• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów (druk sejmowy: 2766, druk senacki: 868)

    TANOWISKOWarszawa, 7 grudnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów
    (druk sejmowy: 2766, druk senacki: 868)

     

    Projekt ustawy o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów trafił do Sejmu 3 listopada 2022 r., zaś 16 listopada został przyjęty przez Sejm znaczącą większością głosów. Obecnie trwają nad nim prace w Senacie. Projekt tej ustawy zakłada wprowadzenie bardzo istotnych i postulowanych od dawna rozwiązań w zakresie wykorzystania systemów elektronicznych przy zawieraniu licznych umów, w tym o pracę i cywilnoprawnych.

    Projekt ustawy zakłada, że do 2025 r. zostanie uruchomiony system teleinformatyczny umożliwiający zawieranie (oraz zmianę i rozwiązywanie) licznych umów na gotowych wzorach. Co więcej będzie można tego dokonać za pomocą podpisu zaufanego bądź osobistego. Umowy takie będą przechowywane w systemie. Rozwiązanie to będzie zintegrowane zarówno z portalem praca.gov.pl jak i biznes.gov.pl.

    W ten sposób będzie można zawrzeć umowy o pracę, zlecenie, o świadczenie usług, oraz umów uaktywniające (czyli zawierane między rodzicami a opiekunkami dzieci). Możliwe będzie również łatwe zawieranie umowy o pomoc przy zbiorach. Co istotne pracodawca lub zleceniodawca musi być w tym przypadku mikroprzedsiębiorcą, rolnikiem lub osobą fizyczną.

    Co bardzo istotne system ma zawierać funkcjonalność pozwalającą na zgłaszanie tych umów do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i automatyczne naliczanie należnych składek i podatków.

    Na tym rozwiązaniu skorzystać mogą przede wszystkim niewielkie firmy, rodzice poszukujący opiekunek dla dzieci oraz rolnicy potrzebujący pomocy przy zbiorach. Może to być znaczące ułatwienie szczególnie dla osób nieposiadających dużego rozeznania w przepisach i często skomplikowanej biurokracji oraz nie mających wsparcia biura księgowego. Bez wątpienia skorzysta również Skarb Państwa, gdyż narzędzie to umożliwi redukcję „szarej strefy”. Często przy wykonywaniu niewielkich zleceń, pracy świadczonej przez nianie, czy w rolnictwie i ogrodnictwie ucieka się do szarej strefy, ponieważ obciążenie formalnościami jest nieproporcjonalnie większe niż skala samego zlecenia. Stąd umożliwienie szerokiemu gronu podmiotów bardzo prostego, szybkiego i dostępnego z poziomu strony internetowej zawierania umów, określenia obowiązków publicznoprawnych i ich realizacji z pewnością skłoni wiele osób do skorzystania z tej możliwości.

    Projekt zawiera jedynie ramy prawne, o jego powodzeniu zadecydują także rozwiązania techniczne, na które musimy poczekać do czasu przygotowania systemu. Przyjazny interfejs oraz łatwość obsługi będą zapewne równie ważne, co same propozycje prawne. System ma powstać najpóźniej do 2025 r., choć możliwe, że zostanie uruchomiony wcześniej. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie przyjmuje propozycję projektu ustawy o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów i apeluje o szybkie wprowadzenie zaproponowanych rozwiązań w życie, choć jednocześnie wskazujemy, że system ten powinien być dobrze przemyślany od strony technicznej, przyjazny użytkownikowi i funkcjonalny.

     

    Zobacz: 07.12.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów (druk sejmowy: 2766, druk senacki: 868)

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Niepokojące wnioski z Konferencji Stron o przyszłości polskiej energetyki odnawialnej

    Warszawa, 6 grudnia 2022 r. 

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Niepokojące wnioski z Konferencji Stron o przyszłości polskiej energetyki odnawialnej

     

    Pod koniec listopada Ministerstwo Klimatu zorganizowało wydarzenie Konferencja Stron Porozumień Sektorowych, którego celem było podsumowanie zaawansowania prac w obszarze rozwoju OZE w Polsce. Ministerstwo podpisało w 2021 i 2022 roku cztery porozumienia sektorowe dotyczące promocji inwestycji w odnawialne źródła energii:

    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej,
    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju sektora fotowoltaiki,
    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju sektora biogazu i biometanu,
    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju gospodarki wodorowej.

    Celem porozumień sektorowych jest likwidacja barier utrudniających rozwój tego sektora energetyki, oraz promocja inwestycji w tym obszarze.

    Porozumienia sektorowe podpisały zarówno czołowe polskie firmy z branży źródeł odnawialnych, jak i przedstawiciele Ministerstwa, lokalnych samorządów  i główne branżowe stowarzyszenia z obszaru energetyki odnawialnej.

    Wydaje się że brak sektora lądowej energetyki wiatrowej nieco wypacza spojrzenie na całość energetyki ze źródeł odnawialnych i jest spowodowane przedłużającym się procesem uchwalenia nowelizacji ustawy blokującej rozwój tego rodzaju inwestycji.

    Nie jest spostrzeżeniem szczególnie odkrywczym, że rosnąca presja regulacyjna ze strony UE zmusza Polskę do podjęcia pilnych działań w celu obniżania emisyjności przez przemysł. Wzrosły znacząco ceny energii. Polskie firmy muszą nadążać za zmianami, inaczej będą upadać. Tymczasem klucz do oszczędności i niskoemisyjności przedsiębiorstw leży w sejmowej zamrażarce już piąty miesiąc, a nowych wiatraków jak nie było, tak nie ma.

    Z niepokojem obserwuję jak w ostatnim czasie dynamicznie zmienia się polski rynek energii, który nie sprzyja dziś rozwojowi i bezpieczeństwu polskich przedsiębiorców. Jednym z kluczowych wyzwań dla firm jest dziś dostępność i cena energii elektrycznej, która w zaledwie dwa lata wzrosła dla części przedsiębiorców o niemal 500%. Mrożenie cen energii planowane na przyszły rok, to jedynie działanie tymczasowe, które nie rozwiązuje problemu, a raczej zawiesza go na kilka miesięcy i to też jedynie dla części podmiotów.

    W obecnie trwającym kryzysie energetycznym polskie firmy, szczególnie przemysłowe, potrzebują taniej zielonej energii elektrycznej, by spełniać ambitne wymogi nakładane przez unijne dyrektywy. Kluczem do oszczędności i niskoemisyjności jest lądowa energetyka wiatrowa, która od lat jest najtańszym źródłem wytwarzania energii. To najwyższy czas, by zwalczyć wszelkie bariery dla technologii wiatrowej, ale w pierwszej kolejności należy zliberalizować tzw. ustawę odległościową, która od lat paraliżuje branżę.

    Interesy przedsiębiorstw, w tym tych mniej lub bardziej energochłonnych, stają się coraz bardziej zagrożone. Ceny prądu mocno wpływają na ekonomikę firm, wliczając w to duże przedsiębiorstwa, często rujnując miesięczny budżet. Starania rządu o mrożeniu cen nie byłby potrzebne, gdyby w porę zostały wdrożone rozwiązania bezpośrednio hamujące przyczynę wzrostu ceny energii elektrycznej. Umożliwienie wznoszenia nowych elektrowni wiatrowych w Polsce spowoduje, że za 2-3 lata, gdy w systemie znajdzie się więcej energii z wiatru – zredukujemy znacząco ryzyko dużych wahań cenowych.

    Kryzys energetyczny wzmaga nowych inwestycji wiatrowych, które dają nam suwerenność energetyczną. Fakt, że wiatr jest najtańszym źródłem energii elektrycznej potwierdzają aukcje energii, a dodatkowo trwale obniża on końcowy rachunek dla odbiorcy, przez to, że wpływa na wynik merit order oparty głównie na węglu w Polsce.

    Przechodzenie firm na zieloną energię to też obecnie jeden z głównych trendów biznesowych. Podyktowany jest chęcią redukcji kosztów zużywanej energii, ale też rosnącymi oczekiwaniami ze strony klientów oraz partnerów biznesowych, którzy oczekują łańcuchów dostaw z minimalnym śladem węglowym. Korporacje w przejściu na zieloną energię kierują się nierzadko ambitnymi celami w swoich strategiach, czy nawet presją ze strony konkurencji. Gwałtowny w ostatnich latach wzrost zainteresowania firm zieloną, czystą energią jest powszechny w całej Europie.

    Z perspektywy każdej branży budowa stabilnego otoczenia legislacyjnego i regulacyjnego ma kluczowe znaczenie przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

    Celem wspominanej Konferencji Stron było zobrazowanie potencjału rozwojowego odnawialnych źródeł energii na tle potrzeb legislacyjnych, jak również pokazanie możliwości polskiego przemysłu w tworzeniu nowego systemu energetycznego w Polsce.

    Jako ekspert ZPP ds. energetyki, ale i dzięki pozostałym moim funkcjom, miałem możliwość poprowadzenia panelu dyskusyjnego: Perspektywy rozwoju fotowoltaiki w Polsce – Szanse i zagrożenia. Zająłem się więc jednym z wątków, który jest niezbędnym elementem szerszej układanki.

    Konferencję podzielono na dwie części, pierwszą, podczas której omawiano perspektywy rozwoju odnawialnych źródeł energii w Polsce na tle bezpieczeństwa kraju, w kontekście zmiany sytuacji geopolitycznej Polski.  

    Drugą część Konferencji poświęcono panelom tematycznym Porozumień Sektorowych, gdzie omawiano problemy poszczególnych rodzajów źródeł odnawialnych.

    W konferencji wzięli udział: Minister Klimatu Pani Anna Moskwa, Minister Rozwoju i Technologii Pan Waldemar Buda, Sekretarz Stanu Pan Ireneusz Zyska i Head Energy Supply Unit z Międzynarodowej Agencji Energii, Pan Christophe McGlade.

    Pierwsza część konferencji wraz z panelem dotyczącym zagadnień bezpieczeństwa energetycznego kraju, pokazała w jak skomplikowanej sytuacji znalazła się cała polska gospodarka w związku z zagrożeniem militarnym ze strony Rosji. Chyba nikt nie miał wątpliwości że nowa sytuacja geopolityczna ma charakter trwały, a bezpieczeństwo energetyczne jest wysoce narażone na działania o charakterze nieprzyjaznym , co pokazują działania Rosji w Ukrainie.

    Rozproszenie energetyki nabiera więc dodatkowo innego znaczenia niż dotąd oczekiwaliśmy. Oprócz znaczenia, modernizacyjnego, ekonomicznego, czy społecznego może być kluczowym elementem bezpieczeństwa kraju. Energetyka odnawialna jest podstawowym mechanizmem rozpraszania systemu energetycznego w każdym kraju.

    Z wypowiedzi Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki pana Rafała Gawina jasno wynikało że musi się zmienić cały system funkcjonowania polskiego systemu przesyłu i dystrybucji. Również Prezes Zarządu PTPiREE pan Robert Zasina podkreślił rolę OSD w przyszłości, jako kluczowego gracza na rynku energii. ZPP od dawna porusza problem komercjalizacji linii niskich i średnich napięć i szkoda że ten pomysł nie został głębiej omówiony. Przygotowywana ustawa o liniach bezpośrednich znakomicie wpisuje się w ten temat, choć projekt ten napotkał na spór kompetencyjny między resortami i póki co nie wiadomo, które z Ministerstw będzie kontynuowało prace nad tą regulacją.

    Pan Józef Węgrecki Członek Zarządu PKN Orlen zaznaczył jak istotną rolę w polityce koncernu mają inwestycje związane z energetyką rozproszoną, z polityką wodorową i odnawialnymi źródłami energii. Z kolei Minister Ireneusz Zyska zapewnił o pełnym poparciu Ministerstwa Klimatu dla wszystkich działań zwiększających poziom inwestycji w sektorze zielonej energii.  

    Wspólnie musimy podejmować wszelkie możliwe działania ukierunkowane na tworzenia krajowego łańcucha dostaw dla branż związanych z inwestycjami w nowy rodzaj energetyki. Niezwykle istotną barierą rozwojową stają się funkcjonujące obecnie przepisy administracyjne, blokujące rozwój inwestycji w energetyce rozproszonej.

    Liberalizacja barier administracyjnych staje się dzisiaj głównym zadaniem dla ministerstw związanych z rynkiem energii, jak również tworzenie przyjaznego otoczenia inwestycyjnego dla inwestycji w odnawialne źródła energii. Blokada rozwoju lądowej energetyki wiatrowej z całą pewnością nie służy tworzeniu takiego otoczenia.

    Moderowany przeze mnie panel, poświęcony źródłom fotowoltaicznym, zilustrował z kolei jaki potencjał rozwojowy posiada to źródło zielonej energii. Obserwowane aktualnie zahamowanie inwestycji również i w tym sektorze wynika wyłącznie z opóźnień legislacyjnych. Przedstawicielka Banku Ochrony Środowiska pani Anna Żyła podkreśliła że banki są w pełni przygotowane do finansowania inwestycji w fotowoltaikę.

    Konferencja była podsumowaniem dotychczasowych działań poszczególnych stron porozumień sektorowych, za wyjątkiem porozumienia wodorowego którego przedstawiciele nie uczestniczyli w obradach. O ile należy pozytywnie ocenić próbę całościowego spojrzenia na przyszły kształt polskiej energetyki , to jednak Konferencja koncentrowała się na dość dalekiej przyszłości energetycznej kraju.

    Tymczasem doraźne problemy naszej energetyki i ciepłownictwa zaczynają być już wyraźnie odczuwalne zarówno dla polskiej gospodarki, jak i dla społeczeństwa.  I są to zarówno problemy podażowe jak i kosztowe. Dotyczą one cen surowców energetycznych oraz deficytu zarówno energii odnawialnej, jak i konwencjonalnej.

    ZPP widzi konieczność wprowadzenia działań doraźnych pozwalających zoptymalizować skutki zjawisk kryzysowych w polskiej energetyce i w polskim ciepłownictwie do 2030 roku. Tylko wówczas będziemy mogli planować optymalny rozwój poszczególnych sektorów energetyki rozproszonej.

    Do tego rodzaju działań, zdaniem ZPP można zaliczyć:

    • Liberalizację ustawy blokującej rozwój lądowej energetyki wiatrowej
    • Legislacyjne ułatwienia dla linii bezpośrednich
    • Kontynuację programu Bloki 200+, w uzasadnionej jego części
    • Uchwalenie ustawy ułatwiającej zielone inwestycje na terenach poprzemysłowych.

    Jako przedstawiciele pracodawców i przedsiębiorców z większości sektorów gospodarczych chcielibyśmy zaapelować o znaczne przyśpieszenie legislacyjne podstawowych ustaw i rozporządzeń umożliwiających podejmowanie w sektorze polskiej energetyki szybkich decyzji inwestycyjnych stabilizujących ceny i podaż energii w najbliższych latach.

    Od tempa tych inwestycji może zależeć przyszłość całej polskiej gospodarki.

    Jest to szczególnie istotne w obszarze lokalnej energetyki rozproszonej, gdzie należy ułatwiać firmom inwestowanie we własne źródła wytwórcze, jak również w lokalne sieci przesyłowe.

    Włodzimierz Ehrenhalt
    Główny Ekspert ZPP ds. Energetyki


    Zobacz: 06.12.2022 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Niepokojące wnioski z Konferencji Stron o przyszłości polskiej energetyki odnawialnej 

    Komentarz ZPP w sprawie komunikatu Komisji Parlamentu Europejskiego, Rady Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów. Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE

    Warszawa, 5 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie komunikatu Komisji Parlamentu Europejskiego, Rady Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów. Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE

     

    • Komisja Europejska zintensyfikowała działania na rzecz wypracowania wspólnej europejskiej przestrzeni danych dotyczących energii;
    • dzięki wdrożeniu odpowiednich ram udostępniania danych dotyczących energii do roku 2050 możemy zyskać ponad 580 GW elastycznych zasobów energetycznych;
    • realizacja założeń transformacji cyfrowej poprawi zapotrzebowanie na elastyczność w unijnych sieciach elektroenergetycznych.

    Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów: Transformacja cyfrowa systemu energetycznego plan działania UE jest rozwijanym od dłuższego czasu planem działania, sformułowanym i przedłożonym w ostatnim czasie przez Komisję Europejską do konsultacji, i mającym jednocześnie zdefiniować działania na najbliższe lata w obszarze transformacji cyfrowej europejskiego systemu energetycznego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska koordynuje przygotowywanie stanowiska polskiego rządu do propozycji przedstawionych w komunikacie. Uwagi do dokumentu należało złożyć do 23 listopada br. Liczymy jednak, że nie są to ostateczne założenia dla tego dokumentu, i będzie on szeroko konsultowany społecznie.

    Jak wynika z dokumentu Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów: Transformacja cyfrowa systemu energetycznego plan działania UE nadrzędnym celem UE na najbliższe lata jest uniezależnienie się od pozaunijnych paliw kopalnych. Według Komisji jedyną drogą do osiągnięcia tego celu jest m.in.

    • zainstalowanie paneli fotowoltaicznych na dachach wszystkich budynków komercyjnych i publicznych do 2027 r. oraz na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych do 2029 r.,
    • zainstalowanie 10 milionów pomp ciepła w ciągu najbliższych 5 lat,
    • zastąpienie w ruchu drogowym 30 milionów samochodów pojazdami bezemisyjnymi do 2030 r.,
    • zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 55 % i osiągnięcie udziału odnawialnych źródeł w konsumowanej energii na poziomie 45 % w 2030 r.

    Wszystkie te założenia będą mogły nastąpić tylko wtedy, gdy system energetyczny będzie na to gotowy. Efektywność energetyczna, zasobooszczędność, dekarbonizacja, elektryfikacja, integracja sektorowa i decentralizacja systemu energetycznego wymagają ogromnego wysiłku w zakresie transformacji cyfrowej. Bez transformacji cyfrowej systemu energetycznego trudne lub wręcz niemożliwe będzie osiągnięcie celów postawionych przez Europejski Zielony Ład i europejski program do roku 2030 „Droga ku cyfrowej dekadzie”.

    W latach 2020–2030 konieczne będzie zainwestowanie około 584 mld EUR w sieć elektroenergetyczną, a w szczególności w system dystrybucyjny. Znaczna część tych inwestycji będzie musiała koncentrować się na cyfryzacji, gdyż dzięki komunikacji cyfrowej z konsumentami energii można będzie uniknąć konieczności poniesienia nakładów inwestycyjnych w nową infrastrukturę elektryczną opiewających na 270 mld USD.

    Nowoczesne technologie pomogą zobrazować nasze zużycie energii w czasie rzeczywistym i uzyskać dostosowane do potrzeb wskazówki na temat tego, jak je ograniczyć. Narzędzia cyfrowe mogą automatycznie kontrolować temperaturę pomieszczeń, ładować samochody elektryczne i zarządzać urządzeniami, tak aby zarazem korzystać z energii w okresie najniższych jej cen, przy jednoczesnym zachowaniu optymalnego i zdrowego środowiska w domu, czy w pracy.

    Już teraz 51 % wszystkich gospodarstw domowych i MŚP w UE jest wyposażonych w inteligentne liczniki elektryczne.

    Wykorzystanie danych w całym energetycznym łańcuchu wartości oraz połączenie tych danych z modelami pogody, wzorcami mobilności, usługami finansowymi i systemami lokalizacji geograficznej za pomocą coraz potężniejszych mocy obliczeniowych umożliwi świadczenie innowacyjnych usług na nowych poziomach precyzji i adekwatności oraz przyczyni się do wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy w UE.

    Dzięki wdrożeniu odpowiednich ram udostępniania danych dotyczących energii, do roku 2050, udział w rynkach hurtowych mogłoby zyskać ponad 580 GW elastycznych zasobów energetycznych, które w pełni wykorzystują rozwiązania cyfrowe. Szacuje się, że pokryłoby to ponad 90% ogólnego zapotrzebowania na elastyczność w unijnych sieciach elektroenergetycznych. Do pokrycia tego zapotrzebowania w największym stopniu mogłyby się przyczynić umożliwienie inteligentnego i dwukierunkowego ładowania pojazdów elektrycznych, udział elektrowni wirtualnych w rynkach energii oraz wykorzystanie potencjału społeczności energetycznych, inteligentnych budynków i inteligentnego ogrzewania z zaangażowaniem pomp ciepła. Ponadto akumulatory samochodowe mogą być wykorzystywane do przechowywania nadwyżek energii i udostępniania jej w razie potrzeby. A wszystko dzięki monitorowaniu sytuacji, w których pojazd znajduje się w garażu, przewidywaniu okresów bez aktywności i obliczaniu, ile wolnych mocy można udostępnić.

    Celem działań UE jest ustanowienie wspólnej europejskiej przestrzeni danych dotyczących energii oraz zapewnienie solidnego zarządzania tą przestrzenią, w formie skoordynowanych europejskich ram udostępniania i wykorzystywania tych danych. Faza przygotowawcza ma zostać zakończona do 2024 r., a wdrożenie rozpocznie się zaraz po niej.

    Unijne programy badań naukowych i innowacji oraz cyfryzacji będą nadal odgrywały kluczową rolę w tym kontekście. Dlatego też Komisja zamierza wspierać – za pośrednictwem programu „Cyfrowa Europa”– wdrażanie wspólnej europejskiej przestrzeni danych dotyczących energii. Działania w tym zakresie będą bazowały na demonstracjach dokonywanych w ramach szeregu projektów finansowanych ze środków programu „Horyzont Europa”.

    Aby dalej wspierać transformację cyfrową sektora energetycznego, Komisja oficjalnie przywróci istniejącą grupę zadaniową ds. inteligentnych sieci energetycznych (SGTF). W ramach tej grupy ekspertów ds. inteligentnej energii Komisja utworzy, najpóźniej do marca 2023 r., grupę roboczą „Dane dla energii” (D4E). Grupa ta obejmie Komisję, państwa członkowskie oraz odpowiednie zainteresowane strony publiczne i prywatne, aby przyczyniać się do utworzenia europejskich ram udostępniania danych dotyczących energii.

    Komisja ogłasza w dokumencie „Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE”, że zamierza wspierać unijnych operatorów systemu przesyłowego (OSP) i operatorów systemu dystrybucyjnego (OSD) w procesie tworzenia cyfrowego bliźniaka europejskiej sieci elektroenergetycznej, będącego zaawansowanym wirtualnym modelem tej sieci. Celem cyfrowego bliźniaka jest zwiększenie wydajności sieci i uczynienie jej bardziej inteligentną, a wraz z nią również systemu energetycznego rozumianego jako całość.

    Projektowany zrównoważony projekt urządzeń cyfrowych i jasne informacje na temat ich śladu środowiskowego oraz możliwości naprawy i recyklingu mogą przyczynić się z kolei do ograniczenia wykorzystania surowców i sprzyjać przejściu na obieg zamknięty, jednak z drugiej strony stanowić mogą dodatkowe obciążenie dla gospodarek opartych na paliwach kopalnych.

    Zbiorowe programy energetyczne angażujące całą społeczność, wieś lub miejscowość mogą umożliwić konsumentom wspólne łączenie się i zwiększanie skali swojej potencjalnej interakcji z systemem elektroenergetycznym. Tego rodzaju programy mogą umożliwić społecznościom m.in.:

    • lepsze monitorowanie osiąganych przez nie wyników mierzonych zużyciem energii lub
    • współdzielenie paneli fotowoltaicznych albo inne sposoby angażowania się w proces dzielenia się energią lub partnerskiego (peer-to-peer) handlu energią elektryczną wytwarzaną w ramach wspólnych projektów inwestycyjnych, co może zmniejszyć jej zależność od wysokich cen energii elektrycznej ustalanych na rynku sprzedaży hurtowej.

    Proponowane ramy rozporządzenia w sprawie ekoprojektu dla zrównoważonych produktów[1] mają na celu:

    • ustanowienie unijnych przepisów zapewniających wprowadzanie na rynek UE jedynie produktów o zamkniętym cyklu życia (tj. produktów, które są bardziej trwałe, można je łatwo ponownie użyć, naprawić i poddać recyklingowi i które w możliwie największym stopniu składają się z materiałów pochodzących z recyklingu);
    • utworzenie ram dotyczących cyfrowych paszportów produktów zawierających informacje między innymi na temat aspektów związanych z energią (ślad węglowy); oraz
    • ustanowienie obowiązkowych minimalnych wymogów dotyczących zrównoważonego charakteru w odniesieniu do zamówień publicznych na produkty, w przypadku wybranych grup produktów, w tym produktów elektronicznych i ICT. Aby rozwiązać problem zużycia energii przez pracujące urządzenia ICT, Komisja opracuje system etykietowania energetycznego komputerów uwzględniający różne zastosowania komputerów, takie jak, odpowiednio, (i) praca biurowa, (ii) gry oraz (iii) projektowanie graficzne i edycja wideo.

    Komisja będzie dążyć do ustanowienia unijnego kodeksu postępowania do 2025 r. w oparciu o prace wykonane w celu pomiaru wpływu usług łączności elektronicznej na środowisko. Unijny kodeks postępowania na rzecz zrównoważonego rozwoju sieci telekomunikacyjnych może pomóc w ukierunkowaniu inwestycji na energooszczędną infrastrukturę.

    Mając na uwadze treść przekazanego ZPP do konsultacji dokumentu w dniu 23 listopada br. skierowaliśmy do Departamentu Informatyzacji MKiŚ nasze propozycje. Zwróciliśmy uwagę, że tak szeroki dokument zakładający kierunki polityki nie może być przeregulowany w zakresie transformacji energetycznej, gdyż polski rynek energetyczny ma swoją specyfikę odróżniającą go od innych państw starego kontynentu. Pozytywem natomiast jest propozycja włączenia przedsiębiorców w prace przyszłych organów doradczych. Podkreśliliśmy również potrzebę rozwoju sieci elektroenergetycznych w kontekście problemów z przyłączaniem nowych instalacji wytwórczych.

    ***

    [1] Wniosek dotyczący rozporządzenia ustanawiającego ramy ustalania wymogów dotyczących ekoprojektu dla zrównoważonych produktów i uchylającego dyrektywę 2009/125/WE, COM(2022) 142 final.

    https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:52022AE0598

     

    Zobacz: 05.12.2022 Komentarz ZPP w sprawie komunikatu Komisji Parlamentu Europejskiego, Rady Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów. Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE

    Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP. ZPP startuje z nową kampanią

    Warszawa, 2 grudnia 2022 r. 

     

    Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP. ZPP startuje z nową kampanią

     

    • Udział MŚP jako wykonawców zamówień publicznych jest nieproporcjonalnie niski w odniesieniu do roli tych podmiotów w krajowej gospodarce.
    • Dla zwiększenia udziału MŚP w systemie zamówień publicznych konieczny jest rozwój świadomości zamawiających dotyczącej istnienia instrumentów przewidzianych w ustawie Prawo zamówień publicznych pozwalających na ułatwienie udziału MŚP w postępowaniach przetargowych.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, prezentacją raportu dot. aktywizacji MŚP na rynku zamówień publicznych, zainaugurował kampanię Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP.

    Ostatniego dnia listopada zainaugurowana została kampania Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) – Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP. Jej celem jest aktywizacja mikro, małych i średnich przedsiębiorstw na rynku zamówień publicznych.

    Polski rynek zamówień publicznych cechuje stosunkowo niska konkurencyjność, której winna jest wprost zbyt znikoma liczba ofert składanych w przetargach. Jak podaje UZP w zamówieniach poniżej progów unijnych w 2020 r. składano średnio zaledwie 2,786 oferty.

    Przyczyn niechęci względem składania ofert przez MŚP doszukiwać należy się przede wszystkim w nadmiernym skomplikowaniu rynku zamówień publicznych,  oraz – co podkreślają sami przedsiębiorcy – wrogości systemu wobec małych i średnich firm, której pokłosiem jest obawa o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Receptą może być tu posługiwanie się przez zamawiających instrumentami takimi jak możliwość składania ofert częściowych, rezygnacja z formułowania warunków udziału w postępowaniu, elastyczne stosowanie kryteriów oceny ofert czy choćby odstąpienie od żądania wadium lub ustalenie jego rozsądnej wysokości.

    Dziś polscy zamawiający – reprezentujący najczęściej jednostki samorządu terytorialnego – niechętnie korzystają jednak z instrumentów, które zapewnia im ustawa Prawo zamówień publicznych, a które mogłyby zachęcić do składania ofert w przetargach także firmy sektora MŚP.

    „Unia Europejska, w kontekście rynku zamówień publicznych, pozwala na pewną formę faworyzowania małych i średnich przedsiębiorstw. W Unii powszechnym zjawiskiem jest inne traktowanie małych lokalnych firm (…). Przepisy te najskuteczniej wykorzystuje Francja, dając tym samym pracę lokalnym przedsiębiorcom. Dzieje się to także choćby w Niemczech i innych państwach – w Polsce natomiast  rzadko. Naszą kampanią chcemy skłonić samorządowców – mamy tu wielkiego sojusznika w postaci Związku Miast Polskich – do częstszego korzystania z możliwości, na które zezwala prawo unijne” – powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podczas konferencji inaugurującej kampanię Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP.

    Szansy w aktywizacji mikro, małych i średnich przedsiębiorstw na rynku zamówień publicznych upatrują także samorządowcy, którzy zwracają uwagę na drzemiący w sektorze potencjał.

    „W regionalnych i lokalnych wspólnotach samorządowych zależy nam na rozwijaniu własnego potencjału, a więc wszelkie formy wspierania go przyjmujemy z pełną otwartością. Dziś prawo jest jednak restrykcyjne i nie zachęca nas w samorządach do wykraczania poza prosty model kryterium ceny (…) Mam nadzieję, że przed nami współpraca, która spowoduje zbudowanie właściwej świadomości wśród zamawiających” – dodał Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

    Rozwój lokalnych firm odpowiada także aktualnym potrzebom konsumentów, które wykrystalizowały się po szczytowym okresie pandemii.

    „Konsumenci dostrzegają lokalnych usługodawców, lokalnych producentów, lokalne biznesy. Zaufanie do tych przedsiębiorców także wzrasta. Lokalność to zarówno zauważalny trend, jak wyraźna potrzeba” – powiedziała Agnieszka Plencler, prezeska Forum Konsumentów.

    Na zlecenie ZPP powstał także raport Analiza koncepcji local content w kontekście prawa polskiego i unijnego. Omówienie instrumentów prawnych dedykowanych zamawiającym umożliwiających zwiększenie udziału polskich MŚP w rynku zamówień publicznych. Zaprezentowane w dokumencie instrumenty prawne dają zamawiającym możliwość zaktywizowania firm sektora MŚP – szczególnie w odniesieniu do przedsiębiorstw funkcjonujących na rynkach lokalnych – na rynku zamówień publicznych.

    Oparta na zasadach partnerstwa i dialogu kooperacja między sektorami publicznym i prywatnym z jednej strony zachęcić może większą liczbę przedsiębiorców – ze szczególnym wskazaniem na przedsiębiorców sektora MŚP – do udziału w postępowaniach o udzielenie zamówień. Z drugiej strony szersze grono firm składających swoje oferty to także szansa dla zamawiających, który wybrać mogą ofertę najkorzystniejszą z punktu widzenia pierwszo- i drugoplanowych celów.

    Treść raportu oraz memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców dostępne są na stronie internetowej www.zpp.net.pl.

    Praca zdalna dla kobiet, matek i rodziny – ocena, oczekiwania i opinie. Analiza badania: ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” pod kątem polityki rodzinnej

     

     Warszawa, 1 grudnia 2022 r. 


    Praca zdalna dla kobiet, matek i rodziny – ocena, oczekiwania i opinie.
    Analiza badania: ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” pod kątem polityki rodzinnej

    Kluczowe tezy:

    • Praca zdalna zdecydowanie lepiej przyjęła się wśród kobiet. Ponad połowa z nich chciałaby pracować zdalnie w dogodnym dla siebie wymiarze dni i to one dostrzegają więcej benefitów pracy zdalnej, niż mężczyźni. Niemniej jednak, kobiety, które są niechętne pracy zdalnej, bardziej niż mężczyźni podkreślają wady pracy zdalnej związane z brakiem kontaktów międzyludzkich;
    • Kobiety zdecydowanie częściej uważają, że praca zdalna powinna być dostępna dla każdego zainteresowanego i w każdym przypadku, gdy charakter pracy to umożliwia;
    • Kobiety elastyczniej podchodzą do pracy zdalnej. Zdecydowanie częściej określają czas wykonywania obowiązków w ramach tej formy zatrudnienia jako praca wykonywana w dowolnych godzinach z dyspozycyjnością (np. telefoniczną, mailową) w umówionych godzinach. W ich opinii praca zdalna również poszerza możliwości rekrutacyjne przedsiębiorstw.

    Wstęp

    Badanie ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” zrealizowane przez spółkę Maison & Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w związku z projektem ,,Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” dofinansowanym z Europejskiego Funduszu Społecznego[1].

    Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na reprezentatywnej próbie 1092 pracowników. Głównym celem badania było poznanie oczekiwań, potrzeb i postaw pracowników dotyczących pracy zdalnej oraz odniesienie ich do propozycji nowelizacji Kodeksu Pracy.

    Niemniej w niniejszej analizie głównym zamiarem jest skupienie się na odpowiedziach udzielonych przez konkretne grupy społeczne: kobietach oraz rodzicach. Wyróżnienie tych grup jest zasadne ze względu na istotne statystycznie różnice w postrzeganiu pracy zdalnej oraz całkowicie inne rozłożenie akcentów w zakresie, oczekiwań oraz ocen poszczególnych czynników tej formy pracy. Co jednak również istotne wyróżnione grupy łączą dwie niezwykle istotne dziedziny, które muszą ze sobą korelować: rynek pracy (czy nawet szerzej polityka zatrudnienia) oraz polityka rodzinna (szczególnie widoczne było to w trakcie pracy całkowicie zdalnej podczas największych restrykcji związanych z pandemią COVID-19).

    W uprzednio wspomnianej grupie respondentów kobiety stanowiły 50% wszystkich badanych, natomiast osoby posiadające dzieci 64%. Oczywiście relacje między grupami nakładają się, zatem nie sposób stwierdzić jaki odsetek stanowią kobiety posiadające dzieci, niemniej wyszczególnienie takiej grupy nie okazało się kluczowe do realizacji celów zarówno badania jak i niniejszego raportu.

    Kobiety na rynku pracy

                Sytuacja kobiet na rynku pracy jest od lat przedmiotem dyskusji w ramach polityki zatrudnienia oraz przeciwdziałania bezrobociu. W świetle badania Głównego Urzędu Statystycznego ,, Aktywność ekonomiczna ludności Polski – 1 kwartał 2022 r.[2]” udział aktywnych zawodowo w ogólnej liczbie osób w wieku 15–89 lat w 1 kwartale 2022 r. był wyższy wśród mężczyzn i wynosił 66,1%, natomiast w populacji kobiet odsetek ten kształtował się na poziomie 50,5% (odpowiednie wartości dla osób w wieku produkcyjnym to 83,5% oraz 76,0%). Oznacza to więc, że prawie co czwarta kobieta w wieku produkcyjnym nie jest aktywna zawodowo. Co więcej, stanowiły one ponad połowę osób wśród biernych zawodowo (61,4%). Jak wskazuje GUS: ,,populacja biernych zawodowo jest specyficzną, jeżeli chodzi o zasoby dla rynku pracy. W ramach tej zbiorowości znajdują się bowiem zarówno osoby, które jeszcze nie weszły na rynek pracy (w tym większość uczącej się młodzieży), osoby, które już definitywnie z rynku pracy odeszły albo nigdy na rynek pracy nie trafią (część emerytów, rencistów, osoby utrzymujące się z innych źródeł niż praca), ale też osoby, które weszły na rynek pracy, potem częściowo się zdezaktywizowały i po przerwie na ten rynek pracy zechcą powrócić.”[3]. Niemniej liczbę biernych zawodowo w wieku produkcyjnym szacowano na 4132 tys.

    Przyczyny bierności zawodowej przedstawia poniższy wykres:

    Wykres nr 1 – Struktura osób biernych zawodowo w wieku 15–74 lata według płci i wybranych przyczyn bierności w 1 kwartale 2022 r. (w %). Źródło: Główny Urząd Statystyczny, ,,Aktywność ekonomiczna ludności Polski – 1 kwartał 2022 r.”, s. 11. 

    Z powyższego wynika więc, że przyczyną bierności zawodowej u co dziesiątej kobiety (12,2%) są obowiązki rodzinne. U mężczyzn wskaźnik ten wynosi natomiast zaledwie 1,4% (czyli prawie 10 razy mniej).

    Dlatego też praca zdalna może być dużą szansę na umożliwienie powrotu do pracy rodzicom, a głównie kobietom, które zrezygnowały z zatrudnienia z powodu obowiązków rodzinnych.

    Ogólne wrażenie pracy zdalnej

    W odczuciu znacznej większości pracowników praca zdalna jest dobrym rozwiązaniem nie tylko podczas sytuacji kryzysowych. Jednak to zdecydowanie bardziej kobiety uważają, że powinna być ona dostępna ,,dla każdego zainteresowanego” (taki pogląd reprezentuje 2 na 5 respondentek, podczas gdy respondentów-zwolenników tego pomysłu jest o 10 p.p. mniej). Także to kobiety częściej uważały, że tryb zdalny powinien być dostępny w każdym przypadku i dla każdego, gdy charakter pracy to umożliwia.

    Panie były również zdecydowanie bardziej przychylne pomysłowi, wedle którego o zastosowaniu wobec danego pracownika pracy zdalnej powinien decydować w równym stopniu pracodawca, co pracownik. Taką opinię wyraża 60% zbadanych kobiet, u mężczyzn pozytywnie na ten temat wypowiada się co drugi respondent.

    59% pracowników (w większym zakresie kobiety niż mężczyźni) chętnie skorzystałoby z dni pracy zdalnej „na wniosek”.  Uzasadnieniem takiego wniosku w opinii ankietowanych byłyby najczęściej sytuacje związane z gorszym samopoczuciem swoim lub członka rodziny (na tę pozycję istotnie częściej wskazywały kobiety) oraz chęć przedłużenia weekendu.

    Praca zdalna dla kobiet to również większa oszczędność czasu (opinię taką przedstawiła co trzecia ankietowana). Panie wskazywały także jako główne zalety pracy zdalnej dla pracodawców (według pracowników) możliwość redukcji kosztów zatrudnienia oraz większe możliwości rekrutacyjne pracowników (na tą możliwość m.in. w kontekście aktywizowania zawodowego nie tylko osób z innych obszarów kraju, lecz także osób z niepełnosprawnościami, istotnie częściej wskazywały kobiety).

    Co ciekawe, o ile Polacy ogólnie są zdania, że za BHP podczas pracy zdalnej, w dużej mierze powinien wziąć odpowiedzialność sam pracownik, tak opinię tę znacznie rzadziej podzielają kobiety. Również kobiety zdecydowanie częściej oczekują, że pracodawca zapewni im warunki pracy zgodne z normami BHP. Poza kwestiami związanymi z BHP, częściej niż mężczyźni uważają one, że zdecydowanie po stronie pracodawcy leży zapewnienie niezbędnych do pracy zdalnej narzędzi oraz pokrycie kosztów związanych z opłatami za media.

    Negatywne aspekty pracy zdalnej

    W kontekście rodzinnym niezwykle ważne są również zagrożenia wynikające z pracy zdalnej. Według ankietowanych, główne wady pracy zdalnej dla pracowników to zaburzenie równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym oraz wyższe koszty związane z opłatami za media (uważa tak 44% kobiet oraz o 20% mniej mężczyzn). Kobiety wskazują również zdecydowanie częściej na mankament związany z generowaniem większych kosztów dla pracownika. Pracowniczki wskazują również częściej, że z punktu widzenia pracodawcy może pojawiać się problem związany z negatywnymi skutkami jakie wiążą się z mniejszą możliwością kontroli efektów i godzin pracy pracownika przy pracy zdalnej.

    Wnioski co do pracodawców

    W kontekście pracy zdalnej wśród pracowników panuje dość powszechne przekonanie o konieczności pokrycia przez pracodawcę niektórych kosztów pracy zdalnej. Pracownikom szczególnie zależy na kwestii uregulowania płatności za media oraz zapewnieniu przez pracodawcę niezbędnego do pracy sprzętu. Generalnie najprzychylniej odnoszą się oni do możliwości pokrywania kosztów mediów pracownika przez pracodawcę (np. ryczałt na prąd, koszty związane z internetem, itd.) i zapewnienia narzędzi niezbędnych do pracy (np. refundacja / zapewnienie krzeseł, biurek, laptopa, itp.). Ideę dotyczącą refinansowania sprzętu istotnie lepiej oceniły kobiety oraz osoby posiadające dzieci. Oba pomysły, według osób zatrudnionych, chronią bardziej pracownika, są potrzebne i wydają się stosunkowo mało konfliktogenne.

    Spośród osób pracujących zdanie (głównie bądź wyłącznie) w trakcie pandemii było więcej kobiet. Trend ten nie utrzymał się i nie znajduje odwzorowania w obecnych realiach (nie ma statystycznie większych różnic w pracy zdalnej kobiet i mężczyzn). Dzieje się tak pomimo, że częściej według kobiet praca zdalna cechuje się obopólnymi korzyściami (nie wskazują więc, że taki charakter pracy miałby być korzystny głównie dla pracowników, co wskazują np. osoby zatrudnione, które przez ostatnie 6 miesięcy pracowały wyłącznie lub głównie stacjonarnie).

    Praca zdalna a zmiana zatrudnienia

    Praca zdalna zdecydowanie zmieniła również podejście pracowników w zakresie zmiany pracy. Aż 60% Polaków mających doświadczenia w pracy zdalnej chętnie rozważyłaby zmianę pracodawcy, jeśli oferowałby on lepszą możliwość dopasowania liczby dni pracy zdalnej do preferencji pracownika. Największymi entuzjastkami tego pomysłu są kobiety – większość z nich ,,zdecydowanie chętnie” rozważyłaby taką możliwość. Co więcej – to również kobiety elastyczniej podchodzą do ewentualnego przekwalifikowania w związku z nową pracą. Ta grupa stanowi większość wśród 47% respondentów niewykluczających możliwości przekwalifikowania, gdyby inny zawód oferował lepszą możliwość dopasowania liczby dni pracy zdalnej do preferencji.

    Opinie względem potencjalnej nowelizacji Kodeksu pracy 

    Kobiety oraz osoby posiadające dzieci zdecydowanie chętniej i częściej wypowiadają się za koniecznością zmiany Kodeksu pracy w postaci wprowadzenia tam przepisów odnoszących się do trybu pracy zdalnej. Niemniej, aż 63% pracowników ogółem uważa, że nowelizacja jest potrzebna. W tej grupie przeważają jednak osoby posiadające dzieci (w szczególności małe, do 4 lat). Ta grupa również zdecydowanie częściej wskazuje, że nowelizacja jest potrzebna zarówno dla pracodawców, jak i pracowników.

    Kobiety zdecydowanie pozytywniej oceniają potencjalne rozwiązania nowelizacji związane z:

    • Pokryciem kosztów mediów pracownika przez pracodawcę;
    • Zapewnieniem narzędzi niezbędnych do pracy;
    • Brakiem możliwości odmowy pracy zdalnej określonym grupom społecznym (np. kobietom w ciąży, rodzicom dzieci do lat 4, opiekunom osób z niepełnosprawnościami).

    Co ciekawe, podczas gdy pierwsze dwa rozwiązania są powszechnie pozytywnie oceniane i wydają się najmniej konfliktogenne, tak brak możliwości odmowy pracy zdalnej jest konfliktogenny dla 1 na 4 respondentów (podczas, gdy na konfliktogenność zapewnienia niezbędnych narzędzi pracownikowi wskazało zaledwie 15% badanych).

    Gdy mowa o konieczności prawnego unormowania pracy zdalnej ,,na wniosek” (24 dni w skali roku), badania nie wskazały, aby kobiety istotnie częściej wskazywały na obligatoryjność tego rozwiązania w porównaniu do mężczyzn. Jest to, o tyle ciekawe, gdyż to osoby płci żeńskiej zdecydowanie częściej skorzystałyby z dni pracy zdalnej „na wniosek”. Biorąc pod uwagę te dwie kwestie, należy zatem uznać, że w obu grupach poparcie dla regulacji pracy zdalnej w Kodeksie pracy jest podobne, jednak to mężczyźni rzadziej skorzystaliby z tej formy pracy.

    Wnioski

    Praca zdalna zdecydowanie lepiej przyjęła się wśród kobiet. Ponad połowa z nich chciałaby pracować zdalnie w dogodnym dla siebie wymiarze dni, co w dużej mierze spowodowane jest charakterystyczną dla trybu zdalnego możliwością lepszego zarządzania czasem i jego oszczędnością (brak konieczności dojazdów itp.). Co więcej, to kobietom bardziej odpowiada ten tryb pracy i dostrzegają one więcej benefitów pracy zdalnej, niż mężczyźni. Niemniej jednak, kobiety, które są niechętne pracy zdalnej, bardziej niż mężczyźni podkreślają wady pracy zdalnej związane z brakiem kontaktów międzyludzkich.

    Kobiety również elastyczniej podchodzą do pracy zdalnej. Zdecydowanie częściej określają godziny pracy w ramach tego trybu jako praca wykonywana w dowolnych godzinach z dyspozycyjnością (np. telefoniczną, mailową) w umówionych godzinach. Również w ich opinii praca zdalna poszerza możliwości rekrutacyjne przedsiębiorstw.

    Dla kobiet i osób posiadających małe dzieci praca zdalna jest także bardziej komplementarną częścią zatrudnienia. W przeciwieństwie do mężczyzn dopuszczają one zdecydowanie więcej przypadków – możliwości przejścia na tryb zdalny. Ponadto w większości, traktują pracę zdalną jako równoważną pracy stacjonarnej. Choć ogół respondentów również wypowiada się pozytywnie o pracy zdalnej, to jest ona szczególnie doceniana przez kobiety – przede wszystkim inne grupy nie stawiają tak jednoznacznego znaku równości między tymi trybami pracy zdanej i stacjonarnej. Ponadto dla wielu ankietowanych praca zdalna jest natomiast substytutem pracy stacjonarnej i to w wyjątkowych sytuacjach.

    Co również wynika z badań kobiety i osoby posiadające małe dzieci zdecydowanie bardziej pozytywnie odnoszą się do modelu pracy w trybie hybrydowym. Znacznie częściej dopuszczają one możliwość pracy zdalnej w ramach uzgodnienia na linii pracodawca-pracownik oraz są zdecydowanie bardziej skłonne do zmiany pracy bądź przekwalifikowania, jeżeli pracodawca zapewniałby możliwość częściowej pracy zdalnej.

    Kobiety i osoby posiadające dzieci zdecydowanie częściej skorzystałyby z możliwości pracy zdalnej, szczególnie w przypadku choroby członka rodziny (co nie powinno dziwić szczególnie w drugiej z wymienionych grup). Ponadto, te grupy społeczne wskazują na konieczność nowelizacji Kodeksu pracy w przedmiocie trybu zdalnego/hybrydowego. Nie czynią tego jednak istotnie częściej od pozostałych grup wyszczególnionych w badaniach.

    W kontekście pracy zdalnej panie zdecydowanie częściej od mężczyzn podnoszą argumenty dotyczące zapewnienia w Kodeksie pracy innych gwarancji związanych z tą formą pracy (chodzi tu przede wszystkim o zagwarantowanie przez pracodawcę materiałów do pracy zdalnej – np. służbowego laptopa – oraz pokrycie przez przedsiębiorcę kosztów pracy zdalnej jego pracowników).

    Podsumowanie

                Praca zdalna jest powszechnie pozytywnie oceniana przez pracowników. Zdecydowana większość z nich wskazuje na konieczność wdrożenia elementów tego trybu do powszechnie stosowanego modelu pracy stacjonarnej. Istnieją jednak różne konfiguracje i pomysły dotyczące tego jakie elementy pracy zdalnej przyjąć oraz z jaką intensywnością wprowadzać poszczególne zmiany. Otwarte pozostają również pytania dotyczące modelu pracy hybrydowej.

                Powyższy obraz wskazuje zatem na dość dużą różnicę zdań, nie tylko między zwolennikami a przeciwnikami pracy zdalnej, ale także między innymi grupami społecznymi. Tak np. kobiety są bardziej elastyczne w podejściu do modelu zdalnej pracy, podczas gdy w grupie osób podchodzących sceptycznie do tej formy wykonywania obowiązków dominują mężczyźni. Analizując poszczególne wypowiedzi udzielane w ankiecie można zatem wskazać, że w gronie zwolenników pracy zdalnej jest więcej pań niż panów.

                Praca zdalna najbardziej przemawia jednak do kobiet i osób posiadających dzieci do 4 roku życia. W dużym stopniu zapewne wiąże się to z większą elastycznością i większą oszczędnością czasu. W teorii również mogłoby się wydawać, że praca zdalna dla tych dwóch wyszczególnionych grup społecznych jest idealnym ,,pomostem” między pogodzeniem zatrudnienia z funkcjami typowo rodzinnymi. Jednakże, aż 44% zauważyło, że praca zdalna może stanowić zaburzenie równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym.

    Mimo powyższego zarzutu praca zdalna dla kobiet oraz osób posiadających dzieci do 4 roku życia niesie za sobą jeden niepodważalny pozytyw – taka forma pracy daje szansę na szybsze zaktywizowanie zawodowe kobiet, wracających po przerwie (np. ciąży) na rynek pracy. To samo zresztą może dotyczyć wszystkich osób wracających na rynek po urlopie wychowawczym. W końcu praca zdalna daje zdecydowanie większą możliwość pogodzenia zatrudnienia i funkcji rodzinnych niż model stacjonarny czy hybrydowy. Praca zdalna daje również szansę na dłuższą aktywność zawodową grup społecznych szczególnie narażonych na wypadnięcie z rynku pracy (kobietom w ciąży, rodzicom dzieci do lat 4, opiekunom osób z niepełnosprawnościami).

                Jak wynika z danych GUS zaprezentowanych na wstępie, ok. 937.000 kobiet jest bierna zawodowo z powodu ,,obowiązków rodzinnych” (takich mężczyzn jest natomiast raptem ok. 37 tys.). Oczywistym jest, że pojęcie ,,obowiązki rodzinne” jest pojemne, ale bez wątpienia jego część stanowią obowiązki związane z wychowaniem czy opieką nad dziećmi. Praca zdalna jest więc szansą, aby zaktywizować dużą grupę osób, która była aktywna na rynku pracy, jednak z uwagi na macierzyństwo zdezaktywizowała się (a w wielu przypadkach wypadła z rynku pracy).   

                Zdalny tryb pracy jest więc unikatową szansą na szybki powrót na rynek pracy osób biernych zawodowo, które chcą podjąć pracę. W październiku 2022 r. wedle GUS, stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,1%[4]. Ponadto, wiele branż zmaga się z luką pracowników. Przykładem są choćby firmy IT – wedle raportu PIE: ,,badając różnicę między faktyczną liczbą specjalistów a wartością wynikającą z potencjału gospodarki, deficyt specjalistów szacowany jest na 25 tys. osób.”[5].

    Upowszechnienie pracy zdalnej oraz skierowanie takich ofert do grup takich jak rodzice, czy osoby niepełnosprawne ruchowo może spowodować, że osoby bierne zawodowo będą w stanie przynajmniej częściowo ,,załatać” luki w kadrach pracowników w wielu branżach.

    ***

    [1] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2022/11/MP_dla-ZPP_Praca-zdalna_pracownicy_czesc-ilosciowa_0811.pdf

    [2]https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5475/4/46/1/aktywnosc_ekonomiczna_1_kw_2022.pdf

    [3] Ibidem, s. 10.

    [4] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/bezrobocie-rejestrowane/bezrobotni-zarejestrowani-i-stopa-bezrobocia-stan-w-koncu-pazdziernika-2022-r-,2,123.html

    [5] Raport PIE – https://pie.net.pl/na-polskim-rynku-pracy-brakuje-blisko-150-tys-specjalistow-it/

     

    Jak wspierać MŚP na rynku zamówień publicznych? Nie zmarnujmy tej szansy!

    Warszawa, 30 listopada 2022 r. 

     

    Jak wspierać MŚP na rynku zamówień publicznych? Nie zmarnujmy tej szansy!

     

    • Krajowy rynek zamówień publicznych cechuje niedostateczna konkurencyjność. Dlatego pożądane jest – z punku widzenia uwarunkowań gospodarczych – zwiększenie udziału sektora MŚP w korzystaniu z zamówień publicznych. Obecnie udział MŚP jako wykonawców zamówień publicznych jest nieproporcjonalnie niski w odniesieniu do roli tych podmiotów w krajowej gospodarce.
    • Istnieje szereg instrumentów prawnych potencjalnie wspierających sektor MŚP na rynku zamówień publicznych. Do najważniejszych z nich należą możliwość składania ofert częściowych (podział zamówienia na części); rezygnacja z formułowania warunków udziału w postępowaniu; brak stosowania przesłanek fakultatywnych względem podstaw wykluczenia tam, gdzie nie jest to niezbędne; elastyczne stosowanie kryteriów oceny ofert; odpowiednie kształtowanie opisów przedmiotu zamówienia; możliwość odstąpienia od żądania wadium lub ustalenie jego rozsądnej wysokości; tworzenie przyjaznych wykonawcom wzorców umów; możliwość składania ofert przez konsorcja; brak sztucznego sumowania zamówień; stosowanie art. 30 ust. 4 ustawy Prawo zamówień publicznych; brak zastrzegania obowiązku osobistego wykonania części zamówienia; udzielanie odpowiedzi na wszystkie pytania do SWZ; wydłużanie terminów składania ofert; stosowanie, o ile to możliwe, wynagrodzeń kosztorysowych czy brak żądania przedkładania dokumentów tam, gdzie wystarczające są oświadczenia wykonawców. Realizacja choć części z tych możliwości zniwelować może obecne dysproporcje względem potencjału sektora MŚP i jego udziału w rynku zamówień publicznych.
    • Zamawiający w systemie zamówień publicznych powinni korzystać z koncepcji local content, której sedno stanowi wspieranie firm sektora MŚP (zarówno w wymiarze krajowym jak i regionalnym). Do powstania odpowiednich warunków dla ich zwiększonego udziału w systemie konieczne jest zwiększenie świadomości dotyczącej istnienia instrumentów przewidzianych w ustawie Prawo zamówień publicznych pozwalających na ułatwienie udziału MŚP w postępowaniach przetargowych.
    • Kierowanie się przez zamawiających koncepcją local content w odniesieniu do systemu zamówień publicznych jest możliwe i pożądane wówczas, gdy nie stanowi celu nadrzędnego i jedynego, a stanowi cel drugoplanowy uwzględniający specyfikę MŚP rozumianą poprzez np. realizację celów ekologicznych, proinnowacyjnych czy o charakterze społecznym. Koncepcja local content wpisuje się w ramy ewolucyjnych zmian zachodzących w systemie zamówień publicznych.
    • Polityka Zakupowa Państwa umożliwia praktyczne wykorzystywanie zasady local content, ponieważ sama w sobie stanowi ona źródło celów drugoplanowych dążących do zwiększenia poziomu innowacyjności krajowej gospodarki w myśl rozwoju rozwiązań o charakterze środowiskowym, społecznym i zdrowotnym.
    • Koncepcja local content może być stosowana zarówno w odniesieniu do postępowań krajowych jak i unijnych. Należy wówczas pamiętać, że krajowi zamawiający uwzględniać muszą kontekst celów strategicznych z punktu widzenia państwa. Skoro wspieranie lokalnych MŚP jest możliwe na poziomie unijnym, jest tym samym pożądane w odniesieniu do krajowego systemu zamówień publicznych – przy założeniu jednak, że proces realizowany jest z poszanowaniem zasad unijnego prawa zamówień publicznych.
    • Ustawa Prawo zamówień publicznych daje zamawiającym – w szczególności jednostkom samorządu terytorialnego – szereg instrumentów umożliwiających praktyczne stosowanie koncepcji local content. Kluczowe w tym zakresie pozostaje wykazanie istotnych korelacji między zastosowaniem wybranego rozwiązania, a faktycznymi, obiektywnymi potrzebami i celem, który chce zrealizować zamawiający.

    Rola MŚP w gospodarce krajowej wobec wyzwań systemu zamówień publicznych – niewykorzystany potencjał

    Jak wynika z danych Unii Europejskiej za rok 2020 zamówienia publiczne stanowią około 19 procent PKB Wspólnoty, co przekłada się na kwotę około 2,3 biliona euro w skali roku. W Polsce ich udział w PKB jest niższy i wynosi w przybliżeniu 10 procent, co stanowi jednak wartość nawet 200 miliardów złotych w skali roku.

    Z perspektywy skali funkcjonowania sektora zamówień publicznych i jego wkładu w budowanie kluczowych wskaźników gospodarczych, uwagę zwrócić powinien niewystarczający udział mikro, małych i średnich przedsiębiorstw w odsetku ofert składanych w postępowaniach zarówno poniżej progów unijnych jak i je przekraczających. Niekorzystnie dla MŚP rysują się także dane dotyczące udzielonych zamówień.

    Tymczasem, według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2020 roku, spośród 2,3 mln przedsiębiorstw niefinansowych w Polsce 99,8 procenta stanowili przedstawiciele sektora MŚP. 97 procent z puli rzeczonych 2,3 mln firm to mikroprzedsiębiorstwa zatrudniające do 9 pracowników – tylko 3,7 tysiąca to podmioty zatrudniające ponad 250 osób. Tendencja wciąż postępuje – w przedziale lat 2014-2020 liczba mikroprzedsiębiorstw w Polsce zwiększyła się, według danych GUS, o przeszło pół miliona. W tym samym czasie małych, średnich i dużych firm ubyło ponad 10 tysięcy. Jednocześnie to właśnie przedstawiciele sektora MŚP najdotkliwiej – z uwagi na niewystarczające rezerwy finansowe – odczuli skutki pandemii COVID-19, co stwarza konieczność udzielenia sektorowi wsparcia.

    Mimo tak znaczącego udziału MŚP w ogóle liczby przedsiębiorstw w Polsce, udział ofert złożonych przez nie w zamówieniach publicznych poniżej progów unijnych w 2020 roku w Polsce wynosił 82 procent[1]. Stanowi to wartość nieznacznie wyższą niż w latach poprzednich (82 procent w roku 2019, 79 procent w roku 2018, 80 procent w roku 2017). W 2020 roku największym zainteresowaniem sektora MŚP cieszyły się zamówienia na roboty budowlane (88 procent). W przypadku ofert dotyczących usług i dostaw wskaźnik udziału MŚP wyniósł 79 procent. Za najkorzystniejsze oferty sektora MŚP uznano w 2020 roku w 81 procentach postępowań o wartości poniżej progów unijnych, co stanowiło 85 procent wartości ogółu zamówień. 

    Sytuacja wygląda mniej korzystnie, gdy pod uwagę weźmiemy zamówienia o wartości przekraczającej progi unijne. Tu odsetek ofert składanych przez firmy sektora MŚP wyniósł zaledwie nieco ponad 65 procent ogółu, przy czym za najkorzystniejsze uznawano je w przedziale 60-62 procent przypadków, co przełożyło się na 48 procent ogólnej wartości zamówień (około 69,2 mld złotych). Udział MŚP jako wykonawców zamówień publicznych jest nieproporcjonalny w odniesieniu do roli tych podmiotów w krajowej gospodarce.

    Zwiększyć konkurencyjność rynku zamówień publicznych

    Polski rynek zamówień publicznych cechuje stosunkowo niska konkurencyjność, której winna jest wprost zbyt znikoma liczba ofert składanych w postępowaniach o udzielenie zamówień publicznych. Jak podaje Urząd Zamówień Publicznych w Raporcie z badania dotyczącego niskiej konkurencyjności w zamówieniach publicznych w roku 2020 w zamówieniach poniżej progów unijnych składano średnio zaledwie 2,786 oferty.

    Powyższa liczba oznacza niski odsetek firm, które decydują się na wzięcie udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego i przekłada się na ograniczenie możliwości uzyskania przez zamawiającego oczekiwanej maksymalnej efektywności w zaspokojeniu zidentyfikowanej potrzeby. Sytuacja ta przyczynia się również do zdominowania rynku zamówień publicznych przez największe firmy stanowiące zaledwie 0,2 procenta rynku polskich przedsiębiorstw.

    Przyczyn niechęci względem składania ofert w ramach zamówień publicznych doszukiwać należy się przede wszystkim w ograniczonej znajomości narzędzi, które sektorowi MŚP oferuje ustawa Prawo zamówień publicznych, nadmiernym skomplikowaniu rynku zamówień publicznych oraz – co podkreślają sami przedsiębiorcy – wrogości systemu wobec małych i średnich firm, której pokłosiem jest obawa o naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

    Istnieje zatem paląca potrzeba zwiększenia udziału przedstawicieli sektora MŚP w rynku zamówień publicznych, tym bardziej, że – z uwagi na jego liczebność – każde jego zakłócenie może przełożyć się na istotne spowolnienie wzrostu gospodarczego. Dodatkowym atutem MŚP jest możliwość zaspokojenia potrzeb związanych ze zwiększeniem wykorzystywania oferowanych przez sektor rozwiązań innowacyjnych.

    Tymczasem administracja samorządowa – będąca jednocześnie najistotniejszym kupującym usługi, dostawy i roboty budowlane świadczone przez wykonawców (51,8 proc. wszystkich zamówień w roku 2020) – niechętnie korzysta z nowych możliwości zapewniających realizację koncepcji local content. Efekt tego stanu rzeczy widoczny jest szczególnie w odniesieniu do sektora budowlanego, gdzie najważniejsze zamówienia realizowane są zazwyczaj przez największe przedsiębiorstwa wykorzystujące sektor MŚP jako podwykonawców, którzy niejednokrotnie mają problem z terminowym uzyskaniem wynagrodzenia za wykonaną pracę. Brak możliwości samodzielnego złożenia oferty przez przedstawicieli sektora MŚP (w wyniku niekorzystania przez zamawiających z instrumentów takich jak choćby stosowanie zaliczek czy podział zamówienia na części) skutkuje niepotrzebną konkurencją cenową przedstawicieli sektora MŚP o podwykonawstwo względem wykonawcy generalnego, co przekłada się na niższy zarobek i zmniejszenie rentowności tych przedsiębiorstw.

    Ustawodawca, projektując obowiązującą ustawę Prawo zamówień publicznych, dostrzegł problem, czego efektem są liczne zmiany dokumentu, które – wbrew obiegowej opinii – nie wykluczają stosowania zasady local content. Obecny kształt ustawy Prawo zamówień publicznych daje zamawiającemu szereg instrumentów wspierających MŚP zarówno w wymiarze regionalnym jak i krajowym.

    Wszystko w rękach zamawiających

    Zamawiający, a w szczególności jednostki samorządu terytorialnego – bazując na aktualnych przepisach prawa – dysponują szeregiem instrumentów potencjalnie wspierających koncepcję local content i nie naruszających jednocześnie przepisów płynących z ustawy Prawo zamówień publicznych.

    Podstawowym narzędziem, które mogłoby posłużyć do zintensyfikowania udziału MŚP w rynku zamówień publicznych jest – tu zamawiający ma swobodę w stosowaniu przepisów – możliwość podziału zamówienia na części. Zamawiający ma także prawo do ograniczenia liczby części, które udzielone zostaną jednemu wykonawcy. Zarówno Dyrektywa Klasyczna jak i Dyrektywa Sektorowa dały państwom członkowskim dowolność we wprowadzeniu obowiązku podziału zamówienia na części, strona polska jednak nie skorzystała z tej możliwości.

    Zamawiający – w myśl najnowszego brzmienia ustawy Prawo zamówień publicznych –  zyskał także pełne prawo – bez naruszania przepisów ustawy – do podjęcia decyzji o odstąpieniu od formułowania warunków udziału w postępowaniu. Dzięki temu przedstawiciele sektora MŚP zyskują szansę na to, by nie składać pełnej dokumentacji i oświadczeń, gdy nie jest to konieczne. Odbiurokratyzowanie tego elementu postępowania – przy założeniu korzystania przez zamawiających z tego przywileju – może mieć ogromny wpływ na zwiększenie konkurencyjności rynku zamówień publicznych i zwiększenie w nim roli sektora MŚP. Zamawiający może także zrezygnować ze stosowania fakultatywnych przesłanek wykluczenia, o ile ta decyzja nie naruszy zasad konkurencyjności oraz nie stworzy ryzyka niewłaściwego wykonania przedmiotu zamówienia. Stosowanie fakultatywnych przesłanek wykluczenia każdorazowo wiązać się musi z jasno określonym celem.

    Pewne szanse na realizację koncepcji local content dają także kryteria oceny ofert. Tu wprawdzie zamawiający nie może wprost promować małych i średnich przedsiębiorstw, ale jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, by zastosował on kryteria, których realizacja będzie prostsza z punktu widzenia MŚP – takich jak choćby zatrudnianie przez te podmioty pracowników zamieszkałych w bezpośredniej bliskości miejsca realizacji przedmiotu zamówienia, co przełożyć może się na wyższą sprawność jego wykonania.

    Szansą dla sektora MŚP na zwiększenie udziału w rynku zamówień publicznych jest także brak obowiązku ustalenia żądania wniesienia wadium bez względu na wartość umowy, rodzaj zamówienia i tryb prowadzonego postępowania. Jest to novum względem ustawy Prawo zamówień publicznych z roku 2004. Z uwagi na fakultatywność instytucji wadium, każdorazowa rezygnacja z niej przez zamawiającego, poszerza konkurencyjność postępowania.

    W kwestiach finansowych sensu stricto kapitalne znaczenie zyskuje także przepis art. 442 ustawy Prawo zamówień publicznych, który przewiduje możliwość udzielenia przez zamawiającego – na określonych zasadach – zaliczki. Jest to ukłon w stronę przedstawicieli sektora MŚP, którzy dysponują zazwyczaj mniejszymi możliwościami finansowymi aniżeli największe firmy w kraju. Zaliczki pozostają w pełnej zgodności z prawem UE oraz każdorazowo wpływają na zwiększenie konkurencyjności na rynku zamówień publicznych.

    Wykonawcy mają także możliwość złożenia oferty jako konsorcjum. Wpływa to pozytywnie na zwiększenie potencjału wykonawców względem spełnienia warunków stawianych w postępowaniu przez zamawiającego. Zamawiający ma jednak możliwość ograniczenia swobody wykonawców w zakresie spełnienia poszczególnych warunków udziału w postępowaniu. Aby zwiększyć szanse MŚP na złożenie najbardziej dopracowanej oferty, zamawiający mogą skorzystać z przywileju wydłużania terminu składania ofert – musi on jednak wówczas pozostawać w zgodzie z możliwością prawidłowego i pełnego przygotowania oferty. Wydłużanie terminów na składanie ofert to jedna z szans realizacji koncepcji local content – dłuższy czas to urealnienie szans firm sektora MŚP, które nie posiadają zazwyczaj wyspecjalizowanych komórek odpowiedzialnych za szybkie przygotowanie pełnej oferty i skompletowanie niezbędnej dokumentacji. Zamawiający – celem aktywizacji firm sektora MŚP na niwie zamówień publicznych – mogą także stosować formułę wynagrodzeń kosztorysowych, które, w odróżnieniu od ryczałtowych, dają relatywną pewność względem otrzymania od zamawiającego zapłaty wyższego wynagrodzenia w sytuacji, w której wykonawca ponosi dodatkowe koszty. Stosowanie wynagrodzenia kosztorysowego to formuła wprost zachęcająca wykonawców sektora MŚP do zwiększonego udziału w rynku zamówień publicznych.

    Zamawiający mogą realizować koncepcję local content stosując również szereg innych instrumentów, które zapewnia im ustawa Prawo zamówień publicznych. Należą do nich tworzenie maksymalnie przejrzystych wzorców umów, odpowiednie kształtowanie opisów przedmiotów zamówień, odstąpienie od popularnej praktyki sztucznego sumowania zamówień, udzielanie możliwie najbardziej treściwych odpowiedzi dotyczących specyfikacji warunków zamówień czy rozważne zastrzeganie obowiązku osobistego wykonania części zamówienia przez wykonawcę.

    Podsumowanie

    Jednostki samorządu terytorialnego oraz inni zamawiający, w myśl ustawy Prawo zamówień publicznych – realizując tak krajowe jak i unijne zamówienia – dysponują możliwością realizowania koncepcji local content, która realnie zwiększa szanse na udział najliczniejszej w Polsce grupy przedsiębiorstw, czyli sektora MŚP, w rynku zamówień publicznych. Stosowanie wymienionych narzędzi zwiększa konkurencyjność sektora zamówień publicznych i oddala widmo „zawłaszczenia” rynku niemal wyłącznie przez największe firmy.

    Oparta na zasadach partnerstwa i dialogu kooperacja między sektorami publicznym i prywatnym z jednej strony zachęcić może większą liczbę przedsiębiorców – ze szczególnym wskazaniem na przedsiębiorców sektora MŚP – do udziału w postępowaniach o udzielenie zamówień. Z drugiej strony szersze grono firm składających swoje oferty to także szansa dla zamawiających, który wybrać mogą ofertę najkorzystniejszą z punktu widzenia pierwszo- i drugoplanowych celów.

    Aby tak się stało, nastąpić musi jednak realna zmiana mentalności zmawiających, za którą pójść muszą chęci – oparte na realnych wymiernych korzyściach – wykonawców, w tym także przedstawicieli sektora małych i średnich przedsiębiorstw.

    ***

    [1] Dane na podstawie Sprawozdania Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych z funkcjonowania systemu zamówień publicznych w 2020 roku.

     

    Zobacz: 30.11.2022 Jak wspierać MŚP na rynku zamówień publicznych Nie zmarnujmy tej szansy!

    Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan dołączył do grona Członków ZPP

    Warszawa, 29 listopada 2022 r. 

     

    Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan dołączył do grona Członków ZPP

     

    Do grona Związku Przedsiębiorców i Pracodawców dołączyła kolejna organizacja regionalna  – Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan.

    Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan (WZP Lewiatan) działa na podstawie ustawy o organizacji pracodawców ( Dz. U. Nr 55/91 poz. 235). Jest zrzeszony w Konfederacji Lewiatan. Skupia ponad 190 czołowych przedstawicieli pracodawców i przedsiębiorców z terenu Województwa Wielkopolskiego, zatrudniających blisko 20 tys. pracowników. 

    WZP Lewiatan skutecznie reprezentuje interesy zrzeszonych przedsiębiorców wobec władz samorządowych i administracji rządowej oraz wobec związków zawodowych pracowników.

    Opiniuje i współuczestniczy w tworzeniu prawa gospodarczego branż. Poprzez członkostwo w Konfederacji Lewiatan skutecznie zabiega o lepsze prawo dla polskich przedsiębiorców oraz dba o ich wizerunek.

    Witamy w naszym gronie!

    Więcej informacji: https://wzp.org.pl/

    Oczekiwania, potrzeby oraz postawy pracodawców i pracowników dotyczące pracy zdalnej – prezentacja wyników badania ZPP

    Warszawa, 24 listopada 2022 r. 

     

    Oczekiwania, potrzeby oraz postawy pracodawców i pracowników dotyczące pracy zdalnej – prezentacja wyników badania ZPP

     

    Synteza

    • Niemal 8 na 10 ankietowanych wskazuje, że pracuje wyłącznie bądź głównie stacjonarnie, choć wciąż co dziesiąty pracownik wykonuje swoje obowiązki zdalnie. To istotny wzrost popularności pracy zdalnej w porównaniu do okresu przed pandemią.
    • Trzy czwarte pracowników uważa, że praca zdalna jest rozwiązaniem dobrym nie tylko w sytuacjach kryzysowych.
    • Siedmiu na dziesięciu pracowników, szczególnie w grupie osób, które w ostatnich miesiącach pracowały zdalnie, uważa, że ta forma wykonywania obowiązków przynosi korzyść zarówno im, jak i pracodawcy.
    • Pomimo licznych korzyści pracownicy dostrzegają także negatywne aspekty pracy zdalnej, jak np. wyższe koszty mediów oraz jej negatywny wpływ na kontakty społeczne i zdrowie psychiczne. Negatywny wpływ pracy zdalnej na kontakty społeczne i zdrowie psychiczne pracowników dostrzegają także pracodawcy.
    • Pracę zdalną statystycznie lepiej oceniają kobiety oraz rodzice. Wiele osób wskazuje także na możliwości jakie daje w zakresie aktywizacji zawodowej np. osób niepełnosprawnych.
    • Aż 60% Polaków chcących pracować zdalnie rozważyłaby zmianę pracodawcy, a aż 47% przekwalifikowanie, jeżeli wiązałoby się to z możliwością uzyskania lepszych warunków pracy zdalnej.
    • Pracodawcy są podzieleni na zwolenników i przeciwników pracy zdalnej.
    • Postrzeganie wad i zalet pracy zdalnej przez pracodawców zależne jest od ich stosunku do niej oraz dotychczasowych doświadczeń. Zwolennicy uważają, że jest ona równie efektywna, przeciwnicy dostrzegają wyraźny spadek efektywności w porównaniu do pracy stacjonarnej.
    • Pracodawcy uważają propozycje regulacji pracy zdalnej w Kodeksie pracy za spóźnione, nakładające szereg obowiązków, które trudno będzie zrealizować oraz za zbyt mocno osadzone w realiach pandemicznych.
    • Pracodawcy uważają, że regulacje prawne powinny stanowić ogólne ramy porządkujące kwestie związane z pracą zdalną, ale jednocześnie pozwalające zachować wypracowane już dobre praktyki w tym zakresie.

    Wstęp

    Jednym z najważniejszych wydarzeń dla rynku pracy w ostatnich latach było wprowadzenie licznych ograniczeń w kontaktach międzyludzkich z powodu pandemii Covid-19, a tym samym konieczność wprowadzenia pracy zdalnej w wielu firmach. Czas największych restrykcji mamy już za sobą, więc warto sprawdzić, czy przeniesienie biur do mieszkań pracowników pozostawiło trwały ślad na rynku pracy. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postanowił zbadać, jakie doświadczenia i oczekiwania mają pracodawcy i pracownicy w zakresie pracy zdalnej i jak wygląda organizacja pracy po pandemii. W tym celu ZPP prowadzi projekt „Potrzeby i wyzwania związane z wdrażaniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej.”. Pierwszym etapem projektu było przeprowadzenie badania ilościowego i jakościowego, które powierzono profesjonalnej firmie badawczej. Przedstawiamy najważniejsze wnioski z przeprowadzonych badań oraz zapraszamy do zapoznania się jego wynikami na stronie internetowej Związku Przedsiębiorców i Pracodawców[1].

    Badanie ilościowe – doświadczenia i opinie pracowników o pracy zdalnej.

    Metoda i grupa badawcza.

    Badanie ilościowe zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na portalu badawczym Ariadna. Próba badawcza obejmowała reprezentatywną grupę pracowników i wynosiła 1092 respondentów. Była ona zróżnicowana zarówno pod względem płci (po 50% kobiet i mężczyzn), wieku (obejmowała osoby w różnych przedziałach wiekowych – od 18 do ponad 55 lat), regiony pochodzenia, wielkość miejscowości (zarówno wsie, jak i duże oraz małe miasta), a także z uwagi na posiadanie dzieci (36% osób nie posiadało dzieci, 64% posiadało dzieci). Wśród respondentów byli zarówno kierownicy, jak i członkowie zespołów oraz samodzielni pracownicy. Ankietowani pracowali zarówno w firmach z sektora MŚP (17% w mikro, 30% w małych i 24% w średnich przedsiębiorstwach), jak i dużych podmiotach (29%). Zdecydowanie największą grupę ankietowanych stanowili pracownicy z sektora usług (61%), mniejszą z sektora produkcji (23%), najmniejszą z handlu (15%). Część ankietowanych stanowili studenci, emeryci, renciści i osoby pracujące na podstawie umów cywilnoprawnych.

    Doświadczenia Polaków z pracą zdalną.

    Przed 2020 r. jedynie niewielka część polskich pracowników miała możliwość skorzystania z pracy zdalnej. Zaledwie 4% ankietowanych deklarowało, że pracowało głównie bądź wyłącznie zdalnie, a kolejnych 13% zarówno zdalnie, jak i stacjonarnie. Praca zdalna była zapewne uważana za pewnego rodzaju przywilej oraz rozwiązanie stosowane w niektórych sytuacjach losowych. Znacząca zmiana nastąpiła wraz z nadejściem pandemii Covid-19. Praca zdalna w wielu przypadkach stała się koniecznością pozwalającą zachować nie tylko względy bezpieczeństwa, ale również umożliwiała zachowanie ciągłości funkcjonowania wielu firm. W naszym badaniu 14% ankietowanych wskazywała, że w okresie pandemicznym pracowała głównie bądź wyłącznie zdalnie, zaś kolejnych 20% zarówno stacjonarnie, jak i zdalnie.

    W ostatnich miesiącach praca stacjonarna ponownie stała się regułą. Niemal 8 na 10 ankietowanych wskazuje, że pracuje wyłącznie bądź głównie stacjonarnie (odpowiednio 68% i 9%). Niemniej jednak wciąż wyłącznie bądź głównie zdalnie pracuje co dziesiąty ankietowany, co jest wynikiem istotnie statystycznie wyższym niż przed pandemią. Ponadto 11% respondentów skazywała, że wykonuję pracę zarówno stacjonarnie, jak i zdalnie.

    Przeprowadzone badanie wskazuje również, że pracy zdalnej częściej podejmują się mieszkańcy dużych i wielkich miast (odpowiednio 14% i 24% w porównaniu do 4% mieszkańców małych miast), a także samodzielni pracownicy, których charakter pracy zapewne pozwala na większą elastyczność. Również w sektorze usług praca zdalna występuje częściej niż w handlu czy produkcji.

    Ankietowani, którzy pracowali stacjonarnie jako najczęstszą przyczynę wykonywania pracy w ten sposób wskazują w każdym z okresów brak możliwości wykonywania pracy zdalnej z uwagi na charakter wykonywanych obowiązków. Taką odpowiedź podawało odpowiednio 86% osób dla okresu pandemii i 81% osób dla ostatnich miesiącach. Zdecydowanie rzadziej pracownicy wskazywali, że brak pracy zdalnej wynikał z niechęci pracodawcy do tej formy wykonywania obowiązków (odpowiednio 8% dla okresu pandemii i 13% dla ostatnich miesięcy). Ankietowani pracownicy uważają, że pracodawcy swoją niechęć do zdalnego wykonywania obowiązków uzasadniają niską wydajnością oraz mniejszymi możliwościami kontroli efektów pracy swoich podwładnych.

    Stosunkowo niewielka część pracowników (odpowiednio 6% w czasie pandemii i 5% w ostatnich miesiącach) nie chciała wykonywać pracy w sposób zdalny. Osoby te uzasadniają swoje stanowisko głównie wyższymi kosztami związanymi z koniecznością organizacji miejsca pracy, zwiększonymi wydatkami na media, a także problemami związanymi z efektywnym zarządzaniem czasem, oddzieleniem życia osobistego od życia zawodowego oraz deficytem w kontaktach społecznych.

    Praca zdalna w oczach Polaków.

    Zdecydowana większość ankietowanych, zwłaszcza tych, którzy mają doświadczenia wynikające z pracy zdalnej ma do niej pozytywny stosunek. Trzy czwarte pracowników uważa, że jest to rozwiązanie dobre nie tylko w sytuacjach kryzysowych jak pandemia czy wojna. Szczególnie osoby, które pracują bądź pracowały zdalnie w ciągu 6 miesięcy poprzedzających badanie traktują tę formę wykonywania obowiązków jako normalną pracę, nie zaś rozwiązanie awaryjne. Co trzecia osoba pracująca w ostatnich miesiącach wyłącznie bądź głównie zdalnie i co czwarta osoba pracująca stacjonarnie uważa, że praca zdalna powinna być dostępna w każdym przypadku i dla każdego, gdy charakter pracy to umożliwia. Co ważne, taką odpowiedź częściej wskazywały kobiety oraz osoby młode, poniżej 34 lat.

    W badaniu ankietowani byli pytani również o to, czym według nich jest i czym powinna być praca zdalna. Co piąty ankietowany uważa, że praca zdalna może być wykonywana wyłącznie w miejscu zamieszkania, zaś co czwarty jest zdania, że może być ona wykonywana również w innym miejscu, które nie zagraża bezpieczeństwu danych, ale znajduje się w mieście będącym siedzibą pracodawcy, np. po to, aby w każdej chwili móc wrócić do biura. Ponad połowa respondentów wyraziła natomiast opinię, że miejsce wykonywania pracy zdalnej nie ma znaczenia, może być w kraju bądź za granicą pod warunkiem, że uzgodniono to z pracodawcą. Warto wskazać, że takie postrzeganie pracy zdalnej jest najbliższe istniejącym oraz projektowanym rozwiązaniom dotyczącym pracy zdalnej. Ponadto pracownicy pytani, jak praca zdalna powinna być uregulowana udzielali niemal identycznych odpowiedzi, jak pytani o to, jak ich zdaniem uregulowana jest obecnie.

    Warte podkreślenia jest to, że w opinii respondentów, zwłaszcza tych, którzy mają doświadczenia w pracy zdalnej, jest ona synonimem mobilności i nowych możliwości na rynku. Ponad połowa ankietowanych uważa, że powinna istnieć możliwość jej wykonywania z dowolnego miejsca, również za granicą, o ile zostanie to uzgodnione z pracodawcą. Trzy czwarte pracowników, którzy w ostatnich miesiącach pracowali głównie bądź wyłącznie zdalnie, jest do niej pozytywnie nastawiona i uważa ją za możliwość, nie za ograniczenie w życiu zawodowym.

    Czterech na dziesięciu pracowników wskazuje, że pracę zdalną wykonuje się w godzinach uzgodnionych z pracodawcą i określonych w umowie o pracę, zaś dla co czwartego ankietowanego liczy się przede wszystkim termin wykonania określonych zadań, nie zaś godziny, w jakich się pracuje. Respondenci pytani o to, jak powinny być uregulowane godziny pracy zdalnej w przyszłości wskazują przede wszystkim na elastyczne opcje – 35% odpowiedziało się za godzinami określonymi w umowie, lecz 29% wybrałaby tryb projektowy / zadaniowy, czyli dostarczanie efektów pracy w określonym terminie.

    Obowiązki pracodawcy i pracownika.

    Jedną z istotnych kwestii wiążących się ze świadczeniem pracy poza siedzibą pracodawcy jest zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków jej wykonywania. W znaczącej większości, bo aż w 2 na 3 przypadkach ankietowani wskazują, że to pracownik musi dołożyć wszelkich starań, aby praca była wykonywana zgodnie z zasadami BHP. Jednocześnie pracownicy uważają, że w przypadku wystąpienia wypadku przy pracy pracownikowi powinny należeć się te same świadczenia co w przypadku pracy stacjonarnej, chyba że wypadek nastąpił na skutek zaniedbania pracownika.

    Pracownicy w większości (57%) wskazują, że za zapewnienie narzędzi niezbędnych do pracy zdalnej powinien być odpowiedzialny pracodawca. Znacząca grupa ankietowanych (47%) uważa także, że pracodawcy powinni pokrywać koszty mediów związanych z wykonywaniem pracy zdalnej (internet, energia elektryczna itp.), zaś co trzeci jest zdania, że koszty te powinny być podzielone między pracowników i pracodawców.

    Siedmiu na dziesięciu pracowników, szczególnie w grupie osób, które w ostatnich miesiącach pracowały zdalnie, uważa, że ta forma wykonywania obowiązków przynosi korzyść zarówno im, jak i pracodawcy. W większości (56%) ankietowani są również zdania, że stosowanie tego modelu powinno być efektem dialogu między pracodawcą i pracownikiem. Zwolennikami dialogu oraz elastyczności są częściej kobiety (60% w stosunku do 53% mężczyzn).

    Korzyści płynące z pracy zdalnej.

    Respondenci jako główne zalety pracy zdalnej dla pracowników wskazują oszczędność czasu (57%) i pieniędzy (39%) oraz wygodę np. możliwość wstawania później, nieformalny ubiór itp. (44%). Jako najważniejsze zalety dla pracodawców wskazują z kolei możliwość redukcji kosztów zatrudnienia (65%) oraz większe możliwości rekrutacyjne pracowników np. poprzez zatrudnianie osób pochodzących z innych regionów kraju oraz z całego świata (54%). Dzięki temu przedsiębiorcy nie są ograniczeni wyłącznie lokalnym rynkiem pracy. Praca zdalna może być również niezwykle korzystna dla osób dotkniętych niepełnosprawnościami oraz opiekunów niepełnosprawnych, czy rodziców małoletnich dzieci, pozwalając zwiększyć ich aktywność na rynku pracy (41%). Czterech na dziesięciu ankietowanych wskazuje również na zwiększenie zadowolenia osób zatrudnionych w danym przedsiębiorstwie.

    Niekorzystne aspekty pracy zdalnej.

    Ankietowani wskazywali, że praca zdalna wiąże się z wyższymi kosztami związanymi z opłatami za media (40%). Oznacza to, że choć istnieje liczne grono osób doceniających oszczędność na kosztach dojazdu, to jednocześnie wiele osób zauważa konieczność poniesienia nakładów np. na energię elektryczną, czy łącze internetowe. Praca zdalna według 17% pracowników utrudnia organizację pracy. Wielu respondentów wskazywało także na społeczne i psychologiczne negatywne aspekty pracy zdalnej. Aż 40% z nich wskazało, że zaburza ona równowagę między życiem prywatnym i zawodowym, 27%, że obowiązki domowe utrudniają skupienie się na obowiązkach zawodowych, a 20%, że jest ona nieefektywna i rozleniwia. Znaczna grupa osób wskazuje także, że negatywnie wpływa ona na relacje społeczne (24%), wywołuje zbyt duże przeciążenie obowiązkami zawodowymi np. poprzez pracę w nadgodzinach i w nietypowych godzinach (18%) i że generuje większe obciążenie psychofizyczne mogące oddziaływać negatywnie na zdrowie.

    Pracownicy, oceniając negatywny wpływ pracy zdalnej dla pracodawców wskazali, że oznacza ona mniejsze możliwości kontroli efektów i godzin pracy (52%) i trudniejszy kontakt niż z pracownikami stacjonarnymi (47%). Niemal co trzeci ankietowany wskazał również, że wpływa ona negatywnie na zaangażowanie i lojalność pracowników (31%), a w opinii 28% respondentów pracownicy zdalni są mniej efektywni. W opinii części osób negatywny wpływ pracy zdalnej na aspekty społeczne i psychologiczne ma również istotny wpływ na pracodawców.

    Gotowość i chęć pracowników do wykonywania pracy zdalnie.

    Aż 63% ankietowanych, głównie kobiet, chętnie skorzystałaby z opcji pracy zdalnej w dogodnym dla nich wymiarze dni w miesiącu. Argumentują to lepszym zarządzaniem i oszczędnością czasu. Przeciętnie pracownicy chcący pracować zdalnie wskazują, że chcieliby w ten sposób wykonywać swoje obowiązki przez 13,5 dnia w miesiącu (wartość średnia wskazana w grupie 679 ankietowanych). Warto zauważyć, że z kolei kobiety, które nie chcą pracować zdalnie częściej niż mężczyźni wskazują, że jest to spowodowane brakiem kontaktów międzyludzkich.

    O tym, jak ważnym benefitem dla pracowników jest możliwość świadczenia pracy zdalnej wskazuje fakt, że aż 60% Polaków chcących pracować zdalnie rozważyłaby zmianę pracodawcy, a aż 47% przekwalifikowanie, jeżeli wiązałoby się to z możliwością uzyskania lepszych warunków pracy zdalnej (przejście z pracy stacjonarnej na zdalną, zwiększenie liczby dni pracy zdalnej w modelu hybrydowym). Zdecydowanie bardziej skłonne do zmiany pracodawcy z tego powodu są osoby młode, mające do 34 lat.

    Ponad połowa (60%) ankietowanych deklaruje, że chętnie skorzystałaby z możliwości pracy zdalnej „na wniosek”, co jest jedną z propozycji zawartych w nowelizacji przepisów Kodeksu pracy. Taką opcję rozważają głównie w sytuacjach związanych z gorszym samopoczuciem swoim bądź członka rodziny, a także, chcąc przedłużyć sobie weekend.

    Dodatkowe spostrzeżenia

    O ile praca zdalna jest oceniana przez większość pracowników bardzo dobrze, to szczególnie dużo pozytywnych opinii na jej temat jest wśród kobiet oraz rodziców. Zapewne wiąże się to z tym, że statystycznie kobiety częściej rezygnują z zatrudnienia ze względów rodzicielskich. W wielu odpowiedziach pojawia się również korzystna ocena pracy zdalnej w sytuacji opieki nad chorymi członkami rodziny. Pozytywnie oceniana jest również możliwość ułatwienia świadczenia pracy osobom dotkniętym niepełnosprawnościami. Praca zdalna w takich przypadkach z pewnością zwiększyłaby możliwość aktywizacji zawodowej rodziców oraz opiekunów osób niepełnosprawnych, jak i samych osób dotkniętych niepełnosprawnościami.

    Badanie jakościowe – doświadczenia i opinie pracodawców o pracy zdalnej.

    Metoda i grupa badawcza.

    Badanie miało charakter jakościowy i polegało na przeprowadzeniu 16 pogłębionych wywiadów indywidualnych (IDI) z pracodawcami (właścicielami firm lub osobami zarządzającymi danym przedsiębiorstwem). Firmy biorące udział w badaniu były zróżnicowane pod względem wielkości (zarówno małe, średnie, jak i duże podmioty). Każda z nich musiała prowadzić działalność umożliwiającą stosowanie pracy zdalnej oraz musiała posiadać doświadczenie praktyczne w jej stosowaniu. Wywiady były prowadzone zdalnie i trwały od 1,5 do 2 godzin.

    Głównym celem badania było poznanie opinii i oświadczeń pracodawców na temat pracy zdalnej oraz propozycji regulacji prawnych w tym obszarze.

    Wprowadzenie pracy zdalnej w okresie pandemii Covid-19.

    Praca zdalna nie jest nowością na rynku pracy, choć przed pandemią była stosowana jedynie w niektórych firmach. Nie była także regulowana prawnie, a pierwsze normy w tym zakresie pojawiły się w przepisach wielokrotnie nowelizowanej ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

    Pracodawcy biorący udział w badaniu nie wskazywali jednej, powszechnej definicji, czy też sposobu rozumienia pracy zdalnej. Każdy z nich posiada odmienne doświadczenia w tym zakresie. Opinie na temat tej formy wykonywania obowiązków pracowniczych są (często skrajnie) różne. Dla części pracodawców praca zdalna jest zjawiskiem bardzo pozytywnym, dającym wiele możliwości i mogącym być szeroko stosowanym. Dla innych jest to rozwiązanie mogące być stosowane jedynie w ostateczności, w skrajnych przypadkach.

    Konieczność wprowadzenia pracy zdalnej z dnia na dzień z powodu pandemii była zarówno dla zwolenników, jak i przeciwników sytuacją trudną i stresującą. Właściciele firm czuli się pozostawieni sami sobie, brakowało im wzorców tych rozwiązań, porad, czy oficjalnych wytycznych.

    Najczęściej wskazywanymi problemami przy wprowadzaniu pracy zdalnej były kwestie związane z organizacją pracy, zapewnieniem miejsc pracy zgodnych z zasadami BHP i zagwarantowaniem ich przestrzegania. Pojawiały się liczne wątpliwości w sferze prawnej, podatkowej oraz ubezpieczeniowej. Konieczne było także wprowadzenie rozwiązań gwarantujących ochronę danych wrażliwych dla danego przedsiębiorstwa.

    Opinie pracodawców dotyczące pracy zdalnej.

    Dużym wyzwaniem była konieczność zapewnienia utrzymania efektywności pracy zdalnej na takim samym poziomie, jak w przypadku pracy stacjonarnej. Doświadczenia i opinie przedsiębiorców w tym zakresie są skrajnie różne. Zwolennicy tej formy świadczenia obowiązków pracowniczych nie zauważają spadku efektywności, a w niektórych przypadkach obserwują nawet jej wzrost. Przeciwnicy z kolei są zdania, że właściwie wykonywana i dająca się kontrolować praca może być wykonywana tylko stacjonarnie.

    Zwolennicy i przeciwnicy pracy zdalnej mają odmienne podejście do zarządzania, przejawiające się w stopniu zaufania do pracownika, poczucia konieczności jego kontroli oraz skłonności do akceptacji elastycznego, opartego na efektach pracy zarządzania, wymagającego czasem większej ilości decyzji i analiz na indywidualnym poziomie każdego pracownika. Praca zdalna wymaga większej samodyscypliny i odpowiedzialności ze strony pracowników.

    Postrzeganie wad i zalet pracy zdalnej wśród pracodawców zależne jest od ich generalnego stosunku do tej formy pracy. Zwolennicy wskazują na zmniejszenie kosztów działalności przedsiębiorstwa, zwiększenie wydajności pracownika oraz fakt, że jest ona istotnym benefitem pomagających zwiększyć zadowolenie osób zatrudnionych danej firmie. Koresponduje to z wynikami badania ilościowego, w którym aż 60% pracowników jest skłonna do zmiany pracy, jeśli w nowej firmie otrzymaliby lepsze warunki pracy zdalnej. Pracodawcy wskazują, że pracownicy są zadowoleni z takiej formy zatrudnienia, gdyż oszczędzają na dojazdach, mają większą elastyczność mogą godzić życie prywatne z życiem zawodowym oraz mają swobodę w wyborze miejsca pracy. Warto zwrócić uwagę, że zarówno pracodawcy, jak i pracownicy wskazują na „godzenie życia prywatnego z zawodowym”, przy czym ta kwestia może być postrzegana zarówno jako zaleta, jak i jako wada. Wiele zależy zapewne od indywidualnych okoliczności, relacji pracodawca-pracownik oraz od sytuacji rodzinnej danego pracownika.

    Odnosząc się do negatywnych aspektów pracy zdalnej przedsiębiorcy wskazują, że wiąże się ona często ze spadkiem efektywności pracy, a nawet przestrzeganiem jej jako dodatkowych dni wolnych. Pracodawcy wskazują, że trudno jest im kontrolować, gdzie pracownik się znajduje i czy wykonuje swoje obowiązki. Nie bez znaczenie są również koszty, które przedsiębiorcy muszą ponieść na stworzenie stanowiska pracy zdalnej.

    Problemem jest także ochrona informacji, na którą wskazywali przedsiębiorcy mający styczność z danymi poufnymi i osobowymi. Biorący udział w badaniu obawiają się tego, że do danych tych mogą mieć swobodny dostęp osoby postronne.

    Pracodawcy podobnie jak pracownicy wskazują także na negatywne aspekty społeczne i psychologiczne wynikające z pracy zdalnej np. pogorszenie relacji międzyludzkich, brak interakcji, obniżającą się motywację z powodu zbyt długiej izolacji w domu.

    Jak pracodawcy postrzegają propozycje uregulowania pracy zdalnej w Kodeksie pracy.

    Od wielu miesięcy trwają prace nad wprowadzeniem do Kodeksu pracy norm w zakresie pracy zdalnej. Projekt ustawy w tym zakresie pojawił się jeszcze w grudniu 2021 r. Obecnie projektem ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (druk 2335)[2] zajmuje się Sejm.

    Pracodawcy wskazują, że próby unormowania pracy zdalnej są spóźnione, a same propozycje w tym zakresie osadzone są zbyt mocno w kontekście pandemicznym. W ciągu dwóch lat wypracowano już w wielu przedsiębiorstwach dobrze funkcjonujące standardy pracy zdalnej i hybrydowej, które są dostosowane do specyfiki każdej z firm. Zdaniem wielu pracodawców projekt ustawy stara się ściśle regulować obszary, w których powinna być pozostawiona większa swoboda.

    Osoby biorące udział w badaniu wskazują, że proponowane rozwiązania mogą przyczynić się do większej dyskryminacji pracowników na etapie rekrutacji i tworzenia opisów stanowisk i wymaganych obowiązków. Udzielanie przywilejów jednym grupom jest paradoksalnie dyskryminacją dla innych.

    Bardzo istotne jest to, że o tym, czy na danym stanowisku pracownik może pracować zdalnie decydują bardzo indywidualne czynniki, zarówno od rodzaju pracy, jak i charakteru danej osoby, jej warunków domowych itp. O tej kwestii nie powinna decydować przynależność do jakieś grupy czy spełnienie określonych ustawowo wymogów.

    Pracodawcy mają zróżnicowany stosunek do partycypacji w kosztach organizacji miejsca pracy zdalnej, zapewniania narzędzi i pokrywania kosztów mediów. Wskazują, że zależy to od specyfiki danej branży i charakteru danej pracy. W tym przypadku bardziej przychylni takim rozwiązaniom są zwolennicy pracy zdalnej niż jej przeciwnicy. Powszechnie jednak zanegowano sens wprowadzania szczegółowych regulacji dotyczących sposobów rozliczania kosztów pracy zdalnej.

    Pracodawcy są zdania, że to pracownik powinien odpowiadać za przestrzeganie norm BHP i o zapewnienie sobie miejsca pracy spełniającego te standardy. Powinien w tym zakresie podpisać stosowne oświadczenie i przestrzegać regulaminów i ustalonych wewnętrznie zasad pracy zdalnej. Najbardziej negatywnie oceniono kwestię kontroli pracy zdalnej przez pracodawców. Pomijając kontrowersyjność tego rozwiązania, to praktyczne realizowania takich kontroli w obecnie przewidzianej formule jest niewykonalne.

    Pracodawcy negatywnie oceniają także propozycję umożliwienia wykonywania pracy zdalnej pracownikom przez 2 dni w miesiącu (24 dni w roku) na ich wniosek. Wskazują oni, że może to powodować sytuacje konfliktowe z niektórymi pracownikami oraz może prowadzić do nadużyć.

    Co do zasady pracodawcy oczekują od ustawodawcy stworzenia bardzo generalnych ram prawnych, które pozwolą im stosować dotychczas wypracowane dobre praktyki w zakresie pracy zdalnej. Pracownik wykonujący pracę zdalną powinien odpowiadać za te kwestie, których pracodawca nie może kontrolować bądź których kontrola jest nadmiernie uciążliwa. Nowe rozwiązania nie powinny wiązać się z rewolucją do pracodawców i koniecznością gruntownej reorganizacji obowiązujących zasad, a z pewnością z nakładaniem nowych obowiązków, które trudno będzie zrealizować.

    Podsumowanie.

    Praca zdalna jest bardzo pożądaną przez pracowników formą współpracy z pracodawcami. Aż 60% pracowników chcących pracować zdalnie jest gotowa zmienić pracodawcę tylko z uwagi na to, że w nowej firmie będą mieli lepsze warunki pracy zdalnej, a niemal połowa pracowników jest skłonna się w tym celu przekwalifikować. W dobie bardzo niskiego bezrobocia, gdy pracodawcom coraz trudniej jest znaleźć specjalistów, dobra organizacja pracy zdalnej może być czynnikiem umożliwiającym wypracowanie lepszej pozycji w konkurencji o pracownika.

    Praca zdalna z pewnością zyskała na popularności w porównaniu do okresu przed pandemią, jest ceniona przez większość pracowników, szczególnie tych, którzy mają doświadczenie w jej wykonywaniu, kobiety czy rodziców. Również znaczna część pracodawców postrzega pracę zdalną jako równie efektywną, pozwalającą ograniczać koszty i stanowiącą ważny benefit dla pracowników formę zatrudnienia. Wśród pracowników, a częściej również wśród pracodawców, nie brakuje jednak przeciwników pracy zdalnej.

    Projektowane normy prawne w zakresie pracy zdalnej mające znaleźć się w Kodeksie pracy są zdecydowanie lepiej oceniane przez pracowników. Wśród pracodawców są one postrzegane jako spóźnione, nakładające trudne do spełnienia obowiązki i osadzone zbyt mocno w realiach pandemicznych.

    ***

    [1] https://zpp.net.pl/badanie-zpp-choc-pracownicy-wracaja-do-pracy-stacjonarnej-to-praca-zdalna-zyskala-na-popularnosci/ ; https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2022/11/MP_dla-ZPP_Praca-zdalna_pracownicy_czesc-ilosciowa_0811.pdf ; https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2022/11/MP_dla-ZPP_Praca-zdalna_pracodawcy_czesc-jakosciowa_0811.pdf

    [2] https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/druk.xsp?nr=2335 (dostęp na dzień 23.11.2022 r.).

     

    Komentarz ZPP: regulacje gospodarcze powinny wchodzić w życie raz w roku, po co najmniej 12 miesiącach – to recepta na niestabilność przepisów

    Warszawa, 24 listopada 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: regulacje gospodarcze powinny wchodzić w życie raz w roku, po co najmniej 12 miesiącach – to recepta na niestabilność przepisów

    • Wg opracowania Grant Thornton, w okresie od stycznia do września 2022 roku średni okres vacatio legis w odniesieniu do ustaw i rozporządzeń regulujących zasady prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce wynosił odpowiednio 31,9 i 6,9 dnia.
    • Z roku na rok tendencja do ograniczania długości okresu vacatio legis pogłębia się, zmuszając przedsiębiorców do natychmiastowego wdrażania nowych przepisów, co staje się szczególnie trudne wraz z początkiem każdego nowego roku kalendarzowego, kiedy to notuje się kumulację początku obowiązywania nowych regulacji.
    • Zbyt krótkie vacatio legis stanowi realną barierę rozwojową dla polskiego biznesu, ze szczególnym uwzględnieniem mikro, małych i średnich przedsiębiorstw stanowiących 99,8 proc. przedsiębiorstw w Polsce.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od lat postuluje wprowadzenie zasady, w myśl której wszystkie regulacje gospodarcze wchodzą w życie wyłącznie 1 stycznia danego roku i poprzedzone są co najmniej 12 miesięcznym vacatio legis.


    Stabilność i przewidywalność otoczenia prawno-regulacyjnego to jeden z podstawowych elementów niezbędnych do ustawicznego rozwoju krajowych przedsiębiorstw. Tymczasem prawo w Polsce zmienia się zbyt często, a przedsiębiorcy mają zdecydowanie za mało czasu na dostosowanie się do nowych regulacji. Zaufanie firm do państwa pozostaje zatem ograniczone, a to przekłada się na spadek potencjału inwestycyjnego.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od dawna prezentuje stanowisko, w myśl którego wszelkie nowe regulacje o charakterze gospodarczym wchodzić miałyby w życie jednocześnie każdorazowo wraz z pierwszym dniem stycznia z zachowaniem 12-miesięcznego vacatio legis. Da to przedsiębiorcom rok na dostosowanie się do zmian w prawie i zredukuje nakłady czasu niezbędne do wdrożenia nowych procedur i wymogów. Ten odważny ruch zdecydowanie zmieniłby postrzeganie przez przedsiębiorców Polski jako – w wielu przypadkach – środowiska wrogiego biznesowi w kontekście jakości i tempa wprowadzania zmian legislacyjnych. Taka probiznesowa reorientacja pomogłyby także urzędnikom, którzy – dysponując dłuższym czasem na dopracowanie dokumentów – podnieść mogliby jakość aktów prawnych, które dziś często powstają w pośpiechu i tak samo – wielokrotnie z licznymi błędami – są uchwalane.

    Jak wyliczyli analitycy Grant Thornton w badaniu Zwolnij, szkoda firm! Vacatio legis w polskim prawie gospodarczym jeszcze w roku 2011 średnie vacatio legis aktów prawnych regulujących zasady prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce wynosiło 53,2 dnia w odniesieniu do ustaw i 19,8 dnia w odniesieniu do rozporządzeń. Wówczas – z dzisiejszej perspektywy – była to relatywnie komfortowa sytuacja. W roku 2022 w okresie I-IX, jak czytamy w przywołanym raporcie, czas ten skrócił się do 31,9 dnia w kontekście ustaw i 6,9 dnia dla rozporządzeń. W okresie rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej dane te nie mogą napawać biznesu optymizmem – szczególnie gdy pod uwagę weźmiemy postępujący trend ograniczania „czasu reakcji” na nowe prawo.

    Z danych przedstawionych przez Grant Thornton wynika także, że aż 44 z 78 ustaw, które weszły w życie w 2021 roku posiadało vacatio legis wynoszące od 0 do 14 dni. Podobnie aż 178 z 355 rozporządzeń, które weszły w życie w 2021 roku zostało zaimplementowanych „z marszu”. Na 78 ustaw, które weszły w życie w ubiegłym roku tylko 4 objęte zostały minimum półrocznym vacatio legis. Podobnie zaledwie 4 z 355 rozporządzeń otrzymało vacatio legis na poziomie minimum 3 miesięcy. Statystyki dają obraz nadużywania art. 4 ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych, i wykorzystywania zapisów o „ważnym interesie państwa wymagającym natychmiastowego wejścia w życie aktu normatywnego”.

    Niepokojąca jest także tendencja do nagminnego skracania vacatio legis w kontekście ustaw wchodzących w życie wraz z nadejściem nowego roku. Tu średnie vacatio legis w kontekście ustaw wynosi 25,8 dnia, a w odniesieniu do rozporządzeń 5,9 dnia. Świadczy to wyłącznie o niepotrzebnym pośpiechu w tworzeniu i implementacji prawa, za którymi przedsiębiorcy nie potrafią często nadążyć. Gdy jednak już uda im się wdrożyć nowe przepisy w swojej działalności gospodarczej, częstokroć okazuje się, że – jeszcze w okresie trwania vacatio legis lub zaraz po nim – wprowadzane są liczne nowelizacje burzące dopiero co ustalony nowy porządek.

    Tymczasem, podczas gdy w 2021 roku średnie vacatio legis polskiej ustawy wynosiło 33 dni, w Czechach wynosiło ono 98,7 dnia, a gdy w tym samym roku średnie vacatio legis w odniesieniu do rozporządzeń wynosiło 7,2 dnia, w Szwecji obejmowało ono okres 76,6 dnia. Oba porównywane z Polską kraje to członkowie Unii Europejskiej, a więc obowiązują je podobne co nasze państwo procedury. 

    Problem jest istotny w odniesieniu do wszystkich przedsiębiorstw funkcjonujących na gruncie prawa polskiego, ale najsilniej odczuwają go przedstawiciele sektora MŚP, którzy często nie posiadają wyspecjalizowanych komórek odpowiedzialnych za wnikliwą analizę aktów legislacyjnych. Warto przy tym nadmienić, że miko, małe i średnie przedsiębiorstwa stanowią aż 99,8 procenta rodzimych przedsiębiorstwa, odpowiadając przy tym za zatrudnienie 67,4 procenta pracujących w sektorze przedsiębiorstw. „Problematyczne” vacatio legis dotyczy zatem szczególnie firm generujących co drugą złotówkę (49,6% PKB według danych PARP), będących kołem zamachowym polskiej gospodarki.

    Pamiętać należy, że tworzenie przyjaznego biznesowi środowiska prawno-regulacyjnego powinno być jednym z głównych celów realizowanych przez państwo. Jest to szczególnie istotne w czasie zawirowań gospodarczych i generalnej niepewności co do rozwoju sytuacji makroekonomicznej. Dziś jednak otoczenie legislacyjne wymusza na przedsiębiorstwach niezwłoczne dostosowywanie się do nowych przepisów, co jest absorbujące czasowo i kosztochłonne – często firmy sektora MŚP, celem natychmiastowego wdrożenia nowych regulacji, korzystać muszą z usług wyspecjalizowanych podmiotów zewnętrznych. Brak uporządkowania kwestii vacatio legis – mając na uwadze także tendencję do jego rokrocznego ograniczania – już dziś każe przedsiębiorstwom bacznie przyglądać się kwestii planowania w Polsce inwestycji, które powinny być traktowane priorytetowo w obecnej sytuacji gospodarczej. Niepewne otoczenie legislacyjne zaburza ustawiczny rozwój gospodarczy.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od lat postuluje wprowadzenie zasady, w myśl której wszystkie regulacje gospodarcze wchodzą w życie wyłącznie 1 stycznia danego roku i poprzedzone są co najmniej 12 miesięcznym vacatio legis. Wierzymy, że rozwiązanie to stanowiłoby dobrą odpowiedź na problem coraz mniej stabilnego otoczenia regulacyjnego dla firm.

     

    Zobacz: 24.11.2022 Komentarz ZPP regulacje gospodarcze powinny wchodzić w życie raz w roku, po co najmniej 12 miesiącach – to recepta na niestabilność przepisów

    Marcin Nowacki został Przewodniczącym EU-Ukraine Civil Society Platform

    Warszawa, 23 listopada 2022 r. 


    Marcin Nowacki został Przewodniczącym EU-Ukraine Civil Society Platform


    Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP, został wybrany na Przewodniczącego EU-Ukraine Civil Society Platform w ramach Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. W EU-Ukraine CSP prowadzona jest instytucjonalna współpraca UE i Ukrainy w zakresie kontaktów partnerów społecznych, w szczególności monitoruje proces integracji Ukrainy z Unią Europejską.

    W rezultacie wystąpienia z wnioskiem o członkostwo, który został oficjalnie przyjęty, Ukraina uzyskała status państwa kandydującego do Unii Europejskiej. Akcesja do Wspólnoty jest jednak złożonym i długotrwałym procesem, w trakcie którego Ukraina będzie musiała spełnić wiele warunków w zakresie dostosowania swojego systemu gospodarczego, prawnego i politycznego do zasad obowiązujących wewnątrz Unii Europejskiej. Jest to obszar, w którym bieżąca współpraca i wymiana doświadczeń między europejskimi a ukraińskimi partnerami społecznymi może okazać się kluczowym elementem przyspieszającym i wspomagającym proces akcesji.

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery