• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz ZPP w sprawie poprawek wprowadzonych przez Senat do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    Warszawa, 25 lipca 2024

    Komentarz ZPP w sprawie poprawek wprowadzonych przez Senat do ustawy

    o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wspólnie ze Związkiem Cyfrowa Polska, Związkiem Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan oraz Amerykańską Izbą Handlową w Polsce wystosowały apel ws. nowelizowanej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
    • Organizacje branżowe występują jednogłośnie, ze sprzeciwem wobec sposobu procedowania tego ważnego projektu, opracowania i przegłosowania fundamentalnych zmian projektu autorstwa MKiDN na etapie zarówno Sejmu, jak i w szczególności Senatu oraz braku troski o jakość stanowionego prawa.
    • Na obu etapach Posłowie i Senatorowie zgłosili i przyjęli poprawki znacznie wykraczające poza oryginalne przedłożenie rządowe. Zmiany te nie były poparte ponowieniem konsultacji, żadnymi analizami ani ocenami skutków regulacji i zgłaszający je parlamentarzyści wprost wskazywali różne grupy nacisku, będące ich faktycznymi autorami.

    Zaledwie kilka dni po głośnym apelu Izby Wydawców Prasy, zdaniem których przyjęta przez Sejm ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych miała “zagrozić demokracji, jaką znamy’’, Senat przyjął poprawki, które faktycznie uderzają w zasadę transparentności oraz demokratyczny sposób stanowienia prawa. I to nie w efekcie działań lobbystów Big Techów, jak straszyły media, a właśnie organizacji reprezentujących interesy cyfrowych wydawców. Warto zapytać, jak to możliwe? 

    Po ogólnopolskim proteście „Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów”, na który przedstawiciele mediów – o dziwo – zdecydowali się już po procesie konsultacji i przyjęciu ustawy przez Sejm większością głosów, powołano enigmatyczny zespół. W jego skład wchodzili przedstawiciele wydawców oraz Ministerstwa Kultury. Do konsultacji zaproszono też resort sprawiedliwości i Urząd Komunikacji Elektronicznej. Dlaczego enigmatyczny? Przez cały okres prac zespołu opinia publiczna nie miała szansy zapoznać się z propozycjami poprawek, zablokowano możliwość udziału organizacji reprezentujących drugą stronę legislacyjnego przedmiotu dyskusji, a jak informowały same media ‘’Zespół szykujący zmiany w prawie autorskim milczy’’. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wysłał pismo z prośbą o dołączenie do prac Zespołu, jednak do dzisiejszego dnia, nie otrzymaliśmy odpowiedzi od MKiDN. W efekcie, na etapie prac w Senacie zatrzymano proces implementujący dyrektywy DSM SatCab DSM na czas przygotowania poprawek, które zostały wypracowane w tajnym trybie przez przedstawicieli Rządu i organizacji lobbingowych reprezentujących tylko interesy wydawców. 

    Treść wypracowanych poprawek poznaliśmy dopiero 23 lipca, czyli dzień przed głosowaniem Senatu. Wśród nich – nie konsultowana wcześniej ze stroną biznesową – zmiana, która zakłada, że mediatorem w sporach między wydawcami, a platformami internetowymi będzie prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W pierwszej kolejności ustawa przewiduje polubowne ustalenie wynagrodzenia na drodze negocjacji, a następnie mediację z udziałem prezesa UKE. Dzień później Senat RP przyjął ustawę razem z wprowadzonymi poprawkami. Za ustawą z poprawkami głosowało 62 senatorów, 25 było przeciw, 1 osoba wstrzymała się od głosu. Nowelizacja trafi teraz do Sejmu, który zadecyduje o losie zmian. 

    Błędy popełnione na etapie prac nad ustawą są rażące. Przede wszystkim wprowadzono poprawki, które znacząco odbiegały od pierwotnego projektu rządowego. Zmiany te zostały wdrożone bez dodatkowych konsultacji, analiz czy oceny skutków regulacji. Główną motywacją stały się roszczenia lobbystów wydawców cyfrowych, czego nie ukrywały strony zgłaszające poprawki.  Zdaniem Izby Wydawców Prasy, która otrzymała zaproszenie do zespołu zgłaszającego poprawki, przegłosowane na komisji zmiany wprowadzają mediacje zamiast arbitrażu. Nie zmienia to faktu, że wprowadzone mechanizmy budzą zasadnicze wątpliwości interpretacyjne, legislacyjne i co do ich zgodności z prawem unijnym. 

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wspólnie ze Związkiem Cyfrowa Polska, Związkiem Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan oraz Amerykańską Izbą Handlową w Polsce, apeluje o podjęcie działań, które doprowadzą do odrzucenia senackich poprawek przez Sejm. Skierowanie przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu do ministra właściwego ds. UE wniosku o ocenę zgodności – tak radykalnie zmienionej – implementacji z prawem Unii Europejskiej zmniejszyłoby ryzyko przyjęcia niewłaściwie procedowanej ustawy. Przedmiotowe kwestie wymagają uregulowania, ale w warunkach pozwalających na rzetelną analizę skutków regulacji i rozważenie argumentów wszystkich zainteresowanych. Tylko w ten sposób możemy mieć pewność, że proces legislacyjny będzie przejrzysty, sprawiedliwy i oparty na solidnych podstawach merytorycznych, a przyjęte prawo jasne, skuteczne i proporcjonalne.

    Zobacz: Komentarz ZPP w sprawie poprawek wprowadzonych przez Senat do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    Komentarz ZPP w sprawie projektu zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw

    Warszawa, 11 lipca 2024 r.

     

    Komentarz ZPP w sprawie projektu zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw

    • Od listopada 2023 r. pacjentom spełniającym kryteria kategorii „65+” oraz ,,18-‘’ przysługiwała możliwość uzyskania bezpłatnie wybranych produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych umieszczonych na tzw. liście refundacyjnej. Warunkiem skorzystania ze 100% refundacji było uzyskanie recepty, która mogła być jednak wystawiona wyłącznie przez wybranych lekarzy i pielęgniarki.
    • W dniu 1.07.2024 r. na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, który ma zwiększyć dostępność do „bezpłatnych leków” usuwając istniejące bariery perskrypcyjne.
    • Treść projektu dostępna jest na stronach RCL – przez 21 dni trwają konsultacje publiczne.
    1. Zasady uzyskiwania recept „65+” oraz „18-‘’

    Zgodnie z aktualnym brzmieniem art. 43a Ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych receptę na bezpłatne leki mogą wystawić:

    • lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), który ma umowę z NFZ;
    • pielęgniarka podstawowej opieki zdrowotnej uprawniona do wystawiania recept, która ma umowę z NFZ;
    • lekarz lub pielęgniarka udzielający świadczeń z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) w ramach umowy z NFZ;
    • lekarz udzielający świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu leczenia szpitalnego w ramach umowy z NFZ;
    • lekarz dowolnej specjalności (który ma prawo wykonywania zawodu, ale zaprzestał jego wykonywania) – dla siebie albo dla małżonka, osoby pozostającej we wspólnym pożyciu oraz krewnych lub powinowatych w linii prostej, a w linii bocznej – do stopnia pokrewieństwa między dziećmi rodzeństwa).

    Na gruncie aktualnych przepisów recepty na bezpłatne leki nie może więc wystawić lekarz (lub pielęgniarka) nieposiadający umowy z NFZ zawartej w ww. zakresie. W konsekwencji pacjenci nie mogą uzyskać recepty na bezpłatne leki w ramach wizyt prywatnych. Recepty nie może wystawić również lekarz posiadający umowę z NFZ zawartą w zakresie innych świadczeń, np. lekarz realizujący świadczenia opieki długoterminowej, opieki psychiatrycznej czy leczenia uzależnień oraz w hospicjach.

    1. proponowane zmiany – krąg osób uprawnionych do wystawiania recept

    Trudności w realizacji uprawnień przysługujących pacjentom w zakresie bezpłatnych leków dostrzegło również Ministerstwo Zdrowia, jako, że aktualne brzmienie omawianych przepisów ogranicza dostęp do darmowej farmakoterapii oraz różnicuje sytuację prawną w ramach wykonywania zawodu lekarza.

    W opublikowanym projekcie zaproponowano więc rozszerzenie uprawnień perskrypcyjnych poprzez zastąpienie aktualnego katalogu osób uprawnionych do wystawiania recept odwołaniem do pojęcia „osoby uprawnionej”. Definicje tego pojęcia zawiera natomiast art. 2 pkt 14 Ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, zgodnie z którym przez osobę uprawnioną rozumie się osobę posiadającą prawo wykonywania zawodu medycznego, która na podstawie przepisów dotyczących wykonywania danego zawodu medycznego, jest uprawniona do wystawiania recept zgodnie z ustawą oraz ustawą z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne oraz zleceń na zaopatrzenie w wyroby medyczne, o których mowa w art. 38 ustawy o refundacji. 

    Warto jednak zwrócić uwagę, że zakres ww. pojęcia w praktyce znacząco poszerza krąg osób, które będą mogły wystawić receptę na darmowe leki. W katalogu tym mieszczą się bowiem tak lekarze i pielęgniarki, ale również położne, dentyści fizjoterapeuci czy farmaceuci (z zastrzeżeniem ograniczeń płynących z odpowiednich przepisów dot. wystawiania recept). Działanie takie wydaje się być uzasadnione chociażby z perspektywy rosnącej roli opieki farmaceutycznej w systemie ochrony zdrowia i zwiększania znaczenia pozostałych zawodów medycznych – pełne urealnienie dostępności do bezpłatnych leków wymaga jednak dodatkowych zmian prawnych. Przykładowo, nadanie takich uprawnień farmaceutów wymagałoby umożliwienia im wystawiania recepty z refundacją poza receptami pro auctore i pro familiae. Zmiany takie nie zostały jednak zaproponowane na gruncie przedmiotowych przepisów.

    1. uproszczenie zasad wystawiania recept

    Poza kluczową zmianą prawną omówioną powyżej projekt ustawy wprowadza także dwa uproszczenia techniczne:

    • możliwość wystawienia recepty na bezpłatne leki zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej (dotychczas receptę papierową na bezpłatne leki mogli wystawić tylko lekarz lub pielęgniarka w ramach POZ);
    • automatyczną weryfikację uprawnienia do bezpłatnych leków na podstawie wieku pacjenta (w przypadku recepty elektronicznej).

    Powyższe zmiany uznać należy za pozytywne i zmierzające do zwiększenia dostępności pacjentów do świadczeń oraz ograniczeniu sytuacji, w których ze względu na błąd techniczny realizacja recepty z przysługującym uprawnieniem nie była możliwa.

    Projekt został skierowany do konsultacji publicznych publicznych. Ministerstwo przewidziało 21 dni na zgłoszenie ewentualnych uwag. Konsultacje odbywają się w skróconym terminie, bowiem jak wskazano w piśmie kierującym – wynika to z tego, że zmiany w zakresie preskrypcji są oczekiwane przez środowisko pacjentów.,

    Zobacz:  Komentarz ZPP w sprawie projektu zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw

    Komentarz ZPP w sprawie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    Warszawa, 5 lipca 2024 r.

    Komentarz ZPP w sprawie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

    Temat ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych powraca do przestrzeni medialnej jak bumerang. Tym razem uchwalona przez Sejm nowelizacja z poprawkami ustawy, która wdraża do krajowego porządku prawnego dwie dyrektywy Parlamentu Europejskiego ma rzekomo ‘zabić polskie media’. Głównie za sprawą art. 15, regulującego kwestie praw pokrewnych wydawców prasowych. Portale największych cyfrowych wydawców, zalane zostały czarnymi banerami, a jak czytamy w treści apelu Izby Wydawców Prasy ‘’BigTechy wskutek szybkiego rozwoju przejęły lwią część środków reklamowych finansujących polskie media. Bezkarnie i nieodpłatnie wykorzystują tworzone przez nas treści, a zyski przekazują za granicę’’. Do tych postulatów ma odnieść się Senat w kolejnym głosowaniu. Przed nim, warto jednak ostudzić emocje i skupić się faktach. 

    Proces implementacji dyrektywy DSM i dyrektywy SatCab trwa od trzech lat, a Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który tego nie zrobił. Termin ich wdrożenia do prawa krajowego minął 7 czerwca 2021 r, a w efekcie braku działań po stronie krajowego legislatora, w marcu ubiegłego roku Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę przeciwko Polsce. W ostatnich miesiącach prace nad implementacją dyrektyw przyspieszyły, choć po drodze nie brakowało wybojów. Skarga KE najwyraźniej zmotywowała ustawodawcę, bo nowy projekt nie tylko spełniał, ale nawet wykraczał poza ustalone przez Unię wymogi, wprowadzając przepis ograniczający użycie eksploatacji danych i tekstów (TDM) do „tworzenia generatywnych modeli sztucznej inteligencji”. Kolejnym wstrząsem okazały się żądania twórców i wykonawców utworów audiowizualnych, muzycznych i słowno-muzycznych o wypłatę tantiemów za udostępnianie ich dzieł w Internecie. I gdy wydawało się, że przyjęta przez 417 posłów nowelizacja w końcu spełnia oczekiwania wszystkich zainteresowanych, obudziły się media. 

    Choć ustawa wprowadza korzystne dla cyfrowych mediów zmiany – prawo do wyłącznej eksploatacji online ich publikacji prasowych przez platformy internetowe, a co za tym idzie prawo autorów do 50 proc. wynagrodzenia należnego wydawcom prasy, to zdaniem sygnatariuszy apelu, procedowana właśnie wersja ‘może zagrozić demokracji, jaką znamy’. W ich przekonaniu bowiem za pośrednictwo wypłaty wynagrodzenia od platform i negocjacje z big techami powinny odpowiadać organy państwa, rządu czy Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji (UOKiK). 

    Autorzy apelu nie wspominają jednak, że przepisy unijnej dyrektywy nie przewidują instytucji arbitrażu, jako koniecznego wymogu dla krajowych legislatorów. Wśród 25 państw, które dokonały jej implementacji, aż 21 nie zdecydowało się wykraczać poza unijne ramy legislacji, a propozycje wydawców budzą poważne wątpliwości co do zgodności z dyrektywą. Dodatkowo platformy internetowe korzystające z krótkich fragmentów publikacji prasowych, zobowiązały się, że po wdrożeniu dyrektywy będą licencjonować treści polskich wydawców na takich samych zasadach, jak w pozostałych europejskich krajach gdzie prawidłowo implementowano dyrektywę. Skoro nie jest to mechanizm potrzebny w innych państwach UE, to ciężko zrozumieć dlaczego brak arbitrażu akurat w Polsce miałby doprowadzić do “śmierci mediów”.

    Poza argumentem prawnym, pojawia się oczywiście finansowy. Autorzy apelu grzmią, że giganci technologiczni przejęli ‘lwią część środków reklamowych finansujących dotąd polskie media’’. Tymczasem z wyliczeń podanych np. przez Google wynika, że wydawcy zachowują ponad 80 proc. wpływów z reklam wyświetlanych na ich stronach z użyciem narzędzi Google, a przez ostatnie trzy lata firma wpłaciła ponad 1 miliard złotych pięciu największym wydawcom. Wbrew twierdzeniom mediów wygląda na to, że ich przychody z cyfrowego ekosystemu reklamowego rosną, mimo trudnej ogólnej sytuacji gospodarczej. Po drugiej stronie brakuje jednak wyliczeń, ile tak naprawdę stanowi utracona “lwia część” środków, którą część należy uznać za “utraconą” oraz ile zyskują wydawcy, którzy korzystają z infrastruktury cyfrowych platform. Wiemy natomiast ile może stracić (i tak mocno ograniczony) budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, odpowiedzialnego za wdrożenie DSM. Zdaniem ekspertów dalsze opóźnienie może nas kosztować nawet do 130 mln złotych. 

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców od początku stoi na stanowisku, że nie należy wprowadzać dodatkowych, bardziej restrykcyjnych wymagań implementując unijne przepisy do krajowego porządku prawnego. Nie należy także ‘zabijać unijnej legislacji’ na poziomie krajowym, kiedy jest już na to o wiele za późno. Nie tylko szkodzi to celowi budowy jednolitego rynku wewnętrznego w UE, ale przede wszystkim obniża konkurencyjność Polski jako miejsca do prowadzenia biznesu. 

    Zobacz: Komentarz ZPP w sprawie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

     

    Komentarz ZPP w sprawie nowej treści Kodeksu Etyki Lekarskiej

    Warszawa, 3 lipca 2024 r.

     

    Komentarz ZPP w sprawie nowej treści Kodeksu Etyki Lekarskiej

     

    • 18 maja 2024 r. Nadzwyczajny XVI Krajowy Zjazd Lekarzy podjął uchwałę w sprawie przyjęcia nowej treści Kodeksu Etyki Lekarskiej – pierwszej takiej aktualizacji po przeszło 20 latach.
    • Nowa treść regulacji odpowiada na zmieniające się zasady wykonywania zawodu lekarza w świetle zwiększającej się roli nowych technologii oraz współpracy z przemysłem farmaceutycznym. Zmiany objęły swoim zakresem także zasady wykorzystywania wizerunku lekarza dla celów komercyjnych.
    • Zgodnie z podjętą uchwałą nowa treść KEL zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2025 r.
    1. Kluczowe zmiany – współpraca z przemysłem farmaceutycznym

    Nowe brzmienie kodeksu zakłada:

    • zakaz przyjmowania przez lekarza korzyści od przedstawicieli przemysłu medycznego, jeżeli może to ograniczyć obiektywizm jego opinii zawodowych lub podważyć zaufanie do zawodu lekarza;
    • obowiązek ustalania wynagrodzenia za wykonaną pracę, prowadzenie szkoleń i badań w sposób współmierny do wykonanej pracy;
    • obowiązek podejmowania przez lekarza współpracującego z przemysłem decyzji klinicznych opartych na aktualnej wiedzy medycznej i działania w najlepszym interesie pacjentów i osób biorących udział w badaniach;
    • obowiązek ujawniania słuchaczom wykładów oraz redaktorom publikacji wszelkich związków z producentami leków lub wyrobów medycznych, otrzymanych subwencji z ich strony oraz innych korzyści mogących być przyczyną konfliktu interesów;
    • obowiązek weryfikacji czy badania sponsorowane przez producentów leków lub wyrobów medycznych, w których lekarz ma uczestniczyć są prowadzone zgodnie z zasadami etyki prowadzenia badań naukowych;
    • zakaz uczestniczenia w badaniach naukowych, których wyłącznymcelem jest promocja produktów;
    • obowiązek ujawniania powiązań lekarza z producentem leków lub wyrobów medycznych pacjentom, którzy mają być poddani badaniom sponsorowanym przez tego producenta;
    • zakaz przyjmowania wynagrodzenia od producentów leków lub wyrobów medycznych za samo skierowanie pacjenta na badania prowadzone lub sponsorowane przez producenta leków lub wyrobów medycznych;
    • obowiązek przeciwdziałania nierzetelnemu przedstawianiu wyników badań prowadzonych na zlecenie producentów leków lub wyrobów medycznych, w których lekarz brał udział.
    1. Nowe technologie w pracy lekarza

    Aktualizacja Kodeksu Etyki Lekarskiej to także niewątpliwie dostosowanie zasad wykonywania zawodu lekarza do aktualnie wykorzystywanych rozwiązań technologicznych. Jedną z istotniejszych zmian w tym zakresie jest nowe brzmienie art. 12 KEL, sankcjonującego możliwości wykorzystywania w postępowaniu diagnostycznym, leczniczym lub zapobiegawczym algorytmów sztucznej inteligencji. Działanie takie jest jednak uzależnione od spełnienia następujących warunków:

    • poinformowania pacjenta, że przy stawianiu diagnozy lub w procesie terapeutycznym będzie wykorzystana sztuczna inteligencja;
    • uzyskania świadomej zgody pacjenta na zastosowanie sztucznej inteligencji w procesie diagnostycznym lub terapeutycznym;
    • zastosowania algorytmów sztucznej inteligencji, które są dopuszczone do użytku medycznego i posiadają odpowiednie certyfikaty;
    • ostateczną decyzję diagnostyczną i terapeutyczną zawsze podejmuje lekarz.

    Istotnym punktem jest również rezygnacja z uprzedniego brzmienia art. 9, zgodnie z którym lekarz mógł podjąć się leczenia jedynie po uprzednim zbadaniu pacjenta (co formalnie wykluczałoby możliwość udzielania teleporad) – w konsekwencji nowe brzmienie przytoczonej regulacji zakłada podjęcie się opieki nad pacjentem po uprzedniej ocenie jego stanu oraz pozostawienie decyzji o wyborze formy konsultacji przez lekarza, gdzie wprost wskazano na teleporadę.

    1. Konsekwencje zmian

    Mając na uwadze przytoczone zmiany należy pamiętać, że zasady wykonywania zawodu lekarza, ale także ograniczenia dot. reklamy czy współpracy z przemysłem farmaceutycznym określają przede wszystkim powszechnie obowiązujące przepisy – ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, ustawa Prawo farmaceutyczne czy ustawa o wyrobach medycznych. Uchwalona wersja Kodeksu Etyki Lekarskiej to więc z jednej strony uaktualnienie obowiązujących regulacji wobec istotnych zmian pracy lekarza, ale także uspójnienie tychże regulacji z ograniczeniami i obowiązkami płynącymi z obowiązujących przepisów.

    Choć zapisy dotyczą bezpośrednio zawodu lekarza i także wobec przedstawicieli tego zawodu mogą pojawić się ewentualne konsekwencje ich nieprzestrzegania, to również uzasadnione jest zrewidowanie zasad prowadzonej współpracy przez przedstawicieli branży farmaceutycznej w celu zachowania pełnej zgodności z nowymi wymogami.

    Zobacz: Komentarz ZPP w sprawie nowej treści Kodeksu Etyki Lekarskiej

    Komentarz ZPP w sprawie zmian na stanowiskach organów nadzoru farmaceutycznego

    Warszawa, 2 lipca 2024 r.

     

    Komentarz ZPP w sprawie zmian na stanowiskach organów nadzoru farmaceutycznego

     

    • Już po raz trzeci Ministerstwo Zdrowia ogłosiło konkurs na stanowisko Głównego Inspektora Farmaceutycznego – wakat na tej pozycji istnieje od listopada 2023 r.
    • Niezależnie rozstrzygnięty został konkurs na stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego – w połowie czerwca Minister Zdrowia przekazała nominację.
    1. Wybory nowego GIF – wątpliwości i trudności rynkowe

    Warto przypomnieć, że zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami stanowisko Głównego Inspektora Farmaceutycznego może zajmować osoba, która:

    • posiada tytuł zawodowy magistra farmacji;
    • jest obywatelem polskim;
    • korzysta z pełni praw publicznych;
    • nie była skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe;
    • posiada kompetencje kierownicze;
    • posiada co najmniej 6-letni staż pracy, w tym co najmniej 3-letni staż pracy na stanowisku kierowniczym;
    • posiada wiedzę z zakresu spraw należących do właściwości Głównego Inspektora Farmaceutycznego;
    • złożyła oświadczenie o braku konfliktu interesów.

    Wakat na stanowisku Głównego Inspektora Farmaceutycznego powstał w listopadzie 2023 r., kiedy to sprawująca tę funkcję Ewa Krajewska została powołana na Ministra Zdrowia. Pierwszy z konkursów ogłoszono już w grudniu 2023 r., jednak nie wyłoniono żadnego z kandydatów. Druga tura konkursu odbyła się na przełomie lutego i marca br., jednak po zaistniałych wątpliwościach i wycofaniu rekomendacji przez Minister Zdrowia również i w tym przypadku stanowisko pozostało nieobsadzone. Trzeci z konkursów ogłoszony na koniec maja 2024 r. pozwolił ostatecznie na wyłonienie trzech kandydatów którymi zostali:

    • Łukasz Pietrzak;
    • Andrzej Paweł Czesławski;
    • Artur Owczarek (rekomendowany już uprzednio przez Minister Zdrowia w drugiej turze konkursu).

    Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało przyspieszenie prac, aby możliwie jak najszybciej wyłonić ostatecznego szefa GIF. Choć oczywiście Główny Inspektorat Farmaceutyczny nieprzerwanie funkcjonuje pod przewodnictwem Dyrektora Generalnego urzędu to brak obsadzenia tak kluczowego stanowiska przez ponad pół roku pozostaje wątpliwy w świetle obowiązków ciążących na ww. organie administracji publicznej. Decyzje podejmowane w ramach Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego bezsprzecznie wpływają bowiem na cały rynek farmaceutyczny, zważywszy na szeroki zakres kompetencji GIF w zakresie nadzoru nad produktami leczniczymi. W konsekwencji wiążą się one tak z prawidłowością i zgodnością działalności w zakresie wytwarzania i obrotu produktami leczniczymi z obowiązującymi przepisami, jak i przekładają się na ich jakość i bezpieczeństwo stosowania, a więc również bezpośrednio na bezpieczeństwo pacjentów. Przykładem pozostaje np. interpretacja indywidualna wydana przez GIF w kwietniu br. i opublikowana niedawno na stronie internetowej w zakresie możliwości przechowywania próbek produktów leczniczych w hurtowni farmaceutycznej – budząca wątpliwości wobec zmiany podejścia GIF prezentowanego na przestrzeni ostatnich lat w tym zakresie.

    1. Wybór nowego GIS

    Jako pozytywne ocenić należy natomiast ostateczne obsadzenie stanowiska Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Tu również wobec braku wyłonienia odpowiedniego kandydata konkurs odbywał się w dwóch turach. Druga z nich została ogłoszona pod koniec kwietnia i w toku oceny zgłoszeń wyłoniono dwóch kandydatów (Maciej Merkisz oraz Paweł Grzesiowski). To właśnie drugi z nich (Paweł Grzesiowski) odebrał w połowie czerwca z rąk Minister Zdrowia nominację na stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego – nowy szef urzędu pełnił dotychczas m.in. rolę eksperta Naczelnej Izby Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych i prezes Fundacji “Instytut Profilaktyki Zakażeń”.

    Zobacz: Komentarz ZPP w sprawie zmian na stanowiskach organów nadzoru farmaceutycznego

     

    Komentarz ZPP ws. propozycji nowego modelu finansowania samorządów

    Warszawa, 21 maja 2024 r.

     

    Komentarz ZPP w sprawie propozycji nowego modelu finansowania samorządów

     

    • Model finansowania jednostek samorządu terytorialnego musi ulec zmianie – w tym kontekście, inicjatywa Ministerstwa Finansów zasługuje na docenienie. ZPP już w przeszłości zwracał uwagę na brak modyfikacji przepisów w tym zakresie.
    • ZPP podziela opinię Ministerstwa Finansów odnośnie do zapowiedzi uniezależnienia dochodów JST od zmian podatkowych podejmowanych na szczeblu centralnym. Samorządy nie powinny tracić na zmianach podatkowych korzystnych dla ogółu obywateli i przedsiębiorców.
    • W ślad za zapowiedziami Ministerstwa Finansów uważamy za konieczne wprowadzenie spójnej i kompleksowej reformy systemu źródeł finansowania samorządów, która uwzględnia straty poniesione przez JST na przestrzeni ostatnich lat. Z oceną zapowiadanych zmian należy jednak wstrzymać się do momentu przedstawienia zapisów projektu ustawy.

     

    Resort finansów zapowiedział zamiar gruntownej reformy obecnego systemu finansowania samorządów. Trzon propozycji opierać się ma na zmianie obecnego modelu finansowania i partycypowaniu JST w określonym procencie podatków z tytułu dochodów wypracowanych przez ich mieszkańców. Spowoduje to uniezależnienie budżetów samorządowych od zmian podatkowych wprowadzanych na szczeblu centralnym, ponieważ wszelkie ulgi i zwolnienia związane z PIT i CIT będą bez znaczenia dla dochodów JST.

    Zmiany w finansowaniu samorządów są wyczekiwane przez ich przedstawicieli już od dłuższego czasu, zwłaszcza w kontekście zmian wprowadzonych przez „Polski Ład”, który wprowadził kwotę wolną od podatku na poziomie 30 tys. zł i obniżył najniższą stawkę do
    12 proc, powodując wielomiliardowe uszczuplenie dochodów JST z tytułu podatku PIT. Związek Miast Polskich w swoich wyliczeniach podał, że łączny ubytek JST w dochodach z udziałów w PIT w latach 2019-23 wynosi 64,412 mld zł, w tym dla miast na prawach powiatu – 28,027 mld, gmin miejskich – 7,263 mld, gmin miejsko-wiejskich – 9,353 mld, gmin wiejskich – 10,290 mld, powiatów – 7,195 mld i województw – 2,284 mld zł. Po uwzględnieniu rekompensat z 8 i 13,7 mld niezrekompensowany ubytek wyniesie łącznie 42,739 mld zł, w tym dla miast na prawach powiatu – 21,527 mld, dla gmin miejskich – 5,201 mld, dla gmin miejsko-wiejskich – 5,962 mld, a dla gmin wiejskich – 4,381 mld zł.

    Z optymizmem należy więc spojrzeć na propozycje zmian przedstawione przez Ministerstwo Finansów mające skutkować większa stabilnością i przewidywalnością dochodów samorządów. Docelowo zmiana ma poskutkować odwróceniem relacji dochodów JST z PIT
    i CIT w stosunku do subwencji z obecnych 48%-52%, do docelowych 80%-20%. Według założeń Ministerstwa, subwencja ma być wyliczana na podstawie sumy potrzeb: ekologicznych, wyrównawczych, oświatowych i rozwojowych. Dopiero na podstawie tak wyliczonych potrzeb Finansowych JST ustalane będzie przysługujące danej jednostce samorządu terytorialnego zwiększenie udziałów w dochodach z PIT i CIT. Dopiero w sytuacji, w której potrzeby finansowe danej JST będą wyższe niż kwota zwiększonych dochodów z tytułu udziałów w PIT i CIT, dana jednostka samorządu terytorialnego będzie otrzymywać subwencję ogólną z budżetu państwa.

    Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa na zmianie mają zyskać wszystkie samorządy. Uważamy, że systemowe rozwiązania zwiększające dochody samorządów są potrzebne, szczególnie po szczególnie niekorzystnych dla nich zmianach w ostatnich latach, powodujących, że nawet w czasach wzrostu gospodarczego samorządy nie mogły w nim uczestniczyć z uwagi na zmiany podatkowej polityki państwa. Mimo to na dokładną ocenę reformy należy poczekać do czasu przedstawienia szczegółowych wyliczeń obejmujących poszczególne jednostki samorządu i jej dokładny wpływ na budżet państwa w porównaniu do obecnego systemu. Zwłaszcza, że realizacja propozycji z pewnością wiązać się będzie
    z uszczupleniem dochodów budżetu centralnego z tytułu podatków dochodowych. Pytanie wobec tego jak, zwłaszcza w warunkach zwiększonego zapotrzebowania wydatkowego (zw. z koniecznością ponoszenia kosztów zbrojeń, transformacji energetycznej etc.), planuje się uzupełnić tę lukę. Jeśli bowiem w ramach rekompensaty rozważano by dodatkowe obciążenia wynagrodzeń, czy dochodów lub przychodów właścicieli firm – wówczas całościowy bilans reformy trzeba byłoby uznać za niekorzystny.

    Niemniej, pozytywnie należy ocenić zapowiedź udziału JST w dochodach budżetu państwa wynikających z ryczałtu. W 2023 r. w wyniku rozszerzenia możliwości rozliczania się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych (co ZPP od lat postulowało), ta forma opodatkowania zyskała znacząco popularność. Jednocześnie spowodowało to uszczuplenie dochodów samorządów z uwagi na to, że JST miały wyłącznie udział w dochodach podatkowych ze skali podatkowej i podatku liniowego. Zapowiadane rozwiązanie czyni więc zadość uszczuplonym na przestrzeni czasu dochodom samorządów, dając zwiększone możliwości planowania finansów i inwestycji.

    Kolejną zmianą, którą należy na obecnym etapie ocenić pozytywnie jest zapowiedź likwidacji tzw. „janosikowego” i zastąpienie go nowym systemem korygującym dochody. Mniejsze kwoty z PIT i CIT otrzymają te samorządy, których wskaźnik zamożności będzie wyższy od 120 proc. tego miernika dla danej kategorii JST. Janosikowe w obecnej formie rodziło szereg wątpliwości, gdyż zdarza się, że płatnikami tego świadczenia są miasta o faktycznej trudniejszej sytuacji finansowej niż samorządy korzystające z tej formy wsparcia. Wprowadzenie znacznie prostszego mechanizmu w którym bogatsze samorządy przekraczające pewien próg będą miały odpowiednio zmniejszane dochody podatkowe wydaje się bardziej przejrzysty i nie powoduje sytuacji, w której po uzyskaniu pewnego dochodu, należy dodatkowo wpłacić pewną część środków do budżetu państwa.

    Uważamy, że zapowiedzi Ministerstwa Finansów mogą rodzić pewne nadzieje co do uzdrowienia sytuacji finansowej JST i zabezpieczenia stabilności ich dochodów w pewnej niezależności od zmian podatkowych. W poprzednich latach samorządy stawały się często ofiarami zmian, które były korzystne dla ogółu obywateli, natomiast negatywnie wpływały na ich kondycje budżetową. Musimy jednak pamiętać, że to właśnie one biorą na siebie ciężar zapewnienia podstawowych usług będących najbliżej obywatela, a ich niedofinansowanie ma bezpośredni wpływ na rozmiar inwestycji prowadzonych na szczeblu lokalnym. Zapowiedzi Ministerstwa Finansów musimy jednak oceniać z pewną rezerwą – to, czy samorządy rzeczywiście nie stracą, zależy od szczegółowych rozwiązań zapisanych w ustawie. W obliczu planowanego wejścia w życie nowych przepisów (1 stycznia 2025 r.) i konieczności uchwalania budżetów JST w ciągu najbliższych miesięcy, pozostaje mieć nadzieje, że już w najbliższym czasie ujrzymy konkretne rozwiązania Ministerstwa Finansów.

    Zobacz: 21.05.2024 Komentarz ZPP w sprawie propozycji nowego modelu finansowania samorządów

     

    Komentarz ZPP: Przyszłość Europy według Macrona

    Warszawa, 10 maja 2024 r.

     

    Przyszłość Europy według Macrona

     

    • Prezydent Francji Emmanuel Macron przedstawił w Sorbonie swoją wizję zmian priorytetów Unii Europejskiej poprzez wzmocnienie jej konkurencyjności na świecie w kluczowych i najbardziej rozwijających się dziedzinach gospodarek oraz wzmocnienie ochrony zewnętrznych granic UE i rozpoczęcie budowy unijnych sił zbrojnych
    • Prezydent Francji celnie definiuje problem, z jakimi boryka się obecnie UE, czyli rosnąca dysproporcja w potencjale gospodarczym pomiędzy Europą, a innymi potęgami gospodarczymi
    • Polityka władz francuskich na najbliższe lata jest istotna z perspektywy polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, która przypada na pierwsze półrocze 2025 r.

    W czerwcu odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Prezydent Francji Emmanuel Macron przedstawił tymczasem 25 kwietnia
    w Sorbonie swoją wizję wzmocnienia Unii Europejskiej pod przewodnictwem Francji, poprzez zacieśnienie współpracy pomiędzy krajami członkowskimi, w szczególności w zakresie polityki obronnej, monetarnej i inwestycyjnej.

    Przemówienie Macrona, tuż przed wyborami do Europarlamentu, nieprzypadkowo było ukierunkowane na sprawy międzynarodowe, odsuwając na dalszy plan kwestie licznych problemów polityki wewnętrznej we Francji, i powracając tym samym do nakreślenia wizji wzmocnienia Europy i roli Francji, na której oparł swoją kampanię prezydencką w 2017.

    Zdaniem Macrona, Unii Europejskiej potrzebne jest wzmocnienie suwerenności technologicznej, energetycznej i przemysłowej, a także ochrona granic zewnętrznych. Środkiem do osiągnięcia tych celów ma być podwojenie unijnego budżetu. Prezydent Francji przywołuje niwelowanie dysonansu jaki dzieli UE do Chin i USA w kontekście konkurencyjności i proponuje utworzenie unię rynków kapitałowych jako platformy dla nowych inwestorów w europejską gospodarkę. Wśród innych propozycji znalazła się zmiana polityki Europejskiego Banku Centralnego, który poza celem inflacyjnym, powinien również skupić się na wzroście gospodarczym i ochronie klimatycznej.

    Nie pierwszy już raz Macron przedstawił również swoją wizję budowy europejskiego systemu obronnego, podkreślając jednocześnie ważną rolę NATO i potencjał nuklearny Francji, jako gwarant bezpieczeństwa w regionie. Według Macrona, bezpieczeństwo w Europie nie będzie
    w najbliższych latach priorytetem w polityce zagranicznej USA, a w odpowiedzi na rosnące zagrożenia ze wschodu, proponuje utworzenie Europejskiej Akademii Wojskowej, które miałyby szkolić przyszłe kadry wojskowe i cywilne, a w przyszłości siły szybkiego reagowania, stanowiące de facto armię UE.

    Bez wątpienia należy bacznie przyglądać się tezom wygłaszanym przez przywódcę jednego z najsilniejszych państw Unii Europejskiej. Pozytywnym elementem przywołanego przemówienia jest zidentyfikowanie dystansu dzielącego UE od reszty globalnych potęg, i jednoznaczne wyrażenie dążenia do zniwelowania go. Bez właściwej diagnozy nie znajdziemy odpowiednich rozwiązań, dlatego fakt, że lider kluczowego państwa w UE dostrzega kryzys, w którym znalazła się – w sensie gospodarczym i politycznym – wspólnota, to dobra informacja. Z drugiej strony, wśród proponowanych rozwiązań prezydent Macron nie przywoływał konieczności przywrócenia europejskiej gospodarce konkurencyjności, czy zmniejszenia ciężarów administracyjnych i fiskalnych dla unijnych firm. Przeciwnie – propozycje podwojenia budżetu UE mają raczej wmontowaną rekomendację wprowadzenia kolejnych danin zasilających tzw. zasoby własne Unii. Powracająca teza o konieczności wypracowania europejskiej „suwerenności” w różnych obszarach wydaje się z kolei pusta. Trudno racjonalnie zakładać, by uwzględniała ona unijną autarkię we wskazanych sektorach, w żadnym jednak miejscu (ani w omawianym przemówieniu, ani nigdzie indziej) nie wskazano dokładnie, co miałoby się za taką suwerennością kryć i jak Europa powinna do niej dążyć. Jeśli rozumieć ją jako tworzenie warunków dla wzrostu i rozwoju własnych podmiotów o potencjale globalnym – to trudno się z tą rekomendacją nie zgodzić. W praktyce jednak często sprowadza się ona w zasadzie do prostej chęci wyrugowania z europejskiego rynku podmiotów z innych kontynentów.

    Przemówienie prezydenta Macrona w sferze diagnozy częściowo pokrywa się zatem z wnioskami, które doprowadziły do zainicjowania projektu Focus on Europe. Rzeczywiście, jeszcze 15 lat temu gospodarki UE i Stanów Zjednoczonych były zbliżonego rozmiaru, dziś unijny PKB stanowi połowę amerykańskiego. Nie jest to rezultat dynamicznego rozwoju USA, lecz spowolnienia gospodarek unijnych. ZPP od lat podkreśla problem nadmiernej regulacji wielu sektorów, a co gorsza, stosowaniem przez państwa członkowskie goldplatingu, czyli nadmiernego poszerzania pierwotnych intencji przy implementacji dyrektyw UE w prawie krajowym. Polska, korzystając z rozpoczynającej się w I kwartale 2025 r. prezydencji w UE, ma doskonałą okazję do spowolnienia tego trendu, co leży w szczególności w gestii gospodarek wciąż rozwijających się w ramach Unii. Mógłby być to jeden z kroków na ścieżce do odbudowy europejskiej potęgi – a ten cel, wydaje się, wybrzmiewał z przemówienia prezydenta Macrona dosyć wyraźnie.

    Zobacz: 10.05.2024 Komentarz ZPP: Przyszłość Europy według Macrona

    Komentarz ZPP: Spotkanie w Ministerstwie Zdrowia ws. przepisów Apteki dla aptekarza – sprawozdanie

    Warszawa, 9 maja 2024 r.


    Spotkanie w Ministerstwie Zdrowia ws. przepisów Apteki dla aptekarza – sprawozdanie

     

    • Tematem spotkania zorganizowanego przez Podsekretarza Stanu Macieja Miłkowskiego, które odbyło się 29 kwietnia br. było omówienie przepisów Prawa farmaceutycznego regulujących zasady otwierania i nabywania aptek ogólnodostępnych znanych jako „Apteka dla aptekarza”.
    • Podczas spotkania min. Miłkowski chciał poznać stanowisko Naczelnej Rady Aptekarskiej oraz organizacji branżowych na temat funkcjonowania przepisów Apteki dla aptekarza, potrzeby jej zmian i możliwości osiągnięcia konsensusu ws. regulacji dotyczących rozwoju rynku aptecznego.
    • Na spotkaniu starły się dwa przeciwstawne poglądy: reprezentowany przez NRA – wskazujący na konieczność zaostrzenia regulacji i wyłączenia jakichkolwiek działań transakcyjnych na rynku aptecznym oraz reprezentowany przez organizacje branżowe – wskazujący na potrzebę uchylenia niekonstytucyjnych przepisów i liberalizację regulacji.
    • Prezentowane podczas spotkania poglądy wskazują, że ciężko będzie wypracować jednolite stanowisko w sprawie przedmiotowych regulacji. W rezultacie Ministerstwo Zdrowia będzie zmuszone zważyć interesy wszystkich interesariuszy i podjąć decyzję o przyszłym kształcie rynku farmaceutycznego w Polsce.

     25 czerwca 2017 r. weszły w życie przepisy Apteki dla aptekarza przewidujące m.in. następujące rozwiązania i instytucje:

    • ograniczenia demograficzno-geograficzne oraz ograniczenia antykoncentracyjne w nabywaniu zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych;
    • ograniczenia podmiotowe w nabywaniu zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych;
    • warunki wyłączenia zasad sukcesji uniwersalnej;
    • zasady dziedziczenia zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych;

    Po 5 latach funkcjonowania przepisów – we wrześniu 2023 r. – ustawodawca zdecydował się na zaostrzenie ich brzmienia i wyłączenie możliwości przejmowania jakiejkolwiek kontroli nad podmiotami prowadzącymi apteki. W konsekwencji wejścia w życie tzw. „Ada 2.0.” inspekcja farmaceutyczna uzyskała uprawnienie do nakładania kar finansowych w wysokości 5 000 000 zł na podmiot przejmujący kontrolę oraz możliwość cofnięcia zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych prowadzonych przez podmiot, nad którym kontrola została przejęta.

    Co istotne, zgodnie, Prezydent RP zdecydował się skierować przepisy AdA 2.0. do następczej kontroli ich zgodności z Konstytucją do Trybunału Konstytucyjnego.

    W rezultacie przepisy Ada 2.0. obowiązują, a przedsiębiorcy wstrzymali jakiekolwiek działania mające na celu rozwój przedsiębiorstw aptecznych. Część z nich rozważa wystąpienie przeciwko Skarbowi Państwa z powództwami odszkodowawczymi, a wszyscy czekają na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego.

    Chcąc zapobiec ewentualnym roszczeniom odszkodowawczym, minister Maciej Miłkowski zorganizował spotkanie z organizacjami działającymi na rynku aptecznym w celu wysłuchania opinii Naczelnej Rady Aptekarskiej oraz organizacji branżowych na temat funkcjonowania przepisów Apteki dla aptekarza, potrzeby jej zmian i możliwości osiągnięcia konsensusu regulacji dotyczących rozwoju rynku aptecznego. Spotkanie odbyło się 29 kwietnia 2024 r. w siedzibie Ministerstwa Zdrowia.

    Podczas spotkania zostały przedstawione dwa przeciwne poglądy. Naczelna Rada Aptekarska uważa, że wprowadzone we wrześniu 2023 r. przepisy są potrzebne i oczekuje ich dalszego zaostrzania celem uniemożliwienia jakiegokolwiek rozwoju podmiotów posiadających 4 apteki, a nawet doprowadzenia do konieczności wyzbycia się aptek przez podmioty, które przekraczają dopuszczalną obecnie liczbę
    4 aptek.

    Skrajnie przeciwne postulaty zgłaszają organizacje branżowe, które wskazują na niekonstytucyjny charakter AdA 2.0. i skandaliczny tryb jej wprowadzenia. Uważają, że regulacja ta powinna zostać niezwłocznie uchylona i dopiero wówczas możliwa będzie dyskusja o docelowym kształcie rynku aptecznego.

    Mimo oczekiwań ministra. Miłkowskiego wypracowanie konsensusu między tak skrajnymi poglądami wydaje się niemożliwe. Poznanie wszelkich wad i zalet obecnego modelu będzie wymagało kolejnych spotkań, na które Ministerstwo Zdrowia jest otwarte. Podczas nich kontynuowana będzie dyskusja dotycząca ostatecznego kształtu przepisów Apteki dla aptekarza. Wnioskujemy o sporządzenie oceny skutków regulacji (która nie została sporządzona w procesie legislacyjnym) oraz włączenie w dyskusję Ministerstwa Rozwoju i Technologii.

    Zobacz: 09.05.2024 Komentarz ZPP: Spotkanie w Ministerstwie Zdrowia ws. przepisów Apteki dla aptekarza – sprawozdanie

    Komentarz ZPP: należy walczyć z nielegalną imigracją, ale pracodawcy nie powinni ponosić odpowiedzialności za nielegalne pochodzenie dokumentów przedkładanych przez pracowników

    Warszawa, 19 kwietnia 2024 r.
     

    Komentarz ZPP: należy walczyć z nielegalną imigracją, ale pracodawcy nie powinni ponosić odpowiedzialności za nielegalne pochodzenie dokumentów przedkładanych przez pracowników

     

    • ZPP popiera propozycję Ministerstwa Rozwoju i Technologii zawartą w Artykule 22 tzw. „ustawy deregulacyjnej”, w myśl której przedsiębiorca nie będzie odpowiadać karnie za to, że pracujący u niego cudzoziemiec ma fałszywy lub uzyskany bezprawnie tytuł do pobytu lub – co zdarza się częściej – nie będzie obarczany odpowiedzialnością karną i finansową z tytułu braku możliwości realnego „sprawdzenia” cudzoziemca.
    • Jako ZPP stoimy na stanowisku, że niewłaściwą postawą jest karanie przedsiębiorców za biurokratyczne uchybienia lub posługiwanie się przez pracowników nielegalnymi pozwoleniami na pobyt czy pracę.

    Wiele dzisiejszych problemów, z którymi borykać się musi krajowy rynek pracy wynika wprost z niewłaściwej konstrukcji przepisów, które utrudniają pracodawcom dostęp do zatrudnienia pracowników spoza granic kraju. To właśnie obcokrajowcy są dziś jednak najbardziej realnym remedium na obecne i przyszłe problemy rynku pracy wynikające ze skrajnie niskiego współczynnika dzietności.

    Naprzeciw niektórym z betonowych przepisów wyszło w propozycji tak zwanego pakietu deregulacyjnego Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Ten pierwszy od dawna ruch mający na celu uwolnienie rynku od skostniałych przepisów i dostosowanie go do gospodarczych realiów spotkał się z – w naszej opinii – niesprawiedliwą oceną. Chodzi tu konkretnie o Artykuł 22 ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego oraz doskonalenia zasad opracowywania prawa gospodarczego. Regulacja ta proponuje zmianę w ustawie z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz. U. z 2024 r. poz. 475) w art. 120 w ust. 1 wyrazy „Kto powierza” zastępując wyrazami „Kto umyślnie powierza”.

    Zmiana, wydawałoby się, kosmetyczna zdejmuje z pracodawcy odpowiedzialność, za serię biurokratycznych zaniedbań lub nadużyć ze strony samych cudzoziemców. Niestety w artykule pod tytułem Nielegalne zatrudnianie cudzoziemców. Resort wywołał burzę nową ustawą, który pojawił się dziś w serwisie money.pl sugeruje się, zupełnie błędnie, że „Pracodawcy zatrudniający nielegalnie cudzoziemców nie będą za to karani” oraz, że – cytując jednego z rozmówców – zdestabilizuje to rynek pracy.

    Otóż jest zgoła odmiennie. Chodzi tu bowiem o ukrócenie patologicznej sytuacji, w której to pracodawca – zazwyczaj mikroprzedsiębiorca odpowiada karnie za to, że pracujący u niego cudzoziemiec ma fałszywy lub uzyskany bezprawnie tytuł do pobytu lub – co zdarza się częściej – jest obarczany odpowiedzialnością karną i finansową z tytułu braku możliwości realnego „sprawdzenia” cudzoziemca. Zmiana postulowana w projekcie MRiT nie ma charakteru wspierającego nielegalną migrację zarobkową, a ma za zadanie ucywilizować sytuację, w której pracodawca karany za brak narzędzi weryfikacyjnych.

    Jak sytuacja wygląda w praktyce? Po pierwsze nie można mylić legalnego pobytu z legalną pracą, ponieważ pojęcia te nie są tożsame. Legalna praca wymaga zwyczajowo zezwolenia na pracę, a takowe wydawane jest każdorazowo „na oddzielnego pracodawcę”. Jeżeli zatem cudzoziemiec podejmie pracę bez zezwolenia na pracę, wówczas jest to umyślna wina pracodawcy i ten proceder powinien być jednoznacznie penalizowany. 

    Pracodawca ma jednak skrajnie utrudnioną możliwość weryfikacji legalności pobytu cudzoziemca w trakcie rozpatrywania jego wniosku o zezwolenie na pobyt. Obecnie w przypadku ubiegania się o zezwolenie na pracę, to pracodawca jest stroną w tym postępowaniu. Zupełnie inna sytuacja zachodzi w przypadku jednolitych zezwoleń na pracę i pobyt, gdzie to cudzoziemiec jest stroną postepowania, natomiast pracodawca przedstawia jedynie dokumenty dotyczące jego zatrudnienia na prośbę cudzoziemca. Po przekazaniu dokumentów cudzoziemcowi, pracodawca nie ma żadnego wglądu w proces uzyskania jego zezwolenia. Jeśli nie zostanie poinformowany przez cudzoziemca, nie będzie miał wiedzy na temat tego, czy decyzja została wydana i jaki jest rezultat postepowania. Jest to kuriozalne biorąc pod uwagę, że decyzja ma wpływ na legalność zatrudnienia. W przypadku negatywnej decyzji, która stanie się prawomocna, pracodawca będzie odpowiadał za nielegalne zatrudnianie, nawet jeśli nie miał wiedzy o rezultacie postępowania. To dlatego Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postulował i wciąż postuluje, aby pracodawca, jako strona posiłkowa, miał pełny wgląd w proces administracyjny w sprawie pobytu i pracy, a w związku z tym był informowany o terminie i treści decyzji. Tak jednak nie jest.

    W przepisach nie ma jakichkolwiek narzędzi dla pracodawców do weryfikacji faktycznej sytuacji pobytowej cudzoziemców, więc kiedy z okazanych pracodawcy dokumentów nie można w oczywisty sposób potwierdzić, że pobyt na terytorium RP cudzoziemca jest nielegalny, jak można ukarać za to pracodawcę?

    Ministerstwo Rozwoju i Technologii, pisząc w uzasadnieniu do projektu, że „Środowisko pracodawców sygnalizuje, że powierzający prace cudzoziemcom często nie dysponują odpowiednimi kompetencjami i innymi możliwościami, które pozwoliłyby im gruntowną weryfikację stanów faktycznych i prawnych związanych z powierzeniem pracy cudzoziemcom” ma rację.

    Propozycja Ministerstwa Rozwoju i Technologii jest realną odpowiedzią na rynkową patologię. Jako ZPP stoimy na stanowisku, że w długofalowej perspektywie konieczna jest gruntowna zmiana obecnego systemu prawno-administracyjnego dotyczącego cudzoziemców – MRiT próbuje dziś zrobić krok we właściwym kierunku.

     

    Zobacz: 19.04.2024 Komentarz ZPP: należy walczyć z nielegalną imigracją, ale pracodawcy nie powinni ponosić odpowiedzialności za nielegalne pochodzenie dokumentów przedkładanych przez pracowników

    Komentarz ZPP: Spotkanie Zespołu ds. rewizji unijnych przepisów lekowych – sprawozdanie

    Warszawa, 28 marca 2024 r. 

    Komentarz ZPP: Spotkanie Zespołu ds. rewizji unijnych przepisów lekowych – sprawozdanie

     

    • Tematem spotkania Zespołu ds. rewizji unijnych przepisów lekowych, które odbyło się 11 marca br. było omówienie projektu ze szczególnym uwzględnieniem przepisów Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie Unijnego kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi oraz uchylająca dyrektywę 2001/83/WE i dyrektywę 2009/35/WE odnoszących się do zachęt (art. 81-84 Dyrektywy).
    • Dyskusja ograniczyła się do wymiany stanowisk organizacji branżowych dotyczących potrzeby zmiany okresów ochrony wyłączności rynkowej i wyłączności danych.
    • Przedstawiciele krajowych firm farmaceutycznych stoją natomiast na stanowisku, że kluczowy jest szybszy dostęp pacjentów do tańszych leków generycznych w interesie pacjenta, NFZ i krajowego przemysłu farmaceutycznego.
    • Ministerstwo Zdrowia wskazuje, że będzie dążyć do skrócenia okresów wyłączności.
    • Przedstawiciele ZPP podkreślają, że unijna reforma farmaceutyczna nie powinna ograniczać się wyłącznie do dyskusji nad okresami wyłączności. Konieczne jest podjęcie rozmów z przedstawicielami branży i wypracowanie stanowiska także w pozostałych obszarach regulacji dotychczas szerzej niedyskutowanych oraz wskazanie innych problemów branży nie objętych, póki co, nowelizacją.

    Było to pierwsze spotkanie Zespołu ds. unijnych przepisów lekowych pod przewodnictwem dyrektorki Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia – Katarzyny Piotrowskiej-Radziewicz. Kolejne spotkanie Zespołu ds. unijnych przepisów lekowych zostało w całości poświęcone dyskusji nad kwestią wyłączności rynkowej i wyłączności danych (art. 81-84 projektu Dyrektywy).

    Należy podkreślić, że obecnie obowiązujący na obszarze UE system wyłączności rejestracyjnej wynoszący maksymalnie 11 lat i obejmujący 8 lat wyłączności danych, po których następuje dwuletni okres wyłączności rynkowej mogący zostać przedłużony o kolejny rok (tzw. 8+2+1), – jest najdłuższym na świecie.

    Niepożądane wydłużenie okresów wyłączności regulacyjnych: projekt wprowadza co do zasady 8-letni okres ochrony, obejmujący 6 lat ochrony danych (DE) i 2 lata ochrony rynkowej (ME), ale od tej zasady jest bardzo dużo wyjątków wydłużających okres ochronny. Podmioty mogą korzystać z dodatkowych okresów ochrony zwiększając łączny okres do maksymalnie 12 lat albo do 13 lat w przypadku dodania voucheru TEV na wyłączność (voucher), podczas gdy obecnie skumulowany okres ochronny wynosi maksymalnie 11 lat. W sumie projektowane zmiany wydłużają całkowity okres ochronny nawet o 2 lata względem obecnie obowiązującego prawa, natomiast okres kluczowej wyłączności danych może zostać przedłużony o okres nawet 3 lat z powodów wskazanych powyżej.

    Krajowy Przemysł Farmaceutyczny zwraca uwagę na fakt, że okresy wyłączności funkcjonujące w krajach Unii Europejskiej są najdłuższe na świcie m.in. niż te obowiązujące w USA, Kanadzie. W rezultacie przemysł europejski przegrywa walkę konkurencyjną z tamtymi rynkami. Ich zdaniem konkurencyjność na rynku zwiększy się wyłącznie w przypadku przyspieszenia dostępu do tańszych leków dla pacjenta. Stoją zatem na stanowisku, że konieczne jest dalej idące ograniczenie okresów wyłączności na rynku farmaceutycznym.

    Zobacz: 28.03.2024 Komentarz: Spotkanie Zespołu ds. rewizji unijnych przepisów lekowych – sprawozdanie

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery