• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. założeń do projektu budżetu państwa na rok 2022

    Warszawa, 30 czerwca 2021 r. 

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. założeń do projektu budżetu państwa na rok 2022

     

    • Zawarta w Założeniach do budżetu państwa na 2022 rok prognoza najważniejszych wskaźników makroekonomicznych zdecydowanie należy do bardziej zachowawczych w odniesieniu do wartości prognoz innych instytucji. Pozwala ona na bardziej konserwatywną prognozę dochodów i wydatków budżetowych na przyszły rok, jednocześnie zniekształcając nieco całkowity obraz prognozy sytuacji gospodarczej w Polsce.

    • Przy interpretacji wartości wskaźników makroekonomicznych zawartych w założeniach budżetowych na 2022 rok trzeba być świadomym występowania silnych efektów bazy związanych z około kryzysowymi anomaliami z 2021. Część wzrostu realnego PKB w 2022 roku stanowi jedynie efekt odbudowy pokryzysowych spadków popytu.

    • Powiązanie dużej części wydatków budżetowych z poziomem PKB, stanowi wyzwanie dla stabilności sektora finansów publicznych.

    • Pamiętając, że Stabilizująca Reguła Wydatkowa (SRW) nie obejmuje całości dochodów i wydatków sektora finansów publicznych należy pozytywnie ocenić fakt, że założenia budżetu pozwalają na powrót do stosowania SRW w pierwotnej formule już w 2022 roku. Istnieje jednakże wiele czynników ryzyka, które mogą negatywnie wpłynąć na poziom dochodów i wydatków budżetu.

    Przedstawione w Założeniach do budżetu państwa na 2022 rok prognozy najważniejszych wskaźników makroekonomicznych należą do bardziej zachowawczych w odniesieniu do wartości prognoz innych instytucji: KE, OECD, NBP. Pozwala to na bardziej konserwatywną prognozę dochodów i wydatków budżetowych na przyszły rok, jednocześnie nieco zniekształcając całkowity obraz prognozowanej sytuacji gospodarczej w Polsce. Jest to efektem zarówno utrzymania założeń dotyczących otoczenia zewnętrznego polskiej gospodarki zaczerpniętych z (nieaktualnej już) prognozy KE z lutego, jak i nieuwzględnienia w prognozie wpływu Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności (KPOiZO) oraz skutków oddziaływania Polskiego Ładu na gospodarkę.

    Przy interpretacji wartości wskaźników makroekonomicznych zawartych w założeniach budżetowych na 2022 rok trzeba być świadomym występowania silnych efektów bazy związanych z około kryzysowymi anomaliami z 2021. Część wzrostu realnego PKB w 2022 roku będzie wyłącznym efektem odbudowy pokryzysowych spadków popytu konsumpcyjnego gospodarstw domowych oraz konsumpcji publicznej. W związku z tym, 4,3% wzrost PKB w 2022 jest założeniem w dużej mierze konserwatywnym. Jednakże biorąc pod uwagę występowanie wielu czynników ryzyka, takich jak niepewność co do dalszego rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19, uważamy  że wartość ta – chociaż odbiega in minus od prognoz innych ośrodków – jest założeniem bezpiecznym.

    Prognoza dotycząca wzrostu wskaźnika inflacji CPI w 2021 o 3,1% oraz w 2022 2,8% wydaje się być również mocno zaniżona w stosunku do danych o inflacji jakie napływają z pierwszej połowy tego roku oraz prognoz pozostałych instytucji. Zwracamy przy tym uwagę, że zaniżenie wskaźnika inflacji generuje niedoszacowanie nie tylko dochodów budżetowych z tytułu podatku VAT czy akcyzy, ale również wydatków budżetowych, jakie będą konieczne do pokrycia między innymi ustawowego minimum w zakresie przyszłorocznej waloryzacji rent i emerytur. W związku z powyższym, prognoza wskaźnika inflacji powinna zostać odpowiednio zrewidowana.

    Założenia przewidują umiarkowaną poprawę sytuacja na rynku pracy i związany z nią dalszy spadek stopy bezrobocia do poziomu 5,8%. Jest to założenie bezpieczne, szczególnie biorąc pod uwagę niepewność jaka towarzyszy obawom o wystąpieniu jesiennej fali zachorowań, powiązanej z docierającymi do Europy kolejnymi mutacjami wirusa. Chociaż stopa bezrobocia w Polsce w maju 2021 wyniosła 6,1%, to sytuacja na rynku pracy nie jest tak jednoznacznie pozytywna – martwiące jest zestawienie liczby wakatów na rynku z liczbą bezrobotnych. Jako efekt niedopasowania struktury podaży do popytu na rynku pracy mamy obecnie do czynienia z silną presją płacową, szczególnie jeśli chodzi o wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Dodatkowo wysoka inflacja również wywiera wpływ na dynamikę wynagrodzeń.

    W przypadku inwestycji w 2022 roku prognoza MF jest mocno zaniżona z powodu nieuwzględnienia w niej napływu środków z Krajowego Programu Odbudowy i Zwiększenia Odporności. W 2022 efektem bezpośrednim tego programu ma być wzrost nakładów inwestycyjnych o 22,9 mld zł, który spowoduje ok. 5.8% wzrostu inwestycji stanowiących nadwyżkowe 0.9% PKB. Z drugiej strony, wstępne szacunkowe dane GUS o składowych wzrostu za IQ2021 zaskoczyły pozytywnie jeśli chodzi o inwestycje. Pomimo, że w IQ2021 nastąpił spadek PKB (-0,9%) spowodowany spadkiem dynamiki salda handlowego to mieliśmy do czynienia ze wzrostem inwestycji o 1.3%. Pozostałymi czynnikami, które w 2022 roku będą pozytywnie wpływać na kształtowanie poziomu inwestycji, to wzrost dochodów gospodarstw domowych napędzany wysoką dynamika płac oraz wzrost importu naszych produktów przez strefę euro. Wszystkie powyższe czynniki mogą być jednak skutecznie zneutralizowane przez niepewność regulacyjną, stanowiącą jedną z kluczowych barier dla inwestycji w Polsce.

    Ustawowy algorytm powiązania dużej części wydatków budżetowych z poziomem PKB będzie stanowić wyzwanie dla stabilności sektora finansów publicznych w 2022. Podstawą do wyliczenia wydatków na zdrowie w 2022 będzie poziom z 2020 roku w którym mieliśmy do czynienia z 2,8% spadkiem PKB. Realny spadek nakładów na służbę zdrowia, ze względu na wysoką prognozowaną inflację, może być o wiele wyższy. Połączenie tego spadku z wysoką inflacją będzie także generować dodatkową presją na wzrost płac w tym sektorze. W odniesieniu do wydatków na obronę narodową będziemy mieli natomiast do czynienia z odwrotną sytuacją. Ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych oraz ich finansowaniu, ustala minimum wydatków na obronę narodową w latach 2021-2023 na poziomie 2,2% prognozowanego PKB na dany rok, zawartej w założeniach projektu budżetu. Gwałtowne odbicie gospodarki w stosunku do kryzysowej anomalii z roku poprzedniego, będzie w tym kontekście stanowiło wyzwanie dla budżetu państwa.

    W 2020 i 2021 roku przy wyznaczaniu limitu wydatków korzystaliśmy z tzw. ogólnej klauzuli wyjścia od reguł fiskalnych wprowadzonej przez Komisję Europejską. Komisja utrzymała w mocy funkcjonowanie odstępstwa od tych reguł na lata 2021-22 argumentując, że w tym okresie wszystkie państwa członkowskie powinny w dalszym ciągu mieć możliwość prowadzenia polityk budżetowych bez ograniczeń co do tempa wzrostu wydatków. Pamiętając, że obowiązująca w Polsce Stabilizująca Reguła Wydatkowa (SRW) nie obejmuje całości dochodów i wydatków sektora finansów publicznych należy jednak pozytywnie należy ocenić fakt, że założenia budżetu pozwalają na powrót do stosowania SRW w pierwotnej formule z już w 2022 roku. Istnieje jednakże wiele czynników ryzyka, które mogą negatywnie wpłynąć na poziom dochodów i wydatków budżetu.

    ***

    [1] Ministerstwo Finansów,  Założenia projektu budżetu państwa na rok 2022, Warszawa, Czerwiec 2021, online: „Założenia projektu budżetu państwa na rok 2022” – Kancelaria Prezesa Rady Ministrów – Portal Gov.pl (www.gov.pl)

    [2] Prognoza Ekonomiczna ZPP 2021/2022, Warszawa, 10 czerwca 2021: online: Prognoza Ekonomiczna ZPP 2021/2022 – ZPP

    [3] European Commission, Spring 2021 Economic Forecasts for Poland, Luxembourg, May 2021, online: Economic forecast for Poland | European Commission (europa.eu)

    [4] Organisation for Economic Co-operation and Development, Economic Forecast Summary, May 2021, online: Poland Economic Snapshot – OECD

    [5] Narodowy Bank Polski, Projekcja inflacji i wzrostu gospodarczego  Narodowego Banku Polskiego na podstawie modelu NECMOD, Warszawa, 8 marca 2021, online: Prezentacja programu PowerPoint (nbp.pl)

     

    Zobacz: 30.06.2021 Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. założeń do projektu budżetu państwa na rok 2022

    Stanowisko ZPP ws. pakietu zmian dla MŚP i dużych inwestorów Ministerstwa Finansów

    Warszawa, dn. 29 czerwca 2021 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. pakietu zmian dla MŚP i dużych inwestorów Ministerstwa Finansów

     

    Przedstawiony przez Ministerstwo Finansów tzw. pakiet zmian dla MŚP i dużych inwestorów (projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw) zasadniczo spotyka się z aprobatą Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – można go uznać za wyraz pozytywnej inicjatywy rządu względem środowiska biznesowego.

    Głównym celem projektu ustawy jest wprowadzenie preferencji i uproszczeń w ramach czterech instrumentów: ulgi na IPO, ulgi konsolidacyjnej, pakietu ułatwień dla Podatkowej Grupy Kapitałowej, a także Estońskiego CIT-u 2.0.

    Tzw. Ulga na IPO skierowana jest do przedsiębiorstw zainteresowanych pozyskaniem finansowania w ramach wejścia na giełdę. Emisja akcji na giełdzie papierów wartościowych wiąże się z niebagatelnymi kosztami – m.in. w zakresie przekształcenia organizacji lub zmiany jej struktury, opracowania oferty publicznej, czy działaniami marketingowymi. Dzięki nowej uldze, przedsiębiorstwa będą miały możliwość pomniejszenia podstawy opodatkowania o 150% wartości wydatków poniesionych bezpośrednio na pierwszą ofertę publiczną dotyczącą akcji.

    Co ważne, projekt ustawy przewiduje wymóg, zgodnie z którym skorzystanie z ulgi będzie możliwe jedynie przez spółki, które zamierzają wyemitować dodatkowe akcje w ramach pierwszej oferty publicznej. Dzięki tej regulacji, wykluczone zostaje zaistnienie sytuacji, w której dotychczasowi akcjonariusze spieniężają swoje udziały poprzez wejście na giełdę, nie emitując przy tym nowych akcji. Co należy podkreślić – powyższy model emisji akcji nie stanowi dodatkowego impulsu rozwojowego dla firmy. Natomiast konieczność emisji dodatkowych akcji powoduje, iż nowe środki, pozyskane w ramach wejścia na giełdę zostają przeznaczone na dalszy rozwój lub akwizycję.

    Wyżej wskazane rozwiązanie zostało przygotowane także z myślą o prywatnych inwestorach. Projekt ustawy zakłada, że każdy inwestor indywidualny, który kupi akcje spółki w ramach pierwszej oferty publicznej i zachowa je przez 3 lata, nie zapłaci podatku od zysków kapitałowych (popularnie zwanego „podatku Belki”) z tytułu ich sprzedaży.

    Tym samym, ulga ma szansę zapewnić spółkom efektywną kosztowo formę pozyskania kapitału na dalszy rozwój i ekspansję; natomiast dla inwestorów indywidualnych zaprojektowany instrument stanowi dodatkową preferencję podatkową, wspierającą długoterminowe inwestowanie w ramach rynku kapitałowego, popularyzując tę formę lokowania oszczędności.

    Z kolei ulga konsolidacyjna ma na celu wsparcie w efektywnym łączeniu firm. Zaprojektowana preferencja podatkowa pozwoli na dodatkowe odliczenie wydatków poniesionych bezpośrednio na nabycie udziałów w spółce kapitałowej (wydatki na obsługę prawną, wycenę, sporządzenie planów połączenia, audyt, podatki, itp.). Powyższe rozwiązanie podniesie bezpieczeństwo biznesowe firm przejmujących, gdyż z uwagi na dodatkowe preferencje – będą one w stanie przeznaczyć większe środki na dokonanie szczegółowego badania due diligence przejmowanego podmiotu, ograniczając dzięki temu ryzyko konsolidacji z firmą o niskim potencjale rozwoju.

    Co równie korzystne, ulga konsolidacyjna będzie z założenia skierowana do ojczystych firm, które poprzez przejęcie innych podmiotów zdecydują się na uratowanie np. swojego kontrahenta, dostawcy lub innego podmiotu potrzebującego wsparcia. Przedstawione rozwiązanie ma szansę zwiększyć stabilność rynku pracy z uwagi na rzadsze zjawisko upadłości podmiotów. Wprowadzenie ulgi może również przyczynić się do budowy silnej pozycji polskich firm na rodzimym rynku, gdyż będą one chętniej podejmowały się przejęć innych przedsiębiorstw, dzięki czemu zwiększą swój potencjał rozwojowy i ekspansyjny.

    Ponadto, projekt ustawy przewiduje liberalizację regulacji w zakresie tworzenia Podatkowych Grup Kapitałowych, m.in. poprzez obniżenie progu przeciętnej wysokości kapitału zakładowego spółek kapitałowych z 500 tys. zł. do 250 tys. zł. Redukcja wskazanego wymogu spowoduje rozpowszechnienie stosowania Podatkowych Grup Kapitałowych, których głównym atutem jest możliwość optymalizacji obciążeń w podatku dochodowym od osób prawnych, poprzez wspólne rozliczanie osiąganych dochodów i ponoszonych strat przez podmioty wchodzące w skład grupy. Co więcej, wprowadzenie możliwości połączenia, przekształcenia oraz podziału spółek, które tworzą PGK; a także zniesienie warunku rentowności, znacząco zwiększy atrakcyjność projektowanego rozwiązania.

    Czwartym rozwiązaniem w ramach przedstawionego pakietu jest tzw. „Estoński CIT 2.0”, który przewiduje zmianę w dotychczasowych regulacjach dot. ryczałtu od dochodów spółek kapitałowych. Alternatywny model opodatkowania spółek kapitałowych, zwany potocznie „estońskim CIT-em” został wprowadzony do polskiego systemu podatkowego z początkiem 2021 roku. Istotą tego rozwiązania jest przesunięcie czasu poboru podatku dochodowego od osób prawnych do momentu wypłaty zysków z przedsiębiorstwa. Innymi słowy, dopóki zyski są zatrzymywane w spółce, celem przede wszystkim dalszych inwestycji i rozwoju firmy, spółka nie płaci podatku CIT.

    W ramach przedstawionego przez Ministerstwo pakietu zmian dla MŚP i dużych inwestorów, zlikwidowane mają zostać trzy z sześciu warunków wejścia firm w ten sposób opodatkowania. Zgodnie z brzmieniem projektu ustawy, zniesiony zostanie wymagany do tej pory limit przychodów firmy na poziomie 100 mln zł., co umożliwi skorzystanie z „estońskiego CIT-u” także dużym przedsiębiorstwom.

    Usunięty ma zostać również obowiązek ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych. Jest to istotna i pozytywna zmiana, ponieważ dotychczas obowiązujący warunek ponoszenia formalnie narzuconych nakładów inwestycyjnych generował dla przedsiębiorstw dodatkowe ryzyko biznesowe – przedsiębiorstwa w dobie dynamicznie zmieniających się warunków rynkowych nie zawsze są w stanie w pełni kontrolować realizację zakładanych planów inwestycyjnych. Brak spełnienia powyższego warunku powodowałby dla firm wcześniejsze od zakładanego wystąpienie obowiązku podatkowego, co istotnie negatywnie odbijałoby się na sytuacji finansowej firm.

    Dodatkowo, uprawnione do skorzystania z estońskiego CIT-u będą już nie tylko spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i spółki akcyjne, ale również kolejne rodzaje form prawnych: spółki komandytowe, spółki komandytowo-akcyjne oraz spółdzielnie, co zdaniem ZPP, może się pozytywnie przełożyć na skalę wykorzystania tego alternatywnego modelu opodatkowania.

    Pozytywnie odnosząc się do przedstawionych propozycji, które wiążą się z obniżeniem kosztów funkcjonowania części przedsiębiorców w Polsce, zwracamy uwagę na rosnący poziom skomplikowania systemu podatkowego. Podnosimy tę kwestię właśnie w kontekście omawianego projektu ustawy, ponieważ system komplikowany jest nie tylko przez regulacje zasadniczo niesprzyjające podatnikom, lecz również przez kolejne ulgi, wyłączenia i osobne reżimy podatkowe – a więc przez instrumenty takie, jak proponowane w projekcie. Zachowując więc kierunkowo pozytywny stosunek do przedstawionych w projekcie rozwiązań, zachęcamy do pogłębionej dyskusji nad całością systemu, ukierunkowanej na jego skrajne uproszczenie.

     

    Zobacz: 29.06.2021 Stanowisko ZPP ws. pakietu zmian dla MŚP i dużych inwestorów Ministerstwa Finansów

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rynku Pracy ws. pełnego oskładkowania umów zlecenia

    Warszawa, 25 czerwca 2021 r. 

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rynku Pracy
    ws. pełnego oskładkowania umów zlecenia

     

    Sygnalizowane wcześniej zmiany Ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. 1998 Nr 137 poz. 887) oraz niektórych innych ustaw zaczynają nabierać realnych kształtów. 15 maja br. w ogłoszonych przez rząd zasadach Polskiego Ładu wymieniono między innymi ujednolicenie zasad obejmowania ubezpieczeniem społecznym oraz ustalania uprawnień do  świadczeń z ubezpieczeń społecznych i  ich wypłaty jako jedno z priorytetowych zadań legislacji rządowej. Prace nad tą ustawą potwierdził także resort Rozwoju, Pracy i Technologii, co zwiastuje rychłe pojawienie się propozycji w procesie konsultacji resortowych i społecznych. Planowane zmiany miałby wejść w życie od 1 stycznia 2022 r.

    Pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych (w uszczegółowieniu resort wskazuje jednak wyłącznie na umowy zlecenia) ma na celu:

    1. wyrównanie szans pracowników na uzyskanie obecnie i w przyszłości wyższych świadczeń z ubezpieczeń społecznych (obecnie świadczeń chorobowych, wypadkowych i macierzyńskich a w przyszłości świadczeń emerytalnych i rentowych),
    2. wyrównania szans pracodawców w zakresie konkurencji na rynku pracy.

    Przypomnijmy, że obecnie system ubezpieczeń społecznych zakłada zaniechanie opłacania obowiązkowych składek z umów zlecenia (z wyjątkiem składki zdrowotnej) w przypadku zbiegu tytułów do ubezpieczeń. Inaczej mówiąc w przypadku jednoczesnego łączenia kilku umów zlecenia, lub zlecenia z umową o pracę/własną działalnością gospodarczą i otrzymywania z którejś z nich co najmniej minimalnego wynagrodzenia określonego w przepisach, składki na ubezpieczenia społeczne pobierane są tylko od umowy/umów do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Od pozostałych umów odprowadzana jest wyłącznie składka zdrowotna.

    Planowane zmiany, jakkolwiek zapowiadane od kilku lat, cały czas budzą obawy zarówno przedsiębiorców jak i zleceniobiorców. Przede wszystkim, w perspektywie krótkoterminowej  propozycja ta oznacza wzrost kosztów pracy po stronie pracodawców oraz spadek wynagrodzeń netto po stronie zleceniobiorców. Zważywszy na fakt, że umowy zlecenia dominują w branżach szczególnie dotkniętych obostrzeniami związanymi z panującą pandemią (hotelarstwo, gastronomia, ochrona, usługi sprzątania), w których ostatni rok poważnie zachwiał kondycją finansową, powrót do pomysłu właśnie teraz wydaje się mało trafiony. Dodajmy, że pełne oskładkowanie umów zlecenia od stycznia 2022 zbiegłoby się z planowanym podniesieniem płacy minimalnej z 2800 zł do 3000 zł oraz stawki godzinowej z 18,30 zł do 19,60 zł. Koszty pracy wzrosłyby zatem istotnie.

    Uzasadnieniem pełnego oskładkowania umów zlecenia jest wyrównanie szans pracodawców na rynku pracy. W świetle tego celu należy podjąć polemikę, czy planowane oskładkowanie umów cywilnoprawnych faktycznie wesprze jego osiągnięcie. Pracodawcy zatrudniający na umowy o pracę mają z reguły znacznie szerszy wachlarz innych dostępnych możliwości świadczeń i benefitów dodatkowych, poza wynagrodzeniem, którymi z powodzeniem mogą konkurować z przedsiębiorcami zatrudniającymi w ramach umów zlecenia, dla których – z punktu widzenia kosztów prowadzonej działalności – forma zatrudnienia jest jedyną przewagą mogącą zapewnić obsadę poszczególnych stanowisk i pomagającą konkurować o pracowników, a w konsekwencji o realizację zamówień. Jak dotychczas  funkcjonujące na rynku rozwiązania legislacyjne w znacznej mierze preferują pracodawców zatrudniających w ramach umów o pracę – chociażby klauzule społeczne w ustawie prawo zamówień publicznych. Nie bez znaczenia jest także fakt, że wielu Zleceniobiorców korzysta z tej formy zatrudnienia z własnego wyboru i niejednokrotnie na własne żądanie,  z powodu większej elastyczności, wygody i niezależności na rynku pracy. Nie można zatem pozbawiać prawa wyboru świadomych pracobiorców.

    W kontekście wzrostu kosztów pracy nie sposób nie wspomnieć o niedawnym wprowadzeniu ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Ustawa ta adresuje doskonale kolejny cel ustawodawcy, a mianowicie wyrównanie szans na wyższe przyszłe emerytury. I to w sposób dobrowolny, przewiduje bowiem możliwość rezygnacji z partycypacji a jednocześnie nakłada na przedsiębiorców obowiązek cyklicznego zgłaszania do PPK wszystkich pracowników podlegających obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym niezależnie od formy zatrudnienia. Wprowadzenie pełnego oskładkowania spowoduje, że wszystkie umowy zlecenia ten obowiązek obejmie. I jakakolwiek cel chwalebny, analiza uczestnictwa w PPK (zgodnie z ostatnimi danymi PFR wynosi ono 28,8%) wskazuje jednak, że pracownicy preferują wyższe wynagrodzenia netto otrzymywane obecnie niż wyższą emeryturę w przyszłości. Dodajmy, że oszczędności gromadzone w PPK podlegają dziedziczeniu (co powinno wpływać na masowość przystępowania do programu, a tak nie jest), natomiast świadczenia z FUS nie. To także powinno być sygnałem dla legislatorów, jakie są oczekiwania pracowników. Trudno zatem sądzić, że zmniejszenie wynagrodzeń netto pracowników dzisiaj w zamian za wyższe świadczenie w przyszłości spotka się z pozytywną oceną uczestników rynku pracy. 

    Wypada zadać sobie pytanie jak poradzą sobie przedsiębiorcy w sytuacji pełnego oskładkowania umów zlecenia i skokowego wzrostu kosztów zatrudnienia oraz zmniejszenia elastyczności zarządzania zasobami pracy. Być może zmuszeni zostaną do redukcji zatrudnienia, co wpłynie na wzrost bezrobocia, być może zaczną przekonywać dotychczasowych zleceniobiorców do przejścia na własną działalność gospodarczą i skorzystania z obniżonych składek dla nowych przedsiębiorców. Zapewne część zleceniobiorców przeniesie się do szarej strefy, żeby uniknąć dodatkowych kosztów i utrzymać wyższe wynagrodzenia.

    W dobie kryzysu wywołanego pandemią trudno zrozumieć działania zmierzające do ograniczenia możliwości swobodnego kształtowania stosunków pracy. Usztywnienie funkcjonujących rozwiązań i  wprowadzanie kolejnych ograniczeń dla przedsiębiorców ani nie poprawi sytuacji konkurencyjnej na rynku pracy, ani nie wyrówna szans pracowników na wyższe świadczenia społeczne. Pracobiorcy są świadomą grupą społeczną, umiejącą ocenić dostępne rozwiązania i przede wszystkim dokonującą wyborów według własnych potrzeb i korzyści.


    Anna Chylińska
    Główny Ekspert ZPP ds. Rynku Pracy

     

    Zobacz: 25.06.2021 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rynku Pracy ws. pełnego oskładkowania umów zlecenia

     

    Rozdanie Nagród Gospodarczych ZPP 2021. Gala na X-lecie powstania Związku

    Warszawa, 24 czerwca 2021 r. 

     

    Rozdanie Nagród Gospodarczych ZPP 2021 roku. Gala na X-lecie powstania Związku

     

    Podczas uroczystej gali Związek wręczył nagrody osobistościom życia publicznego i liderom życia gospodarczego, a także podziękował za wsparcie i współpracę swoim członkom i sympatykom.

    24 czerwca, opóźniona pandemią, odbyła się Gala Jubileuszowa z okazji 10-lecia działalności Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Uczestniczyło w niej około 250 przedstawicieli życia gospodarczego, politycznego i świata mediów.

    W ciągu 10 lat działalności Związek stał się jedną z wiodących organizacji biznesowych w Polsce. Od 2018 roku ZPP jest członkiem Rady Dialogu Społecznego jako, jedna z pięciu organizacji reprezentujących przedsiębiorców. Organizacja zrzesza szeroki przekrój firm – zarówno międzynarodowe koncerny, polskie przedsiębiorstwa, jak i związki branżowe reprezentujące poszczególne sektory gospodarki oraz lokalne organizacje przedsiębiorców skupiające głównie małe i średnie firmy. ZPP publikuje opinie, stanowiska, autorskie raporty i prognozy gospodarcze. Prowadzi działalność edukacyjną i wydawniczą.

    Partnerami głównymi rocznicowej gali byli: Google Polska, KASTOM Medical Partner, KGHM Polska Miedź, PKN Orlen S.A. i PKO Bank Polski. Tytuły Partnerów Wspierających otrzymali: Stowarzyszenie Browary Polskie, Stowarzyszenie Krajowi Producenci Leków, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Horeca – Związek Pracodawców Hoteli, Restauracji i Cateringu oraz Totalizator Sportowy.

    Podczas uroczystości Związek uhonorował specjalnymi nagrodami wybrane osobistości życia publicznego. Nagrody otrzymali:

    Manager sektora publicznego – Paweł Borys, Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju

    Za tarcze finansowe skutecznie realizowane przez Polski Fundusz Rozwoju w najtrudniejszych momentach 2020 i 2021 roku, które ochroniły przed likwidacją polskie przedsiębiorstwa oraz miejsca pracy, tym samym ratując polską gospodarkę przed kryzysem wywołanym pandemią COVID-19. Sprawne zarządzanie programem pomocowym okazało się niezwykle cenne w tej bezprecedensowej sytuacji, która wymagała natychmiastowych działań ze strony sektora publicznego.

    Dziennikarz przyjazny przedsiębiorczości – Mira Suchodolska. Nagroda 25 000 zł

    Mira Suchodolska opublikowała dziesiątki przeprowadzonych wywiadów i tekstów dotyczących szerokiego spektrum tematów ekonomicznych, kluczowych z punktu widzenia rozwoju Polski. Profesjonalny warsztat dziennikarski, na który składa się między innymi autentyczne zainteresowanie sprawami przedsiębiorców oraz wyzwaniami przed nimi stawianymi sprawiają, że publikacje Miry Suchodolskiej trafiają do szerokiego grona czytelników – nie tylko do przedstawicieli otoczenia biznesowego.

    Ekonomista – Dr Maciej Bukowski. Nagroda 25 000 zł

    Ekonomista, który nie obawia się stawiania odważnych hipotez i przełamywania mitów występujących w debacie ekonomicznej. Jego pogłębione analizy gospodarcze dostarczają wartościowych przemyśleń całemu ekonomicznemu środowisku, a rekomendacje dotyczące wyjścia gospodarki z trwającego kryzysu ekonomicznego stanowią istotne wskazówki dla decydentów.

    Instytucja przyjazna przedsiębiorcom – Klub Jagielloński. Nagroda 25 000 zł

    Klub propaguje ideę „podmiotowości gospodarczej Polski” po to, aby Polska była czymś znacznie ważniejszym, niż bycie jedynie „montownią Europy”. Publikacje Klubu Jagiellońskiego cechują się wyważonym charakterem, w ramach którego przedsiębiorczość jest wartością godną pielęgnowania.

    Podczas wystąpienia otwierającego uroczystość Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak powiedział: Od 10 lat jako ZPP walczymy o zdrowy rozsądek i wolność gospodarczą. Jesteśmy liderem, jeśli chodzi o aktywność merytoryczną i opiniotwórczość, dzięki czemu udało się nam przekonać rządzących do kilku korzystnych rozwiązań i zastopować niektóre z tych, które byłyby dla przedsiębiorców bolesne. Naszym celem jest uczynienie Polski krajem z najlepszymi warunkami do prowadzenia działalności gospodarczej oraz najlepszym systemem podatkowym w Europie. 

    NAGRODY GOSPODARCZE ZPP NA 10 LAT ZWIĄZKU

    Jednocześnie przy okazji Gali wręczone zostały Nagrody Gospodarcze ZPP honorujące wiodących uczestników życia gospodarczego w Polsce. Nagrody wręczono w kategoriach:

    • najlepszy inwestor: Toyota Motor Company Limited Sp. z o.o. – znaczące i stale rosnące inwestycje w elektromobilność,
    • najlepszy eksporter: Polska Federacja Producentów Żywności – reprezentant polskiej branży spożywczej stanowiącej jedną z głównych gałęzi polskiego eksportu,
    • najbardziej dynamiczna firma: Green Holding Sp. z.o.o. – transformacja z niewielkiej, rodzinnej firmy w przedsiębiorstwo działające na kilku rynkach europejskich,
    • najbardziej efektywna firma: Supra Brokers S.A. – lider wzrostu na konkurencyjnym rynku usług ubezpieczeniowych,
    • najbardziej innowacyjna firma: Allegro.pl Sp. z o.o. – lider polskiego e-handlu stale wdrażający innowacyjne rozwiązania technologiczne,
    • najlepszy pracodawca: Samsung Electronics Sp. z o.o. – coroczny lider rankingów najbardziej pożądanych pracodawców w Polsce,
    • firma wyróżniająca się działalnością charytatywną: McDonald’s Polska Sp. z o. o. – fundator przyszpitalnych domów rodzinnych i pokojów rodzinnych w szpitalach,
    • firma wyróżniająca się społeczną odpowiedzialnością biznesu: Provident Polska S.A. – spółka od ponad 20 lata prowadzi szerokie działania z zakresu wolontariatu pracowniczego i edukacji finansowej.

    Wręczono także nagrodę specjalną za działalność w czasie pandemii COVID-19. Nagrodę tą otrzymała firma Alab Laboratoria Sp. z o.o.

     

    Raport ZPP: Proponujemy szereg działań, który ukróci nadużywanie tymczasowego aresztowania w Polsce

    Warszawa, 24 czerwca 2021 r. 

     

    Raport ZPP: Proponujemy szereg działań, który ukróci nadużywanie tymczasowego aresztowania w Polsce

     

    Nadużywanie tymczasowego aresztowania jest poważnym problemem w wielu krajach, włączając Polskę. W każdym momencie na świecie w areszcie śledczym przebywa ponad 3 miliony osób. Pod względem liczby tymczasowo aresztowanych Polska jest w niechlubnej czołówce. W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców, w Polsce mamy 195 tymczasowo aresztowanych, podczas gdy unijna średnia to ok. 100. Jednocześnie Polska zamyka w tymczasowych aresztach trzy razy częściej niż Szwecja, Finlandia czy Holandia.

    Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka, Prezesa ZPP: Tymczasowe aresztowanie powinno zostać ograniczone tylko i wyłącznie do przypadków przestępstw wysokiego ryzyka z użyciem przemocy. Takie rozwiązanie przyniesie ogromne korzyści dla społeczeństwa, a w miarę zaostrzania się walki politycznej powinno leżeć również w interesie wszystkich polityków.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował raport, w którym analizuje porządki prawne sześciu europejskich krajów i proponuje szereg rekomendacji, które ukrócą nadużywanie tymczasowego aresztowania w Polsce. Do najważniejszych można zaliczyć ograniczenie tymczasowego aresztowania do przestępstw wysokiego ryzyka z użyciem przemocy oraz wprowadzenie ustawowego ograniczenia maksymalnego czasu tymczasowego aresztowania z uwzględnieniem różnych maksymalnych okresów dla czynów zabronionych mniejszej i większej wagi.

    Na wzór Finlandii, proponujemy wprowadzenie również uciążliwego systemu kar finansowych naliczanych od dochodu danej osoby oraz tzw. summary penal fee, który pozwala na zamianę wyroku do 6 miesięcy pozbawienia wolności za czyny zabronione mniejszej wagi na karę finansową – dodaje Kamila Sotomska, Z-ca Dyrektora Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    Nadużywanie tymczasowego aresztowania godzi w prawa podstawowe i przynosi ogromne szkody dla niesłusznie zatrzymanego jak i całego społeczeństwa. Proponowane rozwiązania pomogą ukrócić ten problem. 

     

    Zobacz: 24.06.2021 Raport ZPP: Nadużywanie tymczasowego aresztowania

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Ekonomii Politycznej ws. demografii

    Warszawa, 22 czerwca 2021 r. 

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Ekonomii Politycznej ws. demografii

    Od kilkunastu już lat wiadomo, że Polsce grozi demograficzne tsunami. ZPP w związku z tym zabierał już niejednokrotnie głos. Dramatyczny spadek dzietności kobiet i towarzyszący temu (co oczywiste) dramatyczny spadek liczby urodzeń rozpoczął się jeszcze w ostatnich latach PRL i trwał przynajmniej do początku XXI wieku. Ten spadek i późniejsza stabilizacja liczby urodzeń sprawiła, że co rok rodzi się dziś niemal 2 razy mniej dzieci niż na początku lat 1980. i o 1/3 mniej niż u progu transformacji. Okres pandemii pokazał jak silnym czynnikiem wpływającym na decyzję o rodzicielstwie jest dziś kwestia poczucia pewności i bezpieczeństwa. Okres niepewności z początku pandemii przyniósł gwałtowny – choć zapewne okresowy – spadek urodzeń (ciekawe zresztą, czy kolejne fale pandemii albo okres zaprzęgnięcia sporów o aborcję do bieżącej politycznej kłótni też tak odbiją się na liczbie urodzeń jesienią tego roku).

    Dodatkowo, poważne konsekwencje przyniosła wysoka fala migracyjna po akcesji do UE. Wprawdzie Polska niemal „od zawsze” jest regionem emigracyjnym, jednak ta ostatnia fala emigracji przyczyniła się do pogłębienia właśnie narastającego kryzysu urodzeń. W krótkim okresie została jednak przyjęta przez polityków z oddechem ulgi – rozwiązała napięcia na rynku pracy z początku XX wieku. W ten sposób jednak istotna część ostatniego tak licznego pokolenia Polaków zdecydowała się opuszczenie kraju na zawsze, a często również na rodzicielstwo za granicą.  

    Długo malejąca presja na rynek pracy, a także spadające obciążenie systemu edukacji postrzegane było w kategoriach zalet, a w każdym razie nie w kategoriach zagrożeń. Po problemach na rynku pracy znanych z lat 1990, Polska weszła w okres, kiedy jednocześnie korzystała z premii z integracji i premii demograficznej (którą tu rozumiem jako spadek współczynnika obciążenia demograficznego wynikający z malejących kohort dzieci i wciąż niewielkich kohort emerytów). Odpływ emigrantów jeszcze pomógł, odciążając kolejny z kosztownych systemów państwa dobrobytu, mający na celu ochronę bezrobotnych. Wzrost gospodarczy napędzany był napływem europejskich funduszy rozwojowych i utrzymującymi się relatywnie niskimi kosztami pracy. Jednak z upływem czasu premia demograficzna zaczęła tracić na znaczeniu, a koszty funkcjonowania państwa zaczęły rosnąć. Dziś jest ewidentne, że stoimy u progu głębokiego kryzysu demograficznego.

    Warto jeszcze dodać, że faktyczny poziom dzietności jest w Polsce trudny do ustalenia – co zaskakuje, bo wiedza o tym, jaki naprawdę on jest, powinna być fundamentem nowoczesnej evidence based policy. W oficjalnych statystykach bowiem nie jest właściwie zarejestrowana wspomniana fala emigracji wokół-akcesyjnej. W rezultacie w kalkulacji ułamka, którym jest współczynnik dzietności TFR nie do końca dokładnie znamy dzielnik. Wiele kobiet w wieku 18-30 lat opuściło Polskę pomiędzy rokiem 2004 a 2011, większość zapewne nie wróciła. To generacja będąca determinująca wciąż poziom dzietności w Polsce. Współczynnik dzietności, w którym ignorowana jest nieobecność znaczącej grupy kobiet w Polsce jest z pewnością zaniżony, kto wie – o 5, 10 czy więcej procent (niezależne szacunki mieszczą się właśnie między 5 a 10%). Tak naprawdę więc rządzący (i my wszyscy) nie są w stanie porównać poziomu dzietności Polski i – powiedzmy – Węgier, Słowacji czy Austrii. Tylko w ogólnym zarysie wiemy jak wygląda sytuacja.

    A sytuacja Polski nie jest wyjątkowa – spadek dzietności poniżej poziomów odtwarzania pokoleń to przypadłość całego rozwiniętego Zachodu, a Europy w szczególności. Przy czym niektóre państwa dopada ta przypadłość za wcześnie, a w każdym razie wcześniej niż rozwinięte państwa Zachodu.  Zanim się wzbogacą wystarczająco i ustabilizują swój dobrobyt. Ostatnio tak mówi się o Chinach, ale Polska i Korea Południowa to równie dobre przykłady. Sukces gospodarczy przekłada się na spadek dzietności, w miejsce premii demograficznej pojawiają się rosnące obciążenia ze strony rosnących kohort emerytów. Koszty pracy, rąk do której zaczyna brakować, rosną niezależnie od tego czy wzrasta jej produktywność (bo rynek pracy staje się jednoznacznie i bezwzględnie rynkiem pracownika). Jeśli zabraknie dobrych rozwiązań, kryzys demograficzny przełoży się na spadek podaży pracy (a właściwie już widać symptomy, o czym niżej) i – z dużym prawdopodobieństwem – utratę konkurencyjności, a w konsekwencji wyhamowanie wzrostu i procesów konwergencji gospodarczej z gospodarkami Zachodu. Można mieć nadzieję, że wzrost produktywności skompensuje spadek zasobów siły roboczej, ale to raczej złudna nadzieja.

    Gospodarka już odczuwa już spadającą podaż pracy. Wprawdzie ministrowie z dumą raportują, iż przeszliśmy kryzys pandemiczny suchą nogą również w odniesieniu do bezrobocia. Ale sądzę, że bardzo niskie bezrobocie pod koniec głębokiego kryzysu to nie tyle zasługa wspaniałych programów pomocowych i antykryzysowych, co raczej poważny już dzwonek ostrzegawczy, że rosną problemy z podażą pracy. Dziś wspomniana, wciąż jeszcze niska produktywność w polskiej gospodarce kompensowana jest niskim poziomem wynagrodzeń i dostępnością (taniej) siły roboczej. Wygląda na to, że ten model gospodarki się kończy, ale niestety struktura gospodarki zmienia się wolniej niż struktura demograficzna. Wpłynął na to jeden nieoczekiwany czynnik.

    W ostatnich latach polskiej gospodarce przyszli z pomocą Ukraińcy i Białorusini, szukający, jak my kilka lat wcześniej, lepszego życia i normalniejszego świata. Okazali się trochę niespodziewanym ratunkiem – dla pracodawców, dla gospodarki, dla wzrostu gospodarczego, a zatem pośrednio i dla rządu. Jednak, w przeciwieństwie do polityk wielu krajów Zachodu, trudno wskazać działania, które podejmowałby rząd w celu zachęcenia ich do pozostania. A przecież to imigranci bliscy nam kulturowo, potencjalnie łatwo integrujący się, kompetentni, wykształceni. Wielu mówi dobrze po polsku. O „lepszych” migrantów będzie w przyszłości trudno…

    Od kilkunastu lat, odkąd coraz bardziej oczywiste stają się przyszłe konsekwencje narastających programów demograficznych, podejmowane są coraz bardziej śmiałe próby, by im zaradzić. Wprowadzono ulgi podatkowe dla rodziców czy kartę dużej rodziny. Ostatnią z tych prób jest projekt 500+, mechanizmu wsparcia finansowego osób posiadających dzieci, mającego być też bodźcem do decyzji o dziecku. Dość szybko jednak, nawet w oficjalnych wypowiedziach cel tego projektu zaczął ewoluować – i stał się on symbolem skutecznej (?) polityki społecznej PiS. Temat polityki demograficznej, czy też prorodzinnej wracał potem jeszcze kilka razy, jak choćby przy okazji poszerzenia programu 500+ na pierwsze dziecko. Do tej pory, niezależnie od oficjalnej propagandy dały one umiarkowane efekty. Wzrost liczby urodzeń po wprowadzeniu 500+ z dzisiejszej perspektywy należy interpretować jako efekt przyspieszenia decyzji o dziecku, a w niewielkim tylko stopniu jako faktyczny wzrost liczby urodzeń. Żeby jednak poznać faktyczne skutki programu i obecny poziom dzietności, potrzebne by było ustalenie rzeczywistej liczby kobiet w wieku rozrodczym – miejmy nadzieję, że pomoże w tym Spis Powszechny (a jeśli nie pomoże, to po cóż on w ogóle jest?).

    I w tym kontekście dopiero trzeba spojrzeć na nowe pomysły polityki demograficznej w Polskim Ładzie. Niestety, sprowadzają się one często do obietnic dotyczących polityki prorodzinnej, tyleż niedomyślanych, co często w obecnej sytuacji na rynku pracy zbędnych lub grubo spóźnionych (jak bodźce do tworzenia żłobków w każdej gminie). Zasadniczo jednak uzupełnione mają zostać bodźce finansowe (kapitał opiekuńczy) i dodanych kilka przywilejów, odnośnie których rodzi się pytanie, czemu dedykowanych tylko rodzinom z dziećmi. Może też  zwaloryzowana będzie kwota 500+.

    Do tej pory podobne instrumenty działały słabo (choć nikt przecież nie ma zamiaru na serio prowadzić evidence based policy i sprawdzać, które instrumenty są skuteczne, a potem takie wspierać). Może zatem trzeba aktywniej szukać lepszych rozwiązań? Co ciekawe politycy dostrzegają niską skuteczność obecnej polityki i przyjmują do wiadomości, z pewną dozą obojętności czy melancholii.

    Jeśli chcemy, by „złoty wiek” rozwoju Polski trwał kolejne lata i dekady (a to obiecują politycy PiS), to potrzebna jest skuteczna polityka prorodzinna. A oprócz kosztownych, lecz ważnych i potrzebnych (o ile tylko zostaną właściwie zaprojektowane) programów polityki demograficznej potrzebna jest też przemyślana polityka emigracyjna. W odniesieniu do tej sfery w Nowym Ładzie pojawiły się dwie obietnice. Jedna pusta i pozbawiona treści, że Polska stanie się krajem atrakcyjnym dla specjalistów, dzięki rządowym mechanizmom wsparcia. A ci specjaliści będą płacić w Polsce podatki, nie dlatego, że będzie to atrakcyjne finansowo, ale dlatego, że będziemy oferować lepszą jakość życia, warunki do integracji i bezpieczeństwo. Obecny poziom wynagrodzeń w Polsce, jakość instytucji publicznych (w porównaniu z sąsiadami z Zachodu), a niejednokrotnie i sposób prowadzenia polityki wewnętrznej i międzynarodowej nie dodaje wiarygodności tym słowom. Zwłaszcza jeśli uzupełnić to drugim pomysłem z Nowego Ładu – ulgą podatkową dla wracających emigrantów (to też pewnie nadmiernych skutków nie da). Zatem z ich perspektywy powroty trzeba uatrakcyjniać, jakże zatem się spodziewać, że ten sam ład prawny i podatkowy będzie atrakcyjny dla imigrantów?

    Wiele powiedziano słów krytyki o obecnym „układzie rządzącym”. Nie ze wszystkimi się zgadzam. Jednak jednym z największych ich grzechów będą zaniedbania w polityce rodzinnej, demograficznej i migracyjnej – bo mogą one (oby nie) zaciążyć na następnych dekadach rozwoju Polski.

    dr hab. Piotr Koryś
    Główny Ekspert ZPP ds. Ekonomii Politycznej

     

    Zobacz: 22.06.2021 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Ekonomii Politycznej ws. demografii

    Stanowisko ZPP ws. uregulowania pracy zdalnej

    Warszawa, 21 czerwca 2021 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. uregulowania pracy zdalnej

     

    Na skutek pandemii COVID-19, praca zdalna stała się powszechnym modelem świadczenia pracy wśród znaczącej ilości pracowników mimo braku kompleksowych uregulowań w tym zakresie. Należy zauważyć, że pomimo obecnej redukcji obostrzeń sanitarnych, a także zmniejszającego się zagrożenia epidemicznego, znaczna część pracodawców zamierza utrzymać w pełni zdalny bądź hybrydowy model pracy, z uwagi na wiele korzyści występujących po stronie zarówno przedsiębiorców, jak i pracowników.

    Ponadto, wprowadzenie kompleksowych i elastycznych przepisów regulujących pracę zdalną może skutkować stworzeniem większej ilości miejsc pracy w Polsce, w związku z przyciągnięciem do kraju zagranicznych pracodawców – inwestorów, którzy preferują zatrudnienie w formie zdalnej. Powyższy aspekt może być szczególnie atrakcyjny dla branży IT, a także firm tworzących centra usług wspólnych.

    Powyższe pokazuje, że wprowadzenie całościowych przepisów regulujących pracę zdalną jest niezwykle potrzebne całemu rynkowi pracy, dlatego ZPP niniejszą inicjatywę legislacyjną uważa za krok w dobrym kierunku. Pragniemy jednocześnie przedstawić szereg uwag, które w naszym przekonaniu pozwolą na podniesienie efektywności wprowadzanych regulacji i tym samym częstsze ich wykorzystywanie przez otoczenie biznesowe.

    I. Brak klarownej systematyki projektowanych regulacji – art. 6719 i dalsze projektu ustawy

    Krytyce należy poddać konstrukcję projektowanego aktu prawnego. ZPP wskazuje na brak jasnej systematyki przepisów, która pozwalałaby bez wątpliwości ustalić, które z przewidzianych zapisów normujących prawa i obowiązki stron stosunku pracy, odnoszą się do danego rodzaju pracy zdalnej; tj. pracy zdalnej świadczonej na podstawie porozumienia z zakładową organizacją lub regulaminu; z polecenia pracodawcy; na podstawie żądania w trybie wniosków pracowników wychowujących dziecko do 4 roku; czy też na podstawie porozumienia zawartego z pracownikiem.

    Zdaniem ZPP, dla większej przejrzystości regulacji, każdy z wyżej wymienionych rodzajów pracy zdalnej powinien być uregulowany w oddzielnym artykule i z odpowiednimi odniesieniami tak, aby pracownicy, którzy nie mają zaawansowanej wiedzy w zakresie analizy aktów prawnych, mogli z tych przepisów korzystać bez wątpliwości interpretacyjnych. Tym samym, usystematyzowanie przepisów pozwoli również na uniknięcie sporów między pracodawcą, a pracownikiem.

    II. Niejasności interpretacyjne związane z obowiązkami pracodawcy w przypadku obowiązywania Regulaminu pracy zdalnej – art. 6719 oraz art. 6721 projektu ustawy

    Z uwagi na niejasności przepisów projektu ustawy, ZPP ma wątpliwość co do tego, czy dokonywanie uzgodnień dotyczących wykonywania pracy zdalnej przez pracownika, o których mowa w art. 6719 oraz realizowanie obowiązku informacyjnego, o którym mowa w art. 6721 będzie obligatoryjne także w przypadku gdy:

    – u danego pracodawcy będzie obowiązywał Regulamin pracy zdalnej;

    – u danego pracodawcy będzie obowiązywał Regulamin pracy zdalnej, a praca zdalna będzie miała charakter dobrowolny dla pracownika i będzie świadczona częściowo (np. 2 dni w tygodniu).

    Powyżej opisana wątpliwość interpretacyjna może mieć ogromne znaczenie w przypadku dużych przedsiębiorstw, gdzie konieczność dodatkowego dokonywania uzgodnień ze znaczną ilością pracowników, a także wywiązywanie się w stosunku do nich z obszernych obowiązków informacyjnych, będzie sporym (i zbędnym) wyzwaniem logistycznym.

    W celu eliminacji niejasności, proponujemy zatem ukształtowanie przepisów nowelizacji w ten sposób, aby niespornym było, że w przypadku obowiązywania Regulaminu pracy zdalnej u danego pracodawcy, nie jest wymagane zawieranie uzgodnień o których mowa w art. 6719, a także realizacji obowiązków informacyjnych, o których mowa w art. 6721.

    III. Skutki podatkowe wypłaty pracownikowi ryczałtu lub ekwiwalentu – 6724 § 3 oraz art. 6724 § 4 projektu ustawy

    Projekt ustawy przewiduje, że w przypadku, gdy pracownik używa materiałów i narzędzi pracy niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej, niezapewnionych przez pracodawcę, pracownikowi przysługuje ekwiwalent pieniężny. Obowiązek wypłaty ekwiwalentu może być jednak zastąpiony obowiązkiem wypłaty ryczałtu, którego wysokość odpowiada przewidywanym kosztom ponoszonym przez pracownika w związku z pracą zdalną.

    Z uwagi jednak na brak jednoznacznego uregulowania skutków podatkowych wypłaty ekwiwalentu lub ryczałtu, pracodawca może być narażony na dodatkowe ryzyko podatkowe. Wprowadzenie art. 6724 § 3 oraz art. 6724 § 4 projektu ustawy spowoduje wśród przedsiębiorców wiele problemów interpretacyjnych na gruncie prawa podatkowego, co będzie skutkowało masowym występowaniem przedsiębiorców o indywidualne interpretacje podatkowe.

    ZPP rekomenduje zatem wprowadzenie odpowiednich przepisów podatkowych, które będą regulowały, jakie skutki podatkowe powoduje dla przedsiębiorcy wypłata ekwiwalentu lub ryczałtu.

    IV. Ustawowe określenie kwoty ryczałtu tytułem rekompensaty kosztów ponoszonych przez pracowników podczas pracy zdalnej – art. 6725 Projektu ustawy

    Zdaniem ZPP, odpowiednim rozwiązaniem byłoby określenie w ryczałtowej kwoty ekwiwalentu tytułem rekompensaty kosztów ponoszonych przez pracowników podczas pracy zdalnej, m.in. kosztu energii elektrycznej, Internetu, wody itd. Proponujemy przy tym, aby stawka, bądź kwota miesięcznej rekompensaty została uwzględniona w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych.

    Ponadto, kwota ekwiwalentu mogłaby być niższa od bazowej stawki w sytuacji, gdy pracownik wykonuje pracę zdalną tylko przez część miesiąca. W takim przypadku, wartość uzyskanego ekwiwalentu byłaby ustalana w wysokości 1/30 wskazanej kwoty za każdy dzień świadczenia pracy w formie zdalnej.

    V. Wiążący charakter wniosku pracownika o pracę zdalną – art. 6719 5 projektu ustawy

    Zgodnie z brzmieniem przepisów projektu ustawy, a także uzasadnieniem do projektowanego aktu prawnego, wniosek pracownika, dotyczący wykonywania pracy zdalnej nie będzie co do zasady dla pracodawcy wiążący, z wyjątkiem wniosków pracowników wychowujących dziecko do ukończenia przez nie 4 roku życia oraz pracowników wychowujących dzieci z niepełnosprawnością. Innymi słowy, jeżeli pracownik wychowujący dziecko do 4 roku życia lub dziecko z niepełnosprawnością złoży wniosek o świadczenie pracy zdalnej, pracodawca będzie obowiązany je uwzględnić, z uwagi na jego wiążący charakter.

    Powyższy przepis nie uwzględnia jednak sytuacji, w której jest dwóch rodziców wychowujących dziecko. Tym samym nie ma konieczności, żeby oboje rodziców świadczyło w tym samym czasie pracę w formie zdalnej. Proponujemy zatem wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym wiążące dla pracodawcy będzie rozważenie zapytania pracownika o możliwość świadczenia pracy zdalnej, dzięki czemu pracodawca będzie miał możliwość podjęcia decyzji z jednoczesnym uwzględnieniem potrzeb i szczególnej sytuacji pracownika, jak i możliwości oraz potrzeb kadrowych występujących po stronie przedsiębiorstwa.

    VI. Vacatio legis – art. 6. projektu ustawy

    Zgodnie z brzmieniem projektowanych przepisów, ustawa wejdzie w życie po upływie 3 miesięcy od dnia odwołania na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii ogłoszonego w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, a w przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 – po upływie 3 miesięcy od dnia odwołania tego stanu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.

    Rozwiązanie przewidziane w art. 6 projektu ustawy wprowadzi niepewność wśród pracodawców jak i pracowników, ponieważ wejście ustawy w życie jest uwarunkowane zaistnieniem określonych zdarzeń. Powoduje to pewien dualizm prawny, w ramach którego pracodawcy kształtują formę zatrudnienia na podstawie dotychczasowych, doraźnych przepisów, a jednocześnie muszą być przygotowani na szybkie wdrożenie nowych regulacji w bliżej nieokreślonym terminie.

    Zdaniem ZPP, projektowane przepisy regulujące pracę zdalną powinny jak najszybciej wejść w życie, gdyż w sposób kompleksowy normują zjawisko, które nabiera coraz większego znaczenia w obszarze życia społeczno-gospodarczego. Tym samym uważamy, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie bezwarunkowego vacatio legis, tj. niezależnego od odwołania stanu epidemii, bądź stanu zagrożenia epidemicznego.

     

    Zobacz: 21.06.2021 Stanowisko ws. uregulowania pracy zdalnej

    Anna Chylińska Głównym Ekspertem ZPP ds. Rynku Pracy

    Warszawa, 18 czerwca 2021 r. 

     

    Anna Chylińska Głównym Ekspertem ZPP ds. Rynku Pracy

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w dalszym ciągu rozbudowuje zespół specjalistów w obszarach szczególnie istotnych z punktu widzenia rozwoju gospodarki.

    Miło nam poinformować, że Głównym Ekspertem ZPP ds. rynku pracy została Pani Anna Chylińska – absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu SWPS.

    Pani Anna ma ponad 20 letnie doświadczenia w zarządzaniu zasobami ludzkimi w sektorach ubezpieczeniowym, lotniczym i energetycznym. Dyrektor ds. zasobów ludzkich w czołowych polskich przedsiębiorstwach, w tym spółkach giełdowych (PZU SA, PLL LOT SA, PSE SA, PGNIG SA). Członkini organów nadzorczych spółek prawa handlowego.

    Zapraszamy do śledzenia publikowanych na stronie ZPP opinii Głównych Ekspertów naszej organizacji!

    Memorandum ZPP ws. inflacji

    Warszawa, 17.06.2021 r.

     


    Memorandum ZPP ws. inflacji

     

    Synteza

    Polska od wielu miesięcy boryka się z jednym z najwyższych wskaźników inflacji w UE. Realizacja odłożonego popytu gospodarstw domowych związana z ponownym otwieraniem gospodarki jak również konieczność zagospodarowania ogromnych środków z Funduszy Odbudowy bez wątpienia przyczynią się do dalszego napędzania wzrostu presji cenowej w niedalekiej przyszłości. Zwracamy uwagę na fakt, że pewne czynniki inflacjogenne są czynnikami, na które państwo jest w stanie zareagować regulacyjnie.

    Obecnie jednym z kluczowych czynników proinflacyjnych jest wzrost cen paliw, który odpowiadał za ponad jedną trzecią inflacji w maju br.

    W celu zahamowania dalszego wzrostu inflacji można byłoby zatem zwrócić uwagę na te obszary, w których wzrost cen jest de facto stymulowany przez regulacje, a zatem może być również przez regulacje skutecznie powstrzymany. Dla przykładu,  można rozważyć zrezygnowanie z podatków, które mają wpływ na wzrost cen, generując mało bezpośrednich przychodów do budżetu, modyfikacje w zakresie akcyzy na paliwo oraz rozsądną, niemającą parapodatkowego charakteru, reformę gospodarstwa odpadami.

    Wprowadzenie

    Temat szybko rosnącej inflacji przykuwa coraz więcej uwagi w debacie publicznej. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego inflacja CPI w maju wyniosła 4,7 proc. oraz 4,3 proc. w kwietniu 2021. Dane Eurostatu są gorsze i pokazują, że inflacja HIPC w Polsce w kwietniu osiągnęła poziom 5,1 proc, czyli najwyższy pułap od 20 lat. Ostatni raz inflacja HIPC przekraczała 5 proc. w czerwcu 2001 r., kiedy Polska wychodziła z okresu wysokiej inflacji.[1]

    Choć inflacja wyraźnie wzrasta w całej Unii, Polska pozostaje pod tym względem jednym z liderów wśród państw członkowskich UE. W kwietniu 2021 roczna stopa inflacji w UE wyniosła 2 proc., czyli o 3 punkty procentowe więcej niż w marcu.[2] Polska osiągnęła drugi najwyższy wynik, tuż za Węgrami, gdzie inflacja była wyższa zaledwie o jeden punkt procentowy. To jednak marne pocieszenie jeśli weźmiemy pod uwagę, że w kwestii inflacji Polska pozostaje na pierwszym lub drugim miejscu w UE od września 2020, a rodzima stopa inflacji jest ponad dwukrotnie wyższa niż unijna średnia.[3]

    Wykres 1. Inflacja w kwietniu w UE

    Źródło: Eurostat

    Wzrost inflacji zmniejsza dochód rozporządzalny Polaków i wpływa na uszczuplenie naszych oszczędności. Wychodzenie z kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa generuje nowe, dodatkowe czynniki proinflacyjne, takie jak realizacja odłożonego popytu gospodarstw domowych na usługi gastronomiczne i hotelarskie, ale również na produkty – takie jak choćby odzież. Możemy więc spodziewać się, że wraz z dalszym otwieraniem gospodarki i sezonem wakacyjnym, inflacja przyśpieszy jeszcze bardziej.

    Co istotne, w dłuższej perspektywie będziemy mieć do czynienia z nowym, wyjątkowo istotnym czynnikiem proinflacyjnym, tj. znaczącym impulsem fiskalnym w postaci unijnego Funduszu Odbudowy. W nowej perspektywie budżetowej Polska otrzyma 160 mld EUR z unijnych funduszy, z czego 57 mld EUR będzie pochodzić z Funduszu Odbudowy.[4] Dla porównania, przez 16 lat członkostwa w UE Polska otrzymała ok. 181 mld EUR. Fundusz Odbudowy jest istotnym elementem wsparcia gospodarki w wychodzeniu z kryzysu, ale polityka tzw. helicopter money pociąga za sobą również długofalowe konsekwencje. Konieczność zagospodarowania środków o  tak dużej skali w relatywnie krótkim czasie może prowokować wzrost cen i na pewno nie spowolni inflacji.

    Prawdopodobnie jedynym aktorem, który nie cierpi z powodu wzrostu inflacji, jest rząd. Przy tworzeniu budżetu na 2021 rok, rząd przyjął inflację na poziomie 1,8 proc.[5] Tym samym, budżetowe przychody i wydatki zostały skalibrowane zgodnie z tym parametrem. Wzrost cen oznacza wzrost wpływów budżetowych z tytułu podatku VAT, czyli jednego z głównych źródeł przychodu państwa. Przykładowo, w 2019 r. wpływu z tytułu podatku VAT wyniosły ponad 180 mld zł, czyli prawie połowę wszystkich dochodów podatkowych uzyskanych w tamtym roku.[6] Ponad dwukrotnie wyższa niż przewidywana inflacja to znaczny wzrost wpływów do kasy państwa i lepszy bilans na koniec roku.

    Wykres 2. Dochody budżetu państwa w 2019 r.

    Źródło: Portal Podatkowy Ministerstwa Finansów, Dochody i wydatki

    Znacząca podwyżka stóp procentowych wydaje się być w niedalekiej przyszłości mało prawdopodobna, a nawet jeśli wydarzyłaby się, to pociągnie za sobą również pewne negatywne konsekwencje dla przedsiębiorstw i konsumentów.

    Inflacja w Polsce i UE

    W maju 2021 inflacja w Polsce zrosła o 4,7 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego z czego za 1,65 proc. wzrostu odpowiadają ceny transportu w tym cen paliw, 1,32 proc. ceny użytkowania mieszkań w tym nośników energii, 0,32 proc. wzrost cen łączności, 0,32 proc. wzrost cen rekreacji i kultury, 0,22 proc. wzrost cen usług restauracji i hoteli.

    Inflacja w maju 2021 w odniesieniu do poprzedniego miesiąca wzrosła o 0,30 proc. Do wzrostu tego w największym stopniu przyczyniły się kolejno: wzrost cen żywności (0,16 proc.), użytkowania mieszkań w tym nośników energii (0,10 proc.). Ujemną kontrybucję do wskaźnika miały spadek cen transportu (0,04 proc), łączność (0,05 proc.).

    Wykres 3. Dynamika CPI i wkład głównych kategorii dóbr i usług r/r

    Źródło: Obliczenia własne na podstawie GUS, Bank Danych Makroekonomicznych, Wskaźniki cen

    Wykres 4. Dynamika CPI i wkład głównych kategorii dóbr i usług m/m

    Źródło: Obliczenia własne na podstawie GUS, Bank Danych Makroekonomicznych, Wskaźniki cen

    Dla porównania, w gronie państw strefy euro również najbardziej zmiennym komponentem wchodzącym w skład zharmonizowanego wskaźnika inflacji konsumenckiej HICP stanowią ceny paliw. Spadek cen transportu w listopadzie 2020 przyczynił się do zmiany HICP strefy euro mierzonego rok do roku poprzedniego o -0,55 proc., by w kwietniu 2021 odpowiadać za 0,70 proc. w 1,60 proc. wzroście wskaźnika. Kolejnym czynnikiem po rosnących cenach transportu, który w największym  stopniu wpływał na poziom inflacji w strefie euro w kwietniu tego roku był wzrost cen utrzymania mieszkań 0,52 proc., wzrost cen alkoholu i wyrobów tytoniowych 0,12 proc., wzrost cen rekreacji i kultury 0,06 proc.

    Natomiast wysoki kwietniowy wzrost inflacji HICP dla Polski, pokazał że cechy strukturalne naszej gospodarki i model wychodzenia z kryzysu pandemicznego opierający się w większym stopniu na generowaniu popytu konsumpcyjnego niż na stymulowaniu inwestycji prowadzi Polskę na ścieżkę silniejszych wzrostów cen niż ma to miejsce wśród państw strefy euro. W obecnych warunkach rynkowych sektory usługowe w Polsce narzucają swobodniej wyższe ceny na swoje produkty, w celu zrekompensowania sobie kosztów wzrostu cen paliw. 

    Główne stymulanty inflacji – czynniki niewrażliwe na wysokość stóp procentowych

    Rada Polityki Pieniężnej w swoich komunikatach podkreśla, że za marcowym i kwietniowym wzrostem inflacji stoją czynniki niewrażliwe na wysokość stóp procentowych. Są to przede wszystkim, ceny surowców paliwowych ustalane na światowych rynnach, ceny energii determinowane przez wysoki kurs uprawnień do emisji CO2 oraz ceny administracyjnie regulowane przez samorządy takie jak cena usług wywozu śmieci.

    Doświadczenia międzynarodowe pokazują, że próby administracyjnego ograniczenia wzrostu cen są nieskuteczne. Tak też i okazało się to w przypadku Polski, gdzie rząd w 2020 roku zdecydował o czasowym zamrożeniu cen energii, aby w roku wychodzenia z kryzysu mogły one wzrosnąć z podwójną siłą. Stąd też wzrost ceny utrzymania mieszkań i lokali przyczynił się w kwietniu do wzrostu wskaźnika CPI o 1,24 proc.  w doniesieniu do poziomu z kwietnia 2020.

    Narzędziem wpływającym na kształtowanie się poziomu cen mogą być podatki pośrednie. Na podstawie Wykresu 2 możemy stwierdzić, że najbardziej zmiennym czynnikiem wpływającym na miesięczne wahania poziomu inflacji są ceny paliw. Warto więc rozważyć modyfikację akcyzy na paliwo, która, respektując minimalne wartości wyznaczone przez dyrektywę 2003/96 ws. restrukturyzacji wspólnotowych przepisów ramowych dotyczących opodatkowania produktów energetycznych i energii elektrycznej, pozwoliłaby na obniżenie cen paliw. Kolejnym istotnym czynnikiem jest cena usług takich jak wywóz śmieci. Obecnie toczą się prace nad wdrożeniem ważnych unijnych projektów dotyczących gospodarki odpadami w tym rozszerzonej odpowiedzialności producenta oraz tzw. dyrektywy SUP. W tym zakresie konieczna jest rozsądna, niemająca parapodatkowego charakteru, reforma. Ostatecznie należy zmniejszyć, zawiesić pobór lub nawet zrezygnować z niedawno wprowadzonych podatków, które doprowadziły do wzrostu cen, generując niewiele bezpośrednich przychodów do budżetu. Przykładem takiej opłaty jest podatek cukrowy. Należy również uniknąć poszerzania tego rodzaju opłat na nowe kategorie produktów.  

    Kolejnym istotnie wpływającym na ceny kanałem jest polityka odpowiedzialnego kształtowania wysokości płacy minimalnej. Ponieważ dostosowania płacowo-cenowe zachodzą w dłuższym okresie opinia publiczna zwykle nie dostrzega bezpośredniego powiązania między płacami a cenami. Wzrost płacy minimalnej o 15% w niewielkim stopniu wpływa na wzrost konsumpcji gospodarstw domowych 0,1%. Natomiast w większym stopniu mogliśmy zaobserwować go we wzroście cen usług, począwszy od stycznia 2020.

    Konkluzje

    Wysoka inflacja stanowi ukrytą formę podatku, który rozłoży się po części na przedsiębiorstwa, a po części na konsumentów, generując wyższe wpływy budżetowe. Wysoki poziom cen w Polsce uderza szczególnie w sektory przemysłowe, powodując spadek konkurencyjności polskiego eksportu. Sektory te nie są w stanie narzucić ceny na swoje produkty w odróżnienia do sektorów usługowych, a popyt zagranicy na produkty Polski zależy od konkurencyjności cen naszych towarów za granicą. Tymczasem to właśnie eksport stanowi jeden z najważniejszych czynników wzrostu Polskiej gospodarki.

    Aby uniknąć dalszego wzrostu inflacji i osłabienia polskiej gospodarki, proponujemy dyskusję nad tym, w jaki sposób możemy zahamować wzrost cen poprzez ograniczenie kosztów wynikających z regulacji. W obliczu rosnących cen surowca, godnym rozważenia pomysłem wydaje się modyfikacja w zakresie akcyzy paliwowej. Jednocześnie, należy zrezygnować z podatków, które mają wpływ na wzrost cen, takie jak podatek cukrowy, oraz uniknąć wprowadzania opłat na nowe kategorie produktów. Konieczna jest również rozsądna, niemająca parapodatkowego charakteru, reforma w zakresie gospodarstwa odpadami.

    ***

    [1] Bankier.pl, Eurostat: inflacja w Polsce powyżej 5 proc. Wyższa tylko na Węgrzech, dostępne pod adresem: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Eurostat-inflacja-w-Polsce-w-kwietniu-2021-r-powyzej-5-proc-8115788.html.

    [2] Eurostat, Annual inflation up to 1.6% in the euro area, dostępne pod adresem: https://ec.europa.eu/eurostat/documents/2995521/11563095/2-19052021-AP-EN.pdf/6bd163f8-7551-3b07-a874-ddc78c9ad93d?t=1621412809290.

    [3] Rekin Finansów, Eurostat: inflacja w Polsce 5,1%, najwyższa od 20 lat, dostępne pod adresem: https://rekinfinansow.pl/najwyzsza-inflacja-od-20-lat-polska/.

    [4] Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Skutki wprowadzenia podatku od sprzedaży detalicznej od 1 stycznia 2021 r., dostępne pod adresem: https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2021/01/12.01.2021-Raport-ZPP-Skutki-wprowadzenia-podatku-od-sprzeda%C5%BCy-detalicznej-od-1-stycznia-2021-r..pdf.

    [5] Forsal, 4-proc. wzrost PKB i 1,8 proc. inflacji. Rząd przyjął założenia do projektu budżetu na 2021 rok, dostępne pod adresem: https://forsal.pl/gospodarka/pkb/artykuly/7784463,budzet-2021-wzrost-pkb-4-proc-inflacja-18-proc-rzad-przyjal-zalozenia-do-projektu-budzetu-na-2021-rok.html.

    [6] Portal Podatkowy Ministerstwa Finansów, Dochody i wydatki, dostępne pod adresem: https://www.podatki.gov.pl/z-twoich-podatkow/dochody-i-wydatki-z-twoich-podatkow/.

     

    Zobacz: 17.06.2021 Memorandum ZPP ws. inflacji

    Raport ZPP: Francja utrudnia polskim przedsiębiorcom działalność poprzez praktykę administracyjną, przepisy chroniące krajowy rynek, oraz kampanię oszczerstw skierowaną przeciwko polskim firmom

    Warszawa, 15 czerwca 2021 r.

     

    Raport ZPP: Francja utrudnia polskim przedsiębiorcom działalność poprzez praktykę administracyjną, przepisy chroniące krajowy rynek, oraz kampanię oszczerstw skierowaną przeciwko polskim firmom

     

    Problemy, z którymi zmagają się polscy przedsiębiorcy we Francji, są ogromne. Polskie firmy są nękane nadmiernymi kontrolami i karami. Jednocześnie, w francuskim prawie można znaleźć przepisy, które bezpośrednio godzą w swobody jednolitego rynku, a medialna kampania oszczerstw tworzy klimat, w którym łatwo uzasadnić dodatkowe kontrole i restrykcje.

    Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka, Prezesa ZPP: Francja ma problem z zaakceptowaniem polskich przedsiębiorców w innej roli niż tanich podwykonawców. Mamy do czynienia z różnego rodzaju represjami wobec polskich firm i uważamy, że Polska zbyt mało zdecydowanie z tym walczy. Jeśli chcemy coś zmienić, konieczne jest odpowiednie traktowanie kontrahentów z Europy zachodniej, którzy działają w Polsce.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował raport, w którym zbiera historie przedsiębiorców i opowiada o ich problemach w działalności we Francji. Podczas jego tworzenia ZPP napotkał na poważne ograniczenie metodologiczne. W obawie przed reperkusjami ze strony francuskich władz, wielu przedsiębiorców rezygnowało z opowiadania o swoich problemach lub prosiło o zachowanie poufności. Strach jest zatem ważnym czynnikiem ograniczającym dostępność danych w tym zakresie.

    Historia firmy FructoFresh pokazuje, jak francuska administracja pozwala rodzimym firmom budować swoją pozycję gospodarczą na łamaniu prawa europejskiego, ze szkodą dla bezpieczeństwa konsumentów i integralności jednolitego rynku. Francuska inspekcja pracy zastraszyła przedstawiciela firmy Aterima Work do tego stopnia, że zrezygnował on z prowadzenia działalności na terenie Francji. Natomiast przypadek bezprawnego aresztowania pojazdu polskiej firmy transportowej pokazuje jak dotkliwa w skutkach może być bierność służb wobec problemów polskich firm.

    Również wykorzystywane pojęcia dumpingu socjalnego stygmatyzuje pracowników delegowanych. Samo pojęcie zasadza się na porównywaniu nielegalnej praktyki wprowadzania do obrotu produktów poniżej ceny ich wytworzenia z całkowicie legalną praktyką wykonywania pracy za bardziej konkurencyjną stawkę. Sugeruje również, że wykonywanie pracy w innym państwie członkowskim jest czymś niedozwolonym, gdy w istocie jest to podstawa jednolitego rynku – dodaje Kamila Sotomska, Z-ca Dyrektora Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. 

     

    Zobacz: 15.06.2021 Raport ZPP: Problemy polskich przedsiębiorców we Francji

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery