• PL
  • EN
  • szukaj

    Praca zdalna jako telepraca 2.0? Ogólna ocena uchwalonych rozwiązań regulacyjnych

    Warszawa, 12 stycznia 2023 r. 

     

     

    PRACA ZDALNA JAKO TELEPRACA 2.0?
    OGÓLNA OCENA UCHWALONYCH ROZWIĄZAŃ REGULACYJNYCH

     

    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przeprowadził szerokie badania ilościowe i jakościowe dotyczące postrzegania pracy zdalnej przez pracowników i pracodawców.
    • Regulacje dotyczące pracy zdalnej były szczególnie potrzebne w początkach pandemii. Tymczasem firmy, które musiały przejść na model pracy zdalnej stworzyły już własne dobre praktyki, które sprawdzają się na co dzień.
    • Przedsiębiorcy oczekiwali, że normy w zakresie pracy zdalnej będą raczej generalnymi ramami, w ramach których będą mogli w bardziej uporządkowany sposób stosować wypracowane już praktyki. Tymczasem proponowane regulacje są stosunkowo szczegółowe i często budzą kontrowersje.
    • Przyjęte w projekcie ustawy założenia pracy zdalnej są mocno osadzone w realiach pandemicznych i bardzo dużo czerpią z regulacji telepracy, która ma zostać zastąpiona pracą zdalną. Powstaje zatem obawa, czy praca zdalna, to telepraca w nowym wydaniu?

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców prowadzi projekt dotyczący pracy zdalnej, w ramach którego przeprowadzone zostały szerokie badania ilościowe – na grupie blisko 1100 pracowników, jak i jakościowe w formie wywiadów pogłębionych na grupie 16 pracodawców reprezentujących firmy różnych branż i wielkości. W niniejszym dokumencie przyjrzymy się głównym obawom przedsiębiorców biorących udział w badaniu, a przede wszystkim kwestii tego, czy proponowane rozwiązania w zakresie pracy zdalnej w tym kształcie są przez nich oczekiwane, czy też może mają stanowić jedynie rozwinięcie telepracy, które w praktyce nakłada na pracodawców dodatkowe obowiązki.

    Trudno nie odnieść wrażenia, że regulacja pracy zdalnej została uchwalona w momencie, w którym rynek nie do końca jej już potrzebuje. Sytuacja wyglądała oczywiście zupełnie inaczej w marcu lub kwietniu 2020 roku, gdy firmy podejmowały – z przymusu bądź przezorności – pierwsze próby masowego wdrażania modeli pracy zdalnej i hybrydowej. Wówczas fakt, że sytuacji takich polskie prawodawstwo nie obejmuje, budził zupełnie zrozumiałe wątpliwości i obawy. O ile jednostkowe przypadki pracy spoza biura, w wyjątkowych sytuacjach, nie stanowiły nowości ani też nie generowały szczególnego ryzyka, o tyle przestawianie całych firm w tryb pracy zdalnej rodziło szereg oczywistych pytań. Jak nadzorować pracowników pozostających w domu i pilnować ich efektywności? Jak zarządzać rozsianym po kraju, kontynencie lub globie zespołem?

    To jedynie przykładowe pytania natury organizacyjnej, nie mniej wątpliwości dotyczyło jednak kwestii związanych z prawami i obowiązkami. W jakiej formie, i czy w ogóle, rekompensować pracownikom dodatkowe koszty wynikające z pracy z domu (np. energii elektrycznej)? Jak rozwiązać kwestie sprzętowe – czy pracodawca powinien bezwzględnie i w każdym przypadku zapewnić pracownikowi urządzenia niezbędne do pracy z domu, czy może wystarczający byłby celowy bon, z którego pracownik mógłby skorzystać według własnego uznania? Co, jeśli podczas pracy w domu dojdzie do wypadku, a w konsekwencji uszczerbku na zdrowiu?

    Jak można łatwo zauważyć, w marcu 2020 roku pojawiło się mnóstwo obszarów wątpliwych i wymykających się obowiązującym regulacjom. Jednocześnie, zakłady pracy trzeba było natychmiast przystosować do funkcjonowania w nowych warunkach, uwzględniających możliwość (a nawet konieczność) zamykania biur. Wysoki poziom niepewności co do zgodności z prawem wprowadzanych naprędce procedur i rozwiązań powodował, że jedną z pilniejszych potrzeb u progu pandemii stała się regulacja pracy zdalnej.

    Do momentu bowiem opublikowania w Dzienniku Ustaw nowelizacji Kodeksu pracy wprowadzającej stosowne przepisy, jedyną regulacją jakkolwiek odwołującą się do możliwości świadczenia pracy poza zakładem pracy, są przepisy dotyczące tzw. telepracy zawarte w art. 675 do art. 6717 k. p. W żaden sposób nie odpowiadają one jednak na zarysowane wyżej wątpliwości dotyczące pracy zdalnej. Telepraca bowiem, zgodnie z kodeksową regulacją, jest pracą wykonywaną regularnie z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej, poza zakładem pracy. Wspomniana regularność jest kluczowym elementem odróżniającym telepracę od pracy zdalnej – ta ostatnia bowiem jest znacznie bardziej elastyczna. Telepraca oczywiście posiada szereg elementów wspólnych pracy zdalnej, jednak nie jest jej tożsama.

    Można stwierdzić zatem, że telepraca wiąże się ze stałym wykonywaniem pracy poza zakładem pracy, podczas gdy praca zdalna – w myśl uchwalonego art. 6718 Kodeksu pracy – polega na wykonywaniu pracy „całkowicie lub częściowo” w miejscu wskazanym przez pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. W praktyce oznacza to, że pracownik, który incydentalnie, od czasu do czasu, świadczy pracę np. z domu, nie jest „telepracownikiem”, lecz korzysta z modelu pracy zdalnej.

    Co więcej, telepracownikiem będzie także jedynie taki pracownik, który przekazuje pracodawcy wyniki pracy, w szczególności za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej. Ta formuła dalej zawęża katalog stosunków zatrudnienia możliwych do zaklasyfikowania jako telepraca (istnieją przecież prace nieprzynoszące konkretnego efektu możliwego do przekazania pracodawcy np. za pośrednictwem poczty elektronicznej, a będące choćby ciągłą usługą możliwą do wykonywania na odległość). Patrząc na rzecz z perspektywy czasu można stwierdzić, że bardzo niewielka popularność telepracy (zaledwie kilkanaście procent zatrudnionych w Polsce świadczy pracę w tej formule) wynika w znacznej mierze z bardzo specyficznej i sztywnej regulacji przyjętej w Kodeksie pracy.

    Jak już wskazano, przepisy dotyczące pracy zdalnej wyglądają – w porównaniu do tych odnoszących się do telepracy – zgoła inaczej, choć mają również pewne z nimi punkty wspólne. Pierwszą istotną różnicą jest brak konieczności „regularności” w świadczeniu pracy w trybie zdalnym. Inną ważną właściwością odróżniającą pracę zdalną od telepracy jest fakt, że wykonywanie pracy w trybie zdalnym może w pewnych warunkach zostać pracownikowi przez pracodawcę polecone.

    Chodzi tu o wskazane w nowych przepisach okresy obowiązywania stanu nadzwyczajnego, stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii (oraz okres 3 miesięcy po ich odwołaniu), a także takie, w których zapewnienie przez pracodawcę bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w dotychczasowym miejscu pracy pracownika nie jest czasowo możliwe z powodu działania siły wyższej. Są to przypadki, w których dopuszczalne jest odstąpienie od generalnej zasady (tożsamej zarówno dla telepracy jak i pracy zdalnej), że model świadczenia pracy na odległość jest uzgadniany przez pracownika i pracodawcę w trybie konsensusu. Jedynym warunkiem, którym ustawodawca zdecydował się obwarować opisaną wyżej możliwość jest złożenie przez pracownika, bezpośrednio przed wydaniem przez pracodawcę stosownego polecenia, oświadczenia, że posiada on warunki lokalowe i techniczne do wykonywania pracy zdalnej. Oświadczenie takie musi mieć, co ciekawe, postać papierową lub elektroniczną, co oznacza że w grę nie wchodzą ustne ustalenia, jednak w pełni wystarczająca wydaje się np. wiadomość e-mail.

    Regulacja dotycząca pracy zdalnej w bardziej szczegółowy sposób, niż ma to miejsce w przypadku telepracy, odnosi się do kwestii rekompensowania pracownikom kosztów związanych z wykonywaniem swoich obowiązków poza zakładem pracy. Przepisy dotyczące telepracy wskazywały w zasadzie, ze pracodawca ma obowiązek dostarczyć telepracownikowi stosowny sprzęt (i ubezpieczyć go), pokryć koszty jego instalacji, serwisu, eksploatacji i konserwacji, a także zapewnić telepracownikowi pomoc techniczną i niezbędne szkolenia w zakresie obsługi tegoż sprzętu. Co istotne, prawodawca przewidział możliwość przyjęcia przez strony odmiennych postanowień w odrębnej umowie.

    Obowiązki pracodawcy opisane w nowych regulacjach dotyczących pracy zdalnej mają tymczasem charakter bezwzględny i nie uwzględniają możliwości odmiennego umówienia się stron. Co więcej, mają szerszy zakres – poza stosownym sprzętem, pracodawca zobowiązany będzie również np. pokryć inne koszty, w tym koszty energii elektrycznej, czy niezbędnych usług telekomunikacyjnych. Niektóre koszty (w tym te wymienione na końcu poprzedniego zdania) mogą być rozliczone ryczałtem odpowiadającym swoją wysokością przewidywanym kosztom ponoszonym przez pracownika. Przepisy regulujące pracę zdalną wymagają od pracodawców, by przy ustalaniu wysokości takiego ryczałtu brali pod uwagę w szczególności m.in. normy zużycia energii i koszty usług telekomunikacyjnych. W przeprowadzonym przez ZPP badaniu kwestia zwrotu kosztów ponoszonych przez pracownika w związku ze świadczeniem pracy zdalnej budzi kontrowersje w opinii wielu pracodawców. Wskazują oni, że co prawda pracownik musi zasilić energią elektryczną np. laptopa, ale koszt ten jest marginalny. Podobnie inne wydatki na media nie są znaczące. Trudno jest również jednoznacznie określić jaką część tych mediów pracownik wykorzystał do wykonywania pracy, a jaką do celów prywatnych (np. w przypadku łącza internetowego). Ponadto pracownicy korzystający z pracy zdalnej uzyskują spore oszczędności np. na dojazdach, które w pełni powinny rekompensować koszty związane z pracą zdalną. W badaniu ZPP część pracodawców jest mimo to skłonna do zwrotu poniesionych pracownikowi nakładów choćby w postaci ryczałtu.

    Już taka, stosunkowo szczątkowa, analiza porównawcza przepisów dot. telepracy i pracy zdalnej, pozwala wysnuć kilka wniosków. Regulacje te różnią się, często w niuansach, treścią, ale obejmują generalnie bardzo analogiczny zakres spraw – przesłanki umożliwiające telepracę lub pracę zdalną, rozliczenie kosztów związanych z wykonywaniem obowiązków zawodowych poza zakładem pracy, kontrola wykonywania pracy itd.

    Przepisy dotyczące pracy zdalnej będą z pewnością bardziej popularne niż te dotyczące telepracy, a wynikać to będzie ze szczególnej ich elastyczności, tzn. elastyczności zakresowej – będą one po prostu obejmowały zdecydowanie więcej faktycznie występujących na rynku stanów faktycznych. Jednocześnie, w wielu miejscach wydają się one co najmniej tak samo ograniczające swobodę stron do łatwej zmiany parametrów stosunku pracy, jak te obowiązujące w odniesieniu do telepracy. Co więcej, trudno nie odnieść wrażenia, że są to regulacje w znacznym stopniu „przegadane” – albo w zasadzie powtarzają treści już raz napisane, np. w odniesieniu do telepracy (w tych przypadkach wystarczyłoby odniesienie do stosownych przepisów, zamiast kolejnej rozbudowanej jednostki redakcyjnej), albo próbują opisywać rzeczy oczywiste, z których trudno wywnioskować jakąkolwiek dyspozycję.

    Jako przykład można podać art. 6727, zgodnie z którym pracownik wykonujący pracę zdalną i pracodawca przekazują informacje niezbędne do wzajemnego porozumiewania się za pomocą środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość lub w inny sposób uzgodniony z pracodawcą. Po pierwsze, wzajemne porozumiewanie się to nic innego jak przekazywanie sobie informacji, zatem przepis ma charakter dosyć absurdalnej tautologii. Po drugie zaś – jeśli uznać, że założeniem prawodawcy było odniesienie się do bieżącego przepływu informacji między pracownikiem a pracodawcą – obejmuje on w zasadzie wszystkie możliwe stany faktyczne („za pomocą środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość lub w inny sposób uzgodniony z pracodawcą”), wobec czego trudno znaleźć przekonujące uzasadnienie dla konieczności jego uwzględnienia w Kodeksie pracy. Zakładając słuszność powyższego przypuszczenia co do intencji, wystarczyło – jak się wydaje – zawrzeć w ustawie przepis, zgodnie z którym pracodawca uzgodni z pracownikiem sposób wzajemnego porozumiewania się, ale i to byłoby nadmierne, ponieważ to zupełnie oczywiste, że obie strony stosunku pracy dokładnie w taki sposób musiałyby postąpić.

    Jak wynika z dotychczasowych rozważań, przepisy dotyczące pracy zdalnej dalekie są od ideału. Z jednej strony sama przyjęta przez prawodawcę formuła bliższa jest rynkowej praktyce, niż w przypadku telepracy, jednak szczegółowe regulacje wydają się zbyt rozbudowane i powielające część bolączek cechujących przepisy dotyczące telepracy.

    Nieoczywiste jest również ratio legis niektórych z przyjętych rozwiązań. O ile można zrozumieć chęć odniesienia się prawodawcy do zjawiska „okazjonalnej pracy zdalnej” i uwzględnienia takiej możliwości w przepisach tak, by była ona w możliwie najmniejszym stopniu obwarowana dodatkowymi obowiązkami, o tyle trudno zrozumieć przesłanki stojące za przyjętym ograniczeniem czasowym (24 dni w roku kalendarzowym), a także jednostronność tego rozwiązania (z wnioskiem wyjść może jedynie pracownik).

    Trzeba jednocześnie przyznać, że ustawodawca uniknął popadania w rozwiązania skrajne, których w trakcie prac nad dokumentem domagali się niektórzy przedstawiciele strony społecznej, żądając np. dopuszczenia możliwości całkowitego sparaliżowania procedury wprowadzania pracy zdalnej w zakładzie pracy przez organizację związkową lub reprezentację pracowników, poprzez wykreślenie możliwości ustanowienia przez pracodawcę stosownego regulaminu w przypadku braku osiągnięcia porozumienia z powyższymi podmiotami.

    Uchwalone regulacje jedynie w części czynią zatem zadość oczekiwaniom wyrażonym przez pracodawców w zrealizowanym w ramach projektu „Potrzeby i wyzwania związane z wdrażaniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” badaniu jakościowym. Ankietowani wskazywali w nim m.in. na potrzebę zachowania odpowiedniej elastyczności, przestrzeni na „dogadanie się” pracodawcy z pracownikiem, wskazując że do konsensualnych rozwiązań zachęca już sama sytuacja na rynku pracy (realia coraz częstszego konkurowania o pracownika, a nie o pracodawcę).

    Respondenci, co może brzmieć nieco paradoksalnie wobec powyższego, obawiają się również zbyt szerokich pól do interpretacji w określonych obszarach. Przykładem może być choćby kwestia rekompensat i ryczałtów związanych z organizacją miejsca pracy zdalnej w kontekście współistnienia kosztów prywatnych i zawodowych (rzadko zdarza się, aby np. abonament internetowy w mieszkaniu służył wyłącznie do pracy). Wydaje się również, że część pracodawców nie w pełni zdaje sobie sprawę z faktycznego znaczenia przepisów takich, jak wspomniana możliwość świadczenia pracy zdalnej okazjonalnie przez 24 dni w roku i obawia się wykorzystywania tych regulacji w taki sposób, by praca zdalna była niejako dodatkowym urlopem.

    Konkludując, oczywiste jest że uregulowana w Kodeksie pracy praca zdalna będzie rozwiązaniem znacznie częściej wykorzystywanym, niż telepraca. Warto będzie zatem dokonywać bieżącej ewaluacji przepisów i w miarę możliwości na bieżąco dostosowywać je do rynkowych realiów. Jest to o tyle istotne, że regulacje te wchodzą w życie w momencie, w którym podmioty stosujące model pracy zdalnej mają już przyjęte własne procedury i schematy postępowania. Oby nie okazało się, że obszar, który do tej pory funkcjonował dobrze, obudowany spontanicznie projektowanymi wewnętrznymi procedurami, zacznie stwarzać problemy w momencie wprowadzenia bezwzględnie obowiązującej regulacji – tym bardziej, że prace nad nią trwały ponad dwa lata. Wskazać należy, że pracodawcy co do zasady oczekiwali raczej ogólnych ram prawnych, w ramach których będą mogli stosować wypracowane już w czasie pandemii dobre praktyki. Tymczasem zaproponowane regulacje w wielu aspektach budzą kontrowersje.

     

    Zobacz: 12.01.2023 Praca zdalna jako telepraca 2.0 Ogólna ocena uchwalonych rozwiązań regulacyjnych

     

    Praca zdalna po pandemii – Raport podsumowujący webinarium #5

    Warszawa, 4 stycznia 2023 r.

     

    PRACA ZDALNA PO PANDEMII – Raport podsumowujący webinarium #5

    Ocena stosowania pracy zdalnej po pandemii oraz proponowanych rozwiązań prawnych

     

    • Pandemia wpłynęła na zwiększenie popularności pracy zdalnej. W wielu branżach stała się ona standardem, ale w innych powszechne jej stosowanie jest niemożliwe z uwagi na charakter pracy.
    • W Parlamencie trwają prace nad nowelizacją Kodeksu pracy, która wprowadza regulacje dotyczące pracy zdalnej. Nowe przepisy zaczną obowiązywać w 2023 roku. Część z proponowanych rozwiązań budzi jednak kontrowersje.
    • Większość uczestników webinarium uważa, że w pewnych szczególnych sytuacjach powinno się umożliwiać pracownikowi wykonywanie pracy zdalnie, o ile istnieją do tego warunki i nie będzie to sprzeczne z interesem przedsiębiorcy.
    • Przedstawiciele różnych branż zauważają zarówno pozytywne, jak i negatywne jej skutki. Czasem doświadczenia pracodawców są całkowicie odmienne. Niektórzy uczestnicy webinarium wskazują np., że może ona prowadzić do zwiększenia, a inni, że do zmniejszenia efektywności pracy.
    • Uczestnicy webinarium krytykowali niektóre propozycje rozwiązań prawnych, np. w zakresie kontroli przez pracodawcę pracy zdalnej, przestrzegania przepisów BHP i bezpieczeństwa informacji. Wskazują, że praktyczne realizowanie takiej kontroli jest bardzo trudne i wiąże się z nadmiernym obciążeniem przedsiębiorców. Wysnuwają własne pomysły dotyczące tego, w jaki sposób taka kontrola mogłaby być realizowana.

    Wstęp

    Popularność pracy zdalnej zdecydowanie wzrosła, czego przyczyną była pandemia Covid-19 oraz wprowadzane w tym czasie obostrzenia. Niestety, nie każdy przedsiębiorca miał możliwość całkowitego przeniesienia działalności na płaszczyznę wirtualną, jednak wielu zaczęło dążyć do zwiększenia znaczenia tej formy pracy w ich firmach. Doświadczenia wielu pracodawców wskazują, że praca zdalna sprawdza się nie tylko w branży kreatywnej i usługowej, ale również w wielu innych, choćby w przemyśle – w tym zakresie, na tych stanowiskach, które np. nie wymagają obecności pracownika przy linii produkcyjnej. W trakcie webinarium przedsiębiorcy będący przedstawicielami różnych branż przedstawili swoją perspektywę pracy zdalnej po pandemii, a także ustosunkowali się do niektórych propozycji rozwiązań zawartych w projekcie ustawy wprowadzającej normy w tym zakresie do Kodeksu pracy.

    Efektywność pracowników w trakcie pracy zdalnej

    Opinie co do efektywności pracy zdalnej są podzielone. W znacznej mierze wynikają one z dotychczasowych doświadczeń poszczególnych pracodawców, szczególnie z okresu pandemii. Bezdyskusyjne jest natomiast, że nie każda praca jest w ogóle możliwa do wykonywania zdalnie, a tym samym w wielu branżach może być ona stosowana jedynie sporadycznie, dla niektórych stanowisk. Forma ta sprawdza się zdecydowanie lepiej w branżach kreatywnych i usługowych, niż np. w przemyśle, gdzie przynajmniej pewna część pracowników musi pracować fizycznie w siedzibie firmy. Ponadto wydajność pracy zdalnej jest zależna od wielu czynników, m.in. branży przedsiębiorstwa, indywidualnych cech charakteru pracownika, czy nawet jego warunków domowych.

    Skuteczny pracownik zdalny musi wyróżniać się pewnymi cechami, które umożliwiają większą samodyscyplinę, skupienie oraz samodzielność pracy. Osoba, której z trudnością przychodzi praca bez atmosfery miejsca pracy, nie będzie czuła wystarczającej motywacji do pracy z zacisza domowego oraz będzie rozkojarzona. W rezultacie wykona mniej pracy lub pracę gorszej jakości. Wykonując pracę spoza siedziby pracodawcy trzeba posiadać odpowiednią motywację i umiejętność oddzielenia pracy od obowiązków domowych.

    Biorąc pod uwagę wyniki badania Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej zrealizowanego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach projektu Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej, zauważymy, że 14 procent ankietowanych pracowników udzieliło odpowiedzi, według której praca zdalna pozwala lepiej się skupić oraz jest bardziej efektywna, natomiast 20 procent udzieliło odpowiedzi, że praca zdalna jest raczej nieefektywna i rozleniwia. Zatem postrzeganie efektywności pracy zdalnej przez samych pracowników jest odmienne. Wskazać również należy, że co do zasady pracownicy mający doświadczenia pracy zdalnej w ostatnich miesiącach udzielają odpowiedzi bardziej pozytywnych niż pozostali ankietowani.

    Wysoka produktywność pracowników zdalnych jest możliwa między innymi w przedsiębiorstwach branży kreatywnej. Praktyka jednego z uczestników webinarium działającego na rynku prasowym wskazuje, że wybuch pandemii był chwilą, w której wydawanie gazety w formie papierowej przestało przynosić oczekiwane zyski. W obliczu coraz większej ilości obostrzeń spadło zainteresowanie fizycznym, a wzrosło elektronicznym nośnikiem informacji. W tym momencie kluczowym stało się znalezienie nowej formuły komunikacji z czytelnikami. Wszystko to spowodowało, że wprowadzony jeszcze przed pandemią plan transformacji cyfrowej musiał zostać znacząco przyspieszony. Codzienne osobiste spotkania okazują się zbędne, ponieważ mogą zostać z powodzeniem przeniesione na platformy do komunikacji na odległość. Praca w systemie zdalnym umożliwia pracownikom lepsze skupienie się oraz ograniczenie czasu spędzonego na zbędne i kosztowne czynności, na przykład dojazd do pracy.  Niekiedy możliwy jest również samodzielny dobór godzin pracy, dzięki któremu pracownik lepiej gospodaruje swoim czasem i osiąga lepsze wyniki.

    Możliwości pracy zdalnej w branży przemysłowej/produkcyjnej jest znacznie ograniczona. Swoje doświadczenia w tym zakresie przedstawił kolejny przedsiębiorca będący gościem webinarium. Niewykonalne (przynajmniej w tej chwili i w powszechnym zakresie) jest wytwarzanie w sposób zdalny, natomiast produkcja nie ogranicza się tylko do tej czynności. W czasie pandemii w sposób zdalny funkcjonowały między innymi działy handlowe, obsługi sprzedaży, „kreatywne” oraz inne, które nie wymagają fizycznej obecności w zakładzie produkcyjnym. Ograniczenie kontaktów osobistych było konieczne ze względu na wprowadzone regulacje, a także oczekiwania klientów. Wprowadzono odpowiednie narzędzia pracy, które pozwalały ograniczać do minimum kontakty osobiste między pracownikami oraz klientami. Organizacja różnego rodzaju spotkań w sprawach zarządzania firmą również okazała się możliwa do realizacji na odległość. W trakcie pandemii spotkania znacząco zmieniły swoją formę, stały się lepiej zorganizowane i krótsze, a przepływ informacji uległ polepszeniu.

    Jak wskazują uczestnicy webinarium, kwestią czasu jest automatyzacja i robotyzacja pracy, również w zakładach produkcyjnych, w takim stopniu, aby umożliwić niektórym z pracowników pracę zdalną. Takowe plany były rozwijane jeszcze przed pandemią i bez wątpienia widoczny jest postęp w tym zakresie. Według opinii jednego z uczestników webinarium nie jest to zagrożenie dla stanu zatrudnienia, a wręcz przeciwnie, szansa dla pracowników do przebranżowienia się na niekoniecznie fizyczną pracę.

    Obecne zainteresowanie pracą zdalną wśród pracowników

    Nawet po okresie pandemicznym wciąż pozostaje pewna część pracowników, którzy pracują zdalnie. Forma ta jest określana przez pracowników jako wygodna i często generująca niższe koszty. Pomimo sporego zainteresowania ilość pracowników zdalnych jest niższa niż w trakcie obowiązywania obostrzeń związanych z pandemią. Obecnie są to przede wszystkim ci pracownicy, dla których praca zdalna jest możliwa do wykonywania w sposób tak samo lub bardziej efektywny niż stacjonarnie. Na odległość swoje obowiązki często wykonują także ci, którzy mają szczególne potrzeby osobiste związane z sytuacją rodzinną bądź zdrowotną.

    Pracownicy zwracają dużą uwagę na możliwość (lub jej brak) pracy zdalnej już na etapie rekrutacji na dane stanowisko. Oferty pracy pojawiające się obecnie na rynku przeważnie wskazują, jaka jest przewidywana forma pracy – stacjonarna, hybrydowa czy zdalna.

    Uczestnicy webinarium wskazują, że relacje międzyludzkie w przedsiębiorstwach ulegają pogorszeniu. Praca zdalna nie jest więc pozbawiona minusów. Kontakt oraz wymiana informacji wyłącznie elektronicznie zaburza komunikację i bez wątpienia różni się od spotkań bezpośrednich. Niektórzy uczestnicy webinarium twierdzą, że ludzie są niejako stworzeni do tego, aby funkcjonować i współpracować w grupach. Kontakt wzrokowy pomaga zachować higienę psychiczną oraz higienę pracy w zespole. Ponownie pojawia się zagadnienie cech indywidualnych pracownika, ponieważ praca zespołowa będzie na niektórych działać w sposób dyscyplinujący, a na innych rozpraszający. Istnieją również przedsiębiorstwa, w których współpraca zespołu nie jest istotna i może być w całości zastąpiona pracą indywidualną bez negatywnych skutków.

    Zwrócono uwagę, że przedstawiciele „pokolenia Z” (osób urodzonych od roku 1995 do roku 2012) częściej skłaniają się ku pracy zdalnej, a stanowią oni coraz większy procent pracowników. Jako pokoleniu dorastającemu w świecie technologii łatwiej przychodzi im praca zdalna. Kwestią do dalszej analizy i obserwacji pozostaje to, czy będzie to utrzymujący się trend, czy może w pewnym momencie praca stacjonarna zostanie przez nich doceniona, choćby ze względu na możliwość utrzymywania kontaktów międzyludzkich poza światem wirtualnym.

    Ocena uczestników webinarium rozwiązań prawnych zawartych w projekcie ustawy wprowadzającej pracę zdalną do Kodeksu pracy.

    Obowiązek udzielenia możliwości pracy zdalnej w szczególnych przypadkach

    Uczestnicy webinarium zauważają pewne zagrożenie w regulacji, która miałaby nakładać na pracodawcę obowiązek udzielenia możliwości pracy zdalnej niektórym grupom pracowników. Choć wskazują także na korzystne aspekty takiego rozwiązania np. fakt, że dzięki temu pracownik nie byłby zmuszony do przejścia na urlop, lecz mógłby kontynuować pracę i pogodzić ją ze szczególną okolicznością, w której się znajduje.

    Przykładowo, jeżeli opieka nad chorującym bliskim jest możliwa do pogodzenia z pracą zdalną, to na pewno będzie korzystniejszym rozwiązaniem dla obu stron, niż całkowita rezygnacja danego pracownika z pracy. Wobec tego przedsiębiorcy wychodzą naprzeciw potrzebom pracownika i umożliwiają pogodzenie pracy z obowiązkami poza nią.

    Kwestia kontroli pracy zdalnej

    Egzekwowanie uprawnienia pracodawcy do kontroli przestrzegania zasad pracy zdalnej, zasad bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przestrzegania norm bezpieczeństwa i ochrony informacji jest znacznie utrudnione w warunkach pracy zdalnej. Praca w takiej formie wymaga budowania większego zaufania pracodawców do pracowników.

    Za niezbędne szeroko uznaje się stworzenie systemu kontroli czy monitorowania pracy w taki sposób, aby upewnić się, że interes pracodawcy nie będzie zagrożony. Wielu przedsiębiorców wprowadza mechanizmy kontroli pracy. Przeważnie polegają na instalacji oprogramowania czy aplikacji umożliwiających monitorowanie aktywności na komputerze, z którego pracownik korzysta w czasie pracy.

    W myśl projektowanych przepisów mających wprowadzić pracę zdalną do Kodeksu pracy i które mają wejść w życie już w 2023 roku pracodawca będzie miał możliwość kontroli pracownika we wskazanym powyżej zakresie. Kontrola będzie odbywać się w porozumieniu z pracownikiem w miejscu wykonywania pracy zdalnej oraz w godzinach pracy pracownika, z poszanowaniem prywatności pracownika. Uczestnicy webinarium jednogłośnie stwierdzili, że fizyczna i osobista kontrola pracy zdalnej nie jest odpowiednią formą, a nawet wysnuli własne, przeciwstawne pomysły.

    Niektórzy pracodawcy nie widzą potrzeby kontroli i monitoringu pracy zdalnej, lecz brakuje im możliwości utrzymywania kontaktu wzrokowego. Komunikacja przebiega w prostszy sposób, gdy istnieje możliwość zobaczenia, czy pracownik jest akurat zajęty zadaniem, rozmową czy też ma po prostu przerwę. Rozwiązaniem może być stosowanie systemu wizyjnego, dzięki któremu pracownik i pracodawca mogą połączyć się do rozmowy. Celem takowego rozwiązania nie jest nadzór, lecz ułatwienie pracy obu stronom. Ważne jest również, by istniała możliwość rozmowy bez wcześniejszego umawiania się na spotkanie, by można było skonsultować pewne kwestie, czy wprost „pokazać coś” w sposób szybki i bezproblemowy na odległość. Takie rozwiązanie jest dużym ułatwieniem w pracy zdalnej.

    Niewątpliwie zaletą pracy stacjonarnej jest możliwość komunikacji na miejscu oraz praktycznie bez zwłoki. Zazwyczaj wystarczy udać się do sąsiedniego pomieszczenia. Pracodawcy wskazują, że prościej jest zakomunikować swoje potrzeby utrzymując kontakt wzrokowy, niż gdy należy wysłać maila, zadzwonić czy umówić się na spotkanie na platformie komunikacyjnej.

    W opinii uczestników webinarium nie powinno się narzucać na pracodawcę obowiązku, według którego miałby on fizycznie wejść do domu pracownika i poddawać inspekcji jego domowe stanowisko pracy. Taka sytuacja, nawet po uprzednim umówieniu dogodnego terminu spotkania, może budzić zastrzeżenia co do zachowania prywatności pracownika. Jednocześnie można wysnuć wyobrażenie, że kontrola planowana w czasie nie odnosiłaby zamierzonych skutków.

    Większość uczestników webinarium wierzy, że o wiele skuteczniejszym rozwiązaniem byłoby umożliwienie przeprowadzania kontroli zdalnej. Jest to możliwe, najprościej, przy użyciu kamery. Ukazanie widoku ekranu, pracownika, a także jego stanowiska pracy, tzn. biurka i jego okolic, byłoby stosunkowo szybkie i nieskomplikowane.

    Z drugiej strony pojawia się opinia całkowicie negatywna, według której obowiązek kontroli pracy zdalnej – zarówno fizycznie, jak i przy użyciu kamery – byłby wyłącznie dokładaniem obowiązków pracodawcom. Podkreślany jest argument, iż taka kontrola prawdopodobnie nie przynosiłaby oczekiwanych skutków.

    Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy są niezadowoleni z tej propozycji regulacji prawnej. Niesie ona za sobą utrudnienia i niedogodności dla obu stron, a także pozostawia pracodawcę przed dylematem jak dokonać kontroli bez żadnych naruszeń. Tworzy się dodatkowy obowiązek, którego egzekwowanie nie jest do końca jasne.

    Uczestnicy webinarium będący przedsiębiorcami zgodzili się co do tego, że najkorzystniejsze byłoby skonstruowanie przepisów w ten sposób, aby pracownik wziął na siebie odpowiedzialność i aby była ona sankcjonowana. Rolą pracodawcy w takim procesie miałoby być zapewnienie niezbędnych informacji, a nawet, jeżeli obie strony wyraziłyby do tego chęć, umożliwienie udziału w odpowiednim szkoleniu. Przygotowany w ten sposób pracownik musiałby jedynie właściwie przygotować stanowisko pracy, podpisać stosowne oświadczenie woli oraz przystąpić do pracy zdalnej. Z badań ZPP wynika, że pracownicy pracujący zdalnie byliby skłonni przystać na takie rozwiązanie i przyjąć na siebie odpowiedzialność.

    Według aż 65 procent badanych to pracownik podczas pracy zdalnej musi dołożyć wszelkich starań, aby jego praca była wykonywana zgodnie z zasadami BHP. Pracodawca ma w tym zakresie ograniczoną możliwość interwencji, a tym samym powinien mieć mniejsze obowiązki. Jednocześnie ma prawo kontrolować przestrzeganie BHP przez pracownika, ale nie ma do tego bezwzględnego obowiązku. W takim rozwiązaniu, w przypadku nieszczęśliwych wypadków, pracownikowi należą się świadczenia, jednak w momencie, kiedy wypadek nastąpił na skutek uchybienia ze strony pracownika, pracodawca nie powinien ponosić za to odpowiedzialności.

    Podsumowanie

    Pomimo zakończenia pandemii praca zdalna wciąż zachowuje sporą popularność, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Przedsiębiorcy uczestniczący w webinarium są pozytywnie nastawieni do pracy zdalnej, jednak widzą w niej również pewne zagrożenia – zwłaszcza w zakresie efektywności pracy, a także ograniczenia relacji międzyludzkich.

    Uczestnicy webinarium wskazują, że w wielu branżach praca zdalna jest już praktycznie normą i może ona przynosić nawet lesze rezultaty niż stacjonarna. Z oczywistych jednak względów w wielu innych branżach np. w produkcji nie może ona być powszechnie stosowana.

    Choć regulacje dotyczące pracy zdalnej są oczekiwane przez przedsiębiorców, to wskazują oni jednak na liczne wątpliwości w tym zakresie. Jednogłośnie skrytykowane zostało rozwiązanie prawne, które miałoby wprowadzać fizyczną kontrolę wykonywania pracy zdalnej przez pracownika, kontrolę w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy lub kontrolę przestrzegania wymogów w zakresie bezpieczeństwa i ochrony informacji.

    Należy odpowiednio dostosowywać regulacje ustawowe do mechanizmów, które już szeroko funkcjonują na rynku, nie zaś wprowadzać swego rodzaju rewolucję. Tymczasem propozycje zawarte w projekcie ustawy zdaniem uczestników webinarium są mocno osadzone w realiach pandemicznych i w wielu aspektach są kontrowersyjne.

     

    Zobacz: 04.01.2023 Raport: Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #5

     

    Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #4

    Warszawa, 2 stycznia 2023 r. 

     

    PODSUMOWANIE WEBINARIUM – PRACA ZDALNA PO PANDEMII #4 

    Praca zdalna – propozycje regulacyjne, a oczekiwania przedsiębiorców i pracowników

     

    • Pracodawcy stoją na stanowisku, że regulacje prawne dookreślające zasady pracy zdalnej powinny przybrać formę ram ogólnych, nie zaś ścisłych regulacji po to, by nie zaprzepaścić szans związanych z wykorzystaniem już wypracowanych dobrych praktyk w tym zakresie.
    • Zgodnie z nowym kształtem ustawy definiującym zasady funkcjonowania pracy zdalnej pracodawca ma pełne prawo do przeprowadzenia kontroli pracy zdalnej zarówno w kontekście weryfikacji czasu pracy jak i przestrzegania procedur związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy czy bezpieczeństwem danych, jeśli takowa zostanie wcześniej uzgodniona z pracownikiem i nie będzie naruszała zasad prywatności.
    • Praca zdalna znosi bariery terytorialne w kontekście zatrudnienia, co daje pracodawcom możliwość korzystania z usług specjalistów i innych wykwalifikowanych pracowników na terenie całego kraju oraz poza jego granicami.
    • Jednym z obowiązków pracodawcy określonym w nowym prawodawstwie, które zacznie obowiązywać najprawdopodobniej już od 2023 roku, jest kwestia zapewnienia pracownikowi wszelkich niezbędnych do wykonywania obowiązków narzędzi. Pracodawca jest również zobowiązany do ustalenia wysokości ekwiwalentu lub ryczałtu względem zużycia energii czy opłat telekomunikacyjnych związanych z obowiązkiem wykonywania pracy w formule zdalnej.

    Praca zdalna ma w Polsce zarówno zwolenników jak i przeciwników. Ta forma świadczenia pracy upowszechniła się w Polsce w dobie pandemii koronawirusa i w wielu przypadkach pozostała jednym z podstawowych rozwiązań wykorzystywanych w przedsiębiorstwach celem wykonywania obowiązków pracowniczych.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zlecił wykonanie badania, którego celem było dookreślenie zagadnień związanych z doświadczeniami i oczekiwaniami pracodawców i pracowników w kontekście pracy zdalnej i tego jak wygląda organizacja pracy po pandemii. ZPP, w ramach realizacji tego zadania, prowadzi projekt Potrzeby i wyzwania związane z wdrażaniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej. Pierwszym etapem projektu było przeprowadzenie badania ilościowego i jakościowego, które powierzono profesjonalnej firmie badawczej zatytułowanego Oczekiwania, potrzeby oraz postawy pracodawców i pracowników dotyczące pracy zdalnej[1].

    Wyniki badania wskazują, że dziś, w okresie po lockdownie, 1 na 10 pracowników wciąż wykonuje swoje zadania w formule zdalnej. Jednocześnie 80 procent badanych wskazało, że swoje obowiązki wykonuje tylko lub głównie stacjonarnie. Sytuacja jest tu jednak zróżnicowana w odniesieniu do konkretnych branż.

    Tak na przykład wykonywanie pracy zdalnej w zasadzie niemożliwe jest w kontekście zawodów opartych na pracy fizycznej, usługach kurierskich (w przypadku samych kurierów), przedstawicieli zawodów takich jak fryzjer, kosmetolog i innych o podobnej specyfice. Na drugim biegunie znajdują się jednak zawody, w których praca zdalna stała się jedną z głównych form świadczenia pracy. W przypadku branży IT, jak wynika z badania przeprowadzonego przez No Fluff Jobs z czerwca tego roku, aż 74,6 procent przedstawicieli tego sektora pracuje wyłącznie zdalnie, a 56 procent – w przypadku braku możliwości wykonywania pracy na odległość, rozpoczęłoby poszukiwania nowego pracodawcy. 55 procent badanych gotowych jest rozpocząć poszukiwania nowego pracodawcy nawet w przypadku zmiany formuły zdalnej na hybrydową. Dysproporcje są znaczące, co stwarza konieczność wprowadzenia pewnych regulacji.

    Pracodawcy są zdania, że przepisy prawa dookreślające zasady pracy zdalnej, powinny przybrać formę ram ogólnych, nie zaś ścisłych regulacji po to, by nie zaprzepaścić szans związanych z wykorzystaniem już wypracowanych dobrych praktyk w tym zakresie.

    Zagadnieniami, które w największej mierze interesują pracodawców – jak wynika z prowadzonych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców webinariów – są kwestie związane z weryfikowaniem czasu pracy pracownika, szansami na zatrudnienie specjalistów z odległych miejsc, kwestiami bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisami dotyczącymi narzędzi, które pracodawca zobowiązany jest zapewnić pracownikowi.

    Po pierwszych przepisach przyjętych w czasach pandemii przyszedł czas na ustawowe uregulowanie kwestii pracy zdalnej. Wraz z początkiem roku 2023 w życie wejdzie Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw, który dotyczy wprowadzenia na stałe do Kodeksu pracy możliwości wykonywania pracy zdalnej oraz stworzenia podstaw dla pracodawcy do wprowadzenia i przeprowadzania, gdy jest to niezbędne dla ochrony określonych dóbr, prewencyjnej kontroli pracowników na obecność w ich organizmach alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu. Jakie znaczenie dla pracy zdalnej w interesujących pracodawców obszarach ma nowe prawo?

    Weryfikowanie czasu pracy pracownika

    Jedną z podstawowych kwestii, którą zainteresowanie wyrażali biorący udział w webinariach ZPP przedsiębiorcy, były regulacje dotyczące weryfikacji czasu pracy pracownika podczas wykonywania zadań w formule zdalnej.

    Pamiętać należy, że zgodnie z ustawą, która zacznie obowiązywać już w roku 2023, praca może być wykonywana całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, w tym pod adresem zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość, a samo uzgodnienie możliwości wykonywania pracy zdalnej ustalone powinno zostać między pracodawcą, a pracownikiem podczas podpisywania umowy lub w trakcie jej trwania.

    Zgodnie z ustawą pracodawca może przeprowadzić kontrolę wykonywania pracy zdalnej, ale nie tylko. Pracodawca może też skontrolować pracownika w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy lub przeprowadzić kontrolę przestrzegania wymogów w zakresie bezpieczeństwa i ochrony informacji. Sama kontrola musi zostać zapowiedziana, a jej charakter uzgodniony z pracownikiem. Pracodawca jest tu zobowiązany do dostosowania sposobu przeprowadzenia kontroli do miejsca i rodzaju wykonywania pracy zdalnej. Ważne jest także, aby kontrola w żaden sposób nie naruszała prywatności pracownika wykonującego pracę zdalną, ale nie tylko jego. Dbałość o prywatność dotyczy także innych osób przebywających pod wskazanym adresem, dlatego kontrola nie może utrudniać korzystania z pomieszczeń.

    Co jednak w sytuacji, w której pracodawca stwierdzi naruszenia przepisów czy zasad BHP? Wówczas w pierwszej kolejności zobowiązuje on pracownika do usunięcia usterek, wyznaczając przy tym termin na ich naprawienie. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, pracodawca ma pełne prawo do cofnięcia zgody na wykonywanie pracy w formule zdalnej. W przypadku wycofania zgody na wykonywanie pracy zdalnej pracownik rozpoczyna pracę w dotychczasowym miejscu pracy w terminie określonym przez pracodawcę.

    Pracodawcy zwracają uwagę na fasadowość przepisów, wskazując przede wszystkim na konieczność uzgodnienia warunków kontroli z pracownikiem. Ich zdaniem taka forma sprawdzenia przestrzegania przepisów czy procedur nie będzie kontrolować stanu faktycznego. W teorii, na co również uwagę zwracają pracodawcy, przepisy dotyczące zakłócania prywatności w praktyce uniemożliwić mogą wykonywanie kontroli.

    Praca zdalna, czyli szansa na zatrudnienie specjalistów

    Jak wskazują pracodawcy praca zdalna może być szansą na zatrudnienie specjalistów nie tylko z rynku lokalnego, ale także spoza obszaru funkcjonowania firmy. Ta formuła świadczenia pracy w praktyce znosi bariery terytorialne, pozwalając na zatrudnienie osób z innego powiatu, województwa, czy nawet kraju bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów. Jak pokazuje przykład choćby branży IT czy e-commerce, ta forma współpracy poszerza grono dostępności potencjalnych wysoko wykwalifikowanych pracowników.

    Otwiera się tu pewna furtka, której znaczenie – względem projektowanych przepisów – podnoszą zarówno pracodawcy jak i pracownicy. Otóż, jak wynika z badania Oczekiwania, potrzeby oraz postawy pracodawców i pracowników dotyczące pracy zdalnej, 25 procent pytanych postuluje, aby praca zdalna mogła być wykorzystywana nie tylko w miejscu zamieszkania, ale w każdym innym. Trzeba podkreślić, że część przedsiębiorstw funkcjonujących na gruncie prawa polskiego – szczególnie firm o zasięgu międzynarodowym – nie przywiązuje większej wagi do miejsca świadczenia pracy, oczekując wyłącznie podejścia nastawionego na realizację projektu.

    Rodzi to pewne wątpliwości związane z brakiem możliwości przeprowadzenia potencjalnej kontroli przestrzegania procedur np. BHP w miejscu pracy czy faktycznego czasu poświęconego na wykonywanie obowiązków, ale przykład branży IT pokazuje, że trudności te nie muszą stanowić problemu, o ile zostaną ujęte we właściwe ramy prawne. To istotne tym bardziej, że respondenci w badaniu ZPP wskazywali na fakt, że miejsce wykonywania pracy zdalnej nie ma znaczenia i „może być ono w kraju bądź za poza jego granicami”, o ile uprzednio uzgodniono to z pracodawcą. Pogląd ten podzielało 50 procent badanych.

    Bezpieczeństwo i higiena pracy w kontekście pracy zdalnej

    Jak wspomniano pracodawca ma pełne prawo przeprowadzać kontrolę wykonywania pracy zdalnej przez pracownika także w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy – o ile działanie to  nie narusza zasad prywatności i zostało uzgodnione z pracownikiem.

    Pracownicy czują jednak pewną odpowiedzialność w związku z wykonywaniem pracy z dala od biura czy zakładu. 2 na 3 respondentów w badaniu Oczekiwania, potrzeby oraz postawy pracodawców i pracowników dotyczące pracy zdalnej wskazało, że to „pracownik musi dołożyć wszelkich starań, aby praca była wykonywana zgodnie z zasadami BHP”. Co warte podkreślenia pracownicy niemal zgodnie uważają, że w przypadku wystąpienia wypadku przy pracy, „pracownikowi powinny należeć się te same świadczenia co w przypadku pracy stacjonarnej, chyba że wypadek nastąpił na skutek zaniedbania pracownika”.

    Co ważne przed dopuszczeniem do wykonywania pracy zdalnej pracownik zobowiązany jest do potwierdzenia w oświadczeniu składanym w postaci papierowej lub elektronicznej, że zapoznał się z przygotowaną przez pracodawcę oceną ryzyka zawodowego oraz informacją zawierającą zasady bezpiecznego i higienicznego wykonywania pracy zdalnej oraz, że zobowiązuje się do ich przestrzegania.

    Dlatego też, jak stanowi ustawa, która zacznie obowiązywać już od przyszłego roku, dopuszczenie pracownika do wykonywania pracy zdalnej jest uzależnione od złożenia przez pracownika oświadczenia, że na stanowisku pracy zdalnej w miejscu wskazanym przez pracownika i uzgodnionym z pracodawcą są zapewnione bezpieczne i higieniczne warunki tej pracy.

    Praca zdalna, a narzędzia, które pracownikowi zapewnić musi pracodawca

    Jednym z obowiązków zatrudniającego określonym w nowym prawodawstwie, które zacznie obowiązywać już od 2023 roku, jest kwestia zapewnienia pracownikowi wszelkich niezbędnych do wykonywania obowiązków narzędzi.

    Przeciwnicy pracy zdalnej zwracają uwagę na fakt, że wydanie zgody na tę formę świadczenia wiąże się bezpośrednio z przygotowaniem potencjalnie dwóch miejsc pracy dla zatrudnionego – jednego w samym biurze czy zakładzie i drugiego poza nim. Niedookreślona – zdaniem pracodawców biorących udział w webinariach organizowanych przez ZPP – pozostaje także lista sprzętów i innego niezbędnego wyposażenia, którego zorganizowanie leży po stronie zatrudniającego. Kwestią problematyczną – z punktu widzenia pracodawców – jest także ekwiwalent, który przysługuje pracownikowi wykonującemu pracę zdalną.

    Tę tematykę w znacznej mierze regulują przepisy Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw dookreślającego zasady świadczenia pracy na odległość.

    W myśl nowej ustawy pracodawca ma obowiązek zapewnienia pracownikowi, który uzyskał pozwolenie na świadczenie pracy w formule zdalnej, wszelkich materiałów i narzędzi niezbędnych do wykonywania pracy, ale nie tylko. Po stronie zatrudniającego leży także zorganizowanie zdalnej instalacji, serwisu i konserwacji narzędzi pracy. To pracodawca pokrywa także wszelkie koszty serwisu, instalacji czy konserwacji sprzętu, ale nie tylko te – w jego gestii leży także uregulowanie kosztów energii elektrycznej czy usług telekomunikacyjnych związanych z wykonywaniem pracy.

    Pracodawcy biorący udział w organizowanych przez ZPP webinariach zwracali tu uwagę na trudności związane z faktycznym dokonaniem rozróżnienia kwestii związanych choćby z wydatkami na media wynikającymi z wykonywania obowiązków służbowych i życia prywatnego. Tę niejasność ustawodawca proponuje rozwiązać za pomocą ekwiwalentu przysługującego pracownikowi, który może przyjąć formę ryczałtową.

    Jest to zgodne z wynikami badania ZPP. 57 procent respondentów wskazało, że „zapewnienie narzędzi niezbędnych do pracy zdalnej powinien być odpowiedzialny pracodawca”, a 47 procent badanych jest także zdania, że to „pracodawcy powinni pokrywać koszty mediów związanych z wykonywaniem pracy zdalnej (internet, energia elektryczna itp.)”.

    I tak strony mogą ustalić szczegółowe zasady wykorzystywania sprzętu i innych niezbędnych narzędzi przez pracownika wykonującego obowiązki w formule zdalnej. Szczegółowego ustalenia wymaga także kwestia ekwiwalentu pieniężnego, który może być jednak zastąpiony ryczałtem, którego wysokość odpowiada przewidywanym kosztom ponoszonym przez pracownika w związku z wykonywaniem pracy zdalnej. Jak mówią przepisy Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw „Przy ustalaniu wysokości ekwiwalentu albo ryczałtu bierze się pod uwagę w szczególności normy zużycia materiałów i narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, ich udokumentowane ceny rynkowe oraz ilość materiału wykorzystanego na potrzeby pracodawcy i ceny rynkowe tego materiału, a także normy zużycia energii elektrycznej oraz koszty usług telekomunikacyjnych”.

    Podsumowanie

    Proponowane ramy ustawowego uregulowania pracy zdalnej to – z cała pewnością, na co zgodnie wskazują przedsiębiorcy – działanie spóźnione, ale mimo wszystko potrzebne. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie rynku pod względem korzystania z pracy zdalnej i przychylność wielu sektorów względem kontynuowania tej formuły świadczenia pracy, spodziewać należy się jeszcze licznych nowelizacji ustawy w omawianym zakresie. Jako taka nie powinna ona bowiem niweczyć już wypracowanych i sprawnie funkcjonujących w wielu przedsiębiorstwach schematów.

    [1] https://zpp.net.pl/oczekiwania-potrzeby-oraz-postawy-pracodawcow-i-pracownikow-dotyczace-pracy-zdalnej-prezentacja-wynikow-badania-zpp/, [dostęp online: 13.12.2022 r.]

    Zobacz: 02.01.2023 Raport Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #4

     

    Aktualizacja Prognozy Gospodarczej ZPP na rok 2022

    Warszawa, 30 grudnia 2022 r. 

     

    Aktualizacja Prognozy Gospodarczej ZPP na rok 2022

     

    Wzrost PKB

    Było: 3.7%
    Jest: 4.5%

    Inflacja

    Było: 12.5%
    Jest: 14.2%

    Bezrobocie

    Było: 5.1%
    Jest: 5.3%

    Inwestycje

    Było: 16.2%
    Jest: 16.5%

    Prognozy instytucji międzynarodowych

    Ostatnie lata nie sprzyjają prognozom makroekonomicznym. Tradycyjna ekonometria szeregów czasowych dobrze sprawdza się szczególnie w warunkach relatywnego spokoju. Wprawdzie poprawnie skonstruowany model jest odporny na szoki (te wygaszają się z czasem), jednak chaos geopolityczny powoduje, że przewidywanie przyszłości w oparciu o przeszłość jest skomplikowane. W takich warunkach skorzystać można z modeli uczenia maszynowego lub sieci neuronowych.

    Niezależnie od sytuacji, niektóre instytucje obowiązane są do publikowania prognoz i modeli. Musi to uczynić np. Ministerstwo Finansów w projekcie ustawy budżetowej. Na 2022r. MF przewiduje, że wzrost gospodarczy wyniesie realnie 4.6%, stopę bezrobocia rejestrowanego na poziomie 5.0% (BAEL 2.7%), inflację wynoszącą 13.5% (CPI) albo 13.3% (HICP) oraz inwestycje wynoszące 4.9%. Podawana na cytowanej stronie MF prognoza Komisji Europejskiej zakłada wzrost realnego PKB na poziomie 4%, inflację HICP 13.3%, bezrobocie równe 2.7%, a także stopę inwestycji wynoszącą 3.7%.

    OECD jest nieco bardziej optymistyczne od Eurostatu w prognozie wzrostu PKB i przewiduje w 2022r. 4.5%. Inflacja wynieść ma 14.2% z czego bazowa (pozbawiona komponentu żywnościowego oraz energetycznego) 8.7%. Bezrobocie przewidywane jest na poziomie 2.9%. Bank Światowy przewiduje dla Polski w 2022r. wzrost PKB wynoszący 4%, nakłady brutto na środki trwałe (inwestycje) równe 4.9%, inflację na poziomie 13.2%

    Podsumowując, konsensus instytucji międzynarodowych dotyczących wzrostu PKB Polski ustalić można na 4%, inflacji na 13%, a bezrobocia na 3%. MF jest nieco bardziej optymistyczny i zakłada wyższy wzrost gospodarczy oraz jednocyfrową inflację.

    Prognoza ZPP


    Wzrost PKB

    W 2022 roku produkt krajowy brutto wzrośnie, jednakże wolniej, niż zakładano. Rząd staje przed trudnymi decyzjami – jednym z najpilniejszych obszarów w tym zakresie jest inflacja. Inwestycje prywatne determinowane są aktualną kondycją światowej gospodarki, która dopiero odżywa po pandemii COVID19. Na wybór lokalizacji ma też wpływ jej bezpieczeństwo, a wybuch wojny na Ukrainie sprawił, że Polska znalazła się niebezpiecznie blisko frontu.

    Dynamika PKB, jaką zaobserwowano w I połowie 2022r. napawa optymizmem, bowiem względem analogicznego okresu w 2021r. produkt krajowy brutto wzrósł nominalnie o ponad 16%. Prognozy na II połowę 2022r. wykonane przez ZPP wskazują, że wyniesie on rdr 14.8%. Jest to wynik bardzo zbliżony do prognoz Ministerstwa Finansów, które zakłada wzrost nominalnego PKB na poziomie 15.1%. Za znaczną część tego wzrostu odpowiada jednak inflacja, która powoduje nieproporcjonalny przyrost nominalnego PKB.

    Wg naszych szacunków, wzrost realnego PKB wyniesie 4.5%.

    Inflacja RDR

    Inflacja według wszelkiego prawdopodobieństwa w 2023 roku nadal będzie pokaźna, aczkolwiek jej wzrost nieco wyhamuje z uwagi na efekty bazy. Problemem jest fakt, że 2023r. jest rokiem wyborczym. Ogranicza to rządowi pole manewru. Normalnie, elementem walki ze wzrostem cen byłoby ograniczenie pakietów socjalnych. Rząd znajduje się pod silną presją, by wydatki utrzymać, a wręcz delikatnie rozszerzyć. Na razie zapowiedziano kontynuację dodatkowych emerytur i świadczenia wychowawczego. Utrzymana ma być też obniżka VAT na żywność, ale już nie na paliwa.

    Obserwowana dotąd w 2022 roku inflacja wyniosła rdr odpowiednio 9.7% w I kwartale, 13.9% w II kwartale, 16.3% w III kwartale. ZPP na IV kwartał bieżącego roku prognozuje rdr inflację na poziomie 17%. W całym 2022 roku stopa inflacji wyniesie zatem w naszym przekonaniu ok. 14.2%. Początek przyszłego roku to dalsze delikatne wzrosty, aczkolwiek tempo przyrostu inflacji znacząco spadło. Odczuwalnego spadku doświadczymy dopiero w 2024r.

    Stopa bezrobocia

    Tradycyjnie, w kryzysie decydenci wybierają, czy bardziej zależy im na walce z inflacją, czy na zatrudnieniu. Rząd ewidentnie docenia wagę pracy. Różnorakie polityki obliczone są na utrzymanie, a nawet zmniejszenie bezrobocia. Aktywizowani zawodowo są także uchodźcy ukraińscy. Dane pokazują, że znaczna część uchodźców z Ukrainy, mimo specyficznej struktury demograficznej, znalazło pracę w Polsce. Wcześniej, mimo pandemii, udało się utrzymać zatrudnienie.

    Obserwowane dane za 2022r. raportowane przez GUS wynoszą: za I kwartał 5.8%, za II kwartał 5.2%, a za III kwartał 5.1%. ZPP prognozuje stopę bezrobocia na IV kwartał wynoszącą 5.2%. Oznacza to łączną stopę bezrobocia w 2022r. na poziomie 5.3%. ZPP przewiduje ponadto, że w wyniku powoli poprawiającej się sytuacji makroekonomicznej, a także potencjalnych szans rozwoju wynikających z udziałem polskich firm w odbudowie Ukrainy, bezrobocie w 2023r. będzie delikatnie spadać.

    Stopa inwestycji

    Można stwierdzić, że już od lat, mimo powracających głosów krytycznych, stymulowanie inwestycji nie „ważyło” w polskiej polityce gospodarczej tyle, co choćby programy społeczne. Wprowadzanie kolejnych świadczeń przełożyło się oczywiście na wzrost konsumpcji, a ten z kolei na wzrost PKB. Liczni eksperci zwracali jednak uwagę, że konsumpcja ta powoduje wzrost popytu na proste w produkcji dobra, co nie przekłada się na poprawę konkurencyjności polskiej gospodarki. Jednocześnie, dopalacz konsumpcyjny świetnie sprawdza się w warunkach dobrobytu, jednakże to wydatki inwestycyjne pozwalają utrzymać wzrost gospodarczy przy spowolnieniu. Przewidywania te niestety okazały się trafne. Stopa inwestycji w gospodarce w 2021r. wyniosła jedynie ok 17%.

    W 2022 i 2023r. wiele zależy od tego, czy rząd będzie dysponował wystarczającymi środkami do tego, by przy pomocy inwestycji publicznych zachęcić inwestorów prywatnych do działania. Silny impuls inwestycyjny stanowić będzie zwiększenie wydatków na obronność. Doinwestowania wymaga także energetyka. W projektach cyfryzacyjnych i klimatycznych ważne będzie odblokowanie KPO. Kluczowe z punktu widzenia wspierania inwestycji prywatnych będzie z kolei zapewnienie względnej stabilności regulacyjnej. Mając powyższe na uwadze, ZPP przewiduje stopę inwestycji w 2022r. na poziomie 16.5%.

     

    Zobacz: 30.12.2022 Aktualizacja Prognozy Gospodarczej ZPP na rok 2022

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy z dnia 14 grudnia 2022 r. o fundacji rodzinnej (druk sejmowy: 2798,  druk senacki: 888)

    Warszawa, 30 grudnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy z dnia 14 grudnia 2022 r. o fundacji rodzinnej (druk sejmowy: 2798,  druk senacki: 888)

     

    • Ustawa o fundacjach rodzinnych ma przeciwdziałać rozdrobnieniu majątku firm rodzinnych i umożliwić im rozwój przez wiele pokoleń.
    • Założenie fundacji ma być neutralne podatkowo.
    • Fundacja będzie podatnikiem podatku CIT, a jednocześnie będzie zwolniona z tegoż podatku. Podatek będą płacić natomiast beneficjenci świadczeń.
    • Projekt przewiduje również zmiany w zakresie prawa spadkowego ułatwiające utrzymanie majątku w ramach fundacji.

    Jednym z największych wyzwań przed jakimi stają firmy rodzinne w Polsce, jest problem sukcesji. Po śmierci przedsiębiorcy jego majątek, również ten związany z prowadzoną działalnością gospodarczą oraz akcje i udziały w spółkach, wchodzi w skład masy spadkowej. W ramach dziedziczenia majątek ten podlega rozdrobnieniu, a sama firma często upada. Krokiem w dobrą stronę było wprowadzenie ustawy z dnia 5 lipca 2018 r. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej i innych ułatwieniach związanych z sukcesją przedsiębiorstw, która dawała możliwość kontynuowania działalności gospodarczej zmarłej osoby fizycznej. Rozwiązanie to nie zapobiegało jednak rozdrobnieniu majątku firmy.

    Rozwiązaniem powyższego problemu ma być nowy, rządowy projekt ustawy. 14 grudnia 2022 r. Sejm przyjął projekt ustawy o fundacji rodzinnej, a następnie skierował go do Senatu, gdzie trwają dalsze prace. Jest to ważna inicjatywa, która ułatwi budowanie siły polskich firm rodzinnych przez najbliższe pokolenia.

    Fundacje rodzinne w świetle projektowanych przepisów mają być odrębnym, niezależnym bytem prawnym. Będą wpisywane do odrębnego rejestru fundacji rodzinnych prowadzonego przez sąd rejestrowy (Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim) i z chwilą wpisu będą uzyskiwać osobowość prawną.

    Fundacja rodzinna może być utworzona w celu gromadzenia majątku, zarządzania nim w interesie beneficjentów oraz spełniania świadczeń na ich rzecz. Fundację będzie mogła utworzyć wyłącznie osoba fizyczna posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych w akcie założycielskim bądź w testamencie (art. 11). Decydować ma on również o celach fundacji w statucie. Fundator, aby założyć fundację rodzinną, musi wnieść majątek nie niższy niż 100 000 zł na pokrycie jej funduszu założycielskiego. O najważniejszych sprawach tego podmiotu będą decydować organy czyli zarząd, rada nadzorcza oraz zgromadzenie beneficjentów. Sama fundacja będzie mogła w ograniczonym zakresie prowadzić działalność gospodarczą na zasadach określonych w art. 6 projektu (np. w zakresie najmu, dzierżawy, czy prowadzenia przedsiębiorstwa w ramach gospodarstwa rolnego).

    Zgodnie z treścią art. 30 projektu beneficjentem może być osoba fizyczna, organizacja pożytku publicznego, jak również sam fundator. Fundacja na rzecz swoich beneficjentów będzie przekazywać świadczenia, co umożliwi im zaspokojenie ich potrzeb życiowych i uzyskiwanie przychodu. Jednocześnie to fundacja będzie właścicielem (jako odrębny byt prawny) przekazanego jej majątku np. akcji, udziałów itp. Umożliwi to dalszy rozwój danego przedsięwzięcia gospodarczego bez obawy o sukcesję i jego rozdrobnienie, które często następuje w wyniku przekazania majątku przedsiębiorcy w spadku.

    Bardzo istotną, a wręcz kluczową kwestią ze względów „opłacalności” takiego rozwiązania są przyjęte założenia w zakresie opodatkowania. Propozycje zawarte w projekcie przewidują, że fundacja rodzinna będzie podatnikiem podatku CIT. Jednocześnie będzie co do zasady zwolniona z tegoż podatku. Art. 131 pkt 3) bezpośrednio wskazuje, że do treści art. 6 ust. 1 ustawy o CIT, a więc do katalogu podmiotów objętych zwolnieniem podmiotowym, dodane mają zostać właśnie fundacje rodzinne. Oznacza to, że fundacja nie będzie płacić podatków od dywidend i innych zysków kapitałowych otrzymanych od spółek, których akcie i udziały będą wchodziły w skład majątku fundacji. Podatek będą natomiast płacili beneficjenci dopiero w momencie uzyskania od fundacji świadczenia, zaś sama stawka ma być stosunkowo atrakcyjna i wynosić będzie 15% podstawy opodatkowania. Nie będzie zatem w tym przypadku problemu podwójnego opodatkowania. Co również bardzo istotne, samo założenie fundacji ma być neutralne podatkowo.

    Projekt przewiduje także pewne zmiany w zakresie prawa spadkowego, które mają przeciwdziałać rozdrobnieniu majątku fundacji. Ważne zmiany dotkną np. zachowku. Osoba uprawniona będzie mogła się zrzec zachowku. Będzie możliwość jego rozłożenia na raty, odroczenia, a w niektórych okolicznościach nawet obniżenia. Co ważne świadczenia otrzymane przez beneficjenta uprawnionego jednocześnie do zachowku, obniżą jego wartość. Istotne jest również to, że przy obliczaniu wysokości zachowku nie będzie można doliczyć do wartości spadku funduszu założycielskiego fundacji rodzinnej, jeśli wniesiono go ponad 10 lat przed otwarciem spadku, chyba, że spadkobiercą jest również fundacja.

    Z całą pewnością wprowadzenie fundacji rodzinnych do polskiego porządku prawnego jest krokiem w dobrą stronę. Podobne rozwiązania istnieją także w innych państwach – przede wszystkim w Austrii i Niemczech. Rozwiązanie to może pomóc budować przedsięwzięcia gospodarcze przez pokolenia i umożliwić budowanie dużych podmiotów o rodzinnych korzeniach.

     

    Zobacz: 30.12.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy z dnia 14 grudnia 2022 r. o fundacji rodzinnej (druk sejmowy 2798, druk senacki 888)

    Praca zdalna po pandemii – Raport podsumowujący webinarium #3

    Warszawa, 28 grudnia 2022 r.

     

    PRACA ZDALNA PO PANDEMII – Raport podsumowujący webinarium #3

    Bezpieczeństwo informacji i ochrona danych w kontekście pracy zdalnej

     

    • Praca zdalna zyskała na znaczeniu podczas pandemii, wciąż jednak wiele branż kontynuuje świadczenie pracy w tej formie. Wiele wskazuje na to, że praca zdalna w kolejnych latach pozostanie jedną z podstawowych form wykonywania obowiązków służbowych.
    • W Parlamencie trwają prace nad nowelizacją Kodeksu pracy wprowadzającą regulacje dotyczące pracy zdalnej. Nowe przepisy zaczną obowiązywać 2023 roku.
    • Administrator danych ma obowiązek prowadzenia regularnych analiz ryzyka związanego z przestrzeganiem procedur bezpieczeństwa danych podczas wykonywania pracy w formule zdalnej.
    • Komunikacja w przedsiębiorstwie, instytucji czy organizacji w ramach pracy zdalnej odbywać powinna się bezpiecznymi kanałami służbowymi. Niedopuszczalne jest wykorzystywanie do celów komunikacyjnych prywatnych skrzynek poczty elektronicznej, prywatnych komunikatorów czy sprzętu, nie będącego sprzętem służbowym.
    • Eksperci z zakresu ochrony danych podkreślają, że potencjalnie niebezpiecznym działaniem może być niewłaściwe korzystanie z dokumentacji papierowej w kontekście pracy zdalnej. Zaleca się regularne niszczenie zbędnych drukowanych dokumentów lub przechowywanie ich w bezpiecznym, przeznaczonym do tego celu, miejscu.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, w ramach projektu Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego zlecił zrealizowanie badania Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej.

    Praca zdalna zyskała na znaczeniu w okresie pandemii koronawirusa, choć wiele przedsiębiorstw wykorzystywało związane z nią możliwości jeszcze przed rokiem 2020. Szczególnym przypadkiem są tu branże IT oraz e-commerce, w których praca zdalna była i jest pożądana przez pracowników, co spotyka się często z pozytywnym odbiorem ze strony pracodawców. Faktem jest – co w webinariach organizowanych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców podkreślali przedstawiciele firm reprezentujących wspomniane branże – że praca zdalna, w wielu przypadkach, stała się dla nich jedną z podstawowych form świadczenia pracy.

    Co istotne co szósty badany chcący pracować w formule zdalnej jest skłonny rozważyć zmianę pracodawcy, a aż 47 procent jest gotowe przekwalifikować się, jeśli miałoby wiązać się to z uzyskaniem lepszych warunków pracy zdalnej. Sytuacja jest jednak szczególna w odniesieniu do specjalistów z branży IT. Z badania zrealizowanego przez No Fluff Jobs wynika, że (dane z czerwca 2022 r.) aż 74,6 procenta specjalistów branży IT w Polsce pracuje wyłącznie zdalnie, a 96 procent z nich nie chce wracać do formuły pracy stacjonarnej. Aż 56 procent respondentów wskazało, że w przypadku braku możliwości kontynuowania pracy w formule zdalnej, gotowych jest do zmiany miejsca zatrudnienia na takie, które nie będzie wymagało stałej obecności w biurze. Dane te w odniesieniu do pracy hybrydowej również nie pozostawiają pracodawcom pola manewru – aż 55 procent badanych zadeklarowało bowiem, że nawet w przypadku przejścia z pracy zdalnej na formułę hybrydową będzie szukać nowego miejsca pracy.

    To zatem branża IT – choć nie tylko ona, ale także wszelkie inne rodzaje działalności wykorzystujące model zdalny – powinna być szczególnie zainteresowana wdrażaniem i doskonaleniem procedur dotyczących bezpieczeństwa informacji i ochrony danych. Będzie to szczególnie ważne już od 2023 roku, kiedy to w życie wejdzie nowelizacja Kodeksu pracy regulująca kwestie związane z pracą zdalną.

    Prawne novum

    Sejm RP przyjął nowelizację Kodeksu pracy wprowadzającą regulacje dotyczące pracy zdalnej. W myśl przepisów, które wejdą w życie już w 2023 roku możliwość prowadzenia pracy zdalnej będzie mogła zostać określona zarówno przy zawieraniu umowy jak i podczas trwania okresu zatrudnienia. Pracownik będzie miał także prawo zawnioskowania o wykonywanie pracy zdalnej w formie okazjonalnej. Pracodawca, poza szczególnymi przypadkami, nie będzie mógł odmówić wykonywania pracy zdalnej pracownikowi w ciąży, rodzicom dzieci do 4. życia lub wymagającym szczególnej opieki w myśl zasad określonych w ustawie, czy osobom sprawującym opiekę nad innymi członkami rodziny lub osobą pozostającą we wspólnym gospodarstwie domowym posiadającą orzeczenie o niepełnosprawności lub orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.

    W myśl nowych przepisów pracodawca będzie zobowiązany do zapewnienia pracownikowi: niezbędnych do wykonywania pracy w formule zdalnej materiałów i narzędzi; serwisu i konserwacji narzędzia pracy; pokrycia wyszczególnionych w ustawie kosztów związanych z wykonywaniem pracy zdalnej czy szkoleń i pomocy technicznej. Pracodawca zyska także możliwość skontrolowania pracy zdalnej, przy założeniu, że kontrola ta nie naruszy prywatności pracownika.

    Kierunek zmian w prawie, zmierzający do maksymalnego dookreślenia zasad rządzących pracą zdalną, każe myśleć o tej formie świadczenia pracy jako o formule długookresowej. Pociąga to za sobą konieczność wykreowania procedur dotyczących bezpieczeństwa informacyjnego i ochrony danych.

    Przetwarzanie danych osobowych, a praca zdalna

    Podstawowym zadaniem administratora, którym w tym przypadku może być na przykład pracodawca, polega na wdrożeniu środków technicznych zgodnych z RODO. Muszą one uwzględniać charakter, zakres i cel przetwarzania oraz uwzględniać ryzyka. Ważnym zdaniem z punkt widzenia administratora danych jest tu bieżąca aktualizacja, która swoim zasięgiem obejmować powinna analizę ryzyka związaną choćby ze zmianą formy wykonywania pracy – tak jak miało to miejsce w przypadku pracy zdalnej.

    Jak pokazuje praktyka, wiele procedur dotyczących organizacji pracy zdalnej, z uwagi na dynamiczny rozwój pandemii, wdrażanych było bez dokonania właściwych analiz problematyki bezpieczeństwa informacji i ochrony danych. Doświadczenia przedsiębiorców na tym polu wielokrotnie wskazywały na realną zmianę sposobów przetwarzania danych i na wykorzystywanie do tego nowych narzędzi. Praca zdalna wymusiła na pracownikach szybkie zaadaptowanie do realizacji zadań środowiska zewnętrznego i nowych narzędzi wymiany plików czy choćby aplikacji służących celom komunikacyjnym. 

    Dziś przedsiębiorstwa czy instytucje, które wdrożyły model pracy zdalnej, postanowiły nadal wykorzystywać go do realizacji zadań, czy dopiero planują jego zaimplementowanie, stoją w obliczu obowiązku przeprowadzenia procesu weryfikacji ryzyka, którego następstwem powinien być dobór właściwych narzędzi technicznych i organizacyjnych celem zapewnienia bezpieczeństwa informacji i ochrony danych.

    Komunikacja i gromadzenie danych, a bezpieczeństwo informacji i ochrona danych w kontekście pracy zdalnej

    Komunikacja to podstawowy element, który brany powinien być w kontekście bezpieczeństwa informacji i ochrony danych. Komunikowanie się w ramach przedsiębiorstw, organizacji czy instytucji przy zachowaniu minimum ryzyka to dziś wyzwanie dla wielu podmiotów. O ile w warunkach pracy stacjonarnej, kontakt z administratorem czy osobami odpowiedzialnymi za wsparcie techniczne jest relatywnie łatwy, o tyle w przypadku pracy zdalnej może być – i jak pokazuje praktyka często jest – znacznie utrudniony.

    Podstawowym narzędziem wykorzystywanym do komunikacji jest poczta elektroniczna. Może być ona źródłem potencjalnych zagrożeń związanych z wyciekiem danych. Ataki phishingowe, hakerskie, próby wyłudzenia danych czy inne niebezpieczne zjawiska w kontekście pracy zdalnej mogą intensyfikować się wraz z upowszechnianiem się tej formy zatrudnienia. Dzieje się tak dlatego, że pracownik pracujący w określonej odległości od biura staje się potencjalnie łatwym celem.

    Pracodawcy powinni w tym kontekście zadbać, by ich pracownicy odbyli odpowiednie szkolenia w tym zakresie. Podstawą jest korzystanie ze służbowych skrzynek mailowych wygenerowanych przez specjalistów w środowisku świadczenia pracy. Absolutnie niedopuszczalne powinno być – co jednak wciąż ma miejsce – korzystanie z prywatnych kont e-mail. Pracownicy powinni zdobyć wiedzę, która pozwoli im rozpoznać zagrożenia i przeciwdziałać im. Mowa tu o szeregu absolutnie fundamentalnych zasad takich jak choćby zakaz otwierania wiadomości wysłanych z nieznanych lub podejrzanych adresów czy domen, zakaz pobierania załączników lub pobieraniem plików, które takie wiadomości zawierają czy wczytywanie linków niewiadomego pochodzenia. Przestrzeganie tych zasad może uchronić nas przed pobraniem choćby niebezpiecznego oprogramowania, które może doprowadzić do wycieku np. danych wrażliwych. Korzystanie z prywatnych skrzynek e-mail wiąże się także ze zwykle niższym poziomem zabezpieczeń, którymi dysponujemy w środowisku sieci domowej.

    W wielu przypadkach – zarówno przy korzystaniu ze skrzynek e-mail jak i na przykład używania środowiska chmurowego – sprawdzoną metodą jest zamieszczanie możliwie najczęściej plików zaszyfrowanych. Należy przy tym pamiętać, że hasło nie powinno być przesłane tym samym kanałem, którym wysłany został plik.

    W przypadku korzystania z rozwiązań chmurowych to na administratorze spoczywa obowiązek analizy i zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa danych. Dlatego właśnie tak istotne jest, aby przed podjęciem decyzji o digitalizacji upewnić się, że wybrane przez nas narzędzie posiada odpowiedni poziom zabezpieczeń, który w sytuacji kryzysowej mógłby zapobiec wyciekowi danych czy ich utracie.

    Bezpieczeństwo danych, a właściwy wybór urządzenia

    Podobnie jak ma to miejsce w przypadku skrzynek poczty elektronicznej, także korzystanie z urządzeń takich jak komputery, tablety czy telefony powinno odbywać wyłącznie przy użyciu sprzętu służbowego. Administrator powinien upewnić się, że urządzenia te zabezpieczone są silnymi hasłami lub uwierzytelnianiem wieloskładnikowym. Podjęcie decyzji o formule zdalnej jako o metodzie świadczenia pracy może być okazją do przeglądu zabezpieczeń i weryfikacji ich funkcjonalności.

    Sprzęt służbowy powinien być zaopatrzony w możliwie najbardziej aktualne oprogramowanie, systemy tworzenia zapasowych kopii danych w czasie rzeczywistym czy zaktualizowany program antywirusowy. Sprzęt przeznaczony do pracy nie powinien być także wykorzystywany do spraw prywatnych.  Eksperci postulują także, aby pracownicy, po zakończeniu korzystania ze sprzętu służbowego, stosowali zasadę tak zwanego czystego biurka, polegającą na zablokowaniu dostępu do urządzenia po opuszczeniu swojego stanowiska. Podobne zasady dotyczą korzystania ze smartfonów, które – dzięki postępowi technologicznemu – z powodzeniem służyć mogą jako alternatywa dla standardowego sprzętu komputerowego. Pamiętać należy także, aby w przypadku korzystania z urządzeń służbowych, korzystać wyłącznie z zaufanych sieci. Dobrą metodą jest w tym przypadku także wdrożenie protokołu VPN. To szczególnie istotne w kontekście prób łączenia się z sieciami publicznymi. Eksperci radzą także, aby – mając wybór pomiędzy siecią publiczną, a możliwością udostępnienia internetu na przykład ze służbowego smartfona – skorzystać bezsprzecznie z drugiej opcji.

    Bezpieczne zarządzanie dokumentacją papierową w kontekście pracy zdalnej

    Eksperci z zakresu ochrony danych podkreślają, że potencjalnie niebezpiecznym działaniem może być niewłaściwe korzystanie z dokumentacji papierowej. O ile jest to możliwe, w kontekście pracy zdalnej zaniechać powinno się drukowania dokumentów. Dobrą praktyką jest także wykorzystywanie niszczarki lub przechowywanie dokumentacji w miejscach bezpiecznych. Także skanowanie powinno być odbywać się w sposób maksymalnie ograniczający możliwość wycieku informacji. Zaleca się, aby nie gromadzić w ten sposób zdigitalizowanych dokumentów w pamięci urządzeń przenośnych, a wyłącznie we wskazanym przez administratora środowisku chmurowym lub w pamięci zabezpieczonych dysków.

    Podsumowanie

    Pracodawcy, decydując się na pracę zdalną, powinni stworzyć pakiet dokumentów, które zawierać będą konieczne regulacje dotyczące organizacji pracy w formule zdalnej. Regulaminy określać powinny nie tylko zasady bezpieczeństwa opisane powyżej, ale także czas pracy, zasady raportowania, wskazane i zabronione metody komunikacji czy przesyłania i gromadzenia danych.

    Kwestia ta dotyczy w szczególności branż, w których praca zdalna odgrywa i odgrywać będzie największą rolę, a więc w sektorze IT oraz e-commerce. Nie znaczy to jednak, że inne instytucje, przedsiębiorstwa czy organizacje zaniechać mają wdrażania procedur związanych z ochroną i bezpieczeństwem danych. Potrzeby w tym zakresie były, są i pozostaną znaczące. Gdy pod uwagę weźmiemy wyniki badania Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej zrealizowanego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach projektu Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej, zauważymy, że jeden na dziesięciu pracowników wykonuje swoje obowiązki właśnie w formule zdalnej, a aż ¾ wyraża opinię, że praca zdalna jest rozwiązaniem wskazanym nie tylko w sytuacjach kryzysowych. Może to wieszczyć pewną zmianę względem okresu sprzed pandemii – efektem może być zauważalne przesunięcie formuły świadczenia pracy w kierunku pracy zdalnej. Wciąż także, jak wskazuje badanie ZPP, podnoszone są argumenty przemawiające za wdrażaniem zdalnej formuły świadczenia obowiązku pracy. 57 procent badanych wskazuje tu na oszczędność czasu, a 39 procent na oszczędność środków finansowych. Praca zdalna zwiększa też możliwości rekrutacyjne którymi dysponują pracodawcy, na co – jako niewątpliwą zaletę – wskazuje 54 procent respondentów. Znikają wówczas choćby bariery regionalne – także w kontekście zatrudniania pracowników spoza granic Polski. Aż 65 procent pytanych wskazało tu, że praca w formule zdalnej to także redukcja kosztów zatrudnienia dla pracodawcy.

    Należy spodziewać się, że praca zdalna stawać się będzie – w myśl trendu globalizowania się procesów biznesowych – coraz bardziej obecna także na polskim rynku pracy. Stąd ustawowe sformalizowanie jej charakteru, nawet wyraźnie spóźnione, odczytane zostało przez środowiska pracowników i pracodawców jako działanie pożądane.

    Zobacz: 28.12.2022 Raport: Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #3

     

    Komentarz ZPP: Krajowy System e-Faktur – szansa, czy zagrożenie?

    Warszawa, 23 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: Krajowy System e-Faktur – szansa, czy zagrożenie?

    • 1. stycznia 2024 roku, według obecnie obowiązującego kształtu projektu ustawy, obligatoryjne stanie się korzystanie z Krajowego Systemu e-Faktur. Obejmie on, z nielicznymi szczególnymi wyjątkami, wszystkich przedsiębiorców w kraju.
    • Celem powstania KSeF jest wykorzystanie nowoczesnych technologii do zwalczania oszustw podatkowych oraz zapobieganiu i wykrywaniu nieprawidłowości.
    • Dostosowanie się do wymogów związanych z wprowadzeniem Krajowego Systemu e-Faktur będzie stanowiło wyzwanie szczególnie dla przedstawicieli sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.
    • KSeF będzie jednym z najbardziej obciążonych systemów informatycznych działających w Polsce. Jego potencjalne awarie mogą stanowić realne ogromne zagrożenie dla bieżącej działalności polskich przedsiębiorstw.
    • Przedsiębiorcy podkreślają, że KSeF w obecnie proponowanym kształcie jest programem, który generuje zbyt wiele wątpliwości, wskazując na odsunięcie w czasie jego obowiązkowej implementacji.

    Od 1. stycznia 2024 roku w Polsce obligatoryjnie (z nielicznymi wyłączeniami) obowiązywać będzie nowe rozwiązanie, czyli Krajowy System e-Faktur. Projekt, który Ministerstwo Finansów pierwszego grudnia oddało do konsultacji publicznych, spotkał się z licznymi uwagami podatników.

    Założeniem Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) jest umożliwienie wystawiania i udostępniania faktur ustrukturyzowanych, funkcjonujących w ramach jednego scentralizowanego schematu. Faktycznymi celami nowego rozwiązania są – jak zgodnie podkreśla kierownictwo resortu – wykorzystanie nowoczesnych technologii w zwalczaniu oszustw podatkowych – w szczególności karuzeli VAT – i zapobieganiu oraz wykrywaniu nieprawidłowości. Polska ma tu wzorować się na rozwiązaniach innych krajów UE, które wdrożyły paralelne rozwiązania, czyli włoskim SDI czy francuskim Chorusie.

    Ustrukturyzowane faktury – w myśl nowego rozwiązania – sporządzane będą w zgodzie z opracowanym przez Ministerstwo Finansów wzorem faktury, przy możliwym wykorzystaniu używanego przez przedsiębiorców oprogramowania finansowo-księgowego, i przesyłane, za pomocą interfejsu API , do KSeF. Wtedy kontrahent będzie miał możliwość pobrania faktury.  

    Resort finansów, w związku z implementacją KSeF, wskazuje na liczne korzyści dla przedsiębiorców związane z szybszym zwrotem VAT, sprawniejszą procedurą korygowania faktur, usprawnieniem obrotu gospodarczego czy udogodnieniami w kwestii przechowywania i archiwizowania faktur.

    W praktyce jednak KSeF stanowić będzie ogromne wyzwanie dla polskich podatników, ze szczególnym uwzględnieniem mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Przypomnieć należy, że grupa ta stanowi około 99,8 procenta ogółu firm funkcjonujących w Polsce. 97 procent z nich to mikroprzedsiębiorstwa zatrudniające do 9 pracowników, a zaledwie 3,7 tysiąca to podmioty zatrudniające ponad 250 osób. Dodatkowo w przedziale lat 2014-2020 liczba mikroprzedsiębiorstw w Polsce zwiększyła się, jako podaje GUS, o ponad pół miliona. W tym samym czasie małych, średnich i dużych firm ubyło ponad 10 tysięcy. W kontekście formułowania szczegółowych regulacji względem KSeF, to właśnie ta grupa najmniejszych przedsiębiorców powinna być poddana przez ekspertów resortu najbardziej wnikliwym analizom potrzeb, bo to ona będzie narażona na zmierzenie się z potencjalnie największą grupą problemów.

    Podkreślić należy, że wielu najmniejszych przedsiębiorców do dziś nie korzysta z elektronicznych faktur, skutecznie wykorzystując do rozliczeń faktury w formie papierowej. Pamiętajmy także, że wciąż pewna część naszego kraju mierzyć musi się z problemem wykluczenia cyfrowego, a nie każdy przedsiębiorca – szczególnie senior – posiada urządzenie elektroniczne pozwalające na obsługę oprogramowania księgowego. Znaczna część przedsiębiorców będzie z kolei musiała nauczyć się e-fakturowania i korzystania z KSeF, co może stanowić niemałe wyzwanie. Część firm sektora MŚP zrzuci zapewne obowiązek prowadzenia obiegu faktur biurom księgowym, co będzie stanowiło dla nich kolejne obciążenie natury finansowej. Dodatkowy wydatek może wpłynąć negatywnie na rentowność wielu najmniejszych firm notujących niskie przychody. Szczegółowej weryfikacji – w kontekście kompatybilności z KSeF – poddane będą musiały zostać używane dziś przez podatników (głównie najmniejszych) programy księgowe.

    Należy przy tym podkreślić, że sam system e-faktur będzie bodaj najbardziej obciążonym natężeniem ruchu i przesyłem danych publicznym programem informatycznym, a każdorazowa awaria czy nawet zaplanowana synchronizacja danych lub aktualizacja nieść ze sobą może znaczące reperkusje. Doprecyzowania wymagają z całą pewnością kwestie dotyczące ustalenia procedur, które obowiązywać będą podczas awarii KSeF. Projektodawca wskazał tu wprawdzie na konieczność uzgodnienia z odbiorcą faktury alternatywnej ścieżki przekazania dokumentów, które finalnie będą musiały jednak zostać zaczytane w KSeF. Eksperci wskazują, że skutki potencjalnej niestabilności systemu w obecnym kształcie mogą być bardziej dotkliwe niż dziś w przypadku plików JPK.

    Przedsiębiorcy wskazują ponadto, że projekt ustawy rodzi poważne konsekwencja dla VAT in a Digital Age, podkreślają niejasności względem wpływu stałego miejsca prowadzenia działalności gospodarczej na obowiązki podatnika w związku z fakturowaniem ustrukturyzowanym, problemy z interpretacją przepisów dotyczących faktur zbiorczych, dublowania faktur podczas awarii KSeF, wprowadzania faktur do KSeF po awarii, przypisaniem daty fakturze ustrukturyzowanej, korzystaniem z faktur poza KSeF, podkreślają niejasności w aspekcie transakcji objętych systemem OSS, fakturowania wewnątrzwspólnotowej sprzedaży towarów na odległość, przepisów dotyczących korekt zbiorczych, faktur korygujących wraz z nową formą „wersji roboczej”, samofakturowania, problemów w przypadku, gdy numer NIP nie jest numerem VAT czy logiką zapisów dotyczących możliwości wyboru KSeF dla podatników zarejestrowanych w Polsce bez siedziby lub FE w Polsce, wreszcie – niejasną sytuacją małych podatników w projekcie ustawy. Niejednoznaczne – i budzące zastrzeżenia natury prawnej – są dziś także przepisy związane z nakładaniem kar na podatników.

    Poważną przeszkodą dla wprowadzenia KSeF pozostaje dziś również relatywnie krótki okres na wdrożenie ustawy. W najbliższym roku zakończone muszą zostać bowiem prace techniczne nad ustawą tak, by uzyskać jednolitą i finalną wersję systemu, która z kolei posłużyć będzie mogła za podstawę do organizacji szkoleń z zakresu funkcjonalności KSeF. Dopiero po wypracowaniu finalnej wersji systemu polscy przedsiębiorcy będą mogli realne wdrażać nowe rozwiązania, ponieważ dopiero wówczas zyskają oni względną pewność, że przyjęte regulacje mają charakter stały.

    W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców kluczowym dla właściwej implementacji KSeF jest jego niezawodność. By system spełniał swoją rolę z punktu widzenia organów podatkowych, przedsiębiorców i innych zainteresowanych podmiotów, potrzebny jest czas, który wykluczy błędy wynikające z pośpiechu. Z tego względu rekomendujemy odsunięcie w czasie wejścia w życie projektu ustawy. Zapewni to odpowiedni czas na dopracowanie systemu i uwzględnienie uwag zainteresowanych podmiotów, wydłużając tym samym – co z naszej perspektywy jest dziś niezbędne – okres testów względem funkcjonalności systemu.

    Ważnym jest również, aby Ministerstwo Finansów rozważyło możliwość przeprowadzenia skutecznej i długoterminowej kampanii informacyjnej przedstawiającej zarówno sam obowiązek korzystania z KSeF jak i prezentującej podstawowe oraz szczegółowe założenia nowego rozwiązania.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował szczegółowe stanowisko do projektu ustawy Ministerstwa Finansów, którego treść dostępna jest poniżej.

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (numer projektu UD468)

     

    Zobacz: 23.12.2022 Komentarz ZPP: Krajowy System e-Faktur – szansa, czy zagrożenie?

    Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #2

    Warszawa, 22 grudnia 2022 r. 

     

    PODSUMOWANIE WEBINARIUM – PRACA ZDALNA PO PANDEMII #2

    POZYTYWNE I NEGATYWNE ASPEKTY PRACY ZDALNEJ WRAZ Z OCENĄ PROPONOWANYCH ROZWIĄZAŃ PRAWNYCH

    Kluczowe tezy:

    • Wszyscy uczestnicy webinarium jednoznacznie wskazywali, że w Polsce w ostatnich latach buduje się rynek pracownika. Firmy mają problem z pozyskaniem odpowiednich kadr. Praca zdalna daje szansę na aktywizacje niektórych grup zawodowych i umożliwia pozyskanie pracowników również poza lokalnym rynkiem;
    • Uczestnicy webinarium odnosząc się do propozycji pracy zdalnej ujętych w projekcie nowelizacji Kodeksu pracy wskazywali, że taka aktywność ustawodawcy jest potrzebna (szczególnie przychylniej patrzą na to pracownicy i pracodawcy-rodzice). Przedsiębiorcy podnoszą jednak, że nowelizacja jest spóźniona, a normy prawne nie powinny kolidować z obowiązującą na rynku praktyką;
    • Uczestnicy webinarium wskazują, że przepisy w zakresie kontroli pracy zdalnej pracownika oraz BHP są zbyt ogólne i nierealne do spełnienia ze względu na potencjalnie zbyt duże naruszenie strefy prywatnej pracownika oraz zbyt duże obciążenie pracodawcy kontrolowaniem pracowników.

    Wstęp

    W dniu 30 listopada 2022 r. odbyło się 2. webinarium poświęcone pracy zdalnej. Spotkanie odbyło się w ramach projektu ,,Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.

    Celem webinarium było przedstawienie krótkiej analizy wyników badań przeprowadzonych w ramach projektu oraz skonfrontowanie ich z doświadczeniami i poglądami uczestników spotkania – przedsiębiorców, przedstawicieli urzędów pracy oraz pracowników. W trakcie dyskusji poruszono także kwestie proponowanych norm prawnych, które mają zostać wprowadzone do Kodeksu pracy[1]. Projekt ustawy został przyjęty przez Sejm i obecnie jest przedmiotem prac w Senacie.

    Wnioski z badań ilościowych i jakościowych

    Na wstępie webinarium przedstawione zostały najważniejsze wnioski z badania ilościowego i jakościowego ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” zrealizowanego przez spółkę Maison & Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    W świetle analizy, pandemia spowodowała duży wzrost popularności pracy zdalnej. Pracownicy na ogół pozytywnie podchodzili do tego modelu, jednak szczególne zainteresowanie nim wykazywały osoby, które miały z nim styczność. 70% pracowników wskazuje na obopólne korzyści wynikające pracy zdalnej. Jako najczęstsze przykłady podaje się oszczędność czasu i paliwa dla pracowników oraz dostęp do szerszego rynku pracowników dla pracodawców. Największymi wadami pracy zdalnej według pracowników są wyższe koszty mediów domowych związanych w pracą w modelu zdalnym (wyższe opłaty za prąd, szybsze zużywanie się laptopów, telefonów) oraz negatywny wpływ na kontakty społeczne.

    Jak pokazało badanie, co do zasady, pracownicy zdecydowanie są zwolennikami możliwości pracy w trybie zdalnym, tak pracodawcy są pod tym względem bardziej podzieleni. Jako główne negatywne czynniki wskazują na trudność z kontrolą pracownika, egzekwowaniem jego obowiązków oraz ogólny spadek efektywności pracy.

          Co więcej, pracodawcy zdecydowanie mniej pozytywnie wypowiadają się na temat proponowanych regulacji w zakresie nowelizacji Kodeksu pracy. Uważają, że propozycja ustawy jest spóźniona, a niektóre jej przepisy nie do wyegzekwowania. Generalnie panuje pogląd, że proponowane przepisy ,,umiejscowione” są w realiach pandemicznych (największych restrykcji w zakresie wykonywania działalności gospodarczej) i są głęboko niedostosowane do obecnej sytuacji na rynku. Pracownicy zdecydowanie apelują o ogólny i dyspozytywny charakter proponowanych norm prawnych (zdecydowanie sprzeciwiają się normom imperatywnym – wymuszającym na nich określone działania).

    Doświadczenia uczestników webinarium w zakresie modelu pracy zdalnej

    Uczestnicy webinarium często wskazywali, że efektywność pracy zdalnej zależy od człowieka i branży. Jako przykład modelowych branż i osób dobrze działających w modelu zdalnym wskazywano IT oraz pracowników zajmujących się pracą z zakresu ,,nauk ścisłych”. Podkreślano również pozytywne nastawienie młodego pokolenia do pracy zdalnej. Młodzi zdecydowanie chętniej wykonują pracę zdalną, częściej oczekują jej od pracodawców, a jednocześnie potrafią być wydajni w tym modelu świadczenia usług.

    Uczestnicy webinarium zauważyli, że efektywność może spaść z powodów warunków pracy w domu (dzieci, inne obowiązki). Praca zdalna wymaga zatem według nich większej umiejętności samokontroli i samoorganizacji. W trakcie pandemii wzrostowi efektywności pracowników nie pomagało zamknięcie szkół, a więc konieczność pracy i zajmowania się dziećmi praktycznie w tym samym czasie. Zdarzało się zatem, że jednocześnie w domu, a czasem w jednym pomieszczeniu, pracowało zdalnie dwoje dorosłych, którzy jednocześnie musieli się opiekować dziećmi (które również często uczyły się zdalnie). Dlatego też, w wielu przypadkach podczas pandemii zatarła się granica między pracą a obowiązkami domowymi. Po otwarciu szkół pracodawcy zauważyli natomiast wzrost efektywność. Wskazywano także, że w wielu przypadkach praca zdalna okazywała się bardziej efektywna z uwagi na brak rozpraszaczy organizacyjnych w biurze.

    Wszyscy uczestnicy jednoznacznie wskazywali, że w Polsce w ostatnich latach buduje się rynek pracownika. Firmy mają problem z pozyskaniem odpowiednich kadr. Praca zdalna daje szansę na aktywizacje różnych grup zawodowych i na pozyskanie pracowników poza lokalnym rynkiem. Wskazywano, że szczególnie młode pokolenie szuka pracy zdalnej/hybrydowej. Zauważano jednak, że w niektórych branżach nie da się jednak w pełni wdrożyć takiego modelu pracy. Trudno bowiem wyobrazić sobie powszechne jego stosowanie w przemyśle, czy handlu bezpośrednim.

    Opinia co do poszczególnych rozwiązań modelu pracy zdalnej w Kodeksie pracy

                Doświadczenia płynące z webinarium wskazują, że pracodawcy i pracownicy generalnie uważają, że wprowadzenie do Kodeksu pracy norm w zakresie pracy zdalnej jest potrzebne. Jednakże przedsiębiorcy zauważają, że nowelizacja jest spóźniona, a normy prawne nie powinny kolidować z obowiązującą praktyką na rynku.

                Zagadnienie, które w świetle wyników badań ZPP okazało się kontrowersyjne, jest pokrycie kosztów mediów przez pracodawcę. Obowiązek ten może przyjąć dwie formy – zapewnienie sprzętu niezbędnego do wykonywania pracy zdalnej oraz pokrycie kosztów mediów zużytych przez pracownika w domu (np. o koszty energii elektrycznej, czy łącza internetowego).

                Badanie wskazuje, że większość pracowników pozytywnie podchodzi do tej propozycji. Pracodawcy będący zwolennikami pracy zdalnej, mimo, że nie byli entuzjastami tych rozwiązań, to też nie sprzeciwiali się stanowczo tej propozycji. Natomiast generalni przeciwnicy modelu pracy zdalnej wyrażali stanowcze niezadowolenie dla tego rozwiązania.

    Pracodawcy-uczestnicy webinarium zaznaczyli, że nie są gotowi na realizację tego przepisu prawnego z punktu widzenia infrastrukturalnego (umowy z operatorem itd.). Panował jednak powszechny konsensus, w ramach którego pracodawca powinien pokryć koszty wszystkich narzędzi niezbędnych do pracy zdalnej, natomiast w przypadków kosztów mediów – tylko te ekstraordynaryjne, większe niż te, które pracownik i tak by zużył (np. jeżeli pracodawca wymaga posiada szybszego internetu niż pracownik posiada w domu bądź gdy praca zdalna wymaga szczególnie energochłonnych urządzeń elektrycznych, a nie zwykłego laptopa).

    Choć członkowie webinarium uważają, że pracodawca powinien pokryć nadzwyczajnie zwiększone koszty mediów, to jednak zauważono, że np. koszty światła/prądu są z reguły marginalne (te kilkanaście złotych miesięcznie może zostać ujęte w wynagrodzeniu pracownika). Niemniej przy bardziej energochłonnych narzędziach pracy zdalnej rozliczenie powinno odbywać się na zasadzie ryczałtu. Wskazywano także na problem z weryfikacją ilości poboru prądu, internetu  itp. na cele służbowe i oddzieleniem ich od tych zużywanych w celach prywatnych.

                Kolejną kontrowersyjną kwestią zawartą w projekcie nowelizacji jest brak możliwości odmowy pracy zdalnej dla określonych grup społecznych (kobiety w ciąży, osoba wychowująca dzieci do lat 4), chyba że jest to niemożliwe ze względu na charakter pracy. W przeprowadzonym przez ZPP badaniu pracownicy generalnie pozytywnie oceniają tę propozycję (61% badanych). Pracodawcy w znacznej mierze byli przeciwni, choć pojawiały się również głosy poparcia dla tego rozwiązania, szczególnie wśród zwolenników pracy zdalnej.

    Uczestnicy webinarium wskazywali, że obecnie proponowane brzmienie przepisu to w praktyce zmuszanie pracodawcy do określonych działań i stawianie go pod ścianą. Wskazywali na konieczność zachowania decyzji o zatwierdzeniu/odmowie pracy zdalnej w rękach pracodawcy. Odmowa udzielenia zgody na pracę zdalną ze względu na brak możliwości wykonywania jej w tym modelu uznali za rozwiązanie niewystarczające. Ważnym problemem wskazywanym przez uczestników webinariów jest kwestia efektywności i weryfikacji, czy rzeczywiście pracownik wykonuje swoje obowiązki.

    W projekcie ustawy zagwarantowany jest mechanizm kontroli wykonywania obowiązków pracownika i warunków BHP w miejscu jego pracy zdalnej. Kontrola ta powinna być wykonywana przez pracodawcę. Uczestnicy webinarium oceniają ten przepis jednoznacznie źle, jako niemożliwy do zrealizowania w praktyce. Wskazują ponadto, że normy te niosą zbyt duże ryzyko naruszenia strefy prywatnej pracownika oraz stanowić będą zbyt duże obciążenie pracodawcy kontrolowaniem pracowników. Co istotne w badaniu ZPP liczne grono pracowników jest podobnego zdania.

    Wskazywano również, że pracownicy nie będą zadowoleni z tego, że pracodawca będzie miał możliwość kontroli pracownika w jego własnym domu. Zwracano również uwagę, że dom nie musi być miejscem wykonywania pracy zdanej (może to być również np. kawiarnia). Pracodawcy wskazywali również na brak przepisów w zakresie tego, jak ma przebiegać rzeczona kontrola.

    Kolejną ważną kwestią może okazać się ochrona danych osobowych. Prawdopodobieństwo wycieku danych w trakcie pracy zdalnej jest nieporównywalnie większe. Nie sposób oczekiwać od pracodawcy, aby tworzył etaty, jeździł i kontrolował pracę zdalną oraz przestrzeganie przepisów BHP wśród dużego grona pracowników zdalnych.

    Niemniej kontrola pracy zdalnej przez niektórych jest uważana za możliwą – w końcu jest możliwość kontrolowania przez pracodawcę zwolnień lekarskich i unormowanie kontroli pracy zdalnej w ten sposób jest możliwą opcją. Natomiast kontrolowanie pracownika przez pracodawcę w zakresie BHP może okazać się zbyt skomplikowane.

    Ostatnią kwestią poddaną dyskusji w ramach analizy rozwiązań w projekcie ustawy była praca zdalna na wniosek w postaci fakultatywnej możliwości udzielenia zgody na okazjonalną pracę zdalną pracownikowi (do 24 dni).

    Proponowany przepis budzi kontrowersje wśród pracodawców. Przede wszystkim obawiają się oni nadmiernego wykorzystywania tej możliwości oraz stawiania ich przez pracowników niejako przed faktem dokonanym (np. wniosek o pracę zdalną na dany dzień, wysłany tego samego albo poprzedniego dnia w godzinach nocnych). Ponadto zauważano, że do pracy zdalnej można skierować wąskie grono osób pracujących biurowo. Wątpliwości budzi także forma wniosku, który może być złożony w postaci elektronicznej, co tym bardziej może sprzyjać żądaniom pracy zdalnej składanym niespodziewanie i na ostatnią chwilę.

    Pracodawcy nadmieniali, że możliwość wykonywania pracy zdalnej to nie jest nowość – swoboda w tym zakresie zawsze istniała. Nie jest to zabronione. Sam przepis w swojej niedoskonałości (pracodawca zawsze może indywidualnie dojść do porozumienia z pracownikiem w tej kwestii) jest raczej sankcjonowaniem tego, że zawsze istniała możliwość dialogu.

    Uczestnicy webinarium wskazywali również na zagrożenia – obawy, że pracownicy będą składać wnioski o 24 dni pracy zdalnej co roku w maksymalnym wymiarze oraz traktować to jako ,,przedłużenie urlopu”. Dodatkowo wskazywano, że uznaniowe przyznawanie pracy zdalnej może okazać się konfliktogenne, gdy jednym pracownikom udzieli się zgody, a innym z różnych względów (np. z powodu organizacji pracy) nie. Wszystko jednak wymaga dogadania się pracownika z pracodawcą.

    Podsumowanie

    Proponowane przepisy w zakresie pracy zdalnej budzą kontrowersje. Gdy mowa o ogólnych założeniach, konieczność jej uregulowania jest podkreślana zarówno przez pracowników, jak i pracodawców. Jednakże, gdy mowa jest o szczegółowych rozwiązań opinie stają się zdecydowanie bardziej podzielone. Pracodawcy biorący udział w webinarium wskazują, że regulacje ustawowe powinny być adekwatne do realiów rynkowych, nie powinny godzić w interesy pracodawców i pracowników oraz powinny stanowić pewnego rodzaju ramy sankcjonujące już istniejące rozwiązania, a nie mogą prowadzić do rewolucji.

    [1] Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2022 r. poz. 1510, z późn. zm.)

     

    Zobacz: 22.12.2022 Raport: Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #2

     

    Komentarz ZPP: Aktywizacja seniorów szansą na uzupełnienie luk podażowych na rynku pracy

    Warszawa, 21 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: Aktywizacja seniorów szansą na uzupełnienie luk podażowych na rynku pracy

     

    • Analiza trendów demograficznych prowadzona na podstawie danych GUS wskazuje, że w roku 2050 osoby powyżej 50. roku życia będą stanowiły około połowę polskiego społeczeństwa. Stwarza to konieczność zawodowej aktywizacji tej grupy ze szczególnym uwzględnieniem osób w wieku emerytalnym.
    • W Polsce około 90 procent osób osiągających wiek emerytalny decyduje się na porzucenie miejsca pracy. Eksperci podkreślają, że emerytura zbyt często traktowana jest jako przymus, nie zaś jako jedna z opcji.
    • W najbliższych latach zwiększać się będzie średni wiek pracownika, ale także średni wiek klienta. Aktywizacja seniorów na rynku pracy może być odpowiedzią na nieuniknioną zmianę trendów konsumenckich.
    • Kształtowanie polityki senioralnej w odniesieniu do rynku pracy powinno zostać poprzedzone wnikliwą diagnozą potrzeb zróżnicowanej grupy osób w wieku 50+.

    Liczba osób pobierających emeryturę w Polsce rośnie. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w okresie od stycznia do kwietnia 2021 roku świadczenie emerytalne pobierało około 5,98 mln osób. Po nieznacznym spadku w okresie maj-sierpień, już we wrześniu liczba świadczeniobiorców zwiększyła się do 5,999 mln i rosła. W październiku 2021 r. emeryturę pobierało już 6,02 mln osób, w listopadzie 6,03 mln, a w grudniu tego samego roku 6,04 mln.

    Wnioski płynące z danych GUS każą przyjrzeć się prognozom dotyczącym liczby seniorów w Polsce. Analitycy urzędu wyliczyli, że w roku 2030 liczba osób w wieku 60+ wzrosnąć ma do poziomu około 10,8 mln, by w roku 2050 wynieść 13,7 mln osób. Oznacza to, uwzględniając także inne dane demograficzne, że osoby w wieku od 50. roku życia wzwyż będą stanowiły około 50% społeczeństwa Polski. Sami tylko Polacy w wieku powyżej 60 roku życia już za 28 lat stanowić będą grupę nieco ponad 40% obywateli. Dane te wiążą się z niespotykanym wzrostem obciążenia systemu emerytalnego i zdecydowanym obniżeniem liczby ludności w wieku produkcyjnym, ale nie tylko. Średnio znacznie starsza niż dziś będzie grupa osób aktywnych zawodowo.

    Już dziś należy bić na alarm. W Polsce około 90% osób, które osiągają wiek emerytalny, rezygnuje z pracy. Wiąże się to z poczytywaniem osiągnięcia wieku emerytalnego jako swoistego przymusu przejścia na emeryturę, nie zaś jako jednej z możliwości. Według danych GUS w 2020 roku aktywnych zawodowo było zaledwie 39% osób w wieku 60-64 lata i tylko 6% osób powyżej 65. roku życia. Choć firmy dostrzegają problem, wciąż odsetek zatrudnionych seniorów jest w Polsce znacznie niższy niż w przypadku większości państw zachodniej Europy.

    Sytuację częściowo ratuje napływ imigrantów zarobkowych i uchodźców – szczególnie z terytorium Ukrainy. W żadnym razie jednak skala tego zjawiska nie może przysłonić nam konsekwencji procesu starzenia się społeczeństwa, który będzie miał kluczowe znaczenie dla kształtowania się rynku pracy w Polsce. Nie należy przy tym zapominać też, że poza coraz starszymi pracownikami, w naszym kraju pojawi się także większa liczba odpowiednio starszych klientów. Ta zależność może mieć pozytywny wpływ na – istniejący już – trend zatrudniania seniorów. W pierwszym kwartale 2021 r. liczba pracujących kobiet po 60. i mężczyzn po 65. roku życia w Polsce wynosiła 687 tysięcy osób. W drugim kwartale było to już 721 tys. osób, a w trzecim 754 tys.  osób. To pozytywna tendencja, ale nie rekompensuje ona utrzymującej się niskiej dzietności, która w roku 2022 wyniesie 1,4 dziecka w przeliczeniu na jedną kobietę. Demograficznego cudu nie wróżą także niepokojące społeczeństwo wskaźniki gospodarcze.

    Coraz większym wyzwaniem staje się przystosowanie rynku pracy do potrzeb coraz starszych pracowników. Wyczerpywanie się puli osób w tradycyjnie rozumianym wieku produkcyjnym, przełoży się już w niedalekiej przyszłości na zmiany modelu zatrudnienia w przedsiębiorstwach i zwiększy frekwencję obecności seniorów także w zawodach, w których dziś notuje się ich niską reprezentację. Poza zwiększeniem średniego wieku pracownika, wyzwaniem dla rynku będzie także wspomniany wyższy uśredniony wiek klientów, a ten przełoży się ewolucyjną zmianę trendów konsumenckich.

    Nie ulega wątpliwości, że pracodawcy będą musieli wdrożyć metody aktywizujące seniorów w swoich przedsiębiorstwach, organizacjach czy instytucjach. Specjalnym nadzorem objęte powinny zostać działania czyniące miejsce pracy bardziej przystępnym dla osób powyżej 50. roku życia. Metodami realizacji tych działań powinny być specjalne programy aktywizacyjne, kursy doszkalające (w tym językowe) oraz pełniejsze korzystanie z elastycznych form zatrudnienia.

    Analiza trendów demograficznych i makroekonomicznych nie pozostawia pracodawcom wyboru. Firmy już dziś zmuszone są do wdrażania działań w zakresie budowy włączającej kultury organizacyjnej uwzględniającej różnorodność, czyli strategii diversity and inclusion.
    W proces aktywizacji seniorów na rynku pracy, silniej niż dziś, włączyć muszą się także struktury państwowe – zarówno na szczeblu centralnym jak i samorządowym. W kraju realizowane są wprawdzie inicjatywy takie jak „Dobry pracownik nie ma wieku” i inne pokrewne, ale ich skala i odzew rynku pracy wciąż pozostają zbyt nikłe. Tymczasem, choć wiele firm nadal nie chce zdawać sonie z tego sprawy, już za 15 lat na emeryturę przechodzić będą przedstawiciele pokolenia X.

    Strategie dotyczące polityki senioralnej nie mogą także przybierać ram przymusu. Jak pokazuje praktyka, aktywizacja „na siłę” nie daje oczekiwanych rezultatów. Uwzględnić należy tu realne potrzeby seniorów i skorelować je z potrzebami rynku pracy. Nie należy zapominać też, a w tę generalizująca pułapkę wpadło wiele programów skierowanych do najstarszych obywateli, że grupa seniorów jest zróżnicowana wiekowo oraz terytorialnie – inna jest bowiem perspektywa mieszkańców dużych miast, inna średnich aglomeracji, a inna mieszkańców wsi. Ekonomicznie uzasadnione – w racjonalnych ramach – wydaje się także instytucjonalne wspieranie form opieki nad osobami starszymi i dziećmi celem zwiększenia partycypacji w rynku pracy osób, na których barkach spoczywają także obowiązki opiekuńcze.

    Działania zwiększające udział nieaktywnych zawodowo seniorów w rynku pracy mogą zredukować pozapłacowe obciążenia wynagrodzeń i podnieść opłacalność podejmowania pracy. Szacowana liczba osób z grupy powyżej 50 roku życia, które mogłyby zasilić rynek pracy to nawet 2 mln osób. Odważnym, choć trudnym z politycznego punktu widzenia ruchem, byłoby podniesienie wieku emerytalnego. Taka decyzja z pewnością zwiększyłaby wydolność systemu emerytalnego, który już niedługo będzie mierzył się z nasilonym problemem dysproporcji względem liczby seniorów nieaktywnych zawodowo i osób w wieku produkcyjnym. Jak wyliczył w swoim raporcie Personnel Service, aktywizacja zawodowa osób w wieku 50+ i zbliżenie partycypacji seniorów w rynku pracy do poziomu zbliżonego do krajów Europy Zachodniej „w długiej perspektywie mogłyby przynieść wzrost PKB nawet o 66 mld dolarów”.

    Aktywizacja seniorów na rynku pracy jest nie tylko możliwością, ale i obowiązkiem pracodawców. Skuteczniejsza integracja pracowników w wieku 50+ z rynkiem pracy to szansa na zwiększenie dobrobytu ekonomicznego i społecznego Polaków – tym bardziej, że z roku na rok rośnie jakość warunków zdrowotnych i średnia długość życia.


    Zobacz: 21.12.2022 Komentarz ZPP: Aktywizacja seniorów szansą na uzupełnienie luk podażowych na rynku pracy

    Komentarz ZPP do projektu Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy

    Warszawa, 20 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP do projektu Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy

     

    • Rada Komisji Europejskiej proponuje kolejny instrument mający przyspieszyć inwestycje w OZE – Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy;
    • Skrócenie procesu inwestycyjnego w bezemisyjne źródła energii jest w ocenie Brukseli podstawą uniezależnienia się od paliw z Rosji;
    • Propozycje Rady KE mogą wywołać odwilż dla zamrożonych przez rząd rozwiązań w nowoczesną energetykę odnawialną;
    • Bruksela nie ogląda się na blokady prawne w energetyce odnawialnej i po kolei przyspiesza rozwiązania dla wiatraków, ciepłownictwa, a nawet biomasy i biometanu.

    Czytając projekt Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej ustanawiającego ramy służące przyspieszeniu wdrażania rozwiązań w zakresie energii odnawialnej, należy zaznaczyć, że większość dyspozycji regulacyjnych rozporządzenia jest zbieżna z oczekiwaniami sektora zielonej energii w naszym kraju.

    Wielokrotnie jako ZPP, jednym głosem z branżą OZE w Polsce, zwracaliśmy uwagę na konieczność ułatwień inwestycyjnych dla tego sektora, który w pierwszej kolejności mógłby objąć tereny pogórnicze i przemysłowe. Zasadnym wydaje się wprowadzenie regulacji zobowiązujących organy administracyjne, podmioty zajmujące się przesyłaniem i dystrybucją energii do określenia odpowiednich obszarów dla instalacji OZE, w których przewidziano by znacznie uproszczone procedury administracyjne, umożliwiające inwestorom szybkie wdrażanie projektów (np. pasy drogowe wzdłuż autostrad, dawne składowiska odpadów, wielkie parkingi naziemne) zarówno ze względów środowiskowych (znikomy, minimalny wpływ na środowisko), społecznych (brak konfliktów i akceptacja mieszkańców) i technicznych (warunki przyłączenia do sieci). W ten sposób instalacja infrastruktury do produkcji energii odnawialnej byłaby ułatwiona, ponieważ organy administracyjne, władze lokalne i przedsiębiorstwa sieciowe uprzednio zweryfikowałyby zgodność takich instalacji z lokalnymi wymogami środowiskowymi i technicznymi. Kwestie wydzielenia obszarów dla szybszych inwestycji w OZE proponuje wczorajsza poprawka do REpowerEU zatwierdzona przez Parlament Europejski – o czym na końcu tekstu.

    W przypadku inwestycji fotowoltaicznych Komisja sugeruje nawet skrócenie terminu wydawania pozwolenia na budowę do jednego miesiąca, co akurat w naszych krajowych warunkach wydaje się być terminem nieco za krótkim.

    Rozporządzenie pokazuje determinację krajów Unii Europejskiej dla rozwoju źródeł odnawialnych i chyba nikt nie może mieć wątpliwości że wojna w Ukrainie przyśpieszy procesy dekarbonizacyjne w Europie.

    W oparciu o zieloną energetykę będzie kształtowany przyszły obraz gospodarczy Europy. To powinno być ponadpolityczną wskazówką dla decydentów w naszym kraju, co w żadnym wypadku nie oznacza rezygnacji z obrony naszych energetycznych interesów, nawet opartych jeszcze przez dłuższy czas o paliwa kopalne.

    Przykładem pogodzenia interesów energetycznych są m.in. założenia programu Bloki 200+, gdzie opieramy rozwój energetyki odnawialnej o stabilizację własnymi źródłami węglowymi. Taka polityka z całą pewnością wpisuje się w rozporządzenie Rady KE, należy ją tylko odpowiednio przedstawić i umotywować.

    Odmienność polskiej sytuacji energetyczno – ciepłowniczej musi zostać w Europie zrozumiana, zwłaszcza w nowej sytuacji geopolitycznej w jakiej znaleźliśmy się po agresji Rosji na Ukrainę.

    Należy zauważyć, że projekt rozporządzenia w ogóle nie odnosi się do elektrociepłowni, a wyłącznie do rozbudowy elektrowni wykorzystujących energię odnawialną. Biorąc pod uwagę stojące przed sektorem ciepłownictwa wyzwania związane z koniecznością jego transformacji, co związane jest m.in. propozycjami w pakiecie Fit for 55, naszym zdaniem zasadne byłoby wprowadzenie zasady, zgodnie z którą budowa instalacji OZE w istniejących systemach ciepłowniczych również mogłaby korzystać z przyśpieszonych procedur. Mogło by to się zawrzeć w sformułowaniu: Proces wydawania zezwoleń na rozbudowę systemów ciepłowniczych o projekty dotyczące energii odnawialnej, w tym zezwoleń związanych z modernizacją aktywów niezbędnych do ich podłączenia do sieci, nie może przekraczać sześciu miesięcy, łącznie z ocenami oddziaływania na środowisko, jeżeli wymagają tego odpowiednie przepisy. Aby być konsekwentnym, w projektowanym art. 2 ust. 2 po słowie „elektrowni” należy dodać sformułowanie „lub elektrociepłowni” oraz w art. 4 po każdym słowie „elektrowni” dodać sformułowanie „lub elektrociepłowni”.

    Musimy być świadomi, że w przyszłości to źródła odnawialne będą podstawą europejskiego rynku energii, a Polska mając ogromne obciążenie energetyki źródłami węglowymi musi przemodelować rynek energii w znacznie większym stopniu niż pozostałe państwa UE.

    Obserwując dzisiaj koszty wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, można już teraz przewidywać koszty energii i ciepła na rynkach europejskich po osiągnięciu niezależności energetycznej. Polska nie może pozostać poza tym rynkiem z uwagi na wysokokosztowe źródła, ponieważ utrata konkurencyjności zagrażała by całej naszej gospodarce.

    Rada formułuje konieczność podjęcia działań natychmiastowych i to wymaga doszczegółowienia, ponieważ niektóre z nich będą wymagały zmian ustawowych. Wprawdzie Rada zaznacza że jest to rozporządzenie tymczasowe z możliwością przedłużenia, ale można uznać że będzie obowiązywało bardzo długo i raczej przyjmie formę trwałą.

    Rozporządzenie zwraca uwagę na dopracowanie zasad zawierania umów bezpośrednich czyli tzw. umów CPPA, czyli niezwykle istotnej formy oddolnego kształtowania rynku energii. Jest to ściśle związane z rozwojem energetyki rozproszonej. W dalszej części dokumentu rozporządzenie zwraca uwagę na konieczność rozpraszania źródeł wytwórczych energii i ciepła. Jak na razie polska energetyka szła w stronę centralizacji, czyli w kierunku przeciwnym.

    Dokument podkreśla konieczność ograniczenia procedur dla tych źródeł, które posiadają szczególnie duży potencjał wytwórczy i inwestycje w te źródła przyniosą szybkie efekty dla systemu. Chodzi tutaj o lądowe farmy wiatrowe i wielkoskalową fotowoltaikę. Tymczasem ustawa 10H blokująca rozwój tej formy energetyki nadal obowiązuje, a proces inwestycyjny w fotowoltaikę nie jest obecnie szczególnie wspierany w naszym kraju. Zastosowanie się przez ustawodawcę polskiego do założeń proponowanego Rozporządzenia spowodowałoby zwiększenie potencjału w lądowych farmach wiatrowych o co najmniej 10 gigawatów mocy zainstalowanej, a w źródłach solarnych być może nawet o 20 gigawatów zainstalowanych zielonych źródeł energii, co w 2030 roku mogłoby się przełożyć na produkcję 40 terawatogodzin zielonej energii rocznie. Ustawy pozwalające na taki poziom zielonych inwestycji są w zasadzie przygotowane. Ich uchwalenie zależy dziś wyłącznie od politycznej woli decydentów.

    Rada zachęca do wspólnych działań i współpracy w ramach Grupy Zadaniowej ds. Egzekwowania Przepisów dotyczących jednolitego rynku ( SMET ), co wydaje się szczególnie istotne z punktu widzenia naszej energetyki, ponieważ moglibyśmy asymilować pewne sprawdzone rozwiązania, jak również poprzez taką współpracę możemy uczestniczyć w kształtowaniu przyszłego rynku energii w Europie.

    Według przedstawionej propozycji Rozporządzenie miałoby bezpośrednie i natychmiastowe zastosowanie, co ma doprowadzić do szybkiego, jednolitego i ogólnounijnego podejścia do poszczególnych procedur legislacyjnych w inwestycyjnym sektorze zielonej energetyki. Komisja planuje przeprowadzenie konsultacji z zainteresowanymi stronami aby zapewnić możliwie skuteczne wdrażanie rozporządzenia.

    Celem strategicznym rozporządzenia jest zmniejszenie zapotrzebowania na energię i zastąpienie dostaw gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla energią odnawialną – w dającym się przewidzieć horyzoncie czasowym.

    Rada w rozporządzeniu zwraca również uwagę na problemy przyłączeniowe, i sugeruje ułatwienia przyłączeniowe dla źródeł odnawialnych, co z kolei wpisuje się w opracowywaną obecnie ustawę o liniach bezpośrednich.

    Rozbudowa i modernizacja istniejących elektrowni, zdaniem Rady to niezwykle ważny element zwiększania potencjału wytwórczego odnawialnych źródeł energii. Utrzymanie lub zwiększanie mocy farm wiatrowych w oparciu o mniejszą ilość, ale bardziej wydajnych, turbin wiatrowych powinno być administracyjnie prostym zadaniem nie wymagającym specjalnych formalności.

    To wpisuje się w ustawę o wspólnym wykorzystaniu infrastruktury przyłączeniowej przez źródła odnawialne (cable pooling) którą obecnie przygotowuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

    Rozporządzenie szczególną uwagę poświęca pompom ciepła jako niezwykle istototnemu rozwiązaniu dla przyszłości nowoczesnego ciepłownictwa. Ciepłownictwo to połowa zużycia energii w krajach Unii Europejskiej. Pompy ciepła mogą mieć szczególne znaczenie również w Polsce, szczególnie na obszarach wiejskich i w małych miastach. Być może jest to rozwiązanie dla krajowych lokalnych systemów ciepłowniczych, gdzie pompy ciepła mogłyby współpracować ze źródłem gazowym – wymiernie ograniczając zużycie gazu.

    Realia dotyczące pomp gruntowych z kolektorem pionowym oraz pomp wodnych obecnie wyglądają następująco: do montażu pompy ciepła jest potrzebne pozwolenie na budowę, jeśli roboty są wykonywane w budynku wpisanym do rejestru zabytków. Jeśli to nie budynek, a obszar jest wpisany do rejestru zabytków, trzeba dokonać zgłoszenia. Do obu ww. wniosków dołącza się zgodę konserwatora zabytków. Pozwolenia na budowę może także wymagać wykonywanie urządzenia na obszarze Natura 2000. Pompy gruntowe i wodne wymagają dodatkowo przeprowadzenia robót geologicznych. W tym celu wykonuje się projekt robót geologicznych, który podlega zgłoszeniu staroście. Wodne pompy ciepła będą także wymagać pozwolenia wodnoprawnego, jeśli nastąpi pobór wód podziemnych w ilości większej niż 5 m³ na dobę albo z ujęcia o głębokości większej niż 30 m. Wszystkie ww. pozwolenia wydaje starosta, podobnie zgłoszenia – też należy złożyć do starosty. Jednak za każdym razem jest to inna jednostka w starostwie. Natomiast zgodnie z art. 29 ust 4. pkt 3 pkt c ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 2351) instalowanie pomp ciepła o mocy zainstalowanej elektrycznej nie większej niż 50 kW nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę oraz zgłoszenia.

    Wprowadzenie projektowanej zasady, że Proces wydawania zezwolenia na instalację pomp ciepła nie może przekraczać trzech miesięcy, pozwoli ujednolicić obowiązujące w Polsce przepisy.

    Zasada solidarności energetycznej która jest ogólną zasadą Unii na którą powołuje się rozporządzenie, może mieć szczególne znaczenie dla polskiego przemysłu, gdyż umożliwi zakup zielonej energii do momentu kiedy krajowe źródła będą mogły zaspokoić zapotrzebowanie krajowych fabryk. Rozporządzenie odnosi się  wprawdzie tylko do nowych procedur wydawania zezwoleń, ale w naszych polskich warunkach, powinno zostać rozszerzone na rozpoczęte już procedury dotyczące uzyskiwania pozwolenia na budowę i uzyskiwania warunków przyłączeniowych.

    Pomimo tak wielu pozytywnych stymulantów zawartych w rozporządzeniu realia polskiego rynku energetycznego wskazują, że zmiana dyrektywy (UE) 2018/2001 polegającą na zwiększeniu do 45 % wiążącego celu UE na 2030 r., w porównaniu z 40 % w poprzednim wniosku z dnia 14 lipca 2021 r. jest mało prawdopodobna w naszym kraju do osiągnięcia.

    Konieczne jest wypracowanie podejścia na szczeblu UE, mającego na celu stworzenie właściwych zachęt dla państw członkowskich o różnych poziomach ambicji do przyspieszenia w skoordynowany sposób transformacji energetycznej, polegającej na przejściu z tradycyjnego systemu energetycznego opartego na paliwach kopalnych na bardziej zintegrowany i energooszczędny system energetyczny, zbudowany na energii odnawialnej, co słusznie wskazuje rozporządzenie poprzez sformułowanie: „należy wprowadzić wyższy poziom dofinansowania na realizacje inwestycji w odnawialne źródła energii dla firm i indywidualnych obywateli”.

    Czego rozporządzenie nie zawiera, a powinno z uwagi na polską specyfikę rynku.

    Dla uproszczenia procesu wydawania zezwoleń oraz eksploatacji elektrowni na źródła energii odnawialnej, powinny one być w kompetencjach specjalnej jednostki administracyjnej na szczeblu wojewódzkim.

    Proces wydawania zezwoleń na instalację urządzeń wykorzystujących energię słoneczną oraz powiązanych z nimi instalacji magazynowania i podłączenia do sieci – w istniejących lub przyszłych sztucznych konstrukcjach stworzonych do celów innych niż produkcja energii słonecznej – powinien być procedowany przez w/w specjalną jednostkę administracyjną.

    Wydawanie zezwoleń na budowę dużych farm PV również powinno zostać skrócone w czasie (warunki przyłączenia do sieci OSD).

    W celu szybkiego przejścia na źródła odnawialne w Polsce priorytetem powinna być modernizacja oraz budowa nowej infrastruktury sieci energetycznej – obecnie sieć jest przestarzała i nie jest w stanie dystrybuować wyprodukowanej energii ze źródeł odnawialnych.

    Należy wprowadzić system gratyfikacji dla inwestorów realizujących inwestycje w instalacje OZE w przedsiębiorstwach: instalacje PV, pompy ciepła, wiatraki, geotermia, biogazownie, wodór m. in. poprzez wprowadzenie ulg zachęcających przedsiębiorców do inwestowania w OZE.

    Producenci energii elektrycznej czy cieplnej powinni mieć możliwość wykazywania/raportowania procentowego udziału OZE (w ujęciu przedsiębiorstwa i kraju) w procesie produkcji energii w zamian za odpowiednie zachęty/ulgi zmniejszające obciążenie finansowe producentów energii w inwestycje zmierzające w kierunku neutralności klimatycznej.

    Należy wprowadzić zasady współpracy między państwem, przedsiębiorstwem wytwarzającym energię a osobą prywatną dot. bezpośredniego współdziałania stron w zakresie inwestycji w OZE: udostępnienie własności przez osobę prywatną pod cel inwestycji w odnawialne źródła energii na rzecz przedsiębiorstwa wytwarzającego prąd w zamian za upusty w postaci niższej ceny zużywanego prądu bądź otrzymanego procentowo udziału w wytworzonej energii. Zasady współpracy mogą dotyczyć zarówno osoby prywatnej, jak i grupy mieszkańców wchodzących w skład lokalnej społeczności, na terenie której zostanie zrealizowana przez przedsiębiorstwo wytwarzające energię, inwestycja OZE. Pozwoli to na przyśpieszenie realizacji zadania z pominięciem procesu pozyskania terenów pod inwestycje w odnawialne źródła energii.

    Postulujemy, aby w art. 4 ust. 2 usunąć zapis – chyba że istnieją uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa lub istnieje techniczna niezgodność elementów systemu. Zapis ten pozostawia duże pole do interpretacji i może stanowić fałszywy argument, w oparciu o który organy administracji mogą odmawiać wydania pozwolenia na rozbudowę elektrowni OZE.

    Z ostatniej chwili

    Zdaniem ZPP sama propozycja omawianego rozporządzenia jest wyraźnym sygnałem w jakim kierunku pójdzie europejska energetyka i że proces dekarbonizacji jest nieodwołalny.

    Sprawa przyspieszenia inwestycji w OZE jest szalenie aktualna. Parlament Europejski głosował 14 grudnia za poprawkami w dokumencie REPowerEU dotyczącymi przyspieszenia wydawania zezwoleń na odnawialne źródła energii. Zasadniczy element dossier stanowiący część strategii REPowerEU dotyczy utworzenia „obszarów przyspieszenia” energii odnawialnej.

    Celem proponowanej ustawy jest przyspieszenie procedury wydawania pozwoleń dla nowych elektrowni OZE, a tym samym zwiększenie krajowych zdolności produkcyjnych UE. Państwa członkowskie UE muszą jeszcze zatwierdzić tekst, zanim stanie się on prawem. Kraje UE analizują obecnie wniosek Komisji i oczekuje się, że zajmą stanowisko w najbliższy poniedziałek, otwierając drogę do rozmów z Parlamentem, w celu sfinalizowania ustawy, po nowym roku.

    Zmieniony tekst proponuje krótsze terminy zatwierdzania nowych instalacji, maksymalnie do dziewięciu miesięcy dla tzw. „obszarów akceleracji OZE”, które zostaną określone indywidualnie przez każdy kraj UE w zależności od lokalnych uwarunkowań. Zgodnie z zasadą „milczącej zgody” wniosek zostanie uznany za zatwierdzony, jeżeli właściwy organ nie udzieli odpowiedzi w wyznaczonym terminie. Poza tymi obszarami proces akceleracji nie powinien przekroczyć 18 miesięcy.

    Zgodnie z wnioskiem projekty dotyczące energii ze źródeł odnawialnych będą uznawane za projekty „nadrzędnego interesu publicznego” i w związku z tym mogą korzystać z uproszczonych procedur i szczególnych odstępstw od prawodawstwa UE w zakresie ochrony środowiska.

    Oprócz tego kraje UE będą musiały zadbać o to, aby pozwolenia na instalowanie urządzeń fotowoltaicznych na budynkach były wydawane w ciągu miesiąca, a w przypadku mniejszych instalacji poniżej 50 kilowatów wystarczać będzie procedura zgłoszenia.

    Podczas gdy spalarnie biomasy nie były częścią pierwotnej propozycji, poprawka zgłoszona w ostatniej chwili przez grupę PPE obejmuje możliwość włączenia ich przez państwa członkowskie UE do szybkiego systemu wydawania zezwoleń.

    Obszary akceleracji OZE powinny powstać przynajmniej dla turbin wiatrowych i fotowoltaiki, a mogłyby powstać dla zakładów produkujących biometan” – czytamy w ostatecznym tekście przegłosowanym przez europosłów. I chociaż elektrownie na biomasę są zasadniczo „wyłączone z obszarów przyspieszenia OZE”, wyjątek można przyznać „dla instalacji zlokalizowanych w regionie najbardziej oddalonym”, dodano w tekście.

    Zgodnie z zatwierdzonym wnioskiem na obszarach ochrony przyrody oraz wyznaczonych szlaków migracyjnych ptaków i ssaków morskich nie można wyznaczać obszarów akceleracji inwestycji w źródła odnawialne – z wyjątkiem powierzchni sztucznych i zabudowanych, takich jak dachy, parkingi czy infrastruktura transportowa.

    Grupy ekologiczne wyraziły jednak obawę, że projekty na „obszarach głównych” zostaną zwolnione z ocen oddziaływania na środowisko (OOŚ), takich jak te wymagane na mocy dyrektyw ptasiej i siedliskowej.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zainteresowaniem śledzi proces ucierania unijnego konsensusu w obszarze przyspieszenia inwestycji w OZE i deklaruje gotowość do opiniowania projektów prawa polskiego powstających w konsekwencji owego procesu.

     

    Zobacz: 20.12.2022 Komentarz ZPP do projektu Rozporządzenia Rady Komisji Europejskiej w sprawie rozwoju energii odnawialnej jako podstawowej formy osiągnięcia niezależności energetycznej Europy

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery