• PL
  • EN
  • szukaj

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach kampanii społecznej „każdy talent na wagę złota, inkluzywni w zatrudnianiu”

    Warszawa, 12 listopada 2024 r.

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach kampanii społecznej „każdy talent na wagę złota, inkluzywni w zatrudnianiu”

    • Zachodzące zmiany demograficzne powodują niedoszacowanie na rynku pracy, które na przestrzeni najbliższych lat będzie się pogłębiać
    • Negatywne trendy w zmniejszaniu się liczby Polaków w wieku produkcyjnym, mogą być szansą dla aktywizowania osób z tzw. grup nieuprzywilejowanych, tj. osób powyżej 50 roku życia, osób przebywających na długotrwałej nieobecności związanej z rodzicielstwem, a także osób z chorobami przewlekłymi
    • Aktywne działania społeczne przy wsparciu strony rządowej, mają szansę zmienić świadomość polskich pracodawców i przedsiębiorców, wskazując istotne korzyści płynące z wdrożenia polityki inkluzywności
      w zatrudnianiu

     

    1. Wprowadzenie

    Jak wynika z licznych badań, rynek pracy ulegnie istotnej transformacji, związanej zarówno z rozwojem automatyzacji i robotyzacji, ale także z nadchodzącymi dużymi zmianami demograficznymi. Według danych Eurobarometru, problem braku rąk do pracy dotyka obecnie w Polsce 82% małych i średnich przedsiębiorstw. To więcej, niż średnia w Unii Europejskiej, która wynosi 54%. Według obliczeń Eurostatu, tylko w latach 2020-2029 zmiana struktury społecznej doprowadzi do skurczenia się rynku pracy aż o milion pracowników. Dekadę później zmniejszy się on prawie o kolejne 700 tysięcy pracowników, natomiast w latach 2040-2049 – niemal o 2,2 mln osób. Starzenie się społeczeństwa wymusi na pracodawcach konieczność podejmowania konkretnych działań zmierzających do aktywizacji nowych grup społecznych. Ogromny potencjał w tym zakresie upatrywany jest w aktywizacji zawodowej osób przewlekle chorych, z niepełnosprawnościami, matek oraz ojców powracających do pracy po urlopach związanych z rodzicielstwem, a także osób, które ukończyły 50 rok życia. Podjęcie odpowiednich, konsekwentnych oraz skutecznych działań w tym kierunku przez pracodawców i przedsiębiorców, przy zrozumieniu i realnym wsparciu państwa polskiego, może złagodzić skutki negatywnych trendów na rynku pracy, jakie rysują się w niedalekiej przyszłości, w związku z widocznym brakiem wyspecjalizowanych pracowników w różnych branżach. Tym samym, wprowadzenie polityki różnorodności jako standardu w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi, powinno stanowić obligatoryjny element rozwoju każdej organizacji, która ma być inkluzywna nie tylko z nazwy, ale przede wszystkim, ma być inkluzywna na skutek zaimplementowanych konkretnych działań i dobrych praktyk.

    1. Aktualna sytuacja na rynku pracy.

    Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w okresie 2024-2035, ludność
    w wieku produkcyjnym zmaleje w Polsce o ok. 4 mln osób, przy czym największy spadek będzie przypadał na najbliższe lata. Prognozuje się, że zasób pracy w grupie osób w wieku 24-26 lat, będzie mniejszy niemal o 1/3, natomiast w wieku 25-34 lata – niemal o 1/5. Dane GUS wskazują, że w I kwartale 2024 r. osoby aktywne zawodowo stanowiły blisko 58,5% ludności w wieku 15-89 lat. Wskaźnik ten był niższy zarówno w porównaniu z IV kwartałem 2023 r. (o 0,4 p. proc.), jak i I kwartałem 2023 r. (o 0,3 p. proc.). Wśród mężczyzn współczynnik aktywności zawodowej wyniósł 65,8%, a wśród kobiet 51,7%. Obecny rynek pracy kształtują cztery pokolenia pracowników, przy czym każde z nich wnosi do organizacji inną wartość, przyczyniając się do dynamicznego rozwoju każdego przedsiębiorstwa.

    Najmłodsze pokolenie aktywne zawodowo, to osoby urodzone po 1995 r., tzw. pokolenie Z. Pracownicy tej generacji to osoby kreatywne, świetnie radzące sobie z nowymi technologiami, jednocześnie ceniące work life balance i otwarte na elastyczne formy pracy. Pokolenie X z kolei, to pracownicy wielozadaniowi, oczekujący przede wszystkim przejrzystej i dynamicznej ścieżki kariery, mobilne i otwarte na zmiany. Pokolenie Y (osoby urodzone w latach 1981 – 1995) to tzw. milenialsi. Uznaje się ich za osoby z najlepszym wykształceniem, znające języki obce. Jednak dominującą obecnie na rynku pracy generacją, jest pokolenie X, czyli osoby urodzone w latach 1965 – 1979. Tę grupę cechuje lojalność wobec pracodawcy, stawiania na własny rozwój i tradycyjne kontakty międzyludzkie, nie odnajdujące się najlepiej w wielozadaniowości. I w końcu – pokolenie „baby boomers”, czyli najstarsza generacja na rynku pracy (osoby urodzone w latach 1946 – 1964). Mimo, że część tych osób już przeszła na emeryturę, to nadal duża grupa jest aktywna zawodowo. Przedstawiciele tego pokolenia wyróżniają się dużą lojalnością wobec pracodawcy, najczęściej pracując całe swoje zawodowe życie u jednego pracodawcy, wykazując się niezwykłym zaangażowaniem w wykonywanie swoich obowiązków.

    Wiele eksperckich badań, w tym badanie przeprowadzone przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości wskazuje, że rośnie świadomość wśród przedsiębiorców w zakresie konieczności skutecznego wykorzystania potencjału pracowników z pokolenia X i „baby boomers”. Pracodawcy, przygotowują dla tych grup szereg rozwiązań (m. in. elastyczne godziny pracy, stosowne programy szkoleniowe i mentoringowe, planowanie rozwoju kariery), co prowadzi do wzrostu zaangażowania tych osób w pracę oraz chęci pozostania w firmie.

    Niebagatelne znaczenie dla „uzdrowienia” obecnego rynku pracy, ma niwelacja nierówności pozycji kobiet i mężczyzn. W tym względzie Polska nadal zachowuje dystans od krajów Unii Europejskiej. W ciągu ostatnich 5 lat utrwaliła się gorsza sytuacja kobiet w porównaniu z mężczyznami na rynku pracy. Cechuje ją niższa aktywność zawodowa, dezaktywacja i niższe płace, co wynika głownie z pełnienia ról społecznych, w tym obowiązków rodzinnych. Wynosi ona ok. 32% wszystkich przyczyn bierności zawodowej kobiet, które dla mężczyzn wynoszą jedynie 3% wszystkich przyczyn. Co gorsze, aż blisko 80% pracujących nie spotkało się z pojęciem luki płacowej  i aż w ok. 70% firmach nigdy nie było mowy nt. nierówności płac. Dla porównania, jak wynika z raportu Global Gender Gap, opublikowanego w ubiegłym roku przez Światowe Forum Ekonomiczne, w Europie udało się zlikwidować 76% barier w zakresie równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Najlepsza sytuacja jest w Islandii oraz kolejno w Norwegii, Finlandii i Szwecji. Polska w tym rankingu uplasowała się na 24, spośród 36 pozycji. Najgorsze wyniki uzyskały z kolei Węgry, Czechy i Cypr.

    1. Grupy społeczne będą adresatem rozwiązań w ramach kampanii

    3.1. Osoby 50+

    W związku ze starzeniem się społeczeństwa, na rynku pracy przybywa osób, które ukończyły 50 lat. Ten trend będzie się nasilać, bowiem już niedługo, osoby te będą stanowić ponad połowę siły roboczej. Według danych GUS, opublikowanych w 2023 r., w 2021 r. w Polsce, liczba aktywnych zawodowo osób powyżej 50 roku życia wyniosła 4811 tys. Biernych zawodowo w tym wieku było 8723 tys. osób. Wskaźnik zatrudnienia oraz współczynnik aktywności zawodowej były wyższe wśród mężczyzn. Świadomi pracodawcy już dostrzegają znaczącą rolę tej grupy społecznej dla rozwoju gospodarki i rynku pracy, z uwagi na doświadczenie, pracowitość i lojalność wobec pracodawcy.

    3.2. Osoby chore przewlekle i z niepełnosprawnościami

    Choroby przewlekłe to dziś powszechnie występujące zjawisko. Do najczęściej występujących chorób przewlekłych zalicza się m. in. cukrzycę, chorobę wieńcową, choroby układu oddechowego, neurologiczne, czy też nowotwory. Wszystkie sklasyfikowane zostały w opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10.

    Dla osób chorych przewlekle bycie aktywnym zawodowo ma fundamentalne znaczenie. Po pierwsze, praca daje im źródło dochodu, które pomaga zaspokoić wzmożone potrzeby związane z kosztami leczenia. Po drugie, poprawia samopoczucie psychiczne, poprzez funkcjonowanie w gronie współpracowników i zaspokojenie potrzeby bycia przydatnym oraz docenionym. Niestety, obecnie tylko część pracowników informuje pracodawcę o swojej chorobie (wg Krajowego Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy, tylko 9%). Część osób ubiegających się o pracę ukrywa ten fakt przed pracodawcą, z uwagi na obawę wykluczenia. Powyższe niepokojące zjawiska znajdują odzwierciedlenia w badaniach. Wyniki kampanii „Choroba? Pracuję z nią!”, wskazują, że ponad 70% menadżerów przyznało, że choroba może być powodem odrzucenia kandydata do pracy. Ok. 11% stwierdziło, że takie sytuacje często występują na rynku pracy. Niemal 40% respondentów wskazało, że dla pracodawców absencje chorobowe pracownika są problemem. Natomiast ponad 48% ankietowanych stwierdziła, że widzi wyzwania związane z zatrudnieniem osoby przewlekle chorej.

    Z badań GUS wynika, że w Polsce aż 54% społeczeństwa zmaga się z chorobami przewlekłymi. Ponad 23% z nich to osoby w wieku produkcyjnym, które są eliminowane z życia zawodowego, mimo że ich stan zdrowia pozwala na podjęcie przez nich zatrudnienia. Wśród osób w wieku produkcyjnym blisko jedna na cztery zmaga się przynajmniej z dwoma chorobami przewlekłymi, przy czym problem ten narasta z wiekiem. Potencjał, jaki drzemie w tej grupie społecznej, jest możliwy do uwolnienia, a jednym ze sposobów jest podjęcie debaty publicznej w tym zakresie, która ma przyczynić się do zmiany postawy pracodawców wobec istniejącego problemu wykluczania tej grupy z aktywności zawodowej. Wśród osób chorych przewlekle, jest duża grupa osób mających orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, co daje pracodawcom szereg korzyści płynących z zatrudniania takich osób, a takim pracownikom, wiele uprawnień, z których mogą korzystać.

    3.3. Osoby powracające do pracy po urlopach macierzyńskich i wychowawczych

    Obecność lub brak kobiet na rynku pracy, ma duży wpływ na rozwój gospodarki. Według McKinsey&Company, zwiększenie aktywności zawodowej kobiet, może zwiększyć PKB Polski o ok. 270 miliardów złotych w 2025 r., czyli o ok. 11%. Ten sam raport wskazuje również, że po pandemii aż ok. 40% kobiet, podejmuje decyzję o ograniczeniu aktywności zawodowej, poprzez m. in. zmniejszenie wymiaru czasu pracy, zmianę stanowiska pracy na mniej wymagające, bądź całkowitą rezygnację z pracy. Odsetek matek dzieci poniżej 10 roku życia, koncentrujących się na innych niż zawodowe sferach życia, to aż 54%. Bardzo często przyczyna takich decyzji tkwi w trudnościach w zapewnieniu opieki nad dzieckiem, ale także, w niechęci pracodawców do akceptacji elastycznych form wykonywania pracy, pracy zdalnej czy też zapewnienia kobiecie – pracownicy warunków do pełnienia roli matki również w miejscu pracy. Niestety, do rzadkości nie należą także działania pracodawców polegające na negatywnej ingerencji w treść stosunku pracy, poprzez m.in. likwidację stanowiska pracy, jego zmianę lub obniżenie wynagrodzenia. Dlatego też tak ważne jest, aby w przestrzeni publicznej, takie działania pracodawców były piętnowane, a respektowanie uprzywilejowanej pozycji tej grupy społecznej, było gwarantem przestrzegania prawa w tym zakresie.

    Warto podkreślić, że coraz częściej mężczyźni decydują się na pełnienie ról związanych z wychowywaniem dzieci, korzystając z przysługujących im uprawnień ustawowych. Ważne jest, by odpowiednią ochroną i aktywizacją objąć również ich w momencie, kiedy podejmują decyzję o powrocie na rynek pracy.

    1. Wpływ regulacji ESG na realizację działań na rzecz pracowników, z uwzględnieniem wymogów dyrektywy CSRD, wspierającej wzrost przewagi konkurencyjnej organizacji.

    ESG (Environmental, Social, Corporate Governance), to nowe spojrzenie na zarządzanie organizacjami, mające prowadzić do ich długofalowego wzrostu, poprzez wdrożenie kryteriów zrównoważonego rozwoju. Realizacji tego zadania służyć ma również sposób raportowania, polegający m. in. na zastosowaniu wskaźników mających wesprzeć zrównoważony rozwój danej firmy. Wprowadzona w tym zakresie przez Unię Europejską dyrektywa CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive) stanowi nowy standard sprawozdawczości przedsiębiorstw, który powinien być zgodnie z przyjętym harmonogramem zaimplementowany również w polskich firmach. Największe z podmiotów, zatrudniające ponad 500 pracowników, będą zobligowane do raportowania na podstawie CSRD już za rok obrotowy 2024, w 2025 r. Za rok obrotowy 2025, będą raportować w ten sposób podmioty zatrudniające powyżej 250 pracowników i/lub posiadające 40 mln EUR obrotu i/lub 20 mln EUR sumy bilansowej. I ostatnia grupa, to małe i średnie przedsiębiorstwa notowane na giełdzie oraz pozostałe podmioty, zobligowane będę do nowego raportowania w roku 2027 za rok 2026 (z możliwością odroczenia tego obowiązku do roku 2028).

    Wpływ tych rozwiązań na zmianę podejścia do aktywizacji osób z marginalizowanych obecnie grup kandydatów/pracowników może mieć fundamentalne znaczenie. Należy podkreślić, że w ramach drugiego i trzeciego filaru ESG – Social i Government – nastąpi duża koncentracja wokół tworzenia inkluzywnego i etycznego środowiska pracy oraz troski o dobrostan pracowników, gdzie szanuje się prawa człowieka. Raportowaniu podlegać będą m. in. wskaźniki efektywności, fluktuacji, rotacji, ale także te dotyczące w powrotu do pracy i retencji po urlopie macierzyńskim (również w odniesieniu do płci), wskaźniki w zakresie liczby godzin szkoleniowych z tematyki różnorodności, etyki czy respektowania praw człowieka, liczby przypadków dyskryminacji lub innych działań niepożądanych, jak również wskaźniki różnorodności w zespołach, itp. Tym samym, niezbędne będzie podjęcie przez pracodawców i przedsiębiorców działań, które zweryfikują już obowiązujące polityki w zakresie różnorodności, a w przypadku ich braku, niezwłoczne ich wdrożenie i praktyczne stosowanie. Realizacja przez pracodawców zobowiązań wynikających ze strategii ESG, znajdująca odzwierciedlenie w ich raportowaniu na zasadach określonych w dyrektywie CSRD, będzie krokiem wspierającym rozwój przedsiębiorstwa, czyniąc go odpornym na trudności wewnętrzne i zewnętrzne, ale także potęgującym zyski. Raportowanie niefinansowe – co istotne – podlegać będzie ujawnieniu i audytowaniu, stanowiąc tym samym istotny aspekt zarówno dla inwestorów, jak i dla skuteczności podejmowanych strategicznych decyzji biznesowych, w wielu przypadkach wymagających finansowania zewnętrznego.

    1. Istniejące oraz rekomendowane rozwiązania

     5.1. Osoby 50+

    5.1.1. Uprawnienia i obowiązki wynikające z przepisów prawa powszechnie obowiązującego

    • Pracodawca może skorzystać z dofinansowania z urzędu pracy na zatrudnienie osób po 50 roku życia, a poziom tego dofinansowania zależy od wieku takiego pracownika (dla zarejestrowanego bezrobotnego w wieku 50-60 lat, dofinansowanie do wynagrodzenia – w maksymalnej wysokości połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę) przez kolejne 12 miesięcy; dla pracownika powyżej 60 roku życia – do 24 miesięcy) oraz ze środków Unii Europejskiej*
    • Zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne, jeśli zatrudnienie zarejestrowanego bezrobotnego trwało minimum rok – kwota takiego dofinansowania w 2024 r. może wynieść maksymalnie sumę trzech minimalnych wynagrodzeń zasadniczych*
    • Dofinansowanie doposażenia miejsc pracy, na warunkach i zasadach określonych przez PFRON*
    • Za czas niezdolności do pracy pracownika trwający powyżej 14 dni w roku kalendarzowym, przysługuje zasiłek chorobowy, natomiast pracodawca wypłaca takiemu pracownikowi wynagrodzenie chorobowe za okres do 14 dni (w przypadku pracowników poniżej 50 roku życia – do 33 dni choroby).

    *poziom dofinansowania oraz zasady jego otrzymania należy każdorazowo zweryfikować w lokalnym urzędzie pracy lub w PFRON, a także na stronach rządowych (na poziomach właściwych ministerstw)

    5.1.2. Dobre praktyki

    • Elastyczny czas pracy, co pozwoli godzić pracę zawodową z życiem osobistym, również ze sprawowaniem opieki nad starszymi rodzicami lub wnukami
    • Dodatkowy, pełnopłatny urlop, dla osób pełniących role opiekuńcze
    • Dofinansowanie do turnusów sanatoryjnych oraz rehabilitacji
    • Tworzenie wielopokoleniowych zespołów problemowych/projektowych, by czerpać z różnorodności oraz rozwijać kulturę budowania relacji międzypokoleniowych
    • Promowanie idei mentoringu i dzielenia się wiedzą z młodszymi pracownikami; wieloletnie doświadczenie i specjalistyczna wiedza starszego pokolenia świetnie łączy się z umiejętnościami młodych pracowników m. in. w dziedzinie nowych technologii. Takie rozwiązanie może przyczynić się także do powstania oszczędności z tytułu braku konieczności pozyskania zewnętrznych firm szkoleniowych do przeprowadzenia takiego przeszkolenia
    • Wdrożenie koncepcji zarządzania wiekiem (różnorodnością wiekową), która poprzez realizację rozmaitych działań daje możliwość bardziej racjonalnego i efektywnego wykorzystania zasobów ludzkich, dzięki uwzględnieniu potrzeb oraz możliwości pracowników w różnym wieku; dodatkowo jest to mechanizm zapewnienia ciągłości działania organizacji, minimalizując ryzyko fluktuacji kadr oraz zarządzania potencjałem pracowników 50+
    • Wprowadzenie do standardów rekrutacji umieszczenia w ogłoszeniach o pracę wzmianki o tym, że firma jest przyjazna osobom 50+ oraz unikanie sformułowań sugerujących skierowanie oferty tylko do osób młodych. Limity wiekowe w ofertach pracy są niedopuszczalne i dyskryminujące, jako sprzeczne z Kodeksem pracy. Warto wskazać w ogłoszeniu, jakie kryteria będą brane pod uwagę przy zatrudnianiu pracowników oraz, że firma stosuje politykę zarządzania wiekiem. Niezbędne pod tym względem jest także odpowiednie przeszkolenie rekruterów, by zminimalizować ryzyko popełnienia ewentualnych błędów na tym tle w procesach rekrutacyjnych
    • Nawiązanie współpracy z powiatowymi urzędami pracy, które aktywizują bezrobotne osoby starsze
    • Przygotowanie programów rozwojowych dostosowanych do możliwości oraz potrzeb osób 50+, wspierających podniesienie kwalifikacji zawodowych; odejście od stereotypu, że taka osoba „tuż przed emeryturą” nie potrzebuje motywacji, by poprawić swoje wyniki pracy
    • Wprowadzenie do kultury organizacyjnej firmy standardu okazywania pracownikom starszym szacunku i godności
    • Promowanie tzw. koncepcji design age-friendly, polegającej na aranżowaniu pomieszczeń biurowych dla tej grupy pracowników m.in. przy użyciu specjalnie zaprojektowanych foteli i podnóżków, eliminujących ból pleców i wspomagających krążenie krwi, a także dostosowując oświetlenie i jakość monitorów ekranowych do potrzeb starszych pracowników
    • Wspieranie, z udziałem środowisk akademickich, prac badawczych nad aktywnością zawodową i pozazawodową tej grupy pracowników, w celu m. in. ustalenia wpływu czynników psychospołecznych na podejmowaną aktywność; w efekcie, pozwala to pracodawcom na wdrożenie ewentualnych działań korygujących lub też przygotowanie odpowiedniej oferty szkoleniowej, aby wesprzeć tę grupę pracowników w rozwijaniu swoich możliwości psychofizycznych, umiejętności społecznych, a także innych, które mogą pomóc w odnalezieniu się w dynamicznie zmieniającym się środowisku pracy

    5.2. Osoby przewlekle chore i z niepełnosprawnościami

    5.2.1. Uprawnienia i obowiązki wynikające z przepisów prawa powszechnie obowiązującego

    • Zasady zatrudniania osób z niepełnosprawnościami, jak również zakres przysługujących im uprawnień, w zależności od stopnia niepełnosprawności, reguluje ustawa z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz. U. z 2024 r. poz. 454, 858, 1089).

    Istnieją trzy rodzaje niepełnosprawności:

    – lekki, do której zalicza się osobę z naruszoną sprawność organizmu, powodującą obniżenie sprawności funkcjonowania, a jej zdolności wykonywania pracy są ograniczone w porównaniu do pracy osoby o pełnej sprawności fizyczno-ruchowej oraz psychicznej

    – umiarkowany, do którego zalicza się osoby, u których stan zdrowia fizycznego lub psychicznego nie pozwala na wykonywanie pracy lub umożliwia pracę wyłącznie w warunkach pracy chronionej, niezbędna jest czasowa lub częściowa pomoc innych osób.

    – znaczny, do którego zalicza się osobę z naruszoną sprawnością organizmu, niezdolną do pracy albo zdolną do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej i wymagającą, stałej lub długotrwałej opieki i pomocy innych osób w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji

    • Pracodawca ma możliwość uzyskania dotacji na pracownika, który posiada orzeczenie o niepełnosprawności; takie wsparcie można uzyskać ze środków PFRON, jako miesięczne dofinansowanie do wynagrodzenia pracownika niepełnosprawnego, w wysokości uzależnionej od stopnia niepełnosprawności tej osoby

    5.2.2. Dobre praktyki

    • Wprowadzenie elastycznej organizacji pracy oraz pracy zdalnej, która pozwoli na pogodzenie życia zawodowego z leczeniem
    • Wdrożenie polityki kształtującej odpowiednie warunki pracy osób przewlekle chorych, w tym z niepełnosprawnością, która będzie wspierać zapewnienie równych szans w miejscu pracy, uwzględniającą także stopień niepełnosprawności i jej rodzaj; przyjęte zasady postepowania powinny być obligatoryjnym elementem kultury organizacyjnej, która stawia również na poszanowanie praw takich osób, usuwanie barier w zakresie integracji z zespołem oraz barier w zakresie właściwej adaptacji miejsca pracy dla takiego pracownika
    • Stworzenie samodzielnego stanowiska pracy lub komórki organizacyjnej, dedykowanej wdrażaniu w organizacji rozwiązań na rzecz osób przewlekle chorych i umożliwienie im bezpośredniego kontaktu z wyspecjalizowanym w tym zakresie pracownikiem
    • Prowadzenie cyklu szkoleń dla kadry menedżerskiej i dla pracowników, uświadamiającej czym są choroby przewlekłe i niepełnosprawność oraz łamiących negatywne stereotypy w postrzeganiu takich osób oraz ich zatrudnianiu w swoich zespołach
    • Włączenie takich pracowników do prac zespołów projektowych
    • Tworzenie kultury organizacyjnej szanującej osoby chore

    5.3. Osoby powracające do pracy po urlopach macierzyńskich i wychowawczych

    5.3.1.  Uprawnienia i obowiązki wynikające z przepisów prawa powszechnie obowiązującego

    • Pracownik wychowujący dziecko do lat 8, może być objęty elastycznym czasem pracy, polegającym m. in. na umożliwieniu mu pracy zdalnej, obniżeniu wymiaru etatu, wprowadzeniu przerw w pracy
    • Pracownica karmiąca dziecko piersią, ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw w pracy (w przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka, przerwa wynosi 45 minut), przy czym przerwy mogą być udzielone łącznie oraz są wliczane do czasu pracy
    • Pracownica w ciąży oraz pracownik wracający do pracy po urlopach związanych z rodzicielstwem (macierzyńskim, ojcowskim, wychowawczym), są objęci ochroną trwałości stosunku pracy, która gwarantuje powrót pracownika na dotychczasowe warunki zatrudnienia oraz co do zasady, niewypowiadalność stosunku pracy (z zastrzeżeniem m. in. przepisów dotyczących likwidacji miejsc pracy lub upadłości/likwidacji podmiotu, a także w przypadku zaistnienia przyczyn leżących po stronie pracownika).

    5.3.2.  Dobre praktyki

    • Wprowadzenie dodatkowej – poza wymiar wynikający z Kodeksu pracy – przerwy na karmienie dziecka piersią
    • Adaptacja pomieszczenia w siedzibie pracodawcy z przeznaczeniem do możliwości karmienia dziecka piersią, jak również zorganizowanie kąciku malucha
    • Wprowadzenie dodatkowych dni wolnych od pracy, z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, w postaci dodatkowego urlopu rodzicielskiego czy opieki nad chorym dzieckiem
    • Upominek z okazji urodzenia dziecka
    • Udostępnianie pracownikowi będącemu na urlopie związanym z rodzicielstwem bieżącego dostępu do informacji dotyczącego życia zakładu pracy
    • Zapraszanie pracowników na spotkania okolicznościowe organizowane przez pracodawcę
    • Udzielenie wsparcia psychologicznego pracownikom wracającym do aktywności zawodowej po długotrwałej nieobecności lub mającym problem z łączeniem roli rodzica i pracownika
    • Przygotowanie odpowiedniej oferty benefitowej, „uszytej na miarę potrzeb” tej grupy pracowników, np. dofinansowanie do żłobka/przedszkola/klubu malucha, rabaty w sklepach z akcesoriami dla dzieci, do miejsc użyteczności publicznej (kina, teatry, baseny, sale zabaw, itp.)
    • Wprowadzenie szerokiego pakietu opieki medycznej
    • Dofinansowanie wyposażenia niezbędnego do pracy w domu
    • Promowanie inicjatywy „Dwie godziny dla Rodziny” w ramach Międzynarodowego Dnia Rodziny, przypadającego w dniu 15 maja każdego roku
    1. Działania wspierające wdrażanie dobrych praktyk

    6.1.Wdrożenie spójnego systemu etycznego w organizacji

    Spójny system etyczny jest jednym z ważniejszych elementów skutecznego zarządzania oraz tworzenia atrakcyjnego środowiska pracy. Na bazie wdrożonych wartości i norm postępowania kształtowane są właściwe postawy wobec wszystkich grup pracowników i wobec potencjalnych kandydatów do pracy, mogących ubiegać się o zatrudnienie u takiego pracodawcy. Implementacja zasad etyki, w postaci np. Kodeksu Etyki daje gwarancję, że nieakceptowalne są wszelkie przejawy dyskryminacji, również na etapie procesu rekrutacji, w postaci np. dyskredytowania kandydatów bądź pracowników z grup marginalizowanych często na rynku pracy. To także tworzenie takiego środowiska pracy, w którym pracownicy mają możliwość swobodnego, również anonimowego, zgłaszania przypadków naruszania norm etycznych.

    6.2.Wprowadzenie polityki różnorodności w organizacji – strategia Diversity, Equity and Inclusion

    Jednym z najistotniejszych elementów współczesnej kultury organizacyjnej powinna być inkluzywność i różnorodność. Inkluzywność rozumiana jest w tym kontekście jako działania pracodawców szanujące różnorodność – brak jednorodności wśród pracowników, a składa się z przedstawicieli różnych płci, grup społecznych, wiekowych, pełniących rozmaite role w społeczeństwie, itp. Jednym z dynamicznie rozwijających się globalnych trendów rynkowych w tym zakresie jest wdrażanie w firmach strategii Diversity, Equity and Inclusion (Różnorodność, Równość szans i Inkluzywność), rozumianej także jako strategia działań zwiększających perspektywy zawodowe grup zmarginalizowanych. Korzyści dla firm z wprowadzenia tej polityki są dwojakie. Po pierwsze, co wydaje się najważniejsze z punktu widzenia niniejszej kampanii, dają możliwość realnej aktywizacji wszystkich osób, o których mowa w przedmiotowym  memorandum, poprzez włączenie ich w struktury zatrudnionych i wykorzystanie potencjału, jaki każda z tych grup posiada. Po drugie, co za tym idzie i co potwierdzają badania (m. in. raport Instytutu Gallupa, Deloitte), stworzenie inkluzywnego miejsca pracy wprost przekłada się na wzrost zaangażowania pracowników, co prowadzi do istotnego wzrostu zysków firm i minimalizowania ryzyk powstawania kosztów wskutek m. in. niskiej wydajności zespołu bądź absencji czy też rotacji kadr. Zróżnicowane zespoły pracują najbardziej efektywnie, nawet o 57% niż zespoły jednolite (wg badania Changeboard), natomiast inkluzywne przywództwo poprawia wydajność zespołu aż o 17% (wg badania Deloitte). Warto też podkreślić, że dla wielu kandydatów do pracy – również z tych grup nieuprzywilejowanych – istnienie w danej organizacji faktycznej, nie będącej wydmuszką – polityki DEI, jest warunkiem determinującym ubieganie się o zatrudnienie. W ten sposób, firma może pozyskać lojalnych, zaangażowanych i wiążących się z tym pracodawcą na dłużej profesjonalistów. Warto dedykować tym zadaniom wyspecjalizowane, samodzielne stanowisko pracy, a w dużych organizacjach, specjalną komórkę organizacyjną. Niezbędne staje się także stosowne przeszkolenie kadry menedżerskiej z tej tematyki, by wspierała swoją postawą i działaniami wszelkie rozwiązania wdrażane przez pracodawców w obszarze DEI.

    Jednym z elementów realizacji strategii DEI bardzo często jest podpisanie przez pracodawców Karty Różnorodności. Jest to międzynarodowa inicjatywa wspierana przez Komisję Europejską, która stanowi zobowiązanie pracodawcy do respektowania różnorodności, również poprzez tworzenie odpowiednich warunków i propagowanie działań inkluzywnych. To nie tylko działanie wpływające pozytywnie na wizerunek pracodawcy, ale także potwierdzenie, że organizacja spełnia najwyższe standardy w tym obszarze.

    6.3. Realizacja kampanii informacyjnej w organizacji w ramach strategii employer branding

    Działania wspierające budowę marki pracodawcy są dziś kluczowe, by przyciągać talenty i budować siłę każdej firmy poprzez tworzenie profesjonalnych zespołów. Każda organizacja posiadać powinna własne EVP (Employer Value Proposition), rozumiane jako zbiór unikalnych wartości, charakteryzujących danego pracodawcę i wskazujących, co daje przewagę konkurencyjną względem innych pracodawców. Przedstawienie i promowanie marki pracodawcy w ten właśnie sposób jest sygnałem dla otoczenia sygnatariuszy zewnętrznych, że jest to organizacja otwarta na potrzeby osób przewlekle chorych, z niepełnosprawnościami, osób powyżej 50 roku życia, czy osób powracających do pracy po długotrwałych nieobecnościach, również związanych z rodzicielstwem. Działania w tym zakresie powinny być podejmowane w sposób stały, począwszy od ogłoszeń rekrutacyjnych, poprzez publikacje biznesowe, gdzie przedstawiane są nie tylko treści promujące ideę inkluzywności, ale także zamieszczane realne zdjęcia przedstawiające, jak różnorodni są już zatrudnieni w tym miejscu pracownicy, którzy także mogą dzielić się swoimi opiniami.

    Siła działań PR jest ogromna. Niezależnie od korzyści wynikających z otwartości na zatrudnienie przedstawicieli wszystkich grup społecznych, to daje też szansę na zbudowanie przewagi konkurencyjnej na rynku, a to może przekładać się na realny wzrost zysków lub stabilizację pozycji rynkowej.

    1. Korzyści dla pracodawców płynące z rekomendowanych rozwiązań
    • Poprawa konkurencyjności i zysków przedsiębiorstw poprzez wzrost wskaźników podlegających raportowaniu niefinansowemu na zasadach opartych na regulacji CSRD, w ramach realizacji strategii ESG
    • Uzyskanie i utrzymanie wizerunku atrakcyjnego pracodawcy, tworzącego angażujące i wspierające środowisko pracy, zwiększenie szans na wysokie pozycje w rankingach najlepszych pracodawców
    • Wzrost zaangażowania pracowników, co wpływa na zwiększenie rentowności firmy oraz ogranicza absencję i rotację zatrudnienia
    • Możliwość zwolnienia z obowiązkowych wpłat na rzecz PFRON, jeśli wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami wyniesie 6%
    • Możliwość zwrotu kosztów adaptacji środowiska pracy do potrzeb osoby niepełnosprawnej – pomieszczeń, niezbędnych urządzeń i technologii,
    • Możliwość uzyskania miesięcznego dofinansowania do wynagrodzenia pracownika niepełnosprawnego z PFRON, a także do wynagrodzenia pracownika powyżej 50 roku życia, z urzędu pracy lub z programów unijnych
    1. Rola i zaangażowanie państwa w realizację kampanii społecznej, będącej przedmiotem memorandum.

    W zakresie osób chorych przewlekle, z tym z niepełnosprawnościami:

    • Zapewnienie lepszego dostępu do innowacyjnych terapii, możliwość spersonalizowanego leczenia czy nowoczesnej rehabilitacji, co pozwoli przekonać pracodawców do otwarcia się na zatrudnienie osób chorujących chronicznie
    • W dniu 16 lutego 2021 r., Rada Ministrów przyjęła dokument pn. Strategia na rzecz Osób z Niepełnosprawnościami 2021 – 2030. W dokumencie tym wyodrębniono osiem obszarów priorytetowych, na podstawie dogłębnej analizy stanu faktycznego i sytuacji osób posiadających orzeczenie o stopniu niepełnosprawności. Wdrożenie działań, będących przedmiotem strategii, również w obszarze PRACA, umożliwi z jednej strony realizację przez Polskę norm wynikających z Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych, z drugiej zaś, przyczyni się do wzrostu wskaźnika aktywizacji zawodowej chorych. Kluczowe dla efektywności osiągnięcia tego celu jest cykliczne monitorowanie tego wskaźnika, który w 2025 r. ma osiągnąć 35%, a w roku 2030 – 45% (dla porównania, w 2020 r. ten wskaźnik oscylował wokół 30%, w 2019 r. – 28,8%). Monitoring działań w ramach tej strategii będzie w rękach Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Fundamentalne znaczenie dla powodzenia tego przedsięwzięcia ma ścisła współpraca z organizacjami działającymi na rzecz osób z niepełnosprawnościami, właściwych organizacji pozarządowych, ekspertów z tej dziedziny, ale także z pracodawcami, których rola powinna koncentrować się wokół zapewnienia miejsc pracy dla takich osób
    • Wsparcie pracodawców, zarówno w zakresie wzrostu świadomości korzyści płynących z zatrudnienia osób przewlekle chorych, jak i w zakresie walki ze stereotypami w postrzeganiu tej grupy społecznej
    • Podjęcie szeregu działań zwiększających aktywność zawodową osób chorych, m. in. poprzez stworzenie punktów wyspecjalizowanego doradztwa zawodowego i psychologicznego dla osób nie radzących sobie ze świadomością swojej choroby, kanału informacyjnego o wolnych miejscach pracy (również w jednostkach administracji państwowej)
    • Analiza możliwości zwiększenia ulg dla pracodawców zatrudniających osoby chore, w tym z niepełnosprawnościami, np. w postaci okresowych niższych składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, czy też wprowadzenia wyższego dofinansowania do wynagrodzeń takich osób

    W zakresie osób powracających do pracy po urlopach związanych z rodzicielstwem:

    • Wprowadzenie regulacji wspierających w sposób realny, a nie teoretyczny, procesu powrotu kobiet na rynek pracy po urlopie macierzyńskim (i innym związanym z rodzicielstwem). Obecnie ten powrót jest dla nich bardzo trudny, gdyż młode matki po powrocie czują się dyskryminowane. Niestety, bardzo często w rzeczywistości uniemożliwia się im powrót na to samo stanowisko lub pracodawca decyduje się nie przedłużyć umowy o pracę, która była zawarta na czas określony. Nie powinno być też przyzwolenia na obchodzenie przepisów prawa – zwłaszcza w procesach restrukturyzacyjnych – i rozwiązywanie umów o pracę zawartych na czas nieokreślony z takimi osobami. Niejednokrotnie negatywnie oceniana jest efektywność takiego pracownika, z uwagi na posiadanie małych dzieci.
    • Krokiem milowym jest wdrożenie dyrektywy work-life balance, która daje rodzicom możliwość korzystania z elastycznego czasu pracy i pracy zdalnej, niemniej monitorowanie skuteczności jej implementacji powinno być nadal pod opieką państwa polskiego.

    W zakresie osób po ukończeniu 50 roku życia:

    • Podjęcie działań w zakresie poprawy sytuacji kobiet, pod względem aktywizacji zawodowej i wzrostu zaangażowania. Niezbędne jest wypracowanie zarówno przepisów, jak i dobrych praktyk dotyczących równości szans, jak również likwidacji tzw. gender pay gap. Obecnie brakuje konkretnych działań, harmonogramu prac czy też źródeł finansowania, mimo, że zagadnienie znajduje się od dość dawna na agendzie debaty publicznej. Co prawda rząd przyjął Krajowy Program Działania na Rzecz Równego Traktowania na lata 2022-2030, uwzględniający zalecenia Unii Europejskiej w zakresie m. in. aktywizacji zawodowej kobiet, to nadal brakuje konkretnych działań. Konieczne jest przede wszystkim odejście od patriarchalnego modelu gospodarki na rzecz modelu partnerskiego, ale także stymulowanie biznesu oraz organizacji kobiecych do działań wdrażających politykę równościową wynikającą z unijnych dyrektyw. Równolegle jednak wypracować należy rozwiązania prawne na ścieżce legislacji oraz działania miękkie, które przyczynią się do zmiany stereotypów dotyczących roli kobiet w społeczeństwie i wzmocnienia tej roli w środowisku zawodowym. Nie będzie to możliwe bez kompleksowego zaangażowania rządu, samorządów, sektora prywatnego, jak i organizacji pozarządowych.
    • Analiza możliwości zwiększenia ulg dla pracodawców zatrudniających osoby powyżej 50 roku życia czy też wprowadzenia wyższego dofinansowania do wynagrodzeń takich osób
    • Promowanie wieku jako atrybutu, rozumianego jako bogactwo doświadczenia i dojrzałości, a także korzyści płynących z relacji międzypokoleniowych w miejscu pracy oraz z transferu wiedzy i umiejętności.
    1. Posumowanie

    Podjęcie aktywnych działań zmierzających do wdrożenia inkluzywności w zatrudnieniu przestało być już tylko trendem rynkowym, a stało się koniecznością. Po pierwsze dlatego, że sytuacja demograficzna tego wymaga, a prognozy przewidujące kurczenie się „potencjału pracowniczego” są alarmujące. Dane dotyczące potencjału drzemiącego w marginalizowanych dotąd grupach społecznych pozwalają na stwierdzenie, że poprzez konsekwentne i systemowe działania, przy odpowiednim wsparciu państwa oraz dedykowanej kampanii społecznej, istnieje możliwość przeciwdziałania luce na rynku pracy, w inny sposób niż tylko poprzez zatrudnianie cudzoziemców. Dynamiczna aktywizacja osób po ukończeniu 50 roku życia, osób chorych przewlekle i z niepełnosprawnościami czy też osób pełniących role rodzicielskie, pozwoli w niedługim czasie wzmocnić różnorodność w zatrudnieniu i tym samym, poprawić wydajność pracy poprzez wykorzystanie istniejącego potencjału wśród zatrudnionych. Od wzrostu wydajności pracy już niewielki krok do wzrostu zysków oraz utrzymaniu stabilnej sytuacji finansowej, co w dobie niepewnych czasów i dynamicznie zmieniających się uwarunkowań globalnych, jak i lokalnych, zyskuje na coraz większym znaczeniu.

    Zobacz: Memorandum związku przedsiębiorców i pracodawców w ramach kampanii społecznej „każdy talent na wagę złota, inkluzywni w zatrudnianiu”

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. proponowanego składu Komisji Europejskiej na lata 2024-2029

    Warszawa, 4 października 2024 r.

     

    Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. proponowanego składu

    Komisji Europejskiej na lata 2024-2029

     

    • Chadecka Europejska Partia Ludowa (EPL) obsadziła ponad połowę stanowisk w ramach „nowej” KE. Zapowiada to raczej umiarkowany kierunek rozwoju polityk publicznych.
    • Jak wielokrotnie w ostatnich miesiącach sugerowała szefowa KE Ursula von der Leyen, głównym priorytetem najbliższej kadencji będzie wzmocnienie konkurencyjności UE. Sposobem na realizację tego celu mają być bliźniacze transformacje: cyfrowa i zielona.
    • Hiszpańska socjalistka Teresa Ribera otrzymała po „żelaznej damie” Margrethe Vestager prestiżowe portfolio dotyczące koncentracji rynku oraz pomocy publicznej.
    • Zgodnie z rekomendacjami głośnego raportu Draghiego KE zamierza zwiększyć konkurencyjność Europy poprzez położenie większego nacisku na nowe technologie. Pomóc w tym main. nominacja osobnej komisarz odpowiedzialnej za startupy i innowacyjność.
    • Wyznaczenie Austriaka Magnusa Brunnera jako komisarza ds. wewnętrznych sugeruje zaostrzenie polityki migracyjnej i poddaje w wątpliwość przyszłość swobodnego przepływu osób w ramach strefy Schengen.
    • Były stały przedstawiciel RP przy UE Piotr Serafin jako komisarz ds. budżetu będzie odpowiedzialny m.in. za podział funduszy na najistotniejsze z naszej perspektywy obszary, w tym politykę spójności i rolnictwo.

    Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen została zaprzysiężona na drugą kadencję 18 lipca b.r. Dwa miesiące później zaproponowała długo wyczekiwany skład kolegium komisarzy na lata 2024-2029. Jednak zanim jej zespół obejmie swoje stanowiska, wskazani przez szefową KE współpracownicy będą musieli przejść przesłuchania przed Parlamentem Europejskim. Niejeden kandydat w poprzednich latach na tym etapie poległ. Bez względu na to, czy każdemu z kandydatów uda się uzyskać od Parlamentu zielone światło, znane są już priorytety i ogólny kierunek prac przyszłej Komisji, której działania nie pozostają bez wpływu na działalność gospodarczą. Co dla biznesu oznacza nowy skład Komisji Europejskiej i na co Bruksela położy w kolejnej „pięciolatce” największy nacisk? Poniżej prezentujemy subiektywny przegląd kluczowych wniosków z przetasowań w głównym organie wykonawczym UE.

    1. Centroprawica wciąż na topie

    Europejska Partia Ludowa (EPL), macierzyste ugrupowanie von der Leyen, do którego należą Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, zwyciężyła w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, zdobywając 188 z 720 mandatów w izbie. Sukces znalazł odzwierciedlenie tak w podziale najważniejszych stanowisk – oprócz von der Leyen swoją funkcję utrzymała pochodząca z Malty przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola – jak i w rozkładzie sił wewnątrz kolegium komisarzy. Ponad 50% spośród 27 dostępnych wakatów obsadziła właśnie EPL, której dominacja zwiastuje kontynuację obecnego kierunku i raczej ewolucję zamiast rewolucji w tworzeniu i rozwoju polityk publicznych. Wiele wskazuje na to, że chrześcijańscy demokraci pozostaną przez kolejne pięć lat w dotychczasowym sojuszu z socjalistami i liberałami – obu partiom przypadły po dwie nominacje na wiceszefów KE. Jednocześnie pewien skręt w prawo może sugerować przyznanie Włochowi Raffaelowi Fitto teki wiceprzewodniczącego ds. spójności i reform. Były minister w rządzie Silvio Berlusconiego to dziś stronnik premier Giorgii Meloni, której Bracia Włosi razem z Prawem i Sprawiedliwością tworzą frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Jego niepewne w obliczu sprzeciwu sił liberalnych i lewicowych powołanie stanowiłoby kolejny krok w kierunku odejścia od polityki „kordonu sanitarnego” stosowanej wobec niektórych ugrupowań „nowej europejskiej prawicy”. Miałoby jednak sens w kontekście zbliżonych stanowisk chadeków i EKR wobec części regulacji klimatycznych, w tym rozporządzenia ws. odbudowy zasobów przyrodniczych (ang. Nature Restoration Law), przeciwko któremu zagłosowali w lutym eurodeputowani obu stronnictw. 

    2. Pora na konkurencyjność

    Jak zaznaczyła von der Leyen w swoim programie (tzw. „political guidelines”) na drugą kadencję w fotelu szefowej KE, jej główny priorytet stanowi wzmocnienie konkurencyjności europejskiej gospodarki, do czego kluczem ma być wsparcie dla zachodzących obok siebie zielonej i cyfrowej transformacji. Wśród zmierzających w tym kierunku koniecznych działań polityczka wymieniła m.in. domknięcie jednolitego rynku w takich sektorach jak usługi, energia, obronność, finanse i komunikacja elektroniczna czy podniesienie funduszy na badania. Zapowiedziała też utworzenie w ciągu pierwszych 100 dni urzędowania Czystego Ładu Przemysłowego, którego celem będzie zwiększenie poziomu przyśpieszających dekarbonizację inwestycji w przemysł energochłonny, oraz zaproponowała wydzielenie Europejskiego Funduszu Konkurencyjności jako elementu Wieloletnich Ram Finansowych, czyli długofalowego budżetu UE, na lata 2028-2034. Zagwarantowanie środków na rozwój strategicznych technologii, w tym tych związanych ze sztuczną inteligencją (AI) oraz eksploracją kosmosu, może wesprzeć powstawanie innowacji na Starym Kontynencie, co jest spójne z wnioskami z niedawno wydanego głośnego raportu Draghiego. Według publikacji Europejczycy w znaczącym stopniu ustępują na polu produktywności Chińczykom i Amerykanom, zwłaszcza jeśli chodzi o sektor wysokich technologii. Zdaniem autorów zamknięcie tej luki umożliwią inwestycje na poziomie €800 miliardów rocznie. Podobny stały zastrzyk gotówki, przekonują, przełoży się na wytworzenie i rozwój strategicznych technologii na terenie wspólnoty, poprawiając jej pozycję konkurencyjną względem największych gospodarek świata.

    Biorąc pod uwagę obecne statystyki, odpowiednie działania naprawcze należy podjąć niezwłocznie. Po pierwsze, udział UE w globalnym PKB spadł w latach 2008-2022 z 21 do 16,5%. W tym samym czasie Stany Zjednoczone zanotowały lekki wzrost, podczas gdy Chiny startując z pułapu ponad 8% zrównały się z Unią Europejską. Obecnie gospodarki Pekinu i Waszyngtonu rosną kolejno dziesięciokrotnie
    i pięciokrotnie szybciej od unijnej.

    Równie ponuro przedstawiają się statystyki dotyczące innowacyjności. Dziś tylko 3 z 50 największych spółek technologicznych pochodzi ze Starego Kontynentu, przy czym pomiędzy 2008 a 2021 aż 30% europejskich „jednorożców”, czyli startupów wycenianych na ponad miliard dolarów, ze względu na większą dostępność kapitału przeniosło swoją siedzibę do USA.

    Pesymistyczną perspektywę dopełniają ceny energii, w przypadku gazu ziemnego nawet 4-5 razy wyższe niż amerykańskie. Bynajmniej nie sprzyja to ekspansji europejskiego biznesu. Równolegle można sformułować konkretne wątpliwości dotyczące narzędzi wsparcia europejskiej konkurencyjności, które pojawiają się jako rekomendowane w przestrzeni publicznej – kolejne zastrzyki gotówki czy utrzymywanie kursu na bardzo ambitną zieloną transformację mogą okazać się raczej pogłębieniem problemu, niż jego rozwiązaniem.

    3. Nobilitacja hiszpańskiej socjalistki

    Centralną postacią napędzającą inicjatywy na rzecz podniesienia konkurencyjności UE będzie Teresa Ribera, przyszła wiceprzewodnicząca wykonawcza KE ds. czystej, sprawiedliwej i konkurencyjnej transformacji. Hiszpańska socjalistka, dotychczasowa trzecia wicepremier oraz minister ds. transformacji ekologicznej i wyzwań demograficznych w rządzie Pedro Sáncheza, ma dopilnować, by blok pozostał na ścieżce ku redukcji emisji CO2 do 2040 roku o 90% w porównaniu z rokiem 1990. Realizacji tego celu ma służyć zazielenianie przemysłu i tworzenie zachęt dla zrównoważonych inwestycji, w czym wesprze ją Holender Wopke Hoestra, przyszły komisarz ds. klimatu, zeroemisyjności i czystego wzrostu. Mając na uwadze dotychczasowe doświadczenie Ribery – byłej negocjatorki z ramienia ONZ i kluczowej architektki porozumień paryskich – można się spodziewać jej dużej pryncypialności i determinacji we wdrażaniu Europejskiego Zielonego Ładu.

    Co warto odnotować, polityczka obok obowiązków związanych z ochroną środowiska i zmianami klimatu zyska także nadzór nad prestiżową Dyrekcją Generalną ds. Konkurencji (DG COMP), co oznacza, że pod warunkiem zatwierdzenia jej kandydatury przez Parlament Europejski będzie przez kolejne 5 lat kształtować unijną politykę konkurencji. Prestiżowe portfolio, przez ostatnią dekadę zarządzane przez znaną ze swoich potyczek z Big Techami liberalną Dunkę Margrethe Vestager, musi dziś zdefiniować swoją rolę na nowo, uwzględniając wpływ zaostrzającej się rywalizacji UE z Chinami i Stanami Zjednoczonymi oraz postępującą rewolucję AI. Dlatego jednym z głównych zadań Hiszpanki na nowym stanowisku będzie rewizja zasad dotyczących koncentracji rynku i pomocy publicznej. Można się spodziewać, że trudności nastręczy jej zwłaszcza znalezienie właściwego kompromisu pomiędzy wdrażaniem rozwiązań, które likwidują bariery dla rozwoju innowacyjności i ułatwiają budowę europejskich czempionów, a ochroną konkurencji na rynku wewnętrznym przed nadmiernym wzrostem pozycji największych gospodarek narodowych, czyli Niemiec i Francji. To właśnie te dwa kraje mają największy potencjał dotowania swoich przedsiębiorstw, a co za tym idzie wspierania ich ekspansji zagranicznej, co mogłoby budzić sprzeciw i resentyment ze strony mniejszych Państw Członkowskich. Poważnym wyzwaniem dla Ribery będzie zatem zręczne meandrowanie między partykularnymi interesami przy jednoczesnym wzmacnianiu konkurencyjności europejskiego przemysłu i katalizowaniu jego zielonej transformacji.


    4. Nowe technologie motorem konkurencyjności

    Za odzwierciedlenie kursu nowej KE na konkurencyjność należy uznać również nominację fińskiej chadeczki Henny Virkkunen na wiceprzewodniczącą wykonawczą ds. suwerenności technologicznej, bezpieczeństwa i demokracji. Zgodnie  z zapowiedziami Ursuli von der Leyen z lipca jednym z filarów tej funkcji będzie sprzyjanie rozprzestrzenianiu się technologii cyfrowych, co ma pociągnąć za sobą większą zdolność Europejczyków do wykorzystywania ich przy opracowywaniu nowych usług i modeli biznesowych. Osiągnięcie tego celu ma wspierać także strategia Apply AI, której przygotowanie jej zlecono. Ponadto polityczka będzie miała za zadanie uruchomić w ciągu pierwszych 100 dni swojego urzędowania inicjatywę AI Factory zapewniającą startupom AI dostęp do mocy obliczeniowej unijnych superkomputerów. Program ma w założeniu ułatwić szkolenie modeli AI i już dziś jest krytykowany za zbyt późne pojawienie się na radarze organu wykonawczego UE. Najbardziej perspektywiczne firmy AI z Europy już dawno nawiązały na wskazanej płaszczyźnie odpowiednie współprace z amerykańskimi Big Techami, czego przykładem jest podpisana w lutym umowa pomiędzy francuskim jednorożcem Mistral a Microsoftem – zwracał ostatnio uwagę wpływowy portal POLITICO. Co istotne dla biznesu, na polu legislacyjnym zakres obowiązków Virkkunen uzupełni przedstawienie propozycji Aktu o Chmurze UE i Rozwoju AI oraz odpowiedzialność za wdrożenie głośnych Aktu o Usługach Cyfrowych (DSA) i Aktu o Rynkach Cyfrowych (DMA) do krajowych porządków prawnych.

    Dodatkowo podkreślenia wymaga utworzenie w ramach Komisji Europejskiej na lata 2024-2029 teki komisarza ds. startupów, badań i innowacji. Potrzebę wydzielenia tego obszaru jako osobnego dostrzeżono po raz pierwszy, powierzając urząd byłej bułgarskiej wicepremier i minister spraw zagranicznych Ekaterinie Zachariewej, która w nowej roli będzie m.in. zarządzała opiewającym na miliardy euro programem na rzecz badań i innowacji Horyzont Europa. Jej misja, jasno wyłożona w publicznym dokumencie opublikowanym przez von der Leyen, obejmie również stworzenie strategii dla europejskich startupów i scaleupów, rozszerzenie działalności Europejskiej Rady ds. Innowacji (EIC) czy zredagowanie Europejskiego Aktu o Innowacyjności w sposób, który zwiększy dostęp innowacyjnych spółek do kapitału wysokiego ryzyka oraz umożliwi im testowanie swoich rozwiązań w nadzorowanym środowisku dzięki upowszechnieniu instytucji piaskownic regulacyjnych. Taki zakres obowiązków Bułgarki wysyła silny sygnał o determinacji KE do włączenia Europy do technologicznego wyścigu z Ameryką i Chinami. Wątpliwości może jednak budzić zapowiedź powstania nowych regulacji, których mnogość zdaniem wielu uniemożliwiła w poprzednich latach zbudowanie na Starym Kontynencie globalnego przedsiębiorstwa cyfrowego.

    5. Nadciąga Forteca Europa

    Znamienny wydaje się wybór austriackiego ministra finansów Magnusa Brunnera na komisarza ds. wewnętrznych i migracji. Jego kraj od lat sukcesywnie usztywnia swoje stanowisko względem migracji i swobodnego przepływu osób na terenie UE. Choć Wiedeń faktycznie wsławił się w ostatnim czasie takimi działaniami jak nielegalne przedłużanie tymczasowych kontroli granicznych, rozpoczęcie budowy murów granicznych czy blokowanie rozszerzenia strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię, to podobne inicjatywy coraz częściej wpisują się w główny nurt unijnej debaty. Dość wspomnieć, że także Niemcy zdecydowali w zeszłym miesiącu o przywróceniu kontroli na wszystkich swoich granicach lądowych. Niedługo wcześniej przedstawicielka Berlina w Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała do poszukiwania „innowacyjnych sposobów” na walkę z nielegalną migracją. Jednym z nich ma być nawiązywanie szeroko zakrojonych partnerstw z krajami ościennymi, za co będą odpowiedzialni komisarz ds. Morza Śródziemnego Chorwatka Dubravka Šuica oraz czeski komisarz ds. partnerstw międzynarodowych Jozef Síkela. Inspirację dla ich przyszłych aktywności będzie najpewniej stanowić m.in. niedawna umowa pomiędzy Włochami a Albanią przewidująca odsyłanie przechwyconych na włoskich wodach terytorialnych migrantów do położonych w bałkańskim kraju specjalnych ośrodków trudniących się przetwarzaniem wniosków azylowych. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że tego rodzaju porozumienia staną się w kolejnych latach sankcjonowaną przez Komisję Europejską normą.

    6. Nie tylko NATO. Unia bierze się za obronność

    Zgodnie z wcześniejszymi przekazami medialnymi UE doczeka się swojego pierwszego komisarza ds. obronności. Zostanie nim najprawdopodobniej były premier Litwy Andrius Kubilius, którego portfolio ma objąć również sektor kosmiczny. Jak zadeklarowała przewodnicząca von der Leyen, jednym z jego zadań będzie przedstawienie w ciągu 100 dni urzędowania tzw. Białej Księgi o Przyszłości Europejskiego Przemysłu Obronnego. Dokument wyłoży strategię stworzenia europejskiej tarczy powietrznej i systemu bezpieczeństwa cyberprzestrzeni oraz zdefiniuje potrzeby inwestycyjne służące zwiększeniu potencjału militarnego wspólnoty. Zarysuje też wizję sceptycznie odbieranych przez płatników netto wspólnych zakupów zbrojeniowych. Choć kandydat na komisarza nie bagatelizuje roli NATO, to jednocześnie podkreśla, że bez podjęcia wymienionych działań UE nie będzie gotowa na atak Rosji na jedno z Państw Członkowskich. [14]
    W tym kontekście Kubilius wzywa kraje europejskie do gromadzenia minimalnych zapasów amunicji. [15] Ów apel wydaje się być spójny
    z nominacją znanej z jastrzębiego stanowiska względem Moskwy byłej estońskiej premier Kai Kallas na wysoką przedstawicielkę UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

    Można przypuszczać, że przyszła szefowa unijnej dyplomacji będzie wraz z Litwinem tworzyć przez kolejne 5 lat wspólny front na rzecz uświadamiania o zagrożeniu ze wschodu i aktywnego przeciwstawiania się rosyjskiemu imperializmowi. Ich sojusz w tej sprawie będzie tym istotniejszy, że nieuchronnie zbliża się zmiana lokatora Białego Domu. Potencjalne zwycięstwo Donalda Trumpa może wymusić na Europie szerszą autonomię w kwestiach bezpieczeństwa. Wówczas zdecydowana postawa dwójki przedstawicieli republik nadbałtyckich stanie się drogowskazem dla reszty Europy.

    Dodatkowo należy zauważyć, że powierzenie Kubiliusowi misji zredagowania propozycji prawa kosmicznego oraz sformułowania Strategii Gospodarowania Danymi Kosmicznymi wpisują się w rekomendacje raportu Mario Draghiego o wzmacnianiu konkurencyjności unijnej gospodarki poprzez wykorzystywanie potencjału innowacyjnych sektorów, w tym tego związanego z eksploracją kosmosu.

    7. Na tropie nieuczciwej konkurencji z Chin

    Projektując swój zespół na kolejne lata, Ursula von der Leyen zdecydowała się poświęcić szczególną uwagę nieuczciwej konkurencji ze strony chińskich podmiotów, zwłaszcza platform e-commerce. Wśród obowiązków weterana Komisji Europejskiej Słowaka Maroša Šefčoviča, który znajdzie się w tym gremium już po raz czwarty, obejmując tekę komisarza ds. handlu i bezpieczeństwa gospodarczego oraz stosunków międzyinstytucjonalnych i przejrzystości, znalazły się m.in. zapewnienie z Państwem Środka “zrównoważonych relacji gospodarczych opartych na wzajemności” (tu w naturalny sposób przychodzi na myśl niedawny spór Brukseli i Pekinu o chińskie samochody elektryczne) czy sfinalizowanie wśród Państw Członkowskich negocjacji nad pakietem reform celnych (obecnie chińscy detaliści sprzedający online czerpią przewagę konkurencyjną np. z istnienia progu de minimis zwalniającego towary o wartości poniżej 150 EUR z obowiązku uiszczania cła). Jego zadaniem będzie również ochrona jednolitego rynku przed napływem produktów niespełniających europejskich norm i standardów.

    Tymi samymi zjawiskami zajmie się z perspektywy ochrony konsumenta Irlandczyk Michael McGrath, kandydat na komisarza ds. demokracji, sprawiedliwości i praworządności. W razie uzyskania akceptacji od Parlamentu Europejskiego zajmie się on na prośbę Ursuli von der Leyen przywracaniem równych ram konkurencji poprzez wdrażanie przepisów o bezpieczeństwie produktu oraz przygotowanie Aktu
    o Cyfrowej Uczciwości (ang. Digital Fairness Act). 

    8. Mieszkania potrzebne od zaraz

    Bez wątpienia jedną z najciekawszych podjętych przez von der Leyen decyzji kadrowych jest ta dotycząca powołania Duńczyka Dana Jørgensena na komisarza ds. energii i mieszkalnictwa. To historyczne postanowienie, bowiem to pierwszy raz, kiedy organ wykonawczy UE w formalny sposób uznał kryzys związany z niedoborem przystępnych cenowo mieszkań. To problem doskonale znany i opisany w Polsce. Według Eurostatu aż 52,9% naszych rodaków w wieku od 25 do 34 lat mieszka z rodzicami. Równocześnie dla 41% ankietowanych Polaków między 18 a 30 rokiem życia kupno mieszkania jawi się jako scenariusz zupełnie lub prawie niemożliwy. 

    Jeżeli chodzi o pesymizm w tej kwestii, to nie jesteśmy w Europie odosobnieni, a wszystkiemu winne są gwałtownie rosnące ceny kupna i wynajmu. Jak donosi brytyjski dziennik “The Guardian”, pomiędzy 2010 a 2022 rokiem nieruchomości w UE podrożały średnio o 47%, w skrajnym przypadku Estonii osiągając w tym okresie zawrotny wzrost o 192%. Niewiele lepiej rozwinęła się sytuacja na rynku najmu, na którym koszty zwiększyły się średnio o 18% i o zatrważające 144% na Litwie. W efekcie dla wielu gospodarstw domowych wydatki związane z zakwaterowaniem przekroczyły 40% domowego budżetu. Równocześnie dla nie jednego młodego Europejczyka zagwarantowanie sobie lokum stało się wyzwaniem nie do przejścia.

    Zgodnie z wizją szefowej KE remedium na zarysowane trudności ma być stworzenie Europejskiego Planu na rzecz Przystępnego Cenowo Mieszkalnictwa. Polityczka oczekuje od Jørgensena także powołania ogólnoeuropejskiej platformy inwestycyjnej służącej finansowaniu budowy tanich lokali mieszkalnych oraz współpracy z wiceprzewodniczacą Riberą przy zmianie zasad pomocy publicznej w sposób, który poprawi efektywność energetyczną budynków oraz da impuls rozwojowi budownictwa socjalnego i komunalnego.

    9. Polak pokieruje budżetem

    Reprezentantem Polski w “nowej” Komisji Europejskiej zostanie dotychczasowy stały przedstawiciel RP przy Unii Europejskiej w Brukseli i wieloletni bliski współpracownik premiera Tuska Piotr Serafin. Jako komisarz ds. budżetu UE, zwalczania oszustw budżetowych i administracji publicznej urzędnik skupi się na negocjowaniu najbliższego unijnego budżetu, czyli Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2028-2034. W zakresie jego obowiązków znajdzie się również nadzór nad Europejskim Urzędem ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). To drugi raz, kiedy ta teka przypada Warszawie, wcześniej to samo stanowisko piastował w latach 2009-2014 obecny europoseł Janusz Lewandowski. Można przypuszczać, że dzięki swojej roli Serafin będzie miał dźwignię do wpływania na przydział środków budżetowych przeznaczonych dla Polski, w tym funduszy na najistotniejsze z naszej perspektywy obszary, np. politykę spójności czy rolnictwo.

    Reasumując, choć zaproponowanego składu kolegium komisarzy nie można jeszcze uznać za finalny – kandydatów wciąż czekają przesłuchania przed eurodeputowanymi, potencjalnie trudne zwłaszcza dla polityków wystawionych przez Viktora Orbána i Giorgię Meloni – to jego obecny kształt sugeruje, że Komisja Europejska stara się dopasować swoją strukturę i skład do najczęściej poruszanych w ramach debaty publicznej wyzwań. Świadczą o tym chociażby stworzenie osobnego stanowiska poświęconego mieszkalnictwu czy pochylenie się nad kwestią nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez chińskie platformy.

    Z całą pewnością pozytywnie należy ocenić obranie kursu na konkurencyjność i uznanie wskazanego przez Mario Draghiego rosnącego dystansu pomiędzy Unią Europejską a Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Pewne wątpliwości mogą jednak budzić niektóre z rekomendowanych sposobów na jego zmniejszenie. Szczególne obawy może powodować potwierdzenie zobowiązań wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu, który na niektórych polach formułuje nadmiernie ambitne cele klimatyczne, całkowicie pomijając specyfikę krajów takich jak Polska i tym samym stwarzając poważne zagrożenie dla ich gospodarek. Z drugiej strony nadzieję na ograniczenie inwazyjności zielonej transformacji daje zapowiedź wdrożenia takich inicjatyw jak Czysty Ład Przemysłowy. Przyglądać warto się też wszelkim programom i funduszom na rzecz rozwoju najbardziej innowacyjnych technologii, w tym tych związanych ze sztuczną inteligencją i eksploracją kosmosu.  

    Zobacz: Memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. proponowanego składu Komisji Europejskiej na lata 2024-2029

    Memorandum ZPP w sprawie propozycji działań Polski w trakcie jej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w obszarze ochrony zdrowia

    Warszawa, 16 września 2024 r.

     

    Memorandum ZPP w sprawie propozycji działań Polski w trakcie jej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w obszarze ochrony zdrowia

     

    1. Synteza
    • Polska prezydencja powinna aktywnie działać na rzecz realizacji strategicznych kierunków w obszarze ochrony zdrowia, zapewniając stabilność i przewidywalność regulacji oraz wspierając innowacyjność i rozwój sektora farmaceutycznego.
    • Poprawa promocji zdrowych stylów życia i zapobieganie kluczowym czynnikom ryzyka mogłaby zmniejszyć występowanie chorób niezakaźnych nawet o 70%, co powinno być priorytetem w polityce zdrowotnej w Europie.
    • Cyfryzacja jest kluczowym elementem odbudowy systemów zdrowotnych po pandemii i wzmocnienia odporności Europy. Mimo ogólnego postępu, cyfryzacja ochrony zdrowia w UE była wolniejsza z powodu rygorystycznych regulacji i ryzyk związanych z danymi zdrowotnymi.
    • UE powinna wspierać współpracę między krajami członkowskimi w zakresie digitalizacji zdrowia, harmonizując standardy technologiczne, promując e-recepty i przeciwdziałając dezinformacji, co poprawi dostępność i jakość opieki zdrowotnej.
    • Liczba osób w wieku 65 lat lub starszych w UE ma wzrosnąć o 41% do 2050 roku, a liczba osób w wieku 80 lat lub starszych o 88%, co zwiększy wskaźnik obciążenia demograficznego.
    • Konieczne jest wypracowanie strategii adaptacyjnych dla systemów ochrony zdrowia, z uwzględnieniem opieki długoterminowej nad osobami starszymi, co może być wspierane przez UE.
    • Cała Europa, w tym Polska, zmaga się z brakami surowców, rosnącymi kosztami produkcji, problemami logistycznymi i konkurencją z rynkami azjatyckimi. Istnieje potrzeba aktualizacji regulacji farmaceutycznych, aby dostosować je do współczesnych realiów i zwiększyć atrakcyjność rynku europejskiego dla producentów.
    • Powrót produkcji API i gotowych leków do Europy wiąże się z wysokimi kosztami, dlatego niezbędne jest wsparcie finansowe ze strony państw i UE. Można to osiągnąć poprzez przyjazny system prawno-podatkowy, dotacje, granty i preferencje. Szczególny nacisk powinien być położony na regulacje wspierające funkcjonowanie firm farmaceutycznych. zwłaszcza produkujących leki generyczne, co zwiększa dostępność i obniża koszty farmakoterapii.
    1. Profilaktyka Zdrowotna

    Choroby niezakaźne stanowią prawie 90% wszystkich zgonów w Regionie Europejskim Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Znaczna część tego obciążenia chorobami jest możliwa do zapobieżenia i w dużej mierze zależy od czynników ryzyka, takich jak używanie tytoniu, szkodliwe spożycie alkoholu, niezdrowe odżywianie, brak aktywności fizycznej, zanieczyszczenie powietrza oraz ekspozycja na czynniki rakotwórcze i promieniowanie. Poprawa promocji zdrowych stylów życia w połączeniu z działaniami zapobiegającymi przeciwdziałającymi kluczowym czynnikom ryzyka chorób niezakaźnych ma potencjał zmniejszenia ich występowania nawet o 70%[1]. Dlatego też, działania mające na celu eliminację tych czynników ryzyka poprzez zapobieganie i promocję zdrowia, a także adresowanie podstawowych determinantów społeczno-ekonomicznych tych chorób, powinny nadal być priorytetem w polityce zdrowotnej w Europie.

    Choroby niezakaźne nie tylko stanowią ciężkie obciążenie dla ogólnego zdrowia i dobrobytu populacji, ale również negatywnie wpływają na nasze gospodarki, obciążają pracę naszych kadr medycznych i stanowią nierównomierny ciężar dla systemów zdrowotnych, które w wielu krajach europejskich są znacząco niedostatecznie obsadzone i pozbawione wystarczających inwestycji. Ponadto, jak mogliśmy zaobserwować podczas pandemii koronawirusa SARS-Cov-2, COVID-19 , osoby cierpiące na towarzyszące schorzenia są również bardziej dotknięte w czasie kryzysów zdrowia publicznego. Są one bardziej podatne na zachorowanie na choroby zakaźne i doświadczają osłabionej reakcji immunologicznej, w tym większego ryzyka ciężkiej choroby związanej z chorobami zakaźnymi, takimi jak COVID-19. Dlatego też, uzasadnienie inwestycji w eliminację czynników ryzyka chorób niezakaźnych jest jasne: generują one wysokie koszty opieki zdrowotnej i farmaceutycznej we wszystkich krajach, a także prowadzą do znaczących wydatków społecznych, takich jak utrata produktywności.

    Dodatkowo, wraz ze starzejącymi się populacjami w Europie, koszty opieki zdrowotnej mają tendencję do wzrostu. Zwrot z inwestycji w zapobieganie jest dobrze znany, jednakże udział inwestycji w zapobieganie w stosunku do ogólnych wydatków na opiekę zdrowotną pozostaje znacznie niski, stanowiąc zaledwie 3% ogólnych wydatków na zdrowie w UE[2].

    Natomiast dostrzegalne w państwach członkowskich skupienie systemu ochrony zdrowia wokół działań naprawczych, czyli podejmowanych w przypadku występowanie choroby powoduje postrzeganie ochrony zdrowia głównie jako kosztu, tymczasem dobrze funkcjonująca ochrona – a nie tylko naprawa zdrowia, jest niezbędna do rozwoju społeczno-gospodarczego kraju, w tym wzrostu PKB. Drogą do tego jest m.in. edukacja zdrowotna oraz profilaktyka. Są to działania, które pozwalają ograniczyć przyszłe koszty, zwiększać produktywność, dobrobyt i jakość życia społeczeństwa.

    Celem działań w ochronie zdrowia powinno być zapewnienie dobrostanu psychicznego i fizycznego obywateli, który wprost przejawia się na poziom aktywności zawodowej i długość życia w zdrowiu.  Konieczne jest zatem przede wszystkim wielowymiarowe wspieranie postaw prozdrowotnych.

    Zaniedbywanym przez lata obszarem była opieka psychologiczna i psychiatryczna – szacuje się, że w 2019 roku jedna na sześć osób miała problem ze zdrowiem psychicznym zarówno w UE, jak i w szerszym regionie europejskim WHO. Liczba ta wzrosła o około 25% w wyniku pandemii COVID-19. Natomiast dostęp do opieki psychiatrycznej jest kluczowym problemem w wielu państwach członkowskich. Chociaż większość krajów posiada polityki mające na celu poprawę zdrowia psychicznego populacji, istnieją wyzwania w ich realizacji. Do tych wyzwań należą rosnący niedobór pracowników służby zdrowia i opieki oraz potrzeba silniejszych i liczniejszych programów zapobiegających problemom zdrowia psychicznego i promujących dobrostan. Ponadto osoby z doświadczeniem problemów zdrowia psychicznego muszą być bardziej zaangażowane w tworzenie tych programów , aby zapewnić, że państwa rozwijają je  zgodne z ich potrzebami.

    Brak odpowiedniej edukacji i dostępu do pomocy nie tylko generuje wysokie koszty dla systemu ochrony zdrowia, lecz także ma istotny wpływ na koszty ponoszone przez przedsiębiorców, kondycję finansową systemów zabezpieczenia społecznego oraz całą gospodarkę. Dane za rok 2022 wyraźnie pokazują, że liczba zwolnień lekarskich wystawionych z powodu zaburzeń psychicznych i zachowania wyniosła w samej Polsce 1,29 miliona, co przekłada się na aż 23,8 miliona dni absencji chorobowej pracowników. Wzrostowa tendencja w tym obszarze jest niepokojąca, a brak dostępu do porad w zakresie zdrowia psychicznego oraz długie oczekiwanie na pomoc tylko zwiększają ten problem.

    1. Transformacja Cyfrowa.

    Obywatele Unii Europejskiej za oczywiste uznają dzisiaj technologie cyfrowe, które umożliwiają im komunikowanie z rówieśnikami o każdej porze i w dowolnym miejscu, a także zarządzanie rezerwacjami transportu, zakwaterowania i innych aktywności za pomocą smartfona. Rozwój technologii cyfrowych jest silnie wspierany przez Unię Europejską w ciągu ostatniej dekady: decydenci UE uczynili transformację cyfrową priorytetem politycznym i stworzyli cały pakiet legislacji, aby wspierać tę przemianę. Niemniej, cyfryzacja w obszarze ochrony zdrowia była wolniejsza niż w innych sektorach, co można przypisywać rygorystycznemu środowisku regulacyjnemu, które leży u podstaw świadczeń opieki zdrowotnej, charakterowi ryzyk związanych z awarią technologii oraz wrażliwości związanej z obsługą danych osobowych dotyczących zdrowia[i]. Z tych wszystkich powodów nie do końca spodziewano się jak dynamicznie zachodziły zmiany cyfryzacji ochrony zdrowia podczas pandemii COVID-19.

    COVID-19 zmusił pacjentów, profesjonalistów medycznych i instytucje do reorganizacji niemal wszystkich istniejących ścieżek opieki, aby zarządzać pandemią. Ponieważ praktyki medyczne i szpitale ograniczały wizyty osobiste do niezbędnych konsultacji, telekonsultacje i telemedycyna stały się nowym standardem opieki w wielu krajach europejskich, mimo że dla aż 84% pacjentów stanowiło to pierwsze doświadczenie wirtualnej opieki[3]. Pandemia również ujawniła słabości zarówno sektorów zdrowia, jak i cyfrowych w Europie: zależność od produktów i technologii spoza Europy prowadziła do wąskich gardeł w dostawach i niedoborów leków oraz sprzętu.

    Dziś ten nowy impuls dla cyfryzacji może odegrać kluczową rolę w przyspieszeniu odbudowy systemów zdrowotnych po pandemii COVID-19 i wzmocnieniu odporności Europy na uniknięcie przyszłych kryzysów. EIT Health w swoim raporcie „Odblokowanie innowacji w celu budowy bardziej odpornych i zrównoważonych systemów opieki zdrowotnej w Europie”[4] zidentyfikował cyfryzację jako filar tej odbudowy i podkreślił sposoby wykorzystania funduszy, polityk i regulacji UE do usuwania barier dla innowacji w zdrowiu. Patrząc poza pandemię i jej konsekwencje, obecny moment może być historyczną szansą, aby w końcu uczynić technologie cyfrowe integralną częścią publicznych usług zdrowotnych, które mogłyby w ten sposób jednocześnie stać się bardziej sprawiedliwe i dostępne dla wszystkich obywateli Europy oraz oferować większą personalizację i wartość dla indywidualnego pacjenta.

    Jednak w Unii Europejskiej wciąż istnieją znaczne różnice w dostępie do usług, a finansowanie opieki zdrowotnej przez państwa członkowskie, mierzone jako procent PKB, również jest zróżnicowane. Wskazuje to na konieczność zastosowania lokalnego podejścia przy wdrażaniu cyfrowych rozwiązań w sektorze zdrowia, ponieważ poziomy gotowości cyfrowej w krajach UE są nierówne. Rozszerzone wykorzystanie mobilnej opieki zdrowotnej (mHealth) poza programami pilotażowymi i jej integracja z inicjatywami klinicznymi oraz zdrowia publicznego będzie stanowić duże wyzwanie, zwłaszcza w krajach o ograniczonych zasobach ekonomicznych.

    Z technologicznego punktu widzenia kluczowe jest stworzenie niezawodnej infrastruktury publicznej w państwach członkowskich, która umożliwi płynną integrację mobilnej opieki zdrowotnej z rutynowymi działaniami zdrowotnymi. Te innowacyjne rozwiązania cyfrowe powinny być częścią “zintegrowanych usług zdrowotnych”, które są definiowane jako “usługi zdrowotne zarządzane i dostarczane w taki sposób, aby ludzie otrzymywali ciągłość promocji zdrowia, zapobiegania chorobom, diagnozy, leczenia, zarządzania chorobami, rehabilitacji i opieki paliatywnej, skoordynowane na różnych poziomach i miejscach opieki, zarówno w ramach sektora zdrowia, jak i poza nim, zgodnie z ich potrzebami przez całe życie”.

    Unia Europejska powinna wspierać państwa członkowskie w transformacji cyfrowej w obszarze zdrowia zwłaszcza poprzez promowanie współpracy z innymi krajami UE w zakresie digitalizacji zdrowia. Powinno to obejmować wymianę najlepszych praktyk, wspólne projekty badawcze a zwłaszcza harmonizację standardów technologicznych, pozwalających na np. międzypaństwowe realizowanie e-recept we wszystkich państwach członkowskich. Konieczne jest też wprowadzenie odpowiednich programów informacyjnych przeciwdziałających dezinformacji dotyczącej zdrowia i zwiększających przejrzystości w komunikacji dotyczącej zdrowia publicznego, co pozwoli na zaangażowanie większego odsetka populacji do korzystania z zalet digitalizacji części procesów zdrowotnych.

    Technologie cyfrowe mogą poprawić dostęp obywateli do opieki zdrowotnej i przynieść postęp w kwestiach zdrowotnych, zwłaszcza w sytuacji gdy opieka zdrowotna staje się bardziej spersonalizowana. Chociaż nowoczesne technologie nie są w stanie w pełni rozwiązać wszystkich wyzwań związanych z opieką zdrowotną, mogą dodać znaczną wartość, gdy brakuje skutecznych i dostępnych rozwiązań. Istnieje jednak wiele przeszkód w cyfryzacji systemu opieki zdrowotnej, w tym opór ze strony pracowników służby zdrowia i pacjentów[5]. Najważniejsze jest zrozumienie, co jest wymagane, aby przyspieszyć cyfryzację opieki zdrowotnej, oprócz podstawowej potrzeby rozwoju społeczeństwa informacyjnego.

    1. Opieka zdrowotna w kontekście zmian demograficznych.

    Populacja europejska starzeje się. Wzrost oczekiwanej długości życia w połączeniu z niskimi wskaźnikami urodzeń spowoduje zwiększenie liczebności starszych grup ludności w UE. Liczba osób w wieku 65 lat lub starszych ma wzrosnąć o 41% w ciągu następnych 30 lat (z 92,1 milionów w 2020 roku do 130,2 milionów w 2050 roku), podczas gdy liczba osób w wieku 80 lat lub starszych ma wzrosnąć nawet bardziej, bo o 88% (z 26,6 milionów w 2020 roku do 49,9 milionów w 2050 roku)[6]. W konsekwencji, wskaźnik obciążenia demograficznego osobami starszymi ma znacząco wzrosnąć, z 32 w 2020 roku do 52 w 2050 roku – co oznacza wzrost o ponad 62%.

    Te przemiany demograficzne znacznie zwiększają zapotrzebowanie europejskiego społeczeństwa na świadczenia zdrowotne, przy jednocześnie stale zachodzącym zjawisku malejących środków na służbę zdrowia. W latach 2000-2017 zatrudnienie w sektorze usług zdrowotnych i społecznych w państwach OECD wzrosło o 48% 18 . Wraz ze starzeniem się społeczeństwa i zmianami w populacji, także zapotrzebowanie na usługi zdrowotne będzie rosło i zmieniało się: szacuje się, że do 2030 r. globalne zapotrzebowanie na pracowników sektora zdrowia wzrośnie niemal dwukrotnie[7].

    Kluczem do zapewnienia dalszej możliwości wzrostu gospodarczego będzie w przyszłości tkwić w lepszym wykorzystaniu funduszy na opiekę zdrowotną. Starzejące się społeczeństwa, żyjące dłużej, generują rosnące koszty opieki zdrowotnej i społecznej, które mogą być mniejsze, jeśli ludzie będą starzeć się w zdrowiu. Produktywność gospodarcza i dobrobyt zależą od zdrowego społeczeństwa, a długość życia w dobrym zdrowiu jest ważnym czynnikiem wzrostu gospodarczego. Badania OECD wskazują, że każdy dodatkowy rok oczekiwanej długości życia populacji przekłada się na 4% wzrost PKB UE[8]. Absencja w pracy na poziomie od 3 do 6% czasu pracy oznacza roczny koszt społeczny wynoszący około 2,5% PKB[9]. Zdrowie obywateli jest fundamentalne dla dobrobytu gospodarczego, a inwestycje w system opieki zdrowotnej to kluczowe inwestycje w gospodarkę.

    Konsekwencją zmieniającego się profilu demograficznego oraz epidemiologicznego społeczeństw państw Unii Europejskiej będzie potrzeba reorganizacji ochrony zdrowia. Będzie to wynikało głównie z większej podatności ludności na określone choroby związane z wiekiem, takie jak nowotwory, choroby kardiologiczne, czy schorzenia układu ruchu. Na wielkość konsumpcji i koszty opieki zdrowotnej, zwłaszcza długoterminowej, wpływ mają nie tylko czynniki demograficzne, ale także społeczno-kulturowe, takie jak instytucjonalizacja opieki nad przewlekle chorymi i medykalizacja życia społecznego[10]. Prognozy do 2050 roku, zlecone przez Komisję Europejską w ramach badania przeprowadzonego w czterech krajach Europy Zachodniej, wskazują na dalszy wzrost liczby osób potrzebujących tego typu opieki, jej usług oraz związanych z tym wydatków[11].

    Priorytetem polskiej prezydencji powinno być przede wszystkim wypracowanie odpowiednich strategii adaptujących systemy ochrony zdrowia do nowych realiów.  Szczególnie istotna jest tu kwestia opieki długoterminowej nad osobami starszymi i choć pozostaje ona w gestii państw członkowskich, to UE jest w stanie wspierać jej rozwój poprzez różne działania, takie jak dedykowane fundusze, zbieranie danych i projektowanie odpowiednich długoterminowych celów w tym zakresie. Polityki dotyczące opieki długoterminowej muszą być rozpatrywane w kontekście innych polityk, które mają bezpośredni wpływ na opiekę długoterminową, w szczególności polityk dotyczących emerytur, opieki zdrowotnej oraz zdrowego i aktywnego starzenia się. Odpowiednie emerytury, będące głównym źródłem dochodu dla osób starszych, są kluczowym elementem zapewniającym dostępność finansową opieki długoterminowej. Raport Komisji Europejskiej dotyczący adekwatności emerytur z 2021 roku, wspólnie przygotowany przez Komisję Europejską i Komitet Ochrony Socjalnej (SPC), przedstawia stan adekwatności emerytur w UE, w tym w odniesieniu do dostępności i kosztów usług opieki długoterminowej. Jednym z kluczowych przesłań raportu jest to, że dostępne i wysokiej jakości usługi opieki długoterminowej są ważne dla utrzymania odpowiedniego standardu życia i aktywności na emeryturze[12].

    1. Reforma Unijnego prawa farmaceutycznego.

    Ograniczona dostępność leków dotyka nie tylko Polski, ale całej Europy. Kraje UE borykają się z brakami surowców, rosnącymi kosztami produkcji, problemami logistycznymi i konkurencją z rynkami azjatyckimi. Istnieje potrzeba dostosowania regulacji farmaceutycznych, niezmienianych istotnie od 20 lat, do współczesnych realiów. Kluczowe jest zwiększenie atrakcyjności rynku europejskiego, aby zachęcić producentów do przenoszenia produkcji do UE.

    Propozycje Komisji określone w kwietniu 2023 r., choć dobrze uzasadnione, wydają się niewystarczające, skupiając się na zmianach w rejestracji i okresach wyłączności rynkowej, przerzucając obowiązki na producentów. Zachęty są wirtualne, nie oferując realnego wsparcia inwestycyjnego. Planowane przepisy pomijają jednocześnie kwestie, z którymi branża boryka się od lat, a które wymagałyby uwspólnotowienia na poziomie europejskim (np. problem wczesnego dostępu do terapii, wdrożenia nowoczesnego łańcucha dystrybucji, dostawy leków do domu pacjenta, presji cenowej ze strony płatnika publicznego).

    W kontekście tych regulacji pojawiały się także głosy, że ich wprowadzenie wpłynie na ograniczenie innowacyjności Europy względem innych rejonów świata. Uważamy, że spadek globalnej konkurencyjności europejskiego sektora farmaceutycznego nie wynika z erozji własności intelektualnej, ponieważ od lat 90. UE systematycznie zwiększała regulacyjne zachęty i monopole w tym zakresie. Nowe formy ochrony własności intelektualnej wprowadzone od tego czasu miały na celu uczynienie Europy liderem innowacji badawczo-rozwojowych.

    Jednakże, wzrost zabezpieczeń monopolistycznych przyczynił się do względnego spadku badań i rozwoju w Europie w porównaniu z Chinami i USA, co podważa tezę, że większe monopole prowadzą do większej innowacyjności. Co więcej, te środki przyczyniły się do przenoszenia produkcji leków poza Europę, mimo że UE stara się to teraz korygować.

    Z kolei środki promujące konkurencję ze strony leków generycznych przyniosły pozytywne efekty, zwiększając dostęp do leków w Europie i zmniejszając presję na budżety opieki zdrowotnej. Przepisy dotyczące biosimilarów uczyniły Europę liderem w tej technologii, co sprzyjało inwestycjom w produkcję leków biologicznych w UE. Dlatego polska prezydencja w tym zakresie powinna dążyć, aby ostateczny kształt strategii farmaceutycznej dla Europy nadal zapewniał wsparcie dla sektora leków generycznych i biosimilariów, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa lekowego Europy.

    Koniecznością polskiej prezydencji będzie szczegółowa analiza zaproponowanych regulacji w dalszym toku prac legislacyjnych Rady, z istotnym uwzględnieniem potrzeb pacjentów i przemysłu oraz zapewnienie dialogu z regulatorami na poziomie lokalnym i europejskim.

    1. Odbudowa bezpieczeństwa lekowego w Europie i Państwach Członkowskich w tym przywrócenia produkcji API i leków gotowych w Europie

    Wydarzenia ostatnich lat związane z pandemią COVID-19 oraz militarną agresją Rosji na Ukrainę pokazały jak krytyczne jest bezpieczeństwo lekowe, szczególnie w obliczu kryzysu i uwydatniły konieczność uniezależnienia Europy od produkcji API w krajach dalekiego wschodu. Dalsza zależność produkcyjna może stanowić zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa europejskich oraz polskich pacjentów. Konieczność przywrócenia produkcji API i leków gotowych do Europy jest strategicznym celem wszystkich instytucji europejskich wyrażonych w dokumentach kierunkowych takich jak:

    • opinii Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego z grudnia 2023 r.
    • deklaracja wersalska Rady z dn. 11 marca 2022 r.
    • rezolucja Parlamentu Europejskiego o brakach leków z 17 września 2020 r.
    • strategia farmaceutyczna Komisji Europejskiej z dn. 25 listopada 2020 r.

    Warto podkreślić, że ulokowanie całego procesu wytwarzania leku w kraju, włącznie
    z produkcją API, wiąże się ze znacznymi kosztami (budowa nowej infrastruktury, wyszkolenie kadr, ochrona środowiska itp.), dlatego niezbędne jest wsparcie finansowe ze strony państwa i UE. Może się to odbywać pośrednio, poprzez budowanie przyjaznego dla rozwoju przedsiębiorstw systemu prawno-podatkowego lub bezpośrednio, poprzez dotacje, granty czy preferencje. Warto zauważyć, że w przypadku polskich przedsiębiorców są oni skoncentrowani głównie na produkcji leków generycznych, co przekłada się na zwiększenie dostępności i obniżenie kosztów farmakoterapii. Dlatego należy położyć szczególny nacisk na tworzenie regulacji umożliwiających sprawne funkcjonowanie firm, gwarantujących stabilność, przewidywalność i zwrot z inwestycji. Niektóre z wprowadzanych obecnie rozwiązań będą wymagały w przyszłości dalszego pogłębienia. Poniżej przykładowe propozycje z zakresu refundacji rejestracji:

    • Całkowite zwolnienie z ustawowego paybacku w przypadku leku wytwarzanego w Polsce i/lub z substancji wytwarzanej w Polsce.
    • Pierwszeństwo w tworzeniu wykazów, w szczególności bezpłatnych leków dla leku wytwarzanego w Polsce i/lub z substancji wytwarzanej w Polsce.
    • Zagwarantowanie możliwości uzyskania porównywalnych warunków objęcia refundacją dla leków wytwarzanych w Polsce i/lub z substancji wytwarzanej w Polsce.
    • Skrócenie okresu wyłączności danych/wyłączności rynkowej leków oryginalnych.
    • Eliminowanie luk regulacyjnych sprzyjających nadużywaniu prawa do wyłączności i negatywnych powiązań patentowych opóźniających wprowadzanie do obrotu odpowiedników.

    Konieczne jest objęcie przywództwa w ww. temacie w celu zagwarantowania strategicznej autonomii Unii Europejskiej w oparciu o zdolności produkcyjne poszczególnych Państw Członkowskich. Konieczne jest stworzenie dedykowanego europejskiego aktu legislacyjnego zawierającego zachęty finansowe i regulacyjne do utrzymania i przenoszenia produkcji API i leków gotowych do Europy. Polska prezydencja mogłaby urzeczywistnić deklarowane kierunki strategiczne wszystkich instytucji europejskich.

    Zobacz: Memorandum ZPP w sprawie propozycji działań Polski w trakcie jej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w obszarze ochrony zdrowia

    Oczekiwania biznesu od rządu w kwestii Ukrainy

    Warszawa, 12 sierpnia 2024

     

    Oczekiwania biznesu od rządu w kwestii Ukrainy

     

    Streszczenie

    Odbudowy Ukrainy nie będzie do czasu zakończenia wojny ale należy się do niej przygotowywać już teraz. Jeśli zaczniemy to robić jak ruszy – będzie już za późno.

    Polska z uwagi na brak kapitału ma niewielkie szanse na wielkie inwestycje infrastrukturalne – platformowe (UE, Bank Światowy, EBOiR etc.) czy imperialne (USA, Niemcy, Japonia etc.) ale może je obsługiwać w obszarze logistyki, usług, materiałów i wykonawstwa. Również do tego należy przygotowywać się już teraz, bo potem będzie za późno.

    Od nas zależy czy będziemy w przyszłości hubem logistyczno-materiałowym dla Ukrainy czy po prostu podrzędnym krajem tranzytowym.

    Żeby osiągnąć powyższe cele należy stworzyć:

    • Fundusz Inwestycyjny (Przy BGK lub PFR), który będzie zabezpieczał inwestycje na polskich aktywach Inwestorów.
    • Fundusz na tworzenie spółek joint venture specjalizujących się w przemyśle high-tech. Przede wszystkim w przemyśle dronowym.
    • Fundusz na inwestycje w infrastrukturę hub-ową
    • Regionalny Bank Inwestycyjny z udziałem Skandynawii, krajów z regionu CEE
      i innych zainteresowanych krajów o kapitale założycielskim 10 mld Euro, który będzie mógł w przyszłości finansować mniejsze inwestycje. Polskie średnie a nawet duże firmy nie przebiją się do instytucji typu Black Rock i podobnych, bo z ich punktu widzenia są za małe. Jeśli chcemy, żeby te firmy wzięły realny udział w odbudowie – musimy postawić własny bank regionalny z siedzibą w Warszawie.

    Jednak biznes na Ukrainie Polska robi już teraz.

    Polska odpowiada za 1/3 eksportu całej Unii Europejskiej do Ukrainy – imponujący wzrost wolumenu eksportu w ostatnich latach wiąże się w dużej mierze z przekazywaną do tego kraju pomocą wojskową i humanitarną, ale przyczynili się do tego również przedsiębiorcy zapełniając półki sklepowe w zachodniej Ukrainie polskimi produktami.

    Najważniejsza rzecz w tym obszarze jest już firmom udostępniona – to jeden z najlepszych w Europie systemów ubezpieczeń eksportowych KUKE.

    W tym obszarze rząd powinien uruchomić program gwarancji eksportowych na Ukrainę dla kredytów udzielanych przez banki komercyjne. Naszą ambicją powinno być wprowadzenie na Ukrainę dużych graczy dystrybucyjnych, co można też finansować z wyżej wymienionych funduszy.

    Rozwój polsko-ukraińskiej współpracy gospodarczej oraz szkolenia dla administracji i weteranów.

    Należy powołać specjalny Fundusz przy pełnomocniku ds. odbudowy Ukrainy, z dedykowanym budżetem 50 mln złotych rocznie na okres 5 lat, który zajmowałby się dofinansowaniem misji gospodarczych, wszelkich form łączących biznes z obu krajów oraz projektów przyczyniających się do zacieśniania relacji między przedsiębiorcami oraz szkoleniami dla administracji i weteranów. Weterani są o tyle ważni, że to oni będą rządzili powojenną Ukrainą i należy zawiązywać z nimi wartościowe relacje.

    Kluczowym projektem w obszarze gospodarczej współpracy polsko-ukraińskiej powinien być nowy model funkcjonowania NCBiR – bazując na doświadczeniach wyciągniętych z wojny, za priorytetowy obszar, na który trzeba przeznaczyć nawet połowę dostępnych w NCBR środków, należy uznać nowoczesny przemysł produkujący drony, nie ograniczający się wyłącznie do aparatury o przeznaczeniu bojowym, oparty na współdziałaniu z ukraińskimi firmami.

    Rozwój infrastruktury

    Udrożnienie istniejących przejść granicznych towarowych drogowych i kolejowych poprzez uproszenie procedur, wspólne odprawy oraz tymczasową rozbudowę.

    Stworzenie kilku nowych prowizorycznych przejść granicznych

    Rozwinięcie infrastruktury przygranicznej po stronie polskiej – magazyny, centra logistyczne, centra przeładunkowe.

    Modernizacja i rozbudowa linii kolejowych znad granicy ukraińskiej z kierunku kijowskiego i lwowskiego do Warszawy i Gdańska.

    Wsparcie  starań Ukrainy w zakresie modernizacji linii kolejowych od granicy Polską do Kijowa i Lwowa.

     

     

    Wstęp

    Trwająca Wojna w Ukrainie spowodowała ogromne straty w ludziach, doprowadziła do zniszczenia milionów  gospodarstw domowych oraz niewyobrażalnych strat gospodarczych.

    Na początku 2024 roku, według szacunków Banku Światowego, straty w budynkach i infrastrukturze wyniosły już 152,5 miliarda dolarów. Najbardziej dotknięte sektory to mieszkalnictwo i usługi komunalne, transport, handel i przemysł, energia oraz rolnictwo. Rekordowe zniszczenia skoncentrowane są w obwodach donieckim, charkowskim, ługańskim, zaporoskim, chersońskim i kijowskim. Całkowite straty gospodarcze, uwzględniając zakłócenia w przepływach gospodarczych i produkcji, a także dodatkowe koszty związane z wojną (takie jak usuwanie gruzu), szacowane są na ponad 499 miliardów dolarów.

    Wojna w nierównym stopniu dotknęła  sektorów ukraińskiej gospodarki i konkretnych obszarów geograficznych. Gospodarka wschodniej Ukrainy została w znacznej mierze zniszczona (np. niektóre z największych hut stali znajdowały się w Mariupolu), podczas gdy straty na zachodzie są znacznie niższe. Istnieje również duża różnica między sektorami produkcji. Na przykład rosyjskie rakiety zniszczyły wszystkie główne rafinerie ropy, ale sektor IT pozostał stabilny (liczba wakatów jest tam podobna do poziomu sprzed wojny).

    Potrzeby związane z odbudową i rekonstrukcją tworzą ogromny rynek dla inwestycji w Ukrainie szacowany na ponad 486 miliardów dolarów. Z tego około 278 miliardów dolarów to potrzeby związane z odbudową, a pozostałe 208 miliardów dolarów to potrzeby związane z przywróceniem przedwojennej skali produkcji i świadczonych usług. Największe potrzeby dotyczą mieszkalnictwa (ponad 80 miliardów dolarów, czyli 17% ogółu), infrastruktury transportowej (prawie 74 miliardy dolarów, czyli 15%), przemysłu, budownictwa, usług i handlu (67,5 miliarda dolarów, czyli 14%), rolnictwa (56 miliardów dolarów, czyli 12%) oraz energetyki (47 miliardów dolarów, obecnie znacznie więcej).

    Polska powinna natychmiast podjąć aktywne działania mające rozwijać polski biznes w kontekście odbudowy Ukrainy, dążąc do monopolizacji logistyki, zaopatrzenia materiałowego oraz wykonawstwa. Utrzymanie pozycji głównego hubu eksportowego jest bardzo ważne dla naszej gospodarki. Z uwagi na brak kapitału, powinniśmy porzucić marzenia o wielkich kontraktach z pierwszej ręki, które i tak trafią do:

    1. Inwestycji platformowych (UE, EBOiR, BŚ, inni)
    2. Inwestycji imperialnych (USA, Niemcy, ostatnio Francja)
    3. Inwestycji bezpośrednich małych i średnich – w tym obszarze możemy konkurować, ale jest to drugorzędne.

    Polska musi natychmiast podjąć działania, aby zmonopolizować logistykę, zaopatrzenie materiałowe oraz wykonawstwo na Ukrainie. Wsparcie UE, inwestycje strategiczne oraz budowanie relacji biznesowych są tu kluczowe. Tylko poprzez zdecydowane kroki możemy utrzymać naszą pozycję głównego hubu w regionie i zapewnić przyszły rozwój gospodarczy zarówno Polski jak i Ukrainy.

    1. Przygotowanie do finansowania inwestycji

    Musimy porzucić wizje o tym, że realną odbudowę Ukrainy zaczniemy jeszcze w czasie trwania wojny. Biorąc pod uwagę filozofię działania jakiejkolwiek instytucji finansowej, inwestycja w obszarze objętym działaniami wojennymi stanowi zbyt znaczne ryzyko, aby takie przedsięwzięcie móc finansować własnymi środkami. Wszelkie fundusze przeznaczone na inwestycje w zakresie odbudowy Ukrainy, funkcjonują wyłącznie w ramach inwestycji imperialnych bądź platformowych, które – co do zasady – są zarezerwowane dla ogromnych kapitałochłonnych projektów, które w zdecydowanej większości zostaną zdominowane przez bogatsze podmioty z Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych, czy Japonii. „Kawałek tortu”, który zostanie dla Polski, dla polskich średnich i małych przedsiębiorców, to zmonopolizowanie obsługi tych inwestycji. Musimy zatem niezwłocznie zacząć tworzyć odpowiednie środowisko, aby polscy przedsiębiorcy mogli sfinansować swoje inwestycje w logistykę, zaopatrzenie materiałowe oraz wykonawstwo tak, aby długoterminowo Polska utrzymała swoją pozycję głównego hubu, który będzie przejmował przepływy większości zachodnich inwestycji na Ukrainę.

    W tym celu konieczne jest powołanie:

    Funduszu Inwestycyjnego z zabezpieczeniem na polskich aktywach

    W interesie ogólnym jest powołanie Funduszu Inwestycyjnego przy Polskim Funduszu Rozwoju, bądź Banku Gospodarstwa Krajowego, którego celem będzie zapewnienie środków inwestycyjnych dla polskich przedsiębiorców aktywnie dążących do wykorzystania szans związanych z odbudową Ukrainy i mających zamiar wchodzić na ukraiński rynek poprzez inwestycje na poziomie obwodów. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której z uwagi na ryzykowne środowisko biznesowe na Ukrainie, przedsiębiorcom trudno będzie pozyskać kredytowanie na ekspansję i wyskalowanie swojego biznesu na nowym rynku. Poprzez powołanie dedykowanego funduszu, który wspierałby kapitałowo polskie podmioty poprzez zabezpieczanie się na jego aktywach znajdujących się na terenie Unii Europejskiej (wykluczamy w takim wypadku możliwość zabezpieczania się na aktywach ukraińskich z uwagi na związane z tym ryzyko), w znacznym stopniu uwiarygadniałby i zabezpieczał, w oczach komercyjnych podmiotów zajmujących się kredytowaniem,  plany takiego podmiotu z uwagi na udział w tej inwestycji środków polskiej instytucji państwowej.

    Fundusz na tworzenie spółek joint venture specjalizujących się w przemyśle high-tech.

    Z polskiej perspektywy koniecznym działaniem jest przyciągnięcie ukraińskiego know-how, zwłaszcza wysoko rozwiniętego w przemyśle zbrojeniowym, do tworzenia, wraz z polskimi partnerami wspólnych przedsięwzięć. Model joint venture będzie tu szczególnie istotny z uwagi na koszty i ryzyka związane z badaniami, rozwojem technologii oraz produkcję, które mogą przewyższać samodzielne możliwości ukraińskich partnerów. Jeżeli nie zaaktywizujemy naszych działań w tym segmencie, inne państwa zrobią to za nas. Przykładem jest współpraca pomiędzy ukraińską firmą N-iX i duńską firmą farmaceutyczną Leo Pharma. N-Ix, firma zajmująca się rozwojem oprogramowania, będzie współpracować z Leo Pharma w zakresie cyfrowych rozwiązań zdrowotnych, co pierwszej daje strategiczne partnerstwo w branży farmaceutycznej a także dostęp do nowych projektów, drugiej natomiast dostęp do zaawansowanych technologii IT, co pozwoli im ekspresowo wprowadzić innowacje na rynek. Ukraińskie spółki posiadają doświadczenie i odpowiednią wiedzę w sektorach, które dotychczas były niewystarczająco rozwinięte w Polsce. Dotyczy to w szczególności produkcji dronów, przemysłu atomowego, czy kosmicznego. To właśnie z uwagi na obecnie trwający swoisty „wyścig” na przyciąganie ukraińskich przedsiębiorstw powinniśmy powołać specjalny Fundusz, który stanowiłby dodatkową zachętę do tworzenia wspólnych spółek joint venture na terenie Polski.

    Funduszu na inwestycje w infrastrukturę hub-ową.

    Szczególnie istotnym elementem architektury inwestycyjnej służącej uzyskaniu przewag w procesie odbudowy Ukrainy jest Fundusz Inwestycyjny dedykowany inwestycjom realizującym strategie uzyskania przez Polskę pozycji głównego hub-u kontrolującego przepływy materiałowe na wschód i zapewniającego zaplecze logistyczne oraz wykonawcze. Fundusz wspomagałby przedsiębiorców, którzy chcą zaangażować się w proces odbudowy i realizują projekty istotne z punktu widzenia hub-u, a jednocześnie z uwagi na ryzyko inwestycyjne  nie są skłonni do umiejscowienia swojego biznesu na terytorium Ukrainy. Mówimy o inwestycjach takich jak budowa suchych portów, centrów przeładunkowych, portów intermodalnych, nowoczesnych magazynów i centrów dystrybucyjnych mogących obsługiwać znaczące wolumeny towarów, a także wszelkich innych projektach, które mogłyby posłużyć obsłudze inwestycji, które napłyną do naszego sąsiada po zakończeniu działań wojennych. Poza preferencyjnymi warunkami finansowania fundusz spełniałby także role doradcze i szkoleniowe, pomagając zrozumieć specyfikę rynku ukraińskiego oraz charakterystykę działalności na przygraniczu. Zakładamy, że ze względu na kapitałochłonność inwestycji w infrastrukturę hub-ową, Fundusz angażowałby się także w inicjowanie partnerstw publiczno-prywatnych, zdecydowanie zwiększając ich efektywność.  Można także przypuszczać, że dzięki wyspecjalizowaniu się w tym obszarze, Fundusz służyłby do promowania Polski jako rzeczywistego centrum materiałowego Zachodu, a jednocześnie zwiększałby globalną świadomość o roli Polski w odbudowie Ukrainy.

    Regionalnego Banku Inwestycyjnego.

    Powinniśmy poczynić przygotowania do powołania skupionego na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej i Skandynawii Banku Inwestycyjnego. Nasz region wciąż ma duże potrzeby inwestycyjne w zakresie infrastruktury energetycznej, transportowej, czy też transformacji energetycznej, które w dostatecznym stopniu są pomijane przez międzynarodowej instytucje finansowe. Uważamy, że Bank Inwestycyjny powinien powstać pod auspicjami Polski, państw skandynawskich i chętnych do podjęcia współpracy w tym zakresie państw z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Ponadto ta inicjatywa mogłaby zostać włączona w zakres działania reaktywowanego unijnego programu Partnerstwa Wschodniego 2.0 pod egidą Polski oraz Szwecji, przyczyniając się do dalszej integracji oraz współdziałania państw makroregionu Europy Wschodniej w podejmowaniu wspólnych inwestycji. Zakładamy, że inicjatywa umożliwi realizację inwestycji zgodnie ze strategicznymi interesami całego regionu oraz ich wykonawstwo przez przedsiębiorstwa z krajów regionu czy członkowskich państw banku. Docelowo kapitał założycielski powinien wynosić 10 mld EUR (zmienna w zależności od liczby partycypujących krajów), siedziba Banku powinna znajdować się oczywiście w Warszawie, natomiast Bank skupiałby się na inwestowaniu w małe i średnie inwestycje publiczne i prywatne, które nie są przedmiotem zainteresowania innych Międzynarodowych Instytucji Finansowych, a które służą rozwojowi regionu i odbudowy Ukrainy. Bank działałby poprzez proponowanie głównie instrumentów dłużnych i gwarancji (na poziomie projektowym jak i portfelowym) dla sektora państwowego i prywatnego. Posiadałby jednakże w swojej ofercie również instrumenty udziałowe, ubezpieczenia inwestycji, finansowanie handlu, czy doradztwo techniczne. Bank w początkowym okresie swojego działania skupiałby się głównie na projektach związanych z Ukrainą, natomiast docelowo służyłby finansowaniu potrzebnych inwestycji infrastrukturalnych, gospodarczych, czy energetycznych we wszystkich krajach Europy i u wybranych partnerów na wschodzie.

    Inwestycje bieżące

    Istnieją jednak obszary, które warto wykorzystać i rozwijać jeszcze w czasie trwania konfliktu zbrojnego na terenie Ukrainy. Pamiętajmy, że już teraz na rynku ukraińskim prowadzą swoją działalność polscy przedsiębiorcy, którzy w przeciwieństwie do deklaracji składanych przez wiele międzynarodowych podmiotów, rzeczywiście funkcjonują na obszarze objętym wojną. Rolą państwa polskiego powinno być ich jak najszybsze wsparcie tak, aby zachować, a być może także umocnić swoją pozycje jako najważniejszego partnera handlowego Ukrainy w Unii Europejskiej. Nasze zaangażowanie w ten proces może stworzyć także istotne przewagi dla polskich przedsiębiorców rozwijających innowacyjne projekty (zwłaszcza w produkcję nowoczesnych dronów), wykorzystując doświadczenia związane chociażby z prowadzeniem nowego rodzaju wojny XXI wieku.

    Reforma polityki działania Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR)

    Konieczne jest podjęcie działań zmierzających do zreformowania modelu funkcjonowania NCBiR. Instytucja o rocznym budżecie około 8 mld zł, której zadaniami są finansowanie projektów badawczo-rozwojowych realizowanych przez przedsiębiorstwa, instytuty badawcze oraz konsorcja naukowo-przemysłowe w ostatnich latach działała w sposób nieprzemyślany. NCBR, dysponując znacznymi środkami, nie ma długoterminowej strategii budowania kompetencji w danej dziedzinie, co powoduje, że fundusze są wydatkowane w sposób przypadkowy. W ciągu 15 lat NCBR wydatkowała na wsparcie prac badawczo-rozwojowych w polskich przedsiębiorstwach około 70 mld złotych, co tylko w znikomym stopniu przełożyło się na poziom innowacyjności naszego państwa. W najnowszym Europejskim Rankingu Innowacyjności Polska sklasyfikowana jest na 24. miejscu wśród państw Unii Europejskiej jako „początkujący innowator”. Daleko nam do krajów, które określane są mianem liderów innowacji: Szwecji, Belgii, Danii, Holandii i Finlandii. Uważamy, że NCBR powinien zostać stworzony niejako „od zera” z przejrzystym planem na wydatkowanie środków, a w nim określeniem priorytetowych obszarów, których rozwój jest w żywotnym interesie państwa. Z doświadczeń wyciągniętych z wojny, za priorytetowy obszar, na który należy przeznaczyć połowę dostępnych w NCBR środków, należy uznać nowoczesny przemysł produkujący drony, nie ograniczający się wyłącznie do aparatury o przeznaczeniu bojowym.

    Finansowanie handlu

    W okresie od stycznia do sierpnia tego roku obroty handlowe polskiego biznesu z partnerami z Ukrainy osiągnęły 32,7 miliarda złotych (według danych Głównego Urzędu Statystycznego). Oznacza to wzrost o 27,1% w porównaniu z poprzednim rokiem – istnieje szansa na jeszcze lepsze wyniki. Pierwszym, pozytywnie przyjętym przez biznes rozwiązaniem było stworzenie przez KUKE instrumentu pozwalającego na obejmowanie ochroną inwestycji polskich firm w Ukrainie, pomimo trwającej tam wojny, co pozwoliło na objęcie gwarancjami od początku wojny dostaw wszelkiego rodzaju dóbr z polskich firm o wartości 2 mld złotych. Wciąż istnieje jeszcze próżnia do zagospodarowania. Na ogromnym w skali Europy terytorium naszego wschodniego sąsiada istnieją miejsca, gdzie polskie produkty nie są widoczne (np. północna i wschodnia Ukraina, Zakarpacie) Konieczne jest zachęcenie do wejścia na rynek ukraiński podmiotów z Polski – hurtowników i dystrybutorów, którzy byliby w stanie „przetrzeć szlaki” w budowaniu wysoko rozwiniętej działalności na terenie Ukrainy.

    Mimo braku perspektywy szybkiego zakończenia wojny, Ukraina jest atrakcyjnym rynkiem dla wielu firm, które chcą tam zaistnieć, a także obiektem zainteresowania innych krajów. Polskie firmy mają już doświadczenie na ukraińskim rynku, ale konkurencja ze strony innych państw rośnie. Wsparcie eksporterów w ekspansji na Ukrainę nie jest unikalne dla Polski – na przykład w Niemczech firma Euler Hermes realizuje rządowy program Export Credit Guarantees Scheme, a w Wielkiej Brytanii rząd gwarantuje pożyczki eksportowe poprzez UKEF (UK Export Finance support for Ukraine).

    Polska powinna  rozwijać jeszcze bardziej kompleksowe instrumenty (obejmujących także zabezpieczenie eksportu i transportu materiałów oraz produktów do Ukrainy) dla polskich przedsiębiorców chcących rozwinąć się w handlu na rynku ukraińskim poprzez np. stworzenie odpowiedniego systemu gwarancyjnego dla wybranych banków komercyjnych, które taką działalność byłyby skłonne finansować. Wszystkie polskie podmioty, które byłyby zainteresowane rozszerzeniem działalności eksportowej, bądź chciałyby spróbować swoich sił na tym rynku, powinny otrzymać możliwą pomoc państwa na ten cel w formie maksymalnie skonkretyzowanej i kompleksowej, uwzględniającej zarówno kredyty jak i odpowiednie zabezpieczenia.

    Wzmocnienie współpracy gospodarczej i szkoleniowej.

    Polska nadal powinna podejmować wysiłki celem zacieśnienia współpracy gospodarczej między polskim a ukraińskim biznesem. Kooperacja oznacza dla obu stron możliwość rozwoju i zbudowania związków gospodarczych, które po zakończeniu wojny będzie można rozwijać z wielką korzyścią. Już w 2022 r. w Polsce działało 14 786 podmiotów powiązanych z Ukrainą przez kapitał lub beneficjenta (uwzględniając także podmioty z przynajmniej jednym ukraińskim obywatelem w zarządzie, przy czym 95% podmiotów zaczęło działać na terytorium naszego kraju po 2012 r.) Z kolei przed rosyjską agresją w lutym 2022 r. w Ukrainie działało 2486 firm z polskim kapitałem (w 459 z nich polski kapitał stanowił 100%), a ich zsumowane obroty wyniosły 1,62 mld euro. Tak bliskie związki biznesowe oraz kulturowe dają nam niepowtarzalną szansę na dalsze pogłębianie więzi gospodarczych i społecznych oraz predestynują nasz kraj do roli głównego  partnera przekazującego swoje doświadczenia związane z procesem integracji europejskiej. Korzyści wizerunkowe dla Polski i Polaków związane z tymi działaniami mogą być trudne do wycenienia w kategoriach finansowych. Jednakże zwiększone zaufanie ze strony partnerów biznesowych będzie cennym atutem, który pozwoli na nawiązywanie trwałych relacji gospodarczych oraz wspieranie ukraińskich przedsiębiorstw w procesie integracji z UE. Będzie to obejmować przyjmowanie europejskich standardów i technologii, wspieranie transformacji energetycznej oraz przygotowanie do konkurowania na rynku wewnętrznym.

    W tym celu potrzebne jest powołanie:

    Funduszu na wzmacnianie współpracy gospodarczej między polskim a ukraińskim biznesem.

    Uważamy za konieczne powołanie specjalnego Funduszu przy pełnomocniku ds. odbudowy Ukrainy, z dedykowanym budżetem przynajmniej 50 mln złotych rocznie na okres 5 lat, który zajmowałby się dofinansowaniem misji gospodarczych, wszelkich form łączących biznes z obu krajów oraz projektów przyczyniających się do zacieśniania relacji między przedsiębiorcami, prowadzonych przez podmioty spełniające określone warunki przejrzystości i rzetelności, mogące wykazać się historią działalności na rynku ukraińskim (konieczne jest unikanie dofinansowania podmiotów realizujących w rzeczywistości projekty martwe i bezwartościowe). Trudno jest przecenić wagę tych inicjatyw. Wartościowe projekty będą przekładać się na nawiązywanie trwałych relacji przez firmy z Polski i Ukrainy, pogłębianie istniejących kanałów logistycznych i finansowych oraz wymianę wiedzy i technologii – dzięki temu polski biznes będzie miał szansę odegrać rolę „mostu” między gospodarką Ukrainy i rynkiem wewnętrznym UE.

    W ramach powyższego budżetu przydatne będzie stworzenie programów szkoleniowych dla weteranów oraz pracowników administracji państwowej.

    Szacuje się, że około 1 mln obywateli Ukrainy zostało powołanych do służby wojskowej od czasu rozpoczęcia wojny. Stanowi to pokaźną grupę siły roboczej, która poświęciła ostatnie lata na obronę kraju zamiast na ewentualne doszkalanie się bądź zdobywanie doświadczenia zawodowego. Setki tysięcy żołnierzy po powrocie do cywilnego życia będzie potrzebowało wsparcia w adaptacji do nowych realiów rynkowych. Jednym z elementów tego wsparcia powinno być stworzenie przez Polskie władze skierowanych do tych ludzi programów szkoleniowych i staży, które byłyby realizowane przez polskie instytucje. Jest to bardzo ważne, bo weterani będą rządzić Ukrainą w okresie powojennym. Podobne programy powinniśmy stworzyć dla członków ukraińskiej administracji państwowej (realizowanych zwłaszcza w  polskich centralnych organach administracji rządowej), podczas których moglibyśmy dzielić się naszym doświadczeniem w przechodzeniu przez proces integracji europejskiej. Oba te programy znacząco przyczyniłyby się do podniesienia świadomości wśród ukraińskiego społeczeństwa w funkcjonowaniu na wspólnym unijnym rynku, a także stanowiłyby niepowtarzalną okazję do zacieśniania więzi na poziomie personalnym przynoszącym znaczne korzyści w dłuższej perspektywie.

    Inwestycje Infrastrukturalne

    W ostatnich latach Polska stała się centrum logistycznym i organizacyjnym nie tylko dla światowych inicjatyw skierowanych na dostarczanie wszelkiej pomocy służącej wysiłkom wojennym państwa ukraińskiego. Zdobyliśmy pozycję drugiego najważniejszego partnera handlowego Ukrainy z obrotami wynoszącymi 11,3 mld dolarów. W wieloletniej perspektywie zaangażowanie się w proces powojennej odbudowy Ukrainy będzie stanowiło najważniejszy obszar współpracy gospodarczej Warszawy i Kijowa, a nabyte wcześniej doświadczenia handlowe stawiają nas w wiodącej roli jako centrum logistycznego oraz zaopatrzenia materiałowego.

    W tym kontekście istotne jest zdiagnozowanie obecnych przeszkód jakie wynikły z praktyki ostatnich lat w kontaktach z naszym wschodnim sąsiadem tak, abyśmy byli w stanie wykorzystać nasze obecne przewagi w zbliżającej się perspektywie wzmożonej międzynarodowej konkurencji państw zainteresowanych zaangażowaniem udziałem w odbudowie Ukrainy.

    W relacji między Warszawą, a Kijowem tkwi ogromny potencjał budowania harmonijnych, efektywnych i wzajemnie korzystnych powiązań gospodarczych między Ukrainą a UE. Działania wojenne związane z rosyjską inwazją oraz częściowa blokada ukraińskich portów na Morzu Czarnym skierowały niespotykane dotąd wolumeny handlu na granicę polsko-ukraińską, napotykając infrastrukturę skalowaną na znacznie niższy poziom wymiany gospodarczej. Ta sytuacja determinuje konieczność pilnej rozbudowy infrastruktury granicznej i przygranicznej. Jest to tym bardziej istotne z uwagi na stosunkową bliskość geograficzną Lwowa, który w wyniku niedawnej rewizji transeuropejskiej sieci transportowej w standardzie TEN-T ma stać się węzłem transportowym i oknem Ukrainy na Unię Europejską, co dla Polski może oznaczać jeszcze wyższy wolumen towarów i osób przekraczających granicę w okolicach Przemyśla i Rzeszowa.

    Poprawa przepustowości istniejących towarowych przejść granicznych

    Obecnie istnieje 7 kolejowych punktów granicznych między Ukrainą a Polską, z których tylko 1 jest w pełni zelektryfikowany (Medyka-Mościska 2), a łącznie tylko 4 są operacyjne. Największe znaczenie dla kolejowej wymiany towarowej mają przejścia graniczne Medyka – Mościska 2 oraz Hrubieszów – Izów na LHS. W przypadku przejść drogowych pomiędzy Polską a Ukrainą funkcjonuje osiem drogowych przejść granicznych, które odgrywają kluczową rolę w przewozie ładunków i w międzynarodowej komunikacji. Ruch ciężki powyżej 7,5 tony obsługują cztery przejścia graniczne: Dorohusk, Korczowa, Hrebenne i Medyka. Największy udział w obsłudze ruchu ciężkiego ma przejście w Dorohusku, gdzie w 2022 roku granicę przekroczyło 360 154 ciężarówek. Kolejne to Korczowa (222 533), Hrebenne (210 181) i Medyka (145 564). W ostatnich latach, zwłaszcza po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, ruch towarowy na tej granicy znacznie wzrósł. Na przykład, liczba towarów przewiezionych przez granicę w 2022 roku wzrosła rekordowo w porównaniu do roku poprzedniego. Przepływy ładunków, zwłaszcza zboża i materiałów oleistych, zwiększyły się 27-krotnie. W wyniku nieprzystosowania przejść granicznych oraz nieefektywności procedur celnych związanych z przekraczaniem granicy, wzrost wolumenu towarów przekraczających granice przeniósł się na znaczące opóźnienia i trudności w działalności przewoźników kolejowych oraz drogowych. Rezonuje to oczywiście na koszty dla przedsiębiorców zajmujących się przewozem.

    Udrożnienie „wąskich gardeł” na polsko-ukraińskiej granicy jest podstawą działań, jakie powinien podjąć rząd polski w kontekście nie tylko odbudowy Ukrainy, ale także przyszłych relacji gospodarczych pomiędzy naszymi krajami. W tym celu konieczne jest:

    • Przeprowadzenie budowy dodatkowych przejść granicznych, także prowizorycznych i rozbudowa istniejących przejść, zwłaszcza tych obsługujących ruch towarowy, aby zwiększyć ogólną przepustowość​.
    • Uproszczenie i cyfryzacja procedur celnych, aby skrócić czas odprawy towarów na granicy​, a także wprowadzenie wspólnych odpraw celnych z udziałem celników polskich i ukraińskich.
    • Uchwalenie ustawy, która wzmocni koordynację pomiędzy poszczególnymi służbami granicznymi (fitosanitarnymi, celnymi, weterynaryjnymi itp.) oraz umożliwi im szybsze działanie, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych.
    • Wprowadzenie zintegrowanych systemów informatycznych, które umożliwiają szybki przepływ informacji między służbami celnymi Polski i Ukrainy.
    • Wprowadzenie elektronicznego systemu kolejkowania, dzięki któremu kierowca po pobraniu biletu posiadałby informacje o oczekiwanym czasie przekroczenia granicy i mógłby udać się na bezpieczny parking.
    • Zacieśnienie współpracy między polskimi i ukraińskimi operatorami kolejowymi oraz służbami celnymi, co może pomóc w szybszym rozwiązywaniu problemów operacyjnych.
    • Ustanowienie wspólnych zespołów roboczych do monitorowania i zarządzania przepływem towarów.
    • Wprowadzenie nowoczesnych systemów zarządzania ruchem kolejowym, które mogą pomóc w optymalizacji rozkładów jazdy i minimalizacji przestojów.

     

    Rozwinięcie infrastruktury przygranicznej po stronie polskiej

    Oprócz koniecznej rozbudowy przejść granicznych istotna jest również kwestia rozbudowy infrastruktury przygranicznej mającej posłużyć do zagospodarowania potoku materiałowego, który popłynie w stronę Ukrainy w najbliższych latach. Dotyczy to w szczególności rozbudowy sieci dróg dojazdowych do przejść granicznych, a także powierzchni magazynowych oraz terminali przeładunkowych, które są niezbędne dla wykorzystania potencjału współpracy polsko-ukraińskiej. Za konieczne uważamy również uzyskanie pewnego rodzaju gwarancji utrzymania połączeń szerokotorowych, tak aby istniejące już po polskiej stronie terminale przeładunkowe nie straciły racji bytu. Wynika to z zamiarów Kijowa do przenoszenia przeładunków z polskich i ukraińskich terminali granicznych w kierunku węzłów logistycznych w okolicach Lwowa po przyszłym doprowadzeniu do granicy torów o europejskim rozstawie szyn. Ta inwestycja w dalekiej przyszłości mogłoby rzeczywiście negatywnie odbić na działalności logistycznej w obszarze przygranicznym, lecz także znacząco wpłynęłoby na zwiększony strumień towarów przekraczających granice, który mógłby zostać zagospodarowany przez polskich przedsiębiorców zajmujących się magazynowaniem oraz przeładunkiem.

    Modernizacja i rozbudowa linii kolejowych prowadzących znad granicy ukraińskiej z kierunku kijowskiego i lwowskiego do Warszawy i Gdańska

    Stopniowe przenoszenie aktywności gospodarczej ze wschodu na zachód Ukrainy, a także uzyskanie w przyszłości przez Lwów miana węzła komunikacyjnego łączącego państwo ukraińskie z państwami Unii Europejskiej, daje szanse na przyciągnięcie do polskich portów potoków towarowych kierujących się do/z Ukrainy. Po uwzględnieniu faktu, że odległość z Lwowa do Gdańska i Odessy jest taka sama (ok. 800 km), nie ulega wątpliwości, że także po zakończeniu wojny polskie porty będą miały istotne znaczenie dla obsługi ukraińskiego rynku. Dotyczy to zwłaszcza transportu kontenerów do Wielkiej Brytanii, państw skandynawskich i Stanów Zjednoczonych.  Dodatkowo, ukraińskie porty mają mniejszy potencjał obsługi kontenerów, wynoszący około 1 mln TEU rocznie, co stanowi jedną trzecią możliwości polskich portów.

    Biorąc pod uwagę powyższe, konieczne jest przeprowadzenie potrzebnych inwestycji w tworzenie nowych korytarzy transportowych na północ, w kierunku polskich portów bałtyckich, takich jak Dorohusk-Gdańsk/Gdynia, bądź Medyka-Gdańsk/Gdynia. Wiązałoby się to także z koniecznością rozbudowy sieci terminali intermodalnych, które umożliwiają przeładunek produktów i towarów wzdłuż tras ukraińskiego tranzytu. Z kolei porty morskie wymagałyby inwestycji mających na celu dalsze zwiększania zdolności przeładunkowych, magazynowych, a także w zakresie infrastruktury kolejowej na terenie portów.  Oprócz budowy nowych powiązań komunikacyjnych, należy także rozbudowywać istniejące. Dotyczy to w szczególności linii kolejowej prowadzącej z Tczewa w stronę aglomeracji trójmiejskiej. Poprawa przepustowości i dobudowa nowych torów staje się koniecznością w odpowiedzi na rosnący ruch towarów w kierunku portów w Gdańsku i Gdyni.

    Wsparcie starań Ukrainy w zakresie modernizacji linii kolejowych od granicy z Polską do Kijowa i Lwowa.

    Z perspektywy Ukrainy, odwrócenie głównego kierunku wymiany handlowej ze wschodniego na zachodni będzie wymagać gruntownej modernizacji i transformacji połączeń kolejowych z sąsiadującymi państwami unijnymi. Obecnie, po zamrożeniu wszelkich kontaktów handlowych z kierunkiem wschodnim oraz zakłóceniami w transporcie towarów poprzez porty Morza Czarnego, główne szlaki transportowe, w tym także kolejowe, kierują się na zachód, przez Polskę. Biorąc pod uwagę dążenie Ukrainy do integracji z UE, istnieje pilna potrzeba rozbudowy torów o szerokości 1435 mm w celu pełnej integracji ukraińskiej sieci kolejowej z europejską infrastrukturą transportową. Na zachodnich przejściach granicznych można już przyjmować i przeładowywać wagony ukraińskie na torach 1435 mm, ale konieczne jest przedłużenie tych torów w głąb Ukrainy. Trwają prace nad przygotowaniem i realizacją różnych projektów infrastrukturalnych mających na celu zwiększenie przepustowości przygranicznych stacji kolejowych, w tym budowa i remont odcinków toru 1435 mm. Mimo to, skala tych działań jest nadal niewystarczająca.

    Polska powinna być silnie zainteresowana rozwojem komunikacji kolejowej z Ukrainą. Problemy z wąskimi gardłami na granicy hamują rozwijające się kontakty gospodarcze nie tylko między naszymi krajami, ale także w przyszłości mogą utrudnić transport polskich ładunków tranzytowych przez Ukrainę, w kierunku portów tureckich i gruzińskich.. Konieczne jest wsparcie strony ukraińskiej poprzez wspólne inwestycje w projekty partnerskie zwłaszcza w modernizacje do europejskich standardów ukraińskich odcinków przygranicznych, czy budowy tamże nowych odcinków torów 1435 mm.  Ponadto, polscy przewoźnicy kolejowi mogliby dzielić się wiedzą i potrzebnym doświadczeniem w zakresie modernizacji i zarządzania nowoczesną infrastrukturą kolejową. Niemniej, dla powodzenia procesu „udrażniania” ruchu granicznego oraz zabezpieczenia interesów obydwu stron, konieczne jest utrzymywanie ciągłego dialogu, a także wspólna koordynacja projektów inwestycyjnych po obu stronach granicy.

    Zobacz: 12.08.2024_Memorandum_Oczekiwania biznesu od rządu w kwestii Ukrainy

    Polska na czele cyfrowych przemian w UE. Priorytety dla Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej

    Warszawa, 1 sierpnia 2024 

    Polska na czele cyfrowych przemian w UE. Priorytety dla Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej 

     

    • W obliczu ogromnej niepewności geopolitycznej i nadchodzącej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w 2025 roku, Polski rząd stoi przed ważnym zadaniem zbudowania nowych filarów wzmacniających konkurencyjność europejskiej gospodarki. 
    • Na europejski model gospodarczy składa się całe mnóstwo czynników, ale to sektor nowych technologii staje się jednym z najważniejszych motorów wzrostu gospodarczego. Tylko w 2021 roku sektor ICT odpowiadał za 5,5 proc. PKB UE. 
    • Niestety w tym obszarze nasz potencjał pozostaje niewykorzystany. Na liście 20 największych firm technologicznych na świecie, nie ma ani jednej z główną siedzibą w Europie, a tylko 11 proc. globalnych jednorożców pochodzi ze Starego Kontynentu. Nie tworząc własnych innowacji, coraz mocniej uzależniamy się też od zewnętrznych dostawców nowych technologii. 
    • Dodatkowo w ostatnich latach Europa stała się mistrzem w zakresie cyfrowych regulacji. Wymogi regulacyjne obowiązujące w UE dla sektora technologicznego są jednymi z najbardziej rozbudowanych na świecie. Choć dotyczą one różnych obszarów czy kategorii podmiotów, pojawiają się one niezwykle często, doprowadzając do coraz większego poziomu skomplikowania regulacji rynku cyfrowego i podwyższania progu wejścia dla nowych graczy. 
    • Europa wciąż ma szansę osiągnąć pozycję lidera, jednak będzie to możliwe tylko poprzez odpowiednie otoczenie regulacyjne, inwestycje w lokalne implementacje technologii, wspieranie cyfrowej edukacji, ściślejsze powiązanie między przemysłem i światem akademickim w obszarze badań i rozwoju, oraz zwiększenie roli kooperacji transatlantyckiej.
    • Sztuczna inteligencja, Internet rzeczy, chmura czy blockchain określane często mianem technologii przyszłości mają potencjał, aby zapewnić przełom w produktywności w Europie. Dlatego Polska prezydencja powinna skupić się na wspieraniu konkurencyjności sektora nowych technologii oraz tworzeniu odpowiedniego otoczenia regulacyjnego uwalniającego potencjał cyfrowych innowacji. 
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował listę priorytetowych cyfrowych obszarów, które powinny wyznaczać oś dla nadchodzącego przewodnictwa. 

     

    Monitorowanie regulacji  

    Wymogi regulacyjne obowiązujące w Unii Europejskiej dla sektora technologicznego są jednymi z najbardziej rozbudowanych na świecie. Digital Services Act, Data Act, Digital Markets Act, GDPR, AI Act, ePrivacy, Terrorist Content Online regulation, Data Governance Act, NIS2 – UE przyjmuje rocznie tysiące rozporządzeń, dyrektyw i decyzji, z których wiele krępuje rozwój gospodarczy. Przykładowo w 2023 r. przyjęto bądź znowelizowano w sumie 2228 aktów prawnych. W 2022 r. liczba ta wynosiła 2445, a w 2021 r. 2380. Choć część z nich pozytywnie wpływała na trendy regulacji cyfrowego sektora, to globalni liderzy nowych technologii nie zawsze podążają śladami Europy. Chiny i Stany Zjednoczone dzięki elastycznym ramom regulacyjnym, lepszemu dostępowi do baz danych, a co za tym idzie łatwiejszego dostępu do kapitału, szybciej i efektywniej rozwijają ekosystem sztucznej inteligencji, która jest najważniejszą technologią przyszłości. W Stanach Zjednoczonych mamy obecnie trzy razy więcej ośrodków kreatywnych sztucznej inteligencji niż w Europie, a Chiny są światowym liderem „pod względem liczby publikacji w czasopismach, na konferencjach i w repozytoriach poświęconych sztucznej inteligencji, publikując około 135 000 artykułów na temat AI w 2021 roku.

    Europa z kolei wprowadziła AI Act, a przed tym RODO, które znacznie ogranicza możliwości rozwoju sztucznej inteligencji w Europie. AI w znacznym stopniu uzależniona jest od jakości analizy Big Data, a ta wymaga dostępu do odpowiednich danych. Tych w Europie brakuje – jak wynika z raportu Polityki Insight, w 2017 r. zaledwie 4 proc. danych dostępnych na świecie było przechowywanych na terenie UE. Liczba ta rośnie powoli, a czynnikiem, który znacznie ją ogranicza jest rozporządzenie 2016/679 o ochronie danych (RODO). Chociaż RODO z pewnością zapewnienia rozbudowaną ochronę prawa do prywatności osób fizycznych, niewątpliwie zmniejsza ono konkurencyjność Europy, jeśli chodzi o badania i wdrażanie rozwiązań opartych na przetwarzaniu dużych ilości danych, takich jak choćby sztuczna inteligencja. Główna krytyka RODO wynika z ograniczeń dostępu do danych, które są kluczowe dla twórców sztucznej inteligencji w UE w celu trenowania modeli uczenia maszynowego. Rozporządzenie wprowadza rygorystyczne wymogi dotyczące zbierania, przechowywania i wykorzystywania danych osobowych, co komplikuje korzystanie z tych danych przy rozwijaniu zaawansowanych technologii, nie naruszając przy tym przepisów.

    Kolejną, wspomnianą już powyżej regulacją jest rozporządzenie AI Act, które w Polskiej wersji tłumaczenia liczy 458 stron. Nowa, wielostronicowa regulacja w praktyce daje urzędnikom bezprecedensowy przywilej określania kierunku rozwoju tej technologii zanim jeszcze rynek i wynalazcy pokazali swoje możliwości. Choć Thierry Breton, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług, podkreśla, że AI Act nie tylko nie opóźni rozwoju nowych technologii w UE, lecz wręcz będzie punktem startowym dla „europejskich start-upów i badaczy do osiągnięcia pozycji lidera w globalnym wyścigu w dziedzinie AI” nastroje wśród przedsiębiorców temu przeczą. Firmy podejmujące działania zmierzające do wprowadzenia sztucznej inteligencji badane przez firmę EY Polska wskazały, że bariery prawne znajdują się na piątym miejscu przyczyn opóźniających wdrażanie AI w ich organizacji. Dla przedsiębiorców AI Act oznacza zupełnie nowe wymagania i kolejne bariery, jakie trzeba pokonać przed wprowadzeniem produktu lub systemu na rynek.

    Dlatego Polska prezydencja zamiast inicjować kolejne pakiety regulacji, powinna skupić się na tworzeniu nowatorskich metod regulacyjnych. Należy z pewnością ograniczyć wprowadzanie kolejnych przepisów, które zamiast stymulować innowacyjność, blokują przedsiębiorców już na starcie potrzebą ciągłych aktualizacji i dopasowania się do powtarzających się w wielu aktach wymogów. Rozważmy częstsze wprowadzenie regulacyjnych piaskownic, które umożliwiają prowadzenie eksperymentów w środowisku poddanym kontroli i nadzorze regulacyjnym.

    Równie ważnym zadaniem będzie ocena skutków aktów przyjętych w ostatniej kadencji Komisji Europejskiej, której ambicją było uregulowanie praktycznie każdego wymiaru sektora nowych technologii. W 2025 roku będziemy mogli sformułować pierwsze wnioski dotyczące implementacji nowej konstytucji internetu, czyli  DSA (Digital Service Act – Akt o usługach cyfrowych) oraz DMA (Digital Market Act – Akt o Rynkach Cyfrowych) i właśnie to powinno być naszym priorytetem. 

    Rozwój cyberbezpieczeństwa 

    Zaufanie do nowych technologii ściśle powiązane jest z poziomem cyberbezpieczeństwa. Od wybuchu wojny w Ukrainie kraje Unii Europejskiej stały się celem dla cyberprzestępców z Rosji, a jak mówi wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski ‘’Nie wiem, czy jesteśmy w stanie cyberwojny, ale można powiedzieć, że mamy cyber zimną wojnę’’. Jak wynika z raportu francuskiego koncernu technologicznego Thales, po niepowodzeniu cybernetycznej wojny przeciwko Ukrainie, Rosja intensyfikuje ataki na jej sojuszników. Na samym początku konfliktu większość incydentów dotyczyła przede wszystkim Ukrainy (50,4 proc. w porównaniu z 28,6 proc. w trzecim kwartale 2022 r.), jednak w ciągu ostatnich sześciu miesięcy w krajach Unii Europejskiej odnotowano gwałtowny wzrost incydentów związanych z konfliktem (9,8 proc. w porównaniu z 46,5 proc. globalnych ataków). Tego lata w krajach UE było prawie tyle samo incydentów związanych z konfliktem, co w Ukrainie, a w pierwszym kwartale 2023 roku przytłaczająca większość incydentów, bo aż 80,9 proc. miała miejsce już na terenie Unii Europejskiej. Najczęściej atakowana jest administracja publiczna, sektor finansowy, sektor transportowy, telekomunikacja i sektor energetyczny. Chociaż wcześniej konflikt był stosunkowo mało dotkliwy, europejski sektor opieki zdrowotnej, rządy, przemysł, usługi informatyczne i sektor lotniczy są coraz częściej celem ataków, których celem jest wywarcie presji na zachodnie społeczeństwa. Jak pokazują badania firmy Microsoft, w pierwszych sześciu tygodniach 2023 roku Rosja zainicjowała cyberataki w co najmniej 17 krajach europejskich i były one wymierzone głównie w instytucje rządowe w celach szpiegowskich.

    Jak widać, obecnie szkodliwa kampania cybernetyczna wymierzona jest w instytucje demokratyczne, podmioty rządowe i dostawców infrastruktury krytycznej w całej Unii Europejskiej i poza nią. To stały model nieodpowiedzialnego zachowania Rosji w cyberprzestrzeni. W ramach rosyjskiej strategii wojny informacyjnej, prorosyjscy hakerzy nie tylko szerzą dezinformację, ale również przeprowadzają ataki na serwery oraz inne elementy infrastruktury informatycznej. Ich działania mają na celu zakłócenie funkcjonowania zarówno instytucji publicznych, jak i prywatnych. 

    Cieszy fakt, że Unia Europejska traktuje cyberbezpieczeństwo jako priorytet, zwłaszcza w kontekście globalizacji świata cyfrowego. W odpowiedzi na te wyzwania, UE wprowadziła szereg wymogów prawnych mających na celu ochronę danych osobowych i infrastruktury cyfrowej oraz zapobieganie cyberatakom. Dyrektywa CER (2022) zastąpiła poprzednie przepisy, zwiększając obowiązki ochrony cyfrowej dla operatorów i dostawców usług cyfrowych, a także umacniając współpracę między państwami członkowskimi. Dyrektywa NIS2 kontynuuje te działania, rozszerzając zakres regulacji i wprowadzając surowsze wymogi bezpieczeństwa. Jej celem jest lepsza ochrona infrastruktury cyfrowej UE i zwiększenie jej odporności na cyberzagrożenia. Dyrektywa NIS2 dotyczy średnich i dużych firm oraz instytucji z wielu sektorów, między innymi: energii, transportu, bankowości, infrastruktury rynku finansowego, zdrowia, wody pitnej, ścieków, infrastruktury cyfrowej, administracji publicznej, przestrzeni kosmicznej i żywności, a także firmy należące do ich łańcuchów dostaw. 

    Kolejne dyrektywy, takie jak Dyrektywa o Atakach na Systemy Informacyjne oraz Dyrektywa o Obronie Cywilnej, koncentrują się na zwalczaniu cyberprzestępczości i zarządzaniu kryzysowym w kontekście ataków na infrastrukturę krytyczną. Te przepisy mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa obywateli, firm i instytucji w UE.

    W dziedzinie cyberbezpieczeństwa niezbędne będzie podejmowanie działań, które zapewnią eliminację wszelkich słabych punktów w systemie. W tym celu działania Polskiej prezydencji w Radzie UE powinny być ukierunkowane na współpracę z przemysłem, który odgrywa kluczową rolę w propagowaniu cyberbezpieczeństwa i zapewnieniu bezpiecznej infrastruktury. Przedstawiciele przedsiębiorstw rozwijających systemy zabezpieczeń powinni być aktywnie zaangażowani w rozwijanie i implementację regulacji oraz strategii mających na celu walkę z cyberzagrożeniami. Liderzy z UE, rządów oraz sektora przemysłowego mogą wspólnie wzmacniać cyberbezpieczeństwo, dzieląc się informacjami, najlepszymi praktykami i opracowując wspólne strategie dotyczące bezpiecznej infrastruktury. 

    Kolejnym priorytetowym działaniem jest rozwijanie międzynarodowych partnerstw z państwami demokratycznymi oraz w duchu współpracy transatlantyckiej i NATO. Szczególnie po stronie sojuszu NATO i państw członkowskich Unii Europejskiej rośnie  konieczność dalszego rozbudowywania zdolności do prowadzenia wspólnych działań ofensywnych w cyberprzestrzeni. Cyberbezpieczeństwo jest nowym obszarem aktywności Sojuszu Północnoatlantyckiego, do którego NATO przykłada coraz większą wagę.  Przykład nasilenia wymierzonych w Zachód kampanii dezinformacyjnych w związku z atakiem Rosji na Ukraine dowodzi, że NATO i UE powinny poświęcać problematyce zagrożeń hybrydowych jeszcze większą uwagę, a Polska prezydencja dzięki wprowadzaniu nowych inicjatyw nakierowanych na rozszerzanie współpracy, może skutecznie umacniać ten sojusz. 

    Wzmocnienie roli Jednolitego Rynku Cyfrowego

    Jak wskazują eksperci, do 2025 roku 24,3 proc. globalnej aktywności gospodarczej będzie odbywać się w sektorze cyfrowym, a wartość gospodarki cyfrowej wzrośnie do 23 bilionów dolarów. Dynamiczny rozwój nowych technologii, a co za tym idzie handlu elektronicznego i nowych modeli biznesowych, sprawił, że ujednolicenie cyfrowego wymiaru europejskiej gospodarki stało się jednym z priorytetowych działań w agendzie Unii Europejskiej. W efekcie, 22 lata od oficjalnego powstania jednolitego rynku, w maju 2015 roku ogłoszona została Strategia Jednolitego Rynku Cyfrowego dla Europy

    Strategia Jednolitego Rynku Cyfrowego umożliwia lepszy dostęp konsumentów i firm do towarów i usług w internecie w całej Europie, poprzez zniesienie barier w transgranicznej działalności internetowej, tworzenie odpowiednich warunków do rozwoju sieci i usług cyfrowych oraz maksymalizowaniu wzrostu gospodarczego generowanego przez europejską gospodarkę cyfrową, a przynajmniej taki był jej zamysł. Patrząc przez pryzmat wyłącznie gospodarczy, potencjał jednolitego rynku cyfrowego z pewnością nie jest jeszcze w pełni zrealizowany. 

    Choć udało nam się doprowadzić do uproszenia z rozliczaniem podatku VAT, czy likwidacji opłat roamingowych wewnątrz UE w ideę Jednolitego Rynku Cyfrowego uderzają bariery w obszarze transgranicznego handlu, cyfrowa nadregulacja i brak silnej wizji unijnej gospodarki. Jak wynika z najnowszych danych, podczas gdy blisko 20 proc. firm w UE sprzedaje usługi i towary online wewnątrz własnego kraju, to zaledwie 8,1 proc. oferuje je w innych państwach członkowskich UE. O tym, że przyjęta strategia nie przełożyła się w znaczącym stopniu na sposób funkcjonowania przedsiębiorstw, a w szczególności ich cyfryzację, świadczy również analiza danych podanych przez Eurostat. W 2015 roku 16,2 proc. firm w Unii Europejskiej przyjmowało zamówienia online, a w 2022 roku było to 19,7 proc. W siedmioletnim okresie, oddzielającym podane liczby doświadczyliśmy dynamicznego rozwoju sektora e-commerce oraz pandemii COVID-19, który spowodował jeszcze bardziej intensywny wzrost udziału zakupów online w koszykach konsumentów. W świetle tych wydarzeń wzrost o zaledwie 3,5 punktu procentowego jest rozczarowujący. 

    Co więcej, z uwagi na specyfikę i dynamikę unijnego procesu legislacyjnego, a także rosnące ambicje Komisji, coraz mniej przejrzysty staje się krajobraz regulacyjny dla gospodarki cyfrowej w UE, o czym pisaliśmy powyżej. W rezultacie firmom coraz trudniej orientować się w prawnej rzeczywistości. Problem ten dotyczy w szczególności mniejszych podmiotów, nie dysponujących fachową pomocą.

    Przed nami wiele pracy, jednak ogólny wkład jednolitego rynku cyfrowego w unijną gospodarkę jest niezaprzeczalny i wymierny. Szacuje się, że generuje on prawie 177 mld euro dodatkowego wzrostu rokrocznie. Dlatego wyznaczając kierunek polityki cyfrowej Polska prezydencja powinna skupić się na prowadzeniu inicjatyw integrujących gospodarki cyfrowe państw członkowskich Unii Europejskiej. W dynamicznie rozwijającym się świecie, gdzie technologia jest integralną część naszego życia, jednolity rynek cyfrowy jest podstawą przyszłości europejskiej gospodarki. Jedną z głównych barier jego rozwoju pozostaje niejednolita implementacja wspólnych reguł. Obejmując prezydencję w Radzie UE powinniśmy dążyć do poprawy funkcjonowania Europejskiego Semestru — który jest elementem unijnych ram zarządzania gospodarczego — i wprowadzić ocenę tego, jak państwa członkowskie osiągają cele związane z jednolitym rynkiem, co z pewnością przysłuży się harmonizacji wdrażania przepisów UE. 

    W centrum dyskusji na temat wizji Jednolitego Rynku Cyfrowego muszą znajdować się również mali i średni przedsiębiorcy, którzy pomimo tak znaczącego wpływu na rozwój gospodarczy Europy i Polski, ponoszą relatywnie największe koszty prowadzenia działalności eksportowej. Aktywna polityka na rzecz wspierania ich międzynarodowej ekspansji powinna być więc nie tylko ambicją naszego rządu, ale także polskim wkładem w debatę na temat wyzwań, z jakimi powinny zmierzyć się w najbliższej przyszłości instytucje europejskie. 

    Współpraca w zakresie badań i rozwoju

    Gospodarka cyfrowa, to gospodarka oparta na wiedzy. Zgodnie z koncepcją gospodarki opartej na wiedzy (GOW), jednym z ważniejszych czynników determinujących tempo i poziom rozwoju gospodarczego regionu jest innowacyjność, transfer i wykorzystanie wiedzy. Zdolność do jej tworzenia i przekształcania w nowe technologie oraz innowacyjne produkty i usługi zapewnia przewagę konkurencyjną przedsiębiorcom. Aby to umożliwić niezwykle ważna jest działalność instytucji badawczo-rozwojowych, które stanowią centrum innowacji. 

    Od samego początku polityka Unii Europejskiej dotycząca badań naukowych i rozwoju technologicznego (BRT) odgrywała istotną rolę w europejskim prawodawstwie. W latach 80. XX wieku, wraz z wprowadzeniem europejskiego programu ramowego w dziedzinie badań, zakres ten został jeszcze bardziej poszerzony. W 2014 roku większość funduszy unijnych na badania naukowe była zgrupowana w programie „Horyzont 2020”, który obowiązywał w latach 2014–2020 i miał na celu zapewnienie globalnej konkurencyjności UE. Następca tego programu, „Horyzont Europa”, będący aktualnym programem Unii Europejskiej w zakresie badań naukowych i innowacji, został uruchomiony w 2021 roku i będzie realizowany do 2027.

    Polska prezydencja powinna skupić się na kształtowaniu bardziej ambitnej polityki UE w dziedzinie badań i rozwoju oraz dążyć do znacznego zwiększenia ogólnych wydatków na badania w krajach członkowskich, tak aby utrzymać i wzmocnić międzynarodową konkurencyjność Unii. W tym celu należy dokonać intensyfikacji współpracy z partnerami spoza UE, a w szczególności ze Stanami Zjednoczonymi, które od lat bronią statusu lidera wśród krajów wydających najwięcej na prace rozwojowe. Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego w Tygodniku Gospodarczym nr 6/2023 przedstawili wyniki raportu przygotowanego przez Unię Europejską, w którym zbadano 2500 przedsiębiorstw, ponoszących największe wydatki na badania i rozwój na świecie w 2021 roku.   Spośród 2500 firm, aż 822 firm pochodzi z USA, 678 – z Chin, 361 – z Unii Europejskiej i 233 – z Japonii. Pozostałe 406 firm pochodzi z 22 krajów świata. Liczba firm z UE w zestawieniu zmniejszyła się aż o 41 w porównaniu z 2020 r. W tym samym czasie liczba firm amerykańskich wzrosła o 43, a chińskich aż o 81. W zestawieniu nie znalazła się ani jedna firma z Polski.

    Nie ulega wątpliwości, że te kraje, które najwięcej inwestują w działalność badawczo-rozwojową wygrywają technologiczny wyścig mocarstw. W tym kontekście, podejście Unii Europejskiej i poszczególnych państw członkowskich do finansowania, wspierania oraz promowania działalności B+R odgrywa decydującą rolę w kształtowaniu przyszłości Starego Kontynentu. Chodzi nie tylko o restrukturyzację przedsiębiorstw, badania, rozwój i innowacje, ale przede wszystkim wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw, które stanowią fundament europejskiej gospodarki. Jeśli chcemy dołączyć do tego technologicznego wyścigu musimy postawić na  ścisłą integrację działań realizowanych w ramach funduszy europejskich oraz wzmocnić współpracę z biznesem. Dlatego podczas prezydencji w Radzie UE powinniśmy intensywnie wspierać wszystkie inicjatywy dotyczące współpracy B+R w państwach UE. 

    Wspieranie rozwoju cyfrowych kompetencji 

    Procesy transformacji cyfrowej prowadzą do głębokich zmian w modelu funkcjonowania przedsiębiorstw, gospodarki i społeczeństwa. W nowym modelu jednym z determinantów konkurencyjności gospodarek staje się poziom cyfrowych kompetencji społeczeństwa, pracowników oraz liczba wykwalifikowanych specjalistów ICT. 

    Wzmocnienie cyfrowych umiejętności obecnej i przyszłej siły roboczej UE jest kluczowe dla długoterminowej konkurencyjności europejskiego sektora technologicznego. Inwestycje w programy edukacyjne i szkoleniowe z zakresu STEM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka) oraz informatyki, z naciskiem na wsparcie niedostatecznie reprezentowanych mniejszości oraz kobiet, są niezbędne. Równie ważne jest, aby polityka imigracyjna UE umożliwiła przedsiębiorstwom dostęp do globalnej puli talentów, tak aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na wysoko wykwalifikowanych specjalistów cyfrowych na jednolitym rynku. Polityka imigracyjna UE powinna wspierać przedsiębiorstwa w rekrutowaniu specjalistów spoza Europy, tak aby nasz rynek mógł skutecznie konkurować z innymi światowymi centrami innowacji. Szczególną rolę w kontekście globalnej konkurencji odgrywają małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP). Cyfryzacja daje im szansę na zwiększenie efektywności i poszerzenie rynków zbytu, ale także wiąże się z zagrożeniami, takimi jak cyberataki czy potrzeba ciągłego dostosowywania się do nowych technologii. Wzmocnienie cyfrowych umiejętności pracowników MŚP jest kluczowym czynnikiem umożliwiającym skuteczne konkurowaniu na globalnym rynku.

    Wzmocnienie cyfrowych umiejętności to inwestycja w przyszłość europejskiego sektora technologicznego. Polska Prezydencja powinna promować inwestowanie w programy edukacyjne, otwartość na globalne talenty oraz wspierać MŚP, co pozwoli Europie utrzymać i zwiększyć swoją konkurencyjność w dobie cyfrowej transformacji. Szczególny nacisk należy położyc na realizację celów programu polityki „Droga ku cyfrowej dekadzie” do 2030 r. Dokument ustanawia kierunki rozwoju transformacji cyfrowej Unii Europejskiej. Skupia się on na czterech głównych obszarach: umiejętności cyfrowe, infrastruktura cyfrowa, cyfryzacja przedsiębiorstw oraz cyfryzacja usług publicznych. W ramach obszaru dotyczącego umiejętności, wyznaczono ambitne celi: zwiększenie specjalistów w dziedzinie ICT do ponad 20 mln, większą równowaga płci w zawodzie oraz osiągnięcie poziomu podstawowych umiejętności cyfrowych przez min. 80 proc. ludności UE. 

    Aby wzmocnić zdolności cyfrowe, państwa członkowskie mogą się angażować w duże projekty międzynarodowe, łącząc zasoby i zacieśniając współpracę. Komisja, ze swojej strony, zadeklarowała pomoc w definiowaniu i opracowywaniu tego typu projektów.  W przygotowanym programie ustanowiono również roczny cykl współpracy w realizacji wspólnych celów. Mechanizm współpracy z Komisją i państwami członkowskimi obejmuje m.in wspólny system monitorowania oparty na indeksie gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego (DESI), coroczne sprawozdanie oceniające postępy poszczególnych państw i zalecenia oraz strategiczne plany działań państw UE dotyczące cyfrowej dekady.  Polska obejmie prezydencję w Radzie UE pięć lat przed wyznaczonym terminem osiągnięcia powyższych celów, dlatego warto zweryfikować, czy przyjęte mechanizmy skutecznie wspierają rozwój cyfrowych kompetencji obywateli UE i wprowadzić dodatkowe działania wspierające program Cyfrowej Dekady. 

    Zobacz: Polska na czele cyfrowych przemian w UE. Priorytety dla Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej 

    Memorandum ZPP: 20 lat Polski w Unii Europejskiej

    Warszawa, 24 maja 2024 r.

    Memorandum ZPP – 20 lat Polski w Unii Europejskiej

     

    • W ciągu zaledwie 4 pierwszych lat od akcesji Polski do UE, PKB naszego kraju wzrosło dwukrotnie.
    • W ciągu 20 lat PKB nominalne wzrosło o około 445 miliardów dolarów, a PKB per capita z poziomu 8,26 tysiąca dolarów w 2004 r. do 17,3 tysiąca w 2023 r. W tym czasie Polska stała się 22 największą gospodarką świata według danych Banku Światowego.
    • W 2004 r. niemiecka gospodarka była 11 krotnie większa niż polska, zaś w 2023 r. była niespełna 6 krotnie większa. Z kolei PKB per capita naszego zachodniego sąsiada było przeszło 4 krotnie większe, obecnie jest ono 2,5 krotnie wyższe. Dystans dzielący naszą gospodarkę do największej w całej Europie maleje z roku na rok.
    • W ciągu 20 lat naszego członkostwa Polska otrzymała z Unii Europejskiej łącznie 245,5 miliarda euro, a łączny bilans po odliczeniu składek do budżetu UE wyniósł 161,6 miliarda euro. Przekłada się to na ogromne inwestycje infrastrukturalne
    w naszym kraju.
    • Choć w 2004 r. wysokie bezrobocie było w Polsce ogromnym problemem, to dziś Polska jest drugim krajem w UE z najniższym poziomem tego wskaźnika (2,9%). Ponadto w ciągu 20 lat przeciętne wynagrodzenia Polaków wzrosły trzykrotnie.

    1. Wprowadzenie

    Polska do 1989 r. pozostając w strefie wpływów ZSRR była członkiem Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej – organizacji powołanej
    w 1949 r. w Moskwie, która miała na celu współpracę gospodarczą państw Bloku Wschodniego. Jednak przełom lat 80-tych i 90-tych
    XX wieku był w naszym kraju i w całym regionie okresem zmian politycznych i gospodarczych oraz początkiem naszych europejskich aspiracji. Polacy po raz pierwszy od rozpoczęcia II Wojny Światowej mogli podjąć samodzielną decyzję o swojej przyszłości i zaczęli spoglądać w kierunku zachodnim w celu nawiązania współpracy ze znacznie zamożniejszymi sąsiadami. Już 16 września 1988 r. Polska nawiązała stosunki dyplomatyczne z Europejską Wspólnotą Gospodarczą, a rok później została objęta programem pomocy materialnej PHARE. Wreszcie 8 kwietnia 1994 r. nasz kraj złożył oficjalny wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej.

    Droga do europejskiej wspólnoty była długa i niepozbawiona wyzwań. Polska była krajem stosunkowo ubogim. Dla porównania w 1990 r. według danych Banku Światowego PKB naszego kraju wynosiło 65,98 miliarda dolarów, a Ukrainy 79,52 miliarda dolarów. W 2021 r., jeszcze przed napaścią Rosji na Ukrainę, PKB Ukrainy wynosiło niespełna 200 miliardów dolarów, zaś Polski 681 miliarda dolarów, a więc przeszło trzykrotnie więcej . Ogromnym wyzwaniem było także dostosowanie polskiego prawa do standardów europejskich. Przez pół wieku ustawodawstwo na ziemiach polskich inspirowane było wpływami komunistycznymi, nie było mowy o swobodzie działalności gospodarczej, gwarancje swobód obywatelskich były ograniczone, a nowe instytucje prawne i organy państwowe dopiero się kształtowały. Wreszcie pokonując szereg wyzwań 16 kwietnia 2023 r. w Atenach Polska podpisała Traktat Akcesyjny na mocy którego 1 maja 2004 r. wraz
    z dziewięcioma innymi państwami stała się członkiem Unii Europejskiej.

    2. Gospodarka

    Początek lat dziewięćdziesiątych XX wieku był dla Polski bardzo trudnym okresem wiążącym się z transformacją gospodarki z centralnie sterowanej na wolnorynkową. Nasz kraj był jednym z najbiedniejszych w regionie. PKB Polski w 1990 r. wynosiło zaledwie 65,98 miliarda dolarów, jednak powoli i stabilnie rosło i w wyniosło 1996 r. 160,19 miliarda dolarów, w 2000 r. 172,22 miliarda dolarów, a w roku akcesji do UE 255,11 miliarda dolarów. Od tego czasu widoczny był gwałtowny wzrost PKB, które w 2008 r. wyniosło aż 533,6 miliarda dolarów. Oznacza to, że w ciągu 4 lat od akcesji PKB wzrosło przeszło dwukrotnie. W kwotach całkowitych wzrost PKB między 2004 r., a 2008 r. wyniósł 278,49 miliarda dolarów, zaś między 1990 r., a 2004 r. wyniósł 189,13 miliarda dolarów . Obecnie PKB naszego kraju wynosi blisko 700 miliardów dolarów, a według danych Banku Światowego nasza gospodarka znajduje się na 22 miejscu na świecie . Podobny postęp zrobiliśmy w zakresie PKB per capita. W 1991 r. wynosiło ono 4,74 tysiąca dolarów na osobę, w 2004 r. 8,26 tysiąca, w 2008 r. 10,1 tysiąca, a w 2023 r. 17,3 tysiąca. Od czasu akcesji do UE PKB per capita wzrosło zatem przeszło dwukrotnie.

    Porównując polską gospodarkę do największej w Europie, a więc niemieckiej, widocznie nadrabiamy zaległości. W 1990 r. Niemcy posiadały PKB rzędu 1.770 miliarda dolarów, to blisko 27 krotnie więcej niż Polska. W 2004 r. PKB Niemiec wyniosło 2.810 miliarda dolarów, a więc 11 krotnie więcej niż w naszym kraju, a w 2023 r. 4090 miliarda dolarów, a więc 5,8 więcej. Podobnie wygląda to w przypadku PKB per capita, które w 1991 r. w Niemczech wynosiło 30,8 tysiąca dolarów na osobę, czyli 6,5 krotnie więcej niż w Polsce. W 2004 r. wynosiło ono 35 tysiąca dolarów na osobę, a więc 4,24 krotnie więcej niż w naszym kraju. Obecnie wynosi ono 43,4 tysiąca dolarów, a więc jest 2,5 krotnie większe niż w Polsce .

    Nasz kraj od czasu transformacji ustrojowej, a szczególnie od czasu akcesji, widocznie zmniejszył różnice w stosunku do najbogatszego państwa na naszym kontynencie. Oczywiście różnice wciąż są wyraźne, jednak stale się zmniejszają. Jak jednak wygląda porównanie do innych krajów bloku wschodniego, które nie zdecydowały się na integrację europejską? Ukraina w 1990 r. posiadała PKB większe niż Polska 79,52 miliarda dolarów. W kolejnych latach spadało i w 2004 r. wynosiło 67,22 miliarda dolarów, a więc 3,8 krotnie mniej niż w tamtym okresie w Polsce. W 2021 r., przed napaścią Rosji na ten kraj, PKB wyniosło niespełna 200 miliardów dolarów, a więc wciąż 3,5 krotnie mniej niż w Polsce. W Przypadku PKB per capita w 1991 r. w Ukrainie wyniosło ono 2,84 tysiąca dolarów na osobę, 1,67 krotnie mniej niż w Polsce, w 2004 r. 2,07 tysiąca dolarów na osobę, czterokrotnie mniej niż w Polsce, a w 2021 r. 2,45 tysiąca dolarów na osobę, czyli blisko 6,5 krotnie mniej niż w Polsce . Obecnie dane makroekonomiczne jeszcze bardziej przemawiają na korzyść Polski, ale jest to spowodowane głównie wyniszczającym efektem wojny w Ukrainie, dlatego celowo w porównaniu używamy danych za 2021 r.

    Polska niezwykle skorzystała gospodarczo na przystąpieniu do Unii Europejskiej. Wyraźnie zbliżyliśmy się do najbogatszych krajów Europy
    i zostawiliśmy w tyle te państwa, które nie zdecydowały się na podobny krok oraz staliśmy się liderem w regionie. Wzrost realnego PKB w całej UE między 2004, a 2022 r. wynosił zaledwie 27% polskiego . Podobne wnioski płyną z najnowszych badań. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego PKB Polski per capita według parytetu siły nabywczej jest aż o 40% wyższe, niż w gdybyśmy do UE nie przystąpili i jest to największa korzyść jaką zanotowały badane państwa Europy Środkowej. W całym regionie w latach 2004-2022 bezpośrednie inwestycje zagraniczne wzrosły aż 21 krotnie, a wartość eksportu wzrosła 5 krotnie . Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w samej tylko Polsce wzrosła z 67 miliardów euro na koniec 2004 r. do 360 miliardów euro na koniec 2023 r.

    W ciągu 20 lat naszego członkostwa Polska otrzymała z Unii Europejskiej łącznie 245,5 miliarda euro, jednocześnie wpłacając w ramach składek 83,7 miliarda. Oznacza to, że bilans wyniósł 161,6 miliarda euro. Ponad połowa z tych środków została nam przekazana w ramach polityki spójności . Środki pochodzące ze Wspólnoty pozwoliły nam na zrealizowanie ogromnych inwestycji infrastrukturalnych, kluczowych dla rozwoju polskich firm i całej gospodarki. Łączna długość autostrad i dróg ekspresowych w naszym kraju w 2004 r. wynosiła zaledwie 725 km. W 2023 r. wzrosła do 5116 km . Dzięki środkom z UE udało się między innymi rozbudować warszawskie metro. Na drugi i trzeci etap budowy drugiej linii wraz z infrastrukturą i taborem Warszawa uzyskała łącznie 3,78 miliarda złotych. Dzięki dofinansowaniu z Funduszu Spójności w wysokości 1,23 miliarda złotych udało się zmodernizować tor wodny Świnoujście-Szczecin. Fundusz ten przekazał także ponad 1,1 miliarda zł na projekt PKP dotyczący budowy nowoczesnego systemu łączności ERTMS/GSM-R na 14 tysiącach km linii kolejowych. Ponad 500 milionów złotych PKP otrzymało także na unowocześnienie wagonów i lokomotyw . To tylko niektóre z licznych inwestycji, które udało się zrealizować we współudziale środków unijnych.

    Sukces gospodarczy Polski to oczywiście nie tylko kwestia otrzymanych funduszy pochodzących z budżetu UE. Wynika on przede wszystkim z czerpania korzyści z podstawowych swobód istniejących we Wspólnocie, takich jak wolny handel i swobodny przepływ kapitału, towarów i osób. Dostęp do ogromnego europejskiego rynku był wielką szansą dla polskiej gospodarki, z której nasz kraj skorzystał.

    3. Rynek Pracy

    Dwadzieścia lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej znacząco zmieniło także polski rynek pracy. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego bezrobocie w Polsce w maju 2004 r. wynosiło aż 19,5%. Obecnie, zgodnie z ostatnimi danymi za marzec, zmalało do poziomu 5,3% . Zgodnie z danymi Eurostatu na koniec 2023 r. sytuacja jest jeszcze korzystniejsza, gdyż bezrobocie w naszym kraju wynosiło 2,8%, a ostatnie dane z marca 2024 r. wskazują na 2,9%. Jest to drugi najniższy poziom bezrobocia w całej Unii Europejskiej .

    Członkostwo w Unii Europejskiej to także czas znaczącego wzrostu wynagrodzeń w naszym kraju. W 2004 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce brutto wynosiło zaledwie 2290 zł. W 2023 r. było to już 7155 zł. Jest to zatem ponad trzykrotny wzrost w ciągu 20 lat .

    Paradoksalnie bardzo dobre dane z rynku pracy przekładają się na pojawienie się innego problemu. Obecnie polska gospodarka posiada znaczący, niewykorzystany potencjał wzrostu, który wynika z faktu, że polskie firmy w wielu branżach nie mogą się rozwijać z powodu braku pracowników na rynku.

    4. Podsumowanie

    W ciągu 20 lat członkostwa w Unii Europejskiej Polska stała się liderem regionu, państwem które osiągnęło największy sukces gospodarczy wśród krajów byłego Bloku Wschodniego. Wiele prognoz wskazuje na to, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat dołączymy do grona najbogatszych krajów w Europie. Już dziś wiele danych makroekonomicznych stawia nas w ścisłej czołówce, a przy utrzymaniu tempa zmian Polska ma szansę stanąć na równi z gospodarkami takimi jak Francja, czy Niemcy. O tym, jak długą drogę przebyliśmy świadczyć może zarówno porównanie do naszego zachodniego sąsiada, największej gospodarki europejskiej. Choć Niemcy obiektywnie są wciąż znacznie bogatszym krajem, to różnice między nami w ciągu ostatnich dwóch dekad bardzo zmalały. Również porównanie z Ukrainą, państwem znacznie większym terytorialnie, o większej populacji i bardziej zasobnym w bogactwa mineralne wskazuje, że drogą którą podążyła Polska była słuszna.

    Zobacz: 24.05.2023 Memorandum ZPP – 20 lat Polski w Unii Europejskiej

    Memorandum ZPP: Sanacja polskiego systemu stanowienia prawa – konieczne zmiany w procesie legislacyjnym

    Warszawa, 12 lutego 2024 r. 


    Memorandum ZPP: Sanacja polskiego systemu stanowienia prawa – konieczne zmiany w procesie legislacyjnym

     

    • Usprawnienie procesu stanowienia prawa jest konieczne dla rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Pewność, stabilność i transparentność regulacyjna to jedne z kluczowych potrzeb biznesu.
    • Niezbędna jest dziś rzeczywista zmiana w postrzeganiu dialogu z partnerami społecznymi jako szansy, a nie zagrożenia. Respektowane powinny być standardy zawarte w przepisach opisujących prawidłową technikę prawodawczą i wewnętrznych aktach proceduralnych.
    • Hiperinflacja aktów prawnych przyzwyczaiła przedsiębiorców do zwielokrotnionych wysiłków w podążaniu za spełnianiem nowych obowiązków regulacyjnych. Generuje ona dodatkowe koszty prowadzenia działalności gospodarczej, a także skutecznie zniechęca do rozpoczęcia prowadzenia działalności gospodarczej. Konieczne jest wprowadzenie zasady „obowiązek za obowiązek” równoważącej wprowadzanie nowych obciążeń poprzez likwidowanie już istniejących.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postuluje wprowadzenie zasady, w myśl której wszystkie regulacje gospodarcze wchodzą w życie wyłącznie 1 stycznia danego roku i poprzedzone są co najmniej 12 miesięcznym vacatio legis. Zasada ta powinna odnosić się do wszystkich aktów prawnych regulujących funkcjonowanie przedsiębiorstw w Polsce.
    • Ocena Skutków Regulacji stanowi realne narzędzie pozwalające na zidentyfikowanie potrzeb wdrożenia nowego prawa, przeprowadzenia rachunku strat i korzyści oraz jego potencjalnych skutków. Aby uczynić ten instrument analityczny bardziej efektywnym, proponujemy wprowadzenie zmian pozwalających na niezależne, rzetelne i profesjonalne przeprowadzenie oceny wpływu opartej na dowodach. Postulujemy wprowadzenie nowej formuły oceny skutków regulacji opartej o ocenę ex ante, która zawierać będzie takie elementy jak: diagnoza rozwiązywanego problemu; opis możliwych wariantów jego rozwiązania; analiza następstw braku rozwiązania problemu; przegląd rozwiązań międzynarodowych; wskazanie optymalnego wariantu rozwiązania.
    • Konieczne są zmiany w Regulaminie Sejmu, które ugruntują status organizacji reprezentatywnych jako uczestników prac parlamentarnych. Organizacje reprezentatywne powinny zyskać stałe uprawnienie do zabierania głosu podczas posiedzeń komisji.
    • Posiedzenia komisji sejmowych powinni być zwoływane z zachowaniem minimalnego ustalonego okresu poprzedzającego organizację posiedzenia.
    • Postulujemy obowiązek publikowania w formie cyfrowej wszystkich poprawek pojawiających się w toku procesu legislacyjnego.

    Problematyka usprawnień procesu legislacyjnego w Polsce doczekała się licznych publikacji, raportów i artykułów naukowych, które w swoich konkluzjach relatywnie jednolicie oceniały poziom stanowienia aktów prawnych, sytuując go zdecydowanie poniżej akceptowalnych norm. Biorąc pod uwagę nasz staż jako dojrzałej demokracji oraz fakt bycia członkiem rodziny państw unijnych respektujących wyśrubowane standardy praworządności, a przede wszystkim nasze ambicje w kontekście ciągłego wzrostu gospodarczego, takie oceny powinny być dla nas rozczarowujące. Niestety proponowane rozwiązania systemowe prezentowane przez środowiska naukowe i biznesowe w tym zakresie są najczęściej pomijane w debacie parlamentarnej.

    Nie jest tajemnicą, że stosowana praktyka ustanawiania aktów prawnych w Polsce służy wygodzie większości rządzącej, a nie zwykłym obywatelom dla których tworzone jest prawo. Naginanie stworzonych reguł, bądź też ich zupełne ignorowanie stało się zasadą, do której przyzwyczajają nas kolejni rządzący.

    W praktyce legislacyjnej znane są przypadki wykorzystywania procedur uproszczonych celem przyspieszenia procesu stanowienia prawa. Popularną praktyką jest w tym zakresie zjawisko tak zwanego „bajpasowania”, czyli przedkładania projektów faktycznie sporządzonych przez urzędników jako druków poselskich.

    Tymczasem prawidłowe przeprowadzenie procesu stanowienia prawa stanowi kamień węgielny dla prawidłowego opracowania, wejścia w życie i stosowania wszystkich regulacji wpływających na warunki prowadzenia biznesu. To właśnie potrzeby przedsiębiorców i pracodawców powinny być szczególnie zaadresowane, jako stanowiących główna siłę napędową rozwoju gospodarczego. Hasła pewności stanowienia prawa, jego przewidywalności, czy rzetelnego zbadania wpływu projektowanego aktu na gospodarcze realia, nie powinny być postulatami zmian, a rzeczywistością, która pozwala na skuteczne planowanie strategii rozwoju firm.

    Sanacja procesu legislacyjnego jest koniecznością nie tylko z punktu widzenia polskich środowisk biznesowych. W obliczu narastającej konkurencji państw naszego regionu i w związku z postępującymi globalnymi trendami gospodarczymi (nearshoring, reshoring, friendshing) powinniśmy stworzyć dla potencjalnych inwestorów przyjazne środowisko instytucjonalne, które okaże się naszą przewagą, a nie obciążeniem w przyciąganiu nowych inwestycji.

    ZPP jako organizacja zrzeszająca przedsiębiorców i pracodawców od wielu lat monitoruje i czynnie uczestniczy w procesie legislacyjnym. Jesteśmy w stanie zdiagnozować jego mankamenty, ale również wskazać dobre strony. Dlatego wierzymy, że przedstawione przez nas postulaty to rozwiązania, które mogą realnie wpłynąć na poprawę jakości stanowienia aktów prawnych w Polsce.

    Jedną z bolączek polskiego systemu stanowienia prawa jest jego (nie)transparentność. Powtarzającą się praktyką jest dziś choćby zjawisko publikowania informacji o toczących się nad projektem ministerialnym pracach dopiero po przekazaniu tego projektu do sejmu. W praktyce często od tego momentu dokumentacja zaczyna pojawiać się na platformie Rządowego Centrum Legislacyjnego. Zgodnie ze sztuką powinno stać się to jednak już z chwilą skierowania projektu do uzgodnień międzyresortowych[1].

    Często stosowana jest także praktyka popularnych „wrzutek”, która polega na dołączeniu na późniejszym etapie prac nad aktem prawnym poprawek lub autopoprawek, które wykraczają poza zakres przedmiotowy procesowanego aktu prawnego. Tym sposobem podmioty gospodarcze są zaskakiwane przez nowe przepisy regulujące konkretne obszary branż, w których operują. Generuje to brak zaufania do ustawodawcy i wrażenie chaosu legislacyjnego. „Wrzutki” były już w przeszłości piętnowane przez Trybunał Konstytucyjny[2], a obowiązujący w rozporządzeniu Rady Ministrów z 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej zapis, który w paragrafie 3 ust. 3, wskazuje wprost, że „ustawa nie może zmieniać lub uchylać przepisów regulujących sprawy, które nie należą do jej zakresu przedmiotowego lub podmiotowego albo się z nimi nie wiążą” wydaje się pozostawać przepisem martwym. Postulatem ZPP w tym zakresie jest zatem respektowanie obowiązujących przepisów dotyczących techniki prawodawczej.

    Hiperinflacja aktów prawnych jest zjawiskiem, z którym krajowa legislacja boryka się od lat. Zgodnie ze statystykami w latach 2012-2014 r. na 28 państw członkowskich Unii Europejskiej, Polska zajmowała 4 miejsce z liczbą aktów prawnych przyjmowanych średniorocznie na poziomie 1749 (Niemcy tymczasem zajmowały miejsce 26. z publikacją aktów prawnych średnio nieprzekraczających rocznie liczby 337), natomiast pod względem średniej objętości aktów prawnych przyjętych w tych latach zajęliśmy miejsce 3. z wynikiem 37767 znaków na akt (Niemcy zajęły miejsce 25., z, średnio, 8038 znakami na akt)[3]. Od tego czasu produkcja aktów prawnych tylko przyśpieszyła – rok 2023 r., w którym w Dzienniku Ustaw ukazało się 2824 pozycji, okazał się trzecim najwyższym wynikiem w historii, niewiele skromniejszym od rekordów z 2004 r. i 2022 r. gdy było ich 2868[4].

    Przyczyn może być tu kilka i są one często powiązane z innymi wadami naszego systemu legislacyjnego. Przede wszystkim razi niska jakość stanowionego prawa spowodowana pośpiechem legislacyjnym, brakiem należytej staranności w ocenie skutków wprowadzanych przepisów, omijaniem procesu konsultacji społecznych z partnerami, którzy mogliby wspomóc ustawodawcę w zaprojektowaniu pożądanych przepisów. W konsekwencji akty prawne podlegają ciągłej korekcie – w 2021 r. ustawy i rozporządzenia zmieniano aż 1735 razy[5].

    Zbyt częste ustanawianie i nowelizowanie przepisów regulujących sposoby funkcjonowania przedsiębiorstw, powoduje, że znacząca część środków, zamiast na rozwój działalności, przeznaczana jest na przystosowanie do dynamicznie zmieniającego się środowiska regulacyjnego. Generuje to oczywiście niepotrzebne koszty, co finalnie może znajdować odzwierciedlenie w wyższej cenie towarów i usług, a nawet prowadzić do rezygnacji z tworzenia się nowych przedsiębiorstw.

    Aby zrealizować marzenia o stabilnym prawie i ograniczyć legislacyjną nadpodaż, od wielu lat rekomendujemy przeprowadzenie deregulacji, a  zwłaszcza wprowadzenie zasady „obowiązek za obowiązek”. Rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje w części państw UE i polega na zrównoważeniu nowego lub znowelizowanego obowiązku nakładanego na przedsiębiorców likwidacją obciążeń przynajmniej tak kosztownych dla biznesu, jak te nowo wprowadzane. Pozwala to na znaczne ograniczenie zakusów względem generowania kolejnych aktów prawnych, zwłaszcza takich, które nakładają obciążenia administracyjne na biznes. 

    Problematyczne, z punktu widzenia przedsiębiorców, jest także niestabilne i skomplikowane prawo, a dotyczy to zwłaszcza przepisów podatkowych. Sztandarowym przykładem jest wprowadzenie największej od wielu lat reformy systemu podatkowego – „Polskiego Ładu”. Polskie przepisy dotyczące poboru podatków, które już wcześniej były wystarczająco rozbudowane i skomplikowane, stały się jeszcze mniej przystępne. Zwłaszcza sposób ustanowienia tej reformy zasługuje na zdecydowaną naganę. Przepisy były procedowane w wyjątkowo szybkim tempie, często uniemożliwiając legislatorom i posłom zapoznanie się ze zmianami. Niestety wiele projektów ustaw było w ostatnich latach przygotowanych z naruszeniem przepisów legislacyjnych[6].

    Celem zapewnienia transparentności procesu, proponujemy wprowadzenie zasady, zgodnie z którą vacatio legis wszystkich nowych regulacji gospodarczych wynosiłoby 12 miesięcy, a nowe prawo wchodziłyby w życie wyłącznie 1 stycznia danego roku.  

    Każda nowa regulacja powinna być prowadzona w oparciu o realną analizę. Wprowadzenie nowego prawa powinno następować tylko wówczas, gdy z dowodów (oceny wpływu) wynikałoby, że jest to najlepszy sposób na realizację zamierzonego celu i zachowane zostały odpowiednie proporcje pomiędzy korzyściami i kosztami wprowadzenia nowych rozwiązań prawnych. Przeprowadzenie odpowiedniej oceny wpływu danej regulacji pozwala na precyzyjne zidentyfikowanie możliwych problemów wymagających interwencji legislacyjnej,  poprawę skuteczności i efektywności stanowionego prawa, a także pozwala na ograniczenie inflacji prawa z uwagi na wprowadzenie regulacji, która jest przemyślana i w dłuższym terminie działa.

    Tymczasem w Polsce Ocena Skutków Regulacji (OSR) tworzona jest schematycznie, spełniając niekiedy wyłącznie warunki formalne. Autorzy często ograniczają się do opisania następstw budżetowych, pomijając przy tym konsekwencje natury społeczno-gospodarczej. Obowiązek przeprowadzenia OSR jako osobnego dokumentu obowiązuje wyłącznie w odniesieniu do rządowych projektów ustaw i rozporządzeń. Inne podmioty posiadające inicjatywę ustawodawczą, zgodnie z art. 34 ust 2 Regulaminu Sejmu, powinny w uzasadnieniu przedstawić przewidywane skutki społeczne, gospodarcze, finansowe i prawne. Praktyka bywa jednak odmienna. Remedium może być tu wprowadzenie obowiązku przeprowadzenia OSR dla każdego projektu ustawy, niezależnie od podmiotu, który przedkłada projekt nowego prawa.

    Celem uczynienia z OSR realnego instrumentu analitycznego, który umożliwia poznanie potencjalnych skutków planowanych działań legislacyjnych proponujemy stosowanie metodyki oceny ex ante, która zawierać powinna: diagnozę rozwiązywanego problemu, opis możliwych wariantów jego rozwiązania, analizę sytuacji, w której problem nie zostałby rozwiązany, przegląd rozwiązań międzynarodowych problemu i najlepszych praktyk stosowanych w danym zagadnieniu oraz wskazanie przez optymalnego wariantu rozwiązania. Projekt zmian w prawie powstawać powinien na podstawie wniosków płynących z analizy. W opinii ZPP pełna analiza, wraz z powstałym na jej gruncie projektem ustawy, powinna zostać przesłana do zewnętrznej jednostki (w idealnym scenariuszu powinien być to organ niezależny albo posiadający pewną autonomię w administracji rządowej) w celu opracowania właściwego OSR. Rozwiązanie to pozwala na kompleksowe opracowanie OSR z udziałem ministerstwa i jednostki niezależnej, wyspecjalizowanej w opracowywaniu takich analiz tak, aby ocena wpływu miała realną wartość dodaną dla procesu legislacyjnego.

    Procedowanie każdej nowej regulacji powinno być poprzedzone rzetelnymi pracami w komisjach sejmowych. Powinny być one uporządkowane według jasnych i powszechnie respektowanych zasad. Posiedzenia komisji stanowią przecież okazję do uzyskania dodatkowej wiedzy na temat planowanej regulacji i weryfikacji jej założeń merytorycznych, a informacje przekazane przez partnerów społecznych umożliwiają przewidzenie i ograniczenie negatywnych, nieplanowanych skutków implementacji nowego prawa.

    Tymczasem warunki partycypacji społecznej w procesie legislacyjnym w parlamencie pozostają ograniczone. Podczas prac komisji częstą praktyką jest ograniczanie możliwości zabierania głosu przez organizacje społeczne, a sam przebieg prac w komisjach jest często na tyle „ekspresowy”, że uniemożliwia dogłębne zapoznanie się i zgłoszenie ewentualnych poprawek.

    Aby ucywilizować parlamentarny proces stanowienia prawa i zapewnić w nim rzeczywisty udział partnerów społecznych proponujemy wprowadzenie zmian w Regulaminie Sejmu. Postulujemy, aby organizacje reprezentatywne zyskały stałe uprawnienie do zabierania głosu podczas posiedzeń komisji sejmowych i senackich. Inicjatywą, która urealniłaby dialog społeczny, byłoby również wprowadzenie dla nich stałych przepustek do budynków parlamentu. Konieczne jest także wprowadzenie minimalnego czasookresu między ogłoszeniem informacji o organizacji posiedzenia komisji, a samym posiedzeniem. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jest również zdania, że koniecznym jest ustanowienie obowiązku publikowania w formie cyfrowej wszystkich poprawek, które pojawiły się w toku prac komisji.

    Stanowienie aktów prawnych powinno być dokonywane z zachowaniem najwyższych standardów staranności i roztropności. W końcu tworzone przez prawodawcę przepisy realnie wpływają na funkcjonowanie milionów obywateli i milionów działalności gospodarczych. Proponując powyższe rozwiązania, ZPP ma na uwadze realizowany przez siebie cel, czyli uczenie Polski najbardziej przyjaznym dla prowadzenia działalność gospodarczej państwem OECD – z przewidywalnym, stabilnym i prostym prawem.

    ***

    [1] art. 52 pkt.1 Regulaminu pracy Rady Ministrów https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WMP20220000348/O/M20220348.pdf

    [2] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 19.04.2006 r., K6/06

    [3] https://grantthornton.pl/wp-content/uploads/2016/02/BarometrPrawa_GT_luty2016.pdf

    [4] https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art39643071-produkcja-prawa-w-2023-r-bliska-rekordu-25-888-stron-aktow-prawnych

    [5] https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/rekord-w-tworzeniu-prawa-w-2022-r-raport-poprawmy-prawo,519692.html

    [6] https://grantthornton.pl/wp-content/uploads/2022/03/Barometr-prawa-2022-RAPORT-Grant-Thornton-16-03-2022.pdf

     

    Zobacz: 12.02.2024 Sanacja polskiego systemu stanowienia prawa – Konieczne zmiany w procesie legislacyjnym

    5 PRIORYTETÓW DLA POLITYKI ENERGETYCZNEJ W NOWEJ KADENCJI – MEMORANDUM ZPP

    Warszawa, 26 stycznia 2024 r. 

     

    5 PRIORYTETÓW DLA POLITYKI ENERGETYCZNEJ W NOWEJ KADENCJI – MEMORANDUM ZPP

     

    • Proces europejskiej transformacji gospodarczej w stronę gospodarki całkowicie opartej o energię elektryczną jest nieodwracalny. W Europie będzie następować systematyczna elektryfikacja kolejnych sektorów gospodarczych. Elektryfikacja ciepłownictwa będzie stanowiła przełom w użyciu paliwowych nośników energii i ciepła.
    • Następne dwadzieścia lat zadecyduje o pozycji gospodarczej Unii w ogólnoświatowej gospodarce. W Europie ukształtuje się całkowicie nowy podział pracy, ze względu na wejście do obrotu gospodarczego nowych technologii, związanych z procesem elektryfikacji procesów gospodarczych.
    • Polska – poprzez ścisłe powiązania z gospodarką europejską – musi uczestniczyć w procesie transformacyjnym europejskiej gospodarki.
    • Przebieg polskiego procesu transformacji energetyki powinien uwzględniać specyficzne, historyczne uwarunkowania związane z pozycją węgla w naszej gospodarce. Mając to na uwadze, kluczowe będzie m.in. natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji w sprawie odrębnych warunków dla Polski w kontekście realizacji wymagań pakietu FIT for 55.
    • Skuteczna transformacja energetyczna wymaga przewidywalności. Apelujemy więc o przyjęcie stabilnej doktryny energetycznej realnie określającej proces dochodzenia przez polską energetykę do wymogów neutralności klimatycznej.
    • Kluczowe będzie możliwie najszybsze uchwalenie aktów prawnych umożliwiających ponowne inwestycje w lądową energetykę wiatrową, a także podjęcie prac legislacyjnych w sprawie inwestycji w lokalne sieci przesyłowe. Nie należy zwlekać z przyjęciem najważniejszych ustaw dotyczących energetyki rozproszonej, gazowej i jądrowej, lecz procesy legislacyjne powinny oczywiście uwzględniać możliwie szerokie i rzetelne konsultacje.
    1. Planowanie strategiczne, zasada kontynuacji i długoterminowy horyzont działań w obrębie transformacji energetycznej

    Najbliższych dwadzieścia lat zadecyduje o pozycji gospodarczej Unii Europejskiej w ogólnoświatowej gospodarce, jak również o pozycji polskiej gospodarki w Europie. Na Starym Kontynencie będzie w następnych latach następować systematyczna elektryfikacja kolejnych sektorów gospodarczych. Polska, poprzez ścisłe powiązania z gospodarką europejską (członkostwo w UE, dominujący udział eksportu towarów i usług na rynki UE), musi aktywnie uczestniczyć w procesie transformacyjnym europejskiej gospodarki. Zjawisko to jest zarówno dynamiczne, jak i długofalowe, co warunkuje w jaki sposób powinniśmy zdefiniować założenia dla krajowej polityki energetycznej. Muszą być one pragmatyczne i pozbawione wpływu środowisk, których interes mógłby być rozbieżny z polską racją stanu.

    Energetyka jest tak istotnym segmentem gospodarki, że należy podkreślić iż pomimo zmian politycznych, transformacja energetyczna jako proces ciągły, musi być kontynuowana teraz i w przyszłości – według założeń przyjętych przez Komisję Europejską i planów zadeklarowanych przez Polskę.

    Energetyka jest sektorem gospodarczym, który nie może ulegać zmianom strukturalnym, pomiędzy kadencjami parlamentu. Konieczne jest stworzenie swego rodzaju „konstytucji energetycznej”, odpornej na zmiany polityczne zachodzące w naszym kraju. Bez gwarancji niezmienności obranej przez państwo polskie ścieżki odzyskanie zaufania inwestorów, instytucji finansowych i społeczeństwa będzie niemożliwe. Przy tej skali inwestycjach, jakie są niezbędne dla przeprowadzenia transformacji energetycznej w Polsce, zrealizowanie ich będzie możliwe wyłącznie z udziałem inwestorów branżowych oraz dużych instytucji finansowych. Inwestycje te będą obwarowane wieloma zabezpieczeniami i gwarancjami państwowymi. Tego rodzaju projekty wymagają przewidywalności prawa i okoliczności, w których będą realizowane, w długim horyzoncie czasowym.

    Najistotniejszym elementem wspólnego europejskiego bezpieczeństwa energetycznego, wystawionego na próbę w okresie kryzysu cenowego wywołanego polityką Rosji, będzie wspólny rynek energii. Jeśli nabierze on finalnie odpowiednich kształtów, wówczas będziemy w Europie mogli oprzeć się na energii odnawialnej w niewielkim stopniu bilansowanej przez źródła paliwowe i to też jedynie do momentu przejęcia przez magazyny energii funkcji stabilizującej pracę źródeł pogodo zależnych.

    Niezależnie jednak od funkcjonowania wspólnego europejskiego rynku, stworzenie w Polsce programu rozwoju energetyki lokalnej w oparciu o źródła odnawialne wspierane konwencjonalną energetyką rozproszoną to jedyna dziś droga. Musi to być program akceptowalny społecznie, finansowany lokalnie przez społeczności, samorządy, regionalny biznes i banki spółdzielcze. Lokalne podejście do problemów energetycznych i ciepłowniczych to najlepsze narzędzie edukacyjne, to także najskuteczniejszy sposób na urynkowienie energetyki.

    W tym kontekście bardzo potrzebne byłoby uchwalenie przez parlament ustawy dotyczącej umów pomiędzy wytwórcą energii zrównoważonej, a odbiorcą (cPPA/vPPA). Byłoby to uzupełnienie dla już uchwalonych ustaw dot. cable poolingu i linii bezpośredniej oraz prawdziwe otwarcie dla lokalnych inwestycji. Potrzebne byłoby również opracowanie modelowego państwowego, ale rynkowego wsparcia dla lokalnych inwestycji.

    Uczestnictwo lokalnych społeczności, biznesu i administracji to kluczowy aspekt rozwoju nowoczesnej lokalnej i rynkowej energetyki. Poprzez kreowanie rynkowych cen energii w zasięgu swojego odziaływania taka energetyka będzie skutecznie wpływać na rynek energii w całym kraju. To właśnie w tym kierunku zmierzają unijne regulacje. Lokalność wytwarzania, lokalność łańcuchów dostaw – to z jednej strony bezpieczeństwo, a z drugiej sprawiedliwa transformacja (z ang. Just transition). Wśród procedowanych jedynie w ostatnim czasie unijnych regulacji znalazły się: Electricity Market Design, Renewable Energy Directive III, Critical Raw Materials Act, Net-Zero Industry Act, European Wind Power Action Plan I EU Offshore Renewable Energy Strategy oraz inne. Polska powinna wsłuchać się w intencje tych regulacji, zaadaptować trendy i wykorzystać gospodarczo szanse, które się pojawiły. Nie możemy traktować założeń Zielonego Ładu, jako zamachu na nasz kraj i odkłamywaniu tego przekonania służyłaby ogólnopolska kampania informacyjno-edukacyjna. Priorytetem polskiego rządu winno być terminowe i skuteczne wprowadzanie do krajowego porządku prawnego legislacji unijnej, jak również aktywny udział w formułowaniu i opiniowaniu dokumentów. Nie oznacza to bezkompromisowej transpozycji przepisów UE. Prawo do odrębności w niektórych kwestiach nie wyklucza zaangażowanej postawy w realizacji głównego nurtu zmian. I właśnie wokół takiego stanowiska powinniśmy koncentrować wysiłki dyplomatyczne.

    1. Pilne negocjacje z UE związane z „indywidualną ścieżką” dojścia Polski do neutralności klimatycznej

    Przebieg polskiego procesu transformacji energetyki powinien uwzględniać specyficzne, historyczne uwarunkowania związane z pozycją węgla w naszej gospodarce. Natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji w sprawie odrębnych warunków dla Polski w kontekście realizacji wymagań pakietu FIT for 55 wydaje się konieczne. Niektóre cele definiowane w dokumentach UE są nie tylko ambitne, co dalekie od rzeczywistości i możliwości technicznych – nie tylko sytemu energetycznego ale całej polskiej gospodarki.

    Pomocne mogłoby tu być przyjęcie Polskiej Doktryny Energetycznej, realnie określającej proces dochodzenia przez polską energetykę do wymogów neutralności klimatycznej. W perspektywie średnioterminowej z całą pewnością nie ma możliwości całkowitego odejścia od węgla. Przez najbliższych 15 lat będziemy zmuszeni używać węgla jako surowca dla polskich elektrowni zawodowych. Przez 7 do 10 lat węgiel dalej będzie surowcem podstawowym. Co prawda jego udział w bilansie energetycznym kraju systematycznie spada, ale nie wydaje się możliwe aby już w 2030 jego udział wynosił poniżej 50 %, co przekładało by się produkcję w okolicach 90 – 100 Terawatogodzin energii elektrycznej rocznie.

    Jest całkiem możliwe że dla energetyki będziemy potrzebowali jeszcze około 45 mln ton węgla kamiennego w 2030 roku. Wartość ta nie uwzględnia zapotrzebowania dla ciepłownictwa. Polskie kopalnie w 2030 roku wydobywać będą około 35 – 40 mln ton, co nie zaspokoi potrzeb energetyki. Zaistnieje więc konieczność importu 5 – 10 mln ton, tylko dla potrzeb polskiej energetyki.

    Należy przy tym pamiętać o konieczności stabilizacji pracy źródeł odnawialnych, dla której będziemy potrzebowali około 6 – 8 mln ton węgla, zakładając elastyczną pracę rewitalizowanych bloków 200 plus.

    Zakładamy dynamiczny przyrost źródeł odnawialnych i zrealizowanie rozpoczętych inwestycji w energetyce gazowej. Czyli produkcję około 25 – 30 TWh ze źródeł gazowych i podwojenie produkcji energii ze źródeł odnawialnych (obecnie 30 TWh). Dałoby to około 90 TWh, a tymczasem w 2030 roku będziemy potrzebowali około 190 TWh energii elektrycznej. W perspektywie średnio terminowej pozycja węgla wydaje się być dość czytelnie określona. W ciągu kolejnej dekady, a być może dwóch, po uruchomieniu pierwszych bloków jądrowych i dalszym rozwoju źródeł odnawialnych, zapotrzebowanie na paliwo węglowe spadnie bilansowo do 25 %. Dalej będzie to oznaczało konieczność wydobycia na poziomie 25 mln ton. Czyli mniej więcej tyle ile może wydobywać Bogdanka i Rybnicki Okręg Węglowy. Wyliczenia te nie są konserwatywne, są realistyczne i zakładają wsparcie decydentów i społeczeństwa dla dynamicznie realizowanej transformacji energetycznej. Transformacji, która pochłonie setki miliardów złotych, na którą dziś jeszcze brakuje w wielu obszarach kadr, kompetencji i specjalistycznych wykonawców. Kraj o powierzchni kilkudziesięcioma milionami mieszkańców, istotnym udziałem przemysłu i położony w umiarkowanych strefach klimatycznych, a do tego wciąż w ponad 70% wykorzystujący węgiel w miksie pewnych pomysłów nie zrealizuje w równym tempie, co inne kraje członkowskie UE i rozumienie tego problemu powinno być we Wspólnocie powszechne.

    Nie pomaga tu również organizacja ciepłownictwa w naszym kraju. W latach 70 i 80 dwudziestego wieku dynamicznie rozbudowywano lokalne systemy ciepłownicze. Stąd Polska ma najbardziej rozbudowany system ciepłownictwa systemowego w Europie. W tamtych latach był to przykład oczekiwanej polityki energetycznej, ponieważ ograniczał emisje i redukował koszty ogrzewania. Z dzisiejszego punktu widzenia są to niestety przestarzałe i nieefektywne systemy, wymagające bardzo kosztownych remontów. Ponadto model biznesowy, w którym działały te systemy nie może być kontynuowany. To dzisiaj ogromny i  kosztowny problem w kontekście Green Deal.

    O ile w metropoliach i dużych miastach sytuacja jest w miarę klarowna, co do procesów transformacyjnych i nic na dziś nie zastąpi gazu jako paliwa kogeneracyjnego (w przyszłości być może SMR-y), to największy dylemat dotyczy mniejszych ośrodków miejskich i prowincji. Rozwój  lokalnych systemów ciepłowniczych może być kluczem do zmniejszenia lub ograniczenia zagrożeń klimatycznych związanych z emisją ze źródeł indywidualnych. Zwiększenie udziału źródeł odnawialnych, jako podstawy lokalnego ciepłownictwa to główny kierunek rozwojowy jaki wydawałby się racjonalny. Jednak odnawialne źródła pogodozależne (wiatr i słońce) muszą być skalibrowane na autokonsumpcję i posiadać instalacje stabilizacyjne, takie jak gaz, biogaz, wodór czy biomasa. Wybór czynnika stabilizującego będzie zależał od uwarunkowań lokalnych i możliwości produkcyjnych lokalnych wytwórców biogazu czy energii z biomasy. Dziś dominującym paliwem jest naturalnie węgiel, a dużej części społeczeństwa nie stać na dobrowolne wdrożenie alternatyw. Co dotyczy z resztą również tempa unijnej tzw. fali renowacji, która w polskich warunkach, gdzie większość budynków to wampiry energetyczne, jest nierealna ze względów zarówno finansowych, materiałowych, jak i wykonawczych.

    To powoduje, że całkowite odejście od węgla to w polskich realiach dość daleka przyszłość. Aby oddzielić inwestycyjnie politykę wobec źródeł odnawialnych, które posiadają szerokie możliwości wsparcia finansowego, od źródeł paliwowych, gdzie wsparcie jest wprost zakazane w energetycznej polityce europejskiej, decydenci zaproponowali utworzenie dużej państwowej spółki energetycznej, w której znalazły by się wszystkie węglowe aktywa polskiej energetyki – Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Miała być to spółka skarbu państwa (SSP) skupiającą zarówno elektrownie węglowe, jak i część polskich kopalń, a jej rolą było by również finansowanie niezbędnych inwestycji w obu sektorach. Niezależnie od finalnego kształtu tej koncepcji należy ją kontynuować. Takie rozwiązanie jest konieczne aby zapewnić bezpieczeństwo pracy zarówno w sektorze energetycznym, jak i górniczym. Na szali jest tutaj również zapewnienie pracy elektrowni w oparciu o w większości krajowy surowiec, co jednak i tak nie uchroni nas od importu węgla dla ciepłownictwa.

    Prawdopodobnie tworzenie nowego bytu energetycznego, wraz z jego kosztami organizacyjnymi, nie jest konieczne, ponieważ każda spółka energetyczna posiada już w swoich strukturach spółki wytwarzania,  które zarządzają pracą elektrowni. Wystarczy więc strukturalnie oddzielić spółki wywarzające od spółek matek, gdzie pozostały by aktywa odnawialne, gazowe i inne, nie związane z samym wytwarzaniem. Tym bardziej, że krajowe grupy energetyczne, przygotowując się do realizacji pomysłu NABE, dokonały już wewnętrznie wyodrębnienia segmentów „emisyjnych”, więc proces ten mógłby się zadziać szybko. Nowe spółki wytwarzające znalazły by się pod ochroną instytucji państwowych, tak długo jak to będzie potrzebne. Jest to koncepcja, która pojawiała się w dyskusjach publicznych i określana była mianem  małego NABE. Wydaje się to być działaniem angażującym mniejsze koszty, bardziej efektywnym i quasi rynkowym. I dla tej koncepcji również powinniśmy wypracować zrozumienie w ramach UE.

    Idąc dalej, należy podkreślić, że tylko źródła gazowe i uelastycznione bloki węglowe nadają się do współpracy ze zmiennymi pogodowo źródłami. Ani wysokowydajne nadkrytyczne bloki węglowe, ani 1000 megawatowe bloki nuklearne się do tego nie nadają. Zbyt częste zmiany systemu pracy takich źródeł muszą doprowadzić do bardzo kosztownych awarii. Wynika to oczywistych praw fizyki, z czym nie da się politycznie polemizować. Dla odróżnienia źródła gazowe i elastyczne mniejsze bloki węglowe są przewidziane to takiej pracy, co więcej zmienność faz pracy nie powoduje zwiększonych kosztów, ponieważ ich praca co do zasady ma być skorelowana z funkcjonowaniem operacyjnie nisko kosztowych źródeł odnawialnych.

    Wyzwaniem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak pogodzić współpracę rynkowych, często lokalnych, źródeł rozproszonych z nieelastyczną państwową energetyką konwencjonalną. A jest to niezbędne. Wydaje się, że największe i nowo wybudowane bloki węglowe, które pozostają w zasadzie nieregulacyjne, powinny pracować w podstawie jeszcze przez wiele lat i pozostawać w rękach państwa. Ich udział nie powinien przekraczać 30-40 % najwyższego zapotrzebowania systemu krajowego (który wynosi 27 tys. MW), czyli ta podstawowa moc elektrowni węglowych na węgiel kamienny i brunatny powinna wynosić od 12 do 14 tys. MW.

    Drugim elementem były by tu zmodernizowane bloki 200 i 300 MW (co zakładał wyhamowany program „Bloki 200+”). Do remontu nadaje się prawdopodobnie niespełna 20 z nich, a same naprawy i zarządzanie tymi blokami należałoby przeprowadzić na zasadach komercyjnych. Zbycie tych aktywów przez SSP mogłoby się odbyć za przysłowiową złotówkę, przy założeniu że pełniłyby one docelowo rolę bilansową, stabilizującą pracę instalacji OZE, uzupełniając tym samym pełnowartościowe źródło hybrydowe. Warto przedstawić uproszczone założenia ekonomiczna dla takiego programu:

    • Wartość bloku całkowicie zamortyzowanego wynosi zero.
    • Wartość remontu uelastyczniającego blok wyniesie około 120 milionów PLN.
    • Blok będzie pracował około 5000 godzin rocznie, ze średnią mocą 120MW, czyli 120 X 5000, a więc wyprodukuje średnio 600 000 MWh energii, przy średniej cenie 250 PLN za jedną megawatogodzinę.
    • Przychód roczny z pracy bloku to około 150 mln PLN, minus koszty paliwa, koszty operacyjne i opłaty środowiskowe.
    • Wydaje się dziś całkiem realne osiągnięcie przy takich założeniach rentowności brutto na poziomie 15 %, a to oznacza jego pełną rentowność .
    • Zmodernizowany blok mógłby obsłużyć bilansowo ok 400 MW mocy ze źródeł odnawialnych, a być może więcej.
    • Blok po remoncie był by w stanie bezawaryjnie pracować przez co najmniej 20 tys. godzin.

    Dzięki takiemu rozwiązaniu powstało by około 600 megawatowe źródło odnawialno – konwencjonalne, pracujące w ruchu ciągłym, produkując średnio 200 – 300 MW przez 8000 godzin rocznie, przy średniej cenie 250 PLN za megawatogodzinę. A to oznacza wyprodukowanie 2 400 000 MWh energii i osiągnięcie około 500 – 600 milionów przychodu rocznego, ze znacznym udziałem zielonej energii.

    W porozumieniu z decydentami unijnymi można by więc było rozważyć prywatyzację takich bloków i stworzenie atrakcyjnego programu dla dużych inwestorów w źródła odnawialne, którzy mogliby nabyć taki blok na atrakcyjnych warunkach, uzyskując w zamian ułatwienia przyłączeniowe (dzięki charakterystyce stabilnego źródła odnawialno – paliwowego). Stabilizacja źródeł odnawialnych przy pomocy bloków gazowych i elastycznych bloków węglowych, to przez następną dekadę – przy wyzwaniach w obrębie sieci elektroenergetycznej – jedyna rozwojowa możliwość dla polskiej transformacji energetycznej.

    Inteligentne wykorzystanie zasobów węgla i przedłużenie perspektywy ich wydobycia, zgodnej z logiką ekonomiczną oraz ograniczenie wydobycia wyłącznie do opłacalnych złóż, przy uwzględnieniu niezbędnych inwestycji górniczych, to nie ochrona sektora węglowego a realizm energetyczny. Należy równocześnie zapewnić przejrzystą współpracę rynkowego systemu energetycznego z siecią państwową, w której z biegiem lat zamiast bloków na węgiel zaczną pojawiać się źródła atomowe i wodorowe. Oba te źródła zapewne będą musiały być w dużej części finansowane przez państwo i pozostać własnością państwową. Równolegle stopniowa elektryfikacja ciepłownictwa i zwiększanie efektywności energetycznej budynków będzie stanowiło przełom w użyciu paliwowych nośników energii i ciepła. Niemniej w pierwszej kolejności należy w drodze negocjacji na poziomie unijnym zagwarantować Polsce prawo do odrębności i indywidualnej ścieżki transformacyjnej, chroniącej nasz kraj przed konsekwencjami niezrealizowania części wiążących celów liczbowych.

    1. Wsparcie ekosystemu technologicznego OZE i nowoczesnego przemysłu niskoemisyjnego.

    Koszty energii zdominowały debatę o energetyce. W naszych krajowych warunkach są one oczywiście ważne, ale dla większości przedsiębiorstw nie najważniejsze. Polska przez ostatnie dziesięciolecia rozwijała dynamicznie sektor technologiczny, w tym elektronikę, technologie krystaliczne, informatykę, motoryzację i inne, w których koszty energii elektrycznej nie przekraczają 2% wartości wytworzonego produktu. Jest to prawidłowy czynnik rozwojowy. Z drugiej strony 24% dochodu państwa kreowane jest przez przemysł wytwórczy, który częściowo zabezpiecza nas też przed inflacją i kryzysami. W sektorze przemysłowym jeszcze około 25% przedsiębiorstw to przedsiębiorstwa energochłonne, gdzie udział energii w koszcie wytworzenia potrafi przekraczać 30%. W tym wypadku ceny energii mogą zadecydować o przyszłości firmy i temu obszarowi poświęcono w ostatnich latach sporo refleksji. Niemniej podstawowym problemem dla polskiej gospodarki staje się dostępność zielonej energii. Export na rynki krajów rozwiniętych, w tym głównie do Unii Europejskiej dominuje wśród polskich producentów. Bez dostaw zielonej energii przemysłowi grozi dziś głęboka zapaść, wyłącznie z tego powodu, że większość nowoczesnego przemysłu nastawiona jest na eksport. Przekładem mogą być fabryki mebli i cały sektor automotive, gdzie wartość dostaw eksportowych przekracza 80% wielkości produkcji. Z tego właśnie powodu kluczowe dla polskiej gospodarki jest przyspieszenie procedur inwestycyjnych (permittingowych) dla rozwoju OZE i źródeł niskoemisyjnych, refleksja nad długofalowym rozwojem sektora witrowego (racjonalna liberalizacja przepisów dla onshore, zaplanowanie kolejnych faz ofshore – plan zagospodarowania obszarów morskich), rzeczowa aktualizacja PEP2040, rewizja polityki przemysłowej, stworzenie dedykowanych funduszy na wsparcie nowoczesnego przemysłu OZE.

    W Europie ukształtuje się całkowicie nowy podział pracy, ze względu na wejście do obrotu gospodarczego nowych technologii, związanych z procesem elektryfikacji procesów gospodarczych. Polska gospodarka ma szanse na wypracowanie wyższej niż dotychczas wartości dodanej, jeśli będzie aktywnie uczestniczyć w nowym kształtującym się w Europie podziale pracy. Obecna dziesiąta kadencja parlamentu będzie decydująca dla polskiego systemu energetycznego i będzie wpływać na cały rynek inwestycyjny w polskiej gospodarce. Jeśli przy okazji niezbędnych inwestycji w energetyce i ciepłownictwie uda się przekroczyć wartość 50 % dostaw z krajowego rynku przemysłowego, to wówczas inwestycje energetyczne mogą stać się kołem zamachowym dla całej naszej gospodarki i w znaczącym stopniu wpływać na poziom zamożności polskiego społeczeństwa. Chodzi również o dostawy technologiczne, w których występuje wysoki stopień wykorzystania najnowocześniejszych technologii. Przemiany przemysłu energetycznego w kierunku niskoemisyjnym uruchomiły proces powstawania nowych ośrodków przemysłowych w sąsiedztwie źródeł wytwarzania zrównoważonej energii, wolnych od opłat za emisję CO₂ i opłat przesyłowych, które zapewniają ceny energii pozwalające konkurować z innymi producentami na świecie. Kierunek lokowania nowych inwestycji przemysłowych w bezpośrednim sąsiedztwie morza i OZE jest już na świecie zauważalny. Ożywienie inwestycyjne w województwach Zachodniopomorskim i Pomorskim będzie coraz większe, stąd słuszną koncepcją wydają się specjalne strefy energetyczne w tym rejonie (w przyszłości duże moce z wiatru i atomu). Procesy te wymagają jednak dobrego planu i koordynacji. Konieczna jest świadoma selekcja, wybór technologii, które będziemy wspierać i rozwijać, wskazanie liderów polskiej gospodarki w przyszłości, określenie sposobu promocji i wspierania tych branż, gdzie istnieją realne możliwości uzyskiwania wartości dodanej dla polskich firm. Działaniom tym powinno towarzyszyć przygotowanie legislacyjne zasad finansowania liderów polskiej gospodarki 4.0, jasne i czytelne określenie kryteriów finansowania, wspierania i promowania sektorów gospodarki 4.0 i 5.0.

    Kluczowe dziś bariery dla finansowania dekarbonizacji przemysłu w Polsce (za WiseEuropa) to:

    • nie uznawanie dekarbonizacji przemysłu za beneficjenta instrumentów zrównoważonego finansowania
    • wydawanie dotychczasowych przychodów z EU ETS na działania niezwiązane z transformacją niskoemisyjną
    • niewystarczające źródła finansowania publicznego
    • niskie zaangażowanie inwestorów prywatnych, niechęć do ponoszenia samodzielnego ryzyka finansowego
    • brak wystarczających bodźców ze strony sektora publicznego, aby zmobilizować niezbędne przepływy kapitałowe.
    • niewystarczająca konkurencja ze strony polskich firm przemysłowych w pozyskiwaniu finansowania dekarbonizacji ze środków UE.
    • nierozwinięte raportowanie niefinansowe, związane z ESG, przez polskie spółki przemysłowe.

    Są to bezpośrednie podpowiedzi dla strony rządowej w zakresie działań napędzających polską gospodarkę. Energetyka rozproszona dysponuje ogromnym potencjałem rozwojowym w zakresie tak zwanego local content, czyli dostaw elementów inwestycji energetycznych z lokalnych źródeł. Wykorzystanie tego potencjału wiąże się między innymi z odpowiednią legislacją i zachętami do inwestycji w tym zakresie. Przykładem mogą być podstrefy ekonomiczne, działające nawet czasowo, w okresie powstawania lokalnych inwestycji. Biznes potrzebuje klarownego przekazu, przewidywalności i gwarancji odbioru swoich usług i produktów w przyszłości by inwestować w procesy rozwojowe.

    1. Realne rozwiązanie problemu sieciowego, a nie jedynie zwiększanie skali inwestycji w modernizację i rozbudowę sieci

    Specyfika polskiej (choć nie jesteśmy przypadkiem odosobnionym) energetyki polega na tym że jest ona skupiona w rękach Państwa i w ograniczonym zakresie podlega naciskom rynkowym. Nawet obszar inwestycji prywatnych jest dziś de facto uzależniony od monopolisty przesyłowego (nie ma przyłączenia, nie ma inwestycji). Przesył „jednokierunkowy’’ w krajowych sieciach elektroenergetycznych to dziedzictwo minionej epoki, który dziś jest kulą u nogi transformacji energetycznej. Wraz z rozwojem elektromobilności ten niedorozwój będzie się pogłębiał.


    Powyższy rysunek pokazuje pionowy układ polskiej energetyki gdzie państwo kontroluje wszystkie przepływy.

    Wielkość zainstalowanych źródeł fotowoltaicznych w Polsce zbliża się do 15 GW, co jednak przekłada się na produkcję wynoszącą jedynie około 10 TWh rocznie. Warunki klimatyczne nie pozwalają w naszym kraju na przekroczenie 1000 MWh produkcji rocznej z jednego megawata zainstalowanej mocy. Produkcja z lądowych farm wiatrowych przekracza 3000 MWh z jednego megawata instalacji, a morskie farmy wiatrowe (MFW) z pewnością przekroczą 4000 MWh. Produkcja energii z lądowych farm wiatrowych zbliża się w naszym kraju do poziomu 20 TWh rocznie. Jeśli chcemy istotnie zwiększyć moce zainstalowane, co przełożyłoby się na wyraźnie większą generację energii musimy wymusić modernizację pracy operatorów sieci i rynkowe podejście do całego rynku energii. Przypomnijmy że produkcja całej polskiej energetyki to około 170 TWh rocznie, czyli około 140 TWh to dziś tzw. energia czarna.

    Od lat wiele słyszymy o wzrastających nakładach na rozwój i modernizację sieci. Z pewnością inwestycje są potrzebne, ale nie na konserwowanie dotychczasowego modelu ich funkcjonowania, a na ewolucję w kierunku przyjaznym dla współpracy ze źródłami rozproszonymi. Dziś OZE w systemie elektroenergetycznym traktowane jest jak interferencja, a ma się stać podstawą. Potrzebujemy więc gruntownej przebudowy systemu elektroenergetycznego.
         

       

    Powyższy schemat ilustruje układ, w którym poprzez niezależną od monopolu dystrybucję energetyka rynkowa osiąga możliwości wpływania na ceny energii. Linie przesyłowe 400 kV i 220 kV jeszcze przez wiele lat pozostaną w rękach państwa, gdyż gwarantują bezpieczeństwo i kontrolę przesyłu. Pozostała część źródeł wytwarzania oraz linii przesyłowych, czyli rewitalizowane bloki 200 MW, energetyka wiatrowa, energetyka gazowa, energetyka z odpadów, fotowoltaika, energetyka obywatelska oraz linie 110 kV, linie średniego i niskiego napięcia powinny zostać sprywatyzowane i podlegać mechanizmom rynkowym.

    Powinniśmy dążyć do jak największego lokalnego rozwoju rynkowej energetyki rozproszonej dostarczanej bezpośrednio do lokalnych odbiorców. Takie możliwości pojawiły się w 2023 roku poprzez uchwalenie przez Sejm ustawy o liniach bezpośrednich i cable poolingu. Nad definicjami których należy z resztą dalej pracować. Wspominanym już pomysłem jest prywatyzacja zdolnych do elastycznej pracy bloków węglowych, przeprowadzona na specjalnych warunkach i wyłącznie dla dużych inwestorów w energetyce odnawialnej, zdolnych do utworzenia spółek stabilizujących pracę OZE na rynkowych warunkach (usługi bilansowania). Istotą tych pomysłów jest wspólne traktowanie przyłączeniowo przez operatorów źródła OZE i  źródła stabilizującego, a być może także magazynu energii. Tak złożona instalacja hybrydowa powinna być traktowana przez operatora systemu jako jedno źródło wytwórcze. Chodzi o techniczne możliwości przyłączeniowe, a nie o rozliczenia. Koncepcję tę przedstawia poniższy schemat:    

    Jak już zauważono w 2023 roku uchwalono dwie niezwykle ważne ustawy umożliwiające tworzenie powyższego obrazu polskiej energetyki rozproszonej. Była to ustawa o Cable Poolingu, umożliwiająca efektywniejsze wykorzystanie istniejących przyłączeń i wypłaszczająca wykres wytwarzanej energii, oraz ustawa o liniach bezpośrednich umożliwiająca bezpośrednie połączenie wytwórcy z odbiorcą, bez konieczności odłączania się od sieci krajowej. Obie ustawy umożliwiają pracę elektrowni hybrydowych. Komplementarna byłaby również nowa ustawa o kontraktach bezpośrednich (cPPA/vPPA), regulująca zasady obrotu energią nie tylko pomiędzy wytwórcami i odbiorcami, ale także określająca założenia współpracy z sieciami państwowymi.

    Już w 2019 roku sugerowaliśmy wyłączenie segmentu dystrybucji z pionowego układu polskiej energetyki. Układ zależności w dystrybucji będzie determinował funkcjonowanie całego systemu, w którym następuje zderzenie kapitału prywatnego z monopolem państwowym. Przesył i dystrybucja energii to dzisiaj główne wąskie gardło systemu, tylko uwolnienie potencjału inwestycyjnego w ten system może zapewnić rozwój i transformację polskiej energetyki. A taki potencjał istnieje zarówno w lokalnych społecznościach, jak i przemyśle, zarówno w firmach prywatnych jak i państwowych.

    Stan linii przesyłowych wysokich napięć, po dokonanych inwestycjach, w 2027 roku powinien nie stwarzać już problemów. Należy tu jednak zwrócić uwagę na niewystarczającą ilość połączeń międzynarodowych, co może stanowić problem przy dobilansowywaniu poprzez transgraniczną wymianę energii. Jeśli w przyszłości, gdzieś po 2040 roku mamy przejść wyłącznie na zasilanie ze źródeł odnawialnych, to nie da się tego osiągnąć bez integracji z europejską energetyką ponieważ nasze warunki klimatyczne, jak i obszar kraju uniemożliwiają zapewnienie ciągłej pracy źródeł odnawialnych. Zaś elektrownie wodne, wodorowe i magazyny energii jeszcze w 2040 roku nie zapewnią pełnego bilansowania systemu.

    O ile więc, jak wyżej przedstawiliśmy w systemie linii najwyższych napięć sytuacja jest w miarę stabilna to w segmencie 110 KV, który bezpośrednio obsługuje linie średnich (30 i 15 KV ) i niskich napięć jest już inna. Są one w gorszym stanie i wymagają większych inwestycji. Linie 110 KV powinny pozostać w gestii państwa, więc te inwestycje spoczywać będą na odbiorcach energii. Natomiast linie średnich i niskich napięć będące w rękach operatorów mogłyby uczestniczyć w programie komercjalizacji, stanowiąc wartość aportową operatorów przy tworzeniu Lokalnych Systemów Dystrybucji. Rozwiązanie problemów transformacyjnych Polskiego Systemu Przesyłowego to fundament całej polskiej transformacji energetycznej. Obszar ten należy uporządkować przed skokowym wzrostem mocy wytwórczych w poszczególnych segmentach wytwórczych polskiej energetyki.

    W przyszłości energetyka będzie też przejmować rolę systemów ciepłowniczych, ponieważ przy szybkim rozwoju źródeł odnawialnych można oczekiwać spadku cen do takiego poziomu, że ogrzewanie elektryczne stanie się bardziej ekonomiczne od paliwowego. W takiej sytuacji sieć energetyczna będzie musiała przenieść znacznie większe moce niż dzisiaj planujemy. Powinniśmy próbować dziś obliczyć jakie i dostosować przekroje kabli, transformatory i inne urządzenia energetyczne do roli, jaką będą w przyszłości pełnić obsługując nie tylko dostawy energii elektrycznej do obsługi urządzeń energetycznych, ale także do elektrycznych urządzeń ciepłowniczych.

    1. Wytypowanie filarów – motorów ewolucji polskiej energetyki i zapewnienie optymalnego, długoterminowego klimatu inwestycyjnego w tych obszarach

    Przy analizie stanu obecnego legislacji sektorowej nie należy zapominać o pozytywnie zrealizowanych inicjatywach decydentów takich jak :

    • Uruchomienie programu ”Mój Prąd” który doprowadził do instalacji ponad 13 GW w energetyce słonecznej (wskazany rozwój programu w kierunku magazynów energii i przydomowych turbin wiatrowych oraz elektrolizerów)
    • Ponad polityczne wsparcie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej i zainicjowanie inwestycji pozwalających na zainstalowanie ponad 8 GW bardzo wydajnego źródła zielonej energii (niezbędne planowanie długoterminowe odnoszące się do zagospodarowania terytoriów morskich przez MEW i inne instalacje przemysłu OZE, np. wodorowe)
    • Nie blokowanie wiatrowych inwestycji lądowych, które posiadały ważne w 2016 roku pozwolenia na budowę, co spowodowało przyrost – w okresie obowiązywania ustawy 10H – o ponad 5 GW tego najtańszego źródła energii. A następnie liberalizacja ustawy antywiatrakowej (niezbędna dalsza liberalizacja ustawy 10H, merytoryczna debata i kampania społeczna niwelująca ewentualny sprzeciw podburzany przez zorganizowane grupy interesu)
    • Kontynuowanie aukcyjnego systemu wsparcia rozwoju źródeł odnawialnych (choć dziś słabnące nim zainteresowanie wyraźnie pokazuje, że koncepcja aukcji wymaga rewizji)
    • Opracowanie i sfinansowanie programu rewitalizacji bloków 200MW, jako stabilizatorów pracy źródeł odnawialnych (potrzebna kontynuacja)
    • Rozpoczęcie inwestycji w programie polskiej energetyki nuklearnej (potrzeba wiele konsekwencji i uważności w terminowej i racjonalnej kosztowo realizacji)
    • Rozpoczęcie prac w programie polskiej energetyki wodorowej (bo choć na owoce przyjdzie nam poczekać jeszcze około 10 lat, bez wątpienia Polska ma w tym zakresie bardzo duży potencjał i know how)
    • Uchwalenie ustaw przyłączeniowych, tj. dot. cable pooling i linie bezpośrednich (ich definicje wymagają dopracowania, ale kierunek jest bardzo dobry; kolejną z ustaw powinna być ta regulująca stosunki cPPA/vPPA)

    Do pozytywnych zmian okresu ostatnich kilku lat można zaliczyć także zmianę podejścia społeczeństwa do problemów polskiej energetyki i polskiego ciepłownictwa, czemu przyczynił się kryzys energetyczny, ale do czego dołożyli również sporo pracy inwestorzy prowadzący rzetelną komunikację z interesariuszami.

    Nowy Rząd z pewnością będzie miał własne pomysły i ścieżkę dojścia do nich. Niemniej potrzebujemy dziś intensywnego przyrostu dużych, zawodowych, źródeł wytwórczych OZE. Praca źródeł wielkoskalowych jest odmienna od małych, rozproszonych instalacji. W przypadku planowania produkcji w oparciu o prognozy meteorologiczne, może to być dość przewidywalne i zarządzalne. I to właśnie tych źródeł potrzebuje dziś przemysł i cała gospodarka. Ale takich źródeł mamy obecnie niewiele, bo tylko około 0,8 GW. Potencjał ich rozwoju to co najmniej 10 GW w ciągu 5 lat. Przy nowelizacji ustawy o planowaniu przestrzennym oraz innych ustaw, w szczególności co do rozwoju takich źródeł na terenach poprzemysłowych, potencjał wzrasta do co najmniej 20 GW, czyli zwiększa produkcję zielonej energii o 20 TWh rocznie. Wielkoskalowa energetyka fotowoltaiczna wraz z lądowymi farmami wiatrowymi to podstawa rozwoju lokalnej energetyki biznesowej i remedium na deficyt zielonej energii dla przedsiębiorstw.

    Konieczne jest więc jak najszybsze uchwalenie wszelkich aktów prawnych umożliwiających ponowne inwestycje w lądową energetykę wiatrową. Równoległym działaniem powinno być podjęcie prac legislacyjnych w sprawie inwestycji w lokalne sieci przesyłowe oraz uchwalenie ustawy zmieniającej zasady inwestowania na terenach po górniczych i poprzemysłowych. Tereny po górnicze tylko w Bełchatowie i Turoszowie pozwalają na szybkie zainstalowanie co najmniej 5 GW źródeł fotowoltaicznych. W obu elektrowniach mamy już zainstalowane turbiny wiatrowe, więc uzupełnienie ich fotowoltaicznym źródłem o innej charakterystyce pracy podwyższy poziom stabilnej pracy obu źródeł. Zarówno w Turoszowie, jak i w Bełchatowie wygaszanie pracy elektrowni na węgiel brunatny można zsynchronizować z inwestycjami w energetykę odnawialną i remontami rewitalizacyjnymi wybranych bloków energetycznych. Alternatywą może być wybudowanie niewielkiej i nisko-kosztowej elektrowni szczytowo-pompowej stabilizującej pracę kilku wiatraków i około 10 MW elektrowni fotowoltaicznej. Zakładając instalację czterech 3 megawatowych wiatraków, optymalna moc turbiny wodnej to 3 – 4 MW. Są to przykłady priorytetów, swoistych „quick wins”, o których szczegółowo dyskutowaliśmy w gronie ekspertów podczas naszej ubiegłorocznej konferencji: https://zpp.net.pl/events/event/konferencja-pt-quick-wins-polskiej-energetyki-praktyczny-przewodnik-dla-firm-i-administracji/

    A zatem filarami – motorami ewolucji polskiej energetyki winny być wielkoskalowe źródła OZE i należy zapewnić im optymalny, długoterminowy klimat inwestycyjny. Niezbędne jest też przygotowanie szybkich ścieżek legislacyjnych – aczkolwiek przewidujących konstruktywne konsultacje z uczestnikami rynku i ocenę skutków regulacji – dla innych najważniejszych ustaw dotyczących energetyki rozproszonej, gazowej i jądrowej.

     

    Więcej: 26.01.2024 5 priorytetów dla polityki energetycznej w nowej kadencji – memorandum ZPP

    5 PRIORYTETÓW DLA OCHRONY ZDROWIA W NOWEJ KADENCJI – MEMORANDUM ZPP

    Warszawa, 25 stycznia 2024 r. 

     

    5 PRIORYTETÓW DLA OCHRONY ZDROWIA W NOWEJ KADENCJI – MEMORANDUM ZPP

     

    • Pandemia COVID-19 i zrywane łańcuchy dostaw, wojna na Ukrainie czy ataki terrorystyczne w cieśnie Ormuz uwypukliły narastające zagrożenia i problemy z dostępnością produktów leczniczych – zarówno w Polsce jak i w Europie.
    • Problem z dostępem do leków dotyczy także Polski – w Polsce wytwarzanych jest jedynie 40 spośród 600 API stosowanych przy produkcji leków refundowanych.
    • Mimo rzekomych sukcesów wskazywanych przez Rząd, to właśnie wieloletni proces administracyjnego obniżania cen leków, które dziś w Polsce należą do najniższych w UE, spowodował, że wytwarzanie najtańszych leków stało się mało rentowne. Tylko jedna trzecia leków refundowanych jest produkowana w naszym kraju.
    • Wbrew zapowiadanemu wsparciu dla krajowej produkcji leków nie zostały wdrożone rozwiązania legislacyjne promujące polskich przedsiębiorców.
    • Zapisy nowelizujące Ustawę refundacyjną w zakresie obniżenia odpłatności za produkty wytwarzane w Polsce nie zostały wdrożone, w rezultacie ceny dla pacjentów nie zostały obniżone
    • Mimo wygasania patentów na leki biologiczne i obniżek cen nawet o 80% w Polsce, odsetek pacjentów korzystających z tej formy skutecznego i bezpiecznego leczenia jest kilkunastokrotnie niższy niż w innych krajach Unii Europejskiej.
    • Podstawą systemu ochrony zdrowia w Polsce jest i będzie publiczna służba zdrowia, jednakże medycyna prywatna odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu wydolności
      i odciążeniu systemu publicznego.
    • Usankcjonowanie zdrowia publicznego, a zwłaszcza roli profilaktyki i stylu życia (w tym regularnej aktywności fizycznej) w działaniach rządu oraz finansowaniu ochrony zdrowia jest niezbędnym warunkiem rozwoju społecznego i gospodarczego kraju, zwłaszcza w sytuacji następujących zmian demograficznych oraz epidemiologicznych związanych m.in. z rosnącym odsetkiem osób z chorobami przewlekłymi (także wśród osób młodszych).
    • Potrzebne jest monitorowanie wskaźników stanu zdrowia oraz zagrożeń, wdrażanie działań i ich ewaluacja oraz modyfikacja działań nakierowanych na zachowanie zdrowia.
    • Działania związane z profilaktyką muszą mieć ciągłość i wiązać się ze skuteczną promocją – w miejsce obecnej akcyjności, która nie służy efektywności finansowej ani efektom zdrowotnym.
    • Rząd wraz z partnerami społecznymi powinien zbudować zinstytucjonalizowane mechanizmy zaangażowania całego społeczeństwa w dbałość o zdrowie.
    • Jednym z kierunków działania nowego rządu powinna być też promocja i nagradzanie dobrych praktyk w sektorze publicznym i prywatnym, zarówno po stronie świadczeniodawców (pomysły na wysoki udział w badaniach przesiewowych itp.), jak i pracodawców, samorządów lokalnych oraz organizacji pozarządowych.
    • Jednym z pilnych zadań musi być mapa barier w wykorzystaniu obecnych pieniędzy na profilaktykę (bardzo niskie wykorzystanie w NFZ, zmapowanie celów dla pieniędzy w Narodowym Programie Zdrowia Publicznego oraz innych dokumentach rządowych, samorządowych, pracodawców oraz środków pomocowych trafiających do Polski).
    • Rozwój rozwiązań cyfrowych w wielu dziedzinach usprawnił system ochrony zdrowia. Widać to było zwłaszcza w czasie pandemii.
    • Zadaniem nowego rządu – w tym Ministra Zdrowia oraz Wicepremiera Ministra Cyfryzacji – powinno być dalsze wspieranie rozwoju rozwiązań telemedycznych jako korzystnych przede wszystkim dla pacjentów, przyspieszających uzyskanie świadczeń zdrowotnych oraz zmniejszających dysproporcje w dostępie do nich.
    • Obszar e-zdrowia potrzebuje stabilności oraz jasnych ram prawnych ustalanych z wszystkimi interesariuszami, w tym pilotaży rozwiązań budzących wątpliwości lub wymagających sprawdzenia ich efektywności oraz odpowiedniego czasu na wdrożenie.
    • Uwzględnienie telemedycyny w koszyku świadczeń gwarantowanych jest naturalnym kierunkiem zmian.
    • Rolą decydentów jest wspieranie rozwoju rozwiązań przygotowywanych przez firmy, służących skracaniu kolejek do lekarzy specjalistów (teleporady, zdalne wystawianie recept), badań, lepszej informacji na temat stanu zdrowia pacjentów (telemonitoring, aplikacje), a także sprzyjających systematyczności w dbaniu o zdrowie i zażywaniu leków.

    1. Dostęp do leków

    a)Bezpieczeństwo lekowe

    Pandemia COVID-19, zrywane łańcuchy dostaw,  wojna na Ukrainie czy akty terrorystyczne w cieśnie Ormuz uwypukliły narastające problemy z dostępnością produktów leczniczych – zarówno w Polsce jak i w Europie. Niemalże całkowite uzależnienie dostaw substancji czynnych od rynku azjatyckiego oraz problem z nierównomierną alokacją deficytowych leków postawiły Europę przed wieloma wyzwaniami.

    Polska nie stanowi w tym względzie wyjątku. Według danych z Sieci Badawczej Łukasiewicz, przytoczonych w ubiegłorocznym raporcie Polityki Insight („Czempioni Narodowi 2022”), w Polsce wytwarzanych jest jedynie 40 spośród 600 API stosowanych przy produkcji leków refundowanych. Uzależnienie od importu z Azji powoduje, że polski i europejski rynek leków jest bardzo podatny na kryzysy.

    Pod koniec 2018 roku Rada Ministrów przyjęła dokument strategiczny „Polityka Lekowa Państwa 2018–2022”, określający priorytetowe działania Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie gospodarki lekami. Dokument powstał w oparciu o założenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i stanowi formalny zapis celów, kierunku działań i decyzji w zakresie polityki lekowej państwa. Kwestie poruszane w Polityce Lekowej dotyczą zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego.

    • We wrześniu 2023 r. Ministerstwo Zdrowia podsumowało realizację zakładanej strategii wskazując, że mimo pandemii COVID-19 z sukcesem udało się wprowadzić korzystne zmiany w zakresie polityki lekowej, m.in. dzięki digitalizacji systemów ochrony zdrowia uproszczono i przyspieszono proces rejestracji leków, wystawiania i realizacji recept czy weryfikacji autentyczności leków, a dzięki systemowi monitorowania obrotu produktów leczniczych dostępność rynkowa leków jest pod kontrolą, co pozwala na wczesne identyfikowanie braków lekowych.

    Mimo powyższych sukcesów wieloletni proces administracyjnego obniżania ich cen, które dziś w Polsce należą do najniższych w UE, brak mechanizmu mogącego przyczynić się do zwiększenia produkcji farmaceutycznej spowodowały, że wytwarzanie najtańszych leków stało się mało rentowne i nie zwiększa się udział krajowych leków w polskim rynku. Tylko jedna trzecia leków refundowanych jest produkowana w naszym kraju.

    Jednocześnie brak zachęt do inwestycji na polskim rynku farmaceutycznym dla graczy międzynarodowych i wydłużona procedura refundacyjna skutecznie ograniczają dostęp do nowoczesnych terapii dla polskich pacjentów.

    Przedmiotowe problemy miały zostać zaadresowane w tzw. Dużej Nowelizacji Ustawy Refundacyjnej (DNUR), która zasadniczo weszła w życie 1 listopada 2023 r. Projektowane zmiany – wbrew wyraźnym sygnałom branży farmaceutycznej oraz organizacji pacjentkach – ograniczyły się jednak do zaostrzenia obowiązków na krajowych i międzynarodowych wytwórców i dystrybutorów produktów leczniczych. Wśród najbardziej dotkliwych rozwiązań można wyróżnić:

    • konieczność utrzymywania trzymiesięcznych zapasów leków pod groźbą bardzo wysokich kar;
    • sankcje finansowe w przypadku niezapewnienia dostępności produktów leczniczych w deklarowanych w postępowaniu refundacyjnym ilościach;
    • obowiązkowe obniżki ceny produktu objętego refundacją;
    • uchylenie decyzji refundacyjnej w przypadku niezapewnienia ciągłości dostaw.

    Jednocześnie legislator krajowy nie wdraża jakichkolwiek rozwiązań legislacyjnych, które miałyby wpłynąć na kwestie dystrybucji produktów leczniczych, w szczególności pozwalających na dostosowanie naszych regulacji do wymagań nowoczesnego łańcucha dystrybucji – w szczególności w zakresie terapii genetycznych (wymagających niemal natychmiastowej dostawy do pacjenta) czy produktów wymagających głębokiego chłodzenia. Procedury i regulacje prawne są w tym zakresie przestarzałe, a konserwatywne podejście organów nadzoru ogranicza dostęp do nowych terapii dla pacjentów.

    Przeciwnie, w skutek wprowadzonej w czerwcu 2017 r. i pogłębionej we wrześniu 2023 r. regulacji tzw. „Apteki dla aptekarza” zmniejsza się dostęp pacjentów do placówek aptecznych. Wprowadzone regulacje nie tylko utrudniają swobodne lokalizowanie nowych placówek aptecznych (z uwagi na ograniczenia geograficzne i demograficzne), ale także uniemożliwiają otwieranie nowych aptek przez podmioty nie będące farmaceutami. W rezultacie rynek aptek skurczył się z ok. 15 tyś aptek w 2017 r. do 11,5 tyś aptek  na koniec 2023 r.

    Polityka lekowa państwa nie tylko nie przewiduje istotnych zachęt do inwestowania w rynek farmaceutyczny, ale wręcz zniechęca do wdrażania innowacji.

    b) Niezwłoczne podjęcia działań mających na celu zapewnienie dostępności surowców do receptury aptecznej w Polsce

    Pierwszy wykaz limitów finansowania za jednostkę surowca farmaceutycznego służącego do sporządzenia leku recepturowego (z 27 listopada 2023 r.) został opracowany na podstawie cen sprawozdanych przez apteki do NFZ za rok 2022 w związku z czym znacznie odbiega od aktualnie obowiązujących cen rynkowych.

    W konsekwencji wyznaczone limity będą praktycznie nieosiągalne, co będzie skutkowało znacznym wzrostem wysokości dopłat po stronie pacjentów i wstrzymaniem funkcjonowania receptury aptecznej. Powagę sytuacji podkreśla fakt, że jeden z największych krajowych producentów surowców farmaceutycznych zapowiedział wstrzymanie wytwarzania i wprowadzania do obrotu substancji czynnych w ustalonych wartościach. Wysoki wzrost cen wraz z wielce prawdopodobnym niedoborem surowców wykorzystywanych w recepturze doprowadzi do ograniczenia dostępu pacjentów do zindywidualizowanych terapii, stanowiących jedyną, dostępną formę leczenia dla niektórych z nich (np. w przypadku łuszczycy, nadciśnienia płucnego, krzywicy hipofosfatemicznej, bezsoczności czy małosoczności).

    To, jak trudna może stać się ich sytuacja, pokazuje przykład nowej wyceny leku recepturowego  Dioninum (Ethylmorphini hydrochloridum), stosowanego w leczeniu bólów nowotworowych i nieposiadającego odpowiednika w postaci leku gotowego. Dotychczasowa opłata po stronie pacjenta, która wynosi 18 zł, po wprowadzeniu limitów finansowania wzrośnie do kwoty 555 zł + 18 zł. Ponadto nie można wykluczyć, że w związku z zapowiedziami wstrzymania działalności przez jedynego polskiego producenta – podstawowy składnik leku w ogóle nie będzie dostępny na rynku, doprowadzając do długotrwałej, niezaspokojonej potrzeby pacjentów znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji.

    Z uwagi na powyższe sygnalizujemy konieczność podjęcia natychmiastowych i zdecydowanych kroków mających na celu skuteczne wycofanie pierwszego Wykazu Limitów Finansowania, jak również regulacji art. 6 ust. 8a)-e) Ustawy refundacyjnej z obrotu prawnego.

    c)  przyjmowanie zwrotów z aptek i hurtowni leków refundowanych, co do których wnioskodawca skrócił okres obowiązywania decyzji lub go nie przedłużył nie składając kolejnego wniosku (brak kontynuacji refundacji). Jest to nowy przepis, obowiązujący od 1 listopada 2023 r., wprowadzony w ramach DNUR:

    Art. 34a.

    1. Podmiot prowadzący aptekę, który posiada lek, środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrób medyczny objęty refundacją w kategorii dostępności refundacyjnej, o której mowa w art. 6 ust. 1 pkt 1, dla którego została wydana decyzja administracyjna, o której mowa w art. 24 ust. 1 pkt 5, albo dla którego wygasła decyzja administracyjna o objęciu refundacją, nabyty przed tymi zmianami, może w terminie 30 dni od daty obowiązywania wykazu ustalonego w nowym obwieszczeniu, o którym mowa w art. 37 ust. 1, zwrócić lek, środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrób medyczny podmiotowi, od którego nabył dany lek, środek lub wyrób, z żądaniem zwrotu zapłaconej ceny.
    2. Przedsiębiorca prowadzący obrót hurtowy w rozumieniu art. 72 ust. 3 ustawy z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne, który posiada lek, środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrób medyczny, dla którego została wydana decyzja administracyjna, o której mowa w art. 24 ust. 1 pkt 5, albo dla którego wygasła decyzja administracyjna o objęciu refundacją, nabyty przed tymi zmianami, może w terminie 45 dni od daty obowiązywania wykazu ustalonego w nowym obwieszczeniu, o którym mowa w art. 37 ust. 1, zwrócić lek, środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrób medyczny podmiotowi, od którego nabył dany lek, środek lub wyrób, z żądaniem zwrotu zapłaconej ceny.

    Mając na względzie motywacje regulatora, należałoby jednak rozważyć ograniczenie uprawnienie aptek/hurtowni do zwrotu leków zakupionych w okresie maksymalnie 3 miesięcy przed publikacją obwieszczenia (interwał obwieszczeniowy), w którym dany lek z ww. powodów się nie znalazł. Zwrot leków zakupionych na 2 lata – rok przed tym faktem, z często krótkim terminem ważności powoduje, że są one niesprzedawalne i nadają się jedynie do utylizacji. Ponadto, lek zwrócony do wytwórcy nie może zostać ponownie wprowadzony do obrotu. Obecne – restrykcyjne i nieadekwatne przepisy mogą zniechęcać wnioskodawców do objęcia refundacją kolejnych odpowiedników, co wpłynie negatywnie na dostępność i bezpieczeństwo lekowe oraz zmniejszy konkurencyjność.

    Podsumowanie

    Konieczne jest nie tylko stworzenie rzetelnej i wszechstronnej strategii lekowej państwa na rok 2024 i następne, ale także natychmiastowe podjęcie działań mających na celu zapewnienie pacjentom zarówno dostępu do surowców farmaceutycznych, nowoczesnych terapii jak i placówek aptecznych.

    Działania podejmowane dotychczas okazały się  niewystarczające. Skupiały się na wdrożeniu kolejnych narzędzi nacisku na podmioty działające na rynku farmaceutycznym, wdrożyły iluzoryczne zachęty do inwestycji w rodzimy przemysł farmaceutyczny i zahamowały rozwój rynku aptecznego, który mógłby odciążyć niedofinansowaną i zmagającą się z licznymi problemami służbę zdrowia.

    Z uwagi na powyższe wnosimy o rozpoczęcie wspólnej pracy z organizacjami pacjentów, środowisk medycznych oraz przedstawicielami przemysłu farmaceutycznego w celu stworzenia strategii lekowej państwa na rok 2024 i następne oraz podjęcie natychmiastowych działań w celu wyeliminowania zapisów Ustawy refundacyjnej, które ograniczają dostęp pacjentów do terapii (vide nowe limity na surowce stosowane w recepturze aptecznej). 

    2. Wsparcie krajowej produkcji leków

    a) wdrażanie zapisów znowelizowanej ustawy refundacyjnej

    Znowelizowane przepisy Ustawy refundacyjnej przewidują mechanizm, zgodnie z którym państwo ma dopłacać (poza kwotą refundacji) dodatkowe 10 proc. (formalnie obniżając dopłatę pacjenta) w przypadku zakupu produktów leczniczych wyprodukowanych w Polsce, zaś 15 proc., gdy zarówno lek, jak i zawarta w nim substancja czynna wytworzone zostały w Polsce.

    Pomimo ustawowego obowiązku od 1 listopada 2023 r. do chwili obecnej resort zdrowia nie opublikował jednak wykazu leku refundowanych zawierającego produkty objęte obniżką, co narusza prawa  pacjentów wynikające nie tylko z art. 6 ust. 2a znowelizowanej ustawy refundacyjnej,  ale i uniemożliwia dostęp do świadczeń gwarantowanych wskazanych w art. 15 ust. 2 pkt 14  ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia niezbędne jest w tym zakresie przeprowadzenie postępowania administracyjnego – analogicznego do objęcia leku refundacją.

    Krajowi producenci leków chcąc ułatwić prace Ministrowi Zdrowia już od września 2023 r. składali oświadczenia dotyczące leków produkowanych w Polsce lub z polskich substancji czynnych. Należy jednak zauważyć, iż ustawa nakłada na ministra właściwego do spraw zdrowia obowiązek ustalenia listy leków z obniżoną odpłatnością oraz publikację wykazu zawierającego te produkty. Żaden z jej przepisów nie warunkuje też przewidzianych obniżek odpłatności za krajowe leki od spełnienia dodatkowych obowiązków ze strony ich producentów.

    Nie istnieją także żadne podstawy prawne, aby realizację ustawowego przywileju pacjentów wynikającego z art. 6 ust 2a ustawy refundacyjnej (publikacja wykazów leków z obniżoną odpłatnością pacjentów) kategorycznie wiązać z procedurą zapisaną w art. 13a tej ustawy, który dotyczy ubiegania się przez producentów leków o inne, wymienione w tym artykule preferencje, np. dłuższe decyzje refundacyjne czy niższe opłaty administracyjne.

    Z uwagi na powyższe sygnalizujemy konieczność podjęcia natychmiastowych prac nad zaktualizowaniem obwieszczenia w sprawie wykazu refundowanych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, które uwzględni leki wytwarzane na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub z wykorzystaniem substancji czynnej wytworzonej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a w rezultacie umożliwi ich tańszy zakup przez pacjentów.

    b) zwiększenia dostępu do terapii biologicznych poprzez udostępnienie ich nie tylko w lecznictwie zamkniętym

    Mimo wygasania patentów na leki biologiczne i obniżek cen nawet o 80% w Polsce, odsetek pacjentów korzystających z tej formy skutecznego i bezpiecznego leczenia jest kilkunastokrotnie niższy niż w innych krajach Unii Europejskiej. Analizy zawarte w raporcie „Nierówności w dostępie do leczenia biologicznego w chorobach autoimmunizacyjnych w Europie” wskazują, że nie da się uzyskać znaczącego wzrostu liczby leczonych w ramach realizowanych obecnie w szpitalach programach lekowych. Rozwiązaniem jest udostępnienie tych leków również w aptekach, zwłaszcza że Polska jest w zdecydowanej mniejszości krajów, gdzie terapie te są dostępne wyłącznie w lecznictwie szpitalnym.

    Ograniczony dostęp do leczenia biologicznego wynika przede wszystkim z zawężonych względem rekomendacji towarzystw naukowych i aktualnej wiedzy medycznej kryteriów kwalifikacji chorych do terapii w ramach programów lekowych. Pacjent, aby otrzymać terapię, musi być wcześniej leczony tańszymi lekami, które w jego przypadku nie wykazały skuteczności, a jego choroba musi osiągnąć bardzo wysoki poziom zaawansowania. Tymczasem najlepsze efekty leczenia biologicznego uzyskuje się przy jak najwcześniejszym jego wdrożeniu.

    Co więcej, leki biologiczne i biologiczne równoważne nie są dostępne w poradniach ambulatoryjnych (AOS), co prowadzi do nadmiernego obciążenia szpitali, które już dzisiaj mają problem w przyjęciu wszystkich potrzebujących chorych. Przeniesienie terapii biologicznych do poradni (AOS) znacznie skróci kosztowną procedurę, odciąży personel szpitalny, zmniejszy koszty dla systemu ochrony zdrowia, a przede wszystkim poprawi komfort życia chorych. W latach 2024-2029 ok. 100 terapii biologicznych utraci monopol, co spowoduje znaczny spadek cen. Aby to wykorzystać i leczyć więcej chorych, konieczna jest optymalizacja dostępu do terapii.

    c) zagrożenia stabilności i rozwoju krajowego przemysłu farmaceutycznego, jakie mogą powstać wskutek wprowadzenia zasady wystawiania recept wyłącznie z międzynarodową niezastrzeżoną nazwą aktywnego składnika leków („INN”)

    Pragniemy zwrócić uwagę na zagrożenia stabilności i rozwoju krajowego przemysłu farmaceutycznego, a w konsekwencji zagrożenia dla bezpieczeństwa lekowego obywateli, jakie mogą powstać wskutek wprowadzenia zasady wystawiania recept wyłącznie
    z międzynarodową niezastrzeżoną nazwą aktywnego składnika leków („INN”). Informacje o takich zamierzeniach proponowanych przez Zespół ds. preskrypcji przy Ministrze Zdrowia
    a inspirowanych przez Departament Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia dotarły do nas w ostatnim czasie i nas zaniepokoiły.

    Jest to sprzeczne z deklarowanymi celami aktualnego Rządu RP i nie do pogodzenia z wdrażaniem wytycznych Krajowego Planu Odbudowy. Zagraża załamaniem obrotów krajowego przemysłu farmaceutycznego i w konsekwencji bezpieczeństwa lekowego Polski.

    Opisany pomysł godzi w bezpieczeństwo lekowe Polski, a docelowo w odporność naszego kraju na sytuacje kryzysowe. Doprowadzenie do załamania obrotów krajowego przemysłu farmaceutycznego doprowadzi w sposób nieunikniony do stopniowego wygaszania produkcji leków na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. W takiej sytuacji przerwanie łańcucha dostaw zagranicznych do kraju, np. wskutek konfliktów zbrojnych czy ponownego stanu epidemii, doprowadzi do wielu tragedii powodowanych brakiem dostępności leków. Polscy pacjenci nie będą mogli liczyć na produkcję krajową, która z uwagi na takie decyzję Rządu, nie będzie zdolna do zaspokojenia potrzeb na leki. Warto z całą stanowczością podkreślić, że to dzięki krajowym firmom farmaceutycznym w czasie pandemii nie zabrakło leków w Polsce.

    d) Krajowy Plan Odbudowy

    W kontekście zapewnienia bezpieczeństwa lekowego należy podkreślić, iż zmiana podejścia do obiecywanego w ramach KPO wparcia – z bezzwrotnych dotacji na zwrotne pożyczki, oraz bardzo krótkie terminy realizacji inwestycji, praktycznie uniemożliwia skorzystanie z tej pomocy finansowej!

    Podsumowanie

    Mimo dobrych wyników finansowych sektora farmaceutycznego w Polsce, potencjał branży nie jest w naszym kraju w pełni wykorzystywany. Produkcja farmaceutyków jest jednym z filarów gospodarki europejskiej. Od początku ubiegłej dekady wolumeny unijnego przemysłu farmaceutycznego wzrosły ponad dwukrotnie, a udział branży w wartości dodanej przetwórstwa zwiększył się z 5,4% do ponad 6%. W Polsce wskaźnik jest niestety odwrotny – obserwujemy spadek z 2,6% do 1,6%.

    Biorąc pod uwagę czynniki ekonomiczne i demograficzne, konieczne jest zapewnienie większego udziału produkcji lokalnej w sektorze farmaceutycznym. Takie działanie nie tylko ograniczy uzależnienie strategicznego sektora gospodarki od produkcji azjatyckiej, ale także odpowie na deficyty służby zdrowia związane ze starzejącym się społeczeństwem i niedomagania systemu uwidocznionymi dotkliwie w okresie pandemii COVID. Zwiększające się zapotrzebowanie na leki, identyfikowana potrzeba wsparcia unijnej (w tym polskiej) produkcji oraz zmiany rynkowe w zakresie obowiązujących patentów na nowoczesne terapie powinny stanowić uzasadnienie dla zwiększenia rodzimej produkcji.

    3. Miejsce medycyny prywatnej w sektorze ochrony zdrowia.

    Codzienne potrzeby zdrowotne obywateli, a także świadczenia udzielane w trybie kryzysowym realizowane są m.in. w placówkach POZ, przychodniach specjalistycznych, laboratoriach, gabinetach fizjoterapii, aptekach oraz szpitalach – i w każdym z tych obszarów na rynku są obecne zarówno placówki publiczne, jak i niepubliczne – działające w ramach umów z NFZ, w trybie mieszanym lub całkiem komercyjnie.

    Sektor medycyny prywatnej stanowi kluczowy element systemu ochrony zdrowia w Polsce. Większość podmiotów leczniczych to placówki prywatne (ponad 90% POZ i ponad 50% AOS), które z własnych środków inwestują w zasoby, w nowoczesne technologie i kształcenie personelu medycznego, by udostępnić je polskim pacjentom. Celem rządu powinna być międzysektorowa współpraca oraz znalezienie płaszczyzn synergii, które wpłyną na jakości życia obywateli.

    Decyzje o finansowaniu procedur ze środków publicznych powinny co do zasady opierać się na zapewnianej jakości i efektywności opieki, a nie strukturze właścicielskiej podmiotu. Zarówno publiczni jak i prywatni świadczeniodawcy liczą na realną wycenę świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych i ich regularne aktualizowanie,  wraz ze zmianami kosztów działania.
    Warto rozważyć określenie roli sektora prywatnego w ochronie zdrowia w celu właściwego wykorzystania jego potencjału i zwiększenia efektywności całego systemu. 

    Rząd powinien przede wszystkim zapewnić legislacyjne i systemowe potwierdzenie roli prywatnej ochrony zdrowia jako partnera sektora publicznego, który wspiera go w rozwoju, dzieląc się swoim know-how, dobrymi praktykami, doświadczeniem i wiedzą.

    Lepszemu wykorzystaniu synergii prywatnych i publicznych placówek, z korzyścią dla pacjentów oraz płatnika publicznego i stanu finansów publicznych, służyłyby regulacje dotyczące wynagrodzeń, wymogów kadrowych oraz roli poszczególnych placówek. Wyzwaniem stojącym przed nowym rządem jest racjonalizacja liczby szpitali oraz ich struktury (np. nierentownych oddziałów wykonujących na tyle mało procedur, że wręcz zagraża to bezpieczeństwu pacjentów). Kluczowe tutaj jest większe wykorzystanie zasobów medycyny prywatnej poprzez wprowadzenie takiego systemu refundacji świadczeń, w którym środki będą trafiać do tych podmiotów, które wyróżniają się na rynku pod względem standardów i jakości, efektywności leczenia, skutecznego zarządzania i stosowanych rozwiązań w obszarze cyberbezpieczeństwa.

    Trzeba obalić jeden z funkcjonujących mitów, że sektor prywatny płaci pracownikom zdecydowanie więcej niż sektor publiczny. W wielu miejscach, często z uwagi na niską jakość zarządzania, sektor publiczny płaci nierynkowe, wysokie stawki, bo nie ma żadnej alternatywy w obliczu braków kadrowych. Wielokrotnie sektor prywatny musi konkurować z sektorem publicznym, szczególnie
    w momencie, kiedy oferuje on „awaryjne” płace w obliczu utraty np. całego personelu medycznego
    z danego oddziału albo braków na dyżurach w SOR i izbach przyjęć.

    Ważne jest też określenie definicji ubezpieczeń zdrowotnych wraz z serwisem usług i zachętami dla osób odciążających publiczny system (ulgi podatkowe dla płatników ubezpieczeń zdrowotnych i abonamentów, do rozważenia także dofinansowania usług fee for service).

    a) Stabilność prawna

    Wiele aktów prawnych w ochronie zdrowia wprowadzanych było bez konsultacji lub bez uwzględnienia uwag środowiska, co skutkuje licznymi nowelizacjami i brakiem stabilności prawnej. Stabilność, której oczekiwaliby uczestnicy systemu, przejawia się tym, że prawodawcy wspólne z całym sektorem opracowują założenia kluczowych zmian prawnych i organizacyjnych, konsultują projekty aktów prawnych i biorą pod uwagę stanowisko strony społecznej. Część regulacji, np. niektóre z zarządzeń prezesa NFZ, dotyczące rozliczeń, działa z datą wsteczną, nawet wiele miesięcy do tyłu. Podobnie przepisy dotyczące podwyżek w sektorze ochrony zdrowia. To destabilizuje sytuację finansową. Zapewnienie stabilności prawnej pozwala na strategiczne inwestycje w rozwój prywatnych placówek ochrony zdrowia, aptek, laboratoriów, odciążając tym samym podatników z finansowania tych zadań. Przepisy i postępowania o środki publiczne nie powinny faworyzować placówek ze względu na właściciela.

    b) Określenie roli prywatnych wydatków oraz podniesienie ich efektywności w całym systemie ochrony zdrowia

    Należy rozważyć powrót do ulgi podatkowej od wydatków prywatnych na świadczenia zdrowotne. Kolejnym z dyskutowanych rozwiązań jest możliwość pobierania dopłaty do świadczeń o  wyższym niż gwarantowany standardzie, np. z dobrowolnego ubezpieczenia dodatkowego. Obecny system nie zawiera też ulgi podatkowej dla pracodawców od ich wydatków na opiekę zdrowotną nad pracownikami, a to mogłoby zwiększyć zainteresowanie tym rozwiązaniem.

    Wspieranie nowoczesnych rozwiązań wykorzystywanych przez sektor prywatny – jak np. aplikacje do kontaktu z lekarzem, formularze dotyczące stanu zdrowia, zdalne monitorowanie stanu zdrowia, ułatwienia w e-receptach – może być ważnym elementem służącym także transformacji publicznych placówek. Wiele z rozwiązań dotyczących m.in. jakości opieki czy narzędzi komunikacji z pacjentem, było początkowo wdrażanych i oferowanych w placówkach prywatnych, a potem, gdy się sprawdziły, wykorzystywano je szerzej przez sektor publiczny.

    Zadaniem rządu powinna być też analiza racjonalności prywatnych wydatków na zdrowie w  Polsce, które często przeznaczane są na zakup suplementów czy świadczenia o braku udowodnionej skuteczności medycznej (lub wręcz szkodliwe).

    Podsumowanie

    Sektor publiczny i prywatny w ochronie zdrowia razem zapewniają świadczenia zdrowotne dla milionów Polaków i powinny współdziałać ze sobą.

    Rząd powinien powrócić do dyskusji z czasów, gdy premierem rządu PO-PSL był premier Donald Tusk, dotyczących określenia roli systemu prywatnej opieki zdrowotnej. Wśród propozycji, które należy uwzględnić, są m.in. zachęty finansowe dla osób, które odciążają publicznego płatnika, czyli NFZ, korzystając z usług komercyjnych. Rozwiązania takie były już w Polsce stosowane i uznawane za bardziej sprawiedliwe przez płatników, którzy mimo opłacania składek na system publiczny, korzystali z prywatnego.

    Celem rządu, w tym ministra zdrowia, powinno być takie planowanie działań legislacyjnych, żeby nowe akty przechodziły konsultacje społeczne, a najlepiej już na etapie założeń były konsultowane z partnerami społecznymi. Wyniki konsultacji powinny być uwzględniane, a nie odrzucane, jak miało to notorycznie miejsce w ostatnich latach i prowadziło do wielu zaburzeń na rynku oraz konieczności wielokrotnych nowelizacji.

    4. Profilaktyka zdrowotna i jakość stylu życia

    a) Zapobieganie problemom zdrowotnym jako najlepsza inwestycja w zdrowie

    System ochrony zdrowia w Polsce skoncentrowany jest od lat wokół działań naprawczych, czyli podejmowanych w przypadku wystąpienia choroby. Widać to choćby po tym, jaką część pieniędzy NFZ przeznacza na leczenie szpitalne.

    Takie podejście powoduje postrzeganie ochrony zdrowia głównie jako kosztu, tymczasem dobrze funkcjonująca ochrona – a nie tylko naprawa zdrowia, jest niezbędna do rozwoju społeczno-gospodarczego kraju, w tym wzrostu PKB. Drogą do tego jest m.in. edukacja zdrowotna oraz profilaktyka. Są to działania, które pozwalają ograniczyć przyszłe koszty, zwiększać produktywność, dobrobyt i jakość życia społeczeństwa.

    Dotychczasowe myślenie polityków, często nakierowane na gaszenie bieżących pożarów i perspektywę jednej kadencji nie sprzyjały w ostatnich latach podejmowaniu decyzji potrzebnych z punktu widzenia zdrowia publicznego, z wyjątkiem kilku działań jak np. przyjęcie ustawy o zdrowiu publicznym we wrześniu 2015 r. oraz Narodowego Program Zdrowia, który miał być dokumentem strategicznym dla zdrowia publicznego. Niestety nie przykładano do jego realizacji odpowiedniej uwagi, brakowało przejrzystości finansowania oraz rozliczania skuteczności działań.

    W sytuacji bierności po stronie rządu wiele z działań związanych z profilaktyką podejmują pracodawcy, komercyjni dostawcy usług zdrowotnych oferowanych w ramach ubezpieczeń i abonamentów oraz samorządy. W profilaktyce i promowaniu zdrowego stylu życia widzą oni inwestycję. Niestety dla działań tych brak wystarczającego wsparcia. Na przykład środki NFZ na profilaktykę są wykorzystywane w bardzo niewielkim zakresie. Brakuje zachęt do samodzielnego dbania o zdrowie, np. w postaci ulg w podatkach czy w ubezpieczeniu społecznym. Niewystarczające jest także wsparcie dla osób aktywnych zawodowo, które promują zdrowy styl życia i inne formy profilaktyki zdrowotnej wśród swoich pracowników. 

    b) Dobrostan psychiczno-fizyczny a jakość i długość życia

    Celem działań w ochronie zdrowia powinno być zapewnienie dobrostanu psychicznego i fizycznego obywateli, który wprost przekłada się na poziom aktywności zawodowej i długość życia w zdrowiu. Konieczne jest zatem przede wszystkim wielowymiarowe wspieranie postaw prozdrowotnych.

    Niezbędnym elementem jest także polepszanie dostępu do POZ i AOS, w tym opieka koordynowana, obejmująca psychologa, dietetyka, fizjoterapeutę, specjalistów zdrowia publicznego, edukujących pacjentów w zakresie profilaktyki i zdrowego stylu życia.

    Zaniedbywanym przez lata obszarem była opieka psychologiczna i psychiatryczna, która – m.in. w związku ze zmianami cywilizacyjnymi, tempem pracy, pandemią oraz wojną na Ukrainie – jest teraz w szczególnym kryzysie i mimo wdrażanych reform nie jest w stanie zaspokoić potrzeb.

    Brak edukacji i dostępnej pomocy powoduje  nie tylko wydatki dla systemu ochrony zdrowia oraz wysokie koszty społeczne. Ma też odzwierciedlenie w kosztach ponoszonych przez przedsiębiorców, ZUS oraz całą gospodarkę.

    W 2022 roku do ZUS trafiło 1,29 mln zwolnień lekarskich, które wystawiono z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, co przełożyło się na 23,8 mln dni absencji chorobowej pracowników. To nieco mniej niż w 2021 roku, ale generalnie trend jest wzrostowy.

    Potrzebne jest zwiększenie dostępu do porad w zakresie zdrowia psychicznego, skrócenie oczekiwania na pomoc i równomierny dostęp do niej.

    Ważnym obszarem jest też poczucie stabilności i przestrzeganie norm pracy. Rząd powinien promować dobre praktyki w tym obszarze. Wypalenie zawodowe dotyka, według różnych badań od 23 do 35 proc. polskich pracowników. Zjawisko to staje się wyzwaniem dla rynku pracy oraz lekarzy i psychoterapeutów. W czerwcu 2019 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisała wypalenie zawodowe do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11). Nowa jednostka chorobowa stała się oficjalnie obowiązującą od 1 stycznia 2022 roku.

    Podsumowanie

    Brak inwestycji w zdrowie publiczne, zwłaszcza w profilaktykę oraz promocję zdrowego stylu życia, przemyślanych długofalowych inwestycji, będzie stanowić coraz poważniejszą barierę dla rozwoju gospodarki oraz dobrobytu. Zmiany demograficzne i epidemiologiczne (m.in. narastający problem otyłości, cukrzycy, zaburzeń psychicznych, problemów z poruszaniem, dobrobytu społeczeństwa) powodują absencje w pracy, spadek efektywności, odpływ z rynku pracy oraz wiele problemów społecznych. Odpowiedzią na te problemy powinny być pilne, ale długofalowe działania, wypracowane z ekspertami i partnerami społecznymi.

    Warto podkreślić, że skala różnorodności i poziom złożoności opisanych powyżej zmian wymaga ścisłej współpracy i koordynacji działania ministrów odpowiedzialnych za obszar zdrowia, pracy, rodziny i edukacji. Konieczne jest przekierowanie większej liczby działań i środków na profilaktykę w publicznym systemie ochrony zdrowia oraz wspieranie inicjatyw prywatnych mających na celu poprawę stanu zdrowia własnego, rodziny czy pracowników.

    5. Rozwiązania cyfrowe, w tym telemedyczne – korzyści dla pacjentów, personelu medycznego, płatników

    a) Rozwój telemedycyny pozwala na lepsze wykorzystanie kadr medycznych oraz zwiększenie dostępu do świadczeń

    Systemowi ochrony zdrowia potrzebne jest dalsze wspieranie rozwoju rozwiązań telemedycznych jako alternatywy dla znacznej części osobistych wizyt pacjenta u lekarza czy np. fizjoterapeuty. W zakresie e-zdrowia wśród zadań rządu jest stworzenie ram do zrównoważonej implementacji nowych rozwiązań, zarówno przez sektor prywatny, jak i publiczny.

    Rozwiązania te na pierwszym miejscu powinny stawiać wygodę, jakość oraz szybkość uzyskania pomocy przez pacjenta. To pacjent powinien mieć ostatecznie wybór, z jakiej formy opieki chce skorzystać. Szacuje się, że pacjenci kontynuujący terapie to około 60 proc. wszystkich konsultacji lekarskich w poradniach. W ostatnich latach po sukcesach rozwiązań telemedycznych mieliśmy do czynienia z chaotycznymi próbami ręcznych regulacji w zakresie np. teleporad POZ czy zdalnych konsultacji i wystawiania recept. Ministerstwo Zdrowia tłumaczyło te działania nieprawidłowościami, które jednak miały niedużą skalę, znacznie mniejszą niż korzyści dla pacjentów z tych rozwiązań (np. brak przerwania leczenia chorób przewlekłych dzięki usługom telemedycznym).

    Rozwiązaniami, które znacznie przyspieszają i ułatwiają większość wizyt lekarskich, mogą być elektroniczne ankiety medyczne lub zaangażowanie do wstępnego zbierania danych osób innych niż przedstawiciele zawodów medycznych (jak miało to miejsce np. na infolinii NFZ działającej jako uzupełnienie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej).

    W części przypadków, zdaniem ekspertów ZPP, ankiety medyczne mogą całkiem zastąpić wizytę u lekarza – jeśli po ich wypełnieniu algorytm zdecyduje, że nie jest ona potrzebna, np. nie ma nowych objawów, pogorszenia stanu zdrowia czy działań niepożądanych stosowanej dotychczas terapii. Podobnie w przypadku infekcji – ankiety mogą pomóc wyłapać pacjentów rzeczywiście wymagających udziału lekarza w formie teleporady czy wizyty stacjonarnej.

    Kolejnym rozwiązaniem, które może uprościć korzystanie z systemu ochrony zdrowia, są telewizyty (także wideo). Mogą one być dobrym rozwiązaniem m.in. przy pierwszej konsultacji. Lekarz mógłby w czasie takiej zdalnej wizyty ocenić, czy pacjent powinien wykonać dodatkowe badania i wystawić mu e-skierowanie lub od razu przepisać leki, a jeśli to jest potrzebne, skierować chorego na wizytę stacjonarną w przychodni lub skierować do izby przyjęć. Taka pierwsza telewizyta będzie tańsza dla systemu, łatwiej dostępna dla pacjenta i „wyjmie” z kolejek stacjonarnych część pacjentów, skracając czas oczekiwania dla osób, które muszą odbyć osobiste spotkanie z lekarzem.

    b) Rozwój teleopieki

    Kolejnym rozwiązaniem technologicznym, które może przysłużyć się systemowi ochrony zdrowia, jest zdalne monitorowanie parametrów życiowych, monitorowanie stanu zdrowia, trybu życia, compliance. Osobną kategorią jest zdalny monitoring np. urządzeń wszczepialnych w kardiologii.

    Szersze zastosowanie tych rozwiązań – np. w połączeniu z ankietami – pozwoli m.in. na analizę porównawczą wyników badań z dowolnego okresu, typowanie pacjentów wymagających szczególnej profilaktyki oraz zagrożonych chorobami cywilizacyjnymi, umożliwi też triage osób potrzebujących wizyty u lekarza lub hospitalizacji. Rozwiązania te pomagają też w opiece nad samotnymi osobami starszymi. W ramach programów samorządowych lokalne  władze  wprowadzały np. opaski telemedyczne alarmujące służby ratownicze w razie ustania akcji serca lub długiego braku aktywności seniora.

    Objęcie pacjenta bieżącą opieką telemedyczną 24/7, opartą o regularny wywiad medyczny i monitorowanie w czasie rzeczywistym korzystnie wpłynie na skuteczność terapii oraz szybkie reagowanie w razie nasilenia problemów zdrowotnych lub zagrożenia życia i zdrowia.

    Podsumowanie

    Rozwiązania cyfrowe są już w wielu placówkach narzędziem ułatwiającym pacjentom uzyskanie świadczeń medycznych oraz bieżącą ocenę stanu zdrowia. Są też przydatne przy wymianie dokumentacji medycznej, umawianiu i odwoływaniu wizyt, ocenie wyników badań, w tym obrazowych.

    Rosnące zapotrzebowanie na świadczenia zdrowotne, braki kadrowe oraz duże dysproporcje w dostępie do placówek medycznych wymagają rozwijania i wykorzystywania technologii zwiększających efektywność systemu ochrony zdrowia oraz oszczędzających czas pacjentów i medyków.

    Zadaniem ministra zdrowia na kolejne lata jest zbudowanie stabilnego systemu rozwoju takich usług w sektorze publicznym i prywatnym.

    Obecnie rozwiązania telemedyczne w znacznej mierze koncentrują się na obszarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS). Wdrożone w firmach telemedycznych innowacje w znaczącym stopniu wpływają na usprawnienie pracy lekarzy i skrócenie czasu wizyty. Korzystają z nich jednak też coraz chętniej specjalistyczne szpitale, np. Narodowy Instytut Kardiologii, w celu monitorowania pacjentów rozsianych na terenie całego kraju.

    W najbliższych latach powinno się nadal rozwijać teleporady, także z zastosowaniem formularzy elektronicznych. Algorytmy pomogą w triażu pacjentów, zastępując część wizyt, ułatwią tworzenie elektronicznej dokumentacji pacjenta, będą wspierać decyzje medyczne. Prawo i finansowanie świadczeń medycznych muszą nadążać za tymi zmianami oraz być tworzone w dialogu ze środowiskiem.

     

    Więcej: 25.01.2024 5 priorytetów dla ochrony zdrowia w nowej kadencji – memorandum ZPP

    5 PRIORYTETÓW DLA POLITYKI CYFROWEJ W NOWEJ KADENCJI – MEMORANDUM ZPP

    Warszawa, 24 stycznia 2024 r. 

     

    5 PRIORYTETÓW DLA POLITYKI CYFROWEJ W NOWEJ KADENCJI – MEMORANDUM ZPP

     

    • Ostatnie lata były czasem dynamicznego rozwoju nowych technologii, które zmieniły sposób funkcjonowania praktycznie wszystkich sektorów gospodarki. Cyfryzacja jest dziś jednym z głównych czynników wpływających na silną pozycję państw i poziom PKB, dlatego działania nowego rządu powinny stwarzać stosowne warunki do rozwoju inwestycji wzmacniających poziom innowacyjności naszego kraju.
    • Jednym z pierwszych działań nowego rządu powinno być uchwalenie nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Zapewni ona lepszą zgodność polskiego systemu cyberbezpieczeństwa z unijnymi standardami oraz dyrektywami, istotnych dla międzynarodowej współpracy i wymiany informacji o występujących zagrożeniach.
    • Fundamentem cyfrowej gospodarki jest szybki internet. Jak najszybsze rozdysponowanie środków przeznaczonych na rozwój łączności oraz wdrażania sieci o bardzo dużej przepływności w polskim planie odbudowy i zwiększania odporności (KPO) pozwoli na szybszą likwidację tzw. ‘’białych plam’’ oraz pokrycie większości terenów zaludnionych zasięgiem sieci 5G do 2030 r. zgodnie z celami Cyfrowej Dekady.
    • Zmienne warunki rynkowe, wzrastające koszty prowadzenia działalności oraz nierówności w dostępie do technologii stwarzają poważne wyzwania dla firm, a to właśnie one będą odgrywały kluczową rolę w kształtowaniu cyfrowej przyszłości Europy. Aby sprostać tym wyzwaniom, konieczna jest digitalowa aktywizacja firm z sektora MŚP, a zatem wsparcie ich w procesie zdobywania nowych kompetencji, zwiększenie dostępności odpowiednich narzędzi oraz dofinansowanie szkoleń dla pracowników.
    • Rozwój sztucznej inteligencji otwiera nowe możliwości dla polskich przedsiębiorstw oraz instytucji publicznych. W celu ich wykorzystania należy jak najszybciej dokonać aktualizacji krajowej strategii rozwoju AI, szczególnie w świetle nadchodzących zmian związanych z unijnym rozporządzeniem AI Act.
    • Już wkrótce wchodzi w życie Akt o Usługach Cyfrowych, a polskie firmy świadczące usługi internetowe, muszą być gotowe na duże zmiany. Dlatego jednym z priorytetowych zadań w procesie wdrożenia DSA do krajowego prawa, jest jak najszybsze powołanie polskiego Koordynatora ds. Usług Cyfrowych.

    1. Wstęp

    W ciągu ostatnich trzydziestu lat osiągnęliśmy znaczący sukces, potrajając wartość polskiej gospodarki. Postęp technologiczny stał się jednym z głównych czynników tego wzrostu. Udział sektora cyfrowego w tworzeniu PKB Polski przez ostatnie lata dynamicznie wzrasta – z 3 proc. w 2014 roku, poprzez 6,2 proc. w 2016 roku, do przewidywanych 12 proc. w 2025 roku[1]. Duży udział w tym wzroście mają małe, średnie i duże przedsiębiorstwa z branży IT, które dzięki rosnącemu zapotrzebowaniu na ich usługi, powiększą swoją wartość. Według raportów PARP branża IT stanowi około 8 proc. polskiego PKB i zatrudnia ponad 430 tys. osób.

    Natomiast w przeciwieństwie do liderów rankingów innowacyjności w Europie, nie osiągnęliśmy jeszcze pełnego nasycenia technologicznego. W tym kontekście warto wspomnieć o roli regulacji, które mogą stymulować rozwój cyfrowego rynku w Polsce lub —  niestety częściej — powstrzymywać inwestycje w innowacje. W obliczu dynamicznego rozwoju nowych technologii rządy często tworzą przepisy niedopasowane do potrzeb rynku, co wpływa na niechęć do inwestycji i tworzy niepewność regulacyjną. W Polsce i Unii Europejskiej trwają prace legislacyjne nad ponad kilkunastoma aktami prawnymi, które należą do kategorii prawa nowych technologii. Dotyczą one m.in. cyberbezpieczeństwa (NIS2 i nowelizacja KSC) czy platform internetowych (Akt o Usługach Cyfrowych).

    Tymczasem jak wynika z raportu EY Law Compass, aż dziewięć na dziesięć firm w Polsce twierdzi, że prawo nie nadąża za rozwojem technologii[2]. Dodatkowo 27 proc. firm wskazuje na kwestię przeregulowania, a 37 proc. podkreśla, że te same przepisy umieszczane są w zbyt wielu aktach prawnych. Oznacza to, że zanim rząd podejmie decyzję o wdrożeniu nowych regulacji, konieczna jest weryfikacja już obowiązujących, szerokie konsultacje z przedstawicielami biznesu oraz  czas na ich odpowiednie wdrożenie. Cyfryzacja do 2030 r. cyfryzacja może przynieść Polsce nawet ponad 360 mld zł., a także stanowić 9 proc. prognozowanego krajowego PKB[3]. W świetle rosnącego znaczenia gospodarczego sektora cyfrowego należy podjąć wszystkie niezbędne środki, aby nadmierna regulacja nie stłumiła tego wzrostu oraz nie zagroziła pozycji polski w rankingach innowacyjności.

    Z pewnością posiadamy jednak potencjał do wzmocnienia tej pozycji. W ciągu ostatnich lat, powstałe Ministerstwo Cyfryzacji zainicjowało szereg działań, które przyczyniły się do cyfrowej transformacji zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego. “Od papierowej do cyfrowej Polski” – jeden z pierwszych tak dużych programów ilustrujących plany działania ministerstwa, przyjęty w pierwszych latach jego istnienia, wpłyną na poprawę funkcjonowania i wykorzystania infrastruktury publicznej oraz otworzył drogę do rozwoju innowacyjnej i konkurencyjnej gospodarki.

    Jednym z przykładów ważnych osiągnięć ostatnich lat jest rozwój aplikacji mObywatel, która ewoluowała w cyfrowy portfel na dokumenty, umożliwiając ponad dziesięciu milionom zarejestrowanych w aplikacji obywateli potwierdzanie tożsamości oraz dostęp do różnych usług bez konieczności posiadania fizycznych dokumentów. Dodatkowo katalog e-usług zebranych na różnych platformach wzrósł do ponad 500, dzięki czemu Polacy mogą korzystać z tak popularnych serwisów, jak ePUAP, Profil Zaufany czy Platforma Usług Elektronicznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Znaczącym krokiem było również wprowadzenie e-Recept, które ułatwiły dostęp do lekarstw i usług medycznych w czasie pandemii COVID-19. Dzięki temu stan cyfryzacji usług publicznych w Polsce jest 14 proc. powyżej średniej dla państw z regionu Europy Środkowej i Wschodniej[4].

    Wspomniane inicjatywy, w połączeniu z planami dotyczącymi pełnej cyfryzacji urzędów oraz zapewnieniem dostępu do szerokopasmowego internetu dla każdego gospodarstwa domowego, stanowią dowód na strategiczne podejście resortu do wykorzystania nowych technologii w celu usprawnienia funkcjonowania państwa i poprawy jakości życia obywateli​.

    Jednak pomimo opisanych powyżej działań, pełen potencjał wzrostu technologicznego Polski pozostaje niewykorzystany. Już od kilku lat nasz kraj niezmiennie plasuje się na odległych pozycjach w jednym z najbardziej miarodajnych wskaźników postępu cyfryzacji w krajach Unii Europejskiej – The Digital Economy and Society Index (DESI), publikowanym przez Komisję Europejską. W najnowszym rankingu KE, Polska znalazła się dopiero na 24 miejscu.

    Ministerstwo Cyfryzacji stoi przed wieloma wyzwaniami, które są kluczowe dla zwiększenia poziomu innowacyjności i konkurencyjności Polski. Zlikwidowanie “białych plam internetu” na mapie Polski w oparciu o środki z KPO, uchwalenie nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, wdrożenie Aktu o Usługach Cyfrowych oraz AI Act, czy rewizja strategii rozwoju sztucznej inteligencji  – to tylko niektóre z nich. W niniejszym dokumencie przedstawiamy pięć kluczowych priorytetów w obszarze nowych technologii, których zaadresowanie przyśpieszy rozwój cyfrowej transformacji.

    2. Wzrost cyberbezpieczeństwa

    Wiele badań i analiz wskazuje, że w obszarze cyberbezpieczeństwa Polska zajmuje stosunkowo wysoką pozycję. W rankingu NCSI (National Cyber Security Index; Narodowy Indeks Cyberbezpieczeństwa), który wymienia kraje mające najlepsze na świecie rozwiązania gwarantujące systemom IT bezpieczeństwo, zajmujemy 11 miejsce, z kolei portal Comaritech wśród państw najbardziej zagrożonych cyberatakami Polskę wymienia na 59. pozycji spośród analizowanych 75 krajów[5]. Choć nie zaliczamy się do grona światowych liderów, to nasz kraj postrzegany jest jako relatywnie bezpieczny cyfrowo. Nie oznacza to jednak, że brakuje nam w tym obszarze wyzwań.

    W ostatnich latach doświadczyliśmy wielu cybernetycznych incydentów, uderzających nie tylko w instytucje publiczne, ale również firmy obsługujące krytyczną infrastrukturę. Jak pokazują dane zawarte w raporcie KPMG: Barometr cyberbezpieczeństwa 2023, w 2022 roku 58 proc. firm w Polsce odnotowało przynajmniej jeden incydent polegający na naruszeniu bezpieczeństwa, natomiast 33 proc. firm zauważyło wzrost intensywności prób naruszenia bezpieczeństwa.[6] Co więcej, napięcia geopolityczne, a zwłaszcza konflikt na Ukrainie, zwiększają ryzyko ataków hakerskich na Polskę. Raport przygotowany przez zespół CERT Polska, który działa w strukturach NASK wskazuje na zwiększoną liczbę ataków DDoS na portale instytucji publicznych i ważne podmioty gospodarcze, które nastąpiły w efekcie sytuacji za naszą wschodnią granicą[7].

    W dobie rosnącej liczby cyberataków i zagrożeń w sieci aktualizacja przepisów jest niezbędna do skutecznego reagowania na nowe formy ataków. W tym kontekście, jedną z priorytetowych kwestii będzie uchwalenie nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Zapewni ona lepszą zgodność polskiego systemu cyberbezpieczeństwa z unijnymi standardami oraz dyrektywami (m.in. NIS2 oraz CER), istotną dla międzynarodowej współpracy i wymiany informacji o występujących zagrożeniach. Dodatkowo udoskonalenie ustawy pozwoli na lepszą ochronę krytycznej infrastruktury narodowej, która coraz częściej staje się celem zaawansowanych ataków. Praca nad nowelizacją KSC oraz innymi wyzwaniami legislacyjnymi wymaga ponownego przeprowadzenia szerokich konsultacji publicznych z przedstawicielami sektora, organizacji branżowych oraz biznesu.

    Dobrze wiemy, że przestępstwa w Internecie nie mają granic, podobnie jak sam Internet. Jednak to właśnie od odpowiedniego wyznaczenia granic bezpieczeństwa zależy poziom zaufania konsumentów do usług cyfrowych, również tych publicznych. Dużą rolę w zwiększaniu ich zaufania odgrywają firmy. Tymczasem jak pokazuje ostatni raport ESET Digital Security Sentiment, aż 59 proc. polskich przedsiębiorstw z sektora MŚP było w 2022 r. celem cyberataku[8]. Ich właściciele coraz częściej zwracają uwagę na brak funduszy na inwestycje w obszarze cyber, a zarządzanie cyberbezpieczeństwem z uwagi na ceny specjalistycznych narzędzi jest dla nich niezwykle kosztowne. W naszej opinii warto opracować odpowiednie rozwiązania podatkowe, budżetowe oraz granty, które sprzyjać będą budowaniu cyberodporności przedsiębiorstw, a w szczególności sektora MŚP. Mogą one umożliwiać amortyzację kosztów inwestycji w rozwiązania zwiększające bezpieczeństwo poprzez dofinansowanie zakupu oprogramowania, zabezpieczenie serwerów, czy certyfikację firm[9].

    Kolejnym ważnym elementem jest budowanie kompetencji cyfrowych wśród polskich przedsiębiorców, ze szczególnym uwzględnieniem cyberbezpieczeństwa. Dlatego rząd powinien dziś wspierać rozwiązania zmierzające do ich rozwoju, takie jak pilotażowy program Firma Bezpieczna Cyfrowo dotychczas prowadzony przez NASK. Umożliwi to podniesienie poziomu bezpieczeństwa MŚP oraz upowszechnienie i wdrożenie nowego standardu cyberbezpieczeństwa w firmach.

    3. Powszechny dostęp do szybkiego internetu

    Szerokopasmowy dostęp do internetu stanowi fundament cyfrowej gospodarki. Rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej nowej generacji oraz wdrożenie usług opartych na sieci 5G znacząco wpłynie na przemysł oraz inne sektory gospodarki, pozwalając Polsce wkroczyć na kolejny etap cyfryzacji. Internet rzeczy, telemedycyna, inteligentne miasta, automatyzacja – to tylko część obszarów, których rozwój uzależniony jest od dostępu do szybkiego internetu.

    Tymczasem jak wynika z danych opublikowanych w lutym 2023 r. przez KPRM oraz Centrum Projektów Polska Cyfrowa, podczas naboru wniosków w konkursie w ramach Funduszy Europejskich na Rozwój Cyfrowy (FERC), w Polsce istnieje 1,6 mln internetowych białych plam. Jest to zbiór adresów w poszczególnych województwach, które według danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej nie posiadają dostępu do szybkiego Internetu. Problem dotyczy przede wszystkim obszarów wiejskich oraz o niskiej urbanizacji. Dodatkowo pomimo rozstrzygnięcia opóźnionej aukcji na sieci 5G, wciąż znajdujemy się na etapie budowy jej ekosystemu. Mamy wiele do nadrobienia, a przed nami realizacja ambitnych celów Unii Europejskiej ustanowionych w programie polityki „Droga ku cyfrowej dekadzie”, który zakłada, że do 2030 wszystkie obszary zaludnione pokryte są co najmniej siecią 5G. Popieramy rozwój gigabitowego internetu w UE oraz cel, jakim jest zapewnienie wszystkim obywatelom w całej UE dostępu do szybkiej łączności gigabitowej i szybkich danych mobilnych.. Jednocześnie w naszej opinii proces ten musi odzwierciedlać zasady otwartego i swobodnego dostępu do Internetu i odbyć się bez nakładania dodatkowych opłat i podatków związanych z jego realizacją.

    W naszej opinii technologia, która pozwoli na efektywną i ekonomicznie uzasadnioną  likwidację ‘’białych plam’’, to m.in. szerokopasmowa łączność  satelitarna oparta na satelitach umieszczonych na niskiej orbicie okołoziemskiej LEO. Wykorzystanie światłowodów w miejscach najbardziej oddalonych wiąże się z ponoszeniem nadmiernych kosztów, zaś połączenie dostarczane za pomocą tej technologii nie różni się znacząco od połączenia uzyskanego z wykorzystaniem łączności satelitarnej. Łączność satelitarna w skali krajowej, wymaga mniejszych inwestycji w infrastrukturę, niż sieci 5G dzięki temu może być w praktyce tańsza.

    Wykorzystanie potencjału technologii 5G wymaga wspólnych działań. Konieczna jest nie tylko współpraca na poziomie instytucji Unii Europejskiej, ale przede wszystkim organów państwowych, operatorów telekomunikacyjnych, a także przedsiębiorstw. Osoby zarządzające tymi podmiotami powinny być świadome, że jedynie przez kooperację można efektywnie wykorzystać wszystkie korzyści, jakie oferuje 5G oraz uniknąć popełnionych błędów przy okazji wdrażania w przyszłości sieci 6G. Dlatego odpowiednie rozdysponowanie środków przeznaczonych na rozwój łączności oraz wdrażania sieci o bardzo dużej przepływności w polskim planie odbudowy i zwiększania odporności (KPO) powinno być kwestią priorytetową, która odbędzie się w ramach szerokich konsultacji. Jednocześnie, biorąc pod uwagę dostępność środków z KPO i wzrastające koszty prowadzenia biznesu w Polsce, rozwój sieci telekomunikacyjnych należy oprzeć właśnie na tych środkach i przeciwdziałać wprowadzaniu dodatkowych podatków sektorowych, które miałyby obciążyć przedsiębiorstwa aktywne w gospodarce cyfrowej.

    Warto również zwrócić uwagę na wyzwania związane z jej bezpieczeństwem przy wykorzystaniu w infrastrukturze krytycznej państwa. Dodatkowo korzyści płynące z wdrażania sieci najnowszych generacji nie mogą stać się udziałem jedynie wąskiej grupy, a w procesie ich rozwoju i realizacji zamówień oraz przetargów publicznych należy wziąć pod uwagę możliwości i potrzeby MŚP oraz startupów.

    4. Strategia rozwoju sztucznej inteligencji

    W ostatnich latach, sztuczna inteligencja stała się jedną z kluczowych technologii kształtujących przyszłość globalnej gospodarki. Wykorzystanie AI ma potencjał do przekształcenia kluczowych sektorów gospodarczych, przynosząc znaczne korzyści na wielu płaszczyznach. Od zwiększenia efektywności operacyjnej, poprzez ulepszenie procesów decyzyjnych, po generowanie innowacji w produktach i usługach – sztuczna inteligencja otwiera nowe możliwości dla polskich przedsiębiorstw i instytucji publicznych.

    Polski rynek ma sporo do zaoferowania. Choć do globalnych liderów wciąż nam daleko, posiadamy dobrą bazę wykwalifikowanych specjalistów oraz rozwijającą się scenę startupową, na której działa wielu innowatorów i przedsiębiorców specjalizujących się w AI. Dodatkowo od lat przyciągamy międzynarodowych inwestorów, którzy nad Wisłą lokują swoje centra R&D oraz wspierają rozwój lokalnych talentów. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez fundację Digital Poland, Polska zajmuje 7. miejsce w Unii Europejskiej pod względem liczby ekspertów pracujących nad rozwojem lub wdrożeniem AI i jednocześnie 1. miejsce w regionie krajów Europy Środkowej i Wschodniej (CEE)[10]. Główne rynki zewnętrzne dla polskich spółek, to Ameryka Północna, Unia Europejska oraz Wielka Brytania, co jest odzwierciedleniem globalnego zasięgu i konkurencyjności krajowego sektora AI.

    Jednak aby w pełni wykorzystać potencjał, jaki oferuje sztuczna inteligencja, resort cyfryzacji powinien skupić się na aktualizacji krajowej strategii rozwoju AI, szczególnie w świetle nadchodzących zmian związanych z unijnym rozporządzeniem Artificial Intelligence Act (AIA) oraz celów określonych w „Drodze ku cyfrowej dekadzie”. Program „Polityka rozwoju sztucznej inteligencji”, który miał pomóc Polsce dogonić kraje Unii Europejskiej powstał niemal trzy lata temu. W tym czasie, głównie z powodu rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji  nastąpiły diametralne zmiany, które powinny znaleźć odzwierciedlenie w rządowej strategii rozwoju AI. Dziś globalne firmy, nie zadają sobie pytania, czy wdrażać rozwiązania AI, ale jak szybko to zrobić. Tymczasem z badania KPMG przeprowadzonego wśród polskich firm wynika, że z AI korzysta obecnie 15 proc. organizacji, a 13 proc. planuje je wdrożyć do końca 2023 roku[11]. Odstajemy na tle zagranicznych firm, wśród których blisko 4 na 10 korzysta z tego typu rozwiązań.

    Dlatego, zanim rząd dokona aktualizacji obecnej strategii rozwoju AI, w pierwszej kolejności powinien przeprowadzić dogłębną analizę rynku, zmapować braki oraz mocne strony polskich firm. W naszej opinii jej rewizji udział powinny brać nie tylko instytucje publiczne, ale również ośrodki naukowe, jak i sektor prywatny. Konsolidacja i zespolenie wszystkich organizacji oraz firm zajmujących się sztuczną inteligencją pozwoli na wyodrębnienie sektorów, które mają największy potencjał, aby korzystać z AI. Przykładem mogą być Stany Zjednoczone, które od lat budują pozycję lidera AI, czy Japonia skupiająca swoje działania na rozwoju robotyki. Dla Polski tym obszarem mogłyby być narzędzia AI wspierające rolnictwo, które jest jednym z kluczowych sektorów naszej gospodarki. Dokument powinien być również częścią strategii rządu oraz jasno wskazywać, kto odpowiada za jego przygotowanie i wdrożenie w Polsce.

    Kolejnym strategicznym wyzwaniem będzie przygotowanie szczegółowej analizy istniejącego prawodawstwa krajowego pod kątem zgodności z AIA. Choć Akt będzie stosowany bezpośrednio, jego skuteczność zależy od odpowiednich regulacji w Polsce. Dlatego należy podjąć współpracę międzyresortową i międzysektorową w celu zapewnienia wszechstronnego podejścia do jego wdrożenia. Równie ważne jest ponadto edukowanie na temat nowych regulacji, tak aby nie były one dla biznesu zaskoczeniem.

    5. Wdrożenie Aktu o Usługach Cyfrowych

    Akt o usługach cyfrowych, znany również pod swoją angielskojęzyczną nazwą Digital Services Act (DSA) wchodzi w życie już 17 lutego 2024 r. DSA zmienił obowiązującą od ponad 20 lat dyrektywę o handlu elektronicznym, a polskie firmy świadczące usługi internetowe, muszą być gotowe na duże zmiany. Akt o usługach cyfrowych wprowadzi wiele daleko idących reform w sposobie funkcjonowania wszystkich uczestników rynku cyfrowego: dostawców usług internetowych, przedsiębiorstw, korzystających z tych usług, jak również użytkowników.

    Jak wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), koszty wynikające z wprowadzania zgodności wobec regulacji DSA, a także Aktu o Rynkach Cyfrowych (DMA) oraz nowych obowiązków informacyjnych, które powstają po stronie firm sprzedających za pośrednictwem platform internetowych, w skali całej gospodarki przekładają się na ok. 52,3 mln PLN kosztów administracyjnych. Natomiast koszty po stronie usług pośrednictwa (hosting) są znacznie wyższe. Ostatecznie koszty zapewnienia zgodności wynikających z powyższych regulacji mogą dla niektórych firm stać się barierą wejścia na rynek i poszerzenia swojej działalności.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od początku aktywnie uczestniczył w pracach nad Aktem. Jednym z głównych wyzwań związanych z wdrożeniem DSA będzie harmonizacja przepisów na poziomie poszczególnych państw członkowskich oraz ich instytucji. W naszej opinii zagwarantowanie spójnego stosowania Aktu jest podstawą zabezpieczenia podmiotów objętych nowymi obowiązkami wynikającymi z rozporządzenia, funkcjonujących na jednolitym rynku usług cyfrowych.

    Z pewnością jednym z priorytetowych zadań w procesie wdrożenia DSA do krajowego prawa, jest jak najszybsze powołanie polskiego Koordynatora ds. Usług Cyfrowych, który będzie reprezentował nasz kraj w Europejskiej Radzie ds. Usług Cyfrowych. Współpraca z unijnym regulatorem oraz państwami UE będzie miała znaczący wpływ na proces wdrożenia DSA w Polsce.

    Pierwsze kroki w sprawie wdrożenia DSA zostały już podjęte. W ostatnich dniach Ministerstwo Cyfryzacji ogłosiło rozpoczęcie konsultacji dotyczących założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw wdrażającej Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz zmiany dyrektywy 2000/31/WE (Akt o usługach cyfrowych). W opinii ZPP podczas tego procesu warto zadbać o to, aby nie wprowadzać dodatkowych obowiązków na gruncie prawa krajowego, wykraczających poza unijne prawodawstwo.

    Pragniemy zwrócić uwagę, że wprowadzona w ostatnich latach liczba nowych regulacji rynku cyfrowego takich jak DSA, DMA czy P2B, generuje trudności definicyjne i proceduralne, a w efekcie zmniejsza również pewność prawną. Jednocześnie oznacza to, że firmy, działające w sektorze cyfrowym, muszą liczyć się z wysokimi kosztami związanymi z dostosowaniem ich działalności do nowych wymogów. Ze względu na ograniczone zasoby, nieproporcjonalnie obciążone tymi kosztami zostaną firmy z sektora MŚP. Ostatecznie koszty zapewnienia zgodności mogą dla niektórych firm stać się barierą wejścia na rynek czy poszerzenia swojej działalności. Dlatego w procesie konsultacji rząd powinien uznać szczególną rolę dialogu biznesu z regulatorem, w celu sprecyzowania konkretnych przepisów wynikających z DSA i zabezpieczenia interesu polskich przedsiębiorstw.

    6. Wspieranie kompetencji cyfrowych MŚP

    Kluczową rolę w kształtowaniu cyfrowej przyszłości Europy z pewnością odegrają przedsiębiorstwa. Małe i średnie przedsiębiorstwa stanowią fundament europejskiej gospodarki – reprezentują 99 proc. wszystkich firm w UE, zatrudniają niemal 100 milionów ludzi i wytwarzają ponad połowę europejskiego PKB. Dlatego transformacja cyfrowa biznesu stała się jednym z głównych obszarów programu polityki „Droga ku cyfrowej dekadzie” do 2030 r.”

    Krajowy plan jego wdrażania w ślad za Unią Europejską ustanowił ambitne cele dotyczące cyfryzacji polskich firm. Niestety w tym obszarze wciąż mamy wiele do nadrobienia. Jak pokazuje pierwsze sprawozdanie opracowane przez Komisję Europejską na temat stanu cyfrowej dekady, na co najmniej podstawowym poziomie technologie cyfrowe wykorzystuje tylko 61 proc. małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce, podczas gdy unijna średnia wynosi 69 proc. Wynik ten stanowi 77 proc. celu wyznaczonego na 2030 rok. Dodatkowo, jak wynika z badania zrealizowanego na potrzeby raportu ZPP ,,Cyfryzacja sektora MŚP’’, aż 39 proc. mikrofirm deklaruje brak wykorzystania absolutnie żadnych narzędzi cyfrowych[12].

    Rekomendujemy zatem szczególne uwzględnienie potrzeb MŚP w procesie realizacji Krajowego planu działania. Bez digitalowej aktywizacji przedsiębiorstw zrealizowanie celu Cyfrowej Dekady, który zakłada, że do 2030 r. 90 proc. MŚP powinno osiągnąć co najmniej podstawowy poziom wykorzystania technologii, integracja rozwiązań cyfrowych w gospodarce nie będzie możliwa.

    Podczas tego procesu nie należy zapominać o roli regulacji. Zdaniem wielu przedsiębiorców to właśnie niepewność prawna i chaotyczne regulacje stanowią największe ​​bariery we wdrażaniu rozwiązań cyfrowych w firmie. Aby realizacja Celów Cyfrowej Dekady była możliwa,  konieczne jest stworzenie takiego otoczenia regulacyjnego, które będzie stymulować innowacyjność polskich firm. Ważnym elementem realizacji takiej polityki jest tworzenie hubów innowacji i piaskownic regulacyjnych, które pozwolą przedsiębiorcom na testowanie innowacyjnych rozwiązań w kontrolowanym środowisku. Takie rozwiązanie pozwoli także regulatorom zrozumienie nowych technologii i dostosowanie przepisów tak, aby wspierać innowacje przy zapewnieniu odpowiedniego poziomu ochrony konsumentów i stabilności rynku.

    7. Podsumowanie

    Jesteśmy przekonani, że Polska ma potencjał, by stać się prężnie działającym ośrodkiem nowych technologii. Musi tylko go odpowiednio wykorzystać. Zawirowanie gospodarcze ostatnich lat, których doświadczyliśmy w efekcie pandemii COVID-19 czy wojny w Ukrainie pokazują, jak bardzo potrzebne są technologie. Innowacje w znaczący sposób przyczyniają się nie tylko do poprawy jakości życia obywateli, ale przede wszystkim gwarantują rozwój gospodarczy dzięki usprawnieniu działania usług publicznych, wzroście cyberbezpieczeństwa, edukacji czy powszechnego dostępu do zdalnej opieki zdrowotnej.

    Nowa kadencja Rady Ministrów to okazja, aby przeprowadzić dyskusję na temat tego, jak wzmocnić pozycję Polski w rankingach innowacyjności oraz przyspieszyć proces cyfrowej transformacji gospodarki. Mamy nadzieję, że przekazany dokument okaże się w tym pomocny.

    Jako organizacja, która aktywnie wspiera kreowanie korzystnego środowiska biznesowego poprzez dialog i współpracę z różnymi interesariuszami, zgłaszamy swoją gotowość do udziału w konsultacjach oraz tworzeniu możliwie najlepszych warunków do rozwoju polskiej i unijnej gospodarki cyfrowej.

    ***

    [1] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2021/05/25.05.2021-Raport-ZPP-Digital-Markets-Act.pdf

    [2] https://www.ey.com/pl_pl/law/raport-ey-law-compass-prawo-i-innowacje-wyzwania-2020

    [3] https://www.mckinsey.com/pl/our-insights/digital-challengers-3

    [4]https://digitalpoland.org/publikacje/pobierz?id=4ceb0166-6dd6-4c58-ab9a-cf77f56d7c20

    [5]https://wei.org.pl/wp-content/uploads/2023/11/Odporni-na-cyberataki.-Poziom-bezpieczenstwa-cyfrowego-Polski.pdf

    [6]https://kpmg.com/pl/pl/home/insights/2023/02/barometr-cyberbezpieczenstwa-2023-detekcja-i-reakcja-na-zagrozenia-w-czasie-podwyzszonego-alertu.html

    [7]https://www.gov.pl/web/baza-wiedzy/krajobraz-bezpieczenstwa-polskiego-internetu-w-2022-roku–raport-roczny-cert-polska

    [8]https://www.eset.com/pl/about/newsroom/press-releases/news/cyberzagrozenia-polskie-firmy-nie-czuja-sie-bezpiecznie/

    [9]https://wei.org.pl/wp-content/uploads/2023/11/Odporni-na-cyberataki.-Poziom-bezpieczenstwa-cyfrowego-Polski.pdf

    [10]https://digitalpoland.prowly.com/135566-kto-stoi-za-ai-w-polsce-nowy-raport-fundacji-digital-poland-state-of-polish-ai

    [11]https://kpmg.com/pl/pl/home/media/press-releases/2023/07/media-press-sztuczna-inteligencja-w-firmach-w-polsce-potencjal-do-wykorzystania.html

    [12] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2023/11/02.11.2023-Raport-Cyfryzacja-sektora-MSP-w-Polsce.pdf

     

    Więcej: 24.01.2024 5 priorytetów dla polityki cyfrowej w nowej kadencji – memorandum ZPP

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery