• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy kodeks karny oraz niektórych innych ustaw z dn. 7 grudnia 2016 roku

    15.12.2016

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY

    KODEKS KARNY ORAZ NIEKTÓRYCH INNYCH USTAW Z DNIA 7 GRUDNIA 2016 ROKU

     

    Zaprezentowany projekt ustawy należy ocenić zdecydowanie negatywnie. Projekt, który w założeniu miał służyć przeciwdziałaniu lichwie, w praktyce uderza w sektor firm pożyczkowych, a w konsekwencji w samych pożyczkobiorców, którzy mogą zostać pozbawieni źródeł finansowania. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż część z nich zdecyduje się na pozyskiwanie środków finansowych ze źródeł nielegalnych, a zatem nie od zarejestrowanych przedsiębiorców, a od przedstawicieli grup przestępczych.

     

    Głównym celem projektu jest uregulowanie rynku pożyczek udzielanych przez osoby fizyczne osobom fizycznym. W tym zakresie nie należy zgłaszać żadnych zastrzeżeń, ponieważ istotnie mamy do czynienia z dużą liczbą nieprawidłowości. Warto wspomnieć przede wszystkim o zaciąganiu przez pożyczkobiorcę niewspółmiernych zobowiązań, całkowicie nieodpowiadających wysokości pożyczki. Co gorsza, brak odpowiednich przepisów w zasadzie uniemożliwiał pracę organów ścigania – pozostają one bezradne wobec działalności oszustów wyłudzających majątek. Jeżeli chodzi o uregulowanie powyższych kwestii – nie należy zgłaszać żadnych zastrzeżeń, trzeba wręcz poprzeć zamiar projektodawcy, by uporządkować ten chaotyczny stan faktyczny poprzez wprowadzenie do porządku prawnego nowych przepisów, ograniczających samowolę prywatnych pożyczkodawców.

     

    Niestety, w projekcie zawarto również przepisy dotyczące firm działających w oparciu o znowelizowaną wiosną bieżącego roku ustawę o kredycie konsumenckim (trzeba zwrócić uwagę na fakt, że nad powstaniem tejże nowelizacji, pracowało Ministerstwo Finansów). Wśród najbardziej kontrowersyjnych propozycji legislacyjnych, należy wymienić m.in. wprowadzenie do kodeksu karnego definicji całkowitych kosztów udzielania świadczenia pieniężnego, które nie będą mogły – w myśl projektu – przekroczyć równowartości odsetek maksymalnych i odsetek maksymalnych za opóźnienie. Dodatkowo, suma zabezpieczenia roszczeń związanych z udzieleniem świadczenia pieniężnego, ma zostać ograniczona do kwoty odpowiadającej wartości świadczenia powiększonego o odsetki maksymalne obliczone za okres przewidziany w umowie i wydłużony o sześć miesięcy, a przekroczenie limitu ma być zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Projekt zawiera również zmiany ustawy o kredycie konsumenckim. Przewiduje się bowiem obniżenie limitu kosztów pozaodsetkowych i to w sposób radykalny, o 35 punktów procentowych, oraz obniżenie całkowitej sumy kosztów z aktualnego progu 100% pożyczanej kwoty do 75%.

     

    Tak skonstruowany projekt, wywoła szereg negatywnych skutków, zarówno dla firm funkcjonujących w branży, jak i dla konsumentów szukających źródeł finansowania w legalnie działających podmiotach. Firmy pożyczkowe zatrudniają dzisiaj w Polsce około 20 tysięcy osób, a do budżetu odprowadzają rocznie podatki w wysokości około miliarda złotych. Warto zaznaczyć, że są również płatnikami podatku bankowego (mimo że nie są bankami). Firmy pożyczkowe stanowią aż 20% całego sektora kredytów konsumenckich – ograniczenie limitów kosztów pozaodsetkowych do tak drastycznie niskiego poziomu, może skutkować ich upadłością. Tym samym, wprowadzenie w życie omawianego projektu, może doprowadzić do utraty pracy przez istotną część z 20 tysięcy wymienionych osób, a także negatywnie odbić się na wysokości wpływów do budżetu państwa. To z pewnością nie jest sytuacja pożądana i zapewne nie taki był zamiar projektodawcy, jednak realny wpływ analizowanego projektu na otoczenie gospodarcze w Polsce będzie właśnie taki.

     

    Na uchwaleniu niniejszej ustawy stracą jednak nie tylko same firmy. W o wiele gorszym położeniu znajdą się również ich klienci. W Polsce ok. 3 milionów konsumentów korzysta z pożyczek. Upadłość dużej części legalnie działającego sektora film pożyczkowych, zmusi ich do poszukiwania źródeł finansowania gdzieś indziej. Nie jest trudno przewidzieć, w jakich miejscach będą mogli je z łatwością znaleźć. Po pierwsze – będą to nawet nie tyle firmy działające w szarej strefie, nieoficjalnie, co przestępcy funkcjonujący w czarnej strefie. Innymi słowy, powtórzy się scenariusz z lat 90, gdy większych i mniejszych kredytów udzielały grupy przestępcze, domagając się następnie spłaty o wiele większych kwot, z reguły wymuszając ją przemocą. Z pewnością nie będzie łatwiej odpowiednio szybko reagować na taką działalność, niż na ewentualne nieprawidłowości występujące w legalnym obrocie. Po drugie – jeżeli dotychczasowi klienci firm pożyczkowych nie będą skłonni zwrócić się do źródeł nielegalnych, udadzą się do lombardów. Są to oczywiście podmioty działające zgodnie z prawem, choć niejednokrotnie je omijające, choćby poprzez funkcjonowanie pod szyldem “komisu”, jednak zamiarem projektodawcy nie jest chyba doprowadzenie do sytuacji, w której ludzie potrzebujący gotówki zaczną masowo zastawiać cenne przedmioty wyniesione z domów.  Duża część klientów – ok. milion, nie będzie mogła skorzystać z oferty banków, m.in. ze względu na niskie dochody. Jeżeli spory segment legalnie działających firm pożyczkowych upadnie – a tak może się stać po wejściu w życie omawianej ustawy – z pewnością zwrócą się oni do wyżej opisanych źródeł.

     

    Projektowana regulacja może odnieść również inne negatywne skutki. Nie można bowiem zapominać, że na wzrost PKB w istotnym stopniu wpływa poziom konsumpcji w kraju. Jeżeli ustawodawca ograniczy dużej grupie obywateli dostęp do źródeł finansowania, dynamika wydatków konsumpcyjnych z pewnością zahamuje. Nie wolno również pomijać aspektu wykluczenia finansowego – aż 7 milionów ludzi w Polsce nie ma konta bankowego. Omawiany projekt może przyczynić się do pogorszenia tego stanu rzeczy.

     

    Reasumując, przedstawiony projekt ustawy trzeba ocenić zdecydowanie negatywnie. Stanowi on szkodliwą propozycję, która wywoła negatywne skutki zarówno na rynku firm pożyczkowych, jak i wśród klientów tych podmiotów. W rezultacie, doprowadzić może do spadku poziomu konsumpcji, a nie można podejrzewać, żeby ten cel przyświecał ustawodawcy. 


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP_pdf

     

    Prawo farmaceutyczne bez Oceny Skutków Regulacji

    14.12.2016

    Wzrost cen leków nierefundowanych oraz spadek ich dostępności dla pacjentów, stopniowa eliminacja z rynku aptek sieciowych, które w większości należą do polskiego sektora MŚP i związane z tym powstanie lokalnych monopoli aptek indywidualnych, a także znaczne ograniczenie miejsc pracy dla farmaceutów i techników farmaceutycznych – to główne konsekwencje zmiany ustawy Prawo farmaceutyczne, zawarte w dokumencie oceny skutków regulacji przygotowanym przez przedstawicieli zrzeszonych w Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).

    Przygotowany z inicjatywy grupy posłów projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. „Apteka dla aptekarza”), który wpłynął do Sejmu 7 grudnia, nie zawierał tzw. Oceny Skutków Regulacji (OSR), czyli dokumentu opisującego przewidywane skutki regulacji. W założeniu podmiotom odpowiedzialnym za przygotowanie nowego prawa powinno zależeć na rzetelnej ocenie skutków związanych z wprowadzeniem regulacji. Powinien więc być nieodzownym elementem w procesie stanowienia dobrego prawa. Niestety w przypadku zmian proponowanych przez posłów, w odróżnieniu od wszystkich inicjatyw rządowych, OSR nie jest prawnie wymagana. Ponieważ ustawa będzie miała szerokie konsekwencje społeczne przedstawiciele zrzeszeni w ramach PharmaNET oraz ZPP przygotowali dokument Oceny Skutków Regulacji i przesłali go do posłów oraz instytucji zaangażowanych w proces.

    Według autorów dokumentu intencje wskazane przez inicjatorów nowego prawa, czyli rozwiązanie problemu nierównomiernego w skali kraju rozmieszczenia aptek w celu zapewnienia wszystkim pacjentom równego dostęp do usług farmaceutycznych oraz usunięcie trudności w sprawowaniu prawidłowego nadzoru nad działalnością aptek celem wyeliminowania występujących na rynku nieprawidłowości, nie zostały osiągnięte. Projekt nie przewiduje bowiem żadnych rozwiązań prowadzących do powstawania aptek w miejscach, gdzie obecnie ich brakuje, jak również nie zawiera żadnych rozwiązań poprawiających skuteczność wykrywania i zwalczania nadużyć na rynku aptecznym. Autorzy OSR uważają wręcz, że proponowane rozwiązania doprowadzą wprost do przeciwnego rezultatu polegającego na:

    • Pogłębieniu dysproporcji w rozmieszczeniu aptek w skali kraju oraz zmniejszenia ogólnej liczby aptek (kreując jeszcze większe nierówności społeczne w dostępie do leków),
    • Ograniczeniu dostępu pacjentów do usług farmaceutycznych wskutek wzrostu cen w aptekach,
    • Utrwalenia nieprawidłowości występujących na rynku usług farmaceutycznych.

    W dokumencie Ocena Skutków Regulacji wskazane zostały następujące podstawowe skutki wprowadzenia nowego Prawa Farmaceutycznego, dzieląc je na cztery grupy: 

    tabela

    Przedstawiciele zrzeszeni w PharmaNET oraz ZPP apelują do wszystkich posłów oraz władz instytucji związanych z procesem tworzenia nowego Prawa farmaceutycznego, by zechcieli oni pochylić się nad przesłanymi w ramach Oceny Skutków Regulacji dokumentami oraz wziąć je pod uwagę w dalszych pracach nad procedowaną legislacją.

    Ocena Skutków Regulacji do projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne

    Zapisz

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze skróceniem okresu przechowywania akt pracowniczych i ich elektronizacją

    7.12.2016

    Przedstawiony projekt ustawy należy ocenić zdecydowanie pozytywnie. Przyczyni się on bowiem do zmniejszenia kosztów administracyjnych obciążających przedsiębiorców, a w konsekwencji do polepszenia warunków prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, co wprost stanowi realizację założeń wynikających ze Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, którą – jak się wydaje – traktować należy jako podstawowy dokument programowy określający kierunki polskiej polityki gospodarczej, również w dziedzinie legislacji.

     

    Stanowisko ZPP to pobrania tutaj

    List Prezesa ZPP do Prezesa UOKiK w sprawie Facebook\’a

    7.12.2016

    Szanowny Pan 

    Marek Niechciał

    Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

     

    Szanowny Panie Prezesie,

    gdy zaczęły się upowszechniać usługi globalnych korporacji i podsuwane przez nich Klientom powielaczowe umowy, Państwa aby chronić swoich Obywateli zaczęły tworzyć katalogi zakazanych zapisów tzw. klauzul abuzywnych, których nie wolno stosować w umowach. Nawet podpisanie takiej umowy z zawartą w niej klauzulą abuzywną czyniło ją nieważną w tym zakresie.

    Pana Urząd kilka powołano m.in. dlatego, żeby stał na straży przestrzegania tych praw.

    Kilka lat temu pojawiły się w Polsce wyspecjalizowane „kancelarie prawnicze”, które zaczęły zgłaszać się do tysięcy małych i średnich firm, które (nieświadomie) miały nieszczęście takie klauzule zastosować i groźbami i wymuszeniami wyciągnęły z tych firm dziesiątki milionów złotych. Firmy straszono m.in. Pana Urzędem – mimo, że klauzule abuzywne stworzono w zamyśle przeciw koncernom, z którymi negocjować się nie da, a nie małym firmom, z którymi negocjować można!

    Czy Pana urząd wziął w obronę te małe przedsiębiorstwa, sklepy internetowe itd. o kompletnie nieistotnym udziale w rynku?

    Skoro użycie klauzuli abuzywnej przez polski sklep z 100 produktami i 5 zamówieniami dziennie jest takie groźne dla polskiego porządku prawnego – chciałbym zapytać czy taka groźba znika jak mamy do czynienia z firmą międzynarodową?

    Chciałbym prosić o doprecyzowanie – czy dla Pana Urzędu klauzula abuzywna jest groźna z uwagi na narodowość? Jak stosuje ją polska firma jest groźna, jak amerykańska nie jest groźna? Czy też ma tu znaczenie wielkość przedsiębiorstwa: zastosowanie klauzuli abuzywnej przez małą firmę, jest przestępstwem – przez wielką nie jest.

    Piszę to wszystko dlatego, że na przykład regulamin firmy Facebook aż roi się od takich klauzul – a nie słyszałem nigdy, żeby UOKIK się tym zajmował i stanął w obronie polskich Obywateli i egzekwował stosowanie zakazanych prawem klauzul.

    Firma Facebook jest wiodącą innowacyjną firmą o bardzo szerokich i ambitnych celach sięgających nawet oceny, która legalna polska demonstracja może być komunikowana przez użytkowników, a która nie.

    Moje pytanie jest zatem bardzo proste: czy firma Facebook musi czy nie musi przestrzegać polskiego prawa. A jeśli nie musi to dlaczego? A jeśli musi – to jakie kroki zamierza podjąć Pana urząd, żeby wyegzekwować zaprzestania stosowania przez Facebook klauzul abuzywnych, których kilka załączam.

     

    Z poważaniem,

     

     

    Cezary Kaźmierczak

    Prezes

     

     

    PRZYKŁADY KLAUZUL ABUZYWNYCH W REGULAMINIE FACEBOOK

    Pkt 15. Regulaminu Facebook’a:

    15. Spory

    1.    Użytkownik jest zobowiązany do rozwiązywania wszelkich roszczeń, podstaw powództwa lub sporów (roszczenia) w stosunku do nas dotyczących niniejszego Oświadczenia lub serwisu Facebook wyłącznie w sądzie okręgowym Północnego Dystryktu Kalifornii lub w sądzie stanowym hrabstwa San Mateo. Użytkownik zgadza się podlegać jurysdykcji tych sądów w zakresie rozstrzygania wszelkich sporów tego typu. Zapisy niniejszego Oświadczenia oraz wszelkie spory pomiędzy serwisem 
    a użytkownikiem podlegają przepisom prawa stanu Kalifornia, bez względu na przepisy prawa kolizyjnego.

    Niniejszy punkt regulaminu Facebook’a stanowi, iż użytkownik jest zobowiązany do rozwiązywania wszelkich sporów dot. regulaminu lub serwisu Facebook wyłącznie w sądzie okręgowym Północnego Dystryktu Kalifornii lub sądzie stanowym hrabstwa San Mateo. A zatem potencjalny użytkownik z UE nie może dochodzić swoich roszczeń przed sądami państwowymi swojej narodowości, gdyż może to uczynić wyłącznie przed sądami wskazanymi w regulaminie Facebook’a. Jest to klauzula, która ogranicza prawa potencjalnych użytkowników, którzy są konsumentami, korzystającymi z usług świadczonych przez ww. portal społecznościowy.   


    3. Dokładamy wszelkich starań, aby serwis facebook działał prawidłowo, bezbłędnie i bezpiecznie, ale użytkownik korzysta z niego na własną odpowiedzialność. Udostępniamy serwis facebook w takim stanie, w jakim jest, bez jakiejkolwiek bezpośredniej lub dorozumianej gwarancji, w tym domniemanej gwarancji zbywalności, przydatności do określonego celu i nienaruszalności praw. Nie gwarantujemy, że serwis facebook zawsze będzie bezpieczny i wolny od błędów, ani że zawsze będzie działał bez zakłóceń, opóźnień i nieprawidłowości. Facebook nie ponosi odpowiedzialności za czynności, treści, informacje i dane stron trzecich. Użytkownik zwalnia nas, naszych dyrektorów, przedstawicieli, pracowników i agentów od wszelkiej odpowiedzialności za roszczenia i szkody jawne lub ukryte wynikające z jakichkolwiek roszczeń użytkownika wobec stron trzecich lub związane z takimi roszczeniami. Jeżeli użytkownik jest mieszkańcem stanu Kalifornia, rezygnuje z postanowień §1542 kodeksu cywilnego stanu Kalifornia, zgodnie z którym: ogólne zwolnienie ze zobowiązania nie obejmuje roszczeń na rzecz wierzyciela, o których wierzyciel nie wiedział i których istnienia nie podejrzewał w chwili udzielania zwolnienia, a które, gdyby o nich wiedział, wpłynęłyby materialnie na jego rozliczenie 
    z dłużnikiem. Nie ponosimy odpowiedzialności za utratę przez użytkownika zysków ani inne szkody wtórne, specjalne, pośrednie lub przypadkowe wynikające z niniejszego oświadczenia lub korzystania z serwisu facebook lub związane 
    z nimi, nawet jeżeli mieliśmy świadomość możliwości ich wystąpienia. Nasza łączna odpowiedzialność za szkody wynikające z niniejszego oświadczenia lub korzystania z serwisu facebook nie przekracza kwoty stu dolarów (100 usd) lub kwoty, którą użytkownik zapłacił firmie facebook w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Obowiązujące przepisy mogą nie zezwalać na ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności lub odszkodowania za straty przypadkowe i wtórne, więc powyższe ograniczenie lub wyłączenie może nie mieć zastosowania do konkretnego użytkownika. W takich przypadkach odpowiedzialność serwisu facebook jest ograniczona w maksymalnym dozwolonym przez stosowne przepisy zakresie.

    Co do tego postanowienia, to jednak mam wątpliwości, czy powinien się znajdować na liście klauzul niedozwolonych. Z jednej strony jest wskazane, iż odpowiedzialnośc Facebook’a nie przekracza 100 USD, lub kwoty zapłaconej przez użytkownika w ciągu ostatnich 12 miesięcy, ponieważ „JEŻELI UŻYTKOWNIK JEST MIESZKAŃCEM STANU KALIFORNIA, REZYGNUJE Z POSTANOWIEŃ §1542 KODEKSU CYWILNEGO STANU KALIFORNIA, ZGODNIE Z KTÓRYM: OGÓLNE ZWOLNIENIE ZE ZOBOWIĄZANIA NIE OBEJMUJE ROSZCZEŃ NA RZECZ WIERZYCIELA, O KTÓRYCH WIERZYCIEL NIE WIEDZIAŁ I KTÓRYCH ISTNIENIA NIE PODEJRZEWAŁ W CHWILI UDZIELANIA ZWOLNIENIA, A KTÓRE, GDYBY O NICH WIEDZIAŁ, WPŁYNĘŁYBY MATERIALNIE NA JEGO ROZLICZENIE 
    Z DŁUŻNIKIEM. NIE PONOSIMY ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA UTRATĘ PRZEZ UŻYTKOWNIKA ZYSKÓW ANI INNE SZKODY WTÓRNE, SPECJALNE, POŚREDNIE LUB PRZYPADKOWE WYNIKAJĄCE Z NINIEJSZEGO OŚWIADCZENIA LUB KORZYSTANIA Z SERWISU FACEBOOK LUB ZWIĄZANE 
    Z NIMI, NAWET JEŻELI MIELIŚMY ŚWIADOMOŚĆ MOŻLIWOŚCI ICH WYSTĄPIENIA”. Na końcu dodano, że „POWYŻSZE OGRANICZENIE LUB WYŁĄCZENIE MOŻE NIE MIEĆ ZASTOSOWANIA DO KONKRETNEGO UŻYTKOWNIKA. W TAKICH PRZYPADKACH ODPOWIEDZIALNOŚĆ SERWISU FACEBOOK JEST OGRANICZONA W MAKSYMALNYM DOZWOLONYM PRZEZ STOSOWNE PRZEPISY ZAKRESIE”. Więc tutaj wedle uznania…

     

    Pkt 16. regulaminu:

    16. Szczególne postanowienia dotyczące użytkowników spoza Stanów Zjednoczonych

    Dążymy do stworzenia globalnej społeczności, gdzie wszystkich użytkowników obowiązywać będą te same standardy, ale robimy to w poszanowaniu praw lokalnych. Poniższe postanowienia dotyczą użytkowników i osób niebędących użytkownikami, które korzystają 
    z serwisu Facebook poza terytorium Stanów Zjednoczonych:

    2.    Użytkownik wyraża zgodę na przesłanie danych osobowych do Stanów Zjednoczonych i przetwarzanie ich w Stanach Zjednoczonych.

    Użytkownicy korzystający z serwisu Facebook, a także użytkownicy niekorzystający z serwisu, przez co rozumie się także, tych którzy np. przestali korzystać z tego serwisu, w świetle regulaminu Facebook’a wyrażają zgodę na przesyłanie i przetwarzanie swoich danych osobowych do Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, iż wszelkie dane usunięte z tego serwisu, w dalszym ciągu są przetwarzane przez niniejszy serwis, co może skutkować także wyciekiem również usuniętych danych w przypadku ataku hackerskiego na serwery Facebook’a. Aby zmienić tę sytuację, użytkownik musiałby wnieść pozew o nieprzetwarzanie usuniętych przez niego danych za pośrednictwem sądu okręgowego Północnego Dystryktu Kalifornii lub sądu stanowego hrabstwa San Mateo. A zatem są o postanowienia znacznie ograniczające prawa korzystających z ww. serwisu. 

    3.    Jeżeli użytkownik znajduje się w kraju objętym embargiem przez Stany Zjednoczone lub znajduje się na liście podmiotów objętych sankcjami przez Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych (SDN – Specially Designated Nationals), nie ma prawa prowadzić działalności komercyjnej na Facebooku (takiej jak reklamy i płatności) ani obsługiwać aplikacji lub witryny na Platformie. Zabrania się korzystania z serwisu Facebook osobom, które są objęte zakazem otrzymywania produktów, usług lub oprogramowania pochodzących ze Stanów Zjednoczonych.

    Powyższe postanowienie regulaminu, wskazuje na wyeliminowane konkretnej grupy podmiotów, objętych sankcjami Departamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych, a także osób, które otrzymały zakaz otrzymywania produktów, usług lub oprogramowania pochodzących ze Stanów Zjednoczonych. A zatem jest to postanowienie wykluczające konkretne podmioty, które nie maja możliwości zmiany tych ustaleń.

    Warszawa, 6 grudnia 2016

     

    List do pobrania tutaj

    Z inicjatywy ZPP Trybunał Konstytucyjny sprawdzi czy fiskus może stosować skargę pauliańską

    6.12.2016

    Rzecznik Praw Obywatelskich podzielił pogląd Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. stosowania skargi pauliańskiej do dochodzenia należności publiczno-prawnych przez fiskusa.  Sprawą na wniosek RPO zajmie się Trybunał Konstytucyjny.

    Rzecznik Praw Obywatelskich podzielił opinię Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, wskazując na inne możliwości, jakimi dysponuje fiskus w dochodzeniu zaległości podatkowych. W ocenie Związku, przyzwolenie na wykorzystanie przez aparat skarbowy instytucji skargi stanowi łamanie podstawowych praw obywatelskich. Sądy, stanowiące jedyną ochronę prawną dla obywateli, nie są bowiem powołane do wyręczania czy wspomagania nieefektywnie działającego aparatu skarbowego. Stosowana dotychczas praktyka to również według Związku łamanie zasad państwa prawa i trójpodziału władzy.

    To duży sukces ZPP a zarazem ważny wkład w ochronę praworządności i zasad państwa prawa – uważa Marek Isański, dyrektor zespołu ochrony praw podatnika ZPP, który w sierpniu br. zwrócił się w tej sprawie do RPO – Cieszymy się, że nasza inicjatywa spotkała się ze zrozumieniem i reakcją RPO. Liczymy na pomoc Rzecznika również w przypadku innych zagadnień prawnych, z którymi spotyka się Związek, jego członkowie, przedsiębiorcy i zwykli obywatele.

    Jak państwo (nie) radzi sobie z monopolistami

    6.12.2016

    Należy dążyć do konkurencji we wszystkich sektorach gospodarki, dlatego każdy monopol jest zły. W przypadku monopoli naturalnych państwo musi podejmować inicjatywę i ograniczać samowolę monopolisty – wynika z raportu „Jak państwo nie radzi sobie z monopolami naturalnymi. Analiza na przykładzie rynku radiodyfuzji”, opublikowanego 6 grudnia 2016 przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Mimo, że większość ludzi intuicyjnie wie, czym jest monopol, ciężko jest określić ścisłe znaczenie tego pojęcia. Można jednak założyć, że monopolistą jest ten, kto w rezultacie zdobycia uprzywilejowanej pozycji kontroluje całą podaż danego dobra, a określając ceny bierze pod uwagę wyłącznie uwarunkowania technologiczne i popytowe. Na tym tle w sposób szczególny odznaczają się monopole naturalne, m.in. te, w których główną barierą wejścia na rynek jest konieczność używania kosztownej infrastruktury lub jej dublowanie byłoby bezcelowe.

    – Tak jest na przykład w przypadku energetyki, telekomunikacji czy kolei – mówi Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – Bezsensowna byłaby budowa drugich torów kolejowych obok już istniejących. Skoro nie ma szansy na konkurencję, należy ograniczać swobodę działania monopolisty.

    Przykładem monopolu naturalnego w ocenie ZPP jest rynek radiodyfuzji, na którym – w konsekwencji udzielania zamówień publicznych na operatorów technicznych multipleksów cyfrowej telewizji naziemnej – doszło do całkowitej monopolizacji. Pierwszy etap tego procesu został opisany w raporcie pt. „Cyfryzacja telewizji naziemnej w Polsce, czyli publiczne koszty monopolu na rynku”. Najnowszy dokument opracowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców koncentruje się na problemie w kontekście zjawiska monopoli naturalnych. Jak wynika raportu, na monopolizacji rynku w Polsce korzystają głównie zagraniczne fundusze inwestycyjne. Sytuacja powróciła ostatecznie do stanu sprzed 15 lat, a próby wprowadzenia konkurencji przy okazji cyfryzacji telewizji w Polsce spełzły na niczym.

    – Jeśli wyjść z założenia, że rynek radiodyfuzji stanowi przykład monopolu naturalnego, pozostaje jedynie zdziwienie spowodowane biernością państwa. Nie można dopuścić do sytuacji, w której podmiot kontrolujący cały krajowy rynek dysponuje niemal nieograniczonymi możliwościami i może być sprzedawany z jednego funduszu inwestycyjnego do drugiego za miliardowe kwoty. Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, trzeba przeciwstawiać się monopolizacji i stwarzać jak najlepsze warunki rozwoju konkurencji – podkreśla Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    W ocenie Związku podejście instytucji państwa do tematyki monopoli naturalnych musi się zmienić. Oczywiście najlepszym wyjściem jest zawsze konkurencja i wolność gospodarcza, jednak tam, gdzie nie może jej być, państwo zadaniem państwa jest zapewnianie ochrony konsumentom i dbałość o interes publiczny.

    Pełna wersja raportu do pobrania tutaj

    List do Pani Premier Beaty Szydło

    6 grudnia 2016

    List otwarty podpisały: Business Centre Club, Federacja Pacjentów Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Więcej złego niż dobrego

    Zdaniem organizacji wprowadzenie do polskiego prawa zasady „apteka dla aptekarza”, forsowanej przez korporację aptekarską, zagraża istnieniu tysięcy polskich aptek, uderzając w co trzecią placówkę działającą na polskim rynku. Zmiany te przyniosą powolną likwidację aptek nienależących do farmaceutów, w tym sieci aptecznych, które staną się przedsiębiorstwami bez wartości i bez przyszłości.

    „Proponowane zmiany pociągną za sobą faktyczne oddanie kontroli nad rynkiem wartym 32 mld zł
    i dostarczającym leki dla 38 mln Polaków korporacji aptekarskiej i olbrzymim koncernom, które będą dowolnie kształtować warunki cenowe i asortymentowe. Za te zmiany zapłacą polscy pacjenci, którzy stracą możliwość tańszego zaopatrywania się w leki, którym ograniczy się dostęp do placówek aptecznych i których skaże się na warunki dyktowane przez lokalne monopole i wielkich dostawców. Proponowane zmiany doprowadzą do powstania niezwykle silnej i słabo kontrolowanej przez państwo korporacji zawodowo – właścicielskiej, ze wszystkimi zagrożeniami, które to ze sobą niesie. Powstaną aptekarskie dynastie, w których prawo posiadania apteki będzie przekazywane, jak swego rodzaju szlachectwo, z pokolenia na pokolenie. Młody przedsiębiorca i farmaceuta nie otworzy własnej apteki” –
    czytamy w liście.

    Zdaniem organizacji rozwój sieci aptecznych przyczynił się do unowocześnienia branży aptecznej, upowszechnił wysokie standardy w zakresie obsługi pacjentów i przestrzegania prawa pracy, przede wszystkim jednak doprowadził do spadku cen leków nierefundowanych, które stanowią większość medykamentów sprzedawanych w aptekach. Stało się tak dlatego, że sieci zbudowały przeciwwagę dla dominujących wcześniej na polskim rynku olbrzymich zagranicznych koncernów farmaceutycznych, operujących miliardami złotych, kształtujących politykę cenową i asortymentową w polskich aptekach.

     

    Apteki to polskie przedsiębiorstwa

    Jak podkreślają w liście organizacje – polskie apteki w 96 procentach są własnością polskich przedsiębiorców – zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w naszym kraju należy do indywidualnych właścicieli, a 1/3 działa jako sieci apteczne. Najczęściej są to małe, lokalne, polskie przedsiębiorstwa, liczące od kilku do kilkunastu aptek. Polski rynek apteczny jest niezwykle konkurencyjny i rozdrobniony – zaledwie cztery podmioty posiadają powyżej 100 aptek w skali kraju. Udział żadnej z tych firm w ogólnej liczbie ponad 14,5 tys. aptek w Polsce nie przekracza kilku procent. Największe sieci powstały organicznie, wysiłkiem swoich pracowników, a także przy aktywnym udziale państwa – w ramach prywatyzacji Cefarmów.

    Organizacje przedsiębiorcze i pacjenckie nie negują potrzeby zmian na polskim rynku farmaceutycznym. Proszą jednak, by były one wprowadzane w sposób przemyślany, z uwzględnieniem skutków dla polskich pacjentów i przedsiębiorców. Zadeklarowały również pomoc i doświadczenie przy tworzeniu takich rozwiązań.

    List otwarty do Pani Premier Beaty Szydło

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy prawo przedsiębiorców

    2.12.2016

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW W SPRAWIE
    PROJEKTU USTAWY PRAWO PRZEDSIĘBIORCÓW

     

    Przedstawiony projekt ustawy w warstwie werbalnej zasługuje na zdecydowane poparcie i trzeba ocenić go pozytywnie. Odrębnym zagadnieniem jest warstwa legalna – czyli przepisy które zostaną uchwalone i – co najważniejsze – ich przestrzeganie przez urzędników. Dopiero gdy uda się sprawić, że będą oni postępowali zgodnie z deklaracjami złożonymi przedsiębiorcom przez Premiera Morawieckiego na Kongresie 590 w Rzeszowie byłby to sukces Jego, przedsiębiorców i Państwa.

     

    W nauce prawa i w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz trybunałów konstytucyjnych wielu państw członkowskich Unii Europejskiej w katalogu praw podstawowych sformułowano już „prawo do dobrego prawa”. „Dobre prawo” jest dobrze napisane, dobrze stosowane i dobrze egzekwowane. Dlatego trzeba zwrócić uwagę, że urzędnicy, którzy będą mieli stosować wolnościowe zasady zgodnie z deklaracjami Pana Premiera, jak na razie sporządzili dla Niego projekt ustawy „Prawo przedsiębiorców”, który daleki jest od ideału.

     

    Powtórzenie już w preambule kilku elementarnych zasad konstytucyjnych – wśród których znajduje się zasada wolności działalności gospodarczej, powiązana z zasadą demokratycznego państwa prawnego, czy zasada niedyskryminacji jest ważne, ale niewystarczające. Owszem, podkreślenie, że wolność gospodarcza stanowi zasadę o randze konstytucyjnej, wydaje się istotne dla wykreowania wolnościowego “ducha” ustawy i stanowić może pewną wskazówkę interpretacyjną, pomocną w odczytywaniu sensu poszczególnych przepisów, ale przepisy te – przepisane po części z obowiązujących już ustaw – nie mają charakteru przełomowego dla wykonywania działalności gospodarczej w Polsce. Rodzi to obawy, czy urzędnicy, którzy niedobrze napisali nowe prawo, będą dobrze stosowali zasady, które pisaniu tego prawa miały przyświecać?

     

    W pierwszym rozdziale znajdują się przepisy ogólne, w tym przede wszystkim zasady wykonywania działalności gospodarczej. Zasadą podstawową, ujętą w art. 2, jest zasada wolności działalności gospodarczej – „podejmowanie, wykonywanie i zakończenie działalności gospodarczej jest wolne dla każdego na równych prawach”. W zasadę wolności działalności gospodarczej wkomponowano również zasadę niedyskryminacji. Istotne nowum stanowi art. 5, zgodnie z którym działalność wykonywana przez osobę fizyczną, która nie jest ujawniona w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, z której przychód nie przekracza w żadnym miesiącu 50% kwoty minimalnego wynagrodzenia, nie stanowi działalności gospodarczej. Jest to szczególnie ważne dla drobnych rzemieślników, handlarzy i wykonawców usług, osiągających bardzo niewielkie przychody. Nie ma żadnej potrzeby, by te osoby obejmowane były uregulowaniami dotyczącymi działalności gospodarczych. W art. 8 usankcjonowano zasadę “co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”. Zgodnie z treścią tego przepisu, przedsiębiorca w ramach wykonywanej działalności gospodarczej może podejmować wszelkie działania, z wyjątkiem tych, których zakazują przepisy prawa, a zobowiązany do określonego działania może być tylko na podstawie przepisów prawa. Wydawałoby się, że to oczywiste nawet  z punktu widzenia już obowiązujących przepisów  jednak w rzeczywistości często to przedsiębiorcy muszą udowadniać, że mają do czegoś prawo, a organy stosują rozszerzoną interpretację niektórych przepisów, tak żeby wykazać, że działanie danego przedsiębiorcy jest bezprawne. W warunkach gospodarki rynkowej jest to  nie do zaakceptowania, w związku z czym powtórzenie takiej konstytucyjnej zasady jako klauzuli generalnej ustawy regulującej wykonywanie działalności gospodarczej może mieć istotne znaczenie dla procesu stosowania ustawy. Ważne są  ujęte w art. 9, zasady domniemania uczciwości przedsiębiorcy i rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości faktycznych na jego korzyść. Szczególnie ta druga zasada ma duże znaczenie, choćby w kontekście wprowadzonej do Ordynacji podatkowej zasady in dubio pro tributario, która – jak należy przypomnieć – dotyczy wyłącznie wątpliwości co do stanu prawnego. Analogiczną do in dubio pro tributario zasadę in dubio pro libertate zawiera art. 10. Zgodnie z nią, jeżeli przedmiotem postępowania przed organem jest nałożenie na przedsiębiorcę obowiązku bądź ograniczenie lub odebranie uprawnienia, a w sprawie pozostają wątpliwości co do treści normy prawnej, wątpliwości te rozstrzygane są na korzyść przedsiębiorcy, chyba że sprzeciwiają się temu sporne interesy stron albo interesy osób trzecich, na które wynik postępowania ma bezpośredni wpływ. Warto podkreślić, że tym miejscu nie występuje możliwość wyłączenia zasady z uwagi na enigmatyczny „ważny interes publiczny”, który pojawia się w wielu innych przepisach ustawy co – przy braku prowolnościowej interpretacji jej „ducha” – może spowodować że de facto nie wiele się zmieni w życiu przedsiębiorców.

     

    W pierwszym rozdziale ustawy zawartych jest też kilka innych istotnych zasad, np. zasada wysokiej jakości obsługi urzędowej, czy zasada pewności prawa (art. 13), zgodnie z którą organy bez uzasadnionej przyczyny nie odstępują od utrwalonej praktyki rozstrzygania spraw w takim samym stanie faktycznym i prawnym. Mimo iż zasada pewności prawa już obowiązuje na gruncie przepisów Konstytucji, organy często zmieniają interpretacje niezmienionych przepisów, w sprawach dotyczących takich samych stanów faktycznych. Należy mieć nadzieję, że jej wprowadzenie do aktu bardziej praktycznego niż Konstytucja spowoduje większą skłonność do jej stosowania.  przez urzędników, którzy niejednokrotnie utrzymywali, że określonej zasady nie skonkretyzowano w żadnym przepisie prawa. Wpisanie klauzul generalnych wprost do treści ustawy może okazać się pomocne w procesie stosowania prawa.

     

    W art. 19 ustawy przewidziano pewną ulgę dla nowych przedsiębiorców, którzy – podejmując działalność po raz pierwszy albo podejmując ją ponownie po upływie co najmniej 60 miesięcy – przez okres 6 miesięcy nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu, przy czym przysługuje mu prawo do opieki zdrowotnej. Należy ją jednak rozpatrywać w kontekście istniejącego już “preferencyjnego ZUSu” dla nowych firm, który obejmuje pierwsze dwa lata prowadzenia działalności. Powstaje pewna wątpliwość, jak “ulga na start” ma się do tego istniejącego już rozwiązania – czy stanowi wobec niego alternatywę, czy uzupełnienie? Czy może autorzy projektu po prostu o istniejącym rozwiązaniu w ogóle zapomnieli.

     

    Wątpliwości budzi treść art. 21 ustawy, zgodnie z którym pozostawiony ma zostać próg kwotowy, po przekroczeniu którego płatność wynikająca z transakcji pomiędzy przedsiębiorcami musi być dokonana bezgotówkowo, za pośrednictwem rachunku płatniczego. Jeszcze niedawno próg ten wynosił równowartość 15 tysięcy euro, ale został właśnie obniżony do 15 tysięcy złotych. Projekt pozostawia ten próg na tym niższym poziomie mimo dość powszechnej krytyki z jaką się to spotkało wśród przedsiębiorców. Nieprzekonujący jest bowiem argument o walce z nadużyciami – pieniądze pochodzące z przestępstw i tak w jakiś sposób zostaną przekazane beneficjentom. Skoro bowiem przestępca narusza przepisy prawa, to naruszy także i ten.

     

    W artykule 33 wprowadza się instytucję ogólnych objaśnień prawnych dotyczących praktycznego stosowania przepisów. Objaśnienia mieliby wydawać ministrowie oraz organy upoważnione ustawowo do opracowywania i przedkładania Radzie Ministrów projektów aktów prawnych. Rozwiązanie to może przysłużyć się realizacji zasady pewności prawa, należy je zatem poprzeć, zwłaszcza, że powinno ono wzmocnić znaczenie indywidualnych wyjaśnień prawa, które przewiduje art. 35. Powtarza on, co prawda, prawie dosłownie obowiązujący art. 10 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który przewiduje prawo otrzymania interpretacji (teraz będą „wyjaśnienia”)  co do zakresu i sposobu zastosowania przepisów, z których wynika obowiązek świadczenia przez przedsiębiorcę danin publicznych jednak w kontekście deklarowanego prawa do korzystania z utrwalonej praktyki interpretacyjnej i instytucji ogólnych objaśnień, trzeba mieć nadzieję, że instytucja wyjaśnień będzie działała lepiej niż dotychczas działała instytucja interpretacji.

     

    Niedosyt budzą przepisy dotyczące kontroli – nie zdecydowano się na wprowadzenie mechanizmu realnie ograniczającego czas kontroli. W tej sytuacji wciąż istnieje poważne niebezpieczeństwo, że organy będą sztucznie wydłużać czas kontroli, co jest oczywiście zjawiskiem niepożądanym.

     

    Istotne mogą okazać się sformułowane w rozdziale 6 zasady stanowienia prawa odnoszącego się  do działalności gospodarczej. W świetle zjawiska nazywanego “biegunką legislacyjną”, bardzo pozytywne wrażenie robi art. 67, zgodnie z którym Rada Ministrów może przyjąć projekt ustawy jedynie wówczas, gdy wykazano, że jej cele nie mogą zostać osiągnięte za pomocą innych środków. Zgodnie z art. 68, opracowując projekt ustawy, Rada Ministrów dążyć ma do ograniczenia obciążeń publicznoprawnych nakładanych tą ustawą, przez co rozumie się w szczególności projektowanie obciążeń publicznoprawnych jedynie w stopniu koniecznym do osiągnięcia ich celów, ograniczanie obowiązków informacyjnych, czy umożliwianie realizacji obowiązków informacyjnych w postaci elektronicznej. Pośrednio można również uznać, że w projekcie znajduje się pewien odpowiednik postulowanej od dawna przez ZPP zasady EU+0, ponieważ zgodnie z pkt 4 ust. 1 art. 68, przy implementacji prawa Unii Europejskiej i prawa międzynarodowego, ma się unikać nadmiernego regulowania dziedzin objętych implementowanymi przepisami. Oczywiście przepis jest nieostry (bo różnie można rozumieć “nadmierne regulowanie”), jednak sama idea zasługuje na aprobatę.

     

    W projekcie przewidziano też szereg szczegółowych uproszczeń, jak likwidacja numeru REGON, czy też rozszerzenie zakresu spraw urzędowych, które – na wniosek lub za zgodą przedsiębiorcy – będą mogły zostać załatwione za pomocą środków komunikacji na odległość, takich jak e-mail.

     

    Mankamentem projektu jest jego język – w szczególności używanie w słów całkowicie zbędnych. Bez zmiany znaczenia poszczególnych przepisów można byłoby usunąć przynajmniej 10% słów. Martwi też zbyt częste dawanie urzędnikom wytrycha, który może zniweczyć nadzieję przedsiębiorców na lepsze stosowanie prawa, jakim jest powoływanie się na „ważny interes publiczny”. Jest to kategoria nadzwyczaj pojemna i dotąd nadużywana, jej wykładnie w orzecznictwie NSA jest raz rozciągana a raz zawężana dlatego tak fundamentalne znaczenie będzie miał proces stosowania prawa.  

     

    Projekt ustawy należy jednak pochwalić. Jest relatywnie krótki (mimo użycia wielu niepotrzebnych słów), w zasadzie zrozumiały (choć przydadzą się jeszcze poprawki redakcyjne ułatwiające zrozumienie poszczególnych przepisów już przy pierwszym czytaniu), zawiera niewiele odniesień do innych aktów prawnych (co dotąd jest zmorą przedsiębiorców) i spełnia pod tymi względami wymogi podstawowego aktu normatywnego regulującego zasady wykonywania działalności gospodarczej. Oczywiście, w niektórych kwestiach można byłoby pójść dalej – jak choćby w zakresie przepisów regulujących kontrole przedsiębiorców, jednak ustawa w tej postaci ma szansę przyczynić się do poprawy jakości otoczenia regulacyjnego dla biznesu w Polsce. Jeszcze raz należy podkreślić znaczenie zasad projektowania i uchwalania aktów normatywnych dotyczących wykonywania działalności gospodarczej – by było trudniej zmienić korzystne rozwiązania, niż to się stało z Ustawą Wilczka. Trzeba jednak będzie monitorować, w jakim stopniu organy administracji publicznej stosują „ducha” ustawy (pod warunkiem, że – jak należy mieć nadzieję – zostanie ona ostatecznie uchwalona i podpisana). W kolejce do naprawy czeka jeszcze prawo podatkowe i  prawo dotyczące rozstrzygania sporów (postępowanie cywilne i administracyjne oraz ustrój sądów). To powinny być następne kroki legislacyjne. Miejmy nadzieję, że niebawem zostaną podjęte, w tym samym duchu, w jakim napisany został projekt ustawy „Prawo przedsiębiorców”.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy prawo przedsiębiorców.pdf

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery