• PL
  • EN
  • szukaj

    Aktualizacja Prognozy Gospodarczej ZPP na rok 2022

    Warszawa, 30 grudnia 2022 r. 

     

    Aktualizacja Prognozy Gospodarczej ZPP na rok 2022

     

    Wzrost PKB

    Było: 3.7%
    Jest: 4.5%

    Inflacja

    Było: 12.5%
    Jest: 14.2%

    Bezrobocie

    Było: 5.1%
    Jest: 5.3%

    Inwestycje

    Było: 16.2%
    Jest: 16.5%

    Prognozy instytucji międzynarodowych

    Ostatnie lata nie sprzyjają prognozom makroekonomicznym. Tradycyjna ekonometria szeregów czasowych dobrze sprawdza się szczególnie w warunkach relatywnego spokoju. Wprawdzie poprawnie skonstruowany model jest odporny na szoki (te wygaszają się z czasem), jednak chaos geopolityczny powoduje, że przewidywanie przyszłości w oparciu o przeszłość jest skomplikowane. W takich warunkach skorzystać można z modeli uczenia maszynowego lub sieci neuronowych.

    Niezależnie od sytuacji, niektóre instytucje obowiązane są do publikowania prognoz i modeli. Musi to uczynić np. Ministerstwo Finansów w projekcie ustawy budżetowej. Na 2022r. MF przewiduje, że wzrost gospodarczy wyniesie realnie 4.6%, stopę bezrobocia rejestrowanego na poziomie 5.0% (BAEL 2.7%), inflację wynoszącą 13.5% (CPI) albo 13.3% (HICP) oraz inwestycje wynoszące 4.9%. Podawana na cytowanej stronie MF prognoza Komisji Europejskiej zakłada wzrost realnego PKB na poziomie 4%, inflację HICP 13.3%, bezrobocie równe 2.7%, a także stopę inwestycji wynoszącą 3.7%.

    OECD jest nieco bardziej optymistyczne od Eurostatu w prognozie wzrostu PKB i przewiduje w 2022r. 4.5%. Inflacja wynieść ma 14.2% z czego bazowa (pozbawiona komponentu żywnościowego oraz energetycznego) 8.7%. Bezrobocie przewidywane jest na poziomie 2.9%. Bank Światowy przewiduje dla Polski w 2022r. wzrost PKB wynoszący 4%, nakłady brutto na środki trwałe (inwestycje) równe 4.9%, inflację na poziomie 13.2%

    Podsumowując, konsensus instytucji międzynarodowych dotyczących wzrostu PKB Polski ustalić można na 4%, inflacji na 13%, a bezrobocia na 3%. MF jest nieco bardziej optymistyczny i zakłada wyższy wzrost gospodarczy oraz jednocyfrową inflację.

    Prognoza ZPP


    Wzrost PKB

    W 2022 roku produkt krajowy brutto wzrośnie, jednakże wolniej, niż zakładano. Rząd staje przed trudnymi decyzjami – jednym z najpilniejszych obszarów w tym zakresie jest inflacja. Inwestycje prywatne determinowane są aktualną kondycją światowej gospodarki, która dopiero odżywa po pandemii COVID19. Na wybór lokalizacji ma też wpływ jej bezpieczeństwo, a wybuch wojny na Ukrainie sprawił, że Polska znalazła się niebezpiecznie blisko frontu.

    Dynamika PKB, jaką zaobserwowano w I połowie 2022r. napawa optymizmem, bowiem względem analogicznego okresu w 2021r. produkt krajowy brutto wzrósł nominalnie o ponad 16%. Prognozy na II połowę 2022r. wykonane przez ZPP wskazują, że wyniesie on rdr 14.8%. Jest to wynik bardzo zbliżony do prognoz Ministerstwa Finansów, które zakłada wzrost nominalnego PKB na poziomie 15.1%. Za znaczną część tego wzrostu odpowiada jednak inflacja, która powoduje nieproporcjonalny przyrost nominalnego PKB.

    Wg naszych szacunków, wzrost realnego PKB wyniesie 4.5%.

    Inflacja RDR

    Inflacja według wszelkiego prawdopodobieństwa w 2023 roku nadal będzie pokaźna, aczkolwiek jej wzrost nieco wyhamuje z uwagi na efekty bazy. Problemem jest fakt, że 2023r. jest rokiem wyborczym. Ogranicza to rządowi pole manewru. Normalnie, elementem walki ze wzrostem cen byłoby ograniczenie pakietów socjalnych. Rząd znajduje się pod silną presją, by wydatki utrzymać, a wręcz delikatnie rozszerzyć. Na razie zapowiedziano kontynuację dodatkowych emerytur i świadczenia wychowawczego. Utrzymana ma być też obniżka VAT na żywność, ale już nie na paliwa.

    Obserwowana dotąd w 2022 roku inflacja wyniosła rdr odpowiednio 9.7% w I kwartale, 13.9% w II kwartale, 16.3% w III kwartale. ZPP na IV kwartał bieżącego roku prognozuje rdr inflację na poziomie 17%. W całym 2022 roku stopa inflacji wyniesie zatem w naszym przekonaniu ok. 14.2%. Początek przyszłego roku to dalsze delikatne wzrosty, aczkolwiek tempo przyrostu inflacji znacząco spadło. Odczuwalnego spadku doświadczymy dopiero w 2024r.

    Stopa bezrobocia

    Tradycyjnie, w kryzysie decydenci wybierają, czy bardziej zależy im na walce z inflacją, czy na zatrudnieniu. Rząd ewidentnie docenia wagę pracy. Różnorakie polityki obliczone są na utrzymanie, a nawet zmniejszenie bezrobocia. Aktywizowani zawodowo są także uchodźcy ukraińscy. Dane pokazują, że znaczna część uchodźców z Ukrainy, mimo specyficznej struktury demograficznej, znalazło pracę w Polsce. Wcześniej, mimo pandemii, udało się utrzymać zatrudnienie.

    Obserwowane dane za 2022r. raportowane przez GUS wynoszą: za I kwartał 5.8%, za II kwartał 5.2%, a za III kwartał 5.1%. ZPP prognozuje stopę bezrobocia na IV kwartał wynoszącą 5.2%. Oznacza to łączną stopę bezrobocia w 2022r. na poziomie 5.3%. ZPP przewiduje ponadto, że w wyniku powoli poprawiającej się sytuacji makroekonomicznej, a także potencjalnych szans rozwoju wynikających z udziałem polskich firm w odbudowie Ukrainy, bezrobocie w 2023r. będzie delikatnie spadać.

    Stopa inwestycji

    Można stwierdzić, że już od lat, mimo powracających głosów krytycznych, stymulowanie inwestycji nie „ważyło” w polskiej polityce gospodarczej tyle, co choćby programy społeczne. Wprowadzanie kolejnych świadczeń przełożyło się oczywiście na wzrost konsumpcji, a ten z kolei na wzrost PKB. Liczni eksperci zwracali jednak uwagę, że konsumpcja ta powoduje wzrost popytu na proste w produkcji dobra, co nie przekłada się na poprawę konkurencyjności polskiej gospodarki. Jednocześnie, dopalacz konsumpcyjny świetnie sprawdza się w warunkach dobrobytu, jednakże to wydatki inwestycyjne pozwalają utrzymać wzrost gospodarczy przy spowolnieniu. Przewidywania te niestety okazały się trafne. Stopa inwestycji w gospodarce w 2021r. wyniosła jedynie ok 17%.

    W 2022 i 2023r. wiele zależy od tego, czy rząd będzie dysponował wystarczającymi środkami do tego, by przy pomocy inwestycji publicznych zachęcić inwestorów prywatnych do działania. Silny impuls inwestycyjny stanowić będzie zwiększenie wydatków na obronność. Doinwestowania wymaga także energetyka. W projektach cyfryzacyjnych i klimatycznych ważne będzie odblokowanie KPO. Kluczowe z punktu widzenia wspierania inwestycji prywatnych będzie z kolei zapewnienie względnej stabilności regulacyjnej. Mając powyższe na uwadze, ZPP przewiduje stopę inwestycji w 2022r. na poziomie 16.5%.

     

    Zobacz: 30.12.2022 Aktualizacja Prognozy Gospodarczej ZPP na rok 2022

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy z dnia 14 grudnia 2022 r. o fundacji rodzinnej (druk sejmowy: 2798,  druk senacki: 888)

    Warszawa, 30 grudnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy z dnia 14 grudnia 2022 r. o fundacji rodzinnej (druk sejmowy: 2798,  druk senacki: 888)

     

    • Ustawa o fundacjach rodzinnych ma przeciwdziałać rozdrobnieniu majątku firm rodzinnych i umożliwić im rozwój przez wiele pokoleń.
    • Założenie fundacji ma być neutralne podatkowo.
    • Fundacja będzie podatnikiem podatku CIT, a jednocześnie będzie zwolniona z tegoż podatku. Podatek będą płacić natomiast beneficjenci świadczeń.
    • Projekt przewiduje również zmiany w zakresie prawa spadkowego ułatwiające utrzymanie majątku w ramach fundacji.

    Jednym z największych wyzwań przed jakimi stają firmy rodzinne w Polsce, jest problem sukcesji. Po śmierci przedsiębiorcy jego majątek, również ten związany z prowadzoną działalnością gospodarczą oraz akcje i udziały w spółkach, wchodzi w skład masy spadkowej. W ramach dziedziczenia majątek ten podlega rozdrobnieniu, a sama firma często upada. Krokiem w dobrą stronę było wprowadzenie ustawy z dnia 5 lipca 2018 r. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej i innych ułatwieniach związanych z sukcesją przedsiębiorstw, która dawała możliwość kontynuowania działalności gospodarczej zmarłej osoby fizycznej. Rozwiązanie to nie zapobiegało jednak rozdrobnieniu majątku firmy.

    Rozwiązaniem powyższego problemu ma być nowy, rządowy projekt ustawy. 14 grudnia 2022 r. Sejm przyjął projekt ustawy o fundacji rodzinnej, a następnie skierował go do Senatu, gdzie trwają dalsze prace. Jest to ważna inicjatywa, która ułatwi budowanie siły polskich firm rodzinnych przez najbliższe pokolenia.

    Fundacje rodzinne w świetle projektowanych przepisów mają być odrębnym, niezależnym bytem prawnym. Będą wpisywane do odrębnego rejestru fundacji rodzinnych prowadzonego przez sąd rejestrowy (Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim) i z chwilą wpisu będą uzyskiwać osobowość prawną.

    Fundacja rodzinna może być utworzona w celu gromadzenia majątku, zarządzania nim w interesie beneficjentów oraz spełniania świadczeń na ich rzecz. Fundację będzie mogła utworzyć wyłącznie osoba fizyczna posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych w akcie założycielskim bądź w testamencie (art. 11). Decydować ma on również o celach fundacji w statucie. Fundator, aby założyć fundację rodzinną, musi wnieść majątek nie niższy niż 100 000 zł na pokrycie jej funduszu założycielskiego. O najważniejszych sprawach tego podmiotu będą decydować organy czyli zarząd, rada nadzorcza oraz zgromadzenie beneficjentów. Sama fundacja będzie mogła w ograniczonym zakresie prowadzić działalność gospodarczą na zasadach określonych w art. 6 projektu (np. w zakresie najmu, dzierżawy, czy prowadzenia przedsiębiorstwa w ramach gospodarstwa rolnego).

    Zgodnie z treścią art. 30 projektu beneficjentem może być osoba fizyczna, organizacja pożytku publicznego, jak również sam fundator. Fundacja na rzecz swoich beneficjentów będzie przekazywać świadczenia, co umożliwi im zaspokojenie ich potrzeb życiowych i uzyskiwanie przychodu. Jednocześnie to fundacja będzie właścicielem (jako odrębny byt prawny) przekazanego jej majątku np. akcji, udziałów itp. Umożliwi to dalszy rozwój danego przedsięwzięcia gospodarczego bez obawy o sukcesję i jego rozdrobnienie, które często następuje w wyniku przekazania majątku przedsiębiorcy w spadku.

    Bardzo istotną, a wręcz kluczową kwestią ze względów „opłacalności” takiego rozwiązania są przyjęte założenia w zakresie opodatkowania. Propozycje zawarte w projekcie przewidują, że fundacja rodzinna będzie podatnikiem podatku CIT. Jednocześnie będzie co do zasady zwolniona z tegoż podatku. Art. 131 pkt 3) bezpośrednio wskazuje, że do treści art. 6 ust. 1 ustawy o CIT, a więc do katalogu podmiotów objętych zwolnieniem podmiotowym, dodane mają zostać właśnie fundacje rodzinne. Oznacza to, że fundacja nie będzie płacić podatków od dywidend i innych zysków kapitałowych otrzymanych od spółek, których akcie i udziały będą wchodziły w skład majątku fundacji. Podatek będą natomiast płacili beneficjenci dopiero w momencie uzyskania od fundacji świadczenia, zaś sama stawka ma być stosunkowo atrakcyjna i wynosić będzie 15% podstawy opodatkowania. Nie będzie zatem w tym przypadku problemu podwójnego opodatkowania. Co również bardzo istotne, samo założenie fundacji ma być neutralne podatkowo.

    Projekt przewiduje także pewne zmiany w zakresie prawa spadkowego, które mają przeciwdziałać rozdrobnieniu majątku fundacji. Ważne zmiany dotkną np. zachowku. Osoba uprawniona będzie mogła się zrzec zachowku. Będzie możliwość jego rozłożenia na raty, odroczenia, a w niektórych okolicznościach nawet obniżenia. Co ważne świadczenia otrzymane przez beneficjenta uprawnionego jednocześnie do zachowku, obniżą jego wartość. Istotne jest również to, że przy obliczaniu wysokości zachowku nie będzie można doliczyć do wartości spadku funduszu założycielskiego fundacji rodzinnej, jeśli wniesiono go ponad 10 lat przed otwarciem spadku, chyba, że spadkobiercą jest również fundacja.

    Z całą pewnością wprowadzenie fundacji rodzinnych do polskiego porządku prawnego jest krokiem w dobrą stronę. Podobne rozwiązania istnieją także w innych państwach – przede wszystkim w Austrii i Niemczech. Rozwiązanie to może pomóc budować przedsięwzięcia gospodarcze przez pokolenia i umożliwić budowanie dużych podmiotów o rodzinnych korzeniach.

     

    Zobacz: 30.12.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy z dnia 14 grudnia 2022 r. o fundacji rodzinnej (druk sejmowy 2798, druk senacki 888)

    Praca zdalna po pandemii – Raport podsumowujący webinarium #3

    Warszawa, 28 grudnia 2022 r.

     

    PRACA ZDALNA PO PANDEMII – Raport podsumowujący webinarium #3

    Bezpieczeństwo informacji i ochrona danych w kontekście pracy zdalnej

     

    • Praca zdalna zyskała na znaczeniu podczas pandemii, wciąż jednak wiele branż kontynuuje świadczenie pracy w tej formie. Wiele wskazuje na to, że praca zdalna w kolejnych latach pozostanie jedną z podstawowych form wykonywania obowiązków służbowych.
    • W Parlamencie trwają prace nad nowelizacją Kodeksu pracy wprowadzającą regulacje dotyczące pracy zdalnej. Nowe przepisy zaczną obowiązywać 2023 roku.
    • Administrator danych ma obowiązek prowadzenia regularnych analiz ryzyka związanego z przestrzeganiem procedur bezpieczeństwa danych podczas wykonywania pracy w formule zdalnej.
    • Komunikacja w przedsiębiorstwie, instytucji czy organizacji w ramach pracy zdalnej odbywać powinna się bezpiecznymi kanałami służbowymi. Niedopuszczalne jest wykorzystywanie do celów komunikacyjnych prywatnych skrzynek poczty elektronicznej, prywatnych komunikatorów czy sprzętu, nie będącego sprzętem służbowym.
    • Eksperci z zakresu ochrony danych podkreślają, że potencjalnie niebezpiecznym działaniem może być niewłaściwe korzystanie z dokumentacji papierowej w kontekście pracy zdalnej. Zaleca się regularne niszczenie zbędnych drukowanych dokumentów lub przechowywanie ich w bezpiecznym, przeznaczonym do tego celu, miejscu.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, w ramach projektu Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego zlecił zrealizowanie badania Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej.

    Praca zdalna zyskała na znaczeniu w okresie pandemii koronawirusa, choć wiele przedsiębiorstw wykorzystywało związane z nią możliwości jeszcze przed rokiem 2020. Szczególnym przypadkiem są tu branże IT oraz e-commerce, w których praca zdalna była i jest pożądana przez pracowników, co spotyka się często z pozytywnym odbiorem ze strony pracodawców. Faktem jest – co w webinariach organizowanych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców podkreślali przedstawiciele firm reprezentujących wspomniane branże – że praca zdalna, w wielu przypadkach, stała się dla nich jedną z podstawowych form świadczenia pracy.

    Co istotne co szósty badany chcący pracować w formule zdalnej jest skłonny rozważyć zmianę pracodawcy, a aż 47 procent jest gotowe przekwalifikować się, jeśli miałoby wiązać się to z uzyskaniem lepszych warunków pracy zdalnej. Sytuacja jest jednak szczególna w odniesieniu do specjalistów z branży IT. Z badania zrealizowanego przez No Fluff Jobs wynika, że (dane z czerwca 2022 r.) aż 74,6 procenta specjalistów branży IT w Polsce pracuje wyłącznie zdalnie, a 96 procent z nich nie chce wracać do formuły pracy stacjonarnej. Aż 56 procent respondentów wskazało, że w przypadku braku możliwości kontynuowania pracy w formule zdalnej, gotowych jest do zmiany miejsca zatrudnienia na takie, które nie będzie wymagało stałej obecności w biurze. Dane te w odniesieniu do pracy hybrydowej również nie pozostawiają pracodawcom pola manewru – aż 55 procent badanych zadeklarowało bowiem, że nawet w przypadku przejścia z pracy zdalnej na formułę hybrydową będzie szukać nowego miejsca pracy.

    To zatem branża IT – choć nie tylko ona, ale także wszelkie inne rodzaje działalności wykorzystujące model zdalny – powinna być szczególnie zainteresowana wdrażaniem i doskonaleniem procedur dotyczących bezpieczeństwa informacji i ochrony danych. Będzie to szczególnie ważne już od 2023 roku, kiedy to w życie wejdzie nowelizacja Kodeksu pracy regulująca kwestie związane z pracą zdalną.

    Prawne novum

    Sejm RP przyjął nowelizację Kodeksu pracy wprowadzającą regulacje dotyczące pracy zdalnej. W myśl przepisów, które wejdą w życie już w 2023 roku możliwość prowadzenia pracy zdalnej będzie mogła zostać określona zarówno przy zawieraniu umowy jak i podczas trwania okresu zatrudnienia. Pracownik będzie miał także prawo zawnioskowania o wykonywanie pracy zdalnej w formie okazjonalnej. Pracodawca, poza szczególnymi przypadkami, nie będzie mógł odmówić wykonywania pracy zdalnej pracownikowi w ciąży, rodzicom dzieci do 4. życia lub wymagającym szczególnej opieki w myśl zasad określonych w ustawie, czy osobom sprawującym opiekę nad innymi członkami rodziny lub osobą pozostającą we wspólnym gospodarstwie domowym posiadającą orzeczenie o niepełnosprawności lub orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.

    W myśl nowych przepisów pracodawca będzie zobowiązany do zapewnienia pracownikowi: niezbędnych do wykonywania pracy w formule zdalnej materiałów i narzędzi; serwisu i konserwacji narzędzia pracy; pokrycia wyszczególnionych w ustawie kosztów związanych z wykonywaniem pracy zdalnej czy szkoleń i pomocy technicznej. Pracodawca zyska także możliwość skontrolowania pracy zdalnej, przy założeniu, że kontrola ta nie naruszy prywatności pracownika.

    Kierunek zmian w prawie, zmierzający do maksymalnego dookreślenia zasad rządzących pracą zdalną, każe myśleć o tej formie świadczenia pracy jako o formule długookresowej. Pociąga to za sobą konieczność wykreowania procedur dotyczących bezpieczeństwa informacyjnego i ochrony danych.

    Przetwarzanie danych osobowych, a praca zdalna

    Podstawowym zadaniem administratora, którym w tym przypadku może być na przykład pracodawca, polega na wdrożeniu środków technicznych zgodnych z RODO. Muszą one uwzględniać charakter, zakres i cel przetwarzania oraz uwzględniać ryzyka. Ważnym zdaniem z punkt widzenia administratora danych jest tu bieżąca aktualizacja, która swoim zasięgiem obejmować powinna analizę ryzyka związaną choćby ze zmianą formy wykonywania pracy – tak jak miało to miejsce w przypadku pracy zdalnej.

    Jak pokazuje praktyka, wiele procedur dotyczących organizacji pracy zdalnej, z uwagi na dynamiczny rozwój pandemii, wdrażanych było bez dokonania właściwych analiz problematyki bezpieczeństwa informacji i ochrony danych. Doświadczenia przedsiębiorców na tym polu wielokrotnie wskazywały na realną zmianę sposobów przetwarzania danych i na wykorzystywanie do tego nowych narzędzi. Praca zdalna wymusiła na pracownikach szybkie zaadaptowanie do realizacji zadań środowiska zewnętrznego i nowych narzędzi wymiany plików czy choćby aplikacji służących celom komunikacyjnym. 

    Dziś przedsiębiorstwa czy instytucje, które wdrożyły model pracy zdalnej, postanowiły nadal wykorzystywać go do realizacji zadań, czy dopiero planują jego zaimplementowanie, stoją w obliczu obowiązku przeprowadzenia procesu weryfikacji ryzyka, którego następstwem powinien być dobór właściwych narzędzi technicznych i organizacyjnych celem zapewnienia bezpieczeństwa informacji i ochrony danych.

    Komunikacja i gromadzenie danych, a bezpieczeństwo informacji i ochrona danych w kontekście pracy zdalnej

    Komunikacja to podstawowy element, który brany powinien być w kontekście bezpieczeństwa informacji i ochrony danych. Komunikowanie się w ramach przedsiębiorstw, organizacji czy instytucji przy zachowaniu minimum ryzyka to dziś wyzwanie dla wielu podmiotów. O ile w warunkach pracy stacjonarnej, kontakt z administratorem czy osobami odpowiedzialnymi za wsparcie techniczne jest relatywnie łatwy, o tyle w przypadku pracy zdalnej może być – i jak pokazuje praktyka często jest – znacznie utrudniony.

    Podstawowym narzędziem wykorzystywanym do komunikacji jest poczta elektroniczna. Może być ona źródłem potencjalnych zagrożeń związanych z wyciekiem danych. Ataki phishingowe, hakerskie, próby wyłudzenia danych czy inne niebezpieczne zjawiska w kontekście pracy zdalnej mogą intensyfikować się wraz z upowszechnianiem się tej formy zatrudnienia. Dzieje się tak dlatego, że pracownik pracujący w określonej odległości od biura staje się potencjalnie łatwym celem.

    Pracodawcy powinni w tym kontekście zadbać, by ich pracownicy odbyli odpowiednie szkolenia w tym zakresie. Podstawą jest korzystanie ze służbowych skrzynek mailowych wygenerowanych przez specjalistów w środowisku świadczenia pracy. Absolutnie niedopuszczalne powinno być – co jednak wciąż ma miejsce – korzystanie z prywatnych kont e-mail. Pracownicy powinni zdobyć wiedzę, która pozwoli im rozpoznać zagrożenia i przeciwdziałać im. Mowa tu o szeregu absolutnie fundamentalnych zasad takich jak choćby zakaz otwierania wiadomości wysłanych z nieznanych lub podejrzanych adresów czy domen, zakaz pobierania załączników lub pobieraniem plików, które takie wiadomości zawierają czy wczytywanie linków niewiadomego pochodzenia. Przestrzeganie tych zasad może uchronić nas przed pobraniem choćby niebezpiecznego oprogramowania, które może doprowadzić do wycieku np. danych wrażliwych. Korzystanie z prywatnych skrzynek e-mail wiąże się także ze zwykle niższym poziomem zabezpieczeń, którymi dysponujemy w środowisku sieci domowej.

    W wielu przypadkach – zarówno przy korzystaniu ze skrzynek e-mail jak i na przykład używania środowiska chmurowego – sprawdzoną metodą jest zamieszczanie możliwie najczęściej plików zaszyfrowanych. Należy przy tym pamiętać, że hasło nie powinno być przesłane tym samym kanałem, którym wysłany został plik.

    W przypadku korzystania z rozwiązań chmurowych to na administratorze spoczywa obowiązek analizy i zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa danych. Dlatego właśnie tak istotne jest, aby przed podjęciem decyzji o digitalizacji upewnić się, że wybrane przez nas narzędzie posiada odpowiedni poziom zabezpieczeń, który w sytuacji kryzysowej mógłby zapobiec wyciekowi danych czy ich utracie.

    Bezpieczeństwo danych, a właściwy wybór urządzenia

    Podobnie jak ma to miejsce w przypadku skrzynek poczty elektronicznej, także korzystanie z urządzeń takich jak komputery, tablety czy telefony powinno odbywać wyłącznie przy użyciu sprzętu służbowego. Administrator powinien upewnić się, że urządzenia te zabezpieczone są silnymi hasłami lub uwierzytelnianiem wieloskładnikowym. Podjęcie decyzji o formule zdalnej jako o metodzie świadczenia pracy może być okazją do przeglądu zabezpieczeń i weryfikacji ich funkcjonalności.

    Sprzęt służbowy powinien być zaopatrzony w możliwie najbardziej aktualne oprogramowanie, systemy tworzenia zapasowych kopii danych w czasie rzeczywistym czy zaktualizowany program antywirusowy. Sprzęt przeznaczony do pracy nie powinien być także wykorzystywany do spraw prywatnych.  Eksperci postulują także, aby pracownicy, po zakończeniu korzystania ze sprzętu służbowego, stosowali zasadę tak zwanego czystego biurka, polegającą na zablokowaniu dostępu do urządzenia po opuszczeniu swojego stanowiska. Podobne zasady dotyczą korzystania ze smartfonów, które – dzięki postępowi technologicznemu – z powodzeniem służyć mogą jako alternatywa dla standardowego sprzętu komputerowego. Pamiętać należy także, aby w przypadku korzystania z urządzeń służbowych, korzystać wyłącznie z zaufanych sieci. Dobrą metodą jest w tym przypadku także wdrożenie protokołu VPN. To szczególnie istotne w kontekście prób łączenia się z sieciami publicznymi. Eksperci radzą także, aby – mając wybór pomiędzy siecią publiczną, a możliwością udostępnienia internetu na przykład ze służbowego smartfona – skorzystać bezsprzecznie z drugiej opcji.

    Bezpieczne zarządzanie dokumentacją papierową w kontekście pracy zdalnej

    Eksperci z zakresu ochrony danych podkreślają, że potencjalnie niebezpiecznym działaniem może być niewłaściwe korzystanie z dokumentacji papierowej. O ile jest to możliwe, w kontekście pracy zdalnej zaniechać powinno się drukowania dokumentów. Dobrą praktyką jest także wykorzystywanie niszczarki lub przechowywanie dokumentacji w miejscach bezpiecznych. Także skanowanie powinno być odbywać się w sposób maksymalnie ograniczający możliwość wycieku informacji. Zaleca się, aby nie gromadzić w ten sposób zdigitalizowanych dokumentów w pamięci urządzeń przenośnych, a wyłącznie we wskazanym przez administratora środowisku chmurowym lub w pamięci zabezpieczonych dysków.

    Podsumowanie

    Pracodawcy, decydując się na pracę zdalną, powinni stworzyć pakiet dokumentów, które zawierać będą konieczne regulacje dotyczące organizacji pracy w formule zdalnej. Regulaminy określać powinny nie tylko zasady bezpieczeństwa opisane powyżej, ale także czas pracy, zasady raportowania, wskazane i zabronione metody komunikacji czy przesyłania i gromadzenia danych.

    Kwestia ta dotyczy w szczególności branż, w których praca zdalna odgrywa i odgrywać będzie największą rolę, a więc w sektorze IT oraz e-commerce. Nie znaczy to jednak, że inne instytucje, przedsiębiorstwa czy organizacje zaniechać mają wdrażania procedur związanych z ochroną i bezpieczeństwem danych. Potrzeby w tym zakresie były, są i pozostaną znaczące. Gdy pod uwagę weźmiemy wyniki badania Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej zrealizowanego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach projektu Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej, zauważymy, że jeden na dziesięciu pracowników wykonuje swoje obowiązki właśnie w formule zdalnej, a aż ¾ wyraża opinię, że praca zdalna jest rozwiązaniem wskazanym nie tylko w sytuacjach kryzysowych. Może to wieszczyć pewną zmianę względem okresu sprzed pandemii – efektem może być zauważalne przesunięcie formuły świadczenia pracy w kierunku pracy zdalnej. Wciąż także, jak wskazuje badanie ZPP, podnoszone są argumenty przemawiające za wdrażaniem zdalnej formuły świadczenia obowiązku pracy. 57 procent badanych wskazuje tu na oszczędność czasu, a 39 procent na oszczędność środków finansowych. Praca zdalna zwiększa też możliwości rekrutacyjne którymi dysponują pracodawcy, na co – jako niewątpliwą zaletę – wskazuje 54 procent respondentów. Znikają wówczas choćby bariery regionalne – także w kontekście zatrudniania pracowników spoza granic Polski. Aż 65 procent pytanych wskazało tu, że praca w formule zdalnej to także redukcja kosztów zatrudnienia dla pracodawcy.

    Należy spodziewać się, że praca zdalna stawać się będzie – w myśl trendu globalizowania się procesów biznesowych – coraz bardziej obecna także na polskim rynku pracy. Stąd ustawowe sformalizowanie jej charakteru, nawet wyraźnie spóźnione, odczytane zostało przez środowiska pracowników i pracodawców jako działanie pożądane.

    Zobacz: 28.12.2022 Raport: Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #3

     

    Komentarz ZPP: Krajowy System e-Faktur – szansa, czy zagrożenie?

    Warszawa, 23 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: Krajowy System e-Faktur – szansa, czy zagrożenie?

    • 1. stycznia 2024 roku, według obecnie obowiązującego kształtu projektu ustawy, obligatoryjne stanie się korzystanie z Krajowego Systemu e-Faktur. Obejmie on, z nielicznymi szczególnymi wyjątkami, wszystkich przedsiębiorców w kraju.
    • Celem powstania KSeF jest wykorzystanie nowoczesnych technologii do zwalczania oszustw podatkowych oraz zapobieganiu i wykrywaniu nieprawidłowości.
    • Dostosowanie się do wymogów związanych z wprowadzeniem Krajowego Systemu e-Faktur będzie stanowiło wyzwanie szczególnie dla przedstawicieli sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.
    • KSeF będzie jednym z najbardziej obciążonych systemów informatycznych działających w Polsce. Jego potencjalne awarie mogą stanowić realne ogromne zagrożenie dla bieżącej działalności polskich przedsiębiorstw.
    • Przedsiębiorcy podkreślają, że KSeF w obecnie proponowanym kształcie jest programem, który generuje zbyt wiele wątpliwości, wskazując na odsunięcie w czasie jego obowiązkowej implementacji.

    Od 1. stycznia 2024 roku w Polsce obligatoryjnie (z nielicznymi wyłączeniami) obowiązywać będzie nowe rozwiązanie, czyli Krajowy System e-Faktur. Projekt, który Ministerstwo Finansów pierwszego grudnia oddało do konsultacji publicznych, spotkał się z licznymi uwagami podatników.

    Założeniem Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) jest umożliwienie wystawiania i udostępniania faktur ustrukturyzowanych, funkcjonujących w ramach jednego scentralizowanego schematu. Faktycznymi celami nowego rozwiązania są – jak zgodnie podkreśla kierownictwo resortu – wykorzystanie nowoczesnych technologii w zwalczaniu oszustw podatkowych – w szczególności karuzeli VAT – i zapobieganiu oraz wykrywaniu nieprawidłowości. Polska ma tu wzorować się na rozwiązaniach innych krajów UE, które wdrożyły paralelne rozwiązania, czyli włoskim SDI czy francuskim Chorusie.

    Ustrukturyzowane faktury – w myśl nowego rozwiązania – sporządzane będą w zgodzie z opracowanym przez Ministerstwo Finansów wzorem faktury, przy możliwym wykorzystaniu używanego przez przedsiębiorców oprogramowania finansowo-księgowego, i przesyłane, za pomocą interfejsu API , do KSeF. Wtedy kontrahent będzie miał możliwość pobrania faktury.  

    Resort finansów, w związku z implementacją KSeF, wskazuje na liczne korzyści dla przedsiębiorców związane z szybszym zwrotem VAT, sprawniejszą procedurą korygowania faktur, usprawnieniem obrotu gospodarczego czy udogodnieniami w kwestii przechowywania i archiwizowania faktur.

    W praktyce jednak KSeF stanowić będzie ogromne wyzwanie dla polskich podatników, ze szczególnym uwzględnieniem mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Przypomnieć należy, że grupa ta stanowi około 99,8 procenta ogółu firm funkcjonujących w Polsce. 97 procent z nich to mikroprzedsiębiorstwa zatrudniające do 9 pracowników, a zaledwie 3,7 tysiąca to podmioty zatrudniające ponad 250 osób. Dodatkowo w przedziale lat 2014-2020 liczba mikroprzedsiębiorstw w Polsce zwiększyła się, jako podaje GUS, o ponad pół miliona. W tym samym czasie małych, średnich i dużych firm ubyło ponad 10 tysięcy. W kontekście formułowania szczegółowych regulacji względem KSeF, to właśnie ta grupa najmniejszych przedsiębiorców powinna być poddana przez ekspertów resortu najbardziej wnikliwym analizom potrzeb, bo to ona będzie narażona na zmierzenie się z potencjalnie największą grupą problemów.

    Podkreślić należy, że wielu najmniejszych przedsiębiorców do dziś nie korzysta z elektronicznych faktur, skutecznie wykorzystując do rozliczeń faktury w formie papierowej. Pamiętajmy także, że wciąż pewna część naszego kraju mierzyć musi się z problemem wykluczenia cyfrowego, a nie każdy przedsiębiorca – szczególnie senior – posiada urządzenie elektroniczne pozwalające na obsługę oprogramowania księgowego. Znaczna część przedsiębiorców będzie z kolei musiała nauczyć się e-fakturowania i korzystania z KSeF, co może stanowić niemałe wyzwanie. Część firm sektora MŚP zrzuci zapewne obowiązek prowadzenia obiegu faktur biurom księgowym, co będzie stanowiło dla nich kolejne obciążenie natury finansowej. Dodatkowy wydatek może wpłynąć negatywnie na rentowność wielu najmniejszych firm notujących niskie przychody. Szczegółowej weryfikacji – w kontekście kompatybilności z KSeF – poddane będą musiały zostać używane dziś przez podatników (głównie najmniejszych) programy księgowe.

    Należy przy tym podkreślić, że sam system e-faktur będzie bodaj najbardziej obciążonym natężeniem ruchu i przesyłem danych publicznym programem informatycznym, a każdorazowa awaria czy nawet zaplanowana synchronizacja danych lub aktualizacja nieść ze sobą może znaczące reperkusje. Doprecyzowania wymagają z całą pewnością kwestie dotyczące ustalenia procedur, które obowiązywać będą podczas awarii KSeF. Projektodawca wskazał tu wprawdzie na konieczność uzgodnienia z odbiorcą faktury alternatywnej ścieżki przekazania dokumentów, które finalnie będą musiały jednak zostać zaczytane w KSeF. Eksperci wskazują, że skutki potencjalnej niestabilności systemu w obecnym kształcie mogą być bardziej dotkliwe niż dziś w przypadku plików JPK.

    Przedsiębiorcy wskazują ponadto, że projekt ustawy rodzi poważne konsekwencja dla VAT in a Digital Age, podkreślają niejasności względem wpływu stałego miejsca prowadzenia działalności gospodarczej na obowiązki podatnika w związku z fakturowaniem ustrukturyzowanym, problemy z interpretacją przepisów dotyczących faktur zbiorczych, dublowania faktur podczas awarii KSeF, wprowadzania faktur do KSeF po awarii, przypisaniem daty fakturze ustrukturyzowanej, korzystaniem z faktur poza KSeF, podkreślają niejasności w aspekcie transakcji objętych systemem OSS, fakturowania wewnątrzwspólnotowej sprzedaży towarów na odległość, przepisów dotyczących korekt zbiorczych, faktur korygujących wraz z nową formą „wersji roboczej”, samofakturowania, problemów w przypadku, gdy numer NIP nie jest numerem VAT czy logiką zapisów dotyczących możliwości wyboru KSeF dla podatników zarejestrowanych w Polsce bez siedziby lub FE w Polsce, wreszcie – niejasną sytuacją małych podatników w projekcie ustawy. Niejednoznaczne – i budzące zastrzeżenia natury prawnej – są dziś także przepisy związane z nakładaniem kar na podatników.

    Poważną przeszkodą dla wprowadzenia KSeF pozostaje dziś również relatywnie krótki okres na wdrożenie ustawy. W najbliższym roku zakończone muszą zostać bowiem prace techniczne nad ustawą tak, by uzyskać jednolitą i finalną wersję systemu, która z kolei posłużyć będzie mogła za podstawę do organizacji szkoleń z zakresu funkcjonalności KSeF. Dopiero po wypracowaniu finalnej wersji systemu polscy przedsiębiorcy będą mogli realne wdrażać nowe rozwiązania, ponieważ dopiero wówczas zyskają oni względną pewność, że przyjęte regulacje mają charakter stały.

    W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców kluczowym dla właściwej implementacji KSeF jest jego niezawodność. By system spełniał swoją rolę z punktu widzenia organów podatkowych, przedsiębiorców i innych zainteresowanych podmiotów, potrzebny jest czas, który wykluczy błędy wynikające z pośpiechu. Z tego względu rekomendujemy odsunięcie w czasie wejścia w życie projektu ustawy. Zapewni to odpowiedni czas na dopracowanie systemu i uwzględnienie uwag zainteresowanych podmiotów, wydłużając tym samym – co z naszej perspektywy jest dziś niezbędne – okres testów względem funkcjonalności systemu.

    Ważnym jest również, aby Ministerstwo Finansów rozważyło możliwość przeprowadzenia skutecznej i długoterminowej kampanii informacyjnej przedstawiającej zarówno sam obowiązek korzystania z KSeF jak i prezentującej podstawowe oraz szczegółowe założenia nowego rozwiązania.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował szczegółowe stanowisko do projektu ustawy Ministerstwa Finansów, którego treść dostępna jest poniżej.

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (numer projektu UD468)

     

    Zobacz: 23.12.2022 Komentarz ZPP: Krajowy System e-Faktur – szansa, czy zagrożenie?

    Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #2

    Warszawa, 22 grudnia 2022 r. 

     

    PODSUMOWANIE WEBINARIUM – PRACA ZDALNA PO PANDEMII #2

    POZYTYWNE I NEGATYWNE ASPEKTY PRACY ZDALNEJ WRAZ Z OCENĄ PROPONOWANYCH ROZWIĄZAŃ PRAWNYCH

    Kluczowe tezy:

    • Wszyscy uczestnicy webinarium jednoznacznie wskazywali, że w Polsce w ostatnich latach buduje się rynek pracownika. Firmy mają problem z pozyskaniem odpowiednich kadr. Praca zdalna daje szansę na aktywizacje niektórych grup zawodowych i umożliwia pozyskanie pracowników również poza lokalnym rynkiem;
    • Uczestnicy webinarium odnosząc się do propozycji pracy zdalnej ujętych w projekcie nowelizacji Kodeksu pracy wskazywali, że taka aktywność ustawodawcy jest potrzebna (szczególnie przychylniej patrzą na to pracownicy i pracodawcy-rodzice). Przedsiębiorcy podnoszą jednak, że nowelizacja jest spóźniona, a normy prawne nie powinny kolidować z obowiązującą na rynku praktyką;
    • Uczestnicy webinarium wskazują, że przepisy w zakresie kontroli pracy zdalnej pracownika oraz BHP są zbyt ogólne i nierealne do spełnienia ze względu na potencjalnie zbyt duże naruszenie strefy prywatnej pracownika oraz zbyt duże obciążenie pracodawcy kontrolowaniem pracowników.

    Wstęp

    W dniu 30 listopada 2022 r. odbyło się 2. webinarium poświęcone pracy zdalnej. Spotkanie odbyło się w ramach projektu ,,Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.

    Celem webinarium było przedstawienie krótkiej analizy wyników badań przeprowadzonych w ramach projektu oraz skonfrontowanie ich z doświadczeniami i poglądami uczestników spotkania – przedsiębiorców, przedstawicieli urzędów pracy oraz pracowników. W trakcie dyskusji poruszono także kwestie proponowanych norm prawnych, które mają zostać wprowadzone do Kodeksu pracy[1]. Projekt ustawy został przyjęty przez Sejm i obecnie jest przedmiotem prac w Senacie.

    Wnioski z badań ilościowych i jakościowych

    Na wstępie webinarium przedstawione zostały najważniejsze wnioski z badania ilościowego i jakościowego ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” zrealizowanego przez spółkę Maison & Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    W świetle analizy, pandemia spowodowała duży wzrost popularności pracy zdalnej. Pracownicy na ogół pozytywnie podchodzili do tego modelu, jednak szczególne zainteresowanie nim wykazywały osoby, które miały z nim styczność. 70% pracowników wskazuje na obopólne korzyści wynikające pracy zdalnej. Jako najczęstsze przykłady podaje się oszczędność czasu i paliwa dla pracowników oraz dostęp do szerszego rynku pracowników dla pracodawców. Największymi wadami pracy zdalnej według pracowników są wyższe koszty mediów domowych związanych w pracą w modelu zdalnym (wyższe opłaty za prąd, szybsze zużywanie się laptopów, telefonów) oraz negatywny wpływ na kontakty społeczne.

    Jak pokazało badanie, co do zasady, pracownicy zdecydowanie są zwolennikami możliwości pracy w trybie zdalnym, tak pracodawcy są pod tym względem bardziej podzieleni. Jako główne negatywne czynniki wskazują na trudność z kontrolą pracownika, egzekwowaniem jego obowiązków oraz ogólny spadek efektywności pracy.

          Co więcej, pracodawcy zdecydowanie mniej pozytywnie wypowiadają się na temat proponowanych regulacji w zakresie nowelizacji Kodeksu pracy. Uważają, że propozycja ustawy jest spóźniona, a niektóre jej przepisy nie do wyegzekwowania. Generalnie panuje pogląd, że proponowane przepisy ,,umiejscowione” są w realiach pandemicznych (największych restrykcji w zakresie wykonywania działalności gospodarczej) i są głęboko niedostosowane do obecnej sytuacji na rynku. Pracownicy zdecydowanie apelują o ogólny i dyspozytywny charakter proponowanych norm prawnych (zdecydowanie sprzeciwiają się normom imperatywnym – wymuszającym na nich określone działania).

    Doświadczenia uczestników webinarium w zakresie modelu pracy zdalnej

    Uczestnicy webinarium często wskazywali, że efektywność pracy zdalnej zależy od człowieka i branży. Jako przykład modelowych branż i osób dobrze działających w modelu zdalnym wskazywano IT oraz pracowników zajmujących się pracą z zakresu ,,nauk ścisłych”. Podkreślano również pozytywne nastawienie młodego pokolenia do pracy zdalnej. Młodzi zdecydowanie chętniej wykonują pracę zdalną, częściej oczekują jej od pracodawców, a jednocześnie potrafią być wydajni w tym modelu świadczenia usług.

    Uczestnicy webinarium zauważyli, że efektywność może spaść z powodów warunków pracy w domu (dzieci, inne obowiązki). Praca zdalna wymaga zatem według nich większej umiejętności samokontroli i samoorganizacji. W trakcie pandemii wzrostowi efektywności pracowników nie pomagało zamknięcie szkół, a więc konieczność pracy i zajmowania się dziećmi praktycznie w tym samym czasie. Zdarzało się zatem, że jednocześnie w domu, a czasem w jednym pomieszczeniu, pracowało zdalnie dwoje dorosłych, którzy jednocześnie musieli się opiekować dziećmi (które również często uczyły się zdalnie). Dlatego też, w wielu przypadkach podczas pandemii zatarła się granica między pracą a obowiązkami domowymi. Po otwarciu szkół pracodawcy zauważyli natomiast wzrost efektywność. Wskazywano także, że w wielu przypadkach praca zdalna okazywała się bardziej efektywna z uwagi na brak rozpraszaczy organizacyjnych w biurze.

    Wszyscy uczestnicy jednoznacznie wskazywali, że w Polsce w ostatnich latach buduje się rynek pracownika. Firmy mają problem z pozyskaniem odpowiednich kadr. Praca zdalna daje szansę na aktywizacje różnych grup zawodowych i na pozyskanie pracowników poza lokalnym rynkiem. Wskazywano, że szczególnie młode pokolenie szuka pracy zdalnej/hybrydowej. Zauważano jednak, że w niektórych branżach nie da się jednak w pełni wdrożyć takiego modelu pracy. Trudno bowiem wyobrazić sobie powszechne jego stosowanie w przemyśle, czy handlu bezpośrednim.

    Opinia co do poszczególnych rozwiązań modelu pracy zdalnej w Kodeksie pracy

                Doświadczenia płynące z webinarium wskazują, że pracodawcy i pracownicy generalnie uważają, że wprowadzenie do Kodeksu pracy norm w zakresie pracy zdalnej jest potrzebne. Jednakże przedsiębiorcy zauważają, że nowelizacja jest spóźniona, a normy prawne nie powinny kolidować z obowiązującą praktyką na rynku.

                Zagadnienie, które w świetle wyników badań ZPP okazało się kontrowersyjne, jest pokrycie kosztów mediów przez pracodawcę. Obowiązek ten może przyjąć dwie formy – zapewnienie sprzętu niezbędnego do wykonywania pracy zdalnej oraz pokrycie kosztów mediów zużytych przez pracownika w domu (np. o koszty energii elektrycznej, czy łącza internetowego).

                Badanie wskazuje, że większość pracowników pozytywnie podchodzi do tej propozycji. Pracodawcy będący zwolennikami pracy zdalnej, mimo, że nie byli entuzjastami tych rozwiązań, to też nie sprzeciwiali się stanowczo tej propozycji. Natomiast generalni przeciwnicy modelu pracy zdalnej wyrażali stanowcze niezadowolenie dla tego rozwiązania.

    Pracodawcy-uczestnicy webinarium zaznaczyli, że nie są gotowi na realizację tego przepisu prawnego z punktu widzenia infrastrukturalnego (umowy z operatorem itd.). Panował jednak powszechny konsensus, w ramach którego pracodawca powinien pokryć koszty wszystkich narzędzi niezbędnych do pracy zdalnej, natomiast w przypadków kosztów mediów – tylko te ekstraordynaryjne, większe niż te, które pracownik i tak by zużył (np. jeżeli pracodawca wymaga posiada szybszego internetu niż pracownik posiada w domu bądź gdy praca zdalna wymaga szczególnie energochłonnych urządzeń elektrycznych, a nie zwykłego laptopa).

    Choć członkowie webinarium uważają, że pracodawca powinien pokryć nadzwyczajnie zwiększone koszty mediów, to jednak zauważono, że np. koszty światła/prądu są z reguły marginalne (te kilkanaście złotych miesięcznie może zostać ujęte w wynagrodzeniu pracownika). Niemniej przy bardziej energochłonnych narzędziach pracy zdalnej rozliczenie powinno odbywać się na zasadzie ryczałtu. Wskazywano także na problem z weryfikacją ilości poboru prądu, internetu  itp. na cele służbowe i oddzieleniem ich od tych zużywanych w celach prywatnych.

                Kolejną kontrowersyjną kwestią zawartą w projekcie nowelizacji jest brak możliwości odmowy pracy zdalnej dla określonych grup społecznych (kobiety w ciąży, osoba wychowująca dzieci do lat 4), chyba że jest to niemożliwe ze względu na charakter pracy. W przeprowadzonym przez ZPP badaniu pracownicy generalnie pozytywnie oceniają tę propozycję (61% badanych). Pracodawcy w znacznej mierze byli przeciwni, choć pojawiały się również głosy poparcia dla tego rozwiązania, szczególnie wśród zwolenników pracy zdalnej.

    Uczestnicy webinarium wskazywali, że obecnie proponowane brzmienie przepisu to w praktyce zmuszanie pracodawcy do określonych działań i stawianie go pod ścianą. Wskazywali na konieczność zachowania decyzji o zatwierdzeniu/odmowie pracy zdalnej w rękach pracodawcy. Odmowa udzielenia zgody na pracę zdalną ze względu na brak możliwości wykonywania jej w tym modelu uznali za rozwiązanie niewystarczające. Ważnym problemem wskazywanym przez uczestników webinariów jest kwestia efektywności i weryfikacji, czy rzeczywiście pracownik wykonuje swoje obowiązki.

    W projekcie ustawy zagwarantowany jest mechanizm kontroli wykonywania obowiązków pracownika i warunków BHP w miejscu jego pracy zdalnej. Kontrola ta powinna być wykonywana przez pracodawcę. Uczestnicy webinarium oceniają ten przepis jednoznacznie źle, jako niemożliwy do zrealizowania w praktyce. Wskazują ponadto, że normy te niosą zbyt duże ryzyko naruszenia strefy prywatnej pracownika oraz stanowić będą zbyt duże obciążenie pracodawcy kontrolowaniem pracowników. Co istotne w badaniu ZPP liczne grono pracowników jest podobnego zdania.

    Wskazywano również, że pracownicy nie będą zadowoleni z tego, że pracodawca będzie miał możliwość kontroli pracownika w jego własnym domu. Zwracano również uwagę, że dom nie musi być miejscem wykonywania pracy zdanej (może to być również np. kawiarnia). Pracodawcy wskazywali również na brak przepisów w zakresie tego, jak ma przebiegać rzeczona kontrola.

    Kolejną ważną kwestią może okazać się ochrona danych osobowych. Prawdopodobieństwo wycieku danych w trakcie pracy zdalnej jest nieporównywalnie większe. Nie sposób oczekiwać od pracodawcy, aby tworzył etaty, jeździł i kontrolował pracę zdalną oraz przestrzeganie przepisów BHP wśród dużego grona pracowników zdalnych.

    Niemniej kontrola pracy zdalnej przez niektórych jest uważana za możliwą – w końcu jest możliwość kontrolowania przez pracodawcę zwolnień lekarskich i unormowanie kontroli pracy zdalnej w ten sposób jest możliwą opcją. Natomiast kontrolowanie pracownika przez pracodawcę w zakresie BHP może okazać się zbyt skomplikowane.

    Ostatnią kwestią poddaną dyskusji w ramach analizy rozwiązań w projekcie ustawy była praca zdalna na wniosek w postaci fakultatywnej możliwości udzielenia zgody na okazjonalną pracę zdalną pracownikowi (do 24 dni).

    Proponowany przepis budzi kontrowersje wśród pracodawców. Przede wszystkim obawiają się oni nadmiernego wykorzystywania tej możliwości oraz stawiania ich przez pracowników niejako przed faktem dokonanym (np. wniosek o pracę zdalną na dany dzień, wysłany tego samego albo poprzedniego dnia w godzinach nocnych). Ponadto zauważano, że do pracy zdalnej można skierować wąskie grono osób pracujących biurowo. Wątpliwości budzi także forma wniosku, który może być złożony w postaci elektronicznej, co tym bardziej może sprzyjać żądaniom pracy zdalnej składanym niespodziewanie i na ostatnią chwilę.

    Pracodawcy nadmieniali, że możliwość wykonywania pracy zdalnej to nie jest nowość – swoboda w tym zakresie zawsze istniała. Nie jest to zabronione. Sam przepis w swojej niedoskonałości (pracodawca zawsze może indywidualnie dojść do porozumienia z pracownikiem w tej kwestii) jest raczej sankcjonowaniem tego, że zawsze istniała możliwość dialogu.

    Uczestnicy webinarium wskazywali również na zagrożenia – obawy, że pracownicy będą składać wnioski o 24 dni pracy zdalnej co roku w maksymalnym wymiarze oraz traktować to jako ,,przedłużenie urlopu”. Dodatkowo wskazywano, że uznaniowe przyznawanie pracy zdalnej może okazać się konfliktogenne, gdy jednym pracownikom udzieli się zgody, a innym z różnych względów (np. z powodu organizacji pracy) nie. Wszystko jednak wymaga dogadania się pracownika z pracodawcą.

    Podsumowanie

    Proponowane przepisy w zakresie pracy zdalnej budzą kontrowersje. Gdy mowa o ogólnych założeniach, konieczność jej uregulowania jest podkreślana zarówno przez pracowników, jak i pracodawców. Jednakże, gdy mowa jest o szczegółowych rozwiązań opinie stają się zdecydowanie bardziej podzielone. Pracodawcy biorący udział w webinarium wskazują, że regulacje ustawowe powinny być adekwatne do realiów rynkowych, nie powinny godzić w interesy pracodawców i pracowników oraz powinny stanowić pewnego rodzaju ramy sankcjonujące już istniejące rozwiązania, a nie mogą prowadzić do rewolucji.

    [1] Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2022 r. poz. 1510, z późn. zm.)

     

    Zobacz: 22.12.2022 Raport: Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #2

     

    Komentarz ZPP: Aktywizacja seniorów szansą na uzupełnienie luk podażowych na rynku pracy

    Warszawa, 21 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: Aktywizacja seniorów szansą na uzupełnienie luk podażowych na rynku pracy

     

    • Analiza trendów demograficznych prowadzona na podstawie danych GUS wskazuje, że w roku 2050 osoby powyżej 50. roku życia będą stanowiły około połowę polskiego społeczeństwa. Stwarza to konieczność zawodowej aktywizacji tej grupy ze szczególnym uwzględnieniem osób w wieku emerytalnym.
    • W Polsce około 90 procent osób osiągających wiek emerytalny decyduje się na porzucenie miejsca pracy. Eksperci podkreślają, że emerytura zbyt często traktowana jest jako przymus, nie zaś jako jedna z opcji.
    • W najbliższych latach zwiększać się będzie średni wiek pracownika, ale także średni wiek klienta. Aktywizacja seniorów na rynku pracy może być odpowiedzią na nieuniknioną zmianę trendów konsumenckich.
    • Kształtowanie polityki senioralnej w odniesieniu do rynku pracy powinno zostać poprzedzone wnikliwą diagnozą potrzeb zróżnicowanej grupy osób w wieku 50+.

    Liczba osób pobierających emeryturę w Polsce rośnie. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w okresie od stycznia do kwietnia 2021 roku świadczenie emerytalne pobierało około 5,98 mln osób. Po nieznacznym spadku w okresie maj-sierpień, już we wrześniu liczba świadczeniobiorców zwiększyła się do 5,999 mln i rosła. W październiku 2021 r. emeryturę pobierało już 6,02 mln osób, w listopadzie 6,03 mln, a w grudniu tego samego roku 6,04 mln.

    Wnioski płynące z danych GUS każą przyjrzeć się prognozom dotyczącym liczby seniorów w Polsce. Analitycy urzędu wyliczyli, że w roku 2030 liczba osób w wieku 60+ wzrosnąć ma do poziomu około 10,8 mln, by w roku 2050 wynieść 13,7 mln osób. Oznacza to, uwzględniając także inne dane demograficzne, że osoby w wieku od 50. roku życia wzwyż będą stanowiły około 50% społeczeństwa Polski. Sami tylko Polacy w wieku powyżej 60 roku życia już za 28 lat stanowić będą grupę nieco ponad 40% obywateli. Dane te wiążą się z niespotykanym wzrostem obciążenia systemu emerytalnego i zdecydowanym obniżeniem liczby ludności w wieku produkcyjnym, ale nie tylko. Średnio znacznie starsza niż dziś będzie grupa osób aktywnych zawodowo.

    Już dziś należy bić na alarm. W Polsce około 90% osób, które osiągają wiek emerytalny, rezygnuje z pracy. Wiąże się to z poczytywaniem osiągnięcia wieku emerytalnego jako swoistego przymusu przejścia na emeryturę, nie zaś jako jednej z możliwości. Według danych GUS w 2020 roku aktywnych zawodowo było zaledwie 39% osób w wieku 60-64 lata i tylko 6% osób powyżej 65. roku życia. Choć firmy dostrzegają problem, wciąż odsetek zatrudnionych seniorów jest w Polsce znacznie niższy niż w przypadku większości państw zachodniej Europy.

    Sytuację częściowo ratuje napływ imigrantów zarobkowych i uchodźców – szczególnie z terytorium Ukrainy. W żadnym razie jednak skala tego zjawiska nie może przysłonić nam konsekwencji procesu starzenia się społeczeństwa, który będzie miał kluczowe znaczenie dla kształtowania się rynku pracy w Polsce. Nie należy przy tym zapominać też, że poza coraz starszymi pracownikami, w naszym kraju pojawi się także większa liczba odpowiednio starszych klientów. Ta zależność może mieć pozytywny wpływ na – istniejący już – trend zatrudniania seniorów. W pierwszym kwartale 2021 r. liczba pracujących kobiet po 60. i mężczyzn po 65. roku życia w Polsce wynosiła 687 tysięcy osób. W drugim kwartale było to już 721 tys. osób, a w trzecim 754 tys.  osób. To pozytywna tendencja, ale nie rekompensuje ona utrzymującej się niskiej dzietności, która w roku 2022 wyniesie 1,4 dziecka w przeliczeniu na jedną kobietę. Demograficznego cudu nie wróżą także niepokojące społeczeństwo wskaźniki gospodarcze.

    Coraz większym wyzwaniem staje się przystosowanie rynku pracy do potrzeb coraz starszych pracowników. Wyczerpywanie się puli osób w tradycyjnie rozumianym wieku produkcyjnym, przełoży się już w niedalekiej przyszłości na zmiany modelu zatrudnienia w przedsiębiorstwach i zwiększy frekwencję obecności seniorów także w zawodach, w których dziś notuje się ich niską reprezentację. Poza zwiększeniem średniego wieku pracownika, wyzwaniem dla rynku będzie także wspomniany wyższy uśredniony wiek klientów, a ten przełoży się ewolucyjną zmianę trendów konsumenckich.

    Nie ulega wątpliwości, że pracodawcy będą musieli wdrożyć metody aktywizujące seniorów w swoich przedsiębiorstwach, organizacjach czy instytucjach. Specjalnym nadzorem objęte powinny zostać działania czyniące miejsce pracy bardziej przystępnym dla osób powyżej 50. roku życia. Metodami realizacji tych działań powinny być specjalne programy aktywizacyjne, kursy doszkalające (w tym językowe) oraz pełniejsze korzystanie z elastycznych form zatrudnienia.

    Analiza trendów demograficznych i makroekonomicznych nie pozostawia pracodawcom wyboru. Firmy już dziś zmuszone są do wdrażania działań w zakresie budowy włączającej kultury organizacyjnej uwzględniającej różnorodność, czyli strategii diversity and inclusion.
    W proces aktywizacji seniorów na rynku pracy, silniej niż dziś, włączyć muszą się także struktury państwowe – zarówno na szczeblu centralnym jak i samorządowym. W kraju realizowane są wprawdzie inicjatywy takie jak „Dobry pracownik nie ma wieku” i inne pokrewne, ale ich skala i odzew rynku pracy wciąż pozostają zbyt nikłe. Tymczasem, choć wiele firm nadal nie chce zdawać sonie z tego sprawy, już za 15 lat na emeryturę przechodzić będą przedstawiciele pokolenia X.

    Strategie dotyczące polityki senioralnej nie mogą także przybierać ram przymusu. Jak pokazuje praktyka, aktywizacja „na siłę” nie daje oczekiwanych rezultatów. Uwzględnić należy tu realne potrzeby seniorów i skorelować je z potrzebami rynku pracy. Nie należy zapominać też, a w tę generalizująca pułapkę wpadło wiele programów skierowanych do najstarszych obywateli, że grupa seniorów jest zróżnicowana wiekowo oraz terytorialnie – inna jest bowiem perspektywa mieszkańców dużych miast, inna średnich aglomeracji, a inna mieszkańców wsi. Ekonomicznie uzasadnione – w racjonalnych ramach – wydaje się także instytucjonalne wspieranie form opieki nad osobami starszymi i dziećmi celem zwiększenia partycypacji w rynku pracy osób, na których barkach spoczywają także obowiązki opiekuńcze.

    Działania zwiększające udział nieaktywnych zawodowo seniorów w rynku pracy mogą zredukować pozapłacowe obciążenia wynagrodzeń i podnieść opłacalność podejmowania pracy. Szacowana liczba osób z grupy powyżej 50 roku życia, które mogłyby zasilić rynek pracy to nawet 2 mln osób. Odważnym, choć trudnym z politycznego punktu widzenia ruchem, byłoby podniesienie wieku emerytalnego. Taka decyzja z pewnością zwiększyłaby wydolność systemu emerytalnego, który już niedługo będzie mierzył się z nasilonym problemem dysproporcji względem liczby seniorów nieaktywnych zawodowo i osób w wieku produkcyjnym. Jak wyliczył w swoim raporcie Personnel Service, aktywizacja zawodowa osób w wieku 50+ i zbliżenie partycypacji seniorów w rynku pracy do poziomu zbliżonego do krajów Europy Zachodniej „w długiej perspektywie mogłyby przynieść wzrost PKB nawet o 66 mld dolarów”.

    Aktywizacja seniorów na rynku pracy jest nie tylko możliwością, ale i obowiązkiem pracodawców. Skuteczniejsza integracja pracowników w wieku 50+ z rynkiem pracy to szansa na zwiększenie dobrobytu ekonomicznego i społecznego Polaków – tym bardziej, że z roku na rok rośnie jakość warunków zdrowotnych i średnia długość życia.


    Zobacz: 21.12.2022 Komentarz ZPP: Aktywizacja seniorów szansą na uzupełnienie luk podażowych na rynku pracy

    Komentarz ZPP do projektu Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy

    Warszawa, 20 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP do projektu Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy

     

    • Rada Komisji Europejskiej proponuje kolejny instrument mający przyspieszyć inwestycje w OZE – Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy;
    • Skrócenie procesu inwestycyjnego w bezemisyjne źródła energii jest w ocenie Brukseli podstawą uniezależnienia się od paliw z Rosji;
    • Propozycje Rady KE mogą wywołać odwilż dla zamrożonych przez rząd rozwiązań w nowoczesną energetykę odnawialną;
    • Bruksela nie ogląda się na blokady prawne w energetyce odnawialnej i po kolei przyspiesza rozwiązania dla wiatraków, ciepłownictwa, a nawet biomasy i biometanu.

    Czytając projekt Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej ustanawiającego ramy służące przyspieszeniu wdrażania rozwiązań w zakresie energii odnawialnej, należy zaznaczyć, że większość dyspozycji regulacyjnych rozporządzenia jest zbieżna z oczekiwaniami sektora zielonej energii w naszym kraju.

    Wielokrotnie jako ZPP, jednym głosem z branżą OZE w Polsce, zwracaliśmy uwagę na konieczność ułatwień inwestycyjnych dla tego sektora, który w pierwszej kolejności mógłby objąć tereny pogórnicze i przemysłowe. Zasadnym wydaje się wprowadzenie regulacji zobowiązujących organy administracyjne, podmioty zajmujące się przesyłaniem i dystrybucją energii do określenia odpowiednich obszarów dla instalacji OZE, w których przewidziano by znacznie uproszczone procedury administracyjne, umożliwiające inwestorom szybkie wdrażanie projektów (np. pasy drogowe wzdłuż autostrad, dawne składowiska odpadów, wielkie parkingi naziemne) zarówno ze względów środowiskowych (znikomy, minimalny wpływ na środowisko), społecznych (brak konfliktów i akceptacja mieszkańców) i technicznych (warunki przyłączenia do sieci). W ten sposób instalacja infrastruktury do produkcji energii odnawialnej byłaby ułatwiona, ponieważ organy administracyjne, władze lokalne i przedsiębiorstwa sieciowe uprzednio zweryfikowałyby zgodność takich instalacji z lokalnymi wymogami środowiskowymi i technicznymi. Kwestie wydzielenia obszarów dla szybszych inwestycji w OZE proponuje wczorajsza poprawka do REpowerEU zatwierdzona przez Parlament Europejski – o czym na końcu tekstu.

    W przypadku inwestycji fotowoltaicznych Komisja sugeruje nawet skrócenie terminu wydawania pozwolenia na budowę do jednego miesiąca, co akurat w naszych krajowych warunkach wydaje się być terminem nieco za krótkim.

    Rozporządzenie pokazuje determinację krajów Unii Europejskiej dla rozwoju źródeł odnawialnych i chyba nikt nie może mieć wątpliwości że wojna w Ukrainie przyśpieszy procesy dekarbonizacyjne w Europie.

    W oparciu o zieloną energetykę będzie kształtowany przyszły obraz gospodarczy Europy. To powinno być ponadpolityczną wskazówką dla decydentów w naszym kraju, co w żadnym wypadku nie oznacza rezygnacji z obrony naszych energetycznych interesów, nawet opartych jeszcze przez dłuższy czas o paliwa kopalne.

    Przykładem pogodzenia interesów energetycznych są m.in. założenia programu Bloki 200+, gdzie opieramy rozwój energetyki odnawialnej o stabilizację własnymi źródłami węglowymi. Taka polityka z całą pewnością wpisuje się w rozporządzenie Rady KE, należy ją tylko odpowiednio przedstawić i umotywować.

    Odmienność polskiej sytuacji energetyczno – ciepłowniczej musi zostać w Europie zrozumiana, zwłaszcza w nowej sytuacji geopolitycznej w jakiej znaleźliśmy się po agresji Rosji na Ukrainę.

    Należy zauważyć, że projekt rozporządzenia w ogóle nie odnosi się do elektrociepłowni, a wyłącznie do rozbudowy elektrowni wykorzystujących energię odnawialną. Biorąc pod uwagę stojące przed sektorem ciepłownictwa wyzwania związane z koniecznością jego transformacji, co związane jest m.in. propozycjami w pakiecie Fit for 55, naszym zdaniem zasadne byłoby wprowadzenie zasady, zgodnie z którą budowa instalacji OZE w istniejących systemach ciepłowniczych również mogłaby korzystać z przyśpieszonych procedur. Mogło by to się zawrzeć w sformułowaniu: Proces wydawania zezwoleń na rozbudowę systemów ciepłowniczych o projekty dotyczące energii odnawialnej, w tym zezwoleń związanych z modernizacją aktywów niezbędnych do ich podłączenia do sieci, nie może przekraczać sześciu miesięcy, łącznie z ocenami oddziaływania na środowisko, jeżeli wymagają tego odpowiednie przepisy. Aby być konsekwentnym, w projektowanym art. 2 ust. 2 po słowie „elektrowni” należy dodać sformułowanie „lub elektrociepłowni” oraz w art. 4 po każdym słowie „elektrowni” dodać sformułowanie „lub elektrociepłowni”.

    Musimy być świadomi, że w przyszłości to źródła odnawialne będą podstawą europejskiego rynku energii, a Polska mając ogromne obciążenie energetyki źródłami węglowymi musi przemodelować rynek energii w znacznie większym stopniu niż pozostałe państwa UE.

    Obserwując dzisiaj koszty wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, można już teraz przewidywać koszty energii i ciepła na rynkach europejskich po osiągnięciu niezależności energetycznej. Polska nie może pozostać poza tym rynkiem z uwagi na wysokokosztowe źródła, ponieważ utrata konkurencyjności zagrażała by całej naszej gospodarce.

    Rada formułuje konieczność podjęcia działań natychmiastowych i to wymaga doszczegółowienia, ponieważ niektóre z nich będą wymagały zmian ustawowych. Wprawdzie Rada zaznacza że jest to rozporządzenie tymczasowe z możliwością przedłużenia, ale można uznać że będzie obowiązywało bardzo długo i raczej przyjmie formę trwałą.

    Rozporządzenie zwraca uwagę na dopracowanie zasad zawierania umów bezpośrednich czyli tzw. umów CPPA, czyli niezwykle istotnej formy oddolnego kształtowania rynku energii. Jest to ściśle związane z rozwojem energetyki rozproszonej. W dalszej części dokumentu rozporządzenie zwraca uwagę na konieczność rozpraszania źródeł wytwórczych energii i ciepła. Jak na razie polska energetyka szła w stronę centralizacji, czyli w kierunku przeciwnym.

    Dokument podkreśla konieczność ograniczenia procedur dla tych źródeł, które posiadają szczególnie duży potencjał wytwórczy i inwestycje w te źródła przyniosą szybkie efekty dla systemu. Chodzi tutaj o lądowe farmy wiatrowe i wielkoskalową fotowoltaikę. Tymczasem ustawa 10H blokująca rozwój tej formy energetyki nadal obowiązuje, a proces inwestycyjny w fotowoltaikę nie jest obecnie szczególnie wspierany w naszym kraju. Zastosowanie się przez ustawodawcę polskiego do założeń proponowanego Rozporządzenia spowodowałoby zwiększenie potencjału w lądowych farmach wiatrowych o co najmniej 10 gigawatów mocy zainstalowanej, a w źródłach solarnych być może nawet o 20 gigawatów zainstalowanych zielonych źródeł energii, co w 2030 roku mogłoby się przełożyć na produkcję 40 terawatogodzin zielonej energii rocznie. Ustawy pozwalające na taki poziom zielonych inwestycji są w zasadzie przygotowane. Ich uchwalenie zależy dziś wyłącznie od politycznej woli decydentów.

    Rada zachęca do wspólnych działań i współpracy w ramach Grupy Zadaniowej ds. Egzekwowania Przepisów dotyczących jednolitego rynku ( SMET ), co wydaje się szczególnie istotne z punktu widzenia naszej energetyki, ponieważ moglibyśmy asymilować pewne sprawdzone rozwiązania, jak również poprzez taką współpracę możemy uczestniczyć w kształtowaniu przyszłego rynku energii w Europie.

    Według przedstawionej propozycji Rozporządzenie miałoby bezpośrednie i natychmiastowe zastosowanie, co ma doprowadzić do szybkiego, jednolitego i ogólnounijnego podejścia do poszczególnych procedur legislacyjnych w inwestycyjnym sektorze zielonej energetyki. Komisja planuje przeprowadzenie konsultacji z zainteresowanymi stronami aby zapewnić możliwie skuteczne wdrażanie rozporządzenia.

    Celem strategicznym rozporządzenia jest zmniejszenie zapotrzebowania na energię i zastąpienie dostaw gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla energią odnawialną – w dającym się przewidzieć horyzoncie czasowym.

    Rada w rozporządzeniu zwraca również uwagę na problemy przyłączeniowe, i sugeruje ułatwienia przyłączeniowe dla źródeł odnawialnych, co z kolei wpisuje się w opracowywaną obecnie ustawę o liniach bezpośrednich.

    Rozbudowa i modernizacja istniejących elektrowni, zdaniem Rady to niezwykle ważny element zwiększania potencjału wytwórczego odnawialnych źródeł energii. Utrzymanie lub zwiększanie mocy farm wiatrowych w oparciu o mniejszą ilość, ale bardziej wydajnych, turbin wiatrowych powinno być administracyjnie prostym zadaniem nie wymagającym specjalnych formalności.

    To wpisuje się w ustawę o wspólnym wykorzystaniu infrastruktury przyłączeniowej przez źródła odnawialne (cable pooling) którą obecnie przygotowuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

    Rozporządzenie szczególną uwagę poświęca pompom ciepła jako niezwykle istototnemu rozwiązaniu dla przyszłości nowoczesnego ciepłownictwa. Ciepłownictwo to połowa zużycia energii w krajach Unii Europejskiej. Pompy ciepła mogą mieć szczególne znaczenie również w Polsce, szczególnie na obszarach wiejskich i w małych miastach. Być może jest to rozwiązanie dla krajowych lokalnych systemów ciepłowniczych, gdzie pompy ciepła mogłyby współpracować ze źródłem gazowym – wymiernie ograniczając zużycie gazu.

    Realia dotyczące pomp gruntowych z kolektorem pionowym oraz pomp wodnych obecnie wyglądają następująco: do montażu pompy ciepła jest potrzebne pozwolenie na budowę, jeśli roboty są wykonywane w budynku wpisanym do rejestru zabytków. Jeśli to nie budynek, a obszar jest wpisany do rejestru zabytków, trzeba dokonać zgłoszenia. Do obu ww. wniosków dołącza się zgodę konserwatora zabytków. Pozwolenia na budowę może także wymagać wykonywanie urządzenia na obszarze Natura 2000. Pompy gruntowe i wodne wymagają dodatkowo przeprowadzenia robót geologicznych. W tym celu wykonuje się projekt robót geologicznych, który podlega zgłoszeniu staroście. Wodne pompy ciepła będą także wymagać pozwolenia wodnoprawnego, jeśli nastąpi pobór wód podziemnych w ilości większej niż 5 m³ na dobę albo z ujęcia o głębokości większej niż 30 m. Wszystkie ww. pozwolenia wydaje starosta, podobnie zgłoszenia – też należy złożyć do starosty. Jednak za każdym razem jest to inna jednostka w starostwie. Natomiast zgodnie z art. 29 ust 4. pkt 3 pkt c ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 2351) instalowanie pomp ciepła o mocy zainstalowanej elektrycznej nie większej niż 50 kW nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę oraz zgłoszenia.

    Wprowadzenie projektowanej zasady, że Proces wydawania zezwolenia na instalację pomp ciepła nie może przekraczać trzech miesięcy, pozwoli ujednolicić obowiązujące w Polsce przepisy.

    Zasada solidarności energetycznej która jest ogólną zasadą Unii na którą powołuje się rozporządzenie, może mieć szczególne znaczenie dla polskiego przemysłu, gdyż umożliwi zakup zielonej energii do momentu kiedy krajowe źródła będą mogły zaspokoić zapotrzebowanie krajowych fabryk. Rozporządzenie odnosi się  wprawdzie tylko do nowych procedur wydawania zezwoleń, ale w naszych polskich warunkach, powinno zostać rozszerzone na rozpoczęte już procedury dotyczące uzyskiwania pozwolenia na budowę i uzyskiwania warunków przyłączeniowych.

    Pomimo tak wielu pozytywnych stymulantów zawartych w rozporządzeniu realia polskiego rynku energetycznego wskazują, że zmiana dyrektywy (UE) 2018/2001 polegającą na zwiększeniu do 45 % wiążącego celu UE na 2030 r., w porównaniu z 40 % w poprzednim wniosku z dnia 14 lipca 2021 r. jest mało prawdopodobna w naszym kraju do osiągnięcia.

    Konieczne jest wypracowanie podejścia na szczeblu UE, mającego na celu stworzenie właściwych zachęt dla państw członkowskich o różnych poziomach ambicji do przyspieszenia w skoordynowany sposób transformacji energetycznej, polegającej na przejściu z tradycyjnego systemu energetycznego opartego na paliwach kopalnych na bardziej zintegrowany i energooszczędny system energetyczny, zbudowany na energii odnawialnej, co słusznie wskazuje rozporządzenie poprzez sformułowanie: „należy wprowadzić wyższy poziom dofinansowania na realizacje inwestycji w odnawialne źródła energii dla firm i indywidualnych obywateli”.

    Czego rozporządzenie nie zawiera, a powinno z uwagi na polską specyfikę rynku.

    Dla uproszczenia procesu wydawania zezwoleń oraz eksploatacji elektrowni na źródła energii odnawialnej, powinny one być w kompetencjach specjalnej jednostki administracyjnej na szczeblu wojewódzkim.

    Proces wydawania zezwoleń na instalację urządzeń wykorzystujących energię słoneczną oraz powiązanych z nimi instalacji magazynowania i podłączenia do sieci – w istniejących lub przyszłych sztucznych konstrukcjach stworzonych do celów innych niż produkcja energii słonecznej – powinien być procedowany przez w/w specjalną jednostkę administracyjną.

    Wydawanie zezwoleń na budowę dużych farm PV również powinno zostać skrócone w czasie (warunki przyłączenia do sieci OSD).

    W celu szybkiego przejścia na źródła odnawialne w Polsce priorytetem powinna być modernizacja oraz budowa nowej infrastruktury sieci energetycznej – obecnie sieć jest przestarzała i nie jest w stanie dystrybuować wyprodukowanej energii ze źródeł odnawialnych.

    Należy wprowadzić system gratyfikacji dla inwestorów realizujących inwestycje w instalacje OZE w przedsiębiorstwach: instalacje PV, pompy ciepła, wiatraki, geotermia, biogazownie, wodór m. in. poprzez wprowadzenie ulg zachęcających przedsiębiorców do inwestowania w OZE.

    Producenci energii elektrycznej czy cieplnej powinni mieć możliwość wykazywania/raportowania procentowego udziału OZE (w ujęciu przedsiębiorstwa i kraju) w procesie produkcji energii w zamian za odpowiednie zachęty/ulgi zmniejszające obciążenie finansowe producentów energii w inwestycje zmierzające w kierunku neutralności klimatycznej.

    Należy wprowadzić zasady współpracy między państwem, przedsiębiorstwem wytwarzającym energię a osobą prywatną dot. bezpośredniego współdziałania stron w zakresie inwestycji w OZE: udostępnienie własności przez osobę prywatną pod cel inwestycji w odnawialne źródła energii na rzecz przedsiębiorstwa wytwarzającego prąd w zamian za upusty w postaci niższej ceny zużywanego prądu bądź otrzymanego procentowo udziału w wytworzonej energii. Zasady współpracy mogą dotyczyć zarówno osoby prywatnej, jak i grupy mieszkańców wchodzących w skład lokalnej społeczności, na terenie której zostanie zrealizowana przez przedsiębiorstwo wytwarzające energię, inwestycja OZE. Pozwoli to na przyśpieszenie realizacji zadania z pominięciem procesu pozyskania terenów pod inwestycje w odnawialne źródła energii.

    Postulujemy, aby w art. 4 ust. 2 usunąć zapis – chyba że istnieją uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa lub istnieje techniczna niezgodność elementów systemu. Zapis ten pozostawia duże pole do interpretacji i może stanowić fałszywy argument, w oparciu o który organy administracji mogą odmawiać wydania pozwolenia na rozbudowę elektrowni OZE.

    Z ostatniej chwili

    Zdaniem ZPP sama propozycja omawianego rozporządzenia jest wyraźnym sygnałem w jakim kierunku pójdzie europejska energetyka i że proces dekarbonizacji jest nieodwołalny.

    Sprawa przyspieszenia inwestycji w OZE jest szalenie aktualna. Parlament Europejski głosował 14 grudnia za poprawkami w dokumencie REPowerEU dotyczącymi przyspieszenia wydawania zezwoleń na odnawialne źródła energii. Zasadniczy element dossier stanowiący część strategii REPowerEU dotyczy utworzenia „obszarów przyspieszenia” energii odnawialnej.

    Celem proponowanej ustawy jest przyspieszenie procedury wydawania pozwoleń dla nowych elektrowni OZE, a tym samym zwiększenie krajowych zdolności produkcyjnych UE. Państwa członkowskie UE muszą jeszcze zatwierdzić tekst, zanim stanie się on prawem. Kraje UE analizują obecnie wniosek Komisji i oczekuje się, że zajmą stanowisko w najbliższy poniedziałek, otwierając drogę do rozmów z Parlamentem, w celu sfinalizowania ustawy, po nowym roku.

    Zmieniony tekst proponuje krótsze terminy zatwierdzania nowych instalacji, maksymalnie do dziewięciu miesięcy dla tzw. „obszarów akceleracji OZE”, które zostaną określone indywidualnie przez każdy kraj UE w zależności od lokalnych uwarunkowań. Zgodnie z zasadą „milczącej zgody” wniosek zostanie uznany za zatwierdzony, jeżeli właściwy organ nie udzieli odpowiedzi w wyznaczonym terminie. Poza tymi obszarami proces akceleracji nie powinien przekroczyć 18 miesięcy.

    Zgodnie z wnioskiem projekty dotyczące energii ze źródeł odnawialnych będą uznawane za projekty „nadrzędnego interesu publicznego” i w związku z tym mogą korzystać z uproszczonych procedur i szczególnych odstępstw od prawodawstwa UE w zakresie ochrony środowiska.

    Oprócz tego kraje UE będą musiały zadbać o to, aby pozwolenia na instalowanie urządzeń fotowoltaicznych na budynkach były wydawane w ciągu miesiąca, a w przypadku mniejszych instalacji poniżej 50 kilowatów wystarczać będzie procedura zgłoszenia.

    Podczas gdy spalarnie biomasy nie były częścią pierwotnej propozycji, poprawka zgłoszona w ostatniej chwili przez grupę PPE obejmuje możliwość włączenia ich przez państwa członkowskie UE do szybkiego systemu wydawania zezwoleń.

    Obszary akceleracji OZE powinny powstać przynajmniej dla turbin wiatrowych i fotowoltaiki, a mogłyby powstać dla zakładów produkujących biometan” – czytamy w ostatecznym tekście przegłosowanym przez europosłów. I chociaż elektrownie na biomasę są zasadniczo „wyłączone z obszarów przyspieszenia OZE”, wyjątek można przyznać „dla instalacji zlokalizowanych w regionie najbardziej oddalonym”, dodano w tekście.

    Zgodnie z zatwierdzonym wnioskiem na obszarach ochrony przyrody oraz wyznaczonych szlaków migracyjnych ptaków i ssaków morskich nie można wyznaczać obszarów akceleracji inwestycji w źródła odnawialne – z wyjątkiem powierzchni sztucznych i zabudowanych, takich jak dachy, parkingi czy infrastruktura transportowa.

    Grupy ekologiczne wyraziły jednak obawę, że projekty na „obszarach głównych” zostaną zwolnione z ocen oddziaływania na środowisko (OOŚ), takich jak te wymagane na mocy dyrektyw ptasiej i siedliskowej.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zainteresowaniem śledzi proces ucierania unijnego konsensusu w obszarze przyspieszenia inwestycji w OZE i deklaruje gotowość do opiniowania projektów prawa polskiego powstających w konsekwencji owego procesu.

     

    Zobacz: 20.12.2022 Komentarz ZPP do projektu Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy

    Komentarz ZPP: Ustawa o maksymalnych cenach energii pomija część MŚP, a nawet jednostek samorządowych. W wyniku luki prawnej opustoszeć mogą wynajmowane lokale, a niektóre biznesy stracą płynność finansową

    Warszawa, 19 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: Ustawa o maksymalnych cenach energii pomija część MŚP, a nawet jednostek samorządowych. W wyniku luki prawnej opustoszeć mogą wynajmowane lokale, a niektóre biznesy stracą płynność finansową

     

    • Ustawowe definicje odbiorcy uprawnionego i odbiorcy końcowego nie są spójne, przez co część podmiotów nie skorzysta z zapisów ustawy
    • Podmioty korzystające z nieruchomości na zasadach najmu i dzierżawy nie dysponują formułą ubiegania się o bonifikatę do cen prądu
    • Wynajmujący z kolei nie mają podstawy prawnej by naliczać stawki ustawowe, gdyż najem nie mieści się w podstawowej działalności większości odbiorców uprawnionych

    Od 4 listopada 2022 r. obowiązuje Ustawa z dnia 27 października 2022 r. o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku (Dz.U.2022.2243) Zgodnie z art. 3 pkt 13- 13a) ustawy – Prawo energetyczne (Dz.U.2022.1385) odbiorcą energii elektrycznej jest każdy, kto otrzymuje lub pobiera energię na podstawie umowy z przedsiębiorstwem energetycznym. Natomiast odbiorcą końcowym jest odbiorca dokonujący zakupu energii na własny użytek.

    Ustawa o maksymalnych cenach energii elektrycznej wprowadza w 2023 roku między innymi stawkę:

    785 zł/MWh – w przypadku rozliczeń z sektorem MŚP (mikroprzedsiębiorcy, mali przedsiębiorcy, średni przedsiębiorcy) oraz wybranymi grupami podanymi w art. 2 pkt 2 lit. b-e) ustawy.

    Sektor Małych i Średnich Przedsiębiorstw obejmuje przedsiębiorcę będącego mikroprzedsiębiorcą, małym przedsiębiorcą albo średnim przedsiębiorcą w rozumieniu art. 7 ust. 1 pkt 1-3 ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. 2021. 162), w zakresie, w jakim zużywa energię elektryczną na potrzeby podstawowej działalności. Stanowi o tym art. 2 pkt 2 lit.b) ustawy o maksymalnych cenach energii elektrycznej.

    Warunkiem skorzystania z ceny maksymalnej prądu było złożenie przez odbiorcę uprawnionego firmie energetycznej (podmiot uprawniony) do 30 listopada br. oświadczenia o którym mowa w art. 5 ust. 1 ustawy. Wzór oświadczenia opublikowano w Rozporządzeniu Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 10 listopada 2022 r. (Dz.U. 2022. 2299).

    Na koniec grudnia 2022 r. odbiorcom uprawionym zostaną wystawione pierwsze faktury za sprzedaż energii elektrycznej opierające się na stawkach wskazanych w ustawie. Problem tkwi w prawidłowym rozumieniu pojęcia ODBIORCA UPRAWNIONY opisanej brzmieniem art. 2 ust. 2 ustawy – w szczególności odnośnie sytuacji MŚP.

    Wykładnia zapisu o odbiorcy uprawnionym albo wykluczy część MŚP albo uniemożliwi im prawidłowe złożenie oświadczenia

    Problem wykładni tego zapisu sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, czy każdy z punktów jest autonomiczną i jednocześnie samodzielną przesłanką do uzyskania pomocy, czy też aby uzyskać stosowną bonifikatę trzeba spełniać łącznie warunki wynikające z zapisu art. 2 ust. 2 pkt. a (bycia odbiorcą końcowym) i punktów następnych, a więc legitymowania się kryterium podmiotowym – mikroprzedsiębiorca, jednostka samorządu terytorialnego lub Inny podmiot.

    A więc, czy mikroprzedsiębiorca ma prawo do bonifikaty tylko z tego powodu, iż jest opisany w art. 2 ust. 2 pkt. b, czy też ma prawo do bonifikaty kiedy spełni warunek z pkt. A, czyli będzie odbiorcą uprawnionym jako ODBIORCĄ KOŃCOWYM zgodnie z art. 2 pkt. 1 ustawy z dnia 7.10.2022 r. oraz spełni warunek z pkt. b.

    W pierwszym przypadku tj. kiedy wystarczający jest jedynie status mikroprzedsiębiorcy warunek bycia dodatkowo odbiorcą końcowym jest nieistotny. W drugim przypadku wszyscy odbiorcy potencjalnie uprawnieni do skorzystania z cen maksymalnych zgodnie z ustawą będą wykluczeni i nie skorzystają ze stawki 785zł/MWh, gdy nie są jednocześnie odbiorcą końcowym (nie mają tytułu prawnego do licznika, a tym samym nie mają podpisanej umowy z dostawcą energii).

    Kto składa oświadczenie i co musi wskazać

    Art. 5 ust. 1 stanowi, iż oświadczenie składają odbiorcy uprawnieni wymienieni w art. 2 pkt. 2  lit. b – e;

    A więc oświadczenia tego nie składa odbiorca końcowy wskazany w pkt. a, który również traktowany jest według definicji jako odbiorca uprawniony – bo ten i tak korzysta ze swoistego rodzaju bonifikaty, ale tylko  ramach limitu maksymalnego zużycia (art. 2 ust. 2 lit. a) oraz art. 3 ust. 1 pkt. 1. Znajduje to potwierdzenie w brzmieniu art. 3 ust. 1 pkt. 1 i 2. Które określa czasokres stosowania bonifikaty.

    W związku z tym nadal aktualne jest pytanie, czy trzeba być odbiorcą końcowym, aby korzystać z bonifikaty w ramach ustalonej maksymalnej ceny niezależnie od przyznanego limitu, skoro odbiorca końcowy, niezależnie od tego, jaki ma status, korzysta ze zniżki w granicach limitu zużycia i nie składa przy tym żadnego oświadczenia.

    Definicja podmiotu uprawnionego w zakresie art. 2 ust. 2 pkt. b – e w ogóle nie odnosi się do kryterium bycia odbiorcą końcowym o której mowa w pkt. a).

    Nie mniej jednak w treści oświadczenia trzeba podać nr punktu poboru – art. 5 ust. 1 pkt. 4.

    Skoro tak to można zaprezentować wniosek, iż bycie odbiorcą końcowym uprawnia jedynie do bonifikaty ponad limit zużycia. Skorzystanie zaś z bonifikaty na cenę jest niezależne od tego czy podmiot jest jednocześnie odbiorcą końcowym. Ważne aby był podmiotem, który spełnia kryteria opisane w art. 2 ust. 2 pkt. b – e.

    Gdyby ta interpretacja była słuszna to niezależnie od tego czy odbiorca uprawniony posiada tytuł prawny do licznika energii czy też nie (bo np. wynajmuje lokal lub dzierżawi nieruchomość) powinien mieć prawo do bonifikaty. Ale jest podstawowy problem z wypełnieniem danych w oświadczeniu.

    Jeszcze trudniej o bonifikatę na w relacji z samorządem

    Problem ten pojawia się również w przypadku najemców którzy korzystają z lokali na podstawie umów z jednostką samorządu terytorialnego, która może korzystać z bonifikaty jedynie w ramach swojej podstawowej działalności. Podnajem lokali taką działalnością nie jest.

    Przedsiębiorcy z sektora MŚP, którzy mają podpisane umowy najmu czy dzierżawy z jednostką samorządu terytorialnego, a tym samym nie posiadają tytułu prawnego do użytkowanego licznika, czyli nie rozliczają się samodzielnie z dostawcą energii, a są rozliczani przez jednostkę samorządu terytorialnego – zostali w ustawie pominięci.

    Z jednej strony więc przedsiębiorcy mający np. status mikroprzedsiębiorcy nie mogą samodzielnie korzystać z bonifikaty z powodów opisanych powyżej, a z drugiej strony dochodzić będzie do sytuacji, w której przedsiębiorcy ci nie mogą skorzystać z bonifikaty jaka przysługuje np. jednostce samorządu terytorialnego, w sytuacji, w której rozliczają się ze zużytej energii z taką jednostką samorządu terytorialnego.

    Nie będą mogli skorzystać, albowiem zgodnie z brzmieniem art. 2 ust. 2 pkt jednostka samorządowa korzysta z bonifikaty jedynie albo aż w zakresie w jakim zużywa energię elektryczną na potrzeby wykonywania zadań zleconych i zadań własnych, w tym usług świadczonych w ogólnym interesie gospodarczym (zwracamy uwagę na brak precyzyjności tego zapisu), ale jedynie z opisanego zakresu,  stanowiącego katalog zamknięty a nie przykładowy.

    W konsekwencji przy takim brzmieniu przepisu, jednostka samorządu, w swoim oświadczeniu (składanym przy tym pod odpowiedzialnością karną) nie będzie mogła ująć zużycia energii przez mikroprzedsiębiorcę, któremu np. wynajęła część nieruchomości, czy lokal pod dalszy najem, albowiem w tym zakresie umowa najmu w celu komercyjnym nie mieści się ani w zadaniach własnych jednostki samorządu terytorialnego, ani w zadaniach zleconych. Tym samym z bonifikaty nie skorzysta ów mikroprzedsiębiorca.

    W ustawie brak jest także zapisów, co do tego w jaki sposób jednostka samorządu terytorialnego ma się rozliczać z podmiotem, który jest np. najemcą, a działalność najemcy mieści się w realizacji zadań własnych bądź zleconych. Warto też zwrócić uwagę, iż  sama jednostka samorządu terytorialnego może mieć problem ze skorzystaniem z bonifikaty, kiedy np. sama jest najemcą powierzchni lokalowych od podmiotów trzecich i to w celu realizacji np. zadań własnych gminy. Wystarczy bowiem, że za prąd rozlicza się z wynajmującym, który to wynajmujący jest odbiorcą końcowym, a nie sama gmina – co powoduje, że na gruncie ustawy nie ma formuły do uzyskania bonifikaty.

    Przedstawiony problem wydaje nam się niezwykle istotny i wymaga analizy w szerszej debacie publicznej, mającej na celu wprowadzenie stosownych zmian do ustawy. Z opisanych, przewidywanych skutków wprowadzonych regulacji wynika bowiem, że mamy do czynienia ze zjawiskiem nierównego traktowania podmiotów, które miały skorzystać na przepisach wprowadzających ceny maksymalne energii elektrycznej. W konsekwencji tego zjawiska możemy mieć do czynienia z pustoszeniem lokali wynajmowanych, dla których naliczane będą stawki z pierwotnych umów z dostawcami prądu, które sięgać mogą nawet kwot 2500 zł/MWh. Z kolei najemcy – reprezentujący MŚP – postawieni przed koniecznością pokrywania zobowiązań w tej wysokości mogą mieć kłopoty z utrzymaniem płynności finansowej lub zostaną zmuszeni do relokacji. Ustawa może wywołać więc nieplanowane zawirowania na rynku najmu lokali usługowych, które w obecnej chwili zdają się nie być chronione w ogóle przed wzrostami cen energii obserwowanymi w 2022 r.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wnioskuje o pilne podjęcie tego problemu przez ustawodawcę i doprecyzowanie zapisów w opisanym powyżej zakresie.

     

    Zobacz: 19.12.2022 Komentarz ZPP: Ustawa o maksymalnych cenach energii pomija część MŚP, a nawet jednostek samorządowych. W wyniku luki prawnej opustoszeć mogą wynajmowane lokale, a niektóre biznesy stracą płynność finansową

    Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #1

    Warszawa, 19 grudnia 2022 r. 

     

    PODSUMOWANIE WEBINARIUM – PRACA ZDALNA PO PANDEMII #1

    POZYTYWNE I NEGATYWNE ASPEKTY PRACY ZDALNEJ WRAZ Z OCENĄ PROPONOWANYCH PRAWNYCH ROZWIĄZAŃ – PERSPEKTYWA URZĘDÓW I LOKALNYCH PRZEDSIĘBIORCÓW

     

    Kluczowe tezy:

    • większość uczestników tej części webinarium wskazywała na początkowe problemy organizacyjne pracy zdalnej oraz brak jasnych regulacji; początkowe problemy zostały jednak rozwiązane przez praktykę;
    • dużym problemem w pracy zdalnej sektora usług publicznych było niedostosowanie narzędzi do pracy online; również klienci urzędów potrzebowali czasu na pozyskanie umiejętności cyfrowych, wiele osób rejestrowało się w aplikacji e-puap oraz pozyskiwało podpis elektroniczny do kontaktów z administracja publiczną;
    • problemem w przejściu na pracę online był również brak możliwości bezpośredniej pomocy w przypadku pytań formalnych petenta, nie można było bezpośrednio pomagać przy np. wypełnianiu dokumentów, brakach w składanej dokumentacji, co wydłużało proces obsługi i powodowało konieczność poświęcenia większej ilości czasu na pojedynczą sprawę; problemem był też utrudniony kontakt telefoniczny urzędnik-petent;
    • zdaniem wielu uczestników webinarium praca zdalna zaburza „work-life balance”;
    • pandemia sprawiła, że ludzie częściej chcieli uregulować sprawy administarcyjno-urzędowe – ilość klientów urzędów w tym okresie wzrosła;
    • trudności powodowały również warunki pracy w domu, zarówno problemy techniczne, jak i psychologiczne związane z izolacją, małą przestrzenią pracy, sprawami rodzinnymi;
    • charakterystyczne dla pracy zdalnej były oszczędności czasu i pieniędzy na dojazdy do pracy i do klienta;
    • praca zdalna charakteryzowała się też większą ilością rozmów telefonicznych;
    • poprzez udogodnienia w obsłudze online ułatwiono dostęp do urzędów osobom niepełnosprawnym i matkom z dziećmi;
    • kontakt telefoniczny i cyfrowy był dla niektórych bardziej stresujący – zwłaszcza dla seniorów;
    • w urzędach pracy nie pojawiały się dodatkowe oferty pracy zdalnej, ale były oczekiwania staży w formie pracy zdalnej, co hamował brak ustawowych możliwości do ich wdrożenia;
    • obecnie, gdy niemożliwe jest spotkanie osobiste usługodawca-usługobiorca łatwiej jest zaproponować spotkanie online niż przed pandemią, narzędzia do pracy na odległość stały się znacznie bardziej popularne;
    • nawet gdy pracownik nie wykonuje pracy zdalnej komfortem jest, że może mieć możliwość jej wykonywania, gdy jest taka potrzeba.

    Wstęp

    W dniu 30 listopada 2022 r. odbyło się pierwsze z szesnastu webinariów poświęconych pracy zdalnej w Polsce. Spotkanie odbyło się w ramach projektu ,,Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.

    W ramach projektu zostały przeprowadzone badania ilościowe, jak i jakościowe na grupie prawie 1100 pracowników pozyskując ich opinię na temat pracy zdalnej. Również zrealizowane zostały wywiady pogłębione na grupie 16 pracodawców reprezentujących zarówno małe, jak i duże firmy. Następnie w cyklu 16 webinariów wyniki badań skonfrontowaliśmy z doświadczeniami w pracy zdalnej, zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców; osób reprezentujących podmioty publiczne i sektor prywatny. W ramach webinariów postaramy się wypracować rekomendację i przedstawić opinię zarówno pracodawców, jak i pracowników w zakresie pracy zdalnej.

    Celem webinariów jest poznanie opinii jego uczestników na temat pracy zdalnej. W pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy przede wszystkim z urzędnikami (pracownikami oraz osobami pełniącymi funkcje kierownicze w urzędach), ale także z lokalnymi przedsiębiorcami oraz lokalnymi organizacjami pracodawców.

    Wnioski z badań ilościowych i jakościowych

    Na samym początku webinarium przedstawione zostały najważniejsze wnioski z badania ilościowego i jakościowego ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” zrealizowanego przez spółkę Maison & Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Z przeprowadzonych badań wynika, że 8 na 10 ankietowanych, którzy pracowali zdalnie w czasie pandemii, wróciło do pracy stacjonarnej. Niemniej jednak ilość osób, która wykonuje pracę zdalną, wciąż jest zdecydowanie wyższa niż przed okresem pandemii. Co więcej, praca zdalna jest bardzo ceniona przez samych pracowników. 3/4 pracowników uważa, że jest ona rozwiązaniem bardzo dobrym nie tylko w sytuacjach kryzysowych. Natomiast 7 na 10 pracowników, szczególnie w grupie osób, które pracowały wcześniej zdalnie uważa, że ta forma wykonywania obowiązków przynosi korzyści nie tylko im, ale również pracodawcy.

    Z kolei w przypadku badania jakościowego przeprowadzonego na pracodawcach byli zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy pracy zdalnej. Część z ankietowanych przedsiębiorców wskazywała, że faktycznie praca zdalna jest tak samo efektywna, a czasami nawet bardziej niż praca stacjonarna. Firmy te chętnie ją chwalą i stosują nawet w obecnym czasie. Natomiast istnieje również istotna grupa pracodawców, którzy mają negatywne doświadczenia z zastosowaniem pracy zdalnej.

    Doświadczenia uczestników webinarium w zakresie modelu pracy zdalnej.

    Należy mieć na uwadze, że regiony mniej zurbanizowane mają zupełnie inną specyfikę niż na przykład aglomeracje, gdzie jest wysoce rozwinięty sektor BPO, (czyli Business Process Outsourcing) tam więc  praca zdalna ma dobry grunt i trwa do dziś. Natomiast poza miastami sektor BPO owszem jest, ale nie jest aż tak znaczący na rynku.

    Sukces  pracy zdalnej zależy od rodzaju działalności gospodarczej i tak w przypadku firmy produkcyjnej, trudno przerzucić produkcję na pracę zdalną. W zakładzie produkcyjnym, gdzie jest potrzebna osoba na danym stanowisku, czy też w punktach handlowych, w których sprzedawca musi zapakować towar trudno mówić o możliwości wykonywania pracy zdalnie. Wskazano natomiast, że model ten sprawdził się w kancelariach, firmach marketingowych, czy reklamowych. W księgowości na przykład nie ma przeciwwskazań do obsługi zdalnej. Również branża IT według uczestników webinarium jest bardzo odporna na restrykcje pandemiczne i praca online nie stanowi tam problemu.

    Należy zwrócić uwagę, że pomimo funkcjonowania e-pułapów i urzędów cyfrowych, są pewne usługi których w urzędach zdalnie wykonać nie można. Urzędnicy mają jednak obawy, że ze względu na oszczędności mogące wynikać z wyprowadzenia pracowników poza siedzibę urzędu, ktoś wpadnie na pomysł, żeby wprowadzić na stałe pracę zdalną w urzędach.

    W urzędach pracy co do zasady nie pojawiają się oferty, które dotyczą tylko pracy zdalnej, natomiast są określone stanowiska, które umożliwiają jej wykonywanie. Poszukujący pracy natomiast bardzo chętnie skorzystaliby z modelu hybrydowego bądź zdalnego, żeby obniżyć koszty dojazdu. Szczególnie, że wynagrodzenia nie rekompensują im tych kosztów. Są stanowiska takie, które pozwalają na wykonywanie pracy zdalnej, ale zastosowanie takiej możliwości zależy od uzgodnień między pracownikiem a pracodawcą.

    Co ważne oferty pracy, które przyjmuje urząd pracy, muszą być ofertami zgodnymi z zapisami kodeksu pracy, czyli pracą, która spełnia te określone warunki. Jeżeli praca zdalna nie będzie spełniała wszystkich kryteriów zawartych w kodeksie pracy, to taka oferta się nie pojawi. Przedsiębiorcy którzy korzystali z zatrudnienia poprzez formę aktywnego wsparcia przez urząd pracy nie mieli możliwości, żeby ich pracownicy przeszli na pracę zdalną.

    Urzędy pracy odnotowały oczekiwania przedsiębiorców co do staży w formie pracy zdalnej. Jednak tutaj brakuje rozwiązań ustawowych, ponieważ interpretacja Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wskazuje, że na stażysta musi mieć bezpośredni dostęp do opiekuna i to właśnie uniemożliwia obecnie realizację stażu w formie zdalnej. Dlatego też wnioski przedsiębiorców dotyczące finansowania pracy stażystów działających zdalnie, które wpłynęły bez konsultacji z urzędnikami, wzbudzały wątpliwości w zakresie racjonalności wydatkowania środków publicznych.

    Jeden z przedsiębiorców, który oferuje usługi z branży zdrowotnej część zadań mógł wykonywać w formie online, a część wymagała kontaktu fizycznego z klientem i nie była w czasach ścisłej pandemii oferowana. Przez pierwsze 3 miesiące pandemii praca online była realizowana planowo, jednakże gdy zniknęły obostrzenia usługobiorcy woleli kontakt osobisty i cenili go sobie. Jeżeli chodzi natomiast o konsultacje usług online z klientami zagranicznymi tu nie było zmiany. Co ciekawe pandemia spowodowała pewną elastyczność pracy, np. obecnie odwołaną wizytę można zrealizować online w tych samych godzinach.

    Work Life Balance”, a wyłączenie cyfrowe

    Wśród uczestników webinarium pojawiły się zdania, że praca zdalna zaburza „work life balance”, który jest niezbędny do normalnego życia. Pracownicy niektórych urzędów musieli informować o rozpoczęciu i zakończeniu pracy zdalnej. Jednocześnie po godzinach pracy przychodziły maile bądź dzwonił służbowy telefon, co powodowało, że pod wpływem poczucia obowiązku wracali do pracy już po formalnym jej zakończeniu. Wtedy praca przeciągała się do późnych godzin.

    Są urzędnicy, którzy do dziś wykonują obowiązki w formie zdalnej. Są to osoby, które pracują głównie z aktami prawnymi. Ich obecność w biurze nie jest konieczna. Zdalnie pracują również osoby o obniżonej odporności, zmagające się z chorobami. Osoby te do pracy w formie stacjonarnej nie wróciły po zakończeniu pandemii. Otrzymały jednak niezbędne narzędzia, jak telefony służbowe. Jest z nimi stały kontakt mailowy i telefoniczny.

    Praca urzędnika według uczestników webinarium opiera się na relacjach. Co do zasady, klient przychodzi do urzędu, aby uzyskać decyzję. Osobisty kontakt umożliwia uzyskanie podpowiedzi od urzędnika w kwestiach formalnych. Wiele osób preferuje kontakt osobisty, zwłaszcza osoby starsze, które wolą papierową formę komunikacji. Pokolenie „Z” ma w tym względzie zupełnie inne podejście od pokolenia starszego, oni są przyzwyczajeni do stosowania technologii cyfrowych i przeważnie są one dla nich całkowicie naturalne.

    W czasie pandemii w urzędach musiała być zabezpieczona praca referatów i w zależności od intensywności zachorowań, przynajmniej jedna osoba w referacie musiała zostać w biurze. Zdarzały się sytuacje, ze całe wydziały były zamknięte z uwagi na zachorowanie całego personelu. Ale na przykład wydziały ds. meldunków musiały działać, bo ludzie cały czas się  meldowali. Ciekawym jest, że wzmożony ruch w referacie, sprawiał wrażenie, że ludzie starali się uregulować swoje sprawy meldunkowe, przychodzili częściej niż przed pandemią. W związku z tym, że była sytuacja covidowa, czyli pewien stan zagrożenia zaczęli porządkować swoje sprawy formalne.

    Kolejną kwestią jest to, że też osoby, które są obsługiwane przez urzędy zostały pozbawione możliwości bezpośredniego skonsultowania się. Mniejsi przedsiębiorcy, których obsługują urzędy często nie mają pełnej wiedzy odnośnie dokumentów rozliczeniowych. Zdarzało się, że w trakcie pracy zdalnej ciężko było wytłumaczyć klientom urzędów telefonicznie lub online potrzebę poprawienia pewnych dokumentów, czy ewentualnych niezgodności. W momencie kontaktu bezpośredniego jest taka możliwość, żeby „pokazać pewne rzeczy palcem” i omówić drobne szczegóły. Przy pracy zdalnej pojawia się pewien szum informacyjny, który był utrudnieniem. Uczestnicy webinarium stwierdzili, że praca zdalna nie jest w pełni w stanie zastąpić bezpośredniego kontaktu.

    Wśród przedsiębiorców biorących udział w webinarium pojawiały się głosy, że w czasie pandemii oni i ich pracownicy w pewnym momencie mieli już dość pracy zdalnej i potkań online:

    No nie róbcie już więcej webinariów, ponieważ już mamy tego naprawdę po dziurki w nosie. Nas praca zdalna gdzieś tam już w tym momencie przerosła, ponieważ jesteśmy do niej zmuszani. Siedzimy wszyscy w domu, wolimy poczekać, aż restrykcje zostaną zniesione i spotkamy się na żywo”.

    Z zebranych doświadczeń wynikało, że przedsiębiorcy woleli wyjść, spotkać się na żywo i wrócić do normalności. Jeżeli chodzi o doświadczenia z przeprowadzanych wideokonferencji ciekawym było stwierdzenie jednego z uczestników webinarium, że podczas pandemii w tle wideokonferencji, często płakało jakieś dziecko i zdecydowanie trudno było wielu osobom godzić obowiązki domowe z pracą.

    Ciekawym zjawiskiem odnotowanym na webinarium jest niechęć osób starszych do pracy z domu i chęć jak najszybszego powrotu do pracy stacjonarnej (firmy, urzędu). Osoby starsze pracujące w urzędach są zazwyczaj ludźmi o bardzo dużej wiedzy, posiadającymi odpowiednie uprawnienia do pracy na danym stanowisku. Młodsi z podobnymi uprawnieniami nie są zainteresowani pracą w urzędzie. Wprowadzając pracę zdalną przełożeni tych osób starają się tak organizować pracę „żeby wilk był syty i owca cała” i te osoby, które chciały i chcą pracować stacjonarnie, właśnie tak pracują.

    Pokolenie, które teraz wchodzi na rynek pracy ceni sobie niezależność. Praca hybrydowa czy zdalna jest dla nich ważna. Dziś w niektórych sektorach, jeżeli firma nie oferuje pracy zdalnej lub hybrydowej staje się nieatrakcyjna dla poszukujących pracy. Teraz już szukając zatrudnienia jednym z priorytetów jest to, czy firma oferuje pracę w systemie hybrydowym bądź zdalnym. Dotyczy głównie jednak tego młodszego pokolenia – „Z”, czy też „Millenialsów”, bo oni są przyzwyczajeni do życia z technologią. Jest to pokolenie, które wkracza na rynek. Osoby te mają dużą wiedzę o technologii, już na poziomie studiów pracują online, wysyłają projekty. Duże przywiązanie do pracy zdalnej widać też w firmach reklamowych, branży BPO branży IT, centrach rozliczeń. W tych branżach wszystko można zrobić online, to jest dla nich absolutnie normalne. W urzędzie jest poczucie, że powinno się być na miejscu dopóki można.

    Wskazać należy, że preferencje odnośnie wykonywania pracy zdalnej bądź stacjonarnej są bardzo indywidualne. Uczestnik webinarium będący przedsiębiorcą stwierdził, że woli pracę w zakładzie, uwielbia w nim przybywać. To jest absolutnie jego oaza i woli model stacjonarny bez dwóch zdań. Ma też małe dziecko i trudno mu się odnaleźć w domu i zorganizować sobie wszystko. Branża w której działa ten przedsiębiorca, pozwala mu wszystko sobie poukładać, by odnaleźć się w takim właśnie modelu.

    Przeniesienie administracji i usług do świata online z perspektywy urzędu pracy

    W momencie wybuchu pandemii urzędy pracy ograniczyły swobodę spotkań z przedsiębiorcami, którzy tej pomocy jednak potrzebowali, nie mówiąc już o osobach bezrobotnych. Natomiast urzędy nie były gotowe na to, żeby obsługiwać klientów online. Po jakimś czasie umożliwiono składanie wniosków w trybie on-line.

    Czynnikiem, który rozwinął sposób kontaktu z przedsiębiorcami było to, że masa przedsiębiorców zaczęła rejestrować profile zaufane i podpisy elektroniczne. Przedsiębiorcy musieli się pewnych rzeczy nauczyć i to z czasem po prostu następowało. Dużym krokiem w przód była możliwość weryfikacji zaświadczeń w trybie online, którą wprowadził ZUS. Było to w swoim czasie pionierskie rozwiązanie. Przedsiębiorcy mieli ogromne problemy, żeby nam udostępnić pliki z podpisem elektronicznym. Z czasem coraz więcej wniosków napływało do urzędów online. To było duże ułatwienie. Problemem było natomiast to, że urzędy pracy są zdecentralizowane, a natomiast sam system jest już scentralizowany – jeżeli chodzi o strony internetowe i cały system elektronicznego obiegu dokumentów. Czyli jeżeli ktoś chciałby złożyć wniosek to urzędnik nie ma do niego dostępu i nie może go w żaden sposób edytować. To mocno utrudniło realizację pewnych spraw.

    Urzędy w czasie pandemii zorganizowały pracę w większości z wykorzystaniem łącza telefonicznego. Były to rozmowy bezpośrednie z osobami z niepełnosprawnością, matkami które opiekowały się dziećmi. W tym czasie były bardzo przeciążone te linie telefoniczne. Uczestnik webinarium stwierdził, że biorąc pod uwagę kwartał, te połączenia w danym urzędzie można policzyć w dziesiątkach tysięcy.

    Problemem z pewnością było to, że nie wszyscy (szczególnie osoby starsze) potrafią się odnaleźć w rzeczywistości technologicznej. Niektórzy po prostu nawet nie mają komputera, nie mają dostępu do Internetu. Ze strony urzędników była gotowość prowadzenia wsparcia dla osób potrzebujących.

    Zapewnienie narzędzi i warunków pracy w domu

    Na jakość pracy zdalnej wpływa wiele czynników m. in. sytuacja rodzinna danej osoby. Niektórzy nie mogą wykonywać pracy zdalnej z uwagi na warunki: brak sprawnego łącza internetowego, umiejętności posługiwania się komputerem, radzenia sobie ze stresem. Podczas wideokonferencji wiele osób nie mogło się połączyć. To była bardzo stresująca sytuacja. Pandemia spowodowała weryfikację umiejętności adaptacyjnych. Były tez osoby którym praca zdalna nie sprawiała problemów. Ważne w tym trudnym czasie braku relacji z drugą osobą, były umiejętności interpersonalne, empatia, umiejętność prowadzenia rozmów z klientem.

    Urzędnicy są zdania, że jeżeli chodzi o kwestie sprzętowe, było u nich gorzej niż w sektorze prywatnym, bo nie każdy urzędnik ma laptopa. W tej chwili to się zmieniło. Zmiany wymusiła pandemia. Problem pojawiał się, też kiedy faktycznie osoba miała jedynie komputer stacjonarny i musiała go zabrać do domu.

    Głównym wskazywanym problemem okazała się przede dostępność komputerów. Kolejnym problemem był brak możliwości dostarczenia dokumentacji w formie elektronicznej. Nie było też możliwości, żeby pracownicy brali dokumenty do domu, chociażby ze względu na bezpieczeństwo danych.

    Ogólnym problemem był brak możliwości materialnego zapewnienia środków, który paraliżował pracę zdalną. Kierownictwo, często starało się wysłać na pracę zdalna tych pracowników, którzy choćby mieli laptopa.

    Uczestnicy wskazali również problem zapewnienia tych samych warunków co w pracy tj. np. środków czystości, prądu, czy choćby kawy i herbaty. Podczas pracy z domu, korzysta się ze swojego prądu, swoich środków czystości. Do tego dochodzą wypadki w domu, które na pewno się zdarzają jednak nie wiadomo, czy traktować je jako wypadki przy pracy. Nie wszystkie stanowiska w domu są dostosowane do wymogów BHP, które obowiązują w zakładach pracy, czy w urzędach. Pojawiały się głosy które stwierdzały, że absolutnie praca zdalna powinna być wpisana w kodeksie jako forma wykonywania pracy, gdyż prąd i przysłowiowy papier toaletowy powinny być przez pracodawcę zapewniane. W firmach prywatnych, gdzie pracownicy mają „chillzony”, „playzony”, pół darmowe obiady, kawę, czekoladę itd. powinny być rekompensowane ich braki w czasie pracy zdalnej.

    Z drugiej strony niebagatelne są oszczędności związane z dojazdami, które z pewnością pracodawcy stawiają jako kontrargument dla żądania rekompensat kosztów, czy strat poniesionych przez pracowników.

    Osoby, które od lat pracują w formie zdalnej, o najwyższym możliwym wynagrodzeniu, czyli wszelkiego rodzaju analitycy biznesowi, analitycy internetowi, programiści – są przystosowani do tego. Natomiast w przypadku urzędników większość z nich mieszka na małej przestrzeni. Powoduje to, że pojawia się nawet tak prozaiczna kwestia, jak skręcenie nogi w przedpokoju, kiedy się idzie zrobić herbatę. Taka kwestia bezpieczeństwa pracy musiałaby być rozwiązana w projektowanych przepisach.

    Wiele zgłoszeń, czy wniosków przyjmuje się dziś na oświadczenie, także przy składaniu dokumentów w urzędzie. Zakłada się, że człowiek jest dorosły i zna swoje prawa, tym bardziej się tego wymaga od funkcjonariusza publicznego. Biorący udział w webinarium zgodzili się, że podpis pracownika pod oświadczeniem, że zapewnia sobie tutaj właściwe warunki pracy i że zobowiązuje się przestrzegać na pracy zdalnej regulaminu pracy, powinien być wiążący. Niemniej jednak występują obawy, że w naszym systemie prawnym będzie to powodowało nadużycia po obu stronach. W jednym z urzędów kwestie czasu i miejsca wykonywania pracy rozwiązane były tak, że pracownicy mieli tabelę, w którą wpisywali, co robią w danej chwili. W momencie kiedy ktoś opuszczał stanowisko pisał, że opuszcza stanowisko pracy w konkretnym celu. Według uczestnika webinarium pomagało. Poza tym wskazano, że praca zazwyczaj jest normowana godzinowo, więc wypadki przy pracy zdalnej powinny być tylko w godzinach pracy.

    Podsumowanie

    Pandemia i w konsekwencji funkcjonująca obecnie praca zdalna pokazały, jak trudno było w początkowym jej okresie odnaleźć się pracownikom i pracodawcom. Stresujące było nieuregulowanie wielu kwestii oraz samodzielne radzenie sobie z nimi przełożonych i pracowników od których wymagano zachowań nie występujących w kodeksie pracy. Do tego zburzone zostały godziny pracy w urzędach i przedsiębiorstwach, co było ogromnym wyzwaniem dla psychiki pracowników. Jednak z czasem praktyka pokazała, jak bardzo przystosowaliśmy się do nowych warunków. Urzędy oraz przedsiębiorcy przenieśli się do świata online, gdzie zniwelowano wiele barier formalnych. Zdobyte doświadczenia pokazały czego w dalszej kolejności potrzebują pracownicy i pracodawcy i w jakim kierunku powinno zmierzać uregulowanie pracy zdalnej w Kodeksie pracy.

     

    Zobacz: 19.12.2022 Raport: Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #1

     

    Memorandum ZPP ws. limitu na ceny gazu sprowadzanego na teren UE wraz z Polskimi rozwiązaniami

    Warszawa, 14 grudnia 2022 r. 

     

    Memorandum ZPP ws. limitu na ceny gazu sprowadzanego na teren UE wraz z Polskimi rozwiązaniami

    • Pomimo obniżenia zużycia gazu w prawie wszystkich państwach starego kontynentu w 2023 r. może zabraknąć w krajach Unii Europejskiej 30 mld m3 gazu;
    • Komisja Europejska wciąż nie jest w stanie zaproponować rozwiązania w postaci limitu ceny sprowadzanego gazu, który zadowoliłby wszystkie kraje Wspólnoty;
    • Kryzys energetyczny w którym ratują nas paliwa kopalne jest dla Brukseli impulsem do przyśpieszenia odejścia od wysokoemisyjnych źródeł energii;
    • Limit rekompensat dla polskich spółek energetycznych zajmujących się gazem
      w 2023 r. ma wynieść 28 mld zł;

    Ceny gazu w UE zaczęły swój marsz ma szczyty w 2021 roku w wyniku prowadzonej przez Gazprom polityki ograniczania podaży rosyjskiego gazu na kontynencie europejskim, w tym zaniechania napełniania przed ubiegłą zimą zarządzanych przez koncern magazynów. Następnie w lutym br. w odpowiedzi na poparcie Ukrainy przez zachód Rosja w sposób drastyczny ograniczyła dostawy, zrywając nawet część zobowiązań kontraktowych – co nigdy wcześniej w historii nie miało miejsca. Kryzys gazowy, który nadal wisi nad Europą miał swoje apogeum w sierpniu , gdy Gazprom przestał tłoczyć paliwo do Niemiec przez Nord Stream.

    Europa od wielu miesięcy jest zdeterminowana by odzyskać kontrolę nad sytuacją. Dane grupy analitycznej ICIS wykazały, że popyt na gaz w UE był w listopadzie br. o 24% niższy od średniej z pięciu ostatnich lat, co jest dowodem na to, że w krótkim terminie udało się zmniejszyć zależność od rosyjskich surowców poprzez ograniczanie konsumpcji. Z pewnością dotychczas pomagała w tym wyjątkowo ciepła jesień, choć w ciągu ostatnich dwóch tygodni temperatury spadły do średnich rocznych poziomów. Wysoka cena gazu „zniechęcała” w ostatnich miesiącach odbiorców do korzystania z gazu. W 2021 r. UE sprowadziła z Rosji 155 mld metrów sześciennych gazu ziemnego, co stanowi około 45 proc. importu gazu do UE i blisko 40 proc. jej całkowitego zużycia. Obecnie kraje Europy lawinowo zmniejszyły import gazu ze wschodniego kierunku, który obecnie stanowi już tylko 7,5% całości importu błękitnego paliwa.[1]

    Źródło: https://www.eia.gov/todayinenergy/detail.php?id=53379

    Przedstawiciele branży i analitycy ostrzegają jednak, że bez dalszych spadków popytu i większego importu LNG niedobory gazu mogą utrzymywać się w Europie latami.

    Obserwowany jesienią spadek cen gazu w Europie wynikał między innymi z faktu, że wypełnienie magazynów gazu w UE w połowie listopada było zbliżone do najwyższego w historii poziomu (według danych Gas Infrastructure Europe). Pomogły też rekordowe dostawy LNG do regionu.

    Jednak chłodniejsza pogoda w ostatnich tygodniach zwiększyła popyt, Europa rozpoczęła wytłaczanie gazu z magazynów (ich napełnienie wynosi obecnie około 93 procent). Niemal natychmiast wzrosły też ceny. Na holenderskim  rynku TTF (system transakcji natychmiastowych, tzw. Title Transfer Facility), wzorcowy kontrakt europejski, od miesiąca znowu drożeje i jest obecnie notowany na poziomie blisko 150 euro za megawatogodzinę. Co jednak wciąż jest „jedynie” połową ceny 300 euro/MWh, która została przekroczona
    w sierpniu br.

    Europa przyciągnęła w ostatnim czasie rekordowy wolumen LNG ze względu na premię, jaką płaci w stosunku do innych nabywców. Dane ICIS wskazują, że Europa i Wielka Brytania zaimportowały w listopadzie 11,14 mln ton LNG, co stanowi rekordowy miesięczny poziom. Zgodnie z prognozami w grudniu zostanie wtłoczone do państw Unii wraz z Wielką Brytanią 12,2 mln ton.[2] Może to wskazywać że EU i UK będa stosowały nową politykę, starając się utrzymywać pełne magazyny gazu przez większośc roku, a nie tylko zapełniać je przed sezonem grzewczym, do czego motywuje Państwa te nie tylko sytuacja na rynku i pragmatyka, ale również przyjęta w tym roku regulacja Gas Storage[3].

    Żarna Komisji europejskiej mielą powoli.

    Wiosną 2022 r. Komisja rozszerzyła swój zestaw narzędzi dotyczących cen energii (przedstawiony w październiku 2021 r.) o komunikat w sprawie krótkoterminowych interwencji rynkowych i długoterminowych usprawnień struktury rynku energii elektrycznej[4] oraz plan REPowerEU[5]. Aby ułatwić osiągnięcie w Europie równowagi między podażą a popytem Komisja zaproponowała również nowe obowiązki dotyczące magazynowania gazu oraz cele w zakresie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Następnie państwa członkowskie w ekspresowym jak na UE tempie uchwaliły stosowne akty prawne.

    Na fali szczytowych cen gazu na giełdach pod koniec września br 15 państw Unii Europejskiej, w tym Polska, wysłało wspólny list do Komisji Europejskiej, w którym domagano się wprowadzenia w UE limitu cenowego na hurtowe transakcje w obszarze gazu. “To jedyny środek, który pomoże każdemu państwu członkowskiemu złagodzić presję inflacyjną” — stwierdzono w dokumencie. Limit miał być stosowany wobec wszystkich transakcji hurtowych dotyczących gazu ziemnego, w miejsce pomysłu ograniczenia CAPem cenowym gazu
    z importu.

    Pod listem, oprócz Polski, podpisały się: Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Francja, Grecja, Włochy, Łotwa, Litwa, Malta, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Hiszpania.[6]

    We wrześniu Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie dodatkowych środków nadzwyczajnych mających na celu zmniejszenie zapotrzebowania na energię elektryczną i przejęcie nieoczekiwanych zysków sektora energetycznego, w celu redystrybucji nadwyżki dochodów między obywateli i przemysł[7].

    18 października Komisja przedstawiła dodatkowe środki w celu rozwiązania problemu wysokich cen gazu oraz zwiększenia bezpieczeństwa dostaw gazu[8] – poprzez wspólne zakupy, stosowanie zasady domyślnej solidarności między państwami członkowskimi w przypadku sytuacji nadzwyczajnych, nowy poziom odniesienia dla cen LNG oraz tymczasowy przedział cenowy mający zapobiec gwałtownym skokom cen na rynkach instrumentów pochodnych. Komisja zaproponowała również podstawę prawną mechanizmu korekty rynku, w celu rozwiązania w perspektywie krótkoterminowej problemu wyjątkowo wysokich cen gazu.

    W konsekwencji podnoszonych przez państwa członkowskie głosów Komisja Europejska (głosem Kadri Simson, komisarz do spraw energii) 22 listopada br. zaproponowała mechanizm korekty rynku[9] mający chronić unijne przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe przed epizodami nadmiernie wysokich cen gazu. Komisja zaproponowała zapobieżenie zmienności cen gazu na europejskich rynkach przy pomocy tymczasowego instrumentu wprowadzającego „cenowy pułap bezpieczeństwa”.

    Proponowany mechanizm byłby uruchamiany automatycznie, jeżeli spełnione byłyby dwa następujące warunki:

    1. cena rozliczenia instrumentu pochodnego TTF o najbliższym terminie zapadania przekracza przez dwa tygodnie 275 euro;
    2. ceny TTF są o 58 euro wyższe od ceny referencyjnej LNG (skroplonego gazu ziemnego) przez 10 kolejnych dni sesyjnych w ciągu dwóch tygodni.

    Jeżeli warunki te zostaną spełnione, Agencja ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER) natychmiast opublikuje w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej zawiadomienie o korekcie rynku oraz poinformuje Komisję, Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) i Europejski Bank Centralny (EBC). Mechanizm korekty cen wejdzie w życie następnego dnia i zlecenia dotyczące instrumentów pochodnych TTF o najbliższym terminie zapadania, które przekraczają cenowy pułap bezpieczeństwa, nie będą przyjmowane. Mechanizm ten może zostać uruchomiony począwszy od 1 stycznia 2023 r.

    Aby uniknąć problemów związanych z bezpieczeństwem dostaw, pułap cenowy dotyczy wyłącznie jednego produktu typu future (produktów TTF z terminem realizacji w następnym miesiącu), tak aby podmioty działające na rynku nadal były w stanie zaspokoić zapotrzebowanie i zamawiać gaz na rynku spotowym i na rynku pozagiełdowym. Aby zapewnić, by wraz ze spadkiem cen nie dochodziło do wzrostu popytu na gaz, proponowane przepisy zobowiązują państwa członkowskie do powiadomienia – w ciągu dwóch tygodni od uruchomienia mechanizmu korekty rynku – o środkach zastosowanych przez nie w celu zmniejszenia zużycia gazu i energii elektrycznej. Po przyjęciu przez Radę przedłożonego wniosku w sprawie mechanizmu korekty rynku Komisja zaproponuje również ogłoszenie unijnego stanu alarmowego na podstawie przyjętego w lipcu rozporządzenia stanowiącego część pakietu „Oszczędzanie gazu na bezpieczną zimę”, uruchamiając w ten sposób mechanizm obowiązkowego oszczędzania gazu, tak aby zapewnić zmniejszenie popytu.  Ponadto planowane jest stałe monitorowanie przez ESMA, EBC, ACER, Grupę Koordynacyjną ds. Gazu i europejską sieć operatorów systemów przesyłowych gazu (ENTSO gazu).

    Aby móc zareagować na niezamierzone negatywne skutki pułapu cenowego, we wniosku przewidziano, że mechanizm może zostać w każdej chwili zawieszony ze skutkiem natychmiastowym. Może to nastąpić:

    • automatycznie, w postaci dezaktywacji, w przypadku gdy dalsze stosowanie mechanizmu nie jest już uzasadnione sytuacją na rynku gazu ziemnego, tj. konkretnie wtedy, gdy wymagana różnica między ceną TTF a ceną LNG nie utrzymuje się już przez 10 kolejnych dni sesyjnych;
    • w drodze decyzji Komisji w sprawie zawieszenia mechanizmu, podejmowanej w przypadku, gdy stwierdzono zagrożenia dla bezpieczeństwa dostaw w Unii, wysiłków na rzecz ograniczenia popytu, wewnątrzunijnych przepływów gazu lub stabilności finansowej.

    Komisja może również wstrzymać uruchomienie mechanizmu w przypadku, gdy odpowiednie organy, w tym EBC, ostrzegą, że tego rodzaju ryzyka mogą się urzeczywistnić.

    Podstawę przedstawionego obecnie wniosku legislacyjnego stanowią art. 23 i 24 rozporządzenia zaproponowanego przez Komisję 18 października[10] dotyczącego rozporządzenia Rady w sprawie zwiększenia solidarności wspólnoty dzięki lepszej koordynacji zakupów gazu, transgranicznej wymianie gazu i wiarygodnym poziomom odniesienia dla cen. Stanowi on odpowiedź na wezwanie szefów państw i rządów UE z 20 i 21[11] października oraz wynik szeroko zakrojonych konsultacji z państwami członkowskimi. Komisji powierzono zadanie jak najszybszego przedłożenia propozycji konkretnych decyzji w sprawie dodatkowych środków służących rozwiązaniu problemu wysokich cen energii, w tym tymczasowego dynamicznego korytarza cenowego dla transakcji związanych z gazem ziemnym, tak aby natychmiast ograniczyć epizody rekordowych cen gazu, przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiednich zabezpieczeń. Celem jest wyeliminowanie gazu z mechanizmu wyznaczania cen krańcowych dla energii elektrycznej (tzw. merit order). Wniosek dotyczący mechanizmu korekty rynku zawiera elementy służące zachowaniu stabilności finansowej, co Komisja uważa za niezbędne. Podstawę przedstawionego wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady stanowi art. 122 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej[12]; wniosek ten musi zostać przyjęty przez kwalifikowaną większość państw członkowskich. Proponowane rozporządzenie ma obowiązywać przez jeden rok, ale okres ten może zostać przedłużony w następstwie przeglądu zaplanowanego na listopad 2023 r.[13]

    Jak zaznaczają zwolennicy rozwiązania:

    • po pierwsze, wyznaczona wysokość pułapu ceny bezpieczeństwa gwarantuje, że mechanizm nie wpłynie na ważność umów długoterminowych. po drugie, instrument jest ukierunkowany i będzie miał zastosowanie tylko do jednego produktu typu future (kontrakty miesięczne).
    • po trzecie, wiąże się on z systemem szczegółowego monitorowania z udziałem ACER, ESMA, EBC, Grupy Koordynacyjnej ds. Gazu i europejskiej sieci operatorów systemów przesyłowych gazu (ENTSO gazu), których zadaniem jest stałe monitorowanie wpływu limitu cenowego na rynki i bezpieczeństwo dostaw. Obejmuje ono kontrolę ex ante, w ramach której Komisja, w przypadku wystąpienia konkretnych przesłanek wskazujących, że wkrótce nastąpi korekta rynku, może zwrócić się o opinię do EBC i ESMA oraz, w stosownych przypadkach, do ENTSO gazu i Grupy Koordynacyjnej ds. Gazu na temat wpływu ewentualnej korekty rynku na bezpieczeństwo dostaw, przepływy wewnątrzunijne i stabilność finansową. Dzięki temu Komisja w razie potrzeby będzie mogła zawiesić uruchomienie korekty przez ACER. Opinia powinna uwzględniać zmiany cen na innych istotnych zorganizowanych rynkach, zwłaszcza
      w Azji i Stanach Zjednoczonych.
    • po czwarte, jego celem jest niedopuszczenie do celowego zwiększenia zapotrzebowania na energię, ponieważ nakłada on na państwa członkowskie – oprócz dotychczasowych obowiązków sprawozdawczych w zakresie redukcji zapotrzebowania – wymóg powiadamiania Komisji w terminie dwóch tygodni o środkach wprowadzonych w celu zapobieżenia wzrostowi zużycia gazu i energii elektrycznej.

    Limit cenowy na gaz sprowadzony do UE na poziomie 275 euro/MWh został poddany w wątpliwość przez gro państw europejskich. Według agencji Reuters, holenderscy analitycy wskazują że do kryzysu przyczynili się wspierani przez rząd nabywcy gazu i firmy zobowiązane przez prawo do kupowania gazu, w celu napełnienia magazynów. Ich działania przyczyniły się do gwałtownego wzrostu cen gazu w Europie tego lata, ponieważ kraje ścigały się, aby zastąpić malejące dostawy rosyjskiego gazu i były gotowe zapłacić za to niebotyczne ceny.

    Holandia zaproponowała zatem debatę nt. mechanizmu ograniczenia transakcji gazowych dokonywanych przez tych nabywców na poziomie niższym od pułapu zaproponowanego przez UE, który byłby poddawany comiesięcznej weryfikacji.

    Kryzys energetyczny w Europie skłonił państwa członkowskie, w tym Holandię, do subsydiowania napełniania magazynów. W jeszcze gorszej sytuacji są Niemcy, którzy płacą wysoką cenę za prowadzoną politykę uzależnienia gazowego od Rosji. Berlin został zmuszony znacjonalizować importerów gazu Unipera i Sefe.

    Holandia nie podała konkretnej wartości proponowanego przez siebie limitu, ale wedle Reuters’a możliwe jest wsparcie dla tego rozwiązania ze strony Belgii, Polski, Włoch i kilku innych państw, które popierają ideę unijnego pułapu, ale skrytykowały przyjęty wygórowany limit, który prawdopodobnie nie zostanie nigdy uruchomiony.

    Wg. Holendrów ich wersja limitu nie będzie bezpośrednio interweniowała na giełdowych rynkach gazu w UE, czego domagają się niektóre kraje opowiadające się za limitem. Propozycja Holandii przewidywała, że limit mógłby być egzekwowany albo przez UE odmawiającą zatwierdzenia pomocy państwowej dla systemów zakupu gazu, jeśli ceny są powyżej limitu, albo przez kraje zgłaszające do UE swoje wspierane przez rząd zakupy gazu i ceny każdego miesiąca.[14]

    Wprowadzać limity czy nie?

    Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę Europa uzupełniła magazyny gazu, spadł popyt na gaz i energię elektryczną, a ceny surowców energetycznych skorygowały w stosunku do sierpniowych szczytów. Ceny energii i gazu pozostają jednak niezwykle wysokie w porównaniu z 2020 rokiem, czy nawet 2021, a UE jest podzielona co do tego, jaki mechanizm wdrożyć, aby obniżyć ceny, jednocześnie chroniąc świeżo zawiązane łańcuchy dostaw przed zakłóceniami.

    Od kilku miesięcy kraje UE dzielą się na dwa główne obozy. Pierwszy, do którego należą Francja, Włochy, Hiszpania, Polska, Portugalia, Grecja i dziewięć innych krajów UE, chciałby ograniczenia hurtowej ceny gazu, argumentując, że rozwiązuje to problem u źródła, może zostać szybko wdrożone i pomoże obniżyć inflację . Drugi obóz, na czele z Niemcami i Holandią, twierdzi, że taki pułap zwiększyłby popyt i utrudniłby UE przyciąganie dostaw gazu. Ta sytuacja blokuje porozumienie w sprawie skoordynowanego rozwiązania i podważa jedność UE
    w obliczu rosyjskiej agresji.

    Pułap cen hurtowych mógłby w zasadzie ustabilizować ceny energii przy niskich lub nawet zerowych kosztach fiskalnych. Takie podejście wyrównałoby szanse między krajami takimi jak Niemcy , które dysponują dużą przestrzenią fiskalną, a takimi , jak Polska, Francja, Włochy i Hiszpania. Zapobiegałoby to wyścigu na subsydia, który zapewne wygraliby Niemcy. Jednak pułap cen gazu na poziomie UE to nadal zły pomysł z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, nie ma to sensu z punktu widzenia polityki energetycznej, gdyż nie przyczyniłoby się do zmniejszenia popytu, a mogłoby zaszkodzić zdolności Europy do przyciągania gazu ze światowych rynków, narażając na ryzyko bardzo potrzebne dostawy w 2023 r.

    Po drugie, pułap cenowy mógłby spowodować więcej podziałów, niż jedności, ze względu na duże koszty dystrybucyjne, które musiałyby zostać zrekompensowane w ramach całej UE w jakiejś formie. Dla przykładu Francja zużywa bardzo mało gazu w sektorze energetycznym, jej konsumenci zapłacą więc bardzo mało za ten program. Jednocześnie Francja skorzystałaby na imporcie taniej energii elektrycznej z Niemiec i Holandii. W efekcie niemieccy i holenderscy konsumenci płaciliby za obniżenie rachunków za energię elektryczną dla francuskich konsumentów. 

    Wyścig po dotacje może zaszkodzić słabszym gospodarczo krajom UE na dwa sposoby. Po pierwsze, mógłby „zassać” cały gaz do krajów o największych możliwościach subsydiowania Po drugie, nawet jeśli Niemcom uda się nie wysysać gazu z innych krajów, to mają wystarczająco dużo gotówki, by wspierać rodzime firmy – w przeciwieństwie do Włoch. Jeśli dla przykładu niemieckie energochłonne firmy wyjdą z kryzysu w dużej mierze bez szwanku, podczas gdy ich włoscy konkurenci upadną, Unii Europejskiej zostanie wyrządzona głęboka rana, oprócz blizn, które pozostały po kryzysie zadłużenia w strefie euro i pandemii COVID-19.

    Pod presją państw członkowskich, Komisja Europejska zaproponowała bardzo powściągliwą wersję pułapu cenowego – zasadniczo ograniczającą zmienność głównego indeksu cen gazu, który nie pociąga za sobą ogromnych negatywnych konsekwencji, ale też może przez to nie zostać zastosowany – a więc pozostanie bez wpływu na rynek gazu. Przywódcy UE na szczycie w dniach 15-16 grudnia będą dążyć do porozumienia w następstwie spotkania ministrów ds. energii, które odbyło się 24 listopada.

    Uzupełniającym działaniem na rzecz obniżenia cen gazu byłyby wspólne zakupy błękitnego paliwa za pośrednictwem nowego narzędzia – unijnej platformy energetycznej. Komisja Europejska zaproponowała w październiku br., aby wspólne zakupy pokrywały co najmniej 15% zapotrzebowania krajów UE na magazynowanie na 2023 r., ale jest to nadal przedmiotem dyskusji ministrów energii. Inicjatywa ta musi być gotowa na operacje uzupełniania magazynów w 2023 r., aby Europa znalazła się w lepszej sytuacji w czasie, gdy światowy rynek LNG może być jeszcze bardziej nieprzewidywalny i napięty niż w 2022 r. Inicjatywa ta mogłaby powstrzymać kraje europejskie przed wzajemnym „przebijaniem” ofert w celu zabezpieczenia ładunków LNG i ułatwiłoby to transgraniczną alokację niezbędnych ilości gazu w przypadku poważnych problemów z dostawami. Zmniejszyłoby to też ryzyko fragmentacji unijnego rynku energii, a co za tym idzie ograniczyło zagrożenia związane z zachwianiem bezpieczeństwem energetycznym oraz jego skutkami gospodarczymi i politycznymi.[15]

    Polska rzeczywistość w europejskim tyglu gazowym.

    Wprowadzenie na poziomie UE środków na rzecz ograniczenia nie tylko wysokich cen energii dla gospodarstw domowych, ale też wysokich cen surowców dla przemysłu i energetyki jest dobrym posunięciem. Skupianie się jednak tylko na cenie gazu (i ryzyku zmienności jego cen) ignoruje sytuację energetyczną państw takich jak Polska, gdzie na ceny energii wpływają przede wszystkim koszty węgla oraz emisji do uprawnień CO2 na rynku EU-ETS. Inicjatywy na rzecz ograniczenia cen gazu pojawiają się w odpowiedzi na bieżący kryzys cenowy. Trudno jednak uznać je za wystarczające, skoro warunki aktywacji mechanizmu ograniczającego ceny (CAP) nie byłyby spełnione nawet przy ostatnim wzroście cen gazu, który jest nie tyle nieakceptowalny, co niemożliwy do udźwignięcia przez szereg grup odbiorców.

    W przypadku ustalenia zbyt niskiego limitu istnieje z kolei ryzyko, że eksporterzy LNG będą priorytetowo traktować inne rynki (np. chiński, japoński). Warto jednak pamiętać, że w tym roku ceny gazu na holenderskiej giełdzie TTF okresowo przewyższały ceny gazu w Chinach,
    a w marcu br. chiński Sinopec odsprzedał część zakontraktowanego w USA LNG do Europy. Należy więc znaleźć właściwy balans, który zapewni możliwość aktywacji mechanizmu w razie kryzysu, jak i nie zniechęci eksporterów. Dodatkowo, nie należy podejmować kosztownych
    i ryzykownych prób wprowadzania mechanizmów sztucznego obniżania ceny gazu, które grożą wzrostem popytu na importowany surowiec, a w konsekwencji niedoborem gazu w UE. Celowe wydają się dalsze zabiegi KE o zapewnienie dostaw surowca z innych niż rosyjski kierunków oraz na ograniczaniu popytu na gaz w UE.

    Polski rynek gazu

    W grudniu 2021 r. Sejm uchwalił nowelę Prawa energetycznego, której celem było zapobieganie skokowym podwyżkom cen gazu w 2022 r. Sprzedawcy gazu, których taryfy zatwierdza prezes URE, mogli do 30 czerwca 2022 r. przedłożyć do zatwierdzenia taryfę uwzględniającą koszty zakupu gazu planowane w czasie jej obowiązywania. Jeżeli w tym czasie koszty zakupu gazu wzrosłyby ponad te zaplanowane, sprzedawca mógł je odzyskać w kolejnych taryfach, obowiązujących od początku 2023 r. Podwyżka w kolejnej taryfie ustalonej na podstawie tych przepisów w okresie 12 miesięcy, następujących po okresie stosowania taryfy, do której wprowadzono korektę z tytułu wzrostu cen zakupu gazu, nie może przekroczyć 25 proc. poziomu średniej ceny, która zostałaby ustalona bez rozliczania tej korekty. Minister Anna Łukaszewska-Trzeciakowska poinformowała, że do tej pory PGNiG otrzymało 6,5 mld zł rekompensaty w związku z ograniczeniem podwyżek w taryfach.[16]

    Sejm 1 grudnia br. uchwalił z kolei ustawę, której celem jest zamrożenie cen gazu m.in. dla odbiorców indywidualnych w 2023 r. na poziomie z 2022 r. Maksymalna cena gazu wyniesie więc 200,17 zł za MWh. Zamrożona zostanie też wysokość stawek opłat dystrybucyjnych. Nowe przepisy wprowadzają też “dodatek gazowy”, czyli refundację VAT dla gospodarstw domowych, które jako główne źródło ciepła wykorzystują piec gazowy wpisany bądź zgłoszony do centralnej ewidencji emisyjności budynków (CEEB). Nowe przepisy dotyczą odbiorców indywidulanych, odbiorców wrażliwych takich jak szkoły, szpitale, kościoły i przedszkola.

    Izba sejmowa nie zgodziła się na poprawki jakie zgłosiła opozycja. Chciano m.in. aby zamrożenie cen gazu dotyczyło także mikro-, małych i średnich przedsiębiorców. Proponowano też, aby refundacja VAT odnosiła się do wszystkich objętych ustawą, a nie tylko najuboższych. Nie zgodzono się ponadto, by rozszerzyć działanie ustawy na spółki samorządowe zajmujące się m.in. transportem zbiorowym, czy prowadzące działalność sportową, w tym baseny.

    Nowe przepisy wprowadzają z kolei mechanizm ograniczenia przychodów spółek energetycznych zajmujących się gazem, poprzez przekazanie określonych zysków na finansowanie rekompensat dla odbiorców indywidualnych. Podobny mechanizm został wprowadzony w tzw. ustawie prądowej[17].

    Ustawa utrzymuje też mechanizm rekompensat dla sprzedawców paliw gazowych, który służy zrekompensowaniu im skutków wprowadzenia ceny maksymalnej dla odbiorców końcowych objętych taryfą. Wprowadza równolegle mechanizm rekompensat dla operatorów systemu dystrybucyjnego paliw gazowych.

    Zgodnie z ustawą limit rekompensat dla spółek energetycznych zajmujących się gazem w 2023 r. ma wynieść 28 mld zł, a w 2024 r. 1 mld zł. Z kolei limit refundacji VAT w przyszłym roku to 612 mln zł, w 2024 – 306 mln zł, a w 2025 r. – 102 mln zł.[18]

    Wiceszefowa resortu klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska podkreślała, że procedowany projekt to ostatnia część tarczy energetycznej (po m.in. ustawie o dodatku węglowym czy o maksymalnych cenach prądu), która powstała w odpowiedzi na kryzys wywołany agresją Rosji na Ukrainę. Minister zapewniła, że „wszyscy jesteśmy beneficjentami mrożenia cen gazu od 26 stycznia br. do końca tego roku” zgodnie z uchwaloną wówczas ustawą o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych
    w związku z sytuacją na rynku gazu. Przypomniała, że 9 mld zł już zostało wypłacone w ramach rekompensat spółkom obrotu.

    W rozmowie dla redakcji Business Insider najnowsze regulacje skomentował Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak: – W tych działaniach sanacyjnych na poziomie finansów publicznych widać jednak, motywowany zapewne względami politycznymi, brak konsekwencji. Rząd zamraża na przyszły rok ceny gazu dla odbiorców taryfowych bez kryterium dochodowego, a więc także bogatym. Rachunek za ten gest wyniesie 30 mld zł.

    Ludziom niezamożnym w trudnej sytuacji należy pomagać, ale nie na oślep. Wypracowaliśmy narzędzia, dzięki którym tych potrzebujących wsparcia ze strony państwa możemy bardzo łatwo zidentyfikować. Ministerstwo Finansów posiada te dane i wiemy, komu trzeba by było pomóc. Natomiast masowa pomoc nie ma sensu.

    Jest wojna przy naszej granicy, trudna sytuacja ekonomiczna i wszyscy muszą troszeczkę ustąpić pola, zacisnąć pasa i przeczekać. Zatem chodzi o solidarny wysiłek całego społeczeństwa wraz ze wsparciem najbiedniejszych. No ale mamy z jednej strony filozofię partii rządzącej a z drugiej rok wyborczy, który zawsze jest przekleństwem dla finansów publicznych.

    Polacy zadłużenie na potrzeby dozbrojenia armii by poparli. Natomiast zadłużanie się na programy socjalne, które są bardziej propagandowe niż realne, jest bardzo nieroztropne
    i szkodliwe dla rozwoju.[19]

    Podsumowanie

    Obecnie oczy rządów europejskich, jak i przedsiębiorców są skierowane na Komisję Europejską i jej propozycje jak najszybszego rozwiązania, które ulżyłoby odbiorcom gazu. Szybkość jest tu wskazana z uwagi na perspektywę wyprowadzenia poza UE przemysłu energochłonnego, który przestał być konkurencyjny na tle innych gospodarek. Ponowne uruchomienie produkcji jest niestety bardziej czasochłonne z uwagi na konieczność przywrócenia do pracy wygaszanych wielkich pieców. Producenci, aby pozostać w Unii muszą wiedzieć, że gospodarka jest odporna na skoki cen gazu i Komisja Europejska przeciwdziała im z całych sił.

    Z informacji zebranych od przedsiębiorców oraz analizy potencjalnych skutków wprowadzonych regulacji wynika, że:

    • obecny kryzys jest wywołany załamaniem podaży i ma dłuższą genezę niż sam konflikt zbrojny na Ukrainie;
    • Europie dużym kosztem finansowym udało się zabezpieczyć rezerwy gazu na najbliższy sezon zimowy, więc nowe łańcuchy dostaw sprawdziły się w kryzysowej sytuacji;
    • państwa Unii jako odbiorcy gazu są w stanie w krótkim czasie zakupić gaz na rynkach globalnych;
    • poszczególne państwa podejmują kroki w celu powstrzymania wzrostów cen gazu dla odbiorców na lokalnych rynkach;
    • przedsiębiorcy i odbiorcy hurtowi muszą zweryfikować swoje strategie zakupowe racjonalnie planując kontraktację gazu w długim terminie;
    • wprowadzenie na poziomie UE CAPu cenowego na zbyt niskim poziomie może doprowadzić do braku dostępności błękitnego paliwa w Europie (gdyż gaz będzie przekierowany do państw, które może zapłacić więcej);
    • bez wprowadzenia CAPu na importowany gaz najsilniejsze państwa Unijne mają większe możliwości finansowe zakupu paliwa po zawyżonych cenach, wywołując konkurencję wewnętrzną pomiędzy krajami członkowskimi;
    • zachowanie obecnego status quo bardziej odpowiada dużym europejskim gospodarkom;
    • brak jest perspektyw dla zakrojonych na większą skalę, wspólnych zakupów gazu na poziomie unijnym, gdyż kryzys ujawnił partykularyzmy w tym zakresie;
    • regulacje na poziomie unijnym zmierzają do zahamowania cen gazu poprzez odgórną redukcję popytu, jednak jak widać na przykładzie poszczególnych Państw mechanizm ten zadziałał naturalnie w wyniku wzrostu cen;

    • Mimo podjętych przez UE działań, w przyszłym roku może na starym kontynencie brakować nawet 30 mld m3 gazu, z czego intensywnie przyrastające moce odnawialne mogą zastąpić około 12 mld m3 gazu – lecz pozostałą część Europa będzie musiała jeszcze dodatkowo zabezpieczyć;
    • Komisja Europejska powinna dalej pracować nad mechanizmem ochronnym unijnego rynku gazu, który w równym stopniu chroniłby wszystkie gospodarki europejskie
      i jednocześnie sprawiał, że Unia jako konsument była by nadal atrakcyjna dla eksporterów gazu (z wyłączeniem Rosji).

    ***

    [1] https://www.money.pl/gielda/rosyjski-gaz-plynie-do-ue-tankowcami-import-lng-wzrosl-o-50-proc-6823899307014976a.html

    [2] https://www.ft.com/content/0ab21afc-d034-4279-8ce1-4469d0ce8489

    [3] https://commission.europa.eu/news/commission-sets-trajectories-filling-gas-storage-2023-2022-11-24-0_pl

    [4] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_22_3140

    [5] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/IP_22_3131

    [6] https://businessinsider.com.pl/gospodarka/limit-cen-gazu-15-panstw-apeluje-do-komisji-europejskiej/yzfhbvt

    [7] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_22_5489

    [8] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_22_6225

    [9] Proposal for a COUNCIL REGULATION Establishing a market correction mechanism to protect citizens and the economy against excessively high prices COM/2022/668 final https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?uri=CELEX%3A52022PC0668&qid=1669911853248

    [10] Wniosek ROZPORZĄDZENIE RADY Zwiększenie solidarności dzięki lepszej koordynacji zakupów gazu, transgranicznej wymianie gazu i wiarygodnym poziomom odniesienia cen COM/2022/549 final

    [11] https://www.consilium.europa.eu/pl/press/press-releases/2022/10/21/european-council-conclusions-on-energy-and-economy-20-october-2022/

    [12] Wersja skonsolidowana Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – CZĘŚĆ TRZECIA: POLITYKI I DZIAŁANIA WEWNĘTRZNE UNII – TYTUŁ VIII: POLITYKA GOSPODARCZA I PIENIĘŻNA – Rozdział 1: Polityka gospodarcza – Artykuł 122 (dawny artykuł 100 TWE)

    [13] https://poland.representation.ec.europa.eu/news/ceny-gazu-z-bezpiecznikiem-2022-11-23_pl

    [14] DANIEL CZYŻEWSKI 06.12.2022 13:51 https://energetyka24.com/gaz/wiadomosci/nowa-propozycja-limitu-cenowego-na-gaz-w-ue

    [15] https://www.bruegel.org/blog-post/cap-or-not-cap-deal-europe-needs-energy-prices

    [16] https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8579174,ograniczenie-ceny-gazu-gospodarstwa-domowe-podmioty.html

    [17] Ustawa z dnia 7 października 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej, Dz.U. 2022 poz. 2127

    [18] https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/sejm-za-zamrozeniem-cen-gazu-w-2023-r 01.12.2022

    [19] https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/szef-zpp-ostrzega-nie-jestem-krwawym-kapitalista-ale-ekonomia-jest-jedna/1g3r7lb

     

    Zobacz: 14.12.2022 Memorandum ZPP ws. limitu na ceny gazu sprowadzanego na teren UE wraz z Polskimi rozwiązaniami

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery