02-06-2014
PIS powinien wstąpić do EPP, największej grupy parlamentarnej w Parlamencie Europejskim – to jedna z głównych konkluzji Memorandum Warsaw Enterprise Institute, zaprezentowanego na konferencji prasowej. Wzmocnienie EPP przez 19 deputowanych PiS powiększyłoby przewagę tej grupy nad socjalistami. Zmianie uległaby także pozycja Polaków wewnątrz EPP. Mając 42 mandaty (19 PO, 19 PiS, 4 PSL), Polska stałaby się największą grupą narodową w największej grupie parlamentarnej (Niemcy mają 39 mandatów). Bardzo wzmocniłoby to naszą pozycję negocjacyjną w UE.
– Po wyborach europejskich Polska powinna przejrzeć swoją politykę w Unii Europejskiej – powiedział Paweł Dobrowolski, dyrektor WEI, autor Memorandum. – Do tej pory Polacy koncentrowali się na pozyskaniu jak największej ilości pieniędzy z UE, ale ten etap już się zakończył. W kolejnej perspektywie finansowej pieniędzy już nie będzie. Teraz musimy skupić się na obronie i wspieraniu naszych interesów ekonomicznych, tak jak to czynią inne państwa europejskie.
Memorandum opisuje na przykład działania różnych państw europejskich w obronie swoich partykularnych interesów oraz metody działania państw Wspólnoty.
W maju br. Francuzi pomimo głośnych obiekcji Komisji wprowadzili rozporządzenie, które daje rządowi francuskiemu możliwość blokowania przejęcia francuskich firm przez zagranicznych inwestorów.
W 2011 roku Brytyjczycy zawetowali nowy traktat unijny, gdy uznali, że będzie on sprzeczny z interesem londyńskiego przemysłu finansowego.
Austria i Luksemburg przez sześć lat od 2008 do 2014 r. uniemożliwiały wprowadzenie w UE automatycznego przekazywania danych bankowych mogących ułatwić urzędom skarbowym wykrywanie ukrytych dochodów. Dopiero po sześciu latach, gdy uzyskały gwarancję, że państwa takie jak Szwajcaria, Monako, Andora, San Marino i Liechtenstein również zostaną objęte równoważnymi regulacjami, przestały wstrzymywać wprowadzenie regulacji UE w zakresie wymiany informacji bankowych.
Dekadę temu, gdy było to w ich interesie, rządy Francji i Niemiec złamały pakt stabilności i zwiększyły wydatki budżetowe, by stymulować swoje gospodarki podczas spowolnienia. Jednak kilka lat temu, gdy było to w interesie francuskich i niemieckich banków, twardo egzekwowały przestrzeganie paktu stabilności przez Grecję.
– Nie powinniśmy dopuścić do takiej sytuacji jak z tzw. dyrektywą wędzarniczą, że zaczynamy protestować jak w zasadzie jest już za późno – powiedział Robert Gwiazdowski, Prezes WEI. – Polska powinna stworzyć system monitoringu, wczesnego ostrzegania oraz skutecznego działania, żeby na wczesnym etapie wykrywać zagrożenia dla naszych interesów ekonomicznych i skutecznie im przeciwdziałać. Polscy eurodeputowani z PO i PiS w jednej frakcji mogliby znacznie zwiększyć naszą skuteczność – mówił Gwiazdowski.
– Tak zwana dyrektywa tytoniowa pokazuje, że Komisja Europejska ma coraz większy apetyt na stanowienie prawa w krajach członkowskich. Traktat lizboński nie daje jej takich uprawnień i w związku z tym jest to niebezpieczny precedens – powiedział. – Bardzo dobrze, że polski rząd zamierza zaskarżyć dyrektywę, która nie wywodzi się z prawa pierwotnego UE, a mocno uderza w nasze interesy ekonomiczne – powiedział Tomasz Wróblewski, wiceprezes WEI.
Napięcie pomiędzy interesami narodowymi a ogólnoeuropejskim jest naturalne i pożyteczne. Bowiem tylko, gdy poszczególne interesy narodowe, regionalne i branżowe kontrważą się w ramach jednej Unii a żaden nie jest w stanie zdominować innych, projekt europejski będzie się rozwijał i zyska akceptację Europejczyków.
Wszyscy przywódcy europejscy oraz podlegli im urzędnicy lobbują za interesem narodowym, nawet jeśli zobowiązywali się w uroczystej przysiędze, jak na przykład komisarze UE, kierować się interesem Europy. Media z poszczególnych państw UE co dzień donoszą o działaniach krajowych polityków na rzecz interesu narodowego.
– Lobbowanie za interesem polskim w UE może być antyeuropejskie w takim samym stopniu jak lobbowanie za interesem Mazowsza w Sejmie może być antypolskie. Pytaniem, na które Polacy dziś potrzebują odpowiedzieć nie jest czy lobbować za naszym partykularnym interesem w ramach UE, lecz jak robić to skutecznie – powiedział Dobrowolski.