• PL
  • EN
  • szukaj

    Inwestycje w infrastrukturę

    29.02.2016

    Jeśli zgodzimy się, że gospodarka internetowa staje się istotnym i dynamicznie rozwijającym się sektorem polskiego życia ekonomicznego, a nowoczesne technologie informacyjne i telekomunikacyjne są obecnie jednym z najistotniejszych stymulatorów wzrostu gospodarczego oraz poziomu zatrudnienia, to 23. pozycja Polski w rankingu krajów UE pod względem rozwoju gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego musi pozostawiać wiele do życzenia. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zorganizował debatę publiczną z udziałem m.in. przedstawicieli Ministerstw: Cyfryzacji, Rozwoju i Energii, podczas której przedstawiono kluczowe priorytety dla Rządu w zakresie inwestycji w infrastrukturę cyfrową i budowania społeczeństwa cyfrowego.

    Jak pokazują badania, inwestycje w nowoczesne technologie informatyczne generują wzrost PKB w 25%, a podwyższenie produktywności pracy aż w 50%. Jednym z kluczowych elementów jest wspieranie rozwoju sieci szerokopasmowych. Wyniki badań OECD oraz Banku Światowego wskazują na dodatkowy wzrost PKB nawet o 1,5% dla każdych 10% większego wykorzystania Internetu (mierzonego ilością łączy szerokopasmowych). Tymczasem w rankingu krajów UE pod względem rozwoju gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego Polska zajmuje dopiero 23. miejsce. Wskaźnik cyfryzacji DESI (Digital Economy and Society Index) dla Polski za 2014 r.  wyniósł 0,38 i był o 0,02 wyższy niż rok wcześniej. Średnia unijna wynosi 0,47, najlepiej wypadła Dania (wskaźnik 0,68), w pierwszej trójce jest jeszcze Szwecja i Holandia. Polska awansowała o jedno miejsce, ale pozostaje w grupie krajów o niskim poziomie cyfryzacji. Natomiast 21. miejsce Polska zajęła w łączności – 88% polskich gospodarstw domowych jest w zasięgu stacjonarnej sieci szerokopasmowej. To trzecie miejsce od końca w Unii – średnia dla wspólnoty wynosi 97%.

    Jak mówił podczas debaty Witold Kołodziejski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji: – Rzeczywiście Polska znajduje się na szarym końcu jeśli idzie o cyfryzację społeczeństwa. Jest bardzo źle. Jeśli jednak popatrzymy na stopień, dynamikę rozwoju, nasz kraj jest na trzecim miejscu. Wydawałoby się więc, że jest bardzo dobrze. Skąd dysproporcja? W ostatnich latach minionej perspektywy unijnej było dużo inwestycji, ale one były mało efektywne. I choć priorytety Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa zostały określone jeszcze przez poprzedni Rząd, to Minister Kołodziejski zaznacza, że obecne władze muszą zastanowić się nad ewentualnymi korektami i przeanalizować skuteczność wydanych pieniędzy. – Jeździmy więc po pięknych centrach przetwarzania danych, po pięknych serwerowniach. Naprawdę to wszystko jest imponujące, ale pytanie ze strony właścicieli tych obiektów jest jedno: co my możemy dalej z tym zrobić, dajcie nam jakieś zamówienia. Czyli krótko mówiąc zostało zainwestowane mnóstwo pieniędzy, ale nieefektywnie. Przykładem tego może być także sfinansowana z regionalnych programów operacyjnych sieć światłowodów, która jest liczona w tysiącach kilometrów, jednak nie jest podłączona (światłowody są ciemne – red.). Jak mówił podczas debaty Jerzy Kwieciński, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju:  – Teoretycznie mieliśmy wszelkie podstawy do tego, żeby zrobić Polskę krajem cyfrowym, może nie na miarę Estonii, która bardzo poszła do przodu i jest liderem, ale powiedzmy, żeby być blisko tej Estonii. Pod względem politycznym, strategicznym, instytucjonalnym, finansowym. Nie wyszło wdrażanie. To co robiliśmy w końcówce roku już jako nowy rząd to ratowanie projektów.

    Na obecnym etapie, z jednej strony konieczna jest kompleksowa regulacja procesu budowlanego i jego uproszczenie, a z drugiej dostosowanie do prawa unijnego oraz usunięcie barier inwestycyjnych specyficznych dla branży cyfrowej. Wspólnym mianownikiem jest dążenie do stworzenia przyjaźniejszych ram prawnych, a więc szybszych i tańszych inwestycji. Pierwszym krokiem w procesie znoszenia barier inwestycyjnych w Internet szerokopasmowy może stać się proponowane przez Ministerstwo Cyfryzacji i rząd uproszczenie przepisów regulujących proces inwestycji szerokopasmowych (tzw. nowelizacja megaustawy). Znoszenie barier prawnych wpisuje się w „Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, opracowany przez Ministra Rozwoju Mateusza Morawieckiego, zakładający strategię zrównoważonego rozwoju gospodarczego Polski na najbliższe 25 lat. Wśród zidentyfikowanych 5 filarów „silnej polskiej gospodarki” przynajmniej trzy (reindustrializacja, rozwój innowacyjnych firm oraz rozwój społeczny i regionalny) są silnie uwarunkowane dostępnością szybkich łączy, nie tylko w dużych miastach, ale w całym kraju.

    ROLA SEKTORA MSP

    W budowaniu Polski cyfrowej chcieliby uczestniczyć mali i średni polscy przedsiębiorcy, o których upomniał się w debacie Mariusz Pawlak, Główny Ekonomista ZPP. Jak mówił: – Polscy prywatni przedsiębiorcy widzą swoją rolę jako uczestników w wykonawstwie realizacji programów rządowych. Jedynymi obawami jakie mają są bariery biurokratyczne. I dodawał: – Mamy nadzieję, że wprowadzenie e-administracji spowoduje odciążenie przedsiębiorców i uwolnienie ich potencjału w zakresie tworzenia innowacji.

    Debata nt. inwestycji w infrastrukturę cyfrową wpisała się w cykl Debat Publicznych ZPP. Wzięli w niej udział: Witold Kołodziejski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji; Jerzy Kwieciński, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju; Andrzej Piotrowski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Energii; Józef Orzeł, Wiceprezes Stowarzyszenia “Miasta w Internecie” oraz Mariusz Pawlak, Główny Ekonomista ZPP. Debatę poprowadził Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny “Wprost”.

    Transmisja online debaty

    25.02.2016

    Publikujemy link do transmisji online Debaty Publicznej Związku Przedsiębiorców i Pracodawców nt. “Jak przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę cyfrową – zadania dla Rządu”.

    W debacie biorą udział:

     

    Andrzej J. Piotrowski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Energii;
    Witold Kołodziejski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji;
    Jerzy Kwieciński, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju;
    Józef Orzeł, Wiceprezes Stowarzyszenia “Miasta w Internecie”;
    Mariusz Pawlak, Główny Ekonomista ZPP.

    Debatę prowadzi Tomasz Wróblewski, wiceprezes WEI, redaktor naczelny „Wprost”.

    Link do transmisji online.

    Bariery wzrostu zatrudnienia

    24.02.2016

    Bariery wzrostu zatrudnienia, ograniczania szarej strefy i rozwoju MSP w Polsce.

    Wzrost zatrudnienia i ograniczenie szarej strefy możliwy jest jedynie wskutek stabilnego rozwoju sektora MSP. Skoncentruję się jedynie na styku przedsiębiorca – administracja, bowiem to jak traktowany jest przedsiębiorca przez instytucje państwa ma bardzo istotny wpływ na efektywność prowadzenia działalności gospodarczej, a w Polsce problem ten jest w istocie pomijany.

    Po upadku systemu totalitarnego polskie MSP rozwinęły się tak mocno, że już po kilkunastu latach tworzyły ok. 70% miejsc pracy i ok. 70% wpływów budżetowych. To zawdzięczamy ogromnej determinacji polskich przedsiębiorców, którzy tak wielki sukces odnieśli mimo tego, że startowali w zasadzie od niczego przy ogromnej konkurencji gospodarczej. Również mimo tego, że muszą na co dzień walczyć z coraz bardziej skomplikowanymi przepisami podatkowymi, negatywnym nastawieniem organów skarbowych do przedsiębiorców, ogromem biurokracji i niewydolnością sądów gospodarczych i administracyjnych.

    Trafna jest więc teza, że gdyby nie te bariery stawiane przedsiębiorcom przez państwo, to dzisiaj byłoby więcej miejsc pracy, a mniejsza byłaby szara strefa.

    Niestety dalszy rozwój sektora MSP, a nawet utrzymanie obecnego stanu jest zagrożone. Administracja nie może się wyzbyć przekonania rodem z poprzedniego systemu, że prywatny przedsiębiorca to potencjalny oszust i jedynie źródło łatania dziury budżetowej. Nie rozumie, iż podstawą nie tylko rozwoju, ale i bytu kraju są przedsiębiorcy.

    Polscy przedsiębiorcy nie oczekiwali i nie oczekują od klasy politycznej przywilejów, a jedynie normalności, przewidywalności i przestrzegania prawa.

    Bariery rozwoju sektora MSP

    1. Od wielu lat mamy do czynienia z pogarszającym się poziomem legislacji, a w szczególności dotyczy to prawa podatkowego. Niewydolne jest sądownictwo, które musi rozstrzygać coraz więcej sporów, z uwagi na zawiłość prawa.
    2. Nakładanie na przedsiębiorców zbyt wielu obowiązków administracyjnych pochłania wiele czasu, który winien być przeznaczony na działalność gospodarczą.
    3. Przedsiębiorcy są traktowani przedmiotowo przez aparat państwa. Z biegiem lat wiele instytucji prawa podatkowego sprowadzonych zostało do fasady. Samowola urzędników polegająca na dowolności interpretowania stanów faktycznych i przepisów jest spowodowana z jednej strony zawiłością prawa, jak i celami stawionymi przez kierownictwo organów podatkowych swoim urzędnikom. Ta samowola urzędnicza polegająca między innymi na łamaniu prawa jest możliwa tylko dla tego, że urzędnicy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Natomiast nieliczne procesy cywilne o odszkodowania za szkody wyrządzone przez organy podatkowe kończą się zasądzaniem symbolicznych odszkodowań, co spowodowane jest pro-fiskalnym nastawieniem sądów.
    4. W dalszym ciągu preferowany jest obcy kapitał, który oczywiście zapraszamy, ale od czasów komunizmu niezmiennie ma zdecydowanie lepsze warunki funkcjonowania. Taka sytuacja jest zaprzeczeniem uczciwej konkurencji.

     

    Do przyczyn rozszerzania szarej strefy, która jest wrogiem zarówno państwa, jak i przedsiębiorców (szara strefa to przecież nieuczciwa konkurencja dla legalnie działających firm) należy zaliczyć:

    1. Przede wszystkim bardzo wysokie pozapłacowe koszty pracy. Powodują one, że wiele małych firm zatrudnia pracowników bez umów o pracę lub ogranicza się do wynagrodzenia w postaci płacy minimalnej, a różnicę wypłaca bez obciążeń budżetowych.
    2. W przypadku mikro firm, które prowadzą nisko przychodową działalność nakładane są ciężary i podatki (składki ZUS itp.) niezależnie od tego czy przychód przedsiębiorcy jest wystarczający na sfinansowanie tych obciążeń. To automatycznie powoduje rozwój szarej strefy, do której władze w dużej mierze same spychają obywateli.
    3. Co najmniej nieprzemyślana jest również polityka podatkowa dotycząca podatku akcyzowego i VAT, które zwiększa się pod presją koniecznych bieżących wpływów do budżetu, bo to na pozór prosty sposób na zwiększenie przychodów. Podatki te rosną do tego stopnia, że szarej strefie zaczyna się opłacać podjęcie ryzyka związanego z ich niepłaceniem.  Wpływy do budżetu spadają, likwidowane są legalne miejsca pracy.

     

    Skutki gospodarcze i społeczne w/w barier rozwoju

    1. Wielka grupa młodych, zdolnych Polaków ponownie wyemigrowała i emigruje nadal tworząc miejsca pracy i dochód innych krajów.
    2. Część obywateli mimo możliwości i predyspozycji rezygnuje z podjęcia działalności gospodarczej na własny rachunek obawiając się działań organów podatkowych opisanych wyżej i znanych powszechnie. Przykładem takich działań jest moja firma leasingowa, zatrudniająca 40 osób w połowie lat 90-tych. Została zniszczona przez aparat skarbowy w latach 1996-2000 – oczywiście wszyscy stracili zatrudnienie. Prawie 20 lat zabrała walka, aby wykazać – skutecznie, że zarzuty naruszenia prawa podatkowego podnoszone przez urzędników nie miały najmniejszych podstaw.  Urzędnicy, którzy zniszczyli działającą zgodnie z prawem firmę otrzymali nagrody, awanse i nadal pracują na swoich stanowiskach.

     

    Takich przykładów jest wiele, ale o nich prawie nigdy się nie dowiadujemy, ponieważ rzadko którą firmę stać na prowadzenie sporu przez 20 lat, choćby z tego powodu, że jest to bardzo kosztowne.

    Warto też wspomnieć o niespotykanym chyba nigdzie w świecie tzw. ręcznym systemie zarządzania poborem podatków stosowanym przez naszego Ministra Finansów. Polega on na tym, że za pomocą zmiany interpretacji przepisu prawa, którego treść nie uległa zmianie, nagle nakładane są podwyższone podatki i do tego z karnymi odsetkami za 5 lat. W ten sposób np. 3 lata temu zagrożony został byt całej branży obejmujący ponad 10 tysięcy małych firm zajmującej się montażem mebli.

    Co należy zrobić?

    Należy doprowadzić do przestrzegania prawa przez urzędników, co spowoduje odbudowę zaufania obywateli do państwa. Chodzi w szczególności o poszanowanie prawa własności, swobodę działalności gospodarczej, zakaz dyskryminacji. Należy z całą stanowczością podkreślić, że wyłącznym powodem braku zaufania obywateli do organów państwa są wyżej wymienione działania i zaniechania organów państwa.

    To państwo ma się zmienić, a nie obywatele. Obywatele zachowują się racjonalnie i w obecnych warunkach za niemal cud należy uznać to, że tak wielu przedsiębiorców ciągle działa, że nie wszyscy uciekli za granicę

    1. Należy uprościć/naprawić prawo podatkowe.

     

    Prawdziwą zmorą są niejednoznaczne i niezrozumiałe przepisy podatkowe. Najlepszą i moim zdaniem jedyną drogą naprawy tak fatalnego prawa podatkowego jest wymuszenie jak najszybszego stosowania zasady „wątpliwości co do treści przepisu rozstrzyga się na korzyść podatnika”. Do dzisiaj powszechną praktyką administracji i sądów jest stosowanie zasady odwrotnej „w razie wątpliwości rozstrzygam na korzyść fiskusa”, co powoduje, że wszystkie negatywne skutki złego prawa ponosi przedsiębiorca, podczas gdy powinien ponosić je twórca złego prawa, czyli władza polityczna.

    Dla efektywnego działania tego mechanizmu bardzo ważna jest również zmiana mentalności sędziów, którzy obecnie są bardziej zaangażowani w obronę interesu budżetu – w źle pojętym interesie państwa.  Zapominają, że to sądy są jedyną władzą, która może (i ma obowiązek) obronić obywatela przed niezgodnymi z prawem działaniami władzy ustawodawczej i wykonawczej (w tym przypadku przed skutkami złego prawa podatkowego). To sądy winny jak najszybciej stosować zasadę „in dubio pro tributario”, wymuszając w ten sposób naprawę prawa podatkowego.

    2. Wprowadzić należy elementarną odpowiedzialność urzędników za łamanie prawa.

    Urzędnicy muszą być oceniani jedynie pod kątem tego czy postępują zgodnie z prawem. Konieczne jest natychmiastowe wprowadzenie realnej odpowiedzialności za łamanie prawa.  

    3. Dokonać trzeba zmiany mentalności w działaniu aparatu skarbowego.

    Podstawowym zadaniem aparatu musi być dbanie o stabilny wzrost wpływów budżetowych, który osiągany będzie przez wspieranie przez organy państwa rozwoju przedsiębiorczości obywateli.

     

    Reasumując:

    Aby w Polsce zwiększać ilość miejsc pracy i ograniczać szarą strefę wymagana jest przede wszystkim wola polityczna co do zmiany mentalności urzędników, polegająca na partnerstwie urzędników i przedsiębiorców.

    Imigracja = emerytury

    18.02.2016

    Przyjmowanie imigrantów z Ukrainy musi stać się naturalną odpowiedzią na obecną sytuację demograficzną Polski – taki wniosek płynie ze zorganizowanej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców debaty z udziałem przedstawicieli Ministerstw: Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Finansów oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji.

    Procesy demograficzne ciężko odwrócić – Dzieci, które nie urodziły się pięć lat temu, już się nie narodzą, a te, które urodzą się teraz, na rynek pracy wejdą za 20, 25 lat – mówi Bartosz Marczuk, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. I dodaje – Stąd konieczność, by prowadzonej polityce prorodzinnej towarzyszyła skuteczna i przemyślana polityka imigracyjna.

    Dlaczego imigranci z Ukrainy

    Jak wynika z Raportu „Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla polskiej demografii”, który Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował w styczniu br., imigranci z Ukrainy są bardzo dobrze adaptującą się grupą narodowościową w Polsce. Bardzo szybko uczą się języka polskiego, nie oczekują wsparcia w poszukiwaniu pracy, ani mieszkania, nie pobierają też świadczeń. Wręcz przeciwnie, jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w 2010 roku na 270-280 tys. zarejestrowanych do pracy Ukraińców, zgłoszonych do ubezpieczeń było niespełna 22 tys. osób – 15 tys. pracowników na etacie, 2 tys. osób prowadzących działalność i pozostali pracujący na umowę zlecenia. Na koniec 2015 roku zarejestrowanych w ZUS jako pracujących było już 101 tys. 150 osób. – Te liczby potwierdzają, że Ukraińcy przyjeżdżają do Polski uczciwie pracować – mówi Marczuk.

    Nie rozumiem histerii związanej z przyjmowaniem imigrantów z Ukrainy. To są ludzie bardzo bliscy nam kulturowo, którzy w sposób zadaniowy wykonują bardzo ciężką pracę, której nie chcą robić Polacy – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – Nie sądzę, by absolwenci europeistyki w Pułtusku chcieli podejmować pracę pomocnika rolnego, a większość oświadczeń, które zostały wydane w Ministerstwie Pracy dotyczy właśnie tego typu prac.

    Według statystyk Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ukraińcy wykonują w Polsce głównie proste prace w gospodarstwie rolnym, pracują przy zbiorach owoców, przetwórstwie mięsa, sprzątają lub całodobowo zajmują się osobami starszymi. Ich praca w większości ma charakter krótkookresowy i na ogół odbywa się na podstawie tzw. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi. Według danych MRPiPS, w 2015 roku takich oświadczeń wydano 763 tys.

    To są duże liczby, z których powinniśmy się cieszyć, bo niedługo nie będziemy pytać czy przyjmować Ukraińców, tylko czy i z czego wypłacać emerytury naszym seniorom – mówi Kaźmierczak. – Jeśli nie uzupełnimy ilości płatników – choćby kosmitami – to w 2025 roku nie będzie żadnych świadczeń dla naszych seniorów. A wtedy Świętokrzyska (Ministerstwo Finansów – red. ZPP) weźmie za gardła przedsiębiorców, którzy się ostaną, dołoży im podatków i będzie piękna katastrofa.

    Usługi i sieci telekomunikacyjne.

    18.02.2016

    Stanowisko ZPP dotyczące projektu ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw.

    Realizacja zadań z zakresu szeroko rozumianej cyfryzacji państwa i upowszechniania dostępu do szerokopasmowego Internetu, stanowić powinna jeden z priorytetów polskiej polityki prowadzonej w ciągu najbliższych lat, tym bardziej że Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o rozwój sieci szerokopasmowych, w szczególności tych stacjonarnych. Oczywiście, żeby mogła ona odbywać się w sposób rozsądny i sprawny, konieczne jest przyjazne otoczenie regulacyjne, sprzyjające przeprowadzaniu niezbędnych inwestycji. Aktualnie mnogość istniejących barier prawnych negatywnie wpływa na tempo i jakość procesów modernizacyjnych. Jest to tym bardziej istotne, że w ciągu najbliższych lat realizowany będzie Program Operacyjny Polska Cyfrowa, w ramach którego ustalono trzy główne cele (w zakresie osi priorytetowych; istnieje jeszcze czwarta oś, mająca charakter pomocniczy): maksymalizacja pokrycia kraju nowoczesnymi sieciami dostępowymi Internetu szerokopasmowego, umożliwiającymi dostęp do Internetu o parametrach co najmniej 30 Mb/s, poszerzenie zakresu spraw, które obywatele i przedsiębiorcy będą mogli załatwić drogą elektroniczną (oś E-administracja i otwarty rząd) oraz rozwój kompetencji cyfrowych osób z grupy zagrożonej wykluczeniem cyfrowym. Łącznie do rozdysponowania w ramach programu operacyjnego będzie 1 miliard euro, które wykorzystane mają być przede wszystkim na budowę i rozwój niezbędnej infrastruktury. Konieczne będzie zatem istotne zaangażowanie podmiotów prywatnych –  szczególnie z tego właśnie powodu przedstawiony projekt, jako usuwający znaczną część ze wspomnianych wyżej przeszkód regulacyjnych, należy ocenić zdecydowanie pozytywnie. Dodatkowo, projekt implementuje dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2014/61/UE z dnia 15 maja 2014 r. w sprawie środków mających na celu zmniejszenie kosztów realizacji szybkich sieci łączności elektronicznej, co jest w tej chwili konieczne, ponieważ państwa członkowskie mają obowiązek realizować przepisy wynikające z transpozycji dyrektywy już od 1 lipca 2016 roku.

    Zaprezentowany projekt zawiera cały pakiet słusznych rozwiązań i poprawek, którego wprowadzenie w życie może w rezultacie skutkować znacznym usprawnieniem i uproszczeniem procesów inwestycyjnych związanych z dużymi projektami modernizacyjnymi. Wśród najistotniejszych zmian, niezwiązanych bezpośrednio z implementacją dyrektywy nr 2014/61/UE, wymienić można między innymi:

    –       doprecyzowanie kompetencji Prezesa UKE w zakresie warunków dostępu do infrastruktury lub sieci telekomunikacyjnej, jeżeli obowiązek dostępu jest warunkiem udzielenia pomocy publicznej lub otrzymania środków publicznych;

    –       usunięcie konieczności indywidualnego negocjowania warunków dostępu do nieruchomości, których dysponentem są Lasy Państwowe, AWRSP, podmiot zarządzający terenem zamkniętym i podmioty takie, jak spółdzielnie mieszkaniowe, poprzez ustanowienie ramowych warunków takiego dostępu;

    –       skrócenie maksymalnego czasu wydania decyzji o lokalizowaniu w pasie drogowym obiektów budowlanych lub urządzeń niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego, z 65 dni, do 30 dni, czyli  znacząco, bo o ponad połowę;

    –       ułatwienie przedsiębiorstwom telekomunikacyjnym instalowania szybkich sieci w nowych budynkach, poprzez nałożenie na deweloperów obowiązku rozprowadzania sieci po budynkach i udostępnienia ich telekomom;

    –       obniżenie opłat za materiały geodezyjne do przygotowania i realizacji inwestycji dotyczących infrastruktury telekomunikacyjnej.

    Do powyższych zmian dodać należy szereg poszczególnych regulacji, związanych z implementacją wspomnianej dyrektywy (np. w odniesieniu do utworzenia PIT, czyli Punktu Informacyjnego ds. Telekomunikacji) oraz konkretnych poprawek redakcyjnych i uściśleń dotyczących aktualnie obowiązujących przepisów (wyróżnić można np. doprecyzowanie art. 30 ustawy Prawo budowlane, polegające na zwolnieniu kanalizacji kablowej, o której mowa w art. 29 ust. 1 pkt 20b ustawy, a także sieci telekomunikacyjnej, o której mowa w art. 29 ust. 1 pkt 19a lit. E ustawy, z wymogu zgłoszenia robót budowlanych, która to kwestia do tej pory stanowiła poważny problem interpretacyjny).

    Jak wspomniano na wstępie – projekt zawiera cały komplet przepisów, w znaczny sposób usprawniających i ułatwiających przeprowadzanie inwestycji infrastrukturalnych w zakresie telekomunikacji, co jest szczególnie istotne m.in. z uwagi na realizację Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa w perspektywie finansowej 2014-2020, a może też okazać się przydatne przy budowaniu sieci LTE z wykorzystaniem rozdysponowanych już częstotliwości z pasma 800 MHz. Wziąwszy pod uwagę to, jak i doświadczenia poprzednich lat, w których wszelkie posunięcia legislacyjne związane z koniecznością realizacji tak ważnych programów były znacznie opóźnione, należy tym bardziej pozytywnie ocenić przedstawiony projekt. Tym bardziej docenić należy sprawne działania Ministerstwa Cyfryzacji, dzięki którym projekt ustawy powstał w trybie pilnym, a następnie został  skonsultowany z partnerami społecznymi oraz zaakceptowany na poziomie rządowym w niecały miesiąc od pierwszej publikacji. Co istotne, Ministerstwu udało się to osiągnąć mimo kilkuset stron zgłoszonych w toku konsultacji uwag, a także mimo konieczności przeprowadzenia trudnych uzgodnień z innymi resortami. Do projektu ustawy negatywnie ustosunkowywały się również, w obawie o koszty realizacji zadań z niego wynikających, gminy. Według dostępnych szacunków byłego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, obawy gmin są bezpodstawne, ponieważ polityka niskich opłat w odniesieniu do infrastruktury szerokopasmowej przynosi w dłuższej perspektywie istotny wzrost wpływów do budżetów jednostek samorządu terytorialnego.

    Mimo powyższej oceny, zasadne wydaje się być pytanie – czy zaproponowany projekt jest wyczerpujący, tj. czy stanowi maksymalny możliwy impuls uwalniający potencjał inwestycyjny przedsiębiorców telekomunikacyjnych? Warto to zagadnienie przeanalizować przede wszystkim w kontekście przyjętego 16 lutego Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, ponieważ spośród pięciu zidentyfikowanych filarów silnej polskiej gospodarki, przynajmniej trzy (reindustrializacja, rozwój innowacyjnych firm, rozwój społeczny i regionalny) są bezpośrednio uwarunkowane dostępnością szybkich łączy na terenie całego kraju.

    W związku z powyższym, należy zachęcić Rząd do podejmowania dalszych działań zmierzających do maksymalnego możliwego ograniczania barier stojących na drodze do modernizacji państwa, w tym w szczególności do:

    (A) dalszego upraszczania i skracania czasu trwania procedur niezbędnych do podjęcia i prowadzenia inwestycji w rozbudowę infostrad;

    (B) dostosowania do europejskich standardów norm określających dopuszczalne poziomy emisji pól elektromagnetycznych;

    (C) urealnienia wysokości danin publicznych, w tym np. dostosowania kosztów realizacji inwestycji z wykorzystaniem dróg samorządowych do standardów obowiązujących dla dróg zarządzanych przez GDDKiA.

    Niezależnie od tych zastrzeżeń, z uwagi na ogromną rolę, jaką wypełnić może w realizacji wielkiego zadania stopniowej modernizacji Polski, zarówno w sensie upowszechniania dostępu do Internetu wśród społeczeństwa, jak i w zakresie cyfryzacji administracji publicznej, projekt zasługuje na całkowite poparcie.

    Cezary Kaźmierczak
    Prezes ZPP

    Stanowisko do pobrania – .pdf

    Stanowisko ZPP ws. planu Morawieckiego

    17.02.2016

    STANOWISKO ZPP WS. „PLANU MORAWIECKIEGO”
    Uwierzcie w Polaków

    Niemal wszyscy są zgodni, że dotychczasowy model rozwoju Polski się wyczerpał. To co się wydarzyło w Polsce po odzyskaniu niepodległości w 1989 roku uważamy za wielki sukces – mamy za sobą bezprecedensowy 25 letni wzrost gospodarczy, jesteśmy niemal 2,5 razy bogatsi. Nie zmienia to faktu, że filary na których był odbudowywany kraj po komunizmie, takie jak wysokie zadłużenie, tania siła robocza, opieranie rozwoju na zagranicznym kapitale – powinny się zmienić znacznie wcześniej. Dokument zaprezentowany przez Wicepremiera Mateusza Morawieckiego trafnie definiuje pułapki w jakich się znaleźliśmy. Podzielamy tę diagnozę.

    Zaproponowane rozwiązania można określić jako realne, napięte cele obarczone wieloma ryzykami, które pozwolimy dalej sobie wskazać.

    Plan Morawieckiego należy ocenić dobrze przede wszystkim z tego powodu, że nie jest to, jak nie raz w przeszłości bywało, zbiór pobożnych życzeń, częściowo lub w całości oderwany od rzeczywistości. Plan opiera się na już istniejących – w mniejszym lub większym stopniu – zasobach i jego celem jest wzmocnienie, rozwinięcie, uporządkowanie, wsparcie czegoś już istniejącego, a nie czegoś co być może w przyszłości będzie.

    Strategicznie rozwój Polski ma się opierać na polskim kapitale oraz oszczędnościach i polskich firmach. Mamy nadzieję, że ta deklaracja zakończy erę – jakkolwiek egzotycznie to zabrzmi – faworyzowania zagranicznych firm i dyskryminacji polskich w Polsce. Nie chcemy dyskryminacji firm zagranicznych, ani korporacji – ale chcemy, żeby konkurowały z nami na równych warunkach.

    Cieszy zapowiedź  konsolidacji instytucji wspierających polski biznes i eksport w „Polski Fundusz Rozwoju” – to postulat od lat podnoszony przez środowiska gospodarcze. Mamy nadzieję, że PRF będzie działał jak sprawna, komercyjna firma, a nie ociężały urząd. Wierzymy, że zawodowe doświadczenia Wicepremiera Mateusza Morawieckiego pozwolą z PRF stworzyć taka firmę.

    Wbrew wielu obawom rola państwa jest w planie wskazana jako siły pomocniczej dla przedsiębiorstw, a nie dostawcy produktów i usług, z czym mamy bardzo przykre doświadczenia z przeszłości.

    W odróżnieniu od podobnych tego typu dokumentów z przeszłości – Plan Morawieckiego wskazuje jasne cele i miary, którymi można oceniać ich realizację. To wielka zaleta tego projektu.

    Jesteśmy zawiedzeni rozmyciem i rozproszeniem postulatu odblokowania polskiej gospodarki. Powinien to być fundament każdego planu naprawy państwa. Według zgodnej opinii międzynarodowych organizacji polscy przedsiębiorcy działają w znacznie gorszym otoczeniu prawno-instytucjonalnym niż ich europejscy konkurenci. Mamy na rękach i nogach pęta z papieru kancelaryjnego. Mamy zły, dziurawy i niejasny, jeden z najgorszych w całej Unii Europejskiej system podatkowy, zżera nas biurokracja – powszechnie znane raporty w tym zakresie powinny budzić przerażenie Rządu. Samo usunięcie nadmiernej biurokracji wg OECD dałoby Polsce 1,4% wzrostu PKB rocznie przez okres 10 lat.

    Odblokowanie polskiej gospodarki to najprostsza, najtańsza i najbardziej pewna metoda na rozwój Polski i wzrost zamożności Polaków. W dodatku jest to metoda sprawdzona, czego dowodem jest eksplozja polskiej przedsiębiorczości po ogłoszeniu Ustawy Wilczka. Z uwagi na inny punkt odbicia eksplozja w tym wymiarze jest już niemożliwa – ale i tak byłaby to najsilniejsza dźwignia rozwoju, w zasadzie gwarantująca 5-6% wzrost PKB, co przekłada się na około 40 miliardów dodatkowych wpływów do budżetu co rok.

    Uwierzcie w Polaków.

    Polacy i polscy przedsiębiorcy wiążą duże nadzieje z tym planem i wierzymy, że Wicepremier Mateusz Morawiecki otrzymał odpowiednie umocowania polityczne, żeby go realizować i nie ugrzęźnie w szponach sporów politycznych i kompetencyjnych Polski resortowej i partyjnej. Musi zmierzyć się z wieloma wielkimi wyzwaniami, dlatego szkoda energii na polityczne przepychanki.

    Obecny Rząd powinien zrozumieć i choćby wyciągnąć wnioski z losów Platformy Obywatelskiej – samo ogłoszenie czegoś już nie wystarczy. Polacy już się oswoili z kolejnymi kampaniami wyborczymi. Żeby osiągnąć trwały sukces – trzeba realizować plany.

    Jako największe ryzyko dla tego planu postrzegamy ryzyko polityczne.

    Wykonawcy tego planu powinni także niezwykle pilnie studiować działania np. rządów Korei Południowej, czy Singapuru w zakresie dystrybucji środków państwowych i skorzystać z ich najlepszych praktyk oraz doświadczeń. Nadal jesteśmy relatywnie biednym krajem i nie stać nas na sprzeniewierzanie środków publicznych oraz marnotrawstwo. Powinni też studiować przypadki związane z wydawaniem funduszy europejskich – casus lotniska w Radomiu, czy innych licznych aquaparków nie powinien się powtórzyć.

    A w przypadku niepowodzeń strzec się pokusy przejmowania zadań od obywateli. Państwo jest bardzo złym dostarczycielem towarów i bardzo marnym usługodawcą. Jeszcze 30 lat temu, gdy państwo zajmowało się dostarczaniem prostego papieru toaletowego, to nie można było go normalnie dostać.

    Plan Morawieckiego jest planem pożądanym. Zbieżnym w ogólnym kierunku z diagnozami i postulatami wielu różnych środowisk, nawet dość dalekich od obecnego Rządu. Może stać się wielkim narodowym programem rozwojowym, który przestawi nasz kraj na inną epokę i dokona kolejnego jakościowego skoku naszego kraju.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP – do pobrania – .pdf

    Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego Członkiem ZPP

    16.02.2016

    Do grona Członków Związku Przedsiębiorców i Pracodawców dołączyło Stowarzyszenie Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego. To kolejna Organizacja, która w tym roku zasiliła nasze szeregi. Mamy nadzieję, że dzięki wspólnemu zaangażowaniu i wytrwałej pracy, dążenia do poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce będą przynosiły oczekiwane rezultaty.

    Chcemy zmiany!
    Razem możemy więcej!

    Stowarzyszenie Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego od 2012 roku działa na terenie Powiatu Grodziskiego i zrzesza przedsiębiorców z całego rejonu (powiat ten obejmuje gminy: Grodzisk Wielkopolski, Wielichowo, Granowo, Kamieniec i Rakoniewice). Głównym celem funkcjonowania Klubu jest integracja przedsiębiorców, tworzenie grup zakupowych i działania w zakresie akcji charytatywnej Wspieramy Twoje Marzenia. Główną formą integracji są wspólne comiesięczne spotkania. 

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera wszelkie inicjatywy, które pozwalają naszym Członkom oraz innym przedsiębiorcom na korzystanie z licznych możliwości rozwoju ich firm oraz współpracy biznesowej. Tym bardziej zadowalające są przejawy tego typu aktywności już na szczeblu regionalnym.

    Stowarzyszenie Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego – witamy w naszym gronie!

    KPPG_logo

    Zapisz

    Imigracja z Ukrainy – debata ZPP

    10.02.2016

    ZAPROSZENIE DO UDZIAŁU W DEBACIE PUBLICZNEJ ZPP
    „Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla polskiej demografii”

    Jeśli chcemy utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju, to przy obecnych trendach demograficznych potrzebujemy do 2050 roku przyjąć 5 milionów emigrantów – taką tezę postawiliśmy w Raporcie „Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla polskiej demografii”, który opublikowany w styczniu, chcemy potraktować jako punkt wyjścia do dyskusji na temat imigracji z Ukrainy i spojrzenia na nią w kontekstach – demograficznym, gospodarczym i prawnym.

    Podczas debaty odniesiemy się także do badania Domu Badawczego Maison, w którym analizowane były postawy Polaków względem przyjmowania imigrantów.

    Debata Publiczna ZPP odbędzie się w dniu 17 lutego 2016 roku (środa) o godzinie 18:00 w siedzibie ZPP przy ulicy Nowy Świat 33 lok. 7A w Warszawie.

    Wśród zaproszonych prelegentów znaleźli się: Przemysław Żurawski vel. Grajewski, Profesor, wykładowca akademicki Uniwersytetu Łódzkiego; Bartosz Marczuk, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej; Leszek Skiba, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów; Jakub Skiba, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

    Debatę poprowadzi Andrzej Talaga, Dyrektor ds. strategii WEI.

    Wszystkich zainteresowanych udziałem w wydarzeniu, prosimy o zgłaszanie udziału:

    Joanna Samoraj
    E-mail :: j.samoraj@zpp.net.pl

    UWAGA! Przewidujemy transmisję on-line wydarzenia. W dniu debaty – na naszym fanpage’u na Facebooku – opublikujemy link do relacji na żywo. 

    Foto by Flickr/Creative Commons/Scott Beale / Laughing Squid

    Handel wielkopowierzchniowy.

    15.02.2016

    Niech Rząd wprowadzi podatek katastralny dla handlu wielkopowierzchniowego i zrezygnuje z obrotowego

    Stara zasada biznesu mówi: „Jeśli ci nie idzie tak jak chcesz – wróć do źródeł i podstaw tego co robisz”.

    Pierwotną ideą wprowadzenia tego podatku było:

    • wymuszenie płacenia podatków przez sieci wielkopowierzchniowe;
    • wyrównanie szans polskiego handlu z sieciami wielkopowierzchniowymi;
    • potrzeby finansowe budżetu państwa.

     

    Ustawy prezentowane przez resort finansów do tej pory nie realizowały żadnego z tych celów.  Handel wielkopowierzchniowy nie jest jedynym sektorem, który nie płaci CIT – ponad 60% spółek prawa handlowego w Polsce go nie płaci. Proponowane opodatkowanie sieci franczyzowych uderzyłoby w pierwszym rzędzie w polskie miękkie sieci  franczyzowe.  A same ustawy są tak niejasne, że stanowią pola minowe niekończących się wieloletnich sporów sądowych i w związku tym realizacja celów fiskalnych ustawy jest wysoce problematyczna.

    Jeśli pierwotna idea ustawy ma być zrealizowana, proponujemy rezygnację z podatku obrotowego i wprowadzenie podatku katastralnego od handlu wielkopowierzchniowego. Podatek powinien obejmować obiekty, na których prowadzona jest działalność handlowa o powierzchni większej niż 1500 metrów kwadratowych i składać się z dwóch części: (1) części ustalonej przez Ministra Finansów oraz (2) z części ustalanej przez właściwą gminę z możliwością jego różnej wysokości  w zależności od lokalizacji na terenie gminy.

    Tak skonstruowany podatek realizowałby wszystkie cele stawiane przed ustawą w kampanii wyborczej i dodatkowo mógłby umożliwić mądrzejszym gminom usunięcie handlu wielkopowierzchniowego z centrów miast. Piszemy te słowa w ścisłym centrum Warszawy – na rogu Nowego Światu i Chmielnej. Kilkaset metrów stąd straszą witryny widma, całe ciągi porzuconych małych, miejskich powierzchni handlowych, które nie są w stanie konkurować z samobójczym dla miasta budowaniem dwóch galerii handlowych w jednej dzielnicy. Umierają ulice, niszczy się tkanka miejska, zamiera ruch pieszy i życie na ulicach.

    Podatek katastralny od handlu wielopowierzchniowego byłby w stanie ten proces zatrzymać, a w niektórych przypadkach – mądrzejszych gmin –  cofnąć. Gminy muszą jednak otrzymać narzędzia. Stoimy przed trudno powtarzalna szansą, żeby to uczynić.

    Niezależnie od tego apelujemy do Ministerstwa Finansów o rozpoczęcie prac nad uwolnieniem polskiej gospodarki z nadmiaru obowiązków biurokratycznych oraz uproszczeniem przepisów podatkowych. Sama nadmierna biurokracja kosztuje – wg OECD – 1,4% PKB rocznie. 14% w ciągu 10 lat! Apelujemy o odblokowanie polskiej gospodarki, bo tylko ona jest w stanie sfinansować programy rządu. Jest to metoda sprawdzona – w zrujnowanym kraju, bez banków, telekomunikacji, infrastruktury, funduszy europejskich itd. – „Plan Wilczka” dał Polsce 6 milionów miejsc pracy i wyciągnął nasz kraj z dna kryzysu. Powtórzmy to!

    Odblokowanie gospodarki przyniesie 5-7% wzrost PKB, co oznacza około 40 miliardów dodatkowych wpływów do budżetu państwa rocznie. Skorzystajcie z tego.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko do pobrania_.pdf

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery