• PL
  • EN
  • szukaj

    Mariusz Jas nowym członkiem Rady Nadzorczej ZPP

    Warszawa, 13 grudnia 2018

     

    Mariusz Jas nowym członkiem Rady Nadzorczej ZPP

     

    Postanowieniem z 29 listopada 2018 roku, Sąd Rejonowy dla M. St. Warszawy, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, Mariusz Jas będący członkiem ZPP, został powołany do Rady Nadzorczej Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. 

    Mariusz Jas jest przedsiębiorcą, konsultantem i menadżerem projektów. Z branżą interaktywną związany od 2006 roku. W Agencji iArt odpowiada za proces analizy biznesowej oraz tworzenia strategii. Jako architekt biznesu w 4Real doradza m.in. w zakresie modeli biznesowych oraz szeroko rozumianego marketingu internetowego.

    Biznesowe podejście do zarządzania wdrażał przez kilka lat również w sektorze publicznym. Odpowiadał wtedy m.in. za projekty związane z regionalną polityką rozwoju przedsiębiorczości, innowacyjnością, transferem technologii, animacją klastrów, współpracą nauki z biznesem.

    Pasjonat dobrze wykonywanej pracy, prozy Ayn Rand i sportów zespołowych.

    ********************************************************************************
    1. Rada Nadzorcza jest organem kontrolnym Związku, i składa się z od 3 do 5 członków wybranych przez Walne Zgromadzenie Członków.
    2. Rada Nadzorcza składa się z Przewodniczącego, Wiceprzewodniczącego i Członków Rady.
    3. Kadencja Rady Nadzorczej trwa 6 lat.
    4. Do kompetencji Rady Nadzorczej należą:

    1) powoływanie i odwoływanie Członków Zarządu,

    2) udzielanie absolutorium Członkom Zarządu,

    3) kontrola bieżącej pracy, działalności gospodarczej i finansowej Związku i realizacji uchwał jego organów,

    4) zatwierdzanie okresowych oraz rocznych sprawozdań finansowych Związku,

    5) zatwierdzanie okresowych oraz rocznych sprawozdań z działalności Związku,

    6) występowanie z wnioskiem o zwołanie Walnego Zgromadzenia Członków, zwoływanie Walnego Zgromadzenia Członków gdyby nie zostało zwołane przez Zarząd w trybie przewidzianym w niniejszym Statucie,

    7) rozpatrywanie skarg Członków Związku lub Członków Korporacyjnych na działalność Zarządu,

    8) uchwalanie Regulaminu Zarządu.

    5. Rada Nadzorcza podejmuje uchwały zwykłą większością głosów z zastrzeżeniem ust. 7 i 8.
    6. Członkowie Rady Nadzorczej mogą brać udział w posiedzeniach za pośrednictwem środków porozumiewania się na odległość zapewniających wszystkim osobom uczestniczącym w posiedzeniu wzajemną słyszalność. Taki udział stanowi osobiste stawiennictwo w posiedzeniu, przy czym protokół z posiedzenia powinien zostać sporządzony w formie pisemnej i podpisany przez wszystkich uczestników w terminie 14 dni.
    7. Członkowie Rady Nadzorczej mogą podejmować uchwały w sposób obiegowy za pomocą wymiany korespondencji pocztą lub za pośrednictwem kuriera, telefaksem lub pocztą elektroniczną, o ile żaden członek Rady Nadzorczej nie sprzeciwi się takiej formie podjęcia uchwały. Głosy oddane telefaksem lub pocztą elektroniczną powinny być potwierdzone w formie pisemnej i przekazane Przewodniczącemu Rady Nadzorczej osobiście, listem poleconym lub przesyłką kurierską w terminie 14 dni.

     

    Postanowienie Sądu Rejonowego dla M. St. Warszawy, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. e-zwolnień

    Warszawa, 11 grudnia 2018

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. e-zwolnień

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców bardzo pozytywnie ocenia wszelkie działania zmierzające do postępującej cyfryzacji systemu opieki zdrowotnej. Tym samym, zgodnie ze stanowiskiem z lutego bieżącego roku, z aprobatą przyjęliśmy likwidację papierowych zwolnień lekarskich i wprowadzenie od 1 grudnia obowiązku wystawiania zwolnień elektronicznych. Jest to krok na drodze ku bardziej zinformatyzowanej i sprawniejszej służbie zdrowia, a jednocześnie istotne uszczelnienie systemu.

    Przed 1 grudnia, lekarze mieli możliwość (nie obowiązek) stosowania zwolnień elektronicznych, zamiast papierowych. Niestety, odsetek tych, którzy zdecydowali się na wykorzystywanie tego rozwiązania, był znikomy. W 2016 roku wystawiono zaledwie 500 tys. zwolnień elektronicznych wobec niemal 20 milionów tradycyjnych zwolnień papierowych. Może to dziwić z uwagi na fakt, że fizyczny obieg papierowych dokumentów trwa znacznie dłużej i wymaga dużo więcej pracy administracyjnej, niż procedowanie na podstawie dokumentów elektronicznych. Częściowym wytłumaczeniem dotychczasowej niewielkiej popularności zwolnień elektronicznych jest fakt, że duża grupa ludzi, niezależnie od wykonywanego zawodu, zawsze będzie wolała korzystać z już stosowanych rozwiązań, niż uczyć się nowych, choćby miały być dużo bardziej efektywne. Tym samym, wziąwszy pod uwagę sprawność funkcjonowania całego systemu, pozostawienie zwolnień elektronicznych jako jedynej dopuszczalnej formy, wydaje się być działaniem jak najbardziej uzasadnionym. Zwłaszcza, że – mimo głosów donoszących o pewnych problemach technicznych związanych z implementacją rozwiązania – według danych ZUS wystarczył tydzień, by liczba lekarzy korzystających z elektronicznego wystawiania zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy wyniosła 540 tys. Oznacza to, że ponad 99 proc. Lekarzy, skutecznie wystawia elektroniczne zwolnienia – wynika z tego, że w większości przypadków nie występują poważne problemy z wykorzystywaniem nowego rozwiązania.

    Z punktu widzenia pracodawców, w kontekście zalet e-zwolnień, kluczowa jest redukcja kosztów związanych z absencjami chorobowymi pracowników. Z dostępnych danych wynika, że w 2017 roku firmy zapłaciły z tego tytułu ogólnie ok. 5,7 mld zł, z czego ponad 860 mln zł dotyczyło zwolnień obejmujących okres do 7 dni. Jest to istotne, ponieważ w dotychczasowym systemie, pracownik był zobowiązany do przedstawienia pracodawcy papierowej wersji zwolnienia w ciągu właśnie 7 dni. Tym samym, jeśli okres absencji był krótszy, wystawione zwolnienie pozostawało w zasadzie poza żadną kontrolą, ponieważ mógł on wrócić do pracy jeszcze przed upływem terminu, w którym był zobowiązany do przedstawienia zaświadczenia pracodawcy. Powstawało zatem w tym zakresie pole do realnych nadużyć, których koszty ponosili przedsiębiorcy.

    Wprowadzenie obowiązku wystawiania e-zwolnień uszczelnia system. Korzystanie z tej formy pozwala bowiem szybciej wykrywać nadużycia, jako że zwolnienie natychmiast pojawia się w systemie, ułatwia ewentualne kontrole i zdecydowanie przyspiesza obieg informacji pomiędzy lekarzami a pracodawcami. Błyskawiczny dostęp do wiadomości o absencji chorobowej pozwala również odpowiednio wcześnie znaleźć zastępstwo, tak by wpływ choroby jednego pracownika miał możliwie najmniejszy wpływ na płynną pracę zakładu – ma to znaczenie szczególnie w przypadku najmniejszych przedsiębiorców, zatrudniających kilka osób.

    Podsumowując, należy pochwalić Ministerstwo Zdrowia za działania służące postępującej informatyzacji opieki zdrowotnej w Polsce i wskazać, że jest to kierunek, w którym zdecydowanie należy podążać. Rozwiązania cyfrowe niosą za sobą wiele korzyści dla wszystkich uczestników systemu – od lekarzy, którzy więcej czasu będą mogli poświęcać na pracę z pacjentem, poprzez personel, który szybciej będzie mógł dopełniać administracyjnych obowiązków, do samych pacjentów, z punktu widzenia których zarządzanie otrzymywanymi usługami zdrowotnymi staje się dzięki informatyzacji coraz łatwiejsze i bardziej sprawne. W konkretnym przypadku e-zwolnień grupą, która zdecydowanie skorzysta na wprowadzeniu omawianego rozwiązania, są przedsiębiorcy, którzy będą otrzymywać zaświadczenie lekarskie natychmiast. Pozwoli to zarówno lepiej planować zastępstwa w sezonach chorobowych, jak i ograniczyć skalę nadużyć w zakresie wypłacania wynagrodzeń chorobowych.

     

    11.12.2018 Stanowisko ZPP ws. e-zwolnień

     

    Fot. rawpixel/pixabay.com

    Polski handel przeciw zaostrzaniu ustawy o zakazie handlu oraz trybowi jej procedowania

    Warszawa, 11.12.2018

     

    Polski handel przeciw zaostrzaniu ustawy o zakazie handlu oraz trybowi jej procedowania

     

    Planowana obecnie nowelizacja ustawy o ograniczaniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni jest kolejnym przykładem nieprzemyślanych działań legislacyjnych, których negatywne skutki odczują zarówno przedsiębiorcy, jak i konsumenci. Wciąż nie przedstawiono analiz ekonomicznych dotychczasowego wpływu ustawy na gospodarkę, a już są planowane zaostrzenia. Co więcej, ich wejście w życie pokryje się z kolejnym etapem wprowadzania ustawy i zakazem handlu w trzy niedziele w miesiącu, który zacznie obowiązywać od początku 2019 r.

     

    Wprowadzanie obostrzeń bez rzetelnej oceny obecnych zmian legislacyjnych i ich skutków jest działaniem pochopnym i stoi w sprzeczności z konstytucyjną zasadą  państwa prawa. Już są sygnały świadczące o zbliżającym się zakończeniu cyklu wysokiej koniunktury gospodarczej, dynamika sprzedaży spada, więc nie można liczyć, że zmiany prawne przypadające na szczyt koniunkturalny pozostaną bez wpływu na gospodarkę narodową, gdy sytuacja ekonomiczna się pogorszy. Analiza twardych danych finansowych i społecznych, korzyści oraz kosztów nowelizacji jest konieczna, bo uchwalane właśnie prawo będzie mieć długofalowy wpływ na rodzimych przedsiębiorców, który przez wiele lat pracowali na rozwój swoich biznesów i z pewnością nie chcieliby, aby zła legislacja doprowadziła ich do bankructwa.

     

    Zmiany proponowane w nowelizacji dotyczące sklepów świadczących usługi pocztowe są całkowicie sprzeczne z ideą Konstytucji Biznesu, która wyraźnie mówi, że co nie jest prawnie zabronione jest dozwolone. Skoro przedsiębiorcy mieli podpisane umowy z operatorem pocztowym na długo przed wejściem w życie przepisów o ograniczeniu handlu, to z pewnością nie było ich intencją obchodzenie prawa, które wówczas jeszcze nie istniało. Wprowadzane nowelizacją obostrzenia, uniemożliwiające handel w niedzielę przedsiębiorcom świadczącym – zgodnie z prawem – usługi pocztowe podważa zaufanie obywatela do państwa i stanowionej przez nie legislacji. Stabilność prawa stanowi kluczową wartość dla prowadzenia biznesu, planowania jego rozwoju i długofalowych inwestycji. Prawo wprowadzane bez zachowania właściwego vacatio legis, pochopnie i bez rzetelnej oceny stanowi zaprzeczenie zasad działania demokratycznego państwa służącego obywatelom.

     

    Nie tylko przedsiębiorcy są przeciwni zmianom w ustawie, ale również konsumenci. Ostatnie sondaże pokazują, że 71 proc. Polaków uznaje zakaz handlu za naruszenie ich swobody konsumenckiej, a aż 65 proc. jest za postulatem wielokrotnie podnoszonym przez branżę handlową, aby wprowadzić regulacje umożliwiające pracownikom korzystanie z dwóch wolnych niedziel przy jednoczesnym zachowaniu możliwości robienia zakupów.

     

    Uparte dążenie do zaostrzenia ustawy jest lekceważeniem głosu społecznego, racji ekonomicznych, a nawet prawnych. Przypominamy bowiem, że nowelizowana właśnie ustawa jest przedmiotem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który ma zbadać jej zgodność z Konstytucją RP, a z kolei Sąd Najwyższy ma jeszcze w grudniu dać wiążącą wykładnię sformułowania „przeważająca działalność”.

     

    Uznajemy zatem, że nowelizowanie ustawy o ograniczaniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni w przyspieszonym trybie, w obliczu wątpliwości zarówno ekonomicznych, społecznych, jak i prawnych jest krótkowzrocznym łataniem złej regulacji w imię bieżących potrzeb. Apelujemy zatem o zawieszenie prac nad nowelizacją ustawy, która od początku była przykładem złego i społecznie szkodliwego prawodawstwa.

     

    Krajowa Izba Targowa                                

    Łódzka Federacja Kupiecka    

    Ogólnopolska Federacja Stowarzyszeń Kupców i Producentów        

    Nie dla dyskryminacji franczyzy

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    Łącznie zrzeszamy 50 000 małych, rodzinnych polskich sklepów i firm handlowych.

     

     

    Fot. ccipeggy/pixabay.com

    Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda powołał ZPP w skład Rady Dialogu Społecznego

    10.12.2018

     

    10 grudnia 2018 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda powołał w skład Rady Dialogu Społecznego przedstawicieli Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jest to zwieńczenie kilkuletnich wysiłków, zmierzających, w pierwszej kolejności, do uzyskania statusu organizacji reprezentatywnej, co udało się już w marcu bieżącego roku, a następnie wyegzekwowania przewidzianego w ustawie prawa do wyłonienia swoich reprezentantów do Rady.

    Cieszymy się, że mały i średni biznes wreszcie będzie reprezentowany w tym ciele. Uczestnictwo w Radzie przedstawicieli Związku Przedsiębiorców i Pracodawców będzie stanowiło naturalną kontynuację działań, które prowadzimy od wielu lat, skupiając swoje wysiłki na walce o poprawę warunków prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, a także uproszczenie systemu podatkowego i usprawnienie sądownictwa. Wierzymy, że poprzez aktywne uczestnictwo w dialogu przeprowadzanym wewnątrz Rady, ZPP będzie mógł wypełniać swoje statutowe cele jeszcze skuteczniej.

     

    Szara strefa wyrobów tytoniowych coraz mniejsza, ale wciąż za duża – trzeba dalszych zmian

    Warszawa, 5.12.2018

     

    Szara strefa papierosów w Polsce zmalała o prawie 30%, ale wciąż jest o tyle samo większa, niż średnia w Unii Europejskiej. Konieczne jest podjęcie dalszych kroków w walce z tym zjawiskiem – wynika z najnowszego raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców pt. „Szara strefa rynku wyrobów tytoniowych. Diagnoza, propozycje rozwiązań.”.

    Niezależnie od tego, jaką przyjmiemy definicję szarej strefy w gospodarce, nie ulega wątpliwości że jest to zjawisko szkodliwe, a na jego występowanie narażone są szczególnie te sektory, w których „premia” za działanie nielegalne jest najwyższa. Takim sektorem jest np. sektor tytoniowy. Wskutek nierozsądnych podwyżek akcyzy i braku adekwatnej aktywności legislacyjnej, udział szarej strefy w konsumpcji papierosów w Polsce sięgnął wg firmy doradczej KPMG niemal 17% w roku 2015. Oznaczałoby to, że prawie co piąty wypalany w naszym kraju papieros, pochodził z nielegalnego źródła.

    – Sytuacja była wówczas niebywała – twierdzi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Widzieliśmy, jakie skutki przynoszą kolejne podwyżki akcyzy i ostrzegaliśmy, że problem będzie się jedynie pogłębiał. Wydaje się, że dopiero tąpnięcie w roku 2014 przyniosło pewne otrzeźwienie i konkluzję, że chyba nie warto tak skokowo i drastycznie podnosić tego podatku, skoro pieniędzy w budżecie od tego nie przybywa, a poszerza się jedynie nielegalny rynek.

    Poza nierozsądną polityką podatkową, brak było konkretnych działań legislacyjnych. Opodatkowano np. susz tytoniowy, jednak brakowało szerszego, systemowego podejścia do zwalczania szarej strefy. Skupiano się na doraźnym rozwiązywaniu problemów, które w danym okresie były szczególnie widoczne. Dopiero w 2015 roku rozpoczęto szerzej zakrojoną akcję walki z szarą strefą wyrobów tytoniowych. Wprowadzono rejestr pośredniczących podmiotów tytoniowych, nałożono na te podmioty obowiązek złożenia zabezpieczenia akcyzowego, a także wprowadzono obowiązek prowadzenia przez nie ewidencji suszu tytoniowego. W dalszej kolejności, już w 2017 roku, wprowadzono „pakiet tytoniowy”. Dostarczył on kompleksowego oprzyrządowania do nadzorowania i monitorowania rynku uprawy, produkcji i sprzedaży tytoniu.

    Na rezultaty nie trzeba było długo czekać – udział szarej strefy w rynku papierosów w Polsce wyniósł zdaniem ekspertów KPMG 12,1 proc. Jest to o niemal 30 proc. mniej, niż w roku 2015, ale jednocześnie prawie 30 proc. więcej, niż średnia dla Unii Europejskiej. Oznacza to, że w zakresie walki z szarą strefą wciąż jest wiele do zrobienia.

    – Głównym obszarem do poprawy są regulacje zawarte w kodeksie karnym-skarbowym i szczegółowe przepisy karne odnoszące się do nielegalnego obrotu wyrobami akcyzowymi – mówi Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. – W tej chwili, przepisy są nieadekwatne do specyfiki czynów zabronionych związanych z tymże obrotem, a sankcje w niedostatecznym stopniu powiązane z wielkością uszczupleń w budżecie państwa. Na łamach raportu postulujemy, by to zmienić.

    Jak podkreślono w dokumencie, potrzeba dalszych działań ukierunkowanych na walkę z szarą strefą wyrobów tytoniowych staje się bardzo pilna, ponieważ na horyzoncie pojawiają się przynajmniej dwa istotne czynniki ryzyka – wchodzący w życie w 2020 roku zakaz wprowadzania do obrotu papierosów mentolowych, a także potencjalna, zbyt wysoka, podwyżka minimalnego poziomu akcyzy na wyroby tytoniowe wymaganego przepisami dyrektywy tytoniowej. Obie te zmiany, z których jedna jest pewna, a druga póki co jedynie niewykluczona, mogą istotnie wpłynąć na wzrost szarej strefy wyrobów tytoniowych w Polsce, a to wiązałoby się z konkretnymi stratami zarówno po stronie legalnie działających podmiotów, jak i Skarbu Państwa.

     

    Raport ZPP: „Szara strefa rynku wyrobów tytoniowych. Diagnoza, propozycje rozwiązań.”

     

    Fot. Mizianitka/ pixabay.com

     

     

    Memorandum ZPP: Zakaz handlu w niedziele (streszczenie)

    Warszawa, 4 grudnia 2018



    MEMORANDUM ZPP: ZAKAZ HANDLU W NIEDZIELE
    (streszczenie)

     


    REKOMENDACJA:

    Najlepszym rozwiązaniem byłoby wstrzymanie prac legislacyjnych do czasu sporządzenia rzetelnego OSR ex post obowiązującej już ustawy. Można to zrobić nie wcześniej niż po roku funkcjonowania regulacji – tak, aby można było porównywać miarodajne dane rok do roku i miesiąc do miesiąca, aby ustawodawca miał pełną świadomość konsekwencji wprowadzanych przez siebie regulacji.

    GŁÓWNE WNIOSKI:

    1. Ustawa z dnia 10 stycznia 2018 roku o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni („Ustawa) została wprowadzona w trybie ekspresowym bez rzetelnej Oceny Skutków Regulacji („OSR”).
    2. Nowelizacja ustawy procedowana jest jeszcze szybciej – nie tylko bez OSR, ale ze świadomym i celowym pominięciem sejmowej Komisji Gospodarki.
    3. Dane wskazują, że ustawa najbardziej negatywnie wpłynęła na małe i średnie polskie przedsiębiorstwa handlowe.
    4. Ustawa miała chronić interesy małych polskich firm, a tymczasem jej beneficjentem stały się międzynarodowe dyskonty, które mogą sobie pozwolić na ogromne kampanie promocyjne i reklamowe kształtujące zmiany zakupowe Polaków.
    5. W efekcie działania ustawy mały polski przedsiębiorca nie tylko traci na zakazie handlu w niedziele, ale osiąga również mniejsze obroty w piątki i soboty.
    6. Rząd musi się zdecydować co chce osiągnąć – czy zagwarantować pracownikom wolne niedziele, czy po prostu ograniczyć handel. To pierwsze można osiągnąć poprzez zmianę kodeksu pracy. Można zagwarantować wszystkim pracownikom, bez względu na branże w których pracują, dwie lub nawet trzy wolne niedziele w miesiącu. Można ich też lepiej wynagradzać za pracę w tym czasie. Jeśli zaś chodzi o ograniczenie handlu to ustawa powinna dotyczyć wszystkich – także koncernów paliwowych, które w niedziele zwiększają sprzedaż na swoich stacjach benzynowych.
    7. Handel stanowi 20 proc. polskiego PKB i w obliczu pierwszych sygnałów nadchodzącej światowej dekoniunktury gospodarczej należałoby ten handel rozwijać, a nie go ograniczać – szczególnie w obszarze działania małych i średnich przedsiębiorstw (w trakcie poprzedniego kryzysu to właśnie dzięki MSP dotknął on Polski w najmniejszym stopniu).
    8. Zamiast koncentrować się na skutkach gospodarczych obowiązującej ustawy, inicjatorzy jej nowelizacji koncentrują się na definiowaniu kto jest, a kto nie jest rodziną właściciela sklepu. Wg inicjatorów brat właściciela, nie jest rodziną.
    9. Nowelizacja ustawy dzieli przedsiębiorców na lepszych i gorszych. Jedni – jak stacje benzynowe – mogą powiększać swoją przestrzeń handlową, a inni – małe, rodzinne sklepy – doświadczają coraz dalszych ograniczeń powodujących znaczący spadek przychodów.
    10. Szczególnie zdumiewająca jest próba wykluczenia z kręgu przedsiębiorców franczyzobiorców. Jest ona samoistnym dowodem całkowitego braku zrozumienia, jak funkcjonuje handel. Każdy żeby rozpocząć działalność gospodarczą potrzebuje kapitału, może on pochodzić albo od franczyzodawcy albo z banku. Mało kto ma tak dużo oszczędności, żeby móc rozpocząć działalność handlową bez wsparcia.


    Szczegóły memorandum w załączonym opracowaniu. 

    Autorem Memorandum jest Prof. Robert Gwiazdowski

     

    Fot. Alexas_Fotos/Pixabay

    Polacy podzieleni w sprawie zakazu handlu, ale za dwiema wolnymi niedzielami w miesiącu dla wszystkich pracowników

    03.12.2018


    71 proc. Polaków uznaje, że państwo nie powinno ustalać, jak obywatele spędzają niedziele, a zakaz handlu odbierają jako naruszanie ich swobody konsumenckiej – wynika z badania Maison & Partners, przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Co istotne, bardzo dużym poparciem, bo aż 65 proc. respondentów cieszy się podnoszony przez ZPP i branżę handlową postulat, by zamiast sektorowych przepisów, wprowadzić ustawową gwarancję dwóch wolnych niedziel dla każdego pracownika w Polsce. W ten sposób, dzięki umiejętnemu ustawieniu grafików, kupujący mieliby możliwość robienia zakupów w niedziele, a pracownicy – wolny dzień.

    Z zaprezentowanych badań wynika ponadto, że jakkolwiek by nie były odbierane przez społeczeństwo, regulacje dotyczące ograniczania handlu w niedziele wydają się być całkowicie nieskuteczne. Okazuje się bowiem, że tak jak przed wprowadzeniem nowych przepisów zakupy w niedziele robiło 88 proc. Polaków, tak w tej chwili jest to 80 proc., ale narzekają na wysokie ceny oraz ograniczony asortyment. Ubytek rzędu zaledwie 10 proc. oznacza, że ograniczenie obejmuje jedynie wycinek branży handlowej.

    – Co ciekawe, wśród przeciwników ograniczeń handlu w niedziele, istotną grupę stanowią ci, którzy w tej chwili w tym sektorze pracują – podkreśla prof. Dominika Maison. – 44 proc. z nich negatywnie ocenia jakiekolwiek ograniczenia. Wśród grupy, która nigdy w tej branży nie pracowała zaś, odsetek przeciwników ograniczeń wynosi 37 proc. Podobnie, ograniczenie handlu w niedziele jako utrudnienie postrzega 51 proc. pracowników z tej branży i jedynie 36 proc. ankietowanych, którzy nigdy w handlu nie pracowali.

    Jak można przeczytać w raporcie z wyników badania, obowiązujące w 2018 roku regulacje ograniczające handel w niedziele, popiera 43 proc. respondentów, a sprzeciwia się im 42 proc. ankietowanych. Jednocześnie, rozwiązanie mające wejść w życie w roku 2020, polegające na niemal całkowitym zakazie handlu w niedziele, spotyka się z negatywnym odbiorem aż 65 proc. Polaków. Ciekawe jest to, że wśród tych przeciwników, podzielonych ze względu na miejsce zamieszkania, dominują dwie grupy. Nie powinno zaskakiwać, że jedną z nich są mieszkańcy dużych miast, powyżej 500 tysięcy mieszkańców, spośród których równo co drugi sprzeciwia się ograniczeniom handlu w niedziele w jakiejkolwiek formie. Okazuje się jednak, że największymi przeciwnikami ograniczeń są mieszkańcy małych miast, do 20 tysięcy mieszkańców.

    – W tej grupie ponad połowa ankietowanych negatywnie odnosi się do jakichkolwiek ograniczeń handlu w niedziele – zauważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Oznacza to, że im dalej będzie to ograniczenie szło, z tym gorszym odbiorem spotka się w mniejszych miejscowościach. Wynik może być zaskakujący, ale musimy pamiętać, że w niewielkich miastach wizyta w centrum handlowym to niejednokrotnie jedyna forma rozrywki dostępna w weekend dla przeciętnego mieszkańca. Skoro zabiera się ludziom możliwość spędzania w ten sposób wolnego czasu, nic dziwnego że oceniają to negatywnie.

     

    03.12.2018 Badanie ZPP: Postawy i opinie wobec ograniczenia handlu w niedziele

     

     

    Fot. brian/flickr.com

    Kampania społeczna “Twoja krew, moje życie” w ramach ogólnopolskiego projektu promującego honorowe krwiodawstwo

    Przedsiębiorcy i Pracodawcy,


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z dumą wspiera i zachęca do przyłączenia się do ogólnopolskiego projektu promującego honorowe krwiodawstwo, realizowanego w ramach programu polityki zdrowotnej pn. ”Zapewnienie samowystarczalności Rzeczypospolitej Polskiej w krew i jej składniki na lata 2015-2020”.  

    W ramach ogólnopolskiej akcji “Twoja krew, moje życie” zostały przygotowane materiały skierowane do przedsiębiorców, pracodawców i firm. Celem akcji promocyjnej jest zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej zapotrzebowania na krew oraz zachęcenie Polaków do honorowego oddawania krwi. Wszelkie materiały związane z akcją znajdują się na stronie internetowej www.twojakrew.pl, a także zostały wyprodukowanie i dostarczone do Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.

    W celu pobrania materiałów: plakatów, broszur informacyjnych oraz ulotek należy kontaktować się z Regionalnymi Centrami Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa lub zamówić je za pośrednictwem kwestionariusza elektronicznego na stronie www.twojakrew.pl. Drogą elektroniczną można również rezerwować dogodny termin przeprowadzenia akcji pobierania krwi w miejscu pracy.

    Firmy najbardziej zaangażowane w promowanie honorowego krwiodawstwa zostaną nagrodzone prestiżową statuetką podczas Ogólnopolskiej Gali, która odbędzie się w 2020 roku.

    Więcej informacji znajdziecie Państwo w Liście Otwartym Podsekretarza Stanu Ministerstwa Zdrowia, Pana Sławomira Gadomskiego, do którego lektury serdecznie zachęcamy.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    Fot. Belova59/pixabay.com

     

     

    Rada Dialogu Społecznego bez Związku Przedsiębiorców i Pracodawców działa nielegalnie

    Warszawa, 28 listopada 2018

     

    Rada Dialogu Społecznego bez Związku Przedsiębiorców i Pracodawców działa nielegalnie

     

    Prezydent po raz kolejny odwołuje powołanie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) w skład Rady Dialogu Społecznego.  Miało do niego dojść dzisiaj, 28 listopada 2018 roku, i tak jak poprzednio w nerwowej atmosferze, w nocy zarówno plenarne posiedzenie RDS, jak i powołanie ZPP, kilka dni przed terminem zostało anulowane. Powtarza się to już po raz kolejny.

    ZPP zostało uznane za reprezentatywną organizację przedsiębiorców przez Sąd Okręgowy w Warszawie 23 marca 2018 roku. Powołanie w skład RDS to wykonanie ustawy o Radzie Dialogu Społecznego (dalej: „u.r.d.s.”)  i decyzji Sądu – nie jest to w najmniejszej mierze uznaniowe. Mimo to Prezydent RP, Andrzej Duda, działając pod dyktando związku zawodowego i nie zajmując zdecydowanego stanowiska, odmawia od marca 2018 roku wypełnienia swojego ustawowego obowiązku.

    Zgodnie z ustawą z dnia 24 lipca 2015 roku o RDS i art. 24 ust. 1, pracodawców reprezentują przedstawiciele reprezentatywnych organizacji pracodawców. ZPP spełniło wszystkie ustawowe kryteria, co zostało potwierdzone wyrokiem Sądu Okręgowego z dnia 23 marca 2018 roku.

    Podczas konferencji prof. Robert Gwiazdowski przedstawił zaniechania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i ich konsekwencje prawne. Zgodnie z art. 27 ust. 1 pkt 1 u.r.d.s., członków Rady będących przedstawicielami strony pracodawców, powołuje na wniosek organizacji reprezentatywnej Prezydent RP. Związek złożył stosowny wniosek Prezydentowi po uzyskaniu statusu organizacji reprezentatywnej. Mimo upływu siedmiu  od jego złożenia miesięcy i braku faktycznych i technicznych przeszkód ku temu, przedstawiciele ZPP wciąż nie zostali powołani przez Prezydenta do RDS.  

    Powołanie przedstawicieli przez Prezydenta jest jedynie aktem formalnym realizującym to prawo. Brak powołania świadczy, że Prezydent RP narusza przepisy ustawy. Ponadto zwłoka Prezydenta w powołaniu do Rady przedstawicieli uprawnionej organizacji czyni działania Rady nielegalnymi z powodu braku jej reprezentatywności zgodnego z art. 24 u.r.d.s.

    „Szczególną obstrukcję przeciw powołaniu nas w skład RDS prowadzi strona związkowa, która w żadnej formule nie chce zaakceptować nowego podziału głosów pomiędzy stroną pracodawców, a związkami zawodowymi. Pozostałe organizacje pracodawców nie mają problemu z naszym powołaniem i liczbą przedstawicieli w RDS i złożyli w Kancelarii Prezydenta rezygnacje z 1 swojego  przedstawiciela w RDS. Ubolewam nad tym, że Prezydent nie ma odwagi przeciwstawić się związkom zawodowym i stanowczymi działaniami wyegzekwować prawo”– mówił na konferencji prasowej Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak.

    „Dowodem na zaniechania Prezydenta – powiedziała Katarzyna Niemyjska, Dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP – jest fakt, że zarówno premier jaki i ministrowie – powołali nas wszędzie gdzie ustawowo nam, jako organizacji reprezentatywnej, to przysługuje. Nawet do tak trudnych miejsc, jak Rada Nadzorcza ZUS.”

    Na konferencji prasowej ZPP przedstawił ekspertyzę prawną wykonaną przez prof. Roberta Gwiazdowskiego. Konsekwencje braku reprezentatywności strony pracodawców w RDS  są wielorakie i czynią wiele działań RDS niezgodnymi z prawem. Prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak, zadeklarował podczas konferencji, że Związek konsekwentnie będzie podważał wszelkie decyzje RDS działającej w nieustawowym składzie.

    Większość zadań Rady określona została przez ustawodawcę przy pomocy narzędzi „miękkich”. Niemniej wśród uprawnień Rady są także takie, których realizacja może mieć konsekwencje „twarde”. Na podstawie art. 2 pkt. 3) u.r.d.s. do właściwości Rady oraz jej stron należy inicjowanie procesu legislacyjnego, RDS działającej w składzie nieustawowym nie będzie przysługiwała ta kompetencja, a w przypadku zainicjowania przez nią procesu legislacyjnego inicjatywa ta nie będzie mogła być procedowana.

    Dalej – na podstawie art. 3 ust 1 u.r.d.s. – strony Rady mogą zawierać porozumienia. Brak ustawowej reprezentacji strony pracodawców czynił będzie takie porozumienia nieważnymi.

    Ponadto na podstawie art. 14 u.r.d.s. strona pracowników i strona pracodawców Rady mogą podjąć uchwałę o wystąpieniu przez przewodniczącego Rady do Sądu Najwyższego z wnioskiem o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, jeżeli w orzecznictwie Sądu Najwyższego lub sądów powszechnych ujawniły się rozbieżności w wykładni prawa, brak zgodnej z prawem reprezentacji strony pracodawców będzie powodował, iż wystąpienie takie nie będzie miało mocy wiążącej.

    Działania Rady w składzie nie odpowiadającym wymogom ustawowym mogą prowadzić do unicestwienia tych działań, które mogą mieć konsekwencje prawne  

    „Od samego początku stosowano różne tricki, żeby nas nie powołać” – powiedziała Katarzyna Niemyjska – i przedstawiła korespondencję z sierpnia 2018 roku pomiędzy wiceministrem Rodziny Pracy i Polityki Społecznej Stanisławem Szwedem, działającym na rzecz wypełnienia ustawy o RDS i przewodniczącym Piotrem Dudą wymyślającym preteksty, żeby to opóźniać.

    Prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak, zapowiedział podjęcie kroków prawnych w tej sprawie również na arenie międzynarodowej. Pierwszym będzie skarga na naruszenie Konwencji nr 98 Międzynarodowej Organizacji Pracy.

     

    Opinia prawna_Robert Gwiazdowski Kancelaria Adwokacka

     

    Fot. succo/pixabay.com

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. podatku od usług cyfrowych

    Warszawa, 26 listopada 2018 r.

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. podatku od usług cyfrowych

     

    W dniu 21 marca Komisja Europejska przedstawiła propozycję dotyczącą opodatkowania gospodarki cyfrowej. Komisja przedstawiła zarówno środek krótkoterminowy – podatek od usług cyfrowych (DST) – jak i propozycję bardziej kompleksową, długoterminową. W niniejszym liście, nie będziemy odnosić się do propozycji długoterminowego rozwiązania opodatkowania międzynarodowej działalności w internecie.

    Chcielibyśmy skupić się na propozycji krótkoterminowej. W świetle braku międzynarodowego konsensusu wobec opodatkowania działalności cyfrowej, Komisja Europejska przedstawiła propozycję przewidującą nałożenie tymczasowego podatku celowego – DST – w wysokości 3% od przychodów osiąganych przez przedsiębiorstwa z:

    • sprzedaży powierzchni reklamowej online,
    • danych generowanych przez użytkowników,
    • usług pośrednictwa cyfrowego, które umożliwiają użytkownikom interakcję z innymi użytkownikami.


    Podatek, należny w państwach członkowskich, w których zlokalizowani są użytkownicy, miałby zastosowanie do przedsiębiorstw, których roczne przychody generowane na rynku międzynarodowym przekraczają 750 mln EUR oraz 50 milionów EUR na rynku UE. Mimo iż zdecydowana większość członków ZPP to firmy z sektora MŚP, które nie osiągają zakładanych przez KE przychodów, to uważamy, że nowy podatek będzie wpływał na te przedsiębiorstwa.  Obawiamy się, że podatek zostanie przez platformy cyfrowe przeniesiony na europejskich obywateli i przedsiębiorców, co spowoduje wzrost ich kosztów funkcjonowania, obniży ich konkurencyjność i zdolność do innowacji.


    Sektor MŚP jest odpowiedzialny za większość wzrostu gospodarczego Polski. Przedsiębiorców zatrudniających do 250 pracowników jest ponad 2 mln. Wytwarzają oni ponad 60% PKB oraz są odpowiedzialni za ponad 70% miejsc pracy – niemal 3/4 Polaków pracuje w takich firmach. Dla tych przedsiębiorstw internet jest nie tylko sposobem na pozyskanie klientów, ale również odpowiada za ich konkurencyjność. Podstawowe korzyści osiągane przez MŚP w internecie obejmują m.in.:

    • redukcję kosztów zlokalizowania i zakupu materiałów, części i innych potrzebnych zasobów,
    • poprawę efektywności produkcji oraz dostarczania dóbr i usług, poprzez utrzymywanie niższych stanów w magazynach czy lepszą współpracę pomiędzy projektantami nowych produktów pracującymi w różnych (zazwyczaj oddalonych od siebie) lokalizacjach,
    • niższe koszty i zwiększona efektywność obsługi klientów,
    • wzrost konkurencji na wielu rynkach, co wymusza konieczność implementacji coraz nowocześniejszych rozwiązań pozwalających na dalsze obniżanie kosztów i wzrost efektywności prowadzonych działań,
    • szybszy i efektywniejszy przepływ informacji wewnątrz organizacji jak i sprawniejsza komunikacja z zewnętrznymi partnerami,
    • zwiększoną elastyczność pracy, nowe metody organizacji pracy wpływające na zwiększenie efektywności pracowników,
    • nowe rozwiązania techniczne i informatyczne usprawniające pracę w organizacji i zmniejszające inwestycje w infrastrukturę (np. zdalne zespoły, praca w chmurze obliczeniowej itp.)

    Dzięki powyższym korzyściom MŚP mogą konkurować z największymi firmami, oferować lepsze i bardziej innowacyjne usługi i produkty.


    ZPP uznaje, że mimo, iż nowa regulacja nie jest bezpośrednio wymierzona w MŚP, to  wpłynie na ich działalność. Uważamy, że decydenci powinni wziąć pod uwagę ryzyko, że dodatkowe koszty wynikające z działalności platform cyfrowych zostaną przeniesione na europejskich obywateli i przedsiębiorców. Taki spodziewany wzrost kosztów z działalności prowadzonej w internecie, która stanowi coraz większą część ich funkcjonowania, zwiększy ich koszty funkcjonowania. Potwierdza to sprawozdanie okresowe OECD na temat wyzwań gospodarki cyfrowej gdzie zauważono, że „rozwiązanie tymczasowe zwiększy koszt kapitału, zmniejszając przy tym czynniki wpływające pozytywnie na chęć realizowania inwestycji, co w konsekwencji będzie miało negatywny wpływ na wzrost gospodarczy”. Dodaje również, że „środek mający zastosowanie wyłącznie w przypadku sektora cyfrowego grozi spowolnieniem inwestycji w innowacje tych przedsiębiorstw, które podlegają opodatkowaniu przedmiotowym podatkiem lub na które podatek ten ma wpływ pośredni”


    Ma to szczególne znaczenie wobec braku porozumienia międzynarodowego dotyczącego podatków. Jednostronne nałożenie podatku cyfrowego na przedsiębiorstwa europejskie, wobec braku takiego podatku w innych częściach świata, negatywnie wpłynie na możliwość konkurowania polskich i europejskich firm z przedsiębiorcami spoza UE (np. amerykańskimi, chińskimi czy indyjskimi). W rezultacie, jeśli przyszłe przychody będą podlegały opodatkowaniu, potencjalni inwestorzy, np. w startupowej firmie technologicznej, będą skłonni obniżyć proponowaną wycenę, a szanse na znalezienie inwestora w spółce spadną.  Zwracamy uwagę, że wzrost kosztów funkcjonowania dotyczy nie tylko firm technologicznych, ale każdego przedsiębiorcy, który prowadzi działalność w internecie. Nowy podatek zwiększy bowiem koszty marketingu, reklamy, czy dotarcia do nowego klienta.


    Zapewnienia unijnych decydentów o podejmowanych krokach w celu uniemożliwienia przeniesienia obciążeń na MŚP nie są naszym zdaniem wiarygodne. Przypominamy, że wejście w życie Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych, miało przede wszystkim uderzyć w wielkie internetowe koncerny, a ostatnie analizy pokazały jednak, że największe koszty dostosowania ponoszą małe i średnie przedsiębiorstwa. Duzi, zatrudniający setki dobrze opłacanych prawników zawsze sobie poradzą. Dodatkowo, jak trudne jest osłabienie ryzyka przenoszenia kosztów na klientów/MŚP pokazał przypadek podatku bankowego, który również miał objąć banki, a został przeniesiony na ich klientów.


    Co więcej, sektor gospodarki internetowej jest jedynym z najbardziej innowacyjnych i szybko rosnących części polskiej gospodarki. ZPP obawia się, że wzrost kosztów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, negatywnie odbije się na innowacyjności tych firm oraz w rezultacie obniży wzrost gospodarczy Polski.


    Dodatkowo, szacuje się, że przy ustaleniu stawki podatku na poziomie 3 proc., nowy podatek mógłby przynieść państwom członkowskim wpływy w wysokości 5 mld euro rocznie. KE nie przedstawiła jednak jaka część z tych środków przypadnie Polsce. ZPP wyraża obawy, że spodziewany efekt fiskalny nie zrównoważy negatywnych efektów dla polskiej gospodarki.


    Wobec powyższego wzywamy polskie władze, w szczególności Ministerstwo Finansów, które reprezentuje Polskę w tych negocjacjach, aby przedstawiły analizy, jak nowe obciążenie wpłynie na sektor MŚP i jego konkurencyjność. Wierzymy, że wszelkie propozycje wprowadzenia nowych podatków dotyczących przedsiębiorstw muszą być poparte wiarygodnymi, ogólnodostępnymi dowodami, nie tylko dotyczącymi efektów fiskalnych i wpływów budżetowych ale również analizujących szerszy gospodarczy kontekst, takich jak konkurencyjność, innowacyjność gospodarki i wzrost gospodarczy.


    ZPP uważa, że dopiero po przeprowadzeniu wyżej wymienionych analiz, Polska będzie mogła w pełni świadomie podjąć decyzję co do dalszych kroków dotyczących tzw. podatku cyfrowego.

     

    26.11.2018 Stanowisko ZPP ws. podatku od usług cyfrowych

     

    Fot. geralt/pixabay.com

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery