• PL
  • EN
  • szukaj

    Propozycja rządu w sprawie składki zdrowotnej dla firm zasługuje na poparcie, warto jednak rozmawiać o rozwiązaniach systemowych – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    21 listopada 2024r., Warszawa

    Propozycja rządu w sprawie składki zdrowotnej dla firm zasługuje na poparcie, warto jednak rozmawiać
    o rozwiązaniach systemowych – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

     

    • Procedowany w Sejmie projekt zmian w zakresie składki zdrowotnej wiąże się z obniżką obciążeń dla zdecydowanej większości firm. Proponowane rozwiązanie nie jest pozbawione pewnych wad, jednak – jako efekt konsensusu – zasługuje na pozytywną ocenę.
    • Usunięcie negatywnych skutków Polskiego Ładu było jednym z najbardziej wyczekiwanych przez przedsiębiorców postulatów rządu – dlatego nie budzi wątpliwości pilność, z którą Rada Ministrów potraktowała projekt. Jednocześnie jednak, jak w przypadku każdego rozwiązania, należy zwrócić uwagę na potrzebę otwartej dyskusji i konsultacji jego kształtu, zwłaszcza w kontekście braku oficjalnych konsultacji.
    • Zmiany w docelowym kształcie mają wejść w życie w 2026 roku – dlatego ważne będzie sprawne procedowanie projektu w Sejmie, by przedsiębiorcy możliwie szybko mieli pewność dot. swoich przyszłych obciążeń.

    Jedną z kluczowych obietnic większości partii wchodzących w skład obecnej koalicji było odwrócenie drastycznej podwyżki obciążeń dla firm wprowadzonej w ramach tzw. Polskiego Ładu. Istotą tej reformy była zamiana systemu opartego na niskiej składce zdrowotnej w stałej kwocie, w model składki proporcjonalnej do osiąganego dochodu, ze szczególnym, „progowym” rozwiązaniem przewidzianym dla przedsiębiorców rozliczających się w ramach ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.

    Polski Ład spowodował różne skutki dla różnych grup firm. Dla zamożniejszych przedsiębiorców wiązał się on z koniecznością opłacania składki zdrowotnej w kwotach sięgających nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, ponieważ w przygotowanym przez poprzedni rząd rozwiązaniu nie został zaszyty żaden limit wysokości składki. Dla tych zarabiających mniej – przyniósł kilkukrotny wzrost obciążeń składką, który w kumulacji z rosnącą płacą minimalną, cenami energii i inflacją, doprowadził wielu mikroprzedsiębiorców do wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej. Wystarczy wspomnieć, że jedynie w ubiegłym roku zostało zamkniętych lub zawieszonych ok. 600 tysięcy działalności gospodarczych – więcej, niż w okresach ograniczeń i problemów spowodowanych pandemią COVID-19. Wszystkich jednocześnie dotykał absurd związany z koniecznością opłacania składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych – a więc wpływów wyjątkowych, incydentalnych i de facto niezwiązanych z charakterem prowadzonej działalności gospodarczej.

    Realizacja zapowiedzi zmian w zakresie składki zdrowotnej napotkała na wiele przeszkód, związanych głównie z różnicami zdań i podejść w ramach poszczególnych ugrupowań. Pierwsza propozycja pojawiła się wiosną i została zaprezentowana przez szefów resortów Finansów i Zdrowia. ZPP wskazywał wówczas, że przedstawione rozwiązanie jest uczciwe. Później niestety kwestia składki zdrowotnej dla firm utkwiła w wielomiesięcznych negocjacjach, w trakcie których istniała realna obawa, że jedynym kompromisowym rozwiązaniem może okazać się likwidacja składki od sprzedaży środków trwałych. Przedstawiony projekt jest dowodem, że stało się inaczej, co zasługuje na docenienie.

    Zaproponowane rozwiązanie ma charakter dwuetapowy. W 2025 roku usunięta zostanie wspomniana składka od sprzedaży środków trwałych, a także obniżona będzie podstawa wymiaru tzw. składki minimalnej. W 2026 zaś, system ma przyjąć swój docelowy kształt polegający na powrocie do niskiej składki ryczałtowej dla firm osiągających niższe dochody i przychody (w skali – odpowiednio – półtorakrotności i trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia za pracę miesięcznie) i utrzymaniu systemu proporcjonalnego w odniesieniu do nadwyżek ponad wspomniane progi. W rezultacie, na reformie skorzystać mają wszyscy przedsiębiorcy poza grupą „ryczałtowców” generujących najwyższe przychody – w ich przypadku obciążenia wzrosną z uwagi na przejście z modelu składki o stałej wysokości do modelu składki proporcjonalnej w odniesieniu do nadwyżki przychodów ponad wskazany próg.

    W warunkach braku wymaganej większości dla powrotu regulacji dot. składki zdrowotnej do stanu sprzed Polskiego Ładu, a także uzasadnionych wątpliwości i pytań dot. źródeł finansowania zwiększających się potrzeb systemu opieki zdrowotnej, przedstawione rozwiązanie należy potraktować jako rozsądny kompromis. Jednocześnie uważamy konsekwentnie, że w przypadku wszystkich rozwiązań – również tych korzystnych dla przedsiębiorców – konsultacje społeczne pozostają istotną wartością. W przypadku omawianego projektu zawierającego założenia zmian na 2026 rok etap konsultacji został pominięty, dlatego mamy nadzieję na możliwość otwartej rozmowy w ramach prac sejmowych – zwłaszcza, że problemy systemowe związane z kształtem polskiego systemu składkowo-podatkowego, przeciwdziałaniem arbitrażowi na rynku pracy, czy w końcu zapewnieniem stabilnego, stałego źródła finansowania potrzeb NFZ, pozostają w dalszym ciągu aktualne.

    Zobacz: Propozycja rządu w sprawie składki zdrowotnej dla firm zasługuje na poparcie, warto jednak rozmawiać o rozwiązaniach systemowych – komentarz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

    Komentarz ZPP dotyczący konieczności poszerzenia listy podmiotów uprawnionych do korzystania z wirtualnych kas fiskalnych

    Warszawa, 29 października 2024 r.

    Komentarz ZPP dotyczący konieczności poszerzenia listy podmiotów uprawnionych do korzystania z wirtualnych kas fiskalnych

     

    • Wirtualne kasy fiskalne to innowacyjna alternatywa dla tradycyjnych kas fiskalnych, w tym kas online. Mają postać oprogramowania, które można zainstalować na urządzeniach mobilnych, takich jak smartfony czy tablety, co umożliwia rejestrowanie sprzedaży w dowolnym miejscu i czasie. To rozwiązanie szczególnie korzystne dla mikro i małych przedsiębiorstw oraz branż, które charakteryzują się dużą mobilnością.
    • Według rozporządzenia Ministra Finansów z maja 2020 r., wirtualne kasy fiskalne mogą być używane jedynie przez przedsiębiorców z 29 wybranych branż, takich jak transport, hotelarstwo, gastronomia oraz sprzedaż paliw opałowych.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) apeluje o rozszerzenie listy branż, które mogą korzystać z wirtualnych kas fiskalnych. Umożliwienie stosowania tego rozwiązania przy świadczeniu usług w branży beauty, usług edukacyjnych, naprawczych i serwisowych, czy w handlu na targowiskach, przyniosłoby korzyści dla przedsiębiorców w postaci większej mobilności, obniżenia kosztów i uproszenia prowadzenia działalności, a dla KAS – lepszej kontroli nad obrotami, co mogłoby ograniczyć szarą strefę.
    • Zagraniczne przykłady z krajów takich jak Chorwacja, Hiszpania i Szwecja pokazują, że wprowadzenie wirtualnych kas fiskalnych przyniosło znaczące korzyści dla małych firm upraszczając procesy księgowe i pozwalając przedsiębiorcom na większą mobilność, przy jednoczesnym zwiększeniu przejrzystości transakcji i przyczynieniu się do zmniejszania szarej strefy.

    Wirtualne kasy fiskalne stanowią innowacyjną alternatywę nie tylko dla tradycyjnych kas fiskalnych, ale również tzw. kas online. Mają one postać oprogramowania, które łączy się z terminalem płatniczym i rejestruje sprzedaż. O ile kasa fiskalna online to system, którego zakupu dokonuje przedsiębiorca i który automatycznie przekazuje dane do Centralnego Repozytorium Kas, o tyle wirtualne kasy fiskalne mają postać  oprogramowania, które można zainstalować na dowolnym urządzeniu, w tym urządzeniach przenośnych, takich jak smartfony, tablety czy nawet bezpośrednio terminale płatnicze, a później używać w ramach subskrypcji, z możliwością przerwy w miesiącach, w których działalność nie jest prowadzona. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne dla mikro i małych przedsiębiorstw, a także w branżach, w których sprzedaż odbywa się w różnych miejscach, takich jak usługi przewozowe czy cateringowe. Aplikacje fiskalne obecne na polskim rynku posiadają homologację Głównego Urzędu Miar, dzięki czemu stanowią sprawdzone i bezpieczne narzędzie fiskalizacji. Dzięki formie aplikacyjnej i możliwości instalacji na wielu urządzeniach, umożliwiających w konsekwencji wysoką mobilność biznesu, wirtualne kasy fiskalne stanowią dla wielu przedsiębiorców wygodne rozwiązanie.

    Niestety, ustawodawca ogranicza liczbę branż, które mogą korzystać z wirtualnych kas fiskalnych. W rozporządzeniu Ministra Finansów z dnia 29 maja 2020 r. (Dz.U. z 2023 r. poz. 2268) w sprawie grup podatników lub rodzajów czynności, w odniesieniu do których możliwe jest używanie kas rejestrujących mających postać oprogramowania, wyodrębniono 29 czynności, w odniesieniu do których mogą być używane takie kasy rejestrujące. W grupie tej znaleźli się przedsiębiorcy, którzy wykonują usługi związane z transportem, hotelarstwem i zakwaterowaniem, gastronomią, czy zajmują się sprzedażą paliw opałowych.

    Jako Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opowiadamy się za dalszą cyfryzacją systemu fiskalnego i rozszerzeniem listy podmiotów uprawnionych do używania wirtualnych kas fiskalnych. W sytuacji szybko postępującej rewolucji technologicznej, przedsiębiorcy coraz częściej sięgają po innowacyjne rozwiązania rynkowe, które umożliwiają szybszą, bardziej wydajną i mobilną obsługę biznesu. Wirtualne kasy fiskalne są częścią szerszego trendu cyfryzacji komunikacji między organami administracji publicznej i biznesem. Przewidujemy, że zainteresowanie przedsiębiorstw korzystaniem z tego rozwiązania będzie rosło, zwłaszcza w branżach, które opierają się na mobilności lub usługach online. Nie widzimy powodu, dla którego nie można by umożliwić stosowania wirtualnych kas fiskalnych w większej liczbie sektorów. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że istnieją branże, w których wprowadzenie wirtualnych kas fiskalnych jest niewskazane na obecnym etapie rozwoju technologii, takie jak branże posiadające wysokie wymogi raportowania i wymagające zaawansowanych zabezpieczeń fiskalnych (jak np. branża farmaceutyczna, hazardowa, jubilerska, czy banki) czy o bardzo wysokim wolumenie sprzedaży, który przekłada się na skomplikowane systemy zarządzania sprzedażą i logistyką, które są trudne do integracji z prostszymi rozwiązaniami fiskalnymi (stacje paliw, sklepy wielkopowierzchniowe czy sieci handlowe). Branże te stanowią jednak zaledwie wycinek sektora prywatnego.

    Kiedy w 2020r. wprowadzano przepisy regulujące używanie kas rejestrujących mających postać oprogramowania, ograniczenie tej możliwości tylko do wybranych branż miało na celu uniknięcie potencjalnych problemów technicznych i operacyjnych związanych z masowym wdrożeniem na szeroką skalę. W związku z tym zdecydowano się na pilotażowe wdrożenie w branżach, które miały specyficzne potrzeby i były bardziej mobilne, co miało pozwolić przetestować system w praktyce. Dzięki temu możliwe było zidentyfikowanie potencjalnych problemów technicznych, związanych np. z łącznością z CRK czy wypracowanie najlepszych praktyk związanych z certyfikacją oprogramowania. Istotne było także przetestowanie wirtualnych kas fiskalnych w zakresie bezpieczeństwa.  Oprogramowanie działające na urządzeniach mobilnych, musi spełniać restrykcyjne normy bezpieczeństwa, by zapobiec manipulacjom danymi sprzedaży i oszustwom podatkowym. Wdrożenie w ograniczonej liczbie branż umożliwiło bardziej szczegółową kontrolę nad tym, czy systemy spełniają te wymagania. Ministerstwo Finansów od początku zakładało możliwość stopniowego rozszerzania dostępności tego rozwiązania na inne sektory gospodarki, w miarę zdobywania doświadczeń z funkcjonowania kas i wprowadzania ewentualnych usprawnień. Po niemal 4 latach od wprowadzenia przepisów, lista sektorów, w których możliwe jest używanie kas rejestrujących mających postać oprogramowania, nadal jest bardzo wąska w stosunku do potrzeb rynku.

    Kluczowe kryterium, którym można się kierować przy wyborze kolejnych branż, to ich duża mobilność, przy wysokiej częstotliwości transakcji. Jest szereg branż nieujętych w Rozporządzeniu MF, które opierają się na bezpośredniej obsłudze klientów poza stałymi lokalizacjami, gdzie dostęp do tradycyjnych kas fiskalnych jest utrudniony i potrzebne są elastyczne narzędzia rejestracji sprzedaży. Możliwość rejestrowania sprzedaży usług bezpośrednio w miejscu ich wykonywania, byłaby dla nich znacznie wygodniejsza i bardziej efektywna. W takich branżach ograniczona jest również przejrzystość w zakresie obrotów, ponieważ część transakcji odbywa się gotówkowo. Wirtualne kasy fiskalne pozwoliłyby na łatwiejszą kontrolę obrotów, co mogłoby przełożyć się na ograniczanie szarej strefy. Dla części małych, indywidualnych działalności byłby to także sposób na obniżenie kosztów.

    ZPP proponuje wprowadzenie możliwości korzystania z wirtualnych kas fiskalnych w pierwszej kolejności w następujących branżach:

    1. Branża beauty (w tym m.in. usługi fryzjerskie i kosmetyczne)
    2. Handel detaliczny na rynkach i targowiskach
    3. Usługi budowlane i remontowe
    4. Usługi naprawcze i serwisowe
    5. Sprzedaż produktów i usług online (e-commerce)
    6. Rzemiosło i drobne usługi (np. szewcy, krawcy)
    7. Usługi edukacyjne (kursy, szkolenia, korepetycje)
    8. Usługi medyczne i paramedyczne (fizjoterapia, masaże, opieka domowa)

    Na liście lub rodzajów czynności, w odniesieniu do których możliwe jest używanie kas rejestrujących mających postać oprogramowania powinny oczywiście znaleźć się również sprzedaż towarów i usług przy użyciu urządzeń do automatycznej sprzedaży towarów i usług. Nie jest ona ujęta w rozporządzeniu MF z 29.05.2020 r. (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2268), jest za to wyszczególniona w drugim z głównych rozporządzeń MF, dotyczących wirtualnych kas fiskalnych z 26.05.2020 r. (Dz.U. z 2023 r. poz. 1849). ZPP wystąpiło do Ministerstwa Finansów o podjęcie działań w celu usunięcia tej luki prawnej, jednoznacznie podkreślając, że stosowanie w tym przypadku kas rejestrujących mających postać oprogramowania ma silne uzasadnienie merytoryczne.

    Wprowadzenie wirtualnych kas w wymienionych sektorach zwiększyłoby ich elastyczność, obniżyło koszty działalności, a jednocześnie poprawiło fiskalną przejrzystość transakcji. Należy zwrócić także uwagę na fakt, że zwiększanie popularności kas aplikacyjnych przełoży się na niższe koszty dla budżetu państwa, ponieważ nie wymagają one wysokich dopłat, tak jak dzieje się to w przypadku standardowych kas fiskalnych.

    Co warto zaznaczyć, wirtualne kasy fiskalne oraz inne cyfrowe systemy fiskalizacji są coraz częściej stosowane w UE i przynoszą liczne korzyści. W Chorwacji, wszystkie transakcje muszą być rejestrowane w czasie rzeczywistym, a paragony generowane w formie elektronicznej. Wprowadzenie systemu fiskalizacji online w Chorwacji znacząco poprawiło przejrzystość obrotu i zmniejszyło szarą strefę, szczególnie w branży turystycznej i gastronomicznej. W Hiszpanii natomiast stosowane są systemy kas fiskalnych w chmurze (cloud-based POS). Mobilne aplikacje umożliwiające rejestrowanie sprzedaży są powszechnie używane także w Słowenii oraz Szwecji. We wszystkich tych krajach wprowadzenie możliwości korzystania z aplikacyjnych kas fiskalnych przyniosło znaczne korzyści dla małych firm, które wcześniej miały problemy z dostosowaniem się do wymagań związanych z tradycyjnymi kasami fiskalnymi. Stosowanie tego rozwiązania ułatwiło małym przedsiębiorcom spełnianie obowiązków podatkowych, jak również obniżyło ponoszone przez nie koszty, jednocześnie zwiększając przejrzystość obrotów.

    Zobacz: Komentarz ZPP dotyczący konieczności poszerzenia listy podmiotów uprawnionych do korzystania z wirtualnych kas fiskalnych

    Komentarz ZPP – nie można dłużej czekać z konkretną pomocą dla firm dotkniętych powodzią, potrzebne pilne działania

    Warszawa, 26 września 2024 r.

    Komentarz ZPP – nie można dłużej czekać z konkretną pomocą dla firm dotkniętych powodzią, potrzebne pilne działania

     

    • Przedsiębiorcy, którzy ucierpieli wskutek powodzi mogą na ten moment skorzystać z odroczenia płatności podatków (VAT, PIT, CIT) oraz składek ZUS (w szczególnych przypadkach również umorzenia). Dodatkowo, umożliwione zostało wnioskowanie o świadczenia oraz nieoprocentowane pożyczki na pokrycie wynagrodzeń pracowników i utrzymanie miejsc pracy.
    • Niestety, dostępne w tej chwili formy wsparcia dla przedsiębiorców są dalece niewystarczające, a każdy tydzień zwłoki w zakresie wprowadzenia bardziej adekwatnych instrumentów utrudni skuteczną odbudowę firm.
    • Ministerstwo Rozwoju i Technologii we współpracy z Ministerstwem Finansów oraz Bankiem Gospodarstwa Krajowego opracowuje plan mający na celu pomoc w przywróceniu aktywności gospodarczej w dotkniętych żywiołem rejonach – zwracamy jednak uwagę, że konieczne jest niezwłoczne uruchomienie środków finansowych. Niestety, zaproponowany przez rząd projekt tzw. specustawy powodziowej nie oferuje wsparcia dla przedsiębiorców.

    Powódź, która objęła 4 województwa w południowo-zachodniej Polsce, nie tylko przyczyniła się do wielu tragedii indywidualnych osób i rodzin zamieszkujących te regiony, ale dotknęła też tysiące firm. Choć najbardziej bezpośrednie straty odnieśli przedsiębiorcy prowadzący sklepy, zakłady usługowe czy pensjonaty, skutki powodzi spowodowały także brak możliwości lub konieczność ograniczenia prowadzenia całego szeregu działalności gospodarczych. Trzeba zwrócić uwagę na złożoność problemu, z którymi mierzą się firmy – z jednej strony ich właściciele stracili źródło dochodu, z drugiej ucierpiały budynki, infrastruktura i zasoby potrzebne do dalszego prowadzenia działalności, z trzeciej pozostaje kluczowy problem bieżącej wypłaty wynagrodzeń, co jest trudne w warunkach przedłużającego się braku regularnych wpływów.

    Rząd zaproponował kilka doraźnych rozwiązań, a także zapowiedział, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii we współpracy z Ministerstwem Finansów i Bankiem Gospodarstwa Krajowego przygotują plan powrotu aktywności gospodarczej na zalanych terenach. Do Sejmu we wtorek w nocy trafił także projekt tzw. specustawy, która zawiera propozycje szczególnych rozwiązań mających na celu usuwanie skutków powodzi. Niestety, do firm wciąż nie trafiły konkretne środki finansowe – a są potrzebne w zasadzie natychmiast.

    Na ten moment przedsiębiorcy dotknięci powodzią mogą skorzystać ze wsparcia w postaci możliwości odroczenia terminów płatności kluczowych podatków, takich jak VAT, PIT oraz CIT, które zaproponowało Ministerstwo Finansów. Mogą również ubiegać się o rozłożenie należności na raty lub całkowite umorzenie zaległości podatkowych. W przypadku podatku VAT, termin płatności zostanie przedłużony do 25 stycznia 2025 roku. Jeśli chodzi o PIT i CIT, odroczenie będzie obejmować zaliczki na podatek oraz podatki należne za okres od sierpnia do grudnia 2024 roku, a przedsiębiorcy rozliczą je w rocznym zeznaniu podatkowym. Dodatkowo, odroczenie obejmie także podatek odprowadzany do urzędu skarbowego za pracowników poszkodowanych firm. Według zapowiedzi Ministerstwa, urzędy skarbowe mają rozpatrywać złożone przez powodzian wnioski w pierwszej kolejności, w czym pomoże powstanie tymczasowych punktów obsługi podatników. Krajowa Administracja Skarbowa uruchomiła także dedykowaną infolinię, czynną w dniu robocze w godz. 8:00-18:00,  pod którą zadzwonić mogą podatnicy poszkodowani w wyniku powodzi.

    Odroczyć można również płacenie składek ZUS. Płatnicy pokrzywdzeni przez powódź składki za okres od 1 sierpnia do 31 grudnia będą mogli zapłacić do 15 września 2025 roku. Dodatkowo, płatnicy mogą ubiegać się o umorzenie składek, jednak wyłącznie na swoje ubezpieczenie. Takie umorzenie przysługuje tym, którzy udowodnią, że z powodu sytuacji finansowej i rodzinnej nie są w stanie ich uregulować. Aby skorzystać z ulg, należy złożyć wniosek do ZUS i złożyć oświadczenie, że płatnik został dotknięty skutkami powodzi. Przedsiębiorcy, którzy skorzystają z tej możliwości nie zapłacą odsetek. Co warto podkreślić, Zakład Ubezpieczeń Społecznych przekazał, że uproszczone zostały procedury rozpatrywania wniosków o udzielenie ulgi. Dzięki zmniejszeniu liczby wymaganych dokumentów, możliwe będzie przyspieszenie procesu udzielania wsparcia firmom.

    MPRIPS proponuje przedsiębiorcom, którzy mimo strat chcą kontynuować działalność i utrzymać zatrudnienie, pomoc w formie świadczeń na pokrycie wynagrodzeń i składek ZUS, do maksymalnej wysokości iloczynu podwójnej płacy minimalnej i liczby pracowników miesięcznie. Pracodawcy będą mogli ubiegać się o zwrot kosztów zatrudnienia pracowników za okres maksymalnie 12 miesięcy. Świadczenia  nie będą objęte podatkiem dochodowym. Pomoc ma być dostępna dla firm zatrudniających pracowników na terenach dotkniętych klęską żywiołową. W przypadku, w którym otrzymane świadczenia nie będą wystarczające, przedsiębiorca może dodatkowo ubiegać się o nieoprocentowaną pożyczkę na utrzymanie miejsc pracy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Wysokość pożyczki takiej pożyczki może wynosić maksymalnie wartość wynagrodzenia wszystkich pracowników.

    Od 12 września wprowadzono również 0% stawkę VAT dla darowizn wszelkiego rodzaju towarów i usług, które są przekazywane przez przedsiębiorców na rzecz osób poszkodowanych wskutek powodzi. Rozporządzenie będzie obowiązywało do 31 grudnia br.

    W środę 25.09 br. do Sejmu wpłynął zaproponowany przez rząd projekt nowelizacji ustawy o zarządzaniu kryzysowym w przypadku powodzi, obowiązującej od 2011 roku. Choć projekt obejmuje wiele obszarów i odnosi się do tematów będących w jurysdykcji wielu ministerstw, de facto nie wprowadza on rozwiązań dla przedsiębiorców i pracodawców.

    Z uwagą będziemy obserwować więc zapowiedziane przez Wicepremiera Kosiniaka-Kamysza działania. Poinformował on, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii, wraz z Ministerstwem Finansów oraz Bankiem Gospodarstwa Krajowego, przygotują wspólny projekt wspierający odtworzenie działalności gospodarczej na terenach objętych powodzią. Zapowiedziano, że będzie to całościowy program rewitalizacji, który ma pomóc w przywróceniu aktywności gospodarczej w dotkniętych żywiołem rejonach. Szczegółowe założenia planu pomocowego nie są jeszcze publicznie znane.

    W związku z powyższym ZPP apeluje do podmiotów odpowiedzialnych za przygotowanie rozwiązań o uwzględnienie strat materialnych poniesionych przez przedsiębiorców. Choć osoby fizyczne mogą otrzymać wsparcie do 100 tysięcy złotych na remonty mieszkań oraz odbudowę budynków gospodarczych oraz do 200 tysięcy złotych na odbudowę domów mieszkalnych, analogiczne wsparcie nie zostało zaproponowane przedsiębiorcom, których lokale i sprzęty uległy zniszczeniu w konsekwencji powodzi. Rekomendujemy szybkie uruchomienie środków na odtworzenie środków trwałych, zapasów, a także odbudowanie infrastruktury. Aby działalności prowadzone na terenach powodziowych przetrwały i mogły utrzymać miejsca pracy, konieczne jest jak najszybsze wsparcie państwa w odbudowaniu infrastruktury i aktywów przedsiębiorstwa, niezbędnych do kontynuowania prowadzenia działalności.

    Zobacz: Komentarz ZPP – nie można dłużej czekać z konkretną pomocą dla firm dotkniętych powodzią, potrzebne pilne działania

    Komentarz ZPP dotyczący przyspieszenia legislacyjnego dla OZE

    Warszawa, 20 września 2024 r.

    Komentarz ZPP dotyczący przyspieszenia legislacyjnego dla OZE

     

    • Cena i dostępność zielonej energii będą miały kluczowe znaczenie dla działalności i możliwości rozwojowych firm w Polsce.
    • Za jedną z najistotniejszych spraw kształtujących dalszy rozwój energetyki odnawialnej i rozproszonej uważamy możliwości przyłączania nowych źródeł do krajowego systemu energetycznego.
    • W tym zakresie zrobiono już pewien postęp uchwalając ustawę o liniach bezpośrednich, co umożliwia bezpośrednie relacje pomiędzy producentem a konsumentem energii – w ostatnich miesiącach płyną zaś do nas kolejne sygnały w sprawie inicjatyw legislacyjnych służących transformacji energetycznej. ZPP wspiera ich kierunek i działania Ministerstwa Klimatu i Środowiska w tym zakresie.

    Ostatni czas jest okresem zwiększonych wysiłków ustawodawcy na rzecz wspierania transformacji energetycznej w Polsce, co należy odnotować z zadowoleniem. Regulator m.in. wypuścił na rynek jasny i klarowny przekaz aby ułatwiać procedury przyłączeniowe, szczególnie dla źródeł odnawialnych.

    Polskie Sieci Energetyczne już opublikowały Plan Rozwoju Sieci Przesyłowych do 2030 roku, w którym wyraźnie widać pozytywne zmiany w kierunku zielonej energetyki. PRSP jest obecnie synchronizowany z planami poszczególnych operatorów tak aby polityka przyłączeniowa była spójna względem planów inwestycyjnych związanych szczególnie z energetyką rozproszoną. Te obiecujące informacje pozwalają również na kształtowanie polityki inwestycyjnej w innych branżach w tym w firmach energochłonnych.

    W dniu 5 września br. odbyło się spotkanie inaugurujące prace zespołu ds. optymalizacji procesu przyłączeniowego (jedna z czterech grup roboczych w ramach inicjatywy przy PTPiREE), w którym uczestniczyli między innymi przedstawiciele OSD, Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A., organizacji branżowych reprezentujących sektor OZE oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W ramach spotkania przedstawione zostały przez poszczególne podmioty rekomendowane oraz planowane do podjęcia działania.

    Zgodnie z ustaleniami, zespół ma wypracować koncepcję zmian legislacyjnych oraz uzgodnień branżowych pomiędzy stronami tam, gdzie wprowadzanie zmian legislacyjnych nie będzie konieczne. Założeniem jest opracowanie raportu podsumowującego wynik prac do dnia 31 grudnia 2024 r.

    Również w dniu 5 września br. rząd przedstawił założenia nowego Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r., uzupełnionego o tzw. scenariusz ambitnej transformacji. Zaktualizowany dokument będzie oparty o dwa scenariusze:

    • scenariusz WAM – scenariusz ambitnej transformacji, oraz
    • scenariusz WEM – scenariusz transformacji w warunkach rynkowo-technicznych.

    Jak wynika z opublikowanej prezentacji, ambitny scenariusz zakłada, że moc zainstalowana OZE w 2030 r. wyniesie 59 % całej mocy zainstalowanej w KSE, która ma sięgać 96 GW. W scenariuszu bazowym jest to odpowiednio 58% i 93 GW. W przypadku produkcji energii elektrycznej brutto, scenariuszu ambitny przewiduje 56% z OZE przy produkcji 196 TWh oraz 50 % przy produkcji 198 TWh w scenariuszu bazowym.

    W czerwcu przekazano do konsultacji publicznych, opiniowania i uzgodnień międzyresortowych projekt ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw (UD41). Projekt ma za zadanie zwiększyć atrakcyjność inwestycji w mikroinstalacje prosumenckie i stworzyć zachętę do upowszechnienia technologii magazynowania energii. Dzięki zmianom w systemie rozliczeń net-billing prosumenci będą mogli wybrać, w jakim systemie rozliczyć produkowaną przez siebie energię elektryczną.

    Nowelizacji ulec ma również ustawa wiatrakowa. Wprowadzone w 2016 roku restrykcyjne przepisy odległościowe (10H) miały wpływ na znaczne ograniczenie inwestowania w źródła wiatrowe na lądzie, co zahamowało rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. ZPP wielokrotnie zwracało uwagę na ten problem, ponieważ wprowadzone przepisy ograniczały dostęp naszego kraju do obecnie najtańszego źródła energii. W przedmiotowym projekcie ustawy zaproponowana będzie liberalizacja  zasad lokalizowania elektrowni wiatrowych na lądzie. Zniesiona ma zostać zasada 10H, a zamiast niej wprowadzona zostanie zasada minimalnej odległości 500m.

    Obecnie odbywają się szczegółowe konsultacje ze środowiskami inwestorów w sprawie poszczególnych fragmentów nowelizacji ustawy, aby zbliżyć się do konsensusu pomiędzy poszczególnymi interesariuszami, a jednocześnie sprawić, by inwestycje w energetykę wiatrową nie napotykały niepotrzebnych barier.

    Odnotowujemy również zwiększenie inwestycji w inteligentne sieci elektroenergetyczne – MKiŚ podpisało trzy kolejne umowy na dofinansowanie rozwoju inteligentnych sieci elektroenergetycznych z programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej 2021-2027. Całkowita wartość tych inwestycji to ponad 200 mln zł.

    Niezależnie od zniuansowanej opinii ZPP wobec niektórych polityk środowiskowych i klimatycznych wdrażanych na poziomie UE, a także jasno formułowanego przez nas postulatu umożliwienia nieco ostrożniejszej ścieżki do neutralności klimatycznej, uwzględniającej zarówno jej koszty, jak i polską specyfikę, nie ulega wątpliwości, że rozwój energetyki i gospodarki w kierunku niskoemisyjnym jest nieunikniony i Polska powinna przyspieszyć działania zmierzające do rozwoju zielonej energii. W tym kontekście pozytywnie oceniamy legislacyjne przyspieszenie w zakresie aktów kluczowych dla transformacji energetycznej, w dalszym ciągu licząc na konstruktywny dialog z szeroką grupą interesariuszy w celu wypracowania możliwie najlepszych rozwiązań.

    Zobacz: Komentarz ZPP dotyczący przyspieszenia legislacyjnego dla OZE

    Komentarz ZPP: Podsumowanie spotkania w Ministerstwie Zdrowia (29.08.br.)

    Warszawa, 18 września 2024 r.

    Komentarz ZPP: Podsumowanie spotkania w Ministerstwie Zdrowia (29.08.br.)

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców miał przyjemność uczestniczyć dnia 29 sierpnia 2024 r. w spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia, które dotyczyło możliwości pozyskania dofinansowania inwestycji w ramach programów prowadzonych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) oraz Agencję Badań Medycznych (ABM). Spotkanie było kierowane do przedstawicieli branży farmaceutycznej, którzy chcą rozwijać swoje projekty przy wsparciu funduszy z tych instytucji.

    I. Część dot. programów Agencji Badań Medycznych

    1. W ramach Konkursu TransMed skierowanego na rozwój projektów badawczo-rozwojowych z obszaru medycyny translacyjnej, przewiduje się trzy edycje, pierwsza ma zostać ogłoszona w grudniu tego roku, a budżet ma wynosić około 300 ml zł na edycje. Finansowanie ma dotyczyć badań aplikacyjnych, przedklinicznych, wczesnych faz klinicznych oraz etapu wdrożeniowego i ma służyć rozwojowi innowacji technologii nielekowych (markery, diagnostyka, wyroby cyfrowe) w ramach medycyny translacyjnej.
    2. Otwarty konkurs na niekomercyjne badania kliniczne. ABM planuje analogiczny konkurs w przyszłym roku. Obszary mają dotyczyć: m.in. diabetologii, pediatrii, układu oddechowego, endokrynologii.
    3. Konkursy komercyjne – m.in. projekt Innowacyjne wyroby medyczne i nowe technologie czy projekt dot. wykorzystania technlogii RNA. Obecnie trwają 44 projekty komercyjne, budżet 900 mln zł, w przyszłym roku (2025) nie będzie nowych konkursów komercyjnych.
    4. W zamian ABM opracował dwa duże konkursy ze środków KPO dla odpowiednio produktów leczniczych i wyrobów medycznych. Komercjalizacja nie jest obligatoryjna ale premiowana (dodatkowe punkty) w ramach rynku UE. Szczegóły:

     

    a) dla produktów leczniczych: badania w obszarze bezpieczeństwa lekowego, innowacyjnych terapii i leków przyszłości.

     

    Rozliczenie II kw. 2026 r. (ABM zachęca do podzielenia projektu i wydzielenia części, którą uda się rozliczyć do 2026 r.). Możliwość sfinansowania podwykonawców (np. CRO przy badaniach klinicznych).

    Łączna kwota 350 000 000 zł, min. dla jednego projektu 2 000 000, max. 12 000 000 zł.

    Termin składania wniosków: 30 września 2024 r.

    b) dla wyrobów medycznych: badania oraz rozwiązania diagnostyczne in vitro.

     

    Rozliczenie II kw. 2026 r. Łączna kwota 55 000 000 zł, min. dla jednego projektu 2 000 000, max. 10 000 000 zł.

    Ogłoszenie konkursu: 29 sierpnia 2024 r.

          5. Na spotkaniu zostało także zakomunikowane, że ABM planuje sfinansowanie 10 nowych centrów badań klinicznych.

    1. W kontekście Warsaw Health Innovation Hub – ABM zachęca do dialogu, włącznie z zgłaszaniem postulatów także wykraczających poza obecnie zaplanowane projekty.

     

    II. Część dot. programów NCBiR

    Na spotkaniu, w ramach NCBiR, omawiana była Ścieżka SMART dla programu FENG (przekrojowa, dla wszystkich branż, brak programów dedykowanych sektorowi farmaceutycznemu).

    Łączy budżet programu wynosi 2,5 mld EUR i jest skierowany do dużych przedsiębiorstw lub konsorcjów dużych przedsiębiorstw z MŚP/organizacji badawczych i pozarządowych. Nacisk ma zostać położony na innowacyjność, cyfryzację oraz środowisko, NCBiR chce zwiększyć elastyczność swoich działań. W ramach dwóch edycji programu SMART złożonych zostało 29 projektów z zakresu farmaceutycznego, z czego pozytywną oceną otrzymały 3 projekty.

    Wytyczne dla projektów zgłaszanych w ramach SMART: obowiązkowo moduł B+R, fakultatywnie:

    • innowacje;
    • infrastruktura B+R;
    • cyfryzacja;
    • zazielenienie;
    • internacjonalizacja;
    • kompetencje.

    Obecnie trwają 2 nabory:

    a) Ogólny SMART – 890 000 000 PLN. Termin 24.10.2024.

    Brak ograniczeń tematycznych (wpisanie się w inteligentne specjalizacje Polski).

    b) SMART projekty na rzecz dostępności – 445 000 000 PLN. Termin 24.10.2024.

    c) na początku przyszłego roku (2025) planowany jest jeszcze nabór dla konsorcjów.

    Wartość min. projektu 3 000 000 zł, max. 70 000 000 zł. Dla B+R poziom dofinansowania wynosi od 25-65%.

    Od 2024 r. zmienia się sposób oceny wniosków: I etap = weryfikacja wniosku pod kątem założonego B+R oraz innowacyjności – bez panelu ekspertów oraz możliwości poprawy wniosków.

    Dopiero po przejściu do II etapu – pełna ocena wniosku.

    W ramach wykazania innowacyjności należy być precyzyjnym we wniosku, pokazać parametry zmiany, wskaźniki bazowe oraz docelowe. Celem tych zmian, ma być skrócenie czasu rozpatrywania wniosków.

    Poza tym, trwają w Ministerstwie Rozwoju prace nad konkursami branżowymi, nie ma jeszcze informacji, które branże zostaną wsparte dofinansowaniem, wybór sektora farmaceutycznego możliwy. NCBiR chce się w 2025 r. skupić właśnie na konkursach branżowych – w IV kwartale 2024 przedstawiony zostanie harmonogram. Niemniej, ani NCBiR ani w ABM nie planują programu ściśle na infrastrukturę np. budowę zakładu do wytwarzania API.

    Zobacz: Komentarz ZPP: Podsumowanie spotkania w Ministerstwie Zdrowia (29.08.br.) ws. możliwości pozyskania dofinansowania inwestycji w ramach programów prowadzonych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w celu wsparcia branży farmaceutycznej w Polsce.

    Komentarz ZPP dotyczący wzrostu płacy minimalnej

    Warszawa, 17 września 2024 r.

    Komentarz ZPP dotyczący wzrostu płacy minimalnej

    • Od 1 stycznia 2025 roku nowa płaca minimalna będzie wynosić 4666 zł brutto miesięcznie oraz 30,50 zł brutto godzinowo – kwoty są zatem wyższe niż  te przedstawione Radzie Dialogu Społecznego. 
    • Zdaniem ZPP kluczowym elementem polityki gospodarczej powinien być trwały i konstruktywny dialog społeczny – arbitralne decyzje ignorujące wcześniejsze ustalenia z przedstawicielami partnerów społecznych godzą w zaufanie organizacji reprezentatywnych do prawodawcy.
    • ZPP zachęca władze do uwzględnienia wyzwań, przed którymi stoją polscy przedsiębiorcy, i do uwzględnienia głosu biznesu przy podejmowaniu kluczowych decyzji, takich jak ustalanie płacy minimalnej.

    Rząd negatywnie zaskoczył wyższym niż przewidywano wzrostem płacy minimalnej od 1 stycznia 2025 roku. Decyzja rządu o podniesieniu płacy minimalnej powyżej wcześniejszych deklaracji budzi poważne zastrzeżenia. W Dzienniku Ustaw opublikowane zostało rozporządzenie zmieniające stawki płacy minimalnej w 2025 roku. Od 1 stycznia 2025 roku nowa płaca minimalna będzie wynosić 4666 zł brutto miesięcznie dla umów o pracę oraz 30,50 zł brutto godzinowo dla umów cywilno-prawnych – wysokości są zatem wyższe niż zaproponowane Radzie Dialogu Społecznego do negocjacji. ZPP zwraca uwagę na to, że płaca minimalna zwiększyła się w ciągu ostatnich czterech lat aż o 65%. W tym samym okresie średnie wynagrodzenie wzrosło o ponad 54%. W ocenie ZPP zauważalny w ostatnich latach znaczący wzrost minimalnego wynagrodzenia stanowi, zwłaszcza dla sektora MŚP, jedną z głównych przeszkód w prowadzeniu działalności gospodarczej.

    Chaos decyzyjny w kwestii płacy minimalnej negatywnie wpływa na stabilność gospodarczą oraz zaufanie przedsiębiorców do rządzących. Każda decyzja, która wpływa na rynek pracy, powinna być poprzedzona rzetelną analizą jej długofalowych skutków. Niestety, w obecnej sytuacji mamy do czynienia z działaniami podejmowanymi w pośpiechu, bez odpowiedniego dialogu z kluczowymi interesariuszami i bez uwzględnienia długoterminowych konsekwencji gospodarczych.

    Jednym z głównych problemów wynikających z podwyższenia płacy minimalnej jest znaczący wzrost kosztów pracy. Płaca minimalna brutto w wysokości 4666 zł oznacza stawkę netto w wysokości 3510,77 zł, składkę zdrowotną na poziomie 362,37 zł, a całkowity koszt dla pracodawcy – 5621,59 zł. Podsumowując, pracodawcy muszą nie tylko płacić wyższe wynagrodzenia, ale również ponoszą zwiększone koszty związane z ubezpieczeniami społecznymi, składkami zdrowotnymi i innymi zobowiązaniami. ZPP podkreśla, że dla wielu firm, zwłaszcza małych i średnich, taki wzrost kosztów może być zbyt dużym obciążeniem, co może prowadzić do problemów z utrzymaniem płynności finansowej, zwolnień – szczególnie wśród pracowników o niższych kwalifikacjach – a w najgorszym przypadku nawet do zamknięcia działalności. Uważamy, że tak istotne zmiany, mające bezpośredni wpływ na gospodarkę muszą być wynikiem szerokich rozmów z przedsiębiorcami, tymczasem realnego dialogu w tej sprawie ponownie zabrakło. Zwłaszcza, że zgodnie z pierwotnymi deklaracjami, płaca minimalna miała zostać podniesiona nie wyżej, niż wynikałoby to z algorytmu ustawowego.

    Z uzasadnienia do rozporządzenia wynika, że wzrost płacy minimalnej o 40 zł w przypadku minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz o 0,30 zł w przypadku minimalnej stawki godzinowej jest konsekwencją podniesienia prognozy inflacji na rok 2025 z 4,1 proc. do 5 proc. ZPP stoi na stanowisku, że przewidywane niewielkie zwiększenie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w projekcie ustawy budżetowej nie powinno w tak krótkim okresie prowadzić do dalszych zmian wysokości świadczenia, które mogłyby negatywnie wpłynąć na kilka milionów przedsiębiorców.

    Podsumowując, utrzymanie tak wysokiego tempa wzrostu płacy minimalnej może przynieść szereg negatywnych konsekwencji, które nie tylko osłabią konkurencyjność przedsiębiorstw, ale również mogą prowadzić do wzrostu szarej strefy i kolejnych setek tysięcy zamkniętych lub zawieszonych działalności gospodarczych, zwłaszcza poza dużymi aglomeracjami.

    Zobacz: Komentarz ZPP dotyczący wzrostu płacy minimalnej

    Komentarz ZPP w sprawie potrzeby regulacji chińskich platform e-commerce

    Warszawa, 4 września 2024 r.

    Komentarz ZPP w sprawie potrzeby regulacji chińskich platform e-commerce

     

    • Dynamiczny rozwój nowych technologii oraz powszechny dostęp do internetu przyczyniły się do wzrostu sprzedaży w kanale cyfrowym. W efekcie platformy e-commerce typu marketplace odgrywają coraz większą rolę w rozwoju gospodarczym. 
    • Potwierdzają to dane. Odsetek polskich internautów, którzy kupują online stale rośnie – obecnie wynosi on 79 proc, a zdaniem ekspertów do 2027 roku wartość rynku e-commerce nad Wisłą zwiększy się o ponad 94 mld zł do 187 mld zł.
    • W ostatnich latach na europejskim rynku e-commerce popularność zyskują chińskie firmy, które wykorzystują luki w unijnym prawie, co uderza w interesy lokalnych graczy i łamie zasady uczciwej konkurencji. Problem dostrzega Komisja Europejska, która zapowiedziała zniesienie progu 150 euro, poniżej którego zakupy spoza UE są zwolnione z cła.
    • Ministerstwo Rozwoju i Technologii podąża za KE – w wykazie prac rządu znalazła się już ustawa dotycząca rozporządzenia o subsydiach zagranicznych oraz ustawa o organach nadzoru rynku.
    • Dodatkowo minister finansów Andrzej Domański informował, że Ministerstwo Finansów przygotuje plan działania dotyczący ograniczenia potencjalnej, nieuczciwej konkurencji ze strony zagranicznych platform handlu w internecie.
    • Środowiska biznesowe od miesięcy postulują wzmocnienie skuteczności egzekwowania przepisów wobec przedsiębiorców spoza UE, zarówno na poziomie UE jak i krajowym. Duże nadzieje pokładane są w implementowanych właśnie przepisach rozporządzeń CPC oraz GPSR (dot. bezpieczeństwa produktów).
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera wszelkie inicjatywy wspierające walkę z nieuczciwą konkurencją oraz ujednolicające przepisy dla spółek, które funkcjonują w Unii Europejskiej.

    Sektor e-commerce od lat jest jednym z motorów napędowych gospodarki. Rozwój nowych technologii – a w ostatnich latach przede wszystkim pandemia COVID-19 –  na stałe zmieniły nawyki konsumentów. Lockdown oraz ograniczenia w dostępie do stacjonarnych sklepów sprawiły, że zakupy online dla wielu stały się jedyną możliwością zaspokojenia potrzeb. Choć okres pandemii jest już tylko wspomnieniem, przyzwyczajenia wyrobione w tym czasie pozostały. Dziś zakupy online to nie tylko trend, ale często pierwszy wybór konsumentów. Na platformach e-commerce typu marketplace dokonywanych jest prawie 35 proc. globalnych zakupów online, a według wyliczeń ChannelX w 2027 r. będzie to już 60 proc. ogółu e-handlu. Polacy również pokochali zakupy online – jak pokazuje raport IAB Polska, odsetek internautów, którzy wybierają zakupy online rośnie – obecnie wynosi on 79 proc.

    Na polskich stronach zakupy robi 75 proc. konsumentów, a 30 proc. z  nich wybiera portale zagraniczne. Coraz częściej są to azjatyckie platformy zakupowe, takie jak AliExpress, Temu czy Shein, które w ostatnich latach skupiają się na ekspansji europejskiego rynku e-commerce. Chińscy eksporterzy oferują swoje produkty europejskim klientom za pośrednictwem chińskich, jak i zachodnich platform e-commerce, a także własnych sklepów internetowych. Jak wynika z danych Statisty w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej.

    Rosnąca popularność zakupów w chińskich sklepach stawia przed lokalnym e-commerce liczne wyzwania, nie ograniczające się jedynie do konkurencji cenowej i nielegalnego kopiowania produktów. Działalność chińskich firm budzi liczne kontrowersje, w tym zarzuty dotyczące metod i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów oferowanych europejskim konsumentom, metod reklamowania oraz stosowania nieuczciwych praktyk konkurencyjnych, które negatywnie wpływają na firmy działające w Unii Europejskiej.

    Chińskie wsparcie dla eksportu w e-commerce

    Rosnąca dominacja chińskich firm, to problem systemowy i nie jest efektem wyłącznie słabych, niewystarczająco egzekwowanych regulacji obowiązujących na terenie Unii Europejskiej. Jak wynika z raportu e-Izby od czasu pandemii COVID-19 chińska gospodarka wyraźnie spowolniła, a kierownictwo KPCh podjęło działania mające na celu pobudzenie. Wzrost eksportu został uznany za jeden z efektywnych sposobów na szybkie złagodzenie trudnej sytuacji ekonomicznej. Ze względu na dynamiczny wzrost wartości eksportu w modelu e-commerce w poprzednich latach, uznano go za odpowiednie narzędzie do zwiększenia zagranicznej ekspansji chińskich firm. Od 2020 roku chińskie władze zintensyfikowały wdrażanie środków wspierających eksport w e-commerce, takich jak dotacje, subsydia i inne formy wsparcia finansowego na każdym etapie produkcji czy też wysyłki towarów, rozwój infrastruktury oraz korzystne regulacje prawne.

    Chińskie władze były na to przygotowane – już na długo przed pandemią COVID-19 udzielały wsparcia przedsiębiorstwom działającym w modelu e-commerce, pomagając im uzyskać przewagę nad zagranicznymi firmami. Chińska gospodarka jest kontrolowana przez rząd i podporządkowana celom politycznym KPCh, sterowana za pomocą planów gospodarczych i regulacji prawnych. Wytyczne i regulacje ogłaszane na poziomie centralnym lub regionalnym często zawierają ogólne przepisy, które nakazują lokalnym władzom wdrażanie konkretnych środków wspierających ekspansję chińskich przedsiębiorstw. Plany na wyższych szczeblach określają cele, środki, branże do wsparcia oraz organy odpowiedzialne za realizację zadań. Na przykład, plan wsparcia rozwoju handlu e-commerce w prowincji Jiangsu zakłada, że do końca 2025 roku powstanie 120 parków produkcyjnych, a co najmniej 600 firm osiągnie wysoką konkurencyjność na rynkach zagranicznych. Plan przewiduje również utworzenie 100 silnych marek i 100 zagranicznych magazynów przez firmy z Jiangsu. Podobnie, prowincja Guangdong planuje utworzenie 30 parków przemysłowych, w których będzie zarejestrowanych ponad 100 tys. przedsiębiorstw eksportowych.

    Jednym z kluczowych elementów wsparcia dla e-commerce są pilotażowe strefy handlu transgranicznego. Ich liczba dynamicznie wzrosła, a pod koniec 2022 roku mogło być ich już nawet 165. Te strefy oferują korzystne rozwiązania celne, podatkowe, logistyczne oraz wsparcie finansowe. W Chinach działa 386 parków przemysłowych skupiających przedsiębiorstwa e-commerce, w których zarejestrowanych jest około 60 tys. firm. Preferencje podatkowe i dotacje wspierają głównie eksport. Przedsiębiorstwa prowadzące detaliczną sprzedaż eksportową są zwolnione z VAT i podatku konsumpcyjnego, a także mogą korzystać z preferencyjnej stawki CIT w wysokości 4%. Dodatkowo, firmy mogą liczyć na wsparcie w postaci preferencyjnych ubezpieczeń inwestycji zagranicznych i kredytów eksportowych udzielanych przez Sinosure.

    Infrastruktura logistyczna jest kluczowym elementem wspierającym ekspansję chińskiego e-commerce. Chińskie firmy zakładają zagraniczne magazyny, co skraca czas realizacji zamówień i ułatwia formalności celne. Subsydia są jednym z głównych środków wsparcia, np. miasto Harbin oferuje dotacje do 50 proc. kosztów założenia magazynu, a miasto Xiamen – 2 mln RMB na nowo zakładany magazyn. Dotacje dla transportu kolejowego do Europy również wspierają ekspansję chińskiego e-commerce. Koszt wysyłki jest utrzymywany na niskim poziomie dzięki dopłatom, np. Chongqing przeznaczał 800 mln RMB rocznie na wsparcie transportu kolejowego, a Jiangsu – 160 mln RMB rocznie.

    Sukces pokazują dane. Według Reutersa chińskie firmy fast fashion, takie jak Temu i Shein, odpowiadają obecnie za około połowę transgranicznego e-handlu Chin, a cały cross-border e-commerce z tego kraju zajmuje około jedną trzecią globalnej pojemności przewozowej w transporcie lotniczym na długich dystansach. Te dwie platformy wysyłają do USA prawie 600 tys. paczek dziennie, co w hubach lotniczych, takich jak Guangzhou i Hong Kong, prowadzi do braku rozróżnienia między operacjami w szczycie i poza szczytem przewozów. W rezultacie coraz częściej pojawiają się problemy z przepustowością, co podnosi stawki transportowe.

    Dane Chińskiego Ministerstwa Handlu pokazują, że eksport z trzech głównych chińskich platform marketplace na lotniskach w Szanghaju wzrósł dziesięciokrotnie w 2023 roku w porównaniu do 2022 roku. Dodatkowo Cargo Facts Consulting podaje, że Temu wysyła 4 tys. ton ładunków lotniczych dziennie, Shein 5 tys. ton, Alibaba 1 tys. ton, a TikTok 800 ton. To łącznie odpowiada 108 frachtowcom Boeing 777 startującym z Chin każdego dnia. Coresight Research wylicza, że Shein, odpowiadając za około 20 proc. globalnego rynku fast fashion pod względem wartości sprzedaży, generuje tak duże zapotrzebowanie na zdolności przewozowe, że ogranicza miejsce dla innych sektorów korzystających z frachtowców. Dodatkowo sytuację pogarsza utrzymująca się blokada Morza Czerwonego.

    Chińskie platformy na celowniku Unii Europejskiej

    Komisja Europejska dostrzega problem azjatyckiej dominacji w sektorze e-commerce i zapowiedziała, że pierwszym elementem szerszych kontroli chińskich firm handlujących przez internet będą nowe regulacje. Chińskie firmy wykorzystują możliwość sprzedawania towarów o wartości do 150 euro bez konieczności płacenia cła, wprowadzając je na rynek Unii Europejskiej jako osoby prywatne, a nie jako firmy. W 2022 roku Temu i Shein zapłaciły w Unii Europejskiej łącznie $0 opłat celnych.

    Taka forma sprzedaży internetowej utrudnia organom takim jak służba celna, czy UOKiK kontrolowanie jakości importowanych produktów, w tym ich bezpieczeństwa, zwłaszcza w przypadku towarów dla dzieci. Dzięki temu chińska platforma sprzedażowa Temu zdobyła wiele rynków europejskich w ciągu zaledwie pół roku, co w przypadku innych firm e-commerce byłoby niemożliwe. Jak podaje Rzeczpospolita w 2023 r. do UE trafiło 2,3 mld artykułów poniżej progu bezcłowego 150 euro, a import e-commerce wzrósł ponad dwukrotnie w ujęciu rok do roku. Chińscy sprzedawcy korzystają z również z dotowanych kosztów wysyłki, co oznacza, że opłacalne jest wysyłanie tanich towarów drogą lotniczą.

    Problemem wykracza daleko poza nieuczciwą konkurencję cenową. Produkty wprowadzane na europejski rynek często pozbawione są odpowiednich testów bezpieczeństwa i kontroli jakości. Śledztwo z 2021 r. wykazało, że materiały używane do  produkcji odzieży Shein zawierają wysokie poziomy potencjalnie niebezpiecznych chemikaliów, w tym ołowiu, substancji perfluoroalkilowych (PFA) i ftalanów. Skrajnie niebezpieczne substancje znajdują się także w zabawkach czy innych produktach dla dzieci (np. butach). Greenpeace opublikowało również badanie, w którym stwierdzono, że różne  produkty chemiczne stosowane w produktach Shein przekraczają poziom  dozwolony przepisami UE. Inne poważne naruszenia związane mogą być z pracą dzieci czy tzw. współczesnym niewolnictwem. Reportaże o platformach azjatyckich dostępne w internecie przerażają, pokazując ciemne strony niskiej ceny oferowanych tam towarów.

    Do tego potrzeba nowych, unijnych przepisów oraz skutecznego egzektowania dostępnego instrumentrium prawnego na poziomie UE, bo firmy z Chin potrafią w ciągu zaledwie tygodnia zmieniać asortyment oferowanych towarów lub zasady ich sprzedaży. Na podobne praktyki zwracają uwagę czołowe europejskie organizacje konsumenckie – siedemnaście z nich złożyło oficjalną skargę do Komisji Europejskiej w sprawie działalności chińskiej platformy e-commerce Temu. Organizacje przede wszystkim zwracają uwagę  na nielegalne praktyki platformy i działania, które mogą naruszać Akt o Usługach Cyfrowych (DSA). Wśród zarzutów pojawia się m.in. sprzedaż niebezpiecznych produktów, produktów niezgodnych z przepisami lub nawet podróbek. Na celowniku znalazła się głównie platforma Temu, która zdaniem organizacji, często pozostawia konsumentów w niepewności co do rzeczywistego dostawcy produktu, co utrudnia im podejmowanie świadomych decyzji i sprawdzanie unijnych certyfikatów bezpieczeństwa. Jednak zarzuty nie kończą się na kwestiach bezpieczeństwa. Organizacje konsumenckie wskazują również na nieuczciwe praktyki handlowe, takie jak manipulowanie konsumentami za pomocą “dark patterns” projektowania interfejsów czy utrudnianie procesu zamykania kont.

    Działania polskiego rządu

    Polski rząd w ślad za Komisją Europejską również zapowiedział działania przeciwdziałające nieuczciwym praktykom chińskich platform. Jak podkreśla Ignacy Niemczycki, wiceminister rozwoju i technologii ,,Podjęliśmy prace nad tym, żeby skutecznie wdrażać istniejące przepisy europejskie. W wykazie prac rządu pojawiła się już ustawa dotycząca rozporządzenia o subsydiach zagranicznych, a niedawno pojawiła się też ustawa o organach nadzoru rynku – właśnie po to, żeby egzekwować istniejące przepisy. Natomiast na forum UE zastanawiamy się nad tym, jak zadbać o europejskich przedsiębiorców z branży e-commerce, ponieważ chcemy, żeby oni funkcjonowali na takich samych zasadach, mieli takie same warunki konkurencji jak firmy z Azji’’. W tym kontekście warto również wskazać, że w maju br.  Wiceminister Rozwoju i Technologii Jacek Tomczak wystosował do europejskich oddziałów  firm Temu i Shein w Irlandii pisma wskazujące na zakres naruszeń przepisów jakich ww. platformy dopuszczają się na polskim rynku.

    Pierwszym krokiem ma być skuteczny nadzór i kontrola towarów, a także kontrola chińskich platform, czy przestrzegają europejskiego prawa, a także priorytetyzacja egzekwowania przepisów – konsumenckich, dot. bezpieczeństwa produktów, podatkowych, etc., wobec platform chińskich. Organizacje biznesowe pokładają nadzieje w zastosowaniu przepisów rozporządzenia CPC (projekt ustawy je wdrażający ponownie będzie skierowane do Wykazu  Prac Legislacyjnych RM) oraz ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów wdrażającej unijne rozporządzenie GPSR właśnie wobec platform chińskich, których naruszenia prawa są rażące i wymagają zdecydowanego działania.Aktualnie zawiadomienia o nieprzestrzeganiu praw konsumentów przez chińskie platformy internetowe trafiają nie tylko do UOKiK, ale także do ECK i Rzeczników Praw Konsumentów. Skargi dotyczą głównie serwisów zakupowych. Polskie firmy same domagają się większych kontroli, aby wyeliminować wskutek działań UOKiK i inspekcji handlowych – licznych nieuczciwych sprzedawców e-commerce. UOKiK prowadzi już postępowania wobec Temu i Shein, jednak ich rezultat na razie nie jest znany.

    MRiT organizuje międzyresortowe spotkania poświęconego kwestii efektywnego kierowania oferowanych produktów do kontroli. Obecnie trwają prace nad różnymi rozwiązaniami mającymi na celu zapewnienie skuteczności tych działań. Może być konieczne dostosowanie definicji i mechanizmów zawartych w ustawach, aby odpowiadały one modelowi sprzedaży na platformach internetowych. Jak podkreśla Minister Niemczycki, lista zastrzeżeń dotyczących jakości i parametrów technicznych produktów oferowanych na tych platformach jest długa.

    Polska nie jest sama – Francja, Niemcy i Wielka Brytania podejmują stanowcze działania przeciwko nieuczciwym praktykom chińskich platform e-commerce. W listopadzie 2021 roku francuski Dyrektoriat Generalny ds. Konkurencji, Konsumenta i Zwalczania Nadużyć Finansowych (DGCCRF) usunął platformę Wish z wyszukiwarek internetowych i sklepów z aplikacjami z powodu szkodliwych produktów, a w marcu 2024 roku wprowadził ustawę nakładającą dodatkowe opłaty na źle oceniane firmy fast fashion oraz zakaz reklamy od 2025 roku. W Niemczech w marcu 2024 roku stowarzyszenie konsumenckie VZBV wydało ostrzeżenie przeciwko Temu za naruszenia prawa konsumenckiego, a w kwietniu 2024 roku ostrzegło przed manipulacyjnymi praktykami Shein. Minister Finansów Nadrenii-Westfalii oraz politycy SPD domagają się zniesienia zasady de minimis, która zwalnia towary o wartości poniżej 150 euro z cła. W Wielkiej Brytanii, od IV kwartału 2023 roku, nasilono kontrole nad Shein i Temu, oskarżając je o pracę przymusową, unikanie cła, problemy z bezpieczeństwem produktów, naruszenia prywatności danych oraz brak zrównoważonego rozwoju. Brytyjskie organy legislacyjne pracują  również nad nowymi regulacjami, które mają przeciwdziałać podobnym praktykom.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera wszelkie działania podejmowane na poziomie unijnym oraz polskiego rządu, których celem jest walka z nieuczciwą konkurencją chińskich platform e-commerce. Działalność tych firmy wykorzystuje luki w unijnym prawie, co szkodzi lokalnym przedsiębiorcom. W naszej opinii należy prowadzić inicjatywy, które mają na celu ujednolicenie przepisów i skuteczne ich stosowanie nie tylko wobec przedsiębiorców unijnych ale właśnie chińskich oraz eliminację antyrynkowych praktyk , aby zapewnić równe warunki prowadzenia biznesu dla wszystkich firm funkcjonujących w Unii Europejskiej.

    Zobacz: Komentarz ZPP w sprawie potrzeby regulacji chińskich platform e-commerce

    Komentarz ZPP w sprawie decyzji Krajowej Administracji Skarbowej dotyczącej osób prowadzących działalność gospodarczą i świadczących usługi na rzecz byłego pracodawcy

    Warszawa, 29 lipca 2024

    Komentarz ZPP w sprawie decyzji Krajowej Administracji Skarbowej dotyczącej osób prowadzących działalność gospodarczą i świadczących usługi na rzecz byłego pracodawcy

     

    • Krajowa Administracja Skarbowa 12 czerwca 2024 r. odmówiła wydania opinii zabezpieczającej spółce akcyjnej, która planowała zatrudnienie pracowników pracujących wcześniej w ramach umowy o pracę na kontrakty B2B w zależnej spółce z o.o., uznając to działanie za tzw. „fikcyjne zatrudnienie”, zdefiniowane w przepisach o PIT.
    • Wbrew temu, co podnosi się w przestrzeni publicznej w przedmiocie tej decyzji, nie ogranicza ona możliwości stosowania formuły B2B w nawiązywaniu współpracy ze specjalistami, lecz jedynie konsumuje i tak obowiązujący zakaz nawiązywania relacji B2B z dotychczasowymi pracownikami, jeżeli dotychczasowy zakres obowiązków będzie równoważny ze świadczeniami ujętymi w kontrakcie B2B.
    • Stanowisko KAS może mieć konsekwencje dla tych osób samozatrudnionych, które zmieniły formę współpracy z pracodawcą z umowy o pracę na B2B. Urząd skarbowy w takiej sytuacji może domagać się zwrotu zaległych podatków, liczonych od momentu rozpoczęcia współpracy B2B. Ukarani pracodawcy mogliby wystąpić na drodze sądowej o uregulowanie tych kosztów przez pracowników.
    • Zwracamy uwagę, że wszelkie potencjalne ruchy w kierunku ograniczania B2B na rynku mogą nieść negatywne konsekwencje. Nadmierna ingerencja w kształtowanie stosunków prawnych pomiędzy stronami może godzić w swobodę zawierania umów, która jest jednym z fundamentów prawa cywilnego, co mogłoby zaszkodzić zarówno pracodawcom, jak i pracownikom.

    12 czerwca KAS wyraziła zastrzeżenia co do zawarcia przez spółkę akcyjną umów B2B z pracownikami. Spółka zwróciła się do KAS z prośbą o opinię zabezpieczającą (dokumentu potwierdzającego, że planowane działania podatnika nie mają na celu uchylania się od opodatkowania) planując założenie spółki z o.o., z którą na samozatrudnieniu współpracowaliby dotychczasowi pracownicy. Szef KAS odmówił wydania takiej opinii, uzasadniając swoją decyzję przepisami dotyczącymi PIT, które mają przeciwdziałać fikcyjnemu zatrudnieniu.

    Rozwiązanie przez spółkę umów o pracę, aby spółka zależna zawarła z nimi (pracownikami – red.) umowy o świadczenie usług w ramach prowadzonych przez nich pozarolniczych działalności gospodarczych (przy niezmienionym zakresie wykonywanych przez nich zadań), może prowadzić do powstania korzyści podatkowej sprzecznej z intencją ustawodawcy” – uzasadnił szef KAS (decyzja nr DKP3.8082.10.2023).

    Fikcyjne samozatrudnienie w istocie polega jedynie na zmianie formalnoprawnej stosunku prawnego łączącego pracodawcę z pracownikiem, co może nie powodować powstania po stronie samozatrudnionego ryzyka gospodarczego czy zwiększenia jego odpowiedzialności. Ustawodawca, mając na uwadze ochronę praw pracowniczych, zdecydował się wprowadzić rozwiązania mające na celu przeciwdziałanie nadużywaniu samozatrudnienia, w sytuacjach w których dochodzi do zakładania działalności gospodarczych jedynie ze względu na chęć obniżenia kosztów zatrudnienia lub korzystniejszego rozliczenia podatkowego, a w rzeczywistości świadczenie usług nadal odbywałoby się na warunkach zbliżonych do stosunku pracy, a nie na warunkach charakterystycznych dla faktycznie prowadzonej działalności gospodarczej.

    Decyzja ta może uderzyć w część polskich pracodawców i pracowników, zwłaszcza w branży IT, gdzie miały miejsce praktyki zmiany formy zatrudnienia pracowników na B2B z udziałem spółki zależnej. Decyzja KAS jasno pokazuje, że zdaniem organów skarbowych zmiana formy zatrudnienia z umowy o pracę na samozatrudnienie w takiej formie jest zarówno unikaniem opodatkowania, jak również fikcyjnym zatrudnieniem. W konsekwencji, pracodawcy mogą zostać naliczone zaległe podatki od momentu rozpoczęcia współpracy B2B, zgodnie z opodatkowaniem, które płacone byłoby w ramach umowy o pracę. Pracodawca miałby prawo w takiej sytuacji domagania się na drodze sądowej zwrotu zapłaconego podatku od pracownika.

    Należy przyjrzeć się powodom, dlaczego niektóre przedsiębiorstwa rozważają zastosowanie takiej praktyki. W formule B2B pracodawca nie ponosi kosztów ubezpieczeń pracownika, pracownik zaś zyskuje dzięki wybraniu takich form opodatkowania jak 19% podatek liniowy czy zryczałtowany podatek dochodowy. Pracownicy IT, ze względu na preferencyjną stawkę podatków dochodowych (8,5% lub 12%), bardzo często korzystają z tej formy współpracy. Jest to również szczególnie korzystne rozwiązanie dla osób, które przekraczają drugi próg podatkowy (120 tys. dochodu rocznie), co wiąże się z koniecznością płacenia podatku w wysokości 32% zamiast 12%, co stanowi silny skokowy spadek wynagrodzenia netto. Należy zwrócić uwagę, że kwota 120 tys. nie uległa podwyższeniu od 2022 roku, pomimo wysokiej inflacji i wzrostu średniego wynagrodzenia w gospodarce o 12,75% w 2023 roku. Zaznaczyć należy, że osoby zarabiające średnią krajową (w I kwartale 2024 – 8147,38 zł brutto) przy dalszym wzroście średniego wynagrodzenia, są coraz bliżej wejścia w drugi próg podatkowy, który z założenia obowiązywać ma osoby najbogatsze, nie zaś ogół obywateli, zarabiających średnie wynagrodzenie.

    Uważamy, że należy ograniczać arbitraż na rynku pracy, jednakże w pierwszej kolejności należy zmniejszyć skokowe różnice pomiędzy progami podatkowymi, które zachęcają najwyżej cenionych specjalistów do zmiany formy współpracy z pracodawcami. Wejście w drugi próg podatkowy, skutkując znacznym spadkiem wynagrodzenia netto, jest szczególnie dotkliwe dla osób zarabiających niewiele ponad średnią krajową, w związku z tym kwota drugiego progu powinna zostać podwyższona. Zwiększenie tej kwoty wraz z ustanowieniem stawek podatkowych na dwóch nie odbiegających od siebie, a także społecznie akceptowalnych poziomach, mogłoby stanowić rozwiązanie ograniczające stosowanie praktyk zmiany formy współpracy.

    Chcemy jednocześnie zaznaczyć, szczególnie w kontekście prac rozpoczynających się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nad dostosowaniem polskiego prawa do dyrektywy unijnej, nad którą trwają prace w Parlamencie Europejskim (dyrektywy o pracy za pośrednictwem platform internetowych), że wszelkie potencjalne ruchy w kierunku ograniczania B2B na rynku mogą nieść negatywne konsekwencje zarówno dla pracodawców, jak i pracowników. Nadmierna ingerencja w kształtowanie stosunków prawnych pomiędzy stronami może godzić w swobodę zawierania umów, która jest jednym z fundamentów prawa cywilnego. Ponadto, w sytuacji szybkiego rozwoju technologicznego, który coraz bardziej będzie przesądzać o konkurencyjności światowych gospodarek, przyciąganie najlepszych specjalistów z branży IT, a także zapobieganie ich migracji zarobkowej z naszego kraju, jest szczególnie istotne. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego, aby udział specjalistów IT w rynku pracy w Polsce był na poziomie średniej europejskiej, brakuje nam 147 tysięcy pracowników. Różnica pomiędzy faktyczną liczbą specjalistów a wartością wynikającą z potencjału gospodarki, szacowana jest na ok. 25 tys. Zbyt restrykcyjne zasady kształtowania stosunków prawnych i skokowy wzrost opodatkowania takich specjalistów miałby jednoznacznie negatywny wpływ na liczbę takich osób, podejmujących pracę w naszej gospodarce. Niższa konkurencyjność polskich regulacji skutkowałaby podejmowaniem przez nich pracy w krajach posiadających korzystniejsze zasady opodatkowania. Podobny mechanizm zadziałałby również w innych zawodach, w których najwyższej cenieni eksperci współpracują z przedsiębiorstwami w formie B2B.

    Należy także zwrócić uwagę na techniczny wymiar weryfikacji zasadności współpracy w ramach B2B. W przypadku weryfikowania liczby kontrahentów, może mieć miejsce wiele błędnych klasyfikacji działalności. Jednym z przykładów może być przedsiębiorca, który został dostawcą dla dużego podmiotu, przez co całe możliwości produkcyjne koncentruje dla produkcji tylko dla niego. W takim przypadku może on również zostać oskarżony o fikcyjne samozatrudnienie. Inną możliwością weryfikacji byłaby indywidualna ocena przez dedykowanego urzędnika. Nie tylko znacznie obciążyłoby to organy skarbowe, ale też otworzyło pole do dziesiątek tysięcy sporów sądowych. Takie spory obciążą nie tylko przedsiębiorców w wymiarze czasowym i finansowym, ale również skarb państwa, co znacznie zmniejszy jego uzysk z pobierania ewentualnych zaległych podatków. Należy również pamiętać o tym, że osoba prowadząca JDG tak samo jak zatrudniona w ramach umowy o pracę, zarówno ulega opodatkowaniu, jak również płaci składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jednocześnie, w przeciwieństwie do osób zatrudnionych w ramach UoP, osoby prowadzące działalność gospodarczą ponoszą te koszty niezależnie od przychodu, a także ponoszą ryzyko prowadzenia działalności i za zobowiązania odpowiadają całym swoim majątkiem.

    W związku z tym uważamy, że jednocześnie z działaniami ograniczającymi arbitraż na rynku pracy, należy podjąć działania w celu uproszenia regulacji, a także zmniejszenia skokowych różnic pomiędzy progami podatkowymi. Wysokość drugiego progu podatkowego powinna obejmować najlepiej zarabiających, a także nie powinna być opodatkowana znacznie większą stawką, generującą dotkliwy spadek wynagrodzenia zaraz po jego przekroczeniu, a zostać ustalona na akceptowalnym społecznie poziomie.

    Zobacz: Komentarz ZPP w sprawie decyzji Krajowej Administracji Skarbowej dotyczącej osób prowadzących działalność gospodarczą i świadczących usługi na rzecz byłego pracodawcy

    Komentarz ZPP w sprawie poprawek wprowadzonych przez Senat do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    Warszawa, 25 lipca 2024

    Komentarz ZPP w sprawie poprawek wprowadzonych przez Senat do ustawy

    o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wspólnie ze Związkiem Cyfrowa Polska, Związkiem Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan oraz Amerykańską Izbą Handlową w Polsce wystosowały apel ws. nowelizowanej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
    • Organizacje branżowe występują jednogłośnie, ze sprzeciwem wobec sposobu procedowania tego ważnego projektu, opracowania i przegłosowania fundamentalnych zmian projektu autorstwa MKiDN na etapie zarówno Sejmu, jak i w szczególności Senatu oraz braku troski o jakość stanowionego prawa.
    • Na obu etapach Posłowie i Senatorowie zgłosili i przyjęli poprawki znacznie wykraczające poza oryginalne przedłożenie rządowe. Zmiany te nie były poparte ponowieniem konsultacji, żadnymi analizami ani ocenami skutków regulacji i zgłaszający je parlamentarzyści wprost wskazywali różne grupy nacisku, będące ich faktycznymi autorami.

    Zaledwie kilka dni po głośnym apelu Izby Wydawców Prasy, zdaniem których przyjęta przez Sejm ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych miała “zagrozić demokracji, jaką znamy’’, Senat przyjął poprawki, które faktycznie uderzają w zasadę transparentności oraz demokratyczny sposób stanowienia prawa. I to nie w efekcie działań lobbystów Big Techów, jak straszyły media, a właśnie organizacji reprezentujących interesy cyfrowych wydawców. Warto zapytać, jak to możliwe? 

    Po ogólnopolskim proteście „Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów”, na który przedstawiciele mediów – o dziwo – zdecydowali się już po procesie konsultacji i przyjęciu ustawy przez Sejm większością głosów, powołano enigmatyczny zespół. W jego skład wchodzili przedstawiciele wydawców oraz Ministerstwa Kultury. Do konsultacji zaproszono też resort sprawiedliwości i Urząd Komunikacji Elektronicznej. Dlaczego enigmatyczny? Przez cały okres prac zespołu opinia publiczna nie miała szansy zapoznać się z propozycjami poprawek, zablokowano możliwość udziału organizacji reprezentujących drugą stronę legislacyjnego przedmiotu dyskusji, a jak informowały same media ‘’Zespół szykujący zmiany w prawie autorskim milczy’’. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wysłał pismo z prośbą o dołączenie do prac Zespołu, jednak do dzisiejszego dnia, nie otrzymaliśmy odpowiedzi od MKiDN. W efekcie, na etapie prac w Senacie zatrzymano proces implementujący dyrektywy DSM SatCab DSM na czas przygotowania poprawek, które zostały wypracowane w tajnym trybie przez przedstawicieli Rządu i organizacji lobbingowych reprezentujących tylko interesy wydawców. 

    Treść wypracowanych poprawek poznaliśmy dopiero 23 lipca, czyli dzień przed głosowaniem Senatu. Wśród nich – nie konsultowana wcześniej ze stroną biznesową – zmiana, która zakłada, że mediatorem w sporach między wydawcami, a platformami internetowymi będzie prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W pierwszej kolejności ustawa przewiduje polubowne ustalenie wynagrodzenia na drodze negocjacji, a następnie mediację z udziałem prezesa UKE. Dzień później Senat RP przyjął ustawę razem z wprowadzonymi poprawkami. Za ustawą z poprawkami głosowało 62 senatorów, 25 było przeciw, 1 osoba wstrzymała się od głosu. Nowelizacja trafi teraz do Sejmu, który zadecyduje o losie zmian. 

    Błędy popełnione na etapie prac nad ustawą są rażące. Przede wszystkim wprowadzono poprawki, które znacząco odbiegały od pierwotnego projektu rządowego. Zmiany te zostały wdrożone bez dodatkowych konsultacji, analiz czy oceny skutków regulacji. Główną motywacją stały się roszczenia lobbystów wydawców cyfrowych, czego nie ukrywały strony zgłaszające poprawki.  Zdaniem Izby Wydawców Prasy, która otrzymała zaproszenie do zespołu zgłaszającego poprawki, przegłosowane na komisji zmiany wprowadzają mediacje zamiast arbitrażu. Nie zmienia to faktu, że wprowadzone mechanizmy budzą zasadnicze wątpliwości interpretacyjne, legislacyjne i co do ich zgodności z prawem unijnym. 

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wspólnie ze Związkiem Cyfrowa Polska, Związkiem Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan oraz Amerykańską Izbą Handlową w Polsce, apeluje o podjęcie działań, które doprowadzą do odrzucenia senackich poprawek przez Sejm. Skierowanie przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu do ministra właściwego ds. UE wniosku o ocenę zgodności – tak radykalnie zmienionej – implementacji z prawem Unii Europejskiej zmniejszyłoby ryzyko przyjęcia niewłaściwie procedowanej ustawy. Przedmiotowe kwestie wymagają uregulowania, ale w warunkach pozwalających na rzetelną analizę skutków regulacji i rozważenie argumentów wszystkich zainteresowanych. Tylko w ten sposób możemy mieć pewność, że proces legislacyjny będzie przejrzysty, sprawiedliwy i oparty na solidnych podstawach merytorycznych, a przyjęte prawo jasne, skuteczne i proporcjonalne.

    Zobacz: Komentarz ZPP w sprawie poprawek wprowadzonych przez Senat do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    Komentarz ZPP w sprawie projektu zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw

    Warszawa, 11 lipca 2024 r.

     

    Komentarz ZPP w sprawie projektu zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw

    • Od listopada 2023 r. pacjentom spełniającym kryteria kategorii „65+” oraz ,,18-‘’ przysługiwała możliwość uzyskania bezpłatnie wybranych produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych umieszczonych na tzw. liście refundacyjnej. Warunkiem skorzystania ze 100% refundacji było uzyskanie recepty, która mogła być jednak wystawiona wyłącznie przez wybranych lekarzy i pielęgniarki.
    • W dniu 1.07.2024 r. na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, który ma zwiększyć dostępność do „bezpłatnych leków” usuwając istniejące bariery perskrypcyjne.
    • Treść projektu dostępna jest na stronach RCL – przez 21 dni trwają konsultacje publiczne.
    1. Zasady uzyskiwania recept „65+” oraz „18-‘’

    Zgodnie z aktualnym brzmieniem art. 43a Ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych receptę na bezpłatne leki mogą wystawić:

    • lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), który ma umowę z NFZ;
    • pielęgniarka podstawowej opieki zdrowotnej uprawniona do wystawiania recept, która ma umowę z NFZ;
    • lekarz lub pielęgniarka udzielający świadczeń z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) w ramach umowy z NFZ;
    • lekarz udzielający świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu leczenia szpitalnego w ramach umowy z NFZ;
    • lekarz dowolnej specjalności (który ma prawo wykonywania zawodu, ale zaprzestał jego wykonywania) – dla siebie albo dla małżonka, osoby pozostającej we wspólnym pożyciu oraz krewnych lub powinowatych w linii prostej, a w linii bocznej – do stopnia pokrewieństwa między dziećmi rodzeństwa).

    Na gruncie aktualnych przepisów recepty na bezpłatne leki nie może więc wystawić lekarz (lub pielęgniarka) nieposiadający umowy z NFZ zawartej w ww. zakresie. W konsekwencji pacjenci nie mogą uzyskać recepty na bezpłatne leki w ramach wizyt prywatnych. Recepty nie może wystawić również lekarz posiadający umowę z NFZ zawartą w zakresie innych świadczeń, np. lekarz realizujący świadczenia opieki długoterminowej, opieki psychiatrycznej czy leczenia uzależnień oraz w hospicjach.

    1. proponowane zmiany – krąg osób uprawnionych do wystawiania recept

    Trudności w realizacji uprawnień przysługujących pacjentom w zakresie bezpłatnych leków dostrzegło również Ministerstwo Zdrowia, jako, że aktualne brzmienie omawianych przepisów ogranicza dostęp do darmowej farmakoterapii oraz różnicuje sytuację prawną w ramach wykonywania zawodu lekarza.

    W opublikowanym projekcie zaproponowano więc rozszerzenie uprawnień perskrypcyjnych poprzez zastąpienie aktualnego katalogu osób uprawnionych do wystawiania recept odwołaniem do pojęcia „osoby uprawnionej”. Definicje tego pojęcia zawiera natomiast art. 2 pkt 14 Ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, zgodnie z którym przez osobę uprawnioną rozumie się osobę posiadającą prawo wykonywania zawodu medycznego, która na podstawie przepisów dotyczących wykonywania danego zawodu medycznego, jest uprawniona do wystawiania recept zgodnie z ustawą oraz ustawą z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne oraz zleceń na zaopatrzenie w wyroby medyczne, o których mowa w art. 38 ustawy o refundacji. 

    Warto jednak zwrócić uwagę, że zakres ww. pojęcia w praktyce znacząco poszerza krąg osób, które będą mogły wystawić receptę na darmowe leki. W katalogu tym mieszczą się bowiem tak lekarze i pielęgniarki, ale również położne, dentyści fizjoterapeuci czy farmaceuci (z zastrzeżeniem ograniczeń płynących z odpowiednich przepisów dot. wystawiania recept). Działanie takie wydaje się być uzasadnione chociażby z perspektywy rosnącej roli opieki farmaceutycznej w systemie ochrony zdrowia i zwiększania znaczenia pozostałych zawodów medycznych – pełne urealnienie dostępności do bezpłatnych leków wymaga jednak dodatkowych zmian prawnych. Przykładowo, nadanie takich uprawnień farmaceutów wymagałoby umożliwienia im wystawiania recepty z refundacją poza receptami pro auctore i pro familiae. Zmiany takie nie zostały jednak zaproponowane na gruncie przedmiotowych przepisów.

    1. uproszczenie zasad wystawiania recept

    Poza kluczową zmianą prawną omówioną powyżej projekt ustawy wprowadza także dwa uproszczenia techniczne:

    • możliwość wystawienia recepty na bezpłatne leki zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej (dotychczas receptę papierową na bezpłatne leki mogli wystawić tylko lekarz lub pielęgniarka w ramach POZ);
    • automatyczną weryfikację uprawnienia do bezpłatnych leków na podstawie wieku pacjenta (w przypadku recepty elektronicznej).

    Powyższe zmiany uznać należy za pozytywne i zmierzające do zwiększenia dostępności pacjentów do świadczeń oraz ograniczeniu sytuacji, w których ze względu na błąd techniczny realizacja recepty z przysługującym uprawnieniem nie była możliwa.

    Projekt został skierowany do konsultacji publicznych publicznych. Ministerstwo przewidziało 21 dni na zgłoszenie ewentualnych uwag. Konsultacje odbywają się w skróconym terminie, bowiem jak wskazano w piśmie kierującym – wynika to z tego, że zmiany w zakresie preskrypcji są oczekiwane przez środowisko pacjentów.,

    Zobacz:  Komentarz ZPP w sprawie projektu zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery