• PL
  • EN
  • szukaj

    Z inicjatywy ZPP Trybunał Konstytucyjny sprawdzi czy fiskus może stosować skargę pauliańską

    6.12.2016

    Rzecznik Praw Obywatelskich podzielił pogląd Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. stosowania skargi pauliańskiej do dochodzenia należności publiczno-prawnych przez fiskusa.  Sprawą na wniosek RPO zajmie się Trybunał Konstytucyjny.

    Rzecznik Praw Obywatelskich podzielił opinię Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, wskazując na inne możliwości, jakimi dysponuje fiskus w dochodzeniu zaległości podatkowych. W ocenie Związku, przyzwolenie na wykorzystanie przez aparat skarbowy instytucji skargi stanowi łamanie podstawowych praw obywatelskich. Sądy, stanowiące jedyną ochronę prawną dla obywateli, nie są bowiem powołane do wyręczania czy wspomagania nieefektywnie działającego aparatu skarbowego. Stosowana dotychczas praktyka to również według Związku łamanie zasad państwa prawa i trójpodziału władzy.

    To duży sukces ZPP a zarazem ważny wkład w ochronę praworządności i zasad państwa prawa – uważa Marek Isański, dyrektor zespołu ochrony praw podatnika ZPP, który w sierpniu br. zwrócił się w tej sprawie do RPO – Cieszymy się, że nasza inicjatywa spotkała się ze zrozumieniem i reakcją RPO. Liczymy na pomoc Rzecznika również w przypadku innych zagadnień prawnych, z którymi spotyka się Związek, jego członkowie, przedsiębiorcy i zwykli obywatele.

    Jak państwo (nie) radzi sobie z monopolistami

    6.12.2016

    Należy dążyć do konkurencji we wszystkich sektorach gospodarki, dlatego każdy monopol jest zły. W przypadku monopoli naturalnych państwo musi podejmować inicjatywę i ograniczać samowolę monopolisty – wynika z raportu „Jak państwo nie radzi sobie z monopolami naturalnymi. Analiza na przykładzie rynku radiodyfuzji”, opublikowanego 6 grudnia 2016 przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Mimo, że większość ludzi intuicyjnie wie, czym jest monopol, ciężko jest określić ścisłe znaczenie tego pojęcia. Można jednak założyć, że monopolistą jest ten, kto w rezultacie zdobycia uprzywilejowanej pozycji kontroluje całą podaż danego dobra, a określając ceny bierze pod uwagę wyłącznie uwarunkowania technologiczne i popytowe. Na tym tle w sposób szczególny odznaczają się monopole naturalne, m.in. te, w których główną barierą wejścia na rynek jest konieczność używania kosztownej infrastruktury lub jej dublowanie byłoby bezcelowe.

    – Tak jest na przykład w przypadku energetyki, telekomunikacji czy kolei – mówi Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – Bezsensowna byłaby budowa drugich torów kolejowych obok już istniejących. Skoro nie ma szansy na konkurencję, należy ograniczać swobodę działania monopolisty.

    Przykładem monopolu naturalnego w ocenie ZPP jest rynek radiodyfuzji, na którym – w konsekwencji udzielania zamówień publicznych na operatorów technicznych multipleksów cyfrowej telewizji naziemnej – doszło do całkowitej monopolizacji. Pierwszy etap tego procesu został opisany w raporcie pt. „Cyfryzacja telewizji naziemnej w Polsce, czyli publiczne koszty monopolu na rynku”. Najnowszy dokument opracowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców koncentruje się na problemie w kontekście zjawiska monopoli naturalnych. Jak wynika raportu, na monopolizacji rynku w Polsce korzystają głównie zagraniczne fundusze inwestycyjne. Sytuacja powróciła ostatecznie do stanu sprzed 15 lat, a próby wprowadzenia konkurencji przy okazji cyfryzacji telewizji w Polsce spełzły na niczym.

    – Jeśli wyjść z założenia, że rynek radiodyfuzji stanowi przykład monopolu naturalnego, pozostaje jedynie zdziwienie spowodowane biernością państwa. Nie można dopuścić do sytuacji, w której podmiot kontrolujący cały krajowy rynek dysponuje niemal nieograniczonymi możliwościami i może być sprzedawany z jednego funduszu inwestycyjnego do drugiego za miliardowe kwoty. Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, trzeba przeciwstawiać się monopolizacji i stwarzać jak najlepsze warunki rozwoju konkurencji – podkreśla Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    W ocenie Związku podejście instytucji państwa do tematyki monopoli naturalnych musi się zmienić. Oczywiście najlepszym wyjściem jest zawsze konkurencja i wolność gospodarcza, jednak tam, gdzie nie może jej być, państwo zadaniem państwa jest zapewnianie ochrony konsumentom i dbałość o interes publiczny.

    Pełna wersja raportu do pobrania tutaj

    List do Pani Premier Beaty Szydło

    6 grudnia 2016

    List otwarty podpisały: Business Centre Club, Federacja Pacjentów Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Więcej złego niż dobrego

    Zdaniem organizacji wprowadzenie do polskiego prawa zasady „apteka dla aptekarza”, forsowanej przez korporację aptekarską, zagraża istnieniu tysięcy polskich aptek, uderzając w co trzecią placówkę działającą na polskim rynku. Zmiany te przyniosą powolną likwidację aptek nienależących do farmaceutów, w tym sieci aptecznych, które staną się przedsiębiorstwami bez wartości i bez przyszłości.

    „Proponowane zmiany pociągną za sobą faktyczne oddanie kontroli nad rynkiem wartym 32 mld zł
    i dostarczającym leki dla 38 mln Polaków korporacji aptekarskiej i olbrzymim koncernom, które będą dowolnie kształtować warunki cenowe i asortymentowe. Za te zmiany zapłacą polscy pacjenci, którzy stracą możliwość tańszego zaopatrywania się w leki, którym ograniczy się dostęp do placówek aptecznych i których skaże się na warunki dyktowane przez lokalne monopole i wielkich dostawców. Proponowane zmiany doprowadzą do powstania niezwykle silnej i słabo kontrolowanej przez państwo korporacji zawodowo – właścicielskiej, ze wszystkimi zagrożeniami, które to ze sobą niesie. Powstaną aptekarskie dynastie, w których prawo posiadania apteki będzie przekazywane, jak swego rodzaju szlachectwo, z pokolenia na pokolenie. Młody przedsiębiorca i farmaceuta nie otworzy własnej apteki” –
    czytamy w liście.

    Zdaniem organizacji rozwój sieci aptecznych przyczynił się do unowocześnienia branży aptecznej, upowszechnił wysokie standardy w zakresie obsługi pacjentów i przestrzegania prawa pracy, przede wszystkim jednak doprowadził do spadku cen leków nierefundowanych, które stanowią większość medykamentów sprzedawanych w aptekach. Stało się tak dlatego, że sieci zbudowały przeciwwagę dla dominujących wcześniej na polskim rynku olbrzymich zagranicznych koncernów farmaceutycznych, operujących miliardami złotych, kształtujących politykę cenową i asortymentową w polskich aptekach.

     

    Apteki to polskie przedsiębiorstwa

    Jak podkreślają w liście organizacje – polskie apteki w 96 procentach są własnością polskich przedsiębiorców – zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w naszym kraju należy do indywidualnych właścicieli, a 1/3 działa jako sieci apteczne. Najczęściej są to małe, lokalne, polskie przedsiębiorstwa, liczące od kilku do kilkunastu aptek. Polski rynek apteczny jest niezwykle konkurencyjny i rozdrobniony – zaledwie cztery podmioty posiadają powyżej 100 aptek w skali kraju. Udział żadnej z tych firm w ogólnej liczbie ponad 14,5 tys. aptek w Polsce nie przekracza kilku procent. Największe sieci powstały organicznie, wysiłkiem swoich pracowników, a także przy aktywnym udziale państwa – w ramach prywatyzacji Cefarmów.

    Organizacje przedsiębiorcze i pacjenckie nie negują potrzeby zmian na polskim rynku farmaceutycznym. Proszą jednak, by były one wprowadzane w sposób przemyślany, z uwzględnieniem skutków dla polskich pacjentów i przedsiębiorców. Zadeklarowały również pomoc i doświadczenie przy tworzeniu takich rozwiązań.

    List otwarty do Pani Premier Beaty Szydło

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy prawo przedsiębiorców

    2.12.2016

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW W SPRAWIE
    PROJEKTU USTAWY PRAWO PRZEDSIĘBIORCÓW

     

    Przedstawiony projekt ustawy w warstwie werbalnej zasługuje na zdecydowane poparcie i trzeba ocenić go pozytywnie. Odrębnym zagadnieniem jest warstwa legalna – czyli przepisy które zostaną uchwalone i – co najważniejsze – ich przestrzeganie przez urzędników. Dopiero gdy uda się sprawić, że będą oni postępowali zgodnie z deklaracjami złożonymi przedsiębiorcom przez Premiera Morawieckiego na Kongresie 590 w Rzeszowie byłby to sukces Jego, przedsiębiorców i Państwa.

     

    W nauce prawa i w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz trybunałów konstytucyjnych wielu państw członkowskich Unii Europejskiej w katalogu praw podstawowych sformułowano już „prawo do dobrego prawa”. „Dobre prawo” jest dobrze napisane, dobrze stosowane i dobrze egzekwowane. Dlatego trzeba zwrócić uwagę, że urzędnicy, którzy będą mieli stosować wolnościowe zasady zgodnie z deklaracjami Pana Premiera, jak na razie sporządzili dla Niego projekt ustawy „Prawo przedsiębiorców”, który daleki jest od ideału.

     

    Powtórzenie już w preambule kilku elementarnych zasad konstytucyjnych – wśród których znajduje się zasada wolności działalności gospodarczej, powiązana z zasadą demokratycznego państwa prawnego, czy zasada niedyskryminacji jest ważne, ale niewystarczające. Owszem, podkreślenie, że wolność gospodarcza stanowi zasadę o randze konstytucyjnej, wydaje się istotne dla wykreowania wolnościowego “ducha” ustawy i stanowić może pewną wskazówkę interpretacyjną, pomocną w odczytywaniu sensu poszczególnych przepisów, ale przepisy te – przepisane po części z obowiązujących już ustaw – nie mają charakteru przełomowego dla wykonywania działalności gospodarczej w Polsce. Rodzi to obawy, czy urzędnicy, którzy niedobrze napisali nowe prawo, będą dobrze stosowali zasady, które pisaniu tego prawa miały przyświecać?

     

    W pierwszym rozdziale znajdują się przepisy ogólne, w tym przede wszystkim zasady wykonywania działalności gospodarczej. Zasadą podstawową, ujętą w art. 2, jest zasada wolności działalności gospodarczej – „podejmowanie, wykonywanie i zakończenie działalności gospodarczej jest wolne dla każdego na równych prawach”. W zasadę wolności działalności gospodarczej wkomponowano również zasadę niedyskryminacji. Istotne nowum stanowi art. 5, zgodnie z którym działalność wykonywana przez osobę fizyczną, która nie jest ujawniona w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, z której przychód nie przekracza w żadnym miesiącu 50% kwoty minimalnego wynagrodzenia, nie stanowi działalności gospodarczej. Jest to szczególnie ważne dla drobnych rzemieślników, handlarzy i wykonawców usług, osiągających bardzo niewielkie przychody. Nie ma żadnej potrzeby, by te osoby obejmowane były uregulowaniami dotyczącymi działalności gospodarczych. W art. 8 usankcjonowano zasadę “co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”. Zgodnie z treścią tego przepisu, przedsiębiorca w ramach wykonywanej działalności gospodarczej może podejmować wszelkie działania, z wyjątkiem tych, których zakazują przepisy prawa, a zobowiązany do określonego działania może być tylko na podstawie przepisów prawa. Wydawałoby się, że to oczywiste nawet  z punktu widzenia już obowiązujących przepisów  jednak w rzeczywistości często to przedsiębiorcy muszą udowadniać, że mają do czegoś prawo, a organy stosują rozszerzoną interpretację niektórych przepisów, tak żeby wykazać, że działanie danego przedsiębiorcy jest bezprawne. W warunkach gospodarki rynkowej jest to  nie do zaakceptowania, w związku z czym powtórzenie takiej konstytucyjnej zasady jako klauzuli generalnej ustawy regulującej wykonywanie działalności gospodarczej może mieć istotne znaczenie dla procesu stosowania ustawy. Ważne są  ujęte w art. 9, zasady domniemania uczciwości przedsiębiorcy i rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości faktycznych na jego korzyść. Szczególnie ta druga zasada ma duże znaczenie, choćby w kontekście wprowadzonej do Ordynacji podatkowej zasady in dubio pro tributario, która – jak należy przypomnieć – dotyczy wyłącznie wątpliwości co do stanu prawnego. Analogiczną do in dubio pro tributario zasadę in dubio pro libertate zawiera art. 10. Zgodnie z nią, jeżeli przedmiotem postępowania przed organem jest nałożenie na przedsiębiorcę obowiązku bądź ograniczenie lub odebranie uprawnienia, a w sprawie pozostają wątpliwości co do treści normy prawnej, wątpliwości te rozstrzygane są na korzyść przedsiębiorcy, chyba że sprzeciwiają się temu sporne interesy stron albo interesy osób trzecich, na które wynik postępowania ma bezpośredni wpływ. Warto podkreślić, że tym miejscu nie występuje możliwość wyłączenia zasady z uwagi na enigmatyczny „ważny interes publiczny”, który pojawia się w wielu innych przepisach ustawy co – przy braku prowolnościowej interpretacji jej „ducha” – może spowodować że de facto nie wiele się zmieni w życiu przedsiębiorców.

     

    W pierwszym rozdziale ustawy zawartych jest też kilka innych istotnych zasad, np. zasada wysokiej jakości obsługi urzędowej, czy zasada pewności prawa (art. 13), zgodnie z którą organy bez uzasadnionej przyczyny nie odstępują od utrwalonej praktyki rozstrzygania spraw w takim samym stanie faktycznym i prawnym. Mimo iż zasada pewności prawa już obowiązuje na gruncie przepisów Konstytucji, organy często zmieniają interpretacje niezmienionych przepisów, w sprawach dotyczących takich samych stanów faktycznych. Należy mieć nadzieję, że jej wprowadzenie do aktu bardziej praktycznego niż Konstytucja spowoduje większą skłonność do jej stosowania.  przez urzędników, którzy niejednokrotnie utrzymywali, że określonej zasady nie skonkretyzowano w żadnym przepisie prawa. Wpisanie klauzul generalnych wprost do treści ustawy może okazać się pomocne w procesie stosowania prawa.

     

    W art. 19 ustawy przewidziano pewną ulgę dla nowych przedsiębiorców, którzy – podejmując działalność po raz pierwszy albo podejmując ją ponownie po upływie co najmniej 60 miesięcy – przez okres 6 miesięcy nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu, przy czym przysługuje mu prawo do opieki zdrowotnej. Należy ją jednak rozpatrywać w kontekście istniejącego już “preferencyjnego ZUSu” dla nowych firm, który obejmuje pierwsze dwa lata prowadzenia działalności. Powstaje pewna wątpliwość, jak “ulga na start” ma się do tego istniejącego już rozwiązania – czy stanowi wobec niego alternatywę, czy uzupełnienie? Czy może autorzy projektu po prostu o istniejącym rozwiązaniu w ogóle zapomnieli.

     

    Wątpliwości budzi treść art. 21 ustawy, zgodnie z którym pozostawiony ma zostać próg kwotowy, po przekroczeniu którego płatność wynikająca z transakcji pomiędzy przedsiębiorcami musi być dokonana bezgotówkowo, za pośrednictwem rachunku płatniczego. Jeszcze niedawno próg ten wynosił równowartość 15 tysięcy euro, ale został właśnie obniżony do 15 tysięcy złotych. Projekt pozostawia ten próg na tym niższym poziomie mimo dość powszechnej krytyki z jaką się to spotkało wśród przedsiębiorców. Nieprzekonujący jest bowiem argument o walce z nadużyciami – pieniądze pochodzące z przestępstw i tak w jakiś sposób zostaną przekazane beneficjentom. Skoro bowiem przestępca narusza przepisy prawa, to naruszy także i ten.

     

    W artykule 33 wprowadza się instytucję ogólnych objaśnień prawnych dotyczących praktycznego stosowania przepisów. Objaśnienia mieliby wydawać ministrowie oraz organy upoważnione ustawowo do opracowywania i przedkładania Radzie Ministrów projektów aktów prawnych. Rozwiązanie to może przysłużyć się realizacji zasady pewności prawa, należy je zatem poprzeć, zwłaszcza, że powinno ono wzmocnić znaczenie indywidualnych wyjaśnień prawa, które przewiduje art. 35. Powtarza on, co prawda, prawie dosłownie obowiązujący art. 10 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który przewiduje prawo otrzymania interpretacji (teraz będą „wyjaśnienia”)  co do zakresu i sposobu zastosowania przepisów, z których wynika obowiązek świadczenia przez przedsiębiorcę danin publicznych jednak w kontekście deklarowanego prawa do korzystania z utrwalonej praktyki interpretacyjnej i instytucji ogólnych objaśnień, trzeba mieć nadzieję, że instytucja wyjaśnień będzie działała lepiej niż dotychczas działała instytucja interpretacji.

     

    Niedosyt budzą przepisy dotyczące kontroli – nie zdecydowano się na wprowadzenie mechanizmu realnie ograniczającego czas kontroli. W tej sytuacji wciąż istnieje poważne niebezpieczeństwo, że organy będą sztucznie wydłużać czas kontroli, co jest oczywiście zjawiskiem niepożądanym.

     

    Istotne mogą okazać się sformułowane w rozdziale 6 zasady stanowienia prawa odnoszącego się  do działalności gospodarczej. W świetle zjawiska nazywanego “biegunką legislacyjną”, bardzo pozytywne wrażenie robi art. 67, zgodnie z którym Rada Ministrów może przyjąć projekt ustawy jedynie wówczas, gdy wykazano, że jej cele nie mogą zostać osiągnięte za pomocą innych środków. Zgodnie z art. 68, opracowując projekt ustawy, Rada Ministrów dążyć ma do ograniczenia obciążeń publicznoprawnych nakładanych tą ustawą, przez co rozumie się w szczególności projektowanie obciążeń publicznoprawnych jedynie w stopniu koniecznym do osiągnięcia ich celów, ograniczanie obowiązków informacyjnych, czy umożliwianie realizacji obowiązków informacyjnych w postaci elektronicznej. Pośrednio można również uznać, że w projekcie znajduje się pewien odpowiednik postulowanej od dawna przez ZPP zasady EU+0, ponieważ zgodnie z pkt 4 ust. 1 art. 68, przy implementacji prawa Unii Europejskiej i prawa międzynarodowego, ma się unikać nadmiernego regulowania dziedzin objętych implementowanymi przepisami. Oczywiście przepis jest nieostry (bo różnie można rozumieć “nadmierne regulowanie”), jednak sama idea zasługuje na aprobatę.

     

    W projekcie przewidziano też szereg szczegółowych uproszczeń, jak likwidacja numeru REGON, czy też rozszerzenie zakresu spraw urzędowych, które – na wniosek lub za zgodą przedsiębiorcy – będą mogły zostać załatwione za pomocą środków komunikacji na odległość, takich jak e-mail.

     

    Mankamentem projektu jest jego język – w szczególności używanie w słów całkowicie zbędnych. Bez zmiany znaczenia poszczególnych przepisów można byłoby usunąć przynajmniej 10% słów. Martwi też zbyt częste dawanie urzędnikom wytrycha, który może zniweczyć nadzieję przedsiębiorców na lepsze stosowanie prawa, jakim jest powoływanie się na „ważny interes publiczny”. Jest to kategoria nadzwyczaj pojemna i dotąd nadużywana, jej wykładnie w orzecznictwie NSA jest raz rozciągana a raz zawężana dlatego tak fundamentalne znaczenie będzie miał proces stosowania prawa.  

     

    Projekt ustawy należy jednak pochwalić. Jest relatywnie krótki (mimo użycia wielu niepotrzebnych słów), w zasadzie zrozumiały (choć przydadzą się jeszcze poprawki redakcyjne ułatwiające zrozumienie poszczególnych przepisów już przy pierwszym czytaniu), zawiera niewiele odniesień do innych aktów prawnych (co dotąd jest zmorą przedsiębiorców) i spełnia pod tymi względami wymogi podstawowego aktu normatywnego regulującego zasady wykonywania działalności gospodarczej. Oczywiście, w niektórych kwestiach można byłoby pójść dalej – jak choćby w zakresie przepisów regulujących kontrole przedsiębiorców, jednak ustawa w tej postaci ma szansę przyczynić się do poprawy jakości otoczenia regulacyjnego dla biznesu w Polsce. Jeszcze raz należy podkreślić znaczenie zasad projektowania i uchwalania aktów normatywnych dotyczących wykonywania działalności gospodarczej – by było trudniej zmienić korzystne rozwiązania, niż to się stało z Ustawą Wilczka. Trzeba jednak będzie monitorować, w jakim stopniu organy administracji publicznej stosują „ducha” ustawy (pod warunkiem, że – jak należy mieć nadzieję – zostanie ona ostatecznie uchwalona i podpisana). W kolejce do naprawy czeka jeszcze prawo podatkowe i  prawo dotyczące rozstrzygania sporów (postępowanie cywilne i administracyjne oraz ustrój sądów). To powinny być następne kroki legislacyjne. Miejmy nadzieję, że niebawem zostaną podjęte, w tym samym duchu, w jakim napisany został projekt ustawy „Prawo przedsiębiorców”.

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy prawo przedsiębiorców.pdf

    Trzecie spotkanie Forum Współpracy Małego i Dużego Biznesu

    28.11.2016

    22 listopada 2016 r. w siedzibie ZPP odbyło się kolejne spotkanie Forum Małego i Dużego Biznesu. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców gościł jako prelegenta profesora Jerzego Cieślika, dyrektora Centrum Przedsiębiorczości Akademii Leona Koźmińskiego. Profesor przedstawił temat “Iluzje, mity, stereotypy wokół przedsiębiorczości i co z nich wynika?”, dyskutując z ekspertami Forum o sposobach wspierania przedsiębiorczości, istocie i mierzeniu aktywności przedsiębiorczej oraz jej międzynarodowym ujęciu.

    W ocenie profesora Jerzego Cieślika przeciwstawienie MŚP dużym firmom w ramach prowadzonej polityki gospodarczej nie ma współcześnie racjonalnego uzasadnienia. Poszczególne rodzaje firm mają do spełnienia różne funkcje, natomiast istotnym czynnikiem rozwoju jest synergia i kooperacja podmiotów różnej wielkości. Dzięki współpracy z dużymi korporacjami mniejsze firmy mają szansę na rozwój zarówno w wymiarze ilościowym jak i jakościowym. W ramach powiązań kooperacyjnych dochodzi najczęściej do przyspieszonego, a jednocześnie nieodpłatnego przyswajania wiedzy i doświadczenia w zakresie nowoczesnych metod produkcji, w dziedzinie zarządzania i marketingu. Efekty takie występują ze szczególnym nasileniem w sytuacji, gdy partnerami mniejszych, lokalnych firm są filie międzynarodowych koncernów.

    Profesor przekonywał również, że wbrew powszechnemu pędowi ku innowacyjności, docenienia wymagają przede wszystkim przedsiębiorcy stawiający na bardzo szybki rozwój poprzez adaptację dostępnych rozwiązań. Wsparcie państwa z kolei powinno być nakierowane na mikroprzedsiębiorców, aby ułatwić im rozpoczęcie zatrudniania i rośnięcie firmy.

    W spotkaniu uczestniczyli eksperci Forum: Małgorzata Krajewska, Tomasz Górnicki, Tomasz Kopacz, Karol Reczkin. ZPP reprezentował wiceprezes Marcin Nowacki.

    VIDEORELACJA ZE SPOTKANIA FORUM (kliknij, aby oglądać)

        forum3         Prof. Cieślik

    Zapisz

    Raport ZPP: Do 2050 roku populacja w Polsce spadnie o 4 miliony osób. Do 2020 zabraknie nam 1 miliona pracowników.

    Żeby przeciwdziałać polskiej katastrofie demograficznej, konieczna jest poprawa jakości usług publicznych dla rodzin, stworzenie warunków dla powrotu emigrantów i mądra absorpcja imigrantów zarobkowych – wynika z raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców pt. “Jak zapobiec polskiej katastrofie demograficznej? Trzy filary polskiej polityki wobec problemu”, którego premierowa prezentacja odbyła się na Kongresie 590 w Rzeszowie. Raport został również zaprezentowany podczas konferencji prasowej w siedzibie ZPP.

    Demografia stanowi bardzo istotny dla funkcjonowania państwa i gospodarki czynnik. Jest tak ze względu na repartycyjny system emerytalny, który ma ekonomiczny sens wyłącznie w warunkach zastępowalności pokoleń. O tym, że utrzymanie systemu emerytalnego stanowi jedno z największych finansowych zadań stojących przed państwem, świadczą najlepiej liczby – w 2015 roku na wypłatę emerytur wydano ponad 170 miliardów złotych, podczas gdy wszystkie wydatki z budżetu państwa w roku 2014 zsumowały się do 312,5 miliarda złotych.

    Sytuacja demograficzna Polski jest fatalna. Do 2050 roku populacja spadnie o 4 miliony osób, a ponad 30% ludzi będzie w wieku powyżej 65 roku życia. W roku 2015, na 224 badane państwa, Polska zajęła 216. miejsce pod względem dzietności.

    Mamy do czynienia z poważnym kryzysem demograficznym – stwierdził prezes ZPP Cezary Kaźmierczak podczas konferencji prasowej. – Powinniśmy jak najmocniej skupić się na wybrnięciu z tej sytuacji.

    W 2011 roku w ok. 380 tysiącach gospodarstw domowych z dziećmi, dochód na osobę w rodzinie nie przekraczał 351 złotych. Polskie rodziny z dziećmi – szczególnie te wielodzietne – często muszą zmagać się z problemami finansowymi.

    – Dużo pomógł program 500+, mimo że jest pod pewnymi względami niedoskonały – powiedział Marcin Nowacki, – Mimo to, wciąż bardzo dużo pozostaje do zrobienia, trzeba poprawić jakość usług publicznych dla rodzin, w tym przede wszystkim dostępność żłobków, przedszkoli i opieki pediatrycznej.

    – Polska bieda ma twarz dziecka stwierdził Jakub Bińkowski, Sekretarz Departamentu Badań i Analiz ZPP. – Tak wynika z badań, i to jest jeden z głównych powodów niskiego poziomu dzietności w Polsce. Ludzi na dzieci często po prostu nie stać. Mamy nadzieję, że program 500+ poprawi tę sytuację.

    Abstrahując bowiem od kwestii finansowych, to właśnie konieczność zgłaszania dziecka do żłobka jeszcze przed jego narodzinami, czy wielogodzinnego oczekiwania w kolejce do lekarza, stanowi poważny kłopot dla wielu rodzin z dziećmi.

    Drugim obszarem, w ramach którego państwo powinno podjąć aktywność, jest stworzenie warunków do powrotu dla emigrantów.

    Tutaj niespodzianek nie ma – kontynuował prezes ZPP Cezary Kaźmierczak. – Podstawowe problemy to zbyt wysokie opodatkowanie dochodów z pracy, ułomny rynek mieszkaniowy, w szczególności w sektorze mieszkań na wynajem, oraz nierówna konkurencja w zakresie dostępu do stanowisk w placówkach publicznych.

    Mając wybór między pracą w Polsce, gdzie nawet najniższe dochody obciążane są m.in. wysokimi składkami na ubezpieczenia społeczne, a pracą w Anglii, gdzie niskie wynagrodzenia są opodatkowane bardzo łagodnie, Polacy często zdecydowali się wyemigrować. W tej chwili w państwach europejskich poza Polską przebywa czasowo ok. 2 milionów rodaków. Trzeba skłonić ich do powrotu, tworząc odpowiednie warunki.

    Trzecim w końcu problemem jest absorpcja imigrantów. ZPP wielokrotnie publikowało już na ten temat teksty i analizy – do 2050 roku konieczne będzie przyjęcie 5 milionów imigrantów. Dzięki wyjątkowemu układowi gospodarczemu i geopolitycznemu, w tej chwili do Polski chętnie przyjeżdżają pracować m.in. Ukraińcy, Białorusini, czy Wietnamczycy. Ciężko zarabiają pieniądze, łatwo się asymilują i nie stwarzają problemów. Warto zatem stworzyć dla nich odpowiednie warunki. Podstawowym postulatem jest legalizacja ich pobytu w Polsce, tak żeby mogli legalnie u nas mieszkać, pracować i płacić podatki. Działaniom legislacyjnym mającym na celu utrudnienie procedury legalnego zatrudniania imigrantów z Ukrainy, czy Białorusi w Polsce, należy się zdecydowanie przeciwstawić.


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Raport ZPP Jak zapobiec polskiej katastrofie demograficznej_pdf


    Fot. Adrian Grad

    Konferencja prasowa ZPP: Jak zapobiec polskiej katastrofie demograficznej?

    21.11.2016

     

    KONFERENCJA PRASOWA I PREZENTACJA RAPORTU ZPP


    „Jak zapobiec polskiej katastrofie demograficznej? 
    Trzy filary polskiej polityki wobec problemu”


    Serdecznie zachęcamy do śledzenia transmisji on-line z konferencji prasowej ZPP, podczas której zaprezentujemy Raport pn. „Jak zapobiec polskiej katastrofie demograficznej? Trzy filary polskiej polityki wobec problemu”.

    Konferencja prasowa i prezentacja Raportu odbędą się 22 listopada 2016 roku (wtorek) o godzinie 11:00 w siedzibie ZPP przy ul. Nowy Świat 33 w Warszawie.

    Transmisję on-line będą mogli Państwo obejrzeć:


    W konferencji udział wezmą:

    Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP;
    Marcin Nowacki,
    Wiceprezes ZPP;
    Jakub Bińkowski, Sekretarz Departamentu Badań i Analiz ZPP.

    Więcej informacji udziela:
    Marta Chołuj
    Email/ m.choluj@zpp.net.pl
    Tel/ 504 212 435

    Raport ZPP: Kapitał społeczny – tautologia czy jednak przydatne pojęcie?

    18.11.2016


    Kapitał społeczny ma wszelkie cechy tautologii. Według zwolenników tego pojęcia grupa społeczna odnosi sukces, ponieważ ma wyższy kapitał społeczny. Sukces ten natomiast jest dowodem wyższego kapitału społecznego – czytamy w Raporcie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców pn. „Polska drużyna. Kapitał społeczny w Polsce i dla Polski” autorstwa Pawła Dobrowolskiego.
    Premierowa prezentacja Raportu odbyła się podczas Kongresu 590 w Rzeszowie.

    Pierwsza część raportu traktuje o mnogości definicji pojęcia „kapitał społeczny” opracowanych przez różnych autorów.  Współcześnie znany termin „kapitał społeczny” pochodzi z 1916 roku, a znaczący przyrost swojej popularności osiągnął w latach 80. i 90. XX wieku. Obszerna i ogólnie dostępna literatura odnosząca się do terminologii „kapitału społecznego” nie przełożyła się natomiast na wypracowanie spójnej teorii tego określenia.

    – Tautologiczne definicje na pytanie „co jest skutkiem a co przyczyną?” dają odpowiedź: „każdy czynnik jest jednym i drugim”. Nie jesteśmy zatem w stanie sprecyzować czy kapitał społeczny tworzy zaufanie czy, czy to zaufanie jest elementem wspólnych wartości, które pozwalają tworzyć kapitał społeczny – powiedział podczas prezentacji autorskiego raportu Paweł Dobrowolski. – Podobna sytuacja dotyczy skłonności do zrzeszania się w różnych stowarzyszeniach. Są one poniekąd częścią składową kapitału społecznego i zarazem jego skutkiem – dodał.

    Jak wynika z raportu, obok tautologicznego wymiaru kapitału społecznego, zarówno na poziomie definicji, jak i pomiaru, z terminem tym związane są następujące aspekty:

    • mierniki kapitału społecznego wymyślone dla państw bogatego Zachodu raczej nie są właściwe dla Polski;
    • autorzy opisujący rzekomy spadek kapitału społecznego w USA, ujmują z reguły jego wyrażanie się w sposób dostosowany do nowych uwarunkowań technologicznych i aktualnych potrzeb społecznych;
    • analiza kapitałem społecznym nie daje gotowych do wdrożenia sposobów ulepszenia naszych urządzeń społeczno-gospodarczych;
    • warto korzystać z „kapitału społecznego”, by przyciągać uwagę do zjawisk społecznych.

    W kolejnej części raportu został omówiony problem kapitału społecznego w Polsce. Autorzy „Diagnozy społecznej”, głównego źródła empirycznych obserwacji o zjawisku kapitału społecznego w Polsce, uważają, że Polska charakteryzuje się niskim kapitałem społecznym mierzonym zgeneralizowanym zaufaniem. Według autorów tejże „Diagnozy” niski jest również stopień zrzeszania się, tj. odsetek obywateli, którzy należą do organizacji dobrowolnych lub działają na ich rzecz, co nie zmienia się od ponad dekady.

    Porównując Polskę do państw Europy, autorzy „Diagnozy społecznej” dokonali wyboru tła, na którym przedstawili nasz rzekomo niski kapitał społeczny. Z odniesienia do projektu badawczego „World Values Survey”, zamiast do „European Values Survey” wynika, że zgeneralizowane zaufanie w Polsce jest przecięte, ani niskie, ani wysokie.

    Nie należy mylić aspiracji ze stanem faktycznym. Dla Polski porównywalne są społeczności o krótkim, często przerywanym doświadczeniu z demokracją oraz państwa peryferium na dorobku. Możemy w kategoriach aspiracji porównywać się do Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii czy USA – stwierdził Paweł Dobrowolski.

    Zadaniem autora Raportu kierunek dalszych rozważań powinien zmierzać do dyskusji nt. tego jakiego kapitału społecznego potrzebujemy, a zatem:

    • inwestycja w kapitał społeczny powinna być dostosowana do potrzeb rozwojowych społeczności;
    • w rozwiniętych państwach Zachodu inwestycja w zgeneralizowane zaufanie, może pomóc mobilnym społecznościom składających się z różnorodnych ludzi w sięgnięciu po większą sprawczość i spójność;
    • w Indiach inwestycja w rozmywanie barier kastowych, może polepszyć zdrowie, wyniki nauczania, plony;
    • szukając sposobów rozwoju Polski potrzebujemy rozpoznać przeszkody dla naszego rozwoju oraz wyartykułować propozycje inwestycji w kapitał społeczny, które usuną te przeszkody.

    Raport ZPP Polska drużyna. Kapitał społeczny w Polsce i dla Polski_pdf

    Zwalczanie nieuczciwej konkurencji wobec przedsiębiorców – wspólny, polski interes

    Polskim interesem narodowym w Unii Europejskiej jest przede wszystkim zapewnienie takich reguł gry, które ułatwią polskim pracodawcom tworzenie miejsc pracy dla Polaków i rozwijanie rodzimych firm – wynika z Raportu „Źródła nieuczciwej konkurencji wobec polskich przedsiębiorców” autorstwa Pawła Dobrowolskiego.
    Publikacja powstała we współpracy Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Fundacji „Pomyśl o Przyszłości” i została zaprezentowana podczas Kongresu 590 w  Rzeszowie.

    Jak czytamy w Raporcie, powszechnie, za źródła problemów polskiego przedsiębiorcy uznaje się przewlekłość postępowań sądowych, nadmierny formalizm wymiaru sprawiedliwości, skomplikowanie i niestabilność przepisów podatkowych oraz uznaniowość urzędników.

    Tego rodzaju tłumaczenie i uogólnianie problemów z jakimi borykają się polscy przedsiębiorcy, w dalszym ciągu pozostawia bez rozwiązania powtarzający się charakter tych niedogodności – powiedział podczas dyskusji panelowej Paweł Dobrowolski. – Nic więc dziwnego, że przedsiębiorca zadaje sobie pytanie, dlaczego z prowadzeniem biznesu w Polsce wiąże się tyle trudności? Dlaczego jedne działania, w innym państwie zostają załatwione szybko i sprawnie, a w Polsce osiągają rangę wielkich problemów? – dodał.
     

    W Raporcie mowa o hipotezie nt. zhegemonizowania polskich przedsiębiorców. Paweł Dobrowolski przytacza trzy źródła takiego tłumaczenia:

    • metodologia francuskiego socjologa Pierra Bourdieu, który rozróżnia trzy typy kapitałów: ekonomiczny, społeczny i kulturowy – kapitały te umożliwiają uczestnikom elit podstawy do walki o przewagę na polu władzy;
    • teksty Józefa Chałasińskiego, który zajmował się zagadnieniami otworzenia polskiej struktury społecznej, w tym roli inteligencji w Polsce;
    • koncepcja hegemonii inteligenckiej w polskim społeczeństwie, opracowana przez prof., dr hab. Tomasza Zaryckiego – przez całą nowożytną państwowość polska inteligencja była frakcją hegemoniczną na polu władzy. 

    Ze względu na powracające kryzysy, podczas których kapitały gospodarcze są regularnie grabione i niszczone, a kapitał społeczny ulega przekreśleniu, tylko inteligencja czerpiąca swoją siłę z kapitału kultury jest w stanie umacniać, a w kolejnych pokoleniach odtwarzać swą pozycję – podsumował Dobrowolski.

    Zdaniem autora Raportu, problem wzrostu gospodarczego w Polsce przyczynia się do powstawania nieuczciwej konkurencji wobec polskich przedsiębiorców, ponieważ:

    • nadmierne regulacje są niezwykle dotkliwe zwłaszcza dla nowych i małych firm oraz działalności innowacyjnej;
    • nadregulacja ogranicza postęp technologiczny i organizacyjny;
    • przyrost regulacji i klasy urzędniczej ma wpływ na skład elit i prowadzoną przez nie politykę gospodarczą;

    Patrząc na biznes z perspektywy nowego i małego przedsiębiorcy musimy pamiętać, że takie podmioty nie mają w swoich usługach sztabów lobbystów, księgowych i prawników. Nie należą one także do elit społeczno-ekonomicznych, nie posiadają dużych nadwyżek gotówki, zatem nie mogą lobbować legalnie, ani tym bardziej nie kupują przychylności urzędników egzekwujących przepisy – powiedział obecny podczas dyskusji panelowej Jacek Cieplak, Ekspert ZPP.

    Występowanie licznych utrudnień w prowadzeniu działalności przez podmioty gospodarcze, w tym nieuczciwej konkurencji, stanowi poważny problem dla polskich przedsiębiorców. Nie ulega wątpliwości, że trzeba poprawiać procedury sądowe, prawo podatkowe oraz dążyć do poprawy relacji prowadzących biznes z urzędnikami, jednak bez rozpoznania generalnej przyczyny, będą to działania skazane na porażkę. – czytamy w podsumowaniu.

    Raport ZPP Źródła nieuczciwej konkurencji wobec polskich przedsiębiorców_pdf

    Stanowisko ZPP ws. skutków oceny ustawy o zmianie ustawy prawo farmaceutyczne

    16.11.2016

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. SKUTKÓW OCENY USTAWY O ZMIANIE USTAWY PRAWO FARMACEUTYCZNE, BĘDĄCEGO EFEKTEM PRAC PARLAMENTARNEGO ZESPOŁU DS. REGULACJI RYNKU FARMACEUTYCZNEGO

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uważa, że proponowana nowelizacja prawa farmaceutycznego przyniesie wiele negatywnych skutków zarówno dla sektora aptecznego jak i dla pacjentów, którzy będą musieli ponosić wyższe koszty zakupy produktów farmaceutycznych przy jednoczesnej ich gorszej dostępności.

    Podstawowym błędem legislacyjnym jest brak analizy skutków finansowych proponowanych zmian prawnych i nie wskazanie źródeł ich finansowania. Już ten fakt podważa rzetelność prowadzonych prac.

    Poważna ingerencja w rynek apteczny, podważająca działanie aptek sieciowych – spółek, których wartość jest liczona w dziesiątkach, a nawet setkach milionów złotych – może spowodować roszczenia ze strony przedsiębiorców. W opinii ekspertów same tylko szkody sieci aptecznych wynikłe z nowelizacji (i zobowiązania odszkodowawcze Skarbu Państwa) mogą sięgnąć ok. 10 mld zł. Trzeba zaznaczyć, że potencjalna wypłata odszkodowań byłaby prawdopodobnie stopniowa, przeprowadzana w okresie ponad dziesięciu lat. Bez względu na to, czy odszkodowania będą wypłacane firmom krajowym (które dominują na rynku aptek sieciowych), czy zagranicznym, sam fakt zniszczenia rynku przez nieodpowiedzialne działania ustawodawcy będzie negatywnie odebrany przez inwestorów.

    Nowelizacja ustawy spowoduje silne ograniczenie konkurencji na rynku obrotu detalicznego produktami leczniczymi, a na tym zawsze traci klient, którym w tym przypadku jest pacjent. Ograniczenie konkurencji i stopniowa eliminacja małych i średnich przedsiębiorstw, zmierzająca do pozostawienia na rynku w zasadzie wyłącznie aptek indywidualnych doprowadzi do wzrostu cen leków nierefundowanych (podmioty obracające mniejszymi wolumenami leków mają słabszą pozycję w negocjacjach z hurtowniami farmaceutycznymi). Pozostawienie na rynku niewielkich podmiotów zahamuje rozwój gospodarczy – przedsiębiorcy nie będą zainteresowani inwestowaniem w sektor, w którym prawo prowadzenia działalności mają tylko i wyłącznie farmaceuci, a działalności nie da się skalować poprzez otwieranie nowych lub przejmowanie kolejnych placówek. Spadnie też wartość majątku – ograniczenie możliwości zbywania aptek, spowoduje spadek ich wartości.

    Bardzo silne regulacje, które zawiera nowe prawo farmaceutyczne doprowadzą do faktycznego braku możliwości zakładania nowych aptek przez świeżo wykształconych farmaceutów. Jest to skutek wprowadzenia do treści ustawy ograniczeń geograficznych i demograficznych. Zagwarantowany rynek zbytu i blokada możliwości rozwoju konkurencji spowoduje obniżenie jakości świadczonych usług i doprowadzi, w skali lokalnych rynków do stworzenia monopoli. Taka pozycja rynkowa przekłada się na brak motywacji do wprowadzania innowacji, czy to w obszarze obsługi klienta czy oferty produktowej. Ograniczone środki finansowe małych, indywidualnych aptek przełożą się na ograniczenie możliwości rozwoju zawodowego farmaceutów.

    Sytuacja, w której na rynku pozostaną jedynie mikroprzedsiębiorstwa apteczne, umocni pozycję rynkową producentów i dystrybutorów hurtowych produktów leczniczych, którzy będą mogli narzucać swoje warunki gry rynkowej.

    Nowe prawo farmaceutyczne uderza nie tylko w branżę, ale również w pacjentów. Rozdrobnienie rynku doprowadzi do spadku dostępności leków dla pacjentów (zarówno w zakresie ograniczenia asortymentu na półkach w aptece, jak i ilości działających aptek). Niesprawnie działający rynek farmaceutyczny (wzrost cen leków, słaba dostępność) oznacza wzrost liczby niewykupowanych leków, a w konsekwencji wzrost kosztów opieki zdrowotnej i hospitalizacji w wyniku niekompletnego leczenia pacjentów, czego koszty poniesie system opieki zdrowotnej, czyli tak naprawdę podatnicy.

    Przedstawione w projekcie nowelizacji prawa farmaceutycznego pomysły oznaczają odejście od wolnego rynku na rzecz zagwarantowania lokalnych monopoli tylko i wyłącznie członkom samorządu aptekarskiego. To właśnie oni są jedynymi beneficjentami przedstawionych nowych regulacji. Argument, jakoby zmniejszenie liczby aptek, miałoby poprawić dostępność leków jest co najmniej dyskusyjny.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    16.11.2016 Stanowisko ZPP_pdf

    16.11.2016 Ocena skutków regulacji

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery