• PL
  • EN
  • szukaj

    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP – podsumowanie 2022 roku i perspektywy na rok 2023

    Warszawa, 07.02.2023 r.

     

    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP – podsumowanie 2022 roku i perspektywy na rok 2023

     

    Rok 2022 można by nazwać ciekawym, w tym sensie, w którym Chińczycy używają przekleństwa „obyś żył w ciekawych czasach”. Początek roku przyniósł obawy o inflacje (choć nawet pesymiści wieszczyli szczyt inflacji konsumpcyjnej w okolicach 10% rok do roku). Wpływ na nią miały mieć zarówno rosnące ceny surowców energetycznych jak i odbicie w gospodarce polskiej i światowej po pandemii. To odbicie zaczęło się w roku 2021, ale wiele prognoz, zwłaszcza z roku 2021 wskazywało na jego trwanie w kolejnych miesiącach. To zaś, oczekiwano, wpływać miało na ceny.

    Jeszcze zanim zaczęła się agresja wobec Ukrainy, Rosja zaczęła stosować wobec Europy politykę ograniczonej podaży surowców energetycznych. Było to możliwe ze względu na uzależnienie krajów europejskich od rosyjskiego gazu (dostarczanego gazociągami, co oznaczało, że bodźców do zmiany dostawcy było niewiele; w rzeczywistości zależność Europy od rosyjskiego wskutek polityki Niemiec w ostatnich dekadach się pogłębiała, a nie słabła), ropy naftowej (płynącej ropociągiem Przyjaźń – znów, tańszej i łatwiejszej formy importu nie ma, stąd zwłaszcza kraje Europy Środkowej były zależne od rosyjskich dostaw) i jej destylatów (zwłaszcza diesel był w znacznych ilościach importowany do Europy). Początek roku przyniósł też ostatnią godną odnotowania falę COVID, w trakcie której rząd próbował jeszcze stosować restrykcje ograniczające mobilność. 

    Jednocześnie nadzieje na trwałość post-COVIDowego odbicia gospodarczego w warunkach problemów logistycznych (tymże COVIDem, a właściwie politykami antyCOVIDowymi spowodowanych) kazały z obawami myśleć o tym jak trwały będzie wspomniany impuls inflacyjny. Miał być on wywołany przede wszystkim nadmiernym popytem w stosunku do zdolności produkcyjnych firm zmagających się z rosnącymi kosztami i przerwami dostaw. Optymiści jednak oczekiwali raczej kolejnego roku stabilnego wzrostu gospodarczego i wyhamowania inflacji po wygaszeniu pandemicznej pomocy publicznej.

    W lutym odbyła się olimpiada zimowa w Pekinie, która miała być symbolem sukcesu chińskiej polityki „zero COVID” i skuteczności oraz zręczności chińskiej polityki zagranicznej. Areny olimpijskie były niejednokrotnie zamknięte dla kibiców, których i tak było mało – cudzoziemcy właściwie nie mieli szans wjechać do Chin ze względów zdrowotno-higienicznych. Pomimo tego następne miesiące pokazały, że chińska polityka pandemiczna skończyła się jeszcze większą porażką niż europejska. Kolejne lockdowny wyhamowały odbudowę gospodarki, a końcówka roku i tak przyniosła złagodzenie tejże polityki (zapewne zarówno ze względu na sytuację gospodarczą, jak i narastające niepokoje wewnętrzne) i gwałtownie narastającą falę epidemiczną. Jej skalę trudno ocenić ze względu na cenzurowanie informacji przez chińskie władze. Z kolei zabiegi Chin, by olimpiada odbyła się w czasach pokoju przyniosły tylko cząstkowy sukces – prawdopodobnie spowodowały przesunięcie terminu inwazji Rosji na Ukrainę, ale ledwie o 2 czy 3 tygodnie… Rok chińskiej olimpiady nie zostanie zapamiętany jako rok pokoju, przynajmniej na Zachodzie. O Chinach i ich polityce trzeba pamiętać, bo jak się okazało pod koniec roku, Chińczycy przypadkiem rzucili koło ratunkowe Europie we środku kryzysu energetycznego.

    A kryzys ten na dobre się zaczął na przełomie lutego i marca, kiedy wskutek inwazji Rosji na Ukrainę UE rozpoczęła politykę sankcji ograniczającą import surowców energetycznych. Niejako offsetem tego stała się analogiczna polityka ograniczania eksportu ze strony Rosji. Później jeszcze na rozmiary przyszłych dostaw miała wpływ eksplozja gazociągu Nord Stream: ponieważ był i tak czasowo zamknięty jej bieżące oddziaływanie było pomijalne, ale postawiła pod znakiem zapytania możliwość szybkiego powrotu do polityki business as usual  z Rosją. Obawy o zaopatrzenie Europy w surowce energetyczne, kluczowe zwłaszcza w zimie (kiedy często efektywność OZE jest znikoma), doprowadziły do wzrostu cen gazu ziemnego i ropy naftowej na rynkach regionalnych, ale i światowych. To zaś przełożyło się na wzrost cen paliw i energii – jeden z dwóch motorów inflacji, która okazała się dużo wyższa niż ktokolwiek się spodziewał, nie tylko w Polsce, ale w prawie całej Europie i szerzej, w świecie. Problemy energetyczne Europy udało się jednak w dużej mierze zażegnać dzięki dostawom skroplonego LNG. Pod koniec roku okazało się, że wzrost tych dostaw był możliwy głównie dzięki załamaniu się popytu w Chinach. To załamanie miało zaś 2 powody – wspomnianą wyżej politykę zamykania gospodarki oraz, w pewnym stopniu, wzrost dostaw z Rosji (która usiłuje znaleźć odbiorców na swoje węglowodory). Motorem inflacji w roku 2022 była też polityka fiskalna lat poprzednich. Kolejne instrumenty wsparcia obywateli i przedsiębiorców skutkowały wzrostem długu w krajach europejskich, ale też nadmierną emisją pieniądza.

    Wzrost cen energii w Europie odbił się na kondycji niektórych branż wytwórczości, zwłaszcza energochłonnych. Np. BASF większość produkcji chemicznej przeniósł z Europy do USA. Odbił się też na sytuacji gospodarstw domowych, które musiały i muszą nadal się mierzyć z gwałtownym wzrostem cen energii i paliw. A w dodatku wzrost cen napędził inflację, więc dziś ceny konsumpcyjne w Europie są 15-25% wyższe niż 2 lata temu.

    Kolejne miesiące przynosiły wzrost napięcia na Ukrainie: rosyjską ofensywę, która się załamała, jesienną kontrofensywę Ukrainy, czy wreszcie nową taktykę rosyjskich ataków na cywilne obiekty infrastruktury krytycznej. Dopiero późną jesienią doszło do stabilizacji sytuacji. Warto wspomnieć, że kluczową rolę jeśli chodzi o zdolności bojowe Ukrainy i możliwości toczenia wojny z Rosją odegrała pomoc państw NATO. Polska przez cały rok pozostawała jednym z liderów tej pomocy.

    Wojna wywołała też potężną falę emigracji z Ukrainy, o której już pisałem. W Polsce zatrzymało się, na krócej lub dłużej około 1,5 mln nowych przybyszy z Ukrainy. Cześć z nich zdecydowała się na dłużej związać swoje losy z Rzeczypospolitą, podejmując tu pracę, zakładając firmy, wysyłając dzieci do szkół. To niemal 1 milion osób, które wciąż pozostają w Polsce mając aktywne PESELe i które potencjalnie odmłodzą nieco populację i uzupełnią zasoby siły roboczej.

    Jednocześnie, po letnich rajdach cenowych ustabilizowały się ceny paliw i energii. Zapełnione magazyny i zabezpieczenie dostaw sprawiły, że pod koniec roku ceny zaczęły spadać aż do poziomów sprzed wojny. Spadki cen dodatkowo napędziły rosnące obawy o recesję, być może o globalnym zasięgu. Zwłaszcza, że nadwyrężone łańcuchy dostaw, ryzyka związane z niepewnością dotycząca przebiegu konfliktu, a także niefrasobliwość polityk gospodarczych okresu COVID temu też sprzyjają.

    Inflacja wywołała reakcję kolejnych banków centralnych, więc na świecie i w Polsce widoczny był w tym roku dawno nie widziany cykl silnych wzrostów stóp procentowych – czas zerowych kosztów kapitału przynajmniej na razie się skończył. To zaś zaczęło przekładać się na koszt obsługi długów, tych prywatnych – jak kredytów mieszkaniowych w Polsce i tych publicznych. Jesienią, wzrost rentowności brytyjskich obligacji (co oznacza tyle, co spadek rynkowej wyceny) zagroził stabilności rynku i systemu emerytalnego Wielkiej Brytanii tak bardzo, że spowodował wielomiliardową interwencję płynnościową Banku Anglii. W tym samym okresie polski rząd wstrzymał się z emisją złotowych obligacji ze względu na oczekiwane przez rynek wynagrodzenie za pożyczenie kapitału. Została ona zastąpiona emisją długu dolarowego – dużo tańszego, ale eksponowanego na zawirowania na rynku walutowym.

    A te zawirowania były poważne. Na głównej parze walutowej Euro-dolar zmienność roczna sięgnęła kilkudziesięciu procent. Euro w stosunku do dolara staniało między styczniem a wrześniem o 20%, a potem wzmocniło się o 10%. Zmienność walut peryferyjnych, takich jak złoty, była nawet większa. Ta zmienność, jak niejednokrotnie wcześniej, uchroniła polskich eksporterów, ale jednocześnie niekorzystnie wpłynęła na ceny energii oraz na sytuację nie tylko importerów, ale także walutowych kredytobiorców.

    Pod koniec roku sytuacja na świecie i w Polsce uległa uspokojeniu. Jednak ostanie 12 miesięcy doprowadziło do pogorszenia sytuacji polskich przedsiębiorców (inflacja, spirala cenowo-płacowa, a zwłaszcza rosnące ceny energii odegrały tu szczególną rolę) i jeszcze poważniejszych problemów konsumentów. Po raz pierwszy od bardzo dawna płace realne spadły wskutek inflacji, a jednocześnie koszty życia gwałtownie wzrosły. Ograniczenie konsumpcji (widoczne też przez spadek akcji kredytowej) jest coraz bardziej dolegliwie odczuwane przez przedsiębiorców. Pozostaje mieć nadzieje, że najgorsze już mamy za sobą, choć nie jest to pewne.

    W polskiej polityce, o niej warto wspomnieć na koniec, najważniejszą kwestią z dziedziny gospodarki, obok sporów o inflację i stopy procentowe, pozostawała kwestia Krajowego Planu Odbudowy – środków finansowych UE przeznaczonych na poCOVIDową odbudowę gospodarki, których wykorzystanie Komisja Europejska uzależniła od realizacji przez polski rząd szeregu kamieni milowych.

    Rok 2022 był tak ciekawy, że pozostaje sobie tylko życzyć, żeby nadchodzących 11 miesięcy roku 2023 było co najmniej równie spokojnych jak styczeń.

    Dr hab. Piotr Koryś
    Główny Ekonomista ZPP

     

    Zobacz: 07.02.2023 Opinia Głównego Ekonomisty ZPP – podsumowanie 2022 roku i perspektywy na rok 2023

     

    Praca zdalna po pandemii – Raport podsumowujący webinarium #8

    Warszawa, 03.02.2023 r.

     

    PRACA ZDALNA PO PANDEMII – Raport podsumowujący webinarium #8

    Praca zdalna – jak porozumieć się odnośnie do jej zasad?

     

    • Trzech na czterech respondentów – według wyników badania ZPP Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej– jest zdania, że praca zdalna może być właściwym rozwiązaniem nie tylko w czasie trwania sytuacji kryzysowych.
    • Zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy pracy zdalnej wyrażają opinię, że zmiany regulacji dotyczących pracy zdalnej są spóźnione.
    • Przedsiębiorcy obawiają się, że zmiana Kodeksu pracy, wprowadzająca regulacje dotyczące pracy zdalnej, może zburzyć wypracowane w okresie pandemii mechanizmy pozwalające skutecznie realizować świadczenie obowiązku pracy na odległość.
    • Istnieją przypadki, w których pracodawca – co do zasady – nie może odmówić pracownikowi możliwości wykonywania pracy w formule zdalnej.
    • Przedsiębiorcy, biorący udział w webinarium nr 8, obawiają się, że praca w formule zdalnej może być źródłem licznych czynników zaburzających realny czas pracy zatrudnionego. Wśród nich wymienia się jednoczesną opiekę nad dzieckiem i wykonywanie obowiązków pracowniczych.
    • Uczestnicy webinarium nr 8 wyrażają obawy dotyczące tego, że nowe obowiązki pracodawcy dotyczące konieczności zapewnienia narzędzi niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej oraz opłacania bieżących kosztów związanych ze świadczeniem pracy „na odległość” mogą okazać niewspółmiernie wysokie względem dzisiejszych kosztów pracodawcy.
    • Pracodawcy, biorący udział w webinarium nr 8 zwracali uwagę na trudności związane z przeprowadzeniem skutecznego procesu wdrożeniowego względem pracownika wykonującego swoje obowiązku wyłącznie zdalnie.
    • Przy określaniu porozumienia dotyczącego zasad wykonywania pracy zdalnej pracodawca nie może pominąć w negocjacjach strony zakładowych organizacji związkowych, o ile takowe funkcjonują w przedsiębiorstwie. W negocjacjach ujęte powinny zostać wszelkie określone w nowelizacji Kodeksu pracy elementy, które dziś budzą wątpliwości pracodawców, co podkreślali oni podczas udziału w webinarium nr 8.
    • 52 procent badanych – według przygotowanego przez ClickMeeting raportu – nie słyszało o zmianach dotyczących wprowadzenia nowych regulacji względem pracy zdalnej. Stwarza to konieczność przeprowadzenia szerokiej kampanii informacyjnej.

     

    Praca zdalna upowszechniła się w okresie pandemii i – w wielu przypadkach – pozostała z polskimi przedsiębiorcami i pracownikami na dłużej. Podkreślić należy, że – w odniesieniu do wielu sektorów – ta forma świadczenia pracy stała się podstawową metodą wykonywania obowiązków. Za przykład posłużyć tu może branża IT, gdzie w formule zdalnej pracuje dziś ponad 74 procent zatrudnionych, a znaczna część z nich wybór pracodawcy uzależnia właśnie od możliwości wykonywania pracy na odległość.

    Na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców powstało badanie Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej zrealizowane w ramach dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego projektu Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej.

    Wnioski z badania Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej.

    Wyniki badania wskazują, że praca zdalna stałą się integralną częścią dookreślającą nowoczesny kształt rynku pracy. ¾ respondentów jest bowiem zdania, że praca zdalna to rozwiązanie pożądane nie tylko w sytuacjach kryzysowych. Aż siedmiu na dziesięciu badanych twierdzi natomiast, że świadczenie obowiązku pracy bez konieczności codziennych odwiedzin biura lub innego rodzaju zakładu niesie ze sobą korzyści zarówno dla pracowników jak i pracodawców. Wreszcie – dziś, czyli w okresie obejmującym czas po lockdownach, jeden na dziesięciu zatrudnionych wciąż pracuje wyłącznie bądź głównie na odległość. W Polsce praca zdalna ma zarówno zwolenników jak przeciwników. Ci drudzy wskazują choćby jej negatywny wpływ na kontakty interpersonalne czy zdrowie psychiczne. Pracodawcy podkreślają tu także konieczność wprowadzenia mechanizmów dookreślających przepisy, wskazując przy tym, że obecnie projektowane regulacje przyczynią się do wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Zwolennicy pracy zdalnej wskazują jednoznacznie na zwiększoną możliwość korzystania z dobrodziejstw rynku pracy i zatrudnienia specjalistów bez względu na miejsce zamieszkania. Atutem ma być także elastyczne czasowo podejście stricte projektowe, które pozwala na pełniejsze skupienie się na realizacji powierzonego zadania. Aż siedmiu na dziesięciu pracowników, bazując na wynikach badania zrealizowanego na zlecenie ZPP, zdecydowanie podkreśla, ze ta forma zatrudnienia może nieść korzyści zarówno pracodawcy jak i pracownikowi. Badani w odsetku 60 procent wskazali, że byliby skłonni rozważyć zmianę miejsca pracy, jeśli takowa wiązałaby się z możliwością uzyskania bardziej zadowalających warunków pracy zdalnej. 47 procent respondentów jest natomiast zdania, że, przy zachowaniu powyższego warunku, byłoby skłonnych do przebranżowienia.

    Elementem łączącym zarówno przeciwników jak i zwolenników świadczenia pracy na odległość jest opinia, że projektowane w tym zakresie regulacje – choć przybrały już ramy projektu ustawy – są zdecydowanie spóźnione (na dzień publikacji niniejszego raportu ustawa została już przyjęta przez Parlament i podpisana przez Prezydenta). Przedsiębiorcy obawiają się także, że nowe przepisy zburzą wypracowane w okresie pandemii koronawirusa i już skutecznie funkcjonujące w firmach mechanizmy. Dostosowanie modelu pracy do potrzeb pracy zdalnej pochłonęło bowiem znaczące koszty, które często przekute zostały w zwiększoną efektywność pracy.

    Wiele wątpliwości budzą także przepisy dotyczące możliwości zlecenia bądź odmowy świadczenia pracy w formule zdalnej oraz porozumienia celem ustalenia procedur właściwych dla tej formy świadczenia obowiązku pracy.

    Czy pracodawca może odmówić pracy zdalnej?

    Zgodnie z projektem ustawy pracodawca może zlecić wykonywanie świadczenia w formule zdalnej w okresie obowiązywania stanu nadzwyczajnego, stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu lub w okresie, w którym zapewnienie przez pracodawcę bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w dotychczasowym miejscu pracy pracownika nie jest czasowo możliwe z powodu działania siły wyższej. Sytuacja ta jest możliwa, o ile pracownik złoży pracodawcy stosowane oświadczenie, w którym potwierdzi on, ze posiada warunki lokalowe i techniczne do wykonywania pracy zdalnej. Pracodawca ma tu jednak możliwość cofnięcia zlecenia pracy zdalnej z dwudniowym wyprzedzeniem.

    Istnieje jednak szereg przypadków, w których pracodawca nie możliwości odmowy względem wniosku pracownika o udzielenie zezwolenia na wykonywanie pracy na odległość. Dotyczy to – w myśl przepisów ustawy – wniosków złożonych przez pracownicę w ciąży, pracownika wychowującego dziecko do ukończenia przez nie czwartego roku życia, a także pracownika sprawującego opiekę nad innym członkiem najbliższej rodziny lub inną osobą pozostającą we wspólnym gospodarstwie domowym, posiadającymi orzeczenie o niepełnosprawności albo orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.

    Ustawodawca przewidział także szeroką gamę profesji, których – z racji ich cech immanentnych – nie można obejmować formułą pracy zdalnej, Mowa tu choćby o zawodach szczególnie niebezpiecznych, w wyniku których następuje przekroczenie dopuszczalnych norm czynników fizycznych określonych dla pomieszczeń mieszkalnych, pracy z czynnikami chemicznymi, które mogą stanowić zagrożenie w myśl przepisów dotyczących zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, zawodach związanych z wydzielaniem się szkodliwych czynników biologicznych, substancji radioaktywnych oraz substancji stwarzających uciążliwości zapachowe. Zakazane jest także zlecanie pracy zdalnej w kontekście zawodów powodujących „intensywne brudzenie”.

    Projektodawca przewidział także możliwość świadczenia pracy zdalnej okazjonalnie, przy założeniu, że nie przekracza ona 24 dni w roku kalendarzowym.

    Pracodawcy biorący udział w organizowanych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców webinariach zwracając uwagę na fakt, że przepisy dotyczące niemożności odmowy względem wniosku o udzielenie zgody na pracę zdalną mogą prowadzić do sytuacji patologicznych, które przełożyć mogą się na paraliż funkcjonowania miejsca pracy. Trudności te potęgować może fakt wyłącznie iluzorycznego kształtu przepisów regulujących możliwość przeprowadzenia kontroli pracy zdalnej. Przedsiębiorcy podkreślają, że jako pracodawcy nie mogą przeprowadzić kontroli bez wcześniejszego uzgodnienia jej terminu i zakresu z pracownikiem oraz że sama kontrola nie może naruszać prywatności nie tylko samego pracownika, przebywającego przecież w miejscu pracy, ale także pozostałych osób znajdujących się w lokalu. Ewentualna niechęć zatrudnionego do przeprowadzenia kontroli może skutkować – na co zgodnie zwracają uwagę uczestnicy webinariów – brakiem możliwości przeprowadzenia kontroli, a w efekcie ograniczeniem możliwości sprawowania nadzoru nad faktycznym wykonywaniem obowiązków.

    Pewnym wyjściem mogą być funkcjonujące z powodzeniem przepisy dotyczące telepracy, która pozwala na kontrolę z użyciem narzędzi elektronicznych. Część z doświadczeń związanych z telepracą została już wykorzystana przez firmy, które posłużyły się nimi do tworzenia wewnętrznych mechanizmów nieuregulowanych ramami ustawowymi, a które z powodzeniem sprawdzały się w warunkach pandemii i po zakończeniu jej szczytowego momentu.

    Porozumienie dotyczące pracy zdalnej – ważna rola zakładowych organizacji związkowych. Remedium na wątpliwości pracodawców wyrażone w webinarium nr 8?

    W projektowanej ustawie autorzy wskazują na ważną rolę zakładowych organizacji związkowych przy określaniu porozumienia dotyczącego zasad wykonywania pracy zdalnej. Jeżeli w miejscu pracy funkcjonuje lub funkcjonują zakładowe organizacje związkowe, pracodawca ma obowiązek ustalenia z nimi szczegółów dotyczących organizacji pracy na odległość. W przypadku, gdy nie jest możliwe ustalenie treści porozumienia z wszystkimi zakładowymi organizacjami związkowymi, pracodawca jest zobowiązany do przeprowadzenia uzgodnień z reprezentatywnymi organizacjami, z których każda zrzesza co najmniej 5 procent osób zatrudnionych u pracodawcy.

    Po przedstawieniu przez pracodawcę proponowanej treści rozwiązań dotyczących regulacji określających zasady prowadzenia pracy w formule zdalnej, na zawarcie porozumienia w formie obowiązującej ustawodawca, w obecnym kształcie ustawy, przewidział okres 30 dni. Jeżeli do tego czasu nie uda się zawrzeć stosownego kompromisu, pracodawca zobowiązany jest określić zasady w regulaminie, uwzględniając przy tym ustalenia podjęte z zakładowymi organizacjami związkowymi.

    Na fasadowość tych rozwiązań uwagę zwraca reprezentatywna grupa związków zawodowych. Są one zdania, że pracodawca umyślnie prowadzić może do przekroczenia ustawowych terminów celem pominięcia uwag i postulatów zgłaszanych przez związkowców.

    W odniesieniu do miejsc pracy, w których nie funkcjonują zakładowe organizacje związkowe, pracodawca zasady wykonywania pracy zdalnej określa w porozumieniu z przedstawicielami strony pracowników. Stworzenie stosownego regulaminu nie zawsze jest jednak konieczne. Praca zdalna może być bowiem wykonywana również wówczas, gdy pracodawca określił zasady jej wykonywania w porozumieniu zawartym z pracownikiem albo w poleceniu wykonywania pracy zdalnej.

    Co istotne pracownicy biorący udział w webinarium nr 8 wskazywali, że projektowane normy pracy zdalnej są na tyle restrykcyjne dla pracodawcy, że obawiają się oni, czy nie będą się oni wycofywali z oferowania pracy zdalnej. Pracownicy wskazywali, że są skłonni sami opłacać koszty pracy zdalnej z domu, byleby mieć w ogóle możliwość wykonywania obowiązków poza siedzibą firmy. Projektowane przepisy, choć korzystne dla pracowników, mogą budzić ich obawy.

    Dookreślenie zasad dotyczących pracy zdalnej powinno być, na co zgodnie wskazują uczestnicy webinarium nr 8, przystosowane do potrzeb konkretnego przedsiębiorstwa. Część przeciwników pracy zdalnej jest zdania, że rezygnacja z korzystania z powierzchni biurowej – częściowo lub całkowicie – to rozwiązanie utopijne. Zwolennicy pracy zdalnej podnosili tu jednak argument, że w odniesieniu do niektórych przedsiębiorstw, praca zdalna to rozwiązanie najbardziej opłacalne. Ich zdaniem ustawowa konieczność zapewnienia narzędzi i pokrycie bieżących kosztów związanych z wykonywaniem przez pracownika świadczenia w formule zdalnej generuje niższe nakłady środków finansowych, aniżeli stałe utrzymywanie biura. Także pozostałe opłaty, zdaniem rozmówców, są niższe w przypadku świadczenia pracy na odległość. Praktycy biorący udział w webinarium nr 8 podkreślali również, że udzielenie zgody na pracę zdalną rodzi ryzyko względem osób, które cechuje niesamodzielność i trudności z organizacją czasu pracy. Pracodawcy podkreślali, że praca z dala od biura generuje znaczącą liczbę dystraktorów – szczególnie gdy praca zdalna łączona jest z opieką nad dziećmi. Jest to trudne – zdaniem uczestników – zwłaszcza w okresie ferii czy wakacji, czyli wówczas, gdy dzieci przebywają w domu wraz z pracownikiem-rodzicem-opiekunem.

    Część uczestników webinarium nr 8 jest zdania, że obligatoryjny charakter niektórych przepisów dotyczących pracy zdalnej negatywnie wpływa na wolność pracodawcy względem prowadzenia działalności gospodarczej, w związku z czym zapisy ustawowe mające charakter „nakazu” powinny zyskać rangę przepisów fakultatywnych, opcjonalnych, dookreślonych w porozumieniu między zatrudniającym, a zatrudnionym czy kandydatem.

    Obawy przełożonych wielokrotnie budziła także kwestia wdrożenia nowego pracownika, który swoje obowiązki wykonywać będzie w formule zdalnej. Kłopotliwe są tu kwestie szkoleniowe, czy przysposobienie pracownika z zakresu zasad BHP. Przeciwnicy pracy zdalnej, biorący udział w webinarium nr 8 są także zdania, że brak codziennego bezpośredniego kontaktu ze współpracownikami negatywnie odbija się na atmosferze w zespole i skutecznie utrudnia budowanie więzi międzyludzkich.

    Wszelkie powyższe kwestie powinny być, zdaniem uczestników webinarium nr 8, obiektem szczegółowego porozumienia między pracownikiem, a pracodawcą.

    Niepokojąca niewiedza

    Przed projektodawcami ważne zadanie dotyczące konieczności przeprowadzenia szeroko zakrojonej kampanii informacyjnej dotyczącej zmian w przepisach na temat pracy zdalnej. Z badania przeprowadzonego w październiku tego roku przez ClickMeeting wynika, że 52 procent Polaków nie słyszało o planowanych zmianach w Kodeksie pracy, a 22 procent respondentów określa swoją wiedzę na ten temat jako niepełną, ponieważ w ich odczuciu nie dotarły do nich wszystkie niezbędne informacje. Zaledwie 26 procent badanych jest pewnych, że dotarła do nich pełna informacja o planowanej nowelizacji.

    Niemniej cytowane badanie przeprowadzone przez ClickMeeting daje pewien obraz nastrojów dotyczących zmian w przepisach zarówno po stronie pracodawców jak i pracowników. 26 procent pracodawców deklaruje bowiem, że planowane zmiany w Kodeksie pracy będą dla nich korzystne. 13 procent z nich wskazało odpowiedź przeciwną, a 51 procent nie ma w tej kwestii sprecyzowanego zdania. Zdecydowanie bardziej optymistyczne są tu nastroje pracodawców. Wśród nich 40 procent ocenia projektowaną nowelizację jako pozytywną dla siebie, 13 procent uznaje ja za niekorzystną, a 48 procent przyznało, że nie ma w tym temacie zdania.

     

    Zobacz: 03.02.2023 Praca zdalna po pandemii – Raport podsumowujący webinarium #8

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (UD 433)

    Warszawa, 1 lutego 2023 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (UD 433)

     

    • 2 stycznia 2023 r. na stronie RCL opublikowano projekt ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (UD 433).
    • Projekt ustawy wprowadza liczne niekorzystne zmiany dla polskich przedsiębiorców, które mogą skutkować zamknięciem wielu przedsiębiorstw działających w branży.
    • Część z zaproponowanych zmian, np. obowiązek umieszczania etykiety/informacji w reklamie z ostrzeżeniem oraz sposób jego prezentacji, zrównują praktycznie prozdrowotne suplementy diety z produktami takimi jak tytoń, czy alkohol.
    • Liczne obowiązki dotyczące prezentacji i reklamy suplementów zostały określone nieprecyzyjnie, czasem wręcz absurdalnie (np. zakaz prezentacji łóżka, bez odniesienia do kontekstu np. łóżka szpitalnego), co stwarza realne ryzyko nawet nieświadomego naruszenia przepisów ustawy.
    • Wprowadzone kary są bardzo rygorystyczne, a w przypadku nawet drobnego i nieświadomego naruszenia przepisów ustawa nie pozwala odstąpić od ich wymierzenia.

    2 stycznia 2023 r. na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowany został projekt ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (UD 433). Jego głównym celem, wskazanym przez legislatora, jest podnoszenie świadomości konsumentów w zakresie różnic między suplementami diety a lekami oraz zagwarantowanie rzetelnej reklamy oraz takiej prezentacji suplementów diety, która nie wprowadzałaby w błąd co do charakteru określonego produktu. 

    Sama idea opisana przez projektodawcę wydaje się słuszna, niemniej jednak sam projekt budzi bardzo liczne zastrzeżenia. Proponowane zmiany regulacyjne są jedynie krokiem w kierunku przeregulowania rynku, nakładają liczne, dodatkowe kary dla firm. Projekt całkowicie pomija także wszelkie dotychczasowe działania samoregulujące, które przedsiębiorcy podejmują już od lat, właśnie w celu podnoszenia świadomości konsumentów.

    Treść zaproponowanego projektu w odniesieniu do całości Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ocenia jednoznacznie negatywnie i wskazuje, że jego przyjęcie przez ustawodawcę może powodować bardzo daleko idące i negatywne konsekwencje dla rynku.

    Suplementy diety to produkt spożywczy, który można kupić w kilkuset tysiącach punktów sprzedaży w całej Polsce. To punkty prowadzone przez polskich pracodawców, często mikroprzedsiębiorców, którzy posiadają jedynie niewielkie punkty sprzedaży, przeważnie wynajmowane i którzy mają bardzo ograniczone możliwości finansowe. Ustawodawca nakłada zupełnie nieuzasadniony obowiązek usunięcia wszystkich suplementów diety z bezpośredniego sąsiedztwa punktów obsługi klienta (np. strefy kas). To przepis, który uderzy właśnie w dziesiątki tysięcy przedsiębiorców, którzy będą musieli na nowo przeorganizować miejsca sprzedaży, a nawet mogą stanąć przed koniecznością zmiany lokalu, co jest bardzo kosztowne. Biorąc pod uwagę obecną sytuację finansową przedsiębiorców, którzy od 2020 roku zmagają się stale z nowymi problemami i którzy obecnie stoją w obliczu kolejnego kryzysu gospodarczego, należy unikać tego rodzaju zmian. Mogą one jedynie pogorszyć sytuację nie tylko przedsiębiorców, ale też nie są korzystne dla konsumenta. Co więcej, zmniejszenie sprzedaży tych produktów spowoduje spadki w dochodach budżetu państwa wynikających z podatków VAT, CIT i PIT. W świetle aktualnej sytuacji gospodarczej również trudnej dla budżetu państwa ten krok jest całkowicie nieuzasadniony.

    Zgodnie z brzmieniem ustawy każde opakowanie suplementu diety będzie musiało być opatrzone etykietą „Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety. Suplement diety nie ma właściwości leczniczych”. Taki wymóg nie dotyczy np. wyrobów medycznych. Można wręcz wrażenie, że obowiązek ten plasuje suplementy podobnie do papierosów, których opakowanie musi zawierać ostrzeżenie przed paleniem. Tego typu rozwiązanie w odniesieniu do produktów odgrywających istotną rolę prozdrowotną jest wyjątkowo krzywdzące. W wyniku tego konsumenci, zamiast otrzymywać rzetelne informacje, będą straszeni. Obowiązek umieszczenia dodatkowej informacji spowoduje, że trzeba będzie zmienić wszystkie ekspozycje suplementów diety i wyposażyć je w tablice z dodatkową informacją. To wymusi na przedsiębiorcach podjęcie kolejnych kosztownych i czasochłonnych działań, a ustawa ma wejść w ciągu trzech miesięcy od jej opublikowania.

    Kolejnym rozwiązaniem mogącym uderzyć w polskich przedsiębiorców i pracodawców jest podwyższenie sankcji finansowych za naruszenia przepisów ustawy z trzydziestokrotności do stukrotności przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej za rok poprzedzający. Wprowadzona ma zostać także nowa sankcja za prowadzenie prezentacji lub reklamy niezgodnej z wymaganiami określonymi w art. 27a (od 10 000 zł do 1 000 000 zł). Są to kolejne kary, które mogą ponieść przedsiębiorcy, którzy nie zdążą zaimplementować tak drastycznych i skomplikowanych zmian w tak krótkim przewidzianym przez projektodawcę czasie.

    Budzącym zastrzeżenia jest też fakt, że ustawa nie przewiduje okresu przejściowego na wprowadzenie istotnych zmian, takich jak zmiany w oznakowaniu, prezentacji w punkcie sprzedaży czy reklamie suplementów diety. Trzymiesięczny okres vacatio legis jest stanowczo zbyt krótki. Może to spowodować widoczny niedobór produktów na rynku i niemożność zaspokojenia potrzeb konsumentów. Mając na względzie sytuację gospodarczą, występujące braki między innymi leków oraz politykę proekologiczną, którą powinniśmy jako państwo promować całkowicie nieekonomiczne i nieekologiczne jest niszczenie zdrowej żywności.

    Dodatkowo, w projekcie ustawy przewiduje się odseparowanie produktów leczniczych i suplementów diety oferowanych w aptekach, punktach aptecznych czy też placówkach obrotu pozaaptecznego. Takie utrudnienia doprowadzą jedynie do jeszcze większego przeniesienia sprzedaży suplementów diety ze sklepów tradycyjnych, takich jak sklepy czy apteki, na kanał internetowy, który jest najmniej monitorowany i kontrolowany.

    Ustawodawca wskazuje też przedmioty, których prezentacja w reklamie jest zabroniono z uwagi na to, że mogą „budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty […]”. Jednym z takich przedmiotów jest „łóżko”, bez odniesienia do jakiegokolwiek kontekstu, czy doprecyzowania, że chodzi np. o „łóżko szpitalne”. Takie rozwiązanie jest absolutnie kuriozalne i wskazuje na fakt, jak nieprzemyślane są rozwiązania zaproponowane w projekcie ustawy.

    Zastanawiające rozwiązanie projektodawca przyjął również w odniesieniu do tak zwanych „marek parasolowych”, czyli produktów mających nazwę, czy też szatę graficzną podobną/zbliżoną do produktów leczniczych. Pierwsza uwaga dotyczy tego, że samo pojęcie tego rodzaju produktów jest nieostre i bez bardzo precyzyjnej definicji trudno jest jednoznacznie wskazać, czy dany produkt jest marką parasolową, czy nie. Co więcej zgodnie z ustawą do obrotu nadal będzie można wprowadzać produkty parasolowe, ale nie będą mogły być one reklamowane ani eksponowane. W praktyce wyeliminuje to z rynku produkty, które mogłyby być podejrzane o bycie „marką parasolową”. Żaden producent nie zdecyduje się na wprowadzenie produktu, bez możliwości jego promocji. To zaprzeczenie zasadom konkurencyjności i przedsiębiorczości. Istnieje też ryzyko, że w stosunku do części produktów doprowadzą do sporów, czy przypadkiem nie doszło do niedozwolonej reklamy, co może narazić polskie firmy na dodatkowe kary. Dlatego z pewnością tego rodzaju rozwiązania, szczególnie przewidziane w art. 27a ust. 6 pkt 6, nie powinny stać się obowiązującym prawem.

    Dalsza kwestia dotyczy zakazu prezentacji suplementów diety w licznych punktach, w tym placówkach medycznych, czy aptekach. Obowiązujące prawo, w tym Konstytucja, gwarantuje przedsiębiorcom prawo do wolności prowadzenia działalności gospodarczej. Z kolei interpretując przepisy projektu ustawy można wyprowadzić wniosek, że zabrania on np. odwiedzania lekarzy w celu promocji suplementów diety. Przepis ten jest bardzo restrykcyjny i nieuzasadniony. Lekarze mają przecież pełne prawo do wiedzy przekazywanej im przez producentów suplementów diety, przez co mogą ją rzetelnie przekazywać konsumentom. Czy wolą projektodawcy jest zatem, aby takich spotkań nie umawiać we wskazanych punktach, a przenieść je np. do kawiarni? Polscy przedsiębiorcy jak i konsumenci powinni mieć dostęp do wiedzy i informacji o zdrowych produktach suplementujących dietę. Tymczasem znów projektodawca zdaje się tworzyć przepis na wzór zakazu sprzedaży alkoholu, czy tytoniu w szkołach w odniesieniu do produktów nie tylko nieszkodliwych, ale prozdrowotnych.

    Mając na względzie powyższe uwagi Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ocenia projekt krytycznie i apeluje do Ministerstwa Zdrowia o rozwagę i dialog z polskimi przedsiębiorcami mający na względzie wypracowanie rozwiązań z jednej strony spełniających cel ustawy, z drugiej który nie będzie poważnym zagrożeniem dla całego rynku suplementów diety.

    Poniżej prezentujemy szczegółowe odniesienia do poszczególnych przepisów ustawy wraz z propozycjami zmian.

    Szczegółowe uwagi:

    Art. 1, pkt. 6.

    OBECNE BRZMIENIE:

    Prezentacja lub reklama suplementów diety jest dozwolona, pod warunkiem, że:

    1) nie jest kierowana i nie zawiera elementów sugerujących, że jej przekaz jest kierowany do małoletnich do 12 roku życia, w tym ich wizerunku ani głosu;

    2) nie wykorzystuje przedmiotów, znaków, symboli mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, technika farmaceutycznego, felczera, pielęgniarki, położnej, ratownika medycznego, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty, dietetyka, specjalisty zdrowia publicznego oraz innych osób wykonujących zawód medyczny, w tym stetoskopu, aparatu do mierzenia ciśnienia, łóżka, sprzętu do ćwiczeń fizjoterapeutycznych, wagi, taśmy antropometrycznej;

    3) nie zawiera prezentacji czynności mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, technika farmaceutycznego, felczera, pielęgniarki, położnej, ratownika medycznego, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty, dietetyka, specjalisty zdrowia publicznego oraz innych osób wykonujących zawód medyczny, w tym badań, wypisywania recept, sprzedaży w aptece lub punkcie aptecznym;

    4) nie zawiera innych elementów mogących budzić te same skojarzenia, co określone w pkt 2 i 3;

    5) nie wykorzystuje wizerunku lub rekomendacji rzeczywistego lub fikcyjnego lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, technika farmaceutycznego, felczera, pielęgniarki, położnej, ratownika medycznego, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty, dietetyka, specjalisty zdrowia publicznego oraz innych osób wykonujących zawód medyczny, a także stopni i tytułów naukowych w dziedzinach nauk medycznych i nauk o zdrowiu;

    6) nie wprowadza w błąd co do właściwości lub statusu suplementu diety przez zawieranie wspólnego głównego członu z nazwą własną albo powszechnie stosowaną wyrobu medycznego, produktu leczniczego lub wspólnego znaku graficznego lub towarowego, kształtu graficznego lub opakowania wykorzystującego podobieństwo z oznaczeniem wyrobu medycznego lub produktu leczniczego.”.

    PROPONOWANA POPRAWKA:

    Wykreślenie w całości podpunktów 2-6 w art. 2 pkt. 6.

    UZASADNIENIE:  

    Zbiorczo wraz z uzasadnieniem poprawki zgłoszonej do art. 2, pkt. 7.

    Art. 1, pkt. 7.

    OBECNE BRZMIENIE:

    Prezentacja lub reklama suplementów diety nie może być prowadzona:

    1) w jednostkach systemu oświaty;

    2) w podmiotach wykonujących działalność leczniczą;

    3) w aptekach i w punktach aptecznych, z wyjątkiem prezentowania suplementów diety w wydzielonych miejscach umieszczonych w polu widzenia kupującego, które muszą być oddzielone od miejsc, na których są prezentowane produkty lecznicze, wyroby medyczne i kosmetyki, i nie mogą znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie punktu obsługi klienta;

    4) sklepach zielarsko–medycznych, sklepach specjalistycznych zaopatrzenia medycznego i sklepach ogólnodostępnych, o których mowa w art. 71 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne (Dz. U. z 2022 r. poz. 2301), z wyjątkiem prezentowania suplementów diety w wydzielonych miejscach umieszczonych w polu widzenia kupującego, które nie mogą znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie punktu obsługi klienta.”.

    PROPONOWANA POPRAWKA:

    Wykreślenie w całości podpunktów 2-4 w art. 2 pkt. 7.

    UZASADNIENIE:

    Zarówno cel, jak i intencja wprowadzania zapisów artykułu 2 punkt 7 podpunkt 2-4 wydają się niejasne i sprzeczne z szeroko rozumianym interesem społecznym, a także zasadą swobody działalności gospodarczej gwarantowanej w przepisach zarówno polskiego, jak i wspólnotowego prawa. Proponowane zapisy mogą także uniemożliwić należyte wykonanie obowiązków określonych w treści „Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty”.

    Proponowane rozwiązania nie realizują żadnego z celów określonych w uzasadnieniu do projektu „Ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia”, nie wypełniając także żadnego z zaleceń pokontrolnych Najwyższej Izby Kontroli wynikających z przeprowadzonego postępowania (nr ewid. 160/2021/P/21/078/LLO).

    Wiele z ograniczeń proponowanych przez regulatora w projekcie Ustawy już teraz funkcjonuje w krajowym porządku prawnym (m. in. w ustawie „Prawo Farmaceutyczne” czy w „Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie podstawowych warunków prowadzenia apteki”) oraz obecnych już w autoregulacjach sektorowych takich jak m. in. „Kodeks dobrej praktyki reklamy suplementów diety” czy „Porozumienie nadawców w sprawie zasad rozpowszechniania reklam suplementów diety”. Dalsze zaostrzanie obecnie obowiązujących regulacji w zakresie sprzedaży, prezentacji i reklamy suplementów diety wykracza znacząco ponad standardy określone w prawie wspólnotowym (m. in. w Dyrektywie 2002/46/WE) i niesie za sobą szereg negatywnych konsekwencji – zarówno dla ogółu gospodarki, jak i przede wszystkim dla stanu zdrowia Polaków ze specjalnymi potrzebami żywieniowymi (m. in. kobiety w ciąży czy osoby borykające się z przewlekłymi niedoborami minerałów i witamin, których nie są w stanie zaspokoić zrównoważoną dietą).

    Określony w art. 2 pkt.7 ppkt 2. całkowity zakaz „prezentacji” suplementów diety w placówkach wykonujących działalność leczniczą w połączeniu z określonym w art. 2 pkt. 6 ppkt 5 całkowitym zakazem wykorzystania wizerunku lekarza identyfikującego się imieniem, nazwiskiem i prawem wykonywania zawodu (czy szerzej – przedstawiciela zawodu medycznego) generuje precedens niebezpieczny zarówno dla lekarza, jak i dla pacjenta.

    Pacjent w efekcie całkowitego zakazu „prezentacji” suplementów diety w placówce medycznej utraci możliwość rzetelnej rozmowy i wartościowej konsultacji z przedstawicielem zawodu medycznego na temat optymalnych dla niego form uzupełnienia niedoborów witamin i minerałów; lekarz czy dietetyk natomiast z uwagi na obostrzenia określone w art. 2 pkt. 6 ppkt 5 może mieć uzasadnione obawy czy kontynuując rozmowę z pacjentem nie narazi siebie i swojego pracodawcy na sankcje określone w przepisach nowelizowanej ustawy.

    Proponowane zapisy prowadzą zatem do kuriozalnej sytuacji, w której dyplomowany i identyfikujący się z imienia i nazwiska przedstawiciel zawodu medycznego nie może porozmawiać z pacjentem na terenie miejsca udzielania świadczenia zdrowotnego (tj. na terenie podmiotu wykonującego działalność leczniczą) na temat optymalnej dla niego formy suplementacji diety, z uwagi, iż może to wypełnić niejasną definicję „prezentacji” określoną w art. 2 pkt. 7 Ustawy. Uzasadniony niepokój środowiska pacjentów, środowiska medycznego jak i ekspertów sektorowych budzi bowiem po pierwsze brak precyzyjnych wskazań co do należytej interpretacji przebiegu, specyfiki, jak i katalogu czynności mogących wypełnić definicję „prezentacji” suplementu diety.

    Źródłem niepewności i potencjalnych problemów interpretacyjnych wydaje się być także otwarty katalog „czynności mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodu lekarza…” oraz brak transparentnej definicji i jasno zdefiniowanego katalogu „przedmiotów, znaków, symboli mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodu lekarza” w kontekście procesu „prezentacji” suplementu diety przez przedstawicieli zawodów medycznych czy też pozycjonowania suplementu diety pod wspólną marką i symboliką graficzną z placówką wykonującą działalność leczniczą. Nieuzasadnione i niekorzystne z perspektywy pacjenta i szeroko rozumianego zdrowia publicznego wydaje się penalizowanie sytuacji, w której wykwalifikowany, dyplomowany przedstawiciel zawodu medycznego, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, edukuje swoich pacjentów na temat zasad prawidłowego uzupełniania niedoborów minerałów i witamin poprzez omówienie i „prezentacje” suplementów diety pozostających w dyspozycji danej placówki medycznej. Obecność marki, loga czy nazwy placówki medycznej lub też imienia i nazwiska lekarza na danym suplemencie diety stanowi naturalną motywację do utrzymania jakości oferowanego produktu i transparentności prowadzonej komunikacji na najwyższym możliwym poziomie – jakiekolwiek odejście od najwyższych standardów w tym wypadku niesie bowiem daleko idące i dotkliwe konsekwencje reputacyjne – zarówno w przypadku lekarza, jak i placówki leczniczej.

    Oczywiste i naturalne wątpliwości generować będą także nieprecyzyjne zwroty takie jak m. in. „w wydzielonych miejscach” czy „w bezpośrednim sąsiedztwie” zastosowane przez regulatora w projekcie nowelizacji Ustawy.  Zwroty te generować będą chaos interpretacyjny, który doprowadzi do systematycznej destandaryzacji procedur i zasad dystrybucji suplementów diety, odnosząc skutek odwrotny do zamierzonego przez regulatora.

    Biorąc pod uwagę powyższe, proponujemy wykreślenie i rezygnację z dalszego procedowania podpunktów 2-6 w art. 2 pkt. 6 oraz wykreślenie i rezygnację z dalszego procedowania podpunktów 2-4 z art. 2 pkt. 7.

    Art. 1 pkt 2)

    Uwaga dotyczy: Art. 27a ust. 1

    OBECNE BRZMIENIE:

    Prezentacja lub reklama suplementu diety przedstawia suplement diety w sposób rzetelny i nie może wprowadzać w błąd, w szczególności musi być zgodna z wymogami rozporządzenia nr 1169/2011 i rozporządzenia nr 1924/2006.”.

    UWAGI:

    Powołanie się na konieczność zgodności reklamy lub prezentacji z aktualnie obowiązującymi powszechnymi przepisami prawa (wskazane rozporządzenia są stosowane wprost w krajowym porządku prawnym) powoduje, że cały projektowany przepis wydaje się zbędny. Reklama i prezentacja suplementów diety musi być zgodna ze wskazanymi aktami prawnymi, a jednym z elementów określonych w tych przepisach jest fakt, iż reklama lub prezentacja środków spożywczych nie może wprowadzać w błąd i musi przedstawiać dany produkt w sposób rzetelny. Rozporządzenia UE w swojej naturze mają konieczność stosowania ich w poszczególnych państwach członkowskich wprost, a zatem powtórzenie tego obowiązku w ustawie krajowej nie jest celowe.

    Uwaga dotyczy: Art. 27a ust. 2

    OBECNE BRZMIENIE:

    Prezentacja lub reklama suplementu diety zawiera informację o następującej treści: „Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety. Suplement diety nie ma właściwości leczniczych.”.

    PROPONOWANA POPRAWKA:

    Wykreślenie

    albo zmiana treści:

    Reklama suplementu diety zawiera informację o następującej treści: „Suplement diety ma na celu uzupełnienie normalnej diety. Suplement diety nie ma właściwości leczniczych.”.

    UWAGI:

    Proponowany przepis sprawia wrażenie, że obowiązek ten plasuje suplementy podobnie do papierosów, których opakowanie musi zawierać ostrzeżenie przed paleniem. Tego typu rozwiązanie w odniesieniu do produktów odgrywających istotną rolę prozdrowotną jest wyjątkowo krzywdzące. Stąd też proponuje się wykreślenie tego przepisu.

    Ewentualnie:

    Niecelowym jest, aby podmiot prowadzący reklamę lub prezentujący dany suplement diety jednocześnie wskazywał, że ten suplement diety jest środkiem spożywczym. Pojęcie suplementu diety zawiera w sobie informację, że jest on środkiem spożywczym.  Proponuje się skrócenie tej informacji poprzez pominięcie słów „jest środkiem spożywczym,”;

    O ile w reklamie umieszczenie przewidzianej w przepisie informacji jest wykonalne, to nie zawsze tak będzie w przypadku „prezentacji”, która może być rozumiana w różny sposób. W przypadku braku wykreślenia z zakresu tego przepisu słowa „Prezentacja” należy zwrócić uwagę, iż brzmienie przepisu może mieć zastosowanie  wyłącznie do reklamy. Taki zapis budzi poważne wątpliwości interpretacyjne związane z praktycznym zastosowaniem tego przepisu i w związku z tym proponujemy jego odpowiednie przeredagowanie.

    Uwaga dotyczy: Art. 27a ust. 3

    OBECNE BRZMIENIE

    W przypadku prezentacji lub reklamy w formie audiowizualnej suplementu diety informację, o której mowa w ust. 2:

    1) umieszcza się poziomo, nieruchomo, w dolnej części prezentacji lub reklamy, na płaszczyźnie stanowiącej nie mniej niż 20% jej powierzchni;

    2) umieszcza się w taki sposób, aby tekst był czytelny, wyróżniał się od kolorystyki reklamy i tła płaszczyzny, w kolorze czarnym na białym tle lub w kolorze białym na czarnym tle, o grubości stanowiącej 20–25% jej wysokości;

    3) ukazuje się na ekranie przez cały czas emisji prezentacji lub reklamy;

    4) odczytuje się w sposób wyraźny w języku polskim, a czas trwania przekazu tej informacji nie może być krótszy niż 5 sekund;

    5) odczytuje się podczas prezentowania opakowania suplementu diety.

    PROPONOWANA POPRAWKA:

    W przypadku prezentacji lub reklamy w formie audiowizualnej suplementu diety informację, o której mowa w ust. 2:

    1) umieszcza się poziomo, nieruchomo, w dolnej części prezentacji lub reklamy, na płaszczyźnie stanowiącej nie mniej niż 20% jej powierzchni;

    2) umieszcza się w taki sposób, aby tekst był czytelny, wyróżniał się od kolorystyki reklamy i tła płaszczyzny, w kolorze czarnym na białym tle lub w kolorze białym na czarnym tle, o grubości stanowiącej 20–25% jej wysokości;

    3) ukazuje się na ekranie w trakcie emisji prezentacji lub reklamy przez co najmniej 5 sekund;

    4) odczytuje się w sposób wyraźny w języku polskim, a czas trwania przekazu tej informacji nie może być krótszy niż 5 sekund;

    5) odczytuje się podczas prezentowania opakowania suplementu diety.

    UWAGI:

    Projektowany przepis wskazuje zasady, w jaki sposób ma być wyświetlany komunikat określony w ust. 2. Proponuje się wprowadzenie jednocześnie minimalnego czasu przez jaki taki napis powinien pojawiać się w treści reklamy lub prezentacji audiowizualnej. Mając na uwadze powierzchnię jaką ma zajmować ten komunikat oraz tło na jakim powinien być prezentowany, wprowadzenie zasady, iż powinien on być wyświetlany przez cały czas emisji reklamy lub prezentacji audiowizualnej może istotnie utrudnić bądź uniemożliwiać prowadzenie tych działań. Zasadnym jest więc określenie czasu w jakim napis tej treści powinien umieszczony. Czas ten powinien być nie krótszy niż 5 sekund (odpowiednie zastosowanie rozwiązania z reklamy lekowej);

    Proponuje się wykreślenie pkt 5 projektowanego przepisu lub wprowadzenie ograniczeń lub interwałów czasowych do odczytywania tej informacji podczas prezentacji opakowania suplementu diety. Pozostawienie obecnego zapisu spowoduje, że informacja będzie musiała być emitowana w sposób ciągły co zamiast wzmocnienia przekazu spowoduje jego nieczytelność.

    Uwaga dotyczy: Art. 27a ust. 5

    OBECNE BRZMIENIE:

    W przypadku prezentacji lub reklamy suplementu diety w formie wizualnej informację, o której mowa w ust. 2:

    1) umieszcza się poziomo, w dolnej części prezentacji lub reklamy, na płaszczyźnie stanowiącej nie mniej niż 20% jej powierzchni;

    2) umieszcza się w taki sposób, aby tekst był czytelny, wyróżniał się od kolorystyki reklamy i tła płaszczyzny, w kolorze czarnym na białym tle lub w kolorze białym na czarnym tle.

    PROPONOWANA POPRAWKA:

    W przypadku prezentacji lub reklamy suplementu diety w formie wizualnej informację, o której mowa w ust. 2:

    1) umieszcza się poziomo, w dolnej części prezentacji lub reklamy, na płaszczyźnie stanowiącej nie mniej niż 20% jej powierzchni;

    2) umieszcza się w taki sposób, aby tekst był czytelny, wyróżniał się od kolorystyki reklamy i tła płaszczyzny, w kolorze czarnym na białym tle lub w kolorze białym na czarnym tle.

    UWAGI:

    Proponuje się wykreślenie konieczności umieszczania informacji w kolorze czarnym na białym tle lub kolorze białym na czarnym tle. Wystarczające jest stwierdzenie, że tekst ma być czytelny i aby wyróżniał się od kolorystyki reklamy i tła płaszczyzny na której jest naniesiony.

    Ponadto podkreślenia wymaga fakt, iż obecna kolorystyka tła zrównuje suplementy diety, produkty jak najbardziej pożyteczne i bezpieczne dla zdrowia i życia osób je stosujących, z takimi produktami jak papierosy i alkohol czyli produkty w domyśle szkodliwe i niebezpieczne.

    Uwaga dotyczy: Art. 27a ust. 6 pkt 3.

    OBECNE BRZMIENIE:

    „nie zawiera prezentacji czynności mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, technika farmaceutycznego, felczera, pielęgniarki, położnej, ratownika medycznego, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty, dietetyka, specjalisty zdrowia publicznego oraz innych osób wykonujących zawód medyczny, w tym badań, wypisywania recept, sprzedaży w aptece lub punkcie aptecznym”.

    UWAGI:

    Niniejszy przepis jest nieprecyzyjny i może budzić istotne wątpliwości interpretacyjne. Istnieje wiele czynności, które jakkolwiek byłyby prezentowane, mogą budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodu lekarza i pozostałych wskazanych w przepisie. Należy określić bardziej precyzyjny, zapewne zamknięty katalog czynności, których nie można zamieszczać w prezentacji i reklamie albo wykreślić przedmiotowy przepis z projektowanej regulacji. W obecnym brzmieniu podważona może zostać bardzo duża ilość reklam i prezentacji suplementu diety, mimo braku złej woli ze strony twórcy reklamy/prezentacji. Obecny zapis może prowadzić do kontrowersyjnych interpretacji, nieporozumień i braku pewności w stosowaniu prawa.

    Uwaga dotyczy: Art. 27a ust. 6 pkt 6)

    OBECNE BRZMIENIE:

    „nie wprowadza w błąd co do właściwości lub statusu suplementu diety przez zawieranie wspólnego głównego członu z nazwą własną albo powszechnie stosowaną wyrobu medycznego, produktu leczniczego lub wspólnego znaku graficznego lub towarowego, kształtu graficznego lub opakowania wykorzystującego podobieństwo z oznaczeniem wyrobu medycznego lub produktu leczniczego.”.

    UWAGI:

    Wprowadzona regulacja jest nieczytelna. Trudno jest ustalić intencję projektodawcy tego przepisu. Czy przepis ten stanowi zakaz stosowania nazw parasolowych, czy też stosowanie takich nazw jest dozwolone, ale zabronione jest reklamowanie lub prezentacja suplementu diety zawierającego taką nazwę. Należy więc jednoznacznie określić zasady stosowania i konstruowania nazw suplementów diety oraz stosowania znaków graficznych itp. Normy w tym zakresie powinny być przejrzyste i w sposób jasny wyrażone w ustawie. Prezentowany zapis budzi wątpliwości interpretacyjne co do zakresu stosowania wprowadzanego przepisu. Leki są produktami tak powszechnymi, że czasem trudno jest mieć 100% pewność, że nazwa suplementu z całą pewnością nie ma jakiegokolwiek elementu wspólnego z jakimkolwiek lekiem dostępnym w obrocie.

    Proponuje się więc wykreślenie przedmiotowego przepisu z projektu ustawy albo jego odpowiednie przeredagowanie w taki sposób, aby jego brzmienie jednoznacznie określało możliwość reklamowania i prezentacji przy wykorzystaniu nazw i oznaczeń parasolowych, co do których właściwy Organ nie wniósł zastrzeżeń.

    Możliwe, że warto byłoby wprowadzić mechanizm np. badania rynku w zakresie nazw suplementów, a jeśli badanie to (na jasno określonych zasadach) byłoby przeprowadzone, to producent nie ponosiłby odpowiedzialności za ewentualne wątpliwości dotyczące prawidłowości nazwy produktu.

    Uwaga dotyczy: Art. 27a ust. 7.

    OBECNE BRZMIENIE:

    „Prezentacja lub reklama suplementów diety nie może być prowadzona:

    1) w jednostkach systemu oświaty;

    2) w podmiotach wykonujących działalność leczniczą;

    3) w aptekach i w punktach aptecznych, z wyjątkiem prezentowania suplementów diety w wydzielonych miejscach umieszczonych w polu widzenia kupującego, które muszą być oddzielone od miejsc, na których są prezentowane produkty lecznicze, wyroby medyczne i kosmetyki, i nie mogą znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie punktu obsługi klienta;

    4) sklepach zielarsko–medycznych, sklepach specjalistycznych zaopatrzenia medycznego i sklepach ogólnodostępnych, o których mowa w art. 71 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne (Dz. U. z 2022 r. poz. 2301), z wyjątkiem prezentowania suplementów diety w wydzielonych miejscach umieszczonych w polu widzenia kupującego, które nie mogą znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie punktu obsługi klienta.”.

    PROPONOWANA POPRAWKA:

    Wykreślenie całości przepisu.

    UWAGI:

    Wprowadzone ograniczenia są bardziej restrykcyjne niż w przypadku leków. Nielogicznym wydaje się, by w aptece lub w punktach aptecznych, czy nawet o sklepach zielarskich i supermarketach, nie można było prowadzić reklamy suplementów diety zgodnie z przyjętymi w ustawie zasadami. Podobne restrykcje dotyczą wyłącznie leków i wyrobów medycznych, które są refundowane. Wprowadzenie takich zapisów uniemożliwi nawet przekazywanie informacji o produkcie pacjentowi ponieważ to wymaga prezentacji wizualnej suplementu diety. Potraktowanie wszystkich suplementów diety bardziej restrykcyjnie niż produktów leczniczych jest niczym nieuzasadnione.

    Podobnie prezentuje się sytuacja dotycząca braku możliwości znajdowania się suplementów diety w sąsiedztwie punktu obsługi klienta – szczególnie w placówkach tzw. obrotu pozaaptecznego. Jest niczym nieuzasadnione stygmatyzowanie suplementów jako produktów potencjalnie niebezpiecznych. Raz jeszcze podkreślamy, że są to produkty z założenia prozdrowotne, pomagające zbilansować codzienną dietę, nie zaś szkodliwe. Wskazać należy, że nawet leki mogą znajdować się w pobliżu punktu obsługi klienta. Dodać należy również, iż ustawa absolutnie nie precyzuje również co należy uznać za punkt obsługi klienta. Czy jest to wyodrębnione stanowisko o nazwie „Punkt Obsługi Klienta” funkcjonujące np. marketach wielkopowierzchniowych czy też dotyczy to miejsc, w których klient ma zapłacić za towar czy też w miejscach, w którym może zwrócić się o pomoc i informacje nawet te niezwiązane z danym suplementem diety.

    Proponuje się wykreślenie wyżej określonych ograniczeń z projektu ustawy.

    Art. 2 pkt 5)

    Uwaga dotyczy: Art. 31a.

    OBECNE BRZMIENIE:

    „1. W przypadku zobowiązania podmiotu, o którym mowa w art. 29 ust. 1, do przedłożenia opinii, o której mowa w art. 31 ust. 1 pkt 2 lub ust. 2, termin na jej przedłożenie wynosi 6 miesięcy od dnia doręczenia wniosku o wydanie tej opinii jednostce naukowej lub Prezesowi Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, o którym mowa w ust. 3.

    1. Podmiot, o którym mowa w art. 29 ust. 1, zobowiązany do przedłożenia opinii, o której mowa w art. 31 ust. 1 pkt 2 lub ust. 2, przekazuje wniosek o wydanie tej opinii za pośrednictwem Głównego Inspektora Sanitarnego, w terminie 14 dni od dnia otrzymania pisma ze zobowiązaniem do jej przedłożenia.
    2. Główny Inspektor Sanitarny przekazuje wniosek podmiotu o wydanie opinii, o której mowa w art. 31 ust. 1 pkt 2 lub ust. 2, do wskazanej przez podmiot, o którym mowa w art. 29 ust. 1, jednostki naukowej lub Prezesowi Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych w terminie 14 dni od dnia otrzymania tego wniosku. W przypadkach innych niż wskazane w ust. 4 i 5 korespondencja w sprawie realizacji tego wniosku jest prowadzona bezpośrednio pomiędzy podmiotem, o którym mowa w art. 29 ust. 1, a jednostką naukową lub Prezesem Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
    3. W przypadku, gdy jednostka naukowa lub Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych uzna, że nie jest możliwe wydanie opinii, o której mowa w art. 31 ust. 1 pkt 2 lub ust. 2, w terminie, o którym mowa w ust. 1, informuje pisemnie Głównego Inspektora Sanitarnego oraz podmiot, o którym mowa w art. 29 ust. 1, wskazując termin wykonania opinii, uwzgledniający, że okres na przedłożenie opinii nie może być łącznie dłuższy niż 12 miesięcy od dnia otrzymania wniosku o wydanie opinii, o którym mowa w ust. 3.
    4. Jednostka naukowa lub Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych przekazuje opinię do podmiotu, o którym mowa w art. 29 ust. 1, oraz kopię opinii do wiadomości Głównego Inspektora Sanitarnego, w terminie, o którym mowa w ust. 4.
    5. Niewykonanie w terminie obowiązku, o którym mowa w ust. 2, skutkuje domniemaniem, że kwalifikacja środka spożywczego zaproponowana przez podmiot działający na rynku spożywczym jest nieprawidłowa oraz, że środek spożywczy nie spełnia wymagań dla danego rodzaju środka spożywczego. W takim przypadku Główny Inspektor Sanitarny powiadamia podmiot, o którym mowa w art. 29 ust. 1, o zakończeniu postępowania.”.

    UWAGI:

    Wprowadzenie terminów w jakich powinna być przedłożona opinia jednostki naukowej lub Prezesa URPL bez jednoczesnego określenia terminu w jakim instytucje te powinny wydać opinię oraz wskazania jakie konsekwencje będą związane z niedotrzymaniem tego terminu jest istotnym błędem legislacyjnym mogącym mieć poważne skutki dla przedsiębiorców. Przepis ten stwarza istotne ryzyko podważenia prawidłowości powiadomienia.

    Kolejnym niezrozumiałym rozwiązaniem jest liczenie terminów na dostarczenie opinii od daty doręczenia wniosku o jej wydanie do danej instytucji, przy czym podmiot zobowiązany ma złożyć stosowny wniosek o do Inspekcji Sanitarnej i to Inspekcja będzie go przekazywała do danej instytucji (wniosek jest składany za pośrednictwem GIS, a podmiot niekoniecznie będzie posiadał wiedzę, kiedy wniosek zostanie przekazany dalej). Jednocześnie brakuje określenia jakie konsekwencje będą związane z nieprzekazaniem wniosku przez Inspekcję Sanitarną w terminie określonym w projektowanym przepisie;

    W projektowanych przepisach brakuje jednocześnie możliwości zakwestionowania danej opinii przez podmiot zobowiązany do jej przedłożenia (drogi odwoławczej).

    Projektowane przepisy nie uwzględniają również możliwości przedłożenia opinii zagranicznych instytutów naukowych, a taka możliwość jest zawarta w art. 31 ust. 4 zmienianej ustawy;

    Kolejne wątpliwości budzi proponowany przepis określający skutki, jakie niesie za sobą niezłożenie w określonym terminie wniosku o wydanie opinii przez podmiot zobowiązany do jej przedłożenia. Z projektowanych przepisów wynika, że termin na złożenie takiego wniosku jest terminem zawitym, niepodlegającym przywróceniu. Konsekwencją jego niedotrzymania jest domniemanie, że kwalifikacja środka spożywczego zaproponowana przez podmiot działający na rynku spożywczym jest nieprawidłowa oraz, że środek spożywczy nie spełnia wymagań dla danego rodzaju środka spożywczego i zakończeniem postępowania. Wydaje się, że restrykcja taka jest zbyt daleko idąca.

    Podmiot zobowiązany powinien mieć zakreślony termin na złożenie odpowiedniego wniosku ale powinien to być termin instrukcyjny, a jego ewentualne niedotrzymanie nie powinno tak jednoznacznie negatywnie wpływać na postępowanie.

    Ponadto postulujemy aby Organ, w przypadku powstania jakichkolwiek wątpliwości, miał obowiązek wystąpienia w pierwszej kolejności do producenta, aby ten w ramach prowadzonego postępowania wyjaśniającego nadesłał dodatkowe wyjaśnienia lub dokumenty.

    Proponujemy więc przeredagowanie projektowanego przepisu zgodnie z powyższymi uwagami.

    Art. 5 pkt 7) lit b).

    Uwaga dotyczy: Art. 103 ust. 1a.

    OBECNE BRZMIENIE:

    „Kto prowadzi prezentację lub reklamę niezgodną z wymaganiami określonymi w art. 27a podlega karze pieniężnej w wysokości od 10 000 zł do 1 000 000 zł.”.

    PROPONOWANA POPRAWKA:

    „Kto prowadzi prezentację lub reklamę niezgodną z wymaganiami określonymi w art. 27a podlega karze pieniężnej w wysokości do 200 000 zł. W przypadkach mniejszej wagi można odstąpić od nałożenia kary”.

    UWAGI:

    Wysokość kary pieniężnej i jej obligatoryjny charakter są propozycjami zbyt restrykcyjnymi. Kara powinna odstraszać ale jednocześnie nie powinna prowadzić stwarzać ryzyka całkowitej upadłości firm. Wprowadzenie górnych widełek na tak wysokim poziomie bez jednoczesnego określenia, że dotyczy to najcięższych przewinień może prowadzić do nakładania kar w wysokości nieproporcjonalnie wysokiej w stosunku do stwierdzonych uchybień. Ponadto wprowadzenie obligatoryjności kary w wysokości minimum 10 000 PLN za każde, nawet najdrobniejsze uchybienie jest rozwiązaniem bardzo rygorystycznym i niebezpiecznym dla przedsiębiorców. Tym bardziej, że uchybienie może wynikać z projektowanych niejednoznacznych przepisów mogących prowadzić do kontrowersyjnych rozwiązań przyjmowanych w praktyce przez Inspekcję Sanitarną. Postulujemy więc ograniczenie górnej wysokości kar pieniężnych, rezygnację z dolnych oraz wprowadzenie możliwości nałożenia kary, a nie obowiązku.

    Art. 3 pkt 2)

    OBECNE BRZMIENIE:

    „Do powiadomień złożonych do Głównego Inspektora Sanitarnego na podstawie art. 29 ustawy zmienianej w art. 1, do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, stosuje się przepisy ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.”.

    UWAGI:

    Wprowadzenie takiego rozwiązania jest niezgodne z zasadą, iż prawo nie działa wstecz. Do postępowań wszczętych i nadal niezakończonych przez Inspekcję Sanitarną powinny mieć zastosowanie przepisy dotychczasowe, tym bardziej, że projektowane rozwiązania są mniej korzystne dla podmiotów dokonujących powiadomień od tych, które obowiązują w chwili obecnej.

     

    Zobacz: 01.02.2023 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (UD 433)

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery