• PL
  • EN
  • szukaj

    Makroekonomiczny wpływ sektora farmaceutycznego na polską gospodarkę

    Warszawa, 20 października 2020 r. 

     

    Makroekonomiczny wpływ sektora farmaceutycznego na polską gospodarkę

     

    Pandemia koronawirusa pokazuje, jak istotna jest suwerenność lekowa. Nie ulega wątpliwości, że Polska potrzebuje silnego przemysłu farmaceutycznego. Poniżej przedstawiamy raport dot. sytuacji przemysłu farmaceutycznego w Polsce, przygotowany na zlecenie Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, wraz z towarzyszącym mu komunikatem prasowym.

    Uzależnienie od dostaw leków z zagranicy jest na dłuższą metę niebezpieczne i widzimy to szczególnie w trudnym okresie pandemii – komentuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – Tymczasem udział krajowego przemysłu farmaceutycznego w PKB maleje. To martwiąca informacja, zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa lekowego Polaków, jak i rozwoju gospodarki, ponieważ sektor farmaceutyczny generuje wysoką wartość dodaną i jest bardzo przyszłościową branżą. Potrzebujemy szybkiego wdrożenia rozwiązań wspierających krajową produkcję leków.

     
    Komunikat Prasowy PZPPF

    Raport PZPPF: Makroekonomiczny wpływ sektora farmaceutycznego na polską gospodarkę

     

    fot. Pexels / na lic. Pixabay

    Wnioski z poniedziałkowej konferencji Ministra Zdrowia – opinia głównego eksperta ZPP ds. ochrony zdrowia

    Warszawa, 19 października 2020 r.

     

    Wnioski z poniedziałkowej konferencji Ministra Zdrowia 

    Opinia głównego eksperta ZPP ds. ochrony zdrowia

     

    Poniedziałkowa (19.10) konferencja prasowa Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego tchnęła wreszcie niezbędnym na ten moment optymizmem odpowiadając na pytania zadawane przez środowisko pracodawców w ochronie zdrowia już od kilku miesięcy.

    Cieszy, że:

    – Minister Zdrowia jest nastawiony na budowanie dobrych relacji ze wszystkimi środowiskami w tych trudnych czasach,

    – jest pomysł jak zwiększyć ilość łóżek dla pacjentów z powikłaniem COVID-19 w ramach obecnych szpitali na różnym poziomie referencyjnym,

    – jest pomysł  jak wykorzystać potencjał prywatnych świadczeniodawców, w tym prywatnych szpitali w systemie ochrony zdrowia, które mogą włączyć się do opieki uruchamiając niezakontraktowany w sieci potencjał,

    – jest pomysł jak poprawić warunki płacy i bezpieczeństwa zawodowego dla lekarzy i innych zawodów medycznych,

    – jest pomysł jak uruchomić dodatkowe zasoby kadr medycznych i paramedycznych,

    – jest pomysł jak zwiększyć z udziałem wojska przepustowość punktów wymazowych tzw. drive-through, choć nie wiadomo jeszcze jak zwiększyć przepustowość samych laboratoriów.

    Należy jednak zadać następujące pytania:

    – dlaczego zabieramy się za tego typu decyzje i ustalenia tak późno? Dlaczego musieliśmy narazić pacjentów, pracowników służby zdrowia i ich rodziny na chaos, lęk i niepokój o życie lub zdrowie?

    – dlaczego nie wykorzystujemy potencjału istniejących szpitali polowych w ramach służby medycznej Ministerstwa Obrony Narodowej,  zamiast tego budujemy narodowy szpital covidowy?

    – gdzie jest głos Głównego Inspektora Sanitarnego, bo to jemu podległy Sanepid miał zapewnić realizację najważniejszego w walce z epidemią procesu czyli koordynację masowych badań, szybką izolację osób zakażonych na czas kwarantanny i właściwy przepływ informacji?

    Dzięki tym działaniom moglibyśmy uniknąć kolejnego formalnego lub nieformalnego lockdownu gospodarki.

     

    Agnieszka Szpara
    Główny Ekspert ZPP ds. Ochrony Zdrowia

     

    20.10.2020 Wnioski z poniedziałkowej konferencji Ministra Zdrowia – opinia głównego eksperta ZPP ds. ochrony zdrowia

     

    Fot. Helloquence / na lic. Unsplash

    Apel Prezesa ZPP do Rządu o 12 miesięczne moratorium dla biznesu

    Warszawa, 19 października 2020 r.

     

     

    Drogi Rządzie,

    Jaka jest sytuacja – każdy widzi.

    Najpierw rzeczy najważniejsze – zdrowie Polaków i utrzymanie przy życiu gospodarki.

    Apeluję o natychmiastowe 12 miesięczne moratorium na wszelkie regulacje nakładające na biznes nowe obowiązki, nowe opłaty i  zwiększające podatki. Dajmy przedsiębiorcom skupić się na ratowaniu swoich firm i miejsc pracy Polaków! To z niej bierze się dobrobyt i nasze wspólne bezpieczeństwo.

    Posłuchajcie się. Wszyscy na tym zyskamy!


    Cezary Kaźmierczak
    Prezes ZPP

     

    Zobacz Apel: Apel Prezesa ZPP o 12 miesięczne moratorium dla biznesu

     

    fot. Álvaro Serrano / Unsplash

    ZPP apeluje o natychmiastowe 12 miesięczne moratorium na wszelkie regulacje nakładające na biznes nowe obowiązki, dodatkowe opłaty i zwiększające podatki

    Warszawa, 19 października 2020 r.

     

    ZPP apeluje o natychmiastowe 12 miesięczne moratorium na wszelkie regulacje nakładające na biznes nowe obowiązki, dodatkowe opłaty i  zwiększające podatki

     

    Polska znajduje się w niechlubnej awangardzie krajów, które podwyższają podatki. Analiza zmian wprowadzonych w Australii, Szwecji, Niemczech i Czechach pokazuje, że większość krajów idzie w kierunku liberalizmu fiskalnego. Tymczasem, z początkiem 2021 r. w Polsce wejdzie w życie szereg danin, które obciąża dodatkowo konsumentów i mocno dotkną rodzime firmy oraz sektor MŚP. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o natychmiastowe 12 miesięczne moratorium na wszelkie regulacje nakładające na biznes nowe obowiązki, dodatkowe opłaty i  zwiększające podatki. Ten apel jest tym bardziej istotny, że wpisuje się w etap wprowadzania pełzającego lock down’u, który upośledzi możliwość prowadzenia działalności gospodarczej oraz odbije się na kondycji polskiej gospodarki w najbliższych miesiącach.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawił raport „Podwyżki podatków w Polsce na tle redukcji obciążeń w innych krajach OECD”.

    W początkowym okresie kryzysu pomoc państwa skupiała się na utrzymaniu płynności finansowej w przedsiębiorstwach. Natomiast okres względnego wyciszenia pandemii przypadający na miesiące letnie pozwolił na refleksję nad kształtem polityki fiskalnej, która umożliwi odbudowę po pandemii. Analiza zmian wprowadzonych w Australii, Szwecji, Niemczech i Czechach pokazuje, że większość krajów idzie w kierunku liberalizmu fiskalnego.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o natychmiastowe 12 miesięczne moratorium na wszelkie regulacje nakładające na biznes nowe obowiązki, dodatkowe opłaty i  zwiększające podatki – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

    W nowym opracowaniu ZPP analizuje zmiany w polityce fiskalnej krajów OECD podczas pandemii koronawirusa. W rezultacie stwierdza, iż polska polityka fiskalna znacząco odbiega od strategii naszych sąsiadów.

    Polska znajduje się w niechlubnej awangardzie krajów, które podnoszą podatki – zaznacza Kamila Sotomska, Analityk Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    ZPP w raporcie wskazuje, że Australia kontynuuje rozpoczętą w 2019 r. reformę systemu podatkowego, która obniży podatki dla wszystkich grup społecznych oraz uprości system podatkowy. W ślad za nią, Szwecja przedstawiła pakiet reform, który zakłada znaczącą redukcję podatków dochodowych dla wieku grup społecznych. Aby ulżyć biznesom podczas kryzysu, Niemczy i Czechy wprowadziły czasowe obniżki VAT-u, w szczególności dla branż mocno dotkniętych przez lock down. Hiszpania postuluje podwyższenie podatku dochodowego, jednak jedynie dla osób i firm generujących najwyższe dochody. Istotnym jest tu fakt, że opodatkowanie w Hiszpanii pozostaje na poziomie niższym niż średnia europejska i plany rządu zdają się iść w kierunku wyrównania. Z początkiem 2021 r. w Polsce natomiast wejdzie w życie szereg danin, które obciąża dodatkowo konsumentów i mocno dotkną rodzime firmy oraz sektor MŚP. Głównymi zagrożeniami są tu podatek cukrowy, danina od sprzedanego oleju i opodatkowanie spółek komandytowych podatkiem CIT.

    Nasz apel wpisuje się w etap wprowadzania pełzającego lock down’u, który uniemożliwia prowadzenie wielu rodzajów działalności gospodarczej. Nie stać nas na kolejny lock down, a wprowadzanie dodatkowych obciążeń na biznes w trakcie kryzysu jest niemożliwe do zaakceptowania czy zrozumienia. – mówi Cezary Kaźmierczak.

    Zdając sobie sprawę z konieczności spłaty zadłużenia zaciągniętego w trakcie kryzysu zdrowotnego i gospodarczego wywołanego pandemią koronawirusa, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o zmianę strategii planu jego spłacenia. Wygenerowanie zysków do budżetu, które pozwolą na spłatę zadłużenia, jest możliwe na dwa sposoby: poprzez podniesienie podatków lub zwiększenie produktywności. Mimo iż podnoszenie podatków może wydawać się najprostszym sposobem wygenerowania środków, to jest to rozwiązanie jedynie krótkotrwałe. Prace Alberto Alesina z Uniwersytetu Harvarda pokazują, że jeśli wartość planu konsolidacyjnego opartego o wyższe podatki wynosi 1 proc. PKB, to po roku od jego wprowadzenia PKB jest niższe o ponad 1 proc. niż, gdyby konsolidacja się nie odbywała. Innymi słowy podnoszenie podatków doprowadzi do trwałego spowolnienia gospodarczego, na które w tym momencie nie możemy sobie pozwolić.

     – Biorąc pod uwagę nieuniknione spowolnienie gospodarcze związane ze zwiększeniem dystansu społecznego, dodatkowe daniny odbiją się na sytuacji polskich przedsiębiorstw w sposób dramatyczny. Warto pamiętać też, że proponowane opłaty jak każde inne podatki są przerzucalne. To oznacza, że ich koszt poniosą konsumenci, czyli my wszyscy. – dodaje Kamila Sotomska.

     

    Zobacz raport: 19.10.2020 Raport ZP: Podwyżki podatków w Polsce na tle redukcji obciążeń w innych krajach OECD

    ZPP apeluje do rządu o rezygnację z pełzającego lockdownu

    Warszawa, 17 października 2020 r.

     

     

    ZWIĄZEK PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW APELUJE  DO RZĄDU  O REZYGNACJĘ Z PEŁZAJĄCEGO LOCKDOWNU

     

    Wszelkie doświadczenia z Polski i ze świata wskazują, że zamykanie gospodarki powoduje głównie straty gospodarcze i nie ma istotnego wpływu na poziom zakażeń koronawirusem. Równocześnie ZPP opowiada się za ścisłym egzekwowaniem rygoru sanitarnego opartego o strategię DDM (dystans, dezynfekcja, maseczki), bez jednoczesnego zamykania gospodarki.

    Apelujemy do rządu RP o:

    – zniesienie restrykcji na funkcjonowanie branży fitness i basenów: nie ma żadnych danych wskazujących na to, by – przy zachowaniu odpowiednich standardów sanitarnych – były to istotne punkty transmisji wirusa;

    – zrezygnowanie z ograniczeń dotyczących funkcjonowania restauracji: obecna sytuacja epidemiczna powoduje naturalne obniżenie popytu w sektorze gastronomicznym, nie ma zatem potrzeby by polityka wobec branży wykraczała poza katalog rekomendacji i wymogów sanitarnych;

    – zrezygnowanie z pomysłu „godzin dla seniora”: koncepcja ta została negatywnie zweryfikowana w trakcie pierwszej fali epidemii.

    Aktualna sytuacja:

    • Cała Polska stała się żółtą strefą, z wyjątkiem miejsc gdzie obowiązuje strefa czerwona. W czerwonej strefie znajdą się 152 powiaty, w których znajduje się 70 proc. ludności Polski, w tym 11 miast wojewódzkich.
    • W całej Polsce obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych oraz transporcie miejskim. W przypadku zwolnienia z obowiązku zakrywania ust i nosa z powodów związanych ze zdrowiem będzie wymagane przedstawienie, na żądanie policji lub staży gminnej, zaświadczenia lekarskiego lub innego dokumentu potwierdzającego całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia psychiczne, niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim lub trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa. Nakaz zakrywania ust i nosa stosuje wraz ze wszystkimi obostrzeniami sektorowymi wymienionymi poniżej.

    Obostrzenia sektorowe

    Wnioski i rekomendacje

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o uchylenie niepotrzebnych restrykcji dla prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Wprowadzone obostrzenia oznaczają de facto pełzający lockdown w przypadku części branż niedotkniętych wprost odgórnym zakazem prowadzenia działalności (przede wszystkim sektor gastronomiczny) i częściowy lockdown dla wielu innych sektorów, takich jak choćby branża fitness. Trzeba podkreślić, że rządzący nie przedstawili żadnego konkretnego uzasadnienia dla wprowadzenia akurat takich, a nie innych restrykcji. Nie pokazano wyników badań sugerujących, że siłownie czy baseny mogą odgrywać istotną rolę w rozprzestrzenianiu się wirusa, czy też że są to punkty, w których odnotowywano szczególnie istotne naruszenia rygorów sanitarnych. Informacje docierające do nas z rynku sugerują, że jest wprost odwrotnie i podmioty te doskonale dostosowały się do funkcjonowania w nowych warunkach. Choć pozytywnie należy ocenić piątkową decyzję Ministerstwa Sportu o częściowym zniesieniu zakazu działalności basenów, siłowni, klubów i centrów fitness oraz sportowych klubów tanecznych i szkół tańca, to wciąż obowiązujące przepisy stanową nieuzasadnione ograniczenie dla działalności branży fitness.

    Analogicznie, pozbawione rzetelnego uzasadnienia są restrykcje wprowadzone dla gastronomii. Trudno uzasadnić, dlaczego zdecydowano się na wprowadzenie ograniczenia godzin funkcjonowania restauracji i tak daleko idące ograniczenia, jeśli chodzi o przestrzeń przypadającą na jednego klienta. Podobnie, jak w przypadku sektora fitness, nie przedstawiono żadnych danych wspierających tezę, wg której tego rodzaju ograniczenie działania punktów gastronomicznych miałoby zahamować transmisję wirusa.

    Całkowicie absurdalny jest również powrót do koncepcji „godzin dla seniora” w sklepach. Jest to pomysł, który zupełnie nie sprawdził się w trakcie pierwszej fali epidemii. Jego jedynym skutkiem były puste w wyznaczonych godzinach sklepy i ustawiające się przed nimi kolejki.

    Konsekwentnie do dotychczas zajmowanego stanowiska, ZPP opowiada się za ścisłym egzekwowaniem rygoru sanitarnego opartego o strategię DDM (dystans, dezynfekcja, maseczki), bez jednoczesnego zamykania gospodarki. W naszym przekonaniu przedstawiony zestaw ograniczeń równa się kroczącemu lockdownowi i – w perspektywie najbliższych tygodni – konieczności wypracowania dodatkowych rozwiązań pomocowych dla branż objętych restrykcjami. Znaczna część z nich nie będzie w stanie wytrzymać kolejnych miesięcy w zamknięciu.

     

    Zobacz Apel: 17.10.2020 Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje do rządu o rezygnację z pełzającego lockdownu

     

    Fot. Alexey_Hulsov / Pixabay.com

    Alina Kozińska-Bałdyga Głównym Ekspertem ZPP ds. edukacji

    Warszawa, 16 października 2020 r. 

     

    Alina Kozińska-Bałdyga Głównym Ekspertem ZPP ds. edukacji

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w dalszym ciągu rozbudowuje zespół specjalistów w obszarach szczególnie istotnych z punktu widzenia rozwoju gospodarki.

    Miło nam poinformować, że Głównym Ekspertem ZPP ds. edukacji została pani Alina Kozińska-Bałdyga, od wielu lat członek zarządu Federacji Inicjatyw Oświatowych, w tej chwili prezes tej organizacji. W latach 2009 – 2010 członek Rady ds. Wsi i Rolnictwa przy Prezydencie RP. Z wykształcenia archeolog. Działania pani Kozińskiej-Bałdygi skupiają się przede wszystkim wokół wspierania małych wiejskich szkół zagrożonych likwidacją – model szkoły prowadzonej przez stowarzyszenie, którego współtwórczynią była pani Kozińska-Bałdyga, przeznaczony jest m.in. właśnie dla tego typu placówek.

    Zapraszamy do śledzenia publikowanych na stronie ZPP opinii Głównych Ekspertów naszej organizacji!

     

    Fot. Alexas_Fotospixabay.com

    Komentarz ZPP ws. działań ratunkowych dla gastronomii

    Warszawa, 14 października 2020 r.

     

    KOMENTARZ ZWIĄZKU PRZEDSIĘBIORCÓW I RPACODAWCÓW WS. DZIAŁAŃ RATUNKOWYCH DLA GASTRONOMII

     

    Od ponad tygodnia każdy dzień przynosi coraz bardziej niepokojące informacje o rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce. Dzisiaj padł kolejny rekord liczby zakażeń – ponad 6500 przypadków w skali kraju, przekroczona została również granica 100 zgonów w trakcie doby. Sytuacja staje się krytyczna i potrzebne są szybkie działania. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawił swoje generalne rekomendacje strategiczne w osobnym opracowaniu. Konsekwentnie uważamy, że Polska nie może pozwolić sobie na ponowny lockdown – nie stać nas na to. W okresie od marca do maja ponieśliśmy gigantyczny koszt zamknięcia gospodarki, jest to sytuacja niemożliwa do powtórzenia. Niezależnie jednak od formalnych decyzji podejmowanych przez rząd, obserwujemy już pierwsze poważne konsekwencje decyzji spontanicznych reakcji społeczeństwa na rozwój epidemii. Ponownie jak w przypadku pierwszej fali, jednym z sektorów najsilniej narażonych na negatywne konsekwencje zagrożenia koronawirusem, jest gastronomia.

    Druga fala epidemii to tak naprawdę trzeci cios dla branży gastronomicznej w tym roku. Pierwszym był bez wątpienia lockdown, w trakcie którego restauracje przestały funkcjonować. Drugim był okres po otwarciu gospodarki, gdy lokale mierzyły się ze znacznie obniżonym popytem. W tej chwili mamy do czynienia z radykalnym pogłębieniem tego zjawiska – w ciągu ostatnich dni sektor odnotowuje wielokrotnie obniżone przychody i odwoływane rezerwacje, mimo braku lockdownu wprowadzonego „de iure”. Oznacza to, że istnieje poważna groźba faktycznego zamykania restauracji, niezależnie od tego czy rząd formalnie o tym zdecyduje, czy też nie.

    ZPP konsekwentnie proponował wprowadzenie jednolitej stawki 8% VAT na wszystkie usługi gastronomiczne. Wychodziliśmy z założenia, że może to być sposób na zwiększenie rentowności sektora i umożliwienie mu przetrwania trudnego okresu po lockdownie. W dalszym ciągu podtrzymujemy ten postulat. Niestety jednak, okno możliwości realnej poprawy sytuacji branży gastronomicznej dzięki takiemu (relatywnie taniemu w sensie budżetowym) posunięciu, właśnie się zamknęło. 8% VAT na wszystko w gastronomii to wciąż aktualny postulat na okres odbudowy branży. W tej chwili niestety mamy do czynienia z sytuacją kryzysową, bliską faktycznemu zamknięciu sektora.

    Mając na uwadze powyższe, apelujemy o podjęcie, póki jest jeszcze na to czas, zdecydowanie odważniejszych działań, które mogłyby pozwolić restauracjom „utrzymać się na powierzchni” w trakcie drugiej fali pandemii. Można zakładać, że niezależnie od decyzji podjętych przez rząd, znaczna część ruchu w restauracjach będzie w najbliższym czasie generowana przez zamówienia na wynos oraz z dowozem. Proponujemy zatem wprowadzenie najniższej możliwej stawki 5% VAT na wszystkie usługi gastronomiczne, w tym te realizowane w powyższym trybie (wynosy i dowóz). Docelowo zasadne wydaje się być szybkie podjęcie dialogu na poziomie Unii Europejskiej, ws. wprowadzenia w ramach Wspólnoty możliwości przejściowego obniżenia stawki VAT na te usługi do jeszcze niższego poziomu. Uzupełniająco, powinniśmy rozszerzyć katalog usług możliwych do świadczenia przez restauracje na wynos i w dowozie, o usługę serwowania niskoprocentowych napojów alkoholowych (piwo, wino, cydry).

    Uważamy, że nie istnieje racjonalny powód, by nie zrealizować naszej rekomendacji. Argumenty budżetowe nie znajdują żadnego uzasadnienia – lokale gastronomiczne siłą rzeczy nie będą rezerwuarem istotnych wpływów podatkowych w najbliższym czasie. W dłuższej perspektywie korzystniejsze z punktu widzenia finansów państwa jest podjęcie wszelkich działań umożliwiających im utrzymanie się, niż bierne obserwowanie fali bankructw, która bez wątpienia może nadejść, jeśli rząd nie zareaguje. Argumenty o charakterze zdrowotnym, odnoszące się do możliwości sprzedawania na odległość napojów alkoholowych, również nie znajdują racjonalnego uzasadnienia. Ten asortyment będzie w lokalach gastronomicznych droższy, niż w sprzedaży detalicznej, nawet mimo objęcia niską stawką podatku. 

    Reasumując, plan ZPP dla ratowania gastronomii zakłada trzy kluczowe rekomendacje:

    – wprowadzenie minimalnej możliwej stawki 5% VAT na wszystkie usługi gastronomiczne, w tym te realizowane na wynos bądź z dowozem, podjęcie dialogu na poziomie UE ws. możliwości wprowadzenia przejściowo niższej stawki na tę kategorię usług;

    – umożliwienie lokalom gastronomicznym sprzedaży na wynos i w dowozie napojów o niskiej zawartości alkoholu (piwo, wino, cydry);

    – w okresie odbudowy po epidemii COVID-19, wprowadzenie jednolitej stawki 8% VAT na wszystkie usługi gastronomiczne.

     

    14.10.2020 Komentarz ZPP ws. działań ratunkowych dla gastronomii

     

    Fot. Shawn Ang / unsplash.com

    Piątka dla polskiego piwa – pomysły na wsparcie branż powiązanych z browarnictwem

    Warszawa, 14 października 2020 r.

     

    Piątka dla polskiego piwa – pomysły na wsparcie branż powiązanych
    z browarnictwem

     

    Przemysł piwowarski wraz z handlem detalicznym, sektorem gastronomii oraz rolnictwem tworzą swoisty ekosystem. Zatrudniają łącznie ponad 150 tys. pracowników i dostawców zaangażowanych w produkcję, dostawę i sprzedaż piwa w Polsce. Gospodarczy lockdown, restrykcje sanitarne i pogorszenie nastrojów konsumenckich postawiły wiele z tych firm w bardzo trudnym położeniu, a niekiedy na skraju przepaści. W odpowiedzi na te wyzwania eksperci z branży piwowarskiej i sektorów z nią powiązanych przygotowali tzw. piątkę dla piwa – 5 postulatów dla rządzących, które pomogą przedsiębiorcom w przetrwaniu i szybkim powrocie na ścieżkę wzrostu gospodarczego.

    Przedstawiciele sektorów browarniczego, handlowego, małych i średnich przedsiębiorstw oraz eksperci gospodarczy i podatkowi przeanalizowali swoją sytuację, a wnioski zawarli w upublicznionym właśnie raporcie Związku Pracodawców i Przedsiębiorców pt. „Branża piwowarska i sektory powiązane wobec pandemii COVID-19”. Autorzy Raportu uznali, że firmom w przetrwaniu pandemii i w powrocie na dawne tory pomoże:

    • powstrzymanie się przez rząd i Parlament od zmian legislacyjnych, które mogą wpłynąć negatywnie na sytuację przedsiębiorców,
    • utrzymanie bez zmian wysokości stawki oraz sposobu naliczania podatku akcyzowego od piwa,
    • wprowadzenie jednolitej 8% stawki VAT dla gastronomii,
    • przedłużenie możliwości odliczenia akcyzy od piw przeterminowanych,
    • umożliwienie sprzedaży piwa na odległość (przez Internet).

    Jak podkreślają eksperci, żaden z wymienionych postulatów nie jest związany z uruchamianiem dodatkowych środków z budżetu państwa.

    Spokój legislacyjny przede wszystkim

    Powtarzany od lat przez piwowarów postulat, że warunkiem stabilizacji i dalszego rozwoju branży jest przewidywalność otoczenia prawno-podatkowego, w sytuacji pandemii nabrał szczególnego znaczenia. Branża piwowarska, pomimo destabilizacji na wielu płaszczyznach i utrzymującej się niepewności, zachowała miejsca pracy, cały system dostawców, często małych rodzinnych, firm, udzieliła istotnego wsparcia współpracującym z nią przedsiębiorcom i pozostała znaczącym płatnikiem podatków.

    Przed pandemią koronawirusa polski rynek browarniczy istotnie kontrybuował do rozwoju gospodarczego kraju, tworząc miejsca pracy i wpływy do budżetu państwa na poziomie ponad 11 mld zł. Obecnie branża piwowarska i sektory powiązane znajdują się w najtrudniejszym momencie od ponad 30 lat. Ograniczenia dotyczące działania sklepów, odwołanie imprez masowych, dwumiesięczne zamknięcie lokali gastronomicznych, zmniejszenie ruchu turystycznego wpłynęły negatywnie na kondycję przedsiębiorców zajmujących się sprzedażą piwa. Polski przemysł piwowarski robi wiele, by sprostać wyzwaniom w sytuacji obniżonego popytu i wciąż obecnych restrykcji sanitarnych, jednak dla skutecznego wsparcia rozwoju przedsiębiorczości konieczne jest zapewnienie stabilności i spokoju ze strony państwa – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.

    Rozprzestrzenianie się koronawirusa sprawiło, że wiele przedsiębiorców znalazło się w trudnej sytuacji. Kryzysem szczególnie dotknięte zostały branża gastronomiczna, sektor usług hotelowych i transportowych oraz handel detaliczny, który w kwietniu zaliczył spadek o 23 proc. To negatywne zmiany, przez które dalszy, stabilny rozwój sektora został zagrożony. Rządzący powinni mieć tego świadomość. Firmom do prowadzenia biznesu i odrobienia strat potrzebny jest teraz spokój, a nie dodatkowe obciążenia finansowe czy nowe wymogi administracyjne – dodaje Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Bez zmian w akcyzie

    Nieoczekiwana podwyżka akcyzy o 10% z początku 2020 r. to przykład niepewności regulacyjnej, z którą mierzy się branża. Wzrost podatku akcyzowego jest jednym z czynników, które składają się na tendencję wzrostową średniej ceny piwa. Przedstawiciele branży alarmują, że na rynku piwa od dłuższego czasu obecne jest zjawisko presji rosnących kosztów produkcji i surowców oraz większych wydatków na energię, opakowania, logistykę i transport. Skokowe podwyżki akcyzy oznaczają negatywne skutki zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla konsumentów, którzy finalnie płacą więcej także w powodu wyższej akcyzy. Postulat powstrzymania się od podwyżek jest uzasadniony również sytuacją załamania optymizmu konsumenckiego. Poprzez zachowanie status quo w obszarze akcyzy browarnicy rozumieją brak zmian zarówno w sposobie jej naliczania, jak i w wysokości podatku.

    Piwo potrzebne w restauracji i w dostawie

    Z powodu pandemii browary wycofały z rynku HoReCa większość piwa rozlanego do tzw. kegów. Sezon letni nie pozwolił firmom z branży gastronomicznej czy turystycznej na pełne odrobienie strat. Ucierpiały na tym najmocniej browary małej i średniej wielkości, które sprzedawały piwo głównie do gastronomii.

     Obecnie większość lokali osiąga przychody o ok. 50 proc. niższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Odbija się to na kondycji regionalnych browarów, dla których puby i restauracje są jednym z ważniejszych kanałów sprzedaży. Naszym zdaniem należy wspierać te sektory, które najmocniej odczuły skutki pandemii. Tu wymienię krajową turystykę i gastronomię – mówi Andrzej Olkowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Regionalnych.

    Silne powiązanie obu branż skłoniło ekspertów do sformułowania konkretnego postulatu do rządzących – zastosowania jednolitej, obniżonej stawki 8% VAT na usługi gastronomiczne, w tym na usługę serwowania piwa. Wprowadzenie takiej stawki służyłoby poprawie  płynności finansowej restauratorów.

    Dodatkowym pomysłem na wsparcie firm jest umożliwienie zwrotu akcyzy od piw przeterminowanych, przynajmniej do końca tego roku, choć niektóre państwa wprowadziły już takie rozwiązanie na stałe (w związku z pandemią polski fiskus wprowadził możliwość zwrotu akcyzy dla piwa wycofanego z rynku tylko do lipca tego roku). Takie piwo wraca do browarów, gdzie jest utylizowane – zatem nie ma powodu aby browary płaciły od niego akcyzę.

    Sprzedaż piwa z dostawą

    Browary rzemieślnicze rozwijają się w dużej mierze dzięki współpracy z lokalami gastronomicznymi. Pomaga im również turystyka i udział w imprezach i festiwalach piwnych. Okres lockdownu oznaczał dla nich likwidację kluczowego źródła przychodów, a spadki sprzedaży w niektórych przypadkach sięgnęły 80-90 proc. Tym, co mogłoby pomóc lokalom posiadającym zezwolenie na sprzedaż alkoholu oraz małym browarom, byłoby umożliwienie sprzedaży piwa na odległość. Uregulowanie tej kwestii wyeliminowałoby niepewność prawną w tym zakresie i zapobiegłoby upadkowi wielu biznesów. Takie rozwiązania istnieją z powodzeniem w innych krajach europejskich, Polska jest wyjątkiem pod tym względem – mówi Marek Kamiński, prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych.

    Browary stale pod presją

     Mierzenie się ze skutkami lockdown’u oraz rosnące koszty produkcji to nie jedyne ciężary, które ma do udźwignięcia przemysł piwowarski. Na horyzoncie widnieją bowiem nowe obciążenia, wynikające z krajowych aktów prawnych lub wymogów unijnych, jak znowelizowana dyrektywa strukturalna, system rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP), nowy podatek plastikowy czy tzw. opłata cukrowa, która uderzy w piwa bezalkoholowe.

    Przez wiele lat w otoczeniu prawno-podatkowym branży nie było aż tylu zmian, jak te, z którymi mamy do czynienia obecnie. To potężne koszty, szacowane na setki milionów złotych, które branża będzie musiała ponieść i na które spogląda z niepokojem w sytuacji inwestowania w odbicie gospodarcze podkreśla Bartłomiej Morzycki.

     

    Poszczególne postulaty wraz z uzasadnieniem zostały szczegółowo omówione w raporcie pn. „Branża piwowarska i sektory powiązane wobec pandemii Covid-19” opracowanym przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

     

    Pełna treść publikacji: 14.10.2020 Raport ZPP: Branża piwowarska i sektory powiązane wobec pandemii COVID-19

     

    Fot. Gerrie van der Walt / Unsplash.com

    Związek Pracodawców Polska Miedź to kolejna organizacja branżowa, która zasiliła szeregi ZPP

    Warszawa, 13 października 2020 r. 

     

    Związek Pracodawców Polska Miedź to kolejna organizacja branżowa, która zasiliła szeregi ZPP

     

    Związek Pracodawców Polska Miedź powstał w 1996 roku. Założycielem Związku był KGHM Polska Miedź S.A. wraz ze swoimi Oddziałami oraz spółkami grupy kapitałowej.

    Zrzesza on 117 pracodawców zatrudniających ponad 36 000 pracowników. Członkami Związku, oprócz założycieli są również podmioty z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, niezwiązane kapitałowo z Grupą KGHM.

    Związek monitoruje i opiniuje projekty aktów prawnych istotne dla gospodarki, chroniąc prawa i reprezentując interesy Pracodawców.

    Związek prowadzi szkolenia z zakresu m.in. zarządzania, negocjacji handlowych, rozwoju zasobów ludzkich, finansów oraz marketingu. Organizuje konferencje i seminaria dotyczące rozwoju przedsiębiorczości, przemysłu wydobywczego, finansów oraz prawa.

    Przedstawiciele Związku Pracodawców Polska Miedź uczestniczą w wielu ważnych krajowych gremiach: Radzie Dialogu Społecznego, Radzie Ochrony Pracy przy Sejmie RP, Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego oraz powiatowych radach rynku pracy, jak również w projektach międzynarodowych: Międzynarodowej Organizacji Pracy, Euromines i Sektorowym Komitecie Dialogu Społecznego dla przemysłu wydobywczego przy Komisji Europejskiej. Związek ma swoich reprezentantów w Komitecie Monitorującym RPO oraz Dolnośląskiej Radzie Gospodarczej, a także w Międzyresortowej Komisji ds. NDS i NDN.

    Związek aktywnie współpracuje z innymi organizacjami i podmiotami, a w szczególności ze Stowarzyszeniem Inżynierów i Techników Górnictwa Oddział Lubin organizując Międzynarodowe Kongresy Górnictwa Rud Miedzi, konferencje i seminaria.

    List Romana Kluski ws. piątki dla zwierząt

    Warszawa, 13 października 2020 r.

     

    Szanowni Państwo,

     

    Przez całe moje życie zawodowe byłem najpierw pracownikiem w firmie, a następnie przedsiębiorcą. Wiem, że dla zdecydowanej większości z nas firma to:
    – Nasze życie i życie naszych rodzin, nasze serca, trud, pot i przywiązanie do firmy, a nade wszystko wiele bezcennych relacji ,które powstały we wspólnym wysiłku.

    Tych bezcennych wartości nie można likwidować jakimkolwiek aktem prawa, bo branże w gospodarce to nie hale fabryczne i maszyny, ale przede wszystkim ludzie i ich rodziny i ich środki na życie oraz unikalne relacje międzyludzkie.

    W okresie kryzysu jakim jest pandemia, kompetentna władza zabiega o maksymalizację przychodów budżetu i minimalizuje koszty, by mieć wystarczające środki na ratowanie zdrowia i życia obywateli. Likwidacja dochodowych branż i narażanie budżetu na znaczące koszty ich likwidacji wydają się dziś w okresie pandemii szczególnie irracjonalne.

    Solidaryzując się z protestującymi przeciwko zapisom w ustawie zwanej piątką dla zwierząt wyrażam nadzieję, że rząd dokona wszechstronnej analizy jej skutków
    i wycofa się z tej kontrowersyjnej ustawy, a dobrostan zwierząt zapewni w inny sposób.

    Z poważaniem,
    Roman Kluska

     

    List Romana Kluski ws. piątki dla zwierząt

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery