• PL
  • EN
  • szukaj

    ZPP popiera obniżenie ZUS dla mikrofirm z sektora usług

     

    5.05.2017

     


    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW
    WS. PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY O SYSTEMIE UBEZPIECZEŃ SPOŁECZNYCH ORAZ USTAWY O PROMOCJI ZATRUDNIENIA I INSTYTUCJACH RYNKU PRACY Z 20 MARCA 2017 ROKU

     

    Przedstawiony projekt ustawy należy poprzeć i ocenić jak najbardziej pozytywnie, ponieważ rozwiązuje on ogromny problem związany z niedostosowaniem wysokości obciążeń składkami na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne do zdolności płatniczych najmniejszych przedsiębiorców. Polski system ubezpieczeń społecznych przedsiębiorców, oparty na składkach wyliczanych od deklarowanej kwoty, jednak nie niższej, niż minimalna podstawa wymiaru określona w ustawie (czyli de facto, jako że każda działalność gospodarcza zakłada osiąganie zysku, a więc minimalizowanie kosztów, składkach ryczałtowych), tworzy przed najdrobniejszymi przedsiębiorcami wielką barierę w postaci zbyt wysokich sztywnych obciążeń. Jak słusznie przytacza projektodawca w uzasadnieniu do projektu ustawy, każda osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą, zakładając że nie jest ona już objęta zasadami preferencyjnymi, ponosi  wydatki związane z koniecznością uiszczania składek na ubezpieczenia społeczne, w kwocie przekraczającej 10 tysięcy złotych w skali roku. Z punktu widzenia przedsiębiorcy osiągającego wysokie zyski, jest to kwota znacząca, ale raczej nie decydująca z punktu widzenia jego bytności na rynku. Dla najmniejszych podmiotów jednak, taki wydatek często wiązałby się z całkowitym brakiem opłacalności dalszego prowadzenia działalności gospodarczej, ponieważ konsumowałby większość – albo cały – zysk.


    W przedstawionym projekcie ustawy proponuje się, by najniższa podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe ubezpieczonych, których prognozowany roczny przychód z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej nie przekracza trzydziestokrotności kwoty minimalnego wynagrodzenia, była uzależniona od uzyskiwanego przychodu z tytułu prowadzenia tej działalności. Oznacza to, że – bazując na danych za 2017 rok – osoba fizyczna osiągająca z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej przychód w wysokości 60 tysięcy złotych rocznie, nie byłaby objęta obowiązkiem uiszczania składek na ubezpieczenia społeczne wyliczanych od najniższej podstawy na zasadach ogólnych (czyli 60% prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego), a od kwoty ujętej w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw gospodarki, jako właściwa dla uzyskanych w danym miesiącu przychodów. Według przytoczonych w uzasadnieniu do ustawy danych Ministerstwa Finansów, ustawa ma dotyczyć ok. 181 tysięcy przedsiębiorców. Warto zaznaczyć, że mowa jest tu o przedsiębiorcach, którzy z tytułu projektowanej regulacji odnieśliby korzyść, ponieważ całkowita liczba przedsiębiorców osiągających przychody niższe, niż 60 tysięcy złotych rocznie, jest znacznie wyższa.


    Alarmujące są również dane dotyczące skali zamykania działalności gospodarczych przedsiębiorców uzyskujących przychody poniżej 60 tysięcy złotych rocznie. Według przytoczonych w uzasadnieniu do projektu ustawy danych, na taki krok zdecydowało się w 2014 roku prawie 23% takich przedsiębiorców. Poza oczywistym stwierdzeniem, że skoro ci przedsiębiorcy nie funkcjonują już (przynajmniej legalnie) na rynku, to pieniędzy w budżecie musi być mniej, sam nasuwa się wniosek dotyczący skali i wagi problemu, jakim jest obciążenie najmniejszych działalności gospodarczych ryczałtowymi składkami na ubezpieczenia społeczne.


    Przytoczone dane świadczą jednoznacznie o tym, że rozwiązania zawarte w projekcie przyczynią się do poprawy sytuacji znaczącej części polskich przedsiębiorców – najczęściej rzemieślników, czy “fachowców” zajmujących się drobnymi naprawami. Wprowadzenie proponowanej regulacji i uzależnienie wysokości składek na ubezpieczenia społeczne od osiąganych przez nich przychodów, będzie miało kilka skutków. Po pierwsze, znacząco ulży tym, którzy w tej chwili prowadzą działalność, z tytułu której uzyskują niskie przychody, a jednocześnie uczciwie uiszczają wszystkie składki. W rezultacie, realny zysk osiągany z prowadzonej działalności jest dla nich minimalny. Po drugie, projekt spowoduje opuszczenie szarej strefy przez ogromną rzeszę osób osiągających niewielkie przychody w sposób całkowicie nierejestrowany. Zdają one sobie sprawę z tego, że składki na ubezpieczenia społeczne obciążyłyby ich zyski w tak dużym stopniu, że do biznesu często musiałyby dopłacać. Po trzecie, wprowadzenie projektowanego rozwiązania w życie zachęcałoby do legalnego podjęcia działalności gospodarczej osoby zamieszkujące obszary objęte bezrobociem strukturalnym.


    Tak skonstruowany system, nadaje proponowanym rozwiązaniom charakter quasi-socjalny, ponieważ obejmowałby on jedynie tych przedsiębiorców, którzy uzyskują minimalne przychody pozwalające im na przeżycie. Warto zaznaczyć zatem, że nie jest to pomysł dedykowany działalnościom gospodarczym nastawionym na mnożenie zysku, a ponadto projektodawca zdecydował się zaproponować rozwiązania zawarte w projekcie tym podmiotom, które nie korzystają z preferencyjnej podstawy wymiaru składek dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą (spod tworzonego reżimu prawnego wyłączone byłyby też osoby korzystającej z karty podatkowej jako metody opodatkowania).


    Reasumując, przedstawiony projekt ustawy należy zdecydowanie poprzeć – jest potrzebny i rozwiązuje jeden z bardziej palących problemów utrudniających życie najdrobniejszym przedsiębiorcom, prowadzącym swoją działalność nie dla milionowych zysków, lecz po to by przeżyć. Niemoralne jest nakładanie na nich obciążeń, którym nie są w stanie sprostać. Projekt trzeba więc ocenić jak najbardziej pozytywnie i życzyć sobie, by został w jak najmniej zmienionej formie uchwalony przez Sejm i podpisany przez Prezydenta. Jeśli wprowadzenie tej zmiany skończy się powodzeniem i poprawą warunków prowadzenia najdrobniejszej działalności gospodarczej, co – jak się wydaje – jest pewne, należy potraktować go jako wstęp do większej reformy systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce, który w aktualnej formie staje się coraz mniej wydolny.

     

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Apteka jednak nie dla pacjenta! Polacy przeciwni ograniczeniom dotyczącym rynku aptek w nowym Prawie farmaceutycznym

    27.04.2017

     

    Apteka jednak nie dla pacjenta!

    Polacy przeciwni ograniczeniom dotyczącym rynku aptek

    w nowym Prawie farmaceutycznym

     

    Według 62 proc. Polaków wejście w życie nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne spowoduje wzrost cen leków – to główny wniosek z badania opinii publicznej przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Eksperci z Kantar Millward Brown swoją ankietą objęli reprezentatywną grupę 1001 dorosłych osób.

    Celem przeprowadzonego w dniach 20-21 kwietnia badania było zebranie opinii Polaków na temat podstawowych zmian proponowanych w nowym Prawie farmaceutycznym.

    Aż 62 proc. respondentów twierdzi, że zapisy dotyczące ograniczenia liczby aptek, a przez to zmniejszenia konkurencji na rynku, w dalszej perspektywie doprowadzą do wzrostu cen leków nierefundowanych. Najwięcej osób tak uważających jest
    w grupie wiekowej 35-45 lat oraz 25-34 lata – odpowiednio 69 oraz 70 proc. W grupie osób z wykształceniem wyższym, w porównaniu do pozostałych badanych, zaobserwować można istotnie więcej przeciwników tej zmiany (dokładnie 72 proc.).

    Ankieterzy pytali również Polaków o opinię na temat ograniczeń geograficznych określających minimalną odległość między aptekami w linii prostej. Według 37 proc. respondentów regulacja ta utrudni dostęp do leków. Najwięcej osób tak uważających znajdowało się w przedziale wiekowym powyżej 60 roku życia (43 proc. respondentów). Z badania wynika, że takie ograniczenie będzie bardziej uciążliwe dla mieszkańców miast (43 proc. respondentów). Co istotne, tylko jedna piąta badanych stwierdziła, że zaproponowana regulacja poprawi dostęp do leków, co było zapisane w założeniach do ustawy.

    To bardzo niepokojące wyniki opinii Polaków, które powinny dać dużo do myślenia. Każdy z nas ma prawo do tego, by czuć się w pełni bezpiecznie, szczególnie w sytuacji, gdy jest chory lub potrzebuje podstawowej opieki farmaceutycznej. Obywatele zasługują na to, aby mieć zagwarantowany, niczym nieograniczony dostęp do tańszych leków, a nie sztucznie regulowany, jak zostało to zaakceptowane przez Sejm i Senat – mówi Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. – Ograniczenie liczby aptek z pewnością wpłynie na konkurencję na rynku, co z kolei w dłuższej perspektywie może doprowadzić do wzrostu cen leków. A już teraz kilkanaście procent Polaków nie wykupuje wszystkich leków z powodów finansowych. Czy naprawdę chcemy, aby ta grupa osób się powiększyła? – dodaje Nowacki.

    W badaniu sprawdzono również zdanie mieszkańców Polski na temat ograniczeń demograficznych zapisanych w ustawie (czyli jednej apteki na co najmniej 3000 mieszkańców). Prawie połowa respondentów, dokładnie 47 proc., jest przeciwna takim regulacjom. Oznacza to, że wielu Polaków patrzy z niechęcią na ograniczenia narzucane przez prawo, w tym przypadku na rynku aptek.

     

    ***

    Badanie zostało przeprowadzone w dniach 20-21 kwietnia 2017 roku przez Kantar Millward Brown. Pytania w formie ankiety telefonicznej zostały skierowane do wybranej losowo reprezentatywnej grupy 1001 dorosłych Polaków, z czego 26 proc. stanowili emeryci i renciści, a 46 proc. deklarowało, że posiada stałe źródło dochodów.

     

    Stanowisko ZPP dot. ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody

    19.04.2017

     

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓ
    DOT. USTAWY O ZMIANIE USTAWY O OCHRONIE PRZYRODY

     

     

    Uchwaloną przez Sejm RP w dniu 7 kwietnia 2017 r. ustawę o zmianie ustawy o ochronie przyrody należy ocenić negatywnie.

     

    Uchwalona przez Sejm RP w dniu 7 kwietnia 2017 r. ustawa o zmianie ustawy o ochronie przyrody wprowadza w ustawie z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2016 r. poz. 2134, 2249 i 2260 oraz z 2017 r. poz. 60 i 132) przede wszystkim selektywny obowiązek zgłaszania planowanej wycinki drzew przez właścicieli nieruchomości, określa jego zasady oraz zasady wnoszenia przeciwko zgłoszonej wycince sprzeciwu przez organy publiczne, a także ustala skutki administracyjne wycinki drzew, nakładając dodatkowe obowiązki zarówno na organy administracji, jak i na właścicieli, planujących lub dokonujących wycinki drzew na własnej nieruchomości.

     

    Przyjęte przez posłów rozwiązania są jednak nieprecyzyjne i niepotrzebnie komplikują całą procedurę administracyjną, stając się dodatkowym źródłem nadmiernej biurokracji, uznaniowości we wnoszeniu sprzeciwu wobec wycinki przez organy publiczne oraz źródłem kontroli właścicieli nieruchomości przez okres 5 lat od dnia oględzin pod planowaną wycinkę.  

     

    I choć ustawa w tym kształcie zwalnia z obowiązku zgłaszania zamierzonej wycinki w przypadku drzew o obwodzie pnia na wysokości 130cm – w zależności od gatunku – wynoszącym poniżej 50, a w przypadku niektórych gatunków nawet do 100 cm obwodu pnia, to jednak sprzeciwia się całkowicie idei przyświecającej pomysłodawcom pierwotnej regulacji dotyczącej pozostawienia ewentualnej wycinki drzew i krzewów do decyzji wyłącznie właścicieli nieruchomości, którzy ponoszą wszelki koszty jej bieżącej eksploatacji, a zwykle również i jej zakupu.

     

    Budzi wątpliwości niejasne określenie w art. 83f ust. 14 nowelizacji dotyczące uprawnień organu jako jedynie „możliwości” wniesienia przez niego sprzeciwu w przypadkach dotyczących lokalizacji lub spełniania przez usuwane drzewo kryteriów art. 40 ust.3. Brak zatem jasnych przesłanek, na jakiej ostatecznie zasadzie organ będzie podejmował decyzje, komu zezwoli akceptem milczącym na wycinkę, a komu na nią jednak nie zezwoli – wnosząc sprzeciw. Wobec powyższego ustęp ten wydaje się wybitnie korupcjogenny.

     

    Dodatkowo niespójne są przepisy nowelizacji dotyczące wycinki samych krzewów – choć większość przepisów nowelizacji ich już nie obejmuje, gdyż dotyczy samych drzew, to jednak już przepisy tej samej nowelizacji odnoszące się do uprawnień i obowiązków Ministra właściwego do spraw środowiska obejmują m. in. również ustalenie przez niego sankcji za usunięcie krzewów (art. 85 ust. 4B i ust. 7), czemu wtórują przepisy nowelizacji dot. ustalenia wysokości kar administracyjnych za usunięcie drzewa lub krzewu (art. 89 ust. 1).

     

    Ustawa dodaje również do katalogu karanych sankcjami administracyjnymi przewinień usunięcie drzewa pomimo sprzeciwu organu, wycinkę bez zezwolenia lub dokonania zgłoszenia, a także wycinkę przed upływem terminu przeznaczonego na wniesienie przez gminę sprzeciwu (art. 88 ust. 1 pkt 5 i 6), jednak zastosowany w art. 88 ust. 1 pkt 5 spójnik „i” powoduje, że warunek usunięcia drzewa pomimo sprzeciwu organu oraz braku zezwolenia na wycinkę musiałby być spełniony łącznie, by wywołać zamierzone przez ustawodawcę skutki prawne.

     

    Zwraca w tym kontekście również uwagę, że za dzień wniesienia sprzeciwu przez organ uznaje się dzień m. in. nadania decyzji administracyjnej w placówce pocztowej, co w przypadku dość częstego, a bywa, że znaczącego opóźnienia w dostarczaniu przesyłek, może stanowić źródło niezawinionych obciążeń właścicieli nieruchomości horrendalnymi karami za wycinkę , nawet jeśli zaczekają oni dłużej z usunięciem drzewa niż ustawowe 14 dni od oględzin – jeśli sprzeciw gminy jednak w tym czasie nie dojdzie i wytną oni drzewa zgodnie z ustawą.

     

    Największy sprzeciw budzi jednak wprowadzenie do art. 83 f ww. ustawy ustępu 17, który naraża na sankcje każdego właściciela nieruchomości, który zechce w ciągu 5 lat od dokonania oględzin przez urząd wystąpić o wydanie decyzji o pozwolenie na budowę, która będzie miała związek z prowadzeniem działalności gospodarczej i będzie realizowana na części nieruchomości, na której rosło usunięte drzewo.

     

    Wprowadzenie powyższego przepisu w życie będzie ograniczało podejmowanie działalności gospodarczej lub doprowadzi do nałożenia wysokich kar na przedsiębiorców, którzy choćby w jednym tylko pokoju wybudowanego na własnej posesji domu zechcą prowadzić nawet najdrobniejszą działalność gospodarczą. Sankcje dotkną też tych właścicieli, którzy zechcą udostępnić lub wynająć choć skromną część ww. nieruchomości na prowadzenie działalności gospodarczej w ciągu 5 lat od oględzin urzędnika pod kątem dokonanej na niej wycinki.

     

    Przepisy uderzą zatem przede wszystkim w przedsiębiorców sektora MSP, ale i utrudnią również sprzedaż lub zakup nieruchomości pod ewentualne, swobodne prowadzenie działalności gospodarczej na własnej nieruchomości oraz wprowadzają dodatkowy, nieuregulowany innymi przepisami obowiązek sprawdzania nieruchomości pod kątem przeszłej wycinki na niej drzew, równocześnie nakładając na nowego właściciela kary, nawet jeśli sam drzewa nie wytnie, ale miejsce wycinki wykorzysta pod prowadzenie działalności gospodarczej przed upływem ustawowych 5 lat.

     

    Przepisy nowelizacji będą miały zatem największy, negatywny wpływ nie na wycinkę drzew pod działalność developerską, ale przede wszystkim na wszystkich przyszłych i obecnych właścicieli nieruchomości, którzy zechcą usunąć z niej choćby jedno podlegające zgłoszeniu drzewo, a szczególnie już w sytuacji, gdy zechcą założyć działalność gospodarczą bądź udostępnić choć część swojej nieruchomości pod jej prowadzenie, na której usunięto w ciągu 5 lat drzewo, za co zostaną ukarani dotkliwymi karami w wysokości dwukrotnej opłaty za usunięcie drzewa.

     

    Nowelizacja narusza zatem swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i prawo własności, uzależnia realizację prawa właścicieli nieruchomości od niejasnych decyzji urzędników, zwiększa biurokrację i będzie źródłem nieuzasadnionych kontroli własności prywatnych przez okres 5 lat od wycinki drzewa.

     

    W związku z powyższym ocena uchwalonej w dniu 7 kwietnia 2017 r. ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody może być tylko negatywna.

    Fot. RichardBH/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Komunikat Biura Interwencji ZPP ws. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, od osób prawnych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej

     

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                          12.04.2017

     

    Komunikat Biura Interwencji ZPP ws. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, od osób prawnych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej


    W związku z wejściem w życie w dniu 1 stycznia 2017 r. przepisów ustawy z dnia 13 kwietnia 2016 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. z 2016 r. poz. 780), dotyczących zmian w zakresie obowiązku dokonywania płatności pomiędzy przedsiębiorcami poprzez rachunek bankowy oraz w wyniku podjętych działań zmierzających do wyjaśnienia problemów interpretacyjnych, szczególnie w kwestii budzącej największe wątpliwości – „jednorazowej wartości transakcji handlowej”, Biuro Interwencji ZPP po analizie przepisów, interpretacji oraz odpowiedzi Ministerstwem Finansów, ostrzega Członków Związku przed dokonywaniem płatności gotówkowych za transakcje, w których umowa o współpracy zawarta pomiędzy przedsiębiorcami określa ogólną wartość wierzytelności lub zobowiązań w wysokości przekraczającej ustawowy limit płatności gotówkowych.

    Zgodnie z nowym brzmieniem art. 22 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, obowiązek dokonywania płatności pomiędzy przedsiębiorcami poprzez rachunek bankowy istnieje w każdym przypadku, gdy jednorazowa wartość transakcji przekracza 15 tys. zł.

    Jednak zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Finansów sam fakt wystawienia jednej faktury nie przesądza samodzielnie o tym, iż dane zdarzenie gospodarcze stanowi odrębną transakcję, podobnie jak – zgodnie z art. 22 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej – transakcja nie jest kreowana przez pojedynczą płatność.  W obrocie gospodarczym, bowiem nie każde pojedyncze zamówienie stanowi jednorazową transakcję handlową. Przykładem są pojedyncze zamówienia objęte umową o współpracy pomiędzy przedsiębiorcami, z której treści wynika, że ogólna wartość zobowiązań lub wierzytelności jest wyższa niż określony w ustawie próg 15 tys. zł. W takim przypadku za jednorazową transakcję handlową będzie uznana ogólna kwota zawarta w umowie, a nie poszczególne zamówienie.

    Zatem BI ZPP zwraca uwagę, że jeśli w obowiązującej przedsiębiorcę umowie o współpracy określona jest, choć minimalna wartość zamówień w okresie rozliczeniowym na poziomie wyższym niż 15 tys. zł, wówczas wszystkie płatności składające się na realizację tej umowy powinny być dokonywane za pośrednictwem rachunku płatniczego, a obrót gotówkowy powinien być w tych transakcjach całkowicie wyłączony pomiędzy stronami ww. umowy – nie ma też znaczenia, na jakie kwoty są wystawiane poszczególne faktury realizujące tę umowę.

    Wyjątek natomiast stanowi sytuacja, gdy umowa o współpracy nie precyzuje wierzytelności lub zobowiązań o określonej wartości, wówczas jednorazowa wartość transakcji może być liczona osobno dla poszczególnych zamówień dokonanych w wykonaniu tej umowy, a płatności mogą być realizowane gotówką, o ile żadna z nich nie przekracza progu 15 tys. zł.

    W związku z powyższym Biuro Interwencji ZPP sugeruje zainteresowanym Członkom weryfikację umów o współpracy pod kątem istnienia w nich wartości zamówień przekraczających 15 tys. zł i ich ewentualną zmianę lub stosowanie w realizacji tych umów jedynie płatności poprzez rachunek płatniczy – bez względu na wartość pojedynczej transakcji.

    Jednocześnie ze względu na różnorodność stosunków łączących przedsiębiorców oraz możliwości ewentualnych rozbieżności w interpretacjach poszczególnych transakcji przez urzędników, BI ZPP rekomenduje, szczególnie w przypadkach wątpliwości interpretacyjnych, występowanie przedsiębiorców o interpretację indywidualną, ponieważ wadliwa interpretacja przepisów pozbawi przedsiębiorcę całkowicie prawa do zaliczenia tego wydatku do kosztów uzyskania przychodów.

     

    Dorota Wolicka

    Dyrektor Biura Interwencji i Organizacji ZPP

    Stanowisko ZPP oraz ZPA PharmaNET w sprawie przyjęcia przez Sejm poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne

    Warszawa, dnia 7 kwietnia 2017 r.

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET
    w sprawie przyjęcia przez Sejm poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET wyrażają sprzeciw wobec przyjęcia przez Sejm poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne, do którego na ostatnim etapie procesu legislacyjnego przywrócono szkodliwą zasadę „apteki dla aptekarza”.

    Przyjęte regulacje są oderwane od interesów pacjentów, dla których istotne są niskie ceny leków nierefundowanych oraz pełen asortyment leków. Wydają się uwzględniać interes wąskiej grupy przedstawicieli korporacji aptekarskiej, hurtowni farmaceutycznych oraz dużych koncernów farmaceutycznych.

    Rozwiązania zawarte w ustawie nieproporcjonalnie wzmacniają korporację aptekarską. Przyjęte w projekcie zmiany idą w odwrotnym, niż wielokrotnie deklarowany przez partię rządzącą, kierunku otwierania korporacji zawodowych.

    Korporacja, dodajmy, już teraz z niezwykle szerokimi uprawnieniami, a po przyjętych zmianach – o uprawnieniach nieznanych innym samorządom zawodowym w Polsce. Członkowie władz tej korporacji, często sami prowadzący apteki, posiadający już dziś nadzór nad wykonywaniem zawodu (do czego samorząd został powołany), zyskują także wpływ na procesy rynkowe.

    Ustawa została przyjęta pomimo wątpliwości,  jakie budził sam tryb prac nad ustawą oraz jej pochodzenie:

    • zgodnie z ustaleniami autorów artykułu „Kto pisze ustawę?” opublikowanego w tygodniku „w Sieci”
      i informacjami wielokrotnie powtarzanymi z Trybuny Sejmowej, autorstwo Projektu można przypisać samorządowi aptekarskiemu,
    • projekt poselski – brak konsultacji społecznych oraz oceny skutków regulacji pomimo wprowadzania głębokich i rewolucyjnych zmian na rynku aptecznym,
    • niezawieszenie prac nad ustawą pomimo niespodziewanej dymisji Wiceministra Zdrowia Krzysztofa Łandy odpowiedzialnego za przygotowanie ministerialnej nowelizacji prawa farmaceutycznego (ustawa zgodnie
      z zapowiedziami MZ miała być jedynie projektem przejściowym do chwili wprowadzenie dużej nowelizacji),
    • nieustanne powroty zasady „apteka dla aptekarza” do treści projektu (propozycja ta pomimo dwukrotnego odrzucenia przez Komisję ds. deregulacji, w tym głosami posłów PiS), która była ponownie zgłaszana w drugim czytaniu przez przedstawicieli klubu PiS,
    • poseł PiSu opowiadający się za „apteką dla aptekarza” wycofał się ze zgłoszonej wcześniej przez siebie poprawki, która przewidywała rozwiązanie umożliwiające stosowanie przepisów dotychczasowych do zezwoleń wydanych przed wejściem w życie ustawy – co miało chronić interesy przedsiębiorców niebędących farmaceutami,
    • znaczną niepewność oraz istotne ryzyko korupcji wykazuje także poprawka, zgłoszona również przez klub PiS, przewidująca, że Minister Zdrowia będzie mógł wyrazić zgodę na wydanie przez wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej z pominięciem ograniczeń demograficzno-geograficznych w przypadku niedookreślonych kryteriów „ważnego interesu pacjentów i konieczności zapewnienia dostępu do produktów leczniczych” wprowadzających pełną uznaniowość; dodatkowo wymagana będzie pozytywna opinia wójta/burmistrza/prezydenta miasta, co może promować lokalne układy.

    Przyjęcie ustawy budzi wątpliwości również z uwagi na fakt, że zasada „apteki dla farmaceuty” została już raz uznana za niezgodną z Konstytucją, a ponadto została negatywnie zaopiniowana m.in. przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Dodatkowo negatywne stanowisko wobec całej ustawy wyrazili: Ministerstwo Rozwoju, wicepremier Jarosław Gowin, Prezes UOKiK, renomowane think thanki takie jak Fundacja Republikańska, Instytut Staszica, i dział analiz PKO BP, organizacje pacjentów, organizacje pracodawców oraz liczni konstytucjonaliści m.in. prof. dr hab.
    B. Banaszak).

    Warte uwagi jest, że podobne ograniczenia nie występują w odniesieniu do szpitali, przychodni czy laboratoriów diagnostycznych, które podobnie jak apteki służą pacjentowi i zapewniają ochronę zdrowia publicznego.

    Zgodnie z deklaracjami projektodawców, a także przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia projekt ustawy ma być stosowany „na przyszłość” i dotyczyć wyłącznie nowych aptek. Przyjęte przepisy przejściowe pozostają jednak w sprzeczności z intencjami projektodawców, gdyż wynika z nich, że do zezwoleń wydanych przed wejściem w życie ustawy stosowane będą nowe przepisy. Mając na uwadze powyższe oraz całokształt ustawy, doprowadzi to do faktycznego wywłaszczenia przedsiębiorców niebędących farmaceutami.

    Za niezrozumiałe należy uznać również odrzucenie poprawek o charakterze propacjenckim, nakierowanych na ochronę poczynionych inwestycji oraz likwidujących wątpliwości związanych ze stosowaniem ustawy:

    • umożliwienie powstawania aptek w miejscach najbardziej dogodnych dla nich miejscach tj. w pobliżu szpitali oraz przychodni lub w okolicy obiektów szczególnie uczęszczanych takich jak węzły komunikacyjne czy centra handlowe,
    • stosowania przepisów dotychczasowych do sytuacji, w których przedsiębiorcy przed wejściem w życie ustawy poczynili inwestycje w celu otwarcia apteki (np. podpisanie umowy najmu z deweloperem na lokal w niewybudowanym jeszcze budynku), czy
    • poprawek eliminujących absurdy związane ze sposobem liczenia odległości między aptekami.

    Poniżej przedstawiamy jedynie najważniejsze skutki wejścia w życie przyjętej dziś ustawy:

    • Przyjęte poprawki stanowią nieuzasadnioną ingerencję w konstytucyjnie chronione prawo własności i wolność działalności gospodarczej.
    • Doprowadzą one do ograniczenia konkurencji prowadzącego wprost do wzrostu cen leków nierefundowanych oraz spadku dostępności leków dla pacjentów.
    • Skutkiem przyjętej zmiany jest uniemożliwienie otwierania, a także dalszego rozwoju aptek przez polskich przedsiębiorców, do których należy przeszło 96% aptek w Polsce.
    • Osoby niebędące farmaceutami nie tylko nie będą mogły uzyskać nowego zezwolenia na prowadzenie apteki, lecz posiadane obecnie będą mogły jedynie stracić. Wpłynie to niewątpliwie na wycenę wartości prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa i oznacza de facto pełzające wywłaszczenie.
    • Dotyczy to również spadkobierców, którzy – o ile nie będą farmaceutami – nie będą mogli przejąć prowadzenia apteki po zmarłym małżonku czy rodzicu. Jest to szczególnie ważne, gdyż sieci apteczne to w ogromnej mierze firmy rodzinne, często będące własnością farmaceutów, rozwijane od wielu lat wysiłkiem i pomysłowością swoich właścicieli. Brak automatycznego przejścia zezwolenia oznaczać będzie, że taki spadkobierca pozostanie z majątkiem znacznej wartości, lecz nie będzie mógł podjąć działalności gospodarczej w tym zakresie, a także – z uwagi np. na brak zainteresowania nabywców – uzyskać realnej wartości przy jej zbyciu.
    • Przyjęte rozwiązanie oznacza w praktyce, że apteki nie będzie mógł otworzyć polski przedsiębiorca, ale będzie mógł to zrobić np. farmaceuta niemiecki czy francuski.
    • Prawne i faktyczne ograniczenia w zbywaniu oraz dziedziczeniu aptek oznaczają de facto wywłaszczenie ich właścicieli. W rezultacie rodzi to ryzyko roszczeń odszkodowawczych, zwłaszcza w kontekście Cefarmów nabywanych uprzednio od Skarbu Państwa w ramach prywatyzacji. Z szacunków przeprowadzonych przez ekspertów wynika, że łączna kwota ww. roszczeń może sięgać 10 miliardów złotych.
    • Ograniczenia ilościowe doprowadzą do rozdrobnienia rynku, co znacząco osłabi pozycję negocjacyjną polskich aptek i doprowadzi do dyktowania im warunków cenowych i asortymentowych przez posiadające silną pozycję hurtownie (trzy główne hurtownie posiadają ponad 70% rynku) oraz koncerny farmaceutyczne.
    • Ograniczenia ilościowe oraz podmiotowe doprowadzą również do wprowadzenia małych lokalnych monopoli. Takie rozwiązanie wydaje się być korzystne nie dla pacjentów, lecz jedynie dla części środowiska aptekarskiego, która obecnie posiada już 3-4 apteki w ramach jednej gminy czy powiatu. W konsekwencji może to doprowadzić do ukonstytuowania się „dynastii farmaceutycznych” prowadzących apteki.
    • Wprowadzone kryteria demograficzno-geograficzne spowodują, że w większości miast i nowych osiedli nie będą mogły otworzyć się żadne nowe apteki, nawet prowadzone przez indywidualnych farmaceutów.
    • Dodatkowo sposób liczenia odległości między aptekami – odległość mierzona w linii prostej – prowadzi do absurdalnych sytuacji. Gdy przedsiębiorca będzie chciał otworzyć aptekę po drugiej stronie rzeki czy torów nie będzie mógł tego zrobić, gdyż sąsiednia apteka znajduje się w zbyt małej odległości liczonej w linii prostej, nawet w sytuacji kiedy dla pacjenta droga do pokonania z jednej apteki do drugiej rzeczywiście będzie wynosić znacznie więcej (np. z uwagi konieczność dojechania do najbliższego mostu, przejścia dla pieszych).
    • Brak stosowania sukcesji uniwersalnej będzie oznaczać, że jeżeli spółka prowadząca apteki zdecyduje się połączyć z inną spółką, podzielić apteki pomiędzy spółki lub zbyć aptekę innemu podmiotowi to nie dojdzie to automatycznego przejścia zezwolenia na nabywcę (następcę prawnego). Nabywca pozostanie więc z majątkiem koniecznym do prowadzenia apteki, zaś sam – z uwagi na kryterium demograficzno-geograficzne, wymóg posiadania wykształcenia farmaceutycznego lub limit posiadanych aptek – nie będzie mógł ponownie uzyskać zezwolenia dla tej apteki.
    • Przyjęte rozwiązania, w szczególności ograniczenia wynikające z kryteriów demograficzno-geograficznych oznaczać będą skazanie aptek na łaskę właścicieli lokali. Wynajmujący wiedząc o ograniczeniach dotyczących zmiany lokalizacji, dotyczących szczególnie aptek prowadzonych przez podmioty niebędące farmaceutą, będą mogli narzucać ogromne kwoty cen najmu, mając świadomość, że wypowiedzenie umowy będzie jednoznaczne z likwidacją apteki.
    • Przyjęte rozwiązanie stoi również w sprzeczności z potrzebą wsparcia rozwoju polskich przedsiębiorców, wyrażoną m.in. w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, tzw. „Planie Morawieckiego”. Istniejące w Polsce sieci aptek to w zdecydowanej większości małe i średnie polskie firmy, którym powyższe ograniczenie uniemożliwi dalszy rozwój i przekształcenie w odpowiednio średni i duże przedsiębiorstwa.
    • Przepisy przejściowe nie uwzględniają również interesów przedsiębiorców, którzy poczynili znaczne inwestycje w celu otwarcia apteki m.in. zawarli umowę najmu z nowopowstającym centrum handlowym. Zgodnie z brzmieniem przyjętych przepisów – np. z uwagi na ograniczenia własnościowe czy kryteria-demograficzno-geograficzne – przedsiębiorca nie będzie mógł otworzyć tam apteki, co będzie wiązało się z m.in. ogromnymi karami umownymi i szkodami wynikającymi z braku możliwości prowadzenia działalności aptecznej.

     

    Komunikat Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w związku z ogłoszeniem rządowego projektu ustawy o małej działalności gospodarczej

     6.04.2017

     

    KOMUNIKAT ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW
    W ZWIĄZKU Z OGŁOSZENIEM RZĄDOWEGO PROJEKTU USTAWY O MAŁEJ DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ

     

    Obecny system odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne przez osoby prowadzące działalność gospodarczą był już wielokrotnie krytykowany, zarówno przez ZPP, jak i inne podmioty uczestniczące w debacie publicznej. Konieczność comiesięcznego odprowadzania określonej z góry, wysokiej kwoty, niezależnej od osiągniętych przychodów, jest skrajnie niesprawiedliwa i hamuje przedsiębiorczość Polaków. Ryczałtowy ZUS jest powodem, dla którego wiele osób prowadzących działalność usługową na niewielką skalę, jest zmuszona zamykać firmy po upływie dwuletniego okresu, w którym uprawnione są do korzystania z tzw. “małego ZUSu”.

     

    Doprowadza on również do tego, że duża część tego typu działalności funkcjonuje w szarej strefie. Jeśli drobny rzemieślnik osiąga przychód na poziomie 2500 złotych miesięcznie, to konieczność odprowadzania składki w wysokości 1200 złotych sprawia, że jego działalność staje się całkowicie nieopłacalna. Jest on zatem niemal siłą wypchnięty do szarej strefy – legalne prowadzenie firmy jest przy tak niskich przychodach bardzo mało zyskowne, a w niektórych przypadkach wręcz niemożliwe.

     

    Mając to na uwadze, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pragnie gorąco podziękować pani premier Beacie Szydło oraz panu wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu, którzy zdecydowali się zreformować ten barbarzyński system. Projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, wprowadza nową preferencję w systemie ubezpieczeń społecznych – małą działalność gospodarczą.

     

    Prowadzą ją przedsiębiorcy, którzy osiągają miesięczny przychód na poziomie maksymalnie 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę – w tym roku jest to 5 tysięcy złotych. Od momentu wejścia w życie nowych przepisów, czyli od 1 stycznia 2018 roku, nie będą oni zobowiązani do comiesięcznego uiszczania składek w stałej kwocie – ich wysokość ma być proporcjonalna do osiąganego przychodu i rosnąć w taki sposób, by w punkcie granicznym (czyli przy przychodzie na poziomie 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia) możliwe było płynne przejście do dotychczasowych zasad wymiaru składek. Z tego rozwiązania będzie mogło skorzystać około 325 tysięcy przedsiębiorców. Ciężko jest dodatkowo ocenić, ilu zdecyduje się na wyjście z szarej strefy, jednak można przypuszczać, że taki efekt nastąpi. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wyraża zadowolenie i satysfakcję z faktu, że udało się doprowadzić koncepcję małej działalności gospodarczej do efektu końcowego w postaci gotowego projektu ustawy. Nie byłoby to możliwe bez determinacji pani premier Beaty Szydło i pana wicepremiera Mateusza Morawieckiego, ale również bez zrozumienia ze strony władz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, które zaakceptowały projekt. Małą działalność gospodarczą trzeba uznać za gigantyczny sukces wszystkich zaangażowanych w tworzenie tej regulacji stron. Od przyszłego roku najdrobniejsi przedsiębiorcy będą mogli legalnie prowadzić działalność, nie obawiając się o to, że zapłacą ponad tysiąc złotych w składkach na ubezpieczenia społeczne, nawet jeśli w danym miesiącu nie osiągną żadnego przychodu. To ogromne osiągnięcie. 

     

     

     

    Cezary Kaźmierczak

    Prezes

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    Apel do parlamentarzystów o odrzucenie poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo Farmaceutyczne

          

     Apel do parlamentarzystów o odrzucenie poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo Farmaceutyczne

     

    Komisja ds. Rynku Aptecznego Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, wystosowały apel do posłów o odrzucenie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne.

    Na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. deregulacji, która odbyła się 23 marca br., do projektu ustawy zostały wprowadzone cząstkowe poprawki. Komisja ostatecznie zdecydowała, że nie będzie wymogu, aby właścicielem apteki mogli być tylko farmaceuci. Na najbliższym posiedzeniu sejmu, w środę 5 kwietnia, odbędzie się sprawozdanie z prac Komisji.

    W projekcie nadal pozostaje jednak wiele przepisów ograniczających możliwość rozwoju polskim przedsiębiorcom prowadzącym apteki, m.in. ograniczenia terytorialne i demograficzne. Ustawa zakłada m.in., że nie będzie można otworzyć żadnej nowej placówki, jeżeli w danej gminie na 3 tys. lub mniej mieszkańców przypada już jedna apteka i jeżeli w promieniu kilometra od planowanej lokalizacji apteki znajduje się już inna. Ograniczy to powstawanie nowych aptek, a to oznacza mniej miejsc pracy. Zmiany zastopują również rozwój polskich sieci aptecznych, właściciele będą zmuszeni stopniowo zmniejszać zatrudnienie. Na wprowadzeniu ustawy, czyli ograniczeniu liczby aptek, zyskają głównie hurtownie farmaceutyczne, które będą mogły dyktować rynkowi swoje warunki cenowe.

    Wymienione organizacje pracodawców zwróciły się z apelem do posłów o odrzucenie poselskiego projektu ustawy oraz by prace nad ustawą w pełni przejęło Ministerstwo Zdrowia w ramach „dużej” nowelizacji ustawy – Prawo farmaceutyczne. Poselski projekt ustawy w obecnej formie pozbawiony jest oceny skutków regulacji, a negatywne opinie na jej temat wyraziło wiele podmiotów i autorytetów (w tym: Ministerstwo Rozwoju, UOKiK, wicepremier, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin, renomowane instytuty badawcze takie jak Fundacja Republikańska, Instytut Staszica, dział analiz PKO BP, organizacje pacjentów, liczni konstytucjonaliści.

    Apel do parlamentarzystów o odrzucenie poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo Farmaceutyczne

    Zapisz

    Memorandum ZPP w sprawie zniesienia barier rozwoju branży winiarskiej w Polsce

    Warszawa, 3 kwietnia 2017 r.

     

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    w sprawie zniesienia barier rozwoju branży winiarskiej w Polsce

     

    Reprezentując ludzi związanych z branżą winiarską, restauratorów, importerów, dystrybutorów, sprzedawców i przedstawicieli świata gastronomii chcielibyśmy przypomnieć o istnieniu dziedziny gospodarki, w której zatrudnienie znajduje tysiące osób, a która w odróżnieniu od innych dziedzin życia nadal pozostaje pod przemożnym wpływem wielu rozwiązań prawnych rodem ze środka stanu wojennego, wzmocnionych jeszcze rabunkową gospodarką fiskalną realizującą oligarchiczne interesy. Uważamy i mamy na to solidne argumenty, że nie ma żadnych ekonomicznych powodów, by utrzymywać ten anachroniczny i szkodliwy dla polskiej gospodarki i kultury stan prawny.

     

    Wino jest obecne w historii Polski przynajmniej od czasu jej chrztu. Trafiło na herby niektórych miast, jest jednym z najważniejszych symboli łączności naszego kraju z kręgiem kultury łacińskiej. Przez wieki kultura jego spożywania, dystrybucji i produkcji w Polsce była symbolem jakości gastronomii i chlubą ekonomii. Wystarczy wspomnieć tradycje rodziny Fukierów, tradycje Portiusa, Lipoczego, olbrzymią rolę polskich kupców w dystrybucji win Tokajskich na świecie. Na ziemiach polskich znajdowała się również niegdyś najbardziej rozwinięta turystyczna winiarska infrastruktura w Europie, a także jedna z wiodących fabryk musujących win.

     

    W tej chwili Polscy winiarze borykają się z biurokracją, butelki wina są szpecone banderolami. System podatkowy preferuje ogromnych graczy rynkowych kosztem małych rodzinnych podmiotów, sprzedawcy i gastronomia obawiają się surowych kar za najdrobniejszą pomyłkę w dokumentach rozliczenia sprzedaży, a konsumenci wina traktowani są jak pospolici alkoholicy.

     

    Od lat na rzecz zniesienia i uproszczenia tych opresyjnych praktyk i przepisów walczą różne organizacje winiarskie zarówno producenckie oraz te, które są zaangażowane w rozmowy z kolejnymi rządami.

     

    Zgłaszamy zatem potrzeby uproszczenia prawa i likwidacji jego absurdów takich jak:

    • zniesienie obowiązku banderolowania wina,

    • uproszczenie systemu kontroli rolników – producentów,

    • dopuszczenie możliwości tworzenia rolniczych spółdzielni winiarskich,

    • opracowanie legalnej, dostępnej w równym stopniu drogi umożliwiającej sprzedaż wina w Internecie,

    • zniesienie kar za omyłkowe zestawienie wyników sprzedaży koncesyjnej  w przypadku, gdy ta omyłka nie wpływa na wymiar opłaty koncesyjnej.

     

    Bardzo dziękujemy Ministerstwu Rozwoju za wysłuchanie naszych postulatów i argumentacji. Liczymy na szybkie i rozsądne działania, które przyczyną się do rozwoju ekonomicznego i kulturalnego kraju w opisanym zakresie.

     

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców 


    Fot. Ralf Smallkaa/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Wojska Obrony Terytorialnej oraz ZPP rozpoczęły współpracę, której celem jest włączenie polskiego biznesu w obywatelski wysiłek obronny

    Warszawa, 31 marca 2017r.

     

    Wojska Obrony Terytorialnej oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rozpoczęły współpracę, której celem jest włączenie polskiego biznesu w obywatelski wysiłek obronny.


    Stając przed nowymi wyzwaniami i zagrożeniami w środowisku międzynarodowym, które wymagają wzmożonych działań w zakresie obrony, wychodzimy naprzeciw zaangażowaniu obywatelskiemu, jakim jest współudział w tworzeniu narodowego systemu obrony państwa. Siła i potencjał kraju zależą od determinacji osób zaangażowanych w ich budowę, od społecznej akceptacji, której ideą jest budowanie i umacnianie więzi lokalnego przywiązania pracowników-żołnierzy Terytorialnej Służby Wojskowej do rejonu, w którym zamieszkują i do pracy, którą wykonują.


    Badania sondażowe przeprowadzone przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pokazują, że niemal połowa polskiego społeczeństwa chce się włączyć w przywilej jakim jest obrona państwa. Współpraca WOT i ZPP tworzy ramy do takiego zaangażowania.


    – Wojsko pragnie wyjść do społeczeństwa, otworzyć się na nie. Chcemy stać się wręcz integratorem społeczności lokalnych –
    mówi generał brygady Wiesław Kukuła, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej. – Przedsiębiorcy, szczególnie z sektora małych i średnich firm, to często trzon owych społeczności. Dostrzegamy w nich ogromny potencjał patriotyczny, a także entuzjazm dla idei obronności. Pragniemy wykorzystać go przy tworzeniu Wojsk Obrony Terytorialnej.


    – Nikt nie ma prawa odmawiać przedsiębiorcom patriotyzmu, są solą tej ziemi, nikt jednak nie może ich do niego zmuszać. Współpraca WOT i ZPP zakłada całkowitą dobrowolność inicjatyw proobronnych –
    mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. – Widzimy w przedsiębiorcach wystarczająco dużo entuzjazmu  i potrzeby włączenia się w obronność, by mieć pewność, że przyjmą naszą wspólną inicjatywę z zainteresowaniem. W wielu krajach zachodnich, w tym Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, dobrowolne wspieranie wysiłku obronnego przez biznes jest normą, a przedsiębiorcy są dumni z takiej aktywności. Chcemy, by w Polce było podobnie.


    Pierwszy krok w inicjatywie WOT i ZPP to Kodeks Dobrych Praktyk współpracy biznesu z Wojskami Obrony Terytorialnej, kolejny to wypracowanie systemu pozytywnych motywacji do takiej kooperacji, wreszcie zmiany legislacyjne porządkujące zaangażowanie biznesu w obronność. 

     

    Wojska Obrony Terytorialnej                 Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    Internetowe Rewolucje ruszają z nową odsłoną w regionach

    30.03.2017



    Internetowe Rewolucje ruszają z nową odsłoną w regionach



    Google, we współpracy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców, uruchamia kolejny projekt w ramach programu Internetowe Rewolucje, wspierający rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Wspólnym celem Google i ZPP jest zaangażowanie w program 10 000 firm do końca 2017 r.

    Warszawa, 30 marca 2017 r. − Google prezentuje kolejną odsłonę programu Internetowe Rewolucje. Tegoroczna edycja organizowana jest we współpracy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców. Program ma na celu bezpośrednie wspieranie mikro, małych i średnich przedsiębiorców w poznawaniu oraz wdrażaniu narzędzi i rozwiązań internetowych w firmach.

    W ramach nowej inicjatywy Google zapewni mikro, małym i średnim firmom wsparcie w postaci bezpłatnych konsultacji z doradcami Internetowych Rewolucji. Na terenie całej Polski będzie działać  30 doradców, których zadaniem będzie wspieranie firm w analizie ich potrzeb i dotychczasowych działań w internecie lub przy wykorzystaniu narzędzi internetowych, a także pomoc w zdefiniowaniu indywidualnego planu działania firmy w internecie. Doradcy będą także dostępni dla firm w razie pytań lub wątpliwości na etapie wdrażania rozwiązań z planu działania.

    Internet daje możliwość podjęcia działalności konkurencyjnej przez małe firmy względem dużego biznesu. Jednocześnie jest to znakomity instrument do zdobywania nowych rynków, w tym zagranicznych. W dobie dynamicznego rozwoju nowych technologii małe firmy prędzej czy później będą musiały podołać wyzwaniu związanemu z zaadaptowaniem innowacyjnych rozwiązań w prowadzonej działalności. Skuteczne wykorzystanie narzędzi internetowych, dopasowanych do branży i specyfiki firmy, może być zatem kluczowe dla rozwoju przedsiębiorstwa. Jestem przekonany, że tegoroczna formuła Internetowych Rewolucji, oparta na indywidualnym doradztwie dla firm, spotka się z pozytywnym przyjęciem przez mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa  – powiedział Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP.

    Dzięki pomocy doradców Internetowych Rewolucji przedsiębiorcy będą w stanie nie tylko wprowadzić rozwiązania internetowe w swojej działalności, ale przede wszystkim zrobić to świadomie i w optymalny dla swoich potrzeb sposób. Dla niektórych firm może to oznaczać zbudowanie obecności w internecie i wykorzystywanie jej w kontakcie z obecnymi klientami, inne z kolei mogą zaprojektować stronę mobilną, wdrożyć sprzedaż online czy zacząć wykorzystywać internet do promocji i sprzedaży za granicą.

    – Z naszych badań wynika, że przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że firmy wykorzystujące internet, na przykład do reklamy, promocji sprzedaży czy zarządzania, będą się szybciej i lepiej rozwijały niż te, które nie są w nim obecne. W tym samym czasie technologia wciąż się rozwija, możliwości jakie daje internet jest coraz więcej, co często utrudnia przedsiębiorcom wybranie spośród nich tego, co dla nich najważniejsze. Dlatego w tym roku nasz program Internetowe Rewolucje skupi się na realnym i bezpośrednim wsparciu firm. Doradcy, którzy dostępni będą już od tego tygodnia, pomogą przedsiębiorcom zdefiniować ich potrzeby oraz odpowiednio dobrać narzędzia do realizacji swoich celów. Dzięki zaangażowaniu ZPP będziemy mogli jeszcze sprawniej dotrzeć do firm w regionach i ułatwić dostępność bezpłatnych konsultacji w obszarze wykorzystania rozwiązań internetowych do rozwoju ich biznesu – powiedziała Agnieszka Hryniewicz-Bieniek, dyrektor Google Polska.

    W pierwszej kolejności projekt zostaje uruchomiony w województwach lubuskim, opolskim, śląskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Doradcy Internetowych Rewolucji dostępni są już od bieżącego tygodnia. Kolejne województwa będą dodawane stopniowo w miarę upływu czasu.

    Żeby wziąć udział w programie wystarczy wypełnić krótki formularz zgłoszeniowy na stronie g.co/InternetoweRewolucjeDlaFirm. Z zarejestrowanymi przedsiębiorcami będą się kontaktować dedykowani doradcy z właściwego regionu, aby umówić się na spotkanie w siedzibie firmy, od którego rozpocznie się wsparcie w opracowywaniu i wdrażaniu rozwiązań i narzędzi internetowych.


    Dodatkowe informacje o programie Internetowe Rewolucje

    W 2015 r. Google uruchomił w Polsce bezpłatną platformę edukacyjną internetowerewolucje.pl, która pomaga przedsiębiorcom i wszystkim zainteresowanym rozwojem wykorzystać potencjał internetu, niezależnie od ich obecnego poziomu umiejętności i celów biznesowych. Wystarczy odwiedzić stronę internetowerewolucje.pl i skorzystać ze zgromadzonych na niej materiałów edukacyjnych. Kurs online składa się z 89 lekcji podzielonych na 23 tematy. Każde z prezentowanych zagadnień składa się z kilku filmów wprowadzających i rozwijających dane zagadnienie. Łącznie to prawie 8 godzin materiałów wideo, w których wiedzę przekazuje 4 ekspertów, a 3 przedstawicieli firm opowiada, jak w praktyce rozwija swój biznes dzięki umiejętnościom internetowym.

    Wirtualny kurs jest zróżnicowany tematycznie i dotyczy m.in. narzędzi do analizy danych, aplikacji mobilnych czy skutecznego wykorzystywania potencjału mediów społecznościowych. Platforma pozwala na indywidualne dopasowanie materiału w zależności od stopnia wiedzy użytkownika; zawiera treści zarówno dla tych, którzy stawiają pierwsze kroki w świecie internetu jak i dla tych, którzy posiadają już pewną wiedzę w tym zakresie. Na zakończenie każdego działu przygotowane są krótkie testy i powtórki. Po przejściu i zaliczeniu wszystkich etapów nauki otrzymuje się certyfikat poświadczający ukończenie kursu. Na platformie można znaleźć także odsyłacze do omawianych narzędzi przydatnych podczas rozpoczynania działalności w Internecie. Poza narzędziami Google, internetowy kurs oferuje także obiektywny przegląd różnych innych rozwiązań przydatnych dla przedsiębiorców.

    Z udostępnionego na stronie kursu online skorzystało już ponad 75 tys. osób. Dotychczas 3600 przedsiębiorców wzięło także udział w indywidualnych warsztatach z ekspertami i grupowych treningach, podczas których mogli w praktyce nauczyć się, jak wykorzystać potencjał internetu w swoim biznesie. Równolegle rozpoczęła się współpraca z uczelniami. Na uniwersytetach w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu zorganizowano warsztaty z zakresu marketingu online. W spotkaniach na ponad 30 największych uczelniach uczestniczyło ponad 5 500 studentów.


    Zainteresowanych programem przedsiębiorców zapraszamy na stronę www.internetowerewolucje.pl.




    Partner programu:

     

    Zapisz

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery