• PL
  • EN
  • szukaj

    Okrągły Stół nt. Cyfryzacji MŚP

    Warszawa, 13 lipca 2021 r.

     

    Okrągły Stół nt. Cyfryzacji MŚP

     

    13 lipca br. odbył się Okrągły Stół nt. Cyfryzacji MŚP. W wydarzeniu zorganizowanym przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wzięło udział dwudziestu przedstawicieli administracji państwowej oraz wiodących ekspertów ze świata biznesu. Podczas otwartej dyskusji zastanawiali się, w jaki sposób można najlepiej wspierać przedsiębiorstwa z sektora MŚP w celu zwiększenia ich cyfrowej odporności.

    Podczas spotkania prelegenci zdiagnozowali szereg istotnych problemów. Do najważniejszych należy zaliczyć niską świadomość możliwości oferowanych przez narzędzia cyfrowe wśród najmniejszych firm, trudności wynikające z ograniczonego dostępu to kapitału i zasobów ludzkich, jak również braki w infrastrukturze. Zauważono, że w wielu polskich terenach wiejskich wciąż brakuje dostępu do Internetu, a co za tym idzie, ich mieszkańcy nie mogą cieszyć się ze zdobyczy technologii.

    Istotnym problemem jest trudność w uzyskaniu finansowania, które może pokryć koszty wdrażania nowych technologii. Choć na rynku są dostępne możliwości pozyskania doradztwa w tym zakresie, mniejsze firmy, ze względu na ograniczone zasoby czasowe, często boją się z takich rozwiązań korzystać. Z pomocą mogą tutaj przyjść Digital Innovation Hubs, które w niedalekiej przyszłości będą oferować bezpłatną pomoc dla przedsiębiorstw. Godnym uwagi rozwiązaniem jest również program STEP, w ramach którego przedsiębiorcy mogą uzyskać wsparcie dedykowanego konsultanta. Prelegenci byli zgodni, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie voucherów innowacyjnych dla przedsiębiorstw.

    Podczas wydarzenia prelegenci wskazali, że istotnym czynnikiem hamującym rozwój cyfryzacji, jak również rozwój przedsiębiorczości w ogóle, jest stopień skomplikowania otoczenia regulacyjnego dla biznesu oraz mnożenie obciążeń dla przedsiębiorców. Rozwój cyfrowego państwa nie powinien polegać jedynie na przenoszeniu tych samych obowiązków do chmury, ale na wprowadzeniu uproszczeń i ułatwień. Przykładem prostego rozwiązania, które przyniosłoby dużą wartość dodaną, jest uproszczenie formularzy i zmniejszenie ilości wymaganych od przedsiębiorców informacji. Jednocześnie, na cyfryzację nie można patrzeć w oderwaniu od innych aspektów życia gospodarczego. Inwestowanie w cyfryzację nie przyniesie zamierzonych korzyści, jeśli jednocześnie będą wprowadzane rozwiązania podatkowe hamujące rozwój sektora technologicznego.

    Inne problemy, które zostały poruszone podczas spotkania to wykorzystanie technologii cyfrowych w przedsiębiorstwach czy brak odpowiedni wyszkolonych pracowników. Eksperci podnieśli, że choć wiele przedsiębiorstw korzysta z podstawowych narzędzi cyfrowych, to niewiele z nich wykorzystuje ich pełny potencjał.
    Taka ograniczona cyfryzacja nie zmienia procesów wewnątrz firm, tym samym przynosząc ograniczone korzyści. Naturalnie, aby cyfryzacja szła naprzód konieczne jest podjęcie pilnych działań mających na celu zapewnienie odpowiedniej liczby wykwalikowanych kadr. W tym względzie należy inwestować w edukację i programy szkoleniowe. W perspektywie krótkoterminowej pomóc może również program Poland Business Harbor, który ułatwia relokację zagranicznych innowatorów na teren Polski.

    Zobacz: Okrągły Stół nt. Cyfryzacji MŚP

     

    Komentarz ZPP: Unijne cele klimatyczne osiągane kosztem wycinania lasów

    Warszawa, 13 lipca 2021 r.

     

    Komentarz ZPP: Unijne cele klimatyczne osiągane kosztem
    wycinania lasów

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców alarmuje, że cele klimatyczne UE są osiągane kosztem wycinania lasów jednocześnie przynosząc niewiele pozytywnego wpływu na emisję gazów cieplarnianych. U źródła tych problemów znajdują się źle zaprojektowane regulacje oraz nadmierna koncentracja na „targetach”, zamiast na faktycznym wpływie polityki klimatycznej na środowisko. Biorąc pod uwagę koszty związane z implementacją Europejskiego Zielonego Ładu, jak również znaczenie osiągnięcia neutralności klimatycznej, wzywamy Komisję Europejską do ograniczenia wykorzystania bioenergii jako energii odnawialnej przy okazji nadchodzącej rewizji RED II.

    Jutro (14 lipca) Komisja Europejska (“Komisja”) ma opublikować pakiet legislacyjny “Fit for 55” wdrażający Europejski Zielony Ład oraz ambitny cel ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. Pakiet będzie zawierał wiele długo oczekiwanych propozycji, w tym rewizję systemu handlu emisjami (“ETS”) oraz projekt węglowego mechanizmu dostosowawczego.

    Pośród innych kontrowersyjnych propozycji znajduje się również rewizja Dyrektywy o Energii Odnawialnej (“RED”). Opublikowana po raz pierwszy w 2009 r. dyrektywa w sprawie odnawialnych źródeł energii zaklasyfikowała bioenergię (m.in. biodiesel i biomasę) jako przyjazną dla klimatu i zobowiązała państwa członkowskie do osiągnięcia 10-procentowego udziału energii odnawialnej w końcowym zużyciu energii w transporcie (RES-T) do 2020 r. W 2018 r. przyjęto rewizję RED (tzw. RED II), w której zlikwidowano pewne luki prawne oraz zwiększono cel RES-T do 14 proc. Oczekuje się, że obecna rewizja RED II zwiększy cel do 24 proc. RES-T, pokazując rosnące znaczenie bioenergii w miksie energetycznym UE.

    Wykorzystanie bioenergii jest szczególnie istotne z punktu widzenia państw członkowskich, które są zobowiązane przez Komisję Europejską do osiągnięcia pewnych celów klimatycznych (jak powyżej wymieniony 14 proc. RES-T). Jednak w ostatnim czasie pojawia się rosnąca liczba dowodów, wskazujących na negatywne skutki uboczne zwiększonej zależności od bioenergii, wobec których pomysł wykreślenia biomasy oraz biodiesla z listy odnawialnych źródeł energii zyskuje coraz większe poparcie. W odpowiedzi na takie propozycje ministrowie z 10 państw członkowskich podpisali pismo, w którym wzywają Komisję do uznania wszystkich form bioenergii stałej, gazowej i płynnej za “długoterminowe zrównoważone źródła energii” ze względu na “kluczową rolę bioenergii w miksie energetycznym państw członkowskich w celu osiągnięcia celów UE w zakresie klimatu”.[1] List ten pokazuje, że presja na osiągnięcie administracyjnie wyznaczonych celów jest tak duża, że państwa członkowskie są skłonne pominąć negatywny wpływ bioenergii na klimat.[2] A argumentów przeciwko wykorzystaniu bioenergii wciąż przybywa. Poniżej wymieniamy dwa najważniejsze z nich.

    Po pierwsze, spalanie biopaliw jest odpowiedzialne za więcej gazów cieplarnianych niż paliw kopalnych. Z jednej strony, paliwa kopalne, takie jak gaz i węgiel, mają większą gęstość energetyczną niż pelety drzewne czy biodiesel, stąd konieczne jest spalanie większej ilości paliwa na jednostkę energii. Z drugiej strony, istnieje problem pośredniej zmiany użytkowania gruntów (ang. indirect land-use change „ILUC”), czyli wycinania drzew (czynnika pochłaniającego dwutlenek węgla) w celu zasadzenia palmy i soi, potrzebnych do produkcji biopaliw, lub co gorsza wykorzystania drzew do wykorzystania jako pelet.[3]

    Komisja przeprowadziła dwa badania, w których zbadano emisje biopaliw uwzględniając emisje związane ze zmianą użytkowania gruntów. Stwierdzono w nich, że po uwzględnieniu ILUC, wszystkie biodiesle na bazie oleju roślinnego charakteryzują się wyższym poziomem emisji niż paliwa kopalne. Co ciekawe, nowsze z tych dwóch badań wykazały, że olej palmowy i sojowy mają odpowiednio trzy i dwa razy więcej emisji niż tradycyjny diesiel.[4] Po uwzględnieniu ILUC, maluje się raczej ponury obraz konsekwencji wykorzystania biodiesla. Od 2011 r. zużyto 39 Mt biodiesla z palmy i soi, emitując 381 Mt CO2eq, czyli o 245 Mt więcej niż gdyby zużyto tą samą ilość tradycyjnego diesla. Jeśli nic się nie zmieni, w ciągu najbliższych 10 lat UE przy pomocy biodiesla wyemituje o 174 Mt CO2eq więcej niż gdyby wykorzystano konwencjonalny olej napędowy. Odpowiada to emisji 95 mln dodatkowych samochodów na drogach.

    Po drugie, zrównoważone stosowanie biopaliw prowadzi do masowego i niezrównoważonego przekształcania gruntów. Badanie przeprowadzone przez Transport & Environment wykazało, że zapotrzebowanie UE na biodiesel z soi i oleju palmowego wymagało 4 milionów hektarów ziemi, podczas gdy zapotrzebowanie na sam olej palmowy wymagało przekształcenia 1,1 miliona hektarów dojrzałych gruntów w krajach Azji Południowo-Wschodniej w nowe plantacje palm. Według Euractiv, wylesiony obszar odpowiada powierzchni Holandii. Co gorsza, przekształcane lasy są siedliskiem orangutanów. T&E szacuje, że zwiększone zapotrzebowanie UE na biodiesiel z oleju palmowego odpowiada za zniszczenie 10 proc. pozostałych na świecie siedlisk orangutanów. Dalszy wzrost do 24 proc. udziału energii odnawialnej w transporcie może podwoić wylesiony obszar. Nie ulega wątpliwości, że taka strategia jest sprzeczna z unijną strategią ochrony różnorodności biologicznej.

    Podsumowując, zwiększone wykorzystanie bioenergii w UE doprowadziło do licznych negatywnych konsekwencji dla środowiska: zwiększonej emisji gazów cieplarnianych, odpowiadającej emisji 95 milionów samochodów, wycięcia lasów odpowiadających powierzchni Holandii oraz zniszczenia 10 proc. pozostałych siedlisk orangutanów. Mimo to, UE w teorii realizuje swoje cele klimatyczne, ponieważ biopaliwa zostały sklasyfikowane jako “zielone”.

    Biorąc pod uwagę ogromne koszty związane ze wdrożeniem Zielonego Ładu, jak również znaczenie ochrony klimatu, apelujemy do Komisji Europejskiej, aby wzięła pod uwagę szersze i rzeczywiste implikacje unijnej polityki klimatycznej, raczej niż skupiała się na swoich „targetach”. W naszej opinii, aby uniknąć dalszych negatywnych skutków dla środowiska, wykorzystanie bioenergii powinno być ograniczone w ramach nadchodzącej rewizji RED II.

     

    [1] Wśród sygnatariuszy znalazły się kraje w dużym stopniu uzależnione od drewna w swoim miksie energetycznym, takie jak Szwecja, Finlandia i Estonia, ale także kraje Grupy Wyszehradzkiej, w tym Polska.
    [2] To samo można zaobserwować na podstawie popytu na biopaliwa w czasie kryzysu Covid-19. Pomimo rekordowo niskiego zapotrzebowania na energię, wolumen biopaliw wykorzystywanych przez sektor transportowy UE nie zmniejszył się, a w niektórych krajach, takich jak Niemcy czy Włochy, nawet wzrósł. Można to najlepiej wytłumaczyć odwołując się do unijnych celów transportowych w ramach RED oraz dyrektywy w sprawie jakości paliw na rok 2020.
    [3] Przepisy unijne oficjalnie zabraniają wycinania drzew w przetworzenia ich na pelet, a dopuszczają jedynie wykorzystanie resztek drewna na cele biomasy, natomiast działacze na rzecz ochrony środowiska twierdzą, że jest to standardowa praktyka.
    [4] Kwestia ta została w pewnym stopniu rozwiązana przez RED II, który zaklasyfikował olej palmowy jako biopaliwo o wysokim ryzyku ILUC i wprowadził stopniowe wycofanie wykorzystania oleju palmowego do 2030 roku. Niemniej jednak problem nie został całkowicie rozwiązany, ponieważ nadal dozwolone są inne surowce roślinne, w tym soja i biomasa. Biorąc pod uwagę potencjalny wzrost do 24 procent RES-T, niezrównoważone użytkowanie gruntów, wylesianie i utrata bioróżnorodności są bardzo prawdopodobne.

     

    Źródła: https://www.government.se/493efb/contentassets/764497619c0d4dda9c433db8c0d6ab5b/ministers-letter-on-bioenergy-in-taxonomy
    https://www.transportenvironment.org/sites/te/files/publications/Biofuels%20briefing%20072021.pdf
    https://www.ft.com/content/c3b00115-562e-4d06-bd11-f46a3f9366b1
    https://www.euractiv.com/section/transport/news/eu-biofuels-goals-seen-behind-deforested-area-as-big-as-the-netherlands/

     

    Zobacz: 13.07.2021 Komentarz ZPP: Unijne cele klimatyczne osiągane kosztem wycinania lasów

     

    Fot. planet_fox/pixabay.com

     

    Komentarz ZPP ws. propozycji zaostrzenia zakazu handlu w niedziele

    Warszawa, 8 lipca 2021 r. 


    Komentarz ZPP ws. propozycji zaostrzenia zakazu handlu w niedziele


    Od 1 marca 2018 roku w Polsce obowiązuje ograniczenie handlu w niedziele, które z czasem przekształciło się w niemal całkowity zakaz. Ustawa wprowadzająca w życie to rozwiązanie miała dwa główne cele: poprawę sytuacji pracowników sektora handlowego oraz polepszenie pozycji konkurencyjnej niewielkich sklepów wobec większych sieci.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od samego początku dyskusji nad ustawą ostrzegał, że żadnego z zakładanych celów najprawdopodobniej nie uda się osiągnąć, na co wskazywałyby również przykłady państw europejskich, które w ostatnich latach raczej odchodzą od tego rodzaju ograniczeń w sektorze handlowym, niż je wprowadzają.

    Po trzech latach obowiązywania ustawy można jasno stwierdzić, że nasze prognozy się sprawdziły. Struktura sektora handlowego w dalszym ciągu zmienia się na niekorzyść małych sklepów (ich liczba maleje, rośnie natomiast pozycja supermarketów i dyskontów). Sieci nauczyły się wykorzystywać nowe rozwiązania w taki sposób, by zmienić nawyki zakupowe konsumentów, w rezultacie czego w Polsce zrealizował się scenariusz węgierski – agresywne promocje obowiązujące w piątki i soboty spowodowały, że klienci przyzwyczaili się do robienia większych zakupów raz w tygodniu. Jednocześnie około połowa pracowników sektora handlowego wciąż pracuje w niedziele.

    Mając na uwadze powyższe, propozycje zaostrzania zakazu handlu w niedziele, poprzez zawężanie obowiązujących w ustawie wyjątków, oceniamy negatywnie i uważamy za bezcelowe.

    Po pierwsze bowiem, zgodnie z przedstawionymi wyżej argumentami – zakaz handlu w niedziele nie sprzyja małym sklepom. Argumentacja oparta na danych statystycznych dotyczących liczby upadających sklepów wydaje się tę tezę wystarczająco potwierdzać, zdecydowaliśmy się jednak na opracowanie dodatkowej analizy ekonometrycznej.

    Za pomocą modelu zbadaliśmy wpływ zakazu na wolumen sprzedaży w firmach stanowiących małe przedsiębiorstwa. Zwiększenie obostrzeń dotyczących handlu w niedzielę o jeden poziom powoduje 6,3% spadek wartości sprzedaży żywności i napojów w wyspecjalizowanych sklepach będących firmami zatrudniających mniej niż 10 osób przy pozostałych czynnikach niezmienionych. Natomiast wprowadzenie całkowitego zakazu handlu w niedzielę, powoduje 25,2% spadek wartości sprzedaży detalicznej żywności i napojów w sklepach będących firmami zatrudniających mniej niż 10 osób, przy pozostałych czynnikach nie zmienionych. Niewielkie, osiedlowe sklepy spożywcze, mające być jednymi z głównych beneficjentów zakazu handlu w niedziele, oczywiście tracą na tym rozwiązaniu.

    Po drugie – zakaz nie wpływa na istotną poprawę sytuacji pracowników sektora handlowego. Znaczna część z nich wciąż pracuje w niedziele, a ci których rozwiązanie ustawowe obejmuje, muszą mierzyć się ze zwiększonym ruchem w dni poprzedzające dzień wolny od handlu. W tym kontekście dużo skuteczniejszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie kodeksowej gwarancji dwóch niedziel w miesiącu wolnych dla każdego pracownika, o co postulowaliśmy od lat.

    Po trzecie w końcu – pojawiają się istotne wątpliwości techniczne dotyczące zaproponowanego modelu uszczelnienia zakazu. Miałby on bowiem (wg doniesień medialnych) opierać się na badaniu procenta przychodów uzyskiwanych przez daną placówkę w zakresie działalności objętej wyjątkiem. W rezultacie, aby placówka handlowa, będąca jednocześnie placówką pocztową, mogła skorzystać z wyjątku przewidzianego dla placówek pocztowych i funkcjonować w niedziele, musiałaby w miesiącu poprzedzającym kontrolę uzyskiwać co najmniej 50% przychodów z tytułu świadczenia usług pocztowych. Oznacza to, że teoretycznie możliwa byłaby sytuacja, w której konkretna placówka byłaby w jednym miesiącu czynna w niedziele, a w kolejnym już nie. Co więcej, taka konstrukcja wymagałaby ewidencjonowania przychodów wg podziału na działalność objętą wyjątkiem od zakazu handlu w niedziele i pozostałą. Tym samym, wprowadzone zostałoby dodatkowe zamieszanie – zarówno z punktu widzenia klientów, którzy nie mieliby pewności, czy w danym miesiącu konkretna placówka będzie czynna w niedziele, jak i z punktu widzenia przedsiębiorców, którzy musieliby realizować nowe obowiązki ewidencyjne.


    Reasumując, ZPP sprzeciwiając się zakazowi handlu w niedziele, konsekwentnie oponuje również przeciwko zaostrzaniu regulacji w jakimkolwiek zakresie. Jeśli prawodawca powinien rozważyć jakiegoś rodzaju modyfikację uchwalonych w 2018 roku przepisów, powinna ona iść w zgoła przeciwnym kierunku i dążyć do liberalizacji przepisów i uwolnienia handlu w niedziele, jako że doświadczenia ostatnich lat pokazały, że zakaz nie osiągnął żadnego z zakładanych pierwotnie celów.

     

    Zobacz: 08.07.2021 Komentarz ZPP ws. propozycji zaostrzenia zakazu handlu w niedziele 

     

    Stanowisko ZPP ws. nowelizacji prawa energetycznego oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii

    Warszawa 7 lipca 2021 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. nowelizacji prawa energetycznego oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii

     

    Zdaniem ZPP, przedstawiony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska projekt nowelizacji prawa energetycznego oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii jest niezwykle istotną inicjatywą legislacyjną dla szerokiego grona interesariuszy z sektora energetycznego. Zawarte w projekcie rozwiązania prawne przełożą się na wyraźną intensyfikację procesów inwestycyjnych w zakresie zielonych źródeł energii.

    Rezultatem proponowanych zmian będzie wzrost podaży energii odnawialnej. Wzrost ten ma niebagatelne znaczenie dla rodzimego przemysłu, który do dalszego rozwoju i ekspansji gospodarczej potrzebuje niedrogich zasobów energetycznych. Wzrost produkcji energii z odnawialnych źródeł to także szansa na stworzenie nowoczesnego, opartego na wodorze systemu energetycznego Polski. Z pełnym przekonaniem podkreślamy, iż realizacja Polskiej Strategii Wodorowej nie będzie możliwa do osiągnięcia bez odpowiedniej ilości zielonej energii. Dlatego też za absolutny priorytet dla polskiej polityki energetycznej uznajemy wzrost podaży OZE o co najmniej 15 terawatogodzin do 2025 roku. Osiągnięcie wskazanego celu pozwoliłoby na rozwój polskiej gospodarki oraz zmniejszyłoby nasz dystans do najbardziej rozwiniętych krajów europejskich.

    Zgadzając się z założeniami przedstawionego projektu, ZPP zauważa, że jego pomyślnej realizacji mogą zagrażać bariery inwestycyjne, które nie zostały zaadresowane przez nowelizację. W związku z tym przedstawiamy szereg rozwiązań, które pozwolą na stworzenie solidnych podstaw dla rozwoju odnawialnej energetyki przemysłowej. W naszej ocenie kluczowa w tym zakresie jest likwidacja barier regulacyjnych oraz uproszczenie procedur administracyjnych, związanych z realizacją inwestycji w odnawialne źródła energii elektrycznej.

    Uważamy, że doskonałą okazją do wprowadzenia odpowiednich zmian regulacyjnych, jest obowiązek implementowania do krajowego porządku prawnego poszczególnych aktów prawa Unii Europejskiej w zakresie energetyki. Obowiązek implementacji dotyczy przede wszystkim: Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/2001 z dnia 11 grudnia 2018 r. w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych (Dz. Urz. UE z 21.12.2018, L 328/82) – tzw. „dyrektywa RED II”, która wprowadziła definicję umowy zakupu odnawialnej energii elektrycznej, nakładając jednocześnie na państwa członkowskie UE określone obowiązki w celu umożliwienia rozwoju takich umów; a także Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/944 z dnia 5 czerwca 2019 r. w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej oraz zmieniająca dyrektywę 2012/27/UE – czyli tzw. „dyrektywa rynkowa”, która wprowadziła definicję i zasady funkcjonowania linii bezpośrednich w systemie elektroenergetycznym, zalecając jednocześnie ich wdrożenie przez państwa członkowskie. Naszym zdaniem, te dwie regulacje są ze sobą ściśle związane i zasadne jest przynajmniej częściowe uwzględnienie zarówno dyrektywy RED II jak i dyrektywy rynkowej w jednym projekcie zmian przepisów krajowych.

    Regulacje, które w naszej ocenie muszą być wprowadzone, by wyzwolić potencjał przemysłowej energetyki opartej o źródła odnawialne oraz by zwiększyć zainteresowanie przemysłu zawieraniem umów zakupu energii elektrycznej bezpośrednio od wytwórców to:

    1) likwidacja ograniczenia w lokowaniu źródeł wiatrowych poprzez usunięcie lub jej istotne złagodzenie stosowania tzw. zasady „10H”; oraz

    2) wprowadzenie wyłączeń od ustanowionych wymogów i procedur dla inwestycji w elektrownie wiatrowe planowych na terenach zabudowy techniczno-produkcyjnej i terenach infrastruktury technicznej,  stworzenie możliwości budowania źródeł energii odnawialnej przez podmioty zewnętrzne (w stosunku do właścicieli sieci elektroenergetycznych, do których zostaną one przyłączone) oraz wprowadzanie produkowanej w nich energii elektrycznej do sieci wewnątrzzakładowych linią bezpośrednią; a także

    3) stworzenie preferencji regulacyjnych i podatkowych, dla zakupu energii elektrycznej z odnawialnego źródła energii bezpośrednio od wytwórcy.

    Zaproponowane rozwiązania stanowią istotny element zabezpieczający polski przemysł przed utratą konkurencyjności oraz tworzą warunki dla jego stabilnego rozwoju w przyszłości.

    Wprowadzenie w życie proponowanych przepisów wyeliminuje, lub przynajmniej w znacznym stopniu ograniczy kluczowe dla funkcjonowania branż energochłonnych zagrożenie, jakim są rosnące ceny energii. Warto tutaj zauważyć, że polski przemysł jest wyjątkowo zagrożony, jako że ceny energii w Polsce rosną zdecydowanie szybciej niż w innych krajach UE. Zdecydowanie szybszy niż w innych krajach UE wzrost kosztów energii elektrycznej w Polsce może nastąpić z powodów:

    1) warunkowania, przez Komisję Europejską, dostępu odbiorców przemysłowych do systemu rekompensat pośrednich kosztów emisji po 2021 r.;

    2) braku dostępnych technologii, które w warunkach rosnących cen uprawnień do emisji CO2 byłyby w stanie na skalę systemową, produkować energię elektryczną po kosztach umożliwiających polskiemu przemysłowi skuteczne konkurowanie na rynku europejskim i rynkach światowych,

    3) wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 (a więc i kosztów energii produkowanej w źródłach opartych o paliwa kopalne), wywołanego kontynuacją zmian w Europejskim Systemie Handlu Uprawnieniami do Emisji, wdrażaniem Pakietu Zimowego oraz pracami nad długoterminową strategią nowoczesnej, konkurencyjnej i neutralnej klimatycznie europejskiej gospodarki, a także postanowieniami Europejskiego Zielonego Ładu, którego celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

    Uważamy, że występujące już dzisiaj różnice w kosztach – w przypadku braku szybkiej ingerencji ze strony polskiego rządu – będą oddziaływać na niekorzyść polskiego przemysłu i odbiorców energii elektrycznej. W związku z powyższym, należy niezwłocznie podjąć działania legislacyjne, likwidujące pozostałe bariery inwestycyjne w zakresie produkcji energii z odnawialnych źródeł.

     

    Zobacz: 07.07.2021 Stanowisko ZPP ws. nowelizacji prawa energetycznego oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy regulującej kontrolę trzeźwości w pracy

    Warszawa, 2 lipca 2021 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy regulującej kontrolę trzeźwości w pracy

     

    Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii przygotowało projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, którego przepisy mają umożliwić pracodawcom – pod pewnymi warunkami – wprowadzenie prewencyjnego badania pracowników na obecność alkoholu lub podobnie działających środków, regulując przy tym także zasady ich przeprowadzania.

    Zdaniem ZPP, projektowane przepisy w zakresie kontroli trzeźwości w pracy należy uznać za niezwykle ważne i potrzebne wszystkim interesariuszom rynku pracy. W obecnie obowiązującym porządku prawnym brakuje podstaw prawnych do samodzielnego dokonywania przez pracodawcę prewencyjnego i wyrywkowego badania pracowników na obecność alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu. Co równie warte podkreślenia – w świetle obecnie obowiązujących przepisów, badanie pracownika, co do którego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że spożywał alkohol w czasie pracy lub stawił się do niej w stanie po użyciu alkoholu jest obarczone zbyt rygorystycznymi zasadami, wymagającymi m.in. zaangażowania w kontrolę takiego pracownika organów powołanych do ochrony porządku publicznego (np. policji).

    Należy jednoznacznie stwierdzić, że brak uprawnień pracodawców do weryfikacji stanu psychofizycznego pracowników może powodować niebagatelne, ujemne skutki dla przedsiębiorstw. Brak kontroli wśród określonych branż lub grup pracowników może powodować zagrożenie zdrowia lub życia nie tylko pracownika będącego pod wpływem alkoholu lub innych środków, ale także jego współpracowników oraz osób trzecich. Ponadto, szkody wynikające z działań pracownika pozostającego pod wpływem alkoholu bądź innych substancji mogą generować istotne ryzyko prawne i finansowe po stronie pracodawcy.

    Dlatego naszym zdaniem, wprowadzenie regulacji w przedmiocie dokonywania kontroli trzeźwości, które będą jasne i przejrzyste zarówno dla pracowników, jak i pracodawców pozwoli na uniknięcie wielu sporów pomiędzy obiema grupami. Dlatego mając na uwadze powyższe, ZPP pragnie przedstawić szereg uwag, które w naszym przekonaniu pozwolą na podniesienie jakości i efektywności wprowadzanych norm prawnych, które w istotny sposób oddziaływać będą na sytuację rodzimych przedsiębiorców i ich pracowników.

    I. Obecność alkoholu w organizmie pracownika, a dopuszczenie do wykonywania pracy

    Zgodnie z treścią wprowadzanego art. 221c. § 4, „kontrola trzeźwości obejmuje badanie przy użyciu metod niewymagających badania laboratoryjnego polegające na stwierdzeniu obecności albo braku alkoholu w organizmie pracownika”. Oznacza to, że pracodawca będzie miał możliwość dokonywania kontroli jedynie za pomocą urządzeń wskazujących w sposób zerojedynkowy obecność alkoholu, albo jego brak w organizmie pracownika.

    Powyższy zapis okazuje się być problematyczny i niespójny w obliczu treści projektowanego art. 221d. § 1, który stanowi, iż „pracodawca nie dopuszcza do wykonywania pracy pracownika, jeżeli kontrola trzeźwości, o której mowa w art. 221c § 1, wykaże obecność alkoholu w organizmie pracownika, wskazującą na stan po użyciu alkoholu – w rozumieniu art. 46 ust. 2 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2019 r. poz. 2277, z 2020 r. poz. 1492 oraz z 2021 r. poz. 41 i 694) – albo zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu lub spożywał alkohol w czasie pracy”.

    Naszym zdaniem, powyższy przepis w obecnym brzmieniu, zawierającym odesłanie do przepisu art. 46 ust. 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi umożliwia dopuszczenie do pracy pracownika, gdy zawartość alkoholu w jego organizmie wyniesie poniżej 0,2 ‰ stężenia alkoholu we krwi albo poniżej 0,1 mg stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu.

    Jednakże, pracodawca nie będzie posiadać narzędzi do ustalenia, czy zawartość alkoholu w organizmie pracownika mieści się w normie określonej w art. 46 ust. 2 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, gdyż przedstawiony projekt ustawy, w swoim obecnym brzmieniu nie dopuszcza do użytku urządzeń do pomiaru zawartości alkoholu, wskazujących dokładny poziom stężenia substancji w organizmie (np. alkomatów wskaźnikowych, czy dragerów).

    Dlatego w ocenie ZPP, pracodawca powinien mieć możliwość przeprowadzania badań trzeźwości z użyciem urządzenia wskazującego konkretny wynik zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, już w ramach pierwszego dokonywanego pomiaru. W przypadku pozytywnego wyniku pierwszego badania, po upływnie 15 minut pracodawca dokonywałby drugiego, weryfikacyjnego pomiaru, który pozwalałby ocenić, czy wskazania mają tendencję spadkową czy wzrostową.

    Powyżej zaproponowana zmiana legislacyjna sprawiłaby, iż cała procedura wyjaśniająca byłaby sprawniejsza i efektywniejsza dla obu stron. Ponadto, powzięcie wiedzy na temat konkretnego poziomu zawartości alkoholu w organizmie pracownika, pozwoliłoby na zróżnicowanie ciężaru wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu i higienie pracy, w zależności od wartości wynikających z przeprowadzonych badań.

    Co równie istotne, w inicjatywie legislacyjnej należy także zadbać o ustalenie wysokich norm technicznych dla urządzeń pomiarowych (alkomatów itp.), które będą używane do dokonywania kontroli trzeźwości. Badania na zawartość alkoholu powinny być przeprowadzane wyłącznie za pomocą certyfikowanych, atestowanych urządzeń pomiarowych po to, aby odczyty z urządzeń dawały jak największą pewność co do odzwierciedlania rzeczywistego stanu psychofizycznego pracownika. Ponadto, dopuszczenie do używania urządzeń jedynie najwyższej jakości, wyeliminuje potencjalne kwestionowanie wyników badań, w drodze np. sporów sądowych.

    II. Kontrola trzeźwości osób wykonujących pracę na innej podstawie niż stosunek pracy

    Zdaniem ZPP, art. 221h w słuszny sposób reguluje możliwość dokonywania kontroli przez pracodawcę także innych osób fizycznych, wykonujących pracę na podstawie innych umów niż umowa o pracę. Zaprojektowany przepis tym samym daje uprawnienie do badania m.in. osób wykonujących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych (np. umowy zlecenia),  czy też osób prowadzących na własny rachunek działalność gospodarczą (i wykonujących zadania na rzecz przedsiębiorcy np. na podstawie umowy o współpracę).

    Jednakże, co istotne, ustawodawca nie przewidział możliwości dokonywania badania wśród pracowników podmiotów zewnętrznych, realizujących zadania na rzecz danego przedsiębiorcy. Mowa tu m.in. o pracownikach podwykonawców, dlatego rozszerzenie niniejszego przepisu nowelizacji o taką grupę pracowników, pozwoliłoby naszym zdaniem na zapewnienie wysokich standardów bezpieczeństwa w szczególności w branży budowlanej, gdzie zjawisko zlecania części lub większości zadań podwykonawcom jest powszechne.

    III. Rozszerzenie kompetencji kontrolnych o osoby wyznaczone przez przedsiębiorcę

    Projektowany przepis art. 221c  § 3, który w obecnym świetle stanowi, iż „kontrola trzeźwości jest przeprowadzana przez pracodawcę w sposób ustalony zgodnie z § 10”, de facto nie reguluje, kto w imieniu przedsiębiorcy może wykonać badanie trzeźwości wśród pracowników.

    W celu eliminacji wątpliwości interpretacyjnych, jakie mogą się pojawić przy stosowaniu tego przepisu, ZPP rekomenduje, aby w niniejszym przepisie rozszerzyć kompetencje kontrolne o osoby wyznaczone przez pracodawcę, w tym także pracowników ochrony osób i mienia, którzy najczęściej w dużych zakładach pracy kontrolują ruch osobowy.

    Mając na uwadze powyższe, proponujemy zmianę brzmienia przepisu na następującą treść: „kontrola trzeźwości jest przeprowadzana przez pracodawcę lub osobę przez niego upoważnioną, w tym kwalifikowanego pracownika ochrony fizycznej na obszarze, w obiektach i urządzeniach, o których mowa w ustawie z dnia 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia (Dz.U. z 2020 r. poz. 838),  w sposób ustalony zgodnie z § 10”.

    Dzięki wprowadzonej modyfikacji, wyeliminowane zostaną spory między pracodawcami, a pracownikami w przedmiocie tego, kto – w imieniu przedsiębiorcy – może dokonywać kontroli trzeźwości w zakładzie pracy.

    IV. Wprowadzenie podstawy prawnej do przetwarzania przez pracodawcę danych zdrowotnych powiązanych ze spożyciem alkoholu przez pracowników

    Projekt ustawy w obecnym kształcie przewiduje podstawę do przetwarzania wyłącznie samej informacji, wskazującej na obecność alkoholu w organizmie badanego pracownika, lub jego brak. Postulujemy jednak o wprowadzenie wyraźnej, a zarazem szerszej podstawy prawnej do przetwarzania przez pracodawcę danych zdrowotnych powiązanych ze spożyciem alkoholu.

    Taka forma regulacji stanowiłaby ogólną podstawę do przetwarzania przez pracodawcę danych dotyczących zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, schorzeń zgłaszanych przez pracownika, które to mogą wymagać przyjmowania substancji medycznych zawierających alkohol albo inne środki, które w następstwie spożycia wykazywałyby dodatni wynik badania trzeźwości. Powyższe rozwiązanie pozwoliłoby na uniknięcie wielu niesłusznych (lecz sytuacyjnie uzasadnionych) podejrzeń w stosunku do pracowników, przyjmujących określone wyroby medyczne.

    Podsumowanie

    Reasumując, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera kierunek podejmowanych zmian legislacyjnych, jednocześnie dostrzegając potencjał do modyfikacji projektowanej ustawy w taki sposób, aby zapewniła ona jeszcze efektywniejsze rozwiązania w zakresie kontroli trzeźwości w zakładach pracy, co istotnie przełoży się na poprawę bezpieczeństwa i higieny pracy. W naszej opinii, zaproponowane przepisy w zrównoważony sposób godzą jednocześnie obowiązki pracodawców w zakresie zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników, jak i potrzeby przedsiębiorców w przedmiocie ochrony mienia należącego do przedsiębiorstwa.

     

    Zobacz: 02.07.2021 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy regulującej kontrolę trzeźwości w pracy

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery