• PL
  • EN
  • szukaj

    Ponad 500 właścicieli małych sklepików apeluje do Premiera o wycofanie się z ograniczenia handlu w niedzielę

    Warszawa, 12 marca 2019 r.

     

    Ponad 500 właścicieli małych sklepików apeluje do Premiera o wycofanie się z ograniczenia handlu w niedzielę

     

    12 marca 2019 roku do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wpłynęła petycja w sprawie zniesienia ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i niektóre święta, a także wprowadzenia zmian w Kodeksie pracy, gwarantujących każdemu pracownikowi dwie wolne niedziele w miesiącu. Petycja podpisana została przez Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Jerzego Romańskiego, prezesa Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Kupców i Producentów, a także ponad pięciuset właścicieli małych, rodzinnych sklepików.

    W petycji zwraca się uwagę zarówno na ekspresowy tryb uchwalenia ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i brak rzetelnej oceny skutków regulacji, jak i na negatywne skutki wprowadzonych regulacji. W ciągu pierwszego roku jej obowiązywania zamkniętych zostało aż 16 tysięcy małych rodzinnych sklepów, którym nowe przepisy miały przecież pomóc. Dodatkowo, coraz gorszy jest społeczny odbiór wprowadzonych regulacji – wraz ze stopniowym zmniejszaniem liczby handlowych niedziel w miesiącu, zwiększa się odsetek przeciwników zakazu handlu w niedziele.

    – Niejednokrotnie, po tym jak prezentowaliśmy twarde dane statystyczne, jasno pokazujące że zakaz handlu w niedziele przynosi dla małych sklepów fatalne skutki, spotykaliśmy się w odpowiedzi z „argumentacją” na zasadzie dowodu anegdotycznego. – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – Przywoływano szwagrów, kuzynów i sąsiadów, którzy rzekomo prowadzą małe sklepy i chwalą zakaz handlu – to miał być kontrargument wobec miażdżących tę regulację statystyk. Skoro zatem powszechnie dostępne dane wciąż niektórych nie przekonują, postanowiliśmy zebrać podpisy pod petycją do Pana Premiera, w której apelujemy o uchylenie tej szkodliwej ustawy. Jest ich ponad pięćset – a  więc solidna, reprezentatywna grupa właścicieli najmniejszych sklepów, a nie pojedyncze anonimy, jasno twierdzi, że zakaz im szkodzi i prosi, by się z niego wycofano.

    W petycji wskazano na rozwiązanie, które zdaniem jej sygnatariuszy byłoby dużo bardziej optymalne, niż ograniczenie handlu w niedziele, tj. wprowadzenie gwarancji dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla każdego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę. W ten sposób udałoby się osiągnąć pierwotnie zakładany cel, bez nadmiernej ingerencji w rynek i funkcjonowanie przedsiębiorców. Zaletą tego rozwiązania jest również to, że miałoby ono charakter powszechny i obejmowało wszystkich pracowników, a nie tylko tych zatrudnionych w części sektora handlowego. 

    – My naprawdę widzimy i czujemy, że zakaz handlu w niedziele jest dla właścicieli małych, polskich sklepików, szalenie szkodliwy. – twierdzi Jerzy Romański, prezes Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Kupców i Producentów – Ta petycja to krzyk rozpaczy. Najdrobniejsi przedsiębiorcy z sektora handlowego apelują do Premiera, by wycofał się z regulacji, które doprowadzają do ich bankructw. Mam głęboką nadzieję, że zostaną wysłuchani.

    Petycja w sprawie zniesienia Ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę a także wprowadzenie zmian w Kodeksie Pracy, które zagwarantują każdemu pracownikowi 2 niedziele wolne w miesiącu.

     

    Absurdalny system opodatkowania firm w Polsce

    Warszawa, 7 marca 2019 r.

     

    Absurdalny system opodatkowania firm w Polsce – Raport ZPP

     

    Najmniejsze firmy płacą w Polsce proporcjonalnie w stosunku do przychodu dużo większe podatki, niż firmy duże. To system absurdalny i uniemożliwiający budowę klasy średniej – tak wynika z najnowszego raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Firmy w Polsce są opodatkowane na kilka możliwych sposobów. Przedsiębiorcy będący osobami fizycznymi płacą podatek PIT w ramach skali podatkowej, podatku liniowego, ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych albo karty podatkowej, podczas gdy przedsiębiorcy będący spółkami prawa handlowego płacą CIT. Dodatkowo, osoby fizyczne obciążone są składkami na ubezpieczenia społeczne w stałej minimalnej wysokości. 

    – System powoduje, że malutki przedsiębiorca osiągający przychód w wysokości 3 tys. złotych, płaci w daninach dużo większą cześć tego przychodu, niż firma generująca kilkaset tysięcy złotych miesięcznie – mówi Henryk Siodmok. – To oczywisty absurd. Nie możemy obciążać przychodów najmniejszych przedsiębiorców klinem w wysokości kilkudziesięciu – w skrajnych przypadkach nawet 60 – procent. Ten stan rzeczy przypomina strukturę kolonialną i uniemożliwia rozwój przedsiębiorczości w Polsce.

    Eksperci Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zwracają uwagę na fakt, że z najprostszej formy rozliczania podatku dochodowego dla przedsiębiorców, czyli ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, skorzystać może relatywnie niewielka grupa podmiotów. Jest tak ze względu na liczne wyłączenia dotyczące rodzaju prowadzonej działalności, czy też osiąganych przychodów. Jest to o tyle zaskakujące, że ryczałt jest formą atrakcyjną dla przedsiębiorców z uwagi na jej prostotę,
    a jednocześnie efektywnie podatnicy ryczałtu płaca proporcjonalnie wyższy podatek, niż podatnicy podatku liniowego. Gdyby wszyscy podatnicy „liniówki” rozliczali się za pomocą ryczałtu, budżet mógłby zyskać nawet kilkanaście miliardów złotych.

    Jednocześnie, podatek przeznaczony dla naturalnie największych podmiotów, czyli CIT, całkowicie stracił swoją funkcję fiskalną. Płaci go zaledwie 38% podatników, a za 1/3 wpływów do budżetu odpowiada kilka największych spółek Skarbu Państwa.

    Podatek CIT to przykład całkowicie absurdalnej polityki fiskalnej – twierdzi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Płaci go kto chce, a przeciętna efektywna stawka to znikomy procent przychodu jego podatników. Duże firmy stosują zaawansowane mechanizmy optymalizacyjne
     i będą to robić dopóty dopóki będą płacić podatek od dochodu, z uwzględnieniem kosztów jego uzyskania, a nie od przychodu. 

    W raporcie postawiona jest następująca diagnoza – z uwagi na dalece niesprawiedliwy i nieefektywny system opodatkowania firm w Polsce, konieczne jest szybkie podjęcie działań naprawczych. Związek postuluje rozszerzenie formuły ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych na wszystkie osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą oraz zastąpienie podatku CIT podatkiem przychodowym. Wygenerowane w ten sposób wpływy budżetowe można byłoby z powodzeniem przeznaczyć na zmniejszenie klina podatkowego obciążającego wynagrodzenia pracowników. 

    Kompleksowa reforma systemu podatkowego jest koniecznością – twierdzi Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. – Model, który proponujemy, jest sprawiedliwy, bo zakłada zmniejszenie obciążenia fiskalnego najmniejszych przedsiębiorców oraz wprowadzenie do systemu podatków niemożliwych do uniknięcia, w miejsce nieprzystających do nowoczesnej gospodarki podatków dochodowych. 


    07.03.2019 Raport ZPP: Opodatkowanie przedsiębiorców. Absurdalny system opodatkowania firm w Polsce hamuje rozwój przedsiębiorczości

     

    Fot. stevepb/pixabay.com

    Negatywne skutki gospodarcze zakazu handlu w niedziele

    Warszawa, 6 marca 2019 r.

     

    Negatywne skutki gospodarcze zakazu handlu w niedziele

     

    Ograniczenie handlu w niedziele, wbrew twierdzeniom jego zwolenników, nie pomogło małym sklepom, które nadal upadają i notują spadki obrotów. Utrzymywanie tej regulacji jest pozbawione ekonomicznego sensu – tak wynika z najnowszego raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców pt. „Gospodarcze skutki ograniczenia handlu w niedziele – realizacja czarnego scenariusza”.

    Od początku wieloletniej dyskusji na temat ograniczenia handlu w niedziele w Polsce, ścierały się dwa stanowiska. Według zwolenników regulacji, miała ona poprawić sytuację małych sklepów i doprowadzić do pewnego ograniczenia ekspansji międzynarodowych sieci, nie powodując jednocześnie redukcji zatrudnienia w sektorze. Przeciwnicy nowych przepisów, w tym Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, wskazywali że jej skutki będą wprost odwrotne, tj. że przepisy nie tylko nie przysłużą się małym sklepom, ale pogłębią kryzys, w jakim się one znajdują, umacniając duże sieci i wypychając część pracowników z rynku. Po niecałym roku obowiązywania polskich regulacji, eksperci Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oceniają, że te pesymistyczne prognozy właśnie się realizują.

    – Zwolennicy zakazu zwracają uwagę na to, że nie spadła konsumpcja indywidualna, a obroty sklepów generalnie rosną. – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – Trudno jednak żeby było inaczej w warunkach galopującej gospodarki. Jeśli spojrzymy jednak na szczegółowe dane, okazuje się że małe sklepy wciąż upadają – w ubiegłym roku zniknęło ich aż kilkanaście tysięcy – a ich obroty maleją. Biuro Analiz Sejmowych szacuje, że mogą być to spadki nawet o 20 – 30 proc. Z innych danych wynika, że w skali 2018 roku, przychody małych sklepów spożywczych mogły spaść nawet o ponad 6 proc. Wniosek jest oczywisty – regulacje w żaden sposób nie poprawiły sytuacji drobnych sklepikarzy, a jedynie pogłębiły problem.

    Jedną z przyczyn opisanego przez prezesa ZPP stanu rzeczy może być – zdaniem ekspertów Związku – realizacja scenariusza analogicznego do węgierskiego. Tam, zakaz handlu w niedziele spowodował ekspansję marketingową sieci dyskontów, którym dzięki atrakcyjnym promocjom skutecznie udało się zmienić nawyki konsumenckie tak, że standardem stało się robienie większych zakupów, „na zapas” w piątki i soboty.

    O tym, że w sklepach istotnie mamy do czynienia ze wzrostem ruchu w dni poprzedzające niedziele, świadczą nie tylko subiektywne odczucia wielu konsumentów, ale także deklaracje pracowników, zebrane w ramach ankiety zleconej przez „Solidarność”. W rezultacie, sprzedaż w dyskontach w okresie od stycznia do lipca 2018 roku wzrosła o ponad 8 proc., a największe sieci dyskontowe zwiększyły swój udział w rynku, otwierając nowe sklepy. Niektóre sieci prowadzące placówki wielkopowierzchniowe decydują się natomiast na ograniczanie uczestnictwa w polskim rynku – jedna z nich, która zainwestowała w Polsce ponad 10 mld złotych, zamknęła w 2018 roku aż 34 sklepy, a w 2019 planuje zamknąć kolejne 32. Świadczy to o tym, że zakaz handlu stymuluje wzrost sieci dyskontów oraz wypycha z rynku istotnych inwestorów.

    Według danych GUS, zakaz handlu nie ograniczył zatrudnienia w sektorze. Jeśli jednak spojrzymy dokładniej na statystyki, okazuje się że w okresie od 1 do 3 kwartału 2018 roku, w sekcji PKD obejmującej handel, w istotnym stopniu zmniejszyła się liczba pracowników najemnych, zaś zwiększyła się liczba pracujących, pomagających bezpłatnie członków rodziny. Może być to efekt sezonowy, związany z faktem, że 3 kwartał obejmuje wakacje, jednak świadczyć to może również o zastępowaniu przez sklepy pracowników zatrudnionych na podstawie umowy zlecenia, bezpłatnie pomagającymi członkami rodziny. Byłoby to logiczne, ponieważ tylko członkowie rodziny mogą bezpłatnie pomagać właścicielom sklepów w prowadzeniu placówek w niedziele.

    – Wszystkie te dane wskazują jednoznacznie na to, że regulacje ograniczające handel w niedziele nie osiągnęły żadnego z zakładanych efektów. – konkluduje Cezary KaźmierczakApelujemy więc po raz kolejny o wycofanie się z tej szkodliwej regulacji i wprowadzenie powszechnej gwarancji dwóch wolnych niedziel dla wszystkich pracowników – nie tylko tych zatrudnionych w większych sklepach.

     

    06.03.2019 Raport ZPP: Gospodarcze skutki ograniczenia handlu w niedziele – realizacja czarnego scenariusza

     

    Fot. stevepb/pixabay.com

    Apel reprezentatywnych organizacji pracowników i reprezentatywnych organizacji pracodawców, wchodzących w skład RDS, o niepodnoszenie składki VAT na napoje owocowe z 5% do 23%

    5 marca 2019 r.

     

    Apel reprezentatywnych organizacji pracowników i reprezentatywnych organizacji pracodawców, wchodzących w skład RDS, o niepodnoszenie składki VAT na napoje owocowe z 5% do 23%

     

    Reprezentatywne organizacje pracowników i reprezentatywne organizacje pracodawców, wchodzące w skład RDS, apelują o niepodnoszenie stawki podatku VAT na napoje owocowe, z co najmniej 20% zawartością soku owocowego z 5% do 23%.

    Obecnie w konsultacjach społecznych jest projekt z dnia 8 listopada 2018 r., ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy – Ordynacja podatkowa, która zakłada wprowadzenie nowej matrycy stawek VAT. Istotą propozycji jest ograniczenie ilości towarów i usług objętych obniżonymi stawkami VAT. Zgodnie z uzasadnieniem projekt oraz oceną skutków regulacji zmiany mają być neutralne dla przedsiębiorców, konsumentów i budżetu.

    W rzeczywistości planowane jest, aby koszty reformy systemu stawek VAT sfinalizować z podniesienia stawki VAT na napoje owocowe, z co najmniej  20% zawartością soku owocowego. Protestujemy, aby kosztami reformy obciążyć wyłącznie przedsiębiorców z branży przetwórstwa owocowo-warzywnego, rolników, sadowników i ogrodników. Jest to propozycja nieakceptowalna i dalece niesprawiedliwa.

    Apelujemy do Pana Premiera o wstrzymanie prac nad propozycją drastycznej podwyżki stawek VAT na napoje owocowe, która będzie mieć bardzo niekorzystny wpływ na przedsiębiorców przetwórstwa owoców i warzyw, rolników oraz sadowników.


    Apel reprezentatywnych organizacji pracowników i reprezentatywnych organizacji pracodawców, o niepodnoszenie składki VAT na napoje owocowe 

     

    Fot. silviarita/pixabay.com

    Plusy ujemne: Emerytura dla matek rodzin wielodzietnych

    Ustawa z dnia 31 stycznia 2019 r. o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym – podpisana 14 lutego 2019 roku, weszła w życie 1 marca 2019 roku

     

    Polityk odpowiedzialny za ustawę: Elżbieta Rafalska

    Ministerstwo: Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej

    Opis ustawy: Świadczenie uzupełniające w wysokości minimalnej emerytury służące matkom, które osiągnęły wiek emerytalny, nie nabyły prawa do emerytury a urodziły i wychowały co najmniej czwórkę dzieci.

    Plusy: 

    + Docenienie trudu wychowania dzieci w rodzinach wielodzietnych,

    + Rozwiązanie to sprzyja poprawie sytuacji demograficznej,

    + Przesunięcie świadczenia na ojca w przypadku gdy ten samotnie wychowuje dzieci.

    Minusy:

    – Świadczenie mogłoby być niższe, ale powinno dotyczyć wszystkich matek, a nie tylko tych które nie nabyły prawa do emerytury wyższej niż minimalna. Może to bowiem wpłynąć negatywnie na aktywność kobiet na rynku pracy. 

     

    Zapraszamy do odwiedzenia naszego portalu Plusy Ujemne

     

    Fot. bingngu93/pixabay.com

    Plusy ujemne: Limit zarobków w NBP

    Ustawa z dnia 22 lutego 2019 r. o zmianie ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz ustawy o Narodowym Banku Polskim – podpisana 25 lutego 2019 r., weszła w życie
    27 lutego 2019 roku

     

    Polityk odpowiedzialny za ustawę: Andrzej Szlachta

    Ministerstwo: brak (projekt poselski)

    Opis ustawy: Ustawa ujawnia zarobki kadry kierowniczej NBP do stanowiska dyrektora departamentu. Dodatkowo wprowadza limit zarobków dla pracowników NBP do kwoty 38 tysięcy złotych (60% kwoty obecnego wynagrodzenia prezesa NBP).

    Plusy: 

    brak

    Minusy:

    – Wprowadzenie limitu wynagrodzeń w NBP, który może spowodować odpływ z banku najlepiej wykwalifikowanych pracowników,

    – Ustawa ingeruje w niezależność banku centralnego,

    – Należy skupić się przede wszystkim na jawności dotyczącej wiedzy o kompetencjach osób na kierowniczych stanowiskach, a nie kwestiach dotyczących zarobków.

     

    Zapraszamy do odwiedzenia naszego portalu Plusy Ujemne

     

    Fot. skyradar/pixabay.com

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery