• PL
  • EN
  • szukaj

    W przededniu decyzji inwestycyjnych gwałtownie rosną koszty realizacji MEW

    Warszawa, 15 lipca 2022 r. 

     

    W przededniu decyzji inwestycyjnych gwałtownie rosną koszty realizacji MEW

    Potrzeba interwencji legislacyjnej – to główny wniosek z czwartkowej debaty ZPP nt. rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Do udziału w spotkaniu zaproszeni zostali przedstawiciele firm-inwestorów w morskie farmy wiatrowe, reprezentanci administracji oraz branżowi eksperci.

    Czy założony rozwój morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim, w dobie wzrostów cen surowców, kosztu kapitału i inflacji, jest zagrożony?” – brzmiało wyjściowe pytanie debaty, wśród uczestników której znaleźli się m. in. poseł na Sejm RP oraz przewodniczący Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych Marek Suski, dyrektor Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii Ministerstwa Klimatu i Środowiska Marcin Ścigan, dyrektorka Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii w Urzędzie Regulacji Energetyki Katarzyna Szwed-Lipińska, prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki, prezes zarządu PGE Baltica Dariusz Lociński oraz członek zarządu Baltic Power Jarosław Broda.

    Poprzedzając dyskusję nt. przyszłości farm wiatrowych na Bałtyku prezentację dotyczącą aktualnej sytuacji rynkowej w kontekście inwestycji w offshore wygłosił Włodzimierz Ehrenhalt, Główny Ekspert ZPP ds. Energetyki. Jego zdaniem rola morskiej energetyki wiatrowej (MEW) dla przyrostu źródeł OZE w Polsce jest zbyt ważna, aby pozostawić obecną sytuację bez interwencji legislacyjnej. Ekspert zwrócił uwagę, że cena maksymalna dla MEW względem aktualnych hurtowych cen energii elektrycznej jest czterokrotnie niższa. Równocześnie trwa trend wzrostowy na rynkach metali – w momencie, w którym inwestorzy kontraktują usługi podwykonawcze. Wyższe koszty stali, miedzi i aluminium, osłabienie złotówki względem euro i dolara, znacznie wyższa dziś wartość procentowa stopy wolnej od ryzyka oraz rozpędzająca się inflacja to wszystko powody, dla których inwestorzy apelują dziś o zrewidowanie zakresu wsparcia udzielanego przez instytucje państwowe branży offshore wind.

    Moderatorka debaty, dyrektorka Forum Energii ZPP Dominika Taranko, zwróciła uwagę, że źródła wytwórcze OZE zapewnią energię po cenie dużo niższej od średniej rynkowej, a jednocześnie jednostki te pozwalają na oszczędzanie energii pierwotnej, zawartej w węglu i gazie, co jest obecnie bardzo istotne z uwagi na deficyt i wysokie ceny obu surowców.

    Poseł Marek Suski, odnosząc się do pytania o  przyjętych w ostatnich latach dwóch ustawach związanych z sektorem energetycznym – o rynku mocy oraz o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, tzw. ustawie offshore – podkreślił, że to tylko przykład rozwiązań dotyczących sektora i zaimplementowanych w ostatnim czasie. „Tak naprawdę przyjęliśmy kilkadziesiąt ustaw, jeśli chodzi o energetykę, gaz, dystrybucję, węgiel, transport, fotowoltaikę. Podjęliśmy całą masę działań” – powiedział.

    Jak dodał polityk, postulaty dotyczące nowelizacji ustawy offshore są jak najbardziej słuszne. „Wojna w Ukrainie pokazała, że jesteśmy do tego zmuszeni. Nie mamy wyboru, paliwa kopalne kiedyś się skończą, a nowoczesna gospodarka musi opierać się na nowoczesnych źródłach energii” – dodał.

    „Jeżeli pojawi się projekt nowelizacji tej ustawy, to w Parlamencie priorytetowo zaczniemy nad nim pracę” – zapowiedział.

    Dyrektor Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii Ministerstwa Klimatu i Środowiska Marcin Ścigan opowiadał z kolei o statusie prac nad nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii (UC99). Jak zaznaczył, w toku konsultacji publicznych napłynęło ponad 1000 uwag do tego projektu. „Trwają prace. Liczymy, że na przełomie sierpnia i września projekt zostanie ostatecznie przyjęty przez Radę Ministrów, a w czwartym kwartale będzie procedowany w Sejmie. Obecnie wydaje się to datą optymalną” – mówił.

    „Rozważamy nad wprowadzeniem do projektu także nowych zapisów dotyczących offshore. Dodatkowe regulacje mogą być konieczne, by wyeliminować ryzyko ciążące na inwestorach. Myślimy też jednak równolegle o odrębnej nowelizacji ustawy offshore, która przejmie część zapisów z projektu o odnawialnych źródłach energii oraz uwzględni dodatkowe elementy, które pojawiły się w toku konsultacji” – zapowiedział.

    Zdaniem Ścigana w obecnej sytuacji makroekonomicznej zarówno rząd jak i inwestorzy stoją w pewnego rodzaju rozkroku. „Wszystkim nam zależy, aby morskie farmy wiatrowe powstały w Polsce jak najszybciej – aby rok 2026, który pojawia się w wielu dokumentach strategicznych był osiągalny do realizacji. Musimy jednak brać pod uwagę procesy, które się toczą. W marcu ubiegłego roku wydane zostało rozporządzenie o maksymalnej cenie dla morskich farm wiatrowych – 319,6 zł za MWh. Ta cena była podstawą procesów notyfikacyjnych z Komisją Europejską, które zakończyły się w maju 2021 r. (…) Biorąc pod uwagę te elementy, nawet ze świadomością obecnej sytuacji makroekonomicznej, nie jesteśmy w stanie zmienić maksymalnego poziomu wsparcia wyznaczonego w rozporządzeniu, bo to de facto oznaczałoby wstrzymanie całego procesu inwestycyjnego na rok-dwa. Dlatego szukamy innych rozwiązań, które zmniejszą ryzyko ciążące na inwestorach” – podkreślił.

    Dyrektorka Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii w Urzędzie Regulacji Energetyki Katarzyna Szwed-Lipińska mówiła m.in. o roli URE w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej i stanie prac nad wyznaczaniem indywidualnej ceny wsparcia dla inwestorów.

    „Jesteśmy tym organem, który na ten moment najbliżej współpracuje z przedsiębiorcami i będziemy to kontynuować po decyzjach Komisji Europejskiej co do notyfikacji indywidualnej. Na ten moment procesy się toczą i KE analizuje zasadność pomocy publicznej w kontekście przedstawionych już danych i pewnych uwarunkowań, przede wszystkim ekonomicznych, związanych z ceną maksymalną” – mówiła ekspertka.

    Pytana o horyzont procesu wyznaczania indywidualnej ceny wsparcia przypomniała, że zapisy dotyczące terminów wynikają z przepisów ustawy offshore. „W pierwszej kolejności, aby wyznaczyć cenę indywidualną, musimy mieć pozytywną decyzję Komisji Europejskiej w procesie notyfikacji indywidualnej. Każdy projekt musi taką decyzję uzyskać. Część z tych projektów już w tej chwili znajduje się w KE, czekamy na ich, mamy nadzieję, pomyślną finalizację. Część znajduje się jeszcze na etapie postępowania krajowego, ale też niebawem będą przekazywane do Komisji. Po uzyskaniu decyzji pozytywnej prezes URE ma 90 dni na wydanie decyzji ustalającej poziom ceny. To dość krótki okres i będziemy starali się sprawnie działać w tym obszarze” – wyjaśniła.

    W przypadku projektów Grupy PGE pierwsza moc w systemie pojawi się w 2026 roku. Prezes zarządu PGE Baltica Dariusz Lociński mówił podczas debaty, że prace postępują  zgodnie z zakładanym początkowo harmonogramem i spółka czeka na rozstrzygnięcie najważniejszych przetargów. Realizowane obecnie projekty mają dać Grupie PGE łącznie ok. 3,5 GW mocy na morzu, a jej strategia zakłada osiągnięcie przynajmniej 6,5 GW do 2040 roku.

    Ekspert przyznał także, że aktualne otoczenie rynkowe wpływa niekorzystnie na projekty realizowane w ramach tzw. I fazy: „Warunki makroekonomiczne w marcu 2021 roku, kiedy ustalana była cena maksymalna dla projektów realizowanych w I fazie mechanizmu wsparcia offshore, były odmienne od obserwowanych aktualnie. W związku z tym konieczne może być wprowadzenie zmian regulacyjnych związanych z I fazą mechanizmu wsparcia, która jest kluczowa dla stworzenia nowego źródła energii dla Polski i dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju” – mówił prezes zarządu PGE Baltica.

    Członek zarządu Baltic Power Jarosław Broda wskazał, że projekt offshore Grupy ORLEN jest obecnie najbardziej zaawansowanym projektem i prawdopodobnie to właśnie z tej inwestycji energia elektryczna z morza popłynie jako pierwsza do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Wskazał, że  ryzykiem dla inwestycji MEW są wahania cen surowców, ale najbardziej ryzykowne w dzisiejszym otoczeniu rynkowym jest ryzyko kursu walut, ponieważ znaczna część nakładów inwestycyjnych będzie ponoszona w euro. Banki udzielające finansowania będą oczekiwały zabezpieczenia tego ryzyka, a ten koszt nie został uwzględniony przy kalkulacji ceny maksymalnej. Dużym wyzwaniem jest również koszt kapitału, ponieważ przyjęta do wyznaczenia ceny maksymalnej stopa wolna od ryzyka wzrosła dwukrotnie.

    Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki przedstawił z kolei wspólne stanowisko firm-inwestorów w morską energetykę wiatrową. „Wiele podmiotów zostało mocno dotkniętych przez otoczenie makroekonomiczne i geopolityczne. Takie elementy jak choćby wzrost cen stali i brak rąk do pracy spowodowały, że zagrożone są plany wykonawcze wielu firm i że znacząco wzrosło ryzyko inwestorów oraz konieczne do podjęcia koszty.” – mówił.

    „Napawa nas niepokojem, że prace regulacyjne w zakresie kluczowych zmian, które zgłaszaliśmy na początku roku, trwają tak długo. (…) Za obecną sytuację geopolityczną nie możemy winić rządu, ale przypominamy, że determinanty ceny maksymalnej wymagają w tym momencie aktualizacji.” – podkreślił.

    Za ostatni moment na zmiany w decyzjach regulacyjnych, które pozwolą na podjęcie decyzji inwestycyjnych, wyznaczył mniej więcej połowę października. Natomiast wśród zmian legislacyjnych, które mogłyby być pomocne w obecnej sytuacji, wskazał m. in. stworzenie specjalnej ścieżki dla projektu dotyczącego morskich farm wiatrowych. „To mógłby być np. dedykowany poselski projekt, którego tryb realizacji byłby przyspieszony” – mówił.

    Debata była już kolejną z inicjatyw, która odbyła się w ramach Forum Energii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – platformy dedykowanej wszystkim działaniom organizacji dotyczącym szeroko pojętej energetyki. Celem Forum Energii ZPP jest kształtowanie dyskusji wokół bieżących wyzwań stojących przed przedsiębiorstwami w obrębie energetyki, inspirowanie zmian legislacyjnych wspierających inwestorów, jak również inicjowanie dialogu z ośrodkami decyzyjnymi i eksperckimi. Zapraszamy do śledzenia pozostałych działań i wydarzeń na: zpp.net.pl

     

    Zachęcamy do obejrzenia debaty

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Perspektywy rozwoju farm wiatrowych i źródeł fotowoltaicznych w świetle procedowanych obecnie ustaw

    12 lipca 2022 r. 

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Perspektywy rozwoju farm wiatrowych i źródeł fotowoltaicznych w świetle procedowanych obecnie ustaw

     

    Pomimo okresu wakacyjnego trwają intensywne prace legislacyjne dotyczące zagadnień inwestycyjnych w obszarze odnawialnych źródeł energii. Jest to oczywiście zrozumiale, bowiem nasza energetyka znalazła się w niezwykle trudnym położeniu, co związane jest zarówno z nową dla naszego kraju sytuacją geopolityczną , jak i zaległościami legislacyjnymi w obszarze energetyki z lat poprzednich.

    4 lipca 2022 roku, Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (UD 207). Projekt zostanie teraz skierowany do prac parlamentarnych. Jest to nowelizacja tak zwanej ustawy „10 H”, uchwalonej w 2016 roku i uniemożliwiającej w istocie rozwój inwestycji w lądowe farmy wiatrowe. Uchwalając tak kontrowersyjną ustawę praktycznie uniemożliwiono prace nad nowymi projektami farm wiatrowych, pozostawiając na szczęście możliwość inwestycji w te projekty które posiadały już pozwolenia na budowę. Wyhamowanie inwestycyjne nastąpiło właśnie teraz, kiedy w zasadzie powstały wszystkie możliwe do wybudowania obiekty na podstawie, wydanych przed 2016 rokiem, pozwoleń na budowę.

    W międzyczasie lądowa energetyka wiatrowa stała się najtańszym źródłem energii elektrycznej, co w obecnej sytuacji związanej z wojną w Ukrainie staje się szczególnie istotne. Prace nad kształtem nowelizacji trwały dość długo i początkowo prowadzono je w Ministerstwie Rozwoju, jednakże dopiero po przejęciu prac przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska procedowanie dokumentu nabrało tempa i konkretne zapisy, przywracające możliwości inwestycyjne, ujrzały światło dzienne. Odtworzenie możliwości inwestycyjnych dla lądowej energetyki wiatrowej to bardzo dobra wiadomość nie tylko dla inwestorów, ale również dla całej polskiej gospodarki.

    Deficyt podaży zielonej energii narasta, a farmy wiatrowe to najbardziej dynamiczna inwestycyjnie technologia odnawialnych źródeł energii. Jednakże bądźmy świadomi że zapisy procedowanej nowelizacji nie spowodują od razu raptownego wzrostu inwestycji. Pozostanie przez pewien czas nieufność co do stabilności polityki energetycznej państwa w obszarze źródeł odnawialnych. Na skutek wprowadzenia praktycznie zakazu inwestowania w lądową energetykę wiatrową w 2016 roku, wielu inwestorów poniosło wymierne straty, co odbiło się niekorzystnym dla całości branży w Polsce echem i przywrócenie zaufania do ram prawnych gwarantowanych przez Państwo musi potrwać.

    Ustawa została dopracowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska i przyjęta przez Radę Ministrów. To bardzo dobra wiadomość dla całej polskiej gospodarki i należy wyrazić uznanie dla MKiŚ za determinację w tej sprawie. Jako osoba prowadząca inwestycje w lądowe farmy wiatrowe przez dwanaście lat i mająca pewne doświadczenie w procesie inwestycyjnym tego rodzaju źródeł energii, obawiam się jednak czy w świetle zapisów tej nowelizacji można liczyć na szybki przyrost inwestycji. Chyba jednak nie, gdyż stopień komplikacji dotyczący uzgodnień związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę oraz niepewność co do losu projektu już po przeprowadzeniu uzgodnień, związana z ewentualnym oporem społecznym, będą zniechęcały część inwestorów do rozpoczynania nowych projektów. Nowelizacja z całą pewnością pozwoli na dokończenie tych projektów które posiadają znaczny stopień zaawansowania, na przykład uzyskały w przeszłości decyzję środowiskową, która pozostaje w mocy. To stanowczo za mało. Wymagania polskiej gospodarki to około 10 GW nowych wiatrowych projektów na lądzie i to do 2028 roku.

    Dodatkowym czynnikiem ograniczającym inwestycje będzie nadchodzący okres wyborczy, który wpłynie na wstrzemięźliwość instytucji powołanych do wydawania decyzji. A ustawa pozostawia sporą lukę interpretacyjną i możliwości przeciągania wydawania decyzji.

    Podsumowując, uchwalenie nowelizacji ustawy 10 H to bardzo pozytywna informacja pokazująca że nasze władze powracają do polityki zielonego ładu, dająca szersze pole negocjacyjne z Komisją Europejską, co do tempa i wymiaru polskiej transformacji energetycznej. To również ponowne otwarcie możliwości inwestycyjnych zarówno dla inwestorów prywatnych jak i dla spółek Skarbu Państwa w lądową energetykę wiatrową. Ale moim zdaniem przepisy będą wymagały dalszej liberalizacji i dopracowania, jeśli chcemy aby te inwestycje osiągnęły pożądaną dla gospodarki skalę.

    Przy okazji dyskusji o roli energetyki wiatrowej w polskim bilansie energetycznym warto także ocenić możliwości morskiej energetyki wiatrowej w całości dostaw zielonej energii dla polskiej gospodarki. Według założeń polskich władz w najbliższej dekadzie powinniśmy wybudować co najmniej 6 GW morskiej energetyki wiatrowej, a dalsze plany mówią nawet o 10 – 12 GW mocy zainstalowanej do 2040 r. Nawet ta pierwsza wartość wiąże się z bardzo napiętym harmonogramem realizacyjnym, aczkolwiek możliwym do dotrzymania. Jednakże – pod warunkiem ścisłej współpracy legislatorów, regulatora i inwestorów. Nie widzimy szczególnej dynamiki w tym zakresie, a energia z takich inwestycji jest nam niezwykle potrzebna. To dość stabilne i cenowo akceptowalne źródła energii. Przy zaangażowaniu wymienionych powyżej stron gospodarka mogłaby otrzymać pierwsze megawatogodziny z morskiej energetyki wiatrowej już w 2025 roku, ze znaczną tendencją wzrostową w następnych latach. W ostatnim czasie w dyskusjach branżowych pojawia się problem notyfikowanej w Komisji Europejskiej ceny maksymalnej dla morskiej energetyki wiatrowej, która w obliczu zmieniających się warunków inwestycyjnych (wojna, inflacja, zaburzone łańcuchy dostaw, wzrost kosztów surowców, zmiana referencyjnych stóp procentowych, rosnąca globalna aktywizacja w obrębie offshore wind) coraz silniej ciąży inwestorom. Szczególnie, że pojawiają się rozwiązania prawne potencjalnie dodatkowo obciążające budżety projektów i mogące wydłużyć harmonogramy ich realizacji. Przykładem jest pomysł certyfikacji lądowego fragmentu infrastruktury morskiej farmy wiatrowej, który de facto dubluje istniejące już regulacje i procedury w obrębie zapewniania odpowiedniej jakości i bezpieczeństwa sieci. Morska energetyka wiatrowa to niezwykle ważny element całej polskiej gospodarki ze względu na powstanie nowego sektora i tysięcy miejsc pracy, które zwiększą potencjalne możliwości wytwórcze polskiego przemysłu. Wszelkie bariery legislacyjne powinny być w tym sektorze natychmiast likwidowane.

    Uzupełnieniem inwestycyjnym dla lądowej i morskiej energetyki wiatrowej powinny być źródła solarne, gdyż ich wspólna praca powoduje bardziej stabilne dostawy energii dla odbiorców. Wielkoskalowe źródła solarne to inwestycje mało skomplikowane, o niewielkim wpływie na  środowisko i jak najbardziej pożądane dla naszego bilansu energetycznego. Należy uczynić wszystko co możliwe aby ułatwić szybki rozwój tych inwestycji. To również projekty oczekiwane społecznie, nie budzące takich obaw jak inwestycje wiatrowe.

    Tymczasem w projekcie zmian ustawy o planowaniu przestrzennym znalazły się propozycje utrudniające inwestycje w źródła fotowoltaiczne. Projekt bowiem zakłada obowiązek lokalizacji źródeł słonecznych o mocy powyżej 1 MW w oparciu o MPZP (Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego). Jest to zmiana blokująca dalszy rozwój takich źródeł odnawialnych i wysoce niekorzystna dla polskiej gospodarki. Efekty wprowadzenia takiego obowiązku mogą być zbliżone do tych, jakie spowodowała ustawa 10 H w inwestycjach wiatrowych. Organizacje zrzeszone w Radzie Koordynacyjnej do Spraw Rozwoju Fotowoltaiki, przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska, zaprotestowały wobec takich ograniczeń i przedstawiły inną propozycję – promującą rozwój źródeł solarnych. Konieczność sporządzania MPZP występowałaby dla inwestycji których obszar przekraczałby 10 ha, co przekłada się – przy zastosowaniu nowoczesnych paneli fotowoltaicznych – na farmę o mocy w zakresie 12 do 15 MW. A taka farma to już znaczący dostawca zielonej energii. Elektrownia hybrydowa składająca się z farmy solarnej o mocy 15 MW, elektrowni wiatrowej o mocy 25 – 30 MW i stabilizowana blokiem gazowym o mocy 7 – 10 MW to optymalnie skonstruowane źródło taniej energii. Można powiedzieć że to modelowy przykład energetyki rozproszonej w polskich warunkach. Cena energii z takiego źródła nie powinna przekroczyć 300 – 350 PLN za 1 MWh energii, co powoduje że można pomyśleć o zastosowaniu takiego źródła w ciepłownictwie. Miejmy na uwadze że dzisiejsze ceny energii elektrycznej w kontraktach na rok 2023 przekroczyły już 1500 PLN za MWh. Propozycja Rady Koordynacyjnej zyskała poparcie części spółek Skarbu Państwa, które proponują jeszcze szersze ułatwienia inwestycyjne. Spółki posiadają tereny pogórnicze i poprzemysłowe, na których można szybko i tanio wybudować instalacje odnawialne, pod warunkiem ułatwień legislacyjnych. Obie propozycje należy popierać gdyż mogą w znaczącym stopniu ułatwiać inwestycje w źródła fotowoltaiczne, które współpracując z lądowymi farmami wiatrowymi zwiększają bezpieczeństwo energetyczne państwa, gwarantując jednocześnie trwały i rozsądny poziom cen energii. A to z kolei umożliwia rozwój elektrociepłownictwa bazującego na zielonych źródłach. Problemy związane z modernizacją ciepłownictwa są dziś ogromnym wyzwaniem w procesie transformacji energetyki.

     

    Włodzimierz Ehrenhalt
    Główny Ekspert ZPP ds. Energetyki

     

    Zobacz: 12.07.2022 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Perspektywy rozwoju farm wiatrowych i źródeł fotowoltaicznych w świetle procedowanych obecnie ustaw

    Komentarz ZPP: czy wraca podatek od smartfonów?

    Warszawa, 12 lipca 2022 r. 

    Komentarz ZPP: czy wraca podatek od smartfonów?

     

    Na początku maja 2021 roku rząd zaprezentował projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego.[1] Głównym celem propozycji było poszerzenie mechanizmu tzw. opłaty reprograficznej i objęcie nią nowych urządzeń elektronicznych. Podatek ten jest doliczany do ceny całkowitej produktu płaconej przez konsumenta.

    Rok po publikacji powyższego projektu, rząd powrócił ze zmodyfikowanym aktem – projektem ustawy o artystach zawodowych.[2] Nowa propozycja modyfikuje elementy, które były uprzednio niezgodne z orzecznictwem TSUE. W dalszym ciągu zakłada ona jednak poszerzenie katalogu produktów objętych tym podatkiem.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wyraża głębokie zdziwienie powrotem propozycji faktycznego zwiększenia ceny kolejnych urządzeń elektronicznych, dokonanym w warunkach najwyższej od ponad dwudziestu lat inflacji. Abstrahując od systemowych zastrzeżeń, które wielokrotnie już zgłaszaliśmy do samego – w naszym przekonaniu przestarzałego i nieadekwatnego – konceptu opłaty reprograficznej, obecny czas wydaje się najgorszym możliwym momentem na promowanie tego rodzaju pomysłów. Nie jest tajemnicą, że w obliczu postępującej transformacji cyfrowej należy wspierać dostępność społeczeństwa do nowoczesnych narzędzi cyfrowych. Transformacja cyfrowa jest procesem, który został przyjęty jako jeden z priorytetów Unii Europejskiej na najbliższą dekadę. Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, będący podstawą NextGenerationEU, zakłada wydatki na cyfryzację na poziomie minimum 20% swojego budżetu wartego 723,8 mld euro.[3] Polska inwestuje także w wirtualne portale administracji publicznej mające na celu uproszczenie kontaktów na linii urząd – obywatel. Aby uczynić te platformy dostępnymi, niezbędne jest obniżanie barier dostępności sprzętu elektronicznego, a nie generowanie kolejnych. Polacy są tymczasem w tej chwili szczególnie wrażliwi cenowo – wskaźniki inflacji odzwierciedlają wzrost cen w sklepach. Dla dużej rzeszy kredytobiorców wyższe raty oznaczają mniej środków do dyspozycji na zakup niezbędnego sprzętu. Propozycje skutkujące wzrostem cen są wobec tego w tej chwili szczególnie szkodliwe. Oczywiście ludzie rozumieją, jakie skutki dla ich portfeli przyniesie realizacja propozycji Ministerstwa Kultury – zgodnie z wynikami badania przeprowadzonego jeszcze zanim zaczęliśmy odnotowywać poważne problemy z ogólnym wzrostem cen, aż 75% Polaków było przeciwnych takiemu rozwiązaniu.[4]

    Projekt ustawy pozostaje również nie bez znaczenia dla krajowych firm handlujących sprzętem elektronicznym. Powstała obawa, że wyższe ceny urządzeń w Polsce spowodują spadek sprzedaży na rynku krajowym oraz wzrost sprzedaży ze sklepów zagranicznych, gdzie ceny pozostaną niższe. Zgodnie z przytaczanym wyżej badaniem aż 54% ankietowanych deklaruje, że po wprowadzeniu podatku będzie kupować sprzęt elektroniczny rzadziej lub zdecydowanie rzadziej. Byłoby to ze szkodą nie tylko dla firm zajmujących się handlem na rodzimym rynku, ale także dla wpływów do budżetu państwa z podatków.

    Wziąwszy pod uwagę wszystkie powyższe względy, wzywamy legislatora do wycofania się z propozycji poszerzania opłaty reprograficznej na nowe rodzaje nośników i ponownie apelujemy o podjęcie rzetelnej dyskusji nad nowym sposobem zapewniania twórcom godziwej rekompensaty za nieuprawnione korzystanie z ich utworów.

    [1] https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12346411

    [2] https://legislacja.gov.pl/projekt/12356152

    [3] https://ec.europa.eu/info/business-economy-euro/recovery-coronavirus/recovery-and-resilience-facility_pl

    [4] https://zpp.net.pl/badanie-polacy-przeciwni-podatkowi-od-smartfonow/

     

    Zobacz: 12.07.2022 Komentarz ZPP: czy wraca podatek od smartfonów?

    Komentarz ZPP w sprawie ustaleń podjętych na konferencji w Lugano

    Warszawa, 11 lipca 2022 r.

     

    Komentarz ZPP w sprawie ustaleń podjętych na konferencji w Lugano.

     

    W dniach 4-5 lipca 2022 r. w szwajcarskim Lugano odbyła się konferencja międzynarodowa dotycząca odbudowy Ukrainy. Wzięło w niej udział ponad 40 krajów oraz organizacji międzynarodowych, takich jak Europejski Bank Inwestycyjny i Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Łącznie na konferencji pojawiło się niemal 1000 delegatów. Choć wojna wywołana przez Federację Rosyjską wciąż trwa, a terminu zakończenia walk i ich rezultatu nie sposób obecnie przewidzieć, to już teraz podejmowane są ustalenia dotyczące tego, w jaki sposób państwa zachodnie mogą wziąć udział w odbudowie państwa naszych wschodnich sąsiadów.

    Na konferencji społeczność międzynarodowa potępiła agresję rosyjską skierowaną przeciwko Ukrainie i zapewniono o pełnym wsparciu dla niepodległości i suwerenności tego kraju. Uzgodniono także siedem głównych zasad, które mają dotyczyć partnerstwa między państwami zachodnimi, współpracy gospodarczej i inwestycji w odbudowę kraju oraz wewnętrznych reform, które musi przeprowadzić Ukraina w najbliższych latach. Zasadami tymi są:

    1. Partnerstwo

    Procesem odbudowy kieruje Ukraina i jest on prowadzony we współpracy z jej międzynarodowymi partnerami. Wysiłki na rzecz odbudowy muszą opierać się na solidnym i ciągłym procesie oceny potrzeb, uzgodnionych priorytetach, wspólnym planowaniu wyników, odpowiedzialności za przepływy finansowe oraz na skutecznej koordynacji.

    1. Ukierunkowanie na reformy

    Proces odbudowy musi przyczynić się do przyspieszenia, pogłębienia, rozszerzenia i ostatecznie do zrealizowania ukraińskich wysiłków reformatorskich oraz wytrwałości w podążaniu przez Ukrainą ścieżką europejskiego rozwoju.

    1. Przejrzystość, odpowiedzialność i praworządność

    Proces odbudowy musi być przejrzysty i wiarygodny dla obywateli Ukrainy. Należy systematycznie wzmacniać rządy prawa i eliminować korupcję. Wszystkie środki finansowe przeznaczone na odbudowę muszą być wydatkowane w sposób sprawiedliwy i przejrzysty.

    1. Demokratyczny udział społeczeństwa

    Proces odbudowy musi być wysiłkiem całego społeczeństwa, zakorzenionym w demokratycznym udziale ludności Ukrainy, łącznie z osobami powracającymi z zagranicy, z uwzględnieniem samorządu terytorialnego i efektywną decentralizacją.

    1. Zaangażowanie wielu zainteresowanych stron

    Proces odbudowy musi ułatwiać współpracę między podmiotami krajowymi i międzynarodowymi, z uwzględnieniem podmiotów z sektora prywatnego, społeczeństwa obywatelskiego, środowiska akademickiego i władz lokalnych.

    1. Równość płci i włączenie społeczne

    Proces odbudowy musi mieć charakter integracyjny i zapewniać równość płci oraz poszanowanie praw człowieka, w tym praw gospodarczych, społecznych i kulturalnych. Odbudowa musi przynieść korzyści wszystkim, a żadna część społeczeństwa nie powinna być pominięta. Należy zmniejszyć nierówności społeczne.

    1. Zrównoważony rozwój

    Proces odbudowy Ukrainy musi przebiegać w sposób zrównoważony, zgodny z Agendą 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju i Porozumieniem Paryskim, integrując wymiar społeczny, gospodarczy i środowiskowy, w tym zieloną transformację.

    Poza określeniem powyższych siedmiu zasad współpracy w odbudowie Ukrainy na konferencji w Lugano uzgodniono także obszary, których odbudowa ma być powierzona poszczególnym państwom. Zgodnie z ukraińską propozycję Polska wspólnie z Włochami miałaby podjąć się odbudowy Donbasu. Dla polskich firm byłaby to okazja do wzięcia udziału w bardzo dużym przedsięwzięciu, gdyż Donbas jest jednym z rejonów, w którym dokonano największych zniszczeń, a jednocześnie jest to niezwykle istotny obszar gospodarczo z uwagi na znaczne ilości zasobów strategicznych, w tym węgla, żelaza i tak zwanych „pierwiastków ziem rzadkich”. Obecność polskich firm w tym regionie oznaczałaby poszerzenie działalności o nowy rynek i szanse na wielomilionowe kontrakty. Wskazać jednak należy na bardzo istotną kwestię. Donbas jest jednym z głównych obszarów zainteresowań Federacji Rosyjskiej. Na tym terenie funkcjonują nieuznawane przez społeczność międzynarodową (z wyjątkiem Rosji) Republiki Ludowe Doniecka i Ługańska. Ponadto obecny stan działań wojennych w Ukrainie wskazuje na fakt, iż niemal cały teren Donbasu kontrolowany jest przez Federację Rosyjską. Z uwagi na niepewność jaką niesie ze sobą wojna może okazać się, że w praktyce Polska nie będzie mogła wziąć udziału w projekcie odbudowy tej części kraju, a to może oznaczać, że konieczna będzie rewizja postanowień w Lugano. Podkreślić również należy, że propozycja przedstawiona w Lugano stoi w sprzeczności z informacjami medialnymi i komunikatami ze strony przedstawicieli polskich władz dotyczących polskiej roli w odbudowie Ukrainy. Wskazać bowiem należy, że dotychczasowe informacje wskazywały na uczestnictwo Polski w odbudowie Charkowa, tymczasem ukraińska propozycja wskazuje na powierzenie tego zadania Stanom Zjednoczonym oraz Turcji.

    Warto również wskazać, że w Lugano była obecna duża grupa ukraińskich przedsiębiorców reprezentujących niemal każdy sektor gospodarki. Uczestnicy licznych paneli zwracali uwagę na atuty charakteryzujące ukraińską gospodarkę, np. jeden z najnowocześniejszych w Europie systemów bankowych, wysoka informatyzacja administracji publicznej (między innymi istnienie odpowiednika polskiego systemu mObywatel), dynamiczny i aktywnie działający nawet w trakcie wojny sektor IT, czy wreszcie największy w Europie sektor produkcji rolnej. Ukraina posiada także znaczące zasoby dobrze wykwalifikowanych pracowników gotowych w każdej chwili podjąć zatrudnienie. Podkreślają to właściciele ukraińskich firm wskazujący, że  ogromne migracje wewnętrzne z terenów zajętych przez wojska rosyjskie spowodowały, że w Ukrainie są dziesiątki tysięcy osób pilnie potrzebujących pracy.

    Ukraińscy przedsiębiorcy wskazywali także na najbardziej istotne kwestie dotyczące procesu odbudowy Ukrainy:

    • wprowadzenie polityki braku tolerancji dla wszelkich oznak korupcji;
    • zapewnienie całkowicie transparentnych i w pełni uczciwych warunków ubiegania się o przyznawanie kontraktów związanych z odbudową kraju;
    • zapewnienie maksymalnie uproszczonych warunków dopływu kapitału inwestycyjnego z zagranicy.

    Jednocześnie przedstawiciele ukraińskiego biznesu wskazywali, że obok destabilizacji politycznej i ryzyka długiego przeciągania się wojny największymi wyzwaniami są obecnie:

    • Ogromne potrzeby finansowe dotyczące procesu odbudowy zniszczeń wojennych i infrastruktury. Potrzeby te znacząco przekraczają możliwości rodzimego biznesu, co powoduje konieczność pozyskania finansowania zagranicznego, zarówno ze źródeł poszczególnych państw, instytucji międzynarodowych, jak i prywatnych inwestorów. Finansowanie to powinno uzyskać systemowe gwarancje ze strony władz ukraińskich i podmiotów międzynarodowych.
    • Ogromnej skali zniszczenia infrastruktury transportowej, które spowodowały kryzys branży logistycznej i załamanie płynnego przepływu towarów i zamówień wewnątrz kraju, jak i przeznaczonych na eksport. Uczestnicy dyskusji panelowych podkreślali, że średni czas transportu towarów wydłużył się ponad 3 krotnie. Konieczna jest odnowa i poszerzenie parku transportowego firm ukraińskich. Jednocześnie zagraniczni przedsiębiorcy nie chcą realizować zamówień ze względu na obawy o bezpieczeństwo, dostępność paliwa oraz przede wszystkim z uwagi na wielodniowe kolejki na granicach.
    • Kryzys związany z zaminowaniem i zanieczyszczeniem znacznych obszarów kraju. Szacuje się, że obecnie zaminowana i pokryta niewybuchami jest ¼ powierzchni Ukrainy, co na długie lata pociąga za sobą istotne konsekwencje, w tym przede wszystkim całkowicie wyklucza te tereny z cywilnego użytkowania.

    Wielu uczestników paneli dyskusyjnych to przedsiębiorcy, którzy przeżyli tragedie rodzinne i biznesowe, stracili swoje majątki i środki umożliwiające prowadzenie działalności gospodarczej. Oni sami, jak i wielu z ich pracowników stawało z bronią w ręku w obronie kraju. Mimo przerażających doświadczeń wojennych podkreślają oni jednak, że Ukraina stoi przed dziejowa szansą odbudowy i modernizacji państwa oraz dołączenia do świata zachodniego. Podkreślali oni znaczenie współpracy międzynarodowej oraz wskazywali na odpowiedzialność, jaka ciąży na ukraińskich przedsiębiorcach w procesie odbudowy.

    Zobacz: 11.07.2022 Komentarz ZPP w sprawie ustaleń podjętych na konferencji w Lugano

    Otwarcie Przedstawicielstwa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w Kijowie

    Kijów, 08.07.2022

     

    Otwarcie Przedstawicielstwa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w Kijowie

     

    Przyszłość Europy zależy dzisiaj od odwagi i wytrwałości ukraińskich żołnierzy. Jest to nie tylko wynikiem napływającej pomocy z całego świata, ale także prężności i sukcesu ukraińskiego biznesu. Otwarcie stałego przedstawicielstwa ZPP w Kijowie ma stworzyć nowe możliwości aktywnej i bezpośredniej współpracy pomiędzy polskimi i ukraińskimi firmami.

    Otwarciu kijowskiego biura ZPP towarzyszyła specjalna konferencja „Europe-Poland-Ukraine. Rebuild Together” w Akademii Dyplomatycznej MSZ Ukrainy . W przemówieniu otwierającym Ołeksandr Ban’kov, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Ukrainy, zauważył:

    Polska zajmuje pierwsze miejsce wśród partnerów handlowych Ukrainy. Musimy wspólnie wykorzystać te możliwości i przystąpić do budowania współpracy, która pomoże polskim i ukraińskim przedsiębiorcom konkurować na rynkach trzecich. Otwarcie biura ZPP na Ukrainie przyczyni się do realizacji tego celu.

    Ukraina potrzebuje co najmniej 750 miliardów dolarów na odbudowę ze zniszczeń.  Potrzebuje nie tylko wsparcia finansowego, ale także stałej obecności międzynarodowego biznesu, europejskiej technologii, kapitału, ale także doświadczeń krajów, które tak jak Polska odeszły podobną ścieżką odbudowy ze zniszczeń PRL-u. Ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki, dziękując za inicjatywę polskich przedsiębiorców, powiedział:

     – Nie obronimy naszego świata, jeśli nie odbudujemy Ukrainy. Nie będziemy jej bronić, jeśli jej nie odbudujemy, i nie odbudujemy jej bez takich inicjatyw. Jeśli nie teraz to kiedy, jeśli nie my to kto?

    Na Ukrainie od początku wojny działają dziesiątki organizacji społeczeństwa obywatelskiego, setki wolontariuszy, w tym liczne instytucje państwowe, ale jak zaznaczył prezes ZPP Cezary Kaźmierczak:

    Rządy tworzą ramy współpracy, musimy je wypełnić powiązaniami między naszymi gospodarkami i  firmami. Aby nasze dzieci i wnuki miały pokój raz na zawsze i nie musiały bać się Rosji.

    Konferencja w Kijowie była drugą konferencją zorganizowaną przez ZPP na Ukrainie w tym tygodniu. Pierwsza konferencja odbyła się we Lwowie 6 lipca. Oba wydarzenia mają zgromadzić przedstawicieli czołowych polskich, ukraińskich stowarzyszeń biznesowych, władze obu krajów pomogły w zmapowaniu wszystkich potrzeb, możliwości, oczekiwań i priorytetów odbudowy Ukrainy, dostępnego wsparcia ze strony Europy.

     

    …..

    ZPP to najszybciej rozwijająca się organizacja pracodawców w Polsce. Zrzesza 14 organizacji regionalnych i 22 organizacje branżowe. Jako członek Rady Dialogu Społecznego w Polsce, ZPP wykorzystuje swoje wpływy na rzecz promocji wolnego rynku, uczciwej konkurencji, stabilności prawnej i przejrzystości gospodarczej. ZPP jest reprezentowane w Brukseli poprzez swoje przedstawicielstwo, członkostwo w European Enterprise Alliance oraz członkostwo w SME Connect. Związek ma dwóch przedstawicieli w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym.

    Przedstawicielstwem ZPP na Ukrainie kieruje Nazar Bobicki, wieloletni i doświadczony międzynarodowy specjalista z zakresu dyplomacji i relacji handlowych. Nazar Bobitski pracował m.in. jako dyrektor brukselskiego Biura Ukraińskiego Stowarzyszenia Biznesowo-Handlowego, Kierownik sekcji handlowo-ekonomicznej Misji Ukrainy do Unii Europejskiej w Brukseli oraz kierownik wydziału współpracy handlowej, gospodarczej i sektorowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Ukrainy.

    …..

    Kontakt:  Nazar Bobitski: Telefon:+380 67 172 03 64, Email: n.bobitski@zpp.net.pl

    Kontakt w Warszawie: Maja Charenza, Telefon: + 48 510 136 429, Email: m.charenza@zpp.net.pl

     

    Więcej: 8.07.2022 Otwarcie Przedstawicielstwa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w Kijowie

    „Europe-Poland-Ukraine. Rebuild Together”. Ukraińskie i polskie władze i przedsiębiorcy o przyszłej współpracy i odbudowie Ukrainy

    Lwów, 6 lipca 2022

     

    „Europe-Poland-Ukraine. Rebuild Together”. Ukraińskie i polskie władze i przedsiębiorcy o przyszłej współpracy i odbudowie Ukrainy

     

    Wojna o wolną i w pełni suwerenną Ukrainę wciąż trwa. Niezależnie od tego, ile czasu zajmie ostateczne odepchnięcie agresora, równolegle z walką na froncie Ukraina musi podjąć wspólnie z sojusznikami ogromny wysiłek odbudowy kraju, powrotu na ścieżkę dobrobytu i szybkiej integracji z Unią Europejską.

    Mając to na uwadze, 6 lipca we Lwowie odbyła się pierwsza konferencja z cyklu „Europe-Poland-Ukraine. Rebuild Together” organizowanych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. 8 lipca odbędzie się kolejna w Kijowie, tym razem połączona z otwarciem Biuro ZPP.

    Oba wydarzenia mają zgromadzić przedstawicieli czołowych polskich, ukraińskich stowarzyszeń biznesowych i przedstawicieli władz obu krajów. Spotkania mają pomóc w zdefiniowaniu wszystkich potrzeb, szans, oczekiwań i priorytetów odbudowy Ukrainy i dostępnego wsparcia ze strony Europy.

    Jak zauważył Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) – „Jedynym sposobem na zabezpieczenie się naszych krajów przed Rosją jest silna armia. Aby mieć silną armię – potrzebna jest silna gospodarki, która będzie w stanie ją finansować. Jednym ze środków, który pomoże w realizacji tego celu jest ścisła polsko-ukraińska współpraca biznesowa. Animowanie i rozwijanie tej współpracy to jedna z naszych misji.”

    Wśród gości prelegentów na konferencji we Lwowie był Andrij Moskalenko, I Zastępca Prezydenta Lwowa ds. rozwoju gospodarczego oraz J.E. Eliza Dzwonkiewicz, Konsul Generalny RP we Lwowie .

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) jest naturalnym partnerem w budowaniu relacji polskiego i ukraińskiego biznesy w tym wyjątkowym dla obu krajów czasie. ZPP to najszybciej rozwijająca się organizacja pracodawców w Polsce. ZPP zrzesza obecnie 14 organizacji regionalnych i 22 organizacje branżowe. Jest członkiem Rady Dialogu Społecznego. Celem ZPP jest promocja wolnego rynku, uczciwej konkurencji, stabilności prawnej i przejrzystości gospodarczej. ZPP jest reprezentowane w Brukseli poprzez swoje przedstawicielstwo, członkostwo w European Enterprise Alliance oraz członkostwo w SME Connect. Związek ma dwóch przedstawicieli w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym.

    Konferencje we Lwowie i Kijowie są również okazją do oficjalnego otwarcia przedstawicielstwa ZPP w Kijowie. Biuro ma zapewniać wsparcie firmom ukraińskim, które szukają sposobu na wejście na rynki europejskie, otwarcie swoich przedstawicielstw w Polsce, ale również ma na celu ułatwienie polskim firmom nawiązania stałych i bezpośrednich relacji z firmami na Ukrainie.

    Przedstawicielstwem ZPP na Ukrainie pokieruje Nazar Bobicki, wieloletni i doświadczony międzynarodowy specjalista z zakresu dyplomacji i relacji handlowych. Nazar Bobitski pracował m.in. jako dyrektor brukselskiego Biura Ukraińskiego Stowarzyszenia Biznesowo-Handlowego, Kierownik sekcji handlowo-ekonomicznej Misji Ukrainy do Unii Europejskiej w Brukseli oraz kierownik wydziału współpracy handlowej, gospodarczej i sektorowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Ukrainy.

    …..

    Kontakt w Kijowie:  Nazar Bobitski: Telefon:+380 67 172 03 64, Email: n.bobitski@zpp.net.pl

    Kontakt w Warszawie: Maja Charenza, Telefon: + 48 510 136 429, Email: m.charenza@zpp.net.pl

     

     

    06.07.2022 „Europe-Poland-Ukraine. Rebuild Together”. Ukraińskie i polskie władze i przedsiębiorcy o przyszłej współpracy i odbudowie Ukrainy

     

     

     

    Memorandum ZPP: Bez gruntownej oceny wpływu kolejnych regulacji pro-klimatycznych na gospodarkę UE grozi nam zielona inflacja

    Warszawa, 5 lipca 2022 roku

     

    Memorandum ZPP: Bez gruntownej oceny wpływu kolejnych regulacji pro-klimatycznych na gospodarkę UE grozi nam zielona inflacja

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców włączył się do dyskusji wokół ryzyk wynikających z windowania celów klimatycznych, jak również dotychczasowego kształtu unijnego systemu uprawnień do emisji CO2 wiele miesięcy temu – jednocześnie systematycznie monitorując zachowania uczestników rynku EU-ETS. Na bazie obserwacji sporządzaliśmy cykliczne raporty, formułowaliśmy stanowiska, jak również pozostawaliśmy aktywni w dyskusji w Brukseli. Główny wniosek z tej aktywności jest jeden. Spekulacyjna działalność instytucji finansowych na rynku EU-ETS ogranicza podaż uprawnień i uszczupla środki inwestycyjne uczestnikom tego rynku. Tym samym spekulacje oddalają przemysł i energetykę nie tylko od celów klimatycznych, ale i ograniczają szanse rozwojowe europejskiej gospodarki. 22 czerwca br. Parlament Europejski przyjął poprawkę zgłoszoną w komisji ITRE przez Premiera Jerzego Buzka, dotyczącą wykluczenia instytucji finansowych z rynku EU-ETS (tzw. lex Buzek). Opowiadamy się za tym, żeby ten przepis znalazł się w finalnej wersji znowelizowanej dyrektywy.

    Prace legislacyjne wokół unijnego Zielonego Ładu są cały czas w toku. Między innymi 8 czerwca Parlament Europejski opowiedział się za zakazem rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 r. i zarazem redukcją do tego czasu do zera emisji z silników będących już w użyciu. Dodatkowo europosłowie określili potencjalny horyzont przydatności pieców gazowych – tylko do 2025 r. instalacja pieców gazowych mogłaby być dotowana, a od 2029 r. nie mogłyby już one być sprzedawane, zaś od 2030 r. w każdym nowym budynku system grzewczy wykluczałby paliwa kopalne.  Jednym z celów nowych regulacji jest objęcie sektorów budownictwa i transportu drogowego systemem handlu emisjami i ich szybka dekarbonizacja. Można jednak powiedzieć, że propozycje z 8 czerwca stanowiły jedynie wstęp do przegłosowanej 22 czerwca na posiedzeniu plenarnym PE reformy EU-ETS.

    Wspomniany dokument to właśnie gruntowna reforma rynku EU-ETS, uszczegóławiająca m.in. terminy wprowadzenia podatku CBAM i wycofania bezpłatnych uprawnień do emisji. Po początkowym odrzuceniu przez PE raportu europosła EPP P. Liese w dn. 8 czerwca br. i ponownych pracach w ramach Komisji ENVI, stanowisko zostało przez parlament przyjęte 22 czerwca i zdaniem jego głównego sprawozdawcy procedowana regulacja pozwoli na zaoszczędzenie przez Wspólnotę więcej CO2 w ciągu następnych 8 lat niż przez ostatnich 30 lat. Zaakceptowanie stanowiska PE bez poprawek oznaczałoby, że UE będzie musiała osiągnąć co najmniej 4-krotnie większą redukcję emisji rocznie.

    O kształcie stanowiska Parlamentu wobec reformy ETS zdecydowało porozumienie między trzema największymi ugrupowaniami (EPP, S&D i Renew) w sprawie harmonogramu wprowadzenia mechanizmu CBAM i wycofywania bezpłatnych certyfikatów dla branż energochłonnych, takich jak m.in. stalowa, cementowa i chemiczna. Uzgodniono, że redukcja bezpłatnych uprawnień powinna rozpocząć się w 2027 r. Start wejścia w życie regulacji opóźniono względem wyjściowych założeń, jak również początkowo CBAM będzie wiązał się 7% obciążeniem dla produktów sprowadzanych z krajów trzecich i o 7% mniejszym przydziałem bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 w przypadku produktów objętych CBAM. W kolejnych latach wymiar ten będzie zwiększany, a mechanizm zacznie w pełni obowiązywać w 2032 r. (bez darmowych uprawnień). To trzy lata wcześniej niż początkowo przewidywała Komisja.

    O ile więc Rada UE podtrzyma kierunkowo opisane powyżej decyzje i rynek może liczyć na czasowy pozytywny wpływ wykluczenia instytucji finansowych z obrotu uprawnieniami do emisji CO2, tak plany związane z eliminacją bezpłatnych certyfikatów będą ponownie wpływały na ceny uprawnień wzrostowo. W tym kontekście rozważania nt. wpływu pakietu Fit for 55 na europejską gospodarkę jest jak najbardziej tematem aktualnym i pilnym.

    REWIZJA EU ETS

    W ramach rewizji Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS) przewidziano jego rozszerzenie o transport morski i lotniczy oraz objęcie systemem ETS budownictwa i transportu drogowego.[1] W naszej ocenie jest to propozycja nierównoważąca potencjalnych korzyści i strat. Uważamy, że w obecnym kształcie rewizja doprowadzi do poważnego zubożenia Europejczyków oraz zaburzenia rozwoju przedsiębiorstw. Co więcej, powyższe propozycje nie gwarantują rzeczywistego osiągnięcia celu redukcyjnego emisji, gdyż konstrukcja systemu ETS (mimo systematycznie wprowadzanych reform tego mechanizmu) nie zapewnia wzrostu nakładów na inwestycje w alternatywne rozwiązania technologiczne.  System ETS w dotychczasowym kształcie obarczony był poważnymi wadami, które doprowadziły do zwiększenia kosztów dla konsumentów. Jednocześnie nie stymulował on w wystarczającym stopniu rozwoju innowacyjnych technologii ograniczających emisje, ani nie zwiększał wydatków na przeciwdziałanie zmianom klimatu. W naszej opinii wszystkie mankamenty systemu ETS powinny zostać usunięte przed rozszerzeniem jego stosowania.

    1. Charakterystyka i konstrukcja Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS)

    W celu ochrony środowiska oraz zatrzymania zmian klimatycznych Komisja Europejska przyjęła zbiór inicjatyw politycznych o nazwie Europejski Zielony Ład (‘European Green Deal’).[2] Jego założeniem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku, czyli zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych netto. Europejski Zielony Ład przewiduje dziesięć głównych priorytetów, które mają umożliwić dalszy rozwój gospodarczy a jednocześnie zmniejszyć sposób oddziaływania na klimat w poszczególnych sektorach gospodarki.

    Jedną z polityk w ramach Europejskiego Zielonego Ładu jest pakiet regulacji Fit for 55, który ma na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery.[3] Pakiet legislacyjny przewiduje ograniczenie do 2030 roku emisji netto o co najmniej 55 procent względem poziomu z 1990 roku. Cel ten ma zostać osiągnięty dzięki szeregowi zmian legislacyjnych, które mają spowodować ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.

    Jednym z działań podjętych przez Komisję w ramach pakietu Fit for 55 jest propozycja rewizji Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS). System ETS jest mechanizmem typu „cap and trade”, w którym na rynku aukcyjnym sprzedawane są uprawnienia do emisji CO2. Przedsiębiorstwa corocznie otrzymują lub kupują uprawnienia do emisji, których liczba  zależy od wyznaczonego progu. W przypadku przekroczenia pułapu, podmioty sektora energetycznego i przemysłu energochłonnego muszą zakupić uprawnienie do emisji na rynku celem pokrycia nadwyżki emisji. W innym przypadku firma jest zmuszona do zapłaty grzywny i umorzenia uprawnień.

    Europejski system ETS był pierwszym tego rodzaju mechanizmem na świecie ograniczającym emisje gazów cieplarnianych. Na innych rynkach przewidziano jednak ryzyko spekulacyjne związane z obrotem emisjami. W stanie Kalifornia (USA), dzięki wprowadzeniu limitu posiadania uprawnień do emisji (Benefit-Holding Limits) ograniczono możliwość skupowania uprawnień z rynku w celu windowania ich ceny. Korea Płd. i Szwajcaria również uregulowały tę kwestie. System oparty na podobnych zasadach co ETS został wprowadzony też w Chinach (w 2017 roku). Co ciekawe, Chińczycy zdecydowali się wyłączyć instytucje finansowe z grona podmiotów, które mają prawo kupować uprawnienia do emisji. Mimo więc swojego słusznego założenia europejski system ETS posiada w naszej opinii wiele wad, które sprawiają, że nie jest on efektywnym mechanizmem transformacji energetycznej ani nie funkcjonuje skutecznie jako narzędzie rynkowe.

    System obejmuje swoim działaniem ponad 11 tysięcy elektrowni, fabryk oraz linii lotniczych w państwach tworzących Europejski Obszar Gospodarczy oraz Szwajcarię.[4] Dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji zasilają głównie budżety państw członkowskich. W przypadku Polski środki uzyskane za 2021 rok wyniosły około 25 mld złotych, co jest kwotą wyższą niż cały dotychczasowych dochód ze sprzedaży tych uprawnień przez Polskę. Środki te trafiają do budżetu państwa i w połowie ich wysokości nie są warunkowane przeznaczeniem ich na inwestycje mające cele pro-klimatyczne.

    Uprawnienia do emisji gazów cieplarnianych (EU Allowances; EUA) zostały wprowadzone w 2005 roku a ich cenę wyjściową ustalono na poziomie 20 euro. W skutek zmieniającej się ilości uprawnień na rynku ceny uprawnień ulegały zmianom. W 2007 roku posiadały wartość zerową, co skłoniło decydentów UE do regulowania ilości dostępnych na rynku uprawnień w celu windowania ich ceny. Wprowadzono mechanizm Rezerwy Stabilności Rynkowej (MSR). W latach 2021-2022 uprawnienia osiągnęły rekordowe ceny, oscylujące wokół 90 euro za tonę emisji dwutlenku węgla do atmosfery.[5] Wynika to z rokrocznie zmniejszającej się puli darmowych uprawnień do emisji oraz spekulacji cenowych. Konsekwencją tego jest zmienna cena uprawnień, która reaguje dynamicznie pod wpływem zmian podaży i popytu na rynku uprawnień do emisji.

    Wysokie koszty emisji gazów cieplarnianych są po części przyczyną obecnego kryzysu cen energii na rynkach europejskich. Wzrost cen energii drastycznie podniósł koszty funkcjonowania przedsiębiorstw a tym samym spowodował zwiększenie wydatków na produkty i usługi dla konsumentów. W Polsce udział węgla produkcji energii elektrycznej w 2021 r. wyniósł ok. 79 procent, co powoduje wysokie zapotrzebowanie elektrowni na uprawnienia do emisji i przekłada się na wyższy koszt energii. Ponownie więc zróżnicowanie w UE pod względem sytuacji wyjściowej poszczególnych krajów przekłada się na mniejsze lub większa obciążenia z tytułu generowanych emisji, ale też mniejsze lub większe wpływy do budżetu państw. Brak precyzyjnej, regulacyjnej korelacji pomiędzy tymi wpływami, a celami na jakie środki te winny być wydatkowane wydaje się być kolejnym mankamentem systemu.

    1. Rewizja systemu ETS na gruncie pakietu Fit for 55

    Jak wspomniano już wcześniej propozycja rewizji systemu ETS polega na rozszerzeniu systemu o transport morski oraz pełne włączenie do niego lotnictwa poprzez wycofywanie bezpłatnych uprawnień dla tego sektora. Ponadto, miałby zostać utworzony równoległy system ETS, który objąłby swoim działaniem budownictwo oraz transport drogowy. Oznacza to, że Europejczycy będą musieli płacić za uprawnienia do emisji CO2 korzystając z samochodu czy ogrzewając dom.

    Jeśli chodzi o transport morski, należy na wstępie zauważyć, że żegluga posiada 3 proc. udział w globalnej emisji dwutlenku węgla oraz 13 proc. udział w sektorze transportu.[6] Przewidywany jest wzrost udziału tego rodzaju transportu, albowiem w dużej mierze jest od niego uzależniony rozwój gospodarczy. Obecnie używane są następujące metody do zmniejszenia emisji statków: optymalizacja tras podróży, redukcja prędkości, zmiana konstrukcji statku czy ulepszenia silnika.[7] W niskim stopniu mogą też być wykorzystywane wspomaganie wiatrem lub napęd akumulatorowo-elektryczny. Największe szanse rozwoju niskoemisyjnego transportu morskiego daje użycie odnawialnych źródeł energii, jednak do tej pory nie zostało zidentyfikowane paliwo alternatywne, które spełniałoby kryteria ekologiczne oraz opłacalności.

    W przypadku transportu lotniczego systemem ETS obowiązuje od 2012 roku. Jego zakres rozciąga się na wszystkie loty, które rozpoczynają się lub kończą w Unii Europejskiej. Jednak wobec silnego sprzeciwu branży lotniczej, zrzeszonej w Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), został ustanowiony wyjątek do roku 2023 na objęcie uprawnieniami do emisji tylko lotów wewnątrz Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

    Ponadto, w 2021 roku został wdrożony program kompensacji i redukcji emisji dwutlenku węgla w lotnictwie międzynarodowym (CORSIA), którego celem jest ograniczenie wpływu na zmiany klimatyczne. Narzędziami do osiągnięcia redukcji są zestaw środków obejmujących zwiększoną efektywność energetyczną, wykorzystanie zrównoważonych paliw oraz kompensację w innych sektorach. Program został opracowany przez ICAO i jest dobrowolny dla wszystkich krajów do 2027 roku, a po tym roku będzie dobrowolny dla najmniej rozwiniętych państw czy małych państw wyspiarskich. Propozycje zawarte w Fit for 55 dążą do likwidacji bezpłatnych uprawnień dla lotnictwa oraz dostosowania go do światowego mechanizmu kompensacji i redukcji emisji gazów cieplarnianych (CORSIA).[8] Tym samym Komisja proponuje zniesienie dotychczasowych wyłączeń z posiadania uprawnień do emisji dla lotnictwa. Koszty uprawnień do emisji CO2 w lotnictwie obciążą pasażerów i odbiorców produktów transportowanych drogą lotniczą, czyli de facto nas wszystkich.

    Z kolei wprowadzenie nowego systemu ETS dla budownictwa i transportu przyniesie poważne konsekwencje dla Europejczyków. Biorąc pod uwagę, że zarówno transport jak i mieszkalnictwo są podstawowymi potrzebami, windowanie ich cen poprzez mechanizm ETS spowoduje zubożenie znacznych części europejskiego społeczeństwa. Zgodnie z wyliczeniami Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wdrożenie systemu doprowadziłoby do średniego wzrostu wydatków na energię dla unijnych gospodarstw domowych w I kwintylu dochodów ze względu na koszty emisji w budynkach mieszkalnych o 50 procent.[9] Analogiczny wzrost związany z podniesieniem cen transportu wynieść ma 44 procent.

    Należy podkreślić, że powyższa regulacja, na etapie jej wypracowywania, spotykała się z krytyką z wielu stron politycznego spectrum. Negatywnie wypowiedział się o niej sprawozdawca komisji transportu bułgarski eurodeputowany Andrey Novakov, który powiedział: „Nie jestem przeciwny włączeniu transportu drogowego (do systemu ETS) … ale nie teraz i nie w tym tempie, ponieważ mamy już historycznie wysoką cenę paliw”.[10] Powyższe zdanie wsparł sprawozdawca polityki w sprawie ETS grupy parlamentarnej Zielonych, Michael Bloss, który cytując wyniki badania Instytutu Jacques Delors stwierdził, że przy obecnej cenie uprawnień na poziomie ok. 100 euro, wdrożenie rozszerzonego ETS spowodowałoby wzrost rachunków o ok. 25 procent co skutkowałoby zwiększeniem ubóstwa energetycznego przy niesprawdzonych korzyściach dla klimatu.[11]

    Ubóstwo energetyczne dotyka około 11 % ludności UE, czyli 54 mln Europejczyków (dane z roku 2019 r.). kraje Europy Środkowo-Wschodniej oraz Europy Południowej mają wyższy współczynnik określający liczbę osób niemogących dostatecznie ogrzać swojego domu. W Polsce wskaźnik
    ten jeszcze kilka lat temu wynosił 7.1, który jest prawie dwukrotnością wyniku Niemiec – 3.7.[12]

    Istotną kwestią jest również efektywność energetyczna budynków. Jej niższy poziom oznacza większe wydatki na ogrzanie domu a tym samym pomniejszone fundusze na przeprowadzenie termomodernizacji. Polska uplasowała się w 2018 roku jako piąta od końca w unijnej statystyce dotyczącej ilości zużywanej energii do ogrzania jednego metra kwadratowego powierzchni domu. Z wynikiem przekraczającym 150 kWh/m2 znaleźliśmy się w grupie innych państw Europy Środkowo-Wschodniej co potwierdza gorszy poziom początkowy wobec celów transformacji energetycznej. Średnia UE28 wyniosła w 2018 roku około 120 kWh/m2.[13]

    1. Wady systemu EU ETS

    Jak zaznaczono we wstępie system uprawnień do emisji CO2 zamiast stymulowania innowacyjnych zmian technologicznych ograniczających emisje powoduje wzrost cen energii, a tym samym obniża konkurencyjność gospodarki.

    U podstaw tego problemu leży niewłaściwa konstrukcja systemu, który funkcjonuje niezgodnie z ideą wolnego rynku. Wynika to ze sztucznego ograniczenia podaży uprawnień, które są potrzebne przedsiębiorstwom do prowadzenia działalności gospodarczej. Co roku publikowana jest bowiem całkowita liczba uprawnień w obrocie (TNAC), zaś MSR (Market Stability Reserve), a więc mechanizm akumulowania w formie rezerwy „nadwyżek” uprawnień – zamiast stabilizująco na rynek – wpływa na niego dokładnie odwrotnie. Konstrukcję rynku wykorzystują inwestorzy, którzy skupują uprawnienia w celu osiągania zysków z ich handlu.[14] Tak stworzony system obrotu uprawnieniami do emisji jest podatny na spekulacje rynkowe i nie wspiera zrównoważonego rozwoju unijnej gospodarki w kierunku neutralności klimatycznej. System EU-ETS wymaga korekt, które przełożyłyby się na ustabilizowanie cen uprawnień i lepsze możliwości prognozowania ich cen w kolejnych latach. Redukcję działalności spekulacyjnej na tym rynku przynieść może przyjęta przez PE w ostatnich tygodniach poprawka.

    Kolejnym przykładem negatywnego oddziaływania systemu ETS na możliwości inwestycyjne przedsiębiorstw jest jego rozszerzenie na sektory, które nie posiadają alternatyw nisko-emisyjnych. Obecnie nie istnieją realne alternatywy niskoemisyjne dla branży transportu lotniczego oraz morskiego, dlatego ich uwzględnienie w systemie ETS doprowadzi jedynie do wzrostu cen transportu. Zwiększone koszty z kolei doprowadzą do ograniczenia inwestycji. Żegluga oraz lotnictwo są istotne dla światowego łańcucha dostaw towarów, dlatego wzrost ich cen przełoży się na ceny końcowe dla konsumentów.

    W celu przeciwdziałania zubożeniu społecznemu spowodowanemu wprowadzeniem systemu ETS do budownictwa oraz transportu drogowego, Komisja Europejska zaproponowała utworzenie Społecznego Funduszu Klimatycznego. Budżet funduszu miałby wynieść 23.7 mld euro w latach 2025 – 2027, a środki na niego zostałaby zabezpieczone w Wieloletnich Ramach Finansowych na lata 2021 – 2027.[15] Wydaje się to kwota nieproporcjonalnie niska wobec przewidywanych kosztów wdrożenia nowego mechanizmu. Przewidywane koszty uprawnień do emisji dwutlenku węgla dla gospodarstw domowych 27 krajów UE z objęcia transportu i budynków mieszkalnych systemem ETS w latach 2025-2040 wyniosą 1 112 miliardów euro.[16]

    Kwestia wydatkowania środków zebranych ze sprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych również pozostaje niesatysfakcjonująca. Obecnie państwa członkowskie mogą po części wydatkować te pieniądze w sposób dowolny. W Polsce dochód z ETS zasila budżet państwa a nawet jest wydatkowany do spółek przemysłu energochłonnego w ramach rekompensat.[17] Wydaje się zasadne, że jeżeli Komisja Europejska chce wdrożyć nowy system ETS do budownictwa oraz transportu drogowego, to powinna zapewnić wydatkowanie tych środków na działania pro-klimatyczne oraz związane z transformacją energetyczną. Brak pełnego powiązania środków z ETS oraz działań wspierających ochronę środowiska sprawia, że powyższa opłata zamiast być efektywnym narzędziem stymulującym wdrażanie technologii ograniczających emisje CO2 staje się daniną na ogólne wydatki budżetowe.

    Najbardziej dotkliwe konsekwencje rozszerzenia systemu ETS poniosą osoby wykluczone. Biorąc pod uwagę podstawowy charakter takich dóbr jak mieszkalnictwo czy transport, należy się spodziewać dalszego wzrastania rozwarstwienia społecznego w UE. Na podstawie przywołanych danych dotyczących efektywności energetycznej oraz ubóstwa energetycznego należy zauważyć, że poziom wyjściowy w kierunku transformacji energetycznej różni się w poszczególnych krajach członkowskich. Region Europy Środkowo-Wschodniej, a w tym Polska, są mniej zaawansowane w postępach klimatycznych. Zatem ograniczanie uprawnień do emisji w jednakowym stopniu na poziomie UE doprowadzi w regionie CEE do jeszcze większego zubożenia niż miałoby to miejsce w innych regionach Unii.

    Biorąc pod uwagę powyższe należy stwierdzić, że propozycja rewizji wprowadzająca rozszerzony system ETS na transport lotniczy i morski oraz nowy system ETS na budownictwo oraz transport drogowy, może ograniczyć przemiany europejskich gospodarek oraz doprowadzić do obniżenia komfortu życia obywateli. Uważamy, że UE może stać się ofiarą własnych ambicji w zakresie polityki klimatycznej, które będą miały niekorzystne konsekwencje dla gospodarki.[18]

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rekomenduje wdrożenie bodźców rozwojowych, które pomogą realnie ograniczyć emisje gazów cieplarnianych oraz ułatwią przeprowadzenie transformacji energetycznej. Nie zgadzamy się z działaniami, które mogą obniżyć poziom życia obywateli lub zwiększyć poziom ubóstwa gospodarstw domowych. Podstawowym założeniem jest reforma systemu ETS, który będzie w pozytywny sposób napędzać innowacje oraz proces inwestycyjny w zielone i niskoemisyjne źródła energii. Zamiast wprowadzania opłat obniżających możliwości inwestycyjne przedsiębiorstw, proponujemy oparcie polityki klimatycznej UE o zachęty dla przedsiębiorców i gospodarstw domowych do modernizacji.

    UNIJNA TAKSONOMIA

    Taksonomia Unii Europejskiej to pakiet zasad, które stanowią zielony system klasyfikacji. Reguły te pozwalają na ocenę rodzajów działalności gospodarczej na potrzeby inwestycyjne. Ocena ta odbywa się na podstawie zakwalifikowania działalności gospodarczej jako „zrównoważonej środowiskowo” w oparciu o jej pro-ekologiczny charakter. Aby inwestycja mogła spełniać kryteria pro-ekologiczności musi się przyczyniać do realizacji przynajmniej jednego z celów wyznaczonych w zakresie ochrony klimatu i środowiska oraz nie wyrządzać szkody w innym celu (w najbliższej przyszłości planowane jest dalsze zwiększanie tych wymogów). Tak przyporządkowane przedsięwzięcie może być finansowane w ramach planu inwestycyjnego na rzecz Europejskiego Zielonego Ładu.

    Techniczne kryteria przesiewowe taksonomii zostały na chwilę obecną określone przez Komisję Europejską w jednym akcie delegowanym. Celem taksonomii jest zachęcanie uczestników rynku do podejmowania decyzji inwestycyjnych w kierunku transformacji klimatycznej i środowiskowej. Taksonomia UE ma na celu wspieranie przedsiębiorstw w zorientowaniu działań gospodarczych na rozwój zrównoważony, jednak nie wprowadza obowiązków określonego działania.

    Szerokie dyskusje wywołało rozpoczęcie przez Komisję Europejską konsultacji uzupełniającego aktu delegowanego w sprawie niektórych rodzajów działalności związanych z energią jądrową i gazem ziemnym.[19] Konsultacje odbywały się wraz z grupą ekspertów z Platformy ds. zrównoważonego finansowania oraz ekspertami z państw członkowskich. Propozycja uznania energii atomowej oraz gazu ziemnego za zrównoważone źródła energii odbiła się szerokim echem oraz doprowadziłado intensywnej debaty w Unii Europejskiej.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wielokrotnie stał na stanowisku, że dla państw o wysokim udziale węgla w miksie energetycznym nie jest możliwe szybkie odejście od spalania stałych paliw kopalnych bez udziału energii jądrowej i niskoemisyjnego gazu ziemnego – jako paliwa przejściowego. Przy tak silnie uzależnionym od węgla systemie energetycznym jak w Polsce, odejście od węgla jest wyzwaniem na dekady. Polski Instytut Ekonomiczny podaje, że w 2030 roku udział węgla w polskim miksie energetycznym ma spaść z obecnych ok. 70 procent do 56 procent.[20] Pokazuje to jak czasochłonnym procesem jest transformacja energetyczna. Z tego powodu ZPP z entuzjazmem przyjęło decyzję Komisji o uznaniu energii jądrowej oraz gazu za zrównoważone źródła energii w pojęciu unijnej taksonomii.

    1. Debata na temat taksonomii UE

    Podstawą dla współczesnej europejskiej debaty o działaniach pro-klimatycznych było ogłoszenie 11 grudnia 2019 roku przez Komisję projektu Europejskiego Zielonego Ładu. Projekt unijnej taksonomii został ustalony w ramach politycznego porozumienia międzyinstytucjonalnego, osiągniętego 17 grudnia 2019 roku.[21] Rozporządzenie weszło w życie 12 lipca 2020 roku.

    Komisja Europejska powołała Platformę Zrównoważonego Finansowania („Platform on Sustainable Finance”) w celu ukształtowania dialogu oraz współpracy z zainteresowanymi stronami sektora publicznego i prywatnego, aby osiągnąć cele klimatyczne Unii Europejskiej. Platforma skupia ekspertów z ośrodków akademickich, organizacje pozarządowe oraz przemysł. Mają oni wspierać Komisję w rozwijaniu lepszych, zrównoważonych polityk finansowych i ustalaniu technicznych kryteriów selekcji. Organ doradczy składa się z 57 członków oraz 11 obserwatorów, którzy w sześciu podgrupach opracowują raporty oraz rekomendacje w zakresie podejmowanych działań. Podstawą prawną dla utworzenia platformy jest artykuł 20 rozporządzenia o taksonomii UE.

    Pierwszy akt delegowany w sprawie unijnej taksonomii został opublikowany 9 grudnia 2021 roku.[22] Rozporządzenie ustanawia techniczne kryteria kwalifikacji w celu określenia warunków, na jakich działalność gospodarczą identyfikuje się jako mającą znaczny wkład w klimat, łagodzenie zmian lub przystosowanie się do zmiany klimatu. Kluczowe jest też ustalenie, czy ta działalność gospodarcza nie powoduje znaczącej szkody dla któregokolwiek z pozostałych celów środowiskowych. Platforma Zrównoważonego Finansowania uznała siebie za niewłaściwą kompetencyjnie do decydowania
    o atomie jako zrównoważonym źródle energii.

    Następstwem tego stanowiska było wydanie przez Komisję kolejnego aktu delegowanego, który stanowił w przedmiocie energii jądrowej oraz gazu ziemnego. Działania Komisji zostały zapowiedziane w wywiadzie udzielonym przez Komisarza ds. rynku wewnętrznego Thierry’ego Bretona, który w telewizji Bloomberg stwierdził, że transformacja energetyczna nie może się obyć bez energii atomowej.

    Platforma Zrównoważonego Finansowania wydała w reakcji na działania Komisji odpowiedź do uzupełniającego aktu delegowanego w dniu 21 stycznia 2021 roku.[23] W swoim stanowisku negatywnie ocenia zakwalifikowanie energii jądrowej oraz gazu ziemnego jako źródeł energii zrównoważonej zgodnie z unijną taksonomią. Platforma zarzuciła Komisji rozmywanie celów klimatycznych poprzez uznanie tych źródeł energii za zielone. Stanowisko to stoi w sprzeczności
    z wcześniejszym uznaniem Platformy przez samą siebie za niewłaściwą do decydowania w przedmiocie uznania atomu za zieloną energię.

    Finalnie, Komisja Europejska 2 lutego 2022 r. przedstawiła projekt uzupełniający aktu delegowanego w zakresie energetyki gazowej oraz jądrowej i przyjęła go 9 marca 2022 r. Dostrzegła ona tym samym ich znaczącą rolę jako technologii przejściowych na drodze do neutralności klimatycznej UE do 2050 roku. W reakcji na to działanie Komisji część państw wyraziła swój sprzeciw. Największymi przeciwnikami włączenia atomu i gazu zienego do taksonomii UE były Austria i Luksemburg, które zapowiedziały pozwanie KE do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

    14 czerwca br. połączone komisje parlamentu europejskiego – do spraw środowiska (ENVI) oraz przemysłu, badań, nauki i energii (ITRE) – zgłosiły sprzeciw wobec traktowania gazu i atomu jako zrównoważonych w ramach taksonomii zielonych finansów. 6 lipca PE rozstrzygnie tę kwestię, przesądzając tym samym o kierunku rozwoju źródeł wytwórczych w Europie. Plenum parlamentu może wyrazić sprzeciw, jeżeli większość (tj. 353) posłów podczas posiedzenia plenarnego zagłosuje za wykluczeniem tych dwóch paliw z taksonomii.

    1. Uznanie gazu i atomu za spełniające warunki taksonomii jest kluczowe dla Polski

    Decyzja Komisji Europejskiej o uznaniu gazu ziemnego oraz energii jądrowej za źródła zrównoważone w rozumieniu taksonomii unijnej jest bardzo korzystna dla państw o wysokim udziale paliw kopalnych w miksie energetycznym, szczególnie dla Polski.

    Należy zacząć od faktu, że energetyka jądrowa jest ekologicznym źródłem energii. Emisja gazów cieplarnianych jest w tym względzie na minimalnym poziomie (porównywalnym z odnawialnymi źródłami energii) a instalacja nie ingeruje w środowisko naturalne tak jak np. wielkopowierzchniowe farmy solarne czy wiatrowe. Zapewnia ona dużą podaż stałej energii co jest korzystne w połączeniu z OZE, które cechują się zmiennością podaży energii w zależności od warunków atmosferycznych. Dywersyfikacja źródeł energii jest korzystna z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego państwa, albowiem gwarantuje ciągłość dostaw energii w przypadku niewydolności jednego z nich.

    Nowoczesne elektrownie jądrowe cechuje wysoki poziom bezpieczeństwa, nie stanowią więc one zagrożenia ekologicznego dla ludności mieszkającej w sąsiedztwie elektrowni, w takim stopniu w jakim było to historycznie. Energia z atomu jest wspierana przez część organizacji działających na rzecz ochrony środowiska. Grupa 46 organizacji pozarządowych działających na rzecz klimatu wysłała list do przewodniczącej Komisji Ursuli von der Leyen wzywając do uwzględnienia energii jądrowej w unijnej taksonomii. W liście z 27 marca 2021 roku zwracają one uwagę, że nieuwzględnienie atomu w transformacji energetycznej może wiązać się z mniejszą redukcją emisji gazów cieplarnianych.[24]

    Co więcej, inwestycja w instalację atomową, choć jest procesem czasochłonnym, ma wysoką stopę zwrotu. Początkowe bardzo wysokie koszty są następnie równoważone przez dziesiątki lat użytkowania elektrowni, generującej niewygórowane koszty stałe. Posiadanie rozwiniętej infrastruktury jądrowej ma też znaczenie geopolityczne. Niezależne od importu paliw kopalnych, własne źródła energii polepszają sytuację negocjacyjną z krajami trzecimi. Zależność ta jest szczególnie istotna wobec przyszłych relacji z Federacją Rosyjską i negocjacji w przyszłości dostaw gazu z kierunków wszelkich.

    Biorąc pod uwagę ogromną zależność Polski od węgla, budowa małych modułowych elektrowni atomowych (SMR) jest najszybszym możliwym sposobem racjonalnej dekarbonizacji w naszym kraju, w tym dekarbonizacji polskiego przemysłu. Budowa reaktorów SMR znalazła się w planach polskiego przemysłu i może stanowić niskoemisyjne uzupełnienie miksu energetycznego razem z planowanymi do oddania w latach 30. i 40. wielkoskalowymi blokami jądrowymi, budowanymi przez państwo polskie. Elektrownie modułowe mogą również służyć do zaspokajania potrzeb własnych na energię elektryczną i ciepło procesowe przez polski przemysł oraz jako źródło ciepła sieciowego. Dlatego powinniśmy zabiegać o maksymalne wydłużenie czasowe uznania energii jądrowej za zrównoważone źródło energii w unijnej taksonomii. Obecny okres finansowania jest szacowany przez Komisję na 20 lat co może okazać się okresem niewystarczającym, wobec konieczności budowy przez Polskę od podstaw instalacji atomowych.

    Równolegle Polska powinna ułożyć realny plan wygaszania nieefektywnych bloków węglowych, których dalsza eksploatacja będzie się wiązać z dużym kosztami dla obywateli. Optymalnym rozwiązaniem wydawało się dotychczas włączenie gazu ziemnego jako paliwa pomostowego, które pozwoliłoby ograniczyć zużycie węgla, a jednocześnie zapewniłoby bezpieczeństwo energetyczne. Zagadnienie to w związku z wojną na Ukrainie wyraźnie się skomplikowało, niemniej Polska posiada kompletną infrastrukturą gazową i od lat dywersyfikuje źródła dostaw, przez co krajowe zasoby gazu mają potencjał do wzrostów w najbliższych latach. Z kolei rynek uprawnień do emisji CO2 cechuje się niestabilnością i w ostatnim czasie znacząco obciąża ceny. Dalsze spalanie węgla, w dotychczasowych (lub nawet większych) ilościach, będzie wiązało się ze zwiększonymi kosztami dla odbiorców przemysłowych i konsumentów oraz zmniejszeniem środków, które mogłyby zostać wydatkowane na rozwój alternatywnych źródeł energii. Koszt wydobycia węgla w Polsce stale rośnie, globalny kurs ARA silnie wzrósł w ostatnim czasie, a od sierpnia br. na rosyjski węgiel będziemy już mieli embargo. Najzasobniejsze złoża węgla w Polsce są już w dużej mierze wyeksploatowane co oznacza, że wydobycie tego surowca staje się coraz droższe a sam kruszec posiada niższą wydajność energetyczną. I choć w obliczu konieczności zagwarantowania Polsce bezpieczeństwa energetycznego zrozumiałe jest czasowe, zwiększone zaangażowanie energetyki konwencjonalnej, tak polskiemu przemysłowi węglowemu niezwykle trudno jest konkurować z surowcem importowanym z krajów, w których koszt pracowniczy jest niższy, ale gdzie przede wszystkim dostępność pokładów węgla jest lepsza lub jego zasoby większe i bardziej kaloryczne. Istnieją naturalnie wyjątki, rentowne krajowe kopalnie zwiększają nasze bezpieczeństwo. Nie oznacza to jednak, że w obliczu wojny na Ukrainie możemy porzucić zagadnienia transformacyjne na rzecz zachowania status qvo przemysłu węglowego.

    Ograniczanie spalania węgla na rzecz alternatywnych źródeł energii powinno być procesem stałym i nieodwracalnym. Wielkość polskiej gospodarki oraz stadium rozwoju technologii odnawialnych źródeł energii powoduje, że całkowite przejście energetyki na OZE musi być rozłożone na dekady. W związku z powyższym oraz mimo wszystko wieloletnim procesem inwestycyjnym w energię jądrową, konieczne wydaje się równoczesne zastosowanie gazu, jako dostępnego dla Polaków źródła energii. Spalanie gazu uwalnia mniejsze ilości gazów cieplarnianych do atmosfery niż spalanie węgla co będzie skutkowało spadkiem opłat za uprawnienia do emisji CO2,  przerzucanych w cenach na konsumentów. Co więcej, jak już wspomniano, Polska posiada coraz większe możliwości w zakresie dywersyfikacji źródeł importowanego gazu, co sprawia, że może z większą swobodą kreować swoją politykę gazową oraz skutecznie negocjować ceny. Dużą rolę w tym procesie będą miały inwestycje w infrastrukturę przesyłową, z których niektóre są już obecnie na finiszu (Baltic Pipe, kolejne interkonektory, rozbudowa terminalu importowego LNG w Świnoujściu, terminal FSRU w Gdańsku).

    Polska znajduje się dopiero na początku procesu transformacji energetycznej, dlatego musimy wypracować własną drogę pozwalającą uwzględnić zarówno ambitne cele klimatyczne Unii Europejskiej jak i ochronę dla rodzimych konsumentów oraz przedsiębiorstw przed brakami dostępu do energii lub wysoki cenami. Polska strategia zmian w sektorze energetycznym powinna uwzględniać obecną sytuację infrastrukturalną oraz specyfikę gospodarki.

    Utrzymanie gazu zienego i atomu w unijnej taksonomii jest działaniem wychodzącym naprzeciw potrzebom polskiej transformacji energetycznej oraz czyni realnym osiągnięcie ambitnych celów klimatycznych założonych w Europejskim Zielonym Ładzie. Należy zaznaczyć, że głosy będące
    w opozycji do uwzględnienia gazu ziemnego oraz energii jądrowej w ramach unijnej taksonomii są w dużej mierze oparte na obecnych interesach politycznych i ekonomicznych krajów członkowskich. Dlatego rozszerzenie katalogu zrównoważonych źródeł energii w taksonomii UE należy uznać za działania racjonalne
    oraz z korzyścią dla realizacji polityki klimatycznej.

    REWIZJA DYREKTYWY W SPRAWIE EFEKTYWNOŚCI ENERGETYCZNEJ

    Efektywność energetyczna polega na działaniach zmierzających do zmniejszenia popytu na energię, która jest potrzebna do wytworzenia określonych produktów i usług. Poprawa efektywności energetycznej jest najczęściej uzyskiwana dzięki zastosowaniu wydajniejszych technologii, wprowadzeniu zmian lub usprawnień w obiekcie, urządzeniu lub instalacji, w wyniku czego obniżone zostają koszty eksploatacyjne oraz zostaje zmniejszone zużycie energii pierwotnej. Co do zasady, efektywność energetyczna jest najtańszym (najefektywniejszym kosztowo) sposobem wspierania zaspokojenia zapotrzebowania na energię elektryczną i cieplną[25]

    Efektywność energetyczna jest jednym z kluczowych elementów dążenia do neutralności klimatycznej przez kraje Wspólnoty. Zgodnie ze sformułowaną w 2018 r. w unijnej polityce klimatycznej zasadą: „Energy Efficiency First”, efektywność energetyczna powinna być traktowana jako samodzielne źródło energii – na równi z technologią węglową, gazową, jądrową oraz odnawialnymi źródłami energii. Wobec znaczącej roli, jaką pełni efektywność energetyczna w unijnej strategii, regulacje z tego obszaru zostały sformułowane już w 2012 roku w Dyrektywie w sprawie efektywności energetycznej (zwanej także: „dyrektywą EED”).[26]

    W grudniu 2018 r. w dyrektywie EED dokonano rewizji w ramach pakietu „Czysta energia dla wszystkich Europejczyków”. Najważniejszą zmianą, jaka została dokonana wspomnianą nowelizacją z 2018 było ustanowienie nowego, głównego celu UE zakładającego zwiększenie efektywności energetycznej
    o co najmniej 32,5 % do 2030 r. (w porównaniu z prognozowanym zużyciem energii w 2030 r.).

    Przedstawiony w lipcu 2021 roku przez Komisję Europejską pakiet propozycji legislacyjnych Fit for 55 przewiduje kolejną rewizję wspomnianej dyrektywy, znacząco zaostrzając – już obecnie wyśrubowane cele klimatyczne, które mają pomóc w dążeniu do osiągnięcia zeroemisyjności przez Europę do roku 2050. Tym samym, nowy unijny cel w zakresie efektywności energetycznej przewiduje redukcję zużycia energii o 9% w 2030 r. w porównaniu do 2020 r.

    Energia końcowa

    To energia dostarczona do odbiorcy końcowego (np. gospodarstwa domowego, przedsiębiorstwa lub instytucji publicznej) w celu zagwarantowania odpowiedniej temperatury pomieszczeń. Wskaźnik energii końcowej nie obejmuje strat wynikających z przetwarzania oraz dystrybucji nośników energii przez system energetyczny.

    Energia pierwotna

    To suma energii końcowej oraz nakładów poniesionych przez sektor energetyczny w celu skutecznego dostarczenia energii do odbiorcy użytkownika końcowego. Do obliczenia wskaźnika energii pierwotnej wliczane są koszty wydobycia i transportu surowca energetycznego oraz wytworzenia z niego energii, a także straty związane z przesyłem energii, które wynikają
    z nieefektywności sieci elektroenergetycznych.[27]

    Zgodnie z treścią dyrektywy EED, efektywność energetyczna jest kluczowym obszarem działania, bez którego nie będzie możliwa pełna dekarbonizacja gospodarki Unii. Z tego też powodu, element efektywności energetycznej powinien być uwzględniany we wszystkich sektorach, wykraczając poza sam system energetyczny. Z racji, że dokument wyraźnie podkreśla potrzebę podjęcia ponadbranżowego wysiłku w tym zakresie, UE wskazuje kilka kluczowych sektorów, które mają szczególny potencjał do redukcji zużycia energii. Chodzi przede wszystkim o sektory:

    • transportu – gdyż odpowiada on za ponad 30 % zużycia energii końcowej
    • budownictwa – z uwagi na fakt, iż 75% zasobów budowlanych w Unii charakteryzuje się niską charakterystyką energetyczną
    • technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT) – ośrodki przetwarzania danych rokrocznie znacząco zwiększają zapotrzebowanie na energię elektryczną
    • administracji publicznej – sektor ten odpowiada za 5 – 10% całkowitego zużycia energii końcowej w Unii
    • gospodarstw domowych – które odpowiadają za około 25% całkowitego zużycia energii końcowej w Unii

    Poza szczegółowym określeniem celów redukcyjnych, dyrektywa EED podkreśla znaczenie realizacji strategii klimatycznych sformułowanych przez Komisję Europejską w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. W kontekście efektywności energetycznej, najważniejszymi koncepcjami pozostają:

    • Strategia na rzecz „fali renowacji” [28]
    • Strategia dotycząca integracji systemu energetycznego [29]
    1. Fala renowacji

    Budynki w Unii Europejskiej są odpowiedzialne za zużycie 40% energii oraz 36% emisji gazów cieplarnianych związanych z energią. UE szacuje, że 85–95% dzisiejszych budynków będzie nadal stało w 2050 r.

    Wobec powyższych wyzwań, celem zaprojektowanej przez Komisję strategii jest co najmniej podwojenie rocznego wskaźnika renowacji energetycznej budynków mieszkalnych i niemieszkalnych do 2030 r. oraz wspieranie gruntownych renowacji energetycznych. Tym samym, mobilizacja
    sił na wszystkich szczeblach na rzecz osiągnięcia tych celów ma doprowadzić do renowacji 35 mln obiektów do 2030 r.

    Realizacja tej strategii ma zmniejszyć emisyjność budynków o 60% oraz zredukować końcowe zużycie energii o 14%. Szeroko zakrojona akcja renowacji budynków ma objąć przede wszystkim obiekty o najgorszej charakterystyce energetycznej, a także budynki użyteczności publicznej, takie jak szkoły, szpitale i budynki administracyjne.

    2.     Wpływ dyrektywy EED na gospodarkę UE

    Osiągnięcie wyznaczonego przez Unię celu, jakim jest zmniejszenie w gospodarce zużycia energii finalnej o 36% będzie się wiązało z realizacją ambitnego projektu, który przyniesie doniosłe skutki ekonomiczne dla wszystkich państw członkowskich, w tym również dla Polski.

    Należy przede wszystkim zauważyć, iż strategia klimatyczna UE stawia wszystkim państwom członkowskim tożsamy cel, bez uwzględnienia specyfiki regionalnej poszczególnych krajów Unii. Istotne jest, że każdy region Wspólnoty charakteryzuje się odmiennym stopniem rozwoju gospodarczego,
    co bezpośrednio przekłada się na potencjał realizacji celów w zakresie transformacji energetycznej.

    Polska jest jednym z krajów, którego sytuacja wyjściowa wyróżnia się na tle rozwiniętych państw zachodu. Przede wszystkim, polski rynek energetyczny jest w dużej mierze oparty na stałych paliwach kopalnych (węglu kamiennym i brunatnym). Znaczenie stałych paliw kopalnych jest szczególnie widoczne w sektorach wytwarzania energii elektrycznej i ciepła, ponieważ około 70% energii elektrycznej i ciepła w Polsce jest wytwarzane z węgla kamiennego i brunatnego. Co więcej, 80% systemów ciepłowniczych w Polsce jest nieefektywnych i wymaga remontu oraz zmiany paliwa. Gospodarstwa domowe w Polsce zużywają 87% węgla zużywanego w całej UE do celów grzewczych.

    Polska charakteryzuje się stosunkowo niskim poziomem efektywności energetycznej na tle pozostałych państw Unii. Dane przytoczone przez Bank PEKAO SA wskazują, że w 2018 r. w Polsce energia wydatkowana na cele grzewcze wynosiła ok. 170kWh/m2, podczas gdy średnia dla całej Unii Europejskiej wynosiła 110kWh/m2 [30].

    Transformacja energetyczna jest procesem, który wymaga kapitałochłonnych inwestycji w technologie i infrastrukturę o dużej wartości dla społeczeństwa, zwłaszcza, że cele klimatyczne należy pogodzić z koniecznością zapewnienia konsumentom przystępnych cen energii. Wobec powyższych wyzwań, niezbędne będzie wsparcie finansowe UE ukierunkowane na transformację energetyczną w państwach członkowskich, których system energetyczny pozostaje w dużym stopniu zależny od stałych paliw kopalnych.

    Zgodnie z szacunkami, dodatkowe koszty do roku 2030 z tytułu niezbędnych inwestycji podnoszących efektywność energetyczną budynków mieszkalnych i niemieszkalnych mogą wynieść nawet 143,8 mld EUR.[31]

    Wspomniana powyżej strategia na rzecz uruchomienia fali renowacji ma być niejako odpowiedzią Unii na skutki gospodarcze kryzysu związanego z pandemią COVID-19. Jak wskazują dane przytoczone przez Komisję, w porównaniu z rokiem 2019 aktywność w budownictwie spadła o 15,7%, a inwestycje w efektywność energetyczną w 2020 r. zmniejszyły się o 12%.

    Z jednej strony, inwestowanie w budownictwo rzeczywiście może dać również istotny impuls dla ekosystemu budowlanego oraz szeroko pojętej gospodarki. Modernizacje są pracochłonne, tworzą miejsca pracy i inwestycje oparte często na lokalnych łańcuchach dostaw, a zatem mogą one generować popyt na energooszczędne i zasobooszczędne technologie oraz podnosić wartość nieruchomości w perspektywie długoterminowej. Wedle prognoz KE, szeroko zakrojona fala renowacji budynków w sektorze budowlanym mogłoby powstać dodatkowe 160 000 zielonych miejsc pracy.[32] Z uwagi na fakt, iż struktura rynku budowlanego w dużej mierze opiera się na małych i średnich przedsiębiorstwach, realizacja tejże strategii mogłaby przynieść wymierne korzyści najsłabiej rozwiniętym regionom, generując zlecenia dla lokalnych firm z branży budownictwa.

    Z drugiej strony należy pamiętać, że prace renowacyjne są nie tylko pracochłonne, ale i wysoce kapitałochłonne. Skutkiem pandemii COVID-19 i następującego po niej odbicia gospodarczego są bardzo wyraźne wzrosty cen materiałów budowlanych i pozostałych urządzeń niezbędnych do efektywnej renowacji budynków. Na polskim przykładzie można zauważyć, iż wzrosty cen materiałów budowlanych znacznie przekraczają przeciętną inflację CPI, bowiem ceny w grudniu 2021 r. w stosunku do grudnia 2020 r. wzrosły średnio o 24%. Co więcej, grupy towarów, takie jak izolacje termiczne, instalacje, ogrzewanie, izolacje wodochronne, oświetlenie i elektryka wzrosły w tym czasie odpowiednio o 57%, 19%, 17% i 13%.[33] Tak znaczący wzrost cen rodzi uzasadnione pytania o docelową wielkość funduszy, jakie miałyby zostać przeznaczone przez Unię na projekt powszechnej fali renowacji.

    3.     Dyrektywa EED a sprawiedliwa transformacja energetyczna

    Prawodawcy unijni – poza określeniem szczegółowego celu klimatycznego – w dyrektywie EED przewidzieli szereg zmian które w dłuższym terminie mają przynieść wymierne korzyści w zakresie zmniejszonego zapotrzebowania na energię pierwotną. W krótszym jednak terminie, owe zmiany mogą przynieść znaczący problem z dostępnością energii dla takich państw, jak Polska.

    Zaproponowana przez Komisję nowa definicja efektywnego systemu ciepłowniczego i chłodniczego będzie miała ogromny wpływ na systemy ciepłownicze, zwłaszcza te oparte na wysokosprawnej kogeneracji na gaz ziemny. Polska specyfika ciepłownictwa systemowego polega na tym, że aglomeracje miejskie objęte są wielkoskalowymi systemami ciepłowniczymi o dużych mocach produkcyjnych (tj. setki megawatów zamówionej mocy cieplnej). Z tego typu ogrzewania korzysta w Polsce blisko 6 mln gospodarstw domowych, z ogólnej liczby około 14 mln.

    Wysokosprawna kogeneracja, oparta głównie na gazie ziemnym lub biomasie, potwierdziła się jako preferowana technologia ze względu na panujące w Polsce warunki pogodowe, wymagane parametry temperaturowe oraz wysokie moce systemów ciepłowniczych, których nie da się w pełni zastąpić niskotemperaturowymi źródłami odnawialnymi.

    Pośrednie wprowadzenie przez Komisję Europejską do definicji systemów efektywnych proponowanego limitu bezpośredniej emisji CO2 (dla jednostek wykorzystujących paliwa kopalne) niższego niż 270 g CO2 na 1 kWh energii wyprodukowanej w wysokoprawnej  kogeneracji od wyznaczonego w dyrektywie terminu, czyli zgodnie z nową definicją już od 1 stycznia 2026 r. będzie dla polskiej energetyki krytycznym problemem. Specyfika dużych systemów ciepłowniczych, sprawia, że w większości przypadków osiągnięcie proponowanych w dyrektywie udziałów energii odnawialnej i ciepła odpadowego nie będzie w tak krótkiej perspektywie technicznie wykonalne. Co więcej, raczej nie jest możliwe zakończenie wszystkich trwających inwestycji transformacyjnych do końca 2025 r. Z kolei niespełnienie nowego kryterium może zagrozić możliwościom finansowania inwestycji, a co za tym idzie, zapewnieniu nieprzerwanych dostaw ciepła do odbiorców końcowych, w tym przemysłowych i wrażliwych, zagrożonych ubóstwem energetycznym.

    Wobec powyższego, w przypadku istniejących systemów ciepłowniczych należałoby wprowadzić odpowiedni okres przejściowy na dostosowanie się do nowych wymagań, aby uniknąć nagłej utraty statusu efektywnych systemów. Dla Polski, posiadającej specyficzne systemy ciepłownicze  niezbędne pozostaje mimo wszystko uwzględnianie udziału wysokosprawnej kogeneracji po 2035 r. oraz przesunięcie wejścia w życie kryterium emisyjnego do najwcześniej 2030 r.  W tym czasie stale zwiększany powinien być udziałów ciepła odnawialnego i odpadowego w systemie ciepłowniczym.

    4.     Efektywność energetyczna w kontekście bezpieczeństwa energetycznego UE

    Niewątpliwym jest, że inwestowanie w pierwszej kolejności w poprawę efektywności energetycznej jest najbardziej opłacalną opcją niż bezpośrednie zastąpienie emisyjnej energii źródłami niskoemisyjnymi. Z tego też powodu, należy wykorzystać potencjał efektywności energetycznej w kontekście budowania bezpieczeństwa energetycznego całej Unii Europejskiej, bowiem mniejsze zapotrzebowanie na energię elektryczną przełoży się na uniezależnienie Wspólnoty od dostaw surowców pochodzących z Federacji Rosyjskiej.

    W tym celu, należy zabezpieczyć na poziomie UE odpowiednią ilość środków, które pozwolą na realizację ambitnej strategii fali renowacji. Głębokie modernizacje budynków mogą stanowić najszybszy sposób na zmniejszenie popytu na energię w skali całej Wspólnoty, pozwalając tym samym na zmniejszenie zużycia paliw kopalnych, w tym w szczególności węgla kamiennego i brunatnego, który tak powszechnie jest wykorzystywany w polskich gospodarstwach domowych.

    Do czasu uzyskania wyraźnych rezultatów, których źródłem będzie powszechna fala renowacji budynków, niewskazane wydaje się jednak ograniczanie inwestycji z obszaru energetyki konwencjonalnej, które w obecnej sytuacji stanowią o bezpieczeństwie energetycznym całej UE, zapewniając stabilność dostaw energii dla unijnego przemysłu i pozostałych odbiorców końcowych.

     PRZEWIDYWANY WPŁYW PAKIETU FIT FOR 55 NA RYNEK PRACY

    Zaproponowany rok temu (w lipcu 2021 r.) przez Komisję Europejską pakiet Fit for 55 niesie ze sobą szereg istotnych konsekwencji dla całej Wspólnoty. Jest oczywistym, że pakiet Fit for 55 ma znaczenie nie tylko dla klimatu, ochrony środowiska czy polityki UE, ale także dla jej gospodarki. Jedną z najczęściej poruszanych kwestii w kontekście tak fundamentalnych reform, jest ich wpływ na zatrudnienie. Rynek pracy, poza oczywistą rolą jaką spełnia w gospodarce, ma także duże znaczenie polityczne. Żaden rząd nie chce, by to za jego kadencji nastąpił wzrost bezrobocia, albowiem bezpośrednio przekłada się ono na głosy w wyborach. A wiszące nad Europą widmo recesji gospodarczej dodatkowo grozi zwiększonymi ryzykami i obciążeniami dla rynku pracy.

    Ogółem, analiza tak złożonych propozycji, jak te przedstawione w Fit for 55, wymaga budowy specjalistycznego, skomplikowanego modelu ekonometrycznego, DSGE lub agentowego. Komisja Europejska posiada do tych celów model równowagi ogólnej JRC GEM-3, przygotowany dla KE przez Uniwersytet w Atenach, Uniwersytet Katolicki w Leuwen oraz Uniwersytet Corvinusa w Budapeszcie. Model obejmuje 38 regionów oraz 31 sektorów i wykorzystywany jest do modelowania polityki energetycznej. KE wykorzystuje ponadto model E3ME Uniwersytetu w Cambridge oraz model EQUEST.

    Ogółem, modele ww. kalibru wykorzystywane są głównie przez sektor rządowy lub duże firmy prywatne z uwagi na czas i koszty wymagane do ich stworzenia. Dla samej gospodarki polskiej, kointegracyjny model ekonometryczny o objętości stu kilkudziesięciu równań, to 2-3 lata pracy oraz wydatek rzędu kilkuset tysięcy złotych dla zespołu go opracowującego. Zmiany zaproponowane w Fit for 55 wymagają podobnej klasy modelu, tylko zeskalowanego do rozmiarów UE, z uwagi na powiązania między krajami oraz między gałęziami gospodarki unijnej.

    Konsekwencje wprowadzenia pakietu Fit for 55 należy rozpatrywać w horyzoncie 20-30 letnim. W analizach ekonomicznych nie prognozuje się zwykle tak daleko w przód, standardowym horyzontem prognozy jest 4-16 kwartałów. Chociaż teoretycznie z każdego poprawnie zbudowanego modelu uzyskać można wyniki dowolnie daleko wybiegające w przyszłość, to żaden model nie jest w stanie uwzględnić czynników takich jak demografia i migracje (zwykle budowane są na to osobne modele, a rozkładem narodzin i zgonów zajmuje się statystyka aktuarialna), a przede wszystkim postęp technologiczny. W trakcie jednego pokolenia, w tak priorytetowych sektorach jak energetyka, transport i klimat, dysponujących dużymi zasobami finansowymi oraz zapleczem ludzkim, nastąpić może znaczna zmiana technologiczna. Chociaż samo pojawienie się innowacji modelować można przy wykorzystaniu procesu Poissona, to żaden model nie jest w stanie z rozsądnym prawdopodobieństwem przewidzieć jej wpływu na gospodarkę światową. Przykładem może być rozpowszechnienie się Internetu w ostatnich kilku dekadach. W energetyce dziś taką rolę zdaje się odgrywać zielony wodór, który wnieść ma przełom do tempa rozwoju OZE w Europie. Dziś jednak trudno z pełną odpowiedzialnością podać termin upowszechnienia się tej technologii – mówi się w tym wypadku o najbliższych 15-20 latach.

    Niemożliwe jest także pełne zamodelowanie wpływu wszystkich elementów pakietu klimatycznego na pozycję gospodarki unijnej na rynku globalnym. Przykładowo, cło węglowe (CBAM) przypuszczalnie wywoła reakcję odwetową ze strony gospodarek nim dotkniętych i będzie stanowił poważne ograniczenie wolnego handlu. Sama zresztą dynamika wzrostu gospodarczego lub zatrudnienia zależy od wielu czynników, a wyodrębnienie stricte wpływu samego pakietu klimatycznego jest zadaniem w zasadzie nierealnym.

    Mając powyższe na uwadze, przeprowadzenie precyzyjnej analizy wpływu pakietu Fit for 55 na zatrudnienie, w horyzoncie kilkudziesięciu lat jest niewykonalne. Wszelkiego rodzaju prognozy obarczone byłyby bowiem dyskwalifikującym błędem. Ekspercko, można jednak próbować ocenić wpływ pakietu na gospodarkę unijną, przy wykorzystaniu chociażby wyników zawartych w ocenie skutków regulacji do pakietu. Zaznaczyć należy, że nawet przy wykorzystaniu modelu JRC GEM-3, horyzont prognoz nie przekracza 2030 r.

    Dość oczywistym wnioskiem płynącym tak z lektury propozycji w Fit for 55, jak i prognoz zawartych w Ocenie Skutków Regulacji (OSR), jest znacząca zmiana sektorowa w PKB. Promowane gałęzie rozwijać będą się szybciej i intensywniej, przyciągając tak przedsiębiorstwa, jak i kapitał, pracowników oraz technologię. Z drugiej strony, branże emisyjne będą powoli redukować aktywność i zatrudnienie. Prognozy KE zakładają, że łączny wpływ pakietu na gospodarkę będzie neutralny, zatem oczywistym wnioskiem powinien być neutralny wpływ na całość zatrudnienia. KE zakłada, że w przypadku rozdysponowania zysków z transformacji do gospodarstw domowych, efektem netto będzie utrata około 500 tys. miejsc pracy na poziomie całej UE. Wówczas, wpływ pakietu na zatrudnienie będzie delikatnie pozytywny, tj. doprowadzi do stworzenia około 100 tys. Nowych miejsc pracy na terenie UE. Ogółem, na podstawie wszystkich trzech ww. modeli wnioskować można, że pakiet Fit for 55 nie będzie miał większego wpływu na zatrudnienie w UE, aczkolwiek rozsądniejsze niż transfery socjalne będzie obniżenie klina podatkowego na pracę. Sektorowo, wyniki kształtują się następująco (zakładany cel redukcji o 55% – bo już dziś mówi się o zwiększeniu tego celu):

    • Węgiel -50% względem wariantu bazowego, tj. utrata 65 tys. miejsc pracy w wyniku pakietu FF55;
    • Gaz -11% względem wariantu bazowego, który nie uwzględniał wpływu wojny na Ukrainie
      – a więc niewykluczone, że ten efekt będzie większy;
    • Transport powietrzny -3.7%, transport morski i lądowy delikatnie na minus;
    • Przemysł metali ciężkich -4.1%.

    Dalej, ocena skutków regulacji wykonana na podstawie JRC GEM-3 sugeruje, że negatywny wpływ
    na zatrudnienie w niektórych sektorach będzie można zmniejszyć, jeżeli wprowadzi się dodatkowe, poza EU-ETS, podatki od węgla. W ramach zrównoważenia systemu, KE rozważa zmniejszenie klina podatkowego, co powinno pozytywnie wpłynąć na rynek pracy poprzez obniżenie kosztów pracodawcy. W razie wprowadzenia 40% celu redukcji emisji oraz rozszerzenia EU-ETS na wszystkie sektory, prognozowany jest nawet minimalny wzrost zatrudnienia na poziomie 0.2%. Jednocześnie, zgodnie z OSR, inwestycje w ramach Fit for 55 mogą wygenerować nawet 750 tys. miejsc pracy rocznie w promowanych sektorach. Ponadto, promocja elektromobilności może wygenerować 350-450 tys. miejsc pracy rocznie, z uwagi na ogólne pobudzenie gospodarki wynikające z mniejszych wydatków na import ropy naftowej.

    Podsumowując, ocena skutków regulacji wskazuje, że wpływ Fit for 55 na zatrudnienie jest neutralny globalnie, a w przypadku obniżenia klina podatkowego, może być nawet lekko pozytywny. Po pierwsze jednak terytorium UE jest bardzo zróżnicowane pod względem stanu wyjściowego, po drugie podkreślany jest jednak skrajnie negatywny wpływ na sektor wydobywczy (co będzie problematyczne dla Polski w szczególności). Jednocześnie modele nie uwzględniają potencjalnych geopolitycznych reperkusji pakietu Fit for 55, wychodząc z założenia, że reakcja międzynarodowa (z poza UE) będzie neutralna. Na uwadze należy jednak mieć:

    1. potencjalne cła odwetowe w reakcji na węglowy podatek graniczny. Chociaż założenie KE jest takie, że cło węglowe ma skłonić przedsiębiorstwa emitujące CO2 (np. branżę stalową) do pozostania na terytorium Wspólnoty, efekt może być inny. Kraje spoza EU mogą wprowadzić cła na towary eksportowane przez EU, albo przenieść produkcję surowców do siebie, a następnie znacznie podnieść ceny transportów kierowanych do Unii. Jest to o tyle niebezpieczne, że branże emisyjne, jak np. przemysł metalurgiczny, są fundamentem dla wielu branż, a bez odpowiedniej bazy surowcowej niemożliwe jest wytwarzanie produktów o dużej wartości dodanej. W takiej sytuacji, produkować, nawet z wykorzystaniem gorszej technologii, będzie ten, kto posiada surowce. Wstrzymanie produkcji na kilka-kilkanaście lat wiąże się ponadto z utratą wykwalifikowanej kadry i know-how, co czyni szybki restart niemożliwym.
    2. wzrost kosztu importu towarów w momencie rozszerzenia EU-ETS na transport morski, co zwiększy koszty produkcji zależnej od importu. Dotknięty będzie także import z Chin, zwłaszcza tzw. taniej elektroniki, która szturmem zdobyła Europę. Unijni producenci będą zmuszeni podnieść ceny albo zmniejszyć koszty, co w drugim przypadku może odbyć się kosztem pracowników lub po prostu nie być możliwe w aktualnych warunkach cenowych.
      A wzrost cen dalej napędzać będzie inflację, która z kolei osłabia siłę nabywczą społeczeństwa.

    Dla Polski, w OSR Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, wskazane jest, że głównie ucierpi sektor wydobycia węgla, w którym zatrudniona jest połowa górników w UE, tj. 78 tys. ludzi. Biorąc pod uwagę, że szacunki KE zakładają spadek zatrudnienia w górnictwie w UE do poziomu 65 tys. Ludzi,
    nie pozostanie to bez wpływu na branże powiązane, bowiem w niektórych miejscowościach całe życie powiązane jest z kopalnią, a z pracy górników żyją sklepy, punkty usługowe, etc.

    Mając powyższe na uwadze można oszacować wpływ pakietów klimatycznych na redukcję zatrudnienia w polskich regionach górniczych, wykorzystując macierz przepływów międzygałęziowych. Przyjmując, dla uproszczenia, że produktywność na każdego zatrudnionego w górnictwie węgla jest jednakowa, spadek zatrudnienia o 58% spowoduje 58% spadek produkcji, co przełoży się na zmniejszone zapotrzebowanie na wyroby branż powiązanych, wykorzystywane w sektorze górniczym. Na podstawie analizy danych GUS można ustalić, że zmniejszenie wydobycia w górnictwie przełoży
    się na likwidację 50 tys. etatów z branż powiązanych i zredukuje ich produkcję (w pierwszym etapie zmian) o 4.3 mld zł.

    Tabela 1: Wpływ ograniczania produkcji w sektorze górniczym związany z Fit for 55 na sektory powiązane.

    Sektor gospodarki

    Wpływ redukcji etatów w górnictwie na zatrudnienie

    Wpływ redukcji etatów w górnictwie na produkcję (mln)

    Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo

    1065

    21

    Przetwórstwo przemysłowe

    18326

    1463

    Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę

    1965

    921

    Dostawa wody; gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja

    1985

    184

    Budownictwo

    3074

    130

    Handel; naprawa pojazdów samochodowych

    2967

    259

    Transport i gospodarka magazynowa

    5293

    458

    Zakwaterowanie i gastronomia

    330

    57

    Informacja i komunikacja

    789

    99

    Działalność finansowa i ubezpieczeniowa

    382

    96

    Obsługa rynku nieruchomości

    11

    8

    Działalność profesjonalna, naukowa i techniczna

    9184

    244

    Administrowanie i działalność wspierająca

    3902

    253

    Administracja publiczna i obrona  narodowa;  obowiązkowe zabezpieczenia społeczne

    247

    41

    Edukacja

    24

    3

    Opieka zdrowotna i pomoc społeczna

    21

    3

    Działalność związana z kulturą, rozrywką i rekreacją

    59

    10

    Pozostała działalność usługowa

    469

    57

    Razem

    50092

    4308

    Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS i szacunków KE.

    Jednocześnie pracowników zwolnionych z sektora górniczego będzie trzeba zagospodarować w obrębie innych dziedzin. Należy mieć przy tym na uwadze, że górnicy są przyzwyczajeni do określonego charakteru pracy, zatem proponowanie im przekwalifikowania na pracę np. programisty najczęściej będzie nieefektywne. Bez programu transferu pracowników do branż perspektywicznych, ale i spójnych z dotychczasowym doświadczeniem i kompetencjami przedstawicieli branży górniczej jest kluczowym elementem planowanej w tym sektorze transformacji.

    Mieć na uwadze należy także, że Fit for 55 przypuszczalnie spowoduje spadek zatrudnienia w branży automoto, która w Polsce nie produkuje gotowych pojazdów, a jest dostawcą części. Komponentów mechanicznych w silnikach spalinowych jest znacznie więcej niż w elektrycznych (np. wielobiegowe skrzynie, czy układy smarowania), zatem mimo inwestycji np. w fabryki baterii, spora część sektora może ulec obumarciu.

    Do analizy potencjału w poszczególnych regionach górniczych (Śląskie, Dolnośląskie, Wielkopolskie, Małopolskie, Łódzkie, Lubelskie) wykorzystano analizę przesuniecia shift-share, która dekomponuje wzrost w danej lokalizacji i w danej branży na część ogólnego wzrostu gospodarczego na całym terytorium, część globalnego wzrostu sektorowego, a pozostała część, niewyjaśniona dwiema powyższymi stanowi efekt lokalny, czyli lokalne uwarunkowania rozwoju danej branży. Wykorzystano dane z Banku Danych Lokalnych GUS, dotyczące wyników finansowych przedsiębiorstw. Porównywane są wyniki finansowe brutto za lata 2012 i 2020. Rok 2012 został wybrany jako rok, kiedy nastąpiło już odbicie po kryzysie finansowym roku 2008, natomiast ostatnie dostępne dane są za 2020 r. Ponadto, dziewięcioletni szereg czasowy daje pewną gwarancję, że zaobserwowane zmiany nie wynikają wyłącznie z czynników losowych. Poszczególne branże objęte analizą przedstawione są poniżej. Wartości procentowe współczynników lokalnych przedstawia poniższa tabela. Skróty oznaczają, odpowiednio:

    GiW – Górnictwo i Wydobywanie

    PP – przetwórstwo przemysłowe

    WiZEE – Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną, gorącą wodę i powietrze do układów klimatyzacyjnych

    DWGŚ – Dostawa wody; gospodarowanie ściekami i odpadami oraz działalność związana z rekultywacją

    B – Budownictwo

    HHNP – Handel hurtowy i detaliczny; naprawa pojazdów samochodowych, włączając motocykle

    TGM – Transport i gospodarka magazynowa

    DZG – Działalność związana z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi

    IiK – Informacja i Komunikacja

    DORN – Działalność związana z obsługą rynku nieruchomości

    DPNT – Działalność profesjonalna, naukowa i techniczna

    DAW – Działalność w zakresie usług administrowania i działalność wspierająca

    OZW – Opieka zdrowotna i pomoc społeczna

     

    Tabela 2 Wartość współczynników lokalnych dla poszczególnych gałęzi przemysłu

     

    GiW

    PP

    WiZEE

    DWGŚ

    B

    HHNP

    TGM

    DZG

    IiK

    DORN

    DPNT

    DAW

    OZW

    DOLNOŚLĄSKIE

    0%

    -57%

    -97%

    -90%

    3116%

    -152%

    -33%

    -155%

    3337%

    190%

    -156%

    48%

    -229%

    KUJAWSKO-POMORSKIE

    0%

    95%

    -74%

    12%

    6153%

    -55%

    -84%

    -41%

    -161%

    -56%

    -172%

    -92%

    467%

    LUBELSKIE

    0%

    38%

    0%

    -70%

    4515%

    -4148%

    -62%

    542%

    93%

    -84%

    -263%

    843%

    108%

    LUBUSKIE

    0%

    52%

    0%

    84%

    669%

    228%

    394%

    60%

    -94%

    -50%

    0%

    0%

    0%

    ŁÓDZKIE

    521%

    51%

    0%

    490%

    3428%

    -47%

    7778%

    -611%

    -207%

    -19%

    -218%

    79%

    -252%

    MAŁOPOLSKIE

    423%

    14%

    47%

    84%

    4222%

    20%

    163%

    -39%

    480%

    -79%

    -237%

    639%

    532%

    MAZOWIECKIE

    1102%

    -22%

    128%

    -19%

    4127%

    -3%

    -135%

    18%

    -44%

    24%

    -72%

    -19%

    -1706%

    OPOLSKIE

    -4771%

    27%

    -11%

    -29%

    3130%

    15%

    -6760%

    0%

    0%

    -101%

    -293%

    0%

    0%

    PODKARPACKIE

    312%

    50%

    0%

    14%

    3469%

    -19%

    670%

    47%

    0%

    -33%

    -376%

    139%

    -55%

    PODLASKIE

    312%

    432%

    -33%

    -87%

    3970%

    126%

    -57%

    260%

    -19%

    -31%

    0%

    -64%

    0%

    POMORSKIE

    0%

    -51%

    -52%

    -140%

    3515%

    172%

    176%

    61%

    -21%

    -28%

    -588%

    -149%

    -1807%

    ŚLĄSKIE

    3%

    -49%

    -178%

    -32%

    3211%

    1%

    -1002%

    51%

    -13%

    -48%

    -170%

    -95%

    -183%

    ŚWIĘTOKRZYSKIE

    400%

    57%

    0%

    -184%

    3535%

    0%

    319%

    0%

    -58%

    956%

    -293%

    -26%

    -253%

    WARMIŃSKO-MAZURSKIE

    312%

    27%

    -18247%

    173%

    3592%

    158%

    2133%

    114%

    -58%

    -37%

    0%

    -610%

    -1620%

    WIELKOPOLSKIE

    412%

    17%

    -115%

    131%

    3179%

    -15%

    227%

    135%

    -1056%

    -68%

    -299%

    31%

    -276%

    ZACHODNIOPOMORSKIE

    420%

    27%

    754%

    -21%

    3567%

    43%

    70%

    187%

    1160%

    213%

    -183%

    -15%

    -441%

     

    Źródło: opracowanie własne

    We wszystkich analizowanych województwach, dobre efekty lokalne przedsiębiorstwa uzyskały w budownictwie, co jednakże jest wynikiem ostatniej hossy na rynku mieszkań oraz związanego z tym wzrostu ich cen. Obecnie już powoli mówi się o stagflacji w tej branży.. Niemniej jednak, wielu górników może szukać pracy właśnie przy wykończeniach mieszkań jako freelancerzy, na co zwłaszcza duże miasta wykazują znaczny popyt. Jednocześnie łódzkie wykazuje ogromny skok w obszarze transportu i gospodarki magazynowej, co nie dziwi, biorąc pod uwagę centralne położenie regionu i stosunkowo tanie grunty. Ciekawa jest także perspektywa, zwłaszcza dla osób zatrudnionych w górniczej administracji na terenach województw lubelskiego i małopolskiego, przejścia do działalności administracyjnej i wspierającej.

    O ile więc w ujęciu ogólnoeuropejskim wpływ pakietu Fit for 55 na rynek pracy może być zrównoważony, tak w Polsce z pewnością będziemy mieli do czynienia ze znacznymi kosztami społecznymi, które wymagają dedykowanego programu do obsługi zmian, które w najbliższych latach prze nami.

    PODSUMOWANIE

    W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców głównym założeniem Europejskiego Systemu Handlu Emisjami jest ograniczenie emisji gazów cieplarniach, a zatem ochrona środowiska przed zmianami klimatycznymi. Propozycja rewizji mechanizmu ETS jest częścią pakietu regulacji Fit for 55, który wpisuje się w większą strategię polityczną UE, czyli w Europejski Zielony Ład. Co wynika z powyższych rozważań, system ETS jest narzędziem niedoskonałym i nie realizuje on w pełni założonych celów. Od dawna uważamy, że powinien on zostać wpierw zmodyfikowany, aby mógł skutecznie realizować wizje transformacji energetycznej założone w Europejskim Zielonym Ładzie.

    System ETS, w obecnym porządku prawnym UE, jest obarczony poważnymi wadami, które mogą skutkować niekorzystnymi konsekwencjami dla państw członkowskich. Po pierwsze, wymusza on ograniczenie emisji dwutlenku węgla w sektorach transportu, które nie posiadają aktualnie realnych alternatyw dla ich funkcjonowania. Po drugie, mechanizm ETS nie zgadza się z ideą wolnego rynku, ponieważ sztucznie ingeruje w podaż uprawnień do emisji. Po trzecie, ceny uprawnień ulegają nieustannym zmianom co wpływa na niestabilność systemu. Tak skonstruowany mechanizm ulega spekulacjom cenowym, czym zaburza funkcjonowanie przemysłu energochłonnego. Po czwarte, wydatkowanie środków z handlu uprawnieniami nie jest w pełni powiązane z celami na rzecz klimatu. Efektem jest zasilanie ogólnych budżetów państw członkowskich zamiast reinwestycja tych funduszy w działania proś-rodowiskowe.

    Uznanie przez Komisję Europejską gazu ziemnego oraz energii jądrowej za źródła zrównoważone według unijnej taksonomii jest zdecydowanie korzystne dla Polski, jak I pozostałych państw w wysokim stopniu korzystających z energii węglowej. Uwzględnienie tych rodzajów energii jest konieczne dla efektywnej transformacji energetycznej. Transformacji, która uwzględnia uwarunkowania społeczne w Polsce oraz pozwala zbalansować koszt przeobrażeń w sektorze energii.

    Dodatkowo niezbędne będzie wsparcie finansowe UE ukierunkowane na transformację energetyczną w państwach członkowskich, których system energetyczny pozostaje w dużym stopniu zależny od stałych paliw kopalnych. W przypadku istniejących w Polsce systemów ciepłowniczych należałoby wprowadzić odpowiedni okres przejściowy na dostosowanie się do nowych wymagań UE, aby uniknąć nagłej utraty statusu „systemu efektywnego”.

    Musimy chronić nasz rynek pracy, aby nie ucierpiał w procesie transformacji energetycznej. Aktywna polityka zatrudnienia przy nowo powstających sektorach gospodarczych, skupionych wokół OZE lub działań modernizacyjnych w obrębie efektywności energetycznej jest konieczna aby uniknąć w Polsce wzrostu bezrobocia i ubożenia społeczeństwa.

    W maju br. Komisja Europejska zaprezentowała szczegóły nowego planu REPowerEU, który ma przyspieszyć dekarbonizację Unii Europejskiej i szybko zmniejszyć zależność Wspólnoty od importu rosyjskich surowców energetycznych. Plan oparto na trzech filarach – przyspieszeniu poprawy efektywności energetycznej, dywersyfikacji kierunków importu surowców energetycznych, oraz zintensyfikowaniu inwestycji w odnawialne źródła energii. I choć w obliczu agresji na Ukrainę oraz polityki surowcowej Federacji Rosyjskiej w pełni zrozumiałe jest podejmowanie kroków na rzecz ochrony Unii Europejskiej przed zależnością od strategicznych dla niej zasobów energetycznych, tak – ponownie – założenia regulacji REPowerEU wymagać będą przeanalizowania ich długoterminowego wpływu na europejską gospodarkę – tak aby realizacja postanowień faktycznie mogła przyczynić się do budowania konkurencyjności i przewag Europy względem innych rejonów świata– a nie odwrotnie.

     

     

    [1] https://ec.europa.eu/clima/eu-action/european-green-deal/delivering-european-green-deal/increasing-ambition-eu-emissions-trading_en

    [2] https://ec.europa.eu/info/strategy/priorities-2019-2024/european-green-deal_en

    [3] https://www.consilium.europa.eu/en/policies/green-deal/eu-plan-for-a-green-transition/

    [4] https://www.politico.eu/article/poland-emission-trading-eu/

    [5] https://ember-climate.org/data/carbon-price-viewer/

    [6] https://www.europarl.europa.eu/cmsdata/233840/Extension-ETS-transport_background-paper_edited.pdf

    [7] https://www.europarl.europa.eu/RegData/etudes/IDAN/2021/662927/IPOL_IDA(2021)662927_EN.pdf

    [8] https://www2.deloitte.com/pl/pl/pages/zarzadzania-procesami-i-strategiczne/articles/pakiet-fit-for-55.html

    [9] https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2021/06/PIE-Raport_ETS.pdf

    [10] https://pro.politico.eu/news/146092

    [11] https://institutdelors.eu/en/publications/a-social-climate-fund/

    [12] Ibidem.

    [13] https://www.odyssee-mure.eu/publications/policy-brief/buildings-energy-efficiency-trends.html

    [14] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2021/09/16.09.2021-Raport-ZPP-Banki-cenowe-a-konkurencyjnosc-Polski-oraz-Unii-Europejskiej.pdf

    oraz https://www.compasslexecon.com/wp-content/uploads/2022/04/Compass-Lexecon-Impact-of-financial-actors-in-the-EU-ETS-market-and-potential-mesures-to-stabilise-carbon-prices-A-policy-report-20220411.pdf

    [15] https://ec.europa.eu/clima/eu-action/european-green-deal/delivering-european-green-deal/social-climate-fund_pl

    [16] https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2021/06/PIE-Raport_ETS.pdf

    [17] https://www.wnp.pl/energetyka/wiceminister-klimatu-wplywy-z-ets-trafiaja-m-in-do-przemyslu-energochlonnego,532899.html

    [18] https://bibliotekanauki.pl/articles/1841845

    [19] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/IP_22_2

    [20] https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2020/05/PIE-WP-MIX.pdf

    [21] https://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-14970-2019-ADD-1/pl/pdf

    [22] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?uri=OJ:L:2021:442:TOC

    [23] https://ec.europa.eu/info/sites/default/files/business_economy_euro/banking_and_finance/documents/220121-sustainable-finance-platform-response-taxonomy-complementary-delegated-act_en.pdf

    [24] https://world-nuclear-news.org/Articles/NGOs-call-for-nuclears-inclusion-in-EU-taxonomy

    [25] Fundacja WiseEuropa, Mniej znaczy więcej. Rola efektywności energetycznej w transformacji do neutralności klimatycznej, Warszawa 2021

    [26] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/27/UE z dnia 25 października 2012 r. w sprawie efektywności energetycznej, zmiany dyrektyw 2009/125/WE i 2010/30/UE oraz uchylenia dyrektyw 2004/8/WE i 2006/32/WE

    [27] W. Dołęga, Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią

    Polskiej Akademii Nauk, Wybrane aspekty krajowego technicznego poziomu bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, 2019

    [28] COM/2020/662 final

    [29] COM(2020) 299 final

    [30] Po korekcie na warunki klimatyczne

    [31] Bank PEKAO SA, Wpływ pakietu Fit for 55 na polską gospodarkę, grudzień 2021

    [32] Roczny przegląd kwestii dotyczących zatrudnienia i sytuacji społecznej w Europie z 2019 r. [Employment and Social Developments in Europe], Komisja Europejska

    [33] Zmiany cen materiałów budowlanych oraz do domu i ogrodu w grudniu i za 12 miesięcy 2021 r. – analiza Grupy PSB

     

    Więcej: 05.07.2022 Memorandum ZPP: Bez gruntownej oceny wpływu kolejnych regulacji pro-klimatycznych na gospodarkę UE grozi nam zielona inflacja

    Prognoza Ekonomiczna ZPP – 2022 rok

    Warszawa, 5 lipca 2022 roku

     

    PROGNOZA EKONOMICZNA ZPP – 2022 ROK

     

    • Bezrobocie
    • Inflacja
    • Wzrost PKB
    • Stopa inwestycji

     

    Otoczenie makroekonomiczne i wyniki prognozy

    W 2022r. Polska i Europa nie doczekały się spokoju. Choć pandemia COVID-19 wywiera już coraz mniejszy wpływ na europejskie gospodarki, jej skutki odczuwamy w dalszym ciągu. Wymienić tu można chociażby inflację wywołaną z jednej strony gigantyczną emisją pieniądza, a z drugiej zatorami w dostawach towarów.

    Po długich negocjacjach KE w końcu zatwierdziła polski Krajowy Plan Odbudowy, co oznacza odblokowanie Polsce dostępu do środków, których celem ma być powrót gospodarki na ścieżkę wzrostu sprzed pandemii i pomoc branżom najbardziej przez nią dotkniętym. Wypłaty będą uzależnione od realizacji tzw. kamieni milowych, które już wzbudzają kontrowersje (jak np. podatek od aut spalinowych). Nie ulega jednak wątpliwości, że akceptacja KPO to pozytywny sygnał tak dla inwestorów zagranicznych jak i przedsiębiorców krajowych, oznacza bowiem pewne załagodzenie sporu z KE i realną szansę na zasilenie gospodarki Polski dodatkowymi, znacznymi, środkami finansowymi.

    W lutym wybuchła wojna między Ukrainą a Rosją. Na agresora nałożono sankcje i zapowiedziano embargo na surowce, co naturalnie nie pozostało i nie pozostanie bez wpływu na gospodarkę unijną. Do naszego kraju przed wojną uciekło wiele Ukrainek i Ukraińców. Straż Graniczna podaje liczbę 4.4 miliona uchodźców, którzy przekroczyli granicę – są to oczywiście jedynie szacunki, nie uwzględniające choćby odpływu uchodźców do innych państw, stąd też nie należy utożsamiać tej wartości z liczbą uchodźców znajdujących się w Polsce ogółem. Niezależnie od potencjalnie niedostatecznej dokładności danych, nie ulega wątpliwości, że realna liczba ludności Polski po I kwartale 2022r. znacznie się zwiększyła.

    Wzrost liczby ludności wpływa na podstawowe wskaźniki makroekonomiczne takie jak PKB, PKB per capita oraz stopa bezrobocia. Można spodziewać się, że wpłynie on pozytywnie na PKB nominalne, niekoniecznie przełoży się jednak na symetryczny wzrost PKB per capita. Z kolei stopa bezrobocia wyliczana jest przez GUS na podstawie danych dot. liczby ludności, bez rozróżniania jej narodowości, co oznacza, że migranci z Ukrainy będą się do niej zaliczać. Pamiętać należy jednak, że do liczby bezrobotnych nie zaliczają się np. dzieci. Dane MPiPS wskazują na 618 tys. Ukraińców i Ukrainek z nadanym PESEL oraz 260 tys. którzy podjęli pracę.

    Pamiętać należy ponadto, że część Ukraińców i Ukrainek zatrudniana może być „na czarno” co oznacza, że realnie mają oni zatrudnienie, jednakże nie jest ono ewidencjonowane w danych rządowych. Niemniej jednak, na koniec maja 2022r. liczba bezrobotnych rejestrowanych w Polsce wyniosła 850 tysięcy, co oznacza spadek od marca o ponad 50 tysięcy. Daje to stopę bezrobocia na poziomie 5.1%. Liczba pracujących w I kwartale 2022r. wyniosła 9.75 mln.

    Inną konsekwencją rosyjskiego ataku jest zapowiedź zwiększenia wydatków na zbrojenia. Od 2023r. Polska ma wydawać na nie już 3% PKB. Inwestycje w zbrojenia to drugi potencjalnie gigantyczny blok wydatkowy, którego należy spodziewać się w ciągu najbliższych lat – innym jest energetyka.

    Komisja Europejska przygotowała tymczasem aktualizację polityki klimatycznej w formie strategii REpowerEU. Jej głównym celem jest uniezależnienie Unii od dostaw surowców z Rosji. KE proponuje odejście od ogrzewania gazem na rzecz elektryczności. Zwiększony popyt ma zostać zaspokojony generacją z OZE (wzrost celu z ok 1 tys. GW do 1.2 tys GW), zwłaszcza z PV, z których w 2030r. generowane ma być niemal cztery razy więcej energii niż obecnie (600 GW).

    Finansowanie REpowerEU pochodzić ma głównie z przesunięć środków w ramach Funduszu Odbudowy, a w przypadku braku zgłoszenia zmienionych planów w ciągu 30 dni od wejścia w życie zaktualizowanego o REpowerEU rozporządzenia dot. FO, środki z pożyczek przepadają na rzecz innych krajów. KE zachęca też kraje członkowskie do stosowania stymulacji fiskalnej, czyli de facto subsydiowania pv i OZE.

    Biorąc pod uwagę doniosłość i tempo wydarzeń dziejących się na naszych oczach na przestrzeni ostatnich kilku (nastu) miesięcy, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pragnie zaznaczyć, iż żaden model ekonomiczny nie jest w stanie uwzględnić dalszych skutków wojny, czy następstw (a wręcz samego kształtu) polityki klimatycznej UE. Z tego powodu niniejszą prognozą obejmujemy wyłącznie rok bieżący.

    Wyniki prognozy ekonomicznej ZPP na rok 2022 są następujące:

    Bezrobocie – 5,1%

    Inflacja – 12,5%

    Wzrost PKB – 3,7%

    Stopa inwestycji – 16,2%

     

    Bezrobocie

    Modelowanie bezrobocia utrudnione jest przede wszystkim ze względu na sytuację geopolityczną w regionie.

    Wariant bazowy, dany przez modele prognostyczne przewiduje stopę bezrobocia na poziomie  5.1% w 2022r. Są to wyniki spójne z wynikami Ankiety Makroekonomicznej NBP z końca marca 2022r. i o ok. 1 punkt procentowy wyższe od przewidywań Eurostatu (4.1%). Tę wartość traktujemy jako szacunek podstawowy. Trzeba jednak zaznaczyć, że z uwagi na nieprzewidywalność dalszego rozwoju sytuacji międzynarodowej, jak i tempa absorpcji uchodźców przez rodzimy rynek pracy, nie możemy wykluczyć scenariuszy alternatywnych. W wariancie skrajnie negatywnym stopa bezrobocia może zbliżyć się nawet do 10%, choć prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza oceniamy jako bardzo niewielkie.

     

    Inflacja

    Przyczyn rosnącej inflacji upatrywać można zarówno w nadmiernej ekspansji fiskalnej, czy przez długi okres „rozluźnionej” polityce pieniężnej, jak i choćby w zaburzeniach podażowych, których występowanie jest niezależne od polityki państwa. By walczyć ze wzrostem cen rząd wprowadził tarcze antyinflacyjne. Ostatnio, zostały one przedłużone do końca lipca 2022r. Przypuszczać należy jednak, że tarcze utrzymane zostaną przez dłuższy okres z uwagi na ryzyko nagłego wzrostu cen podstawowych dóbr.

    Model ZPP pokazuje inflację w 2022r. na poziomie 12.5%. Jest to wynik nieco wyższy od podawanego przez Eurostat (11.6%) co wynika najprawdopodobniej z różnicy w definicjach inflacji stosowanych przez polski i unijny urząd statystyczny. Jakkolwiek pozostajemy ostrożni co do prognozowania wartości za rok przyszły, w 2023 spodziewamy się raczej spadku stopy inflacji do poziomów jednocyfrowych, choć w dalszym ciągu wykraczających ponad cel inflacyjny NBP.

     

    Wzrost PKB

    Już teraz widzimy, że rok 2022 nie przyniesie tak zdecydowanego odbicia pocovidowego jak zakładano. Wojna na Ukrainie i związane z nią zaburzenia spowolnią wzrost. Wstrzymanie działań wojennych na Ukrainie i odbudowa regionu może być szansą dla polskich przedsiębiorstw, wśród których jest dużo firm budowlanych. Analogicznie jednak do większości poprzednich kryzysów o charakterze globalnym, prognozujemy że polska gospodarka i w obecnej sytuacji poradzi sobie relatywnie nieźle. Zakładamy zatem zwiększenie PKB o 3,7% w 2022r. Wpływ na 2023r. jest zależny od wielu czynników, w tym przede wszystkim rozwoju sytuacji na Ukrainie, zmian na rynku energetycznym, czy tempa absorpcji środków pochodzących z UE. W scenariuszu bazowym ostrożnie spodziewamy się jednak przyspieszenia wzrostu w porównaniu do 2022 roku.

     

    Stopa inwestycji

    Nakłady brutto na środki trwałe w relacji do PKB od dawna stanowiły problem polskiej gospodarki. W całym ostatnim cyklu gospodarczym były one stosunkowo niskie, jak na standardy europejskie. W Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, tj. flagowym dokumencie gospodarczym pierwszej kadencji rządów obecnej koalicji, stopa inwestycji została uznana za niezadowalająco niską i miała ulec zwiększeniu, do 22-25% w 2025r. i utrzymaniu 25% w 2030r. Z perspektywy czasu widać, że założenia te okazały się nierealne, choć gospodarka polska wykazuje ogromny potencjał inwestycyjny związany chociażby z koniecznością transformacji energetycznej, modernizacji armii, systemu ochrony zdrowia oraz gospodarki odpadowej.

    Inwestycje charakteryzują się sezonowością, a ich dynamika jeszcze wyhamowała względem 2019r. Dużą rolę miała w tym niepewność związana z pandemią, która zniechęcała przedsiębiorców. Sytuację tę pogłębiła wojna na Ukrainie. Indeksy giełdowe zaliczają spadki. Stopa inwestycji zalicza rekordowe minimum, jednakże w tunelu widać światło, związane z koniecznością przeprowadzenia w najbliższych latach niezbędnych inwestycji w kluczowych sektorach. Co więcej, 2023r. jest rokiem wyborczym, o ile nie doświadczymy przyśpieszonych wyborów. Założyć należy, że do wyborów, rządowym priorytetem będą wydatki socjalne, które przyśpieszają konsumpcję, nie inwestycje. Po wyborach jednakże istnieje szansa, że rząd zdecyduje się wreszcie poprawić stopę inwestycji, która znacznie odstaje nawet względem tego, co było przewidywane w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Znaczne inwestycje wymagane są bowiem m.in. w sektorze zbrojeniowym, czy energetyce.

    Model ZPP przewiduje w 2022r. stopę inwestycji na poziomie 16.2%, wobec 16.7% w roku ubiegłym. Wartość ta jest jednak silnie uzależniona od warunków ogólnogospodarczych, przede wszystkim od tempa uruchomienia środków z Funduszu Odbudowy. Chociaż pieniądze popłyną do Polski z opóźnieniem kilku kwartałów, to sama akceptacja KPO stanowi ważny sygnał dla inwestorów, że finansowanie się znajdzie, a Polska nie zostanie odcięta od pożyczek i dotacji unijnych.

     

    Prognoza Ekonomiczna 2022

    Stanowisko w sprawie projektu ustawy o aplikacji mObywatel

    Warszawa, 6 lipca 2022 r. 

     

    Stanowisko w sprawie projektu ustawy o aplikacji mObywatel

     

    mObywatel to aplikacja cyfrowa, która jest alternatywą dla tradycyjnych dokumentów i usług. Pomimo bardzo dobrze zaprojektowanej oraz intuicyjnej platformy, aplikacja nie stała się powszechna na miarę swoich możliwości ze względu na brak podstawy prawnej dla jej zrównania z dokumentami wydawanymi w formie tradycyjnej. Ograniczenia wynikające z jedynie częściowego wykorzystania aplikacji mObywatel w sprawach obywatelskich nie odpowiada oczekiwaniom ich posiadaczy, którzy oczekują usług publicznych adekwatnych do stopnia zachodzącej digitalizacji.

    Projekt ustawy o aplikacji mObywatel nie tylko wychodzi na przeciw oczekiwaniom społecznym, ale także zwiększy bezpieczeństwo wykorzystywanych dokumentów, do których dostęp w wersji cyfrowej jest zabezpieczony kodem dostępu. Ponadto, usługi oraz dokumenty w formie cyfrowej zwiększają efektywność dokonywanych czynności poprzez możliwość natychmiastowej weryfikacji tożsamości z zastosowaniem profilu zaufanego zamiast weryfikacji przez człowieka. Także wywiązywanie się z należnych opłat za usługi publicznej poprzez płatność elektroniczną jest bezpieczniejsze i natychmiast księguje wpłacone środki.

    Na potrzebę rozwinięcia dostępu do cyfrowych usług publicznych zwraca indeks DESI (Digital Economy and Society Index) publikowany rokrocznie przez Komisję Europejską.[1] W części dotyczącej cyfrowych usług publicznych dostępnych dla obywateli Polska plasuje się w tyle stawki. Osiągnięty w 2021 roku wynik wyniósł poniżej 70 punktów na 100 możliwych do zdobycia. Dało to Polsce siódme miejsce od końca, pozostając dość znacznie za liderami indeksu.

    W celu podniesienia poziomu cyfrowych usług publicznych dostępnych dla obywateli, Ministerstwo Cyfryzacji w przedłożonym projekcie zawarło szereg rozwiązań mających na celu wykorzystywanie dokumentów cyfrowych w analogiczny sposób jak dokumentów tradycyjnych. Ponadto, ma powstać serwis internetowy, który będzie stanowił komplementarną część platformy. Możliwe ma się stać prowadzenie korespondencji urzędowej dzięki aplikacji a sam dowód osobisty czy prawo jazdy będą mogły być używane w formie cyfrowej. Dzięki temu możliwe będzie ich używanie natychmiast kiedy zostaną wprowadzone do systemu a nie dopiero w momencie fizycznego wydania dokumentu. Co więcej, dodana zostanie funkcja wykonywania wewnętrznych e-płatności, która pozwoli na uregulowanie opłaty za zobowiązania podatkowe czy wydanie paszportu.

    Dostępnymi dzisiaj możliwościami weryfikacji tożsamości przy użyciu aplikacji mObywatel są takie okoliczności jak wybory powszechne, zakup alkoholu lub leków, kontrola policyjna, rejestracja w placówce zdrowia czy sprawy pocztowe. Powyższe zmiany rozszerzą ten katalog o weryfikacje tożsamości w wymiarze sprawiedliwości, w banku czy na przejściu granicznym, które dzisiaj odbywają się wyłącznie na podstawie tradycyjnych dokumentów tożsamości. Dodatkowo, nowe przepisy wymuszą uznanie dokumentów cyfrowych przez urzędy publiczne oraz jednostki samorządu terytorialnego na analogicznych zasadach jak te tradycyjne.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z zadowoleniem przyjmuje projekt ustawy przedstawiony przez Ministerstwo Cyfryzacji. Uważamy, że spowoduje on pełne wykorzystanie potencjału aplikacji mObywatel, która od początku powinna być zrównana prawnie z dokumentami w formie nieelektronicznej. Jest to kolejny krok pozwalający na digitalizację relacji pomiędzy obywateli a sektorem publicznym i prywatnym. W naszej ocenie dla pełnego przebiegu transformacji cyfrowej konieczne są zachęty dla przedsiębiorstw, aby wdrażały rozwiązania cyfrowe.

    [1] https://digital-strategy.ec.europa.eu/en/policies/desi

     

    Więcej: 06.07.2022 Stanowisko w sprawie projektu ustawy o aplikacji mObywatel

    CIT to podatek de facto dobrowolny, potrzeba kompleksowych zmian

    Warszawa, 30 czerwca 2022 r. 

     

    CIT to podatek de facto dobrowolny, potrzeba kompleksowych zmian

     

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od wielu miesięcy bada sposób w jaki duże, zagraniczne korporacje dokonują płatności podatku CIT w Polsce. W naszych poprzednich publikacjach wskazywaliśmy na fakt, że konstrukcja podatku dochodowego od osób prawnych umożliwia daleko idącą optymalizację podatkową i sprzyja działalności największych podmiotów, które są w stanie taką optymalizację efektywnie prowadzić. W konsekwencji podatek CIT stał się niemal dobrowolną daniną i wiele podmiotów odprowadza do budżetu państwa jedynie symboliczne kwoty, często znacznie niższe niż 1% uzyskiwanych w Polsce przychodów.

    Tym razem ZPP wybrał 18 największych i najbardziej rozpoznawalnych spółek mających niemieckie korzenie i działających w naszym kraju. Korzystając z publicznie dostępnych danych znajdujących się na stronie Ministerstwa Finansów sprawdziliśmy jakie przychody uzyskiwały te spółki, jakie wykazywały koszty oraz w jakiej wysokości odprowadzały podatek CIT w okresie od 2012 do 2020 r., a zatem w całym okresie, za jaki dane ujawnione zostały na stronie MF. Poza danymi dotyczącymi płatności podatku CIT ZPP prześledził także dane dostępne na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczące wysokości udzielonej pomocy publicznej również w okresie od 2012 do 2020 r.

    Analiza danych wskazuje, że spośród 18 analizowanych spółek jedynie 4 zapłaciły podatek CIT w badanym okresie powyżej 1% przychodów. Co interesujące, żadna z badanych firm z sektora motoryzacyjnego nie odprowadziła podatku powyżej tego progu. Dodatkowo, wiele z badanych firm uzyskało wielokrotnie większą pomoc publiczną w okresie badanych 9 lat działalności, niż odprowadziło podatku dochodowego do budżetu państwa.

    Dla międzynarodowych korporacji Polska to podatkowe El Dorado – twierdzi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP – Jest oczywiście dużo takich, które bardzo istotnie dokładają się do naszego budżetu. Wciąż jednak wielu korzysta z naszej infrastruktury i dostępu do polskiego rynku, płacąc niższy podatek dochodowy, niż niektóre gospodarstwa domowe. Dlatego od lat proponujemy prosty podatek przychodowy, który wyeliminuje takie sytuacje.

    Dla przykładu, Volkswagen Motor Polska zapłacił podatek CIT w wysokości 0,003% (!) osiągniętego przychodu, a jednocześnie otrzymał największą spośród badanych podmiotów pomoc publiczną. Pomoc rzeczywista (brutto) dla tego przedsiębiorstwa wyniosła niemal 200 krotność zapłaconego podatku CIT, którego spółka odprowadziła około 1,5 miliona złotych (nominalnie pomoc ta była jeszcze większa – 1,5 miliarda złotych, a zatem 1000 krotnie więcej niż zapłacony w badanym okresie podatek).

    Również inne firmy związane z grupą Volkswagen płaciły jedynie symboliczny CIT – Volkswagen Group Polska 0,392%, Volkswagen Poznań 0,648%, zaś Porsche Inter Auto Polska zapłaciło podatek wynoszący zaledwie jedną dziesiątą procenta przychodów.

    Część z badanych spółek uzyskała także bardzo znaczącą pomoc publiczną. Poza wspomnianą już spółką Volkswagen Motor Polska inna spółka Volskwagena – Volkswagen Poznań – uzyskała ponad 187 milionów złotych realnej pomocy publicznej (644 miliony złotych nominalnie). Nadto wysoką pomoc publiczną brutto uzyskał ZF Automotive Systems Poland (92 miliony złotych) oraz BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego (ponad 81 milionów złotych).

    Przeanalizowane przez nas dane wskazują na fakt, że również w przypadku niemieckich spółek działających w Polsce podatek CIT jest odprowadzany w większości przypadków w symbolicznej wysokości. Polska z pewnością cierpi na brak skutecznego i przejrzystego prawa podatkowego, w każdym jego obszarze. Obecny system prowadzi do powstawania kuriozalnych wprost przypadków, a utracone przychody budżetowe wynikające z luki CIT sięgają miliardów złotych każdego roku.

     

     

    30.06.22 Raport ZPP: Podatki niemieckich spółek w Polsce

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery