• PL
  • EN
  • szukaj

    Członek ZPP – firma Vision Group nagrodzona godłem “Teraz Polska”

     30.05.2017

     

    Firma Vision Group, będąca członkiem ZPP, została jednym z laureatów XXVII edycji konkursu „Teraz Polska”

     

    Firma jest pierwszą agencją public relations, która została wyróżniona tym prestiżowym znakiem jakości.

    Vision Group otrzymała nagrodę „Teraz Polska” w kategorii „Usługa” za konsekwentne dążenie do rozwijania oraz profesjonalizacji sektora usług public affairs na polskim rynku. Godło „Teraz Polska” jest wg badań rynkowych najbardziej rozpoznawalnym znakiem jakości w Polsce, kojarzonym z polskim pochodzeniem oraz wysoką jakością produktów i usług.

     

    – Vision Group od początku swej działalności dąży do rozwijania i profesjonalizacji usług public affairs na polskim rynku. Prestiżowe wyróżnienie Godłem „Teraz Polska” to kolejny krok w budowaniu tego rynku. Znak jakości „Teraz Polska” dla Vision Group to także potwierdzenie, że polska firma, działająca w warunkach globalnej konkurencji, może zaoferować wyspecjalizowane usługi, doceniane zarówno przez rodzimych klientów, jak i międzynarodowe korporacje, wymagające profesjonalizmu na najwyższym poziomie – powiedział Jarosław Nyk, prezes zarządu Vision Group.

     

    Fundacja „Teraz Polska” od ponad 25 lat nagradza najlepsze produkty i usługi, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym, wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. W tym roku Kapituła Konkursu, pod przewodnictwem prof. Michała Kleibera, wyróżniła 13 produktów, 9 usług, 3 przedsięwzięcia innowacyjne oraz 3 gminy.

     

    Wręczenie nagród odbyło się 29 maja 2017 roku, podczas uroczystej Gali „Teraz Polska” w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Szczegółowe wyniki Konkursu dostępne są na stronie www.terazpolska.pl.

     

    Gratulujemy całemu zespołowi!

    Konferencja e-Administracja dla Biznesu 2017 zapowiada wdrażanie faktury elektronicznej w instytucjach publicznych

    31.05.2017

     

    Konferencja e-Administracja dla Biznesu 2017

    zapowiada wdrażanie faktury elektronicznej w instytucjach publicznych

     

    24 maja 2017 r. odbyła się w Warszawie III edycja Konferencji e-ADMINISTRACJA DLA BIZNESU 2017, która była poświęcona wdrażaniu obowiązkowego odbioru faktur elektronicznych przez jednostki sfery finansów publicznych. Konferencja zgromadziła ponad 200 uczestników – przedstawicieli instytucji publicznych oraz organizacji zrzeszających przedsiębiorców.

    Konferencje e-ADMINISTRACJA DLA BIZNESU stanowią platformę wymiany informacji o rządowych planach rozwoju i potrzebach świata biznesu w obszarze e-administracji.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców objął patronat nad tym wydarzeniem.

    Głównym tematem tegorocznej edycji konferencji było wdrażanie obowiązkowego odbioru faktur elektronicznych przez jednostki sfery finansów publicznych. Ponadto zostały zaprezentowane założenia platformy pośredniczącej e-fakturowania w Polsce.

    Podczas konferencji omówiono aspekty prawne, wyzwania oraz korzyści związane z procesem obsługi elektronicznych faktur w urzędach. Uczestnicy poznali punkt widzenia przedstawicieli instytucji publicznych, a także dowiedzieli się, jak powinno wyglądać krok po kroku wdrożenie elektronicznego fakturowania w administracji. Przedstawione zostały również dobre praktyki w tym obszarze zaczerpnięte z innych krajów. W ramach konferencji obyła się debata pn. “Chmura, giga dane i prywatność w dobie e-faktur”. Uczestnicy debaty wskazywali na potrzebę współpracy jednostek rządowych i samorządów oraz pokonywania barier mentalnych w zakresie stosowania e-faktur.

    Organizatorami konferencji było Ministerstwo Rozwoju oraz Instytut Logistyki i Magazynowania, który od wielu lata wspiera rozwój e-administracji i wdrażanie e-usług, współpracując z organami publicznymi w kraju i za granicą.

    Kolejna edycja konferencji została już zaplanowana na drugi kwartał 2019 r. Do tego czasu przedstawiciele jednostek publicznych będą mieli możliwość brania udziału w szkoleniach i webinariach z zakresu e-fakturowania. Informacje o takich wydarzeniach będą udostępniane na stronie faktura.gov.pl

    INSTYTUT LOGISTYKI I MAGAZYNOWANIA – Instytut Badawczy realizuje prace badawczo-rozwojowe i usługi doradcze podnoszące efektywność funkcjonowania instytucji publicznych, przedsiębiorstw i całych łańcuchów dostaw. Realizuje projekty rządowe związane z rozwojem administracji elektronicznej w Polsce. Wdraża pilotażowe projekty mające na celu poprawę dostępu obywateli i przedsiębiorców do elektronicznych usług publicznych w Europie. Aktywnie działa w europejskiej przestrzeni badawczej w ramach projektów z obszaru ICT i logistyki.

    Witamy w naszym gronie “ZPP Lubelskie”

    19 maja 2017 roku na terenie województwa lubelskiego został powołany lokalny „Związek Przedsiębiorców i Pracodawców Lubelskie”, zrzeszający przedsiębiorców mikro, małych i średnich firm z różnych branż.

    Podczas spotkania założycielskiego wybrano jednomyślnie Radę Nadzorczą i Zarząd Związku reprezentowaną przez prezesa Leszka Kędzierawskiego z firmy STRIFEUS Sp. z o.o. oraz wiceprezesów: Macieja Boguszewskiego z firmy SAFARI S.J. i Ireneusza Połeć z firmy POLSKA MARKA S.C. Natomiast pracami Rady Nadzorczej w skład której wchodzą: Filip Szydeł z Biura Projektowo-Doradczego EKOPROFIL, Jakub Pomorski z firmy PETRO Sp. z o.o., Grzegorz Nowacki z firmy NOWIZAL oraz Jerzy Piskorski z Firmy Handlowo-Usługowej „SKOREK” będzie kierował Michał Jurecki z firmy „ALFA-BET” Sp. z o.o.

    Celem powstałej organizacji jest dążenie do poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej oraz reprezentowanie interesów zrzeszonych Członków z terenu województwa lubelskiego wobec organów władzy i administracji publicznej. 

    W sytuacji nieuzasadnionych represji w stosunku do Członków Związku, ZPP Lubelskie podejmuje interwencje oraz występuje jako strona w postępowaniach administracyjnych i sądowych.

     

    Zapraszamy do współpracy i kontaktu pod adresem: biuro@zpplubelskie.pl

    List Cezarego Kaźmierczaka do Jean-Claude’a Junckera Przewodniczącego Komisji Europejskiej

    Warszawa, 23.05.2017

     

    Szanowny Pan,

    Jean-Claude Juncker

    Przewodniczący Komisji Europejskiej

    Bruksela

     

    Wielce Szanowny Panie Przewodniczący!

     

    Z rosnącym niepokojem patrzę, jak chce Pan wysłać tysiące uchodźców, którzy cudem uniknęli śmierci z rąk Asada bądź ISIS, pod jarzmo kaczystowskiego reżimu w Polsce. To po to ci ludzie narażając życie płynęli na dziurawych łajbach do nowoczesnej i postępowej Europy, żeby teraz zesłał ich Pan do KatoCiemnogrodu nad Wisłą, który budzi takie przerażenie Sił Postępu?

    Ma Pan serce jak step ukraiński, Panie Przewodniczący!

    Jeśli mi Pan nie wierzy – posłucha Pan niekwestionowanych Autorytetów Moralnych. Przecież reżyserka Holland wyraźnie mówi, „że obecnie w Polsce jest gorzej niż za Hitlera i Stalina”, a aktorka Janda w sposób jednoznaczny stwierdza, „że ludzie w Polsce nigdy nie bali się tak jak teraz”. Aktorka Cielecka zaś „czuje się w tramwaju jak żydowskie dziecko za okupacji”. Taki los chce Pan zgotować tym cudem uratowanym ludziom?

    Panie Przewodniczący! Nie dziwią mnie te opinie. W naszym kraju nie jest dobrze. Począwszy od zbrodniczego pozbawienia prenumeraty przez rządowe agencje Gazety Wyborczej, poprzez  niedopuszczenie do udziału w programie na TVP Info charyzmatycznego Jarosława Marciniaka jako reprezentanta KOD, w miejsce zaproszonego Mateusza Kijowskiego, a skończywszy na wykluczeniu posła Szczerby z obrad Sejmu za wyrażenie uczuć do Marszałka tej samej płci. To tylko wybrane, niektóre zbrodnicze czyny kaczystowskich siepaczy.

    Kto jak kto, ale Pan, jako chrześcijanin dumny członek Chrześcijańsko-Społecznej Partii Ludowej nie powinien posyłać ludzi do piekła!

    Nie lepiej jest w gospodarce. Morawiecki z Kowalczykiem tak zastraszyli polskich przedsiębiorców, że ci biedni ze strachu nie mogą spać po nocach i wykręcili zawstydzający drugi w wysokości wzrost gospodarczy w Europie, zatrudnili milion Ukraińców, a bezrobocie doprowadzili do najniższego  poziomu w historii III RP. Wszystko to ze strachu przed reżimem Szydło. I polski rząd zamiast nad tym ubolewać – bezwstydnie chwali się tymi wynikami nienawiści, wszędzie je eksponuje za nic mając uczucia innych narodów Europy! Wstyd i żenada!

    I jeszcze ten Marczuk – polecam Panu przyjrzeć się ptaszkowi – odebrał dotacje państwowe do teatru aktorki Jandy, który latami świetnie radził sobie rynkowo, i przeznaczył je na zbrodniczy program 500+, który zlikwidował w 90% ubóstwo wśród dzieci. Te brudne, zabrane kulturze pieniądze, są znakiem hańby rządzących i obrazem męczeństwa aktorki Jandy.

    Panie Przewodniczący! Apeluje do Pana sumienia! Pan nie każe tych biednych ludzi zsyłką do mojego strasznego kraju! Ale jeśli Pan nie posłucha mnie jednak i okaże się Pan bezwzględny – to może im jednak jakieś cross-cultural szkolenie zrobić, bo naród u nas ciemny i dziki i za obmacywanie kobiet
    w tramwaju, to można w ryj dostać i to od całkiem trzeźwego. Wiem, że w to ciężko uwierzyć.

    Zapraszam Pana do mojej umęczonej przez kaczystowski reżim Ojczyzny, żeby osobiście Pan się przekonał, że wysyła Pan ludzi do piekła. Jako dodatkową zachętę, informuję Pana, że w najmniej postępowym regionie, u mnie na Podlasiu, „Duma Puszczy Knyszyńskiej” nigdy nie wysycha, a miejscowa ludność tylko szuka pretekstu, żeby okazać swoją gościnność.

     

    Łącze należne wyrazy,

    Cezary Kaźmierczak

    Prezes Komitetu Obrony Uchodźców w Organizacji

    Polscy przedsiębiorcy za zmianami w systemie podatkowym

    Dla większości badanej grupy przedsiębiorców obecny system podatkowy jest nieodpowiedni, a 92% z nich uważa, że system powinien zostać uproszczony – tak wynika z badania przeprowadzonego przez prof. Dominikę Maison z Wydziału Psychologii UW na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W ocenie badanej grupy przedsiębiorców lepszym rozwiązaniem byłby podatek wyliczany jako procent od sprzedaży firm lub wprowadzenie stałej wartości procentowej podatku od funduszu płac.

    Badanie „Przedsiębiorcy o podatkach” przeprowadzone przez firmę Maison&Partners pokazuje, że zdecydowana większość badanej grupy (aż 92%) jest za uproszczeniem dotychczasowego systemu podatkowego, który postrzegany jest jako nieprzyjazny, niesprawiedliwy, skomplikowany i niezrozumiały. Blisko połowa badanej grupy przedsiębiorców (41%), głównie najdłużej funkcjonujących na rynku oraz z sektora usług, opowiada się za liniowym systemem podatkowym. Podatek progresywny popiera ponad dwukrotnie mniej osób (17%), są to najczęściej przedsiębiorcy z sektora produkcji.

    Ocena istniejącego systemu podatkowego przez przedsiębiorców jest bardziej negatywna od oceny tego samego systemu przez Polaków. Przedsiębiorcy znacznie częściej niż ogół społeczeństwa wiedzą, jaki system podatkowy preferują, a co zapewne za tym idzie, mają większą wiedzę na temat systemu podatkowego w Polsce – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Badana grupa przedsiębiorców została również zapytana o ocenę propozycji nowych rozwiązań systemów podatkowych. Pierwsza z nich dotyczyła wprowadzenia nowego systemu podatkowego wyliczanego jako procent od sprzedaży firm. Spotkała się ona z bardzo dużą aprobatą – blisko 90% badanej grupy uważa, że taki system byłby lepszy od obecnego, a w przypadku wprowadzenia takiego systemu w Polsce, aż 80% deklaruje poparcie dla takiej decyzji. Są to przedsiębiorcy z każdego sektora rynku, jednak istotnie częściej przedsiębiorcy działający w usługach (86%) i produkcji (76%). Najmniej przedsiębiorców z sektora handlu deklaruje poparcie dla tej propozycji, ale cały czas jest to blisko 70%.

    Opinie przedsiębiorców na temat obecnie panującego systemu podatkowego są zbliżone do tego, co sądzą o nim zwykli obywatele. Jest to przede wszystkim system zbyt skomplikowany, często niesprawiedliwy i dlatego wymagający zmian. Przedstawione propozycje nowych rozwiązań systemu podatkowego w Polsce są przez obie grupy, zarówno przedsiębiorców, jak i wszystkich Polaków, postrzegane jako zdecydowanie lepsze od dotychczasowych, a przede wszystkim jako takie, które przyniosą korzyść wszystkim: każdemu obywatelowi, państwu i samym przedsiębiorcom – mówi prof. Dominika Maison z Wydziału Psychologii UW, autorka badania.

    Druga oceniona przez badaną grupę przedsiębiorców propozycja dotyczyła wprowadzenia takiego systemu podatkowego, który byłby wyliczany jako stała wartość procentowa podatku od funduszu płac (w wysokości 25%). Ta propozycja spotkała się z równie dużym poparciem – aż 89% badanej grupy wyraziło opinię, że taki system powinien zostać wprowadzony w Polsce. Popierany jest on w badanej grupie przedsiębiorców niezależnie od sektora, w jakim działa firma i stażu na rynku pracy. Obie propozycje nowych systemów podatkowych (procent od sprzedaży firm oraz 25% z funduszu płac) są postrzegane jako przynoszące korzyści wszystkim: państwu, przedsiębiorcom i obywatelom (ponad 50% badanej grupy przedsiębiorców ma taką opinię w przypadku obu systemów). Systemy te są również podobnie oceniane jako przynoszące korzyści dla samego Państwa (12% w przypadku procentu od sprzedaży firm i 13% w przypadku 25% z funduszu płac). Natomiast różnicę w postrzeganiu obu systemów można dostrzec we wskazaniu korzyści dla samych obywateli i przedsiębiorców. System podatkowy oparty na procencie od sprzedaży firm wydaje się badanym przedsiębiorcom nieco bardziej korzystny dla samych obywateli (24% vs. 12%), natomiast oparty na 25% od funduszu płac jako bardziej korzystny dla nich samych, niż dla obywateli (17% vs. 8%).

    Warto zwrócić uwagę, że w badaniu opinii ogółu Polaków, przeprowadzonym w lutym 2017 r. na zlecenie ZPP, zdecydowana większość, bo aż 70%, chciałaby by ich podatki były rozliczane przez pracodawcę. Opinia ta pojawia się nawet w grupie osób, które rozliczają się samodzielnie – ponad połowa z nich chętnie przerzuciłaby ten obowiązek na swoich pracodawców. Tymczasem jak pokazuje najnowsze badanie, opinie przedsiębiorców na temat rozliczania podatków swoich pracowników są podzielone – blisko połowa (45%) badanej grupy zgadza się, aby ten obowiązek leżał po ich stronie, jednak dość duża grupa (55%) nie chciałaby, aby taka zmiana została wprowadzona.

    Badanie przedsiębiorców dopełniło nam obraz postrzegania obecnego systemu podatkowego, który zarówno przez ogół Polaków, jak i osoby prowadzące działalność w sektorze MSP jest oceniany zdecydowanie negatywnie jako zbyt skomplikowany i nieprzyjazny. Wydaje się, że nowy system oparty o procent od sprzedaży firm byłby w opinii zarówno przedsiębiorców, jak i ogółu Polaków, zdecydowanie lepszy od dotychczasowych rozwiązań – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

    Badanie zostało zrealizowane przez firmę Maison&Partners na przełomie marca i kwietnia 2017 roku na próbie 464 przedsiębiorców. Jego celem było poznanie opinii przedsiębiorców na temat obecnego systemu podatkowego oraz postrzeganie propozycji nowych rozwiązań. Niektóre wyniki badania zostały porównane z wynikami analogicznego badania wśród ogółu Polaków, przeprowadzonego tą samą metodą na Ogólnopolskim Panelu badawczym Ariadna w lutym 2017 r. na ogólnopolskiej próbie N=1063, reprezentatywnej dla ogółu Polaków ze względu na płeć, wiek i wielkość miejsca zamieszkania.

    Wyniki badania dostępne do pobrania tutaj

    STANOWISKO: W SPRAWIE PODPISANEJ PRZEZ PREZYDENTA USTAWY “APTEKA DLA APTEKARZA”

    Według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz Konfederacji Lewiatan podpisana przez Prezydenta RP ustawa o zmianie ustawy Prawo farmaceutyczne spowoduje wzrost cen leków oraz zahamuje rozwój aptek prowadzonych przez polskich przedsiębiorców. Na „Aptece dla aptekarza” polscy obywatele stracą płacąc więcej za leki.

     

    Nowelizacja Prawa farmaceutycznego doprowadzi do ograniczenia konkurencji, a co za tym idzie wzrostu cen leków nierefundowanych i spadku ich dostępności dla pacjentów. Najbardziej dotkliwie odczują to osoby najczęściej odwiedzające apteki – czyli seniorzy, przewlekle chorzy i niepełnosprawni. A właśnie dla tych grup oszczędności mają szczególne znaczenie, bo wydatki na leki stanowią bardzo poważną pozycję w ich najczęściej ograniczonym miesięcznym budżecie. Nowe prawo uderza bowiem w sieci apteczne, a według szacunków na wydatkach w tych właśnie aptekach polscy pacjenci oszczędzają średnio około 2 mld zł rocznie.

     

    Zmiany w prawie uniemożliwią otwieranie nowych aptek, a także zastopują ich dalszy rozwój dla polskich przedsiębiorców, do których należy 96 proc. rynku. Uderzą tym samym w sieci apteczne, których jest w tej chwili około 390, zarówno w największe, jak również w mniejsze, rodzinne. Rodzi się więc pytanie czy państwo rzeczywiście chce, by przedsiębiorczość i konkurencja w Polsce w tak istotnym dla wszystkich obszarze zdrowia, była rozwijana? Nowelizacja Prawa farmaceutycznego ewidentnie temu zaprzecza.

     

    Może okazać się, że ustawa będzie działać również przeciwko wielu właścicielom aptek indywidualnych. Nowe prawo umożliwia wprawdzie farmaceutom prowadzenie do czterech aptek, ale ograniczenia geograficzno-demograficzne sprawią, że nie będzie już to możliwe na danym terenie. Są one bowiem tak restrykcyjne, że w większości miast nie będzie mogła otworzyć się już żadna apteka, nawet na nowych osiedlach czy w nowo powstałych centrach handlowych. Jest to szczególnie dotkliwe dla młodych farmaceutów, którzy z tego względu nie będą mogli prowadzić własnej apteki. Dodatkowo ograniczy im się liczbę miejsc potencjalnego zatrudnienia. To samo dotyczy techników farmaceutycznych. Trudno więc mówić, że ustawa sprzyja wszystkim farmaceutom.

     

    Organizacje zrzeszające pracodawców zauważają dodatkowo, że właściciele aptek niebędący farmaceutami nie tylko nie uzyskają nowego zezwolenia na prowadzenie apteki, lecz tracić będą zezwolenia dziś posiadane z uwagi na brak odpowiednich przepisów przejściowych.  Oznacza to de facto pełzające wywłaszczenie. Przyjęte rozwiązanie oznacza w praktyce, że apteki nie będzie mógł otworzyć polski przedsiębiorca, ale będzie mógł to zrobić np. farmaceuta niemiecki czy francuski.

     

    Według ZPP, PharmaNET oraz Konfederacji Lewiatan przyjęte regulacje są nie tylko sprzeczne z interesem pacjentów, ale również nieproporcjonalnie wzmacniają korporację aptekarską. Przyjęte w projekcie zmiany idą w odwrotnym, niż wielokrotnie deklarowanym przez partię rządzącą, kierunku – otwierania i ograniczania wpływów korporacji zawodowych. Korporacja aptekarska, jeszcze przed wejściem w życie ustawy, odznacza się niezwykle szerokimi uprawnieniami, a po przyjętych zmianach – pozyska jeszcze dodatkowe, nieznane innym samorządom zawodowym w Polsce, i stanie się faktycznym regulatorem rynku.

    Stanowisko organizacji pracodawców w sprawie protestu techników farmaceutycznych

    10.05.2017

     

     

    STANOWISKO ORGANIZACJI PRACODAWCÓW W SPRAWIE PROTESTU TECHNIKÓW FARMACEUTYCZNYCH

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Komisja ds. Rynku Aptecznego Business Centre Club oraz Konfederacja Lewiatan popierają postulaty podnoszone przez organizatorów ogólnopolskiego protestu techników farmaceutycznych – Izbę Gospodarczą Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek oraz Związek Zawodowy Techników Farmaceutycznych RP. Wygaszenie kształcenia w zawodzie technika farmaceutycznego oraz dodatkowe ograniczenie uprawnień zawodowych techników funkcjonujących już na rynku to, po nowelizacji Prawa farmaceutycznego – tzw. „aptece dla aptekarza” – kolejne negatywne dla polskich pacjentów działania prowadzące do zmniejszenia dostępności do leków oraz wzrostu ich cen.

    Wyrażamy wsparcie dla protestujących techników, którzy kategorycznie sprzeciwiają się decyzji o zaprzestaniu rekrutacji kandydatów do szkół ponadpodstawowych prowadzących kształcenie w zawodzie technika farmaceutycznego od roku szkolnego 2018/2019, wprowadzeniu przepisów ograniczających ich uprawnienia zawodowe w zakresie wydawania pacjentom niektórych leków oraz przyjętej przez Sejm i Senat ustawie Prawo farmaceutyczne – „apteka dla aptekarza”.

    Według organizacji pracodawców zmiany w prawie, przeciwko którym protestują technicy, mają charakter fragmentaryczny i tymczasowy. Są chaotycznym łataniem luk, nie zaś spójnym pomysłem na zdefiniowanie roli apteki, a także pracujących tam przedstawicieli zawodów medycznych w systemie opieki zdrowotnej w Polsce. Nie mają one nic wspólnego z podniesieniem poziomu bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków, lecz ich jedynym celem wydaje się być wyłącznie stopniowe wyeliminowanie konkurencji dla korporacji aptekarskiej. Takie działania dziwią tym bardziej, że Ministerstwo Zdrowia deklaruje rychłe wprowadzenie kompleksowej tzw. „dużej” nowelizacja Prawa farmaceutycznego. Zamiast wyrywkowych zmian o wiele bardziej celowa byłaby konstruktywna i szeroka dyskusja, a następnie praca nad ostatecznym kształtem systemowych rozwiązań, tak aby wprowadzenie tego aktu przyniosło faktyczne korzyści dla pacjentów, rynku oraz regulatora.

    Według ZPP, PharmaNET, Komisji ds. Rynku Aptecznego BCC oraz Konfederacji Lewiatan wygaszenie kształcenia techników farmaceutycznych oraz zmniejszenie ich kompetencji nie tylko przyczyni się do ograniczenia dostępu do świadczonych przez apteki i punkty apteczne usług farmaceutycznych, ale również dostępu do leków dla setek tysięcy pacjentów.

    Zgodnie z obowiązującym dziś prawem, technicy farmaceutyczni mogą być właścicielami aptek oraz mogą samodzielnie prowadzić punkty apteczne, co faktycznie poprawia społeczną dostępność do leków i wyrobów medycznych na terenach wiejskich oraz w mniejszych miejscowościach. Technicy mogą również samodzielnie wydawać produkty lecznicze w placówkach obrotu poza aptecznego, takich jak sklepy zielarsko-medyczne, zapewniając tym samym dostęp do podstawowych i niezbędnych informacji istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjentów. Technicy farmaceutyczni stanowią również fachowy personel pomocniczy w sektorze dystrybucji hurtowej zaopatrującej apteki i szpitale.

    W konsekwencji planowane zmiany w zakresie kształcenia oraz kompetencji techników farmaceutycznych nie pozostaną bez wpływu na pacjentów m.in. z uwagi na ograniczenie dostępu do leków i fachowego personelu.

    Z perspektywy rynku aptecznego skutki tych zmian można porównać do sytuacji, w której wygaszane byłoby kształcenie fachowego personelu medycznego w szpitalach, w tym pielęgniarek i położnych, pozostawiając jedynie możliwość kształcenia w zawodzie lekarza. Taka decyzja będzie zła zarówno dla szpitali, jak i dla pacjentów. W zawodach medycznych personel średniego szczebla, do których należy technik farmaceutycznym, ma utrwaloną od lat, bardzo ważną funkcję. Proponowane zmiany w prawie mogą doprowadzić w ciągu najbliższych lat do braku możliwości zastąpienia techników farmaceutycznych innym profesjonalnym personelem (farmaceuci), co może dodatkowo wprowadzić poważne problemy o charakterze organizacyjnym w samych aptekach czy też w szpitalach.

    Również czekająca na rozpatrzenie przez Prezydenta RP nowelizacja Prawa farmaceutycznego tzw. „apteka dla aptekarza” wpłynie znacząco na techników farmaceutycznych, którym – tak jak innym polskim przedsiębiorcom niebędącym farmaceutami – uniemożliwi prowadzenie własnej apteki. Stanowi to nieuzasadnioną ingerencję w konstytucyjnie chronione prawo własności i wolność działalności gospodarczej. Przedmiotowa ustawa wprowadza również szereg innych niekorzystnych rozwiązań dla pacjentów czy polskich przedsiębiorców. Należy przypomnieć, że ustawa praktycznie uniemożliwia otwieranie nowych aptek, a także ogranicza możliwości ich dalszego rozwoju. Będzie to szczególnie dotkliwe dla polskich przedsiębiorców, do których należy przeszło 96 proc. aptek w Polsce. Takie rozwiązania doprowadzą także do ograniczenia konkurencji oraz wzrostu cen leków nierefundowanych i spadku ich dostępności dla pacjentów, co dodatkowo zostanie pogłębione przez zmiany dotyczące kształcenia oraz ograniczenia kompetencji techników farmaceutycznych.

    Ponadto zmiany przewidziane w ustawie wzmocnią – dysponującą już dziś niezwykle szerokimi uprawnieniami – korporację aptekarską. Doprowadzi to do powstania swego rodzaju „superkorporacji” zawodowej, nieporównywalnie silniejszej niż inne samorządy zawodowe w Polsce. Członkowie władz tej korporacji, często sami prowadzący apteki, posiadający już teraz nadzór nad wykonywaniem zawodu (do czego samorząd został powołany), zyskają także bezpośredni wpływ na procesy rynkowe i staną się faktycznym regulatorem rynku.

    Zapisz

    ZPP pozytywnie o rządowych propozycjach zmiany w polityce prorodzinnej

    10.05.2017

     


    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW
    WS. PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE NIEKTÓRYCH USTAW ZWIĄZANYCH Z SYSTEMAMI WSPARCIA RODZIN
    Z 27 KWIETNIA 2017 ROKU

     

    Przedstawiony projekt ustawy należy ocenić pozytywnie. Zawiera on bowiem cały zestaw rozwiązań korzystnych dla rodzin, co w świetle bieżącej sytuacji demograficznej i niekwestionowanej potrzeby zwiększenia przyrostu naturalnego, jest kluczowe, jednak nie jest to jego jedyną zaletą. Proponowane przez projektodawcę zmiany zakładają bowiem m.in. modyfikacje systemu przyznawania tzw. świadczenia “500+”, niewpływające oczywiście na samą jego naturę, lecz uszczelniające cały program i zapobiegające patologiom i nadużyciom w jego obszarze. Kierunek regulacji zaprezentowanych
    w omawianym projekcie, wydaje się być całkowicie słuszny i należy go poprzeć, stąd też całościowa ocena projektu musi być – jak wyżej wspomniano – pozytywna.

     

    Jednym z ważniejszych problemów adresowanych w projekcie, jest kwestia niedostatecznej dostępności instytucji opieki nad dziećmi. Warto zaznaczyć, że wskutek podjętych już działań, liczba placówek rośnie, jednak dzieje się to wciąż w tempie nieproporcjonalnym do wzrostu potrzeb. Projektodawca zaproponował zatem cały pakiet rozwiązań służących docelowo obniżeniu kosztów posyłania dzieci do instytucji opieki, oraz zwiększenia ich liczby. W projekcie zawarta jest m.in. propozycja rozszerzenia listy podmiotów, które mogą założyć żłobek lub klub dziecięcy o powiaty, województwa i instytucje państwowe. Jest to – jak się wydaje – dosyć elementarna zmiana, mogąca jednak realnie wpłynąć na zwiększenie liczby instytucji opieki. W podobnym kierunku zmierzają zaproponowane zmiany w zakresie wymagań lokalowych i kadrowych, którym sprostać muszą żłobki i kluby dziecięce. Projektodawca proponuje ich złagodzenie, jednak w rozsądnym zakresie, tj. takim, który nie wpłynie na bezpieczeństwo i jakość opieki nad dziećmi. Wśród ujętych w projekcie postulatów, znajduje się m.in. taki, by opiekunem w żłobku lub klubie dziecięcym mogła być osoba, która ukończyła szkołę wyższą na dowolnym kierunku, którego program obejmuje zagadnienia związane z opieką lub rozwojem małego dziecka. Jednocześnie, proponuje się wprowadzenie obowiązku odbycia co dwa lata szkolenia z pierwszej pomocy. W projekcie zawarty jest również postulat zwiększenia liczby dzieci, które mogłyby być pod opieką jednego opiekuna do 10, pod warunkiem, że wszystkie z nich miałyby ukończony 2 rok życia, i nie znajdowałoby się wśród nich żadne dziecko niepełnosprawne lub wymagające szczególnej opieki.

     

    Dodatkowo – i na tę propozycję należałoby zwrócić szczególną uwagę – w projekcie zawarta jest regulacja, by minister właściwy do spraw pracy mógł przeznaczać w skali roku dodatkowe 250 milionów złotych pochodzących z Funduszu Pracy, na powstawanie instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3. Dodatkowo, na potrzeby aktywizacji zawodowej osób, które zrezygnowały z pracy ze względu na niską dostępność żłobków i klubów dziecięcych, zabezpieczona w budżecie państwa byłaby rezerwa celowa na kwotę drugich 250 milionów, co – jak przywołano w uzasadnieniu do ustawy – oznaczałoby zwiększenie aktualnej rezerwy celowej o 99 milionów złotych. Oznacza to, że problem zostałby rozwiązany kompleksowo – baza instytucji opieki nad dziećmi do lat 3 zostałaby zwiększona, ale rodzice, którzy uprzednio musieli zrezygnować z pracy zawodowej, by móc zajmować się potomstwem, nie byliby pozostawieni sami sobie. Ten komplet propozycji powinien pozytywnie wpłynąć na dostępność instytucji opieki nad dziećmi – urealnienie wymogów stawianych takim placówkom może spowodować duży wzrost ich liczby, ponieważ potrzeby w tym zakresie, jak już wspomniano, są ogromne i pozostają niezaspokojone od wielu lat.

     

    Korzystnym dla rodzin postulatem zawartym w projekcie ustawy jest pomysł, by Karta Dużej Rodziny mogła być zdigitalizowana w formie aplikacji na tablety i smartfony. Jest to oczywiście dobra propozycja – wydaje się, że stopniowa cyfryzacja wszelkiego rodzaju dokumentów jest kierunkiem, w którym zmierza aktualnie Ministerstwo Cyfryzacji. Dobrze byłoby, gdyby te zmiany, czyniące korzystanie z dokumentów dużo wygodniejszym, dotyczyły również Karty Dużej Rodziny. W ramach projektu ustawy wyszczególnić można jeszcze przynajmniej kilka propozycji dotyczących Karty Dużej Rodziny, które udoskonalają system i często mają charakter techniczny, jednak warto wśród nich wyróżnić zmianę umożliwiającą ministrowi właściwemu do spraw rodziny wysyłanie członkom rodzin wielodzietnych, którzy podali swoje adresy poczty elektronicznej, informacji na temat Karty. Ma to być element rozszerzający działania promocyjno-informacyjne dotyczące dostępnych ofert, przy okazji jednak stanowi kanał promocyjny dla samych Partnerów, dzięki czemu przystępowanie do programu będzie dla nich bardziej atrakcyjne.

     

    Na uwagę zasługują propozycje dotyczące uszczelnienia systemu przyznawania świadczeń “500+”. W toku realizacji programu, Ministerstwo dopatrzyło się niepokojących tendencji, nie mających – jak wynika z uzasadnienia do projektu – charakteru powszechnego, jednak mimo wszystko szkodliwych. Cieszy zatem, że na tego rodzaju sygnały projektodawca zdecydował się szybko zareagować. Proponuje się więc m.in. wyłączenie stosowania przepisów dotyczących utraty i uzyskania dochodu w sytuacji, gdy wnioskodawca lub członek jego rodziny utraci dochód i w okresie 3 miesięcy od daty utraty dochodu ponownie uzyska dochód u tego samego pracodawcy (projektowane przepisy dotyczą również dochodów z innej pracy zarobkowej i pozarolniczej działalności gospodarczej, ale wydaje się, że najpowszechniejsze zastosowanie miałyby właśnie dla stosunków pracy). W ten sposób projektodawca chce uniknąć sytuacji, w której dana osoba “reguluje” swój dochód w taki sposób, by móc uzyskać świadczenie już na pierwsze dziecko. Jest to zdecydowanie nadużycie i wydaje się, że zaproponowane rozwiązanie przyczyni się do zmniejszenia skali jego występowania.

     

    Jako korzystną zmianę należy uznać również propozycję wydłużenia okresu składania wniosków o świadczenie wychowawcze. W tej chwili, wnioski będą przyjmowane od 1 sierpnia, podczas gdy już od 1 września będzie można składać wnioski o zasiłek rodzinny, czy specjalny zasiłek opiekuńczy. W oczywisty sposób doprowadzi to do kumulacji liczby wniosków składanych w urzędach, a w konsekwencji może negatywnie wpłynąć na tempo ich procedowania i przyznawania świadczeń.

     

    W projekcie proponuje się, by wnioski w sprawie ustalenia prawa do świadczenia wychowawczego składane drogą elektroniczną mogły być przyjmowane już od 1 lipca. Spowoduje to oczywiście wydłużenie “okienka” pomiędzy dwiema dużymi falami wniosków do urzędów, ale również może wpłynąć na popularyzację rozwiązań elektronicznych, co jest pożądane chyba przez wszystkich uczestników procesu.

     

    Dodatkowo, plusem projektu jest jego swoista rzetelność – projektodawca słusznie bowiem zauważa, że przy skali pomocy rodzinom, jaką zapewnia program “500+”, planowany wzrost kryteriów dochodowych uprawniających do świadczeń rodzinnych i wzrost wysokości świadczeń rodzinnych, dzięki któremu wysokość tych świadczeń miałaby zwiększyć się, jak przytoczono w uzasadnieniu, o kilka złotych, nie stanowi dla budżetów domowych rodzin dużego wsparcia. Jednocześnie, z punktu widzenia budżetu państwa, podwyższenie świadczenia przekłada się na milionowe koszty. Bardzo rozsądny jest zatem postulat, by te wzrosty planowane od dnia 1 listopada b.r. po prostu anulować.

     

    Reasumując, przedstawiony projekt ustawy trzeba ocenić pozytywnie. Odpowiada on na istotny problem niedoboru miejsc w żłobkach i klubach dziecięcych, doprecyzowuje wiele szczegółowych przepisów dot. systemu wsparcia finansowego rodzin, uszczelnia program “500+” i uatrakcyjnia Kartę Dużej Rodziny. W świetle fatalnych danych demograficznych, należy poprzeć zaproponowane
    w projekcie zmiany.

     

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    ZPP popiera obniżenie ZUS dla mikrofirm z sektora usług

     

    5.05.2017

     


    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW
    WS. PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY O SYSTEMIE UBEZPIECZEŃ SPOŁECZNYCH ORAZ USTAWY O PROMOCJI ZATRUDNIENIA I INSTYTUCJACH RYNKU PRACY Z 20 MARCA 2017 ROKU

     

    Przedstawiony projekt ustawy należy poprzeć i ocenić jak najbardziej pozytywnie, ponieważ rozwiązuje on ogromny problem związany z niedostosowaniem wysokości obciążeń składkami na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne do zdolności płatniczych najmniejszych przedsiębiorców. Polski system ubezpieczeń społecznych przedsiębiorców, oparty na składkach wyliczanych od deklarowanej kwoty, jednak nie niższej, niż minimalna podstawa wymiaru określona w ustawie (czyli de facto, jako że każda działalność gospodarcza zakłada osiąganie zysku, a więc minimalizowanie kosztów, składkach ryczałtowych), tworzy przed najdrobniejszymi przedsiębiorcami wielką barierę w postaci zbyt wysokich sztywnych obciążeń. Jak słusznie przytacza projektodawca w uzasadnieniu do projektu ustawy, każda osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą, zakładając że nie jest ona już objęta zasadami preferencyjnymi, ponosi  wydatki związane z koniecznością uiszczania składek na ubezpieczenia społeczne, w kwocie przekraczającej 10 tysięcy złotych w skali roku. Z punktu widzenia przedsiębiorcy osiągającego wysokie zyski, jest to kwota znacząca, ale raczej nie decydująca z punktu widzenia jego bytności na rynku. Dla najmniejszych podmiotów jednak, taki wydatek często wiązałby się z całkowitym brakiem opłacalności dalszego prowadzenia działalności gospodarczej, ponieważ konsumowałby większość – albo cały – zysk.


    W przedstawionym projekcie ustawy proponuje się, by najniższa podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe ubezpieczonych, których prognozowany roczny przychód z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej nie przekracza trzydziestokrotności kwoty minimalnego wynagrodzenia, była uzależniona od uzyskiwanego przychodu z tytułu prowadzenia tej działalności. Oznacza to, że – bazując na danych za 2017 rok – osoba fizyczna osiągająca z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej przychód w wysokości 60 tysięcy złotych rocznie, nie byłaby objęta obowiązkiem uiszczania składek na ubezpieczenia społeczne wyliczanych od najniższej podstawy na zasadach ogólnych (czyli 60% prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego), a od kwoty ujętej w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw gospodarki, jako właściwa dla uzyskanych w danym miesiącu przychodów. Według przytoczonych w uzasadnieniu do ustawy danych Ministerstwa Finansów, ustawa ma dotyczyć ok. 181 tysięcy przedsiębiorców. Warto zaznaczyć, że mowa jest tu o przedsiębiorcach, którzy z tytułu projektowanej regulacji odnieśliby korzyść, ponieważ całkowita liczba przedsiębiorców osiągających przychody niższe, niż 60 tysięcy złotych rocznie, jest znacznie wyższa.


    Alarmujące są również dane dotyczące skali zamykania działalności gospodarczych przedsiębiorców uzyskujących przychody poniżej 60 tysięcy złotych rocznie. Według przytoczonych w uzasadnieniu do projektu ustawy danych, na taki krok zdecydowało się w 2014 roku prawie 23% takich przedsiębiorców. Poza oczywistym stwierdzeniem, że skoro ci przedsiębiorcy nie funkcjonują już (przynajmniej legalnie) na rynku, to pieniędzy w budżecie musi być mniej, sam nasuwa się wniosek dotyczący skali i wagi problemu, jakim jest obciążenie najmniejszych działalności gospodarczych ryczałtowymi składkami na ubezpieczenia społeczne.


    Przytoczone dane świadczą jednoznacznie o tym, że rozwiązania zawarte w projekcie przyczynią się do poprawy sytuacji znaczącej części polskich przedsiębiorców – najczęściej rzemieślników, czy “fachowców” zajmujących się drobnymi naprawami. Wprowadzenie proponowanej regulacji i uzależnienie wysokości składek na ubezpieczenia społeczne od osiąganych przez nich przychodów, będzie miało kilka skutków. Po pierwsze, znacząco ulży tym, którzy w tej chwili prowadzą działalność, z tytułu której uzyskują niskie przychody, a jednocześnie uczciwie uiszczają wszystkie składki. W rezultacie, realny zysk osiągany z prowadzonej działalności jest dla nich minimalny. Po drugie, projekt spowoduje opuszczenie szarej strefy przez ogromną rzeszę osób osiągających niewielkie przychody w sposób całkowicie nierejestrowany. Zdają one sobie sprawę z tego, że składki na ubezpieczenia społeczne obciążyłyby ich zyski w tak dużym stopniu, że do biznesu często musiałyby dopłacać. Po trzecie, wprowadzenie projektowanego rozwiązania w życie zachęcałoby do legalnego podjęcia działalności gospodarczej osoby zamieszkujące obszary objęte bezrobociem strukturalnym.


    Tak skonstruowany system, nadaje proponowanym rozwiązaniom charakter quasi-socjalny, ponieważ obejmowałby on jedynie tych przedsiębiorców, którzy uzyskują minimalne przychody pozwalające im na przeżycie. Warto zaznaczyć zatem, że nie jest to pomysł dedykowany działalnościom gospodarczym nastawionym na mnożenie zysku, a ponadto projektodawca zdecydował się zaproponować rozwiązania zawarte w projekcie tym podmiotom, które nie korzystają z preferencyjnej podstawy wymiaru składek dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą (spod tworzonego reżimu prawnego wyłączone byłyby też osoby korzystającej z karty podatkowej jako metody opodatkowania).


    Reasumując, przedstawiony projekt ustawy należy zdecydowanie poprzeć – jest potrzebny i rozwiązuje jeden z bardziej palących problemów utrudniających życie najdrobniejszym przedsiębiorcom, prowadzącym swoją działalność nie dla milionowych zysków, lecz po to by przeżyć. Niemoralne jest nakładanie na nich obciążeń, którym nie są w stanie sprostać. Projekt trzeba więc ocenić jak najbardziej pozytywnie i życzyć sobie, by został w jak najmniej zmienionej formie uchwalony przez Sejm i podpisany przez Prezydenta. Jeśli wprowadzenie tej zmiany skończy się powodzeniem i poprawą warunków prowadzenia najdrobniejszej działalności gospodarczej, co – jak się wydaje – jest pewne, należy potraktować go jako wstęp do większej reformy systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce, który w aktualnej formie staje się coraz mniej wydolny.

     

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy to kolejna organizacja branżowa, która dołączyła do grona członków ZPP

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                       4.05.2017

    Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy to kolejna organizacja branżowa, która dołączyła do grona członków Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy to dobrowolna, samorządna i samofinansująca się organizacja branżowa, będąca największym reprezentantem branży spirytusowej w Polsce. Zrzesza 74% producentów mocnych alkoholi, działających na rynku. Reprezentuje zarówno międzynarodowe korporacje, jak i małe oraz średnie przedsiębiorstwa.

    Głównym celem działalności  ZP PPS jest  tworzenie sprzyjających warunków społecznych, prawnych, ekonomicznych, organizacyjnych i technicznych dla funkcjonowania branży spirytusowej, pomoc w osiąganiu sukcesów gospodarczych, jej promocja  w Polsce, Unii Europejskiej i na świecie, umacnianie wielowiekowej tradycji wytwarzania wyrobów spirytusowych oraz opracowanie spójnej koncepcji  rozwoju dla wszystkich producentów napojów spirytusowych, działających w Polsce.

    Misją ZP PPS jest wspieranie dynamicznego rozwoju branży spirytusowej, który pozytywnie wpływa zarówno na gospodarkę jak i rolnictwo. Jednocześnie we współpracy z partnerami społecznymi ZP PPS propaguje wśród dorosłych Polaków odpowiedzialne wzorce spożywania alkoholu.

    Celem ZP PPS jest także kreowanie pozytywnego wizerunku polskich produktów spirytusowych w kraju i na świecie oraz kultywowanie tradycji produkcyjnych kształtowanych na przestrzeni kilkuset lat, dzięki czemu rodzime produkty będą kojarzone z doskonałą jakością i niepowtarzalnym smakiem.

    Mamy nadzieję, że ze względu na wspólne cele ZPP i ZP PPS efekty współpracy będą bardzo owocne.

    Witamy w naszym gronie!

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery