• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej

    Warszawa, dn. 5 maja 2021 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej

     

    Należy podkreślić, że ZPP jest świadome znaczenia pro środowiskowych działań, mających na celu dążenie do neutralności klimatycznej. Ambitne koncepcje, które pozwolą na osiągnięcie tego ważnego celu, muszą być jednak dostosowane do aktualnych uwarunkowań ekonomiczno-społecznych, i brać pod uwagę w szczególności obecne możliwości ponoszenia dodatkowych świadczeń i obciążeń przez przedsiębiorców.

    Mając na uwadze powyższe, przedstawiony projekt ustawy uważamy za dalece niedoskonały. Wykracza on poza minimalne wymogi stawiane przez implementowaną dyrektywę, co samo w sobie jest sprzeczne z jednym z podstawowych postulatów ZPP, tj. zasadą transponowania prawa UE wg reguły „UE + 0”. Uważamy, że nadgorliwość w realizowaniu celów dyrektywy, osiągana kosztem przedsiębiorców i konsumentów, jest absolutnie niewskazana. Co więcej, projekt wydaje się zupełnie nie uwzględniać faktu, że obejmować będzie m.in. branże najsilniej poszkodowane epidemią koronawirusa, w tym np. branżę gastronomiczną.

    Osobnej krytyce należy poddać tryb konsultowania przedmiotowego projektu. Zaskoczenie budzi fakt, że w rozdzielniku pisma kierującego projekt ustawy do konsultacji społecznych nie znalazły się organizacje partnerów społecznych, w tym zdecydowana większość reprezentatywnych związków zawodowych i organizacji pracodawców. Sam projekt nie został również pierwotnie przedłożony Radzie Dialogu Społecznego. Wpisuje się to w szerszy schemat postępowania w sprawie istotnych dla wielu branż (i dla konsumentów) projektów związanych z implementowaniem do polskiego porządku prawnego nowych reguł w zakresie gospodarowania odpadami, w ramach którego udział partnerów społecznych jest wybiórczy i niepełny. Zwracamy zatem uwagę na fakt, że rzetelne konsultacje poszczególnych projektów ustaw (jak i generalnego podejścia systemowego) pozytywnie wpływają na jakość końcowych produktów. W tym kontekście zdumienie budzi również kolejność publikowania poszczególnych aktów prawnych z tego katalogu. Wydaje się, że pierwszeństwo powinno przysługiwać projektowi implementującemu nowe zasady rozszerzonej odpowiedzialności producentów, jako projektowi systemowemu i kluczowemu dla reguł gospodarowania odpadami w Polsce. Dyrektywa SUP i jej implementacja adresują jedynie fragment tego systemu, stąd też zasadne wydaje się pytanie, dlaczego to projekt wprowadzający do polskiego porządku prawnego regulacje z tego aktu unijnego pojawił się jako pierwszy. Zaburzenie chronologii wprowadzania kolejnych elementów reformy modelu gospodarowania odpadami w Polsce rodzi ryzyko jego głębokiej niespójności.

    Poza powyższymi uwagami o charakterze generalnym, poniżej przedstawiamy szereg komentarzy odnoszących się do poszczególnych elementów przedstawionej regulacji.

    1. Zasadność i wysokość wprowadzanych opłat

    W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że projekt ustawy wprowadza de facto trzy opłaty – tzw. opłatę produktową, systemową oraz edukacyjną. Opłata produktowa wynosić ma maksymalnie 1 zł za sztukę opakowania jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego i być obliczana jako iloczyn obowiązującej stawki oraz wolumenu produktów wprowadzonych do obrotu w roku kalendarzowym. Opłata systemowa ma wynosić do 5 groszy od każdego wprowadzonego produktu, a wpływy z jej tytułu mają zostać przeznaczone na pokrycie kosztów zagospodarowania odpadów powstałych z powodu wprowadzenia do obrotu wskazanych produktów jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego, oraz na stworzenie i utrzymanie publicznych systemów zbierania. Opłata edukacyjna tymczasem wynosić ma 0,1% przychodu netto ze sprzedaży określonych produktów jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego.

    Dużą wątpliwość wzbudza fakt, iż obowiązkiem pobierania opłaty produktowej mają być nie tylko punkty wydające opakowania jednorazowego użytku konsumentom końcowym, lecz również jednostki handlu hurtowego. W rezultacie powstaje ryzyko wielokrotnego naliczania opłaty za wprowadzenie do środowiska produktu jednorazowego użytku – na różnych etapach handlu hurtowego, a na końcu przy finalnej transakcji, której stroną będzie konsument końcowy. Byłoby to rozwiązanie oczywiście niesprawiedliwe, stąd też w projekcie powinno być wprost wskazane, że obowiązek uiszczenia opłaty ograniczony jest wyłącznie do wydania produktów z tworzyw sztucznych finalnym użytkownikom.

    Uwagę zwraca fakt, że faktyczne stawki opłaty produktowej i systemowej zostaną określone w drodze rozporządzenia. W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że zgodnie z konstytucją nakładanie podatków i innych danin publicznych, a także określanie ich konstrukcji następować powinno w drodze ustawy. W niektórych przypadkach, jak wynika z orzecznictwa TK, dopuszczalne jest określenie pewnej matrycy stawek w rozporządzeniu, przy wskazaniu stawki maksymalnej w ustawie – taki mechanizm zastosowano w przypadku omawianego projektu. W tej jednak sytuacji, przepisy ustawy powinny zawierać precyzyjne i obiektywne kryteria obliczeń stanowiących podstawę dla wskazania konkretnych stawek w rozporządzeniu.  Tymczasem, projektodawca w żaden sposób nie wskazał podstaw do obliczenia wysokości opłaty systemowej, co stoi w sprzeczności z odpowiednimi regulacjami dyrektywy wskazującymi na konieczność zagwarantowania przejrzystości i proporcjonalności wdrażanych mechanizmów. Budzi to obawę, że opłata wnoszona przez obowiązane podmioty będzie mieć charakter stricte para-podatkowy, zasilający budżet państwa bez związku z obowiązkami zapisanymi w Dyrektywie. Natomiast Dyrektywa wymaga, aby wysokość opłat nie przekraczała kosztów niezbędnych do gospodarnego świadczenia stosownych usług i aby były one ustalane z zachowaniem przejrzystości między zainteresowanymi podmiotami. Aktualnie zaproponowane w Projekcie rozwiązania nie odpowiadają wyżej wymienionym wymogom, ponieważ ani w projekcie, ani w towarzyszącym mu uzasadnieniu nie ujawniono podstaw, jakimi kierowali się projektodawcy przy ustalaniu zasad obliczania stawek opłaty, a w szczególności nie odniesiono się do chociażby szacunkowych kosztów świadczenia usług zbierania, sprzątania, transportu i przetwarzania odpadów pochodzących z produktów danej kategorii. Postulujemy zatem, aby mechanizm ustalania stawek opłaty powiązany został z wspomnianymi wyżej kosztami, co zapewni zgodność projektowanych rozwiązań z Dyrektywą.

    2. Vacatio legis

    Zdecydowanej krytyce należy poddać termin wejścia w życie ustawy, zaplanowany na 3 lipca 2021 r. (z dwoma wyjątkami przewidzianymi w art. 8 ust. 1 i 2 projektu ustawy). W uzasadnieniu do projektu ustawy napisano, że „przepisy UE wymagają transpozycji do polskiego prawa do dnia 3 lipca 2021 r.”, co nie pozostaje w pełnej zgodzie z prawdą. Art. 17 Dyrektywy przewiduje rozróżnienie terminów transpozycji przepisów, przy czym niektóre z nich mogą zostać zaimplementowane przez kraje członkowskie do 2023 roku, a nawet do roku 2024.

    Rekomendujemy zatem stopniowe wprowadzanie regulacji, w ramach możliwości czasowych, jakie daje niniejsza Dyrektywa. Dzięki temu, możliwe byłoby stabilne rozłożenie obciążeń adresowanych do przedsiębiorców na dłuższy okres czasu, dając im stosowny czas na przygotowanie się do istotnie angażujących obowiązków. Byłoby to działanie wysoce uzasadnione ze strony projektodawcy, gdyż w obecnej sytuacji trwającego lockdownu, a zatem przedłużających się trudności finansowo-operacyjnych po stronie biznesu – przedsiębiorcy nie mają odpowiednich zasobów i możliwości do rzetelnego wywiązywania się z nałożonych na nich obciążeń. Natomiast nagłe wprowadzenie całości regulacji oznaczałoby konieczność zastosowania tymczasowych, doraźnych i nieoptymalnych rozwiązań biznesowych.

    3. Obowiązek sprawozdawczy

    Kwestia raportowania kwartalnego w przypadku opłaty produktowej, przewidziana w art. 3d ustawy będzie nieuzasadnionym i nieproporcjonalnie dolegliwym obciążeniem, w szczególności dla małych i średnich przedsiębiorców. Powyżej wskazany obowiązek sprawozdawczy jeszcze bardziej zwiększy koszty prowadzenia małych i średnich przedsiębiorstw w sektorze gastronomicznym.

    Ponadto, przewidziana kara w stawce 50% wysokości należnej opłaty (art. 3e ust. 3 ustawy) za opóźnienie uiszczenia opłaty powyżej 14 dni jest nieuzasadniona w swojej surowości, szczególnie przy tak rygorystycznym raportowaniu. W przypadku najmniejszych przedsiębiorstw, poniesienie przewidzianych w projekcie sankcji może spowodować znaczące osłabienie ich konkurencyjności, a w niektórych przypadkach skutkować może nawet likwidacją firmy. Z uwagi na powyższy fakt uważamy, że proponowane rozwiązania prawne powinny uwzględniać zarówno troskę o środowisko, jak i dobro przedsiębiorcy poprzez umożliwienie funkcjonującym na rynku firmom utrzymanie stabilności ekonomicznej.

    4. Obowiązek alternatywy

    Obowiązek, wprowadzony w art. 3b ust. 2 ustawy w postaci oferowania opakowania zastępczego z materiałów innych niż tworzywa sztuczne, jest kolejnym obciążeniem nieuwzględniającym realiów biznesowych. Znalezienie w ciągu niecałych 3 miesięcy bezpiecznej alternatywy dla opakowań, które są stosowane od dziesiątek lat jest niemożliwe do zrealizowania. Dodatkowo, ogromny i skumulowany w krótkim czasie popyt na tego typu alternatywne wyroby spowoduje wystrzał cen tychże produktów, co dodatkowo zwiększy koszty prowadzonych działalności. Powyższe stanowi istotny argument, odnoszący się do zbyt krótkiego vacatio legis dla niektórych elementów ustawy.

    5. Definicje ustawowe

    W celu klaryfikacji następujących niejasności legislacyjnych, apelujemy o rozważenie poprawy następujących definicji lub zagadnień odnoszących się do projektu ustawy:

    A. Przychód netto

    Przychód netto nie został zdefiniowany w projekcie, co pozwala na domniemanie, że chodzi o cenę sprzedaży produktów netto – bez podatku VAT, ale z podatkiem akcyzowym, który stanowi największy element fiskalny na przykład w wyrobach tytoniowych.

    W rezultacie, proponowane w projekcie rozwiązanie prowadziłoby do nakładania dodatkowej opłaty od podatku akcyzowego, co w przypadku wspomnianej już branży tytoniowej byłoby skrajnie negatywnym rozwiązaniem. Pozostawienie przepisów w obecnej formie skutkowałoby znacznie wyższymi opłatami niż ma to miejsce w przypadku innych kategorii produktów objętych Dyrektywą.

    B. Autoryzowany przedstawiciel

    Proponowana ustawa posługuje się w art. 4a oraz 4c dwoma różnymi zwrotami – „autoryzowany przedstawiciel” oraz „przedstawiciel”. Należy doprecyzować pojęcie „przedstawiciela”, który obecnie nie posiada definicji lub dokonać korekty, jeżeli chodzi o autoryzowanego przedstawiciela.

    C. Produkt jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego i narzędzia połowowe zawierające tworzywa sztuczne

    Projekt ustanawia definicję produktu jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego i narzędzi połowowych zawierających tworzywa sztuczne stanowiąc, że jest to „produkt, w tym opakowanie, który jest w całości lub częściowo wykonany z tworzywa sztucznego i który nie został przeznaczony, zaprojektowany ani wprowadzony do obrotu tak, aby osiągnąć w ramach jego cyklu życia wielokrotne użycie przez zwrócenie go do producenta w celu powtórnego napełnienia lub ponownego użycia do tego samego celu, do którego był pierwotnie przeznaczony”.

    Powstaje tu wątpliwość interpretacyjna w stosunku do niektórych produktów objętych zakresem projektu, na przykład chusteczek nawilżanych czy wyrobów tytoniowych. Nie jest jasne, czy projektodawca przez pojęcie produktu rozumie jedną chusteczkę i jeden papieros z filtrem, czy też jedną paczkę chusteczek i jedną paczkę papierosów. Powyższą wątpliwość należy rozstrzygnąć w ten sposób, aby odniesienia do chusteczek czy papierosów dotyczyły opakowań tych wyrobów, a nie pojedynczych sztuk w opakowaniu.

    D. Tworzywo sztuczne

    Wiele kubków papierowych zawiera w sobie cienką warstwę polimeru dającą mu właściwości uszczelniające. W obecnym brzmieniu, ustawa stawia takie opakowania na równi z kubkami w całości plastikowymi i nakłada na nie jednakową opłatę. Nie zachęca to przedsiębiorców do zmiany kubków plastikowych na papierowe, które są powlekane cienką warstwą polimeru.

     Dyrektywa wzywa do stosowania zasady proporcjonalności, a dodatkowo podkreśla możliwość zdywersyfikowania podjętych środków w zależności od wpływu takich opakowań na środowisko (art. 4 ust. 1 Dyrektywy). Postulujemy o wprowadzenie granicy procentowej dopuszczalnej zawartości polimerów w kubkach papierowych bądź procentowego zmniejszenia wysokości opłaty przewidzianej w projektowanych art. 3b oraz 3k ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej w zależności od zawartości polimerów.

    E. Wprowadzenie do obrotu

    Duże wątpliwości praktyczne związane są z zaproponowaną formułą definicji pojęcia „wprowadzenia do obrotu”. Zrzeszeni w ZPP przedstawiciele przemysłu wskazują, że proponowana regulacja nie uwzględnia m.in. specyfiki wytarzania produktów na zlecenie innych podmiotów na potrzeby sprzedaży pod private label. Przedstawione przepisy sprowadzają moment wprowadzenia do obrotu do chwili wyjścia produktu z magazynu, bez konkretnego wskazania, czy chodzi o magazyn wytwórcy samego produktu, czy też o magazyn podmiotu zamawiającego tenże produkt. Wydaje się wobec tego, że konieczne jest w tym zakresie pewne doprecyzowanie.

    Co więcej, wyżej wspominane przepisy mają kluczowe znaczenie dla obowiązku opatrywania niektórych produktów odpowiednimi oznaczeniami ostrzegającymi o zawartości plastiku od 03.07.21. Definicja wprowadzenia do obrotu zaproponowana przez ustawodawcę znacząco odbiega od regulacji zawartych w Dyrektywie, która skupia się wyłącznie na „udostepnieniu” towaru, czyli na zmianie stanu właścicielskiego. Bardziej rygorystyczna definicja zawarta w ustawie, skupiająca się na fizycznym dostarczeniu, może skutkować milionowymi stratami dla producentów. W obecnym brzmieniu produkt, aby mógł być wykorzystany bez oznaczeń musi zostać fizycznie przekazany do 03.07.2021. Nie odpowiada to faktycznemu stanowi rzeczy, gdzie często producenci magazynują po wyprodukowaniu duże ilości produktu dla zamawiających. W obecnym brzmieniu, produkt, który nie opuści magazynu przed 03.07.21 bez oznaczenia będzie musiał zostać zutylizowany – na szkodę producenta i środowiska.

    Wskazać należy również, że przepisy implementowanej dyrektywy rozróżniają „wprowadzenie do obrotu” od „udostępnienia na rynku”, wskazując że regulacje krajowe w zakresie objętym dyrektywą dotyczyć powinny wyłącznie produktów udostępnionych na rynku państwa w celu ich konsumpcji bądź używania. Tymczasem, definicja zaproponowana w projekcie może prowadzić do objęcia opłatami również tych produktów, które są przeznaczone na eksport oraz do dostaw wewnątrzwspólnotowych do innych państw UE. Takie podejście, jako wykraczające poza cele zakreślone w dyrektywie, należy ocenić krytycznie. Uważamy wobec tego, że zasadne byłoby wykluczenie wspomnianego obciążenia w odniesienia do produktów przeznaczonych na eksport i do dostaw wewnątrzwspólnotowych.

    Podsumowanie

    Reasumując, ZPP wskazuje na szereg niedostatków przedstawionego do konsultacji projektu ustawy. Zaproponowany model opłat stwarza przestrzeń do wprowadzenia modelu de facto podatkowego, w ramach którego wprowadzający do obrotu produkty jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych będą obciążeni daninami, których wysokość jest ustalona w sposób arbitralny i w żaden sposób nie pozostaje powiązana z rzeczywistymi kosztami zadań, na realizację których powinny zostać przeznaczone wpływy z ich tytułu. Rezultatem byłoby w takim scenariuszu dodatkowe obciążenie firm, w wyjątkowo już trudnym i wymagającym okresie pandemii COVID-19, przy jednoczesnym braku gwarancji skutecznej realizacji celów określonych w dyrektywie.

    Niezrozumiała jest również chęć implementowania wszystkich przepisów dyrektywy jednocześnie w sytuacji, w której z aktu tego wprost wynika możliwość rozłożenia tego procesu w czasie, tak by przedsiębiorcy i instytucje zaangażowane mogły dostosować się do nowych warunków regulacyjnych.

    Ponadto, część pojęć wykorzystywanych w projekcie ustawy jest niedostatecznie precyzyjna, a w przypadku niektórych zaproponowane definicje nie przystają do warunków rynkowych.

    Podsumowując powyższe zastrzeżenia, liczymy na dalszy dialog z projektodawcą w celu udoskonalenia przedstawionych przepisów, a w sensie szerszym – stworzenia efektywnego i wydajnego modelu gospodarowania odpadami w Polsce, realizującego cele stawiane nam przez odpowiednie akty prawa unijnego.

     

    Zobacz: 05.05.2021 Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej

     

    Fot.nikofendi/pixabay.com

    Podsumowanie działań w EKES nr. 3/21

     Warszawa, 5 maja 2021 r. 

     

    Podsumowanie działań w EKES nr. 3/21

     

    Marcin Nowacki, Prezes European Enterprise Alliance i Wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, oraz Tomasz Wróblewski, Prezes Warsaw Enterprise Institute, są członkami Europejskiego Komitetu Ekonomicznego i Społecznego (EKES), organu doradczego UE, reprezentującego organizacje pracodawców i pracowników w unijnym procesie stanowienia prawa. Przedstawiamy podsumowanie ich aktywności w marcu 2021 roku.

    W dniach 24-25 marca, w ramach sesji plenarnej EKES odbyła się debata z udziałem komisarza UE ds. sąsiedztwa i rozszerzenia Olivéra Várhelyiego, zatytułowana „Usprawnienie procesu akcesyjnego – wiarygodna perspektywa członkostwa w UE dla państw regionu Bałkanów Zachodnich”.

    Ponadto, w trakcie sesji plenarnej EKES omówił wyzwania polityki handlowej dla ożywienia gospodarczego po kryzysie COVID-19 wraz z wiceprzewodniczącym wykonawczym KE Valdisem Dombrovskisem.

    1 marca br. Marcin Nowacki uczestniczył w nadzwyczajnym spotkaniu Grupy Pracodawców EKES-u z komisarzem ds. rynku wewnętrznego Thierrym Bretonem. W trakcie debaty, Członkowie Grupy Pracodawców wyrazili zaniepokojenie, że w ostatnich miesiącach przyjęto nowe przepisy, które zwiększą obciążenie biurokratyczne dla firm, zwłaszcza dla MŚP. Zgodnie ze stanowiskiem EKES, firmy potrzebują mniej, a nie więcej biurokracji. Komisarz Breton wyjaśnił, że zasada „jedno więcej, jedno mniej”, polegająca na symetrycznym wprowadzaniu i usuwaniu obciążeń administracyjnych w tej samej dziedzinie polityki, to dopiero początek ograniczania obciążeń biurokratycznych w ramach programu lepszego stanowienia prawa.

    Ponadto, w marcu br. Marcin Nowacki uczestniczył w posiedzeniach: Sekcji Transportu, Energii, Infrastruktury i Społeczeństwa Informacyjnego (TEN), jak również Sekcji Stosunków Zewnętrznych. Przedmiotem marcowego spotkania Sekcji TEN było m.in. omówienie opinii w sprawie jednolitego europejskiego obszaru kolejowego, a także debata ws. Opinii na temat raportu o stanie unii energetycznej 2020 i oceny krajowych planów w zakresie energii i klimatu.

    Natomiast w ramach spotkania Sekcji Stosunków Zewnętrznych (REX), członkowie sekcji dyskutowali m.in. na temat Bałkanów Zachodnich w kontekście stosunków UE.

    Działalność regulacyjna

    Tomasz Wróblewski jest sprawozdawcą Opinii EKES ws. Europejskiego systemu gospodarczego i finansowego: wspierania otwartości, wytrzymałości i odporności. 26 marca br. odbyło się pierwsze spotkanie grupy analitycznej poświęcone tej tematyce.

    Przydatne linki:

    Marcin Nowacki został powołany na członka grupy analitycznej EKES w sprawie roamingu w publicznych sieciach łączności ruchomej wewnątrz Unii. Dotychczas obowiązujące Rozporządzenie (UE) nr 531/2012 normujące powyższą materię traci moc w dniu 30 czerwca 2022 r. Przedmiotem działań grupy analitycznej jest zaopiniowanie wniosku, którego celem jest przedłużenie obowiązywania rozporządzenia, a także dostosowanie maksymalnych opłat hurtowych z myślą o zapewnieniu zrównoważonego charakteru świadczenia detalicznych usług roamingu po cenach krajowych, wprowadzeniu nowych środków zwiększających przejrzystość i zapewnieniu pełnej satysfakcji z korzystania z telefonu za granicą tak jak w kraju pod względem jakości usług i dostępu do służb ratunkowych w roamingu.

    Więcej informacji o EKES

    Czym jest EKES?

    Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny (EKES) jest organem doradczym UE, reprezentującym organizacje pracodawców  i pracowników oraz inne grupy interesu. EKES wydaje opinie na temat spraw UE skierowane do Komisji Europejskiej, Rady UE i Parlamentu Europejskiego. Jest łącznikiem między podejmującymi decyzje instytucjami europejskimi a obywatelami UE.

    Czym zajmuje się EKES?

    Na forum EKES-u przedstawiciele pracodawców, pracowników i innych grup interesów formalnie opiniują akty ustawodawcze UE. EKES ma trzy główne zadania:

    • Dopilnować, by przepisy unijne odzwierciedlały rzeczywistość gospodarczą i społeczną w państwach członkowskich.
    • Prowadzić dialog z organizacjami pracodawców oraz pracowników ze wszystkich państw członkowskich.
    • Promowaniem integracji europejskiej i demokracji partycypacyjnej.

    Kto zasiada w EKES-ie?

    EKES składa się z 329 członków ze wszystkich państw członkowskich UE, którzy są mianowani na pięcioletnią kadencję. Członkowie są nominowani przez rządy krajowe i powoływani przez Radę Unii Europejskiej. Liczba posłów przypadających na dane państwo jest proporcjonalna do liczby ludności tego państwa.

    W jaki sposób działa EKES?

    Parlament Europejski, Rada UE oraz Komisja Europejska zwracają się do Komitetu o wydanie opinii w różnych dziedzinach. Komitet może zaproponować również przedstawienie opinii z własnej inicjatywy.

    Członkowie pracują na rzecz UE, niezależnie od swoich rządów. Spotykają się dziewięć razy w roku. Opinie przyjmowane są zwykłą większością głosów.

    Sesje plenarne przygotowywane są przez specjalne sekcje tematyczne oraz Komisję Konsultacyjną ds. Przemian w Przemyśle. Nad postępem w realizacji strategii politycznych UE czuwają tzw. obserwatoria oraz Komitet Sterujący ds. Strategii „Europa 2020”.

    EKES utrzymuje regularne kontakty z regionalnymi i krajowymi radami społecznymi i gospodarczymi w całej Unii Europejskiej. Kontakty te obejmują wymianę informacji oraz dyskusje dotyczące określonych zagadnień.

     

    Zobacz: 5.05.2021 Podsumowanie działań w EKES nr 3/21

     

    Stanowisko ZPP ws. Rozporządzenia ministra finansów, funduszy i polityki regionalnej z dnia 1 lutego 2021 r. w sprawie przedłużenia terminów przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy i zryczałtowanego podatku dochodowego

    Warszawa, 15.02.2021 r.

     

     

    STANOWISKO ZPP WS. ROZPORZĄDZENIA MINISTRA FINANSÓW, FUNDUSZY I POLITYKI REGIONALNEJ Z DNIA 1 LUTEGO 2021 R. W SPRAWIE PRZEDŁUŻENIA TERMINÓW PRZEKAZANIA PRZEZ NIEKTÓRYCH PŁATNIKÓW ZALICZEK NA PODATEK DOCHODOWY I ZRYCZAŁTOWANEGO PODATKU DOCHODOWEGO

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców generalnie z aprobatą odnosi się do przedstawionego projektu rozporządzenia, którego celem jest przedłużenie (do 20 sierpnia 2021r.) niektórym płatnikom terminów na przekazanie do właściwych urzędów skarbowych zaliczek na podatek dochodowy oraz zryczałtowanego podatku dochodowego, należnych w styczniu 2021r.

    W obecnej sytuacji zamknięcia całych sektorów gospodarki niewątpliwie każda forma wsparcia skierowana do firm ponoszących straty w wyniku epidemii COVID-19 jest potrzebna. Dzięki zastosowaniu przez ministra finansów, funduszy i polityki regionalnej przysługującego mu instrumentu prolongaty zobowiązań podatkowych, wynikającego z art. 50 Ordynacji podatkowej, przedsiębiorcy będą w stanie dłużej obracać środkami potrzebnymi do finansowania bieżącej działalności i regulowania należności, tym samym ograniczając negatywne zjawisko zatorów płatniczych.

    Oczywiście prolongata zobowiązań nie jest instrumentem idealnym – odroczenie płatności nie oznacza zaniechania poboru daniny. Ryzyka związane z przesunięciem płatności w czasie mogą być spotęgowane przez brak przewidywalności decyzji dotyczących ograniczeń związanych z epidemią. Z tego powodu, ZPP ponawia apel o poszanowanie otoczenia biznesowego poprzez podejmowanie wszelkich decyzji dotyczących prowadzenia działalności ze stosownym wyprzedzeniem, na podstawie rzetelnych, merytorycznych podstaw i argumentów.

    Należy zauważyć, że projektowane rozporządzenie nie jest pierwszym aktem prawnym, prolongującym zobowiązania podatkowe. W 2020 roku weszły w życie dwa następujące rozporządzenia, które przedłużały terminy płatności:

    – rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 1 czerwca 2020 r., które przedłużyło termin wpłaty zaliczek pobranych za marzec, kwiecień i maj 2020 r. odpowiednio do 20 sierpnia 2020 r., do 20 października 2020 r. i do 20 grudnia 2020 r.,

    – rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 19 listopada 2020 r., które przedłużyło termin wpłaty zaliczek pobranych  za październik, listopad i grudzień 2020 r. odpowiednio do 20 maja 2021 r., do 20 czerwca 2021 r. i do 20 lipca 2021 r.

    Działania ministerstwa w tym zakresie odnosiły się w 2020 roku ściśle do miesięcy, w których obowiązywały ograniczenia dla działalności gospodarczej. Projektowane obecnie rozporządzenie posiada tożsamy cel i konstrukcję co przytoczone wyżej akty prawne, jednakże zakłada ono odroczenie należnych zaliczek jedynie za styczeń 2021 roku. W tymże miejscu należy także podkreślić brak komunikacji ministerstwa co do ewentualnych, kolejnych działań w zakresie przedłużenia płatności zaliczek za przyszłe okresy.

    Dlatego ZPP apeluje do Ministra o większą przewidywalność podejmowanych działań, nawet tych ocenianych jako słuszne i niezbędne w obecnej sytuacji.

    Założenia projektowanego rozporządzenia są skierowane do katalogu przedsiębiorców, którzy wykonują przeważającą działalność gospodarczą określoną według kodów Polskiej Klasyfikacji Działalności wymienionych w rozporządzeniu (uwzględniono 48 kodów PKD). Nie ma wątpliwości, że wskazane w rozporządzeniu branże najmocniej odczuwają skutki zamknięcia gospodarki wskutek trwającego stanu epidemii. Jednakże, istnieje wiele innych branż, które również pozostają w złej sytuacji gospodarczej, a poprzez zastosowane „kryterium PKD” nie mogą liczyć na dodatkową pomoc.

    Dlatego zasadne byłoby zastanowienie się nad przyjęciem kryterium spadku przychodów, co pozwoliłoby na objęcie projektowanym rozporządzeniem większej liczby przedsiębiorców potrzebujących pomocy.

    Podsumowując, inicjatywa w postaci odroczenia płatności zaliczek na podatki stanowi pewną korzyść dla podmiotów objętych rozporządzeniem, choć wiąże się z ryzykami związanymi z potencjalnym wydłużeniem lub ponownym wprowadzeniem ograniczeń związanych z epidemią. Pragniemy zwrócić uwagę, że mechanizm prolongacji mógłby również przysłużyć się większej liczbie przedsiębiorstw, które odczuły negatywne skutki epidemii, jeśli jego zastosowanie zostałoby uzależnione od spadku przychodów. Należy kłaść szczególny nacisk na coraz powszechniejsze luzowanie obostrzeń w gospodarce, gdyż odroczenie zobowiązań podatkowych, a następnie zamknięcie poszczególnych sektorów mogłoby skutkować wywołaniem spirali zadłużenia wśród znacznej liczby przedsiębiorstw. Niewydolność finansowa firm, skutkująca  niemożnością uiszczenia zaległych zaliczek miałaby również negatywny wpływ na stan finansów publicznych.

     

     

    Zobacz: 15.02.2021 Stanowisko ZPP ws. Rozporządzenia ministra finansów, funduszy i polityki regionalnej z dnia 1 lutego 2021 r. w sprawie przedłużenia terminów przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy i zryczałtowanego podatku dochodowego

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. Projektu ustawy o zmianie ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa oraz ustawy prawo telekomunikacyjne z dnia 20 stycznia 2021 roku

    Warszawa, 12 lutego 2021 r. 

     

     

     

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. Projektu ustawy o zmianie ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa oraz ustawy prawo telekomunikacyjne z dnia 20 stycznia 2021 roku

     

     

    Projekt nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa już po raz drugi staje się przedmiotem analizy Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W ramach konsultacji społecznych odnoszących się do pierwszej wersji tego projektu, swoje komentarze zgłosiło wiele podmiotów, w tym również ZPP. Uwaga większości uczestników konsultacji koncentrowała się wokół procedury uznania dostawcy za dostawcę wysokiego ryzyka. Kwestia wykluczenia określonych dostawców sprzętu na terenie Unii Europejskiej jest tematem burzliwej dyskusji już od wielu miesięcy – zaproponowana w pierwotnym kształcie ustawy formuła zapewniała decydentom możliwość swobodnego manewru w warunkach zmieniającego się otoczenia geopolitycznego. ZPP rozumiejąc to podejście, jasno wyraził jednak w swoim stanowisku oczekiwanie, by procedura była ujęta w ramy gwarancji i reguł obowiązujących na gruncie Prawa przedsiębiorców i kodeksu postępowania administracyjnego.

    Styczniowy projekt ustawy w pewnym stopniu spełnia powyższe oczekiwania (również w innych zakresach, takich jak m.in. wydłużenie okresu, w którym dopuszczalne jest wykorzystywanie sprzętu dostawcy uznanego za dostawcę wysokiego ryzyka), jednak należy zwrócić uwagę na elementy, które w naszym przekonaniu wymagają dalszych prac.

    Przede wszystkim, niektóre z zaproponowanych rozwiązań sprawiają, że oparcie procedury uznawania dostawcy za dostawcę wysokiego ryzyko na przepisach KPA, może mieć w istocie charakter iluzoryczny. W tym zakresie, uwagę zwraca choćby umożliwienie odstąpienia od sporządzenia faktycznego uzasadnienia decyzji, czy też postanowienie, że decyzja ta będzie podlegała natychmiastowej wykonalności z mocy prawa. Pierwszy czynnik w praktyce ogranicza możliwość zaskarżania wydanych decyzji i budzi wątpliwości z punktu widzenia należytej ochrony podmiotów objętych decyzją. Drugi jest tym dalej idący, że w myśl projektu sąd administracyjny nie będzie mógł wstrzymać wykonalności takiej decyzji, po wniesieniu na nią skargi. Kombinacja tych czynników tworzy w naszym przekonaniu konstrukcję zbyt daleko idącą. Wydaje się, że należałoby rozważyć zastąpienie automatyzmu w zakresie nadawania decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności, opcjonalnością tego rozwiązania, w ramach której statecznie decydowałby minister wydający decyzję. Analogiczne zastrzeżenie można poczynić w odniesieniu do poleceń zabezpieczających, w przypadku których również przewidziano mechanizm automatycznego nadawania rygoru natychmiastowej wykonalności. 

    Omówione wyżej regulacje powodują, że mimo uwzględnienia w projekcie ustawy bezpośredniego odniesienia do procedury administracyjnej, zakres ochrony podmiotów objętych postępowaniem jest znacznie ograniczony. Uważamy, że proponowane rozwiązania w zakresie automatycznej natychmiastowej wykonalności decyzji i poleceń zabezpieczających, przy jednoczesnym uniemożliwieniu wstrzymania ich wykonalności przez sąd, idą zbyt daleko i w nieproporcjonalny sposób ograniczają faktyczne możliwości odwoławcze dostawców. Co więcej, skargi od decyzji uznających dostawcę za dostawcę wysokiego ryzyka rozpoznawane mają być wyłącznie na posiedzeniach niejawnych. 

    Konkludując, wprowadzenie do projektu ustawy zastrzeżenia o stosowaniu odpowiednich przepisów dotyczących postępowania administracyjnego, nie powoduje utraty aktualności naszych uwag zgłoszonych w ramach konsultacji społecznych pierwszej wersji projektu. Wydaje się, że gwarantowane zasadami postępowania administracyjnego i ustawy Prawo przedsiębiorców prawa podmiotów, wobec których może zostać wydana omawiana decyzja, w dalszym ciągu nie są w należytym i wystarczającym stopniu zabezpieczone.

    Uzupełniając powyższe, pragniemy zwrócić uwagę na możliwe konsekwencje potencjalnego wykluczenia z rynku niektórych dostawców produktów w branżach niezwiązanych bezpośrednio z szeroko pojętym sektorem informatycznym, czy telekomunikacyjnym. Istnieje np. prawdopodobieństwo, że producent objęty taką decyzją byłby dostawcą urządzeń ściśle specjalistycznych (bądź części do nich), niezbędnych dla procesu produkcyjnego określonych kategorii towarów. Sytuacja taka generowałaby ryzyko przerwy w dostawach – konkurencyjne zamienniki dla tego rodzaju części mogą nie istnieć, bądź ich zastosowanie mogłoby wymagać kompleksowych zmian technologicznych. Np. w przypadku leków szpitalnych każda zmiana w zakresie linii produkcyjnej powoduje zatrzymanie produkcji na dłuższy czas, a są to produkty decydujące o możliwości wykonywania rozmaitych procedur medycznych. Przewidziany w projekcie okres na wycofanie z użytkowania produktów zastrzeżonego producenta (jakkolwiek pozytywnie oceniamy fakt, że został wydłużony) może nie wystarczyć na skonstruowanie, wyprodukowanie i przetestowanie urządzeń alternatywnych. Wiązałoby się to z koniecznością przerwania produkcji, a skutki takiego stanu rzeczy w przypadku np. wspomnianych już leków i produktów leczniczych, mogłyby być katastrofalne. Zagrożenie jest tym większe, że projekt całkowicie abstrahuje od możliwości indywidualnego dokonywania analizy ryzyka przez podmioty. W tym kontekście zwracamy uwagę również na przewidziane w projekcie wyjątkowo wysokie – sięgające 3% światowego obrotu firmy – kary, które grozić będą również w przypadku, w którym realizacja obowiązku wycofania produktów określonych dostawców wiązałaby się z koniecznością zatrzymania produkcji kluczowych dóbr.

    Zwracamy ponadto uwagę na fakt, że w treści projektu pojawiły się nowe – nieistniejące w pierwotnej wersji i przez to nieskonsultowane z partnerami społecznymi – elementy normujące operatora Sieci Komunikacji Strategicznej. Z uwagi na zakres tych przepisów i ich znaczenie dla rynku, dziwić musi fakt, że pojawiły się one w proponowanej regulacji dopiero po etapie formalnych konsultacji społecznych. O ile rozumiemy konieczność wydzielenia pewnych krytycznych fragmentów infrastruktury na potrzeby całkowicie bezpiecznej komunikacji strategicznej, o tyle zaproponowane przepisy wykraczają znacznie poza ten zakres. Przewidziane w przepisach kryteria kwalifikacji do świadczenia usług przez operatora SKS (będącego jednoosobową spółką Skarbu Państwa) są na tyle szerokie, że umożliwiają zakwalifikowanie wielu stanów faktycznych jako uzasadniających świadczenie usług właśnie przez operatora SKS, a nie funkcjonujący na rynku podmiot prywatny. Brak doprecyzowania regulacji w tym zakresie generuje istotne ryzyka z punktu widzenia zachowania konkurencyjności wewnątrz rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Wydaje się zatem, że zasadne byłoby wydzielenie przepisów dot. operatora SKS do oddzielnego projektu ustawy, poddanego pełnym konsultacjom, ewentualnie przeprowadzenie ponownych oficjalnych konsultacji już procedowanego projektu.

    Tytułem komentarza uzupełniającego zwracamy również uwagę na potrzebę doprecyzowania definicji produktu ICT, która w analizowanym projekcie nie odnosi się w żaden sposób do cech bądź przymiotów elementu lub grupy elementów systemu informatycznego, które wiązałyby się z uznaniem ich za produkt ICT.

    Reasumując, apelujemy o kontynuowanie prac nad projektem, w tym w szczególności uruchomienie formalnych konsultacji dotyczących drugiej jego wersji oraz zorganizowanie konferencji uzgodnieniowej, w trakcie której podmioty uczestniczące w konsultacjach miałyby szansę dodatkowo uargumentować swoje stanowiska.

     

    Zobacz: 12.02.2021 Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. Projektu ustawy o zmianie ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa oraz ustawy prawo telekomunikacyjne z dnia 20 stycznia 2021 roku

    List Romana Kluski ws. piątki dla zwierząt

    Warszawa, 13 października 2020 r.

     

    Szanowni Państwo,

     

    Przez całe moje życie zawodowe byłem najpierw pracownikiem w firmie, a następnie przedsiębiorcą. Wiem, że dla zdecydowanej większości z nas firma to:
    – Nasze życie i życie naszych rodzin, nasze serca, trud, pot i przywiązanie do firmy, a nade wszystko wiele bezcennych relacji ,które powstały we wspólnym wysiłku.

    Tych bezcennych wartości nie można likwidować jakimkolwiek aktem prawa, bo branże w gospodarce to nie hale fabryczne i maszyny, ale przede wszystkim ludzie i ich rodziny i ich środki na życie oraz unikalne relacje międzyludzkie.

    W okresie kryzysu jakim jest pandemia, kompetentna władza zabiega o maksymalizację przychodów budżetu i minimalizuje koszty, by mieć wystarczające środki na ratowanie zdrowia i życia obywateli. Likwidacja dochodowych branż i narażanie budżetu na znaczące koszty ich likwidacji wydają się dziś w okresie pandemii szczególnie irracjonalne.

    Solidaryzując się z protestującymi przeciwko zapisom w ustawie zwanej piątką dla zwierząt wyrażam nadzieję, że rząd dokona wszechstronnej analizy jej skutków
    i wycofa się z tej kontrowersyjnej ustawy, a dobrostan zwierząt zapewni w inny sposób.

    Z poważaniem,
    Roman Kluska

     

    List Romana Kluski ws. piątki dla zwierząt

    Komentarz ZPP ws. konieczności wprowadzenia przepisów umożliwiających personelowi odmowę wpuszczenia do lokalu i obsługi klienta bez maseczki

    Warszawa, 10 września 2020 r.

     

     

    Komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. konieczności wprowadzenia przepisów umożliwiających personelowi odmowę wpuszczenia do lokalu i obsługi klienta bez maseczki

     

    Rozporządzenie Rady Ministrów z 7 sierpnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wprowadza obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeniach zamkniętych, w tym m.in. lokalach gastronomicznych (do momentu zajęcia miejsca przy stoliku), czy w sklepach. Niestety, w obrocie prawnym nie funkcjonuje norma wprost umożliwiająca przedsiębiorcy bądź personelowi odmówienie wstępu do lokalu klientowi nie stosującemu się do wskazanego obowiązku. Ta niejasna sytuacja generuje liczne konflikty – zarówno pomiędzy obsługą lokali i klientami, jak i pomiędzy przedsiębiorcami a personelem. Uważamy wobec tego za zasadne, by zmodyfikować przepisy przedmiotowego rozporządzenia w taki sposób, aby uwzględnić w nim regulację wprost uprawniającą przedsiębiorców i ich personel do odmowy wpuszczenia do lokalu i odmowy obsługi klientów nie stosujących się do nakazu zakrywania nosa i ust.

    Opisywany problem nie jest nowy i biznes musi się z nim mierzyć w zasadzie od momentu wprowadzenia obowiązku zakrywania ust i nosa. Jeszcze na początku sierpnia Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zwrócił się do Ministra Zdrowia z prośbą o wykładnię obowiązujących przepisów w zakresie noszenia masek w sklepach. Zgodnie z przedstawioną przez resort interpretacją, konieczność zakrycia ust i nosa w lokalu powinna być rozumiana jako warunek początkowy dla skutecznego skorzystania z oferty sprzedaży przez kupującego. Opierając się na klauzulach generalnych zawartych w Kodeksie cywilnym oraz przywołując orzecznictwo Sądu Najwyższego, Ministerstwo wywodziło, że już na gruncie obowiązujących przepisów pracownik obiektu handlowego ma możliwość odmowy dokonania sprzedaży w przypadku, w którym klient sklepu, wbrew obowiązkowi, nie zakrywa ust i nosa.

    Mimo oficjalnie zaprezentowanej przez Ministerstwo interpretacji, problem nie przestał być aktualny, a przedsiębiorcy i ich personel wciąż mają wątpliwości jak traktować klientów wchodzących do lokalu z odkrytymi ustami i nosem. Znane są przypadki, w których zwrócenie uwagi na konieczność zakrycia ust i nosa spowodowało agresywne zachowanie klientów twierdzących, że personel nie ma prawa odmówić im obsługi. Kłopot prawny stał się tym bardziej palący, gdy Sąd Rejonowy w Suwałkach stwierdził, że ekspedientka odmawiająca sprzedaży artykułów spożywczych klientowi bez maseczki dopuściła się wykroczenia polegającego na odmówieniu sprzedaży towaru bez uzasadnionej przyczyny i skazał ją na karę grzywny.

    Pandemia koronawirusa to szczególne okoliczności, w ramach których przedsiębiorcy muszą się mierzyć ze znacznym stopniem niestabilności otoczenia, w którym funkcjonują. Powiat, w którym prowadzą firmę, może z tygodnia na tydzień trafić do strefy objętej dodatkowymi obostrzeniami. Co więcej, w niektórych branżach popyt na usługi i towary wciąż stanowi ułamek popytu odnotowywanego przed pandemią. Mając to na uwadze, prawodawca powinien działać tak, by tam gdzie jest to możliwe, zapewniać firmom i pracownikom pewien poziom komfortu i bezpieczeństwa. Jeśli częścią polityki „antycovidowej” jest utrzymanie obowiązku noszenia masek w przestrzeniach zamkniętych, przedsiębiorcy i personel muszą mieć możliwość odmowy obsługi klienta nierealizującego tego obowiązku, bez narażania się na konsekwencje prawne.

    W związku z powyższym, ZPP apeluje o pilne znowelizowanie rozporządzenia z 7 sierpnia w taki sposób, by przedsiębiorcy i ich pracownicy byli wprost uprawnieni do odmowy wstępu do lokalu bądź obsługi osób, które nie zastosowały się do obowiązku zakrywania ust i nosa. Co więcej, przedsiębiorcy i personel powinni być w tych przypadkach uprawnieni również do weryfikacji dokumentów potwierdzających ewentualną niemożność realizacji powyższego obowiązku. Odpowiednich modyfikacji, uwzględniających powyższe zmiany w rozporządzeniu, należałoby dokonać również w zakresie wytycznych dla funkcjonowania gastronomii w trakcie epidemii opublikowanych przez Ministerstwo Rozwoju i Główny Inspektorat Sanitarny. Jesteśmy przekonani, że wprowadzenie postulowanych zmian pomoże skutecznie przeciwdziałać rozwojowi epidemii, a jednocześnie zapewni przedsiębiorcom i ich personelowi możliwość realizowania postanowień rozporządzenia bez konieczności narażania się na ewentualne konsekwencje prawne.

     

    10.09.2020 Komentarz ZPP ws. konieczności wprowadzenia przepisów umożliwiających personelowi odmowę wpuszczenia do lokalu i obsługi klienta bez maseczki

     

    Fot. Tumisu/ pixabay.com

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Ekonomii Politycznej nt. długu publicznego

      Warszawa, 8 września 2020 r.

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Ekonomii Politycznej
    nt. długu publicznego

     

    Dług publiczny stał się, zwłaszcza w ostatnich dekadach nieodłączną składową funkcjonowania nowoczesnego państwa. W krajach rozwiniętych wartość długu, zarówno w wielkościach względnych, jak i bezwzględnych powoli rośnie. Dynamika tego wzrostu jest większa w okresach kryzysów, często lata koniunktury pozwalają ograniczyć jego rozmiary.

    Zanim jednak pochylimy się nad polskim długiem spójrzmy na problem zadłużania w szerszej perspektywie. Historycznie rzecz ujmując, jak pokazywał Bartolome Yun Casalilla i Patrick O’Brien zadłużanie nowoczesnego państwa stało się możliwe na dużą skalę, gdy rozwinął się odpowiednio system podatkowy. Można powiedzieć, że słabość XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej przejawiała się przede wszystkim bardzo niskimi dochodami podatkowymi uniemożliwiającymi zadłużanie państwa. Były one wielokrotnie niższe niż nawet te osiągane w dużo mniej ludnych Prusach. To zaś w końcowym efekcie uniemożliwiło sfinansowanie budowy wojska i stworzenia potencjału (militarnego, gospodarczego) zapewniającego przetrwanie.

    Zatem zdolność zaciągania i obsługiwania długu jest jedną z cech państwa nowoczesnego. Z drugiej strony, jednym z ważnych ryzyk funkcjonowania państwa jest ryzyko niewypłacalności. Gdy koszt obsługi długu przekracza z jakichkolwiek powodów rozmiary strumienia środków możliwych do pozyskania dla jego obsługi prowadzi to do takiej właśnie niewypłacalności, a w konsekwencji utrudnia lub uniemożliwia zaciąganie długów w przyszłości, obniża wiarygodność państwa, może stać się poważną barierą rozwojową. Dyskusja nad właściwym i dopuszczalnym poziomem długu publicznego ma związek właśnie z pytaniem, czy jest jakiś poziom długu grożący niewypłacalnością oraz czy nadmierny dług szkodzi wzrostowi gospodarczemu. Dla przykładu, w opublikowanej ponad dekadę temu pracy, Kenneth Rogoff i Carmen Reinhardt wzrost długu publicznego powyżej 60% PKB w krajach rozwiniętych zaczyna powodować spowolnienie tempa wzrostu, a gdy poziom długu publicznego przekracza 90% PKB – ten wpływ jest znaczący (choć trzeba dodać, że od tego czasu pojawiło się sporo zastrzeżeń do uzyskanych przez nich wyników).

    Choć ekonomiści nie znaleźli jednoznacznej odpowiedzi, wiele przesłanek wskazuje na związek między nadmiernym długiem a ryzykiem niewypłacalności. Wprawdzie rosnące zadłużenie części państw bardzo bogatych (zwłaszcza, ale nie tylko Japonii) nie poskutkowało do tej pory utratą przez nie wiarygodności kredytowej, ale takie ryzyko występuje.

    Obawa przed niekontrolowanym zadłużaniem motywowanym politycznie poskutkowała m.in. regulacjami prawnymi, takimi jak choćby zapis w traktacie z Maastricht czy w polskiej konstytucji, mający być formalnym ograniczeniem takiej możliwości. W Polsce skutkiem tego stał się wzrost długu do poziomu nieco poniżej tego progu, a następnie jego stabilizacja (względem PKB). Jednocześnie okazało się, że w wypadku rozwiązania przyjęte w konstytucji są nieprecyzyjne i pozwalają na kontrolowanie tylko niektórych kanałów zadłużania się, podczas gdy opcji zadłużania poza limitem jest całkiem sporo – w sytuacjach kryzysowych, jak w roku 2009 i obecnie staje się to ewidentne.

    Zabiegi polityków w okresie kryzysów by obejść limit długu wskazują, że być może został on zdefiniowany zbyt sztywno; a z drugiej strony zastraszająca skuteczność tych zabiegów pokazują, że rozwiązania konstytucyjne są zbyt elastyczne. Ustalenie poziomu długu w sposób sztywny świadczy o, dość oczywistym w Polsce, braku zaufania dla polityków. Ten brak zaufania jest powszechny – nawet ekonomiści nie mają wątpliwości, że pozostawienie swobody wydawania pieniędzy dobrze by się
    w Polsce nie skończyło (http://panelekonomistow.info/index.php/badanie/czy-zapisane-w-prawie-ograniczenia-zadluzania-sa-potrzebne-w-polsce/).

    Zaufanie do polityków i systemu instytucjonalnego, chroniącego przed ich ewentualnymi wybrykami może sprzyjać społecznej akceptacji wyższego poziomu zadłużenia. W krótkim okresie sprzyjać temu może również coś odwrotnego – nadmierna roszczeniowość i oczekiwanie szybkiej poprawy jakości życia. W zadłużaniu jednak istotny jest cel. Edward Gierek pół wieku temu rozpoczął szybkie zadłużanie PRL na zachodzie, a celem stał się wzrost konsumpcji i import technologii, ale bez jakichkolwiek reform strukturalnych gospodarki. Efektem były rosnące koszty obsługi długu, którym nie towarzyszyły rosnące dochody, zwłaszcza w dewizach. W średnim okresie doprowadziło to do kryzysu, fali niezadowolenia społecznego, która przerodziła się w ruch Solidarności, a wreszcie niewypłacalności państwa (1982).

    Dlatego ważne jest pytanie, co finansowane jest długiem i dlaczego. Dyskusja tego dotycząca powinna być publiczna. O ile dzisiejsze zadłużanie w warunkach nagłego kryzysu, kiedy rząd podjął szereg zasadnych działań podnoszących deficyt, jest zrozumiałe, to finansowanie długiem wydatków na cele społeczne budzi zastrzeżenia. Bo dług publiczny to nie tylko zapis na rachunku bankowym, czy instrumenty finansowe umożliwiające działanie nowoczesnych systemów bankowych. Dług to również przesunięta w czasie konsumpcja, która – być może – dokonuje się kosztem jakości życia
    w przyszłości lub jakości życia przyszłych pokoleń. Stąd pytanie, co ma być finansowane dzięki podatkom i bieżącej wydolności fiskalnej państwa, a co przez ograniczenie przyszłej konsumpcji wydaje się istotne. Oczywiście można argumentować, że dług będzie możliwy do rolowania w nieskończoność – jak dziś w Japonii, a i tak wzrost gospodarczy pozwoli z niego „wyrosnąć”. Ale czy rzeczywiście koszty jego obsługi będą zawsze niskie? Czy zawsze znajdzie się ktoś chętny do wykupu kolejnych obligacji, zwłaszcza państw nie tak wiarygodnych dla rynków finansowych jak Japonia? Czy na pewno wyrośniemy z długu – przecież uwarunkowania długookresowe dla wzrostu gospodarczego w Polsce nie są takie dobre.

    Zadłużanie państwa w czasach kryzysów jest zrozumiałe, podobnie jak zadłużanie się na rzecz szybszego rozwoju w przyszłości. To drugie choćby przez rozwój infrastruktury czy potencjału intelektualnego. Jednak zadłużanie państwa, by prowadzić politykę nadmiernie rozrzutną dziś jest groźne. Nie tylko ekonomicznie, ale i politycznie – bo rachunek może zostać wystawiany, gdy nikt już nie będzie chciał go podżyrować.

     
     
    Dr Piotr Koryś
    Główny Ekspert ds. Ekonomii Politycznej
     
     
     

    Stanowisko ZPP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko

    Warszawa, 3 lipca 2020 r.

     

    STANOWISKO ZPP WS. PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY O UDOSTĘPNIANIU INFORMACJI O ŚRODOWISKU I JEGO OCHRONIE, UDZIALE SPOŁECZEŃSTWA W OCHRONIE ŚRODOWISKA ORAZ O OCENACH ODDZIAŁYWANIA NA ŚRODOWISKO

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców po zapoznaniu się z „Projektem ustawy o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko” z dnia 19 maja 2020 roku przedstawia stanowisko w przedmiotowej sprawie.

    Pozostaje bez wątpienia, że konieczne jest zapewnienie szerokiego udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz dostępu do wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska dla zainteresowanej lokalnej społeczności i obywateli.  Jednakże zmiany zaproponowane w Projekcie ustawy o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie (…) z dnia 19 maja 2020 roku mogą spowodować negatywne skutki dla obrotu gospodarczego w Polsce i doprowadzić do wydłużenia procesów inwestycyjnych w Polsce, co w konsekwencji przyczyni się do osłabienia tempa rozwoju gospodarczego. Dodatkowo, zagrożenie to wystąpi w okresie trwającej recesji gospodarczej.

    Po pierwsze, ZPP krytycznie odnosi się do regulacji warunków, które musi spełniać dana organizacja społeczna, aby przysługiwało jej prawo wniesienia odwołania od decyzji, o której mowa w art. 72 ust. 1 ustawy. Projektodawca przewiduje wprowadzenie warunków analogicznych do warunków, jakie obecnie muszą spełniać organizacje ekologiczne, które chcą uczestniczyć w postępowaniu wymagającym udziału społeczeństwa (art.44 ustawy ooś). ZPP uważa, że katalog tych warunków jest zdecydowanie zbyt wąski – udział zapewnia się bowiem każdemu podmiotowi jeśli prowadzi działalność statutową w zakresie ochrony środowiska lub ochrony przyrody, przez minimum 12 miesięcy przed dniem wszczęcia postępowania. Rekomendujemy, aby w odniesieniu do omawianego projektu – zarówno w zakresie dot. odwołania od decyzji wskazanej w art. 72 ust. 1 ustawy, jak i w zakresie uczestnictwa w postępowaniu wymagającym udziału społeczeństwa – rozszerzyć katalog warunków koniecznych do spełnienia przez organizację ekologiczną o posiadanie siedziby bądź oddziałów na terenie gminy, w granicach której realizowana jest dana inwestycja. Warunek ten zapobiegnie zjawisku powstawania korporacji ekologicznych podważających taśmowo decyzje na terenie całego kraju, a ograniczy jedynie te listę o podmioty faktycznie działające i mające lokalną perspektywę na sporną inwestycję.

    Możliwość zawieszania postępowania inwestycyjnego w przypadku wstrzymania wykonania decyzji opisanych w art. 72 ust. 1 ustawy może być ponadto nadużywana. Należy wprowadzić czynnik ograniczający ryzyko składania bezpodstawnych wniosków skutkujących wstrzymywaniem inwestycji. Rekomendujemy wprowadzenie dodatkowego zabezpieczenia finansowego, w postaci kaucji, która pozwoliłaby na pokrycie części szkód inwestora w przypadku, w którym skarga okazałaby się bezzasadna, a jednocześnie ograniczałaby ryzyko wnoszenia oczywiście niezasadnych skarg.

    Przedłożony projekt zwiększy także obciążenia biurokratyczne po stronie przedsiębiorców. Może wydłużyć czas załatwienia sprawy administracyjnej, co spowoduje spadek Polski w rankingach swobody prowadzenia działalności gospodarczej, które to właśnie ww. czynniki biorą pod uwagę w procesie oceny atrakcyjności inwestycyjnej danych państw. Spadek Polski z tych rankingach, spowoduje zmniejszenie atrakcyjności kraju jako miejsca dla inwestycji zagranicznych.

    Nie jest prawdą, że projektowana regulacja nie spowoduje zmniejszenia dochodów jednostek sektora finansów publicznych, w tym budżetu państwa i budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Ewentualne zmniejszenie poziomu inwestycji spowoduje osłabienie wpływów z tytułu licznych podatków  (PIT, CIT, VAT, czy podatek od nieruchomości) których źródłem jest właśnie realizacja projektów inwestycyjnych.  Przedłożony projekt wpłynie także na zwiększenie obciążenia wymiaru sprawiedliwości i administracji publicznej, co zwiększy koszty jego funkcjonowania, a dalej spowolni tempo procedowania spraw pozostałych podmiotów gospodarczych.

    Brak wprowadzenia zakładanych poprawek spowoduje wystąpienie wymienionych wyżej procesów, co przełoży się na obniżenie atrakcyjności inwestycyjnej Polski, a dalej na obniżenie poziomu rozwoju gospodarczego i jakości życia obywateli.

    Szybkość procesu inwestycyjnego i stabilność otoczenia instytucjonalno-regulacyjnego pozostają jednymi z najważniejszych przesłanek do podjęcia inicjatywy przez przedsiębiorstwa w czasie dynamicznych zmian rynkowych. Zakłócenie i przedłużenie procedur inwestycyjnych spowoduje i tak zniechęcenie do podejmowania ryzyka inwestycyjnego w Polsce, co pozostaje z jawnej sprzeczności ze strategicznymi dokumentami Rządu w zakresie polityki gospodarczej. Wprowadzany projekt może także zakłócić strategiczne, planowane inwestycje na terenie całej Polski.

    ZPP stoi na stanowisku, że właściwą drogą jest zapewnienie jak największej transparentności procedur i decyzji administracyjnych, jednak stworzenie możliwości do ich zaskarżania musi być ograniczone do podmiotów faktycznie daną sprawą zainteresowanych, które muszą mieć pewność do swoich racji.

     

    [Do pobrania] 03.07.2020 Stanowisko ZPP – ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku

     

    Fot. ejaugsburg/pixabay.com

    Komentarz ZPP ws. wykorzystywania nowych technologii w systemie opieki zdrowotnej

    Warszawa, 1 lipca 2020 r.

     

    KOMENTARZ ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. WYKORZYSTYWANIA NOWYCH TECHNOLOGII W SYSTEMIE OPIEKI ZDROWOTNEJ

     

    Utrzymujący się od wielu lat trend przenoszenia coraz większej części aktywności do internetu nie ominął, a być może wręcz w szczególny sposób objął również świadczenia udzielane w ramach systemu opieki zdrowotnej. Na polskim gruncie, zmiany w tym zakresie zachodzą już od dłuższego czasu (uruchomienie usług takich jak e-recepta i Internetowe Konto Pacjenta, plan powszechnego wdrożenia e-skierowań, czy choćby otwarcie furtki dla rozwoju teleradiologii), a pandemia koronawirusa i związane z nią upowszechnienie choćby zdalnych konsultacji lekarskich, jedynie je przyspieszyła.

    O tym, że telemedycyna, czy – szerzej – wykorzystanie nowoczesnych technologii w systemie opieki zdrowotnej, to nieunikniony kierunek rozwoju, jak się wydaje, nie trzeba nikogo przekonywać. Również pacjenci są gotowi na stosowanie nowych rozwiązań. Zgodnie z badaniami PwC, najbardziej chcieliby wykorzystywać narzędzia telemedyczne do kontaktu z internistą (50,7%) i farmaceutą (39,8%).[1] Oznaczałoby to, że również rynek apteczny stanowi pole dla rozwoju nowych metod świadczenia usług, szczególnie w kontekście planowanego wprowadzenia opieki farmaceutycznej. Analogicznie jak ma to miejsce np. w Holandii, również w Polsce opieka farmaceutyczna mogłaby stanowić jeden z kluczowych elementów systemu kompleksowej opieki nad pacjentem. Celu tego nie uda się jednak osiągnąć bez wykorzystania usług cyfrowych, np. zintegrowanego systemu umożliwiającego dostęp do w pełni zdigitalizowanej dokumentacji medycznej (rozwiązania takiego domaga się 57% Polaków[2]). Bez pełnej wiedzy o sytuacji pacjenta, farmaceuta nie będzie w stanie efektywnie realizować zadań związanych ze świadczeniem usług opieki farmaceutycznej. Tym samym można stwierdzić, że warunkiem koniecznym wprowadzenia opieki farmaceutycznej w Polsce jest digitalizacja. Gigantyczny potencjał tkwi również np. w wykorzystaniu narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, umożliwiających choćby szybsze poszukiwanie relacji pomiędzy poszczególnymi związkami i – ostatecznie – zwiększając skuteczność terapii farmakologicznej.

    Z punktu widzenia uczestników rynku, największym zagrożeniem związanym z implementacją nowoczesnych rozwiązań ukierunkowanych na polepszenie jakości świadczonych usług, jest niepewność dotycząca zewnętrznych reakcji na wprowadzane w dobrej wierze innowacje.

    Przykładem może być sytuacja sieci aptek Gemini, która wskutek uruchomienia zasadniczo prostej aplikacji udostępniającej pacjentom informacje o placówkach, w których mogą oni w całości zrealizować e-receptę, stanęła w obliczu nie tylko medialnego linczu, lecz również  istotnych reperkusji ze strony organów administracji. W przestrzeni publicznej wykreowano obraz spółki włamującej się do państwowego rejestru danych wrażliwych, a następnie udostępniającej pobrane z niego informacje międzynarodowym korporacjom. Rezultatem było odebranie aptece certyfikatu dostępu do systemu P1, a także błyskawiczne złożenie przez Ministerstwo Zdrowia doniesienia o podejrzeniu popełnienia w zasadzie wszystkich przestępstw związanych z bezprawnym wykorzystaniem danych osobowych. 

    W praktyce, jedynymi danymi przekazywanymi do opisywanej aplikacji, są informacje o produktach objętych receptą, a także dacie ważności i numerze recepty. Ani dane osobowe znajdujące się w dokumencie e-recepty, ani tym bardziej certyfikat apteki umożliwiający dostęp do systemu P1, nie są udostępniane podmiotom trzecim. Tym samym, model zakłada – zgodnie z obowiązującymi regulacjami – wyłączność certyfikowanej apteki w ramach komunikacji z systemem P1 i przekazywanie – również w zgodzie z przepisami – ograniczonego zakresu informacji dotyczących konkretnej e-recepty do aplikacji, a także przechowywanie ich w chmurze na podstawie osobnych umów i zgód, co stanowi powszechnie wykorzystywaną praktykę. Na rynku funkcjonuje szereg niezależnych rozwiązań działających na podobnej zasadzie i obejmujących analogiczne funkcjonalności, co do których nie zgłaszano do tej pory żadnych zastrzeżeń dotyczących sposobu ich działania.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców absolutnie podziela troskę o ochronę danych osobowych pacjentów. Jednocześnie, dostrzegamy że rozwiązania cyfrowe i informatyczne są nieuniknionym kierunkiem rozwoju systemu opieki zdrowotnej, również w zakresie opieki farmaceutycznej. Dzieje się to z korzyścią dla wszystkich uczestników rynku, w tym w szczególności dla pacjentów.

    Naturalną konsekwencją postępu są pojawiające się wątpliwości dotyczące zgodności z prawem rozwiązań stosowanych przez poszczególne podmioty – oczywiście należy je wyjaśniać w trybie do tego przeznaczonym. Demonizowanie nowoczesnych technologii i innowacji na rynku aptecznym nie służy jednak nikomu.

     

    [1] Źródło: https://www.rp.pl/artykul/1387360-Telemedycyna-rosnie–jak-na-drozdzach.html

    [2] Źródło: https://cyfrowa.rp.pl/it/26886-cyfrowa-opieka-zdrowotna-oczami-polskich-i-amerykanskich-pacjentow

     

    [Do pobrania] 01.07.2020 Komentarz ZPP ws. wykorzystywania nowych technologii w systemie opieki zdrowotnej

     

    Fot. qimono/pixabay.com

    Unijna strategia „Od pola do stołu” – opinia głównego eksperta ZPP ds. rolnictwa i żywności

    Warszawa, 30 czerwca 2020 r.

     

    UNIJNA STRATEGIA „OD POLA DO STOŁU”

    OPINIA GŁÓWNEGO EKSPERTA ZPP DS. ROLNICTWA I ŻYWNOŚCI

     

    Przedstawiona przez Komisję Europejską strategia „Od pola do stołu” zakłada w dużym skrócie skoordynowane dążenie do ograniczenia środków chemicznych w uprawach rolnych i hodowli oraz zmianę struktury produkcji rolnej w Unii Europejskiej tak aby gospodarstwa ekologiczne tworzyły razem około 25 % areału upraw.

    Nie wiemy jakimi instrumentami ma się posługiwać sama Komisja Europejska oraz poszczególne państwa by realizować założenia tej strategii. Nasze główne obawy w odniesieniu do polskiego rolnictwa to zagrożenie:

    – wzrostem kosztów upraw i hodowli  przy rosnącej konkurencji ze strony państw byłego ZSSR,

    – powstaniem pozarynkowych, zależnych od woli organów administracji mechanizmów wymuszania decyzji na producentach rolnych,

    – wzrostem ilości formalnych obowiązków i biurokracji w rolnictwie.

    Powyższe zagrożenia wynikają naszym zdaniem z następujących przesłanek:

    – braku aktualnej analizy sytuacji konkurencyjnej polskiego rolnictwa,

    – niczym niezmąconego przekonania poszczególnych władz, że uda się zachować obecną strukturę własności w produkcji rolnej,

    – traktowania przez kolejne rządy produkcji rolnej jako elementu struktury społecznej wsi a nie jako pełnosprawnej gałęzi gospodarki,

    – stosowania nieprecyzyjnych pojęć – takich jak „ekologia”, „zdrowa żywność” itd.,

    – braku rozumienia ścisłej zależności  pomiędzy produkcja rolną a produkcją spożywczą i handlem, nieuwzględnianie w tworzeniu prawa dla rolnictwa opinii organizacji pracodawców sektora spożywczego i handlu.

    Jeśli chcemy poważnie rozmawiać na temat polskiego rolnictwa, musimy traktować je jako pełnoprawną gałąź gospodarki. Nie możemy żyć w przekonaniu o odmiennych uwarunkowaniach ekonomicznych na wsi, bez zbadania aktualnych mechanizmów ekonomicznych i socjologicznych.

    W ciągu ostatnich 30 lat na wsi nastąpiły zmiany które widać nawet z okna pociągu czy samochodu. Nie widać krów, nie widać zróżnicowania produkcji. Pojawiają się monokultury. Inne znikają z najróżniejszych ekonomicznych powodów – choćby takich jak dość powszechne zmowy cenowe w przetwórstwie.

    Uważamy, że strategia „Od pola do stołu” to dokument dla Polski  przedwczesny. Potrzebujemy więcej danych ekonomicznych, socjologicznych, potrzebujemy prognoz sytuacji rynkowej. Wtedy dopiero możemy zająć się uchwalaniem strategicznych dokumentów.

     

    Zbigniew Kmieć

    Główny Ekspert ZPP ds. rolnictwa i żywności

    30.06.2020 Unijna strategia „Od pola do stołu” – opinia głównego eksperta ZPP ds. rolnictwa i żywności


    Fot: lumix2004/pixabay.com

     

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery