• PL
  • EN
  • szukaj

    W Polsce jest wiele możliwości na rozwijanie biznesu – wnioski z konferencji „Finanse dla rozwoju”

    Warszawa, 12 maja 2022 r.

     

    W Polsce jest wiele możliwości na rozwijanie biznesu – wnioski z konferencji „Finanse dla rozwoju”

     

    W Polsce jest wiele możliwości na rozwijanie biznesu. Na przedsiębiorców – zarówno lokalnych, jak i relokowanych z Ukrainy czy Białorusi – czeka tutaj szereg instrumentów, które mają im pomóc w rozbudowywaniu interesów. Liczne programy wsparcia firm zostały przedstawione w ramach czwartkowej konferencji „Finanse dla rozwoju”.

    „Finanse dla rozwoju” to konferencja zorganizowana przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, kierowana głównie do biznesów z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Podczas wydarzenia, którego celem jest budowanie świadomości o narzędziach wspierających rozwój firm, specjalna uwaga została poświęcona przedsięwzięciom ukraińskim i białoruskim.

    Jak przypomniał inaugurując konferencję „Finanse dla rozwoju” członek zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Jakub Bińkowski, podstawowym celem wydarzenia jest przedstawienie przedsiębiorcom wiedzy o tym, jakie instrumenty finansowe są dla nich dostępne, gdzie się po nie zgłosić, a także gdzie, w razie czego, udać się po pomoc. „Mam nadzieję, że zdobyta dziś wiedza będzie dla Państwa impulsem do rozwijania działalności” – podkreślił.

    Wydarzenie rozpoczął panel o dotacjach unijnych. Małgorzata Szczepańska, Dyrektorka Departamentu Programów Wsparcia Innowacji i Rozwoju z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, przedstawiła nową perspektywę finansową Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Szczególną uwagę poświęciła Programowi Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki, na który przeznaczonych zostało blisko 8 miliardów euro – na wsparcie przedsiębiorców, instytucji wspierających, rozwój firm oraz transformację energetyczną.

    „To program, który dostosowuje się do potrzeb przedsiębiorców. Staraliśmy się zaplanować go tak, żeby to firma, która planuje swój rozwój i realizuje zamierzenia według obranej strategii, mogła sobie niczym z klocków ułożyć scenariusz wsparcia” – powiedziała Małgorzata Szczepańska. Jak wyjaśniła, przez resort wspierane będzie prowadzenie prac rozwojowych oraz wdrażanie zmian – innowacji czy technologii – istotnych z punkty widzenia rozwoju danej firmy.

    Nie zabrakło także wskazówek praktycznych. Uwagę na tym, jak prawidłowo przygotować wniosek o dotacje unijne, na co zwrócić szczególną uwagę podczas aplikowania o wsparcie oraz jakich błędów unikać, zwróciła zebranym uwagę Magdalena Zawadzka, partner w firmie Crido. Ekspertka mówiła także o tym, jak efektywnie rozliczać otrzymane wsparcie i prowadzić sprawozdawczość projektów.

    Kolejni prelegenci podkreślali, że może otaczająca nas rzeczywistość – pocovidowa, wojenna, a także inflacyjna – nie jest łatwa, ale przedsiębiorcy niezmiennie mogą liczyć na szereg instrumentów wspierających od partnerów konferencji.

    Wśród nich znalazła się m.in. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Ofertę organizacji przedstawiła Aneta Zielińska-Sroka, Zastępca Dyrektora Departamentu Komunikacji i Marketingu, która poinformowała, że wśród nowych propozycji PARP jest np. program zapewniający wsparcie prawne dla startupów czy program „Robogrant”. Inicjatywa ta ma wesprzeć robotyzację dynamicznie rozwijającej się w Polsce branży meblarskiej.

    Profesor nadzw. dr Konrad Trzonkowski, Dyrektor Zarządzający ds. Rozwoju Biznesu w Agencji Rozwoju Przemysłu, przypomniał, że ARP wciąż dysponuje środkami dla przedsiębiorców na łagodzenie skutków pandemii – w wysokości około 1,7 mld zł. Jak poinformował, od niedawna dla właścicieli firm dostępne są również pożyczki antyinflacyjne wspierające projekty inwestycyjne zagrożone ze względu na rosnące koszty finasowania.

    Kolejny panel konferencji został poświęcony narzędziom wspierającym rozwój firm – np. programom flotowym PKN ORLEN i temu, jak pomagają one w prowadzeniu biznesu.

    Piotr Truszkowski, Head of (Senior Manager) B2B z Allegro zapowiedział wprowadzenie w portalu nowej funkcjonalności – rozwiązania dla mniejszych podmiotów, które jeszcze nie korzystają z platform zakupowych. Dzięki temu także przedstawiciele małych organów będą mogli robić tańsze, szybsze i wygodniejsze zakupy. Ekspert przypomniał także, że w ramach Allegro Biznes większe przedsiębiorstwa, robiące duże zamówienia, mogą liczyć na spersonalizowany interfejs w portalu.

    W ramach prezentacji Polskiego Funduszu Rozwoju przedstawione zostały instrumenty doradcze i inwestycyjne kierowane do firm na różnych etapach rozwoju. Paweł Grzegorczyk, p.o. Dyrektora Departamentu Rozwoju Innowacji oraz Sebastian Marchel, Menedżer Inwestycyjny w Departamencie Inwestycji, mówili m.in. o projekcie Sieć Firm Przeszłości, adresowanym do przedsiębiorstw w procesach cyfryzacji, transformacji energetycznej i rozwoju innowacji. Zaanonsowali także inicjatywę PFR Green Hub, wspierającą spółki działające w sektorze odnawialnych źródeł energii.

    W ramach konferencji odbyła się także debata „Jak finansują się polskie firmy”. Dyrektor Centrum Bankowości Przedsiębiorstw w PKO BANK Polski Agnieszka Wardak mówiła, że w ostatnim czasie zauważyć można zmianę struktury finansowania firm. „Wcześniej 60 proc. środków na rozwój pochodziło z kredytów, a 40 proc. ze środków własnych. Od pandemii obserwujemy odwrócenie tych proporcji. Na sytuację wpłynęły przede wszystkim łatwo dostępne środki z tarcz antykryzysowych. Firmy korzystały z nich bardzo rozsądnie, zostawiając sobie poduszki finansowe, które przydają się obecnie przy trudniejszych warunkach przydzielania kredytów spowodowanych wysoką inflacją i wyższym kosztem pieniądza” – powiedziała.

    Jakub Bińkowski z ZPP podkreślił, że mikro i mały biznes w Polsce finansuje się głównie z własnych środków. „W przypadku mikrobiznesu musimy pamiętać o specyfice sektora. Przede wszystkim cechuje go ograniczona skłonność do zwiększania skali biznesu – firmy te są po prostu często jedynie źródłem utrzymania konkretnych rodzin lub osób” – zauważył.

    „Przedsiębiorcy są niechętni do podejmowania ryzyka również z powodu niestabilności przepisów. Cechuje ich także pewna rezerwa w podejmowaniu zewnętrznego finansowania w myśl zasady Dobry zwyczaj, nie pożyczaj. Niekorzystna koniunktura będzie wpływać na wzmocnienie tej tendencji. Ważne jest więc budowanie świadomości istnienia narzędzi wspierających, czemu służą inicjatywy właśnie takie jak konferencja Finanse dla rozwoju” – dodał Bińkowski.

    Maciej Bombol, Dyrektor Działu Rynku Pierwotnego Giełdy Papierów Wartościowych przypomniał, że rynki kapitałowe charakteryzują się naturalną cyklicznością. „Przed pandemią mieliśmy hossę. Po załamaniu covidowym inwestorzy wrócili, widząc niedoszacowanie wycen giełdowych atrakcyjnych spółek. Pojawili się również nowi inwestorzy. Po bardzo dobrym początku roku obecnie znów powróciła niepewność związana z wojną w Ukrainie, wzrostem stóp procentowych i cen energii, dająca łącznie efekt schładzający gospodarkę i co zatem idzie zmniejszająca otwartość na wchodzenie na rynek giełdowy” – mówił.

    „Mimo trudnego okresu w dłuższej perspektywie przed Polską otwiera się duża szansa. Wierząc w sukces Ukrainy mamy nadzieję, że ryzyko wynikające z sytuacji geopolitycznej się zmniejszy, a polskie firmy będą mogły zaangażować się w jej odbudowę” – dodał Maciej Bombol.

    Specjalna uwaga na konferencji poświęcona została relokacji biznesów spoza UE – zwłaszcza z Ukrainy i Białorusi – oraz warunkom prowadzenia firm w Polsce. O wsparciu stałym i tymczasowym dla tych, którzy chcą przenieść swoje firmy na teren Rzeczpospolitej, mówiła Monika Kisiel – menadżer w Centrum Inwestycji Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Ekspertka opowiadała m.in. o programie Poland Business Harbour, który powstał w 2020 roku w odpowiedzi na kryzys w Białorusi. Obecnie jest dostępny dla specjalistów z kilku krajów – Białorusi, Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii oraz Mołdawii. Dedykowany jest firmom z sektora nowoczesnych technologii, startupom, firmom IT. Jego beneficjenci mogą liczyć na szybką ścieżkę wizową, pomoc w relokacji i rozpoczęciu działalności w Polsce.

    Wystąpienie ekspertki z PAIH uzupełnił Mateusz Baran, partner w Crido Legal, który rozjaśnił zebranym kwestie prawne związane z przeniesieniem lub założeniem działalności w Polsce. Andrii Romanchuk ze Zrzeszenia Ukraińskiego Biznesu w Polsce wygłosił z kolei wystąpienie pt. „Ecosystem startupowy w Polsce pod kątem Founderów ze Wschodu: Jak pozyskać kapitał oraz wsparcie”.

    Organizatorem konferencji jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Partnerami głównymi są: Agencja Rozwoju Przemysłu SA, Allegro, PKO Bank Polski, PKN ORLEN, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Polski Fundusz Rozwoju. Partnerami wspierającymi – Association of Belarusian Business Abroad oraz Zrzeszenie Ukraińskiego Biznesu w Polsce. Patronat nad wydarzeniem objęli Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Polska Agencja Inwestycji i Handlu.

    Materiały pokonferencyjne znajdą Państwo już wkrótce na stronie konferencji (finanse.zpp.net.pl) oraz na naszych kanałach w mediach społecznościowych – Facebooku, Twitterze oraz LinkedIN.

     

    Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

    Warszawa, 12 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

     

    System kaucyjny jest formą realizacji rozszerzonej odpowiedzialności producenta, jednak jego wprowadzenie nie jest obowiązkiem wynikającym bezpośrednio z regulacji unijnych. Biznes od dawna wskazywał jednak, że w związku z ambitnymi minimalnymi poziomami zbiórki i recyklingu odpadów opakowaniowych przewidzianych w dyrektywach, jego wdrożenie może być konieczne. Warto jednak przygotować system w taki sposób, by realizował swoje cele jak najlepiej – w naszym przekonaniu powinien być zatem przede wszystkim jednolity i powszechny, a także racjonalny ekonomicznie i przyjazny dla konsumentów.

    Przedstawiony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska projekt nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz ustawy o odpadach, wprowadzający do polskiego porządku prawnego regulacje dot. systemu kaucyjnego, jest już po konsultacjach społecznych i oczekuje na dalsze procedowanie w ramach ścieżki legislacyjnej. Doceniając fakt, że Ministerstwo dostrzegło ewidentne korzyści wynikające z wdrożenia systemu kaucyjnego i jego znaczenie dla budowania gospodarki o obiegu zamkniętym (m.in. w zakresie budowania świadomości o wartości opakowań i odpadów opakowaniowych), uważamy że przedstawiony model wymaga w niektórych aspektach zdecydowanych poprawek. Poniżej omawiamy kluczowe – w naszym przekonaniu – właściwości pożądanego kształtu systemu kaucyjnego.

    Dwie kluczowe cechy udanego systemu kaucyjnego to w naszym przekonaniu powszechność i jednolitość. Korzyści wynikające z powszechności są oczywiste. System kaucyjny ma sens, jeśli uczestniczą w nim wszyscy wprowadzający produkty objęte jego zakresem – być może zasadne byłoby wobec tego ustawowe obligo. Szanse na powodzenie systemu kaucyjnego (a zatem – na spełnienie poziomów selektywnej zbiórki i recyklingu wynikających ze stosownych dyrektyw) rosną z kolei wraz ze wzrostem liczby placówek handlowych uczestniczących w nim. Z punktu widzenia konsumenta ważne jest, by mógł oddać odpad opakowaniowy i odzyskać kaucję w możliwie najwygodniejszy sposób. Dlatego kluczowe jest, by powszechność odnosiła się również do placówek handlowych – jak największa liczba z nich powinna odbierać odpady opakowaniowe (niezależnie od ich zbieżności z ofertą produktową konkretnego punktu) za zwrotem kaucji w pełnej wysokości. Podobnie istotna dla powodzenia systemu jest jego jednolitość – ważne, żeby konsumenci w różnych częściach kraju i w różnych sklepach mieli do czynienia z de facto jednym, znanym im systemem. Jego „rozczłonkowanie” i tworzenie różnych „subsystemów” jest nieracjonalne z punktu widzenia podstawowych celów systemu kaucyjnego.  W naszym przekonaniu polski regulator powinien zatem skorzystać z doświadczeń większości państw, w których funkcjonuje system kaucyjny, i przyjąć formułę jednego podmiotu reprezentującego utworzonego przez wprowadzających lub ich organizacje. Przyjęcie przeciwnego rozwiązania spowoduje, że w przestrzeni obecne będą mogły być różne, niekompatybilne ze sobą systemy, co z punktu widzenia konsumentów może stanowić istotne utrudnienie.

    W procedowanym projekcie ustawy przyjęta jest koncepcja dopuszczenia wielu podmiotów reprezentujących, co generuje szereg istotnych ryzyk również w obszarze konkurencji. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której duże sieci handlowe będące wprowadzającymi stworzą swoje własne systemy, do których nie dopuszczą innych wprowadzających, np. nie odbierając ich opakowań. Mając na uwadze to zagrożenie, uważamy że jeśli prawodawca mimo wszystko utrzyma koncepcję wielości operatorów, powinien jednocześnie wprowadzić obowiązek podpisania przez nich umowy z każdym wprowadzającym, który wyrazi taką chęć.

    Istotnym przedmiotem debaty pozostaje również to, jakiego rodzaju opakowania powinny zostać objęte systemem kaucyjnym. Z naszego punktu widzenia wskazane jest, by w systemie uwzględnione były opakowania jednorazowego użytku na napoje, z wyłączeniem napojów mlecznych. Generuje to trojakie konsekwencje.

    Po pierwsze, oznacza że w systemie powinny znaleźć się puszki metalowe po napojach. Niemal wszystkie systemy depozytowe w Europie obejmują puszkę, ponieważ jest to najefektywniejszy sposób na zapewnienie obiegu zamkniętego tego materiału. Obecnie skuteczność zbiórki jest determinowana rynkową ceną aluminium, a to – wziąwszy pod uwagę potencjalny cel 90% recyklingu tego surowca – może stanowić bardzo istotny problem w przypadku ich spadku. Wobec powyższego, wyłączenie puszki aluminiowej z systemu kaucyjnego jest w naszym przekonaniu niezasadne, zwłaszcza że doprowadzić może do osłabienia konkurencyjności działających w Polsce firm napojowych.

    Po drugie, z takiego założenia wynika, że od systemu kaucyjnego należy jasno rozdzielić systemy dotyczące opakowań zwrotnych, tzn. w praktyce butelek szklanych wielokrotnego użytku.  W ramach przedstawionego projektu, strumienie te zostały niejako potraktowane łącznie, co w naszym przekonaniu nie znajduje uzasadnienia. Szklana butelka zwrotna jest własnością wprowadzającego i stanowi trwałe, pełnowartościowe opakowanie wykorzystywane wielokrotnie w cyklu swojego życia. Nie jest zatem odpadem. Co więcej, istnieją już skuteczne, prośrodowiskowe mechanizmy obrotu butelkami zwrotnymi. Nie należy zatem włączać butelek zwrotnych do tworzonego systemu kaucyjnego, a co najwyżej dokonać drobniejszych modyfikacji przepisów tak, by wesprzeć popularyzację tego rodzaju opakowań. W odniesieniu do opakowań zwrotnych należałoby wobec tego przewidzieć możliwość samodzielnego prowadzenia systemów przez wprowadzających (bez konieczności odprowadzania opłaty produktowej), oraz ewentualnie dobrowolnego utworzenia przez wprowadzających przedstawiciela i przystąpienia do utworzonego przez ten podmiot systemu kaucyjnego.

    Po trzecie w końcu, zgodnie z literalnym brzmieniem postulatu, z przyczyn higieniczno-sanitarnych uważamy, że z zakresu systemu kaucyjnego wyłączone powinny zostać opakowania po napojach mlecznych. Uwzględnienie tych opakowań w systemie kaucyjnym generować będzie istotny dyskomfort, a być może i zagrożenie zdrowotne dla personelu sklepów i klientów, szczególnie w okresie letnim.

    Ostatecznie, wskazujemy na konieczność uwzględnienia w projekcie ustawy pewnych gwarancji dla wprowadzających i podmiotu reprezentującego. Przede wszystkim, podmiot reprezentujący powinien być właścicielem odpadów znajdujących się w systemie, a strumienie finansowania przypisane do poszczególnych rodzajów materiałów powinny być rozdzielne (tzn. że nie powinno się finansować zbiórki odpadów z jednego rodzaju materiału przychodami ze sprzedaży odpadów opakowaniowych z innego rodzaju materiału). Sami wprowadzający powinni mieć z kolei zagwarantowany dostęp do surowców wtórnych w systemie – w wymiarze proporcjonalnym do masy opakowań wprowadzonych przez danego wprowadzającego i zebranych przez podmiot reprezentujący. W sensie finansowym, zwracamy uwagę na konieczność zapewnienia, że opakowania w systemie kaucyjnym zostaną zwolnione z opłaty opakowaniowej właściwej dla zbiórki w systemie komunalnym (potrzeba uniknięcia podwójnego obciążenia tych samych odpadów), a także zwolnienie kaucji z opodatkowania VAT (kaucja nie jest wszak ani towarem, ani usługą).

    Głęboko wierzymy, że implementacja przedstawionych powyżej postulatów przyczyniłaby się do zwiększenia efektywności tworzonego systemu. Mamy zatem nadzieję, że zostaną one uwzględnione w toku dalszych prac regulacyjnych – oczekując na kolejne wersje projektu ustawy, pozostajemy gotowi do dialogu w tym zakresie.

     

    Zobacz: 12.05.2022 Stanowisko ZPP ws. systemu kaucyjnego w Polsce

    Najlepsze polskie firmy nagrodzone przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców

    Warszawa, 12 maja 2022 r.

     

    NAJLEPSZE POLSKIE FIRMY NAGRODZONE
    PRZEZ ZWIĄZEK PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW

     

    W czwartek wieczorem poznaliśmy laureatów drugiej edycji autorskiego programu Dobra Firma. Nagrody Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wręczono najlepszym innowatorom, inwestorom, pracodawcom oraz najbardziej efektywnym przedsiębiorstwom. Wśród nagrodzonych znalazły się spółki m.in. z branży audiowizualnej, ciepłowniczej, tytoniowej, hodowli roślin czy konserwacji sprzętu przemysłowego.

    Tym, co wyróżnia nagrodzone w tym roku firmy, jest nastawienie na rozwój, otwartość i gotowość na zmiany oraz przedsiębiorczość decydentów. Bez tych czynników, o czym mówił przed galą prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak, nie byłoby sukcesu.

    Jak przypomniał, ostatnie lata wraz z dynamiczną sytuacją gospodarczo-polityczną nie są dla przedsiębiorców sprzyjające. „Przed chwilą zmagaliśmy się z pandemią. Teraz, przez wojnę za naszą wschodnią granicą, Polska stała się krajem frontowym. Do tego towarzyszy nam już od kilku miesięcy dwucyfrowa inflacja. W tych okolicznościach szczególnie trzeba więc zwracać uwagę na prężnie działające polskie firmy” – powiedział.

    Uwaga należy się również tym, które działają w mniejszych miastach, dostarczając innowacyjnych produktów i usług. To firmy płacące podatki oraz zapewniające miejsca pracy lokalnym społecznościom, często nie mające jednak wielkiej siły przebicia w mediach. Właśnie takie przedsiębiorstwa honorujemy już od 2020 roku w ramach naszego autorskiego programu Dobra Firma” – dodał.

    Mówi się często, że przedsiębiorczość to narodowa cecha Polaków – osiągnięcia naszych laureatów i nagrodzonych są na to dowodem” – podkreślił Cezary Kaźmierczak.

    Wybór laureatów programu Dobra Firma odbywa się w kilku etapach. W ramach procesu kwalifikacyjnego eksperci Związku przeanalizowali kilkuletnie wyniki finansowe dostarczone przez wywiadownię gospodarczą  InfoCredit, a także profile działalności, potencjał innowacyjny i rozwojowy oraz reputację szerokiej listy firm z całej Polski. Analizowane były firmy małe oraz, razem,  średnie i duże. Po wstępnej ocenie danych zespół ekspertów wybrał 114 laureatów plebiscytu, z której finalnie wyłonionych zostało 9 zwycięzców.

    W 2022 roku w gronie najlepszych firm znalazły się:

    KATEGORIA NAJLEPSZY INNOWATOR

    FIRMY MAŁE

    Mentor Systemy Audiowizualne
    Polski producent nowoczesnych pracowni językowych i  systemów konferencyjnych. Bezpośredni importer tablic interaktywnych i monitorów interaktywnych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Introl – Energomontaż Spółka z o.o.
    Działający od 1945 roku polski wykonawca obiektów i instalacji energetycznych realizujący największe  innowacyjne zamówienia liderów rynku.

    KATEGORIA NAJLEPSZY INWESTOR I FIRMA WSPIERAJĄCA INWESTYCJE

    FIRMY MAŁE

    BUSZREM S.A. 
    Działający od 30 lat wiodący i dynamicznie rosnący polski producent kostki brukowej, płyt betonowych, galanterii betonowej oraz małej architektury o wyjątkowym wzornictwie a także developer i realizator wielu inwestycji mieszkaniowych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    British American Tobacco Polska Trading Sp. z o.o
    Za konsekwentne inwestycje w rozwój jednego z największych i najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w przemyśle tytoniowym w Polsce i Europie.

    KATEGORIA NAJLEPSZY PRACODAWCA

    FIRMY MAŁE

    Polor Spółka z o.o.
    Działający od 25 lat importer i serwisant nowoczesnych urządzeń czyszczących, chemii profesjonalnej oraz padów czyszczących dla biur, hoteli i przemysłu.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Beumer Group
    Polski oddział międzynarodowej firmy rodzinnej specjalizującej się w produkcji i serwisie zaawansowanych urządzeń dla przemysłu i logistyki. 

    KATEGORIA NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA FIRMA

    FIRMY MAŁE

    Gospodarstwo Szkółkarskie Grzegorz Kurowski
    Polska firma rodzinna, producent roślin iglastych działający od 1960 roku, eksportujący swoje produkty na kilkanaście rynków zagranicznych.

    FIRMY ŚREDNIE I DUŻE

    Polskie Zakłady Zbożowe Spółka z o.o. w Wałczu
    Działająca od 1945 roku polski producent pasz i mąk a także właściciel ferm drobiu. Firma konsekwentnie inwestująca w regionie i zdobywająca nowe rynki.

    Nagrodę specjalną otrzymała firma Grupa Wydawnicza Słowo.

    Partnerami Głównymi Nagród Dobra Firma są: Polski Fundusz Rozwoju, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Agencja Rozwoju Przemysłu SA, PKN ORLEN, PKO Bank Polski, Huawei i Allegro. Partnerem merytorycznym jest InfoCredit.

    Organizatorem Nagród Dobra Firma jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP jest najszybciej rozwijającą się i najbardziej aktywną organizacją polskich przedsiębiorców, założoną w 2010 roku. Zrzesza ponad 52 tysiące firm, 16 organizacji regionalnych i 21 organizacji branżowych. Publikujemy co roku ponad kilkadziesiąt raportów, opracowań czy filmów oraz kilkaset stanowisk i opinii legislacyjnych. Organizujemy liczne debaty i spotkania. Celem ZPP jest uczynienie Polski krajem z najlepszymi warunkami prowadzenia biznesu i systemem podatkowym w Europie. ZPP jest organizacją apolityczną, wspierającą wolny rynek i zdrowy rozsądek, niezależnie od podziałów politycznych. ZPP jest członkiem Rady Dialogu Społecznego, posiada swoje przedstawicielstwo w Brukseli.   

    Wkład ZPP w konsultacje Komisji na temat podatku VAT w erze cyfrowej

    Warszawa, 9 maja 2022

     

    Wkład ZPP w konsultacje Komisji na temat podatku VAT w erze cyfrowej

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) ma przyjemność wziąć udział w konsultacjach społecznych dotyczących propozycji “VAT w erze cyfrowej” ogłoszonej przez Komisję Europejską. Poza odpowiedziami udzielonymi w ankiecie, chcielibyśmy w szczególności podzielić się opinią na temat prac nad Jednolitą Unijną Rejestracją VAT oraz procedurą Import One Stop Shop (IOSS). Ponadto chcielibyśmy zwrócić uwagę na obecne funkcjonowanie procedur UOSS oraz IOSS. Skupimy się na tym, w jaki sposób można zmodyfikować te mechanizmy, aby lepiej służyły swoim celom.

    Po wejściu w życie pakietu VAT w handlu elektronicznym sposób funkcjonowania IOSS oraz UOSS przeszedł przez pewne zmiany. Wprowadzenie obu procesów niewątpliwie uprościło rejestrację i rozliczanie podatku VAT. Niemniej jednak, wspólnie z naszymi członkami, znaleźliśmy pewne kwestie, które nie zapewniają przedsiębiorstwom pewności prawnej i mogą prowadzić do powstawania luk w stosowaniu prawa.

    Po pierwsze, w naszej ocenie funkcjonowanie kilku równoczesnych rejestracji OSS jest zbędne. Podmioty spoza UE mogą, zgodnie z obecnie funkcjonującymi przepisami dotyczącymi podatku VAT po wprowadzeniu pakietu VAT w handlu elektronicznym, ustanowić trzy różne rejestracje w celu wypełniania obowiązków związanych z podatkiem VAT w UE; są to rejestracje nieunijne OSS, UOSS i IOSS. Naszym zdaniem w stwarza to niepotrzebne komplikacje dla firm. Z tego powodu uważamy, że korzystne byłoby zintegrowanie tych różnych systemów, tak aby wszystkie rodzaje dostaw mogły być zgłaszane za pośrednictwem punktu kompleksowej obsługi (One Stop Shop), w tym towary importowane, usługi i sprzedaż krajowa.

    Po drugie, przedsiębiorcy mają problemy z raportowaniem not uznaniowych i korekt z tytułu zwrotów produktów, błędów w fakturowaniu i rabatów pofakturowych. Obecne przepisy wymagają korekty, aby możliwe było stworzenie podziału według kraju i okresu. Powoduje to niepotrzebne obciążenia dla firm, które muszą wypełniać swoje zobowiązania podatkowe. W praktyce oznacza to obciążanie firm koniecznością wykonywania uciążliwych zadań sprawozdawczych w odniesieniu do not kredytowych, których przetwarzanie może trwać dłużej niż sporządzenie samej deklaracji wykazującej należny podatek. Zalecamy złagodzenie obowiązku dzielenia uznań środków według okresów, co usprawni proces składania deklaracji w punkcie kompleksowej usługi.

    Punkt Kompleksowej Usługi (IOSS)

    Pozytywnie oceniamy usprawnienia wprowadzone wraz z wdrożeniem systemu IOSS, takie jak wprowadzenie możliwości naliczania i odprowadzania podatku VAT przy sprzedaży. Niemniej jednak chcielibyśmy poruszyć kwestie, które w obecnym porządku prawnym nadal stanowi utrudnione funkcjonowanie firmom.

    Po pierwsze, chcielibyśmy zwrócić uwagę na kwestię podwójnego opodatkowania. Informatyczne systemy podatkowe w niektórych państwach członkowskich UE nie są jeszcze gotowe do wdrożenia procedury IOSS. W efekcie deklaracje celne H1 dotyczące przesyłek kwalifikujących się do systemu IOSS nie uwzględniają kodów identyfikacyjnych IOSS i mogą prowadzić do podwójnego opodatkowania firm.

    UE poczyniła wiele starań, aby wdrożyć mechanizm wspierający zwrot podwójnego podatku. Niemniej jednak powinno być to jedynie rozwiązanie tymczasowe i należy zastąpić je przez rozpowszechniony na szeroką skalę system IOSS w całej UE. Wynika to z faktu, że podwójne opodatkowanie powoduje obciążenia administracyjne dla podmiotów zobowiązanych do składania deklaracji podatkowych. Ponadto podatnicy mogą być narażeni na sankcje wynikające z braku komplementarności w funkcjonowaniu deklaracji celnych H1 na poziomie wymaganym przez UE. Z tego właśnie powodu numery IOSS powinny być rozpoznawane przez systemy informatyczne we wszystkich państwach członkowskich UE, aby umożliwić harmonizację stosowanie przepisów i ostatecznie uprościć funkcjonowanie przedsiębiorstw transgranicznych.

    Innym czynnikiem powodującym niedogodności w funkcjonowaniu europejskich przedsiębiorców jest potencjalne nadużycia związane z używaniem numerów IOSS. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami może dojść do tego, że numer IOSS zostanie użyty celowo w sposób niewłaściwy, jak również przez pomyłkę – obecnie system IOSS jest funkcją opcjonalną. Ponadto numery nie są poufne, a wśród posiadaczy systemu IOSS brakuje przejrzystości. Z tego powodu organy celne nie mogą zweryfikować faktycznego posiadacza numeru ani płatności za przesyłkę VAT, a jedynie to, czy numer jest ważny. Powyższe czynniki przyczyniają się do zwiększonego prawdopodobieństwa wystąpienia przypadków nadużycia numerów IOSS w celu uniknięcia płacenia podatku VAT na granicy celnej. Z tego powodu księgowość IOSS jest częściej kontrolowana, co może wiązać się z dodatkowymi obciążenia dla firm. Podmiot rejestrujący w systemie IOSS będzie musiał wyjaśnić różnice pomiędzy danymi celnymi UE a deklaracjami IOSS. Konieczne będzie udowodnienie, dlaczego nie są oni odpowiedzialni za niewłaściwe wykorzystanie systemu IOSS.

    Wreszcie, w UE istnieją rozbieżności między przepisami celnymi a unijnym podatkiem VAT. Jest to widoczne na przykładzie przesyłek niekwalifikujących się do systemu IOSS o wartości poniżej 150 EUR, takich jak B2B i produkty objęte podatkiem akcyzowym, wymagających bezpośredniej odprawy w kraju docelowej dostawy w ramach podatku VAT oraz nowej zasady właściwego urzędu celnego, podkreślonej w art. 212 ust. 4 UCC/IA.

    Naszym zdaniem należy wzmocnić funkcjonowanie systemów IOSS i UOSS w celu ujednolicenia obowiązków podatników w całej UE, a tym samym ułatwienia im wypełniania obowiązków i usunięcia istniejących utrudnień w prowadzeniu działalności gospodarczej.

    Propozycje dotyczące poprawy funkcjonowania systemów UOSS i IOSS

    Unijny punkt kompleksowej obsługi został wprowadzony w życie z początkiem lipca 2021 r. Dzięki temu uproszczono proces rozliczania podatku VAT dla przedsiębiorców. System IOSS stanowi również podstawę dla jednolitej rejestracji VAT w UE. W oparciu o naszą wiedzę i doświadczenie członków naszej organizacji zalecamy rozszerzenie zakresu stosowania systemu UOSS o przypadki, które zostały uwzględnione w reformie pakietu VAT w handlu elektronicznym od 1 lipca 2021 r. Proponujemy włączenie dokumentu sprawozdawczości wewnątrzunijnych transferów własnych zapasów, jak również sprawozdawczości i płatności podatku VAT należnego z tytułu jakiejkolwiek dalszej sprzedaży B2C z miejsca przechowywania do lokalnego klienta. Ma to na celu zniesienie obowiązku lokalnej rejestracji dla podmiotów nieposiadających lokalnego zakładu do przeprowadzania tego typu operacji handlowych. Stwierdzamy, że system UOSS obsługujący sprzedaż krajową przez podmioty nieposiadające siedziby przyniesie pozytywne efekty, o ile nie wprowadzi się zharmonizowanego krajowego mechanizmu odwrotnego obciążenia w całej UE, w ramach którego klient sam rozlicza podatek VAT należny z tytułu zakupu. Naszym zdaniem, korzystne byłoby zapobieganie obowiązkowi rejestracji w ten sam sposób zarówno w przypadku sprzedaży B2B, jak i dostaw B2C. Przedsiębiorstwa często wykonują operacje handlowe ze swoimi kontrahentami, nie znając ich rzeczywistego statusu biznesowego w momencie sprzedaży. Z tego powodu reforma wprowadzająca zmiany w zakresie dostaw B2C zlikwidowałaby wiele dodatkowych obciążeń związanych z rejestracją VAT dla przemysłu UE i wzmocniła handel transgraniczny.

    Harmonizacja rejestracji VAT poprzez ujednolicenie tego procesu umożliwiłaby zniesienie wymogów administracyjnych. Pozwoliłoby to w pełni wykorzystać potencjał europejskich przedsiębiorców i zminimalizować możliwe do uniknięcia bariery dla organów podatkowych, rządów i służb celnych. Przyniesie to zatem korzyści zarówno dla administracji, jak dla sektora prywatnego, co powinno być głównym celem regulacji. Dla rządów krajowych oznacza to utworzenie bardziej konkurencyjnego rynku UE, co doprowadziłoby do intensyfikacji wymiany handlowej, a tym samym do zwiększenia wpływów z podatków. Jednocześnie organy podatkowe odniosą korzyści z uproszczonych i zgodnych z przepisami procedur sprawozdawczych oraz ułatwień w transgranicznym przepływie towarów. W rezultacie dojdzie do zwiększenia ilości towarów i usług na rynku wewnętrznym.

    Z drugiej strony, napływ indywidualnych przesyłek pakietowych z krajów spoza UE zostanie ograniczony ze względu na dalszą dystrybucję tzw. “zachęt” w ramach bloku. Dzięki temu służby celne nie będą aż tak obciążone pracą, ponieważ zacznie napływać więcej przesyłek masowych niż indywidualnych. Oznacza to lepszy dostęp do rynku wewnętrznego i zwiększenie wymiany handlowej dla sektora prywatnego. MSP będą mogły korzystać z mniejszych zobowiązań podatkowych, dzięki czemu staną się bardziej konkurencyjne. Co więcej, klienci będą mieli większy wybór produktów po bardziej konkurencyjnych cenach, które będą również szybciej dostarczane.

    Rozszerzenie systemu UOSS na całą sprzedaż B2B i B2C jest korzystne i stosunkowo łatwe do przeprowadzenia w naszej sytuacji. Ewentualnie przewidujemy możliwość wprowadzenia krajowego obciążania zwrotnego w odniesieniu do dostaw B2B dla firm zarejestrowanych lokalnie na potrzeby podatku VAT w całej UE. Równie ważne jest wzmocnienie mechanizmu przekazywania towarów. Jesteśmy świadomi tego, że skuteczny system transgranicznego transferu towarów przyniósłby korzyści wynajmującym zapasy konsygnacyjne, dostawcom usług w zakresie e-mobilności, producentom rolnym, organizatorom imprez turystycznych, firmom zajmującym się mieniem ruchomym, klientom producentów opłat drogowych, detalistom i hurtownikom korzystającym ze zdalnej realizacji zamówień, a także firmom zaangażowanym w umowy sprzedaży lub zwrotu.

    Zgodnie z obowiązującymi przepisami podmioty mogą odzyskać podatek VAT poprzez lokalną rejestrację VAT w kraju, do którego przybywają. Wynika to z faktu, że transfer transgraniczny powoduje naliczenie podatku VAT, ale nie prowadzi do przepływu środków pieniężnych ani związanych z tym kosztów. Z drugiej strony, przepływ środków pieniężnych do strony wejściowej transferów dóbr własnych w systemie UOSS może nie być tak łatwy, jak w przypadku strony wyjściowej. Obecnie w systemie UOSS nie ma możliwości odzyskania podatku VAT należnego z tytułu transgranicznych transferów własnych towarów, dzięki czemu można by odzyskać podatek należny z tytułu transferów transgranicznych. Zdajemy sobie sprawę, że propozycja pełnego rozszerzenia systemu UOSS o funkcję odzyskiwania podatku VAT nie zyskałaby pełnego poparcia państw członkowskich. Opracowaliśmy jednak dwie możliwe strategie, które stanowiłby optymalne rozwiązanie tego problemu.

    Po pierwsze, uważamy, że należy wprowadzić zwolnienie z podatku VAT w odniesieniu do przewozu własnych towarów w kraju, do którego towar ma być dostarczony, tworząc w ten sposób obecnie równoważną pozycję przepływu środków pieniężnych z tytułu podatku VAT. Tego typu rozwiązanie niesie za sobą wiele korzyści. Z racji tego, że nie ma obowiązku zgłaszania i zwrotu podatku VAT z państwa członkowskiego UE, do którego towary są przywożone, firmy dokonujące transferu własnych towarów nie będą musiały ponosić kosztów związanych z przepływem środków pieniężnych. Biorąc pod uwagę fakt, że w prawie wszystkich przypadkach przepływy własnych towarów nie wiążą się z dochodami netto z tytułu podatku VAT, można zauważyć oczywiste podobieństwo do obecnej sytuacji. Dotyczy to kompensowania wyników i nakładów w tej samej deklaracji VAT. Od strony technicznej – rozszerzenie funkcjonalności systemu UOSS wymagałoby prostego dostosowania systemu. Można go wdrożyć w ramach szerszej inicjatywy na rzecz DRR. Z tego powodu w naszym odczuciu jest to najłatwiejsze do wdrożenia rozwiązanie zarówno dla  podatników, jak i na poziomie krajowych organów podatkowych.

    Nasza kolejna propozycja polega na ograniczeniu niekorzystnej sytuacji w zakresie przepływów pieniężnych z tytułu podatku VAT poprzez wzmocnienie mechanizmów odzyskiwania podatku VAT przez podmioty nieposiadające siedziby. Naszym zdaniem, stworzenie prostszych procedur składania wniosków zgodnie z Dyrektywą Rady 2008/9/WE (znaną jako “8 Dyrektywa”) dla podatników zarejestrowanych w systemie UOSS – mających zarówno siedzibę w UE, jak i poza nią. Z praktycznego punktu widzenia umożliwiłoby to ponoszenie kosztów przepływu środków pieniężnych bez konieczności rejestracji VAT dla przedsiębiorstw z UE osobno i wiązałoby się z obowiązkiem raportowania podatku należnego, który nadal odbywałby się przy transferze własnych towarów. Ze względu na to, że system UOSS nie posiada funkcji odzyskiwania podatku VAT, wnioski o zwrot podatku VAT musiałyby być składane w państwie członkowskim UE, do którego wpłynął wniosek. Wymagałoby to wprowadzenia konkretnych zmian w obecnie funkcjonujących transgranicznych systemach refundacji. Pierwsza zmiana wymaga rozszerzenia możliwości zwrotu podatku VAT za granicę na podatek VAT zapłacony w ramach wewnątrzunijnego transferu własnych towarów, opłaconego w systemie UOSS. Miałoby ono zastosowanie zarówno dla przedsiębiorstw z UE, jak i spoza niej.

    Ponadto należałoby znacznie skrócić okres rozpatrywania roszczeń, określony w 8 Dyrektywie. Dotyczyłoby to głównie podatku VAT rozliczanego samodzielnie w przypadku transgranicznego transferu własnych towarów. Nasza sugestia polega na powiązaniu systemu UOSS z danymi w systemie roszczeń 8 Dyrektywy. Walidacja podatku VAT zadeklarowanego w związku z transgranicznymi transferami towarów własnych jest przeprowadzana bezzwłocznie, z uwzględnieniem roszczeń i płatności dokonywanych za pośrednictwem systemu UOSS. Dzięki temu konkretne państwa członkowskie będą w miały możliwość natychmiastowego zwrotu podatku VAT.

    Podsumowując, ZPP zaleca wprowadzenie jednolitego unijnego modelu rejestracji VAT, który obejmowałby dostawy B2C i B2B oraz transfer własnych towarów. Obie opcje zmniejszą obciążenia gotówkowe i całkowity koszt VAT przy transferach własnych towarów. Ostatecznym celem ustawodawcy powinno być zwiększenie stopnia efektywności w zakresie przestrzegania przepisów VAT w całym kraju, przy jednoczesnym zwiększeniu tzw. “zachęt” dla firm poprzez poprawę inwestycji w rozwój systemu UOSS, zarówno dla rządów, jak i podatników.

    Propozycje dotyczące poprawy funkcjonowania systemów IOSS

    Uważamy, że poprawa bezpieczeństwa systemu IOSS powinna być przedmiotem najwyższej troski ustawodawcy. Dlatego też w naszej ekspertyzie przedstawiliśmy konkretne propozycje dotyczące zwiększenia efektywności systemu IOSS w zakresie zwalczaniu nadużyć i poprawy jego funkcjonowania.

    Po pierwsze, proponujemy wprowadzenie obowiązku stosowania systemu IOSS przez wszystkie podmioty gospodarcze, co stanowiłoby rozwiązanie uzupełniające. Każdy przedstawiony przez nas wniosek zakłada, że objęcie wszystkich uznanych dostawców, takich jak rynki handlowe, jest niezbędne w perspektywie krótkoterminowej. To dlatego, że umożliwi to zapewnienie równych szans poprzez przeciwdziałanie nieuczciwym praktykom rynkowym (np. zaniżaniu wartości towarów lub migracji na rynek, które nie korzystają z systemu IOSS, co prowadzi z kolei do nadużywania numerów systemu).

    Po drugie, uważamy, że Komisja Europejska będzie monitorować system, aby zapobiegać nadużywaniu numerów IOSS. Można tego dokonać poprzez porównanie odchyleń zgłoszonych przez państwa członkowskie w zakresie liczby paczek zgłoszonych w urzędzie celnym pod odpowiednim numerem IOSS oraz w zakresie zwrotów IOSS. Dotyczy to liczb, których odchyleń nie można wyjaśnić innymi czynnikami niż nadużycie, np. błędem rachunkowym.

    Po trzecie, obecnie obowiązujące przepisy stwarzają wiele możliwości ich interpretacji prawnej, a co za tym idzie, odprawy celnej na granicy jest dużo bardziej skomplikowana. Może to prowadzić do pewnych niespójności, począwszy od tego, że dostawca zrezygnuje z korzystania z systemu IOSS lub paczek, a skończywszy na przepisach o podatku akcyzowym. Podobna sytuacja może mieć miejsce, gdy działka jest sprzedawana przedsiębiorstwu lub klientowi prywatnemu. Uniknięcie tych tarć doprowadzi do większego zadowolenia klientów i dostawców oraz zmniejszy obciążenie pracą organów celnych, przez co będą w stanie w większym stopniu wykorzystywać swoje zasoby do zwalczania oszustw.

    Zdajemy sobie sprawę z tego, że przesyłki o dużej wartości (powyżej 150 EUR) podlegają opłatom celnym. W związku z tym należy je włączyć do podstawy opodatkowania dla celów VAT. Z tego też powodu sugerujemy, aby priorytetowo potraktować rozszerzenie systemu IOSS na przesyłki o wyższej wartości. Przedsiębiorstwa mogą nie zawsze znać wysokość cła należnego od produktów w punkcie sprzedaży. Z tej przyczyny zalecamy uważne zapoznanie się z wymogami prawnymi w kwestiach dotyczących cła.

    Z drugiej strony, istnieje powszechne przekonanie o konieczności podniesienia cła unijnego wraz z podniesieniem progu IOSS. Z tego powodu uważamy, że należy rozważyć podniesienie progu opłaty celnej. Na europejskim rynku wewnętrznym obowiązuje niższy próg niż na innych głównych rynkach światowych. Mniejsze koszty poboru podatku VAT zrekompensowałyby wyższego kompromisu; dlatego też podniesienie progu podatku IOSS zrównoważyłoby utracone cło. Stawki celne w UE są stosunkowo niskie w porównaniu ze stawkami VAT, dlatego na podstawie naszej ekspertyzy uważamy, że większe zwolnienie z cła byłoby w ostatecznym rozrachunku korzystne dla funkcjonowania systemu.

     

    Zobacz: 09.05.2022 Wkład ZPP w konsultacje Komisji na temat podatku VAT w erze cyfrowej

    Komentarz ZPP do projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

    Warszawa, 11 maja 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP do projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

     

    Komisja Europejska przedstawiła w grudniu 2021 roku propozycję przepisów mających na celu poprawę sytuacji pracowników wykonujących prace za pośrednictwem internetowych platform pracy (digital labour platforms).[1] W Unii Europejskiej funkcjonuje ponad 500 platform, które kreują 28 milionów miejsc pracy.[2] Wzrost popularności tej formy zarobkowania jest bezpośrednio związany z postępującą cyfryzacją i coraz powszechniejszą potrzebą elastyczności w zatrudnieniu. Model współpracy właściwy dla tzw. pracy platformowej nie jest jednak nowy i ma swoje odpowiedniki również w „tradycyjnych” zawodach.

    Proponowana dyrektywa ustanawia szereg warunków determinujących, czy istniejąca relacja pomiędzy platformą a pracownikiem jest relacją zatrudnienia. Aby uznać platformę za pracodawcę, relacja wiążąca ją z osobą wykonującą pracę musiałaby spełniać dwa z pięciu ustanowionych kryteriów. Tak określone wymagania prawne doprowadziłyby do zmiany formy zatrudnienia części samozatrudnionych kontraktorów na pracowników zatrudnionych przez platformy. W naszym przekonaniu, wprowadzenie przepisów narzucających „pracownikom platformowym” określoną formułę współpracy z platformą, jest niepotrzebne, a co więcej – jak wynika z przeprowadzonych przez nas badań – sprzeczne z wolą i oczekiwaniami samych zainteresowanych.

    Elastyczność przy wykonywaniu aktywności zarobkowej jest dla wielu osób szczególnie cenną wartością. Wiąże się ona m.in. z samodzielną regulacją czasu pracy przez wykonującego, co jest dogodne dla osób nie mogących podjąć zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin lub o stałych porach. Często na korzystanie z cyfrowych platform decydują się osoby, które mają utrudnione wejście na rynek pracy. Dotyczy to osób młodych, nieposiadających doświadczenia zawodowego czy osób o pochodzeniu migranckim. Ograniczenie możliwości zarobkowania tym grupom osób, szczególnie w aktualnym kontekście, byłoby oczywiście niewskazane.

    ZPP przeprowadził na początku 2022 roku badanie wśród pracowników platformowych w oparciu o wywiady indywidualne. Respondenci aż w 95 procentach potwierdzili swoje zadowolenie z aktywności zarobkowej wykonywanej za pośrednictwem internetowych platform, a warunki współpracy z nimi zostały określone jako zrozumiałe oraz uczciwe odpowiednio przez 98 oraz 96 procent ankietowanych.[3] Co więcej, pomimo niskiego progu wejścia na rynek, aż 93 procent respondentów wskazało, że satysfakcjonuje ich własna sytuacja finansowa.

    Głównym argumentem Komisji Europejskiej dla przyjęcia omawianego aktu jest wzmocnienie pozycji pracowników platform poprzez wzmocnienie ich ochrony socjalnej oraz dostępu do benefitów uwarunkowanych posiadaniem zatrudnienia etatowego.[4] Jednakże cel ten rozmija się z oczekiwaniami samych pracowników. Większość respondentów twierdzi, że nie chciałaby prawa, które sprawiłoby, że platforma musiałaby zatrudnić ich na etat.[5]

    Należy zwrócić uwagę, że w przedstawionym projekcie dyrektywy nie uniknięto niekorzystnych rozwiązań, których implementacja stanowiłaby zagrożenie dla rozwoju usług opartych na cyfrowych platformach. Zastrzeżenia budzi konieczność zastosowania przepisów jurysdykcji terytorialnie odpowiadającej  miejscu wykonywania pracy. W przypadku zatrudnienia transgranicznego, osoby świadczące pracę często zmieniają miejsce zamieszkania ze względu na charakter pracy. Biorąc pod uwagę traktatową zasadę swobodnego przepływu pracowników, wykonywanie pracy online w jednym państwie członkowskim powinno być uznawane za równoważne w każdym państwie członkowskim i jego jurysdykcji, niezależnie od zadeklarowanego miejsca pracy.

    Domniemanie prawne dotyczące istnienia stosunku pracy jest naturalnie niekorzystne dla funkcjonowania przedsiębiorstw. Projekt dyrektywy pozostawia państwom członkowskim swobodę w ustaleniu ram prawnych. Może to doprowadzić do powstania znacznie różniących się uwarunkowań prawnych w państwach członkowskich, co może stworzyć poważne przeszkody w jednolitym funkcjonowaniu internetowych platform na rynku unijnym.

    Ponadto możliwość obalenia domniemania istnienia stosunku pracy może prowadzić do dużej liczby sporów, które będą czasochłonne i pociągną za sobą znaczne koszty administracyjne. Będzie to mechanizm obciążony dużym ryzykiem nadużycia a tym samym należy się spodziewać, że wysoki odsetek zawiązywanych sporów nie będzie posiadał rzeczywistej podstawy dla jego zawiązania.

    ***

    [1] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:52021PC0762&from=PL

    [2] https://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=24991&langId=pl

    [3] https://zpp.net.pl/badanie-zpp-95-pracownikow-platformowych-jest-zadowolonych-ze-wspolpracy-z-platformami-wiekszosc-z-nich-jest-przeciwna-przymusowym-umowom-o-prace/

    [4] https://ec.europa.eu/social/BlobServlet?docId=24991&langId=en

    [5] https://zpp.net.pl/badanie-zpp-95-pracownikow-platformowych-jest-zadowolonych-ze-wspolpracy-z-platformami-wiekszosc-z-nich-jest-przeciwna-przymusowym-umowom-o-prace/

     

    Zobacz: 11.05.2022 Komentarz ZPP do projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych

    Komentarz ZPP ws. wniosku dotyczącego ustanowienia obowiązku minimalnego magazynowania gazu

    Warszawa, 10 maja 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP ws. wniosku dotyczącego ustanowienia obowiązku minimalnego magazynowania gazu

     

    Unijni przywódcy spotkali się na nieformalnym spotkaniu głów państw i rządów w Wersalu w dniach 10 – 11 marca 2022 roku. Głównym powodem była reakcja na rosyjską inwazję na Ukrainę. Przywódcy przyjęli deklarację wersalską, która określa wspólny plan działań UE w zakresie zwiększenia obronności, zmniejszenia zależności energetycznej, budowania solidniejszej bazy ekonomicznej oraz wspierania inwestycji. W wyniku powyższych ustaleń Komisja Europejska przedstawiła 22 marca 2022 roku propozycję rozporządzenia w sprawie ustanowienia obowiązku minimalnego magazynowania gazu (Gas Storage Regulation). Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) Parlamentu Europejskie dnia 23 marca 2022 roku przyjęła powyższą regulację oraz skierowała wniosek o zastosowanie trybu pilnego prac nad projektem, który będzie głosowany na posiedzeniu plenarnym w dniach 04 – 07 kwietnia 2022 roku. Sprawozdawcą projektu rozporządzenia w Parlamencie Europejskim jest Profesor Jerzy Buzek. Funkcję sprawozdawców w Europejskim Komitecie Ekonomicznym i Społecznych objęli Wiceprezes ZPP Marcin Nowacki oraz Mateusz Szymański ze związku zawodowego Solidarność.

    Zgodnie z nowymi przepisami państwa członkowskie Unii Europejskiej będą musiały zagwarantować, że ich magazyny gazowe zostaną zapełnione do pierwszego dnia listopada każdego roku na poziomie minimum 90 procent. Wyjątek stanowiłby rok 2022, w którym cel ten wynosiłby 80 procent. Ponadto, cele pośrednie miałaby zagwarantować napełnienie zbiorników przez cały rok. Kolejnym postanowieniem jest obowiązkowa certyfikacja operatorów systemów magazynowania, która ma zmniejszyć ryzyko wynikające z wpływu na infrastrukturę krytyczną. Trzecim uzgodnieniem jest zachęta do dalszego wykorzystania pojemności magazynowych oraz ewentualne zwolnienia z taryf przesyłowych w magazynowych punktach wejścia lub wyjścia.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera propozycję rozporządzenia jako narzędzia, które w realny sposób może przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego UE. Ze szczególnym uznaniem odnosimy się do szybkiego tempa reakcji i postępów prac instytucji unijnych. Jednocześnie, ZPP apeluje o rozszerzenie projektu rozporządzenia o następujące kwestie.

    Po pierwsze, w naszej ocenie konieczne jest wprowadzenie krótkoterminowego instrumentu inwestycyjnego w celu rozwoju infrastruktury gotowej do wykorzystania wodoru. Sukces wspólnej polityki magazynowania gazu zależy w znacznej mierze od możliwości efektywnego przesyłu gazu. Dlatego aby zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Europy w perspektywie długoterminowej, konieczne są inwestycje w infrastrukturę, w tym w infrastrukturę przystosowaną do przesyłania wodoru, a zwłaszcza w interkonektory i magazyny. Postulat ten jest szczególnie istotny biorąc pod uwagę fakt, że niedawno zakończona rewizja rozporządzenia TEN-E zakończyła możliwości wspierania inwestycji w infrastrukturę gazową.

    Inwestycje infrastrukturalne zwiększą bezpieczeństwo energetyczne UE długofalowo, natomiast ze względu na długi okres realizacji nie rozwiążą problemów wywołanych rosyjską agresją tu i teraz. W związku z tym w perspektywie krótkoterminowej, UE powinna rozważyć współpracę z graniczącymi z UE krajami trzecimi w zakresie wykorzystania istniejących magazynów gazu. W naszej ocenie, współpraca z krajami trzecimi, w szczególności z Ukrainą, może w szybkim tempie doprowadzić do zapewnienia odpowiednich poziomów magazynowania gazu, dlatego też należy jej nadać wysoki priorytet.

    Następnie ZPP apeluje rozwinięcie zaproponowanego przez Komisję mechanizmu podziału obciążeń i uzupełnienie rozporządzenia o plany dla poszczególnych państw członkowskich, które uwzględniałyby wielkości magazynów, konsumpcje w danym kraju oraz możliwości magazynu w zakresie obsługi innych krajów w regionie, tak aby uniknąć niezrównoważonego podziału obciążeń, ryzyk i kosztów. Obawiamy się, że brak odpowiedniej koordynacji działań może doprowadzić do wysokich fluktuacji cen gazu w niektórych państwach członkowskich.

    ZPP popiera wprowadzenie obowiązkowej certyfikacji operatorów systemów magazynowych. Mimo krótkich terminów przewidzianych w rozporządzeniu i ze względu na możliwość odwołania się od decyzji administracyjnej, przed wydaniem prawomocnej decyzji pozbawiającej operatorów instalacji magazynowych licencji upłynie kilka lat. Dlatego zauważamy, że obowiązkowa certyfikacja operatorów systemów magazynowania jest instrumentem, który poprawi bezpieczeństwo energetyczne UE w perspektywie długoterminowej, a nie krótkoterminowej. W świetle powyższego, uważamy za konieczne zastosowanie mechanizmu wczesnego wdrożenia, który umożliwi krajowym organom regulacyjnym jak najszybsze rozpoczęcie prac przygotowawczych nad obowiązkowym procesem certyfikacji. Jednocześnie apelujemy do KE o szybkie wydanie wytycznych, które zapewnią jednolite wdrażanie przepisów rozporządzenia we wszystkich państwach członkowskich.

     

    Zobacz: 10.05.2022 Komentarz ZPP ws. wniosku dotyczącego ustanowienia obowiązku minimalnego magazynowania gazu

    Badanie ZPP: 95% „pracowników platformowych” jest zadowolonych ze współpracy z platformami. Większość z nich jest przeciwna przymusowym umowom o pracę

    Warszawa, 5 maja 2022 r. 

     

    Badanie ZPP: 95% „pracowników platformowych” jest zadowolonych ze współpracy z platformami. Większość z nich jest przeciwna przymusowym umowom o pracę.

     

    CO TO JEST PRACA PLATFORMOWA?

     „Praca platformowa”, „gig economy” czy nawet „praca fuch” – to określenia coraz częściej pojawiające się w debacie publicznej. Mimo ich pozornie enigmatycznego charakteru, a także częstego powiązania z aplikacjami online, nie opisują one ściśle żadnego nowego zjawiska. Freelancing, tzn. przyjmowanie zleceń na określone zadania od różnych podmiotów, bez powiązania z jednym, konkretnym pracodawcą, był obecny w życiu gospodarczym od dawna, tak samo jak wykorzystywanie pośredników w celu „sparowania” wykonawcy z zamawiającym.

    Model „pracy platformowej” powszechnie kojarzony jest z przewozem osób czy dostarczaniem jedzenia. Funkcjonuje także jednak w innych branżach – takich jak przewozy paczek (kurierzy), rynek usług IT, niań czy „złotych rączek”.  Wziąwszy pod uwagę ten kontekst należałoby stwierdzić, że wzrost popularności „pracy platformowej” powiązany jest z naturalną ewolucją rynku pracy w kierunku większej elastyczności, możliwości nawiązywania współpracy z wieloma podmiotami jednocześnie, i chęcią samodzielnego zarządzania swoim czasem pracy, zadaniami etc. Tak postawioną tezę potwierdzają wnioski z badania przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    BADANIE ZPP

    Badanie przeprowadzono na początku 2022 roku. Część ilościową zrealizowano metodą CATI, część jakościową z kolei opracowano na podstawie indywidualnych pogłębionych wywiadów. W badaniu wzięli udział „pracownicy platformowi” reprezentujący następujące sektory:

    – dostawy jedzenia,
    – przewozy osób,
    – naprawy i drobne usługi,
    – opieka nad dziećmi,
    – przewozy paczek,
    – usługi IT

    ZALETY PRACY PLATFORMOWEJ WG PRACOWNIKÓW

    Jak wynika z badania, jednym z głównych czynników zachęcających do podjęcia współpracy z platformami jest m.in. możliwość łatwiejszego i szybszego dotarcia do klientów czy niski próg wejścia, tj. możliwość łatwego rozpoczęcia pracy.

    Dla „pracowników platformowych” ważny jest także wysoki poziom elastyczności. O tym, że oczekiwania te są w ramach współpracy z platformami realizowane, świadczy fakt, że te same czynniki zostały przez ankietowanych wskazane jako kluczowe zalety współpracy z platformami.

    ZADOWOLENIE Z PRACY PLATFORMOWEJ

    W konsekwencji, 95% respondentów twierdzi, że jest zadowolona ze współpracy z platformą.

    Respondenci oceniają warunki współpracy z platformami jako zrozumiałe (98%) i uczciwe (96%).

    Poziom zadowolenia ze współpracy, a także pozytywna ocena jej warunków, przekłada się również na ocenę własnej sytuacji finansowej. 93% „pracowników platformowych” dobrze ocenia swoją sytuację finansową, a niemal co trzeci ankietowany uzyskuje ze zleceń otrzymanych za pośrednictwem platformy dochód w wysokości przekraczającej 5 tys. zł netto.

    Wysoki poziom zadowolenia ze współpracy z platformami i z proponowanych przez nie warunków, odzwierciedlony jest w planach zawodowych respondentów. Ponad 80% z nich planuje bowiem wykonywać tego rodzaju pracę dłużej, w ramach albo jedynego (42%) albo dodatkowego (41%) źródła utrzymania. Zaledwie dla 17% ankietowanych „praca platformowa” ma charakter przejściowy i chwilowy.

    PRACA ETATOWA

    Co znamienne, ale również bardzo spójne z odpowiedziami na pytanie o największe zalety „pracy platformowej”, większość (61%) ankietowanych współpracowników platform nie chciałaby wprowadzenia prawa, które sprawiłoby, że platforma będzie musiała zatrudnić ich na etat, z czego 24% jest zdecydowanie takiemu pomysłowi przeciwna. Jednocześnie ponad 40% byłaby skłonna zrezygnować z części wynagrodzenia lub elastyczności współpracy na rzecz uzyskania uprawnień pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę.

    Tym samym należałoby uznać, że „pracownicy platformowi” opowiadają się za swobodą kształtowania stosunków pomiędzy nimi a platformami. Sami podejmują zresztą aktywność zawodową w oparciu o różne formy zatrudnienia – choć przeważająca większość prowadzi własną działalność gospodarczą, to jednak 14% pracuje właśnie w oparciu o umowę o pracę. Można z tego wywnioskować, że na rynku funkcjonują różne modele współpracy między „pracownikami platformowymi” a platformami.

    Ważne wydaje się, że niemal ¾ ankietowanych (a większość respondentów ma ponad dwuletnie doświadczenie we współpracy z platformami) nie spotkała się nigdy z niedogodnościami w ramach współpracy z platformami. Co piąty respondent stwierdził, że sporadycznie odnotowywał tego rodzaju niedogodności, mające z reguły charakter problemów technicznych      czy awarii aplikacji. W wywiadach jakościowych, „pracownicy platformowi” zwracali uwagę na postrzegane przez nich słabe strony współpracy z platformami. Z reguły były one związane z konkretnymi zasadami wynikającymi z regulaminu platformy, a odnoszącymi się np. do pobieranych prowizji czy zasad rozliczenia.   

    WNIOSKI Z BADANIA

    Konkludując, przeprowadzone badanie wskazuje na wysoki poziom zadowolenia „pracowników platformowych” ze współpracy z platformami. Ankietowani nie dostrzegają potrzeby wprowadzenia przepisów zobowiązujących platformy do zatrudniania na podstawie umowy o pracę, nawet jeśli indywidualnie preferują zatrudnienie w tej formule. Zdecydowana większość z nich ceni sobie elastyczność zapewnianą przez platformy, a także łatwość w dotarciu do klientów. W codziennej pracy z platformami ankietowani raczej nie odnotowują problemów, a jeśli już się zdarzają, mają one charakter techniczny. „Pracownicy platformowi” uważają warunki swojej współpracy z platformami za zrozumiałe i uczciwe, a ew. słabe strony pracy platformowej nie są przez nich odbierane jako poważne problemy.

    ROSYJSKA AGRESJA NA UKRAINĘ A ZMIANY NA RYNKU PRACY W POLSCE

    Trzeba zaznaczyć, że badanie zostało przeprowadzone jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę. Jest to istotne o tyle, że w ciągu ostatnich tygodni w Polsce pojawiło się ponad 2 mln uchodźców – głównie kobiet z dziećmi. Ten największy od lat kryzys migracyjny będzie miał swoje skutki dla polityki mieszkaniowej, demograficznej, a także dla rynku pracy. Z punktu widzenia osób, które przybyły do naszego kraju kluczowa jest możliwość szybkiego i łatwego podjęcia działalności zarobkowej. Prawodawca już przygotował w tym zakresie odpowiednie przepisy, a wydaje się, że praca z wykorzystaniem platform może – dzięki swojej elastyczności i łatwości rozpoczęcia – stanowić atrakcyjną opcję szybkiego wejścia na rynek pracy w Polsce, a dzięki temu również łatwiejszej aklimatyzacji w kraju. Platformy tworzą miejsca pracy o cechach szczególnie potrzebnych w obecnych warunkach.

    Mając na względzie powyższe należy rekomendować prawodawcy bardzo ostrożne podejście do ew. prób regulowania sposobu funkcjonowania platform. Temat ten jest obecny zarówno w polskiej jak i europejskiej dyskusji, jednak wyniki badania sugerują, że jej kluczowy element, tzn. uznanie  „pracowników platformowych” za pracowników w rozumieniu Kodeksu pracy ze wszystkimi tego konsekwencjami, nie znajduje zrozumienia i poparcia wśród samych „pracowników platformowych”. Tym samym, jeśli planowana byłaby jakakolwiek ingerencja regulacyjna w rynek, stosowne przepisy powinny powstać w głębokim dialogu zarówno z przedstawicielami platform, jak i przedstawicielami „pracowników platformowych”.

     

    Zobacz: 05.05.2022 Badanie ZPP: Wyzwania, codzienność i oczekiwania osób świadczących usługi za pośrednictwem platform online

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Gospodarki Cyfrowej ws. Aktu o sztucznej inteligencji

    Warszawa, 5 maja 2022 r. 

     

    Opinia Głównego Eksperta ds. Gospodarki Cyfrowej ws. Aktu o sztucznej inteligencji

     

    Choć prace nad nowym rozporządzeniem o sztucznej inteligencji wciąż trwają, to już dziś wiemy na pewno, że Unia Europejska jako pierwsza na świecie ureguluje działanie sztucznej inteligencji – a tym samym wyznaczy globalny standard, za którym podążą inne kraje.

    W kwietniu zeszłego roku Komisja Europejska przedstawiła projekt unijnego rozporządzenia w sprawie sztucznej inteligencji (Artificial Intelligence Act lub AIA). Jest to pierwsza na świecie próba kompleksowego uregulowania technologii wykorzystującej sztuczną inteligencję (SI). Zgodnie z nowymi zasadami, rozwój SI ma stawiać w centrum zainteresowania człowieka i być oparty na poszanowaniu europejskich wartości. Dlatego SI powinna być surowo i przejrzyście uregulowana, zwłaszcza w sektorach podwyższonego ryzyka. Z tak sformułowanymi celami naturalnie nie sposób się nie zgodzić. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy dokładniej przyjrzymy się zapisom AIA.

    Kontrowersje według definicji SI

    Analizę AIA warto zacząć od samej definicji sztucznej inteligencji. Środowisko naukowe nie osiągnęło jeszcze konsensusu w tej kwestii, a szybki postęp technologiczny z pewnością nie ułatwia zadania. Komisja zaproponowała własną definicję, która miała w jak największym stopniu być neutralna technologicznie oraz w jak najmniejszym stopniu podlegać dezaktualizacji. Jednak w efekcie Komisja zaklasyfikowała jako SI nie tylko mechanizmy uczenia maszynowego, ale również metody oparte na logice i wiedzy, podejścia statystyczne, estymację bayesowską oraz metody wyszukiwania i optymalizacji – czyli większość oprogramowań komputerowych. Definicja zaproponowana przez Radę jest bardziej wyważona, jednak to może nie rozwiązać problemu, a przynajmniej nie na stałe. AIA przewiduje obowiązkową rewizję co 24 miesiące, która umożliwi Komisji Europejskiej aktualizację katalogu systemów uznanych za SI. Taki zapis z jednej strony jest zrozumiały w obliczu szybkiego postępu, a z drugiej obniża stabilność prawa i będzie zniechęcać do inwestycji i rozwoju SI na terenie UE. Decyzja o zaklasyfikowaniu technologii jako SI nie powinna być podejmowana pochopnie – Centre for Data Innovation oszacowało, że koszt uzyskania zgodności z wymogami technologii wysokiego ryzyka to aż 400 tys. euro dla przedsiębiorstw z segmentu MŚP.

    Lepiej być drugim na mecie?

    W drugiej kolejności warto zwrócić uwagę na wymagania, jakie AIA stawia przed firmami technologicznymi. W pewnym sensie sukces AIA – jak każdego innego rozporządzenia – zależy od tego, czy obowiązki są wykonalne, racjonalne i proporcjonalne. Niestety, w AIA znajdujemy wiele zapisów, które są pozbawione tych cech – np. taki, że „zbiory danych dotyczących szkolenia, walidacji i testowania powinny być istotne, reprezentatywne, wolne od błędów i kompletne”. Choć cel jest słuszny, w praktyce nie da się tego zagwarantować. Dodatkowo przepis ten zdaje się ignorować fakt, że niektóre techniki, mające na celu poprawę prywatności użytkowników, celowo wprowadzają błędy do zbiorów danych.

    Bycie prekursorem i wyznaczanie światowych standardów jest oczywiście osiągnięciem samym w sobie. Jednak należy się zastanowić, czy w przypadku regulacji nie warto czasami być tym drugim na mecie. Za przykład może tutaj posłużyć inne niedawne osiągnięcie UE, tj. Akt o rynkach cyfrowych znany szerzej pod swoją angielską nazwą Digital Markets Act (DMA). Negocjacje DMA zakończyły się w zawrotnym tempie 18 miesięcy od momentu opublikowania projektu rozporządzenia przez Komisję, co nie pozostało bez wpływu na jakość niektórych rozwiązań. Niedługo po publikacji projektu DMA Wielka Brytania ogłosiła chęć reformy systemu prawa konkurencji. Brytyjczycy rozpoczęli konsultacje publiczne w połowie 2021 r. Ich wyniki jeszcze nie zostały opublikowane, a na początku tego roku brytyjski minister ds. technologii Chris Philp powiedział, że podejście jego rządu będzie bardziej „elastyczne” niż unijne DMA.

    Jedną z kluczowych różnic jest to, że przepisy brytyjskie będą bardziej dostosowane do konkretnej firmy, której przyznano pozycję strategiczną na rynku, w odróżnieniu od podejścia unijnego, które zakłada, że wszystkie firmy muszą przestrzegać tego samego zbioru zakazów i zobowiązań, mimo znacznych różnic w ich modelach biznesowych. Podejście „one-size-fits-all” jest jednym z największych problemów DMA, który był szeroko krytykowany podczas prac nad rozporządzeniem. Bez wątpienia Brytyjczycy, przyglądając się pracom nad wdrożeniem DMA, będą mogli wyciągnąć wiele więcej przydatnych wskazówek na temat tego, jak zaprojektować krajową legislację.

    Unia Europejska osiągnęła swój cel – wreszcie zajęła pierwsze miejsce na świecie w czymś związanym z sektorem technologicznym. Nie jest to jednak rozwój ani stopa inwestycji, tylko… regulacje.

    Kamila Sotomska
    Głównym Ekspert ZPP ds. Gospodarki Cyfrowej 


    ***
    Tekst został oryginalnie opublikowany w formie artykułu pt. “Regulacja na wyścigi” w miesięczniku Forum Polskiej Gospodarki dostępny pod adresem: https://fpg24.pl/regulacja-na-wyscigi/

     

    Zobacz: 05.05.2022 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Gospodarki Cyfrowej ws. Aktu o sztucznej inteligencji

    Stanowisko ZPP ws. wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS

    Warszawa, 4 maja 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS

     

    • Instytucje finansowe odpowiadają za 35% udział w rynku handlu uprawnieniami.
    • Banki, fundusze inwestycyjne i hedgingowe, które uczestniczą w handlu uprawnieniami to głównie podmioty spoza Unii Europejskiej, w dużej mierze pochodzące z rajów podatkowych.
    • Uczestnictwo inwestorów w systemie ETS przekłada się na wzrost cen uprawnień oraz większą zmienność na rynku.
    • Wyższe ceny uprawnień oznaczają droższą energię elektryczną, co z kolei obniża konkurencyjność unijnej gospodarki w obszarze międzynarodowego handlu.

    Obecna sytuacja związana z rosyjską agresją na Ukrainę generuje szereg pytań na temat bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz całej Europy. Z jednej strony, kluczowe jest zapewnienie przedsiębiorstwom oraz gospodarstwom domowym niezbędnej ilości energii elektrycznej. Istotna pozostaje przy tym również konieczność utrzymania cen energii dla odbiorców końcowych na rozsądnych poziomach.

    Z tego też powodu, Unia Europejska powinna skupić się na poszukiwaniu rozwiązań, które wzmacniałyby jej niezależność energetyczną. Podejmowane w ostatnim czasie instrumenty o charakterze doraźnym, takie jak redukcja podatków na energię elektryczną oraz paliwa przynoszą chwilowe wytchnienie dla odbiorców końcowych. Nie rozwiązują one jednak strukturalnych problemów, z którymi boryka się coraz większa grupa Europejczyków.

    Wobec rosnących zagrożeń i wyzwań związanych z rynkiem energii, zdaniem ZPP, niezbędna jest natychmiastowa reforma Europejskiego Systemu Handlu Emisjami. Rewizja tego instrumentu powinna rozpocząć się od wykluczenia instytucji finansowych z katalogu podmiotów uprawnionych do dokonywania transakcji uprawnieniami do emisji CO2. 

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców krytycznie odnosi się przy tym do treści raportu przygotowanego przez Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA). Jak wskazują autorzy opracowania, nie dostrzegają oni nieprawidłowości w funkcjonowaniu rynkowego obrotu uprawnieniami do emisji CO2, w związku z czym, według urzędu nie istnieją podstawy do wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS.

    Stoimy na stanowisku, iż w raporcie ESMA wpływ inwestorów na Europejski System Handlu Emisjami jest niedoszacowany. Co więcej, autorzy pod wieloma względami przytaczają informacje, które mają istotny wpływ na kształt tego rynku i które prowadzą do jednoznacznego wniosku o potrzebie eliminacji z obrotu podmiotów innych niż uczestnicy rynku (emitenci CO2 i wytwórcy OZE).

    Przede wszystkim, dokument ignoruje znaczenie instytucji finansowych na rynku ETS, mimo, że stanowią one dużą grupę spośród podmiotów dopuszczonych do handlu uprawnieniami. Zgodnie z informacjami Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, podmioty zaliczane do kategorii firm inwestycyjnych i kredytowych oraz funduszy inwestycyjnych i pozostałych instytucji finansowych odpowiadają za około 35% długich pozycji zajmowanych na rynku instrumentów pochodnych[1] na zakup uprawnień. Z kolei wytwórcy, którzy są rzeczywistymi emitentami dwutlenku węgla, odpowiadają za zaledwie 7% pozycji typu long.

    Operatorzy instalacji objętych systemem ETS, którymi są m.in. elektrownie oraz elektrociepłownie zawierają tego rodzaju transakcje w celu zabezpieczenia się przed podwyżkami cen uprawnień w przyszłości (tzw. hedging). Dzięki takiemu rozwiązaniu, są one w stanie ograniczyć ryzyko finansowe oraz zmniejszyć swoje koszty funkcjonowania. Z kolei podmioty zaliczanie do instytucji finansowych uczestnicą w rynku celem spekulacji, czyli osiągania zysków na podstawie zmieniających się cen kontraktów terminowych. Innymi słowy, podmioty finansowe traktują uprawnienia CO2 jako kolejne aktywo inwestycyjne, które w ramach strategii „kup i trzymaj” lub arbitrażu[2] pozwala na osiąganie korzyści finansowych podobnie do akcji, obligacji czy surowców.

    Należy przy tym zauważyć, że uprawienia do emisji CO2 miały być mechanizmem przyczyniającym się do redukcji emisji krajów członkowskich UE, jak i poszczególnych elektrowni, ciepłowni i zakładów przemysłowych. Są one zatem szczególnym instrumentem, mającym na celu realizację polityki klimatycznej, dlatego dopuszczanie inwestorów do wewnętrznego, technicznego rynku ETS wydaje się być bezzasadne.

    Po drugie, Urząd sam wskazuje w raporcie, że instytucjami finansowymi, które uczestniczą  w handlu uprawnieniami  są głównie fundusze z krajów trzecich, tj. spoza Unii Europejskiej. Jak wynika z danych przytoczonych w raporcie, podmioty te mają siedziby głównie na Kajmanach, w USA, na Bermudach, Jersey oraz Guernsey.[3]

    Jak wskazano powyżej, ZPP zasadniczo sprzeciwia się obecności podmiotów inwestycyjnych w obrocie uprawnieniami do emisji CO2. Tym bardziej niezrozumiałe dla nas pozostaje, jaki jest cel dopuszczania do tego rynku instytucji finansowych, których jurysdykcja nie jest związana z UE. Co więcej, znaczna większość z powyżej przytoczonych państw jest uznawana za raje podatkowe, których systemy prawne pozwalają na zatajenie tożsamości beneficjenta rzeczywistego, stojącego za danymi podmiotami i inwestycjami. Powoduje to brak przejrzystości rynku oraz trudności w ocenie, czy Europejski System Handlu Emisjami nie jest poddawany manipulacjom.

    Twórcy raportu ESMA zwracają również uwagę na znaczący udział spekulantów w systemie tzw. handlu wysokiej częstotliwości. Co prawda zgodnie z danymi urzędu, zajmowane pozycje są niewielkie w porównaniu z innymi uczestnikami rynku, jednak należy zauważyć, że w tym przypadku kluczowym elementem jest bardzo duża ilość zawieranych (i stosunkowo niewielkich) transakcji w ramach systemu ETS. Należy również wspomnieć, że handel wysokiej częstotliwości odbywa się z wykorzystaniem specjalnie zaprojektowanych programów komputerowych, które na podstawie algorytmów decyzyjnych automatycznie dokonują wielu transakcji w bardzo krótkim czasie (np. kilku sekund). Charakterystyka tej strategii sprawia, że rynek staje się bardziej zmienny i tym samym podatny na nagłe, duże wahania cen instrumentów.

    Zdaniem ZPP, analiza ESMA nie dostrzega rosnącej roli inwestorów detalicznych na rynku uprawnień, którzy dokonują transakcji za pośrednictwem funduszy ETF. Pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje na temat stale rosnących cen uprawnień do emisji CO2 przyciągają na rynek kolejnych inwestorów indywidualnych zainteresowanych inwestowaniem w ten instrument. Rosnąca popularność, a zatem również i popyt – może windować ceny fizycznych uprawnień, gdyż są one wykupywane przez tego rodzaju fundusze.[4] To z kolei prowadzi do problemów dla operatorów instalacji objętych systemem EUA, których koszty działalności w tej sytuacji znacząco rosną. Są oni bowiem zmuszeni do konkurowania z tzw. funduszami pasywnymi w zakresie zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla.

    Istotny w tym kontekście jest fakt, iż Europejski System Handlu Emisjami nie przewiduje jakiegokolwiek instrumentu ustanawiającego górną granicę ceny EUA. Rosnąca popularność tej formy inwestycji może się przerodzić w prawdziwą manię spekulacyjną, którą na przestrzeni wieków można było odnotować na szerokim spektrum aktywów – od holenderskich tulipanów, po kryptowaluty. W każdym z tych przypadków, kluczowe znaczenie dla powstania bańki cenowej odgrywali drobni, indywidualni inwestorzy. Należy zatem poważnie rozważyć wprowadzenie ograniczeń, dzięki którym uprawnienia EUA przestaną stanowić przedmiot inwestycji.

    Powyższe dane i fakty jednoznacznie wskazują, że system handlu uprawnieniami CO2 wymaga stosownych reform, które zapobiegną poważnym problemom na tym rynku. Fundamentalną zmianą, jaka powinna w tym zakresie zaistnieć to eliminacja instytucji finansowych i inwestorów ze spekulacyjnego obrotu uprawnieniami. System ETS ma jeden zasadniczy cel – jego obecność ma prowadzić do redukcji emisji CO2 w europejskiej gospodarce. Dopuszczanie do tego systemu podmiotów w żaden sposób niezwiązanych z instalacjami EUA nie pomaga  w osiągnięciu zakładanego rezultatu, a wręcz prowadzi to do wypaczeń rynku. Niedopuszczalna jest przy tym także sytuacja, w której firmy inwestycyjne z rajów podatkowych zarabiają na rosnących cenach uprawnień, co odbywa się wbrew interesom europejskich emitentów.

    Zdajemy sobie sprawę z faktu, iż rezygnacja z rosyjskich surowców energetycznych będzie miała swoją cenę. Państwa takie jak Polska są zmuszone do pilnej dywersyfikacji dostaw energii, co w krótkim terminie wiąże się z wyższymi nakładami na zakup surowców od nowych, zagranicznych partnerów. Wobec tego ważne jest, aby rosnące koszty energii elektrycznej niwelować na wszelkie dostępne sposoby. Jedną z takich możliwości jest rewizja Europejskiego Systemu Handlu Emisjami, która doprowadziłaby do strukturalnej obniżki cen uprawnień EUA.

    Powstająca bańka cenowa na rynku ETS w szczególności jest problemem dla polskiej gospodarki, zwłaszcza dla energetyki i ciepłownictwa, które oparte są w ok. 70% o węgiel. Surowiec ten emituje najwięcej CO2 spośród wszystkich paliw kopalnych, dlatego istotnie przekłada się na koszty energii elektrycznej dla rodzimych firm i gospodarstw domowych. Z tego powodu należy się zastanowić, czy system ETS został stworzony jako instrument do spekulacji dla inwestorów i instytucji finansowych.

    Co więcej, wysokie ceny energii stanowią strukturalny problem całej Unii, prowadzi to bowiem to spadku konkurencyjności europejskiego przemysłu względem zagranicznych konkurentów. W dłuższej perspektywie może to skutkować recesją w krajach Wspólnoty, a także masowym transferem bogactwa z UE do krajów trzecich, które charakteryzują się niższymi kosztami energii, dzięki czemu są w stanie produkować towary po znacząco niższych cenach.[5]

    ***

    [1] Rynek instrumentów pochodnych najbardziej płynnym rynkiem w EU ETS

    [2] Strategia inwestycyjna polegająca na wykorzystywaniu z różnic w cenie aktywów między osobnymi rynkami

    [3] https://www.esma.europa.eu/sites/default/files/library/esma70-445-38_final_report_on_emission_allowances_and_associated_derivatives.pdf

    [4] https://carbon-pulse.com/154468/

    [5] https://www.euractiv.com/section/energy/opinion/dreaming-isnt-going-to-solve-the-energy-crisis/

     

    Zobacz: 04.05.2022 Stanowisko ZPP ws. wykluczenia instytucji finansowych z systemu ETS

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery