• PL
  • EN
  • szukaj

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rolnictwa i Żywności na temat listu otwartego organizacji i zrzeszeń sektora rolno-spożywczego do premiera RP

    Warszawa, 11 kwietnia 2023 r. 

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rolnictwa i Żywności na temat listu otwartego organizacji i zrzeszeń sektora rolno-spożywczego do premiera RP

     

    Od wielu lat, praktycznie przez całe dorosłe życie większości Polaków interesujących się życiem gospodarczym, słyszę głosy krytycznie oceniające sytuację rynkową i wieszczące czarne perspektywy dla polskich producentów mięsa i wędlin. Oczywiście zmieniały się powody niezadowolenia i protestu, niemniej każdy kolejny rząd musiał mierzyć się z wyrazami niezadowolenia i rozpatrywać postulaty branży o znaczeniu zarówno strategicznym dla gospodarki jak i newralgicznej dla nastrojów społecznych, a zatem mającej często wpływ na wydarzenia polityczne. Faktem jest, że rosnąca przez ostatnie 30 lat zamożność Polaków, a zatem ich mniejsza wrażliwość na ceny żywności nieco te znaczenie polityczne umniejszyła, niemniej w dobie inflacji widocznej wyraźnie zwłaszcza w cenach artykułów żywnościowych oraz skokowych wzrostów cen energii i nawozów problem możliwego kryzysu w branży mięsnej może stać się problemem większości polskich gospodarstw domowych i nabrać znaczenia politycznego, co dorzuciłoby kolejnej porcji żywicznych szczap do i tak karykaturalnie wielkiego ogniska politycznych konfliktów.

    Czytając list otwarty, nie sposób nie zwrócić uwagi na fakty. Zmniejsza się pogłowie świń, lada moment znajdziemy się w niekomfortowej sytuacji w związku z wejściem na rynek europejskiego drobiu z Ukrainy, na polski rynek trafia tańsze i niestety gorszej jakości konsumpcyjnej mięso z zachodu Europy, polska wołowina już teraz odczuwa zagrożenie konkurencją ze strony producentów z Ameryki Południowej, wzrosty cen paliw, energii i pracy spowodowały poważne problemy dla wielu przedsiębiorców w sektorze rolno-spożywczym. To wszystko prawda.

    Sektor wnioskuje tym razem o wprowadzenie systemowego planu ratunkowego dla branży, o zwiększenie kontroli nad rynkiem, o ochronę rynku przed zagraniczną konkurencją oraz o subsydiowanie kosztów stałych.

    Rozumiejąc powagę sytuacji i nie znając szczegółów propozycji obawiam się, że każde z tych rozwiązań może wpłynąć na ograniczenie zasad wolnego obrotu gospodarczego co moim zdaniem, w długiej perspektywie doprowadzi do prawdziwej katastrofy. Mam wrażenie, że kolejne interwencje podejmowane przez kolejne rządy, na tyle zniszczyły myślenie rynkowe i zdolności obliczania rentowności wielu przedsiębiorców, że i teraz i w przyszłości będą przegrywać walkę konkurencyjną, a w rezultacie i tak zaprzestaną działalności w branży tyle, że podatnik poniesie zwiększone koszty utrzymywania dyskusyjności niektórych obszarów sektora rolno-spożywczego.

    Potwierdzam konieczność wprowadzenia programu ratunkowego – ale musi być on oparty na trzeźwej ocenie sytuacji, musi również zawierać konieczność starań Polski o ograniczenie pomocy publicznej dla całości europejskiego rolnictwa. Niestety to właśnie wieloletnia pomoc publiczna sprawiła, że europejskie, nie tylko polskie gospodarstwa rolne, przez wiele lat chronione przed niebezpieczeństwem swobodnej konkurencji, trwale utraciły zdolność kontroli kosztów i rentownej produkcji. Zwłaszcza w kontekście wchodzenia w życie Europejskiego Zielonego Ładu istotne jest stworzenie programu wieloletniego i strategicznego, zapewniającego Polsce i Europie bezpieczeństwo żywnościowe, spełniającego rosnące wymagania ochrony środowiska, podnoszącego jakość i wydajność produkcji, oraz uwzględniającego potrzeby społeczne zmieniających się w ostatnich latach terenach wiejskich. Wzywam więc rząd do podjęcia trudu analizy strategicznej, a nie do doraźnych rozwiązań, które naszym zdaniem spowodują wyłącznie nabrzmienie i wybuch problemów w przyszłości.

    Widzę doskonale dysproporcje pomiędzy przychodami rolników, a ceną detaliczną ich produktów. Niemniej uważam, że to nie państwo, a sami rolnicy i hodowcy doprowadzili do takiej sytuacji. Postulat skracania łańcucha dostaw powinien być skierowany przede wszystkim do producentów. Owszem, państwo może być akuszerem powstawania grup sprzedażowych i zakupowych, wspierać spółdzielnie, kooperatywy producentów i przetwórców. Takiego rozsądnego wsparcia państwa, transferu know how bardzo dziś brakuje. Tak jak brakuje oddolnych inicjatyw, handlowych, marketingowych, tak jak brakuje branżowej aktywności w kooperacji i solidarności skierowanej na wynik rynkowy, a nie na podłączenie się do publicznych pieniędzy. Dosyć mam kolejnych rozwiązań, regulujących rynek, chory po wieloletnich próbach jego regulacji.

    Jeśli chodzi o ochronę rynku przed importem. Uważam, że w argumentach za przynajmniej częściową ochroną polskiego i europejskiego rynku argumenty klimatyczne mogą być doskonałą bronią. Obawiam się, że argumenty inne, idące w poprzek zawartych umów i układów handlowych mogą stać się argumentami przeciwskutecznymi.

    Wreszcie sprawa kosztów stałych. Nie uciekniemy od rosnących wynagrodzeń, z drugiej strony podwyżki kosztów energii dotykają całej gospodarki, pokusa przerzucenia ich na podatnika jest pokusą silną, ale wszyscy doskonale wiemy, że można jej ulec wyłącznie w trybie doraźnym. Uleganie jej systemowo doprowadzi do pogłębienia się trudnej sytuacji gospodarczej i w rezultacie do zwiększenia presji inflacyjnej, a więc tego czynnika, który każe nam widzieć obecną sytuację branży w tak ciemnych barwach, że całkowicie rozumiem emocje, stojące za napisaniem listu, o którym teraz się wypowiadam.

     

    Zobacz: 11.04.2023 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rolnictwa i Żywności na temat listu otwartego organizacji i zrzeszeń sektora rolno-spożywczego do premiera RP

    Potrzebujemy strategii, która przywróci Polsce znaczenie na arenie międzynarodowej!

    Warszawa, 5 kwietnia 2023 r. 

     

    Potrzebujemy strategii, która przywróci Polsce znaczenie na arenie międzynarodowej!

     

    W Świetlicy Wolności, 4 kwietnia o godzinie 15:00 odbyła się konferencja inaugurująca projekt Agenda Polska 2030. Podczas spotkania rozmawiano o rzeczach ważnych dla Polski w tym o bezpieczeństwie narodowym, a także o tym, jak odpowiadać na wyzwania, które są przed nami.

    Dynamika wydarzeń ostatnich lat sprawia, że przed Polską otwiera się dzisiaj historyczna możliwość. Od tego, jak wykorzystamy już dziś rosnące znaczenie Polski w Europie, może zależeć nie tylko nasz dobrobyt i bezpieczeństwo, ale porządek polityczny całej Europy i jej relacje z tym, co w przyszłości wykluje się z Rosji. Strategicznym celem polskiej polityki powinno być stworzenie trwałej osi Berlin–Warszawa–Paryż, w ramach której podejmowane byłyby decyzje o najważniejszych aspektach europejskiej polityki zagranicznej i ekonomicznej, a także o modelu unijnej współpracy. Aby to osiągnąć, Polska musi być zamożna i silna. Chcemy pomóc ją budować, aktualizujemy zatem programowe zeszyty Agendy Polskiej dotyczące najważniejszych obszarów funkcjonowania państwa.

    Pierwsza Agenda Polska powstała cztery lata temu. Znajdą ją Państwo na naszej stronie: agendapolska.wei.org.pl. Szereg naszych postulatów wynikających z ówczesnej analizy sytuacji polityczno-ekonomicznej zostało wykorzystanych, inne stały się jeszcze bardziej palące i wciąż czekają na swoje wdrożenie. Doświadczenia pierwszej Agendy Polskiej dały nam nie tylko ogrom wiedzy, ale też wiarę, że nawet najbardziej ambitne i pozornie abstrakcyjne cele można realizować. Projekt, do którego zapraszamy nie tylko naszych ekspertów, ale wszystkich, którzy dostrzegają wyjątkowość chwili, szanse przed jakim staje Polska, będzie szeroko konsultowany i nie ograniczy się do czysto teoretycznych idei, ale też praktycznych pomysłów ich wdrożenia.

    Nasze najważniejsze postulaty:

    1. SĄDOWNICWO. Najpilniejszym zadaniem dla Państwa jest przywrócenie autorytetu i powagi wymiaru sprawiedliwości. Sprawy zaszły tak daleko, że właściwie jedyną dostępną opcją jest Opcja Zerowa, obejmująca m.in. Likwidację Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału Stanu – i przekazanie ich kompetencji do Sądu Najwyższego. Powołanie nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Członków wskazują w równej liczbie po 5 osób: środowisko sędziowskie, Prezydent RP, środowisko naukowe oraz po 3 – rząd RP, opozycja parlamentarna, społeczeństwo obywatelskie (RDS, RPO). KRS powinna zajmować się sprawami dyscyplinarnymi sędziów oraz przeprowadzić dekomunizację w sądownictwie.
    2. EDUKACJA I SZKOLNICTWO WYŻSZE. Konieczne są radykalne reformy, które ujawnią kreatywność, przedsiębiorczość i twórczość Polaków. Postulujemy m.in. o wprowadzenie Bonu Edukacyjnego i zmianę roli państwa w edukacji z jej organizatora na finansującego edukację Polaków, a także o przekazanie szkół (bez nieruchomości) rodzicom, nauczycielom, spółkom, stowarzyszeniom, samorządom, fundacjom w drodze konkursów etc.
    3. OCHRONA ZDROWIA. Zmiana roli państwa w ochronie zdrowia z prowadzącego szpitale, przychodnie i placówki medyczne na finansującego ochronę zdrowia dla obywateli. Ponadto wprowadzenie powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, które Państwo wykupi każdemu obywatelowi w wybranym przez niego towarzystwie ubezpieczeniowym. Ubezpieczyciele muszą się zorganizować w Fundusz Reasekuracyjny na wypadek upadłości jednego z nich.
    4. Jeśli mamy szybko dorównać poziomem rozwoju bogatym gospodarkom zachodnim oraz posiadać niezbędne środki na obronę narodową konieczna jest radykalna deregulacja gospodarki według formuły EU+0, oraz uelastycznienie rynku pracy. Niezbędne jest również wprowadzenie podstawowej stabilności systemu prawnego. Nowe regulacje gospodarcze powinny wchodzić w życie raz w roku, po co najmniej dwunastomiesięcznym okresie vacatio legis.
    5. POLITYKA SPOŁECZNA. Zmieniamy model prowadzonej polityki społecznej na w pełni zautomatyzowany – dostępne narzędzia informatyczne i dane zbierane przez KAS/ZUS są w pełni do tego celu wystarczające. Eliminujemy czynnik ludzki w procesie przyznawania jakichkolwiek świadczeń społecznych. Automatyczne powinny być również mechanizmy waloryzacji świadczeń. Wykluczamy z systemu wsparcia osoby zamożne, jednocześnie wprowadzamy regułę „złotówka za złotówkę” – tak by przekroczenie progu dochodu na członka rodziny nie wiązało się z utratą całości świadczenia, lecz jedynie jego zmniejszeniem proporcjonalnie do przekroczenia progu.
    6. BEZPIECZEŃSTWO. Kluczowym celem w zakresie bezpieczeństwa jest osiągniecie przez Polskę zdolności do samoobrony. Zwracamy jednocześnie uwagę na konieczność możliwie największego zaangażowania polskiego przemysłu zbrojeniowego. W obronie Polski powinien w maksymalnym stopniu zostać wykorzystany potencjał polskiej gospodarki i nauki. Zakupy z zagranicznych „półek” powinny być ograniczone do absolutnego minimum.

    Zachęcamy do zapoznania się z pełną treścią naszej Agendy, można ją pobrać TUTAJ.

    Do tej pory to Niemcy i Francja decydowały o losach Europy. Paradoksalnie ta geopolityczna zawierucha, której jesteśmy dzisiaj świadkami, sprawia, że do grona tych dwóch państw będzie mogła dołączyć Polska, ale to pod warunkiem, że wprowadzi odpowiednie reformy wewnętrzne. Kierunkowy zarys takich reform zaprezentowany został jako Warsaw Enterprise Institute, Centrum Studiów Strategicznych WEI, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców i Forum Konsumentów – 4 kwietnia o godz. 15.00 w Świetlicy Wolności.

    W trakcie konferencji Adam Eberhadt – Dyrektor Centrum Studiów Strategicznych zaznaczył, że Unia Europejska to nie tworzenie dogmatów, ale elastyczna forma współpracy. Siłą Polski jest polityka proaktywna i budowanie koalicji z najsilniejszymi państwami europejskimi. Taka sytuacja była niedawno w temacie samochodów spalinowych. My jako kraj staniemy się wartościowym partnerem dla Berlina i Paryża, ale tylko jest będziemy z nimi  współpracować jak i stawać się przeciw nim. 

    Cezary Kaźmierczak – Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców stwierdził, że jeśli chodzi o gospodarkę to z sukcesem gonimy bogaty Zachód. Przeszkadza nam w tym wyścigu jednak tragiczny system podatkowy, złe prawo gospodarcze oraz niestabilność prawa. Trzeba te przeszkody usunąć żebyśmy zaczęli szybciej działać, bo to daje pozycję w rozmowie z Niemcami czy Francuzami. Jeżeli będziemy mieć solidną gospodarkę oraz armię to osiągnięcie celu będzie możliwe.

    Tomasz Wróblewski – Prezes Warsaw Enterprise Instiute z kolei stwierdził, że celem jest stworzenie agendy z której każdy może korzystać. Która określi perspektywę oraz kierunki działania. Różnice w społeczeństwie zawsze będą, ale może kiedy zajmiemy się strategią, która dotyczy spraw nie ludzi ta nienawiść będzie mniejsza.

    Agnieszka Plencler – Prezeska Fundacji Forum Konsumentów podjęła temat wyborów konsumenckich vs wyborów obywatelskich. Konsumenci oczekując społecznego liderstwa w biznesie chcą znać wartości oraz misje marek, jednak w sytuacjach trudnych to cena staje się dla nich kryterium najważniejszym. Obywatel z kolei idzie w druga stronę, w sytuacji kryzysowej wyłącza racjonalne myślenie i idzie za emocjami. Tak odbywają się wybory, ludzie nie rozważają postulatów polityków, a ulegają obietnicom bez pokrycia. Konsumenci uczą się, że jak płacą to wymagają a obywatel póki co płaci ale nie rozlicza z efektywności.

    Nowa platforma zdrowia – Forum Zdrowia Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    Warszawa, 5 kwietnia 2023 r. 

     

     

    Nowa platforma zdrowia – Forum Zdrowia Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    System ochrony zdrowia od zawsze stanowi wyzwanie dla ekspertów, przedstawicieli instytucji rządowych, samorządowych, specjalistów medycznych, reprezentantów pacjentów, ale również samych przedsiębiorców oraz pracodawców. Zdrowie jest i powinno być traktowane jako fundament wszystkich wartości, ale także jako istotna gałąź gospodarki. W odpowiedzi na szerokie potrzeby i wyzwania wszystkich uczestników rynku medycznego, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ZPP zainicjował powstanie Forum Zdrowia.

    Codziennie pojawiające się problemy w polskim sektorze zdrowia m.in. brak refundacji leczenia dla danych pacjentów, koszty pracodawców związane z pracownikami na zwolnieniach lekarskich, kolejki do specjalistów, braki kadrowe, cyfryzacja czy wreszcie skutki pandemii, wojny i ich wpływ na bezpieczeństwo lekowe to tematy, które dotyczą nas wszystkich i jeszcze bardziej pogłębiają konieczność prowadzenia dialogu sektorowego.

    „W zdrowiu jest wiele do zrobienia. To szczególnie wrażliwy obszar wymagający dogłębnego wsłuchania się w opinie wszystkich zaangażowanych stron. Dlatego Forum Zdrowia ZPP jako nowa platforma zdrowotna stanowi doskonałe miejsce do wymiany doświadczeń, wygłoszenia postulatów różnych podmiotów oraz zaprezentowania pomysłów i wypracowania najlepszych rozwiązań z możliwością ich wdrożenia w politykę zdrowotną” – mówi Aleksandra Sienkiewicz – Dyrektor Forum Zdrowia ZPP.

    Celem aktywizacji Forum jest promowanie postulatów racjonalnych reform systemowych oraz atrakcyjnego otoczenia regulacyjno-instytucjonalnego dla firm z szeroko pojętego sektora zdrowotnego co finalnie przełoży się na powszechną korzyść. Obszarem zainteresowań Forum Zdrowia ZPP jest organizacja eksperckich dyskusji z szeroko rozumianych zagadnień zdrowia od profilaktyki do leczenia, z uwzględnieniem otoczenia finansowego i regulacyjnego. W ramach Forum będziemy publikować komentarze, stanowiska, raporty pomagające zwróceniu uwagi na bieżące problemy i możliwości znalezienie najlepszego podejścia do trudności w danym obszarze zdrowia w Polsce.

     

    Stanowisko ZPP: Wprowadźmy sankcje na eksport rosyjskiej żywności do UE

    Warszawa, 5 kwietnia 2023 r. 

     

    Stanowisko ZPP: Wprowadźmy sankcje na eksport rosyjskiej żywności do UE

     

    • Z sankcji UE nałożonych na Federację Rosyjską wyraźnie wykluczone są eksport artykułów rolno-spożywczych (z wyłączeniem owoców morza, alkoholu i wyrobów tytoniowych) oraz nawozów, a działalność obejmująca żywność i nawozy z Rosji jest dozwolona, podobnie jak ich nabywanie, transport i dostarczanie.
    • Rosyjscy producenci ponoszą znacznie niższe koszty, aniżeli polscy wytwórcy żywności. Sprawia to, że rosyjskie towary rolno-spożywcze stanowią ogromną konkurencję dla polskich produktów.
    • Rosja wciąż może eksportować produkty żywnościowe do Polski. Tymczasem nasz kraj od 2014 roku objęty jest embargiem uniemożliwiającym wysyłki wielu kategorii produktowych do Rosji. Skutki zamknięcia tego rynku dotkliwie odczuwa szczególnie sektor produkcji sadowniczej.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o rozszerzenie unijnych mechanizmów sankcyjnych na Rosję o produkty żywnościowe oraz – w dalszej perspektywie uzależnionej od sytuacji na rynku UE – eksport nawozów.

    Kolejne sankcje nakładane na Federację Rosyjską od czasu rozpoczęcia zbrojnej inwazji na Ukrainę wymierzone są w wiele kluczowych dla agresora obszarów życia społeczno-gospodarczego. Swoim zasięgiem objęły one sektory energetyczny, finansowy, transportowy, obronny, surowcowy, usługowy. To także restrykcje medialne, wizowe czy dyplomatyczne i szereg środków dotyczących współpracy gospodarczej. Wciąż jednak w systemie sankcyjnym istnieją potężne wyłomy pozwalające na prowadzenie ożywionej wymiany handlowej na wielu polach. Jednym z nich są dostawy żywności i nawozów.

    Z sankcji UE – jak czytamy na stronach Komisji Europejskiej – wyraźnie wykluczone są eksport artykułów rolno-spożywczych (z wyłączeniem owoców morza, alkoholu i wyrobów tytoniowych) oraz nawozów, a działalność obejmująca żywność i nawozy z Rosji jest dozwolona, podobnie jak ich nabywanie, transport i dostarczanie. UE podkreśla, że furtka pozostawiona została po to, by zapewnić ciągłość dostaw tych towarów do najbardziej potrzebujących krajów.

    W przypadku eksportu żywności wiele z rosyjskich „zobowiązań” bez trudu wypełnić mogą kraje Unii Europejskiej. Problematyczną kwestią pozostaje jednak – z krajowej perspektywy – napływ rosyjskich (i białoruskich) towarów rynku rolno-spożywczego do Polski.

    Do naszego wciąż trafiają na przykład rosyjskie warzywa i owoce. To niemały problem dla krajowych producentów, którzy w żaden sposób nie są w stanie konkurować cenowo z produktami przybywającymi z kraju agresora. Polacy nie są w stanie korzystać z taniego rosyjskiego węgla, ponoszą znaczące koszty emisji CO2 – Rosjanie nie, Polacy muszą mierzyć się – w przeciwieństwie do Rosjan – z restrykcjami Zielonego Ładu itd. Także koszty pracy czy gazu są nad Wisłą wielokrotnie wyższe niż w Rosji. Stawia to polskich producentów w trudnej sytuacji. O ile w warunkach pokoju konkurencja rynkowa jest zjawiskiem jak najbardziej pożądanym, o tyle w sytuacji gospodarczego kryzysu – w znacznej mierze z pełnym rozmysłem i skrupulatnie zaplanowanego przez stronę rosyjską (np. kryzys cenowy na rynku gazu) – może stanowić poważne zagrożenie.

    Dostawy owoców i warzyw z Rosji do Polski nie osiągają dziś może rekordowych rozmiarów – jak podaje Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa od początku roku do 7. marca włącznie do polski trafiło niemal 1666 ton ogórków z Rosji i Białorusi – ale eksport wciąż rośnie. Według danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w okresie I-V 2022 roku wartość importu towarów rolno-spożywczych z Federacji Rosyjskiej do Polski była na poziomie 178 mln euro. To wzrost o 48 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Nie jest to wartość, która zachwiać może stabilnością sektora produkcji rolnej w Polsce, ale przekłada się na trudności w funkcjonowaniu konkretnych polskich firm.

    Już sam choćby aspekt moralny agresji na Ukrainę powinien skłonić unijnych urzędników do objęcia eksportu rosyjskiej żywności sankcjami. Dodatkowo – gdy pod uwagę weźmiemy znaczącą rolę jaką Federacja Rosyjska pełni na globalnej mapie producentów żywności – należy wziąć pod uwagę zagrożenia związane z intensyfikacją eksportu, na co w pełni zezwalają obowiązujące dziś unijne przepisy. Dodatkowo w relacjach handlowych na linii Polska-Rosja panuje rażąca dysproporcja. Przypomnijmy, że od 2014 roku część polskiej żywności objęta jest rosyjskim embargiem. Z jego przyczyny rekordowe straty zanotował choćby sektor produkcji sadowniczej. Nasz kraj jest unijnym liderem, gdy pod uwagę weźmiemy skalę produkcji jabłek, jednak zaledwie jedno na cztery jabłka pochodzące z rodzimych sadów pozostaje u nas w kraju. Cała reszta to nadwyżka przeznaczona na eksport poza granice RP. Do 2014 roku najważniejszym odbiorcą polskich jabłek była właśnie Rosja. Straty z tytułu zamknięcia tego rynku dla polskich sadowników wynoszą już kilka miliardów EUR.

    Także kwestia dostaw nawozów z Rosji budzić może kontrowersje. O ile Europa nie jest samowystarczalna w produkcji nawozów rolniczych, o tyle pamiętać należy, że brak objęcia tego rynku systemem sankcyjnym pozwala Rosji na zwielokrotnienie przychodów z eksportu. Wywołany przez Putina kryzys cenowy na rynku gazu – najważniejszego komponentu przy produkcji nawozów – zwielokrotnił ceny produktu. Efektem jest tu znaczna zwyżka rosyjskich wpływów z tytułu handlu nawozami, która – mimo 10-procentowego spadku wolumenu – zanotowała 70-procentowy wzrost przychodów w 2022 roku (rok do roku).

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o rozszerzenie unijnych mechanizmów sankcyjnych o zakaz eksportu na terytorium Wspólnoty rosyjskich produktów żywnościowych oraz – w dalszej perspektywie uzależnionej od sytuacji na rynku UE – eksportu nawozów.

     

    Zobacz: 05.04.2023 Stanowisko ZPP- Wprowadźmy sankcje na eksport rosyjskiej żywności do UE

    Memorandum ZPP w sprawie limitów transakcji gotówkowych w transakcjach B2C – trzeba bronić obecności gotówki w obrocie i zrezygnować ze szkodliwej zmiany przepisów

    Warszawa, 4 kwietnia 2023 r. 

     

    Memorandum ZPP w sprawie limitów transakcji gotówkowych w transakcjach B2C – trzeba bronić obecności gotówki w obrocie i zrezygnować ze szkodliwej zmiany przepisów

     

    SYNTEZA

    • Od 1 stycznia 2024 r. do ustawy o prawach konsumenta dodany zostanie art. 7bustanawiający obowiązek dokonywania płatności bezgotówkowych w relacjach międzykonsumentem a przedsiębiorcą jeśli wartość transakcji przekroczy 20.000 zł. Pierwotnie obowiązek ten miał wejść w życie z dniem 1 stycznia 2023 r.
    • ZwiązekPrzedsiębiorców i Pracodawców nieustannie uważa to rozwiązanie za zbyt daleko idącąingerencję w preferencje obywateli dotyczące metod płatności i apeluje o wycofaniesię z tego rozwiązania.
    • Co istotne, nowe przepisy nie przewidują konsekwencji prawnych dla konsumentów w przypadku opłacenia gotówką transakcji o wartości powyżej 20 tys. zł. Skutki takiego działania dotkną natomiast przedsiębiorcę (odbiorcę takiej płatności).
    • Również w relacjach B2B przedsiębiorcy od 1 stycznia 2023 r. będą objęci obowiązkiemdokonywania płatności bezgotówkowych już od 8.000 zł, zamiast jak dotychczas000 zł. Ustanowienie tak niskiego limitu również należy ocenić negatywnie.
    • Przyjęcie bezgotówkowych form płatności powinno następować drogą ewolucji,nie zaś być wynikiem odgórnego nakazu państwa.

    UWAGI OGÓLNE

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od samego początku sprzeciwiał się regulacjom i ograniczeniom w zakresie limitów kwot dla transakcji gotówkowych w relacjach B2B oraz B2C. Od samego początku ZPP wychodzi z założenia, że to sami właściciele i pracownicy firm powinni decydować o tym, jakie formy zapłaty będą przyjmowane w danym podmiocie.

    Oczywistym jest również fakt, że rola gotówki w gospodarce systematycznie i z czasem spada, jednak dzieje się to w drodze ewolucji i indywidualnych decyzji podmiotów na rynku, a nie nakazów ustawodawcy. Co również ważne, w obecnej sytuacji geopolitycznej, nie da się odmówić należnego miejsca gotówce – szczególnie dzisiaj, gdy jest to kwestia bezpośrednio powiązana ze ścisłym bezpieczeństwem państwa.

    Mając powyższe na uwadze, po raz kolejny apelujemy o odejście od propozycji wprowadzenia limitu transakcji gotówkowych w transakcjach B2C. Zamiast nieustannie przesuwać datę wejścia w życie przepisu, po prostu go derogujmy.

    Obowiązkowe płatności bezgotówkowe

    Obecnie przepisy prawa wymagają korzystania z rachunku płatniczego przy dokonywaniu transakcji, których stroną są przedsiębiorcy. W ustawie Prawo przedsiębiorców w art. 19 ustanowiono limit wynoszący 15 tysięcy złotych, od którego dokonywanie i przyjmowanie płatności związanych z wykonywaną działalnością gospodarczą następuje za pośrednictwem rachunku płatniczego przedsiębiorcy. Co istotne od 1 stycznia 2024 r. limit ten ma zostać obniżony do kwoty 8 tysięcy złotych.

    Rozwiązanie takie pozwala państwu na większą kontrolę nad obrotem pieniądza między przedsiębiorcami. Ma to istotne znaczenie np. z uwagi na wprowadzenie mechanizmu split payment, czyli fizycznego oddzielenia rachunku, na który wpływa kwota netto z faktury od rachunku dedykowanego rozliczeniom z tytułu podatku VAT, który pomaga ograniczyć ryzyko nadużyć podatkowych. Z drugiej strony powyższe regulacje mogą być istotnym utrudnieniem w działalności mikro i małych przedsiębiorców z powodu ograniczenia ich płynności finansowej i nałożenia dodatkowych obowiązków formalnoprawnych.

    Ustawodawca nie ograniczył się jednak do ograniczeń w transakcjach gotówkowych między przedsiębiorcami, ale zdecydował się na wprowadzenie restrykcji również w przypadku relacji konsument-przedsiębiorca.

    Od przyszłego roku do ustawy o prawach konsumenta[1] dodany zostanie art. 7b stanowiący jednoznacznie, że:

    „Konsument jest obowiązany do dokonywania płatności za pośrednictwem rachunku płatniczego, jeżeli jednorazowa wartość transakcji z przedsiębiorcą, bez względu na liczbę wynikających z niej płatności, przekracza 20 000 zł lub równowartość tej kwoty, przy czym transakcje w walutach obcych przelicza się na złote według średniego kursu walut obcych ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień dokonania transakcji.”

    Powyższy przepis stanowi zbyt daleko idące ingerencję w obrót gospodarczy, ale również powoduje pewną rewolucję w nawykach płacowych u dużej liczby Polaków. Otóż tak jak zauważyliśmy w memorandum z dnia 11.08.2022 r.[2], 32,6% Polaków wciąż woli płacić gotówką.

    Wskazać należy też, że w grupie wiekowej 55-64 lata aż 48,1% osób wybiera gotówkę (wobec 26,7% wybierających płatności bezgotówkowe), a w grupie osób powyżej 65 roku życia gotówkę wybiera aż 71,8% ankietowanych (wobec 14,2% wybierających płatności bezgotówkowe).

    Konsumenci używający gotówki wskazują, że ta forma płatności pozwala na lepszą kontrolę wydatków (30%), poczucie niezależności (21%), czy większą prywatność i ochronę danych osobowych (17%).

    Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że koszty płatności gotówkowych przekładają się na przychód w Polsce (centra gotówki, druk, przeliczenia, pensje kasjerów). Wskazać ponadto należy, że wciąż istnieje grono osób, które nie korzystają z usług bankowych.

    Bezgotówkowe formy płatności niewątpliwie dynamicznie rozwijają się, jednak wielu konsumentów wciąż preferuje gotówkę – czy z przyzwyczajenia, czy z innych względów (związanych np. z ochroną prywatności). Banknoty i monety emitowane przez NBP są legalnymi środkami płatniczymi w Polsce i nie znajdujemy powodu, dla którego ich wykorzystywanie miałoby być sztucznie ograniczane regulacjami.

    Co również bardzo istotne, starając się ograniczyć obrót gotówkowy w transakcjach B2C możemy poniekąd stymulować powstawanie patologii na rynku. W sytuacji bowiem, w której klient nie będzie miał możliwości dokonania transakcji bezgotówkowej (np. z powodu braku gotówki na rachunku bądź w ogóle braku rachunku płatniczego), a przedsiębiorca nie będzie mógł przyjąć legalnie płatności w gotówce, to może on nie wystawić faktury VAT nie chcąc tracić klienta. Tym samym, zmiana może w istocie stymulować wzrost szarej strefy, zamiast realizować swój podstawowy cel i ją ograniczać.

    Podsumowanie

    Niewątpliwie, z uwagi na przedsiębiorców, jak i konsumentów, powyższe rozwiązania spowodują szereg nowych utrudnień i ograniczeń. Przede wszystkim objawi się to w sankcjach za brak płatności bezgotówkowej dla przedsiębiorcy, bowiem to on będzie obciążony obowiązkiem podatkowym. Co więcej, przychód z takiej transakcji będzie trzeba zaliczyć jako transakcje bez zachowania trybu bezgotówkowego, co implikuje wystąpienie podwójnej kwoty do opodatkowania.

    Podsumowując, wszystkie powyższe rozważania również pod kątem aksjologicznym pozostaje zadać pytanie, czy ustawodawca powinien ingerować w preferencje obywateli dotyczące metod płatności, drogą rewolucji, a nie ewolucji.

    W opinii ZPP  zmiany w tym zakresie powinny odbywać się samoistnie, a wprowadzanie ustawowego obowiązku dokonywania płatności, nawet powyżej określonych limitów kwotowych, w transakcjach między konsumentem a przedsiębiorcą jest daleko idącą ingerencją w preferencje i wolność konsumentów.

    ***

    [1] Dz. U. z 2020 r., poz. 287 ze zm. – przepis ten wprowadzony zostanie przez ustawę z dnia 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2021 r., poz. 2105).

    [2] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2022/08/11.08.2022-Memorandum-ZPP-w-sprawie-znaczenia-obrotu-gotowkowego-i-limitow-transakcji-gotowkowych-w-transakcjach-B2C.pdf

     

    Zobacz: 04.04.2023 Memorandum ZPP w sprawie limitów transakcji gotówkowych w transakcjach B2C – trzeba bronić obecności gotówki w obrocie i zrezygnować ze szkodliwej zmiany przepisów

    Jak rozwija się ukraiński biznes w Polsce – podsumowanie konferencji

    Warszawa, 3 kwietnia 2023 r.

     

    Jak rozwija się ukraiński biznes w Polsce – podsumowanie konferencji

     

    Ukraińskie firmy oceniają wkroczenie na polski rynek, jako konieczność wynikającą z działań wojennych, ale i jednocześnie skuteczny motor napędowy, który prowadzi do sukcesów biznesowych. Potwierdza to powstanie po wybuchu wojny 24 tysięcy firm ukraińskich w Polsce. To ogromny potencjał, który wzmacnia nasze relacje teraz i w przyszłości.

    Działania Centrum Biznesu dla Ukrainy nakierowane są na kompleksowe wspieranie rozwoju polsko-ukraińskich relacji biznesowych w warunkach wojny, ale mają także na celu stworzenie warunków stanowiących podwaliny pod budowanie długotrwałych więzi gospodarczych i zacieśnianie transgranicznej współpracy. W Business for Ukraine Center można liczyć na doradztwo inwestycyjne oraz otrzymanie konkretnej wiedzy niezbędnej do prowadzenia biznesu w Polsce. Ponadto, Centrum oprócz silnego aspektu merytorycznego, również stawia na aspekt edukacyjny. W tym celu organizuje cykle webinariów i warsztatów dla firm z kapitałem ukraińskim, a nawet konferencje, podczas których są omawiane możliwości i szanse, płynące z napływu ukraińskich firm, ale również nagłaśniane są wyzwania, z którymi Polska jako państwo wraz z poszczególnymi instytucjami musi się zmierzyć.

    Jednym z takich przedsięwzięć była konferencja pt. Ukraiński biznes w Polsce: możliwości współpracy, perspektywy rozwoju, doświadczenia i wyzwania, która odbyła się 30 marca 2023 roku w warszawskim hotelu Sheraton. Udział w niej wzięli przedstawiciele rozmaitych stron życia gospodarczego – od sektora prywatnego i organizacje pozarządowe po administrację państwową. Organizatorem konferencji było Business for Ukraine Center (BfUC), które powstało we współpracy Związku Przedsiębiorców i Pracodawców z Fundacją Totalizatora Sportowego.

    W ceremonii otwarcia udział wziął Minister Rozwoju i Technologii RP Waldemar Buda, który podkreślił, że widać dynamikę w budowaniu relacji między Polską, a Ukrainą w dłuższej perspektywie. Ostatnie miesiące 2022 r. to był dynamiczny przyrost zakładanych firm ukraińskich w Polsce. W ciągu roku od wybuchu wojny zarejestrowano ich ponad 22 tys. Do 20 marca to już ok. 24,1 tys. otworzonych w Polsce firm.

    Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ZPP z kolei nadmienił, że przed wojną na Ukrainie wymiana handlowa nie była specjalnie duża, a teraz rośnie. Po wygranej wojnie będzie jeszcze większa i będziemy wspólnie dla bogactwa społecznego współpracować gospodarczo.

    Prezes Fundacji Totalizatora Sportowego, która współfinansuje inicjatywę BfUC, Pani Izabela Wyżga powiedziała, że wspierając ukraiński biznes rozwijamy i wzmacniamy polsko-ukraiński sojusz i więź. Dodała, że należy pamiętać jak wielki wpływ mają te działania na życie w naszym kraju i wsparcie Ukrainy powinno stać się priorytetowym zadaniem. Ponadto należy zwrócić uwagę na budowanie wokół organizacji samorządowych polityki strategii emigracyjnej, gdyż to ona zaowocuje bardziej kompleksowymi działaniami, które będą precyzować potrzeby i oczekiwania Ukrainy.

    W trakcie konferencji omówiono stan faktyczny polsko-ukraińskiej współpracy gospodarczej, tendencje, kierunki rozwoju i trudności dla obu stron, jak również podkreślano ważną rolę instytucji oferujących wsparcie dla ukraińskich partnerów biznesowych. Ważnym aspektem było także wysłuchanie głosu ukraińskich przedsiębiorców, którzy z powodzeniem uruchomili i prowadzą działalność na terenie RP. W tym celu przeprowadzono trzy panele dyskusyjne. W ramach pierwszego panelu dyskusyjnego pod tytułem: „Polska-Ukraina – transgraniczna współpraca biznesowa”, Bartosz Marczuk, Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju podkreślił, że dynamika wzrostu współpracy polsko ukraińskiej jest olbrzymia i są to dwucyfrowe wzrosty. Taki trend będzie się utrzymywał ze względu na bliskość geograficzną, wspólne interesy strategiczne oraz zwiększenie możliwości rozwoju przy obopólnej współpracy.

    Z kolei Jan Sarnowski, Członek Zarządu KUKE S.A. kontynuując dyskusję, dodał, że wbrew pozorom natura ryzyk, związanych z prowadzeniem działalności transgranicznej, przede wszystkim działalności eksportowej, nie różni się znacznie pomiędzy sytuacją pokojową, a wojenną. Kluczową kwestią dla wszystkich inwestorów jest to, aby wchodząc na nowy rynek, angażując się w obrót gospodarczy w otoczeniu nieznanym, znaleźć bezpiecznych partnerów biznesowych, odpowiedzialnych i takich, z którymi można tworzyć relacje, które będzie można kontynuować przez wiele lat. 

    W konferencji wystąpiła także Kateryna Glazkova, Dyrektor Wykonawczy Związku Przedsiębiorców Ukraińskich (SUP). Przybliżyła ona uczestnikom aktualny stan, potrzeby i specyfikę prowadzenia biznesu w Ukrainie, zaznaczając, że zależą one przede wszystkim od lokalizacji – firmy znajdujące się w regionach, gdzie toczą się aktywne walki mają zupełnie inne potrzeby, aniżeli przedsiębiorstwa z terenów przyfrontowych oraz z obwodów, w których nie są prowadzone działania wojenne. Podkreśliła również, że biorąc pod uwagę spadek na rynku wewnętrznym, kołem ratunkowym dla ukraińskiej gospodarki są rynki zewnętrzne, w tym rynek Polski.

    Przemysław Bożek, Prezes Zarządu Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej nadmienił, że jesteśmy w historycznej chwili zbudowania relacji polsko-ukraińskiej, jakich nigdy nie mieliśmy, podkreślając, iż Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna podchodzi do tego procesu systemowo.

    Marcin Nowacki, Wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podsumowując panel, zaznaczył, że Ukraina jest globalnym dostawcą produktów rolnych, dlatego warto jest przemodelować swoje myślenie o roli Polski w rolnictwie. Celem Ukrainy i Polski jest tranzyt produktów rolnych na rynki globalne. Z uwagi na wojnę łańcuchy dostaw są istotnie ograniczone. Mając na względzie to, że część dużych i średnich producentów rolnych zlokalizowanych w centralnej i zachodniej Ukrainie chce długofalowo zmienić swój sposób dystrybucji, transportu, logistyki przez granicę lądową z Polską, i w tym jest ogromna możliwość dla Polski.

    W drugim panelu dyskusyjnym pod tytułem: „Jak się odnaleźć w nowych warunkach? – wymiana doświadczeń na temat przestrzeni biznesowej w Polsce” ukraińscy przedsiębiorcy podzielili się swoją perspektywą, doświadczeniem pozycjonując jednocześnie atrakcyjność i perspektywiczność polskiego rynku dla zagranicznego inwestora.

    Otwierająca panel, Anna Derevyanko, Dyrektor Wykonawczy, European Business Association, współzałożycielka inicjatywy Global Business for Ukraine, podkreśliła, że dla ukraińskich firm ekspansja na rynki zagraniczne stała się trendem, lecz nie jest to łatwy proces, ale dzięki działalności organizacji pozarządowych, w tym takich jak Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, firmom łatwiej jest stawiać pierwsze kroki i poszukiwać kontrahentów. Bliskość geograficzna, podobieństwo kulturowe, potencjał rynkowy, członkostwo w UE – wszystkie te czynniki zachęcają ukraińskie firmy do inwestowania właśnie w Polsce.

    W trakcie konferencji przeprowadzono dyskusję wśród przedstawicieli firm, którzy z sukcesem uruchomili i prowadzą biznes w Polsce, w gronie których znaleźli się: Yana Shaydyuk, Dyrektor Operacyjny EFISCO Polska, Inna Sedykh, Starszy Kierownik Inżynierii Oprogramowania w EPAM Systems, Oleh Piskozub, Dyrektor Krajowy Intellias Poland, Maksym Chukhen, Członek Zarządu Grupy Kapitałowej Vertograd Juice Sp. z o.o. Zgodnie oceniono, że relokacja firmy i personelu do Polski pozwoliło na przetrwanie oraz zapewnienie płynności finansowej, jak również możliwości realizacji zobowiązań, wynikających z zawartych umów. Dzięki sprawnym działaniom, m.in., w ramach polskiego programu Poland.Business Harbour udało się relokować znaczną część pracowników przed wojną, oraz w pierwszych jej tygodniach, zapewniając im bezpieczne warunki do życia i pracy. Ukraińcy przedsiębiorcy również podkreślali, iż relokacja firmy bądź jej części do Polski, nie oznacza zaprzestania działalności gospodarczej w Ukrainie, lecz raczej formę umiędzynarodowienia własnego biznesu. Ponadto, w ramach dyskusji poruszona została kwestia rozbieżności rozwiązań legislacyjnych, odmienności reżimów podatkowych oraz prawa pracy. Odnosząc się do tych zagadnień, uczestnicy debaty opowiedzieli się za outsourcingiem, jednoznacznie określając to rozwiązanie jako niezbędne, pozwalające kadrze kierowniczej na skupieniu się na działalności stricte operacyjnej.

    Jednym z celów organizatorów konferencji w ramach II panelu było właśnie wyeksponowanie prężnie działających w Polsce firm z ukraińskim kapitałem, ich doświadczenia, błędów i trudności na początkowych etapach inwestycyjnych, w celu wypracowania optymalnych rozwiązań systemowych dla instytucji obsługujących inwestorów zagranicznych, których działalność została szeroko omówiona w finalnym panelu dyskusyjnym pod tytułem „Współpraca z polskim biznesem. Od czego zacząć i gdzie szukać profesjonalnego wsparcia?”. Na wstępie głos zabrała Pani Maria Łubian, Manager Regionu w Centrum Exportu PAIH, misją którego jest wspieranie inwestycji w Polsce i za granicą oraz przyciąganie inwestorów. Biorący udział w debacie prawnik Yaroslav Romanchuk z EUCON Legal Group zaakcentował wagę korzystania z usług profesjonalnych pełnomocników i kancelarii przy prowadzeniu rozmów pomiędzy poszczególnymi firmami z Ukrainy i Polski, uzasadniając, to gwarancją uniknięcia nieporozumień językowych przy zawieraniu umów międzynarodowych.

    Z kolei Valeria Antoniou, Koordynator ds. komunikacji w Diia.Business Warsaw powiedziała, że warszawskie biuro od początku działalności udzieliło wsparcia ponad 5000 obywatelom Ukrainy. Pierwotnie ta pomoc polegała na znalezieniu mieszkania, uzyskaniu dokumentów, a w miarę adaptacji Ukraińców w Polsce, Centrum zaczął oferować usługi doradczo-consultingowe i edukacyjne dla obywateli Ukrainy, zainteresowanych założeniem i prowadzeniem działalności gospodarcze w Polsce.

    Uwagę na pomoc płynącą z prywatnych inicjatyw, m.in., takich jak Allegro Startup Asystent( program oferujący pomoc przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej) zwrócił Marcin Półchłopek, Dyrektor Zarządzania Handlowego w Allegro.

    Szczególną uwagę poświęciła działaniom przedstawicielstwa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w Kijowie i jego roli w budowaniu relacji B2B między polskimi i ukraińskimi przedsiębiorstwami Anna Liubyma, Dyrektor Departamentu ds. Współpracy Międzynarodowej w Izbie handlowo-przemysłowej Ukrainy.

    O unikalności programu Business for Ukraine Center mówiła Bogusława Rudecka, Dyrektor Centrum, zaznaczając, że Centrum Biznesu dla Ukrainy nie ogranicza się na branże i wspiera firmy niezależnie od ich wielkości, branży nakładów inwestycyjnych czy liczby pracowników obsługując firmy zarówno duże, jak i mikroprzedsiębiorstwa.

    Instytucją finansującą program Business for Ukraine Center jest Fundacja Totalizatora Sportowego, a operatorem programu Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    ***

    Konferencja odbyła się pod honorowym patronatem Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Partnerami wydarzenia zostali Diia. Business Warsaw, Związek Przedsiębiorców Ukraińskich (SUP), European Business Association, Izba handlowo-przemysłowa Ukrainy, InfoCredit, Global Business for Ukraine.

    Stanowisko ZPP: Mechanizm kaucyjny szansą dla polskiego rynku zbóż

    Warszawa, 30 marca 2023 r. 

     

    Stanowisko ZPP: Mechanizm kaucyjny szansą dla polskiego rynku zbóż

     

    • W obliczu agresji rosyjskiej wsparcie dla ukraińskiego eksportu jest konieczne, jednak bezprecedensowy napływ zboża z Ukrainy staje się problematyczny dla polskich rolników.
    • Brak reakcji w tej materii ze strony polskiego rządu poskutkować może w niedalekiej przyszłości długoterminowym rozregulowaniem sytuacji cenowej na krajowym rynku zbóż.
    • Rozwiązaniem pozwalającym na zabezpieczenie interesów zarówno ukraińskich eksporterów jak i polskich producentów zbóż jest wprowadzenie systemu zwrotnych tymczasowych kaucji zabezpieczających dla ukraińskich przedsiębiorstw. Zabezpieczenie miałoby charakter zwrotny i byłoby wypłacane niezwłocznie po tym, jak ukraińskie zboże opuściłoby terytorium RP.
    • Wsparcie dla ukraińskich przedsiębiorstw eksportujących zboże jest konieczne, ale należy przy tym zapewnić należytą ochronę polskim firmom sektora agro.

    Polskie gospodarstwa rolne ponoszą znaczące straty finansowe związane z napływem zboża z Ukrainy. Niespotykana dotąd dynamika wzrostu eksportu tej kategorii produktowej do Polski zbiegła się w czasie z rekordowymi stanami magazynowymi zbóż pochodzących z polskich gospodarstw. W oczekiwaniu na wyższe ceny zimą i wiosną – do czego przekonywał także resort rolnictwa – producenci wstrzymywali się bowiem ze sprzedażą ziarna zaraz po ubiegłorocznych żniwach. Dziś sytuację potęguje rekordowy napływ rzeczonych zbóż ze wschodu, ale także kukurydzy, rzepaku oraz mięsa drobiowego i produktów mlecznych. Doprowadziło to do sytuacji, w której ceny zbóż w Polsce drastycznie spadły, plasując się dziś często zdecydowanie poniżej kosztów produkcji. Mimo to krajowi rolnicy nie mają możliwości pozbycia się zapasów, ponieważ napływające z Ukrainy zboże – dzięki niższym kosztom produkcji i wyższemu plonowaniu – wygrywa konkurencję cenową z rodzimym ziarnem.

    Dodatkowo ogłoszony 23 lutego 2023 r. wniosek dotyczący ROZPORZĄDZENIA PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY w sprawie tymczasowej liberalizacji handlu będącej uzupełnieniem koncesji handlowych mających zastosowanie do ukraińskich produktów na podstawie Układu o stowarzyszeniu między Unią Europejską i Europejską Wspólnotą Energii Atomowej oraz ich państwami członkowskimi, z jednej strony, a Ukrainą, z drugiej strony znosi bariery celne oraz ograniczenia w wolumenie eksportu dla produktów rolnych i przetworzonych produktów objętych kontyngentami taryfowymi oraz owoców i warzyw objętych systemem cen wejścia.

    Naturalną konsekwencją zniesienia ceł będzie długoterminowa destabilizacja cenowa krajowego rynku rolnego oraz dalszy – w zasadzie niekontrolowany – napływ zboża zza wschodniej granicy Polski. Podstawowym celem władz powinno być pozbycie się maksymalnej możliwej ilości zboża z terenów RP przed rozpoczęciem żniw – w przeciwnym razie szeroka rzesza krajowych gospodarstw rolnych może odnieść bardzo dotkliwe straty finansowe.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców prowadząc liczne działania mające na celu wsparcie dotkniętej rosyjską agresją Ukrainy oraz doceniając sukcesy ukraińskich środowisk biznesowych wskazuje, że nie rząd nie może tracić z oczu sytuacji przedsiębiorców rolnych. Rozumiemy inicjatywę zniesienia ceł na ukraińskie produkty rolno-spożywcze, uważamy jednak że powinny jej towarzyszyć działania mające na celu złagodzenie negatywnych następstw ekonomicznych rozporządzenia.

    Doceniamy wprowadzenie w trybie pilnym rekompensat dla polskich rolników, którzy ucierpieli z tytułu opisywanej sytuacji, aczkolwiek – w naszej opinii – wszelkie działania o charakterze doraźnym powinny być zastąpione rozwiązaniami systemowymi.

    W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców kluczowym dla uzdrowienia trudnej sytuacji mechanizmem byłoby wprowadzenie systemu kaucyjnego względem zboża eksportowanego przez stronę Ukraińską do Polski. Sprzedaż zagraniczną ukraińskich płodów rolnych prowadzą zazwyczaj specjalizujące się w eksporcie przedsiębiorstwa, które dysponują kapitałem niezbędnym dla zabezpieczenia właściwej ścieżki tranzytu towaru. Wykorzystanie swoistego systemu tymczasowych kaucji zabezpieczających pozwoliłoby z jednej strony nadal udrażniać ukraińskie korytarze zbożowe – co jest konieczne w kontekście rosyjskiej inwazji – z drugiej zaś zabezpieczyć interesy polskich rolników. Zwrot kaucji następowałby niezwłocznie po tym, gdy tylko zboże opuściłoby terytorium RP. Rozwiązanie to zniwelowałoby ryzyko wypłacania w przyszłości polskim producentom kolejnych transz rekompensat, rozpoczęłoby proces stabilizacji cenowej na polskim rynku oraz zabezpieczyłoby ciągłość eksportu dla ukraińskich przedsiębiorstw rolnych. Zdajemy sobie sprawę, że – z czysto technicznej perspektywy – termin kaucji tymczasowej nie występuję w nomenklaturze przyjętej w Unijnym Kodeksie Celnym, niemniej wierzymy, że szczególna sytuacja doprowadzi do wypracowania rozwiązania paralelnego o zbliżonym zakresie, które pozwoli na odciążenie Polski, a także innych państw graniczących z Ukrainą.

    Wsparcie dla ukraińskiego eksportu rolno-spożywczego jest konieczne, a jego waga niepodważalna, nie tylko z uwagi na powinność względem kraju-sąsiada uwikłanego w konflikt zbrojny, ale także zważywszy na nieodzowność zapewnienia dostaw zbóż państwom uzależnionym od importu towarów z terytorium Ukrainy. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pragnie jednak ponownie podkreślić, że podobne działania muszą być prowadzone przy uwzględnieniu zachowania ekonomicznej stabilności polskich przedsiębiorstw rolnych – nie ich kosztem.

     

    Zobacz: 30.03.2023 Stanowisko ZPP: Mechanizm kaucyjny szansą dla polskiego rynku zbóż

    Podsumowanie webinarium – praca zdalna po pandemii #16. Najważniejsze doświadczenia zebrane w trakcie webinariów

    Warszawa, 29 marca 2023 r. 

     

    PODSUMOWANIE WEBINARIUM – PRACA ZDALNA PO PANDEMII #16
    NAJWAŻNIEJSZE DOŚWIADCZENIA ZEBRANE W TRAKCIE WEBINARIÓW

     

    • Praca zdalna jest ceniona przez zdecydowaną większość pracowników. Opinie pracodawców są podzielone i zależą w dużej mierze od ich doświadczeń z okresu pandemii.
    • Praca zdalna przynosi pracownikom wiele korzyści, najczęściej wskazują oni na oszczędność czasu i pieniędzy w związku z dojazdami do siedziby firmy.
    • Nie zawsze praca zdalna jest rozwiązaniem dobrym. Część pracowników rezygnuje z tej możliwości, nawet jeśli pracodawca ją oferuje. Utrudnić jej wykonywanie mogą także warunki lokalowe i rodzinne danej osoby.
    • Nowe rozwiązania prawne są w wielu aspektach krytykowane przez przedsiębiorców. Wielu z nich deklaruje chęć odejścia od tego modelu i powrotu pracowników do biur.
    • Od początku pandemii w urzędach doszło do dużej rewolucji. Pojawiły się rozwiązania i narzędzia umożliwiające stosowanie pracy zdalnej przynajmniej dla części pracowników. Wciąż jednak cyfryzacja administracji publicznej jest wyzwaniem. Podobnie jak kwestia popularyzacji narzędzi do kontaktu obywateli z urzędem, jak ePUAP.
    • Praca zdalna w polskich uczelniach jest ma pozytywne i negatywne aspekty. Wciąż potrzebne są szkolenia z wykorzystania narzędzi komunikacji na odległość dla kadry dydaktycznej. Ponadto kontakt ze studentami, szczególnie, gdy nie mają oni włączonych kamer jest utrudniony. Niemniej jednak zdalna nauka jest również dużą szansą na zwiększenie dostępu do edukacji, szczególnie dla osób z małych miejscowości i nie posiadających budżetu umożliwiającego podjęcie studiów w dużym mieście.
    • Wyzwaniem w pracy zdalnej jest także kwestia bezpieczeństwa informacji. Uczestnicy webinarium podnoszą, że ryzyko wycieku danych, również tych wrażliwych, w tym modelu pracy jest dużo wyższe.
    • Zaletą pracy zdalnej jest zwiększenie elastyczności tradycyjnego modelu świadczenia pracy na postawie przepisów kodeksowych.

    Wstęp

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców prowadzi projekt „Potrzeby i wyzwania związane z wdrażaniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej.”, który finansowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. W ramach projektu przeprowadzone zostały badania ilościowe na grupie blisko 1100 pracowników oraz jakościowe w postaci wywiadów pogłębionych na grupie 16 pracodawców. Projekt ma na celu poznanie opinii obu stron stosunku pracy, zebranie doświadczeń i wypracowanie rekomendacji w zakresie praktyki stosowania pracy zdalnej, jaki i zaproponowanie możliwych zmian prawnych mogących wpłynąć na dostosowanie norm do oczekiwań rynku.

    W ramach projektu prowadzone były także webinaria, w których ZPP spotykało się z przedsiębiorcami, pracownikami, związkami zawodowymi, ekspertami rynku, psychologami i  wieloma innymi podmiotami, aby omówić poszczególne zagadnienia dotyczące pracy zdalnej. Ostanie, szesnaste z cyklu webinariów, odbyło się 16 stycznia 2023 r. i miało w znacznej mierze charakter podsumowujący dotychczasowe doświadczenia.

    Praca zdalna jest doceniana przez pracowników

    Przeprowadzone przez ZPP badania ilościowe wskazują, że pracownicy niezwykle cenią sobie pracę zdalną. Trzy czwarte z nich uważa, że jest to dobre rozwiązanie nie tylko w sytuacjach kryzysowych. Siedmiu na dziesięciu pracowników, szczególnie w grupie osób, które w ostatnich miesiącach pracowały zdalnie, uważa, że ta forma wykonywania obowiązków przynosi korzyść zarówno im, jak i pracodawcy. Natomiast aż 60% Polaków chcących pracować zdalnie rozważyłaby zmianę pracodawcy, a aż 47% przekwalifikowanie, jeżeli wiązałoby się to z możliwością uzyskania lepszych warunków świadczenia swoich usług na odległość. Bez wątpienia pokazuje to, jak bardzo praca zdalna ceniona jest przez osoby, które miały możliwość ją wykonywać. W sytuacji, gdy mamy tak zwany „rynek pracownika”, a więc gdy przedsiębiorcy w wielu branżach mają problem z zatrudnieniem nowych osób, praca zdalna może być dodatkową zachętą, która będzie czynić daną ofertę bardziej atrakcyjną. Ponadto pracodawcom dzięki niej łatwiej jest wyjść poza lokalny rynek.

    Goście webinarium podkreślali, że jedną z głównych przyczyn popularności pracy zdalnej wśród pracowników jest z pewnością oszczędność czasu i pieniędzy w związku z brakiem konieczności dojazdów do siedziby firmy. Problem ten jest szczególnie uciążliwy w dużych miastach, w których dojazd w jedną stronę dla wielu osób zajmuje czasem ponad godzinę czasu. Wiele osób korzysta z braku konieczności dojazdu do biura i przenosi się do mniejszych miejscowości, co pozwala im uniknąć coraz bardziej rosnących cen zakupu i najmu nieruchomości. Ci pracownicy wciąż mogą być zatrudnieni w tej samej firmie, świadcząc jednak pracę na odległość.

    Niezwykle ważną korzyścią pracy zdalnej jest także umożliwienie aktywizacji zawodowej osób, które dotychczas miały trudności ze znalezieniem zatrudnienia. Szczególnie kwestia ta dotyczy rodziców, opiekunów osób niepełnosprawnych, jak i samych osób dotkniętych niepełnosprawnościami. Rodzice dzięki wykonywaniu obowiązków służbowych we własnym domu mogą jednocześnie opiekować się dziećmi. Dla osób niepełnosprawnych z kolei praca z domu oznacza brak konieczności np. pokonania licznych barier architektonicznych, które często stanowią bardzo poważną przeszkodę w drodze do siedziby pracodawcy.

    Z pewnością warto również podkreślić to, że choć praca zdalna nie jest możliwa do wykonywania w każdej branży, to z pewnością „pracownicy wiedzy” mogą na niej wiele skorzystać.

    Kolejne ważne wnioski wskazują na to, że najlepiej przyjmowana jest praca hybrydowa z przewagą formy zdalnej. Umożliwia ona połączenie komfortu i korzyści wynikających ze świadczenia pracy na odległość z zachowaniem kontaktów z innymi pracownikami i firmą.

    Praca zdalna nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem

    Jedną z najważniejszych wad pracy zdalnej wskazywanych w trakcie webinariów jest ograniczenie kontaktów międzyludzkich. Istnieje grupa osób, która świetnie czuje się w środowisku zawodowym, czują się docenieni i spełnieni. W miejscach pracy nawiązywane są często bliskie relacje przyjacielskie i ich ograniczenie spowodowane przejściem na pracę zdalną nie zawsze jest pozytywnie odbierane przez pracowników. W badaniu przeprowadzonym przez ZPP grupa osób, która ma możliwość wykonywania pracy zdalnie, a mimo tego nie chce tego robić wynosi około 5% badanych. Dowodzą tego również odpowiedzi na pytania dotyczące zalet i wad pracy zdalnej. Kwestia godzenia życia zawodowego z prywatnym była często wskazywana jako zaleta, ale przez dużą część pracowników była uważana z kolei za wadę pracy zdalnej. Z pewnością wynika to z różnic między poszczególnymi osobami, ich indywidualnych cech charakteru i predyspozycji.

    Goście webinarium ZPP wskazują, że praca zdalna wiąże się z koniecznością posiadania przez pracownika dużej samodyscypliny, szczególnie jeśli mamy wyznaczony konkretny czas pracy. Często okazuje się, że obowiązki domowe zaczynają poważnie kolidować ze służbowymi, co czasem wynika nawet z presji rodziny. Bywa, że domownicy oczekują od pracowników zdalnych, by posprzątali mieszkanie, zrobili obiad, czy wyszli na zakupy w godzinach pracy. Osoby te nie do końca zdają sobie sprawę, że jednak partner, czy partnerka są w tym czasie w pracy. Nie bez znaczenia mogą okazać się takie kwestie jak to, czy w mieszkaniu obok nie trwa remont, który może zakłócać bądź całkowicie uniemożliwiać wykonywanie obowiązków. Także praca zdalna wymaga nie tylko odpowiednich cech osobistych, ale taż lokalowych i rodzinnych.

    Istotną wadą pracy zdalnej może być także sam kontakt za pośrednictwem środków komunikacji. Wymaga to z pewnością odpowiednich umiejętności technicznych. Ważne jest, by pracownicy, którzy mają z tym problem posiadali dostęp do odpowiednich szkoleń, gdyż nieefektywne korzystanie z narzędzi technicznych może przełożyć się również na rezultaty pracy. Ponadto ograniczona jest nasza mowa ciała, przez co nasza relacja z kontrahentami i klientami może być w pewien sposób nienaturalna – mechaniczna.

    Kolejną problematyczną kwestią jest bezpieczeństwo i higiena pracy. Obowiązek zapewnienia odpowiednich warunków BHP co prawda spoczywa na pracodawcy, jednak w przypadku pracy zdalnej w praktyce, to pracownik będzie musiał być odpowiednio zmotywowany do przestrzegania tych zasad. Brak odpowiedniej higieny, właściwie zorganizowanego miejsca pracy, robienia krótkich przerw przy korzystaniu z komputera itp. może odbić się na samopoczuciu i zdrowiu pracownika, a nawet prowadzić do wypadków.

    Niedostosowanie przepisów do oczekiwań pracodawców

    Jednym z ważniejszych zarzutów pojawiających się ze strony pracodawców w zakresie pracy zdalnej jest niedostosowanie nowych przepisów do potrzeb rynku. Wskazać bowiem należy, że w wielu firmach doskonale poradzono sobie ze stosowaniem pracy zdalnej i hybrydowej w praktyce. Powstały liczne dobre praktyki w tym zakresie.

    W wielu przedsiębiorstwach, na przykład w sektorze bankowym, standardem stało się, że pracownicy biurowi pracują hybrydowo z  przewagą formy zdalnej. Przychodzą do biur na zmianę np. 8 dni w ciągu miesiąca. Jedną z obaw, które zaobserwowano w trakcie webinariów jest to, że przywileje części pracowników (kobiet w ciąży, rodziców dzieci do 4 roku życia, opiekunów osób niepełnosprawnych), są wadą dla innych osób. W sytuacji, gdy uprzywilejowane osoby złożą wnioski o pracę zdalną, a pracodawca będzie musiał je uwzględnić, to ktoś będzie musiał w tym czasie zastąpić te osoby w biurze. Oznacza to, że wiele osób będzie musiało częściej przychodzić do biur, albo wrócić do nich na stałe, a to stwarza ryzyko sytuacji konfliktowych.

    Bardzo istotną kwestią podnoszoną w trakcie webinariów była także problematyka zwrotu kosztów pracy zdalnej. Pracodawcy podkreślali, że korzystając z tej formy zatrudnienia pracownicy nie ponoszą przede wszystkim kosztów dojazdu do pracy, a oszczędności z tego tytułu są większe, niż wydatki na energię elektryczną, czy internet niezbędne do wykonywania czynności służbowych na odległość. Wydatki te są ponadto trudne do jednoznacznego oszacowania i raczej niewielkie, natomiast pojawiające się roszczenia ze strony samych pracowników, czy reprezentujących ich związków są dla wielu firm nie do zaakceptowania. Sytuacja ta może doprowadzić wielu przedsiębiorców, szczególnie tych mających problem z rentownością na skutek obecnego kryzysu, do wycofywania się ze zdalnego modelu pracy.

    Praca zdalna w urzędach

    Warto również zwrócić uwagę na stałą potrzebę dostosowywania instytucji publicznych do pracy zdalnej. Obecnie istnieją już rozwiązania, które w sposób znaczący ją ułatwiają – między innymi elektroniczny obieg dokumentów, czy też popularne aplikacje do kontaktu z urzędami, jak np. ePUAP. Największe problemy istniały w początkowym okresie pandemii, gdy wielu pracowników nie mając dostępu do laptopów musiało zabierać ciężkie komputery stacjonarne wraz z monitorami i szukać dla nich miejsca we własnym mieszkaniu. Choć obecnie sytuacja znacząco się poprawiła, to wciąż praca zdalna wymaga w instytucjach publicznych inwestycji w sprzęt – wciąż nie wszędzie powszechnie dostępne są choćby laptopy, jak i w odpowiednie oprogramowanie. Nowe przepisy będą nakładały na pracodawcę obowiązek zapewnienia środków technicznych do pracy zdalnej, a więc pracownik co do zasady powinien zostać wyposażony w sprzęt komputerowy, nie zaś korzystać z własnego. Bardzo ważne jest także dalsze rozwijanie cyfryzacji administracji, upraszanie systemów, większej ich integracji. W parze z tym powinno iść rozwijanie kompetencji cyfrowych pracowników administracji.

    Praca zdalna na uczelniach

    Również praca zdalna na uczelniach wiązała się z podobnymi problemami, jak w urzędach. Nauczyciele akademiccy musieli bowiem przestawić się z realizacji tradycyjnych zajęć ze studentami, na zajęcia online. Nie wszyscy sobie z tym dobrze radzili, zarówno od strony organizacji samych zajęć, jak i od strony umiejętności technicznych. Stąd potrzebne były i nadal są odpowiednie szkolenia. Zajęcia online często spotykają się z zarzutem ze strony studentów dotyczącym ich niższej wartości merytorycznej, a z kolei po stronie wykładowców, że nie są włączane kamery, a często w praktyce na zajęciach mimo zalogowania wielu osób, słuchaczy jest kilku (o ile są obecni w ogóle).

    Kolejnym ważnym problemem w nauce zdalnej jest też to, że za pośrednictwem zdalnych metod nauczania trudno jest przekazać umiejętności praktyczne w wielu zawodach. O ile bez problemu można nauczać programowania online, to trudno jest np. uczyć pielęgniarki wykonywania zastrzyków. Podobnie zatem jak nie wszystkie zawody mogą być wykonywane zdalnie, tak nie wszystkich potrzebnych umiejętności na studiach można nauczać online.

    Niemniej jednak nauka zdalna na uczelniach to duża szansa na dostęp do edukacji dla mieszkańców mniejszych miejscowości, szczególnie dla osób mniej zamożnych. Wynajem mieszkania, czy nawet akademika i koszty studiów często przekraczają możliwości wielu osób, a dojazd z innej miejscowości może być bardzo trudny. Dla tych studentów zdalne zajęcia są doskonałym rozwiązaniem.

    Bezpieczeństwo informacji

    Jednym z ważniejszych problemów w trakcie pracy zdalnej wskazywanych przez pracodawców jest konieczność zapewnienia bezpieczeństwa informacji, w tym informacji wrażliwych i danych osobowych. Problem ten dotyczy zarówno prywatnych firm, jak i urzędów. Wycieki informacji mogą mieć poważne skutki, w tym bardzo wysokie kary finansowe dla podmiotów, które temu wyciekowi nie zapobiegły. W trakcie pracy zdalnej, szczególnie wykonywanej na prywatnym sprzęcie pracowników, ochrona informacji może być dużym wyzwaniem. Do sprzętu tego mają dostęp inni domownicy, w tym dzieci. Istnieje ryzyko nawet przypadkowego zainfekowania sprzętu złośliwym oprogramowaniem. Ryzykiem może być obarczone również wyjście pracownika z laptopem poza własne miejsce zamieszkania, np. do kawiarni. Dlatego też konieczne są zarówno szkolenia z ochrony danych, jak i stosowanie właściwego oprogramowania i procedur.

    Zwiększenie elastyczności pracy

    Praca zdalna ma z pewnością jedną ważną zaletę. Umożliwia pracownikom godzenie obowiązków służbowych z życiem rodzinnym, nauką, czy podróżami. Pracownicy z mniejszych miejscowości mogą pracować dla dużych firm mających siedziby w największych ośrodkach miejskich w kraju. Z pewnością jest to rozwiązanie stanowiące pewnego rodzaju wyłom w bardzo sztywnych ramach prawa pracy. Wciąż jednak w wielu krajach widzimy rosnącą popularność alternatywnych form zatrudnienia, pracy GIG, platformowej, czy freelancingu. Rozwiązania te mają podobne zalety jak praca zdalna, ale ponadto umożliwiają np. pracę dla wielu różnych pracodawców jednocześnie, czy samodzielne decydowanie jakim zleceniem się zająć, a jakim nie. Pytaniem otwartym pozostaje, czy praca zdalna będzie stanowiła dostateczną odpowiedź na potrzebę zwiększenia elastyczności, szczególnie ważną dla młodego pokolenia pracowników.

    Najważniejszym wnioskiem z wypowiedzi naszych gości jest kwestia tego, aby powstające regulacje nie były zbyt rygorystyczne i nie zaprzeczały swobodzie wyboru formy współpracy przedsiębiorców i pracowników. Zarówno praca stacjonarna, zdalna, hybrydowa, czy inne alternatywne metody świadczenia pracy mają swoje zalety i powinny współistnieć jako alternatywa dla osób i firm o różnych potrzebach. Niestety często w prawie pracy pojawia się problem nadregulacji. Wiele opinii ze strony przedsiębiorców pojawiających się w trakcie webinariów i w badaniach ZPP wskazuje, że z problemem tym mamy do czynienia także w przypadku nowych przepisów dotyczących pracy zdalnej.

    Podsumowanie

    Praca zdalna jest bardzo dobrze oceniana przez pracowników, a także przez znaczną część pracodawców. Wiele firm wprowadziło ją na stałe, zrezygnowało przynajmniej częściowo z najmu powierzchni biurowej, a popularność tej formy wykonywania obowiązków znacząco wzrosła w stosunku do okresu przed pandemią. Z pewnością zagości ona na stałe w praktyce rynkowej, choć w jej stosowaniu mogą wystąpić pewne trudności. Nowa regulacja prawna pracy zdalnej nie spełnia oczekiwań licznych przedsiębiorców i już dziś wielu z nich deklaruje  chęć odejścia od tego modelu. Może to spowolnić tempo popularyzacji pracy zdalnej.

     

    Zobacz: 29.03.2023 Podsumowanie webinarium – praca zdalna po pandemii #16. Najważniejsze doświadczenia zebrane w trakcie webinariów

     

    Lunch roboczy „Międzynarodowa współpraca w zakresie morskiej energii wiatrowej na Morzu Bałtyckim”

    Bruksela, 27 marca 2023 r.

     

    Lunch roboczy „Międzynarodowa współpraca w zakresie morskiej energii wiatrowej na Morzu Bałtyckim”

     

    Istotne jest przyspieszenie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w całej Unii Europejskiej, przy jednoczesnym zapewnieniu zwiększonego potencjału produkcyjnego unijnych komponentów. Zapewnienie podaży europejskich urządzeń w związku z realizacją ambitnych celów klimatycznych, a także pokonanie przeszkód w uzyskiwaniu pozwoleń i tworzeniu zielonych miejsc pracy, będzie miało kluczowe znaczenie dla przyszłych inwestycji w farmy wiatrowe w Unii  – jak wynika z konkluzji roboczego lunchu, który odbył się 27 marca w Brukseli.

    Wydarzenie współorganizowane przez Stałe Przedstawicielstwo RP przy Unii Europejskiej, Misję Kanady przy Unii Europejskiej oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wsparła firma Baltic Power, która rozwija jeden z pierwszych w Polsce morskich projektów wiatrowych. Projekt morskiej farmy wiatrowej Baltic Power o mocy 1,2 GW, który ma zostać uruchomiony w 2026 roku, jest wspólnym przedsięwzięciem PKN Orlen i kanadyjskiego Northland Power.

    Dyskusję moderował Matthew James, redaktor naczelny Energy Post, a wśród prelegentów była Ambasador Kanady przy Unii Europejskiej Ailish Campbell; Arkadiusz Pluciński, Zastępca Stałego Przedstawiciela RP przy Unii Europejskiej; Mechthild Wörsdörfer, Zastępca Dyrektor Generalnej w DG ENER Komisji Europejskiej; Jarosław Broda, Członek Zarządu Baltic Power; Małgosia Bartosik, Wiceprezeska WindEurope; oraz Wadia Fruergaard, Szefowa ds. polityki offshore i łańcucha dostaw w Vestas.

    Wydarzenie rozpoczęło się przemówieniem Pani Ambasador Campbell, która podkreśliła wsparcie swojego rządu dla transformacji energetycznej Europy oraz rolę kanadyjskiego przemysłu w dostarczaniu technologii i wiedzy fachowej wspierających transformację energetyczną Unii Europejskiej. Pani Ambasador podkreśliła możliwości Northland Power w zakresie wsparcia rozwoju projektów wiatrowych w Europie i Kanadzie oraz potrzebę wyeliminowania zależności energetycznej od Rosji po jej inwazji na Ukrainę. Wskazywała także na potencjał budowy bezpiecznych i zaufanych łańcuchów dostaw energii odnawialnej między UE a Kanadą w produkcji i eksploatacji zielonych technologii.

    Następnie głos zabrał Pan Ambasador Arkadiusz Pluciński, który podkreślił potrzebę wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Europy w obliczu toczącej się wojny w Ukrainie. Jego zdaniem, rozwój morskiej energetyki wiatrowej, szczególnie w polskiej części Morza Bałtyckiego, jest ważnym instrumentem do osiągnięcia tego celu, gdyż warunki naturalne dla jej rozwoju są w Polsce szczególnie sprzyjające. Pan Ambasador podkreślił, że trend realizacji większej liczby morskich projektów wiatrowych jest teraz kluczowy, ponieważ Rada UE kończy właśnie negocjacje w sprawie zmienionej Dyrektywy OZE i rozpoczyna prace nad stanowiskiem w sprawie reformy unijnego rynku energii elektrycznej.

    Pan Jarosław Broda, Członek Zarządu Baltic Power, skupił się na głównych wyzwaniach z perspektywy dewelopera morskich farm wiatrowych, podkreślając potrzebę odzwierciedlenia obecnej sytuacji gospodarczej – kryzysu podażowego i rosnących cen komponentów oraz wysokiej inflacji – w poziomach wsparcia dla nowych projektów wiatrowych na morzu. Podkreślił również potrzebę przyspieszenia procesu wydawania pozwoleń i zwiększenia liczby projektów, które mają zostać uruchomione do 2030 r., aby osiągnąć cele UE w zakresie morskiej energii wiatrowej. Do osiągnięcia celów potrzebne jest ponad 30 GW nowych mocy w ciągu zaledwie 7 lat. Szczególnym wyzwaniem będzie utrzymanie unijnego łańcucha dostaw przy rosnącym popycie na projekty i znacznie niższych cenach oferowanych przez dostawców spoza UE. Prezes Broda podkreślił, że projekt Baltic Power będzie zawierał istotny udział rodzimego przemysłu w łańcuchu dostaw, a firma Vestas zapowiada w tym kontekście budowę fabryki turbin wiatrowych w Polsce (w Szczecinie). Fabryka zatrudni do 700 osób. Pan Broda poinformował, że pierwsza faza przetargów dla projektu Baltic Power została sfinalizowana, a wszystkie kluczowe komponenty projektu są już zabezpieczone. Ponadto inwestycja uzyskała w ostatnim czasie pozytywną decyzję notyfikacyjną Komisji Europejskiej w zakresie wsparcia projektu w formie kontraktu różnicowego.

    Mechthild Wörsdörfer, Zastępca Dyrektor Generalnej DG ENER w Komisji Europejskiej, omówiła cele Brukseli w zakresie energii odnawialnej i podkreśliła swoje poparcie dla projektu Baltic Power jako wkładu w transformację energetyczną UE. Pani Wörsdörfer skupiła się na znaczeniu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, a także kluczowej roli regionu Morza Bałtyckiego w tym procesie. Podkreśliła rolę szybszego wydawania pozwoleń, którym ostatnio zajmowali się unijni decydenci, a także dążenie do zwiększenia zdolności produkcyjnych UE poprzez Net-Zero Industry Act, projekt Rozporządzenia ogłoszony przez Komisję kilka tygodni temu. Podkreśliła również, że zapewnienie unijnego łańcucha dostaw i rozwoju kwalifikacji pracowników jest priorytetem dla Komisji Europejskiej. Panelistka zaznaczyła ważny wkład, jaki Polska wniesie w rozwój morskiej energetyki wiatrowej dzięki nowym projektom o mocy 6 GW, które zostaną uruchomione do 2030 r., i zapewniła, że Komisja Europejska będzie wspierać ten proces.

    Wadia Fruergaard z Vestas odniosła się do aktualnych obaw i wyzwań związanych z łańcuchem dostaw z perspektywy przyszłego dostawcy turbin wiatrowych dla projektu Baltic Power. Realność projektu pozostaje najważniejszym czynnikiem dla łańcucha dostaw, podobnie jak w przypadku regionu bałtyckiego, gdzie potencjał i potencjalna skala inwestycji pozwoliły Vestas na podjęcie wstępnych decyzji inwestycyjnych dotyczących lokalnej produkcji. Europejski łańcuch dostaw jest zasadniczo jej zdaniem zagrożony przez aukcje dla morskiej energii wiatrowej. Według panelistki do przeszłości należy zaliczyć tzw. „wyścig w dół” w systemach aukcyjnych, które dopuszczają oferty po 0 EUR/MWh lub nawet po cenach ujemnych. W rezultacie cały łańcuch dostaw zostaje w takim scenariuszu ściśnięty, co wymaga albo opracowania nowych technologii, albo poniesienia znacznych kosztów – żadna z opcji nie wspiera prawdziwego priorytetu: tj. skalowania branży, aby sprostać ambicjom klimatycznym.

    Małgosia Bartosik z WindEurope przedstawiła unijną perspektywę sektora morskiej energetyki wiatrowej, wskazując na ambitne cele na rok 2030 oraz bieżące kwestie związane z łańcuchem dostaw. Pani Bartosik podkreśliła, że rok 2022 był najgorszym dla morskiej energii wiatrowej pod względem decyzji inwestycyjnych, głównie ze względu na krajowe interwencje rynkowe i nadzwyczajne zmiany w strukturze rynku wprowadzane przez różne państwa członkowskie – takie jak pułapy cen energii elektrycznej dla OZE. Podkreśliła potrzebę poparcia przez państwa członkowskie i Parlament Europejski niedawno złożonego przez Komisję Europejską wniosku dotyczącego reformy rynku energii elektrycznej, aby przywrócić zaufanie inwestorów i uczynić Europę ponownie atrakcyjnym miejscem do inwestowania. Rozporządzenie Net-Zero Industry Act zaproponowane niedawno przez Komisję w jej opinii nie zapewnia tego, co jest potrzebne, ponieważ Europa ma tylko 3 lata na budowę nowych fabryk i zwiększenie skali produkcji, aby osiągnąć cele na 2030 r. w europejskim łańcuchu dostaw. Dziś Europa może wytwarzać 7 GW rocznie z morskich turbin wiatrowych. Cele unijne wymagają, aby przemysł wytwarzał aż 20 GW rocznie w 2026/27 r. Zgodziła się, że wyzwaniem dla unijnej branży wiatrowej jest skala rozwoju nowych projektów, a nie innowacje. Bardziej konkretne rozwiązania i działania wspierające krajowych inwestorów, takie jak te wprowadzone w niedawnej amerykańskiej ustawie Inflation Reduction Act, powinny zostać wdrożone także w Europie.

    Dyskusja przeniosła się następnie do kwestii uzupełniających dotyczących szeregu priorytetów, w tym rozszerzenia kontraktów różnicowych i szybszych terminów wydawania pozwoleń, a także omówienia niezbędnych inwestycji w sieci, problemów z łańcuchem dostaw oraz ze zwiększeniem możliwości dla pracowników w zakresie rozwoju ich  umiejętności i tworzenia nowych miejsc pracy.

    Paneliści omówili również Deklarację z Marienborga, którą 30 sierpnia 2022 r. podpisało osiem państw członkowskich UE z regionu Morza Bałtyckiego: Dania, Estonia, Niemcy, Finlandia, Łotwa, Litwa, Polska i Szwecja. Deklaracja zobowiązała te kraje do osiągnięcia do 2030 roku około 20 GW mocy zainstalowanej w morskiej energetyce wiatrowej. Aby osiągnąć ten cel, istnieje pilna potrzeba przyspieszenia rozwoju nowych morskich projektów wiatrowych, ponieważ obecnie całkowita moc morskiej energii wiatrowej na Morzu Bałtyckim wynosi zaledwie około 2,8 GW.

     

    Baltic Power – Contribution of the 1.2 GW offshore wind project in Poland to EU’s energy transformation

    Apel organizacji pracodawców ws. przejrzystości i targetowania reklamy politycznej

    Warszawa, 28 marca 2023 r. 

     

    Apel organizacji pracodawców w sprawie rozporządzenia ws. przejrzystości i targetowania reklamy politycznej

     

    Szanowni Panowie Ministrowie,

    w imieniu niżej podpisanych organizacji kierujemy do Panów list otwarty dotyczący rozporządzenia ws. przejrzystości i targetowania reklamy politycznej, które jest przedmiotem negocjacji na poziomie UE. Mimo szczytnych celów inicjatywy, procedowane obecnie poprawki rozszerzają zakres regulacji również o niepłatne publikacje zwykłych użytkowników, co może w istotnym stopniu ograniczyć prawa podstawowe takie jak wolność słowa i debaty w Internecie. Jako partnerzy społeczni nie możemy się na to zgodzić, dlatego zwracamy się z prośbą o podjęcie działań, które pozwolą na uniknięcie tych może niezamierzonych, ale bardzo niebezpiecznych skutków.

    W listopadzie 2021 r. Wiceprzewodnicząca do spraw wartości i przejrzystości Věra Jourová przedstawiła propozycję rozporządzenia, mającego na celu zlikwidowanie luk regulacyjnych, które zagrażają uczciwości wyborów. Przepisy regulujące targetowanie, przejrzystość i monitorowanie reklam politycznych powstały z myślą o ochronie wyborców przed manipulacją, wpływem z zewnątrz i dezinformacją. W zamyśle przepisy miały stworzyć ramy prawne zapobiegające skandalom, takim jak np. Cambridge Analytica, czy ingerencja państw trzecich w wybory w UE. Niestety w trakcie prac w instytucjach Unii Europejskiej zostało zgłoszone wiele poprawek, które znacznie rozszerzają zakres rozporządzenia i stanowią ryzyko ograniczenia wolności wypowiedzi i dostępu do informacji.

    Zgodnie z poprawkami Rady UE, definicja “reklamy politycznej” będzie zawierać nie tylko reklamy polityków czy sztabów wyborczych, ale również niepłatne treści zwykłych użytkowników, odnoszące się do szeroko pojętych kwestii polityczno-społecznych. Co za tym idzie, na równej stopie zostaną potraktowane reklamy publikowane w okresach poprzedzających wybory oraz np. komunikacja związana z regularnie procedowanymi w Sejmie ustawami, z czego my jako organizacje społeczne często korzystamy w ramach procesu demokratycznego.

    Co więcej, projekt rozporządzenia w wersji z dnia 25 listopada 2011 r. (https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:52021PC0731) formułuje w art. 2 w pkt 2 w lit b definicję „działalności w zakresie reklamy politycznej” w taki sposób, że definicją tą objęte zostałyby także działania podejmowane przez partnerów społecznych zmierzające do wpływu na proces ustawodawczy. O ile część definicji ujęta w art. 2 pkt 2 lit a wskazuje, że chodzi o działalność podejmowaną przez podmiot polityczny, o tyle w art. 2 pkt 2 lit b takiego zastrzeżenia nie ma. Tym samym definicją „działalności w zakresie reklamy politycznej” objęte byłyby przekazy formułowane w przestrzeni publicznej przez partnerów społecznych, jeżeli przekaz taki może mieć wpływ m. in. na proces ustawodawczy. Oznaczałoby to objęte przepisami rozporządzenia także organizacji reprezentujących pracodawców oraz organizacji związkowych, co wydaje się istotnie wykraczać poza deklarowaną intencje projektowanego rozporządzenia. Podkreślić należy, że komunikowanie przez partnerów społecznych w przestrzeni publicznej ich działań dotyczących także wpływ na legislację jest niezbędne dla prawidłowego realizowania misji partnerów społecznych, mającą swoje źródło zarówno w krajowych przepisach ustrojowych, jak i systemie prawa Unii Europejskiej.

    Obecna wersja rozporządzenia sama w sobie teraz naraża procesy wyborcze na niebezpieczeństwo ingerencji podmiotów z państw trzecich. W myśl nowej unijnej regulacji zostanie stworzony mechanizm zgłaszania reklam, które potencjalnie nie spełniają jej wymogów. Po pierwsze, mechanizm ten będzie otwarty dla wszystkich użytkowników. Tworzy to ryzyko wykorzystywania systemu w złej wierze przez politycznych oponentów lub właśnie podmioty z państw trzecich, które będą zgłaszać jako niezgodne z rozporządzeniem całkowicie legalne reklamy lub wypowiedzi użytkowników w sieci. Po drugie,  w myśl poprawek Europarlamentu, w miesiącu poprzedzającym wybory platformy będą zobowiązane do rozpatrzenia zgłoszeń w ciągu 48 godzin od momentu ich otrzymania. Ten mający na celu sprawne rozpatrywanie zgłoszeń przepis może być łatwo nadużywany, choćby poprzez masowe zgłaszanie wielu legalnych reklam jednocześnie w celu „zakorkowania” systemu, tak by zająć zasoby potrzebne do rozpatrywania reklam faktycznie szerzących dezinformację.

    Zagrożenia te są tym bardziej aktualne w kontekście wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) alarmuje, że od początku wojny liczba monitorowanych słów kluczowych o potencjale dezinformacyjnym wzrosła w Polsce o prawie 350%. Nie powinniśmy dopuścić do sytuacji, w której rozwiązania projektowane w celu ograniczenia dezinformacji i nielegalnej ingerencji z zewnątrz, tworzyły w praktyce furtki ułatwiające tego rodzaju praktyki. Co więcej, nie zgadzamy się aby platformy stały się całkowicie de facto arbitrami charakteru reklam i wypowiedzi umieszczanych w internecie.

    Podsumowując, rozporządzenie w obecnym kształcie stanowi w naszym przekonaniu realne zagrożenie dla procesów demokratycznych w Polsce i Unii Europejskiej, mimo szczytnych intencji przyświecających inicjatywie. Mając to na uwadze, jako partnerzy społeczni zwracamy się z prośbą o zaadresowanie wskazanych zagrożeń w ramach trwających trójstronnych negocjacji na poziomie UE.

    Z wyrazami szacunku,

     

    Zobacz: Apel organizacji pracodawców ws. przejrzystości i targetowania reklamy politycznej

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery