• PL
  • EN
  • szukaj

    Memorandum ZPP ws. wpływu wprowadzanych ograniczeń na transmisję koronawirusa: otwarcie gospodarki wiąże się z co najwyżej umiarkowanym ryzykiem wzrostu liczby zakażeń

    Warszawa, 20 stycznia 2020 r.

     

    Memorandum ZPP ws. wpływu wprowadzanych ograniczeń na transmisję koronawirusa: otwarcie gospodarki wiąże się z co najwyżej umiarkowanym ryzykiem wzrostu liczby zakażeń

     

    Streszczenie

    W ramach niniejszego dokumentu streszczamy wyniki dwóch niezależnych badań, które analizują efektywność ograniczeń wprowadzanych przez rządy na redukcję transmisji koronawirusa. Z badań tych wynika, że spośród stosowanych interwencji niefarmaceutycznych największy wpływ na zmniejszenie liczby zachorowań ma zakaz zgromadzeń publicznych powyżej dziesięciu osób oraz zamknięcie szkół. Tymczasem wpływ ograniczeń dla prowadzenia działalności gospodarczej, takiej jak gastronomia czy usługi, jest ograniczony. Analogicznie, w zakresie luzowania obostrzeń, istotny wzrost liczby zakażeń odnotowano jedynie w przypadku ponownego otwierania szkół i dopuszczania zgromadzeń publicznych. Omówione wyniki badań każą zadać pytanie o słuszność przyjętej przez rząd kolejności luzowania obostrzeń, w ramach której zdecydowano się na częściowe przywrócenie nauki w trybie stacjonarnym, przy jednoczesnym utrzymywaniu ograniczeń dla działalności gospodarczej.   

    Pierwszy przypadek koronawirusa został zdiagnozowany w grudniu 2019 r. Trzynaście miesięcy później odnotowano prawie 100 milionów przypadków zachorowania na koronawirusa oraz ponad 2 miliony zgonów.

    Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się nowego wirusa, rządy na całym świecie wprowadziły szereg ograniczeń na działalność gospodarczą i aktywność społeczną. Ograniczenia, formalnie znane jako niefarmaceutyczne interwencje, niosą za sobą niestety dotkliwe skutki.  W drugim kwartale 2020, na który przypadło gros ograniczeń, unijne PKB spadło o 13,9 procent r.d.r., a bezrobocie wzrosło o 2,7 procent. Były to najostrzejsze odnotowane spadki od czasów rozpoczęcia pomiarów w 1995 roku.

    Pandemia była szokiem dla wszystkich krajów i gospodarek na całym świecie. Jednak z upływem czasu są gromadzone dane, które pozwalają na ocenę skuteczności konkretnych działań. Jako przykład można tutaj przywołać dwa niezależne badania. Pierwsze, przeprowadzone przez zespół badaczy pod przewodnictwem dr. Jana M. Braunera z Uniwersytetu Oxforda oraz opublikowane przez Amerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Postępu Nauk (org. American Association for the Advancement of Science), bada efektywność ograniczeń wprowadzanych przez rządy 34 europejskich i 7 nieeuropejskich krajów w okresie od stycznia do maja 2020 roku.[1]

    Drugie badanie, przeprowadzone przez grupę badaczy powołaną specjalnie do naukowej ewaluacji dowodów w zakresie pandemii koronawirusa z Instytut Ushera Uniwersytetu Edynburskiego (org. Usher Network for Covid-10 Evidence Reviews), analizuje efektywność działań wprowadzonych od 1 stycznia do 1 lipca 2020 roku w 131 krajach.[2] Co istotne, naukowcy z Instytutu Ushera badają nie tylko efektywność ograniczeń na zmniejszenie transmisji wirusa, ale również wpływ łagodzenia obostrzeń na ponowny wzrost zachorowań.

    Najważniejsze wnioski, jakie płyną z analizy badaczy pod przewodnictwem dr. Braunera, są następujące:

    • Jedynymi środkami wiążącymi się z dużym wpływem na redukcję zakażeń (ponad 35 procent) są zamknięcie szkół i uczelni, a także ograniczenie zgromadzeń do 10 lub mniej osób.
    • Zamknięcie biznesów oferujących produkty i usługi inne niż podstawowe miało umiarkowany wpływ na zmniejszenie liczby zakażeń (17,5 procent – 35 procent).
    • Nakazy pozostania w domu okazały się mieć mały efekt (poniżej 17,5 procent) na zmniejszenie liczby zachorowań.
    • Zamknięcie barów, restauracji i klubów nocnych miało mały wpływ na transmisję wirusa w 42 procentach przypadków oraz umiarkowany w 58 procentach przypadków.

    W kwestii efektywności nakazów pozostania w domu, należy wziąć pod uwagę fakt, że środki te były zazwyczaj wprowadzane w ostatniej kolejności po ograniczeniach innego rodzaju. Brauner et al. wzięli na to poprawkę oraz wyliczyli, że w przypadku uprzedniego zamknięcia szkół, zakazu organizowania imprez masowych oraz zamknięcia części przedsiębiorstw, nakaz pozostania w domu miał niewielki wpływ na dalsze ograniczenie transmisji koronawirusa.

    Przechodząc do głównych konkluzji badaczy z Instytutu Ushera, należy wymienić następujące punkty:

    • Wprowadzenie zakazu organizowania imprez masowych wiążę się z największym spadkiem transmisji koronawirusa.
    • Jeśli chodzi o luzowanie obostrzeń, to istotną tendencję wzrostową zakażeń odnotowano jedynie po rozluźnieniu ograniczeń związanych z zamknięciem szkół oraz zakazu organizowania zgromadzeń publicznych dla więcej niż 10 osób.
    • Ponownie otwarcie szkół wiąże się z największym wzrostem zachorowań w 7. i 14. dobie od momentu luzowania obostrzeń.
    • Możliwość organizacji zgromadzeń powyżej dziesięciu osób wiąże się z największym wzrostem w 28. dniu od wprowadzenia złagodzenia zakazu.

    Z obydwu badań płyną trzy podstawowe, zbieżne wnioski.

    Po pierwsze, najbardziej efektywnym środkiem ograniczania transmisji wirusa wydaje się być ograniczanie zgromadzeń publicznych oraz stacjonarnej działalności placówek edukacyjnych.

    Po drugie, zamykanie działalności gospodarczych, takich jak gastronomia i usługi, ma jedynie ograniczony (od niskiego do umiarkowanego) wpływ na liczbę zakażeń.

    Po trzecie, największy wzrost liczby zachorowań wiąże się z ponownym zezwoleniem na zgromadzenia publiczne powyżej oraz otwarciem szkół.

    Streszczone powyżej wyniki badań poddają w wątpliwość słuszność obranej strategii walki z koronawirusem. Utrzymywanie ograniczeń dla działalności gospodarczej, które mają co najwyżej umiarkowany wpływ na przyrost liczby zakażeń, wiąże się bowiem z ponoszeniem gigantycznego kosztu ekonomicznego i społecznego. Mimo to, zrezygnowano z zaprezentowanego w listopadzie planu znoszenia restrykcji – gospodarczy lockdown wciąż obowiązuje, a jednocześnie zdecydowano się na częściowe ponowne otwarcie szkół, mimo że z badań wynikałoby, że wiąże się ono z istotnym ryzykiem wzrostu liczby zakażeń.

    W oparciu o przedstawione powyżej dane i wyniki badań, ponownie apelujemy o otwarcie gospodarki i rewizję strategii walki z koronawirusem. Ograniczenia na działalność gospodarczą mają co najwyżej umiarkowany wpływ na liczbę zakażeń. Tymczasem, przedłużający się lockdown zwiększa ryzyko masowej fali bankructw i zwolnień, których negatywne koszty gospodarcze i społeczne są dziś niemożliwe do oszacowania.

     

    Źródła:

    You Li, Harry Campbell, Durga Kulkarni, Alice Harpur, Madhurima Nundy, Xin Wang, Harish Nair, for the Usher Network for COVID-19 Evidence Reviews (UNCOVER) group, The temporal association of introducing and lifting non-pharmaceutical interventions with the time-varying reproduction number (R) of SARS-CoV-2: a modelling study across 131 countries, w Lancet Infectious Diseases 2020, dostępne pod adresem: https://www.thelancet.com/action/showPdf?pii=S1473-3099%2820%2930785-4 

    Jan M. Brauner, Sören Mindermann, Mrinank Sharma, David Johnston, John Salvatier, Tomáš Gavenčiak, Anna B. Stephenson, Gavin Leech, George Altman, Vladimir Mikulik, Alexander John Norman, Joshua Teperowski Monrad, Tamay Besiroglu, Hong Ge, Meghan A. Hartwick, Yee Whye Teh, Leonid Chindelevitch, Yarin Gal, Jan Kulveit,  Inferring the effectiveness of government interventions against COVID-19 w Science Magazine 2020, dostępne pod adresem: https://science.sciencemag.org/content/early/2020/12/15/science.abd9338

     

    [1] https://science.sciencemag.org/content/early/2020/12/15/science.abd9338

    [2] https://www.thelancet.com/journals/laninf/article/PIIS1473-3099(20)30785-4/fulltext#articleInformation

     

    Zobacz: 20.01.2021 Memorandum ZPP ws. wpływu wprowadzanych ograniczeń na transmisję koronawirusa otwarcie gospodarki wiąże się z co najwyżej umiarkowanym ryzykiem wzrostu liczby zakażeń

     

    ProEXR File Description

    Stanowisko ZPP ws. wprowadzania nowych obciążeń dla przedsiębiorców

    Warszawa, 20 stycznia 2021 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. wprowadzania nowych obciążeń dla przedsiębiorców

     

    W 2020 roku staliśmy się świadkami bezprecedensowego kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa. Polska gospodarka po raz pierwszy od trzydziestu lat doświadczyła recesji. Potrzebujemy zatem silnego impulsu rozwojowego – tymczasem wprowadzane są jednak kolejne obciążenia dla przedsiębiorców. ZPP konsekwentnie postuluje dwunastomiesięczne moratorium na wszelkie nowe obciążenia – zarówno podatkowe, jak i regulacyjne.

    Możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że przedsiębiorcy stawili czoła trudnemu wyzwaniu związanemu z rozwojem epidemii. Wprowadzili, gdzie tylko to możliwe, pracę zdalną, wdrożyli podwyższony reżim sanitarny oraz zmienili swój model działalności. Niestety, przedłużający się lockdown i kolejne ograniczenia zwiększają ryzyko masowych bankructw i zwolnień, które odbiją się nie tylko na kondycji finansowej przedsiębiorstw, ale również na warunkach bytowych pracowników.

    W otoczeniu makroekonomicznym nie widać jeszcze oznak szczególnego załamania, jednak niepokoić musi sytuacja konkretnych branż. Istnieje duże ryzyko, że w najbliższym czasie zagrożenie kryzysem rozleje się również na pozostałe sektory.

    Ryzyko to jest poważnie zwiększone przez fakt, że rząd nie ogranicza się jedynie do zakazywania działalności gospodarczej branżom takim, jak hotelarstwo, gastronomia, czy fitness, ale wprowadza również nowe obciążenia dla przedsiębiorców borykających się ze skutkami kryzysu. Dla przykładu, zamknięcie sklepów w galeriach handlowych przez 114 dni doprowadziło do utraty przez branżę przychodów w wysokości aż 30 mld zł – nawet to nie powstrzymało wszczęcia poboru podatku od handlu detalicznego, który szczególnie obciąży rodzime przedsiębiorstwa.

    Zdecydowano się również na wprowadzenie podatku cukrowego, mimo oczywiście negatywnych skutków daniny dla producentów i dystrybutorów napojów (a także surowców wykorzystywanych przy ich produkcji), konsumentów oraz znajdującej się w wyjątkowo trudnej sytuacji branży gastronomicznej.

    Wymienione daniny to tylko niektóre z długiej listy nowych obciążeń dla przedsiębiorców, do której możemy zaliczyć również: wprowadzenie podatku CIT dla spółek komandytowych, wprowadzenie kaucji od sprzedanego oleju czy modyfikację „podatku od deszczu”.

    Ponownie podkreślamy, że działania polskiego rządu idą w odmiennym kierunku niż te w krajach OECD. Przeprowadzona przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców analiza polityki fiskalnej w krajach OECD w trakcie pandemii koronawirusa, pokazuje, że większość krajów zmniejsza podatki i obciążenia dla biznesu. Australia obniża podatki dla wszystkich grup społecznych oraz upraszcza system podatkowy. W ślad za nią Szwecja redukuje podatki dochodowe dla wielu grup społecznych. Aby ulżyć biznesom podczas kryzysu, Niemczy i Czechy wprowadzają czasowe obniżki VAT-u, w szczególności dla branż mocno dotkniętych przez lock down. Polska nie dołączyła do tego trendu.

    Omawiając sposoby niwelowania negatywnych gospodarczych konsekwencji pandemii koronawirusa nie sposób nie wspomnieć o unijnym Funduszu Odbudowy. W latach 2021-2027 Polska otrzyma fundusze o niespotykanej dotąd skali. W nowej perspektywie budżetowej Polska otrzyma 160 mld EUR z unijnych funduszy. W świetle otrzymania tak ogromnych środków, wydaje się oczywistym, że presja budżetowa na wprowadzenie nowych podatków oraz zwiększanie tych obecnie stosowanych powinna być znacznie mniejsza, a polski rząd nie powinien wprowadzać zmieniać warunków dla prowadzenia działalności gospodarczej w okresie kryzysu gospodarczego.

    Mając na uwadze powyższe, apelujemy do rządu o przyjęcie dwunastomiesięcznego moratorium na wszelkie nowe obciążenia, w tym przede wszystkim te o charakterze podatkowym i parapodatkowym, takie jak np. podatek cukrowy, czy podatek od sprzedaży detalicznej. Podążając śladem innych państw OECD, należałoby również wprowadzić czasową obniżkę VAT-u dla branż najbardziej dotkniętych przez pandemię. ZPP konsekwentnie apeluje o wprowadzenie stawki 5% VAT na wszystkie usługi gastronomiczne.

    Polski biznes musi mieć szansę na przetrwanie i odbudowanie się po kryzysie spowodowanym epidemią. Jeśli nowe lub zwiększone obciążenia mu to uniemożliwią, skala negatywnych skutków gospodarczych może być w tej chwili trudna do przewidzenia, a ich koszt z pewnością wyższy, niż ten spowodowany odłożeniem w czasie nowych danin.

     

    Zobacz: 20.01.2021 Stanowisko ZPP ws. wprowadzania nowych obciążeń dla przedsiębiorców

     

    Fot. stevepb / Pixabay.com

    Komentarz ZPP: Lockdown pogłębia problem z inwestycjami

    Warszawa, 19 stycznia 2021 r.

     

    KOMENTARZ ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW: LOCKDOWN POGŁĘBIA PROBLEM Z INWESTYCJAMI

     

    Od lat wskazuje się, że strukturalnym problemem polskiej gospodarki jest niewystarczający udział inwestycji w tworzeniu PKB. Jednym z kluczowych celów Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju było zwiększenie stopy inwestycji do poziomu 25 proc. PKB w roku 2020. W ciągu ostatnich kilku lat przeprowadzono szereg działań mających stymulować wzrost nakładów na środki trwałe oraz badania i rozwój. W szczególności skoncentrowano się na stworzeniu systemu ulg zachęcających firmy do inwestowania.

    Niestety, nie podjęto w tym czasie żadnego istotnego wysiłku na rzecz zniesienia absolutnie podstawowej bariery inwestycyjnej, jaką jest brak poczucia bezpieczeństwa prawnego i niepewność regulacyjna. W rezultacie nie tylko nie udało się osiągnąć zakładanego w SOR wskaźnika, lecz stopa inwestycji wręcz spadła – z poziomu ok. 20% na koniec 2015 roku do niespełna 19% w roku 2019.

    Epidemia koronawirusa jedynie pogłębiła ten problem, generując dwa dodatkowe źródła barier inwestycyjnych. Pierwszym jest niepewny rozwój sytuacji epidemicznej, drugim – być może jeszcze groźniejszym – całkowita nieprzewidywalność reakcji rządu. Trudno formułować prognozy dot. działalności firmy, jeśli przyszłe otoczenie ekonomiczne w istotnym stopniu zależy od liczby zachorowań (a także innych wskaźników, również tych związanych z wydolnością systemu opieki zdrowotnej). Budowanie scenariuszy na dłuższy horyzont czasowy staje się niemożliwe, jeśli dodatkowo brak jest jakichkolwiek ram, w których porusza się rząd, wprowadzając kolejne ograniczenia i zamykając określone sektory gospodarki.

    Powyższa diagnoza została przez ZPP potwierdzona badaniem Busometr, którego wyniki opublikowane zostały na początku października 2020 roku. Wynikało z nich, że o ile epidemia koronawirusa nie doprowadziła do załamania na rynku pracy, ani do szczególnie katastrofalnych nastrojów  wśród przedsiębiorców, o tyle spowodowała najniższy w historii wskaźnika odczyt komponentu „Inwestycje”. W badaniu niemal 70 proc. firm zadeklarowało, że nie planuje absolutnie żadnych inwestycji.

    Jesteśmy przekonani, że jest to rezultat współistnienia dwóch dodatkowych źródeł barier inwestycyjnych opisanych powyżej. O ile na pierwsze z nich rząd ma stosunkowo ograniczony wpływ, bo najistotniejszy w ograniczeniu transmisji wirusa jest zdrowy rozsądek i zachowywanie podstawowego reżimu sanitarnego przez każdego z nas, o tyle nad drugim panuje niemal całkowicie.

    W ciągu roku 2020, mimo kryzysu, wprowadzono szereg nowych obciążeń dla biznesu i procedowano pojawiające się znienacka inicjatywy, w skrajnych przypadkach obliczone wręcz na zakazanie prowadzenia określonego rodzaju działalności gospodarczej. Przełom roku 2020 i 2021 związany jest tymczasem z – jak się wydaje – niekoordynowanym i arbitralnym zamykaniem kolejnych gałęzi gospodarki i wprowadzaniem nowych ograniczeń.

    Przedsiębiorcy od kilku miesięcy funkcjonują w trybie wyczekiwania na konferencje prasowe w przedmiocie ograniczeń dla działalności gospodarczej. Ich zakres jest modyfikowany bez większego związku z liczbą zachorowań, a także bez podawania obiektywnego uzasadnienia. Do tej pory nie wiemy, dlaczego dokładnie lokale gastronomiczne, czy punkty fitness pozostają w zamknięciu,  mimo spadającej liczby zakażeń. Nie jest również jasne, jakie przesłanki uzasadniają utrzymywanie tych ograniczeń i zakazów w sytuacji, w której decydujemy się na ponowne uruchomienie nauczania stacjonarnego w szkołach. Brak przejrzystości procesu decyzyjnego, zaskakiwanie kolejnymi ograniczeniami, brak logicznego powiązania między sytuacją epidemiczną a skalą i dokuczliwością restrykcji – wszystko to powoduje, że przedsiębiorcy nie mają pojęcia, w jakich warunkach będą działać w perspektywie najbliższych tygodni.

    Jeśli nie powstrzymamy tego chaosu, nigdy nie odnotujemy zakładanych w SOR wskaźników dotyczących stopy inwestycji. Tym samym, nigdy nie przełamiemy strukturalnego problemu gospodarczego, skutkującego m.in. niską wartością dodaną i niewielką innowacyjnością, a także brakiem „polskich czempionów”.

    Nie uda się nam osiągnąć najważniejszych gospodarczych celów, jeśli nie zachęcimy firm do inwestowania. W tej chwili kluczowe dla odbudowania zaufania i poczucia bezpieczeństwa będzie wprowadzenie jasnych i przejrzystych reguł powrotu do gospodarczej normalności. Wydaje się, że dobrym punktem wyjścia może być mapa drogowa przedstawiona w listopadzie.

     

    Zobacz: 19.01.2021 Komentarz ZPP: Lockdown pogłębia problem z inwestycjami

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o wsparciu osób szczególnie zaangażowanych w przeciwdziałanie COVID-19

    Warszawa, 14 stycznia 2021 r.

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU USTAWY O WSPARCIU OSÓB SZCZEGÓLNIE ZAANGAŻOWANYCH W PRZECIWDZIAŁANIE COVID-19

     

    Przedstawiony projekt ustawy ma na celu stworzenie systemu wsparcia dla osób szczególnie zaangażowanych w przeciwdziałanie COVID-19. System ten miałby składać się m.in. z korzystniejszego od ogólnie obowiązującego dostępu do towarów, usług lub innych form działalności, pomocy psychologicznej na zasadzie pierwszeństwa, czy też uprawnienia do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego.

    Sama idea wyróżnienia osób będących „na pierwszej linii frontu” walki z COVID-19 może wydawać się szlachetna i bardzo słuszna. Trzeba zaznaczyć, że wiele podmiotów zrealizowało ją we własnym zakresie – firmy wspierały walkę z COVID-19 zarówno finansowo, jak i rzeczowo. Wiosną ubiegłego roku nawet znajdujące się w trudnej sytuacji restauracje zapewniały medykom ciepłe, nieodpłatne posiłki. Wszystkie te działania miały charakter dobrowolny i oddolny, przez co trafiały tam, gdzie faktycznie były potrzebne.

    Mając w pamięci to doświadczenie, ZPP sceptycznie odnosi się do zaproponowanej w ramach omawianego projektu koncepcji sformalizowanego wsparcia osób szczególnie zaangażowanych w przeciwdziałanie epidemii.

    Przede wszystkim pragniemy podkreślić, że realizacja założeń przedstawionego projektu doprowadziłaby do powstania w Polsce kolejnej grupy objętej specjalnymi przywilejami, której liczebności nie jesteśmy w stanie w tej chwili przewidzieć. Im dłużej będzie trwała walka z COVID-19, tym więcej osób będzie można uznać za szczególnie zaangażowane w przeciwdziałanie epidemii.

    W tym kontekście poważne wątpliwości budzi przedstawiony w projekcie model przyznawania opisanych świadczeń i preferencji. W większości (o ile nie wszystkich) dotychczas zbudowanych analogicznych systemach szczególnych uprawnień, tryb ich przyznawania jest oparty na względnie prostych przesłankach o obiektywnym charakterze. Tak wygląda regulacja przywilejów dla m.in. weteranów, czy dużych rodzin. W omawianym projekcie, katalog podmiotowy potencjalnych beneficjentów preferencji ma charakter otwarty (obejmuje bowiem nie tylko medyków, czy osoby zatrudnione w DPSach i Inspekcji Sanitarnej, lecz również „inne osoby”), a przesłanki wykorzystywane do oceny ich zaangażowania są siłą rzeczy ocenne.

    Przez „szczególne zaangażowanie” rozumieć ma się bowiem „wykonywanie czynności w warunkach znacznie zwiększonego ryzyka zakażenia wirusem SARS-COV-2 lub w sposób cechujący się znacznie większym stopniem poświęcenia, sumienności, staranności lub kreatywności niż wymagane od pracownika albo osoby świadczącej usługi w ramach innego stosunku prawnego niż stosunek pracy”.

    Trudno o obiektywną ocenę zarówno stopnia ryzyka zakażenia wirusem SARS-COV-2 w określonych warunkach, jak i poświęcenia, czy sumienności konkretnej osoby. O ile nie do końca precyzyjne kryteria przyznawania określonego statusu nie stanowią istotnej przeszkody w przypadku np. odznaczeń i orderów państwowych, które przyznaje prezydent RP, przez co naturalnie mają one wyjątkowy charakter, o tyle w omawianym przypadku doprowadzić one mogą do absurdalnej powszechności wydawania opisanych w projekcie kart. Fakt, iż decyzję w sprawie nadania szczególnego statusu podejmowały starosta lub prezydent miasta na prawach powiatu jedynie zwiększa ryzyko obdarzania określonych osób uprzywilejowaną pozycją na podstawie bardzo niejasnych przesłanek.

    Reasumując, jakkolwiek uważamy wspieranie osób szczególnie zaangażowanych w walkę z COVID-19 za ideę słuszną i godną poparcia, uważamy że powinno się to odbywać albo w dotychczasowym trybie oddolnych inicjatyw, albo w oparciu o ściśle precyzyjne przesłanki. Przedstawiony projekt nie realizuje tego założenia, stąd też nie możemy ocenić go pozytywnie.

     

    Zobacz: 14.01.2021 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o wsparciu osób szczególnie zaangażowanych w przeciwdziałanie COVID-19

     

    Fot. Tumisu/ pixabay.com

    Aktualności Forum Energii i Środowiska ZPP

    Warszawa, 13 stycznia 2021 r. 

     

    Aktualności Forum Energii i Środowiska ZPP
    01.01 – 10.01.2021 r.

     

    Jak wynika z komunikatu Ministerstwa Klimatu i Środowiska opublikowanego  30 grudnia 2020 r., Komisja Europejska w dniu 17 grudnia 2020 r. zgodziła się na przedłużenie funkcjonowania aukcyjnego systemu wsparcia dla producentów energii ze źródeł odnawialnych o 6 miesięcy, do 31 grudnia 2021 roku.

    Dotychczasowy system aukcyjny, zatwierdzony decyzją KE z dnia 13 grudnia 2017 r. był przewidziany na okres od 1 lipca 2016 r. do 30 czerwca 2021 r.

    Jak wynika z komunikatu, odpowiednie zmiany zostaną uwzględnione w obecnie procedowanym projekcie ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii i niektórych innych ustaw, który docelowo przewiduje wydłużenie tego mechanizmu również na okres po 2021 roku.

    Dodatkowo, 28 grudnia br. w Dzienniku Ustaw opublikowane zostało Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 16 grudnia 2020 r. w sprawie maksymalnej ilości i wartości energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii, która może zostać sprzedana w drodze aukcji w 2021 r.

    Komisja Gospodarki i Środowiska nie zgłosiła poprawek do ustawy o offshore

    Senackie komisje Gospodarki Narodowej i Innowacyjności oraz Środowiska nie zgłosiły poprawek do ustawy o wsparciu dla morskiej energetyki wiatrowej (offshore). W związku z tym ustawa trafi teraz na posiedzenie plenarne Senatu, w dniu 11 stycznia.

    Biuro Legislacyjne Senatu miało do ustawy 17 uwag, głównie redakcyjnych, jednak komisje przychyliły się do próśb Ireneusza Zyski, wiceministra klimatu, pełnomocnika rządu ds. OZE, by ze względu na napięty harmonogram nie zgłaszać poprawek. Komisja nadzwyczajna ds. klimatu również opowiedziała się za przyjęciem ustawy bez poprawek.       

    Przyjęcie strategii wodorowej w I kwartale 2021 r.

    Jak wynika z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów rząd planuje przyjąć „Polską Strategię Wodorową do roku 2030 z perspektywą do 2040 r.” (PSW) w I kwartale 2021 r. Według informacji o tym projekcie strategia ma m.in. przedstawić podstawowe przeszkody technologiczne i biznesowe oraz wytyczyć kierunki w których powinien rozwijać się rynek wodoru, aby wkrótce funkcjonować w skali pozwalającej konkurować z paliwami konwencjonalnymi.

    PSW wyróżnia sześć koniecznych do osiągnięcia celów. Pierwszy dotyczy wdrożenia technologii wodorowych w energetyce. Drugi cel to wykorzystanie wodoru jako paliwa alternatywnego w transporcie. Trzeci – wsparcie dekarbonizacji przemysłu, m. in. poprzez wsparcie działań na rzecz pozyskania i zastosowania niskoemisyjnego wodoru do procesów produkcji petrochemicznej oraz nawozowej.

    Czwartym celem jest produkcja wodoru w nowych instalacjach, w tym uruchomienie instalacji do produkcji wodoru ze źródeł niskoemisyjnych. Cel piąty to sprawna i bezpieczna dystrybucja wodoru, w tym stopniowy rozwój sieci przesyłu i dystrybucji wodoru, wprowadzanie do sieci gazowych gazu wyprodukowanego w systemach power-to-gas. Ostatni, szósty, to stworzenie stabilnego otoczenia regulacyjnego, usuwającego bariery rozwoju rynku wodoru oraz zachęcającego do stopniowego zwiększania wykorzystania OZE dla potrzeb elektrolizy.

    Kontrole NIK w 2021 r.

    W „Planie pracy NIK na 2021 r.” znalazły się 103 kontrole. Chociaż kwestie związane z pandemią będą dla Najwyższej Izby Kontroli priorytetowe, to ważna będzie również ekologia. NIK przeprowadzi audyt systemu dofinansowań oraz sposobu obsługi w związku z obecnie realizowanym przez rząd programem „Czyste powietrze”, którego głównym celem jest walka ze smogiem.

    Inna kontrola będzie dotyczyć rządowego „Programu dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce”, którego głównym celem jest stworzenie warunków sprzyjających budowie rentownego, efektywnego i nowoczesnego sektora górnictwa węgla kamiennego oraz zapewnienie niezależności energetycznej Polski. Kontrola ma na celu sprawdzenie skuteczności i terminowości wdrażania tego programu. Oprócz tego NIK zbada jak wykorzystywana jest energia wód termalnych do wytwarzania ciepła, jak wykorzystywana jest biomasa w produkcji energii oraz jak rozwija się morska energetyka wiatrowa.

    Poza kontrolami planowymi, NIK przeprowadzi również szereg kontroli doraźnych. Kontrole te podejmowane są także w efekcie rozpatrywanych skarg i wniosków wpływających do NIK od parlamentarzystów, obywateli, instytucji i organizacji społecznych.    

    NIK: Długa droga do zamkniętego obiegu odpadów

    Najwyższa Izba Kontroli zbadała, jak państwo polskie radzi sobie w kwestii gospodarowania odpadami. Działania Ministra Klimatu, a poprzednio Ministra Środowiska, jako organów odpowiedzialnych za kształtowanie polityki związanej z gospodarką odpadami na obszarze kraju, jak również pozostałych organów administracji publicznej objętych kontrolą, były niewystarczające dla ograniczenia powstawania odpadów z tworzyw sztucznych oraz ich prawidłowego zagospodarowania. Ponadto zaawansowanie prac koncepcyjnych i legislacyjnych zarówno Ministra Klimatu, jak i Ministra Rozwoju nie daje nadziei na szybkie wdrożenie w Polsce modelu gospodarki o obiegu zamkniętym.

    Według NIK powolne tempo prac dotyczących zmian w gospodarce odpadami na szczeblu centralnym nie daje mocnych podstaw do oczekiwania, że w najbliższym czasie odpowiednie resorty wprowadzą radykalne rozwiązania. Minister Klimatu do tej pory nie przesądził o zasadności wdrożenia i ewentualnym kształcie systemu kaucyjnego dla opakowań, chociaż ekspertyzę zewnętrzną w tym zakresie przygotowano pod koniec 2017 roku. Nie opracowano również mechanizmów wspierania ekoprojektowania opakowań oraz nie usprawniono systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Minister nie doprowadził jeszcze do przeniesienia na grunt prawa krajowego postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, dotyczącej opakowań i odpadów opakowaniowych. Jak najszybsze określenie obowiązujących wymogów ma znaczenie dla firm produkujących opakowania, które potrzebują czasu na przygotowanie się do nowych rozwiązań, które zaczną obowiązywać do końca 2024 r.

    Komentarz Włodzimierza Ehrenhalta, Głównego Eksperta ds. Energetyki:

    Jak widać z powyższego komunikatu, a także z planu prac legislacyjnych które przedstawiło Ministerstwo Klimatu, rząd nie ma już wątpliwości co do przyszłości energetyki w Europie. Może cieszyć, że nareszcie nie chowamy głowy w piasek, tylko staramy się dostosować do wyzwań energetycznych i chyba powoli wszyscy w kraju zdają sobie sprawę z konieczności zwiększania dostaw zielonej energii dla polskiego przemysłu. Jest to szansa na znalezienie swojego miejsca oraz wartości dodanej w nowej światowej gospodarce. Niezwykle istotne okaże się prowadzenie odpowiedniej polityki wodorowej ponieważ naszym zdaniem jest to bliska przyszłość energetyki światowej.

    Martwiąca jest opieszałość Ministerstwa co do problemów związanych z gospodarką o obiegu zamkniętym, co za tym idzie do rozwiązywania problemu odpadów. Oczekuje się znacznego przyśpieszenie prac w tym zakresie.

     

    Fot. onephoto / Adobe Stock

    Wniosek do Ministra Zdrowia o udzielenie informacji publicznej

    Warszawa, 13 stycznia 2021 r.

    Sz.P. Adam Niedzielski
    Minister Zdrowia


    Wniosek o udzielenie informacji publicznej

     

    Działając na podstawie ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej (Dz.U.2014.782.tj z dnia 26.10.2016) zwracamy się z prośbą o udostępnienie informacji publicznej w poniższych zakresach:

    1) Jak zorganizowany jest proces decyzyjny dotyczący wprowadzanych przez rząd obostrzeń epidemiologicznych? Jaką rolę w nim odgrywa Ministerstwo Zdrowia?

    2) Jakie osoby wchodzą w skład zespołu podejmującego decyzje dot. obostrzeń epidemiologicznych? Jakie reprezentują instytucje?

    3) Jakie osoby zaangażowane były w przygotowanie strategii walki z pandemią ogłoszonej w dniu 4 listopada 2020 r.?

    4) Na jakiej podstawie zdecydowano o odstąpieniu od realizacji ww. strategii? Kto podjął tę decyzję?

    5) Na podstawie jakich zmiennych lub danych podejmowane są decyzje dot. obostrzeń dla działalności gospodarczej?

    6) Czy Ministerstwo posiada informacje o liczbie zakażeń, do których doszło w ubiegłym roku w lokalach, w których prowadzono działalność gospodarczą w ramach jednej z obecnie zamkniętych lub ograniczonych branż (w szczególności: gastronomia, fitness, hotele, placówki kulturalne)? Jeśli tak, prosimy o podanie tych danych.

    7) Podczas konferencji prasowej 11 stycznia br. Pan Minister stwierdził, że decyzja o powrocie części dzieci do szkół od 18 stycznia oparta jest na analizie modeli prognostycznych. Czy analogiczne modele prognostyczne zostały stworzone do oceny ryzyka zwiększenia liczby zachorowań w przypadku zniesienia poszczególnych obostrzeń dla działalności gospodarczej? Jeśli tak, uprzejmie prosimy o informację dotyczącą wyników tych analiz, a także o informacje dot. zespołu eksperckiego, który był odpowiedzialny za ich opracowanie.

    Jednocześnie zwracamy się z prośbą o przedstawienie aktualnych jak i historycznych opracowań wykorzystywanych przy podejmowaniu decyzji dot. walki z epidemią.

    Prosimy o przesłanie informacji pocztą elektroniczną na adres: j.binkowski@zpp.net.pl

     

    Z poważaniem,

    Cezary Kaźmierczak, Prezes
    Marcin Nowacki, Wiceprezes                   

     

    Zobacz: 12.01.2021 Wniosek do Ministra Zdrowia o udzielenie informacji publicznej

     

    fot. Álvaro Serrano / Unsplash

    Podatek handlowy miał wyrównać szanse – a w branży RTV/AGD zapłacą go tylko polskie firmy

    Warszawa, 12 stycznia 2021 r.

     

    Podatek handlowy miał wyrównać szanse – a w branży RTV/AGD zapłacą go tylko polskie firmy

     

    Podatek handlowy miał wyrównywać warunki konkurencji między mniejszymi a większymi podmiotami i pośrednio przeciwdziałać ekspansji zagranicznych sieci handlowych w Polsce. Jednak w praktyce w branży handlu RTV/AGD zapłacą go jedynie polskie firmy. Ich największy konkurent niemiecki Media Markt podzielił sklepy na oddzielne firmy i nie zapłaci ani grosza. To pokazuje że, podatek handlowy nie tylko nie osiągnie celów zamierzonych przez ustawodawcę, ale obciąży rodzime przedsiębiorstwa, pogarszając ich pozycję na rynku.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wielokrotnie apelował do rządu o niewprowadzanie nowych podatków w czasie trwania pandemii. Podtrzymujemy ten apel i wzywamy do wstrzymania poboru podatku handlowego na rok 2021 r. Co więcej, ZPP konsekwentnie sprzeciwia się wprowadzaniu podatków o charakterze sektorowym i przypomina, że długofalowe rozwiązanie problemów związanych z unikaniem opodatkowania leży w głębokiej reformie systemu podatkowego oraz powinno polegać na likwidacji podatku CIT i zastąpienia go podatkiem przychodowym.

    Skutki wprowadzenia podatku handlowego są dobrze widoczne na przykładzie branży RTV AGD IT. Jej cechą charakterystyczną jest dysproporcja pomiędzy dostawcami (globalnymi koncernami) a sprzedawcami (lokalnymi przedsiębiorstwami). Rentowność oscyluje na poziomie od 2 do 4 proc. Druga stawka podatkowa podatku handlowego o wysokości 1,4 proc. skonsumuje znaczą część zysku sprzedawców RTV AGD. To z kolei pogorszy równowagę konkurencyjną pomiędzy przedsiębiorstwami polskimi, a zagranicznymi, w szczególności, że te drugie podatku nie zapłacą wcale.

    Omawiając skutki wprowadzenia podatku handlowego od 1 stycznia 2021 r. nie sposób pominąć kwestii gospodarczych konsekwencji pandemii koronawirusa. ZPP stoi na stanowisku, że podnoszenie obciążeń na przedsiębiorstwa w trakcie tego bezprecedensowego kryzysu jest niezrozumiałe i niemożliwe do zaakceptowania. Podnoszenie obciążeń doprowadzi również do spowolnienia gospodarczego, na które nie możemy sobie w tym momencie pozwolić.

    W latach 2021-2027 Polska otrzyma fundusze o niespotykanej dotąd skali. W nowej perspektywie budżetowej Polska otrzyma 160 mld EUR z unijnych funduszy. 57 mld EUR będzie pochodzić z Funduszu Odbudowy, który powstał by pomóc państwom członkowskim stawić czoła wyzwaniom pandemii koronawirusa. Dla porównania, przez 16 lat członkostwa w UE Polska otrzymała ok. 181 mld EUR. W świetle otrzymania tak ogromnych środków, wydaje się oczywistym, że presja budżetowa na wprowadzenie nowych podatków powinna być znacznie mniejsza, a polski rząd nie powinien wprowadzać nowych obciążeń dla przedsiębiorców, borykających się ze skutkami kryzysu.

     

    Zobacz raport: 12.01.2021 Raport ZPP Skutki wprowadzenia podatku od sprzedaży detalicznej od 1 stycznia 2021 r.

    Komentarz ZPP: Albo otworzymy gospodarkę po 17. stycznia, albo kryzys rozleje się na wszystkie sektory

    Warszawa, 8 stycznia 2020 r.

     

    KOMENTARZ ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW: ALBO OTWORZYMY GOSPODARKĘ PO 17. STYCZNIA, ALBO KRYZYS ROZLEJE SIĘ NA WSZYSTKIE SEKTORY

     

    Przedłużający się lockdown i kolejne ograniczenia mogą doprowadzić do realnej zapaści gospodarki. W skali makro, Polska relatywnie dobrze radzi sobie z ekonomicznymi skutkami epidemii, jednak szereg branż – tych, które objęte są w tej chwili szczególnymi rygorami, bądź zakazem działalności – znajduje się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Utrzymywanie obowiązujących ograniczeń po 17. stycznia, wiąże się z ryzykiem fali bankructw w sektorach nimi objętych, oraz rozprzestrzenienia się kryzysu również na sektory powiązane. Przedsiębiorcy nie dadzą rady dłużej ponosić kosztów nieprzygotowania systemu opieki zdrowotnej na epidemię – w drugiej połowie stycznia powinniśmy odmrozić wszystkie branże, z zachowaniem rygoru DDM.

    4 marca 2020 roku odnotowano w Polsce pierwszy przypadek zakażenia nowym koronawirusem. Mija zatem jedenasty miesiąc funkcjonowania firm w warunkach ograniczeń, nakazów i zakazów, których zakres zmieniany jest co kilka tygodni. Możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że przedsiębiorcy zdali ten trudny egzamin: błyskawicznie wprowadzili podwyższony rygor sanitarny, przeorganizowali swoje działalności, skutecznie wdrożyli – tam, gdzie jest to możliwe – pracę zdalną, nawet mimo braku adekwatnych przepisów w tym zakresie. Niektórzy z nich w walkę z wirusem zaangażowali się również finansowo.

    Biznes domagał się szybkiego otwierania gospodarki i jak najwęższego zakresu ograniczeń, ale generalnie stosował się do wprowadzanych kolejnymi rozporządzeniami norm. Dzięki jego odpowiedzialnej postawie, rząd miał komfort w podejmowaniu decyzji mających wymuszać dystansowanie społeczne i izolację.

    Po niemal roku walki z pandemią, sytuacja wygląda inaczej. Utrzymywane miesiącami restrykcje i zakazy doprowadziły wielu przedsiębiorców do granic wytrzymałości finansowej. Nie ma już śladu po wiosennej dyscyplinie – coraz więcej firm próbuje obchodzić, niejednokrotnie bardzo kreatywnie, regulacje wprowadzane w związku z epidemią. Jakkolwiek nie opowiadalibyśmy się za przestrzeganiem litery prawa, trudno jest jednoznacznie krytykować przedsiębiorców próbujących przetrwać za wszelką cenę. Tym bardziej, że – w przeciwieństwie do wiosny ubiegłego roku – wielu z nich nie doczekało się jeszcze żadnej pomocy finansowej, mimo że zostali objęci restrykcjami jeszcze w październiku.

    Kolejnym negatywnym zjawiskiem jest ewidentny kryzys zaufania do rządu. Dominuje przekonanie, że ograniczenia wprowadzane są niemal na oślep. Nie przedstawia się żadnej konkretnej argumentacji uzasadniającej bardziej restrykcyjne podejście do tych akurat sektorów, które są nimi objęte. Polityką informacyjną i procesem decyzyjnym rządzi chaos – tygodniami komunikowano kolejne obostrzenia w ostatniej chwili, zaraz przed ich wprowadzeniem. Gdy w listopadzie zdecydowano się jakkolwiek ustrukturyzować strategię walki z epidemią i przedstawić mapę drogową zdejmowania ograniczeń, dokument błyskawicznie zdezaktualizował się.

    W tej chwili każdy dzień przynosi doniesienia o krytycznej sytuacji w kolejnych branżach. Gastronomia nie funkcjonuje normalnie od niemal roku. Branża fitness, mimo że nauczyła się działać w podwyższonym rygorze sanitarnym, pozostaje całkowicie zamknięta. Regulacje dotyczące sklepów w centrach handlowych zmieniają się co kilka tygodni – bezpośrednio po Świętach Bożego Narodzenia znaczna część z nich została ponownie objęta zakazem prowadzenia działalności.

    Trzeba zatem powiedzieć jasno: doszliśmy do momentu, w którym utrzymywanie ograniczeń życia gospodarczego staje się zbyt kosztowne ekonomicznie. Nadmiernym uproszczeniem byłoby stwierdzić, że „Polska robi to, co reszta Europy”. Większość państw, które utrzymują, bądź poszerzają restrykcje, albo jest znacznie zamożniejsza od Polski (np. Anglia, Irlandia, Niemcy, czy Francja), albo znajduje się w dużo gorszej sytuacji epidemicznej (np. Czechy). My tymczasem, mimo imponującego postępu gospodarczego, w dalszym ciągu jesteśmy relatywnie (na tle Europy) biednym państwem, w którym – dzięki dyscyplinie społecznej – udało się powstrzymać niekontrolowany wzrost liczby zakażeń. Kontynuowanie polityki otwierania i zamykania branż na podstawie trudnych do określenia przesłanek, może kosztować nas zaprzepaszczenie znacznej części dorobku wypracowanego w ostatnich trzech dekadach.

    Mając na uwadze wszystkie powyższe względy, ZPP apeluje do Premiera oraz Ministra Zdrowia i wspierającego ich zespołu o odmrożenie wszystkich branż po 17. stycznia 2021 roku. Utrzymywanie ograniczeń będzie się wiązało z ryzykiem realnego kryzysu i fali bankructw obejmujących niemal wszystkie sektory gospodarki. Musimy wrócić do normalnego życia. Przejawem tej konieczności jest zapowiedź powrotu do szkół podstawowych dzieci z klas 1-3. Skoro dyskutujemy o przejściu części uczniów na nauczanie stacjonarne, tym bardziej powinniśmy podejmować odważne decyzje w zakresie otwierania kolejnych branż.

     

    Zobacz: 08.01.2020 Komentarz ZPP Albo otworzymy gospodarkę po 17 stycznia, albo kryzys rozleje się na wszystkie sektory

     

    Fot. denisismagilov / Adobe Stock

    List otwarty Prezesa ZPP do Premiera Mateusza Morawieckiego ws. lockdownu

    Warszawa, 11 stycznia 2021 r.

     

    Szanowny Panie Premierze,

    zwracam się do Pana z apelem o przywrócenie ogłoszonej w listopadzie mapy drogowej dotyczącej gospodarki w czasie pandemii. Ogłoszona mapa spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem, wskazywała jasne kryteria, którymi będzie kierował się rząd w zarządzaniu kryzysem COVID-19.

    Niestety, na skutek jakichś wróżb – rząd bez słowa wytłumaczenia, wycofał się z mapy ogłaszając pełny lockdown. Czemu wróżb? Nie istnieje chyba żaden oficjalny dokument, badanie, analiza, które wskazywałoby konieczność takiego rozwiązania. Pytałem o to wielu osób – nikt o niczym takim nie wie i nie słyszał. Ja oczywiście rozumiem tą atmosferę, w której kompetencje i fachowość budowane są przez to kto głośniej i mocniej straszy. Ale naprawdę może czas się od tego wyzwolić – korzystając z rady Jacka Welcha: „Wierzymy Panu Bogu, pozostali proszeni są o pokazanie dowodów”. Pan poprosi ich o dowody. Puszczanie sobie filmów, to trochę za mało.

    Wszystko wskazuje na to, że z pandemią przyjdzie nam jeszcze żyć jakiś czas. I trzeba mieć odwagę spojrzeć faktom w oczy – musimy się nauczyć z nią żyć. Albo cofnąć się w poziomie życia i rozwoju o dekadę lub dwie.

    Panie Premierze! Nie stać nas dalej. Nie jesteśmy bogatym krajem zachodnim. Cena lockdownu (liczona jako ubytek PKB) w Niemczech to 3,5 miliarda euro tygodniowo. Hipotetycznie zatem, dwa lata zamknięcia gospodarki to dla Niemców koszt ok. 360 miliardów euro. PKB per capita zmniejszyłby się z poziomu ok. 41 tysięcy euro do ok. 37 tysięcy euro.

    Nominalny PKB per capita Polski w 2019 roku wynosił ok. 13 tysięcy euro.

    Innymi słowy, po dwóch latach lockdownu Niemcy zbiednieliby, ale wciąż byliby nominalnie prawie trzykrotnie zamożniejsi od Polaków w szczycie koniunktury – to pokazuje, że niektóre z państw europejskich stosunkowo łatwo decydują się na zamknięcie gospodarki, ponieważ jest to dla nich ekonomicznie trudny, ale nie zabójczy ruch.

    Według deklaracji wicepremiera Jarosława Gowina, miesiąc lockdownu w Polsce to koszt 100 mld zł. Nawet zakładając, że realnie byłby on o połowę niższy i zbliżony do tego podawanego w szacunkach dla Niemiec, czyli wynosił 50 mld zł, skutkiem zamykania gospodarki jest w naszym przypadku nie względne zubożenie, lecz cofnięcie się w gospodarczym rozwoju o dekadę. Przyjmując powyższą wartość możemy założyć, że każdy miesiąc lockdownu prowadzi do obniżenia PKB per capita o 2%. Innymi słowy, każdy kolejny miesiąc utrzymywania ograniczeń oznacza pogrzebanie połowy wzrostu gospodarczego osiągniętego w 2019 roku.

    Tak dalej się nie da. Z czego to sfinansujecie?

    Nie zamkniecie COVID-19 w domach i zamkniętych firmach. Obok kryzysu pandemicznego fundujemy sobie gigantyczny kryzys gospodarczy. Jesteśmy na krawędzi rozlania się zarazy poza 50 dotkniętych sektorów. Czas biegnie w tygodniach, nie w miesiącach.

    Czas wracać do pracy (w reżimie DDM). Zróbmy to korzystając z listopadowej mapy.

    Z poważaniem,

    Cezary Kaźmierczak
    Prezes ZPP

     

    Zobacz: 11.01.2021 List otwarty Prezesa ZPP do Premiera Mateusza Morawieckiego ws. lockdownu

     

    Fot. Free-Photos / pixabay.com

    Stanowisko ZPP ws. Projektu ustawy  o zmianie ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw obsługiwanych przez Krajową Administrację Skarbową (projekt z dnia 28 grudnia 2020 r.)

    Warszawa, 31 grudnia 2020 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. Projektu ustawy  o zmianie ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw obsługiwanych przez Krajową Administrację Skarbową
    (projekt z dnia 28 grudnia 2020 r.)

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie ocenia przedstawiony projekt ustawy  o zmianie ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw obsługiwanych przez Krajową Administrację Skarbową  z dnia 28 grudnia 2020 r. ZPP nie wnosi zasadniczych uwag do treści proponowanych zmian w przepisach. Projekt odpowiada na apele oraz rekomendacje ZPP w zakresie wdrażania rozwiązań informatycznych w kolejnych obszarach usług publicznych.

    Podstawowym założeniem Projektu jest zmniejszenie lub usunięcie formalizmu związanego z załatwieniem spraw podatkowych,  poprzez cyfryzację, automatyzację realizacji zadań przez organy KAS i przyśpieszenie obsługi podatnika. Mając na uwadze powyższe, postulujemy, aby do katalogu rodzajów spraw, które mogą być załatwiane w e-Urzędzie Skarbowym, zostały włączone także sprawy związane z rejestracją na VAT podatników bez siedziby / stałego miejsca wykonywania działalności w Polsce.

    W chwili obecnej rejestracja podmiotu zagranicznego na VAT w Polsce wiąże się z koniecznością oczekiwania około 75 dni na decyzję US, a także z kosztem rzędu 1000 – 3000 EUR. Dla porównania, ten sam proces w Wielkiej Brytanii zajmuje jedynie tydzień. Warto zwrócić także uwagę na to, że w trakcie trwania procesu rejestracji, sprzedawcy nie mogą podejmować żadnych czynności związanych z handlem, co w wielu przypadkach może ich zniechęcać do prawidłowego wypelniania obowiązków podatkowych. W raporcie z wrzęsnia 2020 roku pt. „Konieczne działania uszczelniające w systemie ceł i podatku vat dla zagranicznych sprzedawców e-commerce, ZPP rekomendował m.in. koneicznośc Ustanowienia w państwach Unii Europejskiej – przez sprzedawców  spoza UE – przedstawiciela, który będzie odpowiedzialny za prawidłową  egzekucję przepisów konsumenckich. Należy dążyć tym samym do jak najszerszego i najłatwiejszego dostępu do tej procedury.

    Mając na uwadze, że wraz z początkiem 2021 roku możemy spodziewać się wysypu nowych rejestracji brytyjskich podmiotów na skutek Brexit’u, a od 1 lipca 2021 roku również podmiotów z pozostałych pozaunijnych państw (wskutek zmian zasady opodatkowania zakupów na platformach internetowych, które przewidują m.in likwidację w całej UE zwolnienia z VAT od importu tzw. małych przesyłek o wartości do 22 EUR), wydaje się, że Projekt to najlepszy moment na wprowadzenie zmian w polskich przepisach dotyczących rejestracji zagranicznych sprzedawców jako podatników VAT w Polsce, uproszczenia i ujednolicenia ich, tak aby przyjęto jednakowe podejście we wszystkich jednostkach KAS, umożliwiające elektroniczną komunikację w zakresie całości dokumentacji niezbędnej w procesie rejestracji.

    ZPP w swoich opracowaniach zaznaczało kwestie rejestracji zagranicznych sprzedawców e-commerce. Mogłyby one zostać rozwiązane poprzez wprowadzenie w życie pełnej digitalizacji procedur. Umożliwienie przez polskie organy podatkowe elektronicznego dostarczania dokumentów znacznie skróciłoby okres oczekiwania na decyzję, bez negatywnego wpływu na wiarygodność procedury. W tym kontekście najbardziej istotne jest, by problem był zaadresowany w sposób globalny – aby zdigitalizowaniu podlegały wszystkie elementy procesu, a nie tylko te związane ze składaniem samego wniosku. Takie podejście pozwoli na rzeczywiste uproszczenie aktualnego procesu.

    ZPP zauważa, że planowana funkcjonalność będzie miała przełożenie na poprawę sytuacji tych podatników, a tym samym na zwiększenie wpływów budżetowych z podatku VAT wskutek poszerzenia bazy podatników, którzy będą mogli w sposób elektroniczny realizować swoje obowiązki podatkowe
    w Polsce.

    Zauważamy wysoki potencjał tworzonego systemu. Rekomendujemy dalsze poszerzanie usług, które będą mogą być świadczone online przez organy KAS.

    Jednocześnie, kategorycznie negatywnie ZPP ocenia czas przewidziany na zgłaszanie uwag do projektu. Przekazanie dwudniowego terminu, dodatkowo przypadającego na okres między świąteczny, na konsultacje projektu z m.in. organizacjami przedsiębiorców oceniamy bezwzględnie krytycznie.

     

    Zobacz: 31.12.2020 Stanowisko ZPP ws. Projektu ustawy o zmianie ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw obsługiwanych przez Krajową Administrację Skarbową (projekt z dnia 28 grudnia 2020 r.)

     

    Fot. FirmBee / pixabay.com

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery