• PL
  • EN
  • szukaj

    “Wielce Szanowny Panie Ministrze…” – Cezary Kaźmierczak w liście do Wiceministra Stanisława Szweda

    Warszawa, 28 sierpnia 2018

     

     

    Szanowny Pan

    Stanisław Szwed
    Wiceminister

    Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej

     


    Wielce Szanowny Panie Ministrze,

    media obiegła informacja, że zamierza Pan podpisać umowę z rządem Filipin na dostawy imigrantów do Polski.

    Rzeczywiście, brak rąk do pracy jest w tej chwili poważnym problemem i w bliskiej perspektywie może być jedną z głównych barier rozwoju polskiej gospodarki. Krótkoterminowym rozwiązaniem tego problemu są imigranci zarobkowi.

    Pana diagnoza sytuacji jest w całkowicie słuszna. Zaproponowane rozwiązanie – absolutnie przeciwnie.

    Polska otrzymała Dar Boży i ma najlepszych imigrantów na świecie. Wszyscy pracują, sami sobie wszystko organizują, sami się sprowadzają, sami załatwiają sobie pracę i mieszkanie, sami uczą się naszego pięknego języka. Podatnik nie wydaje na nich ani grosza!

    Już sam fakt pokonania przeszkód biurokratycznych, które Pan przed nimi postawił, zasługuje na natychmiastowe przyznanie prawa stałego pobytu! Gdyby to ode mnie zależało – każdemu imigrantowi, który potrafiłby przejść Pana biurokratyczne pułapki, ślepe tory, wnyki, wilcze doły, ominąć Pana fosy i zasieki – dawałbym, bez żadnych pytań, nieoprocentowany kredyt na założenie dowolnego biznesu!

    Uzyskanie przez obcokrajowca pozwolenia na pracę w Polsce (potocznie: „przełamanie zapory Szweda”) na rynku jest znacznie więcej warte niż dyplom MBA z Wharton College! Każdy pracodawca Panu to powie!

    I Pan chce zastąpić te ukraińskie, wietnamskie, białoruskie czy hinduskie diamenty jakimiś wyselekcjonowanymi przez filipińską biurokrację pieszczochami?!

    Proszę tego nie robić! Nie powtarzajmy błędów Europy Zachodniej. Tam zaczęło się to podobnie! Jeśli podpisze Pan tę umowę, to znając Pana związkowe serce, zaraz zacznie Pan im niańczyć, tworząc z nich lojalnych klientów opieki społecznej. Zacznie im Pan kupować bilety lotnicze, organizować mieszkania, pracę, uczyć języka i Bóg jeden wie, co tam jeszcze Panu przyjdzie do głowy.

    Zostańmy proszę z naszymi wspaniałymi, przedsiębiorczymi imigrantami, którzy sami wszystko sobie organizują, łącznie z przełamaniem zapory Pana imienia. Może jedynie niech Pan trochę poluzuje tę swoją biurokratyczną ścieżkę zdrowia – w końcu nie potrzebujemy samych Orłów, trochę normalnych też by się przydało!

     

    Ze związkowym pozdrowieniem,

    Cezary Kaźmierczak
    Prezes

     

    Fot. Álvaro Serrano/ Unsplash

    Korporacja aptekarska straszy przedsiębiorców. Prawo farmaceutyczne nie zakazuje franczyzy.

    Warszawa, 24 sierpnia 2018

     

    Korporacja aptekarska straszy przedsiębiorców. Prawo farmaceutyczne nie zakazuje franczyzy.

     

    Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Business Centre Club, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET protestują przeciwko straszeniu polskich przedsiębiorców przez samorząd aptekarski utratą koncesji na prowadzenie apteki poprzez kreatywną i życzeniową interpretację prawa. Jest to kolejny przykład wpływania korporacji aptekarskiej na kształt rynku aptecznego, który tym razem nosi także znamiona czynu nieuczciwej konkurencji.

    Naczelna Izba Aptekarska ponownie zaprezentowała własną, kreatywną wykładnię przepisów prawa. Tym razem została ona zawarta w komunikacie z 20 sierpnia br. w sprawie zawierania umów franczyzowych przez farmaceutów – właścicieli aptek, sugerując, że są one formą „obejścia prawa” i mogą „skutkować cofnięciem zezwolenia na prowadzenie apteki”.

    Organizacje pracodawców z całą mocą protestują przeciwko tego typu sugestiom, nie wynikającym z przepisów prawa, i podkreślają, chcąc uspokoić tysiące polskich przedsiębiorców – właścicieli aptek, że umowy franczyzy to działanie legalne tak w świetle przepisów prawa cywilnego, jak i regulacji dotyczących rynku aptecznego.

    Co więcej, organizacje pracodawców  przypominają, że franczyza to jeden z podstawowych sposób rozwijania działalności gospodarczej przez małych polskich przedsiębiorców, którzy w ten sposób zyskują stabilizację i bezpieczeństwo biznesowe, dostęp do nowoczesnych rozwiązań technologicznych i  organizacyjnych, wsparcie dużej organizacji, szkolenia, rozpoznawalną markę oraz poprawę wyników finansowych. Z tych powodów franczyza od lat cieszy się dużą popularnością także na bardzo konkurencyjnym rynku aptecznym.

    Żaden z przepisów Prawa farmaceutycznego nie zakazuje takiego działania. Twierdzenia samorządu są także w sposób jawny sprzeczne z „Konstytucją dla biznesu”, przyjętą przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego na początku br. W tym kontekście należy przypomnieć, że zgodnie z art. 8 ustawy – Prawo przedsiębiorcy „Przedsiębiorca może podejmować wszelkie działania, z wyjątkiem tych, których zakazują przepisy prawa. Przedsiębiorca może być obowiązany do określonego zachowania tylko na podstawie przepisów prawa”. W konsekwencji zawarcie umowy franczyzy nie może skutkować cofnięciem zezwolenia na prowadzenia apteki franczyzobiorcy.

    Także, wbrew twierdzeniom samorządu, zawartych w komunikacie NIA z 20 sierpnia br., art. 99 ust. 3 pkt 2 i 3 Prawa farmaceutycznego:

    • dotyczy wyłącznie sytuacji udzielania nowego zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej,
    • nie odnosi się w żaden sposób do nabycia apteki w inny sposób czy tym bardziej do rozpoczęcia współpracy na zasadach franczyzy.

    Posiadanie nie więcej niż 1% aptek w województwie nie jest warunkiem wykonywania działalności. Zatem prowadzenie większej ilości placówek nie uzasadnia także zastosowania art. 37ap Prawa farmaceutycznego i odbierania przedsiębiorcom zezwoleń aptecznych, co sugeruje w swoim komunikacie NIA.

    Samorząd aptekarski już kolejny raz próbuje wprowadzić do opinii publicznej interpretację sugerującą, że działania zgodne z prawem są niedopuszczalne. Warto przypomnieć, że dotychczasowe próby podobnych działań kończyły się porażkami korporacji. Dotyczyło to tak:

    • sprawy tzw. „1%” (gdzie samorząd twierdził, że nie można posiadać więcej niż 1% aptek w województwie w drodze sukcesji uniwersalnej), jak i
    • sprawy wydawania opinii ws. udzielania lub cofania zezwoleń na prowadzenie apteki (gdzie samorząd przyznawał sobie kompetencję do wydania opinii na podstawie przepisów współdziałania organów w postępowaniu administracyjnym).

    W obu sprawach argumentacja NIA została odrzucona przez sądy administracyjne.

    Warto także przypomnieć, że samorząd aptekarski został już kilkukrotnie ukarany w zw. z naruszeniem prawa konkurencji. Spośród sześciu takich przypadków można wymienić choćby sprawy:

    • uchwały uznającej za niedozwolone otwieranie przez aptekarzy własnych aptek w najbliższym sąsiedztwie już istniejących lub przyjmowanie stanowiska kierownika w tak usytuowanej aptece (2000 r.) oraz
    • opiniowanie wniosków o udzielenie koncesji na prowadzenie apteki na podstawie pozaustawowych kryteriów (1994 r.)

    Mimo wielokrotnego karania i napominania korporacji aptekarskiej za czyny niezgodnie z prawem konkurencji, NIA kolejny raz podejmuje podobne działania, tym razem biorąc na cel systemy franczyzowe.  

    Ta sytuacja ponownie pokazuje, że samorząd aptekarski nie działa tylko jako samorząd zawodowy, lecz przede wszystkim jako organizacja przedsiębiorców, która próbuje wpływać na reglamentację działań rynkowych konkurentów.  

    Jest to także kolejny – obok ostatniego bezpardonowego sprzeciwu wobec wprowadzenia możliwości nabywania w aptekach internetowych leków na receptę przez osoby niepełnosprawne – przykład, że w celu realizacji własnych interesów ekonomicznych, samorząd aptekarski zdaje się lekceważyć interesy pacjentów czy małych i średnich przedsiębiorców.

     

    Rozwój innowacyjnych przedsiębiorstw możliwy dzięki wdrożeniu sieci 5G

    Warszawa, 23 sierpnia 2018

     

    Rozwój innowacyjnych przedsiębiorstw możliwy dzięki wdrożeniu sieci 5G


    Polska gospodarka może odnieść wiele znaczących korzyści wynikających z rozwoju komunikacji bezprzewodowej oraz technologii 5G. Rewolucja w tym zakresie możliwa będzie dzięki zharmonizowaniu limitów gęstości mocy w Polsce z normami przyjętymi za bezpieczne przez World Health Organization oraz International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection (ICNIRP), wdrożeniu nowych inwestycji i modernizacji infrastruktury.

    22 sierpnia br. w debacie zorganizowanej przez „Gazetę Polską Codziennie” przedstawiciele administracji rządowej i środowiska biznesu rozmawiali o konieczności stworzenia ekosystemu potrzebnego do rozwoju technologicznego w Polsce, a także o tym co należy zrobić, aby inwestycje telekomunikacyjne przebiegały szybciej i jednocześnie została nad nimi zachowana kontrola państwa.

    O roli nowoczesnych technologii w realizacji “Planu Morawieckiego” rozmawiali Minister Jadwiga Emilewicz (Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii), Minister Jerzy Kwieciński (Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju), Minister Marek Zagórski (Ministerstwo Cyfryzacji), Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak oraz Mirosław Godlewski (Boston Consulting Group Poland).

    Mirosław Godlewski, Senior Advisor z BCG w Polsce, zwrócił uwagę, że jedną z kluczowych barier wpływających na rewolucję technologiczną, rozumianą jako rozwój sieci 5G, stanowią obecnie obowiązujące w Polsce najniższe i najbardziej restrykcyjne limity gęstości mocy w Europie (power density limits – PDL). Ekspert zwrócił uwagę na stale rosnące zapotrzebowanie na transmisję danych. Jego zdaniem nadwyżka popytu nad podażą w tym zakresie będzie wynosiła za 2 lata ponad 30%. 

    – „Bez podniesienia i zharmonizowania limitów gęstości mocy w Polsce do standardów obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej nie będziemy mogli rozwijać sieci 5G.” – powiedział Mirosław Godlewski.

    Jak wynika z Raportu BCG „Wpływ limitów gęstości mocy (PDL – Power Density Limits) na łączność bezprzewodową: czy Polsce grożą opóźnienia w rozwoju 5G?”, już dziś restrykcyjne limity gęstości mocy wpływają negatywnie na usługę mobilnego Internetu w Polsce. Żaden z największych europejskich krajów takich jak Niemcy, Wielka Brytania, czy Francja, nie nakłada na swój sektor mobilnego Internetu tak surowych ograniczeń.

    Czy chcemy skorzystać z transformacji?

    – „4G doprowadziło do cyfryzacji. 5G może doprowadzić do smartyzacji, zarówno w sektorze publicznym jak i prywatnym.” – twierdzi Minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz. – „Wiele analiz wskazuje na to, że wdrożenie nowych technologii komunikacyjnych takich jak 5G, w istotny sposób przełoży się na dynamiczny rozwój gospodarski kraju, a co za tym idzie pozytywnie wpłynie na sytuację na rynku pracy”.

    Minister zwróciła uwagę,  że stworzenie bazowej infrastruktury dla rozbudowy sieci 5G jest kluczowe dla rozwoju inteligentnych miast, telemedycyny, transportu i innych sektorów, takich jak np. sektor usług finansowych. – „W 2020 roku powinniśmy mieć w Polsce kilka ośrodków miejskich operujących rozwojem sieci 5G.” – dodała.

    – „Technologia 5G jest jedną z najbardziej przełomowych, która wchodzi w ostatnich latach. Widzimy wiele gałęzi gospodarki, w których jej wykorzystanie będzie przełomowe: transport, telemedycyna, przemysł.” – powiedział Jerzy Kwieciński, kierujący pracami Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju. – „Europa mocno odstaje od świata, zwłaszcza od Azji i Stanów Zjednoczonych, w zakresie rozbudowy sieci 5G. Jedną z barier rozwojowych jest otoczenie prawne. Inną, są wspomniane już, najbardziej restrykcyjne limity gęstości mocy. Kraje nadbałtyckie mają również problem z pasmem. Połowa Polski pokryta jest „zaburzeniami ze Wschodu”.

    Minister podkreślił, że Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zakłada finansowanie rozwoju sieci 5G i jest to jedno z priorytetowych zadań. – „Musimy systematycznie wprowadzać zmiany w otoczeniu prawnym, ale także wymogi związane z procesem inwestycyjnym uczynić bardziej przyjaznymi dla biznesu, mając również na względzie uwarunkowania społeczne.” – podsumował.

    Biorący udział w debacie Minister Cyfryzacji Marek Zagórski mówił o znaczeniu nowoczesnej technologii, która przekłada się na podniesienie jakości życia ludzi, a także infrastrukturze koniecznej do jej rozwoju.

    – „Technologia 5G to kilka elementów: stacje bazowe, inwestycje operatorów telekomunikacyjnych, budowa sieci światłowodowej. Obecnie w Ministerstwie pracujemy nad systemem teleinformacyjnym, który będzie wspierał rozbudowę sieci 5G. Kolejna kwestia związana jest z opracowaniem programu wdrożenia pod kątem uproszczenia i skrócenia procesu inwestycyjnego. Konieczne jest także zmniejszenie opłat lokalnych, wprowadzanych przez samorządy, które utrudniają np. budowę sieci światłowodowych” – powiedział Marek Zagórski.

    Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zwrócił uwagę, że Europa przegrywa z Azją i Ameryką przez liczne i skomplikowane regulacje: „Jeśli nie skończymy z pętami papieru kancelaryjnego nie tylko w tej dziedzinie, ale i w innych, nasz rodzimy biznes będzie pozostawał daleko w tyle za konkurentami z zagranicy. Apeluję do rządu o rozwagę we wdrażaniu nowych przepisów.”

    Co trzeba zrobić w pierwszej kolejności aby sieć 5G została w Polsce wdrożona?

    „Dobra infrastruktura, sieć szerokopasmowa pokrywająca w miarę możliwości całe terytorium Polski, skrócenie terminu budowy i modernizacji dla stacji szerokopasmowych, pełna implementacja przepisów Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej i wdrożenie programu pilotażowego dla rozwoju sieci 5G, to wyzwania, z którymi musimy się zmierzyć.” – podsumowała Minister Jadwiga Emilewicz.

    Minister Jerzy Kwieciński zapewnił, że jeśli chodzi o ekspertów ekonomicznych, przekonanie o ważności tej technologii wydaje się faktem. Wspomniał również o konieczności stworzenia przyjaznego otoczenia prawnego dla realizacji inwestycji z tego obszaru oraz przekonaniu społeczeństwa, że technologia 5G jest naprawdę bezpieczna.

    – „Tematem dotyczącym rozwoju sieci 5G, poruszanym najczęściej w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju są finanse. Wydaje się, że to nie będzie stanowiło dużego problemu – dobre ramy prawne przełożą się na to, że biznes sam będzie chciał inwestować tego typu przedsięwzięcia. Technologia 5G będzie bowiem stanowiła dodatkowy napęd dla rozwoju całej gospodarki.” – zapewniał Minister Kwieciński.

    Marek Zagórski z Ministerstwa Cyfryzacji zaznaczył, że istotne przełożenie na budowę sieci będą miały szybkie decyzje administracyjne. Powiedział również, że na zmianach skorzystałby przede wszystkim biznes. Jego zdaniem kluczowe jest edukowanie tej grupy w zakresie korzyści jakie niesie ze sobą rozwój sieci 5G.

    Cezary Kaźmierczak z ZPP podkreślił, że najważniejsze w zaimplementowaniu takich zmian są przywództwo polityczne, odwaga i determinacja.

     

    Fot. ZPP

    Razem z przedstawicielami biznesu apelujemy o zmiany w prawie dot. pracy cudzoziemców

    22.08.2018

     

    Organizacje pracodawców oraz organizacje pozarządowe, które wspierają cudzoziemców mieszkających w Polsce, wspólnie apelują do Elżbiety Rafalskiej (Minister Rodziny Pracy i Polityki Społecznej) oraz Jadwigi Emilewicz (Minister Przedsiębiorczości i Technologii)  o wprowadzenie zmian systemowych, które usprawnią proces legalizacji pobytu i pracy obcokrajowców w naszym kraju. Nieprzywiązywanie pracownika do pracodawcy, informatyzacja systemu legalizacji pracy cudzoziemców, zmiana kompetencji PIP to tylko niektóre ich postulaty.

    Związki pracodawców i organizacje społeczne mówią jednym głosem w sprawie proponowanych przez resort pracy zmian do ustawy o rynku pracy. Nowelizacja ma dotyczyć  zatrudnienia cudzoziemców  w Polsce.

    – Praca nad nową regulacją jest dobrym momentem, by przekonstruować założenia procesu zatrudnienia cudzoziemców w Polsce, a nie wprowadzać jedynie drobne korekty do istniejących rozwiązań – czytamy w piśmie sygnowanym przez prof. Witolda Klausa, prezesa Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.

    Pod listem do ministerstwa podpisały się: Business Center Club, Krajowa Izba Gospodarcza, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Fundacja Centrum Badań Migracyjnych, Fundacja Polskie Forum Migracyjne, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Inicjatywa Chlebem i Solą, Instytut Spraw Publicznych, Stowarzyszenie Homo Faber, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Stowarzyszenie na Rzecz Integracji Społeczeństwa Wielokulturowego.  Czego się domagają?

    1. Więcej swobody dla pracowników

    Obecnie obowiązujące przepisy usztywniają rynek pracy i prowadzą do zwiększenia, i tak już uprzywilejowanej, pozycji pracodawcy względem cudzoziemców, którym trudniej jest dochodzić swoich praw w przypadku wystąpienia wykorzystania lub nadużyć. Wynika to z faktu, że legalizacja pracy jest ściśle powiązana z legalizacją pobytu, a utrata pracy prowadzi w zasadzie do utraty legalności pobytu.

    Nowa forma zezwolenia na pracę mogłaby zatem być wydawana cudzoziemcowi na zatrudnienie na określony czas, ale u dowolnego pracodawcy. W wariancie minimum można byłoby wprowadzić ograniczenia na wykonywanie pracy w konkretnym zawodzie lub wyłącznie na określonym terenie (np. jednego województwa).

    1. Legalna praca z chwilą złożenia dokumentów

    Należałoby również wprowadzić zasadę, że pracę cudzoziemca uważa się za legalną od chwili złożenia prawidłowego formalnie wniosku, zawierającego wszystkie wymagane dokumenty dotyczące legalizacji pracy. Wówczas opóźnienia w zakresie długiego oczekiwania na wydanie dokumentu przez urząd nie obciążałyby niepotrzebnie przedsiębiorstw ani cudzoziemskich pracowników. W ten sposób otrzymanie zezwolenia na pracę czy oświadczenia powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi jedynie potwierdzałoby legalność zatrudnienia.

    1. Zezwolenie na pracę jako ‘nagroda’ za legalną pracę

    Kolejną ważną zmianą systemową byłoby okazanie większego zaufania cudzoziemcom, którzy do tej pory postępowali legalnie, tzn. pracowali legalnie. Po pewnym czasie (np. 3 latach) takiej pracy cudzoziemcy otrzymywaliby generalne zezwolenie na legalny pobyt oraz pracę w Polsce na okres np. 5 lat.

    1. Praca bez zezwolenia dla absolwentów

    Wszyscy absolwenci szkół ponadgimnazjalnych i wyższych ukończonych w Polsce powinni otrzymywać możliwość wykonywania pracy bez zezwolenia na pracę i uzyskiwać w tym celu dokument pobytowy na 3 lata, a następnie po udokumentowanym wykonywaniu pracy w ww. okresie prawo stałego pobytu. Rozszerzenia, a nie zawężenia obecnie obowiązujących przepisów, wymagają także wyzwania stojące przed polskim rynkiem pracy.

    1. Automatyzacja i informatyzacja systemu legalizacji pracy cudzoziemców

    Procedury związane z zatrudnieniem obcokrajowców powinny obywać się w trybie online bez konieczności pojawiania się pracodawców w urzędach. Wszystkie składane dokumenty mogłyby być potwierdzane podpisem elektronicznym (lub analogicznymi systemami, np. profilem zaufanym na platformie e-PUAP). W ten sposób pracodawcy wypełnialiby wniosek online, załączali do niego skany odpowiednich dokumentów i mogliby wygenerować odpowiednie zezwolenie/oświadczenie po weryfikacji wniosku przez urzędnika po 2-3 dniach od złożenia wniosku.

    1. Zmiana funkcji Państwowej Inspekcji Pracy na wyłącznie pomocową

    Państwowa Inspekcja Pracy powinna zostać pozbawiona funkcji śledczych, sprawdzających legalność pracy cudzoziemców oraz karzących ich za wykonywanie pracy bez właściwych zezwoleń. PIP – podobnie jak przy polskich pracownikach – powinien być wyłącznie instytucją wsparcia i pomocy, do której można się zwrócić bez obawy o negatywne konsekwencje związane z tym działaniem.

    Pełna treść pisma z uwagami na temat proponowanych zmian tutaj.

    Rekomendacje dotyczące usprawnienia procesu legalizacji pracy i pobytu obcokrajowców w Polsce można zaleźć również w raporcie Stowarzyszenia Interwencji Prawnej i Fundacji Konrada Adenauera pt. “Pracodawcy i pracodawczynie a zatrudnienie cudzoziemców i cudzoziemek”. Publikacja dostępna na stronie www.interwencjaprawna.pl w zakładce Publikacje.

     

    Oświadczenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w sprawie odwołania Tomasza Pruszczyńskiego z Zarządu ZPP

    Warszawa, 20.08.2018

     OŚWIADCZENIE

    Tomasz Pruszczyński został odwołany z Zarządu ZPP, gdyż jego zaangażowanie w pracę Zarządu było absolutnie niewystarczające przy tak dynamicznie rozwijającej się działalności Związku.

    Jego odwołanie było przemyślaną i odpowiedzialną decyzją.

    Zarzuty stawiane przez Tomasza Pruszczyńskiego nie mają żadnego pokrycia w faktach. Nie mamy prawa nadużywać zaufania naszych członków i wypłacać wynagrodzenia osobie nie wywiązującej się należycie ze swojej pracy, a zgłaszającej jedynie rosnące i agresywne roszczenia finansowe. ZPP nie ma żadnych zobowiązań finansowych wobec Tomasza Pruszczyńskiego.

    Finanse Związku są w pełni przejrzyste, sprawozdania finansowe prezentowane są na Walnych Zgromadzeniach Członków i są dostępne w Krajowym Rejestrze Sądowym. Działalność Zarządu ZPP była każdorazowo zatwierdzana absolutorium. Zarówno płace Zarządu jak i cała struktura wynagrodzeń jest szczegółowo opisana. Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami prawa, uchwałami Rady Nadzorczej i Zarządu.

    Tomasz Pruszczyński brał udział w podejmowaniu uchwał Zarządu i głosował za ich przyjęciem oraz sam podpisywał umowy dotyczące wynagrodzeń i nigdy nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń w tym zakresie. W tym stanie rzeczy, biorąc w obronę Tomasza Pruszczyńskiego przed nim samym, Związek potwierdza, że umowy te były całkowicie zgodne z obowiązującym prawem i procedurami wewnętrznymi Związku.



    Robert Gwiazdowski, Przewodniczący Rady Nadzorczej ZPP

    Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP

    Rosyjskie embargo nie działa – mamy alternatywne rynki zbytu. Eksport żywności rośnie

    Warszawa, 13 sierpnia 2018

     

    Rosyjskie embargo nie działa –mamy alternatywne rynki zbytu.
    Eksport żywności rośnie

     

    Bilans handlowy Polski po wprowadzeniu rosyjskiego embarga systematycznie się poprawia. Struktura eksportu nie uległa szczególnej zmianie, jednak wolumen produktów żywnościowych wzrósł. Polakom udało się zatem skutecznie znaleźć alternatywne rynki zbytu. 

    Podstawowy wniosek z  opublikowanego przez ZPP dokumentu jest następujący: polscy eksporterzy doskonale sobie radzą i, mimo embarga, sukcesywnie zwiększają wolumen eksportu, poszukując nowych rynków zbytu. Co istotne, również eksport produktów żywnościowych nie ucierpiał w szczególnym stopniu na embargu. Wydaje się natomiast, że głównymi poszkodowanymi w całej sytuacji są przede wszystkim Rosjanie.

    Zaraz po wprowadzeniu embarga straszono nas, jakie straszne skutki przyniesie ono dla polskich producentów, w szczególności rolników miała czekać katastrofa – mówi prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak. – Okazało się tymczasem, że Rosja nie jest dla naszych eksporterów niezbędnym rynkiem zbytu, a samo embargo najbardziej uderza w samych Rosjan, którzy muszą płacić za żywność dużo więcej, niż przed 2014 rokiem.

    O tym, że embargo nie wpłynęło w istotnie negatywny sposób na wolumen polskiego eksportu, najlepiej świadczą twarde dane – w 2013 roku eksportowaliśmy towary o wartości ok. 648 miliardów złotych. W 2016 roku, po dwóch latach obowiązywania embarga, wartość eksportu wzrosła do 803 miliardów złotych, czyli o ok. 32 proc. w stosunku do roku 2013. Jednocześnie, nie zmieniła się istotnie struktura eksportu – co oznacza, że również wolumen sprzedaży za granicę polskich produktów żywnościowych zwiększył się.

    Wyraźnie świadczy to o tym, że embargo nie doprowadziło do załamania eksportu polskiej żywności. Okazuje się ponadto, że Rosja wcale nie jest kluczowym rynkiem zbytu dla polskich eksporterów, już w 2013 roku więcej, niż tam, sprzedawaliśmy do malutkich Czech – mówi Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    Mimo faktu, że Polacy znakomicie poradzili sobie z wprowadzonym w 2014 roku ograniczeniem, a Rosjanie narzekają na rosnące ceny żywności, Władimir Putin twierdzi, że będzie chciał utrzymywać embargo tak długo, jak się da. Wydaje się, że nie ma ku temu żadnych racjonalnych przesłanek – nawet kondycja rosyjskiego sektora spożywczego, która teoretycznie mogłaby się wskutek tej sytuacji poprawić, z uwagi na jego zwiększony udział w zaspokajaniu wewnętrznego zapotrzebowania na żywność, nie uzasadnia podtrzymywania embarga. Wyraźną poprawę można odnotować w zasadzie tylko w sektorze drobiu i wieprzowiny.

    Ostatecznie, wydaje się że Rosja, ze względu na niestabilność sytuacji gospodarczej, uzależnionej w ogromnym stopniu od cen na rynku surowcowym, a także relatywne ubóstwo większości społeczeństwa (zwłaszcza w okręgach oddalonych od Moskwy), nie stanowi bardzo atrakcyjnego rynku zbytu, dlatego też ewentualne utrzymywanie embarga nie powinno stanowić dla polskich producentów żadnej poważnej groźby. Argumentację zatem, jakoby embargo było wyjątkowo dotkliwą reperkusją politycznych i gospodarczych sankcji nałożonych na Rosję, przez co należałoby je – zdaniem niektórych – złagodzić, trzeba uznać za fałszywą.

    ***

    Business Papers to nowy format dokumentów przygotowywanych przez ZPP – polega on na syntetycznym przedstawieniu najważniejszych faktów i danych dotyczących omawianego zagadnienia, w atrakcyjnej graficznie formie. Tym samym, odbiorcy mogą w krótkim czasie poznać kluczowe cyfry, statystyki i wiadomości z zakresu interesującego ich tematu.


    13.08.2018 Rosyjskie embargo a polski eksport

     

    fot. Tim Mossholder / Unsplash

    List otwarty do Jego Ekscelencji Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego

    Warszawa, 9 sierpnia 2018 r.

     

    List otwarty do Jego Ekscelencji Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego.
    Do wiadomości Rady Stałej Episkopatu Polski.

     

    Wasza Ekscelencjo,

    nie ma dziś w kraju człowieka, ani instytucji, która nie stałaby się stroną w coraz brutalniejszej grze o kształt wymiaru sprawiedliwości. Nie ma nikogo, kto mógłby dziś zebrać zwaśnione strony, usiąść z nimi przy jednym stole i w imię racji stanu, wypracować porozumienie i nowy, lepszy ład prawny państwa polskiego. Nigdy nie ośmielilibyśmy się zaprzątać głowy i zajmować cennego czasu jego Ekscelencji, gdyby nie głębokie przekonanie, że dziś tylko Kościół, jak to już wiele razy w naszej historii bywało, może przywrócić rozsądek i szacunek dla państwa prawa.

    Zwracamy się z prośbą, jako zwykli obywatele, wystraszeni grożącym chaosem prawnym, mogącym oddziaływać na życie każdego z nas oraz pogarszającym się wizerunkiem państwa w świecie. Zwracamy się w imieniu środowiska przedsiębiorców, a w szczególności małych i rodzinnych firm będących fundamentem bezpieczeństwa finansowego Polaków. Ludzi na co dzień stykających się z wymiarem sprawiedliwości i po wielokroć dotkniętych nieporadnością, niekompetencją i nieprzewidywalnością naszych sądów. Z całą pewnością nie występujemy tu w imieniu prawników, ani jako znawcy prawa. Doskonale jednak wiemy jak dużo złego i ludzkiej krzywdy może wyrządzić złe prawo.

    Nie jest naszą intencją zagłębianie się w szczegóły przepisów ustaw, racji poszczególnych sędziów, interpretacji artykułów Konstytucji. Wszystko to oczywiście niesie swoją wagę, ale wymiar sprawiedliwości to przede wszystkim umowa społeczna. Szacunek dla autorytetu i wiara w jego bezstronność. Debata jaka rozpętała się w Polsce, odwołująca się do różnych rozwiązań wymiaru sprawiedliwości, jest całkowicie jałowa. Sądownictwo, system obierania sędziów, członków Trybunału, jest różny na całym świecie. Zapisy, które w Stanach Zjednoczonych uznawane są za święte, w innych państwach mogłyby być uznane za pogwałcenie niezawisłości sądowniczej. Rzecz nie jest w konstrukcjach słownych, ale w zaufaniu do tych słów i do ludzi którzy mają wydawać wyroki. Tego zaufania nie ma i problem jest znacznie głębszy niż tylko obieranie sędziów Sądu Najwyższego. To tylko emanacja głębokiego rozdarcia narodowego.

    Nie stając dziś po żadnej ze stron, wierzymy, że Kościół jako jedyna siła w kraju dysponuje zaufaniem, i jako jedyny może rozpocząć proces odbudowywania zaufania społecznego i autorytetu sądów. To pewnie przypadek, że właśnie padło na sądy, że ta nasza wewnętrzna wojna toczy się o wymiar sprawiedliwości, ale skoro los tak chciał to zacznijmy budować narodową zgodę od sądów. Stąd nasza wielka prośba do Jego Ekscelencji, wraz z całym Episkopatem, o podjęcie się mediacji i spowodowanie, żeby Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, Nowoczesna i PSL usiedli przy jednym stole pod patronatem Kościoła, z dala od mediów i kamer. Wierzymy, że tylko tak wypracowany ustrój polskich sądów mogą uszanować wszyscy Polacy. Mądrości i autorytetu sądów nie zadekretuje żadna z partii politycznych z osobna, środowisko sędziowskie, ani tym bardziej Bruksela. Czas nagli. Anarchizacja polskiego wymiaru sprawiedliwości zagrażająca polskiej racji stanu, może dotknąć każdego z nas.

    Nie wierzymy w nieskończone nowelizacje ustaw przeprowadzane przez rządzącą większości ani w zasadę „aby było tak jak było” forsowaną przez opozycję. Zróbmy od samego początku do końca system wymiaru sprawiedliwości, który zaakceptuje Naród. W duchu porozumienia, wzajemnego szacunku i racji stanu. Dla żadnej ze zwaśnionych stron, póki co, innej Polski nie ma – musimy się wszyscy zmieścić w tej, którą mamy.


    Cezary Kaźmierczak
    Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    Tomasz Wróblewski
    Prezes Warsaw Enterprise Institute

     

    fot. webvilla / na lic. Pixabay

    Powstaje Związek Przedsiębiorców Rolnych

    2.08.2018



    Powstaje nowy związek pracodawców – Związek Przedsiębiorców Rolnych. 1 sierpnia br. w Białej Podlaskiej spotkało się kilkudziesięciu dużych, polskich przedsiębiorców rolnych, którzy wyłonili 12-osobowy Komitet Organizacyjny. Komitet zajmie się rejestracją związku. Podczas spotkania, poza kwestiami organizacyjnymi, omówiono problemy prawne w zakresie rozwoju przedsiębiorstw rolnych i produkcji rolnej, kwestie konkurencji międzynarodowej i przemian zachodzących na polskiej wsi.

    Oto fragment wystąpienia Cezarego Kaźmierczaka, Prezesa ZPP, na zebraniu założycielskim:

     

    „Przed polskim rolnictwem stoją wielkie wyzwania. Mamy do czynienia z szeregiem zdarzeń i procesów, na które musimy adekwatnie odpowiadać. Najważniejsze wyzwania, jakie stoją przed polskim rolnictwem, to problemy z sukcesją w gospodarstwach rolnych i rozwijająca się konkurencja z Ukrainy. Jesteśmy zaledwie u progu tych dwóch zjawisk. Będą się one nasilać i jeśli odpowiednio nie zareagujemy, zagrożą polskiemu rolnictwu.

    Polska bardzo wiele zawdzięcza małym, rodzinnym gospodarstwom rolnym. W okresie komunizmu były to oazy tradycji, kultury pracy, przedsiębiorczości i zdrowego rozsądku. W dużej mierze, dzięki tym wartościom, które przetrwały na wsi, możliwa była eksplozja polskiej przedsiębiorczości po obaleniu komunizmu. Czas tych gospodarstw, jako modelu gospodarki rolnej, mija. Zarówno z powodu braku sukcesji, jak i potężnej konkurencji.

    Ta nadchodzi głównie z Ukrainy, gdzie powstają gigantyczne przedsiębiorstwa rolne („agrozawody”), liczące nawet po kilkadziesiąt tysięcy hektarów, oparte na oligarchicznych pieniądzach, zachodnich technologiach, taniej sile roboczej i doskonałych ziemiach. Małe polskie gospodarstwa nie są i nie będą w stanie konkurować z ukraińskimi „agrozawodami”.

    Przypominam, że droga ukraińskich płodów rolnych do Unii Europejskiej jest otwarta.

    Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji. Musimy tylko ukraińskim „agrozawodom” stworzyć konkurencyjne polskie „agrozawody”, tj. polskich przedsiębiorców rolnych. Mamy wiele przewag konkurencyjnych, m.in. bogatsze doświadczenie, większą kulturę pracy, bardziej rozpoznane rynki sprzedaży, jesteśmy bardziej przedsiębiorczy. Potrzebna jest tylko decyzja polityczna o zmianie modelu polskiego rolnictwa – musimy odejść od preferowania małych rodzinnych gospodarstw, które są w zaniku i inwestować w polskich przedsiębiorców rolnych.

    Aby to osiągnąć potrzebny jest cały system wsparcia, od sprzyjającego nowemu ładowi na wsi systemu prawnego, po gwarantowane przez rząd kredyty na rozwój przedsiębiorstw rolnych.

    Drugim obszarem, w którym możemy konkurować, jest nieprzetworzona i przetworzona żywność wysokiej i najwyższej jakości. Mamy tutaj zdecydowana przewagę i należy podjąć działania zmierzające do jej wzmacniania.

    Powtarzam – bez mocnego wsparcia dla produkcji wysokiej jakości żywności i systemowego wsparcia dla kształtowania nowego ładu na wsi, opartego na sprawnych, prywatnych przedsiębiorstwach rolnych – polskie rolnictwo może nie przerwać.” – tymi słowami zakończył swoje wystąpienie Prezes Cezary Kaźmierczak

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery