Karpacz, 4.09.2025
Informacja prasowa o okrągłym stole ZPP nt. deregulacji podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu
Informacja prasowa o okrągłym stole ZPP nt. deregulacji podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zorganizował podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu zamknięty okrągły stół poświęcony deregulacji. Podczas dyskusji, w której wzięli udział parlamentarzyści i przedstawiciele dużych firm polskich i międzynarodowych, zwracano uwagę zarówno na pierwsze efekty działań rządu, jak i na bariery, które wciąż utrudniają prowadzenie biznesu. W ocenie uczestników deregulacja to proces absolutnie niezbędny, jeśli Polska ma utrzymać konkurencyjność w warunkach coraz bardziej wymagającego otoczenia prawnego w Unii Europejskiej.
Spotkanie, moderowane przez Aleksandrę Wróbel, analityczkę ds. regulacyjnych ZPP, rozpoczęło się od podsumowania półrocza intensywnych prac legislacyjnych. Do lipca zgłoszono aż 500 propozycji deregulacyjnych, z czego 125 zostało przyjętych przez rząd, 63 projekty ustaw skierowano do Sejmu, a około 20 podpisał już prezydent. Równolegle Komisja Europejska zaprezentowała własne pakiety tzw. Omnibusów, obejmujące m.in. uproszczenia w sprawozdawczości środowiskowej.
Podczas dyskusji głośno wybrzmiał głos przedstawicieli biznesu, którzy zwrócili uwagę na szereg regulacji, które nie zostały dotychczas uwzględnione w procesie deregulacyjnym. Reprezentant sektora telekomunikacyjnego, Martin Stysiak (kierownik ds. publicznych, PLAY) zaznaczył, że branża cały czas czeka na efekty wielu złożonych propozycji, a cały proces utrudnia również ograniczona współpraca i wymiana informacji pomiędzy odpowiednimi urzędami i organami państwa. Zwrócił także uwagę na niekonsekwencję legislacyjną, która z jednej strony dopuszcza w branży komunikację elektroniczną, a z drugiej wciąż wymusza w niektórych sytuacjach kosztowną papierową dokumentację, generującą milionowe wydatki, jednocześnie niezrozumiałą z punktu widzenia konsumentów. Z kolei w ocenie Emila Kędzierskiego, menedżera ds. rządowych i polityk publicznych w Google, deregulacja powinna oznaczać realne zdjęcie administracyjnych ciężarów, a nie równoczesne dokładanie nowych obowiązków, jak dzieje się w przypadku regulacji unijnych wobec branży cyfrowej.
Nie mniej istotne były głosy dotyczące rynku pracy i świadczeń pracowniczych. Jak podkreśliła Sylwia Bilska, dyrektorka zarządzająca Edenred, skomplikowane przepisy, wymagające m.in. archiwizowania paragonów przez pięć lat, skutecznie blokują upowszechnienie dofinansowania posiłków, które mogłoby objąć nawet 12 mln pracowników w Polsce. Zdaniem panelistki właśnie tego rodzaju uproszczenia powinny stać się częścią ścieżki deregulacyjnej.
Parlamentarzyści obecni przy stole oceniali dotychczasowy dorobek z różnych perspektyw. Poseł Bartłomiej Wróblewski wyraził sceptycyzm, wskazując, że w praktyce wciąż więcej uchwala się nowych regulacji niż faktycznych deregulacji, a zasada „one in, one out” pozostaje martwa. Odmienny ton nadała posłanka Izabela Bodnar, która podkreśliła, że w ostatnich miesiącach udało się wprowadzić rozwiązania istotne dla obywateli i MŚP, takie jak zasada milczącej zgody, skrócenie terminów kontroli czy pilotaż e-rejestracji. „Nie wszystko da się zrobić w pół roku, ale ważnym jest, że udało się wprowadzić już wiele konkretnych ułatwień, a także obrać długoterminowy kierunek na upraszczanie przepisów” – zaznaczyła. Poseł Bartłomiej Pejo wskazywał z kolei, że dalsze prace nad deregulacją powinny obejmować szeroki katalog ustaw, które realnie wpłyną na otoczenie biznesowe.
Silnie wybrzmiał także głos branż dotkniętych nadregulacją. Bartłomiej Morzycki ze Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie zwrócił uwagę na dwa wyjątkowo palące przykłady nadregulacji – wprowadzanie systemu kaucyjnego na butelkę zwrotną, a także złamanie umowy dotyczącej mapy akcyzowej. Podkreślił, że zasada „one in, one out” często stosowana jest pozornie – podając przykłady regulacji, nakładających na producentów obowiązki generujące milionowe koszty, jednocześnie równoważonych zdjęciem minimalnych obowiązków z części uczestników rynku.
Z kolei Kamila Sotomska, kierowniczka ds. polityk publicznych firmy Uber, apelowała, by proces deregulacji nie był sprowadzany do lobbingu pojedynczych, faworyzowanych przez administrację sektorów, ale koncentrował się na uproszczeniu warunków prowadzenia biznesu dla wszystkich branż.
Ważnym uzupełnieniem dyskusji był także głos Marty Zięby-Szklarskiej (Group CEO, Count’em), która podkreśliła, że kluczowe znaczenie mają nie tylko deregulacje, lecz także rozsądne i spójne regulacje, które eliminowałyby takie problemy jak niejasności związane z umowami cywilnoprawnymi, brak rozwiązania kwestii zbiegu tytułów w przypadku wielu umów zlecenia czy trudności przy zatrudnianiu cudzoziemców. Wskazała również na zbyt szerokie uprawnienia inspekcji pracy oraz nadinterpretację przepisów przez urzędy, które paraliżują codzienne funkcjonowanie firm eksportujących swoje usługi do UE.
General Counsel McDonald’s, Witold Janiszewski, zauważył, że mimo intensywnej pracy legislacyjnej franczyzobiorcy firmy wciąż nie dostrzegają w codziennym funkcjonowaniu realnych efektów deregulacji. W jego opinii przedsiębiorcy nadal zmagają się z niejasnościami prawnymi i brakiem stabilności otoczenia regulacyjnego. Wskazywał m.in. na obowiązek zapewnienia osobnej szafki dla każdego pracownika, nawet jeśli pracują oni na zmiany – co prowadzi do tego, że większość z nich przez większą część czasu stoi pusta, choć w praktyce wystarczyłoby rotacyjne użytkowanie.
Podsumowując debatę, Aleksandra Wróbel podkreśliła, że intensywna i pełna przykładów z życia dyskusja jasno pokazuje, jak ogromne jest zapotrzebowanie na skuteczne i konsekwentne działania deregulacyjne. „Deregulacja to maraton, a nie sprint. Zmiany muszą być poprzedzone rzetelną analizą, dlatego zamiast rewolucji popieramy konsekwentne dążenie w proprzedsiębiorczym kierunku. Jako ZPP będziemy na tym polu wspierać naszych członków, reprezentując ich głos w procesie legislacyjnym.”