• PL
  • EN
  • szukaj

    Konferencja w Szczecinie – relacja

    10.11.2015

    W sobotę, 7 listopada br. w Restauracji Willi West End odbyła się konferencja: „Zachodniopomorscy przedsiębiorcy i pracodawcy w nowej rzeczywistości“. Spotkanie, jak zapowiedział Michał Kostyk, Organizator, Rzecznik ZPP w województwie zachodniopomorskim, miało zwrócić uwagę na kilka interesujących faktów i zachęcić do dyskusji zgromadzonych przedsiębiorców. Jak się okazało, postawione pytania w pełni odzwierciedlają co potwierdzili zaproszeni goście: Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Małgorzata Jacyna-Witt, bizneswoman, szczecińska radna, którzy przedstawili lokalny punkt widzenia na temat przedsiębiorczości.

    Pierwsze postawione pytanie brzmiało: 
    Dlaczego polskie prawo nie sprzyja rozwojowi gospodarczemu naszego kraju?

    Michał Kostyk zachęcając do spojrzenia na problem z szerszej perspektywy, porównał naszą gospodarkę do składu pociągu, który nie będzie jechał, dopóki poszczególne wagony tego składu nie będą go hamować. Zawiłe prawo, mania sprawozdawczości i stosy dokumentacji ciążą pracodawcy jak przysłowiowa kula u nogi, powstrzymując go przed rozwinięciem skrzydeł. Znamy to z własnych doświadczeń. Nawet nie będąc przedsiębiorcą musimy się zmagać z biurokratycznym systemem.

    Cezary Kaźmierczak stwierdził, że przedsiębiorcy w Polsce nie mają reprezentacji politycznej i dlatego nie są w stanie nic zmienić. Politycy nie są przedsiębiorcami, więc nie są w stanie zrozumieć bolączek tej grupy społecznej. Wskazał również na problem z jakim spotykają się nie tylko przedsiębiorcy, mianowice długie oczekiwanie na rozstrzygnięcia sądów. Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie podziału spraw pomiędzy sądy zajmujące się sprawami małymi i większymi. Takie rozwiązanie z dużym powodzeniem funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych i świetnie się sprawdza.

    Kwestia podatków również jest wciąż tematem drażniącym społeczeństwo. Rozwiązania typu podatek rolny lub tzw. podatek Belki upraszczają temat na tyle, że nie musimy się zastanawiać nad tym co zrobić, aby płacić mniej. Upraszczanie procedur i jasny system podatkowy sprzyjający obywatelowi opłaca się wszystkim.    

    Małgorzata Jacyna-Witt wskazała, że wszystkie drogi prowadzą do urzędów i urzędników, od których jesteśmy uzależnieni. Nękanie przedsiębiorcy kontrolami, stosy dokumentów do wypełnienia, odciągających przedsiębiorców od działalności jaką prowadzą, brak reprezentacji grupy pracodawców w urzędach powoduje, że sami przedsiębiorcy boją się walczyć o swoje prawa i sprzyjający przedsiębiorczości system.

    Państwo zamiast upraszczać procedury i umożliwiać przedsiębiorcom skupienie się na efektywnym prowadzeniu działalności, wprowadza rozwiązania prawne komplikujące jej prowadzenie, np. planowane wprowadzenie centralnego rejestru faktur. Czy przedsiębiorca w naszym kraju równa się przestępca? W Niemczech np. rachunek można wypisać na przysłowiowym świstku papieru i to wystarczy, aby przedsiębiorca mógł się rozliczyć.

    Pytanie drugie:
    Dlaczego polskie przedsiębiorstwa nie posiadają efektu skali?

    W każdym sektorze, gdzie nie ma efektu skali nie da się zbudować dużej firmy. Aby tworzyć firmę w sektorze skoncentrowanym i konkurować z dużymi koncernami potrzebne są zarówno środki, jak i pomoc samego państwa, które powinno chronić produkt krajowy i promować przedsiębiorstwa z rodzimym kapitałem. 120 mln euro dotacji to kwota jaką dostały zagraniczne koncerny na ekspansję w Europie Środkowej. Jest to potężny kapitał, z którym ciężko konkurować. Nie dziwi więc fakt, że przy drodze widzimy ogromną ilość sieciówek typu McDonald`s, które stać na wykupienie gruntów i zmianę infrastruktury przy drodze. 

    Małgorzata Jacyna-Witt wyjaśniła, iż ważne jest, aby dobrze przygotować plan przestrzennego zagospodarowania terenu. Zgoda na ustawienie supermarketów w centrum miasta kończy się zazwyczaj klęską lokalnej, małej przedsiębiorczości oraz wyprowadza kapitał poza lokalny rynek. Ponadto procedura przetargowa, której głównym kryterium jest cena nie jest dobrym rozwiązaniem. Konkurując tylko ceną dochodzi do absurdów i nieprawidłowości podczas samej realizacji przetargów, zmuszając firmy do zaniżania cen a tym samym wynagrodzeń dla pracowników.

    W jaki sposób zbudować stały i solidny zespół, gdy zaraz za granicą pracownicy mogą otrzymać wyższe wynagrodzenie? W jaki sposób utrzymać wysoką jakość usług tocząc walkę cenową?

    Zmusza to przedsiębiorców do podejmowania dużego ryzyka i dywersyfikacji świadczonych usług. Konsekwentne utrzymywanie cen i tworzenie stabilnego zespołu się opłaca. Dbajmy o własne firmy, ale również zabiegajmy o to, aby majątek w postaci wypracowanego biznesu, własnego domu, miejsca, w którym żyjemy pozostawał w rękach ludzi korzystających z tego na co dzień.

    Pytanie trzecie:
    Dlaczego innowacyjność Polaków nie przekłada się na rozwój gospodarczy Polski?

    Lata spędzone w czasach PRL-u nauczyły Polaków tego jak zrobić coś z niczego. Przedmioty i materiały zmieniały swoje przeznaczenie w zależności od potrzeb i działo się to w sposób naturalny. Nikt wtedy nie używał stwierdzenia “innowacja” tyko “kombinowanie”. Stało się to wręcz naszą narodową cechą, która sprzyja innowacyjności. Próbę odpowiedzi na postawione pytanie poprzedziła prezentacja doświadczeń przedstawiciela Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Dr inż. Michał Twardochleb uczestniczył w programie stażowo-szkoleniowym pn. “Top 500 Innovators” na Uniwersytecie Cambridge. W Cambridge funkcjonuje 1580 firm wysokotechnologicznych. Polską kreatywność oceniono tam wysoko. Nie mamy czego się wstydzić, a planując biznes warto oprzeć się o nowoczesne metody takie jak np. “Design Thinking”. Zanim zaczniesz działać, odpowiedz sobie na pytanie: Jaki wpływ będzie miało, to co robisz na otoczenie? Jeśli masz problem to rozmawiaj o rozwiązaniu i jak wykorzystać potencjał, aby rozwiązać zadanie, a nie skupiaj się na samym problemie.

    Zaufanie i dzielenie się kontaktami są konieczne, aby móc się rozwijać.

    Przedsiębiorcy w Polsce zachowują się racjonalnie. Potrafią dostosować się do rynku. Polska żywność i materiały budowlane są bardzo cenione za granicą. Niestety brak jest rynku na innowacyjny produkt, ponieważ Polacy nie są skorzy do jego zakupu. Dopiero uczymy się w jaki sposób współpracować z instytucjami otoczenia biznesu, które nie zawsze rozumieją w jaki sposób on funkcjonuje. Aby skorzystać z możliwości jakie dają nowe rozdania środków unijnych trzeba wciąż się mierzyć z ogromną ilością dokumentacji, sprawozdawczości oraz przepisami. Zmniejszeniem ryzyka w inwestycje innowacyjne jest tzw. ustawa o wspieraniu innowacyjności (znowelizowana ustawa o niektórych formach wspierania działalności innowacyjnej), dzięki której mali i średni przedsiębiorcy, którzy wydadzą na ten cel np. 100 tys. zł, będą mogli odliczyć od przychodu 150 tys. zł czyli 150% wydatków. Z kolei duże firmy będą mogły dokonać 120% odliczenia.

    Na zakończenie, Michał Pytlak przedstawił możliwości finansowania inwestycji ze środków unijnych, Małgorzata Jacyna-Witt koncepcję projektu Smart City, ułatwiającego przedsiębiorcom realizację działań i wymianę kontaktów w sieci, stanowiący bazę ogólnie dostępnych informacji. A prowadzący spotkanie Michał Kostyk zaprezentował raport Fundacji Pomyśl o Przyszłości pt. „Wspólnie Budujmy naszą zamożność – czyli dlaczego w Polsce zarabiamy 4 razy mniej niż w bogatych krajach Europy Zachodniej?“.

    Sprawdź:
    http://www.pomysloprzyszlosci.org/raport/

    Zapisz

    ZPP do PiS: Macie 100 dni!

    09.11.2015

    Dość zabawne jest rozliczanie PiS z obietnic wyborczych jeszcze przed faktycznym objęciem władzy. Część dziennikarzy, którzy pytali mnie o pomysły PiS z kampanii wyborczej, robiła to w taki sposób jakby już zmaterializowały się ich fobie i lęki. W sumie nic nowego – przecież część opinii publicznej przez ostatnie 8 lat zajmowała się odsuwaniem PiS od władzy – choć był w opozycji.

    Niemniej – czas opozycji się skończył, karnawał się skończył, bazarek się skończył – czas iść do roboty. Teraz PiS musi pokazać, co potrafi, jeśli naturalnie chce utrzymać poparcie społeczne. Ja tam jestem w Ameryce chowany, w związku z tym rzeczy oceniam po realnych zdarzeniach, a nie po europejsku, po deklaracjach. W związku z tym nie przywiązuję nadmiernej wagi do rożnych obietnic składanych w trakcie kampanii wyborczej, gdzie wzmożeni politycy gadają co im ślina i głupi doradca na język przyniesie.

    Gdyby oceniać po deklaracjach, zdecydowanie najgorzej zapowiadały się rządy Leszka Millera, a chwilę potem Jarosława Kaczyńskiego. Wieszczono, że dojdzie do destabilizacji finansów publicznych, kapitał zagraniczny ucieknie, zduszona przedsiębiorczość, no i oczywiście nieśmiertelne „rynki finansowe” pogrożą nam palcem. A co się stało, oceniając po amerykańsku, po zdarzeniach? Miller był najlepszym premierem 25-lecia dla przedsiębiorców, zwłaszcza z sektora MSP, tuż za nim uplasował się Kaczyński, który też obniżał podatki! Jeśli tym razem nie będzie znacznie gorzej niż ostatnio, to nie ma się czego bać.

    Jak będzie tym razem? Nie wiem. Jeśli nie będzie znacznie gorzej niż ostatnio, to nie ma się czego bać. Nie chcę nikogo doprowadzać do zawału serca, ale kilka cyferek z rocznika statystycznego pozwolę sobie przytoczyć: PKB w czasie rządów PiS-u to ponad 6% rocznie, w czasie rządów tej partii powstało 1,2 mln miejsc pracy, bezrobocie z ponad 3 mln osób w 2005 roku spadło do około  1,1 mln w roku 2008. Deficyt finansów publicznych zmniejszono z około 4% do 3% PKB.

    Tymczasem poparcie dla PiS jest wysokie. Życzę jego utrzymania. Jednak  będzie to niemożliwe, jeśli nie zajdą jakościowe zmiany w Polsce. Jeśli PiS zajmie się działaniami pozornymi, pudrowaniem rzeczywistości, jak to robiła PO, skończy jak PO. Ludzie oczekują zmian jakościowych i nawet największa propaganda w dobie Internetu już na nich nie działa. PiS nie może marzyć nawet o części wsparcia propagandowego, jakie miała Platforma.

    Najlepsza z Żon twierdzi, że się nie znam na ludziach („Dlatego się z Tobą ożeniłem” – mówię), to na temat ludzi nie będę się wypowiadał, wypowiem się za to o przedsiębiorcach, którzy najbardziej ze wszystkich grup społecznych przetransferowali swoje poparcie z PO na PiS. Z badań i setek rozmów moich i kolegów wyłania się dość jasna piramida oczekiwań.

    Przede wszystkim przedsiębiorcy chcą przywrócenia elementarnego poczucia bezpieczeństwa prowadzenia działalności gospodarczej poprzez potępienie i odcięcie się od praktyki „podatki 5 lat wstecz, bez zmiany prawa, na podstawie zmiany interpretacji”. To wprowadziła do praktyki podatkowej PO – ani za AWS, ani za SLD, ani za PiS tego typu działań nie było. Drugie w tym zakresie  to likwidacja celów ilościowych w zakresie ilości mandatów i kwot kar, które musi dostarczyć kontroler skarbowy, co w moim przekonaniu jest podżeganiem do przestępstwa.

    Kolejne oczekiwanie to uproszczenie systemu podatkowego. Słuchaj PiSie co mówi lud. Uproszczenie w pierwszym rzędzie, nie obniżenie podatków. My po prostu chcemy wiedzieć, jakie mamy płacić podatki. Chcemy mieć w tym zakresie tak dobrze jak rolnicy (podatek rolny), czy oszczędzający (podatek Belki). Żadnych wątpliwości i interpretacji. Apelujemy o wprowadzenie prostych podatków. Nie ulegajcie lobby przemysłu optymalizacyjnego w sprawie 15% podatku CIT dla MSP (dajecie im szeroki front robót na całą kadencję – będą dzielić spółki i dlatego was na to namawiają!). To samo dotyczy uszczelniania VAT przez zwiększone kontrole – to jak chodzić po mrozie z mokrą głową i zażywać więcej aspiryny. Nie pomoże to co Wam wmówił przemysł optymalizacyjny. Oczywiście jest możliwe, że właśnie nad Wisłą objawił się geniusz, który ogarnie ceny transferowe, co nie udało się przez 50 lat 150 krajom świata, ale to mało prawdopodobne. Trzeba zmienić system – trzeba wprowadzić podatki, które są nieuniknione. Są takie. Nawet w Polsce: podatek rolny, czy podatek Belki.

    Kolejna sprawa to uproszczenie prawa gospodarczego. My naprawdę chcemy prowadzić swoje restauracje, kwiaciarnie, czy fabryki mioteł, a nie biura rachunkowo-prawne. Skończcie raz na zawsze z tą sowiecką manią sprawozdawczości. Toniemy w papierach.

    Jeśli dokonacie zmian jakościowych w zakreślonych wyżej obszarach, utrzymacie poparcie znacznej części przedsiębiorców. Jeśli nie – skończycie jak PO. Wbrew temu co mówi wielu twardych sympatyków PiS – sama wymiana ludzi nie wystarczy. Na nic nie wystarczy. Nawet na 100 dni.

    Tekst ukazał się w dzisiejszym WPROST.

    Służbowe karty płatnicze

    09.11.2015

    Państwowa karta płatnicza – pieniądze niczyje. Miesięczny limit rekordzisty: 150 tysięcy złotych.

    Obywatelska kontrola wydatkowania pieniędzy publicznych – pod takim tytułem Warsaw Enterprise Institute, fundacja ZPP, rozpoczęła cykl publikacji poświęconych monitorowaniu wydatków publicznych przez przedstawicieli aparatu państwowego. Na start służbowe karty płatnicze – narzędzie pożądane i niefrasobliwie użytkowane przez polskich urzędników.

    Jak wynika z Raportu WEI, w 2014 roku w instytucjach, które odpowiedziały na wniosek o udzielenie informacji publicznej (48 podmiotów, wniosek zaś był kierowany do 88 instytucji) funkcjonowało 567 służbowych kart płatniczych. Nie udało się pozyskać informacji o limitach środków przyznanych na 322 kartach należących do 4 instytucji (244 kartach NBP, 19 NIK-u, 13 Kancelarii Sejmu, 46 Agencji Rynku Rolnego). Na pozostałych 245-ciu kartach łączny, dostępny limit wyniósł 3 879 300 zł miesięcznie. Suma wydatków omawianych jednostek w 2014 r. stanowiła 2 470 699 zł, a średnia kwota wydatkowana za pośrednictwem kart w podmiotach, które udostępniły wyciągi wyniosła 8 761 zł rocznie.

    Liczby przytoczone w Raporcie budzą nasze oburzenie, bo pokazują beztroskę i frywolność władz. W instytucjach publicznych karty przyznawane są w dużej ilości i niejednokrotnie o dużych limitach wydatków. Opłacane są nimi drogie hotele, ponoszone są dodatkowe opłaty za wypłacanie gotówki z bankomatów, a wielu drobnych wydatków nie sposób skontrolować – ocenia Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. I pyta – Po co Prezesowi NBP limit 150 tys. złotych miesięcznie na karcie służbowej?

    Podobnych przypadków – choć o znacząco niższych limitach wydatków – jest więcej. Dla przykładu, w 2014 roku ZUS posiadał cztery karty płatnicze. Do lipca 2015 roku sześć, a od lipca pięć. Obecnie karty posiadają: Członek Zarządu nadzorujący Pion Finansów i Realizacji Dochodów, Członek Zarządu nadzorujący Pion Administracyjny i Zamówień Publicznych, Radca Prezesa, Członek Zarządu nadzorujący Pion Operacji i Eksploatacji Systemów oraz Dyrektor w Gabinecie Prezesa. Każda z kart posiada limit w wysokości 20 000 zł miesięcznie. W tym kontekście rzucają się w oczy wydatki na hotele z najwyżej półki, m.in. Hotel Hilton Grosvenor w Edynburgu – 1800 zł; Hilton Baku – ponad 5000 zł; Hotel IBIS w Genewie – 400 franków; Citadines on Bourke Melbourne – ponad 6 tys. złotych; Iridion Hotel – 8,5 tys. zł.; LE ROOSEVELT Lyon  – 980 euro; BEST WESTERN PRESIDENT w Nowym Jorku – 5 tys. dolarów.

    28 kartami dysponuje z kolei Ministerstwo Finansów. Największy limit, 25 tysięcy złotych miesięcznie, posiada Minister Finansów, zaś dla każdego z trzech Sekretarzy Stanu przysługuje limit w wysokości 20 000 zł miesięcznie, choć zgodnie z zarządzeniem, kwota ta może zostać podwyższona do 25 000 zł. W przypadku dyrektora lub jego zastępcy maksymalny limit środków na karcie służbowej wynosić może 18 000 zł. Aktualnie sześciu dyrektorów i dziewięciu zastępców dysponuje limitem w wysokości po 10 000 zł, ten sam limit posiada również Radca Generalny, troje naczelników, główny specjalista, referendarz i podreferendarz. Limit w wysokości sześciu tysięcy złotych posiada jeden z dyrektorów oraz starszy specjalista. Tylko w 2014 roku suma wydatków każdego użytkownika kart z Ministerstwa wyniosła 134 090 zł (miesięczny limit na wszystkich kartach wynosi łącznie 317 000 złotych). W przypadku, gdyby limity na kartach zostały podniesione do maksymalnego poziomu określonego w zarządzeniu (25 000 zł w przypadku członka kierownictwa MF, 18 000 zł w przypadku dyrektora lub zastępcy dyrektora departamentu albo biura MF, 10 000 zł w przypadku pozostałych osób), kwota ta mogłaby wynieść 468 000 złotych miesięcznie.

    Absolutnie nie podważamy sensu posiadania kart służbowych przez przedstawicieli najwyższych urzędów w państwie – mówi Cezary Kaźmierczak.  – Zwracamy jedynie uwagę na konieczność racjonalnego wydatkowania środków publicznych. Ponadto należy wykluczyć możliwość wypłaty gotówki ze służbowych kart płatniczych. Generuje to bardzo wysokie prowizje oraz utrudnia kontrolę wydatków.

    Rekordzistą w tym względzie jest Agencja Rynku Rolnego, której urzędnicy wypłacili w ciągu 2014 roku 277 286 zł, co średnio oznacza kwotę 1 110 zł wypłaconą każdego dnia roboczego. Wątpliwości budzi szczególnie duża ilość drobnych wydatków „codziennych”, bardzo trudna do rozliczenia. We wspomnianej Agencji Rynku Rolnego można zaobserwować dużą ilość trudnych do udokumentowania transakcji codziennych na niskie kwoty. Budzi to podejrzenia, że część zakupów była robiona w celach prywatnych.

    Jak wynika z Raportu, z 88 centralnych instytucji do których zwrócono się z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej, 16 nie odpowiedziało w ogóle (m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich), 6 odmówiło w całości lub części (m.in. Sąd Najwyższy), a 20 nie korzysta z kart służbowych. Znamienne, że wśród instytucji, które nie przedstawiły wyciągów z kart są Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Sąd Najwyższy, czyli podmioty powołane do ochrony praw obywatelskich.

    Powyższe pokazuje, że w dyskusji o gospodarowaniu pieniędzmi publicznymi nie można zapominać o kwestiach transparentności władz.

    Raport do pobrania.

    Fundusze europejskie a MSP

    04.11.2015

    MEMORANDUM WEI W SPRAWIE FUNDUSZY EUROPEJSKICH DLA MSP

    Fundusze europejskie kierowane do MSP są w istocie przeznaczone dla biurokratów i na uczelnie – sektor MSP raczej nie będzie z nich korzystał.

    Środki unijne płyną do Polski dając naszemu krajowi i jego mieszkańcom szansę szybszego rozwoju. Efekty realizowanych przedsięwzięć można dostrzec w wielu miejscach, a jeśli nie bezpośrednio – to pośrednio – poprzez spoty promocyjne w telewizji i współfinansowane ze środków unijnych broszury, przewodniki oraz tym podobne wydawnictwa. Intensywność działań promocyjnych i ich skala kojarzy się niestety z propagandą, bo czym są wydarzenia takie jak: „Festiwal Funduszy Europejskich”, na którym pojawiają się gwiazdy polskiej estrady uprzyjemniając wydarzenia plenerowe skoncentrowane na konsumpcji, czy „Dni Otwarte Funduszy Europejskich”, gdzie zwiedzający mogą otrzymać kupony na darmowe wizyty fryzjerskie i tym podobne „gadżety”.

    W całym tym zamieszaniu umyka gdzieś istota funduszy skierowanych na poprawę potencjału rozwojowego i wyrównanie szans w szerokim tego pojęcia znaczeniu. Chodzi zatem nie tylko o zmniejszenie różnic Polski w stosunku do zachodnich sąsiadów, ale także wyrównanie szans polskich przedsiębiorców na arenie międzynarodowej, czy wreszcie, takie wsparcie małego i średniego biznesu, aby mógł on skutecznie konkurować, a tym samym przetrwać, rozwijać się i oferować miejsca pracy.

    Oferta wsparcia sektora MSP w latach 2014-2020 nie jest atrakcyjna dla małych i średnich przedsiębiorstw, w szczególności dlatego, iż nie obejmuje ona bezpośredniego wsparcia finansowego. Pod szyldem „wsparcia przedsiębiorców” będą bowiem finansowane istniejące oraz nowe tzw. instytucje otoczenia biznesu, z których aktywni przedsiębiorcy nie korzystają z wielu powodów, wśród których są na pewno: niedostateczne doświadczenie zawodowe zatrudnionych w tego typu instytucjach konsultantów (często świeżo upieczonych absolwentów), a także niedopasowana do oczekiwań oferta punktów. Trudno w tym przypadku zgodzić się, że tego rodzaju działania są skierowane do przedsiębiorców, gdyż finansowanie przeznaczone jest na utrzymanie utworzonych instytucji i sfinansowanie tamtejszych miejsc pracy.

    Druga propozycja wsparcia MSP to oferta pożyczek i gwarancji bankowych współfinansowanych ze środków unijnych. Czy jest ona atrakcyjna dla polskiego przedsiębiorcy, skoro skorzystanie z oferty możliwe jest tylko w przypadku posiadania zdolności kredytowej badanej przez banki, podobnie jak w przypadku zwykłych kredytów bankowych? Czy konieczność spłaty kwoty zobowiązania wraz z odsetkami z jednoczesnym obowiązkiem osiągnięcia założonych we wniosku wskaźników i obligatoryjnym poddaniem się kontroli wielu dodatkowych instytucji przez okres kilku lat będzie dla biznesu atrakcyjne? Czy przepływ środków od urzędu centralnego przez jednostki samorządowe dokonujące wyboru instytucji finansowych, które będą oferowały produkty bankowe współfinansowane z funduszy, aż po banki bezpośrednio zaangażowane w system i obsługę formalności jest systemem optymalnym i tanim? Czy znów mamy tu środki dla przedsiębiorców, które sfinansują miejsca pracy na trzech szczeblach dystrybucji?

    Kolejna możliwość skorzystania z dotacji dotyczy przekazania przez MSP środków do jednostek naukowych. Przedsiębiorcy muszą zatem pozyskać dofinansowanie, aby następnie w całości i z dopłatą z własnego budżetu przekazać je jednostkom naukowym, które przez ostatnie lata skutecznie lobbowały za zwiększeniem funduszy na naukę. Środki mogą być przeznaczone na zakup usług badawczych, których efektem będą „instrukcje” jednostek naukowych w zakresie nowych lub znacząco zmodyfikowanych nowych produktów rynkowych. Pytanie tylko do jakich firm skierowane są te propozycje, bo raczej nie do małych przedsiębiorców o ograniczonym potencjale finansowo-rozwojowym i skoncentrowanych bardziej na bieżącej działalności. Ryzyko niepowodzenia projektu w całości przerzucone na przedsiębiorcę, który w stosunku do jednostki naukowej ma ograniczone możliwości wpływu jest dużym kosztem pozyskania dotacji.

    W obecnej perspektywie finansowej mali i średni przedsiębiorcy nie będą mieli szansy rozbudować firm poprzez ich doposażenie, czy wprowadzenie unowocześnień albo zakup niezbędnych dla prowadzenia działalności urządzeń czy maszyn. Mogą skorzystać z bezpłatnych punktów konsultacyjnych, aby dowiedzieć się, że „dotacji” już nie będzie; mogą też wybrać pożyczkę bankową (ale korzystniejsza będzie raczej oferta komercyjna banku niż ta „dotowana”); mogą też wesprzeć polską naukę. W związku z powyższym reklamowanie wsparcia firm z dotacji unijnych w wielu drogich mediach i wprowadzenie przedsiębiorców w błąd wydaje się nie tylko niekompetentne, ale wręcz oszukańcze.

    Warsaw Enterprise Institute

    Relacja ze spotkania w Sanoku

    27.10.2015

    22 października w Sanoku odbyło się spotkanie organizacyjne struktur powiatowych, z udziałem Prezesa Cezarego Kaźmierczaka.

    Spotkanie miało na celu przedstawienie założeń dotyczących działania Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W szczególności konieczności zrzeszania się i tworzenia lokalnych grup przedsiębiorców różnych branż, wymiany doświadczeń i rozwiązywania problemów oraz wspólnego działania na rzecz poprawy warunków prowadzenia firm.

    Ponadto, omówione zostały największe problemy lokalnych przedsiębiorców w zakresie makro, jak i mikro – dotyczącym lokalnego obszaru działania.

    Dyskusja skupiła się na ograniczeniach biurokratycznych i formalnych oraz niejednoznaczności stanowionego prawa. W zakresie mikro wskazano na brak konsultacji jednostek samorządowych przy planowanych i realizowanych inwestycjach w obrębie powiatu. Podnoszono kwestię zasad dotyczących przetargów oraz ograniczeń inwestycyjnych na obszarach „Natura 2000”.

    Najbliższym celem struktur powiatu sanockiego będzie wypracowanie modelu współpracy z jednostkami samorządowymi w zakresie prowadzonych inwestycji i konieczności konsultacji w tym zakresie.

    Kontakt:
    Marcin Fejkiel

     

     

    *Foto. główne: Flickr/Creative Commons/Jeffrey Zeldman

    Zapisz

    Zmiany w ISO 9001

    26.10.2015

    W imieniu Laboratorium Polska – naszego partnera w Poznaniu, serdecznie zapraszamy do udziału w seminarium: “Szanse na dynamiczny rozwój firmy z ISO 9001:2015”.

    Dzięki udziałowi w seminarium, wspólnie z ekspertami wypracujesz metody pozwalające wyróżnić Twoją firmę na niestabilnych rynkach, tak aby stała się dostawcą z wyboru. Dowiesz się także jak zmiany w najnowszej normie ISO 9001:2015 pozwolą na powiązanie procesów w firmie z jej strategią rynkową. Seminarium zostanie przeprowadzone w formie warsztatów opartych na autorskich studiach przypadków, a uczestnicy otrzymają także autorskie narzędzia.

    Pierwsze seminarium szkoleniowe w Poznaniu już się odbyło, czas na kolejne! 
    Nie może Cię na nim zabraknąć! 
    Zadowoleni uczestnicy są dowodem sukcesu poprzedniego seminarium! 

    Udział w wydarzeniu jest płatny:

    Cena z rabatem do 30.10.2015r. – 490 zł netto/osoba
    Cena z rabatem do 30.10.2015r. przy zgłoszeniu 2 osób – 450 zł netto/osoba
    Cena regularna  –  570 zł netto/osoba
    Przy zgłoszeniu 2 osób – 520zł netto/osoba

    UWAGA! Dla Członków ZPP rabat w wysokości 20% (zniżka łączy się z rabatmi). Hasło promocyjne dostępne w Biurze ZPP.

    Miejsce i data najbliższych wydarzeń >>

    Środa 04.11.15 r. oraz 
    Czwartek 19.11.2015

    Miejsce: Argenta, ul. Polska 114, 60-401 Poznań

    Aby wziąć udział wystarczy wypełnić formularz dostępny na stronie.

    Więcej informacji udziela:
    Marta Jankowska
    Koordynator projektów

    Tel/ 61 307 07 68
    Email/ kontakt@laboratoriumpolska.pl
    www.laboratoriumpolska.pl

    Stanowisko ZPP dot. SKOK

    26.10.2015

    Stanowisko dotyczące projektu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 6 października 2015 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie współczynnika wypłacalności Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej.

    Przedstawiony projekt rozporządzenia należy ocenić negatywnie.

    Należy zauważyć, że jedynie w zakresie, w którym projekt, poprzez aktualizację odnośników nr 1 i 2 w załączniku nr 2, dostosowuje przepisy dotyczące sposobu i szczegółowych zasad obliczania współczynnika wypłacalności spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej do przepisów rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 25 czerwca 2014 r. w sprawie szczególnych zasad rachunkowości spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, zasługuje on na aprobatę.

    Krytycznie należy ocenić projekt w pozostałej jego części. Zawiera on bowiem jedynie kolejne obostrzenia dot. sposobu obliczania współczynnika wypłacalności spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Zważyć należy przede wszystkim na następujące zagadnienia.

    Po pierwsze, przywoływany przez projektodawcę art. 128 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 575/2013 z dnia 26 czerwca 2013 roku w sprawie wymogów ostrożnościowych dla instytucji kredytowych i firm inwestycyjnych, zmieniającego rozporządzenie (UE) nr 648/20122012, zawiera określony katalog ekspozycji, którym przypisana może być waga ryzyka 150%, możliwy do uzupełnienia o inne ekspozycje, jeśli w ich przypadku istnieje wysokie ryzyko straty w wyniku niewykonania zobowiązania przez dłużnika albo niemożliwa jest odpowiednia ocena tego parametru. Projektodawca zawarł w przedstawionym tekście inne propozycje ekspozycji objętych wagą 150% (niewymienione wprost w art. 128 rozporządzenia), nie uzasadnił jednak w sposób jakkolwiek wystarczający tezy, jakoby były one powiązane ze szczególnie wysokim ryzykiem. Jednocześnie, postulowane przez projektodawcę zmiany, mogą potencjalnie w istotny sposób wpłynąć na wysokości współczynników wypłacalności poszczególnych spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, a trzeba pamiętać o tym, że wynosić on powinien przynajmniej 5%. Trzeba co prawda pochwalić projektodawcę za deklarowaną intencję ujednolicenia stosowania prawa i rozwiania wątpliwości interpretacyjnych (aktualnie wagą ryzyka 150% objęte są po prostu papiery wartościowe nieobjęte niższymi wagami), jednak wydaje się, że głównym celem projektowanego aktu ma być po prostu sztuczne obniżenie współczynnika wypłacalności spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, o czym świadczy również część projektu dot. kosztów operacyjnych związanych z outsourcingiem. Projektodawca proponuje, by nie uwzględniano kosztów operacyjnych przy obliczaniu wskaźnika ryzyka operacyjnego, z wyjątkiem kosztów usług świadczonych przez Kasę Krajową na rzecz konkretnej kasy, uzasadniając to m.in. tym, że przepisy w takim brzmieniu byłyby analogiczne do regulacji obowiązujących banki. W świetle faktu, że wielokrotnie już zwracano uwagę na mnogość różnic w modelu, funkcjonowaniu oraz charakterze SKOKów i banków, wspomniany argument wydaje się być nieprzekonujący.

    Dodatkowo, krytycznie spojrzeć należy na proponowany przez projektodawcę czternastodniowy okres vacatio legis. Projektodawca zdecydował się pominąć terminy określone w par. 1 ust. 1 uchwały nr 20 Rady Ministrów z dnia 18 lutego 2014 r. w sprawie zaleceń ujednolicenia terminów wejścia w życie niektórych aktów normatywnych (w przypadku ustaw i rozporządzeń określających warunki wykonywania działalności gospodarczej, termin wejścia w życie ustawy albo rozporządzenia powinien być wyznaczany na dzień 1 stycznia albo 1 czerwca), ze względu na bliżej niezidentyfikowany ważny interes publiczny. Uzasadniona chyba byłaby opinia, że regulowana kwestia jest na tyle istotna, iż należałoby dotrzymać terminów przewidzianych w uchwale.

    Reasumując – wydaje się, że przedstawiony projekt należy ocenić negatywnie. Projektodawca zdecydował się zaostrzyć reguły obliczania współczynnika wypłacalności spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, nie uzasadniając tego postulatu w sposób wystarczający i przewidując zaledwie czternastodniowy okres vacatio legis. Ze względu na skutki, jakie proponowane brzmienie przepisów może wywrzeć na ocenę wypłacalności sektora SKOKów, wydaje się, że przewidziane w projekcie postulaty należy co najmniej gruntownie przemyśleć, przedstawiając ich rozsądne i wyczerpujące umotywowanie.

    Stanowisko do pobrania_.pdf

    Zdrowy przedsiębiorca

    23.10.2015

    Przedsiębiorcy starają się o wyniki finansowe, utrzymanie swojej firmy na rynku, o klientów. Walczą z biurokracją i szeregiem innych przeciwności. W tym codziennym biegu, zbyt często zapominają o swoim zdrowiu.

    Już po raz drugi Akademia Biznesu Instytutu Promowania Zdrowia zorganizowała spotkanie informacyjno-integracyjne poświęcone trosce o zdrowie przedsiębiorców. Tym razem, we współpracy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców i pod patronatem czasopisma Harmonia. Spotkanie odbyło się w Inkubatorze Nauki i Biznesu w Poznaniu.

    W agendzie spotkania znalazły się m.in.: przedstawienie przez Rzecznika ZPP w Poznaniu badań Związku pt. „Zdrowy jak przedsiębiorca”, tematyka rozwoju osobistego oraz kompendium zdrowia – 10 kroków do zdrowia i zdrowie w kropelce.

    Więcej informacji o spotkaniu oraz kolejnych inicjatywach w Wielkopolsce udziela:
    Józef Łukaszczyk
    Rzecznik ZPP w Poznaniu

    Zapisz

    Są i będą pieniądze na szkolenia

    22.10.2015

    Dwieście milionów złotych – tyle w przyszłym roku właściciele firm będą mogli pozyskać z Krajowego Funduszu Szkoleniowego (KFS) na dokształcanie swoich pracowników. Szykują się też zmiany, które sprawią, że środki będą dostępne dla szerszej grupy pracodawców.

    Obecnie po pieniądze z KFS mogą sięgnąć przedsiębiorcy zatrudniający osoby powyżej 45. roku życia. Takie bowiem obowiązuje ograniczenie wiekowe. Osoby młodsze nie mogą liczyć na dofinansowanie, co dla wielu pracodawców stanowi przeszkodę.

    Plany przewidują, że od przyszłego roku kryterium wieku ma zniknąć – informuje Grzegorz Tokarski, członek Rady Rynku Pracy, Wiceprezes Zarządu Krajowego Centrum Pracy. – Decyzje w tej sprawie mają zapaść w najbliższych dniach.

    Wiadomo też, że podobnie jak w roku obecnym, na szkolenia pracowników przeznaczone zostanie 200 mln zł.

    To pokaźna kwota i warto z tych funduszy korzystać – dodaje Grzegorz Tokarski. Zauważa też, że to jedyne pieniądze, jakie przeznaczone są na podnoszenie kompetencji zawodowych osób, które już pracują, a nie bezrobotnych, którzy dopiero poszukują zajęcia. – Bezrobocie spadło do jednej cyfry, a w przyszłym roku będzie dalej spadać. W niektórych częściach kraju już teraz brakuje rąk do pracy. Z drugiej strony pracodawcy zwracają uwagę na fakt, że pracownikom brakuje czasem kompetencji. Trzeba to zmienić i te fundusze służą właśnie do tego.

    Mikrofirmy, które mają taki problem, mogą pozyskać z KFS 100 proc. wartości szkolenia. Górna granica to 11 tys. zł. Sfinansować w ten sposób można studia, warsztaty i wszelkiego typu szkolenia, które przyczyniają się do podniesienia kwalifikacji pracowników. Nie ma przy tym ograniczeń dotyczących branż czy rodzajów szkoleń.

    Formalności staramy się ograniczyć do niezbędnego minimum, choć oczywiście pilnujemy tego, by środki publiczne były odpowiednio wydawane – informuje Ewa Popiołek, Zastępca Dyrektora Urzędu Pracy m.st. Warszawy. Dodaje, że dofinansowania szkoleniowe z KFS cieszą się rosnącym zainteresowaniem ze strony właścicieli firm.

    Nikt chyba nie ma wątpliwości co do tego, że na współczesnym rynku pracy podnoszenie kwalifikacji jest jedną z kluczowych kwestii. KFS to doskonałe narzędzie – potwierdza Magdalena Żyszkowska-Osińska, Dyrektor Corporate Learning z firmy ICAN.

    Z funduszy na szkolenia swych pracowników skorzystał m.in. mazowiecki oddział Polskiego Czerwonego Krzyża. Czy warto?

    ­– Bardzo nam to pomogło. Korzystamy z nich w tej chwili i w przyszłym roku też będziemy się o nie starać – mówi Elżbieta Bielecka, Dyrektor Mazowieckiego Oddziału Okręgowego PCK.

    Na temat możliwości pozyskania funduszy na szkolenia i korzyści, jakie z tego wynikają, w siedzibie Pracodawców RP odbyło się seminarium.

     

     

     

     

    ***

    Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej reprezentują 10 000 firm, zatrudniających ok. 5 mln pracowników. Organizacja, która powstała w listopadzie 1989 roku, działa w obszarach związanych z rozwojem przedsiębiorczości, wzrostem gospodarczym kraju i kwestiami społecznymi, w tym dotyczącymi ubezpieczeń społecznych, rynku i prawa pracy. Pracodawcy RP podejmują inicjatywy na rzecz przedsiębiorczości, innowacyjności, wykorzystania nauki do potrzeb gospodarki, a także w obszarze stanowienia prawa. Są obecni w pracach Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych. Organizacja jest członkiem Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (organu doradczego instytucji Unii Europejskiej). Prezydentem Pracodawców RP jest dr Andrzej Malinowski. 

    Zapisz

    Współpraca ZPP z Kancelarią Prezydenta

    21.10.2015

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców będzie współpracował z Kancelarią Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

    We wtorek (20 października) w Kancelarii Prezydenta odbyło się robocze spotkanie przedstawicieli ZPP i KPRP dotyczące współpracy w różnych obszarach. W czasie spotkania poruszano kwestie współpracy eksperckiej w zakresie projektów Kancelarii RP oraz opiniowania różnych rozwiązań i aktów legislacyjnych. Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP Maciej Łopiński zdeklarował konsultowanie z ZPP różnych rozwiązań z obszaru gospodarki i określił Związek mianem „jednego z kluczowych partnerów z obszaru gospodarki”. Omawiano również współpracę przy organizacji Kongresu Organizacji MSP, który jest planowany w najbliższych miesiącach.

    Przedstawiciele ZPP poinformowali także o sytuacji sektora MSP oraz jego potrzebach i oczekiwaniach. – „Przede wszystkim, kluczową sprawą dla środowisk MSP jest przywrócenie elementarnego bezpieczeństwa prowadzenia działalności gospodarczej poprzez odcięcie się od wprowadzonej przez PO polityki <5 lat wstecz podatki z odsetkami, bez zmiany prawa, na podstawie zmiany interpretacji> oraz likwidacji polityki w zakresie ustalania celów finansowych i ilościowych inspektorom skarbowym. W dalszej kolejności oczekujemy uproszenia prawa gospodarczego i systemu podatkowego” – mówił na spotkaniu Prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak.

    Podczas spotkania omówiono też apel ZPP do Prezydenta Andrzeja Dudy o niepodpisywanie „nowelizacji ustawy o usługach płatniczych”.

    W spotkaniu wzięli udział Maciej Łopiński, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP; Przemysław Bryksa, Zastępca Dyrektora Biura NRR; Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP; Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP oraz Tomasz Jakubiak, Dyrektor ds. relacji publicznych ZPP.

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery