• PL
  • EN
  • szukaj

    Apel do parlamentarzystów o odrzucenie poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo Farmaceutyczne

          

     Apel do parlamentarzystów o odrzucenie poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo Farmaceutyczne

     

    Komisja ds. Rynku Aptecznego Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, wystosowały apel do posłów o odrzucenie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne.

    Na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. deregulacji, która odbyła się 23 marca br., do projektu ustawy zostały wprowadzone cząstkowe poprawki. Komisja ostatecznie zdecydowała, że nie będzie wymogu, aby właścicielem apteki mogli być tylko farmaceuci. Na najbliższym posiedzeniu sejmu, w środę 5 kwietnia, odbędzie się sprawozdanie z prac Komisji.

    W projekcie nadal pozostaje jednak wiele przepisów ograniczających możliwość rozwoju polskim przedsiębiorcom prowadzącym apteki, m.in. ograniczenia terytorialne i demograficzne. Ustawa zakłada m.in., że nie będzie można otworzyć żadnej nowej placówki, jeżeli w danej gminie na 3 tys. lub mniej mieszkańców przypada już jedna apteka i jeżeli w promieniu kilometra od planowanej lokalizacji apteki znajduje się już inna. Ograniczy to powstawanie nowych aptek, a to oznacza mniej miejsc pracy. Zmiany zastopują również rozwój polskich sieci aptecznych, właściciele będą zmuszeni stopniowo zmniejszać zatrudnienie. Na wprowadzeniu ustawy, czyli ograniczeniu liczby aptek, zyskają głównie hurtownie farmaceutyczne, które będą mogły dyktować rynkowi swoje warunki cenowe.

    Wymienione organizacje pracodawców zwróciły się z apelem do posłów o odrzucenie poselskiego projektu ustawy oraz by prace nad ustawą w pełni przejęło Ministerstwo Zdrowia w ramach „dużej” nowelizacji ustawy – Prawo farmaceutyczne. Poselski projekt ustawy w obecnej formie pozbawiony jest oceny skutków regulacji, a negatywne opinie na jej temat wyraziło wiele podmiotów i autorytetów (w tym: Ministerstwo Rozwoju, UOKiK, wicepremier, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin, renomowane instytuty badawcze takie jak Fundacja Republikańska, Instytut Staszica, dział analiz PKO BP, organizacje pacjentów, liczni konstytucjonaliści.

    Apel do parlamentarzystów o odrzucenie poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo Farmaceutyczne

    Zapisz

    Memorandum ZPP w sprawie zniesienia barier rozwoju branży winiarskiej w Polsce

    Warszawa, 3 kwietnia 2017 r.

     

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    w sprawie zniesienia barier rozwoju branży winiarskiej w Polsce

     

    Reprezentując ludzi związanych z branżą winiarską, restauratorów, importerów, dystrybutorów, sprzedawców i przedstawicieli świata gastronomii chcielibyśmy przypomnieć o istnieniu dziedziny gospodarki, w której zatrudnienie znajduje tysiące osób, a która w odróżnieniu od innych dziedzin życia nadal pozostaje pod przemożnym wpływem wielu rozwiązań prawnych rodem ze środka stanu wojennego, wzmocnionych jeszcze rabunkową gospodarką fiskalną realizującą oligarchiczne interesy. Uważamy i mamy na to solidne argumenty, że nie ma żadnych ekonomicznych powodów, by utrzymywać ten anachroniczny i szkodliwy dla polskiej gospodarki i kultury stan prawny.

     

    Wino jest obecne w historii Polski przynajmniej od czasu jej chrztu. Trafiło na herby niektórych miast, jest jednym z najważniejszych symboli łączności naszego kraju z kręgiem kultury łacińskiej. Przez wieki kultura jego spożywania, dystrybucji i produkcji w Polsce była symbolem jakości gastronomii i chlubą ekonomii. Wystarczy wspomnieć tradycje rodziny Fukierów, tradycje Portiusa, Lipoczego, olbrzymią rolę polskich kupców w dystrybucji win Tokajskich na świecie. Na ziemiach polskich znajdowała się również niegdyś najbardziej rozwinięta turystyczna winiarska infrastruktura w Europie, a także jedna z wiodących fabryk musujących win.

     

    W tej chwili Polscy winiarze borykają się z biurokracją, butelki wina są szpecone banderolami. System podatkowy preferuje ogromnych graczy rynkowych kosztem małych rodzinnych podmiotów, sprzedawcy i gastronomia obawiają się surowych kar za najdrobniejszą pomyłkę w dokumentach rozliczenia sprzedaży, a konsumenci wina traktowani są jak pospolici alkoholicy.

     

    Od lat na rzecz zniesienia i uproszczenia tych opresyjnych praktyk i przepisów walczą różne organizacje winiarskie zarówno producenckie oraz te, które są zaangażowane w rozmowy z kolejnymi rządami.

     

    Zgłaszamy zatem potrzeby uproszczenia prawa i likwidacji jego absurdów takich jak:

    • zniesienie obowiązku banderolowania wina,

    • uproszczenie systemu kontroli rolników – producentów,

    • dopuszczenie możliwości tworzenia rolniczych spółdzielni winiarskich,

    • opracowanie legalnej, dostępnej w równym stopniu drogi umożliwiającej sprzedaż wina w Internecie,

    • zniesienie kar za omyłkowe zestawienie wyników sprzedaży koncesyjnej  w przypadku, gdy ta omyłka nie wpływa na wymiar opłaty koncesyjnej.

     

    Bardzo dziękujemy Ministerstwu Rozwoju za wysłuchanie naszych postulatów i argumentacji. Liczymy na szybkie i rozsądne działania, które przyczyną się do rozwoju ekonomicznego i kulturalnego kraju w opisanym zakresie.

     

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców 


    Fot. Ralf Smallkaa/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Wojska Obrony Terytorialnej oraz ZPP rozpoczęły współpracę, której celem jest włączenie polskiego biznesu w obywatelski wysiłek obronny

    Warszawa, 31 marca 2017r.

     

    Wojska Obrony Terytorialnej oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rozpoczęły współpracę, której celem jest włączenie polskiego biznesu w obywatelski wysiłek obronny.


    Stając przed nowymi wyzwaniami i zagrożeniami w środowisku międzynarodowym, które wymagają wzmożonych działań w zakresie obrony, wychodzimy naprzeciw zaangażowaniu obywatelskiemu, jakim jest współudział w tworzeniu narodowego systemu obrony państwa. Siła i potencjał kraju zależą od determinacji osób zaangażowanych w ich budowę, od społecznej akceptacji, której ideą jest budowanie i umacnianie więzi lokalnego przywiązania pracowników-żołnierzy Terytorialnej Służby Wojskowej do rejonu, w którym zamieszkują i do pracy, którą wykonują.


    Badania sondażowe przeprowadzone przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pokazują, że niemal połowa polskiego społeczeństwa chce się włączyć w przywilej jakim jest obrona państwa. Współpraca WOT i ZPP tworzy ramy do takiego zaangażowania.


    – Wojsko pragnie wyjść do społeczeństwa, otworzyć się na nie. Chcemy stać się wręcz integratorem społeczności lokalnych –
    mówi generał brygady Wiesław Kukuła, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej. – Przedsiębiorcy, szczególnie z sektora małych i średnich firm, to często trzon owych społeczności. Dostrzegamy w nich ogromny potencjał patriotyczny, a także entuzjazm dla idei obronności. Pragniemy wykorzystać go przy tworzeniu Wojsk Obrony Terytorialnej.


    – Nikt nie ma prawa odmawiać przedsiębiorcom patriotyzmu, są solą tej ziemi, nikt jednak nie może ich do niego zmuszać. Współpraca WOT i ZPP zakłada całkowitą dobrowolność inicjatyw proobronnych –
    mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. – Widzimy w przedsiębiorcach wystarczająco dużo entuzjazmu  i potrzeby włączenia się w obronność, by mieć pewność, że przyjmą naszą wspólną inicjatywę z zainteresowaniem. W wielu krajach zachodnich, w tym Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, dobrowolne wspieranie wysiłku obronnego przez biznes jest normą, a przedsiębiorcy są dumni z takiej aktywności. Chcemy, by w Polce było podobnie.


    Pierwszy krok w inicjatywie WOT i ZPP to Kodeks Dobrych Praktyk współpracy biznesu z Wojskami Obrony Terytorialnej, kolejny to wypracowanie systemu pozytywnych motywacji do takiej kooperacji, wreszcie zmiany legislacyjne porządkujące zaangażowanie biznesu w obronność. 

     

    Wojska Obrony Terytorialnej                 Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    Internetowe Rewolucje ruszają z nową odsłoną w regionach

    30.03.2017



    Internetowe Rewolucje ruszają z nową odsłoną w regionach



    Google, we współpracy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców, uruchamia kolejny projekt w ramach programu Internetowe Rewolucje, wspierający rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Wspólnym celem Google i ZPP jest zaangażowanie w program 10 000 firm do końca 2017 r.

    Warszawa, 30 marca 2017 r. − Google prezentuje kolejną odsłonę programu Internetowe Rewolucje. Tegoroczna edycja organizowana jest we współpracy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców. Program ma na celu bezpośrednie wspieranie mikro, małych i średnich przedsiębiorców w poznawaniu oraz wdrażaniu narzędzi i rozwiązań internetowych w firmach.

    W ramach nowej inicjatywy Google zapewni mikro, małym i średnim firmom wsparcie w postaci bezpłatnych konsultacji z doradcami Internetowych Rewolucji. Na terenie całej Polski będzie działać  30 doradców, których zadaniem będzie wspieranie firm w analizie ich potrzeb i dotychczasowych działań w internecie lub przy wykorzystaniu narzędzi internetowych, a także pomoc w zdefiniowaniu indywidualnego planu działania firmy w internecie. Doradcy będą także dostępni dla firm w razie pytań lub wątpliwości na etapie wdrażania rozwiązań z planu działania.

    Internet daje możliwość podjęcia działalności konkurencyjnej przez małe firmy względem dużego biznesu. Jednocześnie jest to znakomity instrument do zdobywania nowych rynków, w tym zagranicznych. W dobie dynamicznego rozwoju nowych technologii małe firmy prędzej czy później będą musiały podołać wyzwaniu związanemu z zaadaptowaniem innowacyjnych rozwiązań w prowadzonej działalności. Skuteczne wykorzystanie narzędzi internetowych, dopasowanych do branży i specyfiki firmy, może być zatem kluczowe dla rozwoju przedsiębiorstwa. Jestem przekonany, że tegoroczna formuła Internetowych Rewolucji, oparta na indywidualnym doradztwie dla firm, spotka się z pozytywnym przyjęciem przez mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa  – powiedział Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP.

    Dzięki pomocy doradców Internetowych Rewolucji przedsiębiorcy będą w stanie nie tylko wprowadzić rozwiązania internetowe w swojej działalności, ale przede wszystkim zrobić to świadomie i w optymalny dla swoich potrzeb sposób. Dla niektórych firm może to oznaczać zbudowanie obecności w internecie i wykorzystywanie jej w kontakcie z obecnymi klientami, inne z kolei mogą zaprojektować stronę mobilną, wdrożyć sprzedaż online czy zacząć wykorzystywać internet do promocji i sprzedaży za granicą.

    – Z naszych badań wynika, że przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że firmy wykorzystujące internet, na przykład do reklamy, promocji sprzedaży czy zarządzania, będą się szybciej i lepiej rozwijały niż te, które nie są w nim obecne. W tym samym czasie technologia wciąż się rozwija, możliwości jakie daje internet jest coraz więcej, co często utrudnia przedsiębiorcom wybranie spośród nich tego, co dla nich najważniejsze. Dlatego w tym roku nasz program Internetowe Rewolucje skupi się na realnym i bezpośrednim wsparciu firm. Doradcy, którzy dostępni będą już od tego tygodnia, pomogą przedsiębiorcom zdefiniować ich potrzeby oraz odpowiednio dobrać narzędzia do realizacji swoich celów. Dzięki zaangażowaniu ZPP będziemy mogli jeszcze sprawniej dotrzeć do firm w regionach i ułatwić dostępność bezpłatnych konsultacji w obszarze wykorzystania rozwiązań internetowych do rozwoju ich biznesu – powiedziała Agnieszka Hryniewicz-Bieniek, dyrektor Google Polska.

    W pierwszej kolejności projekt zostaje uruchomiony w województwach lubuskim, opolskim, śląskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Doradcy Internetowych Rewolucji dostępni są już od bieżącego tygodnia. Kolejne województwa będą dodawane stopniowo w miarę upływu czasu.

    Żeby wziąć udział w programie wystarczy wypełnić krótki formularz zgłoszeniowy na stronie g.co/InternetoweRewolucjeDlaFirm. Z zarejestrowanymi przedsiębiorcami będą się kontaktować dedykowani doradcy z właściwego regionu, aby umówić się na spotkanie w siedzibie firmy, od którego rozpocznie się wsparcie w opracowywaniu i wdrażaniu rozwiązań i narzędzi internetowych.


    Dodatkowe informacje o programie Internetowe Rewolucje

    W 2015 r. Google uruchomił w Polsce bezpłatną platformę edukacyjną internetowerewolucje.pl, która pomaga przedsiębiorcom i wszystkim zainteresowanym rozwojem wykorzystać potencjał internetu, niezależnie od ich obecnego poziomu umiejętności i celów biznesowych. Wystarczy odwiedzić stronę internetowerewolucje.pl i skorzystać ze zgromadzonych na niej materiałów edukacyjnych. Kurs online składa się z 89 lekcji podzielonych na 23 tematy. Każde z prezentowanych zagadnień składa się z kilku filmów wprowadzających i rozwijających dane zagadnienie. Łącznie to prawie 8 godzin materiałów wideo, w których wiedzę przekazuje 4 ekspertów, a 3 przedstawicieli firm opowiada, jak w praktyce rozwija swój biznes dzięki umiejętnościom internetowym.

    Wirtualny kurs jest zróżnicowany tematycznie i dotyczy m.in. narzędzi do analizy danych, aplikacji mobilnych czy skutecznego wykorzystywania potencjału mediów społecznościowych. Platforma pozwala na indywidualne dopasowanie materiału w zależności od stopnia wiedzy użytkownika; zawiera treści zarówno dla tych, którzy stawiają pierwsze kroki w świecie internetu jak i dla tych, którzy posiadają już pewną wiedzę w tym zakresie. Na zakończenie każdego działu przygotowane są krótkie testy i powtórki. Po przejściu i zaliczeniu wszystkich etapów nauki otrzymuje się certyfikat poświadczający ukończenie kursu. Na platformie można znaleźć także odsyłacze do omawianych narzędzi przydatnych podczas rozpoczynania działalności w Internecie. Poza narzędziami Google, internetowy kurs oferuje także obiektywny przegląd różnych innych rozwiązań przydatnych dla przedsiębiorców.

    Z udostępnionego na stronie kursu online skorzystało już ponad 75 tys. osób. Dotychczas 3600 przedsiębiorców wzięło także udział w indywidualnych warsztatach z ekspertami i grupowych treningach, podczas których mogli w praktyce nauczyć się, jak wykorzystać potencjał internetu w swoim biznesie. Równolegle rozpoczęła się współpraca z uczelniami. Na uniwersytetach w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu zorganizowano warsztaty z zakresu marketingu online. W spotkaniach na ponad 30 największych uczelniach uczestniczyło ponad 5 500 studentów.


    Zainteresowanych programem przedsiębiorców zapraszamy na stronę www.internetowerewolucje.pl.




    Partner programu:

     

    Zapisz

    93% Polaków popiera propozycję reformy podatków

    Uproszczenie podatków jest wyraźnie preferowane przez większość Polaków. 93% z nich uważa, że propozycja wprowadzenia nowego systemu podatkowego, wyliczanego jako procent od sprzedaży firm, jest lepsza od aktualnie obowiązującego. Takie wnioski płyną z Raportu pn. „Czego Polacy nie wiedzą o podatkach?”. Został on przygotowany w oparciu o badanie ilościowe  przeprowadzone przez prof. Dominikę Maison z Wydziału Psychologii UW.

    Prezentacja badania to równocześnie start koalicji „Polacy na rzecz sprawiedliwych podatków”, którą tworzą Centrum im. Adama Smitha, Forum dla Wolności i Rozwoju, Fundacja Klubu Ronina, Instytut Jagielloński, Polskie Stowarzyszenie Przedsiębiorców, Warsaw Enterprise Institute oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Celem koalicji jest wprowadzenie bezspornego, taniego w poborze, prostego i efektywnego systemu podatkowego, który przyniesie nie mniejsze niż obecnie przychody dla budżetu i uwolni ludzi oraz przedsiębiorców od biurokratycznej mitręgi i potrzeby przebijania się przez gąszcz niezrozumiałych, a często sprzecznych ze sobą przepisów podatkowych. Propozycja sprzymierzonych organizacji zawiera również 20% podwyżkę dla pracowników, bez zwiększania łącznych kosztów pracy dla przedsiębiorców.

    Oparte na aktualnych danych Ministerstwa Finansów i ZUS  wyliczenia nowego systemu podatkowego koalicja przedstawi na dużej konferencji w Sejmie w kwietniu 2017.

    Jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę Maison&Partners dla większości Polaków obecny system podatkowy jest nieodpowiedni, przede wszystkim ze względu na jego skomplikowanie i niezrozumienie. 93% Polaków uważa, że system ten powinien zostać uproszczony. Obecny system jest postrzegany jako nieprzyjazny, niesprawiedliwy, skomplikowany i niezrozumiały.

    Wiedza Polaków na temat istniejącego w Polsce systemu podatkowego jest bardzo mała. Znajomość rodzaju podatków ze słyszenia nie oznacza również, iż Polacy rozumieją, na czym one polegają.

    Po pierwsze bardzo mała jest faktyczna wiedza na temat rodzajów podatków: PIT, VAT, CIT. Chociaż 90% twierdzi, że słyszało o podatku PIT, to cały czas 16% pracujących na umowę o pracę jest przekonana, że nie płaci takiego podatku. Podobnie z podatkiem VAT – 90% słyszało o takim podatku, 70% twierdzi, że wie na czym on polega, ale tylko 42% uważa, że płaci taki podatek. Najmniej znanym podatkiem jest podatek CIT, co nie dziwi, gdyż jest to podatek odprowadzany przez pracodawców. Ponadto 21% Polaków jest przekonana, że nie płaci żadnych podatków, ani PIT-u, ani CIT-u, ani nawet VAT-u.

    Uzupełnieniem braku wiedzy na temat działania i zasad systemu podatkowego w Polsce jest również brak świadomości wysokości wynagrodzenia z uwzględnieniem zawartych w nim podatków. Spośród osób pracujących 82% orientuje się ile wynosi ich wynagrodzenie netto, 72% twierdzi, że wie ile wynosi kwota brutto (choć prawdopodobnie wynik ten jest zawyżony), natomiast tylko 36% ma świadomość dodatkowych kosztów ich wynagrodzenia dla pracodawcy i zawartych w nich podatkach.

    W świetle toczącej się od lat w mediach dyskusji o tym, czy Polacy wolą system podatkowy progresywny czy liniowy, wyniki pokazują, że poparcie zależy od sformułowania pytania. Jeżeli operuje się tylko nazwą systemu podatkowego (bez jego wyjaśnienia) to 10% jest za obecnie istniejącym systemem progresywnym, 20% za liniowym, ale równocześnie aż 69% nie ma zdania na ten temat (gdyż prawdopodobnie nie ma wiedzy). Natomiast gdy zada się pytanie z podaniem przykładu na konkretnych kwotach (czyli dostarczy wiedzy respondentom), to okazuje się, że poparcie dla liniowego podatku drastycznie wzrasta – 60% Polaków (trzykrotnie więcej niż w pytaniu bez przykładu) wskazuje ten system jako właściwy, a poparcie progresywnego systemu pozostaje na podobnym poziomie (12%) – czyli ma pięciokrotnie mniej zwolenników niż obowiązujący obecnie podatek progresywny. Preferencja wobec systemu liniowego (szczególnie po wyjaśnieniu jego zasad) utrzymuje się w Polsce od lat. Ten obraz wyników pokazywały badania z 2009 zaprezentowane w książce „Polak w świecie finansów” (PWN, D. Maison, 2013).

    Z Raportu wynika, że spośród osób pracujących na umowę o pracę 65% rozlicza się samodzielnie. Pozostała jedna trzecia (35%) rozliczających się z podatku PIT nie robi tego samodzielnie. Są to przede wszystkim osoby najmłodsze i o najniższym wykształceniu, które korzystają ze wsparcia rodziny i znajomych. Spośród osób samodzielnie rozliczających podatki aż 40% uważa to zadanie za trudne.

    Badanie przeprowadzone przez firmę Maison&Partners pokazuje, że zdecydowana większość, bo aż 70% Polaków, jest za uproszczeniem dotychczasowego systemu podatkowego i wprowadzeniem nowego, w którym pracownicy nie musieliby się rozliczać na koniec roku z podatków, gdyż wszystkie podatki byłyby odprowadzane przez pracodawcę.  

    93% Polaków uważa, że taki system jest lepszy od dotychczasowego a 68% uważa, że byłby to system lepszy dla Polski niż dotychczasowy. Większość Polaków postrzega taki system jako lepszy dla wszystkich: obywateli, przedsiębiorców i państwa.

    Mamy nadzieję, że działania nowo powstałej koalicji „Polacy na rzecz sprawiedliwych podatków” doprowadzą do wprowadzenia zupełnie nowego systemu podatkowego, który my proponujemy – powiedział Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – Starego nie ma sensu już ulepszać i modyfikować. Wszyscy dobrze wiemy, że tworzenie nowych regulacji i przepisów w tym zakresie nie ma przełożenia na realną poprawę, nie tylko w zakresie lepszego stosowania przepisów podatkowych, ale także skutecznego weryfikowania ich przestrzegania. System podatkowy trzeba stworzyć od nowa i to jest fakt. Mówiliśmy o tym już dawno. Przedstawiliśmy wstępne założenia dotyczące nowego systemu podatkowego i cieszy nas, że ta propozycja spotkała się z tak pozytywnym odbiorem większości społeczeństwa – podsumował Kaźmierczak.

    Zdaniem większości Polaków (73%) zaproponowany system podatkowy byłby korzystny przede wszystkim dla obywateli (36% – dla obywateli + 37% – dla wszystkich). Znacząco mniej, bo 16% Polaków uważa, że na takim systemie skorzystałoby tylko państwo, a najmniej osób (4%) uważa, iż taki system byłby korzystny wyłącznie dla przedsiębiorców.

    Z przytoczonych danych wynika, że taki system podatkowy byłby dla zwykłych obywateli dużo bardziej zrozumiały, a co więcej odciążyłby ich od konieczności sporządzania corocznego rozliczenia podatkowego i zdejmował odpowiedzialność za źle rozliczone podatki.

    Badanie zostało przeprowadzone w lutym 2017. Jego celem było poznanie wiedzy i opinii Polaków na temat obecnego systemu podatkowego oraz postrzeganie propozycji nowych rozwiązań. Badanie zostało przeprowadzone przez firmę Maison&Partners metodą CAWI na Ogólnopolskim Panelu Badawczym Ariadna. Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej próbie N=1063, reprezentatywnej dla ogółu Polaków ze względu na płeć, wiek i wielkość miejsca zamieszkania.

    Badanie Czego Polacy nie wiedzą o podatkach_pdf




    Fot. Phillip Ingham/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    ZPP trzecią najbardziej rozpoznawalną organizacją biznesu w Polsce (i drugą wśród organizacji pracodawców)!

    20.03.2017

     

    Ministerstwo Rozwoju przeprowadziło badanie wśród przedsiębiorców w Polsce. Celem badania było uzyskanie odpowiedzi m.in. na temat rozpoznawalności organizacji przedsiębiorców w Polsce. Z badania przeprowadzonego przez prof. Dominikę Maison, Dziekana Wydziału Psychologii UW, wynika, że najbardziej rozpoznawalną organizacją jest:

    • Krajowa Izba Gospodarcza – 44% (słyszałem i wiem czym się zajmuje), 44% (słyszałem, nie wiem czym się zajmuje). Razem: 88%.
    • KPP Lewiatan – 41% (słyszałem i wiem czym się zajmuje), 38% (słyszałem, nie wiem czym się zajmuje). Razem: 79%.
    • ZPP – 36% (słyszałem i wiem czym się zajmuje), 41% (słyszałem, nie wiem czym się zajmuje). Razem: 77%.
    • Związek Rzemiosła Polskiego – 35% (słyszałem wiem czym się zajmuje), 38% (słyszałem, nie wiem czym się zajmuje). Razem: 73%.
    • Business Centre Club ­- 33% (słyszałem wiem czym się zajmuje), 42% (słyszałem, nie wiem czym się zajmuje). Razem: 75%.
    • Polska Rada Biznesu – 28 % (słyszałem wiem czym się zajmuje), 45% (słyszałem, nie wiem czym się zajmuje). Razem: 73%.
    • Pracodawcy Rzeczpospolitej Polskiej – 22% (słyszałem wiem czym się zajmuje), 35% (słyszałem, nie wiem czym się zajmuje). Razem: 56%.

    Wyniki badania można znaleźć na stronie Maison Partners: http://maison.pl/images/raporty/mp_mr_raport_30_01_2016_v2.pdf 


    Jestem zaskoczony tak dobrym wynikiem w tym badaniu – powiedział Prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak. – Działamy zaledwie niespełna 6 lat. Ten niespodziewany wynik świadczy o tym, że coś robimy dobrze i solidnie osadziliśmy się w środowisku przedsiębiorców.


    Z badania wynika, że zaledwie 20% polskich małych i średnich przedsiębiorców deklaruje przynależność do jakiejkolwiek organizacji. Niewiele więcej, bo zaledwie 32% deklaruje też chęć przynależności do takiego zrzeszenia. Jako przyczynę braku zaangażowania mali i średni przedsiębiorcy często podają brak potrzeby, nader często powiązany z brakiem zainteresowania. Dość wielu akcentuje też, że nie widzi korzyści ze zrzeszania się. Warto zestawić te argumenty z dość niewielkim poziomem znajomości poszczególnych zrzeszeń i zastanowić się, na ile decyzja o nie zapisaniu się do żadnej organizacji jest wynikiem gruntownego przemyślenia sprawy, a na ile – braku zainteresowania tematem. Wiele podawanych argumentów za nieprzynależeniem do organizacji ma charakter racjonalizacji (przedsiębiorcy wymawiają się np. brakiem czasu, za małym zasięgiem swojej firmy itp.), za którymi w istocie mogą kryć się głębsze, psychologiczne bariery: brak zaufania, niechęć do angażowania się w działania nie przynoszące bezpośrednio zysków.


    To, że zaledwie 6% przedsiębiorców deklaruje przynależność do organizacji lokalne, a aż 68% deklaruje, że nie chce i będzie nigdzie należeć – znakomicie ukazuje tragizm naszego środowiska – komentuje wyniki badania, Prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak. – 4 miliony ludzi (z rodzinami) nie ma reprezentacji politycznej! Niech żaden przedsiębiorca nie narzeka na warunki działania. Politycy robili, robią i będą robić z nami co chcą, bo jesteśmy durniami, którzy nie są w stanie się zorganizować i pokazać swojej siły i domagać się swoich praw. Do czasu aż te proporcje się nie odwrócą, nie będzie żadnej jakościowej zmiany. Demokracja jest jak przedszkole – jeść dostaje ten kto głośniej krzyczy! My nie będziemy dostawać – podsumował Kaźmierczak.



    30.01.2017 Badanie Uczestnictwo małych i średnich firm w zrzeszeniach i organizacjach

     

    Zachodniopomorski Związek Przedsiębiorców i Pracodawców powołany

    15.03.2017

     


    Kolejna organizacja przedsiębiorców powstała pod skrzydłami ZPP. Tym razem na Pomorzu Zachodnim, gdzie założono Zachodniopomorski Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Jego twórcami są znani i szanowani w regionie przedsiębiorcy, którzy jednogłośnie wybrali Radę Nadzorczą, a następnie Zarząd, z Robertem Bodendorfem, reprezentującym firmę Business Software, na czele. Ponadto wiceprezesami zostali: Krzysztof Gołaszewski z Rhema Group oraz Jarosław Loos z Q4Windows. Szefową Rady Nadzorczej wybrano Halinę Koza z Kancelarii Doradztwa Podatkowego i Audytu Debet, a jej członkami Jakuba Talewskiego z firmy MikroSerwis oraz Jarosława Burzaka z firmy ProWam.

    Założyciele ZZPP swoim działaniami chcą przyczyniać się do poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem poprawy warunków dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw Pomorza Zachodniego. Jednocześnie podejmowane będą wszelkie działania wpływające na rozwój przedsiębiorczości w tym regionie.


    Za główne cele ZZPP stawia sobie:

    – przyczynianie się do rozwoju regionalnych firm, m.in. poprzez organizowanie konferencji, spotkań i szkoleń,
    – ochronę firm przed skutkami przerośniętej biurokracji oraz przed absurdalnymi decyzjami urzędowymi,
    – współpracę z samorządowcami w celu poprawy regionalnych warunków prowadzenia działalności gospodarczej dla MSP,
    – promowanie przedsiębiorców zrzeszonych w ZZPP,
    – informowanie przedsiębiorców o działaniach/wyłudzeniach oszustów, którzy podają się za przedsiębiorców.
    – zbieranie uwag i pomysłów od przedsiębiorców zrzeszonych w ZZPP nt. polskiego prawa gospodarczego,
    – przekazywanie wyników badań i raportów opracowywanych i publikowanych przez ZPP przedsiębiorcom z Pomorza Zachodniego,
    – tworzenie pozytywnego wizerunku przedsiębiorczości, przedsiębiorców i wolnego rynku,
    – zachęcanie do powstawania nowych podmiotów gospodarczych i startupów,
    – budowanie etosu pracy,
    – krzewienie patriotyzmu gospodarczego,
    – integrowanie społeczności przedsiębiorców.


    Zapraszamy do współpracy i kontaktu pod adresem: biuro@zzpp.net.pl

    Docelowo – w niedługim czasie – zostanie uruchomiona strona internetowa www.zzpp.net.pl oraz fan page na FB.

    ***
    Razem możemy więcej!

    Raport ZPP: Biurokracja, powielaczone przepisy prawne i skomplikowany system podatkowy największymi barierami dla prowadzenia biznesu w Polsce

    14.03.2017



    Rekomendacje Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) w zakresie poprawy warunków prowadzenia firm w Polsce pozostają od lat te same – polski system podatkowy wymaga fundamentalnej reformy, należy uprościć prawo gospodarcze i obniżyć pozapłacowe koszty pracy – oto wnioski płynące z 7. edycji Raportu ZPP pn. „Warunki prowadzenia firm w Polsce 2017”.


    W 2016 roku polska gospodarka na tle gospodarek unijnych rozwijała się rzeczywiście bardzo dynamicznie, jednak w dalszym ciągu nie możemy mówić o znaczącej poprawie warunków dla prowadzenia biznesu w Polsce. Aby nastąpiły realne zmiany trzeba poddać gruntownej naprawie polski system podatkowy, którego nie ma sensu już „ulepszać”, co wiąże się z tworzeniem kolejnych przepisów. Prawo powinno być skonstruowane w taki sposób, aby przeciętny obywatel nie miał problemu z jego interpretacją. Zapewniam po raz 1234, że przedsiębiorca nie ma czasu na wielogodzinną lekturę kolejnych wersji ustaw – powiedział Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – Mamy nadzieję, że niektóre inicjatywy, procedowane przez rząd i mające na celu poprawę sytuacji przedsiębiorców wpłyną pozytywnie na rozwój w tym sektorze – dodał.


    „Okazuje się, że podstawowe ustawy podatkowe zmieniły się w 2016 roku 53 razy. Co prawda w 2015 roku działo się to jeszcze częściej (aż 65 razy), jednak nie sposób mówić tu o jakiejś szczególnej zmianie jakościowej. Absolutnie elementarne akty regulujące system podatkowy w Polsce zmieniają się wręcz błyskawicznie” – czytamy w Raporcie ZPP.


    Z publikacji wynika, że gdyby ktokolwiek chciał na bieżąco zapoznawać się ze wszystkimi aktami prawnymi uchwalanymi w kraju w 2016 roku, musiałby poświęcać na lekturę przepisów 4 godziny i 17 minut dziennie. Ponadto w latach 2012-2014 w Polsce wprowadzono w życie 56 razy więcej regulacji niż w Szwecji i 43 razy więcej niż w Belgii.


    ZPP postuluje uproszczenie prawa gospodarczego na kształt tzw. ustawy Wilczka z 1988 roku.


    Jednym z głównych problemów polskiego systemu podatkowego jest podatek VAT, a w jego ramach najbardziej kłopotliwe są długotrwałe wstrzymania zwrotu podatku – stwierdził Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Badań i Analiz ZPP.


    Ekspert dodał, że o ile część zwrotów to te faktycznie wyłudzane w ramach działalności przestępczej, to pozostałe setki milionów złotych są wstrzymywane bezpodstawnie. Takie praktyki przekładają się natomiast na zachwianie płynności finansowej uczciwych przedsiębiorców i wpływają negatywnie na ocenę polskiego systemu podatkowego.


    Dużym problem dla firm w Polsce są pozapłacowe koszty pracy – w Polsce wynoszą one 50 proc. pensji brutto. Obciążenie obywateli składkami na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne jest aktualnie jedno z najwyższych w OECD.


    Polska pod względem prawnego otoczenia biznesu pozostaje nadal w tyle za państwami Europy Zachodniej. Napisanie szeregu ustaw podatkowych od nowa, obniżenie pozapłacowych kosztów pracy i zredukowanie liczby pracowników w administracji państwowej jest absolutnie niezbędne, aby w perspektywie najbliższych kilku lat uczynić zakładanie i prowadzenie firm w naszym kraju przystępnym i prostym dla obywateli – powiedział Marin Nowacki, wiceprezes ZPP.


    Pozytywną sytuację odnotowano w odniesieniu do  m.in. kondycji finansowej przedsiębiorstw oraz bezrobocia. Zysk netto przedsiębiorstw niefinansowych zwiększył się o ponad 11 proc. w porównaniu do analogicznego okresu z roku poprzedniego. Stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec trzeciego kwartału 2016 roku wyniosła z kolei 8,3 proc. Dla porównania w tym samym okresie w 2015 roku stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 9,7 proc. Zauważalnie wzrosła też liczba ofert pracy – na koniec trzeciego kwartału 2016 roku było ich ponad 139 tys. natomiast w grudniu 2015 roku zaledwie 78,6 tys.


    W tegorocznych zestawieniach analizujących jakość systemu podatkowego, łatwość prowadzenia biznesu i poziom wolności gospodarczej w różnych państwach świata, Polska z reguły awansowała w porównaniu do pozycji ubiegłorocznych. Gorzej jest jedynie z wolnością gospodarczą – w rankingu Index of Economic Freedom nasz kraj spadł na niższą lokatę niż rok temu.


    Jednym z największych wyzwań (i celów) na najbliższe lata musi być konsekwentne prowadzenie prowolnościowej polityki, redukcja znacznej części niepotrzebnych regulacji i zdecydowana liberalizacja gospodarki, połączona z rozważnym prawodawstwem podatkowym, bazującym na znacznie wyższych, niż aktualnie, standardach legislacyjnych – podsumowują autorzy Raportu. Rekomendacje pozostają zatem takie same jak w 2016 roku.

    Raport ZPP: Warunki prowadzenia firm w Polsce 2017_pdf

    List otwarty Prezesa ZPP Cezarego Kaźmierczaka do Prof. Witolda Modzelewskiego

     

    LIST OTWARTY DO PROF. WITOLDA MODZELEWSKIEGO

     

    Warszawa, 10 marca 2017

     

    Witold Modzelewski

    Warszawa

     

    Bardzo Drogi Panie Profesorze Kochany!

     

    Przysłał mi Pan – przedsądowe wezwanie – z żądaniem przeproszenia Pana i Pana Spółki na łamach Gazety Polskiej Codziennie za mój wpis na blogu WEI pt. „Postaw czerwonego sukna”.

    Z pisma Pańskiego pełnomocnika, Radcy Prawnego nr seryjny ŁD-S-157, wynika, że poczuł się Pan dotknięty następującym fragmentem: „Doradcy podatkowi – absolutnie bezczelna i najbardziej antypaństwowa, pasożytnicza grupa, żyjąca z komplikowania systemu podatkowego. Każdy adept w tym zawodzie marzy o powtórzeniu pewnej kariery: zostać wiceministrem finansów, maksymalnie skomplikować co się da, tak żeby już nikt się w tym nie orientował, a po wyjściu założyć Instytut Rozwiązywania Problemów Podatkowych. Zwalczają każdą próbę uproszczenia i racjonalizacji systemu podatkowego, bardzo często posługując się kłamstwami”.

    Bardzo Drogi Panie Profesorze Kochany! Kłopot w tym, że ani w tym fragmencie wpisu, ani w żadnym innym nie ma ani słowa o Panu i Pana Spółce! Nie pada Pana nazwisko „doradcy podatkowego nr wpisu 001 osoby o nieposzkalowanej opinii i nieskazitelnym charakterze autorytetu w swojej dziedzinie, którego zasług dla Państwa Polskiego nie sposób przecenić” – jak Pan skromnie pisze o sobie.

    Jakież było moje zdumienie, kiedy zobaczyłem list! Nie tylko, że zbędna fatyga i wydatek, ale też wielkie nieporozumienie. Wystarczyłoby zlecić jednej z Pańskich sekretarek wykręcić numer i usłyszałby Pan, że nigdy, ale to przenigdy nie było moją intencją naruszać dobre imię Pana Profesora i całej rzeszy uczciwych doradców podatkowych, z których notabene tylko Pan, poczuł się wywołany do tablicy.

    Słabością felietonu jest jego skrótowa  i zabarwiona humorem forma, co jak zauważyłem przekracza ramy ścisłych umysłów. Dlatego specjalnie Panu, bo nie wszystkim uczciwym doradcom, skoro nie zareagowali na mój felieton, należy się dokładniejsze wyjaśnienie.

    Zapewniam Pana, bardzo Drogi Profesorze, że naruszałem dobre imię i to całkiem świadomie, tylko tych  doradców podatkowych, którzy wyspecjalizowali się w oszukańczych pomysłach na unikanie podatków. Tych, przez których  uczciwi  przedsiębiorcy muszą zamykać swoje sklepy i zwalniać ludzi z pracy, bo nie mogą konkurować z klientami nieuczciwych doradców podatkowych. 

    Przecież nie mogłem mieć na myśli dobrego imienia uczciwych osób, kiedy pisałem o doradcach walczących z próbami uproszczenia podatków.  Kto jak kto, ale Pan, który doradzał, chyba już wszystkim partiom w kwestii naprawy systemu podatkowego, nie mógł sobie życzyć takiego bagna w jakim dziś znalazła się Polska – najgorszy, najmniej przejrzysty system w Europie i siódmy najgorszy na świecie.

    Dla uczciwych doradców, Panie Profesorze Drogi, to musi być dramat, że są wśród nich osoby, które nie tylko, żyją z oszustw podatkowych, ale są też tacy, którzy kiedyś pomagali tworzyć to pogmatwane prawo podatkowe w taki sposób, żeby później na tym zarabiać, jako jedyni, którzy wiedzą o co w nim chodzi.

    Mam nadzieję, że te kilka słów o doradcach podatkowych – oszustach pozwoli Panu lepiej zrozumieć moje intencje. Nie żebym uchylał się od odpowiedzialności za swoje słowa, ale nie wyobrażam sobie jak mogły one naruszyć Pańskie dobre imię.

    I na koniec słówko o żądanym zadość uczynieniu finansowym. Pięć tysięcy złotych? Panie Profesorze, wolne żarty. My tu mówimy o 45 mld złotych zdefraudowanych w samym VAT. Załóżmy, że doradcy zgarnęli z tego jakieś 1,5 proc. To zadośćuczynienie dla tak uczciwych ludzi jak Pan powinno być co najmniej 600-700 mln zł rocznie. Oczywiście do podziału, bo jest Was więcej uczciwych!

    Jeżeli natomiast nie chodzi o powyższy fragment mojego wpisu, tylko o ten: “Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy.”  To nie ja! Informuje, że to napisał Henryk Sienkiewicz (Wola Okrzejska 105, 21-480 Wola Okrzejska, pow. łukowski, woj. lubelskie, Polska). Niech jego ściga Radca Prawny nr seryjny ŁD-S-157!

    Choć też nijak nie mogę pojąć, że Pan to bierze wprost i bezpośrednio do siebie!

     

    Łączę należne wyrazy dla Pana Profesora!

     

     

    Cezary Kaźmierczak

     

    P.S. Mój pełnomocnik, mecenas Robert Gwiazdowski, odpowie Panu w odpowiednim trybie.

    ZPP apeluje o reformę sądownictwa gospodarczego w Polsce

     

    10.03.2017

    Działanie polskiego wymiaru sprawiedliwości wymaga fundamentalnej reformy. Główne objawy tego stanu rzeczy to masowo produkowane powielaczowe prawo, którego nie sposób w pełni przestrzegać, omnipotencja władz ustawodawczych, które chcą w najdrobniejszych szczegółach regulować wszystko i wszędzie a przede wszystkim ciągnące się latami procesy, które pozbawiają obywateli jednego z podstawowych praw – prawa do szybkiego procesu i rozstrzygnięcia sporu.


    To wnioski płynące z posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego zorganizowanego we współpracy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców w Sejmie RP na temat niesprawności polskiego wymiaru sprawiedliwości.  


    W polskim sądownictwie nie ma rozróżnienia na duże i drobne sprawy. Przedsiębiorca, który wchodzi na drogę sądową musi liczyć się z konsekwencjami wynikającymi z trwającego nawet kilka lat rozstrzygnięcia sporu, co nie ma miejsca w innych krajach. Podobnie jest z KRS, gdzie na wpis lub zmianę czeka się miesiącami. Wprowadzenie realnych zmian w sądownictwie gospodarczym będzie możliwe tylko dzięki stworzeniu zupełnie nowego systemu – powiedział poseł Adam Abramowicz, Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.


    Uczestnicy spotkania byli zgodni co do faktu, że kolejne reformy nie są receptą na niewydolnie działający wymiar sprawiedliwości w Polsce. Masowa produkcja prawa powielaczowego, w którym trudno zorientować się już nawet zawodowym prawnikom, podważa autorytet Państwa i bynajmniej nie skłania obywateli do jego szanowania i przestrzegania.


    Żadne sztywne i szczegółowe prawa – choćby tworzone przez samych geniuszy – nie są w stanie rozwiązać wszystkich problemów, do których należy podejść w sposób praktyczny. Mamy więcej sędziów i pracowników sądowych niż przeciętna europejska. W tym zakresie przodujemy na tle państw unijnych. Można przytoczyć więcej przykładów, ale to już robi się nudne – powiedział Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – Kwestia wadliwie działającego wymiaru sprawiedliwości w Polsce nie ma związku z pieniędzmi – tych jest wystarczająco dużo. To zła organizacja pracy i procedury sądowe sprawiają, że błahe sprawy nie trwają miesiąc lub klika, a ciągną się latami – stwierdził.


    Z danych przytoczonych przez ZPP wynika, że wydatki przeznaczone na sądownictwo są prawie dwa razy wyższe niż średnia europejska – w Polsce 0,40% PKB per capita przy średniej europejskiej 0,24% PKB per capita. Podobnie jest z liczbą sędziów – w Polsce 27 na 100 tysięcy obywateli, w Unii Europejskiej 20.


    Na proces sądowy składa się kilka zmiennych. Jedną z nich jest czas, który upływa od momentu wniesienia pozwu do momentu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy. Z drugiej strony mamy koszty transakcyjne, których obniżenie zwiększa prawdopodobieństwo rozstrzygnięcia sporu pomiędzy stronami (…). Nauczanie sędziów ekonomicznego podejścia do prawa w świetle kosztów transakcyjnych związanych z przebiegiem sprawy jest niesłychanie istotnym zadaniem – powiedział obecny na posiedzeniu prof. Robert Gwiazdowski, Prezes Rady Fundacji WEI .


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postuluje wprowadzenie nowych zasad w zakresie procedur sądowych:

    • pogłębienie podziału wagi spraw w sądownictwie  gospodarczym, cywilnym i administracyjnym na wzór amerykański na „małe sprawy” (ang. misdemeanors i Small Claim Court) i „poważne” (ang. felony) rozpatrywanie ich wg odrębnych procedur – dalsze, radykalne uproszenie procedur w „małych sprawach”,
    • „małe sprawy” (np. spory cywilne, administracyjne lub gospodarcze o wartości sporu do 30 tys. PLN) rozpatrywane powinny być przez jednego zawodowego sędziego na jednej rozprawie, a „sprawy poważne” przez trzech zawodowych sędziów. Należy dążyć do tego, żeby „małe sprawy” były rozstrzyganie w 2-3 tygodnie, jak w USA,
    • wprowadzenie amerykańskiej zasady „trail” – proces zaczyna się i jest prowadzony dzień po dniu aż do wyroku. „Małe sprawy” powinny być rozpatrywane na jednym posiedzeniu,
    • wprowadzenie  zasady, że zarówno w małych i poważnych sprawach – wzorem USA czy też sądownictwa arbitrażowego – sąd wyznacza stronom czas na przedstawienie swoich racji przed sądem,
    • likwidację anachronicznego systemu doręczeń sądowych. Wezwania dla adwokatów i radców powinny być dostarczane drogą elektroniczną na urzędowo założone skrzynki mailowe na serwerach Ministerstwa Sprawiedliwości wg. zasady „wysłane = doręczone”. Pozostałym powinna dostarczać je policja lub doręczyciel sądowy. Wezwania doręcza się wyłącznie stronom postępowania,
    • przerzucenie na strony postępowania obowiązku powiadamiana i obecności w sądzie swoich świadków, pod groźbą nieuwzględnienia ich zeznań oraz dostarczenia dowodów. Sąd jest powołany do rozstrzygania sporów i wymierzania sprawiedliwości, a nie do czynności organizacyjnych,
    • upowszechnienie dźwiękowej rejestracji rozpraw. W przypadku rejestracji pisemnej wprowadzenie stenotypistek zamiast sekretarek,
    • zróżnicowanie kosztów sądowych: w sytuacji zawarcia ugody pomiędzy stronami, którą zatwierdza sąd – niskie koszty, i wysokie koszty sądowe w przypadku prowadzenia procesu,
    • w sprawach karnych – gospodarczych wprowadzenie obowiązku wniesienia przez prokuraturę aktu oskarżenia nie później niż w 3 miesięcy po przedstawieniu podejrzanemu zarzutów.


    Jesteśmy przekonani, że zaprezentowane zmiany są pożyteczne i możliwe. Kuriozalna licytacja na ilość aktów prawnych nie wnosi nic dobrego. W polskim wymiarze sprawiedliwości konieczne jest przywrócenie elementarnego zdrowego rozsądku. Kosmetyczne reformy będą tylko pogarszać istniejący stan rzeczy. Skoro „usprawnianie” istniejącego systemu od 25 lat systemu sądownictwa nie przyniosło oczekiwanych rezultatów to czas najwyższy przestać „usprawniać”, a coś radykalnie zmienić. Sądy powinny służyć ludziom, a nie być wygodne dla sędziów. Wiele z obowiązujących procedur jest naprawdę przestarzałych – podsumował Cezary Kaźmierczak.

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery