• PL
  • EN
  • szukaj

    Kłopotliwe długi szpitali

    27.10.2016

    W I kwartale roku 2016, łączne zobowiązania finansowe szpitalnych SPZOZ-ów i instytutów badawczych wyniosły ponad 11 miliardów złotych. Eksperci prognozują, że koszty leczenia będą w Polsce rosły. Tymczasem wiele podmiotów ma już w tej chwili problemy ze spłatą swoich zobowiązań, czego skutki odczuwają nie tylko same placówki i ich pacjenci, ale także dostawcy zaopatrujący zakłady opieki zdrowotnej w niezbędne towary i usługi.

    Z ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych wynika maksymalnie sześćdziesięciodniowy termin zapłaty w transakcjach, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny będący podmiotem leczniczym. Często zdarza się jednak tak, że już w czasie upływu ustawowego terminu, wiadome jest, że zakład opieki zdrowotnej nie będzie w stanie wywiązać się z zobowiązania. W takiej sytuacji, najbardziej korzystnym wyjściem – zarówno dla dostawców, jak i szpitali – jest cesja wierzytelności, umożliwiająca tym pierwszym szybkie odzyskanie należności, a tym drugim rozłożenie płatności na dogodne raty. Zgodnie jednak z ustawą o działalności leczniczej, cesja jest możliwa tylko za zgodą organu założycielskiego. Wydanie takiej zgody uwarunkowane jest bardzo nieostrymi przesłankami – organ założycielski ma „brać pod uwagę konieczność zapewnienia ciągłości udzielania świadczeń zdrowotnych” i „analizować sytuację finansową i wynik finansowy podmiotu leczniczego za poprzedni rok”.

    Decyzja o wydaniu zgody albo jej nie wydaniu, jest zatem aktem uznaniowym, a co gorsza – nie stanowi decyzji administracyjnej, zatem jest niezaskarżalna. Ostatecznie, możliwa jest sytuacja, w której przez wiele miesięcy po dostarczeniu szpitalowi towarów lub usług, dostawca nie otrzymuje zapłaty i zmuszony jest – w obliczu, jak to z reguły bywa, braku zgody na cesję wierzytelności – wstąpić na drogę sądową. Wydaje się zatem, że potrzebna jest reforma ustawy o działalności leczniczej, czyniąca z wydania zgody albo jej odmowy, zaskarżalną decyzję administracyjną, której wydanie opiera się na obiektywnych, racjonalnych przesłankach.

    Zmiany legislacyjne to jednak pieśń przyszłości, zatem już teraz stosowana jest pewna proteza w postaci konstrukcji konsorcjum, stosowanej aby wspólnie ubiegać się o udzielenie zamówienia, w sytuacji w której jeden z dostawców samodzielnie nie byłby go w stanie zrealizować. Sąd Najwyższy już stwierdził, że z umowy konsorcjum może wynikać zmiana wierzyciela. Aktualnie sprawa rozpatrywana jest przez sąd apelacyjny.

    Jakub Bińkowski

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Fot. Presidencia de la República Mexicana/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Zlikwidujmy komunistyczne relikty w kodeksie wykroczeń

    W polskim systemie prawa nadal funkcjonują liczne przepisy wywodzące się z poprzedniego ustroju. Są to relikty gospodarki komunistycznej, które chronią władzę, a nie przedsiębiorcę. Dzisiaj wykorzystywane są do wywierania ideologicznej presji i nie ma żadnego uzasadnienia, aby wciąż były podstawą orzekania dla polskich sądów.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców został partnerem akcji “Zlikwidujmy komunistyczne relikty w kodeksie wykroczeń”. Celem apelu, który kierowany jest do polskich władz, jest podjęcie zdecydowanych kroków w celu trwałego usunięcia z polskiego prawa przepisów nieprzystających do gospodarki wolnorynkowej.

    Kilka miesięcy temu łódzki drukarz odmówił wykonania zlecenia promującego radykalną ideologię, z którą się nie zgadzał. W związku z zasadą swobody umów miał do tego pełne prawo, ponieważ nikt nie może narzucić przedsiębiorcy obowiązku wykonania usługi. Mimo to sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Łodzi–Widzewa, który na podstawie art. 138 kodeksu wykroczeń nałożył na przedsiębiorcę karę grzywny. Represyjny wyrok naruszył konstytucyjne prawa i wolności drukarza, a w przyszłości może być punktem odniesienia w podobnych sprawach.

    Innym jaskrawym przykładem nadal funkcjonujących w naszym systemie prawnym pozostałości gospodarki centralnie planowanej, jest ciągle obowiązujący zakaz „sprzedaży spod lady”. Także ten przepis otwiera bardzo szerokie pole do nadużyć ze strony instytucji państwowych.

    Polskie prawo respektując gwarancje konstytucyjne, powinno chronić wolny rynek i wolność gospodarczą, a nie je zwalczać. Dopóki komunistyczne relikty funkcjonują w polskim systemie prawa, wolność gospodarcza będzie zagrożona. Od likwidacji gospodarki centralnie planowanej minęło już 25 lat – najwyższy czas, aby uwolnić nasze prawo od komunistycznych reliktów.


    PODPISZ PETYCJĘ

    Stanowisko ZPP: Podatek jednolity

    Warszawa, 26 października 2016

     

    PODATEK JEDNOLITY – STANOWISKO ZPP

     

    W wypowiedziach prasowych przedstawiciele rządu zapowiadają wprowadzenie podatku jednolitego. Pomimo braku oficjalnego dokumentu w tej sprawie, braku założeń proponowanej reformy, a także sprzecznych ze sobą wypowiedzi przedstawicieli rządu, postanowiliśmy zabrać głos w tej sprawie, gdyż może ona zadecydować o rozwoju Polski w najbliższej dekadzie.

    Polski system podatkowy jest chory, zły i wymaga zmian – jest to zgodna opinia przedsiębiorców, ekspertów, a także niezależnych instytucji międzynarodowych. Jest również bardzo niesprawiedliwy – w sposób drastyczny opodatkowuje najniższe wynagrodzenia oraz najmniejszą działalność gospodarczą.

    Jednak przedstawiane w mediach rozwiązania budzą niepokój – pomysł sfinansowania wyższej kwoty wolnej od podatku poprzez wyższe, drastyczne opodatkowanie niższej klasy średniej jest bardzo szkodliwy. Spowoduje dalszą ucieczkę młodzieży z Polski (tym razem już z dużych miast, wcześniej wyjeżdżała młodzież z małych miast), a kierowane przez rząd wezwania do powrotu do Polaków na Zachodzie trafią do kabaretów.

    Ograniczenie opodatkowania najniższych wynagrodzeń można w Polsce w sposób nieszkodliwy sfinansować z opodatkowania międzynarodowych korporacji, z których ponad 60% nie płaci w Polsce żadnych podatków. Obiecywaliście to w kampanii wyborczej, a jak przyszło co do czego, położyliście grzecznie po sobie uszy i tradycyjnie chcecie się zabrać za drenaż własnych obywateli. Dodatkowo jeszcze z naszych podatków fundujecie tym korporacjom wielomilionowe granty za „tworzenie miejsc pracy”, w kraju w którym bezrobocie jest w zaniku!

    Jeszcze bardziej szkodliwy dla Polski jest pomysł likwidacji proporcjonalnej stawki podatku PIT dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Wraz z jej wprowadzeniem – przypomnimy – wpływy do budżetu państwa wzrosły z 21,5 do 28,1 mld PLN. Jeśli to zrobicie – spadną o co najmniej 10 miliardów i będziecie musieli się z tego wycofać. W arkuszu kalkulacyjnym można podnosić podatki, których nie da się obejść – np. podatek rolny: nie da się ukryć hektara ziemi. Podatki dochodowe PIT czy CIT są to podatki, które obejść bardzo łatwo. Powrócą patologie dobrze znane z lat 90.: „koszty kupię”, „zadłużoną spółkę kupię”, „na fakturę nie robię”, „bez faktury 20% taniej” i inne. Ponadto – w odróżnieniu od lat 90-tych – jesteśmy w Unii Europejskiej ze swobodą przepływu ludzi, kapitału, towarów i częściowo usług – jeśli wdrożycie te zapowiedzi w życie z Polski ucieknie od 500 tysięcy do 1 miliona młodych i bardzo trudna do oszacowania liczba firm, głównie internetowych i innowacyjnych – to już się dzieje. Rozszerzy się szara strefa.

    Wszystko to wspierane jest retoryką szczucia na polską klasę średnią, która jest nie do zaakceptowania dla przyzwoitych ludzi i której efekty będziecie za pewien czas zbierać.

    Apelujemy do Was, żebyście wypełnili swoje obietnice wyborcze i nawet najsłuszniejsze postulaty finansowali z uszczelniania VAT i opodatkowania korporacji – jak obiecywaliście. Tam są pieniądze: VAT wg NIK – 90 mld, CIT wg Komisji Europejskiej – 45 mld złotych. Nie natomiast, wzorem poprzedników, grabili polską klasę średnią i polski mały i średni biznes – biorąc jako swój rabunkowy pomysł zniszczenia klasy średniej przygotowany w końcówce rządów PO.

    W Polsce można i trzeba uprościć system podatkowy. Można to zrobić w sposób nawet tak daleki, że wszyscy pracujący mogą otrzymać podwyżkę o 25% (przedsiębiorca zapłaciłby mniej rządowi – więcej pracownikowi, dla firmy koszt byłby taki sam jak obecnie). Warunkiem jest opodatkowanie korporacji, do czego wyraźnie brakuje Wam odwagi.

    Prezentowaliśmy projekt naszego systemu opartego na pomysłach Ś.P. Krzysztofa Dzierżawskiego -wielokrotnie. Nikt nie zakwestionował naszych wyliczeń. W jego ramach rząd otrzyma tyle samo co obecnie.  Proponujemy podatki: (1) proste, które każdy może sobie sam obliczyć, (2) bezsporne – można ich nie płacić wyłącznie popełniając przestępstwo, (3) tanie w poborze i (4) takie, których nie da się uniknąć i obejść.

    Oto – po raz kolejny – główne założenia:

    • PIT – powszechny podatek od Funduszu Płac w wysokości 25% od sumy wypłaconych wynagrodzeń, niezależnie od tytułu, opłacany przez pracodawców (model oparty na tzw. Podatku Belki),
    • CIT – 1,49% od przychodów spółek kapitałowych. Banki i instytucje finansowe – 0,49% od przychodów,
    • Działalność gospodarcza – 550 zł miesięcznie i ryczałt ewidencjonowany od obrotu na obecnych zasadach – średnio 3,59% (różna stawka dla różnych branż),
    • VAT – jedna stawka 16,25% – neutralny, wpływy takie jak obecnie ale uniemożliwi grę na stawkach VAT i bardzo uprości system VAT i możliwości oszustw i malwersacji,
    • Podwyżka dla wszystkich pracowników o 25% (Przy wypłacie do ręki 3000 zł, pracodawca odprowadza do rządu dodatkowo 2000 zł. Po zmianie płaciłby pracownikowi 3750 zł do ręki, a dla rządu 1250 zł).

    Należy również zlikwidować „Specjalne Strefy Ekonomiczne”, które obecnie służą już tylko i wyłącznie celowi optymalizacji podatkowej. Da to budżetowi państwa dodatkowe 2 mld złotych rocznie. Odbiurokratyzujmy gospodarkę, wprowadźmy proste prawo i proste podatki i przekształćmy Polskę w jedną, wielką specjalną strefę ekonomiczną!

    Mamy nadzieję, że przy reformie systemu podatkowego – nasze zdanie zostanie wzięte pod uwagę, a rząd zmieni prowadzoną od 25 lat politykę i sięgnie do bogatych kieszeni korporacji, z których większość nie płaci w Polsce podatków, a nie tradycyjnie do kieszeni Polaków i małych firm. Szczegóły naszego projektu w załączeniu.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Raport ZPP_Ustawa Dzierżawskiego. Nowy Ład Podatkowy

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy prawo farmaceutyczne

    Warszawa, 25 października 2016


    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY PRAWO FARMACEUTYCZNE, BĘDĄCEGO EFEKTEM PRAC PARLAMENTARNEGO ZESPOŁU DS. REGULACJI RYNKU FARMACEUTYCZNEGO

    Przedstawionego projektu nowelizacji prawa farmaceutycznego nie sposób ocenić inaczej, niż zdecydowanie krytycznie. Zdziwienie budzi nie tylko treść projektu, zakładająca wprowadzenie w życie najbardziej nawet absurdalnych i działających na niekorzyść pacjentów pomysłów samorządu aptekarskiego, ale także przyjęty tryb wypracowania go. Podczas spotkania zespołu ds. regulacji rynku farmaceutycznego, które odbyło się 20 października br., odbyć się miała dyskusja dot. potrzeby wdrożenia działań legislacyjnych zmierzających do powstrzymania zmian na rynku farmaceutycznym. Okazało się jednak, że podczas spotkania zaprezentowany został gotowy projekt ustawy. Jest to tym bardziej niepokojące, że propozycja legislacyjna omawiana była przez przedstawiciela Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.

    Warto zaznaczyć, że kierujący GIF Główny Inspektor Farmaceutyczny, jest powoływany przez Prezesa Rady Ministrów na wniosek ministra właściwego ds. zdrowia i jest centralnym organem administracji.  Nie jest jednak wiadome, w jakim zakresie przedstawiciel GIF był umocowany do reprezentowania i formułowania stanowiska rządu w pracach zespołu. Jest to tym bardziej istotne, że treść projektu jest – z perspektywy aktualnie obowiązującego porządku – wręcz rewolucyjna. Zakłada ona bowiem nie tylko wprowadzenie zasady, zgodnie z którą prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej miałby tylko farmaceuta prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą albo spółki, w których wspólnikami, partnerami lub komplementariuszami są wyłącznie farmaceuci (tzw. zasada apteki dla aptekarza). Projekt zakłada wprowadzenie jeszcze dalej idącego ograniczenia – zezwolenia na prowadzenie apteki nie wydaje się, jeżeli liczba mieszkańców przypadających na jedną aptekę w danym województwie jest mniejsza, niż 3000. Wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja, w której od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej funkcjonującej apteki ogólnodostępnej, liczona w linii prostej, wynosi co najmniej kilometr.

    Zawarte w projekcie nowelizacji prawa farmaceutycznego pomysły nie służą nikomu, poza członkami samorządu aptekarskiego, którzy – w myśl tekstu – uzyskać mają monopol na prowadzenie aptek. Przedstawiona w uzasadnieniu projektu argumentacja jest kuriozalna – podnosi się np., że większa liczba i większe zagęszczenie aptek nie powoduje większej dostępności leków, nie podając absolutnie żadnego dowodu przemawiającego za tą – dosyć fantazyjną, trzeba przyznać – tezą. Ze wszystkich dostępnych źródeł wynika bowiem wręcz przeciwny wniosek – wolna konkurencja działa na korzyść klientów (w tym przypadku pacjentów), którzy dzięki niej mogą taniej nabywać towary lepszej jakości oraz oczekiwać wyższej jakości obsługi.

    Warto również zwrócić uwagę na tezy przedstawione w stanowisku Naczelnej Rady Aptekarskiej. NRA twierdzi m.in., że przewidziane w projekcie ustawy rozwiązania, wyłączające przecież apteki z regularnej gry rynkowej, opartej o wolną konkurencję, ochronią rynek dystrybucji leków przed monopolizacją. Jest to albo jawna manipulacja faktami, albo wyraz nadzwyczajnego cynizmu, pozwalającego na uzasadnianie swojego stanowiska za pomocą ewidentnie fałszywych argumentów.

    Wątpliwości budzić musi również strona formalna związana z procedowaniem dokumentu. Projekt jest bowiem poselski, a zatem wyłączony choćby z obowiązku sporządzenia Oceny Skutków Regulacji. Wydaje się, że tak poważna i doniosła zmiana otoczenia regulacyjnego rynku aptek, powinna odbyć się za pośrednictwem projektu rządowego, poddanego rzetelnemu procesowi konsultacji publicznych i ocenionego pod kątem skutków uchwalanych przepisów. Projekt w aktualnym brzmieniu jest bowiem wprost sprzeczny nie tylko z interesem pacjentów (którzy chcą mieć stosunkowo łatwy dostęp do możliwie najtańszych leków pierwszej potrzeby) i przedsiębiorców (którym analizowany projekt odebrać ma prawo prowadzenia swoich działalności gospodarczych), ale również z ideami wyrażonymi na łamach Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. “Plan Morawieckiego” zakłada bowiem wspieranie polskich małych i średnich przedsiębiorstw, które tylko poprzez regularny wzrost, będą mogły zacząć korzystać z efektu skali, co pozwoliłoby im konkurować z międzynarodowymi firmami. Trzeba pamiętać, że już teraz rynek detalicznej dystrybucji leków w Polsce składa się w przeważającej części (66%) z aptek indywidualnych, w tym mikrosieci (poniżej 5 podmiotów). Zaledwie 4% polskiego rynku to apteki należące do sieci z udziałem kapitału zagranicznego. W świetle tych danych, groźby “monopolizacji rynku przez zagraniczne sieci”, tak często przywoływane w argumentacji samorządu farmaceutycznego, brzmią – delikatnie rzecz ujmując – mało poważnie.

    W ocenie ZPP zaprezentowany projekt działa na niekorzyść pacjentów oraz przedsiębiorców funkcjonujących na rynku aptecznym i nie może być w takim brzmieniu zaakceptowany.


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy prawo farmaceutyczne_pdf

    Relacja z Konferencji \”Startuj w Polsce – Start in Poland\”

    21.10.2016

    19 października br. w Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyła się konferencja pod nazwą „Startuj w Polsce – Start in Poland”, zorganizowana przez Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Patronem honorowym wydarzenia było Ministerstwo Rozwoju, a patronat medialny objął magazyn „Business in Brief”.

    Jaka jest rola startupów w polskiej gospodarce? Jakie problemy napotykają twórcy startupów? Co musi się zmienić w polskim prawie, by startupom żyło się lepiej? Organizatorzy konferencji pochylili się nad problemami wielu polskich firm, które z różnych przyczyn nie znalazły sposobu na dalsze wdrożenie i rozpowszechnienie swojego patentu. Podczas wydarzenia głos zabrali eksperci z branży. Wśród nich znaleźli się: Rafał Plutecki, szef Campus Warsaw, Grzegorz Kiszluk, redaktor naczelny magazynu „Business in Brief”, Jadwiga Emilewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Adam Abramowicz, poseł na Sejm RP, Janusz Cieszyński, przedstawiciel Gabinetu Politycznego Ministerstwa Rozwoju, Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz dr Agnieszka Skala z Politechniki Warszawskiej i Fundacji Startup Poland.

    – Startupy mogą znacznie ożywić naszą gospodarkę i uruchomić polską innowacyjność. Mali i średni przedsiębiorcy wpłacają obecnie najwięcej do budżetu państwa i zatrudniają najwięcej pracowników. Nie poszukują jednak nowych produktów, nie mają potrzeby bycia innowacyjnymi. Startupy z kolei przełamują tradycyjne modele biznesowe, ich twórcy szukają czegoś nowego, innowacyjnego, co pozwoli bardzo szybko rozwijać firmę. My, Polacy, mamy też deficyt, jeśli mowa o eksporcie, a startupy również kierują swoje produkty i usługi na zagraniczne rynki. Te młode firmy mogą więc stać się podstawą do budowy polskiej marki, a z drugiej strony – mogą ożywi tych największych – mówi Jadwiga Emilewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju. 

           paneliści       jemilewicz

    – Podstawową barierą rozwoju dla branży startupowej jest dostęp do wykwalifikowanych kadr. Mamy w Polsce dobrze wykształconych programistów, ale wciąż jest ich za mało. Cały czas jest praca dla kolejnych tysięcy wyspecjalizowanych pracowników. Problemem jest też to, że specjaliści często wyjeżdżają z kraju. Ważne jest więc zahamowanie tego zjawiska lub importowanie specjalistów zza wschodniej granicy – mówi dr Agnieszka Skala z fundacji Startup Poland. – Chcielibyśmy zbudować realny ekosystem dla startupów. Taki, który pozwoli im szybko zakładać spółki oraz zyskiwać wsparcie finansowe. Mamy dużą nadzieję, że za sprawą tych rozwiązań Polska stanie się krajem, do którego będzie się chciało przyjeżdżać – dodaje minister Emilewicz.

    Na podstawie przesłanych materiałów, kapituła złożona z przedstawicieli Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, Ministerstwa Rozwoju, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz magazynu „Business in Brief” wyłoniła też 10 firm, które podczas konferencji zaprezentowały swoje case study z opisem problemów, z jakimi zmagają się ich projekty. Ministerstwo Rozwoju przedstawiło z kolei swoje propozycje rozwiązania tych problemów. Prognozy wyglądają optymistycznie. Jakie kolejne kroki związane z usprawnianiem funkcjonowania startupów w Polsce podejmie rząd? Przekonamy się w najbliższym czasie.

    Źródło: magazyn “Business in Brief”
    Fot. AG

    Zapisz

    Spotkanie inaugurujące Forum Współpracy Małego i Dużego Biznesu

    27 września 2016 r. w siedzibie ZPP odbyło się pierwsze spotkanie w formie seminarium inaugurujące prace zespołu ekspertów Forum Współpracy Małego i Dużego Biznesu.

    Podczas spotkania gościliśmy prof. dr hab. Julitę Wasilczuk, Dziekan Wydziału Zarządzania i Ekonomii na Politechnice Gdańskiej, która przeprowadziła wykład nt. „Budowy konkurencyjności MŚP poprzez współpracę z otoczeniem rynkowym”.

    Głównymi zagadnieniami poruszanymi w ramach wystąpienia była kwestia znaczenia małych i średnich przedsiębiorstw dla rozwoju gospodarczego kraju, specyficzne cechy oraz rodzaje przedsiębiorstw w sektorze MŚP, rozwój przedsiębiorczości i bariery jej rozwoju oraz skłonność do współpracy w ramach sektora MŚP. W trakcie spotkania eksperci Forum podjęli dyskusję na temat problemów w budowaniu relacji między przedsiębiorcami. Ich zdaniem jedną z głównych barier jest zbyt niska potrzeba włączania się w budowę kapitału społecznego w ramach formalnych i nieformalnych sieci samorządu gospodarczego wynikająca z niskiego wzajemnego poziomu zaufania między firmami a także w stosunku do własnych partnerów biznesowych. Jednocześnie niski poziom kapitału społecznego, w tym także kapitału relacyjnego stanowi barierę rozwoju polskiej przedsiębiorczości.

    Sektor MŚP odgrywa istotną rolę w rozwoju polskiej gospodarki poprzez m in znaczący udział w generowaniu produktu krajowego brutto, tworzeniu nowych miejsc pracy a także kreowaniu zmian społecznych i funkcjonalnych obszaru, na którym działają firmy MŚ. Ważne jest zbudowanie synergii między małym i dużym biznesem, aby powstały sieci powiązań biznesowych, które będą procentować silnym impulsem prorozwojowym, a jednocześnie sprawią, że Polska stanie się bardziej atrakcyjna w globalnym łańcuchu wartości.

    Zespół ekspercki przyjmie plan działania Forum na najbliższe miesiące, przeprowadzenia badań sondażowych i prac nad kodeksem dobrych praktyk, które pozwolą na zbudowanie płaszczyzny kooperacji między małym i dużym biznesem.

    Polecamy uwadze relację VIDEO ze spotkania.

    forum

    Zapisz

    Budowa kapitału społecznego w Polsce możliwa poprzez poprawę relacji przedsiębiorców z organami państwa

    Konieczna jest zmiana polityki karnej względem przestępców gospodarczych oraz przemodelowanie relacji przedsiębiorców z organami podatkowymi. W ten sposób uda się stworzyć dobre podwaliny pod budowę istotnego zasobu kapitału społecznego w Polsce – wynika z Raportu ZPP „Biała Księga. Relacje przedsiębiorców z organami państwa”.

    W publikacji zostało wymienionych i krótko scharakteryzowanych kilka rodzajów przestępstw w celu zdiagnozowania obowiązującej polityki karnej państwa względem przestępców gospodarczych. Przytoczone studia przypadków pozwalają stwierdzić, że dla ustawodawca, konstruując ten obszar prawa karnego, położył nacisk na surowość kar.

    W stosowaniu prawa karnego wobec osób oskarżonych o przestępstwa gospodarcze najwięcej kontrowersji budzi system karania przestępców gospodarczych i sprzeczne z prawem nadużycia związane z tymczasowym aresztowaniem. Może być ono stosowane tylko wówczas, gdy zgromadzone dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony dane przestępstwo popełnił.

    Mamy do czynienia z paradoksalną sytuacją, w której, w większości analizowanych przypadków, na przestępców gospodarczych nakłada się kary pozbawienia wolności. Ich realizację sądy jednak z reguły zawieszają. Znacznie bardziej dotkliwa byłaby kara grzywny. Wiązałaby się bowiem z pozbawieniem materialnych owoców popełnionego czynu. Konfiskata nielegalnego majątku w takim wypadku to jedyne rozsądne rozwiązanie – tak stan aktualnie obowiązującej polityki karnej ocenił Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

    Jak wynika z Raportu, w 2014 roku, tymczasowo aresztowanych było w Polsce ponad 11,5 tys. osób. Poręczenie zastosowano natomiast dla 6,5 tys. osób, a zakaz opuszczania kraju dla 4,3 tys. ludzi. Tymczasowe aresztowanie nie stanowiło zatem środka zapobiegawczego o nadzwyczajnym charakterze.

    Kolejnym faktem, jaki został omówiony jest negatywna ocena relacji biznesu z organami podatkowymi. Przedsiębiorcy wskazują na skomplikowane procedury, a co za tym idzie, narastającą niepewność co do ich praw i obowiązków jako podatników. Największym problemem okazuje się być podejście organów podatkowych do podatnika.

    Nie da się ukryć, że osoby prowadzące działalność gospodarczą czują się zagubione w aktualnym otoczeniu regulacyjnym,  ponieważ każdego dnia muszą zmagać się z biurokracją, zawiłymi przepisami oraz ich różnymi interpretacjami. Organy podatkowe z założenia powinny starać się szukać kompromisowych rozwiązań w relacjach z podatnikami. Niestety rzeczywistość pokazuje, że tak nie jest. W przeważającym obszarze swoich działań organy te ściągają z przedsiębiorców określone sumy pieniędzy, często niezależnie od skali naruszeń – powiedział Jakub Bińkowski, Analityk ZPP, autor Raportu. – Klasycznym przypadkiem jaki często przytaczamy jest dochodzenie należności 5 lat wstecz, co nierzadko doprowadza wiele firm do upadku – dodał.

    O przewlekłym prowadzeniu spraw przez organy administracji publicznej świadczą przytoczone w Raporcie dane. W 2012 roku średni czas postępowań kontrolnych wyniósł od 51 do 250 dni, przy czym w Szczecinie rekordowe postępowanie toczyło się przez 1900 dni. Innym przykładem jest zaskarżanie decyzji organów. W 2013 roku do sądów wojewódzkich trafiło 75 tysięcy skarg, co czwarta z nich dotyczyła decyzji wydanych przez organy podatkowe, przy czym sądy uwzględniły co czwartą z nich.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w kontekście przytoczonych danych postuluje o wdrożenie następujących działań:

    • generowanie pomostowego kapitału społecznego w celu podniesienia poziomu zaufania Polaków, w tym przedsiębiorców, do organów państwa;
    • przeorientowanie systemu karania za przestępstwa gospodarcze – w przypadku tego rodzaju wykroczeń efektywniejsze i bardziej zasadne od kary pozbawienia wolności byłoby stosowanie kary grzywny, która powinna być nieunikniona;
    • ograniczenie częstotliwości stosowania tymczasowego aresztowania oraz maksymalnego czasu trwania środka zapobiegawczego;
    • skrócenie czasu kontroli podatkowych, które powinny opierać się na szukaniu uzasadnionych i faktycznych nieprawidłowości;
    • równoważnie pozycji podatnika i organu podatkowego w ramach procedur – relacje przytoczonych podmiotów powinny opierać się na podstawowym poziomie zaufania, działającym w dwie strony.

    Budowanie zaufania pomiędzy organami państwa a jego obywatelami to proces, który, w istotny sposób wpływa na podniesienie poziomu kapitału społecznego w Polsce. W tym kontekście, zdaniem ZPP, duże znaczenie ma realizacja powyższych założeń.  Systematyczne postępy w wymienionych obszarach mają przyczynić się do budowania porozumienia i współpracy w relacjach biznesu z organami państwa, a co za tym idzie, wpłynie to również na podniesienie tempa rozwoju gospodarczego i jakości życia w Polsce. 

    Raport ZPP Biała Księga. Relacje przedsiębiorców z organami państwa_pdf

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery