• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. projektu dyrektywy dot. produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych

    Warszawa, 5 października 2018 r.

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. projektu dyrektywy dot. produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych

     

    Projekt dyrektywy w sprawie produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych autorstwa Komisji Europejskiej budzi zdecydowane obawy środowiska przedsiębiorców. W długofalowy i silnie negatywny sposób wpłynie on bowiem na wiele polskich podmiotów, w istotnym stopniu pogarszając ich sytuację.

     

    Należy zaznaczyć, że już pierwotna propozycja budzi daleko idące zastrzeżenia, jednak sytuacja robi się jeszcze bardziej niebezpieczna, jako że w ostatnich tygodniach nastąpiło znaczne zaostrzenie kursu. Posłowie do Parlamentu Europejskiego zgłosili liczne poprawki, z których dwie w sposób nieproporcjonalny i nieprzemyślany uderzają w polską branżę tytoniową. Jest to istotne o tyle, że akurat w przypadku tej branży Polska dysponuje silną przewagą konkurencyjną wobec innych rynków unijnych, zarówno jeśli chodzi o wolumen produkcji, jak i wielkość inwestycji oraz zatrudnienia. Niepokój związany z kształtem projektu dyrektywy i zgłaszanych do niego poprawek jest jedynie wzmagany przez fakt, że głosowanie w ramach Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) odbędzie się już 10 października, a prace zarówno w Radzie jak i w Parlamencie Europejskim odbywają się na zasadzie tak zwanej „szybkiej ścieżki”.

     

    Pierwsza ze zgłoszonych przez parlamentarzystów poprawek odnosi się do wprowadzenia dodatkowych obowiązków informacyjnych dla producentów wyrobów tytoniowych, dotyczących właściwych sposobów pozbywania się śmieci, skutków nielegalnego zaśmiecania oraz informacji o obecności plastiku w produkcie. Trzeba zaznaczyć, że wygląd paczki papierosów jest już regulowany przez rozliczne akty prawne. Relatywnie niedawno, w istotny sposób w niego ingerowano nakładając na producentów obowiązek umieszczania na opakowaniach wyrobów tytoniowych ostrzeżeń zdrowotnych odnoszących się do skutków używania tytoniu. Propozycja, by nałożyć na producentów wyrobów tytoniowych dodatkowe obowiązki w zakresie informowania o właściwych sposobach pozbywania się śmieci, skutkach nielegalnego zaśmiecania, czy też zawartości plastiku w produkcie, budzi uzasadniony sprzeciw. Trzeba zresztą podkreślić, że Komisja Europejska wzięła ww. uwarunkowania pod uwagę przy projektowaniu dyrektywy w aktualnym kształcie.

     

    Druga z poprawek ma na celu ograniczenie zużycia filtrów do papierosów, czyli elementów mających kluczową dla oddziaływania produktu na zdrowie funkcję, jaką jest ograniczanie ilości szkodliwych dla zdrowia substancji trafiających do organizmów konsumentów. Zachowanie dopuszczalnych poziomów stężenia niektórych substancji (wynikających z aktów prawnych Unii Europejskiej), wymaga zastosowania filtrów o odpowiednich właściwościach. Trzeba podkreślić, że mimo prowadzonych od wielu lat badań, do tej pory nie udało znaleźć się odpowiedniego substytutu dla używanych obecnie filtrów do papierosów. Każde ograniczenie możliwości wykorzystywania filtrów jest zatem równoznaczne z adekwatnym ograniczeniem produkcji i sprzedawania wyrobów tytoniowych. W wymiarze praktycznym wiązałoby się to z realnym ryzykiem redukcji produkcji albo nawet zamknięcia znajdujących się w Polsce fabryk producentów wyrobów tytoniowych. W branży tytoniowej nastąpiłyby zwolnienia, a wpływy do budżetu państwa z tytułu akcyzy od wyrobów tytoniowych uległyby zasadniczemu obniżeniu. Wydaje się, że skala potencjalnych negatywnych skutków przyjęcia poprawek zaproponowanych przez posłów, jest wystarczająco duża, by jednoznacznie się im sprzeciwić.


    W ostatnich latach państwa Europy zachodniej przeniosły produkcję wyrobów tytoniowych na wschód, przede wszystkim do naszego kraju. Polskie fabryki obsługujące dotychczas rodzimy rynek zaczęły produkować wyroby na eksport – łącznie do kilkudziesięciu krajów. Polska stała się liderem w tej branży. W chwili obecnej państwa Europy zachodniej forsują opisane powyżej rozwiązania, których skutkiem będzie zaprzepaszczenie wypracowanej pozycji rynkowej polskich fabryk, jak również masowe zwolnienia pracowników branży tytoniowej.

     

    Dostrzegamy potrzebę i wagę legislacji mającej na celu ograniczenie ilości plastiku znajdującego się w środowisku naturalnym. Liczylibyśmy jednak na działania reprezentujące szerszy społeczno-gospodarczy kompromis.

     

    Fot. marcin049/pixabay.com

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. zwrotu nakładów na bioasekurację w gospodarstwach rolnych

    Warszawa, 4 października 2018 r.

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. zwrotu nakładów na bioasekurację w gospodarstwach rolnych

     

    W związku z wykryciem w lutym 2014 roku pierwszych przypadków afrykańskiego pomoru świń w Polsce, a następnie rozszerzeniem obszaru występowania choroby z powiatów położonych w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, do województwa mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego, lubelskiego i podlaskiego, a także w obliczu wykrycia niemal 80 z ponad 180 ognisk występowania choroby w samym 2018 roku, co mogłoby świadczyć o jej szybkim rozprzestrzenianiu się, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zdecydowało się podjąć szereg kroków mających na celu zapobieżenie szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń.

    W ramach rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 3 kwietnia 2015 roku w sprawie wprowadzenia „Programu bioasekuracji mającego na celu zapobieganie szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń”, na lata 2015–2018, wprowadzono szereg restrykcji obowiązujących w ściśle określonej części Polski, a mianowicie w czterech powiatach województwa podlaskiego. Program miał osiągnąć swój cel poprzez zwiększenie poziomu bioasekuracji w gospodarstwach położonych na obszarze nim objętym, a w sytuacji gdy nie byłoby to możliwe poprzez wydawanie przez powiatowych lekarzy weterynarii decyzji nakazujących zabicie lub poddanie ubojowi świń oraz zakazujących ich wprowadzania do gospodarstw i utrzymywania w gospodarstwach przez czas trwania programu.

    Punkt 6. programu wymienia szereg wymagań obowiązujących gospodarstwa, które położone są na objętym programem obszarze i w których znajdują się świnie. Wśród wymogów znalazło się m.in.: zabezpieczenie gospodarstwa otwartym, podwójnym ogrodzeniem o co najmniej 1,5 m wysokości, na podmurówce lub z wkopanym krawężnikiem; wdrożenie programu monitorowania i zwalczania gryzoni; prowadzenie rejestru środków transportu do przewozu świń, które wjeżdżają na teren gospodarstwa; zabezpieczenie budynku, w którym utrzymywane są świnie, przed dostępem zwierząt domowych.

    Nie ulega wątpliwości, że dla każdego gospodarstwa spełnienie warunków opisanych wyżej, a nie są to wszystkie wymogi wymienione w rozporządzeniu, wiąże się naturalnie z poniesieniem kosztów na dostosowanie budynków oraz wdrożenie wszystkich środków przewidzianych w tym akcie prawnym. Z tego też powodu zdecydowano, by Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa udzielała producentom wsparcia finansowego m.in. w postaci refundacji kosztów związanych z dostosowaniem się do ww. wymogów. Refundacja miałaby dotyczyć m.in. wydatków związanych z zakupem mat dezynfekcyjnych oraz sprzętu niezbędnego do wykonywania zabiegów dezynfekcyjnych, dezynsekcyjnych lub deratyzacyjnych oraz obejmować w 2018 roku 75 proc. kosztów, a w latach kolejnych 50 proc.

    Niestety, okazuje się że wspomniany wyżej zakres pomocy ma charakter czysto teoretyczny. Pomoc udzielana jest bowiem rolnikom w zgodzie z formułą przewidzianą rozporządzeniem Komisji (UE) nr 1408/2013 z dnia 18 grudnia 2013 roku w sprawie stosowania art. 107 i 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej do pomocy de minimis w sektorze rolnym. Zgodnie z art. 3 ust. 2 aktu, całkowita kwota pomocy de minimis przyznanej przez państwo członkowskie jednemu przedsiębiorstwu nie może przekroczyć 15 tys. euro w okresie trzech lat podatkowych.

    Oznacza to, że pojedynczy rolnik może w ciągu trzech lat otrzymać w ramach pomocy de minimis maksymalnie 15 tysięcy euro. Niestety, z tej samej „puli” środków, wypłacane są już dopłaty do materiału siewnego, czy też odsetki od pożyczek, które rolnicy zaciągali w 2017 roku aby przetrwać kryzys związany z występowaniem afrykańskiego pomoru świń. Tym samym, okazuje się, że limit pomocy de minimis zwyczajnie nie wystarcza na pokrycie wszystkich potrzeb rolników, które teoretycznie powinny być w ramach tej formuły finansowane. Tym samym, zwrot 75 proc. nakładów na bioasekurację istnieje w zasadzie jedynie na papierze, jako że maksymalna kwota pomocy, którą rolnicy mogą uzyskać w ramach pomocy publicznej de minimis, to 15 tysięcy euro, a jest już ona rozlokowana na kilka innego rodzaju działań związanych zarówno z kryzysem wynikającym z afrykańskiego pomoru świń, jak i z tegorocznymi suszami.

    Wziąwszy pod uwagę fakt, że ogromna część polskich rolników to de facto, przedstawiciele środowiska mikro i małych przedsiębiorców, apelujemy o rozważenie zmiany formuły przyznawania zwrotów kosztów związanych z bioasekuracją. Ministerstwo nałożyło na rolników szereg nowych obowiązków, co jest oczywiście uzasadnione okolicznościami niezależnymi ani od decydentów politycznych, ani od samych właścicieli gospodarstw, zapewniając ich następnie o możliwości uzyskania zwrotu 75 proc. poniesionych kosztów. W rzeczywistości okazało się, że całkowita kwota pomocy możliwej do otrzymania w ramach formuły de minimis, nie wystarcza na zagospodarowanie wszystkich potrzeb i programów pomocowych skierowanych do rolników. W trosce zatem o kondycję finansową istotnego sektora polskiej gospodarki, reprezentowanego przez szereg mikroprzedsiębiorców, apelujemy o rozważenie alternatywnych możliwości udzielenia rolnikom wsparcia finansowego związanego z kosztami, które ponieśli oni na dostosowanie się do wymogów technicznych i organizacyjnych wynikających z przywołanego wcześniej rozporządzenia.

     

    Fot. Martin Cathrae

    Organizacje pracodawców wspierają decyzję Ministerstwa Zdrowia. Kształcenie techników farmaceutycznych będzie przywrócone.

    Warszawa, 4 października 2018 r.

     

    Organizacje pracodawców wspierają decyzję Ministerstwa Zdrowia.
    Kształcenie techników farmaceutycznych będzie przywrócone.

     

    Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Business Centre Club, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET z aprobatą przyjęły środową deklarację Marcina Czecha, Wiceministra Zdrowia, dotyczącą wznowienia kształcenia techników farmaceutycznych. Jednocześnie organizacje deklarują pełne wsparcie dla rozwoju tego zawodu w Polsce.

    Podczas środowego posiedzenia Sejmowej Komisji Zdrowia Marcin Czech, Wiceminister Zdrowia, zapowiedział wznowienie kształcenia techników farmaceutycznych.

    Chciałbym potwierdzić, że w Ministerstwie Zdrowia prowadzone są prace, które mają na celu przywrócenie kształcenia techników farmaceutycznych. W kontakcie z Ministerstwem Edukacji Narodowej będziemy wypracowywać stosowne przepisy w tym zakresie – powiedział wiceminister Czech. – Stoimy na stanowisku, że oba zawody mają swoją rolę, oba są niesłychanie ważne, potrzebne pacjentom i oba są częścią systemu ochrony zdrowia – dodał.

    Dzisiejszą deklarację wiceministra Czecha oceniamy pozytywnie. Organizacje pracodawcze od 2014 roku stały na stanowisku, że decyzja o wygaszeniu kształcenia techników farmaceutycznych, podjęta przy aprobacie korporacji aptekarskiej, była błędna. Tak jak nie ma szpitala, w którym pracują sami lekarze, a nie ma w nim pielęgniarek, tak nie ma apteki, gdzie pracują sami farmaceuci, a nie ma tam techników – powiedział Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

    Firmy zrzeszone w ZPA PharmaNET zatrudniają w całej Polsce ponad 8 tysięcy techników farmaceutycznych. – Dlatego wiemy, jak ważny, odpowiedzialny i potrzebny pacjentom jest zawód technika farmaceutycznego. Ministerstwo Zdrowia może liczyć z naszej strony na wszelkie niezbędne wsparcie dla rozwoju tego zawodu, podnoszenia kwalifikacji techników i ich odpowiedniego umiejscowienia w systemie ochrony zdrowia – dodał.

    Jednocześnie organizacje pracodawców doceniają wsparcie, jakiego minister Marcin Czech udzielił na posiedzeniu Komisji Zdrowia właścicielom punktów aptecznych i prowadzącym je technikom. – Chcemy, aby punkty apteczne nadal istniały. Nikomu nie są zabierane uprawnienia zawodowe. Te punkty są bliżej ludzi, którzy potrzebują leków – powiedział Marcin Czech.

    Deklaracja ta jest szczególnie ważna wobec niedawnej próby ograniczenia kompetencji techników farmaceutycznych, podjętych przez korporację aptekarską w trakcie prac nad projektem rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie zapotrzebowania oraz wydawania z apteki produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobów medycznych. Gdyby proponowane ograniczenia weszły do rozporządzenia, oznaczałoby to de facto likwidację 1,5 tys. punktów aptecznych w całej Polsce.

     

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery