• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz ZPP ws. wpływu dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej na dystrybucje produktów leczniczych – omówienie nowych obowiązków regulacyjnych.

    Warszawa, 13 października 2023

     

    Komentarz ZPP ws. wpływu dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej na dystrybucje produktów leczniczych – omówienie nowych obowiązków regulacyjnych

     

    • Z dniem 1 listopada 2023 r. w życie wejdzie większość przepisów dużej nowelizacji ustawę o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw („DNUR”).
    • DNUR wpłynie nie tylko na sposób funkcjonowania systemu refundacji w Polsce ale przyniesie także istotne zmiany z perspektywy struktur dystrybucji produktów leczniczych funkcjonujących w Polsce.
    • Poniżej prezentujemy omówienie najważniejszych zmian wraz z przedstawieniem potencjalnych skutków dla przedsiębiorców.

    DNUR obok regulacji modyfikujących proces obejmowania produktów refundacją, wprowadzi szereg zmian związanych z obowiązkiem zapewnienia dostępności refundowanych produktów na polskim rynku. Ilość nowych obowiązków, a także sankcje powiązane z brakiem ich spełnienia budzą istotne wątpliwości wśród przedsiębiorców zajmujących się obrotem produktami leczniczymi.

    Poniżej prezentujemy przegląd najważniejszych z perspektywy dystrybucyjnej zmian przyjętych przez ustawodawcę wraz z krótkim omówieniem praktycznych skutków nowelizacji:

    1. Zwiększenie marż hurtowych oraz detalicznych. W przypadku marży hurtowej ma dojść do jej zwiększenia o jeden punkt procentowy, do 6%, nie mniej niż 0,5 zł oraz nie więcej niż 150 zł w przypadku leków finansowanych w aptece. W przypadku leków stosowanych w chemioterapii i programach lekowych maksymalna marża hurtowa wyniesie natomiast 2000 zł. Projektodawca przewidział także podwyższenie stałych we wzorach składających się na degresywną marżę detaliczną w dwóch oddzielnych sekwencjach.

    Skutki:

    • konieczność ustalenia zasad podziału dodatkowej marży pomiędzy hurtownikami;
    • weryfikacja marży minimalnej oraz maksymalnej;
    • weryfikacja progów rabatowych w przypadku stosowania tzw. rabatów wiązanych.
    1. Zobowiązanie do zapewnienia ciągłości dostaw produktu jako kryterium decyzji o objęciu refundacją. Nowym kryterium o objęciu produktu refundacją będzie zobowiązanie do dostarczenia wielkości dostaw w ujęciu rocznym, z uwzględnieniem podziału na poszczególne miesiące, gdzie minimalna roczna wielkość dostaw dla produktu będącego jedynym produktem refundowanym w danym wskazaniu wyniesie nie mniej niż 110% szacowanej rocznej populacji, a dla produktu którego refundowany jest przynajmniej jeden odpowiednik w danym wskazaniu wielkość dostaw zostanie obliczona na podstawie wzoru. Ustawodawca zdecydował się także, na zdefiniowanie niedotrzymania zobowiązania do zapewnienia ciągłości dostaw – będzie to brak obrotu hurtowego produktem objętym refundacją, polegającego na dostarczeniu produktu do (i) świadczeniodawcy, lub (ii) hurtowni farmaceutycznych, w okresie danego kwartału kalendarzowego w ilościach mniejszych niż wynikające ze zobowiązania do miesięcznych dostaw tego kwartału. Wyjątek: gdy niewykonywanie tego zobowiązania jest następstwem działania siły wyższej. Wyjątek dwa: dla produktu leczniczego terapii zaawansowanej ustawa referuje do niedotrzymania zobowiązania do zapewnienia gotowości technologicznej do jego wytworzenia. Wyjątek trzy: obowiązku zapewnienia ciągłości dostaw nie stosuje się do leków będących przedmiotem przetargów centralnych prowadzonych przez Prezesa Funduszu oraz do leków dostarczanych sezonowo. Wejście w życie przepisów dot. zapewnienia dostępności produktu oraz sankcje z nim związane odsunięto na 1 lipca 2024 r.

    Skutki:

    • możliwość uzależniania refundacji od zagwarantowania odpowiedniej ilości dostaw;
    • obowiązek zapewnienia wielkości dostaw niezależnie od realnego zapotrzebowania;
    • pilnowanie wielkości dostaw w ujęciu kwartalnym, konieczność zabezpieczenia minimalnej wielkości produktów na polski rynek oraz rozplanowanie dostaw.
    1. Sankcje związane z naruszeniem obowiązków zapewnienia dostępności produktu:
    • za brak dotrzymania wielkości dostaw w przypadku niezaspokojenia potrzeb świadczeniobiorców – zwrot do Funduszu kwoty stanowiącej iloczyn liczby niedostarczonych opakowań i ich urzędowej ceny zbytu netto;
    • za brak dotrzymania wielkości dostaw w sytuacji, w której lek zostanie sprowadzony w ramach importu docelowego/interwencyjnego – dodatkowo zwrot do Funduszu kwoty stanowiącej różnicę między ustaloną ceną zbytu dla tego leku, a faktycznie poniesionymi przez Fundusz wydatkami;
    • uchylenie decyzji refundacyjnej.

    Skutki:

    • brak możliwości powołania się na okoliczność, że pomimo niedotrzymania zobowiązania nie doszło do niezaspokojenia potrzeb świadczeniobiorców;
    • kary nakładane w formie noty obciążeniowej przez Prezesa NFZ – tryb cywilnoprawny.
    1. Konieczność stosowania ceny zbytu netto wraz ze sztywnymi marżami także przy eksporcie. Przedsiębiorcy prowadzący obrót hurtowy, będą obowiązani stosować cenę zbytu netto wraz z marżą oraz właściwą stawkę podatku od towarów i usług niezależnie od miejsca dostawy leku, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobu medycznego będącego przedmiotem tego obrotu. W uzasadnieniu do ustawy doprecyzowano, że zmiana ma na celu doprecyzowanie i usunięcie wątpliwości, że marże urzędowe obowiązują również w odniesieniu do transakcji dotyczących sprzedaży leków poza granice Rzeczpospolitej Polskiej.

    Skutki:

    • usunięcie wątpliwości co do konieczności stosowania cen sztywnych także przy eksporcie leków refundowanych.
    1. Zobowiązanie do dostarczenia wybranych produktów refundowanych w równej części do co najmniej 10 hurtowni o pełnym profilu na terenie Polski (z największym udziałem obrotu z aptekami ogólnodostępnymi). Zobowiązanie to dotyczyć będzie produktów refundowanych w ramach refundacji aptecznej zagrożonych brakiem dostępności i umieszczonych na specjalnym wykazie Ministerstwa Zdrowia. Inny wykaz określi wspomniane 10 hurtowni farmaceutycznych – Minister Zdrowia będzie ustalał go corocznie do 30 kwietnia danego roku w oparciu o dane dotyczące obrotu produktami objętymi refundacją apteczną, między hurtowniami farmaceutycznymi a aptekami ogólnodostępnymi za poprzedni rok kalendarzowy opierając się na danych zawartych w ZSMOPL.

    W związku z lakonicznością wprowadzonych przepisów oraz szeregiem kontrowersji związanych z rzeczonym obowiązkiem, Ministerstwo Zdrowia opracowuje wytyczne oraz odpowiedzi na pytania przedsiębiorców. Wejście w życie obowiązku odsunięto na 1 stycznia 2024 r.

    Skutki:

    • ograniczenie możliwości dostarczania produktów do hurtowni, które nie znalazły się na liście opublikowanej przez Ministra Zdrowia;
    • ingerencja w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej;
    • konieczność dostosowania swojej struktury dystrybucji – nawiązania współpracy z hurtowniami z wykazu.
    1. Możliwość zwrotu produktu na linii apteka – hurtownia farmaceutyczna – producent w przypadku tzw. delistingu. W sytuacji, w której decyzja refundacyjna wobec danego produktu wygaśnie bądź zostanie skrócona podmiot prowadzący aptekę będzie mógł zwrócić produkt hurtownikowi z żądaniem zwrotu zapłaconej ceny. Analogiczne rozwiązanie wprowadzono dla relacji hurtownik – producent.

    Skutki:

    • pojawienie się większej ilości zwrotów produktów do producentów;
    • konieczność uregulowania procesu umownie poprzez przykładowo wprowadzenie pierwszeństwa wyrównania aptekom różnicy w cenie produktu przed dokonaniem ich zwrotu.
    1. Pozostałe zmiany wprowadzane przez DNUR:
    • fakultatywność cofnięcia zezwolenia na prowadzenie hurtowni farmaceutycznej w przypadku „znikomości” wywozu produktów deficytowych w okresie przed uzyskaniem zgody GIF. Możliwość odstąpienia od cofnięcia zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej w przypadku „znikomości” naruszenia przepisu zakazującego tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji;
    • rozszerzenie możliwości wydania zgody przez Prezesa URPL na opakowania / ulotkę leku w języku obcym – na wszystkie kategorie produktów leczniczych w przypadku „poważnych trudności w zakresie dostępności;
    • umożliwienie refundacji produktów OTC. Produkt taki powinien (i) wymagać stosowania dłużej niż 30 dni w określonym stanie klinicznym i (ii) być rekomendowany w wytycznych postępowania klinicznego. W naszej ocenie objęcie produktów OTC refundacją będzie następowało na wniosek przedsiębiorcy. Objęcie leków OTC refundacją może (i) zablokować możliwość prowadzenia ich reklamy, a także reklamy produktów o nazwie identycznej do publicznej wiadomości; (ii) wprowadzić możliwość sprzedaży wysyłkowej produktów refundowanych.

     

    Zobacz: 13.10.2023 Komentarz ZPP ws. wpływu dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej na dystrybucje produktów leczniczych – omówienie nowych obowiązków regulacyjnych

    Komentarz ZPP: Październik miesiącem walki z rakiem – promocja profilaktyki zdrowia oraz istota współodpowiedzialności pacjenta w procesie leczenia i potencjalnych kosztów dla systemu

    Warszawa, 4 października 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP: Październik miesiącem walki z rakiem – promocja profilaktyki zdrowia oraz istota współodpowiedzialności pacjenta w procesie leczenia i potencjalnych kosztów dla systemu

    • Październik to miesiąc walki z rakiem, a 4 października przypada Światowy Dzień Onkologii.
    • Jest to czas, aby zwrócić szczególną uwagę na promocję profilaktyki zdrowia.
    • Niezwykle istotna jest prewencja, której celem jest podejmowanie kompleksowych aktywności u osób zdrowych oraz wczesna diagnostyka nowotworów.
    • Z kolei u pacjentów ważna jest współodpowiedzialność i wytrwałość w stosowaniu terapii, co wpłynie na efektywność procesu leczenia i tym samym pozostanie aktywnym pracownikiem na rynku pracy.

    Choroby nowotworowe są jednym z najczęstszych powodów zgonów w Polsce. Ma na to wpływ zarówno fakt, że żyjemy w starzejącym się społeczeństwie jak i czynniki związane z codziennymi nawykami zdrowotnymi. Aż 1/3 zachorowań na nowotwory złośliwe można powstrzymać dzięki wprowadzeniu systematycznych zmian w codziennym życiu.

    Zdrowy styl życia, do których należy prawidłowe odżywianie, regularna aktywność fizyczna, unikanie używek (palenia tytoniu, spożywania alkoholu), odpowiednia ilość snu pomagają zapobiegać rozwojowi nowotworów, a z kolei profilaktyczne wykonywanie badań przesiewowych daje szansę na wczesne wykrycie zmian nowotworowych. Im wcześniej zdiagnozujemy chorobę tym większe szanse na efekty zastosowanej terapii.

    Ważna jest współodpowiedzialność osób zdrowych za prewencję zdrowotną. To jak żyjemy ma niebagatelny wpływ na to czy w przyszłości będziemy zdrowi czy będziemy wymagać podjęcia leczenia onkologicznego lub terapii w innych chorobach cywilizacyjnych. 

    Onkologia zajmuje się zapobieganiem i rozpoznawaniem schorzeń nowotworowych – dzisiaj nowotwory stają się chorobami cywilizacyjnymi występującymi częściej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Jednocześnie w ostatnim czasie postęp w medycynie jest niebagatelny dzięki czemu co kilka lat pojawiają się nowe terapie czy nowe skojarzenia leków, które zmieniają perspektywę pacjentów (m.in. z rakiem płuca, piersi czy jelita grubego).

    W każdej chorobie także onkologicznej ważna jest współodpowiedzialność pacjenta za proces leczenia. Od prawidłowej komunikacji z lekarzem poprzez proces samej terapii – tutaj powinna być współpraca, tak, aby faktycznie pacjent był aktywną stroną i brał świadomy udział w podjętej terapii. Skuteczna edukacja pacjenta powinna pomóc mu w zrozumieniu współzależności swojego stylu życia, leczenia i o tym jakie efekty leczenia osiąga.

    Profilaktyka jest bardzo istotna w u osób zdrowych, aby w przyszłości nie stały się pacjentami, ale także nie były oceniane przez pryzmat kosztów dla pracodawcy i systemu – opcja renta czy wcześniejsza emerytura nie jest przecież korzystna dla obu stron, a dla pacjenta oznacza jeszcze utratę perspektywy zawodowej i niezależności materialnej. Osoby chore często z uwagi na zaawansowane już stadium choroby tracą perspektywy zawodowe, z kolei pracodawca doświadczonego pracownika, w którego inwestował. Same koszty opieki socjalnej i świadczeń finansowych finalnie ponosi całe społeczeństwo. 

     

    Zobacz: 04.10.2023 Komentarz ZPP: Październik miesiącem walki z rakiem – promocja profilaktyki zdrowia oraz istota współodpowiedzialności pacjenta w procesie leczenia i potencjalnych kosztów dla systemu

    Komentarz ZPP ws. nowych regulacji uszczelniających „Aptekę dla Aptekarza” – nowe przepisy mogą spowodować pogłębienie trendu spadku liczby aptek

    Warszawa, 29 września 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie nowych regulacji uszczelniających „Aptekę dla Aptekarza” – nowe przepisy mogą spowodować pogłębienie trendu spadku liczby aptek

     

    • 8 września 2023 r. Prezydent podpisał ustawę o zmianie ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych oraz niektórych innych ustaw, zmieniającej m.in. prawo farmaceutyczne w zakresie regulacji aptecznych („AdA 2.0.”).
    • Podpisując ustawę, Prezydent zapowiedział skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku w sprawie oceny zgodności nowych regulacji aptecznych z Konstytucją RP.
    • 13 września 2023 r. ustawa została ogłoszona w Dzienniku Ustaw, a co za tym idzie omawiane regulacje wejdą w życie po upływie 14 dniowego terminu vacatio legis, tj. z dniem 28 września 2023 r.
    • Od ww. dnia wejścia w życie omawianych regulacji „niedozwolone” przejęcie kontroli nad podmiotami prowadzącymi apteki wbrew limitom wprowadzanym do Prawa farmaceutycznego łączyć się będzie z negatywnymi konsekwencjami.

    Głównym celem AdA 2.0. jest „uszczelnienie” nowelizacji prawa farmaceutycznego z 2017 r., tj. tzw. Apteki dla Aptekarza. Nowe regulacje budzą ogromne obawy ze strony przedsiębiorców aptecznych, organizatorów sieci aptecznych, jak również farmaceutów. Nowa regulacja wprowadza w szczególności daleko idące ograniczenia w działalności na rynku aptecznym, a skutkiem jej wejścia w życie będzie zablokowanie planowanych i przyszłych transakcji na tym rynku i zahamowanie rozwoju wielu jego uczestników.

    AdA 2.0. zakłada, że:

    • Po wejściu w życie nowych regulacji, kontrolę w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów nad podmiotem prowadzącym aptekę ogólnodostępną będzie mógł przejąć wyłącznie: (i) farmaceuta lub (ii) spółka jawna/partnerska farmaceutów, jeżeli osoba / podmiot przejmujący kontrolę: (i) jest właścicielem nie więcej niż 4 aptek; (ii) nie należy do grupy kapitałowej posiadającej więcej niż 4 apteki.
    • Niedozwolonego przejęcia kontroli nie stosuje się, jeżeli przejęcie kontroli nastąpiło w wyniku nabycia spadku.
    • W przypadku przejęcia kontroli przez podmioty inne niż wyżej wymienione lub z naruszeniem limitu 4 aptek, inspekcja farmaceutyczna będzie zobligowana do  cofnięcia zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych należących do przejętego podmiotu. Inspekcja cofnie tyle zezwoleń, ile będzie konieczne do uzyskania limitu 4 aptek. Decyzję o cofnięciu zezwolenia na prowadzenie apteki wydaje się w oparciu o „stan z chwili przejęcia kontroli”.
    • Dodatkowo na przejmującym kontrolę wbrew ww. zasadom ciążyć będzie ryzyko otrzymania kary finansowej w wysokości od 50 000 do 5 000 000 złotych.

    Jakie będą skutki Apteki dla Aptekarza 2.0.?

    Wpływ nowych regulacji będzie można zaobserwować na wielu płaszczyznach rynku farmaceutycznego.

    Z perspektywy przedsiębiorców aptecznych, wejście w życie AdA 2.0.:

    • Ograniczy możliwość sprzedaży biznesu aptecznego przez dotychczasowych właścicieli na  rynkowych warunkach. Projekt oznacza bowiem konieczność znalezienia nabywców w bardzo wąskim kręgu podmiotów spełniających wymogi regulacyjne.
    • Uniemożliwi przejęcie spółki aptecznej przez osobę nie posiadającą wykształcenia farmaceutycznego bądź farmaceutę, który posiada już 4 apteki, nawet w odniesieniu do zezwoleń wydanych sprzed nowelizacji z 2017 r., co było dotychczas możliwe.
    • Może utrudnić działanie aptek w systemie franczyzy lub w ramach programów partnerskich i poszukiwania alternatywnych modeli prowadzenia działalności.
    • Przyczyni się w świetle powyższego do zmiany wartości aptek, jak również do likwidacji miejsc pracy związanej z koniecznością zamykania aptek (lub cofania ich zezwoleń przez organy nadzoru).

    Z perspektywy podmiotów prowadzących obrót hurtowy, wejście w życie AdA 2.0. i związane z nią nowe ograniczenia przełożą się na:

    • Pogłębienie tendencji spadkowej liczby aptek w Polsce.

    Trend związany ze spadkiem liczby aptek w Polsce utrzymuje się nieprzerwanie od 2017 r. Jak wskazują ostatnie dane GUS, koniec roku 2022 wiązał się ze spadkiem liczby placówek aptecznych o 1,8% oraz punktów aptecznych o 2,4% w porównaniu z rokiem poprzednim. W konsekwencji na jedną aptekę ogólnodostępną i punkt apteczny przypadało o 30 osób więcej niż rok wcześniej[1].

    • Konsolidację rynku hurtowego, a w konsekwencji
    • Wzrost cen produktów leczniczych, postępującą utratę bezpieczeństwa lekowego polskich pacjentów jak również przewagę konkurencyjną hurtowni w negocjacjach warunków handlowych z aptekami ogólnodostępnymi.

    Za realne zagrożenie związane z wejściem w życie AdA 2.0. należy uznać obawy pacjentów dotyczące:

    • Wzrostu cen leków i ograniczenia ich dostępności dla pacjenta w wyniku likwidacji aptek.
    • Trudniejszego dostępu do aptek i świadczonych przez nie usług (w szczególności przez pacjentów – seniorów, osoby niepełnosprawne itd. dla których „bliskość” apteki ma istotne znaczenie).
    • Blokady dla rozwoju niedawno wprowadzonej opieki farmaceutycznej i rozwoju usług farmaceutycznych.

    Jeśli zaś chodzi o wpływ AdA 2.0. na organy nadzoru:

    • Inspekcja farmaceutyczna nie zyska dodatkowych kompetencji do badania historycznych transakcji, które zostały przeprowadzone przed wejściem w życie ustawy.
    • AdA 2.0. będzie miała zastosowanie wyłącznie do transakcji, które zostaną zrealizowane dopiero po dniu wejścia w życie przepisów.
    • Mimo powyższego, spodziewać się można intensyfikacji działań organów nadzoru kwestionujących systemy franczyzowe, w tym postępowań kontrolnych.

    Czy istnieje szansa na uchylenie mocy obowiązującej nowych przepisów?

    W związku z zapowiedzią Prezydenta o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku w sprawie oceny zgodności art. 2 omawianej ustawy z Konstytucją RP, istnieje szansa na uchylenie mocy obowiązującej nowych regulacji.

    Trybunał Konstytucyjny będzie uprawniony w szczególności do podważenia omawianych regulacji ze względu na tryb ich procedowania (w ramach tzw. „wrzutki poselskiej”, bez prawidłowo przeprowadzonych konsultacji społecznych), jak i ze względu na merytoryczną niezgodność przepisów ustawy ze standardami określonymi w Konstytucji RP.

    W takiej sytuacji właściwe organy, w tym Inspekcja Farmaceutyczna, będą miały obowiązek powstrzymania się od jego stosowania. Jednocześnie, ustawodawca będzie zobowiązany do wykonania wyroku TK w drodze odpowiednich zmian legislacyjnych.

    W praktyce oznaczałoby to zniesienie ograniczeń wprowadzonych przez ustawę na przyszłość. Natomiast w odniesieniu do postępowań zakończonych cofnięciem zezwolenia lub nałożeniem kar pieniężnych wyrok TK otwierałby możliwość wznowienia postępowania i ponownej oceny sprawy, z pominięciem niekonstytucyjnych przepisów.

    [1] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/zdrowie/zdrowie/apteki-i-punkty-apteczne-w-2022-roku,15,7.html

     

    Zobacz: 29.09.2023 Komentarz ZPP ws. nowych regulacji uszczelniających „Aptekę dla Aptekarza” – nowe przepisy mogą spowodować pogłębienie trendu spadku liczby aptek

    Komentarz ZPP: Infrastruktura transportowa do rozbudowy

    Warszawa, 4 września br. 

     

    Komentarz ZPP: Infrastruktura transportowa do rozbudowy

     

    • Według prognoz zbiory zbóż w Polsce wyniosą około 34 mln ton, co przełoży się na konieczność wyeksportowania z kraju około 10 mln ton nadwyżki oraz zagospodarowania niemal 5 mln ton, które pozostało w kraju po ubiegłorocznej kampanii.
    • Według danych USDA produkcja samej tylko pszenicy na Ukrainie wyniesie około 21 mln ton – o 3,5 mln ton więcej niż zakładano w poprzedniej prognozie.
    • Wobec wypowiedzenia umowy zbożowej przez Rosję, gwarantującej bezpieczny transport towarów z ukraińskich portów na Morzu Czarnym, większych niż standardowe zapasów zbóż w polskich magazynach oraz zbiorów przewyższających prognozowane wartości należy spodziewać się zintensyfikowania tranzytu ukraińskich produktów z wykorzystaniem polskiej infrastruktury.
    • Trwające od czasu rozpoczęcia wojny zwiększenie wolumenu ukraińskiego zboża przekraczającego granicę UE w Polsce nie jest sytuacją epizodyczną, a zmianą która na lata przeformułuje krajowy system rolny. Dlatego też konieczne jest zawarcie długoterminowych umów między polskimi i ukraińskimi firmami, które zabezpieczałyby stabilność inwestycji w infrastrukturę tranzytową.
    • Polskie władze stoją w obliczu konieczności nakreślenia długofalowego planu zwiększenia przepustowości granic, linii kolejowych, drogowych oraz infrastruktury portowej, co jest niezbędne dla prowadzenia efektywnej polityki tranzytowej oraz rozpoczęcia realizacji niezbędnych inwestycji, które – z uwagi na swój charakter – powinny być współfinansowane ze środków Unii Europejskiej.
    • Zwiększenie wolumenu tranzytu ukraińskich produktów przez Polskę, przy jednoczesnej realizacji inwestycji infrastrukturalnych, to realna szansa rozwojowa dla krajowych przedsiębiorstw oraz faktyczna pomoc dla pogrożonej w wojnie Ukrainy.

    Prognozy dotyczące zbiorów zbóż w Polsce wskazują względnie jednoznacznie, że na krajowy rynek trafią w tym roku przeszło 34 mln ton ziarna. Oznacza to konieczność wyeksportowania nadwyżki rzędu 10 mln ton oraz około 4-5 mln ton zboża (to dwukrotnie więcej niż średnia z ostatnich lat), które pozostało w kraju po ubiegłorocznej kampanii. Polski eksport zbóż od lat harmonijnie radził sobie z właściwym zagospodarowaniem surowców, dostarczając je do odbiorców na rynkach zagranicznych – unijnym i pozawspólnotowym.

    Sytuacja zmieniła się wraz z wybuchem wojny na terytorium Ukrainy. Nie rozstrzygając o błędach polityki kształtującej import ukraińskich towarów do Polski w ostatnich miesiącach, należy mieć na uwadze zmiany, które obecna sytuacja geopolityczna może przynieść w przyszłości. Rosja wypowiedziała obowiązującą od sierpnia 2022 roku umowę zbożową, co w zasadzie uniemożliwia eksport ukraińskiego zboża z portów Morza Czarnego. Zniesione zostały także gwarancje bezpieczeństwa dla statków – niezależnie od bandery – które transportują ukraińskie produkty bezpiecznym korytarzem. Ubezpieczyciele odmawiają wysłania statków w zagrożone obszary. Ataki rakietowe zniszczyły terminale zbożowe i olejowe w ukraińskich portach. To stworzyło presję na intensyfikację poszukiwania nowych kierunków eksportu ukraińskich produktów. Konieczne w tym kontekście było także wykrystalizowanie się nowych kanałów tranzytowych dla towarów z Ukrainy. Jednym z najważniejszych kierunków okazała się Polska.

    Nie możemy zapominać, że mimo prowadzonych działań wojennych, także za naszą wschodnią granicą odbywały się żniwa. W wyniku zamknięcia szlaków czarnomorskich należy liczyć się z intensyfikacją wysyłek ukraińskich towarów także na polskich szlakach. Z uwagi na możliwość tranzytu tych produktów przez Polskę, spodziewać należy się, że znaczna część z nich trafi do obiorców finalnych z wykorzystaniem polskiej infrastruktury granicznej, drogowej, kolejowej, przeładunkowej czy wreszcie portowej. Tymczasem ich przepustowość pozostaje dalece niewystarczająca.

    Naiwnym jest także myślenie, że sprawa ukraińskiego zboża (ale także innych kategorii produktów) ma charakter przejściowy. Nawet w przypadku udrożnienia kanałów na Morzu Czarnym dla wielu przedsiębiorstw z Ukrainy Polska może okazać się kierunkiem perspektywicznym w wieloletniej perspektywie. Niewłaściwą narracją jest tu demonizowanie ukraińskich towarów, które są ważne dla Polski zarówno w kontekście tranzytu jak i – w wielu przypadkach – importu. Kwestią wymagającą rozważenia i szczegółowego skonsultowania ze środowiskami biznesowymi jest ustalenie docelowych kwot na import ukraińskich produktów nad Wisłę. Niezależnie od tego wolumen towarów tranzytowanych przez Polskę, będzie znacznie wyższy niż przed wojną.

    Dla Polski jest to szansa stania się silnym krajem tranzytowym, ale także traderem ukraińskiego zboża. Już dziś choćby Port w Gdańsku dysponuje znacznymi możliwościami  magazynowymi i przeładunkowymi. W ubiegłym roku w Porcie Gdańsk przeładunki zbóż oscylowały wokół wolumenu 2 mln ton, co stanowiło dotychczasowy rekord portu. Było to także o 19 proc. więcej, niż przed rokiem. Pierwsze sześć miesięcy 2023 r. to kolejny znaczący wzrost przeładunków agro. Jako kraj możemy zająć się skupem i tranzytem blisko 6-8 mln ton ukraińskich zbóż rocznie Pozwoli to na wykorzystanie infrastruktury transportowej i portowej oraz innych zasobów w Polsce. Przekłada się na to blisko 20-30 tys. dodatkowych miejsc pracy dla Polaków oraz kontrolę nad tranzytem. Tradingiem zajmować powinny się podmioty reprezentujące krajowy kapitał znajdujące się pod ścisłą kontrolą władz lub same władze, co jest konieczne dla zachowania ścisłego rozdziału między tranzytem, a importem.  Mamy wszystko, aby zaznaczyć naszą pozycję na tym rynku, ale wciąż pozostaje to potencjał uśpiony. Tymczasem nasza infrastruktura transportowa przez kolejne lata obciążana będzie w stopniu znacznie przekraczającym ten sprzed lutego 2022 r. Wymaga to sprawnych działań polskich władz, które niezwłocznie muszą podjąć decyzje obliczone na zwiększenie przepustowości przejść granicznych z Ukrainą, rozbudowy infrastruktury kolejowej, przechowalniczej na granicach czy w portach – między innymi przez rozpoczęcie realnych prac względem powstaniu agroportu w Gdańsku oraz – jak planowano – w Świnoujściu. Wszystkie te inwestycje odbywać powinny się, biorąc pod uwagę potencjalne korzyści dla UE, przy udziale środków pochodzących z Unii Europejskiej. Wcześniej przedsiębiorstwa działające na gruncie polskiego prawa musza doprowadzić jednak do podpisania długoterminowych kontraktów ze stroną ukraińską, które zabezpieczą stabilność ich inwestycji w wieloletniej perspektywie.

    Konieczne są dziś usprawnienie dokumentacji tranzytowej T-1 tak, by odbiorcy mogli przyjąć także część (nie tylko całość) towaru, odbiurokratyzowanie procedur wydania decyzji przez WIJHARS, zwiększenie personelu WIJHARS i SANEPID na przejściach kolejowych, otwarcie dodatkowych przygranicznych punktów WIJHARS i SANEPID na przykład na przejściu Werchrata/Rawa Ruska, rozbudowa przejścia kolejowego Dorohusk/Jagodzin poprzez dodanie torów kolejowych, dla towarów znajdujących się w tranzycie umożliwienie czasowego przechowywania towarów w polskich składach celnych, uproszczenie procedur odprawy celnej po stronie ukraińskiej i szeregu innych postulowanych przez przedsiębiorców rozwiązań.

    Tymczasem wciąż brakuje nam strategicznych decyzji, które ustrzegłyby Polskę przed koniecznością wdrażania kolejnych drogich doraźnych programów pomocowych. Ukraińskie zboże będzie przekraczać polską granicę – czy to w tranzycie, czy imporcie. Im szybciej zaakceptujemy ten stan rzeczy, tym szybciej na decyzjach zyskają polskie przedsiębiorstwa zajmujące się szeroko pojętym transportem i handlem. To także szansa dla całej krajowej gospodarki, a także realna pomoc dla udręczonej wojną Ukrainy.

    Sytuacja cenowa na rynku zbóż jest wciąż niejasna. To szczególnie istotne w kontekście stosowania przez Rosję cen dumpingowych niższych o nawet 30 USD za tonę niż w przypadku innych państw UE. Ceny zbóż notowały w tygodniu spadki na rynkach, co stanowiło pokłosie prognozy wskazującej na wyższe zbiory na Ukrainie. Według danych USDA produkcja pszenicy na Ukrainie wyniesie około 21 mln ton – o 3,5 mln ton więcej niż zakładano w poprzedniej prognozie. Teoretycznie polscy rolnicy mogą wstrzymywać się ze sprzedażą ziarna, ponownie licząc na wyższe ceny. Jeśli sytuacja ta nie wydarzy się w tym roku, nie można wykluczyć że stanie się tak w kolejnych latach. Obecne możliwości infrastrukturalne Polski mogą wówczas nie wystarczyć, a wtedy krajowi producenci zostaną ze swoim zbożem w magazynach. Krajowa konsumpcja od lat waha się w przedziale 24-26 mln ton, a nadwyżki muszą zostać zagospodarowane.  Już tegoroczne żniwa w Polsce i na Ukrainie mogą przyczynić się do powrotu demonów ostatnich miesięcy.

    We wrześniu musimy się liczyć z nieprzedłużeniem unijnych środków zapobiegawczych dotyczących importu zbóż z Ukrainy. To daje Polsce mandat na negocjowanie dedykowanych środków unijnych przeznaczonych na magazynowanie ukraińskiego zboża i rozwój innej infrastruktury (np. terminale) koniecznej do przyjęcia zwiększonego wolumenu produktów.


    Zobacz: 04.09.2023 Komentarz ZPP: Infrastruktura transportowa do rozbudowy

    Komentarz ZPP: Ustawa hiszpańska, czyli gaszenie ognia oliwą

    Warszawa, 21 sierpnia 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP: Ustawa hiszpańska, czyli gaszenie ognia oliwą

    • Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiedziało, że prowadzi analizy dotyczące zaimplementowania do porządku prawnego krajowego sektora produkcji rolnej rozwiązań tak zwanej ustawy hiszpańskiej.
    • Jednym z elementów nowych regulacji jest zapis stanowiący, że cena, którą dostawca otrzymuje za swoje produkty każdorazowo musi być wyższa, aniżeli koszty produkcji poniesione przez dostawcę.
    • Podstawą funkcjonowania systemu miało być ustalenie faktycznej wysokości kosztów ponoszonych przez rolników. MRiRW zapowiada, że źródłem danych.
      w tej materii ma być rachunkowość i dowody księgowe prowadzone przez rolników. W praktyce stworzenie jednolitych kryteriów dla 1,3 mln gospodarstw rolnych w kraju może okazać się niemożliwe.
    • Wejście w życie ustawy hiszpańskiej może przynieść problemy ze zbytem towarów, wzrost kosztów w przetwórstwie i handlu oraz, finalnie, podwyżki cen żywności dla konsumentów. Mechanizm tak silnej regulacji cen to także realne zagrożenie dla stabilności eksportu artykułów rolno-spożywczych.
    • Jeżeli pomoc wytwórcom żywności ma mieć realny charakter, działania w tym zakresie ukierunkowane być powinny na wreszcie realne zachęty regulacyjne względem zakładania grup producenckich i spółdzielni rolniczych, rozwój tranzytu wraz z całą jego infrastrukturą i przetwórstwa.

    Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiedziało, że prowadzi analizy dotyczące zaimplementowania do porządku prawnego krajowego sektora produkcji rolnej rozwiązań tak zwanej ustawy hiszpańskiej. 14 grudnia 2021 roku rząd Hiszpanii wdrożył przepisy Dyrektywy 2019/633 w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych w relacjach między przedsiębiorcami w łańcuchu dostaw produktów rolnych i spożywczych. Jednym z elementów nowych regulacji jest zapis stanowiący, że cena, którą dostawca otrzymuje za swoje produkty każdorazowo musi być wyższa, aniżeli koszty produkcji poniesione przez dostawcę. Co więcej – hiszpańska wersja ustawy rozciąga opisaną zależność na cały łańcuch handlowy. Oznacza to, że np. sieci sklepów również nie mogą kupić od przetwórni produktów po cenie niższej niż poniesione przez nią koszty.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pragnie zasygnalizować, że – choć nie są znane szczegółowe rozwiązania wypracowywane w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi – sama tak daleko idąca ingerencja w rozwiązania rynkowe może przynieść więcej potencjalnych zagrożeń niż korzyści. Pragniemy także przypomnieć, że kwestia ustawy hiszpańskiej była podnoszona podczas prac sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w roku 2022 jako mechanizm mający – w teorii – chronić rolników przed sprzedażą produktów po nieopłacalnych cenach. Wówczas jednak resort rolnictwa pozostawał sceptyczny wobec proponowanych rozwiązań, wskazując na prawdopodobieństwo wystąpienia licznych nieprawidłowości, omijania prawa oraz przepisy, które mogłyby okazać się krzywdzące dla znacznej części gospodarstw.

    Podstawą funkcjonowania systemu miało być ustalenie faktycznej wysokości kosztów ponoszonych przez rolników. MRiRW zapowiada, że źródłem danych w tej materii ma być rachunkowość i dowody księgowe prowadzone przez rolników. Pamiętać należy, że obowiązek prowadzenia rachunkowości dotyczy właściwie tylko największych rolników. Dodatkowo koszty prowadzenia działalności rolniczej są odmienne w różnych częściach kraju i uzależnione są od warunków glebowych czy klimatycznych, ale także od choćby wielkości gospodarstw, poczynionych inwestycji, poziomu ich automatyzacji czy zorganizowania w strukturach spółdzielczych czy grupach producenckich. Przepisy mogą zatem prowadzić do powstawania znaczących kosztowych dysproporcji, które z kolei mogą stanowić potencjalne pole do nadużyć. Każde w zasadzie gospodarstwo ponosi inne koszty indywidualne, wobec czego zaistnieć może potrzeba ujednolicenia poziomu kosztów, co będzie dyskryminować część producentów, forując przy tym pozostałych i zaburzając rynkową konkurencję. Nie ma także analiz, które pokazują, czy odbiorcy produktów byliby skłonni kupić od polskich dostawców towary po sztucznie zawyżonych cenach. Może to także stanowić potencjalne zagrożenie dla eksportu polskich artykułów rolno-spożywczych.

    Problem może przybrać szeroką skalę, ponieważ dotyczyć będzie, bazując na danych Powszechnego Spisu Rolnego GUS z 2020 roku, 1 317 000 gospodarstw rolnych. Problemy pojawiać się będą na wielu poziomach łańcucha handlowego – wystąpić mogą bowiem problemy ze zbytem, wzrost kosztów w przetwórstwie i handlu oraz, finalnie, podwyżki cen dla konsumentów.

    Problemy z ustawą szybko stały się zarzewiem konfliktów także w samej Hiszpanii, gdzie producenci mleka zaskarżyli ją do tamtejszego Sądu Najwyższego, wskazując, że w przypadku bessy na rynku nowe przepisy doprowadzić mogą do upadku wielu gospodarstw rolnych – te, które nie będą skłonne do obniżek cen, przegrają konkurencję. Przedsiębiorcy rolni podkreślają też, że funkcjonujące na hiszpańskim rynku sieci sklepów częściej zastępują droższe krajowe produkty tańszymi towarami z importu.

    Tak silne umocowanie w prawie mechanizmu ceny minimalnej i maksymalnej to zbyt daleka ingerencja w rynek, której tłumaczyć nie można nawet – czego nie można odmówić MRiRW – chęcią pomocy rolnikom będącym pierwszym ogniwem łańcucha handlowego. Musimy przy tym pamiętać, że pewne kompetencje w tym zakresie zapewnia dziś ustawa dot. przeciwdziałania nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. W listopadzie 2021 r. została przyjęta z kolei nowa ustawa, która dostosowuje obowiązujące regulacje do przepisów unijnej dyrektywy.

    Jeżeli pomoc wytwórcom żywności ma mieć realny charakter, działania w tym zakresie opierać  powinny się na wreszcie realnych zachętach regulacyjnych względem zakładania grup producenckich i spółdzielni rolniczych, co zdecydowanie zwiększa – jak pokazują doświadczenia państw zachodniej części Europy – pozycję negocjacyjną nawet najmniejszych producentów żywności. Sytuację rolników z całą pewnością poprawiłyby również inwestycje w przetwórstwo, przechowalnictwo, czy tranzyt, czyli w elementy pozwalające na budowanie realnej siły na wszystkich poziomach relacji handlowych.

     

    Zobacz: 21.08.2023 Komentarz ZPP: Ustawa hiszpańska, czyli gaszenie ognia oliwą

    Komentarz ZPP: samorządy powinny mieć udział w dochodach z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych

    Warszawa, 18 sierpnia 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP: samorządy powinny mieć udział w dochodach z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych

    • ZPP od lat apelował o znaczące poszerzenie możliwości korzystania z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych jako formy opodatkowania najmniejszych firm. Wskutek kolejnych zmian regulacyjnych stopniowo realizowano nasz postulat, tak że obecnie z ryczałtu mogą skorzystać prawie wszyscy zainteresowani.
    • Z danych wynika, że firmy chętnie wybierają ryczałt jako podstawową formę opodatkowania. O ile w 2020 roku ryczałtem rozliczało się niespełna 650 tys. podatników, o tyle już dwa lata później liczba przedsiębiorców korzystających z ryczałtu przekroczyła milion. Tym samym stał się on bardziej popularną formą, niż tradycyjnie kojarzony z małymi firmami podatek liniowy.
    • Za powyższymi zmianami nie poszły jednak modyfikacje w przepisach dotyczących udziału jednostek samorządu terytorialnego w dochodach budżetowych państwa – do samorządów nie trafia żadna część wpływów z tytułu ryczałtu.
    • Podzielając opinię Ministerstwa Finansów o konieczności wprowadzenia spójnej, kompleksowej reformy dot. źródeł finansowania samorządów, podkreślamy że w związku z korzystnym dla firm otwarciem ryczałtu potrzebne są również zmiany prowadzące do tego, by część wpływów z tytułu tego podatku trafiała do jednostek samorządu terytorialnego.

    Rozszerzenie możliwości rozliczania się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych było jednym z dziesięciu głównych celów regulacyjnych obranych przez ZPP przy okazji dziesięciolecia istnienia organizacji. Nie odpuszczaliśmy tego tematu i konsekwentnie do niego wracaliśmy, dzięki czemu stosunkowo szybko udało się osiągnąć w tym zakresie sukces – dzisiaj mało kto pamięta już o absurdalnej skali stawek, szerokich wyłączeniach sektorowych, czy bardzo niskim progu przychodów. Wszystko to były czynniki skutecznie blokujące niewielkim firmom dostęp do najprostszej formy opodatkowania – eliminacja tych barier była bardzo dobrą decyzją, co widać zresztą po decyzjach samych przedsiębiorców, którzy coraz częściej decydują się na korzystanie z ryczałtu jako głównej formy opodatkowania prowadzonej działalności.

    Wszelkie zmiany mają jednak swoje skutki, w tym również i te mniej oczywiste. Równolegle ze znacznym uproszczeniem rozliczeń podatkowych dla setek tysięcy firm, powstał istotny problem do rozstrzygnięcia. O ile bowiem jednostki samorządu terytorialnego mają udział w dochodach podatkowych ze skali podatkowej, czy podatku liniowego, o tyle rozwiązanie takie nie było przewidziane dla ryczałtu. Przez dłuższy czas nie stanowiło to problemu, ponieważ ryczałt od przychodów ewidencjonowanych pozostawał mniejszą lub większą ciekawostką niewykorzystywaną przez szerokie grono firm. Po omawianych zmianach sytuacja jednak radykalnie się zmieniła i obecnie „ryczałtowców” jest więcej, niż „liniowców”. Ma to swoje konsekwencje dla stabilnych i przewidywalnych dochodów samorządów z tytułu ich udziału w podatkach dochodowych.

    Już w 2022 roku Ministerstwo Finansów deklarowało chęć uzupełnienia katalogu dochodów podatkowych JST również o część wpływów z ryczałtu – tak, by samorządy nie były stratne na korzystnych dla firm zmianach. Dzisiaj ze strony resortu słyszymy raczej o konieczności gruntownego i kompleksowego przeglądu źródeł finansowania JST.

    Zgadzając się co do tego, że prawdopodobnie konieczna jest szersza reforma modelu finansowania samorządów w Polsce, uważamy że zapewnienie im w międzyczasie strumienia przychodów z tytułu części wpływów z ryczałtu, byłoby rozwiązaniem sprawiedliwym. Oczywiście – samorządy również korzystają na rosnących wpływach z podatków dochodowych rozliczanych w innej formule niż ryczałt, a także na rozmaitych prowadzonych przez rząd programach, jednak stabilne i przewidywalne wpływy podatkowe są podstawą planowania finansów i inwestycji w gminach.

    Mając na uwadze powyższe, uważamy że warto możliwie najszybciej poszerzyć katalog dochodów podatkowych JST również o udział we wpływach z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.

     

    Zobacz: 18.08.2023 Komentarz ZPP samorządy powinny mieć udział w dochodach z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych

    Komentarz ZPP: Brak parlamentarnego konsensu wokół zmian Ustawy o OZE może spowodować, że stracimy kolejny, ważny rok dla rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce

    Warszawa, 2 sierpnia 2023 r. 


    Komentarz ZPP: Brak parlamentarnego konsensu wokół zmian Ustawy o OZE może spowodować, że stracimy kolejny, ważny rok dla rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce

    • Procedowana obecnie nowelizacja ustawy o OZE to krok w dobrym kierunku, choć z pewnością w niedalekiej przyszłości będzie potrzebny dalszy rozwój regulacji
    • Jednocześnie zwracamy uwagę, że zachwianie rynkiem gwarancji pochodzenia w Polsce stanowi zagrożenie dla gospodarki, w tym dla eksportu na rynki UE
    • Potrzebujemy też ponadpolitycznego konsensusu, który uchroni nas od wielomiesięcznej wyrwy w rozwoju energetyki rozproszonej

    W ubiegły wtorek, 25 lipca odbyły się posiedzenia Komisji Senatu ds. Klimatu pod przewodnictwem Senatora Stanisława Gawłowskiego i Senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności pod przewodnictwem Senator Marii Koc. W obu posiedzeniach komisji senackich uczestniczyli przedstawiciele ZPP. Podczas posiedzeń senatorowie debatowali nad dwoma aktualnie najważniejszymi ustawami dla rozwoju krajowej energetyki rozproszonej – UC 74 i UC 99.

    Wiodącym tematem podczas Senackiej Komisji ds. Klimatu była zmiana Ustawy o OZE (Druk UC 99) w zakresie dalszego wspierania rozwoju energetyki rozproszonej. Minister Piotr Dziadzio przedstawił założenia do proponowanych zmian, mających jego zdaniem znaczenie fundamentalne i historyczne. Proponowane nowelizacje wprowadzają postanowienia europejskiej dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/2001 w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych (tzw. dyrektywy RED II). Ustawa po zmianach ma zwiększyć rolę energetyki lokalnej, a więc między innymi wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa energetycznego kraju. Obecnie w Polsce mamy zainstalowanych 25 GW mocy w zielonych źródłach energii, co przekłada się na blisko 30 TWh wyprodukowanej w 2022 roku energii. Całkowita produkcja energii elektrycznej w Polsce w ubiegłym roku wyniosła 175,157 TWh, więc zielone źródła to około 17 % polskiego bilansu energetycznego. Jest to daleko niewystarczająca wielkość produkcji, stąd konieczność takich zmian legislacyjnych aby do 2030 roku moc zainstalowanych zielonych źródeł energii przekroczyła 40 GW, w tym źródeł wiatrowych powinno być co najmniej 20 GW. Zakładając uruchomienie 5 GW energii z instalacji morskich za siedem lat powinniśmy dysponować około 30 % energii z OZE. Jest to niezbędna, żeby nie powiedzieć minimalna, ilość dla zapewnienia polskiemu przemysłowi zielonej energii dla produkcji eksportowej na rynki europejskie. Znowelizowana ustawa zdaniem Pana Ministra powinna ułatwić też wykorzystanie OZE dla ciepłownictwa i chłodnictwa, jak również umożliwić szybsze przyłączanie instalacji do systemu energetycznego. Dotychczasowe mechanizmy rynkowe w niewystarczającym stopniu stymulowały budowę instalacji wytwarzających ciepło z odnawialnych źródeł energii, co podnosi koszty transformacji energetycznej krajowej gospodarki oraz grozi niewykonaniem przez Polskę celów w zakresie udziału energii z OZE określonych w dyrektywie 2018/2001.

    Ustawa proponuje następujące rozwiązania:

    • Utworzenie Krajowego Punktu Kontaktowego ds. inwestycji w energetykę odnawialną.
    • Zapewnienie małym instalacjom, do 150 kw mocy w zakresie paneli fotowoltaicznych i pomp ciepła, możliwości realizacji inwestycji na zgłoszenie (zwiększenie mocy mikroinstalacji z 50 kw do 150 kw).
    • Wsparcie dla instalacji biometanowych, zarówno w zakresie finansowania, jak i możliwości zagospodarowywania nadwyżek przez lokalne sieci gazowe.
    • Wsparcie dla prosumenckich systemów lokatorskich w budynkach wielorodzinnych i spółdzielczych.
    • Nowe rozwiązania dla klastrów energetycznych, w tym zwolnienie z opłaty OZE i kogeneracyjnej oraz niższe opłaty za usługi dystrybucji.
    • Wsparcie rozwoju spółdzielni energetycznych.
    • Wsparcie modernizacji instalacji OZE, w tym możliwość instalacji nowoczesnych źródeł odnawialnych przy uproszczeniu procesu wydawania odpowiednich zezwoleń.
    • Nałożenie na przedsiębiorstwa ciepłownicze obowiązku zakupu ciepła wytwarzanego z instalacji odnawialnego źródła energii, w tym instalacji termicznego przekształcania odpadów
    • Ułatwienia dla lokowania instalacji hybrydowych, w tym możliwość wspólnych przyłączeń do sieci (cable pooling).

    Odnosząc się do tych propozycji, wypracowanych w atmosferze wielostronnych publicznych dyskusji na temat finalnego kształtu regulacji, należy zaznaczyć, że naturalnie jest to krok w dobrą stronę. To co może budzić wątpliwość, to czy realizowana w uproszczonym trybie inwestycja o mocy 150 kilowatów jest wystarczająca dla średniej wielkości przedsiębiorstwa zatrudniającego kilkudziesięciu pracowników i prowadzącego produkcję na eksport. A to właśnie takie przedsiębiorstwa będą jeszcze w bieżącej dekadzie odczuwać skutki braku podaży zielonej energii w systemie i trzeba im w związku z tym w pierwszej kolejności umożliwić realizację własnych inwestycji, łagodzących ten deficyt. Warto byłoby więc w tym kontekście rozważyć zwolnienie z zbędnych procedur administracyjnych nawet w przypadku małych instalacji, tj. do 1 MW, o ile przedsiębiorstwo wykaże się np. produkcją eksportową lub koniecznością wykorzystywania w procesach produkcyjnych wyłącznie zielonej energii (strategie ESG, oczekiwania odbiorców związane z zerowym śladem węglowym). Kluczowe jest też jak idea cable poolingu będzie w praktyce realizowana przez podmioty dystrybucyjne, które powinny posiadać odpowiednie kompetencje do oceny wniosków i zarazem promować dobrze zbilansowane instalacje hybrydowe w procesie przyłączania ich do sieci.

    Jednak pomimo kilku zastrzeżeń do planowanych zmian ustawy popieramy jej możliwie jak najszybsze wprowadzenie, dostrzegając szanse w zaproponowanych przepisach na dynamiczniejszy rozwój rozporoszonych źródeł energii. Jednocześnie widzimy konieczność dopracowania szeregu zapisów w kolejnej kadencji Sejmu RP. Szczególnie jeśli chodzi o procedury środowiskowe, zagospodarowania przestrzennego, ale też czas uzyskiwania warunków przyłączenia, czy warunków zabudowy oraz koncesji. We wszystkich tych obszarach powinniśmy intensyfikować działania aby usuwać bariery legislacyjne i administracyjne dla dynamicznego rozwoju energetyki rozproszonej.

    Ponadto ustawa wprowadza nowe ramy dla funkcjonowania rynku biometanu w Polsce. Istniejące regulacje prawne w zakresie wsparcia OZE nie odpowiadały dotąd faktycznym potrzebom w dziedzinie funkcjonowania instalacji wytwarzania biogazu i biometanu. Nowe regulacje o tyle jednak mogą okazać się niewystarczające, że zgłaszane przez przedstawiciela Polskiej Izby Biometanu postulaty zmian do procedowanych przepisów, są bardziej systemowe niż kosmetyczne:

    • Objęcie wsparciem również większych instalacji niż 1 MW, z uwagi na fakt, że szczególnie pożądany jest rozwój dużych instalacji stabilizujących lokalnie urządzenia PV i wiatrowe.
    • Objęcie wsparciem nie tylko biometanu zatłaczanego do sieci, ale także w wersji sprężonej lub skroplonej (używanego lokalnie w transporcie).
    • Wprowadzenie regulacji wspierających inwestycje integracyjne z sieciami gazowymi.
    • Ułatwienia związane z planowaniem przestrzennym dla inwestycji biometanowych.

    Na tym wątku dyskusję w komisji zakończono i rozpoczęło się głosowanie, w którym wszyscy obecni senatorowie poparli zgłoszoną ustawę w brzmieniu uwzględniającym 20 poprawek opracowanych przez Senackie Biuro Legislacyjne.

    Tego samego dnia w godzinach popołudniowych rozpoczęła swoje obrady senacka Komisja Gospodarki i Innowacyjności. Tematem obrad były dwie nowelizacje – ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej oraz o zmianie niektórych innych ustaw, a także ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw.

    W ramach senackich dyskusji omawiano m.in. propozycję tak zwanej składki solidarnościowej, której założenia przedstawił pan Minister Piotr Dziadzio. Zwiększone potrzeby budżetowe wynikające z najnowszej nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej (większe limity zużycia energii dla gospodarstw domowych w zamrożonej cenie, niższe ceny maksymalne dla MŚP i podmiotów chronionych od 1 października 2023 r.) pokryć mają dodatkowe środki z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Znaleźć mają się one w kasie Funduszu dzięki nowym wpłatom od nadmiarowych dochodów osiągniętych w roku podatkowym 2022 przez przedsiębiorców należących do sektora węgla i koksu. Nowela określa zasady obliczania 33 % składki solidarnościowej na Fundusz Wypłaty od nadmiarowych dochodów (przekraczających 120% średnich dochodów osiągniętych we wcześniejszych 4 latach) zobowiązanego przedsiębiorstwa. Szacowane dodatkowe dochody z tego tytułu to około 2 mld PLN.

    Senator Krzysztof Kwiatkowski zaproponował dwie poprawki, o doprecyzowaniu ochrony na mocy w/w ustawy dla spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot mieszkaniowych i innych podmiotów administrujących budynkami wielolokalowymi oraz o możliwości rozwiązywania niekorzystnych umów z operatorami. Zdaniem ministra obie poprawki mogą być zasadne, ale wymagają uzgodnienia z Urzędem Regulacji Energetyki i oceny skutków finansowych ich wprowadzenia.

    Wcześniej uzgodniono z Ministerstwem kilkanaście poprawek, które zostały przyjęte.

    Duże emocje wywołała ponownie dyskusja nad artykułem 6., który przewiduje przekazywanie przez wytwórców w ramach odpisu na Fundusz 97% sumy przychodów ze sprzedaży gwarancji pochodzenia.

    W ramach prac nad nowelizacją ustawy Prawo Energetyczne (druk senacki nr 1010) Komisja Nadzwyczajna do spraw Klimatu zgłosiła poprawki skutkujące wykreśleniem zmian do ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej w zakresie dotyczącym modyfikacji sposobu obliczania odpisu na Fundusz. Poprawki te zostały uwzględnione w ramach uchwały Senatu dotyczącej tego projektu i skierowane do rozpatrzenia przez Sejm.

    Rozpatrywana w dniu 27 lipca ustawa, druk senacki nr 1070, wprowadza w ramach art. 6 pkt 4 i pkt 5 zmiany zasadniczo tożsame do tych przewidzianych w druku senackim nr 1010 – które zostały ostatecznie wykreślone przez Senat. Zakładając więc, ze ocena przedmiotowych przepisów przez Senat nie uległa zmianie, zasadne było podjęcie działań stanowiących konsekwencję wcześniejszych, czyli wykreślenie przedmiotowych przepisów.

    O tym, że wprowadzenie takiego drastycznego przepisu ograniczy podaż gwarancji pochodzenia na rynku krajowym, co może ograniczyć produkcję eksportową polskiego przemysłu pisaliśmy już kilka tygodni temu. Gwarancje pochodzenia to alternatywa dla własnego źródła zielonej energii (lub zakontraktowanego bezpośrednio), z której polscy przedsiębiorcy rozliczają się m.in. w ramach kontraktów eksportowych na rynki europejskie. Ograniczenie podaży gwarancji pochodzenia przy jednoczesnym braku odpowiedniego wolumenu zielonej energii może przesądzić o możliwości uczestnictwa polskich producentów w europejskim łańcuchu dostaw, ale też ograniczyć kolejne, znaczące inwestycje podmiotów zagranicznych na rynku polskim.

    Mając na uwadze interesy członków ZPP poinformowaliśmy Komisję Senacką i Pana Ministra o zagrożeniu wynikającym z propozycji tak drastycznego ograniczenia dostępności gwarancji pochodzenia. Zarówno Polska Federacja Producentów Żywności, jak i Towarzystwo Obrotu Energią prezentowały jednolite stanowisko w tym zakresie, zaznaczając że stosunkowo niewielkie przychody z tego tytułu (500 mln PLN) mogą spowodować ogromne straty dla gospodarki.

    Informacje znalazły zrozumienie wśród senatorów i zarekomendowano ponowne  (Komisja Klimatu już wcześniej to rekomendowała) wprowadzenie poprawki wykreślającej art. 19 ustawy nowelizującej, zawierający punkt nakazujący przekazywanie na odpis na Fundusz 97% przychodów ze sprzedaży gwarancji pochodzenia, instrumentów finansowych oraz innych umów. Niestety na posiedzeniu w dniu 28 lipca 2023 r. Sejm odrzucił poprawkę Senatu w tym zakresie.

    Patrząc na strukturę produkcji energii w poszczególnych państwach UE (źródło Locja.pl):

    oraz zważywszy na udział paliw kopalnych w polskim miksie wytwórczym (źródło: Locja.pl):

    wydaje się jednak, że nie możemy sobie na to pozwolić jako kraj aby zachwiać rynkiem gwarancji pochodzenia. Powtórzymy więc ponownie, w ślad za opublikowanym przez nas 19 lipca Memorandum (https://zpp.net.pl/memorandum-zpp-tymczasowe-mechanizmy-interwencyjne-nie-powinny-trwale-ingerowac-w-rynek-energii-w-polsce/) poświęconym m.in. i tej sprawie, że: „Krajowe firmy potrzebują coraz więcej zielonej energii, czy to w formie gwarancji pochodzenia energii z OZE, źródeł własnych, czy za pośrednictwem umów cPPA. Wszelkie regulacje, które ograniczają odbiorcom dostęp do tych źródeł, bądź wpływają na niższą podaż zielonej energii w systemie lub niosą ryzyko zahamowania inwestycji w OZE, są destrukcyjne dla polskiej gospodarki, która w szybkim tempie stara się transformować w kierunku zeroemisyjnych łańcuchów wartości.

     

    Zobacz: 02.08.2023 Komentarz ZPP: Brak parlamentarnego konsensu wokół zmian Ustawy o OZE może spowodować, że stracimy kolejny, ważny rok dla rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce

    Komentarz ZPP w sprawie usunięcia propozycji zamieszczenia w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej przepisu umożliwiającego ministrowi zdrowia obejmowanie refundacją i regulowanie cen leków dostępnych bez recepty

    Warszawa, 10 lipca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie usunięcia propozycji zamieszczenia w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej przepisu umożliwiającego ministrowi zdrowia obejmowanie refundacją i regulowanie cen leków dostępnych bez recepty

     

    • 6 lipca 2023 roku projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej przeszedł pierwsze czytanie w Sejmie. Kolejnym etapem prac jest drugie czytanie zaplanowane najpewniej na 12 lipca br.
    • Na szczególną uwagę zwraca fakt objęcia refundacją leków dostępnych bez recepty (OTC), która wiąże się z ustaleniem ceny urzędowej, będącej niższej niż obowiązująca rynkowa, co wpłynie na zmniejszenie opłacalności produkcji leków w Polsce.
    • Proponowany zapis może także przyczynić się do objęcia refundacją identycznego, ale konkurencyjnego leku pochodzenia azjatyckiego, co będzie miało bezpośredni wpływ na produkcję oraz zakup krajowych leków OTC na bazie tej samej cząsteczki.
    • Pracodawcy sektora farmaceutycznego apelują o wykreślenie z projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej przepisu umożliwiającego ministrowi zdrowia obejmowanie refundacją i regulowanie cen leków dostępnych bez recepty.

    W ustawie refundacyjnej pojawia się niebezpieczny zapis objęcia refundacją i możliwość regulowania cen leków, które są dostępne bez recepty. Zapis budzi spore obawy pracodawców sektora farmaceutycznego, ponieważ ceny leków refundowanych w Polsce są jednymi z najniższych w państwach członkowskich Unii Europejskiej. W związku z tym objęcie refundacją tego typu leków oznaczałoby narzucenie jeszcze niższej ceny niż obecna rynkowa.

    Wprowadzenie refundacji na leki bez recepty stanowiłoby swego rodzaju novum dlatego wymaga szczegółowej analizy kosztów – nie powoduje tylko dopłaty państwa do zakupów leków OTC przez pacjentów, ale równocześnie zmniejsza fundusze na refundację.

    Efektem wprowadzenia refundacji, produkcja leków OTC stałaby się całkowicie nierentowna, a rynek krajowy zostałby w pełni zdominowany przez najtańszy produkt oparty na tej samej substancji najpewniej pochodzenia azjatyckiego, co w sytuacjach kryzysowych jakie ostatnio znamy (pandemia; wojna) nie gwałtowałoby bezpieczeństwa lekowego w Polsce. W tym przypadku lepsze jest zachowanie konkurencji na rynku w obszarze leków OTC i nie regulowanie ich cen. Idąc dalej zaprzestanie produkcji leków bez recepty przez krajowych producentów może wpłynąć na obniżenie rentowności przedsiębiorstw i zwolnienia pracowników krajowej branży farmaceutycznej.

    Dodatkowo wydawanie środków NFZ na refundację leków bez recepty, kosztujących średnio kilkanaście złotych oraz dostępnych w sytuacji, kiedy wiele droższych terapii ordynowanych na receptę czeka na refundację budzi spore wątpliwości. Pacjenci z własnej kieszeni wydają na leki na receptę, które nie są dziś refundowane w Polsce aż 9,53 mld zł i to właśnie te leki trzeba dołączyć do systemu refundacji.

    Apelujemy do ustawodawcy o wykreślenie przepisu, który będzie miał niekorzystny wpływ na kondycję ekonomiczną tego sektora, kierując się rozwojem przemysłu farmaceutycznego w Polsce zwiększającego poziom innowacyjności naszej gospodarki i generującego dobrze płatne miejsca pracy.

     

    Zobacz: 10.07.2023 Komentarz ZPP w sprawie usunięcie propozycji zamieszczenia w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej przepisu umożliwiającego ministrowi zdrowia obejmowanie refundacją i regulowanie cen leków dostępnych bez recepty

    Komentarz ZPP w sprawie integracji kas fiskalnych i terminali

    Warszawa, 6 lipca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie integracji kas fiskalnych i terminali

     

    • Obowiązek zapewnienia integracji kas rejestrujących z terminalami płatniczymi przez przedsiębiorców umożliwiający przekazywanie określonych danych do Krajowej Administracji Skarbowej będzie wprowadzony od 1 stycznia 2025 r. Jednocześnie te same dane są już przekazywane do Krajowej Administracji Skarbowej przez agentów rozliczeniowych. W praktyce jest to przerzucenie obowiązków w tym zakresie na wszystkich przedsiębiorców, również tych najmniejszych i najbardziej narażonych.
    • Jednocześnie niezrozumiałym jest fakt wykorzystania przez MRiT protokołu komunikacyjnego opartego o przestarzałe technologie (brak rozwiązań chmurowych, trudności z integracją terminali mobilnych z określonymi mediami komunikacyjnymi), dodatkowo obciążonego prawami osób trzecich, co może rodzić wątpliwości dotyczące konkurencji na rynku.

    Jednym z bardzo istotnych wyzwań w zakresie procesu cyfryzacji zarówno administracji skarbowej, jak i obrotu gospodarczego jest kwestia integracji kas fiskalnych i terminali. Do zagadnienia tego odnosiły się zmiany legislacyjne mające  wejść w życie z dniem 1 lipca 2022 r. Zmiany dotyczyć miały art. 19a ust. 3 ustawy – Prawo przedsiębiorców (Dz. U. z 2021 r. poz. 162 ze zm.) nakazującego przedsiębiorcom, którzy umożliwiają przyjmowanie płatności przy użyciu terminala płatniczego i prowadzą ewidencję sprzedaży przy zastosowaniu kas rejestrujących online, zapewnienie współpracy kasy rejestrującej z terminalem płatniczym. Obowiązek ten, po licznych uwagach środowiska ekosystemu płatniczego, wskazujących na brak gotowości do takiej integracji, został przesunięty na 1 stycznia 2025 r.

    Wskazać należy, że ustawa z dnia 8 czerwca 2022 r. o zmianie niektórych ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw przez Krajową Administrację Skarbową (Dz. U. z 2022 r. poz. 1301) wprowadziła obowiązek raportowania informacji o transakcjach płatniczych akceptanta w rozumieniu art. 2 pkt 1b ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych.

    Zgodnie z art. 278b ust. 1 ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej w okresie od dnia 1 lipca 2022 r. do dnia 31 grudnia 2024 r. agent rozliczeniowy jest obowiązany do przekazywania Szefowi Krajowej Administracji Skarbowej informacji o transakcjach płatniczych akceptanta wykonywanych przy użyciu terminala płatniczego, oprogramowania lub systemu teleinformatycznego. Oznacza to, że Krajowa Administracja skarbowa otrzymuje już obecnie informacje o transakcjach dokonywanych za pośrednictwem terminali płatniczych, oprogramowania lub systemu teleinformatycznego a system ten mógłby być utrzymany również w przyszłości bez konieczności wprowadzania kolejnego, powszechnego obowiązku obciążającego również najmniejsze i najbardziej narażone firmy na polskim rynku.

    Niestety, z dniem 1 stycznia 2025 r. obowiązek integracji zostanie przerzucony na przedsiębiorców, którzy w przypadku braku jego realizacji będą podlegać sankcji w wymiarze 5000 zł za każdorazowe stwierdzone naruszenie. Dodatkową sankcją będzie brak możliwości odliczenia VAT. Jest to wymóg, który będzie obciążał głównie małe i średnie przedsiębiorstwa, a który jest całkowicie zbędny w sytuacji, w której agenci rozliczeniowi dostarczają informacje do KAS. Rozwiązania, które mają wejść w życie w 2025 r. to w praktyce przerzucenie obowiązku, który obciąża już agentów rozliczeniowych i nakładanie go na ogół przedsiębiorców, co będzie szczególnym utrudnieniem dla firm najmniejszych z sektora MŚP. Ponadto obowiązek ten będzie narażał przedsiębiorców na potencjalne ryzyko dotkliwych kar finansowych. Warto zauważyć również, że realizacja obowiązku nie jest możliwa przy zastosowaniu powszechnie wykorzystywanych w najmniejszych firmach terminali mobilnych (przenośnych) korzystających z komunikacji telefonicznej.

    Pełna integracja jest niezwykle trudna do zrealizowania, również ze względu na obowiązujący protokół integracji. Trudno wyjaśnić dlaczego w BiP MRiT został opublikowany gotowy protokół, zamiast (co wynika z rozporządzenia Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii z dnia 12 września 2021 r. w sprawie wymagań technicznych dla kas rejestrujących, Dz.U. 2021 poz. 1759) opisu technicznego protokołu. Opublikowany protokół jest obciążony prawami majątkowymi podmiotu trzeciego – dysponuje nimi Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. Protokół ten jest instalowany we wszystkich kasach fiskalnych, ponieważ jedynie wówczas możliwa jest ich certyfikacja. MPiT ma świadomość, że FROB posiada prawa majątkowe do protokołu (a więc również, że może czerpać z niego korzyści). Ministerstwo przyznaje bowiem w odpowiedziach na korespondencję kierowaną w tym temacie, że fakt publikacji protokołu w BiP nie wyłącza praw majątkowych po stronie podmiotu trzeciego.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z niepokojem obserwuje sytuację na rynku. Wskazać bowiem należy, że obowiązek integracji kas fiskalnych i terminali będzie stanowił dodatkowe obciążenie formalne dla przedsiębiorców, które zagrożone będzie ponadto dotkliwą karą (5000 zł za każde naruszenie). Aby sprostać tym wymogom przedsiębiorcy będą zmuszeni korzystać ze wsparcia wyspecjalizowanych podmiotów, co prowadzić będzie do ponownego zwiększenia kosztów działalności gospodarczej. Wydaje się to kolejnym, uciążliwym obowiązkiem nakładanym na firmy, który przede wszystkim jest zbędny, gdyż dane uzyskane dzięki wprowadzeniu tego rozwiązania powielać się będą z danymi uzyskiwanymi obecnie od agentów rozliczeniowych. Ponadto zaskakującym jest fakt nałożenia przez Ministerstwo obowiązku korzystania z protokołu, który obciążony jest prawami osób trzecich, co generuje poważne wątpliwości przyjętego modelu z prawem konkurencji, unijną swobodą świadczenia usług oraz konstytucyjną wolnością działalności gospodarczej.

     

    Zobacz: 06.07.2023 Komentarz ZPP w sprawie integracji kas fiskalnych i terminali

    Komentarz ZPP w sprawie dalszych losów propozycji wprowadzenia „opłat sieciowych”

    Warszawa, 27 czerwca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie dalszych losów propozycji wprowadzenia „opłat sieciowych”

     

    • W ciągu ostatnich miesięcy trwa dyskusja na temat wprowadzenia opłat sieciowych, tak zwanych „fair share payments” obciążających dostawców treści internetowych i aplikacji na rzecz operatorów telekomunikacyjnych.
    • „Fair share payments” są szeroko krytykowane przez środowiska naukowe, ekspertów w obszarze polityki publicznej, a nawet przez mniejsze firmy telekomunikacyjne wskazujące m.in. na ryzyko wzmocnienia oligopoli największych telekomów.
    • Przykład Korei Południowej wskazuje, że wprowadzenie opłat sieciowych negatywnie wpływa na jakość treści w internecie i samych usług telekomunikacyjnych.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje informacje medialne, że większość krajów członkowskich UE jest przeciwna propozycji prowadzenia „fair share payments”.

    Problem dotyczący planów wprowadzenia „opłat sieciowych” Związek Przedsiębiorców i Pracodawców poruszył w raporcie opublikowanym 15 maja 2023 r.[1] Za tak zwanymi „fair share payments” lobbowały w instytucjach Unii Europejskiej największe firmy telekomunikacyjne. Wszystko wskazuje na to, że propozycja ta nie znajdzie poparcia państw członkowskich UE. Informacje w tym temacie wciąż nie są oficjalne, jednak jak podają źródła, przedstawiciele 18 państw członkowskich są albo całkowicie przeciwni wprowadzaniu „fair share payments” albo oczekują przeprowadzenia szerokich konsultacji w tym temacie. Krytyczne głosy pochodzą między innymi z Czech, Słowacki, Litwy, Niemiec, Holandii, Belgii czy Danii. Z drugiej strony poparcie dla tego rodzaju opłat wyrażają przedstawiciele np. Hiszpanii[2].

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje fakt, że propozycja ta nie znajduje poparcia państw członkowskich UE. Warto zwrócić jednak uwagę na burzliwą dyskusję jaka w tym temacie pojawiła się w Parlamencie Europejskim. Z jednej strony Parlament wskazuje, że „fair share payments” mogą zapewnić telekomom ekonomiczną pozycję, która jest kluczowa dla osiągnięcia celów w zakresie cyfryzacji wyznaczonych przez UE na rok 2030[3]. Z drugiej jednak strony podkreśla się, że „The European Parliament […] calls for the establishment of a policy framework where large traffic generators contribute fairly to the adequate funding of telecom networks without prejudice to net neutrality.”[4].

    Wiele osób postrzega dyskusję o “fair share payments” jako spór między wielkimi firmami telekomunikacyjnymi, a dostawcami treści internetowych, nazywanymi przez zwolenników opłat sieciowych  „pasażerami na gapę”, którzy swoim działaniem generują znaczną część ruchu w internecie,  tym samym zwiększając koszty utrzymania sieci internetowych. Za tym pomysłem  lobbuje ETNO – stowarzyszenie reprezentujące interesy największych telekomów, które twierdzi, że dostawcy treści internetowych powinni płacić telekomom za „nadzwyczajny wzrost ruchu internetowego generujący wyzwania dla zrównoważonych inwestycji w europejską sieć”. Propozycja ta wspierana jest między innymi przez Deutsche Telecom, Orange, Telefonica i Telecom Italia, którzy twierdzą, że duzi dostawcy treści internetowych, głównie amerykańskie korporacje, generują ponad połowę ruchu w europejskiej sieci[5]. Jednocześnie argumentacja ta pomija bardzo istotny fakt, że telekomy za korzystanie z infrastruktury, a więc za dostęp do sieci, obciążają już samych konsumentów. Konsumenci płacą za dostęp do internetu, który umożliwia im korzystanie z treści internetowej oferowanej przez dostawców. Teraz telekomy oczekują, aby dostawcy treści płacili dodatkowo za ich przesyłanie do konsumentów. Jest to w praktyce ponowna opłata za tą samą usługę.

    Jak pokazuje przykład Korei Południowej, która zdecydowała się na wprowadzenie rozwiązań zbliżonych do „fair share payments”, opłaty te są poważnym zagrożeniem dla internetu jaki znamy. Jak wskazują między innymi liczne środowiska naukowców, biznesu, czy ekspertów regulacje tego typu prowadzą do obniżenia jakości i różnorodności treści w internecie, a także do wzrostu kosztów dla końcowych odbiorców treści oraz zmniejszenia inwestycji w lokalną infrastrukturę[6].

    Paradoksalnie zatem, opłaty “fair share” w Korei przyniosły dokładnie odwrotny skutek od zamierzonego przez  operatorów telekomunikacyjnych. Należy zauważyć, że wprowadzenie dodatkowych opłat od dostawców treści internetowych może zmusić ich do wprowadzenia przynajmniej częściowej opłaty za usługi, które dotychczas były bezpłatne. To może z kolei ograniczyć dostęp do treści online i prowadzić do wykluczenia cyfrowego mniej zamożnych użytkowników Internetu.

    Jednym z głównych zarzutów w stosunku do propozycji „fair share payments” jest zagrożenie dla naruszenia zasady neutralności internetu (net neutrality), zgodnie z którą dostawcy usług internetowych (Internet Service Provider) i rządy nie nakładają żadnych ograniczeń na dostęp użytkowników do sieci pozwalających na korzystanie z Internetu. Eksperci podnoszą, że w 2015[7] roku UE przyznała użytkownikom internetu prawo do swobodnego dostępu do informacji i treści, korzystania i dostarczania aplikacji i usług według własnego wyboru. Standardy UE nakładają na dostawców szerokopasmowego dostępu do internetu obowiązek traktowania danych w sposób niedyskryminujący, niezależnie od ich zawartości, aplikacji, która przesyła dane, miejsca ich pochodzenia i adresata. Nawet jeśli opłaty “fair share” byłyby kierowane tylko do największych dostawców treści internetowych, nadal naruszałoby to standardy otwartego dostępu do Internetu.

    Zagrożenia dostrzegają również mniejsze firmy telekomunikacyjne, które otwarcie krytykują ten pomysł wskazując, że będzie on prowadził do wzmocnienia istniejących już oligopoli największych graczy telekomunikacyjnych na rynku.

    Wreszcie wskazać należy, że w wielu krajach, w tym w Polsce, rozwój infrastruktury internetowej w postaci sieci światłowodowych jest finansowany w znacznej mierze ze środków publicznych. Samo natomiast utrzymanie sieci nie jest dla telekomów dużym kosztem. W świetle tego, że za rozbudowę infrastruktury internetowej płacimy w znacznej mierze wszyscy ze środków publicznych i w opłatach za dostęp do internetu pobieranych przez telekomy od konsumentów, propozycja nakładanie dodatkowych opłat na dostawców treści i aplikacji internetowych wydaje się absurdalna.

    Podkreślić należy, że problem wprowadzania opłat sieciowych został szeroko skrytykowany również przez polskie organizacje eksperckie. Na problem ten zwróciło uwagę między innymi Forum Konsumentów, które pisze że, „ […] zwraca szczególną uwagę na ryzyka dotyczące pięciu najważniejszych elementów składających się na zabezpieczenie interesu konsumentów, tj. jakość (ryzyko pogorszenia usług świadczonych konsumentom), cena (ryzyko wzrostu kosztów po stronie konsumentów), neutralność (ryzyko podważenia zasady neutralności sieci), konkurencyjność (ryzyko negatywnego wpływu na różnorodność świadczonych usług i oferowanych produktów) oraz dostępność (ryzyko podważenia otwartego i swobodnego dostępu do Internetu).”[8]. Z kolei Warsaw Enterprise Institute zwraca uwagę, że opłaty sieciowe są zagrożeniem dla innowacyjności – „[…] efektem ubocznym, zamiast wspierania rozwoju technologicznego może być również ograniczenie innowacji, bowiem dodatkowe koszty będą szczególnie dotkliwe dla nowych graczy na rynku.”[9]. Do sytuacji w naszym regionie odwołuje się również raport EPPP oraz CETA „FAIR SHARE: CZ – SK – PL IMPLICATIONS”, który kompleksowo opisuje tą problematykę wskazując między innymi, że w dyskusji nad propozycją opłat sieciowych brakuje przejrzystości i nie może dochodzić do sytuacji, w której prawodawcy „idą na skróty” w dyskusji opartej na faktach. Podkreślają także, że wprowadzenie opłat sieciowych dla regionu Europy Środkowowschodniej może nieście znaczące ryzyko[10].

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ma nadzieję na szybkie rozwiązanie sporu o „fair share payments”, umożliwiając nam dalsze korzystanie z internetu w takim kształcie, w jakim go znamy. Jeśli informacje medialne się potwierdzą i propozycja dodatkowych opłat sieciowych nie znajdzie szerokiego poparcia wśród państw członkowskich, to rozwiązanie tego problemu może okazać się być na wyciągnięcie ręki.

    ***

    [1] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2023/05/15.05.2023-Oplaty-sieciowe-proponowane-przez-niektorych-operatorow-telekomunikacyjnych-czy-konsumenci-zaplaca-podwojnie-za-utrzymanie-infrastruktury.pdf

    [2] https://www.mobileworldlive.com/featured-content/home-banner/majority-of-eu-ministers-reportedly-unsold-on-fair-share/

    [3] https://www.mobileworldlive.com/featured-content/top-three/meps-indicate-support-for-fair-share/

    [4] https://cyberlaw.stanford.edu/blog/2023/06/when-media-gets-it-wrong-eu-parliament-actually-said-no-forcing-websites-pay-isps

    [5] https://www.project-disco.org/european-union/020123-fast-internet-doesnt-cost-eu-telecom-operatorsmuch-at-all/

    [6] WIK-Consult report, Study for the Federal Network Agency Germany, Competitive conditions on transit and peering markets Implications for European digital sovereignty Final report.

    [7] Regulation (EU) 2015/2120 of the European Parliament and of the Council of November 25, 2015, Official Journal of the European Union L 310. 

    [8] https://forumkonsumentow.org/stanowisko-fundacji-forum-konsumentow-ws-wprowadzenia-regulacji-sending-party-pays-spp-czyli-tzw-oplaty-sieciowej,new,mg,45.html,99

    [9] https://wei.org.pl/2023/aktualnosci/admin/stanowisko-wei-nie-opodatkowujcie-innowacyjnosci/

    [10] http://eceta.cz/wp-content/uploads/2022/11/FS-study-final.pdf

     

    Zobacz: 27.06.2023 Komentarz ZPP w sprawie dalszych losów projektu wprowadzenia opłat sieciowych

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery