• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi, ustawy…

    Warszawa, 1 marca 2023 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi, ustawy – Prawo energetyczne, ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw (UD325)

     

    • Projekt nowelizacji obejmuje dość szeroki obszar zagadnień związanych z gałęzią prawa publicznego gospodarczego. Taka rozpiętość treściowa oraz zakresowa przedmiotu ustawy powoduje, że bardzo ciężko ocenić jednoznacznie proponowane zmiany. Obawy natomiast może budzić kolejne, nieproporcjonalne obciążenie przedsiębiorców dodatkowymi obowiązkami administracyjnymi.
    • Wykreślenie kodów CN z szeregu projektowanych przepisów może odbić się niekorzystnie na działalności przedsiębiorstw ze względu na zwiększone ryzyko ewentualnego postępowania dowodowego w zakresie rodzaju przewożonego towaru oraz pomyłek w wysyłce towarów z powodu braku wyraźnego i jednoznacznego oznaczenia towaru.
    • Kolejnym istotnym i jednym z bardziej widocznych problemów projektowanej ustawy jest czas wprowadzenia obowiązku prowadzenia ewidencji podatku akcyzowego w centralnym systemie teleinformatycznym CEWA. Propozycja ministerstwa (1.02.2024) jest wydaje się nadmiernie wymagająca, a być może i niemożliwa do spełnienia przez podatników. Jako ZPP postulujemy o przesunięcie obowiązku prowadzenia ewidencji akcyzowej w CEWA do połowy 2025 r.

     

    UWAGI OGÓLNE

    Na stronach Rządowego Centrum Legislacji w dniu 3 lutego 2023 r. opublikowano projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi, ustawy – Prawo energetyczne, ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw (UD325). Niniejszy projekt jest niezwykle ciężki do zwięzłego streszczenia z racji faktu, iż projektodawca postanowił zająć się w jego treści wieloma zagadnieniami, które dotyczą szeregu podmiotów, na które oddziałuje projekt.

    Niemniej, sam przedmiot proponowanych regulacji można podzielić na kilka tematów, które ustawodawca postanowił znowelizować. Są to zmiany dot. obrotu paliwami silnikowymi, kontroli nad tymże obrotem, kwestią sprawozdawczości oraz ewidencji podmiotów w aspekcie podatku akcyzowego czy nielegalnego obrotu towarami podlegającymi opłacie akcyzy.

    W związku z dość szerokim przedmiotem ustawy oraz próbą wprowadzenia regulacji, które dotyczą różnych zagadnień prawnych bardzo ciężko wyrazić jednoznaczną opinię co do przedmiotowego projektu. W związku z powyższym, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ograniczy się jedynie do oceny kwestii, które w jego opinii powinny zostać przeanalizowane bądź zmienione, jednocześnie nie zajmując jednoznacznego stanowiska co do ogółu materii projektowanej nowelizacji.

    Jedyna uwaga ogólna, która może dostać wyszczególniona w niniejszym punkcie to coraz większa biurokratyzacja przepisów oraz wprowadzanie coraz bardziej uciążliwych regulacji dla przedsiębiorców. Rozumiejąc pewne intencje projektodawcy, pragniemy zauważyć, iż Polska jest już i tak krajem, w którym przedsiębiorcy zamiast skupiać się w pełni na prowadzeniu działalności gospodarczej muszą się mierzyć z obowiązkami, które powinny leżeć w gestii organów administracji publicznej albo w ogóle nie występować.

    Projektowane regulacje będą w prowadziły do nałożenia na odbiorcę paliwa (posiadającego koncesję na obrót paliwami ciekłymi) dodatkowych obowiązków informacyjnych, które mogą nie dawać gwarancji lepszej kontroli skarbowej rynku paliw ciekłych. Dlatego też, jako ZPP apelujemy o odciążenie przedsiębiorcy w tym zakresie i przeprojektowanie zmian, tak aby omawiane obowiązki przeszły w jak największym stopniu z prywatnego podmiotu na organ administracji.

    UWAGI SZCZEGÓŁOWE

    1. Pierwszym, największym, mankamentem ustawy są gruntowne zmiany w zakresie systemu monitorowania przewozu i obrotu. Otóż w projektowanej ustawie wprowadzono zmiany, które powodują, że systemowi monitorowania przewozu i obrotu podlega przewóz produktów o kodach CN wymienionych w art. 3 ust. 2 pkt 1b bez względu na ilość. Rozwiązanie to może być nieproporcjonalnie uciążliwe zarówno dla przedsiębiorcy wysyłającego, jak i firm kurierskich, szczególnie, że w ich przypadku firmy nie są w stanie kontrolować tego procesu pod względem kodu CN. Proponujemy zatem pozostawienie dotychczasowego rozwiązania, w którym produkty wymienione w art. 3 ust. 2 ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi są objęte systemem monitorowania i przewozu po przekroczeniu 500 kg wagi lub 500 litrów objętości.
    2. Dalszym problemem, tym razem związanym bezpośrednio ze stosowaniem kodów CN jest ich wykreślenie z szeregu projektowanych przepisów. Takowe rozwiązanie znowu odbije się niekorzystnie na działalności przedsiębiorstw ze względu na zwiększone ryzyko ewentualnego postępowania dowodowego w zakresie rodzaju przewożonego towaru oraz pomyłek w wysyłce towarów z powodu braku wyraźnego i jednoznacznego oznaczenia towaru. Co więcej, systemy informatyczne firm są przystosowane do posługiwania się kodami, w tym w szczególności kodami CN i odejście od obowiązku ich używania może być niezwykle trudne.
    3. Kolejnym, dość łatwym do zauważenia, problemem jest proponowana definicja wyrażenia ,,zewnętrzny system obsługi”. Wedle proponowanej ustawy jest to ,,system przetwarzający dane o stanach liczników z dystrybutorów ze stacji paliw ciekłych albo stacji kontenerowych przy wykorzystaniu technologii transmisji danych”. Definicja ta wskazuje, że zewnętrzny system obsługi, powinien zbierać „dane o stanach liczników z dystrybutorów”. Przy czym zbieranie takich danych już następuje w postaci sprawozdań do Prezesa URE, w których przekazuje się informacje o sprzedaży paliw. Powyższy przepis obliguje zatem do pewnego dublowania danych, które i tak odpowiedni organ może uzyskać od Prezesa URE. Postulujemy zatem o zmianę definicji ,,zewnętrznego systemu obsługi”, tak aby nie implikowała ona obarczenia przedsiębiorców kolejnymi obowiązkami dotyczącymi informacji już i tak przez nich przekazywanych do organów administracji publicznej.
    4. Następnym istotnym i jednym z bardziej widocznych problemów projektowanej ustawy jest czas wprowadzenia obowiązku prowadzenia ewidencji podatku akcyzowego w centralnym systemie teleinformatycznym CEWA. Propozycja ministerstwa (1.02.2024) może okazać się niemożliwa do spełnienia przez podatników. We wskazanym terminie może okazać się niemożliwe zaimplementowanie wszystkich oczekiwanych zmian (w zależności od ostatecznego brzmienia przepisów wykonawczych). Co więcej, w okresie początku roku 2024 podatnicy zostaną wręcz ,,zawaleni” sprawami dot. chociażby zamknięcia roku podatkowego czy dostosowania się do przepisów odnoszących się do KSeFu (o ile oczywiście wejdą w życie). Niemniej, wprowadzanie takich zmian w okresie zamknięcia roku podatkowego należy uznać za dalece niesłuszne.
      Wobec powyższego, jako ZPP postulujemy, mając na uwadze dość gruntowne zmiany, z jakimi będą musieli mierzyć się podatnicy w      roku 2024, o przesunięcie obowiązku prowadzenia ewidencji akcyzowej w CEWA do połowy 2025 r.
    5. W art. 5 ust. 5 i ust. 8 nowelizacji wprowadzono zasadę, iż w przypadku gdy zakończenie przewozu towaru następuje na terytorium kraju, podmiot odbierający w dniu dostarczenia towaru uzupełnia zgłoszenie o informację o odbiorze i ilości odebranego towaru. Projektowany przepis wprowadza bardzo sztywną zasadę dokonywania zgłoszenia poboru towaru, które w praktyce może być niemożliwe do zrealizowania, a na pewno będzie prowadziło do wydłużenia czasu transportu, szczególnie w przypadkach gdy dany towar miałby być odebrany przez podmiot odbierający w godzinach zakończenia pracy. W takim przypadku żaden podmiot nie zdecyduje się odbiór przesyłki co wywoła konieczność pozostawienia dostawcy z towarem do kolejnego dnia pracy. Taki system jednoznacznie wpłynie na podwyższenie kosztów i wydłużenie czasu transportu. Wobec powyższego postulujemy powrót do dotychczasowych przepisów, które wskazywały, że dane, o których mowa w przepisie mogły zostać uzupełnione w kolejnym dniu roboczym.
    6. Finalnie, ostatnim aspektem szczegółowym, który wymaga poprawy jest kwestia wyłączenia z obowiązków akcyzowych w zakresie zużycia, energii wyprodukowanej podczas testowego uruchamiania agregatów.
      Obecne obowiązki akcyzowe związane z testowym uruchamianiem generatorów o mocy powyżej 1 MW są nieproporcjonalne w stosunku do uzysku podatkowego. Przedsiębiorcy, którzy chcą zapewnić ciągłość prowadzenia działalności gospodarczej poprzez zakup oraz test funkcjonowania agregatów prądotwórczych są narażenia na nieproporcjonalną ilość obowiązków po ich stronie, nie wspominając już o obowiązkach administracji podatkowej. Należy pamiętać, że testowe uruchomienie agregatów nie ma na celu wytworzenia znaczącej ilości energii elektrycznej, zatem bezcelowe jest aby konsekwencje takiej sytuacji prowadziły do niewspółmiernych i niepotrzebnych obciążeń zarówno po stronie podatnika jak i organów administracji publicznej.

    PODSUMOWANIE

    Jak zostało zasygnalizowane na wstępie, niniejszy projekt stanowi zbyt obszerny zbiór przepisów dot. różnych aspektów prawnych, że nie sposób wyrazić jasną i jednoznaczną opinię co do całości regulacji.

    Niemniej, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o pochylenie się nad sześcioma punktami przedstawionymi w ramach opinii co do szczegółowych założeń projektu, gdyż niektóre zmiany mogą zbyt daleko idące i nieproporcjonalne. 

    ***

    Zobacz: 01.03.2023 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi, ustawy Prawo energetyczne, ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw (UD325)

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o sporach zbiorowych pracy (UD408) – aktualizacja

    Warszawa, 27 lutego 2023 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o sporach zbiorowych pracy (UD 408) – aktualizacja

     

    • 16 lutego 2023 w RCL pojawiła się nowa wersja projektu ustawy o sporach zbiorowych pracy (nr w RCL UD408);
    • Projektodawca nie uwzględnił większości zgłaszanych przez pracodawców uwag do poprzedniej wersji projektu;
    • Nowy projektu stawy zakłada wprowadzenie nowej instytucji prawnej – „pracodawcy dominującego”;
    • Wprowadzenie do ustawy pojęcia pracodawcy dominującego jest nieprzemyślane i może istotnie wpłynąć nie tylko na podmioty publiczne, ale na cały rynek. Pojęcie to wymaga istotnych zmian, przede wszystkim ograniczenia pracodawcy dominującego do organów publicznych oraz analizy spójności tej instytucji z całym systemem prawa pracy.

    Jednym z zagadnień prawa pracy, które zostało uregulowane w odrębnym od Kodeksu pracy akcie normatywnym jest rozwiązywanie sporów zbiorowych pracowników z pracodawcą. Materia ta unormowana jest w ustawie z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Mimo, że akt ten był wielokrotnie nowelizowany, to często w debacie publicznej (głównie ze strony związków zawodowych, ale również pracodawców) pojawiały się zarzuty, że ponad trzydziestoletnia już ustawa nie przystaje do współczesnych warunków. Argumenty te skłoniły Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej do opublikowania w lipcu 2022 r. projektu zupełnie nowej ustawy o sporach zbiorowych pracy (nr w RCL UD408). Do tego projektu zgłoszono liczne uwagi zarówno strony związkowej, jak i pracodawców. Również ZPP zgłosiło stosowne uwagi[1]. W związku z tym Ministerstwo postanowiło dokonać dużych zmian w projekcie i opublikowało nową wersję w RCL 16 lutego 2023 r. Większość zmian jest ustępstwem na rzecz związków zawodowych, a wiele postulatów zgłaszanych przez pracodawców nie zostało uwzględnionych, dlatego też poprzednie stanowisko ZPP pozostaje w znacznej mierze aktualne. Niemniej jednak nowe rozwiązania zaproponowane przez MRiPS wymagają ustosunkowania się do nich przez ZPP.

    PRACODAWCA DOMINUJĄCY

     (art. 2 ust. 1 pkt 5)

     „pracodawcy dominującym – należy przez to rozumieć pracodawcę lub przedsiębiorcę w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz. U. z 2021 r. poz. 162 i 2105 oraz z 2022 r. poz. 24, 974 i 1570), który bezpośrednio lub pośrednio wywiera dominujący wpływ na funkcjonowanie innego pracodawcy lub przedsiębiorcy, w szczególności z tytułu własności, posiadanych udziałów lub akcji albo na mocy przepisów prawa lub umów ustanawiających powiązania organizacyjne między pracodawcami lub przedsiębiorcami;”.

    Najważniejszą zmianą w stosunku do dotychczasowej propozycji przepisów jest wprowadzenie pojęcia  „pracodawcy dominującego” (art. 2 ust. 1 pkt 5). Na etapie konsultacji związki zawodowe zgłaszały, że w trakcie sporów np. w szkołach, czy instytucjach kultury (w podmiotach organizowanych i finansowanych ze środków publicznych) rokowania prowadzone są co do zasady z pracodawcą, który nie jest decyzyjny np. w kwestiach finansowych. W takiej sytuacji np. dyrektorom szkół bardzo trudno jest składać deklaracje dotyczące kwestii finansowych, jak podwyżki dla pracowników. Szkoły są bowiem organizowane i finansowane przez gminę ze środków pochodzących głównie z budżetu państwa (subwencji oświatowej). W takiej sytuacji prowadzenie rokowań jest utrudnione, a rozwiązanie tej kwestii z perspektywy związków zawodowych jest istotne. Problemem jest jednak sposób, w jaki ma to zostać dokonane w rozumieniu projektowanych przepisów.

    Konstrukcja przepisu art. 2 ust. 1 pkt 5 wskazuje, że ma on dotyczyć zarówno podmiotów publicznych, jak i prywatnych. Normy wykraczają zatem poza wskazaną powyżej problematyczną sytuację i ingerują w stosunki obowiązujące na rynku, a tym samym mogą sprawić trudności wielu firmom. Nowe przepisu umożliwiałyby np. wciągnięcie do sporu zbiorowego podmioty, który posiadają np. akcje spółki będącej pracodawcą uczestniczącym w sporze zbiorowym. Co więcej przepis nie zawiera zamkniętego katalogu, a jedynie wyliczenia. Oznacza to, że wiele podmiotów może być zaskakiwana taką sytuacją, tym bardziej, że jest to konstrukcja całkowicie nieznana polskiemu prawu i sprzeczna z dotychczasową praktyką rynkową. Dla przykładu akcjonariusze i udziałowcy spółek kapitałowych nie są angażowani w sprawy wewnętrzne tych podmiotów, w tym w relacje z pracownikami. Mogą oni mieć na nie pośredni wpływ poprzez głos w zgromadzeniu wspólników, czy akcjonariuszy, czy też przez udział w procesie wybór zarządu, ale naturą spółek handlowych jest ograniczenie odpowiedzialności ich właścicieli, gdyż podmioty te stanowią odrębny byt prawny. Nowe przepisy z pewnością zwiększą ryzyko inwestycyjne, gdyż inwestorzy będą musieli brać pod uwagę, czy w danym podmiocie relacje z pracownikami są poprawne i czy nie będę zmuszeni do angażowania się bezpośrednio w spory z pracownikami.

    Jest to zagadnienie o tyle problematyczne, że ustawa nie przewiduje jasnych kryteriów dotyczących tego, jak ustalić kto jest pracodawcą dominującym i czy jest nim w rzeczywistości. Przepisy wskazują, że będzie to co do zasady decyzja związków zawodowych, które będą mogły niemal dowolnie wskazywać pracodawcę dominującego nie mając często należytej wiedzy choćby o strukturze właścicielskiej danego podmiotu.

    Wskazać ponadto należy, że w myśl art. 2 ust. 1 pkt 4) projektu ustawy za pracodawcę uważa się również „pracodawcę dominującego”. Jego rola w sporze zbiorowym nie została odróżniona od „pracodawcy” sensu stricto. Oznacza to, że przepisy dotyczące pracodawcy w myśl przepisów projektu ustawy powinny być w sposób analogiczny stosowane dla pracodawcy dominującego. Jeśli taka jest intencja projektodawcy, to może to powodować szereg bardzo istotnych wątpliwości i problemów. Wspomnieć można choćby o kwestiach dotyczących referendum strajkowego i tego, jaką rolę w tym zakresie przypisać pracodawcy dominującemu.

    Wreszcie bardzo istotne wątpliwości dotyczą spójności pojęcia „pracodawcy dominującego” z polskim systemem prawnym. Z pewnością zagadnienie to wymaga analizy i rozważenia dokonania stosownych zmian w całym szeregu aktów prawnych, w tym w Kodeksie pracy (definicja pracodawcy). Jest to bowiem pojęcie całkowicie obce dotychczasowemu ustawodawstwu.

    Mając powyższe na uwadze Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postuluje, aby ograniczyć definicję pracodawcy dominującego jedynie do podmiotów będących organami administracji publicznej. Pozwoli to wyeliminować problem związków zawodowych w zakresie sporów ze szkołami, czy instytucjami kultury i umożliwi włączenie do nich podmiotów decydujących o kwestiach finansowych, a jednocześnie rozwiązanie to nie będzie ingerowało w rynek i prywatne przedsiębiorstwa. Ponadto dokonanie tej zmiany wymaga dokładnej analizy całego systemu prawnego i upewnienia się, że rozwiązanie to będzie spójne i nie będzie powodowało wewnętrznych sprzeczności. Nadto konieczne jest z pewnością jasne określenie roli pracodawcy dominującego w sporach z pracownikami oraz określenia jasnych kryteriów, kto i na jakich zasadach może zostać uznany za pracodawcę dominującego.

    ***

    Zobacz: 27.02.2023 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o sporach zbiorowych pracy (UD 408) – aktualizacja

    Praca zdalna po pandemii – Raport podsumowujący webinarium #9

    Warszawa, 08.02.2023 r.

     

    PRACA ZDALNA PO PANDEMII – Raport podsumowujący webinarium #9

    Pozytywne i negatywne aspekty pracy zdalnej wraz z oceną nowych rozwiązań w tym zakresie.

     

    • Pracodawcy jako problem wskazali ponoszenie podwójnych kosztów związanych z utrzymaniem biur oraz jednoczesnym wyposażeniem pracowników w środki i materiały do pracy zdalnej;
    • Wskazano stosunkowo większe obciążenie finansowe dla mniejszych pracodawców przy pracy zdalnej w stosunku do tych większych i bardziej zorganizowanych;
    • Administracja państwowa była w większości chwalona przez uczestników webinarium za wprowadzenie cyfrowego obiegu dokumentów;
    • Prawnicy biorący udział w webinarium wskazywali, że pandemia miała przyniosła pewne pozytywne rozwiązania dla ich zawodu. Przede wszystkim upowszechniły się zdalne rozprawy. Jednocześnie prawnicy wskazywali, że wciąż istnieją sądy, w których cyfryzacja przebiega powoli;
    • Zdalne rozprawy ułatwiają także czynności dowodowe i prowadzenie rozpraw, gdy uczestnikami są osoby mieszkające w różnych częściach kraju;
    • Wskazano, że wciąż ogromny jest odsetek osób, które nie umieją posługiwać się komputerem, a co za tym idzie są wykluczone z cyfrowego obiegu informacji w tym administracji, czy sądownictwa;
    • Przedstawiciele branży producentów żywności wskazali, że istnieje wiele miejsc pracy, takich jak produkcja, gdzie nie jest możliwe wysłanie pracowników na pracę zdalną. Niemniej jednak w wielu miejscach pracy istnieją przynajmniej niektóre stanowiska, na których praca zdalna jest możliwa;
    • U niektórych pracodawców przyjęło się wykonywanie pracy w systemie 3:2, tj.: 3 dni pracy zdalnej naprzemiennie z 2 stacjonarnej (praca hybrydowa). Szczególnie system ten spodobał się kobietom;
    • W czasie pracy zdalnej wzrosła ilość uczestników webinariów i spotkań online;
    • Postulatami branży żywieniowej jest jasne określenie obowiązków i praw przy zastosowaniu pracy zdalnej oraz pełna cyfryzacja obsługi przedsiębiorców przez urzędy;
    • Ekspertka urzędu pracy wskazała, że praca zdalna jest już traktowana przez pracowników nie jako benefit, ale jako standardowy przywilej (oczekiwania te widoczne są zwłaszcza przy rozmowach o pracę);
    • Podkreślono, że duża odpowiedzialność przy wprowadzaniu i organizacji pracy zdalnej spoczywa na menadżerach;
    • Uregulowania kodeksowego pracy zdalnej mniej boją się przedsiębiorcy z rozbudowanymi działami HR;
    • Przedstawiciel branży konsultingowej wskazał jako minus pracy zdalnej często pojawiający się brak jasnego rozgraniczenia jej początku i końca, co wiąże się z rozciągnięciem dnia pracy;
    • Uczestnicy webinarium wskazali na zanik więzi pracowniczych, który z czasem zaczął być dużą wadą pracy zdalnej.

     

    Wstęp

    W dniu 15 grudnia 2022 r. odbyło się dziewiąte z szesnastu webinariów poświęconych pracy zdalnej w Polsce. Spotkanie odbyło się w ramach projektu ,,Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.

    W ramach projektu zostały przeprowadzone ilościowe na grupie prawie 1100 pracowników, które umożliwiły pozyskanie ich opinii na temat pracy zdalnej. Przeprowadzono także badania jakościowe w postaci wywiadów pogłębionych na grupie 16 pracodawców reprezentujących zarówno małe, jak i duże firmy. Następnie w trakcie webinariów wyniki badań skonfrontowano z doświadczeniami w pracy zdalnej, zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców; osób reprezentujących podmioty publiczne i sektor prywatny. W ramach webinariów zostaną wypracowane rekomendacje przedstawiające oczekiwania pracodawców i pracowników względem pracy zdalnej.

    W dziewiątym spotkaniu rozmawialiśmy przede wszystkim z prawnikami, przedsiębiorcami branży produkcji żywności, przedstawicielami pracodawców, przedstawicielami firm konsultingowych oraz ekspertami rynku pracy.

    Doświadczenia uczestników webinarium w zakresie modelu pracy zdalnej.

    Pierwszą z obaw, które wskazali uczestnicy webinarium było ponoszenie podwójnych kosztów przez przedsiębiorców w związku z wprowadzaniem „na stałe” przepisów o pracy zdalnej. Podwójne koszty miały by wynikać z utrzymywania biur przy jednoczesnym obowiązku zapewnienia pracownikom sprzętu, środków i materiałów do pracy zdalnej. Zwłaszcza mniejsi przedsiębiorcy, którzy posiadają mniejsze zasoby byliby nadmiarowo obciążeni. Zwłaszcza problematyczne może okazać się zorganizowanie pracy zdalnej pracownikom, którzy zyskają uprawnienie w związku z posiadaniem dziecka do 4 roku życia. Uczestnicy webinarium wskazali również, że wyzwaniem przy pracy zdalnej jest przetwarzanie informacji fizycznych na cyfrowe. W przypadku gdy cześć korespondencji, często od administracji publicznej, dociera do przedsiębiorców w formie papierowej, może zabraknąć osób które dokonywały wprowadzania danych do systemów informatycznych i rozsyłały je do właściwych jednostek organizacyjnych w firmie. Obowiązki te należą często do kadry biurowej, a jeśli część z tych pracowników przejdzie na pracę zdalną mogą pojawić się problemy, komu takiej pracy udzielić w pierwszej kolejności, a komu odmówić.

    Powszechny stał się obrót dokumentami z podpisem cyfrowym, czy kwalifikowanym. Wykładnia przepisów w tym zakresie ugruntowała się również w orzecznictwie. Państwowa Inspekcja Pracy dopuściła zawieranie umów o pracę drogą elektroniczną, co było chwalone przez przedsiębiorców.

    Zawody prawnicze.

    Ciekawym zagadnieniem, które zaistniało natomiast w na styku branży prawniczej i sądowo-administracyjnej było upowszechnienie przez sądy i urzędy cyfrowego obiegu dokumentów oraz zdalnych rozpraw sądowych. Należy jednak zaznaczyć, że nie wszystkie sądy w takim samym stopniu przechodziły na obieg cyfrowy, część z nich wciąż unika nowoczesnych rozwiązań. Prelegenci zaznaczali, że ułatwiło to niezwykle wykonywanie zawodów prawniczych, gdzie niezbędne było kiedyś osobiste stawiennictwo w sądach w różnych jednostkach administracyjnych kraju. Obecnie czas poświęcony niegdyś na podróże służbowe może być wykorzystany na pracę merytoryczną.

    Prawnicy uczestniczący w webinarium wskazują, że znacznym utrudnieniem są problemy techniczne podczas posiedzeń on-line. Do tego dochodzi sceptyczność niektórych sędziów co do skuteczności przesłuchania świadków, czy stron przy użyciu komunikacji na odległość. Większość pełnomocników przyzwyczaiła się do rozpraw online, jednak problem w poruszaniu się w świecie cyfrowym mają głównie świadkowie. W większości rozpraw pojawiają się większe lub mniejsze problemy z podłączeniem. Wciąż jest wiele osób nieposiadających umiejętności korzystania z narzędzi komunikacji na odległość. Wskazano przy tym na potrzebę właściwej edukacji w zakresie obsługi nowoczesnych technologii, również wśród przedsiębiorców.

    Największym plusem rozpraw on-line jest możliwość połączenia z osobami przebywającymi za granicą. W dobie pandemii wiele osób decydowało się na pracę poza granicami Polski, gdzie były lepsze warunki pogodowe lub mniejsze obostrzenia. W takich przypadkach nie trzeba było organizować rozpraw w odległych terminach, gdyż sądy nie były związane dostępnością osób w konkretnym miejscu i czasie.

    Z zebranych wypowiedzi wynika, że przedsiębiorcy polubili prowadzenie spraw zdalnie. Kontakt mailowy, czy telefoniczny, który rozpowszechnił się jeszcze przed pandemią również jest dla nich udogodnieniem. Proces cyfryzacji zarówno sądownictwa, jak i usług administracyjnych z pewnością stanowi dużą oszczędność czasu dla wielu firm.

    Uczestniczący w webinarium prawnicy wskazują, że wiele kancelarii coraz częściej oferuje swoje usługi zdalnie. Nie jest nowością np. przeprowadzanie konsultacji, czy porad online. W połączeniu ze zdalną formułą rozpraw umożliwia to przynajmniej w pewnym zakresie w zawodach prawniczych pracę zdalną. Niemniej jednak wciąż istnieje wiele czynności, w których kontakt osobisty jest preferowany np. przez klienta, a prawnik musi się dostosować. Również niektóre czynności w sądach, czy urzędach wciąż wymagają osobistego stawienia się. Dlatego praca zdalna w zawodach prawnych jest możliwa i jest wykonywana, ale przeważnie w formule hybrydowej, dostosowanej do potrzeb klienta.

    Branża produkcyjna.

    Kolejny głos w dyskusji przedstawił przedstawiciel producentów żywności, który zwrócił uwagę na charakterystykę branży, w której pracownicy nie mogą wypełniać swych obowiązków na odległość. Związane jest to z wykonywaną przez nich pracą fizyczną, obsługą maszyn, urządzeń, czy pojazdów. Wskazano jednocześnie, że tam gdzie usługi mogły być świadczone „z domu” np. wśród pracowników administracyjnych, marketingu, działów finansowych, czy zarządczych byli oni kierowani na pracę zdalną i został wypracowany satysfakcjonujący model, w którym przyjęto zasadę rotacyjności (1/3 pracowników była obecna w firmie). Wyzwanie stanowiła np. kontrola jakości, która musiała być prowadzona w sposób ciągły i tu obecność pracowników była wymuszona przepisami i normami, które produkty musiały spełniać.

    Doświadczenia pracy zdalnej w branży żywieniowej sprawiły, że część pracowników oczekuje obecnie możliwości wykonywania pracy z domu i pomimo ustania przesłanki wynikającej z przepisów Covidowych, ten tryb pracy nadal funkcjonuje w firmach. Wielu pracowników przyzwyczaiło się już do spotkań online i branie udziału w spotkaniach w tym trybie uważają za ułatwienie, a wręcz niezbędność w obecnych czasach. Niektórzy pracodawcy przyjęli wręcz model, gdzie większość tygodnia pracuje się zdalnie, np. a dwa dni stacjonarnie. Ten system pracy podoba się większości pracowników. System funkcjonuje od 3 lat i spełnia swoje zadanie, jednocześnie bez zauważalnych strat na efektywności pracy. Zauważalne na plus jest natomiast podejście do obowiązków, gdzie pracownik sam sobie układa pracę dla zapewnienia wyników.

    Ważna dla codziennej praktyki okazała się również popularyzacja narzędzi pracy zdalnej. Dzięki nim widoczny jest wzrost obecności pracowników i członków organizacji w wieloosobowych spotkaniach, szkoleniach, czy webinariach. Łatwiej jest wygospodarować czas na spotkanie, które może odbywać się np. w tle innych realizowanych zadań, bez konieczności podróży, czy obecności w danym miejscu. Dzięki spotkaniom online liczba ich uczestników wzrosła dwukrotnie.

    Początkowo praca zdalna w branży produkcji żywności powodowała dużo problemów, gdyż nie było procedur dla wirtualnego przebiegu pewnych procesów, w tym zatwierdzania dokumentacji i jej obiegu. Z czasem wprowadzono podpisy elektroniczne i kwalifikowane, co pozwoliło zaoszczędzić mnóstwo czasu i papieru. W czasie pandemii poprawił się również kontakt zdalny z administracją publiczną, która stała się bardziej elastyczna i otwarta na rozwiązania cyfrowe. Znacznym ułatwieniem stało się to, że dokumenty z podpisem elektronicznym, czy kwalifikowanym przesłane za pomocą elektronicznych skrzynek pocztowych są uznawane przez administrację za wiążące.

    Branża producentów żywności wskazuje na potrzebę uregulowania pracy zdalnej, zarówno poprzez wskazanie obowiązków pracodawców jak i pracowników. Warto także zadbać, aby w administracji nadal postępował rozwój cyfryzacji, który docelowo może doprowadzić do pełnej obsługi online przedsiębiorców. Nadal poszczególne organy administracji mają zróżnicowane wymagania odnośnie przekazywanej dokumentacji i pomimo, że w niektórych urzędach wystarczy przesłanie podpisanych elektronicznie skanów na skrzynkę mailową, to inne wymagają dokumentów kwalifikowanych na skrzynce podawczej lub nawet przesłania pocztą tradycyjną podpisanych fizycznie dokumentów. Te standardy wymagają ujednolicenia. Niestety wciąż jest znaczne grono podmiotów, które w ogóle nie dopuszczają rozwiązań cyfrowych w swoich działaniach zmuszając swoich klientów do osobistego stawiennictwa nawet w błahych sprawach.

    Kolejnym gościem webinarium była ekspertka rynku pracy. Podkreśliła, że praca zdalna jest już obecnie postrzegana nie jako benefit, ale oczekiwanie rynku pracy. Bardzo wielu młodych ludzi warunkuje przystąpienie do rozmów o pracę od tego czynnika. Tak wiec praca zdalna nie tylko stała się obecna na rynku pracy, ale wręcz dla niektórych niezbędna. Co do samego sposobu wykonywania pracy zdalnej to wiele zależy od menadżerów, którzy muszą odpowiedzieć na wymagania pracowników i umiejętnie ich z pracy rozliczać, mając na względzie również takie zagadnienia, jak work-life balance. Wyzwaniem dla kadry zarządczej jest to, że praca zdalna zwiększyła co prawa elastyczność wykonywanych zadań, ale równocześnie niebezpiecznie wkroczyła w przestrzeń życia prywatnego. Choć sami pracownicy deklarują chęć pracy zdalnej, to powoduje ona powstanie pewnych niepożądanych zjawisko np. w postaci nadrabiania pracy po godzinach. Duża rola menadżerów polega tu na tym, że muszą wskazać pracownikom, że w pewien sposób są sobie sami muszą być odpowiedzialni za swój czas i musza sami umieć się dyscyplinować, zarówno co do pracy jak i jej zakończenia. Są oczywiście osoby, dla których praca zdalna jest problematyczna, które mają duże potrzeby np. socjalizacji i kontaktu z innymi osobami. Przedsiębiorcy zauważają również i ten problem i organizują spotkania całych departamentów, które po części odpowiadają na potrzebę utrzymywania kontaktów.

    Dla wielu przedsiębiorców praca zdalna również przynosi korzyści w postaci oszczędności przede wszystkim kosztów biurowych, czy materiałów i urządzeń. Jest to zwłaszcza zauważalne, gdy np. połowa pracowników nie musi pojawiać się w biurze. Kiedyś niewyobrażalne było prowadzenie np. teczek osobowych w formie innej niż papierowa, a obecne realia nie tylko wymusiły prowadzenie dokumentacji w formie cyfrowej, ale spowodowały, że powrót do starych zasad stał się niepraktyczny i nieekonomiczny.

    Zdaniem reprezentanta lokalnej organizacji ZPP nowe rozwiązania odnośnie pracy zdalnej są bardziej oczekiwane przez dużych pracodawców. Ci mniejsi boją się natomiast wzrostu kosztów obsługi pracownika i mniejszej jego dyspozycyjności. W opinii uczestnika webinarium obciążenia wynikające z przepisów kodeksu pracy bardziej dotykają właśnie mniejszych przedsiębiorców. Natomiast przedsiębiorstwa z rozbudowaną strukturą HR lepiej sobie radzą z wymaganiami kodeksu pracy, łatwiej będzie się im dostosować do nowych wymogów. Organizacje pracodawców widzą również niebezpieczeństwo w przeregulowaniu prawa pracy i ograniczaniu swobód przedsiębiorców w kształtowaniu stosunku pracy, co widać między innymi w projektowanych przepisach dotyczących pracy zdalnej.

    Ostatnim rozmówcą w trakcie webinarium był przedstawiciel branży konsultingowej, który wskazał, że praca zdalna już na samym początku pokazała szereg zalet, takich jak zlikwidowanie potrzeby dojazdu, który w dużych aglomeracjach mógł przekraczać godzinę w jedna stronę. Z czasem jednak okazywało się, że w domu wielu pracowników posiada zbyt wiele rozpraszaczy, czas pracy zaczął się wydłużać, a to co zaoszczędzili oni na dojazdach, poświęcali na dodatkową pracę. W konsekwencji prowadziło to często do spadku efektywności pracy. Pracodawcy mieli także problem z kontrolą pracy zdalnej, utrudnieniem było szczególnie wchodzenie w kwestie prywatności domu. Z czasem dało się zauważyć również, że np. introwertycy byli bardzo zadowoleni z pracy zdalnej. Z drugiej strony pojawiły się głosy, że w ten sposób zabijany jest „duch firmy”. Dla pracowników dla których równie ważne jak praca jest budowanie relacji, brak możliwości wyjścia na papierosa z kolegami, spotkania w kuchni na kawie, czy integracji po pracy zdalnej też jest problematyczny. Wtedy więzi między pracownikami zanikają. Pracownicy, mogą mieć poczucie samotności, czy przytłoczenia. W pierwszym etapie wprowadzania pracy zdalnej mogło się wydawać, że oszczędzamy mnóstwo czasu na dojazdy, szef nie stoi nad nami i możemy tą pracę sami porządkować, jednak z czasem wielu osobom zaczęło brakować kontaktu z kolegami i koleżankami z pracy.

    Podsumowanie

    Na dziewiątym spotkaniu w ramach projektu „Praca zdalna po pandemii” przeprowadzono dyskusję z przedstawicielami branży prawniczej, produkcji żywności, konsultingu oraz rynku pracy. Każdy uczestnik wskazał różnorakie plusy i minusy pracy zdalnej z własnego doświadczenia. Branża prawnicza była ogólnie pozytywnie nastawiona do tej formy pracy z uwagi na przyspieszenie procedur oraz większą elastyczność spotkań online. Problem stanowi natomiast nierównomierność rozwoju cyfryzacji rozpraw, czy brak przychylności niektórych sądów do takiej formy rozpatrywania spraw. Ważne spostrzeżenia reprezentował również przedstawiciel branży producentów żywności. Wskazał, że produkcja nie może być wykonywania zdalnie, ale te działy, które mogą tak pracować, np. administracja, bardzo sobie chwalą ten sposób wykonywania obowiązków. Ekspertka rynku pracy wskazała, że coraz częściej oczekiwaniem pracownika jest zapewnienie możliwości wykonywania obowiązków zdalnie – widać to już na etapie rozmów kwalifikacyjnych. Branża konsultingowa widzi z kolei w pracy zdalnej ryzyko zaniku więzi międzypracowniczych oraz rozmycia granic czasowych początku i końca dnia pracy. Podkreślano także, że proponowane, nowe rozwiązania prawne będą wyzwaniem, z którym lepiej poradzą sobie firmy z rozbudowanymi działami HR, niż mali przedsiębiorcy.  

    Zobacz: 08.02.2023 Praca zdalna po pandemii – Raport podsumowujący webinarium #9

     

    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP – podsumowanie 2022 roku i perspektywy na rok 2023

    Warszawa, 07.02.2023 r.

     

    Opinia Głównego Ekonomisty ZPP – podsumowanie 2022 roku i perspektywy na rok 2023

     

    Rok 2022 można by nazwać ciekawym, w tym sensie, w którym Chińczycy używają przekleństwa „obyś żył w ciekawych czasach”. Początek roku przyniósł obawy o inflacje (choć nawet pesymiści wieszczyli szczyt inflacji konsumpcyjnej w okolicach 10% rok do roku). Wpływ na nią miały mieć zarówno rosnące ceny surowców energetycznych jak i odbicie w gospodarce polskiej i światowej po pandemii. To odbicie zaczęło się w roku 2021, ale wiele prognoz, zwłaszcza z roku 2021 wskazywało na jego trwanie w kolejnych miesiącach. To zaś, oczekiwano, wpływać miało na ceny.

    Jeszcze zanim zaczęła się agresja wobec Ukrainy, Rosja zaczęła stosować wobec Europy politykę ograniczonej podaży surowców energetycznych. Było to możliwe ze względu na uzależnienie krajów europejskich od rosyjskiego gazu (dostarczanego gazociągami, co oznaczało, że bodźców do zmiany dostawcy było niewiele; w rzeczywistości zależność Europy od rosyjskiego wskutek polityki Niemiec w ostatnich dekadach się pogłębiała, a nie słabła), ropy naftowej (płynącej ropociągiem Przyjaźń – znów, tańszej i łatwiejszej formy importu nie ma, stąd zwłaszcza kraje Europy Środkowej były zależne od rosyjskich dostaw) i jej destylatów (zwłaszcza diesel był w znacznych ilościach importowany do Europy). Początek roku przyniósł też ostatnią godną odnotowania falę COVID, w trakcie której rząd próbował jeszcze stosować restrykcje ograniczające mobilność. 

    Jednocześnie nadzieje na trwałość post-COVIDowego odbicia gospodarczego w warunkach problemów logistycznych (tymże COVIDem, a właściwie politykami antyCOVIDowymi spowodowanych) kazały z obawami myśleć o tym jak trwały będzie wspomniany impuls inflacyjny. Miał być on wywołany przede wszystkim nadmiernym popytem w stosunku do zdolności produkcyjnych firm zmagających się z rosnącymi kosztami i przerwami dostaw. Optymiści jednak oczekiwali raczej kolejnego roku stabilnego wzrostu gospodarczego i wyhamowania inflacji po wygaszeniu pandemicznej pomocy publicznej.

    W lutym odbyła się olimpiada zimowa w Pekinie, która miała być symbolem sukcesu chińskiej polityki „zero COVID” i skuteczności oraz zręczności chińskiej polityki zagranicznej. Areny olimpijskie były niejednokrotnie zamknięte dla kibiców, których i tak było mało – cudzoziemcy właściwie nie mieli szans wjechać do Chin ze względów zdrowotno-higienicznych. Pomimo tego następne miesiące pokazały, że chińska polityka pandemiczna skończyła się jeszcze większą porażką niż europejska. Kolejne lockdowny wyhamowały odbudowę gospodarki, a końcówka roku i tak przyniosła złagodzenie tejże polityki (zapewne zarówno ze względu na sytuację gospodarczą, jak i narastające niepokoje wewnętrzne) i gwałtownie narastającą falę epidemiczną. Jej skalę trudno ocenić ze względu na cenzurowanie informacji przez chińskie władze. Z kolei zabiegi Chin, by olimpiada odbyła się w czasach pokoju przyniosły tylko cząstkowy sukces – prawdopodobnie spowodowały przesunięcie terminu inwazji Rosji na Ukrainę, ale ledwie o 2 czy 3 tygodnie… Rok chińskiej olimpiady nie zostanie zapamiętany jako rok pokoju, przynajmniej na Zachodzie. O Chinach i ich polityce trzeba pamiętać, bo jak się okazało pod koniec roku, Chińczycy przypadkiem rzucili koło ratunkowe Europie we środku kryzysu energetycznego.

    A kryzys ten na dobre się zaczął na przełomie lutego i marca, kiedy wskutek inwazji Rosji na Ukrainę UE rozpoczęła politykę sankcji ograniczającą import surowców energetycznych. Niejako offsetem tego stała się analogiczna polityka ograniczania eksportu ze strony Rosji. Później jeszcze na rozmiary przyszłych dostaw miała wpływ eksplozja gazociągu Nord Stream: ponieważ był i tak czasowo zamknięty jej bieżące oddziaływanie było pomijalne, ale postawiła pod znakiem zapytania możliwość szybkiego powrotu do polityki business as usual  z Rosją. Obawy o zaopatrzenie Europy w surowce energetyczne, kluczowe zwłaszcza w zimie (kiedy często efektywność OZE jest znikoma), doprowadziły do wzrostu cen gazu ziemnego i ropy naftowej na rynkach regionalnych, ale i światowych. To zaś przełożyło się na wzrost cen paliw i energii – jeden z dwóch motorów inflacji, która okazała się dużo wyższa niż ktokolwiek się spodziewał, nie tylko w Polsce, ale w prawie całej Europie i szerzej, w świecie. Problemy energetyczne Europy udało się jednak w dużej mierze zażegnać dzięki dostawom skroplonego LNG. Pod koniec roku okazało się, że wzrost tych dostaw był możliwy głównie dzięki załamaniu się popytu w Chinach. To załamanie miało zaś 2 powody – wspomnianą wyżej politykę zamykania gospodarki oraz, w pewnym stopniu, wzrost dostaw z Rosji (która usiłuje znaleźć odbiorców na swoje węglowodory). Motorem inflacji w roku 2022 była też polityka fiskalna lat poprzednich. Kolejne instrumenty wsparcia obywateli i przedsiębiorców skutkowały wzrostem długu w krajach europejskich, ale też nadmierną emisją pieniądza.

    Wzrost cen energii w Europie odbił się na kondycji niektórych branż wytwórczości, zwłaszcza energochłonnych. Np. BASF większość produkcji chemicznej przeniósł z Europy do USA. Odbił się też na sytuacji gospodarstw domowych, które musiały i muszą nadal się mierzyć z gwałtownym wzrostem cen energii i paliw. A w dodatku wzrost cen napędził inflację, więc dziś ceny konsumpcyjne w Europie są 15-25% wyższe niż 2 lata temu.

    Kolejne miesiące przynosiły wzrost napięcia na Ukrainie: rosyjską ofensywę, która się załamała, jesienną kontrofensywę Ukrainy, czy wreszcie nową taktykę rosyjskich ataków na cywilne obiekty infrastruktury krytycznej. Dopiero późną jesienią doszło do stabilizacji sytuacji. Warto wspomnieć, że kluczową rolę jeśli chodzi o zdolności bojowe Ukrainy i możliwości toczenia wojny z Rosją odegrała pomoc państw NATO. Polska przez cały rok pozostawała jednym z liderów tej pomocy.

    Wojna wywołała też potężną falę emigracji z Ukrainy, o której już pisałem. W Polsce zatrzymało się, na krócej lub dłużej około 1,5 mln nowych przybyszy z Ukrainy. Cześć z nich zdecydowała się na dłużej związać swoje losy z Rzeczypospolitą, podejmując tu pracę, zakładając firmy, wysyłając dzieci do szkół. To niemal 1 milion osób, które wciąż pozostają w Polsce mając aktywne PESELe i które potencjalnie odmłodzą nieco populację i uzupełnią zasoby siły roboczej.

    Jednocześnie, po letnich rajdach cenowych ustabilizowały się ceny paliw i energii. Zapełnione magazyny i zabezpieczenie dostaw sprawiły, że pod koniec roku ceny zaczęły spadać aż do poziomów sprzed wojny. Spadki cen dodatkowo napędziły rosnące obawy o recesję, być może o globalnym zasięgu. Zwłaszcza, że nadwyrężone łańcuchy dostaw, ryzyka związane z niepewnością dotycząca przebiegu konfliktu, a także niefrasobliwość polityk gospodarczych okresu COVID temu też sprzyjają.

    Inflacja wywołała reakcję kolejnych banków centralnych, więc na świecie i w Polsce widoczny był w tym roku dawno nie widziany cykl silnych wzrostów stóp procentowych – czas zerowych kosztów kapitału przynajmniej na razie się skończył. To zaś zaczęło przekładać się na koszt obsługi długów, tych prywatnych – jak kredytów mieszkaniowych w Polsce i tych publicznych. Jesienią, wzrost rentowności brytyjskich obligacji (co oznacza tyle, co spadek rynkowej wyceny) zagroził stabilności rynku i systemu emerytalnego Wielkiej Brytanii tak bardzo, że spowodował wielomiliardową interwencję płynnościową Banku Anglii. W tym samym okresie polski rząd wstrzymał się z emisją złotowych obligacji ze względu na oczekiwane przez rynek wynagrodzenie za pożyczenie kapitału. Została ona zastąpiona emisją długu dolarowego – dużo tańszego, ale eksponowanego na zawirowania na rynku walutowym.

    A te zawirowania były poważne. Na głównej parze walutowej Euro-dolar zmienność roczna sięgnęła kilkudziesięciu procent. Euro w stosunku do dolara staniało między styczniem a wrześniem o 20%, a potem wzmocniło się o 10%. Zmienność walut peryferyjnych, takich jak złoty, była nawet większa. Ta zmienność, jak niejednokrotnie wcześniej, uchroniła polskich eksporterów, ale jednocześnie niekorzystnie wpłynęła na ceny energii oraz na sytuację nie tylko importerów, ale także walutowych kredytobiorców.

    Pod koniec roku sytuacja na świecie i w Polsce uległa uspokojeniu. Jednak ostanie 12 miesięcy doprowadziło do pogorszenia sytuacji polskich przedsiębiorców (inflacja, spirala cenowo-płacowa, a zwłaszcza rosnące ceny energii odegrały tu szczególną rolę) i jeszcze poważniejszych problemów konsumentów. Po raz pierwszy od bardzo dawna płace realne spadły wskutek inflacji, a jednocześnie koszty życia gwałtownie wzrosły. Ograniczenie konsumpcji (widoczne też przez spadek akcji kredytowej) jest coraz bardziej dolegliwie odczuwane przez przedsiębiorców. Pozostaje mieć nadzieje, że najgorsze już mamy za sobą, choć nie jest to pewne.

    W polskiej polityce, o niej warto wspomnieć na koniec, najważniejszą kwestią z dziedziny gospodarki, obok sporów o inflację i stopy procentowe, pozostawała kwestia Krajowego Planu Odbudowy – środków finansowych UE przeznaczonych na poCOVIDową odbudowę gospodarki, których wykorzystanie Komisja Europejska uzależniła od realizacji przez polski rząd szeregu kamieni milowych.

    Rok 2022 był tak ciekawy, że pozostaje sobie tylko życzyć, żeby nadchodzących 11 miesięcy roku 2023 było co najmniej równie spokojnych jak styczeń.

    Dr hab. Piotr Koryś
    Główny Ekonomista ZPP

     

    Zobacz: 07.02.2023 Opinia Głównego Ekonomisty ZPP – podsumowanie 2022 roku i perspektywy na rok 2023

     

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery