• PL
  • EN
  • szukaj

    Stanowisko polskich przedsiębiorców oraz branż leasingowej i wynajmu długoterminowego w sprawie projektu programu „Mój Elektryk 2.0”

    26 listopada 2024 r., Warszawa

    Stanowisko polskich przedsiębiorców oraz branż leasingowej
    i wynajmu długoterminowego w sprawie projektu programu „Mój Elektryk 2.0”

     

    Polskie firmy zrzeszone w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, oraz branża leasingowa i wynajmu długoterminowego z ogromnym zaniepokojeniem odnoszą się do decyzji o wykluczeniu przedsiębiorców, niebędących osobami fizycznymi, z projektu programu „Mój Elektryk 2.0”. Takie rozwiązanie znacząco ogranicza potencjał realizacji jego głównych celów – rozwój elektromobilności w Polsce i redukcję emisji CO – co stawia pod znakiem zapytania skuteczność programu.

    Przedsiębiorstwa stanowią fundament rynku pojazdów elektrycznych w Polsce. Z danych PZPM na podstawie CEPiK wynika, że w okresie I-III kwartał 2024 roku aż 87% nowych samochodów elektrycznych osobowych zostało zarejestrowanych przez firmy, z czego 74% przez podmioty leasingowe i wynajmu długoterminowego. Pominięcie tej grupy w programie dopłat to nie tylko osłabienie dynamiki rynku, ale też ryzyko niewykorzystania potencjału programu i zmarnowania przyznanych środków.

    Kluczowe konsekwencje wykluczenia przedsiębiorstw:

    1. Ryzyko niewykorzystania środków publicznych. W poprzedniej edycji programu firmy leasingowe i wynajmu długoterminowego odpowiadały za 80% wykorzystanych funduszy. Wykluczenie przedsiębiorców korzystających z leasingu/wynajmu pojazdów może prowadzić do niewykorzystania środków w nowej edycji i zmniejszenia wpływu programu na rozwój elektromobilności.
    2. Spadek dostępności samochodów używanych. Przedsiębiorstwa, zwłaszcza firmy flotowe, są głównym źródłem pojazdów elektrycznych na rynku wtórnym. Ograniczenie dopłat negatywnie wpłynie na odnowę flot, co w dłuższej perspektywie utrudni klientom indywidualnym dostęp do przystępnych cenowo samochodów elektrycznych.
    3. Wykluczenie pojazdów N1 (dostawcze do 3,5 tony): Brak wsparcia dla lekkich pojazdów dostawczych, kluczowych dla transportu miejskiego i ostatniej mili, uderza w kurierów, firmy transportowe i zaopatrzenie centrów miast. Bez dopłat wzrośnie liczba samochodów spalinowych, co jest sprzeczne z celami programu.
    4. Osłabienie transformacji flot firmowych: To właśnie przedsiębiorstwa napędzają rozwój elektromobilności. Dzięki masowym zakupom nowych pojazdów elektrycznych budują infrastrukturę, edukują klientów i wspierają technologiczną transformację branży motoryzacyjnej.

    Nasz apel:

    Apelujemy o pilne wprowadzenie zmian w projekcie programu „Mój Elektryk”, które uwzględnią:

    • Włączenie przedsiębiorców, także tych niebędących osobami fizycznymi, do grona beneficjentów. Bez ich udziału realizacja celów programu zostanie znacząco ograniczona.
    • Rozszerzenie dopłat na pojazdy kategorii N1. Lekkie samochody dostawcze są kluczowe dla logistyki miejskiej i rozwoju niskoemisyjnego transportu.
    • Zapewnienie równowagi w programie. Wsparcie przedsiębiorców i konsumentów nie jest sprzeczne – wręcz przeciwnie, synergia tych grup przyspieszy transformację rynku motoryzacyjnego.

    Decyzja o wykluczeniu przedsiębiorstw z dopłat stoi w sprzeczności z celami środowiskowymi i klimatycznymi Polski oraz Unii Europejskiej. Firmy leasingowe i wynajmu długoterminowego od lat są filarem modernizacji polskiego rynku motoryzacyjnego i kluczowym partnerem w rozwoju elektromobilności. Przedsiębiorstwa w Polsce potrzebują wsparcia transformacji flot samochodowych – również tych należących do firm większych niż jednoosobowe działalności. Wspólna praca wszystkich interesariuszy nad zmianą programu to szansa na osiągnięcie prawdziwych korzyści dla środowiska i gospodarki.

     

                                                            Jakub Binkowski                                                                                                   Tomasz Szypuła
                                                       Członek Zarządu ZPP                                                                                              Prezes OFMŚP

     

                                                           Monika Constant                                                                                                   Robert Antczak
                                                         Prezes Zarządu ZPL                                                                                         Prezes Zarządu PZWLP

     

    Zobacz: Stanowisko polskich przedsiębiorców oraz branż leasingowej i wynajmu długoterminowego w sprawie projektu programu „Mój Elektryk 2.0”

    Ponad 100 uwag ZPP do Krajowego Planu Energii i Klimatu (KPEIK)

    22 listopada 2024 r., Warszawa

    Ponad 100 uwag ZPP do Krajowego Planu Energii i Klimatu (KPEIK)

    • Krajowy Plan Energii i Klimatu powinien być dokumentem strategicznym, mającym określić zasady i uwarunkowania transformacji klimatycznej. W dzisiejszym kształcie to dokument doraźny.
    • ZPP docenia próbę urealnienia wskaźników na 2030 względem planów zakładanych w 2019. Propozycja projektu KPEiK jest dla dialogu rządu z pracodawcami krokiem naprzód, natomiast potrzebujemy omówienia uwag pracodawców z ministerstwem i dużej konferencji uzgodnieniowej.
    • Plan powinien zakładać usprawnienie i złagodzenie obostrzeń dla inwestycji w OZE. Bez tego nie da się osiągnąć zakładanych wskaźników mocy OZE i produkcji energii z tych źródeł.
    • ZPP apeluje o zaplanowanie inwestycji w magazynowanie energii, takie, jak elektrownie szczytowo-pompowe, dla gromadzenia energii, w szczególności tej z OZE. Wyłączenia OZE, do których obecnie zmuszony jest operator systemu przesyłowego, stawiają pod znakiem zapytania opłacalność takich realizacji.
    • Państwo powinno być gwarantem odbioru zielonej energii, która, certyfikowana, powinna w pierwszej kolejności być wykorzystywana do produkcji towarów na eksport, o niskim śladzie węglowym, co przyczyni się do wzrostu konkurencyjności polskiej gospodarki,
    • Plan nie zakłada inwestycji w modernizację węglowych bloków 200MW, które uelastyczniłyby moce będące w dyspozycji systemu. Sugerujemy zaplanowanie takich inwestycji i ujęcie ich w Planie.
    • Energetyka jądrowa jest opóźniona i nie będzie pracujących bloków w 2030 roku, więc plano do tego roku nie powinien brać jej pod uwagę. Ponadto, powinna pracować w podstawie systemu, a nie, jak wskazuje KPEiK, w szczycie. Plan powinien ująć prace nad ułatwieniem w procesie inwestycji jądrowych.
    • Rola gazu jako paliwa przejściowego jest ujęta w KPEiK, co przyjmujemy z uznaniem.

    Jest to dokument, który w zasadzie jest dość głęboką aktualizacją podobnego planu przedstawionego w 2019 roku. Jako przedstawiciele szeregu branż polskiego przemysłu, w tym przemysłu energochłonnego chcielibyśmy ustosunkować się do przedstawionych propozycji i założeń. Warto nadmienić, że KPEIK aktualizowany jest w 2024 roku a dotyczy lat 2025 – 2030, co czyni go planem doraźnym, a nie strategicznym.

    Polskiemu systemowi energetycznemu, w szczególności ciepłownictwu, brakuje długoterminowej doktryny w oparciu o którą będziemy w stanie zmienić gospodarcze oblicze naszego przemysłu w sposób zrównoważony, unikając zbędnych napięć społecznych.

    W związku z powyższym, w wyniku szerokich konsultacji w gronie członków ZPP powstało ponad 100 uwag, które zgłosiliśmy w ramach konsultacji KPEiK. Tabela uwag w załączonym dokumencie.

    Co do zasady należy przyjąć założenia Planu za pozytywny zwrot w polityce energetycznej Państwa, z zastrzeżeniem, że wymaga on uszczegółowienia w wielu obszarach – tak, aby założenia bardziej przystawały do realiów i możliwości stwarzanych przez regulacje i warunki inwestycyjne.

     

    Źródła odnawialne

    Plan zakłada bardzo ambitne cele związane z redukcją gazów cieplarnianych o ponad 50 % do 2030 roku, co wydaje się założeniem bardzo trudnym do spełnienia w tak krótkim czasie. Musimy pamiętać o opóźnieniach inwestycyjnych związanych między innymi z – nowelizowaną właśnie – regulacją odległościową dot. energetyki wiatrowej. Jest to najtańszy segment energetyki (w szczególności biorąc pod uwagę koszty operacyjne), gdzie sam proces inwestycyjny nie powinien być dłuższy niż 3-4 lata. Tymczasem w polskich warunkach, trwa on 7 – 9 lat, co powoduje, że następne farmy będą mogły powstać nie wcześniej niż w 2031 roku, więc nie mogą być uwzględniane w prezentowanym KPEiK.

    Od paru lat apelujemy również o ułatwienia inwestycyjne na terenach pogórniczych i poprzemysłowych, szczególnie dla fotowoltaiki, która jest tanim źródłem energetycznym, jak również jest bardzo prosta pod względem inwestycyjnym. Widzimy duży potencjał wzrostowy w obu tych źródłach – PV i energetyce wiatrowej, ale już po 2030 roku. Chyba, że dynamiczny proces legislacyjny ułatwi inwestowanie, a Państwo będzie gwarantem odbioru zielonej energii.

    Brak gwarancji odbioru i częste wyłączania szczególnie źródeł fotowoltaicznych to dzisiaj poważny problem inwestycyjny, konieczny do szybkiego rozwiązania. Osobny problem to stabilizacja pracy źródeł odnawialnych na poziomie pozwalającym maksymalne wykorzystanie tych źródeł, tak ,aby zaspokoić potrzeby polskiego przemysłu, szczególnie tego który większość swojej produkcji kieruje na rynki europejskie. Plan nie zakłada budowy dużych magazynów energii – takich, jak elektrownie szczytowo-pompowe, i jest to zrozumiałe, bo to inwestycje trwające dalece więcej lat, niż horyzont KPEiK. Natomiast inwestycje takie jak elektrownie szczytowo-pompowe są najlepszą gwarancją odbioru energii ze źródeł OZE i o zaplanowanie takich inwestycji gorąco apeluje ZPP.

     

    Magazynowanie energii

    W projekcie na str. 12 wskazano na rolę magazynów energii jako istotnego segmentu całego systemu energetycznego, z czym się zgadzamy, z zastrzeżeniem, że magazyny energii nie produkują energii – jak napisano, a jedynie ją gromadzą do wykorzystania. Mogą mieć kluczowe znaczenie dla rozwoju energetyki, pod warunkiem, że duże moce będą mogły być uwalniane przez znacznie dłuższy czas, niż jest to obecnie możliwe Rozwój tych technologii musi iść w kierunku znacznego zwiększenia pojemności. Nie jest to przesądzone, czy uda się to osiągnąć nawet do 2040 w stopniu zadawalającym dla dużych mocy potrzebnych przemysłowi wytwórczemu.

     

    Moce wytwórcze i prognozowane zapotrzebowanie na energię

    Musimy mieć świadomość, że obecnie zużywamy około 170 terawatogodzin energii rocznie, z czego 60 % pochodzi z węgla. Reszta to źródła odnawialne i gaz. Można się spodziewać, że w 2030 roku będziemy potrzebować około 200 terawatogodzin, z czego źródła odnawialne zapewnią nam być może około 80 – 90 Terawatogodzin – i to tylko w przypadku, jeśli przyśpieszymy inwestycje we wszystkie rodzaje wytwarzania zielonej energii. Podwojenie mocy zainstalowanej z około 30 GW do 60GW może spowodować taką produkcję, natomiast w obecnych realiach inwestycyjnych trudno sobie to wyobrazić do 2030 roku.

    Nawet jeśli znacznie przyśpieszymy te inwestycje, a w 2030 roku morskie farmy wiatrowe  -przy 6 GW mocy zainstalowanej – będą w stanie dać nam około 26 – 28 TWH energii, to potrzebne co najmniej 10 – 15 GW dyspozycyjnej mocy zmiennej. Zwracamy tymczasem uwagę na fakt, że plan nie przewiduje uruchomienia programu rewitalizacji bloków 200. Przy ewentualnym dynamicznym rozwoju źródeł odnawialnych możemy mieć problem z bilansowaniem ich pracy – np. w czasie tzw. Dunkelflaute, czyli braku słońca i wiatru.

    Plan zakłada produkcję energii w 2030 roku na poziomie 200 terawatogodzin, co prawdopodobnie pokryje zapotrzebowanie krajowe, ale planowane na 2040 rok 300 Twh to prawdopodobnie wymiar daleko przekraczający nasze potrzeby.

     

    Odchodzenie od węgla a jego rola jako paliwa rezerwowego do 2040

    W planie powinien naszym zdaniem znaleźć się dokładny program odchodzenia od węgla z perspektywą dla jednostek węglowych do 2040 roku, z określeniem ich roli po 2040 roku. Założenie, że już w 2030 roku obniżymy zużycie węgla kamiennego do 22 mln ton jest w naszej ocenie nierealne.

    Bezpieczeństwo energetyczne kraju wymaga posiadania źródła rezerwowego, używanego wyłącznie w sytuacjach nadzwyczajnych, i taką rolę w przyszłości mogą pełnić nowoczesne nadkrytyczne bloki węglowe. Prawdopodobnie rozwój technologii magazynowania energii oraz uruchomienie zarówno elektrowni jądrowych jak i mniejszych jednostek nuklearnych czyli SMR pozwoli po 2040 roku na całkowite odejście od węgla, ale do tego czasu powinniśmy posiadać własne źródła rezerwowe.

     

    Dystrybucja energii zielonej i ze źródeł kopalnych

    Sugerujemy opracowanie i umieszczenie w Planie systemu dystrybucji energii z podziałem na energię odnawialną i z paliw kopalnych. Opracowanie takiego systemu pokaże prawdziwy obraz naszych możliwości dostaw zielonej energii dla przemysłu eksportującego towary na rynki europejskie.

    Z kolei energię z paliw kopalnych możemy dostarczać tam, gdzie nie ma takich wymagań. Przy opracowywaniu takiego modelu dystrybucji należy pamiętać o ograniczonej dyspozycyjności źródeł odnawialnych i opracować system uzupełniania dostaw zielonej energii, tam gdzie będzie ona niezbędna. Pewnym rozwiązaniem w tym zakresie może być import zielonej energii, ale trzeba to przewidzieć i sprawdzić możliwości techniczne takiego importu.

    Zakładana produkcja energii ze źródeł odnawialnych w 2030 roku to 108 TWh przy 57 Gigawatach mocy zainstalowanej – pojawia się pytanie, czy nie jest to przeszacowanie możliwości inwestycyjnych w zakresie OZE.

    Dynamiczny rozwój energetyki rozproszonej, a do tego segmentu zaliczamy większość źródeł odnawialnych, wymaga rozwoju sieci lokalnych i to zarówno średniego  ( 30 i 15 Kv ) jak i lokalnych sieci wysokiego napięcia 110 Kv. Takie rodzaje sieci są w rękach Operatorów Sieci Dystrybucyjnych, których plany rozwojowe powinny być ujęte w KPEiK w sposób realistyczny i zintegrowany z rozwojem sieci przesyłowych PSE.

    Chcielibyśmy raz jeszcze przypomnieć naszą propozycję dotyczącą komercjalizacji linii średnich i niskich napięć przy dominującym udziale Operatorów Sieci Dystrybucyjnych. Modernizacja sieci lokalnych to warunek rozwoju nowoczesnej energetyki rozproszonej.

     

    Energetyka jądrowa

    Jako ZPP konsekwentnie popieramy i promujemy uruchomienie energetyki jądrowej w Polsce – zdecydowanie potrzebujemy budowy standardowych, dużych bloków, warto również uwzględnić rolę małych reaktorów. Wprawdzie inwestycje w polski atom dotyczące energetyki to temat na lata 2030 – 2040, bowiem realne możliwości uruchomienia pierwszego bloku jądrowego zostały już przesunięte przez wykonawcę na lata 2037 – 2038, to jednak w Planie zakłada się że będzie to rok 2035.

    Pozytywnie oceniamy zakładane w planie zawieszenie możliwości wykorzystania połączeń transgranicznych. To bardzo istotny element transformacji polskiej energetyki, umożliwiający naszej gospodarce uczestnictwo w unijnym rynku energii, co może się okazać kluczowe dla rozwoju całej gospodarki.

     

    Zobacz:

    Ponad 100 uwag ZPP do Krajowego Planu Energii i Klimatu (KPEIK)

    Tabela uwag ZPP do KPEiK – 15.11.2024

    Stanowisko ZPP ws. projektu nowelizacji kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego

    Warszawa, 7 listopada 2024 r.

    Stanowisko ZPP ws. projektu nowelizacji kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego 

     

    • Zaproponowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizacja kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego dąży do ograniczenia stosowania od lat nadużywanego przez Polskę aresztu tymczasowego. Jako ZPP byliśmy krytyczni wobec tego zjawiska, dlatego popieramy wytyczany przez projekt kierunek. 
    • W ocenie ZPP areszt tymczasowy jako najbardziej inwazyjny i dokuczliwy środek zapobiegawczy powinien stanowić absolutną ostateczność. Tymczasem w 2023 r. liczba takich aresztantów zwiększyła się o 60% w porównaniu do 2016 r., obecnie stanowią oni już ponad 10% osadzonych. Jednocześnie sądy zatwierdzają prawie 90% wniosków prokuratorów o zastosowanie tego środka zapobiegawczego. 
    • Zmniejszenie skali jego wykorzystania może przynieść powszechniejsze stosowanie tzw. „środków wolnościowych”, w tym dozoru policyjnego, nakazu opuszczania mieszkania czy zakazu opuszczania kraju. 
    • Ograniczenie stosowania aresztu tymczasowego przyniesie wymierne pozytywne skutki, w tym oszczędności dla budżetu państwa. W przypadku zmniejszenia liczby aresztantów o 2000 osób rocznie szacuje się je na 72 miliony złotych. 
    • Korzystne dla Polski, która w ostatnich latach często znajdowała się w centrum dyskusji o stanie praworządności, byłoby też dostosowanie przepisów do prawa międzynarodowego. Nadmierne stosowanie i przedłużanie aresztu tymczasowego, uznawane za sprzeczne z Konstytucją RP i konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, jest regularnie krytykowane przez takie organizacje jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka. 

    28 października b.r. Ministerstwo Sprawiedliwości zaprezentowało projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny, ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw. Nowelizacja stawia sobie za cel dostosowanie przepisów do konstytucyjnych i europejskich standardów, czego konsekwencją mają być rozszerzenie ochrony praw obywatelskich oraz „odbudowa wymiaru sprawiedliwości opartego na prawach człowieka”. Przyświecającą jej intencją jest również ograniczenie stosowania i przedłużania tymczasowego aresztowania – w zamyśle ostatecznego środka zapobiegawczego, którego Polska zdaniem ZPP oraz licznych powszechnie szanowanych międzynarodowych instytucji od lat nadużywa. Dlatego wyrażamy poparcie dla wytyczanego przez proponowaną legislację kierunku. 

    Przede wszystkim chcielibyśmy podkreślić, że istnieje wiele sposobów, by w ramach postępowania karnego uniemożliwić podejrzanemu lub oskarżonemu mataczenie (wpływanie na przebieg postępowania), ucieczkę, ukrywanie się przed sądem, zacieranie śladów czy w najbardziej skrajnych przypadkach popełnienie kolejnych przestępstw. Wśród możliwych środków zapobiegawczych oprócz najbardziej dotkliwego aresztu tymczasowego wyróżniamy także tzw. “środki wolnościowe”, w tym poręczenie majątkowe, poręczenie społeczne, dozór policyjny, nakaz opuszczania przez oskarżonego lokalu mieszkalnego czy zakaz opuszczania kraju. Trudno zrozumieć, dlaczego nie wykorzystuje się ich częściej, z uporem obstając przy najbardziej radykalnej alternatywie, która pociąga za sobą znaczące koszty finansowe i społeczne. Nie dość, że ciężar utrzymania tymczasowo zatrzymanych ponoszą wszyscy podatnicy, to takie osoby tracą też możliwość zarobkowania, co powoduje straty dla gospodarki, oraz zostają pomimo braku wyroków narażone na uszczerbek na zdrowiu psychicznym i fizycznym czy – zwłaszcza w przypadku niesłusznie osadzonych – ryzyko demoralizacji. Bynajmniej nie zyskuje na tym państwo, które musi się mierzyć z łatwym do uniknięcia obciążeniem systemu sądownictwa oraz ewentualnością wypłaty milionowych odszkodowań. Tymczasem jak wyliczyli autorzy innej zaproponowanej nowelizacji tej samej legislacji – złożonego 4 listopada projektu Klubu Parlamentarnego Polska 2050 – już zredukowanie liczby aresztantów o 2 tysiące rocznie przyniosłoby budżetowi oszczędności w wysokości blisko 72 milionów złotych. 

    Zważywszy na fakt, że po okresie spadków w latach 2009-2015 liczba tymczasowo aresztowanych już tylko rosła, osiągając w 2023 r. wartość o 60% wyższą niż siedem lat wcześniej, Polska ma na tym polu spore rezerwy. Dziś aresztanci stanowią ponad 10% ogółu osadzonych, podczas gdy w 2015 r. ich proporcja wynosiła zaledwie 5,88%. Do takiego stanu rzeczy doprowadził szereg czynników. Kluczowym z nich było bez wątpienia podejście sądów, które w 2022 r. uwzględniły aż 87% wniosków prokuratorów o zastosowanie tego środka zapobiegawczego. W przypadku przedłużeń ten odsetek jest jeszcze wyższy i sięga aż 95%. Zdaniem ekspertów to po części efekt konieczności uzasadniania odmów; inni wskazują na coraz częstsze postrzeganie tymczasowego aresztu jako środka domyślnego, a nie ostateczności. Niebagatelną rolę mógł odegrać również wprowadzony przez poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości art. 258 par. 2 kpk umożliwiający zastosowanie omawianej procedury bez uprzedniego wykazania, że istnieje realna obawa matactwa czy ucieczki. 

    Od lat nie uchodzi to uwadze sądów międzynarodowych i organizacji walczących o prawa człowieka. W niedalekiej przeszłości wątek podejmowały raporty Fundacji Court Watch Polska czy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Bezczynny nie pozostawał także Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, który w wydawanych przez siebie wyrokach wielokrotnie wskazywał na łamanie przez Polskę art. 5 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Wspomniany zapis mówi o zobowiązaniu do „niezwłocznego” postawienia podejrzanego lub oskarżonego przed sędzią oraz jego prawu do stanięcia przed sądem „w rozsądnym terminie”. Jego jawnego pogwałcenia dopatrzono się m.in. w sprawach Garycki przeciwko Polsce z 2007 r., Kauczor przeciwko Polsce z 2009 r. oraz Burża przeciwko Polsce z 2018 r. Stwierdzono je też w odniesieniu do znanej z afery Amber Gold Katarzyny P., której po spędzeniu w areszcie tymczasowym bez wyroku ponad 6 lat nakazano wypłacić zadośćuczynienie w wysokości 6,5 miliona euro. Tak długa izolacja kobiety była możliwa dzięki serii przedłużeń. Te mogą w świetle art. 263 kpk § 4 być zasądzane praktycznie bez ograniczeń. 

    Pomimo licznych argumentów na rzecz zmiany prawa – najpoważniejszym wydaje się wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 17 lipca 2019 roku wskazujący Sejmowi RP, że brak określenia przesłanek przedłużenia tymczasowego aresztowania stanowi naruszenie m.in. z art. 40 oraz art. 41 konstytucji – nie doszło do niej do dziś. W efekcie w latach 2014-2022 liczba tymczasowo aresztowanych w postępowaniu przygotowawczym przez okres ponad 2 lat wzrosła z 2 do 51, a przeciętny czas oczekiwania na wyrok w areszcie śledczym to obecnie średnio 11 miesięcy. Wydaje się, że w kontekście trwających coraz dłużej spraw sądowych ten trend może się tylko pogłębiać. Dlatego szansy na jego odwrócenie upatrujemy w zaproponowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizacji. 

    Pozytywnie oceniamy zwłaszcza takie propozycje jak brak możliwości zastosowania aresztowania tymczasowego jeśli grożąca kara wynosi mniej niż 2 lata czy ograniczenie wykorzystania tego środka zapobiegawczego do maksymalnie 12 miesięcy zanim zapadnie wyrok sądu I instancji. Naszą aprobatę budzą także zapewnienia, że zagrożenie surową karą nie będzie mogło być samoistną przesłanką pozwalającą na wdrożenie tego mechanizmu, a dążący do przedłużenia aresztu prokurator stanie się zobowiązany do przedstawienia dowodów o sprawnym przebiegu śledztwa. Uważamy, że wspomniane rozwiązania pomogą zmniejszyć grono osadzonych bez wyroków w zakładach karnych poprzez lepsze dostosowanie narzędzi prawnych do skali przewinień czy oskarżeń. Realizacji tego celu może posłużyć m.in. powszechniejsze stosowanie tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych. 

    W ocenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przedłożony projekt ustawy stanowi krok w kierunku dostosowania polskiego kodeksu karnego do norm europejskich i międzynarodowych. Jednocześnie wyrażamy nadzieję, że temat nadużyć w zakresie stosowania aresztów tymczasowych pozostanie wysoko na agendzie prac Ministerstwa Sprawiedliwości. Uważamy, że skutki przyjęcia nowej regulacji powinny być monitorowane, a w razie braku ich korzystnego wpływu na ograniczenie stosowania TA jako środka zapobiegawczego kierownictwo resortu powinno rozważyć zaprojektowanie i przyjęcie dalej idących środków. Reasumując, apelujemy o uznanie ograniczenia nadużyć w zakresie tymczasowych aresztowań za strategiczny cel MS, którego realizacja byłaby monitorowana na bieżąco.

    Zobacz: Stanowisko ZPP ws. projektu nowelizacji kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego

    Stanowisko ZPP do poselskiego projektu ustawy zmieniającego zasady handlu w niedziele i święta

    Warszawa, 28 października 2024 r.

    Stanowisko ZPP do poselskiego projektu ustawy zmieniającego zasady handlu w niedziele i święta

    • Przedłożony przez grupę posłów Polski 2050 projekt nowelizacji ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta wytycza słuszny kierunek zmian legislacyjnych. ZPP wyraża poparcie dla jego dalszego procedowania.
    • Zagwarantowanie dwóch wolnych niedziel w miesiącu i alternatywnego wolnego za każdą przepracowaną niedzielę oraz zapewnienie podwójnego wynagrodzenia za pracę tego dnia stanowi rozsądny kompromis pomiędzy oczekiwaniami pracodawców a zmieniającymi się potrzebami pracowników.
    • Częściowe przywrócenie handlu w niedzielę pozwoli uzyskać takie korzyści z deregulacji jak wzrost zatrudnienia na niepełny etat, wspierając grupy, które z jakichś powodów preferują pracę
      w niestandardowych godzinach, w tym niektóre kobiety i studentów.
    • Najnowsze sondaże pokazują, że ponad połowa Polaków popiera przywrócenie niedzielnego handlu. Podobną decyzję podjęło w ostatniej dekadzie aż 7 Państw Członkowskich UE.
    • Argumentami za liberalizacją są również trwająca dyskryminacja detalistów oraz niesprawiedliwy przepis zezwalający na korzystanie z nieodpłatnej pomocy członków rodziny, podczas gdy za kasą w niedzielę
      nie może stanąć opłacony pracownik.

    W marcu grupa posłów Klubu Parlamentarnego Polska 2050 – Trzecia Droga wniosła do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni oraz ustawy – Kodeks pracy, na nowo otwierając w przestrzeni publicznej debatę o dokonywaniu zakupów w ostatni dzień tygodnia. W czerwcu został on skierowany do dalszych prac w ramach sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju (GOR), a na październik jego główny pomysłodawca poseł Ryszard Petru zapowiedział przeprowadzenie konsultacji społecznych wokół jego treści. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców popiera wytyczany przez zaproponowaną legislację kierunek, który w naszym przekonaniu zwiększy wolność gospodarczą i zapewni pracownikom korzystniejsze warunki pracy w niedzielę. Choć dostrzegamy konieczność wprowadzenia kilku poprawek doprecyzowujących treść ustawy, to co do zasady jesteśmy zwolennikami jej dalszego procedowania.

    Uważamy, że w pierwszej kolejności należy wyeliminować wątpliwości interpretacyjne, jakie budzi część zawartych w nowelizacji sformułowań. Przykładowo w przypadku art. 7a ust. 1 o “wynagrodzeniu w podwójnej wysokości” za pracę w niedziele nieobjęte treścią art. 6 można się zastanawiać nad tym, które składniki wynagrodzenia powinny być wzięte pod uwagę. Dwojako można rozumieć również zakres osób, którym pracodawca będzie musiał wypłacić podwójną pensję. Może on obejmować tak wyłącznie pracowników wykonujących pracę w niedziele wymienione w art. 7, jak i pracowników placówek handlowych nieobjętych wyłączeniami z art. 6. Wskazana niespójność może rodzić konsekwencje zarówno dla pracowników, jak i pracodawców, potencjalnie generując łatwe do uniknięcia konflikty między nimi.

    Z drugiej strony naszą aprobatę powodują niesione przez projekt obietnice wypłacania podwójnego wynagrodzenia za pracę w niedzielę oraz zapewniania przynajmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu oraz alternatywnego dnia wolnego za pracę w ostatni dzień tygodnia. W naszym przekonaniu tego rodzaju rozwiązania stanowią rozsądny kompromis pomiędzy tak różnymi od siebie potrzebami biznesów i pracowników. Dodatkowo zezwolenie na handel w pierwsze i trzecie niedziele miesiąca umożliwi zrealizowanie przynajmniej części korzyści wynikających z deregulacji. Według różnorakich opracowań liberalizacja niedzielnego handlu może skutkować wzrostem zatrudnienia na poziomie pomiędzy 1,5 a 6,4%.

    Jak jednak podkreśla w swoich artykułach na ten temat ekonomistka i doktor habilitowana nauk ekonomicznych Aleksandra Grzesiuk, podobne pozytywne skutki wynikają przede wszystkim z większego zatrudnienia na niepełny etat. Najczęściej podejmują je grupy, które z różnych powodów preferują pracę w niestandardowych godzinach, w tym studenci czy niektóre kobiety. Warto przy tym przypomnieć, że chociaż ogółem Polska zanotowała w sierpniu 2024 r. drugi najniższy wskaźnik bezrobocia w Unii Europejskiej, z wartością 2,9% ustępując jedynie Czechom, to w przypadku statystyk odnoszących się do konkretnych segmentów społeczeństwa nie wypada już tak spektakularnie. Według danych Eurostatu nasz kraj, pomimo aktywności zawodowej Polek przekraczającej 70%, znalazł się w 2023 r. w gronie sześciu Państw Członkowskich z największą dysproporcją poziomu zatrudnienia pomiędzy płciami. Jednym z czynników utrwalających taki stan rzeczy może być ograniczający liczbę oferowanych godzin pracy i w konsekwencji wakatów niedzielny zakaz. Dlatego doceniamy wolę i gotowość ustawodawcy do ponownego pochylenia się nad sytuacją wymienionych grup i rozważenia przywrócenia handlu w część niedziel przy założeniu, że pracownicy dotknięci taką zmianą zachowają prawo do dwóch wolnych niedziel w miesiącu oraz podwójnego wynagrodzenia za pracę tego dnia.

    Takie rozwiązanie spotkałoby się z aprobatą niemałej części polskich konsumentów. Jak jasno pokazuje październikowy sondaż przeprowadzony przez UCE RESEARCH i Grupę Offerista, uchylenie zakazu popiera aż 52,6% ankietowanych – to wzrost o ponad 6 p.p. w porównaniu z badaniem z lutego – przy 38,9% zwolenników. Pomimo upływu okresu 6 lat od momentu wprowadzenia kontrowersyjnego prawa, miliony Polaków nie przyzwyczaiło się do obowiązujących reguł i wciąż opowiada się za przywróceniem im swobody odwiedzania sklepów wtedy, kiedy jest to dla nich wygodne. To szczególnie istotne dla osób, które np. z powodu intensywnej pracy nie mają takiej możliwości w dni powszednie. Przyjęcie projektu stanowiłoby również szansę na dodatkowy dochód dla gospodarstwa domowego. Nie sposób przy tym zaprzeczyć, że obecne zasady ograniczają czas konsumentów na porównywanie cen i ofert, znacząco podnosząc koszt alternatywny robienia zakupów oraz niejednokrotnie zwiększając zatłoczenie w jednostkach handlowych w soboty – zwracają uwagę Christos Genakos i Svetoslav Danchev z ośrodka badawczego Centre for Economic Performance przy London School of Economics.

    Wskazaną prawidłowość dostrzega coraz więcej gospodarek, w tym członków Unii Europejskiej. Dość wspomnieć o Węgrzech, które w 2016 r. po nieco ponad roku jego obowiązywania wycofały się z bardzo niepopularnego zakazu. W podobnym momencie taką decyzję podjął też fiński parlament, którego interwencję spowodowały coraz częstsze wyprawy obywateli na zakupy do sąsiedniej Szwecji. Na początku 2017 r. liberalizacja stała się faktem także na Malcie. Ogółem spośród 27 Państw Członkowskich ponad połowa zezwala dziś na niedzielny handel bez ograniczeń lub w ramach krótszych godzin otwarcia. Jak odnotowała w 2021 r. wspomniana już doktor Aleksandra Grzesiuk, od 2010 r. zakaz handlu w niedzielę zniosło lub znacznie złagodziło 7 krajów UE. W tym samym czasie przepisy zaostrzyła wyłącznie Polska. Pokazuje to, że prawodawstwo nad Wisłą podąża w kierunku przeciwnym do obowiązujących w Europie trendów, co w przypadku obszarów położonych bliżej granic będzie skutkowało przekierowaniem ruchu do sąsiadów i spadkiem konkurencyjności polskiego sektora handlu detalicznego.

    Dodatkowo warto w ślad za licznymi podmiotami z branży powtórzyć, że zakaz w obecnym kształcie dyskryminuje detalistów, podczas gdy kawiarnie, restauracje czy kina mogą w niedziele bez przeszkód funkcjonować i generować sprzedaż. Równie niesprawiedliwy wydaje się zawarty w art. 6 ust. 4 wyjątek pozwalający właścicielom sklepów na korzystanie w niedzielę z nieodpłatnej pomocy członków rodziny, podczas gdy zakazane pozostaje zatrudnienie na ten dzień osoby z zewnątrz. Trudno się dziwić, że tego rodzaju obwarowania budzą sprzeciw, prowokując do stosowania takich forteli jak słynne już organizowanie w placówkach bibliotek, klubów czytelnika czy wypożyczalni sprzętu sportowego. Wspomniane wyjątki niechybnie prowadzą więc do nadużyć, podważając zaufanie obywateli do całego systemu prawnego.

    Biorąc pod uwagę wyżej przedstawione argumenty, najlepszym z perspektywy przedsiębiorców sposobem na przywrócenie równych ram konkurencji dla wszystkich podmiotów na rynku handlu detalicznego byłoby całkowite odejście od wprowadzonego w 2018 r. zakazu niedzielnego handlu. Wskazane kwestie powinno się jednak rozpatrywać w szerszym kontekście zmieniających się potrzeb i oczekiwań pracowników, którzy dziś coraz częściej deklarują, że chcieliby poświęcić ostatni dzień tygodnia na odpoczynek lub spędzenie czasu z rodziną. Opisanego zagadnienia nie pominęli autorzy omawianego projektu, proponując zagwarantowanie zatrudnionym przynajmniej dwóch wolnych niedziel i alternatywnego dnia wolnego za każdą przepracowaną niedzielę oraz podwójnego wynagrodzenia za pracę tego dnia. Naszym zdaniem to kompromisowe rozwiązanie. Dlatego jako ZPP wyrażamy poparcie dla kierunku nowelizacji i jej dalszego procedowania.

    Zobacz: Stanowisko ZPP do poselskiego projektu ustawy zmieniającego zasady handlu w niedziele i święta

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (nr UD89 w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów)

    Warszawa, 25 października 2024 r.

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (nr UD89 w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów)

     

    • ZPP pozytywnie odnosi się do projektu ustawy, podkreślając znaczenie proponowanych zmian dla rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce oraz pozytywny wpływ na cenę i dostępność zielonej energii w krajowej gospodarce. Rozwiązania proponowane w ustawie mogą znacząco zwiększyć potencjał energetyczny kraju oraz przyczynić się do wzrostu PKB, powstania nowych miejsc pracy i dodatkowych wpływów dla samorządów. Ze względu na to, że energetyka wiatrowa stanowi obecnie najtańsze źródło energii, będzie ona miała coraz większe znaczenie dla polskiej niezależności energetycznej i realizacji unijnych celów w zakresie odnawialnych źródeł energii.
    • ZPP wskazuje jednocześnie na konieczność uproszczenia procedur związanych z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, co może przyspieszyć proces inwestycyjny, zachowując jednocześnie interesy lokalnych społeczności. Podkreślamy również wagę efektywnego przeprowadzenia konsultacji społecznych, aby zminimalizować lokalne konflikty i zwiększyć akceptację dla projektów energetycznych.
    • ZPP rekomenduje jednocześnie przesunięcie terminu wprowadzenia przepisów dotyczących CSIRE na koniec III kwartału 2026 r. w celu lepszego przygotowania rynku na zmiany, jak również wprowadzenia mechanizmu współdzielenia infrastruktury przyłączeniowej dla instalacji OZE, co pozwoli na efektywniejsze wykorzystanie sieci elektroenergetycznej oraz optymalizację przyłączania nowych jednostek.


    W ostatnim czasie rząd intensywnie angażuje się w działania wspierające transformację energetyczną w Polsce. Jednym z tych działań jest nowelizacja ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która wspiera rozwój energetyki wiatrowej i liberalizuje obecnie obowiązujące przepisy. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie ocenia kierunek proponowanych zmian i zamysł ustawodawcy, zwracając uwagę na fakt, że cena i dostępność zielonej energii będą miały kluczowe znaczenie dla działalności i możliwości rozwojowych firm w Polsce.

    Wprowadzone w 2016 roku restrykcyjne przepisy odległościowe (10H) miały wpływ na znaczne ograniczenie inwestowania w źródła wiatrowe na lądzie, co zahamowało rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. ZPP wielokrotnie zwracało uwagę na ten problem, ponieważ wprowadzone przepisy ograniczały dostęp naszego kraju do obecnie najtańszego źródła energii. W przedmiotowym projekcie ustawy zaproponowana jest liberalizacja zasad lokalizowania elektrowni wiatrowych na lądzie. Zniesiona ma zostać zasada 10H, a zamiast niej wprowadzona zostać zasada minimalnej odległości 500m.

    Odblokowanie lądowej energetyki wiatrowej z poszanowaniem interesów lokalnych społeczności i ochrony środowiska może znacząco przyczynić się do rozwoju polskiej gospodarki. W tym kontekście warto przytoczyć kilka najnowszych szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej:

    • Samo zmniejszenie minimalnej odległości farm wiatrowych od zabudowań z 700 do 500 metrów może odblokować potencjał energetyczny wiatru na poziomie 41 GW do 2040 roku.
    • Dzięki proponowanym zmianom nowe farmy wiatrowe mogą wygenerować wzrost PKB na poziomie nawet 70-133 mld zł do 2030 roku, zapewnić dodatkowe wpływy do samorządów w wysokości 490-935 mln oraz przyczynić się do stworzenia około 100 tysięcy nowych miejsc pracy.
    • Sektor ten może wygenerować zamówienia na produkty i usługi o wartości około 80 mld zł w całym łańcuchu dostaw.

    Energetyka wiatrowa może być także silnym wsparciem dla polskiej niezależności energetycznej i bezpieczeństwa. Stanowi ona w tym momencie źródło najtańszej energii. Koszt jej produkcji jest 3 do 3,5 razy niższy niż w przypadku energii z paliw kopalnych. Wprowadzenie zaproponowanych zmian przyczyni się więc do korzystania polskiej gospodarki z taniej, zielonej energii, a także pomoże w przyspieszeniu realizacji ambitnych unijnych celów dotyczących odnawialnych źródeł energii.

    Przy projektowaniu finalnego kształtu ustawy należy jednakże zwrócić uwagę na wyzwania idące za wprowadzeniem w życie w jej założeń. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców chce zwrócić uwagę na następujące kwestie, które powinny zostać zaadresowane.

     

    Usprawnienie procedur związanych z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego

    Obecna wersja ustawy przewiduje, że wszelkie inwestycje w elektrownie wiatrowe muszą być zgodne z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego (MPZP), co jest szczególnie istotne w kontekście zmniejszenia minimalnych odległości od zabudowań. Wymóg ten, choć zrozumiały z perspektywy planowania przestrzennego i ochrony interesów społecznych, stwarza jednocześnie istotne wyzwania, które mogą wydłużyć czas realizacji inwestycji.

    ZPP rekomenduje wprowadzenie następujących zmian, aby usprawnić proces inwestycyjny, jednocześnie nie naruszając interesów lokalnych społeczności:

    1. Uproszczenie procedur uchwalania MPZP: Należy wprowadzić uproszczony tryb uchwalania lub zmiany miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla inwestycji związanych z odnawialnymi źródłami energii, w tym farm wiatrowych. Taka procedura mogłaby obejmować skrócone terminy na przygotowanie planów, ograniczenie wymaganych formalności oraz wyłączenie konieczności szczegółowego analizowania elementów technologicznych turbin (np. wysokości, mocy, średnicy wirnika), które mogą się zmieniać na etapie realizacji inwestycji.
    2. Jednokrotna weryfikacja zgodności z MPZP: Zamiast wielokrotnej weryfikacji zgodności inwestycji z MPZP na różnych etapach procesu administracyjnego, proponujemy, aby zgodność była oceniana jednorazowo, przed wydaniem pozwolenia na budowę. Obecnie plan jest weryfikowany przy wniosku o decyzję środowiskową, przed jej wydaniem oraz przy zgłoszeniu budowy lub pozwoleniu na budowę, co wydłuża cały proces.
    3. Wprowadzenie elastycznych przepisów dla terenów z ograniczoną dostępnością planów: W sytuacjach, gdzie gminy nie posiadają uchwalonych MPZP, warto rozważyć wprowadzenie mechanizmów pozwalających na elastyczniejsze podejście do lokalizacji elektrowni wiatrowych. Może to  obejmować wykorzystanie decyzji o warunkach zabudowy (WZ) w ograniczonym zakresie, gdy inwestycja jest zgodna z ogólnymi założeniami rozwoju regionu lub polityką klimatyczną kraju.
    4. Wsparcie dla gmin w tworzeniu MPZP: W celu ułatwienia procesu planistycznego, zwłaszcza dla mniejszych gmin, warto rozważyć wprowadzenie wsparcia technicznego i finansowego dla samorządów, aby mogły sprawniej przygotowywać plany zagospodarowania przestrzennego w odpowiedzi na zapotrzebowanie inwestorów. Gminy często mają ograniczone zasoby, co wpływa na tempo uchwalania planów.

     

    Konieczność efektywnych i dobrze ustrukturyzowanych społecznych konsultacji

    Ze względu na zmniejszenie odległości od zabudowań, należy zwrócić uwagę na należyte przeprowadzenie konsultacji społecznych. Należyta strukturyzacja konsultacji społecznych jest istotna pod kątem połączenia efektywności i szybkości realizacji inwestycji z dbałością o zdrowie i komfort życia mieszkańców. Dlatego też należy zadbać o efektywny i transparentny sposób prowadzenia konsultacji, aby jak najszybciej znaleźć rozwiązania dla ewentualnych lokalnych konfliktów. W projekcie należy uwzględnić, oprócz samego dialogu z mieszkańcami, pojawienie się konieczności wypracowania porozumień, które mogą przełożyć się na zwiększenie kosztów inwestycji. Oczekiwania lokalnych społeczności mogą obejmować różnorodne formy rekompensat lub inwestycji w infrastrukturę lokalną (taką jak modernizacja dróg, budowa obiektów użyteczności publicznej, czy projekty ochrony środowiska), co zwiększa koszty okołoprojektowe. Inwestorzy muszą uwzględnić te potencjalne koszty, aby zmniejszyć opór mieszkańców wobec realizacji inwestycji w ich sąsiedztwie.

    Dodatkowo, ważne jest wypracowanie szczegółowych ram prawnych i proceduralnych dotyczących konsultacji społecznych, które określałyby zarówno czas trwania tych konsultacji, jak i precyzowały, kto może brać w nich udział. Obecnie brak jednoznacznych przepisów regulujących, w jakim zakresie lokalna społeczność powinna mieć wpływ na decyzje dotyczące lokalizacji elektrowni wiatrowych, może prowadzić do sytuacji, w której pojedyncze grupy sąsiedzkie, nawet niewielkie, będą miały zbyt duży wpływ na proces decyzyjny, blokując inwestycje mające znaczenie dla całego regionu. Optymalnym rozwiązaniem byłoby ograniczenie zasięgu takich konsultacji do najbliższego sąsiedztwa planowanej inwestycji, co pozwoliłoby uniknąć niepotrzebnych przeciągających się sporów, a jednocześnie zagwarantować możliwość wyrażenia opinii tym, którzy są bezpośrednio dotknięci planami budowy wiatraków. Jednocześnie konieczne jest ustanowienie ram czasowych dla przeprowadzania konsultacji, aby proces ten nie stanowił narzędzia do przewlekłego blokowania inwestycji.

     

    Konieczność uproszczenia procedur uzyskiwania pozwoleń i decyzji administracyjnych

    Projekt ustawy nie przewiduje uproszczenia procedur związanych z uzyskiwaniem pozwoleń i decyzji administracyjnych, co sprawia, że proces inwestycyjny nadal pozostaje skomplikowany i czasochłonny. Mimo wprowadzenia przepisów dotyczących zmniejszenia minimalnych odległości wiatraków od zabudowań, wciąż brakuje istotnych ułatwień administracyjnych, które mogłyby znacząco przyspieszyć rozwój sektora energetyki wiatrowej.

    Usprawnienie procesu inwestycyjnego powinno zostać uregulowane poprzez specjalne przepisy, analogicznie do rozwiązań zastosowanych w ustawie/specustawie dotyczącej ocen oddziaływania na środowisko (OOŚ) dla energetyki słonecznej (ESP). Konieczne jest dokonanie kompleksowego przeglądu istniejących regulacji prawnych związanych z energetyką wiatrową. Taki przegląd pozwoliłby zidentyfikować przeszkody administracyjne i stworzyć warunki do bardziej efektywnego i szybszego realizowania inwestycji, w tym projektów towarzyszących, takich jak infrastruktura drogowa czy energetyczna.

     

    Regulacje dotyczące minimalnego progu zainteresowania w mechanizmie wirtualnego prosumenta dla lokalnych społeczności

    W odniesieniu do obowiązku oferowania przez inwestora 10% energii elektrycznej wytworzonej przez farmy wiatrowe mieszkańcom gminy, zasadne jest wprowadzenie regulacji określającej minimalną liczbę osób zainteresowanych udziałem w takiej ofercie na zasadach prosumenta wirtualnego. Mechanizm wirtualnego prosumenta wymaga bowiem nie tylko odpowiednich zasobów technologicznych, ale także operacyjnego zaangażowania zarówno ze strony wytwórcy energii, jak i zobowiązanego sprzedawcy. Bez jasno określonych dolnych progów liczby uczestników może się okazać, że zarządzanie takim systemem będzie nieproporcjonalnie obciążać inwestora, przy minimalnym zainteresowaniu ze strony lokalnych odbiorców.

    Ustalanie minimalnego progu zainteresowania jest istotne, ponieważ z jednej strony pozwala realnie wspierać lokalne społeczności, oferując im dostęp do tańszej i bardziej ekologicznej energii, a z drugiej strony chroni wytwórców przed nadmiernymi obciążeniami administracyjnymi i operacyjnymi w sytuacjach, gdy zainteresowanie jest znikome. Wprowadzenie tych progów wprowadzi element racjonalności w procesie wdrażania rozwiązań prosumenckich i pomoże w uniknięciu sytuacji, w której farmy wiatrowe byłyby zmuszone do wprowadzenia skomplikowanych mechanizmów dystrybucji energii dla niewielkiej liczby odbiorców.

    Dodatkowo, aby usprawnić ten proces i zachęcić do większego udziału mieszkańców, warto rozważyć wprowadzenie kampanii informacyjnych, które wyjaśnią korzyści płynące z bycia wirtualnym prosumentem oraz zasady działania takiego mechanizmu. Może to także wymagać stworzenia prostych narzędzi technologicznych, które ułatwią mieszkańcom przystąpienie do tego systemu, co jednocześnie mogłoby zwiększyć liczbę uczestników i pozwolić na osiągnięcie ustalonych minimalnych progów.

    Ostatecznie, wprowadzenie dolnych progów zainteresowania stworzy równowagę między wspieraniem lokalnej społeczności a zapewnieniem, że systemy prosumenckie będą wdrażane w sposób efektywny, bez niepotrzebnych komplikacji dla inwestorów i sprzedawców energii.

     

    Przesunięcie terminu wejścia w życie przepisów dotyczących CSIRE

    Postulujemy przesunięcie terminu wejścia w życie przepisów dotyczących CSIRE. Ramy prawne do funkcjonowania CSIRE zostały stworzone na podstawie ustawy z dnia 20 maja 2021 r. o zmianie ustawy – Prawo energetyczne oraz niektórych innych ustaw, a kolejne zmiany w tym zakresie, w tym termin wejścia w życie, wprowadziła nowelizacja z dnia 28 lipca 2023 r. Obecnie przewiduje się, że przepisy dotyczące CSIRE zaczną obowiązywać od 1 lipca 2025 r., co oznacza, że od tego momentu wymiana danych między OSD a sprzedawcami energii elektrycznej będzie możliwa wyłącznie za pośrednictwem tego systemu.

    Z perspektywy uczestników rynku energii, którzy mają szeroki zakres obowiązków związanych z dostosowaniem swoich systemów do CSIRE, termin ten jest zbyt krótki, aby w pełni przygotować się na jego wdrożenie bez zakłóceń. Wdrożenie tak zaawansowanego systemu wymaga czasu na integrację technologiczną, testy wydajności i dopasowanie operacyjne zarówno po stronie operatorów systemów dystrybucyjnych, jak i sprzedawców energii. Proces ten obejmuje również przygotowanie wewnętrznych systemów IT, przeszkolenie personelu oraz wdrożenie odpowiednich procedur operacyjnych. Aby zapewnić niezakłóconą obsługę uczestników detalicznego rynku energii elektrycznej po uruchomieniu CSIRE, proponujemy przesunięcie terminu obowiązkowego przyłączenia do systemu co najmniej do końca III kwartału 2026 r.

    Przesunięcie terminu pozwoli nie tylko na lepsze przygotowanie technologiczne i operacyjne, ale również na przeprowadzenie szczegółowych testów integracyjnych z OSD i spółkami obrotu oraz sprawdzenie procesów obsługi rynku detalicznego po pełnym uruchomieniu systemu. Warto również podkreślić, że system CSIRE będzie przetwarzał ogromne ilości danych, w tym danych wrażliwych klientów, co wymaga intensywnych testów w zakresie cyberbezpieczeństwa, aby zapewnić pełne bezpieczeństwo tych informacji.

     

    Propozycja rozszerzenia zakresu stosowania cable poolingu

    Postulujemy wprowadzenie mechanizmu współdzielenia infrastruktury przyłączeniowej (tzw. cable pooling) dla instalacji OZE i magazynów energii, który umożliwi efektywniejsze wykorzystanie istniejących zasobów sieci elektroenergetycznej. Uwzględnić można by dwa rodzaje współdzielenia: fizyczne, gdzie różne jednostki wytwórcze korzystają z jednego przyłącza, oraz wirtualne, gdzie instalacje mają oddzielne przyłącza, ale wspólny limit mocy oddawanej do sieci. Postulujemy wprowadzenie tego mechanizmu zarówno dla istniejących, jak i nowych instalacji, co mogłoby odblokować możliwości przyłączania nowych jednostek w miejscach, gdzie brakuje wolnych mocy przyłączeniowych.

    Współdzielenie mocy przyłączeniowej może przyczynić się do lepszego bilansowania systemu elektroenergetycznego oraz optymalnego wykorzystania przyłączy, co zminimalizuje straty wynikające z niewykorzystanej mocy. Współdzielenie powinno oczywiście być neutralne względem systemów wsparcia dla OZE i nie wykluczać istniejących instalacji z możliwości korzystania z dotychczasowego wsparcia. Proponowane rozwiązanie ma także na celu zwiększenie elastyczności w przyłączaniu różnych technologii OZE, np. połączenia farm wiatrowych z instalacjami fotowoltaicznymi lub magazynami energii, co pozwoli na wyrównanie profilu produkcji energii.

    Wprowadzenie takich mechanizmów mogłoby przyspieszyć rozwój OZE w Polsce i poprawić bezpieczeństwo pracy systemu elektroenergetycznego, jednocześnie ograniczając potrzebę budowy nowych przyłączy.

     

    Podsumowanie

    Pomimo złożonego stanowiska ZPP wobec części unijnych polityk klimatycznych oraz naszego wyraźnego postulatu, by dążyć do neutralności klimatycznej w sposób bardziej ostrożny, uwzględniając koszty transformacji energetycznej i specyfikę polskiej gospodarki, nie ulega wątpliwości, że transformacja w kierunku niskoemisyjnej energetyki i gospodarki jest nieunikniona. Co za tym idzie, Polska powinna więc przyspieszyć działania na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii. Tym bardziej doceniamy więc działania ustawodawcy mające na celu liberalizację przepisów i wsparcie rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce i pozytywnie oceniamy projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. ZPP podkreśla, że wprowadzenie minimalnej odległości 500 metrów dla lokalizacji farm wiatrowych zamiast dotychczasowej zasady 10H może znacząco zwiększyć potencjał energetyczny kraju oraz przyczynić się do wzrostu PKB, powstania nowych miejsc pracy i dodatkowych wpływów dla samorządów. Zwracamy jednocześnie uwagę na konieczność uproszczenia procedur administracyjnych oraz skutecznych konsultacji społecznych, aby zminimalizować konflikty lokalne i usprawnić proces inwestycyjny. Dodatkowo, postulowane przez nas zmiany w zakresie przepisów dotyczących systemu CSIRE oraz mechanizmu współdzielenia infrastruktury przyłączeniowej mogą przyspieszyć rozwój odnawialnych źródeł energii i poprawić bezpieczeństwo energetyczne Polski.

    Zobacz: Stanowisko ZPP w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (nr UD89 w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów)

    Stanowisko ZPP ws. projektu zmiany ustawy o VAT ograniczającego możliwość korzystania z VAT marży przez handlarzy przedmiotami kolekcjonerskimi

    Warszawa, 17 października 2024r.

    Stanowisko ZPP ws. projektu zmiany ustawy o VAT ograniczającego możliwość korzystania z VAT marży przez handlarzy przedmiotami kolekcjonerskimi

     

    • We wrześniu do Komisji Finansów Publicznych trafił rządowy projekt nowelizacji ustawy o VAT, który ogranicza możliwość stosowania procedury VAT marża względem importowanych kruszców objętych przy imporcie stawką VAT w wysokości 8%.
    • Zwracamy uwagę na fakt, że pomysł może uderz w rynek monet kolekcjonerskich, który w ostatnich latach przyciągał coraz więcej naszych rodaków. Według badania z 2023 r. udział kruszców w portfelu deklarowało prawie 46% inwestujących Polaków.
    • Należy zaznaczyć ponadto, że przedstawione rozwiązanie stanowi przykład goldplatingu, czyli wyjścia poza wymogi narzucone przez dyrektywę – czyli praktyki, którą co do zasady uznajemy za niepożądaną.

     

    We wrześniu do Sejmu, a następnie do Komisji Finansów Publicznych, wpłynął rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (UC56). Ma on za zadanie dostosować przepisy ustawy o VAT do obecnego brzmienia niedawno znowelizowanej Dyrektywy VAT. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rozumiejąc argumenty ustawodawcy i nie odnosząc się szczegółowo do przedstawionej w uzasadnieniu do projektu ustawy argumentacji, pragnie zwrócić uwagę na potencjalnie niekorzystne efekty proponowanej regulacji dla rynku monet kolekcjonerskich i firm zajmujących się obrotem nimi.

    Kluczowa w tym kontekście jest treść art. 120 ust. 11 ustawy o VAT, zgodnie z którym zostanie ograniczona możliwość stosowania procedury VAT marża – pozwala ona na naliczenie podatku jedynie od różnicy między ceną zakupu a sprzedaży – względem importowanych dzieł sztuki, przedmiotów kolekcjonerskich lub antyków w przypadku, gdy import został objęty stawką 8%. Co warto zaznaczyć, ów zapis stanowi przykład tzw. goldplatingu, czyli wyjścia przez ustawodawcę krajowego poza ramy dyrektywy poprzez wprowadzenie surowszych regulacji niż wymaga tego prawo unijne. W tym przypadku Dyrektywa VAT pozostawia Państwom Członkowskim swobodę uregulowania, w jaki sposób i w jakim zakresie powinien być stosowany wspomniany mechanizm.

    Wymieniony sektor będzie z czasem oddziaływał na coraz większą liczbę Polaków. Choć obecnie ich gotowość do inwestowania pozostaje na dalece niezadowalającym poziomie – według raportu Grupy Assay z 2022 r. decyduje się na to tylko 38% naszych posiadających oszczędności rodaków, którzy stanowią z kolei zaledwie 22% ogółu społeczeństwa – to jednocześnie obserwujemy rosnące zainteresowanie tą dziedziną. Jak pokazała opracowana przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie publikacja „Polak Inwestor” z 2023 r., w naszym kraju sukcesywnie zwiększa się liczba inwestorów indywidualnych.

    Wprowadzenie obowiązku naliczania VAT od całej ceny transakcji, a nie tylko od marży uzyskiwanej przez sprzedawców, zwiększy koszty dla kupujących i potencjalnie zmniejszy opłacalność inwestycji w monety. Równolegle, istnieje ryzyko że inwestorzy, chcąc uniknąć nadmiernie wysokich opłat, zaczną nabywać monety poza oficjalnymi kanałami, czego następstwem będzie wzrost liczby transakcji nieopodatkowanych. Pouczający w tym kontekście może być przykład Niemiec, gdzie w 2023 r. po podwyżce VAT poziom inwestycji rzeczowych, w tym w srebrne monety, spadł aż o 73%.

    Reasumując, ZPP zwraca uwagę na potencjalnie negatywne konsekwencje projektowanych regulacji dla polskiego rynku monet kolekcjonerskich, który do tej pory stanowił atrakcyjne miejsce lokowania kapitału dla coraz chętniej inwestujących Polaków – wzrost kosztów transakcyjnych może doprowadzić do zmiany tego stanu rzeczy.

    Zobacz: Stanowisko ZPP ws. projektu zmiany ustawy o VAT ograniczającego możliwość korzystania z VAT marży przez handlarzy przedmiotami kolekcjonerskimi

    Stanowisko ZPP do nowej wersji projektu ustawy o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej

    Warszawa, 17 września 2024 r.

    Stanowisko ZPP do nowej wersji projektu ustawy o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej

    • Rozumiemy działania mające na celu przeciwdziałanie nadużyciom i uregulowanie kwestii powierzania pracy cudzoziemcom w Polsce. Wprowadzenie oddzielnej ustawy regulującej to zagadnienie jest szczególnie potrzebne w momencie napływu coraz większej liczby migrantów zarobkowych, zwłaszcza biorąc pod uwagę poprzednie wielokrotnie nowelizowane przepisy, które mogły być trudne w interpretacji i stosowaniu.
    • Jednoznacznie krytycznie odnosimy się jednak do sposobu procedowania przedmiotowej ustawy. Projekt ustawy opublikowany dnia 14.08.2024r. znacząco odbiega od projektu przedstawionego do publicznych konsultacji 25.05.2024r. Obowiązek zatrudniania cudzoziemca na podstawie stosunku pracy, który został do niego dodany, to fundamentalna zmiana, która wpłynie na niemal 400 tys. cudzoziemców zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych. Regulacja ta nie będzie miała już możliwości być oficjalnie skonsultowana z interesariuszami. Wprowadzanie tak fundamentalnych zmian na tym etapie procesu legislacyjnego nie jest zgodne z zasadami prawidłowej legislacji i podważa zasady dialogu społecznego.
    • Zaznaczyć należy, że na stronie Rządowego Centrum Legislacji do dziś nie pojawiły się stanowiska zgłoszone w ramach konsultacji publicznych i opiniowania, ani odniesienie się wnioskodawcy do uwag, co dodatkowo wpływa na brak transparentności procesu legislacyjnego.
    • Jednocześnie zauważyć należy, że rozwiązania takie jak elektronizacja procedur, przyspieszenie postępowań, czy wprowadzenie przepisów dotyczących programów integracyjnych dla cudzoziemców, to pozytywne zmiany, które będą ułatwiały podejmowanie współpracy pomiędzy imigrantami a polskimi pracodawcami, a także prowadziły do większej integracji cudzoziemców.

    W maju 2024 roku rząd rozpoczął prace legislacyjne nad projektem nowej ustawy, mającej na celu kompleksowe uregulowanie zasad dostępu cudzoziemców do polskiego rynku pracy, w tym procedur wydawania zezwoleń i innych kwestii w tym zakresie. Projekt, przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, ma wejść w życie na początku 2025 roku. MRPiPS miało przede wszystkim dwa cele – po pierwsze, kompleksowe uregulowanie zagadnienia dostępu cudzoziemców do rynku pracy, a po drugie, zapobieganie dużej skali nadużyć na rynku i wnioskowaniu o zezwolenia na pracę tylko po to, aby dostarczyć cudzoziemcom dokumenty uzasadniające cel i warunki pobytu za dużą opłatą.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców rozumiejąc i wspierając intencje ustawodawcy, zwraca uwagę na nieadekwatne środki walki z nadużyciami i szkodliwe dla pracowników i pracodawców przepisy zawarte w ustawie, a także niezgodny z zasadami prawidłowej legislacji sposób procedowania ustawy.

    Projekt ustawy o dostępie cudzoziemców do rynku pracy opublikowany 14.08.2024r. wprowadza wiele znaczących zmian w stosunku do projektu przedstawionego do publicznych konsultacji 25.05.2024r. Największą z nich stanowi wprowadzenie zasady, że zezwolenia na pracę dla cudzoziemców, którzy będą zatrudnieni przez polski podmiot, mogą być wydawane wyłącznie w przypadku zatrudnienia ich na podstawie stosunku pracy. Obowiązek ten wpłynie na niemal 400 tys. obcokrajowców, zatrudnionych w tej chwili w ramach umów cywilnoprawnych i znacznie zwiększy koszty zatrudnienia ponoszone przez ich pracodawców. Wprowadzona zmiana nie będzie miała już możliwości być skonsultowana z interesariuszami. Wprowadzanie tak istotnych dla interesariuszy zmian na tym etapie procesu legislacyjnego narusza zasady prawidłowej legislacji, uniemożliwia efektywny dialog społeczny, a także przyczynia się do tworzenia niestabilnego i nieprzewidywalnego otoczenia prawno-instytucjonalnego dla przedsiębiorstw.

    Zaznaczyć należy, że stanowiska zgłoszone w ramach konsultacji publicznych i opiniowania oraz odniesienie się wnioskodawcy do uwag do dziś nie zostały opublikowane na stronie  Rządowego Centrum Legislacji. Zgodnie z ustawą z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej organy władzy publicznej są zobowiązane do udostępniania informacji jawnych o swojej działalności w Biuletynie Informacji Publicznej, a każdy obywatel powinien mieć do nich dostęp. Brak publikacji dokumentów istotnych dla procesu legislacyjnego jest więc naruszeniem obowiązującego prawa. Takie działanie wpływa na brak transparentności procesu legislacyjnego.

    Podkreślając fakt szczególnego narażenia cudzoziemców na wyzysk, MRPiPS proponuje wprowadzenie zasady, zgodnie z którą cudzoziemiec może wykonywać pracę na rzecz polskiego podmiotu tylko na postawie stosunku pracy, tj. najczęściej umowy o pracę. ZPP zwraca uwagę na to, że taka regulacja będzie miała ogromny wpływ na rynek pracy. Na koniec grudnia 2023 r. udział obcokrajowców w ogólnej liczbie pracujących w Polsce wyniósł 6,6 proc., a więc cudzoziemców pracujących na nasze PKB było już ponad milion. Niecałe 400 tys. z nich wykonywało pracę na podstawie umów cywilnoprawnych. MRPiPS utożsamia umowy cywilnoprawne zawarte z obcokrajowcami z wyzyskiem, kiedy jednocześnie dla polskich pracowników taka forma współpracy cały czas pozostaje możliwa. Prowadzi to do dyskryminacji na rynku pracy ze względu na narodowość, a także uniemożliwia podejmowanie elastycznych, dopasowanych do aktualnych potrzeb obu stron form współpracy. Sposób realizacji, długość i forma wykonywania pracy determinują wybieraną formę umowy, wobec tego proponowane zmiany spowodują przymus do podejmowania stosunku pracy tam, gdzie nie ma przesłanek do jego zawarcia. Chociaż wspieramy cel ustawy, jakim jest przeciwdziałanie wykorzystywaniu cudzoziemców, uważamy, że wprowadzona regulacja odniesie odwrotny skutek, przyczyniając się do znacznego powiększenia szarej strefy. Konieczność zawierania umowy o pracę wiąże się nie tylko ze wzrostem kosztów zatrudnienia, ale także konkretnymi wytycznymi i zasadami świadczenia pracy, które nie zawsze mogą przystawać do charakteru wykonywanych przez cudzoziemca zadań. Brak możliwości zawierania umów cywilnoprawnych przywróci i rozpowszechni więc funkcjonujące już wcześniej na rynku nielegalne praktyki, takie jak np. wypłacanie części wynagrodzenia w gotówce w sposób nieoficjalny.

    Kolejną kontrowersyjną propozycją jest możliwość udostępniania pracowników innym podmiotom tylko i wyłącznie przez agencje pracy tymczasowej. W praktyce delegalizuje to w kontekście cudzoziemców tzw. outsourcing procesowy, który nie mieści się w definicji pracy tymczasowej. Ma on charakter trwały, ze względu na stałe zapotrzebowanie klienta na określone usługi (takie jak np. sprzątanie, usługi transportowe, usługi IT czy prawne). Praca ta ma zupełnie inny charakter, niż praca tymczasowa, wykonywana na rzecz podmiotu trzeciego, pod jego kontrolą, kiedy pracownik staje się efektywnie uzupełnieniem zespołu pracowników podmiotu trzeciego i wykonuje wyznaczone przez niego zadania. Krzywdzącym jest więc założenie, że każde przedsiębiorstwo prowadzące działalność w zakresie udostępniania pracowników, nie będące agencją pracy tymczasowej, stara się ominąć przepisy dotyczące pracowników tymczasowych, aby naruszać prawa pracownicze cudzoziemców. Takie sformułowanie przepisów uniemożliwi obcokrajowcom podejmowanie całego szeregu prac, które mogłyby leżeć w obrębie ich kompetencji i zainteresowania. Projektodawca, wprowadzając tę zmianę, sugeruje, że jedyną akceptowalną formą udostępniania pracowników będzie działanie jako Agencja Pracy Tymczasowej. Jednak bez uwzględnienia wyjątków dotyczących rodzaju usług angażujących cudzoziemców, jest to wymuszenie na przedsiębiorcach przekształcenia się w agencje pracy tymczasowej, mimo że nie jest to ich intencją. Aktualnie ustawodawca nie zamierza, aby wszystkie podmioty zatrudniające osoby pracujące na rzecz innych podmiotów stały się agencjami pracy tymczasowej, co nie jest zapisane w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Proponowana zmiana nie odzwierciedla więc potrzeb rynku, przedsiębiorców i kontrahentów na usługi.

    Choć te dwie kwestie budzą najwięcej kontrowersji, ZPP wraca uwagę na pozostałe, szkodliwe dla przedsiębiorców propozycje zawarte w projekcie ustawy. Odgórnie ustalone limity zezwoleń na pracę, które mogą zostać wydane w danym roku kalendarzowym, w sposób bezpośredni ograniczają szybko rozwijającym się firmom możliwości zatrudnienia potrzebnej liczby pracowników, co w kontekście obecnej luki podażowej na polskim rynku pracy jest szczególnie niepokojące. Niezasadna jest też bezzwrotna opłata za złożenie wniosku o zatrudnienie obcokrajowca w przypadku, gdy przedsiębiorca nie ze swojej winy otrzyma odmowę wydania zezwolenia na pracę lub odmowę dokonania wpisu oświadczenia o powierzeniu pracy cudzoziemcowi do ewidencji. Przepisy przewidują też możliwość przeprowadzania tzw. „kontroli krzyżowych” dla Państwowej Inspekcji Pracy i Straży Granicznej w przedsiębiorstwach zatrudniających cudzoziemców oraz możliwość prowadzenia ich w sposób niezapowiedziany, co zakłóca przedsiębiorcom stabilne prowadzenie biznesu i poprzez nieprzewidywalne otoczenie instytucjonalne utrudnia długoterminowe planowanie działań.

    Wyrażamy dużą radość, że inne resorty, takie jak Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, również zwróciły uwagę na te niesprawiedliwe dla przedsiębiorców przepisy i zadeklarowały chęć dyskusji i współpracy z organizacjami zrzeszającymi pracodawców. Uważamy, że tak istotne zmiany powinny być wprowadzane w dialogu i dyskusji z przedstawicielami strony przedsiębiorców.

    Jednocześnie chcielibyśmy zwrócić uwagę na pozytywne zmiany, które proponowane są w przedmiotowym projekcie ustawy. Pełna elektronizacja postępowań dotyczących zezwoleń na pracę cudzoziemca oraz oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi przyczyni się do lepszego kontaktu z urzędem, ograniczy pomyłki, a przede wszystkim znacząco skróci procedurę udzielania zezwoleń na pracę. Skrócenie czasu oczekiwania na otrzymanie zezwoleń ułatwi pracodawcom zatrudnianie cudzoziemców i będzie miało korzystny wpływ na ograniczanie szarej strefy. Obecne w projekcie przepisy o charakterze działań integracyjnych takie jak pomoc w nauce języka czy edukacja na temat praw i obowiązków przyczynią się za to do większej integracji cudzoziemców i ich sprawniejszego funkcjonowania na rynku pracy.

    Niestety, doceniając te zalety należy jednak podsumować, że projekt w większości wprowadza rozwiązania bardzo niekorzystne dla przedsiębiorców. W momencie, kiedy organizacje zrzeszające pracodawców zgodnie postulują wspieranie legalnej, zrównoważonej migracji zarobkowej, która byłaby odpowiedzią na powiększającą się lukę podażową na polskim rynku pracy, krytycznie oceniamy propozycję wprowadzenia przepisów, które utrudnią jeszcze bardziej pozyskiwanie pracowników zza granicy i zmniejszą atrakcyjność polskiego rynku pracy dla obcokrajowców. Apelujemy do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o uwzględnienie wątpliwości pozostałych resortów oraz organizacji pracodawców i podjęcie konstruktywnych rozmów ze środowiskiem przedsiębiorców, umożliwiających wypracowanie rozwiązań, które adresując problem nadużyć na rynku, nie spowodują jednocześnie drastycznego utrudnienia warunków prowadzenia działalności uczciwym przedsiębiorcom.

    Zobacz: Stanowisko ZPP do nowej wersji projektu ustawy o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej

    Stanowisko ZPP: Proponowane zmiany w zakresie przepisów dotyczących opinii o celowości inwestycji (OCI)

    Warszawa, 10 września 2024 r.

     

    Stanowisko ZPP: Proponowane zmiany w zakresie przepisów dotyczących opinii

    o celowości inwestycji (OCI)

     

    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postuluje zmianę przepisu art. 95d Ustawy poprzez podniesienie limitu kwotowego inwestycji do 4 mln złotych oraz ustanowienie automatycznego mechanizmu waloryzacji progu kwotowego inwestycji, corocznie, o wskaźnik inflacji GUS, dla której wymagane jest uzyskanie OCI.
    • W naszym przekonaniu niezbędne staje się podjęcie przez organy centralne takich działań prawnych, które ujednolicą interpretację art. 95d ust. 1c i wyeliminują rozbieżną ocenę tożsamych stanów faktycznych przez różne urzędy wojewódzkie na terenie kraju.
    • Uważamy, że należałoby dostosować przepisy Ustawy w taki sposób, aby wyjąć spod obowiązku uzyskania OCI inwestycje polegające na odnowieniu/odtworzeniu placówki oraz wymianie „wyposażenia zakładu leczniczego” (sprzętu medycznego) wynikające z obiektywnej konieczności (np. z uwagi na upływ żywotności).
    • Naszym zdaniem realnym rozwiązaniem uzupełniającym, poza doprecyzowaniem obowiązujących przepisów, mogłoby być wprowadzenie do przepisów Ustawy instrumentu pozwalającego złożyć wnioskodawcy wniosek o wydanie decyzji, że dana inwestycja w przedstawionym przez wnioskodawcę stanie faktycznym podlega albo też nie podlega opiniowaniu.

     

    Obowiązujące przepisy ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz. U. z 2024 r. poz. 146) – „Ustawa” dotyczące uzyskania opinii o celowości inwestycji (art. 95d i następne) mają doniosłe znaczenie dla wielu podmiotów leczniczych, bowiem bezpośrednio rzutują na możliwość zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z Narodowym Funduszem Zdrowia. Praktyka stosowania tej instytucji pokazuje, że należy rozważyć konieczność zmiany lub doprecyzowania obowiązujących przepisów, zarówno ze względu na cel wprowadzonej regulacji jak i z uwagi na możliwe rozbieżności co do interpretacji istniejących przepisów nie tylko przez wnioskodawców, ale też organy wydające opinię o celowości inwestycji.

    Poniżej przedstawiamy zagadnienia, które w naszej ocenie wymagają podjęcia działań ze strony ustawodawcy.

     

    1. Podniesienie limitu kwotowego inwestycji, dla której wymagane jest uzyskanie opinii o celowości

    Stosownie do obowiązującego art. 95d Ustawy, wystąpienie z wnioskiem do wojewody albo ministra właściwego do spraw zdrowia o wydanie opinii o celowości inwestycji dotyczy inwestycji, której wartość kosztorysowa na dzień złożenia wniosku przekracza 2 mln zł.

    Uzasadnieniem ustawodawcy do wprowadzenia takiego limitu, powyżej którego będzie istniał obowiązek sporządzania OCI, jest przewidywana dla inwestycji o wartości kosztorysowej przekraczającej 2 mln zł eliminacja wniosków o niskiej wartości inwestycyjnej, które dotyczą inwestycji nieistotnych z punktu widzenia zapewnienia świadczeń w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Przeprowadzona przez tworzących projekt ustawy analiza zbioru danych pobranych z systemu IOWISZ dla złożonych wniosków na terenie całego kraju wykazała, że skala inwestycji do 2 mln zł według statystyki podlegająca ocenie stanowi 27% wszystkich wniosków, przy czym należy wyraźnie zaznaczyć, że analiza ta dotyczyła lat 2016-2018.

    Jak wynika dalej z uzasadnienia projektu ustawy wprowadzającej limit 2 mln – wymiar takich inwestycji, brak odniesienia w mapach oraz rodzaj zakupu charakteryzujący się przeważnie wymianą zużytego, często mocno wyeksploatowanego sprzętu, dla którego brak jest na rynku części zamiennych, z uwagi na zbyt stary sprzęt, a także wysokie koszty napraw, które są zbyt kosztochłonne dla podmiotów, i jednocześnie jego niezbędność posiadania w celu zapewnienia ciągłości udzielanych świadczeń, formułuje konkluzję określenia dolnego limitu wartości dla inwestycji, dla których nie jest wymagane posiadanie OCI. Na podstawie przeprowadzonej obserwacji wskazano, aby kwotowy limit wartości inwestycji do 2 mln zł nie podlegał ocenie o celowości inwestycji. Proponowane rozwiązanie ma zapewnić optymalny wybór inwestycji podlegających OCI.

    Ustawę wprowadzającą limit kwotowy 2 mln uchwalono w 2020 r., bazując na analizach dotyczących okresu 2016-2018. Oznacza to, że są to dane nieaktualne i nieprzystające do rzeczywistości. Z uwagi na wzrost inflacji w ostatnich latach, w szczególności na skutek epidemii COVID-19 oraz wojny w Ukrainie odnotowano znaczący wzrost kosztów przeprowadzania inwestycji, m.in. zakupu sprzętu medycznego. Tym samym, aktualny limit 2 mln nie spełnia już roli jaką przewidział dla niego ustawodawca. Z tego powodu w obecnych realiach wiele inwestycji podlega opiniowaniu z uwagi na przekroczenie obowiązującego limitu kwotowego, choć w rzeczywistości nie mają one charakteru inwestycji, wobec których obowiązek opiniowania był zamierzeniem ustawodawcy.

    Celem wprowadzenia regulacji dotyczącej obowiązku uzyskiwania OCI było bowiem uniknięcie chaotycznego i krótkowzrocznego rozwoju rynku usług medycznych poprzez uzyskanie zewnętrznej oceny celowości prowadzonych działań, pozwalając generować konkurencję pomiędzy podmiotami leczniczymi na poziomie np. jakości i kompleksowości udzielanych świadczeń.

    Tym samym, postulujemy zmianę przepisu art. 95d Ustawy poprzez podniesienie limitu kwotowego inwestycji do 4 mln złotych oraz ustanowienie automatycznego mechanizmu waloryzacji progu kwotowego inwestycji, corocznie, o wskaźnik inflacji GUS, dla której wymagane jest uzyskanie OCI. Takie rozwiązanie pozwoliłoby w sposób bardziej rzetelny i miarodajny ustalić limit kwotowy inwestycji, dla której wymagane jest uzyskanie OCI.

     

    1. Doprecyzowanie/ujednolicenie pojęcia „inwestycji pozostającej bez wpływu na zakres udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej”

    Rozporządzenia wykonawcze do Ustawy wprowadzają dwa rodzaje formularzy Instrumentu Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia (IOWISZ):

    – dla „inwestycji pozostających bez wpływu na zakres udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej” oraz

    – „inwestycji skutkujących zmianą zakresu udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej”

    W uzasadnieniu do projektu ustawy wprowadzającej formularz dotyczący „inwestycji pozostającej bez wpływu na zakres udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej” wskazano, że  „celem proponowanej zmiany jest oddanie odmiennego charakteru inwestycji służących zachowaniu dotychczasowego zakresu udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej, które z natury rzeczy nie mają charakteru innowacyjnego i nie powodują zmiany w zakresie dostępu do nowych świadczeń, jednocześnie zapewniając utrzymanie dostępnej bazy infrastrukturalnej.”

    Jednocześnie ustawodawca nie zdecydował się na wprowadzenie definicji legalnej ww. pojęć w Ustawie, co spowodowało, że organy (urzędy wojewódzkie) w różnych częściach kraju, dokonują własnej wykładni tych pojęć, co negatywnie wpływa na sytuację wnioskodawców, którzy już na początkowym etapie inicjującym procedurę uzyskania OCI nie są w stanie określić czy dany organ potraktuje daną inwestycję jako mającą wpływ na zakres udzielanych świadczeń czy też na inwestycję pozostającą bez takiego wpływu. Z kolei złożenie wniosku „na niewłaściwym formularzu” skutkuje wydaniem opinii negatywnej. Przykładem takich rozbieżności może być np. inwestycja polegająca na zakupie nowego sprzętu medycznego i wymianie poprzedniego – zdarza się, że organy stoją na stanowisku, iż lepsza jakość i większa wydajność nowego sprzętu powodują „wpływ na zakres udzielanych świadczeń”, mimo że inwestycja ma charakter wyłącznie odtworzeniowy.

    Z tego względu, uważamy za uzasadnione podjęcie przez ustawodawcę działań legislacyjnych (np. poprzez wprowadzenie definicji omawianych pojęć) co wyeliminuje dowolność i rozbieżność interpretacyjną wśród urzędów wojewódzkich odpowiedzialnych za postępowanie w sprawie wydania OCI.

     

    1. Doprecyzowanie przepisów w zakresie obowiązku uzyskania OCI w przypadku zmiany miejsca udzielania świadczeń opieki zdrowotnej.

    Zgodnie z art. 95d ust. 1c Ustawy ustawodawca wskazuje, że zmiana adresu miejsca udzielania świadczeń zdrowotnych […] nie stanowi inwestycji podlegającej opiniowaniu, jeżeli jej głównym celem nie była budowa, przebudowa obiektu lub wyposażenie zakładu leczniczego podmiotu leczniczego i nie wpływa na zakres udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej.

    W praktyce powszechne są sytuacje, w której jedne podmioty lecznicze w celu zawarcia umowy o udzielanie świadczeń zdrowotnych nawiązują współpracę z innymi placówkami (głównie publicznymi) zawierając umowy dzierżawy, na podstawie których dokonują odpowiednich adaptacji pomieszczeń, stosownie do wymogów dla danego zakresu świadczeń będącego przedmiotem kontraktu z Funduszem. Częstokroć takie adaptacje przekraczają kwotę 2 mln złotych, w związku z czym konieczne jest ubieganie się o wydanie opinii o celowości inwestycji.

    Jednocześnie zdarza się, że dotychczas prowadzona, na podstawie takich zawartych umów dzierżawy współpraca, z różnych względów zostaje zakończona – czy to z powodu upływu okresu na jaki umowa została zawarta, czy też wskutek wypowiedzenia umowy. W takiej sytuacji, świadczeniodawca w celu zachowania ciągłości udzielania świadczeń jest zmuszony do zmiany miejsca udzielania świadczeń w obrębie obszaru kontraktowania. Niejednokrotnie z uwagi na specyfikę udzielanych świadczeń, takie zmiany wiążą się z koniecznością budowy lub przebudowy pomieszczeń w nowej lokalizacji w celu umożliwienia przeniesienia sprzętu oraz dostosowania do wymogów udzielania świadczeń, a kwota takich inwestycji przekracza próg 2 mln złotych.

    W naszym przekonaniu, zasadne jest przyjęcie stanowiska, że w takich wypadkach „głównym celem” zmiany miejsca udzielania świadczeń nigdy nie jest „budowa, przebudowa obiektu lub wyposażenie zakładu leczniczego podmiotu leczniczego” i w konsekwencji taka zmiana miejsca udzielania świadczeń nie stanowi inwestycji w rozumieniu art. 95d ust.1 Ustawy, w związku z czym nie jest wymagane posiadanie przez takiego świadczeniodawcę opinii o celowości inwestycji dla nowego (zmienionego) miejsca udzielania świadczeń.

    Niestety w różnych urzędach wojewódzkich w Polsce w odniesieniu do stanów faktycznych jak opisane powyżej, odmienna bywa ocena co do konieczności uzyskiwania opinii o celowości inwestycji. Niektóre urzędy podzielają ww. stanowisko, inne nie.

    Z tego względu uważamy, że niezbędne staje się podjęcie przez organy centralne takich działań prawnych, które ujednolicą interpretację art. 95d ust. 1c i wyeliminują rozbieżną ocenę tożsamych stanów faktycznych przez różne urzędy wojewódzkie na terenie kraju.

     

    1. Wyłączenie spod zakresu przedmiotowego inwestycji podlegających opiniowaniu, inwestycji odtworzeniowych oraz polegających na wymianie sprzętu medycznego z uwagi na upływ jego żywotności

    Zgodnie z art. 95d ust. 1b Ustawy, przez inną inwestycję (podlegającą opiniowaniu) rozumie się roboty budowlane w rozumieniu art. 3 pkt 7 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2023 r. poz. 682, z późn. zm.) lub wyposażenie zakładu leczniczego podmiotu leczniczego, jeżeli działania te stanowią główny cel tej inwestycji.

    W praktyce, każda wymiana sprzętu na nowy, jeżeli wartość przekracza 2 mln złotych, w ocenie urzędów wojewódzkich wymaga wydania OCI. W naszej ocenie, należy odróżnić „wyposażenie zakładu leczniczego”, które jest celem samym w sobie (np. zakup dodatkowych sztuk wykorzystywanego sprzętu lub zakup sprzętu dotychczas nieposiadanego) od sytuacji, w której to „wyposażenie zakładu leczniczego” wynika z konieczności wymiany sprzętu, którego dalsza eksploatacja jest niemożliwa, na nowy, tożsamy w celu dalszego zabezpieczenia udzielania świadczeń. Powyższe, dotyczy również inwestycji, polegających na „odtworzeniu” pracowni – poprzez wykonanie niezbędnych prac budowlanych dla odnowienia i/lub odświeżenia pracowni.

    Zrównanie obydwu przypadków powoduje, że podmioty lecznicze zmuszone są do przeprowadzenia sformalizowanego postępowania w zakresie uzyskania OCI, w sytuacjach, w których są tak naprawdę „zmuszone” do wymiany sprzętu lub odnowienia placówki (po wielu latach eksploatacji), a dokonanie inwestycji wynika wyłącznie z konieczności zastąpienia sprzętu, który nie może dalej być wykorzystywany w procesie udzielania świadczeń pacjentom lub też potrzeby odnowienia tzw. fit-outu pracowni po wielu latach jej eksploatacji. 

    Ponadto, jak wskazano w pkt 1, ustawodawca sam ujawnił, że celem wprowadzenia limitu kwotowego na inwestycje podlegające opiniowaniu było m.in. wyłączenie tego rodzaju inwestycji spod wymogu uzyskania OCI.

    Co prawda mowa jest w ww. przepisie, że „wyposażenie zakładu podmiotu leczniczego” ma stanowić „główny cel inwestycji” – jednakże z uwagi na nieostrość tego pojęcia, jak i pojęcia „wyposażenia zakładu podmiotu leczniczego”, a także dotychczasowej praktyki organów trudno oczekiwać, że podmiot leczniczy sam podejmie się oceny takiego przypadku pod kątem objęcia takiej inwestycji obowiązkiem opiniowania wobec negatywnych skutków jakie niesie za sobą zrealizowanie inwestycji podlegającej opiniowaniu bez posiadania OCI.

    W naszej ocenie, należałoby zatem dostosować przepisy Ustawy w taki sposób, aby wyjąć spod obowiązku uzyskania OCI inwestycje polegające na odnowieniu/odtworzeniu placówki oraz wymianie „wyposażenia zakładu leczniczego” (sprzętu medycznego) wynikające z obiektywnej konieczności (np. z uwagi na upływ żywotności). Do rozważenia również byłoby wyjęcie spod obowiązku uzyskania OCI „innych inwestycji”, których konieczność przeprowadzenia wynika z decyzji organów państwowych (np. w wyniku decyzji Sanepidu nakazującej dostosowanie pomieszczeń do wymogów wynikających z obowiązujących przepisów).

     

    1. Wprowadzenie uprawnień organu wydającego OCI do wydania decyzji w przedmiocie tego, czy dana inwestycja podlega opiniowaniu

    Jak wynika z powyższych rozważań, wiele przepisów dotyczących OCI budzi wątpliwości interpretacyjne nie tylko po stronie podmiotów leczniczych, ale również organów prowadzących postępowanie w sprawie wydania OCI. Jednocześnie, konsekwencje braku posiadania OCI, jeżeli było wymagane są bardzo dotkliwe dla podmiotów leczniczych, z tego powodu, nawet w razie poważnych wątpliwości czy dana inwestycja stanowi inwestycję podlegającą opiniowaniu, podmioty lecznicze z daleko posuniętej ostrożności decydują się na złożenie wniosku o wydanie OCI.

    Dla przypomnienia, zgodnie z art. 139a Ustawy, w przypadku braku OCI świadczeniodawca może wziąć udział w postępowaniu w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej po upływie 5 lat od dnia, w którym została wydana decyzja o pozwoleniu na użytkowanie, a w przypadku inwestycji, w odniesieniu do której nie jest wymagane uzyskanie pozwolenia na użytkowanie, od dnia przystąpienia do użytkowania tej inwestycji.

    Zgodnie zaś z art. 149 ust. 1 pkt 9 Ustawy odrzuca się ofertę jeżeli świadczeniodawca nie posiada pozytywnej opinii o celowości inwestycji.

    Z kolei zgodnie z art. 136 Ustawy w przypadku umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w sytuacji braku pozytywnej OCI, przed upływem 5 lat od dnia, w którym została wydana decyzja o pozwoleniu na użytkowanie, a w przypadku inwestycji, w odniesieniu do której nie jest wymagane uzyskanie pozwolenia na użytkowanie, od dnia przystąpienia do użytkowania tej inwestycji, nie może zostać zwiększona kwota zobowiązania, z tytułu udzielania świadczeń opieki zdrowotnej z wykorzystaniem inwestycji.

    Dodatkowo, przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 1194), wskazują na możliwość wypowiedzenia przez Fundusz umowy za wypowiedzeniem lub nawet bez okresu wypowiedzenia w razie poważnych uchybień po stronie świadczeniodawcy, a za takie może być poczytane udzielanie świadczeń w toku realizacji umowy z wykorzystaniem inwestycji podlegającej opiniowaniu, bez wymaganej opinii.

    Jednocześnie mając na uwadze powyższe ryzyka, ustawodawca przerzuca całkowicie ciężar interpretacji niejasnych przepisów dotyczących określenia czy inwestycja podlega opiniowaniu na podmioty lecznicze.

    Naszym zdaniem realnym rozwiązaniem uzupełniającym, poza doprecyzowaniem obowiązujących przepisów, mogłoby być wprowadzenie do przepisów Ustawy instrumentu pozwalającego złożyć wnioskodawcy wniosek o wydanie decyzji, że dana inwestycja w przedstawionym przez wnioskodawcę stanie faktycznym podlega albo też nie podlega opiniowaniu. Wówczas, po pierwsze taka decyzja, mająca moc dokumentu urzędowego dawałaby wnioskodawcy pewność co do dalszego postępowania, a jednocześnie, w przypadku decyzji, że inwestycja „nie podlega opiniowaniu” pozwalałaby „wylegitymować” się świadczeniodawcy przed komisją konkursową NFZ w toku postępowania o zawarcie umowy na udzielanie świadczeń w razie ewentualnych wątpliwości Funduszu co do braku posiadania OCI dla konkretnej inwestycji. Aby uniknąć ryzyka odmiennej interpretacji przez różne urzędy wojewódzkie, organem wydającym taką opinię w zakresie podlegania danej inwestycji pod obowiązek uzyskania OCI powinien być Minister Zdrowia. Ewentualnie, jeżeli opinie miałaby wydawać urzędy wojewódzkie, koniecznie byłoby zapewnienie trybu odwoławczego do Ministra Zdrowia.

    Czytaj: Proponowane zmiany w zakresie przepisów dotyczących opinii o celowości inwestycji (OCI)

    Stanowisko ZPP do ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę

    Warszawa, 10 września 2024 r.

    Stanowisko ZPP do ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę

    • Ustalenie wartości referencyjnej służącej ocenie adekwatności wysokości wynagrodzenia na poziomie 55 proc. prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia może pociągnąć za sobą kolejne nadmierne podwyżki płacy minimalnej, która w ostatnich latach rosła skokowo, doprowadzając do spadku konkurencyjności polskiego rynku pracy.
    • Pomysł wyłączenia z minimalnego wynagrodzenia za pracę dodatków do wynagrodzenia, w tym premii i nagród, wbrew tekstowi dyrektywy nieproporcjonalnie uderzy w mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa, zniechęcając do inwestycji i zwiększania zatrudnienia. Ograniczy też szanse mniej wykwalifikowanych pracowników na rynku pracy.
    • Apelujemy do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
      o zmodyfikowanie projektu w taki sposób, by realizował on postanowienia dyrektywy w sposób nienakładający na przedsiębiorców kosztów i obciążeń wykraczających ponad to, co wynika z literalnego brzmienia transponowanych regulacji.

    W nawiązaniu do projektu ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (UC62), opublikowanego na stronie Rządowego Centrum Legislacji 26 sierpnia, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedkłada wyłożone niżej stanowisko.

    Projekt, który wdraża do polskiego porządku prawnego dyrektywę w zakresie minimalnego wynagrodzenia (2022/2041), ma zastąpić wielokrotnie zmienianą ustawę o minimalnym wynagrodzeniu za pracę z 2002 r. Choć zachowuje większość obowiązujących na jej mocy przepisów, to jednocześnie wprowadza kilka kluczowych z perspektywy rynku pracy zmian. Jedną z nich stanowi ustalenie wartości referencyjnej służącej ocenie adekwatności wysokości wynagrodzenia na poziomie 55 proc. prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia. Autorzy projektu uzasadniają tę decyzję dynamicznym wzrostem relacji minimalnego wynagrodzenia za pracę do przeciętnego wynagrodzenia, która wyniosła 50,3% w 2023 roku oraz 53,7% w bieżącym.

    Wdrażana dyrektywa wspomina o takich przykładowych wartościach referencyjnych jak “relacja minimalnego wynagrodzenia brutto do 60 % mediany wynagrodzeń brutto”, “relacja minimalnego wynagrodzenia brutto do 50 % przeciętnego wynagrodzenia brutto” czy “relacja minimalnego wynagrodzenia netto do 50 % lub 60 % przeciętnego wynagrodzenia netto.” W tym kontekście uznajemy zaproponowany w projekcie poziom 55% prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia za nadmierny. Chociaż ma to być jedynie wartość aspiracyjna, a nie konkretny cel, którego niespełnienie skutkowałoby sankcjami, wyznaczenie tak wyśrubowanego kryterium wytycza jasny kierunek kolejnych wygórowanych podwyżek płacy minimalnej.

    Podobny scenariusz nie wydaje się zupełnie nieprawdopodobny, jeśli weźmiemy pod uwagę, że płaca minimalna w Polsce zwiększyła się w ostatnich 10 latach o 150 proc., w ciągu poprzednich dwóch rosnąc nawet o 20 proc. rocznie i osiągając ostatecznie siódmy najwyższy poziom w UE. Takie wymuszone spłaszczenie siatki wynagrodzeń boleśnie dotknęło zwłaszcza sektor MŚP oraz takie branże jak hotelarstwo, turystyka, gastronomia i niektóre usługi. W przypadku wielu firm przyniosło rezygnację z zatrudniania nowych pracowników i ograniczyło inwestycje, w skrajnych przypadkach pociągając za sobą nawet wypadnięcie z rynku lub przejście do szarej strefy. Nie umknęło to uwadze przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego – Stephan Danninger i Geoff Gottlieb, którzy już w czerwcu alarmowali na łamach “Dziennika Gazety Prawnej”, że postępujący nad Wisłą nadmierny wzrost płacy minimalnej zmniejszył konkurencyjność polskiej gospodarki.

    Naszym zdaniem ten proces będzie postępował, jeśli realizacji doczeka się druga zawarta w projekcie kluczowa zmiana dotycząca wyłączenia z minimalnego wynagrodzenia za pracę dodatków do wynagrodzenia, w tym premii i nagród. Ma ona w zamyśle Ministerstwa “przywrócić ich motywacyjny charakter”. Równocześnie pociągnie jednak za sobą także znaczący wzrost kosztów pracodawców zatrudniających pracowników, których wynagrodzenie zawiera kilka składników sumujących się łącznie do kwoty równej lub przekraczającej minimalne wynagrodzenie za pracę. Jak zwracają uwagę sami autorzy projektu w ocenie skutków regulacji, może to dla niektórych przedsiębiorców podnieść koszty pracy na tyle, że zdecydują się ograniczyć zatrudnienie, co dotknie zwłaszcza osoby mniej wykwalifikowane i mniej produktywne. Ponownie uderzy to rykoszetem przede wszystkim w mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, w których regulaminy płacowe często przewidują wypłacanie dodatków do wynagrodzenia zasadniczego. Należy w tym kontekście zauważyć, że proponowane przez projekt rozwiązania idą w poprzek treści dyrektywy, która rekomenduje Państwom Członkowskim, by przy jej wdrażaniu „unikać nakładania zbędnych ograniczeń administracyjnych, finansowych i prawnych, w szczególności takich, które utrudniają tworzenie i rozwijanie MŚP.” Jeżeli nie jest to możliwe, to władze „powinny rozważyć wprowadzenie środków wspierających MŚP w dostosowaniu ich struktury wynagrodzeń do nowych wymogów”. Projekt ustawy nie przewiduje podobnych środków, w związku z czym można uznać, że jego wejście w życie w obecnym kształcie zwiększy obciążenie firm, nie oferując im przy tym żadnej rekompensaty za ponoszone koszty. Będzie też do 2033 r. kosztowało sektor finansów publicznych blisko 7,5 mld zł, na co również nie widzimy dostatecznego uzasadnienia.

    Dodatkowo jako ZPP wyrażamy też wątpliwości co do proporcjonalności nowego przepisu nakładającego na pracodawcę obowiązek uiszczania odsetek za czas opóźnienia w przypadku nieterminowego wypłacenia wynagrodzenia nawet wówczas, gdy pracownik nie poniósł żadnej szkody, a opóźnienie „było następstwem okoliczności, za które pracodawca odpowiedzialności nie ponosi”. W naszej ocenie tak szeroka regulacja rodzi ryzyko odpowiedzialności finansowej za zdarzenia znajdujące się poza sferą decyzyjności i sprawczości pracodawców.

    Reasumując, zaproponowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę może w negatywny sposób odbić się tak na pracodawcach, jak i ogólnym stanie polskiej gospodarki. Dlatego zachęcamy do rozważenia przedłożonych przez nas argumentów i apelujemy o wznowienie dialogu z przedsiębiorcami, zgłaszając przy tym naszą gotowość do naszego dalszego aktywnego udziału w nim.

    Czytaj: Stanowisko ZPP do ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę

    Stanowisko ZPP do projektu ustawy o ochronie ludności oraz obrony cywilnej

    Warszawa, 23 lipca 2024 r.

    Stanowisko ZPP do projektu ustawy o ochronie ludności oraz obrony cywilnej

    • Rozumiemy wprowadzenia proponowanych regulacji, jednocześnie zwracamy uwagę na konieczność doprecyzowania szeregu przepisów przedstawionego projektu.
    • Wskazujemy ponadto, że obciążenia finansowe wynikające z nowej ustawy, zwłaszcza w warunkach niepewności co do prawidłowej interpretacji przedstawionych przepisów, mogą prowadzić do opóźnień lub wstrzymania ważnych inwestycji realizowanych przez strategiczne spółki z sektora energetyki, górnictwa, kolei i lotnictwa. Te sektory wymagają dużych nakładów inwestycyjnych, a nowe obowiązki mogą generować istotne ryzyka dla płynności finansowej funkcjonujących w ich ramach firm.
    • Niestety przepisy nie zostały należycie skonsultowane z przedstawicielami środowisk biznesowych – dlatego Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o przeprowadzenie otwartego dialogu z przedsiębiorcami i innymi interesariuszami w celu wyjaśnienia wątpliwości i wypracowania optymalnych rozwiązań. Dialog ten jest konieczny, aby jasno określić planowane wydatki na realizację zadań ochrony ludności i zapewnić, że cele ustawy zostaną osiągnięte.

     

    W nawiązaniu do opublikowanego na stronie Rządowego Centrum Legislacji Projektu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej (UD70) (dalej jako: „Projekt”), niniejszym Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedkłada swoje stanowisko.

    Rozumiejąc cel Projektu jakim jest potrzeba zwiększenia ochrony ludności oraz stworzenia odpowiednich regulacji w tym zakresie, nie możemy jednak nie zwrócić uwagi na daleko idące nowe obowiązki, które powodują, że koszty tworzenia systemu obrony cywilnej w rzeczywistości mogą zostać przeniesione na przedsiębiorców. Zaznaczamy, że w obecnej sytuacji geopolitycznej zrozumiała jest potrzeba zwiększenia nakładów finansowych na cele związane z obronnością państwa i ochrony ludności także przed podmioty prywatne, aczkolwiek rozwiązania przewidziane w Projekcie wydają się niedostatecznie precyzyjnie opisane, stąd też mogą rodzić nieproporcjonalne ryzyka dla płynności finansowej firm.

    W pierwszej kolejności zwracamy uwagę na trudny do zaakceptowania sposób przeprowadzenia konsultacji publicznych Projektu. Wielomiesięczne prace w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych nad Projektem, poskutkowały stworzeniem około 80 stronicowej regulacji, kompleksowo regulującej system obrony ludności i ochrony cywilnej. Dokument ten, wraz z Oceną Skutków Regulacji oraz Uzasadnieniem został w dniu 17 czerwca br. udostępniony do konsultacji publicznych z wyjątkowo krótkim terminem na przesłanie uwag tj. do 21 czerwca br. Ponadto, Projekt został przekazany do konsultacji jedynie do jednostek samorządu terytorialnego oraz organizacji społecznych takich jak Caritas, związki harcerskie i pożarnicze, jednocześnie pomijając organizację pracodawców, których ustawa w dużej mierze będzie dotyczyć. Rozumiejąc w pewnym zakresie wyjątkową szybkość procedowania tej ustawy spowodowaną sytuacją międzynarodową i wynikającą z niej koniecznością przeprowadzenia sprawnego procesu legislacyjnego, należy jednak zaznaczyć, że pośpiech może zaszkodzić tworzeniu dokładnego i sprawiedliwego prawa, zwłaszcza z pominięciem uwag zgłaszanych przez partnerów społecznych, których nowe obowiązki będą w dużej części obejmować.

    Nasze szczególne wątpliwości budzi art. 117 Projektu w brzmieniu: „Spółki o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa, o których mowa w art. 31 ustawy z dnia 16 grudnia 2016 r. o zasadach zarządzania mieniem państwowym (Dz. U. z 2024 r. poz. 125), przeznaczają corocznie co najmniej 3% wydatków inwestycyjnych za rok poprzedni na inwestycje związane z zapewnieniem realizacji zadań ochrony ludności”

    Zgodnie z przywołanym przepisem, spółki o istotnym znaczeniu gospodarki państwa będą zobligowane do przekazywania co najmniej 3% wydatków inwestycyjnych za rok poprzedni na cele związane z realizacją zadań ochrony ludności. Z uwagi na wielkość tych spółek, realizacja tego obowiązku będzie wiązać się z obowiązkiem przeznaczenia od kilkuset milionów do nawet miliard złotych rocznie na cele związane z ochroną ludności. Aczkolwiek z uwagi na brak wytycznych oraz niejasność co do sposobu wyliczania podstawy dla 3% wskaźnika, niemożliwe jest wskazanie realnej kwoty przekazywanej z tego tytułu.

    Sam Projekt nawet nie definiuje „inwestycji związanych z zapewnieniem realizacji zadań ochrony ludności”. Jednak w art. 8 znajduje się definicja infrastruktury niezbędnej do realizacji tych zadań, obejmującej między innymi: miejsca schronienia i noclegu, zaopatrzenie w wodę, żywność i leki, energię elektryczną, paliwo, łączność, usługi teleinformatyczne, transport, pomoc medyczną, magazynowanie i dystrybucję rezerw materiałowych, zadania ratownicze, pomoc humanitarną i doraźną, wykrywanie zagrożeń oraz funkcjonowanie innych usług publicznych. Zwracamy jednocześnie uwagę, że wyrażenia „infrastruktura” i „inwestycja” mają różne znaczenia i zakresy (Patrz art. 4 pkt 4 lit. j) oraz art. 15 ust. 1 pkt 16 Projektu). W tym zakresie postulujemy o wprowadzenie stosownej definicji „inwestycji związanych z zapewnieniem realizacji zadań ochrony ludności”, gdyż w obecnie nie jest jasne jaka część inwestycji wspomnianych spółek będzie mogła zostać zaliczona do inwestycji związanych z realizacją zadań ochrony ludności.

    Projekt zawiera ponadto wiele niejasności dotyczących obowiązku określonego w art. 117. Nie jest jasne, czy wymóg przeznaczania 3% wydatków inwestycyjnych z poprzedniego roku dotyczy wyłącznie podmiotów wymienionych w art. 31 ustawy z dnia 16 grudnia 2016 r. o zasadach zarządzania mieniem państwowym, czy także grup kapitałowych, w których te podmioty często funkcjonują. Ma to kluczowe znaczenie dla określenia podstawy naliczania tych wydatków. Brakuje również maksymalnego limitu, do którego spółki o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa byłyby zobowiązane przeznaczać na inwestycje związane z ochroną ludności. Nie określono też, w jaki sposób spółki miałyby te środki przeznaczać – czy przez bezpośrednie finansowanie, dofinansowanie infrastruktury niezbędnej do realizacji zadań ochrony ludności, czy wpłaty na Fundusz, zgodnie z definicją z art. 7 ust. 2 projektu ustawy. Te liczne niejasności mogą budzić wątpliwości, biorąc pod uwagę wysokość środków, jakie będą przekazywane przez te podmioty.

    Ze względu na znaczną kwotę potencjalnie przeznaczoną na inwestycje związane z ochroną ludności, jej uwzględnienie w budżecie spółki może spowodować opóźnienia lub wstrzymanie istotnych inwestycji z punktu widzenia gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego państwa. Należy pamiętać, że podmioty objęte tym obowiązkiem należą do grupy spółek strategicznych, działających w kapitałochłonnych sektorach, takich jak energetyka, górnictwo, koleje i lotnictwo. Te sektory wymagają znaczących inwestycji rzeczowych, które cechują się długim okresem realizacji i zwrotu oraz wysokim ryzykiem. Wprowadzenie kolejnej daniny spowoduje tylko zwiększenie ryzyka płynności tych spółek, co może prowadzić do wstrzymania niektórych obecnie realizowanych projektów inwestycyjnych, często kluczowych dla rozwoju gospodarczego kraju.

    Uważamy, że konieczne jest przeprowadzenie otwartego dialogu i wyjaśnienie wątpliwości przedsiębiorców, którzy będą musieli ponosić nieoczekiwane koszty na system obrony ludności, sięgające nawet kilkuset milionów złotych. Jest to szczególnie ważne, ponieważ w obszernej Ocenie Skutków Regulacji dołączonej do Projektu nie wspomniano nawet o zobowiązaniu kluczowych spółek do ponoszenia tych kosztów, ani nie uwzględniono ich jako podmiotów finansowo dotkniętych nową regulacją. Liczymy, że Ministerstwo będzie skłonne do przeprowadzenia kolejnych rozmów z interesariuszami, aby wypracować optymalne rozwiązania, które pozwolą na realizację celów ustawy, jednocześnie jasno określając planowane wydatki na realizację zadań ochrony ludności.

    Zobacz: Stanowisko ZPP do projektu ustawy o ochronie ludności oraz obrony cywilnej

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery