08.09.2016
Ubiegły rok był rekordowy – wartość polskiego eksportu wyniosła 179,5 miliarda euro, co oznacza wzrost o 8,3% w stosunku do roku 2014. W roku 2015 wartość polskiego eksportu do Niemiec (naszego głównego partnera handlowego) wyniosła 48,7 miliarda euro. Do Rosji wyeksportowaliśmy towary warte zaledwie 5,1 miliarda euro. W ubiegłym roku, Polska wyeksportowała więcej do niewielkiej Holandii, niż do ogromnej Rosji – wartość polskiego eksportu do Holandii wyniosła 7,9 miliarda euro – czytamy w Raporcie ZPP, zaprezentowanym na XXVI Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju.
W panelu „Skutki rosyjskiego embarga dla polskiej gospodarki” udział wzięli Tadeusz Kościński, Wiceminister Rozwoju; poseł Adam Abramowicz; Robert Gwiazdowski, Prezes WEI oraz Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. Panel prowadził Ernest Bodziuch z Polsat News.
W 2015 roku głównymi rynkami eksportowymi dla Polski były Niemcy (27,1 proc. polskiego eksportu – 48,7 mld euro), Wielka Brytania (6,7 proc.), Czechy (6,6 proc.), Francja (5,5 proc.), Włochy (4,8 proc.) oraz Holandia (4,4 proc.). Z tej szóstce jeszcze rok temu znajdowała się Rosja – dzisiaj jej nie ma. Do Niemiec wyeksportowaliśmy towary o niemal czterokrotnie większej wartości niż do następnej w zestawieniu Wielkiej Brytanii oraz o ponad dziesięciokrotnie większej wartości niż do Rosji. Znacznie większym partnerem handlowym dla Polski są także Czechy (10,3 mld mieszkańców), niż czternastokrotnie liczebniejsza od nich Rosja.
Rosja oraz jej agenci wpływu rozpowszechniają fałszywe informacje o rzekomych wielkich stratach polskich firm z tytułu rosyjskiego embarga. Szef Rosyjskiej Agencji Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego stwierdził nawet, że sięgają one 800 miliardów dolarów! (To wartość polskiego eksportu w ciągu kilka lat). Rosyjskie kłamstwa bezmyślnie powtarza część polskich polityków.
– Gdy przeanalizujemy wartość polskiego eksportu w 2015 roku, zrozumiemy, że nie może być mowy o traceniu wielkich, gigantycznych wręcz rynków zbytu na Wschodzie, bo one po prostu nie istnieją. Dużo ważniejsze są dla Polski malutkie Czechy, niż „wielka” Rosja – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – Wielkość na mapie świata nijak się ma do rzeczywistej siły gospodarczej – dodaje.
Potwierdza to profil i kondycja rosyjskiej gospodarki, która notuje spadki PKB, a dochód per capita lokuje ją mniej więcej w piątej dziesiątce gospodarek na świecie. – Gdybyśmy zaś odjęli przychody z ropy i gazu, z których zwykły Iwan ma bardzo małe lub wręcz żadne pożytki, wówczas Rosja wylądowałaby w grupie najbiedniejszych krajów świata w okolicach 80-100 miejsca – przekonuje Kaźmierczak. Żeby gdzieś sprzedawać, ktoś musi mieć pieniądze, by kupować. A statystyczny Rosjanin ich nie ma – jest czterokrotnie biedniejszy od Polaka. Rosja nie jest żadnym „wielkim rynkiem zbytu”. Nawet przed wojną z Ukrainą była to gospodarka wielkości Hiszpanii. Teraz zaś skurczyła się do rozmiarów gospodarki Meksyku.
Tymczasem polscy producenci wykorzystują wiele metod omijania rosyjskiego embarga, a najbardziej korzystną i najchętniej stosowaną z nich jest szukanie nowych rynków zbytu. Embargo rosyjskie skłoniło eksporterów do eksplorowania szczególnie chłonnych rynków afrykańskich i azjatyckich.
08.09.2016_Raport ZPP_Skutki rosyjskiego embarga na polskie produkty_pdf
Fot. Peter Miller/ na lic. Creative Commons/ flickr.com