• PL
  • EN
  • szukaj

    Najmniejsze firmy dalej upadają – między innymi przez „Polski Ład”. Konieczne są zmiany w składce zdrowotnej – Komentarz ZPP

    Warszawa, 29.02.2024

    NAJMNIEJSZE FIRMY DALEJ UPADAJĄ – MIĘDZY INNYMI PRZEZ „POLSKI ŁAD”. KONIECZNE SĄ ZMIANY W SKŁADCE ZDROWOTNEJ – KOMENTARZ ZPP

     

    • 2023 rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę zamkniętych i zawieszonych działalności gospodarczych – było ich niemal 600 tysięcy.
    • ZPP wielokrotnie zwracał uwagę na problem nadmiernych obciążeń mikroprzedsiębiorców – poza wzrostem cen energii i kosztów pracy, istotnym czynnikiem są nowe zasady rozliczania składki zdrowotnej wprowadzone „Polskim Ładem”.
    • Konieczne są wobec tego zmiany w składce zdrowotnej – najmniejsze podmioty powinny uiszczać ją w wysokości proporcjonalnej do uzyskiwanego przychodu (według wzoru z „małego ZUS-u”), pozostali powinni wrócić do modelu ryczałtowej składki zdrowotnej, korzystnego dla przedsiębiorców.

     

    Polski Ład wprowadził wiele chaosu do polskiego życia gospodarczego, a dla wielu osób (zarówno zatrudnionych, jak i przedsiębiorców, czy członków organów w spółkach i innych podmiotach) wiązał się z istotnym wzrostem obciążeń publicznoprawnych. Nie ulega wątpliwości, że reforma ta – jako całość – pozostanie przykładem jednej z najbardziej nieudanych ingerencji w system podatkowy. Jedną z kluczowych zmian była modyfikacja modelu uiszczania składki zdrowotnej, m.in. przez przedsiębiorców. Zamiast de facto ryczałtowego modelu obowiązującego przed reformą, wprowadzono system wyróżniający się bardzo wysokim poziomem skomplikowania.

    Pierwszym krokiem było zaproponowanie liniowej składki w wysokości 9% od dochodu dla wszystkich. Szybko okazało się, że po pierwsze nie ma społecznego przyzwolenia na tak wysoki wzrost obciążeń dla małych firm, a po drugie – konstrukcja ta nie uwzględniała specyfiki innych form rozliczania podatkowego, takich jak np. ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, w ramach którego w ogóle nie występuje kategoria dochodu. W rezultacie dwóch powyższych czynników zmieniono model i wprowadzono w praktyce trzy odmienne reżimy – 9% od dochodu dla JDG rozliczających się wg skali, 4,9% od dochodu dla JDG rozliczających się podatkiem liniowym, oraz ryczałtowa (ale progresywna) skala składkowa dla osób rozliczających się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych.

    Wady zaproponowanego modelu szybko stały się oczywiste i sprowadzały się przede wszystkim do jego skomplikowania. Okazuje się bowiem, że podstawa wymiaru składki zdrowotnej może różnić się od podstawy wymiaru podatku dochodowego (mimo że w obu przypadkach jest to teoretycznie dochód), a wybór optymalnej formy opodatkowania (a więc i oskładkowania) wymaga bardzo precyzyjnego oszacowania parametrów ekonomicznych prowadzonej działalności w danym roku. Jeśli szacunki okazują się błędne, przedsiębiorca mierzy się albo z nadmiernie wysokimi obciążeniami miesięcznymi, albo z dotkliwą koniecznością dopłaty w rozliczeniu rocznym.

    Wszystkie z wymienionych powyżej problemów, tzn. zarówno poziom skomplikowania systemu rozliczania składki zdrowotnej przez JDG, jak i wiążąca się ze zmianami podwyżka obciążeń, najsilniej dotykają najmniejsze podmioty. Ci, którzy osiągają niewielkie przychody, prowadząc działalność na prowincjach i wsiach, poza dużymi aglomeracjami i będąc pozbawionymi możliwości fachowej konsultacji i doboru najbardziej optymalnej formy opodatkowania i oskładkowania – to najwięksi przegrani Polskiego Ładu. Wejście w życie tej reformy zbiegło się w czasie z dynamicznym wzrostem kosztów pracy i cen energii, a kumulacja tych czynników doprowadziła do rekordowej liczby zamknięć i zawieszeń działalności gospodarczych w 2023 roku.

    Utrzymanie powyższej tendencji grozić będzie całkowitym biznesowym wyjałowieniem mniejszych miejscowości. Małe firmy w dalszym ciągu będą upadać, nie wytrzymując wzrostu kosztów, nie będą więc dostarczać potrzebnych ludności usług i produktów. W konsekwencji wzmocniona zostanie tendencja migracji do miast i większych ośrodków, co owocować będzie m.in. dalszym wzrostem cen mieszkań, zaś wyludnione wsie i miasteczka staną się istotnym problemem dla rządzących.

    Problem ma charakter strukturalny i wymaga głębokich zmian, niewątpliwie jednak jedną z jego przyczyn są również zmiany w składce zdrowotnej wprowadzone Polskim Ładem. Z tego też powodu z zadowoleniem przyjmujemy fakt, że prowadzone są prace nad rewizją wprowadzonego wspomnianą reformą modelu. Z naszego punktu widzenia cele tej rewizji powinny być dwa. Po pierwsze, trzeba ulżyć najmniejszym podmiotom. Najkorzystniejsze z tego punktu widzenia byłoby uznanie, że firmy osiągające niski przychód rozliczają składkę zdrowotną według niskiej stawki procentowej liczonej od przychodu właśnie – zasadne będzie więc wprowadzenie modelu analogicznego do „małego ZUS-u”, ale bez jego wad, tzn. przede wszystkim bez ograniczenia czasowego.

    Z punktu widzenia większych JDG, „przedładowy” model rozliczania składki zdrowotnej był w praktyce pewną preferencją, uzasadnioną ryzykami związanymi z prowadzeniem działalności gospodarczej. Mając to na uwadze, domyślną formą oskładkowania powinna z powrotem zostac forma ryczałtowa. Wysokość składki powinna być przedmiotem negocjacji rządu ze środowiskami biznesowymi. Działając w ten sposób, udałoby się skutecznie odwrócić przynajmniej część negatywnych skutków niesławnego Polskiego Ładu.

    Zobacz: 29.02.2024 Komentarz ZPP – Najmniejsze firmy dalej upadają

    Stanowisko ZPP w sprawie konsultacji projektu ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz niektórych innych ustaw

    Warszawa, 28.02.2024

     

    Stanowisko ZPP w sprawie konsultacji projektu ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz niektórych innych ustaw

     

    Na stronach Rządowego Centrum Legislacji 14 lutego 2024 r. opublikowano projekt ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz niektórych innych ustaw. Celem projektowanej ustawy jest wdrożenie do polskiego porządku prawnego dwóch dyrektyw Parlamentu Europejskiego i Rady UE z dnia 17 kwietnia 2019 r.: dyrektywy „satelitarno-kablowej II” oraz dyrektywy „Digital Single Market”.


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od początku aktywnie uczestniczy w pracach legislacyjnych dotyczących transpozycji przepisów dyrektywy do krajowego porządku prawnego celem przyjęcia regulacji, które będą w minimalnym stopniu stwarzać ryzyko dla rozwoju i innowacyjności polskiego rynku cyfrowego. Monitorujemy także możliwe zmiany regulacji w obszarze polityki cyfrowej. Stąd, po przeprowadzonej analizie zaproponowanych przepisów, chcielibyśmy zwrócić uwagę na kilka kluczowych elementów projektu ustawy, które mogą prowadzić do efektów odwrotnych, niż te założone przez ustawodawcę. W naszej opinii część przedstawionych rozwiązań, szczególnie dotyczące sztucznej inteligencji, stawia systemowe bariery w osiągnięciu wyraźnego celu dyrektywy, jakim jest harmonizacja prawa autorskiego w Unii Europejskiej oraz rozwój Jednolitego Rynku Cyfrowego.


    W celu zapewnienia efektywnej implementacji ustawy przez podmioty, których dotyczy, oraz uniknięcia niejasności podczas jej stosowania, konieczne jest rozwiązanie wielu kwestii, które szczegółowo opisujemy w dalszej części.


    NIEZGODNOŚĆ Z PRAWEM UNIJNYM – TRANSPOZYCJA TDM

    W obliczu proponowanej transpozycji artykułów 3 i 4 Dyrektywy UE 2019/790 na jednolitym rynku cyfrowym do artykułów 263 upaipp i 8a ustawy o ochronie baz danych, wyrażamy zaniepokojenie propozycją wprowadzania zmian, które mogłyby znacząco wpłynąć na ekosystem rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce. Treść projektu ustawy ujawnia istotne obawy związane z ograniczeniem możliwości stosowania wyjątku eksploracji tekstu i danych (TDM) na potrzeby tworzenia generatywnych modeli AI. Wprowadzenie do polskich przepisów rozwiązań wykraczających poza granice dyrektywy, stoi w sprzeczności z celem, którym jest dalsze ujednolicenie prawa autorskiego w UE, a w efekcie rozwój Jednolitego Rynku Cyfrowego.

    W naszej opinii, zalecane zmiany w artykule 263 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz artykule 8a ustawy o ochronie baz danych wprowadzają zakaz, który stoi w konflikcie z treścią dyrektywy UE, dotyczącej wyłączenia z możliwości wykorzystania wyjątku dla eksploracji tekstu i danych (TDM) w przypadku prac nad tworzeniem generatywnych modeli sztucznej inteligencji. Dodatkowo, przepisy te nakładają niejednoznaczne wymagania dotyczące środków wyrażania zastrzeżeń praw zgodnie z art. 4 (odniesienie do metadanych).

    Dyrektywa nie przewiduje takiego wyłączenia. Wręcz przeciwnie, w art. 2(2) dyrektywy wprowadzono szeroką definicję eksploracji tekstu i danych, rozszerzając ją na wszelkie zautomatyzowane techniki mające na celu analizę tekstu i danych w formie cyfrowej w celu wygenerowania informacji, które obejmują między innymi wzorce, trendy i korelacje. Art. 4 dyrektywy ma mieć zastosowanie do wszystkich działań objętych definicją TDM, niezależnie od tego, jakiemu dalszemu celowi ma służyć taka eksploracja tekstów i danych.

    Co więcej, dyrektywa jasno wskazuje, że wyjątki TDM mają zastosowanie do “nowych zastosowań lub technologii”, co powszechnie uznaje się za obejmujące rozwój technologii AI i “uczenia maszynowego” (ML). Zauważamy, że proponowany sposób transpozycji do polskiego porządku prawnego, wyłączając działania związane z AI z zakresu stosowania wyjątku TDM, stawia pod znakiem zapytania przyszłość innowacji i inwestycji w dziedzinie AI w Polsce.

    Warto podkreślić, że materiały do trenowania modeli AI, w tym dużych modeli językowych, często nie są jednoznacznie oznaczone pod kątem praw autorskich, co sprawia, że weryfikacja ich statusu jest trudna. Wobec tego, dostosowanie do nowych przepisów mogłoby wymagać rezygnacji z użycia zewnętrznych danych. Modele te, korzystają z chronionych dzieł, głównie w celu zrozumieniu języka, a nie ich kopiowaniu. W zamyśle unijnych legislatorów chronione mają być wszystkie dzieła objęte prawami autorskimi niezależnie od ich geograficznego pochodzenia (tj. ze wszystkich krajów). Dziwi więc, że polskie regulacje mogłyby wymagać ochrony tych dzieł, nawet gdy ich kraje pochodzenia nie zapewniają takiej ochrony.

    Dodatkowo wbrew twierdzeniom, że unijne regulacje nigdy nie miały obejmować modeli AI i generatywną sztuczną inteligencję w zakresie wyjątku TDM, dyrektywa UE jasno wskazuje na ich zastosowanie w “nowych technologiach’. Potwierdził to Komisarz Thierry Breton w marcu 2023 r. Mówiąc o wzajemnych relacjach między sztuczną inteligencją a prawem autorskim, zauważył: “Dyrektywa (UE) 2019/790 w sprawie praw autorskich i pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym wprowadza wyjątki obejmujące eksplorację tekstu i danych (TDM), które są istotne w kontekście sztucznej inteligencji. Wyjątki te zapewniają równowagę między ochroną podmiotów praw autorskich, w tym artystów, a ułatwieniem TDM, w tym przez twórców sztucznej inteligencji’’.

    W naszej opinii wyłączenie rozwoju generatywnych modeli AI z zakresu wyjątku TDM byłoby nie tylko sprzeczne z jasną intencją i wyraźnym brzmieniem dyrektywy, ale także zwiększyłoby koszty i stworzyło bariery dla polskich przedsiębiorstw działających w obszarze powstających technologii AI. Aby zapobiec negatywnym skutkom tych zmian, warto rozważyć usunięcie z projektu przepisów dotyczących ograniczeń w tworzenia generatywnych modeli AI. Taka korekta nie tylko zapewniłaby zgodność z prawem unijnym, ale również wspierałaby innowacje i rozwój gospodarczy Polski w obszarze kluczowych technologii przyszłości.


    AI I PRAWA TWÓRCÓW

    Artykuł 7 ustęp 2 dyrektywy oferuje dodatkową ochronę dla właścicieli praw do wszelkiego rodzaju utworów i przedmiotów objętych ochroną, określając, że działania eksploracyjne nie mogą “powodować nieuzasadnionej szkody dla uzasadnionych interesów właścicieli praw”, i wymaga, aby osoby korzystające z takiej eksploracji posiadały legalne prawa do wykorzystywanych materiałów.

    Warto zauważyć, że samo wykorzystanie technik eksploracyjnych do rozwijania modeli generujących
    sztuczną inteligencję nie narusza praw autorskich. Potencjalne naruszenia mogą pojawiać się w momencie, gdy system AI zaczyna generować nowe treści, oparte na wcześniej wyuczonym materiale. Jednakże, nie każda generowana przez AI treść będzie stanowić naruszenie praw autorskich. Naruszenie może wystąpić, na przykład, gdy sztuczna inteligencja naśladuje specyficzny styl twórczy (w tekstach, grafice lub muzyce) konkretnego autora. W takich przypadkach, twórcy mają
    możliwość dochodzenia roszczeń od autorów systemów AI zgodnie z obowiązującymi przepisami.

    Zauważamy, że nie istnieją uzasadnione podstawy, aby wprowadzać w polskim prawie ograniczenia dotyczące eksploracji utworów (i innych przedmiotów ochrony) ze względu na cel, jakim jest tworzenie modeli generatywnej sztucznej inteligencji. Takie restrykcje mogą jedynie szkodzić polskiej innowacyjności, nie oferując twórcom dodatkowych środków do ochrony ich praw.


    ROZSZERZONE LICENCJE ZBIOROWE

    Projekt przewiduje rozszerzone licencjonowanie zbiorowe dla art. 15 dyrektywy i art. 17 EUCD, uzależnione od wniosku usługodawcy, co jest krytykowane jako nieuzasadnione. Art. 12 dyrektywy sugeruje, że licencje ECL są dopuszczalne tylko w szczególnych przypadkach, a ich rozszerzenie może zakłócić istniejące praktyki licencyjne i zwiększyć koszty transakcyjne. Art. 12 EUCD nie powinien prowadzić do rozszerzenia ECL na nowe obszary bez oceny skutków. Dodatkowo, wymóg
    aplikowania o ECL przez usługodawców może prowadzić do fragmentacji rynku. W kontekście prawa pokrewnego dla wydawców prasowych, istniejące praktyki rynkowe wykazują, że indywidualne licencjonowanie jest skuteczne. ECL może podważać wyłączność praw autorskich, licencjonując utwory bez zgody autorów, co jest problematyczne, szczególnie gdy dotyczy utworów chronionych przez indywidualnych twórców lub licencje Creative Commons. W związku z tym zaleca się usunięcie propozycji dotyczącej ECL z projektu ustawy.


    OBOWIĄZKI INFORMACYJNE DUUTO

    Zauważamy, że sugerowana wcześniej treść art. 224. ust. 2 została usunięta z aktualnego projektu ustawy bez odpowiednich wyjaśnień tej decyzji. Apelujemy o rekonstrukcję art. 224 ust. 2, którego treść brzmiała: “W szczególności przepis ust. 1 nie nakłada na usługodawcę obowiązku udzielania zindywidualizowanych informacji o każdym z utworów udostępnionych publicznie za zgodą uprawnionego, a także ujawniania informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa w rozumieniu ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. z 2022 r. poz. 1233)”.

    Wykreślenie wcześniej proponowanego art. 224. 2 jest sprzeczne z celem i brzmieniem przepisów art. 17 ust. 8 oraz motywów dyrektywy. Motyw 68 wyraźnie stanowi, że takie informacje przekazywane zgodnie z art. 17 ust. 8 “powinny być wystarczająco szczegółowe, aby zapewnić wystarczającą przejrzystość podmiotom praw autorskich, bez naruszania tajemnic handlowych dostawców usług udostępniania treści online”. Co więcej, unijni prawodawcy nadal twierdzą, że egzekwowanie obowiązku informacyjnego nie może zmuszać DUUTO (dostawców usług) do “dostarczania podmiotom praw autorskich szczegółowych i zindywidualizowanych informacji na temat każdego zidentyfikowanego utworu lub innego przedmiotu objętego ochroną”.

    W związku z tym, przywrócenie oryginalnego zapisu art. 224 ust. 2 w polskim przekładzie dyrektywy, odnoszące się do dzielenia się poufnymi informacjami, w tym tajemnicami handlowymi, wydaje się być niezbędne, zwłaszcza biorąc pod uwagę zakres danych, które mogłyby być ujawnione na mocy art. 17 ust. 8 dyrektywy.

    Wytyczne Komisji dotyczące artykułu 17 (“Wytyczne”) wskazują na przykłady informacji, które dostawcy usług mogą udostępniać uprawnionym podmiotom, obejmujące między innymi opis używanej technologii, informacje o zewnętrznych dostawcach technologii oraz wydajność narzędzi. Jednakże, z uwagi na możliwość dotknięcia wrażliwych obszarów działalności, Wytyczne podkreślają konieczność ochrony przed nadużyciem tych informacji, zaznaczając, że dostawcy usług nie powinni być zmuszani do dzielenia się danymi mogącymi naruszać ich tajemnice handlowe.

    Mimo jednoznacznego stanowiska unijnego, odnotowano, że ograniczenia dotyczące obowiązku informacyjnego, pierwotnie określone w projekcie transpozycji, zostały usunięte poprzez wykreślenie art. 224 ust. 2 w aktualnym projekcie, co stoi w sprzeczności z wytycznymi i nie zostało wyjaśnione w uzasadnieniu projektu. W związku z tym, podkreślamy potrzebę przywrócenia art. 224 ust. 2 do projektu transpozycji, aby zapewnić zgodność z dyrektywą EUCD i jej art. 17 ust. 8.

    Podsumowując, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wyraża zadowolenie za działania podjęte przez polski rząd mające na celu transpozycję oraz implementację do prawa polskiego przepisów dyrektyw unijnych. Jednakże, zwracamy uwagę na istnienie w projekcie pewnych zapisów, które mogą niekorzystnie wpłynąć nie tylko na harmonizację przepisów w ramach Jednolitego Rynku Cyfrowego UE, ale także uderzyć w ekosystem rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce. Liczymy na to, że uwagi przedstawione przez ZPP zostaną rozpatrzone w kontynuacji prac nad wdrożeniem dyrektywy, co umożliwi uniknięcie narzucenia nieproporcjonalnych obciążeń na niektórych uczestników rynku i pomoże w utrzymaniu konkurencyjności polskiej gospodarki cyfrowej.

     

    Zobacz: Stanowisko ZPP w sprawie dyrektywy „satelitarno-kablowej II” oraz dyrektywy „Digital Single Market”

    Komentarz ZPP w sprawie nowej wysokości taksy laborum

    Warszawa, 26.02.2024 r.

    Komentarz ZPP w sprawie nowej wysokości taksy laborum

     

    • 15 listopada na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawiła się informacja o skierowaniu do podpisu i ogłoszenia Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 14 lutego 2024 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie leków, które mogą być traktowane jako surowce farmaceutyczne przy sporządzaniu leków recepturowych.
    • Ostateczna wersja rozporządzenia różni się jednak od pierwotnie proponowanych zapisów umożliwiających uzależnienie wysokości taksy laborum od wartości minimalnego wynagrodzenia za pracę – Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się powrócić do kwotowego sposobu określenia stawki wykonania leku recepturowego.
    • Przyjęcie koncepcji kwotowej to ponowne ryzyko „zamrożenia” stawek na bliżej nieokreśloną przyszłość zamiast pierwotnie proponowanych automatycznie waloryzowanych wartości.
    • W toku pozostają nadal uzasadnione dyskusje dot. opłacalności posiadania przez wszystkie apteki izby recepturowej, realizacji obowiązków z tym związanych, jak i zmian legislacyjnych, które umożliwiłyby zlecanie wykonywania leków recepturowych do innych aptek – pomysły w tym zakresie przedstawiono m.in. na ostatnim Krajowym Zjeździe Aptekarzy.

     

    1. Geneza zmian

    Pod koniec zeszłego roku opublikowano projekt Rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie leków, które mogą być traktowane jako surowce farmaceutyczne przy sporządzaniu leków recepturowych mające na celu długo wyczekiwaną zmianę sposobu ustalania stawki taksy laborum (tj. stawki jaką otrzymuje apteka za wykonanie leku recepturowego). Nowa propozycja zakładała uzależnienie wysokości taksy od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w dniu przyjęcia recepty do realizacji. Warto zwrócić przy tym uwagę, że stawki dla ww. produktów nie były waloryzowane od ponad 11 lat.

    Jak wskazywano w uzasadnieniu do projektu, ,,koszt wykonania leku ma wiele składowych”. Wśród nich wskazano m.in. czas niezbędny do sporządzenia leku, zużyte materiały, koszty eksploatacyjne, koszt pracy, koszt utrzymania odpowiednich warunków (w tym aseptycznych), użycie utensyliów, czy użytkowanie sprzętu. Podsumowując powyższe podkreślono, że ,,co natomiast najważniejsze, podstawowy koszt w analizowanym procesie generuje czas poświęcony przez pracownika apteki ogólnodostępnej na wykonanie leku recepturowego.”

    Pozytywnie zaproponowany kierunek zmian oceniło środowisko i płatnik publiczny, wskazując jednak w ramach konsultacji publicznych na konieczność zwiększenia wartości procentowej taksy w ramach projektowanych przepisów. Jak słusznie zauważono w zgłoszonych stanowiskach, w 2012 r. wysokość taksy ustalona na poziomie 12,33 zł stanowiła 0,82% ustalonego wtedy minimalnego wynagrodzenia. To zaś efektywnie powoduje, że wartość nominalna taksy (kwotowa) faktycznie wzrosła (12,33 zł vs 31,82 zł), natomiast w proporcji do minimalnego wynagrodzenia miesięcznego propozycja jest niższa niż 11 lat temu.

    2. Nagła zmiana projektowanych przepisów

    Na stronach rządowych 13.02.2024 r. pojawiła się natomiast informacja o skierowaniu treści projektu do Komisji Prawniczej – ku zaskoczeniu, projekt otrzymał nową treść (i to nie w zakresie dyskutowanej wysokości procentowej stawki). W dokumencie z dnia 30.01.2024 r. ministerstwo wycofało się z propozycji ustalenia procentowej wartości, a ponownie przyjęło model kwotowy. Nowe zapisy zostały utrzymane i już 15 lutego ich treść została skierowana do podpisu.

    Poniżej przedstawiamy porównanie dotychczasowych wartości taksy laborum dla leków, które mogą być traktowane jako surowce farmaceutyczne przy sporządzaniu leków recepturowych.

     

     

    Rozporządzenie z dnia 6.11.2012 r. (aktualne)

    Projekt z dnia 11.12.2023 r.

    Rozporządzenie z dni 14.02.2024 r.

    Rodzaj produktu

    Stawka (taksa laborum)

    1) proszki dzielone – do 20 sztuk;

    2) proszki niedzielone (proste i złożone) – do 80 gramów;

    3)         czopki, globulki oraz pręciki – do 12 sztuk;

    4)         roztwory, mikstury, zawiesiny oraz emulsje do użytku wewnętrznego – do 250 gramów;

    5)         płynne leki do stosowania zewnętrznego (jeżeli zawierają spirytus, ilość spirytusu w przeliczeniu na spirytus 95% nie może przekroczyć 100 gramów) – do 500 gramów;

    6)         maści, kremy, mazidła, pasty oraz żele – do 100 gramów;

    7)         krople do użytku wewnętrznego i zewnętrznego – do 40 gramów;

    8)         mieszanki ziołowe – do 100 gramów;

    9)         pigułki – do 30 sztuk;

    10)       kłeiny – do 500 gramów;

    12,33 zł

    równowartość brutto 0,75% obowiązującego w dniu przyjęcia recepty do realizacji minimalnego wynagrodzenia za pracę

    31,81 zł

    1)     produkty wskazane w pkt 1, 3-6 powyżej, sporządzane w warunkach aseptycznych

    2)     krople do oczu, uszu i nosa oraz maści do oczu, uszu i nosa, sporządzane w warunkach aseptycznych – do 10 gramów.

    24,66 zł

    równowartość brutto 1,5% minimalnego wynagrodzenia za pracę

    63,63 zł

     

    3. Konsekwencje.

    Przyjęcie koncepcji kwotowej to ponowne ryzyko „zamrożenia” stawek na bliżej nieokreśloną przyszłość. Proponowane pierwotnie powiązanie wysokości taksy laborum z wysokością minimalnego wynagrodzenia za pracę pozwalało bowiem na automatyczną waloryzację stawki bez konieczności wprowadzania jakichkolwiek zmian legislacyjnych w tym zakresie. Pozostawało to również uzasadnione ekonomicznie wobec obserwowanych w ostatnich latach oraz planowanych dynamicznych wzrostach wysokości minimalnego wynagrodzenia. Co istotne, analogiczne rozwiązania (tj. uzależnienie stawek w recepturze aptecznej) istnieją od wielu lat, np. na gruncie ustawy refundacyjnej w ramach ustalenia odpłatności ryczałtowej za lek recepturowy (0,50% wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę).

    Zwracamy przy tym uwagę, że wysokość taksy laborum pozostaje również nierozerwalnie związana z wysokością marży detalicznej dla leków recepturowych, która od 1 listopada 2023 r. wynosi 25% kosztu wykonania leku recepturowego w warunkach aseptycznych.

    Z tą samą datą zmianie uległa również wysokość limitów finansowania za jednostkę surowca farmaceutycznego służącego do sporządzenia leku recepturowego, którą wyznacza się na poziomie 15 percentyla rozkładu cen danego surowca farmaceutycznego w roku poprzedzającym na podstawie danych przekazywanych przez apteki do NFZ.

    Kumulacja ww. zmian może więc prowadzić do dwojakich skutków. Z jednej strony pojawiają się obawy dot. pogorszenia dostępności i przystępności leków recepturowych dla pacjentów, czy spadku liczby aptek posiadających izbę recepturową. Taki stan rzeczy istnieje, mimo, iż z formalnego punktu widzenia apteki mają obowiązek wykonywania leków recepturowych. Jest on wyrażony pośrednio w przepisach ustawy Prawo farmaceutyczne, w tym w art. 87 ust. 2 pkt 1 (zgodnie z którym apteka ogólnodostępna jest przeznaczona do zaopatrywania ludności w m.in. leki recepturowe) jak również w treści Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 26 września 2002 r. w sprawie wykazu pomieszczeń wchodzących w skład powierzchni podstawowej i pomocniczej apteki, wskazującego w ramach powierzchni podstawowej właśnie izbę recepturową.

    Z drugiej jednak strony, szybkie przeprocedowanie finalnej wersji nowelizacji Rozporządzenia to niewątpliwie dostrzeżenie konieczności zmian i zachęta (w tym ekonomiczna) dla aptek wykonujących recepturę, które dzięki zachowaniu usługi wykonywania leków recepturowych mogą zyskać kolejnych pacjentów. Pozytywny kierunek, wymagający jednak odpowiedniego czasu, pokazuje również fakt powołania we wrześniu 2023 r. przez Ministerstwo Zdrowia Zespołu ds. Preskrypcji i realizacji recept na leki recepturowe i gotowe.

    4. Co dalej z recepturą?

    Ze względu na wskazywane wyżej powody istnienie receptury aptecznej może stanąć pod znakiem zapytania. Ostatni Krajowy Zjazd Aptekarski pokazał, że również środowisko ma wątpliwości co do słuszności utrzymywania receptury aptecznej – Wielkopolska Okręgowa Izba Aptekarska przygotowała bowiem projekt uchwały, zgodnie z którą NRA miałaby podjąć działania umożliwiające wykonywanie leków recepturowych poprzez zlecenie tych czynności dla innych aptek, zwolnienie aptek z obowiązku posiadania izby recepturowych, a także przeznaczenia izby recepturowej na potrzeby świadczeń opieki farmaceutycznej (co może pozostawać dyskusyjne w świetle technicznego przystosowania i umiejscowienia izby recepturowej w większości aptek ogólnodostępnych w Polsce).

    Zmiany świadczeń w zakresie leków recepturowych są więc ważnym tematem dla wielu podmiotów – wydaje się więc uzasadnione wypracowanie wspólnego stanowiska i wprowadzenie zmian legislacyjnych (czy to na poziomie obowiązków ustawowych czy w ramach rozporządzeń), które pozwolą na zachowanie efektywnego dostępu pacjentów do leków recepturowych.

    Zobacz więcej: Komentarz ZPP w sprawie nowej wysokości taksy laborum

    Stanowisko ZPP: Mechanizm trusted partners i system kwotowy, czyli jak unormować polsko-ukraińską wymianę handlową

    Warszawa, 21 lutego 2024 r.

    Stanowisko ZPP: Mechanizm trusted partners i system kwotowy, czyli jak unormować polsko-ukraińską wymianę handlową

     

    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opowiada się za racjonalizacją zasad polsko-ukraińskiej wymiany handlowej, co jest kluczowe w kontekście nieuniknionej akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej.
    • Postulujemy wprowadzenie mechanizmu zaufanych partnerów jako formuły umożliwiającej bezpieczny dla krajowej gospodarki tranzyt towarów z Ukrainy oraz systemu kwotowego dla importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.
    • Zdaniem ZPP wszelkie aktywności względem zmian zasad prowadzenia wymiany handlowej z Ukrainą prowadzone powinny być w sposób transparentny i przewidywalny dla biznesu.

     

    W obliczu trwających protestów rolników i przewoźników, dążąc do zachowania integralności i rozwoju polskiego sektora rolno-spożywczego, przy równoczesnym zwróceniu uwagi na istotność wsparcia Ukrainy, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców sugeruje wprowadzenie kompromisowych rozwiązań, które pomogą przywrócić pozytywne relacje handlowe pomiędzy Polską a Ukrainą. Propozycja ta opiera się na równowadze pomiędzy interesami polskiego sektora rolniczego a potrzebą wsparcia Ukrainy. Jesteśmy przekonani, że istnieje możliwość znalezienia kompromisu, który będzie korzystny dla obu stron.

    Mając na uwadze potrzebę zracjonalizowania formuły handlu pomiędzy Polską a Ukrainą, pragniemy zaproponować wprowadzenie mechanizmu trusted partners jako formy realizacji tranzytu. Ten innowacyjny system ma na celu podniesienie bezpieczeństwa żywności, zapewnienie przejrzystości oraz efektywności w relacjach handlowych, równocześnie sprzyjając współpracy pomiędzy oboma krajami. Jest to formuła znana światowej gospodarce, ale wciąż niewykorzystywana w polskich realiach.

    W myśl proponowanego rozwiązania firmy zainteresowane prowadzeniem tranzytu zboża musiałyby uzyskać status „Zaufanego Partnera” poprzez spełnienie określonych kryteriów. Kryteria te powinny być wynikiem wspólnych rozmów polsko-ukraińskich i obejmować aspekty prawne, finansowe oraz logistyczne. Pełna odpowiedzialność prawna i finansowa za przewożone towary spoczywałaby na barkach firm spełniających określone we wzajemnych ustaleniach wymogi i w ich myśl dopuszczone do transportu surowca. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rekomenduje w tym przypadku uczynienie jednym z kryteriów poziomu kapitału własnego przedsiębiorstwa, co pomoże uniknąć licznych ryzyk związanych z tworzeniem fikcyjnych podmiotów. To zobowiązanie ma na celu zabezpieczenie interesów obu stron i zapewnienie bezpieczeństwa transakcji oraz umożliwienie obrotu towarami.

    Trusted Partners, w myśl schematu postulowanego mechanizmu, zostaliby zobowiązani do dalszego transportu i sprzedaży określonego wolumenu towarów poza granice Polski w określonym i ustalonym w polsko-ukraińskim porozumieniu terminie liczonym od daty zaimportowania surowca. Szczegółowe warunki, takie jak okresy czasowe, byłyby elastycznie dostosowywane w ramach wzajemnych rozmów. Obowiązek prowadzenia rejestru „Zaufanych Partnerów” spoczywać powinien na stronie polskiej, a sam wykaz musi zawierać listę firm spełniających ustalone wcześniej kryteria. Rejestr ten byłby dostępny publicznie, co miałoby zapewnić transparentność i zbudować zaufanie w procesie handlowym. Proponowany mechanizm Trusted Partners stanowi innowacyjne podejście do handlu artykułami rolno-spożywczymi, który łączy aspekty praktyczne i strategiczne dla obu stron.

    W obszarze importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy celem powinno być wprowadzenie systemu kwotowania napływu towarów (licencjonowanie eksportu Ukrainy). W naszej opinii, dla osiągnięcia efektywnej wymiany handlowej, wolumeny na import z Ukrainy powinny być uzgodnione w porozumieniu z przetwórcami krajowymi i oparte na ich gotowości do zwiększenia produkcji bez znaczącej zmiany wobec lokalnych dostawców rolnych. Tym samym ograniczenie wolumenu importowanych towarów nie utrudni krajowej produkcji, dla której towary z Ukrainy były istotnym komponentem i ograniczy ryzyko niestabilności rynkowej dla samych rolników. Ustalenie transparentnych, przewidywalnych limitów importowych pomoże ułatwić planowanie i prowadzenie działalności gospodarczej. Dopuszczenie, choć przy pewnych skonsultowanych z biznesem ograniczeniach, importu produktów z Ukrainy jest niezbędne w kontekście długofalowej polityki z krajem będących na ścieżce prowadzącej do akcesji do Unii\ Europejskiej.

    Podjęcie działań mających na celu zracjonalizowanie wymiany handlowej między Polską a Ukrainą stanowi, w wieloletniej perspektywie, istotny komponent dla właściwego kierunku rozwoju krajowej gospodarki. W tym celu stworzyć należy długofalową „mapę drogową”, do której swoje aktywności dopasować będzie mógł biznes. Wszelkie nagłe i nieprzemyślane ruchy – co zdarzało się w niedalekiej przeszłości – są w tym kontekście niewskazane. Przewidywalność procesów pozwoli także uniknąć sytuacji z jakimi dziś mierzyć musimy się choćby na przejściach granicznych z Ukrainą. Wierzymy, że właściwe ułożenie współpracy handlowej z Ukrainą przyniesie pozytywne efekty zarówno dla naszych gospodarek, jak i dla stabilności i prosperowania regionu jako całości.

    Więcej: Stanowisko ZPP: Mechanizm trusted partners i system kwotowy, czyli jak unormować polsko-ukraińską wymianę handlową 

    Sanacja polskiego systemu stanowienia prawa – Konieczne zmiany w procesie legislacyjnym – Memorandum ZPP

    Warszawa, 12 lutego 2024 r. 

    Sanacja polskiego systemu stanowienia prawa – Konieczne zmiany w procesie legislacyjnym

     

    • Usprawnienie procesu stanowienia prawa jest konieczne dla rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Pewność, stabilność i transparentność regulacyjna to jedne z kluczowych potrzeb biznesu.
    • Niezbędna jest dziś rzeczywista zmiana w postrzeganiu dialogu z partnerami społecznymi jako szansy, a nie zagrożenia. Respektowane powinny być standardy zawarte w przepisach opisujących prawidłową technikę prawodawczą i wewnętrznych aktach proceduralnych.
    • Hiperinflacja aktów prawnych przyzwyczaiła przedsiębiorców do zwielokrotnionych wysiłków w podążaniu za spełnianiem nowych obowiązków regulacyjnych. Generuje ona dodatkowe koszty prowadzenia działalności gospodarczej, a także skutecznie zniechęca do rozpoczęcia prowadzenia działalności gospodarczej. Konieczne jest wprowadzenie zasady „obowiązek za obowiązek” równoważącej wprowadzanie nowych obciążeń poprzez likwidowanie już istniejących.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postuluje wprowadzenie zasady, w myśl której wszystkie regulacje gospodarcze wchodzą w życie wyłącznie 1 stycznia danego roku i poprzedzone są co najmniej 12 miesięcznym vacatio legis. Zasada ta powinna odnosić się do wszystkich aktów prawnych regulujących funkcjonowanie przedsiębiorstw w Polsce.
    • Ocena Skutków Regulacji stanowi realne narzędzie pozwalające na zidentyfikowanie potrzeb wdrożenia nowego prawa, przeprowadzenia rachunku strat i korzyści oraz jego potencjalnych skutków. Aby uczynić ten instrument analityczny bardziej efektywnym, proponujemy wprowadzenie zmian pozwalających na niezależne, rzetelne i profesjonalne przeprowadzenie oceny wpływu opartej na dowodach. Postulujemy wprowadzenie nowej formuły oceny skutków regulacji opartej o ocenę ex ante, która zawierać będzie takie elementy jak: diagnoza rozwiązywanego problemu; opis możliwych wariantów jego rozwiązania; analiza następstw braku rozwiązania problemu; przegląd rozwiązań międzynarodowych; wskazanie optymalnego wariantu rozwiązania.
    • Konieczne są zmiany w Regulaminie Sejmu, które ugruntują status organizacji reprezentatywnych jako uczestników prac parlamentarnych. Organizacje reprezentatywne powinny zyskać stałe uprawnienie do zabierania głosu podczas posiedzeń komisji.
    • Posiedzenia komisji sejmowych powinni być zwoływane z zachowaniem minimalnego ustalonego okresu poprzedzającego organizację posiedzenia.
    • Postulujemy obowiązek publikowania w formie cyfrowej wszystkich poprawek pojawiających się w toku procesu legislacyjnego.

    Problematyka usprawnień procesu legislacyjnego w Polsce doczekała się licznych publikacji, raportów i artykułów naukowych, które w swoich konkluzjach relatywnie jednolicie oceniały poziom stanowienia aktów prawnych, sytuując go zdecydowanie poniżej akceptowalnych norm. Biorąc pod uwagę nasz staż jako dojrzałej demokracji oraz fakt bycia członkiem rodziny państw unijnych respektujących wyśrubowane standardy praworządności, a przede wszystkim nasze ambicje w kontekście ciągłego wzrostu gospodarczego, takie oceny powinny być dla nas rozczarowujące. Niestety proponowane rozwiązania systemowe prezentowane przez środowiska naukowe i biznesowe w tym zakresie są najczęściej pomijane w debacie parlamentarnej.

    Nie jest tajemnicą, że stosowana praktyka ustanawiania aktów prawnych w Polsce służy wygodzie większości rządzącej, a nie zwykłym obywatelom dla których tworzone jest prawo. Naginanie stworzonych reguł, bądź też ich zupełne ignorowanie stało się zasadą, do której przyzwyczajają nas kolejni rządzący.

    W praktyce legislacyjnej znane są przypadki wykorzystywania procedur uproszczonych celem przyspieszenia procesu stanowienia prawa. Popularną praktyką jest w tym zakresie zjawisko tak zwanego „bajpasowania”, czyli przedkładania projektów faktycznie sporządzonych przez urzędników jako druków poselskich.

    Tymczasem prawidłowe przeprowadzenie procesu stanowienia prawa stanowi kamień węgielny dla prawidłowego opracowania, wejścia w życie i stosowania wszystkich regulacji wpływających na warunki prowadzenia biznesu. To właśnie potrzeby przedsiębiorców i pracodawców powinny być szczególnie zaadresowane, jako stanowiących główna siłę napędową rozwoju gospodarczego. Hasła pewności stanowienia prawa, jego przewidywalności, czy rzetelnego zbadania wpływu projektowanego aktu na gospodarcze realia, nie powinny być postulatami zmian, a rzeczywistością, która pozwala na skuteczne planowanie strategii rozwoju firm.

    Sanacja procesu legislacyjnego jest koniecznością nie tylko z punktu widzenia polskich środowisk biznesowych. W obliczu narastającej konkurencji państw naszego regionu i w związku z postępującymi globalnymi trendami gospodarczymi (nearshoring, reshoring, friendshing) powinniśmy stworzyć dla potencjalnych inwestorów przyjazne środowisko instytucjonalne, które okaże się naszą przewagą, a nie obciążeniem w przyciąganiu nowych inwestycji.

    ZPP jako organizacja zrzeszająca przedsiębiorców i pracodawców od wielu lat monitoruje i czynnie uczestniczy w procesie legislacyjnym. Jesteśmy w stanie zdiagnozować jego mankamenty, ale również wskazać dobre strony. Dlatego wierzymy, że przedstawione przez nas postulaty to rozwiązania, które mogą realnie wpłynąć na poprawę jakości stanowienia aktów prawnych w Polsce.

    Jedną z bolączek polskiego systemu stanowienia prawa jest jego (nie)transparentność. Powtarzającą się praktyką jest dziś choćby zjawisko publikowania informacji o toczących się nad projektem ministerialnym pracach dopiero po przekazaniu tego projektu do sejmu. W praktyce często od tego momentu dokumentacja zaczyna pojawiać się na platformie Rządowego Centrum Legislacyjnego. Zgodnie ze sztuką powinno stać się to jednak już z chwilą skierowania projektu do uzgodnień międzyresortowych[1].

    Często stosowana jest także praktyka popularnych „wrzutek”, która polega na dołączeniu na późniejszym etapie prac nad aktem prawnym poprawek lub autopoprawek, które wykraczają poza zakres przedmiotowy procesowanego aktu prawnego. Tym sposobem podmioty gospodarcze są zaskakiwane przez nowe przepisy regulujące konkretne obszary branż, w których operują. Generuje to brak zaufania do ustawodawcy i wrażenie chaosu legislacyjnego. „Wrzutki” były już w przeszłości piętnowane przez Trybunał Konstytucyjny[2], a obowiązujący w rozporządzeniu Rady Ministrów z 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej zapis, który w paragrafie 3 ust. 3, wskazuje wprost, że „ustawa nie może zmieniać lub uchylać przepisów regulujących sprawy, które nie należą do jej zakresu przedmiotowego lub podmiotowego albo się z nimi nie wiążą” wydaje się pozostawać przepisem martwym. Postulatem ZPP w tym zakresie jest zatem respektowanie obowiązujących przepisów dotyczących techniki prawodawczej.

    Hiperinflacja aktów prawnych jest zjawiskiem, z którym krajowa legislacja boryka się od lat. Zgodnie ze statystykami w latach 2012-2014 r. na 28 państw członkowskich Unii Europejskiej, Polska zajmowała 4 miejsce z liczbą aktów prawnych przyjmowanych średniorocznie na poziomie 1749 (Niemcy tymczasem zajmowały miejsce 26. z publikacją aktów prawnych średnio nieprzekraczających rocznie liczby 337), natomiast pod względem średniej objętości aktów prawnych przyjętych w tych latach zajęliśmy miejsce 3. z wynikiem 37767 znaków na akt (Niemcy zajęły miejsce 25., z, średnio, 8038 znakami na akt)[3]. Od tego czasu produkcja aktów prawnych tylko przyśpieszyła – rok 2023 r., w którym w Dzienniku Ustaw ukazało się 2824 pozycji, okazał się trzecim najwyższym wynikiem w historii, niewiele skromniejszym od rekordów z 2004 r. i 2022 r. gdy było ich 2868[4].

    Przyczyn może być tu kilka i są one często powiązane z innymi wadami naszego systemu legislacyjnego. Przede wszystkim razi niska jakość stanowionego prawa spowodowana pośpiechem legislacyjnym, brakiem należytej staranności w ocenie skutków wprowadzanych przepisów, omijaniem procesu konsultacji społecznych z partnerami, którzy mogliby wspomóc ustawodawcę w zaprojektowaniu pożądanych przepisów. W konsekwencji akty prawne podlegają ciągłej korekcie – w 2021 r. ustawy i rozporządzenia zmieniano aż 1735 razy[5].

    Zbyt częste ustanawianie i nowelizowanie przepisów regulujących sposoby funkcjonowania przedsiębiorstw, powoduje, że znacząca część środków, zamiast na rozwój działalności, przeznaczana jest na przystosowanie do dynamicznie zmieniającego się środowiska regulacyjnego. Generuje to oczywiście niepotrzebne koszty, co finalnie może znajdować odzwierciedlenie w wyższej cenie towarów i usług, a nawet prowadzić do rezygnacji z tworzenia się nowych przedsiębiorstw.

    Aby zrealizować marzenia o stabilnym prawie i ograniczyć legislacyjną nadpodaż, od wielu lat rekomendujemy przeprowadzenie deregulacji, a  zwłaszcza wprowadzenie zasady „obowiązek za obowiązek”. Rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje w części państw UE i polega na zrównoważeniu nowego lub znowelizowanego obowiązku nakładanego na przedsiębiorców likwidacją obciążeń przynajmniej tak kosztownych dla biznesu, jak te nowo wprowadzane. Pozwala to na znaczne ograniczenie zakusów względem generowania kolejnych aktów prawnych, zwłaszcza takich, które nakładają obciążenia administracyjne na biznes. 

    Problematyczne, z punktu widzenia przedsiębiorców, jest także niestabilne i skomplikowane prawo, a dotyczy to zwłaszcza przepisów podatkowych. Sztandarowym przykładem jest wprowadzenie największej od wielu lat reformy systemu podatkowego – „Polskiego Ładu”. Polskie przepisy dotyczące poboru podatków, które już wcześniej były wystarczająco rozbudowane i skomplikowane, stały się jeszcze mniej przystępne. Zwłaszcza sposób ustanowienia tej reformy zasługuje na zdecydowaną naganę. Przepisy były procedowane w wyjątkowo szybkim tempie, często uniemożliwiając legislatorom i posłom zapoznanie się ze zmianami. Niestety wiele projektów ustaw było w ostatnich latach przygotowanych z naruszeniem przepisów legislacyjnych[6].

    Celem zapewnienia transparentności procesu, proponujemy wprowadzenie zasady, zgodnie z którą vacatio legis wszystkich nowych regulacji gospodarczych wynosiłoby 12 miesięcy, a nowe prawo wchodziłyby w życie wyłącznie 1 stycznia danego roku.  

    Każda nowa regulacja powinna być prowadzona w oparciu o realną analizę. Wprowadzenie nowego prawa powinno następować tylko wówczas, gdy z dowodów (oceny wpływu) wynikałoby, że jest to najlepszy sposób na realizację zamierzonego celu i zachowane zostały odpowiednie proporcje pomiędzy korzyściami i kosztami wprowadzenia nowych rozwiązań prawnych. Przeprowadzenie odpowiedniej oceny wpływu danej regulacji pozwala na precyzyjne zidentyfikowanie możliwych problemów wymagających interwencji legislacyjnej,  poprawę skuteczności i efektywności stanowionego prawa, a także pozwala na ograniczenie inflacji prawa z uwagi na wprowadzenie regulacji, która jest przemyślana i w dłuższym terminie działa.

    Tymczasem w Polsce Ocena Skutków Regulacji (OSR) tworzona jest schematycznie, spełniając niekiedy wyłącznie warunki formalne. Autorzy często ograniczają się do opisania następstw budżetowych, pomijając przy tym konsekwencje natury społeczno-gospodarczej. Obowiązek przeprowadzenia OSR jako osobnego dokumentu obowiązuje wyłącznie w odniesieniu do rządowych projektów ustaw i rozporządzeń. Inne podmioty posiadające inicjatywę ustawodawczą, zgodnie z art. 34 ust 2 Regulaminu Sejmu, powinny w uzasadnieniu przedstawić przewidywane skutki społeczne, gospodarcze, finansowe i prawne. Praktyka bywa jednak odmienna. Remedium może być tu wprowadzenie obowiązku przeprowadzenia OSR dla każdego projektu ustawy, niezależnie od podmiotu, który przedkłada projekt nowego prawa.

    Celem uczynienia z OSR realnego instrumentu analitycznego, który umożliwia poznanie potencjalnych skutków planowanych działań legislacyjnych proponujemy stosowanie metodyki oceny ex ante, która zawierać powinna: diagnozę rozwiązywanego problemu, opis możliwych wariantów jego rozwiązania, analizę sytuacji, w której problem nie zostałby rozwiązany, przegląd rozwiązań międzynarodowych problemu i najlepszych praktyk stosowanych w danym zagadnieniu oraz wskazanie przez optymalnego wariantu rozwiązania. Projekt zmian w prawie powstawać powinien na podstawie wniosków płynących z analizy. W opinii ZPP pełna analiza, wraz z powstałym na jej gruncie projektem ustawy, powinna zostać przesłana do zewnętrznej jednostki (w idealnym scenariuszu powinien być to organ niezależny albo posiadający pewną autonomię w administracji rządowej) w celu opracowania właściwego OSR. Rozwiązanie to pozwala na kompleksowe opracowanie OSR z udziałem ministerstwa i jednostki niezależnej, wyspecjalizowanej w opracowywaniu takich analiz tak, aby ocena wpływu miała realną wartość dodaną dla procesu legislacyjnego.

    Procedowanie każdej nowej regulacji powinno być poprzedzone rzetelnymi pracami w komisjach sejmowych. Powinny być one uporządkowane według jasnych i powszechnie respektowanych zasad. Posiedzenia komisji stanowią przecież okazję do uzyskania dodatkowej wiedzy na temat planowanej regulacji i weryfikacji jej założeń merytorycznych, a informacje przekazane przez partnerów społecznych umożliwiają przewidzenie i ograniczenie negatywnych, nieplanowanych skutków implementacji nowego prawa.

    Tymczasem warunki partycypacji społecznej w procesie legislacyjnym w parlamencie pozostają ograniczone. Podczas prac komisji częstą praktyką jest ograniczanie możliwości zabierania głosu przez organizacje społeczne, a sam przebieg prac w komisjach jest często na tyle „ekspresowy”, że uniemożliwia dogłębne zapoznanie się i zgłoszenie ewentualnych poprawek.

    Aby ucywilizować parlamentarny proces stanowienia prawa i zapewnić w nim rzeczywisty udział partnerów społecznych proponujemy wprowadzenie zmian w Regulaminie Sejmu. Postulujemy, aby organizacje reprezentatywne zyskały stałe uprawnienie do zabierania głosu podczas posiedzeń komisji sejmowych i senackich. Inicjatywą, która urealniłaby dialog społeczny, byłoby również wprowadzenie dla nich stałych przepustek do budynków parlamentu. Konieczne jest także wprowadzenie minimalnego czasookresu między ogłoszeniem informacji o organizacji posiedzenia komisji, a samym posiedzeniem. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest również zdania, że koniecznym jest ustanowienie obowiązku publikowania w formie cyfrowej wszystkich poprawek, które pojawiły się w toku prac komisji.

    Stanowienie aktów prawnych powinno być dokonywane z zachowaniem najwyższych standardów staranności i roztropności. W końcu tworzone przez prawodawcę przepisy realnie wpływają na funkcjonowanie milionów obywateli i milionów działalności gospodarczych. Proponując powyższe rozwiązania, ZPP ma na uwadze realizowany przez siebie cel, czyli uczenie Polski najbardziej przyjaznym dla prowadzenia działalność gospodarczej państwem OECD – z przewidywalnym, stabilnym i prostym prawem.

     

    [1] art. 52 pkt.1 Regulaminu pracy Rady Ministrów https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WMP20220000348/O/M20220348.pdf

    [2] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 19.04.2006 r., K6/06

    [3] https://grantthornton.pl/wp-content/uploads/2016/02/BarometrPrawa_GT_luty2016.pdf

    [4] https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art39643071-produkcja-prawa-w-2023-r-bliska-rekordu-25-888-stron-aktow-prawnych

    [5] https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/rekord-w-tworzeniu-prawa-w-2022-r-raport-poprawmy-prawo,519692.html

    [6] https://grantthornton.pl/wp-content/uploads/2022/03/Barometr-prawa-2022-RAPORT-Grant-Thornton-16-03-2022.pdf

     

    Zobacz: 12.02.2024 Sanacja polskiego systemu stanowienia prawa – Konieczne zmiany w procesie legislacyjnym

    Stanowisko ZPP: Ograniczanie płatności gotówkowych to krok w niewłaściwym kierunku

    Warszawa, 5 lutego 2024 r.

    Stanowisko ZPP: Ograniczanie płatności gotówkowych to krok w niewłaściwym kierunku

    • Wynegocjowane Rozporządzenie Rady i Parlamentu UE w sprawie przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu zakłada wprowadzenie maksymalnego limitu płatności gotówkowych wynoszącego 10 000 EUR w całej Unii Europejskiej. Wszelkie płatności powyżej tej kwoty miałyby być dokonywane w formie bezgotówkowej. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uważa, to rozwiązanie za zbyt daleko idącą ingerencję w swobodę obywatelskie oraz prywatność obywateli i apeluje o wycofanie się z tego rozwiązania.
    • Gotówka wciąż stanowi jedną z głównych metod płatności w UE. W 2022 r. gotówka była najczęściej używaną metodą płatności w punktach handlowo-usługowych w strefie euro i była wykorzystywana w 59% transakcji. Posiadanie gotówki jest dalej uznawane za bardzo ważne i ceni się ją za jej anonimowość i ochronę prywatności.
    • Wybuch wojny w Ukrainie jednoznacznie uwidocznił, że gotówka stanowi dla obywateli stabilizator bezpieczeństwa i w sytuacjach kryzysowych jest bardziej niezawodna niż pieniądz cyfrowy, który jest podatny na ataki cybernetyczne.
    • Wprowadzenie limitów gotówkowych nie wpływa na ograniczanie szarej strefy. Zorganizowane grupy przestępcze coraz częściej korzystają z tradycyjnych systemów finansowych i kryptowalut, aby wprowadzić do legalnego obrotu środki z nielegalnej działalności.
    • Przyjęcie bezgotówkowych form płatności powinno następować drogą ewolucji, nie zaś być wynikiem odgórnego nakazu.

     

    Rada i Parlament UE osiągnęły wstępne porozumienie co do części pakietu na rzecz przeciwdziałania praniu pieniędzy, który ma chronić obywateli UE i unijny system finansowy przed praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu. Jednym z rozwiązań projektowanego rozporządzenia jest wprowadzenie maksymalnego limitu płatności gotówkowych wynoszącego 10 000 EUR w całej UE. Ponadto zgodnie ze wstępnym porozumieniem „podmioty zobowiązane” będą musiały dodatkowo zidentyfikować i zweryfikować tożsamość osoby, która dokonuje transakcji sporadycznej w kwocie od 3 000 EUR do 10 000 EUR[1].

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera prace unijnych legislatorów nad przepisami mającymi przeciwdziałać praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Konieczność wprowadzenia nowych rozwiązań jest oczywista biorąc pod uwagę wciąż kwitnący proceder legalizacji dochodów oszustów, przestępców zorganizowanych i terrorystów za pośrednictwem unijnego systemu finansowego. Co więcej dotychczas unijne prawo dot. AML nie nadążało za rozwojem walut wirtualnych, które błyskawicznie stały się ulubionym narzędziem wykorzystywanym przez przestępczy półświatek do legalizacji swoich dochodów.

    Mając na uwadze słuszny cel, jaki przyświeca unijnemu legislatorowi, trudno nie poddać w wątpliwość planowanych rozwiązań mających ograniczyć stosowanie gotówki w obrocie gospodarczym. Dotyczy to zwłaszcza transakcji między przedsiębiorcami a konsumentami i budzi nasze obawy o zachowanie odpowiedniej proporcji między wprowadzanymi ograniczeniami, a wolnością i ochroną prywatności konsumentów. Ponadto uważamy, że sztuczne  ograniczanie obrotu gotówkowego w transakcjach B2C może nie tylko nie osiągnąć zakładanych celów, ale nawet sprowokować powstawanie patologii na rynku.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wielokrotnie wypowiadał się przeciwko planowanym w przeszłości zmianom mającym odgórnie kształtować trendy w metodach płatności dokonywanych w obrocie gospodarczym. Od początku wychodzimy z założenia, że to sami właściciele i pracownicy firm powinni decydować jakie formy zapłaty będą akceptowalne w ich przedsiębiorstwie. Mając na uwadze, że rola gotówki w obrocie gospodarczym systematycznie spada i jest wypierana przez wygodniejsze i bezpieczniejsze formy płatności elektronicznej, wiemy też, że jest to wynikiem ewolucyjnych zmian zachodzących na rynku. Nie można jednak zapominać o walorach jakie niesie za sobą używanie gotówki – zwłaszcza w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej, gdzie jest to kwestia ściśle powiązana z bezpieczeństwem państwa, a gotówka pełni rolę stabilizującą w sytuacjach kryzysowych. Potwierdza to zwłaszcza sytuacja bezpośrednio po wybuchu wojny w Ukrainie, kiedy zaobserwowano wzmożone wypłaty gotówki, głównie poprzez bankomaty. 

    W Polsce przepisy prawa wymagają korzystania z rachunku płatniczego przy dokonywaniu transakcji, których stroną są przedsiębiorcy. Obecnie przepisy prawa wymagają korzystania z rachunku płatniczego przy dokonywaniu transakcji, których stroną są przedsiębiorcy. W ustawie Prawo przedsiębiorców w art. 19 ustanowiono limit wynoszący 15 tysięcy złotych, od którego dokonywanie i przyjmowanie płatności związanych z wykonywaną działalnością gospodarczą następuje za pośrednictwem rachunku płatniczego przedsiębiorcy. 

    Rozwiązanie takie pozwala państwu na większą kontrolę nad obrotem pieniądza między przedsiębiorcami. Ma to istotne znaczenie np. z uwagi na wprowadzenie mechanizmu split payment, czyli fizycznego oddzielenia rachunku, na który wpływa kwota netto z faktury od rachunku dedykowanego rozliczeniom z tytułu podatku VAT, który pomaga ograniczyć ryzyko nadużyć podatkowych. Z drugiej strony powyższe regulacje mogą być istotnym utrudnieniem w działalności mikro i małych przedsiębiorców z powodu ograniczenia ich płynności finansowej i nałożenia dodatkowych obowiązków formalnoprawnych.

    Natomiast obecnie w relacjach pomiędzy przedsiębiorcami a konsumentami nie istnieją podobne limity w transakcjach gotówkowych (istnieją jednak przepisy, które kontrolują transakcje gotówkowe powyżej 10 000 EURO – Sprzedawca ma obowiązek zweryfikować takiego klienta pod kątem źródła pochodzenia pieniędzy i zaraportowania transakcji Generalnemu Inspektoratowi Informacji Finansowej). W przeszłości celem polskiego ustawodawcy było wprowadzenie rozwiązania zgodnie z którym konsument byłby obowiązany do dokonywania płatności za pośrednictwem rachunku płatniczego, jeżeli jednorazowa wartość transakcji z przedsiębiorcą, bez względu na liczbę wynikających z niej płatności, przekracza 20 000 zł., lecz z uwagi na krytykę ekspertów, prawników i doradców podatkowych zdecydowano wycofać się z wprowadzenia tej zmiany.

    Zrezygnowanie z wprowadzenia tych limitów było jak najbardziej słuszne – w Polsce i innych krajach UE istnieje wciąż istnieje duża grupa konsumentów korzystająca z gotówki i preferująca ten sposób płatności. Badania przeprowadzone przez Europejski Bank Centralny pokazują, że pomimo coraz większej popularności płatności bezgotówkowych, gotówka nadal odgrywa ważną rolę i pozostaje dominującą metodą płatności w punktach handlowo-usługowych i w przypadku płatności osobistych. W 2022 r. gotówka była najczęściej używaną metodą płatności w punktach handlowo-usługowych w strefie euro i była wykorzystywana w 59% transakcji, co oznacza spadek z 79% w 2016 r. i 72% w 2019 r. Pod względem wartości transakcji,  płatności bezgotówkowe (46%) stanowiły większy udział w transakcjach niż płatności gotówkowe (42%). Kontrastuje to z rokiem 2016 i 2019, kiedy udział transakcji gotówkowych był wyższy niż udział transakcji kartowych (54% w porównaniu do 39% w 2016 r. i 47% w porównaniu do 43% w 2019 r.). Niemniej jednak większość konsumentów ze strefy euro uznała posiadanie gotówki za ważną lub bardzo ważną opcję płatności, a jako kluczowe zalety gotówki wskazali jej anonimowość i ochronę prywatności[2].

    Także w Polsce gotówka cieszy się sporą popularnością. Z dokumentu Raport o obrocie gotówkowym w Polsce w 2022 r. Narodowego Banku Polskiego wynika, że połowa badanych (50,9%) wskazała, że częściej realizuje transakcje bezgotówkowo niż gotówkowo. Wśród osób stosujących wyłącznie jedną ze wskazanych form płatności odsetek płacących wyłącznie gotówką (11,7%) był wyższy w porównaniu z odsetkiem płacących wyłącznie bezgotówkowo (7,5%). Badania potwierdzają także związek pomiędzy cechami społeczno-demograficznymi a zwyczajami płatniczymi Polaków. Konsumenci poniżej 44. roku życia na ogół preferują płatności bezgotówkowe (70,5%), z kolei osoby po 65. roku życia chętniej sięgają po gotówkę (71,2%)[3]. Z innego badania, wynika, że konsumenci używający gotówki wskazują na lepszą kontrolę wydatków (30%), poczucie niezależności (21%), czy kwestie związane z prywatnością i ochroną danych osobowych (17%) jako główne argumenty przemawiające za korzystaniem z tej formy płatności[4]. Jak się zatem okazuje, nie dla wszystkich konsumentów wygoda kojarzona z reguły z obrotem bezgotówkowym stanowi kluczowy czynnik decydujący o wyborze preferowanego sposobu płatności.

    Wprowadzenie limitów gotówkowych prowadziłoby do wypierania gotówki z rynku na rzecz płatności bezgotówkowych. Nie tylko stałoby to w opozycji do przyzwyczajeń i swobody wyboru wielu milionów ludzi w UE, ale także wcale nie musiałoby prowadzić do zwalczania szarej strefy. Powszechnie wiadomo, że zorganizowane grupy przestępcze z łatwością poruszają się w teoretycznie bezpieczniejszych płatnościach bezgotówkowych, korzystając z fikcyjnych przelewów i kont. Często wystarcza to, aby uwiarygadniać takie transakcje w oczach organów kontroli skarbowej. Natomiast to gotówka jest postrzegana jako środek, który nie zostawia śladów i wspomaga powstawanie szarej strefy. Przeczą temu przeprowadzone badania, które wskazują, że brak jest jakiekolwiek zależności wprowadzeniem limitów w obrocie gotówkowym, a ich wpływem na zmniejszanie szarej strefy[5]. W krajach w których używanie gotówki jest mniej popularne, nie zauważono stosunkowo mniejszego udziału szarej strefy w PKB w porównaniu do państw, których takich limitów nie posiadają.

    Natomiast konsekwencją wprowadzenia limitów w transakcjach gotówkowych będzie zmniejszenie udziału pieniądza papierowego w obrocie, co wpłynie na stopniowy zanik tej formy płatności jak i całej infrastruktury potrzebnej do jej obsługi. W tym względzie warto mieć na uwadze, że koszty płatności gotówkowej przekładają się na przychód w Polsce (centra gotówki, druk, przeliczenia, pensje kasjerów), za to koszty płatności kartowych w dużej części stanowią dochód firm zagranicznych.

    Zanik gotówki nie tylko przysporzy  kłopotów osobom, które wciąż chcą korzystać z tej formy płatności, ale także może bezpośrednio wpływać na bezpieczeństwo obrotu w sytuacji kryzysowej. Natomiast problem z zanikającą infrastrukturą może dotyczyć zwłaszcza grupy osób starszych, które w zdecydowanej większości preferują płatności gotówką, podczas gdy część z nich nie posiada nawet konta bankowego. Dodatkowo z uwagi na często niskie kompetencje cyfrowe i wieloletnie przyzwyczajenia tej grupy wiekowej, będzie im trudno dostosować się do postępującego trendu cyfryzacji płatności.

    Co również bardzo istotne, starając się ograniczyć obrót gotówkowy w transakcjach B2C, możemy poniekąd stymulować powstawanie patologii na rynku. W sytuacji bowiem, w której klient nie będzie miał możliwości dokonania transakcji bezgotówkowej (np. z powodu braku gotówki na rachunku bądź w ogóle braku rachunku płatniczego), a przedsiębiorca nie będzie mógł przyjąć legalnie płatności w gotówce, to może on nie wystawić faktury VAT, nie chcąc tracić klienta. Tym samym, zmiana może w istocie stymulować wzrost szarej strefy, zamiast realizować swój podstawowy cel i ją ograniczać.

    Biorąc pod uwagę powyższe, należy zadać pytanie, czy cele Rozporządzenia uzasadniają tak daleko idącą ingerencje w swobody obywatelskie i preferencje obywateli dotyczące metod płatności. Według naszego przekonania – nie. Zwłaszcza, że zaproponowane środki wcale nie zlikwidują szarej strefy, a mogą przyczynić się do stopniowego wykluczenia pieniądza papierowego z obrotu, co jak zostało wykazane – jest nie tylko niepożądane z gospodarczego punktu widzenia, ale też stoi w sprzeczności w przyzwyczajeniami milionów obywateli UE. ZPP stoi na stanowisku, że wszelkie zmiany w tym zakresie powinny odbywać się samoistnie, a wprowadzenie limitów gotówkowych jest zbyt daleko idącą ingerencją w preferencje i wolności konsumentów.

    [1] https://www.consilium.europa.eu/pl/press/press-releases/2024/01/18/anti-money-laundering-council-and-parliament-strike-deal-on-stricter-rules/

    [2] Study on the payment attitudes of consumers in the euro area (SPACE 2022), grudzień 2022 r., Europejski Bank Centralny.

    [3] https://nbp.pl/wp-content/uploads/2023/10/Raport-o-obrocie-gotowkowym-2022_internet.pdf

    [4] Badanie przeprowadzone w lipcu 2022 roku przez firmę Opinia 24 na zlecenie firmy Tavex. Wywiady przeprowadzone zostały techniką CATI (computer-assisted telephone interviewing) na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie N=1000 Polaków w wieku 18+.

    [5] Dr Paweł Szymanek, Limity obrotu gotówkowego w Polsce i krajach członkowskich Unii Europejskiej, Doradztwo Podatkowe – Biuletyn Instytutu Studiów Podatkowych Nr 5/2022

    Więcej: 05.02.2024_Stanowisko_ZPP_Ograniczanie płatności gotówkowych to krok w niewłaściwym kierunku

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery