• PL
  • EN
  • szukaj

    Klauzula obejścia prawa

    18.03.2016

    Klauzula obejścia prawa stanie się intrumentem prześladowania MŚP – regulacja budzi poważne wątpliwości konstytucyjne.

    Zamiast wprowadzić proste prawo, które uniemożliwi przestępstwa podatkowe, Rząd jeszcze bardziej je komplikuje i w dodatku tworzy narzędzia, które zapewne staną się intrumentem prześladowania uczciwych podatników.

    Klauzula obejścia prawa podatkowego jest zapisem uprawniającym organy administracji podatkowej do zakwestionowania podjętych przez podatnika, zgodnych z prawem działań, mających na celu sprzeczne z intencjami ustawodawcy obniżenie wysokości zobowiązania podatkowego. W ten sposób to urzędnik będzie decydował, czy przedsiębiorca prowadzi aktywność związaną z działalnością ekonomicznie uzasadnioną, czy nie. Wprowadzenie takich przepisów spowoduje, że każdy przedsiębiorca stanie się potencjalnym przestępcą, a będzie o tym decydować urzędnik wedle własnego uznania.

    Nie negujemy istnienia karuzel VAT-owskich, czy unikania płacenia podatku CIT przez globalne korporacje, ale to politycy tworzą prawo i trzeba otwarcie powiedzieć, że to właśnie ich twórczość umożliwia taką działalność.

    16 marca 2016 roku Rada Ministrów przyjęła tzw. klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania, co jest rozwiązaniem skrajnie kontrowersyjnym, tym bardziej, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionował już tego typu rozwiązanie funkcjonujące w polskim prawie podatkowym w przeszłości.

    W rządowej propagandzie klauzula obejścia prawa prezentowana jest jako narzędzie służące do zmuszenia głównie międzynarodowych korporacji do płacenia podatków w Polsce. Większość bowiem tych firm – niektóre od 20 lat! – nie płacą w Polsce podatków, gdyż nie osiągają dochodu lub wręcz przynoszą straty.

    Polskie prawo podatkowe to umożliwia – całkiem legalnie. Warto zwrócić uwagę, że ponad 60% spółek kapitałowych w Polsce odnotowuje straty i to od wielu lat! Średnio spółki kapitałowe płacą w Polsce 0,4% podatku w stosunku do przychodów, a mały i średni biznes – nieco ponad 1%.

    Obawiamy się jednak, że w praktyce klauzula obejścia prawa stanie się narzędziem, które będzie wykorzystywane niemal wyłącznie wobec polskich małych i średnich firm, bo urzędnicy nie będą chcieli ryzykować starcia z armią prawników, doradców podatkowych, agencji PR oraz ambasadorów, stojących po stronie globalnych korporacji. Znacznie łatwiej będzie użyć tej klauzuli wobec małych i średnich firm i najprawdopodobniej wyłącznie wobec nich będzie ona używana.

    Swoboda i niezwykle szeroka możliwość interpretacji stwarza urzędnikom skarbowym w zasadzie nieograniczone możliwości działania i zakwestionowania wszelkich legalnych działań przedsiębiorcy, z oceną sensu decyzji biznesowych przedsiębiorcy włącznie.

    Przedsiębiorcy w zasadzie będą bezbronni wobec tych decyzji, a dochodzenie swoich praw w sądzie de facto jest uniemożliwione, poprzez przewlekłość postępowania sądowego. Cóż z tego, że nawet przedsiębiorca po wielu latach wygra taki proces, skoro jego firmy już dawno nie będzie.

    Niestety mamy do czynienia z typowym działaniem urzędniczym. Zamiast uprościć podatki i poprzez ich prostotę oraz niemożność interpretacji i uniknięcia i w ten sposób rozwiązać problem nadal się je komplikuje, tworząc kolejne instrumenty władzy urzędników nad firmami, które uderzają głównie w małe i średnie firmy.

    Jesteśmy głęboko zaskoczeni, że przyjęte rozwiązania są praktycznie tożsame z projektem przedstawionym przez Ministerstwo Finansów w dniu 9 lipca 2014 roku, możemy uznać że pomimo zmiany partii rządzącej metody represji polskiej przedsiębiorczości są trwałe i nie podlegają żadnemu złagodzeniu.

    ZPP apeluje o wycofanie się z tej szkodliwej regulacji.

    Stanowisko ZPP do pobrania – .pdf

    Limitowanie płatności gotówkowych

    17.03.2016

    Publikujemy Stanowisko ZPP dot. projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej z dnia 21 stycznia 2016 roku.

    ***

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ocenia negatywnie przedmiotowy dokument. Omawiany projekt ustawy zawiera w swojej treści propozycję znacznego obniżenia progu wartości transakcji pomiędzy przedsiębiorcami, po przekroczeniu którego płatność musi być dokonana za pośrednictwem rachunku bankowego. W aktualnym stanie prawnym, próg ten wynosi równowartość w złotych piętnastu tysięcy euro. Przedstawiony projekt ustawy zakłada obniżenie tego progu do piętnastu tysięcy złotych, a zatem ponad czterokrotnie. Nie jest to pierwsza próba ograniczenia możliwości gotówkowego rozliczania się pomiędzy przedsiębiorcami. Tak jak za każdym poprzednim razem, także ten projekt należy ocenić zdecydowanie negatywnie.      

    W załączonym do projektu uzasadnieniu projektodawca wyszczególnia wzrost uczciwej konkurencji między przedsiębiorcami oraz ograniczenie zakresu szarej strefy, jako jedne z głównych skutków wprowadzenia w życie proponowanej regulacji. Należy zdecydowanie przeciwko temu zaprotestować. Oczywiście, poziom uczciwości konkurencji pomiędzy podmiotami gospodarczymi jest ściśle sprzężony z rozmiarem szarej strefy, ponieważ podmiot nie regulujący wszystkich należności publicznoprawnych zawsze będzie w lepszej sytuacji wyjściowej (niższe koszty prowadzenia działalności), niż podmiot uczciwy. Nie można jednak zgodzić się z tezą, że limitowanie płatności gotówkowych ma realny wpływ na ograniczenie szarej strefy. Według badania „Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015”, głównym komponentem szarej strefy w Polsce jest praca „na szaro”, czyli z wynagrodzeniem podzielonym na część „oficjalną”, od której odprowadzane są przewidziane prawem składki i podatki oraz „nieoficjalną”, wypłacaną poza jakąkolwiek kontrolą, prosto do ręki pracownika. Schemat ten obowiązuje w podobnej formie również w innych państwach regionu.

    Podstawowe przyczyny tego stanu rzeczy są trzy: wysokie pozapłacowe koszty pracy (w Polsce sam udział składek na obowiązkowe ubezpieczenia w całościowych kosztach pracy wynosi 30%, co stanowi jedenasty najwyższy wynik spośród wszystkich państw członkowskich OECD), źle pomyślany system świadczeń socjalnych (zniechęcający do poszukiwania legalnej pracy) oraz zmienne i skomplikowane przepisy podatkowe i prawa pracy. Podobne wnioski wynikają z lektury raportu zaprezentowanego przez dra Bohdana Wyżnikiewicza na seminarium UW i NBP dotyczącym limitowania kwotowego płatności gotówkowych. Opracowanie nosi tytuł „Szara strefa w Polsce oraz sposoby jej ograniczenia” i wynika z niego, że głównymi przyczynami powstawania szarej strefy są wysokie koszty prowadzenia działalności gospodarczej oraz nadmiar regulacji. Można więc, jak się wydaje, śmiało stwierdzić, że najlepszą receptą na zwalczenie szarej strefy jest postępujące uwalnianie gospodarki, upraszczanie prawa i obniżanie pozapłacowych kosztów pracy. Ograniczenie możliwości dokonywania przez przedsiębiorców między sobą płatności gotówkowych nie stanowiłoby elementu żadnego z ww. działań, a w zasadzie wręcz przeciwnie – byłoby kolejną niepotrzebną regulacją, uprzykrzającą życie przedsiębiorcom i podnoszącą koszty prowadzenia działalności gospodarczej.

    Okazuje się bowiem, że prawie co piąty przedsiębiorca nie posługuje się Internetem (dane z raportu PARP pt. „System pomocy publicznej dla MSP w Polsce – zapotrzebowanie małych i średnich przedsiębiorstw na pomoc publiczną”), a zatem nie może też korzystać z usług bankowości elektronicznej. Konieczność dostosowania swojego przedsiębiorstwa do nowych warunków prawnych, wiązałaby się zatem z dodatkowymi kosztami. Ponadto, jak wynika z badań zrealizowanych przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, od 2013 roku systematycznie rosną ceny, opłaty i prowizje bankowe. Oznacza to, że w zasadzie z każdym kwartałem opłaty związane z prowadzeniem rachunku bankowego i korzystaniem z usług bankowości elektronicznej stają się coraz większe, w szczególności dla klientów biznesowych. Oczywiście, grupą najbardziej wrażliwą na dodatkowe koszty prowadzenia działalności gospodarczej, są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, stanowiące de facto szkielet polskiej gospodarki. Zgodnie z danymi zawartymi w „Raporcie o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce w latach 2013 – 2014” (PARP), małe i średnie przedsiębiorstwa stanowią 99,8% wszystkich przedsiębiorstw w Polsce, generują niemal 50% PKB (dwukrotnie więcej, niż duże przedsiębiorstwa), tworzą blisko 70% miejsc pracy. Według badań przeprowadzonych na zlecenie ZPP na reprezentatywnej grupie małych i średnich przedsiębiorców, aż 67% podmiotów funkcjonujących w ramach sektora negatywnie ocenia propozycję zmniejszenia progu wartości transakcji, od którego występuje obowiązek dokonania płatności za pośrednictwem rachunku bankowego.

    Cały powyższy wywód nie oznacza oczywiście, że nie należy podejmować działań mających na celu informowanie przedsiębiorców o zaletach i wadach (o nich również należy pamiętać) obrotu bezgotówkowego. W momencie, w którym przedsiębiorcy stwierdzą, że skorzystanie z usług bankowych w tym zakresie będzie dla nich korzystne, z pewnością sami podejmą decyzję o dokonywaniu płatności za pośrednictwem rachunków. Podejmowanie jednak działań legislacyjnych proponowanych przez projektodawcę będzie całkowicie bezskuteczne, w kontekście problemu, który ma zostać rozwiązany.

    Projektodawca dosyć tendencyjnie powołuje się na przykłady państw, w których podobne regulacje, mające na celu limitowanie płatności gotówkowych, już obowiązują. Wymienia m.in. Francję, Portugalię, Węgry, czy Hiszpanię, nie wspomina jednak ani słowem, że w aż dwunastu państwach członkowskich Unii Europejskiej takie progi nie istnieją. Próbuje się zatem stworzyć iluzję, w ramach której proponowane przez projektodawcę rozwiązanie, miałoby być szeroko, powszechnie i z sukcesami stosowane w Europie. Zapomina się jednak, że jest szereg państw, w których takie rozwiązanie nie funkcjonuje oraz że nie ma dostępnych twardych danych, z których wynikałoby iż spełnia ono zamierzone cele.

    Reasumując, przedstawiony projekt ustawy należy ocenić zdecydowanie negatywnie. Jest on szkodliwy dla polskiej gospodarki, ponieważ uderza w najsilniejszy jej filar, czyli mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Optować należałoby raczej za rozsądną i wszechstronną edukacją przedsiębiorców w zakresie obrotu bezgotówkowego i usług bankowych, niż wymuszaniem czegokolwiek za pomocą twardych regulacji.

    Marcin Nowacki
    Wiceprezes ZPP

    Stanowisko ZPP do pobrania – .pdf

    List Prezesa ZPP do Ministra Szałamachy

    09.03.2016

    Warszawa, 9 marca 2016 r.

    Szanowny Pan
    Paweł Szałamacha
    Minister Finansów

    Wielce Szanowny Panie Szałamacha!

    W kampanii wyborczej obiecywaliście, że dacie spokój sektorowi MSP i na poważnie zajmiecie się wyłudzeniami VAT i masowemu nie płaceniu CIT. 8 (osiem) lat Pan się do tego przygotowywał. I wymyślił Pan – regulację zmniejszającą limit obrotu gotówkowego z 15 tysięcy euro do 15 tysięcy złotych. Jest to znany postulat sektora bankowego i tylko dla niego korzystny. Wpływ fiskalny tej regulacji jest marginalny.

    Czy te 50 miliardów, które przepada w karuzelach VAT, to jest wyłudzane gotówką? Czy te 46 miliardów niezapłaconego CIT dzieje się dlatego, że korporacje wywożą z Polski gotówkę awionetkami? Nie, te 100 miliardów wypływa jak najbardziej, tak jak Pan chce – przelewami bankowymi!

    8 (osiem) lat się Pan przygotowywał do tego, żeby coś z tym zrobić i wymyślił Pan ograniczenie obrotu gotówką dla sektora MSP? To niby my wywozimy z Polski te 100 miliardów? Tak to mamy rozumieć.

    Zaproponowana przez Pana regulacja pozwoli też bankom na rozszerzenie bazy klientów, których zmusza Pan do korzystania z ich „bożej roboty”. Niewątpliwie ta baza posłuży im do zaproponowania tym ludziom szeregu innowacyjnych produktów finansowych, takich jak opcje walutowe, polisolokaty, czy instrumenty finansowe pod przykrywką kredytu hipotecznego. Okraść kilkadziesiąt tysięcy ludzi z dorobku życia, którzy do tej pory się temu opierali, bo byli poza systemem, to nie jest byle co. Dadzą Panu jakiś medal „Najlepszego Ministra Finansów w Europie”, jak Rostowskiemu.

    Doceniam i dawałem temu publiczny wyraz, że od objęcia przez Pana rządów na Świętokrzyskiej w naszym Biurze Interwencji nie mają co robić, bo ustał rządowy rekiet  „5 lat wstecz z odsetkami bez zmiany prawa na podstawie zmiany interpretacji” i sprzeczne z prawem działania urzędników skarbowych. W zasadzie to było nasze główne żądanie.

    Jednak po tym wczorajszym wybryku zaczynam obawiać się, że to być może jedynie krótka przerwa w ciągłości i wszystko zaraz wróci na swoje miejsce. Mimo Pana 8 (ośmiu) lat myślenia karuzele VAT nadal sobie hulają po Polsce niczym nie niepokojone, koncerny również niczym nie niepokojone nadal nie płacą sobie CIT – ale za to jest liczny polski sektor MSP… Kapicą zaczyna pachnieć, Panie Szałamacha.

    Apeluję do Pana, żeby zostawił Pan nas w spokoju i zajął się tym, co obiecywaliście – VAT i CIT. Jeśli mimo 8 (ośmiu) lat myślenia – nadal Pan nie wie co zrobić – to Pan przyjdzie do nas. My wiemy i za darmo Panu chętnie powiemy.

    Z poważaniem

    Cezary Kaźmierczak
    Prezes

    Warszawskie Forum Współpracy Gospodarczej

    08.03.2016

    W imieniu Zespołu Platformy Produktów i Usług – członka ZPP, serdecznie zapraszamy do udziału w Warszawskim Forum Współpracy Gospodarczej, które odbędzie się już 10 marca 2016 roku (czwartek) w Warszawie.

    Celem wydarzenia jest: zaprezentowanie firmom możliwości inwestycyjnych za granicą; przekazanie wiedzy i doświadczeń izb handlowych, działających na rzecz współpracy gospodarczej w takich państwach jak Angola, Kazachstan, Ukraina; zaprezentowanie zagranicznych trendów gospodarczych; pokazanie możliwości handlu produktami między Polską a rynkami zagranicznymi; przekazanie informacji o różnych rozwiązaniach zabezpieczających właścicieli firm przed instytucjami państwowymi; pokazanie możliwości współpracy gospodarczej w zakresie integracji firm w izbach i klubach biznesowych; zaprezentowanie różnych sposobów zarządzania firmami; poznanie nowych partnerów biznesowych; networking wśród przedsiębiorców.

    Na zakończenie Forum zaplanowano debatę z pytaniami do przedstawicieli izb handlowych oraz ekonomistów śledzących sytuację gospodarczą w kraju i za granicą.

    Forum kierowanie do przedsiębiorstw MŚP oraz dużych firm, które obecnie eksportują i importują towar; myślą o exporcie swoich produktów za granicę; przymierzają się do exportu swojego towaru; przymierzają się do importu towaru z zagranicy do Polski; chcą pozyskać partnerów do współpracy gospodarczej.

    Udział uczestników jest rejestrowany, bezpłatny.

    W części wystawienniczej podczas Forum niektóre firmy będą prezentować swoją działalność uczestnikom wydarzenia. 

    Serdecznie zapraszamy do kontaktu.

    Informacje szczegółowe na stronie:
    http://forum.ppiu.pl/

    Prosimy o potwierdzenie przybycia na stronie:
    http://forum.ppiu.pl/rejestracja/
    lub e-maila na: biuro@ppiu.pl

    Wilczy apetyt na biznes

    08.03.2016

    Już 12-13 kwietnia 2016 r. w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki odbędą się spotkania 1:1 pomiędzy menedżerami korporacyjnymi, inwestorami oraz 300 wyselekcjonowanymi startupami z całego świata. Podczas dwudniowej konferencji Wolves Summit, organizowanej w sercu Warszawy, będą dyskutować m.in. o innowacjach, nowych technologiach i inwestycjach.

    Objęliśmy patronat nad wydarzeniem.

    Rekordowy wzrost zainteresowania

    Wolves Summit, międzynarodowa konferencja poświęcona w całości networkingowi oraz innowacyjnym rozwiązaniom, mimo swojej krótkiej historii zdołała na stałe wpisać się w kalendarz biznesowych wydarzeń. Dwie poprzednie edycje okazały się ogromnym sukcesem i zanotowały znaczny wzrost uczestniczących w nich osób, a spotkanie urosło do rangi jednego z najważniejszych i najbardziej wartościowych w Europie Środkowo-Wschodniej. Już 12-13 kwietnia br. na konferencji Wolves Summit w Kinotece warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki obok ekspertów, inwestorów, przedstawicieli korporacji i firm technologicznych pojawi się przeszło 300 wyselekcjonowanych startupów z ponad 50 krajów i z ponad 45 różnych sektorów.

    Od pomysłu do realnych efektów

    Wolves Summit to nie tylko 300 startupów, ale również 650 menedżerów korporacyjnych wysokiego szczebla i inwestorów. Międzynarodowe środowisko ekspertów, spotkania indywidualne i panele dyskusyjne oraz warsztaty są kluczowe w pozyskiwaniu zarówno wiedzy, jak i nowoczesnych rozwiązań technologicznych dla firm. Korzyści wynikających z możliwości bezpośrednich spotkań z przedstawicielami różnych środowisk jest więcej. Zaplanowana na kwiecień tego roku konferencja oferuje profesjonalne narzędzia networkingowe, które ułatwiają nawiązanie relacji biznesowych. Jednym z najważniejszych jest wykorzystanie spotkań 1:1 pomiędzy przedstawicielami korporacji a startupami.

    Większe możliwości i nowe perspektywy

    Indywidualne rozmowy planowane są z wyprzedzeniem, aby jak najlepiej dopasować je do profilu i potrzeb uczestników. Dzięki temu spotkania pozostają w 100% rzeczowe i skupione na rozwoju. Startupy, które pojawią się na konferencji, są starannie wyselekcjonowane i ograniczone do 300 najlepszych i najbardziej innowacyjnych, a rozwiązania, jakie proponują, mogą wzmocnić aktualnie realizowane projekty firm i korporacji oraz stać się częścią grupy kapitałowej. Osoby szczególnie zainteresowane zdobyciem jak największej liczby wartościowych kontaktów do innowacyjnych firm technologicznych otrzymają możliwość pozyskania aż 3000 danych wraz z kontaktem do startupów z całego świata.

    Poprzednie edycje w liczbach

    Pierwsza edycja miała miejsce w kwietniu zeszłego roku i zdołała zgromadzić ponad 1300 uczestników i 96 startupów, które w ramach konkursu the Great Pitch walczyły o nagrodę główną w wysokości $50 000. Podczas październikowej edycji udało się zebrać ponad 1500 osób z całego świata. 251 startupów mogło spotkać się z 156 inwestorami oraz 304 przedstawicielami korporacji. Liczba spotkań między startupami a potencjalnymi inwestorami lub partnerami biznesowymi również była imponująca i w porównaniu do kwietniowej konferencji wzrosła niemal czterokrotnie z 482 do 1832, a podczas trzeciej edycji przewiduje się już ponad 3000 takich spotkań.

    Wolves Summit to miejsce, które umożliwia pozyskanie kontaktów dopasowanych do potrzeb uczestników oraz wymianę wiedzy i doświadczeń.

    Aby dowiedzieć się więcej na temat konferencji Wolves Summit, odwiedź stronę, na której dowiesz się, jak Ty i Twoja organizacja możecie skorzystać z uczestnictwa w konferencji. 

    ZPGO Członkiem ZPP

    W marcu do grona Członków ZPP dołączył Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami – witamy w naszym gronie!

    Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami jest ogólnopolską organizacją założoną w maju 2004 roku. Zrzesza Pracodawców szeroko pojętej gospodarki odpadami i higieny komunalnej. Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami jest organizacją samorządną i niezależną politycznie, niezależną w działalności statutowej od organów administracji państwowej, samorządu terytorialnego oraz innych organizacji.

    Misją Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami jest ochrona praw i reprezentowanie interesów pracodawców w Rzeczpospolitej Polskiej oraz w Unii Europejskiej.
    Odbywa się to poprzez udział w tworzeniu i opiniowaniu aktów prawnych, udział w pracach komisji legislacyjnych oraz wymianę informacji. Pracodawcy poprzez zaangażowanie w działalność Związku mają większy wpływ na kształtowanie przepisów i politycznych decyzji dotyczących działalności gospodarczej w Polsce oraz zyskują ochronę, wsparcie i pomoc organizacji, która działając w imieniu dużej grupy jest skuteczniejsza.

    Razem możemy więcej!

     

    Zapisz

    Zamówienia typu in-house

    03.03.2016

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców dot. regulowania problematyki zamówień typu in-house w ramach projektu nowelizacji prawa zamówień publicznych z dnia 19 stycznia 2016 roku.

    Jak wskazano w stanowisku ZPP dotyczącym całego projektu ustawy o zmianie ustawy prawo zamówień publicznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw z dnia 19 stycznia 2016 roku, projektowane regulacje powinny obejmować wyłącznie zagadnienia bezpośrednio związane z implementacją dyrektywy 2014/24/UE. Bardziej gruntowne zmiany, powinny zostać wprowadzone do polskiego porządku prawnego dopiero wraz z nową ustawą prawo zamówień publicznych, przy tworzeniu której ustawodawca powinien konsultować się z szerokimi grupami podmiotów szczególnie zainteresowanych tematyką zamówień publicznych (składającymi się przede wszystkim z zamawiających i wykonawców oraz reprezentantów ich interesów). Nowelizacja ustawy w kształcie zaproponowanym przez projektodawcę, obejmuje jednak zarówno implementację dyrektywy 2014/24/UE, jak i wprowadzenie do ustawy szeregu zmian o różnym charakterze. Po raz kolejny należałoby podkreślić, że ustawa prawo zamówień publicznych już w tej chwili stanowi jeden z bardziej chaotycznych i nieprzejrzystych aktów prawnych obowiązujących powszechnie w Polsce, zatem wydaje się, że podejmowanie prób fragmentarycznego poprawiania jej, może wpłynąć tylko na dodatkowe skomplikowanie przepisów ustawy. Pominąwszy to, błyskawiczny tryb tworzenia projektu wpływa negatywnie na jego jakość.

    Doskonałym przykładem ww. bolączek dotyczących projektu w aktualnym brzmieniu jest zagadnienie zamówień typu in-house, tj. takich, w ramach których podmioty publiczne udzielają zamówień kontrolowanym przez siebie spółkom.

    Przede wszystkim zaznaczyć należy, że już w tej chwili niemal 40% wartości rynku zamówień publicznych realizowane jest poza ustawą, na podstawie wyłączeń w niej zawartych. W proponowanym brzmieniu nowelizacji, zamówienia in-house miałyby również zostać wyłączone z zakresu obowiązywania ustawy. Trzeba pamiętać przy tym, że Prawo zamówień publicznych służyć ma nie tylko ekonomicznej racjonalizacji wydatków publicznych, wręcz przeciwnie, regulacja ta spełniać ma wiele celów, wśród których wyróżnić można np. stymulację innowacyjności, czy zwiększanie udziału małych i średnich przedsiębiorstw w realizacji zamówień publicznych, poprzez wyrównywanie warunków ich konkurencji z dużymi podmiotami.

    Z uwagi na fakt, że możliwość udzielania zamówień publicznych w trybie in-house, powinna mieć charakter absolutnie pomocniczy i wyjątkowy, tj. być wykorzystywana dopiero wówczas, gdy sytuacja na wolnym rynku nie pozwala na wystarczająco efektywne zrealizowanie konkretnego zamówienia (przez chociażby zbyt małą liczbę podmiotów świadczących danego rodzaju usługi). Mając to na uwadze, należy określić pewne podstawowe dyrektywy, którymi kierować powinien się ustawodawca, chcąc regulować kwestię udzielania zamówień publicznych w trybie in-house. Przede wszystkim, ze względu na – jak już wcześniej wspomniano – wyjątkowy charakter tej procedury, zasadność przyznawania zamówień w trybie in-house powinna podlegać ścisłej kontroli niezależnego organu. Wydaje się, że w aktualnej rzeczywistości instytucjonalnej i prawnej w Polsce, najodpowiedniejszym organem byłby UOKiK, który mógłby wydawać decyzje w tej sprawie. Od uzyskania przez zamawiającego pozytywnej decyzji UOKiK, zależałaby możliwość zastosowania w konkretnym przypadku trybu in-house. Wydaje się, że takie rozwiązanie gwarantowałoby zabezpieczenie interesów prawnych wykonawców funkcjonujących na rynku. Dodatkowo, przy projektowaniu rzeczonej regulacji, niezbędne jest ścisłe określenie warunków i przesłanek możliwości skorzystania przez zamawiające z trybu in-house w taki sposób, by niemożliwe było łatwe ominięcie ich (choćby poprzez podziały podmiotów kontrolowanych na różne spółki itd.). Ustawodawca powinien zapewnić również całkowitą przejrzystość tego procesu, choćby poprzez nałożenie na zamawiającego obowiązku zamieszczania publicznej, pełnej informacji o zamiarze udzielenia zamówienia publicznego w trybie in-house, np. za pośrednictwem Biuletynu Informacji Publicznej.

    Reasumując, najlepszym co ustawodawca mógłby zrobić, byłoby chwilowe poprzestanie wyłącznie na implementacji dyrektywy 2014/24/UE w ramach tzw. małej nowelizacji Prawa zamówień publicznych, a w dalszej kolejności przystąpienie do napisania nowej ustawy, w który to proces należałoby zaangażować szereg podmiotów szczególnie zainteresowanych regulacją. Jeśli jednak dodatkowe regulowanie niektórych kwestii, np. udzielania zamówień publicznych w trybie in-house, już w ramach małej nowelizacji, należałoby wprowadzane zmiany przeprowadzać w sposób przemyślany i rozsądny. Wydaje się, że w przypadku regulowania trybu in-house, ustawodawca powinien przede wszystkim brać pod uwagę fakt, że jest to tryb subsydiarny wobec trybu konkurencyjnego wynikającego z przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych. Przepisy dotyczące trybu in-house powinny zatem obejmować szereg warunków i przesłanek koniecznych do spełnienia, by móc udzielić w ten sposób zamówienia publicznego, a przeprowadzenie procedury powinno zależeć od uzyskania pozytywnej decyzji niezależnego organu w postaci Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

    Stanowisko do pobrania – .pdf

    Transmisja online debaty

    25.02.2016

    Publikujemy link do transmisji online Debaty Publicznej Związku Przedsiębiorców i Pracodawców nt. “Jak przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę cyfrową – zadania dla Rządu”.

    W debacie biorą udział:

     

    Andrzej J. Piotrowski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Energii;
    Witold Kołodziejski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji;
    Jerzy Kwieciński, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju;
    Józef Orzeł, Wiceprezes Stowarzyszenia “Miasta w Internecie”;
    Mariusz Pawlak, Główny Ekonomista ZPP.

    Debatę prowadzi Tomasz Wróblewski, wiceprezes WEI, redaktor naczelny „Wprost”.

    Link do transmisji online.

    Bariery wzrostu zatrudnienia

    24.02.2016

    Bariery wzrostu zatrudnienia, ograniczania szarej strefy i rozwoju MSP w Polsce.

    Wzrost zatrudnienia i ograniczenie szarej strefy możliwy jest jedynie wskutek stabilnego rozwoju sektora MSP. Skoncentruję się jedynie na styku przedsiębiorca – administracja, bowiem to jak traktowany jest przedsiębiorca przez instytucje państwa ma bardzo istotny wpływ na efektywność prowadzenia działalności gospodarczej, a w Polsce problem ten jest w istocie pomijany.

    Po upadku systemu totalitarnego polskie MSP rozwinęły się tak mocno, że już po kilkunastu latach tworzyły ok. 70% miejsc pracy i ok. 70% wpływów budżetowych. To zawdzięczamy ogromnej determinacji polskich przedsiębiorców, którzy tak wielki sukces odnieśli mimo tego, że startowali w zasadzie od niczego przy ogromnej konkurencji gospodarczej. Również mimo tego, że muszą na co dzień walczyć z coraz bardziej skomplikowanymi przepisami podatkowymi, negatywnym nastawieniem organów skarbowych do przedsiębiorców, ogromem biurokracji i niewydolnością sądów gospodarczych i administracyjnych.

    Trafna jest więc teza, że gdyby nie te bariery stawiane przedsiębiorcom przez państwo, to dzisiaj byłoby więcej miejsc pracy, a mniejsza byłaby szara strefa.

    Niestety dalszy rozwój sektora MSP, a nawet utrzymanie obecnego stanu jest zagrożone. Administracja nie może się wyzbyć przekonania rodem z poprzedniego systemu, że prywatny przedsiębiorca to potencjalny oszust i jedynie źródło łatania dziury budżetowej. Nie rozumie, iż podstawą nie tylko rozwoju, ale i bytu kraju są przedsiębiorcy.

    Polscy przedsiębiorcy nie oczekiwali i nie oczekują od klasy politycznej przywilejów, a jedynie normalności, przewidywalności i przestrzegania prawa.

    Bariery rozwoju sektora MSP

    1. Od wielu lat mamy do czynienia z pogarszającym się poziomem legislacji, a w szczególności dotyczy to prawa podatkowego. Niewydolne jest sądownictwo, które musi rozstrzygać coraz więcej sporów, z uwagi na zawiłość prawa.
    2. Nakładanie na przedsiębiorców zbyt wielu obowiązków administracyjnych pochłania wiele czasu, który winien być przeznaczony na działalność gospodarczą.
    3. Przedsiębiorcy są traktowani przedmiotowo przez aparat państwa. Z biegiem lat wiele instytucji prawa podatkowego sprowadzonych zostało do fasady. Samowola urzędników polegająca na dowolności interpretowania stanów faktycznych i przepisów jest spowodowana z jednej strony zawiłością prawa, jak i celami stawionymi przez kierownictwo organów podatkowych swoim urzędnikom. Ta samowola urzędnicza polegająca między innymi na łamaniu prawa jest możliwa tylko dla tego, że urzędnicy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Natomiast nieliczne procesy cywilne o odszkodowania za szkody wyrządzone przez organy podatkowe kończą się zasądzaniem symbolicznych odszkodowań, co spowodowane jest pro-fiskalnym nastawieniem sądów.
    4. W dalszym ciągu preferowany jest obcy kapitał, który oczywiście zapraszamy, ale od czasów komunizmu niezmiennie ma zdecydowanie lepsze warunki funkcjonowania. Taka sytuacja jest zaprzeczeniem uczciwej konkurencji.

     

    Do przyczyn rozszerzania szarej strefy, która jest wrogiem zarówno państwa, jak i przedsiębiorców (szara strefa to przecież nieuczciwa konkurencja dla legalnie działających firm) należy zaliczyć:

    1. Przede wszystkim bardzo wysokie pozapłacowe koszty pracy. Powodują one, że wiele małych firm zatrudnia pracowników bez umów o pracę lub ogranicza się do wynagrodzenia w postaci płacy minimalnej, a różnicę wypłaca bez obciążeń budżetowych.
    2. W przypadku mikro firm, które prowadzą nisko przychodową działalność nakładane są ciężary i podatki (składki ZUS itp.) niezależnie od tego czy przychód przedsiębiorcy jest wystarczający na sfinansowanie tych obciążeń. To automatycznie powoduje rozwój szarej strefy, do której władze w dużej mierze same spychają obywateli.
    3. Co najmniej nieprzemyślana jest również polityka podatkowa dotycząca podatku akcyzowego i VAT, które zwiększa się pod presją koniecznych bieżących wpływów do budżetu, bo to na pozór prosty sposób na zwiększenie przychodów. Podatki te rosną do tego stopnia, że szarej strefie zaczyna się opłacać podjęcie ryzyka związanego z ich niepłaceniem.  Wpływy do budżetu spadają, likwidowane są legalne miejsca pracy.

     

    Skutki gospodarcze i społeczne w/w barier rozwoju

    1. Wielka grupa młodych, zdolnych Polaków ponownie wyemigrowała i emigruje nadal tworząc miejsca pracy i dochód innych krajów.
    2. Część obywateli mimo możliwości i predyspozycji rezygnuje z podjęcia działalności gospodarczej na własny rachunek obawiając się działań organów podatkowych opisanych wyżej i znanych powszechnie. Przykładem takich działań jest moja firma leasingowa, zatrudniająca 40 osób w połowie lat 90-tych. Została zniszczona przez aparat skarbowy w latach 1996-2000 – oczywiście wszyscy stracili zatrudnienie. Prawie 20 lat zabrała walka, aby wykazać – skutecznie, że zarzuty naruszenia prawa podatkowego podnoszone przez urzędników nie miały najmniejszych podstaw.  Urzędnicy, którzy zniszczyli działającą zgodnie z prawem firmę otrzymali nagrody, awanse i nadal pracują na swoich stanowiskach.

     

    Takich przykładów jest wiele, ale o nich prawie nigdy się nie dowiadujemy, ponieważ rzadko którą firmę stać na prowadzenie sporu przez 20 lat, choćby z tego powodu, że jest to bardzo kosztowne.

    Warto też wspomnieć o niespotykanym chyba nigdzie w świecie tzw. ręcznym systemie zarządzania poborem podatków stosowanym przez naszego Ministra Finansów. Polega on na tym, że za pomocą zmiany interpretacji przepisu prawa, którego treść nie uległa zmianie, nagle nakładane są podwyższone podatki i do tego z karnymi odsetkami za 5 lat. W ten sposób np. 3 lata temu zagrożony został byt całej branży obejmujący ponad 10 tysięcy małych firm zajmującej się montażem mebli.

    Co należy zrobić?

    Należy doprowadzić do przestrzegania prawa przez urzędników, co spowoduje odbudowę zaufania obywateli do państwa. Chodzi w szczególności o poszanowanie prawa własności, swobodę działalności gospodarczej, zakaz dyskryminacji. Należy z całą stanowczością podkreślić, że wyłącznym powodem braku zaufania obywateli do organów państwa są wyżej wymienione działania i zaniechania organów państwa.

    To państwo ma się zmienić, a nie obywatele. Obywatele zachowują się racjonalnie i w obecnych warunkach za niemal cud należy uznać to, że tak wielu przedsiębiorców ciągle działa, że nie wszyscy uciekli za granicę

    1. Należy uprościć/naprawić prawo podatkowe.

     

    Prawdziwą zmorą są niejednoznaczne i niezrozumiałe przepisy podatkowe. Najlepszą i moim zdaniem jedyną drogą naprawy tak fatalnego prawa podatkowego jest wymuszenie jak najszybszego stosowania zasady „wątpliwości co do treści przepisu rozstrzyga się na korzyść podatnika”. Do dzisiaj powszechną praktyką administracji i sądów jest stosowanie zasady odwrotnej „w razie wątpliwości rozstrzygam na korzyść fiskusa”, co powoduje, że wszystkie negatywne skutki złego prawa ponosi przedsiębiorca, podczas gdy powinien ponosić je twórca złego prawa, czyli władza polityczna.

    Dla efektywnego działania tego mechanizmu bardzo ważna jest również zmiana mentalności sędziów, którzy obecnie są bardziej zaangażowani w obronę interesu budżetu – w źle pojętym interesie państwa.  Zapominają, że to sądy są jedyną władzą, która może (i ma obowiązek) obronić obywatela przed niezgodnymi z prawem działaniami władzy ustawodawczej i wykonawczej (w tym przypadku przed skutkami złego prawa podatkowego). To sądy winny jak najszybciej stosować zasadę „in dubio pro tributario”, wymuszając w ten sposób naprawę prawa podatkowego.

    2. Wprowadzić należy elementarną odpowiedzialność urzędników za łamanie prawa.

    Urzędnicy muszą być oceniani jedynie pod kątem tego czy postępują zgodnie z prawem. Konieczne jest natychmiastowe wprowadzenie realnej odpowiedzialności za łamanie prawa.  

    3. Dokonać trzeba zmiany mentalności w działaniu aparatu skarbowego.

    Podstawowym zadaniem aparatu musi być dbanie o stabilny wzrost wpływów budżetowych, który osiągany będzie przez wspieranie przez organy państwa rozwoju przedsiębiorczości obywateli.

     

    Reasumując:

    Aby w Polsce zwiększać ilość miejsc pracy i ograniczać szarą strefę wymagana jest przede wszystkim wola polityczna co do zmiany mentalności urzędników, polegająca na partnerstwie urzędników i przedsiębiorców.

    Imigracja = emerytury

    18.02.2016

    Przyjmowanie imigrantów z Ukrainy musi stać się naturalną odpowiedzią na obecną sytuację demograficzną Polski – taki wniosek płynie ze zorganizowanej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców debaty z udziałem przedstawicieli Ministerstw: Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Finansów oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji.

    Procesy demograficzne ciężko odwrócić – Dzieci, które nie urodziły się pięć lat temu, już się nie narodzą, a te, które urodzą się teraz, na rynek pracy wejdą za 20, 25 lat – mówi Bartosz Marczuk, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. I dodaje – Stąd konieczność, by prowadzonej polityce prorodzinnej towarzyszyła skuteczna i przemyślana polityka imigracyjna.

    Dlaczego imigranci z Ukrainy

    Jak wynika z Raportu „Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla polskiej demografii”, który Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował w styczniu br., imigranci z Ukrainy są bardzo dobrze adaptującą się grupą narodowościową w Polsce. Bardzo szybko uczą się języka polskiego, nie oczekują wsparcia w poszukiwaniu pracy, ani mieszkania, nie pobierają też świadczeń. Wręcz przeciwnie, jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w 2010 roku na 270-280 tys. zarejestrowanych do pracy Ukraińców, zgłoszonych do ubezpieczeń było niespełna 22 tys. osób – 15 tys. pracowników na etacie, 2 tys. osób prowadzących działalność i pozostali pracujący na umowę zlecenia. Na koniec 2015 roku zarejestrowanych w ZUS jako pracujących było już 101 tys. 150 osób. – Te liczby potwierdzają, że Ukraińcy przyjeżdżają do Polski uczciwie pracować – mówi Marczuk.

    Nie rozumiem histerii związanej z przyjmowaniem imigrantów z Ukrainy. To są ludzie bardzo bliscy nam kulturowo, którzy w sposób zadaniowy wykonują bardzo ciężką pracę, której nie chcą robić Polacy – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – Nie sądzę, by absolwenci europeistyki w Pułtusku chcieli podejmować pracę pomocnika rolnego, a większość oświadczeń, które zostały wydane w Ministerstwie Pracy dotyczy właśnie tego typu prac.

    Według statystyk Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ukraińcy wykonują w Polsce głównie proste prace w gospodarstwie rolnym, pracują przy zbiorach owoców, przetwórstwie mięsa, sprzątają lub całodobowo zajmują się osobami starszymi. Ich praca w większości ma charakter krótkookresowy i na ogół odbywa się na podstawie tzw. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi. Według danych MRPiPS, w 2015 roku takich oświadczeń wydano 763 tys.

    To są duże liczby, z których powinniśmy się cieszyć, bo niedługo nie będziemy pytać czy przyjmować Ukraińców, tylko czy i z czego wypłacać emerytury naszym seniorom – mówi Kaźmierczak. – Jeśli nie uzupełnimy ilości płatników – choćby kosmitami – to w 2025 roku nie będzie żadnych świadczeń dla naszych seniorów. A wtedy Świętokrzyska (Ministerstwo Finansów – red. ZPP) weźmie za gardła przedsiębiorców, którzy się ostaną, dołoży im podatków i będzie piękna katastrofa.

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery