• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP ws. projektu Krajowego Planu Odbudowy

    Warszawa, 31 marca 2021 r.

     

    STANOWISKO ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW WS. PROJEKTU KRAJOWEGO PLANU ODBUDOWY

     

    Przedstawiony do konsultacji projekt Krajowego Planu Odbudowy dzieli większość klasycznych cech polskich dokumentów programowych – zawiera w dużej mierze trafne (choć niekiedy martwiące) diagnozy, ma logiczną strukturę i wyznacza ambitne cele. Zdecydowanie pozytywnie należy ocenić widoczną w dokumencie koncentrację (nieco wymuszoną przez strukturę krajowych planów odbudowy opisaną w stosownym rozporządzeniu PE i Rady) na kwestiach związanych z cyfryzacją. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od początku pandemii podkreślał, że powinien być to absolutnie priorytetowy kierunek polityki w ciągu najbliższych lat.

    Problematyczne wydają się zawarte w KPO propozycje reform, spośród których znaczną część należy ocenić pozytywnie,  lecz w przypadku innych uwagę zwraca nadmierna ogólność, brak strategicznej spójności i bezpośredniego powiązania z zakładanymi celami. ZPP dostrzega walory przedstawionego do konsultacji dokumentu, przedstawiając równolegle szereg krytycznych komentarzy dot. jego zawartości, bliżej opisanych w następujących akapitach.

    Tytułem uwagi porządkowej należy wskazać, że KPO jest dokumentem umożliwiającym ubieganie się o wsparcie  w europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności, a jego struktura i założenia oparte są w dużej mierze na treści rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/241z dn. 12 lutego 2021 r. ustanawiającego rzeczony Instrument. Wydaje się, że skala wpływu postanowień zawartych w tym rozporządzeniu na kształt KPO jest w debacie publicznej niedoceniana, zwłaszcza w kontekście pojawiających się w niektórych stanowiskach uwag dot. horyzontu czasowego KPO (koniec sierpnia 2026 roku jako punkt graniczny), który wynika wszakże wprost z art. 18 ust. 4 lit. i rozporządzenia. Rozporządzenie określa również zakres stosowania Instrumentu, wskazując na sześć filarów, które powinny zostać uwzględnione we wszystkich planach odbudowy:

    i) zielona transformacja;
    ii) transformacja cyfrowa;
    iii) inteligentny, zrównoważony wzrost gospodarczy sprzyjający włączeniu społecznemu, w tym spójność gospodarcza, miejsca pracy, produktywność, konkurencyjność, badania naukowe, rozwój i innowacje, a także dobrze funkcjonujący rynek wewnętrzny z silnymi MŚP;
    iv) spójność społeczna i terytorialna;
    v) opieka zdrowotna oraz odporność gospodarcza, społeczna i instytucjonalna, w celu m.in. zwiększenia gotowości na sytuacje kryzysowe i zdolności reagowania kryzysowego;
    vi) polityki na rzecz następnego pokolenia, dzieci i młodzieży, takie jak edukacja i umiejętności.

    Wprost z rozporządzenia wynika zatem zarówno horyzont czasowy proponowanych reform, jak i obszary tematyczne, których powinny one dotyczyć. Co więcej, w ramach wspomnianych obszarów, rozporządzenie w jasny sposób wskazuje priorytety, poprzez określenie, że co najmniej 37% alokacji środków w ramach planu odbudowy i zwiększania odporności ma być przeznaczone na działania przyczyniające się do zielonej transformacji, a 20% – na działania służące transformacji cyfrowej. Postanowienia aktu prawnego ustanawiającego europejski Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności wytyczyły zatem generalny kierunek prac nad poszczególnymi planami krajowymi.

    Punktem wyjścia dla projektu KPO jest diagnoza wskazująca na gospodarcze skutki pandemii COVID-19 oraz kluczowe wyzwania rozwojowe dla Polski. Jak zaznaczono w pierwszym akapicie niniejszego stanowiska, diagnozę tę należy generalnie podzielić, choć da się zauważyć w jej ramach przestrzeń do pewnych uzupełnień. Całkowicie słusznie wskazano na gigantyczne wyzwanie związane z wciąż niską innowacyjnością polskiej gospodarki, zagrożeniami środowiskowymi, czy też pewną degenerację miast średnich.

    Pominięto jednak (lub w niewystarczającym stopniu wskazano), jak się wydaje, dalece problematyczną sytuację demograficzną, czy znane powszechnie słabości instytucji publicznych, wyjątkowo zdawkowo odniesiono się również do kwestii przewidywalności i jakości regulacji.

    Ten ostatni fragment jest ponadto zaskakujący, ponieważ wskazuje, że od momentu, w którym Komisja po raz pierwszy powiązała pewność prawa, zaufanie do jakości i przewidywalności regulacji z klimatem inwestycyjnym, do czasu kryzysu zw. z COVID-19, Polska odnotowała kilkuletni wzrost inwestycji. Należy w tym kontekście zaznaczyć jednak, że problem braku przewidywalności i stabilności otoczenia regulacyjnego pozostawał w okresie „przedpandemicznym” aktualny i ZPP jednoznacznie wskazywał, że może być on jedną z przyczyn niezadowalającej wysokości inwestycji w Polsce (mimo ich nominalnego wzrostu, stopa inwestycji w relacji do PKB wciąż pozostaje daleko od zakładanego w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju poziomu 25 proc.).

    W trakcie lektury generalnych założeń KPO trudno nie zwrócić również uwagi na pewien recykling wątków i koncepcji poruszanych m.in. na łamach Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, liczne odniesienia do innego rodzaju dokumentów strategicznych (takich jak powstająca Nowa Polityka Przemysłowa Polski), czy też uwzględnianie w ramach opisów reform zawartych w KPO już procedowanych projektów legislacyjnych.

    Oczywiście, spójność z dotychczas realizowanymi inicjatywami jest jedną z obowiązkowych cech planu, jednak wydaje się, że przynajmniej w niektórych aspektach wykorzystanie KPO do stosunkowo prostego przedłużenia koncepcji już opisanych w SOR może budzić pewien niedosyt. Zwłaszcza wziąwszy pod uwagę to, jak powszechnie podkreśla się wyjątkowość czasu epidemicznego i potencjalną skalę przemian gospodarczych, których jesteśmy i będziemy świadkami. Pewien duch gospodarczej zmiany niewątpliwie obecny w przestrzeni publicznej od co najmniej roku, w połączeniu z gigantycznymi dodatkowymi środkami, które będziemy mieli do dyspozycji, mogłyby stanowić nowy impuls dla myślenia strategicznego o gospodarczej roli Polski w regionie i na świecie oraz o pojawiających się na horyzoncie szansach.

    Kluczowe propozycje reform gospodarczych opisane są w komponencie A KPO, zatytułowanym „Odporność i konkurencyjność gospodarki”. Pierwsza z zaplanowanych w jego ramach reform nazwana została obiecująco: „Stabilne warunki do inwestowania”. Trudno nie zgodzić się z jej generalnym celem, tj. wypracowaniem nowego modelu planowania przestrzennego w celu zwiększenia transparentności zasad dotyczących możliwości przeznaczania gruntów pod prowadzenie określonych rodzajów działalności gospodarczych. Oczywiście obecna czasochłonność i poziom skomplikowania procedur w tym zakresie stanowią istotną barierę inwestycyjną, wydaje się jednak że autorzy KPO w niewystarczającym stopniu uzasadnili, dlaczego akurat ten aspekt został uznany za kluczowy z punktu widzenia zapewnienia stabilnych warunków do inwestowania.

    Abstrahując od kwestii przyjętych priorytetów i przejrzystości przesłanek, na podstawie których je wybrano, uwagę zwraca bardzo długi czas realizacji reformy – prace nad regulacją miałyby zostać zakończone dopiero w I kwartale 2023 roku, czyli w ciągu najbliższych dwóch lat, przy czym w dokumencie wyraźnie zaznaczono, że istnieje ryzyko przedłużania się prac legislacyjnych. Mając na uwadze fakt, że projekty o analogicznym poziomie skomplikowania i wymagające co najmniej podobnego nakładu pracy powstawały niejednokrotnie w znacznie szybszym tempie, za wskazane należałoby uznać skrócenie tego terminu i przyjęcie za deadline I kwartału 2022 roku.

    Uwagę przykuwa również Inwestycja A1.1.1., tj. „Wsparcie inwestycji w przedsiębiorstwach”. Autorzy proponują przeznaczyć na nią 300 mln euro, a zamierzonym celem miałaby być zmiana bądź rozszerzenie profilu działalności podmiotów gospodarczych (szczególnie tych z sektorów najbardziej poszkodowanych przez pandemię COVID-19) przez inwestycje w bazę produkcyjną i kwalifikacje pracowników. Wydaje się, że zarówno działanie, jak i jego adresaci zostali opisani słusznie, wątpliwości budzi jedynie zakres oferowanego wsparcia. Dywersyfikacja prowadzonej działalności, czy też przebranżowienie, nie muszą być jedynymi ścieżkami zwiększenia odporności przedsiębiorstw na kolejne kryzysy. Być może zasadne byłoby przeznaczenie środków również na inwestycje w optymalizację prowadzonej działalności i skalowanie jej, tak by możliwe stało się zbudowanie odpowiedniego zaplecza kapitałowego umożliwiającego firmom przetrwanie mimo przejściowych trudności.

    Bardzo konkretna inwestycja A1.1.3., tj. skracanie łańcucha dostaw w przetwórstwie rolno-spożywczym, została opisana solidnie i na tyle szczegółowo, na ile pozwala przekrojowy charakter dokumentu. Zwracamy jedynie uwagę na fakt, iż ograniczenie wsparcia w jej zakresie wyłącznie do firm z sektora MŚP może doprowadzić do niezrealizowania jej podstawowych celów (choćby w zakresie wsparcia inwestycyjnego wykorzystania surowców białkowych niemodyfikowanych genetycznie do produkcji pasz). Tym samym, należałoby poszerzyć katalog potencjalnych beneficjentów o duże podmioty, zwłaszcza że byłoby to podejście spójne z rekomendacjami Komitetu Monitorującego PROW. W zakresie przemysłu spożywczego zresztą wydaje się, że wartością dodaną byłoby uwzględnienie w KPO wątków dotyczących lokalnej, jakościowej produkcji żywności – od kwestii związanych z promocją rodzimego mięsa, po odniesienie do lokalnych tradycji masarskich, piekarskich, czy cukierniczych.

    O ile za zasadne należy uznać uwzględnione w innych fragmentach tego komponentu cele związane m.in. ze zwiększeniem nakładów na badania i rozwój, czy też z rynkiem pracy, o tyle logika proponowanych w tym zakresie rozwiązań budzi wątpliwości. Model stymulowania innowacyjności przez szereg ulg podatkowych został już w Polsce w ostatnim czasie przetestowany i wydaje się, że – mimo faktycznie obserwowalnego zwiększenia nakładów na badania i rozwój – nie doprowadził do przełomu. Z dorobku ekonomii behawioralnej wynika, że ludzie generalnie preferują unikanie strat ponad obietnicę zysku. Prosta konkluzja jest taka, że w celu zwiększenia nakładów na inwestycje i innowacje, należy skupić się na minimalizowaniu ryzyka strat z przyczyn pozarynkowych (przede wszystkim regulacyjnych), a nie na projektowaniu preferencji fiskalnych. Podejście takie wydają się potwierdzać badania, w których przedsiębiorcy niestabilność otoczenia prawnego wskazują jako kluczową barierę dla prowadzenia biznesu i realizowania inwestycji.

    Jeśli chodzi o rynek pracy zaś, w obszarze kadr dla nowoczesnej gospodarki zaproponowano dużo rozwiązań miękkich, o charakterze ogólnym (związanych np. z promocją doradztwa zawodowego, czy organizacją konkursów) – wydaje się, że to narzędzia o zbyt niesprecyzowanym stopniu oddziaływania, by uznać że wyczerpują one możliwe drogi odpowiedzi na wyzwania związane z zapotrzebowaniem na wysoko wykwalifikowanych pracowników. Jeśli chodzi o instytucje zatrudnienia, kierunek cyfryzacji i upraszczania procedur zasługuje na pełne wsparcie. Brakuje jednak pogłębionej refleksji nad strukturą tych instytucji – punktem wyjścia powinien być ich przegląd, prawdopodobnie redukcja ich liczby, a następnie określenie na nowo ich funkcji i zakresu działalności.

    W zakresie energetyki należy zaznaczyć, że uwzględnione w dokumencie założenia są generalnie zbieżne z celami Komisji Europejskiej. Trzonem inwestycji w tym obszarze powinny być lądowe oraz morskie farmy wiatrowe, wraz z wielkoskalową energetyką solarną. Mające istotne znaczenie w dokumencie (choć opisane zostały zbyt przekrojowo i za mało konkretnie, np. bez uwzględnienia potencjału sektora przemysłowego) technologie wodorowe pełne zastosowanie znajdą w stosunkowo odległej przyszłości, zaś inwestycje biogazowe nie zapewnią całkowitego zbilansowania energetyki odnawialnej (powinny być zaś wspierane w ramach programu rozwoju energetyki rozproszonej). Skutecznym uzupełnieniem źródeł odnawialnych mogłaby być (przynajmniej przejściowo) energetyka gazowa, nie oznaczać to powinno jednak rezygnacji z energetyki jądrowej. W tym kontekście kluczowe będzie podjęcie trafnych decyzji w zakresie wyboru partnera inwestycyjnego.

    KPO wydaje się nie uwzględniać potencjału lokalnych, opartych na OZE  obszarów energetycznych skupionych wokół zakładów przemysłowych. Jest to o tyle niekorzystne, że modele takie mogą ułatwić osiągnięcie celów redukcyjnych sektora energetycznego i dekarbonizację przemysłu. W tym zakresie potrzebne byłyby zmiany prawne umożliwiające rozwój m.in. instalacji OZE położonych na terenie zakładów, czy elastycznych rozwiązań sieciowych.

    Odnosząc się do wątku energetycznego, nie sposób nie wspomnieć o górnictwie. Wspomniana w dokumencie komplementarność KPO z mechanizmem sprawiedliwej transformacji powinna (w kontekście negatywnych skutków społecznych „zielonej transformacji”) bezpośrednio odnosić się do funkcjonowania tegoż mechanizmu również w regionach sąsiadujących z regionami z dużym udziałem energetyki zawodowej i przemysłu wydobywczego. Regiony te mogą samodzielnie nie być w stanie wygenerować liczby miejsc pracy wynikającej ze skali zatrudnienia w kopalniach.

    Ostatecznie, za wskazane uznać należałoby zwiększenie alokacji środków na poprawę efektywności energetycznej przedsiębiorstw. Skromna alokacja może znacznie ograniczyć wymierne efekty w tym zakresie.

    Komponent dotyczący transformacji cyfrowej wydaje się być skonstruowany przejrzyście i uwzględniać rozmaite aspekty tejże transformacji. Autorzy odnoszą się nie tylko do kwestii infrastrukturalnych i sprzętowych, lecz również do rozwoju kompetencji cyfrowych, które wydają się być absolutnie kluczowe z punktu widzenia budowania społeczeństwa informacyjnego i rozwijania e-usług publicznych. Dzięki temu udało się stosunkowo kompleksowo opisać wyzwania związane z procesem cyfryzacji poszczególnych aspektów funkcjonowania państwa i obywateli. Dla jasności planu cyfryzacji przydatne byłoby jedynie choćby kierunkowe wskazanie projektów realizowanych w ramach rozwoju e-usług w administracji publicznej.

    W obszarze zdrowia z pewnością cieszy wysoki priorytet e-zdrowia, jako że ostatnie wdrożenia w zakresie cyfryzacji opieki zdrowotnej można z pewnością uznać za sukcesy. Kierunkowo, wydaje się że należałoby pójść znacznie dalej niż wprowadzenie e-recepty i e-skierowania, i stworzyć spójny model przepływu informacji medycznym, który z jednej strony zapewniłby pacjentom dostęp do własnych informacji w czasie rzeczywistym, a z drugiej zagwarantowałby służbom medycznym odpowiedni czas na reakcję. Naturalnie, w tym zakresie istotną rolę odgrywać powinien również rozwój telemedycyny , zdalnych aplikacji i urządzeń typu POCT (point of care testing), czyli diagnostyki w miejscu świadczenia usług. Naturalnie priorytet należy nadać również kwestii rozwoju kadr w systemie opieki zdrowotnej. Wydaje się, że zasadnym kierunkiem byłoby również włączenie prywatnych świadczeniodawców do systemu realizacji inwestycji w infrastrukturę publiczną, na bazie planów regionalnych i map potrzeb zdrowotnych. Zastanawiająca i niepokojąca w kontekście doniesień o planowanej centralizacji szpitali jest z kolei zawarta w KPO krytyczna uwaga odnosząca się do rozproszonego zarządzania w ochronie zdrowia. Nieco anachroniczne wydaje się być również postrzeganie rynku medycznego przez pryzmat fizycznych placówek publicznych (budynków).

    W obszarze zdrowia naturalnie odnieść należy się również do kwestii produkcji leków i wyrobów medycznych. W pierwszej kolejności wydaje się, że zasadne byłoby zwiększenie alokacji środków finansowych na komponent „Stworzenie sprzyjających warunków dla rozwoju sektora leków i wyrobów medycznych”. Planowana w tej chwili kwota 193 mln euro pozwoliłaby na wprowadzenie 3 – 4 nowych technologicznie rozwiązań produkcyjnych, podczas gdy zarówno ambicje decydentów (dotyczące stworzenia silnego rodzimego przemysłu farmaceutycznego), jak i potencjał sektora, sugerują znacznie większe zapotrzebowanie z jednej strony – i możliwości z drugiej.

    Zwracamy w tym miejscu również uwagę na fakt, iż wykorzystywanie standardowych mechanizmów ujętych w rozporządzeniu Komisji (UE) 651/2014 na potrzeby osiągnięcia kluczowego celu KPO, tj. odbudowy i stworzenia odporności społeczno-gospodarczej po kryzysie wywołanym pandemią COVID-19, wydaje się być nieefektywne. Być może potrzebny byłby w tym zakresie osobny, elastyczny mechanizm regulujący zasady przekazywania pomocy publicznej – w przeciwnym wypadku możliwe będzie, że potencjalne wsparcie nie będzie wystarczającą zachętą dla tworzenia infrastruktury rozwijającej potencjał produkcyjny substancji czynnych.

    Tytułem uwagi szczegółowej – należałoby zastanowić się również nad opisanym na str. 188 dokumentu ograniczeniem możliwości uzyskania środków przez producentów na projekty B+R wyłącznie do obszaru i produkcji API. Być może zasadne byłoby poszerzenie go również o projekty badawczo-rozwojowe w zakresie rozwoju generycznych produktów leczniczych i leków biopodobnych, z uwagi choćby na możliwość wprowadzenia określonych innowacji procesowych pozwalających optymalizować produkcję.

    W przekrojowym obszarze infrastrukturalnym zwracamy uwagę na negatywne zjawisko wyłączenia możliwości dofinansowania dla większych ośrodków miejskich (m.in. w zakresie zazieleniania miast). Wydaje się to być niespójne z kluczowym założeniem KPO, jako że duże miasta zostały w szczególny sposób dotknięte negatywnymi skutkami epidemii COVID-19.  Analogicznie wątpliwości budzi wyłączenie z zakresu dofinansowania takich środków transportu publicznego, jak tramwaje, czy metro. Uwagę zwraca przy tym fakt, że dokument – mimo powoływania się na szereg funkcjonujących już (bądź projektowanych) programów i strategii – całkowicie pomija wieloletni Program Inwestycyjny Centralny Port Komunikacyjny, którego generalne cele wydają się zbieżne z deklarowanymi celami KPO (zwłaszcza w zakresie przeniesienia akcentu z inwestycji drogowych na inwestycje kolejowe). Transport kolejowy można byłoby również szerzej uwzględnić w projektach niejako międzykomponentowych, związanych m.in. z rozwojem technologii wodorowych, czy transformacją energetyczną.

    W odniesieniu do elektromobilności i neutralności technologicznej w transporcie, nie podważając oczywiście tych celów, należy zwrócić uwagę na czasochłonność i charakter tego procesu. Wydaje się, że wspierać należy rozmaite rozwiązania zmierzające do redukcji emisji. Komplementarnie należałoby również odnieść się do zwiększenia bezpieczeństwa łańcucha dostaw w branży motoryzacyjnej (w tym zakresie kryzys COVID-19 uwydatnił istotne niedobory).

    Reasumując, przedstawiony projekt KPO to dokument zawierający trafne diagnozy i szereg słusznych instrumentów, jednak wymagający – jeśli ma spełnić swoje podstawowe założenia – pewnych korekt. Należy je jednak oczywiście wprowadzić możliwie najszybciej – tak by równie szybko dostępne stały się środki z unijnego Instrumentu.

     

    Zobacz: 31.03.2021 Stanowisko ZPP ws. Projektu Krajowego Planu Odbudowy

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Infrastruktury w zakresie infrastruktury i budownictwa w Krajowym Planie Odbudowy

    Warszawa, 29 marca 2021 r.

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Infrastruktury
    w zakresie infrastruktury i budownictwa w Krajowym Planie Odbudowy

     

    Z punktu widzenia budownictwa i infrastruktury, projekt Krajowego Programu Odbudowy przedłożony do konsultacji w dniu 26 lutego 2021 r. zakłada finansowanie interesujących inwestycji w następujących komponentach:

    – komponent B (Zielona energia i zmniejszenie energochłonności);

    – komponent C (Transformacja cyfrowa);

    – komponent D (Dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia);

    – komponent E (Zielona, inteligentna mobilność).

    Spośród powyżej wskazanych grup można wskazać w szczególności następujące punkty:

    – B2.2.   Poprawa warunków dla rozwoju odnawialnych źródeł energii (863 mln euro), gdzie znalazły się inwestycje w sieci przesyłowe, morskie farmy wiatrowe i instalacje OZE realizowane przez społeczności;

    – B3.1.   Zrównoważone wykorzystanie środowiska naturalnego (876 mln euro), gdzie znalazły się inwestycje w systemy oczyszczania ścieków oraz zaopatrzenie w wodę poza aglomeracjami, Inwestycje związane z kompleksowym rozwiązywaniem punktowych problemów małych i średnich miast oraz ich obszarów funkcjonalnych związanych z „zazielenianiem” przestrzeni;

    – C1.1.   Zapewnienie powszechnego dostępu do szybkiego Internetu – rozwój infrastruktury sieciowej (1.400 mln euro), gdzie znalazły się inwestycje w sieci o dużej przepustowości;

    – D1.1.   Zwiększenie dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych (3.119 mln euro), gdzie znalazły się inwestycje w rozwój i modernizację infrastruktury podmiotów leczniczych, w tym uzdrowisk;

    – E1.1.   Wzrost wykorzystania transportu przyjaznego dla środowiska – elektromobilność (2.195 mln euro), gdzie znalazły się inwestycje w samochody elektryczne, inwestycje w punkty ładowania, budowa kompleksu instalacji zwiększających produkcję biopaliw II generacji, rozbudowa instalacji magazynowania biokomponentów, budowa fabryki ogniw fotowoltaicznych oraz inwestycje w wymianę lub dostarczenie nowego nisko i zeroemisyjnego taboru autobusowego (w miastach oraz ich obszarach funkcjonalnych), a także zakup taboru nisko i zeroemisyjnego oraz infrastruktura towarzysząca dla połączeń autobusowych na obszarach pozamiejskich;

    – E2.1.   Zwiększenie konkurencyjności sektora kolejowego (2.676 mln euro), gdzie znalazły się: modernizacja linii kolejowych (krajowych i regionalnych) – środki wspierające realizowany Krajowy Program Kolejowy, także modernizacja taboru kolejowego (krajowego, regionalnego)

    – E2.2.   Zwiększenie bezpieczeństwa transportu (1.203 mln euro), gdzie znalazły się inwestycje związane z bezpieczeństwem transportu, w tym wybrane obejścia drogowe miejscowości, a także inwestycje związane z szerszym wykorzystaniem rozwiązań cyfrowych w transporcie – zabudowa nowoczesnych urządzeń i systemów sterowania ruchem kolejowym, w tym w zakresie informacji pasażerskiej i sprzedaży biletów, systemy zarządzania ruchem drogowym.

    Oczywiście dobór podstawowych celów całego Programu jest pochodną strategicznych wytycznych dotyczących wdrażania Funduszu Odbudowy, ustalonych przez Komisję Europejską. Jednakże ustalanie szczegółowych priorytetów należy już do domeny poszczególnych Państw Członkowskich. Analiza powyżej wskazanych punktów Programu pokazuje jakie priorytety przyjęli jej autorzy dla rozdziału środków w Polsce.

    Już choćby po wstępnej analizie przekazanego dokumentu nasuwają się trzy podstawowe wnioski: (i) wiele spośród przyjętych punktów z zasady wyłącza dofinansowanie dla większych ośrodków miejskich, (ii) przedstawiony dokument jest niespójny z innymi dokumentami strategicznymi obowiązującymi obecnie w obszarach objętych Programem, (iii) w obszarze komunikacji zbiorowej całkowicie pominięto tramwaje i metro, nadając priorytet wyłącznie autobusom nisko lub zero emisyjnym.

    We wskazanym dokumencie nie podano również przekonującego wyjaśnienia, dlaczego finansowaniem z Programu nie objęto wsparcia w zakresie: zaopatrzenia w wodę, kanalizacji i oczyszczania ścieków w aglomeracjach, a także z jakiego powodu z dofinansowania w obszarze zazieleniania miast wyłączono miasta duże. Podobnie, trudno jest wyjaśnić, czemu dofinansowaniem nie objęto tramwajów, ani metra, a jedynie kolej.

    Takie ustalenie priorytetów, tj. wyłączenie miast ze wskazanych działań wydaje się sprzeczne z głównymi celami Programu, skoro to właśnie duże ośrodki zostały w większym stopniu dotknięte przez epidemię koronawirusa, a w efekcie również ponoszą większe skutki ekonomiczne trwającej pandemii. Nie ulega również wątpliwości, że zmiany klimatyczne, w tym fale upałów i problemy z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi dotykają również mieszkańców miast, a dostosowanie miast do wyzwań klimatycznych stanowi poważne wyzwanie wymagające dużych nakładów finansowych. Wreszcie, rozwiązywanie problemu jakości powietrza w miastach nie musi sprowadzać się do zakupu autobusów zero- i nisko- emisyjnych, ale może również polegać na budowie linii tramwajowych lub metra.

    Warto także podkreślić, że wskazane wyłączenia mogą spowodować spadek efektywności Programu, który w swoich założeniach ma przecież przyczynić się do wzrostu konkurencyjności gospodarki europejskiej. Oczywiste jest, że wydatkowanie środków w miejscach, gdzie dana inwestycja może przynieść korzyść większej ilości ludzi będzie z zasady bardziej efektywna. W tym kontekście wyłączanie a priori większych ośrodków już na tym etapie tworzenia Programu wydaje się nieprzemyślane.

    Podstawowym dokumentem strategicznym na gruncie krajowym, do którego odwołuje się KPO, jest Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030 r.) („SOR”) przyjęta przez rząd w dniu 14 lutego 2017 r. SOR określa podstawowe uwarunkowania, cele i kierunki rozwoju kraju w wymiarze społecznym, gospodarczym, regionalnym i przestrzennym w perspektywie do roku 2030. Formalnie, Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) stanowi zaś jedynie dokument wdrożeniowy do Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju.

    W KPO znalazły się między innymi odniesienia do Strategii Zrównoważonego Rozwoju Transportu do 2030 (SRT), przyjętej przez Radę Ministrów 24 września 2019 r., a także Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu na lata 2021-2030 (KPEiK), Polityki energetycznej Polski do 2040 r., Polityki Ekologicznej Państwa 2030 (PEP 2030), Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego 2030 (KSRR), Strategii Zrównoważonego Rozwoju Wsi Rolnictwa i Rybactwa 2030 (SZRWRiR), Strategii Cyberbezpieczeństwa RP na lata 2019-2024, Strategii Rozwoju Kapitału Ludzkiego 2030 (SRKL), Strategii Rozwoju Kapitału Społecznego (współdziałanie, kultura, kreatywność) 2030 (SRKS) oraz Strategii Sprawne i Nowoczesne Państwo 2030 (SNP).

    Jednak w wielu przypadkach KPO nie wyjaśnia sprzeczności pomiędzy tymi dokumentami strategicznymi. W efekcie prowadzi to do powstania szumu informacyjnego, a może również prowadzić do rozmycia priorytetów i zakładanych celów prowadzonych działań, bo w wielu przypadkach każdy będzie mógł sobie znaleźć taką strategię, która akurat będzie potrzebna.

    Według deklaracji autorów „[b]ędąc instrumentem wdrożeniowym do SOR, KPO spełnia rolę dokumentu porządkującego i ukierunkowującego aktywność inwestycyjną państwa oraz realizowane reformy na działania służące przeciwdziałaniu skutkom pandemii COVID-19 związane ze: wspieraniem zielonej i cyfrowej transformacji, poprawą odporności i zdolności dostosowawczych gospodarki, zwiększeniem spójności terytorialnej, łagodzeniem społecznych i gospodarczych skutków kryzysu, przywracaniem potencjału wzrostowego gospodarki, tworzeniem miejsc pracy, poprawą zdrowia publicznego, promowaniem innowacyjności oraz stabilnością systemów finansowych.”

    Wydaje się, że powyższa deklaracja jest jednak zbyt optymistyczna. Pomimo uchylenia Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030, wskazane w nim problemy nie zniknęły. Mająca zastąpić ten dokument Koncepcja Rozwoju Kraju jeszcze nie powstała. W ten sposób nie ma nawet formalnej potrzeby, aby projekt Programu odnosił się do zagadnień wskazanych w tym, historycznym już dzisiaj, dokumencie. Mamy zatem do czynienia z zapowiedzią wielkiego, historycznego Programu, który nawet nie dotyka kwestii wpływu planowanych inwestycji na planowanie przestrzenne na poziomie krajowym.

    Z drugiej strony, szereg zapowiadanych w Programie działań może wręcz spowodować pogłębienie problemów zagospodarowania przestrzennego na poziomie lokalnym, takich jak rozproszenie zabudowy i urban sprawl. Co prawda Program zapowiada wdrożenie reformy planowania i zagospodarowania przestrzennego, co trzeba uznać za bardzo pozytywny sygnał, ale jednocześnie przyjęte w Programie założenia już na pierwszy rzut oka są całkowicie nierealistyczne, cyt.: „Łącznie planuje się zaangażowanie 550 mln euro na udostępnianie terenów pod inwestycje oraz wsparcie dla przygotowania gminnych planów zagospodarowania przestrzennego, co pozwoli na pokrycie całego obszaru Polski do roku 2026 tymi dokumentami planistycznymi”.

    Odnosząc się do inwestycji w obszarze infrastruktury kolejowej i drogowej, trzeba zauważyć, że Program całkowicie pomija przyjęty przez Radę Ministrów 28 października 2020 r. program wieloletni „Program Inwestycyjny Centralny Port Komunikacyjny”. Jest to tym bardziej niewytłumaczalne, że cele Programu CPK wydają się zbieżne z deklarowanymi celami Krajowego Programu Odbudowy. W szczególności, takim elementem wspólnym jest przeniesienie akcentu w obszarze inwestycji infrastrukturalnych z inwestycji drogowych na inwestycje kolejowe (komponent kolejowy stanowi 60% Programu CPK). Oba Programy używają podobnych argumentów dotyczących transportu kolejowego, a jednak zostały napisane jakby każdy z nich był jedynym właściwym dokumentem strategicznym w zakresie kolei. Krajowy Program Odbudowy odwołuje się zatem wyłącznie do Krajowego Programu Kolejowego.

    Ciekawie zapowiadają się również inwestycje w obszarze infrastruktury drogowej. W zasadzie, poza częściowym powtórzeniem zakresu zapowiadanego już wcześniej w formie programu budowy 100 obwodnic, mamy tutaj szereg działań związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego, w tym przebudowę 250 miejsc niebezpiecznych. Ja jednak najbardziej niecierpliwie będę czekał na „utworzenie sieci magazynów konserwatorskich (6 magazynów) do celów przechowywania, zabezpieczenia i dokumentowania zasobów archeologicznych”.

    Sam dokument KPO przewiduje również wdrożenie wielu reform polegających na zmianach w obszarze legislacji. Nie pozostaje nic innego, jak tylko poczekać na konkretne projekty ustaw.

    Mec. Jakub Troszyński
    Główny Ekspert ZPP ds. Infrastruktury

     

    Zobacz: 29.03.2021 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Infrastruktury w zakresie infrastruktury i budownictwa w Krajowym Planie Odbudowy

     

    Fot. metamorworks / Adobe Stock

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. edukacji ws. systemu edukacji i oświaty w Krajowym Planie Odbudowy

    Warszawa, 26 marca 2021r.


    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. edukacji ws. systemu edukacji i oświaty w Krajowym Planie Odbudowy

    Krajowy Plan Odbudowy i związana z nim Umowa Partnerstwa mają wyznaczać główne kierunki rozwoju Polski na najbliższe lata i zapewniać środki na ich realizację. Wydawałoby się, że można oczekiwać, iż w KPO edukacja będzie tematem wiodącym we wszystkich obszarach zainteresowania. Transformacja klimatyczna, cyfrowa, zwiększenie odporności społecznej i zdrowotnej wymaga odpowiedniej edukacji przygotowującej młodych obywateli i całe społeczeństwo do zmiany.

    Już przed pandemią było wiadomo, że potrzebna jest zmiana modelu funkcjonowania szkoły, odejście od archaicznego i rozpoczęcie uczenia zgodnie z potrzebami XXI wieku. Aby przygotować zmiany w edukacji Premier Morawiecki powołał dwa lata temu „okrągły stół oświatowy”, a korporacje samorządowe, też dwa lata temu, zaproponowały prace na strategią Polska Edukacja 2035. Niestety prace, które miały być prowadzone w procesie społecznym, zostały zawieszone.  

    Obecnie, w drugim roku pandemii, edukacja oprócz wypracowania modelu szkoły XXI wieku wymaga dodatkowego, szczególnego wsparcia. Uczniowie izolowani od kontaktów rówieśniczych i skazani na siedzenie przed ekranem są ofiarami pandemii. Wymagają nadrobienia strat w obszarze nie tylko intelektualnym, ale przede wszystkim społecznym. Ofiarami pandemii są nie tylko uczniowie, ale  także nauczyciele i rodzice. Krajowy Plan Odbudowy powinien zawierać pomysł pokonania traumy ostatnich doświadczeń i szkód zdrowotnych.

    Absolutnie wszystko w Krajowym Planie Odbudowy powinno zaczynać się od inwestowania w edukację. Tymczasem o edukacji w dokumencie jest bardzo niewiele. Zaproponowano wprowadzenie branżowych centrów umiejętności z udziałem szkół zawodowych, uczelni, organizacji i stowarzyszeń pracodawców, ośrodków badawczo-rozwojowych i innych instytucji otoczenia gospodarczego. Zaplanowano np. przyjęcie nowej ustawy o monitorowaniu karier absolwentów szkół ponadpodstawowych. Planuje się również utworzenie centrów doradztwa i poradnictwa zawodowego nazwanego „Krainą zawodów”. Zaproponowano więc działania szczegółowe dotyczące kształcenia zawodowego i w niewielkim stopniu edukacji dorosłych.

    Opisano inwestycje w tworzenie placówek opieki dla dzieci 0-3, widziane nie jako instytucje edukacji i rozwoju tych dzieci, ale jako środki umożliwiające matkom podjęcie aktywności zawodowej.

    W KPO zupełnie pominięto pełne upowszechnienie edukacji przedszkolnej dzieci w wieku 3-5 lat. Zwłaszcza w środowiskach wiejskich jest to ważny problem do rozwiązania. Jedno zbiorcze przedszkole we wsi gminnej, do którego bogatsi i bardziej prężni rodzice dowiozą swoje dzieci, nie załatwia sprawy. Małe przedszkole dla kilkorga nawet dzieci prowadzone przez stowarzyszenie czy koło gospodyń wiejskich powinno być w każdej wsi, zwłaszcza na terenach popegeerowskich. Dla dzieci z rodzin ubogich, zagrożonych marginalizacją i wykluczeniem społecznym najważniejsza jest edukacja przedszkolna. Zwłaszcza o takie dzieci należy zadbać w KPO.

    Przedszkole w małej wsi to nie tylko edukacja dzieci, ale także zazwyczaj jedyna przestrzeń publiczna służąca rodzinom, miejsce integracji i aktywizacji mieszkańców. Program wsparcia wsi, o którym mówił Premier Morawiecki, powinien być programem tworzenia małych przedszkoli. Stare budynki przeznaczone na małe przedszkola  winny być poddane termomodernizacji, doposażane w panele fotowoltaiczne. Nowe winny być budowane jako pasywne.

    Tym inwestycjom towarzyszyć powinien równoczesny program edukacyjny dla rodziców, a małe przedszkola mogłyby również korzystać z rozwoju zielonej gospodarki, przede wszystkim prosumenckich elektrowni OZE. Pandemia pokazała, że potrzebna może być rewizja podejścia do planowania rozwoju przestrzennego kraju. Poza mieszkaniami w dużych metropoliach, znaczenia nabierają małe, energooszczędne domki we wsiach z GOZ, infrastrukturą techniczną i społeczną.

    W KPO przewidziano środki na termomodernizację budynków szkół, ale tylko publicznych. Zapomniano o szkołach niepublicznych prowadzonych przez organizacje pozarządowe, choć najczęściej są to budynki będące własnością samorządów, użyczone tylko na prowadzenie szkół. Termomodernizacje budynków szkół winny być realizowane jako programy połączone z edukacją – uczeniem praktycznym nowego zawodu mieszkańców wsi i uczeniem aktywności obywatelskiej. Jeśli środki na termomodernizację będą przekazywane dla wiejskich stowarzyszeń zakładanych przez mieszkańców, to zacznie się ruch ich zakładania, uczenia się, jak je prowadzić. Przy szkołach samorządowych mieszkańcy zakładać zaczną stowarzyszenia wspierające te szkoły. Po termomodernizacji szkoły stowarzyszenia wiejskie w ramach ekonomii społecznej będą mogły prowadzić odpłatną działalność statutową, termomodernizując kolejne budynki we wsi, tym razem mieszkalne i wspierać swoją szkołę. Dzięki takim stowarzyszeniom nastąpi uspołecznianie oświaty, co przyczyni się do podwyższania jakości edukacji.

    W KPO znajduje się wzmianka o cyfrowej infrastrukturze szkół i podnoszeniu kompetencji cyfrowych. To za mało. Cyfryzacja musi stać się w pełni zintegrowana z całym systemem edukacji. Cyfryzacja powinna być „szkieletem” szkoły XXI wieku, który powinien obrosnąć „ciałem” złożonym z różnych części.

    Dodatkowe rekomendacje dot. zawartości KPO w zakresie edukacji można przeczytać w dokumencie pt. „Rekomendacje do Krajowego Planu Odbudowy, Umowy Partnerstwa oraz Planów Krajowych oraz Regionalnych”, sygnowanym przez kilkanaście organizacji pozarządowych działających m.in. w zakresie edukacji.

    Podsumowując – każdy z tematów proponowanych w KPO powinien być związany z edukacją. W obliczu pandemii jeszcze lepiej widać, jak pożyteczną instytucją dla powszechnej edukacji jest mała wiejska szkoła, prowadzona lub wspierana przez stowarzyszenie. Edukacją trzeba objąć uczniów, wydaje się więc, że pierwszym krokiem w tym zakresie powinny być szkolenia nauczycieli i zmiana rozporządzenia dot. ramowych planów nauczania utrudniających dostosowanie pracy szkoły do potrzeb XXI wieku. Uczniowie pracujący metodą projektu edukacyjnego mogą następnie samodzielnie edukować rodziców, dziadków, starsze rodzeństwo, sąsiadów w tematach dot. ekologii, zdrowia, bezpieczeństwa, cyfryzacji.

    Edukacją nie kończy się jednak na dzieciach – należy nią również objąć dorosłych. Szkoła prowadzona przez stowarzyszenie może z łatwością realizować programy edukacji specjalistycznej kierowane już bezpośrednio do dorosłych, w tym m.in. przedsiębiorców. Te związane z Zieloną Gospodarką winny dotyczyć np. planowania przestrzennego, termomodernizacji budynków, budowy domów pasywnych itd.

    Samo stowarzyszenie wiejskie zakładane przez lokalną społeczność jest instytucją edukacji obywatelskiej i ekonomicznej dla swoich członków. Buduje to co najważniejsze – poczucie odpowiedzialności za wspólne dobro. Uczy też przedsiębiorczości, bazując na kulturze wiejskiej. Może przez to stać się istotnym składnikiem i silnikiem napędowym rozwoju wsi, zarówno w zakresie projektów edukacyjnych, jak i infrastrukturalnych, czy drobnych przedsięwzięć energetycznych. Możliwości jest wiele i ważne jest, aby prawo ich nie ograniczało, tylko umożliwiało działania dla wspólnego dobra nas wszystkich.

    Pieniądze to – obok prawa – podstawowe narzędzie polityki rozumianej jako sztuka tworzenia przyszłości. Organizacje pozarządowe związane z edukacją już dawno proponowały stworzenie Funduszu Inicjatyw Edukacyjnych jako narzędzia dofinansowania edukacji realizowanej przez małe wiejskie stowarzyszenia. Pomysł spodobał się, został zapisany w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju i strategii Narodowego Instytutu Wolności. Krajowy Plan Odbudowy jest okazją do wykorzystania pomysłu na Fundusz Inicjatyw Edukacyjnych jako narzędzia zmiany systemu edukacji.

     

    Alina Kozińska-Bałdyga
    Główny Ekspert ZPP ds. Edukacji

     

    Zobacz: 26.03.2021 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Edukacji ws. systemu edukacji i oświaty w Krajowym Planie Odbudowy 

     

    Fot. Comfreak / pixabay.com

    Okrągły stół ZPP ws. franczyzy – co zrobić, żeby było lepiej?

    Warszawa, 25 marca 2021 r. 

     

    Okrągły stół ZPP ws. franczyzy – co zrobić, żeby było lepiej?

     

    Rynek franczyzowy w Polsce można opisać jako dojrzały i rozwinięty – w ciągu trzydziestu lat funkcjonowania tego modelu prowadzenia biznesu w naszym kraju, powstało ponad 1300 sieci, w ramach których działa ponad 80 tysięcy franczyzobiorców. Modele franczyzowe są bardzo różnorodne, a kluczową zaletą tej formy współpracy między niezależnymi przedsiębiorcami jest jej elastyczność, która pozwala dopasować parametry stosunku prawnego do indywidualnych oczekiwań jego stron. Z punktu widzenia całej gospodarki, franczyza pozwala łatwo implementować i rozwijać, a następnie skalować innowacyjne przedsięwzięcia.

    Wspomniana wyżej elastyczność franczyzy jest związana ze stosunkowo szczątkową regulacją tej formy współpracy – umowa franczyzy pozostaje umową nienazwaną, a jej strony korzystają z zasady swobody zawierania kontraktów. Pojawiające się w dyskusji publicznej pomysły uregulowania franczyzy każą stawiać pytanie o racjonalny zakres tejże regulacji, który z jednej strony pozwoliłby zrealizować podstawowe cele prawodawcy, tj. zabezpieczyć obie strony stosunku prawnego przed nadużyciami, a z drugiej nie eliminowałby elastyczności stanowiącej o istotnym znaczeniu franczyzy dla gospodarki. Jak w przypadku każdej regulacji, i przy projektowaniu przepisów dot. franczyzy należy pamiętać o podstawowych zasadach dobrego rządzenia, takich jak zasada proporcjonalności proponowanych środków.

    Powyższe rozważania były punktem wyjścia dla zorganizowanej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców dyskusji w formie okrągłego stołu, która odbyła się 18 lutego 2021 roku. W wydarzeniu wziął udział autor kompleksowej koncepcji uregulowania franczyzy, dr hab. Rafał Adamus z Uniwersytetu Opolskiego, ekspertka w zakresie zasad dobrego rządzenia dr Jowanka Jakubek-Lalik, a także inni naukowcy, przedstawiciele doktryny prawniczej i środowisk franczyzobiorców oraz franczyzodawców.

    W trakcie wydarzenia wymieniano poglądy na konkretne propozycje uregulowania określonych elementów umowy franczyzy.

    To, co z pewnością cieszy, to fakt dużej otwartości na dyskusję, w zasadzie ze wszystkich stron – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP – Wydaje się, że pewną wartością wspólną dla wszystkich uczestników dyskusji jest brak chęci „wylania dziecka razem z kąpielą”.

    W toku dyskusji zwracano uwagę m.in. na takie aspekty regulacji, jak zakres prospektu informacyjnego o sieci franczyzowej, obowiązkowe elementy umowy franczyzy, czy też w końcu definicja franczyzy.

    Każda okazja do wymiany merytorycznych uwag na temat proponowanych regulacji jest szansą na wypracowanie możliwie najdoskonalszych rozwiązań – podkreśla dr hab. Rafał Adamus z Uniwersytetu Opolskiego – Cieszę się, że opracowana przeze mnie koncepcja regulacji franczyzy stanowiła punkt wyjścia dla takiej właśnie dyskusji.

    Wnioski i argumenty sformułowane w trakcie okrągłego stołu posłużyły jako inspiracja dla krótkiego memorandum ZPP ws. uregulowania franczyzy, które załączamy do niniejszego komunikatu.

    Zobacz: 25.03.2021 Regulacja franczyzy w Polsce – Memorandum ZPP

     

    Fot. eakrin rasadonyindee / iStockfoto.com

    Mediacja w miejscu pracy jako alternatywa dla postępowania sądowego

    Artykuł w ramach prowadzonego przez ZPP projektu pt. „Mediacje między pracodawcą a pracownikami jako sposób na rozwiązywanie konfliktów
    w czasie pandemii COVID-19”, dofinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020.

     

    Mediacja w miejscu pracy jako alternatywa dla postępowania sądowego

     

    1. ADR: perspektywy i szanse

    Truizmem jest stwierdzenie, że okres pandemii to czas trudny – nie tylko dla jednostek (przedsiębiorców, pracodawców, pracowników, konsumentów, organizacji pozarządowych), lecz również organów władzy publicznej. Poza licznymi niedogodnościami dotykającymi „przeciętnego Kowalskiego” (takimi jak np. formalny obowiązek zasłaniania twarzy, konieczność zachowania dystansu społecznego, czy ograniczenia w dostępie do świadczonych usług) restrykcje związane z prowadzeniem działalności gospodarczej już do tej pory pociągnęły za sobą liczne ludzkie dramaty w postaci zahamowanych inwestycji, bankructw, plajt, zwolnień pracowników. Doświadczenia wielu miesięcy pandemii uświadomiły społeczeństwu też, że władza państwowa – która do niedawna powszechnie kojarzyła się z siłą i sprawczością – coraz częściej przypomina raczej kolosa na glinianych nogach, słonia w składzie porcelany albo rozchwianego emocjonalnie nastolatka, niezdolnego do zrealizowania swych młodzieńczych ambicji.

    Dowodów na poparcie tej diagnozy mamy aż nadto: najpierw faktyczne, a potem usankcjonowane przez ustawodawcę zawieszenie funkcjonowania sądów i organów administracji publicznej, następnie nieporadne próby prowadzenia postępowań z wykorzystanym technik komunikowania na odległość, miotanie się decydentów na konferencjach prasowych, w końcu nieporadne pod względem formy legislacyjnej przykłady „ustawodawstwa COVIDowego” (nazywanych pompatycznie „tarczami antykryzysowymi”). Choć prawdą jest, że „za granicą nie jest wcale lepiej”[1], kolejne lockdowny uzmysłowiły wielu z nas, że na państwo i jego instytucje nie warto ślepo liczyć, a bezkrytyczna, naiwna wiara w konstytucyjne zasady i gwarancje bywa źródłem poważnych rozczarowań. Jednocześnie, co paradoksalne, kompromitacja polityków i biurokratów w okresie epidemii oraz utrata zaufania społecznego do rządu, już teraz stanowi argument na rzecz… wzmocnienia etatyzmu, dalszej regulacji i interwencjonizmu gospodarczego w myśl hasła „władza państwowa zawiodła, bo była zbyt słaba”.

    Zamiast szukać winnych i płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba jednak podjąć refleksję na temat ewentualnych recept. Jednym z wniosków jest obserwacja, zgodnie z którą w obliczu chaosu prawnego, paraliżu procedur sądowych i administracyjnych oraz nieprzewidywalności decydentów – konieczne jest zdystansowanie się wobec lukrowanej wizji państwa, które zaopiekuje się nami i wszystkimi naszymi sprawami w myśl modelu „od kołyski aż po grób”. Niezbędne wydaje się szukanie rozwiązań alternatywnych, dających choćby cień szansy na uniezależnienie się od słabego prawa i kulejącego wymiaru sprawiedliwości. Koncepcji jest tutaj wiele, lecz na polu rozwiązywania konfliktów i sporów intuicyjnie wręcz przychodzi myśl o wykorzystaniu ADR (Alternative Dispute Resolution), czyli tzw. alternatywnych metod rozwiązywania sporów. Choć owa „alternatywność”, niezależność od państwa, jest tu różna i nie musi być pełna (o ile niektóre ze procedur zaliczanych do ADR są w pełni „oddolne” i nie podlegają regulacji ze strony organów państwa, np. negocjacje; inne, w tym arbitraż i mediacja, zostały poddane jurydyzacji ustawowej, a sądom i organom administracji publicznej przyznano konkretne kompetencje związane z ich stosowaniem), instrumenty te pozwalają w pewnym zakresie zwolnić się od traumy klasycznego postępowania administracyjnego albo procesu przed sądami powszechnymi.

    Dostrzeżenie walorów i możliwości wynikających ze stosowania ADR jest tym istotniejsze, ponieważ symptomy kryzysu prawa i sądownictwa ujawniają się w polskiej rzeczywistości od dawna i są niezależne od aktualnych okoliczności związanych z epidemią COVID. Choć trudno oczywiście przewidywać przyszłość, a formułowanie prognoz jest zawsze obciążone ryzykiem popełnienia błędu – uzasadnione jest przypuszczenie, że niektóre patologie porządku prawnego (takie jak np. inflacja prawa, dynamika zmian legislacyjnych, nadregulacja, przewlekłość postępowań, pomyłki sądowe lub rozstrzygnięcia ignorujące skutki społeczno-gospodarcze) nie zostaną skutecznie wyeliminowane, a będą się raczej pogłębiać niż redukować. To niestety tendencje uniwersalne, globalne, dostrzegane nie tylko w rzeczywistości polskiej, unijnej, lecz również w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i innych krajach anglosaskich.

    Poza tym zaakcentować trzeba „specyfikę polską”, której niejako stałym elementem na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat stał się „konflikt o sądy”. Spór ten – stosując pewne uproszczenie – sprowadzić można do starcia dwóch obozów, z których pierwszy nieprzejednanie broni status quo (traktując projekty, nowelizacje, a nawet same próby dyskusji na temat zmian w krajowym sądownictwie jako niedopuszczalny zamach na ustrój Rzeczypospolitej), drugi natomiast bezkrytycznie głosi pogląd o potrzebie „reform”, których istotą jest przede wszystkim wymiana kadrowa i odgórnie narzucony kształt rozwiązań przez rządzących, którzy przecież „demokratycznie wygrali wybory”. Sytuacja ta to dodatkowy argument na rzecz szerszego wykorzystania metod ADR, pozwalających zminimalizować ryzyko niepewności co do prawidłowości obsady składu orzekającego, konstytucyjności rozstrzygnięcia lub ograniczenia niebezpieczeństwa zmiany reguł gry w trakcie gry (czyli zmiany prawa w trakcie procesu).

    2. Alternatywne ADR, czy Efektywne EDR?

    W dyskusji na temat zalet stosowania ADR podkreśla się na ogół ich szybkość (wsparcie profesjonalnego mediatora daje szansę wyciszenia „w zarodku” sporu między stronami, które finalnie nie zdecydują się zaangażowanie prawnika i złożenie pozwu; skutecznie działający sąd arbitrażowy jest w stanie wydać orzeczenie w kilka tygodni, a jeśli orzeka w jednej instancji – oznacza to kilkukrotne skrócenie czasu załatwiania sprawy sądowej w porównaniu do sądu powszechnego, orzekającego na ogół w dwóch instancjach przez kilka lat)[2], potencjalną oszczędność kosztów (szczególnie w przypadku wysokich sum wartości przedmiotu sporu), koncyliacyjność oraz szansę na ugodowe rozwiązanie konfliktu (ADR bazują na zgodzie stron pozostających w sporze, a – jak pokazuje praktyka – ich zastosowanie nie musi zamykać szans na dalsze dobre stosunki, co jest raczej wykluczone w przypadku procesu przed sądem państwowym). Istotnym walorem jest też poufność oraz inna, nie-władcza i mniej konfliktowa „atmosfera”. Co więcej, w odróżnieniu od „formalistycznych” procedur administracyjnych i sądowych, metody ADR mają na ogół charakter bardziej „merytokratyczny” – przebiegają nie w oparciu o szczegółowe przepisy proceduralne, lecz np. „ustalone zwyczaje handlowe”, „zasady słuszności”, wiedzę ekspercką itp. (jako ciekawostkę można wspomnieć, że w wielu zagranicznych sądach arbitrażowych lub instytucjach mediacyjnych prawnicy są z góry wyłączeni z roli arbitrów i mediatorów)[3].

    Beneficjentami zalet ADR nie są jedynie skonfliktowane strony, ale pośrednio całe społeczeństwo: popularność alternatywnych metod rozwiązywania sporów pozwala „odciążyć” państwowy wymiar sprawiedliwości, co zaobserwowano na przykład w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanadzie[4]. Ten ostatni wątek wydaje się szczególnie istotny w Polsce[5], gdzie realizacja konstytucyjnego prawa do sądu i dostępu do wymiaru sprawiedliwości napotyka nie tylko na bariery formalne, ale – m.in. z powodu ilości toczących się spraw – różnie w praktyce bywa z realizacją dyrektywy „rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki”. Poza czasem, który mógłby być „zaoszczędzony” w przypadku zmniejszenia się wolumenu postępowań prowadzonych przez sądy powszechne (na rzecz procedur ADRowych), zmiana taka mogłaby przełożyć się na redukcję wymiernych kosztów (nakładów z budżetu państwa) utrzymania państwowego wymiaru sprawiedliwości[6].  

    Uogólniając sprawę, można stwierdzić, że ADR to metody/procedury/instytucje/rozwiązania prywatne lub częściowo prywatne (w tym sensie alternatywne do państwa i instytucji publicznych), które służą skonfliktowanym stronom zamknięciem sporu poprzez wypracowanie kompromisu (negocjacje, mediacje) lub rozstrzygnięciem w drodze orzeczenia sądu nie-państwowego („arbitrażowego”, „polubownego”, „prywatnego”)[7]. Paleta ADR jest bardzo szeroka i wchodzą do niej – poza klasycznymi, najczęściej wymienianymi w publikacjach na ten temat: negocjacjami, mediacją i arbitrażem – instrumenty hybrydowe (np. med-arb, czyli swoista synteza mediacji arbitrażu, w której osoba mediatora, zaangażowana w wypracowanie kompromisu między stronami, w pewnym momencie staje się arbitrem rozstrzygającym spór), a także rozwiązania, których same już nazwy zdradzają „prywatyzowanie wymiaru sprawiedliwości” (mini-trial, neutral fact-finding, summary jury trial, dispute review boards, early neutral evaluation, private judging, last-offer arbitation, confidential listener, arbitration under high-low contract, medaola, court-supervised mini trial)[8]. Co istotne: nie można mówić tu o zamkniętej liście technik wchodzących w skład ADR, co sprawia, że po pierwsze granice w tym zakresie wyznacza tu wyłącznie obowiązujące prawo (np. ustawodawca zastrzega, że niektóre zagadnienia nie mogą być przedmiotem ugody) oraz ludzka wyobraźnia, po drugie o popularności danej metody decyduje jej skuteczność w myśl „rynkowej” zasady, że jeśli pojawi się potencjalny kupiec-znajdzie się i sprzedawca. Skoro wybór tej ścieżki rozwiązania sporu jest uzależniony od decyzji samych skonfliktowanych stron (konsensualny charakter ADR)[9] – najprawdopodobniej poszukiwać będą one takich rozwiązań, które najlepiej odpowiadają aktualnemu układowi ich interesów, specyfice konfliktu oraz materii, której spór dotyczy. Uzasadnione jest zatem przypuszczenie, że poza rozwijaniem form ADRu znanych współcześnie, w przyszłości pojawiać się będą i nowe, dostosowane do zmieniających się wyzwań obrotu społeczno-gospodarczego oraz wykorzystujące w większym zakresie nowoczesne technologie.

    Choć ADRy, do niedawna swoista nowinka-ciekawostka na gruncie stosowania prawa w krajach kontynentalnej Europy, są już powszechnie stosowanym standardem, akceptowanym i promowanym przez rządy wielu państw na świecie (anglosaskich, Europy kontynentalnej, w tym centralnej i wschodniej, a także azjatyckich – szczególnie w realiach tzw. azjatyckich tygrysów, czyli w Korei Południowej, Singapurze, Hongkongu i Tajwanie), za ich ojczyznę słusznie uchodzą Stany Zjednoczone. To właśnie na terenie współczesnej Ameryki – m.in. pod wpływem religijnych inspiracji pierwszych osadników protestanckich (często uciekających przed prześladowaniami ze strony władzy centralnej, dla których tekst Pisma Świętego stanowił, w myśl zasady sola scriptura, jedyne źródło wiedzy na temat obowiązujących norm religijnych, moralnych i społecznych) – kształtuje się mentalność, której istotnym elementami są: sceptycyzm względem rządu państwowego (dodatkowo wzmacniana wrogością do angielskich instytucji kolonialnych), biurokracji, niechęć do elit prawniczych oraz „podejście biznesowe”, którego naczelną dyrektywą jest bogacenie się i budowanie kontaktów gospodarczych, zamiast procesowania i konfliktowania się[10]. Stąd właśnie szeroko rozpowszechniona jest praktyka oddawania osądzania sporów „ludziom roztropnym”, „obywatelom rozsądnym, doświadczonym życiowo”, „ciałom obywatelskim”, komisjom rozjemczym stosującym „zwyczaje kupieckie” albo branżowym sądom polubownym (prywatnym instytucjom zajmującym się sprawami kolei, kopalni, hut itp.).

    Już w tym miejscu podkreślić trzeba, że w historii amerykańskich ADR ważną rolę odgrywają spory na gruncie stosunków pracy, w tym takie głośne wydarzenia jak: spór pomiędzy General Motors a United Auto Workers (który obie strony zgodziły się skierować w 1937 r. przed bezstronnego arbitra)[11], instytucja National War Labor Board (która nakazała umieszczenie we wszystkich układach zbiorowych pracy klauzuli arbitrażowej, jednocześnie zakazując strajków), czy trzy wyroki Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z 1960 r., nazywane powszechnie „Trylogią Hutników” (Steelworkers Trilogy, w których stwierdzono, że orzeczenie arbitra jest ostateczne i wiążące, jeśli zostało wydane na podstawie wiążącego strony układu zbiorowego pracy)[12].

    Okazuje się jednak, że – choć tematyce ADR poświęcono liczne publikacje, wykłady, szkolenia oraz wystąpienia popularyzatorskie – wciąż wiele wątków wywołuje kontrowersje. Same już kwestie terminologiczne – jak choćby skrót „ADR” (od „Alternative Dispute Resolution”), czy pojęcie „alternatywnych metod rozwiązywania sporów”, ze względu na swoją wieloznaczność[13] – budzą wątpliwości i są źródłem sporów wśród komentatorów. Jako trafne należy uznać spostrzeżenie, że współcześnie coraz częściej określenie „ADR” bywa wypierane przez „efektywne zarządzanie sporem” (Effective Dispute Resolution), a „w literaturze zaczęły się pojawiać propozycje zastąpienia nie w pełni adekwatnego sformułowania Alternative Dispute Resolution sformułowaniami Efficient Dispute Resolution (EDR), Complementary Dispute Resolution (CDR), Supplementary Dispute Resolution (SDR) (…) „alternative forms of dispute resolution”, „out-of-court dispute settlement techniques”, „new voluntary mechanisms od resolving disputes”. Współcześnie termin „Alternative Dispute Resolution” zastępowany bywa także mniej popularnymi terminami jak: „Appropriate Dispute Resolution”, „Amicable Dispute Resolution”, lub „Effective Dispute Resolution[14]. Epitety te, zdaniem postulujących je autorów, lepiej odpowiadają istocie mediacji, arbitrażu i innych form ADR, ponieważ są bardziej „przyjazne” (mniej konfrontacyjne od tradycyjnego sporu przed sądem państwowym) oraz „efektywne” (szybsze, tańsze, elastyczne), a także w pełni akceptowane przez władzę publiczną i zgodne z obowiązującym prawem (a zatem nie do końca „alternatywne”).

    3. ADR: przykłady zastosowań

    Metody ADR stosowane są w radzeniu sobie z konfliktami w licznych sferach aktywności społeczno-gospodarczej, na gruncie najróżniejszych dziedzin prawa i rozmaitych relacji międzyludzkich. Choć słusznie kojarzą się z „biznesowym” podejściem do radzenia sobie z konfliktami, błędem jest utożsamianie tych form rozwiązywania sporów wyłącznie z relacjami między profesjonalistami (przedsiębiorcami), ponieważ – jak pokazują doświadczenia zagraniczne i krajowe – mogą sprawdzać się również w prawie pracy, konsumenckim, a nawet administracyjnym lub karnym[15]. Dość powiedzieć, że w Stanach Zjednoczonych dużą popularnością cieszy się ADR religijny w postaci przede wszystkim arbitrażu religijnego[16]. W końcu, różne formy ADR wydają się atrakcyjnym instrumentem rozwiązywania sporów w rzeczywistości obrotu ponadnarodowego, gdy instytucje państwowe nie są w stanie usatysfakcjonować globalnych graczy takich jak międzynarodowe korporacje albo same państwa.

    W systemie prawnym współczesnej Polski występuje szereg rozwiązań, które spełniają (przynajmniej w pewnym stopniu) sformułowaną wyżej definicję ADR i są jako takie kwalifikowane. Tytułem przykładu wskazać można następujące przepisy:

     – prawa karnego (art. 23a ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego oraz przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 7 maja 2015 r. w sprawie postępowania mediacyjnego w sprawach karnych);

    – normujące postępowanie w sprawach nieletnich (art. 3a ustawy z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 maja 2001 r. w sprawie postępowania mediacyjnego w sprawach nieletnich);

    – prawa rodzinnego (art. 436 oraz art. 4452 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego);

    – postępowania administracyjnego (art. 96a i następne ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego) oraz sądowo-administracyjnego (art. 115–118 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi);

    – ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (zwłaszcza przepisy art. 1831-15);

    – ustawy z dnia 17 maja 1989 r. – Prawo geodezyjne i kartograficzne (art. 31 dotyczący ustalania przebiegu granic przez geodetę);

    – ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. – Prawo wodne (art. 235, który przewiduje, że właściciele gruntów mogą w drodze pisemnej ugody ustalić zmiany stanu wody na gruntach);

    – ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o Inspekcji Handlowej (art. 36 i n.);

    – ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. – Prawo telekomunikacyjne (art. 109 dotyczący możliwości polubownego zakończenia sporu cywilnoprawnego między konsumentem, a dostawcą publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych);

    – prawa pracy (zarówno w zbiorowym prawie pracy, tj. ustawie z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, jak i indywidualnych sporach na linii pracownik-pracodawca zgodnie z przepisami ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy).

    Dalsza część artykułu koncentruje się na ukazaniu mediacji na gruncie krajowego prawa pracy. Z uwagi na fakt, że instytucja ta nie doczekała się definicji legalnej autorstwa polskiego ustawodawcy, pomocna może okazać się treść dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/52/WE z dnia 21 maja 2008 r. w sprawie niektórych aspektów mediacji w sprawach cywilnych i handlowych. Choć dyrektywa ta nie ma zastosowania do sporów pracowniczych, warto przytoczyć ją jako rodzaj niewiążącego wzoru, trafnie oddającego istotę tej instytucji: „mediacja” oznacza zorganizowane postępowanie o dobrowolnym charakterze, bez względu na jego nazwę lub określenie, w którym przynajmniej dwie strony sporu próbują same osiągnąć porozumienie w celu rozwiązania ich sporu, korzystając z pomocy mediatora. Postępowanie takie może zostać zainicjowane przez strony albo może je zaproponować lub zarządzić sąd lub nakazać prawo państwa członkowskiego”.

    4. Mediacja w polskim prawie pracy

    Rozpocząć trzeba od podziału procedur mediacyjnych na te, które mają zastosowanie do sporów zbiorowych (normowanych przez przepisy art. 10-16 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych)[17] oraz w indywidualnych sporach na linii pracodawca-pracownik (przepisy Kodeksu pracy oraz Kodeksu postępowania cywilnego).

    Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych: w przypadku niepowodzenia rokowań pomiędzy stronami sporu (związków zawodowych i pracodawców), angażuje się mediatora, charakteryzowanego przez ustawodawcę jako „osoba dającą gwarancję bezstronności, ustalona wspólnie przez strony sporu zbiorowego”. Mediatorem może być osoba z listy prowadzonej przez ministra właściwego do spraw pracy, lecz nie ma takiej konieczności, strony mają tu swobodę. Jeśli jednak w ciągu 5 dni nie osiągną porozumienia co do osoby mediatora, dalsze postępowanie jest prowadzone z udziałem mediatora z listy, wskazanego (na wniosek jednej ze stron) przez ministra. Mediatorowi należy się wynagrodzenie, zwrot poniesionych kosztów przejazdu i zakwaterowania na podstawie zawartej umowy (zasadą jest ponoszenie przez strony sporu zbiorowego kosztów mediacji w równych częściach, lecz przyjąć mogą również inne zasady dzielenia się nimi) albo – w przypadku wyznaczenia mediatora przez ministra – na podstawie rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 8 grudnia 2004 r. w sprawie warunków wynagradzania mediatorów z listy ustalonej przez ministra właściwego do spraw pracy (wysokość stawek jest bardzo niska i trudno uznać je za realistyczne[18]). Ustawodawca dostrzegł również możliwość (jeśli w związku z żądaniem objętym sporem jest konieczne ustalenie sytuacji ekonomiczno-finansowej zakładu pracy) zaproponowania przez mediatora przeprowadzenia ekspertyzy w tym zakresie (zasadą jest obciążenie kosztami ekspertyzy zakładu pracy). Jeżeli mediacja przebiegła pomyślnie – strony podpisują porozumienie w obecności mediatora, natomiast w przypadku braku kompromisu – sporządza się protokół rozbieżności ze wskazaniem stanowisk stron, a strony wchodzą w kolejny etap sporu (związek zawodowy uprawniony jest podjąć akcję strajkową).

    W przypadku indywidualnych sporów pracowniczych rozróżnić trzeba dwie odmienne instytucje, których charakter pozwala zaklasyfikować je jako alternatywne metody rozwiązywania sporów:

    – postępowanie pojednawcze (art. 244-258 Kodeksu pracy);

    – instytucja mediacji procesowej w sporach pracowniczych (art. 1831-15 Kodeksu postępowania cywilnego).

    Choć instytucja postępowań pojednawczych[19] jest przedmiotem krytyki w literaturze prawniczej (podkreśla się m.in. niewielką skuteczność tych procedur, rzadkość tworzenia przez pracodawców komisji pojednawczych, zarzuca omawianym przepisom bycie „martwą literą prawa” itd.)[20], stanowi ona praktyczne rozwinięcie generalnej zasady dążenia do polubownego załatwienia spraw ze stosunków pracy pomiędzy pracownikami i pracodawcami (art. 243 Kodeksu pracy)[21]. Ujmując rzecz w skrócie: pracodawca może wspólnie z zakładową organizacją związkową (ew. po uzyskaniu pozytywnej opinii pracowników) powołać komisję pojednawczą w zakładzie pracy. W skład komisji nie mogą wchodzić m.in. główna księgowa, osoba zarządzająca zakładem pracy, czy radca prawny. Członkowie komisji pełnią swe funkcje „społecznie” (ale zachowują prawo do wynagrodzenia jak gdyby wykonywali w tym czasie swoje obowiązki zawodowe). Komisja działa kolegialnie w składzie przynajmniej trzyosobowym. Choć pracodawca ponosi koszty działania komisji, a postępowanie może być zainicjowane wyłącznie przez pracownika, celem procedury pojednawczej jest załatwienie sprawy w drodze ugody, co pozwala wygasić spór bez inicjowania procesu sądowego.

    Jeśli jednak do niego dojdzie, również na etapie postępowania sądowego możliwe jest podjęcie mediacji. Przebiega ona w zgodzie z przepisami art. 1831-15 Kodeksu postępowania cywilnego. Jest ona dobrowolna, możliwa do zainicjowania zarówno przed wszczęciem postępowania, jak i w toku sprawy sądowej. Na gruncie polskiej procedury cywilnej mediatorem może być zarówno jeden ze stałych mediatorów (osoba fizyczna z listy przekazanej prezesowi sądu okręgowego przez uczelnie lub organizacje pozarządowe), jak i osoba spoza listy. Jego obowiązkiem jest zachowanie poufności (tajemnica obejmuje wszelkie składane oświadczenia w trakcie mediacji), ma prawo do wynagrodzenia[22] oraz zwrotu kosztów (wydatki te obciążają strony). Jeśli uda się osiągnąć porozumienie, sporządza się protokół z mediacji zawierający ugodę, będącą (po jej zatwierdzeniu przez sąd) tytułem wykonawczym. Zastępuje ona zatem wyrok sądowy, do którego wydania doszłoby w razie nieskuteczności postępowania mediacyjnego.

    5. Mediacja w Polsce: oczekiwania vs. rzeczywistość

    Choć, jak zostało to zobrazowane wskazanymi wyżej przykładami, polskie prawo może zostać ocenione jako generalnie „przyjazne” ADR, a instytucja mediacji w prawie pracy znajduje odzwierciedlenie w kilku, niezależnych od siebie, rozwiązaniach przewiedzianych przez ustawodawcę – nie znaczy to wcale, że jest instrumentem często wykorzystywanym w praktyce. Zarówno statystyki mediacji, jak i prowadzone na ten temat badania wskazują[23], że nie jest to popularna metoda rozwiązywania sporów, na co wpływ mogą mieć najróżniejsze okoliczności (m.in. brak dostatecznej tradycji ugodowego rozwiązywania sporów, niska świadomość społeczna, niechęć prawników do mediacji, konfrontacyjna postawa pracodawców i związków zawodowych, niewielka ilość doświadczonych oraz merytorycznie przygotowanych mediatorów, a także świadomość „ryzyk” mediacji, w tym zwłaszcza dodatkowe koszty związane z zaangażowaniem mediatora oraz prawdopodobieństwo wydłużenia sporu w razie nieosiągnięcia porozumienia)[24].

    Czas pokaże czy stan ten ulegnie zmianie, lecz przypuszczać należy, że doświadczenia wielu miesięcy epidemii COVID, nowe wyzwania społeczno-gospodarcze, niesatysfakcjonujący poziom usług publicznych oraz przeszkody w realizacji konstytucyjnego prawa do sądu już teraz stanowią mocne argumenty na rzecz korzystania z rozwiązań alternatywnych metod rozwiązywania sporów. Wydaje się, że – niezależnie od doświadczeń wywołanych pandemią – warto podejmować działania na rzecz jej popularyzacji, a służyć temu powinny m.in.:

    – wszelkie aktywności promocyjne w postaci nieodpłatnych i łatwo dostępnych (w open access) materiałów informujących o dopuszczalności prawnej, walorach oraz procedurach mediacyjnych (w postaci np. broszur, poradników, webinarów, konferencji w formie online) opracowane przez organy władzy publicznej (np. ministerstwa, sądy), instytucje badawcze i akademickie (uniwersytety, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości itd.) oraz organizacje pozarządowe (izby gospodarcze, fundacje, stowarzyszenia, do których celów statutowych należy m.in. promocja wiedzy o prawie, działalność na rzecz przedsiębiorczości, eliminacji ograniczeń prowadzenia działalności gospodarczej itp.);

    – dalsze działania (prowadzone zarówno metodami „legislacyjnymi”, jak i „miękkimi”) na rzecz wzmocnienie roli mediatorów i zachęcenie ich do podnoszenia kwalifikacji oraz efektywnego prowadzenia mediacji;

    – zapewnienie tłumaczenia i publikacja wybranych zagranicznych (zwłaszcza opracowań popularyzatorskich lub podręczników dla mediatorów) pozycji poświęconych wykonywaniu zawodu mediatora, technik mediacji itp.;

    – permanentny monitoring efektywności instytucji mediacji na gruncie stosunków prawnych z prawa pracy w celu wytypowania potencjalnych dysfunkcji aktualnej regulacji i, na tej podstawie, sformułowania ewentualnych postulatów de lege ferenda w zakresie nowelizacji obowiązujących przepisów procedury cywilnej oraz prawa pracy.

    Autor:

    dr hab. Krzysztof Koźmiński – kierownik Zakładu Ekonomicznej Analizy Prawa i Informatyki Prawniczej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, radca prawny, partner w Kancelarii Jabłoński Koźmiński. Ekspert organizacji pozarządowych, prezes Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki, współpracuje m.in. z Ośrodkiem Analiz Prawnych Gospodarczych i Społecznych im. Hipolita Cegielskiego w realizacji projektu „W stronę wolności – Sąd Arbitrażowy przy Ośrodek Analiz Cegielskiego”.

    ***

    [1] Obserwacja doświadczeń zagranicznych prowadzi do wniosku, że w wielu krajach zachodniej Europy wprowadzone restrykcje były znacznie dalej idące niż w Polsce, a tamtejsi prawodawcy również zaskakiwali obywateli i przedsiębiorców nagłymi zmianami w prawie lub praktyce stosowania obowiązujących przepisów. Niejednokrotnie też kontrowersje wywoływały niespójne merytorycznie rozwiązania – np. dopuszczalność prowadzenia stacjonarnej sprzedaży przez sklepy z branży X (np. budowlanej, remontowej, ogrodowej), przy jednoczesnym zamknięciu branży Y (meblarska) w sytuacji, gdy przedsiębiorcy oferowali częściowo ten sam asortyment.

    Jako ciekawostkę należy odnotować głośną (również poza Wielką Brytanią) wypowiedź medialną byłego sędziego Sądu Najwyższego Zjednoczonego Królestwa, Lorda Jonathana Sumptiona, który publicznie przyznał się do „lekceważenia niektórych absurdalnych COVIDowych rozwiązań prawnych”. Na ten temat np.: C. Hymas, I gave up following ‘absurd’ lockdown rules, says ex-supreme court judge, The Telegraph z dnia 22 lipca 2020 r., https://www.telegraph.co.uk/news/2020/07/22/gave-following-absurd-lockdown-rules-says-ex-supreme-court-judge/; K. Summan, Lord Sumption admits to disobeying coronavirus rules when they reached ‘absurdity’, Scottish Legal News z dnia 22 lipca 2020 r., https://www.scottishlegal.com/article/lord-sumption-admits-to-disobeying-coronavirus-rules-when-they-reached-absurdity; S. Elsworth, Victoria COVID-19: Absurdity of lockdown laws exposed, News.com.aut., https://www.news.com.au/finance/business/victoria-covid19-absurdity-of-lockdown-laws-exposed/news-story/a07a2df28ce85ef7d729ecb4445cb071, dostęp: 5 marca 2021 r.

    [2] Ponadto termin rozstrzygnięcia arbitrażowego jest zasadniczo znany „z góry” (określony w dokumencie statuującym i regulującym działanie sądu arbitrażowego; jego dotrzymanie jest nieraz „zobowiązaniem kontraktowym” podmiotu prywatnego do dostarczenia „usługi” na warunkach ustalonych ze stronami, w tym właśnie zgodnie z postanowieniami dotyczącymi terminu).

    [3] Nie należy oczywiście idealizować metod ADR i traktować ich jako w pełni skuteczny instrument zakończenia konfliktu lub uniwersalny lek na wszystkie schorzenia systemu prawnego. Rozwiązania te mają też i swoje wady, w tym m.in. brak możliwości stosowania przymusu względem stron i innych uczestników postępowania (co utrudnia, a nawet może uniemożliwiać działanie w przypadku opornych świadków, stron itd.).

    [4] T.A. Kowalczyk, Pozasądowe metody rozstrzygania sporów między przedsiębiorcami, Warszawa 2015, s. 6.

    [5] O obciążeniu polskich sądów świadczą nie tylko liczby wpływających spraw (na poziomie kilkunastu milionów spraw rocznie – na ten temat np. raport Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości: A. Siemaszko, P. Ostaszewski, J. Włodarczyk-Madejska, Tendencje wpływu spraw do polskich sądów powszechnych, Warszawa 2019), długość toczących się procesów, ale oficjalne wypowiedzi sędziów (np. niedawny komentarz Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie na temat lawiny spraw „frankowych” – na ten temat np. A. Łukaszewicz, Sprawy frankowe mogą pogrążyć polskie sądy, Rzeczpospolita z 15 października 2020 r.).

    [6] Na temat zalet ADR w kontekście obciążenia wymiaru sprawiedliwości np.: J. Bełdowski, Ł. Dąbroś, Spory frankowe a Ekonomiczna Analiza Prawa – wybrane zagadnienia z wykorzystaniem teorii gier [w:] M. Jabłoński, K. Koźmiński (red.), Procesy frankowe w Polsce po wyroku TSUE w sprawie C-260/18, Warszawa 2020, s. 110 i n.

    [7] Szersze rozważania na temat znaczenia i rozwiązań utożsamianych z ADR w: A. Jakubiak-Mirończuk, Alternatywne a sądowe rozstrzyganie sporów sądowych, Warszawa 2008.

    [8] Na ten temat m.in.: K. Gajda, Alternatywne metody rozwiązywania sporów w sprawach konsumenckich (cz. I), http://arbitraz.laszczuk.pl/_adr/26/Alternatywne_metody_rozwiazywania_sporow_w_sprawach_konsumenckich_(cz._I).pdf

    [9] Na ten temat np.: H. Duszka-Jakimko, M. Haczkowska, Konsensualny charakter procedury jako konstytutywna cecha ADR, Przegląd Prawa i Administracji, 94/2013, s. 57 – 77.

    [10] Więcej na temat historii ADR, amerykańskich tradycji oraz cech „społeczeństwa ADR” m.in. w: A. Korybski, Alternatywne rozwiązywanie sporów w USA. Studium teoretyczno-prawne, Lublin 1993; Ł. Speer, Arbitraż handlowy w Stanach Zjednoczonych Ameryki w rozwoju historycznym, Toruń 2019;  J. Rudnicki, Arbitraż w USA, czyli kilka uwag o społeczeństwie arbitrażowym (arbitration society) [w:] Raport: Sądownictwo arbitrażowe. Doświadczenia zagraniczne i wyzwania dla Polski, Warszawa 2020, https://osrodekanaliz.pl/wp-content/uploads/2020/01/sadownictwo_arbitrazowe_digital.pdf dostęp: 1 marca 2021 r.

    [11] Przedmiotem sporu pomiędzy pracownikami, a pracodawcą były m.in. żądania płacowe, skrócenie czasu pracy oraz poprawa jej warunków. Trwający 44 dni strajk okupacyjny (w formie tzw. „strajku siedzącego” – pracownicy odmówili pracy, lecz zajmowali teren fabryk, gdzie m.in. uprawiali sport, wypoczywali, a nad porządkiem czuwały wybrane przez nich „oddolnie” samorządne instytucje, w tym zorganizowany dla celów strajkowych wymiar sprawiedliwości i organy egzekutywy; mimo generalnie pokojowego przebiegu strajku, doszło również do prób siłowego wtargnięcia na teren fabryk i prowokacji mających wymusić interwencję ze strony władzy publicznej) doprowadził do finalnego uznania organizacji związkowych i częściowego sukcesu robotników w realizacji ich żądań poprawy płacy i warunków pracy.  

    [12] Na ten temat: Ł. Speer, Arbitraż handlowy w Stanach Zjednoczonych Ameryki w rozwoju historycznym, Toruń 2019;  J. Rudnicki, Arbitraż w USA, czyli kilka uwag o społeczeństwie arbitrażowym (arbitration society) [w:] Raport: Sądownictwo arbitrażowe. Doświadczenia zagraniczne i wyzwania dla Polski, Warszawa 2020.

    [13] Na ten temat np.: M. Rol, Mediacja jako alternatywny sposób rozwiązywania sporów na tle stosowania prawa – wybrane zagadnienia, Kwartalnik ADR, 2(46)/2019, s. 68; L. Morawski, Główne problemy współczesnej filozofii prawa. Prawo w toku przemian, Warszawa 2005, s. 214 i n.

    [14] M. Rol, Mediacja jako alternatywny sposób rozwiązywania sporów na tle stosowania prawa – wybrane zagadnienia, Kwartalnik ADR, 2(46)/2019, s. 69; R. Harris, L. Ray, A. Clarke, A. Giener, Alternative Dispute Resolution. An ADR Primer For Judges, Washinghton, D.C, 1988, s. 1; A. Jakubiak-Mirończuk, Zmiany zachodzące w charakterze form alternatywnego rozwiązywania sporów sądowych – rozwój idei „zarządzania sporem”,

    http://arbitraz.laszczuk.pl/_adr/54/Zmiany_zachodzace_w_charakterze_form_alternatywnego_rozwiazywania_sporow_sadowych_-_rozwoj_idei___8222_zarzadzania_sporem__8221_.pdf dostęp: 28 lutego 2021 r.; A. Jakubiak-Mirończuk, Alternatywne a sądowe rozstrzyganie sporów sądowych, Warszawa 2008.

    [15] Przykładowo: instytucja świadka incognito, świadka koronnego oraz nadzwyczajne złagodzenie kary albo odstąpienie od jej wymierzenia, procedura dobrowolnego poddania się karze (umożliwienie zadośćuczynienia interesom pokrzywdzonego, mediacje oraz porozumienie się oskarżonego z pokrzywdzonym).

    [16] Na ten temat np.: R. Benhalim, Religious Courts in Secular Jurisdictions: How Jewish and Islamic Courts Adapt to Societal and Legal Norms, Brooklyn Law Review, 3/2019; R.S. Shippee, Blessed are the Peacemakers: Faith-Based Approaches to Dispute Resolution,  ILSA Journal of International & Comparative Law, 1/2002; N. Walter, Religious Arbitration in the United States and Canada, Santa Clara Law Review, 2/2012; M. Broyde, The rise and rise of religious arbitration, Washington Post 26 czerwca 2017, https://www.washingtonpost.com/news/volokh-conspiracy/wp/2017/06/26/the-rise-and-rise-of-religious-arbitration/, dostęp: 25 stycznia 2021 r.

    [17] Zgodzić się należy zatem ze stanowiskiem, że w polskim prawie pracy mediacja jest obecna już od 1991 r., a zatem na długo przed reformą procedury cywilnej, która – jak się powszechnie uznaje – wprowadziła dopiero w 2005 r. ADR do polskiego systemu prawnego. I. Sierocka, Postępowanie mediacyjne w sprawach z zakresu prawa pracy, Białostockie Studia Prawnicze, 21/2016, s. 204.

    [18] Zgodnie z § 1 rozporządzenia: 

    Wynagrodzenie mediatora z listy ustalonej przez ministra właściwego do spraw pracy, zwanego dalej “mediatorem”, ustala się w wysokości:

    1) 388 zł za pierwszy dzień mediacji;

    2) 311 zł za drugi dzień mediacji;

    3) 235 zł za trzeci i każdy następny dzień mediacji.

    Trudno wyobrazić sobie, by – uwzględniając kwalifikacje, doświadczenie, a także odpowiedzialność mediatora zaangażowanego do sporu zbiorowego (którego doniosłość gospodarczą wyznaczają setki tysięcy albo miliony złotych) – kwoty te mogły zostać uznane za adekwatne i atrakcyjne z punktu widzenia mediatora.

    [19] Specyfika postępowania pojednawczego omówiona i skonfrontowana z mediacją m.in. w: M.H. Kurtasz, A. Marek, K. Mularczyk, Postępowanie pojednawcze a postępowanie mediacyjne, Kwartalnik ADR, Nr 1(13)/2011

    [20] Na ten temat m.in.: J. Piątkowski [w:] Kodeks pracy. Komentarz. Tom II. Art. 114-304(5), wyd. V, red. K. W. Baran, Warszawa 2020, art. 244.

    [21] K. Watkowska, Przebieg postępowania mediacyjnego w sprawach o roszczenia pracownicze ze stosunku pracy w sporach indywidualnych,  ,,Pracownik i Pracodawca” 2016, nr 1 (vol. 2), s. 104.

    [22] Wysokość wynagrodzenie mediatora kształtuje się następująco:

    – w sprawach o prawa majątkowe wynagrodzenie mediatora wynosi 1% wartości przedmiotu sporu (jednak nie mniej niż 150 zł i nie więcej niż 2000 zł za całość postępowania mediacyjnego);

    – w sprawach majątkowych, w których wartości przedmiotu sporu nie da się ustalić + sprawach niemajątkowych wynagrodzenie mediatora wynosi: 150 zł (za pierwsze posiedzenie), 100 zł (za każde kolejne), łącznie jednak nie więcej niż 450 zł.

    [23] Przykładowo: Ministerstwo Sprawiedliwości, Diagnoza stanu stosowania mediacji oraz przyczyn zbyt niskiej w stosunku do oczekiwanej popularności mediacji. Raport końcowy, https://www.mediacja.gov.pl/files/doc/rk-mediacje-agrotec-02.09.pdf dostęp: 1 marca 2021 r.

    [24] Ciekawych wniosków w tym temacie dostarcza lektura publikacji i wypowiedzi Ewy Gmurzyńskiej np.: Prawnicy wyjątkowo oporni wobec mediacji, Prawo.pl,

    https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/dr-gmurzynska-prawnicy-wyjatkowo-oporni-wobec-mediacji,175197.html, dostęp: 3 marca 2021 r.

    Komentarz ZPP ws. Krajowego Planu Odbudowy – diagnozy trafione, potrzebna praca nad rozwiązaniami i głębokie konsultacje

    Warszawa, 23 marca 2021 r.

     

    KOMENTARZ ZPP WS. KRAJOWEGO PLANU ODBUDOWY – DIAGNOZY TRAFIONE, POTRZEBNA PRACA NAD ROZWIĄZANIAMI I GŁĘBOKIE KONSULTACJE

     

    W ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności Polska będzie miała do dyspozycji ponad 57 mld euro, co uczyni ją czwartym co do wielkości wsparcia beneficjentem tego programu. Podstawą do sięgnięcia po te środki ma być zaprezentowany pod koniec lutego br. projekt Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności (dalej KPO), który stanowi strategię wykorzystania 23,9 mld EUR bezzwrotnych dotacji przyznanych Polsce. Środki muszą być przeznaczone na konkretne inwestycje, wpisujące się w kluczowe dla UE obszary. Są nimi: infrastruktura, transport, energia i środowisko, innowacje, cyfryzacja, zdrowie, społeczeństwo oraz spójność terytorialna.

    Analizując znaczenie unijnych grantów dla Polski należy zauważyć, że przewidziane środki w wysokości prawie 24 mld euro stanowią równowartość 4,5 proc. rocznego PKB. Jest to niebagatelna kwota, która wraz z niskooprocentowanymi pożyczkami będzie stanowiła istotny stymulus gospodarczy.              

    Jednakże, osiągnięcie zakładanego celu w postaci pozytywnego przełożenia się impulsu na gospodarkę jest w dużej mierze uzależnione od sposobu wykorzystania środków, poprzez wybór właściwych strategicznych projektów. Miarą ich właściwości będzie zarówno wygenerowana potencjalnie wartość dodana wspierająca wzrost PKB, jak i społeczno-cywilizacyjne skutki poniesionych nakładów inwestycyjnych.

    Na wstępie, przygotowany przez rząd Krajowy Plan Odbudowy identyfikuje bezpośrednie skutki trwającej pandemii COVID-19 w funkcjonowaniu gospodarki i poziomu życia społeczeństwa, m.in. w postaci:

    • Rosnącej presji na system finansów publicznych przejawiającej się ograniczeniem możliwości finansowania inwestycji publicznych;
    • Zaburzeń działalności wielu branż i sektorów, co w dłuższym okresie prowadzi do ograniczenia działalności gospodarczej (ograniczenie podaży), utraty lub zmniejszenia dochodów;
    • Zmniejszenia inwestycji podmiotów prywatnych (w szczególności małych i średnich firm), ze względu na brak stabilności inwestowania oraz utrudniony dostęp do finansowania;
    • Ograniczeń w dostępie oraz trudności w funkcjonowaniu podstawowych systemów usług publicznych, takich jak np. edukacja, czy ochrona zdrowia.

    Zdaniem ZPP, powyższe skutki zostały trafnie zdefiniowane, jednak co najważniejsze (a co jednocześnie nie zostało odnotowane w dokumencie), wynikają nie tylko z istoty pandemii, lecz również z podejmowanych w ostatnim czasie decyzji politycznych.

    Rosnąca presja na system finansów publicznych zaistniała głównie z powodu mnożenia wydatków na programy społeczne, które – o ile są możliwe do utrzymania w okresie prosperity – stanowią gigantyczne obciążenie dla budżetu, szczególnie w czasie kryzysu.  Zaburzenia działalności wielu branż i sektorów wynikają przede wszystkim z uwagi na brak możliwości prowadzenia bieżącego biznesu z uwzględnieniem racjonalnych restrykcji sanitarnych, zapewniających bezpieczeństwo zachowania zdrowia przez pracowników oraz konsumentów. Zmniejszenie skłonności podmiotów prywatnych do inwestowania wynika w końcu – jak wskazał sam projektodawca KPO – z braku stabilności, co według ZPP jest spowodowane częstotliwością i nieprzewidywalnością wprowadzanych zmian w otoczeniu regulacyjnym dla firm.

    Z powyższego łatwo można wywnioskować, że samo uzyskanie dodatkowych środków finansowych przez Polskę i racjonalne ich wydanie powinno stanowić jedynie część planu na wyjście z kryzysu epidemicznego. Równolegle należałoby głęboko zastanowić się nad kierunkiem poszczególnych polityk publicznych, ze szczególnym uwzględnieniem harmonogramu luzowania obostrzeń w zakresie zakazów prowadzenia działalności gospodarczej w określonych sektorach, oraz – w dłuższej perspektywie – zabezpieczenia podstawowej stabilności systemu prawnego.

    Pieniądze uzyskane w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności należy potraktować jako środki na reorganizację gospodarki poprzez dostosowanie jej do megatrendów w zakresie przemysłu, cyfryzacji, energetyki, pracy, czy ochrony zdrowia. Tym samym, projektowany instrument powinien stanowić reakcję na kryzys w średnim i długim terminie, bez wykorzystywania go do redukcji bieżących deficytów ekonomicznych. Naszym zdaniem, w ramach „wsparcia budowy trwałej konkurencyjności gospodarki” warto zwrócić uwagę na obszary i segmenty, w których Polska posiada znaczne przewagi w postaci wykwalifikowanych zasobów ludzkich, wiedzy, środków produkcji, czy ważnych dokonań w zakresie badań i rozwoju, a tym samym może konkurować w danej branży z największymi i najnowocześniejszymi gospodarkami świata.

    Za przytoczonym w strategicznym celu „wzrostem poziomu życia społeczeństwa w dłuższym horyzoncie czasowym” kryje się m.in. przewidziany w KPO rozwój systemu opieki zdrowotnej, edukacji, czy też infrastruktury cyfrowej. W tym kontekście nie sposób pominąć również konieczności stworzenia przejrzystego i konkurencyjnego systemu podatkowego, redukcji klina podatkowego, zmniejszeniu obciążeń podatkowo-składkowych względem mikro i małych przedsiębiorców, a także bezwzględnego poszanowania zasady swobody działalności gospodarczej. Innymi słowy, ponownie należy wskazać, że same rezultaty wynikające z wprowadzenia KPO nie wystarczą, by urzeczywistnić zakładany strategiczny cel.

    Zgodnie z projektem dokumentu, oczekiwanym rezultatem realizacji celu strategicznego KPO ma być „zwiększenie produktywności gospodarki, która będzie zdolna do tworzenia wysokiej jakości miejsc pracy, dostępnych dla większej liczby osób”. Mając na uwadze globalne trendy w zakresie rynku pracy, a także analizę struktury rozwoju gospodarczego należy jednoznacznie stwierdzić, że powyższy rezultat może zostać osiągnięty przede wszystkim dzięki szeroko zakrojonym inwestycjom w transformację cyfrową oraz nowe technologie, tworzące tzw. Przemysł 4.0.

    Zdaniem ZPP, wiele diagnoz i celów zostało w KPO trafnie zdefiniowanych. Równie ważne jest jednak, aby miały one odzwierciedlenie w rzeczywistych działaniach, polegających na efektywnym i gospodarnym wydatkowaniu funduszy. Fundamentalne znaczenie będzie miało tempo wydatkowania środków. Kraje członkowskie, które jako pierwsze podejmą przedsięwzięcia inwestycyjne, zyskają przewagę konkurencyjną od samego początku. Dlatego apelujemy o przygotowanie administracji publicznej do jakże ważnego celu, jakim będzie skuteczność i sprawność działania ośrodków decyzyjnych.

    Uważamy, że należy się skupić na budowaniu wartości dodanej w segmentach, w których przewagę nad innymi krajami zbudowaliśmy na przestrzeni ostatnich lat, bądź w przypadku których dysponujemy potencjałem do uzyskania takiej przewagi. Bazując na posiadanej wiedzy, środkach produkcji oraz wykwalifikowanych zasobach ludzkich, jesteśmy w stanie rozwijać gospodarkę zgodnie z naszymi uwarunkowaniami i potrzebami.

    Mając na uwadze powyższe, ZPP apeluje o wnikliwą analizę i implementację stanowisk środowiska biznesowego do ostatecznego kształtu dokumentu i potraktowanie istotnych wytycznych dla polityki publicznej nie mniej wnikliwie i poważnie, niż założeń dotyczących wydatkowania środków . Dla szybkiego rozwoju gospodarki i odbudowy po kryzysie liczy się bowiem nie tylko nominalna wartość uzyskanych środków na inwestycje, ale również stabilność prawna i jakość instytucji. Równolegle podkreślamy, że w toku konsultacji projektu KPO złożymy osobne stanowisko, szczegółowo odnoszące się do jego poszczególnych elementów.

     

    Zobacz: 23.03.2021 Komentarz ZPP ws. Krajowego Planu Odbudowy – diagnozy trafione, potrzebna praca nad rozwiązaniami i głębokie konsultacje

     

    Fot. suriyapong / Adobe Stock

    Statuetki nagród Dobra Firma trafiły do najbardziej innowacyjnych i najszybciej rosnących małych i średnich firm Województwa Lubuskiego

    Warszawa, 18 marca 2021 r. 

     

    Statuetki nagród Dobra Firma trafiły do najbardziej innowacyjnych i najszybciej rosnących małych i średnich firm Województwa Lubuskiego

     

    W ramach programu Dobra Firma Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wybrał najlepsze firmy Województwa Lubuskiego. Wśród nagrodzonych znalazły się przedsiębiorstwa z branży deweloperskiej, medycznej, elektrycznej, spożywczej, szkoleniowej, a także przemysłowej.    

    Wybór laureatów Programu odbywa się w kilku etapach. W ramach procesu kwalifikacyjnego eksperci Związku starannie przeanalizowali kilkuletnie wyniki finansowe dostarczone przez wywiadownię Info Veriti, a także profile działalności, potencjał innowacyjny i rozwojowy oraz reputację szerokiej listy firm z regionu. Po ocenie danych, zespół ekspertów wybrał grupę 60 laureatów –  najprężniej działających przedsiębiorstw Województwa Lubuskiego, z których finalnie wybrano 9 zwycięzców.

    Zamiast uroczystej gali w Zielonej Górze ze względu na pandemię COVID-19, statuetki wręczono podczas wirtualnej transmisji. Patronaty nad wydarzeniem objęli Prezydent Zielonej Góry, Marszałek Województwa Lubuskiego i Wojewoda Lubuski.

    W gronie zwycięzców znalazły się:

    NAJLEPSZY INWESTOR I FIRMA WSPIERAJĄCA INWESTYCJE

    FIRMY MAŁE – Royalpack, Tatar Sp. J.

    W 2020 roku firma zainstalowała nowoczesną linię produkcyjną do opakowań o wysokiej jakości nadruku offsetowego i flexograficznego. Inwestycje podwoiły powierzchnię produkcyjną zakładu oraz spowodowały wzrost zatrudnienia.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – Holding-Zremb Gorzów S.A.

    Firma inwestuje w maszyny, które umożliwiają wykonanie wyrobów z bardzo dużą dokładnością sięgającą rzędu mikrometrów. Dodatkowo stawia na poprawę ergonomii pracy poprzez remonty/modernizacje infrastruktury technologicznej i budowlanej.

    NAJLEPSZY INNOWATOR

    FIRMY MAŁE – LFC Sp. z o.o.

    Oferuje wyroby medyczne stosowane w chirurgii ortopedycznej i neurochirurgii, takie jak: System Kręgosłupowy DERO, stabilizator biodrowo-krzyżowy IsaF implanty: SLIDER, znany jako „zęby rekina” i CarRLIF – pierwszy w świecie drukowany z proszku tytanu metodą EBM.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – LUG Light Factory Sp. z o.o.

    Jest wiodącym europejskim producentem profesjonalnych rozwiązań oświetleniowych z ponad 30-letnim doświadczeniem. Obok profesjonalnych opraw oświetleniowych oferuje autorski system zarządzania oświetleniem LUG Urban, który stanowi synergię technologii LED i IoT.

    NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA FIRMA

    FIRMY MAŁE – Sela Sp. z o.o.

    Specjalizuje się w szkoleniach BHP, PPOŻ, PIERWSZEJ POMOCY oraz kompleksowej obsłudze stałej BHP i PPOŻ placówek oświatowych, zakładów przemysłowych, usługowych, handlowych, administracji, służby zdrowia, budownictwa i innych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – Przedsiębiorstwo Handlowo – Usługowe Adam Sp. z o.o.

    To   ponad   25   letni   dystrybutor   operujący   w   branży   mięsnej w południowo- zachodniej Polsce.

    NAJLEPSZY PRACODAWCA

    FIRMY MAŁE – Living Food Sp. z o.o.

    To polska firma od 11 lat zajmująca się produkcją wieloszczepowych, ekologicznych preparatów probiotycznych w formie płynnej z ponad 20-oma produktami w portfolio.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE – Impuls Sp. z o.o.

    Zakład Pracy Chronionej stwarza klientom możliwość uzyskania ulgi we wpłatach na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w wysokości ok. 50% realizowanej usługi netto. 

    Nagrodę specjalną otrzymała firma Centrum Komina Sp. z o.o. Sp. k. zapewniająca w całej Polsce ciepłe i bezpieczne kominki.

    Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców komentuje: „Przedsiębiorczość to narodowa cecha Polaków. To cecha wyjątkowa i bezcenna – szczególnie w tak trudnych czasach jakie mamy obecnie. Jako ZPP chcemy wyszukiwać i wyróżniać najlepsze polskie firmy i ich właścicieli, którzy mimo trudnych warunków rozwojowych konsekwentnie idą do przodu, wdrażają innowacje, zapewniają stabilne i przyjazne pracownikom miejsca pracy. Wyłaniając laureatów nagrody Dobra Firma trafiamy na wspaniałe firmy, zadziwiające nas swoją innowacyjnością i rozmachem działania. To właśnie dzięki takim firmom polska gospodarka lepiej niż inne radzi sobie w obecnym kryzysie gospodarczym. Jako ZPP od 10 lat aktywnie działamy w kierunku poprawy warunków działania firm w Polsce. Inicjujemy i wspieramy wszelkie inicjatyw zmierzające do wyeliminowania z polskiego prawodawstwa ograniczeń działalności gospodarczej przekraczających wymagania UE i tym samym wyrównania szans konkurencyjnych pomiędzy polskimi i europejskimi przedsiębiorstwami.”

    Partnerami Głównymi Programu Dobra Firma są Polski Fundusz Rozwoju, PKN Orlen, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości i Agencja Rozwoju Przemysłu SA.

    Organizatorem Nagród Dobra Firma jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP jest najszybciej rozwijającą się i najbardziej aktywną organizacją polskich przedsiębiorców założoną w 2010 roku. Zrzesza ponad 52 tysiące firm, 16 organizacji regionalnych i 21 organizacji branżowych. Publikuje co roku ponad 30 raportów, opracowań, filmów oraz ponad 100 komentarzy, stanowisk i opinii legislacyjnych. Organizuje liczne debaty i spotkania. Celem ZPP jest uczynienie Polski krajem z najlepszymi warunkami prowadzenia biznesu i systemem podatkowym w Europie. ZPP jest organizacją apolityczną wspierającą wolny rynek i zdrowy rozsądek niezależnie od podziałów politycznych. ZPP jest członkiem Rady Dialogu Społecznego, posiada przedstawicielstwo w Brukseli.   

    PEŁNA LISTA LAUREATÓW

    Najlepszy Innowator – Firmy Małe

    Agacki-Szymczak Sp.j.
    AST System Sp. z o.o.
    Grupa EKOPRO Sp. z o.o. Sp.k.
    Spółki Grupy KOHL Sp. z o.o.
    METAL – SYSTEM Sp. z o.o.
    LFC Sp. z o.o.
    Solar Solution M.Kozak Sp.z o.o
    SYGNITY BUSINESS SOLUTIONS SA
    Streamsoft Sp. z o.o.
    UESA POLSKA Sp. z o.o.

    Najlepszy Inwestor i firma wspierająca inwestycje – firmy małe

    Firma Drecon Sp. z o.o.
    EKO-ELBUD GÓLCZYŃSKI Sp. z o.o.
    ELEKTROMONT Sp. z o.o.
    GLOBEX Sp. z o.o. Sp. K.
    Zakład Mechaniczny “MESTIL” Sp. z o.o.
    MODULOTHERM Sp. z o.o.
    Polkol Sp. z o.o.
    ROYALPACK, TATAR Sp.j.
    ZAKŁAD BUDOWLANY ANTCZAK Sp.j.

    Najbardziej Efektywna Firma – firmy małe

    Ekonair Sp. z o.o.
    ELEAR Sp. z o.o.
    GaMP Sp. z o.o.
    Gramm Technika Sp. z o.o.
    Kancelaria Brokerska Błaszczyk Sp. z o.o.
    KIETZMANN COATINGS Sp. z o.o.
    MKAM Sp. z o.o.
    Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowo-Usługowe CEDETRANS Sp. z o.o
    RB VAC Sp. z o.o.
    Sela Sp. z o.o.
    Tip Top Team Sp. z o.o.
    TRANSPORT-SPEDYCJA GRABOWSKI Sp. z o.o.
    Vogia Sp z o.o. 

    Najlepszy Pracodawca – firmy małe

    Living Food Sp. z o.o.
    Logius Sp. z o.o.
    LUMEL SA
    Perceptus Sp. z o.o.
    Przedsiębiorstwo Wielobranżowe DELTA Sp. jawna
    Resident Broker Ubezpieczeniowy Sp. z o.o.
    R&D Tech Sp. z o.o.
    Spółdzielnia Mieszkaniowa w Żarach
    zwrotpodatku.info Sp. z o.o.

    Najlepszy Inwestor i firma wspierająca inwestycje – firmy średni i duże

    Gezet Sp. z o. o.
    GRABOWSKI FURNITURE LOGISTIC Sp. z o.o. Sp. k
    HOLDING-ZREMB GORZÓW SA
    J.P.J. Auto Sp. z o.o.
    Regnars Sp. z o. o.

    Najlepszy Innowator – firmy średnie i duże

    KOHL-GROUP POLSKA  Sp. z o.o. Sp. k.
    LUG S.A.
    RECARO Aircraft Seating Polska Sp. z o.o.
    VETOQUINOL BIOWET Sp. z o.o.
    Zakład Produkcyjno Usługowy Międzyrzecz POLSKIE RURY PREIZOLOWANE Sp. z o.o.

    Najbardziej efektywna firma – firmy średnie i duże

    Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim Sp. z o.o.
    Nordis Chłodnie Polskie Sp. z o.o.
    PHU   Adam Sp. z o.o.
    PHU AGROIMPEX Sp. z o.o.

    Najlepszy Pracodawca – firmy średnie i duże

    AZAREX Paliwa Sp. z o. o.
    CHROMA Sp. z o.o.
    Impuls Sp. z o.o.
    SPRICK ROWERY Sp. z o.o.

    Nagroda Specjalna Prezesa ZPP

    Centrum Komina Sp. z o.o. Sp. Komandytowa

    Stanowisko ZPP ws. Planu działania na rzecz Europejskiego filaru praw socjalnych

     Warszawa, 18 marca 2021 r.

     

    Stanowisko ZPP ws. Planu działania na rzecz Europejskiego filaru praw socjalnych

    4 marca 2021 r. Komisja Europejska przedstawiła Plan działania na rzecz Europejskiego filaru praw socjalnych (PD). Europejski filar praw socjalnych (EFPS) to zbiór 20 zasad, które zostały ogłoszone podczas szczytu społecznego w Göteborgu w 2017 r. Europa o silnym wymiarze społecznym stała się jednym z celów politycznych Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Urszuli von der Leyen. W 2020 r. Komisja Europejska przeprowadziła szeroko zakrojone konsultacje społeczne dotyczące wdrażania EFPS, w których Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wziął udział. Plan działania na rzecz EFPS opiera się na wynikach tych konsultacji, a ponadto stanowi wkład KE w następny szczyt społeczny, który odbędzie się w maju 2021 r. w Porto. Poniżej przedstawiamy stanowisko ZPP ws. Planu działania na rzecz EFPS.

    Niewiążąca natura EFPS, a wnioski legislacyjne

    ZPP konsekwentnie przypomina, że Europejski filar praw socjalnych („EFPS”) nie jest aktem prawnym, a jedynie niewiążącą deklaracją polityczną, która, zdaniem niektórych, ma dać impuls dla rozwoju unijnych inicjatyw legislacyjnych dotyczących praw socjalnych. Niemniej same zapisy EFPS-u wykluczają taką możliwość. 18. punkt preambuły EFPS mówi jasno, że „[n]a szczeblu unijnym EFPS nie pociąga za sobą rozszerzenia kompetencji Unii ani zadań przyznanych na mocy traktatów. Powinien być on wdrażany w granicach tych kompetencji”, natomiast punkt 19. preambuły stanowi, że „utworzenie EFPS nie narusza prawa państw członkowskich do określenia podstawowych zasad ich systemów zabezpieczenia społecznego i zarządzania ich finansami publicznymi ani nie może znacząco wpływać na ich równowagę finansową”.

    Niewiążąca natura EFPS została potwierdzona przez Komisję Europejską w dokumencie akompaniującym PD.[1] Warto zauważyć, że kwestię niewiążącej natury EFPS oprócz ZPP podniosło 8 innych organizacji pracodawców z całej Europy, w tym Duńska Izba Handlowa, Konfederacja Niemieckich Związków Pracodawców, Federacja Niemieckich Pracodawców, Niemiecka Federacja Związków Pracodawców Przemysłu Chemicznego, niemiecka organizacja pracodawców Gesamtmetall, Stowarzyszenie Szwedzkiego Przemysłu Maszynowego (Teknikföretagen) oraz organizacja europejskich pracodawców z sektora tech oraz przemysłu CEEMET.

    Teza ta znajduje odzwierciedlenie w rezerwie z jaką niektóre państwa członkowskie odnoszą się do planów przedkładania wniosków legislacyjnych w ramach implementacji EFPS. W ramach konsultacji przeprowadzonych przez KE, Szwecja, Węgry, Austria oraz Estonia nie poparły wykorzystywania środków legislacyjnych.[2] Ponadto, Czechy, Dania oraz Malta wyraziły przekonanie, że głównymi kanałami implementacji EFPS powinny być semestr europejski, instrumenty finansowania UE oraz otwarta metoda koordynacji. 

    Podobne stanowisko prezentują organizacje pracodawców. Jak zauważa KE, ZPP, Gesamtmetall, CEEMET, Konfederacja Szwedzkich Przedsiębiorstw oraz Europejska Grupa Pracodawców Przemysłu Chemicznego są „generalnie przeciwni dalszym działaniom legislacyjnym na poziomie UE w dziedzinie polityki społecznej”.[3] Ponadto, Belgijscy pracodawcy dodają, że ostatnie inicjatywy legislacyjne w zakresie polityki społecznej nie biorą w sposób wystarczający pod uwagę rozbieżności w narodowych tradycjach pomiędzy różnymi państwami członkowskimi.[4]

    Mając na uwadze powyższe, należy skonkludować, że EFSP nie pociąga za sobą rozszerzenia kompetencji UE w zakresie polityki społecznej, a jego implementacja powinna opierać się na działaniach o charakterze niewiążącym oraz wykorzystywać istniejące narzędzia takie jak semestr europejski. Z zadowoleniem przyjmujemy fakt, że przedstawione przez Komisję Europejską działania na rzecz wdrożenia EFPS w dużej mierze opierają się instrumentach o charakterze nielegislacyjnym (m.in. cele wyznaczone przez Filar czy działania na rzecz polepszenia jakości staży). Jednocześnie zauważamy, że PD zawiera kilka propozycji przedstawienia wniosków legislacyjnych, które oceniamy krytycznie jako wykraczające poza kompetencje instytucji unijnych. Mowa tu przede wszystkim o Dyrektywie ws. europejskiej płacy minimalnej.

    Cele wyznaczone przez Filar

    PD na rzecz implementacji EFPS wyznacza trzy cele dla UE do 2030 r.

    Po pierwsze, co najmniej 78 proc. osób w wieku 20–64 lat powinno mieć zatrudnienie. Do III kwartału 2020 r. średnie zatrudnienie w UE wyniosło 78,3 proc. w przypadku mężczyzn i 66,6 proc. w przypadku kobiet. W ramach wyznaczonego celu UE planuje zmniejszyć lukę w zatrudnieniu między kobietami a mężczyznami o co najmniej o połowę, zwiększyć poziom zapewniania wczesnej edukacji i opieki nad dzieckiem oraz zmniejszenia odsetka młodzieży niekształcącej się, niepracującej ani nieszkolącej się (młodzież NEET) w wieku 15–29 lat z 12,6 % (2019 r.) do 9 % poprzez poprawę jej perspektyw zatrudnienia.

    Po drugie, co najmniej 60 proc. wszystkich dorosłych powinno każdego roku uczestniczyć w szkoleniach. W szczególności działanie to obejmuje zwiększenie wskaźnika posiadania podstawowych umiejętności cyfrowych wśród osób w wieku 16-74 do co najmniej 80 proc. Warto zauważyć, że do 2016 r. jednak tylko 37 % osób dorosłych uczestniczyło co roku w działaniach związanych z uczeniem się. Cele te opierają się na celach określonych w europejskim programie na rzecz umiejętności, zaleceniu Rady w sprawie kształcenia i szkolenia zawodowego oraz w rezolucji Rady w sprawie europejskiego obszaru edukacji.

    Po trzecie, liczba osób zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym powinna zmaleć o co najmniej 15 mln. W UE w 2019 r. około 91 mln osób było zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. Należy oczekiwać, że pandemia COVID-19 pogorszy tę sytuację. Komisja nie przedstawia szczegółów dotyczących planów osiągnięcia trzeciego celu.

    Jak zauważyła Komisja Europejska w wynikach z konsultacji, ZPP wraz z innymi związkami przedsiębiorców apelował, aby działania na rzecz wdrażania EFPS stymulowały reformy strukturalne oraz nie ograniczały zdolności przedsiębiorstw, w szczególności MŚP, do tworzenia miejsc pracy.[5] Dlatego z zadowoleniem przyjmujemy fakt, że Komisja Europejska położyła nacisk na zwiększanie zatrudnienia oraz umiejętności Europejczyków, z wykorzystaniem istniejących do tego celu instrumentów. Jednocześnie zauważamy, że w ramach walki z ubóstwem oraz wykluczeniem społecznym nie zostały przedstawione szczegóły pozwalające na merytoryczną ocenę tego aspektu PD na rzecz wdrożenia EFPS.

    Lepsze i liczniejsze miejsca pracy

    Kolejna część Planu działania została poświęcona na tworzeniu lepszych i liczniejszych miejsc pracy. Na wstępie KE zauważa, że w dobie pandemii koronawirusa utrzymanie i tworzenie nowych miejsc pracy jest dla UE sprawą najważniejszą. Natomiast myśląc o okresie odbudowy gospodarczej, Komisja przedstawia szereg działań nakierowanych na wspieranie zatrudnienia, tworzenie nowych miejsc pracy oraz ułatwianie zmiany pracy, w szczególności w do sektorów rozwijających się, takich jak cyfrowy i zielony. W związku z tym Komisja: (i) dokona przeglądu zalecenia Rady w sprawie ram jakości staży, w szczególności w odniesieniu do warunków pracy; (ii) zaktualizuje politykę przemysłową dla Europy na podstawie wyników wdrażania nowej strategii przemysłowej z 2020 r. oraz wniosków wyciągniętych z pandemii; (iii) przyjmie plan działania na rzecz gospodarki społecznej w IV kwartale 2021 r.; (iv) oceni doświadczenia związane z europejskim instrumentem tymczasowego wsparcia w celu zmniejszenia zagrożeń związanych z bezrobociem w sytuacji nadzwyczajnej (SURE).

    Choć na poziomie retorycznym KE deklaruje chęć podjęcia szeregu działań mających na celu zwiększenie ilości i jakości miejsc pracy, obawiamy się, iż ostateczne jej działania mogą skupić się na podnoszeniu standardów socjalnych, za którym nie będzie podążał wzrost produktywności i konkurencyjności europejskiej gospodarki, a wręcz przeciwnie doprowadzi do jej spadku. Podnoszenie standardów socjalnych nie ma szans powodzenia w oderwaniu od realiów ekonomicznych, a UE powinna podjąć kroki adresujące spadek konkurencyjności europejskiej gospodarki vis-à-vis partnerów z innych części świata.

    Warunkiem sine qua non dobrobytu Europejczyków jest wzmocnienie europejskiej gospodarki. Wzrastająca potęga Chin zagraża utrzymaniu obecnej pozycji Unii Europejskiej jak również Stanów Zjednoczonych. Aby sprostać temu wyzwaniu, administracje Ameryki i Europy reagują poprzez tworzenie programów strategicznych oraz zwiększanie finansowania publicznego. Gospodarki są obecnie stymulowane poprzez polityczne planowanie, pomimo dowodów, że nadmierny interwencjonizm państwowy prowadzi do niewłaściwej alokacji zasobów w gospodarce. Odchodzą w ten sposób od wartości, które doprowadziły Zachód do dobrobytu – od innowacyjności, wolności, przedsiębiorczości i odpowiedzialności za siebie. W naszej ocenie utrzymanie „europejskiego stylu życia wymaga” powrotu do europejskich wartości, raczej niż naśladowania chińskiego centralnego planowania. Uwolnienie rynków, przedsiębiorczości i kreatywności pozwoli na wykorzystanie możliwości oferowanych przez rewolucję technologiczno-informatyczną. Dlatego apelujemy o ograniczenie tworzenia nowych obciążeń i poprawę otoczenia regulacyjnego dla przedsiębiorców oraz skupienie się na stawieniu czoła gospodarczym i technologicznym wyzwaniom. Odbudowa pozycji gospodarczej Europy podniesie poziom dobrobytu Europejczyków i pozwoli na podnoszenie standardów socjalnych w sposób naturalny, raczej niż wywołując presję na przedsiębiorców i doprowadzając do spadku konkurencyjności.  

    Odnosząc się do poszczególnych propozycji, ZPP zauważa, że:

    • podnoszenie jakości staży jest koniecznie i potrzebne, ale powinno skupiać się głównie na podniesieniu poziomu zdobywanych przez stażystów umiejętności;
    • aktualizacja polityki przemysłowej powinna wziąć pod uwagę kwestię dostępu do zasobów krytycznych oraz podnoszenia innowacyjności i konkurencyjności europejskiej gospodarki;
    • przedstawienie planu działania na rzecz gospodarki społecznej niesie za zagrożenie pogwałcenia podziału kompetencji w sprawach społecznych zapisanych w Traktatach, podobnie jak PD na rzecz implementacji Filaru
    • europejskie programy w dobie odbudowy gospodarczej po pandemii powinny skupić się na budowaniu miejsc pracy przyszłości.

    Dostosowanie standardów pracy do przyszłości rynku pracy

    Trzecia część PD została poświęcona dostosowaniu standardów pracy do przyszłości rynku pracy.

    W pełni popieramy przedstawiony przez KE postulat zmniejszenia opodatkowania pracy. Zbyt wysokie narzuty na pracę są źródłem problemów związanych z wykluczeniem społecznym wynikającym z niemożliwości zdobycia formalnego zatrudnienia. W swojej niedawnej propozycji ZPP zaproponował zniesienie wymogów dotyczących płacy minimalnej dla najmniejszych przedsiębiorców w celu uelastycznienia rynku pracy.

    Jednocześnie musimy sprzeciwić się postulatowi wprowadzenia europejskiej płacy minimalnej  dokładnie.  Projektowana dyrektywa doprowadzi on do zmniejszenia elastyczności rynku pracy oraz pogłębienia wykluczenia społecznego. Ustanawianie płacy minimalnej na poziomie krajowym jest szkodliwe dla osób wykonujących nisko-płatne prace, w szczególności w mniejszych miejscowościach, i efektywnie może pozbawić takie osoby dostępu do legalnej pracy. Podnoszenie obciążeń na prace pogłębia również zjawisko arbitrażu na rynku pracy, odbierając coraz większej liczbie osób możliwość korzystania z praw, które przysługiwałyby im na nowy kodeksu pracy.

    Uważamy ponadto, że KE nie posiada kompetencji w zakresie regulowania płac. Artykuł 153 TFUE stanowi standardową podstawę prawną do działań UE w dziedzinie polityki społecznej. Art. 153 ust. 1 wymienia szereg dziedzin, w których UE może wspierać i uzupełniać działania Państw Członkowskich, a jedną z tych dziedzin, wymienioną w art. 153 ust. 1 lit. b, są „warunki pracy”. Jednakże, jako wyraźny wyjątek od kompetencji społecznych UE na mocy art. 153 ust. 5 TFUE stanowi, że “postanowienia niniejszego artykułu nie mają zastosowania do wynagrodzeń”. Jak widać, art. 153 ust. 5 TFUE nie mówi o bezpośrednim wpływie na poziom wynagrodzenia, lecz stanowi wprost, że instytucje unijne nie mają kompetencji w tej dziedzinie, niezależnie czy w sposób pośredni czy bezpośredni. To oznacza, że Traktaty w jasny i literalny sposób wykluczają działania UE w zakresie płac, a przedłożona propozycja Dyrektywy stanowi przykład przekroczenia kompetencji i zignorowania unijnego prawa przez Komisję Europejską.

    Co więcej, zauważamy, że projekt dyrektywy spotkał się z krytyką ze strony krajów skandynawskich, ponieważ osłabi ona ich system negocjacji zbiorowych. Kwestia płac minimalnych jest regulowana w każdym państwie członkowskim inaczej. Kraje takie jak Dania czy Szwecja mogą poszczycić się długą tradycją i dobrze rozwiniętym systemem rokowań zbiorowych. Obrazuje to fakt, że pomimo braku ustawowo regulowanej płacy minimalnej, kraje te mają jedne z najlepszych standardów socjalnych w Europie. Dyrektywa o płacy minimalnej może ten system podważyć i doprowadzić do obniżenia standardów, a co za tym idzie, jest niepożądana.

    Również kolejne propozycje KE budzą nasz niepokój. Z trzeciej części PD wynika, że w IV kwartale 2021 r. KE złoży wniosek ustawodawczy dotyczący warunków pracy osób pracujących za pośrednictwem platform internetowych oraz przedstawi inicjatywę mającą na celu zagwarantowanie, że unijne prawo konkurencji nie będzie stało na przeszkodzie zawieraniu układów zbiorowych dotyczących (niektórych) osób samozatrudnionych.  W odniesieniu do regulacji pracowników platform, w opinii ZPP taka regulacja jest niepożądana, ponieważ doprowadzi do dalszego usztywnienia rynku pracy, oraz może napotkać na poważne problemy prawne związane m.in. z definicją pracownika oraz różnicami w statusie prawnym pracowników platform w różnych krajach członkowskich. Przykładowo, zgodnie z niedawnymi wyrokami, sąd holenderski uznał osoby zatrudnione przez Deliveroo za pracowników, a włoski za samozatrudnionych.

    W dyskusji nt. regulacji platform nie można zapomnieć o ich gospodarczym aspekcie. Zgodnie z obecnie dominującym dyskursem, bariery regulacyjne mogą wzmocnić pozycję UE ponieważ zmuszą inne regiony do przyjęcia europejskich wartości. Takie podejście okazało się nieskuteczne w przypadku Chin, gdzie wzrost gospodarczy nie doprowadził do przyjęcia zasad praworządności czy poszanowania praw człowieka. Nie ma podstaw by oczekiwać, że w przyszłości ta sytuacja ulegnie zmianie. Ponadto, widzimy praktyczne trudności, które mogą wiązać się z wprowadzeniem układów zbiorowych dla niektórych samozatrudnionych. Po pierwsze, sposób określenia grupy docelowej takiej regulacji wydaje się trudny. Po drugie, po zakończonym sukcesem procesie określenia kryteriów wyboru takich samozatrudnionych, te same kryteria mogą zostać wykorzystane przez krajowe urzędy skarbowe, by udowodnić owym przedsiębiorcom, że z ich głównym czy jedynym klientem łączy ich stosunek pracy, a co za tym idzie, powinni oni płacić wyższe składki na ubezpieczenie zdrowotne lub społeczne.

    Mobilność pracowników

    W zakresie mobilności pracowników Komisja Europejska proponuje współpracę z Europejskim Urzędem ds. Pracy w zakresie właściwego wdrażania i egzekwowania unijnych przepisów dotyczących mobilności pracowników, budowania zdolności w zakresie informacji i inspekcji pracy na szczeblu krajowym oraz ochrony pracowników mobilnych, w tym pracowników sezonowych. W naszej ocenie proponowane przez KE działania są niewystarczające i powinny zostać rozszerzone o analizę wpływu Pakietu Mobilności na mobilność pracowników, dostępność miejsc pracy, konkurencyjność europejskiej gospodarki jak również realizację celów Europejskiego Zielonego Ładu. Niedawny raport KE dotyczy wpływu na środowisko dwóch zapisów z pakietu mobilności, czyli obowiązku powrotu ciężarówki do bazy co 4 tygodnie oraz ograniczenia kwot kabotażowych.[6] Raport pokazuje, że zapisy te doprowadzą do emisji dodatkowych 3,3 milinów ton dwutlenku węgla (wartość porównywalna do emisji Estonii) oraz wzrostu emisji transportu o ok. 5 proc. Mając to na uwadze, ZPP zachęca Komisję do rozszerzenia zakresu planowanych działań w kwestii mobilności pracowników.

    Inwestowanie w umiejętności i edukację w celu zapewnienia wszystkim nowych możliwości

    W ramach części PD poświęconej inwestycjom w umiejętności Komisja: (i) zaproponuje w IV kwartale 2021 r. plan transformacji szkolnictwa wyższego w celu uwolnienia pełnego potencjału instytucji szkolnictwa wyższego w zakresie odbudowy ukierunkowanej na zrównoważoną, sprzyjającą włączeniu społecznemu, ekologiczną i cyfrową transformację; (ii) zaproponuje w IV kwartale 2021 r. inicjatywę w zakresie indywidualnych rachunków szkoleniowych w celu pokonania barier w dostępie do szkoleń i zapewnienia osobom dorosłym możliwości zarządzania zmianami w karierze; (iii) zaproponuje w IV kwartale 2021 r. europejskie podejście do mikrokwalifikacji w celu zapewnienia wsparcia dla elastycznych ścieżek uczenia się i przepływów na rynku pracy; (iv) zaproponuje w IV kwartale 2021 r. pakiet dotyczący umiejętności i talentów, obejmujący zmianę dyrektywy w sprawie rezydentów długoterminowych (dyrektywy 2003/109) w celu ustanowienia prawdziwego statusu rezydenta długoterminowego w UE, przegląd dyrektywy w sprawie jednego zezwolenia (dyrektywy 2011/98) w celu uproszczenia i wyjaśnienia jej zakresu (w tym warunków przyjmowania i pobytu obowiązujących pracowników o niskich i średnich kwalifikacjach), a także określenie wariantów dotyczących opracowania unijnej puli talentów dla wykwalifikowanych pracowników z państw trzecich.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje przedstawione propozycje nakierowane na inwestycje w umiejętności, uproszczenie procedur oraz wykorzystanie puli talentów pracowników z państw trzecich. Jednocześnie, ZPP zauważa, że w momencie Brexitu, liczba unijnych uniwersytetów znajdujących się w światowej czołówce uległa znacznemu zmniejszeniu. Ośrodki naukowe na najwyższym światowym poziomie odgrywają kluczową rolę w budowaniu innowacyjności gospodarki. W związku z tym ZPP apeluje o rozszerzenie planu działań związanych ze szkolnictwem wyższym o wspieranie najlepszych uczelni, tak aby w perspektywie kilku lat europejskie uczelnie oraz Europejczycy mogli znaleźć się w światowej, naukowej czołówce.

    Budowanie Unii równości

    Wraz z niniejszym planem działania Komisja przedstawia wniosek dotyczący dyrektywy mającej na celu wzmocnienie stosowania zasady równości wynagrodzeń dla pracowników płci męskiej i żeńskiej za taką samą pracę lub pracę takiej samej wartości za pomocą środków w zakresie przejrzystości wynagrodzeń i mechanizmów egzekwowania przepisów. Choć przepisy przedstawionej propozycji dyrektywy nie podważają zasady tajności wynagrodzeń, to w przypadkach małych firm, gdzie takie samo stanowisko okupują np. dwie osoby, mogą doprowadzić do de facto jej pogwałcenia. Tajność wynagrodzeń w niektórych państwach członkowskich jest istotną zasadą, a przepisy, wspierające równość wynagrodzeń, powinny być projektowane tak, by jej nie naruszać.

    Podsumowanie

    W powyższej analizy możemy wysnuć kilka podstawowych wniosków. Po pierwsze, EFPS pozostaje niewiążącą deklaracją polityczną, która nie może doprowadzić do rozszerzenia kompetencji instytucji unijnych w zakresie polityki socjalnej. W związku z tym w celu implementacji Filaru, ZPP opowiada się za wykorzystaniem niewiążących oraz istniejących instrumentów.

    Po drugie, ZPP z zadowoleniem zauważa nacisk położony w Planie działania na tworzenie nowych miejsc pracy oraz inwestycje w umiejętności. Z naszej perspektywy, realizacja ambitnych celów polityki socjalnej jest niemożliwa bez poprawy konkurencyjności europejskiej gospodarki, która nie nastąpi bez zwiększenia produktywności, a zatem lepszych umiejętności i większej liczby miejsc pracy. Jednocześnie, wyrażamy zaniepokojenie związane z możliwością retorycznego wykorzystania postulatów tworzenia lepszej jakości miejsc pracy na potrzeby podnoszenia standardów socjalnych, za którym nie będzie podążał wzrost produktywności.

    Po trzecie, uelastycznienie rynku pracy jest kluczowe dla odbudowy konkurencyjności gospodarki UE oraz dobrobytu Europejczyków. Z jednej strony, popieramy propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą zmniejszenia opodatkowania pracy. Z drugiej strony, stanowczo sprzeciwiamy się pomysłom wprowadzenia europejskiej płacy minimalnej czy uregulowaniu platform, w taki sposób, że zostaną zwiększone narzuty na pracę.

    Po czwarte, zauważamy, że jakiekolwiek działania podejmowane na poziomie UE powinny przede wszystkim respektować tradycje narodowe i prawa państw członkowskich. W związku z tym sprzeciwiamy się planom wprowadzenia europejskiej płacy minimalnej jako obniżającą standardy rokowań zbiorowych w niektórych państwach członkowskich. Dodatkowo zauważamy, że dyrektywa mająca na celu wzmocnienie stosowania zasady równości wynagrodzeń dla pracowników płci męskiej i żeńskiej może doprowadzić do de facto pogwałcenia zasady tajności zarobków.

    Konkludując, podkreślamy, że warunkiem sine qua non dobrobytu Europejczyków jest wzmocnienie europejskiej gospodarki. W odpowiedzi na wzrastającą potęgę Chin, UE w coraz większym stopniu ingeruje w gospodarkę i oddala się od wartości, dzięki którym Zachód zbudował swoją pozycję – od innowacyjności, wolności, przedsiębiorczości i odpowiedzialności za siebie. W naszej opinii, „europejski styl życia” wymaga powrotu do europejskich wartości, raczej niż naśladowania modelu chińskiego. Uwolnienie przedsiębiorczości zwiększy dobrobyt Europy i doprowadzi do naturalnego podnoszenia standardów socjalnych. Droga podnoszenia obciążeń, którą obecnie podąża UE, prowadzi natomiast do wywoływania presji na przedsiębiorców i spadku konkurencyjności, w kluczowym momencie, jakim jest odbudowa po pandemii.

    ***

    [1] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/PDF/?uri=CELEX:52021SC0046&from=EN str. 9

    [2] Ibidem, str. 45.

    [3] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/PDF/?uri=CELEX:52021SC0046&from=EN str. 44

    [4] Ibid.

    [5] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/PDF/?uri=CELEX:52021SC0046&from=EN str. 11

    [6] https://ec.europa.eu/transport/modes/road/news/2021-02-mobility-package-i-studies_en

     

    Zobacz: 18.03.2021 Stanowisko ZPP ws. Planu działania na rzecz Europejskiego filaru praw socjalnych

     

    Fot. NakNakNak / pixabay.com

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. rolnictwa i żywności ws. systemu produkcji rolnej i rynku żywnościowego w Krajowym Planie Odbudowy

    Warszawa, 18 marca 2021 r.

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. rolnictwa i żywności ws. systemu produkcji rolnej
    i rynku żywnościowego w Krajowym Planie Odbudowy

     

    Z dużym zainteresowaniem przeanalizowaliśmy projekt Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, odnotowując przy tym istotną zawiłość przedstawionych założeń oraz wysoki stopień skomplikowania przedmiotowego planu. Tym samym, wyklarowanie merytorycznych i istotnych informacji z tego ponad dwustu stronnicowego dokumentu nie jest łatwe.

    Istotnym czynnikiem wpływającym na jakość Krajowego Planu Odbudowy był pośpiech w jego przygotowaniu. Wysokość wsparcia unijnego poznaliśmy w połowie lutego, następnie dokument został ogłoszony 26 lutego, a już 9 marca zakończyły się konsultacje społeczne prowadzone w formie debat na temat poszczególnych zagadnień planu.

    Wskutek wspomnianego pośpiechu, Krajowy Plan Odbudowy nawiązuje do tzw. „Green Dealu” niemal wyłącznie w kontekście rozwiązań energetycznych i transportowych, ignorując sprawy naturalnego rolnictwa i polityki krajobrazowej dla ochrony środowiska i klimatu. Z zadowoleniem odnotowujemy fakt, że rząd dostrzega zacofanie informatyczne na terenach wiejskich, jednak mamy wrażenie, że ten problem nie zostanie samoczynnie rozwiązany poprzez komercyjne inwestycje infrastrukturalne.

    Edukacja zdalna (w tym także edukacja zawodowa) niewątpliwie jest bardzo istotna dla przemysłu spożywczego i rolnictwa. Jednakże, z zachowaniem najwyższej skrupulatności analizy założeń KPO, nie znaleźliśmy w planie żadnej myśli przewodniej w tym zakresie, poza powstaniem stu dwudziestu enigmatycznie opisanych Branżowych Centrów Umiejętności.

    Na podstawie przedstawionej strategii nie w sposób ocenić, na ile projektowane założenia odnośnie Branżowych Centrów Umiejętności stanowią odpowiedź na postulowany przez nas od lat zwrot w szkolnictwie zawodowym, polegający na oparciu tegoż szkolnictwa na rzemieślniczych zasadach nauki w modelu mistrz – uczeń. Co niezwykle ważne, w treści całego planu nie dostrzegamy zapewnienia środków na odpowiednie programy nauczania.

    Z entuzjazmem przyjmujemy informacje o dużych środkach na skracanie łańcuchów dostaw, lecz niepokoi jednocześnie pomysł, by w powstawanie lokalnych centrów dystrybucji zaangażować samorządy, przy jednocześnie niedostatecznym akcentowaniu konieczności sanacji ruchu spółdzielczego.

    Nieuzasadniony naszym zdaniem jest cel ogólnego wzmacniania „instytucji rynku pracy”, zwłaszcza, że oprócz środków na ich wzmocnienie, w KPO nie przewidziano elementów strategii tej reformy. Nie zwrócono jednocześnie uwagi, że to rolnictwo stoi przed największymi wyzwaniami dotyczącymi rynku pracy, borykając się z ogromnym brakiem pracowników. Tymczasem mimo, że w dokumencie czytamy o znikomym bezrobociu w Polsce, to rząd – w sprzeczności z przytoczonymi przez siebie faktami  – jednocześnie planuje przeznaczać środki na wzmocnienie instytucji rynku pracy, by walczyć z bezrobociem.

    Dobrym sygnałem jest natomiast zdefiniowanie celu KPO w postaci budowy potencjału w sektorze żywnościowym. Należy jednak zaprojektować w tej sprawie ramy, które pozwolą podmiotom MŚP na korzystanie z planowanej publicznej siedzi badawczej.

    Bardzo istotnym pozostaje deklarowanie wsparcia w budowie strategii lokalnego rozwoju. W związku z tym mamy nadzieję, że w tej materii zostaną wykorzystane pozytywne wzorce stosowane już od momentu powstania współczesnej polskiej samorządności. Ówcześnie, tego typu tworzone strategie stanowiły rzeczywistą próbę wyznaczenia drogi rozwoju, a nie jedynie formalność wymaganą do otrzymania określonych dotacji i finansowań. Widzimy również możliwość uczestnictwa wielu samorządów w tworzeniu wartości dodanych, jakie dają lokalne tradycje przetwórstwa i rzemiosła, a także lokalne tradycje rolnicze.

    Postulujemy, by w ramach KPO przeznaczyć środki na finansowanie projektów ochrony i promocji rodzimych ras i odmian zwierząt gospodarskich. Równie trafną koncepcją byłoby zabezpieczenie środków na cele promocyjne polskiej jagnięciny i drobiu, na zachowanie dobrostanu bydła mlecznego, odtwarzanie lokalnych tradycji masarskich, piekarskich i cukierniczych, czy też wreszcie nieuwzględnionych w KPO środków na marketing, handel nowego typu, a także konkurencyjne opakowania dla producentów żywności.

    Podsumowując, z punktu widzenia branży rolniczej i producentów żywności KPO jest dość chaotycznym dokumentem nieuwzględniającym wielu czynników i danych. Mamy jednak nadzieję, że mimo niedoskonałości projektowanego planu, przewidziane w strategii środki zostaną w praktyce przeznaczone na inicjatywy i przedsięwzięcia potrzebne dla wzmocnienia odporności polskiego rolnictwa i rynku spożywczego na kryzysy i negatywne – z punktu widzenia rodzimych gospodarstw rolnych – okoliczności gospodarcze.


    Zbigniew Kmieć
    Główny Ekspert ZPP ds. Rolnictwa i Żywności

     

    Zobacz: 18.03.2021 Opinia głównego eksperta ZPP ds. rolnictwa i żywności ws. systemu produkcji rolnej i rynku żywnościowego w Krajowym Planie Odbudowy

     

    Fot. lumix2004 / Pixabay.com

     

    Komentarz ZPP: Po dwóch miesiącach widzimy, że podatek cukrowy uderza w konsumentów i firmy, generując niewielkie wpływy finansowe

    Warszawa, 17 marca 2021 r.

     

    KOMENTARZ ZPP: PO DWÓCH MIESIĄCACH WIDZIMY, ŻE PODATEK CUKROWY UDERZA W KONSUMENTÓW I FIRMY,

    GENERUJĄC NIEWIELKIE WPŁYWY FINANSOWE

     

    Robiąc zakupy na początku nowego roku, część konsumentów mogła być zaskoczona. Ceny ich ulubionych napojów okazały się nawet o kilkadziesiąt procent wyższe, niż jeszcze w grudniu. To rezultat wejścia w życie podatku cukrowego, który – wbrew swojej nazwie – obejmuje nie tylko napoje słodzone cukrem, lecz również te zawierające niskokaloryczne substancje słodzące, a także kofeinę i taurynę. Po pierwszych dwóch miesiącach obowiązywania podatku widzimy jak na dłoni, że tracą konsumenci i firmy z branży napojowej, zaś budżet państwa zyskuje znacznie mniej, niż przewidywali projektodawcy. Każe to zadać poważne pytania o rzetelność przygotowanych w toku procesu legislacyjnego analiz skutków wprowadzanej regulacji.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców konsekwentnie opowiadał się przeciwko wprowadzaniu podatku cukrowego. W toku procesu legislacyjnego wskazywaliśmy, że wszelkiego rodzaju podatki sektorowe jedynie komplikują system i doprowadzają do zaburzeń na rynku. Co więcej, w przypadku tego konkretnego obciążenia, projektodawca powoływał się również na argumenty odnoszące się do polityki zdrowotnej, które wydawały nam się całkowicie nieprzekonujące. Nie wierzymy, by opodatkowanie określonej kategorii produktów miało stanowić adekwatną odpowiedź na wyzwania związane z rosnącym problemem otyłości w społeczeństwie. Zwłaszcza, że podatkiem cukrowym objęte są również niskokaloryczne substancje słodzące, co naturalnie zmniejsza skłonność producentów do reformulacji (zmiany składów w celu obniżenia kaloryczności produktów) i poddaje w wątpliwość „prozdrowotny” cel nowego obciążenia.

    Marzec 2020 roku przyniósł epidemię koronawirusa w Polsce i daleko idące zmiany w życiu gospodarczym. Część firm została dotknięta głębokimi restrykcjami związanymi z ograniczeniami w prowadzeniu działalności, w niektórych branżach pojawiło się zagrożenie przerwania łańcuchów dostaw, inni mierzyli się z organicznym spadkiem popytu wywołanym zagrożeniem epidemicznym. Dzisiaj wiemy, że rok 2020 był pierwszym od kilkudziesięciu lat rokiem recesji w polskiej gospodarce. Przedsiębiorcy do tej pory mierzą się z reperkusjami trwającej epidemii, a niektórzy z nich (również istotny z punktu widzenia branży napojowej sektor horeca) w dalszym ciągu funkcjonują w szczątkowym zakresie. Przez cały rok 2020 i pierwsze miesiące roku 2021 podkreślaliśmy konsekwentnie – epidemia jest najgorszym czasem na wprowadzanie nowych podatków, firmy i tak mierzą się z wieloma trudnościami i rząd nie powinien dokładać im obciążeń. Niestety, mimo naszych apeli zdecydowano się uchwalić szereg nowych podatków, w tym podatek cukrowy – posługując się zresztą budzącą poważne wątpliwości formułą nowelizowania jeszcze nieuchwalonego aktu prawnego.

    Po pierwszych dwóch pełnych miesiącach obowiązywania podatku cukrowego jesteśmy w stanie zidentyfikować pierwsze jego skutki. Najbardziej oczywistym z nich jest wzrost cen, czyli zwiększenie obciążeń konsumentów, w tym trudnym dla wielu gospodarstw domowych czasie. Skala podwyżek zaskoczyła znaczną część klientów sklepów, jednak w znacznej mierze odpowiada ona konstrukcji podatku. Składa się on bowiem z kilku składników, obciąża szereg substancji (nie tylko cukier) i sumuje się do maksymalnej kwoty 1,20 zł w przeliczeniu na litr napoju.

    Rosnące ceny doprowadziły w oczywisty sposób do spadku wartości sprzedaży napojów o nawet kilkanaście procent. Takie proste obniżenie popytu na napoje słodzone cukrem i słodzikami w żaden sposób nie przekłada się na wiarygodne wskaźniki związane z walką z problemem otyłości, czy poprawą zdrowia Polaków. W tej chwili straty producentów oznaczają namacalnie jedynie zmniejszone inwestycje i realną groźbę redukcji zatrudnienia, zwłaszcza w warunkach utrzymującej się pandemii. Dodatkowo, nie wiadomo czy nie nastąpiło zjawisko substytucji produktów lepszej jakości, produktami tańszymi, lecz również gorszymi jakościowo.

    Co więcej, z uwagi na brak precyzji i wieloznaczność przepisów, pojawiło się wiele wątpliwości dotyczących szczegółowych aspektów objęcia napojów nowym podatkiem. Firmy poniosły wobec tego dodatkowe koszty związane ze zlecaniem analiz prawnych. Najgorszą okolicznością jest jednak fakt, że instytucje publiczne „przerzucają się” odpowiedzialnością za udzielenie jakkolwiek wiążących wyjaśnień (formalnie podatek cukrowy, mimo swojego fiskalnego charakteru i konstrukcji, jest „opłatą cukrową”, z której wpływy zasilają w znacznej części Narodowy Fundusz Zdrowia).

    Drenaż kieszeni konsumentów i realne problemy przedsiębiorców branży napojowej i ich pracowników nie przyniosły jednak istotnych wpływów. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w styczniu wpływy z tytułu podatku cukrowego sięgnęły 76 mln zł. Przyjmując utrzymanie tej dynamiki wpływów przez pozostałe miesiące, wpływy w ciągu całego 2021 roku ledwo przekroczą 900 mln zł. Jest to kwota znacznie niższa, niż pierwotnie zakładane przez projektodawcę 2 mld zł, które miały zasilić NFZ (a w rzeczywistości prawdopodobnie budżet państwa, z którego do Funduszu trafiałyby odpowiednio niższe subwencje). Realne wpływy niższe o ponad 50% od zakładanych każą zadać pytania o rzetelność i prawidłowość prognoz towarzyszących projektowi ustawy ws. podatku cukrowego. Skoro skutki makroekonomiczne w postaci zasilenia sektora finansów publicznych zostały w tak dużym stopniu przeszacowane, powstają oczywiste wątpliwości dot. rzetelności analiz sugerujących jakikolwiek „prozdrowotny” wpływ podatku.

    Reasumując, ZPP w dalszym ciągu opowiada się przeciwko podatkom sektorowym i wprowadzaniu nowych obciążeń w czasie epidemii, konsekwentnie będąc również przeciwko podatkowi cukrowemu. Po pierwszych dwóch miesiącach widzimy, że podatek uderza w konsumentów i firmy, przynosząc marginalne (zwłaszcza w skali wydatków związanych z przeciwdziałaniem COVID-19) wpływy. Podtrzymujemy nasz apel o wprowadzenie co najmniej dwunastomiesięcznego moratorium na wszelkie nowe obciążenia.

     

    Zobacz: 17.03.2021 Komentarz ZPP: Po dwóch miesiącach widzimy, że podatek cukrowy uderza w konsumentów i firmy, generując niewielkie wpływy finansowe

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery