• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. strajku nauczycieli

    Warszawa, 25 marca 2019 r.

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. STRAJKU NAUCZYCIELI

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uznaje system edukacji za jeden z istotniejszych elementów funkcjonowania państwa. Dzieci, które są kształcone w tej chwili, to przyszli pracownicy, przedsiębiorcy, wyborcy, rodzice, obywatele – to między innymi od jakości szkolnictwa zależy, jak dobrze wypełniać będą te role. Nauczyciele mają w procesie edukacyjnym kluczową rolę, dlatego za bardzo ważne uznajemy, by byli wynagradzani stosownie do niej. Ze smutkiem zauważamy, że w tej chwili tak się nie dzieje. Młodzi nauczyciele zarabiają często niewiele ponad 2 tysiące złotych netto, przy przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce na poziomie ok. 3,5 tys. zł netto. Z tego też powodu, uznajemy wyższe oczekiwania płacowe nauczycieli za uzasadnione – mają oni podstawy do tego, by uznawać swoje wynagrodzenia za dalece niewystarczające.


    Jednocześnie, krytycznie odnosimy się zarówno do podstawowych postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego, jak i do planu zorganizowania strajku w terminie pokrywającym się z terminami ważnych dla uczniów egzaminów. Uważamy, że niedopuszczalne jest traktowanie dzieci jako zakładników określonej grupy interesu i pośrednie grożenie im, choćby brakiem promocji do następnych klas, w celu uzyskania podwyżek. ZNP wykazał się daleko posuniętym brakiem odpowiedzialności, co pod znakiem zapytania stawia deklarowaną troskę o stan polskiego szkolnictwa i dobro uczniów.


    Związek zawodowy nauczycieli domaga się ściśle określonych podwyżek wynagrodzeń. Oceniamy tę propozycję zdecydowanie negatywnie – w żaden sposób nie rozwiązuje ona bowiem problemu nieadekwatnych do pełnionej roli pensji nauczycieli. Stoimy na stanowisku, że jedynym sposobem na zagwarantowanie rzeczywistego wzrostu wynagrodzeń pedagogów jest – poza proponowaną przez nas od lat reformą podatkową, skutkującą zmniejszeniem klina podatkowego – zniesienie Karty Nauczyciela i gruntowne zreformowanie systemu edukacji. Dopiero w sytuacji, w której rzeczywistą kontrolę nad szkolnictwem przejmą przedstawiciele lokalnych społeczności i rodzice, a pensje nauczycieli będą podlegały regularnym rynkowym zasadom, najlepsi będą wynagradzani adekwatnie do wysiłku, który ponoszą. Karta Nauczyciela bowiem krzywdzi tych najambitniejszych, z mocy prawa zrównując ich wynagrodzenia ze wszystkimi pozostałymi pedagogami z tej samej „kategorii”, ograniczając jednocześnie możliwe ścieżki awansu.


    W tym samym czasie, szereg przywilejów, które przysługują pedagogom na mocy tego aktu prawnego, powoduje że w rzeczywistości zatrudnienie nauczyciela jest znacznie bardziej kosztowne, niż wynikałoby to z kwot wynagrodzenia. Zwolnienie pedagoga jest możliwe w zasadzie jedynie po uzyskaniu przez niego negatywnej oceny pracy (w rezultacie przeprowadzenia ściśle opisanej w ustawie, trwającej kilka miesięcy procedury). Pensum dla większości nauczycieli wynosi 18 godzin w skali tygodnia, przysługuje im dodatkowo urlop wypoczynkowy w wymiarze odpowiadającym okresowi ferii zimowych i letnich, udzielany w czasie ich trwania i płatny tak, jak gdyby w tym czasie pracowali. Nauczycielom przysługuje ponadto trzynaste dodatkowe wynagrodzenie, czy urlop dla poratowania zdrowia w wymiarze nieprzekraczającym jednorazowo roku.


    Niskie pensje są zatem rezultatem sztywno określonych, równych dla wszystkich pensji wynikających z Karty Nauczyciela, braku rzeczywistej konkurencji między szkołami, a także szeregiem ustawowych przywilejów przysługujących pedagogom. Utrzymanie tych skostniałych i przestarzałych regulacji jest korzystne wyłącznie dla jednej grupy, tj. związkowców zrzeszonych w ZNP, dla których stanowi to paliwo do podejmowania co kilka lat aktywności w celu zmiany wynagrodzeń zasadniczych wpisanych do Karty Nauczyciela. Uchylenie ustawy oznaczałoby, że wynagrodzenia podlegają regularnym zasadom rynkowym i są uzależnione od jakości pracy nauczycieli – ZNP straciłby tym samym potężny oręż w postaci możliwości bezpośredniego ingerowania w wysokość pensji pedagogów.


    Reasumując – pomysł strajku, zarówno pod kątem jego formy, jak i terminu, uznajemy za nieakceptowalny. Jednocześnie, dostrzegamy istotny problem niskich wynagrodzeń pedagogów. Receptą jest jednak w tym przypadku uchylenie przepisów usztywniających pensje i powstrzymujących je przed wzrostem na rynkowych zasadach, a nie podejmowanie co kilka lat dyskusji dotyczącej tego, jakie konkretne kwoty wpisać do ustawy. Uznajemy zatem, że jeżeli intencją ZNP i rządu rzeczywiście jest podniesienie poziomu wynagrodzeń nauczycieli przy jednoczesnym podnoszeniu jakości nauczania w Polsce, to podstawową propozycją powinno być uwolnienie pensji i wprowadzenie możliwości premiowania najlepszych pedagogów, poprzez uchylenie Karty Nauczyciela.  

     

    Fot. Alexas_Fotos/pixabay.com

     

    Badanie ZPP: Prawie 60% przedsiębiorców przeciwnych zakazowi handlu w niedziele – najwięcej przeciwników wśród mikrofirm

    Warszawa, 19 marca 2019 r.



    Prawie 60% przedsiębiorców przeciwnych zakazowi handlu w niedziele – najwięcej
    przeciwników wśród mikrofirm



    Firma Maison & Partners przeprowadziła na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców badanie firm z sektora MSP dotyczące wpływu zakazu handlu w niedziele na gospodarkę.

    Przedsiębiorcy z sektora MSP są mocno podzieleni w sprawie możliwych rozwiązań dot. handlu w niedziele. Co piąty badany popiera wprowadzenie całkowitego zakazu, tyle samo za najwłaściwsze uznaje wprowadzenie gwarancji dwóch wolnych niedziel dla każdego pracownika, zaś prawie 40% opowiada się za brakiem jakichkolwiek ograniczeń. Najmocniej za brakiem restrykcji opowiadają się mikroprzedsiębiorcy – taką opcję wybrało 43% respondentów z tej grupy.

    Symptomatyczne jest, że mikroprzedsiębiorcy stanowią również tę grupę, która najgorzej ocenia efekty wprowadzonych regulacji ograniczających handel w niedziele. Tylko 38% z nich uważa, że sektor handlu na ograniczeniach nie ucierpiał, a dokładnie 40% twierdzi, że przepisy nie osiągnęły żadnego pozytywnego skutku, czyli że uderzyły w branżę, a pracownicy nie zostali odciążeni.

    Widzimy tutaj doskonale zależność, którą można było przewidzieć. O ile większe firmy sobie jakoś z zakazem radzą i dlatego łagodniej oceniają jego rezultaty, o tyle mikroprzedsiębiorcy bardziej radykalnie wskazują na negatywne skutki tej regulacji – twierdzi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Możemy zauważyć również, że skutki ograniczeń bardzo krytycznie oceniają przedstawiciele branży usługowej, spośród których aż 66% uważa, że wskutek wejścia w życie regulacji sektor handlu ucierpiał.

    Interesujące są wyniki w zakresie oceny wpływu ograniczeń na sytuację małych sklepów. Zdaniem ponad 60% respondentów, ograniczenie negatywnie wpływa na najmniejsze podmioty. Co ciekawe, największy odsetek ankietowanych wskazujących na pogorszenie sytuacji małych sklepów występuje wśród przedsiębiorców z sektora handlowego (64% wobec 61% badanych z sektora usług i 56% z sektora produkcji).

    Dostrzegamy, że największy odsetek zdecydowanie zgadzających się z twierdzeniem, że ograniczenie handlu negatywnie wpływa na sytuację małych sklepów, odnotować można wśród średnich i dużych przedsiębiorców oraz mikroprzedsiębiorców: jest to odpowiednio 35% i 34% badanych. – wskazuje prof. Dominika MaisonJednocześnie, odsetek przedsiębiorców zdecydowanie nie zgadzających się z tym stwierdzeniem jest wszędzie podobny i wynosi 13% – 14%.

    Z badania wynika, że sektor MSP generalnie nie popiera propozycji zaostrzania ograniczenia handlu, poprzez m.in. propozycję doprecyzowania pojęcia placówki pocztowej – przeciwko temu pomysłowi opowiada się 55% ankietowanych. Największy odsetek badanych będących przeciwko zaostrzeniu to mikroprzedsiębiorcy, spośród których aż 61% nie popiera tego postulatu, w tym 36% w sposób zdecydowany.

    – To badanie to kolejna nasza publikacja na temat wpływu tej szkodliwej regulacji na gospodarkę i sytuację małych firm. Pokazywaliśmy już, że społeczeństwo nie akceptuje coraz bardziej restrykcyjnych przepisów. W naszych raportach przedstawialiśmy statystyki świadczące o złych skutkach zakazu handlu. Teraz przyszedł czas na przedsiębiorców z sektora MSP – również ich zdaniem branża handlowa na ograniczeniu ucierpiała. Mamy nadzieję, że będzie to wystarczający sygnał do rządzących, który skłoni ich do uchylenia tej ustawy. – podsumowuje Cezary Kaźmierczak.


    19.03.2019 Badanie ZPP: Przedsiębiorcy wobec ograniczenia handlu w niedziele

     

    Fot. Alexas_Fotos/pixabay.com

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o jednorazowym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów w 2019 r.

    Warszawa, 18 marca 2019 r.

     

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU USTAWY
    O JEDNORAZOWYM ŚWIADCZENIU PIENIĘŻNYM DLA EMERYTÓW I RENCISTÓW
    W 2019 R. Z DNIA 5 MARCA 2019 ROKU

     

    W trakcie konwencji, która odbyła się pod koniec lutego, partia rządząca zaprezentowała kilka nowych postulatów programowych, które następnie zbiorczo zaczęły być nazywane „piątką Kaczyńskiego”. Propozycje te sprowadzają się w istocie do socjalnych transferów kierowanych do precyzyjnie wyłonionych grup społecznych, atrakcyjnych z punktu widzenia nadchodzących wyborów: rodziny z dziećmi, ludzie młodzi, ludzie mieszkający poza większymi ośrodkami miejskimi, ludzie starsi. Zaprezentowany podczas konwencji pakiet propozycji oceniamy zdecydowanie negatywnie. W naszym przekonaniu, nie zawierają one żadnego postulatu stanowiącego jakikolwiek impuls pro-rozwojowy. Odbieramy je raczej jako próbę prostego przekupstwa politycznego, podjętą w gorącym okresie poprzedzającym dwie kampanie wyborcze – do Parlamentu Europejskiego oraz do parlamentu krajowego.

     

    Przedstawiony projekt ustawy ma realizować obietnicę skierowaną do ostatniej wymienionej grupy, tj. wypłatę w 2019 roku jednorazowego świadczenia dla emerytów i rencistów w wysokości 1100 złotych brutto. Jak wynika z uzasadnienia, koszt propozycji będzie wynosił prawie 11 mld złotych. Nie sposób odnieść się do treści projektu, nie oceniając samej obietnicy, ponieważ podstawową funkcją przedstawionego aktu ma być jej wdrożenie. Tym samym, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uznaje tzw. „trzynastą emeryturę” za szkodliwą, drogą i niemoralną próbę nakłonienia starszych wyborców do udzielenia poparcia w wyborach. Wypłata jednorazowego świadczenia w żadnym stopniu nie przyczyni się do rozwiązania strukturalnych problemów dławiących polski system emerytalny, związanych z jego repartycyjnym charakterem i fatalną sytuacją demograficzną.

     

    Polski system emerytalny, z uwagi na powyższe czynniki, znajduje się w tej chwili w rzeczywistym kryzysie, dodatkowo pogłębianym przez nieroztropne decyzje polityczne. Obniżenie wieku emerytalnego doprowadziło do konieczności wypłacania świadczeń 300 tysiącom nowych, dodatkowych emerytów w roku 2018, co wiązało się z kosztem w wysokości ok. 7 miliardów złotych. Musimy podkreślić, że ta reforma, istotnie zwiększająca obciążenie systemu emerytalnego, została przeprowadzona w warunkach znajomości prognoz Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Wynika z nich, że nawet zakładając wyższy wiek emerytalny, w 2060 roku grupa osób w wieku produkcyjnym ma skurczyć się z nieco ponad 63 proc. społeczeństwa do niespełna 54 proc. ludności, podczas gdy odsetek ludzi pobierających świadczenia wzrosnąć ma z 18,5 proc. do ponad 30 proc. W warunkach obniżonego wieku emerytalnego, sytuacja ma być jeszcze gorsza – 48,4 proc. ludności w wieku produkcyjnym ma odprowadzać składki na wypłacanie świadczeń grupie 35,8 proc. Rezultat? Deficyt funduszu emerytalnego sięgający nawet ponad 80 mld złotych.

     

    Dostrzegamy pewne analogie pomiędzy propozycją zaprezentowaną w omawianym projekcie, a ponownym obniżeniem wieku emerytalnego. Oba ruchy mają charakter populistyczny i stanowią nieodpowiedzialną próbę politycznego dyskontowania krótkotrwałego zadowolenia „grupy obdarowanych” – czy to możliwością wcześniejszego korzystania ze świadczeń, czy jednorazową wypłatą gotówki – bez względu na długo i krótkotrwałe konsekwencje gospodarcze. Uważamy, że propozycje takie, jak jednorazowa wypłata dodatkowego świadczenia, są niemal skandaliczne w sytuacji, w której od rządu nie wyszła żadna koncepcja systemowej reformy emerytalnej, odpowiadającej na wyzwania i zagrożenia, które są już przecież publicznie znane.

     

    Sama treść aktu prawnego przesłanego do konsultacji, budzi niemałą konsternację. Nie jest bowiem rozwiązaniem standardowym, by uzasadniając potrzebę wprowadzenia danej ustawy, powoływać się już w pierwszych zdaniach na konwencję partyjną (sic!) i konieczność zrealizowania obietnic, które w jej trakcie padły.  W zdaniach następnych zawarto treści pasujące bardziej do przedwyborczego komunikatu medialnego, niż uzasadnienia do projektu aktu normatywnego. Wskazano bowiem na szereg działań, które podjął rząd, a które miały poprawić sytuację materialną najuboższych świadczeniodawców, powołując się m.in. na podwyżkę najniższej emerytury, czy też wyższą waloryzację świadczeń. W treści uzasadnienia nie znajduje się ani jedno zdanie zawierające jakikolwiek argument świadczący o konieczności uchwalenia projektu w przedstawionym kształcie. Nie przywołano żadnych danych świadczących o potrzebie wypłaty takiego świadczenia. Wręcz przeciwnie – przez większą część „merytorycznego” uzasadnienia, projektodawca wymieniał posunięcia rządu skutkujące podwyżkami emerytur. Na końcu podsumował, że wypłata jednorazowego świadczenia „wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom większości emerytów i rencistów”. Trzeba przyznać, że to szokująco oszczędne uzasadnienie konieczności wprowadzenia rozwiązania kosztującego budżet aż 11 mld zł. W praktyce zatem, partnerzy społeczni nie mają możliwości odnieść się do żadnego argumentu za uchwaleniem ustawy, ponieważ żaden nie został przytoczony – ani w uzasadnieniu do projektu, ani w ocenie skutków regulacji.

     

    „Trzynasta emerytura” nie przyczyni się do poprawy sytuacji materialnej emerytów. Świadczenie o charakterze jednorazowym stanowić będzie atrakcyjny „prezent” dla wyborców, jednak w perspektywie czasowej dłuższej niż miesiąc, w żadnym stopniu nie wpłynie na ich położenie. Przedstawiony projekt, ukierunkowany wyłącznie na spełnienie jednorazowej obietnicy przedwyborczej o charakterze finansowym, wydaje się być całkowicie niepoważny. W związku z powyższym, oceniamy go jednoznacznie negatywnie, po raz kolejny apelując o rzeczywistą debatę na temat przyszłości systemu emerytalnego i jego docelowego kształtu.


    18.03.2019 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o jednorazowym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów w 2019 r. 


    Fot. Alexas_Fotos/pixabay.com

     

    Agenda Polska: Polityka społeczna. Wspierajmy ludzi, nie kryzysy

    Warszawa, 15 marca 2019r. 

     

    Polityka społeczna. Wspierajmy ludzi, nie kryzysy

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Warsaw Enterprise Institute wskazują niezbędne kierunki, aby pomoc państwa była efektywna i nakierowana na stojące przed Polską wyzwania społeczne. Polityka socjalna jako część polityki społecznej państwa powinna odpowiadać na potrzeby wszystkich obywateli i uwzględniać ich sytuacje życiowe, a nie tylko koncentrować się na wskazanych grupach i tych potrzebach, które w długotrwały sposób utrudniają ich funkcjonowanie w społeczeństwie.

    Zmiany cywilizacyjne, gospodarcze, społeczne powodują, że w najbliższych latach ujawnią się nowe problemy socjalne, na które będziemy musieli skutecznie reagować. Są to: starzenie się społeczeństwa, przeobrażenia rodziny (w tym coraz pilniejsza potrzeba stworzenia warunków do bezkonfliktowego łączenia pracy zawodowej i powinności rodzicielskich), choroby cywilizacyjne, migracje, problem wielokulturowości. Polityka socjalna i szerzej społeczna muszą być na te zmiany przygotowane.

    Pomoc społeczna jako część administracji publicznej (centralnej i lokalnej) musi się unowocześnić razem z całą strefą publiczną. Autorzy postulują, że niezbędna jest szybka i efektywna cyfryzacja, która wspomoże administrowanie usługami oraz wzmocni współpracę pomiędzy instytucjami (np. urzędami pracy i ośrodkami pomocy społecznej). Ponadto zmiany w polityce społecznej powinny być poprzedzone analizą potrzeb, efektywności działania i kosztów.

    Obecnie władza na poziomie centralnym prowadzi osobno politykę socjalną oraz rodzinną. Na pierwszą wydawanych jest ok. 5 mld zł, na drugą ponad 40 mld zł. Na poziomie regionalnym i lokalnym oboma typami działań społecznych zajmują się te same instytucje – agendy samorządów lokalnych. Co więcej spora część społeczeństwa nie odróżnia pomocy socjalnej od polityki rodzinnej.

    Niezbędne jest także włączenie w pomoc społeczną różnych uczestników: samorządów lokalnych, organizacji pozarządowych, prywatnych instytucji, organizacji współpracujących z osobami bezrobotnymi (w tym publicznych służb zatrudnienia), placówek ochrony zdrowia.

    W sytuacjach kryzysowych, pomoc społeczna powinna być jedną z dziedzin, w których przejawia się służebność państwa wobec obywateli. Niezbędne jest też takie organizowanie polityki społecznej, aby rozmaite formy wsparcia były dostępne dla obywateli, a zasady ich otrzymania były przejrzyste.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Warsaw Enterprise Institute rekomendują:

    1. przeprowadzić cyfryzację instytucji polityki socjalnej i stworzyć sprawny system współpracy z innymi instytucjami publicznymi i bazą osób korzystających ze świadczeń,
    2. uruchomić portal informacyjny dla klientów, przewodnik po usługach polityki socjalnej (także oferowanych przez NGO i instytucje rynkowe),
    3. wprowadzić specjalizację służb społecznych,
    4. dokonać przeglądu rozmaitych efektywności (merytorycznej i kosztowej) wszystkich form świadczeń związanych z polityką społeczną i rodzinną,
    5. jeśli okaże się to potrzebne, na podstawie tej analizy dokonać niezbędnych korekt w przepisach,
    6. wprowadzić możliwość zawierania „paktu” z klientem – osobą korzystającą z usług socjalnych, uzależniającego otrzymanie pomocy od aktywności podopiecznego, określić wymagania wobec klienta współpracującego,
    7. dać pracownikom socjalnym możliwość elastycznego podejścia do klienta, zmiany rodzaju udzielanej pomocy,
    8. rozwijać zakres usług na podstawie dotychczasowych doświadczeń, dobrych praktyk
      i badań prognostycznych.

    ******

    Raport powstał w ramach projektu „Agenda Polska”, wspólnego przedsięwzięcia Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Warsaw Enterprise Institute, którego celem jest przygotowywanie strategii rozwoju Polski, rozwiązań systemowych i punktowej naprawy prawa.

    Dotychczas w ramach serii ukazały się następujące publikacje:

    Strategia konkurencji prawno-instytucjonalnej Polski

    Strategia Bezpieczeństwa Polski

    Zakres koncepcyjny nowego systemu podatkowego w zakresie podatków bezpośrednich i pośrednich. Płaca + Podatki –

    Wymierna sprawiedliwość. Projekt reformy sądownictwa

    Szkoła dla życia. Kto zapłaci za nasze emerytury?

    Emerytura obywatelska. Bezpieczna starość, wyższe płace

    50 milionów mieszkańców Polski. Konkretne działania, a nie tylko marzenia

    Projekt Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej 

     

    Fot. Olichel/pixabay.com

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym oraz ustawy o czasie pracy kierowców

    Warszawa, 15 marca 2019 r.

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU USTAWY
    O ZMIANIE USTAWY O TRANSPORCIE DROGOWYM ORAZ USTAWY O CZASIE PRACY KIEROWCÓW 

     

    W ostatnich dniach na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowana została kolejna wersja projektu ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym oraz ustawy o czasie pracy kierowców (UD 277). Jak wskazuje Ministerstwo Infrastruktury, odpowiedzialne za prace legislacyjne w tym zakresie, głównym celem przedmiotowego projektu jest uregulowanie działalności podmiotów pośredniczących przy zlecaniu usług w zakresie przewozu osób i tym samym zapewnienie wszystkim podmiotom działającym na rynku równych warunków konkurencji i bezpieczeństwa pasażerów oraz zagwarantowanie określonej jakości świadczonych usług.

    W stosunku do poprzednich wersji najważniejszą zmianą, dokonaną na ostatnim etapie prac legislacyjnych, jest rezygnacja z rozwiązania umożliwiającego wykorzystywanie aplikacji mobilnych jako urządzenia służącego do naliczania opłaty za przejazd taksówką (por. projektowany art. 4 do projektu ustawy w wersji z dnia 12 lutego 2019 r.). Ministerstwo Infrastruktury, argumentując o konieczności wycofania tego przepisu, wskazało na negatywne stanowisko Ministra Finansów odnośnie projektowanych przepisów.

    Uważamy, że wprowadzenie tak istotnych zmian do projektu, na tak późnym etapie procesu, nie służy w żaden sposób jakości legislacji w Polsce i nie budzi zaufania przedsiębiorców do państwa. Jest to niezgodne ze wszelkimi dobrymi praktykami konsultacji. Wyrażamy ubolewanie, że przedostatnia wersja projektu – dobra, kompromisowa, redukująca restrykcje w odniesieniu do taksówek, jednocześnie regulująca zasady działania pośredników – została zmieniona w taki sposób. Uniemożliwienie wykorzystywania aplikacji mobilnych jako urządzenia służącego do naliczania opłaty za przejazd taksówką powoduje, że jedynym dopuszczalnym urządzeniem pozostanie taksometr. Jest to rozwiązanie antyrozwojowe, sprzeczne z kompromisowym duchem poprzedniej wersji projektu.

    Niewątpliwie możliwość wykorzystywanie aplikacji mobilnych jako urządzeń służących do naliczania opłaty za przejazd taksówką pozwoliłoby odejść wreszcie od obowiązku stosowania standardowych taksometrów. Wskazać w tym miejscu trzeba, że korzystanie z aplikacji mobilnej w celu ustalenia opłaty za przejazd umożliwia wskazanie pasażerowi ceny tego przejazdu jeszcze przed jego rozpoczęciem. Pasażer, odmiennie niż w przypadku wykorzystywania tradycyjnego taksometru, wsiadając do taksówki, ma zatem pełną świadomość co do wysokości opłaty, jaka wiązać się będzie z jego przewozem. Wiedza ta nierzadko stanowi istotne kryterium wyboru przez pasażera zarówno środka transportu, jak i dostawcy takiej usługi. W naszej ocenie to konsumentom powinna zostać przyznana możliwość wyboru, czy chcą ustalać opłaty za przejazd w oparciu o taksometry, czy też decydują się na wykorzystywanie bardziej innowacyjnych instrumentów takich jak np. aplikacje mobilne.

    Dopuszczenie przez projektodawcę wykorzystywania jedynie taksometrów w żaden sposób nie wpisuje się w docelowy kierunek rozwoju polskiej gospodarki, zarysowany m.in. w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Wspieranie innowacyjności miało być jednym z priorytetów rządu, podczas gdy rezygnacja z umożliwienia wykorzystywania aplikacji mobilnych do naliczania opłaty za przewóz, jest działaniem zmierzającym we wprost odwrotnym kierunku. Nie będzie możliwe dostarczanie nowych rozwiązań umożliwiających realizację tego rodzaju usług, bowiem nadal obligatoryjne będzie wykorzystywanie taksometrów jako urządzeń uzależniających cenę przewozu od dokładnie przebytej drogi i czasu jej przebycia.

    Podkreślenia również wymaga, że utrzymanie dotychczas funkcjonujących rozwiązań może doprowadzić do spadku konkurencyjności na rynku przewozu osób. Obowiązek korzystania z taksometrów uniemożliwi prowadzenie działalności gospodarczej przez podmioty chcące funkcjonować wyłącznie w oparciu o aplikacje mobilne. Konsekwencją takiego stanu rzeczy będzie z pewnością pogorszenie jakości świadczonych usług przewozu osób taksówkami, ale także wzrost cen takich usług.

    Mając na uwadze powyższe, w imieniu przedsiębiorców, apelujemy o przywrócenie do projektowanej ustawy przepisów, które umożliwią wykorzystywanie aplikacji mobilnych jako urządzeń służących do naliczania opłat za przejazd taksówką.

     

    15.03.2019 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym oraz ustawy o czasie pracy kierowców

     

    Fot. MichaelGaida/pixabay.com

     

    Konsument ma prawo do rzetelnej informacji o oferowanych technologiach

    Warszawa, 15 marca 2019 r.

     

    Konsument ma prawo do rzetelnej informacji o oferowanych technologiach

     

    W ostatnio prezentowanym stanowisku ZPP do projektu ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych zwracaliśmy uwagę, że poza wypełnieniem mapy kraju zasięgiem sieci dostępu do szerokopasmowego internetu, nie mniej istotna będzie jej wysoka jakość. Popieramy tworzenie warunków dla infrastruktury nowej generacji opartej o światłowód i 5G. Uważamy jednocześnie, że należy identyfikować bariery, które hamują rozwój nowoczesnych technologii i podejmować próby, żeby je znosić.


    Obchodzony 15 marca Światowy Dzień Konsumenta jest okazją do zwrócenia uwagi na zagrożenia jakie może przynieść wprowadzająca w błąd komunikacja marketingowa. W przypadku nowoczesnej infrastruktury telekomunikacyjnej, opiera się ona niekiedy na sugerowaniu, niezgodnie z prawdą, że oferowana usługa wykorzystuje światłowód. Taka nieuczciwa praktyka operatorów nie tylko może psuć rynek i odbijać się na jakości oferowanych usług, ale także wpłynąć negatywnie na poziom i zasięg inwestycji.

    Na problem uwrażliwia Europejska Rada FTTH, która ostrzega, że wszelkie podróbki oferowanego „światłowodu do domu” (fiber-to-the-home), kryjące się pod niektórymi reklamami firm, żerują na braku świadomości konsumentów.


    Stoimy na stanowisku, że problem ten należy rozwiązać dwutorowo – poprzez odpowiednią legislację oraz aktywność regulatora rynku. Stawką jest przede wszystkim dobro klienta, ale także motywacja przedsiębiorców do inwestycji na obszarach pozbawionych dostępu do najnowocześniejszych technologii internetowych.

    W Polsce jest to o tyle istotne, że jesteśmy jako kraj jednym z największych placów budowy infrastruktury szerokopasmowej, także w przededniu wdrożenia 5G.
    W wielomiliardowe inwestycje zaangażowane są zarówno firmy prywatne, jak i środki publiczne w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Według danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej roczna dynamika wzrostu użytkowników internetu światłowodowego wynosi ponad 40%. Rządowe strategie z kolei uzależniają rozwój nowoczesnej gospodarki cyfrowej 4.0 od skoku cywilizacyjnego w zakresie inwestycji w infrastrukturę szerokopasmowego internetu.


    Szybkim zmianom technologicznym jak i szerokim inwestycjom towarzyszy w sposób naturalny wyścig marketingowy. Klientom nietrudno spotkać oferty powołujące się na „dostęp światłowodowy” czy quasi 5G. Jak jednak chronić konsumenta przed nieuczciwymi informacjami, jak odróżniać prawdę od fałszu; podróbkę od oryginału? Państwa stosują różne modele, niektóre wprowadzają do porządku prawnego definicje technologii, wskutek czego takie „podróbki” są
    z mocy prawa zwalczane. Dużą rolę mogą odegrać też kampanie informacyjne i edukacja konsumencka.


    W gronie eksperckim ZPP chcemy przyglądać się temu zjawisku. Naszym zdaniem, w bieżący monitoring przejrzystości informacji kierowanych do konsumentów, zaangażować powinny się również instytucje odpowiedzialne za cyfryzację i technologię, a także organizacje konsumenckie. Celem wszelkich działań powinno być doprowadzenie do sytuacji, w której możemy być pewni, że klient wie, co kupuje i nie jest wprowadzany w błąd – to podstawa dokonania racjonalnego wyboru konsumenckiego.

     

    Fot. geralt/pixabay.com

     

    Busometr ZPP: Nastroje przedsiębiorców wciąż optymistyczne

    Warszawa, 14 marca 2019 r. 

     

    Przedsiębiorcy w dalszym ciągu pozytywnie oceniają kondycję polskiej gospodarki. Wskazują na to najnowsze prognozy Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zgromadzone w kolejnej fali badania Indeksu Busometr, którego odczyt wyniósł 55,2 pkt. To wynik zbliżony do badania z II poł. 2018 roku.

    Należy podkreślić, iż od dwóch fal badanie realizowane jest na innej bazie przedsiębiorców (wcześniej baza ZPP, obecnie – Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna). Struktura próby pod względem wielkości badanych firm w tym pomiarze i poprzednich nie różni się, ale dużej zmianie uległa struktura demograficzna respondentów.

    Zdecydowanie najlepiej prezentują się wyniki badania w zakresie „rynku pracy (płace i zatrudnienie)”. Jego wartość dla aktualnego odczytu wynosi 60,4 pkt. Widać tutaj niewielki spadek w porównaniu do II półrocza 2018 roku (wówczas wartość komponentu wyniosła 61,9 pkt.).

    W przypadku „płac” barometr wyniósł 61,2 pkt. 35% przedsiębiorców deklaruje w najbliższym czasie wzrost wynagrodzenia. W zakresie ”zatrudnienia” 33% ankietowanych planuje jego zwiększenie.

    Najmniejsze obawy związane z sytuacją na rynku pracy w najbliższym półroczu wykazują przedsiębiorcy z sektora handlowego (tutaj wskaźnik osiągnął wartość 63,7 pkt.). Kolejno uplasowały się produkcja i usługi (60,5 i 59,3 pkt.).

    Na ogólną wartość Indeksu Busometr ZPP wpłynął również komponent „koniunktura gospodarcza”, który aktualnie uplasował się na poziomie 55,6 pkt. (wzrost o 0,2 pkt. w odniesieniu do poprzedniego badania). 36% badanych twierdzi, że w perspektywie najbliższego półrocza, sytuacja gospodarcza poprawi się, natomiast 24% spodziewa się jej pogorszenia.

    Tak optymistyczne nie są jednak nastroje przedsiębiorców w obszarze „inwestycji” – ogólna wartość komponentu wyniosła 45 pkt. (spadek o 8,7 pkt.  w relacji do poprzedniego półrocza). Ponad połowa badanych (55%) zadeklarowała plany inwestycyjne, 45% nie planuje działań w tym zakresie. Dużą skłonność do inwestowania wykazują przedsiębiorcy z sektora małych przedsiębiorstw (52,3 pkt), mniejszy optymizm panuje wśród mikro i dużych przedsiębiorców (kolejno 41,4 i 47,6 pkt.).

    Wyniki badań podsumował prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Cezary Kaźmierczak.

    Ewidentnie widać, że nastroje dotyczące sytuacji na rynku pracy pozostają bardzo dobre. – twierdzi – Firmy płacą coraz więcej i coraz więcej zatrudniają, wygląda na to że ta tendencja się utrzyma. Przedsiębiorcy na ten moment spodziewają się kontynuacji dobrej koniunktury, co jest oczywiście świetną wiadomością, ale musi niepokoić odczyt dotyczący inwestycji i spadek o prawie 9 punktów. To jasny sygnał do rządu, że biznes potrzebuje stabilnego otoczenia regulacyjnego, żeby móc inwestować.


    ***


    Busometr ZPP – Indeks Nastrojów Gospodarczych MSP, jest wskaźnikiem pokazującym stopień optymizmu małych i średnich przedsiębiorców i ich planowane działania w perspektywie najbliższego półrocza.

    Na wartość Indeksu Busometr wpływ mają trzy komponenty: (1) koniunktury gospodarczej, (2) rynku pracy (płace i zatrudnianie) oraz (3) inwestycji.

    Wartość każdego z komponentów mieści się w przedziale od 0 do 100.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz firma Maison&Partners prowadzą badania wśród przedsiębiorców w oparciu o próbę zróżnicowaną ze względu na liczbę zatrudnianych pracowników, próby małych i średnich firm w Polsce (do 250 zatrudnionych). Busometr ZPP jest publikowany co pół roku.

    Małe i średnie firmy w Polsce stanowią 99,8% wszystkich firm w Polsce, tworzą ¾ miejsc pracy oraz 67% PKB.

     

    14.03.2019 Busometr ZPP. Prognoza na I półrocze 2019

     

    Fot. 6689062/pixabay.com

    Spadek sprzedażny na rynku w Broniszach o 20% z powodu zakazu handlu. Stanowisko Warszawskiej Izby Gospodarczej

    Warszawa, 13 marca 2019 r. 


    Spadek sprzedażny na rynku w Broniszach o 20% z powodu zakazu handlu.

    Stanowisko Warszawskiej Izby Gospodarczej

     

    W imieniu członków Warszawskiej Izby Gospodarczej, po przeprowadzeniu konsultacji z grupą przedstawicieli małych i średnich przedsiębiorstw zajmujących się dystrybucją żywności szczególnie w tzw. aglomeracji warszawskiej, twierdzimy iż wprowadzony ustawą i obowiązujący od marca 2018 roku zakaz handlu w niedziele okazał się dokumentem niekorzystnym dla przedsiębiorców. Zakaz, wbrew wcześniejszym deklaracjom inicjatorów, uderzył w małe rodzinne sklepy i zaburzył więzi w dystrybucji dostarczanych do nich towarów.

    Na przykład na rynku hurtowym w Broniszach w dużej części hurtowni wolumen sprzedażowy obniżył się nawet o 20%. Wydłużyły się natomiast terminy płatności za towar, gdyż sklepy pozbawione istotnej części obrotu nie mogą realizować płatności.

    Od czwartego kwartału 2018 roku nie tylko w firmach dystrybucyjnych zrzeszonych w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, ale też w mniejszych sieciach dyskontowych, polscy przedsiębiorcy i producenci są postawieni w upośledzonej pozycji w sprawie wejścia na tzw. półkę. W perspektywie przełoży się to na po wygaszające wyniki ekonomiczne polskich gospodarstw towarowych, a zatem polskich rodzin.

    Polscy producenci już płacą za wątpliwy eksperyment gospodarczy.

    Ustawa nie zawiera analizy długofalowych skutków gospodarczych i zmian w dystrybucji. Niestety już niweczy wysiłek indywidualnych właścicieli sklepów, którzy konsolidowali swoje działania (na przykład tworząc kilka punktów sprzedaży). Obecnie, pracując w niedziele tylko w rodzinnym gronie, nie będą w stanie ogarnąć ich funkcjonowania.

    Dlatego też popieramy stanowisko Związku Pracodawców i Przedsiębiorców zmierzające do tego, aby każdy pracownik miał wolne dwie niedziele w miesiącu, bez ingerowania w pozostałe relacje pracodawca-pracobiorca uwzględniające funkcje dotychczasowego Kodeksu pracy.

     

    Pismo podpisane przez WIG ws. ograniczenia handlu 

     

    Fot. brian/flickr.com

    Plusy Ujemne: Powołanie Fundacji Platforma Przemysłu Przyszłości

    Ustawa z dnia 17 stycznia 2019 r. o Fundacji Platforma Przemysłu Przyszłości – podpisana
    25 stycznia 2019 r. ,
    weszła w życie 9 marca 2019 roku

     

    Polityk odpowiedzialny za ustawę: Jadwiga Emilewicz

    Ministerstwo: Przedsiębiorczości i Technologii

    Opis ustawy: Ustawa powołuje Fundację Skarbu Państwa, która ma zająć się doradzaniem w rozwiązaniach biznesowych, strategii przedsiębiorstwa i budowaniem sieci kooperacyjnych, a także dbanie o otoczenie prawne i regulacyjne. Fundacja ma być także impulsem do podnoszenia poziomu zaawansowania technologicznego polskich firm.

    Plusy: 

    + Fundacja będzie ulokowana poza Warszawą. Być może dzięki temu skorzystają przedsiębiorstwa z mniejszych ośrodków.

    Minusy:

    – Rząd powinien się skoncentrować na upraszczaniu podatków, ograniczaniu barier i poprawie otoczenia prawnego, a nie wyręczać przedsiębiorców w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, bez brania za to żadnej odpowiedzialności.

    – Istnieje obawa, że klucz doboru do Fundacji będzie mieć charakter polityczny a nie merytoryczny.

    – Projekt opiera się na błędnym założeniu, że to państwo jest motorem napędowym innowacyjności, choć to nie ono decyduje, jakie rozwiązania są innowacyjne, a jakie nie. 

     

    Zapraszamy do odwiedzenia naszego portalu Plusy Ujemne

     

    Fot. Free-Photos/pixabay.com

    Od 20 maja br. produkcja, sprzedaż i eksport wyrobów tytoniowych mogą okazać się niemożliwe

    Warszawa, 11 marca 2019 r. 

     

    Od 20 maja br. produkcja, sprzedaż i eksport wyrobów tytoniowych mogą okazać się niemożliwe 

    Brak krajowych przepisów i opóźnienia legislacyjne uniemożliwiają handlowcom
    i producentom dostosowanie się do skomplikowanego unijnego systemu śledzenia papierosów

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Polska Izba Handlu apelują do:

    • Marszałka Senatu o maksymalne przyspieszenie prac nad projektem ustawy, która ma wdrożyć system śledzenia ruchu i pochodzenia wyrobów tytoniowych (Track&Trace),
    • Prezydenta RP o jak najszybsze złożenie podpisu pod ustawą po przyjęciu przez Senat tj. do końca marca br.,
    • Ministra Finansów o formalne wyznaczenie operatora systemu najpóźniej do 15 kwietnia br.

    Przyspieszenie prac nad projektem ustawy, która ma wdrożyć system śledzenia ruchu i pochodzenia wyrobów tytoniowych (Track&Trace), jest konieczne, aby Polska mogła wypełnić wymogi europejskiej dyrektywy. Zgodnie z nią  ten skomplikowany pod względem technicznym i logistycznym system musi zacząć działać od 20 maja 2019 roku.

    Znaczące opóźnienia w procedowaniu nowelizacji ustawy tytoniowej powodują, że dostosowanie w wyznaczonym przez UE terminie do nowych regulacji będzie niewykonalne. Dla wszystkich uczestników rynku biorących udział w obrocie wyrobami tytoniowymi wdrożenie systemu Track&Trace oznacza całkowitą modyfikację dotychczasowej działalności operacyjnej, zbudowanie nowych systemów informatycznych, zaopatrzenie się w niezbędny sprzęt oraz przeszkolenie pracowników – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.

    Nowe regulacje wymagają m.in. formalnego zarejestrowania w systemie ponad 100 000 hurtowni i sklepów. To nie tylko ogromne wyzwanie techniczne wymagające gotowych przepisów prawnych, których w tej chwili nie ma. To również wyzwanie komunikacyjne, organizacyjne, informatyczne.

    Brak gotowych przepisów oznacza, że cały system dystrybucji legalnych papierosów nie będzie mógł prowadzić swojej działalności. Jeżeli system nie będzie działał lub będzie działał nieprawidłowo po 20 maja 2019 r., sprzedaż wyrobów tytoniowych w punktach detalicznych będzie niemożliwa.

    Na chwilę obecną proces legislacyjny jest skrajnie opóźniony. Projekt ustawy pojawił się na stronach Rządowego Centrum Legislacyjnego w kwietniu 2018 roku, a Sejm rozpatrzył go dopiero po 10 miesiącach, czyli w lutym 2019 roku. Projekt nadal czeka na akceptację Senatu, a następnie na podpis Prezydenta i publikację. Przedsiębiorcy czekają przede wszystkim na rozporządzenia wykonawcze Ministra Finansów wyznaczające Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych S.A. jako operatora systemu i emitenta kodów. Dopiero wtedy możliwe będzie rozpoczęcie rejestracji ponad 100 000 podmiotów oraz  uruchomienie systemu.

    W przypadku niewyznaczenia do 6 maja br. przez Ministra Finansów polskiego operatora systemu, ster przejmie Komisja Europejska, która za nas zdecyduje, kto będzie rejestrował przedsiębiorców i sprzedawał im unikalne kody. Może więc się okazać, że zyski z działania systemu zamiast do spółki skarbu państwa tj. PWPW S.A. trafią do np. drukarni innego kraju członkowskiego .

    Nie dość, że unijny system sam w sobie jest gigantycznym obciążeniem i kosztem dla polskich przedsiębiorców, to kłody pod nogi rzuca też polski legislator. Brak przepisów jest ogromnym problemem dla przedsiębiorców. Chcieliby oni znać już przepisy, aby zdążyć się do nich dostosować. Jednak przy takiej zwłoce nie ma pewności, czy będzie to możliwe. W tym kontekście kuriozalne są propozycje dotkliwych kar (do 200 000 zł) i konsekwencji dla firm, które poniosą nie ze swojej winy – Mimo to Ministerstwo Zdrowia, które jest odpowiedzialne za wdrażanie przepisów, nie chce przystać na zaproponowane przez przedsiębiorców roczne okresy przejściowe, w czasie których nie byłyby wyciągane wobec nich sankcje karne ze ewentualne błędy systemu – komentuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W związku z ogromnym opóźnieniem prac legislacyjnych, okresy przejściowe dałyby przedsiębiorcom realny czas na prawidłowe przygotowanie się do wdrożenia systemu – dodaje Kaźmierczak.

    Wyroby tytoniowe w około 80 proc. sklepów stanowią od 15 do 40 proc. obrotu. Opóźnienie we wdrażaniu systemu Track&Trace w Polsce może doprowadzić do destabilizacji legalnego rynku wyrobów tytoniowych, który w ostatnim czasie z trudem udało się odbudować, m. in. dzięki ograniczeniu szarej strefy przez służby państwowe.

    Ewentualne zaburzenia tej gałęzi polskiej gospodarki spowodują nie tylko straty dla handlu, ale także dla budżetu państwa, do którego każdego roku wpływa ponad 25 mld zł z tytułu podatków od wyrobów tytoniowych.

    Prezentacja z konferencji prasowej 11 marca 2019


    Fot. lukasbieri / pixabay.com

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery