• PL
  • EN
  • szukaj

    ZPP buduje strukturę w Łodzi.

    29.09.2015

    W poniedziałek, 28 września br. w Łodzi została zainaugurowana budowa struktur lokalnych Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Spotkanie przedsiębiorców zorganizowała i poprowadziła Pani Katarzyna Gadomska, Rzeczniczka ZPP w regionie łódzkim.

    W klimatycznych, filmowych wnętrzach Starego Kina Cinema Residence przy ulicy Piotrkowskiej pojawiło się ponad 20 przedsiębiorców z różnych branż – m.in. budowlanej, finansowej, marketingowej, informatycznej, turystycznej. Mieli oni okazję zapoznać się z aktywnością ZPP, ale też wziąć udział w bezpłatnym seminarium na temat zbudowania własnej marki.

    Spotkanie otworzył Pan Radosław Trzeba, przedstawiciel Starego Kina, który przywitał gości. Następnie głos zabrał Pan Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP, który opowiedział o działaniach i planach Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – zarówno ogólnopolskich, jak i lokalnych. Inauguracji budowy struktur lokalnych ZPP w Łodzi towarzyszyło także wspomniane już seminarium na temat własności marki, które poprowadził Pan Piotr Seges z kancelarii brandingowej. Przedsiębiorcy znaleźli na nim odpowiedzi na pytania o tajniki zarządzania marką, zbudowanie własności marki, czy sposoby osiągnięcia sukcesu rynkowego.

    Nie zabrakło też miejsca na networking i wymianę doświadczeń między przedsiębiorcami. 

    Zapisz

    SKOKI nie są tykającą bombą

    24.09.2015

    W lipcu 2015 roku Minister Finansów Mateusz Szczurek porównał Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo Kredytowe do piramidy finansowej. Wizja, w której oszczędności ponad dwóch milionów Polaków wystawione zostały na żer nielegalnych instytucji wygląda przerażająco – czytamy w Białej Księdze SKOK.

    Należy stwierdzić, że informacja Rządu o nowej piramidzie w Polsce jest połowicznie prawdziwa – pisze WEI. Prawdą jest, że zarówno organy nadzoru, Ministerstwo Finansów, jak i osobiście  najwyżsi urzędnicy państwa z premierem włącznie, faktycznie traktują SKOKi  jak instytucje o charakterze kryminalnym  i podejmują nadzwyczajne kroki, zarówno  urzędowe, jak i propagandowe dla ich zniszczenia. „Żadnych innych podobieństw z piramidą finansową nie znaleźliśmy” – czytamy w raporcie WEI.

    Wszystkich tych, którzy nawołują do rozwiązania, bądź znaczącego osłabienia SKOKów, WEI zachęca do prześledzenia roli jaką kasy odegrały w okresie kryzysu 2007-2009, kiedy  światowe banki zmuszone były ograniczyć kampanię kredytową w Polsce. WEI twierdzi, że dalsze upolitycznianie i podważanie wiarygodności SKOKów stanowi nie tylko zagrożenie dla samych instytucji i polskiego kapitału, ale również groźny precedens w relacji państwo-rynek. Gdzie nadzorca ewidentnie wychodzi daleko poza swoją rolę regulatora odpowiedzialnego za  tworzenie równych warunków  konkurencji i otoczenia bezpiecznego dla wszystkich jego uczestników, ze szczególnym uwzględnieniem drobnych depozytariuszy.

    Niezależnie od politycznych sympatii czy uprzedzeń polityków, państwo nigdy nie powinno kierować się innymi względami, niż równomierny rozwój rynku.

    W Polsce działa 50 spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, 2,2 mln Polaków trzyma w nich swoje oszczędności. Aktywa kas wynoszą 12,9 mld zł, a depozyty – 11,7 mld zł. Według informacji SKOK-ów, spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe zanotowały na koniec maja 2015 r. dodatni wynik z działalności podstawowej, wynoszący ponad 58 mln zł. Mimo licznych negatywnych przekazów medialnych i wystąpień prominentnych przedstawicieli Rządu, w kasach nie zanotowano gwałtownego odpływu aktywów. Może to świadczyć o stosunkowo mocnych więziach łączących członków kas, bardziej odpornych na negatywne komunikaty, niż w przypadku klientów banków komercyjnych.

    Mieliśmy  spore trudności z potwierdzeniem danych prezentowanych przez KNF” – czytamy w Białej Księdze. KNF umieścił na liście firm funkcjonujących w ramach systemu SKOK spółki nieistniejące oraz niemające żadnych powiązań właścicielskich i kapitałowych z systemem SKOK oraz podał nieprawdziwe informacje dotyczące zysków zatrzymanych w SKOK Holding S.a.rl. KNF nie zamieścił także prawdziwej informacji dotyczącej przyznanej pomocy przez Kasę Krajową SKOK-om w ramach „Funduszu Stabilizacyjnego”.

    Trudno ustalić jakie były racjonalne powody ustanowienia w kilku kasach zarządców  komisarycznych. W większości kas wdrażane są, również na zalecenie Komisji Nadzoru Finansowego, programy naprawcze. Wbrew deklaracjom, że działania te mają na celu rozwój i stabilizację rynku finansów państwa,  mamy nieodparte wrażenie, że prowadzą one do jego likwidacji. Jakkolwiek zrozumiała jest troska organów nadzoru dotycząca bezpieczeństwa depozytów indywidualnych członków SKOK, to metody i ich eskalacja prowadzące do upadku kolejnych kas budzą coraz więcej obaw. „Odnosimy wrażenie, że działania rządzących mają doprowadzić do usunięcia z rynku SKOK-ów albo do osłabienia ich  tak, aby nie stanowiły konkurencji dla kas pożyczkowych” – piszą autorzy Białej Ksiegi.

    W żadnym ze SKOK-ów, włącznie z tymi, które ogłosiły upadłość, nie ma  podobieństw do instytucji przypominających schemat Ponziego, czy nawet bardziej zaawansowanych modeli, jak ten Bernarda Madoffa. W klasycznej piramidzie zyski jednych członków są realizowane z wpłat kolejnych. Piramida pada, gdy kończy się dopływ kolejnych członków i tym samym wysycha źródło pieniędzy. „Wszystkie SKOK-i, których sytuację finansową mieliśmy okazję przeanalizować, prowadzą wymaganą przepisami sprawozdawczość, raportują wyniki finansowe organowi nadzoru, a depozyty ich klientów są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Według danych z marca 2015 r., SKOK-i udzieliły pożyczek w wysokości 8,2 mld zł, natomiast ich depozyty wynosiły 11,7 mld zł. Utrzymywanie wysokiej nadwyżki depozytów nad kredytami jest obowiązkiem kas, wynikającym z zapisów statutowych. Taka struktura finansowa nie może być piramidą” – czytamy w Białej Księdze.

    Wbrew publicystycznym twierdzeniom polityków, koncept SKOK-ów, w większości państw nazywany uniami kredytowymi,  znany jest na świecie od XIX w. W Polsce dokładnie od 1890 roku. Unie funkcjonują dziś w 105 krajach, należy do nich ponad 217 mln osób. Od 1 stycznia 1971 r. działa Światowa Rada Unii Kredytowych (World Council of Credit Unions – WOCCU). Polskie SKOK-i są częścią wielkiej międzynarodowej struktury, działającej w wielu krajach. W Polsce odrodziły się po upadku komunizmu i cieszą się zaufaniem swoich członków. Poza Polską nie ma żadnej znaczącej rekomendacji, która sugerowałaby konieczność rozwiązania unii kredytowych z uwagi na to, że stanowią zagrożenie dla rynków finansowych. Przeciwnie, w wielu państwach na świecie – i to gospodarkach z bardzo rozwiniętym rynkiem finansowym, jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Irlandia – unie kredytowe działające na tych samych zasadach co w Polsce cieszą się dużym uznaniem, zarówno członków, jak i organów nadzoru finansowego.

    Opierając się na dostępnych  danych i analizach bankowych, nie ma powodu, żeby podważać  ustalenia Narodowego Banku Polskiego dokonane w lipcu 2014 r., zgodnie z którymi SKOK-i nie generują <ryzyka systemowego ze względu na nieznaczną skalę powiązań kas z innymi instytucjami finansowymi>. Bezpodstawne są również twierdzenia jakoby zobowiązanie SKOK-ów stanowiły zagrożenie dla każdego polskiego podatnika. Okazuje się, że zabezpieczeniem depozytów zgromadzonych w SKOK-ach jest też Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który gwarantuje każdemu poszkodowanemu wypłatę do równowartości 100 tys. euro” – czytamy w opracowaniu WEI. SKOK-i dokładają się do BFG – i to w dużym stopniu. W 2015 r. składka banków na BFG wzrosła dwukrotnie, a składka SKOK-ów ponad 3 razy, w porównaniu do 2014 r. BFG jak dotąd w niewielkim stopniu pokrywa szkody wynikłe z upadłości kas, natomiast wypłaca właścicielom depozytów gwarantowane środki. Kwoty te następnie są odzyskiwane w procesie windykacji, chociaż oczywiście nie w całości.

    Biała Księga WEI_SKOKI_do pobrania_.pdf

    Łódzki Lunch Prasowy

    15.09.2015

    W dniu 15 września 2015 r. odbył się I Łódzki Lunch Prasowy, zorganizowany przez Łódzką Izbę Przemysłowo-Handlową, we współpracy z ZPP.

    To pierwsze z cyklu spotkań, które mają na celu sprowokowanie dyskusji o sprawach ważnych dla regionu, a także dostarczyć materiałów i inspiracji lokalnym dziennikarzom. Jest to odpowiedź na brak w łódzkich mediach głosu pochodzącego wprost od lokalnego biznesu – a może on być ważnym uzupełnieniem do komentowania łódzkiej rzeczywistości.

    I Łódzki Lunch Prasowy odbył się w budynku EC1 Wschód, miejscu nieprzypadkowym ze względu na podjętą podczas spotkania tematykę wpływu Nowego Centrum Łodzi na rozwój przedsiębiorczości i lokalnego biznesu. Zgromadzeni goście szukali odpowiedzi na pytanie o to czy to, co się już dzieje wraz z planowanymi przyszłymi inwestycjami popchnie Łódź do przodu również gospodarczo?

    Gospodarzami spotkania byli:

    Michał Haze, wiceprezes ŁIPH, łódzki przedsiębiorca sektora MSP;
    Marcin Nowacki, wiceprezes i ekspert ZPP, łodzianin patrzący na miasto z perspektywy Warszawy.

    W gronie gości znaleźli sie m.in.:

    Katarzyna Gadomska, Rzecznik ZPP w Łodzi;
    Błażej Moder, Dyrektor Zarządu Nowego Centrum Łodzi;
    Marcin Włodarczyk, Dyrektor Regionalny Colliers International.

    Cykliczne lunche prasowe gromadzą dziennikarzy, którym bliskie są kwestie gospodarcze i finansowe, zagadnienia ze styku pracownik-pracodawca, problemy rozwoju regionalnego, energetyki, branży nieruchomości, handlu, migracji, giełdy i oczywiście szeroko rozumianej przedsiębiorczości, zwłaszcza sektora MSP. Podczas organizowanych spotkań są omawiane sprawy ważne dla miasta i województwa, a także komentowane bieżące zagadnienia gospodarcze o zasięgu ogólnokrajowym, a czasem i globalnym. 

    Zapisz

    Przedsiębiorcy jednym głosem

    15.09.2015

    „Czy polscy przedsiębiorcy mogą mówić jednym głosem?” – na tak postawione w tytule konferencji pytanie odpowiedzi szukali licznie zgromadzeni przedsiębiorcy, podczas konferencji w Zawierciu. Wydarzenie odbyło się 7 września 2015 r.

    „Zrzeszanie się jest prawdopodobnie jedyną skuteczną metodą, by bronić wspólnych interesów” – to najważniejszy wniosek, jaki pojawił się podczas dyskusji pomiędzy przedstawicielami wielu różnych środowisk przedsiębiorców.

    Konferencja została zorganizowana z inicjatywy firmy ANRO, wspieranej przez firmy z Zawiercia oraz Częstochowy. Głównym celem organizatorów było nadanie „pewnego impulsu” lokalnie i regionalnie do integracji środowiska MŚP. Biorąc pod uwagę frekwencję spotkania, można powiedzieć, że to się udało.

    W wydarzeniu uczestniczyło ponad 100 osób, reprezentujących głównie mikro, małe i średnie firmy z województwa śląskiego. Na spotkaniu obecni również byli  przedstawiciele władz samorządu miasta Zawiercie oraz przedsiębiorcy z Warszawy, Krakowa, Poznania oraz Lublina. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców reprezentował Cezary Kaźmierczak, Prezes.

    Relacja z panelu WEI w Krynicy.

    10.09.2015

    Czy inwestorzy prywatni są potrzebni polskim samorządom i jak taka współpraca powinna wyglądać? O tym dyskutowali zaproszeni goście na zorganizowanym przez Fundację Warsaw Enterprise Institute podczas XXV Forum Ekonomicznego w Krynicy panelu. „Już w tytule panelu zadaliśmy pytanie – ile zrozumienia a ile nieufności. I okazuje się, że to kluczowy problem. Wciąż w DNA stron – publicznej i komercyjnej wpisana jest nieufność. Ale na szczęście również chęć jej przełamania” – podsumowuje prowadzący dyskusję Robert Gwiazdowski, Prezes WEI.

    Jacek Wojciechowicz Wiceprezydent Warszawy zwracał uwagę, iż aktualna wysoka skala korzystania przez samorządy ze środków unijnych powoduje, że nie muszą one tak aktywnie i skutecznie zabiegać o inwestorów prywatnych. Jednak to źródło finansowania wkrótce będzie się kończyć, tak więc współpraca z sektorem  komercyjnym musi się zdynamizować, aby utrzymać obecne tempo wzrostu.

    Odmienne zdanie przedstawił Piotr Wozniak, Wiceprzewodniczący Rady Administracyjnej Agencji ds. współpracy Organów Regulacji Energetyki, który określił swój podejście do prywatyzacji w sferze usług publicznych jako „bardzo sceptyczne”. Jego zdaniem istnieje wyraźna strefa tzw. publicznego naturalnego monopolu, który powinien obejmować kluczowe dla gospodarki, w tym samorządowej, sektory.

    Z kolei biorący udział w dyskusji inwestorzy komercyjni – Mariusz Majkut, Członek Zarządu E.ON edis energia oraz Gerard Bourland, Dyrektor Generalny Grupy Veolia, podkreślali, że ich podejście do inwestycji w spółki komunalne zakłada bycie długoterminowym inwestorem, bo tylko to daje możliwość kreowania skutecznej i efektywnej strategii. Kluczową kwestią jest też ich zdaniem wzajemne zaufanie, bez którego nie jest możliwa prawdziwie partnerska współpraca. Podobne zdanie na temat współpracy obu stron wyraził Wiceprezydent Wojciechowicz – „Biznesu nie można robić z siekierą w ręku” – stwierdził.

    Adam Abramowicz, Poseł, Komisja Gospodarki jest zdania, iż historycznie współpraca w formule PPP nie była dostateczna. Jako jeden z czynników wskazał brak pozytywnego odbioru społecznego, spowodowany np. negatywnym doświadczeniem z budowy autostrad. Jego zdaniem problem leży też w nie zawsze transparentnych i dostatecznie zabezpieczających interesy samorządowe umowach. Ripostował mu Krzysztof Kilian, Członek Rady Nadzorczej PKO Bank Polski SA – „Często równowaga to kwestia kompetencji. Umowy są tworzone i podpisywane przez obie strony, więc w czym problem?” – pytał. Jego zdaniem najistotniejszym problemem jest jednak brak całkowitej swobody w spółkach z udziałem Skarbu Państwa czy samorządowym. „Istnieje czarna dziura pomiędzy kodeksem handlowym a wymogami publicznymi. A przecież kodeks handlowy jest dla wszystkich stron” – stwierdził Kilian.

    Uczestnicy podkreślali, że obie strony muszą korzystać na takiej współpracy, a wypracowany zysk musi wracać proporcjonalnie do obu stron, by służyć dalszym samorządowym inwestycjom i potrzebom mieszkańców, a z drugiej strony oczekiwaniom akcjonariuszy inwestora. Mariusz Majkut z E.ON edis energia stwierdził, iż „gdy dochodzi do współpracy samorządowo-prywatnej wspólnym celem obu stron staje się przede wszystkim rozwój spółki. Jest to partnerski układ, w którym obie strony z pozycji Rady Nadzorczej mają możliwość kontrolowania realizacji obopólnie przyjętej strategii rozwoju, a zarządzanie powierza się profesjonalnym, apolitycznym managerom”.
    Cezary Kaźmierczak , Prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców przedstawił też kluczowe dane z opracowanego przez WEI Raportu: „Miasto jako inwestor – inwestycje miejskie w pięciu największych pod względem liczby ludności miejscowościach Polski. Lata 2010-2014” pokazującego skalę inwestycji samorządowych. (www.wei.org.pl)


    *Foto/Flickr/Creative Commons/Indy

    Miasto jako inwestor. Raport WEI

    09.08.2015

    Nasza fundacja – Warsaw Enterprise Institute zaprezentowała podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy swój Raport: “Miasto jako inwestor. Inwestycje miejskie w pięciu największych miejscowościach Polski pod względem ludności. Lata 2010-2014”.

    ***

    Największe miasta w Polsce inwestują dobrze, a nawet więcej i lepiej niż rząd centralny, akcelerując tym samym wzrost gospodarczy państwa – to jedna z głównych tez jakie wynikają z Raportu „Miasto jako inwestor. Inwestycje miejskie w pięciu największych miejscowościach Polski pod względem liczby ludności. Lata 2010-2014”. Publikacja, przygotowana przez Warsaw Enterprise Institute, fundację ZPP, miała swoją premierę podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy.

    W Raporcie na warsztat wzięto inwestycje miejskie dokonane na przestrzeni lat 2010-2014 w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu, które – zgodnie z wyliczeniami OECD, przez wzgląd na ponad dwumilionową liczbę mieszkańców – mogą korzystnie wpływać na ekonomię terenów w promieniu nawet 300 km od siebie.

    Na pierwszym miejscu wśród miast, w których zaszły największe przemiany modernizacyjne i infrastrukturalne plasuje się Warszawa. W tym samym okresie jednak, największy udział nakładów inwestycyjnych odnotowano w Poznaniu (22,5% wszystkich wydatków ogółem na wydatki majątkowe), podczas gdy w stolicy nakład ten wynosił zaledwie 17,8%. Swój potencjał rozwojowy miasto stołeczne zawdzięcza ogromnej przewadze liczebnościowej i powierzchniowej. Jest ono jednym z najbogatszych regionów w Europie. W 2011 roku wypracowało imponujący wskaźnik 196% średniego unijnego PKB per capita. Od początku analizowanego okresu w Warszawie powstało prawie 40 tysięcy nowych podmiotów gospodarki narodowej wpisanych do rejestru REGON. Zwiększyło się także przeciętne wynagrodzenie brutto jej mieszkańców, z kwoty 4964 złotych w 2010 roku, do 5385 złotych w roku 2014.

    Przytoczone dane wskazują na znaczących rozmiarów dysproporcje pomiędzy stolicą Polski, a pozostałymi dużymi miastami w Polsce. Najmniejszy udział wydatków majątkowych w wydatkach ogółem odnotowano w Krakowie – w latach 2010-2014 stanowiły one łącznie 2719 mln zł.

    Standardem w dużych polskich miastach (z wyjątkiem Krakowa) jest około dwudziestoprocentowy udział wydatków majątkowych w wydatkach ogółem.
    W oparciu o dane pochodzące z raportu wynika również, że na przestrzeni analizowanego okresu w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Wrocławiu utrzymywała się tendencja, zgodnie z którą najwięcej kosztów majątkowych pochłonęły zadania z zakresu transportu i łączności, natomiast w Poznaniu były to koszty przeznaczone na realizację inwestycji z zakresu dróg oraz komunikacji zbiorowej.

    Jak wynika z Raportu, największe miasta inwestują dobrze, a nawet więcej i lepiej niż rząd centralny, a przy tym nie rozpraszają wydatków na setki zróżnicowanych celów. Skupiają się za to na najistotniejszych zadaniach, przede wszystkim tych infrastrukturalnych.

    Raport do pobrania_.pdf

    Maksymalne stawki opłaty interchange

    08.09.2015

    Publikujemy wspólne stanowisko organizacji i izb zrzeszających przedsiębiorców w sprawie propozycji wykluczenia systemów trójstronnych spod maksymalnych stawek opłaty interchange.

    W imieniu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Stanowisko podpisał Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP.

    ***

    Propozycja wykluczenia systemów trójstronnych spod maksymalnych stawek opłaty interchange zawarta jest w poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o usługach płatniczych (dalej Projekt; druk sejmowy 3843).

    W imieniu organizacji zrzeszających akceptantów płatności kartowych na rynku polskim, chcielibyśmy zwrócić uwagę, iż propozycja wykluczenia systemów trójstronnych spod maksymalnych stawek opłaty interchange jest rozwiązaniem niekonsultowanym z rynkiem, które umożliwiać będzie dwóm organizacjom kartowym działającym w Polsce w systemie quasi-trójstronnym stosowanie nieograniczonych stawek interchange dla płatności kartowych z użyciem instrumentów płatniczych z logo tychże organizacji.

    Niniejszym apelem wnosimy o rozważenie argumentacji przemawiającej za niewyłączaniem systemów trójstronnych spod maksymalnych stawek opłaty interchange.

    Brak potrzeby wprowadzania wyłączenia dla systemów trójstronnych ze względu na pozytywny efekt w zakresie rozwoju obrotu bezgotówkowego:

    – 4% wzrost ilości kart płatniczych (porównanie grudzień 2014 r. do grudnia 2013 r.);
    – 25% wzrostu liczby transakcji bezgotówkowych w 2014 r.;
    – 17% wzrost liczby akceptantów w 2014 r.;
    – 22% wzrost liczby terminali POS (porównanie grudzień 2014 r. do grudnia 2013 r.).

    Wyłączenie systemów trójstronnych spod regulacji ustawowej może odnieść odwrotny skutek, umożliwiając wzrost udziału w rynku kart o najwyższych kosztach oraz powrót (w niektórych segmentach rynku oraz bankach) do polityki budowania portfela kart opartych na instrumentach płatniczych o wysokich marżach (najbardziej korzystnych dla banków).

    Pragniemy zwrócić uwagę, iż stworzona Rozporządzeniem unijnym możliwość wyłączenia systemów trójstronnych spod określonego w Rozporządzeniu reżimu dot. opłat interchange, sprowadza się w praktyce polskiej do wyłączenia dwóch organizacji kartowych – Diners Club i American Express. Wyłączenia tego próbuje się dokonać bez przeprowadzenia pełnej analizy wpływu omawianego wyłączenia na wszystkie branże, w których wykorzystywane są karty tych organizacji. W konsekwencji skutkować to może negatywnym wpływem tego rozwiązania na niektóre branże, w postaci istotnego wzrostu opłat z tytułu akceptacji tych kart w tych branżach.

    Zwracamy uwagę, iż karty systemów trójstronnych są wykorzystywane w szczególności w branżach turystycznej, gastronomicznej i hotelarskiej. Na przykładzie danych jednej ze spółek branży hotelarskiej zrzeszonej w Izbie Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego można wskazać, że wartość przychodów zrealizowanych za pomocą kart Diners Club i American Express stanowiła 11,8% całkowitej wartości przychodów zrealizowanych za pomocą wszystkich kart. Tak wysoki udział w transakcjach opłacanych kartami Diners Club i American Express znacznie przekracza przyjęty w projekcie ustawy próg 3% udziału w przychodach, warunkujący czasowe wyłączenie systemów trójstronnych spod reżimu dot. wysokości opłat interchange. Ponadto, ponoszone przez tę spółkę opłaty związane z korzystaniem przez gości z kart wskazanych wyżej dwóch organizacji w stosunku do adekwatnych opłat na rzecz organizacji Visa i Mastercard były około dziesięciokrotnie wyższe (Visa i Mastercard – ok. 0,3%; Diners Club i American Express – 3%).

    Również w branży lotniczej udział systemów trójstronnych kształtuje się w granicach 10%. Przedsiębiorcy w branży lotniczej to nie tylko linie lotnicze, ale też szereg agencji pośredniczących w transakcjach zakupu biletów lotniczych.

    Dane te w sposób jednoznacznych wskazują na nieadekwatność informacji przedstawionych w projekcie zmiany ustawy o usługach płatniczych w stosunku do przykładowo podanej wyżej, rzeczywistej sytuacji w reprezentowanych przez IGHP oraz BARIP branżach.

    Warto też zauważyć, że akceptanci z sektora małych i średnich przedsiębiorców nie mają możliwości prowadzenia samodzielnych negocjacji z organizacjami kartowymi, szczególnie na rynku, na którym konkurencja powszechnie akceptuje płatności kartami trójstronnymi.

    Na koniec należy podkreślić, że głównym celem działań europejskich organów ustawodawczych w zakresie kart płatniczych i kredytowych jest łagodzenie obciążeń rynku opłatami z tytułu korzystania z tanich kart. Natomiast proponowane zmiany ustawy o usługach płatniczych zmierzają w odwrotnym kierunku, uprzywilejowując dodatkowo niektórych uczestników rynku, pod hasłem niewłaściwie pojętego rozwoju konkurencji.

    Stoimy na stanowisku, że jeżeli ustawodawca, zarówno polski, jak i europejski, zdecydował się na regulowanie rynku poprzez ustanawianie maksymalnego pułapu opłat intercharge, to wszyscy gracze na tym rynku powinni działać na tych samych zasadach i warunkach.

    Rozwiązania zaproponowane w projekcie poselskim pozwalają również sądzić, że w Polsce promuje się rozwiązania mające na celu ułatwienie prowadzenia działalności biznesowej tylko dwóm podmiotom wymienionym z nazwy w uzasadnieniu do projektu poselskiego, nie licząc się ze zdaniem pozostałych uczestników rynku obrotu bezgotówkowego, na których proponowane wyłączenie będzie miało najbardziej negatywny wpływ.

    Mając również na uwadze publiczny apel Pani Premier o to, aby „nie robić prawa na kolanie”, wzywamy do konsekwentnej jego realizacji, poprzez niedopuszczanie do procedowania projektów aktów prawnych bez udziału adresatów podejmowanych inicjatyw legislacyjnych, jak również bez jakichkolwiek badań dotyczących możliwego wpływu proponowanych rozwiązań, zarówno na akceptantów płatności bezgotówkowych, konsumentów, jak też na sam rozwój lub potencjalne zahamowanie rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce.

    W związku z powyższym zwracamy się do Wysokiej Izby o niewyłączanie systemów trójstronnych spod maksymalnych stawek opłat interchange

    Stanowisko_.pdf

    II Kongres Gospodarki Senioralnej

    08.09.2015

    Krajowy Instytut Gospodarki Senioralnej, we współpracy z Fundacją na rzecz Zdrowego Starzenia się i Teraz Polska, zaprasza do udziału w drugiej edycji Kongresu Gospodarki Senioralnej.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców objął patronat nad wydarzeniem.

    Tematem wiodącym tegorocznej edycji Kongresu będzie zwiększenie dostępności i poprawa jakości usług dla osób starszych. Planujemy też debatę na temat potencjału rynku usług przyjaznych seniorom oraz budownictwa senioralnego, określimy rolę nowych technologii w srebrnej gospodarce i źródła finansowania tej nadal nowej branży krajowej gospodarki. Zwrócimy także uwagę na rolę Polski w rozwoju gospodarki senioralnej w Europie.

    Udział w Kongresie jest nieodpłatny. Więcej informacji, szczegółowy program i rejestracja na stronie www.kigs.org.pl

    WEI na XXV Forum Ekonomicznym.

    03.09.2015

    Mamy przyjemność poinformować, że podczas tegorocznego XXV Forum Ekonomicznego w Krynicy, nasza fundacja – Warsaw Enterprise Institute, zorganizuje i poprowadzi panel na temat: „Współpraca sektora prywatnego i samorządów – ile zrozumienia wspólnych celów a ile nieufności?”.

    Wydarzenie zaplanowano na 8 września.

    Podczas panelu zaproszeni eksperci będą rozmawiać o tym jaka jest rola samorządu, a jaka inwestora komercyjnego w rozwoju wspólnych przedsiębiorstw. Pokażą przykłady dobrej i złej realizacji inwestycji i współpracy samorządowo-prywatnej oraz zastanowią się nad ich przyczynami. Postarają się także odpowiedzieć na pytanie czy polska gospodarka i samorządy mogą sobie poradzić bez inwestorów prywatnych? I jaki powinien być dalszy zakres i forma współpracy i współinwestowania przez samorządy i partnerów komercyjnych?

    W Krynicy po raz pierwszy zaprezentowany zostanie raport WEI: „Miasto jako inwestor – inwestycje miejskie w pięciu największych pod względem liczby ludności miejscowościach Polski. Lata 2010-2014”, pokazujący skalę samorządowych inwestycji, formę ich realizacji i przykłady dobrych praktyk we współpracy samorządowo-prywatnej.

    Inwestycje miejskie, szczególnie w najludniejszych miejscowościach, które z zasady dysponują największymi środkami, mogą stanowić potężny silnik gospodarki na poziomie lokalnym i w skali całego państwa. Niezbędnym do spełnienia, najistotniejszym warunkiem, by zakreślona wyżej możliwość stała się rzeczywistością jest prowadzenie przez włodarzy miast szeroko zakrojonej, ale i mądrej polityki.

    Potencjał każdego państwa jest zsumowanym potencjałem wszystkich jego regionów, spotęgowanym przez sprawną administrację na poziomie centralnym, albo odwrotnie – osłabionym przez kiepski rząd. Wniosek? Kluczowym, z punktu widzenia wzrostu gospodarczego Polski i systematycznego zwiększania poziomu zamożności Polaków, czynnikiem jest ciągła modernizacja i poprawa standardów życia w regionach.

    O powyższych problemach dyskutować będą praktycy, zarówno ze strony samorządowej, jak i prywatnej, decydenci i eksperci gospodarczy: Jacek Wojciechowicz – Zastępca Prezydenta m.st. Warszawy; Piotr Woźniak – Ekspert ds. gospodarki, geologii i energetyki; Krzysztof Kilian – Ekspert ds. gospodarki, Menadżer, były Prezes PGE oraz były Wiceprezes Polkomtel S.A.; Adam Abramowicz – Poseł na Sejm RP, Członek Komisji Gospodarki, Menadżer; Cezary Kaźmierczak – Prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców; Mariusz Majkut – Prezes E.ON edis energia; Gerard Bourland – Dyrektor Generalny Grupy Veolia.

    Scenariusz panelu_.pdf 

    Zdjęcie: źródło: Flick/Creative Commons/Cydcor

    Przetarg na śmigłowce dla armii.

    03.09.2015

    Przetarg na śmigłowce zamknąć bez wyboru oferty i kupić je w firmach działających w Polsce – w Świdniku i Mielcu

    Przetarg na śmigłowce dla polskiej armii w dotychczasowym trybie trzeba zamknąć bez wyboru oferty, a następnie dokonać dwóch zamówień z wolnej ręki, w trybie zamkniętym. Śmigłowce powinny być dostarczone przez firmy działające w Polsce – PZL Świdnik i PZL Mielec. Gwarantowałoby to większą wartość dodaną wytwarzaną w Polsce, a potencjalnie bardzo duże perspektywy rozwoju, zarówno przemysłu zbrojeniowego, jak i wysokich technologii – czytamy w zaprezentowanym dzisiaj Raporcie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Przetarg na śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii stanowi jeden z bardziej absorbujących uwagę mediów i opinii publicznej tematów. W zalewie emocjonalnych komentarzy, oskarżeń i zarzutów, ciężko jest o rzetelną informację, tym bardziej, że cała procedura została utajniona i dostęp do jakichkolwiek faktów jest niezwykle ograniczony.

    Pomysł wspólnej platformy dla różnych śmigłowców spotyka się z jednoznacznie negatywną opinią wielu ekspertów. Wybór Caracala, w świetle jego osiągów, zadań, do których ma być wykorzystywany oraz kończącego się cyklu życia, jest wyborem co najmniej kontrowersyjnym.

    Przetarg prowadzony był w sposób niewłaściwy, pełen błędów i pomyłek. Stosowanie szczególnego trybu, przeznaczonego dla części zamówień obronnych, doprowadziło do pewnych komplikacji, a kryteria zastosowane przez zamawiającego do oceny ofert, budzą poważne wątpliwości. Istnieje również możliwość, że w toku przetargu złamano tzw. ustawę offsetową.

    Aktualny wynik przetargu jest z punktu widzenia gospodarczego zdecydowanie niekorzystny. Wybór produktów zakładów działających na terenie Polski przysporzyłby polskiej gospodarce nieporównywalnie więcej korzyści, niż wybór Caracala, czego nie ukrywają nawet francuscy związkowcy.

    W świetle wszystkich przedstawionych danych, prognoz i opinii, stosunkowo łatwo jest sformułować dobry sposób rozwiązania problemu, jaki ewidentnie wyniknął z przygotowania, przebiegu i aktualnego wyniku przetargu. Przede wszystkim błędne było założenie o potrzebie oparcia wszystkich, tak bardzo różniących się od siebie konstrukcji na jednej platformie bazowej. Jak wielokrotnie zaznaczali przytaczani eksperci – takiego rozwiązania nie stosuje nikt na świecie i jest ono w zasadzie niemożliwe do urzeczywistnienia. Polskie doświadczenia z ostatnich lat potwierdzają ten wniosek, ponieważ podjęta już próba zakupu jednego, uniwersalnego śmigłowca „do wszystkiego” skończyła się fiaskiem. Pierwsza zatem decyzja – rezygnacja z idei jednej platformy, kupno różnych helikopterów do różnych zadań.

    Polska jest w unikatowej na skalę europejską, komfortowej sytuacji – mamy na terenie kraju dwóch producentów śmigłowców. Niewykorzystanie tej ogromnej szansy i przewagi zdecydowanie byłoby przejawem bezmyślności. W związku z powyższym, śmigłowce powinny być dostarczone przez obie firmy działające w Polsce – PZL Świdnik i PZL Mielec. Gwarantowałoby to większą wartość dodaną wytwarzaną w Polsce, a potencjalnie bardzo duże perspektywy rozwoju, zarówno przemysłu zbrojeniowego, jak i wysokich technologii. Przypomnieć należy, że wciąż istnieje taka możliwość – przetarg w dotychczasowym trybie trzeba zamknąć bez wyboru oferty, a następnie dokonać dwóch zamówień z wolnej ręki, w trybie zamkniętym, z udziałem oferentów PZL Świdnik oraz PZL Mielec.

    Inspektorat Uzbrojenia w zasadzie sam ściągnął na siebie ryzyko różnych oskarżeń, które wypływają jedno po drugim od momentu ogłoszenia przetargu. W wielu momentach wykazano rażącą wręcz niefrasobliwość (zamawianie śmigłowców cywilnych w trybie, w którym jest to niemożliwe), niekiedy stosowano bardzo dwuznaczne kryteria, sugerujące możliwość preferowania jednego z oferentów, w końcu dokonano kontrowersyjnego wyboru, a to wszystko w trybie tajnym. Na domiar złego, nawet z niejawności niewiele wyszło, ponieważ poszczególne informacje wyciekały do mediów z różnych źródeł, w tym z kont na portalach społecznościowych. Wydaje się, że poza potrzebą rewizji przebiegu i zakończenia przetargu na śmigłowce wielozadaniowe, konieczna jest debata nad zasadami udzielania zamówień obronnych. Kolejny już bowiem raz okazuje się, że nawet te pozornie drobne niedociągnięcia, zaniechania i błędy mogą doprowadzać do bardzo niekorzystnych efektów, wpływających w dłuższej perspektywie na całą gospodarkę. Warto o tym pamiętać podejmując kluczowe decyzje – nie tylko z zakresu obronności.

    Raport do pobrania_.pdf

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery