• PL
  • EN
  • szukaj

    Busometr ZPP: Tak złych nastrojów dawno nie było. Pozytywne wiadomości jedynie z rynku pracy

    Warszawa, 3 lutego 2022 r. 

     

    Busometr ZPP: Tak złych nastrojów dawno nie było. Pozytywne wiadomości jedynie z rynku pracy

     

    Indeks nastrojów przedsiębiorców „Busometr” na pierwsze półrocze 2022 roku znalazł się na rekordowo niskim poziomie. Wyniósł on jedynie 34,4 punku, a zatem zmniejszył się o 7,8 punktu w stosunku do ostatniego badania dotyczącego nastrojów na II półrocze 2021 r.

    „Busometr” czyli Indeks Nastrojów Gospodarczych MŚP jest wskaźnikiem pokazującym stopień optymizmu małych i średnich przedsiębiorców oraz ich planowane działania w perspektywie najbliższych dwóch kwartałów. Składają się na niego trzy komponenty: koniunktury gospodarczej, rynku pracy i inwestycji. Wartości prezentowane są w przedziale od 0 do 100. Wyniki poniżej 50 oznaczają pesymizm, a powyżej optymizm przedsiębiorców. Badanie zrealizowano w styczniu 2022 r. na grupie badawczej 580 przedstawicieli sektora MŚP.

    Wynik badania wskazuje na bardzo złą ocenę sytuacji gospodarczej Polski przez przedsiębiorców. Początek 2022 r. to wyjątkowo trudny czas dla biznesu z powodu często kilkukrotnego wzrostu rachunków za gaz, ogrzewanie i energię elektryczną oraz wzrostu obciążeń dla przedsiębiorców spowodowanego wprowadzeniem Polskiego Ładu. Nie bez znaczenia pozostaje również wciąż widoczny wpływ pandemii.

    Kryzys wywołany pandemią COVID-19 wciąż jest widoczny w wielu polskich firmach. Gospodarka nie zdążyła się jeszcze w pełni odbudować, a już stoimy w obliczu kolejnych wyzwań, takich jak inflacja, rosnące koszty energii, czy zamieszanie z Polskim Ładem” – mówi Marcin Nowacki – wiceprezes ZPP.

    Koniunktura gospodarcza uzyskała wynik 30,5 punktu i był to drugi najgorszy rezultat w historii badania. Zaledwie 12% ankietowanych uważa, że w najbliższym półroczu ulegnie ona poprawie, podczas gdy aż 67% spodziewa się jej pogorszenia.

    Zdecydowanie najgorzej prezentuje się parametr „inwestycje”, który osiągnął najgorszy wynik w historii badania – 24,8 punktu. Od początku pandemii parametr ten był bardzo niski, jednak w stosunku do ostatniego badania spadł aż o 5,1 punktu.

    Firmy obawiają się inwestować i widzimy to już od co najmniej kilku fal badania. Oznacza to, że realizowana strategia wsparcia inwestycji kolejnymi ulgami podatkowymi jest nieskuteczna. Z punktu widzenia biznesu kluczowa jest przewidywalność i stabilność prawna, a tego dzisiaj w sposób szczególny brakuje. ” – mówi Jakub Bińkowski – członek zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

    Jedynym pozytywnym akcentem w przeprowadzonym badaniu jest rynek pracy, który został oceniony na 51,9 punktu. Zaledwie 7% ankietowanych firm planuje redukcję zatrudnienia, zaś 13% chce zatrudnić nowych pracowników. Pozostali nie planują zmian w tym zakresie zmian. Mimo kryzysu rynek pracy utrzymuje dobrą pozycję, co potwierdzają również wskaźniki bezrobocia rejestrowanego podawane przez GUS, które w grudniu 2021 r. wyniosło 5,4%.

     

    Zobacz: 03.02.2022 Busometr ZPP Prognoza na I półrocze 2022

    Komentarz ZPP w sprawie planów pełnego oskładkowania umów zlecenia – rynek pracy naturalnie dąży do elastyczności, nie powinniśmy działać wbrew temu trendowi

    Warszawa, 1 lutego 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie planów pełnego oskładkowania umów zlecenia – rynek pracy naturalnie dąży do elastyczności, nie powinniśmy działać wbrew temu trendowi

     

    Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zaprezentowało projekt Krajowego Planu Działań na rzecz Zatrudnienia na 2022 r. (program rządowy), który został przekazany do konsultacji społecznych. Dokument będzie przedmiotem bardziej szczegółowego stanowiska ZPP, jednak już w tej chwili pragniemy zwrócić uwagę na jedną z propozycji w nim przedstawionych, tzn. objęcie wszystkich umów zlecenia składkami na ubezpieczenia społeczne, niezależnie od osiąganych przychodów oraz zniesienie zasady opłacania składki na ubezpieczenia społeczne z umowy cywilnoprawnej zlecenia do wysokości najniższego wynagrodzenia. Co to oznacza w praktyce?

    W obecnym stanie prawnym, na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4) i 12 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych oraz art. art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e) ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych umowy zlecenia podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, wypadkowemu oraz zdrowotnemu. Zleceniobiorcy mogą również dobrowolnie przystąpić do ubezpieczenia chorobowego. Istnieje jednak pewien wyjątek przewidziany w art. 9 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który przedstawia sytuacje, w których mamy do czynienia z tak zwanym zbiegiem tytułów do ubezpieczenia. Ujmując tę problematykę skrótowo, jeśli zleceniobiorca posiada inny tytuł ubezpieczenia w postaci np. umowy o pracę (bądź innej umowy zlecenia), z której uzyskuje co najmniej minimalne wynagrodzenie, to z tytułu kolejnej umowy zlecenia ubezpieczenia społeczne nie są dla niego obowiązkowe. Obowiązkowa pozostaje jedynie składka zdrowotna. Oznacza to, że osoby, które np. są zatrudnione na podstawie umowy o pracę z wynagrodzeniem odpowiadającym co najmniej wysokości minimalnego, mogą dodatkowo „dorabiać” u zleceniodawców innych niż ich pracodawca, a od wynagrodzenia z tego tytułu nie muszą płacić składek na ubezpieczenia społeczne. W takim przypadku wynagrodzenie netto będzie oczywiście wyższe. Jeśli natomiast dana osoba chce podlegać ubezpieczeniu społecznemu również w takim przypadku, to może podjąć taką dobrowolną decyzję.

    Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej inspirowane zaleceniami organów UE podnosi, że w Polsce istnieje problem segmentacji rynku i powinniśmy dążyć do promowania trwałych form zatrudnienia – w domyśle umów o pracę. W związku z powyższym planowane jest usunięcie preferencji składkowych dla umów zlecenia i w praktyce zrównanie ich z umowami o pracę. Warto jednak zauważyć, że również Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej publikuje dane dotyczące stopy bezrobocia rejestrowanego zgodnie z którymi w grudniu 2021 r. wynosiło ono 5,4%[1] i było jedno z najniższych w Europie[2]. Powstaje zatem pytanie, czy walka z umowami cywilnymi w obecnych realiach ma sens? Z pewnością przyniesie ona dodatkowe wpływy do budżetu państwa, ale nie należy się spodziewać, by były one bardzo wysokie. Walka ta jednocześnie doprowadzi do pogorszenia sytuacji zleceniobiorców, co ma „zachęcić” ich do przechodzenia na umowy o pracę. Warto jednak zauważyć, że już od początku roku znaczna część zleceniobiorców musi mierzyć się z trudną sytuacją (i często niższym wynagrodzeniem) wynikającą z regulacji Polskiego Ładu. Tym bardziej wziąwszy to pod uwagę, zdrowy rynek pracy, na którym pozycja negocjacyjna pracownika jest wysoka, a bezrobocie jest niskie, nie potrzebuje ścisłej regulacji formalnoprawnej, a nawet regulacje tego rodzaju mogą być niekorzystne dla samych pracowników.

    W projekcie Krajowego Planu Działań na Rzecz Zatrudnienia czytamy między innymi, że „Upowszechnienie elastycznych form zatrudnienia nie musi się wiązać z istnieniem wyłączających tytułów do ubezpieczeń społecznych. Dowolność zawierania umów każdego typu lub wykonywanej aktywności zawodowej może iść w parze z  pełnym ich oskładkowaniem. Takie rozwiązanie gwarantowałoby zatrudnionym wyższe emerytury oraz pełniejszą ochronę, bez ingerencji w elastyczność zatrudnienia, która jest istotna dla zatrudniającego.”. Raz jeszcze podkreślamy, że ubezpieczenie społeczne z tytułu umowy zlecenia przestaje być obowiązkowe dopiero po spełnieniu warunku odprowadzania ubezpieczenia społecznego z innego tytułu, z którego zleceniobiorca otrzymuje co najmniej minimalne wynagrodzenie. Jeśli natomiast warunek ten jest spełniony, to decyzja o tym, czy zleceniobiorca chce podlegać ubezpieczeniu od umowy zlecenia pozostaje w rękach zleceniobiorcy i może on przystąpić do ubezpieczenia dobrowolnie.

    Wprowadzenie zmian w zakresie odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne od umów zlecenia może nieść ze sobą jeszcze jedno, istotne ryzyko. Wiele osób, dla których umowy cywilnoprawne są dodatkowym zajęciem może zostać zniechęcona do podejmowania tego rodzaju aktywności zawodowej z powodu zmniejszenia kwoty netto, jaką mieli by uzyskiwać z tego tytułu. W sytuacji niedostatecznej podaży pracowników na rynku, którą obserwujemy od dłuższego czasu w naszym kraju, rozwiązanie takie może doprowadzić do pogłębienia problemu.

    ***

    [1] https://www.prawo.pl/kadry/bezrobocie-rejestrowane-w-grudniu-2021-r-szacunki-mrips,512697.html (dostęp na dzień 27 stycznia 2022 r.)

    [2] https://forsal.pl/gospodarka/bezrobocie/artykuly/8305151,bezrobocie-polska-ue-dane-eurostatu-pazdziernik-2021.html (dostęp na dzień 27 stycznia 2022 r.)

     

    Zobacz: 01.02.2022 Komentarz ZPP w sprawie planów pełnego oskładkowania umów zlecenia – rynek pracy naturalnie dąży do elastyczności, nie powinniśmy działać wbrew temu trendowi

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Gaz i atom jako źródła niskoemisyjne – ważny element europejskiej taksonomii

    Warszawa, 1 lutego 2022 r. 

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Gaz i atom jako źródła niskoemisyjne – ważny element europejskiej taksonomii

     

    Ostanie propozycje Komisji Europejskiej w zakresie taksonomii UE, zaliczające energię uzyskiwaną z gazu i energetyki nuklearnej do źródeł niskoemisyjnych są niezwykle korzystne – nie tylko w wymiarze ogólnoeuropejskim. Uwzględnienie gazu i atomu w taksonomii EU jest potrzebne Polsce do realizacji przemyślanej i efektywnej transformacji energetycznej.

    Decyzja KE przyczyni się do zmiany polskiego systemu energetycznego przy zachowaniu racjonalnych kosztów, a także poszanowaniu aspektów społecznych. Powyższe przyczyni się także do usprawnienia procesów inwestycyjnych, podejmowanych przez rodzime podmioty z branży energetycznej. Ich decyzje powinny opierać się na racjonalności oraz ocenie rentowności poszczególnych przedsięwzięć.

    Obecnie Polska, zwiększając udział zielonej energii w gospodarce, nie ma innej alternatywy stabilizacyjnej, jak wyłącznie gaz i węgiel. Należy bowiem wskazać, że na energię nuklearną nie możemy liczyć wcześniej niż około 2035 roku – i to w niewielkim wymiarze, nieprzekraczającym 3000 MW mocy zainstalowanej. Nawet przy bardzo dynamicznym rozwoju źródeł odnawialnych, polska gospodarka jeszcze przez przynajmniej dwie dekady będzie musiała polegać w mniejszym lub większym stopniu na źródłach stabilnych, czyli w naszych warunkach na węglu i gazie.

    Gaz, jako kopalne źródło niskoemisyjne pozwoli nam na szybsze wycofywanie węgla jako podstawowego surowca energetycznego naszej gospodarki. Będzie mógł on przejąć rolę gwaranta bezpieczeństwa dostaw energii dla odbiorców. To natomiast daje naszej gospodarce czas na podjęcie decyzji co do technologii, jaką powinniśmy wybrać dla naszego programu atomowego.

    Polski rynek gazu staje się rynkiem wielopłaszczyznowym, pozwalającym na optymalizację zakupów – a co za tym idzie – bardziej odpornym na wahania spekulacyjne, z którymi mamy obecnie do czynienia. Daje to również rodzimemu przemysłowi szanse na zaangażowanie się w najnowocześniejsze technologie wytwórcze urządzeń dla technologii gazowych.

    Polskie władze powinny podjąć wszelkie środki prawne i dyplomatyczne, które sprawią, że powyżej opisana propozycja Komisji szybko stanie się powszechnie obowiązującym aktem prawnym. Jednocześnie powinniśmy wzmocnić naszą aktywność w negocjacjach odstępstw od założeń Pakietu Fit for 55, poprzez m.in. wydłużenie dla Polski okresów wdrażania jego poszczególnych etapów.

    W celu uzyskania zgody Komisji Europejskiej na nasze postulaty, powinniśmy zapewnić jak najsprawniejszy rozwój energetyki odnawialnej i rozproszonej, jako fundamentów procesu polskiej transformacji energetycznej. Do czasu uruchomienia źródeł nuklearnych, będziemy mogli budować nasz mix energetyczny w następujących, optymalnych proporcjach:

    • 30% źródła odnawialne,
    • 30% źródła gazowe,
    • 30% nowoczesna energetyka węglowa,
    • 10 % energia z importu.

    Taka konstrukcja mix-u powinna uwolnić nas od ryzyka wystąpienia blackout’ów oraz zapewnić odpowiednią podaż energii na racjonalnym poziomie cenowym.

    Stoimy na stanowisku, że wprowadzenie do taksonomii UE energetyki jądrowej jest tak samo ważne, jak uwzględnienie w niej gazu. Uznanie bowiem wyłącznie gazu – jako zrównoważonego źródła energii – skutkowałoby pogłębiającym się uzależnieniem się Europy od Rosji w zakresie dostaw tego paliwa. Istnieje ryzyko, że w takim scenariuszu większość inwestycji w infrastrukturę gazową byłaby podporządkowana projektowi Nord Stream 2.

    Obecna sytuacja energetyczna pokazuje, czym skutkuje brak dywersyfikacji źródeł energii. Aż trzy czwarte gazu wykorzystywanego w UE pochodzi z importu, natomiast większość z tego wolumenu państwa członkowskie kupują od Rosji. Wobec wysokich cen gazu na rynku spot oraz szantażu energetycznego ze strony wschodniego sąsiada, Europa pozostaje bezsilna i zależna od głównego dostawcy tego surowca.

    Z kolei atom oznacza zyskanie kolejnego, stabilnego źródła energii, które przede wszystkim zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Unii, a także wzmocni siłę negocjacyjną państw UE w kontekście kontraktów na dostawę gazu zawieranych ze stroną rosyjską. Ponadto, uruchomienie nowych elektrowni jądrowych wykluczy skrajne sytuacje związane z kryzysami energetycznymi, kiedy to państwa Unii w trybie awaryjnym muszą sięgać po energię pochodzącą ze starych bloków węglowych. Takie zdarzenia mają miejsce obecnie, a wynikają głównie z nieprzemyślanego podejścia do struktury produkcji energii.

    Dotychczasowy trend odnotowany głównie w państwach zachodnich, wedle którego zdecydowały się one polegać wyłącznie na energii z OZE, oparty był na nierealnych założeniach. Europa nie jest jeszcze gotowa na taki krok, z uwagi na brak wystarczającej infrastruktury i odpowiedniej technologii. Najpierw należy zmodernizować sieci przesyłowe, a także rozpowszechnić technologię magazynowania energii, by móc całkowicie przejść na zieloną energię. Do tego czasu jednak, potrzebne jest polityczne i społeczne przyzwolenie na korzystanie z gazu i atomu, które stanowią kompromis między dążeniem do niskoemisyjności, a potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego UE.

    Według propozycji przedstawionej przez Komisję Europejską, po wprowadzeniu nowej taksonomii,  państwa członkowskie w ramach transformacji energetycznej będą mogły starać się o dofinansowanie unijne dla budowy reaktorów jądrowych. To bezspornie korzystna decyzja dla Polski, gdyż poza zwiększaniem energii ze źródeł odnawialnych, musimy dołożyć starań w kierunku budowy elektrowni jądrowych, które przez najbliższe kilkadziesiąt lat będą stabilizowały energię z OZE.

    Komisja zakłada, że droga do finansowania energetyki jądrowej jako zrównoważonego źródła energii będzie otwarta przez co najmniej 20 lat. W tym miejscu należy wskazać, iż Polska powinna ubiegać się o maksymalne wydłużenie terminów finansowania energii pochodzącej z atomu; tak samo, jak powinniśmy negocjować odrębne terminy dochodzenia do niskoemisyjności w kontekście Pakietu Fit For 55.

    Polska znajduje się na samym początku procesu transformacji energetycznej, przez co musimy sobie zapewnić odrębną, własną drogę do redukcji CO2 w gospodarce. Struktura naszego systemu energetycznego zasadniczo różni się od systemów innych państw, w tym przede wszystkim rozwiniętych krajów zachodnich. Z tego też powodu, musimy wspierać przedsięwzięcia inwestycyjne, które będą dostosowane do naszej specyfiki i obecnej sytuacji energetycznej.

    Polska dopiero zamierza rozwijać energetykę jądrową, dlatego okres finansowania, szacowany przez KE na około 20 lat, może być w naszym przypadku niewystarczający. Elektrownie jądrowe są projektami długoterminowymi i czasochłonnymi, dlatego rozwój tego rodzaju infrastruktury energetycznej wymaga odpowiedniej ilości czasu. Wydaje się zatem, że termin określany na 20 lat może być odpowiedni dla krajów posiadających własną technologię, lub odpowiednie zasoby do budowy elektrowni jądrowych. Polska, współpracując w tym obszarze z zewnętrznymi, zagranicznymi partnerami, nie ma pełnych zdolności do szybkiego realizowania projektów o takim zakresie. W związku z powyższym, Polska powinna zadbać o stosowne zwolnienia, które pozwoliłyby na wydłużenie czasu finansowania energetyki jądrowej.

    Reasumując, uważamy, że propozycja Komisji Europejskiej w obecnym kształcie czyni zadość wymaganiom w zakresie redukcji CO2, jak i pozwala na racjonalne podejście do transformacji energetycznej zasadniczo wszystkich państw UE. Głosy sprzeciwiające się nowej taksonomii są w zdecydowanej większości oparte na politycznych kalkulacjach, dążących do zapewnienia korzyści poszczególnym krajom członkowskim. Uwzględnienie atomu w taksonomii stanowić będzie pierwszy, wyraźny krok Unii w kierunku uniezależnienia się od rosyjskiego gazu, dlatego tak ważne jest, aby polskie władze dążyły do utrzymania pierwotnych założeń tego projektu.

     

    Włodzimierz Ehrenhalt
    Główny Ekspert ZPP ds. Energetyki

     

    Zobacz: 01.02.2022 Komentarz ZPP ws. włączenia transportu i budownictwa do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami

    Komentarz ZPP ws. włączenia transportu i budownictwa do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami

    Warszawa, 31 stycznia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP ws. włączenia transportu i budownictwa do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami

     

    Jednym z kluczowych aspektów polityki Zielonego ładu jest cel redukcji emisji netto do 2030 r. o co najmniej 55 proc. w stosunku do poziomu 1990 r. Aby to osiągnąć Komisja Europejska („KE”) zaproponowała szereg działań, w tym rewizję Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS).[1] Rewizja ta ma obejmować wzmocnienie istniejącego ETS, w tym wprowadzenie zmian w lotnictwie oraz rozszerzenie go na sektor morski. Co więcej, KE proponuje także ustanowienie nowego systemu handlu uprawnieniami do emisji dla budownictwa i transportu drogowego. Ta druga reforma oznacza, że każdy obywatel UE będzie zobowiązany do odprowadzania opłat za emisje dwutlenku węgla wyemitowane podczas ogrzewania jego domu oraz jeżdżenia prywatnym samochodem.

    Zgodnie z dostępnymi szacunkami, potencjalne koszty wprowadzenia systemu ETS dla budownictwa oraz transportu wyniosłyby ponad 1 bln EUR jedynie w latach 2025-2040.[2] Średni wzrost wydatków na transport dla gospodarstw domowych w 1. kwintylu dochodów wyniósłby 44 proc. Tymczasem, średni wzrost wydatków na energię w budynkach dla gospodarstw o tym samym poziomie dochodów wyniósłby 50 proc.[3]

    Dla złagodzenia społecznych skutków proponowanych zmian, Komisja Europejska proponuje wprowadzenie Społecznego Funduszu Klimatycznego o wartości 17,5 mld EUR.[4] Dla porównania, Niemcy mają zamiar przeznaczyć 40 mld EUR na pokrycie kosztów węglowego phase out-u w zaledwie kilku regionach swojego kraju.[5] W porównaniu z rzeczywistymi kosztami proponowanych zmian, wartość funduszu jest kuriozalnie niska.

    Do tej pory propozycja osiągnęła jednak niewątpliwie jeden cel tj. zjednoczyła organizacje oraz polityków, który zazwyczaj się ze sobą spierają, w jednomyślnej krytyce. Poniżej przedstawiamy kilka przykładów:

    • European Climate Foundation: „Włączenie transportu i budynków do systemu ETS nie osiągnęłoby pożądanego celu, a jednocześnie stworzyłoby dodatkowe wyzwania zarówno dla konsumentów, jak i dla obecnych sektorów ETS.[6]
    • Europejska Konfederacja Związków Zawodowych (ETUC): „[W]łączenie tych dwóch sektorów do systemu ETS może mieć poważne regresywne skutki dystrybucyjne i może nieproporcjonalnie wpłynąć na gospodarstwa domowe o niskich dochodach. Mogłoby to doprowadzić do wzrostu ubóstwa energetycznego, ponieważ dodatkowe koszty mogłyby zostać przerzucone na konsumentów.”[7]
    • Europejska Organizacja Konsumentów (BEUC): “Rozszerzenie [systemu] handlu emisjami na transport drogowy i budynki to bardzo, bardzo zły pomysł (…) który miałby poważny wpływ na ubogich, którzy wydają większą część swoich dochodów na ogrzewanie i transport. [Wskazano] na około 35-50 mln europejskich gospodarstw domowych, które już teraz mają trudności z ogrzaniem swoich domów.[8]
    • Cambridge Economics: „Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że włączenie transportu drogowego i budynków do unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji nie pozwoliłoby osiągnąć pożądanego celu, jakim jest znaczne obniżenie emisji z tych sektorów, i stworzyłoby zagrożenia zarówno dla istniejącego przemysłu, jak i dla konsumentów (zwłaszcza o niskich dochodach).”[9]

    Prace nad rewizją trwają. 14 stycznia eurodeputowany sprawozdawca Pieter Liese przedstawił swój raport w którym nawołuje do kompromisu ws. rozszerzenia ETS na mieszkalnictwo oraz transport prywatny.[10] Kompromis ten miałby polegać na opóźnieniu wprowadzenia nowego ETS o dwa lata, przy jednoczesnym przyśpieszeniu zmian w zakresie transportu morskiego oraz lotnictwa.

    Co jest jeszcze bardziej niepokojące to fakt, że wersja ETS zaproponowana przez KE, tj. zawierająca budownictwo oraz transport prywatny, została ujęta w niedawno opublikowanym Komunikacie Komisji ws. nowych zasobów własnych UE.[11] Zgodnie z Komunikatem, 25 proc. zasobów potrzebnych na spłatę pożyczek zaciągniętych na poczet pomocy finansowej podczas pandemii koronawirusa ma pochodzić właśnie z rozszerzenia oraz wprowadzenia nowego ETS. Biorąc pod uwagę ogromne zagrożenia związane z rozszerzeniem ETS oraz falę krytyki jaka przetoczyła się przez Europę, takie przejawy determinacji KE w kierunku wprowadzenia zmian stanowią powód do zmartwień.

    ***

    [1] https://ec.europa.eu/clima/eu-action/european-green-deal/delivering-european-green-deal/increasing-ambition-eu-emissions-trading_en

    [2] https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2021/06/PIE-Raport_ETS.pdf

    [3] Ibidem.

    [4] https://ec.europa.eu/clima/eu-action/european-green-deal/delivering-european-green-deal/social-climate-fund_pl

    [5] https://www.montelnews.com/en/news/1194394/critics-scorn-proposals-to-extend-ets-to-heating-transport

    [6] https://europeanclimate.org/wp-content/uploads/2020/06/01-07-2020-decarbonising-european-transport-and-heating-fuels-full-report.pdf

    [7] https://www.etuc.org/en/document/etuc-resolution-fit-55-package

    [8] https://www.montelnews.com/en/news/1194394/critics-scorn-proposals-to-extend-ets-to-heating-transport

    [9] https://www.camecon.com/blog/the-risks-of-extending-the-eu-emissions-trading-system/

    [10] https://peter-liese.de/images/ETS_DRAFT_Report_13-01-2022_new.pdf

    [11] https://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-15259-2021-INIT/en/pdf

     

    Zobacz: 31.01.2022 Komentarz ZPP ws. włączenia transportu i budownictwa do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami

    Inauguracja działalności Związku Białoruskiego Biznesu za Granicą: ZPP stwarza wschodnim parterom przyjazne warunki do prowadzenia biznesu

    Warszawa, 28 stycznia 2022 r.

     

    Inauguracja działalności Związku Białoruskiego Biznesu za Granicą: ZPP stwarza wschodnim parterom przyjazne warunki do prowadzenia biznesu

     

    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zamierza być stałym partnerem powstającej organizacji, zapewniając jej logistyczne i merytoryczne wsparcie.
    • To kolejny – po uruchomieniu Punktu Kontaktowego dla Przedsiębiorców z Białorusi – obszar aktywności ZPP, który stwarza białoruskim firmom dogodne warunki do normalnego funkcjonowania i rozwijania biznesu na terenie Polski.
    • Misją Związku Białoruskiego Biznesu za Granicą jest nawiązanie trwałego partnerstwa
      z przedstawicielami białoruskiej społeczności biznesowej, funkcjonującej zarówno w Polsce, jak i pozostałych krajach europejskich.

    26 stycznia br. w Świetlicy Wolności odbyło się spotkanie inaugurujące działalność Związku Białoruskiego Biznesu za Granicą (Association of Belarusian Business Abroad – ABBA). Nowopowstała organizacja formułuje swoje cele i działania w oparciu o know-how i doświadczenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, który intensywnie wspiera białoruskich przedsiębiorców od początku zaistnienia koncepcji o założeniu organizacji pracodawców.

    Społeczność tworząca Związek Białoruskiego Biznesu za Granicą po raz pierwszy zjednoczyła się wokół utworzonego w 2021 funduszu ABBA. Środki zebrane w ramach tej inicjatywy zostały przeznaczone na pomoc represjonowanym przedsiębiorcom z Białorusi, którzy przez reżim zostali zmuszeni do opuszczenia kraju.

    Jak wskazuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców: niemal 40 lat temu Polacy byli w takiej samej sytuacji, w jakiej obecnie znajdują się Białorusini. My również nie wiedzieliśmy, czy jeszcze kiedyś przyjdzie nam żyć w wolnej Polsce. Dlatego obecnie naszym celem jest wspierać białoruskich przedsiębiorców do momentu, w którym będą oni mogli wrócić na Białoruś, wolną od reżimu i represji uniemożliwiających normalne funkcjonowanie biznesu.

    Podejmujemy wiele wysiłku, aby nasi wschodni partnerzy mogli u nas rozwijać swoją wiedzę, kontakty i doświadczenie biznesowe. Jesteśmy pewni, że takie działanie przynosi obopólne korzyści. Dzięki temu jesteśmy w stanie przyciągnąć do naszego kraju najlepsze talenty i najbardziej innowacyjne firmy – podkreśla Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP – Cieszymy się, że ABBA została naszym członkiem i że możemy mieć istotny udział w dalszym rozwoju tej organizacji.

    W trakcie inauguracji, obie organizacje zawarły umowę o współpracy. W wydarzeniu udział wzięli m.in. Bogna Janke, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP; Adam Pustelnik, wiceprezydent Miasta Łodzi oraz Valeriy Kovalevsky, szef gabinetu Sviatlany Tsikhanouskiej.

    Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów to kolejna organizacja branżowa, która zasiliła szeregi ZPP

    Warszawa, 27 stycznia 2022 r. 

     

    Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów to kolejna organizacja branżowa, która zasiliła szeregi ZPP

     

    Do grona Związku Przedsiębiorców i Pracodawców dołączyła kolejna organizacja branżowa – Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów (PZWLP).

    To jedyna w Polsce organizacja branżowa funkcjonująca na rynku flotowym, skupiająca najważniejsze i największe firmy wynajmu krótko-, średnio- i długoterminowego samochodów osobowych i dostawczych.

    Firmy zrzeszone w Polskim Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów generują ok. 40% łącznej sprzedaży nowych samochodów do firm w kraju, dzięki czemu organizacja ma znaczący wpływ na funkcjonowanie i kondycję całego rynku motoryzacyjnego w Polsce.

    Od 2015 roku w PZWLP funkcjonuje odrębna struktura organizacyjna – Grupa Firm Rent a Car – w której pracach uczestniczą największe polskie i międzynarodowe, sieciowe wypożyczalnie samochodów, będące Członkami organizacji.

    Witamy w naszym gronie!

    Więcej informacji: https://pzwlp.pl/.

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 i bieżącej sytuacji epidemiologicznej

    Warszawa, 28 stycznia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia
    i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 i bieżącej sytuacji epidemiologicznej

     

    Od kilku dni obserwujemy znaczący wzrost liczby zakażeń Covid-19 sięgający kilkudziesięciu przypadków dziennie. W piątek 28 stycznia Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ponad 57 tysiącach potwierdzonych nowych zakażeń. Nie ulega wątpliwości, że Polska weszła w „piątą falę” pandemii, w której dominującą rolę odgrywać będzie wariant Omikron. Bazując na danych z Europy i ze świata, w najbliższych tygodniach nie powinny dziwić nas liczby zakażeń rzędu kilkudziesięciu, a może nawet kilkuset tysięcy przypadków dziennie. Szczęśliwie znajdujemy się już w innym miejscu, niż na początku pandemii – mamy szczepionki i wypracowane metody leczenia COVID-19 – a sam Omikron wydaje się relatywnie mniej groźny od swoich poprzedników. Duża liczba zakażeń wiąże się jednak z dużą liczbą osób kierowanych na kwarantannę i tak gwałtowny ich wzrost może stanowić zagrożenie z punktu widzenia stabilności funkcjonowania zakładów pracy.

    Już dziś wielu przedsiębiorców ma problemy kadrowe wynikające z dużej liczby zwolnień lekarskich oraz kwarantanny i izolacji pracowników. Liczba osób przebywających na kwarantannie przekroczyła już milion osób. Jeśli spełnią się przewidywania epidemiologów dotyczących skali rozwoju kolejnej fali pandemii, masowa izolacja pracowników z pozytywnym wynikiem testu na obecność COVID-19 może w praktyce doprowadzić do lockdownu bez formalnego wprowadzania ograniczeń w funkcjonowaniu gospodarki.

    Na aprobatę zasługuje wobec tego wprowadzenie kilku istotnych zmian, takich jak przede wszystkim skrócenie okresu kwarantanny do 7 dni. Zwrócić należy uwagę na to, że w zależności od aktualnego stanu epidemii, w przyszłości konieczne może okazać się dalsze łagodzenie procedur izolacyjnych i kwarantanny dla osób mających styczność z Covid-19. Wprowadzanie tego rodzaju regulacji zapowiadane jest już m.in. w Wielkiej Brytanii, czy Hiszpanii.

    W powyższym kontekście niepokojące jest porzucenie prac nad rozwiązaniami prawnymi umożliwiającymi pracodawcom bezpieczne zarządzanie kadrą. W czwartek 27 stycznia, po wielu tygodniach oczekiwania na przyjęcie przepisów w tym zakresie, pojawił się nowy projekt ustawy, w którym rozwiązania w zakresie możliwości weryfikacji szczepień przez pracodawców nie zostały przewidziane.

    W nowym projekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 przewidziano jedynie możliwość wymagania przez pracodawcę poddania się przez pracownika testowi na obecność wirusa nie częściej niż raz w tygodniu. Przewidziane zostały także przepisy, które w zamyśle mają umożliwiać dochodzenie roszczeń odszkodowawczych przez pracowników zakażonych od współpracowników, którzy byli źródłem zakażenia. Rozwiązania te są jednak bardzo kontrowersyjne. Pracownik, który podejrzewa, że zaraził się Covid-19 w zakładzie pracy może złożyć wniosek o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 przysługującego od pracownika, który nie poddał się testowi diagnostycznemu. Wniosek weryfikowany jest przez pracodawcę, a jeśli ten uzna, że pracownik składający wniosek miał kontakt z osobą, która nie poddała się testowi, to przekazuje wniosek do wojewody. Wojewoda po rozpatrzeniu wniosku może w drodze decyzji decyduje o przyznaniu świadczenia odszkodowawczego.

    Taka konstrukcja procedury wydaje się wysoce kontrowersyjna. Po pierwsze kontrolowanie wyników testów na obecność SARS-CoV-2 przez pracodawców jest procesem wymagającym dużego zaangażowania czasu i środków. Zdecydowanie prostsze byłoby kontrolowanie certyfikatów szczepień.  Po drugie o odszkodowaniu decydować ma wojewoda w drodze decyzji administracyjnej, nie zaś sąd, który co do zasady powinien rozstrzygać sprawy odszkodowawcze. Po trzecie pracodawcy będą zobowiązani uczestniczyć w całej procedurze odszkodowawczej, co oznacza nałożenie na nich dodatkowych obowiązków w tym zakresie. W praktyce oznacza to obciążenie pracodawców obowiązkami leżącymi po stronie organów państwowych. Nadto zwrócić należy uwagę na to, że sami pracownicy mogą niechętnie występować o odszkodowania wobec swoich współpracowników, a ewentualne prowadzenie tego rodzaju sporów w zakładzie pracy może bardzo negatywnie wpłynąć na atmosferę pracy. Zwłaszcza, że niemożliwe wydaje się ustalenie z pełną pewnością miejsca zakażenia COVID-19. Wreszcie należy wskazać, że jeśli pracodawca nie będzie prowadzić systematycznego kontrolowania wyników testów na obecność SARS-Cov-2 wśród swoich pracowników, to w przypadku zakażenia pracownika roszczenie odszkodowawcze ma być kierowane przeciwko pracodawcy. Oznacza to, że w praktyce pracodawca będzie obciążony obowiązkiem przeprowadzania tego rodzaju kontroli, aby uniknąć potencjalnej odpowiedzialności.

    Wobec wyzwania, jakie stanowi kolejna fala zakażeń, w ocenie ZPP kluczowe będzie sprawne zarządzanie regulacjami dotyczącymi izolacji i kwarantanny (by nie doprowadzić do paraliżu gospodarczego) oraz przyjęcie przepisów umożliwiających przedsiębiorcom zarządzanie pracą w ich zakładach tak, by funkcjonowały one w sposób bezpieczny i dla załogi, i dla klientów. W naszej ocenie, przedstawiony projekt ustawy nie realizuje tego celu. W zakresie testowania, zasadne jest pozostawienie pracodawcom swobody i umożliwienie wprowadzenia takich procedur, które uznają oni za gwarantujące bezpieczeństwo w swoim konkretnym zakładzie. Możliwości pracodawców powinny obejmować również ewentualność niedopuszczania do pracy – a w konsekwencji być może również wypowiadania umów – pracowników, którzy odmówią wykonania testów na COVID-19.

     

    Zobacz:28.01.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 i bieżącej sytuacji epidemiologicznej

    List Prezesa ZPP Cezarego Kaźmierczaka do Andreasa Maierhofera, Prezesa Zarządu T-Mobile Polska S.A

    Warszawa, 27 stycznia 2022 r. 

     

    Andreas Maierhofer

    Prezes Zarządu T-Mobile Polska S.A

    Warszawa

     

    Guten Morgen!

    Ja otrzymać od Wasz geschäft pismo z żądaniem żeby schnelle Wam płacić 1 milion złote!

    Wasz geschäft chce też ode mnie, żebym schnelle sciagnął z moja strona internetowa informacje, że Wasz geschäft od sprzedaż 43 miliard zlote za 5 lat razem płacić 30 tysiąc zlote Körperschaftssteuer (CIT).

    Herr  Maierhofer, Kochany! To pomyłka! Wasz Der Advokat nr seryjny WA-10931 – pomylił mnie z kimś innym. Te informacje opublikował niejaki Tadeusz Kościński (ul. Świętokrzyska 12, 00-916 Warszawa. Otwarte od 8.15). Tu dowód jest: https://www.gov.pl/web/finanse/indywidualne-dane-podatnikow-cit

    To ten cały Kościński takie rzeczy o Wasz geschäft pisze, nie ja. Mnie się to bardzo nie podoba, bo ja jestem zawsze Für Deutschland, natürlich. „U mnie jest z tego powodu głowaból, znaczy kopfschmerz”. Ja w tej sprawie się poskarżę do do Die Vereinten Nationen i Herr Putin.

    Zatem przekierowuje pismo Wasz geschäft na Herr Kościński, jako richtigen adressaten.

    Dodatkowo skieruje wniosek do Minister Ziobro, żeby ustalić, schwytać i zastrzelić podczas próby ucieczki wszystkich, którzy wymyślili i wprowadzili w życie prawo, żeby takie gut geschäft jak Wasz musiały publicznie pokazywać ile płacą podatek i żeby każdy cham mógł sobie to oglądać. To sprzeczne z  ordnung  jest i łamanie praworządności! Scheisse!

    Ale tak między nami,  Herr  Maierhofer… tylko 30 tysięcy podatku… za 5 lat… Mizeria i bida jak w DDR. Na waciki nie starczy! Nie opłaca się – rzuć Pan ten arbeiten i podaruj sobie ein bisschen luksus! Kup Pan hawajską i colę i jedź na wczasy  do Wejherowa! Co innego ten verfluchte Żabojaden, Play – samego podatku za ten okres prawie 1 miliard zlote, a i w czystem zysku po Körperschaftssteuer można nieźle dzioba zamoczyć – 4,2 mld! Czuć piniądz! Do Wejherowa I schluss!

     

    Hände hoch! (*)

     

    Cezary Kaźmierczak

    Prezes ZPP

     

    PS (*)

    Nic nie bój! To żart taki był!

     

    Zobacz: Pełna treść listu

    Próba zastraszenia? T-Mobile wzywa ZPP do zapłaty miliona złotych za podanie publicznie dostępnych informacji o wysokości zapłaconego przez spółkę podatku CIT

    Warszawa, 26 stycznia 2022 r. 

     

    Próba zastraszenia? T-Mobile wzywa Związek Przedsiębiorców i Pracodawców do zapłaty miliona złotych za podanie publicznie dostępnych informacji o wysokości zapłaconego przez spółkę podatku CIT

    W latach 2016  – 2020 T-Mobile zapłaciło w Polsce niecałe 31 tysięcy złotych podatku CIT przy przychodach sięgających ponad 43 miliardów złotych. W tym samym okresie, spółka otrzymała pomoc publiczną o wartości ponad 800 tysięcy złotych – a zatem dwadzieścia pięć razy wyższej, niż zapłacony przez nią podatek dochodowy. Są to dane dostępne publicznie, a mimo to za ich podawanie spółka domaga się od ZPP przeprosin i miliona złotych zadośćuczynienia. Zdaniem zarządu Związku sytuacja jest oczywista – to próba szantażu i zamknięcia ust w dyskusji o kształcie polskiego systemu podatkowego.

    W listopadzie 2021 roku ZPP opublikował raport pod tytułem „Księga wstydu Ministerstwa Finansów – dyskryminacja podatkowa polskich firm”. Zawarte w nim informacje, mimo że były dostępne publicznie już wcześniej, wstrząsnęły opinią publiczną. Eksperci ZPP przeanalizowali dane finansowe i podatkowe wybranych firm, a następnie zestawili je sektorowo. Wszystkie podmioty badane były pod dokładnie tym samym kątem – wysokości uiszczanego podatku dochodowego w odniesieniu do osiągniętego przychodu.

    Okazało się, że pracujący Polacy płacą podatki w wysokości porównywalnej do niektórych międzynarodowych korporacji o wielomiliardowych obrotach. Jedną z przytoczonych w raporcie spółek jest operator komórkowy T-Mobile. W 2020 roku spółka zapłaciła 10 430 zł podatku CIT wobec przychodów sięgających ponad 9 mld zł. Dla porównania, gospodarstwo domowe dwóch osób zarabiających przeciętne wynagrodzenie zapłaciło w 2020 roku prawie 8 000 zł podatku PIT.

    T-Mobile uznało, że dane o wysokości płaconego przez spółkę podatku godzą w jej wizerunek i wystosowało do ZPP pismo, w którym wzywa Związek do zapłaty zadośćuczynienia w wysokości miliona złotych, usunięcia wzmianek o spółce z raportu i opublikowania oficjalnych przeprosin.

    Jednym z pierwszych kroków przedsięwziętych przez ZPP w odpowiedzi na pismo T-Mobile była konferencja prasowa z udziałem Członków Zarządu ZPP: Cezarym Kaźmierczakiem, Marcinem Nowackim i Jakubem Bińkowskim. Na spotkaniu zabrakło Prezesa T-Mobile Polska Andreasa Maierhofera, zaproszonego przez ZPP, by wyjaśnił przyczyny zapłacenia 30 tysięcy podatku CIT łącznie w ciągu ostatnich 5 lat przy obrotach sięgających 43 miliardów złotych.

    Nasz raport pokazał, że polski system podatkowy jest skrajnie niesprawiedliwy: umożliwia największym firmom legalne płacenie podatku w minimalnej wysokości, bezwzględnie obciąża natomiast MŚP i osoby pracujące – twierdzi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP – Podkreślanie tego faktu oczywiście nie jest w smak części firm, które na tle branżowej konkurencji płacą zadziwiająco niski podatek. Pismo od T-Mobile traktujemy jednoznacznie jako próbę szantażu i zamknięcia nam ust. Mam jednak złą wiadomość: ZPP w dalszym ciągu będzie walczył o wprowadzenie jasnych, sprawiedliwych i równych reguł podatkowych uniemożliwiających agresywną optymalizację. Żadne wezwania do zapłaty milionowych sum nas przed tym nie powstrzymają.

    W ocenie zarządu ZPP, próba zastraszenia Związku przez T-Mobile może być związana z zapowiadaną publikacją kolejnej części „Księgi wstydu Ministerstwa Finansów”. Jak deklarują jednak członkowie zarządu: Związek nie da się zastraszyć, a sam raport zostanie niebawem opublikowany.

     

    Zobacz: Pismo T-Mobile Polska dot. wezwania do zaprzestania naruszeń/usunięcia informacji, przeproszenia oraz zapłaty zadośćuczynienia

    Raport ZPP: Księga wstydu Ministerstwa Finansów – dyskryminacja podatkowa polskich firm

    Stanowisko ZPP ws. projektu decyzji Rady zmieniającego decyzję ws. systemu zasobów własnych Unii Europejskiej

    Warszawa, 21 stycznia 2022 r. 

     

     

    Stanowisko ZPP ws. projektu decyzji Rady zmieniającego decyzję ws. systemu zasobów własnych Unii Europejskiej

     

    Projekt decyzji Rady zmieniający decyzję 2020/2053 w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej („decyzja Rady”) jest odpowiedzią na porozumienie międzyinstytucjonalne z dnia 16 grudnia 2020 r., które wyraża dążenie do wprowadzenia nowych zasobów własnych w celu sfinansowania pakietu stymulacyjnego NextGenerationEU oraz Społecznego Funduszu Klimatycznego. Decyzja wskazuje trzy nowe źródła przychodów: dochody  z aukcji uprawnień do emisji CO2 (ETS) w wysokości 25 proc. nowych zasobów własnych, dochody ze sprzedaży certyfikatów CBAM w wysokości 75 proc. nowych zasobów własnych, dochody z zysków rezydualnych przedsiębiorstw międzynarodowych, które jest wynikiem zawarcia porozumienia OECD/G20 w sprawie realokacji praw do opodatkowania w wysokości 15 proc. nowych zasobów własnych. Komisja spodziewa się w latach 2026-2030 rocznych zysków na poziomie 17 mld EUR. Powyższe nowe zasoby własne są już kolejnymi po wprowadzeniu opłaty z odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych niepoddawanych recyklingowi.

    Na wstępie warto zwrócić uwagę na brak powiązania nowych zasobów własnych z określonymi wydatkami budżetowymi w decyzji Rady. W naszej ocenie takie powiązanie powinno mieć wymiar prawny, oraz powinno wyraźnie określać na jakie cele zostaną wydatkowane dochody z nowych zasobów własnych. Brak takiej więzi sprawia, że nowe zasoby własne mogą raczej posłużyć do ogólnego zasilenia budżetu UE, niż do sfinansowania zadłużenia zaciągniętego na poczet pożyczek wspierających przedsiębiorstwa oraz konsumentów podczas kryzysu wywołanego pandemią COVID-19. Utrzymanie tego powiązania jest koniecznie, ponieważ nowe zasoby własne będą stanowić znaczące obciążenie dla budżetów większości Europejczyków, a zatem ich wprowadzenie i wydatkowanie powinno być prowadzone z największą ostrożnością i transparentnością.

    Jeśli chodzi o konkretne dochody własne, to w pierwszej kolejności przedstawiony projekt stanowi, że w przyszłości 25 procent dochodów z aukcji uprawnień do emisji będzie trafiało do budżetu UE, podczas gdy obecnie całość dochodu zasila budżety państw członkowskich i służy finansowaniu działań związanych z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznych. W Polsce z tych wpływów finansowane są ważne programy, takie jak “Czyste Powietrze” czy “Mój Prąd”. Pozbawienie budżetów Państw członkowskich części dochodów z handlu uprawnieniami do emisji w ramach systemu ETS może wpłynąć na ich zdolność realizowania działań o charakterze proklimatycznym. W naszej ocenie Rada powinna przedstawić ocenę skutków wprowadzenia takiej regulacji oraz wykazać, że nie będzie ona zagrażać możliwościom Państw Członkowskim do wywiązania się z obowiązków nałożonych na mocy Europejskiego Zielonego Ładu.

    Naszą szczególną uwagę przykuł tymczasowy mechanizm dostosowania solidarnościowego, który ma złagodzić regresywne skutki nierównego rozłożenia obciążeń związanych z zasobami własnymi opartymi na handlu uprawnieniami do emisji, poprzez wprowadzenie maksymalnego wkładu w odniesieniu do państw członkowskich o niższych dochodach i wysokiej emisji dwutlenku węgla oraz minimalnego wkładu w odniesieniu do państw członkowskich o wyższych dochodach i niskim poziomie emisyjności. Naturalnie taki mechanizm ma kluczowe znaczenie dla Polski, jedynego państwa członkowskiego, której energetyka jest uzależniona w ponad 70 proc. od węgla. Ponadto to od tego mechanizmu będzie zależało, czy nowe zasoby własne są zgodne z zasadami proporcjonalności i solidarności.

    Z przykrością zauważamy, że zaproponowany w art. 2(a) mechanizm jest wysoce nietransparentny, arbitralny oraz potencjalnie nieefektywny. W projekcie decyzji Rady nie znajdujemy uzasadnienia dla stworzenia przewidzianych progów. Ponadto, w projekcie nie została przedstawiona nawet szczątkowa ocena skutków wprowadzenia mechanizmu ani sposób jego implementacji. Wobec tego nawołujemy Radę do uzupełnienia powyższych kwestii.

    Na krytykę zasługuje także sam system ETS. Europejski rynek uprawnień do emisji ma konstrukcję podatną na spekulacje, która objawia się w dużej zmienności cen. Obecnie jest to powodem drastycznej podwyżki cen energii, która aż w 59 proc. składa się z kosztu uprawnień do emisji. Konsekwencją jest przerzucenie tych kosztów na ceny produktów oraz transportu, co utrudnia prowadzenie przedsiębiorstw oraz planowanie inwestycji.

    W drugiej kolejności należy zauważyć, że zgodnie z decyzją Rady 75 proc. nowych zasobów własnych będą stanowić dochody ze sprzedaży certyfikatów CBAM. Oparcie zasobów własnych aż w 75 procentach o dochody z CBAM wykazuje dużą determinację do wprowadzenia tego instrumentu, podczas gdy nie jest znana reakcja z jaką może się spotkać powyższy mechanizm ze strony WTO. Może to wysłać negatywny sygnał do naszych partnerów i stać się powodem nałożenia na UE analogicznych ceł odwetowych.

    Trzecie źródło dochodów mają stanowić zyski rezydualnych przedsiębiorstw międzynarodowych w wysokości 15 proc. nowych zasobów własnych. Państwa członkowskie mają wnosić wkład krajowy do budżetu UE w oparciu o zyski najbardziej rentownych przedsiębiorstw wielonarodowych, zgodnie ze znajdującą się w państwie członkowskim jurysdykcją rynku końcowego. Oznacza to, że państwa, w których znajduje się miejsce wykorzystywania lub zużywania usługi bądź towaru, będą mogły opodatkować podmiot, który dotychczas tego obowiązku unikał. Uważamy, że nałożenie nowego podatku dochodowego na przedsiębiorstwa międzynarodowe w dobie globalizacji oraz gospodarki cyfrowej okaże się w rzeczywistości nieefektywne. Stosowany przez korporacje transnarodowe transfer kapitału do jurysdykcji offshore w celu optymalizacji podatkowej nie zostanie powstrzymany poprzez wprowadzenia nowej daniny, wobec czego okaże się ona nieskuteczna.

    Nasze zastrzeżenia wzbudza oparcie tego zasobu własnego na przyjęciu Konwencji wielostronnej OECD/G-20 w kontekście otwartych ram w zakresie erozji bazy podatkowej i przenoszenia zysków (BEPS), której aspekty dotyczące wdrożenia porozumienia są w dalszym ciągu przedmiotem prac.

    Uważamy, że nakładanie nowych obciążeń podatkowych powinno mieć wymiar uniwersalny. Ustanowienie jednakowych zasad wobec podmiotów rynkowych gwarantuje zachowanie transparentności oraz prostoty naliczania nowej opłaty. Z tego powodu sprzeciwiamy się wprowadzeniu nowych zasobów własnych przy zastosowaniu danin sektorowych, jako przejawowi błędnej tezy o nadużywaniu możliwości optymalizacyjnych, w tym przez branżę digital.

    Podsumowując, nowe zasoby własne będą stanowić znaczące obciążenie dla europejskich przedsiębiorstw i konsumentów, w szczególności dla tych z mniej zamożnych państw członkowskich, w tym Polski. Mając to na uwadze, uważamy, że decyzja Rady powinna cechować się szczególną transparentnością oraz poprawnością metodologiczną, jeśli chodzi o ocenę skutków regulacji. Niestety w obecnym kształcie decyzja nie spełnia tych kryteriów, w związku z czym konieczne jest ponowne jej rozważenie oraz uzupełnienie.

     

    Zobacz: 21.01.2022 Stanowisko ZPP ws. projektu decyzji Rady zmieniającego decyzję ws. systemu zasobów własnych Unii Europejskiej

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery