• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz ZPP w sprawie integracji kas fiskalnych i terminali

    Warszawa, 6 lipca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie integracji kas fiskalnych i terminali

     

    • Obowiązek zapewnienia integracji kas rejestrujących z terminalami płatniczymi przez przedsiębiorców umożliwiający przekazywanie określonych danych do Krajowej Administracji Skarbowej będzie wprowadzony od 1 stycznia 2025 r. Jednocześnie te same dane są już przekazywane do Krajowej Administracji Skarbowej przez agentów rozliczeniowych. W praktyce jest to przerzucenie obowiązków w tym zakresie na wszystkich przedsiębiorców, również tych najmniejszych i najbardziej narażonych.
    • Jednocześnie niezrozumiałym jest fakt wykorzystania przez MRiT protokołu komunikacyjnego opartego o przestarzałe technologie (brak rozwiązań chmurowych, trudności z integracją terminali mobilnych z określonymi mediami komunikacyjnymi), dodatkowo obciążonego prawami osób trzecich, co może rodzić wątpliwości dotyczące konkurencji na rynku.

    Jednym z bardzo istotnych wyzwań w zakresie procesu cyfryzacji zarówno administracji skarbowej, jak i obrotu gospodarczego jest kwestia integracji kas fiskalnych i terminali. Do zagadnienia tego odnosiły się zmiany legislacyjne mające  wejść w życie z dniem 1 lipca 2022 r. Zmiany dotyczyć miały art. 19a ust. 3 ustawy – Prawo przedsiębiorców (Dz. U. z 2021 r. poz. 162 ze zm.) nakazującego przedsiębiorcom, którzy umożliwiają przyjmowanie płatności przy użyciu terminala płatniczego i prowadzą ewidencję sprzedaży przy zastosowaniu kas rejestrujących online, zapewnienie współpracy kasy rejestrującej z terminalem płatniczym. Obowiązek ten, po licznych uwagach środowiska ekosystemu płatniczego, wskazujących na brak gotowości do takiej integracji, został przesunięty na 1 stycznia 2025 r.

    Wskazać należy, że ustawa z dnia 8 czerwca 2022 r. o zmianie niektórych ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw przez Krajową Administrację Skarbową (Dz. U. z 2022 r. poz. 1301) wprowadziła obowiązek raportowania informacji o transakcjach płatniczych akceptanta w rozumieniu art. 2 pkt 1b ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych.

    Zgodnie z art. 278b ust. 1 ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej w okresie od dnia 1 lipca 2022 r. do dnia 31 grudnia 2024 r. agent rozliczeniowy jest obowiązany do przekazywania Szefowi Krajowej Administracji Skarbowej informacji o transakcjach płatniczych akceptanta wykonywanych przy użyciu terminala płatniczego, oprogramowania lub systemu teleinformatycznego. Oznacza to, że Krajowa Administracja skarbowa otrzymuje już obecnie informacje o transakcjach dokonywanych za pośrednictwem terminali płatniczych, oprogramowania lub systemu teleinformatycznego a system ten mógłby być utrzymany również w przyszłości bez konieczności wprowadzania kolejnego, powszechnego obowiązku obciążającego również najmniejsze i najbardziej narażone firmy na polskim rynku.

    Niestety, z dniem 1 stycznia 2025 r. obowiązek integracji zostanie przerzucony na przedsiębiorców, którzy w przypadku braku jego realizacji będą podlegać sankcji w wymiarze 5000 zł za każdorazowe stwierdzone naruszenie. Dodatkową sankcją będzie brak możliwości odliczenia VAT. Jest to wymóg, który będzie obciążał głównie małe i średnie przedsiębiorstwa, a który jest całkowicie zbędny w sytuacji, w której agenci rozliczeniowi dostarczają informacje do KAS. Rozwiązania, które mają wejść w życie w 2025 r. to w praktyce przerzucenie obowiązku, który obciąża już agentów rozliczeniowych i nakładanie go na ogół przedsiębiorców, co będzie szczególnym utrudnieniem dla firm najmniejszych z sektora MŚP. Ponadto obowiązek ten będzie narażał przedsiębiorców na potencjalne ryzyko dotkliwych kar finansowych. Warto zauważyć również, że realizacja obowiązku nie jest możliwa przy zastosowaniu powszechnie wykorzystywanych w najmniejszych firmach terminali mobilnych (przenośnych) korzystających z komunikacji telefonicznej.

    Pełna integracja jest niezwykle trudna do zrealizowania, również ze względu na obowiązujący protokół integracji. Trudno wyjaśnić dlaczego w BiP MRiT został opublikowany gotowy protokół, zamiast (co wynika z rozporządzenia Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii z dnia 12 września 2021 r. w sprawie wymagań technicznych dla kas rejestrujących, Dz.U. 2021 poz. 1759) opisu technicznego protokołu. Opublikowany protokół jest obciążony prawami majątkowymi podmiotu trzeciego – dysponuje nimi Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. Protokół ten jest instalowany we wszystkich kasach fiskalnych, ponieważ jedynie wówczas możliwa jest ich certyfikacja. MPiT ma świadomość, że FROB posiada prawa majątkowe do protokołu (a więc również, że może czerpać z niego korzyści). Ministerstwo przyznaje bowiem w odpowiedziach na korespondencję kierowaną w tym temacie, że fakt publikacji protokołu w BiP nie wyłącza praw majątkowych po stronie podmiotu trzeciego.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z niepokojem obserwuje sytuację na rynku. Wskazać bowiem należy, że obowiązek integracji kas fiskalnych i terminali będzie stanowił dodatkowe obciążenie formalne dla przedsiębiorców, które zagrożone będzie ponadto dotkliwą karą (5000 zł za każde naruszenie). Aby sprostać tym wymogom przedsiębiorcy będą zmuszeni korzystać ze wsparcia wyspecjalizowanych podmiotów, co prowadzić będzie do ponownego zwiększenia kosztów działalności gospodarczej. Wydaje się to kolejnym, uciążliwym obowiązkiem nakładanym na firmy, który przede wszystkim jest zbędny, gdyż dane uzyskane dzięki wprowadzeniu tego rozwiązania powielać się będą z danymi uzyskiwanymi obecnie od agentów rozliczeniowych. Ponadto zaskakującym jest fakt nałożenia przez Ministerstwo obowiązku korzystania z protokołu, który obciążony jest prawami osób trzecich, co generuje poważne wątpliwości przyjętego modelu z prawem konkurencji, unijną swobodą świadczenia usług oraz konstytucyjną wolnością działalności gospodarczej.

     

    Zobacz: 06.07.2023 Komentarz ZPP w sprawie integracji kas fiskalnych i terminali

    Komentarz ZPP w sprawie dalszych losów propozycji wprowadzenia „opłat sieciowych”

    Warszawa, 27 czerwca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie dalszych losów propozycji wprowadzenia „opłat sieciowych”

     

    • W ciągu ostatnich miesięcy trwa dyskusja na temat wprowadzenia opłat sieciowych, tak zwanych „fair share payments” obciążających dostawców treści internetowych i aplikacji na rzecz operatorów telekomunikacyjnych.
    • „Fair share payments” są szeroko krytykowane przez środowiska naukowe, ekspertów w obszarze polityki publicznej, a nawet przez mniejsze firmy telekomunikacyjne wskazujące m.in. na ryzyko wzmocnienia oligopoli największych telekomów.
    • Przykład Korei Południowej wskazuje, że wprowadzenie opłat sieciowych negatywnie wpływa na jakość treści w internecie i samych usług telekomunikacyjnych.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje informacje medialne, że większość krajów członkowskich UE jest przeciwna propozycji prowadzenia „fair share payments”.

    Problem dotyczący planów wprowadzenia „opłat sieciowych” Związek Przedsiębiorców i Pracodawców poruszył w raporcie opublikowanym 15 maja 2023 r.[1] Za tak zwanymi „fair share payments” lobbowały w instytucjach Unii Europejskiej największe firmy telekomunikacyjne. Wszystko wskazuje na to, że propozycja ta nie znajdzie poparcia państw członkowskich UE. Informacje w tym temacie wciąż nie są oficjalne, jednak jak podają źródła, przedstawiciele 18 państw członkowskich są albo całkowicie przeciwni wprowadzaniu „fair share payments” albo oczekują przeprowadzenia szerokich konsultacji w tym temacie. Krytyczne głosy pochodzą między innymi z Czech, Słowacki, Litwy, Niemiec, Holandii, Belgii czy Danii. Z drugiej strony poparcie dla tego rodzaju opłat wyrażają przedstawiciele np. Hiszpanii[2].

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje fakt, że propozycja ta nie znajduje poparcia państw członkowskich UE. Warto zwrócić jednak uwagę na burzliwą dyskusję jaka w tym temacie pojawiła się w Parlamencie Europejskim. Z jednej strony Parlament wskazuje, że „fair share payments” mogą zapewnić telekomom ekonomiczną pozycję, która jest kluczowa dla osiągnięcia celów w zakresie cyfryzacji wyznaczonych przez UE na rok 2030[3]. Z drugiej jednak strony podkreśla się, że „The European Parliament […] calls for the establishment of a policy framework where large traffic generators contribute fairly to the adequate funding of telecom networks without prejudice to net neutrality.”[4].

    Wiele osób postrzega dyskusję o “fair share payments” jako spór między wielkimi firmami telekomunikacyjnymi, a dostawcami treści internetowych, nazywanymi przez zwolenników opłat sieciowych  „pasażerami na gapę”, którzy swoim działaniem generują znaczną część ruchu w internecie,  tym samym zwiększając koszty utrzymania sieci internetowych. Za tym pomysłem  lobbuje ETNO – stowarzyszenie reprezentujące interesy największych telekomów, które twierdzi, że dostawcy treści internetowych powinni płacić telekomom za „nadzwyczajny wzrost ruchu internetowego generujący wyzwania dla zrównoważonych inwestycji w europejską sieć”. Propozycja ta wspierana jest między innymi przez Deutsche Telecom, Orange, Telefonica i Telecom Italia, którzy twierdzą, że duzi dostawcy treści internetowych, głównie amerykańskie korporacje, generują ponad połowę ruchu w europejskiej sieci[5]. Jednocześnie argumentacja ta pomija bardzo istotny fakt, że telekomy za korzystanie z infrastruktury, a więc za dostęp do sieci, obciążają już samych konsumentów. Konsumenci płacą za dostęp do internetu, który umożliwia im korzystanie z treści internetowej oferowanej przez dostawców. Teraz telekomy oczekują, aby dostawcy treści płacili dodatkowo za ich przesyłanie do konsumentów. Jest to w praktyce ponowna opłata za tą samą usługę.

    Jak pokazuje przykład Korei Południowej, która zdecydowała się na wprowadzenie rozwiązań zbliżonych do „fair share payments”, opłaty te są poważnym zagrożeniem dla internetu jaki znamy. Jak wskazują między innymi liczne środowiska naukowców, biznesu, czy ekspertów regulacje tego typu prowadzą do obniżenia jakości i różnorodności treści w internecie, a także do wzrostu kosztów dla końcowych odbiorców treści oraz zmniejszenia inwestycji w lokalną infrastrukturę[6].

    Paradoksalnie zatem, opłaty “fair share” w Korei przyniosły dokładnie odwrotny skutek od zamierzonego przez  operatorów telekomunikacyjnych. Należy zauważyć, że wprowadzenie dodatkowych opłat od dostawców treści internetowych może zmusić ich do wprowadzenia przynajmniej częściowej opłaty za usługi, które dotychczas były bezpłatne. To może z kolei ograniczyć dostęp do treści online i prowadzić do wykluczenia cyfrowego mniej zamożnych użytkowników Internetu.

    Jednym z głównych zarzutów w stosunku do propozycji „fair share payments” jest zagrożenie dla naruszenia zasady neutralności internetu (net neutrality), zgodnie z którą dostawcy usług internetowych (Internet Service Provider) i rządy nie nakładają żadnych ograniczeń na dostęp użytkowników do sieci pozwalających na korzystanie z Internetu. Eksperci podnoszą, że w 2015[7] roku UE przyznała użytkownikom internetu prawo do swobodnego dostępu do informacji i treści, korzystania i dostarczania aplikacji i usług według własnego wyboru. Standardy UE nakładają na dostawców szerokopasmowego dostępu do internetu obowiązek traktowania danych w sposób niedyskryminujący, niezależnie od ich zawartości, aplikacji, która przesyła dane, miejsca ich pochodzenia i adresata. Nawet jeśli opłaty “fair share” byłyby kierowane tylko do największych dostawców treści internetowych, nadal naruszałoby to standardy otwartego dostępu do Internetu.

    Zagrożenia dostrzegają również mniejsze firmy telekomunikacyjne, które otwarcie krytykują ten pomysł wskazując, że będzie on prowadził do wzmocnienia istniejących już oligopoli największych graczy telekomunikacyjnych na rynku.

    Wreszcie wskazać należy, że w wielu krajach, w tym w Polsce, rozwój infrastruktury internetowej w postaci sieci światłowodowych jest finansowany w znacznej mierze ze środków publicznych. Samo natomiast utrzymanie sieci nie jest dla telekomów dużym kosztem. W świetle tego, że za rozbudowę infrastruktury internetowej płacimy w znacznej mierze wszyscy ze środków publicznych i w opłatach za dostęp do internetu pobieranych przez telekomy od konsumentów, propozycja nakładanie dodatkowych opłat na dostawców treści i aplikacji internetowych wydaje się absurdalna.

    Podkreślić należy, że problem wprowadzania opłat sieciowych został szeroko skrytykowany również przez polskie organizacje eksperckie. Na problem ten zwróciło uwagę między innymi Forum Konsumentów, które pisze że, „ […] zwraca szczególną uwagę na ryzyka dotyczące pięciu najważniejszych elementów składających się na zabezpieczenie interesu konsumentów, tj. jakość (ryzyko pogorszenia usług świadczonych konsumentom), cena (ryzyko wzrostu kosztów po stronie konsumentów), neutralność (ryzyko podważenia zasady neutralności sieci), konkurencyjność (ryzyko negatywnego wpływu na różnorodność świadczonych usług i oferowanych produktów) oraz dostępność (ryzyko podważenia otwartego i swobodnego dostępu do Internetu).”[8]. Z kolei Warsaw Enterprise Institute zwraca uwagę, że opłaty sieciowe są zagrożeniem dla innowacyjności – „[…] efektem ubocznym, zamiast wspierania rozwoju technologicznego może być również ograniczenie innowacji, bowiem dodatkowe koszty będą szczególnie dotkliwe dla nowych graczy na rynku.”[9]. Do sytuacji w naszym regionie odwołuje się również raport EPPP oraz CETA „FAIR SHARE: CZ – SK – PL IMPLICATIONS”, który kompleksowo opisuje tą problematykę wskazując między innymi, że w dyskusji nad propozycją opłat sieciowych brakuje przejrzystości i nie może dochodzić do sytuacji, w której prawodawcy „idą na skróty” w dyskusji opartej na faktach. Podkreślają także, że wprowadzenie opłat sieciowych dla regionu Europy Środkowowschodniej może nieście znaczące ryzyko[10].

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ma nadzieję na szybkie rozwiązanie sporu o „fair share payments”, umożliwiając nam dalsze korzystanie z internetu w takim kształcie, w jakim go znamy. Jeśli informacje medialne się potwierdzą i propozycja dodatkowych opłat sieciowych nie znajdzie szerokiego poparcia wśród państw członkowskich, to rozwiązanie tego problemu może okazać się być na wyciągnięcie ręki.

    ***

    [1] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2023/05/15.05.2023-Oplaty-sieciowe-proponowane-przez-niektorych-operatorow-telekomunikacyjnych-czy-konsumenci-zaplaca-podwojnie-za-utrzymanie-infrastruktury.pdf

    [2] https://www.mobileworldlive.com/featured-content/home-banner/majority-of-eu-ministers-reportedly-unsold-on-fair-share/

    [3] https://www.mobileworldlive.com/featured-content/top-three/meps-indicate-support-for-fair-share/

    [4] https://cyberlaw.stanford.edu/blog/2023/06/when-media-gets-it-wrong-eu-parliament-actually-said-no-forcing-websites-pay-isps

    [5] https://www.project-disco.org/european-union/020123-fast-internet-doesnt-cost-eu-telecom-operatorsmuch-at-all/

    [6] WIK-Consult report, Study for the Federal Network Agency Germany, Competitive conditions on transit and peering markets Implications for European digital sovereignty Final report.

    [7] Regulation (EU) 2015/2120 of the European Parliament and of the Council of November 25, 2015, Official Journal of the European Union L 310. 

    [8] https://forumkonsumentow.org/stanowisko-fundacji-forum-konsumentow-ws-wprowadzenia-regulacji-sending-party-pays-spp-czyli-tzw-oplaty-sieciowej,new,mg,45.html,99

    [9] https://wei.org.pl/2023/aktualnosci/admin/stanowisko-wei-nie-opodatkowujcie-innowacyjnosci/

    [10] http://eceta.cz/wp-content/uploads/2022/11/FS-study-final.pdf

     

    Zobacz: 27.06.2023 Komentarz ZPP w sprawie dalszych losów projektu wprowadzenia opłat sieciowych

    Emerytury pomostowe po nowemu – skracanie aktywności ekonomicznej Polaków to fatalny kierunek zmian (druk sejmowy nr 3321)

    Warszawa, 22 czerwca 2023 r. 

     

    Emerytury pomostowe po nowemu – skracanie aktywności ekonomicznej Polaków to fatalny kierunek zmian (druk sejmowy nr 3321)

     

    • W dotychczasowym stanie prawnym, emerytury pomostowe były rozwiązaniem okresowym, o charakterze wygaszającym – kryteria były skonstruowane w taki sposób, by z czasem coraz mniej osób je spełniało;
    • Procedowane aktualnie zmiany prowadzą do sytuacji, w której emerytury pomostowe staną się stałym elementem polskiego systemu, stanowiąc dodatkowe obciążenie finansowe;
    • ZPP sprzeciwia się proponowanym zmianom, uznając że doprowadzą one do faktycznego skrócenia okresu aktywności ekonomicznej Polaków.

    Emerytury pomostowe, to świadczenia przysługujące osobom wykonującym prace w szczególnych warunkach lub  prace o szczególnym charakterze (np. pilotów, funkcjonariuszy SOK, nauczycieli, czy maszynistów). Są to świadczenia okresowe, które przysługują do osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego. Aby zdobyć to uprawnienie należy w jeszcze obowiązującym stanie prawnym:

    • osiągnąć wiek co najmniej 55 lat w przypadku kobiet i 60 w przypadku mężczyzn,
    • przepracować w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze co najmniej 15 lat,
    • udowodnić okres składkowy i nieskładkowy co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn,
    • wykonywać pracę w szczególnym charakterze przed 1 stycznia 1999 r.

    Ostatni z wymogów sprawiał, że przywilej miał charakter „wygaszający”, gdyż z biegiem czasu byłby on zanikający, z uwagi na coraz mniej osób spełniających kryteria przyznawalności.

    7 czerwca br. rząd w porozumieniu z “Solidarnością” ogłosił uchylenie wygaszającego charakteru emerytur pomostowych. Projekt nowelizacji ustawy o emeryturach pomostowych oraz o niektórych innych ustaw trafił już do Sejmu,  uzyskując pozytywną opinię Komisji Polityki Senioralnej i Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Za poparciem projektu członkowie komisji opowiedzieli się jednogłośnie.

    Jest to kolejny z szeregu projektów poselskich, którego tryb nie uwzględnia zwyczajowego przebiegu zakładającego konsultacje społeczne. Tym samym tak ważny z punktu widzenia społeczeństwa projekt obciążający finanse publiczne, przebiegnie bez możliwości wypowiedzenia się organizacji reprezentujących inne niż rząd i NSZZ „Solidarność” stanowisko. Takie ucięcie debaty publicznej na temat wprowadzanych zmian prawnych, szczególnie niosących za sobą daleko idące skutki, zarówno systemowe jak i finansowe, budzi nasz niepokój.

    Kluczową zmianą w projektowanej nowelizacji, jest fakt likwidacji wymogu pracy w szczególnych warunkach i  w szczególnym charakterze przed 1 stycznia 1999 r.  Art. 1 ust. 2 przedstawionego projektu ustawy uchyla art. 4 ust. 5) ustawy o emeryturach pomostowych. Oznacza to, że nowe przepisy wprowadzą emerytury pomostowe na stałe i co więcej w sposób bardzo znaczący zwiększy to liczbę osób, które takie prawo nabędą z chwilą wejścia w życie nowelizacji.

    Z danych ZUS wynika, że w marcu 2023 r. z prawa do emerytur pomostowych skorzystało 39,9 tys. Osób. W porównaniu z analogicznym marcem 2022 r. liczba ta wzrosła o 3,4 %. Świadczenie w 90 proc. otrzymują mężczyźni. Wynika to ze znacznie większej liczby mężczyzn zatrudnionych przy pracach ciężkich typu: prace na wolnym powietrzu, górnictwo lub hutnictwo.

    Składką na to świadczenie obciążeni są pracodawcy i wynosi ona zgodnie z art. 36 ust. 1 obowiązującej ustawy 1,5% podstawy wymiaru, czyli w praktyce wynagrodzenia. Składka ta od wielu lat nie wystarcza na pokrycie świadczenia, obciążając tym samym budżet państwa. W ubiegłym roku z sumy 1,53 miliarda zł przeznaczonej na ten cel, 1,12 miliarda zł pochodziło pośrednio z kieszeni podatników.

    Konsekwencją ogłoszonej zmiany będzie nabycie w ciągu jednego roku podatkowego uprawnień emerytalnych w formie pomostowej, przez znaczną część osób, która nie była przewidziana w zakładanych wydatkach państwa. Oznacza to, że skala wydatków na emerytury pomostowe będzie stanowiła rosnący odsetek wśród dotychczas uprawnionych. Wypłaty z tego tytułu będą jak dotychczas w przeważającej mierze obciążać budżet państwa, a tym samym kieszenie wszystkich obywateli.

    Ogłoszone 7 czerwca porozumienie wprowadzanie kolejnych rozwiązań o charakterze de facto socjalnym w okresie przedwyborczym. W szerszym ujęciu, jest to dalszy etap komplikowania i – w naszej ocenie – psucia systemu emerytalnego. Emerytury pomostowe w dotychczas obowiązującej formie miały charakter temporalny i byłyby z czasem wygaszane. Tymczasem nowe rozwiązanie oznacza nie tylko znaczny wzrost kosztów związanych z obowiązkiem wypłat emerytur pomostowych, ale także uczynienie ich rozwiązaniem stale obciążającym budżet państwa.

    Prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS w wywiadzie dla Money.pl wskazała, że „Rząd powinien kierować się polityką bezpieczeństwa finansów publicznych i bezpieczeństwa wypłaty zaciągniętych zobowiązań”. „Z punktu widzenia zmian demograficznych i wzrostu obciążeń osób pracujących z uwagi na coraz większą liczbę niepracujących, musimy myśleć o wydłużaniu aktywności ekonomicznej”[1].

    Rodzi się zatem pytanie, czy w okresie niezwykle wysokiej inflacji, licznych problemów gospodarczych oraz demograficznych stać nas na rozszerzanie kolejnych programów socjalnych, których zrealizowano bardzo wiele, a kolejne są już zapowiedziane? I czy w konsekwencji rząd nie zdecyduje się ponownie przerzucić kosztów polityki socjalnej na przedsiębiorców zwiększając tym samym koszty pracy, co w praktyce może dalej napędzać spiralę inflacyjną? Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zwraca się tym samym z apelem o podjęcie rzetelnej dyskusji na temat kształtu systemu emerytalnego.

    ***

    [1] https://www.money.pl/gospodarka/emerytury-stazowe-zwiazkowcy-naciskaja-na-rzad-prezes-zus-kresli-czarny-scenariusz-6810124394653313v.html

     

    Zobacz: 22.06.2023 Emerytury pomostowe po nowemu – skracanie aktywności ekonomicznej Polaków to fatalny kierunek zmian (druk sejmowy nr 3321)

    Komentarz ZPP: Polska – dobre miejsce dla ukraińskiej przedsiębiorczości

    Warszawa, 14 czerwca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP: Polska – dobre miejsce dla ukraińskiej przedsiębiorczości

     

    • Według danych InfoCredit w 2022 Ukraińcy założyli w Polsce 17 457 działalności gospodarczych.
    • Tylko od początku 2023 roku do 29 maja włącznie zarejestrowano w Polsce 13 117 działalności gospodarczych prowadzonych przez obywateli Ukrainy.
    • Od początku zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę najwięcej działalności gospodarczych Ukraińcy założyli na Mazowszu i Dolnym Śląsku.
    • Od początku 2022 roku Ukraińcy najchętniej lokowali swoje firmy w Warszawie, Krakowie i we Wrocławiu.
    • Znaczący wpływ na liczbę zakładanych przez Ukraińców firm w Polsce wywarła specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy.

    Z danych szacunkowych Straży Granicznej wynika, że od początku zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę granicę z Polską przekroczyło 12 mln ukraińskich uchodźców. Tylko w okresie 24-28 lutego 2022 było to 355 tys. osób. Szczyt migracji przypadł na marzec 2022 roku, kiedy to do Polski wjechało około 2 mln Ukraińców. W okresie od kwietnia 2022 do końca maja 2023 polsko-ukraińskie przejścia graniczne przekraczało od 584 tys. osób w lutym 2023 r. do nawet 781 tys. osób w sierpniu 2022 r. Naturalnie nie wszystkie te osoby pozostały w Polsce, ale zdecydowana większość postanowiła jednak osiedlić się w naszym kraju. Znacząca grupa to osoby, które podjęły w Polsce legalną pracę zarobkową “na etacie” lub zdecydowały się na założenie działalności gospodarczej. Jak szacuje MSWiA około 97 procent ukraińskich uchodźców to kobiety (większość mężczyzn obejmuje zakaz przekraczania granicy państwa).

    Działalność gospodarcza Ukraińców w Polsce w 2022 roku

    Zdecydowany napływ ukraińskiej ludności do Polski przełożył się na ogromny wzrost dynamiki w zakresie zakładania przez Ukraińców działalności gospodarczych. Z danych InfoCredit wynika, że w roku 2022 Ukraińcy założyli w Polsce 17 457 działalności gospodarczych, z czego na koniec roku kalendarzowego aktywnych było 14 258 firm. 1191 działalności zostało wykreślonych, a 1781 zawieszonych.

    Ukraińcy najbardziej aktywni byli w województwie mazowieckiem, gdzie w ubiegłym roku założyli 4256 firm. Na drugim miejscu uplasowało się województwo dolnośląskie, gdzie założonych zostało 2673 ukraińskich działalności gospodarczych. Na kolejnych lokatach znalazły się województwa: małopolskie – 2285 firm, pomorskie – 1828, wielkopolskie – 1361, zachodniopomorskie – 1029, śląskie – 979, łódzkie – 687, lubuskie – 520, kujawsko-pomorskie – 417, podkarpackie – 357, opolskie – 296, warmińsko-mazurskie – 118, świętokrzyskie – 114 i podlaskie 91.

    Najwięcej firm Ukraińcy zarejestrowali w 2022 roku w Warszawie – 3289. Wiele powstało także w Krakowie – 1899, we Wrocławiu – 1873, Poznaniu – 840, Gdańsku – 835, Szczecinie – 655 i w Łodzi – 484.

    Względnie stała od lat pozostaje grupa głównych kodów PKD wskazywanych przez Ukraińców w obrębie prowadzonej działalności gospodarczej. W 2022 prym wiodły fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne, które jako główny kod PKD wskazane zostały w 2144 przypadkach. Drugim najczęściej wskazywanym typem działalności była działalność związana z oprogramowaniem (1995 firm), a trzecim wykonywanie pozostałych robót budowlanych wykończeniowych (1243 firmy). Znaczącą popularnością w 2022 roku cieszyły się także (w nawiasach liczba wskazań jako główny kod PKD): roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych (764), wykonywanie instalacji elektrycznych (540), transport drogowy towarów (533), obróbka mechaniczna elementów metalowych (420), sprzedaż detaliczna prowadzona przez domy sprzedaży wysyłkowej lub Internet (383), restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne (376) i pozostałe specjalistyczne roboty budowlane, gdzie indziej niesklasyfikowane (372).

    Działalność gospodarcza obywateli Ukrainy w Polsce w 2023 roku

    Zdecydowane ożywienie w zakresie zakładania firm przez obywateli Ukrainy przyniósł rok 2023. Z danych InfoCredit wynika, że tylko w okresie od 1 stycznia do 29 maja 2023 roku zarejestrowano 13 117 takich działalności. Aktywnych we wskazanym okresie pozostało 11 694 z nich – 421 zostało zawieszonych, a 170 wykreślonych. Wyłącznie formie spółki działało 51 przedsiębiorstw, a 3 wraz z końcem wskazanego okresu oczekiwały na rozpoczęcie działalności.

    Największa liczba nowych działalności gospodarczych założonych przez obywateli Ukrainy w okresie od stycznia 2023 r. do 29 maja 2023 r. zarejestrowana została w województwach: mazowieckim – 3211, dolnośląskim – 1941 oraz małopolskim – 1793. Na kolejnych lokatach uplasowały się województwa: pomorskie – 1285 firm, wielkopolskie – 993 firmy, zachodniopomorskie i śląskie – 772, lubuskie – 507, łódzkie- 492, kujawsko-pomorskie – 333, podkarpackie – 305, lubelskie – 260, opolskie – 182, świętokrzyskie – 102, warmińsko-mazurskie – 98 i podlaskie – 61.

    Także w 2023 roku (do 29 maja włącznie) Ukraińcy chętnie rejestrowali swoje działalności w obrębie największych polskich metropolii. 2500 firm powstało w Warszawie, 1549 w Krakowie, 1386 we Wrocławiu, 665 w Gdańsku, 591 w Poznaniu, 472 w Szczecinie i 350 w Łodzi.

    W okresie od początku roku 2023 do 29 maja 2023 r. włącznie najczęściej wskazywanymi przez firmy zakładane przez obywateli Ukrainy głównymi kodami PKD były: działalność związana z oprogramowaniem (2100 razy), fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne (1461), wykonywanie pozostałych robót budowlanych wykończeniowych (817), roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych (549), transport drogowy towarów (453), wykonywanie instalacji elektrycznych (442), obróbka mechaniczna elementów metalowych (365), restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne (335), sprzedaż detaliczna prowadzona przez domy sprzedaży wysyłkowej lub Internet (315) i pozostałe specjalistyczne roboty budowlane, gdzie indziej niesklasyfikowane (291).

    Polska jest naturalnym kierunkiem migracji obywateli z pogrążonej wojną Ukrainy. Krajowe prawodawstwo sprzyja także rozwojowi ukraińskiej przedsiębiorczości na polskim rynku. Kapitalne znaczenie ma tu specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy, która przyczyniła się do ożywienia w kwestii rejestrowania przez Ukraińców i Ukrainki jednoosobowych działalności gospodarczych.

     

    Zobacz: 14.06.2023 Komentarz ZPP: Polska – dobre miejsce dla ukraińskiej przedsiębiorczości

    Komentarz ZPP: Ustawa o cable poolingu – kluczowa decyzja rozwojowa polskiej energetyki odnawialnej, lecz w obecnej formie nieatrakcyjna rynkowo

    Warszawa, 30 maja 2023 r.

     

    Komentarz ZPP: Ustawa o cable poolingu – kluczowa decyzja rozwojowa polskiej energetyki odnawialnej, lecz w obecnej formie nieatrakcyjna rynkowo

     

    • Energia z instalacji hybrydowej w cable poolingu będzie tańsza niż z pojedynczego źródła OZE
    • Rola do odegrania przez magazyny energii jest w cable poolingu znacząca, pod warunkiem, że nie będą one traktowane jak źródło wytwórcze
    • Istnieje ryzyko przeregulowania zasad współdzielenia przyłącza przez wytwórców, co ograniczy potencjał w zakresie przyrostu nowych źródeł OZE

    Istotnym problemem polskiej energetyki jest obecnie przyłączanie nowych mocy wytwórczych do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, którego przebudowa jest koszto- i czasochłonna. Szybkim rozwiązaniem tego problemu (choćby częściowo) może być wspólne korzystanie z przyłącza przez źródła OZE o odmiennym czasie i charakterystyce pracy. Dzięki współdzieleniu przyłącza uzyskujemy stabilniejszy profil wytwórczy, co jest pożądane dla systemu. Niestety pomysł, bez odpowiednich konsultacji, może łatwo obrócić się w bezużyteczną regulację.

    Przedstawione przez Ministerstwo Klimatu propozycje zmian w Prawie Energetycznym dotyczące tzw. cable poolingu to jedno z trzech kluczowych rozwiązań dotyczących odnawialnych źródeł energii, decydujących o szybkim rozwoju OZE w Polsce, przy optymalnym koszcie inwestycyjnym.

    Cable pooling to możliwość wykorzystania istniejącego już punktu przyłączenia np. farmy wiatrowej przez inne źródło, pod warunkiem że moc wyjściowa takiej elektrowni hybrydowej nie przekroczy mocy zainstalowanej, przyznanej przez operatora w umowie przyłączeniowej.

    Co to oznacza? Jeśli posiadamy farmę wiatrową o mocy zainstalowanej 50 MW to do takiej maksymalnej wartości możemy wprowadzać energię do sieci. Wiatraki większość dni w roku pracują z połową mocy zainstalowanej – 25 MW, co oznacza że istniej jeszcze możliwość wprowadzania dodatkowej mocy w wysokości 25 MW równolegle do pracującej farmy wiatrowej.

    Czyli, jeśli uzupełnimy famę wiatrową instalacją fotowoltaiczną o mocy 25 MW, otrzymamy dużo bardziej wydajne źródło zielonej energii. Dodatkowo praca farmy wiatrowej i instalacji solarnej z reguły nie pokrywają się czasowo, najczęściej w nocy silniej wieje, a w ciągu dnia wydajniej pracuje instalacja fotowoltaiczna.

    Jeśli jeszcze taką instalację hybrydową uzupełnimy o źródło gazowe o mocy około 10 MW, a w przyszłości zastąpimy je instalacją wodorową, to otrzymamy lokalne, stabilne źródło energii pracujące w sposób ciągły z dość równomierną mocą, przez co najmniej 7500 godzin w roku.

    Taka instalacja wyprodukuje około 250000 MWh energii rocznie, przy czym około 170 000 MWh stanowić będzie energia zielona.

    W żadnym momencie wprowadzana do sieci energia nie przekroczy 50 MW mocy, więc nie trzeba będzie modernizować przyłącza dla podłączenia dodatkowych źródeł. A to znaczna oszczędność przy planowaniu nowej inwestycji, przez co energia z takiej hybrydy będzie znacząco tańsza niż przy pojedynczym źródle energii.

    Prawidłowe zapisy nowelizacji Prawa Energetycznego dotyczące cable poolingu pozwolą na szybkie wybudowanie w Polsce co najmniej 5 – 7 GW solarnych i wiatrowych źródeł energii bez konieczności oczekiwania przez inwestorów na decyzje przyłączeniowe, bez nadmiernego obciążania systemu elektroenergetycznego. W skali kraju może to dać nawet do 12 TWh taniej zielonej energii. Niektóre opracowania wskazują że potencjał w cable poolingu w Polsce jest znacznie większy, nawet na poziomie 25 GW nowych mocy.

    Nie koncentrując się na poszczególnych zapisach ustawy, które wymagają jeszcze pewnego dopracowania, należy pozytywnie ocenić samą inicjatywę Ministerstwa.

    To również decyzja znacząco zwiększająca bezpieczeństwo energetyczna kraju, ponieważ należy spodziewać się szybkich inwestycji w nowe źródła, które uzupełnią dotychczas istniejące, a na poziomie lokalnym zapewnią odpowiednią podaż zielonej energii dla miejscowego przemysłu.

    Niestety dość jednoznacznie zidentyfikowanym zagrożeniem przy konsultacjach przepisów dotyczących cable poolingu, prowadzonych pod przewodnictwem MKiŚ, jest przeregulowanie nowej instytucji prawnej.

    Wymagania techniczno-regulacyjne stawiane każdemu pojedynczemu elementowi systemu, mające na celu zwiększenie kontroli URE, czy PSE nad każdym źródłem wytwórczym w konfrontacji z odpowiedzialnością solidarną grupy podmiotów zorganizowanych w ramach jednej decyzji cable poolingowej będzie nastręczało zarówno problemów w sterowaniu mocami wytwórczymi pojedynczych źródeł energii, jak i brakiem swobody kształtowania relacji wewnątrz grupy wytwórczej. Do tego istnieje ryzyko rozmycia odpowiedzialności wewnątrz grupy za np. przekroczenia mocy umownej.

    W pracach MKiŚ na obecnym etapie brak jest wskazania czym tak naprawdę jest cable pooling i czym chcemy, żeby był. Takie założenie pozwoliłoby na samodyscyplinę przy konstruowaniu przepisów i ograniczenie ryzyka ich zbytniej szczegółowości, która obecnie powoduje, że nowe prawo może być niezwykle trudno aplikowalne. Zawiłość przepisów może więc spowodować, że na cable pooling zdecydują się jedynie duzi gracze energetyczni lub grupy inwestycyjne, nie będące przedsiębiorstwami energetycznymi, które mogą wręcz blokować rozwój cable poolingu i monopolizować przyłącza.

    Aby ustawa o cabel poolingu przełożyła się na szerokie jej wykorzystanie należy:

    • Usunąć z regulacji wszelkie przepisy, które wykraczają poza pomiary, sterowanie mocą i kontrolowanie przekroczeń na przyłączu
    • Pozostawić szeroko pojętą zasadę swobody zawierania umów pomiędzy wytwórcami OZE, będącymi stronami umowy cable poolingowej,
    • Racjonalna jest potrzeba kontroli i obowiązek raportowania generacji z każdego źródła osobno, jednak sterowanie, każdym z nich powinno pozostać w gestii podmiotów gospodarczych, a nie organów państwa, czy instytucji (w takim przypadku podmiot sterujący wkraczałby w zasadę swobody kształtowania stosunków umownych),
    • Organy państwa, czy instytucje powinny mieć w dyspozycji sterowalność źródłem mocy jako całością jedynie w miejscu przyłącza, a nie na każdym urządzeniu wytwórczym. W innym przypadku zaburzy to relacje biznesowe wewnątrz grupy i może stać się źródłem pozwów cywilnych zarówno przeciw organom administracji, jak również między podmiotami w grupie,
    • Nie powinno się dopuszczać podmiotów innych niż koncesjonowane do bycia stroną umów cable poolingowych, aby nie blokowały/monopolizowały przyłącza, jednocześnie nie podlegając ustawie prawo energetyczne (ze względu na bezpieczeństwo energetyczne państwa i niepożądane działania podmiotów trzecich),
    • Stronami umów (liderami potencjalnego joint venture) powinny być tylko podmioty które dostarczają energię na danym przyłączu lub są koncesjonowanym wnioskodawcą przyłączenia do sieci,
    • Podstawą działania cable poolingu jest stabilność i przewidywalność skumulowanych źródeł energii wprowadzanych na przyłączu. Powinno się nagradzać, promować, zwalniać z opłat podmioty, które zapewniają sterowalność energią wprowadzaną zgodnie z zapotrzebowaniem na moc – będzie to stymulować do dołączania do zespołu cable poolingowego magazynów energii (aby sterowanie mocą było bardziej elastyczne i przypominało generację ze źródeł energetyki zawodowej),
    • Magazyny energii funkcjonujące w ramach zespołu cable poolingowego nie powinny być wyodrębniane czy traktowane jako generatory mocy lecz wraz z innym źródłem OZE jako jedna jednostka generacyjna – przypisana do konkretnego elementu wytwórczego.

     

    Zobacz: 30.05.2023 Komentarz ZPP: Ustawa o cable poolingu – kluczowa decyzja rozwojowa polskiej energetyki odnawialnej, lecz w obecnej formie nieatrakcyjna rynkowo

    Komentarz ZPP w sprawie niebezpiecznych zmian w projekcie nowelizacji ustawy o refundacji leków – negatywne powiązania patentowe mogą oznaczać droższe leki dla pacjentów

    Warszawa, 9 maja 2023 r. 

    Komentarz ZPP w sprawie niebezpiecznych zmian w projekcie nowelizacji ustawy o refundacji leków – negatywne powiązania patentowe mogą oznaczać droższe leki dla pacjentów

     

    • 21 kwietnia 2023 roku Stały Komitet Rady Ministrów zakończył prace nad projektem nowelizacji ustawy o refundacji leków. Kolejnym etapem prac jest posiedzenie Rady Ministrów
    • Szczególny lęk krajowego przemysłu farmaceutycznego wywołuje art.11 ust. 1a dotyczący szkodliwych powiązań patentowych, który bezpośrednio mógłby wpłynąć na mniejsze portfolio dostępnych leków generycznych dla pacjenta i wzrost obciążeń finansowych zarówno dla pacjentów, jak i dla NFZ
    • Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami, przedłużanie patentów na monopolistyczne farmaceutyki mogłoby de facto trwać w nieskończoność, co oznaczałoby brak możliwości wejścia na rynek leków oferowanych przez krajowych producentów leków
    • Z wyliczeń IQVIA wynika, że szacunkowe oszczędności płatnika publicznego
      z wprowadzania do systemu refundacyjnego pierwszych odpowiedników leków sięgnęły nawet 11 mld zł w okresie 9 lat od ich wprowadzenia, art. 11 ust. 1a może zablokować takie oszczędności.

     

    Projektowany przepis art. 11 ust. 1a opracowany przez Ministerstwo Zdrowia budzi ogromne obawy ze strony krajowego przemysłu farmaceutycznego, ponieważ może realnie zablokować możliwość składania wniosków refundacyjnych dla leków konkurencyjnych, które muszą być oferowane w lepszej cenie niż dotychczasowy lek monopolistyczny.  

    W najbliższych latach, a więc 2024-2029 zakończy się ochrona patentowa dla blisko setki ważnych leków. Jest to moment na wejście konkurencji, która wpłynie na obniżkę cenową i zapewnienie dostępności leków dla pacjenta.

    Niestety zamieszczony w projekcie przepis artykuł 11 ustęp 1a przedłuża faktyczny monopol na leki nawet na wiele lat. Bezpośrednim skutkiem regulacji będzie sytuacja, w której nie będzie przyjmowany wniosek o objęcie refundacją jeżeli jeden z odpowiedników posiada ochronę patentową. Do tej pory producenci monopolistyczni mieli już ponad 20 lat wyłączności na dostępność swoich leków.

    Artykuł 11 ustęp 1a ustawy refundacyjnej w praktyce zablokowałby zatem dostęp do generycznych i biologicznych równoważnych leków oferowanych przez krajową produkcję leków i tym samym pozwoliłby na przedłużony monopol rynkowy.  Lek może być objęty nawet 3 000 patentów nie tylko na substancję czynną, ale również np. szczegóły technologiczne np. otoczkę tabletki. Finalnie bezpośrednio poszkodowany będzie przede wszystkim pacjent.

    Jak pozostawienie art. 11 ustawy 1a uderzy w pacjenta i NFZ?

    Problemem szkodliwych powiązań patentowych jest wielowarstwowy. Według raportu przeprowadzonego przez IQVIA[1] wprowadzenie do systemu refundacyjnego leków generycznych i biologicznie równoważnych (GiBR) – czyli dzięki właśnie konkurencji,  jako pierwszych odpowiedników przyczyniło się do szacunkowej oszczędności płatnika publicznego nawet 11 mld PLN w ciągu 9 lat od ich wprowadzenia. Przepis artykuł 11 ustęp 1a skutecznie uniemożliwiłby uzyskanie tych oszczędności, bo utrzymuje wyższą cenę. Zgodnie z prawem rozpatrywanie samego wniosku może trwać 6 miesięcy, co i tak spowalnia możliwość wprowadzenia konkurencji.

    Skutki monopolizacji powiązań patentowych w pierwszej kolejności odczują sami pacjenci, którzy będą ponosić wysoką cenę za lek, a jego koszt, w sytuacji wejścia na rynek konkurencji,  mógłby być niższy od 25% do nawet 90%.

    W przypadku przyjęcia przepisu, koszty poniesie także sam Narodowy Fundusz Zdrowia płacąc dotychczasową wysoką cenę za daną terapię, tym samym tracąc więcej środków finansowych, z których oszczędności mogłyby być przeznaczone na nowe leki czy poszerzenie dostępności do leczenia dla osób z daną jednostką chorobową. Jeszcze innym pesymistycznym aspektem kosztowym jest potencjalne odszkodowanie jakiego mógłby dochodzić producent „blokowanego” leku za zamknięcie mu dostępu do rynku.

    W interesie pacjenta jest udostępnienie mu pełnego wachlarza  refundowanych leków generycznych, a dla optymalizacji kosztów na opiekę zdrowotną istotne jest wejście do gry konkurencji, która w naturalny sposób przyczyni się do wspomnianych oszczędności.

    Pozostawienie w projekcie ustawy refundacyjnej artykułu 11 ustawy 1a w obecnym kształcie zadziała więc niekorzystnie zarówno dla pacjentów, płatnika oraz producentów blokowanych leków, a także skarbu Państwa. Dodatkowym aspektem, który jest także istotny w kontekście tego przepisu, jest wątek zwiększenia bezpieczeństwa lekowego, które przy utrzymaniu monopolu rynkowego nieograniczonego czasowo i przy opóźnianiu konkurencji finalnie wpłyną także na zmniejszenie dostępności wspomnianych leków.

    Mając na uwadze zagwarantowanie bezpieczeństwa lekowego dla pacjentów w Polsce oraz szerokiej dostępności do tańszych odpowiedników i tym samym wejścia na rynek konkurencji ograniczającej monopol w tym zakresie, apelujemy do ustawodawcy o ponowne przyjrzenie się artykułowi 11 ustęp 1a i konieczności jego wykreślenia.

    W obecnym kształcie przepis zapowiada realne zagrożenia w postaci wzrostu obciążeń finansowych pacjentów i NFZ oraz wpływa na zahamowania inwestycji i możliwości udziału w rynku tańszych leków.

    ***

    [1] Analiza sytuacji leków generycznych i biologicznych równoważnych polskim systemie refundacyjnym opracowany dla PZPPF, wrzesień 2022

     

    Zobacz: 09.05.2023 Komentarz ZPP w sprawie niebezpiecznych zmian w projekcie nowelizacji ustawy o refundacji leków – negatywne powiązania patentowe mogą oznaczać droższe leki dla pacjentów

    Komentarz ZPP: Ułatwmy udział w konkursach na środki unijne małym i średnim przedsiębiorcom z branż telekomunikacyjnej i informatycznej!

    Warszawa, 9 marca 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP: Ułatwmy udział w konkursach na środki unijne małym i średnim przedsiębiorcom
    z branż telekomunikacyjnej i informatycznej!

     

    • Program FERC i środki na niego przeznaczone powinny być szansą na rozwój dla firm z sektora MŚP z branży telekomunikacyjnej. W końcu w przypadku, gdy występowanie ,,białych plam” NGA implikuje konieczność inwestycji o charakterze niekompleksowym dla całej miejscowości bądź gminy, to z ekonomicznego punktu widzenia takie działania najbardziej opłacalne będą właśnie dla lokalnych małych i średnich przedsiębiorców, którzy poprzez te środki zyskają możliwości rozwoju swoich biznesów.
    • W obecnym kształcie programu FERC najistotniejszym problemem dla małych i średnich przedsiębiorców jest zdecydowanie wielkość obszarów konkursowych. Z analiz KIKE Z badania wynika, że przedsiębiorstwo musi mieć minimum 18-20 mln zł przychodu i 2-2,5 mln zysku netto w każdym z lat 2023-26, aby móc wystartować w naborze FERC z jednoczesnym zabezpieczeniem prowadzenia działalności gospodarczej. Są to kwoty, które mogą okazać się nie do osiągnięcia przez firmy z sektora MŚP.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców proponuje pakiet rozwiązań mających na celu zapobieżenie obecnym ryzykom, zarówno dla firm MŚP jak i całego programu FERC czy KPO, które to urzeczywistnią cel jakim jest rozwiązanie problemu w zakresie ,,białych plam” z jednoczesnym otwarciem środków finansowych dla kluczowych podmiotów w polskiej cyfryzacji – małych i średnich operatorów.

    KOMENTARZ

    Wraz z początkiem roku 2023 rozpoczął się program FERC – Fundusze Europejskie na Rozwój Cyfrowy 2021-2027, będący kontynuacją Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa 2014-2020 w ramach nowej perspektywy finansowej Funduszy Europejskich 2021-2027, która stanowi kolejny etap cyfrowej transformacji kraju. Środki na ten program wynoszą ok. 2 mld zł. W planach co do realizacji jest również program środków unijnych na cele cyfrowe w ramach KPO.

    Wedle założeń programu, głównych celów FERC należą:

    • budowa społeczeństwa gigabitowego w Polsce,
    • udostępnienie zaawansowanych e-usług pozwalających w pełni na elektroniczne załatwienie spraw obywateli i przedsiębiorców (4 i 5 stopień e-dojrzałości usług),
    • zapewnienie cyberbezpieczeństwa poprzez wsparcie w ramach nowego dedykowanego obszaru interwencji,
    • rozwój gospodarki opartej na danych wykorzystującej najnowsze technologie cyfrowe,
    • rozwój współpracy na rzecz tworzenia cyfrowych rozwiązań problemów społeczno-gospodarczych,
    • wsparcie rozwoju zaawansowanych kompetencji cyfrowych, w tym również w obszarze cyberbezpieczenstwa dla JST i przedsiębiorców.

    Co jednak najbardziej istotne, w ramach programu FERC, większość środków finansowych zostanie przeznaczona na budowę sieci szerokopasmowych w celu zapobiegania występowaniu tzw. białych plam – punktów adresowych, które nie znajdują się w zasięgu sieci dostępu do internetu umożliwiającej świadczenie usług dostępowych o przepustowości co najmniej 30 Mb/s (a w przypadku lokalizacji placówki oświatowej – o przepustowości co najmniej 100 Mb/s).

    W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o drugim z konkursów unijnych w przedmiocie tematyki cyfrowej (KPO). Warto podkreślić, iż FERC zapewnia ok. 40% środków na pokrycie białych plam szerokopasmowym Internetem; pozostałe środki pochodzić mają z cyfrowego komponentu KPO. Niestety, istnieje ryzyko że środki z Krajowego Planu Odbudowy nie zostaną uruchomione do końca obecnego roku. Należy podkreślić, iż ta sytuacja powoduje wstrzymanie ponad połowy środków z naboru oraz wyklucza możliwość realizacji planu likwidacji wykluczenia cyfrowego w Polsce – zgodnie z opublikowaną listą białych plam, potrzeba na to ok. 4 mld euro, natomiast FERC zapewnia 800 mln euro.

    Program ten i środki na niego przeznaczone powinny być również szansą na rozwój dla firm z sektora MŚP z branży telekomunikacyjnej. W końcu w przypadku, gdy występowanie wyżej wspomnianych ,,białych plam” implikuje inwestycje, które mogą zostać poczynione przez małe i średnie przedsiębiorstwa (np. inwestycje w budowę sieci szerokopasmowych nie będą dotyczyły kompleksowego przyłącza w całej miejscowości czy gminie), to z ekonomicznego punktu widzenia takie inwestycje najbardziej opłacalne będą właśnie dla lokalnych przedsiębiorców, posiadających na miejscu własne sieci szerokopasmowe.

    Sektor MŚP jest liderem zasięgów budynkowych w Polsce, zwłaszcza poza dużymi aglomeracjami. Wskazuje na to m.in. Raport o stanie rynku telekomunikacyjnego w 2021 r. opublikowany przez Urząd Komunikacji Elektronicznej – w 1151 gminach w Polsce (47% gmin) zakończenia budynkowe sieci NGA firm MŚP stanowią ponad 60% wszystkich zasięgów o prze-pustowości co najmniej 30 Mb/s. W co trzeciej gminie, zakończenia budynkowe sieci NGA firm MŚP stanowią ponad 80% wszystkich zasięgów o przepustowości co najmniej 30 Mb/s.

    Niestety obecne założenia projektów mogą znacząco utrudniać dostęp środków finansowych i konkursów unijnych dla firm z sektora MŚP. W założeniach konkursów FERC i KPO najistotniejszym kryterium formalnym dostępu do środków finansowych oferowanych na budowę sieci szerokopasmowych jest obowiązek wykazania doświadczenia inwestycyjnego w obszarze inwestycji szerokopasmowych albo przedstawienia gwarancji zwrotu środków. Kryterium w zaproponowanym kształcie może doprowadzić do naruszenia zasady zapewnienia wszystkim równego dostępu do funduszy i ich właściwego wydatkowania (np. pod względem ekonomicznym), z uwagi zarówno na trudności z poświadczeniem stosownego doświadczenia (idącego w dziesiątki mln zł), jak i kosztownego zabezpieczenia projektu, zależnego od pozytywnej oceny zdolności kredytowej.

    Ponadto, konsekwencją zastosowania powyższego kryterium w aktualnym brzmieniu, będzie marginalizacja udziału w programie powszechnej cyfryzacji mniejszych operatorów, co przełoży się na niższy poziom wykorzystania środków oraz brak rozwiązania problemu tzw. „białych plam” w obszarach najmniej atrakcyjnych inwestycyjnie. Tymczasem to właśnie mniejsi operatorzy są kluczowymi i często jedynymi podmiotami, wykonującymi działalność telekomunikacyjną w zakresie budowy sieci światłowodowych i poprawiania prędkości łączy internetowych w najmniejszych miastach oraz na obszarach wiejskich – czyli w miejscach, gdzie niekwestionowanie inwestycje tego typu są szczególnie potrzebne.

    Wobec powyższego, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców proponuje pakiet rozwiązań mających na celu zapobieżenie obecnym ryzykom, zarówno dla firm MŚP jak i całego programu FERC czy KPO, które to urzeczywistnią cel jakim jest rozwiązanie problemu w zakresie ,,białych plam” z jednoczesnym otwarciem środków finansowych dla jednych z istotniejszych dla rozwoju cyfryzacji w Polsce podmiotów – małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych.

    Wielkość obszarów konkursowych

    W obecnym kształcie programu FERC najistotniejszym problemem dla małych i średnich przedsiębiorców jest zdecydowanie wielkość obszarów konkursowych.

    Pomimo faktu, że w procesie ustalenia zasad konkursowych zaproponowano podział obszarów konkursowych na powierzchnię odpowiadającą mniej więcej powiatowemu podziałowi Polski (ok. 200-300 obszarów), tak zmiana ta dalej stanowi poważne wykluczenie dla małych operatorów telekomunikacyjnych z uwagi na zbyt rozległą skalę obszarów konkursowych.

    Na bazie obecnego podziału obszarów konkursowych, KIKE przygotowało analizę minimalnej wartości obrotów i zysku netto w ujęciu rocznym, jakie wnioskodawca musi posiadać, aby myśleć realnie o starcie w naborze, a przy tym czuć się bezpiecznie i pewnie w sytuacji istotnego zobowiązania umownego związanego z przyznaniem środków z FERC.

    Z badania wynika, że (przyjmując średnią wartość dotacji dla obszaru równą 30 mln zł oraz 7 mln wkładu własnego netto) przedsiębiorstwo musi mieć minimum 18-20 mln zł przychodu i 2-2,5 mln zysku netto w każdym z lat 2023-26 . Opcją na zmniejszenie tych kwot jest jedynie skorzystanie z środków pożyczkowych, lecz w dalszym ciągu środki własne firm muszą opiewać – zdaniem ankietowanych przedsiębiorców – na kwotę min. 12 mln zł rocznie obrotu i 1,5 mln zł zysku netto.

    Powyższe dane należy zestawić z publicznie dostępną statystyką UKE. W raporcie o stanie rynku telekomunikacyjnego za rok 2021 wskazano, iż sektor MŚP, odpowiadający za 36,3% rynku usług stacjonarnego dostępu do Internetu, wygenerował 1,78 mld zł przychodu. Przy ponad 2900 terminowo raportujących do SIIS przedsiębiorcach telekomunikacyjnych daje to średni przychód per PT na poziomie ok. 600 tys. zł rocznie. Jest to więc kwota co najmniej 20-krotnie niższa, niż minimalna wartość obrotów, wymaganych de facto do samego przystąpienia do naboru KPO/FERC przy obecnie planowanej wielkości i liczbie 300 obszarów konkursowych.

    Powyższe wyliczenia pokazują jasno, że zbyt rozległe ukształtowanie obszarów spowoduje zakłócenie konkurencji na rynku usług telekomunikacyjnych. Obecne przepisy konkursowe programu FERC sprzyjają wyłącznie przedsiębiorcom działającym na szerszym terytorium/obszarze, a mali przedsiębiorcy telekomunikacyjni, których struktura wewnętrza umożliwia jedynie działanie w jednej czy kilku gminach, są de facto wykluczeni z możliwości uczestniczenia w naborze na lata 2023-26. Wszystko to znacznie zmniejszy, a nawet zniweluje, możliwość zaczernienia ponad 3 mln wciąż zarejestrowanych białych plam.

    Dlatego też ZPP apeluje o przeanalizowanie możliwości zmniejszenia wielkości obszarów konkursowych celem maksymalizacji szans osiągnięcia celów polityki spójności w bieżącej dekadzie, tak aby umożliwić udział w naborze również małym przedsiębiorców telekomunikacyjnych, których struktura wewnętrza umożliwia jedynie działanie w jednej czy kilku gminach oraz w celu lepszej alokacji środków pieniężnych pochodzących z programu FERC.

    Zmiana kryterium wartościowego zrealizowanych inwestycji

    Aktualna wartość wykonania inwestycji szerokopasmowych odpowiadająca wnioskowanej kwocie dofinansowania została przyjęta na zasadach nominalnych – aby uzyskać finansowanie w wysokości miliona złotych, należy wykazać zrealizowanie inwestycji o takiej samej wartości. Projektowane w ten sposób kryterium nie bierze pod uwagę dwóch istotnych zmiennych – postępującej inflacji oraz dynamiki wzrostu przedsiębiorstw telekomunikacyjnych.

    Rekomendowane jest zatem, aby znacząco obniżyć wymaganą wartość nominalną zrealizowanych inwestycji, tak aby uwzględniała ona stopę inflacji oraz wzrostu przedsiębiorstwa. W przeciwnym wypadku program będzie zakładał, że wnioskodawca zobowiązany będzie wykazywać nakład poniesiony na przeszłe inwestycje w wysokości realnie większej, niż inwestycje planowane.

    Zmiany w zakresie kryterium tzw. ,,twardego zabezpieczenia”

    W obecnej sytuacji, projekt przewiduje możliwość uzyskania gwarancji bankowej w zamian za  wymóg wykazania doświadczenia inwestycyjnego. Całe założenie jest jak najbardziej słuszne, jednak pozyskanie zabezpieczenia w wymaganej obecnie wysokości, formie i terminie (podpisanie umowy o dofinansowanie) będzie nieosiągalne dla zdecydowanej większości firm z sektora MŚP, dlatego też aby kryterium nie miało charakteru dyskryminacyjnego dla tej grupy niezbędne jest podjęcie aktywnego dialogu z sektorem finansowym przy wsparciu strony publicznej, jak również rozpoczęcie prac nad systemowym rozwiązaniem tego wyzwania.

    Ponadto, ewentualne koszty pozyskania odpowiednich gwarancji (najczęściej zapłaty w formie prowizji udzielonej bankowi) należałoby klasyfikować jako koszty kwalifikowane projektu, to jest takie, które spełniają kryteria refundacji zgodnie z umową o dofinansowanie. Biorąc pod uwagę specyfikę konkursu, wymóg kompleksowości inwestycji na wyznaczonym obszarze i formalne kryteria udziału, koszty te mogą osiągać znaczne kwoty, które to nieodzownie ponoszone będą bezpośrednio w związku z projektem jako niezbędne do jego realizacji.

    Biorąc pod uwagę fakt, że beneficjenci konkursów będą zobowiązani do zapewnienia dostępu do szybkiego internetu pod wszystkimi adresami wyznaczonymi w obszarze „białej plamy” w danym powiecie – bezpośrednią konsekwencją stanie się wymóg podejmowania przedsięwzięć kompleksowych, rozległych, a zatem i wymagających finansowania w znacznych kwotach. Tym samym skala przewidywanych inwestycji wymusza ubieganie się przez zainteresowanych operatorów o dofinansowanie obwarowane wyśrubowanymi kryteriami.

    Program pominie więc w swych założeniach operatorów sieci z sektora MŚP. Rynek telekomunikacyjny i tak charakteryzuje się wysokimi barierami wejścia, co naturalnie sprzyja dominującym operatorom – tym bardziej należy przeciwdziałać w jego obrębie dyskryminacji i powielaniu wzorców monopolistycznych. Stąd niezbędnym jest doprecyzowanie kryterium poprzez uściślenie, że zgromadzenie maksymalnej kwoty 15% środków oferowanych w konkursie dotyczy nie tylko poszczególnych spółek ale i całych grup kapitałowych, których te spółki należą – w przeciwnym razie próg ten pozostanie wyłącznie pozorny.

    Brak stacjonarnej infrastruktury szerokopasmowej dotyczy w głównej mierze obszarów wiejskich o stosunkowo niskiej gęstości zaludnienia oraz rozproszonej zabudowie, gdzie inwestycje komercyjne w rozwój infrastruktury są dla większych operatorów nieopłacalne. Tam zaś wkraczają podmioty sektora MŚP, które to z uwagi na tę okoliczność najlepiej znają specyfikę takich inwestycji. Tymczasem założenia konkursowe w obecnym kształcie mogą przynieść wymierne korzyści w zasadzie wyłącznie dużym operatorom, spychając na margines w zasadzie te podmioty, których naturalnym obszarem zainteresowania są obszary niedoinwestowane, jeśli chodzi o infrastrukturę telekomunikacyjną.

    Podsumowanie

    Biorąc pod uwagę powyższe zagadnienia, jako ZPP jeszcze apelujemy o ułatwienie pozyskiwania przez firmy z MŚP środków z programu FERC oraz wskazujemy, że bez uruchomienia środków z KPO, Polska nie będzie w stanie zlikwidować problemu wykluczenia cyfrowego.

     

    Zobacz: 09.03.2023 Komentarz ZPP: Ułatwmy udział w konkursach na środki unijne małym i średnim przedsiębiorcom z branż telekomunikacyjnej i informatycznej!

    Linie bezpośrednie – kluczowy element rozwoju nowoczesnej energetyki

    Warszawa, 7 marca 2023 r. 

     

    Linie bezpośrednie – kluczowy element rozwoju nowoczesnej energetyki

     

    • linie bezpośrednie i umowy cPPA stanowią kluczowy element kreowania nowej energetycznej rzeczywistości w UE
    • projekt ustawy mający wdrożyć do polskiego systemu prawa dyrektywę 2019/944 nie gwarantuje oczekiwanej swobody inwestycyjnej w obszarze linii bezpośrednich
    • hamowanie rozwoju instalacji OZE zasilających przemysł będzie miało implikacje dla całej krajowej gospodarki

    Jedna z najważniejszych powstających obecnie regulacji, mająca kluczowe znaczenie dla polskiej transformacji energetycznej, dotyczy zasad funkcjonowania linii bezpośrednich, czyli możliwości bezpośredniego przesyłu energii od wytwórcy do konsumenta. Jest to szczególnie istotny aspekt dla niezaburzonego funkcjonowania przedsiębiorstw eksportujących swoje wyroby do krajów, w których już dziś istnieje konieczność udokumentowania że powstały one w oparciu o zieloną energię. Dostawy  energii z OZE lub właściwie ich brak mogą więc stać się zasadniczym problemem dla dalszego funkcjonowania firm.

    Zgodnie z definicją zawartą w art. 3 pkt 11 f) Prawa energetycznego “linia bezpośrednia oznacza linię elektroenergetyczną łączącą wydzieloną jednostkę wytwarzania energii elektrycznej bezpośrednio z odbiorcą lub linię elektroenergetyczną łączącą jednostkę wytwarzania energii elektrycznej przedsiębiorstwa energetycznego z instalacjami należącymi do tego przedsiębiorstwa albo instalacjami należącymi do przedsiębiorstw od niego zależnych”. Oznacza to inwestycję własną przedsiębiorcy lub partnerstwo z wytwórcą OZE. Ten instrument jest kluczowy dla rozwoju sektora kontraktów cPPA/vPPA, czyli długoterminowych umów B2B na zakup zielonej energii.

    Procedowana obecnie nowelizacja Prawa energetycznego i ustawy o odnawialnych źródłach energii (UC74), która planowana jest do przyjęcia przez Radę Ministrów jeszcze w pierwszym kwartale 2023 r., wdrożyć ma między innymi do polskiego systemu prawa dyrektywę 2019/944 w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej, w tym obejmuje również w swym brzmieniu zagadnienie linii bezpośrednich.

    Jak zauważa sam ustawodawca dotychczasowa praktyka działania regulatora rynkowego oraz sądów wskazuje, że przepisy dotyczące linii bezpośredniej, w obowiązującym aktualnie brzmieniu, nie są wystarczające dla realizacji celów przewidzianych przez dyrektywę 2019/944. Głównym problemem była dotychczas wąska wykładnia linii bezpośredniej, jako instalacji pracującej w układzie wyspowym. Z tego powodu uzyskanie zgody na budowę linii bezpośredniej było dotąd możliwe, co do zasady, wyłącznie w sytuacji braku możliwości przyłączenia odbiorcy do sieci elektroenergetycznej. Tymczasem linia bezpośrednia stanowić powinna z jednej strony substytut dla sieci dystrybucyjnej, z drugiej zaś jedynie umożliwienie współwystępowania obu tych typów połączeń u odbiorców (sieciowego i za pośrednictwem linii bezpośredniej) ma szansę dodatnio wpłynąć na rozwój rynku w tym obszarze.

    W opinii ZPP jest to szalenie ważny dla rozwoju gospodarczego naszego kraju wątek, gdyż linie bezpośrednie staną się w przyszłości podstawowym elementem rynkowych zasad w obrocie energią. Ubolewać można, że zagadnienie to jest jednym z kilkunastu wątków ujętych w projekcie ustawy UC74, co wpływa negatywnie nie tylko na czytelność przepisów, ale też i tempo ich procedowania. Dedykowana ustawa byłaby tu preferowanym rozwiązaniem. Tym bardziej, że wszelkie regulacje dotyczące rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce powinny w przyszłości uwzględniać nowe zasady funkcjonowania linii bezpośrednich. Z pewnością jednak to dla przedsiębiorców dobra informacja, że prace nad tymi regulacjami się mimo wszystko toczą.

    Należy tu jasno zaznaczyć, że linie bezpośrednie nie będą zagrożeniem dla krajowego systemu energetycznego ani dla funkcjonowania konwencjonalnej energetyki zawodowej, ponieważ ze względu na swoje możliwości przepustowe będą obsługiwały inny segment gospodarki. Jednocześnie znacząco poprawią w przyszłości możliwości funkcjonowania linii średnich i niskich napięć – co korzystnie przełoży się na działanie całego systemu.

    Kluczową motywacją dla twórców prawa, dotyczącą linii bezpośrednich powinien być nadrzędny cel takich linii, jakim jest bezpośrednia dostawa energii dla przemysłu i lokalnych, średniej wielkości przedsiębiorstw, głównie produkcyjnych, które potrzebują taniej, zielonej energii by się rozwijać.

    Obecna wersja pracy w układzie sieciowym jest niezgodna z przepisami dyrektywy 2019/944, dotyczącej linii bezpośrednich, która zobowiązuje państwa członkowskie m.in. do przyjęcia niezbędnych środków umożliwiających wszystkim wytwórcom i przedsiębiorstwom dostarczającym energię elektryczną na ich terytorium zaopatrywanie linią bezpośrednią ich własnych obiektów i odbiorców, bez poddawania ich nieproporcjonalnym procedurom administracyjnym oraz kosztom.

    Proponowana obecnie wersja projektu ustawy UC74, zobowiązuje odbiorcę do uwzględnienia przedsiębiorstwa obrotu nawet jeśli wytwórca i odbiorca jest tym samym podmiotem i jeśli tylko częściowo wykorzystuje linę elektroenergetyczną. Takie podejście ustawodawcy będzie miało istotny wpływ na ceny energii elektrycznej przesyłanej liniami bezpośrednimi.

    A obniżenie kosztów dostaw energii to główny cel funkcjonowania linii bezpośrednich, zwłaszcza dla dużych odbiorców, szczególnie dla odbiorców energochłonnych.

    Z kolei kształt przepisów dotyczących konieczności wpisania do wykazu prowadzonego przez Urząd Regulacji Energetyki linii bezpośrednich dla jednostek wytwórczych o mocy większej niż 2 MW, w znaczący sposób ogranicza możliwość swobodnych inwestycji, co spowolni procesy inwestycyjne związane z tworzeniem energetyki rozproszonej. Spowoduje również znaczne ograniczenia w stosowaniu umów bezpośrednich pomiędzy wytwórcą i odbiorcą (cPPA/vPPA).

    Proponowany kształt regulacji jest nie do zaakceptowania, ponieważ ogranicza możliwość zwiększania dostaw zielonej energii dla przemysłu, co w efekcie końcowym może oznaczać zahamowanie rozwoju całej gospodarki.

    W najnowszej propozycji regulacji o liniach bezpośrednich nastąpiła również zmiana formy opłaty solidarnościowej, czyli opłaty jaką będzie musiał wnosić odbiorca przyłączony do sieci energetycznej, pomimo iż większość dostaw energii przesyłana będzie linią bezpośrednią. Samo wprowadzenie opłaty solidarnościowej jest zrozumiałe, ponieważ operator musi ponosić koszty utrzymywania sieci energetycznych do której podłączeni są odbiorcy, pomimo zmniejszania się przepływu energii przez te linie. Opłata jednak ma być zgodnie z propozycją związana z ilością energii przesyłanej linią bezpośrednią i będzie wnoszona do przedsiębiorstwa obrotu. W opinii ZPP mechanizm wnoszenia opłaty powinien być objęty okresem przejściowym i winien zostać w pełni uregulowany w przyszłości, kiedy zarówno wytwórcy jak i odbiorcy będą mieli większe doświadczenie w ów nowym obrocie energią na poziomie lokalnym, w oparciu o linie bezpośrednie.

    Liczba odmów wydania warunków przyłączenia do sieci dystrybucyjnej i przesyłowej nowych instalacji OZE stale rośnie, co uniemożliwia rozwój inwestycji i zagraża polskiej gospodarce. Możliwości inwestycyjne w linie bezpośrednie mają być receptą na tego typu ograniczenia i należy tu postawić na rozszerzenie uprawnień wytwórców i odbiorców oraz ograniczenie wymagań administracyjnych, a także kosztów.

    Należy pamiętać o determinacji Komisji Europejskiej w tworzeniu wspólnego rynki energii, na którym to linie bezpośrednie i umowy cPPA stanowią kluczowy element kreowania nowej energetycznej rzeczywistości. Rzeczywistości polegającej na innym niż dotychczas energetycznym modelu biznesowym, gdzie relacje wytwórca – odbiorca nie są obciążone nieuzasadnionymi kosztami dodatkowymi.

    Warto się zastanowić jak taki nowy model biznesowy będzie wpływał na konkurencyjność gospodarek tych państw, które aktywnie będą w nim uczestniczyć.

    ZPP apeluje o zniesienie wszelkich ograniczeń legislacyjnych dla procesów inwestycyjnych związanych z budową linii bezpośrednich.

     

    Zobacz: 07.03.2023 Linie bezpośrednie – kluczowy element rozwoju nowoczesnej energetyki

    Komentarz ZPP w sprawie wsparcia inwestycji polskich przedsiębiorców na Ukrainie i zapowiedzi planowanej w tym celu nowelizacji ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych

    Warszawa, 10 lutego 2023 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie wsparcia inwestycji polskich przedsiębiorców na Ukrainie i zapowiedzi planowanej w tym celu nowelizacji ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych

     

    Od początku inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę 24 lutego 2022 r. minął już prawie rok. W tym okresie dużą uwagę w debacie publicznej przykłada się do konieczności odbudowy zniszczeń wojennych oraz roli jaką w tym zakresie odegrać może Polska. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest niezwykle zaangażowany w tą kwestię prowadząc między innymi projekt „EUROPE-POLAND-UKRAINE. REBUILD TOGETHER”, w ramach którego zorganizowaliśmy liczne konferencje i spotkania polityków polskich, ukraińskich i europejskich oraz przedstawicieli biznesu, na których rozmawialiśmy o tym, jak polskie firmy mogą wziąć udział w tym niezwykle trudnym, ale też potrzebnym przedsięwzięciu. Jak sprawić, aby odbyło się to z korzyścią dla każdej ze stron.

    Z pewnością jedną z najważniejszych barier utrudniających działalność polskiego biznesu na Ukrainie jest kwestia ochrony inwestycji i kapitału. Aby firmy te mogły podjąć ryzyko inwestycyjne, konieczne jest między innymi stworzenie skutecznego systemu ubezpieczeń nieruchomości, zakładów produkcyjnych i całej potrzebnej infrastruktury. Potrzeba ta była wielokrotnie artykułowana między innymi na konferencjach w ramach projektu „EUROPE-POLAND-UKRAINE. REBUILD TOGETHER”. Niestety wciąż nie istnieją w tym zakresie skuteczne mechanizmy.

    W dniu 23 stycznia 2023 r. na portalu 300Gospodarka.pl ukazał się wywiad z Januszem Władyczakiem, prezesem Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE)[1]. Rozmowa dotyczyła wsparcia prywatnego kapitału w procesie inwestycyjnym na Ukrainie, w szczególności planowanych zmian w tym zakresie oraz barier, jakie utrudniają ten proces.

    Bardzo ważna i obiecująca wydaje się zapowiedź Pana Prezesa nowelizacji ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych, która ma przynieść nowe rozwiązania wspierające polskich przedsiębiorców w procesie inwestycyjnym na Ukrainie. Nowe rozwiązania mają być oparte na trzech filarach. Pierwszy ma dotyczyć rozbudowania systemu ubezpieczenia należności. Drugi koncentrować ma się na inwestycjach podmiotów prywatnych, które swoją działalność na Ukrainie będą opierać o różne rozwiązania, zarówno przez przejęcie lokalnych firm, jak i budowę zakładów, czy przedstawicielstw. Nowe rozwiązania mają pomóc tym podmiotom w finansowaniu inwestycji, ale mają być też przewidziane ubezpieczenia od ryzyka braku spłaty kredytu, ryzyka politycznego i siły wyższej (np. związanej z konfliktem zbrojnym). Trzeci filar kierowany ma być do inwestorów zarówno prywatnych, jak i publicznych, a przede wszystkim dla władz Ukrainy. Przewidywać ma wsparcie odbudowy kluczowej infrastruktury naszego wschodniego sąsiada, która dokonywana będzie z udziałem polskich firm, zarówno wykonawców, podwykonawców, czy dostawców.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie ocenia zapowiedzi zmian prawnych w tym zakresie. Mechanizmy zapowiedziane przez Prezesa KUKE mogą być istotnym wsparciem dla polskiego biznesu. O tym, jak skuteczne będzie to wsparcie w praktyce decydować będą jednak szczegółowe rozwiązania przyjęte w ustawie. Oczekujemy zatem na przedstawienie konkretnych propozycji w tym zakresie i wyrażamy nadzieję, że w procesie konsultacji uda się wypracować wartościowe rozwiązania.

    ***

    [1] https://300gospodarka-pl.cdn.ampproject.org/c/s/300gospodarka.pl/wywiady/kuke-odbudowa-ukrainy-inwestycje-prywatne/amp (dostęp na dzień 07.02.2023 r.)

     

    Zobacz: 10.02.2023 Komentarz ZPP w sprawie wsparcia inwestycji polskich przedsiębiorców na Ukrainie i zapowiedzi planowanej w tym celu nowelizacji ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych

    Komentarz ZPP: Wymogi formalne przenoszenia autorskich praw majątkowych – czy forma pisemna nie zaczyna krępować?

    Warszawa,  23 stycznia 2023 r.

     

    Komentarz ZPP: Wymogi formalne przenoszenia autorskich praw majątkowych – czy forma pisemna nie zaczyna krępować?

     

    • Pandemia COVID-19 spowodowała znaczne upowszechnienie czynności podejmowanych na odległość za pomocą systemów teleinformatycznych, szczególności w zakresie pracy oraz zleceń wykonywanych na odległość. Powyższa sytuacja istotnie utrudniła zawieranie umów w formie pisemnej pod rygorem nieważności w zakresie przeniesienia praw autorskich oraz innych licencji, a w przypadku kontrahentów zagranicznych wielokrotnie uniemożliwiła ich zawarcie.
    • W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców powyższa sytuacja znajduje rozwiązanie przy zastosowaniu dwóch możliwości. Po pierwsze, forma umowy o przeniesienie praw majątkowych autorskich powinna zostać zastrzeżona, ale dla celów dowodowych (ad probationem). Po drugie, zamianę ,,zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności” w zachowanie ,,formy dokumentowej pod rygorem nieważności”.
    • Druga opcja może być uznawana za bezpieczniejszą od pierwszej propozycji, ze względu na pozostawienie pewnego buforu w postaci zastrzeżenia rygoru nieważności bezwzględnej. Ponadto, forma dokumentowa daje odpowiednie gwarancje w zakresie pewności obrotu – zabezpiecza utrwalenie treści oświadczeń, jak również możliwość ustalenia osób je składających. Co więcej regulacja w postaci formy dokumentowej umowy przeniesienia majątkowych praw autorskich odpowiada również przepisom, które można spotkać w większości krajów, które chronią w sposób zaawansowany prawa własności intelektualnej (np. Niemcy, Szwajcaria, Włochy).

    Zgodnie z art. 53 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych[1]: ,, Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności”. Oznacza to więc, że umowy przenoszące prawa autorskie, ale też również umowy licencyjne wyłączne, które są kluczowym elementem i przedmiotem większości usług w branży IT są zawierane właśnie w takiej formie pod rygorem nieważności.

    Forma pisemna czynności prawnej jest niczym innym jak wyrażeniem oświadczenia woli (w obecnym przypadku) chęci przeniesienia praw autorskich wyrażonym na piśmie. Jednakowoż, aby zachować tę formę wystarcza złożenie własnoręcznego podpisu na dokumencie obejmującym treść oświadczenia woli. Natomiast do zawarcia umowy wystarcza wymiana dokumentów obejmujących treść oświadczeń woli, z których każdy jest podpisany przez jedną ze stron, lub dokumentów, z których każdy obejmuje treść oświadczenia woli jednej ze stron i jest przez nią podpisany (art. 78 §1 Kodeksu cywilnego). Równocześnie oświadczenie woli złożone w formie elektronicznej jest równoważne z oświadczeniem woli złożonym w formie pisemnej (art. 781 § 2 Kodeksu cywilnego).

    Oczywiście należy również zaznaczyć, że pismo w formie elektronicznej również musi być opatrzone podpisem w postaci: kwalifikowanego podpisu elektronicznego (art. 781 § 1 Kodeksu cywilnego oraz art. 3 pkt 12 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady nr 910/2014 z 23.07.2014 [w skrócie eIDAS] ), pieczęci elektronicznej (art. 3 pkt 25-27 oraz art. 35-40 eIDAS) lub podpisu potwierdzonego profilem zaufanym ePUAP (art. 3 pkt 15 ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne[2]).

    Rygor nieważności polega na tym, że niezachowanie formy (umowy) zastrzeżonej w ustawie (w tym przypadku formy pisemnej) powoduje, że dokonana czynność (przeniesienie praw autorskich) nie wywołuje skutków prawnych zamierzonych przez strony czy wynikających z ustawy. Jest to najdalej idąca sankcja wadliwości czynności prawnej[3].

    Pandemia COVID-19 spowodowała znaczne upowszechnienie czynności podejmowanych na odległość za pomocą systemów teleinformatycznych, szczególności w zakresie pracy oraz zleceń wykonywanych na odległość. Powyższa sytuacja istotnie utrudniła zawieranie umów w formie pisemnej pod rygorem nieważności w zakresie przeniesienia praw autorskich oraz innych licencji, a w przypadku kontrahentów zagranicznych wielokrotnie uniemożliwiła ich zawarcie. Dla przykładu sektor IT, zajmujący się tworzeniem i sprzedawaniem zindywidualizowanych rozwiązań IT dla biznesu, opiera się  właśnie na rozwiązaniach formalnych znajdujących się w ustawie z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a więc podlega również przepisowi dot. formy czynności prawnej.

    W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców powyższą sytuację należałoby rozwiązać na jeden z dwóch sposobów.

    Po pierwsze, forma umowy o przeniesienie praw majątkowych autorskich powinna zostać zastrzeżona, ale dla celów dowodowych (ad probationem). Podczas, gdy forma umowy zastrzeżona pod rygorem nieważności (tak jak jest obecnie w opisywanym przypadku) zgodnie z art. 73 Kodeksu cywilnego pociąga za sobą bezwzględną nieważność czynności prawnej w przypadku niezachowania tejże formy, forma umowy zastrzeżona dla celów dowodowych, zgodnie z art. 74 Kodeksu cywilnego charakteryzuje się tym, że jej niezachowanie pociąga za sobą ograniczenia dowodowe w ewentualnym procesie[4].

    Złagodzenie ewentualnych negatywnych skutków niezachowania formy mogłoby w istocie ułatwić zawieranie umów w przedmiocie usług z zakresu prawa własności intelektualnej w branży IT. Wszakże w przypadku ,,rygoru” zastrzeżenia formy umowy dla celów dowodowych wszelkie dalsze kroki w tej sprawie podejmowałyby podmioty danego stosunku prawnego (a więc uczestnicy rynku), a nie wyłącznie ,,odgórny” ustawodawca.

    W końcu po drugie, zamianę ,,zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności” w zachowanie ,,formy dokumentowej pod rygorem nieważności”. Forma dokumentowa została wprowadzona do polskiego systemu prawnego w 2016 r. poprzez dodanie art. 772  Kodeksu Cywilnego w brzmieniu : ,, Do zachowania dokumentowej formy czynności prawnej wystarcza złożenie oświadczenia woli w postaci dokumentu, w sposób umożliwiający ustalenie osoby składającej oświadczenie”. Tak więc, aby zawrzeć umowę w formie dokumentowej nie trzeba składać na dokumencie własnoręcznego podpisu ani podpisu odpowiedniego dla formy elektronicznej. Wystarczy jedynie, aby strony mogły ustalić osoby składające oświadczenie, a więc zawarcie tej formy może nastąpić np. poprzez wiadomość e-mailową zakończoną wpisaniem imienia i nazwiska lub innych danych identyfikujących daną osobę.

    Powyższa opcja może być uznawana za bezpieczniejszą od pierwszej propozycji, ze względu na pozostawienie pewnego buforu w postaci zastrzeżenia rygoru nieważności bezwzględnej.  Ponadto, forma dokumentowa daje odpowiednie gwarancje w zakresie pewności obrotu – zabezpiecza utrwalenie treści oświadczeń, jak również możliwość ustalenia osób je składających.

    Finalnie należy również podkreślić, że regulacja w postaci formy dokumentowej umowy przeniesienia majątkowych praw autorskich odpowiada również przepisom, które można spotkać w większości krajów, które chronią w sposób zaawansowany prawa własności intelektualnej (np. Niemcy, Szwajcaria, Włochy). Dlatego też jako ZPP apelujemy o analizę i rozpoczęcie prac mających na celu rozwiązania opisanych wyżej problemów.

    [1] Dz.U. 2022 poz. 2509

    [2] Dz.U. 2023 poz. 57

    [3] A. Brzozowski, W. Kocot, E. Skowrońska-Bocian, Prawo cywilne. Część ogólna, wyd. 4, 2018, s. 365-368

    [4] Ibidem, s. 312-314.

     

    Zobacz: 23.01.2023 Komentarz ZPP: Wymogi formalne przenoszenia autorskich praw majątkowych – czy forma pisemna nie zaczyna krępować?

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery