• PL
  • EN
  • szukaj

    Komentarz ZPP: Ustawa o maksymalnych cenach energii pomija część MŚP, a nawet jednostek samorządowych. W wyniku luki prawnej opustoszeć mogą wynajmowane lokale, a niektóre biznesy stracą płynność finansową

    Warszawa, 19 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: Ustawa o maksymalnych cenach energii pomija część MŚP, a nawet jednostek samorządowych. W wyniku luki prawnej opustoszeć mogą wynajmowane lokale, a niektóre biznesy stracą płynność finansową

     

    • Ustawowe definicje odbiorcy uprawnionego i odbiorcy końcowego nie są spójne, przez co część podmiotów nie skorzysta z zapisów ustawy
    • Podmioty korzystające z nieruchomości na zasadach najmu i dzierżawy nie dysponują formułą ubiegania się o bonifikatę do cen prądu
    • Wynajmujący z kolei nie mają podstawy prawnej by naliczać stawki ustawowe, gdyż najem nie mieści się w podstawowej działalności większości odbiorców uprawnionych

    Od 4 listopada 2022 r. obowiązuje Ustawa z dnia 27 października 2022 r. o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku (Dz.U.2022.2243) Zgodnie z art. 3 pkt 13- 13a) ustawy – Prawo energetyczne (Dz.U.2022.1385) odbiorcą energii elektrycznej jest każdy, kto otrzymuje lub pobiera energię na podstawie umowy z przedsiębiorstwem energetycznym. Natomiast odbiorcą końcowym jest odbiorca dokonujący zakupu energii na własny użytek.

    Ustawa o maksymalnych cenach energii elektrycznej wprowadza w 2023 roku między innymi stawkę:

    785 zł/MWh – w przypadku rozliczeń z sektorem MŚP (mikroprzedsiębiorcy, mali przedsiębiorcy, średni przedsiębiorcy) oraz wybranymi grupami podanymi w art. 2 pkt 2 lit. b-e) ustawy.

    Sektor Małych i Średnich Przedsiębiorstw obejmuje przedsiębiorcę będącego mikroprzedsiębiorcą, małym przedsiębiorcą albo średnim przedsiębiorcą w rozumieniu art. 7 ust. 1 pkt 1-3 ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. 2021. 162), w zakresie, w jakim zużywa energię elektryczną na potrzeby podstawowej działalności. Stanowi o tym art. 2 pkt 2 lit.b) ustawy o maksymalnych cenach energii elektrycznej.

    Warunkiem skorzystania z ceny maksymalnej prądu było złożenie przez odbiorcę uprawnionego firmie energetycznej (podmiot uprawniony) do 30 listopada br. oświadczenia o którym mowa w art. 5 ust. 1 ustawy. Wzór oświadczenia opublikowano w Rozporządzeniu Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 10 listopada 2022 r. (Dz.U. 2022. 2299).

    Na koniec grudnia 2022 r. odbiorcom uprawionym zostaną wystawione pierwsze faktury za sprzedaż energii elektrycznej opierające się na stawkach wskazanych w ustawie. Problem tkwi w prawidłowym rozumieniu pojęcia ODBIORCA UPRAWNIONY opisanej brzmieniem art. 2 ust. 2 ustawy – w szczególności odnośnie sytuacji MŚP.

    Wykładnia zapisu o odbiorcy uprawnionym albo wykluczy część MŚP albo uniemożliwi im prawidłowe złożenie oświadczenia

    Problem wykładni tego zapisu sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, czy każdy z punktów jest autonomiczną i jednocześnie samodzielną przesłanką do uzyskania pomocy, czy też aby uzyskać stosowną bonifikatę trzeba spełniać łącznie warunki wynikające z zapisu art. 2 ust. 2 pkt. a (bycia odbiorcą końcowym) i punktów następnych, a więc legitymowania się kryterium podmiotowym – mikroprzedsiębiorca, jednostka samorządu terytorialnego lub Inny podmiot.

    A więc, czy mikroprzedsiębiorca ma prawo do bonifikaty tylko z tego powodu, iż jest opisany w art. 2 ust. 2 pkt. b, czy też ma prawo do bonifikaty kiedy spełni warunek z pkt. A, czyli będzie odbiorcą uprawnionym jako ODBIORCĄ KOŃCOWYM zgodnie z art. 2 pkt. 1 ustawy z dnia 7.10.2022 r. oraz spełni warunek z pkt. b.

    W pierwszym przypadku tj. kiedy wystarczający jest jedynie status mikroprzedsiębiorcy warunek bycia dodatkowo odbiorcą końcowym jest nieistotny. W drugim przypadku wszyscy odbiorcy potencjalnie uprawnieni do skorzystania z cen maksymalnych zgodnie z ustawą będą wykluczeni i nie skorzystają ze stawki 785zł/MWh, gdy nie są jednocześnie odbiorcą końcowym (nie mają tytułu prawnego do licznika, a tym samym nie mają podpisanej umowy z dostawcą energii).

    Kto składa oświadczenie i co musi wskazać

    Art. 5 ust. 1 stanowi, iż oświadczenie składają odbiorcy uprawnieni wymienieni w art. 2 pkt. 2  lit. b – e;

    A więc oświadczenia tego nie składa odbiorca końcowy wskazany w pkt. a, który również traktowany jest według definicji jako odbiorca uprawniony – bo ten i tak korzysta ze swoistego rodzaju bonifikaty, ale tylko  ramach limitu maksymalnego zużycia (art. 2 ust. 2 lit. a) oraz art. 3 ust. 1 pkt. 1. Znajduje to potwierdzenie w brzmieniu art. 3 ust. 1 pkt. 1 i 2. Które określa czasokres stosowania bonifikaty.

    W związku z tym nadal aktualne jest pytanie, czy trzeba być odbiorcą końcowym, aby korzystać z bonifikaty w ramach ustalonej maksymalnej ceny niezależnie od przyznanego limitu, skoro odbiorca końcowy, niezależnie od tego, jaki ma status, korzysta ze zniżki w granicach limitu zużycia i nie składa przy tym żadnego oświadczenia.

    Definicja podmiotu uprawnionego w zakresie art. 2 ust. 2 pkt. b – e w ogóle nie odnosi się do kryterium bycia odbiorcą końcowym o której mowa w pkt. a).

    Nie mniej jednak w treści oświadczenia trzeba podać nr punktu poboru – art. 5 ust. 1 pkt. 4.

    Skoro tak to można zaprezentować wniosek, iż bycie odbiorcą końcowym uprawnia jedynie do bonifikaty ponad limit zużycia. Skorzystanie zaś z bonifikaty na cenę jest niezależne od tego czy podmiot jest jednocześnie odbiorcą końcowym. Ważne aby był podmiotem, który spełnia kryteria opisane w art. 2 ust. 2 pkt. b – e.

    Gdyby ta interpretacja była słuszna to niezależnie od tego czy odbiorca uprawniony posiada tytuł prawny do licznika energii czy też nie (bo np. wynajmuje lokal lub dzierżawi nieruchomość) powinien mieć prawo do bonifikaty. Ale jest podstawowy problem z wypełnieniem danych w oświadczeniu.

    Jeszcze trudniej o bonifikatę na w relacji z samorządem

    Problem ten pojawia się również w przypadku najemców którzy korzystają z lokali na podstawie umów z jednostką samorządu terytorialnego, która może korzystać z bonifikaty jedynie w ramach swojej podstawowej działalności. Podnajem lokali taką działalnością nie jest.

    Przedsiębiorcy z sektora MŚP, którzy mają podpisane umowy najmu czy dzierżawy z jednostką samorządu terytorialnego, a tym samym nie posiadają tytułu prawnego do użytkowanego licznika, czyli nie rozliczają się samodzielnie z dostawcą energii, a są rozliczani przez jednostkę samorządu terytorialnego – zostali w ustawie pominięci.

    Z jednej strony więc przedsiębiorcy mający np. status mikroprzedsiębiorcy nie mogą samodzielnie korzystać z bonifikaty z powodów opisanych powyżej, a z drugiej strony dochodzić będzie do sytuacji, w której przedsiębiorcy ci nie mogą skorzystać z bonifikaty jaka przysługuje np. jednostce samorządu terytorialnego, w sytuacji, w której rozliczają się ze zużytej energii z taką jednostką samorządu terytorialnego.

    Nie będą mogli skorzystać, albowiem zgodnie z brzmieniem art. 2 ust. 2 pkt jednostka samorządowa korzysta z bonifikaty jedynie albo aż w zakresie w jakim zużywa energię elektryczną na potrzeby wykonywania zadań zleconych i zadań własnych, w tym usług świadczonych w ogólnym interesie gospodarczym (zwracamy uwagę na brak precyzyjności tego zapisu), ale jedynie z opisanego zakresu,  stanowiącego katalog zamknięty a nie przykładowy.

    W konsekwencji przy takim brzmieniu przepisu, jednostka samorządu, w swoim oświadczeniu (składanym przy tym pod odpowiedzialnością karną) nie będzie mogła ująć zużycia energii przez mikroprzedsiębiorcę, któremu np. wynajęła część nieruchomości, czy lokal pod dalszy najem, albowiem w tym zakresie umowa najmu w celu komercyjnym nie mieści się ani w zadaniach własnych jednostki samorządu terytorialnego, ani w zadaniach zleconych. Tym samym z bonifikaty nie skorzysta ów mikroprzedsiębiorca.

    W ustawie brak jest także zapisów, co do tego w jaki sposób jednostka samorządu terytorialnego ma się rozliczać z podmiotem, który jest np. najemcą, a działalność najemcy mieści się w realizacji zadań własnych bądź zleconych. Warto też zwrócić uwagę, iż  sama jednostka samorządu terytorialnego może mieć problem ze skorzystaniem z bonifikaty, kiedy np. sama jest najemcą powierzchni lokalowych od podmiotów trzecich i to w celu realizacji np. zadań własnych gminy. Wystarczy bowiem, że za prąd rozlicza się z wynajmującym, który to wynajmujący jest odbiorcą końcowym, a nie sama gmina – co powoduje, że na gruncie ustawy nie ma formuły do uzyskania bonifikaty.

    Przedstawiony problem wydaje nam się niezwykle istotny i wymaga analizy w szerszej debacie publicznej, mającej na celu wprowadzenie stosownych zmian do ustawy. Z opisanych, przewidywanych skutków wprowadzonych regulacji wynika bowiem, że mamy do czynienia ze zjawiskiem nierównego traktowania podmiotów, które miały skorzystać na przepisach wprowadzających ceny maksymalne energii elektrycznej. W konsekwencji tego zjawiska możemy mieć do czynienia z pustoszeniem lokali wynajmowanych, dla których naliczane będą stawki z pierwotnych umów z dostawcami prądu, które sięgać mogą nawet kwot 2500 zł/MWh. Z kolei najemcy – reprezentujący MŚP – postawieni przed koniecznością pokrywania zobowiązań w tej wysokości mogą mieć kłopoty z utrzymaniem płynności finansowej lub zostaną zmuszeni do relokacji. Ustawa może wywołać więc nieplanowane zawirowania na rynku najmu lokali usługowych, które w obecnej chwili zdają się nie być chronione w ogóle przed wzrostami cen energii obserwowanymi w 2022 r.

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wnioskuje o pilne podjęcie tego problemu przez ustawodawcę i doprecyzowanie zapisów w opisanym powyżej zakresie.

     

    Zobacz: 19.12.2022 Komentarz ZPP: Ustawa o maksymalnych cenach energii pomija część MŚP, a nawet jednostek samorządowych. W wyniku luki prawnej opustoszeć mogą wynajmowane lokale, a niektóre biznesy stracą płynność finansową

    Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #1

    Warszawa, 19 grudnia 2022 r. 

     

    PODSUMOWANIE WEBINARIUM – PRACA ZDALNA PO PANDEMII #1

    POZYTYWNE I NEGATYWNE ASPEKTY PRACY ZDALNEJ WRAZ Z OCENĄ PROPONOWANYCH PRAWNYCH ROZWIĄZAŃ – PERSPEKTYWA URZĘDÓW I LOKALNYCH PRZEDSIĘBIORCÓW

     

    Kluczowe tezy:

    • większość uczestników tej części webinarium wskazywała na początkowe problemy organizacyjne pracy zdalnej oraz brak jasnych regulacji; początkowe problemy zostały jednak rozwiązane przez praktykę;
    • dużym problemem w pracy zdalnej sektora usług publicznych było niedostosowanie narzędzi do pracy online; również klienci urzędów potrzebowali czasu na pozyskanie umiejętności cyfrowych, wiele osób rejestrowało się w aplikacji e-puap oraz pozyskiwało podpis elektroniczny do kontaktów z administracja publiczną;
    • problemem w przejściu na pracę online był również brak możliwości bezpośredniej pomocy w przypadku pytań formalnych petenta, nie można było bezpośrednio pomagać przy np. wypełnianiu dokumentów, brakach w składanej dokumentacji, co wydłużało proces obsługi i powodowało konieczność poświęcenia większej ilości czasu na pojedynczą sprawę; problemem był też utrudniony kontakt telefoniczny urzędnik-petent;
    • zdaniem wielu uczestników webinarium praca zdalna zaburza „work-life balance”;
    • pandemia sprawiła, że ludzie częściej chcieli uregulować sprawy administarcyjno-urzędowe – ilość klientów urzędów w tym okresie wzrosła;
    • trudności powodowały również warunki pracy w domu, zarówno problemy techniczne, jak i psychologiczne związane z izolacją, małą przestrzenią pracy, sprawami rodzinnymi;
    • charakterystyczne dla pracy zdalnej były oszczędności czasu i pieniędzy na dojazdy do pracy i do klienta;
    • praca zdalna charakteryzowała się też większą ilością rozmów telefonicznych;
    • poprzez udogodnienia w obsłudze online ułatwiono dostęp do urzędów osobom niepełnosprawnym i matkom z dziećmi;
    • kontakt telefoniczny i cyfrowy był dla niektórych bardziej stresujący – zwłaszcza dla seniorów;
    • w urzędach pracy nie pojawiały się dodatkowe oferty pracy zdalnej, ale były oczekiwania staży w formie pracy zdalnej, co hamował brak ustawowych możliwości do ich wdrożenia;
    • obecnie, gdy niemożliwe jest spotkanie osobiste usługodawca-usługobiorca łatwiej jest zaproponować spotkanie online niż przed pandemią, narzędzia do pracy na odległość stały się znacznie bardziej popularne;
    • nawet gdy pracownik nie wykonuje pracy zdalnej komfortem jest, że może mieć możliwość jej wykonywania, gdy jest taka potrzeba.

    Wstęp

    W dniu 30 listopada 2022 r. odbyło się pierwsze z szesnastu webinariów poświęconych pracy zdalnej w Polsce. Spotkanie odbyło się w ramach projektu ,,Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.

    W ramach projektu zostały przeprowadzone badania ilościowe, jak i jakościowe na grupie prawie 1100 pracowników pozyskując ich opinię na temat pracy zdalnej. Również zrealizowane zostały wywiady pogłębione na grupie 16 pracodawców reprezentujących zarówno małe, jak i duże firmy. Następnie w cyklu 16 webinariów wyniki badań skonfrontowaliśmy z doświadczeniami w pracy zdalnej, zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców; osób reprezentujących podmioty publiczne i sektor prywatny. W ramach webinariów postaramy się wypracować rekomendację i przedstawić opinię zarówno pracodawców, jak i pracowników w zakresie pracy zdalnej.

    Celem webinariów jest poznanie opinii jego uczestników na temat pracy zdalnej. W pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy przede wszystkim z urzędnikami (pracownikami oraz osobami pełniącymi funkcje kierownicze w urzędach), ale także z lokalnymi przedsiębiorcami oraz lokalnymi organizacjami pracodawców.

    Wnioski z badań ilościowych i jakościowych

    Na samym początku webinarium przedstawione zostały najważniejsze wnioski z badania ilościowego i jakościowego ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” zrealizowanego przez spółkę Maison & Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Z przeprowadzonych badań wynika, że 8 na 10 ankietowanych, którzy pracowali zdalnie w czasie pandemii, wróciło do pracy stacjonarnej. Niemniej jednak ilość osób, która wykonuje pracę zdalną, wciąż jest zdecydowanie wyższa niż przed okresem pandemii. Co więcej, praca zdalna jest bardzo ceniona przez samych pracowników. 3/4 pracowników uważa, że jest ona rozwiązaniem bardzo dobrym nie tylko w sytuacjach kryzysowych. Natomiast 7 na 10 pracowników, szczególnie w grupie osób, które pracowały wcześniej zdalnie uważa, że ta forma wykonywania obowiązków przynosi korzyści nie tylko im, ale również pracodawcy.

    Z kolei w przypadku badania jakościowego przeprowadzonego na pracodawcach byli zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy pracy zdalnej. Część z ankietowanych przedsiębiorców wskazywała, że faktycznie praca zdalna jest tak samo efektywna, a czasami nawet bardziej niż praca stacjonarna. Firmy te chętnie ją chwalą i stosują nawet w obecnym czasie. Natomiast istnieje również istotna grupa pracodawców, którzy mają negatywne doświadczenia z zastosowaniem pracy zdalnej.

    Doświadczenia uczestników webinarium w zakresie modelu pracy zdalnej.

    Należy mieć na uwadze, że regiony mniej zurbanizowane mają zupełnie inną specyfikę niż na przykład aglomeracje, gdzie jest wysoce rozwinięty sektor BPO, (czyli Business Process Outsourcing) tam więc  praca zdalna ma dobry grunt i trwa do dziś. Natomiast poza miastami sektor BPO owszem jest, ale nie jest aż tak znaczący na rynku.

    Sukces  pracy zdalnej zależy od rodzaju działalności gospodarczej i tak w przypadku firmy produkcyjnej, trudno przerzucić produkcję na pracę zdalną. W zakładzie produkcyjnym, gdzie jest potrzebna osoba na danym stanowisku, czy też w punktach handlowych, w których sprzedawca musi zapakować towar trudno mówić o możliwości wykonywania pracy zdalnie. Wskazano natomiast, że model ten sprawdził się w kancelariach, firmach marketingowych, czy reklamowych. W księgowości na przykład nie ma przeciwwskazań do obsługi zdalnej. Również branża IT według uczestników webinarium jest bardzo odporna na restrykcje pandemiczne i praca online nie stanowi tam problemu.

    Należy zwrócić uwagę, że pomimo funkcjonowania e-pułapów i urzędów cyfrowych, są pewne usługi których w urzędach zdalnie wykonać nie można. Urzędnicy mają jednak obawy, że ze względu na oszczędności mogące wynikać z wyprowadzenia pracowników poza siedzibę urzędu, ktoś wpadnie na pomysł, żeby wprowadzić na stałe pracę zdalną w urzędach.

    W urzędach pracy co do zasady nie pojawiają się oferty, które dotyczą tylko pracy zdalnej, natomiast są określone stanowiska, które umożliwiają jej wykonywanie. Poszukujący pracy natomiast bardzo chętnie skorzystaliby z modelu hybrydowego bądź zdalnego, żeby obniżyć koszty dojazdu. Szczególnie, że wynagrodzenia nie rekompensują im tych kosztów. Są stanowiska takie, które pozwalają na wykonywanie pracy zdalnej, ale zastosowanie takiej możliwości zależy od uzgodnień między pracownikiem a pracodawcą.

    Co ważne oferty pracy, które przyjmuje urząd pracy, muszą być ofertami zgodnymi z zapisami kodeksu pracy, czyli pracą, która spełnia te określone warunki. Jeżeli praca zdalna nie będzie spełniała wszystkich kryteriów zawartych w kodeksie pracy, to taka oferta się nie pojawi. Przedsiębiorcy którzy korzystali z zatrudnienia poprzez formę aktywnego wsparcia przez urząd pracy nie mieli możliwości, żeby ich pracownicy przeszli na pracę zdalną.

    Urzędy pracy odnotowały oczekiwania przedsiębiorców co do staży w formie pracy zdalnej. Jednak tutaj brakuje rozwiązań ustawowych, ponieważ interpretacja Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wskazuje, że na stażysta musi mieć bezpośredni dostęp do opiekuna i to właśnie uniemożliwia obecnie realizację stażu w formie zdalnej. Dlatego też wnioski przedsiębiorców dotyczące finansowania pracy stażystów działających zdalnie, które wpłynęły bez konsultacji z urzędnikami, wzbudzały wątpliwości w zakresie racjonalności wydatkowania środków publicznych.

    Jeden z przedsiębiorców, który oferuje usługi z branży zdrowotnej część zadań mógł wykonywać w formie online, a część wymagała kontaktu fizycznego z klientem i nie była w czasach ścisłej pandemii oferowana. Przez pierwsze 3 miesiące pandemii praca online była realizowana planowo, jednakże gdy zniknęły obostrzenia usługobiorcy woleli kontakt osobisty i cenili go sobie. Jeżeli chodzi natomiast o konsultacje usług online z klientami zagranicznymi tu nie było zmiany. Co ciekawe pandemia spowodowała pewną elastyczność pracy, np. obecnie odwołaną wizytę można zrealizować online w tych samych godzinach.

    Work Life Balance”, a wyłączenie cyfrowe

    Wśród uczestników webinarium pojawiły się zdania, że praca zdalna zaburza „work life balance”, który jest niezbędny do normalnego życia. Pracownicy niektórych urzędów musieli informować o rozpoczęciu i zakończeniu pracy zdalnej. Jednocześnie po godzinach pracy przychodziły maile bądź dzwonił służbowy telefon, co powodowało, że pod wpływem poczucia obowiązku wracali do pracy już po formalnym jej zakończeniu. Wtedy praca przeciągała się do późnych godzin.

    Są urzędnicy, którzy do dziś wykonują obowiązki w formie zdalnej. Są to osoby, które pracują głównie z aktami prawnymi. Ich obecność w biurze nie jest konieczna. Zdalnie pracują również osoby o obniżonej odporności, zmagające się z chorobami. Osoby te do pracy w formie stacjonarnej nie wróciły po zakończeniu pandemii. Otrzymały jednak niezbędne narzędzia, jak telefony służbowe. Jest z nimi stały kontakt mailowy i telefoniczny.

    Praca urzędnika według uczestników webinarium opiera się na relacjach. Co do zasady, klient przychodzi do urzędu, aby uzyskać decyzję. Osobisty kontakt umożliwia uzyskanie podpowiedzi od urzędnika w kwestiach formalnych. Wiele osób preferuje kontakt osobisty, zwłaszcza osoby starsze, które wolą papierową formę komunikacji. Pokolenie „Z” ma w tym względzie zupełnie inne podejście od pokolenia starszego, oni są przyzwyczajeni do stosowania technologii cyfrowych i przeważnie są one dla nich całkowicie naturalne.

    W czasie pandemii w urzędach musiała być zabezpieczona praca referatów i w zależności od intensywności zachorowań, przynajmniej jedna osoba w referacie musiała zostać w biurze. Zdarzały się sytuacje, ze całe wydziały były zamknięte z uwagi na zachorowanie całego personelu. Ale na przykład wydziały ds. meldunków musiały działać, bo ludzie cały czas się  meldowali. Ciekawym jest, że wzmożony ruch w referacie, sprawiał wrażenie, że ludzie starali się uregulować swoje sprawy meldunkowe, przychodzili częściej niż przed pandemią. W związku z tym, że była sytuacja covidowa, czyli pewien stan zagrożenia zaczęli porządkować swoje sprawy formalne.

    Kolejną kwestią jest to, że też osoby, które są obsługiwane przez urzędy zostały pozbawione możliwości bezpośredniego skonsultowania się. Mniejsi przedsiębiorcy, których obsługują urzędy często nie mają pełnej wiedzy odnośnie dokumentów rozliczeniowych. Zdarzało się, że w trakcie pracy zdalnej ciężko było wytłumaczyć klientom urzędów telefonicznie lub online potrzebę poprawienia pewnych dokumentów, czy ewentualnych niezgodności. W momencie kontaktu bezpośredniego jest taka możliwość, żeby „pokazać pewne rzeczy palcem” i omówić drobne szczegóły. Przy pracy zdalnej pojawia się pewien szum informacyjny, który był utrudnieniem. Uczestnicy webinarium stwierdzili, że praca zdalna nie jest w pełni w stanie zastąpić bezpośredniego kontaktu.

    Wśród przedsiębiorców biorących udział w webinarium pojawiały się głosy, że w czasie pandemii oni i ich pracownicy w pewnym momencie mieli już dość pracy zdalnej i potkań online:

    No nie róbcie już więcej webinariów, ponieważ już mamy tego naprawdę po dziurki w nosie. Nas praca zdalna gdzieś tam już w tym momencie przerosła, ponieważ jesteśmy do niej zmuszani. Siedzimy wszyscy w domu, wolimy poczekać, aż restrykcje zostaną zniesione i spotkamy się na żywo”.

    Z zebranych doświadczeń wynikało, że przedsiębiorcy woleli wyjść, spotkać się na żywo i wrócić do normalności. Jeżeli chodzi o doświadczenia z przeprowadzanych wideokonferencji ciekawym było stwierdzenie jednego z uczestników webinarium, że podczas pandemii w tle wideokonferencji, często płakało jakieś dziecko i zdecydowanie trudno było wielu osobom godzić obowiązki domowe z pracą.

    Ciekawym zjawiskiem odnotowanym na webinarium jest niechęć osób starszych do pracy z domu i chęć jak najszybszego powrotu do pracy stacjonarnej (firmy, urzędu). Osoby starsze pracujące w urzędach są zazwyczaj ludźmi o bardzo dużej wiedzy, posiadającymi odpowiednie uprawnienia do pracy na danym stanowisku. Młodsi z podobnymi uprawnieniami nie są zainteresowani pracą w urzędzie. Wprowadzając pracę zdalną przełożeni tych osób starają się tak organizować pracę „żeby wilk był syty i owca cała” i te osoby, które chciały i chcą pracować stacjonarnie, właśnie tak pracują.

    Pokolenie, które teraz wchodzi na rynek pracy ceni sobie niezależność. Praca hybrydowa czy zdalna jest dla nich ważna. Dziś w niektórych sektorach, jeżeli firma nie oferuje pracy zdalnej lub hybrydowej staje się nieatrakcyjna dla poszukujących pracy. Teraz już szukając zatrudnienia jednym z priorytetów jest to, czy firma oferuje pracę w systemie hybrydowym bądź zdalnym. Dotyczy głównie jednak tego młodszego pokolenia – „Z”, czy też „Millenialsów”, bo oni są przyzwyczajeni do życia z technologią. Jest to pokolenie, które wkracza na rynek. Osoby te mają dużą wiedzę o technologii, już na poziomie studiów pracują online, wysyłają projekty. Duże przywiązanie do pracy zdalnej widać też w firmach reklamowych, branży BPO branży IT, centrach rozliczeń. W tych branżach wszystko można zrobić online, to jest dla nich absolutnie normalne. W urzędzie jest poczucie, że powinno się być na miejscu dopóki można.

    Wskazać należy, że preferencje odnośnie wykonywania pracy zdalnej bądź stacjonarnej są bardzo indywidualne. Uczestnik webinarium będący przedsiębiorcą stwierdził, że woli pracę w zakładzie, uwielbia w nim przybywać. To jest absolutnie jego oaza i woli model stacjonarny bez dwóch zdań. Ma też małe dziecko i trudno mu się odnaleźć w domu i zorganizować sobie wszystko. Branża w której działa ten przedsiębiorca, pozwala mu wszystko sobie poukładać, by odnaleźć się w takim właśnie modelu.

    Przeniesienie administracji i usług do świata online z perspektywy urzędu pracy

    W momencie wybuchu pandemii urzędy pracy ograniczyły swobodę spotkań z przedsiębiorcami, którzy tej pomocy jednak potrzebowali, nie mówiąc już o osobach bezrobotnych. Natomiast urzędy nie były gotowe na to, żeby obsługiwać klientów online. Po jakimś czasie umożliwiono składanie wniosków w trybie on-line.

    Czynnikiem, który rozwinął sposób kontaktu z przedsiębiorcami było to, że masa przedsiębiorców zaczęła rejestrować profile zaufane i podpisy elektroniczne. Przedsiębiorcy musieli się pewnych rzeczy nauczyć i to z czasem po prostu następowało. Dużym krokiem w przód była możliwość weryfikacji zaświadczeń w trybie online, którą wprowadził ZUS. Było to w swoim czasie pionierskie rozwiązanie. Przedsiębiorcy mieli ogromne problemy, żeby nam udostępnić pliki z podpisem elektronicznym. Z czasem coraz więcej wniosków napływało do urzędów online. To było duże ułatwienie. Problemem było natomiast to, że urzędy pracy są zdecentralizowane, a natomiast sam system jest już scentralizowany – jeżeli chodzi o strony internetowe i cały system elektronicznego obiegu dokumentów. Czyli jeżeli ktoś chciałby złożyć wniosek to urzędnik nie ma do niego dostępu i nie może go w żaden sposób edytować. To mocno utrudniło realizację pewnych spraw.

    Urzędy w czasie pandemii zorganizowały pracę w większości z wykorzystaniem łącza telefonicznego. Były to rozmowy bezpośrednie z osobami z niepełnosprawnością, matkami które opiekowały się dziećmi. W tym czasie były bardzo przeciążone te linie telefoniczne. Uczestnik webinarium stwierdził, że biorąc pod uwagę kwartał, te połączenia w danym urzędzie można policzyć w dziesiątkach tysięcy.

    Problemem z pewnością było to, że nie wszyscy (szczególnie osoby starsze) potrafią się odnaleźć w rzeczywistości technologicznej. Niektórzy po prostu nawet nie mają komputera, nie mają dostępu do Internetu. Ze strony urzędników była gotowość prowadzenia wsparcia dla osób potrzebujących.

    Zapewnienie narzędzi i warunków pracy w domu

    Na jakość pracy zdalnej wpływa wiele czynników m. in. sytuacja rodzinna danej osoby. Niektórzy nie mogą wykonywać pracy zdalnej z uwagi na warunki: brak sprawnego łącza internetowego, umiejętności posługiwania się komputerem, radzenia sobie ze stresem. Podczas wideokonferencji wiele osób nie mogło się połączyć. To była bardzo stresująca sytuacja. Pandemia spowodowała weryfikację umiejętności adaptacyjnych. Były tez osoby którym praca zdalna nie sprawiała problemów. Ważne w tym trudnym czasie braku relacji z drugą osobą, były umiejętności interpersonalne, empatia, umiejętność prowadzenia rozmów z klientem.

    Urzędnicy są zdania, że jeżeli chodzi o kwestie sprzętowe, było u nich gorzej niż w sektorze prywatnym, bo nie każdy urzędnik ma laptopa. W tej chwili to się zmieniło. Zmiany wymusiła pandemia. Problem pojawiał się, też kiedy faktycznie osoba miała jedynie komputer stacjonarny i musiała go zabrać do domu.

    Głównym wskazywanym problemem okazała się przede dostępność komputerów. Kolejnym problemem był brak możliwości dostarczenia dokumentacji w formie elektronicznej. Nie było też możliwości, żeby pracownicy brali dokumenty do domu, chociażby ze względu na bezpieczeństwo danych.

    Ogólnym problemem był brak możliwości materialnego zapewnienia środków, który paraliżował pracę zdalną. Kierownictwo, często starało się wysłać na pracę zdalna tych pracowników, którzy choćby mieli laptopa.

    Uczestnicy wskazali również problem zapewnienia tych samych warunków co w pracy tj. np. środków czystości, prądu, czy choćby kawy i herbaty. Podczas pracy z domu, korzysta się ze swojego prądu, swoich środków czystości. Do tego dochodzą wypadki w domu, które na pewno się zdarzają jednak nie wiadomo, czy traktować je jako wypadki przy pracy. Nie wszystkie stanowiska w domu są dostosowane do wymogów BHP, które obowiązują w zakładach pracy, czy w urzędach. Pojawiały się głosy które stwierdzały, że absolutnie praca zdalna powinna być wpisana w kodeksie jako forma wykonywania pracy, gdyż prąd i przysłowiowy papier toaletowy powinny być przez pracodawcę zapewniane. W firmach prywatnych, gdzie pracownicy mają „chillzony”, „playzony”, pół darmowe obiady, kawę, czekoladę itd. powinny być rekompensowane ich braki w czasie pracy zdalnej.

    Z drugiej strony niebagatelne są oszczędności związane z dojazdami, które z pewnością pracodawcy stawiają jako kontrargument dla żądania rekompensat kosztów, czy strat poniesionych przez pracowników.

    Osoby, które od lat pracują w formie zdalnej, o najwyższym możliwym wynagrodzeniu, czyli wszelkiego rodzaju analitycy biznesowi, analitycy internetowi, programiści – są przystosowani do tego. Natomiast w przypadku urzędników większość z nich mieszka na małej przestrzeni. Powoduje to, że pojawia się nawet tak prozaiczna kwestia, jak skręcenie nogi w przedpokoju, kiedy się idzie zrobić herbatę. Taka kwestia bezpieczeństwa pracy musiałaby być rozwiązana w projektowanych przepisach.

    Wiele zgłoszeń, czy wniosków przyjmuje się dziś na oświadczenie, także przy składaniu dokumentów w urzędzie. Zakłada się, że człowiek jest dorosły i zna swoje prawa, tym bardziej się tego wymaga od funkcjonariusza publicznego. Biorący udział w webinarium zgodzili się, że podpis pracownika pod oświadczeniem, że zapewnia sobie tutaj właściwe warunki pracy i że zobowiązuje się przestrzegać na pracy zdalnej regulaminu pracy, powinien być wiążący. Niemniej jednak występują obawy, że w naszym systemie prawnym będzie to powodowało nadużycia po obu stronach. W jednym z urzędów kwestie czasu i miejsca wykonywania pracy rozwiązane były tak, że pracownicy mieli tabelę, w którą wpisywali, co robią w danej chwili. W momencie kiedy ktoś opuszczał stanowisko pisał, że opuszcza stanowisko pracy w konkretnym celu. Według uczestnika webinarium pomagało. Poza tym wskazano, że praca zazwyczaj jest normowana godzinowo, więc wypadki przy pracy zdalnej powinny być tylko w godzinach pracy.

    Podsumowanie

    Pandemia i w konsekwencji funkcjonująca obecnie praca zdalna pokazały, jak trudno było w początkowym jej okresie odnaleźć się pracownikom i pracodawcom. Stresujące było nieuregulowanie wielu kwestii oraz samodzielne radzenie sobie z nimi przełożonych i pracowników od których wymagano zachowań nie występujących w kodeksie pracy. Do tego zburzone zostały godziny pracy w urzędach i przedsiębiorstwach, co było ogromnym wyzwaniem dla psychiki pracowników. Jednak z czasem praktyka pokazała, jak bardzo przystosowaliśmy się do nowych warunków. Urzędy oraz przedsiębiorcy przenieśli się do świata online, gdzie zniwelowano wiele barier formalnych. Zdobyte doświadczenia pokazały czego w dalszej kolejności potrzebują pracownicy i pracodawcy i w jakim kierunku powinno zmierzać uregulowanie pracy zdalnej w Kodeksie pracy.

     

    Zobacz: 19.12.2022 Raport: Podsumowanie webinarium – Praca zdalna po pandemii #1

     

    Memorandum ZPP ws. limitu na ceny gazu sprowadzanego na teren UE wraz z Polskimi rozwiązaniami

    Warszawa, 14 grudnia 2022 r. 

     

    Memorandum ZPP ws. limitu na ceny gazu sprowadzanego na teren UE wraz z Polskimi rozwiązaniami

    • Pomimo obniżenia zużycia gazu w prawie wszystkich państwach starego kontynentu w 2023 r. może zabraknąć w krajach Unii Europejskiej 30 mld m3 gazu;
    • Komisja Europejska wciąż nie jest w stanie zaproponować rozwiązania w postaci limitu ceny sprowadzanego gazu, który zadowoliłby wszystkie kraje Wspólnoty;
    • Kryzys energetyczny w którym ratują nas paliwa kopalne jest dla Brukseli impulsem do przyśpieszenia odejścia od wysokoemisyjnych źródeł energii;
    • Limit rekompensat dla polskich spółek energetycznych zajmujących się gazem
      w 2023 r. ma wynieść 28 mld zł;

    Ceny gazu w UE zaczęły swój marsz ma szczyty w 2021 roku w wyniku prowadzonej przez Gazprom polityki ograniczania podaży rosyjskiego gazu na kontynencie europejskim, w tym zaniechania napełniania przed ubiegłą zimą zarządzanych przez koncern magazynów. Następnie w lutym br. w odpowiedzi na poparcie Ukrainy przez zachód Rosja w sposób drastyczny ograniczyła dostawy, zrywając nawet część zobowiązań kontraktowych – co nigdy wcześniej w historii nie miało miejsca. Kryzys gazowy, który nadal wisi nad Europą miał swoje apogeum w sierpniu , gdy Gazprom przestał tłoczyć paliwo do Niemiec przez Nord Stream.

    Europa od wielu miesięcy jest zdeterminowana by odzyskać kontrolę nad sytuacją. Dane grupy analitycznej ICIS wykazały, że popyt na gaz w UE był w listopadzie br. o 24% niższy od średniej z pięciu ostatnich lat, co jest dowodem na to, że w krótkim terminie udało się zmniejszyć zależność od rosyjskich surowców poprzez ograniczanie konsumpcji. Z pewnością dotychczas pomagała w tym wyjątkowo ciepła jesień, choć w ciągu ostatnich dwóch tygodni temperatury spadły do średnich rocznych poziomów. Wysoka cena gazu „zniechęcała” w ostatnich miesiącach odbiorców do korzystania z gazu. W 2021 r. UE sprowadziła z Rosji 155 mld metrów sześciennych gazu ziemnego, co stanowi około 45 proc. importu gazu do UE i blisko 40 proc. jej całkowitego zużycia. Obecnie kraje Europy lawinowo zmniejszyły import gazu ze wschodniego kierunku, który obecnie stanowi już tylko 7,5% całości importu błękitnego paliwa.[1]

    Źródło: https://www.eia.gov/todayinenergy/detail.php?id=53379

    Przedstawiciele branży i analitycy ostrzegają jednak, że bez dalszych spadków popytu i większego importu LNG niedobory gazu mogą utrzymywać się w Europie latami.

    Obserwowany jesienią spadek cen gazu w Europie wynikał między innymi z faktu, że wypełnienie magazynów gazu w UE w połowie listopada było zbliżone do najwyższego w historii poziomu (według danych Gas Infrastructure Europe). Pomogły też rekordowe dostawy LNG do regionu.

    Jednak chłodniejsza pogoda w ostatnich tygodniach zwiększyła popyt, Europa rozpoczęła wytłaczanie gazu z magazynów (ich napełnienie wynosi obecnie około 93 procent). Niemal natychmiast wzrosły też ceny. Na holenderskim  rynku TTF (system transakcji natychmiastowych, tzw. Title Transfer Facility), wzorcowy kontrakt europejski, od miesiąca znowu drożeje i jest obecnie notowany na poziomie blisko 150 euro za megawatogodzinę. Co jednak wciąż jest „jedynie” połową ceny 300 euro/MWh, która została przekroczona
    w sierpniu br.

    Europa przyciągnęła w ostatnim czasie rekordowy wolumen LNG ze względu na premię, jaką płaci w stosunku do innych nabywców. Dane ICIS wskazują, że Europa i Wielka Brytania zaimportowały w listopadzie 11,14 mln ton LNG, co stanowi rekordowy miesięczny poziom. Zgodnie z prognozami w grudniu zostanie wtłoczone do państw Unii wraz z Wielką Brytanią 12,2 mln ton.[2] Może to wskazywać że EU i UK będa stosowały nową politykę, starając się utrzymywać pełne magazyny gazu przez większośc roku, a nie tylko zapełniać je przed sezonem grzewczym, do czego motywuje Państwa te nie tylko sytuacja na rynku i pragmatyka, ale również przyjęta w tym roku regulacja Gas Storage[3].

    Żarna Komisji europejskiej mielą powoli.

    Wiosną 2022 r. Komisja rozszerzyła swój zestaw narzędzi dotyczących cen energii (przedstawiony w październiku 2021 r.) o komunikat w sprawie krótkoterminowych interwencji rynkowych i długoterminowych usprawnień struktury rynku energii elektrycznej[4] oraz plan REPowerEU[5]. Aby ułatwić osiągnięcie w Europie równowagi między podażą a popytem Komisja zaproponowała również nowe obowiązki dotyczące magazynowania gazu oraz cele w zakresie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Następnie państwa członkowskie w ekspresowym jak na UE tempie uchwaliły stosowne akty prawne.

    Na fali szczytowych cen gazu na giełdach pod koniec września br 15 państw Unii Europejskiej, w tym Polska, wysłało wspólny list do Komisji Europejskiej, w którym domagano się wprowadzenia w UE limitu cenowego na hurtowe transakcje w obszarze gazu. “To jedyny środek, który pomoże każdemu państwu członkowskiemu złagodzić presję inflacyjną” — stwierdzono w dokumencie. Limit miał być stosowany wobec wszystkich transakcji hurtowych dotyczących gazu ziemnego, w miejsce pomysłu ograniczenia CAPem cenowym gazu
    z importu.

    Pod listem, oprócz Polski, podpisały się: Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Francja, Grecja, Włochy, Łotwa, Litwa, Malta, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Hiszpania.[6]

    We wrześniu Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie dodatkowych środków nadzwyczajnych mających na celu zmniejszenie zapotrzebowania na energię elektryczną i przejęcie nieoczekiwanych zysków sektora energetycznego, w celu redystrybucji nadwyżki dochodów między obywateli i przemysł[7].

    18 października Komisja przedstawiła dodatkowe środki w celu rozwiązania problemu wysokich cen gazu oraz zwiększenia bezpieczeństwa dostaw gazu[8] – poprzez wspólne zakupy, stosowanie zasady domyślnej solidarności między państwami członkowskimi w przypadku sytuacji nadzwyczajnych, nowy poziom odniesienia dla cen LNG oraz tymczasowy przedział cenowy mający zapobiec gwałtownym skokom cen na rynkach instrumentów pochodnych. Komisja zaproponowała również podstawę prawną mechanizmu korekty rynku, w celu rozwiązania w perspektywie krótkoterminowej problemu wyjątkowo wysokich cen gazu.

    W konsekwencji podnoszonych przez państwa członkowskie głosów Komisja Europejska (głosem Kadri Simson, komisarz do spraw energii) 22 listopada br. zaproponowała mechanizm korekty rynku[9] mający chronić unijne przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe przed epizodami nadmiernie wysokich cen gazu. Komisja zaproponowała zapobieżenie zmienności cen gazu na europejskich rynkach przy pomocy tymczasowego instrumentu wprowadzającego „cenowy pułap bezpieczeństwa”.

    Proponowany mechanizm byłby uruchamiany automatycznie, jeżeli spełnione byłyby dwa następujące warunki:

    1. cena rozliczenia instrumentu pochodnego TTF o najbliższym terminie zapadania przekracza przez dwa tygodnie 275 euro;
    2. ceny TTF są o 58 euro wyższe od ceny referencyjnej LNG (skroplonego gazu ziemnego) przez 10 kolejnych dni sesyjnych w ciągu dwóch tygodni.

    Jeżeli warunki te zostaną spełnione, Agencja ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER) natychmiast opublikuje w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej zawiadomienie o korekcie rynku oraz poinformuje Komisję, Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) i Europejski Bank Centralny (EBC). Mechanizm korekty cen wejdzie w życie następnego dnia i zlecenia dotyczące instrumentów pochodnych TTF o najbliższym terminie zapadania, które przekraczają cenowy pułap bezpieczeństwa, nie będą przyjmowane. Mechanizm ten może zostać uruchomiony począwszy od 1 stycznia 2023 r.

    Aby uniknąć problemów związanych z bezpieczeństwem dostaw, pułap cenowy dotyczy wyłącznie jednego produktu typu future (produktów TTF z terminem realizacji w następnym miesiącu), tak aby podmioty działające na rynku nadal były w stanie zaspokoić zapotrzebowanie i zamawiać gaz na rynku spotowym i na rynku pozagiełdowym. Aby zapewnić, by wraz ze spadkiem cen nie dochodziło do wzrostu popytu na gaz, proponowane przepisy zobowiązują państwa członkowskie do powiadomienia – w ciągu dwóch tygodni od uruchomienia mechanizmu korekty rynku – o środkach zastosowanych przez nie w celu zmniejszenia zużycia gazu i energii elektrycznej. Po przyjęciu przez Radę przedłożonego wniosku w sprawie mechanizmu korekty rynku Komisja zaproponuje również ogłoszenie unijnego stanu alarmowego na podstawie przyjętego w lipcu rozporządzenia stanowiącego część pakietu „Oszczędzanie gazu na bezpieczną zimę”, uruchamiając w ten sposób mechanizm obowiązkowego oszczędzania gazu, tak aby zapewnić zmniejszenie popytu.  Ponadto planowane jest stałe monitorowanie przez ESMA, EBC, ACER, Grupę Koordynacyjną ds. Gazu i europejską sieć operatorów systemów przesyłowych gazu (ENTSO gazu).

    Aby móc zareagować na niezamierzone negatywne skutki pułapu cenowego, we wniosku przewidziano, że mechanizm może zostać w każdej chwili zawieszony ze skutkiem natychmiastowym. Może to nastąpić:

    • automatycznie, w postaci dezaktywacji, w przypadku gdy dalsze stosowanie mechanizmu nie jest już uzasadnione sytuacją na rynku gazu ziemnego, tj. konkretnie wtedy, gdy wymagana różnica między ceną TTF a ceną LNG nie utrzymuje się już przez 10 kolejnych dni sesyjnych;
    • w drodze decyzji Komisji w sprawie zawieszenia mechanizmu, podejmowanej w przypadku, gdy stwierdzono zagrożenia dla bezpieczeństwa dostaw w Unii, wysiłków na rzecz ograniczenia popytu, wewnątrzunijnych przepływów gazu lub stabilności finansowej.

    Komisja może również wstrzymać uruchomienie mechanizmu w przypadku, gdy odpowiednie organy, w tym EBC, ostrzegą, że tego rodzaju ryzyka mogą się urzeczywistnić.

    Podstawę przedstawionego obecnie wniosku legislacyjnego stanowią art. 23 i 24 rozporządzenia zaproponowanego przez Komisję 18 października[10] dotyczącego rozporządzenia Rady w sprawie zwiększenia solidarności wspólnoty dzięki lepszej koordynacji zakupów gazu, transgranicznej wymianie gazu i wiarygodnym poziomom odniesienia dla cen. Stanowi on odpowiedź na wezwanie szefów państw i rządów UE z 20 i 21[11] października oraz wynik szeroko zakrojonych konsultacji z państwami członkowskimi. Komisji powierzono zadanie jak najszybszego przedłożenia propozycji konkretnych decyzji w sprawie dodatkowych środków służących rozwiązaniu problemu wysokich cen energii, w tym tymczasowego dynamicznego korytarza cenowego dla transakcji związanych z gazem ziemnym, tak aby natychmiast ograniczyć epizody rekordowych cen gazu, przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiednich zabezpieczeń. Celem jest wyeliminowanie gazu z mechanizmu wyznaczania cen krańcowych dla energii elektrycznej (tzw. merit order). Wniosek dotyczący mechanizmu korekty rynku zawiera elementy służące zachowaniu stabilności finansowej, co Komisja uważa za niezbędne. Podstawę przedstawionego wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady stanowi art. 122 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej[12]; wniosek ten musi zostać przyjęty przez kwalifikowaną większość państw członkowskich. Proponowane rozporządzenie ma obowiązywać przez jeden rok, ale okres ten może zostać przedłużony w następstwie przeglądu zaplanowanego na listopad 2023 r.[13]

    Jak zaznaczają zwolennicy rozwiązania:

    • po pierwsze, wyznaczona wysokość pułapu ceny bezpieczeństwa gwarantuje, że mechanizm nie wpłynie na ważność umów długoterminowych. po drugie, instrument jest ukierunkowany i będzie miał zastosowanie tylko do jednego produktu typu future (kontrakty miesięczne).
    • po trzecie, wiąże się on z systemem szczegółowego monitorowania z udziałem ACER, ESMA, EBC, Grupy Koordynacyjnej ds. Gazu i europejskiej sieci operatorów systemów przesyłowych gazu (ENTSO gazu), których zadaniem jest stałe monitorowanie wpływu limitu cenowego na rynki i bezpieczeństwo dostaw. Obejmuje ono kontrolę ex ante, w ramach której Komisja, w przypadku wystąpienia konkretnych przesłanek wskazujących, że wkrótce nastąpi korekta rynku, może zwrócić się o opinię do EBC i ESMA oraz, w stosownych przypadkach, do ENTSO gazu i Grupy Koordynacyjnej ds. Gazu na temat wpływu ewentualnej korekty rynku na bezpieczeństwo dostaw, przepływy wewnątrzunijne i stabilność finansową. Dzięki temu Komisja w razie potrzeby będzie mogła zawiesić uruchomienie korekty przez ACER. Opinia powinna uwzględniać zmiany cen na innych istotnych zorganizowanych rynkach, zwłaszcza
      w Azji i Stanach Zjednoczonych.
    • po czwarte, jego celem jest niedopuszczenie do celowego zwiększenia zapotrzebowania na energię, ponieważ nakłada on na państwa członkowskie – oprócz dotychczasowych obowiązków sprawozdawczych w zakresie redukcji zapotrzebowania – wymóg powiadamiania Komisji w terminie dwóch tygodni o środkach wprowadzonych w celu zapobieżenia wzrostowi zużycia gazu i energii elektrycznej.

    Limit cenowy na gaz sprowadzony do UE na poziomie 275 euro/MWh został poddany w wątpliwość przez gro państw europejskich. Według agencji Reuters, holenderscy analitycy wskazują że do kryzysu przyczynili się wspierani przez rząd nabywcy gazu i firmy zobowiązane przez prawo do kupowania gazu, w celu napełnienia magazynów. Ich działania przyczyniły się do gwałtownego wzrostu cen gazu w Europie tego lata, ponieważ kraje ścigały się, aby zastąpić malejące dostawy rosyjskiego gazu i były gotowe zapłacić za to niebotyczne ceny.

    Holandia zaproponowała zatem debatę nt. mechanizmu ograniczenia transakcji gazowych dokonywanych przez tych nabywców na poziomie niższym od pułapu zaproponowanego przez UE, który byłby poddawany comiesięcznej weryfikacji.

    Kryzys energetyczny w Europie skłonił państwa członkowskie, w tym Holandię, do subsydiowania napełniania magazynów. W jeszcze gorszej sytuacji są Niemcy, którzy płacą wysoką cenę za prowadzoną politykę uzależnienia gazowego od Rosji. Berlin został zmuszony znacjonalizować importerów gazu Unipera i Sefe.

    Holandia nie podała konkretnej wartości proponowanego przez siebie limitu, ale wedle Reuters’a możliwe jest wsparcie dla tego rozwiązania ze strony Belgii, Polski, Włoch i kilku innych państw, które popierają ideę unijnego pułapu, ale skrytykowały przyjęty wygórowany limit, który prawdopodobnie nie zostanie nigdy uruchomiony.

    Wg. Holendrów ich wersja limitu nie będzie bezpośrednio interweniowała na giełdowych rynkach gazu w UE, czego domagają się niektóre kraje opowiadające się za limitem. Propozycja Holandii przewidywała, że limit mógłby być egzekwowany albo przez UE odmawiającą zatwierdzenia pomocy państwowej dla systemów zakupu gazu, jeśli ceny są powyżej limitu, albo przez kraje zgłaszające do UE swoje wspierane przez rząd zakupy gazu i ceny każdego miesiąca.[14]

    Wprowadzać limity czy nie?

    Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę Europa uzupełniła magazyny gazu, spadł popyt na gaz i energię elektryczną, a ceny surowców energetycznych skorygowały w stosunku do sierpniowych szczytów. Ceny energii i gazu pozostają jednak niezwykle wysokie w porównaniu z 2020 rokiem, czy nawet 2021, a UE jest podzielona co do tego, jaki mechanizm wdrożyć, aby obniżyć ceny, jednocześnie chroniąc świeżo zawiązane łańcuchy dostaw przed zakłóceniami.

    Od kilku miesięcy kraje UE dzielą się na dwa główne obozy. Pierwszy, do którego należą Francja, Włochy, Hiszpania, Polska, Portugalia, Grecja i dziewięć innych krajów UE, chciałby ograniczenia hurtowej ceny gazu, argumentując, że rozwiązuje to problem u źródła, może zostać szybko wdrożone i pomoże obniżyć inflację . Drugi obóz, na czele z Niemcami i Holandią, twierdzi, że taki pułap zwiększyłby popyt i utrudniłby UE przyciąganie dostaw gazu. Ta sytuacja blokuje porozumienie w sprawie skoordynowanego rozwiązania i podważa jedność UE
    w obliczu rosyjskiej agresji.

    Pułap cen hurtowych mógłby w zasadzie ustabilizować ceny energii przy niskich lub nawet zerowych kosztach fiskalnych. Takie podejście wyrównałoby szanse między krajami takimi jak Niemcy , które dysponują dużą przestrzenią fiskalną, a takimi , jak Polska, Francja, Włochy i Hiszpania. Zapobiegałoby to wyścigu na subsydia, który zapewne wygraliby Niemcy. Jednak pułap cen gazu na poziomie UE to nadal zły pomysł z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, nie ma to sensu z punktu widzenia polityki energetycznej, gdyż nie przyczyniłoby się do zmniejszenia popytu, a mogłoby zaszkodzić zdolności Europy do przyciągania gazu ze światowych rynków, narażając na ryzyko bardzo potrzebne dostawy w 2023 r.

    Po drugie, pułap cenowy mógłby spowodować więcej podziałów, niż jedności, ze względu na duże koszty dystrybucyjne, które musiałyby zostać zrekompensowane w ramach całej UE w jakiejś formie. Dla przykładu Francja zużywa bardzo mało gazu w sektorze energetycznym, jej konsumenci zapłacą więc bardzo mało za ten program. Jednocześnie Francja skorzystałaby na imporcie taniej energii elektrycznej z Niemiec i Holandii. W efekcie niemieccy i holenderscy konsumenci płaciliby za obniżenie rachunków za energię elektryczną dla francuskich konsumentów. 

    Wyścig po dotacje może zaszkodzić słabszym gospodarczo krajom UE na dwa sposoby. Po pierwsze, mógłby „zassać” cały gaz do krajów o największych możliwościach subsydiowania Po drugie, nawet jeśli Niemcom uda się nie wysysać gazu z innych krajów, to mają wystarczająco dużo gotówki, by wspierać rodzime firmy – w przeciwieństwie do Włoch. Jeśli dla przykładu niemieckie energochłonne firmy wyjdą z kryzysu w dużej mierze bez szwanku, podczas gdy ich włoscy konkurenci upadną, Unii Europejskiej zostanie wyrządzona głęboka rana, oprócz blizn, które pozostały po kryzysie zadłużenia w strefie euro i pandemii COVID-19.

    Pod presją państw członkowskich, Komisja Europejska zaproponowała bardzo powściągliwą wersję pułapu cenowego – zasadniczo ograniczającą zmienność głównego indeksu cen gazu, który nie pociąga za sobą ogromnych negatywnych konsekwencji, ale też może przez to nie zostać zastosowany – a więc pozostanie bez wpływu na rynek gazu. Przywódcy UE na szczycie w dniach 15-16 grudnia będą dążyć do porozumienia w następstwie spotkania ministrów ds. energii, które odbyło się 24 listopada.

    Uzupełniającym działaniem na rzecz obniżenia cen gazu byłyby wspólne zakupy błękitnego paliwa za pośrednictwem nowego narzędzia – unijnej platformy energetycznej. Komisja Europejska zaproponowała w październiku br., aby wspólne zakupy pokrywały co najmniej 15% zapotrzebowania krajów UE na magazynowanie na 2023 r., ale jest to nadal przedmiotem dyskusji ministrów energii. Inicjatywa ta musi być gotowa na operacje uzupełniania magazynów w 2023 r., aby Europa znalazła się w lepszej sytuacji w czasie, gdy światowy rynek LNG może być jeszcze bardziej nieprzewidywalny i napięty niż w 2022 r. Inicjatywa ta mogłaby powstrzymać kraje europejskie przed wzajemnym „przebijaniem” ofert w celu zabezpieczenia ładunków LNG i ułatwiłoby to transgraniczną alokację niezbędnych ilości gazu w przypadku poważnych problemów z dostawami. Zmniejszyłoby to też ryzyko fragmentacji unijnego rynku energii, a co za tym idzie ograniczyło zagrożenia związane z zachwianiem bezpieczeństwem energetycznym oraz jego skutkami gospodarczymi i politycznymi.[15]

    Polska rzeczywistość w europejskim tyglu gazowym.

    Wprowadzenie na poziomie UE środków na rzecz ograniczenia nie tylko wysokich cen energii dla gospodarstw domowych, ale też wysokich cen surowców dla przemysłu i energetyki jest dobrym posunięciem. Skupianie się jednak tylko na cenie gazu (i ryzyku zmienności jego cen) ignoruje sytuację energetyczną państw takich jak Polska, gdzie na ceny energii wpływają przede wszystkim koszty węgla oraz emisji do uprawnień CO2 na rynku EU-ETS. Inicjatywy na rzecz ograniczenia cen gazu pojawiają się w odpowiedzi na bieżący kryzys cenowy. Trudno jednak uznać je za wystarczające, skoro warunki aktywacji mechanizmu ograniczającego ceny (CAP) nie byłyby spełnione nawet przy ostatnim wzroście cen gazu, który jest nie tyle nieakceptowalny, co niemożliwy do udźwignięcia przez szereg grup odbiorców.

    W przypadku ustalenia zbyt niskiego limitu istnieje z kolei ryzyko, że eksporterzy LNG będą priorytetowo traktować inne rynki (np. chiński, japoński). Warto jednak pamiętać, że w tym roku ceny gazu na holenderskiej giełdzie TTF okresowo przewyższały ceny gazu w Chinach,
    a w marcu br. chiński Sinopec odsprzedał część zakontraktowanego w USA LNG do Europy. Należy więc znaleźć właściwy balans, który zapewni możliwość aktywacji mechanizmu w razie kryzysu, jak i nie zniechęci eksporterów. Dodatkowo, nie należy podejmować kosztownych
    i ryzykownych prób wprowadzania mechanizmów sztucznego obniżania ceny gazu, które grożą wzrostem popytu na importowany surowiec, a w konsekwencji niedoborem gazu w UE. Celowe wydają się dalsze zabiegi KE o zapewnienie dostaw surowca z innych niż rosyjski kierunków oraz na ograniczaniu popytu na gaz w UE.

    Polski rynek gazu

    W grudniu 2021 r. Sejm uchwalił nowelę Prawa energetycznego, której celem było zapobieganie skokowym podwyżkom cen gazu w 2022 r. Sprzedawcy gazu, których taryfy zatwierdza prezes URE, mogli do 30 czerwca 2022 r. przedłożyć do zatwierdzenia taryfę uwzględniającą koszty zakupu gazu planowane w czasie jej obowiązywania. Jeżeli w tym czasie koszty zakupu gazu wzrosłyby ponad te zaplanowane, sprzedawca mógł je odzyskać w kolejnych taryfach, obowiązujących od początku 2023 r. Podwyżka w kolejnej taryfie ustalonej na podstawie tych przepisów w okresie 12 miesięcy, następujących po okresie stosowania taryfy, do której wprowadzono korektę z tytułu wzrostu cen zakupu gazu, nie może przekroczyć 25 proc. poziomu średniej ceny, która zostałaby ustalona bez rozliczania tej korekty. Minister Anna Łukaszewska-Trzeciakowska poinformowała, że do tej pory PGNiG otrzymało 6,5 mld zł rekompensaty w związku z ograniczeniem podwyżek w taryfach.[16]

    Sejm 1 grudnia br. uchwalił z kolei ustawę, której celem jest zamrożenie cen gazu m.in. dla odbiorców indywidualnych w 2023 r. na poziomie z 2022 r. Maksymalna cena gazu wyniesie więc 200,17 zł za MWh. Zamrożona zostanie też wysokość stawek opłat dystrybucyjnych. Nowe przepisy wprowadzają też “dodatek gazowy”, czyli refundację VAT dla gospodarstw domowych, które jako główne źródło ciepła wykorzystują piec gazowy wpisany bądź zgłoszony do centralnej ewidencji emisyjności budynków (CEEB). Nowe przepisy dotyczą odbiorców indywidulanych, odbiorców wrażliwych takich jak szkoły, szpitale, kościoły i przedszkola.

    Izba sejmowa nie zgodziła się na poprawki jakie zgłosiła opozycja. Chciano m.in. aby zamrożenie cen gazu dotyczyło także mikro-, małych i średnich przedsiębiorców. Proponowano też, aby refundacja VAT odnosiła się do wszystkich objętych ustawą, a nie tylko najuboższych. Nie zgodzono się ponadto, by rozszerzyć działanie ustawy na spółki samorządowe zajmujące się m.in. transportem zbiorowym, czy prowadzące działalność sportową, w tym baseny.

    Nowe przepisy wprowadzają z kolei mechanizm ograniczenia przychodów spółek energetycznych zajmujących się gazem, poprzez przekazanie określonych zysków na finansowanie rekompensat dla odbiorców indywidualnych. Podobny mechanizm został wprowadzony w tzw. ustawie prądowej[17].

    Ustawa utrzymuje też mechanizm rekompensat dla sprzedawców paliw gazowych, który służy zrekompensowaniu im skutków wprowadzenia ceny maksymalnej dla odbiorców końcowych objętych taryfą. Wprowadza równolegle mechanizm rekompensat dla operatorów systemu dystrybucyjnego paliw gazowych.

    Zgodnie z ustawą limit rekompensat dla spółek energetycznych zajmujących się gazem w 2023 r. ma wynieść 28 mld zł, a w 2024 r. 1 mld zł. Z kolei limit refundacji VAT w przyszłym roku to 612 mln zł, w 2024 – 306 mln zł, a w 2025 r. – 102 mln zł.[18]

    Wiceszefowa resortu klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska podkreślała, że procedowany projekt to ostatnia część tarczy energetycznej (po m.in. ustawie o dodatku węglowym czy o maksymalnych cenach prądu), która powstała w odpowiedzi na kryzys wywołany agresją Rosji na Ukrainę. Minister zapewniła, że „wszyscy jesteśmy beneficjentami mrożenia cen gazu od 26 stycznia br. do końca tego roku” zgodnie z uchwaloną wówczas ustawą o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych
    w związku z sytuacją na rynku gazu. Przypomniała, że 9 mld zł już zostało wypłacone w ramach rekompensat spółkom obrotu.

    W rozmowie dla redakcji Business Insider najnowsze regulacje skomentował Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak: – W tych działaniach sanacyjnych na poziomie finansów publicznych widać jednak, motywowany zapewne względami politycznymi, brak konsekwencji. Rząd zamraża na przyszły rok ceny gazu dla odbiorców taryfowych bez kryterium dochodowego, a więc także bogatym. Rachunek za ten gest wyniesie 30 mld zł.

    Ludziom niezamożnym w trudnej sytuacji należy pomagać, ale nie na oślep. Wypracowaliśmy narzędzia, dzięki którym tych potrzebujących wsparcia ze strony państwa możemy bardzo łatwo zidentyfikować. Ministerstwo Finansów posiada te dane i wiemy, komu trzeba by było pomóc. Natomiast masowa pomoc nie ma sensu.

    Jest wojna przy naszej granicy, trudna sytuacja ekonomiczna i wszyscy muszą troszeczkę ustąpić pola, zacisnąć pasa i przeczekać. Zatem chodzi o solidarny wysiłek całego społeczeństwa wraz ze wsparciem najbiedniejszych. No ale mamy z jednej strony filozofię partii rządzącej a z drugiej rok wyborczy, który zawsze jest przekleństwem dla finansów publicznych.

    Polacy zadłużenie na potrzeby dozbrojenia armii by poparli. Natomiast zadłużanie się na programy socjalne, które są bardziej propagandowe niż realne, jest bardzo nieroztropne
    i szkodliwe dla rozwoju.[19]

    Podsumowanie

    Obecnie oczy rządów europejskich, jak i przedsiębiorców są skierowane na Komisję Europejską i jej propozycje jak najszybszego rozwiązania, które ulżyłoby odbiorcom gazu. Szybkość jest tu wskazana z uwagi na perspektywę wyprowadzenia poza UE przemysłu energochłonnego, który przestał być konkurencyjny na tle innych gospodarek. Ponowne uruchomienie produkcji jest niestety bardziej czasochłonne z uwagi na konieczność przywrócenia do pracy wygaszanych wielkich pieców. Producenci, aby pozostać w Unii muszą wiedzieć, że gospodarka jest odporna na skoki cen gazu i Komisja Europejska przeciwdziała im z całych sił.

    Z informacji zebranych od przedsiębiorców oraz analizy potencjalnych skutków wprowadzonych regulacji wynika, że:

    • obecny kryzys jest wywołany załamaniem podaży i ma dłuższą genezę niż sam konflikt zbrojny na Ukrainie;
    • Europie dużym kosztem finansowym udało się zabezpieczyć rezerwy gazu na najbliższy sezon zimowy, więc nowe łańcuchy dostaw sprawdziły się w kryzysowej sytuacji;
    • państwa Unii jako odbiorcy gazu są w stanie w krótkim czasie zakupić gaz na rynkach globalnych;
    • poszczególne państwa podejmują kroki w celu powstrzymania wzrostów cen gazu dla odbiorców na lokalnych rynkach;
    • przedsiębiorcy i odbiorcy hurtowi muszą zweryfikować swoje strategie zakupowe racjonalnie planując kontraktację gazu w długim terminie;
    • wprowadzenie na poziomie UE CAPu cenowego na zbyt niskim poziomie może doprowadzić do braku dostępności błękitnego paliwa w Europie (gdyż gaz będzie przekierowany do państw, które może zapłacić więcej);
    • bez wprowadzenia CAPu na importowany gaz najsilniejsze państwa Unijne mają większe możliwości finansowe zakupu paliwa po zawyżonych cenach, wywołując konkurencję wewnętrzną pomiędzy krajami członkowskimi;
    • zachowanie obecnego status quo bardziej odpowiada dużym europejskim gospodarkom;
    • brak jest perspektyw dla zakrojonych na większą skalę, wspólnych zakupów gazu na poziomie unijnym, gdyż kryzys ujawnił partykularyzmy w tym zakresie;
    • regulacje na poziomie unijnym zmierzają do zahamowania cen gazu poprzez odgórną redukcję popytu, jednak jak widać na przykładzie poszczególnych Państw mechanizm ten zadziałał naturalnie w wyniku wzrostu cen;

    • Mimo podjętych przez UE działań, w przyszłym roku może na starym kontynencie brakować nawet 30 mld m3 gazu, z czego intensywnie przyrastające moce odnawialne mogą zastąpić około 12 mld m3 gazu – lecz pozostałą część Europa będzie musiała jeszcze dodatkowo zabezpieczyć;
    • Komisja Europejska powinna dalej pracować nad mechanizmem ochronnym unijnego rynku gazu, który w równym stopniu chroniłby wszystkie gospodarki europejskie
      i jednocześnie sprawiał, że Unia jako konsument była by nadal atrakcyjna dla eksporterów gazu (z wyłączeniem Rosji).

    ***

    [1] https://www.money.pl/gielda/rosyjski-gaz-plynie-do-ue-tankowcami-import-lng-wzrosl-o-50-proc-6823899307014976a.html

    [2] https://www.ft.com/content/0ab21afc-d034-4279-8ce1-4469d0ce8489

    [3] https://commission.europa.eu/news/commission-sets-trajectories-filling-gas-storage-2023-2022-11-24-0_pl

    [4] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_22_3140

    [5] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/IP_22_3131

    [6] https://businessinsider.com.pl/gospodarka/limit-cen-gazu-15-panstw-apeluje-do-komisji-europejskiej/yzfhbvt

    [7] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_22_5489

    [8] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/ip_22_6225

    [9] Proposal for a COUNCIL REGULATION Establishing a market correction mechanism to protect citizens and the economy against excessively high prices COM/2022/668 final https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?uri=CELEX%3A52022PC0668&qid=1669911853248

    [10] Wniosek ROZPORZĄDZENIE RADY Zwiększenie solidarności dzięki lepszej koordynacji zakupów gazu, transgranicznej wymianie gazu i wiarygodnym poziomom odniesienia cen COM/2022/549 final

    [11] https://www.consilium.europa.eu/pl/press/press-releases/2022/10/21/european-council-conclusions-on-energy-and-economy-20-october-2022/

    [12] Wersja skonsolidowana Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – CZĘŚĆ TRZECIA: POLITYKI I DZIAŁANIA WEWNĘTRZNE UNII – TYTUŁ VIII: POLITYKA GOSPODARCZA I PIENIĘŻNA – Rozdział 1: Polityka gospodarcza – Artykuł 122 (dawny artykuł 100 TWE)

    [13] https://poland.representation.ec.europa.eu/news/ceny-gazu-z-bezpiecznikiem-2022-11-23_pl

    [14] DANIEL CZYŻEWSKI 06.12.2022 13:51 https://energetyka24.com/gaz/wiadomosci/nowa-propozycja-limitu-cenowego-na-gaz-w-ue

    [15] https://www.bruegel.org/blog-post/cap-or-not-cap-deal-europe-needs-energy-prices

    [16] https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8579174,ograniczenie-ceny-gazu-gospodarstwa-domowe-podmioty.html

    [17] Ustawa z dnia 7 października 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej, Dz.U. 2022 poz. 2127

    [18] https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/sejm-za-zamrozeniem-cen-gazu-w-2023-r 01.12.2022

    [19] https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/szef-zpp-ostrzega-nie-jestem-krwawym-kapitalista-ale-ekonomia-jest-jedna/1g3r7lb

     

    Zobacz: 14.12.2022 Memorandum ZPP ws. limitu na ceny gazu sprowadzanego na teren UE wraz z Polskimi rozwiązaniami

    Konferencja dotycząca Raportu – podsumowanie programu Rebuild Together

    Warszawa, 13 grudnia 2022 r. 

     

    Konferencja dotycząca Raportu – podsumowanie programu Rebuild Together

    13 grudnia w Świetlicy Wolności odbyła się konferencja podsumowująca projekt Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ,, Europe – Poland – Ukraine. Rebuild Together”. Była to kolejna inicjatywa ZPP, po kampanii społecznej „Pomagamy Ukrainie”, której celem było tworzenie i wzmacnianie relacji między europejskimi, polskimi i ukraińskimi środowiskami biznesu i przygotowanie ram współpracy przy przyszłej odbudowie państwa i gospodarki Ukrainy.

    Jak zaznaczył Marcin Nowacki, Wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców: ,,Istotą projektu jest to,  aby wspierać ukraiński biznes w procesie wejścia na polski rynek i współpracy z polskimi przedsiębiorstwami. Na bazie tego chcemy zbudować porozumienie, aby w przyszłości polski biznes odgrywał dużą rolę w odbudowie Ukrainy”.

    W pierwszej fazie projekt obejmował organizację cyklu spotkań – pięciu okrągłych stołów, których celem było nawiązanie dialogu, omówienie oczekiwań i priorytetów związanych z odbudową Ukrainy oraz identyfikacja branż i firm gotowych do współpracy na rzecz wzmocnienia ukraińskiej gospodarki. W ramach tej inicjatywy zostały przeprowadzone bezpośrednie spotkania z polskimi i ukraińskimi przedstawicielami branż, których funkcjonowanie jest kluczowe dla utrzymania i odbudowy ukraińskiej gospodarki. Ponadto, w zakresie programu Rebuild Together zorganizowano dwa główne wydarzenia – 6 października w Warszawie oraz 28 listopada w Kijowie.

    Odbudowa Ukrainy będzie wielonarodową aktywnością państw UE, G7. Niemniej za funduszami na odbudowę Ukrainy z poszczególnych krajów będą szły preferencje dla biznesu – zauważył Wiceprezes ZPP.

    Wtórowali mu pozostali uczestnicy konferencji. Bartosz Marczuk stwierdził, że: ,,Odbudowa Ukrainy daje możliwości kooperacji i budowania naszej pozycji w perspektywie długoterminowej – jest to istotne, że już w tym momencie o tym rozmawiamy, gdyż proces odbudowy Ukrainy już się zaczął”.

    Relacji na poziomie mikro powinno być jak najwięcej. Trzeba się sieciować i wykorzystywać kapitał, który ma polski biznes” – podkreślał Wiceprezes Zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju.

    Dla odbudowy Ukrainy oraz aktywności gospodarczej tego kraju kluczową rolę bez wątpienia będzie odgrywało bezpieczeństwo energetyczne. W tym kontekście wypowiedział się Mateusz Domian.

    Brak energii elektrycznej wpływa na wszystkie branże, na cały biznes – stwierdził p.o. Dyrektora Przedstawicielstwa PKN ORLEN na Ukrainie – Brak prądu można rekompensować innymi surowcami, szczególnie olejem napędowym, sytuacja Ukrainy tu też jest trudna. Dla Ukrainy niezwykle ważne jest, aby po okresie wojny utrzymać stan niezależności surowcowej od Rosji i Białorusi i dalszej współpracy z PL i UE w tym zakresie.

    Ostatni uczestnik konferencji również zgodził się ze swoimi przedmówcami co do szans i możliwości rozwoju polskiego biznesu w obecnej sytuacji. Jak podsumował: ,,Geograficznie, Polska jest w pozycji uprzywilejowanej jeżeli chodzi o możliwość aktywności gospodarczej w procesie odbudowy Ukrainy oraz współpracy z ukraińskim biznesem. Polska logistyka jest zdecydowanie atrakcyjniejsza dla ukraińskich przedsiębiorstw”.

    Wszyscy uczestnicy konferencji zwrócili uwagę na konieczność dalszego działania w zakresie celu całego programu ,, Europe – Poland – Ukraine. Rebuild Together”. Wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zapowiedział, że działania na rzecz tworzenia i wzmacniania relacji między europejskimi, polskimi i ukraińskimi środowiskami biznesu dopiero się zaczynają, a ZPP chce dalej brać w nich czynny udział.

    Podsumowanie całej, ponad półrocznej aktywności projektu ,,Rebuild Together” stanowi raport podsumowujący inicjatywę, w którym znajdują się wnioski oraz opis poszczególnych działań zorganizowanych w ramach spotkań przedstawicieli danych sektorów gospodarki w formie tzw. okrągłych stołów oraz konferencji.

     

    Zobacz: 13.12.2022 Raport: Podsumowanie projektu “Poland-Europe-Ukraine. Rebuild Together”

    Komentarz ZPP: luka na rynku pracowników IT – praca przyszłości z problemami teraźniejszości

    Warszawa, 8 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP: luka na rynku pracowników IT – praca przyszłości z problemami teraźniejszości

    KLUCZOWE TEZY:

    • Zatrudnienie w sektorze IT względem całego rynku pracy utknęło w miejscu – zgodnie z danymi Eurostatu oraz PIE, zarówno pod koniec zeszłego roku, jak i teraz specjaliści IT stanowią ok. 3,5 proc. wszystkich zatrudnionych.
    • Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, aby utrzymać odsetek pracowników sektora IT wśród pracowników ogółem na poziomie średniej europejskiej, w Polsce branża musiałaby zatrudnić dodatkowych 150 tys. osób. Dane organizacji branżowej Software Development Association Poland (SoDA) sugerują z kolei, że potencjał dodatkowego zatrudnienia w IT w samej Polsce sięga nawet 300-350 tys. osób i stale rośnie.
    • Istotna część przyczyn tego stanu rzeczy znajduje się poza zakresem bezpośredniego oddziaływania prawodawcy, niemniej istnieją narzędzia, które władza publiczna powinna implementować i wdrażać, aby nie doprowadzić do dalszych problemów na rynku IT.

    Mogłoby się wydawać, że coraz większa popularność kierunków informatycznych, bądź pokrewnych z dziedziny IT będzie w stanie zaspokoić potrzeby rynku pracy oraz zapotrzebowanie przedsiębiorców. Paradoksalnie również pandemia mogła temu sprzyjać – konieczność otwarcia się na pracę zdalną czy hybrydową przez pracodawców oraz jej dalsze stosowanie, czysto teoretycznie powinno ułatwiać poszukiwanie pracowników z dziedziny IT, szczególnie tych specjalizujących się w programowaniu czy obsłudze baz danych.

    Niemniej z wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika istnienie luki na rynku pracy w dziedzinie IT – zgodnie z ich raportem: ,,147 tys. specjalistów IT brakuje, aby ich udział wśród wszystkich pracowników w Polsce był taki sam, jak w Unii Europejskiej. Z kolei badając różnicę między faktyczną liczbą specjalistów a wartością wynikającą z potencjału gospodarki, deficyt specjalistów szacowany jest na 25 tys.[1]”. Wskazuje to na to, że specjaliści IT stanowią ok. 3,5% wszystkich zatrudnionych i jest to jedna z niższych wartości w UE, gdzie ten współczynnik wynosi 4,5%. Zatem pod względem zmian widać, że zatrudnienie w sektorze IT względem całego rynku pracy utknęło w miejscu – wszakże według danych Eurostatu na koniec 2021 r. w sektorze ICT pracowało około 586 tys. osób, co stanowiło 3,5% ogółu zatrudnionych ludzi w kraju[2]. Ponadto, jak wskazuje raport PIE aż 42% wakatów na stanowisko specjalisty IT zostało zidentyfikowanych jako trudne do obsadzenia, a żeby ,,zamknąć” lukę na rynku pracy w tej dziedzinie podaż absolwentów kierunków STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka) powinna wzrosnąć o 350%. Co więcej, jak podaje Software Development Association Poland (SoDA) luka kadrowa w samej Polsce sięga już nawet 300-350 tys. osób i stale rośnie[3].

    Jak więc widać sektor IT ma gruntowny problem z niewystarczającą podażą pracy. Jako Związek Przedsiębiorców i Pracodawców dostrzegamy w tym zakresie czynniki, na które władza publiczna nie ma bezpośredniego wpływu (decyzje zawodowe znacznej części młodych ludzi, kondycja krajowego sektora IT jako takiego etc.). Niemniej istnieją łatwe do wykorzystania narzędzia, które mogłyby przysłużyć się wsparciu krajowego rynku IT, a tym samym dalszemu zwiększaniu jego atrakcyjności dla potencjalnych pracowników. Wiele z nich dotyczy ściśle systemu podatkowego i kształtu szczególnych rozwiązań wprowadzonych w ciągu ostatnich kilku lat – jakkolwiek ZPP podtrzymuje swoje krytyczne stanowisko wobec znacznej części z nich (opowiadamy się za systemem prostym i jednolitym), tak skoro one istnieją, nie widzimy powodu by nie obejmowały sektora IT.

    Warto zwrócić bowiem uwagę na fakt, że znaczna część firm z sektora w zasadzie została wykluczona z możliwości skorzystania z tzw. CITu estońskiego. Kształt obowiązujących rozwiązań sprawia, że możliwości wyboru tej formy rozliczenia nie mają firmy, które zdecydowały się na finansowanie z funduszy Venture Capital. Ze względu na aktualnie istniejący w przepisach wymóg struktury właścicielskiej wyłącznie osób fizycznych wiele podmiotów nie decyduje się na wybór opodatkowania w formie ryczałtu od dochodów biorąc pod uwagę ewentualne negatywne konsekwencje zmiany struktury właścicielskiej w okresie korzystania z ryczałtu od dochodów i konieczności rezygnacji z tej formy opodatkowania.

    Należy zwrócić ponadto uwagę, że znaczna część ulg podatkowych – jak np. tzw. ulga na prototyp – nie obejmuje rozwiązań software’owych. Być może zasadne byłoby więc rozszerzenie definicji produktu o usługi oraz oprogramowanie w ramach ulgi na produkcję próbną w ustawie o PIT i CIT.

    Podsumowując, tak znaczącą lukę na rynku pracy w sektorze IT należy uznać jako poważną barierę rozwojową we wszystkich perspektywach czasowych (w krótkim, średnim i długim okresie). Branża ta jest wyjątkowa o tyle, że możliwość pracy w niej nie jest w zasadzie uzależniona od formalnego zdobycia kierunkowego wykształcenia. Państwo ma zatem ograniczoną liczbę instrumentów, których może użyć, by stymulować wzrost zatrudnienia w sektorze. Jednym z nich jest na pewno dbałość o to, by miał on przyjazne otoczenie regulacyjno-instytucjonalne. Z pewnością zrobiono w Polsce wiele by to osiągnąć, pozostało jednak kilka obszarów, w których punktowe zmiany istotnie poprawiłyby sytuację firm z sektora. Wyzwaniem przyszłości jest zatem zamknięcie luki pracowniczej w branży IT poprzez korelację działań w zakresie wspierania zatrudnienia i rozwoju przedsiębiorstw. Dla przedsiębiorców sprowadza się to do jednej kategorii działań podejmowanych przez państwo – stworzenia firmom możliwie najlepszych warunków do rozwoju, co naturalnie zwiększy ich możliwości inwestowania w ludzi i ich szkolenie.

    ***

    [1] Raport PIE – https://pie.net.pl/na-polskim-rynku-pracy-brakuje-blisko-150-tys-specjalistow-it/

    [2] https://ceo.com.pl/co-dalej-z-luka-kadrowa-w-branzy-it-41965

    [3] Ibidem.

     

    Zobacz: 08.12.2022 Komentarz ZPP luka na rynku pracowników IT – praca przyszłości z problemami teraźniejszości

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów (druk sejmowy: 2766, druk senacki: 868)

    TANOWISKOWarszawa, 7 grudnia 2022 r. 

     

    Stanowisko ZPP w sprawie projektu o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów
    (druk sejmowy: 2766, druk senacki: 868)

     

    Projekt ustawy o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów trafił do Sejmu 3 listopada 2022 r., zaś 16 listopada został przyjęty przez Sejm znaczącą większością głosów. Obecnie trwają nad nim prace w Senacie. Projekt tej ustawy zakłada wprowadzenie bardzo istotnych i postulowanych od dawna rozwiązań w zakresie wykorzystania systemów elektronicznych przy zawieraniu licznych umów, w tym o pracę i cywilnoprawnych.

    Projekt ustawy zakłada, że do 2025 r. zostanie uruchomiony system teleinformatyczny umożliwiający zawieranie (oraz zmianę i rozwiązywanie) licznych umów na gotowych wzorach. Co więcej będzie można tego dokonać za pomocą podpisu zaufanego bądź osobistego. Umowy takie będą przechowywane w systemie. Rozwiązanie to będzie zintegrowane zarówno z portalem praca.gov.pl jak i biznes.gov.pl.

    W ten sposób będzie można zawrzeć umowy o pracę, zlecenie, o świadczenie usług, oraz umów uaktywniające (czyli zawierane między rodzicami a opiekunkami dzieci). Możliwe będzie również łatwe zawieranie umowy o pomoc przy zbiorach. Co istotne pracodawca lub zleceniodawca musi być w tym przypadku mikroprzedsiębiorcą, rolnikiem lub osobą fizyczną.

    Co bardzo istotne system ma zawierać funkcjonalność pozwalającą na zgłaszanie tych umów do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i automatyczne naliczanie należnych składek i podatków.

    Na tym rozwiązaniu skorzystać mogą przede wszystkim niewielkie firmy, rodzice poszukujący opiekunek dla dzieci oraz rolnicy potrzebujący pomocy przy zbiorach. Może to być znaczące ułatwienie szczególnie dla osób nieposiadających dużego rozeznania w przepisach i często skomplikowanej biurokracji oraz nie mających wsparcia biura księgowego. Bez wątpienia skorzysta również Skarb Państwa, gdyż narzędzie to umożliwi redukcję „szarej strefy”. Często przy wykonywaniu niewielkich zleceń, pracy świadczonej przez nianie, czy w rolnictwie i ogrodnictwie ucieka się do szarej strefy, ponieważ obciążenie formalnościami jest nieproporcjonalnie większe niż skala samego zlecenia. Stąd umożliwienie szerokiemu gronu podmiotów bardzo prostego, szybkiego i dostępnego z poziomu strony internetowej zawierania umów, określenia obowiązków publicznoprawnych i ich realizacji z pewnością skłoni wiele osób do skorzystania z tej możliwości.

    Projekt zawiera jedynie ramy prawne, o jego powodzeniu zadecydują także rozwiązania techniczne, na które musimy poczekać do czasu przygotowania systemu. Przyjazny interfejs oraz łatwość obsługi będą zapewne równie ważne, co same propozycje prawne. System ma powstać najpóźniej do 2025 r., choć możliwe, że zostanie uruchomiony wcześniej. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pozytywnie przyjmuje propozycję projektu ustawy o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów i apeluje o szybkie wprowadzenie zaproponowanych rozwiązań w życie, choć jednocześnie wskazujemy, że system ten powinien być dobrze przemyślany od strony technicznej, przyjazny użytkownikowi i funkcjonalny.

     

    Zobacz: 07.12.2022 Stanowisko ZPP w sprawie projektu o systemie teleinformatycznym do obsługi niektórych umów (druk sejmowy: 2766, druk senacki: 868)

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Niepokojące wnioski z Konferencji Stron o przyszłości polskiej energetyki odnawialnej

    Warszawa, 6 grudnia 2022 r. 

    Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Niepokojące wnioski z Konferencji Stron o przyszłości polskiej energetyki odnawialnej

     

    Pod koniec listopada Ministerstwo Klimatu zorganizowało wydarzenie Konferencja Stron Porozumień Sektorowych, którego celem było podsumowanie zaawansowania prac w obszarze rozwoju OZE w Polsce. Ministerstwo podpisało w 2021 i 2022 roku cztery porozumienia sektorowe dotyczące promocji inwestycji w odnawialne źródła energii:

    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej,
    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju sektora fotowoltaiki,
    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju sektora biogazu i biometanu,
    • Porozumienie Sektorowe na rzecz rozwoju gospodarki wodorowej.

    Celem porozumień sektorowych jest likwidacja barier utrudniających rozwój tego sektora energetyki, oraz promocja inwestycji w tym obszarze.

    Porozumienia sektorowe podpisały zarówno czołowe polskie firmy z branży źródeł odnawialnych, jak i przedstawiciele Ministerstwa, lokalnych samorządów  i główne branżowe stowarzyszenia z obszaru energetyki odnawialnej.

    Wydaje się że brak sektora lądowej energetyki wiatrowej nieco wypacza spojrzenie na całość energetyki ze źródeł odnawialnych i jest spowodowane przedłużającym się procesem uchwalenia nowelizacji ustawy blokującej rozwój tego rodzaju inwestycji.

    Nie jest spostrzeżeniem szczególnie odkrywczym, że rosnąca presja regulacyjna ze strony UE zmusza Polskę do podjęcia pilnych działań w celu obniżania emisyjności przez przemysł. Wzrosły znacząco ceny energii. Polskie firmy muszą nadążać za zmianami, inaczej będą upadać. Tymczasem klucz do oszczędności i niskoemisyjności przedsiębiorstw leży w sejmowej zamrażarce już piąty miesiąc, a nowych wiatraków jak nie było, tak nie ma.

    Z niepokojem obserwuję jak w ostatnim czasie dynamicznie zmienia się polski rynek energii, który nie sprzyja dziś rozwojowi i bezpieczeństwu polskich przedsiębiorców. Jednym z kluczowych wyzwań dla firm jest dziś dostępność i cena energii elektrycznej, która w zaledwie dwa lata wzrosła dla części przedsiębiorców o niemal 500%. Mrożenie cen energii planowane na przyszły rok, to jedynie działanie tymczasowe, które nie rozwiązuje problemu, a raczej zawiesza go na kilka miesięcy i to też jedynie dla części podmiotów.

    W obecnie trwającym kryzysie energetycznym polskie firmy, szczególnie przemysłowe, potrzebują taniej zielonej energii elektrycznej, by spełniać ambitne wymogi nakładane przez unijne dyrektywy. Kluczem do oszczędności i niskoemisyjności jest lądowa energetyka wiatrowa, która od lat jest najtańszym źródłem wytwarzania energii. To najwyższy czas, by zwalczyć wszelkie bariery dla technologii wiatrowej, ale w pierwszej kolejności należy zliberalizować tzw. ustawę odległościową, która od lat paraliżuje branżę.

    Interesy przedsiębiorstw, w tym tych mniej lub bardziej energochłonnych, stają się coraz bardziej zagrożone. Ceny prądu mocno wpływają na ekonomikę firm, wliczając w to duże przedsiębiorstwa, często rujnując miesięczny budżet. Starania rządu o mrożeniu cen nie byłby potrzebne, gdyby w porę zostały wdrożone rozwiązania bezpośrednio hamujące przyczynę wzrostu ceny energii elektrycznej. Umożliwienie wznoszenia nowych elektrowni wiatrowych w Polsce spowoduje, że za 2-3 lata, gdy w systemie znajdzie się więcej energii z wiatru – zredukujemy znacząco ryzyko dużych wahań cenowych.

    Kryzys energetyczny wzmaga nowych inwestycji wiatrowych, które dają nam suwerenność energetyczną. Fakt, że wiatr jest najtańszym źródłem energii elektrycznej potwierdzają aukcje energii, a dodatkowo trwale obniża on końcowy rachunek dla odbiorcy, przez to, że wpływa na wynik merit order oparty głównie na węglu w Polsce.

    Przechodzenie firm na zieloną energię to też obecnie jeden z głównych trendów biznesowych. Podyktowany jest chęcią redukcji kosztów zużywanej energii, ale też rosnącymi oczekiwaniami ze strony klientów oraz partnerów biznesowych, którzy oczekują łańcuchów dostaw z minimalnym śladem węglowym. Korporacje w przejściu na zieloną energię kierują się nierzadko ambitnymi celami w swoich strategiach, czy nawet presją ze strony konkurencji. Gwałtowny w ostatnich latach wzrost zainteresowania firm zieloną, czystą energią jest powszechny w całej Europie.

    Z perspektywy każdej branży budowa stabilnego otoczenia legislacyjnego i regulacyjnego ma kluczowe znaczenie przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

    Celem wspominanej Konferencji Stron było zobrazowanie potencjału rozwojowego odnawialnych źródeł energii na tle potrzeb legislacyjnych, jak również pokazanie możliwości polskiego przemysłu w tworzeniu nowego systemu energetycznego w Polsce.

    Jako ekspert ZPP ds. energetyki, ale i dzięki pozostałym moim funkcjom, miałem możliwość poprowadzenia panelu dyskusyjnego: Perspektywy rozwoju fotowoltaiki w Polsce – Szanse i zagrożenia. Zająłem się więc jednym z wątków, który jest niezbędnym elementem szerszej układanki.

    Konferencję podzielono na dwie części, pierwszą, podczas której omawiano perspektywy rozwoju odnawialnych źródeł energii w Polsce na tle bezpieczeństwa kraju, w kontekście zmiany sytuacji geopolitycznej Polski.  

    Drugą część Konferencji poświęcono panelom tematycznym Porozumień Sektorowych, gdzie omawiano problemy poszczególnych rodzajów źródeł odnawialnych.

    W konferencji wzięli udział: Minister Klimatu Pani Anna Moskwa, Minister Rozwoju i Technologii Pan Waldemar Buda, Sekretarz Stanu Pan Ireneusz Zyska i Head Energy Supply Unit z Międzynarodowej Agencji Energii, Pan Christophe McGlade.

    Pierwsza część konferencji wraz z panelem dotyczącym zagadnień bezpieczeństwa energetycznego kraju, pokazała w jak skomplikowanej sytuacji znalazła się cała polska gospodarka w związku z zagrożeniem militarnym ze strony Rosji. Chyba nikt nie miał wątpliwości że nowa sytuacja geopolityczna ma charakter trwały, a bezpieczeństwo energetyczne jest wysoce narażone na działania o charakterze nieprzyjaznym , co pokazują działania Rosji w Ukrainie.

    Rozproszenie energetyki nabiera więc dodatkowo innego znaczenia niż dotąd oczekiwaliśmy. Oprócz znaczenia, modernizacyjnego, ekonomicznego, czy społecznego może być kluczowym elementem bezpieczeństwa kraju. Energetyka odnawialna jest podstawowym mechanizmem rozpraszania systemu energetycznego w każdym kraju.

    Z wypowiedzi Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki pana Rafała Gawina jasno wynikało że musi się zmienić cały system funkcjonowania polskiego systemu przesyłu i dystrybucji. Również Prezes Zarządu PTPiREE pan Robert Zasina podkreślił rolę OSD w przyszłości, jako kluczowego gracza na rynku energii. ZPP od dawna porusza problem komercjalizacji linii niskich i średnich napięć i szkoda że ten pomysł nie został głębiej omówiony. Przygotowywana ustawa o liniach bezpośrednich znakomicie wpisuje się w ten temat, choć projekt ten napotkał na spór kompetencyjny między resortami i póki co nie wiadomo, które z Ministerstw będzie kontynuowało prace nad tą regulacją.

    Pan Józef Węgrecki Członek Zarządu PKN Orlen zaznaczył jak istotną rolę w polityce koncernu mają inwestycje związane z energetyką rozproszoną, z polityką wodorową i odnawialnymi źródłami energii. Z kolei Minister Ireneusz Zyska zapewnił o pełnym poparciu Ministerstwa Klimatu dla wszystkich działań zwiększających poziom inwestycji w sektorze zielonej energii.  

    Wspólnie musimy podejmować wszelkie możliwe działania ukierunkowane na tworzenia krajowego łańcucha dostaw dla branż związanych z inwestycjami w nowy rodzaj energetyki. Niezwykle istotną barierą rozwojową stają się funkcjonujące obecnie przepisy administracyjne, blokujące rozwój inwestycji w energetyce rozproszonej.

    Liberalizacja barier administracyjnych staje się dzisiaj głównym zadaniem dla ministerstw związanych z rynkiem energii, jak również tworzenie przyjaznego otoczenia inwestycyjnego dla inwestycji w odnawialne źródła energii. Blokada rozwoju lądowej energetyki wiatrowej z całą pewnością nie służy tworzeniu takiego otoczenia.

    Moderowany przeze mnie panel, poświęcony źródłom fotowoltaicznym, zilustrował z kolei jaki potencjał rozwojowy posiada to źródło zielonej energii. Obserwowane aktualnie zahamowanie inwestycji również i w tym sektorze wynika wyłącznie z opóźnień legislacyjnych. Przedstawicielka Banku Ochrony Środowiska pani Anna Żyła podkreśliła że banki są w pełni przygotowane do finansowania inwestycji w fotowoltaikę.

    Konferencja była podsumowaniem dotychczasowych działań poszczególnych stron porozumień sektorowych, za wyjątkiem porozumienia wodorowego którego przedstawiciele nie uczestniczyli w obradach. O ile należy pozytywnie ocenić próbę całościowego spojrzenia na przyszły kształt polskiej energetyki , to jednak Konferencja koncentrowała się na dość dalekiej przyszłości energetycznej kraju.

    Tymczasem doraźne problemy naszej energetyki i ciepłownictwa zaczynają być już wyraźnie odczuwalne zarówno dla polskiej gospodarki, jak i dla społeczeństwa.  I są to zarówno problemy podażowe jak i kosztowe. Dotyczą one cen surowców energetycznych oraz deficytu zarówno energii odnawialnej, jak i konwencjonalnej.

    ZPP widzi konieczność wprowadzenia działań doraźnych pozwalających zoptymalizować skutki zjawisk kryzysowych w polskiej energetyce i w polskim ciepłownictwie do 2030 roku. Tylko wówczas będziemy mogli planować optymalny rozwój poszczególnych sektorów energetyki rozproszonej.

    Do tego rodzaju działań, zdaniem ZPP można zaliczyć:

    • Liberalizację ustawy blokującej rozwój lądowej energetyki wiatrowej
    • Legislacyjne ułatwienia dla linii bezpośrednich
    • Kontynuację programu Bloki 200+, w uzasadnionej jego części
    • Uchwalenie ustawy ułatwiającej zielone inwestycje na terenach poprzemysłowych.

    Jako przedstawiciele pracodawców i przedsiębiorców z większości sektorów gospodarczych chcielibyśmy zaapelować o znaczne przyśpieszenie legislacyjne podstawowych ustaw i rozporządzeń umożliwiających podejmowanie w sektorze polskiej energetyki szybkich decyzji inwestycyjnych stabilizujących ceny i podaż energii w najbliższych latach.

    Od tempa tych inwestycji może zależeć przyszłość całej polskiej gospodarki.

    Jest to szczególnie istotne w obszarze lokalnej energetyki rozproszonej, gdzie należy ułatwiać firmom inwestowanie we własne źródła wytwórcze, jak również w lokalne sieci przesyłowe.

    Włodzimierz Ehrenhalt
    Główny Ekspert ZPP ds. Energetyki


    Zobacz: 06.12.2022 Opinia Głównego Eksperta ZPP ds. Energetyki: Niepokojące wnioski z Konferencji Stron o przyszłości polskiej energetyki odnawialnej 

    Komentarz ZPP w sprawie komunikatu Komisji Parlamentu Europejskiego, Rady Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów. Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE

    Warszawa, 5 grudnia 2022 r. 

     

    Komentarz ZPP w sprawie komunikatu Komisji Parlamentu Europejskiego, Rady Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów. Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE

     

    • Komisja Europejska zintensyfikowała działania na rzecz wypracowania wspólnej europejskiej przestrzeni danych dotyczących energii;
    • dzięki wdrożeniu odpowiednich ram udostępniania danych dotyczących energii do roku 2050 możemy zyskać ponad 580 GW elastycznych zasobów energetycznych;
    • realizacja założeń transformacji cyfrowej poprawi zapotrzebowanie na elastyczność w unijnych sieciach elektroenergetycznych.

    Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów: Transformacja cyfrowa systemu energetycznego plan działania UE jest rozwijanym od dłuższego czasu planem działania, sformułowanym i przedłożonym w ostatnim czasie przez Komisję Europejską do konsultacji, i mającym jednocześnie zdefiniować działania na najbliższe lata w obszarze transformacji cyfrowej europejskiego systemu energetycznego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska koordynuje przygotowywanie stanowiska polskiego rządu do propozycji przedstawionych w komunikacie. Uwagi do dokumentu należało złożyć do 23 listopada br. Liczymy jednak, że nie są to ostateczne założenia dla tego dokumentu, i będzie on szeroko konsultowany społecznie.

    Jak wynika z dokumentu Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów: Transformacja cyfrowa systemu energetycznego plan działania UE nadrzędnym celem UE na najbliższe lata jest uniezależnienie się od pozaunijnych paliw kopalnych. Według Komisji jedyną drogą do osiągnięcia tego celu jest m.in.

    • zainstalowanie paneli fotowoltaicznych na dachach wszystkich budynków komercyjnych i publicznych do 2027 r. oraz na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych do 2029 r.,
    • zainstalowanie 10 milionów pomp ciepła w ciągu najbliższych 5 lat,
    • zastąpienie w ruchu drogowym 30 milionów samochodów pojazdami bezemisyjnymi do 2030 r.,
    • zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 55 % i osiągnięcie udziału odnawialnych źródeł w konsumowanej energii na poziomie 45 % w 2030 r.

    Wszystkie te założenia będą mogły nastąpić tylko wtedy, gdy system energetyczny będzie na to gotowy. Efektywność energetyczna, zasobooszczędność, dekarbonizacja, elektryfikacja, integracja sektorowa i decentralizacja systemu energetycznego wymagają ogromnego wysiłku w zakresie transformacji cyfrowej. Bez transformacji cyfrowej systemu energetycznego trudne lub wręcz niemożliwe będzie osiągnięcie celów postawionych przez Europejski Zielony Ład i europejski program do roku 2030 „Droga ku cyfrowej dekadzie”.

    W latach 2020–2030 konieczne będzie zainwestowanie około 584 mld EUR w sieć elektroenergetyczną, a w szczególności w system dystrybucyjny. Znaczna część tych inwestycji będzie musiała koncentrować się na cyfryzacji, gdyż dzięki komunikacji cyfrowej z konsumentami energii można będzie uniknąć konieczności poniesienia nakładów inwestycyjnych w nową infrastrukturę elektryczną opiewających na 270 mld USD.

    Nowoczesne technologie pomogą zobrazować nasze zużycie energii w czasie rzeczywistym i uzyskać dostosowane do potrzeb wskazówki na temat tego, jak je ograniczyć. Narzędzia cyfrowe mogą automatycznie kontrolować temperaturę pomieszczeń, ładować samochody elektryczne i zarządzać urządzeniami, tak aby zarazem korzystać z energii w okresie najniższych jej cen, przy jednoczesnym zachowaniu optymalnego i zdrowego środowiska w domu, czy w pracy.

    Już teraz 51 % wszystkich gospodarstw domowych i MŚP w UE jest wyposażonych w inteligentne liczniki elektryczne.

    Wykorzystanie danych w całym energetycznym łańcuchu wartości oraz połączenie tych danych z modelami pogody, wzorcami mobilności, usługami finansowymi i systemami lokalizacji geograficznej za pomocą coraz potężniejszych mocy obliczeniowych umożliwi świadczenie innowacyjnych usług na nowych poziomach precyzji i adekwatności oraz przyczyni się do wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy w UE.

    Dzięki wdrożeniu odpowiednich ram udostępniania danych dotyczących energii, do roku 2050, udział w rynkach hurtowych mogłoby zyskać ponad 580 GW elastycznych zasobów energetycznych, które w pełni wykorzystują rozwiązania cyfrowe. Szacuje się, że pokryłoby to ponad 90% ogólnego zapotrzebowania na elastyczność w unijnych sieciach elektroenergetycznych. Do pokrycia tego zapotrzebowania w największym stopniu mogłyby się przyczynić umożliwienie inteligentnego i dwukierunkowego ładowania pojazdów elektrycznych, udział elektrowni wirtualnych w rynkach energii oraz wykorzystanie potencjału społeczności energetycznych, inteligentnych budynków i inteligentnego ogrzewania z zaangażowaniem pomp ciepła. Ponadto akumulatory samochodowe mogą być wykorzystywane do przechowywania nadwyżek energii i udostępniania jej w razie potrzeby. A wszystko dzięki monitorowaniu sytuacji, w których pojazd znajduje się w garażu, przewidywaniu okresów bez aktywności i obliczaniu, ile wolnych mocy można udostępnić.

    Celem działań UE jest ustanowienie wspólnej europejskiej przestrzeni danych dotyczących energii oraz zapewnienie solidnego zarządzania tą przestrzenią, w formie skoordynowanych europejskich ram udostępniania i wykorzystywania tych danych. Faza przygotowawcza ma zostać zakończona do 2024 r., a wdrożenie rozpocznie się zaraz po niej.

    Unijne programy badań naukowych i innowacji oraz cyfryzacji będą nadal odgrywały kluczową rolę w tym kontekście. Dlatego też Komisja zamierza wspierać – za pośrednictwem programu „Cyfrowa Europa”– wdrażanie wspólnej europejskiej przestrzeni danych dotyczących energii. Działania w tym zakresie będą bazowały na demonstracjach dokonywanych w ramach szeregu projektów finansowanych ze środków programu „Horyzont Europa”.

    Aby dalej wspierać transformację cyfrową sektora energetycznego, Komisja oficjalnie przywróci istniejącą grupę zadaniową ds. inteligentnych sieci energetycznych (SGTF). W ramach tej grupy ekspertów ds. inteligentnej energii Komisja utworzy, najpóźniej do marca 2023 r., grupę roboczą „Dane dla energii” (D4E). Grupa ta obejmie Komisję, państwa członkowskie oraz odpowiednie zainteresowane strony publiczne i prywatne, aby przyczyniać się do utworzenia europejskich ram udostępniania danych dotyczących energii.

    Komisja ogłasza w dokumencie „Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE”, że zamierza wspierać unijnych operatorów systemu przesyłowego (OSP) i operatorów systemu dystrybucyjnego (OSD) w procesie tworzenia cyfrowego bliźniaka europejskiej sieci elektroenergetycznej, będącego zaawansowanym wirtualnym modelem tej sieci. Celem cyfrowego bliźniaka jest zwiększenie wydajności sieci i uczynienie jej bardziej inteligentną, a wraz z nią również systemu energetycznego rozumianego jako całość.

    Projektowany zrównoważony projekt urządzeń cyfrowych i jasne informacje na temat ich śladu środowiskowego oraz możliwości naprawy i recyklingu mogą przyczynić się z kolei do ograniczenia wykorzystania surowców i sprzyjać przejściu na obieg zamknięty, jednak z drugiej strony stanowić mogą dodatkowe obciążenie dla gospodarek opartych na paliwach kopalnych.

    Zbiorowe programy energetyczne angażujące całą społeczność, wieś lub miejscowość mogą umożliwić konsumentom wspólne łączenie się i zwiększanie skali swojej potencjalnej interakcji z systemem elektroenergetycznym. Tego rodzaju programy mogą umożliwić społecznościom m.in.:

    • lepsze monitorowanie osiąganych przez nie wyników mierzonych zużyciem energii lub
    • współdzielenie paneli fotowoltaicznych albo inne sposoby angażowania się w proces dzielenia się energią lub partnerskiego (peer-to-peer) handlu energią elektryczną wytwarzaną w ramach wspólnych projektów inwestycyjnych, co może zmniejszyć jej zależność od wysokich cen energii elektrycznej ustalanych na rynku sprzedaży hurtowej.

    Proponowane ramy rozporządzenia w sprawie ekoprojektu dla zrównoważonych produktów[1] mają na celu:

    • ustanowienie unijnych przepisów zapewniających wprowadzanie na rynek UE jedynie produktów o zamkniętym cyklu życia (tj. produktów, które są bardziej trwałe, można je łatwo ponownie użyć, naprawić i poddać recyklingowi i które w możliwie największym stopniu składają się z materiałów pochodzących z recyklingu);
    • utworzenie ram dotyczących cyfrowych paszportów produktów zawierających informacje między innymi na temat aspektów związanych z energią (ślad węglowy); oraz
    • ustanowienie obowiązkowych minimalnych wymogów dotyczących zrównoważonego charakteru w odniesieniu do zamówień publicznych na produkty, w przypadku wybranych grup produktów, w tym produktów elektronicznych i ICT. Aby rozwiązać problem zużycia energii przez pracujące urządzenia ICT, Komisja opracuje system etykietowania energetycznego komputerów uwzględniający różne zastosowania komputerów, takie jak, odpowiednio, (i) praca biurowa, (ii) gry oraz (iii) projektowanie graficzne i edycja wideo.

    Komisja będzie dążyć do ustanowienia unijnego kodeksu postępowania do 2025 r. w oparciu o prace wykonane w celu pomiaru wpływu usług łączności elektronicznej na środowisko. Unijny kodeks postępowania na rzecz zrównoważonego rozwoju sieci telekomunikacyjnych może pomóc w ukierunkowaniu inwestycji na energooszczędną infrastrukturę.

    Mając na uwadze treść przekazanego ZPP do konsultacji dokumentu w dniu 23 listopada br. skierowaliśmy do Departamentu Informatyzacji MKiŚ nasze propozycje. Zwróciliśmy uwagę, że tak szeroki dokument zakładający kierunki polityki nie może być przeregulowany w zakresie transformacji energetycznej, gdyż polski rynek energetyczny ma swoją specyfikę odróżniającą go od innych państw starego kontynentu. Pozytywem natomiast jest propozycja włączenia przedsiębiorców w prace przyszłych organów doradczych. Podkreśliliśmy również potrzebę rozwoju sieci elektroenergetycznych w kontekście problemów z przyłączaniem nowych instalacji wytwórczych.

    ***

    [1] Wniosek dotyczący rozporządzenia ustanawiającego ramy ustalania wymogów dotyczących ekoprojektu dla zrównoważonych produktów i uchylającego dyrektywę 2009/125/WE, COM(2022) 142 final.

    https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:52022AE0598

     

    Zobacz: 05.12.2022 Komentarz ZPP w sprawie komunikatu Komisji Parlamentu Europejskiego, Rady Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów. Transformacja cyfrowa systemu energetycznego – plan działania UE

    Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP. ZPP startuje z nową kampanią

    Warszawa, 2 grudnia 2022 r. 

     

    Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP. ZPP startuje z nową kampanią

     

    • Udział MŚP jako wykonawców zamówień publicznych jest nieproporcjonalnie niski w odniesieniu do roli tych podmiotów w krajowej gospodarce.
    • Dla zwiększenia udziału MŚP w systemie zamówień publicznych konieczny jest rozwój świadomości zamawiających dotyczącej istnienia instrumentów przewidzianych w ustawie Prawo zamówień publicznych pozwalających na ułatwienie udziału MŚP w postępowaniach przetargowych.
    • Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, prezentacją raportu dot. aktywizacji MŚP na rynku zamówień publicznych, zainaugurował kampanię Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP.

    Ostatniego dnia listopada zainaugurowana została kampania Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) – Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP. Jej celem jest aktywizacja mikro, małych i średnich przedsiębiorstw na rynku zamówień publicznych.

    Polski rynek zamówień publicznych cechuje stosunkowo niska konkurencyjność, której winna jest wprost zbyt znikoma liczba ofert składanych w przetargach. Jak podaje UZP w zamówieniach poniżej progów unijnych w 2020 r. składano średnio zaledwie 2,786 oferty.

    Przyczyn niechęci względem składania ofert przez MŚP doszukiwać należy się przede wszystkim w nadmiernym skomplikowaniu rynku zamówień publicznych,  oraz – co podkreślają sami przedsiębiorcy – wrogości systemu wobec małych i średnich firm, której pokłosiem jest obawa o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Receptą może być tu posługiwanie się przez zamawiających instrumentami takimi jak możliwość składania ofert częściowych, rezygnacja z formułowania warunków udziału w postępowaniu, elastyczne stosowanie kryteriów oceny ofert czy choćby odstąpienie od żądania wadium lub ustalenie jego rozsądnej wysokości.

    Dziś polscy zamawiający – reprezentujący najczęściej jednostki samorządu terytorialnego – niechętnie korzystają jednak z instrumentów, które zapewnia im ustawa Prawo zamówień publicznych, a które mogłyby zachęcić do składania ofert w przetargach także firmy sektora MŚP.

    „Unia Europejska, w kontekście rynku zamówień publicznych, pozwala na pewną formę faworyzowania małych i średnich przedsiębiorstw. W Unii powszechnym zjawiskiem jest inne traktowanie małych lokalnych firm (…). Przepisy te najskuteczniej wykorzystuje Francja, dając tym samym pracę lokalnym przedsiębiorcom. Dzieje się to także choćby w Niemczech i innych państwach – w Polsce natomiast  rzadko. Naszą kampanią chcemy skłonić samorządowców – mamy tu wielkiego sojusznika w postaci Związku Miast Polskich – do częstszego korzystania z możliwości, na które zezwala prawo unijne” – powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podczas konferencji inaugurującej kampanię Zamówienia publiczne – wspieraj MŚP.

    Szansy w aktywizacji mikro, małych i średnich przedsiębiorstw na rynku zamówień publicznych upatrują także samorządowcy, którzy zwracają uwagę na drzemiący w sektorze potencjał.

    „W regionalnych i lokalnych wspólnotach samorządowych zależy nam na rozwijaniu własnego potencjału, a więc wszelkie formy wspierania go przyjmujemy z pełną otwartością. Dziś prawo jest jednak restrykcyjne i nie zachęca nas w samorządach do wykraczania poza prosty model kryterium ceny (…) Mam nadzieję, że przed nami współpraca, która spowoduje zbudowanie właściwej świadomości wśród zamawiających” – dodał Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

    Rozwój lokalnych firm odpowiada także aktualnym potrzebom konsumentów, które wykrystalizowały się po szczytowym okresie pandemii.

    „Konsumenci dostrzegają lokalnych usługodawców, lokalnych producentów, lokalne biznesy. Zaufanie do tych przedsiębiorców także wzrasta. Lokalność to zarówno zauważalny trend, jak wyraźna potrzeba” – powiedziała Agnieszka Plencler, prezeska Forum Konsumentów.

    Na zlecenie ZPP powstał także raport Analiza koncepcji local content w kontekście prawa polskiego i unijnego. Omówienie instrumentów prawnych dedykowanych zamawiającym umożliwiających zwiększenie udziału polskich MŚP w rynku zamówień publicznych. Zaprezentowane w dokumencie instrumenty prawne dają zamawiającym możliwość zaktywizowania firm sektora MŚP – szczególnie w odniesieniu do przedsiębiorstw funkcjonujących na rynkach lokalnych – na rynku zamówień publicznych.

    Oparta na zasadach partnerstwa i dialogu kooperacja między sektorami publicznym i prywatnym z jednej strony zachęcić może większą liczbę przedsiębiorców – ze szczególnym wskazaniem na przedsiębiorców sektora MŚP – do udziału w postępowaniach o udzielenie zamówień. Z drugiej strony szersze grono firm składających swoje oferty to także szansa dla zamawiających, który wybrać mogą ofertę najkorzystniejszą z punktu widzenia pierwszo- i drugoplanowych celów.

    Treść raportu oraz memorandum Związku Przedsiębiorców i Pracodawców dostępne są na stronie internetowej www.zpp.net.pl.

    Praca zdalna dla kobiet, matek i rodziny – ocena, oczekiwania i opinie. Analiza badania: ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” pod kątem polityki rodzinnej

     

     Warszawa, 1 grudnia 2022 r. 


    Praca zdalna dla kobiet, matek i rodziny – ocena, oczekiwania i opinie.
    Analiza badania: ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” pod kątem polityki rodzinnej

    Kluczowe tezy:

    • Praca zdalna zdecydowanie lepiej przyjęła się wśród kobiet. Ponad połowa z nich chciałaby pracować zdalnie w dogodnym dla siebie wymiarze dni i to one dostrzegają więcej benefitów pracy zdalnej, niż mężczyźni. Niemniej jednak, kobiety, które są niechętne pracy zdalnej, bardziej niż mężczyźni podkreślają wady pracy zdalnej związane z brakiem kontaktów międzyludzkich;
    • Kobiety zdecydowanie częściej uważają, że praca zdalna powinna być dostępna dla każdego zainteresowanego i w każdym przypadku, gdy charakter pracy to umożliwia;
    • Kobiety elastyczniej podchodzą do pracy zdalnej. Zdecydowanie częściej określają czas wykonywania obowiązków w ramach tej formy zatrudnienia jako praca wykonywana w dowolnych godzinach z dyspozycyjnością (np. telefoniczną, mailową) w umówionych godzinach. W ich opinii praca zdalna również poszerza możliwości rekrutacyjne przedsiębiorstw.

    Wstęp

    Badanie ,,Oczekiwania, potrzeby i postawy pracowników dotyczące pracy zdalnej” zrealizowane przez spółkę Maison & Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w związku z projektem ,,Potrzeby i wyzwania związane z wdrożeniem w przedsiębiorstwach prywatnych modelu pracy zdalnej” dofinansowanym z Europejskiego Funduszu Społecznego[1].

    Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na reprezentatywnej próbie 1092 pracowników. Głównym celem badania było poznanie oczekiwań, potrzeb i postaw pracowników dotyczących pracy zdalnej oraz odniesienie ich do propozycji nowelizacji Kodeksu Pracy.

    Niemniej w niniejszej analizie głównym zamiarem jest skupienie się na odpowiedziach udzielonych przez konkretne grupy społeczne: kobietach oraz rodzicach. Wyróżnienie tych grup jest zasadne ze względu na istotne statystycznie różnice w postrzeganiu pracy zdalnej oraz całkowicie inne rozłożenie akcentów w zakresie, oczekiwań oraz ocen poszczególnych czynników tej formy pracy. Co jednak również istotne wyróżnione grupy łączą dwie niezwykle istotne dziedziny, które muszą ze sobą korelować: rynek pracy (czy nawet szerzej polityka zatrudnienia) oraz polityka rodzinna (szczególnie widoczne było to w trakcie pracy całkowicie zdalnej podczas największych restrykcji związanych z pandemią COVID-19).

    W uprzednio wspomnianej grupie respondentów kobiety stanowiły 50% wszystkich badanych, natomiast osoby posiadające dzieci 64%. Oczywiście relacje między grupami nakładają się, zatem nie sposób stwierdzić jaki odsetek stanowią kobiety posiadające dzieci, niemniej wyszczególnienie takiej grupy nie okazało się kluczowe do realizacji celów zarówno badania jak i niniejszego raportu.

    Kobiety na rynku pracy

                Sytuacja kobiet na rynku pracy jest od lat przedmiotem dyskusji w ramach polityki zatrudnienia oraz przeciwdziałania bezrobociu. W świetle badania Głównego Urzędu Statystycznego ,, Aktywność ekonomiczna ludności Polski – 1 kwartał 2022 r.[2]” udział aktywnych zawodowo w ogólnej liczbie osób w wieku 15–89 lat w 1 kwartale 2022 r. był wyższy wśród mężczyzn i wynosił 66,1%, natomiast w populacji kobiet odsetek ten kształtował się na poziomie 50,5% (odpowiednie wartości dla osób w wieku produkcyjnym to 83,5% oraz 76,0%). Oznacza to więc, że prawie co czwarta kobieta w wieku produkcyjnym nie jest aktywna zawodowo. Co więcej, stanowiły one ponad połowę osób wśród biernych zawodowo (61,4%). Jak wskazuje GUS: ,,populacja biernych zawodowo jest specyficzną, jeżeli chodzi o zasoby dla rynku pracy. W ramach tej zbiorowości znajdują się bowiem zarówno osoby, które jeszcze nie weszły na rynek pracy (w tym większość uczącej się młodzieży), osoby, które już definitywnie z rynku pracy odeszły albo nigdy na rynek pracy nie trafią (część emerytów, rencistów, osoby utrzymujące się z innych źródeł niż praca), ale też osoby, które weszły na rynek pracy, potem częściowo się zdezaktywizowały i po przerwie na ten rynek pracy zechcą powrócić.”[3]. Niemniej liczbę biernych zawodowo w wieku produkcyjnym szacowano na 4132 tys.

    Przyczyny bierności zawodowej przedstawia poniższy wykres:

    Wykres nr 1 – Struktura osób biernych zawodowo w wieku 15–74 lata według płci i wybranych przyczyn bierności w 1 kwartale 2022 r. (w %). Źródło: Główny Urząd Statystyczny, ,,Aktywność ekonomiczna ludności Polski – 1 kwartał 2022 r.”, s. 11. 

    Z powyższego wynika więc, że przyczyną bierności zawodowej u co dziesiątej kobiety (12,2%) są obowiązki rodzinne. U mężczyzn wskaźnik ten wynosi natomiast zaledwie 1,4% (czyli prawie 10 razy mniej).

    Dlatego też praca zdalna może być dużą szansę na umożliwienie powrotu do pracy rodzicom, a głównie kobietom, które zrezygnowały z zatrudnienia z powodu obowiązków rodzinnych.

    Ogólne wrażenie pracy zdalnej

    W odczuciu znacznej większości pracowników praca zdalna jest dobrym rozwiązaniem nie tylko podczas sytuacji kryzysowych. Jednak to zdecydowanie bardziej kobiety uważają, że powinna być ona dostępna ,,dla każdego zainteresowanego” (taki pogląd reprezentuje 2 na 5 respondentek, podczas gdy respondentów-zwolenników tego pomysłu jest o 10 p.p. mniej). Także to kobiety częściej uważały, że tryb zdalny powinien być dostępny w każdym przypadku i dla każdego, gdy charakter pracy to umożliwia.

    Panie były również zdecydowanie bardziej przychylne pomysłowi, wedle którego o zastosowaniu wobec danego pracownika pracy zdalnej powinien decydować w równym stopniu pracodawca, co pracownik. Taką opinię wyraża 60% zbadanych kobiet, u mężczyzn pozytywnie na ten temat wypowiada się co drugi respondent.

    59% pracowników (w większym zakresie kobiety niż mężczyźni) chętnie skorzystałoby z dni pracy zdalnej „na wniosek”.  Uzasadnieniem takiego wniosku w opinii ankietowanych byłyby najczęściej sytuacje związane z gorszym samopoczuciem swoim lub członka rodziny (na tę pozycję istotnie częściej wskazywały kobiety) oraz chęć przedłużenia weekendu.

    Praca zdalna dla kobiet to również większa oszczędność czasu (opinię taką przedstawiła co trzecia ankietowana). Panie wskazywały także jako główne zalety pracy zdalnej dla pracodawców (według pracowników) możliwość redukcji kosztów zatrudnienia oraz większe możliwości rekrutacyjne pracowników (na tą możliwość m.in. w kontekście aktywizowania zawodowego nie tylko osób z innych obszarów kraju, lecz także osób z niepełnosprawnościami, istotnie częściej wskazywały kobiety).

    Co ciekawe, o ile Polacy ogólnie są zdania, że za BHP podczas pracy zdalnej, w dużej mierze powinien wziąć odpowiedzialność sam pracownik, tak opinię tę znacznie rzadziej podzielają kobiety. Również kobiety zdecydowanie częściej oczekują, że pracodawca zapewni im warunki pracy zgodne z normami BHP. Poza kwestiami związanymi z BHP, częściej niż mężczyźni uważają one, że zdecydowanie po stronie pracodawcy leży zapewnienie niezbędnych do pracy zdalnej narzędzi oraz pokrycie kosztów związanych z opłatami za media.

    Negatywne aspekty pracy zdalnej

    W kontekście rodzinnym niezwykle ważne są również zagrożenia wynikające z pracy zdalnej. Według ankietowanych, główne wady pracy zdalnej dla pracowników to zaburzenie równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym oraz wyższe koszty związane z opłatami za media (uważa tak 44% kobiet oraz o 20% mniej mężczyzn). Kobiety wskazują również zdecydowanie częściej na mankament związany z generowaniem większych kosztów dla pracownika. Pracowniczki wskazują również częściej, że z punktu widzenia pracodawcy może pojawiać się problem związany z negatywnymi skutkami jakie wiążą się z mniejszą możliwością kontroli efektów i godzin pracy pracownika przy pracy zdalnej.

    Wnioski co do pracodawców

    W kontekście pracy zdalnej wśród pracowników panuje dość powszechne przekonanie o konieczności pokrycia przez pracodawcę niektórych kosztów pracy zdalnej. Pracownikom szczególnie zależy na kwestii uregulowania płatności za media oraz zapewnieniu przez pracodawcę niezbędnego do pracy sprzętu. Generalnie najprzychylniej odnoszą się oni do możliwości pokrywania kosztów mediów pracownika przez pracodawcę (np. ryczałt na prąd, koszty związane z internetem, itd.) i zapewnienia narzędzi niezbędnych do pracy (np. refundacja / zapewnienie krzeseł, biurek, laptopa, itp.). Ideę dotyczącą refinansowania sprzętu istotnie lepiej oceniły kobiety oraz osoby posiadające dzieci. Oba pomysły, według osób zatrudnionych, chronią bardziej pracownika, są potrzebne i wydają się stosunkowo mało konfliktogenne.

    Spośród osób pracujących zdanie (głównie bądź wyłącznie) w trakcie pandemii było więcej kobiet. Trend ten nie utrzymał się i nie znajduje odwzorowania w obecnych realiach (nie ma statystycznie większych różnic w pracy zdalnej kobiet i mężczyzn). Dzieje się tak pomimo, że częściej według kobiet praca zdalna cechuje się obopólnymi korzyściami (nie wskazują więc, że taki charakter pracy miałby być korzystny głównie dla pracowników, co wskazują np. osoby zatrudnione, które przez ostatnie 6 miesięcy pracowały wyłącznie lub głównie stacjonarnie).

    Praca zdalna a zmiana zatrudnienia

    Praca zdalna zdecydowanie zmieniła również podejście pracowników w zakresie zmiany pracy. Aż 60% Polaków mających doświadczenia w pracy zdalnej chętnie rozważyłaby zmianę pracodawcy, jeśli oferowałby on lepszą możliwość dopasowania liczby dni pracy zdalnej do preferencji pracownika. Największymi entuzjastkami tego pomysłu są kobiety – większość z nich ,,zdecydowanie chętnie” rozważyłaby taką możliwość. Co więcej – to również kobiety elastyczniej podchodzą do ewentualnego przekwalifikowania w związku z nową pracą. Ta grupa stanowi większość wśród 47% respondentów niewykluczających możliwości przekwalifikowania, gdyby inny zawód oferował lepszą możliwość dopasowania liczby dni pracy zdalnej do preferencji.

    Opinie względem potencjalnej nowelizacji Kodeksu pracy 

    Kobiety oraz osoby posiadające dzieci zdecydowanie chętniej i częściej wypowiadają się za koniecznością zmiany Kodeksu pracy w postaci wprowadzenia tam przepisów odnoszących się do trybu pracy zdalnej. Niemniej, aż 63% pracowników ogółem uważa, że nowelizacja jest potrzebna. W tej grupie przeważają jednak osoby posiadające dzieci (w szczególności małe, do 4 lat). Ta grupa również zdecydowanie częściej wskazuje, że nowelizacja jest potrzebna zarówno dla pracodawców, jak i pracowników.

    Kobiety zdecydowanie pozytywniej oceniają potencjalne rozwiązania nowelizacji związane z:

    • Pokryciem kosztów mediów pracownika przez pracodawcę;
    • Zapewnieniem narzędzi niezbędnych do pracy;
    • Brakiem możliwości odmowy pracy zdalnej określonym grupom społecznym (np. kobietom w ciąży, rodzicom dzieci do lat 4, opiekunom osób z niepełnosprawnościami).

    Co ciekawe, podczas gdy pierwsze dwa rozwiązania są powszechnie pozytywnie oceniane i wydają się najmniej konfliktogenne, tak brak możliwości odmowy pracy zdalnej jest konfliktogenny dla 1 na 4 respondentów (podczas, gdy na konfliktogenność zapewnienia niezbędnych narzędzi pracownikowi wskazało zaledwie 15% badanych).

    Gdy mowa o konieczności prawnego unormowania pracy zdalnej ,,na wniosek” (24 dni w skali roku), badania nie wskazały, aby kobiety istotnie częściej wskazywały na obligatoryjność tego rozwiązania w porównaniu do mężczyzn. Jest to, o tyle ciekawe, gdyż to osoby płci żeńskiej zdecydowanie częściej skorzystałyby z dni pracy zdalnej „na wniosek”. Biorąc pod uwagę te dwie kwestie, należy zatem uznać, że w obu grupach poparcie dla regulacji pracy zdalnej w Kodeksie pracy jest podobne, jednak to mężczyźni rzadziej skorzystaliby z tej formy pracy.

    Wnioski

    Praca zdalna zdecydowanie lepiej przyjęła się wśród kobiet. Ponad połowa z nich chciałaby pracować zdalnie w dogodnym dla siebie wymiarze dni, co w dużej mierze spowodowane jest charakterystyczną dla trybu zdalnego możliwością lepszego zarządzania czasem i jego oszczędnością (brak konieczności dojazdów itp.). Co więcej, to kobietom bardziej odpowiada ten tryb pracy i dostrzegają one więcej benefitów pracy zdalnej, niż mężczyźni. Niemniej jednak, kobiety, które są niechętne pracy zdalnej, bardziej niż mężczyźni podkreślają wady pracy zdalnej związane z brakiem kontaktów międzyludzkich.

    Kobiety również elastyczniej podchodzą do pracy zdalnej. Zdecydowanie częściej określają godziny pracy w ramach tego trybu jako praca wykonywana w dowolnych godzinach z dyspozycyjnością (np. telefoniczną, mailową) w umówionych godzinach. Również w ich opinii praca zdalna poszerza możliwości rekrutacyjne przedsiębiorstw.

    Dla kobiet i osób posiadających małe dzieci praca zdalna jest także bardziej komplementarną częścią zatrudnienia. W przeciwieństwie do mężczyzn dopuszczają one zdecydowanie więcej przypadków – możliwości przejścia na tryb zdalny. Ponadto w większości, traktują pracę zdalną jako równoważną pracy stacjonarnej. Choć ogół respondentów również wypowiada się pozytywnie o pracy zdalnej, to jest ona szczególnie doceniana przez kobiety – przede wszystkim inne grupy nie stawiają tak jednoznacznego znaku równości między tymi trybami pracy zdanej i stacjonarnej. Ponadto dla wielu ankietowanych praca zdalna jest natomiast substytutem pracy stacjonarnej i to w wyjątkowych sytuacjach.

    Co również wynika z badań kobiety i osoby posiadające małe dzieci zdecydowanie bardziej pozytywnie odnoszą się do modelu pracy w trybie hybrydowym. Znacznie częściej dopuszczają one możliwość pracy zdalnej w ramach uzgodnienia na linii pracodawca-pracownik oraz są zdecydowanie bardziej skłonne do zmiany pracy bądź przekwalifikowania, jeżeli pracodawca zapewniałby możliwość częściowej pracy zdalnej.

    Kobiety i osoby posiadające dzieci zdecydowanie częściej skorzystałyby z możliwości pracy zdalnej, szczególnie w przypadku choroby członka rodziny (co nie powinno dziwić szczególnie w drugiej z wymienionych grup). Ponadto, te grupy społeczne wskazują na konieczność nowelizacji Kodeksu pracy w przedmiocie trybu zdalnego/hybrydowego. Nie czynią tego jednak istotnie częściej od pozostałych grup wyszczególnionych w badaniach.

    W kontekście pracy zdalnej panie zdecydowanie częściej od mężczyzn podnoszą argumenty dotyczące zapewnienia w Kodeksie pracy innych gwarancji związanych z tą formą pracy (chodzi tu przede wszystkim o zagwarantowanie przez pracodawcę materiałów do pracy zdalnej – np. służbowego laptopa – oraz pokrycie przez przedsiębiorcę kosztów pracy zdalnej jego pracowników).

    Podsumowanie

                Praca zdalna jest powszechnie pozytywnie oceniana przez pracowników. Zdecydowana większość z nich wskazuje na konieczność wdrożenia elementów tego trybu do powszechnie stosowanego modelu pracy stacjonarnej. Istnieją jednak różne konfiguracje i pomysły dotyczące tego jakie elementy pracy zdalnej przyjąć oraz z jaką intensywnością wprowadzać poszczególne zmiany. Otwarte pozostają również pytania dotyczące modelu pracy hybrydowej.

                Powyższy obraz wskazuje zatem na dość dużą różnicę zdań, nie tylko między zwolennikami a przeciwnikami pracy zdalnej, ale także między innymi grupami społecznymi. Tak np. kobiety są bardziej elastyczne w podejściu do modelu zdalnej pracy, podczas gdy w grupie osób podchodzących sceptycznie do tej formy wykonywania obowiązków dominują mężczyźni. Analizując poszczególne wypowiedzi udzielane w ankiecie można zatem wskazać, że w gronie zwolenników pracy zdalnej jest więcej pań niż panów.

                Praca zdalna najbardziej przemawia jednak do kobiet i osób posiadających dzieci do 4 roku życia. W dużym stopniu zapewne wiąże się to z większą elastycznością i większą oszczędnością czasu. W teorii również mogłoby się wydawać, że praca zdalna dla tych dwóch wyszczególnionych grup społecznych jest idealnym ,,pomostem” między pogodzeniem zatrudnienia z funkcjami typowo rodzinnymi. Jednakże, aż 44% zauważyło, że praca zdalna może stanowić zaburzenie równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym.

    Mimo powyższego zarzutu praca zdalna dla kobiet oraz osób posiadających dzieci do 4 roku życia niesie za sobą jeden niepodważalny pozytyw – taka forma pracy daje szansę na szybsze zaktywizowanie zawodowe kobiet, wracających po przerwie (np. ciąży) na rynek pracy. To samo zresztą może dotyczyć wszystkich osób wracających na rynek po urlopie wychowawczym. W końcu praca zdalna daje zdecydowanie większą możliwość pogodzenia zatrudnienia i funkcji rodzinnych niż model stacjonarny czy hybrydowy. Praca zdalna daje również szansę na dłuższą aktywność zawodową grup społecznych szczególnie narażonych na wypadnięcie z rynku pracy (kobietom w ciąży, rodzicom dzieci do lat 4, opiekunom osób z niepełnosprawnościami).

                Jak wynika z danych GUS zaprezentowanych na wstępie, ok. 937.000 kobiet jest bierna zawodowo z powodu ,,obowiązków rodzinnych” (takich mężczyzn jest natomiast raptem ok. 37 tys.). Oczywistym jest, że pojęcie ,,obowiązki rodzinne” jest pojemne, ale bez wątpienia jego część stanowią obowiązki związane z wychowaniem czy opieką nad dziećmi. Praca zdalna jest więc szansą, aby zaktywizować dużą grupę osób, która była aktywna na rynku pracy, jednak z uwagi na macierzyństwo zdezaktywizowała się (a w wielu przypadkach wypadła z rynku pracy).   

                Zdalny tryb pracy jest więc unikatową szansą na szybki powrót na rynek pracy osób biernych zawodowo, które chcą podjąć pracę. W październiku 2022 r. wedle GUS, stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,1%[4]. Ponadto, wiele branż zmaga się z luką pracowników. Przykładem są choćby firmy IT – wedle raportu PIE: ,,badając różnicę między faktyczną liczbą specjalistów a wartością wynikającą z potencjału gospodarki, deficyt specjalistów szacowany jest na 25 tys. osób.”[5].

    Upowszechnienie pracy zdalnej oraz skierowanie takich ofert do grup takich jak rodzice, czy osoby niepełnosprawne ruchowo może spowodować, że osoby bierne zawodowo będą w stanie przynajmniej częściowo ,,załatać” luki w kadrach pracowników w wielu branżach.

    ***

    [1] https://zpp.net.pl/wp-content/uploads/2022/11/MP_dla-ZPP_Praca-zdalna_pracownicy_czesc-ilosciowa_0811.pdf

    [2]https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5475/4/46/1/aktywnosc_ekonomiczna_1_kw_2022.pdf

    [3] Ibidem, s. 10.

    [4] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/bezrobocie-rejestrowane/bezrobotni-zarejestrowani-i-stopa-bezrobocia-stan-w-koncu-pazdziernika-2022-r-,2,123.html

    [5] Raport PIE – https://pie.net.pl/na-polskim-rynku-pracy-brakuje-blisko-150-tys-specjalistow-it/

     

    Dla członków ZPP

    Nasze strony

    Subskrybuj nasze newslettery