• PL
  • EN
  • szukaj

    Raport ZPP: Polski system podatkowy zagraża funkcjonowaniu i rozwojowi uczciwych firm

    21.06.2017

     

     

     Polski system podatkowy zagraża funkcjonowaniu i rozwojowi uczciwych firm

     

    Nowa, prosta i przejrzysta ustawa o podatku od towarów i usług, procedura weryfikacji rzetelności kontrahenta na poziomie ustawowym, premiowanie pracowników organów podatkowych za solidność i rzetelność podatników oraz obowiązek wydania decyzji w ciągu 3 miesięcy od wstrzymania zwrotu podatku VAT – to niektóre propozycje uzdrowienia polskiego systemu podatkowego, zaprezentowane przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego w Sejmie RP.

    Nie można dłużej pozwalać, by uczciwi przedsiębiorcy odpowiadali za przekręty organizowane przez przestępców, dlatego należy szybko wprowadzić cały szereg zmian w systemie podatkowym – argumentowali eksperci ZPP podczas prezentacji raportu „VAT-kluczowy problem polskiego systemu podatkowego”. W przedstawionym w środę 21 czerwca 2017 roku opracowaniu, wskazane zostały realne przeszkody uniemożliwiające prawidłowe funkcjonowanie wielu polskim firmom. W ocenie ZPP pokonanie problemów związanych z systemem podatkowym leży w interesie każdego uczestnika rynku, gdyż przełoży się na możliwości zatrudniania większej liczby pracowników, produkowania lepszej jakości wyrobów czy też – w rezultacie zmniejszenia obciążeń administracyjnych – oferowania produktów i usług taniej.

    System podatkowy w Polsce jest dalece niedoskonały i co do tej diagnozy panuje powszechna zgoda. Można wyróżnić dwa newralgiczne obszary – pierwszy to model funkcjonowania administracji skarbowej, ze szczególnym uwzględnieniem panującego wewnątrz niej systemu motywacyjnego. Drugim są problematyczne praktyki, stosowane na podstawie obowiązujących przepisów. Polegają one przede wszystkim na wstrzymywaniu zwrotów podatku VAT czy przerzucaniu odpowiedzialności za oszustwa podatkowe na uczciwych przedsiębiorców – mówił podczas posiedzenia adwokat Jacek Cieplak, Dyrektor Biura Legislacji ZPP.

    W ocenie ekspertów ZPP stosowany w Polsce system oceny efektywności pracowników kontroli skarbowej, premiujący wysokość dokonanych przez nich ustaleń, jest wysoce nieskuteczny. W 2014 roku wykryto nieprawidłowości powodujące uszczuplenia podatkowe w kwocie 10 602,3 mln zł, jednak złożone w efekcie korekty deklaracje podatkowe zwiększyły wpływy do budżetu jedynie o niewiele ponad 410 mln zł. Dlatego Związek Przedsiębiorców i Pracodawców proponuje premiowanie za terminowość dopełniania obowiązków rejestracyjnych oraz terminowość i rzetelność rozliczeń dokonywanych przez podatników. Ponadto, w celu zwiększenia efektywności działań pracowników aparatu skarbowego, powinny należeć się im premie, jeżeli udałoby się im uzyskać dodatkowe środki z tytułu korekty deklaracji w związku z wykazanymi w toku postępowania nieprawidłowościami. Warunkiem uzyskania jakiejkolwiek premii musiałoby być jednak uprawomocnienie się decyzji wydanej w przedmiotowej sprawie.

    Na łamach raportu omówione zostały cztery konkretne przypadki innego problemu polskiego systemu podatkowego, jakim jest masowe i długotrwałe wstrzymywanie przez organy podatkowe zwrotów podatku VAT. ZPP proponuje wprowadzenie konieczności wydania decyzji po trzech miesiącach od wstrzymania zwrotu podatku od towarów i usług, która następnie podlegałaby zaskarżeniu do sądu, również z trzymiesięcznym terminem na rozpatrzenie sprawy. W przypadku nie wywiązania się przez organ podatkowy, jak i sąd z zaproponowanego obowiązku – przedstawienia decyzji/ zawyrokowania w sprawie – w terminie, przyjmowałoby się domniemanie, iż została wydana decyzja o zwrocie podatku VAT.

    Organy podatkowe nie radzą sobie ze ściganiem przestępców, w związku z tym odpowiedzialność za oszustwa ponoszą uczciwi przedsiębiorcy. Mechanizm przerzucania tego ciężaru na uczciwe firmy jest oparty na solidarnej odpowiedzialności za zobowiązania podatkowe. W rezultacie mamy do czynienia z sytuacją, w której przedsiębiorcy działają w ciągłej niepewności, ponieważ potencjalnie w każdym segmencie gospodarki przestępcy mogą rozpocząć „karuzelę podatkową”, wciągając w nią – jako „bufory” – legalnie działające firmy – powiedział ekspert ZPP z zakresu prawa podatkowego Maciej Letkiewicz. – Problemem jest także stosowanie przez organy skarbowe zabezpieczenia na majątku przedsiębiorcy, obejmującego przeważnie blokadę środków na rachunku bankowym, a to prowadzi do utraty płynności finansowej – dodał.

    W ocenie ekspertów ZPP, zaprezentowanej podczas posiedzenia, podstawowym postulatem, który doprowadziłby do ukrócenia odpowiedzialności uczciwych podatników za przestępstwa podatkowe innych podmiotów, byłoby wypracowanie przez polskiego ustawodawcę odpowiednich procedur, po których spełnieniu podatnik miałby w świetle prawa pewność, że zawiera transakcję z uczciwym kontrahentem. Odpowiedzią na drugi problem jest ustanowienie instytucji kuratora zabezpieczonego majątku. Instytucja ta miałaby funkcjonować w ten sposób, że w wydanej decyzji zabezpieczającej wskazany byłby kurator, która sprawowałby nadzór nad wydatkowaniem środków przez przedsiębiorcę umożliwiając mu dalsze funkcjonowanie.

    Należy korzystać z dostępnych wzorców zagranicznych – polski aparat skarbowy powinien być wyspecjalizowany i przyjazny podatnikowi, tak jak kanadyjski, i powinien, jak w Wielkiej Brytanii, dysponować nowoczesnymi narzędziami analitycznymi, by móc skuteczniej typować podmioty do kontroli – rekomenduje Maciej Letkiewicz z ZPP.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postuluje również rozpoczęcie prac nad nową ustawą o podatku od towarów i usług. Zdaniem ZPP aktualnie obowiązujące przepisy są na tyle skomplikowane, że stały się – z punktu widzenia podstawowego ich adresata, czyli przeciętnego podatnika – niemal niemożliwe do zrozumienia i prawidłowego zastosowania.

    Raport ZPP VAT – kluczowy problem polskiego systemu podatkowego_pdf

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym z dnia 14 czerwca 2017 roku

    29.06.2017

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU USTAWY
    O ZMIANIE USTAWY O PODATKU AKCYZOWYM Z DNIA 14 CZERWCA 2017 ROKU

     

    Przedstawiony projekt ustawy dotyczy objęcia podatkiem akcyzowym nowej grupy towarów, w tym m.in. nowatorskich wyrobów tytoniowych oraz płynów do papierosów elektronicznych. Warto zwrócić uwagę, że w odniesieniu do papierosów elektronicznych, jest to już druga fundamentalna zmiana legislacyjna przeprowadzana w bardzo krótkim czasie. Niedawno implementowano tzw. dyrektywę tytoniową, która nałożyła na branżę, stanowiącą spory sektor gospodarki, szereg nowych obowiązków i obostrzeń. Zakazano m.in. sprzedaży liquidów przez Internet oraz wprowadzono obowiązek rejestracji każdego produktu wchodzącego na rynek. Producenci i dystrybutorzy musieli dostosować się do nowych warunków, jednak wciąż nie można stwierdzić, jaki dokładnie będzie wpływ tych regulacji – bardziej restrykcyjnych, niż minimalne wymagania zawarte w dyrektywie – na rynek. W takiej zatem sytuacji, prawodawca zdecydował się stworzyć projekt ustawy, który ponownie wprowadza bardzo daleko idące zmiany na rynku. Chodzi tu o opodatkowanie liquidów do papierosów elektronicznych akcyzą. Pomysł ten jest od niedawna dyskutowany wewnątrz Unii Europejskiej, jednak na ten moment UE nie harmonizuje podejścia do zagadnienia. Innymi słowy, państwa członkowskie same decydują o tym, czy chcą wprowadzić akcyzę na elektroniczne papierosy, czy nie. Jeśli polski ustawodawca decyduje się na opodatkowanie liquidów akcyzą – choć z dostępnych danych wynika, że na rozwiązaniu takim państwo nie może zbyt wiele zyskać – to powinien uczynić to w sposób umiarkowany, tak żeby nie uderzać ponownie w branżę, która dopiero dostosowuje się do nowych uwarunkowań regulacyjnych. Niestety, projektodawca nie poszedł tą drogą – zamiast tego zaproponował niemożliwą do zaakceptowania stawkę akcyzy, nie bacząc na społeczne i rynkowe skutki takiego rozwiązania, mimo że – jak wynika z załączonego OSR – jest ich świadomy. Projekt należy zatem ocenić zdecydowanie negatywnie.

     

    W przedstawionym projekcie zaproponowano stawkę akcyzy na płyn do papierosów elektronicznych na poziomie 70 groszy za mililitr. Warto zwrócić uwagę na fakt, że w ten sposób polski prawodawca decyduje się na ustanowienie niemal najwyższego – jeśli wziąć pod uwagę rozporządzalny dochód obywateli – poziomu opodatkowania liquidów w całej Unii Europejskiej. Łącznie bowiem z podatkiem VAT, którym objęta jest ta część ceny wynikająca z akcyzy, podatki od płynów do e-papierosów w Polsce stanowiłyby w przypadku realizacji scenariusza zakładającego stawkę 70 groszy za mililitr, aż 1,1 proc. dziennego rozporządzalnego dochodu. Wyższa jest wartość jedynie na Węgrzech, natomiast we wszystkich pozostałych państwach, które zdecydowały się na opodatkowanie liquidów, takich jak Włochy, Rumunia, czy Grecja, udział opodatkowania liquidów w dziennym dochodzie rozporządzalnym jest znacznie niższy, niż w Polsce. Trzeba przy okazji zaznaczyć, że doświadczenia zachodnich państw związane ze wprowadzeniem akcyzy na płyny do elektronicznych papierosów są zdecydowanie negatywne. We Włoszech, projektowane wpływy z tytułu podatku wynosiły 86 milionów euro, podczas gdy rzeczywiste dochody budżetu wyniosły w 2016 roku zaledwie 3,4 miliona euro. Oznacza to, że założony plan zrealizowano tylko w odrobinę ponad 5 proc. Przykład włoski stanowi praktyczne potwierdzenie tezy, zgodnie z którą podatek akcyzowy na liquidy jest nieefektywny fiskalnie, ze względu na duże rozproszenie podmiotów i wciąż stosunkowo niewielkie wolumeny sprzedaży. Nowy podatek wiązał się jednak nie tylko z kompromitująco niskimi wpływami do budżetu – w rezultacie jego wprowadzenia, ceny detaliczne wzrosły o 150 proc. Efekt był prosty do przewidzenia – rozwinęła się szara strefa, a duża część legalnie funkcjonujących firm wypadła z rynku.

     

    Przy tak wysokiej stawce akcyzy, ryzyko powtórzenia w Polsce scenariusza włoskiego jest bardzo wysokie. Wystarczy jedynie wspomnieć, że w przedziale cenowym poniżej 50 groszy za mililitr, wprowadzenie akcyzy na poziomie 70 groszy za mililitr oznacza podwyższenie ceny detalicznej o ponad 280 proc. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że negatywny wpływ tak wysokiej stawki na wszystkich uczestników rynku będzie jeszcze bardziej dobitny, niż we Włoszech. Sam projektodawca zwraca na to uwagę w OSR, gdzie szacuje, że dochód rozporządzalny użytkownika elektronicznych papierosów, po wprowadzeniu akcyzy na poziomie 70 groszy, zmniejszy się o 600 złotych w skali roku. Projektodawca zaznacza również, że skutkiem wejścia ustawy w życie będzie rozwinięcie się szarej strefy, a jednocześnie potencjalne wpływy budżetowe z tytułu akcyzy określa się jako “marginalne”. Powstaje zatem pytanie o rzeczywiste ratio legis tej ustawy – skoro z tytułu tego podatku projektodawca nie spodziewa się wysokich wpływów, a jednocześnie oczekuje negatywnego oddziaływania na konsumentów i podmioty gospodarcze, to jaki jest realny cel opodatkowania liquidów do papierosów elektronicznych akcyzą? Projektodawca zwraca uwagę na fakt, że wielu palaczy zrezygnowało z palenia tytoniu na rzecz używania mniej szkodliwych dla zdrowia papierosów elektronicznych, w związku z czym budżet państwa stracił potencjalne wpływy z tytułu podatku akcyzowego od papierosów, czy tytoniu do palenia. Argument taki może budzić jedynie zdziwienie, ponieważ przy poprzednich inicjatywach, mających na celu podwyższanie akcyzy na papierosy i wyroby tytoniowe (dramatyczne w skutkach), uzasadniano je właśnie dbałością o zdrowie obywateli. Wyższa miała powodować podwyżki cen, a w rezultacie odejście konsumentów od tradycyjnych wyrobów tytoniowych – oczywiście do tego nie doszło, zwiększyła się jedynie szara strefa i zmniejszyły wpływy do budżetu, jednak niekonsekwencja argumentacyjna prawodawcy budzi poważne zastrzeżenia. Negatywny wpływ tak wysokiej stawki na rynek zostanie jedynie zintensyfikowany przez fakt, iż akcyzą objęte zostaną wszystkie liquidy, niezależnie od tego czy zawierają nikotynę czy nie. Należy uznać to za rozwiązanie niemożliwe do zaakceptowania.

     

    Jeśli prawodawca zdecydował się na objęcie liquidów akcyzą, można zarekomendować jedynie dwa sposoby jej wprowadzenia, w gruncie rzeczy tożsame co do celu, jednak różniące się stawką akcyzy. Można skorzystać z doświadczenia chorwackiego i opodatkować płyny do elektronicznych papierosów akcyzą o stawce zero. Pozwoli to zbadać i zweryfikować rynek, co umożliwi ewentualne podejmowanie dalszych działań. Można jednak również – i to jest rekomendacja alternatywna – wprowadzić podatek akcyzowy o minimalnej stawce. Jak najniższa stawka pozwoli osiągnąć ten sam rezultat – sprawdzić rynek i zbadać jego reakcję na samo nałożenie podatku i konieczność wykonywania nowych obowiązków. Wówczas, polityka akcyzowa państwa wobec liquidów powinna być stabilna, przewidywalna i planowana na kilka lat wprzód. W ten sposób będzie można ograniczyć negatywny wpływ ewentualnego podatku akcyzowego na rynek i jego uczestników.

     

    Reasumując, projekt w przedstawionym kształcie, zawierający stawkę akcyzy na poziomie 70 groszy za mililitr liquidu, jest niemożliwy do zaakceptowania. Uchwalenie go w takiej formie grozi powtórką scenariusza włoskiego – najpewniej jeszcze bardziej dramatyczną w skutkach. Apelujemy zatem o ponowną refleksję nad przedstawionym projektem i zmianę stawki podatku akcyzowego na 10 gorszy za mililitr liquidu do papierosów elektronicznych.

     

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców


    Fot. Vaping360 / na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Busometr ZPP: Radykalna zmiana nastrojów przedsiębiorców. Polskie firmy ruszają do inwestycji.

    28.06.2017

     

    Nastąpiła radykalna zmiana nastrojów wśród przedsiębiorców. Wszystkie komponenty – koniunktury gospodarczej, inwestycji, rynku pracy – ostro w górę. „- To ostre odwrócenie trendu. Być może też odreagowanie na propagandę, która głosiła, że krowy przestaną dawać mleko i kamienie wołać będą pod rządami PiS”. – powiedział Prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców po raz kolejny zwrócił się do przedsiębiorców z prośbą o ich opinie na temat sytuacji gospodarczej w Polsce. Ogólny wskaźnik poszybował aż o 10 punktów  – wartość Indeksu na II półrocze 2017 roku wyniosła 48,1 pkt. Dla porównania, w I półroczu 2017 roku było to 38,38 pkt. W porównaniu do poprzedniego półrocza zauważyć można tendencję wzrostową poszczególnych komponentów Indeksu Busometru. Komponent Koniunktury Gospodarczej w aktualnym badaniu wyniósł 47,83 pkt. (w I półroczu było to 33,22 pkt). Komponent Rynku Pracy w ubiegłym badaniu osiągnął 52,52 pkt., w tym roku wzrósł do 56,33 pkt. Z kolei Komponent Inwestycji wzrósł z 38,42, do 41,39 pkt.

    Wyk. Indeks Busometr – porównanie komponentów w czasie.

    Najmniejsze obawy o sytuację gospodarczą w perspektywie drugiego półrocza 2017 roku wykazują przedsiębiorcy z sektora produkcyjnego (tutaj wskaźnik osiągnął wartość 57,6 pkt). Nieco mniejszy optymizm panuje w handlu i usługach (kolejno: 45,2 i 45,1 pkt).

    Warto zauważyć, że na ogólną wartość Indeksu Busometr wpłynął m.in. komponent „koniunktura gospodarcza”, który aktualnie uplasował się na poziomie 47,8 pkt. Zdaniem 29% przedsiębiorców w ciągu najbliższych miesięcy koniunktura ulegnie poprawie, 33% spodziewa się pogorszenia sytuacji gospodarczej. Pozostali (38%) uważają, że nie wystąpią istotne zmiany.

    Bez względu na wielkość, region, sektor czy staż przedsiębiorstwa, nastroje w obszarze „rynku pracy” kształtują się na optymistycznym poziomie 56,3 pkt, co oznacza wzrost o ponad 3 pkt. w porównaniu do poprzedniego badania. 29% przedsiębiorców planuje zwiększenie zatrudnienia, zaś 32% wzrost wynagrodzeń w swoich firmach. Wartość barometru rynku pracy w komponencie „płace” wyniósł 57,7 pkt.

    – Sytuacja na rynku pokazuje, że mamy już rynek pracownika. Będzie rosła presja na płace i będą podwyżki w skali większej niż w ubiegłym roku. W inwestycjach – jeśli trend się utrzyma i polskie mrowisko gospodarcze ruszy z nimi, to możemy się spodziewać nawet 5% wzrostu PKB- mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

    Istotne zmiany można zauważyć w ramach „komponentu inwestycyjnego” – najnowszy odczyt to 41,4 pkt. (widać tutaj nieznaczny wzrost o 2,98 pkt. w relacji do poprzedniego Busometru). 47% badanych w perspektywie najbliższego półrocza deklaruje, że będzie inwestować. Skłonność taką wykazują przedsiębiorcy z sektora średnich i dużych firm (53,3 pkt), mniejszy optymizm  panuje wśród mikro oraz małych przedsiębiorców (kolejno 34,8 i 47,6). Gotowość do inwestowania można zaobserwować na wschodzie Polski (wskaźnik wynosi 59,9 pkt.). W innych częściach kraju komponent „Inwestycje” nie przekracza wartości granicznej 50 pkt.

    Wykr. Komponent „Inwestycje” a regiony

     

    ***
    Busometr ZPP – Indeks Nastrojów Gospodarczych MSP, jest wskaźnikiem pokazującym stopień optymizmu małych i średnich przedsiębiorców i ich planowane działania w perspektywie najbliższego półrocza.

    Na wartość Indeksu Busometr wpływ mają trzy komponenty: (1) koniunktury gospodarczej, (2) rynku pracy (płace i zatrudnianie) oraz (3) inwestycji.

    Wartość każdego z komponentów mieści się w przedziale od 0 do 100.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Dom Badawczy Maison prowadzą badania wśród reprezentatywnej pod względem ilości zatrudnianych pracowników, próby małych i średnich firm w Polsce (do 250 zatrudnionych). Busometr ZPP jest publikowany co pół roku.

    Małe i średnie firmy w Polsce stanowią 99,8% wszystkich firm w Polsce, tworzą ¾ miejsc pracy oraz 67% PKB.

     

    28.06.2017 Busometr ZPP. Prognoza na II półrocze 2017

    Zapisz

    Polski rynek aptek po reformie: jedne z najbardziej restrykcyjnych regulacji w Europie

    26.06.2017

     

    Polski rynek aptek po reformie: jedne z najbardziej restrykcyjnych regulacji w Europie

     

    Komisja ds. Rynku Aptecznego Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET apelują o jak najszybsze przeprowadzenie reformy rynku aptecznego. Długoterminowe i ostateczne zdefiniowanie podstaw prawnych działalności aptek jest niezbędne dla odejścia od prowizorycznej regulacji „apteki dla aptekarza”.

    Zgodnie z zapowiedziami i deklaracjami z procesu legislacyjnego obowiązująca od wczoraj nowelizacja Prawa farmaceutycznego ma być rozwiązaniem tymczasowym – do czasu przeprowadzenia kompleksowej nowelizacji ustawy. Projektodawcy i przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia wielokrotnie stwierdzali w toku prac parlamentarnych, że ustawa wprowadzająca „aptekę dla aptekarza” to mechanizm prowizoryczny, tożsamy w skutkach z moratorium na powstawanie aptek. W ocenie sygnatariuszy, konieczne jest jak najszybsze zakończenie prac nad kompleksową reformą rynku aptecznego.

    Ustawa, którą w praktyce od dziś będą stosowały organy inspekcji farmaceutycznej, zmieniła polski rynek aptek z typowego europejskiego systemu otwartego (wg. Raportu UOKiK z 2015 r.) w jeden z najostrzejszych systemów zamkniętych, w którym łącznie obowiązują restrykcyjne ograniczenia właścicielskie, ilościowe (w tym regulacja „1%”) oraz geograficzne i demograficzne. Właścicielem apteki może zostać teraz jedynie farmaceuta posiadający jednocześnie prawo wykonywania zawodu (a więc nie każdy farmaceuta). Oznacza to, że możliwość nabycia lub otwarcia apteki przysługiwać będzie jedynie wąskiej grupie członków korporacji zawodowej, wobec blisko 40 mln Polaków, którzy mogli być dotychczas właścicielami aptek. Ustawa uniemożliwia bowiem otwieranie nowych aptek osobom niebędącym farmaceutami. Zastopuje również możliwość rozwoju polskim przedsiębiorcom, do których należy 96% aptek w Polsce.

    Wprowadzone kryteria demograficzno-geograficzne spowodują, że w większości miast i nowych osiedli nie będą mogły otworzyć się żadne nowe apteki, nawet prowadzone przez indywidualnych farmaceutów. Pojawią się lub umocnią lokalne monopole, które wezmą w posiadanie lokalne rynki i będą z tego faktu czerpać pełnymi garściami – dotyczy to zwłaszcza mniejszych miejscowości. Istotne jest, że regulacje geograficzno-demograficzne pozbawione są bezpośrednich wyjątków dotyczących miejsc najbardziej dogodnych dla pacjentów takich jak szpitale, przychodnie czy obiekty szczególnie uczęszczane (węzły komunikacyjne, centra handlowe), co jest standardem w przypadku takich regulacji. W miejsce jednoznacznych wyłączeń, ustawa przewiduje odstępstwo od kryteriów geograficzno-demograficznych poprzez wprowadzenie specjalnej procedury angażującej Ministra Zdrowia, inspekcję farmaceutyczną oraz lokalny samorząd. Rozwiązanie to z uwagi m.in. na niedookreślone kryteria czy zaangażowanie lokalnych władz może rodzić ryzyko korupcji oraz promować lokalne układy.

    Apteka dla aptekarza prowadzi do ograniczenia konkurencji oraz w perspektywie czasu do wzrostu cen leków nierefundowanych i spadku ich dostępności dla pacjentów. Potwierdza to choćby przykład Irlandii, gdzie w 1996 roku, pod naciskiem korporacji aptekarskiej zmieniono model rynku z otwartego na zamknięty, aby w 2002 roku powrócić do rozwiązań prorynkowych. Okazało się, że głównymi beneficjentami regulacji ograniczających rynek stały się już działające apteki, osiągające ponadstandardowe zyski. Tymczasem dla pacjentów najważniejsze są niskie ceny leków nierefundowanych, dostępność oraz pełen asortyment.

    Wchodzące w życie ograniczenia ilościowe doprowadzą do rozdrobnienia rynku, co znacząco osłabi pozycję negocjacyjną aptek oraz doprowadzi do dyktowania im warunków cenowych i asortymentowych przez posiadające jeszcze silniejszą pozycję wielkie międzynarodowe koncerny.

    Rozwiązania zawarte w ustawie nieproporcjonalnie wzmacniają korporację aptekarską, zamieniając ją de facto w regulatora rynku. Przyjęte w projekcie zmiany idą w odwrotnym, niż wielokrotnie deklarowany przez partię rządzącą, kierunku otwierania korporacji zawodowych.

    Spodziewamy się, że na negatywne konsekwencje wejścia w życie ustawy nie trzeba będzie długo czekać. Dlatego apelujemy o jak najszybsze zakończenie zapowiadanej reformy. Niezadowolenie pacjentów będzie rosło z każdym dniem. Również ochrona zaufania do państwa i stanowionego prawa wymaga niezwłocznego wypełnienia zobowiązań i zapewnień z okresu prac nad tymczasowymi, wchodzącymi w życie regulacjami.

    Memorandum ZPP ws. sprzedaży przez rolników żywności pochodzącej z ich gospodarstw i banderol na wyrobach winiarskich

    07.06.2017 r.

     

    MEMORANDUM ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW
    WS. SPRZEDAŻY PRZEZ ROLNIKÓW ŻYWNOŚCI POCHODZĄCEJ Z ICH
    GOSPODARSTW I BANDEROL NA WYROBACH WINIARSKICH

     

    Na początku 2014 roku, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zainaugurował akcję “Zostawcie w spokoju dobrą żywność”. Kampania miała stanowić wyraz sprzeciwu wobec restrykcyjnej polityki prowadzonej przez państwo względem rolników produkujących żywność według tradycyjnych receptur, we własnych gospodarstwach. Zastanawiający był fakt, iż polscy rolnicy znajdowali się w o wiele gorszym położeniu, niż ich koledzy z Zachodu. Podczas gdy francuscy producenci mogli w punktach sprzedaży zbiorowej sprzedawać swoje własne foie gras, czy przetwory mleczne, a Włosi sprzedawali bezpośrednio produkty za 2,5 miliarda euro w skali roku, polscy rolnicy nie mogli  bez założenia pełnoprawnej działalności gospodarczej sprzedawać pokrojonej marchewki pochodzącej z ich gospodarstwa. Sytuacja była kuriozalna, więc trzeba było zareagować.


    Z czasem okazało się, że naciski, debaty i prośby odniosły skutek.  1 stycznia 2016 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, która dała rolnikom możliwość uproszczonego opodatkowania przychodów ze sprzedaży produktów pochodzących z własnego gospodarstwa. Niepotrzebne stało się zakładanie działalności gospodarczej. Zgodnie z nowymi przepisami, przychody rolników z takiej sprzedaży opodatkowane były niskim i prostym, dwuprocentowym ryczałtem. Zasady obowiązywały do progu 150 tysięcy euro rocznie. Mieliśmy do czynienia z istotną poprawą, ale jeszcze nie rewolucją – wyśrubowane przepisy sanitarne wciąż stanowiły istotną przeszkodę dla rozsądnego rozwoju rynku rolniczej sprzedaży bezpośredniej. Polski ustawodawca zdecydował się bowiem wyjść daleko ponad minimalne progi wyznaczone przez odpowiednie unijne rozporządzenia (178/2002 i 852/2004). Na prawdziwy przewrót trzeba było czekać do 1 stycznia bieżącego roku. Od tego momentu, na mocy ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia sprzedaży żywności przez rolników, rolnicy mogą w uproszczony sposób sprzedawać przetworzoną i nieprzetworzoną żywność wyprodukowaną w swoim gospodarstwie. Skończono wreszcie z absurdem “dostaw bezpośrednich”, które dopuszczały bardzo ograniczone możliwości jakiejkolwiek obróbki produktu – w zasadzie warzywo można było tylko umyć, by jego sprzedaż została uznana za dostawę bezpośrednią. Pokrojenie go wykraczało już poza pierwotną produkcję. Zgodnie z nowymi przepisami, przynajmniej 50% surowców wykorzystanych do wyprodukowania sprzedawanej żywności, musi pochodzić z gospodarstwa rolnika, a produkcja musi odbywać się własnymi siłami, tj. bez zatrudniania pracowników. Wprowadzono prosty system rejestracji sprzedaży detalicznej. Jeżeli rolnik produkuje i sprzedaje wyłącznie żywność pochodzenia roślinnego, rejestruje działalność u inspektora sanitarnego. Jeśli będzie produkował poza tym, albo tylko żywność pochodzenia zwierzęcego, zgłoszenia dokonuje u powiatowego lekarza weterynarii. Rejestracji takiej należy dokonać na 30 dni przed rozpoczęciem działalności. Delikatnie zmodyfikowano zasady opodatkowania takiej sprzedaży – do progu 20 tysięcy złotych rocznie, przychody z niej w ogóle nie są opodatkowane podatkiem dochodowym od osób fizycznych.


    Omawiane zmiany w przepisach miały charakter rewolucyjny i stanowiły powiew normalności po wielu latach absurdalnej polityki wobec sprzedaży żywności wyprodukowanej w gospodarstwie rolnika. Od 1 stycznia 2017 roku, rolnicy mogą legalnie sprzedawać ciasta, wędliny, czy przetwory – tak jak ich koledzy z innych państw europejskich. Wydawałoby się zatem, że podstawowy cel kampanii został osiągnięty, a walka wygrana. Okazuje się jednak, że mentalność urzędnicza i przekonanie ustawodawcy o własnej wszechwiedzy, często wygrywa ze zdrowym rozsądkiem – i tak dzieje się w tym przypadku.


    Zgodnie bowiem ze znowelizowaną 11 lutego 2017 roku ustawą o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych, a konkretnie jej artykułem 38q, każde dostarczenie produktów rolnych przez producenta do pierwszego nabywcy, wymaga uprzedniego zawarcia pisemnej umowy. Obowiązek ten dotyczy zarówno produktów nieprzetworzonych, jak i przetworzonych. W praktyce oznacza to, że sklep albo restauracja, pragnąc zaopatrzyć się u rolnika w świeże mięso, warzywa, czy przetwory, musi z tym rolnikiem zawrzeć odpowiednio wcześnie umowę sprzedaży na piśmie, zawierającą dodatkowo wszystkie wskazane w ustawie elementy. W przypadku niedostosowania się do tych wymogów, nabywcy grozi kara administracyjna w wysokości 10% wartości umowy netto. Wprowadzanie tak sformalizowanych rygorów w tę strefę stosunków, w której współpraca między kontrahentami niejednokrotnie ma charakter stały, a relacje oparte są na wzajemnym zaufaniu, stanowi poważną przeszkodę dla rozwoju rynku. Warto zwrócić uwagę, że obowiązek zawierania umów pisemnych w polskim prawodawstwie “wziął się” z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE nr 1308/2013 – jednak tam został on wprowadzony jako opcjonalne rozwiązanie, z którego państwa członkowskie mogą skorzystać, ale nie muszą, a dodatkowo w Preambule jednoznacznie wskazano, iż wprowadzenie takiego obowiązku nie może zakłócać właściwego funkcjonowania rynku wewnętrznego. Po raz kolejny okazuje się zatem, że ustawodawca unijny jest o wiele łagodniejszy w określaniu rygorów, niż polski.


    W świetle powyższego, trzeba stwierdzić że mamy do czynienia z absurdalną sytuacją, w której prawodawca słusznie zdecydował się na kompleksową reformę i zmianę nadzwyczajnie restrykcyjnych przepisów, ale niemal jednocześnie postanowił w innym miejscu wprowadzić rozwiązanie radykalnie sprzeczne z duchem regulacji unijnych i idących tak daleko, jak tylko pozwoliło odpowiednie rozporządzenie. Takie postępowanie prawodawcy szkodzi wszystkim uczestnikom rynku – zarówno producentom, jak i dystrybutorom oraz końcowym konsumentom. Polska ma wspaniałą tradycję kulinarną i rolników dysponujących świetnymi recepturami na żywność o niepowtarzalnych walorach smakowych. Nieskorzystanie z tego waloru jest ogromnym błędem – wysokiej jakości lokalna żywność mogłaby być wizytówką Polski na arenie międzynarodowej. Wiele już udało się uczynić, akcja “Zostawcie w spokoju dobrą żywność” przyniosła dobre rezultaty, jednak trzeba iść dalej. Postulujemy zatem o przeprowadzenie kolejnych kroków w dobrą stronę – rozszerzenie formuły detalicznej sprzedaży rolniczej o możliwość zaopatrywania restauracji, sklepów detalicznych, hurtowni i sprzedaż w Internecie oraz uchylenie przepisów o konieczności zawierania umów pomiędzy podmiotami gospodarczymi a rolnikami na dostawy produktów. Proponujemy również zastąpienie, tam gdzie jest to możliwe, nadzoru Sanepidu, systemem obowiązkowych ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej producentów żywności . Jest to wzór anglosaski, który w naszym przekonaniu sprawdzi się również w Polsce. Wprowadzenie w życie takiego pakietu zmian stanowiłoby pozytywną i rozsądną ewolucję regulacji dotyczących obrotu żywnością produkowaną przez rolników w ich gospodarstwach.


    Okazuje się ponadto, że z podobnymi problemami, związanymi z nadmierną regulacją drobnej sprzedaży produktów spożywczych wysokiej jakości, mierzyć muszą się przedstawiciele polskiej branży winiarskiej. Zarówno krajowi producenci win gronowych, jak i drobni importerzy czy dystrybutorzy, zmuszeni są do wypełniania wszelkich obowiązków związanych z nanoszeniem banderol (Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który posiada kosztowny i uciążliwy system oparty na stosowaniu papierowych znaków akcyzy na wyrobach winiarskich) – dokładnie na takim samym poziomie skomplikowania i złożoności, jak wielkie korporacje, w tym choćby międzynarodowe sieci marketów. By możliwe było dokonanie wszystkich przepisanych prawem czynności administracyjnych związanych z płatnością podatku akcyzowego i pozyskania znaku akcyzy, konieczne jest zatrudnienie osobnego pracownika, w pełnym wymiarze czasu, co dla najmniejszych przedsiębiorstw stanowi duże obciążenie finansowe.  Warto zaznaczyć, że łączne koszty ponoszone przez branżę na naklejanie banderol poza Polską, szacować można na około 100 milionów złotych rocznie, podczas gdy z tytułu samych tylko wpływów podatkowych budżet uzyskuje od branży ponad miliard złotych w skali roku. Kosztowny system papierowych znaków akcyzy na wyrobach winiarskich stanowi największą barierę firm z sektora MSP działających w branży winiarskiej w Polsce. Ponownie zatem – tak jak w przypadku żywności, mamy do czynienia z regulacją całkowicie oderwaną od realiów funkcjonowania najmniejszych podmiotów i nakładających na nie obowiązki administracyjne kompletnie nieprzystające do skali działalności.


    Polska dysponuje ogromnym atutem – mamy znakomitą żywność, rolników korzystających ze świetnych receptur i ambitnych przedsiębiorców starających się dostarczać konsumentom produkty spożywcze wysokiej jakości. Bariery prawne i administracyjne, które państwo stawia przed tymi ludźmi, są całkowicie niepotrzebne i szkodzą wszystkim. Dobrze byłoby je w końcu usunąć i pozwolić ludziom cieszyć się dobrą żywnością.


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Sukces China Homelife w Polsce

    19.06.2017

    Sukces China Homelife w Polsce

     

    Zakończyły się trzydniowe targi chińskich producentów China Homelife Show 2017 w podwarszawskim Nadarzynie.

    Wszyscy uczestnicy tego największego w Polsce spotkania przedsiębiorców, zarówno ze strony wystawców, jak też odwiedzających targi przedstawicieli małych i średnich firm zgodnie podkreślali, że tegoroczna, szósta edycja była większa od poprzedniej pod względem zainteresowania ze strony odwiedzających.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców był patronem wydarzenia. 

    W tym roku targi odwiedziło 13 848 gości z 17 krajów europejskich.

    Wielu z polskich przedsiębiorców pojawiło się na targach chińskich producentów ze względu na udział w imprezie firm autoryzowanych przez władze chińskie. Ich zdaniem taka autoryzacja podnosi wiarygodność prowadzonych rozmów handlowych. W Polsce ponad 60 tysięcy swoich produktów zaprezentowali przedstawiciele 680 firm chińskich z 13 prowincji.

    Nie bez znaczenia było też bezpłatne wsparcie organizatora, na które mogli liczyć wszyscy, którzy potrzebowali pomocy tłumacza lub eksperta w rozmowach B2B oraz przygotowane dla przedsiębiorców specjalnie strefy matchmakingu. Organizatorzy podkreślają jakość i liczbę odbytych spotkań biznesowych i handlowych. Podczas targów przedsiębiorcy przeprowadzili aż 377 rozmów matchmakingowych.

    China Homelife Show co roku gromadzi również grono największych polskich firm, które od wielu lat współpracują z chińskimi producentami. Nie zabrakło też podczas imprezy największych polskich prywatnych importerów.

    Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty eksperckie prowadzone podczas pierwszego dnia targów. Główne zagadnienia poruszane przez ekspertów dotyczyły różnych aspektów importu z Chin, procedur celnych oraz transportowych, a także aspektów kulturowych w procesie negocjacji, kontroli jakości etc. Partnerami warsztatów byli: Centrum Studiów Polska-Azja, BigChina.pl, Morska Agencja Gdynia, ChinskiRaport.pl, VERICO Experts, Korolexport, ATC Cargo, Importuj z Nami, Gerlach, Dobrykurs.pl, Broeakman Logistics.

    Impreza odbyła się pod patronatem Wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Ambasadora Chińskiej Republiki Ludowej, Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz marszałków 14 województw, a także izb handlowych i gospodarczych.

    Targi najlepszych chińskich producentów otworzyli m.in. ze strony chińskiej: Xu Jian,Ambasador Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce, Ms Liu Lijuan,Konsul ds. Handlowych w Polsce, Liu XiaoMing, dyrektor Miejskiej Komisji Handlowej w mieście Hangzhou, Zhu Jun, zastępca dyrektora Departamentu Handlu Prowincji Zhejiang, Zang Yaogang,przedstawiciel Departamentu Handlu Prowincji Shandong, Chen Xu Nuan, przedstawiciel Departamentu Handlu Prowincji Guangdong, Pan Jianjun, Prezes Meorient International Exhibition. Ze strony polskiej: Ryszard Czarnecki, Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, a także liczni przedstawiciele miast i regionów polskich oraz zagranicznych.

    Jak podkreślali goście oraz gospodarze wydarzenia, polska edycja targów China Homelife Show jest jednym z największych i najbardziej profesjonalnych wydarzeń z udziałem wyselekcjonowanych firm chińskich w Europie Środkowo-Wschodniej. Jest to pierwsze wydarzenie w naszym regionie po ogłoszeniu nowej koncepcji gospodarczej Pas i Szlak.

    Chińscy producenci przyjechali m.in.: z 9 milionowego historycznego miasta Hangzhou, które niedawno gościło szczyt G20. To stolica jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek w Azji – portalu Alibaba. Chińscy goście podkreślali mocne i pozytywne wrażenie, jakie w Chinach wywarła ostatnia wizyta Premier Beaty Szydło oraz podpisanie w Warszawie dokumentu rozpoczynającego kampanię gospodarczą i inwestycyjną Pas i Szlak.

    Organizatorem targów jest firma MEORIENT International Exhibition Co. Ltd. Imprezę zrealizowała Warszawska Izba Gospodarcza, MindZone, TTG i Stowarzyszenie Polskich Mediów.

     

     

    Raport ZPP: Niewydolność Krajowego Rejestru Sądowego zagraża bezpieczeństwu obrotu gospodarczego

    08.06.2017

    System rejestracji firm w Polsce powinien być przejrzysty, intuicyjny w obsłudze i pozwalający łatwo ustalić najważniejsze dane dotyczące wiarygodności firmy Obecny, niewydolny system, gdzie na zmianę zarządu czeka się często 6 miesięcy, zagraża bezpieczeństwu obrotu gospodarczego – wynika z Raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) pn. „Reforma systemu rejestracji firm w Polsce”.


    W Polsce funkcjonują aktualnie dwa podstawowe rejestry działalności gospodarczych: Krajowy Rejestr Sądowy (KRS), w którym ewidencjonowane są dane spółek oraz Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej (CEIDG) ewidencjonująca dane osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. ZPP przytoczył dane dotyczące łatwości rozpoczęcia biznesu, pochodzące z opublikowanego w październiku 2016 roku rankingu ”Doing Business”. Polska w tej kategorii wypadła najsłabiej, zajmuje 107 pozycję na 190 badanych krajów, podczas gdy w całym rankingu zostaliśmy zakwalifikowani na miejscu 24.


    Jednym z największych problemów funkcjonowania Krajowego Rejestru Sądowego jest duża liczba spraw i ogromne obciążenie tego systemu. Bardzo często sprawy w KRS-ie są załatwiane nawet przez kilka miesięcy. Jest to gigantyczny problem dla firm, które chcą zmienić swoje dane – to przecież umożliwia dalsze zawieranie umów i kontynuowanie działalności. Czas oczekiwania na zatwierdzenie takich zmian to czas stracony dla firmy, która nie może w pełni wykorzystywać swoich możliwości – powiedział Kamil Rybikowski, ekspert ZPP w zakresie prawa gospodarczego, współautor raportu.


    Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Wśród najważniejszych wymienia się braki kadrowe, które są ściśle związane z licznymi sprawami i wymogami proceduralnymi, podwójną weryfikację dokumentów – przez notariuszy i pracowników sądowych, niejednolitą jurysdykcję i orzecznictwo występujące przy rejestracji sądowej. Zdaniem autorów publikacji, szczególnie istotny w kontekście oceny wiarygodności potencjalnych kontrahentów jest brak historii reprezentacji firm oraz uniemożliwione wyszukiwanie powiązań spółek i osób. Oprócz tego firmy nie posiadają dostępu online do informacji nt. zawartej umowy spółki, a to wiąże się ze żmudnym i czasochłonnym przeglądaniem jej akt.


    Jesteśmy przekonani, że przyspieszenie procedur rejestracji firm i możliwość sprawnej zmiany ich danych przyczyni się do lepszego rozwoju gospodarczego naszego kraju. Polscy przedsiębiorcy oczekują elastycznego podejścia, a nie szeregu zbiurokratyzowanych przepisów – powiedział podczas konferencji prasowej Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. – Naszym celem jest uproszczenie procederu rejestracji firm i zwiększenie funkcjonalności systemu, który to umożliwia. Wyszukiwanie podmiotów powinno być łatwiejsze niż dotychczas, a historia zmian zachodzących w firmach ogólnodostępna. Ważnym aspektem jest nacisk na łatwą, prostą i szybką weryfikację podmiotów oraz pełną cyfryzację systemu rejestrowego – dodał Kaźmierczak.


    Rekomendacje ZPP w tym zakresie są następujące:

    • całość procesu rejestracji przedsiębiorstw powinna znajdować się w obszarze właściwości administracji. Należy w tym celu zrezygnować z sądowej rejestracji spółek,
    • powiązanie ze sobą wszystkich rejestrów gospodarczych – stworzenie jednego portalu, który zgromadzi pełną bazę danych dotyczących działalności gospodarczej w Polsce,
    • rezygnacja z powtórnej weryfikacji dokumentów rejestrowych,
    • łatwy i przejrzysty zautomatyzowany formularz elektroniczny, który można wypełnić metodą ”krok po kroku”,
    • modyfikacja danych rejestrowych online,
    • większa transparentność rejestru poprzez możliwość sprawdzania powiązań osobowych członków organów podmiotu gospodarczego bądź właściciela oraz historię zmian wpisu do rejestru,
    • działalność zgodnie z zasadami umowy spółki bądź w przypadku jej braku wyłącznie na podstawie Kodeksu Spółek Handlowych,
    • wprowadzenie odpowiedzialności karnej za błędny lub nieaktualny wpis do rejestru,
    • powszechność i jawność rejestru online,
    • weryfikacja podmiotów i pomoc w obsłudze systemu przez placówki pocztowe, notariuszy, banki, urzędy.


    Reforma systemu rejestracji firm w Polsce nie powinna bazować jedynie na jego dalszej informatyzacji. Potrzebna jest zmiana strukturalna i przeniesienie wszelkich kompetencji rejestrowych do administracji publicznej – powiedział Maciej Letkiewicz, ekspert ZPP w dziedzinie prawa podatkowego, współautor publikacji. – Myśląc o reformie nie można mieć na uwadze jedynie łatwości w samej rejestracji. Największą słabością obecnych rejestrów jest minimalna ilość informacji dostępnych za darmo w wersji elektronicznej – dodał.


    Propozycja reformy rejestrów działalności gospodarczej ma wyjść naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców i ułatwić im rejestrację oraz zarządzanie swoim biznesem, a w rezultacie przyśpieszyć wzrost gospodarczy Polski i poprawić byt jej mieszkańców – czytamy w podsumowaniu raportu.

    Raport ZPP Reforma systemu rejestracji firm w Polsce_pdf


    Fot. Christian Schnettelker/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Do ZPP przystąpiła kolejna organizacja branżowa – Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Wina

    08.06.2017

     

    Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Wina to kolejna organizacja branżowa, która dołączyła do grona członków Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Wina zostało założone w 2014 r. z inicjatywy grupy importerów win jakościowych i środowiska winiarskiego w Polsce. Impulsem do powstania była potrzeba wspólnego silnego głosu całego środowiska w nieprzychylnej winu sytuacji prawnej.

    Podstawowe cele Stowarzyszenia to krzewienie kultury picia wśród Polaków, propagowanie umiarkowanego spożycia alkoholu oraz dążenie do uproszczenia nadmiernie złożonych regulacji w imporcie, produkcji i sprzedaży win.

    Członkami Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Wina są głównie czołowi importerzy win najwyższej jakości, łącznie obejmujący 80% tego segmentu rynku.

    Więcej informacji na stronie www.kulturawina.pl


    Fot. Aymen Bettaieb/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    ZPP uruchamia Program Grantowy

    01.06.2017

     

    Rusza Program Grantowy ZPP

     


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców prowadzi program wsparcia dla organizacji pozarządowych (stowarzyszeń i fundacji) oraz lokalnych organizacji biznesowych, których celem statutowym jest promocja przedsiębiorczości i wolności gospodarczej. Program zakłada następujące formy współpracy.



    1. Wsparcie niematerialne:

    – patronaty przy projektach i wsparcie komunikacyjne,

    – użyczenie sal konferencyjnych.



    2. Wsparcie materialne:

    – zlecanie raportów dla organizacji/osób reprezentujących środowiska wolnościowe,

    – przyznawanie grantów do 5 tys. na pojedynczy projekt. Łączny budżet w skali roku na granty to 50 tys. PLN,

    – finansowanie organizacji spotkań w Kafe Zielony Niedźwiedź, tj. organizacja spotkań typu kolacja/lunch dla organizatorów i gości (szczególnie zagranicznych) przy okazji organizowanych konferencji, seminariów itp.

    3. Możliwość realizacji projektów pod szyldem ZPP lub w co-brandingu.

    Powyższe formy mogą być stosowane razem lub oddzielnie.

    Wsparcie jest udzielane na podstawie decyzji zarządu Związku w oparciu o zgłoszenie. Zgłoszenia przyjmujemy pod adresem e-mail: j.binkowski@zpp.net.pl

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery