• PL
  • EN
  • szukaj

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rynku Pracy: Ocena zmian w przepisach dotyczących zatrudniania cudzoziemców

    Warszawa, 28 września 2022 r. 

     

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rynku Pracy:
    Ocena zmian w przepisach dotyczących zatrudniania cudzoziemców

    Polski rynek pracy od wielu lat boryka się z niedoborem pracowników krajowych. Stąd  wciąż rosnące zainteresowanie pracodawców zatrudnianiem cudzoziemców. Na rynku Unii Europejskiej Polska przoduje w wydawaniu zezwoleń na pracę osobom spoza europejskiego obszaru gospodarczego –stanowią one ponad 26% wszystkich zezwoleń wydawanych w UE. Niezmiennie największe zapotrzebowanie na pracę cudzoziemców odnotowywane jest w branżach: przemysłowej, budowlanej, logistycznej oraz handlowej. Popyt na pracowników z zagranicy wzmaga presję pracodawców wywieraną na ustawodawcę w kwestii wprowadzania systemowych zmian mających na celu upraszczanie przepisów i procedur oraz usprawnianie i skracanie procesu wydawania zezwoleń na pracę obcokrajowców. Co do zasady (z wyjątkami określonymi w art. 87 ust 2 ustawy z dnia 20.04.2004 r.) pozwolenia na pracę w Polsce wymagane są od cudzoziemców z krajów trzecich tzn. niebędących obywatelami państwa członkowskiego Unii Europejskiej (UE), Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) lub obywatelami Szwajcarii.

    Polski system prawny jest jednym z bardziej liberalnych w UE pod względem przyjmowania migrantów zarobkowych. Czy jednak odpowiada on potrzebom czasów? Czy może wymaga wprowadzenia bardziej nowoczesnych rozwiązań i narzędzi pozwalających na sprawne zatrudnianie cudzoziemców?

    Obecnie mamy kilka obowiązujących aktów prawnych regulujących zagadnienia związane z dostępem do polskiego rynku pracy obywateli innych krajów. Najważniejsze z nich to:.

    1. Ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy – podstawowy akt prawny regulujący warunki i zasady wydawania, odmowy oraz uchylania zezwoleń na pracę, a także tryb postępowania oraz organy właściwe w tych sprawach,
    2. Ustawa z dnia 15 czerwca 2012 r. o skutkach powierzania wykonywania pracy cudzoziemcom przebywającym wbrew przepisom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej – ustawa sankcyjna której regulacje obejmują tylko cudzoziemców z krajów trzecich, nakładająca na pracodawców obowiązki związane z zatrudnianiem cudzoziemców oraz określająca kary za wykroczenia i przestępstwa związane z nielegalnym zatrudnianiem obcokrajowców przez osoby prywatne i firmy,
    3. Ustawa z dnia 12 grudnia 2013 r. o cudzoziemcach określająca zasady i warunki wjazdu cudzoziemców na terytorium Polski, przejazdu przez to terytorium, pobytu na nim oraz wyjazdu z niego, a także tryb postępowania oraz regulacje dotyczące organów właściwych w tych sprawach.

    Regulacje te wraz z towarzyszącymi im aktami wykonawczymi – rozporządzeniami – były wielokrotnie nowelizowane. Nie tylko w związku z koniecznością ich dostosowywania do przepisów unijnych, ale także dlatego, że regularnie „swobodnie interpretowano” obowiązujące prawo. Nadążając zatem za potrzebą chwili nieustannie podejmowane były prace zmierzające do  uregulowania newralgicznych zapisów, uszczelnienia luk oraz właściwego oddania ducha przepisów w literze prawa. I tak np. do stycznia 2009 roku umowy zawierane z cudzoziemcami z państw spoza UE i EOG mogły być zawarte wyłącznie na okres udzielonego zezwolenia na pracę. Od 1 lutego 2009 roku przepis ten został usunięty z ustawy o promocji zatrudnienia i obowiązują w tym zakresie regulacje kodeksu pracy. Ponadto, od roku 2009 – zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dn. 29 stycznia 2009r., wprowadzona została uproszczona procedura uzyskiwania zezwoleń na pracę dla niektórych grup cudzoziemców (przepisy te dotyczą m.in. członków rodzin dyplomatów pracujących w Polsce i ich  służby domowej, trenerów sportowych i sportowców, lekarzy realizujących programy specjalizacyjne).

    Najbardziej znaczące zmiany pojawiły się wraz z wejściem w życie ustawy o cudzoziemcach z dnia 12 grudnia 2013 r. (która zastąpiła wcześniejszą ustawę o tej samej nazwie z roku 2003). Nowe regulacje uprościły procedury ubiegania się o zezwolenia na pobyt, a także wprowadziły zmiany w nazewnictwie: dotychczasowe zezwolenie na zamieszkanie na czas oznaczony zostało zastąpione instytucją zezwolenia na pobyt czasowy, natomiast zezwolenie na osiedlenie się zastąpiono zezwoleniem na pobyt stały. Uregulowano również przepisy ogólne oraz wyszczególniono rodzaje zezwoleń na pobyt czasowy. Wprowadzono funkcjonujące aż do początku roku 2022 rozwiązania, m.in.:

    • jedną procedurę uzyskiwania zezwolenia na pobyt i pracę w miejsce uprzednio funkcjonujących dwóch odrębnych procedur,
    • możliwość ubiegania się o pobyt stały na terytorium RP przez cudzoziemców posiadających Kartę Polaka,
    • instytucję zgody na pobyt tolerowany oraz zgody na pobyt na terytorium RP ze względów humanitarnych,
    • podmiotem ubiegającym się o zezwolenie stał się cudzoziemiec, a nie jak we wcześniejszych rozwiązaniach wyłącznie pracodawca,
    • uproszczono zasady weryfikacji dochodu i miejsca zamieszkania – odstąpiono od wymogu wskazania przez cudzoziemca tytułu prawnego do lokalu na rzecz wskazania miejsca zamieszkania w Polsce, zaprzestano badania rzeczywistych kosztów pobytu cudzoziemca w Polsce na rzecz wykazania przez niego dochodu przekraczającego wskazane w ustawie minimum,
    • zaniechano uprzednio stosowanego automatycznego cofnięcia zezwolenia na pracę w sytuacji jej utraty przez cudzoziemca – dopuszczono możliwość pozostawania przez cudzoziemca bez pracy przez 30 dni w okresie ważności zezwolenia,
    • wydłużono z 2 do 3 lat okres pobytu czasowego w Polsce,
    • uproszczono procedury w zakresie udzielania zezwolenia na pobyt czasowy i stały dla ofiar handlu ludźmi.

    Kolejne zmiany w przepisach wykonawczych pojawiły się w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 21 kwietnia 2015 r. Wprowadziło ono dalsze uproszczenia poprzez rozszerzenie katalogu grup cudzoziemców mogących wykonywać pracę na terenie RP bez konieczności uzyskiwania zezwolenia. Zgodnie z tymi regulacjami – jeżeli cudzoziemiec, któremu pracodawca zamierza powierzyć pracę, jest obywatelem Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii, Gruzji lub Armenii, może pracować bez zezwolenia na pracę, ale nie dłużej niż przez 6 miesięcy w ciągu kolejnych 12 miesięcy (liczone łącznie u wszystkich pracodawców, u których cudzoziemiec pracował w tym okresie) na podstawie oświadczenia pracodawcy złożonego i zarejestrowanego w powiatowym urzędzie pracy.

    Na następny duży pakiet zmian przyszło czekać pracodawcom do ubiegłego roku. Ustawą z dnia 17 grudnia 2021 r. o zmianie ustawy o cudzoziemcach weszła w życie (w styczniu 2022 r.) nowelizacja i wprowadziła następujące regulacje:

    • wydłużono z 12 do 24 miesięcy możliwość zatrudnienia cudzoziemców na podstawie rejestrowanego w powiatowym urzędzie pracy oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy oraz zlikwidowano dwunastomiesięczny okresu rozliczeniowy,
    • zrezygnowano z wymogu posiadania zapewnionego miejsca zamieszkania, a także z wymogu posiadania źródła stabilnego i regularnego dochodu wystarczającego na pokrycie kosztów utrzymania cudzoziemca i członków rodziny pozostających na jego utrzymaniu,
    • wprowadzono wymóg posiadania wynagrodzenia, które nie może być niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę niezależnie od wymiaru czasu pracy i rodzaju stosunku prawnego stanowiącego podstawę wykonywania pracy przez cudzoziemca,
    • wprowadzono bezpośrednio do ustawy o cudzoziemcach 60-dniowy termin załatwienia sprawy administracyjnej dotyczącej udzielenia cudzoziemcowi zezwolenia na pobyt czasowy w pierwszej instancji,
    • wprowadzono nowy, uproszczony tryb zmiany zezwolenia na pobyt czasowy i pracę w przypadku zmiany podmiotu powierzającego wykonywanie pracy,
    • umożliwiono ministrowi właściwemu do spraw gospodarki ogłoszenie listy przedsiębiorców prowadzących działalność o strategicznym znaczeniu dla gospodarki narodowej, co ma przyspieszyć wydawanie zezwoleń dla cudzoziemców podejmujących zatrudnienie u takiej kategorii pracodawców, 
    • ustanowiono również podstawę prawną, na mocy której możliwe będzie priorytetowe rozpatrywanie wniosków o wydanie wiz krajowych w celu wykonywania pracy obywatelom państw wskazanych w rozporządzeniu, które może zostać wydane przez ministra właściwego do spraw zagranicznych.

    Ewolucja przepisów wydaje się zmierzać w dobrym kierunku, jakkolwiek procedury wciąż zajmują mnóstwo czasu. Ponadto współpraca i wymiana informacji pomiędzy jednostkami administracji publicznej zaangażowanymi w procesy decyzyjne bywa utrudniona. Dla przykładu w tym roku pracodawcy musieli się borykać z zarzutami nielegalnego zatrudniania w związku z powierzeniem cudzoziemcowi większej liczby godzin pracy niż zadeklarowana w oświadczeniu, ignorowaniem przez urzędy przepisów ustaw: antycovidowej i dotyczącej przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę w zakresie dotyczącym podstaw pobytu i pracy w Polsce, dowolną interpretacją przepisów prawa dokonywaną przez urzędy itp.

    Chcąc wyjść naprzeciw coraz wyraźniej werbalizowanym oczekiwaniom skrócenia czasu załatwiania formalności związanych z uzyskaniem stosownych zezwoleń Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podjęło inicjatywę wyłączenia części przepisów dotyczących zatrudniania cudzoziemców i ujęcia ich w jednej regulacji ustawowej. I tak, kilka dni temu do konsultacji społecznych przekazano projekt Ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców. Ustawa jest realizacją zapisów Krajowego Planu Odbudowy, a konkretnie obszaru związanego z efektywnymi instytucjami na rzecz rynku pracy. Ustawa opiera się na dotychczasowych rozwiązaniach prawnych i – choć nie rewolucyjna – wprowadza szereg oczekiwanych przez rynek zmian. Czy zmiany te po konsultacjach pozostaną w ustawie, czy też ulegną modyfikacjom, okaże się już wkrótce.

    Resort  zaproponował w propozycji przepisów następujące nowe rozwiązania:

    • pełną elektronizację procedur związanych z uzyskaniem zezwolenia na pracę cudzoziemców – przez system teleinformatyczny, którego funkcjonalność ma zostać rozbudowana, elektronizacja to przede wszystkim możliwość współpracy na poziomie systemu wszystkich organów zaangażowanych w wydanie zezwolenia, uproszczone zostaną m.in. kontrola legalności pobytu, badanie porównywalności wynagrodzeń, badanie przesłanek odmowy udzielenia zezwolenia, weryfikacja karalności pracodawców powierzających pracę, umożliwiony zostanie bezpośredni elektroniczny kontakt pracodawcy z organem wydającym zezwolenie, nastąpi pełna cyfryzacja dokumentacji – e-wnioski o wydanie zezwolenia, wpisy e-oświadczeń o powierzeniu wykonania pracy, elektroniczne rejestry i bazy danych,
    • likwidację tzw. testu rynku pracy  przy ubieganiu się o zezwolenie na pracę (sprawdzenie, czy na lokalnym rynku pracy nie ma zarejestrowanych polskich bezrobotnych, których można zatrudnić – mają oni pierwszeństwo w zatrudnieniu przed cudzoziemcami), rozwiązanie od dawna oczekiwane przez pracodawców, gdyż przepis był praktycznie fikcją,
    • zmianę nazwy oświadczenia o powierzeniu pracy cudzoziemcowi na oświadczenie o zatrudnieniu cudzoziemca,
    • likwidację odrębnego postępowania w sprawie przedłużenia zezwolenia na pracę, które obecnie jest wydawane, gdy pracodawca kontynuuje powierzenie pracy cudzoziemcowi na tym samym stanowisku, tj. możliwość kontynuowania zatrudnienia na tym samym stanowisku do czasu wydania nowego zezwolenia,
    • wprowadzenie obligatoryjnej (dotychczas była fakultatywna) przesłanki odmowy udzielenia zezwolenia na pracę, gdy pracodawca nie opłaca składek na obowiązkowe ubezpieczenie społeczne lub zaliczek na podatek dochodowy,

    oraz pozostawił nie zmienione te zapisy, których zmiany oczekiwano, a mianowicie:

    • starosta a nie powiatowe urzędy pracy będą rejestrowały oświadczenia w ewidencji,
    • zezwolenia na pracę nadal będzie wydawał wojewoda,
    • praca sezonowa pozostaje na 9 miesięcy,
    • nie będzie instytucji przedłużenia zezwolenia na pracę, będzie natomiast usprawnienie procedury wydania nowego zezwolenia na pracę, jeżeli cudzoziemiec wykonywał pracę zgodnie z poprzednio wydanym zezwoleniem na pracę,

    co więcej, proponuje także niekorzystne rozwiązania np.:

    • ograniczenie z 3 lat do 1 roku okresu, na które będzie wydawane zezwolenie na pracę (gdy firma działa krócej niż rok, gdy niski będzie wymiar czasu pracy cudzoziemca, gdy zatrudnienie będzie odbywało się na podstawie umów cywilnoprawnych),
    • przy zatrudnianiu na umowy cywilnoprawne będzie pobierana opłata, która zwiększy koszty zatrudnienia cudzoziemca,
    • w zakresie wykorzystywania tzw. outsourcingu pracowniczego, przewiduje się odmowę wydania zezwolenia na pracę, gdy cudzoziemiec na podstawie umowy z pracodawcą wykonywałby pracę na rzecz i pod kierownictwem osoby trzeciej, a nie miałby statusu pracownika tymczasowego zatrudnionego przez agencję pracy tymczasowej, świadczącej swoje usługi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej zgodnie z obwiązującymi przepisami.

    Przepisy nowej ustawy znacznie zaostrzą kary za nielegalne zatrudnienie. Maksymalna kara nadal będzie wynosiła 30 tys. zł, ale w art. 76 ust. 9 projektu wprowadzono przepisy z których wynika, że wymiar kary grzywny powinien być wymierzony proporcjonalnie do liczby cudzoziemców, którym powierzono pracę nielegalnie, w kwocie nie niższej niż 500 zł za jednego cudzoziemca. Zatem łączny wymiar kary w przypadku nielegalnego zatrudniania dużych grup pracowników będzie bardzo dotkliwy (dotychczas ujawnienie nielegalnego zatrudnienia było równoznaczne z mandatem w wysokości 2-3 tys. zł. wymierzanym w dolnych granicach kary grzywny).  

    Propozycje przepisów przedstawione w ustawie należy ocenić jako idące w dobrym kierunku. Upraszczanie i skracanie dość zawiłych i długotrwałych procedur, odciążanie urzędów odpowiedzialnych za procedowanie spraw, ułatwianie komunikacji i współpracy poprzez elektronizację i cyfryzację procesów, wsparcie dla osób wykluczonych cyfrowo, walka z nieuczciwymi praktykami w zatrudnianiu cudzoziemców to dobra droga do ucywilizowania rynku pracy obcokrajowców w Polsce. Pozostają jednak wątpliwości co do niektórych zaproponowanych rozwiązań oraz przede wszystkim sceptycyzm w zakresie pełnej elektronizacji procesu – jak szybko powstaną i jak efektywnie działać będą bazy danych, na ile bezawaryjny będzie system, czy wszystkie zaangażowane strony będą z niego sprawnie korzystać, jak skuteczna będzie współpraca i wymiana informacji?

    Należy mieć nadzieję, że w ramach sprawnego i produktywnego procesu uzgodnień uda się wypracować akceptowalne i jednoznaczne przepisy, które po krótkim vacatio legis wejdą w życie jeszcze w tym roku.

     

    Anna Chylińska
    Główny Ekspert ZPP ds. Rynku Pracy

     

    Zobacz: 28.09.2022 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Rynku Pracy: Ocena zmian w przepisach dotyczących zatrudniania cudzoziemców 

    Firmy obawiają się przerw w dostawach prądu i gazu oraz zwracają uwagę na konsekwencje rosnących kosztów energii

    Warszawa, 27 września 2022 r. 

     

    Firmy obawiają się przerw w dostawach prądu i gazu oraz zwracają uwagę na konsekwencje rosnących kosztów energii

    To wnioski z Okrągłego Stołu, debaty zorganizowanej w ramach Forum Energii ZPP. W wydarzeniu brali udział przedstawiciele różnych sektorów, którzy przedstawili problemy swoich branż, a także pożądane rozwiązania.

    Wśród nich znaleźli się m.in. producenci leków i usług medycznych, telekomów i branży elektronicznej oraz sektora kolejowego. Celem spotkania było zilustrowanie wyzwań stojących przez przedsiębiorstwami, dla których, mimo że nie posiadają cech branż energochłonnych, kryzys energetyczny wiąże się z poważnymi ryzykami. W dyskusji wzięli udział również posłowie na Sejm RP oraz eksperci w zakresie obrotu energią elektryczną i gazem.

    – Kilkugodzinne wstrzymanie dostaw energii to w praktyce opóźnienia w dostarczaniu leków wynoszące nawet do kilkunastu tygodni – podkreślali Krzysztof Kopeć Grzegorz Rychwalski, prezesi Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. Wynika to regulacji obowiązujących producentów leków, zmuszonych utylizować partie produktów, których cykl wytwórczy został zaburzony. Bez odpowiednich zabezpieczeń pewnych produktów leczniczych może na rynku zwyczajnie brakować.

    Z kolei, jak zauważył Public Affairs Manager w Medicover Paweł Łangowski, sektor ochrony zdrowia mierzy się z dwoma kluczowymi wyzwaniami w obszarze energii. Po pierwsze, aktualna legislacja nie chroni i nie gwarantuje ciągłości dostaw energii dla sektora ochrony zdrowia. – Rozporządzenie RM o ograniczeniach w dystrybucji energii z 2021 r. zapewnia ochronę wyłącznie szpitalom, w całości pomijając m. in. podstawową opiekę zdrowotną, laboratoria, apteki, przychodnie specjalistyczne – czyli podmioty, na których swoje funkcjonowanie opiera polski system opieki zdrowotnej – podkreślił. Nawet chwilowe przerwy w dostawie prądu do tych podmiotów to ryzyko dla zdrowia i życia polskich pacjentów. Szpitale nie będą w stanie samodzielnie zaadresować potrzeb zdrowotnych tych pacjentów, którzy dotychczas korzystali z usług ambulatoriów – zwłaszcza w kontekście nadchodzącego sezonu infekcyjnego – dodał. Drugie wyzwanie to wsparcie publiczne dla sektora ochrony zdrowia (publicznego i prywatnego). Wszyscy mamy ten sam prąd w gniazdku, za który w tym roku płacimy od kilku do kilkudziesięciu milionów więcej niż w latach ubiegłych. Bez publicznego wsparcia galopujące ceny prądu odbiją się na cenach dla pacjentów, co dla wielu z nich ograniczy dostęp do świadczeń medycznych – zaznaczył Łangowski.

    Małgorzata Zakrzewska, dyrektorka Wykonawcza ds. Korporacyjnych, członkini Komitetu Wykonawczego oraz Jan Pilewski, Senior Public Affairs Manager w firmie Play, akcentowali znaczenie utrzymywania łączności pomiędzy ludźmi i podmiotami gospodarczymi. – Komunikacja to fundament gospodarki. O łączność oparta jest dziś edukacja i prowadzenie wielu działalności, funkcjonowanie państwa. W ciągu 3 lat wolumen konsumowanej energii w sieci Play się podwoił. – poinformowała Zakrzewska. O ile więc prognozujemy przy tym również znaczny wzrost kosztów energii elektrycznej, to wysiłek finansowy zwiększył się o wiele milionów. A usługi telekomunikacyjne w Polsce pozostają najtańszymi w Europie, co dla operatorów może być dziś bardzo dużym wyzwaniem – dodała.

    Jeżeli centra przetwarzania danych będą miały ograniczenia w poborze mocy to ryzykujemy przerwaniem funkcjonowania tysięcy polskich, ale też zagranicznych firm – przestrzegał Michał Kanownik, prezes Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego – Cyfrowa Polska, zrzeszającego zarówno krajowe, jak i globalne marki operujące w Polsce w formie centrów logistycznych, zakładów produkcyjnych i właśnie centrów przetwarzania danych. W produkcji elektroniki określone procesy wymagają również szczególnego zabezpieczenia pod kątem ciągłości dostaw energii z uwagi na obecność toksycznych gazów, które muszą być w nieprzerwany sposób kontrolowane – dodał Kanownik.

    Paweł Majka, dyrektor w Departamencie Sprzedaży Energii (Oddział Obrót i Zielona Kolej) PKP Energetyka zauważył, że poziom wzrostu cen energii dla kilkudziesięciu polskich przewoźników wyniesie około 140%. Dla branży kolejowej jest to około 3,6 mld zł, zatem więcej niż wynosiły dotychczasowe koszty zużywanej energii (dotąd około 2,4 mld zł). Aby odpowiedzieć na to wyzwanie konieczne jest wsparcie sektora np. poprzez wprowadzenie gwarancji płynnościowych dla  przewoźników, czy ich czasowe zwolnienie z opłaty mocowej – dodał Radosław Lewandowski, dyrektor Biura Zarządzania Ryzykiem i Regulacji PKP Energetyka. 

    Wysokie ceny energii oznaczają też konieczność przyspieszenia transformacji kolei w stronę OZE. Leszek Hołda, wiceprzewodniczący Rady Programowej Centrum Efektywności Energetycznej Kolei i członek Zarządu PKP Energetyka zauważył: –  Program ”Zielona Kolej” może wyeliminować 1/3 energii, która do tej pory produkowana była z węgla importowanego z Rosji. Ale bez doraźnego wsparcia państwa w obliczu kryzysu energetycznego przewoźnicy staną przed koniecznością ograniczenia siatki połączeń, gdyż samorządy nie udźwigną ich kosztów.

    Na szerszy kontekst dzisiejszych problemów przedsiębiorców zwrócił uwagę Krzysztof Mazurski, dyrektor Działu Portfolio Management w firmie Energy Solution: – Marże poszczególnych wytwórców energii dla przedsiębiorców to kwestia nie tylko zmniejszenia rentowności, ale wręcz przeżycia lub nie. Po czym dodał: Anomalie obserwowane na globalnym rynku energii w Polsce są nieuzasadnione z uwagi na posiadaną przez nas bazę surowcową i mix energetyczny.

    Myśl tę kontynuował Kamil Kondracki, dyrektor Biura Obrotu Energią, ELEKTRIX® S.A. – Wzrost cen energii w tym roku jest dziesięciokrotny. To 350 mld zł w skali całej polskiej gospodarki, przez co uruchomienie powszechnych rekompensat jest dziś nierealne. Zdaniem Kondrackiego wzrost cen w ponad 70% nie jest spowodowany wojną na Ukrainie i istotne jest abyśmy nadzorowali polski rynek obrotu hurtowego w sposób właściwy, aby nie dochodziło do manipulacji. ELEKTRIX pozyskał w tym kontekście stanowisko URE dot. ostatnich drastycznych wzrostów cen na rynku hurtowym, w którym urząd stwierdza, że to “duzi wytwórcy kształtują cenę i prawdopodobnie nadużywają pozycji dominującej”, co jest obecnie przedmiotem postępowania wyjaśniającego.

    Jesteśmy w stanie geopolitycznej wojny – rozpoczął swoje wystąpienie Włodzimierz Ehrenhalt, główny ekspert ZPP ds. Energetyki, wiceprezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej oraz szef zespołu ds. identyfikowania barier ograniczających rozwój rynku PV oraz propozycji ich zniesienia (afiliowanego przy MKiŚ). Jego zdaniem trzeba zapomnieć na jakiś czas o zyskach dla firm producenckich na rzecz opracowania planu przetrwania. Aby zagwarantować sobie to przetrwanie, musimy wynegocjować wydłużenie przez UE procesu dekarbonizacji i jednocześnie rozwijać źródła rozproszone. – Zielona energia będzie niebawem w Polsce niezwykle droga, bo póki co mamy jej deficyt. Musimy też opracować plan, komu będziemy sprzedawać naszą czarną energię. Bo o ile Polska jest w dość dobrej sytuacji gazowo-energetycznej na tle innych Państw europejskich, tak potrzebujemy planu stabilizacji cen energii na kilkanaście lat do przodu – dodał Ehrenhalt.

    Zgromadzonych uspokajał Marek Suski, poseł na Sejm RP i przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych: – Rząd nie planuje wyłączeń dla odbiorców. Wizja armagedonu jest przesadzona. Zdaniem Marka Suskiego tarcze antykryzysowe są uruchamiane, ale rząd nie da rady wspomóc wszystkich. – Polska jest państwem na dorobku, a w czasach PRL nie pozwalano nam budować m.in. elektrowni atomowych. Powinniśmy postawić na to co mamy, nasze zasoby energetyczne. Pod tym kątem opracowaliśmy projekt ustawy, który zawiesza obligatoryjność udziału w obrocie na rynku hurtowym – dodał Suski. Niebawem mamy poznać tekst dokumentu.

    Anita Sowińska, posłanka na Sejm RP, zaznaczyła, że wsłuchała się w głos uczestników z dużą uwagą i poza obawami firm przed przerwami w dostawach energii, na które należy zareagować odpowiednimi rozwiązaniami prawnymi, warto również szukać rozwiązań, które byłyby zgodne ze spostrzeżeniami i zaleceniami Komisji Europejskiej. – Być może powinniśmy zachęcać przedsiębiorców, np. finansowo, do ograniczania poboru energii w szczycie. Przykłady z Włoch wskazują, że niektóre produkcje można przestawić na godziny nocne – zauważyła Sowińska. Zdaniem posłanki bezwzględnie trzeba też wspierać transport publiczny, aby nie dochodziło do sytuacji takich jak w Kutnie, gdzie wzrost cen energii spowodował, że wykorzystanie autobusów elektrycznych przestało być opłacalne. – Ponadto w pewnym sensie poszkodowana jest kolei. Budowę dróg finansujemy ze środków publicznych, więc w zasadzie transport kołowy jest stale dotowany – dodała.

    W ramach podsumowania debaty powstanie raport, w którym przedstawimy zagadnienia poruszone w trakcie tej żywej, ponad 2,5 godzinnej dyskusji. Szczegóły u moderatorki rozmowy, Dyrektorki Forum Energii ZPP Dominiki Taranko (d.taranko@zpp.net.pl).

    Stanowisko w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (UD421)

    Warszawa, 27 września 2022 r. 

     

    Stanowisko w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (UD421)

     

    Proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany w ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary mają na celu podniesienie efektywności i skuteczności dochodzenia odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za przestępstwa popełniane przez ich członków zarządu, pracowników lub współpracowników. Trudno odmówić pewnej racji deklarowanym celom projektu, jednak część zaproponowanych w nim środków generuje w naszym przekonaniu zbyt daleko idące ryzyka dla podmiotów gospodarczych. Mając to na uwadze, apelujemy o dalszy dialog i konsultacje ze środowiskami eksperckimi i biznesowymi w celu wypracowania możliwie najlepszego tekstu projektu.

    DEFINICJA PODMIOTU ZBIOROWEGO

    Jedną z najważniejszych zmian w przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekcie jest wprowadzenie nowej definicji „podmiotu zbiorowego”, która wyłącza z tego pojęcia mikro-, małych oraz średnich przedsiębiorców (w rozumieniu art. 7 ust. 1 pkt 1-3 ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców), a także podmioty, których głównym celem ustawowym lub statutowym nie jest prowadzenie działalności gospodarczej (czyli np. fundacje czy stowarzyszenia). Jako że mali oraz średni przedsiębiorcy są szczególnie narażeni na nieprzyjazne otoczenie gospodarcze, oraz zważając na czas oraz koszty wdrożenia przez nich odpowiedniej procedury systemu zarządzania zgodnością (Compliance Management System – CMS), proponowane wyłączenie tych podmiotów wydaje się zrozumiałe. Pewną obawą związaną z proponowaną nową definicją jest wątpliwość interpretacyjna co do odpowiedzialności mniejszych podmiotów działających w ramach grup kapitałowych. Jest to szczególnie ważne mając na względzie możliwość tworzenia grup kapitałowych o określonej strukturze czy zależności, w ramach której jeden z podmiotów zależnych (wyłączony z definicji podmiotu zbiorowego) będzie ,,służył” popełnianiu czynów zabronionych. Finalnie, na marginesie tego przepisu należy również zwrócić uwagę, iż definicja podmiotu zbiorowego w ustawie zawiera błąd logiczny idem per idem (to samo przez to samo) – definiuje się podmiot zbiorowy jako ,,osobę prawną… z wyłączeniem… podmiotów zbiorowych…”. Zważając więc na powyższe argumenty sugeruje się zmianę przepisu w celu jego doprecyzowania i usunięcia ewentualnych niezgodności logicznych.

    WYELIMINOWANIE WARUNKU ODPOWIEDZIALNOŚCI W POSTACI PREJUDYKATU

    Kolejną ważną zmianą jest wyeliminowanie warunku odpowiedzialności w postaci prejudykatu. Dotychczasowe przepisy zawierające warunek uprzedniego prawomocnego skazania osoby fizycznej utrudniały efektywne karanie podmiotów zbiorowych. Zaproponowany mechanizm w sposób znaczący zwiększy ryzyko prawne ciążące na przedsiębiorcach objętych ustawą. Projektowane przepisy doprowadzą do sytuacji, w której niezależnie od orzeczenia sądu wobec osoby, która popełniła czyn zabroniony wynikający z projektowanych przepisów, możliwe będzie równoległe prowadzenie postępowania odnoszącego się do tego czynu zabronionego względem podmiotu zbiorowego. W praktyce oznacza to więc, że jakakolwiek realizacja celu gospodarczego przez przedsiębiorcę może być obarczona ryzykiem odpowiedzialności określonej w projekcie ustawy. Ponadto, sam fakt prowadzenia działalności gospodarczej opiera się na założeniu ponoszenia określonego ryzyka. Jeśli potencjalnie każde działanie, które może przynieść podmiotowi zbiorowemu nawet hipotetyczną korzyść, będzie mogło prowadzić do jego odpowiedzialności, to przedsiębiorcy celowo będą zmierzali ograniczenia działalności gospodarczej do minimum, bez ponoszenia nadmiernego ryzyka.

    PRZEPISY DOTYCZĄCE KARY FINANSOWEJ

    W proponowanym projekcie nowelizacji przewiduje zwiększenie kary finansowej za popełnione przestępstwo, która będzie wynosić od 10.000 zł do 30.000.000 zł. Po pierwsze, pomijając kwestie zasadności wprowadzania takich, a nie innych widełek z całą mocą należy skrytykować brak powiązania ustawowej kary z sytuacją gospodarczą danego przedsiębiorstwa. Intencją twórców projektu jest zapewne pozostawienie kwestii wysokości kary z uwzględnieniem aspektów finansowych danego podmiotu w gestii wymiaru sprawiedliwości, jednakże brak jakiegokolwiek powiązania wysokości kary z poziomem przychodu osiągniętego w roku obrotowym przez podmiot, może stanowić poważne zagrożenie dla adekwatności wymierzanych kar, biorąc pod uwagę tak dużą rozpiętość kwotową. Stworzenie takich widełek przy jednoczesnym bardzo ogólnie określonym systemie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego jest nieuzasadnione i niebezpieczne oraz może w konsekwencji prowadzić do utraty płynności finansowej przez przedsiębiorstwo. Podsumowując – ograniczenie się do określenia wyłącznie kwotowo maksymalnej wysokości kary, bez jej odniesienia do sytuacji ekonomicznej przedsiębiorcy, może prowadzić do sytuacji, w której analogiczne kary będą nakładane na podmioty, których sytuacja jest istotnie różna, co prowadzić będzie do ich nierównego traktowania.

    PRZEPISY DOTYCZĄCE PRZEDAWNIENIA

    Kolejnym negatywnym rozwiązaniem zaproponowanym w projekcie jest uchylenie przepisu, który wprowadzał przedawnienie odpowiedzialności podmiotów zbiorowych po upływie 10 lat od dnia orzeczenia stwierdzającego odpowiedzialność osoby fizycznej. Jakkolwiek usunięcie powiązania przedawnienia z orzeczeniem stwierdzającym odpowiedzialność osoby fizycznej przy jednoczesnym usunięciu prejudykatu jest zrozumiałe w kontekście całości projektu, tak nie wprowadzono zastępczego okresu przedawnienia, co sugeruje jakoby intencją prawodawcy było niewprowadzanie takiego limitu. W praktyce oznacza to nieograniczoną czasowo odpowiedzialność podmiotów zbiorowych, co (łagodnie pisząc) odstępuje od standardów, do których powinno dążyć państwo choćby deklaratywnie wspierające przedsiębiorczość. Dodatkowo, z ekonomicznego punktu widzenia bezterminowość odpowiedzialności jest rozwiązaniem niewłaściwym przy procesie potencjalnych procesów przejęć, fuzji, podziałów oraz przekształceń podmiotów zbiorowych. Sugerujemy zatem ustalenie terminów przedawnienia w nawiązaniu do zasad kodeksu karnego.

    UCHYLENIE PRZEPISU ZAWIERAJĄCEGO KATALOG PRZESTĘPSTW, ZA KTÓRE PODMIOT ZBIOROWY PODLEGA ODPOWIEDZIALNOŚCI NA PODSTAWIE USTAWY

    Pragniemy zwrócić uwagę na uchylenie przepisu – katalogu przestępstw, za które podmiot zbiorowy podlega odpowiedzialności na podstawie ustawy. W istocie spowoduje to, że podmioty zbiorowe będą mogły odpowiadać za każde przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub przestępstwo skarbowe pozostające w bezpośrednim związku z prowadzoną przez podmiot zbiorowy działalnością. Jest to kolejne rozwiązanie zwiększające po stronie podmiotów gospodarczych ekspozycję na ryzyka. Jeśli z analiz wynikałoby, że dotychczas obowiązujący zamknięty katalog utrudnia realizację celów ustawy, być może zasadne byłoby rozważenie jego poszerzenia, a niekoniecznie otwierania – generującego dużą niepewność dla podmiotów objętych projektem.

    ŚRODKI ZAPOBIEGAWCZE

    Kolejne, nieproporcjonalne do potencjalnych skutków rozwiązanie prawne znajduje się w art. 1 pkt 14) projektu ustawy, który jako środek zapobiegawczy wymienia zakaz ubiegania się o zamówienia publiczne na czas trwania postępowań, a także obciążania w tym czasie bez zgody sądu swojego majątku lub zbywania bez takiej zgody określonych przez sąd składników majątkowych. Środek ten wydaje się zbyt surowy w stosunku do przedsiębiorcy uprzednio prowadzącego taką działalności. Zestawiając to z coraz dłuższą procedurą postępowania sądowego, finalnie taki przepis może doprowadzić do znacznych problemów w prowadzeniu działalności gospodarczej oraz upadłości przedsiębiorstwa, względem którego nie zostało wydane żadne orzeczenie bądź sprawa dalej toczy się w ramach procedury odwoławczej.

    ZMIANY W ZAKRESIE PRAWA PROCESOWEGO

    Negatywnie trzeba ocenić zmiany projektu ustawy w zakresie prawa procesowego. W związku z likwidacją warunku prejudykatu oraz likwidacją katalogu czynów zabronionych, zastąpionym zasadą odpowiedzialności za każde przestępstwo i przestępstwo skarbowe, stosownym jest przyjęcie generalnego stosowania KPK, w szczególności przepisów o postępowaniu przygotowawczym. Tymczasem postępowanie dowodowe prowadzone ma być przez prokuratora, ale w trybie przepisów postępowania administracyjnego, co powoduje ograniczenie roli sądu i wyłączenie gwarancji określonych przepisami postępowania karnego.

    Wątpliwe jest również wyłączenie możliwości zgłaszania przedstawiciela podmiotu zbiorowego do postępowania karnego prowadzonego przeciwko osobie fizycznej, której czyn stanowiłby podstawę do wszczęcia postępowania przeciwko podmiotowi zbiorowemu. Powyższe wyłączenie może ograniczać możliwość obrony podmiotu.

    Projekt ustawy przewiduje w art. 1 pkt 17) umorzenie postępowania, jeżeli podmiot zbiorowy ma siedzibę za granicą i brak jest możliwości prowadzenia wobec niego postępowania albo skutecznego nałożenia kary lub środka. Przepis ten nie może być oceniony pozytywnie ze względu na jego dość ogólne przesłanki, które mogą spowodować powszechne umarzanie postępowań wobec podmiotów zagranicznych. Takie rozwiązanie prowadzi do nieuprawnionego faworyzowania przedsiębiorstw posiadających siedzibę poza granicami RP oraz może być postrzegane jako złamanie zasady równości wobec prawa.

    MOŻLIWOŚĆ DOBROWOLNEGO PODDANIA SIĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI PRZEZ PODMIOT ZBIOROWY

    Projekt przewiduje możliwość dobrowolnego poddania się odpowiedzialności przez podmiot zbiorowy. Przewidziane są również wyjątki od tego, jeżeli czyn zabroniony popełniony został przez członków organów podmiotu zbiorowego. Sam przepis należy ocenić pozytywnie, jednak zasadnym wydaje się, aby umożliwić ewentualnym kolejnym członkom organów (w przypadku zmiany składu organu) dobrowolne poddanie podmiotu zbiorowego karze za czyny popełnione przez byłych członków organów. Sugerujemy zatem zmianę w tym zakresie, tak umożliwić podmiotowi zbiorowemu dobrowolne poddanie się karze w przypadku, gdy podjął aktywne działania w celu zakończenia nielegalnych procederów.

    VACATIO LEGIS

    Kwestią wartą zauważenia jest również trzymiesięczny termin vacatio legis. Zważywszy na skalę proponowanych zmian oraz de facto wprowadzenie wymogu wprowadzenia do podmiotów zbiorowych procedury compliance sugeruje się przedłużenie tego terminu do 6, a nawet 9 miesięcy.

    ROLA SYSTEMU COMPLIANCE W KWESTII ODPOWIEDZIALNOŚCI PODMIOTÓW ZBIOROWYCH ZA CZYN ZABRONIONY

    Finalnie, należy zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną kwestię ściśle związaną z projektowanymi zmianami. Projekt ustawy przewiduje określone warunki zwolnienia podmiotu zbiorowego od odpowiedzialności, w sytuacjach, gdy wprawdzie wystąpiły określone nieprawidłowości, o których mowa w przepisie dot. przesłanek czynu zabronionego, ale wszystkie organy i osoby uprawnione do działania w imieniu lub interesie podmiotu zbiorowego zachowały należytą staranność wymaganą w danych okolicznościach w organizacji działalności tego podmiotu oraz w nadzorze nad tą działalnością. Dość sporna w interpretacji może wydawać się użyta klauzula generalna ,,należytej staranności” oraz wskazanie zawarte w uzasadnieniu do projektu ustawy, iż w zakresie interpretacji tegoż pojęcia należy kierować się regułami interpretacyjnymi wynikającymi z kodeksu cywilnego. Obawiamy się, że zarówno literatura, jak i orzecznictwo w tym zakresie, nie przyniosą podmiotom gospodarczym jasnej odpowiedzi na pytanie, jak zorganizować swoją działalność tak, by wykazać należytą staranność w działaniach organów i osób uprawnionych do działania w imieniu lub w interesie podmiotu. Nie można oczywiście zapominać, iż w prawie karnym występują wyrażenia nieostre, a ich stosowanie i interpretacja powinna służyć niezawisłemu sądowi w rozpatrywaniu poszczególnych przypadków w ramach tzw. dyskrecjonalnej władzy sędziego.  Projektodawca powinien jednak dążyć do jak najbardziej przejrzystego i konkretnego prawa, które akurat szczególnie w przypadku prawa karnego powinno starać się unikać wyrażeń nieostrych.

     

    Zobacz: 27.09.2022 Stanowisko w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (UD421)

    Zacieśnianie polityki energetycznej UE, a polskie wyzwania

    Warszawa, 26 września 2022 r. 

    Zacieśnianie polityki energetycznej UE, a polskie wyzwania

    14 września br. Parlament Europejski głosował za zwiększeniem głównych celów dotyczących proponowanych zmian dyrektyw w sprawie energii odnawialnej (RED) i efektywności energetycznej (EED). Zgodnie z przyjętymi w RED zmianami, wyznaczono 45% udział energii odnawialnej w mixie energetycznym UE do 2030 r. W porównaniu z pierwotnym celem jest to wzrost o 5 pp, który jednocześnie wypełnia zalecenia REPowerEU – dokumentu, w którym Komisja rekomenduje, aby energia odnawialna była kluczowym kierunkiem odpowiedzi UE na agresję Rosji wobec Ukrainy. Działanie to wywodzi się wprost z koncepcji Europejskiego Zielonego Ładu i pakietu powiązanych z nim dokumentów uchwalonych w lipcu 2021 r.

    W osobnym głosowaniu Parlament Europejski opowiedział się za zmianami w dyrektywie o efektywności energetycznej (EED). Posłowie PE zwrócili się do krajów UE o 40% redukcję zużycia energii końcowej i 42,5% redukcję zużycia energii pierwotnej do 2030 r., w oparciu o poziom odniesienia z 2007 r. Stanowi to dalsze 2,5% ograniczenie konsumpcji energii w porównaniu z pierwotnym wnioskiem Komisji.

    Stanowisko ogłoszone w PE dało jasny sygnał, zgodny z wielokrotnymi wypowiedziami publicznymi urzędników europejskich: nie zmieniamy kursu na zeroemisyjność w 2050 r., za to zmniejszamy ciśnienie w tendrze, jednocześnie stawiając żagle, żeby szybciej dopłynąć do celu. W obliczu takiego przekazu z Brukseli Polska może albo narzekać na uderzającą w polski mix energetyczny Unię, albo zaakceptować, że silną pozycję możemy wywalczyć jedynie dzięki silnej i niezależnej od „czarnej” energii gospodarce. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców stoi na stanowisku, że jest to dla Polski ostatni dzwonek na zaproponowanie przystających obecnym czasom regulacji prawnych dla rozwoju energetyki i jej finansowania. Musimy zawczasu optymalizować decyzje związane z pokrywaniem wzrastającego zapotrzebowania na czystą energię oraz przygotować się na coraz bardziej wyśrubowane wymagania rynkowe.

    Udział OZE w polskim miksie energetycznym odgrywa coraz większe znaczenie

    Energia pozyskiwana z wiatru i słońca w maju 2022 r. przełożyła się na spadek udziału węgla kamiennego w produkcji energii o 11% w stosunku do kwietnia br. W czerwcu 2022 r. produkcja energii w Polsce wyniosła 13 600 GWh. 46,4% energii wyprodukowano z węgla kamiennego, 27,4% mixu stanowił węgiel brunatny, a OZE pokryło zużycie w 18,3%. Jednak nie da się pominąć faktu iż w szczycie dziennym generacja z OZE była w stanie pokryć nawet 67% zapotrzebowania kraju na prąd.

    Pozytywny wpływ OZE na ceny energii elektrycznej – w tak niespokojnych czasach kryzysu energetycznego, z jakimi mierzymy się obecnie – jest bardzo wyraźny. W maju średnia cena energii na rynku SPOT (RDN) wyniosła 651 zł/MWh, a średnia cena o godzinie 13:00 była o 21% niższa i wynosiła 516 zł/MWh. Dzięki generacji energii ze słońca i wiatru, każdy z odbiorców energii mógł wtedy oszczędzić co najmniej 135 zł/MWh. W ujęciu dobowym, różnice w cenach w poszczególnych godzinach w ostatnich miesiącach potrafiły przekraczać 1000 czy nawet 1500 zł/MWh – godziny „nasłonecznione” wielokrotnie okazywały się być najtańsze, podczas gdy wyceny godzin popołudniowo-wieczornych (17:00-21:00) biły rekordy.

    OZE niezaprzeczalnie wpływa więc już dziś na ceny energii w Polsce. Coraz wyższa moc zainstalowana w PV, w tym 80% udział ponad miliona prosumentów przekłada się na większą produkcję energii, obniżając jej cenę na rynku hurtowym. Wszelkie inwestycje w OZE realizowane są w Polsce jednak z mozołem, z uwagi na liczne bariery regulacyjne.

    Polskie wyzwania

    Największym problemem dla polskiego przemysłu w perspektywie najbliższych lat są niestabilne ceny energii, a tuż za nimi firmy wskazują na bariery biurokratyczno-prawne. Wielu przedsiębiorców spodziewa się recesji w nadchodzącym roku oraz przygotowuje na straty, a nie zyski. Dodatkowym wyzwaniem staje się również ślad węglowy generowany przez produkty „Made in Poland” i coraz większe zainteresowanie odbiorców emisyjnością produkcji i łańcucha dostaw dla dóbr, z których korzystają. Towary z niskim ratingiem, za rok, dwa mogą już nie znajdować zbywców w silnie proekologicznej Unii.

    Transformacja energetyki systemowej na niskoemisyjną to perspektywa idąca w dekady, tymczasem już dziś potrzebujemy dostępności nieobciążonych kosztami walki z emisyjnością źródeł energii. Zarówno inwestycje w elektrownię jądrową, czy małe reaktory modułowe (SMR) to dobre rozwiązania dla energochłonnego przemysłu i krajowej konsumpcji, jednak perspektywa uwolnienia mocy z atomu przesuwa się raczej w kolejne dziesięciolecie. Obecnie najszybszym remedium na wysokie koszty energii i uzależnienie od zewnętrznych, niestabilnych dostaw, jest uwolnienie OZE z więzów przepisów ograniczających rozwój tej branży.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od lat postuluje rozwiązania deregulacyjne w branży energetycznej. W obecnej sytuacji prawnej blokowany jest rozwój OZE tłumaczony m.in. brakiem możliwości zapewnienia stabilności Krajowego Systemu Energetycznego. Jednocześnie nie zauważa się szans dla rozproszonej energetyki i przyszłej roli państwa, jako przede wszystkim gwaranta stabilności systemu, a nie producenta kształtującego ceny poprzez podaż, dla którego podstawą jest energetyka węglowa. Więcej energii z OZE to niższe ceny energii, tak potrzebne obecnie przemysłowi. Rządzący powinni się skupić na zapewnieniu rozwiązań prawnych, dzięki którym rynek mógłby sam się regulować w zależności od podaży i popytu. Obecnie nie promuje się żadnego spośród proponowanych przez przedsiębiorców rozwiązań kryzysu energetycznego. Wiele firm jest gotowych by zaangażować się w budowę własnych źródeł wytwórczych, jednak ścieżka decyzyjno-formalna, w tym polityka przyłączeniowa znacząco ogranicza, jeśli nie uniemożliwia swobodny rozwój tego typu inwestycji.

    Bieżące i dalekowzroczne rozwiązania w kontekście obecnego stanu prawnego

    Liberalizacja 10H

    Zupełnie niezrozumiały jest dziś paraliż w procedowaniu tzw. ustawy wiatrakowej. Zasada 10H to zakaz lokowania lądowych turbin wiatrowych w odległości mniejszej od dziesięciokrotność ich całkowitej wysokości. Realnie oznacza to zakaz lokalizowania wiatraków na dystansie bliższym niż 1,5‒2 km od zabudowań gospodarczych i terenów chronionych. Zasada ta wprowadzona została w 2016 r. i skutkowała zatrzymaniem w Polsce rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie.

    Miejmy jednocześnie świadomość, że energia z wiatru jest dziś najtańsza spośród znanych źródeł wytwórczych. W aukcjach OZE w ubiegłym roku, w zawieranych kontraktach, cena 1 MWh z energetyki wiatrowej na lądzie zeszła poniżej 200 zł. W lipcu Senat skierował do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw nr UD207, mający na celu złagodzenie zapisów wspomnianej zasady 10H. Projekt zachowuje ogólną regułę 10H, jednak w szczególnych przypadkach pozostawia gminom decyzje o wyznaczaniu lokalizacji elektrowni wiatrowych na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) w minimalnej odległości 500 m od zabudowań. Projekt przewiduje zatem ścieżkę bardziej konsensualnego lokowania inwestycji wiatrowych. Miejmy jednocześnie na uwadze iż ta niezwykle pożądana dziś zmiana przepisów nie spowoduje natychmiastowego przyrostu mocy z wiatraków, ponieważ proces przygotowania takiej inwestycji w krajowych warunkach trwa 3-5 lat.

    W ogłoszonych przez Komisję Europejską w maju szczegółach planu REPowerEU wskazano, że na mniej cennych środowiskowo terenach procedury uzyskiwania pozwoleń na budowę źródeł OZE, powinny zostać skrócone do jednego roku. W Polskich warunkach, z uwagi na rosnący deficyt zielonej energii na krajowym rynku, powinniśmy wykorzystywać potencjał inwestycji prywatnych i na obszarach np. poprzemysłowych, wyznaczonych w formie dedykowanych stref inwestycyjnych dla OZE maksymalnie upraszczać ścieżkę decyzyjną – tak aby przyrost źródeł zeroemisyjnych odpowiadał popytowi i możliwościom ich finansowania (a więc mechanizmom rynkowym).

    PV – Panele fotowoltaiczne

    Za sprawą ogłoszonej 18 maja br. unijnej strategii solarnej (EU Solar Strategy), największym beneficjentem wspominanej już polityki REPowerEU może być sektor fotowoltaiki. Poprzez wdrożenie tej strategii, na koniec dekady moc elektrowni fotowoltaicznych w UE ma wzrosnąć do 600 GW. Ponadto ważną kwestią dla gałęzi PV jest inicjatywa Solar Rooftop, która przewiduje wprowadzenie od 2025 r. prawnego obowiązku instalowania paneli słonecznych w nowych budynkach. Aby osiągnąć nowy, podwyższony cel udziału energii z OZE wynoszący 45%, UE będzie musiała do 2030 r. corocznie instalować ok. 45 GW nowych mocy w fotowoltaice.

    Projekt dotyczący zmiany ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (nr UD369) zawiera zapis, że lokalizacja farm PV o mocy powyżej 1 MW ma być dopuszczalna tylko na podstawie Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego.

    Lokalizowanie farm PV na podstawie MPZP wydłużyłoby proces budowy farm oraz podniosło koszty inwestycji. W wielu lokalizacjach naszego kraju na uchwalenie MPZP inwestorzy czekają latami. Zdecydowanie więc pomysł ten jest chybiony i mógłby okazać się kolejnym przykładem regulacji (po ustawie 10H), która całkowicie zablokowałaby rozwój – tym razem PV.

    Krajowe Sieci Energetyczne – problemy z przyłączaniem

    Przedsiębiorcy chcą inwestować w zeroemisyjną energetykę, czy to na potrzeby własne, czy w celach handlowych, jednak brak jest obecnie jednoznacznych rozwiązań prawnych pozwalających na planowanie przedsięwzięć. Wysokie koszty energii zmniejszą konkurencyjność polskich firm. Główną barierą w przyroście prywatnych mocy z OZE jest kwestia przyłączenia źródeł odnawialnych do sieci, która według operatorów systemu dystrybucji straciła zdolność absorpcji mocy.

    W latach 2019–2020 oddziały terenowe Urzędu Regulacji Energetyki otrzymały 1209 powiadomień o odmowie przyłączenia obiektów do sieci elektroenergetycznej o łącznej mocy niemal 5 668 MW. W 2021 r. jedna czwarta wniosków przyłączeniowych spotkała się z odmową. Operatorzy systemów dystrybucyjnych twierdzą, że winna temu jest przestarzała i przeciążona infrastruktura elektroenergetyczna.

    Operatorzy systemu odmawiają wydania warunków przyłączenia powołując się na ograniczenia techniczne sieci. Ekspertyzy wpływu przyłączanego obiektu, ignorują jednak zdolność jednostek wytwórczych do płynnej regulacji mocy maksymalnej. Zaakceptowanie przez operatorów systemu istnienia technologii pozwalającej automatycznie lub zdalnie limitować moc pozwoliłoby odblokować nowe moce przyłączeniowe w systemie. Co więcej, tożsama procedura wydawania decyzji przyłączeniowych stosowana jest wobec zarówno instalacji, które mają wprowadzać energię do systemu, jak i tych które zostały przewidziane przez inwestora w całości do autokonsumpcji. O ile więc argument bezpieczeństwa sieci jest istotny i bez niezbędnych prac modernizacyjnych i rozwojowych zapewne trudno będzie tę przeszkodę eliminować – tak ograniczanie przedsiębiorcom prawa do obniżania własnych kosztów poprzez blokowanie powstawania zaplanowanych w obrębie prywatnego obiektu źródeł wytwórczych jest w obliczu kryzysu energetycznego niebezpiecznym trendem, który spycha polską gospodarkę w kierunku recesji.

    Magazynowanie energii

    Magazynowanie i kontrolowane uwalnianie energii jest przyszłością energetyki. Nowelizacja prawa energetycznego z 2021 r. dała możliwość wykorzystania magazynów energii w różnych obszarach systemu elektroenergetycznego, uregulowała kwestię ich koncesjonowania oraz wyłączyła magazynowanie energii elektrycznej z obowiązku taryfikacji. Dała też możliwość obniżenia opłaty za przyłączenie magazynu energii elektrycznej do sieci.

    Zgodnie z zapisami ustawy, jeżeli moc zainstalowana w magazynie jest większa niż 50kW, wymagany jest wpis do rejestru prowadzonego przez Operatora Systemu Przesyłowego lub Operatora Systemu Dystrybucyjnego właściwego dla danego rejonu. Koncesja natomiast jest wymagana od progu mocowego 10 MW magazynowanej energii.

    Magazyny energii to obecnie najbardziej skuteczna metoda zarządzania bilansowaniem produkcji energii z OZE. Jednak moce zainstalowane w Polsce w tego typu rozwiązaniach są nadal niewystarczające dla stabilności całego systemu energetycznego. Tymczasem jest to też realna alternatywa dla rozbudowy i modernizacji sieci, ponieważ budowa magazynów jest zdecydowanie prostsza i krótsza od konkurencyjnych rozwiązań. Magazyny energii we współpracy z instalacjami OZE pomagają stabilizować pracę sieci. Taka inwestycja może również zwrócić się w krótkim czasie akumulując energię w czasie jej nadprodukcji, a następnie oddając ją do sieci w momencie największego zapotrzebowania i najwyższych wzrostów cen.

    Umowy PPA

    W majowym projekcie nowelizacji ustawy o OZE pojawiły się długo oczekiwane zapisy dotyczące długoterminowych kontraktów na zakup energii z OZE (PPA). Nowelizacja, wprowadza odrębny typ umowy sprzedaży energii tj. „umowę sprzedaży energii elektrycznej wytworzonej z odnawialnego źródła energii”. Umowę PPA można realizować na dwa sposoby. W pierwszym, przypadku, gdy strony funkcjonują w obrębie krajowej sieci elektroenergetycznej, dostarczanie energii elektrycznej może być wykonywane na podstawie umowy o świadczenie usług przesyłania lub dystrybucji. Drugą możliwością w zamyśle ustawodawcy było korzystanie z linii bezpośredniej, o czym poniżej.

    Rynek umów PPA rozwija się w tym roku niezwykle intensywnie. Wysokie ceny energii elektrycznej z sieci skłoniły odbiorców do poszukiwania rozwiązań alternatywnych. Aktualne przepisy nie nadążają za tym bumem, w wyniku czego zobowiązania stron kształtowane są w umowach PPA bardzo różnorodnie, co skutkować może w niedługiej perspektywie licznymi sporami sądowymi. W ocenie ZPP wątek umów PPA w polskim prawie wymaga doprecyzowania i zarazem zagwarantowania przejrzystych zasad funkcjonowania tego rynku. Dziś bowiem dominuje dowolność interpretacyjna przepisów, co rodzi ryzyka dla rozwoju tego modelu współpracy.

    Linie bezpośrednie

    Bezpośrednie linie energetyczne mogłyby połączyć odbiorców z wytwórcami energii elektrycznej z pominięciem sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. W ten sposób przemysł mógłby korzystać z konkurencyjnej cenowo energii odnawialnej produkowanej w sąsiedztwie fabryk. Linie bezpośrednie pojawiły się w projektach nowelizacji ustawy Prawo energetyczne oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii w 2021 r. Od samego początku związano z ich powstaniem oczekiwania ze strony państwa w zakresie „solidarnościowych opłat”. Przemysł był jednak zdania, że inwestując w linie bezpośrednie w praktyce odciąży KSE, a nie narazi Skarb Państwa na dodatkowe koszty. Zwłaszcza w realiach rosnącego zapotrzebowania na energię zagadnienie linii bezpośrednich wydaje się być zasadnym kierunkiem. Skutkiem braku porozumienia w czerwcu 2022 r. przepisy dotyczące budowy linii bezpośrednich zostały całkowicie wykreślone z projektów. W ten sposób linie bezpośrednie przestały być również sposobem na realizację umów PPA. Opóźnianie nowelizacji jest niezrozumiałe również dlatego, że umożliwienie budowy linii bezpośrednich zakładają przepisy unijnej dyrektywy rynkowej. Obecnie zagadnienie linii bezpośrednich podjęło Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które z końcem września zaprezentować ma projektowane w tym obszarze przepisy.

    Cable pooling

    Cable pooling jest rozwinięciem pomysłu linii bezpośrednich i polega na tym, że różne rodzaje instalacji OZE współdzielą infrastrukturę energetyczną. Położone obok siebie farmy wiatrowe i elektrownie słoneczne korzystają z tego samego przyłącza, żeby wprowadzać wytworzoną energię do systemu elektroenergetycznego. Te dwie technologie doskonale się uzupełniają, oferując bardziej stabilny profil produkcji energii, który jest korzystny dla samej sieci.

    Cable pooling w połączeniu z magazynem energii, bądź dobrą współpracą z inną jednostką wytwórczą (nawet efektywnym blokiem węglowym lub gazowym) pozwoliłby poprawić ciągłość i stabilność zasilania oraz skrócić okres zwrotu nakładów poniesionych na realizację przyłącza.

    Bloki 200+

    Zgodnie z prognozami programu badawczego NCBR bloki węglowe 200 MW posiadają potencjał przystosowania do bardziej elastycznej pracy. Mogło by to w krótkim terminie zapewnić bilansowanie OZE.

    Dostępna na wyciągnięcie ręki konwencjonalna energia, która zostanie z nami jeszcze jakiś czas, dzięki odpowiednim usprawnieniom mogła by wytwarzać energię bardziej elastycznie i w sposób szybki reagować na wahania mocy w sieci elektroenergetycznej. Jednocześnie nakłady inwestycyjne związane z kierunkową modernizacją bloków nadających się do współpracy z OZE są relatywnie niewielkie.

    Niestety w przypadku programu „Bloki 200+” rozwój tego konceptu uzależniono od uprzedniego powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, której zadaniem ma być konsolidacja węglowych aktywów państwowej energetyki. Decyzja ta spowodowała, że bardzo interesujący program modernizacji polskiej energetyki zawodowej schowano do szuflady w sytuacji w której to właśnie dziś inwestycji tych pilnie potrzebujemy.

    Zmniejszenie zużycia energii

    Wydatki na energię elektryczną są nierzadko największym kosztem, jakie ponoszą przedsiębiorstwa. Mogą stanowić nawet 30% budżetu operacyjnego, którym dysponuje firma.

    Oszczędzanie energii to najszybsza i najtańsza reakcja na obecny kryzys energetyczny. Komisja Europejska w maju zaproponowała wzmocnienie długoterminowych środków w zakresie efektywności energetycznej, w tym zwiększenie – z 9 do 13% – wiążącego celu w zakresie efektywności energetycznej, który określono w pakiecie „Fit for 55” stanowiącym część Europejskiego Zielonego Ładu. Póki co jednak, w wyniku wzrastających cen energii elektrycznej i gazu firmy nie mają i nie będą miały środków na inwestycje w efektywność energetyczną, której dość powszechnie w Polsce potrzebują.

    Elektrociepłownictwo

    Przyszłością ciepłownictwa, szczególnie lokalnego w małych miejscowościach jest szeroko rozumiane elektrociepłownictwo, oparte na dystrybucji energii elektrycznej wytwarzanej głównie ze źródeł odnawialnych. Energia elektryczna wytwarzana lokalnie i lokalnie dystrybuowana charakteryzuje się zarówno niskimi kosztami jej wytworzenia, jak i bardzo niskimi kosztami przesyłu i dystrybucji. Przy jednokrotnym przetwarzaniu energii elektrycznej na ciepło uzyskujemy, nie dość że ekologiczne, to jeszcze tanie ciepło. Tak więc ograniczanie rozwoju lokalnej energetyki skutkować będzie w przyszłości problemami w modernizacji ciepłownictwa, które staje się poważnym zagrożeniem dla całej polskiej gospodarki.

    Polityka wodorowa

    Zielony wodór to w przyszłości główne źródło paliwowe gospodarek krajów europejskich. Taki wodór powinien być wytwarzany również lokalnie w oparciu o lokalne źródła OZE przez niewielkie elektrolizery które już możemy produkować w Polsce. Byłby to również wodór produkowany tanio i służący lokalnym potrzebom paliwowym i energetycznym. Ograniczanie rozwoju energetyki odnawialnej jest również bardzo niekorzystne dla rozwoju programu Polskiej Polityki Wodorowej.

    Podsumowanie

    Można odnieść wrażenie, że w momencie, gdy w Europie – a przez to być może i Polsce – brakuje energii, energia ta jest droga i obciążona dodatkowymi kosztami ekologicznymi, rządzący nie próbują usunąć barier związanych z możliwościami technicznymi samych sieci (trudności z przyłączeniami), czy też prawnymi (m.in. ustawa odległościowa blokująca energetykę wiatrową), odsuwają w czasie perspektywy szybkiego rozwoju OZE, których zarówno przemysł, jak i inne gałęzie gospodarki potrzebują do dekarbonizacji. Niektóre nowe regulacje, próbują z kolei dodatkowo obciążyć fiskalnie pomysłodawców i przedsiębiorców mogących dostarczać tanio i ekologicznie prąd do gniazdek.

    Mając na uwadze zacieśnianie przez władze unijne polityki energetycznej, ZPP stoi na stanowisku, że trzeba wykorzystać ostatnią szansę na dogonienie gospodarek zachodnioeuropejskich. Nie obędzie się to bez odważnych decyzji politycznych oraz bezkompromisowych przepisów stymulujących polską energetykę ku transformacji. Wskazaliśmy kilka dróg dla rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce, przy czym każda z nich powinna być niezależnie promowana i rozwijana, gdyż tylko we wspólnym funkcjonowaniu są w stanie zapewnić niezależność i stabilność energetyczną Polski. Wobec szerokich perspektyw i zapotrzebowania rynku politycy i urzędnicy muszą jedynie otworzyć przedsiębiorcom możliwości inwestowania.

    Zobacz: 26.09.2022 Zacieśnianie polityki energetycznej UE, a polskie wyzwania

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. zmiany Unijnego Kodeksu Celnego

    Warszawa, 23 września 2022 r. 

    Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w sprawie zmiany Unijnego Kodeksu Celnego

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) z zadowoleniem przyjmuje inicjatywę Komisji Europejskiej, aby przepisy celne były lepiej dostosowane do wyzwań cyfrowej transformacji i proklimatycznej agendy Unii Europejskiej. Przedstawiona inicjatywa obejmuje kilka kluczowych obszarów, które należy zrewidować w celu wzmocnienia obecnych ram prawnych, takich jak operacje handlu elektronicznego (e-commerce), zarządzanie ryzykiem, zdolność do analizy danych oraz ochrona jednolitego rynku przed przywozem z państw trzecich towarów niezgodnych z wymogami UE.

    Przepisy Unijnego Kodeksu Celnego (UKC) mogą być trudne do wdrożenia w praktyce dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Dlatego należy mieć na uwadze, żeby proponowane zmiany nie pogarszały sytuacji MŚP, które szczególnie w branży e-commerce są młodymi podmiotami i mają większe trudności z dostosowaniem się do zmian prawnych.

    Rewizja Unijnego Kodeksu Celnego jest jednym z kilku aktów prawnych, które w znaczący sposób wpłyną na import produktów na jednolity rynek, w tym produktów sprzedawanych i kupowanych za pośrednictwem handlu elektronicznego. Skoro o tym mowa, warto przypomnieć, że Rozporządzenie o nadzorze rynku weszło w życie w lipcu 2022 r., a obecnie Komisja Europejska pracuje nad zmianą Dyrektywy w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów. Powyższe zmiany legislacyjne znacząco wpłyną zarówno na handel tradycyjny, jak i internetowy. Aby zapewnić dalszy rozwój sektora e-commerce, konieczna jest odpowiednia ocena skutków regulacji na warunki handlu w Unii Europejskiej. Ponadto, konieczne jest zapewnienie podmiotom zaangażowanym w obrót wystarczającego czasu na zapoznanie się z proponowanymi zmianami oraz zapewnienie prawidłowego i równego egzekwowania przyjętych przepisów.

    Bazując na wiedzy i doświadczeniu firm zrzeszonych w ZPP, opracowaliśmy dla europejskiego prawodawcy do rekomendacje do proponowanej rewizji Unijnego Kodeksu Celnego, które najlepiej odpowiadają potrzebom wszystkich uczestników obrotu i interesariuszy.

    Współpraca między organami celnymi

    Największym wyzwaniem dla Unii Europejskiej jest nawiązanie sprawnej współpracy między organami celnymi i pozacelnymi. Aby skutecznie wdrożyć i egzekwować nowe przepisy, konieczne jest zacieśnienie wspólnych działań służb celnych państw członkowskich z organami podatkowymi pobierającymi VAT. Przyszłość powinna prowadzić do ujednolicenia procesu celnego, który mógłby odbywać się za pośrednictwem jednego oficjalnego kanału komunikacji z administracją publiczną.

    Stworzenie jednolitych ram dla odprawy celnej byłoby korzystne dla jednolitego rynku i zwiększyłoby bezpieczeństwo handlu międzynarodowego. Z tego powodu uważamy za słuszne korzystanie z danych już posiadanych przez władze publiczne i sprzyjanie wzajemnej ich wymianie między odpowiednimi jednostkami administracyjnymi. Takie uproszczenie procedur przyniosłoby korzyści uczciwym kupcom, których regularne i zgodne z przepisami działania biznesowe byłoby łatwiej prowadzić. Organom celnym byłyby mniej obciążenie pracą dzięki prostszym procedurom. Zapewni to równe szanse i ochronę rynku przed nieuczciwymi podmiotami, które mogą zagrażać konsumentom i uczciwie prowadzącym działalność przedsiębiorcom.

    Podmioty, które prowadzą uczciwy handel na jednolitym rynku, tworzą pozytywną wartość dodaną dla Unii Europejskiej. Dlatego nie powinni być obciążeni dodatkowymi obowiązkami utrudniającymi im działalność. Zagrożeniem, któremu powinna przeciwdziałać rewizja UKC, są podmioty wprowadzające do bloku produkty z pominięciem wywiązywania się z obowiązków podatkowych. Produkty wprowadzane przez te podmioty mogą być niebezpieczne dla konsumentów końcowych, ponieważ mogą nie spełniać europejskich norm bezpieczeństwa.

    Reforma pakietu e-commerce przeprowadzona w 2021 r. wprowadziła szereg usprawnień w funkcjonowaniu procedur celnych. Ważnym narzędziem przyczyniającym się do tego jest Import One Stop Shop (IOSS), który wprowadził centralny mechanizm raportowania i zbierania przesyłek importowych o wartości do 150 euro.

    Biorąc powyższe pod uwagę, uważamy za zasadne zwiększenie efektywności odpraw celnych poprzez wykorzystanie danych już posiadanych przez urząd, sprawny transfer tych danych oraz przyjęcie lepszych procedur, które skutecznie rozwiną współpracę pomiędzy służbami celnymi państw członkowskich a organami podatkowymi. Ponadto, zalecamy rozważenie możliwości weryfikacji danych gromadzonych przez organy celne jako „danych o porównywalnej jakości”. Docelowo, pożądanym efektem będzie ujednolicenie procedur dla uczciwych handlowców i operatorów oraz zwiększenie wykrywalności nieprawidłowości wobec nieuczciwych uczestników rynku.

    Zaufani handlowcy jako beneficjenci prostszych zasad

    Aby zwiększyć skuteczność unii celnej, ustawodawca powinien rozważyć wspieranie przedsiębiorstw o ugruntowanej pozycji, czyli tych które dowiodły, że przestrzegają przepisów, oraz przeniesienie uwagi organów celnych na oszustwa i inne obszary ryzyka.

    Dla małych i średnich przedsiębiorstw zgodność z UKC może stanowić wyzwanie i sprawiać trudności w przestrzeganiu warunków celnych. Dlatego opowiadamy się obowiązkami lepiej dopasowanymi do potrzeb uczestników rynku. Zmniejszenie wymagań powinno uwzględniać pozycję rzetelnych kupców oraz bezpieczeństwo handlu z konsumentami.

    Zmiany w UKC muszą koncentrować się na tworzeniu spójnych, wydajnych procesów a przyznawane instrumenty dla władz powinny uwzględniać perspektywę biznesu. Obecnie największym wyzwaniem dla Unii Europejskiej jest współpraca między organami celnymi i niecelnymi w państwach członkowskich. Poprawa współpracy między nimi oraz dalszy rozwój mechanizmów (np. Import One Stop Shop) przyniesie korzyści wszystkim stronom.

    Beneficjentami tych zmian będą nie tylko upoważnieni wykonawcy (Authorized Economic Operators). Wydajne, uproszczone procesy scentralizowanej odprawy i możliwość uzgadniania zapisów w Import One Stop Shop dla legalnych właścicieli firm, a także małych i średnich przedsiębiorstw, samodzielne rozliczanie obowiązków celnych w podobny sposób jak raportowanie i rozliczanie VAT, usprawniłoby procesy handlowe oraz ograniczyło działania wymagane od organów celnych na granicy.

    Podejście do wymiany danych

    Aby jeszcze bardziej wesprzeć egzekwowanie przepisów celnych, musimy zwiększyć jakość i ilość obecnie dostępnych danych. Dobrą strategią jest zapewnienie systemu z jednym oknem (single window), który ułatwi procesy celne, usprawni zarządzanie ryzykiem i poprawi wprowadzanie danych, a także umożliwi ponowne wykorzystanie ich przez władze, sprzedawców i konsumentów. To klucz do skutecznego sprostania wyzwaniom, jakie niesie ze sobą nowoczesny handel internetowy.

    W tym celu należy ustanowić zbieżne i znormalizowane interfejsy między nowymi a istniejącymi systemami, aby uniknąć zbędnej sprawozdawczości. Platformy już zgłaszają dane VAT dotyczące sprzedaży dokonywanej przez strony trzecie a prowadzonej za pośrednictwem ich platform do IOSS. Ponadto dostawcy usług płatniczych od 2024 r. będą udostępniać dane za pośrednictwem Centralnego Elektronicznego Systemu Informacji Płatniczej. Udostępnianie danych, wymiana danych między systemami oraz udostępnianie danych przez inne podmioty w łańcuchu dostaw z pewnością usprawni wykrywanie oszustw, ryzyk niefinansowych i niedoszacowania.

    Oczywiście muszą istnieć środki egzekucyjne i odpowiednia odpowiedzialność wraz ze wspomnianymi wcześniej usprawnieniami wymiany danych. Warto zauważyć, że pomimo podjęcia działań w zakresie wymiany danych celnych, nie wszyscy przewoźnicy odpowiadają za zgłoszenia celne w zakresie art. 23.3 Konwencji UPU (Światowa Konwencja Pocztowa).

    Komisja Europejska będzie zwracać uwagę na kwestie prywatności i bezpieczeństwa danych w odniesieniu do informacji wrażliwych oraz czy wymiana odbywa się w bezpiecznych środowiskach niedostępnych dla złośliwych stron trzecich. Szczególną uwagę należy zwrócić na wymianę informacji na etykietach wysyłkowych, odniesieniach podatkowych lub numerach rejestracyjnych IOSS.

    Należy zachować ostrożność przy regulacji odpowiedzialności za dane udostępniane w tych systemach. Platformy handlowe w obecnej formie zależą od danych dostarczanych przez sprzedawców i mogą nie mieć środków służących do weryfikacji dokładności większości wskaźników.

    Rozwój rynku e-commerce i wyzwania związane ze skutecznym poborem podatku VAT i ceł

    Doświadczenie zdobyte przez uczestników mechanizmu raportowania IOSS pozwalają na sformułowanie kilku propozycji usprawnień, które mogą ułatwić podmiotom zgłaszanie powstania takich obowiązków i zapłatę kwoty podatku w celu wypełnienia obowiązku podatkowego. Rekomendowane zmiany pozwolą na efektywniejszą ściągalność podatków.

    Wzmocnienie funkcjonowania systemu IOSS poprzez usunięcie niespójności między krajowymi organami celnymi oraz rozbieżności między przepisami prawa celnego i VAT usunie obecną niepewność prawną dotyczącą stosowanych procedur.

    Wierzymy, że sprawne uzgodnienie danych pomiędzy organami celnymi i podatkowymi pozwolą na wzajemną weryfikację danych już posiadanych przez organy administracji publicznej. Praktycznym przykładem braku takiej współpracy jest niezdolność organów celnych w kilku kluczowych krajach rozładunku importowanych towarów do rozpoznawania numerów IOSS w zgłoszeniach celnych H1. Taka niedogodność prowadzi do konieczności podwójnego opodatkowania VAT, mimo że kwalifikują się do procedury w ramach IOSS.

    Doceniamy działania państw członkowskich w ramach Komitetu ds. VAT, które uzgodniły tymczasowe rozwiązanie dotyczące zwrotu podwójnie zapłaconego podatku VAT w ramach procedury IOSS. Jest to jednak rozwiązanie tymczasowe i nie usuwa pierwotnej przyczyny problemu, czyli niezgodności z celnym systemem informatycznym.

    Kolejnym aspektem wymagającym poprawy jest brak bezpieczeństwa dla numerów IOSS. Obecnie nie ma możliwości weryfikacji podmiotów zarejestrowanych w systemie przez służby celne. Możliwe jest jedynie sprawdzenie, czy dany numer IOSS jest ważny bez możliwości wskazania podmiotu posługującego się danym numerem.

    Ponadto system obsługujący procedurę IOSS nie posiada kompleksowego powiązania między identyfikatorem dostawcy a poziomem transakcji wysyłkowej. Oznacza to, że nadużycie numerów IOSS może być przypadkowe lub celowe, ponieważ podatek na granicy obciąża wówczas podmiot rejestrujący numer IOSS, a nie ten, który rzeczywiście wysyła paczkę. Rejestrujący IOSS zostaje obciążony koniecznością uzgodnienia różnic między deklaracjami IOSS a danymi celnymi UE.  Takie działanie mające na celu wprowadzenie w błąd organów podatkowych może być celowe. W takiej sytuacji rejestrujący IOSS zostaje obciążony kosztami i musi udowodnić nieautoryzowane użycie kodu. Ostatecznie Skarb Państwa traci wpływy z podatku VAT.

    W związku z powyższym wymieniliśmy kilka rekomendacji wprowadzających zmiany w funkcjonowaniu systemu IOSS tak, aby był on komplementarny z unijną polityką celną.

    Po pierwsze, należy wdrożyć stały mechanizm zapobiegający podwójnemu opodatkowaniu przesyłek. Wprowadzone rozwiązanie tymczasowe należy uznać za pozytywne. Jednak do utrzymania spójnego działania systemu niezbędne są kompleksowe rozwiązania.

    Po drugie, krajowe administracje celne powinny zostać wzmocnione, aby mogły weryfikować wszystkie przesyłki kwalifikujące się do IOSS, w tym te objęte zgłoszeniem celnym H1. Wyeliminuje to potrzebę utrzymywania przez sprzedawców wielokanałowych systemów podwójnego importu dla przesyłek o niskiej wartości. Dodatkowo przyniesie to również korzyści administracji, ponieważ nie będzie musiała zarządzać podwójnym systemem w przypadku importu o niskiej wartości.

    Po trzecie, należy wzmocnić ochronę i bezpieczeństwo weryfikacji opartej na IOSS. System zapewni bezpieczeństwo i ochronę rejestrujących IOSS przed potencjalnymi konsekwencjami wyłudzenia podatku. Naszym zdaniem zapewni to równe szanse, zapobiegając nadużywaniu numerów IOSS.

    Po czwarte, konieczne jest wyeliminowanie istniejących rozbieżności między przepisami dotyczącymi podatku VAT a przepisami celnymi. Przykładem takiego rozwiązania jest zakres podatku VAT IOSS oraz nowa zasada właściwego urzędu celnego na podstawie art. 221 ust. 4 UKC/RW odnosząca się do przesyłek nie kwalifikujących się do IOSS <150 EUR, takich jak produkty B2B i podlegających akcyzie, wymagających natychmiastowej odprawy w ostatecznym kraju dostawy, co prowadzi do problemów z możliwościami u brokerów i partnerów logistycznych ds. celnych.

    Po piąte , uważamy, że za najbardziej optymalne rozwiązanie przeniesienie odpowiedzialności za ryzyka pozafinansowe na importerów. Importerzy w łańcuchu dostaw mają na ogół najlepszą wiedzę na temat kupowanego produktu.

    Strona mająca najlepszy dostęp do danych celnych zostanie wybrana do kalkulacji opłat celnych, jeżeli ustawodawca rozważy rozszerzenie odpowiedzialności agregatora. Przeważnie sprzedaż Business-to-Consumer odbywa się zgodnie z ugruntowanymi zasadami DDU/DAP Incoterms, więc odpowiedzialność za odprawę celną spoczywa na kliencie końcowym. Z naszego punktu widzenia w procesie sprzedaży DDP sprzedawca odpowiada za opłaty celne, ponieważ ma wgląd w kraj importu oraz proces odprawy celnej.

     

    Zobacz: 23.09.2022 Stanowisko Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w sprawie zmiany Unijnego Kodeksu Celnego

    Nagrody Gospodarcze ZPP 2022 roku – rozdane!

    Warszawa, 22 września 2022 r.

     

    Nagrody Gospodarcze ZPP 2022 roku – rozdane!

    W czwartek wieczorem, w trakcie uroczystej gali, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców nagrodził podmioty wyróżniające się znaczącymi osiągnięciami w zakresie przedsiębiorczości lub jej wspierania. Docenieni zostali m. in. najlepszy dziennikarz, ekonomista, polityk, a także wyjątkowe firmy.

    Uczestnikami gali byli m.in. przedstawiciele mediów i biznesu, administracji rządowej i samorządowej, przyjaciele organizacji oraz najważniejsi członkowie związku.

    Podczas uroczystości ZPP uhonorował specjalnymi nagrodami wybrane osobistości życia publicznego. W gronie zwycięzców znaleźli się:

    • Ekonomista roku 2022: Rafał Trzeciakowski. – za trafne i odważne analizy dotyczące sytuacji na rynku mieszkaniowym w Polsce.
    • Dziennikarz roku 2022: Igor Janke. – dziennikarz oraz twórca kanału Układ Otwarty, za udaną budowę własnego kanału komunikacji z widzami
      i stworzenie przestrzeni do wymiany myśli i poglądów szerokiego spektrum środowisk politycznych i eksperckich.
    • Manager roku 2022: Marcin Chludziński – Prezes Zarządu KGHM Polska Miedź S.A., za skuteczne zarządzanie jedną z największych polskich spółek, czego dowodem są rekordowe wyniki za rok 2021.
    • Manager sektora publicznego 2022 roku: Adam Eberhardt – wieloletni dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, za rozbudowę najbardziej profesjonalnego w Polsce ośrodka analitycznego zajmującego się Europą Wschodnią i dostarczanie przez OSW rzetelnej wiedzy w trakcie konfliktu z Rosją.
    • Polityk Roku 2022: Jakub Kumoch – Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP, za osobiste zaangażowanie w budowę polsko-ukraińskich relacji
      i gigantyczny wkład w zacieśnienie współpracy między oboma państwami.
    • Instytucja pozarządowa roku 2022: Ośrodek Myśli Politycznej. – za konsekwentne wzbogacanie polskiego życia intelektualnego cennymi publikacjami książkowymi.

    NAGRODY GOSPODARCZE ZPP

    W trakcie Gali wręczone zostały również nagrody honorujące wiodących uczestników życia gospodarczego w Polsce. Nagrody wręczono w kategoriach:

    • Najbardziej innowacyjna firma: PKO Bank Polski S.A. – za bycie liderem we wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych w sektorze bankowości.
    • Eksporter roku: W. VIKKING KTS Sp. z o.o. – za udowadnianie, że również firmy z sektora MŚP mogą skutecznie zdobywać nowe rynki zbytu swoimi produktami.
    • Najbardziej efektywna firma: British American Tobacco Polska S.A. – BAT to firma, która w ramach strategii „Lepsze Jutro” (A Better Tomorrow),  do swojego portfolio wprowadziła pełną gamę innowacyjnych, alternatywnych produktów nikotynowych o obniżonym ryzyku dla zdrowia konsumentów. Szczególnym sukcesem firmy w Polsce okazał się w ostatnich 2 latach podgrzewacz tytoniu – glo. BAT to również znaczący inwestor, z zakładem produkcyjnym w Augustowie, który eksportuje do 50 krajów. Na uwagę zasługuje rola BAT dla gospodarki kraju, również w wymiarze fiskalnym, jako, że jest jednym z największych płatników akcyzy i VAT w sektorze tytoniowym.
    • Firma wyróżniająca się działalnością charytatywną: Arcus S.A. – za to, że będąc liderem rynku rozwiązań usprawniających przetwarzanie dokumentów elektronicznych, od 35 lat dba o potrzebujących.
    • Firma przyjazna klientom 2022 roku: Link4 Towarzystwo Ubezpieczeń S.A. – za systematyczne wprowadzanie pro-klienckich rozwiązań, takich jak możliwość bieżącego śledzenia statusu zgłoszenia, wyboru warsztatu czy samodzielnego wyliczenia odszkodowania.  

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postanowił również docenić niezwykłą postawę oraz zaangażowanie polskich pracowników i pracodawców w pomoc, którą zaoferowali obywatelom i obywatelkom Ukrainy już w pierwszych dniach wojny. Nagrodę Specjalną w imieniu społeczeństwa polskiego odebrał Andrzej Radzikowski, przewodniczący Rady Dialogu Społecznego.

    W ciągu 12 lat działalności Związek stał się jedną z wiodących organizacji biznesowych w Polsce. Od 2018 roku ZPP jest członkiem Rady Dialogu Społecznego jako jedna z pięciu organizacji reprezentujących przedsiębiorców. Organizacja zrzesza szeroki przekrój firm
    – zarówno międzynarodowe koncerny, polskie przedsiębiorstwa, jak i związki branżowe reprezentujące poszczególne sektory gospodarki, oraz lokalne organizacje przedsiębiorców skupiające głównie małe i średnie firmy. ZPP publikuje opinie, stanowiska, autorskie raporty i prognozy gospodarcze. Prowadzi działalność edukacyjną i wydawniczą.

    Partnerami głównymi wydarzenia byli: Google Poland, Provident Polska, Edenred Polska, PKN ORLEN.

    Tytuły partnerów wspierających otrzymali: McDonald’s Polska, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Uber Poland. 

     

    Memorandum ZPP w sprawie planów budowy w Polsce elektrowni atomowej

    Warszawa, 19 września 2022 r. 

     

    Memorandum ZPP w sprawie planów budowy w Polsce elektrowni atomowej

    Zapoznaj się z memorandum ZPP w sprawie rozwoju polskiej energetyki atomowej. Dowiedz się:

    • jak Polacy są nastawieni do budowy elektrowni atomowej,
    • jakie są najnowsze plany rządu w tej sprawie,
    • czy tylko administracja ma pomysł na energię atomową,
    • czy nasi sąsiedzi budują elektrownie atomowe, czy może je zamykają,
    • kiedy i ile prądu popłynie z atomu,
    • czy atom to wydatki, czy może niezależność i korzyści?

    W ciągu najbliższych tygodni ma zostać wybrany inwestor dla pierwszej elektrowni atomowej dużej mocy w Polsce. Rozwijane są również projekty zakładające powstanie mniejszych jednostek modułowych. Społeczne postrzeganie atomu w kraju i za granicą poprawia się. Kraje ościenne w istotnym zakresie korzystają też już ze źródeł jądrowych. Mimo istotnych kosztów i relatywnie długiego procesu inwestycyjnego w opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Polska potrzebować będzie w przyszłości źródeł atomowych.

    Poparcie dla energetyki jądrowej w Polsce systematycznie wzrasta. W badaniu CBOS z 2006 roku odsetek osób sprzeciwiających się energetyce jądrowej wynosił aż 56%[1]. W ciągu ponad 15 lat sentyment się odwrócił i według Ministerstwa Klimatu i Środowiska w listopadzie 2020 r. poparcie społeczne dla budowy elektrowni jądrowej w Polsce wyniosło 62,5%[2]. Co więcej, już w czasie trwającego kryzysu energetycznego oraz działań zbrojnych na Ukrainie według badań opublikowanych 3 sierpnia br. (źródło: ARC Rynek i opinia), aż 64% respondentów opowiedziało się za przyspieszeniem prac nad dużymi elektrowniami jądrowymi.[3]

    Za początek energetyki jądrowej w Polsce możemy uznać 12 sierpnia 1971 r. kiedy to ówczesny rząd podjął decyzję o budowie elektrowni. Po ponad pół wieku od tamtych wydarzeń w grudniu 2021 r. spółka Polskie Elektrownie Jądrowe wskazała nadmorską gminę Choczewo, jako miejsce budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Prace budowlane powinny rozpocząć się w 2026 roku, a po sześciu latach ma zostać oddany do użytku pierwszy blok elektrowni o mocy około 1-1,6 GW. Co dwa-trzy lata mają być oddawane kolejne z sześciu bloków o łącznej mocy zainstalowanej wynoszącej około 9 GW.[4]

    Od 1971 r. wiele zmieniło się w zakresie bezpieczeństwa i sprawności jednostek atomowych. Pojawiły się także nowe koncepcje techniczne pozwalające na skalowanie instalacji jądrowej. Równolegle do rządowego projektu budowy elektrowni atomowej dużej mocy uruchomieniem tzw. małych elektrowni atomowych zainteresowane są największe polskie spółki. SMR (Small Modular Reactors), bo o nich mowa, z założenia mają być bardziej „efektywne”. Zarówno w kwestii czasu realizacji inwestycji, jak i zarządzania takimi jednostkami. Moc modularnych elektrowni jądrowych składających się z większej liczby pojedynczych reaktorów może zostać dostosowana do lokalnych potrzeb i uwarunkowań sieciowych. Dodatkowo tego typu elektrownie, z uwagi na różnorodność rozwijanych technologii, mogą znaleźć w przyszłości szerokie zastosowania w zależności od potrzeb inwestorów. Zaczynając od wytwarzania energii elektrycznej, poprzez produkcję ciepła na potrzeby technologiczne w dużych zakładach przemysłowych, po wykorzystanie w ciepłownictwie sieciowym.

    Budowa elektrowni jądrowych szansą dla polskiej gospodarki.

    Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) wycenił budowę dwóch elektrowni jądrowych w Polsce na kwotę 184 mld zł. W raporcie „Ekonomiczne aspekty inwestycji jądrowych w Polsce – wpływ na biznes, rynek pracy i społeczności lokalne” PIE dowodzi, że za 20 lat atom zabezpieczy dostawy energii elektrycznej w Polsce na poziomie od 26 do 38% popytu[5].

    Analitycy PIE szacują, że udział polskich firm w budowie atomu w realistycznym scenariuszu może wynieść od 50 do 70%, o czym wspominają również potencjalni inwestorzy z USA, Francji i Korei Południowej.

    Wartość inwestycji przeprowadzonych przez polskie firmy wynieść ma około 130 mld zł, co powinno zapewnić od 26,4 tys. do 39,6 tys. nowych miejsc pracy. Będą to miejsca związane nie tylko z budową, ale i funkcjonowaniem elektrowni jądrowych w 50-letnim cyklu pracy reaktorów.

    Coraz bliżej do wyłonienia wykonawcy polskiej elektrowni jądrowej

    Najnowsze stanowiska przedstawicieli rządu wskazują, że jest coraz bliżej rozstrzygnięć w krajowym programie jądrowym. Projekt budowy elektrowni jądrowej w Polsce ma zostać przyjęty przez rząd w najbliższych tygodniach (harmonogram zakłada III kwartał tego roku).

    Do tej pory zainteresowanie sprzedażą technologii i budową infrastruktury wyraziły:

    Francja – przedstawiając w październiku 2021 r. ofertę grupy EDF wskazującą w Polsce
    od dwóch do trzech lokalizacji elektrowni jądrowych z deklarowaną łączną mocą zainstalowaną od 6,6 do 9,9 GW,

    Korea Południowa – która w kwietniu 2022 r. przedstawiła polskiemu rządowi ofertę koncernu Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP) zakładającą budowę 6 reaktorów o łącznej mocy 8,4 GW,

    Stany Zjednoczone – których spółki Westinghouse Electric Company i Bechtel jako ostanie zaprezentowały stronie rządowej propozycję dotyczącą budowy elektrowni jądrowych, (jednak do chwili publikacji szczegóły oferty nie zostały ujawnione).

    Wszystkie wymienione firmy mają duże doświadczenie w budowie reaktorów atomowych, a zaproponowane Polsce technologie z powodzeniem funkcjonują na świecie:

    • cztery bloki Westinghouse typu AP 1000 pracują w Chinach a dwa są na końcowych etapach budowy w Stanach Zjednoczonych. Chińczycy planują budowę kolejnych czterech takich jednostek.
    • dwa Koreańskie bloki APR1400 obecnie użytkowane są w Korei Południowej, a jeden wykorzystywany jest przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. W sumie siedem kolejnych bloków jest obecnie budowanych w tych państwach.
    • Francuski EPR (ang. European Pressurized Reactor) to typ reaktora działający od kilku lat w chińskim Taishan. Wkrótce ukończone zostaną elektrownie: Olkiluoto w Finlandii, jednostka we francuskim Flamanville oraz Hinkley Point w Wielkiej Brytanii.

    Premier Mateusz Morawiecki w ostatnich tygodniach rozmawiał o polskim atomie z wiceprezydent USA Kamalą Harris, prezydentem Korei Południowej Yoon Suk-yeolem, a także prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Po rozmowie telefonicznej z wiceprezydent USA podkreślił, że rząd szczegółowo analizuje możliwości, zarówno jeśli chodzi o budowę dużej elektrowni jądrowej, jak i rozwój tzw. małych modułowych reaktorów jądrowych.

    Wcześniej 30 sierpnia 2022 r. Mateusz Morawiecki rozmawiał telefonicznie z prezydentem Korei Południowej Yoon Suk-yeolem. Kancelaria premiera podała, że omówiono m.in. wzajemną współpracę gospodarczą i wojskową, działania w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, w tym w obszarze energetyki jądrowej.

    Premier Morawiecki wskazał, że partnerstwo z Republiką Korei to istotny element krajowej polityki zagranicznej. W ostatnich miesiącach Polska dokonała szeregu poważnych zamówień u Koreańskich partnerów. Siły Zbrojne RP będą wyposażane w koreańskie samoloty bojowe oraz artylerię samobieżną.

    30 czerwca 2022 r. Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa zawarła porozumienie z Ministrem Handlu, Przemysłu i Energii Republiki Korei dotyczące współpracy energetycznej w zakresie m.in. pokojowego wykorzystania energii jądrowej, efektywności energetycznej, technologii wodorowych, OZE, sekwestracji dwutlenku węgla (CCS) wychwytywaniu dwutlenku węgla ze spalin oraz jego późniejszej utylizacji (CCU), elektro-mobilności i inteligentnych sieci.

    Dzień przed rozmową z prezydentem Korei Południowej, Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Paryżu dyskutował o współpracy w sektorze energetyki jądrowej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

    Tak częste bezpośrednie rozmowy Premiera Morawieckiego z trzema przedstawicielami rządów państw ubiegających się o pokaźny kontrakt, świadczą o bliskim wskazaniu zwycięzcy w walce o budowę polskiej elektrowni jądrowej.

    Jak wiadomo, wybór tak strategicznego partnera jest nie tylko kalkulacją finansową, ale też zagadnieniem polityczno-strategicznym. Każdy z konkurentów jest związany z polską więziami gospodarczymi, czy to w ramach struktur UE, NATO, czy przemysłu zbrojeniowego.[6]

    Strategiczne Spółki nie czekają na decyzję rządu i podejmują inicjatywę ws. małych reaktorów modułowych (SMR).

    Równoległą drogą do energii jądrowej w Polsce mogą być mniejsze od tradycyjnych, dużych kompleksów jądrowych, małe modułowe reaktory jądrowe SMR (Small Modular Reactors). Reaktory tego typu cechują się niższymi kosztami i krótszym czasem inwestycji w porównaniu z tzw. dużymi elektrowniami jądrowymi. Poszczególne elementy są wytwarzane u dostawcy technologii, jak również poprzez wykorzystanie tzw. „local content” – czyli w firmach na terenie kraju, w którym prowadzona jest inwestycja. Tak produkowane komponenty dostarczane są w segmentach bezpośrednio na miejsce budowy. Stosowane nowoczesne systemy zabezpieczeń, w tym pasywnych, przy jednoczesnym uproszczeniu konstrukcji tych jednostek, pozwalają na jeszcze bezpieczniejszą eksploatację minimalizują skutki wyłączenia reaktora, które wiązać się mogą z brakiem zasilania dużych grup odbiorców. Dzięki tym cechom mogą być one budowane bliższej skupisk ludzkich, przez co możliwe jest ich wykorzystanie – oprócz generacji energii elektrycznej – do wytwarzania ciepła dla miejskich systemów grzewczych oraz ciepła procesowego na potrzeby odbiorców przemysłowych. Mniejsze rozmiary i modułowość jednostek umożliwiająca łatwiejszą rozbudowę elektrowni o kolejne bloki, pozwala na większą elastyczność w zakresie dostosowania wielkości całego parku do zapotrzebowania inwestorów na energię elektryczną i ciepło procesowe. Dodatkowo powstanie wielu mniejszych jednostek w różnych częściach kraju, może pomóc w przyszłości w zachowaniu rozproszonego systemu produkcji energii w Polsce.

    KGHM Polska Miedź SA oraz PKN Orlen S.A. stawiają właśnie na technologię SMR. KGHM jest drugim, największym odbiorcą energii elektrycznej w Polsce. Roczne zapotrzebowanie spółki wynosi 3 TWh, co przekłada się na rachunek za prąd w wysokości 1 mld zł. Dużym odbiorcą energii elektrycznej jest również cała Grupa Kapitałowa Orlen, w której skład wchodzą między innymi rafinerie w Płocku i Gdańsku oraz zakład chemiczny Anwil we Włocławku. Nie dziwi więc fakt, że obie firmy widzą dla siebie ogromne oszczędności w energetyce jądrowej.

    Z podpisanych już umów wynika, że elektrownie miedziowej spółki będą zasilane sześcioma reaktorami SMR VOYGR o mocy 462 MW, od amerykańskiej firmy NuScale. Natomiast Orlen skorzysta również z amerykańskiej technologii – BWRX-300, od GE Hitachi Nuclear Energy.[7] Pierwsze reaktory dla KGHM oraz PKN Orlen mają zostać uruchomione do 2029 r.

    Powrót do atomu na starym kontynencie

    Oczy Europejczyków z uwagi na perspektywę niedoborów energii w sezonie zimowym z powrotem skierowały się ku energii jądrowej. Jak zapotrzebowanie na energię zmienia postrzeganie może świadczyć zarówno zwrot ku atomowi w polityce największych gospodarek, jak również pozytywna zmiana nastawienia samych obywateli Unii Europejskiej. Technologia jądrowa, która jeszcze niedawno była w odwrocie przeżywa obecnie renesans i korzyści z niej płynące są zauważalne na tle chociażby reaktywowanych elektrowni węglowych.

    Niemcy utrzymają dwie z trzech ostatnich elektrowni jądrowych w ramach zwrotu w polityce energetycznej i tymczasowo przedłużą okres ich eksploatacji ponad zakładaną datę ich wygaszenia, tj. do 31 grudnia 2022 r. – ogłosił minister gospodarki naszego zachodniego sąsiada Robert Habeck[8]. To oczekiwane w UE posunięcie, wynikające z niedotrzymywania kontraktów na dostawy nośników energii z Rosji, oznacza zwrot w rozwijanej od dwóch dekad polityce rezygnacji z energii jądrowej na rzecz OZE (Energiewende).[9]

    Wycofywanie się z energii jądrowej przed kryzysem energetycznym cieszyło się w Niemczech ogromnym poparciem społecznym, jednak w niedawno przeprowadzonym przez Forsa Institut sondażu trzy czwarte Niemców poparło przesunięcie w czasie zamykania elektrowni jądrowych.

    Zachodni sąsiedzi Niemiec na przestrzeni dekad przyzwyczaili się do wykorzystywania energii z atomu. Materiał rozszczepialny służy obecnie do wytwarzania 70% prądu we Francji. Nad Sekwaną trwa budowa kolejnego reaktora, a w planach jest sześć następnych. W 2019 roku francuski rząd przesunął o 10 lat realizację planu, który zakładał pierwotnie ograniczenie udziału energii jądrowej do 50% do 2025 roku. Francuzi byli swego czasu największymi eksporterami energii elektrycznej w Europie i dostarczali ją w znacznych ilościach do Wielkiej Brytanii i Włoch. Obecnie sąsiednie kraje bacznie przyglądają się sytuacji we Francji, która boryka się z wewnętrznym kryzysem energetycznym związanym z ograniczeniami w eksploatacji reaktorów i prawdopodobnie w tym roku będzie importować więcej energii niż eksportować. Sytuację francuski rząd uznał za bardzo poważną i pod koniec lipca br. Zgromadzenie Narodowe zaaprobowało nacjonalizację nuklearnego koncernu energetycznego EDF. [10]

    Na terenie państw dawnego bloku wschodniego, które obecnie są włączone w struktury Unijne działa kilka elektrowni jądrowych, zaspokajających potrzeby gospodarek na elektryczność od 15 do 50%. Z kolei w Belgii i Holandii, które również korzystają z atomu, po ataku Rosji na Ukrainę, zrezygnowano z planów wygaszenia reaktorów jądrowych. W Szwecji sześć elektrowni atomowych zaspokaja potrzeby kraju na prąd w 40%, natomiast Finowie do końca roku mają uruchomić szósty reaktor. Wówczas 60% prądu będzie pochodzić w tym kraju ze źródeł jądrowych. W Hiszpanii siedem elektrowni atomowych zaspokaja potrzeby kraju na 22,2% energii elektrycznej. W całej UE z elektrowni atomowych pochodzi aktualnie 26% energii elektrycznej. [11]

    Co da nam energia jądrowa?

    Niestabilne ceny gazu, węgla i innych paliw racjonalnie powinny kierować nas ku alternatywnym, dającym niezależność i bezpieczeństwo źródłom energii. Obecnie struktura miksu energetycznego w Polsce opiera się na węglu, który pomimo występujących w Polsce złóż, dla polskich elektrowni sprowadzany jest w dużej części spoza obszaru Wspólnoty. Wielokrotnie już odnosząc się do polskiej drogi ku niezależności energetycznej podkreślaliśmy nieuchronność realizacji celów klimatycznych tj. redukcji CO2, pyłów zawieszonych, oraz innych czynników mających wpływ na globalne ocieplenie klimatu. Obowiązujące w UE opłaty z tytułu uprawnień do emisji CO2 powodują, że wytwarzanie energii z węgla staje się mniej opłacalne dla przedsiębiorstw energetycznych, a jej zakup wiąże się z coraz wyższymi kosztami dla przedsiębiorstw energochłonnych. Nie będzie stwierdzeniem przełomowym, iż planowana w Polsce od lat elektrownia jądrowa stanowiłaby nie tylko pełnowartościową alternatywę dla węgla, ale też mogła pracować na rzecz stabilizacji systemu w rozwoju Odnawialnych Źródeł Energii.

    Według danych GUS, w 2021 r. aż 11% wszystkich wydatków poniesionych przez gospodarstwa domowe stanowiły wydatki na energię[12]. Lata 2022-2023 będą wiązały się z dalszym wzrostem nominalnym rachunków. W tym większość to koszty ogrzewania w sezonie jesienno-zimowym. Jedynie prowadzona z determinacją transformacja energetyczna i dywersyfikacja wykorzystywanych źródeł wytwarzania energii elektrycznej daje perspektywę zażegnania widma ubóstwa energetycznego, które w największym stopniu obciąża najbiedniejsze gospodarstwa domowe.

    Z analizy danych WHO wynika, że – wbrew często odmiennym obiegowym opiniom – energetyka jądrowa stanowi najbezpieczniejsze źródło energii, co potwierdzają również inne opracowania naukowe, w tym wykonane w 2020 r. dla Statista[13].

    Z uznaniem dostrzegamy, że rząd dostrzega potrzebę pilnej reakcji i zmienia przepisy regulujące realizację inwestycji jądrowych poprzez przyspieszoną ścieżkę legislacyjną. Rada Ministrów, 16 sierpnia 2022 r., przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez Ministra Klimatu i Środowiska. Pierwsze czytanie projektu odbyło się 14 września 2022 r. na posiedzeniu sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. W dokumencie większy nacisk położono na badania oceny oddziaływania elektrowni na środowisko, jednak cały proces powstawania elektrowni ma być szybszy z uwagi na ułatwienia formalne. Inwestor będzie mógł m.in. zwracać się do organów administracyjnych w sprawie niezbędnych informacji do wykorzystania w związku z wykonywaniem zadań związanych z obiektami energetyki jądrowej oraz inwestycjami towarzyszącymi. Ponadto po uzyskaniu zezwolenia na rozruch pojawi się możliwość tymczasowej eksploatacji obiektu jądrowego.[14] Patrząc jednocześnie w przyszłość oraz na plany rozwoju KGHM Polska Miedź S.A. i PKN Orlen S.A. w zakresie technologii opartych o reaktory modułowe, tworząc przepisy dotyczące inwestycji w obiekty jądrowe należy wziąć pod uwagę również potrzebę dostosowania polskiego prawa do budowy mniejszych jednostek, które docelowo mogą być zlokalizowane m.in. w sąsiedztwie dużych parków przemysłowych.

    Po dekadach wyścigu słownego o alternatywne źródła energii, Polska wciąż jest mocno osadzona w epoce karbonu. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców podkreślał wielokrotnie, że rozwój energetyki rozproszonej oraz jądrowej w Polsce powinien być maksymalnie przyśpieszony. W dobie kryzysu energetycznego w Europie to przyspieszenie powinno być już bezwzględne. Aby było to możliwe potrzeba szeregu rozwiązań deregulacyjnych, na które systematycznie staramy się zwracać uwagę. Równocześnie, w naszej opinii niezbędna jest ogólnospołeczna kampania informacyjna na ten temat, dlatego między innymi jesteśmy inicjatorem takich przedsięwzięć jak konferencja „Energia dla Europy”, która odbędzie się 27 października br. w Brukseli: https://zpp.net.pl/events/event/konferencja-energia-dla-europy-jednym-glosem-o-przyszlosci-europejskiej-energetyki/ Konferencja jest jednym z wielu przedsięwzięć wpisujących się w długofalową politykę propagowania przez ZPP nisko i zeroemisyjnych źródeł energii w Polsce.

    ***

    [1] https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2006/K_108_06.PDF

    [2] https://www.gov.pl/web/polski-atom/poparcie-spoleczne-dla-budowy-elektrowni-jadrowej-w-polsce—badania-z-listopada-2020-r-625-polakow-popiera-budowe-elektrowni-jadrowych-w-polsce

    [3] Źródło: ARC Rynek i opinia, 03.08.2022. https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wiekszosc-polakow-popiera-budowe-krajowej-elektrowni-atomowej

    [4] https://spidersweb.pl/2022/08/elektrownia-jadrowa-w-polsce-historia.html

    [5] https://energia.rp.pl/atom/art36882581-energetyka-jadrowa-w-polsce

    [6] https://www.wnp.pl/energetyka/wybor-atomowego-partnera-polski-jest-coraz-blizej,619112.html

    [7] https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/jak-bedzie-dzialal-maly-reaktor-jadrowy-smr-kghm/

    [8] https://www.wsj.com/articles/germany-to-delay-closure-of-two-nuclear-power-plants-as-energy-crisis-bites-11662400161

    [9] https://businessinsider.com.pl/gospodarka/elektrownie-atomowe-w-niemczech-moga-dzialac-dluzej-niz-planowano/8j5q0l1

    [10] https://www.dw.com/pl/francja-elektrownie-atomowe-na-granicy-przegrzania/a-62816418

    [11] https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-energia-jadrowa-w-ue-niemcy-sie-kloca-inni-stawiaja-na-atom,nId,6201434

    [12] Sytuacja gospodarstw domowych w 2021 r. w świetle wyników badania budżetów gospodarstw domowych, GUS, 2021.

    [13] Brook, Barry W., Alonso, Agustin i Meneley, Daniel A. Why nuclear energy is sustainable and has to be part

    of the energy mix. Sustainable Materials and Technologies. 1-2, strony 8-16, 2014.

    [14] https://www.experto24.pl/aktualnosci/42117-nowe-przepisy-o-energetyce-jadrowej.html#.YxrrrHZBy3A

     

    Zobacz: 19.09.2022 Memorandum ZPP w sprawie planów budowy w Polsce elektrowni atomowej

    Komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. aktywności gospodarczej Ukraińców w Polsce – rok 2022 absolutnie rekordowy

    Warszawa, 22 września 2022 r. 

     

    Komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. aktywności gospodarczej Ukraińców w Polsce – rok 2022 absolutnie rekordowy

    Z pewnością początek roku nie był dla polskich przedsiębiorców udany. W lutym zarejestrowano niemal 5000 mniej nowych działalności gospodarczych niż jeszcze miesiąc wcześniej.  W marcu natomiast z “pomocą” przybyli Ukraińcy, którzy na tyle pewnie poczuli się w Polsce, że w dużej mierze przyczynili się do przekroczenia styczniowego progu. Do końca 2021 r. w Polsce zarejestrowanych było 7117 działalności gospodarczych prowadzonych przez obywateli Ukrainy. W samym 2022 roku i tylko do września obywatele ukraińscy złożyli tymczasem 9374 wnioski o założenie działalności.

    Wnioski o założenie działalności w Polsce ogółem
    Dane miesięczne z 2022 r.

    Styczeń                26 567
    Luty                      21 792
    Marzec                26 962
    Kwiecień             25 806
    Maj                       27 369
    Czerwiec             27 250
    Lipiec                   25 539
    Źródło: CEIDG, InfoCredit

    Z danych zebranych przez firmę analityczną InfoCredit wynika, że z Polską duży odsetek Ukraińców wiąże nie tylko przyszłość rodzinną, ale i biznesową. Bliskość do pozostawionego domu z pewnością ma znaczenie w osadzaniu się na terenie Polski, a realizacja zawodowa znajduje przełożenie nie tylko w pracy na etacie, ale też w nowo otwieranych działalnościach. Z pewnością motywujące dla Ukraińców jest zniesienie barier w zatrudnieniu, gdyż obecnie nie trzeba żadnych zezwoleń. Jest tylko procedura powiadomienia powiatowego urzędu pracy, że dana osoba jest zatrudniona. Do sierpnia niemal 390 tys. osób z Ukrainy zostało zatrudnionych w ramach uproszczonej procedury. Do połowy wakacji ponad 770 tys. Ukraińców było legalnie zatrudnionych w naszym kraju

    Jak wskazała w niedzielę na Twitterze Straż Graniczna to kobiety i dzieci stanowiły zdecydowaną większość wśród 6,36 mln osób przekraczających naszą wschodnio-południową granicę.

    Taka struktura osiedlających się w Polsce Ukraińców odpowiada typowi najczęściej otwieranych działalności którymi są: fryzjerstwo i zabiegi kosmetyczne. Ale nie tylko. “Na swoje” w Polsce w tym roku poszły także informatyczki i informatycy. Porównywalnie dużo działalności w stosunku do ubiegłych lat zakładano także w budownictwie i transporcie.

    Duże miasta głównym celem

    Najwięcej działalności w tym roku obywatele Ukrainy założyli na Mazowszu (2262), w województwie Dolnośląskim (1473) i Małopolskim (1285). Na 4. miejscu jest Pomorskie, a na 5. Wielkopolskie (odpowiednio 1040 i 701). W województwach położonych na wschodzie Polski działalności gospodarczych naszych gości przybyło dużo mniej. W Podkarpackim 209, w Lubelskim 253, a w Podlaskim tylko 59, mniej nawet niż na Warmii i Mazurach (61).

    Wydaje się, że najwięcej działalności gospodarczych nasi goście założyli tam, gdzie jest największa szansa zdobycia klientów. Nic więc dziwnego, że najchętniej udawali się do Warszawy i największych miast. Odległość od granicy nie miała tu znaczenia. Liczył się atrakcyjny rynek, szansa na godne urządzenie się i znalezienie mieszkania.

    Głównym celem biznesowym i zarobkowym była Warszawa. W stolicy w tym roku nasi goście założyli 1764 nowych działalności.  Na drugim miejscu znalazł się Kraków (1042 nowych działalności), który nieznacznie wyprzedził Wrocław (1040). W Gdańsku i Poznaniu przybyło odpowiednio 434 i 417 działalności. Szczecin znacznie wyprzedził Łódź (314 wobec 237).  Z wymienionych miast największy skok zanotowaliśmy we Wrocławiu (z 635 przed 2022 r. do 1040 w tym roku), w Krakowie (z 697 do 1042) i w Gdańsku (z 200 do 434) – dodaje Jerzy Wonka, prezes zarządu InfoCredit.

    Działalność gospodarcza, mimo coraz większych obciążeń i ciągłych zmian w przepisach podatkowych, nadal jest najprostszą formą biznesu. Z nadanym numerem PESEL, przy pomocy wolontariuszy i wsparciu urzędników, jest to do załatwiania praktycznie od ręki. Współpraca polskiego i ukraińskiego biznesu przy odbudowie kraju naszych sąsiadów to jeszcze temat przyszłości. Dziś nasi goście próbują się odnaleźć w naszym kraju, także biznesowo, bo chcą być niezależni.

     

    Zobacz: 20.09.2022 Komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ws. aktywności gospodarczej Ukraińców w Polsce – rok 2022 absolutnie rekordowy

    Stanowisko ZPP ws. ochrony polskiego przemysłu przed wzrostami kosztów energii elektrycznej i gazu

    Warszawa, 8 września 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP ws. ochrony polskiego przemysłu przed wzrostami kosztów energii elektrycznej i gazu

     

    Ceny energii elektrycznej, gazu, węgla, uprawnień do emisji CO2 i biomasy w Europie osiągnęły rekordowo wysokie poziomy. Pandemia koronawirusa, przerwane łańcuchy dostaw, aż wreszcie inwazja Rosji na Ukrainę i embargo na rosyjskie surowce wywołały kryzys gazowo-energetyczny. Napędza on inflację w wyniku której rosną koszty produktów i usług. To powoduje, że rachunek ekonomiczny w wielu firmach osiągnął alarmujący poziom. Obserwujemy coraz więcej przypadków ograniczenia lub wstrzymania produkcji. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postuluje pilne podjęcie kroków w celu oceny skali zjawiska i wdrożenia działań, które pozwolą na zniwelowanie skutków potencjalnej recesji.

    Decyzje wytwórców, w tym z branż energochłonnych, mają fundamentalne znaczenie dla stabilności dostaw licznych produktów. Producenci amoniaku i mocznika w całej Europie wstrzymali lub wyraźnie ograniczyli produkcję, czego powodem są wyłącznie bardzo silne wzrosty cen nośników energii. W oficjalnych komunikatach Grupy Azoty, wraz z informacją o ograniczeniu produkcji melaminy, podano: „Grupa Azoty Puławy stale monitoruje poziom cen surowców i będzie dostosowywać swoją produkcję do sytuacji rynkowej. Na tę chwilę spółka nie jest w stanie oszacować precyzyjnie możliwych negatywnych skutków finansowych ograniczenia produkcji.” oraz Anwil „Cena nawozów po wznowieniu ich produkcji będzie odzwierciedlała aktualną cenę gazu ziemnego oraz uwarunkowania rynkowe”.

    Przemysł w 2021 r. odpowiadał w Polsce za 63% zużycia gazu (dane MKiŚ; całkowity wolumen zużycia gazu w 2021 r. wyniósł 20,5 mld m3 ) i około 30% energii elektrycznej, a więc blisko 50 TWh. Wartości te byłyby jeszcze wyższe gdybyśmy doliczyli „dużych” pracodawców (a niekoniecznie firmy produkcyjne) u których koszty mediów zajmują wysoką pozycję w strukturze kosztów. Ogromna zmienność cen na rynkach hurtowych, stawia w trudnej pozycji zarówno spółki z sektora gazowego i elektroenergetycznego, jak i wiele podmiotów, które starają się przerzucić koszty na odbiorców. Producenci z jednej strony potrzebują gazu do procesów chemicznych i technologicznych, z drugiej zaś zmagają się z wysokimi cenami energii i CO2. Coraz więcej branż narażonych jest na brak rentowności, w wyniku czego będą one ograniczały lub w skrajnych przypadkach wstrzymywały produkcję. Dotyczy to nie tylko przemysłu chemicznego, ale także farmaceutycznego, mineralnego (cement, ceramika), spożywczego, celulozowego oraz metalurgicznego. Ograniczenia w produkcji surowego CO2 wpływają negatywnie na wytwórców leków i branżę spożywczą, którzy bez dostępu do m.in. CO2, suchego lodu i kwasu azotowego, mogą być zmuszeni do ograniczania produkcji lub do jej zatrzymania. suchego lodu mogą być zmuszeni do ograniczania produkcji. Z dużymi problemami borykają się kopalnie i huty metali. Wysokie ceny nośników energii również przekładają się na wysokie koszty produktów rafineryjnych. W wyniku rosnącej inflacji i hamującego popytu trudno dziś myśleć o przerzuceniu rosnących kosztów działalności na odbiorcę końcowego, którego zwyczajnie przestanie być stać aby nabyć produkty spoza podstawowego koszyka potrzeb. Na spowolnieniu gospodarczym ucierpią też poddostawcy, m.in. z branż motoryzacyjnej i meblarskiej, z uwagi na spadek zamówień płynących do nich zarówno z Polski jak i spoza jej granic (np. z Niemiec). Paraliżem transportu grożą rosnące ceny i/lub brak płynu AdBlue. Podstawą produkcji płynu AdBlue jest amoniak, który na skalę przemysłową produkują zakłady chemiczne. W Polsce jest to Grupa Azoty. Ograniczenie produkcji metali może natomiast spowodować przerwanie łańcuchów dostaw w sektorze budownictwa i energetyki, co powinno niepokoić zwłaszcza w obliczu wyzwań związanych z niezbędnymi inwestycjami w polskie sieci przesyłowe. Ceny energii wpływają negatywnie na transport publiczny, w tym kolej, która potrzebuje dziś środków na rozwój i inwestycje, realizując zadania transformacji transportu zbiorowego w kierunku bardziej ekonomicznym i ekologicznym.

    Jeśli nie podejmiemy pilnych działań niwelujących skutki drastycznego wzrostu bazy kosztowej przedsiębiorstw wytwórczych zahamowany zostanie rozwój w większości branż-filarów krajowej gospodarki. I choć wszelkie rozwiązania oparte na interwencjonizmie państwowym wymagają głębokiego przemyślenia z uwagi na ich skutki ekonomiczne i społeczne, tak w tym wypadku bez pomocy państwa może być niezwykle trudno utrzymać firmom ciągłość działania. Niejednokrotnie dotyczyć będzie to branż, których niezaburzone funkcjonowanie ma fundamentalne znaczenie dla naszego zdrowia i dostępu do produktów i usług, które uznajemy za podstawowe (np. sektor chemiczny, który dostarcza produkty do służby zdrowia i produkcji żywności).

    Sytuacja wymaga pilnej reakcji i dobrania, prócz rozłożonych w czasie rozwiązań systemowych, adekwatnych działań doraźnych możliwych do zastosowania bez wywracania do góry nogami istniejącego porządku prawnego, czy reguł rynku gazowo-energetycznego. Konieczne jest więc opracowanie rozwiązań w ramach istniejących i sprawdzonych mechanizmów – po to by ograniczyć do minimum wysiłek prawodawczy i organizacyjny. Firmy potrzebują bowiem wsparcia już dziś, a nie za kilka miesięcy czy kwartałów. Jeżeli dotychczas stosowane mechanizmy nie pozwolą na stabilizację cen energii, należy rozważyć nowe mechanizmy.

    Bez wsparcia przemysłu możemy mieć do czynienia z falą upadłości

    Aspektem wysuwającym się na pierwszy plan w zakresie niezbędnych do podjęcia inicjatyw jest próba odciążenia odbiorców energii i gazu, dla których obecne, rekordowo wysokie ceny na rynku hurtowym wiążą się z brakiem zdolności do pokrycia dzisiejszych i przyszłych zobowiązań. Firmy te zagrożone są utratą płynności, która niezwykle szybko doprowadzić może do pogorszenia kondycji finansowej przedsiębiorstw.

    Posłużyć można się tu przykładem wytwórców metali. Z jednej strony bowiem udział kosztów energii w kosztach ich działalności wzrósł istotnie, z drugiej zaś notowania metali po okresie wzrostów – aktualnie spadają. Możliwość uzyskiwania zysków z prowadzonej działalności w tym wypadku ograniczona jest więc ogólno-rynkowym trendem cenowym, a więc przełożenie wyższych kosztów operacyjnych na odbiorców końcowych nie będzie w takich przypadkach możliwe. Skutki tej sytuacji widać już w wielu europejskich państwach, w których zamykane są huty cynku, zakłady produkcji aluminy czy hydrolizy aluminium. Przykład ten dotyczy szeregu branż i obciąża całe łańcuchy podwykonawczo-dostawcze.

    Poziom cen energii wymaga analizy

    Zagadnieniem wymagającym głębszej analizy jest skala wzrostu w ostatnich miesiącach cen energii elektrycznej na rynku hurtowym oraz na rynku mocy.

    Proces zawierania kontaktów na sprzedaż energii elektrycznej z realizacją w roku „n” następuje w głównej mierze w okresie roku „n-1”. Strategia tej kontraktacji budowana i realizowana jest w oparciu o prognozowaną dla roku „n” cenę paliwa i uprawnień do emisji CO2. Rynek gazu w tym względzie funkcjonuje bardzo podobnie, a tegoroczny rekordowy wzrost cen paliwa gazowego postawił w trudnej sytuacji spółki z sektora gazowniczego.

    Obserwując obecną sytuację na rynku energii oraz gazu jedyną możliwością osiągnięcia oczekiwanej marży jest z jednej strony kalkulowanie jej na „bezpiecznym poziomie” dla kontraktów przyszłych (będących dziś w obrocie), z drugiej sprzedaż energii na rynku SPOT (cechującym się dużą dynamiką dobową). Choć ta druga możliwość dotyczy wyłącznie wolnych mocy produkcyjnych danego wytwórcy, niezaangażowanych w realizację zawartych w „n-1” kontraktów na sprzedaż energii bądź gazu. Sytuacja ta powoduje, że wytwórcy energii i gazu w wycenach kontraktów terminowych na kolejne okresy skalkulowali dziś bardzo wiele ryzyk, które aktualnie obserwują na rynku hurtowym. Obciążanie odbiorców końcowych kosztami za ryzyko, które mogło zostać przeszacowane wymusza ograniczanie w firmach zużycia energii oraz gazu – nie poprzez działania inwestycyjne i efektywnościowe, tylko poprzez ograniczenie działalności (np. zmniejszenie produkcji bądź ograniczanie siatki połączeń w przypadku kolei).

    Aspekt ten z całą pewnością wymaga szerszej analizy. W ostatnich dniach sprawą tą zajęła się również Komisja Europejska i tematem najbliższej Rady ds. Energii (TTE), podczas posiedzenia 9 września, będą właśnie wysokie ceny gazu i energii elektrycznej oraz potencjalne krótkoterminowe rozwiązania w tym zakresie.

    Wydaje się więc, że w obecnej sytuacji rynkowej konieczne jest zniwelowanie negatywnych skutków tego zjawiska poprzez albo ich częściowe ograniczenie/zredukowanie, albo zagwarantowanie odbiorcom rekompensat, które pozwolą im utrzymać rentowność np. poprzez wsparcie działań podejmowanych na poziomie UE, ukierunkowanych na zmiany w zakresie organizacji hurtowego rynku energii elektrycznej, celem ograniczenia jej kosztów u odbiorców końcowych. Dotyczy to rewizji systemu ustalania ceny krańcowej (merit-order). Dodatkowo warto rozważyć postulat „market splitting” w celu rozdzielenia ceny energii elektrycznej wytwarzanej w źródłach OZE oraz w jednostkach opartych na paliwach kopalnych.

    Wyjście z aktualnego impasu cenowego powinno zostać rozpisane z uwzględnieniem dwóch perspektyw – krótko- i średnioterminowej (o której dalej w tekście).

    Pilnie potrzebna jest bezpośrednia linia wsparcia rządowego dla przedsiębiorstw, uruchomiona w trybie doraźnym. Dodatkowe wsparcie mogłoby zostać sfinansowane z budżetu systemu rekompensat i wpisane w istniejący już model, zdefiniowany w ustawie rekompensatach dla sektorów i podsektorów energochłonnych.

    Pewnym rozwiązaniem mógłby być tu fundusz wypłaty rekompensat stanowiących różnicę cen pomiędzy naliczoną przedsiębiorcy stawką za zużytą energię elektryczną, a wskazanym w przepisach benchmarkiem, odnoszący się jednak do np. 90% dotychczasowego zapotrzebowania na energię/gaz. Benchmark rynkowy mogłyby stosować spółki obrotu bezpośrednio w rozliczeniach z klientami, a wypłata rekompensat odbywać mogłaby się pomiędzy Zarządcą Rozliczeń a spółką obrotu. Taki system wydaje się być efektywny i szybszy z punktu widzenia przedsiębiorcy (który otrzymywałby obniżone rozliczenia od razu i nie musiałby czekać na wypłatę rekompensat, co ze względu na skalę problemu mogłoby trwać dość długo i zachwiać płynnością finansową firm). Z drugiej strony cały ciężar obsługi takiego rozwiązania przejęłyby wtedy spółki obrotu i w tym miejscu zasadne wydaje się, przy przyjęciu takiego rozwiązania, ustalenie poziomu kosztów przygotowania i obsługi całego procesu po stronie realizujących go spółek obrotu. 

    Weryfikacja podmiotów uprawnionych do uzyskania rekompensaty powinna być możliwa do wykonania w krótkim czasie. Równocześnie wskazujemy na potrzebę powołania takiego narzędzia, które motywować będzie przedsiębiorców do zwiększenia efektywności energetycznej.

    Katalog firm, które mogłyby być uprawnione do uzyskania rekompensaty winien być rozszerzony ponad grupę przedsiębiorstw energochłonnych, które naturalnie w pierwszej kolejności identyfikowane są jako beneficjenci takiego systemu wsparcia. Konieczność rozszerzenia ewentualnego programu rekompensat o większą liczbę sektorów gospodarki wynika z faktu, iż w części branż udział kosztów energii elektrycznej i/lub gazu jest porównywalny jak w przemyśle energochłonnym. A kluczowym jest dziś utrzymanie ciągłości produkcji we wszystkich branżach, które realnie ucierpiały na drastycznym wzroście cen surowców energetycznych. Wyjściowy katalog, biorąc pod uwagę rachunek kosztów końcowych, opublikowała Komisja Europejska w załączniku nr 1 do dokumentu Guidelines on State aid for climate, environmental protection and energy 2022. Należałoby poprzez konsultacje z biznesem zweryfikować jednak, czy katalog ten wyczerpuje listę branż uprawnionych do pomocy publicznej. Dla przykładu, przemysł cementowy, jedynym kryterium, którego nie spełnia w procesie kwalifikacji do dopłat dla przemysłu energochłonnego jest intensywność wymiany handlowej, która jest swoista dla tej branży i zarazem pozostaje kryterium obojętnym w procesie oceny stopnia obciążeń finansowych dla producentów cementu, związanych ze wzrostem cen surowców energetycznych. Innym przykładem może być kolej, która jako ekologiczny środek transportu, bez dotacji będzie zmuszona do ograniczenia realizowanych połączeń. To przełoży się na wzrost zapotrzebowania na węglowodory w celu realizacji przewozów transportem samochodowym.

    Projekty zniesienia obliga giełdowego wymagają ponownej analizy

    Jednocześnie, należy zaznaczyć z pełną stanowczością, że pomysły zakładające zniesienie obliga giełdowego wydają się być zbyt daleko idącą ingerencją w rynek i stan prawny. Wyjątkiem jest tu jedynie możliwość redukcji lub zawieszenia obliga gazowego przewidziana w niedawnej nowelizacji ustawy – Prawo energetyczne i rozumiana jako tymczasowa, interwencyjna reakcja na kryzys podażowy.

    Szczególnie w warunkach utrudnionej konkurencji wśród spółek obrotu (ogromna dynamika cenowa, niższa płynność kontraktów, mniejsze wolumeny w obrocie) powinniśmy czynić wszelkie starania aby wspierać ugruntowane rozwiązania rynkowe. Nie obrót hurtowy energią czy gazem jest dziś przyczyną kryzysu cenowego – tylko zewnętrzne czynniki geopolityczne. Zaś nawet w warunkach kryzysu istniejące mechanizmy rynkowe gwarantują transparentność w obrocie i jego przejrzyste reguły.

    Jedynym zagadnieniem w zakresie funkcjonowania rynku hurtowego, które w opinii ZPP wymaga pilnego dostosowania do aktualnej dynamiki cenowej, jest dalsze wsparcie uczestników rynku w zabezpieczaniu gwarancji dla składanych na giełdzie depozytów.

    W zakresie uczestników Towarowej Giełdy Energii (kupujących energię elektryczną w kontraktach terminowych), którzy wnoszą zabezpieczenia do Izby Rozliczeniowej Giełd

    Towarowych (IRGiT) wartym rozważenia są następujące postulaty:

    – rozszerzenie grona podmiotów mogących wnosić zabezpieczenie w formie poddania się rygorowi egzekucji, aby mogły je wnosić podmioty, które nie posiadają ratingu, ale posiadają majątek i zawarte kontrakty sprzedażowe (pozycja zakupu na TGE nie jest pozycją spekulacyjną),

    – rezygnacja z wnoszenia zabezpieczenia w formie gotówki (obecnie co najmniej 10% depozytów musi być wnoszona w formie gotówki), podczas gdy część spółek obrotu przy aktualnych cenach hurtowych nie ma wystarczających środków na zabezpieczenia,

    – zastosowanie nadzwyczajnego wskaźnika zmniejszającego depozyt uzupełniający na TGE (w przypadku spadku cen na TGE depozyt zabezpieczający wymagany od Kupującego nie wyliczałby się wprost z różnicy ceny zakupu i ceny rynkowej, ale mnożony byłby przez wskaźnik zmniejszający 0,5).

    Reasumując, potrzebujemy więc takich rozwiązań w zarządzaniu depozytami na TGE aby nie musiało dochodzić do interwencyjnego zamykania pozycji u podmiotów, które z uwagi na hiperboliczne wzrosty cen nie dysponują kapitałem do pokrycia zobowiązań. Potrzebujemy interwencyjnego mechanizmu zabezpieczania spółkom obrotu gwarancji niezbędnych do zarządzania portfelem zakupowym, tak aby nie dochodziło do wypychania tych podmiotów z rynku. Szczególnie istotne jest dziś utrzymywanie płynności na rynku hurtowym i wspomaganie mniejszych podmiotów, które mogą być zagrożone „wyciśnięciem” z rynku z uwagi na dużą nieprzewidywalność i zmienność cenową. Przy czym należy zaznaczyć, że konieczne jest wyważenie interesu zarówno spółek obrotu, jak i TGE (i IRGiT), które również muszą posiadać środki na rozliczanie transakcji.

    Ustawodawca, widząc trudną sytuację niektórych sprzedawców wprowadził już w ostatnim czasie rozwiązania takie jak np. w ustawie z 26 stycznia br. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych w związku z sytuacją na rynku gazu, czy ustawie o systemie rekompensat dla sektorów i podsektorów energochłonnych określającej tryb udzielania pomocy publicznej z tytułu przenoszenia kosztów zakupu uprawnień do emisji na ceny energii elektrycznej zużywanej do wytwarzania produktów. Firmom ciepłowniczym wsparcie gwarantuje również Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), który za pośrednictwem dziesięciu banków, zapewnia gwarancję płynnościową i inwestycyjną. Gwarancja ma formę zabezpieczenia spłaty kredytu przeznaczonego na bieżące finansowanie działalności gospodarczej lub finansowanie wydatków inwestycyjnych z Funduszu Gwarancji Kryzysowych, służącego poprawie płynności finansowej kredytobiorcy. Podobne rozwiązanie mogłoby zostać okresowo zastosowane dla uczestników obrotu na rynku hurtowym energii i gazu.

    Dynamiczny rozwój OZE to paląca kwestia

    W perspektywie średnioterminowej koniecznym dla ustabilizowania sytuacji cenowej w Polsce i Europie jest dynamiczny rozwój źródeł wytwórczych OZE. Na gruncie krajowym niezbędne jest usunięcie wszelkich barier legislacyjnych i ułatwienie inwestorom indywidualnym realizacji projektów odpowiednio zeskalowanych do zapotrzebowania danego odbiorcy. Wśród wielokrotnie już zgłaszanych postulatów jest przede wszystkim liberalizacja zasady 10H oraz wprowadzenie do przepisów prawa rozwiązań takich jak “cable pooling”, linie bezpośrednie oraz możliwość modernizacji starszych farm wiatrowych w ramach tzw. „repoweringu”. Są to rozwiązania możliwe do wykonania bez dodatkowego obciążania sieci elektroenergetycznej, a więc niewymagające czasu niezbędnego na dostosowanie infrastruktury sieciowej. Naturalnie idealnym scenariuszem byłoby gdyby inwestor indywidualny, kalkulując opłacalność inwestycji w OZE, mógł wziąć pod uwagę szerszy kontekst gospodarczo-społeczny i w miarę możliwości zasilać w energię również regionalnych, mniejszych odbiorców. Jednak z uwagi na fakt, że wiąże się to z rozbudową całej infrastruktury dystrybucyjnej i nie może być zrealizowane w krótkim czasie, należałoby patrzeć na to zagadnienie dwuetapowo.

    I choć w Polsce moc zainstalowana w OZE to już około 20 GW (1/3 całkowitej mocy zainstalowanej) to wciąż bariery legislacyjne i infrastrukturalne (sieciowe) ograniczają dynamiczny przyrost źródeł wytwórczych. W wielu krajach europejskich obok rozwiązań doraźnych, wspierających lokalnych wytwórców i gospodarkę w obliczu kryzysu gazowo-energetycznego obecnie wyraźnie intensyfikowane są działania w kierunku namnażania źródeł wolnych od CO2. W Niemczech rozwój OZE stał się „nadrzędnym interesem publicznym”, po to by do 2030 r. zapewniały już one 80% energii elektrycznej. Francja umożliwiła wytwórcom OZE sprzedaż energii bezpośrednio na rynku (po aktualnych cenach), z pominięciem warunków uzyskanych we wcześniejszych aukcjach. Belgia, Dania, Niemcy i Holandia zintensyfikowały inwestycje w morską energetykę wiatrową. Polska z racji „zastanego” mixu energetycznego powinna wysuwać się na lidera podobnych inicjatyw, zaś energetykę węglową modernizować w kierunku stabilnej bazy dla szybko przyrastających rozproszonych źródeł zielonej energii. Tylko taki scenariusz zagwarantuje nam trwałe obniżenie kosztów energii.

    Ograniczenia w poborze poprzedzone konsultacjami z biznesem

    Kolejnym bezwzględnie kluczowym tematem jest zapewnienie ciągłości działania przedsiębiorstwom w obliczu ewentualnie wprowadzanych ograniczeń w poborze energii i gazu, czy też limitów dostępności węgla. Utrzymanie płynności dostaw produktów i usług jest konieczne dla niezaburzonego funkcjonowania państwa. Niezależnie od prawdopodobieństwa zaistnienia black-outów, których być może uda się najbliższej zimy uniknąć. Ewentualne wprowadzenie ograniczeń w poborze energii elektrycznej i/lub gazu wyłącznie w oparciu o obowiązujące regulacje (i na podstawie danych dot. poboru w roku poprzedzającym – tj. 2021) może doprowadzić do chaosu i niewymiernych strat finansowych. Przedsiębiorcy postulują w tym kontekście o wydłużenie czasu na wdrożenie polecenia ograniczenia poboru mocy bądź gazu ziemnego, tak aby redukcja zużycia energii i gazu w przedsiębiorstwach mogła odbywać się w sposób bardziej płynny. Co więcej, firmom brakuje dziś jasnego trybu odwołania się od narzucanych im w energii progów ograniczeń.

    Za szczególnie ważne należy uznać kwestie bezpieczeństwa żywnościowego Polski. Obecne rozporządzenia regulujące dostępność prądu i gazu w sytuacjach wyższych stopni zasilania nie odpowiadają rzeczywistemu zapotrzebowaniu zakładów przemysłu żywnościowego na moc minimalną niezbędną do utrzymania ciągłości produkcji, ze względu na błędne algorytmy nieuwzględniające sezonowości w poborze mocy. Niezbędne jest wprowadzenie nowych sposobów wyliczania mocy minimalnych gwarantujących ciągłość produkcji żywności w ewentualnej sytuacji kryzysowej. Brak zabezpieczenia dostępu do nośników energii i węgla w łańcuchu produkcji i przetwórstwa żywności będzie miał katastrofalne skutki dla całego społeczeństwa, zarówno w zakresie ograniczenia dostępu do żywności, jak również bezpieczeństwa środowiskowego (np. mogą stanąć przyzakładowe oczyszczalnie ścieków), nieodwracalnych start surowców rolnych i produktów gotowych oraz dobrostanu zwierząt. 

    Istotne jest również zabezpieczenie węgla dla przemysłu i rolnictwa. Na ten cel potrzeba go około 1 mln ton rocznie, a brak ciągłości w dostawach węgla do części przedsiębiorstw może wywołać szczególnie negatywne skutki nie tylko dla ów firm, ale i ich łańcuchów dostaw i całej gospodarki. Szczególną rolę w procesach technologicznych wielu branż odgrywa również gaz, którego ciągłość dostaw jest krytyczna dla bezpieczeństwa instalacji i procesu wytwórczego. Na problem ten zwraca uwagę m.in. Komisja Europejska”. Komunikat „Oszczędzaj gaz na bezpieczną zimę” (“Save Gas for a Safe Winter”) przyjęty 20 lipca 2022 r. określa narzędzia, którymi Europa dysponuje już w celu skoordynowanej redukcji popytu oraz co jeszcze należy zrobić, aby UE była gotowa na zakłócenia w ostawach gazu. I choć sytuacja poszczególnych Państw członkowskich jest odmienna, a Polska na tym tle wydaje się być w znacznym stopniu zabezpieczona przed nadchodzącym okresem grzewczym, mimo wszystko powinniśmy posiadać realne scenariusze działania na wypadek wystąpienia zaburzeń w funkcjonowaniu systemu.

    W tym kontekście warto również zwrócić uwagę na proporcjonalność podejmowanych działań związanych z wprowadzeniem stopni zasilania i ograniczeniami funkcjonowania sieci – względem wysiłków, które należałoby podjąć aby plan ograniczeń zrealizować. Dla przykładu – część odbiorców w kraju, w tym reprezentantów przemysłu energochłonnego, korzysta z gazu zaazotowanego. Ewentualne odazotowanie gazu, celem skierowania go do standardowej sieci dystrybucyjnej byłoby ogromnym przedsięwzięciem technicznym, znacznie przekraczającym przepustowość nielicznych instalacji odazotowania. Korzyści płynące z takiego działania byłyby raczej znikome, przy jednoczesnych znacznych komplikacjach dla odbiorców, których instalacje przystosowane są do parametrów gazu zaazotowanego.

    Apelujemy do administracji państwowej i operatorów o dialog z dużymi odbiorcami energii i gazu – celem urealnienia narzuconych w stopniach zasilania limitów poboru energii i gazu. Celem takich uzgodnień byłoby zestrojenie planów awaryjnego zasilania w firmach z potrzebami Państwa związanymi z czasowym ograniczaniem poboru energii i/lub gazu. Z jednej strony więc ewentualne ograniczenia poboru nie mogą wpływać na bezpieczeństwo osób i obiektów w firmach, co należy rozumieć zarówno jako zagrożenie bezpośrednie dla personelu i infrastruktury przedsiębiorstwa, jak i pośrednie (jak np. przerwanie produkcji skutkującej załamaniem podaży produktów i usług wiążących się z zapewnianiem bezpieczeństwa osób i mienia). Z drugiej strony premiowana powinna być efektywność przedsiębiorstw w planowym ograniczaniu zużycia gazu i energii, będącym pochodną optymalizacji procesów i infrastruktury.

    Dobrowolne ograniczenia zużycia energii i gazu oraz odstawienia

    Racjonalnym wydaje się również wprowadzenie państwowego mechanizmu premiowania odbiorców, którzy samodzielnie zadeklarują ograniczenia w poborze energii i gazu, czy nawet odstawienia skutkujące wstrzymaniem konsumpcji jednego lub obu mediów. Rozwiązanie zbliżone do mechanizmu DSR funkcjonującego na rynku mocy – mogłoby odciążyć system w sposób bardziej płynny i zgodny z rzeczywistymi potrzebami odbiorców. Szczególnie w okresach gdy niezbędne jest pilne reagowanie – poszukiwanie rozwiązań pragmatycznych okazuje się najskuteczniejsze. Jeśli za dobrowolne ograniczanie zużycia energii/gazu, bądź odstawienie firmom przysługiwałby rodzaj bonusa – byłyby one w stanie skalkulować opłacalność takiego działania i zadeklarować możliwości w zakresie okresowej redukcji poboru. Niejednokrotnie byłyby to poziomy przewyższające pułapy zdefiniowane w ramach stopni zasilania, a nie mając charakteru narzuconego, byłyby zdecydowanie łatwiejsze do bezzwłocznego wprowadzenia w firmach. Z kolei uzyskane przez firmy bonusy z tytułu odstawienia mogłyby zostać w całości przeznaczone na utrzymanie pracowników w okresie postoju produkcyjnego, co z pewnością z ulgą przyjęliby zarówno pracodawcy, jak i pracownicy.

    Cel minimum – utrzymanie status quo w relacjach z UE

    Krajowa perspektywa organizacji doraźnej (krótkoterminowej) pomocy publicznej oraz średnioterminowego planu wsparcia dla przedsiębiorców w rozwoju własnych źródeł OZE nie może przysłaniać priorytetów w negocjacjach z administracją Unii Europejskiej. Polska powinna dziś zabiegać o jak najdłuższe podtrzymanie dotychczasowej puli darmowych uprawnień, czy nawet o czasowe zawieszenie obowiązków wynikających z EU-ETS. Zgodnie z art. 1 Dyrektywy o ETS system handlu emisjami wspierać miał redukcję emisji gazów cieplarnianych w efektywny pod względem kosztów oraz skuteczny gospodarczo sposób. Bez reformy na rynku EU-ETS, która od wielu miesięcy jest procedowana przez administrację brukselską rynek uprawnień do emisji CO2 podatny jest na spekulacje i stanowi dodatkowe obciążenie dla gospodarek państw członkowskich, nie spełniając tym samym swoich wyjściowych założeń. Do czasu gdy handel emisjami nie stanie się ponownie mechanizmem motywacyjnym dla transformacji energetycznej, równocześnie pozostawiając wytwórcom środki niezbędne na inwestycje w ów transformację, system ten jedynie pogłębia klincz w którym znaleźli się przedsiębiorcy.

    Firmy eksporterzy zwracają też uwagę na fakt, że o ile unijna walka z ucieczką poza granice Wspólnoty emisji CO2 jest istotna, tak zagadnienie emisji pośrednich pozostaje kontrowersyjne. Włączenie emisji pośrednich w zakres CBAM wiąże się z ryzykiem destabilizacji rynku dla producentów unijnych. Konstrukcja planowanego podatku CBAM może okazać się w dzisiejszych warunkach rynkowych niebezpiecznym eksperymentem, gdyż ewentualne działania odwetowe ze strony gospodarek spoza UE mogą dodatkowo obciążyć producentów europejskich. Kluczowe są wiec dalsze analizy potencjalnego wpływu CBAM na rynek europejski i światowy, tak aby wykluczyć ryzyko potencjalnych nadużyć (np. przekierowania produktów o większej emisyjności w procesie wytwarzania na inne rynki). Rozsądniejszym pomysłem wydaje się dziś poszukiwanie rozwiązań dla udzielenia producentom unijnym rabatów eksportowych, które pozwoliłyby na utrzymanie konkurencyjności względem producentów w mniejszym stopniu dotkniętych obciążeniami związanymi z opłatami za emisje i energię.

    Postulaty

    • W dobie kryzysu gazowo-energetycznego w Europie należy zintensyfikować dialog i współpracę pomiędzy administracją i biznesem
    • Bez doraźnej pomocy publicznej w części sektorów realne są zwolnienia pracowników, ograniczanie działalności, a nawet zakończenie funkcjonowania przedsiębiorstw spowodowane hiperbolicznym wzrostem cen energii i gazu oraz innych kosztów
    • Należy przeanalizować możliwość zmiany sposobu obliczania mocy minimalnych zapisanych w rozporządzeniach, regulujących wdrażanie ograniczeń w dostawach energii elektrycznej oraz poborze gazu ziemnego, tak aby zapewnić ciągłość kluczowych dla społeczeństwa i funkcjonowania Państwa rodzajów produkcji (np.: żywności).
    • Oferowane przez administrację rządową rozwiązania powinny być możliwe do zastosowania w krótkim terminie
    • Równolegle do rozwiązań krótkoterminowych wszelkie wysiłki powinny dziś koncentrować się na zarządzeniu sytuacją na rynku gazu, rozwoju OZE i skutecznej obronie polskich postulatów w ramach UE
    • Pomimo szczególnej sytuacji rynkowej zastosowane mechanizmy wsparcia nie mogą ograniczać wolnej konkurencji i płynności na rynku obrotu energią i gazem, ani obciążać nierównomiernie jego uczestników.

     

    Zobacz: 08.09.2022 Stanowisko ZPP ws. ochrony polskiego przemysłu przed wzrostami kosztów energii elektrycznej i gazu

    Stanowisko ZPP w sprawie Projektu ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych (UD424)

    Warszawa, 7 września 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie Projektu ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych (UD424) 

     

    Na stronach Rządowego Centrum Legislacji 22 sierpnia 2022 r. opublikowano Projekt ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych (KCPD). Celem zaproponowanego projektu jest stworzenie ram prawnych umożliwiających realizację inwestycji wzmacniającej bezpieczeństwo cybernetyczne zasobów administracji rządowej. Realizacja ta będzie polegać na budowie usług cyfrowych dla systemów teleinformatycznych administracji publicznej wraz z zabezpieczeniem infrastruktury krytycznej.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców aktywnie uczestniczy w pracach legislacyjnych dotyczących gospodarowania i zarządzania danymi. Monitorujemy także możliwe zmiany regulacji w obszarze polityki cyfrowej. Stąd, po przeprowadzonej analizie zaproponowanych przepisów, chcielibyśmy zwrócić uwagę na kilka kluczowych elementów projektu ustawy, które mogą prowadzić do efektów odwrotnych, niż te założone przez ustawodawcę. W naszej opinii część przedstawionych rozwiązań może obniżyć poziom bezpieczeństwa przechowywanych danych, a także zmniejszyć możliwość zarządzania danymi w przypadku zaistnienia sytuacji kryzysowej.

    WYŁĄCZENIE ZASTOSOWANIA PRZEPISÓW USTAWY PRAWO ZAMÓWIEŃ PUBLICZNYCH (PZP)

    W pierwszej kolejności chcielibyśmy zwrócić uwagę na artykuły 10 oraz 49 powyższego projektu ustawy. Wprowadzają one wyłączenie zastosowania przepisów ustawy Prawo Zamówień Publicznych (PZP) w stosunku do “do zamówień związanych z przygotowaniem, realizacją i użytkowaniem inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych (…)”.[1] Ponadto, na podstawie artykułu 49, z podlegania przepisom PZP zwolnione zostaną także umowy dotyczące realizacji KCPD, które zostały zawarte przed wejściem w życie omawianej ustawy. Ustawodawca wprowadzając specjalną procedurę udzielania zamówień powołuje się w uzasadnieniu szczegółowym projektu ustawy na rozdział I, oddział 2 Ustawy Prawo Zamówień Publicznych o wyłączeniach zastosowaniu tego aktu prawnego.

    W naszej ocenie wyłączenie zastosowania przepisów PZP doprowadzi do zmniejszenia transparentności procesu inwestycyjnego oraz zwiększy uznaniowość wydatkowania środków budżetowych w ramach prowadzonych zamówień publicznych. Zawarta obecnie propozycja wyłączenia przygotowania i inwestycji w zakresie KCPD z przeprowadzania przetargu czy skierowania zaproszenia do negocjacji jest nieproporcjonalna do specyfiki planowanej inwestycji.

    Uważamy, że zamówienia powinny być udzielane z uwzględnieniem kryteriów jakościowych, dlatego sugerujemy, aby projekt ustawy powiązał możliwość wyboru wykonawcy z jednym z trybów przewidzianych przepisami ustawy PZP, tj. przetargu ograniczonego, negocjacji z ogłoszeniem czy dialogu konkurencyjnego. Pozwoli to na utrzymanie wiarygodności niezależnego wyboru wykonawcy dzięki przejrzystym procedurom składania zamówienia.

    Z uwagi na wysokospecjalistyczny charakter planowanej inwestycji pożądana jest konkurencja zainteresowanych podmiotów oparta na jasnych i przejrzystych zasadach. Ilość podmiotów mogących się podjąć rzeczonego przedsięwzięcia jest ograniczona, zatem zastosowanie procedur ustawy PZP nie będzie prowadziło do mnogości ofert, których rozpatrzenie mogłoby okazać się czasochłonne. Na rynku funkcjonuje ograniczony katalog podmiotów prywatnych, które z powodzeniem oraz dochowaniem najwyższych standardów realizują przedsięwzięcia tworzenia centrów przetwarzania danych. Wobec powyższego przeprowadzenie konkurencyjnego postępowania z zastrzeżonymi maksymalnymi wymogami jakościowymi oraz dotyczącymi bezpieczeństwa zapewni lepszy środek wyboru wykonawcy inwestycji niż wyłączenie przepisów PZP.

    Projekt ma być realizowany ze środków budżetowych oraz europejskich uzyskanych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. W związku z tym niezbędne może być rozliczenie otrzymanych funduszy oraz wykazanie, że zostały one wydane w sposób możliwie efektywny i nie budzący wątpliwości co do bezstronności wyboru wykonawcy.

    Dotychczasowe inwestycje sektora prywatnego w zakresie budowy centrów przetwarzania danych były realizowane w Polsce w relatywnie krótkim czasie – do dwóch lat. Komercyjni dostawcy, którzy zdecydowali się utworzyć w Polsce swoje centra przetwarzania danych, tworzą przestrzeń chmurową większą niż ta zakładana w ramach KCPD, zatem nie należy spodziewać się przewlekłości przy inwestycji mniejszych rozmiarów.

    Podsumowując, powyższy środek nie spowoduje wydłużenia realizacji inwestycji, a zapewni transparentność wydatkowania pieniędzy publicznych, więc jego wyłączenie należy uznać za zbyteczne.

    NIESPRECYZOWANY ZAKRES DANYCH JAKIE MAJĄ BYĆ PRZECHOWYWANE W KRAJOWYM CENTRUM PRZECHOWYWANIA DANYCH

    Projekt ustawy nie zawiera informacji o zakresie ani rodzaju danych jakie mają być przechowywane
    w KCPD. Co więcej, projekt ustawy nie określa grupy podmiotów, które mają korzystać z danych zgromadzonych w KCPD. W związku z powyższym nie wiadomo, czy przechowywaniu będą podlegały jedynie pewne kategorie danych osobowych, takie jak dane wrażliwe, czy zakres ten będzie rozszerzony także na inne rodzaje danych. Nie podano także, kto będzie mógł korzystać z danych zgromadzonych z KCPD. Zatem nie ma możliwości ukształtowanie protokołów bezpieczeństwa związanych z dostępem do danych na tym etapie.

    Należy podkreślić, że jest to informacja niezbędna dla określenia procedur związanych z bezpieczeństwem przechowywanych danych. Ponadto przyjęcie takich standardów powinno też precyzować sposób postępowania z danymi w przypadku zagrożenia cybernetycznego lub fizycznego związanego z ryzykiem wystąpienia klęski żywiołowej czy ataku militarnego na budynek KCPD. Zarządzanie danymi w przypadku zagrożeń cybernetycznych jest oparte na ich odpowiednim sklasyfikowaniu. Właściwa identyfikacja pozwala na ich powiązanie z podmiotem zawiadującym danymi oraz należyte określenie wpływu jaki może mieć ich nieuprawnione przejęcie bądź rozpowszechnienie.

    Ponadto należy zwrócić uwagę, że w Polsce funkcjonuje System Zapewniania Usług Chmurowych (ZUCH). Jest on uregulowany obowiązującymi Standardami Cyberbezpieczeństwa Chmur Obliczeniowych (SCCO), które stanowią zbiór wymagań prawnych, technicznych i organizacyjnych mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa we wdrażaniu rozwiązań chmurowych do celów obliczeniowych będących częścią szerszej inicjatywy Wspólnej Inicjatywy Informatycznej Państwa (WIIP).

    Polskie prawodawstwo ukształtowało warunki jaki muszą zostać spełnione przez sektor publiczny oraz infrastrukturę krytyczną. Są one zawarte w liście kontroli bezpieczeństwa NIST SP 800-53, która kategoryzuje dane mające być przetwarzane w Rządowej Chmurze Obliczeniowej. Zgodnie z powyższą systematyzacją są to kontrolowane wrażliwe informacje urzędowe (poziom SCCO3) oraz informacje niejawne (poziom SCCO4).[2] Pozostałe rodzaje danych, czyli kontrolowane informacje urzędowe (SCCO2) oraz niekontrolowane informacje nieklasyfikowane (poziom SCCO1) nie muszą zatem być przechowywane w Rządowej Chmurze Obliczeniowej, takiej jaką ma być KCPD. Ich przetwarzaniem mogą zajmować się podmioty komercyjne zapewniające chmury obliczeniowe.

    Aby umożliwić ustalenie odpowiednich standardów technicznych i zasad bezpieczeństwa, jakie muszą być zachowane przy przechowywaniu danych, konieczna jest klasyfikacja danych mających się znaleźć w KCPD. Z tego powodu rekomendujemy uściślenie w projekcie ustawy zakresu tych danych, uwzględnienie w pracach nad ustawą istniejącej w Polsce klasyfikacji danych oraz stworzenie ram prawnych zachęcających do dywersyfikacji zdolności przetwarzania danych tak, aby przyczyniało się to do zwiększenia bezpieczeństwa, innowacji administracji publicznej oraz generowało oszczędności dla budżetu państwa.

    KONCENTRACJA DANYCH JAKO CZYNNIK ZWIĘKSZAJĄCY POZIOM ZAGROŻENIA DLA BEZPIECZEŃSTWA CYBERNETYCZNEGO PAŃSTWA

    Trwająca wojna w Ukrainie unaoczniła wiele zjawisk związanych z bezpieczeństwem cybernetycznym państw, w tym z centrami przetwarzania danych. Podmioty te stają się łatwym celem ataków militarnych. Uszkodzenie takiej jednostki może skutkować utratą dostępu do danych strategicznych dla funkcjonowania państwa. Co więcej, zwiększa to jednoczesne ryzyko utraty znacznych ilości danych, co może zostać wykorzystane przeciwko bezpieczeństwu państwa. Podobnie sytuacja się kształtuje w przypadku żywiołów i klęsk żywiołowych, które mogą wstrzymać funkcjonowanie centrum przetwarzania danych.

    Biorąc pod uwagę powyższe ZPP opowiada się za zwiększaniem dywersyfikacji miejsc fizycznego przechowywania danych. W naszej ocenie zdekoncentrowanie możliwości przetwarzania danych administracji publicznej pozwoli na bezpieczniejsze zarządzanie nimi oraz obniżenie kosztów. Warto zwrócić uwagę na dostępność usług przechowywania danych przez podmioty komercyjne. Część z nich funkcjonuje na rynku globalnie co przy posiadanej wielości centrów przetwarzania danych pozwala na rozproszenie ich położenia, mogące zapobiec zagrożeniom cyberbezpieczeństwa na dużą skalę. Oprócz tego przedsiębiorstwa zajmujące się realizacją inwestycji z zakresu przetwarzania danych oferują stale aktualizowane środki bezpieczeństwa przed cyberzagrożeniami oraz posiadają doświadczenie w przedmiocie optymalizacji kosztów i procesów tworzenia chmurowych centrów obliczeniowych.

    Rekomendujemy, aby jednostki administracji rządowej dekoncentrowały miejsca przechowywania danych poprzez ich fizyczne rozlokowanie oraz korzystanie z powierzchni ośrodków obliczeniowych oraz serwerowni na rynku komercyjnym. Poza tym opowiadamy się za stworzeniem strategii przenoszenia danych do miejsc bezpiecznych w przypadku wystąpienia zagrożeń dla bezpieczeństwa cybernetycznego. Miejsca takie mogłyby funkcjonować zarówno w kraju jak i poza granicami na wypadek zaistnienia rozległego zagrożenia.

    RAMY PRAWNE ZAWARTE W PROJEKCIE USTAWY W STOSUNKU DO ISTNIEJĄCEGO PRAWODAWSTWA W POLSCE

    Wspomniana wcześniej Wspólna Inicjatywa Informatyczna Państwa (WIIP) została przyjęta przez Radę Ministrów w celu zagwarantowania bezpieczeństwa przetwarzania danych administracji publicznej. Dodatkowo przyświecał jej cel optymalizacji procesów i redukcji kosztów w utrzymaniu chmur obliczeniowych na potrzeby administracji publicznej. Biorąc pod uwagę największą wydajność rozwiązań chmurowych, utworzony został System Zapewniania Usług Chmurowych (ZUCH). Jego istotą jest znajdowanie bezpiecznych rozwiązań chmurowych dla sprawniejszego i przyjaźniejszego dla społeczeństwa funkcjonowania sektora publicznego.

    Powyższe funkcjonujące już mechanizmy zarządzania danymi administracji publicznej nie znajdują swojego miejsca w zaproponowanym projekcie ustawy. Budzi zatem nasze wątpliwości, w jaki sposób proponowany Projekt ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych wpłynie na dotychczasowe działania państwa mające na celu zapewnienie bezpiecznej chmury obliczeniowej dla danych gromadzonych przez instytucje publiczne państwa polskiego.

    Reasumując, w naszej opinii warte rozważenia są założenia przyjęte dla przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych (KCPD). Opisane powyżej rozwiązania przyjęte przez projekt ustawy mogą mieć niekorzystne skutki dla cyberbezpieczeństwa państwa, co stoi w kontrze do założeń przyjętych w uzasadnieniu oraz ocenie skutków regulacji przedmiotowego projektu.

    ***

    [1] Artykuł 10 Projektu ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych (UD424)

    [2] https://chmura.gov.pl/zuch/static/media/SCCO_v_1.00.pdf

     

    Zobacz: 07.09.2022 Stanowisko ZPP w sprawie Projektu ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie Krajowego Centrum Przetwarzania Danych (UD424)

     

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery