• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustaw o podatkach dochodowych

    25.07.2017

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. projektu ustawy o zmianie ustawy
    o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych
    oraz ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych
    przychodów osiąganych przez osoby fizycznie z 6 lipca 2017 roku

     

    Główną część omawianego projektu stanowią przepisy mające na celu uszczelnienie systemu podatkowego, szczególnie w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych płaconego przez duże przedsiębiorstwa. Jest to oczywiście cel słuszny i zasługujący na aprobatę, jakkolwiek nie wszystkie postulaty zawarte w projekcie można zdecydowanie poprzeć. Odnieść należy się również do innej propozycji zawartej w projekcie, a mianowicie podwyższenia progu jednokrotnej amortyzacji. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie ocenia ten pomysł. Zakłada on podwyżkę obowiązującego dotychczas pułapu 3,5 tysiąca złotych do poziomu 5 tysięcy złotych. Pomysł podniesienia tego progu zasługuje na całkowitą aprobatę, jednak należy apelować o wzięcie pod uwagę jeszcze większej podwyżki, np. do 10 tysięcy złotych. Wydaje się bowiem, że 5 tysięcy złotych może okazać się zbyt małą zachętą do zwiększenia wysiłku inwestycyjnego polskich firm. Ogólnie, przedstawiony projekt ustawy należy ocenić pozytywnie, choć z kilkoma poważnymi zastrzeżeniami, odnoszącymi się przede wszystkim do planowanej retroaktywności projektowanych norm. Działanie prawa wstecz negatywnie wpływa na przewidywalność systemu prawnego, stąd też nie można takiego rozwiązania zaaprobować.

    Jak już wspomniano, głównym celem projektowanej ustawy jest uszczelnienie systemu podatkowego w zakresie podatków dochodowych od osób prawnych oraz od osób fizycznych. W tej kwestii zaproponowano w ramach omawianego projektu szereg rozwiązań, mających na celu ograniczenie negatywnych dla budżetu skutków optymalizacji podatkowej. Jednym z postulatów jest rozróżnienie – w zakresie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych – przychodów oraz dochodów o charakterze kapitałowym (czyli np. przychodów uzyskiwanych przez podatnika z tytułu udziału w zyskach innych osób prawnych, czy też dywidend) od przychodów oraz dochodów osiąganych w następstwie prowadzonej działalności gospodarczej). W tej chwili straty wynikające z użycia posiadanego majątku, mogą obniżyć dochody pochodzące z prowadzenia działalności gospodarczej – założeniem projektodawcy jest, by dochód osiągany z jednego źródła nie mógł być pomniejszany o stratę wynikającą z drugiego źródła. Wydaje się, że jest to rozwiązanie rozsądne i rzeczywiście zmierzające ku uszczelnieniu systemu poboru podatku CIT. Podobny charakter ma zmiana polegająca na ustanowieniu limitu wysokości kosztów uzyskania przychodów, związanych z umowami o usługi niematerialne oraz związanych z korzystaniem z wartości niematerialnych i prawnych. Schematy optymalizacyjne często polegają bowiem na przenoszenie praw do wartości niematerialnych na podmioty powiązane, a następnie korzystanie z tych praw np. na podstawie licencji. Projektodawca proponuje, by do ustawo o podatku dochodowym od osób prawnych wpisać regulację ograniczającą wysokość możliwych do zaliczenia w roku podatkowym kosztów uzyskania przychodów wynikających właśnie z wszelkiego rodzaju opłat za korzystanie lub prawo do korzystania z praw lub wartości niematerialnych, oraz z różnego rodzaju usług doradczych, księgowych itp. Poza działaniami, które wydają się być przemyślane i mogą odnieść pozytywny skutek, w projekcie ustawy pojawiły się również propozycje co najmniej kontrowersyjne. Chodzi tu m.in. o ustanowienie „minimalnego podatku dochodowego” w odniesieniu do podatników posiadających nieruchomości komercyjne w postaci centrów handlowych, domów towarowych, sklepów i budynków biurowych, których wartość początkowa przekracza 10 milionów złotych. W odniesieniu do podatników posiadających ww. środki trwałe, ustalana byłaby dodatkowa podstawa opodatkowania, którą byłaby wartość początkowa wspomnianych środków trwałych – od niej pobierany byłby podatek o stawce 0,042%. Próżno jest szukać w projekcie ustawy przekonującego uzasadnienia dla wprowadzenia tego rodzaju regulacji – ustanawiając dodatkowe obciążenia dla ściśle określonej grupy podatników, projektodawca powinien tym bardziej dołożyć starań, by w sposób racjonalny uargumentować słuszność projektowanych rozwiązań.

    W części dotyczącej uszczelnienia systemu podatkowego, trzeba również zwrócić uwagę na niepokojący element, jakim jest retroaktywność projektowanych rozwiązań. Zgodnie bowiem z treścią projektu, a konkretnie przepisami przejściowymi, część regulacji (w tym tych potencjalnie niekorzystnych dla podatników) ma mieć zastosowanie do zdarzeń gospodarczych, które zaszły przed wejściem w życie ustawy. Uchwalanie przepisów retroaktywnych negatywnie wpływa na przewidywalność warunków prowadzenia działalności gospodarczej, a zatem i na stabilność systemu prawnego. Jest to praktyka, której prawodawca powinien unikać, stąd też nie zasługuje ona na aprobatę.

    Niska stopa inwestycji stanowi temat debaty publicznej już od jakiegoś czasu. W 2016 roku szeroko omawiano gwałtowny jej spadek, zastanawiając się nad potencjalnymi przyczynami tego stanu. O ile rok temu mieliśmy do czynienia przede wszystkim ze zmniejszeniem wartości i skali inwestycji publicznych, w tym przede wszystkim samorządowych, co wynikało m.in. z niedostatecznego wykorzystania środków pochodzących z funduszy Unii Europejskiej, o tyle strukturalną cechą charakterystyczną polskiej gospodarki jest niewielki udział inwestycji w generowaniu wzrostu gospodarczego. Przyczyn takiego stanu rzeczy można dopatrywać się w wielu czynnikach – wyróżnić należy tu m.in. niewielki poziom bezpieczeństwa prawnego skutkujący tym, że prywatni inwestorzy mogą obawiać się lokowania znacznych środków finansowych w różnego rodzaju przedsięwzięciach, ponieważ nie mogą mieć pewności co do warunków prowadzenia swoich działalności gospodarczej nawet w bardzo bliskiej perspektywie czasowej. Trzeba też zwrócić jednak uwagę na dotychczasowy brak regularnej polityki tworzenia impulsów do inwestowania – wystarczy wspomnieć tylko o tym, że próg jednorazowej amortyzacji na poziomie 3,5 tysiąca złotych pozostawał w niezmienionej wysokości od 2000 roku.

    Niedawno do Sejmu trafił projekt ustawy umożliwiający coroczne, jednorazowe rozliczenie przez przedsiębiorców nakładów na środki trwałe do wysokości 100 tysięcy złotych. O tym rozwiązaniu, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wypowiedział się bardzo pozytywnie, zwracając uwagę na fakt, że będzie ono stanowiło istotną zachętę do inwestowania. Omawiana ulga inwestycyjna dotyczy jednak tylko środków trwałych wcześniej nieużywanych, czyli fabrycznie nowych, co niektórzy poczytywali za jej wadę. Podstawową zaletą rozwiązania, którego dotyczy niniejsze stanowisko, jest to, że obejmuje ono również nabycie wcześniej używanych środków trwałych. Będzie to zatem rozwiązanie komplementarne względem procedowanego już w ramach ścieżki sejmowej projektu. Tak jak wspomniano na wstępie, zastrzeżenia budzi jedynie nowy próg jednorazowej amortyzacji – skoro pułap zamrożony był od wielu lat na poziomie 3,5 tysiąca złotych, nowy próg powinien wynosić przynajmniej 10 tysięcy złotych, co pozwoliłoby poniekąd zrekompensować inwestorom tak długi czas obowiązywania pułapu ustanowionego w przeszłości.

    O tym, że impuls proinwestycyjny jest bardzo potrzebny, świadczą wyniki badania nastrojów wśród przedsiębiorców, „Busometr”, które przeprowadza Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Zgodnie z prognozą na II półrocze 2017 roku, aż 47% firm z sektora MSP planuje inwestować. Oznacza to, że w gotowości do uruchomienia pozostaje ogromna energia tego swoistego „mrowiska” gospodarczego, złożonego z firm mikro, małych i średnich. One chcą inwestować i jest to potencjalnie ogromny zasób, z którego trzeba skorzystać. Propozycja podniesienia progu jednorazowej amortyzacji do 5 tysięcy złotych stanowi dla nich oczywistą zachętę, jednak – trzeba to zaznaczyć ponownie – tak ustanowiony pułap wydaje się być niewystarczający. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie ocenia zatem tę inicjatywę, postulując jednocześnie podniesienie progu do poziomu 10 tysięcy złotych. Podobnie istotnym celem jest uszczelnianie systemu podatkowego w celu ograniczenia destrukcyjnego wpływu agresywnej optymalizacji podatkowej na wpływy do budżetu. Oczywiście najlepszą drogą uszczelniania systemu jest jego radykalne uproszczenie, jednak w obecnych warunkach wydaje się, że szereg propozycji przedstawionych w projekcie zasługuje na pozytywną ocenę. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na bardzo krótki czas konsultacji publicznych, który – wziąwszy pod uwagę zakres zmian proponowanych w projekcie – nie pozwala na dogłębne przeanalizowanie potencjalnych skutków wszystkich proponowanych regulacji. Dodatkowo, ponownie należy zwrócić uwagę na niebezpieczną praktykę projektowania prawa działającego wstecz. Ze względu na bezpieczeństwo prawne polskich przedsiębiorców i obywateli, należałoby tego unikać.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Badanie ZPP: Niestabilność prawa, nadmiar obowiązków biurokratycznych oraz pozapłacowe koszty pracy – to zdaniem przedsiębiorców największe bariery prowadzenia firm w Polsce

    25.07.2017

    Niestabilność prawa, nadmiar obowiązków biurokratycznych oraz pozapłacowe koszty pracy – to zdaniem przedsiębiorców największe bariery prowadzenia firm w Polsce

     

    Niestabilne prawo, nadmiar obowiązków biurokratycznych, wysokie pozapłacowe koszty pracy oraz samowolne i arbitralne decyzje urzędników – to przeszkody uznawane za najbardziej szkodliwe w prowadzeniu firm w Polsce. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez Maison & Partners na zlecenie ZPP.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) po raz kolejny zapytał przedsiębiorców sektora MSP o największe ich zdaniem przeszkody w prowadzeniu działalności gospodarczej w Polsce. Niezmiennie, jak podczas fali badania opublikowanego na początku 2016 r., niestabilność prawa jest wskazywana przez 72 % przedsiębiorców za główną barierę utrudniającą prowadzenie firm w Polsce. Kolejno w katalogu znalazły się: nadmiar obowiązków biurokratycznych (66%), koszty pracy (66%), samowolne i arbitralne decyzje urzędników (58%), skomplikowane prawo gospodarcze (56%), wysokie podatki (51%), urzędy i urzędnicy (42%), powolne rozstrzyganie sporów sądowych (41%), kontrole Urzędu Skarbowego i innych instytucji (31%) oraz bariery inwestycyjne (15%).

    Wciąż zmieniające się prawo, zdecydowanie nie sprzyja przedsiębiorcom. Osoba prowadząca własną firmę, aby być na bieżąco z przepisami, powinna przeznaczać aż 4 godziny dziennie na ich lekturę! To jest nie do przyjęcia. Nie można rozwijać swojej firmy będąc jednocześnie osobą zarządzającą, prawnikiem i księgowym. W tym zakresie powinna nastąpić radykalna zmiana – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

    Sektor małych i średnich firm zapytany o pięć największych barier w prowadzeniu biznesu na pierwszym miejscu wskazał obciążenia związane ze zbyt wysokimi pozapłacowymi kosztami pracy, na drugim niestabilność prawa, a tuż po nich wysokie podatki. Za szczególnie szkodliwe uznawane są także nadmiar obowiązków biurokratycznych oraz skomplikowane prawo gospodarcze.

    – Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że 66% przedsiębiorców biorących udział w badaniu, uznaje wysokie, pozapłacowe koszty pracy, za jedno z największych obciążeń dla firm sektora MSP. Tak wysokie koszty nie zachęcają do zatrudniania nowych pracowników. Zauważmy, że prawie 1/3 pensji brutto to składki i podatki. Trzeba przyznać, że Polska na tle innych Państw Unii Europejskiej wypada w tym zestawieniu bardzo kiepsko. – komentuje Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. – ZPP przygotował propozycję, której celem jest wprowadzenie zmian w tym zakresie (Link do projektu: http://bit.ly/2tW3B4Z) – dodał Bińkowski.

    Opinia eksperta znajduje potwierdzenie w badaniu – 68% osób zapytanych o najważniejsze powody niezatrudniania większej liczby pracowników w małych i średnich firmach, wskazało brak środków finansowych (np. zbyt duże koszty zatrudnienia pracownika).

    Zgodnie z zaprezentowanymi danymi, 80% badanych uznaje niejasne przepisy prawne za zdecydowanie istotną barierę dla rozwoju przedsiębiorstw Polsce. Kolejno, w tym zakresie, za równie szkodliwy czynnik uznaje się nieprzychylne przedsiębiorcom prawo pracy (67% badanych) oraz wymogi administracyjne (58% badanych).

    Przedsiębiorcy w większości są zdania, że wydłużony okres płatności preferencyjnej stawki ZUS zachęciłby ich do założenia własnej działalności gospodarczej. Tak odpowiedziało 68% osób. Naszym zdaniem tzw. projekt ustawy o małej działalności gospodarczej rozwiązałby ten problem – mówi adw. Jacek Cieplak, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    W opublikowanym przez ZPP w czerwcu 2017 roku Busometrze – indeksie nastrojów gospodarczych sektora MSP, przedsiębiorcy wykazują swoją skłonność do inwestowania, jednak przeszkodą w tym zakresie są zbyt małe zyski, jakie osiągają (tak odpowiedziało 65% badanych).

    Bez wątpienia znaczącym ułatwieniem w zakresie podejmowania decyzji inwestycyjnych byłoby obniżenie kosztów pracy, uproszczenie przepisów podatkowych i samo obniżenie tych danin – twierdzi Jakub Bińkowski z ZPP. – Równie istotne dla stworzenia przyjaznego klimatu dla funkcjonowania i rozwoju firm stanowi zmniejszenie obowiązków biurokratycznych i uproszczenie prawa gospodarczego – dodał ekspert.

    25.07.2017 Badanie: Bariery prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce

    Polscy przedsiębiorcy finansują swoją działalność przede wszystkim z własnych środków. Oferta finansowa dla sektora MSP jest wciąż niewystarczająca

    13.07.2017

    Polscy przedsiębiorcy finansują swoją działalność
    przede wszystkim z własnych środków.
    Oferta finansowa dla sektora MSP jest wciąż niewystarczająca

     

    Polscy przedsiębiorcy finansują swoją działalność bezpośrednio z wypracowanego zysku albo z oszczędności, a więc ze środków własnych. Szacuje się, że taki sposób finansowania wybiera od 60 proc. aż do 84 proc. firm. Jak wynika z publikacji zaprezentowanej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) pt. „Finansowanie biznesu w Polsce”, ponad połowa firm z sektora MSP nie korzysta z zewnętrznych źródeł finansowania.

    Według danych Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, prawie połowa przedsiębiorców deklaruje, że zadłużyłaby się w banku tylko w przypadku wystąpienia dużych kłopotów finansowych. Autorzy Raportu wskazują, że przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka – częściowo odpowiadają za to takie czynniki, jak wciąż niewystarczająco szeroka oferta proponowana przez banki i instytucje finansowe czy w przypadku narzędzi nowszych niż kredyt, takich jak faktoring, brak wiedzy na ich temat.

    Niewątpliwie obecna struktura finansowania polskich przedsiębiorstw wynika z niechęci przedsiębiorców do uzależniania się od obcego źródła kapitału i zaciągania zobowiązań, które w niepewnej rzeczywistości gospodarczej mogą wkrótce okazać się ponad ich siły – powiedział Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP. – Systematyczne oszczędzanie i korzystanie z własnych środków wydaje się być rozsądnym wyjściem. Jednocześnie można sobie wyobrazić liczne korzyści wynikające z możliwości szerszego wykorzystywania przez mikro i małe przedsiębiorstwa narzędzi takich jak faktoring, pozwalający im uniknąć problemów z zatorami płatniczymi– dodał Nowacki.

    Jednym z najbardziej znanych zewnętrznych źródeł finansowania biznesu jest finansowanie z udziałem środków publicznych. Narzędzi wykorzystywanych w ten sposób jest wiele. Począwszy od dotacji z Funduszu Pracy na dofinansowanie rozpoczęcia działalności gospodarczej, w tym pożyczek z programu „Wsparcie na starcie” oferowanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego, poprzez środki przyznawane w ramach funduszy i programów unijnych, aż po produkty komercyjne oferowane przez banki, takie jak kredyty inwestycyjne i obrotowe, leasing oraz faktoring.

    Szacuje się, że w latach 2005–2014 dotacje pochodzące w Funduszu Pracy, przyznawane na rozpoczęcie działalności gospodarczej, przyczyniły się do powstania ok. 461 tysięcy firm. Ponadto duże możliwości zdobycia środków na inwestowanie i prowadzenie firmy pochodzą z funduszy i programów Unii Europejskiej. Z publikacji ZPP wynika, że mimo bardzo wysokich kwot, które są w ich ramach dostępne, przedsiębiorcy z sektora MSP wciąż rzadko z nich korzystają. Główną barierę w zakresie ich otrzymania stanowią konieczne do spełnienia procedury i liczne wymogi formalne.

    Przedsiębiorcy w większości są zdania, że dotacje unijne przyczyniają się do zwiększania konkurencyjności i wzrostu innowacyjności firm w Polsce. 80 proc. z nich jednak twierdzi, że dostępność funduszy unijnych jest ograniczona, a niewiele więcej uważa, że korzystanie ze środków unijnych wiąże się ze znajomością skomplikowanych procedur – powiedział adw. Jacek Cieplak, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. – Dla osoby prowadzącej bardzo niewielkie przedsiębiorstwo, konieczność wypełnienia wielu formalności jest dość uciążliwa, a przede wszystkim czasochłonna. Dlatego też nierzadko porzucają zamiar skorzystania z takiego rodzaju finansowania – dodał ekspert ZPP.

    Przedsiębiorcy środki na sfinansowanie bieżących i inwestycyjnych działań mogą uzyskać w również bankach, które dysponują szeroką ofertą kredytową dla firm, a także oferują leasing i faktoring. W 2016 roku firmy leasingowe sfinansowały aktywa warte ponad 58 miliardów złotych, a trzeba zaznaczyć, że wg szacunków aż 53 proc. podmiotów korzystających z leasingu to mikroprzedsiębiorstwa. Ogólnie ponad ¾ usług firm leasingowych udzielanych jest przedsiębiorstwom z sektora MSP. Z faktoringu korzysta wciąż niewielu przedsiębiorców z sektora – około 11 proc.

    Mimo, że w I kwartale 2017 roku prawie 90 proc. firm ubiegających się o kredyt otrzymało pozytywną decyzję, mniejsze przedsiębiorstwa wciąż mają problemy z pozyskaniem kredytu i zgłaszają, że coraz częściej uzyskują decyzje odmowne. W przypadku MSP najczęstszą przyczyną jest brak wystarczającej zdolności kredytowej. Jeśli chodzi o czynniki stanowiące bariery w dostępie do finansowania, przedsiębiorcy zwracają uwagę głównie na formalności oraz niewystarczające zabezpieczenia i gwarancje. Twierdzenia te, zgadzają się zatem ze statystykami dotyczącymi decyzji odmownych wydawanych przez banki.

    Dane publikowane przez Narodowy Bank Polski pokazują, że luka finansowa sektora MSP wciąż wynosi 10 proc. Ciężko stwierdzić czy wynika ona z przyczyn takich jak chociażby niewystarczająca zdolność kredytowa, czy może z awersji do ryzyka, związanego ze spłatą zobowiązań. Nie zmienia to jednak faktu, że na rynku konieczne jest stworzenie atrakcyjnej oferty produktów dedykowanych przedsiębiorstwom z sektora MSP, dopasowanych do ich potrzeb, w tym również inwestycyjnych – powiedział Marcin Nowacki z ZPP.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rekomenduje również przyznawanie środków publicznych na finansowanie przedsiębiorstw w jak najbardziej przejrzysty sposób, który w maksymalnym stopniu zagwarantuje rozsądne wydatkowanie pieniędzy z budżetu.

    Finansowane powinny być tylko projekty użyteczne, czyli możliwe do zrealizowania oraz komercjalizacji. Trzeba jednak pamiętać o tym, by procedury i poziom ich sformalizowania nie zniechęcały przedsiębiorców do korzystania z dostępnych środków – skomentował Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    W kontekście przedstawionych danych należy docenić skłonność polskich przedsiębiorców do oszczędzania, ponieważ to od tego w dłuższej perspektywie zależy przyszła stopa inwestycji. Jednym z naszych postulatów jest przygotowanie oferty „szytej na miarę potrzeb sektora MSP”, ale także generowanie impulsów, które sprawią, że firmy będą częściej i chętniej inwestowały. To pobudzi gospodarkę i przełoży się na szeroko pojęte korzyści – podsumował Jacek Cieplak, ekspert Związku.

    13.07.2017 Raport ZPP: Finansowanie biznesu w Polsce

    Apel firm sektora papierosów elektronicznych i ZPP do Ministra Wiesława Janczyka o przejrzysty i racjonalny sposób prac nad ustawą akcyzową

    12.07.2017

    Apel firm sektora papierosów elektronicznych i ZPP do Ministra Wiesława Janczyka o przejrzysty i racjonalny sposób prac nad ustawą akcyzową, która nie zniszczy małych i średnich przedsiębiorców

     

    Przedsiębiorcy branży e-papierosowej, głównie małe i średnie, polskie firmy, apelują do Ministra Wiesława Janczyka o przejrzysty i racjonalny sposób prac nad akcyzą na płyny do papierosów elektronicznych, która nie zniszczy branży. Przygotowany projekt ustawy bierze pod uwagę jedynie interesy wielkich koncernów tytoniowych przygotowanych na projektowane zmiany, a nie uwzględniają interesów małych i średnich, polskich firm działających w tej branży. Projektowane opodatkowanie na poziomie 7 zł za 10 ml pociągnie za sobą likwidację wielu miejsc pracy oraz spowoduje wzrost szarej strefy – uważają eksperci Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz przedstawiciele branży e-papierosowej.  

    Do 12 lipca trwają konsultacje publiczne projektu. Następnie Ministerstwo Finansów analizować będzie nadesłane stanowiska. Przedsiębiorcy apelują o rozpoczęcie konstruktywnego dialogu w ramach konferencji uzgodnieniowej.

    Akcyza miałaby wejść w życie od 1 stycznia 2018 r. tj. za niespełna 6 miesięcy, co wiązałoby się z koniecznością utworzenia składów podatkowych, dostosowania lokali, linii produkcyjnych i opakowań do nowych regulacji oraz wpłaty wysokiego zabezpieczenia akcyzowego. Taki sposób wprowadzenia akcyzy wyeliminuje z rynku małych i średnich przedsiębiorców, a uprzywilejowuje dużych graczy mających bogate doświadczenie z podatkiem akcyzowym oraz kapitał na dostosowanie. Domagamy się uwzględnienia interesów małych i średnich, polskich przedsiębiorców i konstruktywnego dialogu a nie pospiesznego działania metodą faktów dokonanych. 

    Z uwagi na kondycję firm i skalę wzywań należy wprowadzić przynajmniej dwunastomiesięczny okres przejściowy pozwalający na dostosowanie się do prowadzenia składów podatkowych oraz na wyprzedaż produktów nieoznaczonych znakami akcyzy – zwraca uwagę Piotr Zieliński z Dillon’s. – Do momentu upływu okresu przejściowego  podatek nie powinien być naliczany ani pobierany – podkreśla Zieliński.

    ZPP w Raporcie „Akcyza jako największe wyzwanie na rynku papierosów elektronicznych” wskazał, że we Włoszech, gdzie wprowadzono opodatkowanie konsekwencją był upadek 2 tys. sklepów branżowych, a ponad 5,5 tys. osób straciło pracę. Z planowanych 86 mln euro, do budżetu wpłynęło zaledwie 5 mln euro. Około 80 % rynku przesunęło się do szarej strefy.

    Kraje, które dotychczas wprowadziły akcyzę na płyny do e-papierosów, wśród nich Włochy i Portugalia, odniosły spektakularną porażkę. Szkody, które zostały wyrządzone, mają charakter wieloletni, jeśli nie nieodwracalny. Bardzo trudno będzie ponownie przesunąć rynek z szarej strefy do legalnego obrotu. Te kraje podejmowały decyzje akcyzowe jako pierwsze, nie mogły skorzystać z doświadczeń innych krajów. My w Polsce – możemy i powinniśmy – mówi Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP.

    ZPP w Raporcie, zwraca uwagę, że skutkiem podatku w wysokości 7 zł/ 10 mililitrów płynu, oznacza kilkukrotny wzrost cen dla 1,7 miliona konsumentów e-liquidów.  Wejście w życie ustawy w projektowanym kształcie zdaniem ZPP, nie tylko nie przyniesie oczekiwanych wpływów do budżetu, ale doprowadzić może do upadku wielu legalnych przedsiębiorstw i powstania szarej strefy.

    Akcyza, jeśli już, powinna być wprowadzana stopniowo począwszy od zerowej stawki w pierwszym roku, tak jak to miało miejsce w Chorwacji. W ten sposób producenci i konsumenci będą mogli się stopniowo dostosowywać do nowej sytuacji przekonuje Artur Bierkowski z Elite Lab.

    Projektodawca zaznacza również, że skutkiem wejścia w życie ustawy będzie rozwinięcie się szarej strefy, a jednocześnie potencjalne wpływy budżetowe z tytułu akcyzy określa się jako “marginalne”. Powstaje zatem pytanie o rzeczywiste ratio legis tej ustawy – skoro z tytułu tego podatku projektodawca nie spodziewa się wysokich wpływów, a jednocześnie oczekuje negatywnego oddziaływania na konsumentów i podmioty gospodarcze, to jaki jest realny cel opodatkowania płynów do papierosów elektronicznych akcyzą? – zauważa adw. Jacek Cieplak, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    Projekt zakłada opodatkowanie akcyzą także powszechnie dostępnych i stosowanych w innych branżach substancji chemicznych jak glikol czy gliceryna. Weryfikacja przeznaczenia płynów zawierających te substancje jako składników płynu stosowanego w e-papierosach będzie w praktyce niemożliwa. Zasadnym byłoby opodatkowanie jedynie płynów zawierających nikotynę.

    Razem z przedsiębiorcami apelujemy o refleksję i dialog nad przedstawionym projektem – podsumowuje Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP.

    12.07.2017 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym z dnia 14 czerwca 2017 roku

    Stanowisko ZPP ws. podwyższenia jednokrotnej amortyzacji dla przedsiębiorców

    6.07.2017

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PODWYŻSZENIA
    JEDNOKROTNEJ AMORTYZACJI DLA PRZEDSIĘBIORCÓW

     

    Do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów wpisano Projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne. Zgodnie z opisem zawartym na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, główną część projektu stanowić będą przepisy mające na celu uszczelnienie systemu podatkowego, głównie w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych płaconego przez duże przedsiębiorstwa. Jest to oczywiście cel słuszny, jednak z oceną konkretnych działań trzeba poczekać na konkretny projekt ustawy. W tej chwili już jednak można odnieść się do innej propozycji zawartej w projekcie, a mianowicie podwyższenia progu jednokrotnej amortyzacji. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie ocenia ten pomysł. Zakłada on podwyżkę obowiązującego dotychczas pułapu 3,5 tysiąca złotych do poziomu 5 tysięcy złotych. Pomysł podniesienia tego progu zasługuje na całkowitą aprobatę, jednak należy apelować o wzięcie pod uwagę jeszcze większej podwyżki, np. do 10 tysięcy złotych. Wydaje się bowiem, że 5 tysięcy złotych może okazać się zbyt małą zachętą do zwiększenia wysiłku inwestycyjnego polskich firm.

    Niska stopa inwestycji stanowi temat debaty publicznej już od jakiegoś czasu. W 2016 roku szeroko omawiano gwałtowny jej spadek, zastanawiając się nad potencjalnymi przyczynami tego stanu. O ile rok temu mieliśmy do czynienia przede wszystkim ze zmniejszeniem wartości i skali inwestycji publicznych, w tym przede wszystkim samorządowych, co wynikało m.in. z niedostatecznego wykorzystania środków pochodzących z funduszy Unii Europejskiej, o tyle strukturalną cechą charakterystyczną polskiej gospodarki jest niewielki udział inwestycji w generowaniu wzrostu gospodarczego. Przyczyn takiego stanu rzeczy można dopatrywać się w wielu czynnikach – wyróżnić należy tu m.in. niewielki poziom bezpieczeństwa prawnego skutkujący tym, że prywatni inwestorzy mogą obawiać się lokowania znacznych środków finansowych w różnego rodzaju przedsięwzięciach, ponieważ nie mogą mieć pewności co do warunków prowadzenia swoich działalności gospodarczej nawet w bardzo bliskiej perspektywie czasowej. Trzeba też zwrócić jednak uwagę na dotychczasowy brak regularnej polityki tworzenia impulsów do inwestowania – wystarczy wspomnieć tylko o tym, że próg jednorazowej amortyzacji na poziomie 3,5 tysiąca złotych pozostawał w niezmienionej wysokości od 2000 roku.

    Niedawno do Sejmu trafił projekt ustawy umożliwiający coroczne, jednorazowe rozliczenie przez przedsiębiorców nakładów na środki trwałe do wysokości 100 tysięcy złotych. O tym rozwiązaniu, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wypowiedział się bardzo pozytywnie, zwracając uwagę na fakt, że będzie ono stanowiło istotną zachętę do inwestowania. Omawiana ulga inwestycyjna dotyczy jednak tylko środków trwałych wcześniej nieużywanych, czyli fabrycznie nowych, co niektórzy poczytywali za jej wadę. Podstawową zaletą rozwiązania, którego dotyczy niniejsze stanowisko, jest to, że obejmuje ono również nabycie wcześniej używanych środków trwałych. Będzie to zatem rozwiązanie komplementarne do procedowanego już w ramach ścieżki sejmowej projektu. Tak jak wspomniano na wstępie, zastrzeżenia budzi jedynie nowy próg jednorazowej amortyzacji – skoro pułap zamrożony był od wielu lat na poziomie 3,5 tysiąca złotych, nowy próg powinien wynosić przynajmniej 10 tysięcy złotych, co pozwoliłoby poniekąd zrekompensować inwestorom tak długi czas obowiązywania pułapu ustanowionego w przeszłości.

     

    O tym, że impuls proinwestycyjny jest bardzo potrzebny, świadczą wyniki badania nastrojów wśród przedsiębiorców, „Busometr”, które przeprowadza Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Zgodnie z prognozą na II półrocze 2017 roku, aż 47% firm z sektora MSP planuje inwestować. Oznacza to, że w gotowości do uruchomienia pozostaje ogromna energia tego swoistego „mrowiska” gospodarczego, złożonego z firm mikro, małych i średnich. One chcą inwestować i jest to potencjalnie ogromny zasób, z którego trzeba skorzystać. Propozycja podniesienia progu jednorazowej amortyzacji do 5 tysięcy złotych stanowi dla nich oczywistą zachętę, jednak – trzeba to zaznaczyć ponownie – tak ustanowiony pułap wydaje się być niewystarczający. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie ocenia zatem tę inicjatywę, postulując jednocześnie podniesienie progu do poziomu 10 tysięcy złotych.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Raport ZPP: Akcyza – największe wyzwanie dla rynku papierosów elektronicznych

    5.07.2017

     

    Akcyza jako największe wyzwanie dla rynku
    papierosów elektronicznych

     

    „Stawka 0,70 zł jest dla Polaka gorsza niż dla Włocha 0,38 euro, czyli stawka która zniszczyła branżę e-papierosów we Włoszech.”

    Wprowadzenie akcyzy na płyny do papierosów elektronicznych nie da zauważalnych wpływów do budżetu, a wiąże się z wysokim ryzykiem stworzenia szarej strefy obejmującej większość rynku, zmusi wiele przedsiębiorstw do zakończenia działalności, a setki a nawet tysiące osób może stracić pracę. Jeżeli jednak ustawodawca się na to zdecyduje, powinien zrobić to bardzo ostrożnie, zaczynając od możliwie najniższej stawki – to główne wnioski płynące z raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców „Akcyza – największe wyzwanie dla rynku papierosów elektronicznych”.

    Rynek płynów do papierosów elektronicznych w ciągu ostatnich kilku lat się rozwijał, jednak wciąż jest niewielki i jego wartość stanowi mniej niż 1% rynku tradycyjnych wyrobów tytoniowych. Mimo, to branża daje kilka tysięcy miejsc pracy w ponad tysiącu specjalistycznych punktów sprzedaży oraz wielu, przeważnie niewielkich przedsiębiorstwach zajmujących się dystrybucją i produkcją.

    Niedawno, w sposób znacznie bardziej restrykcyjny niż wymagało prawo unijne, nałożone zostały na branżę e-papierosów nowe obowiązki i obostrzenia. Wciąż nie można stwierdzić, jaki dokładnie będzie wpływ tych regulacji na rynek. Wiadomo jednak, że słabe jest egzekwowanie szczególnie tych przepisów, które mają zabezpieczać legalny rynek przed wyrobami wprowadzanymi w sposób nielegalny.

    Władze nie rozpoznały jeszcze rynku i nie zaczęły skutecznie egzekwować nowo wprowadzonych przepisów, a dla przedsiębiorców już szykowany jest kolejny, tym razem akcyzowy wstrząs – powiedział prezes ZPP Cezary Kaźmierczak. – Obawiam się, że akcyza na płyny nie da ani wpływów do budżetu, ani większej kontroli nad obrotem. Wysoka stawka, a za taką należy uznać proponowane 0,70zł / 1ml przesunie bowiem rynek do szarej strefy – dodał.

    Taki scenariusz potwierdzają doświadczenia innych krajów. W Portugalii, po wprowadzaniu akcyzy wielkość legalnej sprzedaży płynów spadła o ponad 90%. We Włoszech podatek na płyny miał dać 86 mln euro wpływów do budżetu, ale w 2015 zebrano zaledwie 5 mln euro, a w 2016 jeszcze mniej. Około 80 proc. rynku przesunęło się do szarej strefy, upadło ponad 2 tys. sklepów branżowych, a pracę straciło blisko 5,5 tys. osób.

    Zwracam uwagę, że uwzględniając poziomy rozporządzalnego dochodu, dotkliwość stawki 0,70zł / 1ml proponowanej w Polsce byłaby niemal najwyższa ze wszystkich wprowadzonych dotychczas w Europie – stwierdził analityk ZPP Jakub Bińkowski. – Biorąc pod uwagę, że dochód Włocha jest średnio 2,7 razy wyższy niż dochód Polaka, to już stawka 0,60 zł byłaby dla Polaka dotkliwa tak samo, jak dla Włocha 0,38 euro, czyli właśnie stawka podatku na płyny we Włoszech, która wyrządziła tyle szkód – podsumował ekspert.

    Proponowana stawka 0,70 zł/1 ml spowoduje nawet blisko czterokrotny wzrost cen w największym segmencie rynku stanowiącym blisko 40% całkowitej konsumpcji w Polsce. To segment płynów do e-papierosów sporządzanych własnoręcznie przez użytkowników z komponentów takich jak bazy nikotynowe lub beznikotynowe czy aromaty, zakupywanych w legalnych sklepach. Dla kupujących gotowe liquidy cena wzrośnie prawie dwukrotnie.

    Taki wzrost cen, zachęci znaczną część z 400 tys. użytkowników do zaopatrywania się poza oficjalnym rynkiem – komentuje Jakub Binkowski. – Sprzyjać temu będzie bardzo łatwy dostęp do głównych składników, bo 98-100 proc. liquidu to glikol propylenowy, gliceryna i aromaty spożywcze, łatwe do kupienia i powszechnie używane w przemyśle spożywczym, kosmetycznym, farmaceutycznym. Nikotyna to tylko od 0 do 2 proc. składu.

    Brak podatku na płyny do e-papierosów w większości krajów UE oraz łatwy transport w ramach strefy Schengen, połączony z niewielką objętością liquidów, bo jeden litr wystarczy na więcej niż rok używania, będzie dodatkowo bardzo utrudniał skuteczny pobór potencjalnej akcyzy.

    W Polsce, skutki nieodpowiedzialnej polityki akcyzowej, zostały dobitnie zilustrowane w latach 2011-2014. Wysokie podwyżki akcyzy na zwykłe papierosy doprowadziły do zapaści legalnego rynku, znacznego wzrostu szarej strefy tytoniowej i spadku wpływów budżetowych.

    Trzeba podejść do nowego podatku w sposób ostrożny np. zaczynając od 0,10 zł/1 ml. Chorwacja wprowadziła na początek stawkę zerową, właśnie po to aby rozpoznać rynek. Wierzymy, że projektodawca weźmie pod uwagę zagrożenia dla polskiego rynku e-papierosów i zmieni stawkę podatku, ponieważ w proponowanej wysokości po prostu zabije tę branżę – podsumował Cezary Kaźmierczak.


    Raport ZPP: Akcyza jako największe wyzwanie dla rynku papierosów elektronicznych 

    Fot. Ecig Click / na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery