• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. skutków oceny ustawy o zmianie ustawy prawo farmaceutyczne

    16.11.2016

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. SKUTKÓW OCENY USTAWY O ZMIANIE USTAWY PRAWO FARMACEUTYCZNE, BĘDĄCEGO EFEKTEM PRAC PARLAMENTARNEGO ZESPOŁU DS. REGULACJI RYNKU FARMACEUTYCZNEGO

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uważa, że proponowana nowelizacja prawa farmaceutycznego przyniesie wiele negatywnych skutków zarówno dla sektora aptecznego jak i dla pacjentów, którzy będą musieli ponosić wyższe koszty zakupy produktów farmaceutycznych przy jednoczesnej ich gorszej dostępności.

    Podstawowym błędem legislacyjnym jest brak analizy skutków finansowych proponowanych zmian prawnych i nie wskazanie źródeł ich finansowania. Już ten fakt podważa rzetelność prowadzonych prac.

    Poważna ingerencja w rynek apteczny, podważająca działanie aptek sieciowych – spółek, których wartość jest liczona w dziesiątkach, a nawet setkach milionów złotych – może spowodować roszczenia ze strony przedsiębiorców. W opinii ekspertów same tylko szkody sieci aptecznych wynikłe z nowelizacji (i zobowiązania odszkodowawcze Skarbu Państwa) mogą sięgnąć ok. 10 mld zł. Trzeba zaznaczyć, że potencjalna wypłata odszkodowań byłaby prawdopodobnie stopniowa, przeprowadzana w okresie ponad dziesięciu lat. Bez względu na to, czy odszkodowania będą wypłacane firmom krajowym (które dominują na rynku aptek sieciowych), czy zagranicznym, sam fakt zniszczenia rynku przez nieodpowiedzialne działania ustawodawcy będzie negatywnie odebrany przez inwestorów.

    Nowelizacja ustawy spowoduje silne ograniczenie konkurencji na rynku obrotu detalicznego produktami leczniczymi, a na tym zawsze traci klient, którym w tym przypadku jest pacjent. Ograniczenie konkurencji i stopniowa eliminacja małych i średnich przedsiębiorstw, zmierzająca do pozostawienia na rynku w zasadzie wyłącznie aptek indywidualnych doprowadzi do wzrostu cen leków nierefundowanych (podmioty obracające mniejszymi wolumenami leków mają słabszą pozycję w negocjacjach z hurtowniami farmaceutycznymi). Pozostawienie na rynku niewielkich podmiotów zahamuje rozwój gospodarczy – przedsiębiorcy nie będą zainteresowani inwestowaniem w sektor, w którym prawo prowadzenia działalności mają tylko i wyłącznie farmaceuci, a działalności nie da się skalować poprzez otwieranie nowych lub przejmowanie kolejnych placówek. Spadnie też wartość majątku – ograniczenie możliwości zbywania aptek, spowoduje spadek ich wartości.

    Bardzo silne regulacje, które zawiera nowe prawo farmaceutyczne doprowadzą do faktycznego braku możliwości zakładania nowych aptek przez świeżo wykształconych farmaceutów. Jest to skutek wprowadzenia do treści ustawy ograniczeń geograficznych i demograficznych. Zagwarantowany rynek zbytu i blokada możliwości rozwoju konkurencji spowoduje obniżenie jakości świadczonych usług i doprowadzi, w skali lokalnych rynków do stworzenia monopoli. Taka pozycja rynkowa przekłada się na brak motywacji do wprowadzania innowacji, czy to w obszarze obsługi klienta czy oferty produktowej. Ograniczone środki finansowe małych, indywidualnych aptek przełożą się na ograniczenie możliwości rozwoju zawodowego farmaceutów.

    Sytuacja, w której na rynku pozostaną jedynie mikroprzedsiębiorstwa apteczne, umocni pozycję rynkową producentów i dystrybutorów hurtowych produktów leczniczych, którzy będą mogli narzucać swoje warunki gry rynkowej.

    Nowe prawo farmaceutyczne uderza nie tylko w branżę, ale również w pacjentów. Rozdrobnienie rynku doprowadzi do spadku dostępności leków dla pacjentów (zarówno w zakresie ograniczenia asortymentu na półkach w aptece, jak i ilości działających aptek). Niesprawnie działający rynek farmaceutyczny (wzrost cen leków, słaba dostępność) oznacza wzrost liczby niewykupowanych leków, a w konsekwencji wzrost kosztów opieki zdrowotnej i hospitalizacji w wyniku niekompletnego leczenia pacjentów, czego koszty poniesie system opieki zdrowotnej, czyli tak naprawdę podatnicy.

    Przedstawione w projekcie nowelizacji prawa farmaceutycznego pomysły oznaczają odejście od wolnego rynku na rzecz zagwarantowania lokalnych monopoli tylko i wyłącznie członkom samorządu aptekarskiego. To właśnie oni są jedynymi beneficjentami przedstawionych nowych regulacji. Argument, jakoby zmniejszenie liczby aptek, miałoby poprawić dostępność leków jest co najmniej dyskusyjny.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    16.11.2016 Stanowisko ZPP_pdf

    16.11.2016 Ocena skutków regulacji

    100 lokalnych portali do końca 2017 roku

    TuPolska Sp. z o.o. i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców podpisały umowę o współpracy w zakresie tworzenia serwisów i dostarczania treści do lokalnych portali informacyjnych. Aktualnie spółka TuPolska prowadzi 6 takich portali (pierwszym otwartym był serwis rybnik.com.pl, ostatnio otwarto tulodz.com). Na dzień dzisiejszy serwisy mają 500 tysięcy unikalnych użytkowników. Wkrótce nastąpi otwarcie kilku nowych serwisów.

    W planach jest utworzenie 100 lokalnych portali do końca 2017 roku i 10 milionów unikalnych użytkowników.

    W ramach umowy serwisy będą zamieszczać informacje o działalności i akcjach ZPP, ponadto ZPP za pośrednictwem serwisów będzie zamieszczało w portalach treści profesjonalne przydatne w prowadzeniu małych i średnich firm. Serwisy będą też współpracowały z lokalnymi strukturami ZPP.

    „Ten projekt wpisuje się w nasze konsekwentne dążenie do niezależności medialnej naszego Związku i budowania, niezależnej od rządu i koncernów, sieci przekazywania informacji dla przedsiębiorców i obywateli. Umowa z TuPolska to kolejny krok w tym kierunku po bazach danych, mediach społecznościowych. Nasze tygodniowe zasięgi dochodzą do 2 milionów użytkowników” – powiedział Prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak.

    Spotkanie eksperckie Forum Współpracy Małego i Dużego Biznesu

    15.11.2016

    28 października br. w siedzibie ZPP odbyło się spotkanie ekspertów Forum Współpracy Małego i Dużego Biznesu. Zainicjowany przed miesiącem projekt ZPP ma na celu budowanie relacji, zrozumienia i współpracy pomiędzy dużymi firmami i sektorem MŚP.

    Prelegentem podczas spotkania był prof. dr hab. Juliusz Gardawski, kierownik Zakładu Socjologii Ekonomicznej oraz Dyrektor Instytutu Filozofii, Socjologii i Socjologii Ekonomicznej SGH. Profesor przedstawił wyniki swoich wieloletnich badań prowadzonych wśród właścicieli i pracowników przedsiębiorstw z sektora małych i średnich firm. Głównymi wnioskami płynącymi z badań, a dotyczącymi barier rozwoju sektora MŚP są pewne cechy mentalności środowiska właścicieli przedsiębiorstw, w tym: stosunkowo niski poziom kapitału społecznego (zaufania), niska skłonność do organizowania się, czego konsekwencją jest słaba reprezentacja interesów środowiska. Istotnym wyzwaniem jest pozostawanie przeszło połowy przedsiębiorców poza spontanicznymi sieciami współpracy i mała liczba firm, składających się na istniejące sieci.

    Zdaniem eksperta Forum, Konrada Ciesiołkiewicza z Orange Polska, trzeba docenić, że wskaźniki poziomu zaufania wśród grupy przedsiębiorców są i tak znacznie wyższe niż w całej populacji. Mimo to, poziom zaufania w tym sektorze nie jest wciąż wystarczający, aby miał wpływ na wzrost przedsiębiorczości i innowacyjności małych i średnich przedsiębiorstw. Wysoki stopień zaufania może przyczynić się między innymi do: wzrostu wydajności ekonomicznej poprzez redukcję kosztów transakcyjnych, związanych z takimi czynnościami, jak znalezienie kontrahenta, negocjowanie umów, przestrzeganiem prawa oraz egzekucją ustaleń umowy w przypadku kwestii spornych czy prób oszustw.

    Z badań jakościowych wyłania się też obraz antagonizmów, które są elementami budującymi tożsamość małych i średnich przedsiębiorców. Oprócz silnej opozycji wobec nadmiernego fiskalizmu państwa oraz niechęci do szczególnie chronionych parasolem związkowym grup pracowników, środowisko MŚP łączy negatywna percepcja dużych, najczęściej zagranicznych firm. Te ostatnie postrzegane są często przez pryzmat zjawisk takich jak unikanie płacenia podatków, czy nierzetelności wobec mniejszych podwykonawców i usługodawców. Mali i średni przedsiębiorcy dostrzegają jednak pozytywny wpływ dużych korporacji na rozwój technologiczny kraju.

    W spotkaniu wzięli udział eksperci zespołu koordynującego prace Forum: Małgorzata Krajewska, dr Jacek Dymowski, dr Bartłomiej Gorlewski, Mikołaj Różycki, Tomasz Kopacz, Konrad Ciesiołkiewicz i Karol Reczkin. Zarząd ZPP reprezentował wiceprezes Marcin Nowacki.

    VIDEORELACJA

    Stanowisko ZPP ws. przyjęcia przez Radę Ministrów pierwszego pakietu ułatwień dla firm

    Warszawa, 9 listopada 2016

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PRZYJĘCIA PRZEZ RADĘ MINISTRÓW PIERWSZEGO PAKIETU UŁATWIEŃ DLA FIRM

     

    8 listopada 2016 roku Rada Ministrów przyjęła tekst ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców. Należy tę decyzję zdecydowanie pochwalić, bowiem może ona stanowić bardzo istotny krok w procesie poprawy jakości otoczenia regulacyjnego dla prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce.

    Spośród zaproponowanych w projekcie zmian, za najbardziej istotne uważamy te, które przysługują się realizacji klauzuli pewności prawa, wynikającej z art. 2 Konstytucji. Chodzi tu m.in. o wprowadzenie zasady, zgodnie z którą przedsiębiorcy, którzy nie posiadają indywidualnej interpretacji przepisów, pod warunkiem stosowania się do utrwalonej praktyki interpretacyjnej, objęci są taką samą ochroną prawną jak ci, którzy indywidualną interpretacją dysponują. Ta regulacja rozwiązuje bardzo poważny problem, poruszany choćby na łamach ostatniego raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, dotyczącego kwestii nieuczciwych praktyk stosowanych przez Ministerstwo Finansów względem przedsiębiorców. Jedną z nich jest właśnie naliczanie zaległości podatkowych z odsetkami na pięć lat wstecz, wyłącznie na podstawie zmiany interpretacji przepisów prawa. Ostatni przypadek drobnych punktów gastronomicznych nie stanowi precedensu – ta praktyka była już stosowana wielokrotnie, w różnych branżach, doprowadzając niejednokrotnie do bankructw małych firm. W tym kontekście, zaproponowane zmiany trzeba jak najmocniej poprzeć i mieć nadzieję, że zostaną uchwalone w efekcie pomyślnego zakończenia procesu legislacyjnego.

    Inną, służącą zasadzie pewności prawa, propozycją, jest wprowadzenie “objaśnień podatkowych”, czyli napisanych w prosty i przystępny sposób wyjaśnień przepisów, wydawanych przez ministra właściwego do spraw finansów. Jest to szczególnie istotne z punktu widzenia drobnego biznesu, ponieważ polski system prawny – a prawo podatkowe w wyjątkowym stopniu – jest na tyle skomplikowany i nieprzejrzysty, że ci przedsiębiorcy, których nie stać na zatrudnienie sztabu prawników, czują się w tym gąszczu regulacji całkowicie zagubieni. Tłumaczenie sensu i znaczenia przepisów “po ludzku”, nie nadużywając języka prawniczego, całkowicie niezrozumiałego dla dużej części uczestników obrotu gospodarczego, jest oczywiście potrzebne.

    Podobnie pochwalić należałoby m.in. pomysł dotyczący przeprowadzania kontroli, w tym. m.in. zakazu przeprowadzania ponownych kontroli dotyczących tej samej sprawy, czy możliwość wspólnego przeprowadzania kontroli przez różne organy (na wniosek lub za zgodą przedsiębiorcy).

    Reasumując, zaproponowany pakiet rozwiązań zdecydowanie przysłuży się swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce i pozytywnie wpłynie na pozycję małych i średnich firm. Należy jednak pamiętać, że wciąż wiele spraw pozostaje niezałatwionych – praktyki organów administracji publicznej bywają bardzo niesprawiedliwe (co wykazane jest w ostatnim raporcie ZPP), więc należałoby podjąć z nimi walkę. Mamy nadzieję, że wicepremier Mateusz Morawiecki i rząd Beaty Szydło nie poprzestaną na tym jednym kroku, a przyjęty projekt ustawy stanowi jedynie wstęp do naprawy polskiego systemu prawnego oraz instytucjonalnego. Pracy do wykonania jest jeszcze bardzo dużo, jednak podejmowanym w jej ramach działaniom należy mocno kibicować – jeśli zakończą się sukcesem, być może za kilka lat znajdziemy się w innej, lepszej rzeczywistości gospodarczej.


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP_pdf

     

    Czas skończyć z nieuczciwymi praktykami Ministerstwa Finansów i fiskusa

    Ministerstwo Finansów musi zmienić swoje podejście do instytucji interpretacji podatkowych, a urzędy skarbowe powinny zaprzestać praktyki wieloletniego, nieuzasadnionego wstrzymywania zwrotu podatku VAT. Te niesprawiedliwe działania nie powinny być kontynuowane. Tylko w taki sposób uda się stworzyć w Polsce przyjazne otoczenie dla prowadzenia działalności gospodarczej – wynika z Raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców pt. “Nieuczciwe praktyki Ministerstwa Finansów w stosunku do przedsiębiorców”

    Raport ma na celu pokazanie kwestii, które w dzisiejszej rzeczywistości wywołują ogromne problemy w prowadzeniu działalności gospodarczej – nieuczciwe praktyki Ministerstwa Finansów i podlegającego mu aparatu skarbowego. Materiał podzielony jest na cztery zasadnicze rozdziały. Pierwszy dotyczy problematyki interpretacji przepisów podatkowych przez Ministerstwo Finansów. Główny problem w tym zakresie to zmiana interpretacji przepisów i naliczanie podatków z odsetkami na pięć lat wstecz. 

    Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której uczciwy przedsiębiorca postępuje zgodnie z wydaną interpretacją indywidualną, a następnie zostaje obciążony domiarem z odsetkami, bo aparat państwowy zmienił zdanie – stwierdził Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – To absurd.

    W raporcie opisywany jest kazus fast foodów, które jeszcze do niedawna stosowały stawkę VAT 5%, dzięki klasyfikacji prowadzonej działalności jako sprzedaż gotowych posiłków lub dań. Taka interpretacja przepisów była potwierdzana wielokrotnie w interpretacjach indywidualnych, wydawanych na wniosek zainteresowanych podmiotów.

    Niestety, 24 czerwca bieżącego roku Minister Finansów wydał interpretację ogólną, w której uznał, że fast foody powinny być opodatkowane stawką 8% i klasyfikowane jako usługi związane z wyżywieniem – powiedział podczas konferencji prasowej Wiceprezes ZPP Marcin Nowacki. – W rezultacie cały szereg małych punktów staje przed widmem bankructwa. Kwota zaległości podatkowych i odsetek jest po prostu wyższa, niż ich rezerwy finansowe – dodał.

    Drugi rozdział poświęcony jest kwestii zwrotów nadpłaconego podatku VAT. Podstawowy termin zwrotu podatku wynosi 60 dni od dnia złożenia deklaracji podatnika. Jak się okazuje, w rzeczywistości trwa to często o wiele dłużej.

    Sztandarowym przykładem praktyk urzędów skarbowych jest sprawa firmy Nexa z Zamościa – przypomniał Sekretarz Departamentu Badań i Analiz ZPP Jakub Bińkowski. – Wskutek przedłużających się postępowań kontrolnych, firma utraciła płynność finansową i musiała zakończyć swoją działalność. Pracę straciło 170 osób – podsumował Bińkowski.

    W trzecim rozdziale omówiono tematykę tzw. karuzel vatowskich, skomplikowanych oszustw, których celem jest wyłudzenie zwrotu podatku VAT. 

    Powiedzmy sobie jasno: karuzele organizują przestępcy, a nie przedsiębiorcy – zaznaczył Cezary Kaźmierczak. – Już w tej chwili skala strat budżetu szacowana jest na kilkadziesiąt miliardów złotych, a oszuści pozostają w zasadzie bezkarni! Musimy jak najszybciej skończyć z tą patologią, a nie próbować łatać ubytki w poszczególnych branżach za pomocą odwróconego VAT-u. Gdy tylko wchodzą w życie nowe przepisy, przestępcy po prostu zmieniają rodzaje działalności.

    Czwarty rozdział poświęcony jest kwestii obciążania przedsiębiorców kosztami walki z luką podatkową. Trzeba pamiętać, że wykrywanie i ściganie przestępców to zadanie państwa, a nie prywatnego biznesu. W Polsce bywa odwrotnie.

    Spójrzmy choćby na mechanizm solidarnej odpowiedzialności. Dochodzimy do sytuacji absurdalnej, w której podatnik, poza ryzykiem biznesowym, które ponosi nawiązując relacje handlowe z nieuczciwym kontrahentem, naraża się na odpowiedzialność za zaległość podatkową – twierdzi Marcin Nowacki.

    Z Raportu wynika, że konieczna jest kompleksowa zmiana podejścia Ministerstwa Finansów i podległego mu aparatu skarbowego do przedsiębiorców, jako podatników. Należy skończyć z nieuczciwymi praktykami – tylko wówczas możliwe będzie stworzenie przyjaznego biznesowi otoczenia regulacyjnego.

    Raport ZPP Nieuczciwe praktyki Ministerstwa Finansów w stosunku do przedsiębiorców.pdf

    Kłopotliwe długi szpitali

    27.10.2016

    W I kwartale roku 2016, łączne zobowiązania finansowe szpitalnych SPZOZ-ów i instytutów badawczych wyniosły ponad 11 miliardów złotych. Eksperci prognozują, że koszty leczenia będą w Polsce rosły. Tymczasem wiele podmiotów ma już w tej chwili problemy ze spłatą swoich zobowiązań, czego skutki odczuwają nie tylko same placówki i ich pacjenci, ale także dostawcy zaopatrujący zakłady opieki zdrowotnej w niezbędne towary i usługi.

    Z ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych wynika maksymalnie sześćdziesięciodniowy termin zapłaty w transakcjach, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny będący podmiotem leczniczym. Często zdarza się jednak tak, że już w czasie upływu ustawowego terminu, wiadome jest, że zakład opieki zdrowotnej nie będzie w stanie wywiązać się z zobowiązania. W takiej sytuacji, najbardziej korzystnym wyjściem – zarówno dla dostawców, jak i szpitali – jest cesja wierzytelności, umożliwiająca tym pierwszym szybkie odzyskanie należności, a tym drugim rozłożenie płatności na dogodne raty. Zgodnie jednak z ustawą o działalności leczniczej, cesja jest możliwa tylko za zgodą organu założycielskiego. Wydanie takiej zgody uwarunkowane jest bardzo nieostrymi przesłankami – organ założycielski ma „brać pod uwagę konieczność zapewnienia ciągłości udzielania świadczeń zdrowotnych” i „analizować sytuację finansową i wynik finansowy podmiotu leczniczego za poprzedni rok”.

    Decyzja o wydaniu zgody albo jej nie wydaniu, jest zatem aktem uznaniowym, a co gorsza – nie stanowi decyzji administracyjnej, zatem jest niezaskarżalna. Ostatecznie, możliwa jest sytuacja, w której przez wiele miesięcy po dostarczeniu szpitalowi towarów lub usług, dostawca nie otrzymuje zapłaty i zmuszony jest – w obliczu, jak to z reguły bywa, braku zgody na cesję wierzytelności – wstąpić na drogę sądową. Wydaje się zatem, że potrzebna jest reforma ustawy o działalności leczniczej, czyniąca z wydania zgody albo jej odmowy, zaskarżalną decyzję administracyjną, której wydanie opiera się na obiektywnych, racjonalnych przesłankach.

    Zmiany legislacyjne to jednak pieśń przyszłości, zatem już teraz stosowana jest pewna proteza w postaci konstrukcji konsorcjum, stosowanej aby wspólnie ubiegać się o udzielenie zamówienia, w sytuacji w której jeden z dostawców samodzielnie nie byłby go w stanie zrealizować. Sąd Najwyższy już stwierdził, że z umowy konsorcjum może wynikać zmiana wierzyciela. Aktualnie sprawa rozpatrywana jest przez sąd apelacyjny.

    Jakub Bińkowski

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Fot. Presidencia de la República Mexicana/ na lic. Creative Commons/ flickr.com

    Zlikwidujmy komunistyczne relikty w kodeksie wykroczeń

    W polskim systemie prawa nadal funkcjonują liczne przepisy wywodzące się z poprzedniego ustroju. Są to relikty gospodarki komunistycznej, które chronią władzę, a nie przedsiębiorcę. Dzisiaj wykorzystywane są do wywierania ideologicznej presji i nie ma żadnego uzasadnienia, aby wciąż były podstawą orzekania dla polskich sądów.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców został partnerem akcji “Zlikwidujmy komunistyczne relikty w kodeksie wykroczeń”. Celem apelu, który kierowany jest do polskich władz, jest podjęcie zdecydowanych kroków w celu trwałego usunięcia z polskiego prawa przepisów nieprzystających do gospodarki wolnorynkowej.

    Kilka miesięcy temu łódzki drukarz odmówił wykonania zlecenia promującego radykalną ideologię, z którą się nie zgadzał. W związku z zasadą swobody umów miał do tego pełne prawo, ponieważ nikt nie może narzucić przedsiębiorcy obowiązku wykonania usługi. Mimo to sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Łodzi–Widzewa, który na podstawie art. 138 kodeksu wykroczeń nałożył na przedsiębiorcę karę grzywny. Represyjny wyrok naruszył konstytucyjne prawa i wolności drukarza, a w przyszłości może być punktem odniesienia w podobnych sprawach.

    Innym jaskrawym przykładem nadal funkcjonujących w naszym systemie prawnym pozostałości gospodarki centralnie planowanej, jest ciągle obowiązujący zakaz „sprzedaży spod lady”. Także ten przepis otwiera bardzo szerokie pole do nadużyć ze strony instytucji państwowych.

    Polskie prawo respektując gwarancje konstytucyjne, powinno chronić wolny rynek i wolność gospodarczą, a nie je zwalczać. Dopóki komunistyczne relikty funkcjonują w polskim systemie prawa, wolność gospodarcza będzie zagrożona. Od likwidacji gospodarki centralnie planowanej minęło już 25 lat – najwyższy czas, aby uwolnić nasze prawo od komunistycznych reliktów.


    PODPISZ PETYCJĘ

    Stanowisko ZPP: Podatek jednolity

    Warszawa, 26 października 2016

     

    PODATEK JEDNOLITY – STANOWISKO ZPP

     

    W wypowiedziach prasowych przedstawiciele rządu zapowiadają wprowadzenie podatku jednolitego. Pomimo braku oficjalnego dokumentu w tej sprawie, braku założeń proponowanej reformy, a także sprzecznych ze sobą wypowiedzi przedstawicieli rządu, postanowiliśmy zabrać głos w tej sprawie, gdyż może ona zadecydować o rozwoju Polski w najbliższej dekadzie.

    Polski system podatkowy jest chory, zły i wymaga zmian – jest to zgodna opinia przedsiębiorców, ekspertów, a także niezależnych instytucji międzynarodowych. Jest również bardzo niesprawiedliwy – w sposób drastyczny opodatkowuje najniższe wynagrodzenia oraz najmniejszą działalność gospodarczą.

    Jednak przedstawiane w mediach rozwiązania budzą niepokój – pomysł sfinansowania wyższej kwoty wolnej od podatku poprzez wyższe, drastyczne opodatkowanie niższej klasy średniej jest bardzo szkodliwy. Spowoduje dalszą ucieczkę młodzieży z Polski (tym razem już z dużych miast, wcześniej wyjeżdżała młodzież z małych miast), a kierowane przez rząd wezwania do powrotu do Polaków na Zachodzie trafią do kabaretów.

    Ograniczenie opodatkowania najniższych wynagrodzeń można w Polsce w sposób nieszkodliwy sfinansować z opodatkowania międzynarodowych korporacji, z których ponad 60% nie płaci w Polsce żadnych podatków. Obiecywaliście to w kampanii wyborczej, a jak przyszło co do czego, położyliście grzecznie po sobie uszy i tradycyjnie chcecie się zabrać za drenaż własnych obywateli. Dodatkowo jeszcze z naszych podatków fundujecie tym korporacjom wielomilionowe granty za „tworzenie miejsc pracy”, w kraju w którym bezrobocie jest w zaniku!

    Jeszcze bardziej szkodliwy dla Polski jest pomysł likwidacji proporcjonalnej stawki podatku PIT dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Wraz z jej wprowadzeniem – przypomnimy – wpływy do budżetu państwa wzrosły z 21,5 do 28,1 mld PLN. Jeśli to zrobicie – spadną o co najmniej 10 miliardów i będziecie musieli się z tego wycofać. W arkuszu kalkulacyjnym można podnosić podatki, których nie da się obejść – np. podatek rolny: nie da się ukryć hektara ziemi. Podatki dochodowe PIT czy CIT są to podatki, które obejść bardzo łatwo. Powrócą patologie dobrze znane z lat 90.: „koszty kupię”, „zadłużoną spółkę kupię”, „na fakturę nie robię”, „bez faktury 20% taniej” i inne. Ponadto – w odróżnieniu od lat 90-tych – jesteśmy w Unii Europejskiej ze swobodą przepływu ludzi, kapitału, towarów i częściowo usług – jeśli wdrożycie te zapowiedzi w życie z Polski ucieknie od 500 tysięcy do 1 miliona młodych i bardzo trudna do oszacowania liczba firm, głównie internetowych i innowacyjnych – to już się dzieje. Rozszerzy się szara strefa.

    Wszystko to wspierane jest retoryką szczucia na polską klasę średnią, która jest nie do zaakceptowania dla przyzwoitych ludzi i której efekty będziecie za pewien czas zbierać.

    Apelujemy do Was, żebyście wypełnili swoje obietnice wyborcze i nawet najsłuszniejsze postulaty finansowali z uszczelniania VAT i opodatkowania korporacji – jak obiecywaliście. Tam są pieniądze: VAT wg NIK – 90 mld, CIT wg Komisji Europejskiej – 45 mld złotych. Nie natomiast, wzorem poprzedników, grabili polską klasę średnią i polski mały i średni biznes – biorąc jako swój rabunkowy pomysł zniszczenia klasy średniej przygotowany w końcówce rządów PO.

    W Polsce można i trzeba uprościć system podatkowy. Można to zrobić w sposób nawet tak daleki, że wszyscy pracujący mogą otrzymać podwyżkę o 25% (przedsiębiorca zapłaciłby mniej rządowi – więcej pracownikowi, dla firmy koszt byłby taki sam jak obecnie). Warunkiem jest opodatkowanie korporacji, do czego wyraźnie brakuje Wam odwagi.

    Prezentowaliśmy projekt naszego systemu opartego na pomysłach Ś.P. Krzysztofa Dzierżawskiego -wielokrotnie. Nikt nie zakwestionował naszych wyliczeń. W jego ramach rząd otrzyma tyle samo co obecnie.  Proponujemy podatki: (1) proste, które każdy może sobie sam obliczyć, (2) bezsporne – można ich nie płacić wyłącznie popełniając przestępstwo, (3) tanie w poborze i (4) takie, których nie da się uniknąć i obejść.

    Oto – po raz kolejny – główne założenia:

    • PIT – powszechny podatek od Funduszu Płac w wysokości 25% od sumy wypłaconych wynagrodzeń, niezależnie od tytułu, opłacany przez pracodawców (model oparty na tzw. Podatku Belki),
    • CIT – 1,49% od przychodów spółek kapitałowych. Banki i instytucje finansowe – 0,49% od przychodów,
    • Działalność gospodarcza – 550 zł miesięcznie i ryczałt ewidencjonowany od obrotu na obecnych zasadach – średnio 3,59% (różna stawka dla różnych branż),
    • VAT – jedna stawka 16,25% – neutralny, wpływy takie jak obecnie ale uniemożliwi grę na stawkach VAT i bardzo uprości system VAT i możliwości oszustw i malwersacji,
    • Podwyżka dla wszystkich pracowników o 25% (Przy wypłacie do ręki 3000 zł, pracodawca odprowadza do rządu dodatkowo 2000 zł. Po zmianie płaciłby pracownikowi 3750 zł do ręki, a dla rządu 1250 zł).

    Należy również zlikwidować „Specjalne Strefy Ekonomiczne”, które obecnie służą już tylko i wyłącznie celowi optymalizacji podatkowej. Da to budżetowi państwa dodatkowe 2 mld złotych rocznie. Odbiurokratyzujmy gospodarkę, wprowadźmy proste prawo i proste podatki i przekształćmy Polskę w jedną, wielką specjalną strefę ekonomiczną!

    Mamy nadzieję, że przy reformie systemu podatkowego – nasze zdanie zostanie wzięte pod uwagę, a rząd zmieni prowadzoną od 25 lat politykę i sięgnie do bogatych kieszeni korporacji, z których większość nie płaci w Polsce podatków, a nie tradycyjnie do kieszeni Polaków i małych firm. Szczegóły naszego projektu w załączeniu.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Raport ZPP_Ustawa Dzierżawskiego. Nowy Ład Podatkowy

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy prawo farmaceutyczne

    Warszawa, 25 października 2016


    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY PRAWO FARMACEUTYCZNE, BĘDĄCEGO EFEKTEM PRAC PARLAMENTARNEGO ZESPOŁU DS. REGULACJI RYNKU FARMACEUTYCZNEGO

    Przedstawionego projektu nowelizacji prawa farmaceutycznego nie sposób ocenić inaczej, niż zdecydowanie krytycznie. Zdziwienie budzi nie tylko treść projektu, zakładająca wprowadzenie w życie najbardziej nawet absurdalnych i działających na niekorzyść pacjentów pomysłów samorządu aptekarskiego, ale także przyjęty tryb wypracowania go. Podczas spotkania zespołu ds. regulacji rynku farmaceutycznego, które odbyło się 20 października br., odbyć się miała dyskusja dot. potrzeby wdrożenia działań legislacyjnych zmierzających do powstrzymania zmian na rynku farmaceutycznym. Okazało się jednak, że podczas spotkania zaprezentowany został gotowy projekt ustawy. Jest to tym bardziej niepokojące, że propozycja legislacyjna omawiana była przez przedstawiciela Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.

    Warto zaznaczyć, że kierujący GIF Główny Inspektor Farmaceutyczny, jest powoływany przez Prezesa Rady Ministrów na wniosek ministra właściwego ds. zdrowia i jest centralnym organem administracji.  Nie jest jednak wiadome, w jakim zakresie przedstawiciel GIF był umocowany do reprezentowania i formułowania stanowiska rządu w pracach zespołu. Jest to tym bardziej istotne, że treść projektu jest – z perspektywy aktualnie obowiązującego porządku – wręcz rewolucyjna. Zakłada ona bowiem nie tylko wprowadzenie zasady, zgodnie z którą prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej miałby tylko farmaceuta prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą albo spółki, w których wspólnikami, partnerami lub komplementariuszami są wyłącznie farmaceuci (tzw. zasada apteki dla aptekarza). Projekt zakłada wprowadzenie jeszcze dalej idącego ograniczenia – zezwolenia na prowadzenie apteki nie wydaje się, jeżeli liczba mieszkańców przypadających na jedną aptekę w danym województwie jest mniejsza, niż 3000. Wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja, w której od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej funkcjonującej apteki ogólnodostępnej, liczona w linii prostej, wynosi co najmniej kilometr.

    Zawarte w projekcie nowelizacji prawa farmaceutycznego pomysły nie służą nikomu, poza członkami samorządu aptekarskiego, którzy – w myśl tekstu – uzyskać mają monopol na prowadzenie aptek. Przedstawiona w uzasadnieniu projektu argumentacja jest kuriozalna – podnosi się np., że większa liczba i większe zagęszczenie aptek nie powoduje większej dostępności leków, nie podając absolutnie żadnego dowodu przemawiającego za tą – dosyć fantazyjną, trzeba przyznać – tezą. Ze wszystkich dostępnych źródeł wynika bowiem wręcz przeciwny wniosek – wolna konkurencja działa na korzyść klientów (w tym przypadku pacjentów), którzy dzięki niej mogą taniej nabywać towary lepszej jakości oraz oczekiwać wyższej jakości obsługi.

    Warto również zwrócić uwagę na tezy przedstawione w stanowisku Naczelnej Rady Aptekarskiej. NRA twierdzi m.in., że przewidziane w projekcie ustawy rozwiązania, wyłączające przecież apteki z regularnej gry rynkowej, opartej o wolną konkurencję, ochronią rynek dystrybucji leków przed monopolizacją. Jest to albo jawna manipulacja faktami, albo wyraz nadzwyczajnego cynizmu, pozwalającego na uzasadnianie swojego stanowiska za pomocą ewidentnie fałszywych argumentów.

    Wątpliwości budzić musi również strona formalna związana z procedowaniem dokumentu. Projekt jest bowiem poselski, a zatem wyłączony choćby z obowiązku sporządzenia Oceny Skutków Regulacji. Wydaje się, że tak poważna i doniosła zmiana otoczenia regulacyjnego rynku aptek, powinna odbyć się za pośrednictwem projektu rządowego, poddanego rzetelnemu procesowi konsultacji publicznych i ocenionego pod kątem skutków uchwalanych przepisów. Projekt w aktualnym brzmieniu jest bowiem wprost sprzeczny nie tylko z interesem pacjentów (którzy chcą mieć stosunkowo łatwy dostęp do możliwie najtańszych leków pierwszej potrzeby) i przedsiębiorców (którym analizowany projekt odebrać ma prawo prowadzenia swoich działalności gospodarczych), ale również z ideami wyrażonymi na łamach Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. “Plan Morawieckiego” zakłada bowiem wspieranie polskich małych i średnich przedsiębiorstw, które tylko poprzez regularny wzrost, będą mogły zacząć korzystać z efektu skali, co pozwoliłoby im konkurować z międzynarodowymi firmami. Trzeba pamiętać, że już teraz rynek detalicznej dystrybucji leków w Polsce składa się w przeważającej części (66%) z aptek indywidualnych, w tym mikrosieci (poniżej 5 podmiotów). Zaledwie 4% polskiego rynku to apteki należące do sieci z udziałem kapitału zagranicznego. W świetle tych danych, groźby “monopolizacji rynku przez zagraniczne sieci”, tak często przywoływane w argumentacji samorządu farmaceutycznego, brzmią – delikatnie rzecz ujmując – mało poważnie.

    W ocenie ZPP zaprezentowany projekt działa na niekorzyść pacjentów oraz przedsiębiorców funkcjonujących na rynku aptecznym i nie może być w takim brzmieniu zaakceptowany.


    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy prawo farmaceutyczne_pdf

    Relacja z Konferencji \”Startuj w Polsce – Start in Poland\”

    21.10.2016

    19 października br. w Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyła się konferencja pod nazwą „Startuj w Polsce – Start in Poland”, zorganizowana przez Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Patronem honorowym wydarzenia było Ministerstwo Rozwoju, a patronat medialny objął magazyn „Business in Brief”.

    Jaka jest rola startupów w polskiej gospodarce? Jakie problemy napotykają twórcy startupów? Co musi się zmienić w polskim prawie, by startupom żyło się lepiej? Organizatorzy konferencji pochylili się nad problemami wielu polskich firm, które z różnych przyczyn nie znalazły sposobu na dalsze wdrożenie i rozpowszechnienie swojego patentu. Podczas wydarzenia głos zabrali eksperci z branży. Wśród nich znaleźli się: Rafał Plutecki, szef Campus Warsaw, Grzegorz Kiszluk, redaktor naczelny magazynu „Business in Brief”, Jadwiga Emilewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Adam Abramowicz, poseł na Sejm RP, Janusz Cieszyński, przedstawiciel Gabinetu Politycznego Ministerstwa Rozwoju, Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz dr Agnieszka Skala z Politechniki Warszawskiej i Fundacji Startup Poland.

    – Startupy mogą znacznie ożywić naszą gospodarkę i uruchomić polską innowacyjność. Mali i średni przedsiębiorcy wpłacają obecnie najwięcej do budżetu państwa i zatrudniają najwięcej pracowników. Nie poszukują jednak nowych produktów, nie mają potrzeby bycia innowacyjnymi. Startupy z kolei przełamują tradycyjne modele biznesowe, ich twórcy szukają czegoś nowego, innowacyjnego, co pozwoli bardzo szybko rozwijać firmę. My, Polacy, mamy też deficyt, jeśli mowa o eksporcie, a startupy również kierują swoje produkty i usługi na zagraniczne rynki. Te młode firmy mogą więc stać się podstawą do budowy polskiej marki, a z drugiej strony – mogą ożywi tych największych – mówi Jadwiga Emilewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju. 

           paneliści       jemilewicz

    – Podstawową barierą rozwoju dla branży startupowej jest dostęp do wykwalifikowanych kadr. Mamy w Polsce dobrze wykształconych programistów, ale wciąż jest ich za mało. Cały czas jest praca dla kolejnych tysięcy wyspecjalizowanych pracowników. Problemem jest też to, że specjaliści często wyjeżdżają z kraju. Ważne jest więc zahamowanie tego zjawiska lub importowanie specjalistów zza wschodniej granicy – mówi dr Agnieszka Skala z fundacji Startup Poland. – Chcielibyśmy zbudować realny ekosystem dla startupów. Taki, który pozwoli im szybko zakładać spółki oraz zyskiwać wsparcie finansowe. Mamy dużą nadzieję, że za sprawą tych rozwiązań Polska stanie się krajem, do którego będzie się chciało przyjeżdżać – dodaje minister Emilewicz.

    Na podstawie przesłanych materiałów, kapituła złożona z przedstawicieli Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, Ministerstwa Rozwoju, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz magazynu „Business in Brief” wyłoniła też 10 firm, które podczas konferencji zaprezentowały swoje case study z opisem problemów, z jakimi zmagają się ich projekty. Ministerstwo Rozwoju przedstawiło z kolei swoje propozycje rozwiązania tych problemów. Prognozy wyglądają optymistycznie. Jakie kolejne kroki związane z usprawnianiem funkcjonowania startupów w Polsce podejmie rząd? Przekonamy się w najbliższym czasie.

    Źródło: magazyn “Business in Brief”
    Fot. AG

    Zapisz

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery