• PL
  • EN
  • szukaj

    ZPP pozostaje apolityczne

    Warszawa, 29 stycznia 2019 r.

     

    ZPP pozostaje apolityczne

     

    Inicjatywa polityczna prof. Roberta Gwiazdowskiego wywoła sporo pytań co do naszego zaangażowania w projekt. ZPP wielokrotnie deklarowało swoją apolityczność. Zapewniamy, że zasady ZPP nie ulegają zmianie:

    1. ZPP nie popiera ani nie zwalcza żadnej partii ani organizacji politycznej.
    2. ZPP popiera pomysły, postulaty i inicjatywy polityczne, które uznaje za słuszne, niezależnie od źródła ich pochodzenia.

    Informujemy również, że prof. Robert Gwiazdowski złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej ZPP.

    W imieniu całego zespołu oraz członków Związku składamy podziękowania dla Pana Profesora za wieloletnie przewodniczenie Radzie Nadzorczej oraz wkład w budowę i rozwój Związku. Życzymy również samych sukcesów w nowym projekcie.

     

    Cezary Kaźmierczak
    Prezes

    Inwestycje rosną, ale ich struktura wciąż pozostawia wiele do życzenia

    Warszawa, 24.01.2019 r.


    Inwestycje rosną, ale ich struktura wciąż pozostawia wiele do życzenia


    Na wzrost gospodarczy w III kwartale 2018 roku w głównej mierze składały się, poza spożyciem ogółem, inwestycje, przy czym ich struktura pozostaje dalece niezadowalająca, mimo że tempo wzrostu nakładów na środki trwałe było najwyższe od I kwartału 2015 roku – tak wynika z najnowszej publikacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców pt. „Inwestycje w Polsce, szanse i zagrożenia”.

    Przez ostatnie lata, mimo bardzo dobrych wyników gospodarczych, Polska miała wyraźny problem ze stopą inwestycji – odstawaliśmy pod tym względem nie tylko od średniej unijnej, ale także od pozostałych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to o tyle znamienne, że w przypadku reszty składowych wpływających na tempo wzrostu PKB, polska gospodarka cechowała się wynikami albo porównywalnymi z innymi krajami, albo wręcz lepszymi. Tymczasem, jeśli chodzi o inwestycje jako procent PKB, znajdujemy się w ogonie Unii Europejskiej – za takimi państwami, jak Bułgaria, Litwa, czy Łotwa.

    Stopa inwestycji jest kluczowa z perspektywy długofalowego wzrostu gospodarczego – twierdzi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.Dlatego też wszyscy niepokoiliśmy się, gdy w roku 2016 doszło do swoistego załamania i z kwartału na kwartał inwestowano coraz mniej. Na szczęście, po przejściowym 2017, w roku 2018 można było zaobserwować faktyczne odbicie, czego skutkiem było zaskakująco wysokie, nawet dla optymistów, tempo wzrostu gospodarczego.

    Jak wynika z analiz przeprowadzonych przez ekspertów ZPP, mimo pozytywnych wyników w 2018 roku, struktura inwestycji wciąż pozostawia wiele do życzenia. Jak się okazuje, przyspieszenie inwestycyjne dotyczy przede wszystkim samorządów i dużych przedsiębiorstw publicznych. Wystarczy wspomnieć choćby o programie inwestycji w petrochemię, przeprowadzanym przez PKN Orlen, którego wartość szacowana jest na ponad 8 mld złotych. Dla samorządów zaś, zachętę do inwestowania stanowiły październikowe wybory.

    Dużym problemem jest fakt, że wciąż niewystarczająco dużo inwestujemy w innowacje. Nakłady na wartości niematerialne i prawne były w pierwszym półroczu 2018 roku o połowę niższe, niż w analogicznym okresie roku poprzedniego – mówi Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.Obserwujemy ponadto, że sektor MSP, mimo że należy do niego przytłaczająca większość firm w Polsce, odpowiada jedynie za 28,5% wartości nakładów na środki trwałe. Wynika to stąd, że bariery inwestycyjne są dla tych przedsiębiorców dużo bardziej dotkliwe, niż dla dużych podmiotów.

    Eksperci ZPP wyszczególnili na łamach opracowania kilka podstawowych przeszkód dla inwestorów. Odpowiadają one problemom niejednokrotnie już opisywanym w raportach i badaniach związku – chodzi bowiem zarówno o rosnące koszty zatrudnienia, jak i brak rąk do pracy, niestabilne otoczenie prawno-regulacyjne, czy też niepewne perspektywy wzrostu gospodarczego spowodowane dużym uzależnieniem polskiej gospodarki od gospodarek naszych największych partnerów handlowych.

    Wymienione bariery znajdują swoje odzwierciedlenie w statystykach dotyczących inwestycji ponoszonych przez określone grupy firm. Ponad 71% polskich inwestycji to inwestycje dokonane przez duże przedsiębiorstwa, podczas gdy małe podmioty odpowiadają za niewiele ponad 7,5%. Jest to zrozumiałe, ponieważ mniejsze firmy dużo dotkliwiej odczuwają choćby wspomnianą niepewność prawną – nie dysponują one bowiem ani wyspecjalizowanymi działami prawnymi, ani zasobami, by móc korzystać z usług profesjonalnych kancelarii.

    Zgodnie z wypowiedzią Dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP Katarzyny Niemyjskiej, martwić może także niewielki wolumen nakładów na wartości niematerialne i prawne – w I półroczu 2018 roku wyniósł on 3,2 mld zł i był aż o połowę niższy, niż w analogicznym okresie roku poprzedniego.

    Z pewnością struktura polskich inwestycji jest problematyczna i należy zastanowić się, co trzeba zrobić, by ją poprawić i zwiększyć poziom nakładów ponoszonych przez podmioty inne, niż duże państwowe firmy – stwierdził Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji Związku.Wydaje się, że w tym zakresie rekomendacje pozostają niezmienne i skupiają się wokół kilku kluczowych zmian w systemie podatkowym, a także w obszarze jakości legislacji i regulacji rynku pracy.

     

    24.01.2019 Raport ZPP: Inwestycje w Polsce, szanse i zagrożenia

     

     

    Fot. nattanan23/pixabay.com

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. projektu ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary i zmianie niektórych ustaw z 21 grudnia 2018 roku

    Warszawa, 23 stycznia 2019 r.

     

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. projektu ustawy
    o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary i zmianie niektórych ustaw z 21 grudnia 2018 roku

     

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców złożył już w toku konsultacji społecznych stanowisko do pierwotnego tekstu omawianego projektu. Opinia Związku była rzecz jasna negatywna – podobnie, jak w zasadzie wszystkich innych organizacji pracodawców, które zdecydowały się wziąć udział w konsultacjach. W toku dalszych prac projekt był wielokrotnie modyfikowany, co nie powinno dziwić, zważywszy na krytyczne opinie na jego temat, zgłaszane choćby przez Sąd Najwyższy, który zwracał na potencjalną niezgodność z konstytucją niektórych przepisów zawartych we wcześniejszych wersjach projektu. Na końcowym etapie procesu legislacyjnego próbowano dodatkowo włączyć do treści aktu przepisy umożliwiające karanie członków rad nadzorczych i komisji rewizyjnych za niedopełnienie obowiązków służbowych, choćby było to nieumyślne. Ostatecznie z propozycji wycofano się, jednak taki sposób procedowania ustawy zasługuje na zdecydowaną krytykę, szczególnie z punktu widzenia zasady bezpieczeństwa prawnego, jak i swoistego dobra, jakim jest stabilność otoczenia regulacyjnego dla przedsiębiorców w Polsce.

     

    Niezależnie od faktu, że projekt zmieniano w kolejnych wersjach już wielokrotnie, generalna jego ocena pozostaje negatywna. Nie ulega wątpliwości, że cel, jaki postawił sobie projektodawca, tj. skuteczniejsze zwalczanie przestępczości gospodarczej i ściganie nieuczciwych podmiotów, jest ze wszech miar słuszny. Jest to oczywiste nie tylko z punktu widzenia podstawowych interesów państwa (mierzonych nie tylko wielkością wpływów do budżetu, choć stanowią one istotny ich składnik), lecz również z perspektywy funkcjonujących legalnie uczestników rynku, dla których działający bezkarnie przestępcy stanowią nieuczciwą konkurencję. Niestety, najbardziej aktualna wersja projektu przewiduje wprowadzenie do porządku prawnego narzędzi nieproporcjonalnych, których zastosowanie może znacznie wykraczać poza zakres koniecznej walki z nadużyciami gospodarczymi. Podstawową zasadą powinno być bowiem karanie takich podmiotów, które zostały – za zgodą lub wiedzą właścicieli – wykorzystane do przestępstwa, czy też wręcz stworzone bezpośrednio w celu dokonywania przestępstw. Projekt zakłada jednak odpowiedzialność podmiotów zbiorowych w przypadku, w którym czyn zabroniony dokonany zostaje wskutek działania lub zaniechania jej organu – bez przesłanki umyślności (została ona przewidziana tylko w przypadku działań lub zaniechań członków organu).

     

    Co więcej, podmioty zbiorowe, na mocy nowych przepisów, będą na podstawie art. 6 ustawy, odpowiadały również za czyny zabronione popełnione przez szeroki katalog podmiotów innych, niż ich organy i członkowie. Chodzi tu m.in. o osoby fizyczne uprawnione do reprezentowania podmiotu, czy podejmowania w jego imieniu decyzji, podwykonawców oraz pracowników (w ich przypadku warunkiem odpowiedzialności podmiotu jest również uzyskanie z tytułu czynu zabronionego korzyści majątkowej, chociażby pośrednio). W przypadku podwykonawców i pracowników, podmiot zbiorowy poniesie odpowiedzialność za popełnione przez nich czyny zabronione, jeżeli jego organ lub członek organu „wiedział lub przy zachowaniu ostrożności wymaganej w danych okolicznościach mógł się dowiedzieć”, że będą usiłowali oni popełnić czyn zabroniony. Warunkiem zaś odpowiedzialności podmiotu zbiorowego za czyny zabronione popełnione przez którykolwiek z ww. podmiotów, jest wyczerpanie znamion czynu zabronionego w następstwie „co najmniej braku należytej staranności” w wyborze osoby lub nadzorze nad nią ze strony podmiotu zbiorowego, ewentualnie „takiej nieprawidłowości w organizacji działalności podmiotu zbiorowego, która ułatwiła lub umożliwiła popełnienie czynu zabronionego, chociaż inna organizacja działalności mogła zapobiec popełnieniu tego czynu”.

     

    Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że pojęcie „należytej staranności” – szczególnie w tym kontekście – jest wyjątkowo nieostre i trudno jest zaakceptować brak wykazania należytej staranności jako przesłankę odpowiedzialności karnej, zwłaszcza że przewidziane w projekcie sankcje (kara grzywny do 30 mln zł, czy też przymusowe rozwiązanie albo likwidacja spółki) są bardzo surowe. Analogicznie, trudności może budzić określenie, jakiego rodzaju nieprawidłowość w organizacji działalności podmiotu zbiorowego może ułatwiać lub umożliwić popełnienie czynu zabronionego, przy założeniu że inna organizacja mogłaby popełnieniu tegoż czynu zabronionego zapobiec. W tym przypadku jednak projektodawca przyszedł adresatom ustawy z pomocą i sformułował niewyczerpujący (świadczy o tym użycie frazy „w szczególności”) katalog  tego rodzaju nieprawidłowości, na który składają się m.in. określenie zasad postępowania na wypadek zagrożenia popełnieniem czynu zabronionego, określenie zakresu odpowiedzialności organów i pracowników podmiotu zbiorowego, czy też określenie osoby lub komórki organizacyjnej nadzorującej przestrzeganie przepisów i zasad regulujących działalność podmiotu (w przypadku co najmniej średnich przedsiębiorców). Nie ulega zatem wątpliwości, że projektodawca wprowadza wymóg wprowadzania zaawansowanych systemów compliance, przy czym ich ostateczna skuteczność w sensie wyłączenia odpowiedzialności podmiotu zbiorowego za czyny zabronione popełnione przez jego pracowników bądź podwykonawców, pozostaje nieokreślona. Wprowadzanie tego rodzaju przepisów budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia podstawowych zasad prawa karnego, takich jak choćby zasada legalizmu. Nie sposób nie stwierdzić, że przewidziane w projekcie przesłanki odpowiedzialności karnej podmiotu zbiorowego są bowiem wyjątkowo nieostre, trudno jest sformułować jednoznaczny katalog działań, których podjęcie wystarczyłoby, żeby uznać, iż w wyborze lub nadzorze nad pracownikiem lub podwykonawcą, zachowano należytą staranność. W zasadzie, projektowane przepisy wprowadzają obowiązek sprawowania stałego i bieżącego nadzoru nad wszystkimi pracownikami i podwykonawcami w celu zapobieżenia popełnieniu przez nich czynów zabronionych. Niezależnie od tego, jak skomplikowanych systemów nie wprowadzałyby firmy, osiągnięcie tego skutku jest oczywiście niemożliwe, ponieważ nawet państwo – dysponujące dalece większymi środkami finansowymi i operacyjnymi, niż dowolny przedsiębiorca działający w Polsce – nie jest w stanie przewidzieć zachowań obywateli i nadzorować ich tak, by nie popełniali oni przestępstw i wykroczeń.

     

    Bardzo poważne wątpliwości budzą również przepisy dot. tzw. sygnalistów, czyli osób zgłaszających informacje świadczące m.in. o podejrzeniu przygotowania, usiłowania lub popełnienia czynu zabronionego, czy też nieprawidłowościach w organizacji działalności podmiotu zbiorowego, które mogłyby prowadzić do popełnienia czynu zabronionego. Na podstawie art. 13 projektu, jeżeli w związku ze zgłoszonymi informacjami doszłoby do rozwiązania stosunku pracy z „sygnalistą”, sąd na jego wniosek może orzec przywrócenie go do pracy lub zasądzić odszkodowanie, jeżeli zgłoszone informacje „były zasadne” i mogły doprowadzić do zapobieżenia albo szybszego wykrycia czynu zabronionego. Tak szeroki zakres ochrony „sygnalistów” wydaje się być bardzo problematyczny i stwarza pole do potencjalnych nadużyć, skutkujących swoistym szantażem wobec pracodawców. „Sygnalista” nie jest bowiem poddawany ochronie wówczas, gdy był sprawcą czynu zabronionego, jednak przesłanką negatywną dla wystąpienia tejże ochrony nie jest przyczynienie się do powstania tychże nieprawidłowości, czy też wygenerowania ich. W rezultacie, rozwiązanie stosunku pracy z jakimkolwiek pracownikiem, który zgłosił jakiekolwiek nieprawidłowości w funkcjonowaniu podmiotu (trudno jest bowiem a priori zakładać, jakiego rodzaju nieprawidłowości mogą potencjalnie skutkować dokonaniem czynu zabronionego), będzie wiązało się z ogromnym ryzykiem po stronie pracodawców.

     

    Przedstawiony projekt ustawy oceniamy zatem bardzo krytycznie. Uważamy, że pod pozorem rozwiązywania realnego problemu, wprowadza on rozwiązania, które wykraczają znacznie poza obszar regulacji konieczny do osiągnięcia zakładanego celu. Niejasne przesłanki odpowiedzialności podmiotów zbiorowych określone w projekcie,a także szeroki zakres ochrony „sygnalistów”, stwarzają model, w którym przedsiębiorcy mogą implementować skomplikowane systemy compliance (nie ulega wątpliwości, że po ewentualnym uchwaleniu omawianych przepisów, w szybkim tempie przybędzie kancelarii prawnych oferujących usługi w tym zakresie – analogicznie do sytuacji mającej miejsce bezpośrednio przed wejściem w życie nowych przepisów o ochronie danych osobowych) i przeprowadzać szereg działań mających na celu zapewnienie skutecznego nadzoru nad pracownikami i podwykonawcami, a ze względu na nieprecyzyjnie określone przesłanki odpowiedzialności, ostatecznie i tak ją poniosą. Trzeba podkreślić, że na mocy projektowanych przepisów, podmiot zbiorowy będzie mógł być ukarany nawet wówczas, gdy tożsamość sprawcy czynu zabronionego pozostanie nieustalona. Przytoczone fakty jednoznacznie świadczą o tym, że intencją projektodawcy jest, by podmiot zbiorowy podlegał odpowiedzialności niezależnie od tego, czy został intencjonalnie wykorzystany jako narzędzie do popełnienia czynu zabronionego, a również niezależnie od wiedzy właścicieli firm o popełnionym czynie zabronionym. Jest to sprzeczne z podstawowym założeniem tego rodzaju regulacji, jakim powinno być karanie wyłącznie tych podmiotów zbiorowych, które stanowiły instrument do popełniania czynów zabronionych. Wprowadzenie daleko posuniętej odpowiedzialności firm choćby za to, że „nie dopełniły należytej staranności” w nadzorze nad pracownikiem, który z ww. działalnością podmiotu popełnił czyn zabroniony, z tytułu którego podmiot ten uzyskał – choćby niebezpośrednio – korzyść finansową, wydaje nam się nie do zaakceptowania. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o wycofanie się z tych szkodliwych propozycji i ponowne przeanalizowanie – w szerokim gronie partnerów społecznych – różnych możliwości zapewnienia skutecznego przeciwdziałania przestępczości gospodarczej.

     

     

    23.01.2019 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary i zmianie niektórych ustaw z 21 grudnia 2018 roku

    Coraz mniej osób popiera zakaz handlu

    Warszawa, 22 stycznia 2019 r.



    Coraz mniej osób popiera zakaz handlu

     

    Liczba osób popierających zakaz handlu w niedzielę spadła w grudniu o 3 punkty procentowe w stosunku do wyników badań z listopada i obecnie wynosi 28%. Aż 71% Polaków nie chce, żeby politycy urządzali im weekendy. Odsetek zupełnych przeciwników ograniczania handlu w niedzielę w fali grudniowej jest identyczny jak w pomiarze listopadowym – 39% Polaków nie akceptuje tej zmiany w żadnej postaci – komentuje prof. Dominika Maison. Zagregowane dane z obydwu fal pokazują, że ustawa ma więcej przeciwników wśród mieszkańców małych oraz największych miast.

    Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że wprowadzona zmiana miała wpływ na zachowania konsumenckie bardzo ograniczonej grupy osób. Przed wprowadzeniem ograniczeń 85% respondentów deklarowało robienie zakupów w niedzielę, przy bieżących ograniczeniach zakupu w niedzielę dalej robi 78% badanych. Można zatem stwierdzić, że zmiana dotknęła tylko 1 na 14 Polaków. Wynika to także z charakteru najczęściej dokonywanych w niedzielę zakupów – 78% osób deklaruje, że obejmują one artykuły spożywcze/jedzenie, podczas gdy żadna z innych kategorii nie osiągnęła poziomu 50%.

    Wyniki badań pokazują, że po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę, ponad 60% Polaków nadal robi zakupy w te dni. Zmianie uległy wyłącznie miejsca dokonywania zakupów – w tzw. “niedziele wolne od handlu” będą to najczęściej małe sklepy (78% respondentów) i stacje benzynowe (44% badanych), rzadziej cukiernie i piekarnie (16 %) oraz kioski ( 3%).

    • Im większe ograniczenia, tym więcej przeciwników zakazu – szczególnie w przypadku oceny rozwiązania planowanego na 2020 r. obserwuje się, że grupa „na nie” jest znacznie większa niż grupa „na tak” (54% vs. 32%).
    • Grupa zupełnych przeciwników (osób, które nie akceptują ograniczeń w żadnej postaci) jest tak samo duża jak w pierwszej fali badania i wynosi 39%. Więcej przeciwników wprowadzanych zmian w handlu w niedziele obserwuje się wśród:
      • Mieszkańców małych miast (do 20 tys. mieszkańców) – możliwe, że w mniejszych lokalizacjach mieszkańcy mają mniej alternatyw wobec atrakcji oferowanych przez duże sklepy i centra handlowe.
      • Mieszkańców wielkich miast (powyżej 500 tys. mieszkańców) – prawdopodobnie duże odległości oraz duży ruch uliczny powodują więcej utrudnień w robieniu zakupów w ciągu tygodnia lub w soboty.
      • Osób obecnie pracujących w handlu niż Polaków, którzy nigdy nie pracowali w tym sektorze – możliwe, że dla części pracowników handlu zmiany oznaczają ograniczenie możliwości zarobkowych.

    Myślę, że liczba przeciwników zakazu handlu będzie rosła. Miesiące zimowe nie są tak przyjazne do spędzania czasu poza domem jak letnie. – podsumowuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i PracodawcówBędziemy apelowali do rządu o zniesienie zakazu i wprowadzenia w Kodeksie Pracy dwóch wolnych niedziel dla pracowników wszystkich branż, nie tylko handlu. Obecne rozwiązanie ma charakter dyskryminacyjny. Ponadto dorzynany jest polski handel – który nie jest w stanie poradzić sobie z agresywnymi promocjami cenowymi dyskontów.

    Drugą falę badania zrealizowano na reprezentatywnej próbie Polaków o liczebności N: 1048 osób.

     

    22.01.2019 Badanie ZPP: Postawy i opinie wobec ograniczenia handlu w niedziele – fala 2

     

     

    Fot. PhotoMIX-Company/pixabay.com

    Rządzie – nie ulegaj presji korporacji aptekarskiej – apelują przedsiębiorcy. Karta Dużej Rodziny na razie nie wejdzie do aptek

    Warszawa, 17 stycznia 2019 r.


    Rządzie – nie ulegaj presji korporacji aptekarskiej – apelują przedsiębiorcy


    Karta Dużej Rodziny na razie nie wejdzie do aptek


    Z projektu nowelizacji Prawa farmaceutycznego skierowanego pod obrady rządu zniknął zapis umożliwiający aptekom udział w programie rządowym Karta Dużej Rodziny, w ramach którego rodziny wielodzietne otrzymują zniżki na zakup szeregu towarów i usług. Organizacje pracodawców apelują o powrót do prac umożliwiających udział aptek w programie i nieuleganie presji korporacji aptekarskiej.

    Szeroko dyskutowany od października 2018 r., projekt zmian w prawie farmaceutycznym, przewidywał m.in. złagodzenie zakazu reklamy aptek i punktów aptecznych. Ruch ten miał pozwolić na  honorowanie przez apteki Karty Dużej Rodziny. Dotychczas ich uczestnictwo w rządowym programie jest niemożliwe, ponieważ jest uznawane za niedopuszczalną reklamę. W praktyce sądowo – administracyjnej utarło się bowiem traktowanie każdej informacji czy wyróżnienia się apteki jako naruszenia zakazu reklamy.

    Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET od wielu lat zgłaszał resortowi zdrowia i resortowi rodziny gotowość uczestniczenia aptek w programie Karta Dużej Rodziny, wskazując na przepis blokujący taką możliwość. Pozytywnie przyjął więc projekt nowelizacji, który wprowadzał wyjątek od zakazu reklamy umożliwiający udział aptek w programie KDR. Niestety, w najnowszej wersji projektu takiego zapisu już nie ma. Z wyjaśnień wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła wynika, iż wspomniana liberalizacja zakazu reklamy ma być przedmiotem dalszych prac i konsultacji. Co ciekawe, wiceminister Warchoł określa je jako nie należące do pilnych i mające jedynie charakter porządkujący.

    Takie stanowisko, zdaniem PharmaNET zaskakuje, gdyż korzyści z obniżenia współpłacenia przez rodziny wielodzietne za produkty nieobjęte refundacją są istotne i co więcej, społecznie oczekiwane. Dowodzą tego zarówno wyniki badań przytoczone w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, jak i liczne sygnały docierające do resortu rodziny. Według najnowszych doniesień medialnych, samorządowcy z Ostrowa Wielkopolskiego zapowiedzieli wystąpienie do rządu i parlamentu z postulatem odpowiedniej zmiany ogólnopolskiego prawa, by posiadacze ostrowskich kart Senior+ i Rodziny Trzy+ mogli korzystać ze zniżek i ulg w aptekach.

    Źle się stało, że tak długo wyczekiwana, zarówno przez aptekarzy jak i pacjentów, regulacja zniknęła nieoczekiwanie z projektu skierowanego pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. Mamy jednak nadzieję, że zgodnie ze składanymi deklaracjami prace nad wprowadzenie programu Karty Dużej Rodziny do polskich aptek nie zostaną zatrzymane – podkreśla prezes ZPA PharmaNET Marcin Piskorski.

    O pilny powrót do prac nad nowelizacją, oprócz PharmaNET, apelują także Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Zdaniem organizacji, uczestnictwo aptek w programie Karty Dużej Rodziny, byłoby działaniem świetnie uzupełniającym rządowe programy prospołeczne m.in. „500+”. Organizacje stoją na stanowisku, że obecna rygorystyczna interpretacja zakazu reklamy aptek jest antypacjencka i antyspołeczna, gdyż doprowadziła do ograniczenia działań prospołecznych i prozdrowotnych, do których apteka jako placówka zdrowia publicznego jest wręcz zobowiązana.

    – Apteki w Europie poszerzają ofertę usług dla pacjentów, np. w Wielkiej Brytanii przy wejściu do każdej apteki stoi tablica z wykazem świadczonych przez nią usług. W Polsce właściciel apteki za taką gablotę zostałby ukarany. Dziś apteki są karane m.in. za informowanie pacjentów o akcjach profilaktycznych związanych z pomiarem ciśnienia czy poziomu cukru, możliwości wypożyczenia nebulizatorów, czy też udostępnianie informatorów na temat zamiennictwa droższych refundowanych leków na tańsze – mówi prezes ZPA PharmaNET Piskorski. – W Polsce, w wyniku obecnego brzmienia art. 94a Prawa farmaceutycznego praktycznie zabroniona jest jakakolwiek forma komunikacji apteki z pacjentem. Tak drastycznego prawa nie ma w Europie. I to się musi zmienić. Polskie aptekarstwo nie może działać w realiach XIX wieku, bo najbardziej tracą na tym pacjenci. Podobnie jak w innych krajach europejskich nieuniknioną drogą rozwoju aptek w Polsce jest rozwój usług – dodaje Marcin Piskorski.

    Organizacje pracodawców apelują jednocześnie do decydentów o nieuleganie presji korporacji aptekarskiej, od lat zwalczającej zmianę prawa, umożliwiającą aptekom udział w programie KDR. Ostatnio jej prominentni przedstawiciele wystosowali list otwarty, strasząc Armagedonem w przypadku nowelizacji art. 94a, a właścicieli aptek, którzy chcieliby dołączyć do programu KDR oskarżając o jak najgorsze motywacje. – Tymczasem ich jedynym przewinieniem jest chęć podzielenia się marżą z rodzinami wielodzietnymi i chęć zmiany rynku na nowocześniejszy, bardziej przyjazny pacjentom – mówi Marcin Piskorski.

    Podobny opór korporacji aptekarskiej był widoczny przy okazji niedawnej nowelizacji Prawa farmaceutycznego (lipiec – sierpień 2018), umożliwiającej osobom niepełnosprawnym nabywanie w legalnych aptekach internetowych leków na receptę. Wówczas Naczelna Izba Aptekarska wydała obszerne stanowisko, w którym przeciwstawiała się zaproponowanym ułatwieniom dla niepełnosprawnych pacjentów.

     

    Fot. jarmoluk/pixabay.com

    Najwyższa Izba Kontroli i organizacje przedsiębiorców wskazują na zaniechania w zwalczaniu nielegalnego wywozu leków

    Warszawa, 10 stycznia 2019 r.

     

    Najwyższa Izba Kontroli i organizacje przedsiębiorców wskazują na zaniechania w zwalczaniu
    nielegalnego wywozu leków

     

    Żądamy publicznego ujawniania nazw podmiotów wywożących leki!

    Jak wynika z najnowszego raportu NIK, działania Ministra Zdrowia oraz Inspekcji Farmaceutycznej, zmierzające do likwidacji nielegalnego wywozu leków z Polski, były nieskuteczne. Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wskazują, że od lat starały się bezskutecznie wpłynąć na decydentów w celu podjęcia bardziej zdecydowanych kroków w celu likwidacji mafii lekowej w Polsce.

     Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli dotyczącej „Działalności Państwa na rzecz zapewnienia dostępności produktów leczniczych”. W dokumencie wskazano, że działania Ministra Zdrowia oraz Inspekcji Farmaceutycznej zmierzające do poprawy dostępności produktów leczniczych nie były skuteczne. W konsekwencji zdarzało się, że w aptekach okresowo brakowało leków ratujących zdrowie lub życie. 

    Główne zarzuty NIKu dotyczyły legislacyjnej opieszałości, niskiej skuteczności kontroli aptek i hurtowni ze strony inspekcji farmaceutycznej, braku współpracy pomiędzy organami administracji oraz niewykorzystywania przez organy nadzoru wszystkich instrumentów prawnych służących wykrywaniu i karaniu podmiotów zaangażowanych w nielegalny wywóz leków.

    Negatywną ocenę działań organów państwowych, sformułowaną przez NIK podzielają przedsiębiorcy działający na rynku aptecznym. – Organizacje przedsiębiorców od lat wspierają działania na rzecz wprowadzenia skutecznych przepisów ograniczających wywóz produktów leczniczych z Polski, m.in. poprzez formułowany wielokrotnie postulat pionizacji struktury Inspekcji Farmaceutycznej, czy odpowiednie rozwiązania w zakresie penalizacji niedozwolonych działań – podkreśla Marcin Piskorski, prezes ZPA PharmaNET.

    Jedną z inicjatyw organizacji pracodawczych, zmierzającą do przeciwdziałania procederowi odwróconego łańcucha była próba upublicznienia nazw podmiotów, które były w taką działalność zaangażowane. – Chodziło nam o publiczne i środowiskowe napiętnowanie tych podmiotów, ostrzeżenie aptekarzy i przedsiębiorców, ale przede wszystkim o zdarcie zasłony anonimowości z osób, działających na szkodę polskich pacjentów. Ci ludzie nie działają przecież w próżni, mają dostawców, kontrahentów, etc. – dodaje Piskorski.

    W 2015 r. Związek zwrócił się do Głównego Inspektora Farmaceutycznego o udostępnienie wykazu tych podmiotów. Inspekcja odmówiła jednak udostępnienia takiej informacji, argumentując, że nie dysponuje zestawieniem obejmującym nazwy przedsiębiorstw, które naruszyły zakaz tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji. Chociaż ZPA PharmaNET zaskarżył nieujawnienie tej informacji, to sądy administracyjne podtrzymały decyzję Inspekcji.

    Odmowa upublicznienia wykazu podmiotów zaangażowanych w nielegalny wywóz jest co najmniej kontrowersyjna. Skoro interes publiczny pozwala na publikowanie decyzji dotyczących niedozwolonej reklamy produktów leczniczych, tym bardziej jest uzasadnione, aby Główny Inspektor Farmaceutyczny ujawniał decyzje w przedmiocie stwierdzenia nielegalnego wywozu. Te jednak nie są publikowane, ani na stronie internetowej GIF, ani w Biuletynie Informacji Publicznej.

    – Zważywszy na skalę oraz skutki społeczne nielegalnego wywozu leków z Polski, a także rolę jaką w zwalczaniu tego procederu odgrywa GIF, takie działanie uznajemy za zupełnie niezrozumiałe. Od dawna uważamy, że podmioty zajmujące się nielegalnym procederem należy piętnować. Trudno przyjąć argument, że GIF nie dysponuje odpowiednimi danymi, w tym także nazwami ukaranych podmiotów – mówi Marcin Piskorski.

    Istotny jest również fakt, że brak publicznego udostępnienia decyzji w zakresie nielegalnego wywozu leków umożliwiał niektórym decydentom, a także przedstawicielom samorządu aptekarskiego uczynić z nielegalnego wywozu leków narzędzie do walki z aptekami sieciowymi, korzystając z niesprawdzalności głoszonych tez. Sugerowali wtedy, że sposobem na likwidacje nielegalnego wywozu jest przyjęcie ustawy Apteka dla aptekarza sugerując, że za tzw. „odwrócony łańcuch dystrybucyjny” i wywóz leków z Polski generalnie odpowiedzialne są apteki sieciowe. Okazało się to oczywiście nieprawdziwe, gdyż w rzeczywistości w proceder było zaangażowanych wiele aptek indywidualnych, a jak stwierdził NIK w raporcie, za nielegalnym wywozem leków z Polski stoją zorganizowane grupy przestępcze. 

    Z bardzo poważnej sprawy, którą należało szybko i rzetelnie rozwiązać dla dobra polskich pacjentów, uczyniono cep do walki z konkurencją i osiągania celów biznesowych i politycznych. W tym czasie przestępcy mogli bez większych przeszkód uprawiać swój proceder.

    Przypomnijmy, że w listopadzie 2018 r. mazowiecka policja poinformowała o zatrzymaniu 11 osób, które zajmowały się tzw. odwróconym łańcuchem dystrybucji leków na bardzo dużą skalę, praniem pieniędzy pochodzących z przestępczego procederu oraz fałszowaniem dokumentów. Dochodzenie wykazało, że członkowie grupy skupowali na terenie całego kraju, na podstawie fałszywych dokumentów zapotrzebowań na leki, które następnie były sprzedawane z dużym zyskiem do polskich hurtowni farmaceutycznych z przeznaczeniem na eksport lub bezpośrednio do hurtowni zagranicznych. Za leki wywiezione za granicę podejrzani otrzymywali zapłatę pod pretekstem usług konsultingowych. Według śledczych w proceder było zaangażowanych ok. 120 aptek, niepubliczne ZOZ-y i hurtownie farmaceutyczne działające na terenie dziewięciu województw.

    Kilka miesięcy wcześniej funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni oraz Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, przy współpracy z GIF, rozbili zorganizowaną grupę działającą na terenie województwa pomorskiego oraz kujawsko-pomorskiego. W celu obejścia przepisów, nieuczciwi przedsiębiorcy wykorzystali mechanizmy, na podstawie których leki z aptek trafiały do hurtowni eksportujących. Symulowano m.in. konieczność utylizacji leków przechowywanych w niewłaściwych warunkach, błędy w zamówieniach, skutkujące cofnięciem towaru do hurtowni, czy też wysyłanie podstawionych pacjentów z plikami recept. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że przestępcy w celu ukrycia faktycznie dokonywanych transakcji lekami, mogli prowadzić nierzetelną księgowość.

     

     

    Fot. jniittymaa0/pixabay.com

    Plusy Dodatnie, Plusy Ujemne – podsumowanie polskiej legislacji 2018

    Warszawa, 8 stycznia 2019

     

    Plusy Dodatnie, Plusy Ujemne – podsumowanie polskiej legislacji 2018

     

    W rankingu określającym najlepsze jakościowo ustawy w 2018 roku, pierwsze miejsce zajęła Minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz. W ramach platformy „Plusy ujemne” przez cały poprzedni rok ocenialiśmy ustawy, które stały się częścią polskiego systemu prawnego. Każda z naszych ocen była poprzedzona analizą ustawy, pod kątem skutków jakie może przynieść dla gospodarki, funkcjonowania państwa czy wolności osobistych. Ogólna jakość naszej legislacji stoi na podobnym poziomie co w roku ubiegłym.

     

    METODOLOGIA
    Ustawę w chwili jej wejścia w życie oceniamy w skali 1-5.

    1. Bardzo szkodliwa: Gdy ustawa nie ma żadnych pozytywnych cech,
    2. Szkodliwa: Gdy ustawa zawiera pewne pozytywne elementy, ale jej całokształt oceniamy negatywnie,
    3. Neutralna: Gdy pozytywne i negatywne cechy ustawy równoważą się,
    4. Dobra: Gdy ustawa idzie we właściwym kierunku, ale wymaga drobnego dopracowania lub ma niewielkie mankamenty,
    5. Bardzo dobra: Ustawa kompletna, niebudząca zastrzeżeń.

    Każdą z ustaw przypisujemy do konkretnego polityka, obszaru i ministerstwa. W poszczególnych kategoriach ze wszystkich ocen wyliczamy średnią arytmetyczną.

    OPIS INDEKSU

    W tym roku Warsaw Enterprise Institute oceniła 61 ustaw, o ponad połowę więcej niż w roku ubiegłym. Niezmienna pozostała jednak średnia ocena polskiej legislacji, która wynosi 3,3.

    W większości obszarów m.in. w gospodarce czy wymiarze sprawiedliwości zanotowano niewielką poprawę legislacyjną. Wysoki spadek zanotowano jednak w przypadku ustaw podatkowych, gdzie dominują akty prawne ocenione jako szkodliwe lub bardzo szkodliwe np. wprowadzenie III progu podatkowego w postaci „daniny solidarnościowej” czy podwyżka opłaty emisyjnej.

    Liderem rankingu za rok 2018 została minister Jadwiga Emilewicz ze średnią 4,2. W jej resorcie powstała m.in. ustawa o sukcesji przedsiębiorstw ułatwiająca prowadzenie firm po śmierci przedsiębiorcy. To ona także koordynowała ukończenie prac legislacyjnych nad kluczową ustawą tzw. „Konstytucją biznesu” czyli ustawą o prawie przedsiębiorców.

    Na wyróżnienie zasługują także minister rolnictwa Jan Ardanowski. Wysoko ocenić należy wprowadzone przez niego ułatwienia w sprzedaży bezpośredniej dla rolników czy system zachęt dla tworzenia spółdzielni rolniczych. Ministerstwo Rolnictwa w ubiegłym roku pochwalić się może średnią równą Ministerstwu Przedsiębiorczości i Technologii. Uznana bowiem za bardzo dobrą, ustawa o umowach dla pomocników przy zbiorach, powstała jeszcze za kadencji jego poprzednika Krzysztofa Jurgiela. Tożsamą ocenę do ministra Ardanowskiego otrzymał także minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. W jego przypadku jednak przepisy ustawowe muszą jeszcze przełożyć się na skuteczne działanie rządu, bowiem dotyczą one przyszłych inwestycji: Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz funduszu na drogi samorządowe.

    Na przeciwnym biegunie znaleźli się Minister Energii Krzysztof Tchórzewski i Minister Środowiska Henryk Kowalczyk. Ten pierwszy odpowiada chociażby za ustawę zwiększającą opłatę emisyjną czy uchwaloną pod koniec roku ustawę o zamrożeniu cen prądu. Minister Środowiska za to legitymizuje ustawę uderzającą w swobody obywatelskie myśliwych oraz wprowadza interwencjonistyczny program budowy domów z drewna.

    Pozostali ministrowie nie przygotowali w minionym roku żadnych istotnych ustaw lub przygotowali ich zbyt małą ilość aby znaleźć się w zestawieniu.

    W naszych ocenach widoczna jest jakościowa różnica pomiędzy ustawami, które były projektowane w rządzie w stosunku do tych tworzonych w parlamencie, o które wnioskowała grupa posłów. Wszystkie ustawy rządowe uzyskały średnią w wysokości 3,43, podczas gdy ustawy parlamentarne ledwie 2,9.


    Przeciętnie na 3,5 oceniono działalność legislacyjną prezydenta. Dobre ustawy, jak ta ułatwiająca odzyskanie pieniędzy po błędnym przelewie, łączył on z gorszymi, takimi jak np. ustawa o darmowej pomocy prawnej. W ubiegłym roku uchwalono również jeden projekt powstały w wyniku inicjatywy ustawodawczej. Był to projekt ograniczający handel w niedziele i dostał on w naszym rankingu najniższą możliwą ocenę.

    Całe zestawienie, począwszy od 2017 roku można zobaczyć na stronie www.plusyujemne.pl oraz na bieżąco na kanałach komunikacji Warsaw Enterprise Institute i Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

     
     
    Fot. geralt/pixabay.com

    Plusy ujemne: Zmiana ustawy o podatku dochodowym

    Ustawa z dnia 23 października 2018 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw – podpisana 13 listopada 2018 r., weszła w życie 1 stycznia 2019 r.

     

    Polityk odpowiedzialny za ustawę: Teresa Czerwińska

    Ministerstwo: Finansów

    Opis: Ustawa realizująca reformę podatkową rządu. Wprowadza ona szereg zmian podatkowych m.in. inne sposoby odliczania kosztów, zmiana stawki podatku CIT, ale i zmiany w leasingu.

    Plusy:
    + Obniżka CITu dla małych przedsiębiorstw z 15% na 9%,
    + Nieobowiązkowe składki na organizacje pracodawców oraz fikcyjne odsetki od kapitału w spółce będzie można wliczyć w koszty,
    + Możliwość łącznego opodatkowania dochodów małżonków na zasadach preferencyjnych.

    Minusy:
    – W koszta uzyskania przychodu zaliczyć będzie można jedynie 75% wydatków eksploatacyjnych auta osobowego, używanego także w celach firmowych,
    – Na leasing samochodów osobowych wprowadzony zostanie limit 150 tys. złotych, który będzie można odliczyć w kosztach,
    – Ustawa, choć zawiera kilka pozytywnych zmian, to nie równoważą one złych rozwiązań. Przede wszystkim dlatego, że pozytywne zmiany dotkną niewielką grupę podatników, podczas gdy złe odczuje np. większość przedsiębiorców korzystających z samochodów.

     

    Zapraszamy do odwiedzenia naszego portalu Plusy Ujemne

     

    Fot. stevepb/pixabay.com

    Plusy ujemne: Wycofanie się z wcześniejszego przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN

    Ustawa z dnia 21 listopada 2018 r. o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym – podpisana dnia 17 grudnia 2018 r, weszła w życie 1 stycznia 2019 r.

     

    Polityk odpowiedzialny za ustawę: Marek Ast

    Ministerstwo: brak (projekt poselski)

    Opis ustawy: Siódma nowelizacja zeszłorocznej ustawy o Sądzie Najwyższym. Przywraca do  stanu czynnego Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego oraz sędziów, którzy ukończyli 65 rok życia.

    Plusy:

    + Wycofanie z porządku prawnego przepisów budzących wątpliwości konstytucyjne,
    + Uniknięcie sytuacji chaosu prawnego, w sytuacji gdy orzeczenia wydawane byłyby w składzie w którym znajdują się sędziowie o niejasnym statusie.

    Minusy:

    – Niepewność prawa spowodowana kolejną nowelizacją ustawy dotyczącej kluczowej instytucji w państwie.

     

    Zapraszamy do odwiedzenia naszego portalu Plusy Ujemne

     

    Fot. qimono/pixabay.com

    Plusy ujemne: Ustawa o komornikach sądowych

    Ustawa z dnia 22 marca 2018 r. o komornikach sądowych, podpisana 5 kwietnia 2018 r., weszła w życie 1 stycznia 2019 r.

     

    Polityk odpowiedzialny za ustawę: Zbigniew Ziobro

    Ministerstwo: Sprawiedliwości

    Opis ustawy: Ustawa stara się zdefiniować komorników nie jako przedsiębiorców, a jako urzędników państwowych. Stąd zwiększa się nadzór Ministerstwa Sprawiedliwości, zaostrza kompetencje do wykonywania zawodu komornika (obowiązek wykształcenia prawniczego i większa bariera wiekowa) czy wprowadza rozmaite ograniczenia dowolności prowadzenia egzekucji (przymusowa rejonizacja).

    Plusy:

    + Wprowadzenie obowiązku kamerowania egzekucji,

    + Komornik odpowiada za działalność podległych mu asesorów komorniczych.

    Minusy:

    – Komornik nie będzie mógł podejmować działań poza terenem swojej apelacji, a poza swoim rewirem jedynie po spełnieniu odpowiednich przesłanek,

    – Wprowadzenie obowiązku wykształcenia prawniczego dla komorników już od dawna wykonujący swój zawód.

     

    Zapraszamy do odwiedzenia naszego portalu Plusy Ujemne

     

    Fot. succo/pixabay.com

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery