• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz ZPP ws. Polskiego Ładu

    Warszawa, 15 maja 2021 r. 

     

    Komentarz ZPP ws. Polskiego Ładu

     

    Polski Ład to wyjątkowo oczekiwany dokument, którego prezentacja była przekładana kilkukrotnie. Po dzisiejszym omówieniu ogólnych założeń tego manifestu programowego można stwierdzić, że w dziedzinach szczególnie interesujących z punktu widzenia przedsiębiorców nie zawiera on przełomowych nowości. 

    W Polskim Ładzie nie znajdujemy oczekiwanych propozycji w zakresie otoczenia prawno-instytucjonalnego dla firm, nie został również poruszony wątek niepewności regulacyjnej stanowiącej w tej chwili kluczową barierę dla inwestycji. Przedstawione w punkcie “Dobry klimat dla firm” propozycje działań de facto recykling znanych już wcześniej zapowiedzi i zbiór rozwiązań, nad którymi prace toczą się już od pewnego czasu. Część z nich, jak np. wprowadzenie instytucji fundacji rodzinnej, czy poszerzenie możliwości korzystania z “estońskiego CIT-u”, jest oczywiście korzystna dla przedsiębiorców – są to jednak propozycje znane i opisywane już w przeszłości. W dziedzinie przedsiębiorczości Polski Ład nie wprowadza zatem żadnych ważniejszych nowości. 

    Na aprobatę z pewnością zasługują dwa kluczowe elementy składowe programu, tzn. podniesienie kwoty wolnej od opodatkowania PIT do 30 tysięcy złotych oraz waloryzacja II progu podatkowego do poziomu 120 tysięcy złotych. Są to posunięcia jak najbardziej racjonalne i dostosowujące kwotowe progi do realiów gospodarczych, w których wynagrodzenia rosły systematycznie od lat. 

    Niestety, rozwiązaniom tym towarzyszy propozycja zmian w zakresie składki zdrowotnej, tj. wprowadzenie modelu jednolitej składki proporcjonalnej do dochodu, o stawce 9%, w której nie odliczałoby się od kwoty podatku. W praktyce zatem Polski Ład może doprowadzić do zwiększenia poziomu obciążeń dla części podatników. 

    Pochwalić należy niektóre ze szczegółowych rozwiązań zapowiedzianych w trakcie konferencji. Na wyróżnienie zasługują w tym zakresie m.in. zmiany dotyczące umożliwienia budowy domu o powierzchni do 70m2 na zgłoszenie. W mniejszych miejscowościach może to doprowadzić do rozwiązania dużej części problemów mieszkaniowych rodzin. Ważne, by przepisy wprowadzające tę zmianę wprost wskazywały, że możliwość budowy w tej procedurze dotyczy również mieszkalnych domów całorocznych. 

    Poważne wątpliwości budzi z kolei zapowiadana “likwidacja umów śmieciowych”. Jeśli rozumieć przez nią zrównanie oskładkowania wszystkich rodzajów umów, oznaczać to będzie znaczne ograniczenie elastyczności form zatrudnienia funkcjonujących na rynku pracy. O ile dostrzegamy potrzebę interwencji w zakresie ograniczenia arbitrażu podatkowo-składkowego, o tyle za właściwą jej  formę uważalibyśmy powszechne obniżenie klina podatkowego obciążającego wynagrodzenia uzyskiwane z tytułu umów o pracę. 

    Pochwalić należy przejawiający się w Polskim Ładzie kierunek na cyfryzację – zarówno w zakresie systemu opieki zdrowotnej, jak i pozostałych usług publicznych. Jest to jedno z największych wyzwań na najbliższe lata – dobrze zatem, że zarówno w Krajowym Planie Odbudowy, jak i w omawianym dokumencie programowym wątek cyfryzacji jest szczególnie eksponowany. 

    Kompleksowość omawianego programu, który dotyczy zarówno kwestii gospodarczych, jak i związanych z usługami publicznymi, systemem opieki zdrowotnej, czy polityką prorodzinną (szczególnie istotną z punktu widzenia problematycznej sytuacji demograficznej), powoduje że jego szczegółowa analiza wymaga czasu. Wobec powyższego, ZPP przedstawi kompleksowe stanowisko ws. Polskiego Ładu w poniedziałek. 

     

    Zobacz: 15.05.2021 Komentarz ZPP ws. Polskiego Ładu

    Badanie polskiego rynku e-commerce. Szansa rozwoju dla małych i średnich firm

    Warszawa, 14 maja 2021 r. 

     

    Badanie polskiego rynku e-commerce. Szansa rozwoju dla małych i średnich firm

     

    Na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przygotowane zostało badanie firm dotyczące prowadzenia sprzedaży on-line. Badanie zostało wykonane w lutym 2021 roku, tym samym uwzględnia ono obecne warunki prowadzenia działalności gospodarczej w dobie pandemii COVID-19, a także odwzorowuje aktualnie panujące tendencje i kierunki rozwoju wśród rodzimych przedsiębiorstw. Głównym celem badania było poznanie opinii przedstawicieli firm z sektora handlu i produkcji na temat sprzedaży on-line. Pragniemy zatem przedstawić Państwu najważniejsze i najciekawsze wnioski płynące z uzyskanych wyników.

    Wśród szerokiej próby badanych, nieco ponad 60% firm prowadzi sprzedaż on-line, a około 1/3 nieprowadzących obecnie tej działalności myśli o jej rozpoczęciu w ciągu najbliższego roku. Fakt ten pokazuje, że firmy zdają sobie sprawę z globalnych megatrendów konsumenckich, a także ze znaczenia obecności ich działalności w Internecie. Jednocześnie wciąż istnieje spora przestrzeń do rozwoju rodzimych przedsiębiorstw w zakresie handlu e-commerce, gdyż popyt ze strony konsumentów na produkty sprzedawane tym kanałem wciąż nie został w pełni zaspokojony.

    Najrzadziej na prowadzenie sprzedaży on-line decydują się firmy o najdłuższym stażu na rynku, tj. istniejące więcej niż 10 lat. Firmy te, posiadając ugruntowaną pozycję na rynku rzadziej odczuwają potrzebę prowadzenia sprzedaży on-line, zapewne dzięki stałej i zaufanej grupie kontrahentów oraz konsumentów. Jednakże z pewnością w najbliższym czasie będziemy świadkami dostosowywania się tych firm do panujących warunków rynkowych, a zatem do przenoszenia części lub całości działalności handlowej do Internetu.

    COVID-19 przyniósł w handlu e-commerce niemal tyle samo firm wygranych, co przegranych. Choć wydawałoby się, że sprzedaż on-line w dobie pandemii koronawirusa jest pewnym remedium na skutki społeczno-gospodarcze wywołane pandemią, badanie wskazuje, że 27% firm odnotowało spadek sprzedaży, a 30% uzyskało wzrost sprzedaży.

    Negatywne wyniki części firm w trakcie pandemii można usprawiedliwić spadkiem nastrojów wśród konsumentów, niepewnością co do przyszłości gospodarczej, a zatem ograniczeniem konsumpcji wśród pewnych grup odbiorców. Jednakże, pandemia przyniosła także trwałe zmiany behawioralne wśród konsumentów, przekonując w ich w znacznym stopniu do zakupów przez Internet. Zatem z dużym prawdopobieństwem, po ustaniu trwającego okresu niepewności, konsumenci chętniej niż przed pandemią będą sięgać po produkty sprzedawane kanałami e-commerce, co spowoduje poprawę wyników pozostałych firm.

    Firmy nieprowadzące handlu e-commerce inaczej postrzegają przeszkody, niż firmy zaangażowane w sprzedaż on-line. Firmy, które prowadzą sprzedaż on-line, częściej niż te, które nie tego nie oferują, są zdania, że problemem związanym ze sprzedażą on-line są nieuczciwa konkurencja oraz odsetek niedokończonych zamówień. Natomiast firmy, które nie mają obecnych doświadczeń ze sprzedażą on-line, mają poczucie, że istotnym utrudnieniem jest kwestia obsługi zwrotów.

    Jak wynika z powyższych wniosków, początkowe obawy przedsiębiorstw mogą się różnić od rzeczywistych trudności związanych z handlem e-commerce. Firmy, które dopiero rozpoczynają sprzedaż w Internecie muszą być świadome konieczności analizy pojawiających się problemów i ich rozwiązywania, nawet, jeżeli w początkowym biznesplanie trudności te nie zostały uwzględnione.

    Firmy prowadzące sprzedaż on-line uzyskują z tego kanału średnio 50% swoich przychodów; niemal połowa z nich działa tylko na rynku krajowym, a nieco ponad połowa – także lub wyłącznie na rynkach zagranicznych. Odsetek firm zaangażowanych w zagraniczne rynki e-commerce jest najwyższy wśród firm produkcyjnych, większych i będących dłużej na rynku. Ponadto, 40% firm, które sprzedają przez Internet tylko na rynku krajowym przyznaje, że ma w planach rozpoczęcie sprzedaży poza Polską.

    Dzięki obecności w Internecie, znaczna ilość przedsiębiorców ma dostęp do globalnej grupy odbiorców dla sprzedawanych przez siebie produktów, a dokonując dywersyfikacji geograficznej przychodów są oni mniej podatni na lokalną koniunkturę gospodarczą i lokalne trendy konsumenckie. Chodzi zatem zarówno o powiększenie przychodów dzięki większej grupie docelowej, ale także o stabilizację ich uzyskiwania, a także ograniczenie ryzyk związanych z jednym, lokalnym rynkiem bytu.

    Jak wynika z badania, korzyści wynikających z rozszerzenia działalności o zagraniczną sprzedaż są również świadomi przedsiębiorcy, który jeszcze nie są obecni na innych rynkach niż Polski, jednak istotnie rozważają taki kierunek rozwoju.

    Rozwój sprzedaży on-line poprzez wejście na zagraniczne rynki to realna szansa dla polskich firm z sektora MŚP. Dzięki stosunkowo niskim kosztom zatrudnienia i produkcji, mają one możliwość konkurencji cenowej z zachodnimi przedsiębiorstwami.

    W kontekście konkurencji z zagranicznymi podmiotami, istotne znaczenie będzie miała otwartość polskich firm na nowoczesne rozwiązania technologiczne, która daje szansę na skokowy rozwój handlu e-commerce dzięki zastosowaniu zaawansowanych narzędzi do analizy potrzeb klienta, czy też sztucznej inteligencji oddziałującej na wybory konsumentów, a tym samym zwiększającej sprzedaż. Dzięki wysokorozwiniętym kompetencjom cyfrowym polskich pracowników, rodzime firmy mają także szansę konkurowania na rynku międzynarodowym także w zakresie jakości obsługi klientów, zapewniając autorskie, innowacyjne platformy e-commerce.

    Dzięki powyższemu, polskie małe i średnie firmy posiadają realną perspektywę prowadzenia zagranicznej ekspansji gospodarczej bez konieczności budowania rozległych i międzynarodowych struktur oddziałów i pracowników. Wykorzystując możliwości wspólnego rynku, a także tendencje związane z coraz większymi przepływami towarów na całym świecie, posiadają one unikatową możliwość szybkiego wzrostu oraz stania się ważnymi uczestnikami międzynarodowego rynku handlu.

     

    Zobacz: Badanie firm dot. sprzedaży on-line

    Statuetki nagród Dobra Firma trafiły do najbardziej innowacyjnych i najszybciej rosnących małych i średnich firm województwa wielkopolskiego

    Warszawa, 13 maja 2021 r.

     

    Statuetki nagród Dobra Firma trafiły do najbardziej innowacyjnych i najszybciej rosnących małych i średnich firm województwa wielkopolskiego

     

    W ramach programu Dobra Firma Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wybrał najlepsze firmy województwa wielkopolskiego. Wśród nagrodzonych znalazły się przedsiębiorstwa z branży deweloperskiej, biotechnologicznej, rolniczej, rowerowej, edukacyjnej, IT, spożywczej a także przetwórstwa tworzyw sztucznych.  

    Wybór laureatów Programu odbywa się w kilku etapach. W ramach procesu kwalifikacyjnego eksperci Związku starannie przeanalizowali kilkuletnie wyniki finansowe dostarczone przez wywiadownię Info Veriti, a także profile działalności, potencjał innowacyjny i rozwojowy oraz reputację szerokiej listy firm z regionu. Po ocenie danych, zespół ekspertów wybrał grupę 90 laureatów –  najprężniej działających przedsiębiorstw województwa wielkopolskiego, z których finalnie wybrano 9 zwycięzców.

    Zamiast uroczystej gali w Poznaniu ze względu na pandemię COVID-19, statuetki wręczono podczas wirtualnej transmisji. Patronaty nad wydarzeniem objęli Prezydent Poznania oraz Wojewoda Wielkopolski.

    W gronie zwycięzców znalazły się:

    NAJLEPSZY INWESTOR I FIRMA WSPIERAJĄCA INWESTYCJE

    FIRMY MAŁE – Akropol Inwestycje 4 Sp. z o.o.
    Firma realizuje obecnie ponad 1000 domów i mieszkań w Poznaniu i jego najbliższej okolicy.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – Wegner Sp. z o.o. S. k.
    To lider branży budowlanej obecny na rynku od 30 lat.

    NAJLEPSZY INNOWATOR

    FIRMY MAŁE – Barbatus Sp. z o.o.
    Realizują linie technologiczne dla branży rolniczej oraz biotechnologicznej.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – Agrii Polska Sp. z o.o.
    Należy do liderów w branży produkcji i dystrybucji kwalifikowanego materiału siewnego, nawozów i środków ochrony roślin, jak również zajmuje się skupem płodów rolnych.

    NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA FIRMA

    FIRMY MAŁE – Bethink Sp. z o.o.
    Uczy innych, jak uczyć się efektywnie oraz tworzy elektroniczne i analogowe narzędzia służące do zarządzania rozwojem i własnym kapitałem intelektualnym.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – Powerbike S.A.
    Sprzedaje i dystrybuuje odzież i akcesoria dla riderów.

    NAJLEPSZY PRACODAWCA

    FIRMY MAŁE – WEBXL Sp. z o.o.
    Świadczy usługi marketingu internetowego oraz prowadzi kampanie promocyjne w sieciach reklamowych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – Poznańskie Zakłady Zielarskie Herbapol S.A.
    Należą do jednych z najstarszych i najbardziej cenionych przedsiębiorstw zielarskich w Polsce. Od lat produkują najwyższej jakości produkty lecznicze, suplementy diety i kosmetyki.

    Nagrodę specjalną otrzymała firma recyklingowo- produkcyjna Emabo Waldemar Ślebioda, zajmująca się drobno mieleniem tworzyw sztucznych oraz produkcją listew i płyt.

    Cezary Kaźmierczak Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców komentuje: „Przedsiębiorczość to narodowa cecha Polaków. To cecha wyjątkowa i bezcenna – szczególnie w tak trudnych czasach jakie mamy obecnie. Jako ZPP chcemy wyszukiwać i wyróżniać najlepsze polskie firmy i ich właścicieli, którzy mimo trudnych warunków rozwojowych konsekwentnie idą do przodu, wdrażają innowacje, zapewniają stabilne i przyjazne pracownikom miejsca pracy. Wyłaniając laureatów nagrody Dobra Firma trafiamy na wspaniałe firmy, zadziwiające nas swoją innowacyjnością i rozmachem działania. To właśnie dzięki takim firmom polska gospodarka lepiej niż inne radzi sobie w obecnym kryzysie gospodarczym. Jako ZPP od 10 lat aktywnie działamy w kierunku poprawy warunków działania firm w Polsce. Inicjujemy i wspieramy wszelkie inicjatyw zmierzające do wyeliminowania z polskiego prawodawstwa ograniczeń działalności gospodarczej przekraczających wymagania UE i tym samym wyrównania szans konkurencyjnych pomiędzy polskimi i europejskimi przedsiębiorstwami.”

    Partnerami Głównymi Programu Dobra Firma są Polski Fundusz Rozwoju, PKN Orlen, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości i Agencja Rozwoju Przemysłu SA.

    Organizatorem Nagród Dobra Firma jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP jest najszybciej rozwijającą się i najbardziej aktywną organizacją polskich przedsiębiorców założoną w 2010 roku. Zrzesza ponad 52 tysiące firm, 16 organizacji regionalnych i 21 organizacji branżowych. Publikuje co roku ponad 30 raportów, opracowań, filmów oraz ponad 100 komentarzy, stanowisk i opinii legislacyjnych. Organizuje liczne debaty i spotkania. Celem ZPP jest uczynienie Polski krajem z najlepszymi warunkami prowadzenia biznesu i systemem podatkowym w Europie. ZPP jest organizacją apolityczną wspierającą wolny rynek i zdrowy rozsądek niezależnie od podziałów politycznych. ZPP jest członkiem Rady Dialogu Społecznego, posiada przedstawicielstwo w Brukseli.   

    PEŁNA LISTA LAUREATÓW:

    NAJLEPSZY INWESTOR I FIRMA WSPIERAJĄCA INWESTYCJE – FIRMY MAŁE

    Akropol Inwestycje 4 Sp. z o.o.
    Apack Sp. z o.o.
    Avrotech Sp. z o.o. S. k.
    BKE Sp. z o.o.
    DSM Sp. z o.o.
    El-Bud Śrem Sp. z o.o.
    IPS S.A.
    Narzędzia dla Leśnictwa GRUBE Sp. z o.o.
    Orlikon Sp. z o.o.
    Pacyna Sp. z o.o. S. k.
    PPHU Metalmex S.J.
    Progress Sp. z o.o. 
    Przedsiębiorstwo Usług Ciepłowniczych “Max-Rem” Sp. z o.o. S. k.
    Sps Inscon Sp. z o.o.
    Transmag R.S. Mularczyk S.J.
    VHP Sp. z o.o.

    NAJLEPSZY INNOWATOR – FIRMY MAŁE

    Advisor Sp. z o.o. Sp. k.
    Attcom Sp. z o.o.
    Barbatus Sp. z o.o.
    Cofactor Sp. z o.o.
    Lion Energy Group Sp. z o.o.
    Meliński Minuth Sp. z o.o.
    MUG Sp. z o.o.
    Polbiotech Laboratorium Sp. z o.o.
    Poznań Lab Instytut Medycyny Praktycznej Sp. z o.o.
    Rotoleader Sp. z o.o. 
    Verseo Sp. z o.o. Sp.k.
    “SANTANO” Leszek i Monika Staśkiewicz S. J.
    Zakład Przemysłowych Systemów Automatyki Sp. z o.o.

    NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA FIRMA – FIRMY MAŁE

    Advista Sp. z o.o. S. k.
    Ascom Electronic Poland Sp. z o.o.
    Bethink Sp. z o.o.
    Best Sp. z o.o.
    Dr Krystian Ziemski & Partners Kancelaria Prawna S. k.
    Fabryka Ceramiki Budowlanej Sp. z o.o. 
    Firma Handlowa” DYMEKS” Izabela Dymek S. k.
    HFB Broker Sp. z o.o.
    ID-INSTAL Sp. z o.o.
    Kancelaria Gospodarcza Szatkowscy i Wspólnicy Sp. z o.o
    Kreatik Sp. z o.o.
    Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Wierzbinku
    Przemo Sp. z o.o.
    Rasz-Met Sp. z o.o.
    Spółdzielnia Pracy Elektroniki I Informatyki “ETA”
    System-1 Sp. z o.o.

    NAJLEPSZY PRACODAWCA – FIRMY MAŁE

    Cargo Expert Group Sp. z o.o. S. k.
    Centuria Sp. z o.o.
    Dodger TSL Sp. z o.o. S. k.
    EKOTEL Sp. z o.o.
    EMBIS Sp. z o.o. S. k.
    Gunnebo Polska Sp. z o.o.
    Kancelaria Brokerska Mat Sp. z o.o.
    Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej S.A.
    Multiclean Sp. z o.o. S. k.
    Oficyna MM Wydawnictwo Prawnicze Mizera S. k.
    Ośrodek Edukacji Zawodowej U Stodolnych Sp. z o.o.
    Piekarnia – Ciastkarnia Maria, Paweł Walenciak S.J.
    Plast-Profil Sp. z o.o.
    Spol-Produkcja Sp. z o.o.
    Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko – Własnościowa W Odolanowie
    Trans Centrum Spedycja Sp. z o.o. S. k.
    WEBXL Sp. z o.o.
    Zakład Systemów Informatycznych SIGID Sp. z o.o.

    NAJLEPSZY INWESTOR I FIRMA WSPIERAJĄCA INWESTYCJE – FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Gasa Group Poland Sp. z o.o
    Gminne Składy Sp. z o.o..
    Schaltbau Rawag.
    Trasko-Inwest Sp. z o.o.
    Wegner Sp. z o.o S. k.
    Zakłady Mięsne Carnis – Koło Bronisław Rowecki S.J.

    NAJLEPSZY INNOWATOR – FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Agrii Polska Sp. z o.o.
    Awilux Polska Sp. z o.o. S. k
    Bostik Sp. z o.o.
    Chem-Glas Sp. z o.o. S. k.
    Inter-Global Sp. z o.o.
    ITA Sp. z o.o. S.k.
    Sushi Food Factor Sp. z o.o. S. k.
    Veolia Energia Poznań S.A. 

    NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA FIRMA – FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Armatura Kozłowski Sp. z o.o. S. k.
    Colian Logistic Sp. z o.o.
    ElektRa Sp. z o.o. S. k.
    KREISEL-Technika Budowlana Sp. z o.o.
    Powerbike S.A.
    Technika Spawalnicza Sp. z o.o.

    NAJLEPSZY PRACODAWCA – FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Andre Abrasive Articles Sp. z o.o. S. k.
    Caps S.A.
    Dramers S.A.
    Poznańskie Zakłady Zielarskie Herbapol S.A.
    Sunrise System Sp. z o.o. S. k.
    Terlan Sp. z  o.o.

    Komentarz ZPP: „Płacenie pod stołem” to rezultat zbyt wysokiego klina podatkowego

    Warszawa, 11 maja 2021 r. 

     

    Komentarz ZPP: „Płacenie pod stołem” to rezultat zbyt wysokiego klina podatkowego

     

    Dyskusja o klinie podatkowym została w ciągu ostatnich miesięcy zdominowana przez narrację o degresywności systemu opodatkowania wynagrodzeń w Polsce. Towarzyszące przeciekom dot. zawartości Nowego Ładu komentarze wskazywały na rzekomo rażącą dysproporcję pomiędzy poziomem obciążenia niskich wynagrodzeń, a tym właściwym dla wyższych pensji. Jeśli jednak prawie 1,5 miliona osób w Polsce otrzymuje część wynagrodzenia „pod stołem”, nie odprowadzając od tego żadnych danin publicznoprawnych, to efektywny klin podatkowy jest dla nich znacznie niższy, niż wynikałoby to z suchej litery prawa. Należy wobec tego przeorientować dyskusję o podatkowo-składkowych narzutach na wynagrodzenia w Polsce – problemem nie jest zbyt wysokie obciążenie niskich i niedostateczne obciążenie wysokich pensji, lecz generalnie zbyt wysoki (społecznie nieakceptowalny) klin podatkowy nałożony na wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę.

    Choć popularne określenie „płacenia pod stołem” przywołuje na myśl stosunki pomiędzy pracownikiem a pracodawcą właściwe dla słusznie minionej epoki, jest to wciąż realny problem o ogromnej skali. Według opublikowanego w środę 5 maja raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, ok. 15 proc. pracowników zatrudnionych w sektorze prywatnym otrzymuje część wynagrodzenia „w kopercie”. Stanowi to ok. 12 proc. wszystkich pracowników w Polsce, czyli ok. 1,4 miliona osób.

    Nieewidencjonowanie części wynagrodzenia pracowników etatowych prowadzi do konkretnych strat dla budżetu państwa. Eksperci PIE oszacowali, że ubytek finansów publicznych z powodu płacenia „w kopercie” wynosi 17,3 mld zł. Sam Narodowy Fundusz Zdrowia traci 2,6 mld zł. Jednocześnie z tytułu składki emerytalnej i pozostałych składek na ubezpieczenie społeczne sektor finansów publicznych traci rocznie 11,6 mld zł.

    System odbierania części wynagrodzenia w sposób nieewidencjonowany, w praktyce pełni tę samą rolę dla mniej zarabiających, co przechodzenie na samozatrudnienie dla lepiej uposażonych pracowników. Świadczą o tym wyliczenia PIE, które pokazują, że zjawisko płacenia „w kopercie” koncentruje się w części rozkładu wynagrodzeń równych lub bliskich płacy minimalnej, a co za tym idzie dotyczy w większości pracowników o niskich kwalifikacjach lub niskim doświadczeniu. Na samozatrudnienie z kolei często decydują się osoby, których dochody przekraczają 85 tys. zł rocznie, czyli powyżej drugiego progu podatkowego. Istotna jest w tym przypadku skala – z szacunków Instytutu Badań Strukturalnych z 2019 roku wynika, że rzecz dotyczy w Polsce ok. 160 tys. osób, a zatem kilkukrotnie mniej, niż tych odbierających część wynagrodzenia w sposób nierejestrowany.

    Z naszych obliczeń wynika, że w przypadku powiększenia płacy minimalnej o średnie wynagrodzenie otrzymywane w kopercie 1971 zł (taka kwota wynika z raportu PIE), dodatkowe obciążenia fiskalne wyniosłyby ok. 957 zł, z czego pracodawca musiałby zapłacić 404 zł dodatkowych podatków i składek.  Pracownik zaś otrzymałby w praktyce kwotę niższą o 554 zł. Nie jest bez znaczenia, że kwota średniego wynagrodzenie otrzymywanego w kopercie 1971 zł jest nieco niższa niż dochód brutto pracowników zarabiających płacę minimalną. Świadczy to tym, że wysoki klin podatkowy stwarza barierę, która skutecznie zniechęca zarówno pracowników i pracodawców do zawierania umów o pracę w ogóle i zniechęca do wykazywania całkowitej kwoty wynagrodzeń w zeznaniach wysyłanych do urzędów skarbowych.

    Mając na uwadze wszystkie powyższe uwarunkowania, trzeba jasno stwierdzić, że skoro mechanizmy optymalizacyjne wykorzystywane są i w dolnych, i w górnych decylach rozkładu wynagrodzeń w Polsce, to znaczy że realnym problemem nie jest degresywność systemu, lecz zbyt wysoki klin podatkowy dla wszystkich wynagrodzeń z umowy o pracę. Oczywiście, w porównaniu do niektórych innych państw europejskich, klin podatkowy w Polsce nie jest rażąco wysoki i mieści się w średniej. Stanowi to istotną przewagę konkurencyjną naszej gospodarki, dynamizując jej rozwój. Powszechność zjawiska ucieczki od pełnego opodatkowania i oskładkowania wynagrodzeń z tytułu umowy o pracę wskazuje jednak, że wysokość obciążeń wynagrodzeń z tytułu umowy o pracę jest społecznie nieakceptowana.

    Tym samym, tematem dyskusji powinno być podjęcie działań na rzecz powszechnego obniżenia klina podatkowego, tak by zatrudnienie na podstawie umowy o pracę stało się opłacalne – zwłaszcza, że upowszechnienie kodeksowej formy zatrudnienia jest jednym z istotnych elementów polityki rządu w obszarze rynku pracy. Dyskurs ukierunkowany na modyfikacje klina podatkowego w taki sposób, by którąś z grup podatników obciążyć w wyższym stopniu, niż obecnie, czy na stymulowanie skokowego wzrostu płacy minimalnej (ewentualnie ustanawiania jej na poziomie europejskim) nie przeżywa zderzenia z rzeczywistością.

     

    Zobacz: 11.05.2021 Komentarz ZPP „płacenie pod stołem” to rezultat zbyt wysokiego klina podatkowego

     

    Fot. wirat / Adobe Stock

     

    Badanie ZPP: Rynek lombardów rośnie jak na drożdżach

    Warszawa, 10 maja 2021 r. 

     

    Badanie ZPP: Rynek lombardów rośnie jak na drożdżach

     

    W czasach, gdy spada liczba kredytów konsumenckich udzielanych przez banki i firmy pożyczkowe, a rząd zaostrza regulacje dla branży finansowej, sektor lombardów rozkwita. Choć lombardy udzielają pożyczek gotówkowych pod zastaw, obchodzą przepisy ustawy o kredycie konsumenckim– wynika z pierwszego w Polsce raportu o lombardach autorstwa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Kilkumiesięczne badanie ZPP oszacowało rozmiar rynku w Polsce, motywy i opinie z korzystania przez klientów z lombardów, ale i pokazało nieprawidłowości w działaniu branży.

    Oto kluczowe ustalenia badania:

    • Wszystkich lombardów w Polsce może być nawet 40 tys. Dla porównania: popularnych sklepów sieci z zielonym płazem w logo jest w kraju… niespełna 7000.
    • Punkty lombardowe odwiedziło już prawie 4,5 mln Polaków, a 1,5 mln osób skorzystało z takich usług w czasie pandemii.
    • Aż 65 proc. odwiedzających lombardy w czasie pandemii argumentowało ten fakt pogorszeniem swojej sytuacji materialnej w związku z lockdownem.
    • 41 proc. użytkowników lombardów skorzystało z ich usług, bo nie otrzymało wcześniej finansowania z banku lub firmy pożyczkowej.
    • W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pożyczki lombardowe pod zastaw stały się już niemal tak samo popularne jak kredyty konsumenckie z legalnych firm pożyczkowych.
    • Lombardy unikają formalnego rejestrowania i funkcjonowania jako lombardy, dzięki czemu obchodzą ustawę o kredycie konsumenckim, która reguluje relacje pomiędzy instytucjami finansowymi a ich klientami, wzmacniając pozycję konsumentów. Dla przykładu – współpracownicy ZPP odwiedzili lombard działający jako sklep… mięsny.
    • W wielu punktach są dochodzi do nieprawidłowości m.in. w zakresie przepisów RODO. Umowy nie zawierają klauzul o przetwarzaniu danych osobowych klientów, a raport stwierdza nieprawidłowości w zakresie dokumentowania transakcji.
    • Wycena przedmiotu przyjmowanego w lombardach stanowi średnio jedynie ok. 35 proc. jego wartości. Przykładowo za złoty łańcuszek kupiony w sklepie za 490 zł można otrzymać zaledwie 90 zł.
    • Dochodzi także do sytuacji w których klienci nie mają możliwości wcześniejszego zapoznania się z umową lub późniejszego odstąpienia od niej.
    • Brak jasnych zasad kalkulacji kosztów pożyczki to kolejna zidentyfikowana nieprawidłowość – zdarza się, że ustnie przekazywane informacje o kosztach pożyczki pod zastaw są rozbieżne z tym, co ostatecznie znajduje się „na papierze”.
    • Za pożyczkę lombardową trzeba zapłacić nawet 1,5 proc… dziennie.

    Pracując nad raportem pt. „Rynek lombardów w Polsce – nieprawidłowości, ochrona konsumentów, ryzyko systemowe”, ZPP przyjrzał się szczegółowo jak wygląda ten sektor w Polsce. Jak pokazały badania, lombardy odgrywają coraz większą rolę w finansach osobistych milionów Polaków.

    Znaczna grupa konsumentów na rynku finansowym straciła dostęp do uregulowanych i nadzorowanych źródeł pozyskania pieniędzy. Powód jest prosty – osoby te przestały spełniać kryteria udzielania pożyczek gotówkowych, przez co w konsekwencji zostały zmuszone do poszukiwania alternatywnych metod pozyskania środków finansowych. Polacy masowo ruszyli do lombardów – mówi Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP.

    Lombardy są wszechobecne

    Punkty lombardowe są dziś bardzo łatwo dostępne i powszechnie obecne na ulicach polskich miast. Bez trudu można je zauważyć, wejść do nich i zrealizować transakcje. Powyższe czynniki sprawiają, że lombardy szybko zdobywają zainteresowanie klientów. Polacy w ostatnim roku dostrzegają w swoim otoczeniu coraz więcej osób korzystających z tych punktów, co potwierdzają również badania Maison&Partners na zlecenie ZPP. Już 14 proc. Polaków ma doświadczenie ze sprzedażą produktu w lombardzie, a aż 5 proc. skorzystało z tej metody od marca 2020 r., czyli wybuchu pandemii. Innymi słowy, aż 1,5 mln Polaków skorzystało z usług punktów lombardowych w minionym roku. Pożyczki lombardowe pod zastaw są dziś już niemal tak samo popularne, jak te z uregulowanych firm pożyczkowych.

    Zdaniem prof. Dominiki Maison, autorki badania użytkowników lombardów, Polacy oswoili się z lombardami i wielu ma o nich bardzo dobrą opinię. – Lombardy nie są już traktowane wyłącznie jako ostatnia deska ratunku albo akt desperacji. W okresie utraty zarobków lub dużej niepewności zatrudnienia stały się one wygodną i szybką formą pozyskania gotówki bez zobowiązań – mówi prof. Maison.

    Badania przeprowadzone przez współpracowników ZPP pokazały jednak, że podmioty prowadzące lombardy obchodzą przepisy ustawy o kredycie konsumenckim, a tym samym m.in. obowiązujące limity kosztów pozaodsetkowych, które obowiązują podmioty chcące udzielać pożyczek finansowych, ale i takie prawa konsumenta jak obowiązek zapoznania klienta z umową przed jej podpisaniem czy poinformowanie go o faktycznych kosztach pożyczki.

    Lombard jako sklep mięsny

    Prawdziwą trudność stanowiło dla ekspertów oszacowanie liczby lombardów działających w Polsce. Eksperci i współpracownicy ZPP dokonali kilkumiesięcznych starań, aby określić wielkość tego rynku.

    Wnikliwie przejrzeliśmy dane zastane, rejestry publiczne, przeprowadziliśmy wywiady telefoniczne w punktach prowadzących działalność lombardową, a ostatecznie odwiedziliśmy losowo wybrane lokalizacje. Wniosek jest taki, że praktycznie niemożliwe jest oszacowanie rzeczywistej liczby lombardów w Polsce. Prawdziwa ich liczba może wynosić od 3 tys., bo tyle ma odpowiednie PKD, do nawet 40 tys. – mówi Piotr Palutkiewicz, współautor raportu.

    Jak zauważono w raporcie, pomimo że w Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD) funkcjonuje kod 64.92.Z, który jest dedykowany m.in. udzielaniu pożyczek pod zastaw, okazuje się, że podmioty działające na rynku lombardów unikają rejestracji pod tym kodem. Lombardy unikają zatem formalnego funkcjonowania jako lombardy. Eksperci ZPP odwiedzili m.in. lombard, który był zarejestrowany jako… sklep mięsny.

    Lombardy poza czujnym okiem prawodawcy

    ZPP zwraca w raporcie uwagę na otoczenie prawne systemu finansowego w Polsce. „Rynek finansowy można uznać za przeregulowany. Z pozoru korzystnie można oceniać zatem liberalne wymagania wobec podmiotów chcących wejść do danego sektora usług finansowych. Należy jednak dążyć do równych szans i wymagań dla działających przedsiębiorstw. Ustawodawca wybiera jednak punktowo grupy podmiotów na rynku finansowym, które doregulowuje. W efekcie banki czy firmy pożyczkowe „cieszą się” nadmiernymi i nader często zmienianymi ograniczeniami. Inne podmioty, takie jak lombardy, działają natomiast w niczym nieskrępowanym otoczeniu prawnym. Ma to przełożenie nie tylko na brak równych szans dla przedsiębiorstw, ale także na nierówną ochronę konsumenta na rynku finansowym.” – piszą eksperci Związku.

    Standardy jak w lombardzie

    Badania Maison&Partners na zlecenie ZPP pokazały, że konsumenci kierują się do lombardów bez głębszej analizy kosztów planowanej i zawieranej transakcji. Nie porównują ze sobą możliwych opcji pozyskania gotówki. Działają spontanicznie. Może to stanowić ryzyko dla konsumentów, gdyż spostrzeżenia z przeprowadzonych badań skłaniają do wniosku, że w lombardach brak jest jednolitych zasad informowania o warunkach transakcji czy ujednoliconych standardów obsługi klienta.

    Współpracownicy ZPP odwiedzili kilkanaście lombardów na terenie Polski, by zrealizować tam transakcje. Badanie pokazało szereg nieprawidłowości i problemów na tym rynku z punktu widzenia ochrony konsumenta. Są nimi m.in.:

    • częste nieudostępnianie wzorów umowy do wglądu klienta przed podpisaniem dokumentu,
    • znaczące rozbieżności w wycenach zastawianych przedmiotów,
    • brak jasnych zasad kalkulacji kosztów,
    • brak klauzul o przetwarzaniu danych osobowych klientów,
    • nieprawidłowości w zakresie dokumentowania transakcji,
    • ustne i rozbieżne informacje o rzeczywistych kosztach pożyczki pod zastaw.

    Standardy obsługi i ochrony konsumenta odbiegają od praktyk stosowanych na uregulowanym rynku finansowym. Dochodziło m.in. do sytuacji, w których klienci nie mają możliwości wcześniejszego zapoznania się z umową i późniejszego odstąpienia od niej – podsumowuje Marcin Nowacki.

    „Kwestia roztoczenia parasola ochronnego nad konsumentami jest podnoszona każdorazowo przy pracach nad kolejnymi regulacjami rynku finansowego. Rodzi się więc pytanie, czy zaniechanie regulacji rynku lombardów jest intencją prawodawcy czy sektor lombardów jest po prostu niewidoczny z punktu widzenia prawa i ochrony konsumenta” – dodają eksperci ZPP w raporcie.

    Jest drogo

    ZPP zaznacza w raporcie, że pożyczki lombardowe cechują przede wszystkim bardzo wysokie koszty. Odsetki wahają się w bardzo szerokim zakresie i wynoszą od 0,66 proc. do ponad 1,5 proc. dziennie.  Poza wysokością odsetek, realnym kosztem transakcji jest różnica między wartością rynkową a wyceną przedmiotów w lombardzie. Klienci deklarują w badaniach, że otrzymują średnio 224 zł mniej niż zakładali przed transakcją. Nie negocjują jednak tych wycen. W efekcie średnia wycena przedmiotu oddawanego do lombardu wynosi zaledwie ok. 35 proc. jego rynkowej wartości.

    Wyniki naszego badania klientów lombardów pokazały, że pieniądze mają często subiektywną wartość. Bywa, że klienci decydują się zastawić przedmiot, nawet bez planu jego wykupienia, za cenę, która stanowi 30 proc. wartości przedmiotu i o dziwo często są zadowoleni z tej transakcji. Wynika to z tego, że z ich subiektywnej perspektywy, która uwzględnia nie tylko kwestie finansowe, transakcja była korzystna, bo np. nie zależało im na zastawionym przedmiocie, potrzebowali pieniędzy natychmiast lub też nie chcieli mieć zobowiązań w postaci rat i ewentualnych dodatkowych kosztów niespłaconej w terminie pożyczki, z windykacją włącznie – mówi prof. Dominika Maison.

    Samochód jako zastaw

    Jak podaje ZPP w raporcie, wiele punktów oferuje zastawianie ruchomości i nieruchomości o dużej wartości, jak np. garaż samochodowy, miejsce parkingowe, przyczepę chłodniczą czy ciągnik rolniczy.

    Nasi współpracownicy byli w stanie zastawić luksusowy samochód osobowy. Wycena lombardu była jednak o 50 tysięcy złotych niższa niż w ogłoszeniu z komisu – mówi Piotr Palutkiewicz.

    Raport ZPP jest pierwszym, tak kompleksowym badaniem i opisem tego rynku w Polsce. Pełna treść opracowania dostępna jest na stronie: https://tiny.pl/rv9fr.

     

     

     

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej

    Warszawa, dn. 5 maja 2021 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej

     

    Należy podkreślić, że ZPP jest świadome znaczenia pro środowiskowych działań, mających na celu dążenie do neutralności klimatycznej. Ambitne koncepcje, które pozwolą na osiągnięcie tego ważnego celu, muszą być jednak dostosowane do aktualnych uwarunkowań ekonomiczno-społecznych, i brać pod uwagę w szczególności obecne możliwości ponoszenia dodatkowych świadczeń i obciążeń przez przedsiębiorców.

    Mając na uwadze powyższe, przedstawiony projekt ustawy uważamy za dalece niedoskonały. Wykracza on poza minimalne wymogi stawiane przez implementowaną dyrektywę, co samo w sobie jest sprzeczne z jednym z podstawowych postulatów ZPP, tj. zasadą transponowania prawa UE wg reguły „UE + 0”. Uważamy, że nadgorliwość w realizowaniu celów dyrektywy, osiągana kosztem przedsiębiorców i konsumentów, jest absolutnie niewskazana. Co więcej, projekt wydaje się zupełnie nie uwzględniać faktu, że obejmować będzie m.in. branże najsilniej poszkodowane epidemią koronawirusa, w tym np. branżę gastronomiczną.

    Osobnej krytyce należy poddać tryb konsultowania przedmiotowego projektu. Zaskoczenie budzi fakt, że w rozdzielniku pisma kierującego projekt ustawy do konsultacji społecznych nie znalazły się organizacje partnerów społecznych, w tym zdecydowana większość reprezentatywnych związków zawodowych i organizacji pracodawców. Sam projekt nie został również pierwotnie przedłożony Radzie Dialogu Społecznego. Wpisuje się to w szerszy schemat postępowania w sprawie istotnych dla wielu branż (i dla konsumentów) projektów związanych z implementowaniem do polskiego porządku prawnego nowych reguł w zakresie gospodarowania odpadami, w ramach którego udział partnerów społecznych jest wybiórczy i niepełny. Zwracamy zatem uwagę na fakt, że rzetelne konsultacje poszczególnych projektów ustaw (jak i generalnego podejścia systemowego) pozytywnie wpływają na jakość końcowych produktów. W tym kontekście zdumienie budzi również kolejność publikowania poszczególnych aktów prawnych z tego katalogu. Wydaje się, że pierwszeństwo powinno przysługiwać projektowi implementującemu nowe zasady rozszerzonej odpowiedzialności producentów, jako projektowi systemowemu i kluczowemu dla reguł gospodarowania odpadami w Polsce. Dyrektywa SUP i jej implementacja adresują jedynie fragment tego systemu, stąd też zasadne wydaje się pytanie, dlaczego to projekt wprowadzający do polskiego porządku prawnego regulacje z tego aktu unijnego pojawił się jako pierwszy. Zaburzenie chronologii wprowadzania kolejnych elementów reformy modelu gospodarowania odpadami w Polsce rodzi ryzyko jego głębokiej niespójności.

    Poza powyższymi uwagami o charakterze generalnym, poniżej przedstawiamy szereg komentarzy odnoszących się do poszczególnych elementów przedstawionej regulacji.

    1. Zasadność i wysokość wprowadzanych opłat

    W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że projekt ustawy wprowadza de facto trzy opłaty – tzw. opłatę produktową, systemową oraz edukacyjną. Opłata produktowa wynosić ma maksymalnie 1 zł za sztukę opakowania jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego i być obliczana jako iloczyn obowiązującej stawki oraz wolumenu produktów wprowadzonych do obrotu w roku kalendarzowym. Opłata systemowa ma wynosić do 5 groszy od każdego wprowadzonego produktu, a wpływy z jej tytułu mają zostać przeznaczone na pokrycie kosztów zagospodarowania odpadów powstałych z powodu wprowadzenia do obrotu wskazanych produktów jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego, oraz na stworzenie i utrzymanie publicznych systemów zbierania. Opłata edukacyjna tymczasem wynosić ma 0,1% przychodu netto ze sprzedaży określonych produktów jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego.

    Dużą wątpliwość wzbudza fakt, iż obowiązkiem pobierania opłaty produktowej mają być nie tylko punkty wydające opakowania jednorazowego użytku konsumentom końcowym, lecz również jednostki handlu hurtowego. W rezultacie powstaje ryzyko wielokrotnego naliczania opłaty za wprowadzenie do środowiska produktu jednorazowego użytku – na różnych etapach handlu hurtowego, a na końcu przy finalnej transakcji, której stroną będzie konsument końcowy. Byłoby to rozwiązanie oczywiście niesprawiedliwe, stąd też w projekcie powinno być wprost wskazane, że obowiązek uiszczenia opłaty ograniczony jest wyłącznie do wydania produktów z tworzyw sztucznych finalnym użytkownikom.

    Uwagę zwraca fakt, że faktyczne stawki opłaty produktowej i systemowej zostaną określone w drodze rozporządzenia. W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że zgodnie z konstytucją nakładanie podatków i innych danin publicznych, a także określanie ich konstrukcji następować powinno w drodze ustawy. W niektórych przypadkach, jak wynika z orzecznictwa TK, dopuszczalne jest określenie pewnej matrycy stawek w rozporządzeniu, przy wskazaniu stawki maksymalnej w ustawie – taki mechanizm zastosowano w przypadku omawianego projektu. W tej jednak sytuacji, przepisy ustawy powinny zawierać precyzyjne i obiektywne kryteria obliczeń stanowiących podstawę dla wskazania konkretnych stawek w rozporządzeniu.  Tymczasem, projektodawca w żaden sposób nie wskazał podstaw do obliczenia wysokości opłaty systemowej, co stoi w sprzeczności z odpowiednimi regulacjami dyrektywy wskazującymi na konieczność zagwarantowania przejrzystości i proporcjonalności wdrażanych mechanizmów. Budzi to obawę, że opłata wnoszona przez obowiązane podmioty będzie mieć charakter stricte para-podatkowy, zasilający budżet państwa bez związku z obowiązkami zapisanymi w Dyrektywie. Natomiast Dyrektywa wymaga, aby wysokość opłat nie przekraczała kosztów niezbędnych do gospodarnego świadczenia stosownych usług i aby były one ustalane z zachowaniem przejrzystości między zainteresowanymi podmiotami. Aktualnie zaproponowane w Projekcie rozwiązania nie odpowiadają wyżej wymienionym wymogom, ponieważ ani w projekcie, ani w towarzyszącym mu uzasadnieniu nie ujawniono podstaw, jakimi kierowali się projektodawcy przy ustalaniu zasad obliczania stawek opłaty, a w szczególności nie odniesiono się do chociażby szacunkowych kosztów świadczenia usług zbierania, sprzątania, transportu i przetwarzania odpadów pochodzących z produktów danej kategorii. Postulujemy zatem, aby mechanizm ustalania stawek opłaty powiązany został z wspomnianymi wyżej kosztami, co zapewni zgodność projektowanych rozwiązań z Dyrektywą.

    2. Vacatio legis

    Zdecydowanej krytyce należy poddać termin wejścia w życie ustawy, zaplanowany na 3 lipca 2021 r. (z dwoma wyjątkami przewidzianymi w art. 8 ust. 1 i 2 projektu ustawy). W uzasadnieniu do projektu ustawy napisano, że „przepisy UE wymagają transpozycji do polskiego prawa do dnia 3 lipca 2021 r.”, co nie pozostaje w pełnej zgodzie z prawdą. Art. 17 Dyrektywy przewiduje rozróżnienie terminów transpozycji przepisów, przy czym niektóre z nich mogą zostać zaimplementowane przez kraje członkowskie do 2023 roku, a nawet do roku 2024.

    Rekomendujemy zatem stopniowe wprowadzanie regulacji, w ramach możliwości czasowych, jakie daje niniejsza Dyrektywa. Dzięki temu, możliwe byłoby stabilne rozłożenie obciążeń adresowanych do przedsiębiorców na dłuższy okres czasu, dając im stosowny czas na przygotowanie się do istotnie angażujących obowiązków. Byłoby to działanie wysoce uzasadnione ze strony projektodawcy, gdyż w obecnej sytuacji trwającego lockdownu, a zatem przedłużających się trudności finansowo-operacyjnych po stronie biznesu – przedsiębiorcy nie mają odpowiednich zasobów i możliwości do rzetelnego wywiązywania się z nałożonych na nich obciążeń. Natomiast nagłe wprowadzenie całości regulacji oznaczałoby konieczność zastosowania tymczasowych, doraźnych i nieoptymalnych rozwiązań biznesowych.

    3. Obowiązek sprawozdawczy

    Kwestia raportowania kwartalnego w przypadku opłaty produktowej, przewidziana w art. 3d ustawy będzie nieuzasadnionym i nieproporcjonalnie dolegliwym obciążeniem, w szczególności dla małych i średnich przedsiębiorców. Powyżej wskazany obowiązek sprawozdawczy jeszcze bardziej zwiększy koszty prowadzenia małych i średnich przedsiębiorstw w sektorze gastronomicznym.

    Ponadto, przewidziana kara w stawce 50% wysokości należnej opłaty (art. 3e ust. 3 ustawy) za opóźnienie uiszczenia opłaty powyżej 14 dni jest nieuzasadniona w swojej surowości, szczególnie przy tak rygorystycznym raportowaniu. W przypadku najmniejszych przedsiębiorstw, poniesienie przewidzianych w projekcie sankcji może spowodować znaczące osłabienie ich konkurencyjności, a w niektórych przypadkach skutkować może nawet likwidacją firmy. Z uwagi na powyższy fakt uważamy, że proponowane rozwiązania prawne powinny uwzględniać zarówno troskę o środowisko, jak i dobro przedsiębiorcy poprzez umożliwienie funkcjonującym na rynku firmom utrzymanie stabilności ekonomicznej.

    4. Obowiązek alternatywy

    Obowiązek, wprowadzony w art. 3b ust. 2 ustawy w postaci oferowania opakowania zastępczego z materiałów innych niż tworzywa sztuczne, jest kolejnym obciążeniem nieuwzględniającym realiów biznesowych. Znalezienie w ciągu niecałych 3 miesięcy bezpiecznej alternatywy dla opakowań, które są stosowane od dziesiątek lat jest niemożliwe do zrealizowania. Dodatkowo, ogromny i skumulowany w krótkim czasie popyt na tego typu alternatywne wyroby spowoduje wystrzał cen tychże produktów, co dodatkowo zwiększy koszty prowadzonych działalności. Powyższe stanowi istotny argument, odnoszący się do zbyt krótkiego vacatio legis dla niektórych elementów ustawy.

    5. Definicje ustawowe

    W celu klaryfikacji następujących niejasności legislacyjnych, apelujemy o rozważenie poprawy następujących definicji lub zagadnień odnoszących się do projektu ustawy:

    A. Przychód netto

    Przychód netto nie został zdefiniowany w projekcie, co pozwala na domniemanie, że chodzi o cenę sprzedaży produktów netto – bez podatku VAT, ale z podatkiem akcyzowym, który stanowi największy element fiskalny na przykład w wyrobach tytoniowych.

    W rezultacie, proponowane w projekcie rozwiązanie prowadziłoby do nakładania dodatkowej opłaty od podatku akcyzowego, co w przypadku wspomnianej już branży tytoniowej byłoby skrajnie negatywnym rozwiązaniem. Pozostawienie przepisów w obecnej formie skutkowałoby znacznie wyższymi opłatami niż ma to miejsce w przypadku innych kategorii produktów objętych Dyrektywą.

    B. Autoryzowany przedstawiciel

    Proponowana ustawa posługuje się w art. 4a oraz 4c dwoma różnymi zwrotami – „autoryzowany przedstawiciel” oraz „przedstawiciel”. Należy doprecyzować pojęcie „przedstawiciela”, który obecnie nie posiada definicji lub dokonać korekty, jeżeli chodzi o autoryzowanego przedstawiciela.

    C. Produkt jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego i narzędzia połowowe zawierające tworzywa sztuczne

    Projekt ustanawia definicję produktu jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego i narzędzi połowowych zawierających tworzywa sztuczne stanowiąc, że jest to „produkt, w tym opakowanie, który jest w całości lub częściowo wykonany z tworzywa sztucznego i który nie został przeznaczony, zaprojektowany ani wprowadzony do obrotu tak, aby osiągnąć w ramach jego cyklu życia wielokrotne użycie przez zwrócenie go do producenta w celu powtórnego napełnienia lub ponownego użycia do tego samego celu, do którego był pierwotnie przeznaczony”.

    Powstaje tu wątpliwość interpretacyjna w stosunku do niektórych produktów objętych zakresem projektu, na przykład chusteczek nawilżanych czy wyrobów tytoniowych. Nie jest jasne, czy projektodawca przez pojęcie produktu rozumie jedną chusteczkę i jeden papieros z filtrem, czy też jedną paczkę chusteczek i jedną paczkę papierosów. Powyższą wątpliwość należy rozstrzygnąć w ten sposób, aby odniesienia do chusteczek czy papierosów dotyczyły opakowań tych wyrobów, a nie pojedynczych sztuk w opakowaniu.

    D. Tworzywo sztuczne

    Wiele kubków papierowych zawiera w sobie cienką warstwę polimeru dającą mu właściwości uszczelniające. W obecnym brzmieniu, ustawa stawia takie opakowania na równi z kubkami w całości plastikowymi i nakłada na nie jednakową opłatę. Nie zachęca to przedsiębiorców do zmiany kubków plastikowych na papierowe, które są powlekane cienką warstwą polimeru.

     Dyrektywa wzywa do stosowania zasady proporcjonalności, a dodatkowo podkreśla możliwość zdywersyfikowania podjętych środków w zależności od wpływu takich opakowań na środowisko (art. 4 ust. 1 Dyrektywy). Postulujemy o wprowadzenie granicy procentowej dopuszczalnej zawartości polimerów w kubkach papierowych bądź procentowego zmniejszenia wysokości opłaty przewidzianej w projektowanych art. 3b oraz 3k ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej w zależności od zawartości polimerów.

    E. Wprowadzenie do obrotu

    Duże wątpliwości praktyczne związane są z zaproponowaną formułą definicji pojęcia „wprowadzenia do obrotu”. Zrzeszeni w ZPP przedstawiciele przemysłu wskazują, że proponowana regulacja nie uwzględnia m.in. specyfiki wytarzania produktów na zlecenie innych podmiotów na potrzeby sprzedaży pod private label. Przedstawione przepisy sprowadzają moment wprowadzenia do obrotu do chwili wyjścia produktu z magazynu, bez konkretnego wskazania, czy chodzi o magazyn wytwórcy samego produktu, czy też o magazyn podmiotu zamawiającego tenże produkt. Wydaje się wobec tego, że konieczne jest w tym zakresie pewne doprecyzowanie.

    Co więcej, wyżej wspominane przepisy mają kluczowe znaczenie dla obowiązku opatrywania niektórych produktów odpowiednimi oznaczeniami ostrzegającymi o zawartości plastiku od 03.07.21. Definicja wprowadzenia do obrotu zaproponowana przez ustawodawcę znacząco odbiega od regulacji zawartych w Dyrektywie, która skupia się wyłącznie na „udostepnieniu” towaru, czyli na zmianie stanu właścicielskiego. Bardziej rygorystyczna definicja zawarta w ustawie, skupiająca się na fizycznym dostarczeniu, może skutkować milionowymi stratami dla producentów. W obecnym brzmieniu produkt, aby mógł być wykorzystany bez oznaczeń musi zostać fizycznie przekazany do 03.07.2021. Nie odpowiada to faktycznemu stanowi rzeczy, gdzie często producenci magazynują po wyprodukowaniu duże ilości produktu dla zamawiających. W obecnym brzmieniu, produkt, który nie opuści magazynu przed 03.07.21 bez oznaczenia będzie musiał zostać zutylizowany – na szkodę producenta i środowiska.

    Wskazać należy również, że przepisy implementowanej dyrektywy rozróżniają „wprowadzenie do obrotu” od „udostępnienia na rynku”, wskazując że regulacje krajowe w zakresie objętym dyrektywą dotyczyć powinny wyłącznie produktów udostępnionych na rynku państwa w celu ich konsumpcji bądź używania. Tymczasem, definicja zaproponowana w projekcie może prowadzić do objęcia opłatami również tych produktów, które są przeznaczone na eksport oraz do dostaw wewnątrzwspólnotowych do innych państw UE. Takie podejście, jako wykraczające poza cele zakreślone w dyrektywie, należy ocenić krytycznie. Uważamy wobec tego, że zasadne byłoby wykluczenie wspomnianego obciążenia w odniesienia do produktów przeznaczonych na eksport i do dostaw wewnątrzwspólnotowych.

    Podsumowanie

    Reasumując, ZPP wskazuje na szereg niedostatków przedstawionego do konsultacji projektu ustawy. Zaproponowany model opłat stwarza przestrzeń do wprowadzenia modelu de facto podatkowego, w ramach którego wprowadzający do obrotu produkty jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych będą obciążeni daninami, których wysokość jest ustalona w sposób arbitralny i w żaden sposób nie pozostaje powiązana z rzeczywistymi kosztami zadań, na realizację których powinny zostać przeznaczone wpływy z ich tytułu. Rezultatem byłoby w takim scenariuszu dodatkowe obciążenie firm, w wyjątkowo już trudnym i wymagającym okresie pandemii COVID-19, przy jednoczesnym braku gwarancji skutecznej realizacji celów określonych w dyrektywie.

    Niezrozumiała jest również chęć implementowania wszystkich przepisów dyrektywy jednocześnie w sytuacji, w której z aktu tego wprost wynika możliwość rozłożenia tego procesu w czasie, tak by przedsiębiorcy i instytucje zaangażowane mogły dostosować się do nowych warunków regulacyjnych.

    Ponadto, część pojęć wykorzystywanych w projekcie ustawy jest niedostatecznie precyzyjna, a w przypadku niektórych zaproponowane definicje nie przystają do warunków rynkowych.

    Podsumowując powyższe zastrzeżenia, liczymy na dalszy dialog z projektodawcą w celu udoskonalenia przedstawionych przepisów, a w sensie szerszym – stworzenia efektywnego i wydajnego modelu gospodarowania odpadami w Polsce, realizującego cele stawiane nam przez odpowiednie akty prawa unijnego.

     

    Zobacz: 05.05.2021 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej

     

    Fot.nikofendi/pixabay.com

    Podsumowanie działań w EKES nr. 3/21

     Warszawa, 5 maja 2021 r. 

     

    Podsumowanie działań w EKES nr. 3/21

     

    Marcin Nowacki, Prezes European Enterprise Alliance i Wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, oraz Tomasz Wróblewski, Prezes Warsaw Enterprise Institute, są członkami Europejskiego Komitetu Ekonomicznego i Społecznego (EKES), organu doradczego UE, reprezentującego organizacje pracodawców i pracowników w unijnym procesie stanowienia prawa. Przedstawiamy podsumowanie ich aktywności w marcu 2021 roku.

    W dniach 24-25 marca, w ramach sesji plenarnej EKES odbyła się debata z udziałem komisarza UE ds. sąsiedztwa i rozszerzenia Olivéra Várhelyiego, zatytułowana „Usprawnienie procesu akcesyjnego – wiarygodna perspektywa członkostwa w UE dla państw regionu Bałkanów Zachodnich”.

    Ponadto, w trakcie sesji plenarnej EKES omówił wyzwania polityki handlowej dla ożywienia gospodarczego po kryzysie COVID-19 wraz z wiceprzewodniczącym wykonawczym KE Valdisem Dombrovskisem.

    1 marca br. Marcin Nowacki uczestniczył w nadzwyczajnym spotkaniu Grupy Pracodawców EKES-u z komisarzem ds. rynku wewnętrznego Thierrym Bretonem. W trakcie debaty, Członkowie Grupy Pracodawców wyrazili zaniepokojenie, że w ostatnich miesiącach przyjęto nowe przepisy, które zwiększą obciążenie biurokratyczne dla firm, zwłaszcza dla MŚP. Zgodnie ze stanowiskiem EKES, firmy potrzebują mniej, a nie więcej biurokracji. Komisarz Breton wyjaśnił, że zasada „jedno więcej, jedno mniej”, polegająca na symetrycznym wprowadzaniu i usuwaniu obciążeń administracyjnych w tej samej dziedzinie polityki, to dopiero początek ograniczania obciążeń biurokratycznych w ramach programu lepszego stanowienia prawa.

    Ponadto, w marcu br. Marcin Nowacki uczestniczył w posiedzeniach: Sekcji Transportu, Energii, Infrastruktury i Społeczeństwa Informacyjnego (TEN), jak również Sekcji Stosunków Zewnętrznych. Przedmiotem marcowego spotkania Sekcji TEN było m.in. omówienie opinii w sprawie jednolitego europejskiego obszaru kolejowego, a także debata ws. Opinii na temat raportu o stanie unii energetycznej 2020 i oceny krajowych planów w zakresie energii i klimatu.

    Natomiast w ramach spotkania Sekcji Stosunków Zewnętrznych (REX), członkowie sekcji dyskutowali m.in. na temat Bałkanów Zachodnich w kontekście stosunków UE.

    Działalność regulacyjna

    Tomasz Wróblewski jest sprawozdawcą Opinii EKES ws. Europejskiego systemu gospodarczego i finansowego: wspierania otwartości, wytrzymałości i odporności. 26 marca br. odbyło się pierwsze spotkanie grupy analitycznej poświęcone tej tematyce.

    Przydatne linki:

    Marcin Nowacki został powołany na członka grupy analitycznej EKES w sprawie roamingu w publicznych sieciach łączności ruchomej wewnątrz Unii. Dotychczas obowiązujące Rozporządzenie (UE) nr 531/2012 normujące powyższą materię traci moc w dniu 30 czerwca 2022 r. Przedmiotem działań grupy analitycznej jest zaopiniowanie wniosku, którego celem jest przedłużenie obowiązywania rozporządzenia, a także dostosowanie maksymalnych opłat hurtowych z myślą o zapewnieniu zrównoważonego charakteru świadczenia detalicznych usług roamingu po cenach krajowych, wprowadzeniu nowych środków zwiększających przejrzystość i zapewnieniu pełnej satysfakcji z korzystania z telefonu za granicą tak jak w kraju pod względem jakości usług i dostępu do służb ratunkowych w roamingu.

    Więcej informacji o EKES

    Czym jest EKES?

    Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny (EKES) jest organem doradczym UE, reprezentującym organizacje pracodawców  i pracowników oraz inne grupy interesu. EKES wydaje opinie na temat spraw UE skierowane do Komisji Europejskiej, Rady UE i Parlamentu Europejskiego. Jest łącznikiem między podejmującymi decyzje instytucjami europejskimi a obywatelami UE.

    Czym zajmuje się EKES?

    Na forum EKES-u przedstawiciele pracodawców, pracowników i innych grup interesów formalnie opiniują akty ustawodawcze UE. EKES ma trzy główne zadania:

    • Dopilnować, by przepisy unijne odzwierciedlały rzeczywistość gospodarczą i społeczną w państwach członkowskich.
    • Prowadzić dialog z organizacjami pracodawców oraz pracowników ze wszystkich państw członkowskich.
    • Promowaniem integracji europejskiej i demokracji partycypacyjnej.

    Kto zasiada w EKES-ie?

    EKES składa się z 329 członków ze wszystkich państw członkowskich UE, którzy są mianowani na pięcioletnią kadencję. Członkowie są nominowani przez rządy krajowe i powoływani przez Radę Unii Europejskiej. Liczba posłów przypadających na dane państwo jest proporcjonalna do liczby ludności tego państwa.

    W jaki sposób działa EKES?

    Parlament Europejski, Rada UE oraz Komisja Europejska zwracają się do Komitetu o wydanie opinii w różnych dziedzinach. Komitet może zaproponować również przedstawienie opinii z własnej inicjatywy.

    Członkowie pracują na rzecz UE, niezależnie od swoich rządów. Spotykają się dziewięć razy w roku. Opinie przyjmowane są zwykłą większością głosów.

    Sesje plenarne przygotowywane są przez specjalne sekcje tematyczne oraz Komisję Konsultacyjną ds. Przemian w Przemyśle. Nad postępem w realizacji strategii politycznych UE czuwają tzw. obserwatoria oraz Komitet Sterujący ds. Strategii „Europa 2020”.

    EKES utrzymuje regularne kontakty z regionalnymi i krajowymi radami społecznymi i gospodarczymi w całej Unii Europejskiej. Kontakty te obejmują wymianę informacji oraz dyskusje dotyczące określonych zagadnień.

     

    Zobacz: 5.05.2021 Podsumowanie działań w EKES nr 3/21

     

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery