• PL
  • EN
  • szukaj

    Memorandum ZPP – Nowotwory kobiece – profilaktyka, odpowiedzialność osobista, rozwiązania systemowe, czyli jak odwrócić negatywne trendy w Polsce?

    Warszawa, 15 listopada 2023 r. 

     

        

     

    Memorandum ZPP – Nowotwory kobiece – profilaktyka, odpowiedzialność osobista, rozwiązania systemowe, czyli jak odwrócić negatywne trendy w Polsce?

    • Niechęć pacjentów do udziału w badaniach profilaktycznych przyczynia się do wzrostu zachorowań na raka piersi.
    • Niewydolność systemu ochrony zdrowia może być powodem zwiększonego ryzyka trwałego uszkodzenia zdrowia lub śmierci pacjenta.
    • Brak pro-profilaktycznych kampanii społecznych, tym samym malejąca świadomość społeczeństwa powodują zmniejszanie się odsetka ludzi zaszczepionych czy dobrowolnie przebadanych.
    • Strach pacjenta przed chorobą nowotworową sprawia, że boi się poddać badaniom, nie dopuszczając do siebie myśli o możliwości zachorowania na raka.
    • Choroba nowotworowa pracownika to ogromne koszty poniesione przez ZUS
      i pracodawcę.
    • Wysokie koszty terapii, motywują pacjentów do szukania alternatywnych, niekonwencjonalnych metod leczenia nowotworów.

    Gwałtowny wzrost zachorowań na raka piersi

    Dane z Krajowego Rejestru Nowotworów pokazują, że w roku 2019 zdiagnozowano ponad 17 000 przypadków raka piersi. Te dane mogą być jednak zaburzone ze względu na pandemię COVID-19 w tym okresie. Wiele przypadków nie zostało zgłoszonych, a także wiele pacjentek nie szukało pomocy medycznej. Co więcej, zaobserwować można znaczący wzrost przypadków w kolejnych latach, począwszy od 2021 roku. Informacje z Narodowego Funduszu Zdrowia oraz inne dane pozwalają nam szacować, że w Polsce rocznie diagnozuje się już około 22 000 nowych przypadków raka piersi. Niepokojące jest to, że 20-30% pacjentek zgłasza się już w zaawansowanym stadium choroby. Eksperci oceniają, że około 40% z tych nowotworów osiąga  rozmiar, który utrudnia skuteczne leczenie, czyli przekracza jeden centymetr. W niektórych przypadkach, ponad 50% pacjentek nie kwalifikuje się do leczenia wstępnego ze względu na rozmiar guza lub obecność przerzutów. Wzrost zachorowań jest również zauważalny w grupach wiekowo niższych, a praktyka lekarska i dane statystyczne wskazują na coraz częstsze przypadki nowotworów wśród kobiet w wieku 30-50 lat.

    Problem raka piersi zaczyna się już około trzydziestego roku życia, a nie pięćdziesiątego. Około 20% zachorowań występuje w czwartej dekadzie życia, a ich szczyt przypada między sześćdziesiątym a sześćdziesiątym dziewiątym rokiem życia. Rozwiązanie tego problemu wymaga współpracy różnych interesariuszy, włączając w to Ministerstwo Zdrowia i organizacje społeczne. Jednak bez aktywnego zaangażowania kobiet, rozwiązanie staje się trudne do wypracowania. W 2020 roku na podstawie danych z polskich ośrodków onkologicznych przewiduje się około 24 000 nowych przypadków zachorowań na raka piersi. Jest to mniej niż średnia europejska, jednak Polska ma jedną z najwyższych liczb zgonów i niski udział w programach profilaktycznych. Warto podkreślić, że w obecnych czasach wyleczalność raka piersi wynosi około 95%. Ważne jest, aby zrozumieć, że zachorowanie na raka piersi jest długotrwałym procesem i nie występuje nagle. Istnieją czynniki ryzyka, które wpływają na rozwój tej choroby. Liczba przypadków zachorowań na raka piersi od roku 2000 wzrosła o 150%. W celu rozwiązania tego problemu, konieczne jest podejście systemowe oraz  współpraca decydentów z Ministerstwa Zdrowia z ekspertami medycznymi i organizacjami pacjenckimi oraz promowanie zdrowego stylu życia i profilaktyki wśród kobiet. Warto przeanalizować swój tryb życia, aby zidentyfikować niezdrowe skłonności. To może być związane z niewłaściwym odżywianiem, , czy nawet chronicznym niedosypianiem, które może zwiększać ryzyko zachorowania na raka piersi.

    Strach motorem napędowym świadomości pacjenta – wydłużające się terminy operacji nie pomagają

    Ważna jest świadomość. Wielu ludzi odczuwa lęk i niepokój w związku z badaniami przesiewowymi, takimi jak mammografia czy cytologia. To jest naturalne, ale ważne jest, aby nie przekroczyć pewnej granicy, gdzie ten lęk staje się przeszkodą. Kiedy strach staje się przytłaczający, zaczynamy aktywować mechanizmy obronne i racjonalizować nasze reakcje. Często zdarza się, że ludzie używają mechanizmów obronnych, takich jak wypieranie lub zaprzeczanie, aby zmniejszyć lęk. Należy zrozumieć, że rak piersi może występować u młodszych kobiet, co podkreśla potrzebę większej świadomości i profilaktyki. Zdarzają się przypadki, kiedy osoba młoda zostaje zdiagnozowana z rakiem piersi, pomimo braku historii choroby w rodzinie. Ważne jest, aby mieć świadomość, że nasze mechanizmy obronne mogą nas unieruchamiać w podejmowaniu działań profilaktycznych. Należy dążyć do większej świadomości i zrozumienia, jak nasz mózg reaguje na zagrożenia, aby uniknąć niepotrzebnego poczucia strachu. Czekanie na operację przez dwa lub trzy miesiące może być bardzo trudne dla pacjenta. Warto zastanowić się nad tym, czy takie opóźnienia w systemie powinny być akceptowalne, szczególnie w przypadku poważnych problemów zdrowotnych. Szybsza diagnoza i leczenie mogą pomóc pacjentom przechodzić przez ten proces z mniejszym stresem. W procesie leczenia raka piersi ważne jest, aby pacjentki nie były pozostawione same sobie i miały wsparcie psychoonkologów. Szybka diagnoza
    i przyspieszone wdrożenie w proces leczenia mogą pomóc pacjentkom w przejściu przez terapię z mniejszym stresem.

    Nieistniejąca profilaktyka winowajcą zwiększonego ryzyka zachorowania na nowotwór

    Głównym problemem jest brak profilaktyki aktywnej, ponieważ w Polsce opieramy się głównie na profilaktyce bierniej, zakładając, że kobiety same zgłoszą się na badania cytologiczne. W innych krajach Europy profilaktyka aktywna jest znacznie bardziej powszechna. Często słyszymy, że trzeba poprawić świadomość kobiet, aby częściej korzystały z badań cytologicznych. Wzorcowym krajem jest Szwecja, w której 95% kobiet regularnie do nich przystępuje. To nie oznacza, że Szwedki są bardziej świadome lub inteligentniejsze od Polek. Dlaczego więc tak dużo z nich na nie uczęszcza? W Szwecji cały program profilaktyki nowotworowej jest w gestii lekarza rodzinnego. Lekarz rodzinny wysyła list do pacjentek, informując o terminie badania cytologicznego. Pacjentka ma możliwość zgłoszenia się na badanie w ustalonym terminie i dostarczenia wyniku w ciągu 3 tygodni. Jeśli wynik nie jest dostarczony w wyznaczonym czasie, lekarz ponownie przypomina o konieczności badania. W sytuacji, w której  lekarz wyników nie otrzyma,  pacjent jest wypisywany z przychodni. Jednak to nie wszystko, firma ubezpieczeniowa może również przesłać wykaz zalecanych badań. Brak wykonania tych badań może prowadzić do podwyższenia składki ubezpieczeniowej, co z kolei motywuje do regularnych kontroli zdrowia. W czasach PRL-u np. w Tychach każdy zakład pracy miał własnego ginekologa, a badania profilaktyczne były obowiązkowe co roku. Wszyscy ginekolodzy pracowali jednocześnie w oddziale ginekologicznym szpitala wojewódzkiego, a ich pracą nadzorował szef pracowni. Jeśli w zestawieniu okazywało się, że pominięto 2-3 kobiety w badaniach profilaktycznych, od razu wybuchała awantura, a lekarz był wzywany „na dywanik”. W latach dziewięćdziesiątych Tychy miały ujemną umieralność z powodu raka szyjki macicy w przedziale wiekowym 45-65 lat. Następnie nadeszły przemiany, w wyniku których zamknięto 2/3 zakładów pracy. Obecnie Tychy mają najwyższy poziom zachorowań na raka szyjki macicy w województwie śląskim. Brakuje systemu przypominającego o badaniach. Aby zmienić tę sytuację, potrzebne są poważne prace legislacyjne, ponieważ konieczne jest wprowadzenie przymusu badań cytologicznych. Obecnie większość ludzi zdaje sobie sprawę z ryzyka zachorowania na nowotwór, ale istnieje lęk przed diagnozą.

    Bez edukacji prozdrowotnej zaufanie do szczepionek na HPV wśród obywateli gwałtownie spada

    1 czerwca ogłoszono Narodowy Program Szczepień przeciwko HPV. Oświadczenie ministra o bezpłatnych  szczepieniach nie może stanowić programu – potrzebny jest walor edukacyjny.

    Program szczepień przeciwko HPV powinien być przede wszystkim programem edukacyjnym, a same szczepienia jedynie tłem. Wymaga to odpowiedniego zorganizowania, z określeniem, kto w danym regionie odpowiada za listę dzieci, które kwalifikują się do szczepień. Prościej dla istnienia programu byłoby, gdyby szczepienia odbywały się w szkołach, a nie w gabinetach lekarskich. Kontrola jakości jest kluczowa w przypadku programów szczepień, zwłaszcza jeśli wydawane są duże środki finansowe. Warto byłoby mieć pewność, że środki te są wydawane w sposób efektywny i zgodny z najlepszymi praktykami medycznymi. Na początku, podczas prelekcji edukacyjnych można natrafić na niechęć i sceptycyzm wśród rodziców, którzy mogą obawiać się negatywnych skutków szczepień, takich jak niepłodność czy wywoływanie nowotworów, jednak kiedy dokładnie wytłumaczy  się  czym jest wirus HPV i jak jest zbudowany, rodzice chętnie podpisują zgody. Narodowy Instytut Onkologii ogłosił, że do 2028 roku powinniśmy zaszczepić 60% dzieci, co oznacza, że jest to tylko minimalny poziom. W celu istotnego obniżenia zachorowalności i śmiertelności związanej z rakiem szyjki macicy, musielibyśmy wyszczepić 90-95% populacji. To oznacza, że aktywny program szczepień prowadzony przez co najmniej 10 lat jest konieczny, aby osiągnąć spadek zachorowalności
    o 50%. Jeśli naprawdę chcemy zmniejszyć zachorowalność, to należałoby poważnie rozważyć wprowadzenie obowiązkowych szczepień, na wzór tych w Walii lub Szwecji.

    Współczesna edukacja o profilaktyce to klucz do sukcesu.

    Edukacja od podstaw, to nie tylko profilaktyka wczesna, ale i profilaktyka ogólna. W 80% to zależy od samych pacjentów, a nie od lekarza czy ministra. To zależy od osobistych nawyków, takich jak palenie, nadmierne picie alkoholu, zdrowe odżywianie, radzenie sobie ze stresem
    i aktywność fizyczna. Polską Kartę Paryską ma podpisaną od ponad 20 lat. Zawiera ona wskazówki dot. unikania raka.W innych krajach uczy się tego od przedszkola.. Dzieci już w młodym wieku uczą się, że zdrowe nawyki żywieniowe są ważne. Taka edukacja musi być wprowadzona w Polsce od najmłodszych lat, przez cały system edukacji, włącznie z przedszkolem, podstawówką i szkołą średnią.

    Szwecja pionierem walki o zdrowie obywateli

    Szwecja to państwo, w którym obywatele biorą na siebie odpowiedzialność za własne zdrowie. To właśnie tam odnotowuje się najniższy odsetek palaczy papierosów, który wynosi jedynie 5%, podczas gdy w Polsce ten wskaźnik sięga już 29%. Szwecja osiągnęła również sukces
    w walce z próchnicą zębów u dzieci, co ostatecznie skutkowało zmniejszeniem zapotrzebowania na usługi stomatologiczne. Dlaczego tyle wystarczyło? Kluczową rolę odgrywa edukacja prozdrowotna, która zaczyna się w szwedzkich szkołach podstawowych czy nawet przedszkolach.

    Choroba nowotworowa pracownika a koszty jego utrzymania

    Istnieją dane dotyczące absencji chorobowej spowodowanej nowotworami u kobiet. Opierają się one na mapach potrzeb zdrowotnych i są stosunkowo aktualne. W przypadku raka piersi w roku 2021 mieliśmy 7,3 miliona dni absencji chorobowej. Jeśli przyjmiemy, że koszt jednego dnia absencji wynosi 108 złotych (dane ZUS), oznacza to, że ZUS i pracodawcy ponieśli koszty wynoszące prawie 788 milionów złotych związane z niezdolnością do pracy z powodu raka piersi. W przypadku raka jajnika mieliśmy znacznie mniejsze wydatki, ponieważ były to tylko 200 000 dni absencji, co przekłada się na koszty w wysokości 21 milionów złotych. W przypadku raka szyjki macicy mieliśmy 115 000 dni absencji, kosztującej 12,4 miliona złotych. Średnia długość absencji wynosi 26 dni w przypadku raka jajnika, 25 dni w przypadku raka piersi i 22 dni w przypadku raka szyjki macicy.

    Ogólnie, jeśli chodzi o całkowite koszty związane z leczeniem raka piersi warto podkreślić, że są bardzo wysokie. Można przeprowadzić symulację, aby oszacować utratę dochodów związanych z nieobecnością chorej na zaawansowanego raka piersi, zarówno w przypadku absencji tymczasowej, jak i trwałej niezdolności do pracy.

    Szacuje się, że spowoduje to średni ubytek PKB na osobę wynoszący blisko 100 000 zł. Co jest równie istotne,  koszty roczne utraty PKB dla osoby chorej poniżej czterdziestego piątego roku życia obecnie można oszacować, że przekraczają one 150 000 zł. Całkowite koszty utraconej produktywności z powodu przedwczesnej śmierci wynoszą około 2,5 miliona złotych. Istotne są również koszty związane z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, które można podzielić na trzy grupy: koszty z tytułu krótkotrwałej niezdolności do pracy (absencji), koszty związane z rentami z tytułu niezdolności do pracy oraz koszty związane z rehabilitacją. Aktualnie koszty związane  z rentami można przewidywać w kwocie 426 milionów. Jest to spowodowane zarówno wzrostem wysokości rent, jak i dłuższym przeżyciem pacjentów
    z rakiem piersi. Warto zaznaczyć, że dostęp do badań, takich jak mammografia czy badania USG, znacząco się poprawił w ciągu ostatnich lat.

    Istnieją też koszty związane z utratą dochodów z powodu nieobecności w pracy osób chorujących na zaawansowanego raka piersi. Przykładem jest utrata dochodów z powodu niezdolności do pracy na stanowiskach poniżej czterdziestego piątego roku życia. Aktualnie, średni ubytek PKB na jedną osobę może to być nawet blisko 100 000 zł. Całkowite koszty utraconej produktywności z powodu przedwczesnej śmierci wynoszą obecnie około 2,5 miliona złotych. Często się zapomina o kwestiach związanych z sytuacją ekonomiczną rodzin i kobiet dotkniętych chorobą. To, co jest bardzo ważne, to fakt, że osoba, która choruje, przestaje aktywnie pracować i może doświadczać utrudnień zarówno w pracy, jak i w wykonywaniu obowiązków domowych. Jeśli kobieta ma dzieci, często musi zatrudnić opiekunkę lub polegać na wsparciu rodziny. To, co jest szczególnie interesujące, to koszty, które ponosiły pacjentki. Obejmują one głównie przepisane leki. Należy zaznaczyć, że nie wszystkie są objęte refundacją, w związku z czym pacjentki często muszą pokrywać koszty leków z własnej kieszeni. Co ciekawe, wiele pacjentek korzysta z niekonwencjonalnych terapii, próbując znaleźć nowe metody wsparcia, które niekoniecznie są uznawane przez medycynę konwencjonalną. Interesujący jest fakt, że młodsze pacjentki przed czterdziestym rokiem życia częściej korzystały z alternatywnych metod leczenia niż pacjentki starsze. To nie wszystko, istnieją jeszcze wydatki na sprzęt medyczny czy materiały opatrunkowe. Dodatkowo, zmiana stylu życia wiąże się z kolejnymi kosztami. Można dołożyć jeszcze wydatki związane
    z transportem, zwłaszcza jeśli pacjent mieszka w dużych odległościach od ośrodków leczenia.

     

    Zobacz: 15.11.2023  Memorandum ZPP – Nowotwory kobiece – profilaktyka, odpowiedzialność osobista, rozwiązania systemowe, czyli jak odwrócić negatywne trendy w Polsce?

    Memorandum ZPP – Wykorzystanie potencjału ukraińskiej i polskiej digitalizacji w sektorze healthcare

    Warszawa, 9 października 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP – Wykorzystanie potencjału ukraińskiej i polskiej digitalizacji w sektorze healthcare

     

    • Współpraca między Polską a Ukrainą może przynieść wzajemne korzyści w dziedzinie digitalizacji opieki zdrowotnej.
    • Istnieją zarówno szanse, jak i zagrożenia związane z tą współpracą. Oba kraje mogą wymieniać się wiedzą i doświadczeniem, co przyczyni się do wzrostu efektywności i jakości opieki zdrowotnej.
    • Różnice w poziomie zaawansowania i infrastrukturze mogą stwarzać wyzwania dla harmonijnego partnerstwa. Ważne jest, aby skoncentrować się na przekraczaniu tych przeszkód oraz wykorzystaniu potencjału obu krajów w dziedzinie digitalizacji zdrowia.
    • Zaawansowana współpraca prywatno-państwowa jest gwarantem rozwoju usług cyfrowych na Ukrainie.
    • Brak posiadania wystarczającego „KnowHow” może stać się przeszkodą w dalszym rozwoju cyfryzacji państwa ukraińskiego.

     

    Cele współpracy polsko – ukraińskiej w ochronie zdrowia

    Do jednych z najważniejszych celów współpracy polsko-ukraińskiej powinno zaliczać się przede wszystkim partnerstwo na poziomie edukacyjnym, tak aby wesprzeć przyszłych przedsiębiorców z Ukrainy, wyposażając ich w odpowiednią wiedzę.
    W obliczu trwającego konfliktu zbrojnego nie istnieją bowiem takie same warunki rozwoju jak przed wojną. Tempo postępu wytwarzania innowacji związanych
    z technologią przesyłania danych oraz wiedza, że nie ma możliwości powrotu
    do świata sprzed wojny, tworzą w Ukrainie potencjał budowy nowoczesnego systemu ochrony zdrowia opartego w znaczącym stopniu, bądź całkowicie na cyfryzacji. Ukraina może stać się krajem eksperymentów związanych z digitalizacją sektora zdrowia, a Polska może Ukrainie w tym pomóc.

    Gdzie Ukraina plasuje się obecnie w kontekście swojego systemu opieki medycznej?

    Ukraiński system ochrony to system, który przez wiele lat cierpiał z powodu braku odpowiedniego finansowania, co gorsze obecnie budżety nie pozwalają na jego odtworzenie. Mamy do czynienia z dość znacznym odpływem obywateli, zwłaszcza kadr medycznych, wielu młodych ludzi, a także osób zamożnych. To z kolei wpływa nie tylko na stan opieki medycznej, ale również na potencjał gospodarczy kraju. Populacja Ukrainy starzeje się, a dostęp do opieki medycznej jest bardzo zróżnicowany, zwłaszcza w rozproszonych obszarach wiejskich. Prywatne ubezpieczenia zdrowotne mają niską penetrację. Trwająca wojna generuje niestabilność gospodarczą, ale jednocześnie przyciąga nowych pacjentów, z problemami zdrowotnymi, zarówno fizycznymi jak i psychicznymi. Obserwujemy brak transparentności w niektórych aspektach systemu zdrowia. Choć pozornie za wszystko się nie płaci, to jednak występują głosy, że istnieją przypadki, w których pacjenci muszą dostarczyć swoje własne narzędzia chirurgiczne czy opatrunki. Obywatele są bardzo otwarci na korzystanie z rozwiązań cyfrowych. Widzimy również, że wojna, choć to wydarzenie tragiczne, przyczyniła się do przyspieszenia cyfryzacji obsługi obywateli. Opieka zdrowotna w Ukrainie, choć nieco opóźniona, podąża stopniowo za innymi branżami. Ważne jest, że inne branże kształtują przyzwyczajenia konsumentów, na przykład nowoczesne banki cyfrowe, które oferują różne kanały i systemy płatności. Warto również wspomnieć o ukraińskim banku internetowym – Monobank, który jest nowocześniejszy i bardziej zaawansowany niż wiele banków w Polsce. To bank myślący o ekspansji w Europie Zachodniej. Podczas wojny na Ukrainie pojawiły się także aplikacje ułatwiające życie w innych obszarach, na przykład aplikacja kolei ukraińskich, która oferuje nie tylko sprzedaż biletów, ale także dostęp do różnych informacji. Z uwagi na wiele wydarzeń związanych z wojną, te informacje są niezwykle przydatne dla obywateli. Co ciekawe, jeśli spojrzymy na zakres funkcjonalności w ukraińskim odpowiedniku mObywatela, zauważymy, że ukraiński państwowy portal oferuje co najmniej takie same, a czasem nawet większe możliwości niż polski odpowiednik. Na rynku prywatnym funkcjonuje również aplikacja mobilna, która integruje opiekę medyczną z dostępem do aptek. To nowoczesne rozwiązanie, które nie ustępuje, a czasem nawet wyprzedza niektóre europejskie innowacje. Wszystko to pokazuje, że Ukraina ma potencjał do dalszego rozwoju cyfrowej opieki zdrowotnej i może czerpać inspirację z innych sektorów gospodarki oraz zagranicznych rozwiązań. Jeśli chodzi o rynek publicznej ochrony zdrowia, to obecnie poziom cyfryzacji jest na Ukrainie jeszcze stosunkowo niski. Jednak, jeśli spojrzymy na rynek prywatny, to obserwujemy powstawanie aplikacji, które zbliżają się do standardów oferowanych przez firmy takie jak Luxmed, Medicover czy Enel-Med. Mimo to, udział prywatnej opieki medycznej w Ukrainie wynosi tylko około 5%, co jest stosunkowo niewielką wartością. Jeśli porównamy pewne wskaźniki, na przykład telekonsultacje, to w Polsce stanowią one ponad 30% udziału, podczas gdy na Ukrainie jest to zaledwie 10%, choć rośnie. Teraz, jeśli chodzi o możliwości poprawy sytuacji na Ukrainie i wykorzystanie lepiej istniejących aplikacji, wszystko sprowadza się do danych i standardów cyfrowych wymiany informacji w środowiskach medycznych, a także standardów pracy z pacjentem. Obecnie brakuje jednolitych standardów, co prowadzi do braku standaryzacji zarówno w obrębie Ukrainy, jak i w wymianie międzynarodowej. Ukraińcy przekonali się o korzyściach standaryzacji podczas pandemii COVID-19, ponieważ ukraińskie certyfikaty były rozpoznawalne w Unii Europejskiej i odwrotnie. Dlatego Ukraina powinna dążyć do przyjęcia standardów obowiązujących w innych krajach, bo stwarza to potencjał dla różnych form transgranicznej opieki zdrowotnej. Możemy sobie wyobrazić, że można by stworzyć taką polisę, która pozwoliłaby na leczenie zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie. W Polsce mieszka duża społeczność Ukraińców, którzy są aktywni i często podróżują. Posiadanie usługi, która działałaby nie tylko na Ukrainie, ale także w Polsce i innych krajach, byłoby bardzo atrakcyjne. Jednak kluczową kwestią jest gromadzenie spójnych danych medycznych. Z punktu widzenia społeczeństwa ukraińskiego, ale także społeczeństw, w których Ukraińcy przebywają, byłoby to korzystne, ponieważ wpłynęłoby na skuteczność leczenia i bezpieczeństwo pacjentów.

    Dzięki sprzyjającej legislaturze Ukraina wyrasta na potentata międzynarodowego rynku IT

    Ukraina ma potencjał, aby stać się liderem w cyfrowej transformacji opieki zdrowotnej, ponieważ wszystko buduje się praktycznie od zera. Rynek usług informatycznych i cyfrowych na Ukrainie jest obszerny i rosnący, stanowiąc około 5% krajowego produktu brutto. Co więcej, eksport sektora usług z Ukrainy stanowi około 50% całego eksportu kraju. To dynamicznie rozwijający się sektor, który obejmuje ponad 2300 firm na różnych poziomach, zatrudniając ponad 360 000 specjalistów. Jest to ważna część gospodarki ukraińskiej, a także istotny gracz na rynku międzynarodowym. Co istotne, obecna legislacja w Ukrainie sprzyja rozwojowi sektora IT. Jednak, aby osiągnąć pełny potencjał, ważne jest, aby sektor prywatny działał zarówno wewnątrz kraju, jak i za granicą. Ważna jest również współpraca prywatno-państwowa – między firmami prywatnymi a instytucjami państwowymi. Partnerstwo Polski i Ukrainy w obszarze cyfryzacji może przynieść wzajemne korzyści, zwłaszcza jeśli obie strony wykorzystają swoje doświadczenia i potencjał w dziedzinie technologii cyfrowych oraz wspólnie rozwiążą wyzwania związane z rozwojem sektora. Rola Ministerstwa Digitalizacji w zarządzaniu procesem cyfryzacji jest kluczowa, a jego koordynacyjne podejście do różnych obszarów działań rządowych może przynieść pozytywne efekty. Ważne jest to, że Ministerstwo to może pomagać innym resortom w rozwijaniu kompetencji cyfrowych i tworzeniu korzystnych warunków dla innowacji. Jeśli chodzi o współpracę między Polską a Ukrainą w obszarze cyfryzacji, to takie relacje mogą przynosić wiele korzyści. Obie strony mogą uczyć się od siebie i wspólnie rozwiązywać problemy związane z rozwojem sektora cyfrowego. Warto również zwrócić uwagę na to, ile polskich firm działa na Ukrainie i współpracuje z firmami ukraińskimi. To może być ważnym źródłem wymiany wiedzy i doświadczeń. Ważne jest, że proces digitalizacji można realizować na różne sposoby, i każdy kraj może wybrać rozwiązania, które najlepiej pasują do jego własnych potrzeb i warunków. Warto również pamiętać, że digitalizacja to proces dynamiczny, który ciągle się rozwija. Istnieje wiele obszarów, w których można się doskonalić i osiągnąć lepsze rezultaty. Odnośnie bezpieczeństwa cybernetycznego, to jest to obszar globalnie istotny i wymagający stałej uwagi. Współpraca międzynarodowa w zakresie bezpieczeństwa cybernetycznego jest kluczowa, ponieważ zagrożenia są często międzynarodowe i wymagają wspólnego podejścia do ich rozwiązywania. Polska oraz Ukraina mogą również korzystać z rozwiązań technologicznych w obszarze cyberbezpieczeństwa, takich jak platformy do wykrywania i zapobiegania atakom. Dokładnie, rozwijanie technologii cyfrowych w obszarze wojskowym może znaleźć liczne zastosowania także w dziedzinach cywilnych. Ukraina, ze względu na swoją rozległość i specyficzne wyzwania, ma potencjał do stworzenia rozwiązań, które mogą być dostosowane do różnych potrzeb cywilnych. Firmy zajmujące się identyfikacją i monitorowaniem zagrożeń w sytuacjach militarnych, mogą po wojnie przekształcić swoje technologie na potrzeby rynku cywilnego.  Wsparcie w dziedzinie zdrowia psychicznego i psychologicznego jest również kluczowe, szczególnie dla osób cierpiących na zespół stresu pourazowego (PTSD) związanego z doświadczeniem wojennym. Firmy oferujące wsparcie psychologiczne, mogą rozwijać swoje usługi i pomagać nie tylko weteranom, ale także innym osobom doświadczającym trudności psychicznych. Technologie związane ze sztuczną inteligencją mają szerokie zastosowanie w dziedzinach cywilnych, takich jak opieka zdrowotna czy przemysł. Ich rozwój może przyczynić się do poprawy efektywności i jakości opieki medycznej oraz innych aspektów życia. Rozwijające się technologie związane z protezami i wsparciem dla rannych osób to kolejny przykład, jak technologie rozwijane na potrzeby wojska mogą znaleźć zastosowanie w dziedzinach cywilnych, takich jak opieka zdrowotna czy rehabilitacja.

    Cyfryzacja sposobem walki z problemami logistycznymi i wykluczeniem komunikacyjnym

    Ważnym aspektem jest dostępność usług medycznych, zwłaszcza w dużych krajach o rozproszonej populacji. Wykorzystanie danych medycznych do lepszej diagnozy i skierowania pacjentów do odpowiednich specjalistów może poprawić jakość opieki zdrowotnej. Ponadto, starzejące się społeczeństwo i niedostatki w systemie zdrowia to wyzwania, które można rozwiązać za pomocą cyfryzacji. Jednak kluczem jest zapewnienie, że pacjenci odczują korzyści z tych zmian, takie jak lepszy dostęp do opieki medycznej i bardziej spersonalizowane podejście do leczenia. Badania kliniczne, analiza danych zdrowotnych i śledzenie tendencji zdrowotnych w populacji to obszary, które również mogą być korzystnie wykorzystane w procesie cyfryzacji opieki zdrowotnej. Ważne jest, aby efektywnie wykorzystać te narzędzia, aby zapobiegać chorobom i poprawiać jakość życia pacjentów. Kolejną kwestią, którą należy uwzględnić, jest to, co robimy po zdiagnozowaniu pacjentów oraz po rozpoznaniu problemów na poziomie populacyjnym. Skupiamy się na dostarczaniu leków i usług, co niesie ze sobą wyzwania związane z logistyką i zapewnieniem dostępności. W Europie, w tym także w Ukrainie, mamy do czynienia z ogromnymi problemami w tej dziedzinie. Narzędzia cyfrowe pozwalają na bardziej efektywne zarządzanie tymi procesami, co jest niezwykle ważne. Problemem jest brak spójności w systemach zdrowotnych. Pacjenci korzystają z różnych placówek opieki zdrowotnej oraz urządzeń medycznych, co sprawia, że dane są rozproszone i niespójne. Naszym celem jest umożliwienie przemieszczania się danych wraz z pacjentem, jednakże komunikacja między różnymi urządzeniami i systemami może stanowić problem. Przykładem tego jest indywidualne konto pacjenta, które dobrze działało w przypadku szczepień, ale nadal pozostaje wiele wyzwań do rozwiązania w zakresie dostępu i przetwarzania danych. Kolejnym ważnym aspektem jest analiza danych i wyciąganie wniosków. Po zdiagnozowaniu pacjentów, konieczne jest dostosowanie odpowiednich terapii, wykluczenie nieskutecznych rozwiązań oraz wdrażanie samopomocy.

    Wizje polsko-ukraińskiej współpracy

    Istotne jest zrozumienie i edukacja na temat procesów oraz systemów zarówno po stronie polskiej jak i ukraińskiej. Każda ze stron próbowała różnych rozwiązań, a błędy innych mogą stać się cenną lekcją. Edukacja na poziomie relacji między krajami jest kluczowa. Ponadto, istnieją kwestie związane z regulacjami i standardami. Polska może uczyć się od Ukrainy w zakresie implementacji i operacyjności, podczas gdy Ukraina może zyskać doświadczenie Polski w radzeniu sobie z różnymi standardami i przepisami, zwłaszcza w kontekście aspiracji europejskich Ukrainy. Warto podkreślić, że obie strony mogą również skorzystać z wymiany wiedzy w zakresie cyberbezpieczeństwa i dostosowywania przepisów do europejskich standardów, jednocześnie zapewniając elastyczność w rozwoju. Należy pamiętać, że adaptacja do nowych standardów regulacyjnych oraz wprowadzenie zmian w systemach to wyzwanie operacyjne. Polska i Ukraina mogą wymieniać doświadczenia i najlepsze praktyki w tym zakresie, aby osiągnąć spójność z europejskimi standardami, jednocześnie zachowując elastyczność w procesie rozwoju. Polska i Ukraina mogą skorzystać z wzajemnego wsparcia, tym bardziej, że są sobie najbliższymi sąsiadami. Oprócz edukacji, regulacji i wymiany wiedzy, istnieje również potencjał dla usług i serwisów medycznych. Oba kraje mogą świadczyć usługi zarówno w dziedzinie zdrowia psychicznego, jak i innych obszarach. Współpraca i otwarcie rynku mogą przynieść korzyści zarówno konkurencji, jak i pacjentom. Ważnym elementem jest także korzystanie z kwalifikowanej kadry medycznej i informatycznej, ponieważ obie strony posiadają różne kompetencje w tych dziedzinach. Tworzenie wspólnych projektów i grup roboczych na różnych poziomach, włączając rząd, biznes, uczestników systemu zdrowia, lekarzy i użytkowników aplikacji, może przyspieszyć implementację rozwiązań cyfrowych. Należy także aktywnie propagować udane przykłady współpracy oraz efektywność wdrażanych rozwiązań. W miarę jak będziemy kontynuować te działania, istnieje ogromna szansa na pomoc w odbudowie i zmodyfikowanie systemu opieki zdrowotnej na bardziej nowoczesny i efektywny, aby sprostać przyszłym wyzwaniom zdrowotnym.

     

    Zobacz: 9.10.2023 Memorandum ZPP – Wykorzystanie potencjału ukraińskiej i polskiej digitalizacji w sektorze healthcare

    Memorandum ZPP – nie należy porzucać polityki prodemograficznej, ale bez imigracji zarobkowej Polska nie utrzyma tempa rozwoju

    Warszawa 25 sierpnia 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP – nie należy porzucać polityki prodemograficznej, ale bez imigracji zarobkowej Polska nie utrzyma tempa rozwoju

     

    • Polska jest jednym z krajów o najniższej dzietności nie tylko w Europie, ale i na świecie. Problemy demograficzne przekładają się na rynek pracy i system ubezpieczeń społecznych.
    • Obecnie w walce z problemami rynku pracy pomagają Polsce migranci z Ukrainy. Wielu z nich wybiera jednak inne kraje Europy Zachodniej i Kanadę. Ponadto należy mieć świadomość, że po zakończeniu wojny na Ukrainie, wielu z nich wróci do swoich domów.
    • Polska musi prowadzić rozważną politykę migracyjną, otwartą na obcokrajowców zróżnych części świata, w tym przede wszystkim z obszarów bliskich nam kulturowo.
    • Konieczne jest także zapewnienie względów bezpieczeństwa. Obcokrajowcy, którzy dopuszczą się popełnienia przestępstwa oraz osoby, które na teren naszego kraju dostały się nielegalnie, powinny być pozbawiane prawa pobytu w Polsce.

     

    1. Wprowadzenie

    Polska stoi obecnie przed jednym z największych wyzwań dla społeczeństwa, rynku pracy, ubezpieczeń społecznych i gospodarki, jako ogółu. Problem ten dotyczy stale i znacząco pogorszających się perspektyw demograficznych w naszym kraju. Dzietność Polek w 2022 r. zgodnie z najnowszym raportem GUS „Polska w liczbach 2023” wyniosła 1,261. Aby uzyskać zwykłą zastępowalność pokoleniową wskaźnik ten musiałby wynosić 2,1. Raport ten wskazuje, że przyrost naturalny w Polsce w ubiegłym roku wynosi już -3,8 na 1000 mieszkańców[1]. Jest to najgorszy wynik w powojennej historii naszego kraju i stawia on nas nie tylko wśród krajów o największych problemach demograficznych w Europie, ale i na całym świecie.

    Demografia przekłada się bezpośrednio na rynek pracy. Jak wskazuje raport ManpowerGroup „Niedobór talentów 2023” aż 72% organizacji w Polsce ma problem z obsadzeniem stanowisk pracy nowymi pracownikami posiadającymi pożądane kompetencje[2]. W praktyce przekłada się to na setki tysięcy wolnych miejsc pracy, które mogłyby się przyczynić do wzrostu gospodarczego w naszym kraju. Braki kadrowe są zatem równoznaczne z utraconymi korzyściami dla nas wszystkich.

    Jak zatem przeciwdziałać problemom demograficznym? Z pewnością konieczna jest rozsądna polityka prorodzinna, która stanowić będzie realne wsparcie i zachętę dla polskich rodzin w podjęciu decyzji o potomstwie. Jednak nawet w przypadku prowadzenia bardzo dobrej polityki w tym zakresie, jej efekty będą odczuwalne na rynku pracy najwcześniej za 2 dekady. Kolejnym sposobem jest korzystanie z własnych zasobów, czyli zwiększenie aktywności zawodowej np. kobiet, które często z powodu opieki nad dziećmi przez długi czas pozostają poza rynkiem pracy i seniorów. Wreszcie bardzo szybko i efektywnie można uzupełnić braki pracowników na rynku dzięki polityce migracyjnej. Jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny łączny wpływ migracji zarobkowej w 2022 r. przyczynił się do wzrostu PKB o 1 punkt procentowy[3]. Polski rynek był w stanie bardzo dobrze zagospodarować migrantów z Ukrainy, których łącznie, zgodnie z danymi MRiPS, jest w naszym kraju około 1,4 miliona (głównie kobiet i dzieci)[4].

    1. Migracja dziś.

    Obecne bezrobocie w Polsce jest rekordowo niskie. Według Eurostatu w kwietniu 2023 r. wynosiło ono 2,7% i było najniższe w całej Unii Europejskiej (taki sam poziom bezrobocia osiągnęły Czechy). Wydawać się może, że jest do doskonała wiadomość, gdyż przeważnie z problemami kojarzy się wyłącznie wysokie bezrobocie. Niestety, ale tak niski poziom bezrobocia dla gospodarki oznacza, że pojawiają się problemy z nieobsadzonymi etatami. Tak właśnie dzieje się w Polsce.

    Od czasu zmiany ustroju w Polsce upłynęło już ponad 30 lat, które nasz kraj bardzo dobrze wykorzystał stając się jedną z największych gospodarek w Unii Europejskiej. Tak jak kiedyś Polacy masowo emigrowali do krajów Europy Zachodniej, tak dziś nasz kraj się miejscem, do którego przyjeżdżają obcokrajowcy w poszukiwaniu pracy. W wielu branżach (np. transportowej, czy budowlanej) cudzoziemcy stanowią znaczący odsetek pracowników, a w wielu firmach zdecydowaną większość załogi. Co więcej, mimo napływu migrantów poziom bezrobocia od długiego czasu nie rośnie, a utrzymuje się na w miarę stabilnym, bardzo niskim poziomie. Oznacza to, że wciąż nasz rynek pracy jest bardzo chłonny, a migranci zatrudniani są przeważnie na takich stanowiskach, które nie mogą być obsadzone przez pracowników z Polski.

    Agresja rosyjska na Ukrainę z pewnością była okazją do zasilenia naszego rynku pracy przez uchodźców,  którzy są bliscy nam kulturowo i chcą się integrować z naszym społeczeństwem. Niestety, coraz częściej wybierają oni inne kraje Europy Zachodniej, głównie Niemcy czy np. Kanadę. Państwa te przyjęły setki tysięcy migrantów oferując im bardzo korzystne programy socjalne, szkolenia, czy kursy językowe. Co więcej, ściągają oni w znacznej mierze specjalistów, osoby posiadające najwyższe kompetencje, które są bardzo potrzebne na rynku pracy tych państw.

    Polska z całą pewnością korzysta na dobrym wizerunku, jaki udało się nam stworzyć w związku z pomocą uchodźcom od początku wojny na Ukrainie. Na naszą korzyść działa też bliskość kulturowa, geograficzna i podobieństwo języków. Jednak w dłuższej perspektywie czasowej, nie jest to wystarczające.

    1. Migracja jutro.

    Jeśli zabraknie na naszym rynku migrantów, którzy obecnie stanowią ogromną wartość dodaną dla naszej gospodarki, to Polska będzie musiała liczyć się z bardzo poważnymi konsekwencjami. Już dwa lata temu GUS prognozował, że przy obecnych trendach demograficznych liczba ludności w Polsce spadnie o 4,4 miliona[5]. Niestety, najnowsze dane pokazują, że może być jeszcze gorzej. W kwietniu 2023 r. w Polsce urodziło się zaledwie 21 tysięcy dzieci[6]. To niechlubny rekord w historii pomiarów GUS. Tak trudna sytuacja demograficzna już dziś przekłada się nie tylko na problemy na rynku pracy, ale również w całym systemie ubezpieczeń społecznych. Migracja obywateli Ukrainy w tym kontekście jest dla nas swego rodzaju kołem ratunkowym.

    Niemniej jednak należy mieć świadomość, że gdy wojna na Ukrainie zostanie zakończona, wielu obywateli tego kraju wróci do swoich domów. Ponadto już dziś wiele państw dostrzegło szansę w ściąganiu Ukraińców na swój rynek pracy i oferuje im znacznie lepsze warunki niż Polska (np. Niemcy, czy Kanada). Aby zapobiec bardzo poważnym konsekwencjom jakie wiążą się z wyludnieniem naszego kraju i starzeniem się społeczeństwa, musimy już dziś podjąć działania w celu wprowadzenia długofalowej i usystematyzowanej polityki migracyjnej.

    1. Rozsądna polityka migracyjna.

    Dziś głównym kierunkiem migracji do Polski są nasi najbliżsi, wschodni sąsiedzi – Ukraina i Białoruś. Są to osoby bliskie nam kulturowo, doskonale asymilujące się w społeczeństwie i chętne do podjęcia pracy. Dlatego też inne kraje kuszą ich coraz bardziej atrakcyjnymi ofertami. Mając na względzie ryzyko spadku ilości migrantów zza naszej wschodniej granicy, już dziś powinniśmy poszukiwać innych kierunków. Nie możemy postrzegać każdego migranta jako potencjalnego zagrożenia. Powinniśmy jednak skupić się na ściąganiu osób, które stanowić będą wartość dodaną dla naszej gospodarki i społeczeństwa. Ludzi, którzy chcą pracować, uczyć się, integrować się i zakładać rodziny. Ludzi, którzy widzą w wyjeździe do Polski szansę na lepsze życie.

    Polska powinna być otwarta na przybyszów z różnych części świata, choć oczywiście nie powinna zapominać o względach bezpieczeństwa. Dlatego też należy stanowczo przeciwdziałać nielegalnej migracji, w której skutek do naszego kraju mogliby napływać ludzie, których aktywizacja na rynku pracy byłaby niezwykle trudna, i którzy mogliby stanowić znaczące obciążenie dla systemu socjalnego.

    Z całą pewnością w sytuacji, gdy uchodźcy z Ukrainy coraz częściej wybierają kraje Europy Zachodniej, czy inne zachodnie państwa jak np. Kanadę, Polska musi skoncentrować się na przyciągnięciu obywateli innych państw najbliższych nam kulturowo. Logicznym rozwiązaniem wydaje się zatem większe otwarcie na obywateli Białorusi. Wielu z nich posiada polskie korzenie, a znaczna część społeczeństwa jest przeciwna polityce władz białoruskich i poszukuje szansy na lepsze życie. Taką szansą z pewnością może być migracja do Polski, kraju bliskiego kulturowo o podobnym języku, ale znacznie bardziej rozwiniętym gospodarczo. Obywatele Białorusi nie posiadają obecnie swobód przemieszczania się po terenie Unii Europejskiej i podejmowania zatrudnienia takich jak Ukraińcy, dlatego Polsce może być łatwiej utrzymać takich migrantów na rynku i zachęcić do osiedlenia się na stałe. Polska powinna zatem rozważyć wprowadzenie mechanizmów ułatwiających uzyskanie prawa pobytu i podjęcia pracy podobnych do tych, jakie wprowadzono dla obywateli Ukrainy. Szczególnie dobrze sprawdza się w praktyce uproszczony sposób zgłaszania zatrudnienia obywatela Ukrainy, który może z powodzeniem być stosowany w przypadku obywateli Białorusi. Oczywiście trzeba mieć jednak na uwadze względy bezpieczeństwa wynikające z faktu, że władze Białorusi nie są przychylnie nastawione do naszego kraju. Trzeba zatem zachować pewne względy bezpieczeństwa w zakresie migracji z tego kraju.

    Zagadnienia te powinny mieć odzwierciedlenie w przepisach migracyjnych, które powinny dawać szansę na łatwe podjęcie pracy przez cudzoziemców, pozbawione wielu wciąż istniejących skomplikowanych procedur. Choć podkreślić należy, że Polska w ostatnich latach poczyniła znaczne postępy w tym zakresie, to wciąż wielu przedsiębiorców i pracowników z zagranicy podkreśla, że uzyskanie pozwolenia na pracę jest nadmiernie uciążliwe.

    Podkreślić należy, że z całą pewnością największą wartość dla naszego społeczeństwa i rynku pracy prezentują migranci bliscy nam kulturowo. Doświadczenia jakie posiada Polska w ostatnich latach wskazują wprost, że osoby pochodzące z Ukrainy i Białorusi bardzo dobrze odnajdują się w naszym społeczeństwie i na rynku pracy. Ich przyjmowanie nie powoduje występowania znaczących kosztów społecznych, a jednocześnie pozwala skutecznie walczyć z problemami rynku pracy i demograficznymi.

    Niemniej jednak, jak wskazano w punkcie poprzedzającym, konieczne jest otwieranie się także na inne kierunki migracji. Może to powodować jednak pewne ryzyka społeczne i w zakresie bezpieczeństwa, którym należy bezwzględnie przeciwdziałać. Z pewnością każda osoba chcąca przenieść się do Polski powinna przejść dokładną weryfikację, miedzy innymi w zakresie niekaralności. Ponadto, jeśli taka osoba będąc już w Polsce popełni przestępstwo (zarówno zbrodnię, jak i występek zgodnie z przepisami Kodeksu karnego) w szczególności dopuści się jakiegokolwiek przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu bądź przestępstwa o charakterze chuligańskim oraz w ramach recydywy, powinna być bezwzględnie deportowana bez możliwości powrotu do Polski.

    Kolejną kwestią jest dopuszczanie do naszego społeczeństwa wyłącznie legalnych migrantów. Każda osoba, która przekroczy naszą granicę w sposób nielegalny powinna być natychmiast zawracana i pozbawiana możliwości przybycia do Polski również w sposób legalny.

    Wiele państw oferuje obecnie bardzo rozbudowane programy socjalne dla migrantów, które mają zachęcić obcokrajowców do osiedlania się właśnie w tym kraju. Podejście takie umożliwia przyciągnięcie zarówno osób chcących podjąć pracę i osiedlić się w danym kraju, ale powoduje również zachęcenie osób, którym zależy wyłącznie na uzyskaniu świadczeń socjalnych. Dlatego też ewentualne zachęty socjalne powinny koncentrować się na daniu szansy rozwoju na rynku i szybkiej asymilacji, nie zaś na oferowaniu rozbudowanego systemu socjalnego – w myśl zasady aby dać wędkę, a nie rybę.

    Ważne jest także, aby migranci mieli łatwy dostęp do szkoleń językowych oraz podnoszących kwalifikacje zawodowe. Dla zdecydowanej większości z nich pierwsza praca wiąże się z wykonywaniem tak zwanych „prac prostych”, aby jednak mieli motywację do pozostania w Polsce, powinni mieć możliwość rozwoju kompetencji zawodowych, by w przyszłości mieć szansę na lepszą pracę.

    Wreszcie ważne jest skupienie się na przyciągnięciu i utrzymaniu wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Aby tak się stało konieczne jest umożliwienie im łatwego uznawania kwalifikacji uzyskanych w kraju pochodzenia. Wiele branż w Polsce potrzebuje pilnego uzupełnienia braków kadrowych takimi specjalistami. Za przykład może posłużyć ochrona zdrowia, która od lat zmaga się z brakiem lekarzy, pielęgniarek, ratowników itp.

    Podsumowanie.

    Problemy demograficzne naszego kraju przekładają się na wiele aspektów życia naszego społeczeństwa, szczególnie na rynek pracy i system ubezpieczeń społecznych. Jednym ze sposobów przeciwdziałania skutkom wyludniania się naszego kraju, jest budowanie rozważnej i efektywnej polityki migracyjnej. Polityki, która z jednej strony będzie otwarta na migrantów i dająca im szansę na rozwój zawodowy, z drugiej strony zapewniająca bezpieczeństwo naszych granic i obywateli.  

    [1] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/inne-opracowania/inne-opracowania-zbiorcze/polska-w-liczbach-2023,14,16.html

    [2] https://raportyhr.manpowergroup.pl/niedobor-talentow-2023

    [3] https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2022/08/Miesiecznik-Makro_8-22.pdf

    [4] https://www.gov.pl/web/udsc/obywatele-ukrainy-w-polsce–aktualne-dane-migracyjne

    [5] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/ludnosc/sytuacja-demograficzna-polski-do-roku-2021,40,2.html

    [6] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/inne-opracowania/informacje-o-sytuacji-spoleczno-gospodarczej/biuletyn-statystyczny-nr-52023,4,138.html

     

    Zobacz: 25.08.2023 Memorandum ZPP – nie należy porzucać polityki prodemograficznej, ale bez imigracji zarobkowej Polska nie utrzyma tempa rozwoju

    Memorandum ZPP: Tymczasowe mechanizmy interwencyjne nie powinny trwale ingerować w rynek energii w Polsce

    Warszawa, 19 lipca 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP: Tymczasowe mechanizmy interwencyjne nie powinny trwale ingerować
    w rynek energii w Polsce

     

    • Wprowadzone w 2022 r. tymczasowe mechanizmy interwencyjne w obszarze cen energii w Polsce do dziś budzą kontrowersje i stwarzają trudności interpretacyjne
    • Rynki międzynarodowe, w tym energii, gazu i węgla od wielu miesięcy się stabilizują, dzięki czemu obserwujemy znaczący spadek cen rok do roku
    • Po okresie działań ekstraordynaryjnych wywołanych kryzysem energetycznym potrzebujemy okresu stabilizacji i przemyślanego prawa, tworzonego w sposób transparentny i w formule konsultacyjnej

    11 lipca Rząd przyjął kolejną nowelizację ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej, na mocy której zostaną wprowadzone m.in. wyższe limity zużycia energii elektrycznej dla gospodarstw domowych przy zamrożonych cenach, a od 1 października maksymalna stawka za energię dla podmiotów wrażliwych, samorządów oraz sektora MŚP ma zostać obniżona z 785zł do 693 zł za 1000 kWh.

    Warunki rynkowe nie są już dziś tak szczególne, jak przed rokiem – czyli w okresie formułowania ustawy. W opinii ZPP kilkumiesięczna historia ustawowych tymczasowych mechanizmów interwencyjnych w obszarze rynku energii w Polsce jest pod wieloma względami niepokojąca, a w tle rozstrzygają się losy transparentnego, płynnego i zdrowego rynku energii, w który na skutek kryzysu energetycznego z 2022 r. intensywnie zaingerowano regulacyjnie i na którym bardzo przydałaby się dziś przewidywalność i stabilizacja, w tym w wymiarze politycznym i prawnym.

    Najnowsza z nowelizacji i jej społeczne skutki w kontekście świadomej konsumpcji energii

    Na mocy najnowszej nowelizacji rządowej, limit zużycia energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrośnie w tym roku z 2000 do 3000 kWh, dla rodzin z osobą niepełnosprawną do 3600 kWh, a dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny do 4000 kWh. Są to limity w ramach których gwarantowane jest utrzymanie („zamrożenie”) stawek z 2022 r. Po przekroczeniu limitu cena dla odbiorców indywidualnych również jest zamrożona – tyle że na poziomie 693 zł za 1000 kWh.

    W przypadku samorządów, a także podmiotów świadczących usługi użyteczności publicznej oraz firm z sektora MŚP, cena maksymalna została pierwotnie ustalona na 785 zł za 1000 kWh, lecz zgodnie z najnowszą nowelizacją od 1 października również zostanie sprowadzona do poziomu 693 zł za 1000 kWh.

    Według danych GUS za 2021 r. średnie roczne zużycie wszystkich nośników energii było niższe w gospodarstwach domowych w mieście niż na wsi. Dla energii elektrycznej wyniosło 2035 kWh w mieście i 3147 kWh na wsi (w tym w gospodarstwach domowych prowadzących działalność rolniczą 4247 kWh, a w pozostałych wiejskich 2936 kWh). Średnie roczne zużycie energii elektrycznej w domu w Polsce wynosi więc 2591 kWh, przy czym w różnych modelach rodziny kształtuje się następująco:

    – gospodarstwo 1-osobowe: 800 – 1 600 kWh/rok,

    – 2-osobowe: 1 100 – 1 700 kWh/rok,

    – 3-osobowe: 1 400 – 2 100 kWh/rok,

    – 4-osobowe: 1 900 – 2 300 kWh/rok,

    – 5-osobowe: 2 200 – 2 700 kWh/rok.

    Dodatkowo jeśli mieszkańcy ogrzewają dom lub mieszkanie pompą ciepła lub korzystają z ogrzewania elektrycznego, czy bojlera elektrycznego, mogli złożyć wniosek o dodatek dotyczący głównego źródła ciepła, z reguły konsumującego najwięcej energii w skali roku. W tym przypadku pomoc wynieść mogła 1 tys. zł (zużycie do 5000 kWh) lub 1,5 tys. zł (zużycie powyżej 5000 kWh). Na dodatkowe środki mogły w 2023 r. liczyć również pozostałe gospodarstwa domowe, które zamiast prądu do ogrzewania wykorzystują inne systemy, a tym samym  miały możliwość skorzystania z dodatku węglowego lub dodatku do innego źródła ciepła.

    Oczywiście zapobieganie ubóstwu energetycznemu jest szalenie ważne, a więc wsparcie szczególnie obciążonych kosztami energii odbiorców energii elektrycznej, w tym osób z niepełnosprawnościami korzystającymi z różnych urządzeń podtrzymujących, jest co do zasady działaniem niezbędnym. Pierwotnie zdefiniowane limity zostały jednak zapewne obliczone w oparciu o dane statystyczne i skonsultowane międzyresortowo. Obawiamy się, że ich zwiększenie może być odebrane jako sygnał, że ponownie może zużywać energię bezrefleksyjnie, nie gasić świateł, otwierać okna przy włączonej klimatyzacji, nie dbać o efektywność energetyczną kupowanych urządzeń – bo wszelkie te potrzeby zostaną bezstresowo pokryte zamrożoną ceną.

    Nawet bowiem w okresie kryzysu energetycznego w 2022 r., gdy cała Europa żyła nadchodzącą zimą i potencjalnymi deficytami energii i gazu – w Polsce zachęty do świadomego wykorzystania energii i ograniczania zużycia mediów były bardzo wątłe. I choć nowelizacji ustawy o cenach maksymalnych towarzyszy narracja: “Jednocześnie rząd nadal zachęca do oszczędności energii, co wiąże się z dalszymi benefitami. Wystarczy, że w okresie od 1 października 2022 r. do 31 grudnia 2023 r. mieszkańcy Polski zmniejszą zużycie prądu o co najmniej 10 proc. Wówczas otrzymają dodatkowy upust o wartości 10 proc. całego rachunku za energię elektryczną, który zostanie rozliczony w 2024 r.” – realnie rzecz ujmując, przy tak skonstruowanym programie pomocowym trudno jest oczekiwać abyśmy jako społeczeństwo wygenerowali postęp w zakresie świadomej konsumpcji energii i samodzielnego zarządzania stroną kosztową. Regulacje te generują efekt bardziej znieczulający w stosunku do świata zewnętrznego. A świat zewnętrzny sytuację na ryku energii i gazu w zasadzie ustabilizował, co powinno być sygnałem dla wyłączania ekstraordynaryjnych mechanizmów wsparcia, a nie ich kontynuacji.

    Równocześnie potrzebujemy większej powszechnej samoświadomości na temat konsumowanej przez nas energii, sposobu efektywniejszego korzystania z tego zasobu, jak również dostępnych mechanizmów kontraktowania. Nie sam krótkotrwały wzrost cen energii i gazu był bowiem głównym problemem naszego rynku w połowie 2022 roku, ale dramatycznie pasywny sposób zakupu tych mediów, który spowodował, że odbiorcy z braku wiedzy o istniejących alternatywach podpisywali umowy na niezwykle wysokie stawki (w sektorze MŚP nawet w okolicach 3000zł za 1000kWh) i wiązali się taką ceną w dłuższym okresie (min. rok). Następnie ceny na rynku spadły znacząco, ale z perspektywy zawartej już umowy w cenie wielokrotnie wyższej nie miało to znaczenia. Spółka obrotu zabezpieczyła dla klienta kontrakt na giełdzie i klient był zobowiązany energię w tej cenie odebrać. W tym momencie wkroczyły regulacje interwencyjne określające limity cenowe, które nakazały sprzedawcy sprowadzić cenę z umowy (np. tych 3000zł za 1000kWh) do stawki maksymalnej. Różnicę pomiędzy wysoką ceną z umowy sprzedaży energii a ceną maksymalną z ustawy, w przypadkach określonych w ustawie, pokryć sprzedawcy mają w formie rekompensaty środki z funduszu (Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny), na który składają się uczestnicy rynku, w tym głównie wytwórcy energii. Cała ta operacja w skali naszego kraju wymaga wielu miliardów, o czym z resztą publicznie informują spółki wytwarzające energię elektryczną wskazując sumy które przekazały na w ramach Rządowej Tarczy Solidarnościowej.

    Podstawowe pytanie jest jednak takie – czy gdybyśmy jako społeczeństwo, jako przedsiębiorcy posiadali szerszą wiedzę na temat dostępnych rozwiązań zakupowych w obszarze energii i gazu i mieli świadomość na temat specyfiki Rynku Dnia Następnego (SPOT) oraz Rynku Terminowego, to w jak dużym stopniu udałoby się uniknąć zawierania długoterminowych kontraktów w okresie najwyższych szczytów cenowych. Naturalnie można powiedzieć, że łatwo jest tę sytuację oceniać po fakcie, ale pamiętajmy, że duże przedsiębiorstwa, które w regulacjach osłonowych pominięto i które na własną rękę szukać musiały rozwiązań rynkowych, w większości przypadków płacą w 2023 r. za energię stawki sporo poniżej ustawowej ceny maksymalnej 785zł/MWh. Zadecydowały o tym dostępne na rynku alternatywne możliwości zakupu energii (niż mechanizm taryfowy, czy mechanizm stałej ceny) i w pewnym sensie konieczność wzięcia spraw w swoje ręce aby uchronić się przed utratą rentowności. Bez wątpienia podmioty te cechuje dziś dużo większa odporność na przyszłe fluktuacje cenowe na rynku energii i gazu, niż tych odbiorców, których wyręczono regulacjami o cenach maksymalnych.

    Sytuacja na rynku energii w Polsce i Europie

    Tabloidowa rzeczywistość medialna utrzymuje sferę newsów w atmosferze zagrożenia. W okresie gdy ceny energii oraz gazu pikowały w górę (wakacje 2022 r.) nie było środków przekazu, które pominęłyby ten temat. Powiemy, że to oczywiście dobrze, bo ceny energii dotyczą nas wszystkich, a wysokie ceny dotyczą nas tym dotkliwiej.

    Jednak, sytuacja na rynku – rok do roku – zmieniła się diametralnie. O czym raczej brakuje powszechnej świadomości, bo obecnie tematem zajmują się wyłącznie media branżowe i ekonomiczne. Ewentualnie gdy osiągniemy na rynku ceny ujemne z uwagi na wpływ generacji z OZE na system to wówczas o rynku energii robi się głośno. Nie jesteśmy jednak jako społeczeństwo przyzwyczajeni do względnie bieżącego śledzenia sytuacji rynkowej.

    A sytuacja ta od pół roku można powiedzieć, że jest zupełnie dobra. Średnia cena na Rynku Dnia Następnego (SPOT) w okresie od stycznia do czerwca 2022 r. wyniosła około 568zł za 1000 kWh. Generacja ze źródeł fotowoltaicznych jest wyższa o około 50% w stosunku do 2022 r. i o około 200% względem 2021 r. W ostatnich dniach padł rekord generacji energii z PV wynoszący blisko 9,1 GW (przy mocy zainstalowanej około 14 GW). Generacja z wiatru, mimo że w ostatnich latach nie rozwijało się wiele projektów w lądowej energetyce wiatrowej, również notuje zauważalny wzrost względem porównywalnego okresu w 2022 r., kiedy to również generowaliśmy więcej energii z wiatru niż w 2021 r. i okresach poprzednich.

    Krajowe dobowe zapotrzebowanie na moc, jest w bieżącym roku regularnie niższe, obecnie o około 2000 MW od zapotrzebowania w podobnym okresie 2021 i 2022 r., przez co i generację z elektrowni zawodowych notujemy na poziomie bliższym 10000-11000 MW (a nie 16000 MW – jak w poprzednich latach). Źródła spoza rejestru Jednostek Wytwórczych Centralnie Dysponowanych, czyli w znaczącym stopniu OZE dostarczają do systemu nawet 6000-8000 MW dziennie. Na obniżanie cen na krajowym rynku z pewnością wpływ ma również bilans wymiany międzysystemowej, gdyż jako kraj powróciliśmy do roli importera energii netto, sprowadzając ją z zagranicy w niższej cenie. Ceny energii w poszczególnych krajach, miks wytwórczy i emisyjność śledzić możemy na bieżąco np. za pośrednictwem aplikacji Electricity Maps: https://app.electricitymaps.com/zone/PL. Ceny najbliższych kontraktów miesięcznych na rynku energii elektrycznej w Niemczech są bliskie 100euro za 1000kWh, we Francji 85euro, w Skandynawii 60euro, a w Polsce około 115 euro.

    To obrazuje, że rynek energii w Europie osiągnął już względną stabilność. Naturalnie pomogła nieco łagodna zimowa aura w okresie grzewczym 2022/2023. Pomógł spadek konsumpcji gazu w UE i generalnie dobra sytuacja popytowa w obszarze gazu w Europie, która spowodowała że wyceniany jest on na TTF już poniżej 35euro za 1000kWh. Stabilizacja na rynku gazu i mniejsze zapotrzebowanie na węgiel ustabilizowało również sytuację na rynku ARA na którym ponownie zaobserwowano ceny poniżej 100USD/t. Zgodnie z doniesieniami prasowymi największy krajowy dostawca węgla grupa PGG zachęca już do kontraktacji węgla i proponuje ceny na przyszły rok już tylko nieznacznie wyższe od cen obserwowanych w portach ARA. Wynika to zapewne ze znaczącej nadpodaży tego surowca i zarazem niskiego popytu na krajowym rynku. Niższe zapotrzebowanie na węgiel, ale i generalnie na moc w systemie może mieć znamiona spowolnienia gospodarczego, może być wynikiem oszczędności energii po stronie odbiorczej, może też odzwierciedlać odpływ odbiorców w kierunku źródeł OZE’owych – własnych lub pozyskanych za pośrednictwem PPA. W konsekwencji tej sytuacji jednak, nie jest wykluczone, że  energetyka zawodowa będzie mogła kalkulować niższe koszty zmienne przy produkcji energii elektrycznej (obecnie w okolicach 600-650zł za 1000kWh). Jak popatrzymy na wyceny kontraktów na lata 2024-2027 jakie notowane są obecnie na Towarowej Giełdzie Energii (w dn. 10 lipca), to zauważymy, że rynek w dłuższym horyzoncie wycenia energię taniej (w 2026 r. na 538,16 zł za 1000 kWh):

    Źródło: https://www.tge.pl/energia-elektryczna-otf ; dane: w zł/MWh

    Tymczasowe mechanizmy interwencyjne

    Zgodnie z motywem ósmym preambuły Rozporządzenia Rady (UE) 2022/1854 z dnia 6 października 2022 r. w sprawie interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w celu rozwiązania problemu wysokich cen energii, który stanowi, że: „zakłócenia na rynku energii spowodowane przez jednego z głównych uczestników rynku, który sztucznie ograniczył dostawy gazu w kontekście rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie, oraz prowadzona w ten sposób wojna hybrydowa doprowadziły do sytuacji kryzysowej wymagającej przyjęcia szeregu pilnych, tymczasowych i wyjątkowych środków o charakterze gospodarczym w celu zaradzenia niemożliwym do udźwignięcia skutkom dla konsumentów i przedsiębiorstw. Jeżeli ta sytuacja kryzysowa nie zostanie szybko rozwiązana, może mieć szkodliwy negatywny wpływ w postaci inflacji, oddziaływanie na płynność operatorów rynkowych oraz na całą gospodarkę.” – rekomendowanym horyzontem dla utrzymywania rozwiązań ekstraordynaryjnych był termin 30 czerwca 2023 r.

    W Polsce ustawodawca zdecydował się już na wstępie zaproponować regulacje interwencyjne, które obowiązują do 31 grudnia 2023 r., a więc o pół roku dłużej. A niektóre z nich wprowadzono bezterminowo.

    27 września 2022 r. ogłoszono w Polsce rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemu elektroenergetycznego. Jego efektem była zmiana mechanizmu kreowania cen na Rynku Bilansującym (RB). Ceny Rynku Bilansującego są silnie skorelowane z Rynkiem Dania Następnego (SPOT) i to prawdopodobnie właśnie chęć oddziaływania na ten rynek leżała u podstaw rozporządzenia. Tym samym od 1 października ubiegłego roku jednostka wytwórcza może złożyć ofertę na dostarczanie energii w ramach bilansowania niewiele wyższą od poniesionych kosztów produkcji energii. Wpływ tego rozporządzenia na rynek SPOT był niebagatelny i natychmiastowy. Ograniczył bowiem, zwłaszcza w dni z niską generacją źródeł OZE, ceny na rynku energii do cen zbliżonych do rzeczywistych kosztów jej wytworzenia.

    Zgodnie z rozporządzeniem ograniczenie marży wytwórców i powiązanie ofert cenowych z kosztami zmiennymi produkcji w Polsce (korzystającej w 78% z węgla w procesie wytwarzania energii) wiąże się od ubiegłego roku z wyznaczaniem ceny właściwie w oparciu o koszt węgla kamiennego potrzebny do produkcji energii (40% węgla importowanego – indeks ARA i 60% węgla polskiego – indeks PSCMI1), koszt uprawnień do emisji CO2 i z góry zdefiniowaną marżę wytwórcy na poziomie 5%. W 2022 r. obserwowane były marże nawet na poziomie 100%, co wynikało z wielu czynników w tym szczególnego ryzyka zmienności cenowej, niemniej były one jednym z głównych powodów ingerencji na rynku. Wielu ekspertów rynkowych jest zgodnych, że nie tylko ruch ten był skuteczny, ale i prawdopodobnie w polskich warunkach wystarczyłby na ustabilizowanie sytuacji cenowej.

    Efekt omawianego rozporządzenia widoczny był już we wrześniu 2022 r., gdy prace nad dokumentem jeszcze trwały – spadek cen na Rynku Bilansującym i SPOT już wówczas był zauważalny (w stosunku do rekordowo wysokiego sierpnia 2022 r.). Od października, czyli przed wprowadzeniem ustawy zamrażającej ceny energii na rynku hurtowym notowania były niższe już o połowę. W przypadku kontraktu obejmującego dostawę energii w roku 2023, z poziomów maksymalnych 2 500 zł/MWh spadł on do 1076 zł/MWh (dane TGE), a na rynku SPOR-owym z 1200 zł/MWh do 646 zł/MWh, czyli już wówczas poniżej ceny regulowanej ustawą! Część ekspertów rynkowych wskazywało przy tym, że wprowadzone na Rynek Bilansujący rozwiązanie istotnie ingerujące w siły rynkowe i może mieć długoterminowy negatywny wpływ na cały sektor elektroenergetyczny oraz spowodować powstanie ograniczeń podaży na rynku bilansującym.

    W kolejnym kroku ustawą z dnia 29 września 2022 r. o zmianie ustawy – Prawo energetyczne oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii uchylono obligo giełdowe, usuwając tym samym fundament płynności i przejrzystości rynkowej. Od 6 grudnia 2022 roku. uczestnicy rynku podejmują swobodne decyzje w  zakresie obrotu wytworzoną energią elektryczną, a  obrót na giełdzie towarowej stanowi tylko jedną z możliwych form obrotu. Zgodnie z danymi TGE w październiku i listopadzie 2022 obroty na giełdowym rynku terminowym zmniejszyły się rok do roku o blisko trzy czwarte, tj. do poziomów poniżej 5,5 TWh miesięcznie, czyli najniższych od roku 2017. Ostatecznie miniony rok zakończył się na RTPE spadkiem względem 2021 roku o 42,7 proc., do 108,3 TWh – a zatem, wyjąwszy lata 2016–2017, do poziomu najniższego od roku 2011. Początek roku 2023 przyniósł w tym obszarze tylko nieznaczne polepszenie płynności względem najtrudniejszych miesięcy roku poprzedniego. Obroty w pierwszym kwartale 2023 były o 42,3 proc. niższe niż w analogicznym okresie roku 2022, co na koniec roku może przełożyć się na ponad 60-procentowy spadek względem obrotów z lat 2018–2021. Dotkliwy dla uczestników rynku jest przede wszystkim kryzys płynności dla instrumentów z  najdłuższym okresem dostawy. Najważniejsze pod kątem wolumenu energii elektrycznej były dotychczas instrumenty roczne, dla których spadek obrotów wyniósł na TGE w pierwszym kwartale 2023 roku ponad 80 proc. względem pierwszego kwartału roku 2021 oraz aż 87,8 proc. Obroty dla kontrast wzrosły na rynku SPOT, na którym cena wyznaczana jest każdego dnia, co jednak tylko pogłębiło problem płynności instrumentów długoterminowych.

    Następnie do krajowego porządku prawnego wprowadzono Ustawa z dnia 7 października 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej (odnoszącą sięgłównie do odbiorców indywidualnych), a następnie 27 października o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku, która weszła w życie 4 listopada 2022 r. i zobowiązała Przedsiębiorstwa energetyczne do stosowania ceny maksymalnej w rozliczeniach z:

    • gospodarstwami domowymi (stawka 693zł/MWh) – od momentu przekroczenia limitów zużycia do dnia 31 grudnia 2023 r.;
    • mikro-, małymi i średnimi przedsiębiorcami – w okresie od dnia 1 grudnia 2022 r. do dnia 31 grudnia 2023 r., a w przypadku podpisania umowy sprzedaży energii elektrycznej (lub umowy kompleksowej) przewidującej stawkę wyższą niż 785 zł/MWh po dniu 23 lutego 2022 roku, stawka 785 zł/MWh obowiązywać miała również z mocą wsteczną, za okres od lutego do 30 listopada 2022 roku (konieczność dokonania zwrotów wstecz względem ustanowionego prawa);
    • podmiotami użyteczności publicznej i samorządami (stawka 785zł/MWh) – od 24 lutego 2022 r. do 31 grudnia 2023 r.

    Regulacje uchwalono w atmosferze braku konsultacji publicznych wokół zaproponowanych zmian regulacyjnych, co uniemożliwiło wielu uczestnikom rynku i branżowym organizacjom przedstawienie uwag i rekomendacji. Pominięcie kluczowych interesariuszy w trakcie prac nad projektem ustawy spowodowało, że ustawodawca nie uwzględnił wielu ważnych elementów, przez co dokument wielokrotnie do dziś korygowano, jednocześnie nie pozbywając się wokół niego kontrowersji – a wręcz generując nowe.

    Z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2023 r., ustawą z dnia 15 grudnia 2022 r. o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku gazu, ustawodawca dokonał częściowej nowelizacji m.in. ustawy o cenach maksymalnych. Jednym z uzupełnionych aspektów było uwzględnienie MŚP będących najemcami nieruchomości i przez to nie będącymi „właścicielami liczników”, którzy zwykle ponoszą koszty energii w oparciu o refaktury. O najemcach ustawodawca początkowo zupełnie zapomniał, co pokazuje pod jaką presją czasu powstawać musiały regulacje, skoro pominięto tak liczną i powszechną grupę podmiotów.

    Ustawa zamrażająca ceny energii jesienią 2023 roku wprowadziła skomplikowany system redystrybucji, który do dziś ma wielu przeciwników, niektórzy uważają że jest on wręcz niezgodny z Konstytucją. obowiązek przekazywania odpisu na Fundusz został nałożony na wytwórców energii elektrycznej wykorzystujących do wytwarzania m.in. energię wiatru, energię promieniowania słonecznego, biomasę, biogaz, węgiel brunatny, paliwa ciekłe, węgiel kamienny, paliwa gazowe, a  także przedsiębiorstwa energetyczne wykonujące działalność gospodarczą w  zakresie obrotu energią elektryczną. Obowiązek przekazywania wpłat na Fundusz ma zastosowanie dla okresu od 1 grudnia 2022 do 31 grudnia 2023. Regulacje wymusiły na uczestnikach rynku energii rekordowo szybkie dostosowanie systemów informatycznych i zarządczych do nowych przepisów, obciążyły je administracyjnie, zwielokrotniły zapotrzebowanie na kadry w obszarze obsługi klienta. Spółki obrotu zmuszone były zweryfikować i przeprocesować składane przez odbiorców wnioski, dokonać zwrotów za 2022 r. właściwie wprost z własnej kieszeni, a następnie dostosować się do nowego systemu raportowania – a wszystko w niecałe 2 miesiące. Podmioty wytwarzające energię elektryczną, o skali koncernów multienergetycznych po małych producentów energii z OZE dostosować musiały bieżącą działalność operacyjną do wymogu odpowiedniego gromadzenia i raportowania danych, sporządzania odpisów na Fundusz. Przy czy w toku dostosowywania się do nowych regulacji okazywało się, że są gigantyczne problemy interpretacyjne, nieprecyzyjne definicje, zagadnienia pominięte lub błędnie zakwalifikowane.

    W publikacjach prasowych przeczytać można również o podmiotach, które podnoszą, że  polskie przepisy nie są zgodne z rozporządzeniem Rady UE, ponieważ pomijają istnienie zabezpieczeń finansowych, które producenci energii z OZE mogli zastosować w celu ochrony swoich przepływów pieniężnych, długoterminowych przychodów i w celu wyeliminowania wpływu zmienności cen energii elektrycznej na wyniki firmy. Ponadto w polskich regulacjach mechanizm ograniczenia marży, tzw. clawback, dotyczy przychodów powyżej 345 zł/MWh dla projektów wiatrowych w ramach systemu zielonych certyfikatów. Każdą sumę powyżej tej ustalonej kwoty firma produkująca energię z wiatru, zgodnie z ustawą, odprowadzać musi na fundusz służący wypłacie rekompensat spółkom obrotu za sprzedaż energii elektrycznej. Komisja Europejska rekomendowała ograniczenie cenowe na poziomie 180 euro za MWh. Polskie przepisy interwencyjne nie tylko wykraczają więc poza ramy Rozporządzenia Rady UE w zakresie rozwiązania problemu wysokich cen energii, ale też jednocześnie pomijają zasadę nieopodatkowania niezrealizowanych dodatkowych zysków, na co UE zwracała uwagę w swoich komunikatach, w tym w pakiecie REPower EU. 

    Z kolei w apelu grupy branżowych podmiotów (Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), Stowarzyszenie Energetyki Odnawialnej, Instrat, Instytut Jagielloński, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), Instytut Reform, Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa (HIPH), Polska Izba Magazynowania Energii (PIME), Global Compact) można było przeczytać, że: „przyjęte przez Sejm RP rozwiązania niosą za sobą ryzyko niewspółmiernej ingerencji w rynek energii elektrycznej”. Podmioty te apelowały o:

    • Uwzględnienie odmiennego charakteru korporacyjnych umów zakupu energii (ang. corporate Power Purchase Agreements, dalej: „cPPA”), uzasadniając to tym, że ustawa powinna chronić rozwój umów cPPA, a nie wprowadzać rozwiązania, które będą eliminować kontrakty długoterminowe (w ustawie pominięto umowy vPPA – virtual PPA). Umowy PPA z uwagi na swój charakter działają na ograniczenie cen energii w horyzoncie długoterminowym. Ustawa o capie cenowym zwiększyła ryzyka inwestycyjne po stronie wytwórców OZE.
    • Zmianę sposobu dokonywania odpisów na Fundusz, argumentując to tym, że system zaprojektowany w ustawie niósł za sobą bardzo wysoki poziom niepewności prawnej w zakresie ustalenia wielkości odpisu na Fundusz dla podmiotów, które będą zobowiązane ten odpis kalkulować i odprowadzać do Funduszu, jak również mógł doprowadzić do niewypłacalności, a w konsekwencji bankructw części spółek obrotu.
    • Szczególne rozwiązania dla wytwórców energii elektrycznej w kogeneracji przy obliczaniu limitu ceny na potrzeby odpisu na Fundusz Ustawa, zdaniem sygnatariuszy apelu, nie adresowała szczególnej sytuacji wytwórców, którzy produkują energię elektryczną w skojarzeniu z ciepłem. Regulacje nie  przewidywały możliwości by przy obliczaniu limitu ceny na potrzeby odpisu na Fundusz uwzględniać łączne przychody i koszty, co powodowało ryzyko pozbawienia przedsiębiorstw cieplnych uzasadnionego zysku z działalności w zakresie wytwarzania zarówno energii elektrycznej jak i cieplnej. Nie wspominając o generalnie trudnej sytuacji przedsiębiorstw cieplnych obserwowanej jeszcze przed wprowadzeniem regulacji.

    Szczegółowe omówienie zagadnień podnoszonych w stanowisku prześledzić można tutaj: http://psew.pl/wp-content/uploads/2022/10/PSEW_stanowisko_ustawa_limity.pdf

    Następnie 24 kwietnia Zespół Towarowej Giełdy Energii S.A. pod kierownictwem Grzegorza Żarskiego oraz Zespół Kancelarii WKB pod kierownictwem Macieja Szambelańczyka oraz dr. Jerzego Baehra opublikowały wspólny raport dot. „Wpływu zmian regulacyjnych na rynek energii w Polsce” (Raport_Nowy_model_rynku_TGE_WKB.pdf).

    Jak wskazują autorzy raportu kluczowe dylematy prawne wynikające z wdrożenia środków związanych z realizacją Rozporządzenia (UE) 2022/1854 z 6 października 2022 r. w sprawie interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w celu rozwiązania problemu wysokich cen energii i pozostałych mechanizmów ograniczenia cen energii elektrycznej:

    • Niejednoznaczny sposób ustalenia dochodu, od którego obliczany jest odpis na Fundusz
    • Dyskusyjny horyzont czasowy regulacji dotyczących odpisu na Fundusz
    • Częste zmiany przepisów i ryzyka regulacji

    Kolejną burzę w obrębie regulacji dot. cen maksymalnych w 2023 r. wywołały pod koniec maja br. prace nad autopoprawką do projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo energetyczne i ustawy o odnawialnych źródłach energii (UC74), w ramach której dokonana miała zostać również zmiana ustawy z dnia 27 października 2022 r. o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku. Autorzy autopoprawki zaproponowali zapis modyfikujący sposób obliczania odpisu na Fundusz w zakresie uwzględniania przychodów ze sprzedaży gwarancji pochodzenia oraz rozliczeń z tytułu instrumentów finansowych, w tym umów cPPA oraz innych rozliczeń. W sytuacji w której wytwórcy OZE mieliby doliczać zysk z wystawionych gwarancji pochodzenia do kwot od których obliczają odpisy na fundusz – stało się to prawdopodobne, że przestaną gwarancje pochodzenia na rynek w ogóle dostarczać. Sejm uchwalił nowelizację Prawa energetycznego w połowie czerwca. We wtorek 11 lipca senackie komisje środowiska i gospodarki narodowej oraz komisja nadzwyczajna ds. klimatu wprowadziły kilkadziesiąt poprawek do ustawy, w dużej mierze redakcyjnych i legislacyjnych. Senatorowie zaproponowali też poprawki merytoryczne, w tym wykreślenie całego artykułu 19, wprowadzonego rządową autopoprawką w trakcie prac sejmowych i dotyczącego właśnie „opodatkowania” gwarancji pochodzenia. Krajowe firmy potrzebują coraz więcej zielonej energii, czy to w formie gwarancji pochodzenia energii z OZE, źródeł własnych, czy za pośrednictwem umów cPPA. Wszelkie regulacje, które ograniczają odbiorcom dostęp do tych źródeł, bądź wpływają na niższą podaż zielonej energii w systemie lub niosą ryzyko zahamowania inwestycji w OZE, są destrukcyjne dla polskiej gospodarki, która w szybkim tempie stara się transformować w kierunku zeroemisyjnych łańcuchów wartości. W tym sensie postulat wykreślenia artykułu 19 jest jak najbardziej słuszny.

    Koszty spowodowane ustawą zamrażającą ceny energii to bardzo poważna ingerencja w konkurencję rynkową, podważenie zaufania inwestorów i być może nawet opóźnienie transformacji energetycznej poprzez uszczuplanie środków na inwestycje w zeroemisyjne źródła.

    Dyskusja wokół zjawiska zysków nadmiarowych

    W połowie października 2022 r. Rząd zrezygnował z pomysłu 50-procentowego podatku od nadmiarowych zysków, którym objęte miały być największe duże firmy w Polsce, które notowały ponadprzeciętne zyski w okresie ówczesnych zawirowań w światowej gospodarce. Pomysł podany do publicznej wiadomości odbił się szerokim echem, notowania spółek na GPW zadołowały. Negatywne opinie napływające z rynku spowodowały że od pomysłu odstąpiono. A jak wspominamy wyżej częściowo „problem” ten został obsłużony innymi regulacjami sektorowymi.

    Jednak najnowsze przepisy z lipca br. wprowadzają daninę od zysków nadmiarowych. Ograniczono ją do podmiotów, które zajmują się wydobyciem, wytwarzaniem lub obrotem węglem. Zapłacą one składkę solidarnościową od nadzwyczajnych zysków uzyskanych w 2022 r. z której sfinansowane zostaną dopłaty do zamrożonych cen energii u odbiorców końcowych. Za nadmiarowe dochody uznano te, które przekraczają 120 proc. średnich dochodów osiągniętych w okresie wcześniejszych 4 lat. Te właśnie dochody zostaną obciążone składką w wysokości 33 proc., a środki od nadzwyczajnych zysków spółek węglowych zostaną przeznaczone na częściowe sfinansowanie obniżki cen prądu dla gospodarstw domowych i podmiotów wrażliwych.

    O tyle wydaje się to po części zrozumiałe, że specyfika wycen węgla na rynku polskim powoduje, że rynek ten reaguje z opóźnieniem w stosunku do sytuacji międzynarodowej, przez co jeszcze na początku bieżącego roku mieliśmy sytuację w której na rynkach światowych dostępny był węgiel wyceniany w okolicach 20 zł/GJ, podczas gdy Polska Grupa Górnicza oferowała go w cenie blisko dwukrotnie wyższej ( 38 zł/GJ – dane prasowe ). Obecnie, jak już wspominano wyżej w tekście, sytuacja cenowa w obszarze węgla na polskim rynku się normuje. To co może być kontrowersyjne to ponownie częsta zmienność prawa i ryzyko regulacyjne – podmioty obecnie zmuszone do opłaty składki solidarnościowej mogły już mieć plany inwestycyjne związane ze środkami, które teraz przyjdzie im oddać. Ponadto od redystrybucji zysków jest w systemie prawnym demokratycznego Państwa system podatkowy, a nie skomplikowane, szyte pod określoną grupę podmiotów mechanizmy, które przynieść mogą równie wiele szkody co pożytku.

    Nakłada się na to również perspektywa stabilności krajowego ryku węgla w obliczu jego koncentracji, w  wyniku powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), co jednak jest całkowicie odrębnym, kompleksowym zagadnieniem wymagającym osobnego omówienia.

    Wnioski i rekomendacje

    W pełni zgadzamy się z autorami wspominanego już raportu TGE i WKB nt. „Wpływu zmian regulacyjnych na rynek energii w Polsce”, którzy zaznaczają, że:

    „Ingerencja bezpośrednia w  rynkowy mechanizm ustalania ceny oraz pośrednia, oparta na narzędziach fi skalnych, ograniczają swobodę działalności profesjonalnych uczestników rynków hurtowego oraz detalicznego, w  tym wytwórców.

    Przedłużanie okresu obowiązywania obecnych instrumentów interwencji będzie czynnikiem wstrzymującym rozwój rynku i inwestycji w sektorze elektroenergetycznym. Środki te powinny mieć bardzo ograniczony zasięg czasowy.

    W miejsce rozważań o przedłużaniu dotychczasowych mechanizmów interwencyjnych, czy wprowadzaniu nowych, powinniśmy zadbać o:

    • Wzrost transparentności na rynku węgla energetycznego, a więc powiązanie cen węgla w Polsce ze światowymi indeksami. Taki postulat został przedstawiony już na jesieni ubiegłego roku in. w raporcie fundacji Instrat.
    • Szczegółowe wyjaśnienie przyczyn niekontrolowanego wzrostu cen energii na rynku hurtowym w okresie od marca 2022 do września 2022,
    • Opracowanie długoterminowej strategii powrotu do warunków konkurencji rynkowej na rynku energii, biorąc pod uwagę postępującą konsolidację sektora, w tym definiowanie nowych zasad współpracy energetyki zawodowej z lokalnymi rynkowymi źródłami wytwarzania energii, lokalnymi systemami dystrybucji i przesyłu.
    • Uwzględnianie w rozwiązaniach prawnych tymczasowych mechanizmów wymuszających przeprowadzanie okresowej oceny konieczności dalszego stosowania ekstraordynaryjnych środków. Niewątpliwie konieczne jest jak najszybsze określenie przez rząd planów w  zakresie terminu zakończenia stosowania omawianych wyjątkowych rozwiązań kryzysowych (potwierdzenia, że będzie nim 31.12.2023 r.)
    • Z uwagi na fakt, że w omawianych w niniejszym opracowaniu regulacjach wciąż wiele kwestii wymaga nadal doprecyzowania, przez co nastręcza problemów interpretacyjnych, istotne jest informowanie przez decydentów rynku o  planowanych zmianach z  odpowiednim wyprzedzeniem i  zapewnienie realnej możliwości ich skonsultowania. Rzetelny sposób prowadzenia procesu legislacyjnego dotyczącego kolejnych zmian w  ustawach pozwoli uniknąć błędów z ostatnich miesięcy i zarazem umożliwi uczestnikom rynku odpowiednio planować działalność w kolejnych okresach.
    • Należy też położyć nacisk na upowszechnianie wiedzy na temat rynku energii oraz gazu i dostępnych narzędzi zakupowych, tak aby odbiorcy tych mediów nie byli bezbronni wobec okresowej zmienności cenowej.
    • Naturalnie w szczególnych okolicznościach rynkowych stosowanie mechanizmów osłonowych wobec odbiorców wrażliwych, energochłonnych, czy szczególnie narażonych na negatywne skutki wzrostu cen jest uzasadnione i potrzebne. Jednak rozwiązania regulacyjne powinny odnosić się wyłącznie do sfery organizacji systemu wsparcia dla tych właśnie grup odbiorców, bez jednoczesnego dociążania w sposób nieprzemyślany kosztami uczestników rynku energii.

    Za krok w dobrym kierunku należy tu uznać procedowane aktualnie zmiany do Prawa energetycznego, które zakładają powierzenie Urzędowi Regulacji Energetyki (URE) zadania stworzenia porównywarki wszystkich dostępnych na rynku ofert sprzedaży energii elektrycznej do gospodarstw domowych i firm o zużyciu poniżej 100 MWh rocznie. Krokiem w dobrą stronę powinna być również możliwość zawierania umów z ceną dynamiczną energii elektrycznej. Umożliwić mają to liczniki zdalnego odczytu. Założeniem jest zwiększenie świadomości w zakresie dobowej zmienności cenowej i umożliwienie odbiorcom końcowym korzystania z niższych stawek w wybranych godzinach doby. Nowelizacja wprowadzić ma także definicje agregatora rynku energii oraz odbiorcy aktywnego, który ma możliwość zużywania, magazynowania lub sprzedaży wytworzonej we własnym zakresie energii elektrycznej, świadczenia usług systemowych lub usług elastyczności.

    Potrzebujemy dziś rozwiązań systemowych, stabilnych, wzmacniających konkurencyjność krajowego rynku energii, wspierających jego płynność. Każdy rynek dąży do stabilizacji, co obserwujemy obecnie na międzynarodowych rynkach energii, gazu, czy węgla. A stabilizacja, w tym zarówno cen jak i prawa, to jeden z kluczowych filarów wspierających długoterminowy wzrost gospodarczy. Mechanizmy interwencyjne mają spowodować, że zamiast się przewrócić jedynie się potkniemy, ale dalej powinniśmy już podążać o własnych siłach.

     

    Zobacz: 19.07.2023 Memorandum ZPP: Tymczasowe mechanizmy interwencyjne nie powinny trwale ingerować w rynek energii w Polsce

    Memorandum ZPP: “Polityka surowcowa Ukrainy – Surowce strategiczne i metale ziem rzadkich”

    Warszawa, 17 lipca 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP: “Polityka surowcowa Ukrainy – Surowce strategiczne i metale ziem rzadkich”

     

    • bez surowców strategicznych trudno będzie zrealizować cele klimatyczne państw UE, gdyż są niezbędne w produkcji paneli fotowoltaicznych, wiatraków, czy samochodów elektrycznych;
    • 98% pierwiastków ziem rzadkich dostarczają Chiny;
    • 21 z 34 pierwiastków krytycznych (zidentyfikowanych przez UE) występuje na Ukrainie; gdzie jednocześnie wydobywa się 117 ze 120 globalnie stosowanych materiałów;
    • Bank Światowy przewiduje 500% wzrost zapotrzebowania na metale ziem rzadkich do 2050 r.;
    • w 2021 r. UE i Ukraina zawarły sojusz zaglądający współpracę technologiczną i przemysłową w obszarze wydobycia metali ziem rzadkich;
    • przyjmuje się, ze zasoby ziem rzadkich były jednym z powodów napaści Rosji na Ukrainę;

    Prezentujemy memorandum podsumowujące dyskusję w ramach IV okrągłego stołu Forum Energii i Klimatu ZPP, poświęconego energetyce ukraińskiej i realizowanego w ramach projektu EUROPE-POLAND-UKRAINE REBUILT TOGETHER 2023, we współpracy z Ambasadą Ukrainy w Polsce.

    W debacie udział wzięli:

    Anna Burkowicz, Specjalistka w Zakładzie Gospodarki Zasobami Mineralnymi, Pracownia Polityki Surowcowej, Państwowa Akademia Nauk
    Roman Dryps, Dyrektor Operacyjny Centrum Doradztwa Biznesowego, Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza
    Roman Opimakh, Prezes, Państwowa Służba Geologii i Podglebia Ukrainy
    Dr. inż. Jarosław Szlugaj, Adiunkt w Zakładzie Gospodarki Zasobami Mineralnymi, Pracownia Polityki Surowcowej, Państwowa Akademia Nauk
    Seweryn Szwarocki, Dyrektor ds. Strategii i Zrównoważonego Rozwoju, LW Bogdanka SA

    Prowadząca:

    Dominika Taranko, Dyrektorka Forum Energii i Klimatu ZPP

    Zasoby metali ziem rzadkich na Ukrainie

    Roman Opimakh, Prezes Państwowej Służby Geologii i Podglebia Ukrainy, wskazał, że Ukraina w 2021 r. podpisała memorandum o partnerstwie strategicznym w zakresie metali ziem rzadkich z Unią Europejską. Jednocześnie UE nakreśliła EU Critical Raw Material Act do 2030 r., w którym zdefiniowała wspólne działania krajów wspólnoty oraz niezbędne regulacje które muszą być wprowadzone w tym zakresie w ramach prawa unijnego. Ukrainy dziś kandyduje do UE, a Ukraińcy postrzegają siebie jako Europejczyków, wyznających te same zasady, wartości i cele strategiczne. W obszarze metali ziem rzadkich cele Ukrainy są więc zbieżne z celami polityki Unii Europejskiej. Ukraińcy zamierzają pozostać wiarygodnym i stabilnym partnerem handlowym w kwestiach wydobycia, przetwarzania i dostaw metali ziem rzadkich, komponentów dla przemysłu bateryjnego, jak również utylizacji wyeksploatowanego sprzętu wraz z odzyskiem surowców. Rozwijana jest tym samym koncepcja utworzenia całego łańcucha wartości na terenie Ukrainy dla dostaw na rzecz UE.

    Potencjał wydobywczo-produkcyjny Ukrainy odnośnie surowców krytycznych jest jednym z najwyższych na świecie. Ukraina jest w 10. największych światowych producentów: tytanu, kaolinu, manganu, rudy żelaza, grafitu, cyrkonu, uranu, a także surowców niezbędnych do zastosowania w nowoczesnych technologiach takich jak: beryl, aluminium, nikiel, kobalt. Zasoby 21 z 34 minerałów zidentyfikowanych przez UE jako krytyczne znajdują się na Ukrainie. Dlatego też Ukraiński rząd wprowadził politykę otwartych drzwi dla inwestycji zagranicznych, przygotowując listę 100 rejonów w których dostępne będzie licencjonowanie i pozyskiwanie koncesji poszukiwawczo-wydobywczych. Innym sposobem wejścia na Ukraiński rynek może być dziś przejęcie dotychczasowych koncesji, poprzez umowy z lokalnymi przedsiębiorstwami – a więc współpraca w ramach konsorcjum. Zakładana jest współpraca w ramach inwestycji typu „greenfield” i „brownfield”. Dla potrzeb przyszłych inwestycji zidentyfikowanych zostało 1200 złóż surowców ziem rzadkich, opracowano mapy poglądowe. Istnieję lokalizacje, w którym można już rozpoczynać eksploatację.

    Tytan – Ukraina jest w pierwszej 10 państw posiadających udokumentowane złoża tytanu na świecie i zarazem zapewnia 7% światowego wydobycia (dane z 2021 r.). Obecnie na Ukrainie tytan wydobywa się wraz z ilumenitem, rutylem i cyrkonem w sześciu złożach, z których pozyskuje się rocznie 900.000 ton koncentratu zawierającego 350.000 ton tytanu. Obecnie prywatyzowana jest spółka będąca największym producentem i przetwórcą tytanu w Europie tj. JSC United Mining & Chemical Company.

    Lit –  obecnie nie jest wydobywany na terenie Ukrainy, ale jego zasoby stanowią ⅓ złóż Europy. Zidentyfikowane są 3 złoża tlenku litu, które będzie można zagospodarować. Jedno ze złóż jest już objęte koncesją UkrLithiumMining LLC.

    Inne metale takie jak tantal, niob, beryl – zostały zidentyfikowane w 6 złożach przy czym tantal i niob występuje również przy złożach tytanu, jako produkt uboczny. Beryl występuje w złożu Perzhanske, gdzie znajduje sie 15.3 tysiecy ton tlenku berylu, wraz z m.in. tantalem, niobem, cyrkonem, cyną, molibdenem, litem oraz cynkiem. Koncesję na to złoże od 2019 r. posiada firma BGV Group.

    Kobalt – występuje w 12 złożach w których znajduje się 9 tys. ton tego pierwiastka. Na Ukrainie przetwarza się duże ilości sprowadzanego kobaltu i niklu, czym zajmuje się firma Pobuzhsky Ferronickel.

    Grafit – Ukraina ma jedne z 5 największych złóż grafitu sięgające 19 mln ton rudy, w stężeniu 5-8%. W ramach sześciu złóż wydobywa się obecnie 5 tyś. ton grafitu rocznie w postaci koncentratu. Koncesję na te złoża posiada obecnie australijska firma Volt Resources.

    Ukraina ma bardzo dobre warunki geologiczne dla występowania metali ziem rzadkich. W ramach wspomnianego już strategicznego partnerstwa z UE zdefiniowano Mapę Drogową na lata 2023-2024, która w zakładanych metodach pozyskiwania surowców uwzględnia zagadnienia z zakresu ochrony środowiska oraz “zielone wydobycie” (niskoemisyjność przemysłu wydobywczego) jako priorytet. Ukraina została też włączona w proces tworzenia projektu unijnych przepisów dotyczących wykorzystania metali ziem rzadkich do 2030 r. Pod kątem współpracy służba geologiczna Ukrainy opracowała mapę geologiczną wskazującą potencjał wydobywczy i przewidziała zachęty dla inwestorów zainteresowanych przemysłem wydobywczym, w tym segmentem pozyskiwania metali ziem rzadkich.

    Zasobność Polski w metale ziem rzadkich

    Dr. inż. Jarosław Szlugaj, Adiunkt w Zakładzie Gospodarki Zasobami Mineralnymi w Pracowni Polityki Surowcowej Państwowej Akademii Nauk, zaznaczył, że jego jednostka monitoruje proces gospodarowania surowcami mineralnymi od niemal 30 lat. Doglądają oni wszystkich surowców mineralnych rozlokowanych na terenie Polski, podlegających obrotowi, będących jednocześnie produkowanymi bądź zużywanymi. Wydawana jest w tym temacie publikacja tematyczna pt. „Bilans gospodarki surowcami mineralnymi Polski”, w której opracowywane jest ponad 100 rodzajów surowców. Stale zwiększa się obszerność listy surowców krytycznych dla Unii Europejskiej. Na przestrzeni ostatnich 10, 20 lat ich wykorzystanie stało się powszechne i globalnie stajemy dziś przed obliczem nowej sytuacji, w której to Polska, Unia Europejska czy świat zużywa ogromne ilości surowców, wielokrotnie większe niż w dekadach i stuleciach minionych. Polska zużywa duże ilości pierwiastków ziem rzadkich sprowadzanych z zagranicy. Niestety nie posiada własnych źródeł i złóż pierwiastków ziem rzadkich, w związku z czym bazować należy jedynie na imporcie. Potencjał surowcowy jednak istnieje, zwłaszcza w zakresie odzyskiwania surowców. Przy zlikwidowanych Zakładach Chemicznych Wizów S.A., (gdzie produkowano kwas fosforowy na bazie apatytu z półwyspu Kolskiego, wzbogacany w pierwiastki ziem rzadkich), znajduje się składowisko odpadów poprodukcyjnych, z którego do dziś pozyskać można metale ziem rzadkich. Na tę chwilę niestety nie prowadzi się ich odzysku, ponieważ żadna z testowanych technologii nie pozwala na to w skali przemysłowej. W związku z tym Polska importuje pierwiastki w coraz to większych ilościach (importowane są w większości w formie tlenków, nie zawsze separowanych). Znajdują one swoje zastosowanie głównie jako środki do barwienia szkła, środki polerskie, ale i występują w bateriach, silnikach elektrycznych czy magnesach trwałych. Polska importuje jedynie gotowe wyroby, zwłaszcza jeśli chodzi o magnesy trwałe. Podobnie ma się sytuacja z litem. Polska stała się dzięki inwestycjom zagranicznym znaczącym producentem baterii litowo-jonowych, stosowanych głównie w przemyśle motoryzacyjnym. Cały proces polega na importowaniu surowca, przetworzonego w państwie, z którego produkt sprowadzamy. Do Polski natomiast przyjeżdżają półprodukty, które są tam montowane i z nich powstają gotowe baterie. Na tę chwilę Polska nie posiada rodzimych zakładów wykorzystujących te zaawansowane technologicznie procesy i metody produkcji. Wszystko opiera się bowiem na przedsiębiorstwach, którymi właścicielami są inwestorzy zagraniczni.

    Surowce strategiczne (wg listy 34 zidentyfikowanych przez UE) posiadane przez Polskę.

    Polska jest w posiadaniu w zasadzie wyłącznie dwóch surowców strategicznych, które samodzielnie przetwarza na większą skalę. Pierwszym jest węgiel koksowy, z którego wytwarzany jest koks, wykorzystywany przy procesach bezpośrednio powiązanych z produkcją stali. Drugim jest miedź, dodana na listę w ostatnim czasie.

    16 marca 2023 r. Komisja Europejska opublikowała zapowiadany projekt rozporządzenia dotyczący surowców krytycznych i strategicznych dla gospodarki Unii Europejskiej. W ramach dokumentu ukazała się również nowa, zaktualizowana lista surowców krytycznych Critical Raw Materials (CRM). CRM Act ma stanowić asumpt do stymulowania produkcji surowców strategicznych poprzez intensyfikację nowych działań związanych z wydobyciem i recyklingiem na terenie Unii Europejskiej. Ponadto umożliwić ma zwiększenie świadomości o potencjalnych zagrożeniach związanych z dostawami surowców, łańcuchów przepływu towarów i związanych z nimi możliwości wśród krajów UE, przedsiębiorstw i inwestorów.

    W opublikowanym nowym wykazie surowców krytycznych (CRM) w ramach dokumentu COM(2023) 160 final pn. Proposal for a REGULATION OF THE EUROPEAN PARLIAMENT AND OF THE COUNCIL establishing a framework for ensuring a secure and sustainable supply of critical raw materials and amending Regulations rozszerzona została lista surowców krytycznych dla UE (dostępna w Annex II, Section 1).

     Antymon

     Fluoryt 

     Hel 

     Nikiel 

     Stront 

      Arsen

     Fosforyty

     Kobalt

     Niob

     Tantal

     Boksyty / Aluminium

     Fosfor

     Krzem metaliczny

     PGM – platynowce

     Tytan metaliczny

     Baryt

     Gal

     Lit

     REE ciężkie

     Wanad

     Beryl

     German

     Magnez

     REE lekkie

     Węgiel koksowy

     Bizmut

     Grafit

     Mangan

     Skalenie

     Wolfram

     Bor / Borany

     Hafn

     Miedź

     Skand

     

    Opis tabeli: Surowce krytyczne dla Unii Europejskiej według Komisji Europejskiej (2023). Czerwonym kolorem oznaczono nowe CRM względem wykazu z 2020 r. Kursywą oznaczono surowce strategiczne dla Unii Europejskiej

    Źródło opracowania: PIG-BIP

    W procesie przygotowania dokumentu poddano analizie 70 różnych substancji, sprawdzając ich znaczenie gospodarcze oraz szacując ryzyko dostaw. Ostatecznie zwiększono liczbę wyszczególnionych elementów z 30 do 34. Jakkolwiek w dokumencie tym używa się pojęcia „34 surowce krytyczne”, jest ich de facto więcej, ponieważ metale ziem rzadkich przedstawiane są jako dwa surowce: HREE (10 ciężkich pierwiastków) i LREE (5 lekkich), a tzw. PGM (platynowce) to kolejnych 5 metali szlachetnych. Najwyższym poziomem zagrożenia dostaw objęte są ciężkie pierwiastki ziem rzadkich.

    Warto też porównać proponowaną, europejską, listę (2023), z amerykańską, obejmującą 50 pozycji (2022 – https://www.usgs.gov/news/national-news-release/us-geological-survey-releases-2022-list-critical-minerals).

    W 2023 r. w europejskim rejestrze powrócił hel, nieobecny przez ostatnie trzy lata, a nowymi surowcami krytycznymi stały się miedź, nikiel, skalenie i arsen. Ciekawym przypadkiem są miedź i nikiel, które wprawdzie nie spełniają progów CRM, ale znajdują się na liście zgodnie z Ustawą o surowcach krytycznych (Critical Raw Materials Act). Z tegorocznego zestawienia zniknął z kolei ind i kauczuk naturalny. Nowością jest wyodrębnienie w ramach surowców krytycznych szeregu surowców strategicznych (16 spośród 34). Lista aktualizowana jest co 3 lata. Znaczenie strategiczne określa się na podstawie istotności surowca dla zielonej transformacji, technologii cyfrowych, zastosowań obronnych i kosmicznych.

    Z wprowadzonych nowych surowców do listy CRM, w Polsce występują złoża kopalin i perspektywy dalszego ich udokumentowania, dla surowców:

    • surowce skaleniowe (w większości na Dolnym Śląsku, ale także – Małopolska),
    • hel (Wielkopolska) – odzysk z gazu ziemnego,
    • polimetaliczne złoża (głównie) miedzi – Dolny Śląsk i Ziemia Lubuska,
    • arsen (Dolny Śląsk i jako pierwiastek współwystępujący w innych złożach na Górnym Śląsku),
    • nikiel (Dolny Śląsk).

    Dokument CRM Act powinien pomóc rozwijać działania w zakresie badań naukowych i innowacji, negocjować umowy handlowe oraz wdrażać nowe projekty w zakresie rozpoznania i eksploatacji surowców krytycznych.

    Polska niestety nie posiada zasobów większości surowców strategicznych będących koniecznymi do wytwarzania i produkcji urządzeń powiązanych z tzw. „nową energią”, tj. elektrownie wiatrowe czy fotowoltaika. Produkowano w naszym kraju w przeszłości krzem krystaliczny, z którego były wytwarzane płytki krzemowe stanowiące podstawę każdego ogniwa fotowoltaicznego, jednak po prywatyzacji i akwizycji zagranicznej produkcji zaprzestano.

    Udział inwestorów zagranicznych w organizacji przemysłu wydobywczego w Ukrainie

    W Europie dziś przemysł wydobywczy nie jest już powszechny, stąd zainteresowanie Ukrainy rozwojem ukierunkowanym na tę gałąź przemysłu. Ukraina zaprasza zagranicznych inwestorów do zwiększenia wydobycia na ich terenie ze względu na bogate złoża kopalin oraz długoletnią historię branży wydobywczej. Państwowa Służba Geologiczna prowadzi postępowania koncesyjne, zawiera umowy o współpracy oraz posiada inne instrumenty zachęcające inwestorów. Na terytorium Ukrainy operuje kilka największych polskich przedsiębiorstw, m.in. Cersanit wydobywający kaolin i prowadzący szeroko rynkową sprzedaż wyrobów ceramicznych. Przed wojną prowadzone były rozmowy z KGHM Polska Miedź SA dotyczące inwestycji. Władze Ukrainy są gotowe do wznowienia tych rozmów. Państwo ukraińskie stara się zapewniać kompleksową pomoc inwestorom – prowadzi webinaria,  udostępnia mapy, w tym w większości dziś w formie online. Dodatkowo, podpisane zostało memorandum z polskim instytutem geologicznym, co jest dowodem rozwoju strategicznego partnerstwa polsko-ukraińskiego.

    Ukraina może okazać się atrakcyjnym rynkiem dla LW Bogdanka SA, która szuka przyszłych kierunków dywersyfikacji biznesowej. Seweryn Szwarocki, Dyrektor ds. Strategii i Zrównoważonego Rozwoju w LW Bogdanka SA zaznaczył, że Lubelski Węgiel Bogdanka SA jest najbardziej efektywną kopalnią węgla w Polsce. W obliczu konfliktu zbrojnego na Ukrainie, popyt na węgiel wzrósł, jednak Zarząd LW Bogdanka SA będący świadom konieczności transformacji energetycznej związanej z nowymi celami klimatycznymi ustanowionymi przez Unię Europejską zobowiązuje się wygasić wydobycie do 2049 roku. Przedsiębiorstwo przygotowuje się do ww. planów, aby zabezpieczyć ciągłość funkcjonowania spółki.

    W wyniku przeprowadzonych analizy dot. możliwości wydobycia innych surowców 17 maja br. Spółka opublikowała nową strategię. Główne jej założenia to utrzymanie zdolności produkcyjnych, podtrzymanie wysokich wskaźników rentowności spółki, selektywne wydobycie węgla typu 34, dywersyfikacja przychodów poprzez poszerzenie obszarów swojej działalności oraz wytypowanie, rozpoznanie i  udokumentowanie nowych zasobów węgla koksowego typu 35.

    Głównym celem nowej strategii LW Bogdanka na lata 2023-2030 jest stworzenie innowacyjnego koncernu multisurowcowego, napędzającego zieloną transformację oraz zabezpieczającego rozwój gospodarczy Lubelszczyzny i generalnie – środkowo-wschodniej Polski. I właśnie poprzez dywersyfikację biznesową możliwe jest zaangażowanie LW Bogdanka w pozyskiwanie wybranych surowców krytycznych dla UE, w tym być może na rynku ukraińskim.

    Z uwagi na to, że przemysł wydobywczy to biznes kapitałochłonny i skomplikowany procesowo, Bogdanka SA ma przewagę nad konkurencją, ponieważ zdecydowanie łatwiej będzie jej wejść na rynek zważywszy na doświadczenie wydobywcze. Obszarem działalności spółki jest Lubelszczyzna, jednak poszukiwane są nowe projekty górnicze. Potencjałem wyróżniają się zachodnie ziemie Ukrainy, zważywszy na bogate złoża mineralne, zwłaszcza w te wykorzystywane przy procesie transformacji energetycznej. Ze względu na trwający konflikt zbrojny za wschodnią granicą Polski, obecnie możliwości współpracy są ograniczone. W przypadku inwestycji w państwie pochłoniętym wojną, występuje ryzyko niekontrolowanych zniszczeń na obszarze prac prowadzonych przez firmę. Niemniej Bogdanka SA potwierdza, iż prowadzi analizy dot. wydobycia kilku potencjalnych surowców. Kryterium branym pod uwagę jest obecność na liście surowców krytycznych dla Unii Europejskiej. LW Bogdanka dostrzega też perspektywę współpracy z istniejącym już przemysłem wydobywczym na Ukrainie, ze względu na mniejszy poziom digitalizacji ukraińskich odpowiedników Bogdanki. Polskie przedsiębiorstwo jest również chętne do współpracy  w zakresie wymiany technologicznej. Ze względu jednak na charakter przedsiębiorstwa, a jest to spółka giełdowa, wszystkie planowane inwestycje mają charakter perspektywiczny, a prace nad wyborem miejsca do inwestycji mogą trwać długo.

    Z uwagi na zastane w istniejącym prawie trudności legislacyjne związane z wydobyciem surowców krytycznych, istnieje potrzeba ustawowego przyspieszenia procesów inwestycyjnych. Dodatkowo, ważnym aspektem jest dla podjęcia decyzji o poszukiwaniu, rozpoznawaniu i wydobyciu danego surowca jest wielkość zasobu oraz szacowany poziom trudności wydobycia.

    Dostosowanie prawa geologicznego Ukrainy do inwestycji wydobywczych

    W ostatnim czasie państwo ukraińskie wprowadza pakiet wielu zmian prawnych w zakresie regulacji przemysłu wydobywczego. Wzorem dla zmian w prawodawstwie były praktyki biznesowe państw europejskich. Zasięgnięte zostały również opinie ekspertów, biegłych w tej tematyce. Wiele przestarzałych regulacji zostało usuniętych z systemu prawnego Ukrainy, co powinno ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej. W części przypadków aby rozpocząć działalność nie będzie konieczności brania udziału w przetargach. Proces wydobywczy można rozpocząć już półtora roku po uzyskaniu oceny wpływu działalności na środowisko. Możliwości inwestycyjne zostały zwiększone m.in. dzięki wprowadzeniu elektronicznych map złóż. Po wybraniu obszaru pod inwestycję można dowiedzieć się wszystkich potrzebnych informacji o interesującym nas obszarze, zarówno online jak i osobiście.

    Państwowa Służba Geologii i Podglebia Ukrainy spodziewa się zwiększonej współpracy międzynarodowej, zwłaszcza z UE, w zakresie projektowanych inicjatyw. W ramach memorandum podpisana została umowa o współpracy z Europejskim Bankiem Odbudowy i  Rozwoju dot. trzyletniego programu digitalizacji usług, zwłaszcza usług związanych z informacjami geologicznymi. Ważnym zadaniem dla projektu jest również dostosowanie ukraińskich odpowiedników portali rządowych do angielskiej wersji językowej, celem profesjonalizacji współpracy międzynarodowej (wszystkie informacje pożądane przez inwestorów występują jak na razie w języku ukraińskim).

    Cele sojuszu przemysłowego między Ukrainą a Unią Europejską

    Anna Burkowicz, Specjalistka w Zakładzie Gospodarki Zasobami Mineralnymi działającym w ramach Pracowni Polityki Surowcowej Państwowej Akademii Nauk wyjaśniła, że plany współpracy Ukrainy ze Wspólnotą dotyczyć mają również pierwiastków ziem rzadkich, których możliwości zastosowania są dość obszerne. Metale ziem rzadkich, czy pierwiastki ziem rzadkich (REE  – z ang. rare-earth elements) to rodzina 17 pierwiastków chemicznych, w skład której wchodzą dwa skandowce (skand i itr) oraz wszystkie lantanowce (lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb i lutet). Współwystępują one w minerałach i mają podobne właściwości chemiczne. Ze względu na właściwości katalityczne mają liczne zastosowania, m.in. w przemyśle petrochemicznym. W tej dziedzinie szczególnie stosowany jest lantan i cer – celem rafinacji ropy naftowej do produkcji benzyny.

    Przykłady zastosowań pierwiastków ziem rzadkich (za Wikipedią):

    skand – stopy metali do przemysłu lotniczego i kosmicznego

    itr – luminofory, ceramika, stopy metali

    lantan – baterie, klisze rentgenowskie, katalizatory w procesach rafinacji ropy naftowej

    cer – katalizator, stopy metali

    prazeodym – składnik domieszkowy stopów z których wykonuje się magnesy (zapobiega korozji)

    neodym – silne magnesy neodymowe, lasery

    promet – źródło promieniowania beta

    samar – magnesy do pracy w wysokich temperaturach, pręty sterujące reaktorów

    europ – wyświetlacze ciekłokrystaliczne, oświetlenie fluorescencyjne

    gadolin – do produkcji zielonego luminoforu w ekranach CRT[7] i scyntylatorów w obrazowaniu rentgenowskim[8]

    terb – luminofory do lamp i wyświetlaczy

    dysproz – silne magnesy, lasery

    holm – silne magnesy

    erb – lasery, wzmacniacze optyczne

    tul – ceramiczne materiały magnetyczne

    iterb – światłowody, płyty ogniw słonecznych

    lutet – rentgenoluminofory

    W Stanach Zjednoczonych ok. 60% latanowców wykorzystuje się do rafinacji, ale REE stosowane są w przeważającej większości gałęzi przemysłu. Wyszczególnić można m.in. produkcję ceramiki, szkliwa, produkcję stopów metalurgicznych, przemysł rakietowy, lotnictwo, nowoczesne technologie, sektor informatyczny, ekrany, lasery, diody, przemysł energetyczny czy magnesy trwałe. Chińska Republika Ludowa jest odpowiedzialna za 93% światowej produkcji wszystkich magnesów trwałych z użyciem pierwiastków ziem rzadkich, Japonia 6% i Unia Europejska 1%.

    Możliwość zakończenia monopolu Chin na tę chwilę nie jest realna. Zdaniem uczestników dyskusji okrągłego stołu, niestety, światowe gospodarki same są odpowiedzialne za aktualny stan podziału rynku surowcowego, gdyż Chińczycy obecną przewagę zbudowali de facto na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Chiny naturalnie mają również ogromny potencjał surowcowy. W tym kontekście szansą na powrót do produkcji europejskiej może dać właśnie rozpoczęcie poszukiwań złóż na Ukrainie.

    Współpraca polsko-ukraińska w przemyśle wydobywczym?

    W opinii Romana Drypsa, Dyrektora Operacyjnego Centrum Doradztwa Biznesowego, Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, która działa już od 30 lat jako izba dwustronna, państwo polskie, czy polskie firmy raczej nie będą partnerem Ukrainy w zakresie pozyskiwania i przerobu metali ziem rzadkich. Polska nie posiada technologii ani samych złóż. Krajowych przedsiębiorstw mogących stać poważnym graczami w tym obszarze jest najwyżej kilka, w tym wymieniany już KGHM Polska Miedź SA. i LW Bogdanka. Zdaniem eksperta polscy przedsiębiorcy pracujący dla przemysłu wydobywczego posiadają sukcesy w dziedzinie nowych technologii, jednak głównie na rynku wydobycia węgla kamiennego, paliw płynnych czy gazu. Na Ukrainie do roku 2014 wydobywano dwa główne minerały – węgiel kamienny i rudę żelaza. Cykl działania był prosty – wykorzystywano je do produkcji stali lub przeznaczano do celów energetycznych. Wówczas większość kopalni węgla działała na zasadzie koncesji. Koncesjonariusze tych kopalń w większości przypadków byli właścicielami prywatnych zakładów przemysłu maszynowego do budowy maszyn w górnictwie. W tamtym czasie absolutnym priorytetem był po prostu zysk. Nowe technologie w przemyśle wydobywczym nie były rozwijane. Polsko-Ukrainska Izba Gospodarcza intensywnie współpracuje z Ministerstwem Energetyki Ukrainy i z nieoficjalnych przesłanek z tzw. „pierwszych ust” wiadomo jest, że przemysł wydobywczy węgla kamiennego nie będzie w klasycznym rozumieniu odtwarzany po wojnie. Dodatkowo, z danych przedstawiających zasoby surowców na terytorium Ukrainy dowiedzieć się można, że wiosną 2023 roku, 63% złóż węgla kamiennego, 11% złóż ropy naftowej, 20% gazu ziemnego, 42% metali i 33% metali ziem rzadkich znajdowało się pod okupacją agresora rosyjskiego. Ich ogólna wartość wg. badań geologicznych wyceniana jest na 12,5 biliona dolarów amerykańskich. Trudno więc wyzbyć się wrażenia, że zasoby naturalne Ukrainy mogły by c dominującym czynnikiem który skłonił Rosję do ataku zbrojnego.

    Źródła finansowania przemysłu wydobywczego w Ukrainie

    Unia Europejska dopiero podczas wydawania opracowania dot. surowców krytycznych zaczęła pracę nad programami wsparcia dla inwestorów, aby realnie zachęcić ich do zainwestowania kapitału w rozwój zaawansowanego przemysłu wydobywczego i przetwórczego. Dotąd powstały jedynie zalecenia na poziomie Unii Europejskiej dot. wydawania decyzji środowiskowych w zakresie opiniowania projektów i koncesji na wydobycie metali ziem rzadkich. Jednocześnie jest to prawdopodobne, że czy to z udziałem programów UE, czy nawet jeśli by ich nie było lub gdyby byłyby niewystarczające, to przy założeniu, że popyt na te surowce będzie rósł, a co za tym idzie, w sytuacji braku podaży, będzie rosła ich cena, to też rentowność tych projektów będzie coraz wyższa. Otwiera to szansę na pozyskanie finansowania bankowego z instytucji europejskich w sytuacji, w której pierwiastki określone są przez UE jako kluczowe w zielonej transformacji i wpisują się w wymogi zrównoważonego rozwoju, czy strategii ESG. Ukraińska administracja publiczna przeżywa okres wzmożonej digitalizacji, duża część spraw publicznych rozwiązywana jest już w sposób elektroniczny, co z pewnością usprawni dialog również w zakresie potencjalnego finansowania i współpracy projektowej.

    Współpraca ze światem nauki

    Naukowcy PAN w swoich opracowaniach nt. Metali ziem rzadkich korzystają z szerokiego spektrum literatury i są na bieżąco z sytuacją geopolityczną na świecie w zakresie gospodarki surowcami mineralnymi. Istnieje możliwość pomocy przedsiębiorcom w rozeznaniu rynku czy we wskazaniu możliwości działania. Na razie żadna polska firma nie wystąpiła o koncesję na działalność na rynku ukraińskim, w którym drzemie ogromny potencjał. W Polsce istnieją uczelnie kształcące inżynierów górnictwa, metalurgów czy technologów.

    Obserwując specyfikę rynku surowców mineralnych dostrzec można spadek obrotu surowcami niskoprzetworzonymi, czyli na przykład w sytuacji rudy żelaza wytwarzane są koncentraty, zachodzą też zmiany technologiczne, rozwinięte są procesy spiekania i granulowania tych rud. Nie jest to już ruda kawałkowa, którą transportowalibyśmy na znaczne odległości. W surowcach nowej generacji już zdecydowanie dochodzi do koncentracji przetwarzania w jednym miejscu. W zakresie metali ziem rzadkich, firmy chińskie generują około 60% wydobycia światowego, jednak prawdziwą przewagę wpracowały na etapie przetwarzania czyli separacji. Ruda ma charakter kompleksowy, współwystępujących pierwiastków jest kilkanaście i najczęściej od 7 do 8 ich rodzajów w tej rudzie się znajduje. ChRL wyspecjalizowała się w pozyskiwaniu od 7-8 minerałów osobno, a nie kompleksowo. W tej sytuacji Chiny stanowią monopol w produkcji, oferując na świecie separowane tlenki, jak i konkretne metale w postaci proszku czy półwyrobów. Widząc potencjał związany z wydobyciem złóż na Ukrainie, można zauważyć, że ich właściciel, którym jest Państwo, powinno samo się starać o tworzenie kompleksowych zakładów przetwarzania i pozyskiwania rud, jednak nie miałoby to większego znaczenia ze względu na dominującą pozycję Chin na rynku. W Europie można by bowiem wytworzyć co najwyżej koncentrat, który i tak musiałby trafić do ChRL celem dalszego przetworzenia. Chiny stanowią monopol również w samej produkcji baterii czy fotowoltaiki ze względu na niskie koszty produkcji. Stało się to głównym powodem przeniesienia tam zakładów z USA czy Europy zachodniej. 20 lat temu Chińska Republika Ludowa specjalizowała się jedynie w kilku surowcach. Teraz jest ich kilkadziesiąt, w tym te uznawane za krytyczne. Stąd potencjał Ukrainy na pewno jest, ale powinno się równolegle planować rynek lokalnego przetwarzania i produkcji wyrobów. A w tym kontekście współpraca z R&R jest konieczna.

    Czy syntetyczne pierwiastki to byłoby rozwiązanie?

    Kryształy krzemu, szafiry czy diamenty syntetyczne są produkowane metodą polskiego naukowca – profesora Jana Czochralskiego. Produkty syntetyczne mogą być zamiennikami naturalnych, syntetyczne diamenty występują na przykład w całym przemyśle materiałów ściernych, wiertniczych. Dynamicznie rozwija się inżynieria materiałowa, w tej dziedzinie właśnie, istnieje ogromne pole do rozwoju współpracy nad nowymi badaniami naukowymi, które w przyszłości przyczynić się będą mogły do zaniechania użytkowania surowców naturalnych. Górnictwo być może w przyszłości będzie mogło ulec minimalizacji produkcji. Wynajdywane są nowe tworzywa kompozytowe, których wytrzymałość jest porównywalna ze stalą, a nie mają w swojej strukturze metalu. Takim przykładem może być stop tlenku indu i cyny tzw. ITO – wykorzystywany w każdym ekranie dotykowym. Wykorzystywany w produkcji ind nie jest produkowany z własnych złóż, więc jeśli wystąpią prognozy wzrostu zapotrzebowania na ww. surowiec, to będzie trzeba przyspieszyć i zwiększyć proces eksploatacji surowca z rudy, z której jest wydobywany. Prognoza w związku z wprowadzeniem programu Fit for 55 jest taka, że zapotrzebowanie na niektóre kopaliny może wzrosnąć 50krotnie. Niektóre złoża się wyczerpią. Pokrycie zapotrzebowania na niektóre pierwiastki będzie niewykonalne. To otwiera drogę dla rozwoju zamienników.

     

    Zobacz: 17.07.2023 Memorandum ZPP: “Polityka surowcowa Ukrainy – Surowce strategiczne i metale ziem rzadkich”

    Memorandum ZPP: SMR – modułowy atom dla biznesu

    Warszawa, 6 lipca 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP: SMR – modułowy atom dla biznesu

     

    • Zdaniem ekspertów małe reaktory jądrowe mają szansę stać się w przyszłości dźwignią polskiej gospodarki
    • Pierwsza w Polsce elektrownia z reaktorem BWRX300 rozpocząć ma komercyjną eksploatację w 2029 r.
    • Aby Polska miała szansę stać się inkubatorem technologii SMR w Europie konieczna jest realizacja szeregu działań dla których rekomendacje przekazujemy na końcu dokumentu

    SMR, czyli Small Modular Reactors to nowoczesna technologia jądrowa odpowiadająca na potrzeby dużych przedsiębiorstw energochłonnych, jak również społeczności lokalnych, która może w przyszłości stanowić o ich bezpieczeństwu i niezależności energetycznej. Technologia ta w ostatnich miesiącach wychodzi z cienia wielkoskalowych bloków jądrowych i przyciąga inwestorów z uwagi na szereg zalet.

    Energia z atomu w Polsce to już nie kwestia „czy”, ale „jak szybko i jak dużo”. Projekty wielkoskalowego atomu i SMR będą więc w naszym kraju rozwijane dwutorowo i komplementarnie.

    Co dziś wiemy o małych reaktorach jądrowych? Jakie są dostępne na rynku technologie? Na jakim etapie są polskie projekty? Jakich rozwiązań legislacyjnych potrzebujemy? Jak polskie plany wyglądają na tle Europy? Czy mamy szansę stać się liderem w rozwoju technologii SMR na Starym Kontynencie? Na wszystkie te pytania odpowiedzi udzieliła pierwsza w Polsce konferencja poświęcona w całości tematyce reaktorów modułowych.

    W dyskusji w dn. 12 czerwca zatytułowanej „SMR – Modułowy Atom dla Biznesu”, zorganizowanej w Warszawie przez Forum Energii i Klimatu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, udział wzięli przedstawiciele administracji centralnej, branżowi eksperci, dostawcy technologii, inwestorzy i naukowcy. Partnerem Głównym wydarzenia był PKN ORLEN, Partnerem spółka EDF, a wśród Patronów Honorowych znaleźli się: Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Ministerstwo Aktywów Państwowych, jak również Państwowa Agencja Atomistyki, Narodowe Centrum Badań Jądrowych i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

    Prawo atomowe i specustawa jądrowa

    W opinii Adama Guibourgé-Czetwertyńskiego, Podsekretarza stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska obecnego na konferencji polska specustawa jądrowa i prawo atomowe są wystarczające by inwestycje SMR-owe mogły być rozwijane na ich kanwie, a u podstaw krajowych przepisów leży neutralność technologiczna i chęć usprawnienia procesów związanych z uzyskiwaniem niezbędnych pozwoleń. Mimo tego, widząc rosnące zainteresowanie małymi rektorami jądrowymi trwają obecnie w resorcie prace nad uszczegółowieniem przepisów w zakresie mniejszych, modułowych jednostek atomowych.

    Ustawa z 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących oraz niektórych innych ustaw wprowadziła zapisy kierunkowe do 5 aktów: tzw. specustawy jądrowej, ustawy Prawo atomowe, specustawy o strategicznych sieciach przesyłowych, ustawy o ochronie środowiska i ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego.

    Nowelizacja tzw. specustawy jądrowej oraz ustawy Prawo atomowe weszła w życie 13 kwietnia 2023 r.. Celem zmian było usprawnienie procesu inwestycyjnego w budowę elektrowni jądrowych, na wszystkich jego etapach, m.in. przez skrócenie czasu niezbędnego na uzyskanie poszczególnych pozwoleń. Nie schodząc przy tym, co istotne, ze standardu bezpieczeństwa jądrowego.

    Wraz z nowelizacją zmieniła się pozycja decyzji zasadniczej – obecnie rozpoczyna ona bowiem proces licencjonowania, co jest uzasadnione, skoro stanowi wyraz akceptacji państwa dla danego obiektu. Decyzja zasadnicza uprawnia do ubiegania się o uzyskanie decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji w zakresie budowy obiektu energetyki jądrowej oraz innych decyzji niezbędnych do przygotowania, realizacji i użytkowania inwestycji w zakresie budowy obiektu energetyki jądrowej.

    Źródło: MKiŚ

    Zmiany w prawie wprowadziły możliwość równoległego prowadzenia postępowań o wydanie decyzji środowiskowej i lokalizacyjnej. Wydłużono też okresu ważności decyzji lokalizacyjnej z 5 do 10 lat. Dodatkowo przed uzyskaniem pozwolenia na budowę obiektu energetyki jądrowej inwestor może złożyć wniosek o wydanie pozwolenia na prace przygotowawcze, co powinno wpłynąć pozytywnie na przyspieszenie realizacji inwestycji. Nowe przepisy przewidują też możliwość dołączania wybranych dokumentów i decyzji w toku procesu uzyskiwania pozwolenia na budowę, w miejsce obowiązkowego dotychczas składania ich wraz z wnioskiem. Dzięki temu część procesów permittingowych toczyć może się równolegle i sumarycznie w krótszym czasie.

    Czy polskie regulacje prawne, które nie przewidują odrębnych wymagań dla inwestycji w wielkoskalową energetykę jądrową i tych w SMR, wymagają specustawy dedykowanej modułowym reaktorom jądrowym? Wydaje się, że o ile dedykowanego aktu prawnego nie należy się spodziewać, tak w Ministerstwie Środowiska trwają prace analityczne związane z ewentualnym dalszym dostosowaniem przepisów do specyfiki inwestycji w reaktory modułowe.

    Bezpieczeństwo i nadzór jądrowy

    Prezes Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) jest centralnym organem administracji rządowej właściwym w sprawach bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej. Jego działalność reguluje ustawa z dnia 29 listopada 2000 r. – Prawo atomowe oraz akty wykonawcze do tej ustawy. Nadzór nad Prezesem PAA sprawuje minister właściwy do spraw klimatu.

    Podczas konferencji poruszono wiele aspektów projektów SMR-owych, jak chociażby względy bezpieczeństwa i istotną rolę PPA, która oceniać będzie mały atom na tych samych zasadach, co pełnoskalowe inwestycje jądrowe. Państwowa Agencja Atomistyki w licencjonowaniu budowy elektrowni jądrowej bierze udział na wszystkich etapach inwestycji, wydając zezwolenia na budowę, rozruch, eksploatację i likwidację. Na początkowym etapie Prezes PAA wydaje opinię ogólną, opinię dotyczącą wstępnego raportu lokalizacyjnego, bierze udział w ocenie Raportu środowiskowego dotyczącego elektrowni jądrowej.

    Wyraźnie widać, że PPA bardzo poważnie podeszła do nowych zadań związanych z inwestycjami w SMR-y. Polski dozór jądrowy był już stroną około 10 porozumień z międzynarodowymi organami regulacyjnymi, jednak 13 lutego 2023 r. polski i kanadyjski dozór jądrowy podpisały porozumienie dotyczące małych reaktorów modułowych SMR, w szczególności BWRX-300. Polski i kanadyjski dozór będą wymieniać się informacjami w zakresie najlepszych praktyk i przeglądów technicznych w obszarze tej technologii. Strony zobowiązały się również do dzielenia wynikami niezależnych analiz i ocen prowadzonych w ramach procesu licencjonowania. Memorandum zakłada także wspólne działania w ww. obszarach oraz w zakresie szkoleń i opracowywania rozwiązań regulacyjnych dla zapewnienia bezpieczeństwa tej technologii.

    Finansowanie inwestycji w SMR-y

    Podstawowym wyzwaniem wydaje się być dziś nie tyle sama technologia lekkowodnych reaktorów jądrowych, których pracuje na świecie około 150 i jedynie ich moc oraz wielkość wymagają przeskalowania – barierą mogą okazać się koszty. Eksperci są zgodni, że w tym względzie wspomóc inwestorów mogą dwa aspekty. Z jednej strony odpowiednie rządowe gwarancje i dopracowany model finansowy, tak by dla banków zaangażowanie w SMR-y wiązało się z akceptowalnym ryzykiem. Z drugiej – efekt skali wywołany kampanią inwestycyjną o charakterze flotowym i zasięgu regionalnym, który pozwoli na obniżenie kosztów jednostkowych oraz zbudowanie lokalnie kompetencji, zaplecza serwisowego i niezbędnych dla nowego sektora struktur.

    Zgodnie z deklaracjami ORLEN Synthos Green Energy i na przykładzie SMR-ów BWRX-300, których w Polsce pojawić ma się najwięcej, to właśnie efekt skali inwestycji ma przyczynić się do rozwoju rynku, usług i kadr dostępnych bezpośrednio w naszym kraju. Pomóc ma umowa z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podpisana w marcu br., która przewiduje, iż strony – w ramach inwestycji kapitałowej – doprowadzą do przygotowania, budowy i komercjalizacji floty BWRX300. Strony porozumienia w kolejnych krokach uzgodnią cele środowiskowe do osiągnięcia, model ekonomiczny projektu i harmonogram jego realizacji, biznesplan oraz postanowienia umowy inwestycyjnej.

    Wydaje się jednak, że bez zewnętrznego wsparcia finansowego i tak może być to przedsięwzięcie trudne do udźwignięcia. OSGE zakłada więc zaangażowanie EXIM Banku I U.S. International Development Finance Corporation (DFC). Wspomniane amerykańskie instytucje rządowe ogłosiły możliwość wsparcia łącznie kwotą do 4 mld dolarów projektu budowy pierwszych reaktorów BWRX-300 w Polsce. Porozumienie w tym zakresie już podpisano.

    Niemal równocześnie ORLEN Synthos Green Energy zawarł też umowa o współpracy z trzema największymi bankami w naszym kraju: PKO BP, Pekao SA i Santander Bank oraz BGK – bankiem, którego misją jest wspieranie wzrostu gospodarczego w Polsce. Umowa ma na celu wspólne wypracowanie modelu finansowego dla projektu budowy floty reaktorów BWRX-300, zakłada też możliwy udział banków w finansowaniu. I choć na tym etapie trudno o szczegóły, w tym nie podano publicznie nawet przybliżonych, szacowanych kosztów inwestycji w SMR-y – to praktyka realizacji inwestycji jądrowych pokazuje, że największym dla nich zagrożeniem są przekroczenia zakładanego terminu i harmonogramu. Jest to z pewnością kluczowy aspekt wymagający odpowiedniego nadzoru i kontroli, szczególnie w kraju, który dopiero buduje kompetencje jądrowe.

    Dostępne technologie

    Jak podkreślają specjaliści pomysłów na małe reaktory jądrowe dziś na świecie nie brakuje, gdyż jest już około 80 projektów w fazie „early design”, a wśród nich także reaktory wysokotemperaturowe wykorzystujące inne rodzaje paliwa i chłodzone gazem, czyli tzw. HTR-y (w tym polski!), czy też baterie jądrowe mogące pracować przez 20 lat bez ingerencji człowieka i potrzeby zasilania w paliwo. (stan wg. ARIS, koniec 2022 r.).

    Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny

    Najwięcej projektów rozwijanych jest w USA i w Rosji. Polski Instytut Ekonomiczny szacuje wartość światowego rynku SMR w pozytywnym scenariuszu do 450 mld EUR w 2035 r. W Polsce planowanych jest ponad 100 SMR-ów, bazując na deklaracjach potencjalnych inwestorów.

    Do najbardziej znanych technologii SMR należą (kolejność alfabetyczna):

    • BWRX-300 (GE-Hitachi, USA) – BWR, 300 MWe
    • Nuscale (Nuscale, USA) – PWR, 77 MWe x 4-12
    • Nuward (EDF, France) – PWR, 2x 170 MWe
    • SMART/iSMR (KHNP, Korea) – PWR, 110=>170 MWe x 4
    • SMR-160 (Holtec, USA) – PWR, 160 MWe
    • UK SMR (Roll-Royce, UK) – PWR, 470 MWe
    • WEC SMR (Westinghouse, USA) – PWR, 300 MWe

    Trzy pierwsze z nich omówione zostały podczas konferencji „SMR – Modułowy Atom dla Biznesu” – bezpośrednio przez przedstawicieli dostawców technologii i inwestorów. Koncepcji reaktora BWRX-300 poświęciliśmy osobną sekcję niniejszego memorandum (poniżej). Warto jednak nakreślić zarówno koncepcję firmy EDF, jak i Nuscale.

    Francuski EDF to póki co jedyny SMR w procesie przed-licencyjnym pochodzący z kraju europejskiego. Jest on też bardzo obiecujący jeśli chodzi o wykorzystanie na rynku UE z uwagi na niezrównane spośród krajów Starego Kontynentu doświadczenie EDF w zakresie projektowania i eksploatacji reaktorów jądrowych. Za realizację inwestycji SMR Nuward nie byłby z resztą odpowiedzialny sam EDF, a całe konsorcjum w skład którego wchodzą doświadczeni na rynku jądrowym europejscy kooperanci:

    Źródło: EDF

    Jak z resztą podkreśla sam dostawca technologii SMR Nuward stanowić będzie własność intelektualną należąca do UE, wykorzystywać będzie europejski łańcuch dostawców i zostanie dostosowany do potrzeb rynku europejskiego – nie mówiąc o planowanym przez EDF uzyskaniu licencji na terenie Unii Europejskiej, co z pewnością przyspieszyłoby proces inwestycyjny w poszczególnych krajach Wspólnoty.

    Nominalna moc SMR Nuward to 340 MWe (2 zintegrowane reaktory o mocy 170 MWe każdy). Planowany współczynnik wykorzystania mocy przekroczyć ma 90%, gwarantuje on również zgodność z wymogami sieci ENTSO E (Europejska Sieć Operatorów Systemów Przesyłowych, reprezentuje 39 operatorów systemów przesyłowych energii elektrycznej z 35 krajów w całej Europie, tym samym wykraczając poza granice UE.). Zakładany czas pracy SMR Nuward to 60 lat eksploatacji. U podstaw założeń dla francuskiego reaktora modułowego leży bezpieczeństwo jądrowe, radiologiczne i ogólne oraz minimalizacja wpływu na środowisko, w tym odpowiedzialną integrację z krajobrazem. EDF planuje budowę reaktorów NOAK, a więc kolejnych po prototypowym w około 40 miesięcy. FOAK planowany jest we Francji i obecnie przywoływana jest data 2030 r. Mimo, że pierwszy SMR Nuward powstanie we Francji jest to technologia zaprojektowana na eksport i pod kątem implementacji w docelowej lokalizacji zamawiającego. Wśród możliwych ról jakie mógłby SMR Nuward spełniać wymienia się produkcję H2, ciepłownictwo, odsalanie wody, kogenerację cieplną, generację energii elektrycznej oraz wychwyt CO2.

    ***

    Z kolei flagowy SMR firmy Nuscale, dystrybuowany pod nazwą VOYGR-12 to ciśnieniowy reaktor wodny, w którym wszystkie instalacje wytwarzania pary i wymiany ciepła są zintegrowane w jednym urządzeniu mogącym wygenerować 77 MW mocy elektrycznej na generatorze. VOYGR-12 będzie składać się z 12 modułów NuScale o łącznej mocy brutto 924 MWe. NuScale oferuje również czteromodułową wersję VOYGR-4 o mocy netto 308 MWe oraz sześciomodułową VOYGR-6 o mocy netto 462 MWe.

    We wrześniu 2020 roku VOYGR Nuscale stał się pierwszym i dotąd jedynym SMR-em, dla którego amerykańska Komisja Dozoru Jądrowego US NRC zakończyła proces oceny technicznej i zatwierdzenia projektu. W lutym 2023 projekt uzyskał certyfikację. Wydaje się on więc być najbliżej fizycznej realizacji. Szczególnie, że w kwietniu 2023 roku firma Doosan Enerbility rozpoczęła proces wykuwania pierwszych modułów dla VOYGR™ SMR. Zgodnie z deklaracjami Nuscale realizacja inwestycji w tym przypadku nie wydaje się zagrożona, gdyż obecnie procesy przygotowawcze i decyzyjne w poszczególnych krajach zajmują dłużej niż zdolność dostarczenia przez Nuscale instalacji VOYGR na uzgodnione miejsce. To sprawia, że tym rozwiązaniem zainteresowany jest m.in. KGHM, czy Unimot. Obecnie Nuscale podpisanych ma już blisko 20 Memorandum of Understanding z podmiotami z 11 krajów.

    ***

    Interesującą koncepcję przedstawił również Wiceprezes ds. Relacji Strategicznych CEE Andrzej Piotrowski, reprezentujący amerykańską firmę Ultra Safe Nuclear (USN), który omówił Modularny Mikro Reaktor (MMR) IV generacji, który okazać może się przełomem w dotychczasowym postrzeganiu przez nas energetyki jądrowej. Jednym z najbardziej oczywistych zastosowań MMR od USN jest produkcja energii elektrycznej, ale też w zależności od modelu MMR może dostarczać nawet do 15 MW energii, co wystarczyłoby na lokalne zasilenie około 15 000 domów. MMR może również zapewnić zasilanie hotelom, kompleksom biurowym i apartamentowym oraz centrom handlowym wraz z towarzyszącą im infrastrukturą, taką jak oświetlenie, windy, lodówki, systemy monitoringu wideo, telekomunikacja, klimatyzacja, pompy wodno-ściekowe, oraz obiekty spa i baseny. Co równie ważne, MMR® może dostarczać wystarczającą ilość energii do jednoczesnego ładowania kilku pojazdów elektrycznych dla mieszkańców apartamentów, hoteli oraz pracowników biurowych, co dziś w wielu miejscach stanowi jeszcze wyzwanie. Zgodnie z prezentacją dostawcy technologii MMR może również dostarczać wysokotemperaturowe ciepło do różnych procesów przemysłowych, takich jak suszenie, sterylizacja, wypiek, topienie i rafinacja. Dzięki zlokalizowaniu źródła w bezpośrednim sąsiedztwie energochłonnego procesu przemysłowego charakteryzuje się ono pełną dyspozycyjnością, nawet w sytuacji kryzysu czy zagrożenia, brakiem strat na przesyle oraz zerową emisyjnością. Dzięki systemowi magazynowania ciepła z użyciem stopionej soli, MMR może dostosowywać się do dynamicznego popytu, przechowując nadmiar ciepła do późniejszego wykorzystania przy produkcji energii. Standardowo bufor ciepła umożliwia przesunięcie wykorzystania energii do 12 godzin. Wśród potencjalnych form wykorzystania MMR-ów USN wskazuje również odsalanie wody morskiej, oczyszczanie wody pitnej, zasilanie elektryczne w procesie oczyszczania ścieków, wytwarzania wodoru, ogrzewania i chłodzenia, stabilizowanie pracy układu hybrydowego lub sieci elektroenergetycznej. Założenie jest takie by reaktor MMR pracował bez ingerencji człowieka przez około 20 lat – na taki okres wystarczyć ma zgromadzone w jednostce paliwo. Budowa kontenerowa z kolei umożliwiać ma swobodny transport i lokowanie instalacji nawet w trudnych warunkach terenowych i urbanistycznych.

    BWRX-300 – case study największego z polskich inwestorów w SMR-y

    BWRX-300 został zaprojektowany przez GE Hitachi Nuclear Energy – amerykańską firmę jądrową. Tę właśnie technologię wybrali Synthos Green Energy i PKN ORLEN, które powołały spółkę joint venture – ORLEN Synthos Green Energy w celu wdrożenia w naszym kraju technologii BWRX-300 oraz rozwoju innych zeroemisyjnych źródeł energii.

    Wybór technologii BWRX-300 przez ORLEN Synthos Green Energy poprzedzony był analizami rozwijanych na świecie technologii SMR. Za reaktorem BWRX-300 przemawiały takie argumenty jak dojrzałość projektu, dopasowanie do polskich potrzeb, wiarygodność dostawcy i oparcie technologii na licencjonowanych już rowiązaniach.

    Pierwszy na świecie BWRX-300 powstaje w Kanadzie (tzw. FOAK – first of a kind) Jak deklaruje OSGE, pierwsza w Polsce elektrownia z reaktorem BWRX300 rozpocznie komercyjną eksploatację w 2029 r. (tzw. NOAK – nth of a kind) i będzie czerpał z doświadczeń kanadyjskich. W tej technologii w planach są także inne lokalizacje w Ameryce Płn. i Europie.

    Poziom mocy BWRX-300 jest zbliżony do większości obecnie działających jednostek konwencjonalnych, które muszą być wygaszane z uwagi na ich wiek i emisyjność. Powoduje to, że zarówno w dość  optymalny sposób możliwe będzie wykorzystanie istniejącej infrastruktury sieciowej (głównie PSE), ale też zastosowanie SMR-ów w ciepłownictwie, które w znakomitej większości oparte jest na węglu.

    GE Hitachi Nuclear Energy to amerykańska firma z 70- letnim doświadczeniem w energetyce jądrowej, posiadająca w swoim portfolio 67 reaktorów licencjonowanych w 10 krajach. Dodatkowo GE dysponuje doświadczeniem w branży energetycznej na świecie (w energetyce konwencjonalnej i jądrowej) oraz rozbudowanym łańcuchem dostaw, w którym ważną rolę mogą odegrać podmioty z Polski.

    BWRX-300 to reaktor generacji III+, oparty w dużej mierze na rozwiązaniach licencjonowanych przez amerykański dozór jądrowy (reaktor ESBWR). Będzie też wykorzystywał istniejące i licencjonowane paliwo GNF2. BWR jest reaktorem wodnowrzącym o przewidywanym 60-letnim okresie eksploatacji.  Jego współczynnik wykorzystania mocy to 95%, nadaje się do synchronizacji z sieciami: 50 lub 60 Hz. Przewidywany czas budowy to 24-36 miesięcy, zaś teren potrzebny pod inwestycję to 10 ha. BWRX-300 powinien też nadawać się do współpracy z OZE, gdyż dopuszcza zmianę mocy o 50% – 0,50% mocy na minutę (2 razy dziennie).

    17 kwietnia ORLEN Synthos Green Energy ogłosił siedem optymalnych lokalizacji dla pierwszych elektrowni z reaktorami BWRX-300. To Włocławek, Ostrołęka, okolice Warszawy, Stawy Monowskie, Kraków-Nowa Huta, Tarnobrzeska Specjalna Strefa Ekonomiczna (Tarnobrzeg/Stalowa Wola), Dąbrowa Górnicza.

    Źródło: OSGE

    Jak podał portal Nuclear.pl w kwietniu 2023 roku w Rejestrze Przedsiębiorców, prowadzonym przez Krajowy Rejestr Sądowy, zarejestrowane zostały spółki, których nazwy wskazują na planowane a nieogłoszone jeszcze lokalizacje, w których spółka ORLEN Synthos Green Energy miałaby zbudować reaktory BWRX-300. Oprócz ogłoszonych w kwietniu 2023 roku wstępnych 7 lokalizacji prawdopodobnymi są również: Poznań, Bełchatów, Grudziądz, Łódź, Kozienice, Kujawy, Łaziska, Rybnik, Pomorze, Warta oraz Połaniec.

    Wszystkie wytypowane miejsca to wstępne lokalizacje, których przeprowadzono pre-screening i które wymagają dodatkowych szczegółowych badań środowiskowych i lokalizacyjnych, by wykazać, czy są odpowiednie. Badania potrwają około 2 lat. Po potwierdzeniu potencjału, priorytetem będzie zaproszenie do dialogu lokalnych społeczności w każdej lokalizacji. Dopiero po osiągnięciu porozumienia podjęte zostaną decyzje o realizacji inwestycji.

    Przypominamy, iż pod koniec kwietnia OSGE złożyła w Ministerstwie Klimatu i Środowiska wnioski o wydanie decyzji zasadniczych dla pierwszych sześciu lokalizacji elektrowni jądrowych z reaktorami BWRX-300. Natomiast w czerwcu 2023 roku Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska rozpoczął postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla budowy BWRX-300 w lokalizacji Stawy Monowskie pod Oświęcimiem.

    Można powiedzieć, że pierwsza połowa 2023 roku obfitowała w wydarzenia związane z realizacją projektu SMR-owego przez ORLEN i Synthos Green Energy. Ten drugi, 23 marca w Waszyngtonie podpisał Technical Collaboration Agreement (TCA) z GE Hitachi, Tennessee Valley Authority i Ontario Power Generation. Umowa zakłada wsparcie rozwoju technologii BWRX-300. Tym samym, po raz pierwszy w historii, polska firma stała się stroną umowy na rozwój reaktora jądrowego. Umowa opiewa na 400 mln USD. Dzięki umowie już teraz jest przygotowywany projekt elektrowni z reaktorem BWRX-300 uwzględniający europejskie i polskie wymagania. Projekt umożliwi  sprawniejsze i tańsze zrealizowanie planów OSGE – budowy floty reaktorów BWRX-300 w Polsce. Założenie jest jednocześnie takie, by projekt mógł być wykorzystywany do realizacji inwestycji w wielu lokalizacjach.

    23 maja spółka ORLEN Synthos Green Energy otrzymała od Prezesa PAA ogólną opinię w sprawie rozwiązań technologicznych zastosowanych w reaktorze BWRX-300. PAA stwierdza zgodność z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa w tym obszarze.

    Ponad dwa miesiące wcześniej, 15 marca 2023 r., kanadyjski regulator Canadian Nucelar Safety Commission (CNSC) przedstawił finalny raport na temat BWRX-300 w ramach procesu Vendor Design Review. BWRX-300 to pierwszy SMR na świecie, który pozytywnie przeszedł ten proces. CNSC współpracuje również z amerykańskim dozorem NRC realizując wspólne postępowania ocenne (joint assessment). Procesy oceny reaktora BWRX-300 rozpoczęto także w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

    Premiera polskiego reaktora wysokotemperaturowego

    HTGR-POLA tak nazywać się będzie reaktor badawczy, którego projekt koncepcyjny został opracowany w zespole ds.ds.r hab. Mariusza Dąbrowskiego w Narodowym Centrum Badań Jądrowych. Projekt został przygotowany we współpracy z Japońską Agencją Energii Atomowej (JAEA), która posiada własny reaktor wysokotemperaturowy chłodzony gazem HTTR. Koncepcja reaktora została zaprezentowana po raz pierwszy publicznie 12 czerwca 2023 r. na naszej konferencji „SMR – modułowy Atom dla Biznesu” przez dr Józefa Sobolewskiego, pełnomocnika dyrekts.a NCBJ ds. rozwoju reaktorów wysokotemperaturowych.

    Prace NCBJ nad reaktorem wysokotemperaturowym finansowane są w ramach przedsięwzięcia Ministra Edukacji i Nauki„pod nazwą “Opis techniczny badawczego wysokotemperaturowego reaktora jądrowego chłodzonego gazem (ang. Hight Temperature Gas cooled Rea”tor, HTGR)” w latach 2021 – 2024. Kwota finansowania to 60 000 000,00 zł brutto (umowa nr 1/HTGR/2021/14).

    Grafika: Przekrój projektowanego reaktora; Źródło: NCBJ

    Badania i rozwój, edukacja

    Bez badań i rozwoju nie będzie polskiej myśli technicznej, nie będzie świadomego udziału w łańcuchu wartości, nie będzie też odpowiednich kadr dla sektora. W styczniu 2023 r. z inicjatywy OSGE, Ministerstwo Edukacji i Nauki i sześć polskich uczelni technicznych podpisało list intencyjny na rzecz powstania kierunku studiów „energetyka jądrowa”. Porozumienie zakłada kształcenie inżynierów jądrowych. Pod koniec maja br. do porozumienia przystąpiły kolejne trzy uczelnie. To istotny krok, ale potrzebne będą idące w ślad za nim konsekwentne działania.

    Jednym z nich jest z pewnością koncepcja uruchomienia przez OSGE oraz Sieć Badawczą Łukasiewicz Europejskiego Centrum Kształcenia Kadr dla Energetyki Jądrowej. Współpraca objąć ma zarówno uruchomienie samego Centrum, jak i jego dalszy rozwój, w tym poprzez wsparcie ze strony instytutów badawczo-rozwojowych wchodzących w skład Sieci Badawczej Łukasiewicz. Założenie jest takie by w ramach przestrzeni szkoleniowej powstał pełnej skali model reaktora różniący się od rzeczywistego wyłącznie brakiem paliwa jądrowego. Pozwolić ma to na szkolenie kadr w warunkach realnych, co należy zdecydowanie pochwalić.

    Kontekst regionalny i europejski

    Minister Adam Guibourgé-Czetwertyński, Podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, podczas konferencji zachęcił również do wspólnych wysiłków na arenie międzynarodowej, by technologie jądrowe z gracza drugoplanowego weszły na front działań transformacji energetycznej – jako rozwiązania komplementarne dla inwestycji w OZE i wodór.

    Koalicja krajów zainteresowanych wzmocnieniem roli atomu w Europie się umacnia i wśród nich naturalnie jest Polska. Należy docenić aktywność w temacie upowszechniania SMR-ów ze strony Francji, Finlandii i Czech. Francuski Urząd ds. Bezpieczeństwa Jądrowego (ASN), Czeski Państwowy Urząd ds. Bezpieczeństwa Jądrowego (SUJB) oraz fiński Urząd ds. Promieniowania i Bezpieczeństwa Jądrowego (STUK) wybrały projekt francuskiego małego reaktora modułowego NUWARD (SMR) jako model testowy dla wspólnego projektu regulacyjnego dedykowanego SMR-om. Celem jest ujednolicenie praktyk, zharmonizowanie procesów licencyjnych i regulacji dotyczących SMR w całym regionie. Połączone dozory jądrowe z tych trzech krajów przeanalizują aktualny zestaw przepisów krajowych, międzynarodowe przepisy w zakresie bezpieczeństwa, aktualną wiedzę i zarekomendują odpowiednie dobre praktyki. Można powiedzieć, że proces ten to rodzaj dialogu przed-licencyjnego, dzięki któremu dostawcom SMR Nuward łatwiej będzie przewidzieć wyzwania związane z międzynarodowymi procesami licencyjnymi i sprostać przyszłym potrzebom rynku. Wydaje się to być istotne aby Polska również zaangażowała się w proces harmonizacji przepisów europejskich, tak aby odpowiadały one również na wymagania i specyfikę naszego rynku. Tym bardziej, że przykład czeski pokazuje iż mimo, że tamtejszy rząd przyjął mapę drogową rozwoju SMR-ów i deklaruje zainteresowanie tą technologią (głównie ze strony państwowego podmiotu CEZ) to Polska na tyle szybko działa w tym obszarze, że w kilka miesięcy zdecydowanie wyprzedziła sąsiadów i ma szansę stać się pierwszym krajem, w którym modułowe reaktory powstaną.

    Dla przemysłu, dla ciepłownictwa, dla środowiska, dla każdego

    Jak zaznaczył podczas konferencji „SMR – Modułowy Atom dla Biznesu” Jarosław Dybowski Dyrektor Wykonawczy ds. Energetyki PKN ORLEN i Wiceprezes Zarządu ORLEN Synthos Green Energy: „O jednostkach atomowych nie możemy dziś myśleć jak o klasycznie rozumianych elektrowniach, które w przeszłości dostarczać miały jedynie prąd. Zastosowanie SMR-ów w krajowych warunkach to naturalnie zastępowanie wyeksploatowanych bloków węglowych, jednak reaktory modułowe pracować będą również w gospodarce skojarzonej elektryczno-cieplnej i znajdą zastosowanie w licznych procesach przemysłowych.”. Ciepłownictwo i przemysł energochłonny wskazywane są jako główni beneficjenci technologii SMR, a liczba podmiotów deklarujących zainteresowanie tymi rozwiązaniami rośnie.

    Jest to wprost związane z transformacją polskiej gospodarki w kierunku zeroemisyjnym, a zarazem specyfiką poboru energii w przemyśle, który potrzebuje stabilnych źródeł. Jednocześnie wyłączenia mocy polskich elektrowni węglowych, które zaplanowano na kolejne lata to:

    • 1,2 GW w latach 2022-2025
    • 5,0 GW w latach 2026-2030
    • 8,8 GW w latach 2031-2035
    • 5,0 GW w latach 2036-2040

    W sumie do 2040 r. wyłączone zostanie około 20 GW mocy zainstalowanej w elektrowniach zawodowych zasilanych węglem, co przynajmniej w części mogłoby zostać zastąpione SMR-ami lokowanymi w miejscach po wyeksploatowanych blokach węglowych. Byłoby to również optymalne dla systemu elektroenergetycznego, który zaprojektowany jest pod przepływy z istniejących konwencjonalnych jednostek wytwórczych.

    Z kolei do sieci ciepłowniczych podłączonych jest ponad 16 mln Polaków (40% ludności w naszym kraju). Warszawa posiada największą sieć ciepłowniczą w UE (3 bloki SMR o mocy ok. 300 MWe mogłyby w modelu kogeneracji zaspokoić nawet 81 proc. prognozowanego zapotrzebowania Warszawy na ciepło w 2040 r. – 14 TWh). Moc zainstalowana do produkcji ciepła w naszym kraju to 55 200 MW. Ciepło systemowe w Polsce wytwarza 399 firm, z czego 11 podmiotów odpowiada za 33% całkowitej produkcji. Około 51% pracujących na rzecz ciepłownictwa jednostek dysponuje mocą powyżej 100 MW. Wciąż niestety około 82% wytwarzanego w Polsce ciepła pochodzi z węgla. W nadchodzących latach sektor ciepłownictwa czeka więc głęboka transformacja w kierunku zeroemisyjnym. Wydaje się, że gaz ziemny przestał być już brany pod uwagę jako pełnowartościowa alternatywą – bo o ile przed agresją Rosji na Ukrainę widziano w nim paliwo tzw. pomostowe, stanowiące rozwiązanie przejściowe na drodze do źródeł w pełni wolnych od emisji CO2, tak w zapowiedzi aktualizacji PEP2040 wyraźnie widać mniejszy zakładany udział gazu w miksie wytwórczym i założenie realizacji wyłącznie rozpoczętych już inwestycji gazowych. Wydaje się więc, że SMR-y mogą być tym rozwiązaniem, który wypełni niespełnione nadzieje, które jeszcze kilka lat temu wiązano z gazem.

    Zdaniem Kamili Król, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, która obecna była na konferencji „SMR – Modułowy Atom dla Biznesu” małe reaktory jądrowe mają szansę stać się dźwignią polskiej gospodarki w najbliższych dekadach. SMR-y mogą być remedium na rosnące koszty związane z uprawnieniami do emisji CO2 i zapewnić Polsce z jednej strony odpowiedni miks niskoemisyjnego koszyka energetycznego, z drugiej zaś zagwarantować stabilne i bezpieczne dostawy energii. Osiągnięcie tych celów powinno przełożyć się na korzyści środowiskowe, jak również obniżenie rachunków za energię elektryczną u odbiorców końcowych.

    Łańcuch dostaw i local content

    Poruszanym przez uczestników dyskusji wątkiem była również możliwość zaangażowania polskich firm w rozwój europejskiego sektora małych reaktorów jądrowych, w czym eksperci dostrzegają znaczny potencjał z uwagi na tempo rozwoju projektów SMR w naszym kraju.

    Łańcuch dostaw dla technologii BWRX-300 zaprezentował ORLEN Synthos Green Energy zaznaczając jednocześnie, że istniejący łańcuch dostaw będzie wykorzystany w początkowej fazie programu z maksymalizowaniem polskiego potencjału w przyszłości.

    Źródło: OSGE

    W bazie danych GE Power Supplier Database istnieje obecnie około 3000 polskich dostawców. GE Hitachi deklaruje, że zidentyfikował 300 polskich dostawców jako potencjalnych partnerów do budowy projektu elektrowni jądrowej. Spodziewane nakłady ponoszone na rzecz polskich firm dotyczyć mają takich branż jak  budownictwo / przygotowanie terenu, usługi inżynieryjne, sprzęt mechaniczny (wymienniki ciepła), moduły strukturalne oraz prace rzemieślnicze.

    Z kolei francuski EDF wskazuje, że w ramach realizacji dotychczasowych projektów jądrowych posiada relacje z 46 firmami podwykonawczymi z Polski, które są gotowe do płynnego zaangażowania się w inwestycje w SMR-y. Cały swój łańcuch podwykonawczy EDF szacuje w Europie na około 2700 podmiotów, z czego przeważająca ich ilość to firmy brytyjskie i francuskie:

    Źródło: EDF

    Z całą pewnością polskie doświadczenia w tworzeniu łańcucha wartości dla nowo powstającej branży offshore’owej (energetyka wiatrowa na morzu) mogą stanowić cenną wskazówkę w zakresie tego w jaki sposób udział tzw. local content w projektach jądrowych może być animowany bezpośrednio przez inwestorów – dla których z kolei regionalny łańcuch dostaw i usług zwiększa prawdopodobieństwo realizacji projektu zgodnie z harmonogramem i zakładanym budżetem.

    Odbiór społeczny

    Zdaniem ekspertów – mimo już dziś wyraźnego w Polsce poparcia dla atomu – niezwykle istotnym aspektem decydującym o powodzeniu inwestycji SMR-owych będzie w odpowiedni sposób prowadzona komunikacja, z uwagi na szczególną społeczną percepcję ryzyka ze strony obiektów jądrowych.

    Jak wynika z badania IBRiS zrealizowanego dla PKN ORLEN i przeprowadzonego 4 maja 2023 r. na próbie +2000 respondentów ponad połowa badanych popiera inwestycje jądrowe, nawet gdyby miały być realizowane w ich miejscowości, gminie czy województwie.

    Źródło: ORLEN

    Autorzy badania prawdopodobnie chcieli zbadać na ile silny może być efekt działania syndromu NIMBY (Not In My Backyard), a więc paradoksu zgodnie z którym generalnie popieramy jakąś aktywność, ale pod warunkiem że nie zostanie zrealizowana w bezpośredniej okolicy naszego domu. I co ważne, jak wynika z badania, średnio co piąty mieszkaniec lokalizacji, które wytypował ORLEN Synthos Green Energy jako potencjalne dla SMR-ów, sprzeciwiałby się lokowaniu takiej inwestycji w swoim sąsiedztwie.

    Z pewnością nie należy bagatelizować oporu społecznego na tym poziomie. O ile bowiem teza o większościowym poparciu Polaków dla atomu jest uprawniona i prawdziwa, tak inwestorzy powinni przykładać szczególną uwagę do dialogu społecznego, aby do czasu powstania SMR-ów przekonać nieprzekonanych.

    Podobną rekomendację przedstawił z resztą podczas konferencji Adam Juszczak, Ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który zaprezentował podczas konferencji wyniki badania przeprowadzonego metodą delficką na kilkudziesięciu ekspertach rynkowych. Zdaniem 67 proc. Zapytanych ekspertów: SMR-y będą w przyszłości zaspokajać przynajmniej 20 proc. zapotrzebowania 10 największych polskich aglomeracji na ciepło systemowe. Dodatkowo 42 proc. ekspertów było zdania, że  moc zainstalowana w SMR-ach w Polsce przekroczy 5 GWe dopiero między 2041 a 2045 r.. Z kolei 88 proc. ekspertów uważa, że akceptacja społeczna dla instalacji SMR będzie na podobnym lub wyższym poziomie w porównaniu do wielkoskalowej energetyki jądrowej. Największymi wyzwaniami inwestycji w SMR-y, na jakie zwracają uwagę eksperci są potencjalne opóźnienia w projektach, kwestie regulacyjne oraz rosnące ceny.

    Rekomendacje i podsumowanie

    Rosnące ceny energii, ograniczenia w dostępie do jej źródeł oraz potrzeba dekarbonizacji światowej energetyki sprawiają, że w ostatnich latach obserwujemy rosnące zainteresowanie nowymi technologiami, takimi jak SMR. Transformacja energetyczna i dekarbonizacja są ogromnym przedsięwzięciem inwestycyjnym i rozwojowym, przez co nie schodzą z agendy, zarówno polityków, jak i zarządów największych spółek. W lipcu 2022 Unia Europejska zakwalifikowała energetykę jądrową jako zrównoważoną. Również w Polsce energia atomowa jest dziś traktowana jako uzupełnienie OZE.

    Potrzeba budowania energetycznej suwerenności nabrała dodatkowego znaczenia w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. Skłania to decydentów i inwestorów do poszukiwania nowych źródeł energii, gdzie celem jest uniezależnienie od kierunku wschodniego, ale też stabilizacja i przewidywalność cen energii w czasie. Upowszechnienie technologii SMR może stanowić doskonałe uzupełnienie zielonego miksu energetycznego. 3 kwietnia MKiŚ zaprezentowało założenia dla aktualizacji Polityki energetycznej Polski do 2040 r. Projekt oczekuje aktualnie na przyjęcie przez Radę Ministrów. Zgodnie z zapowiedziami Minister Anny Moskwy w 2040 r. generacja z atomu (wielkoskalowego i SMR) pokrywać ma 23% zapotrzebowania na energię elektryczną, przy mocy zainstalowanej 7,8 GW.

    Aby jednak realizacja tych założeń była możliwa potrzebna jest konsekwencja. Organizatorzy konferencji zdiagnozowali kilka obszarów odnośnie których zgłoszono rekomendacje: „Po wysłuchaniu uczestników dyskusji nasuwa się kilka rekomendacji, jak chociażby zaangażowanie polskich regulatorów w prace nad harmonizacją przepisów w obszarze atomu i standaryzowaniem certyfikacji SMR-ów w Europie, potrzeba rozważenia powołania w strukturach Narodowego Centrum Badań Jądrowych jednostki TSO (Technical Support Organization), czy wreszcie otwarcie na forum europejskim debaty na temat przyszłości atomu w unijnej taksonomii, która zakłada wsparcie inwestycji jądrowych jedynie do 2045 r.” – podsumował dyskusję Jakub Bińkowski, Członek Zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Koniecznym wydaje się też wzmocnienie kadrowe i systematyczna budowa kompetencji pracowników PAA i UDT w zakresie specyfiki inwestycji w SMR-y. Szalenie istotnym aspektem w tym kontekście jest dialog przedlicencyjny z inwestorami, ale też aktualizacja wybranych rozporządzeń do najnowszych standardów IAEA i wymiana doświadczeń z zagranicznymi dozorami jądrowymi.

    W obszarze prawa należy pamiętać, że uwzględniania wymagają nie tylko przepisy krajowe, ale też międzynarodowe, np. konwencje dotyczące odpowiedzialności za szkody jądrowe. Wyzwaniem jest tu brak strukturyzowania norm prawnych w czasie, przepisy dotyczące inwestycji jądrowych od lat są w zasadzie głównie „dokładane” do istniejących już regulacji.

    Potrzebna będzie również aktywność inwestorów w obszarze animowania procesu powstawania łańcucha wartości dla branży oraz budowania konstruktywnego i rzetelnego dialogu społecznego, aby poparcie dla inwestycji jądrowych miało charakter trwały.

    W wydarzeniu udział wzięło ponad 150 uczestników. Konferencja Forum Energii i Klimatu ZPP zgromadziła w jednym miejscu zarówno twórców prawa atomowego, regulatora, kilku amerykańskich i europejskich producentów SMR-ów, odbiorców deklarujących zainteresowanie małymi reaktorami różnej mocy, jak i specjalistów jądrowych, którzy starali się zinwentaryzować stan dotychczasowej wiedzy na temat modułowych jednostek atomowych oraz nakreślić perspektywę dla rozwoju tego rodzaju inwestycji w naszym kraju i regionie – którą przedstawiliśmy w niniejszym memorandum.

    Link do strony wydarzenia: https://zpp.net.pl/events/event/konferencja-pt-smr-modulowy-atom-dla-biznesu/

    Poniżej znajdują się linki do prezentacji, które zostały wyświetlone przez prelegentów podczas konferencji “SMR – MODUŁOWY ATOM DLA BIZNESU (Polska inkubatorem technologii SMR w Europie?)”:

    Kamil Adamczyk, Główny specjalista ds. legislacji, Departament Energii Jądrowej, Ministerstwo Klimatu i Środowiska: Nowelizacja tzw. specustawy jądrowej oraz ustawy – Prawo atomowe. Procedury administracyjne związane z budową elektrowni jądrowych 

    Dr inż. Ernest Staroń oraz Joanna Furtak, Państwowa Agencja Atomistyki (PAA), Departament Bezpieczeństwa Jądrowego: Ocena technologii SMR

    Patrycja Wysocka, Adwokat, Partner, Co-leader Praktyki Energy & Natural Resources oraz Partycja Nowakowska, Adwokat, Senior Associate, Ekspertka Praktyki  Energy & Natural Resources: Otoczenie regulacyjne dla SMR – Aktualne wyzwania i wizja przyszłości 

    Dawid Jackiewicz, Wiceprezes Zarządu OSGE: BWRX-300 – najlepszy SMR dla Polski Technologia | Zaawansowanie projektu 

    Scott Rasmussen, Director of Sales, NuScale Power: Small Reactors for Business Conference – Is Poland the SMR Technology Incubator in Europe? 

    Sandro Baldi, NUWARD Commercial Director: SMR – The Modular Atom For Business 

    Dr Józef Sobolewski, Pełnomocnik Dyrektora NCBJ ds. Rozwoju Reaktorów Wysokotemperaturowych: Research and development in SMR technologies – HTGR, a promising technology 

    Adam Juszczak, Doradca, Polski Instytut Ekonomiczny (PIE): Perspektywy wykorzystania reaktorów SMR w polskiej transformacji energetycznej 

    Michal Mareš, Energy Consulting: Czech national plan for the development of SMR technologies 

    Andrzej J. Piotrowski, Wiceprezes ds. Relacji Strategicznych CEE, Ultra Safe Nuclear Corporation: Znacznie więcej niż energia elektryczna. Modularny Mikro Reaktor – IV generacji przełom w koncepcji energetyki

    Mamy nadzieję, że prezentacje dostarczą Państwu cennych informacji uzupełniających dotyczących perspektyw wykorzystania technologii SMR w Polsce i regionie.

    Całość nagrania można odtworzyć na naszym kanale na YouTube:  
    https://www.youtube.com/playlist?list=PLcUoUDPR…

     

    Zobacz: 06.07.2023 Memorandum ZPP SMR – modułowy atom dla biznesu

    Rola OZE w powojennej odbudowie Ukrainy

    Warszawa, 13 kwietnia 2023 r. 

     

    Rola OZE w powojennej odbudowie Ukrainy

    Memorandum podsumowujące dyskusję w ramach III okrągłego stołu Forum Energii i Klimatu ZPP, poświęconego energetyce ukraińskiej i realizowanego w ramach projektu EUROPE-POLAND-UKRAINE REBUILT TOGETHER 2023, we współpracy z Ambasadą Ukrainy w Polsce.

    Rozwój OZE na Ukrainie:

    • w ciągu ostatnich pięciu lat (przed wojną) Ukrainie udało się przyciągnąć około 10 miliardów euro inwestycji w branżę OZE;
    • Ukraina w ocenie Bloomberg w 2019 r. zajmowała 8 miejsce spośród 140 państw, ze względu na atrakcyjność inwestycyjną w OZE;
    • pod względem tempa rozwoju zielonej energii Ukraina w 2019 roku znalazła się w gronie TOP10 gospodarek światowych, a w 2020 roku w pierwszej piątce krajów Europy pod względem tempa rozwoju energetyki słonecznej;
    • w strukturze produkcji energii elektrycznej przed wojną OZE stanowiły 8% ogólnego bilansu energetycznego;
    • na elektrownie słoneczne przypadało około 58%, elektrownie wiatrowe wytwarzały 32%, biomasa około 3%, elektrownie wodne 2%, biogaz około 5% OZE;
    • obecnie infrastruktura energetyczna Ukrainy jest uszkodzona w ponad 50%;
    • w wyniku działań wojennych energetyka wiatrowa poniosła 90% strat i uszkodzeń;
    • zgodnie z projektem „Narodowego planu działań na rzecz rozwoju energetyki odnawialnej do 2030 r.” oraz „Narodowej strategii energetycznej Ukrainy” udział odnawialnej energii do tego czasu powinien wynieść 25%;
    • Ukraina w chwili obecnej ma nadwyżki produkcji zielonej energii i jest w stanie ją eksportować;
    • branża OZE na Ukrainie jest jednym z nielicznych sektorów, który już przed wojną działał rynkowo i transparentnie;
    • PAiH zarządza programami odbudowy infrastruktury energetycznej Ukrainy do których mogą przystąpić polskie firmy; pula środków osiągnąć może 100-200 mln EURO.

    W debacie udział wzięli:

    Prof. Alicja Chybicka – Senator RP

    Ivan Grygoruk – Wiceprezes, Energy Club

    Janusz Gajowiecki – Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej

    Igor Krechkevych – Dyrektor Techniczny Funduszu Efektywności Energetycznej 

    Karol Kubica – Kierownik w Zagranicznym Biurze Handlowym w Kijowie, Polska Agencja Inwestycji i Handlu S.A.

    Konstantin Magaletskyi – Green Recovery Fund Ukraine 

    Olexander Podprugin – Członek Zarządu, Ukrainian Wind Energy Association i Prezes Elementum Energy

    Anastasiia Vereshchynska – International Development Manager at Energy Act For Ukraine Foundation

    Serhij Zasowienko – Pierwszy sekretarz Ambasady Ukrainy w RP

    Prowadzący:

    Dominika Taranko – Dyrektorka Forum Energii i Klimatu ZPP      

    Hennadii Radchenko – Doradca, Ukraine Business Center, ZPP

    Obecna sytuacja generacji energii z OZE

    Jako pierwszy poproszony o głos został Ivan Hryhoruk, który omówił bieżącą sytuację i wskazał, że obecnie infrastruktura energetyczna Ukrainy jest uszkodzona w ponad 50%. Niestety dotyczy to również źródeł energii odnawialnej (OZE), w tym głównie generacji energii słonecznej i wiatrowej, które znajdowały się w większości na obszarach, gdzie obecnie lub wcześniej toczyły się działania wojenne. Na terenach obwodów Zaporoskiego, Charkowskiego, Dniepropietrowskiego, Mikołajewskiego, Chersońskiego i Odeskiego instalowano najwięcej elektrowni słonecznych i wiatrowych. Część elektrowni słonecznych przetrwała i działa w niektórych miejscach, ale większość obiektów została zniszczona w działaniach wojennych lub zdewastowana, czy rozkradziona. Infrastruktura wytwórcza energii wiatrowej została uszkodzona w 90% w porównaniu z mocami, które działały przed wojną. W centralnej i zachodniej Ukrainie elektrownie działają w trybie normalnym, o ile pozwala na to system dystrybucyjny. Natomiast na południu i wschodzie Ukrainy źródła wytwórcze są bardzo ograniczone. Ogółem, z 13 GW zainstalowanej mocy obecnie działa około 40% i to z poważnymi ograniczeniami.

    Plany odnośnie produkcji energii z OZE

    W warunkach powojennych struktura produkcji energii będzie się zmieniać. Ukraina obrała kurs na integrację z UE, a krajowa sieć energetyczna jest synchronizowana z europejską siecią energetyczną. Procesy synchronizacji trwają, wypełniane są wszystkie zobowiązania, jakie podjęła Ukraina w zakresie rozwoju OZE w strukturze bilansu energetycznego. Ta tendencja będzie się rozwijać. Jednak będzie rozwijać się zgodnie z nieco inną koncepcją, ponieważ w związku z wojną trwa znacząca relokacja potencjału produkcyjnego z tzw. „strefy szarej” do zachodnich i centralnych regionów Ukrainy.

    Struktura generacji przed wojną

    W strukturze produkcji energii elektrycznej przed wojną OZE stanowiły 8% ogólnego bilansu energetycznego. Były to głównie duże elektrownie przemysłowe. Na elektrownie słoneczne przypadało około 58%, elektrownie wiatrowe wytwarzały 32%, biomasa około 3%, elektrownie wodne 2%, biogaz około 5% OZE. W elektrowniach słonecznych moc zainstalowana osiągnęła około 7 GW, a w elektrowniach wiatrowych 3,5 GW. Instalacje przemysłowe wymagały dużych powierzchni. Gdy w Ukrainie zaczęła się rozwijać energia słoneczna 2 hektary ziemi odpowiadały za jeden kilowat mocy. Z czasem technologie stały się bardziej zaawansowane, powierzchnie się zmniejszyły, w niektórych przypadkach stosowano mechanizmy obrotowe, a do wytwarzania 2 MW można było wykorzystać już jedynie 1,4 ha powierzchni. Z uwagi na powojenną relokację wielu typów działalności oraz mieszkalnictwa do zachodniej i centralnej części Ukrainy prawdopodobnie nie będzie już dostępnych  tak znacznych wolnych powierzchni ziemi, gdzie można będzie rozwijać potężne elektrownie przemysłowe. Mapa aktywności słonecznej zachodniej Ukrainy praktycznie odpowiada południowej części kraju, stąd mimo wszystko potencjał dla instalacji PV jest znaczący. Z wiatrem sytuacja jest nieco gorsza, wiatry o prędkości 6-8 m/s są charakterystyczne jedynie dla obszarów Zakarpacia i Podkarpacia. Tam dzięki krajobrazowi górskiemu powstają ciągi aerodynamiczne. W pozostałych rejonach – zdaniem ekspertów – duże elektrownie wiatrowe nie będą mogły być stawiane, ponieważ generatory o mocy 5 MW i wyższej wymagają większej prędkości wiatru. Dlatego duże elektrownie przemysłowe nie będą budowane na zachodzie kraju. Jeśli chodzi o generację rozproszoną, są to elektrownie do 20 MW i te powinny dynamicznie rozwijać się w powojennej strukturze produkcji energii elektrycznej. Ponieważ generacja rozproszona będzie niezbędna dla przyszłej stabilności systemu energetycznego i może zapewnić energię elektryczną dla przemysłu i infrastruktury.

    Transformacja ukraińskiej energetyki

    Obecnie ukraiński sektor energetyczny przechodzi przez trudny okres transformacji. Po zakończeniu wojny, sytuacja powinna się poprawić, ale w obecnej sytuacji Ukraina jest uzależniona od importu paliw kopalnych, a wiele elektrowni cieplnych jest uszkodzonych i niezdolnych do pracy. W tej sytuacji konieczne jest pilniejsze rozwijanie źródeł energii odnawialnej, takich jak energia słoneczna i wiatrowa, aby zastąpić zużywane paliwa kopalne i zredukować uzależnienie od importu.

    Jednym z problemów jednak, które wynikają z produkcji energii ze źródeł odnawialnych, jest ich niestabilność. Dlatego konwencjonalne systemy generacji energii i ciepła były używane do obsługi szczytowych obciążeń. Obecnie większość z nich jest uszkodzona w stopniu przekraczającym 50% i nie mogą one pełnić tej samej roli w okresie powojennym. Wydaje się, że mimo wszystko, zostaną one odbudowane, jednocześnie zakładając, że struktura zużycia energii ulegnie zmianie, a przemysł zacznie się ponownie rozwijać. Elektrownie będą miały nowe znaczenie i będą odgrywać ważną rolę w zapewnieniu niezawodności lokalnej infrastruktury i przemysłu. Ponadto, zostaną podjęte działania na rzecz powstawania energetycznych wspólnot i lokalnych centrów dystrybucyjnych, które będą zapewniać stabilność systemu energetycznego na poziomie lokalnym. Chodzi o to, że z 1 do 3 obwodów zostanie utworzone jedno centrum dystrybucyjne, które mogłoby łączyć źródła odnawialne, a także generację ciepła i elektrownie wodne. W ten sposób takie spółdzielnie będą pełnić funkcję równoważenia mocy w lokalnym systemie energetycznym, a także działać na wszystkich segmentach rynku: dobowym, dnia następnego, bilansującym i rynku usług pomocniczych.

    Rozliczenia między uczestnikami rynku odbywałyby się w ciągu doby, dzięki czemu nie byłoby deficytów rozliczeń za źródła odnawialne, jakie pojawiały się w okresie przedwojennym. Dla skutecznego wykorzystania niewielkich elektrowni rozdzielczych będą powoływani operatorzy sieci dystrybucyjnych. Już teraz przechodzą oni na wyższy poziom napięcia (20 kV), aby zmniejszyć straty energii elektrycznej w przesyle. W konsekwencji poprawi się jakość usług dostarczania energii elektrycznej do odbiorców.

    Zmiany prawne w kierunku przyciągnięcia inwestycji

    Serhij Zasowienko – Pierwszy sekretarz Ambasady Ukrainy w RP wskazał, że w ostatnich latach dzięki wprowadzeniu na Ukrainę zielonego modelu taryfowego nastąpił wzrost mocy zainstalowanej w obiektach OZE. Tym samym moc zainstalowana w OZE na początku 2022 r. wynosiła 9,5 GW. Inwestycje w branży to ponad 12 mld $. Dziś na terenach okupowanych znajduje się około ¼ mocy zainstalowanej w OZE. Szczególnie trudna sytuacja jest w stosunku do elektrowni wiatrowych, których około 80% mocy zainstalowanych znajduje się na okupowanych terytoriach obwodów Chersońskiego i Zaporowskiego. Około 20% elektrowni jest całkowicie uszkodzonych, wiele zniszczonych lub okradzionych przez okupantów. Mimo tej sytuacji nawet w okresie wojennym Ukraina zapewnia wypełnienie zobowiązań wobec inwestorów w zakresie energii odnawialnej. Jest to jeden z priorytetów Ministerstwa Energii Ukrainy. Jeżeli chodzi o przyszłość Ukrainy to podobnie jak reszty Europy, tworzenie przyszłych bilansów energetycznych będzie opierało się na OZE. Zgodnie z projektem „Narodowego planu działań na rzecz rozwoju energetyki odnawialnej do 2030 r.” oraz „Narodowej strategii energetycznej Ukrainy” udział odnawialnej energii powinien wynieść 25%. Obecnie parlament przekazał rządowi pod rozpatrzenie pakiet ustaw takich jak: „W sprawie stymulowania lokalnej produkcji energii elektrycznej z alternatywnych źródeł energii”, „W sprawie poprawy warunków wspierania produkcji energii elektrycznej z alternatywnych źródeł”, jak również innych dotyczących projektów energetycznych. Ministerstwo Energii Ukrainy pracuje nad rynkowymi rozwiązaniami i ułatwieniami dla inwestorów dotyczących rozwoju energetyki. Rząd zaprasza już teraz inwestorów do aktywizacji na rynku ukraińskim, ponieważ z dniem zakończenia wojny należy fizycznie rozpocząć proces odbudowy, a nie dopiero rozpoczynać proces administracyjny.

    Sytuacja w energetyce wiatrowej

    Olexander Podprugin wskazał, ze na chwilę obecną do sieci przesyłowych w Ukrainie podłączonych jest około 35 farm wiatrowych z ogólną mocą 1,7 GW. Energetyka jest jednym z najostrzejszych frontów wojny. Prowadzona jest wojna energetyczna, szantaż atomowy, ostrzały elektrowni jądrowych. Trudno w wiarygodny sposób oszacować straty w infrastrukturze, gdyż wiele instalacji, w tym elektrownie wiatrowe znajdują się na terytorium wrogim i nie ma do nich dostępu. Jedynie 20% turbin zostało na nieokupowanych terytoriach Ukrainy. Ukraińska energetyka wiatrowa, która pracowała ubiegłej zimy wniosła niemały wkład w przetrwanie Ukraińców, zapewniając im nieraz podstawowe minimum energii i będąc często jedynym dostępnym źródłem.

    Mimo wojny w obrębie kilku elektrowni wiatrowych trwa proces budowy i instalacji urządzeń. Jest to jeden projekt w obwodzie Mikołajewskim i jeden projekt w obwodzie Odeskim. To stosunkowo niewielkie moce, około 150 MW, które mają zostać uruchomione wiosną. Niestety, w przypadku większości projektów prace nie są prowadzone z powodu okupowanych portów i zablokowanej logistyki.

    Odbudowa ukraińskiego systemu energetycznego powinna opierać się na czystych źródłach energii, przede wszystkim na generacji wiatrowej. Ukraiński plan odbudowy i rozwoju, który został przedstawiony przez rząd, przewiduje znaczny wzrost parków wiatrowych i słonecznych na co najmniej 10 GW. Jeśli chodzi o generację zielonej energii, to docelowo planowanych jest ponad 30 GW odnawialnych źródeł energii do produkcji wodoru. Badania przeprowadzone w Ukrainie w poszczególnych regionach pokazują, że w Ukrainie można zbudować wiele dużych elektrowni, a także dość duże elektrownie wiatrowe z wykorzystaniem najlepszych i najpotężniejszych turbin, które obecnie są używane na świecie. Mówimy tutaj zarówno o elektrowniach wiatrowych na lądzie, jak i na morzu. Potencjał ukraińskiej energetyki wiatrowej na morzu jest bardzo silny, teoretycznie może to być nawet 250 GW w instalacjach zlokalizowanych na Morzu Czarnym i Azowskim, oczywiście po deokupacji i otwarciu możliwości inwestycyjnych. Jednakże, aby nadać ten impuls, trzeba jeszcze wiele zrobić. Dotyczy to również pola regulacyjnego. Należy zmniejszać bariery dla podłączania nowych elektrowni, upraszczać system zezwoleń, upraszczać procedury uzyskiwania zarówno decyzji środowiskowych, jak i budowlanych. Osobno trzeba opracować wiele zmian w ustawodawstwie dotyczącym wykorzystania ziemi i obszarów morskich, w tym w zakresie podłączania nowych elektrowni wiatrowych do sieci. Od strony technicznej trzeba pracować nad zwiększeniem elastyczności systemu energetycznego Ukrainy, aby mógł przyjąć więcej mocy OZE.

    Istniejące bariery, które można zlikwidować

    W opinii naszych rozmówców barierami dla rozwoju OZE są też terminy administracyjne gdyż elektrowniom, których budowa została wstrzymana przez działania wojenne, pokończyły się terminy oddania do eksploatacji. Nie będą one wybudowane na czas, a mogłyby zostać w najbliższym czasie przyłączone do sieci. Inwestorzy w Ukrainie powinni móc liczyć, że obietnice zostaną spełnione, a kapitał oraz aktywa będą pod ochroną. Należy więc przyjąć ustawę i przedłużyć termin oddania planowanych elektrowni do eksploatacji (na tych samych warunkach, jakie obowiązywały w 2022 roku). Planowane projekty dzięki temu być może zostaną zrealizowane. Ambitne cele, strategia, na której opierać się będzie rozwój odnawialnych źródeł energii, powinny zostać zapisane. Ważność decyzji administracyjnych powinna obejmować okres 5-10 lat i przewidywać warunkowe przedłużenie terminu realizacji inwestycji. Należy jednocześnie przyspieszyć wydawanie dokumentacji ekologicznej i zezwoleń budowlanych. Należałoby również wdrażać przepisy pozwalające uzyskiwać inwestorom dodatkowe benefity za zieloną energię.

    Energooszczędność w odbudowie Ukrainy

    Igor Krechkevich, dyrektor techniczny Ukraińskiego Funduszu Efektywności Energetycznej opowiedział o swojej organizacji, która jest jedyną państwową organizacją powołaną przez rząd Ukrainy do stymulowania działań na rzecz efektywności energetycznej i oszczędzania energii, głównie w sektorze wielorodzinnym. Przed wojną fundusz z powodzeniem realizował program „Energodom”, który dotyczył wprowadzenia działań na rzecz oszczędności energetycznych w prywatnym i komunalnym sektorze mieszkaniowym. Organizacja pracowała i nadal pracuje z organizacjami samorządu mieszkańców, nawet w czasie wojny. Innowacyjne programy były realizowane zarówno z budżetu państwa, jak i ze wsparcia UE i w szczególności Niemiec. Po 24 lutego wojna wymusiła zmiany w działalność funduszu, a tym samym rozpoczęto poszukiwanie możliwych sposobów dodatkowego wsparcia dla mieszkańców Ukrainy. Został opracowany program o nazwie „Odbuduj swój dom”. Do pewnego stopnia można go również nazwać działaniami na rzecz efektywności energetycznej, ponieważ wiele mieszkań, wielorodzinnych budynków mieszkalnych ucierpiało i nadal cierpi od ataków lotniczych, ostrzału rakietowego, wybuchów, co prowadzi do wybijania okien, uszkodzeń dachów, fasad itp. Program „Odbuduj swój dom” jest finansowany również przez Unię Europejską. Program pomaga organizacjom samorządu mieszkańców odbudowywać uszkodzone mieszkania, naprawiać okna, fasady i dachy. Na szczęście mamy już wiosnę i plany wroga, aby Ukraina nie była w stanie przetrwać zimy, się nie powiodły. System energetyczny przetrwał i kontynuowany jest proces jego stabilizacji. Istnieje więc opracowany program, który pozwoli wrócić do mieszkań rodzinom pozbawionym dachu nad głową. Program energomodernizacji, który funkcjonował również podczas ostatniego roku wojny nie zatrzymał się i wypłacił na modernizację ponad 1 mld hrywien. Przykładem jest Mikołajów, który kontynuował modernizację nawet podczas ostrzału.

    Potencjał rozwojowy Ukrainy

    Ukraina w ocenie Bloomberg w 2019 r. zajmowała 8 miejsce spośród 140 państw, ze względu na atrakcyjność inwestowania w OZE. Inwestycje to rozwój biznesu, napływ pieniędzy i zyski. W tym modelu bardzo ważne są możliwości inwestycyjne i atrakcyjna stopa zwrotu. Rząd Ukrainy opracował już pewne mechanizmy i kroki, powstają projekty ustaw i zrozumienie tego, że OZE to duża przestrzeń do rozwoju i wielkie pole możliwości, w tym inwestycyjnych. Wspomniano wcześniej w tekście o perspektywach dla offshore, morskiej energetyki wiatrowej, której rozwój będzie możliwy tylko przy dostępie do Morza Czarnego. Aczkolwiek jej potencjał faktycznie jest ogromny i ma duże znaczenie w europejskiej strategii energetycznej, gdzie Ukraina jest możliwym dostawcą energii elektrycznej (w szczególności do Niemiec, z których pochodzi import 75% sprzętu).

    W obrębie energetyki rozproszonej aktywny jest też prywatny sektor mieszkaniowy, w którym instalowane są małe elektrownie słoneczne nie tyle dla biznesu, co dla zasilania domów. Wojna pokazała, że konieczna jest rozproszona generacja i rozwój spółdzielni energetycznych. Mogą one rozwijać się zarówno na bazie wielorodzinnych budynków mieszkalnych, jak i prywatnych osiedli. Już dziś na Ukrainie istnieją możliwości pracy z sektorem prywatnym, a po zwycięstwie Ukrainy pojawi się możliwość wejścia na zupełnie nowy rynek z nowymi, dogodnymi dla inwestorów zasadami. Wydaje się, że skala zapowiadanych inwestycji będzie wystarczająca, aby wesprzeć gospodarkę Ukrainy i pomóc jej w przejściu na zieloną energię.. Na zachodzie Ukrainy, gdzie jest mniejszy ostrzał wroga już teraz prowadzone są przygotowania do realizacji odnawialnej energetyki mieszkaniowej. Ukraina jest już zintegrowana systemowo z rynkiem europejskim i dostarczała przed wojną energię na rynek unijny.

    OZE jako źródło energii pierwszej potrzeby

    Anastasia Vereshchynska, menedżer ds. rozwoju Energy Act For Ukraine Foundation podkreśłiła, że projekty fundacji Energy Act For Ukraine zyskują uwagę nie tylko na Ukrainie, ale także za granicą. Fundacja powstała w odpowiedzi na pełnowymiarową wojnę na Ukrainie i zajmuje się zapewnieniem pomocy energetycznej głównie obiektom cywilnym, szkołom i szpitalom na Ukrainie. Act for Ukraine Foundation koncentruje się z jednej strony na długoterminowym, dużym i bardzo ambitnym projekcie polegającym na wyposażeniu 100 szkół i 50 szpitali na Ukrainie w hybrydowe elektrownie słonecznych. Fundacja stale poszukuje sponsorów. Ostatnią zrealizowaną inwestycją był projekt w szkole w Irpieniu. Moc instalacji to 25KW co zaspokaja 1/3 zapotrzebowania placówki. Energia z zamontowanej instalacji wytwórczej dostarcza też prąd do ulicznego oświetlenia, żeby dzieci mogły wracać bezpiecznie ze szkoły. Co jest bardzo ważne zwłaszcza zimą.

    Z kolei w szpitalach fundacja instaluje hybrydowe elektrownie, żeby zapewnić pracę na oddziałach chirurgicznych, położniczych oraz intensywnej terapii. Szkoły i szpitale biorące udział w programie są wybierane we współpracy z Ministerstwem Edukacji i Ministerstwem Zdrowia, które rekomendują placówki. Dobierane są obiekty w bezpiecznej odległości od linii frontu i granicy białoruskiej. Inwestorzy nie chcą, żeby świeżo zamontowane panele słoneczne przyciągały uwagę wroga, co by mogło te placówki dodatkowo narażać. Jednym z kryteriów przydzielenia inwestycji jest też posiadanie przez szkołę schronu bombowego. Dzieci i pacjenci muszą mieć zapewnione bezpieczeństwo.

    Program działania Energy Act For Ukraine Foundation obejmuje także lekcje dotyczące energii odnawialnej i rozwiązań, które montowane są w szkołach. Organizacja informuje też dlaczego rozwój energetyki odnawialnej i świadome zużycie energii jest ważne.

    Trzecim kierunkiem działania Fundacji są dostawy sprzętu energetycznego do ludności cywilnej. Jest to mobilny sprzęt, głównie systemy magazynowania energii z panelami fotowoltaicznymi, które można łatwo przemieścić. To ważne dla szpitali, które są w newralgicznych punktach. Niektóre z nich zostały dostarczone polowym szpitalom w obwodach donieckim i zaporoskim. W projekt zaangażowani byli polscy i niemieccy darczyńcy. Fundacja stara się też zwracać uwagę na fakt,  że źródła odnawialne mogą być nie tylko elementem odbudowy powojennej, ale także bardzo dobrym sposobem na natychmiastową pomoc. Pomoc, która jest aktualna, szalenie potrzebna i nie jest tak szkodliwa dla środowiska jak generatory diesla. Organizacja nie jest przeciwna generatorom diesla, które również kupuje, gdy nie ma alternatywy, ale zwraca uwagę na istniejące propozycje systemów magazynowania energii, które są bardziej dalekowzrocznym rozwiązaniem. Celem jest uniezależnienie odbiorców na Ukrainie energii od paliw, aby z powodu braku dostępu do energii elektrycznej ludzie nie musieli umierać.

    Polskie spojrzenie na OZE w Ukrainie w kontekście zdrowia i bezpieczeństwa

    Senator Alicja Chybicka, wiceprzewodnicząca Komisji Zdrowia, członek Senackiej Komisji ds. Klimatu i wiceprzewodnicząca Komisji ds. Środowiska zaznaczyła, że obecnie procedowanych jest w Polsce kilka ustaw dotyczących OZE, gdyż dla naszego kraju jest to swoisty kamień milowy. Cały świat dąży do tego by korzystać z energii odnawialnej, która jest dziś bezwzględnie energią najtańszą. Potrafimy korzystać z wiatru, wody i słońca. Potrzebujemy dziś szerszego dostępu do sieci przesyłowej. Musimy nauczyć się też lepiej magazynować energię. W opinii Pani Senator to ważne, że na Ukrainie uczy się dziś dzieci czym jest czyste środowisko. Większość chorób nie tylko nowotworowych ma swój początek w zaburzeniach klimatu, zaburzeniach środowiskowych, nie tylko szeroko pojętych, ale tym co jemy, czym oddychamy. Choroby nowotworowe, co do których mamy teraz kumulację genetyczną, potrzebują inicjatora do uaktywnienia genu. Są to czynniki, które mamy w powietrzu, wodzie i jedzeniu.

    Wojna w Ukrainie spowodowała, że wiele krajów obecnie skupiło się na rozwoju OZE. Dostarczamy dziś Ukrainie wiele generatorów, gdyż trzeba zapewnić prąd mieszkańcom już teraz, ale należy w taki sposób planować pomoc aby to zielone rozwiązania zostały w Ukrainie po wojnie.

    Jak polski biznes obecnie odnajduje się na Ukrainie

    Karol Kubica Kierownik w Zagranicznym Biurze Handlowym w Kijowie w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu S.A zapewniał, że współpraca gospodarcza Polski z Ukrainą cały czas się rozwija. Polska jest jednym z najważniejszych partnerów handlowych Ukrainy i jednocześnie Ukraina w krajowym bilansie handlowym zajmuje coraz wyższe pozycje. Od 2018 r. biuro PAIH funkcjonuje w Kijowie. Od tamtej pory systematycznie rośnie zainteresowanie polskimi produktami, polskimi usługami, ale też i polski biznes coraz częściej chce inwestować w Ukrainie. Stara się wchodzić w kooperację z Ukraińskimi podmiotami. Przez ostatnich 20-30 lat to Polska przechodziła transformację i była jednym wielkim placem budowy. A teraz nasze doświadczenia mogą i służą ukraińskim firmom.

    Zagadnienie alternatywnych źródeł energii to temat z którym mierzy się nie tylko Ukraina, teraz mierzy się z nim cały świat. Musimy zauważyć, ze w Polsce jest całkiem długi proces inwestycyjny w OZE, zarówno z uwagi na prawodawstwo, jak i harmonogramy inwestycyjne. Aby polski biznes wszedł w te inwestycje na Ukrainie, musi mieć od rządu zapewnione gwarancje, bezpieczeństwo i perspektywy przystosowania ustawodawstwa dla inwestorów zagranicznych. Wpływające do PAIH zapytania od firm z branży OZE stanowiły do tej pory kilka procent w skali roku, gdzie zazwyczaj było to w sumie około 700 zapytań. Tendencje te mimo wojny są podobne. PAIH edukuje i przedstawia perspektywy inwestycyjne, jednak sama edukacja zdaniem przedstawicieli agencji nie wystarczy. Dotychczas zarejestrowało się około 1800 podmiotów zainteresowanych odbudową Ukrainy. Z tej bazy 33% reprezentuje sektor budowlany i energetyczny. W tym sektor OZE, na który składają się nie tylko firmy energetyczne, ale też m.in. energooszczędność budynków.

    Rozwijanie działalności w Ukrainie

    Polskich firm może nie widać w na co dzień w branży OZE na Ukrainie, ale w szeroko pojętym łańcuchu usług OZE uczestniczą. Są to dostawcy urządzeń, technologii, którzy oferują swoje rozwiązania. Na Ukrainie działają też spółki skarbu państwa: Orlen, PGNiG, Unimot Energy oraz inne polskie firmy z sektora prywatnego. Ale też biznes lubi ciszę i nie zawsze firmy zgłaszają się do agencji rządowych, realizując samodzielnie założenia inwestycyjne. PAiH natomiast często interweniuje, gdy pojawia się problem na linii z administracją. Np. gdy polskie fabryki funkcjonujące na Ukrainie mają problem z przyłączeniem kolejnych poborów mocy. Przykładem wsparcia ze strony PAIH może być więc zapewnienie zwiększenia przepustowości linii energetycznych, gdy po dokonaniu inwestycji uruchamiane są kolejne linie produkcyjne. Wejście Ukrainy do struktur unijnych jest jeszcze dość odległe i będzie między innymi wymagało dostosowania ustawodawstwa, co powinno poprawić warunki inwestycyjne. Jednak polskie sektory: budowlany, spożywczy i energetyczny są już widoczne w Ukrainie.

    Pieniądze na inwestycje w Ukrianie dla polskich firm

    Przetargi dotyczące odbudowy infrastruktury krytycznej w których polskie firmy mogą wziąć udział są ogłaszane na stronie https://odbudowaukrainy.paih.gov.pl/ oraz na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Są to pieniądze przekazywane przez różne cele. Pula środków wynosić może 100-200 mln EUR na pojedynczy grant.

    Ukraina obecnie deklaruje, czego potrzebuje, co w pierwszej kolejności należy odbudować, aby mogła funkcjonować. Bez energii nie funkcjonuje biznes, bez biznesu nie ma podatków, miejsc pracy i narasta emigracja zarobkowa. 1 grudnia PAiH przeprowadził konsultacje branżowe dla przedsiębiorców. Brały w nich udział firmy reprezentujące branżę energetyczną. Podczas tego rodzaju spotkań PAiH przedstawia skalę zniszczeń i możliwości wejścia na rynek, ale głównie podkreśla, że polski biznes powinien wejść z kooperację z ukraińskimi przedsiębiorcami, dzielić się swoją technologią, korzystać z preferencyjnych kredytów oferowanych m.in. przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Ubezpieczać transakcje w KUKE. Nie powinniśmy być jedynie konkurencją na rynku Ukraińskim, ale najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie długoterminowego partnerstwa po stronie Ukraińskiej. Polska wraz z Ukrainą  w Europie byłaby bezkonkurencyjna. PAiH już dziś przygotowuje do tego rodzimy biznes.

    Kooperacja z firmami prywatnymi i państwowymi na Ukrainie

    Konstantin Magaletskyi – Green Recovery Fund Ukraine przedstawił fundusz skoncentrowany na inwestycjach w zieloną energetykę na Ukrainie. Jego zadaniem jest odbudowa zniszczonych instalacji OZE i budowa nowych. Z perspektywy przyszłości Ukrainy nie tylko jest to korzystne ze względu na stosowanie zielonej energii, ale także z uwagi na możliwości decentralizacji produkcji energii. Ukraina ma doświadczenia w tym zakresie z lat poprzednich, kiedy eksportowała swoją zieloną energię do krajów europejskich. Według Konstatnina najlepiej inwestować w sektor prywatny ponieważ obecnie większość finansowania idzie poprzez sektor państwowy, który jest bardziej sformalizowany. Dobrym przykładem może tu być prowadzenie np. prywatnego portu, gdzie pomimo tego że ilość inwestycji w porcie państwowym jest większa to i tak zwrot z inwestycji jest większy w porcie prywatnym. Odbudowa Ukrainy będzie postępować dużo szybciej przy zaangażowaniu sektora prywatnego, niż gdyby zaangażowana była wyłącznie administracja państwowa. 

    Ukraina już w chwili obecnej ma nadwyżki produkcji zielonej energii i jest w stanie ją eksportować. Perspektywa uszkodzenia farmy OZE jest już obecnie znikoma. Co więcej, na dzień dzisiejszy produkcja energii na Ukrainie jest stabilna i nie potrzebuje ona sprowadzać jej z zagranicy. Rynek zielonej energii rozwija się stabilnie. Z racji, że Ukraina jest dużym państwem potrzeba aktualnie zabezpieczeń ze strony dużych instytucji finansowych dla planowanych w tym kraju inwestycji.

    Polskie doświadczenie z branży OZE w porównaniu z wiedzą na temat rynku ukraińskiego

    Janusz Gajowiecki Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej podkreślił, że branża liczy przede wszystkim na rozwój polskich OZE, m.in. poprzez właściwe regulacje prawne. Energetyka wiatrowa na lądzie będzie się rozwijać w całej Europie i Polska powinna być w nich przodująca. Jednocześnie firmy z branży OZE obecne w Polsce mają dobry kontakt z inwestorami z Ukrainy. Sektor ten jest dobrze rozwinięty jeżeli chodzi o kwestie merytoryczne i projektowe. Wiedza branżowa już na Ukrainie jest, dlatego dwustronne rozmowy są bardzo szczegółowe i na wysokim poziomie.

    Kwestia energetyki wiatrowej w kontekście OZE jest najważniejsza. Jej wpływ na krajowy system energetyczny jest ogromny. Moc 10 GW, która jest zainstalowana daje często 30% i więcej energii dla systemu. Polska stała się pewnego rodzaju hubem firm zagranicznych zatrudniających ekspertów z polski i innych krajów. Potencjał instalacji mocy w energetyce wiatrowej jest w Polsce w regionie największy. Ukraina, Rumunia, czy Chorwacja nie mają takiego potencjału rozwoju jak Polska. Choć naturalnie Ukraina ten potencjał również w pewnym zakresie posiada. Wszystkie firmy, zarówno te prywatne jak i spółki skarbu państwa przyglądają się pakietowi ustaw które mają zmienić przepisy i uprosić inwestycje na rynku ukraińskim.   już gotowe projekty do realizacji, cały permitting jest gotowy, łącznie z przyłączeniem do sieci. Wraz z analizami dla najnowszych dostępnych technologii, które są przełomowe i dochodzącą do 50% mocy osiągalnej. Czyli z turbiny 6MW możemy wykorzystywać 3 MW w ciągu roku.

    ONZ również będzie wspierał rozwój energetyki wiatrowej. Obecnie wypracowywany jest model współpracy – m.in. kto będzie właścicielem takich farm, które będą budowane z funduszy europejskich. Branża OZE ma dziś świadomość misji tworzenia czegoś niezwykłego, zrewolucjonizowania ukraińskiej energetyki.  PSEW wraz ze stowarzyszeniem ukraińskim realizujemy projekt „Work service dla Ukrainy” – poprzez który szukać można pracy w branży.

    Jeżeli nie zostanie zliberalizowana zasada 700 m dla energetyki wiatrowej to przez następnych 8 lat nie będzie pełnej dynamiki rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce. Wtedy wyjściem dla inwestorów będzie zaangażowanie pozostałych swoich możliwości w Ukrainie. Już analizowane są możliwości przesyłu zielonej energii z Ukrainy do polskich firm. Niebawem już żadna inwestycja zagraniczna bez zielonej energii nie będzie miała szans w Europie. Bez 100% zielonej energii żadna zachodnia firma nie będzie myślała o otwarciu nowej fabryki w Polsce czy Ukrainie.

    Procedury uzyskania pozwoleń na budowę OZE w Ukrainie

    Kwestia permittingu na Ukrainie jest dziś podobna do tego, jak to funkcjonuje w Europie. Są pewnego rodzaju dobre praktyki, które zostały już zaimplementowane. W Europie obserwowane są aktualnie dążenia do tego, aby cały proces uprościć i skrócić – mówi o tym przyjęty pakiet Re-Power EU opublikowany w zeszłym roku. Przepisy wskazują że należy skrócić procesy dotyczące m.in. planowania przestrzennego, kwestii związanych z czasem i ilością dokumentacji potrzebnych do wydania decyzji środowiskowych. Czas jest tu najważniejszy gdyż zielonej energii będziemy potrzebowali w krótkim terminie. Ta technologia jest już na tyle sprawdzona i bezpieczna dla środowiska, ze z pewnych procedur można zrezygnować, bądź postępować szablonowo.

    Ukraina jest przygotowana jeżeli chodzi o specjalistów od uwarunkowań środowiskowych i innych wymogów. Branża OZE jest tam jedną z nielicznych sektorów, który jest czysty od korupcji i transparentny. Ilość firm działających na rynku jest na tyle duża, że nie ma zjawiska centralizacji, koncentracji aktywności w rękach państwa lub oligarchów. Jest to więc bezpieczna cześć rynku i gospodarki.

    Polska ma dużo firm, o których nie jest głośno, a produkują sprzęt do budowy farm wiatrowych. Praktycznie nie ma w Polsce elementu wiatraków, w który jakaś polska firma nie byłaby zaangażowana. Kwestie związanie z logistyką, materiałami, czy budową w pełni obsługują polskie firmy. Mimo wojny podmioty zrzeszone w PSEW otrzymują wiele zapytań z Ukrainy dotyczących realizacji projektów wiatrowych. Te inwestycje się cały czas prowadzi, też przy pomocy polskich firm.

    Struktura energetyczna na Ukrainie jest bardzo przestarzała i wygląda podobnie do polskiej w latach 90-tych. Ukraina może poprzez odbudowę infrastruktury, zniszczonej w 40%-50%, stworzyć najnowocześniejszy system energetyczny w Europie i dostosowany do systemu UE. Na chwile obecną jednak nie ma na to pieniędzy i o ile świat i instytucje zagraniczne nie pomogą to Ukraina się nie odbuduje.

     

    Zobacz: 13.04.2023 Rola OZE w powojennej odbudowie Ukrainy

    Memorandum ZPP w sprawie limitów transakcji gotówkowych w transakcjach B2C – trzeba bronić obecności gotówki w obrocie i zrezygnować ze szkodliwej zmiany przepisów

    Warszawa, 4 kwietnia 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP w sprawie limitów transakcji gotówkowych w transakcjach B2C – trzeba bronić obecności gotówki w obrocie i zrezygnować ze szkodliwej zmiany przepisów

     

    SYNTEZA

    • Od 1 stycznia 2024 r. do ustawy o prawach konsumenta dodany zostanie art. 7bustanawiający obowiązek dokonywania płatności bezgotówkowych w relacjach międzykonsumentem a przedsiębiorcą jeśli wartość transakcji przekroczy 20.000 zł. Pierwotnie obowiązek ten miał wejść w życie z dniem 1 stycznia 2023 r.
    • ZwiązekPrzedsiębiorców i Pracodawców nieustannie uważa to rozwiązanie za zbyt daleko idącąingerencję w preferencje obywateli dotyczące metod płatności i apeluje o wycofaniesię z tego rozwiązania.
    • Co istotne, nowe przepisy nie przewidują konsekwencji prawnych dla konsumentów w przypadku opłacenia gotówką transakcji o wartości powyżej 20 tys. zł. Skutki takiego działania dotkną natomiast przedsiębiorcę (odbiorcę takiej płatności).
    • Również w relacjach B2B przedsiębiorcy od 1 stycznia 2023 r. będą objęci obowiązkiemdokonywania płatności bezgotówkowych już od 8.000 zł, zamiast jak dotychczas000 zł. Ustanowienie tak niskiego limitu również należy ocenić negatywnie.
    • Przyjęcie bezgotówkowych form płatności powinno następować drogą ewolucji,nie zaś być wynikiem odgórnego nakazu państwa.

    UWAGI OGÓLNE

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od samego początku sprzeciwiał się regulacjom i ograniczeniom w zakresie limitów kwot dla transakcji gotówkowych w relacjach B2B oraz B2C. Od samego początku ZPP wychodzi z założenia, że to sami właściciele i pracownicy firm powinni decydować o tym, jakie formy zapłaty będą przyjmowane w danym podmiocie.

    Oczywistym jest również fakt, że rola gotówki w gospodarce systematycznie i z czasem spada, jednak dzieje się to w drodze ewolucji i indywidualnych decyzji podmiotów na rynku, a nie nakazów ustawodawcy. Co również ważne, w obecnej sytuacji geopolitycznej, nie da się odmówić należnego miejsca gotówce – szczególnie dzisiaj, gdy jest to kwestia bezpośrednio powiązana ze ścisłym bezpieczeństwem państwa.

    Mając powyższe na uwadze, po raz kolejny apelujemy o odejście od propozycji wprowadzenia limitu transakcji gotówkowych w transakcjach B2C. Zamiast nieustannie przesuwać datę wejścia w życie przepisu, po prostu go derogujmy.

    Obowiązkowe płatności bezgotówkowe

    Obecnie przepisy prawa wymagają korzystania z rachunku płatniczego przy dokonywaniu transakcji, których stroną są przedsiębiorcy. W ustawie Prawo przedsiębiorców w art. 19 ustanowiono limit wynoszący 15 tysięcy złotych, od którego dokonywanie i przyjmowanie płatności związanych z wykonywaną działalnością gospodarczą następuje za pośrednictwem rachunku płatniczego przedsiębiorcy. Co istotne od 1 stycznia 2024 r. limit ten ma zostać obniżony do kwoty 8 tysięcy złotych.

    Rozwiązanie takie pozwala państwu na większą kontrolę nad obrotem pieniądza między przedsiębiorcami. Ma to istotne znaczenie np. z uwagi na wprowadzenie mechanizmu split payment, czyli fizycznego oddzielenia rachunku, na który wpływa kwota netto z faktury od rachunku dedykowanego rozliczeniom z tytułu podatku VAT, który pomaga ograniczyć ryzyko nadużyć podatkowych. Z drugiej strony powyższe regulacje mogą być istotnym utrudnieniem w działalności mikro i małych przedsiębiorców z powodu ograniczenia ich płynności finansowej i nałożenia dodatkowych obowiązków formalnoprawnych.

    Ustawodawca nie ograniczył się jednak do ograniczeń w transakcjach gotówkowych między przedsiębiorcami, ale zdecydował się na wprowadzenie restrykcji również w przypadku relacji konsument-przedsiębiorca.

    Od przyszłego roku do ustawy o prawach konsumenta[1] dodany zostanie art. 7b stanowiący jednoznacznie, że:

    „Konsument jest obowiązany do dokonywania płatności za pośrednictwem rachunku płatniczego, jeżeli jednorazowa wartość transakcji z przedsiębiorcą, bez względu na liczbę wynikających z niej płatności, przekracza 20 000 zł lub równowartość tej kwoty, przy czym transakcje w walutach obcych przelicza się na złote według średniego kursu walut obcych ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień dokonania transakcji.”

    Powyższy przepis stanowi zbyt daleko idące ingerencję w obrót gospodarczy, ale również powoduje pewną rewolucję w nawykach płacowych u dużej liczby Polaków. Otóż tak jak zauważyliśmy w memorandum z dnia 11.08.2022 r.[2], 32,6% Polaków wciąż woli płacić gotówką.

    Wskazać należy też, że w grupie wiekowej 55-64 lata aż 48,1% osób wybiera gotówkę (wobec 26,7% wybierających płatności bezgotówkowe), a w grupie osób powyżej 65 roku życia gotówkę wybiera aż 71,8% ankietowanych (wobec 14,2% wybierających płatności bezgotówkowe).

    Konsumenci używający gotówki wskazują, że ta forma płatności pozwala na lepszą kontrolę wydatków (30%), poczucie niezależności (21%), czy większą prywatność i ochronę danych osobowych (17%).

    Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że koszty płatności gotówkowych przekładają się na przychód w Polsce (centra gotówki, druk, przeliczenia, pensje kasjerów). Wskazać ponadto należy, że wciąż istnieje grono osób, które nie korzystają z usług bankowych.

    Bezgotówkowe formy płatności niewątpliwie dynamicznie rozwijają się, jednak wielu konsumentów wciąż preferuje gotówkę – czy z przyzwyczajenia, czy z innych względów (związanych np. z ochroną prywatności). Banknoty i monety emitowane przez NBP są legalnymi środkami płatniczymi w Polsce i nie znajdujemy powodu, dla którego ich wykorzystywanie miałoby być sztucznie ograniczane regulacjami.

    Co również bardzo istotne, starając się ograniczyć obrót gotówkowy w transakcjach B2C możemy poniekąd stymulować powstawanie patologii na rynku. W sytuacji bowiem, w której klient nie będzie miał możliwości dokonania transakcji bezgotówkowej (np. z powodu braku gotówki na rachunku bądź w ogóle braku rachunku płatniczego), a przedsiębiorca nie będzie mógł przyjąć legalnie płatności w gotówce, to może on nie wystawić faktury VAT nie chcąc tracić klienta. Tym samym, zmiana może w istocie stymulować wzrost szarej strefy, zamiast realizować swój podstawowy cel i ją ograniczać.

    Podsumowanie

    Niewątpliwie, z uwagi na przedsiębiorców, jak i konsumentów, powyższe rozwiązania spowodują szereg nowych utrudnień i ograniczeń. Przede wszystkim objawi się to w sankcjach za brak płatności bezgotówkowej dla przedsiębiorcy, bowiem to on będzie obciążony obowiązkiem podatkowym. Co więcej, przychód z takiej transakcji będzie trzeba zaliczyć jako transakcje bez zachowania trybu bezgotówkowego, co implikuje wystąpienie podwójnej kwoty do opodatkowania.

    Podsumowując, wszystkie powyższe rozważania również pod kątem aksjologicznym pozostaje zadać pytanie, czy ustawodawca powinien ingerować w preferencje obywateli dotyczące metod płatności, drogą rewolucji, a nie ewolucji.

    W opinii ZPP  zmiany w tym zakresie powinny odbywać się samoistnie, a wprowadzanie ustawowego obowiązku dokonywania płatności, nawet powyżej określonych limitów kwotowych, w transakcjach między konsumentem a przedsiębiorcą jest daleko idącą ingerencją w preferencje i wolność konsumentów.

    ***

    [1] Dz. U. z 2020 r., poz. 287 ze zm. – przepis ten wprowadzony zostanie przez ustawę z dnia 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2021 r., poz. 2105).

    [2] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2022/08/11.08.2022-Memorandum-ZPP-w-sprawie-znaczenia-obrotu-gotowkowego-i-limitow-transakcji-gotowkowych-w-transakcjach-B2C.pdf

     

    Zobacz: 04.04.2023 Memorandum ZPP w sprawie limitów transakcji gotówkowych w transakcjach B2C – trzeba bronić obecności gotówki w obrocie i zrezygnować ze szkodliwej zmiany przepisów

    Memorandum ZPP – Wyzwania dla polskiego sektora rolnego

    Warszawa, 27 marca 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP – Wyzwania dla polskiego sektora rolnego

    • Polskie przedsiębiorstwa rolne, mimo negatywnego wpływu licznych kryzysów gospodarczych ostatnich lat, wciąż odnoszą spektakularne sukcesy w kraju i poza jego granicami.
    • W perspektywie najbliższych lat znaczącym problemem dla firm sektora agro funkcjonujących na polskim rynku mogą być następstwa Europejskiego Zielonego Ładu, które zachwiać mogą zadowalającymi dziś wskaźnikami produkcyjnymi.
    • Od lat przedsiębiorstwa rolne w kraju mierzą się z falą ataków o podłożu ideologicznym. Szczególnie narażone na nie są firmy funkcjonujące w sektorze hodowlanym. Liczne problemy zaczęły przyjmować w ostatnim czasie ramy zmian legislacyjnych realizowanych na niwie unijnej oraz w kraju.
    • Rozwój nowocześnie pojmowanego patriotyzmu gospodarczego i konsumenckiego powinien stanowić dziś jedną z głównych strategii dla sektora rolnego w kraju. Statystyki wskazują, że Polacy przywiązują do pochodzenia produktów znacznie mniejszą wagę niż obywatele państw zachodniej części Europy.
    • Jednym z najważniejszych zadań dla firm sektora agro funkcjonujących na gruncie polskiego prawodawstwa powinna być dywersyfikacja kierunków eksportu artykułów rolno-spożywczych.
    • Receptą na wciąż wysoki poziom rozdrobnienia krajowych gospodarstw jest stworzenie zachęt do wspólnego gospodarowania w ramach struktur spółdzielczych czy grup producenckich. Wskaźnik zorganizowania gospodarstw w Polsce jest dziś kilkukrotnie niższy, aniżeli w odniesieniu do państw zachodniej części Unii Europejskiej.
    • Ostatnie lata – począwszy od okresu pandemii koronawirusa, przez kryzys cenowy na rynku energii, aż do trwającej dziś wojny na terytorium Ukrainy – to regularny wzrost kosztów prowadzenia przedsiębiorstw rolnych w Polsce. Najbardziej znaczące podwyżki zanotowano w obszarach cen nawozów, paliw rolniczych, gazu i energii.

    Polskie rolnictwo relatywnie dobrze poradziło sobie ze skutkami trwającego od kilku lat kryzysu. Pandemia koronawirusa i szerokie spektrum jej ekonomicznych następstw, załamanie się łańcuchów dostaw, kryzys cenowy na rynkach energii, który przełożył się na wzrost cen środków ochrony roślin i nawozów czy wreszcie konsekwencje wojny na Ukrainie to czynniki, które mimo wszystko odcisnęły swoje piętno na rodzimych przedsiębiorstwach rolnych.

    Polskie firmy sektora agro odczuły skutki wszystkich powyższych wydarzeń, ale budowana od lat dywersyfikacja kierunków eksportu oraz biznesowa profesjonalizacja przedsiębiorstw rolnych pozwoliły kolejny raz osiągnąć rekord wartości eksportu żywności znad Wisły. Tylko w 2022 roku polscy producenci żywności wyeksportowali towary o wartości o 26,1 procenta wyższej niż w roku 2021, czyli za 47,6 mld EUR. Polskie produkty pozostają konkurencyjne cenowo na międzynarodowych rynkach. W minionym roku nie bez znaczenia pozostawał też korzystny dla eksportu kurs złotego wobec euro. Krajowi dostawcy właściwie przygotowali się także do następstw pandemii i potrafili odpowiedzieć na zróżnicowane preferencje konsumentów przez właściwe zaprojektowanie oferty asortymentowej. Nadwyżkowe wskaźniki produkcyjne pozwoliły na pełne zaopatrzenie krajowego rynku w żywność, czyniąc rolnictwo jednym z najistotniejszych filarów bezpieczeństwa narodowego – obok sfery militarnej czy produkcji energii.

    Wciąż jednak sektor rolny w Polsce borykać musi się z licznymi problemami, które skutecznie utrudniają z jednej strony stabilizację funkcjonowania części podmiotów, z drugiej zaś ich rozwój.

    Europejski Zielony Ład

    Europejski Zielony Ład to unijna strategia gospodarcza, która szczególny nacisk kładzie kształtowanie wspólnotowej gospodarki przy uwzględnieniu restrykcyjnych celów klimatycznych.  W kontekście funkcjonowania sektora rolnego największe znaczenie zyskują dwa elementy składowe Zielonego Ładu, czyli Strategie: na Rzecz Bioróżnorodności oraz Od Pola do Stołu. Kryją się za nimi zmiany, które będą mieć fundamentalny wpływ na rozwój unijnych gospodarstw i zdecydowane przesunięcie produkcji rolnej w kierunku upraw ekologicznych (w oparciu o unijne wytyczne). Zgodnie z założeniami Komisji Europejskiej, które ogłoszone zostały w 2020 roku znajdują się redukcja stosowania środków ochrony roślin o 50 procent i ograniczenie możliwości stosowania nawozów o 20 procent do roku 20230, obligatoryjne przeznaczenie 25 procent areału na produkcję ekologiczną czy zmniejszenie ilości stosowanych antybiotyków w hodowli zwierzęcej.

    Komisja Europejska utrzymuje, że nowa strategia dla rolnictwa uczynić ma ten sektor gospodarki nowocześniejszym, przyjaznym środowisku, a przy tym nie powinna przełożyć się na znaczące spadki produkcyjne. Wciąż jednak podległe KE jednostki analityczne nie przedstawiły twardych wyliczeń dotyczących wpływu planowanych reform na wskaźniki produkcji rolnej. Stosowne badania zaprezentowali jednak naukowcy skupieni wokół USDA, HFFA Research Unijne Wspólne Centrum Badawcze (JRC), Uniwersytet Kiloński czy Uniwersytet i Ośrodek Badawczy Wageningen. Ich zdaniem nowy kształt unijnego rolnictwa może poważnie zagrozić pozycji UE jako grupy państw bezpiecznych względem dostępu do żywności. Jest to szczególnie istotne w dobie wojny na Ukrainie oraz niepewnej sytuacji finansowej wielu unijnych gospodarstw, które – wobec istotnego wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej – mogą ograniczyć produkcję. Eksperci Uniwersytetu i Ośrodka Badawczego Wageningen wyliczyli, że unijna produkcja rolna – po pełnej implementacji przepisów – może zostać ograniczona o 10-20 procent, a w odniesieniu do niektórych konkretnych upraw nawet o 30 procent. Trudności wystąpić mogą także w sektorze hodowlanym. Tu naukowcy wskazują na potencjalne spadki produkcji rzędu 20 procent w odniesieniu do produkcji wołowiny i około 17 procent w przypadku produkcji wieprzowiny. Ma być to pochodna zarówno ograniczenia możliwości stosowania niektórych leków weterynaryjnych jak i zmniejszenia produkcji uprawnych roślin paszowych (większość zbóż w Polsce uprawianych jest na potrzeby właśnie przemysłu paszowego).

    Przedstawiciele polskiego sektora rolnego wskazują także, że część unijnych przepisów uderza w krajowe firmy w znacznie większym stopniu niż choćby w przedstawicieli zachodniej części Wspólnoty. Obawy dotyczą między innymi kwestii obligatoryjnego przekazania gruntów na produkcję ekologiczną, czyli – na co słusznie wskazują przedstawiciele sektora rolnego – zazwyczaj niskotowarową. Według danych Najwyższej Izby Kontroli w latach 2012-2019 kiedy średnia powierzchnia upraw ekologicznych w UE zwiększyła się o 25 procent, w Polsce skurczyła się o tę samą wartość. Stawia to nasz kraj w trudniejszej pozycji startowej w porównaniu choćby z Niemcami, Francją i szeregiem innych państw zachodniej części kontynentu.

    Podobne wątpliwości budzi kwestia ograniczenia możliwości stosowania środków ochrony roślin w myśl unijnej dyrektywy w sprawie zrównoważonego stosowania środków ochrony roślin (SUD). Wymóg Komisji Europejskiej dotyczy ograniczenia zużycia ŚOR o 50 procent, licząc od poziomów ich obecnego wykorzystywania. W praktyce oznacza to, że Polska będzie krajem poszkodowanym na tle innych państw zachodu Europy. Polska w 2022 roku zużywała 2,1 kg śor/ha. Średnia unijna oscylowała w tym okresie wokół 3,1 kg/ha, przy czym zdecydowanie zaniżały ją kraje południowo-wschodniej flanki Wspólnoty. Dla porównanie średnie zużycie śor w Królestwie Niderlandów wynosiło w 2022 około 8 kg/ha. Po planowanej przez Komisję Europejską redukcji Polska będzie mogła zatem zużywać średnio maksymalnie 1,05 kg środków ochrony roślin/ha, podczas gdy holenderscy rolnicy będą uprawnieni do używania 4 kg śor/ha – to dwukrotnie więcej niż Polska zużywa dziś czyli przed pełną implementacją SUD.

    Zdaniem licznych ekspertów planowana redukcja może doprowadzić do niekontrolowanego rozprzestrzeniania się agrofagów. Ograniczenia, co podkreślają przedstawiciele sektora, mogą skutecznie uniemożliwić właściwą ochronę roślin uprawnych w Polsce.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest zdania, że przepisy kształtujące unijną gospodarkę rolną powinny mieć charakter solidarny, czyli sprawiedliwy, a faworyzowanie pewnej grupy państw kosztem pozostałych jest absolutnie niedopuszczalne. Strona rządowa dołożyć powinna wszelkich starań, aby polskie przedsiębiorstwa rolne nie były poszkodowane w następstwie implementacji unijnych przepisów.

    Wygrać z hejtem

    Polska jest jednym z liderów w produkcji żywności wśród państw Unii Europejskiej – szczególnie w odniesieniu do sektora hodowlanego. Jak wynika z danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa mięso, przetwory mięsne i żywiec stanowiły największą grupę towarową w krajowym eksporcie (20 procent ogółu wartości eksportu artykułów rolno-spożywczych z Polski). Tylko w ubiegłym roku sprzedaż zagraniczna tej kategorii osiągnęła wartość 9,6 mld EUR, co oznacza wzrost rok do roku o 37 procent. Dodatkowo sektor produkcji mleczarskiej wyeksportował w poprzednim roku towary o łącznej wartości przekraczającej 3,6 mld EUR (+37 procent rdr). Świadczy to o dynamicznym rozwoju produkcji zwierzęcej w kraju. Polska jest dziś unijnym liderem na rynku drobiarskim, jednym z czołowych producentów jaj, ważnym graczem na rynku mleczarskim, istotnym dostawcą wieprzowiny i wołowiny czy światowym czempionem w hodowli zwierząt futerkowych.

    Sektor hodowlany jest dziś swoistą perła w koronie polskiego rolnictwa. Wysokie standardy, w oparciu o które funkcjonują krajowe gospodarstwa, w połączeniu z konkurencyjną ceną naszych produktów sprawiają, że polskie mięso, mleko, sery czy jaja są dziś towarami pożądanymi  w wielu regionach świata.

    Trudno jednak nie zauważyć, że rosnąca pozycja krajowych producentów na rynkach zagranicznych, uczyniła ich firmy obiektami licznych ataków ze strony organizacji nieprzychylnych sektorowi hodowli zwierzęcej. Kampanie takie jak Koniec Epoki Klatkowej, Koniec Epoki Rzezi, Podatek od mięsa, zakaz hodowli zwierząt na futra, likwidacja możliwości prowadzenia uboju na potrzeby wspólnot religijnych, kampanie przeciwko popularnym jajom „3” i inne podobne inicjatywy skutecznie absorbowały w ostatnich latach uwagę producentów, znacznie utrudniając im rozwijanie prowadzonych działalności gospodarczych. Należy przy tym zauważyć, że możliwą konsekwencją działań takich jak wprowadzenie zakazu wykorzystywania klatek w chowie i hodowli drobiu, dodatkowe opodatkowanie produktów mięsnych, reglamentacja mięsa w myśl idei agendy C40 czy odchodzenie od jaj „trójek” przez kolejne sieci sklepów (w oparciu o argumentację wielokrotnie obalaną przez środowiska naukowe) przełożyć mogą się na znaczne ograniczenie wskaźników produkcji rolnej w kraju. Należy nadmienić także, że wiele kampanii skierowanych przeciwko hodowli zwierząt inspirowanych jest pobudkami o wyłącznie ideologicznym charakterze. Jakkolwiek w pełni szanujemy decyzję dotyczącą rezygnacji ze spożywania produktów odzwierzęcych, tak stoimy na stanowisku, że każdorazowo powinien być to wybór, nie natomiast przymus.

    Zdaniem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców należy dokładać wszelkich starań, aby dobrostan zwierząt w Polsce stał na jak najwyższym poziomie, ale wszelkie ruchy w tej materii powinny być wykonywane jak najostrożniej tak, by nie narażać na szwank pozycji rodzimych firm. Podnoszenie standardów produkcyjnych jest dziś globalnym trendem, który ma swoje słuszne uzasadnienie w badaniach naukowych. Rewolucyjne ruchy względem organizacji hodowli, których domagają się aktywiści części organizacji pozarządowych, mogą jednak doprowadzić do sytuacji, w której miejsce polskich – czy szerzej, europejskich – producentów zajmą firmy z Chin czy krajów MERCOSUR, a więc lokalizacji dalekich od standardów hodowli panujących na Starym Kontynencie. Rynek nie zna próżni, a nagłe ograniczenie produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego w Europie nie doprowadzi do długoterminowego spadku jej spożycia w wymiarze globalnym.

    Spożycie mięsa w UE wynosiło w 2020 roku 69,8 kg per capita, czyli było ponad dwukrotnie wyższe od przeciętnej konsumpcji na świecie. Ograniczenie produkcji mięsa w UE – podobnie sytuacja ma się z nabiałem czy jajami – nie przełoży się na spadek konsumpcji, a jedynie zwiększy skalę importu tych artykułów do Unii Europejskiej, ograniczając pozycję europejskich firm i obniżając jakość żywności.

    Zbudować silną markę „Polska”

    Nowocześnie rozumiany patriotyzm konsumencki to idea, która przyświecać powinna krajowej gospodarce rolnej. Od lat w Polsce realizowane są liczne kampanie, których celem jest właśnie rozbudzenie w rodakach patriotyzmu konsumenckiego. Ich rezultaty pozostają jednak zgoła odmienne od zakładanych. Udział krajowych produktów na rynku wciąż rośnie ale – mimo usilnych starań – pozostaje daleki od ideału. Statystyczny Polak nabywa mniej produktów pochodzących z krajowej produkcji niż ma to miejsce choćby w krajach Europy Zachodniej. Dla zaledwie 56 procent Polaków nie będących rolnikami – jak wskazują wyniki badania Polska Wieś i Rolnictwo” – ważmy jest kraj pochodzenia produktu. Trudno się dziwić, skoro realne działania mające na celu uświadomienie Polakom, co w zasadzie jest polskie, a co tylko takie imituje, to domena wyłącznie ostatniej dekady. Większość naszych rodaków nadal nie wie, jak odróżnić polskie produkty od tych reprezentujących zagraniczny kapitał.

    Certyfikaty, gale, kampanie, konferencje czy całe kongresy wciąż nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Ani świadczące rzekomo o polskości produktu emblematy, ani nawet kod kreskowy rozpoczynający się od cyfr 590 nie dają konsumentowi pewności, że nabywany towar faktycznie wyprodukowany został przez przedsiębiorstwo reprezentujące polski kapitał. Nie znaczy to w żadnym przypadku, że krajowy rynek zamykać powinien się na produkty dostarczane przez firmy zagraniczne – Polska nie jest samowystarczalna na rynku żywnościowym i nie ma dziś takich aspiracji. Kluczowym powinno być jednak budowanie wiedzy pozwalającej konsumentom na dokonanie świadomego wyboru między towarami zagranicznymi, a polskimi.

    Nowoczesne podejście do patriotyzmu konsumenckiego wymaga skupienia się nie tylko na aspekcie konsumenckim. Powinno przejawiać się ono także w instytucjonalnym – zgodnym z prawem unijnym – wsparciu krajowych firm. Budowanie silnej pozycji polskich marek w kraju i poza jego granicami powinno stać się jednym z głównych celów resortu rolnictwa, ale także Ministerstwa Rozwoju i Technologii czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz instytucji podległych Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi ze szczególnym uwzględnieniem Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

    Sektor rolny nad Wisłą ma pełen wachlarz możliwości ku temu, aby polskie produkty zyskały renomę porównywalną ze słynnymi na całym świecie „francuskimi serami” czy „włoskimi winami”. Patriotyzm konsumencki i gospodarczy należy pielęgnować, gdyż zapewnia on właściwą cyrkulację kapitału w obiegu gospodarczym. Obudowany właściwym otoczeniem legislacyjnym, może stanowić realne koło zamachowe polskiej gospodarki rolnej. Idea ta nie jest nowa – wagę budowania silnej marki „Polska” rząd podkreślał już w 2015 roku, podczas ogłaszania Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

    Dywersyfikować eksport

    Od niemal dekady jednym z głównych celów stawianych sobie przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest dywersyfikowanie kierunków eksportu artykułów rolno-spożywczych wyprodukowanych w Polsce. Jak istotne jest mnożenie rynków zbytu poza granicami kraju pokazały pandemia koronawirusa i wojna na Ukrainie, czyli wydarzenia, które zachwiały stabilnością łańcuchów dostaw oraz popytem na produkty żywnościowe na rynku Unii Europejskiej.

    Polska rokrocznie zwiększa udział państw trzecich jako odbiorców krajowych produktów. Do państw spoza UE w 2022 polskie przedsiębiorstwa rolne sprzedały towary o łącznej wartości 12,3 mld EUR. To kwota o 20 procent wyższa niż w roku 2021. Poza granice Wspólnoty sprzedawaliśmy głównie mleko (1 mld EUR), mięso drobiowe (990 mln EUR), pszenicę (776 mln EUR), czekoladę i wyroby czekoladowe (773 mln EUR), pieczywo i wyroby piekarnicze (731 mln EUR) oraz wyroby tytoniowe (612 mln EUR).

    Polskie towary w 2022 r. trafiały głównie – niezmiennie – do Wielkiej Brytanii (3,7 mld EUR), do Ukrainy (945 mln EUR), USA (770 mln EUR), Arabii Saudyjskiej (521 mln EUR), do Izraela (439 mln EUR), Norwegii (296 mln EUR) oraz Algierii (242 mln EUR). W przypadku każdego z tych państw odnotowano znaczący wzrost wartości eksportu – w przypadku Wielkiej Brytanii było to 25 procent zwyżki, Ukrainy – 16 procent i USA – 16 procent.

    Podkreślić należy, że tak znaczące wzrosty wartości sprzedaży zagranicznej spowodowane były w znacznej mierze wzrostami kosztów produkcji, które przełożyły się na wzrosty cen produktów. Niemniej trend wzrostowy w handlu zagranicznym artykułami rolno-spożywczymi do krajów pozaunijnych notowany był jeszcze przed okresem pandemii koronawirusa, a dodatnie saldo wymiany handlowej świadczy o właściwym planowaniu wymiany handlowej w wymiarze globalnym.

    Wciąż jednak, mimo niezaprzeczalnych sukcesów, eksport polskiej żywności poza granice Unii Europejskiej stanowił zaledwie około 26 procent ogółu eksportu artykułów rolno-spożywczych z Polski. Nie należy się oszukiwać, że rynki pozawspólnotowe zastąpią pozycję zbytu na terytorium UE, ale wymagać należy intensyfikacji wymiany handlowej z trzema kluczowymi obszarami: Ukrainą, Chinami i krajami północnej części Afryki. Dziś obecność polskich firm w tych regionach świata jest głównym efektem starań samych przedsiębiorców. Zwiększenie zaangażowania państwa we wsparcie przy negocjowaniu warunków wymiany handlowej – w odniesieniu do tych trzech grup państw – jest kluczowe.

    W odniesieniu choćby do Ukrainy, czyli potencjalnie szalenie ważnego dla polskich producentów żywności partnera, saldo wymiany handlowej w ostatnim „miarodajnym” okresie, czyli w roku 2021, było dla Polski niekorzystne. Polskie firmy wysłały do naszego wschodniego sąsiada towary rolno-spożywcze o wartości 811 mln EUR, importując w tym samym czasie żywność o wartości przekraczającej 919 mln EUR. W ostatnich latach dynamika wzrostu importu z Ukrainy była także wyższa niż w odniesieniu do eksportu. Tylko w okresie 2020-2021 nastąpił wzrost importu towarów z Ukrainy do Polski o 27 procent.

    Polska eksportuje na Ukrainę przede wszystkim mleko i produkty mleczne. Stanowiły one 15 procent ogółu eksportu towarów rolnych do tego kraju. Istotne miejsce w strukturze eksportu zajmują sery i twarogi oraz masło i tłuszcze mleczne. Polacy eksportują także znaczące ilości jogurtów i śmietany, owoce, wyroby cukiernicze i produkty paszowe. To jednak – biorąc pod uwagę znacząco nadwyżkowy charakter krajowej produkcji rolnej – wciąż zbyt niewiele. Ożywienie handlu zagranicznego w kontekście produktów spożywczych z Ukrainą – ze szczególnym uwzględnieniem odwrócenia niekorzystnego salda wymiany zagranicznej – powinno stać się jednym z głównych wyzwań w eksporcie krajowych produktów. Nieuniknione spadki produkcyjne na Ukrainie spowodowane rosyjską inwazją stwarzają dziś szansę na polskich eksporterów, którzy zyskali możliwość zakorzenienia się na rynku wschodniego sąsiada. Zwiększenie eksportu z Polski jest dziś także pożądane przez stronę ukraińską, która szybko poradzić musi sobie z powstałą luką podażową spowodowaną zmasowanymi atakami agresora wymierzonymi w infrastrukturę rolną.

    Zwiększoną role na eksportowej mapie polskiego sektora rolno-spożywczego pełnić powinny Chiny, czyli najważniejszy rynek konsumencki świata. Jedynym znaczącym produktem wysyłanym do Państwa Środka od lat pozostają produkty mleczarskie. W roku 2021 polskie firmy tego sektora sprzedały na rynek azjatyckiego hegemona produkty o wartości około 1,76 mld EUR. To jednak wciąż kropla w morzu potrzeb. Eksport rolno-spożywczych największych unijnych gospodarek do Chin wielokrotnie przewyższa dzisiejsze polskie wskaźniki. Sukces branży mleczarskiej powinien dać do myślenia innym czołowym sektorom w kraju. Zwiększenie eksportu do Chin realnie odnotować mogłaby choćby – kluczowa dla polskiej gospodarki rolnej – branża drobiarska. Istnieje tu jednak znacząca potrzeba instytucjonalnego wsparcia, która dotychczas miała charakter doraźny i – często – wyłącznie iluzoryczny. Tymczasem dynamiczny rozwój kolejnych sieci handlowych w Chinach oraz prężnie działający handel online z każdym dniem ułatwiają dotarcie do konsumenta z nowymi kategoriami produktów.

    Naturalnym kierunkiem rozbudowy eksportu powinny być także kraje arabskie oraz Izrael. Polska już dziś jest silnie obecna na tych rynkach, ale potencjał od lat pozostaje niewykorzystany. Najbardziej pożądanymi polskimi produktami pozostają tam zboże oraz produkty mięsne pochodzące z uboju w systemach halal i koszer. Szczególnie dwie ostatnie kategorie należą do wyjątkowo intratnych, a Polska – dzięki konkurencyjnym cenom i wysokiej jakości dostaw – może zwiększyć zaangażowanie w eksport tych produktów do państw regionu.

    Wzrost kosztów

    Ostatnie lata – począwszy od okresu pandemii koronawirusa, przez kryzys cenowy na rynku energii, aż do trwającej dziś wojny na terytorium Ukrainy – to regularny wzrost kosztów prowadzenia przedsiębiorstw rolnych w Polsce. Jednym z najważniejszych czynników jest tu wzrost cen nawozów, których wykorzystanie jest niezbędne do utrzymania wysokich plonów i jakości ziemi. Kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost kosztów prowadzenia przedsiębiorstw rolnych jest wzrost cen gazu. Gaz jest wykorzystywany do ogrzewania budynków i urządzeń, ale stanowi także główną składową finalnej ceny nawozów.

    Z danych opublikowanych przez Europejski Urząd Statystyczny wynika, że w ostatnim roku w krajach Unii Europejskiej koszty przedsiębiorstw rolnych wzrosły o blisko 40 procent, co stanowi ogromne wyzwanie dla rolników. Jednocześnie wskazano, że ceny produktów rolnych w UE wzrosły średnio o około 30 procent, co nie pozwala na „dogonienie” wysokich kosztów produkcji. Warto jednak zwrócić uwagę na ogromne dysproporcje między krajami UE. Koszty produkcji rolnej na Litwie wzrosły w ostatnim roku o 65 procent, podczas gdy w Danii wzrost wyniósł zaledwie 7 procent.

    Eurostat przeanalizował także koszty produkcji rolnej takie jak koszty nawozów i „polepszaczy” gleby, których ceny wzrosły średnio w skali Unii Europejskiej aż o 116 procent. Ponadto, koszty energii i paliw zwiększyły się o 61 procent.

    Z danych Eurostatu wynika, że Polska uplasowała się w ubiegłym roku na 7. miejscu pod względem wzrostu kosztów produkcji rolnej w państwach UE oraz 5. miejscu pod względem wzrostu cen produktów rolnych. Dane wskazują na skomplikowanie sytuacji na rynku rolno-spożywczym w Europie i konieczność wdrożenia działań mających na celu ochronę interesów przedsiębiorców rolnych.

    Doraźna finansowa pomoc instytucjonalna – o ile w wielu przypadkach okazała się dla producentów żywności zbawienna – nie powinna być mechanizmem stałym. Zdaniem związku Przedsiębiorców i Pracodawców względem sektora produkcji rolnej wykorzystać powinno się schematy działania dążące do maksymalnego odciążenia przedsiębiorców rozumianego jako racjonalne niwelowanie wysokości składek, podatków i innych kosztów skutecznie wiążących ręce krajowym firmom.

    Problematyczne rozdrobnienie gospodarstw

    Rozdrobnienie gospodarstw rolnych w Polsce, będące pokłosiem kształtowania polityki rolnej w czasach Polski Ludowej, od lat pozostaje znaczącym problemem krajowego sektora rolnego. Zdecydowanie negatywnie wpływa to na sprawność negocjacyjną polskich rolników. Średni wskaźnik wyposażenia w ziemię osoby zatrudnionej w polskim rolnictwie – na co jednoznacznie wskazuje Eurostat – wynosi zaledwie 8,7 ha/os. Unijna średnia w tym zakresie wynosi tymczasem 19,2 ha/os.. Polska plasuje się tu także zdecydowanie poniżej średniej państw regionu. Dla przykładu na Węgrzech wskaźnik wyposażenia w ziemię wynosi 11,9 ha/os., w Czechach 33,5 ha/os., a na Słowacji aż 40,5 ha. Średnia wielkość polskiego gospodarstwa rolnego w 2022 roku wynosiła natomiast – według danych GUS – 11,32 ha. To niewiele, gdy pod uwagę weźmiemy dane Eurostatu z 2020 roku, które wskazują, że średnia wielkość gospodarstwa rolnego w UE wynosiła 17,4 ha. Polska pozostaje w tyle szczególnie w porównaniu z największymi rolniczymi gospodarkami Unii Europejskiej. We Francji jest to około 45 ha, w Niderlandach nieco ponad 22 ha, a w Niemczech ponad 53 ha.

    Dodatkowym atutem mniejszych przedsiębiorstw rolnych w zachodniej części kontynentu jest także wysoki wskaźnik zorganizowania w struktury spółdzielcze czy grupy producentów rolnych. Sprawia to, że niewielki podmioty mogą konkurować na równi z największymi firmami branżowymi w kraju. Otwarta jest zatem dla nich ścieżka negocjacji z największymi punktami zbytu towarów, a także znacznie wyższe są ich możliwości prowadzenia eksportu, który wymaga zgromadzenia znacznych ilości jednorodnego towaru. Osiągnięcie tego celu jest możliwe wyłącznie przy odpowiednim planowaniu produkcji, za którą odpowiadają właśnie spółdzielnie lub inne formy zrzeszania się rolników.

    W Polsce wskaźnik zorganizowania gospodarstw wynosi około 15 procent, podczas gdy we Francji, Niemczech, Belgii, Holandii, czy w państwach skandynawskich wynosi on ponad 90 procent. Oznacza to, że 85 na 100 rolników w Polsce pozostaje ze swoimi problemami bez realnego wsparcia. O tym, że spółdzielczość rolna się opłaca świadczy fakt, że francuskie spółdzielnie notują roczne przychody na poziomie 85 mld EUR, w Danii – 30 mld EUR czy 25 mld EUR w Królestwie Niderlandów. W Polsce natomiast wysoki procent organizacji gospodarstw notuje się wyłącznie w obrębie sektora produkcji mleczarskiej oraz w sadownictwie.

    Dodatkowym atutem szczególnego zorganizowania gospodarstw w krajach Europy Zachodniej, czyli Spółdzielczych Giełd Rolnych, jest obecność na wszystkich poziomach łańcucha produkcji rolnej i handlu żywnością.

    Polska, jeszcze przed okresem komunizmu, kładła podwaliny pod rozwój spółdzielczości rolnej w Europie. Czasy PRL wynaturzyły jednak tę formę wspólnego gospodarowania, na lata zniechęcając do niej polskie gospodarstwa. Dziś jedyną szansą na rozwój spółdzielczości pozostaje tworzenie zachęt o charakterze regulacyjnym. W tym kontekście wskazać należy niedawne zmiany w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych, który wprowadził wobec spółdzielni funkcjonujących jako mikroprzedsiębiorstwa „zwolnienia podatkowe w ramach handlu produktami, dla wytwarzania których powstała spółdzielnia”. W myśl tych przepisów spółdzielnie usunięte zostały z grona płatników podatku od nieruchomości od „budynków i budowli lub ich części i zajętych pod nimi gruntów stanowiących własność bądź będących w wieczystym użytkowaniu spółdzielni rolników lub ich związku prowadzących działalności jako mikroprzedsiębiorstwo”. Wciąż jednak polskie prawo zapewnia spółdzielcom nikłe – w porównaniu z zachodem – korzyści ze wspólnego gospodarowania.

    Podsumowanie

    Polskie rolnictwo – mimo odniesionych licznych sukcesów w kraju i poza jego granicami – wciąż pozostaje obszarem o niewykorzystanym potencjale. Poza szeregiem omówionych wyzwań już dziś skupić się będzie trzeba choćby na uniezależnieniu polskich gospodarstw od unijnych dopłat bezpośrednich, realnej walce z epidemiami ASF oraz grypy ptaków, rozwoju retencji wodnej, która może uchronić nas od skutków suszy i szeregu innych palących kwestii.

    Firmy krajowego sektora rolnego, synergicznie współdziałając z organami administracji publicznej, mają dziś w ręku wszelkie argumenty, aby kontynuować proces profesjonalizacji prowadzonej działalności. Rokrocznie z grona niewielkich dotąd podmiotów wyłaniają się w Polsce kolejne przedsiębiorstwa rolne, które szybko zaczynają stawać się biznesowo zauważalne na krajowym czy międzynarodowym rynku. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest zdania, że grupa ponad 1,3 mln gospodarstw rolnych w kraju to potencjalne źródło przyszłych sukcesów krajowej gospodarki. Wiele firm sektora rolnego już dziś wiedzie prym w regionie, budując pozytywny odbiór polskiego biznesu na rynkach całego globu.

     

    Zobacz: 27.03.2023 Memorandum ZPP – Wyzwania dla polskiego sektora rolnego

     

    Nowy kształt wspólnego rynku energii – przyszłość europejskiej energetyki

    Warszawa, 20 marca 2023 r. 

     

    Nowy kształt wspólnego rynku energii – przyszłość europejskiej energetyki

     

    • Projekt nowego kształtu unijnego rynku energii (Electicity Market Design) ukazał się zgodnie z zapowiedziami w połowie marca br.
    • Prace nad dokumentem poprzedziły publiczne konsultacje, przeprowadzone na początku 2023 r.
    • Celem regulacji jest rozwój w kierunku lepiej zharmonizowanego, bardziej elastycznego i zrównoważonego oraz odpornego rynku energii.
    • Nacisk w dokumencie położono na długoterminowe mechanizmy stabilizowania cen dla odbiorców, połączone z intensywnym rozwojem OZE (PPA, CfD).

    Electricity Market Design, dokument który w  styczniu br. został przekazany do opiniowania wielu europejskim organizacjom związanym z energetyką, to jedna z najważniejszych inicjatyw KE planowana na ten rok i pokazująca determinację w tworzeniu jednolitego rynku energii w Europie.

    Dynamika cenowa na rynku energii i gazu istotnie wzrosła w ostatnich 4-5 latach. Notowania na rynku energii oraz gazu pokazały hiperboliczne wzrosty i spadki od lata 2021 r. do dziś, co wywołało daleko idące skutki dla przedsiębiorców i konsumentów w UE, jak i całej światowej gospodarki. Aby zmniejszyć wpływ tej dynamiki rynkowej Komisja Europejska zaproponowała wachlarz nadzwyczajnych środków, które państwa członkowskie w większości wdrożyły, a które biorą na cel nadmierne koszty energii.

    Równolegle do działań interwencyjnych Rada Europejska wezwała Komisję do przyspieszenia strukturalnej reformy rynku energii elektrycznej w celu zagwarantowania Europie suwerenności energetycznej i osiągnięcia zakładanej w 2050 r. neutralności klimatycznej. Przewodnicząca Ursula von der Leyen w swoim dorocznym orędziu o stanie Unii zapowiedziała pod koniec ub. roku proponowaną gruntowną przebudowę architektury rynku energii, która jest częścią Planu Prac Komisji na 2023 r. Na posiedzeniu Rady ds. Energii 19 grudnia ub.r. Komisarz ds. Energii Kadri Simson przedstawiła ministrom projekt nowej architektury rynku energii. Zgodnie z przyjętym harmonogramem 23 stycznia 2023 r. Komisja Europejska rozpoczęła konsultacje społeczne w sprawie reformy struktury rynku energii elektrycznej w Unii Europejskiej. Proponowane zmiany mają na celu ochronę konsumentów przed nieograniczoną dynamiką cen, upowszechnienie dostępu do energii ze źródeł odnawialnych oraz uodpornienie rynku na sytuacje kryzysowe.

    Komisja Europejska zidentyfikowała kilka obszarów, w których możliwe są zmiany, m.in. organizacja rynku energii elektrycznej, zarządzanie popytem, podejście do odnawialnych źródeł energii oraz sposób ustalania ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Konsultacje zakończyły się 13 lutego br. i na ich podstawie przedstawiony został projekt aktu prawnego poświęconego nowemu kształtowi rynku energii elektrycznej.

    Dotychczasowa struktura rynku energii elektrycznej UE

    Bieżącą strukturę rynku energii elektrycznej w Unii Europejskiej reguluje rozporządzenie w sprawie rynku wewnętrznego energii elektrycznej (UE) 2019/943 oraz dyrektywa w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej (UE) 2019/944, przyjęte w maju 2019 r. w ramach pakietu „Czysta energia dla wszystkich Europejczyków”. Obydwa akty weszły w życie w czerwcu 2019 r. i miały na celu modernizację unijnego rynku energii elektrycznej, zwiększenie konkurencji oraz przyspieszenie integracji odnawialnych źródeł energii z systemami elektroenergetycznymi państw.

    Przepisy te wprowadziły kilka kluczowych zmian na unijnym rynku energii elektrycznej, w tym:

    • aktywizację konsumentów: przepisy umożliwiły konsumentom bardziej aktywny udział w rynku energii elektrycznej, np. poprzez umożliwienie im sprzedaży nadwyżek produkcji energii do sieci lub udział w programach zarządzania popytem;
    • większą współpracę regionalną: tworzenie regionalnych centrów koordynacyjnych w celu ułatwienia handlu transgranicznego i zapewnienia bezpieczeństwa dostaw;
    • większą elastyczność: umożliwienie uczestnikom rynku obrotu energią elektryczną w krótszych odstępach (15 minut) w miejsce dotychczasowych przedziałów godzinowych;
    • większe wsparcie dla rozwoju OZE: zwiększenie udziału energii z OZE w miksie energetycznym poprzez wprowadzenie większej liczby mechanizmów rynkowych wspierających ich wdrażanie, takich jak aukcje i inne formy przetargów nieograniczonych.

    I choć ustanowiony w 2019 r. kształt rynku energii elektrycznej Unii Europejskiej wprowadzał szereg potrzebnych zmian, tak dało się słyszeć również głosy krytyki, odnoszące się m.in. do braku harmonizacji działań, niewystarczające wsparcie dla OZE,  zarządzanie magazynowaniem energii, czy niewystarczający nacisk na elastyczność strony popytowej.

    Pomysł dalszych reform i modyfikacji struktury rynku energii elektrycznej Unii Europejskiej uwypuklił kryzys energetyczny, w okresie którego Europa jeszcze wyraźniej potrzebowała zharmonizowanego, elastycznego i zrównoważonego rynku energii.

    Rekomendowane obecnie przez Komisję Europejską reformy mają na celu zaradzenie wyżej wymienionym niedociągnięciom, a także zbudowanie stabilnych i dobrze zintegrowanych rynków energii. Co istotne, realizacja celów Europejskiego Zielonego Ładu nie będzie możliwa bez przyciągnięcia inwestycji prywatnych, które wesprą transformację gospodarki w kierunku zeroemisyjnym. Nowy Electricity Market Design ma na celu stworzenie rynku, który będzie bardziej elastyczny, konkurencyjny i przyjazny konsumentom, a jednocześnie będzie w stanie lepiej uwzględnić rosnący udział odnawialnych źródeł energii w koszyku energetycznym UE.

    Zwiększenie niezależności rachunków za energię elektryczną od krótkoterminowych cen paliw kopalnych

    Dotychczasowa struktura rynku energii elektrycznej jest oparta w znacznym stopniu na rynkach krótkoterminowych, podatnych na niestabilność cen paliw kopalnych, co w ostatnim czasie skutkowało znacznymi skokami cen dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Odbiorcy energii często pozbawieni byli wyboru i z braku dostępu do tańszej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł lub możliwości zainstalowania własnych paneli fotowoltaicznych – byli wręcz skazani na zmienność rynku. Rynki krótkoterminowe są oczywiście ważne z punktu widzenia integracji OZE i zapewnienia odpowiedniego bilansowania energii elektrycznej. Jednak w dobie kryzysu energetycznego sytuacja ta z jednej strony pogłębiła zjawisko ubóstwa energetycznego, z drugiej zaś doprowadziła do gwałtownego wzrostu przychodów i zysków u wytwórców o niższych kosztach krańcowych, takich jak odnawialne źródła energii i energia jądrowa.

    W opinii Komisji Europejskiej aby zaadresować niestabilność krótkoterminowych rynków energii elektrycznej, konieczne są dodatkowe instrumenty i narzędzia zachęcające do korzystania z umów długoterminowych. Powstać ma dzięki temu „bufor” między konsumentami a rynkami krótkoterminowymi, który zapewni bardziej przewidywalne rachunki za energię elektryczną w perspektywie długoterminowej. Umowy zakupu energii typu power purchase agreements, zwane dalej PPA, to jeden z rodzajów kontraktów długoterminowych, które umożliwiają sprzedaż energii elektrycznej w uzgodnionej cenie, która jest mniej podatna na krótkoterminową zmienność. Założeniem umów typu PPA jest generowanie korzyści zarówno dla odbiorców energii, poprzez zapewnienie im konkurencyjnych cenowo i stabilnych dostaw energii elektrycznej, jak i wytwórcom OZE, zapewniając im źródło długoterminowego dochodu, a także rządom, gwarantując im alternatywę dla finansowania publicznego na wdrażanie energii odnawialnej. Póki co jednak udział umów PPA w rynku pozostaje ograniczony głównie do dużych przedsiębiorstw, a cały segment rozwija się nierównomiernie w poszczególnych państwach członkowskich UE.

    Celem przyświecającym Komisji w regulacji EMD jest zwiększenie udziału umów zakupu energii (PPA) na rynku energii elektrycznej i stworzenie zachęt do ich stosowania w ramach struktury rynku. W planach są też dodatkowe środki prawne, które mogłyby również zachęcać odbiorców przemysłowych i dostawców energii do wejścia na rynek PPA.

    Dwustronne kontrakty różnic kursowych, czy kontrakty różnicowe (contracts for difference, zwane dalej CfD) to kolejny rodzaj umów długoterminowych, które w opinii Komisji Europejskiej mogą stanowić impuls do inwestycji z wsparciem publicznym. Takie umowy również charakteryzują się mniejszą podatnością dochodów wytwórców energii na krótkoterminową zmienność cenową, a ich warunki mogą być ustalane w drodze konkurencyjnej procedury przetargowej. W przypadku wystąpienia okresowo wysokich cen dwustronne kontrakty CfD mogą dostarczać państwom członkowskim dodatkowych funduszy na zmniejszanie wpływu na konsumentów.

    Aktualna reforma rynku energii elektrycznej to okazja, by włączyć kontrakty różnicowe (CfD) do struktury rynku. Z kolei tempo przyrostu kontraktów typu CfD nie powinno mieć w UE negatywnego wpływu na wzrost liczby umów zakupu energii (PPA), jako że obydwa instrumenty stanowią niezbędne narzędzia prawne by sprostać wyzwaniom upowszechniania energii odnawialnej. Zgodnie propozycją Komisji CfD miały by być obowiązkowe dla nowych źródeł OZE i energetyki jądrowej.

    Z całą pewnością jednak, w opinii Komisji Europejskiej zwiększenie udziału energii ze źródeł odnawialnych i jej wykorzystania ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw, przystępności cenowej i osiągnięcia neutralności klimatycznej w Europie do 2050 r. Przyspieszone wdrażanie energii z OZE, wraz ze środkami w zakresie efektywności energetycznej, zmniejszyć mają popyt na paliwa kopalne i docelowo obniżyć ceny energii w całej UE. Równocześnie wszelkie interwencje regulacyjne w strukturę rynku energii elektrycznej powinny utrzymywać i uatrakcyjnić zachęty inwestycyjne, zapewniając inwestorom pewność i przewidywalność, rozwiązując zarazem problemy gospodarcze i społeczne związane z wysokimi cenami energii w Europie. W przeciwnym razie Zielony Ład może zacząć tracić zwolenników.

    Pewne ryzyko może się też wiązać z rozrostem partykularyzmów członkowskich. Istnienie krajowych systemów wsparcia dla umów PPA, krajowych kontraktów CfD, krajowych mechanizmów budowania zdolności wytwórczych i krajowych systemów wsparcia elastyczności z jednej strony pozwala na dostosowanie rozwiązań do specyfiki lokalnej. Jeśli jednak nie zostaną zdefiniowane wymogi dotyczące koordynacji między państwami członkowskimi, może to utrudniać zrównoważony rozwój wspólnego europejskiego rynku.

    Alternatywy dla gazu celem zachowania równowagi systemu elektroenergetycznego

    Za winnego całemu energetycznemu zamieszaniu w Europie uznano gaz, a właściwie niepewność jego dostaw i rekordowo wysokie ceny. Celem nowego Electricity Market Design jest więc również wyposażenie rynku w odpowiednio elastyczne rozwiązania, takie jak zarządzanie popytem, magazynowanie energii oraz udział w rynku niezależnych i stabilnych źródeł – a zarazem odnawialnych lub niskoemisyjnych. Konsultacje projektu EMD miały między innymi na celu uzyskanie informacji na temat tego, jak zagwarantować bezpieczeństwo dostaw i samowystarczalność w nieprzewidzianych sytuacjach kryzysowych, zapewniając zarazem terminowość inwestycyjną w nowe zdolności przesyłowe i wytwórcze. W procesie konsultacji badano również, czy niektóre aspekty interwencji nadzwyczajnych można przekształcić w stałe elementy struktury rynku energii – co jednak wydaje się dość niebezpieczne, gdyż mogłoby wprowadzać większą kulturę centralnego sterowania rynkiem. A ta mogłaby z kolei szkodzić zachętom inwestycyjnym, niezbędnym z punktu widzenia dekarbonizacji sektora elektroenergetycznego. Z drugiej strony idea dobrze wyizolowanego reżimu nadzwyczajnego, umieszczona w prawie a priori, może pomóc w odzyskaniu zaufania do rynków. Znany z wyprzedzeniem, sformalizowany mechanizm, uruchamiany tylko w wyjątkowych okolicznościach mógłby uspokoić uczestników rynku, gwarantując im, że w stabilnych czasach nie zachodzą żadne zmiany wsteczne i że w sytuacjach nadzwyczajnych możliwe do zastosowania środki są przewidywalne. I w tym wypadku wydaje się, że w oparciu o nowe regulacje Państwa członkowskie będą miały swobodę stosowania w sytuacjach nadzwyczajnych cen regulowanych dla odbiorców indywidualnych i MŚP

    Kryzys energetyczny spowodował zwiększenie kosztów energii dla konsumentów i przemysłu, co doprowadziło do obniżenia standardu życia i ograniczenia mocy produkcyjnych. Ale też nie pozostał bez wpływu na energetykę zawodową i spółki obrotu dla których tymczasowe rozwiązania prawne obowiązujące w 2023 r. są znacznym obciążeniem. Trudno więc rozstrzygnąć czy stosowanie interwencyjnych cen maksymalnych i opłat solidarnościowych powinno być rozwiązaniem preferowanym, czy może skuteczniejsze okaże się zaoferowanie odbiorcom większych możliwości uczestnictwa w rynkach energii (SPOT i terminowym) oraz dostępu do długoterminowych umów na zakup energii ze źródeł odnawialnych, połączone z powszechną edukacją na temat sposobów kontraktowania energii, czy gazu, kontrolowania i planowania zużyć a także budowania efektywności energetycznej.

    Silniejsza ochrona przed manipulacjami rynkowymi

    Rozporządzenie 1227/2011 w sprawie integralności i przejrzystości hurtowego rynku energii (regulation on wholesale market integrity and transparency, zwany dalej REMIT) stawia za cel zapewnienie integralności rynków energii elektrycznej i gazu ziemnego, uczciwe ceny oraz zapobieganie nadużyciom ze strony rynku. Niemniej w czasach dużej zmienności cen, zaburzeń rynkowych i nowych zachowań handlowych istnieje ryzyko negatywnych praktyk handlowych. Dlatego też Komisja koncentruje się również na wzmocnieniu zabezpieczeń opisanych w REMIT, kładąc większy nacisk na transparentność, możliwości monitorowania, transgranicznego prowadzenia śledztw i egzekwowania przepisów, z myślą o wsparciu nowej struktury rynku energii elektrycznej. Kluczowa wydaje się też ochrona wewnętrznych rynków – czy to EU-ETS, czy rynków obrotu energią elektryczną oraz gazem przed działaniami stricte spekulacyjnymi, które są charakterystyczne dla rynków finansowych.

    Co EMD oznacza dla Polski?

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców skorzystał z możliwości wyrażenia swoich opinii na temat zarówno celów polityki, jak i konkretnych środków – poprzez udział w konsultacjach. Oficjalne przedstawienie zmian do struktury rynku energii elektrycznej nastąpiło w połowie marca 2023 r., choć kilka dni wcześniej w przestrzeni publicznej pojawiały się odniesienia komentatorów do draftu dokumentu, który rzekomo miał wyciec.

    Electricity Market Design z pewnością wzbudza emocje, gdyż jest to de facto dokument kierunkujący politykę europejską w stronę integracji w wielu innych dziedzinach życia. I choć ogólna organizacja i struktura rynku pozostała niezmienna (tzw. Merit order). Musimy sobie uświadomić co oznacza jednolity rynek energii w Europie. Zważywszy że elektryfikacja właściwie wszystkich dziedzin życia jest nieunikniona. Elektryfikacja transportu i ciepłownictwa będzie miała szczególne znaczenie dla ukształtowania innego niż obecnie sposobu funkcjonowania gospodarek europejskich i stylu życia Europejczyków.

    Wspólne europejskie zarządzanie energią będzie miało kluczowe znaczenie dla poziomu życia i tempa rozwoju państw członkowskich Unii Europejskiej. Nic więc dziwnego, że efektywne kosztowo kontraktowanie energii wsunęło się na pierwszy plan. Odbiorcy mają niebawem uzyskać szerszy dostęp do produktów z cenami dynamicznymi i stałymi (na zakup energii/gazu). Pojawią się nowe wytyczne dotyczące zabezpieczania pozycji handlowych przez przedsiębiorstwa obrotu. Nowe regulacje wpłyną też na zwiększenie elastyczności systemu poprzez zarządzanie popytem (peak shaving, DSR) i dzielenie się energią (tzw. energy sharing).

    Wspólny rynek energii to kontynuacja procesu jednoczenia Europy który teraz w obliczu wojny w Ukrainie wydaje się absolutną koniecznością – jeśli nie chcemy doprowadzić do rozłamu w UE. Dziś niektóre europejskie państwa zdecydowały się na połączenie dowództw swoich armii, co jednoznacznie pokazuje wybraną przez nie drogę funkcjonowania i rozwoju – która jeszcze kilka lat temu wydawałaby się krokiem zbyt odważnym.

    Wspólny w Europie rynek energii, o ile projekt jego reformy i ujednolicenia się powiedzie, z całą pewnością będzie się charakteryzował dość wysokim poziomem stabilności, pomimo skrajnie różnych systemów energetycznych poszczególnych państw.

    Francuska energetyka jądrowa to relatywnie tanie źródło energii, zwłaszcza że większość elektrowni jest zamortyzowanych, więc – po opanowaniu przestojów remontowych i strajków w sektorze atomowym – ponownie będzie mogła sobie pozwolić na stabilnie niskie ceny energii. Naturalnie, z upływem lat, problemem będzie stan techniczny niektórych reaktorów i koszty ich serwisowania. Dlatego w ostatnim czasie francuski rynek energetyki odnawialnej stał się jednym z dynamiczniej rozwijanych w Europie.

    W energetyce niemieckiej poziom inwestycji w źródła odnawialne pozwolił na radykalną obniżkę cen energii z tych źródeł. Wielkość niemieckiej gospodarki jeszcze długo nie pozwoli na pełne oparcie jej na źródłach odnawialnych. Stąd niemal ogólnoeuropejska debata na temat zasadności wygaszania niektórych elektrowni atomowych. Póki co bowiem bez energetyki węglowej gospodarka niemiecka nie może funkcjonować. Jednak po powrocie cen gazu do akceptowalnego poziomu, wynikającego z realnych kosztów wydobycia i ustabilizowaniu podaży (niezależnej od Rosji) niemiecka energetyka gazowa wraz z źródłami odnawialnymi mogą sukcesywnie zastępować energetykę węglową.

    Wydaje się że docelowy poziom 50- 60 Euro za megawatogodzinę to realny, stabilny poziom cenowy dla wspólnego europejskiego rynku energii. Co z resztą zwiastują poziomy cenowe w zrównoważonej energetycznie Skandynawii.

    Jak na tym tle może w przyszłości wyglądać poziom cen energii na naszym krajowym rynku? Wydaje się że tworząc prawidłowy mix odnawialno – gazowo – węglowy, uzupełniony w przyszłości energią nuklearną i wodorową powinniśmy sprostać wyzwaniom w tym zakresie.

    Wielkim problemem może okazać się poziom elastyczności naszych linii przesyłowych. W związku z powiązaniami naszej gospodarki z gospodarką europejską, istnienie w ramach europejskiego rynku energii wydaje się być bezdyskusyjne. Ale wynegocjowanie optymalnych warunków uczestnictwa w takim rynku, będzie dla naszej energetyki niezwykle trudne.

    Dynamika zmian naszego sytemu energetycznego przez ostatnich 30 lat była słaba. Również w sferze akceptacji społecznej dla zmian w energetyce nie osiągnęliśmy znaczących sukcesów. A wspólny rynek energii to całkowita zmiana mentalności zarówno wytwórców, jak i odbiorców. To konieczność optymalizacji pracy systemów dystrybucyjnych i przesyłowych, operatorów i traderów. I wreszcie to rozwój rynku energii rozproszonej i wymierne ograniczenia pracy źródeł w podstawie.

    EMD to wyraźny sygnał w którą stronę idzie europejska energetyka. Wydaje się z kolei, że w Polsce niekiedy problemy stwarzają podstawowe ustawy odnoszące się do fundamentów wspólnego europejskiego rynku energii. Jak choćby ustawa wiatrakowa, nowelizacja przepisów o liniach bezpośrednich, czy wprowadzenie systemu wspólnego wykorzystania linii przesyłowych przez różne źródła energetyki rozproszonej (cable pooling).

    Wspólny rynek energii powstanie w Europie i to już niebawem. Brak możliwości synchronizacji naszego systemu energetycznego z urynkowionym modelem europejskim może mieć poważne, negatywne skutki dla całej polskiej gospodarki i zagrozić dalszemu rozwojowi kraju.

    Wojna w Ukrainie i związane z tym problemy energetyczne całej Europy spowodowały większą elastyczność negocjacyjną Komisji Europejskiej w obszarze energetyki. To szansa dla naszej gospodarki na wypracowanie korzystnych warunków uczestnictwa naszego kraju w całym europejskim rynku energii i ciepła.

     

    Zobacz: 20.03.2023 Nowy kształt wspólnego rynku energii – przyszłość europejskiej energetyki

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery