• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. planu Morawieckiego

    17.02.2016

    STANOWISKO ZPP WS. „PLANU MORAWIECKIEGO”
    Uwierzcie w Polaków

    Niemal wszyscy są zgodni, że dotychczasowy model rozwoju Polski się wyczerpał. To co się wydarzyło w Polsce po odzyskaniu niepodległości w 1989 roku uważamy za wielki sukces – mamy za sobą bezprecedensowy 25 letni wzrost gospodarczy, jesteśmy niemal 2,5 razy bogatsi. Nie zmienia to faktu, że filary na których był odbudowywany kraj po komunizmie, takie jak wysokie zadłużenie, tania siła robocza, opieranie rozwoju na zagranicznym kapitale – powinny się zmienić znacznie wcześniej. Dokument zaprezentowany przez Wicepremiera Mateusza Morawieckiego trafnie definiuje pułapki w jakich się znaleźliśmy. Podzielamy tę diagnozę.

    Zaproponowane rozwiązania można określić jako realne, napięte cele obarczone wieloma ryzykami, które pozwolimy dalej sobie wskazać.

    Plan Morawieckiego należy ocenić dobrze przede wszystkim z tego powodu, że nie jest to, jak nie raz w przeszłości bywało, zbiór pobożnych życzeń, częściowo lub w całości oderwany od rzeczywistości. Plan opiera się na już istniejących – w mniejszym lub większym stopniu – zasobach i jego celem jest wzmocnienie, rozwinięcie, uporządkowanie, wsparcie czegoś już istniejącego, a nie czegoś co być może w przyszłości będzie.

    Strategicznie rozwój Polski ma się opierać na polskim kapitale oraz oszczędnościach i polskich firmach. Mamy nadzieję, że ta deklaracja zakończy erę – jakkolwiek egzotycznie to zabrzmi – faworyzowania zagranicznych firm i dyskryminacji polskich w Polsce. Nie chcemy dyskryminacji firm zagranicznych, ani korporacji – ale chcemy, żeby konkurowały z nami na równych warunkach.

    Cieszy zapowiedź  konsolidacji instytucji wspierających polski biznes i eksport w „Polski Fundusz Rozwoju” – to postulat od lat podnoszony przez środowiska gospodarcze. Mamy nadzieję, że PRF będzie działał jak sprawna, komercyjna firma, a nie ociężały urząd. Wierzymy, że zawodowe doświadczenia Wicepremiera Mateusza Morawieckiego pozwolą z PRF stworzyć taka firmę.

    Wbrew wielu obawom rola państwa jest w planie wskazana jako siły pomocniczej dla przedsiębiorstw, a nie dostawcy produktów i usług, z czym mamy bardzo przykre doświadczenia z przeszłości.

    W odróżnieniu od podobnych tego typu dokumentów z przeszłości – Plan Morawieckiego wskazuje jasne cele i miary, którymi można oceniać ich realizację. To wielka zaleta tego projektu.

    Jesteśmy zawiedzeni rozmyciem i rozproszeniem postulatu odblokowania polskiej gospodarki. Powinien to być fundament każdego planu naprawy państwa. Według zgodnej opinii międzynarodowych organizacji polscy przedsiębiorcy działają w znacznie gorszym otoczeniu prawno-instytucjonalnym niż ich europejscy konkurenci. Mamy na rękach i nogach pęta z papieru kancelaryjnego. Mamy zły, dziurawy i niejasny, jeden z najgorszych w całej Unii Europejskiej system podatkowy, zżera nas biurokracja – powszechnie znane raporty w tym zakresie powinny budzić przerażenie Rządu. Samo usunięcie nadmiernej biurokracji wg OECD dałoby Polsce 1,4% wzrostu PKB rocznie przez okres 10 lat.

    Odblokowanie polskiej gospodarki to najprostsza, najtańsza i najbardziej pewna metoda na rozwój Polski i wzrost zamożności Polaków. W dodatku jest to metoda sprawdzona, czego dowodem jest eksplozja polskiej przedsiębiorczości po ogłoszeniu Ustawy Wilczka. Z uwagi na inny punkt odbicia eksplozja w tym wymiarze jest już niemożliwa – ale i tak byłaby to najsilniejsza dźwignia rozwoju, w zasadzie gwarantująca 5-6% wzrost PKB, co przekłada się na około 40 miliardów dodatkowych wpływów do budżetu co rok.

    Uwierzcie w Polaków.

    Polacy i polscy przedsiębiorcy wiążą duże nadzieje z tym planem i wierzymy, że Wicepremier Mateusz Morawiecki otrzymał odpowiednie umocowania polityczne, żeby go realizować i nie ugrzęźnie w szponach sporów politycznych i kompetencyjnych Polski resortowej i partyjnej. Musi zmierzyć się z wieloma wielkimi wyzwaniami, dlatego szkoda energii na polityczne przepychanki.

    Obecny Rząd powinien zrozumieć i choćby wyciągnąć wnioski z losów Platformy Obywatelskiej – samo ogłoszenie czegoś już nie wystarczy. Polacy już się oswoili z kolejnymi kampaniami wyborczymi. Żeby osiągnąć trwały sukces – trzeba realizować plany.

    Jako największe ryzyko dla tego planu postrzegamy ryzyko polityczne.

    Wykonawcy tego planu powinni także niezwykle pilnie studiować działania np. rządów Korei Południowej, czy Singapuru w zakresie dystrybucji środków państwowych i skorzystać z ich najlepszych praktyk oraz doświadczeń. Nadal jesteśmy relatywnie biednym krajem i nie stać nas na sprzeniewierzanie środków publicznych oraz marnotrawstwo. Powinni też studiować przypadki związane z wydawaniem funduszy europejskich – casus lotniska w Radomiu, czy innych licznych aquaparków nie powinien się powtórzyć.

    A w przypadku niepowodzeń strzec się pokusy przejmowania zadań od obywateli. Państwo jest bardzo złym dostarczycielem towarów i bardzo marnym usługodawcą. Jeszcze 30 lat temu, gdy państwo zajmowało się dostarczaniem prostego papieru toaletowego, to nie można było go normalnie dostać.

    Plan Morawieckiego jest planem pożądanym. Zbieżnym w ogólnym kierunku z diagnozami i postulatami wielu różnych środowisk, nawet dość dalekich od obecnego Rządu. Może stać się wielkim narodowym programem rozwojowym, który przestawi nasz kraj na inną epokę i dokona kolejnego jakościowego skoku naszego kraju.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP – do pobrania – .pdf

    Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego Członkiem ZPP

    16.02.2016

    Do grona Członków Związku Przedsiębiorców i Pracodawców dołączyło Stowarzyszenie Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego. To kolejna Organizacja, która w tym roku zasiliła nasze szeregi. Mamy nadzieję, że dzięki wspólnemu zaangażowaniu i wytrwałej pracy, dążenia do poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce będą przynosiły oczekiwane rezultaty.

    Chcemy zmiany!
    Razem możemy więcej!

    Stowarzyszenie Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego od 2012 roku działa na terenie Powiatu Grodziskiego i zrzesza przedsiębiorców z całego rejonu (powiat ten obejmuje gminy: Grodzisk Wielkopolski, Wielichowo, Granowo, Kamieniec i Rakoniewice). Głównym celem funkcjonowania Klubu jest integracja przedsiębiorców, tworzenie grup zakupowych i działania w zakresie akcji charytatywnej Wspieramy Twoje Marzenia. Główną formą integracji są wspólne comiesięczne spotkania. 

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera wszelkie inicjatywy, które pozwalają naszym Członkom oraz innym przedsiębiorcom na korzystanie z licznych możliwości rozwoju ich firm oraz współpracy biznesowej. Tym bardziej zadowalające są przejawy tego typu aktywności już na szczeblu regionalnym.

    Stowarzyszenie Klub Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego – witamy w naszym gronie!

    KPPG_logo

    Zapisz

    Imigracja z Ukrainy – debata ZPP

    10.02.2016

    ZAPROSZENIE DO UDZIAŁU W DEBACIE PUBLICZNEJ ZPP
    „Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla polskiej demografii”

    Jeśli chcemy utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju, to przy obecnych trendach demograficznych potrzebujemy do 2050 roku przyjąć 5 milionów emigrantów – taką tezę postawiliśmy w Raporcie „Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla polskiej demografii”, który opublikowany w styczniu, chcemy potraktować jako punkt wyjścia do dyskusji na temat imigracji z Ukrainy i spojrzenia na nią w kontekstach – demograficznym, gospodarczym i prawnym.

    Podczas debaty odniesiemy się także do badania Domu Badawczego Maison, w którym analizowane były postawy Polaków względem przyjmowania imigrantów.

    Debata Publiczna ZPP odbędzie się w dniu 17 lutego 2016 roku (środa) o godzinie 18:00 w siedzibie ZPP przy ulicy Nowy Świat 33 lok. 7A w Warszawie.

    Wśród zaproszonych prelegentów znaleźli się: Przemysław Żurawski vel. Grajewski, Profesor, wykładowca akademicki Uniwersytetu Łódzkiego; Bartosz Marczuk, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej; Leszek Skiba, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów; Jakub Skiba, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

    Debatę poprowadzi Andrzej Talaga, Dyrektor ds. strategii WEI.

    Wszystkich zainteresowanych udziałem w wydarzeniu, prosimy o zgłaszanie udziału:

    Joanna Samoraj
    E-mail :: j.samoraj@zpp.net.pl

    UWAGA! Przewidujemy transmisję on-line wydarzenia. W dniu debaty – na naszym fanpage’u na Facebooku – opublikujemy link do relacji na żywo. 

    Foto by Flickr/Creative Commons/Scott Beale / Laughing Squid

    Handel wielkopowierzchniowy.

    15.02.2016

    Niech Rząd wprowadzi podatek katastralny dla handlu wielkopowierzchniowego i zrezygnuje z obrotowego

    Stara zasada biznesu mówi: „Jeśli ci nie idzie tak jak chcesz – wróć do źródeł i podstaw tego co robisz”.

    Pierwotną ideą wprowadzenia tego podatku było:

    • wymuszenie płacenia podatków przez sieci wielkopowierzchniowe;
    • wyrównanie szans polskiego handlu z sieciami wielkopowierzchniowymi;
    • potrzeby finansowe budżetu państwa.

     

    Ustawy prezentowane przez resort finansów do tej pory nie realizowały żadnego z tych celów.  Handel wielkopowierzchniowy nie jest jedynym sektorem, który nie płaci CIT – ponad 60% spółek prawa handlowego w Polsce go nie płaci. Proponowane opodatkowanie sieci franczyzowych uderzyłoby w pierwszym rzędzie w polskie miękkie sieci  franczyzowe.  A same ustawy są tak niejasne, że stanowią pola minowe niekończących się wieloletnich sporów sądowych i w związku tym realizacja celów fiskalnych ustawy jest wysoce problematyczna.

    Jeśli pierwotna idea ustawy ma być zrealizowana, proponujemy rezygnację z podatku obrotowego i wprowadzenie podatku katastralnego od handlu wielkopowierzchniowego. Podatek powinien obejmować obiekty, na których prowadzona jest działalność handlowa o powierzchni większej niż 1500 metrów kwadratowych i składać się z dwóch części: (1) części ustalonej przez Ministra Finansów oraz (2) z części ustalanej przez właściwą gminę z możliwością jego różnej wysokości  w zależności od lokalizacji na terenie gminy.

    Tak skonstruowany podatek realizowałby wszystkie cele stawiane przed ustawą w kampanii wyborczej i dodatkowo mógłby umożliwić mądrzejszym gminom usunięcie handlu wielkopowierzchniowego z centrów miast. Piszemy te słowa w ścisłym centrum Warszawy – na rogu Nowego Światu i Chmielnej. Kilkaset metrów stąd straszą witryny widma, całe ciągi porzuconych małych, miejskich powierzchni handlowych, które nie są w stanie konkurować z samobójczym dla miasta budowaniem dwóch galerii handlowych w jednej dzielnicy. Umierają ulice, niszczy się tkanka miejska, zamiera ruch pieszy i życie na ulicach.

    Podatek katastralny od handlu wielopowierzchniowego byłby w stanie ten proces zatrzymać, a w niektórych przypadkach – mądrzejszych gmin –  cofnąć. Gminy muszą jednak otrzymać narzędzia. Stoimy przed trudno powtarzalna szansą, żeby to uczynić.

    Niezależnie od tego apelujemy do Ministerstwa Finansów o rozpoczęcie prac nad uwolnieniem polskiej gospodarki z nadmiaru obowiązków biurokratycznych oraz uproszczeniem przepisów podatkowych. Sama nadmierna biurokracja kosztuje – wg OECD – 1,4% PKB rocznie. 14% w ciągu 10 lat! Apelujemy o odblokowanie polskiej gospodarki, bo tylko ona jest w stanie sfinansować programy rządu. Jest to metoda sprawdzona – w zrujnowanym kraju, bez banków, telekomunikacji, infrastruktury, funduszy europejskich itd. – „Plan Wilczka” dał Polsce 6 milionów miejsc pracy i wyciągnął nasz kraj z dna kryzysu. Powtórzmy to!

    Odblokowanie gospodarki przyniesie 5-7% wzrost PKB, co oznacza około 40 miliardów dodatkowych wpływów do budżetu państwa rocznie. Skorzystajcie z tego.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko do pobrania_.pdf

    Branża e-papierosów w Polsce

    05.02.2016

    Wpływ implementacji dyrektywy tytoniowej na polską branżę papierosów elektronicznych.

    Należy zmodyfikować projekt ustawy implementującej dyrektywę tytoniową w taki sposób, by był on zgodny z regułą „EU + 0”, tj. implementował wyłącznie minimalne wymogi wynikające z prawa unijnego – taką rekomendację wyraził Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w Stanowisku nt. wpływu implementacji dyrektywy tytoniowej na polską branżę papierosów elektronicznych.

    Tymczasem projekt ustawy przewiduje dodatkowe i nie wymagane przez dyrektywę przepisy, które w sposób nieuzasadniony ograniczą przedsiębiorcom możliwości sprzedaży produktów. Wśród nich znajdują się m.in. zakaz sprzedaży internetowej, zakaz komunikacji o produkcie, dodatkowe koszty administracyjne oraz zrównanie przez ustawę pary wytwarzanej przez papierosy elektroniczne z dymem tytoniowym.

    Proponowane regulacje są wyrazem nadgorliwości rządzących i chęci uregulowania każdej sfery życia obywatela. A palacz nie przestanie palić na życzenie Ministra Zdrowia. Wręcz przeciwnie, sięgnie po produkty z nielegalnych źródeł – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. I dodaje – Chciałbym podkreślić, że nie sprzeciwiamy się uregulowaniu rynku tytoniowego w Polsce, w tym branży e-papierosów. My po prostu jesteśmy wierni zasadzie „EU+0”, co oznacza „nic ponad to, co proponuje Bruksela”.

    W przypadku branży e-papierosów minimalne wymogi obejmują: zmianę opakowań, dostosowanie produktu, przeprowadzenie badań i analiz produktu oraz obowiązki związane z raportowaniem do specjalnie wyznaczonej jednostki administracji państwowej.

     – Jeśli zgodzimy się, że polska branża e-papierosów dopiero raczkuje i tworzą ją głównie mikro, małe i średnie firmy w liczbie około tysiąca, nawet wymogi minimalne mogą okazać się dla wielu podmiotów niszczące – komentuje Kaźmierczak. – Niestety w towarzyszącej projektowi ustawy Ocenie Skutków Regulacji nie ma mowy o ryzyku upadku kilkuset przedsiębiorstw i pozbawieniu pracy tysięcy osób.

    Stąd rekomendacje ZPP:

    • Przepisy nie powinny zakazywać ani krajowej ani transgranicznej sprzedaży internetowej;
    • Przepisy nie powinny zakazywać używania wizualnej komunikacji o e-papierosach w miejscu sprzedaży;
    • Przepisy o używaniu e-papierosów w miejscach publicznych powinny brać pod uwagę inny charakter tych produktów (brak obecności procesu spalania oraz brak dymu) w porównaniu z papierosami tradycyjnymi;
    • Przepisy o rejestracji produktów i kosztach z tym związanych powinny być proporcjonalne i dawać możliwość dostosowania się małym i średnim przedsiębiorstwom.

     

    Stanowisko ZPP – do pobrania_.pdf

    *Foto by Flickr/Creative Commons/KLeBao Oh/E-cigarette

    18. w regionie, 39. na świecie

    01.02.2016

    18. w regionie, 39. na świecie – Polska odnotowała awans w Indeksie Wolności Gospodarczej The Heritage Foundation i The Wall Street Journal

    To kolejny z rzędu odczyt Indeksu, w którym nasz kraj poprawił swój wynik. Wskaźnik wolności gospodarczej w Polsce wyniósł 69,3 pkt, co plasuje nasz kraj na 39. miejscu w rankingu światowym i 18. pozycji w zestawieniu regionalnym. Wciąż jesteśmy krajem „umiarkowanie wolnym”.

    To najlepszy w historii tego Raportu wynik Polski, która począwszy od 2012 roku poprawiła swoją pozycję o 5,1 pkt. W tegorocznym zestawieniu na szczególną uwagę zasługuje poprawa w zakresie praw własności (+5,0), poziomu korupcji (+1,0), warunków dla biznesu (+1,4), polityki monetarnej (+3,9) oraz wolności inwestycyjnej (+5,0).

    Bardzo dobrze, szczególnie w perspektywie od 1995 roku, jesteśmy oceniani w zakresie otwartości rynku i polityki monetarnej, jednak wiele pracy jest do zrobienia w zakresie wydatków publicznych i rynku pracy. Wyżej od nas plasują się w tym zakresie nasi sąsiedzi: Litwa, Niemcy oraz Czechy – mówi Marcin Nowacki, Dyrektor ds. międzynarodowych WEI, który zaprezentował Raport. I dodaje – W naszym przekonaniu kluczowe z punktu widzenia podążania Polski w kierunku kraju w pełni wolnego gospodarczo są zdyscyplinowanie finansów publicznych, uelastycznienie rynku pracy, niższe opodatkowanie pracy oraz przejrzyste prawo gospodarcze.

    Jak wynika z Raportu, wśród krajów europejskich w czołówce utrzymują się: Szwajcaria – 81,0; Irlandia – 77,3; Estonia – 77,2; Wielka Brytania – 76,4 oraz Dania – 75,3. W rankingu porównano 44 kraje europejskie, z czego zdecydowana większość jest co najmniej „umiarkowanie wolna”.

    W Europie jest obecnie 5 gospodarek o bardzo ograniczonej wolności gospodarczej („mostly unfree”) – Chorwacja; Bośnia i Hercegowina; Mołdawia; Grecja; Rosja oraz 2 gospodarki, gdzie wolność jest tłumiona („repressed”) – Ukraina oraz Białoruś. Analizowana jako całość, Europa wciąż zmaga się z barierami administracyjnymi, wysokimi kosztami pracy, wysokimi obciążeniami podatkowymi oraz problemami w zarządzaniu finansami publicznymi.

    Poziom wolności gospodarczej w ogromnej mierze zależy od woli politycznej rządzących – mówi Robert Gwiazdowski, Prezes Warsaw Enterprise Institute.  – Niech dowodem na to będzie pozycja takich krajów jak Estonia, Litwa i Łotwa. One miały podobne doświadczenia jak nasz kraj, ale szybciej zrozumiały, że powinnością rządu jest stymulowanie gospodarki, choćby przez usuwanie barier biurokratycznych.

    – Polska gospodarka rośnie nieprzerwanie od 25 lat, systematycznie poprawiając równocześnie pozycję w wielu prestiżowych międzynarodowych rankingach gospodarczych. PKO Bank Polski jako lider krajowego sektora bankowego od lat konsekwentnie wspiera wysiłki mające na celu rozwój polskiej gospodarki i naszego systemu finansowego – mówi Zbigniew Jagiełło, Prezes PKO Banku Polskiego, który wspiera prezentację tegorocznego Raportu. 

    W czołówce światowej rankingu, jako kraje w pełni wolne gospodarczo, znajdują się niezmiennie: Hong Kong – 88,6; Singapur – 87,8; Nowa Zelandia – 81,6; Szwajcaria – 81,0 oraz Australia – 80,3. W badaniu brano pod uwagę 178 państw.

    Indeks Wolności Gospodarczej – przygotowywany przez The Heritage Foundation i The Wall Street Journal od ponad 20 lat – stał się najbardziej popularnym rankingiem na świecie. Celem Indeksu Wolności Gospodarczej – od początku istnienia w 1995 roku – jest katalogowanie państw według rozwiązań, polityk realizowanych w celu zwiększania wolności gospodarczej, a tym samym promowania rozwoju i pomnażania dobrobytu narodów. W ramach Indeksu Wolności Gospodarczej analizowane są rządy prawa (prawa własności, poziom korupcji); wielkość sektora publicznego (fiskalizm, wydatki publiczne); efektywność regulacyjna (warunki dla biznesu, polityka monetarna, rynek pracy) oraz otwartość rynku (handel, inwestycje, finanse).

    Regionalnej prezentacji Raportu – obejmującej porównanie Czech, Estonii, Gruzji, Litwy, Łotwy, Niemiec, Polski, Słowacji, Ukrainy oraz Węgier – dokonała Warsaw Enterprise Institute, fundacja ZPP, która jest strategicznym partnerem raportu w Polsce, podczas konferencji w Ministerstwie Rozwoju.

    Prezentacji Raportu towarzyszyła debata z udziałem zaproszonych Ekspertów. 

    Pełna treść Raportu_.pdf

    Legalizacja 1 mln Ukraińców

    28.01.2016

    Jeśli chcemy utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju, to przy obecnych trendach demograficznych potrzebujemy do 2050 roku przyjąć 5 milionów emigrantów. W odróżnieniu od innych krajów mamy wyjątkowe zasoby w tym zakresie – naszych sąsiadów Ukraińców. Nie musimy ich uczyć polskiego, fundować mieszkań,  świadczeń, utrzymywać ich – sami doskonale sobie radzą. Proponujemy legalizację na pobyt stały wszystkich Ukraińców, Wietnamczyków i Białorusinów w Polsce. Dotyczy to około 1 miliona osób – apeluje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Jeśli się patrzy na to, co dzieje się w Europie Zachodniej, gdzie ponad 60% imigrantów żyje z zasiłków, to ci nasi Ukraińcy jawią się jak jakieś nierealne marzenie. Większość Polaków nawet nie ma pojęcia, że pracuje ich u nas około miliona. Nie ma z nimi żadnego problemu. Marzenie – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

    Według prognoz GUS, do 2050 roku populacja Polski skurczy się z obecnych ponad 38 milionów, do poniżej 34 milionów ludzi. Co gorsza, 10,5% z pozostałej wówczas ludności stanowić mają osoby będące w wieku 80 lat i powyżej, a zatem już dawno po przekroczeniu końcowych granic wieku produkcyjnego. Wziąwszy pod uwagę fakt, że w naszym kraju obowiązuje – powszechnie spotykany w państwach europejskich – repartycyjny system emerytalny, którego stabilność zależy głównie od czynników demograficznych, prognozy te zwiastują prawdziwą katastrofę. 

     – Wszystko wskazuje na to, że do rozwiązania problemu nie wystarczy już zwiększenie liczby narodzin, możliwe do osiągnięcia za pomocą mądrej polityki rodzinnej. Jest to oczywiście konieczne, ale poczynione już szkody są zbyt wielkie, by można było na tym poprzestać. Różne prognozy – m.in. Narodowej Rady Ludnościowej – szacują, że aby utrzymać obecny poziom gospodarki do 2050 roku, musimy przyjąć około 5 milionów emigrantów – stwierdził Jakub Bińkowski, Analityk ZPP.

    Recepta jest jedna – Polska pilnie potrzebuje chętnych do pracy, łatwo asymilujących się imigrantów. Naturalnymi kandydatami są w tym zakresie Ukraińcy. Z danych rządowych wynika, że legalnie pracuje 650 tysięcy Ukraińców, nielegalnie zaś może nawet 270 tysięcy. Ostatecznie, rozsądna wydaje się być liczba około miliona Ukraińców aktualnie przebywających w Polsce – na różnych podstawach administracyjnych.

     W związku z powyższym, konieczne jest pilne zalegalizowanie pobytu wszystkich Ukraińców aktualnie przebywających w Polsce. Można to zrobić za pomocą ustawy obejmującej swoim zakresem również Białorusinów i Wietnamczyków, czyli inne nacje przyjeżdżające do naszego kraju za chlebem, do ciężkiej pracy. Jak można dosyć łatwo oszacować, taki ruch mógłby przynieść budżetowi państwa kilka miliardów złotych rocznie, przy praktycznie zerowych kosztach.

    Tego typu pomysłowi przychylni są też Polacy – mówił na konferencji dr Tomasz Baran z Domu Badawczego Maison/Panelu Ariadna, który na zlecenie ZPP w styczniu 2016 roku przeprowadził w tej sprawie badania. – Aż 52% Polaków odnosi się pozytywnie do przyznania stałego pobytu Ukraińcom przebywającym w Polsce (28% jest temu przeciwna). Również na pytanie jakiej narodowości powinniśmy przyjmować imigrantów, na pierwszym miejscu znaleźli się Ukraińcy – wskazało ich aż 33% badanych.

    Mam złą wiadomość dla fabryki trolli w St. Petersburgu oraz ich polskich pożytecznych idiotów. Mimo wielkich wysiłków nie udało się skłócić Polaków z Ukraińcami, ku chwale podupadłego imperium rosyjskiego – skomentował wyniki badań Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

    Z uwagi na trudną sytuację demograficzną Polski, a także sytuację polityczną w Europie – legalizacja Ukraińców w Polsce leży przede wszystkim w polskim interesie. Ukraińcy stanowią niezwykle atrakcyjną ekonomicznie, bezproblemową, a także bez kosztową dla polskiego podatnika grupę imigrantów, która przyczyni się w istotny sposób do rozwoju gospodarczego i zwiększy wpływy do budżetu.

    ZPP przedstawił następujące rekomendacje dotyczące tej kwestii:

    • Powinno się jak najszybciej zalegalizować pobyt wszystkich Ukraińców przebywających w danym okresie czasu na terytorium Polski, poprzez automatyczne przyznanie prawa stałego pobytu. Pozwoli to na uzupełnienie niedoboru siły roboczej oraz zapewni regularne, kilkumiliardowe w skali roku, wpływy do budżetu państwa.
    • Ustawa powinna być przeprowadzona niezwłocznie, jako projekt poselski. Wzorem powinna być ustawa reaganowska z 1982 roku, legalizująca pobyt Polaków znajdujących się wówczas w USA.
    • Ustawa wdrażająca ww. rozwiązanie powinna obejmować swoim zakresem również Białorusinów i Wietnamczyków, czyli dwie pozostałe nacje, preferowane ze względu na swoją pracowitość i bezproblemową asymilację.

     

    ZPP na konferencji prasowej w Warszawie przedstawiło Raport na temat Ukraińców w Polsce oraz badania prof. Dominiki Maison na zlecenie ZPP dotyczące stosunku Polaków do imigracji ukraińskiej.

    Raport: Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla polskiej demografii_do pobrania_.pdf
    Badanie: Postawy Polaków względem przyjmowania imigrantów_do pobrania_.pdf

    Indeks Wolności Gospodarczej 2016

    26.01.2016

    Indeks Wolności Gospodarczej 2016
    The Heritage Foundation oraz The Wall Street Journal

    W dniu 1 lutego 2016 roku o godzinie 13:00 zaprezentujemy Indeks Wolności Gospodarczej The Heritage Foundation oraz The Wall Street Journal – doroczny ranking najbardziej wolnościowych gospodarek świata.

    Cel? 

    Celem Indeksu – od początku istnienia w 1995 roku – jest katalogowanie państw według rozwiązań, polityk realizowanych w celu zwiększania wolności gospodarczej, a tym samym promowania rozwoju i pomnażania dobrobytu narodów. W ramach Indeksu Wolności Gospodarczej analizowane są rządy prawa; wielkość sektora publicznego; efektywność regulacyjna oraz otwartość rynku.

    Na którym miejscu będzie w tegorocznym zestawieniu Polska?
    Raport opublikujemy 1 lutego 2016 roku o godzinie 13:00 podczas uroczystej prezentacji w Ministerstwie Rozwoju.

    *Wydarzenie ma charakter zamknięty.
     

    W agendzie wydarzenia:

    13:00-13:20 – Sektor MSP w Polsce z punktu widzenia Rządu RP
    Mateusz Morawiecki, Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Rozwoju

    13:20-13:40 – O wolności gospodarczej
    Robert Gwiazdowski, Prezes Warsaw Enterprise Instutute

    13:40-14:00 – Prezentacja: Index of Economic Freedom 2016
    Marcin Nowacki, Wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    14:00-15:00 – Dyskusja z udziałem zaproszonych Ekspertów. Polska w rankingu Index of Economic Freedom 2016
    Prowadzenie: Tomasz Wróblewski, Wiceprezes Warsaw Enterprise Institute, Redaktor naczelny „Wprost”

    Wydarzenie odbędzie się pod Honorowym Patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy

    www.prezydent.pl

     

    Wydarzenie wspiera PKO Bank Polski

     


    UWAGA! Przewidujemy transmisję online. W dniu wydarzenia opublikujemy na naszym fanpage\’u na Facebooku link, pod którym będzie można oglądać wydarzenie.

    Zapisz

    Stawka minimalna wynagrodzenia

    25.01.2016

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW DOTYCZĄCE PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY O MINIMALNYM WYNAGRODZENIU ZA PRACĘ ORAZ USTAWY O PAŃSTWOWEJ INSPEKCJI PRACY Z DNIA 15 STYCZNIA 2016 ROKU

    Najistotniejszym postulatem uwzględnionym w projekcie jest pomysł ustanowienia jednolitej minimalnej stawki godzinowej dla umów zleceń i umów o świadczenie usług. Zgodnie z uzasadnieniem projektu, ma on w zamiarze ustawodawcy przeciwdziałać nadużywaniu umów cywilnoprawnych oraz wprowadzać ochronę osób otrzymujących wynagrodzenie na najniższym poziomie. Wydaje się jednak, że ustawodawca, chcąc rozwiązać pewien problem, podejmuje działania, których skutkiem oczywiście będzie jedynie poszerzenie skali niepożądanego zjawiska. Należy bowiem zwrócić uwagę na to, kogo w szczególności dotyczyć miałaby proponowana zmiana. Z całą pewnością nie będą to przecież ani mieszkańcy wielkich miast, ponieważ ich wynagrodzenia – na ogół – znacznie przekraczają wysokość płacy minimalnej (mediana płac w Warszawie to ok. 6 tys. zł), ani wysoko wykwalifikowani specjaliści.
    Z ich punktu widzenia, postulat godzinowej stawki minimalnej obejmującej umowy zlecenia i umowy o świadczenie usług jest zasadniczo neutralny, ponieważ w żaden sposób nie zmienia ich pozycji. Oczywistym wydaje się zatem, że projektowana regulacja w największym stopniu wpłynie na sytuację najsłabszych grup na rynku pracy, czyli osób młodych, niedoświadczonych, niewykwalifikowanych, mieszkańców małych miast i wsi o wysokich stopach bezrobocia. Ustawodawca ma wyraźną intencję podjęcia działania w ich interesie, nie zauważa tylko jednej, wyjątkowo istotnej rzeczy – wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej spowoduje automatyczne wypchnięcie dużej części tych ludzi do szarej strefy.

    Swoboda kontraktowania i elastyczne normy prawa pracy to czynniki działające na korzyść,
    a nie na szkodę najsłabszych uczestników rynku pracy. Pozwalają one bowiem na nabycie niezbędnych kwalifikacji i doświadczenia, co niekiedy – oczywiście – idzie w parze z niskim wynagrodzeniem na samym początku kariery, jednak w konsekwencji umożliwia rozwój zawodowy, a więc i osiąganie w przyszłości wyższych zarobków. Wprowadzając minimalną stawkę godzinową dla umów zleceń i umów o świadczenie usług, ustawodawca pozbawia tych możliwości osoby najniżej wynagradzane. Jeśli bowiem ich pracodawcy nie będą w stanie zapłacić im przynajmniej 12 złotych za godzinę, pozostaną dwie możliwości – albo zostaną zwolnione, a więc nie będą pracować w ogóle, albo zostaną zatrudnione „na czarno”, czyli bez żadnej umowy. Oznacza to, że na skutek wejścia w życie projektowanej regulacji, najsłabsze grupy na rynku pracy znajdą się w sytuacji gorszej, niż aktualnie – mimo dobrych chęci ustawodawcy, skutek jego działań będzie zatem dokładnie odwrotny od zamierzonego.

    Negatywny efekt wprowadzenia w życie regulacji omówionej w poprzednim akapicie zostanie jedynie wzmocniony poprzez zakładane w projekcie usunięcie ustawowego bezpiecznika, w postaci ustanowienia minimalnej płacy dla osób rozpoczynających karierę zawodową (w ciągu pierwszego roku pracy) na poziomie 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę. Rozwiązanie to ma swój oczywisty sens, ponieważ ogranicza potencjalne negatywne skutki oddziaływania płacy minimalnej na rynek pracy (wypychanie najbardziej niedoświadczonych pracowników do szarej strefy). Uchylenie tego przepisu,
    a zatem ustanowienie jednolitego poziomu minimalnego wynagrodzenia, jednakowego również dla pracowników w pierwszym roku ich pracy jest więc, jak się wydaje, błędną koncepcją.

    Osobną grupą, dla której wejście w życie projektowanych regulacji oznacza znaczne pogorszenie sytuacji są osoby pracujące dorywczo, w tym np. studenci podejmujący pracę w okresie wakacyjnym. W proponowanym stanie prawnym nie będzie możliwe legalne zatrudnienie ich za stawkę niższą, niż 12 złotych za godzinę pracy, co oznaczać musi albo gwałtowny spadek liczby wakatów w obrębie prac sezonowych i dorywczych, albo nagły wzrost liczby pracowników sezonowych zatrudnianych bez umowy.

    Zgodnie z wypowiedzią Pani Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbiety Rafalskiej, jednym z celów projektowanej regulacji jest „likwidacja nadużywania stosowania kilkuzłotowych stawek np. w przypadku zatrudniania pracowników firm ochroniarskich czy sprzątających”. Należy zauważyć jednakże, że osoby o niskich wynagrodzeniach są głównymi ofiarami wysokich pozapłacowych kosztów pracy, ponieważ w ich sytuacji kilkaset złotych stanowi bardzo dużą część domowego budżetu. Wyobrazić można sobie hipotetyczną sytuację, w której osoba przez 160 godzin miesięcznie wykonuje swoje obowiązki z tytułu umowy zlecenia, polegające choćby na sprzątaniu hali produkcyjnej, za co otrzymuje 7 złotych brutto za godzinę. Miesięczny dochód netto takiej osoby wynosi niewiele ponad 810 złotych, podczas gdy całkowity koszt jej zatrudnienia to ponad 1300 złotych. Zgodnie z propozycją ustawodawcy, od momentu wejścia w życie projektowanej ustawy, stawka godzinowa tej osoby powinna wynosić przynajmniej 12 złotych brutto za godzinę. Oznacza to, że całkowity koszt jej zatrudnienia wyniósłby ponad 2200 złotych, a więc wzrósłby o niemal 1000 złotych. Pracodawca, dysponując konkretną kwotą możliwą do przeznaczenia na wynagrodzenie takiej osoby (wynoszącą 1300 złotych), stanąłby zatem przed wyborem – mógłby albo tę osobę zwolnić, albo zatrudnić bez umowy, nielegalnie. Żadna z tych opcji oczywiście nie stanowi wyjścia z problemu, który chce rozwiązać ustawodawca. Wydaje się, że o wiele bardziej trafioną koncepcją byłoby po prostu zmniejszenie obciążenia pozapłacowymi kosztami pracy w taki sposób (np. do poziomu 25%), by umożliwić realny wzrost wszystkich pensji, w tym osób najniżej uposażonych.

    Reasumując powyższe rozważania, należy sformułować następujący wniosek – rozwiązaniem problemu niskich płac nigdy nie będzie odgórne, sztywne ustalanie ich minimalnej wysokości. Wzrost pensji może być osiągnięty jedynie za pomocą redukcji obciążenia pracowników i pracodawców pozapłacowymi kosztami pracy – dopiero wówczas bowiem, realna i racjonalna kalkulacja ekonomiczna umożliwi podniesienie wynagrodzeń. Tym samym, przedstawiony projekt ocenić trzeba negatywnie.

    Cezary Kaźmierczak      
    Prezes ZPP

    Stanowisko ZPP ws. minimalnego wynagrodzenia za pracę _ plik do pobrania _ .pdf

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery