• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. ustaleń szczytu w Brukseli dot. relokacji imigrantów

    Warszawa, 29 czerwca 2018

     

    Stanowisko ZPP ws. ustaleń szczytu w Brukseli dot. relokacji imigrantów



    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z dużym zadowoleniem przyjmuje ustalenia wczorajszego szczytu w Brukseli odnoszące się do kwestii relokacji imigrantów wewnątrz Unii Europejskiej. Okazuje się, że zdecydowana postawa polskiego rządu, w tym w szczególności premiera Mateusza Morawieckiego, ostatecznie się opłaciła – udało nam się doprowadzić do zahamowania szkodliwego pomysłu przymusowej relokacji imigrantów. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uważa, że potrzebna jest dyskusja o rozsądnej polityce imigracyjnej wewnątrz Unii Europejskiej – wczorajsze ustalenia decydentów unijnych mogą być bardzo dobrym wstępem do jej podjęcia.

    Kryzys imigracyjny w Europie rozpoczął się w 2015 roku, gdy do państw członkowskich zaczęła napływać fala imigrantów i uchodźców pochodzących z Afryki i Bliskiego Wschodu. Już wcześniej jednak niektóre państwa, przeważnie z przeszłością kolonialną, prowadziły bardzo ryzykowną politykę polegającą na absorpcji imigrantów ekonomicznych pochodzących z ww. państw, a następnie obejmowania ich rozbudowanym systemem świadczeń społecznych. W rezultacie, część państw zachodnich już przed 2015 rokiem borykała się z problemem stosunkowo dużego odsetka ludności korzystającego z zasiłków i opieki społecznej, nie podejmującego jednocześnie żadnej pracy zarobkowej. W rezultacie, omawiany kryzys jedynie nasilił znane już wcześniej kłopoty, niosąc za sobą nowe zagrożenia, choćby w postaci niebezpieczeństwa napływu na terytorium Unii Europejskiej osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną, którym łatwo było wtopić się w tłum ludzi zmierzający na prowizorycznych łódkach do Europy. Nie chcąc brać na siebie całkowitej odpowiedzialności za sytuację, główni decydenci w ramach Unii Europejskiej zdecydowali się zaproponować mechanizm przymusowej relokacji imigrantów. Gdyby został on przyjęty, Polska byłaby zmuszona do przyjęcia na swoje terytorium określonej liczby imigrantów i objęcia ich opieką. Pomysł był z gruntu kuriozalny – przede wszystkim sami imigranci nieszczególnie obejmowali nasz kraj, jako miejsce docelowe swojej tułaczki – z reguły kierowali się oni w stronę Niemiec albo Francji, gdzie mogli liczyć na bogate wsparcie socjalne. Jednocześnie, dla Polski, będącej wciąż państwem dużo uboższym, niż najbardziej rozwinięte gospodarki Unii Europejskiej, obciążenie finansowe wynikające z przymusowego przyjęcia imigrantów, byłoby nieproporcjonalnie wysokie. Z tego też powodu, Polska od początku zdecydowanie sprzeciwiała się temu mechanizmowi. Jak się okazuje – upór i zdecydowanie opłaciło się.

    Charakterystyka części imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki każe twierdzić, że ich przymusowe przyjęcie przez nasz kraj, byłoby sprzeczne z racją stanu i interesem polskiej gospodarki. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest jednocześnie przekonany, że Polska potrzebuje imigrantów pracujących – jest to obiektywny fakt wynikający z danych demograficznych. Deficytu ludności w wieku produkcyjnym, który w ciągu najbliższych dekad będzie się jedynie pogłębiał, nie da się w tym momencie uzupełnić prostym zwiększeniem liczby żywych urodzeń. Konieczna jest absorpcja ludności z zewnątrz. Należy to jednak robić w sposób rozsądny i przemyślany, biorąc pod uwagę zarówno sytuację na rynku pracy, jak i nastroje społeczne. W związku z powyższym, wyrażamy nadzieję, że wnioski z wczorajszego szczytu będą stanowić optymalny punkt wyjścia do dyskusji o unijnej polityce imigracyjnej. Polski biznes oczekuje bowiem, że zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim, wykreowany zostanie rozsądny model absorpcji imigracji, zbieżny z interesami i potrzebami gospodarczymi poszczególnych państw członkowskich. Dotychczasowe eksperymenty z „polityką otwartych drzwi” – dla wszystkich i niezależnie od okoliczności – dobitnie pokazały, że jest to koncepcja niesłuszna, powodująca wiele problemów, zwiększająca koszty funkcjonowania państwa i niesprawdzająca się w praktyce. Doceniając zatem osiągnięcie rozsądnego kompromisu, apelujemy o rozpoczęcie poważnych prac nad polityką imigracyjną uwzględniającą potrzeby rynku pracy, gwarantującą poszczególnym państwom bezpieczeństwo, a także stosowną do oczekiwań społecznych. Na wczorajszym szczycie udało się wyciągnąć z rąk części państw europejskich groźną broń, polegającą na potencjalnym szantażowaniu Polski koniecznością przyjęcia uchodźców przy każdej okazji, w której miałaby ona zdanie inne, niż kluczowi decydenci w UE. W tej chwili trzeba kontynuować te działania i promować zdroworozsądkową wizję polityki imigracyjnej, nie będącej przeciwną do nastrojów społecznych, a wręcz odpowiadającą im i potrzebom gospodarczym starzejących się państw Europy. W kontekście natomiast potencjalnych dalszych negocjacji – nie tylko w sprawach imigracyjnych – docenić należy zdolność rządu do zbudowania koalicji w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Wydaje się, że może być to w przyszłości cenne narzędzie pomagające realizować polski interes.

     

    Fot. Giampaolo Squarcina / na lic. Flickr.com

    Stanowisko ZPP ws. projektu zmiany ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych

    Warszawa, 29.06.2018

     

    Stanowisko ZPP ws. projektu zmiany ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych

     

    28 maja 2018 roku Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt nowelizacji ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Fundamentalną zmianą jest odejście od zasady konieczności skazania osoby fizycznej przed rozpoczęciem postępowania przeciwko podmiotowi zbiorowemu. W myśl nowych przepisów oba te postępowania mogłyby toczyć się równolegle. Projektodawca argumentuje, że zmiana ta pomoże efektywniej walczyć z przestępczością gospodarczą i skarbową. Dziś bowiem przeciwko podmiotom zbiorowym wytaczanych jest raptem kilkadziesiąt spraw rocznie.  Nowelizacja w sposób rażący osłabia jednak ochronę przedsiębiorstwa, które może ponieść duże straty nawet w sytuacji, gdy przestępstwo nie zostanie mu ostatecznie udowodnione.

     

    Podmiot zbiorowy w myśl nowych przepisów może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za podejrzenie umyślnego działania lub zaniechania organu, członka tego organu lub osoby działającej w imieniu lub w interesie tego podmiotu oraz gdy nie zostanie zachowana ostrożność wymagana w danej okoliczności przez organ, członka zarządu lub wskazaną powyższą osobę np. pełnomocnika bądź pracownika podmiotu zbiorowego. Przesłanką odpowiedzialności będzie także wina w nadzorze bądź wyborze, a także tzw. wina organizacyjna. Zwolnienie od odpowiedzialności nastąpi, gdy wykazana zostanie należyta staranność wymagana w danych okolicznościach – w organizacji działalności tego podmiotu oraz w nadzorze nad tą działalnością.

     

    Nieostrość sformułowania o zachowaniu należytej staranności daje prokuratorowi szeroką możliwość do wszczęcia postępowania, podczas którego będzie mógł złożyć wniosek o ustanowienie zarządu komisarycznego, który to zatwierdzić będzie musiał w ciągu 7 dni. Na etapie postępowania przygotowawczego prokurator będzie mógł także stosować szeroki wachlarz środków zapobiegawczych, które w praktyce mogą sparaliżować działalność podmiotu gospodarczego. I tak prokurator (a po zakończeniu postępowania przygotowawczego sąd) może zakazać prowadzenia określonej działalności, zawierania umów określonego rodzaju, zbywania majątku czy zakazania promocji i reklamy.

     

    Nie ulega wątpliwości, że takie działania odcisną bardzo duże piętno na podmiocie gospodarczym. Prowadzić mogą do jego całkowitego paraliżu – o ile bowiem osoba fizyczna, po okresie sporu sądowego, jest w stanie odzyskać dobre imię i wrócić do normalnego życia, o tyle dla podmiotu gospodarczego czas postępowania może być czasem całkowitego usunięcia z rynku, spowodowanego nakładanymi ograniczeniami. W przypadku niesłusznego postawienia podmiotu zbiorowego w stan oskarżenia, Skarb Państwa może zostać tym samym narażony na konieczność wypłat wielomilionowych odszkodowań.

     

    Dotychczasowe regulacje, choć niedoskonałe, chronią podmiot gospodarczy przed ingerencją w jego wewnętrzne funkcjonowanie do czasu potwierdzenia przez niezawisły sąd nieprawidłowości w działalności związanej z podmiotem osoby fizycznej. Przy proponowanych obostrzeniach, konieczna będzie gruntowana zmiana procedur analiz ryzyka w przedsiębiorstwach. Proponowany projekt ustawy chroni także tzw. sygnalistów, którzy przedstawią organom ścigania informacje o nieprawidłowościach. W erze częstych sporów pracowniczych, konieczne będzie gruntowne sprawdzenie czy takie zawiadomienie nie jest spowodowane np. chęcią uprzykrzenia życia pracodawcy.

     

    Kwestią budzącą wątpliwości może być również rozstrzygnięcie konfliktu interesu. Nie zawsze bowiem niezgodne z prawem działania pracownika czy agenta danej spółki musi przynosić jej korzyść. Czasami korzyść z takiego działania może odnosić jedynie popełniający przestępstwo i nie ma powodów do karania wszystkich związanych z danym podmiotem gospodarczym.

     

    Walka z przestępczością gospodarczą to ważne i konieczne zadanie organów państwa. Nie ulega wątpliwości, że w tym obszarze wiele kwestii wymaga poprawy. Sytuację można jednak poprawić, bez konieczności całkowitego przemodelowania zasad w kwestii odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Skuteczniejszy nadzór Prokuratora Generalnego nad działalnością szeregowych prokuratorów powinien zwiększyć liczbę postępowań przeciwko nieuczciwym firmom. Krokiem ku poprawie tego stanu rzeczy powinna być także gruntowna reforma procedur sądowych, zmierzająca do przyspieszenia postępowań.

     

    W sytuacji, gdy usunięta jest przesłanka skazania prawomocnym wyrokiem osoby fizycznej, konieczne jest umieszczenie w ustawie szeregu gwarancji, chroniącej podmiot gospodarczy w imię zasady domniemania niewinności. Ograniczona powinna być ilość środków zapobiegawczych, które może zastosować prokurator. Powinno się również uzależnić możliwość dokonywania przez prokuratora określonych czynności od zgody sądu. Swobodę prowadzenia działalności powinien też zachować właściciel przedsiębiorstwa, który podejmie współpracę z organami ścigania.

     

    W związku z szeregiem obaw jakie niosą za sobą przepisy nowelizacji, apelujemy o zmiany w projekcie ustawy, chroniące przedsiębiorstwa przed możliwymi nadużyciami organów ścigania. W innym przypadku, na dalszym etapie procesu legislacyjnego Związek będzie wnioskować o odrzucenie ustawy.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Agenda Polska: Szkoła dla życia. Kto zapłaci za nasze emerytury?

    27.06.2018

     

    Pozwólmy rynkowi ocalić edukację naszych dzieci, a polskim szkołom znaleźć się w światowej czołówce. Warsaw Enterprise Institute i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców prezentują raport „Szkoła dla życia. Kto zapłaci za nasze emerytury?” Opracowanie pod kierownictwem profesora Krzysztofa Konarzewskiego zawiera rekomendacje zmian we wszystkich kluczowych obszarach oświaty: programie kształcenia, ustroju szkolnym, zarządzaniu i finansowaniu.

    Jeżeli polska szkoła ma odpowiadać na wyzwania zmieniającego świata, a sami Polacy mają żyć na poziomie najbogatszych narodów, to system edukacji musi przejść głębokie przeobrażenia. Dać szkołom większą niezależność finansową, upodmiotowić rodziców i lokalną społeczność, a w szczególności lokalnych przedsiębiorców, kosztem centralnego nadzoru państwa i gmin. Bez wprowadzenia elementów twardej konkurencyjności i mechanizmów rynkowych nigdy nie zapewnimy naszym dzieciom edukacji na poziomie najszybciej rozwijających się państw.

    Sporadyczne zmiany programowe i arbitralne decyzje ministra należy zastąpić systematyczną pracą nad doskonaleniem podstaw programowych i podręczników szkolnych z wykorzystaniem nowych pomysłów i danych empirycznych. Taką ciągłość pracy może zapewnić umocowana w ustawie Rada Programowa przy Ministrze Edukacji Narodowej.

    Polskie szkoły potrzebują większej samodzielności i przestrzeni do kreatywnego rozwoju młodzieży. Kluczowe decyzje dotyczące oferty dydaktycznej, wychowawczej, wyposażenia i zatrudnienia nauczycieli zapadają dziś poza szkołą – przede wszystkim w gminnych lub miejskich wydziałach oświaty, które dzielą subwencję oświatową, w kuratoriach i w MEN, które drobiazgowo reguluje każdy aspekt jej działalności. Nikt nie bierze pod uwagę specyfiki każdej ze szkół, różnic między uczniami i potencjału rozwojowego wybranej kadry nauczycielskiej.

    Rekomendujemy:

    1. Szkołami nie powinny dłużej zarządzać jednostki samorządu terytorialnego, lecz spółki not for profit mające własny budżet i radę nadzorczą. Spółkę prowadzącą szkołę powinna obowiązkowo wybierać jednostka samorządu terytorialnego w drodze zamówienia publicznego. Po rozstrzygnięciu przetargu samorząd zawierałby ze spółką umowę na prowadzenie placówki.
    2. Gruntowną zmianę w systemie finansowania. Na budżet szkoły powinny się składać: subwencja wypłacana przez jednostkę samorządu terytorialnego, dotacje i darowizny z innych źródeł oraz dochody z własnej działalności. Samorząd pozostawałby właścicielem nieruchomości oświatowych i miałby obowiązek utrzymywać je w należytym stanie.
    3. Powołanie Rady Programowej przy Ministrze Edukacji Narodowej, do której zadań należałoby tworzenie projektów zmian podstawy programowej kształcenia, analizowanie wyników pomiaru osiągnięć szkolnych oraz rekomendowanie podręczników zasługujących na dopuszczenie do użytku szkolnego.
    4. Powołanie, wzorem Anglii, Walii i Irlandii Północnej, szkolnej rady nadzorczej z udziałem przedstawicieli nauczycieli, rodziców, lokalnych przedsiębiorców, organizacji pozarządowych, fundacji, uczelni, która bada efekty nauczania, wysuwa nowe cele i kieruje zmianami, po to, by zbliżyć szkołę do oczekiwań lokalnej społeczności.
    5. Polska szkoła powinna nauczać i wymagać o wiele więcej przydatnych umiejętności praktycznych, przy jednoczesnej rezygnacji z nadmiaru treści. Kluczowe jest także powszechne korzystanie z technologii informacyjnej w nauczaniu i uczeniu się poszczególnych przedmiotów.
    6. Zerwanie z przestarzałymi i nieefektywnymi metodami pracy na lekcjach, wykorzystanie metod aktywizujących inteligencję ucznia.


    27.06.2018 Agenda Polska: Szkoła dla życia. Kto zapłaci za nasze emerytury


    ***

    Raport powstał w ramach projektu „Agenda Polska”, wspólnego przedsięwzięcia Warsaw Enterprise Institute oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, którego celem jest przygotowywanie strategii rozwoju Polski, rozwiązań systemowych i punktowej naprawy prawa.


    Fot. Alexas_Fotos / na lic. pixabay

    62% firm z sektora MSP finansuje rozwój ze środków własnych

    19.06.2018

     

     

    62% firm z sektora MSP finansuje rozwój ze środków własnych

     

    Jak wynika z raportu ZPP pt. “Finansowanie biznesu w Polsce” najważniejszym sposobem inwestowania przedsiębiorstw nadal jest wykorzystanie środków własnych. Należą do nich oszczędności z zysków osiągniętych w latach poprzednich i aktualnie wygospodarowane środki. Według dostępnych danych, aż 62% firm z sektora MSP finansuje rozwój ze środków własnych.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) opublikował drugi już raport nt. finansowania biznesu w Polsce. Tematyka jest istotna, bowiem decyduje o poziomie dokonywanych przez przedsiębiorstwa inwestycji na rozwój oraz unowocześnianie prowadzonych działalności. Inwestycje natomiast są niezbędne dla utrzymania wzrostu gospodarczego.

    Wyraźnie widać, że polscy przedsiębiorcy z sektora MSP finansują swoje działania przede wszystkim z własnych środków – twierdzi prezes ZPP Cezary KaźmierczakObawy przed zaciąganiem poważnych zobowiązań są zrozumiałe, ale wydaje się że przeprowadzanie naprawdę dużych inwestycji nie może obyć się bez korzystania z zewnętrznych źródeł finansowania. Dlatego właśnie odpowiednio skrojona oferta i brak przeszkód tworzonych przez prawodawcę to tak istotne czynniki dla rozwoju polskich firm.

    Stosunkowo niewielką, choć jednak rosnącą rolę odgrywają tak zwane zewnętrzne źródła finansowania, wśród których wyróżnić można środki zwrotne i bezzwrotne.

    Za główny środek zwrotny uważa się kredyty bankowe. Z kolei do środków bezzwrotnych zalicza się subwencje, dotacje oraz pieniądze z funduszy celowych Unii Europejskiej. Szczególnie ten ostatni wydaje się być bardzo atrakcyjny. Tyle tylko, że jedynie niewielki odsetek przedsiębiorców uważa, że stosunkowo łatwo można je pozyskać. Aż 43% jest zdania, że procedura ubiegania się o nie jest stanowczo zbyt skomplikowana. A wśród przedsiębiorców, którzy dofinansowania nie otrzymali, chociaż się o nie ubiegali, niezadowolonych z procedur jest aż 72%.

    Z treści raportu wynika jednoznaczny wniosek, że wskazane byłoby, aby proces ubiegania się o dofinansowanie z funduszy europejskich mógł zostać maksymalnie uproszczony. Z drugiej jednak strony trzeba wziąć pod uwagę, że instytucje przyznające środki chcą mieć kontrolę nad gospodarowaniem nimi, dlatego domagają się szczegółowych sprawozdań z wydatkowania. Potrzebny byłby zatem rozsądny kompromis między oczekiwaniami przedsiębiorców a koniecznością nadzoru.

    Z jednej strony mamy do czynienia z sytuacją, w której dofinansowanie przyznawane jest na bardzo wątpliwe projekty, z drugiej jednak wciąż kluczową przeszkodą w korzystaniu przez MSP ze środków unijnych są skomplikowane procedury – powiedział Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    Istotną, chociaż jeszcze w niewielkim stopniu wykorzystywaną możliwością finansowania rozwoju oraz inwestycji są wspomniane już wcześniej kredyty bankowe. Przegląd ofert kredytowych poszczególnych banków wskazuje, że jest ona bogata i zróżnicowana. Wygląda jednak na to, ze przedsiębiorcy wciąż z dużą ostrożnością podchodzą do zaciągania poważnych zobowiązań.

    Odnotować należy, że coraz większą popularnością wśród przedsiębiorców cieszą się różne formy leasingu. Według danych Związku Polskiego Leasingu w roku 2017 firmy leasingowe sfinansowały aktywa o wartości 67,8 miliarda złotych, z tego aż 71% podmiotów, które z nich skorzystały, stanowiły firmy mikro i małe. W pierwszym kwartale roku bieżącego zanotowano dynamiczny wzrost korzystania z leasingu, wynoszący aż 20,9%. Większość finansowanych aktywów stanowiły pojazdy, transport ciężki oraz maszyny i urządzenia. Zatem, jak się wydaje, branża leasingowa ma przed sobą dobrze zapowiadające się perspektywy rozwoju i to pomimo, że aż 52% przedsiębiorców deklaruje, że nie korzystało do tej pory z leasingu i w najbliższej przyszłości nie ma takiego zamiaru.

    Na koniec warto jeszcze wspomnieć o stosunkowo rzadko wykorzystywanej usłudze factoringu. Jej popularność stopniowo rośnie, chociaż w ubiegłym roku skorzystało z niej jedynie 14% przedsiębiorców z branży MSP. Ma ona tę zaletę, że pozwala rozwiązać jeden z głównych problemów przy prowadzeniu działalności, a mianowicie likwiduje zatory płatnicze, z którymi boryka się aż 81% mikro, małych i średnich firm. W roku 2017 firmy factoringowe wykupiły wierzytelności na ogólną kwotę 185 miliardów złotych, czyli całkiem sporo.

     

    19.06.2018 Raport ZPP: Finansowanie biznesu w Polsce

     

    Fot. Helloquence / na lic. Unsplash

    Stanowisko ZPP ws. propozycji zmian dot. leasingu samochodów osobowych

    Warszawa, 15 czerwca 2018 r.

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROPOZYCJI ZMIAN DOT. LEASINGU SAMOCHODÓW OSOBOWYCH

     

    Ministerstwo Finansów opublikowało 13 czerwca 2018 roku komunikat, w którym zarysowało szereg zmian podatkowych planowanych na najbliższe miesiące. Zdecydowana większość z tych zmian budzi optymizm – chodzi tu m.in. o ujednolicenie matrycy stawek VAT (o co środowiska pracodawców zabiegały już od dawna – trzeba skończyć z absurdalnym mnożeniem stawek na analogiczne produkty), napisanie nowej Ordynacji podatkowej, czy też zmniejszenie liczby obowiązków sprawozdawczych i informacyjnych ciążących na przedsiębiorcach. Niestety, wydaje się, że Ministerstwo postanowiło wykorzystać te – niewątpliwie zasługujące na poparcie – zapowiedzi po to, by między nimi „przemycić” zmiany powodujące, że leasing aut stanie się całkowicie nieopłacalny. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z dużym niepokojem przygląda się tej koncepcji i ocenia ją zdecydowanie negatywnie.

    W 2017 roku sprzedano w Polsce ponad 480 tysięcy nowych samochodów osobowych. Wzrost liczby sprzedanych aut w ciągu ostatnich lat może budzić zdumienie – jeszcze w 2015 roku dealerzy cieszyli się z przekroczenia bariery 400 tysięcy sprzedanych egzemplarzy, a w roku 2013, który był wówczas najlepszym od dłuższego czasu, sprzedano 331 tysięcy samochodów osobowych. Tym samym, w ciągu czterech lat liczba nowych sprzedanych aut zwiększyła się o 50%. Nie ulega zatem wątpliwości, że dynamika wzrostu rynku jest potężna – wiąże się to zarówno ze stopniowym bogaceniem się społeczeństwa, które coraz częściej decyduje się na zakup auta z salonu, jak i – w przypadku przedsiębiorców – z korzystnymi ofertami umożliwiającymi finansowanie auta w inny sposób, niż kupno go na własność, takimi jak np. leasing.

    Obowiązujące dotychczas regulacje sprawiały, że leasing operacyjny samochodu był dla leasingobiorcy bardzo korzystnym rozwiązaniem – ratę leasingu można było bowiem bez ograniczeń wliczać w koszty uzyskania przychodu. Tym samym, wzięcie auta w leasing było bardziej opłacalne, niż kupno go na własność za gotówkę, ponieważ w tym drugim przypadku można było skorzystać z odpisów amortyzacyjnych wliczanych w koszty uzyskania przychodu, ograniczonych do równowartości 20 tysięcy euro. W ten sposób, ustawodawca zachęcał przedsiębiorców do korzystania z leasingu, dzięki czemu powodował, że chętniej decydowali się oni na pozyskanie auta za jego pomocą, nie musząc wydawać jednorazowo dużej sumy pieniędzy, które mogli wykorzystać w inny sposób. Taki układ był korzystny w istocie dla wszystkich uczestników rynku – nowe auta znajdowały swoich nabywców, przedsiębiorcy cieszyli się coraz nowocześniejszą flotą, a jednocześnie kwoty, które musieliby wydać na zakup nowych samochodów na własność, wciąż pozostawały w ich dyspozycji, dzięki czemu mogli zdecydować się na inne inwestycje.

    Propozycja Ministerstwa Finansów zakłada radykalne zerwanie z wyżej opisanym stanem rzeczy. MF proponuje bowiem przeprowadzenie kilku kroków:

    • Podniesienie limitu podatkowej amortyzacji o niecałe 70 tys. złotych do poziomu 150 tys. złotych,
    • Wprowadzenie limitu zaliczania rat leasingowych do kosztów podatkowych w kwocie 150 tys. złotych,
    • Wprowadzenie limitu zaliczania do kosztów podatkowych zarówno rat leasingowych, jak i odpisów amortyzacyjnych w przypadku zakupu samochodu na własność, przy wykorzystywaniu samochodów do celów mieszanych (tj. nie tylko służbowych) do 50% wartości auta.

    Podsumowując, ustawodawca planuje zrównać podatkowe skutki wzięcia samochodu w leasing ze skutkami zakupu nowego samochodu, poprzez ustanowienie górnego limitu 150 tysięcy złotych dla obu przypadków, przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości zaliczania w koszty rat i odpisów do 50% wartości samochodu w przypadku, w którym auto wykorzystywane jest nie tylko do celów służbowych. Tym samym, w istotny sposób stracą nie tylko leasingobiorcy, którzy nie będą mogli wliczyć w koszty całości rat leasingowych, ale także osoby, które planują zakupić na własność auto o wartości nieprzekraczającej ok. 170 tysięcy złotych i wykorzystywać je nie tylko do celów służbowych. O ile bowiem do tej pory, przy zakupie auta za 150 tys. zł, mogli oni zaliczyć w koszty odpisy amortyzacyjne do kwoty ok. 86 tysięcy złotych, o tyle po wprowadzeniu w życie omawianych zmian, będą mogli skorzystać z odpisów tylko do kwoty 75 tysięcy złotych (połowa wartości samochodu). W analogicznym przypadku, leasingobiorca może dzisiaj wliczyć w koszty wszystkie raty, a po wprowadzeniu zmian będzie ograniczony również do kwoty 75 tysięcy złotych, czyli suma, którą może wliczyć w koszty zmniejszy się dwukrotnie.

    Proponowany system w istotny sposób premiuje zakup na własność aut droższych – do wartości 300 tysięcy złotych. W ich przypadku, przedsiębiorca kupujący samochód może liczyć na wliczenie w koszty odpisów amortyzacyjnych do kwoty 150 tys. zł, czyli niemal dwukrotnie więcej, niż w tej chwili.

    Uważamy, że zaproponowany model jest skrajnie niesprawiedliwy i szkodliwy dla wszystkich użytkowników rynku. Pozostaje tajemnicą, dlaczego Ministerstwo Finansów zdecydowało się zatrzymać tak dynamicznie rosnący segment sprzedaży nowych samochodów. Zyskują na nim bowiem nie tylko przedsiębiorcy (i ci, którzy samochody sprzedają, i ci, którzy potem z nich korzystają), ale również państwo – z uwagi na wpływy z tytułu VAT, akcyzy i innych podatków. Uważamy, że przedstawiona propozycja jest całkowicie absurdalna. Można ją wręcz nazwać sabotowaniem dobrze prosperującej i dynamicznie rozwijającej się branży. Nie istnieją żadne racjonalne argumenty uzasadniające wprowadzenie proponowanych przez Ministerstwo Finansów rozwiązań. Apelujemy zatem o wycofanie się z tych szkodliwych propozycji i umożliwienie Polakom jeżdżenia coraz nowszymi autami – wszak rząd zdaje się dbać o czystość powietrza, a nie ma wątpliwości, że niskoemisyjne będą raczej nowsze pojazdy, niż starsze.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    Fot. Connor Lunsford / na lic. Unsplash

    Parlament Europejski zagłosował przeciwko trzem mandatom Komisji TRAN dot. sprawozdań delegowania pracowników, czasu jazdy i odpoczynku kierowców, a także kabotażu w ramach prac nad Pakietem Mobilności podczas posiedzenia plenarnego w Strasburgu

    Strasburg, 14 czerwca 2018 r.

     

    Parlament Europejski zagłosował przeciwko trzem mandatom Komisji Transportu i Turystyki (TRAN) dotyczącym sprawozdań delegowania pracowników, czasu jazdy i odpoczynku kierowców, a także kabotażu w ramach prac nad Pakietem Mobilności podczas posiedzenia plenarnego w Strasburgu

     

    Mandaty do negocjacji z Radą zostały podważone dla wszystkich trzech przyjętych przez TRAN 4 czerwca raportów Europosłów Wim  Van de Camp, Merja Kyllönen i Ismail Ertug dotyczących aspektów rynkowych i socjalnych Pakietu Mobilności – czasu pracy kierowców, delegowania w transporcie, a także dostępu do rynku.

    Jednym z najważniejszych dla polskich przewoźników i kierowców przyjętych 4 czerwca przez TRAN zapisów było wyłączenie tranzytu i transportu międzynarodowego spod dyrektywy o delegowaniu pracowników (PWD). Dzisiaj podczas posiedzenia plenarnego 343 posłów zagłosowało przeciwko wyłączeniu transportu międzynarodowego i tranzytu z zasad delegowania, a 263 było za. Z 751 posłów Parlamentu Europejskiego w głosowaniu wzięło udział 630.

    Podważenie trzech raportów Europosłów Wim Van de Camp, Merja Kyllonen i Ismail Ertug przyjętych demokratycznie w Komisji TRAN jest złą wiadomością, co najmniej z kilku powodów, nie tylko dla europejskich przewoźników, ale również kierowców i konsumentów. Raporty były dobrze wyważonym kompromisem uzyskanym podczas miesięcy rozmów na forum Parlamentu Europejskiego” – podsumowuje zaraz po głosowaniu Agata Boutanos z Przedstawicielstwa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w Brukseli.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców aktywnie współpracował przez ostatni rok z innymi organizacjami logistycznymi, transportu, pracodawców, a także przewoźników w Unii Europejskiej. Wypracowujemy stanowiska, organizujemy wydarzenia, a także przygotowujemy materiały informacyjne – w tym zaadresowaną wczoraj do wszystkich 751 posłów do Parlamentu Europejskiego broszurę przekonującą do wsparcia mandatu dla trzech sprawozdań przyjętych dziesięć dni wcześniej przez Komisję TRAN.

    Należy podkreślić, że wbrew założeniom posłów głosujących zapewne w dobrej wierze dzisiaj przeciwko wyłączeniu tranzytu oraz transportu międzynarodowego z zasad delegowania, a także sprawozdaniu dotyczącemu czasu pracy i odpoczynku stracić mogą właśnie kierowcy. Raport proponował dużą elastyczność odbioru odpoczynków w domu, a także przejrzyste zasady wynagradzania kierowców” – dodaje Agata Boutanos.

    Otwarto możliwość składania poprawek do sprawozdań. Zgodnie z Regulaminem Parlamentu Europejskiego poprawki powinny zostać poddane głosowaniu podczas kolejnej sesji plenarnej zaplanowanej na lipiec.

     

     

    Narodowy Fundusz na EUSEW 2018 w Brukseli

    11.06.2018

     

    7 czerwca 2018 roku w Brukseli w ramach Europejskiego Tygodnia Zrównoważonej Energii (EU Sustainable Energy Week) odbyła się sesja pt. „Shaping an integrated market with hot findings and cool solutions” współorganizowana przez NFOŚiGW oraz ZZP.

     

    Podczas tegorocznego EU Sustainable Energy Week (4-8 czerwca) przebiegającego pod hasłem Lead the Clean Energy Transition omawiano  między innymi potrzebne zmiany w systemach zaopatrzenia w energię elektryczną, ciepło i chłód na poziomach lokalnym, krajowym, a także całej Wspólnoty. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Związek Przedsiębiorców
    i Pracodawców, Katolicki Uniwersytet Leuven i Uniwersytet w Aalborgu wspólnie zorganizowały sesję oraz debatę „Shaping an integrated market with hot findings and cool solutions” poświęconą  możliwościom oszczędności energii w budownictwie poprzez głęboką termomodernizację, analizie obecnej sytuacji sektora ciepłowniczego z uwzględnieniem szczególnej sytuacji w Polsce, a także prezentującą innowacyjne projekty europejskie w tym zakresie.

    Paneliści: Maciej Mijakowski z Politechniki Warszawskiej, Christian Schnell ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Thomas Nowak z Europejskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła, Philip Geyer z Katolickiego Uniwersytetu Leuven przedstawili potencjał oszczędzania energii, a także bariery związane z zastosowaniem najnowszych technologii oraz termomodernizacji budynków. Przy wyborze optymalnych rozwiązań, szczególnie na poziomie krajowym należy wziąć pod uwagę wiele czynników środowiskowych, ekonomicznych oraz społecznych, w tym zagrożenie ubóstwem energetycznym.

    Brian Vad Mathiesen z Uniwersytetu w Aalborgu podkreślił, że efektywność energetyczna powinna być priorytetem, niestojącym w sprzeczności z rozwojem efektywnych systemów ciepłowniczych.

    W podsumowaniu sesji Paul Hodson, szef działu efektywności energetycznej w Dyrekcji Generalnej ds. Energii Komisji Europejskiej zwrócił uwagę na bardzo ważną rolę w kształtowaniu zintegrowanych rynków energii elektrycznej i ciepła nie tylko poprzez technologie, ale także dzięki ramom regulacyjnym i politycznym. Do takich należą krajowe plany na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030, które mają być przygotowane w ramach Unii Energetycznej przez państwa członkowskie do końca tego roku.

     

    Załącznik w j. angielskim:

     

    Fot. European Parliament/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Tranzyt i transport międzynarodowy zostają wyjęte spod dyrektywy o delegowaniu pracowników (PWD) – Europosłowie Komisji ds. Transportu (TRAN) Parlamentu Europejskiego głosowali 4 czerwca nad trzema raportami z Pakietu Mobilności

    Bruksela, 5 czerwca 2018 r.

     

    Tranzyt i transport międzynarodowy zostają wyjęte spod dyrektywy o delegowaniu pracowników (PWD) – Europosłowie Komisji ds. Transportu (TRAN) Parlamentu Europejskiego głosowali 4 czerwca nad trzema raportami z Pakietu Mobilności

     

    Przedmiotem głosowania w Komisji ds. Transportu (TRAN) były trzy raporty Europosłów Wim Van de Camp, Merja Kyllönen i Ismail Ertug dotyczące aspektów rynkowych i socjalnych Pakietu Mobilności – czasu pracy kierowców, delegowania w transporcie, a także dostępu do rynku.

    Dla polskich przewoźników najważniejszym elementem głosowania była poprawka kompromisowa 6 dotycząca wyłączenia operacji transportu międzynarodowego spod dyrektywy o delegowaniu pracowników (PWD). Przyjęty został również kompromis dotyczący kabotażu wydłużający czas wykonywania operacji kabotażowych z 5 dni (proponowanych przez Komisję Europejską) do 7 dni.

    Komisja TRAN przyjęła raport wyłączający transport międzynarodowy i tranzyt stosunkiem głosów 27 do 21 podczas wczorajszego głosowania.

    Wynik głosowania w Komisji TRAN jest dobrą wiadomością dla branży transportowej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej i wyważonym kompromisem uwzględniającym potrzeby zarówno kierowców, przewoźników, jak również organizacji nadzoru – komentuje Agata Boutanos z brukselskiego biura ZPP.

    W następnych krokach powinniśmy się przygotować do głosowania plenarnego w Parlamencie Europejskim, a także uzyskania porozumienia w Trilogach tak szybko jak tylko będzie jednoznaczne stanowisko ze strony Rady UE.

    Wczorajsze korzystne glosowanie w TRAN pozwoli uniknąć zastosowania przegłosowanej w zeszłym tygodniu rewizji dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników do transportu. Aplikacja dyrektywy delegowania pracowników w stosunku do transportu oznaczałaby bezprecedensowe i nieuzasadnione obciążenia administracyjne dla przewoźników i całej branży logistycznej. Rezultat paradoksalnie nie prowadziłby do poprawienia warunków zatrudnienia pracowników a zamykania mikro, a także małych i średnich przedsiębiorstw, które nie mogłyby sprostać wymogom administracyjnym. Znacząco wzrosłyby również ceny transportu wszystkich towarów na terenie całej Europy.

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery