14-11-2013
14 listopada 2013 r., podczas konferencji prasowej, Fundacja Republikańska oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawiły „Raport o sytuacji ZUS”, w którym obie organizacje podważają rządowe prognozy dotyczące sytuacji systemu emerytalnego. Według autorów raportu, ZUS zbankrutuje w przeciągu 5-8 lat.
– W perspektywie średnio i długoterminowej nie jest możliwe wypłacanie obecnie gwarantowanych świadczeń emerytalnych bez strukturalnych reform systemu emerytalnego, bądź bez zwiększonej presji fiskalnej, co w efekcie zabija polską gospodarkę – powiedział Marcin Chludziński, Prezes Fundacji Republikańskiej.
Rząd mija się z prawdą w swoich oficjalnych prognozach, twierdząc, że system jest wydolny, a wypłaty możliwe. Wprowadza obywateli w błąd, czyniąc następujące, nierealne wręcz, bajkowe założenia. Jak czytamy w Raporcie, są to:
- stabilny wzrost gospodarczy, aż do 2060 roku i nieuwzględnienie cykli koniunkturalnych,
- stały wzrost płac realnych,
- stały spadek, a następnie utrzymywanie się na niskim poziomie stopy bezrobocia,
- mechanizm waloryzacji świadczeń,
- brak uwzględnienia ryzyka migracyjnego jako czynnika pomniejszającego bazę płatników.
Brak realizmu w założeniach powoduje, że w zależności od sytuacji gospodarczej i przy istniejących progach zadłużenia, bilansowanie systemu może stać się niemożliwe w perspektywie 5-8-letniej.
Łączna kwota obciążenia finansów publicznych systemem emerytalnym to ponad 130 mld zł rocznie, co stanowi niemal 30% wszystkich wydatków publicznych. Mimo przejęcia aktywów z OFE, w budżecie na 2014 rok również zaplanowano 40 mld zł dotacji i nieoprocentowanych pożyczek z budżetu państwa. Dotacja do systemu rośnie z roku na rok.
Eksperci szacują zadłużenie państwa wraz z „długiem ukrytym” na około 200% PKB. Należy ono do największych w Europie. Rząd nie podejmuje żadnych realnych działań, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo wypłacenia Polakom tych pieniędzy w perspektywie ponad 5-letniej.
– Aby zwiększyć wydolność systemu, należałoby zwiększyć liczbę odprowadzających składki, zwiększyć podstawy (np. wzrost płac) lub zwiększyć składki. Żadna z tych opcji nie wchodzi w grę w obecnej sytuacji – przekonuje Mariusz Pawlak, Główny Ekonomista ZPP.
Wzrost płac w takim stopniu jest niemożliwy w krótkim okresie, zaś podniesienie składek byłoby fatalne w skutkach dla gospodarki.
Liczba osób odprowadzających składki również się nie zwiększy, z powodu źle prowadzonej polityki prorodzinnej.
W jej wyniku polski współczynnik dzietności wynosi 1,3, podczas gdy dopiero poziom 2,1 gwarantuje zastępowalność pokoleń, a co za tym idzie wydolność systemu emerytalnego.
Według prognozy ZUS, ludność Polski będzie w kolejnych latach systematycznie się zmniejszać – w 2060 roku wyniesie niecałe 32,5 mln osób.
Zmienia się także struktura wiekowa społeczeństwa. Zwiększać się będzie udział grupy w wieku poprodukcyjnym, a zmniejszać w wieku produkcyjnym (mimo niedawnego podwyższenia wieku emerytalnego).
Spowoduje to wzrost obciążeń osób w wieku produkcyjnym.
Na powyższy scenariusz gromadzone są środki w Funduszu Rezerwy Demograficznej. Zostały one jednak już w części wykorzystane, mimo że prawo przewiduje taką możliwość wyłącznie w przypadku niewydolności systemu wynikającej z przyczyn demograficznych.
Powyższe czynniki mają druzgocący wpływ na wyniki finansowe Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – deficyty wykazują tendencję wzrostową. Z każdym rokiem będzie coraz trudniej finansować system.
Wzrastają także wydatki. Nawet zdyskontowane, w wariancie umiarkowanym, będą niemal dwukrotnie wyższe w roku 2060 niż obecnie.
Dodatkowe informacje:
Joanna Nowek
Tel/ 504-28-78-17
Email/ j.nowek@zpp.net.pl